- Monitoring mediów samorządowych
- Monitoring mediów samorządowych #1007
Monitoring mediów samorządowych #1007
Instytucja: |
|
Monitoring: |
|
Liczba listów: |
7 |
Liczba spamu: |
0 |
Status pierwszego wniosku: |
Otwarte |
Status ostatniego wniosku: |
|
Otrzymano potwierdzenie: |
|
Otrzymano odpowiedź: |
|
Poddany kwarantannie: |
Znormalizowana odpowiedź
Treść
-
Wniosek o informacje publiczną przez adobrawy
Na podstawie artykułu 61 Konstytucji RP, zwracamy się z wnioskiem o informację:
- czy w urzędzie gminy (miejskim/miasta), w którymś z jego wydziałów, w jednostce organizacyjnej gminy (np. ośrodek kultury) lub w samorządowej osobie prawnej (np. w spółce należącej do gminy), prowadzone są media?;
- jeśli tak, wnosimy o podanie jakiego typu media są prowadzone (np. gazeta, radio, telewizja, inne - jakie) i wskazane jednostki organizacyjnej lub osoby prawnej gminy;
- prosimy o podanie linku, jeżeli media są dostępne w Internecie;
- jeżeli gmina prowadzi dziennik lub czasopismo, prosimy o informację czy jest on zarejestrowany w sądzie;
- jeżeli gmina prowadzi dziennik lub czasopismo, prosimy o przesłanie ostatnich 5 numerów - licząc od dnia odpowiedzi na wniosek, w formacie pdf.;
- prosimy o informację o wydatkach gminy na ogłoszenia, artykuły sponsorowane, materiały dedykowane lub innego typu promocję w roku 2015, 2016, 2017 i do dnia udzielenia odpowiedzi na wniosek w 2018 roku.Wnosimy o udostępnienie wskazanych informacji w formie elektronicznej na adres {{EMAIL}}
Szymon Osowski, Katarzyna Batko-Tołuć i Bartosz Wilk - członkowie zarządu, zgodnie z zasadami reprezentacji
-
Przeczytano: Wniosek o informacje publiczną przez ZELÓW
Twoja wiadomość
Do: {{ email }}
Temat: Wniosek o informacje publiczną
Wysłano: 17.07.2018 12:38odczytano w dniu 17.07.2018 13:04.
-
odpowiedź na wniosek o udzielenie informacji przez ZELÓW
w załączeniu przesyłam odpowiedź na wniosek o udostępnienie informacji
publicznej z dnia 17 lipca 2018 roku. Ponadto przesyłam po 5 ostatnich
numerów gazet: Informator Zelowski oraz Gazeta Kulturalna.Z poważaniem
Pracownik Biura Rady Miejskiej w ZelowieZałączniki
- siec_obywatelska_odpowiedz.pdf
- iz_2018nr1.pdf
- iz_nr_2_2018.pdf
- iz_nr_3_2017.pdf
- iz_nr_4_2017.pdf
- iz_nr_5_2017.pdf
- Gazeta_Kulturalna_3-2018.pdf
- Gazeta_Kulturalna_4-2018.pdf
- Gazeta_Kulturalna_5-2018.pdf
- Gazeta_Kulturalna_6-2018.pdf
- Gazeta_Kulturalna_7-2018.pdf
UISIUEZEMOd 7
"Z 00'ŁE£'Z — QIeSOruM eu rzpalmodpo eruolarzpn erup op) X01 8107 <
HZ 0S'ŁOL — X01 LI0Z <
HZ 01'LP6 — 1019107 <
HZ 09*PIO'P —A01 SIOZ <
:oob(ndajseu Yseqe] Yokujodszozsod m Krepe[ SKM UOEIP2UI M EIUSZSOŁGO EU KUIUS rĄJEPAM -
0ze8 Hd SUEłsoz1d tpdq nruszotłez m -
:(eujemi]ny ej9zeD) (pzE-PEŁI NSSI U ! (DISMO|SZ
1ojeuuioju]) X/Z7/-0791 NSSI 1u pod orzpks m ts auemoajsofoIez amoseid Kjnjk] empkqo -
u[EMN]
-B]DZEB/|d MO|SZ-AM]]NĄWOPMMM//:dUY TYSMO|SZ-IOTEWLIOJU1/EUO4]S/[d/[d MOTSZ//:dTY -
:(fooqase4) YseIpau-[eloos m Tyo1d
[QMS EU! MOJO7 BUIUS) | „EUTEIMIJNY ©9789)" *1d Kjoze8 tomMeEpAM 1sol 2IM0]97 M AMINY WOT
Jseruojeu *„TĄSMO[97 Iojeuoju[* 1d Kjszes bomepAm Jso[ DjsloIJN peZI() :au[eyo] Kjoześ 0 ts -
*erpauu IzpemoJd
SIMO]27 M Kmjny woq ! 4ef ((beuuojur 1 1loowoJd 'sp oĄsIMOUEJs) DjsBIJN peZIf) OUMOJEZ -
:oz afnuuojur srufszidn '(Buzorjqnd
ifoeuuiojui eruo]jorzpn s1ImeIds M 'I 8[0Z EodIH /| EIUp z Ąssorum eu Izparmodpo 44
EĄSIOd SOPYJIEĄM
EĄS[SJEMAQO) 7918
8I0C IF ItĘYI NAd -EUZ ZSEN
181074097 MO9IRZ
1d-mojozQ)mojażun
Ir £IrE9/bb xf jd-mojaz"mmm
£0 0I +E9/br 121 M9]OZ SZE-L6
00 01 +£9 /bb "121 ££ odalysio127 jn
91M0]27 m 1yslo1y] pbzap)
ZELOWSKI
Marzec2018 nr1 (156
PELI
j — —— nę
KUP" *
Drodzy Mieszkańcy GA» Zelów,
Niech Cud/Zmartwychwstania JEzusa odrodzi każdego z Nas,
przyniesie „pokój, miłość i „Iadzieję, Pdźwoli wzmocnić się duchowo
l go siłę-do pokonywania ER. dnia codziennego.
A 3 Niech codzienńa posługa miłości staje się coraz bardziej
*
4"iarygodnym świadectwem ZAŚ, wiary w Zmartwychwstanie Pana,
, „a madzieją wypływajdca, zwielkanocnego poranka budzi
"R 3% Naś * roiąp. i ufiośćć oraz pomaga odkryć dobroć w sercu
.. w drugiego człowieka.
z% % (| ż Miejskiej w Zelowie Burmistrz Zelowa
y- Lugitiegśka First Urszula Świerczyńska
* . e. u.” „
» JacL 4
- 4 M h; NYROSYA MGUWENCJI sms 7
4 | ZELOWSKIEGOSAMORZĄDU
F ZEŁÓW BĘDZIE (MIAŁ 1.2
io WĘZEŁ CZŁ
Bezpłatny Informator Gminy Zelów / ISSN 1640-727X
www.zelow.pl
RZENIA
ŹRÓDŁA FINANSOWANIA INWESTYCJI EKOLOGICZNYCH
— SPOTKANIE INFORMACYJNE
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska zaprasza zainteresowa-
nych mieszkańców oraz przedsię-
biorców z terenu Gminy Zelów
do skorzystania w dniu 6 kwiet-
nia 2018 r. w godzinach 12.00 —
15.00 w siedzibie Urzędu Miej-
EKODOM
FOTOWOLTAJKA
skiego (sala nr 201, II piętro)
z nieodpłatnych konsultacji doty-
czących możliwości finansowania
inwestycji z zakresu efektywno-
ści energetycznej i odnawialnych
źródeł energii zarówno ze środ-
ków Unii Europejskiej jak i środ-
Wojewódzki
Fundusz Ochrony
Środowiska w
Łodzi
Dofinansowanie w formie dotacji do 40 % kosztów kwalifikowalnych na:
ZAKUP I MONTAŻ INSTALACJI FOTOWOLTAICZNEJ
Dofinansowanie w formie dotacji do 40 % kosztów kwalifikowalnych na:
ZAKUP I MONTAŻ KOLEKTORÓW SŁONECZNYCH
15-LECIE LAUDATE DOMINUM
Zespół wokalno — instrumental-
ny LAUDATE DOMINUM powstał
w czerwcu 2002 roku. Ówczesna
schola rozpoczęła swą działalność
przy kościele uświetniając począt-
kowo niedzielne msze święte, śluby
oraz uroczystości kościelne. Z cza-
sem obok muzyki religijnej pojawiła
się muzyka świecka i związane z nią
występy. W ciągu 15 lat działalności
byli laureatami wielu konkursów na
szczeblu lokalnym jak również woje-
wódzkim czy ogólnopolskim, zdoby-
wając niejednokrotnie podium. Mu-
zyka jest pasją zespołu i chociaż jego
członkowie założyli już swoje rodziny,
to stara się nadal organizować różne
przedsięwzięcia i uświetniać swoimi
występami uroczystości, a tym sa-
mym zarażać innych swoim zamiło-
waniem do muzyki. Swoje 15. urodzi-
ny zespół świętował w styczniu tego
roku w Domu Kultury w ramach kon-
certu pt. „Z bliskimi dzielić się życiem:
ków Wojewódzkiego Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodar-
ki Wodnej w Łodzi. Merytorycz-
nego wsparcia w postaci zapro-
ponowania źródeł finansowania
inwestycji, wskazania niezbędnej
dokumentacji koniecznej do wy-
pełnienia i złożenia wniosku o do-
finansowanie realizacji inwesty-
cji, będą udzielać przedstawiciele
Wojewódzkiego Funduszu Ochro-
ny Środowiska i Gospodarki Wod-
nej w Łodzi. Już dziś serdecznie za-
praszamy na spotkanie!
OFERUJEMY:
Pomoc w uzyskaniu dofinansowania
Zgłoszenie instalacji fotowoltaicznej do Zakładu Energetycznego
Bezpłatny audyt w miejscu inwestycji
INFOLINIA 732622651
www.ekodom-oze.pl
DZIEŃ KOBIET W BIBLIOTECE
Wyjątkowo świąteczna atmos-
fera panowała w dniu 9 marca br.
w Bibliotece Publicznej w Zelowie,
gdzie spotkały się zarówno czy-
telniczki Biblioteki w Zelowie jak
i filii bibliotecznych w Kociszewie
i w Wygiełzowie, aby uczcić swoje
święto. Przy herbacie i stole zasta-
wionym przeróżnymi pysznościami
były rozmowy i wspomnienia. Nie-
spodzianką był koncert w wyko-
naniu Izabelli Kaliskiej absolwent-
ki Państwowej Szkoły Muzycznej
I stopnia w Bełchatowie, wokalist-
ki zespołu muzycznego Lewers,
która zaśpiewała utwory z reper-
tuaru Anny Jantar i Maryli Rodo-
wicz. Utwór z amerykańskiego fil-
mu „Deszczowa piosenka” został
wykonany na flecie. Dodatkową
atrakcją, jaka została przygotowa-
na dla wszystkich pań, był quiz
pt. „Czy pamiętasz Dzień Kobiet
w PRL?" Każda uczestniczka spo-
tkania otrzymała na zakończenie
symbolicznego kwiatka.
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44 634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 1306
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Domkultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
wZelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK”44 634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e 0SPw Zelowie 44 634 29 98
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 1006144634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
NOWY KOMENDANT KOMISARIATU POLICJI W ZELOWIE
Na podstawie rozkazu personal-
nego Komendanta Powiatowego
Policji w Bełchatowie insp. Karola
Mielczarka, z dniem 1 lutego 2018
roku na stanowisko Komendanta
Komisariatu Policji w Zelowie został
powołany podinsp. Arkadiusz Sta-
wiarski, dotychczasowy zastępca
naczelnika Wydziału Prewencji beł-
chatowskiej jednostki. Nowy Ko-
mendant zelowskiego komisariatu
pełni służbę w Policji od 2002 roku,
a prezentowaną postawą w służ-
bie zyskał szacunek przełożonych
i uznanie lokalnej społeczności.
Oficjalne wprowadzenie w obo-
wiązki nowego komendanta Ko-
misariatu Policji w Zelowie odbyło
się 31 stycznia w sali konferencyj-
nej Urzędu Miejskiego w Zelowie.
Przy tej okazji podziękowano za
służbę na tym stanowisku dotych-
czasowemu komendantowi pod-
insp. Krzysztofowi Mikułowskiemu.
W uroczystości uczestniczyli: Bur-
mistrz Zelowa Urszula Świerczyń-
ska, Przewodnicząca Rady Miejskiej
w Zelowie Agnieszka First, Sekre-
tarz Miasta Agnieszka Mysłowska,
dyrektorzy i kierownicy jednostek
organizacyjnych Gminy Zelów oraz
funkcjonariusze Policji.
Nowo mianowany Komendant w
swoim przemówieniu podkreślał, iż
będzie kontynuował dotychczaso-
we działania, a także współoracował
z samorządem i jednostkami w celu
poprawy bezpieczeństwa miesz-
kańców Gminy Zelów.
Na koniec nie zabrakło kwiatów,
życzeń i gratulacji.
100. URODZINY ZDZISŁAWA MACIEJEWSKIEGO
W dniu 15 lutego w Ochot-
niczej Straży Pożarnej w Łobu-
dzicach Pan Zdzisław Macie-
jewski - mieszkaniec Łobudzic
- świętował swoje setne urodziny.
Z tej okazji, w obecności rodzi-
ny i zaproszonych gości, serdecz-
ne gratulacje oraz życzenia zdro-
wia, radości i wielu szczęśliwych
dni wypełnionych ciepłem i ro-
dzinnym wsparciem _ jubilatowi
życzyli: Burmistrz Zelowa Urszu-
la Świerczyńska, Przewodniczą-
ca Rady Miejskiej Agnieszka First,
Komendant Komisariatu Policji
w Zelowie Arkadiusz Stawiarski,
JUBILEUSZOWY KONCERT NOWOROCZNY
przedstawiciele KRUS-u oraz licz-
ne grono zgromadzonej braci
strażackiej na czele z przedstawi-
cielami Gminnego i Powiatowe-
go Związku Ochotniczych Straży
Pożarnych i Komendy Państwo-
wej Straży Pożarnej w Bełchato-
wie. Pan Zdzisław Maciejewski był
wieloletnim druhem Ochotniczej
Straży Pożarnej w Łobudzicach,
w tym przez długi okres pełnił
funkcję sekretarza jednostki.
Były kwiaty, ciepłe słowa, ży-
czenia od zaproszonych gości
i wspomnienia minionych lat.
Po raz 25. w Domu Kultury w Zelowie wybrzmiał Koncert Noworoczny. Jubileuszowy koncert zorganizowany z inicjatywy Burmistrza
Zelowa, Zarządu Fundacji Rozwoju Gminy Zelów i pracowników Domu Kultury w Zelowie miał miejsce 11 lutego, a przed publicznością
wystąpił zespół BIG BAND FABRYKA WEŁNY.
Big Band powstał w 2016 r. łącząc
w Swojej pasji muzyków Filharmo-
nii Łódzkiej, Teatru Wielkiego i Teatru
Muzycznego w Łodzi oraz wybit-
nych polskich muzyków jazzowych
www.zelow.pl
w składzie charakterystycznym dla
klasyczny big bandów: saksofony,
puzony, trąbki i sekcja rytmiczna. Or-
kiestra pracuje pod patronatem ho-
oraz fundacji „My kochamy Pabia-
nice. Big Band brał udział w wielu
udanych koncertach, m.in. w Filhar-
monii Łódzkiej (w ramach „Freedom
jazz Festival"), w Teatrze Muzycznym
w Łodzi oraz wielu wydarzeniach ar-
tystycznych organizowanych przez
hotel „Fabryka Wełny” (np. koncert
z Krystyną Prońko w grudniu 2017
roku, bale charytatywne, imprezy
firmowe). Podczas jubileuszowego
koncertu w Domu Kultury w Zelo-
wie w wykonaniu muzyków oraz
wspaniałych wokalistów - Olgi Fi-
drysiak i Kacpra Andrzejewskiego,
wybrzmiały największe światowe
przeboje mistrzów swingu i klasycz-
nej muzyki tanecznej. Swoim wystę-
pem artyści udowodnili, jak wiele
pozytywnej energii można czerpać
ze swojej pasji i wspólnego grania,
a także dzielić się nią z innymi.
Publiczność była zachwycona, a do-
wodem na to były kilkakrotne bisy
zespołu.
Przed koncertem swoje okolicz-
nościowe przemówienia do publicz
ności skierowali współorganizatorzy
wydarzenia: Urszula Świerczyńska
Burmistrz Zelowa i Marek Górecki
— Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju
Gminy Zelów.
WYDARZENIA
Zelowski Jarmark Rękodzieła to
wydarzenie organizowane przez
Dom Kultury w Zelowie z myślą o
lokalnych twórcach, którzy wkłada-
ją swoje serce w wykonanie różne-
go rodzaju robótek ręcznych - od
haftu, szydełkowania, tkactwa, róż-
nego rodzaju wyplatanek po de-
coupage, scrapbooking, czy bi-
żuterię. Święta Wielkanocne są
doskonałą okazją do zaprezento-
wania swoich prac dla szerokie-
Pełen pozytywnej energii, cie-
pła i emocji był koncert filmowo-
-musicalowy w wykonaniu Joanny
Aleksandrowicz w dniu 11 marca
w Domu Kultury w Zelowie. Oka-
zją ku temu było święto Kobiet
i Mężczyzn. Korzystajączokazji, Bur-
mistrz Zelowa Urszula Świerczyń-
ska i Przewodnicząca Rady Miejskiej
Agnieszka First złożyły wszystkim
zgromadzonym zarówno Paniom
jak i Panom najlepsze życzenia.
W repertuarze tego wieczoru
znalazły się najpiękniejsze utwory
z polskich musicali i filmów (Noce
i Dnie, Ziemia Obiecana, Vabank,
Trędowata, Halo Szpicbródka czy
Polskie drogi) oraz standardy mu-
WYDARZENIA
go grona miłośników rękodzieła
i mieszkańców. Dyrektor i pracow-
nicy Domu Kultury w Zelowie za-
inicjowali Zelowski Jarmark Rę-
kodzieła, aby w jednym miejscu
zebrać ludzi wielkiej pasji, którzy
najczęściej spędzają godziny pra-
cy w swoich domach przy robót-
kach ręcznych. Jarmark już na stałe
zagości w kalendarzu corocznych
wydarzeń. Kolejny odbędzie się
w okresie Świąt Bożego Narodzenia.
1| marca obchodzony jest Dzień
Sołtysa. To święto jest doskona-
łą okazją aby wyrazić swoje po-
dziękowanie za całoroczny trud
i zaangażowanie w życie lokalnej
społeczności dla osób pełniących
funkcję sołtysa. W tym roku sołtysi
zterenu Gminy Zelów wraz zBurmi-
strzem Zelowa Urszulą Świerczyń-
ską i Przewodniczącą Rady Miej-
skiej Agnieszką First wzięli udział
w wojewódzkich obchodach Dnia
Sołtysa zorganizowanych przez
Stowarzyszenie Sołtysów pod Pa-
tronatem Honorowym Marszałka
KONCERT JOANNY ALEKSANDROWICZ
JM
zyki rozrywkowej. Artystce akom-
paniowali: Szymon Szyszka (piano),
Patryk Sowała (perkusja) i Tomasz
Cyranowicz (bas). Publiczność, jak
zawsze, dopisała i gromkimi brawa-
mi podziękowała artystom za kon-
cert.
Joanna Aleksandrowicz — aktor-
ka filmowa i serialowa, urodzona
w Zduńskiej Woli. Występowała
m.in. na deskach Teatru Muzycz-
nego w Gdyni, Teatru Polskiego we
Wrocławiu, Teatru Roma w War-
szawie. Koncerty filmowo - musica-
lowe gra regularnie od 2015 roku.
Pierwszy z nich zagrała we współ-
pracy z członkami zespołu Varius
Manx.
PREZENTACJA RĘKODZIELNICTWA LOKALNEGO
Województwa Łódzkiego Witolda
Stępnia. Uroczystości, w których
uczestniczyło ponad 1 300 sołty-
sów z województwa łódzkiego,
miały miejsce w Teatrze Wielkim
w Łodzi. Podczas części oficjalnej
przedstawiciele 63 gmin odebra-
li z rąk Marszałka specjalne odzna-
ki dla przedstawicieli swoich or-
ganów pomocniczych, a w części
artystycznej przed publicznością
wystąpili artyści Teatru Wielkiego
w Łodzi z programem muzycznym
pt. NEW YORK, NEW YORK oraz Or-
kiestra Dęta z Poddębic.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Zapraszamy
do zelowskiego
obserwatorium
Obserwatorium Astronomiczne przy Zespole Szkół Ogólnokształcących w Zelowie w roku szkolnym 2017/2018
dostępne jest dla osób chętnych w poniedziałki w godzinach 11:00 - 13:30 (oprowadzający mgr Jarosław Twardowski).
ZLOT WAIZETNOCZM(YCYITLUNOMY MUN UTT SACIUNYTECN CNA CEAT LATE INEO
i ustalenie terminu pod numerem telefonu 44/634 11 70. Minimalna liczba zwiedzających w tym samym czasie to 5 osób.
W przypadku grup przekraczających 12 osób będą one dzielone na dwie lub więcej grup.
Ochotnicza Straż Pożarna w Ko-
ciszewie wzbogaciła swoje zaso-
by o nowy samochód ratowniczo-
-gaśniczy. Jest to lekki 6- osobowy
Opel Movano w zabudowie kon-
tenerowej. Samochód kosztował
199 998 zł, a jego zakup w cało-
ści sfinansowany został z budżetu
Gminy Zelów. Dostosowany jest
do ratownictwa drogowego, jak
i do innych miejscowych zagro-
Firma ubezpieczeniowa Avi-
va ogłosiła ogólnopolski kon-
kurs „Wiem, czym oddycham”,
w którym nagrodą były czujni-
ki monitorujące w szybki i ła-
twy sposób jakość powietrza.
Mieszkańcy Gminy Zelów przy-
łączyli się aktywnie do tej ak-
cji, w konsekwencji czego, wy-
graliśmy w konkursie jeden ze
150 czujników. Uzbieraliśmy
607 głosów, a tym samym uzy-
skaliśmy 5. miejsce. Urządzenie
zamontowane jest na budyn-
ku Zespołu Szkół Ogólnokształ-
cących przy ul. Kilińskiego 40
NOWY SAMOCHÓD DLA OSP KOCISZEW
żeń takich jak powodzie czy usu-
wanie owadów. Gratulujemy jed-
nostce OSP Kociszew nowego
nabytku. Niech Wam służy jak
najdłużej. Warto wspomnieć, że
Ochotnicza Straż Pożarna należy
do Krajowego Systemu Ratowni-
czo - Gaśniczego, a w tym roku
obchodzi 90 - lecie istnienia. Ju-
bileuszowe uroczystości zaplano-
wane Są na 17 września.
PZ
w Zelowie. Dzięki niemu można
w czasie rzeczywistym śledzić
stężenie zanieczyszczeń powie-
trza na komputerze np. na stro-
nie firmy Airly (https://map.airly.
eu.pl/) i na smartfonie (darmo-
wa aplikacja Airly do ściągnię-
cia w sklepach z aplikacjami)
lub na samym czujniku poprzez
zamontowane kolorowe diody.
Wszystkim osobom, które od-
dały głos w konkursie, serdecz-
nie dziękujemy oraz apeluje-
my o to, abyśmy wspólnie dbali
o jakosć naszego powietrza.
ZMIANA NUMERU TELEFONU W OŚRODKU POMOCY SPOŁECZNEJ
Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Zelowie informuje, że uległ zmianie jeden z numerów telefonu.
Aktualne numery telefonów do MGOPS w Zelowie to: 44/634 10 28 lub 44/634 24 21
www.zelow.pl
WYDARZENIA
XXVIII MISTRZOSTWA ZELOWA W SZACHACH
Rekordową liczbę, bo aż 130 uczestników zgromadziły w Zelowie 25 marca Otwarte Mistrzostwa w szachach im. Stanisława Komidzierskie-
go. Jest to już wieloletnia tradycja, że w ostatnią niedzielę marca spotykają się w Domu Kultury w Zelowie miłośnicy gry w szachy z całego
kraju. Różnica wieku pomiędzy najmłodszym zawodnikiem (6 lat) a najstarszym (81 lat) wyniosła w tym roku 75 lat. Tradycją jest też to,
że wydarzenie co roku swoim Patronatem Honorowym obejmuje Burmistrz Zelowa Urszula Świerczyńska.
Po raz 28. Zelów stał się are-
ną rozgrywek szachowych, gdzie
sportowa rywalizacja idzie w pa-
rze ze wspaniałą zabawą. Zacięta
walka toczyła się na 65 szachow-
nicach. Rozegrano łącznie 585
partii na bardzo wysokim pozio-
mie. Szachy są ciągle popularną
dyscypliną sportu, wymagającą
sprytu, logicznego myślenia, cier-
pliwości i umiejętności skupienia
się na jednej czynności. Od wie-
lu lat wydarzenie to przyciąga rze-
szę zawodniczek i zawodników
w różnym wieku. Ich aktywny udział
jest potwierdzeniem, że szachy są
dyscypliną dostępną dla wszyst-
kich. Każdy uczestnik mistrzostw
Niedzielne Poranki z BeTeZiaka-
mi to akcja sportowa zainicjowana
przez grupę zelowskich miłośni-
ków biegania „Bieging Team Ze-
lów" Sami biegają i zachęcają do
wspólnego biegania mieszkańców
naszej gminy. Nie przeszkadzają im
niekorzystne warunki atmosferycz-
ne. Zawsze są zorganizowani i go-
towi do przemierzania kolejnych
kilometrów. Najbliższy bieg odbę-
dzie się 8 kwietnia. Zgodnie z tra-
dycją, zbiórka w Parku Miejskim im.
Romualda Traugutta o godz. 9.00
i dalej ulicami miasta aż na Patyki.
BeTeZiaki to grupa niesamowi-
UWAGA NA WŁAMANIA DO DOMÓW
szachowych otrzymał pamiątko-
wy dyplom, a najlepsi zawodnicy
nagrody finansowe. Wyniki XXVIII
Otwartych Mistrzostw Zelowa
tych osób z niezwykłą pasją do
biegania. Wielu z nich aktywnie
uczestniczy w biegach organizo-
wanych zarówno w województwie
łódzkim, jak i w całej Polsce. Osią-
gają wysokie wyniki, często moż-
na zobaczyć ich na podium. Tego-
roczny sezon otworzył 18 lutego
w Gdyni podczas Biegu Urodzino-
wego z PKO Bankiem Polskim na
10 km reprezentant Bieging Team
Zelów Seweryn Pogocki uzyskując
fantastyczny wynik 33 min 23 sek.
Ośmiu kolejnych śmiałków 10 mar-
ca pozwolili się zamknąć na 2 dni
w kopalni soli w Bochni (212 me-
trów pod ziemią), aby spróbować
swoich sił w 12 godzinnym bie-
gu sztafetowym. Trasa o długo-
w szachach dostępne są na stronie
internetowej www.zelow.pl. Kolej-
ne spotkanie szachistów w Zelo-
wie już za rok.
ści 2,42 km biegła wąskim i ciem-
nym chodnikiem, ale 2 zelowskie
drużyny walczyły dzielnie do koń-
ca. Pierwsza ekipa w składzie: Ja-
ub Kimmer Kamil Gawroński,
ateusz Krajda i Andrzej Tarka za-
jęła zaszczytne 3. miejsce na 65,
a druga drużyna w składzie: To-
masz Boczkiewicz, Artur Janec-
a, Mateusz Wiśniewski i Grzegorz
Wójcik zajęła 9. miejsce na 65. Po-
nadto, naszych BeTeZiaków moż-
na zobaczyć na wydarzeniach
charytatywnych w całej Polsce,
w których uczestniczą aby do-
ączyć swoją cegiełkę pomocy
chorym dzieciom. _ Gratulujemy
i dziękujemy za tak wspaniałą pro-
mocję Zelowa.
W ostatnim okresie na terenie powiatu bełchatowskiego, w tym na terenie Gminy Zelów,
zainteresowania przestępców jest biżuteria i pieniądze. Istnieje podejrzenie, że sprawcy mogą podejmować przed włamaniem
rwałą obserwację domu. Do zdarzeń najczęściej dochodzi w godzinach 15.00 - 20.00 podczas nieobecności domowników.
Apelujemy do Mieszkańców naszej gminy o zachowanie czujności . W przypadku zauważenia jakichkolwiek
obcych osób, samochodów, które wzbudzają podejrzenie, że mogą mieć związek z przedmiotowymi zdarzeniami
formacji, które mogą pomóc w identyfikacji i zatrzymaniu sprawców włamań, mieszkańcy proszeni są o pilny kontakt z Wydziałem
M _Kryminalnym KPP w Bełchatowie pod numerem tel. 690 115 431 lub pod numerami alarmowymi 997 i 112.
AA nawetz pozoru nieistotne informacje, takie jak: wygląd, ubiór, numery rejestracyjne pojazdu, marka, liczba osób czy kierunek przemieszczania się.
WYDARZENIA
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WYWIADY
OSTATNIA PROSTA VII KADENCJI ZELOWSKIEGO SAMORZĄDU
ZPrzewodniczącą Rady Miejskiej w Zelowie Agnieszką First o mijającej kadencji samorządu oraz o pracy w Radzie Miejskiej przez ostatnie 8 lat
rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk-Chojnacka
Pani Przewodnicząca, już za kil-
ka miesięcy dobiegnie końca obec-
na kadencja. Jest to pierwsza Pani
kadencja w roli Przewodniczącej
Rady Miejskiej i druga w składzie
organu stanowiącego. Jak ocenia
Pani te 8 lat dla Gminy Zelów? Czy
udało się zrealizować wytyczone
cele, dla których zdecydowała się
Pani kandydować do Rady Miej-
skiej?
- Faktycznie, niebawem mi-
nie 8 lat od kiedy pracuję w Ra-
dzie Miejskiej w Zelowie. To dobre
ata dla naszej gminy. Zwłaszcza
poprzednia kadencja, obfitująca
w wiele inwestycji i przedsięwzięć,
tóre diametralnie odmieniły jej wi-
zerunek, a co najważniejsze - popra-
wiły warunki życia naszych miesz-
ańców. Udało się zmienić podejście
i sposób funkcjonowania w gospo-
darce komunalnej, polityka oświa-
owa utrzymuje się na wysokim
poziomie, pomoc społeczna, któ-
a przecież dzisiaj realizuje szereg
działań wspierających tych, którzy
z problemami życia codziennego
adzą sobie gorzej, rzeczywiście od-
powiada na potrzeby ludzi. Jeśli cho-
dzi o cele, jakie udało się osiągnąć
o myślę, że nie tylko ja, ale każdy
z radnych wykonał przynajmniej
w części, założony plan. Przy wyda-
waniu pieniędzy z budżetu Gmi-
ny Zelów, kierowaliśmy się przede
www.zelow.pl
wszystkim realnymi potrzebami i
orzyścią, jaką one przyniosą miesz-
ańcom. Pewnie, że każdy ma swo-
je priorytety, ale rolą zarówno bur-
mistrza jak i przewodniczącego rady
jest podejmowanie decyzji w taki
sposób, aby były one uczciwe, ra-
cjonalne i sprawiedliwe. Niestety,
jak zwykle, oczekiwań jest znacznie
więcej niż możliwości. Budżet naszej
gminy, który możemy przeznaczyć
na inwestycje, pomoc organizacjom
społecznym czy promocję jest ogra-
niczony. Duża część pieniędzy prze-
znaczona jest na spłatę kredytów.
iestety takie są realia i trzeba o nich
mówić, zwłaszcza składając miesz-
ańcom różne obietnice.
Co uznaje Pani za swój najwięk-
szy sukces, a z czym było najwięcej
trudności?
- W działalności samorządowej
sukces. To przede wszystkim pra-
ca zbiorowa wielu ludzi, nie tyl-
o radnych. Sukcesów jest wiele:
przebudowana droga wojewódz-
a 484 na całym odcinku prze-
biegającym przez miasto, piękna,
pełnowymiarowa sala gimnastycz-
na przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie z zapleczem, uporząd-
owany i zagospodarowany teren
przy zbiorniku retencyjnym Patyki,
zakupiony nowy samochód bojo-
wy dla jednostek OSP w Kociszewie
nie ma czegoś takiego jak „mój”
i w Łobudzicach, nowe place zabaw
i siłownie zewnętrzne wykonane
w Zelowie, ale i w wielu sołectwach
naszej gminy. Cieszą mnie również
wszelkie inicjatywy mieszkańców,
które integrują społeczność, są cie-
kawą ofertą spędzania czasu wolne-
go i promują naszą gminę. Nie wy-
mienię wszystkich, ale te największe
to: Zelowski Szus O Czółenko, turniej
szachowy im. Stanisława Komidzier-
skiego, rodzinny rajd rowerowy or-
ganizowany przez OSP w Bujnach
Szlacheckich, który jest jednocześnie
trochę takim moim dzieckiem, cie-
kawe inicjatywy „Stokrotek” ze Sro-
mutki czy pań zrzeszonych w OSP
w Wygjiełzowie. Ogromnie się cieszę
z aktywnej działalności zelowskich
wędkarzy i honorowych krwiodaw-
ców. Podsumowując - szeroko rozu-
miana działalność społeczna miesz-
kańców Gminy Zelów jest wielkim
sukcesem, z którego jestem dum-
na i czym możemy chwalić się na
zewnątrz. Trudności niestety też są,
ale najważniejsze to umieć sobie
z nimi radzić. Trudnym momentem
w obecnej kadencji było niewątpli-
wie wprowadzenie reformy oświa-
ty w naszej gminie, czyli utworze-
nie ośmioklasowych podstawówek
i wygaszenie gimnazjów.
Marzec w tym roku rozpoczął
się od smutnej wiadomości dla
grona zelowskiego samorządu -
straciliśmy wspaniałego człowie-
ka, wieloletniego radnego Rady
Miejskiej ś.p. Włodzimierza Łypa.
Jego 20-letnia obecność w składzie
Rady Miejskiej miała swój wkład
w rozwój naszej gminy oraz świad-
czyła o zaufaniu i szacunku, jakim
obdarzany był przez swoich wy-
borców. Jak wspomina Pani czas
wspólnej pracy w Radzie Miejskiej?
- lo bardzo smutne i niezwy-
kle przykre. Aż trudno uwierzyć, że
Włodka już z nami nie ma. Człowiek
ciepły i serdeczny, z dużym poczu-
ciem humoru. Wielki społecznik, sa-
morządowiec, ceniony mieszkaniec
naszej gminy. Myślę, że godnie Go
pożegnaliśmy, a pamięć o nim bę-
dzie wieczna. Ostatnie 4 lata siedzie-
liśmy na sesjach praktycznie naprze-
ciwko siebie. Rozumieliśmy się bez
słów. Włodek nie zabierał głosu bez
powodu, ale gdy coś głęboko Go ra-
ziło lub ktoś próbował zmieniać fak-
ty wówczas stanowczo przedsta-
wiał swoje stanowisko. Będzie mi Go
ogromnie brakować...
W pierwszym wywiadzie dla In-
formatora Zelowskiego - po wy-
granych wyborach w 2014 roku
— powiedziała Pani, że jednym
z priorytetowych celów będzie rze-
telna i konstruktywna współpraca
z radnymi. Czy udało się zrealizo-
wać ten cel i jak ocenia Pani, jako
Przewodnicząca Rady Miejskiej,
zaangażowanie radnych w pracę
na rzecz Gminy Zelów?
- Pierwsze na co chciałabym
zwrócić uwagę to fakt, myślę dość
zaskakujący, że zarówno w poprzed-
niej jakiobecnej kadencji wśród gro-
na 15 radnych znalazła się jedna taka
osoba, która pracą w radzie nie była
zainteresowana. Chcę na to zwrócić
szczególną uwagę mieszkańców,
ponieważ zły wybór swojego przed-
stawiciela do rady miejskiej oznacza
w tym przypadku brak reprezento-
wania interesów danej społeczności
i chyba też trochę ich lekceważe-
nie. W radzie współpracuję z oso-
bami, dla których jest to już kolejna
adencja jak i z takimi, którzy man-
dat radnego sprawują pierwszy raz.
To, czy ktoś jest dobrym radnym
jednak nie wynika wyłącznie z licz-
by spędzonych w radzie kaden-
cji, ale przede wszystkim z chęci
uczenia się nowych rzeczy, analizo-
wania rozmaitych zagadnień, in-
eresowania się potrzebami i rów-
nież ciągłym kontaktem ze swoimi
wyborcami. Dobrze, że w Radzie
iejskiej w Zelowie jest tak zwa-
na koalicja i opozycja. To ma nas
wszystkich mobilizować do dobrej
pracy, ale i analizowania różnych
ozwiązań w słusznej sprawie. Je-
stem osobą szukającą kompromi-
su i takie podejście do współpracy
przyniosło efekt, jaki chciałam w tej
adencji osiągnąć.
Przed nami Święta Wielkanoc-
ne. Jak je Pani spędzi i czego życzy
Pani mieszkańcom gminy Zelów?
- Święta będą rodzinne, jeśli będę
mogła to w drugim dniu świąt po-
słucham Zelowskich Dzwonków
w Kościele Ewangelicko-Reformo-
wanym. Mieszkańcom naszej gminy
życzę by Zmartwychwstały Chrystus
przyniósł w serca nadzieję na lep-
sze dni oraz wiosnę w sercu i duszy.
Wszystkim życzę Wesołych Świąt.
Dziękuję za rozmowę.
WYWIADY
Wielkimi krokami zmierza ku
końcowi największe zadanie in-
westycyjne — „Budowa sali gim-
nastycznej wraz z zapleczem
przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie" Na salę najbardziej
czekają uczniowie podstawów-
ki, choć obiekt będzie służyć tak-
że klubom sportowym z terenu
Gminy Zelów i wszystkim miesz-
kańcom. Łączna powierzchnia
użytkowa obiektu wynosi 1 165
m”, w tym arena o wymiarach
21x31 m? oraz szatnie, sanitaria-
ty, ciągi komunikacyjne, świetli-
ca z czytelnią, zaplecze magazy-
nowe. Całość nowego obiektu
|
będzie połączona z budynkiem
szkoły i dostosowana do po-
trzeb osób niepełnosprawnych.
W celu połączenia tych dwóch
budynków, w ostatnim czasie
trwały jeszcze prace związane
z włączeniem układu zasilania CO
i przeróbką węzła grzewczego
w szkole. Ponadto, na sali sporto-
wej zamontowano także wypo-
sażenie ruchome i nieruchome,
w tym składające się trybuny.
Wokół całego budynku ułożona
jest nawierzchnia z kostki wibro-
prasowanej. Finalnym etapem
Wniosek Gminy Zelów o przy-
znanie pomocy w ramach poddzia-
łania 19.2 „Wsparcie na wdrażanie
operacji w ramach strategii rozwo-
ju lokalnego kierowanego przez
społeczność” w ramach działania
„Wsparcie dla rozwoju lokalnego
w ramach inicjatywy LEADER" ob-
jętego PROW na lata 2014-2020,
złożony w dniu 25.09.2017 r, zo-
stał rozpatrzony pozytywnie. Ce-
lem projektu jest wzrost aktywności
mieszkańców opartej o przebudo-
waną i rozbudowaną świetlicę wiej-
ską w Ignacowie, a jego realizacja
zapewni integrację społeczną two-
jest formalne zakończenie inwe-
stycji, m. in. dokonanie odbiorów
i uzyskanie pozwolenia na użyt-
kowanie z umownym terminem
do 10 maja 2018 roku.
Zadanie o łącznej wartości
3 385 999,97 zł jest realizowane
przy wsparciu finansowym z Mi-
nisterstwa Sportu i Turystyki —
Fundusz Rozwoju Kultury Fizycz-
nej (883 500 zł) i z Regionalnego
Centrum Polityki Społecznej
w Łodzi — Państwowy Fundusz
Rehabilitacjj Osób Niepełno-
sprawnych — 331 227,60 zł.
rząc miejsce spotkań służących roz-
wojowi kultury. Stosowną umowę,
na mocy której Gminie Zelów zo-
stało przyznane dofinansowanie,
podpisała Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska 23 lutego br. w Hote-
luKolumna Park*** podczas uroczy-
stości zorganizowanej przez LGD
„Dolina rzeki Grabi” z okazji 10-lecia
istnienia. Po przeprowadzeniu pro-
cedury przetargowej, realizacja za-
dania powinna rozpocząć się w naj-
bliższych tygodniach, a zakończyć
się do końca 2018 roku. Kosztoryso-
wa wartość zadania wynosi ogółem
ponad 492 000 zł.
WSPARCIE FINANSOWE DLA ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH
413 108 zł — to łączna kwota przyznanych w tym roku z budżetu Gminy Zelów dotacji dla organizacji pozarządowych z terenu naszej gminy na
realizację zadań publicznych. W odpowiedzi na otwarty konkurs ofert, którego zasady szczegółowo reguluje ustawa o działalności pożytku publicznego
i wolontariacie, 17 organizacji pozarządowych otrzymały wsparcie finansowe z zakresu ochrony i promocji zdrowia, działalności na rzecz dzieci
imłodzieży, w tym wypoczynku dzieci imłodzieży, pomocy społecznej - pomocy rodzinom iosobom w trudnej sytuacji życiowej oraz integracji społecznej
osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, a także wspierania i upowszechniania kultury fizycznej. Największa znich przyznana jest dla Zelowskiego
Klubu Sportowego WŁÓKNIARZ.
Dotacje na 2018 rok otrzymały:
1. Stowarzyszenie Przyjaciół Osób
Niepełnosprawnych na prowadze-
nie świetlicy środowiskowej „Sto-
krotka” 24 000 zł.
2. Abstynencki Klub Wzajem-
nej Pomocy „Jutrzenka” na zada-
nie pt. „W strefie trzeźwości — in-
tegracja społeczna środowiska
abstynenckiego oraz kształto-
wanie postaw trzeźwościowych
wśród mieszkańców Gminy Ze-
lów"- 18 108 zł.
3. Uczniowski Klub Sportowy
„Dwójka” na organizację zadania pn.
„Wakacje w szkole'- 1 930 zł.
4. Stowarzyszenie Czechów
w Polsce na zadanie pn. „Kolorart —
kolorowa integracja” — 7 000 zł.
5. Stowarzyszenie Rodziców na
rzecz pomocy szkole,NASZA SZKO-
ŁA”' na organizację Półkolonii„Ekolo-
giczne wakacje'- 2 608 zł.
6. Uczniowski Ludowy Klub Spor-
towy „Kusy” przy Gimnazjum w Ło-
budzicach na organizację cza-
su wolnego dla dzieci i młodzieży
z terenu Gminy Zelów w czasie fe-
rii zimowych 2018 r. pn. „Aktywnie
i zdrowo spędzam ferie'— 2 962 zł.
7. Stowarzyszenie Przyjaciół Osób
Niepełnosprawnych na zorgani-
zowanie wakacyjnych spotkań in-
tegracyjnych „Półkolonie 2018" -
3500 zł.
8. Stowarzyszenie Dobroczynne
„RAZEM” na zorganizowanie Wie-
czerzy Wigilijnej dla osób starszych
i samotnych z terenu Gminy Zelów
oraz podopiecznych Miejsko-Gmin-
nego Ośrodka Pomocy Społecznej
— 3 000zł.
9. Fundacja Rozwoju Gminy Ze-
lów na realizację zadania pn. „Sport
i aktywność w każdym wieku” —
23 200zł.
10. Zelowski Klub Sportowy
„Włókniarz” na prowadzenie sekcji
piłki nożnej i udział w rozgrywkach
ligowych PZPN-u — 250 000 zł.
11. Uczniowski Klub Sportowy
„Czwórka” na prowadzenie dzia-
łalności w zakresie szkolenia oraz
organizacji i udziału w imprezach
sportowo-rekreacyjnych — 3 200 zł.
12. Uczniowski Klub Sportowy
„Dwójka” na wspieranie szkolenia
dzieci i młodzieży; zorganizowa-
nie turnieju piłki nożnej, zawodów
sportowo-rekreacyjnych oraz zor-
ganizowanie dowozu na zawody —
2600 zł.
13. Miejsko-Gminny Ludowy
Klub Sportowy na prowadzenie
działalności w zakresie wspierania
i upowszechniania kultury fizycznej
z zakresu różnych dyscyplin sporto-
wych — 27 000 zł.
14. Miejsko-Gminny Szkolny
Związek Sportowy na zorganizowa-
nie imprez sportowo-rekreacyjnych
dla młodzieży szkolnej — 10 000 zł.
15. Miejsko-Gminny Szkolny
Związek Sportowy na zorganizowa-
nie Czwartków lekkoatletycznych —
8 000 zł.
16. Ludowy Klub Sportowy „KU
CHWALE — BASKETBALL ZELÓW” na
działalność w zakresie wspierania
i upowszechniania kultury fizycznej
z zakresu różnych dyscyplin sporto-
wych - 9 000 zł.
17. Uczniowski Ludowy Klub
Sportowy „Kusy” przy Gimnazjum
w Łobudzicach na prowadzenie
szkoleń dla dzieci i młodzieży w sek-
cjach tenisa stołowego i piłki nożnej
oraz udział w zawodach — 17 000 zł.
GMINA ZELÓW STARA SIĘ O DOFINANSOWANIE OTWARTYCH STREF AKTYWNOŚCI
DLA MIESZKAŃCÓW
Otwarte Strefy Aktywności (OSA) to program Ministra Sportu i Turystyki, którego celem jest budowa ogólnodostępnych, bezpłatnych
stref sportowo-rekreacyjnych, które mają szansę stać się miejscem pierwszej aktywności fizycznej dla dzieci, dorosłych oraz osób starszych,
które podniosą w sposób znaczący estetykę przestrzeni publicznej i poprawią jakość życia mieszkańców danego obszaru.
W odpowiedzi na ogłoszenie Mi-
nistra Sportu i Turystyki dotyczące
Programu Otwartych Stref Aktyw-
ności, Gmina Zelów złożyła w lutym
br. wniosek o dofinansowanie tego
rodzaju zadań inwestycyjnych.
Dofinansowaniem w ramach
Programu mogą być objęte zada-
nia dotyczące budowy infrastruktu-
ry sportowo - rekreacyjnej w 2 wa-
riantach realizacyjnych:
1) wariant podstawowy;
2) wariant rozszerzony.
- stanowiące Otwarte Strefy Ak-
tywności.
Wariant podstawowy obejmuje:
- siłownię plenerową (minimum 6
różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier
edukacyjnych montowane na
stałe do podłoża np. szachy/warca-
by itp,
zagospodarowanie zieleni - nasa-
dzenia).
Wariant rozszerzony obejmuje:
www.zelow.pl
- siłownię plenerową (minimum 6
różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier
edukacyjnych montowane na
stałe np. szachy/warcaby itp, zago-
spodarowanie zieleni
- nasadzenia), oraz
- placzabaw o charakterze spraw-
nościowym (minimum 3 urządze-
nia) z ogrodzeniem lub z możli-
wością wykorzystania istniejącego
ogrodzenia terenu.
Traugutta (wariant podstawowy)
i teren przy zbiorniku wodnym Paty-
ki (wariant podstawowy).
Pierwsza lokalizacja o powierzch-
ni ok. 495 m? zawierać będzie: plac
zabaw z nawierzchnią bezpieczną
z czystego piasku oraz siłownię z na-
turalną nawierzchnią trawiastą. Na
placu zamontowane będą nastę-
pujące urządzenia: orbitrek, wioślarz,
biegacz, tablica z regulaminem, 4
ławki, zestaw do gry w warcaby,
zestaw zabawowy (drabinka, prze-
plotnia pionowa z lin, kosz linowy,
Zdjęcie przedstawia wizualizację Otwartych StręfAktywności.
Gmina Zelów w złożonym wnio-
sku zaproponowała zagospodaro-
wanie na ten cel 3 lokalizacji: tzw.
„Ogródek Jordanowski” przy ul. Ko-
ściuszki w Zelowie (wariant rozsze-
rzony), Park Miejski im. Romualda
uchwyty gimnastyczne, ścianka
wspinaczkowa, elementy obrotowe,
element zjazdowo-wspinaczkowy,
kule wspinaczkowe), huśtawka „bo-
cianie gniazdo; ściana wspinaczko-
wa, krzesło z mechanizmem rowe-
rowym, zestaw twister i wahadlo,
zestaw wyciąg górny i wyciskanie,
zestaw do gry w chińczyka, stojak na
rowery, kosz na śmieci.
Druga lokalizacja o powierzch-
ni ok. 690 m” przeznaczona będzie
do budowy siłowni zewnętrznej
z naturalną nawierzchnią trawia-
stą. Obiekt wyposażony będzie
w następujące urządzenia: orbitrek,
wioślarz, biegacz, tablica z regulami-
nem, 4 ławki, zestaw do gry w war-
caby, fitness rower, zestaw tai chi,
krzesło z mechanizmem rowero-
wym, stojak na rowery, zestaw do
gry w chińczyka, zestaw wyciąg gór-
ny i wyciskanie siedząc, zestaw twi-
ster i wahadło, kosz na śmieci.
Trzecia lokalizacja przy zbiorniku
wodnym „Patyki” zagospodarowana
będzie na powierzchni ok. 690 m?
podobnie jak w Parku Miejskim im.
Romualda Traugutta.
Wartość wniosku Gminy Zelów
stanowi kwotę 197 518 zł, a wyso-
kość dofinansowania w ramach pro-
gramu wynosi 50%.
BURMISTRZ INFORMUJE
W Urzędzie Miejskim w Ze-
lowie (pokój nr 123, I piętro)
dla Mieszkańców Gminy Ze-
lów funkcjonuje punkt nieod-
płatnej pomocy prawnej. Porad
prawnych udziela radca prawny
Jakub Lechowicz.
$ DLA KOGO?
Ustawa zakłada, że darmowa
pomoc prawną (na etapie przedsą-
dowym) otrzymają:
- młodzież do 26 roku życia,
- osoby fizyczne, którym w okre-
sie ostatnich 12 miesięcy zostało
przyznane świadczenie z pomocy
społecznej na podstawie ustawy
o pomocy społecznej,
- osoby, które ukończyły 65 lat,
- osoby posiadające ważną Kartę
Dużej Rodziny,
- kombatanci,
- weterani,
- zagrożeni lub poszkodowani
katastrofą naturalną, klęską żywio-
łową lub awarią techniczną,
- kobiety w ciąży.
8 CO OBEJMUJE?
Pomoc prawna będzie polega-
ła na:
- poinformowaniu osoby upra-
-wnionej o obowiązującym sta-
nie prawnym, przysługujących jej
uprawnieniach lub spoczywają-
cych na niej obowiązkach,
- wskazaniu osobie uprawnionej
sposobu rozwiązania dotyczącego
jej problemu prawnego,
- pomocy w sporządzeniu wy-
magającego wiedzy prawniczej
projektu pisma w zakresie niezbęd-
nym do udzielenia pomocy, z wyłą-
czeniem pism procesowych w po-
stępowaniach przygotowawczym
lub sądowym i pism w postępowa-
niu sądowo-administracyjnym,
-« sporządzeniu projektu pisma
o zwolnienie od kosztów sądo-
wych lub o ustanowienie pełno-
mocnika z urzędu.
$ JAKIEGO ZAKRESU PRAWA
DOTYCZY NIEODPŁATNA PO-
MOC PRAWNA?
Uprawnieni będą mogli uzyskać
informacje w zakresie:
« prawa pracy,
- przygotowania do rozpoczęcia
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
PUNKT NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
działalności gospodarczej,
- prawa cywilnego,
- spraw karnych,
- spraw administracyjnych,
- ubezpieczenia społecznego,
- spraw rodzinnych,
- prawa podatkowego z wy-
łączeniem spraw podatkowych
związanych z prowadzeniem dzia-
łalności gospodarczej.
Pomoc nie będzie natomiast
obejmowała spraw z zakresu pra-
wa celnego, dewizowego, handlo-
wego i działalności gospodarczej,
z wyjątkiem przygotowywania do
jej rozpoczęcia.
Harmonogram
Poniedziałek 9:00 - 13:00
Wtorek
13:00- 17:00
9:00 - 13:00
11:30- 15:30
9:00 - 13:00
Środa
Czwartek
Piątek
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (II piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: piątki w godz. 16.00 - 19.00, soboty w godz. 9.00 — 13.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 — 13.00.
PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (II piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 14.00 - 19.00
PAMIĘTAJ O WYMIANIE DOWODU OSOBISTEGO
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Przypominamy mieszkańcom
Gminy Zelów o obowiązku wy-
miany dowodu osobistego z po-
wodu upływu terminu ważności
dowodu.
Jeśll Twój dowód osobi-
sty został wydany w 2007 roku
lub wcześniej, to koniecznie
sprawdź czy jest ważny. Nie każ-
dy pamięta, że plastikowe do-
kumenty tożsamości tracą waż-
ność po 10 latach.
Nieważny dowód osobisty nie
spełnia swoich funkcji, czyli nie
potwierdza naszej tożsamości
i obywatelstwa m.in. w kontak-
tach z urzędem. Taki dokument
jest bezużyteczny w obrocie
prawnym, ponieważ nie można
się nim dłużej posługiwać.
Nadal w obrocie prawnym po-
zostają dowody osobiste wyda-
ne bez oznaczenia terminu ich
ważności (tzw. bezterminowe).
Nie ma obowiązku wymiany
tych dokumentów.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
ZMIANA TERMINU OPŁATY ZA ŚMIECI
ROZPOCZĘŁA SIĘ KWALIFIKACJA
WOJSKOWA
W związku ze zbliżającym się
terminem kwalifikacji wojsko-
wej informujemy, że wzorem lat
ubiegłych, siedzibą Powiatowej
Komisji Lekarskiej będzie Bur-
sa Szkolna w Bełchatowie przy
ul. Czaplinieckiej 66. Kwalifika-
cja wojskowa dla terenu powia-
tu odbywa się w terminie do 6
kwietnia br. Osoby podlegają-
ce kwalifikacji wojskowej, bę-
dące mieszkańcami Gminy Ze-
lów, mają wyznaczony termin
stawiennictwa w okresie od 29
marca do 4 kwietnia br. Wszy-
scy, którzy w wyznaczonym na
wezwaniach imiennych, ter-
minie stawiennictwa nie będą
mogli zgłosić się do kwalifikacji
wojskowej, proszeni są o wcze-
śniejszy kontakt z pracownikiem
Urzędu Miejskiego w Zelowie
Barbarą Biesaga celem zmiany
terminu stawiennictwa.
SZKOLENIE O OCHRONIE DANYCH OSOBOWYCH
i '
OD 25 05
2018
i
NOWE PRZEPISY
Czy jesteś gotowy?
25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać nowe unijne
Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych (RODO).
Przepisy RODO, będą dotyczyć wszystkich, którzy przetwarzają dane osobowe
w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą.
ZGŁOŚ SIĘ NA SZKOLENIE
Miejsce szkolenia :
(siedziba Fundacji Rozwoju Gminy Zelów)
97-425 Zelów, ul. Mickiewicza 4 =
Duża sala szkoleniowa- parter
Organizator szkolenia:
Termin i czas szkolenia :
(godziny 9.00-16.00)
10 kwietnia 2018 roku lub
k.rckc.e
R:zraj.
Gry
Zaka
24 kwietnia 2018 roku
Serdecznie zapraszamy
Warunkiem udziału w szkoleniu jest przesłanie zgłoszenia oraz dokonanie wpłaty.
Liczba miejsc ograniczona.
Cena szkolenia: 400 zł/ osoba
(Cena szkolenia obejmuje: materiały szkoleniowe, zaświadczenie, lunch, przerwy kawowe)
Osoba do kontaktu:
Anna Lodczyk, tel. 665 945 800, (44) 634 10 06 wew. 511, e-mail: a.lodczykQfrgz.pl
Od marca br. zmienił się ter-
min wnoszenia opłat za gospo-
darowanie odpadami komunal-
nymi. Wynika to z Uchwały Nr
XXXIII/342/2018 Rady Miejskiej w
Zelowie z dnia 30 stycznia 2018
r. w sprawie określenia terminu,
częstotliwości i trybu uiszczania
opłaty za gospodarowanie odpa-
dami komunalnymi. Dotychczas,
opłaty winny być uiszczanie do 10
dnia następnego miesiąca, a od
marca opłaty należy wnosić do 15
dnia następnego miesiąca, np. za
marzec 2018 należy zapłacić do 15
kwietnia 2018 r.
IŻ. Jubiłaci!
Urząd Stanu Cywilnego w Zelowie
zwraca się z uprzejmą prośbą,
aby pary małżeńskie obchodzące w 2018 roku
jubileusz 50 - lecia pożycia małżeńskiego,
które mają stałe zameldowanie na terenie Gminy Zelów,
zgłaszały się w terminie do 30 kwietnia 2018 roku
do Urzędu Stanu Cywilnego w Zelowie
(ul. Żeromskiego 23, pokój nr 17)
w celu dopełnienia formalności związanych z procedurą
nadania medalu za długoletnie pożycie małżeńskie.
Wniosek o nadanie medalu mogą złożyć również
członkowie rodzin jubilatów.
HARMONOGRAM DYŻURÓW POWIATOWEGO RZECZNIKA KONSUMENTÓW
17 kwietnia 2018r.
24 maja 2018r.
21 czerwca 2018r.
26 lipca 2018r.
www.zelow.pl
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
23 sierpnia 2018r.
20 września 2018r.
25 października 2018r.
22 listopada 2018r.
13 grudnia 2018r.
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
EDUKACJA
WIEDZĄ JAK ZAPOBIEGAĆ POŻAROM I CHRONIĆ ŚRODOWISKO
Ogólnopolski Turniej Wiedzy Pożarniczej „MŁODZIEŻ ZAPOBIEGA POŻAROM I CHRONI ŚRODOWISKO” adresowany do uczniów szkół
podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych organizowany jest co roku przez Związek Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej
Polskiej, przy współpracy z Państwową Strażą Pożarną oraz lokalnymi partnerami odpowiedzialnymi za ochronę przeciwpożarową
i bezpieczeństwo publiczne.
Turniej ten służy popularyzacji
wśród dzieci i młodzieży znajo-
mości przepisów przeciwpożaro-
wych i ekologicznych, zasad po-
stępowania na wypadek pożaru,
praktycznych umiejętności posłu-
giwania się podręcznym sprzę-
tem gaśniczym, wiedzy na temat
techniki pożarowej, organizacji
ochrony przeciwpożarowej, a tak-
że historii i tradycji ruchu strażac-
kiego oraz ochrony środowiska.
Tegoroczne eliminacje na szcze-
blu gminnym odbyły się 20 mar-
ca 2018 r. w Urzędzie Miejskim
w Zelowie.
W konkursie udział wzięło 11
uczestników z terenu naszej gmi-
ny, którzy w obecności komisjikon-
kursowej mogli wykazać się swoją
wiedzą rozwiązując test. W wyniku
rozgrywek finałowych, w każdej
kategorii wiekowej, wyłoniono 2
zawodników, którzy uzyskali naj-
większą punktację w teście, a tym
samym zostali zwycięzcami i będą
LI Ig El
©
| L-
reprezentować Gminę Zelów
w eliminacjach powiatowych. Na
zakończenie Burmistrz Zelowa Ur-
szula Świerczyńska wraz z Komen-
dantem Gminnym Krzysztofem
Kryścińskim wręczyła wszystkim
uczestnikom gadżety promocyjne
Gminy Zelów.
Grono zwycięzców przedsta-
wia się następująco:
Uczniowie _ szkół
wych (klasy I-VI)
1. Patryk Rataj (40 pkt.)
LI
odstawo-
No
|
pe TTE
ce
E
ROZSTRZYGNIĘTO KONKURS PLASTYCZNY
2. Jakub Stępień (40 pkt.)
Uczniowie __ szkół _ podstawo-
wych __(klasy_ VII-VIII), uczniowie
gimnazjum (klasy Il-IIl)
1. Paulina Owczarek (35 pkt.)
2. Kamila Chełmik (34 pkt.)
Uczniowie szkół ponadpodsta-
wowych i ponadgimnazjalnych
1. Kacper Grzelak (40 pkt.)
2. Dominik Grzelak (15 pkt.)
Gratulujemy zwycięzcom i ży-
czymy powodzenia w powiato-
wych eliminacjach!
Po raz kolejny Komendant Głównej Państwowej Straży Pożarnej — Szef Obrony Cywilnej Kraju we współpracy z Wydziałem Bezpieczeństwa
i Zarządzania Kryzysowego Urzędów Wojewódzkich zaprosił jednostki samorządu terytorialnego do współorganizacji konkursu plastycznego.
Do etapu gminnego ogólno-
polskiego konkursu plastycznego
dla dzieci i młodzieży pod hasłem
„Zapobiegajmy pożarom” zgłoszo-
no 81 prac. Jury w składzie Joan-
na Samborska, Małgorzata Gajda,
Mateusz Piechowski po ocenieniu
wszystkich prac wyłonili następują-
cych laureatów:
w I grupie — przedszkola:
| miejsce — Bachorski Dominik
(SP nr4)
II miejsce — Chrzanowska Łucja
(PS nr 1)
Ill miejsce — Uzarczyk Maja (PS
nr 1)
IV miejsce — Romkowska Hanna
(PS nr 1)
V miejsce —- Macek Paulina (SP
nr4)
w II grupie — uczniowie klas |--
Ill szkół podstawowych:
| miejsce — Woźniak Lena (SP nr
4
EDUKACJA
II miejsce — Buresz Agata (SP nr 4)
III miejsce — Janowski Michał (SP
Wygiełzów)
IV miejsce — Macek Marta (SP nr
4)
V miejsce — Tomaszczyk Kacper
(SP nr4)
w III grupie — uczniowie klas
IV-VII szkół podstawowych:
| miejsce — Tarka Zofia (SP Wy-
giełzów)
II miejsce — Trębacz Kinga (SP
Wygiełzów)
III miejsce — Załoga Bartosz (SP
Wygiełzów)
IV miejsce — Witowska Magdale-
na (SP Kociszew)
V miejsce — Buresz Aleksandra
(SP nr4)
Uroczyste wręczenie nagród
laureatom odbyło się w Urzę-
dzie Miejskim w Zelowie. Nagrody
w postaci książek ufundowane zo-
stały przez Burmistrza Zelowa Ur-
szulę Świerczyńską. Serdecznie
dziękujemy wszystkim dzieciom za
udział w konkursie!
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Od września uczestnicy progra-
mu wiele już się nauczyli. Spotkania
dzieci i młodzieży były dość inten-
sywne, owocne i bardzo miłe. Mło-
dzi artyści stworzyli niepowtarzalne,
unikatowe przedmioty, które dały
mnóstwo radości zarówno twór-
W tym roku jubileuszowa — 15.
edycja gminnego konkursu tańca
miała miejsce 16 marca. Tanecz-
nym występom dzieci przygląda-
li się rodzice, dyrektorzy placówek
oświatowych, a także grono za-
proszonych gości - Przewodniczą-
ca Rady Miejskiej Agnieszka First,
Sekretarz Miasta Agnieszka My-
słowska, Dyrektor Domu Kultury
Małgorzata Dębkowska, Dyrektor
Biblioteki Publicznej Barbara Ber-
lińska, kierownik Referatu Oświaty,
Kultury, Sportu i Zdrowia Urzędu
Miejskiego w Zelowie Małgorzata
Gajda i Prezes Zelowskiej Spółdzie|-
ni Mieszkaniowej Mirosław Sumis.
Do konkursu przystąpiło osiem pla-
cówek z terenu Miasta i Gminy Ze-
lów.
W kategorii tańca ludowego
wyniki konkursu przedstawiają
www.zelow.pl
EDUKACJA
„DECOUPAGE — NASZE WARIACJE”
W Zespole Szkół Ogónokształcących w Zelowie Stowarzyszenie Rodziców Na Rzecz Pomocy Szkole „Nasza Szkoła” w tym roku szkolnym
prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci i młodzieży pt. „Decoupage — nasze wariacje" A wszystko to dzieje się, dzięki dofinansowaniu
ze środków Fundacji PZU.
com jak i tym, którzy je podziwiali.
Powstały przepiękne ramki, wyjąt-
kowe kubeczki, pudełka na bibelo-
ty, herbaciarki, ozdoby świąteczne
icudowne anioły. Drugie życie otrzy-
mały zapomniane, zakurzone słoiki,
metalowe pudełka, butelki, talerze,
kubeczki i różnorodne skrzyneczki.
Zdobyte umiejętności uczestni-
cy zajęć mogli przekazać podczas
warsztatów, które zorganizowa-
no dla pierwszoklasistów ze Szko-
Podstawowej nr 1 w Zelowie
oraz dla uczestników Świąteczne-
go Festynu Tkactwa i Rękodzieła,
tóry miał miejsce w Domu Kul-
ury w Zelowie. Również podczas
II Zelowskiego Szusu O czółen-
o odbyły się warsztaty dla dzieci
i dorosłych oraz miała miejsce wy-
stawa prac, które stworzono do tej
pory.
Grupa młodzieży, uczestnicząca
w programie finansowanym przez
Fundację PZU, w marcu prowadziła
ównież zajęcia otwarte dla miesz-
WYTAŃCZONE SUKCESY
Każdego roku w marcu Przedszkole Samorządowe nr 1 w Zelowie organizuje w Domu Kultury Gminny Konkurs Tańca, w którym swoje taneczne
umiejętności prezentują dzieci z zelowskich przedszkoli i oddziałów przedszkolnych szkół podstawowych z terenu naszej gminy. Przegląd odbywa
się w dwóch kategoriach — taniec ludowy i nowoczesny, a nad jego przebiegiem czuwa jury, które ocenia zespoły biorąc pod uwagę takie kryteria
jak: technika tańca, choreografia, estetyka kostiumów czy ogólny wyraz artystyczny.
się następująco:
miejsce - zespół „skierki”
z Przedszkola Samorządowego nr4
w Zelowie,
| miejsce - zespół „Okarynka”
z Przedszkola Samorządowego nr I
w Zelowie,
Il miejsce - zespół,„Komeniuszki”
z Przedszkola Edukacyjnego w Ze-
lowie,
V miejsca - „Stokrotki” ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie, zespół
„Wirujące gwiazdeczki” ze Szkoły
Podstawowej nr 2 w Zelowie i ze-
spół „Śnieżynki” ze Szkoły Podsta-
wowej nr4 w Zelowie.
W kategorii tańca nowocze-
snego:
| miejsce - zespół „Tańczące
urwisy” z Przedszkola Samorządo-
wego nr I w Zelowie,
II miejsce - zespół „Stokrotki”
z Przedszkola Samorządowego nr4
w Zelowie,
III miejsce - zespół „Komeniusz-
ki” z Przedszkola Edukacyjnego
w Zelowie,
IV miejsca - zespół „Słoneczka”
ze Szkoły Podstawowej w Wygieł-
zowie, Zespół „Stokrotki” ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie izespół
„Ssłoneczka' ze Szkoły Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich.
Doceniając wyjątkowe indywi-
dualne zaangażowanie w tanecz-
ne zmagania, komisja konkurso-
wa przyznała nagrody specjalne
dla Bartłomieja K. i Szymona M.
z Przedszkola Samorządowego nr
1 w Zelowie oraz dla Wiktorii W.
kańców Zelowa. Był to swoisty eg-
zamin, gdzie młodzi adepci sztuki
decoupage sami uczyli gości uczest-
niczących w zajęciach.
Kolejne wystawy będą mia-
ły miejsce w szkolnej bibliotece
w ZSO w Zelowie, w Bibliotece Pu-
blicznej Miasta i Gminy Zelów oraz
w Domu Kultury.
Czekają na Was Beata Jersak
i Rozaneta Smolarek wraz ze swoimi
grupami.
Projekt sfinansowano ze śro-
-dków Fundacji PZU.
(PZ) FUNDACJA
i Amelii P. z Przedszkola Edukacyj-
nego w Zelowie.
Uczestnicy konkursu zostali uho-
norowani medalami, dyplomami
i słodyczami, a każda placówka bio-
rąca udział w konkursie pięknymi
statuetkami i dyplomami.
Konkurs odbył się dzięki wspar-
ciu wielu sponsorów: Fundacji
Rozwoju Gminy Zelów, Spółdzielni
Mieszkaniowej w Zelowie, Kosme-
tycznych Wyrobów Bawełnianych,
Urzędu Pocztowego w Zelowie,
Hurtowni Spożywczej „Słowian-
ka, Państwu Trojanowskim, Pań-
stwu Chrzanowskim oraz Państwu
Dobroszkom.
EDUKACJA
Jak ważną formą aktywności fi-
zycznej jest pływanie, chyba niko-
go nie trzeba przekonywać. Jest
to dyscyplina sportowa wpływa-
jąca korzystnie na kręgosłup, mię-
Mali zelowscy piłkarze urodzeni w
2008 i 2009 r. za udział w tej ogrom-
nej imprezie podziękowali, w naj-
lepszy możliwy dla sportowca spo-
sób, zdobywając miejsca: pierwsze
i drugie, a następnie tańcząc dziki ta-
niec zwycięstwa. Barwy ZKS Włók-
niarz reprezentowali: Michał Cieślak,
Igor Sobolewski, Igor Stanisławski,
Kacper Mądrzejewski, Nikodem Dy-
miński, Wiktor Kowalski, Szymon Ba-
dziak, Szymon Trojanowski, Bartek
Tomczak, Brian Ibok, Bartek Grabarz,
Bartosz Majewski, Mikołaj Bzikow-
ski, Cezary Klich, Igor Niewiadom-
ski, Kacper Tomaszczyk, Nikodem
Joachimiak, Kuba Nowak, Kuba Po-
spiszył, Oskar Żyszkiewicz, Tobiasz
EDUKACJA
DARMOWA NAUKA PŁYWANIA
gsrrukiapygą
śnie klatki piersiowej oraz popra-
wę ogólnego stanu zdrowia.
Główne cele programu to:
« upowszechnianie aktywności
fizycznej dzieci i młodzieży,
-« nabycie przez dzieci podsta-
wowych umiejętności pływania,
- profilaktyka i korygowanie
wad postawy,
- zapobieganie zjawiskom pa-
tologii społecznych, poprzez
skierowaną do uczniów ofertę
uczestnictwa w zajęciach spor-
towych,
- wyrównywanie szans w do-
stępie do infrastruktury sporto-
wej poprzez objęcie programem
w szczególności uczniów, za-
mieszkałych w miejscowościach,
w których nie ma pływalni,
- edukacja w zakresie bezpiecz-
PIŁKARSKIE SUKCESY
Weekend 17-18 lutego był wypełniony piłkarskimi emocjami w związku z rozgrywanymi turniejami piłki nożnej o Puchar Burmistrza Zelowa, które
miały miejsce w hali sportowej w Buczku. Setka dzieci w sobotę, druga setka w niedzielę - właśnie tylu uśmiechniętych, szczęśliwych małych piłkarzy
wzięło udział w obu turniejach, a jeśli do tej liczby dodamy jeszcze gorąco dopingujących rodziców, dziadków i rodzeństwo, to możemy śmiało stwier-
dzić, że impreza była absolutnie udana.
Małąńczak, Wojtek Tokarczyk, Cy-
prian Rudzki, Mateusz Papuga, Kuba
Światłowski, Mateusz Wąsek, Igor
Wąsek. Trenerem drużyny jest Pan
Maciej Mrowiński. Nagrody indywi-
dualne turnieju również padły łu-
HU
solutnie wszystko: łzy, nerwy, eufo-
ria, śmiech, krzyki, piski, głośny do-
ping i na koniec upragniony medal
rekompensujący maluchom abso-
lutnie wszystko. Medale uśmiech-
niętym od ucha do ucha „przyszłym
BURMISTRZA ZELOWA
WUTZGZIRKN
o | A
pem zelowskich maluchów: najlep-
szym strzelcem turnieju (z ośmioma
bramkami) został Michał Cieślak,
a najlepszym zawodnikiem turnieju
MVP - Kacper Mądrzejewski.
Niedziela była dniem zmagań
turniejowych piłkarskich „osesków,
a więc najmłodszych - dzieci uro-
dzonych w 2010 i 2011 roku. Tur-
niej prowadzony był według formu-
ły „Wszyscy są zwycięzcami” Emocje
momentami sięgały zenitu, było ab-
czyńskiej
(GESEGR
Ba _
—
-—-TT
CENE
165 uczniów klas I-Ill szkół podstawowych z terenu Gminy Zelów skorzysta z nieodpłatnych zajęć nauki pływania.
Zajęcia rozpoczęły się od 1 marca i potrwają do 15 czerwca br.
nego korzystania z akwenów.
Te pozalekcyjne i pozaszkolne
zajęcia sportowe z zakresu na-
uki pływania odbywają się w ra-
mach tegorocznego projektu po-
wszechnej nauki pływania pn.
„Umiem pływać. Gmina Zelów
decyzją Wojewódzkiego Zrzesze-
nia Ludowe Zespoły Sportowe w
Łodzi otrzymała na realizację tych
zajęć dofinansowanie w kwocie
36 200 zł. Kwota ta obejmuje też
koszty transportu, wynajem pły-
walni wraz z obsługą instruktor-
ską.
Lewandowskim” wręczała Burmistrz
Zelowa Urszula Świerczyńska wraz
z Prezesem ZKS Włókniarz Marią Ko-
zynek.
Piłkarski weekend zafundowali
zelowskim młodym piłkarzom Bur-
mistrz Urszula Świerczyńska, liczni
sponsorzy oraz rodzice i trenerzy.
Z kolei, w Ogólnopolskim Turnie-
ju Charytatywnym rocznika 2009
„Gramy dla Julki” wystąpiło 12 dru-
żyn, w tym drużyna zWłókniarza Ze-
ów. Chłopcy zaczęli od dwóch remi-
sów: z ZAPN Ozorków i Widzewem
Łódź, a następnie już nie było im
ównych. Drużyny z Łodzi, Grodzi-
ska i Łasku musiały uznać wyższość
naszych „Włókniarzyków”. Chłopcy
wygrali turniej, odebrali okazały pu-
char i po raz kolejny mogli odtań-
czyć swój taniec zwycięstwa. Skład
drużyny: Wojtek Tokarczyk, Bartek
Grabarz, Bartek Tomczak, Miko-
łaj Bzikowski, Oskar Żyszkiewicz,
Cezary Klich, Cyprian Rudzki, Ni-
kodem Joachimiak. Trenerem jest
Maciej Mrowiński.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
III ZELOWSKI SZUS O CZÓŁENKO PRZECHODZI DO HISTORII
Zelowski Szus O czółenko stał się największą imprezą sportową w Gminie Zelów, która integruje zarówno biegaczy z całego kraju, jak i lokalną
społeczność. W organizację tego wydarzenia angażują się uczniowie szkoły, nauczyciele, rodzice, władze samorządowe, druhowie Ochotniczych
Straży Pożarnych, policjanci, a co najważniejsze mnóstwo osób i firm udzielających wsparcia finansowego. Otuchy biegaczom dodają kibice,
których z roku na rok jest coraz więcej.
Pomimo zaskakującej i niesprzy-
jającej aury pogodowej, na starcie
II Zelowskiego Szusu O Czółenko,
stanęło 261 zawodników z tere-
nu całej Polski. Trasa biegu głów-
nego w kategorii open zlokalizo-
wana była na drogach gminnych
i powiatowych Zelowa, a zawod-
nicy mieli do pokonania 10 km.
iezwykle pomocnym wsparciem
na trasie były strefy kibica przygo-
owane przez społeczność Szkoły
Podstawowej nr 4 i Szkoły Podsta-
wowej w Wygiełzowie.
Walka o miejsca na podium
i niezwykłe nagrody w postaci czó-
enek tkackich, które nawiązują
do historii zelowskiego włókien-
nictwa, nie należała do łatwych.
Oprócz biegu głównego, swo-
je biegi mieli również uczniowie
szkół podstawowych, ponadpod-
stawowych, a nawet dzieci do lat
6. Łącznie we wszystkich kate-
goriach wiekowych wśród dzie-
ci i młodzieży wystartowało 90
osób. Wszyscy uczestnicy bie-
gu otrzymali pamiątkowe meda-
le ufundowane przez Patronów
Honorowych - Burmistrza Zelowa
Urszulę Świerczyńską i Marszałka
Województwa Łódzkiego Witolda
Stępnia, a najlepsi biegacze w po-
szczególnych kategoriach dodat-
kowo szklane statuetki.
Najlepsi biegacze wśród dzie-
cii młodzieży - biegów towarzy-
szących Ill Zelowskiemu Szuso-
wi O Czółenko:
100 m dziewcząt do 6 lat
1. Amelia Piechota-Przedszkole
Edukacyjne w Zelowie;
100 m chłopców do 6 lat
1. Szymon Malinowski-Przed-
szkole Samorządowe nr 1 w Zelo-
wie;
2. Bartłomiej
szkole w Buczku;
3. Karol Dobrowolski-Przedszko-
Woźniak-Przed-
www.zelow.pl
le im. J. Tuwima w Łasku;
200 m dziewcząt kl. I-III
1. Natasza Jarkowska-SP nr 2
w Zelowie;
2. Maja Plucińska-SP nr 2 w Ze-
lowie;
3. Magdalena Malinowska-SP
w Wygiełzowie;
200 m chłopców kl. I-III
1. Nikodem Dymiński-SP nr 2
w Zelowie;
2. Brian Ibok-SP nr 4 w Zelowie;
3. Cyprian Rudzki-SP nr 4 w Ze-
=" GG >
lowie;
500 m dziewcząt kl. IV-VI
1. Zofia Tarka-SP w Wygiełzowie;
2. Marta Malinowska-SP w Wy-
giełzowie;
3. Marta Wojciechowska-SP nr
1-250 w Zelowie;
500 m chłopców kl. IV-VI
1. Bartłomiej Bednarek-SP nr 2
w Zelowie;
2. Dawid Malinowski-SP w Wy-
giełzowie;
3. Kamil Kosecki-SP nr 2 w zelo-
wie;
1000 m dziewcząt kl. VII, girnna-
zjalne i ponadpodstawowe
1. Wiktoria Konieczna-ZSP nr3
w Bełchatowie;
2. Oliwia Kamerdyner-SP nr
1-ZSO w Zelowie;
3. Klaudia Cieniewska-LO-ZSO
w Zelowie;
1000 m chłopców kl. VII, girnna-
zjalne i ponadpodstawowe
1. Przemysław Kilan;
2. Mateusz Szmigielski-L0-ZSO
w Zelowie;
3. Jakub Wrzesiak-SP nr 1-ZSO
w Zelowie.
W ramach Szusu w Zespole
Szkół Ogólnokształcących zorgani-
zowano szereg imprez towarzyszą-
cych, m.in.: warsztaty dekorowania
wielkanocnych wypieków, deco-
upage, pokazy układania kostki
Rubika, wykonania bezpłatnego
makijażu przez przedstawicielki
firmy AVON. Ponadto można było
spróbować pysznych ciast przynie-
sionych na konkurs „Wielkanocna
Baba i nie tylko...; zdrowej żywno-
ści przygotowanej przez uczniów
szkoły Osoby odwiedzające
w tym dniu szkołę, mogli także
zwiedzić Izbę Pamięci i Obserwa-
torium Astronomiczne. Do Zelow-
skiej lzby Pamięci przychodziły
"= zą
całe rodziny, aby przy okazji tego
sportowego wydarzenia pokazać
najmłodszym okruchy przeszło-
ści miasta. Dla niektórych wielką
atrakcją było odszukiwanie znajo-
mych na zamieszczonych na eks-
pozycji zdjęciach. Można było rów-
nież obejrzeć przygotowaną przez
panie D. Anglart-Figas i R. Pawlak-
-Skrok prezentację dotyczącą ży-
cia szkoły. Najmłodsi zwiedzający
z dumą prezentowali swoje trofea
sportowe. Zelowski Szus o Czółen-
ko stał się nie tylko wydarzeniem
sportowym, ale rodzinnym i kultu-
ralnym.
Organizatorem Zelowskiego Szu-
su O Czółenko jest Zespół Szkół
Ogólnokształcących ze Stowarzy-
szeniem Rodziców „Nasza Szkoła”
i Stowarzyszeniem Bieging Team
Zelów.
Wyniki głównego biegu w po-
szczególnych kategoriach dostęp-
ne są na stronie internetowej szko-
ły i profilu facebook Zespołu Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie.
Więcej zdjęć z Szusu można
obejrzeć w galerii na stronie in-
ternetowej www.zelow.pl oraz
www.zsozelow.pl.
EDUKACJA
"
* ag
i ZBIÓRKA ODPADÓW
„WIELKOGABARYTOWYCH
GMINA ZELÓW
16.05.2018 r.
17.05.2018 r.
18.05.2018 r.
Bocianicha
Zabłoty
Jamborek
Karczmy
Kol. Karczmy
Kuźnica
Zagłówki
Zelówek
Kociszew
Kol. Kociszew
Pawłowa
Dąbrowa
Ostoja
Kol. Ostoja
Łobudzice
Kol. Łobudzice
Marszywiec
Bujny Księże
Bujny Szlacheckie
Bominy
Grabostów
Kol. Gra tów
Mauryco)
Grębociny
Sromutka
Janów
Tosin
Pukawica
Sobki
Podlesie
Zalesie
Wypychów
Krześlów
Walewice
Łęki
Jawor
Faustynów
Wola Pszczółecka
Pszczółki
Przecznia
Wygiełzów
Pożdżenice
Kurów
Chajczyny
Kurówek: -
Nowa Wola
lgnaców
Kol. Pożdżenice
e
MIASTO ZELÓW
09.05.2018 r.
10.05.2018
11.05.2018 r.
. J. Kilińskiego
. Górna
. Zofii
. Poprzeczna
. Podleśna
. Północna
. M.Skłodowskiej-Curie
. M.Kopernika
. Jana Pawła II
. Dzielna
. Wschodnia
. Złota
. Kątna
. Wrzosowa
. Leśniczówka
. Herbertowska
. Grzybowa
. Sosnowa
. Ceramiczna
. Cegielniana
. Leśna
. Bukowa
. Polna
. J. Dąbrowskiego
. Wąska
. K. Wielkiego
. B. Chrobrego
. W. Łokietka
. Mieszka I
. Poznańska
. ks. Stanka
. A. Mickiewicza
. T. Kościuszki
. H. Sienkiewicza
. Płocka
. Boczna
. Zachodnia
. FT. Kunickiego
. S. Chrapkiewicza
. WŁ. Sikorskiego
. Szkolna
. Św. Anny
. S. Żeromskiego
. Wesoła
. Nowy Rynek
. Cmentarna
. Przejazd
. Królewska
„Łąkowa ©,
. Lubelska
. Leśne Działy
. Bujnows
. Pabianicka
. Wolności.
. Ogrodowa *
. Krótka o
„Harcerska .
. Sportowa
. Południowa
. J.A. Komeńskiego
. Piotrkowska
WYDAWCA:
(e SH
SCEI CJE
(OJJ HAD E
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
ipe==
ri
PIESSZK oz ;
=" am 5
mmc
Czerwiec2018 nr2 (157)
- Je
DOLL GUCCI | "
AaqATB[ TL
= ZZSTREFY AKTYWNOŚCI DLA MIESZKAŃCÓW srrós
= CEZ a p A KA A A Ę
Bezpłatny Informator Gminy Zelów / ISSN 1640-7274
www.zelow.pl
WYDARZENIA
JUBILEUSZOWE SPOTKANIE PARTNERSKICH MIAST
W tym roku mija 25 lat od chwili podpisania umowy o współpracy partnerskiej pomiędzy Gminą Zelów a Związkiem Gmin Neuenhaus.
Aby wspólnie uczcić srebrne gody partnerstwa pomiędzy naszymi samorządami, w dniach 24-27 maja do Zelowa przyjechała 20-0sobową
delegacja z naszej niemieckiej partnerskie gminy.
Głównym celem wizyty były uro-
czyste obchody jubileuszu połączo-
ne ze wspomnieniami minionych
lat. Podczas spotkania w Urzędzie
Miejskim w Zelowie, uczestnicy mie-
li okazję zobaczyć za pomocą przy-
gotowanych przez gminy prezen-
tacji multimedialnych jak zmienił się
wizerunek obu gmin na przestrze-
ni lat oraz ile udało się zrealizować
programów wymiany zarówno mło-
dzieży jak i mieszkańców. Na czele
delegacji ze Związku Gmin Neuen-
haus był Burmistrz Neuenhaus Paul
Mokry, a także Jan Albert Schippers
— Honorowy Obywatel Gminy Ze-
lów, Przewodniczący Towarzystwa
Niemiecko-Polskiego w Neuenhaus
oraz Wolfgang Ledebur — Przewod-
niczący Komitetu Partnerskiego po-
między Gminą Zelów a Związkiem
Gmin Neuenhaus. W swoich prze-
mówieniach Burmistrz Paul Mo-
kry niejednokrotnie podkreślał, że
jest pod wrażeniem tego, jak zmie-
nił się Zelów. Niemiecka delega-
cja miała też wizytę w Fundacji
Rozwoju Gminy Zelów, gdzie zapo-
znała się zhistorią jej powstania, misją
i realizowanymi obecnie zadaniami.
W ramach przygotowanego pro-
gramu nasi goście odwiedzili też
kościół M. B. Częstochowskiej w Ze-
lowie, w którym proboszcz Ks. Ja-
cek Ambroszczyk zapoznał z histo-
rią kościoła
Kolejny punkt programu miał miejsce
w Parafii Ewangelicko - Reformowa-
rzymskokatolickiego.
nej w Zelowie. Pastor Tomasz Piecz-
ko zaprezentował Muzeum — Ośro-
dek Dokumentacji Dziejów Braci
Czeskich, a w kościele z przepięknym
koncertem wystąpił unikatowy ze-
spół muzyczny „Zelowskie Dzwonki”
Akcentem artystycznym w drugim
dniu wizyty był Koncert z okazji Dnia
Matki w Domu Kultury w Zelowie
w wykonaniu dzieci z Domu Kultury,
a także zelowskich szkół i przedszko-
li. Ostatnim punktem programu była
wizyta w Środowiskowym Domu Sa-
mopomocy w Walewicach wraz z ro-
dzinami polskimi goszczącymi człon-
ków delegacji w swoich domach.
Wartością dodaną współpracy part-
nerskiej są przyjaźnie i relacje, które
trwają pomiędzy mieszkańcami obu
gmin przez wiele lat.
100-LECIE OCHOTNICZEJ STRAŻY POŻARNEJ W ŁOBUDZICACH
Ochotnicza Straż Pożarna w Ło-
budzicach świętowała 3 czerw-
ca jubileusz 100-lecia. Uroczystości
rozpoczęto Mszą Świętą w ko-
ściele parafialnym pw. Św. Waw-
rzyńca w Łobudzicach, a oficjalna
część odbyła się na placu strażac-
kim. Tak zacny jubileusz w obecno-
ści zaproszonych gości i 27 pocztów
sztandarowych zarówno z terenu
Gminy Zelów, jak i powiatów beł-
chatowskiego i łaskiego, był oka-
zją do nadania jednostce nowego
sztandaru i Złotego Znaku Związ-
ku ZOSP RP. Odsłonięto także tabli-
cę pamiątkową oraz wręczono od-
znaczenia najbardziej zasłużonym
druhom-ochotnikom. Pamiątkowy-
mi statuetkami strażacy z Łobudzic
podziękowali osobom, które miały
swój wkład zarówno w organizacyj-
ne przygotowanie uroczystości, jak
i finansowe wsparcie. Na zakończe-
nie części oficjalnej podczas barw-
nej defilady zaprezentowano wozy
bojowe przybyłych na uroczystość
jednostek. Jubileuszowe obchody
odbyły się pod Patronatem Hono-
rowym Burmistrza Zelowa Urszuli
Świerczyńskiej.
ZŁOTYM MEDALEM „ZA ZASŁUGI
DLA POZARNICTWA” zostali odzna-
czeni:
Sławomir Bzikowski z Ochotni-
czej Straży Pożarnej w Bujnach Szla-
checkich Dariusz Gapik i Mariusz
Stępień z Ochotniczej Straży Pożar-
nej w Łobudzicach.
SREBRNYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA” odzna-
czono:
Marcina Grodzkiego oraz Wie-
sława Zawodzińskiego.
BRĄZOWYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA” odzna-
czono:
Szymona Dobroszka, Jakuba
Frątczaka i Kamila Frątczaka, Ka-
zimierza Wędzika.
SREBRNYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA” Oddzia-
łu Powiatowego ZOSP RP w Bełcha-
towie odznaczeni zostali: Henryk
Frątczak, Jan Kosik, Szczepan
Krajda, ks. Leon Strzelczyk, Cze-
sław Muszkiewicz oraz Ludwik
Wejman.
BRĄZOWYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA! Oddzia-
łu Powiatowego ZOSP RP w Bełcha-
towie odznaczeni zostali: Tomasz
Martyniak oraz Jacek Frątczak.
Na uroczystość jubileuszową
przybył najstarszy druh, wielolet-
ni sekretarz tej jednostki Zdzisław
Maciejewski, który w lutym bieżą-
cego roku obchodził swoje setne
urodziny.
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44 634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 1306
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Dom Kultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
wZelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK” 44634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e 0SPwzZelowie 44 634 2998
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 1006144634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ZELÓW DOCZEKAŁ SIĘ PEŁNOWYMIAROWEJ SALI GIMNASTYCZNEJ
Ponad 70 lat mieszkańcy Gminy Zelów czekali na pełnowymiarową salę gimnastyczną. Marzenia stały się faktem i już oficjalnie 15 czerwca
w obecności uczniów, grona pedagogicznego i zaproszonych gości dokonano uroczystego jej otwarcia.
Oficjalne otwarcie obiektu było
połączone ze świętem Patrona
Szkoły. Po przecięciu symbolicz-
nej wstęgi przez przedstawicieli
władz samorządowych Gminy Ze-
lów, województwa łódzkiego, dy-
rekcję szkoły i przedstawiciela Rady
Rodziców, obiekt został poświę-
cony przez proboszcza parafii M.B.
Częstochowskiej Jacka Ambrosz-
czyka. Były podziękowania ze strony
uczniów na ręce Burmistrza Urszu-
li Świerczyńskiej i Przewodniczącej
Rady Miejskiej Agnieszki First, a także
prezentacja wspaniałego programu
artystycznego. Nie kryjąc swojego
zadowolenia z posiadania sali gim-
nastycznej, na której odbyła się uro-
czystość, uczniowie odwdzięczyli się
pokazem umiejętności sportowych,
tanecznych, akrobatycznych, recy-
tatorskich i muzycznych. Na koniec
wyróżniono najlepszych uczniów
we wszystkich dziedzinach nauki.
Jak mówią sami uczniowie — gra
w siatkówkę, koszykówkę czy piłkę
nożną była niemożliwa, bo lekcje wy-
chowania fizycznego od lat prowa-
dzone były na szkolnym korytarzu. Te-
raz mamy obiekt, na którym możemy
realizować swoje sportowe pasje.
W taki oto sposób największe
zadanie inwestycyjne Gminy Ze-
lów, realizowane w latach 2016-
2018, zostało zakończone. Obiekt
jest dostosowany do potrzeb osób
niepełnosprawnych i pełni funk-
cję ośrodka rekreacyjno-sportowe-
go dla realizacji zajęć sportowych
i szkolnych. Będzie miejscem orga-
nizacji imprez sportowych i upra-
wiania sportu zarówno przez dzieci
i młodzież, jak i Mieszkańców Gmi-
ny Zelów, w tym podopiecznych
Stowarzyszenia Przyjaciół Osób Nie-
pełnosprawnych w Zelowie. Sala
gimnastyczna daje możliwość gry
m.in. w piłkę nożną, ręczną, siatko-
wą i koszykową. Zaplecze sali posia-
da dodatkowo stołówkę, bibliotekę,
magazyn sprzętu sportowego (bo-
gatowyposażony), sanitariaty, szatnie
z natryskami i łącznik ze szkołą. Swój
wizerunek zmieniła przestrzeń wo-
kół całego budynku i podwórko
szkolne - ułożono kostkę wibropra-
sowaną, ustawiono ławki i zagospo-
darowano tereny zieleni.
Łączna powierzchnia użytkowa
obiektu wynosi 1 165 m”, w tym are-
na o wymiarach 21x31 m”. Zadanie
ołącznej wartości 3 385 999,97 zł zo-
stało zrealizowane przy wsparciu fi-
nansowym z Ministerstwa Sportu
i Turystyki — Fundusz Rozwoju Kultu-
ry Fizycznej (883 500 zł) i z Regional-
nego Centrum Polityki Społecznej
w Łodzi — Państwowy Fundusz Re-
habilitacji Osób Niepełnosprawnych
— 331 227,60 zł.
WSPANIAŁY JUBILEUSZ ZELOWSKIEGO KLUBU HONOROWYCH DAWCÓW KRWI
Nikogo nie trzeba przekonywać o tym, że ratowanie życia i zdrowia ludzkiego to najcenniejszy dar, jaki można ofiarować drugiemu
człowiekowi. Taką szlachetną misję ma Miejsko-Gminny Klub Honorowych Dawców Krwi w Zelowie, który obchodzi w tym roku 55-lecie
istnienia. Na przestrzeni minionych lat oddał na rzecz służby zdrowia 11 tysięcy litrów krwi. Jest jednym z najstarszych klubów na ziemi
łódzkiej, bowiem w tym roku Ruch Honorowego Krwiodawstwa obchodzi swój jubileusz 60-lecia powstania.
W podniosłej i uroczystej atmos-
ferze Honorowi Dawcy Krwi z Zelo-
wa świętowali 9 czerwca swój zacny
jubileusz. W obecności zaproszonych
gości, mi.in. władz samorządowych
Gminy Zelów, władz krajowych i wo-
jewódzkich Polskiego Czerwonego
Krzyża, przedstawicieli Regionalne-
go Centrum Krwiodawstwa i Krwio-
ecznictwa w Łodzi, zaprzyjaźnionych
lubów Honorowych Dawców Krwi
z terenu powiatu bełchatowskiego,
na ręce Prezesa Miejsko - Gminnego
Klubu Honorowych Dawców Krwi
w Zelowie Andrzeja Pawlaka złożono
wiele życzeń, gratulacji i słów uznania
za wieloletnią działalność zelowskich
krwiodawców. Działalność klubu to
nie tylko organizowane kilka razy w
roku akcje oddawania krwi, to także
szkolenia z pierwszej pomocy przed-
medycznej oraz włączenie się wraz
z wolontariuszami Zespołu Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie w ak-
cję pt. „Czerwonokrzyska Gwiazdka;
dzięki której wiele rodzin potrzebują-
cych z terenu naszej gminy w okresie
świąt Bożego Narodzenia otrzymuje
paczki świąteczne. Od 2016 roku klub
ma swój sztandar i dumnie go pre-
zentuje podczas uroczystości patrio-
tyczno-religijnych organizowanych
na terenie Gminy Zelów. Przewodhni-
cząca Rady Miejskiej Agnieszka First
www.zelow.pl
w swoim przemówieniu podczas
uroczystości podkreśliła istotny fakt,
że do akcji oddawania krwi, organi-
zowanych w Samodzielnym Publicz-
nym Zakładzie Opieki Zdrowotnej
w Zelowie, aktywnie włącza się co-
raz więcej młodych osób, m.in. są to
uczniowie zelowskich szkół — Zespo-
łu Szkół Ogólnokształcących i Zespo-
łu Szkół Ponadgimnazjalnych w Zelo-
wie. To dobrze rokuje na przyszłość
i buduje w młodych osobach poczu-
cie odpowiedzialności za zdrowie
i życie ludzkie.
Jubileusz był okazją zarówno do
przypomnienia wieloletniej historii
klubu, jak i do wręczenia odznaczeń
najbardziej zasłużonym krwiodaw-
com.
W dowód uznania za najpięk-
niejszy dar humanitarny - bezintere-
sowne długoletnie oddawanie krwi
Odznaczenia Ministra Zdrowia „Ho-
norowy Dawca Krwi — Zasłużony dla
Zdrowia Narodu" otrzymali: Marek
Szczepaniak i Mieczysław Stencel.
Z kolei, odznaką „Zasłużony Hono-
rowy Dawca Krwi II stopnia” wyróż-
niono Sylwestra Rosiaka i Romana
Filipczaka. Sześć osób, w tym Małgo-
rzata Martyniak, Renata Grudzińska,
Justyna Balcerzak, Elżbieta Majcherek
- Pawlak, Marek Martyniak i Henryk
Kimmer otrzymało odznakę „Zasłu-
żony dla RCKiK” Warto przy tym za-
znaczyć, że podczas wojewódzkiego
spotkania z okazji 60 - lecia powsta-
nia Ruchu HDK 3 osoby z zelowskie-
go klubu — Andrzej Pawlak, Sławomir
Siwek i Agnieszka Kimmer - zosta-
ły odznaczone Brązowymi Krzyżami
Zasługi nadanymi przez Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej.
Z okazji tak wspaniałego jubile-
uszu życzymy zelowskim krwiodaw-
com dużo zdrowia, satysfakcji i po-
gody ducha. Pamiętajcie Państwo,
że największą nagrodą za Waszą szla-
chetną działalność jest wdzięczność
ludzkich serc.
Klub powstał w 1963 roku
w siedzibie Zelowskich Zakładów
Przemysłu Bawełnianego. W ów-
czesnym czasie zrzeszał 90% za-
łogi pracującej w tych zakładach
i był jednym z największym klu-
bów HDK w województwie łódz-
kim oraz jednym z najstarszych
w kraju. Funkcję Prezesa klubu
pełnili kolejno w latach: Bronisław
Cieniewski (do 1968 r.), Eugeniusz
Smolny (1969-2014), Zdzisław Bi-
stuła (po 2014 r.) i Andrzej Paw-
lak (od 2015 r. - obecnie). W okre-
sie pierwszych 25 lat działalności,
klub przekazał na rzecz służby
zdrowia ponad 2 127 litrów krwi.
Do chwili obecnej liczba ta wzro-
sła do 11 000 litrów krwi. W cią-
gu roku organizowane są akcję
oddawania krwi w Samodziel-
nym Publicznym Zakładzie Opie-
ki Zdrowotnej w Zelowie przy ul.
Żeromskiego 21. W każdej z nich
uczestniczy każdorazowo ok. 30
krwiodawców. W 1994 roku po
upadłości Zelowskich Zakładów
Przemysłu Bawełnianego, ówcze-
sne władze klubu w porozumie-
niu z władzami miejskimi Zelowa
podjęły decyzję przejścia klubu
pod Urząd Miejski. Klub otrzymał
nazwę Miejsko - Gminny Klub Ho-
norowych Dawców Krwi Polskie-
go Czerwonego Krzyża w Zelo-
wie i taką nazwę nosi do dziś. Od
listopada 2016 roku klub posiada
swój sztandar. Siedzibę swoją ma
przy ul. Żeromskiego 28, w której
znajdują się liczne puchary, trofea
i odznaczenia.
WYDARZENIA
WOJEWODA ZMIENIŁ NAZWĘ ULICY
W dniu 12 czerwca 2018 r. Wo-
jewoda Łódzki Zarządzeniem Za-
stępczym zmienił w Zelowie nazwę
ulicy Tadeusza Kunickiego na Puł-
kownika Witolda Pileckiego.
Zgodnie z ustawą o zakazie pro-
pagowania komunizmu lub innego
ustroju totalitarnego przez nazwy
jednostek organizacyjnych, jedno-
stek pomocniczych gminy, budow-
li, obiektów i urządzeń użyteczno-
ści publicznej oraz pomniki (Dz. U.
z 2018, r, poz. 1103) Rada Miejska
w Zelowie miała czas na zmianę
takich nazw na terenie Gminy Ze-
lów do 2 września 2017 r. Po prze-
analizowaniu funkcjonujących na
naszym terenie nazw uznano, że
żadna z nich nie propaguje ani ko-
munizmu ani innego ustroju tota-
litarnego i wobec tego nie ma po-
trzeby podejmować uchwały w tym
zakresie. Z uzasadnienia uchwały
nadającej nazwę ulicy Tadeusza Ku-
nickiego wynika, że Tadeusz Kunic-
ki został obrany na patrona ulicy w
związku z tym, ze przyczynił się do
dużego rozwoju miasta Zelowa,
w tym Zelowskich Zakładów Prze-
mysłu Bawełnianego, szczególnie
przy budowie nowej tkalni automa-
tycznej. Dodać należy, że w zakła-
dzie tym pracowało wielu miejsco-
wych i okolicznych mieszkańców.
Takie też wyjaśnienie przedstawio-
no w ubiegłym roku Wojewodzie
Łódzkiemu, który nie uznając tych
argumentów zmienił jednak nazwę
ulicy.
Zarządzenie Zastępcze Woje-
wody Łódzkiego zostało opubli-
kowane w Dzienniku Urzędowym
Województwa Łódzkiego i weszło
w życie z dniem 29 czerwca 2018 r.
KONIEC KADENCJI - CZAS NA PODSUMOWANIA
Zaledwie kilka miesięcy dzieli nas
od zakończenia mijającej kaden-
cji w jednostkach samorządu tery-
torialnego. W Gminie Zelów ostat-
nie dwie kadencje były czasem
dynamicznego rozwoju. Konse-
kwencja w działaniach i determina-
cja Burmistrza Zelowa Urszuli Świer-
czyńskiej przełożyły się na zmianę
wizerunku zarówno Zelowa jak
i poszczególnych sołectw. Od tego
wydania Informatora Zelowskie-
go będziemy za pomocą fotorelacji
pokazywać największe zadania in-
westycyjne, których realizacja przy-
czyniła się do zmiany wizerunku
Gminy Zelów na przestrzeni tych 8
lat. Dodatkowo pod koniec waka-
cji przez kierowników poszczegól-
nych referatów Urzędu Miejskiego
zostanie dla mieszkańców przygo-
towana kompleksowa merytorycz-
na informacja zawierająca liczby
i wskaźniki, tzw. bilans zamknięcia.
Trudno nie zauważyć, że powstały
WYDARZENIA
nowe sieci wodociągowe i kanaliza-
cyjne, nowe drogi i chodniki. Zmo-
dernizowano parki miejskie, utwar-
dzono i zagospodarowano tereny
pod dodatkowe miejsca parkingo-
we, wybudowano i zmodernizo-
wano oświetlenie uliczne. Powsta-
ła nowa hydrofornia, dzięki czemu
w tym roku mieszkańcy nie musie-
li oszczędzać wody w czasie panu-
jącej suszy (tak jak w ościennych
gminach). Ponadto, wzbogacono
infrastrukturę sportową — powsta-
ło Wiejskie Centrum Rekreacji przy
Szkole Podstawowej w Kociszewie,
kompleks boisk przy Szkole Podsta-
wowej nr 4 w Zelowie, nowa peł-
nowymiarowa sala _ gimnastycz-
na przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie, a na stadionie zelowskie-
go Włókniarza sukcesywnie prze-
prowadzane są prace remontowe.
Placówki oświatowe wyposażono
w eko-pracownie, ogródki ekolo-
giczne, interaktywne tablice i nowo-
czesne pomoce dydaktyczne. Za-
soby mieszkaniowe Gminy Zelów
przeżyły prawdziwy rozkwit — zanie-
dbane od wielu lat budynki przeszły
termomodernizację, _ wymieniono
zniszczone ciepłociągi, sukcesywnie
uregulowano wskaźniki ciepła, dzię-
i czemu gmina nie dopłaca do bie-
żącej działalności Zakładu Usług Ko-
munalnych (tak jak to miało miejsce
wcześniej). Ochotnicze Straże Pożar-
ne co roku są doposażane w sprzęt
atowniczo - gaśniczy i specjalistycz-
ne umundurowanie ratownicze,
sukcesywnie są przeprowadzane
emonty, dobudowy i termomoder-
nizację strażnic, a do kilku jednostek
udało się zakupić samochody. Za-
dbano też o odpoczynek i rekreację
— przy zbiorniku wodnym Patyki po-
wstały tereny zieleni, miejsca do bie-
siadowania, plac zabaw dla dzieci
i boiska do gry w piłkę siatkową - za-
gospodarowano cały teren i wyre-
montowano pomost. W tym roku,
powstaną w 3 lokalizacjach, w tym
na PATYKACH, siłownie zewnętrzne,
które uatrakcyjnią spędzanie wolne-
go czasu całym rodzinom. Ważnym
aspektem jest też opieka społecz-
na. Do Zelowa przywrócono dosta-
wy bezpłatnej żywności dla najbar-
dziej potrzebujących mieszkańców
naszej gminy. Niezaprzeczalnym
faktem jest to, że potrzeb do zaspo-
kojenia w naszej gminie jest znacz-
nie więcej, ale budżet Gminy Zelów
jest niewystarczający żeby sprostać
realizacji wszystkich zamierzeń. Za-
dania do realizacji są planowane
w sposób najbardziej racjonalny
i efektywny. W odpowiedzi na poja-
wiające się nieprawdziwe informa-
cje dotyczące inwestycji gminnych,
stanowczo należy stwierdzić, że
w ostatnich 8 latach nie zaniedbano
żadnego obszaru życia społecznego,
a efekty podjętych działań przyniosą
długoterminowe korzyści dla miesz-
kańców.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Remont drogiwlgnacowieś
I = ER 3
wa i termomodernizacja świetlicy wiejskiej
PEER OPEC TWE Fo zo
przy, Ochotniczej Straży Pożarnej w Pozdżenicach
Rozbudowa oświetleńn na terenie miasta i gminy,
Remont drogi w Pszczółkach
=
lssi lua SB
-HWArCE
Utwardzenie placu a budynku Ochotniczej Straży Pożarnej w Łobudzicach Zagospodarowanie terenu przy Zespole Szkół Ogólnokształcących w Zelowie
www.zelow.pl
WYDARZENIA (EG
nm
Informujemy Mieszkańców
Gminy Zelów, że na terenie naszej
gminy firma IRIS TELECOMMUNI-
CATION rozpoczyna drugi etap
prac projektowych, współfinanso-
wanych przez Europejski Fundusz
Rozwoju Regionalnego w ramach
Programu Operacyjnego Polska
Cyfrowa, polegających na budo-
wie światłowodowych linii kablo-
wych umożliwiających dostęp do
szerokopasmowego _ Internetu.
W związku z tym pracownicy
tej firmy odwiedzają mieszkań-
ców zarówno Zelowa, jak i takich
miejscowości jak: Bujny Szla-
checkie, Grębociny, Kociszew, Kol.
Grabostów, Kol. Łobudzice, Ło-
budzice, Mauryców, Nowa Wieś,
Przecznia, Pszczółki, Wygiełzów,
Zalesie w celu podpisania stosow-
nych umów.
Warto podkreślić, że podpi-
a ah
(18 97 949).
PE "Wysocki, urodz
rudniu 897 roku NE 2 elowie.
916 roku wstąpił do Polskiej Or-
ja sd Wojskowej. Pod koniec
rześnia 1918 roku podjął decy-
tąpieniu do _ tworzącego
Ó Kaa prze-
mach 9. kompanii 2.
| Legionów. W po-
Inia 1918 roku trafia pod
wa awszych starć,
nt Wysocki zo-
WYDARZENIA
am, „ podczas bitwy o mia-
ja O
sywane przez właścicieli posesji
umowy o dostęp do nieruchomo-
ści, na których planowana jest bu-
dowa sieci, nie oznaczają automa-
tycznego korzystania przez nich
z usług telekomunikacyjnych -
szlak bojowy prowadzi dalej przez
o, Szepetówkę, Zwiahel.
M sierpnia 1920 roku Zygmunt
Wysocki dokonuje czynu, który
pisuje Go do kroniki najznako-
mitszych żołnierzy — daje mu bez
boat miejsce w panteonie
b
ohaterów. We wniosku do nada-
nia Krzyża Walecznych czytamy:
Dnia 1.VIII.1920 roku w kontr-
wojska. Trafia do Ostrowa-Ko- ataku bolszewickim na pozycje
die koło Mińska Mazowiec- |III/1 p.p.Leg: Perekale — Kniahi-
nin kawaleria nieprzyjacielska
z lewej flanki przypuściła szarżę
z powodu, iż 5/8 p.p. Leg. Opu-
ściła bez walki swe stanowiska.
Wskutek lewe skrzydło nasze za-
częło się cofać ku wąskiej grobli,
ębokie bagna. Sierż. Wysocki,
jedynemu przejściu przez -
iając, że zt poż sroki o,
usługi takie będą w przyszłości
oferowane przez operatorów tych
usług (w tym lokalnych), wyko-
rzystujących wybudowaną w ten
sposób nowoczesną infrastrukturę
światłowodową. Umowa o dostęp
y opracowane są przez pracowników Domu Kultury wzelo ie.
9.
nta Wysockiego pr" ś
ierwszą 'zaprezen towaną postacią będzie Zygmunt Wysocki (1897-194
ada Miejska podjęła uchwałę o nadaniu jednej. zulic Zelowa imienia Zy
ocz ok łączącą ul. Żeromskiego i ul. Cegielnianą przylegającą. do siedziby Urzęd.
JP ik
z plutonem swym w liczbie 18 lu-
dzi tak długo broni się przed sot-
BUDOWA ŚWIATŁOWODÓW NA TERENIE GMINY ZELÓW
do nieruchomości odnosi się jedy-
nie do wyrażenia zgody przez jej
właściciela na przewieszenie kabla
światłowodowego nad działką lub
ułożenie kabla doziemnego, w za-
kresie wskazanym w umowie oraz
pokazanym na szkicu, będącym
załącznikiem do tej umowy. Do-
stęp do nieruchomości będzie re-
alizowany przez operatora projek-
towanej infrastruktury, wyłącznie
na potrzeby instalacji telekomuni-
kacyjnych linii światłowodowych
oraz w przypadku konieczności
usunięcia ich awarii. Właścicie-
le nieruchomości nie ponoszą
żadnych kosztów związanych
z podpisywaną umową.
Prosimy mieszkańców Gminy
Zelów o przychylność, bo tylko dzięki
wspólnemu działaniu idobrej współ-
pracy możemy skutecznie działać na
rzecz rozwoju naszej gminy.
iem jest, aś: m ieszkańcom
ej ztakich ob
wię, Tae are BACH 5
iejskieg.
pr =:
W =
—
8.
l P)
okres okupacji ukrywa się.
Po II wojnie światowej otworzył
niami kozaków, aż oddziały moje _ sklep,z tytoniem” przy Rynku w Ze-
przeprawiły się poprzez groblę.
Dopiero wtedy daje rozkaz swe-
mu plutonowi do odwrotu, w któ-
rym dopadnięty przez kawalerię,
dostaje się do niewoli. Z niej po-
wraca po 4 miesiącach - pieczęć. —
Dowództwo 12 Kom., podpis
mało czytelny.
Po zakończeniu | wojny świato-
wej wraca do Zelowa, gdzie wstę-
puje do Ochotniczej Straży Po-
żarnej, a w 1932 roku zostaje jej
naczelnikiem.
W czasie II wojny światowej, za
swoją oai działalność,
roku podczas
myka M |<
goszcz, trafia do pociągu śmierci
lowie. W lutym 1945 roku ponow-
nie został naczelnikiem Ochotni-
czej Straży Pożarnej.
Należał do Stronnictwa Demo-
kratycznego, partii kupców i rze-
mieślników, ale przede wszystki
byłych strzelców, legionistów i p
owiaków. Wchodzi w skład pierw-
szego tymczasowego Zarządu
Gminy, a następnie zostaje ka
cą wójta Zelowa, a w końcu wój-
tem. Urząd pełni do 13
1947 roku. -
Ginie tragicznie 5 g
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Od 1 lutego br. zastąpił Pan
na stanowisku Komendanta
Komisariatu Policji w Zelowie
Krzysztofa Mikułowskiego. Ma-
jąc za sobą już kilka miesięcy
pracy w Zelowie, jak postrzega
Pan naszą gminę?
Z perspektywy czasu, porów-
nując różne miejsca gdzie pra-
cowałem, mogę z całą pewno-
ścią powiedzieć, że Zelów jest
gminą która ma w sobie duży
potencjał, zresztą jak głosi ha-
sło promocyjne „Mała Gmina
- Duże Możliwości”, nie mó-
wiąc o lokalnej społeczności
wg mojego uznania, no i mam
nadzieję, że tak zostanę pozy-
tywnie nastawiony do zelow-
skich funkcjonariuszy. Zdaję so-
bie również sprawę z tego, że
mój poprzednik poprzez długo-
letnią służbę dla Gminy Zelów
wypracował sobie szacunek
i zaufanie wśród władz samo-
rządowych jak i lokalnej spo-
łeczności. Mam nadzieje, że
i mnie się to uda, ale to już po-
zostawiam ocenie mieszkań-
ców.
www.zelow.pl
Jak zamierza Pan budować
poczucie bezpieczeństwa na-
szych mieszkańców i co dla
Pana jest priorytetem?
Zawsze twierdziłem, że bez-
pieczeństwo jest wspólną spra-
wą mieszkańców i Policji. Należy
przede wszystkim budować za-
ufanie do Naszej Instytucji. Ma-
jąc zaufanie mieszkańców mo-
żemy bardzo wiele osiągnąć.
Obywatel ma wówczas świado-
mość, że zawsze może się do
as zwrócić. Poza tym, funkcjo-
nariusze nie są w stanie wie-
dzieć o wszystkim — w sensie
zagrożeń oczywiście - dlatego
ak ważne jest wykształcenie
w mieszkańcach poczucia zaufa-
nia. Należy zaznaczyć, iż mamy
narzędzie w postaci Krajowej
apy Zagrożeń Bezpieczeń-
stwa, która to w dużym stop-
niu naświetla nam różne proble-
my, o których nie raz nie wiemy
jako Policja, a dzięki odpowied-
niej reakcji mieszkańców może-
my je eliminować. Co do priory-
etów, to twierdzę, że zawsze dla
ażdego policjanta bez względu
WYWIADY
BEZPIECZEŃSTWO - WSPÓLNA SPRAWA
O pracy w Komisariacie Policji w Zelowie oraz realizacji zadań na rzecz lokalnej społeczności naszej gminy znowym Komendantem Komisariatu
Policji w Zelowie podinsp. Arkadiuszem Stawiarskim rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk-Chojnacka.
na funkcję jaką pełni, jest wła-
śnie bezpieczeństwo w szero-
kim tego słowa znaczeniu. Każ-
dy z Nas przecież chce się czuć
w swojej gminie, mieście bez-
piecznie. Jednakże to co zawsze
było dla mnie priorytetem - to
eliminowanie nietrzeźwych kie-
rujących.
Czy Pana zdaniem, Komisa-
riat Policji w Zelowie ma wy-
starczającą ilość policjantów?
Nigdy nie jest wystarczająco..
ale tak poważnie. jeśli nie mamy
do czynienia z absencją choro-
bową, wówczas ilość funkcjona-
riuszy jest jak najbardziej zado-
walająca. Poza tym, policjanci
Komisariatu Policji w Zelowie to
naprawdę profesjonaliści w każ-
dym calu.
Jak wyglądają statystyki
na terenie Gminy Zelów pod
względem zdarzeń drogowych,
zarówno wypadków jak i koli-
zji?
Porównując to półrocze do
poprzedniego to niestety muszę
stwierdzić, że statystyki są nie-
zbyt zadowalające. W tym roku
wzrosła ilość wypadków i kolizji,
aczkolwiek w jednym obszarze
jest lepiej — spadła ilość kolizji na
obszarach wiejskich. Cóż, bra-
wura kierowców oraz nie przy-
stosowanie prędkości do warun-
ków atmosferycznych na drodze
robi swoje. Policjanci bywając na
różnych spotkaniach mówią nie-
jednokrotnie o bezpieczeństwie
na drogach. Miejmy nadzieję, że
w końcu przyniesie to zamierzo-
ny skutek.
Gmina Zelów co roku wspie-
ra finansowo Komisariat Po-
licjj w Zelowie dedykując te
środki na dodatkowe patro-
le (służby ponadnormatywne)
w celu zwiększenia bezpieczeń-
stwa mieszkańców naszej gmi-
ny. Czy w tym roku to zadanie
jest też kontynuowane?
Zarówno w latach poprzed-
nich jak i w tym roku zosta-
ło zawarte porozumienie po-
między Burmistrzem Zelowa
a Komendą Powiatową w Beł-
chatowie dotyczące służb po-
nadnormatywnych na terenie
Gminy Zelów. Każdego roku na
naszym terenie odbywają się
óżnego rodzaju uroczystości,
festyny, przejazdy, imprezy, które
o jako policjanci zabezpiecza-
my. Służba ponadnormatywna
w dużym stopniu zwiększa bez-
pieczeństwo... jest Nas po pro-
stu więcej. Wiele imprez takich
jak np. Dni Zelowa czy Dożyn-
i Gminne skupia wiele osób,
a co za tym idzie może dość do
óżnego rodzaju incydentów,
a nic nie zwiększa poczucia bez-
pieczeństwa jak dodatkowe pa-
role, które czuwają.
Bardzo duży nacisk kładzie
się teraz na dobrą współpra-
cę policjantów i mieszkańców.
Jak wygląda to w naszej gmi-
nie?
Uważam, że współpraca lokal-
nej społeczności z policjantami
układa się bardzo dobrze. Przy-
kładem tego mogą być różnego
rodzaju informacje od mieszkań-
ców, które to niejednokrotnie
powodują wyeliminowanie da-
nego zagrożenia.
Zgodzi się Pan ze mną, że
często zaangażowanie poli-
cjantów stoi w sprzeczności ze
statystykami?
Powiem tak — to nie jest kwe-
stia sprzeczności. Statystyka
daje nam pewien obraz sytuacji,
a to z kolei powoduje, że jako
przełożony mam wiedzę na któ-
rych obszarach należy się sku-
pić, aby zwiększyć bezpieczeń-
stwo. Policjanci świetnie zdają
sobie z tego sprawę.
Jaką osobą prywatnie jest
Arkadiusz Stawiarski?
Trudne pytanie..oceniać sie-
bie wcale nie jest łatwo. Wy-
daje mi się, że jestem człowie
-kiem przede wszystkim kon-
sekwentnym, decyzyjnym, sta-
rającym się spojrzeć na proble-
my w sposób obiektywny. Ma
to odzwierciedlenie zarówno
w życiu prywatnym jak i zawo-
dowym
Panie Komendancie, dzię-
kuję za rozmowę i życzę za-
dowolenia i satysfakcji z pra-
cy na terenie Gminy Zelów.
Niech podejmowane działa-
nia przynoszą najlepsze owoce
w celu bezpieczeństwa naszych
mieszkańców.
Dziękuję bardzo
WYWIADY
Gmina Zelów zaproponowała
we wniosku 3 lokalizacje pod bu-
dowę OSA: tzw. „Ogródek Jorda-
nowski” przy ul. Kościuszki w Ze-
lowie (wariant rozszerzony), Park
Miejski im. Romualda Traugutta
(wariant podstawowy) i teren przy
zbiorniku wodnym Patyki (wariant
podstawowy). Wniosek o łącznej
wartości 197 518 zł otrzymał mak-
symalne możliwe dofinansowanie
w wys. 98 700 zł. W województwie
łódzkim tego rodzaju dofinanso-
wanie przyznano 31 jednostkom
samorządu terytorialnego, w tym
dla Gminy Zelów. Dofinansowa-
nia nie otrzymały gminy sąsiednie
m.in. Łask, Bełchatów, Kluki, Bu-
czek. W skali całego kraju do pro-
gramu złożono 1413 wniosków,
z czego dofinansowanie przyzna-
no dla 792.
Otwarte Strefy Aktywności (OSA)
to program Ministra Sportu i Tury-
styki, którego celem jest budowa
ogólnodostępnych, plenerowych
DOFINANSOWANIE PRZYZNANE
— GMINA ZELÓW WYBUDUJE 3 STREFY AKTYWNOŚCI DLA MIESZKAŃCÓW
Ministerstwo Sportu i Turystyki opublikowało 6 czerwca br. wyniki naboru pierwszej edycji Programu Otwartych Stref Aktywności (OSA),
w którym Gmina Zelów występowała z wnioskiem o dofinansowanie.
i bezpłatnych stref sportu, rekreacji
i odpoczynku, w skład których wej-
dą: urządzenia siłowni zewnętrz-
nej, sprawnościowy plac zabaw
dla dzieci, strefa relaksu i gier, za-
gospodarowanie zieleni. Miejsca te
mają sprzyjać integracji społecznej
i być skierowane do różnych grup
wiekowych. Dodatkowo podniosą
w sposób znaczący estetykę prze-
strzeni publicznej i poprawią jakość
życia mieszkańców danego obsza-
ru.
Dofinansowaniem w ramach
Programu zostały objęte zada-
nia inwestycyjne dotyczące bu-
dowy infrastruktury sportowo
-rekreacyjnej w dwóch warian-
tach realizacyjnych: podstawowym
i rozszerzonym.
Wariant podstawowy obejmuje:
- siłownię plenerową (minimum
6 różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier edukacyjnych
montowane na stałe do podłoża
np. szachy/warcaby itp. zagospo-
darowanie zieleni - nasadzenia).
Wariant rozszerzony obejmuje:
- siłownię plenerową (minimum
6 różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier edukacyjnych
montowane na stałe np. szachy/
warcaby itp, zagospodarowanie
zieleni - nasadzenia), oraz
- plac zabaw o charakterze
sprawnościowym (minimum 3
urządzenia) z ogrodzeniem lub
z możliwością wykorzystania istnie-
jącego ogrodzenia terenu.
Pierwsza lokalizacja OSA plano-
wana w tzw. „Ogródku Jordanow-
skim” przy ul. Kościuszki w Zelowie
o powierzchni ok. 495 m” zawierać
będzie: plac zabaw z nawierzchnią
bezpieczną z czystego piasku oraz
siłownię z naturalną nawierzchnią
trawiastą. Na placu zamontowa-
ne będą następujące urządzenia:
orbitrek, wioślarz, biegacz, tablica
z regulaminem, 4 ławki, zestaw do
gry w warcaby, zestaw zabawowy
(drabinka, przeplotnia pionowa
z lin, kosz linowy, uchwyty gimna-
styczne, Ścianka wspinaczkowa,
elementy obrotowe, element zjaz-
dowo - wspinaczkowy, kule wspi-
naczkowe), huśtawka „bocianie
gniazdo, Ściana wspinaczkowa,
krzesło z mechanizmem rowero-
wym, zestaw twister i wahadlo, ze-
BURMISTRZ INFORMUJE
staw wyciąg górny i wyciskanie, ze-
staw do gry w chińczyka, stojak na
rowery, kosz na śmieci.
Druga lokalizacja o powierzch-
ni ok. 690 m? przeznaczona będzie
do budowy siłowni zewnętrznej
z naturalną nawierzchnią trawia-
stą. Obiekt wyposażony będzie
w następujące urządzenia: orbi-
trek, wioślarz, biegacz, tablica z re-
gulaminem, 4 ławki, zestaw do gry
w warcaby, fitness rower, zestaw tai
chi, krzesło z mechanizmem rowe-
rowym, stojak na rowery, zestaw
do gry w chińczyka, zestaw wyciąg
górny i wyciskanie siedząc, zestaw
twister i wahadło, kosz na śmieci.
Trzecia lokalizacja przy zbiorniku
wodnym „Patyki” zagospodarowa-
na będzie na powierzchni ok. 690
m? podobnie jak w Parku Miejskim
im. Romualda Traugutta.
Wszystkie strefy powstaną jesz-
cze w tym roku, aich budowa ruszy
po podpisaniu stosownych umów.
PRAWIE 100 TYSIĘCY ZŁOTYCH DLA OCHOTNICZYCH STRAŻY POŻARNYCH
SKI BURMISTRZ INFORMUJE
7 czerwca br. Burmistrz Zelo-
wa Urszula Świerczyńska podpi-
sała w Łodzi umowę w ramach
której Gmina Zelów otrzyma
z Funduszu Pomocy Pokrzywdzo-
nym oraz Pomocy Postpeniten-
cjarnej - Funduszu Sprawiedliwo-
ści dofinansowanie w wysokości
92 565 zł przy wkładzie własnym
1% - 935 zł. Środki finansowe
w ramach przyznanego dofinan-
sowania będą przeznaczone dla
ochotniczych straży pożarnych
z terenu Gminy Zelów na zakup
wyposażenia i urządzeń ratow-
nictwa, niezbędnych do udzie-
lenia pomocy poszkodowanych
bezpośrednio na miejscu popeł-
nienia przestępstwa.
Zadanie _ współfinansowane
będzie ze środków Funduszu
Sprawiedliwości, którego dyspo-
nentem jest Minister Sprawie-
dliwości w ramach programu
wsparcia i rozwoju systemu in-
stytucjonalnego pomocy oso-
bom pokrzywdzonym przestęp-
stwem i świadków oraz likwidacją
skutków pokrzywdzenia prze-
stępstwem.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Podczas XXXVII sesji Rady Miejskiej
w Zelowie, która odbyła się w dniu
26 czerwca br. w Domu Kultury, rad-
ni udzielili absolutorium Burmistrzowi
Zelowa Urszuli Świerczyńskiej zwyko-
Po wielu latach, stadion Ze-
lowskiego Klubu Sportowego
„Włókniarz” doczekał się remon-
tu. Już w minionym roku rozpo-
częto wymianę siedzisk na try-
bunach i przeprowadzono prace
remontowe wewnątrz budyn-
ku. Natomiast w tym roku za-
kres prac jest znacznie szerszy
i obejmuje: roboty demontażowe
i rozbiórkowe ogrodzenia i na-
W ostatnim czasie zakończy-
ły się prace remontowe na drodze
w Bujnach Szlacheckich. Zakres
zadania zakładał korytowanie pod
warstwy konstrukcyjne, podbu-
dowę z tłucznia dolomitowego,
wykonanie nawierzchni asfalto-
betonowej oraz roboty wykończe-
niowe w tym odmulenie rowów
na odcinku ok. 300 mb. Zadanie
kosztowało 151 290 zł.
W Pożdżenicach na odcinku
o długości ok. 890 mb po demon-
tażu istniejącej nawierzchni z płyt
nania budżetu Gminy Zelów za 2017
rok.
Dochody budżetu ogółem zreali-
zowano w wysokości 58 737 576,99
zł, co stanowi 100,24% planu, na-
wierzchni, wymianę ogrodzenia
wzdłuż wjazdu, ułożenie chodni-
ka z płytek chodnikowych, wyło-
żenie skarp płytami betonowymi
oraz wjazd z kostki betonowej.
Pomalowana będzie także brama
wjazdowa. Łączny koszt remon-
tu wynosi 138 731,70 zł. Dzięki
przeprowadzonym pracom, wize-
runek i estetyka przestrzeni spor-
towej ulegnie całkowitej zmianie.
betonowych i wykonaniu podbu-
dowy tłuczniowej, wykonano na-
wierzchnię z asfaltobetonu wraz
z wjazdami do posesji i odwodnie-
niem powierzchniowym. Wartość
zadania wynosi 1 054 110,00zł .
Zostały także ukończone dwie
drogi ma terenach wiejskich
(w miejscowościach — Pawłowa
i Jawon), których realizację rozpo-
częto jeszcze w minionym roku.
W efekcie przeprowadzonych re-
montów uzyskano ok. 2000 mb na-
wierzchni emulsyjno - grysowych.
tomiast wydatki ogółem budżetu
w kwocie 57 406 578,38 zł tj. na pozio-
mie 94,57% ustalonego planu.
Dochody bieżące wykonanowwy-
sokości 57 425 079,46 zł (100,05% pla-
nu), a wydatki bieżące 52 212 499,19
zł (94,62% planu). Z powyższego wy-
nika, że na koniec roku budżetowe-
go 2017 została zachowana zasada
wynikająca z art. 242 ust. 2 ustawy
o finansach publicznych, bowiem
wykonane dochody bieżące są wyż-
sze, aniżeli wykonane wydatki bie-
żące o kwotę 5 212 580,27 zł. Do-
chody majątkowe zrealizowano na
poziomie 1 312 497,53 zł, co stano-
Intensywne prace trwają przy
zadaniu inwestycyjnym Gminy
Zelów pt. „Budowa sieci wodo-
ciągowo - kanalizacyjnej w dro-
dze gminnej pomiędzy ul. Że-
romskiego a ul. Cegielnianą
w Zelowie; którego realizacja roz-
poczęła się pod koniec minione-
go roku. Zgodnie z podjętą 28
marca br. uchwałą Rady Miejskiej
w Zelowie ulicy tej nadano na-
zwę Zygmunta Wysockiego. W ra-
mach zadania został zrealizowany
już zakres prac dotyczący budo-
Wartość tych dwóch inwestycji wy-
wi 109,37% planu, a wydatki mająt-
kowe ukształtowały się na poziomie
5 194 079,19 zł, tj. 94,04% zakładane-
go planu.
Kwota zobowiązań z tytułu wcze-
śniej zaciągniętych kredytów i poży-
czek na dzień 31 grudnia 2017 roku
wyniosła 18 860 552,00 zł i była niższa
0215555600 zł od kwoty długu wy-
kazanego przez Gminę Zelów w sto-
sunku do końca roku 2016.
Sprawozdanie zwykonania budże-
tu Gminy Zelów za 2017 rok uzyskało
pozytywną opinię zarówno Regional-
nej Izby Obrachunkowej, jak i Komisji
Rewizyjnej Rady Miejskiej w Zelowie.
wy infrastruktury wodociągowo
- kanalizacyjnej, obecnie układa-
na jest nawierzchnia asfaltowa
odługości ok. 500 mb orazchodnik
z kostki wibroprasowanej. Dodat-
kowo jest wykonane oświetlenie
uliczne. Wartość zadania wynie-
si 1 795 800 zł. Wybudowana dro-
ga wraz z infrastrukturą przyczy-
ni się do zwiększenia komfortu
i bezpieczeństwa jej użytkowni-
ków oraz pozytywnie wpłynie na
estetykę przestrzeni publicznej
miasta.
nosi łącznie około 650 tysięcy zł.
Do Urzędu Miejskiego w Ze-
lowie wielokrotnie wpływały
zgłoszenia zarówno mieszkań-
ców jak i radnych Rady Miejskiej
w Zelowie dotyczące porząd-
ku i czystości, wykoszenia trawy
na poboczach oraz przycięcia
drzew w ciągu ulic Piotrkow-
skiej, Sienkiewicza, Kościuszki
i Zachodniej. Wymienione uli-
ce wchodzą w skład drogi woje-
wódzkiej nr 484, której zarządcą
jest Zarząd Dróg Wojewódzkich
w Łodzi/Rejon Dróg Wojewódz-
kich w Bełchatowie.
Zgłoszenia te na bieżąco
przekazywane były pisemnie do
zarządcy wspomnianej wyżej
drogi. Dotyczyły one m.in. za-
miatania ciągów jezdnych i pie-
szych, wykoszenia trawy oraz
pielęgnacji istniejącego drzewo-
stanu w celu poprawy widocz-
ności szczególnie w obrębie
skrzyżowań w ciągu drogi woje-
wódzkiej na terenie Zelowa.
Treść odpowiedzi, która wpły-
nęła w dniu 14 maja 2018 r. do
sekretariatu Urzędu Miejskiego
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
KTO ODPOWIADA ZA CZYSTOŚĆ I PORZĄDEK NA DROGACH WOJEWÓDZKICH?
w Zelowie jest zdumiewająca,
ponieważ zostaliśmy poinfor-
mowani, że wykoszenie pobo-
czy w/w drogi wykona Obwód
Drogowy w Bełchatowie własny-
mi siłami do dnia 18.05.2018 r.,
natomiast w związku z brakiem
środków na bieżące utrzymanie
dróg, pielęgnację drzew RDW
wykonuje wyłącznie w przypad-
ku konieczności poprawienia
widoczności oznakowania pio-
nowego.
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (II piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: piątki w godz. 16.00 - 19.00, soboty w godz. 9.00 — 13.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 — 13.00.
PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 14.00 - 19.00
W Urzędzie Miejskim w Ze-
lowie (pokój nr 123, I piętro)
dla Mieszkańców Gminy Ze-
lów funkcjonuje punkt nieod-
płatnej pomocy prawnej. Porad
prawnych udziela radca prawny
Jakub Lechowicz.
$ DLA KOGO?
Ustawa zakłada, że darmowa
pomoc prawną (na etapie przedsą-
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
dowym) otrzymają:
- młodzież do 26 roku życia,
- osoby fizyczne, którym w okre-
sie ostatnich 12 miesięcy zostało
przyznane świadczenie z pomocy
społecznej na podstawie ustawy
o pomocy społecznej,
+ osoby, które ukończyły 65 lat,
- osoby posiadające ważną Kartę
Dużej Rodziny,
- kombatanci,
- weterani,
- zagrożeni lub poszkodowani
katastrofą naturalną, klęską żywio-
łową lub awarią techniczną,
- kobiety w ciąży.
8 CO OBEJMUJE?
Pomoc prawna będzie polega-
ła na:
- poinformowaniu osoby upra-
-wnionej o obowiązującym sta-
nie prawnym, przysługujących jej
uprawnieniach lub spoczywają-
PUNKT NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
cych na niej obowiązkach,
- wskazaniu osobie uprawnionej
sposobu rozwiązania dotyczącego
jej problemu prawnego,
« pomocy w sporządzeniu wy-
magającego wiedzy prawniczej
projektu pisma w zakresie niezbęd-
nym do udzielenia pomocy, z wyłą-
czeniem pism procesowych w po-
stępowaniach przygotowawczym
lub sądowym i pism w postępowa-
niu sądowo-administracyjnym,
-« sporządzeniu projektu pisma
o zwolnienie od kosztów sądo-
wych lub o ustanowienie pełno-
mocnika z urzędu.
$ JAKIEGO ZAKRESU PRAWA
DOTYCZY NIEODPŁATNA PO-
MOC PRAWNA?
Uprawnieni będą mogli uzyskać
informacje w zakresie:
« prawa pracy,
- przygotowania do rozpoczęcia
działalności gospodarczej,
« prawa cywilnego,
- spraw karnych,
- spraw administracyjnych,
- ubezpieczenia społecznego,
- spraw rodzinnych,
- prawa podatkowego z wy-
łączeniem spraw podatkowych
związanych z prowadzeniem dzia-
łalności gospodarczej.
Pomoc nie będzie natomiast
obejmowała spraw z zakresu pra-
wa celnego, dewizowego, handlo-
wego i działalności gospodarczej,
z wyjątkiem przygotowywania do
jej rozpoczęcia.
Harmonogram
Poniedziałek 9:00 - 13:00
Wtorek 13:00 - 17:00
9:00 - 13:00
11:30-15:30
9:00 - 13:00
Środa
Czwartek
Piątek
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
REALIZACJA RZĄDOWEGO PROGRAMU „DOBRY START” W GMINIE ZELÓW
DOBRY © "©
START
p
300 ala ucjnia
Na podstawie ustanowionego
przez Rząd Rzeczypospolitej Pol-
skiej programu „Dobry start" ro-
dziny, bez względu na osiąga-
ne dochody, otrzymają raz w roku
wsparcie finansowe w wysokości
300 zł na każde dziecko lub oso-
bę uczącą się. W Gminie Zelów
program ten będzie realizowa-
ny przez Miejsko-Gminny Ośrodek
Pomocy Społecznej, ul. Piotrkow-
ska 12 — Sekcja Świadczeń Rodzin-
nych. Świadczenie przysługuje raz
w roku - na rozpoczynające rok
szkolny dzieci i osoby uczące się -
do ukończenia 20 roku życia oraz
do 24 roku życia (w przypadku osób
uczących się legitymujących się
orzeczeniem o niepełnosprawno-
ści). Aby otrzymać wsparcie, należy
złożyć wniosek przez rodzica, opie-
kuna prawnego lub opiekuna fak-
tycznego.
Od 1 lipca 2018 roku wnioski bę-
dzie można składać on-line przez
stronę Ministerstwa Rodziny, Pracy
i Polityki Społecznej: empatia.mpips.
govw.pl oraz przez bankowość elek-
troniczną, a od 1 sierpnia 2018 roku
drogą tradycyjną (papierową) w sie-
dzibie Miejsko-Gminnego Ośrodka
Pomocy Społecznej w Zelowie, ul.
Piotrkowska 12, pokój nr 5.
UWAGA! Na wnioski złożone
w lipcu i sierpniu rodziny otrzy-
mają wsparcie najpóźniej do 30
września 2018 roku, natomiast na
Zmiana terminów odbioru bioodpadów
złożone w terminie późniejszym wy-
płata świadczenia nastąpi najpóźniej
w przeciągu 2 miesięcy od złożenia
wniosku. Wnioski w ramach progra-
mu „Dobry start” będą przyjmowa-
ne do 30 listopada 2018 roku.
Bliższych informacji na temat
programu „Dobry start” udziela-
ją pracownicy Sekcji Świadczeń
Rodzinnych _ Miejsko-Gminne-
go Ośrodka Pomocy Społecznej
w Zelowie, ul. Piotrkowska 12,
pokój nr 5, tel. 44 634 10 28 wew.
20.
Uległ zmianie harmonogram dotyczący odbioru bioodpadów na części ulic w naszym mieście. Zgodnie
z podpisaną umową, odbioru odpadów dokonuje firma ”EKO-REGION" sp. z o. o., a nowy
harmonogram zawiera poniższa tabela.
Ustawa z dnia 20 lipca 2017 r.
Prawo Wodne nakłada na osoby
fizyczne, osoby prawne, jednostki
organizacyjne, w tym spółki nie-
posiadające osobowości praw-
nej, obowiązek uiszczania opłaty
za zmniejszenie naturalnej reten-
cji terenowej, zwanej opłatą reten-
cyjną.
Dotyczy to osób będącymi:
a) właścicielami nieruchomości
lub obiektów budowlanych,
b) posiadaczami samoistnymi
m 0
ma
| 923 | Bulnowska Leśne Działy
Cmentarna Lubelska
Dzielna Łąkowa
Górna Skłodowskiej
Harcerska Nowy Rynek
Jana Pawła II Ogrodowa
Kilińskiego Pabianicka
Komeńskiego Piotrkowska
Kopernika Podleśna
Krótka Południowa
OPŁATA RETENCYJNA
nieruchomości lub obiektów bu-
dowlanych,
c) użytkownikami wieczystymi
gruntów,
d) posiadaczami nieruchomo-
ści lub ich części albo obiektów
budowlanych lub ich części, sta-
nowiących własność Skarbu Pań-
stwa lub jednostki samorządu te-
rytorialnego.
Dotyczy to nieruchomości o
powierzchni powyżej 3500m?, na
których wykonano roboty i obiek-
ty budowlane trwale związane
z gruntem zmniejszające retencję
przez wyłączenie z tej nierucho-
mości więcej niż 70% powierzchni
biologicznie czynnej, na obszarach
nieujętych w systemy kanalizacji
otwartej lub zamkniętej.
Posiadanie na ww. nieruchomo-
ściach urządzeń do retencjono-
wania wody, takich jak: zbiornik,
studnia, rów, przewody drenar-
skie, skrzynki rozsączające, z po-
wierzchni trwale uszczelnionych
Poprzeczna
Północna
Przejazd
Sienkiewicza
Sportowa
Wolności
Wschodnia
Złota
Zofii
istotnie obniża stawkę opłaty re-
tencyjnej.
Wpływy z opłat z tytułu zmniej-
szenia naturalnej retencji stanowić
będą w 90% przychód PAŃSTWO-
WEGO GOSPODARSTWA WODNE-
GO WODY POLSKIE i tylko w 10%
dochód budżetu gminy.
Stosowne OŚWIADCZENIE do-
stępne jest na stronie internetowej
www.zelow.pl, a także w formie
papierowej w siedzibie Urzędu Miej-
skiego — pokój nr 23.
JU?
26 lipca 2018r.
23 sierpnia 2018r.
20 września 2018r.
www.zelow.pl
WONOGRAN
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
25 października 2018r.
22 listopada 2018r.
13 grudnia 2018r.
ZAPRASZAMY
KON
l Y E (Ar
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
EDUKACJA
PRZYZNANO DOTACJE NA EDUKACJĘ EKOLOGICZNĄ
Ponad 117 tysięcy złotych otrzyma Gmina Zelów z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi
w ramach konkursu pn. „Edukacja Ekologiczna w szkołach i przedszkolach na rok szkolny 2018/2019”
WLKEWOCAZKI FUMOLUSE
©CHGOWÓW ŚWOAYWASICA
I OCSPODARKI WODNE
sk W ŁODZI
Dotacje przyznano na realizację
następujących zadań:
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. „Jeszcze w zielone gramy,
lecz smog puka do naszych drzwi”
w. Szkole Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich w kwocie 18 348,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicznej
pn. „Woda wokół nas” w Przedszko-
lu Samorządowym nr 1 w Zelowie
w kwocie 11 737,00zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. „Jakie tajemnice kryje woda?”
w Szkole Podstawowej nr 2 w Zelo-
wie w kwocie 19 850,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
na działania z zakresu edukacji ekologicznej dla 7 placówek oświatowych.
r
nej pn. „Woda to bezcenny skarb
w Szkole Podstawowej w Wygiełzo-
wie w kwocie 12 688,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. ,W każdej kropli wody jest
dar życia dla przyrody” w Przedszko-
lu Samorządowym nr 4 w Zelowie
w kwocie 14 784,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicznej
pn. „Woda do picia, woda do życia”
w Zespole Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie w kwocie 15 271,00zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. „Woda niejedno ma imię”
w Szkole Podstawowej w Kociszewie
w kwocie 24 366,00 zł.
Celem Konkursu jest podniesienie
poziomu świadomości ekologicznej
dzieci i młodzieży oraz dofinansowa-
nie najciekawszych projektów w ra-
mach przedszkolnej i szkolnej edu-
acji ekologicznej, których realizacja
przyniesie największe efekty ekolo-
giczne, w następujących obszarach
priorytetowych:
1) edukacja ekologiczna obejmu-
jąca problematykę zanieczyszczeń
powietrza oraz ich szkodliwe oddzia-
anie na zdrowie ludzi;
2) edukacja ekologiczna w zakresie
racjonalizacji gospodarki odpadami
i zapobiegania ich powstawaniu;
3) zrównoważone korzystanie z za-
sobów naturalnych, ze szczególnym
uwzględnieniem tematyki ochrony
wód i gospodarki wodnej.
Wyżej wymienione projekty skła-
dają się z szeregu działań mających
na celu wzrost świadomości i wiedzy
ekologicznej oraz przyrodniczej od-
biorców. Są odpowiedzią na konkret-
ne problemy środowiskowe, mogą
również stanowić uzupełnienie do
proekologicznych działań. Poprzez
udział w wycieczkach, warsztatach
terenowych i stacjonarnych, specja-
listycznych zajęciach edukacyjnych,
konkursach i innych atrakcyjnych
działaniach na rzecz ochrony środo-
wiska, dzieci będą mogły kształtować
swój własny stosunek do otaczającej
ich przyrody. Poprzez realizację pro-
jektów placówki oświatowe zosta-
ną wyposażone w nowe pomoce
dydaktyczne. Projekty zostaną zre-
alizowane do końca roku szkolnego
2018/2019.
MIĘDZYNARODOWA WYMIANA MŁODZIEŻY W RAMACH PROGRAMU ERASMUS+
Współpraca partnerska miast ma wiele pozytywnych aspektów, zarówno w zakresie wymiany doświadczeń w wielu obszarach działalności
samorządów, ale też integracji mieszkańców poprzez spotkania, wymiany i realizację wspólnych projektów. Jednym z takich przykładów
jest projekt ERASMUS+, w którym od września ubiegłego roku uczestniczą uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Zelowie.
Na początku czerwca gościliśmy
w Zelowie młodzież z Niemiec, Re-
publiki Czeskiej i Holandii. Wizyta roz-
poczęła się od spotkania w Urzędzie
Miejskim, gdzie grupa miała okazję
w. wielkim skrócie poznać zarów-
no Gminę Zelów (podczas prezen-
tacji multimedialnej), jak i porozma-
wiać z Burmistrzem Zelowa Urszulą
Świerczyńską i Sekretarzem Miasta
Agnieszką Mysłowską.
W ramach realizowanego pro-
jektu pn. Elastic-Innovation thro-
ugh the textile industry in the
past, present and future ucznio-
wie z wymienionych krajów prze-
prowadzają badania związane
z historią, teraźniejszością i przyszło-
ścią przemysłu tekstylnego. War-
tością dodaną jest poznanie przez
uczestników projektu kultury i hi-
storii partnerskich krajów, a dzięki
wspólnym spotkaniom, wyjazdom
z pewnością poszerzenie swoich
umiejętności posługiwania się języ-
kami obcymi. Takie spotkania sprzy-
jają także nawiązywaniu nowych
ontaktów pomiędzy rówieśnika-
mi. Jest to dwuletni projekt, które-
go realizacja potrwa do 31 sierp-
nia 2019 roku. Na to zadanie Zespół
Szkół Ogólnokształcących w Zelowie
otrzymał dofinansowanie w wyso-
ości ok. 17 tysięcy euro. Możliwość
uczestniczenia zelowskiej młodzieży
w międzynarodowym projekcie
jest efektem wieloletniej współ
pracy pomiędzy Gminą Zelów
a Związkiem Gmin Neuenhaus
w Niemczech.
AKTYWNE TABLICE W PLACÓWKACH OŚWIATOWYCH
42 000 zł — to kwota dofinansowania pozyskanego przez Gminę Zelów z przeznaczeniem na zakup pomocy dydaktycznych z rządowego
programu „Aktywna tablica” . Każda szkoła otrzyma po 14000 zł na rozwój infrastruktury
szkolnej oraz kompetencji uczniów i nauczycieli w zakresie technologii informacyjno- komunikacyjnych.
W tym roku programem zostaną
objęte: Szkoła Podstawowa im. M.
Konopnickiej w Wygiełzowie, Szkoła
Podstawowa im. mir. H. Sucharskie-
go w Bujnach Szlacheckich i Szko-
ła Podstawowa im. J. Kusocińskiego
w Łobudzicach. W ramach dofinan-
sowania do szkół zostaną zakupio-
ne tablice interaktywne, projektory,
głośniki czy interaktywne monito-
EDUKACJA
ry dotykowe. W latach 2017 — 2019
na program przeznaczono 279 mln
316 tys. zł, z czego 224 mln — to
środki finansowe budżetu państwa,
a 20% inwestycji — środki finansowe
organów prowadzących, czyli jed-
nostek samorządu terytorialnego.
Maksymalna kwota dofinansowa-
nia na jedną szkołę wynosi 14 000 zł
z budżetu państwa, a wkład własny
gminy - 3 500zł.
Warto zaznaczyć, że już w 2017
r. cztery z siedmiu szkół podstawo-
wych z terenu naszej gminy zostały
wyposażone w pomoce dydaktycz-
ne, niezbędne do realizacji progra-
mów. Obecnie placówki te wdrażają
na bieżąco stosowanie TIK w pro-
cesie nauczania, chociażby poprzez
uczestniczenie w międzyszkolnej
sieci współpracy oraz organizowa-
nie lekcji otwartych z wykorzysta-
niem TIK w nauczaniu.
W tym roku Gmina Zelów, dzię-
ki pozyskanej dotacji celowej, do-
kończyła wyposażenie pozostałych
szkół podstawowych, w wyniku cze-
go wszystkie szkoły podstawowe
Gminy Zelów zostały objęte progra-
mem.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
EDUKACJA
ZAKOŃCZENIE ROKU SZKOLNEGO 2017/2018
22 czerwca 2018 roku był dla uczniów jednym z najbardziej wyczekujących dni w roku szkolnym - w szkołach wybrzmiał ostatni dzwonek,
a podczas uroczystych akademii rozdano świadectwa i nagrody.
Zgodnie z kalendarzem roku
szkolnego 2017/2018, opublikowa-
nym przez Ministerstwo Edukacji
Narodowej dokładnie 22 czerwca
nastąpiło zakończenie zajęć dydak-
W Przedszkolu Samorządowym
nr 4 w Zelowie w obecności za-
proszonych gości, w tym przed-
stawicieli władz samorządowych
Gminy Zelów, rodziców i pracow-
ników przedszkola, dzieci zapre-
zentowały pięknego Poloneza.
Następnie w wierszach i piosen-
kach były chwile wspomnień i re-
fleksji z lat spędzonych w przed-
szkolu. Absolwentom wręczono
pamiątkowe dyplomy ukończe-
nia przedszkola, książki oraz upo-
minki przygotowane przez młod-
tyczno - wychowawczych, a nowy
rok szkolny rozpocznie się dopiero
3 września. Oznacza to, że w tym
roku będą jedne z najdłuższych
wakacji, które potrwają aż 73 dni.
Zakończenie roku szkolnego
jest zawsze dniem wyjątkowym
i radosnym. Mniej radosny był je-
dynie w Szkole Podstawowej nr 4
w Zelowie, ponieważ wraz z za-
kończeniem roku szkolnego za-
kończył swoją pracę zawodową
Dyrektor Szkoły Jan Karol Kozłow-
ski. Podczas uroczystości nie zabra-
kło chwil wzruszeń i wspomnień,
najlepszych życzeń, gratulacji
i kwiatów zarówno od władz sa-
morządowych Gminy Zelów, jak
i kadry pedagogicznej i uczniów.
Przyłączamy się do wszystkich
życzeń i składamy Panu Dyrek-
torowi serdeczne podziękowa-
nia za sumienną i rzetelną pracę
na rzecz społeczności Szkoły Pod-
stawowej nr 4 w Zelowie i Gmi-
ny Zelów. Pana profesjonalizm,
PRZEDSZKOLE TEŻ ŻEGNAMY
Uroczystości zakończenia roku przedszkolnego 2017/2018 odbyły się także w zelowskich przedszkolach połączone
z pożegnaniem dzieci 5-6 letnich.
szych kolegów oraz sadzonki
dębów. Podziękowano też rodzi-
com za współpracę i szczególne
zaangażowanie w prace na rzecz
przedszkola, a wychowawcom za
opiekę i przygotowanie dzieci do
dalszej nauki w szkole. Tradycyj-
RECYTATORZY W AKCJI
nie, jak co roku, absolwenci wpi-
sali się do książki, która pozosta-
nie w przedszkolu na pamiątkę.
Podobny charakter miała uro-
czystość w Przedszkolu Samo-
rządowym nr 1 w Zelowie. Dzieci
z grupy „Biedronek” przedstawi-
Pod Honorowym Patronatem Burmistrza Zelowa Urszuli Świerczyńskiej odbyły się w Galerii Collage Domu
Kultury w Zelowie Gminne Eliminacje Konkursu Recytatorskiego „Świerszczykowe wierszyki”.
Łódzki Dom Kultury po raz szó-
sty zaprosił Dom Kultury w Zelo-
wie do współpracy przy realizacji
projektu „Wojewódzki Ekologiczny
Dzień Dziecka z Literaturą i Sztuką
— Świerszczykowe Wierszyki”. W ra-
mach projektu ogłoszone zostały
konkursy plastyczne i konkurs recy-
tatorski o tematyce przyrodniczej
„Świerszczykowe wierszyki, skiero-
www.zelow.pl
wany do dzieci w wieku 5 — 11 lat.
15 maja br. najmłodsi recytatorzy
z Gminy Zelów uczestniczyli w
Gminnych Eliminacjach Konkursu
Recytatorskiego _ „Świerszczykowe
wierszyki, zorganizowanych przez
Dom Kultury. W konkursie wzię-
ło udział 18. reprezentantów szkół
i przedszkoli naszej gminy. Bliska
dzieciom tematyka konkursu i przy-
jemna atmosfera, panująca podczas
prezentacji, pozwoliły na ciekawą
i swobodną interpretację wybra-
nych wierszy. Komisja konkursowa,
po wysłuchaniu uczestników, wyty-
powała laureatów, którzy reprezen-
tować będą naszą gminę w fina-
le wojewódzkim w Łódzkim Domu
Kultury: I miejsce — Maja Plucińska,
Szkoła Podstawowa nr 2 w Zelowie;
II miejsce — Kacper Przybylski, Szko-
ła Podstawowa w Wygiełzowie; III
miejsce — Maja Szafran, Szkoła Pod-
stawowa nr 4 w Zelowie. Przyznano
trzy wyróżnienia dla: Mai Włodar-
czyk ze Szkoły Podstawowej w Wy-
giełzowie, Błażeja Grzegorczyka
z Przedszkola Samorządowego nr I
i Wiktorii Tosik ze Szkoły Podstawo-
wej w Bujnach Szlacheckich.
Dzieci nagrodzone zostały upo-
minkami wręczonymi przez Panią
Urszulę Świerczyńską — Burmistrza
Zelowa oraz przez Panią Agniesz-
kę Mysłowską — Sekretarza Miasta.
Wszystkim dzieciom bardzo dzięku-
jemy za udział w konkursie, gratulu-
jemy laureatom.
kreatywność, znakomite zarzą-
dzanie szkołą i postawa etyczna
jest wzorem godnym naśladowa-
nia. Doceniając Pana osiągnięcia
i zaangażowanie, życzymy dużo
zdrowia, satysfakcji, pomyślności,
spełnienia wszelkich zamierzeń
i planów związanych z nowym
okresem życia.
Natomiast dla wszystkich
uczniów z terenu Gminy Zelów
życzymy udanych, wesołych i bez-
piecznych wakacji!
ły zgromadzonej publiczności
program artystyczny wystawia-
jąc bajkę pt. „Śpiąca Królewna”
a z grupy „Pszczółek” przedsta-
wienie pt. „Bukiet Małgosi" Był też
walc, pożegnalne wiersze i pio-
senki. Przedszkolaki otrzymały
pamiątkowe dyplomy ukończe-
nia przedszkola, książki z dedyka-
cją oraz dyplomy ukończenia ka-
techezy. Na koniec uroczystości
podziękowano także dzieciom za
występy, a rodzicom za współpra-
cę i zaangażowanie.
Praca wykonana przez Pana
Mariana Czaplickiego — podopiecz-
ZNOW OMD NTICYE
mopomocy w Walewicach - we-
COCO LZY CYC]
Pałacu Kultury powstawał etapami z
WWCOZSACIOZ Lae JETC ICE
OKO (2111 IIVeTTR
EDUKACJA
W tym roku po raz dziesią-
ty już w Szkole Podstawowej nr
2 w Zelowie odbył się Szkolny
Dzień Integracji. Po raz pierwszy
miejscem wydarzenia była nowo
wybudowana sala gimnastycz-
na. W uroczystości udział wzięli
zaproszeni goście: Burmistrz Ze-
lowa Urszula Świerczyńska, Se-
kretarz Miasta Agnieszka My-
słowska, _ Dyrektor Przedszkola
Samorządowego nr 1 z oddziała-
mi integracyjnymi w Zelowie Mo-
nika Laskowska, przedstawiciel
Stowarzyszenia Przyjaciół Osób
Wicemistrzostwo _ wojewódz-
twa łódzkiego zdobyła Młodzie-
żowa Drużyna Ochotniczej Straży
Pożarnej w Pożdżenicach podczas
Wojewódzkich Zawodów Sporto-
wo - Pożarniczych, które odbyły
się 16 czerwca 2018 r. na stadio-
nie Ceramiki Opoczno.
Rywalizacja na szczeblu woje-
wódzkim cieszyła się bardzo du-
żym zainteresowaniem, bowiem
do zawodów zgłosiło się 28 dru-
żyn, czyli blisko 300 zawodników.
X SZKOLNY DZIEŃ INTEGRACJI
Niepełnosprawnych w Zelowie
i zarazem wieloletni przyjaciel
szkoły Anna Nowak oraz Dyrektor
Szkoły Podstawowej w Wygiełzo-
wie Mariola Głowacka. Na uroczy-
stość zostali również zaproszeni
członkowie Stowarzyszenia Przy-
jaciół Osób Niepełnosprawnych
w Zelowie. W tym roku Dzień In-
tegracji przebiegał pod hasłem
„W smerfnym świecie". Dlaczego
Smerfy...? Smerfy są niebieskie,
a właśnie niebieski kolor symbo-
lizuje autyzm, który był tematem
warsztatów. Świat dzieci z auty-
zmem jest jak puzzle.
Tradycyjnie podczas krótkiej
części oficjalnej do grona „Przy-
jaciół Integracji" dołączyli: Małgo-
zata Gajda - Kierownik Referatu
Oświaty, Kultury, Sportu i Zdrowia
Urzędu Miejskiego w Zelowie,
ałgorzata Kałuża — przedstawi-
ciel rodziców ze Szkoły Podsta-
wowej nr 2, Magdalena Pacho-
ec - stażystka szkoły. Uczestnicy
Szkolnego Dnia Integracji wraz
z zaproszonymi gośćmi obejrze-
i przygotowane przez uczniów
szkoły wzruszające przedstawie-
nie pt: „Czy i ty spotkałeś brzyd-
ie kaczątko?, w którym poru-
szono bardzo ważne problemy
związane z niepełnosprawnością,
akceptacją inności i tolerancją.
Po części oficjalnej rozpoczę-
ła się wspaniała zabawa i na-
uka, w której oprócz uczniów
szkoły udział wzięła m.in. grupa
przedszkolaków z Przedszkola
Samorządowego nr 1 z oddzia-
łami integracyjnymi w Zelowie,
RYWALIZACJA W PIĘKNYM STYLU
Reprezentacja Gminy Zelów dziel-
nie się spisała i rywalizowała z po-
zostałymi drużynami w pięknym
stylu.
Uczestnicy rozgrywek dali z sie-
bie wszystko, dostarczając wie-
lu sportowych emocji - tym bar-
dziej, że zawody zostały rozegrane
w konkurencjach - rozwinięcie bo-
jowe i bieg sztafetowy na 400 m
z przeszkodami.
Gratulujemy tak znakomitego
wyniku w zawodach!
uczniowie ze Szkoły Podstawo-
wej w Łobudzicach. Dla dzieci z
klas 0-III szkoła zamieniła się w
wesoły, kolorowy plac zabaw, na
którym dzieci uczyły się i bawi-
ły na stacjach: bajkowej, muzycz-
nej, gier i zabaw, plastycznej oraz
piękności. Natomiast uczniowie
klas IV-VII uczestniczyli w trzech
warsztatach dotyczących integra-
cji i autyzmu.
Na pierwszych warsztatach
uczniowie obejrzeli filmy, dzię-
i którym została im przybliżona
ematyka autyzmu. Na warsztacie
doświadczalno - dyskusyjnym
uczniowie posze
emat różnych
nia swoich opinii i
prowadzili dysk
zyli wiedzę na
niepełnospraw-
ności, mieli możliwość wyraże-
poglądów oraz
usję w małych
grupach. Uczestn
icy warsztatów
plastycznych wykonali okazały
parasol techniką origami. Podsu-
mowaniem imprezy była prezen-
acja wykonanych prac oraz ogni-
sko z kiełbaskami i słodycze.
TEATRALNA PODRÓŻ, CZYLI „LOKOMOTYWĄ PO WIEDZĘ”
Dzieci z zespołów teatralnych Domu Kultury uczestniczyły od marca do czerwca br. w projekcie ekologiczno-artystycznym
„Lokomotywą po wiedzę; organizowanym przez Łódzki Dom Kultury przy współpracy Domu Kultury w Zelowie.
W ramach projektu odbyło się 5
ypów warsztatów artystyczno - eko-
ogicznych, dzięki którym dzieci mo-
gły zdobyć wiedzę i umiejętności
z zakresu ekologicznego charakte-
u pracy artystycznej w dziedzinie
eatru. Młodzi aktorzy poznali tech-
niki konstruowania kostiumów te-
atralnych i elementów scenogra-
fii z materiałów odzyskanych. Wzięli
udział w warsztatach aktorsko-te-
atralnych, prowadzonych przez so-
istkę Teatru Muzycznego. Podczas
prelekcji o idei zrównoważonego
zarządzania zasobami środowiska
dowiedzieli się, od praktyków za-
EDUKACJA
angażowanych od lat w działania
proekologiczne, o najważniejszych
aspektach ochrony środowiska. Efek-
tem finalnym prac warsztatowych
był przygotowany przez dzieci, pod
kierunkiem instruktora teatralne-
go Krystyny Mikołajczak, spektakl
ekologiczny pt. Smog. Powstał on
w oparciu o scenariusz K. Mi-
kołajczak i otrzymał II nagrodę
w konkursie na scenariusz au-
torski ekologicznego spekta-
klu teatralnego. Przedstawie-
nie zostało również wyróżnione
w konkursie na wykonanie ekolo-
gicznego spektaklu teatralnego.
Przedsięwzięcie zostało objęte
Honorowym Patronatem Marszałka
Województwa Łódzkiego Witolda
Stępnia.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ZGŁASZANIE ZADAŃ PUBLICZNYCH NA 2019 ROK
Zgodnie z założeniami Pro-
gramu Współpracy Gminy Ze-
lów z organizacjami pozarzą-
dowymi i innymi podmiotami
prowadzącymi działalność po-
żytku publicznego na rok 2018,
w czerwcu i lipcu br. następuje
zgłaszanie nowych zadań oraz
form współpracy do projektu
programu na 2019 rok.
W związku z tym, zachęca-
my przedstawicieli organiza-
cji pozarządowych i podmio-
ów prowadzących działalność
pożytku publicznego, realizują-
cych zadania publiczne na te-
enie Gminy Zelów i na rzecz
jej mieszkańców, do składania
propozycji zadań planowanych
na rok 2019 w zakresie zadań
publicznych wymienionych
w art. 4 ust. I ustawy z dnia 24
wietnia 2003 r. o działalności
pożytku publicznego i o wolon-
ariacie.
Propozycje zadań należy
składać na stosownym for-
mularzu w terminie do 31 lip-
ca 2018 r. za pośrednictwem
poczty tradycyjnej, elektro-
nicznej (adres e-mailowy:
rsQzelow.pl) lub osobiście
w siedzibie Urzędu Miejskie-
go w Zelowie.
Formularz dostępny jest
w siedzibie Urzędu Miejskie-
go w Zelowie (pok. 108).
W związku z rozprzestrzenieniem się w Polsce wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF), Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi opracowało
wymogi dotyczące zabezpieczenia gospodarstw, w których utrzymywane są świnie. Podejmowane działania mają na celu zwiększenie
ochrony stad świń przed ASF w gospodarstwach, położonych poza obszarami objętymi restrykcjami (poza obszarem zagrożenia,
objętym ograniczeniami i ochronnym).
Wymagania dla gospodarstw,
w których utrzymywane są świnie:
„ Karmienie świń paszą zabezpieczoną przed dostępem zwierząt wol-
no żyjących.
„Prowadzenie rejestru środków transportu do przewozu świń wjeżdża-
jących na teren gospodarstwa oraz rejestru wejść do pomieszczeń,
w których są utrzymywane świnie.
3. Zabezpieczenie budynku, w którym są utrzymywane świnie, przed do-
4.
5.
6.
stępem zwierząt wolno żyjących oraz domowych.
Utrzymywanie świń w odrębnych, zamkniętych pomieszczeniach,
w których są utrzymywane tylko świnie, mających oddzielne wejścia
oraz niemających bezpośredniego przejścia do innych pomieszczeń,
w których są utrzymywane inne zwierzęta kopytne.
Wykonywanie czynności związanych z obsługą świń wyłącznie przez
osoby, które wykonują te czynności tylko w danym gospodarstwie.
Stosowanie przez osoby wykonujące czynności związane z obsługą
świń, przed rozpoczęciem tych czynności, środków higieny niezbęd-
nych do ograniczenia ryzyka szerzenia się afrykańskiego pomoru świń,
w tym mycie i odkażanie rąk oraz oczyszczanie i odkażanie obuwia.
7.Bieżące oczyszczanie i odkażanie narzędzi oraz sprzętu wykorzystywa-
nych do obsługi świń.
8. Używanie przez osoby wykonujące czynności związane zobsługą świń
odzieży ochronnej oraz obuwia ochronnego przeznaczonego wyłącz-
nie do wykonywania tych czynności.
. Wyłożenie mat dezynfekcyjnych przed wejściami do pomieszczeń,
w których są utrzymywane świnie, i wyjściami z tych pomieszczeń,
przy czym szerokość wyłożonych mat powinna być nie mniejsza niż
szerokość danego wejścia lub wyjścia, a długość — nie mniejsza niż
1 m, a także stałe utrzymywanie tych mat w stanie zapewniającym
utrzymanie skuteczności działania środka dezynfekcyjnego.
10. Sporządzenie przez posiadaczy świń spisu posiadanych świń, z po-
działem na prosięta, warchlaki, tuczniki, lochy, loszki, knury i knurki,
oraz bieżące aktualizowanie tego spisu.
11. Zabezpieczenie wybiegu dla świń podwójnym ogrodzeniem o wy-
sokości wynoszącej co najmniej 1,5 m, związanym na stałe z podło-
_ żem — w przypadku utrzymywania świń w gospodarstwie w syste- -
mie otwartym. iz
www.zelow.pl
W gospodarstwach,
w których utrzymywane są świnie, obowiązuje również zakaz:
. Wnoszenia i wwożenia na teren gospodarstwa, w którym są utrzymy-
wane świnie, zwłok dzików, tusz dzików, części tusz dzików i produktów
ubocznych pochodzenia zwierzęcego pochodzących z dzików oraz
materiałów i przedmiotów, które mogły zostać skażone wirusem ASF.
2. Wykonywania czynności związanych z obsługą świń przez osoby, które
w ciągu ostatnich 72 godzin uczestniczyły w polowaniu na zwierzęta
łowne lub odłowie takich zwierząt.
„ Karmienia Świń zielonką lub ziarnem pochodzącymi z obszaru objęte-
go ograniczeniami lub obszaru zagrożenia, chyba że tę zielonkę lub to
ziarno poddano obróbce w celu unieszkodliwienia wirusa ASF lub skła-
dowano w miejscu niedostępnym dla dzików co najmniej przez 30 dni
przed ich podaniem świniom.
4. Wykorzystywania w pomieszczeniach, w których są utrzymywane świ-
nie słomy na ściółkę dla zwierząt, pochodzącej z obszaru objętego
ograniczeniami lub obszaru zagrożenia, chyba że tę słomę poddano
obróbce w celu unieszkodliwienia wirusa ASF lub składowano w miej-
scu niedostępnym dla dzików co najmniej przez 90 dni przed jej wyko-
rzystaniem.
Od kwietnia br. na terenie powiatu bełchatowskiego prowadzone są, przez
inspektorów Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Bełchatowie, kontrole
weterynaryjne w zakresie spełnienia ww. wymagań.
Przygotowywany jest program wsparcia finansowego dla gospodarstw
w przypadku czasowej likwidacji hodowli świń w wyniku wydania decyzji
powiatowego lekarza weterynarii.
Wypłata środków finansowych będzie realizowana przez Agencję Restruk-
turyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Przewidywana wysokość środków
pomocowych wynosi 131,40 PLN/za 1 sztukę świni/rok przez 3 lata za każdy
rok nieutrzymywania świń:
1.za każdą świnię, w gospodarstwach utrzymujących do 50 świń,
2. w gospodarstwach utrzymujących powyżej 50 świń, wsparcie będzie
wypłacane maksymalnie za 50 sztuk.
Ą
EDUKACJA
16 czerwca została rozegrana
ostatnia kolejka IV ligi piłki nożnej
grupy łódzkiej w sezonie 2017/2018
W swoim ostatnim meczu Zelowski
Klub Sportowy Włókniarz przegrał w
Niewiadowie z miejscową Stalą 2:3.
Podsumowując minione rozgrywki
należy stwierdzić, że mimo nie naj-
lepszej końcówki sezonu był on jed-
nak udany dla drużyny Włókniarza.
Nasz zespół stosunkowo wcześnie
zapewnił sobie pozostanie w IV lidze
na następny sezon, ostatecznie koń-
cząc go na 7. miejscu w tabeli. W 34
meczach Włókniarz zgromadził na
swoim koncie 53 punkty odnosząc
przy tym 17 zwycięstw, 2 remisy
i 15 porażek, strzelając 65 goli, a tra-
cąc 63. Warto dodać, że ligę wygra-
ła, z dużą przewagą punktową nad
resztą zespołów, drużyna Unii Skier-
niewice, która zgromadziła na swo-
im koncie 93 punkty i awansowała
do Ill ligi.
W następnym sezonie, który
rozpocznie się w sierpniu, życzy-
my Włókniarzowi jeszcze lepszych
wyników!
a |
SPORT I AKTYWNOŚĆ W KAŻDYM WIEKU
Po raz szósty Ochotnicza Straż Po-
żarna oraz Szkoła Podstawowa w Buj-
nach Szlacheckich zorganizowały dla
Mieszkańców Gminy Zelów rajd ro-
werowy. Pomimo niesprzyjającej po-
gody do udziału w rajdzie zgłosiło się
ponad 300 osób i mieli do pokona-
nia trasę około 60 km. Na przystanku
w. Sędziejowicach dla uczestników
przygotowany był posiłek regene-
racyjny, a na zakończenie odbyło się
wspólne grillowanie na placu OSP
w Bujnach Szlacheckich. Tradycyjnie
jak co roku nie obyło się bez upo-
minków od sponsorów oraz nagro-
dy głównej - roweru! To była kolejna
udana edycja Rodzinnego Rajdu Ro-
werowego w Bujnach Szlacheckich.
Rajdy Rowerowe to doskonały spo-
sób na integrację mieszkańców i ak-
tywne spędzanie czasu wolnego. Ze
względu na to, że jest duże zaintere-
sowanie wśród mieszkańców tego
rodzaju formą wypoczynku, już na
początku sierpnia odbędzie się ko-
lejny rajd rowerowy, którego organi-
zatorem będzie Ochotnicza Straż Po-
żarna w Sobkach.
Fundacja Rozwoju Gminy Zelów od marca br.
realizuje projekt pod nazwą
„Sport i Aktywność w Każdym Wieku”
w którym mogą wziąć udział mieszkańcy
Gminy Zelów w wieku 55+.
W ramach projektu realizowane są zajęcia
fitness dla Pań, zajęcia sportowe dla Panów
na siłowni, zajęcia jogi i wyjazdy na basen
na aquaareobik. Zajęcia realizowane będą
do końca grudnia tego roku.
Zapraszamy do udziału w zajęciach
- wolne miejsca są w jednej grupie zajęć jogi
i na zajęciach sportowych dla Panów,
które odbywają się głównie na siłowni.
W czasie wakacji zaplanowane są wyjazdy
rowerowe oraz zajęcia na świeżym powietrzu.
W tej chwili aktywny udział w projekcie bierze
już ponad 50 osób.
Realizacja projektu możliwa jest dzięki
dofinansowaniu ze środków Gminy Zelów.
Zapraszamy zainteresowane osoby do kontaktu:
Grażyna Słama - Ugorska tel. 531-747-728
"0000000000 czestnicy zajęć pokrywają jedynie koszt ubezpieczenia.
WYDAWCA:
(e SH
Redakcja:
(OJJ GHADNUJE
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
DUS
Czerwiec 2017 nr3 (153
A '/ A
zk.
Ee A IAMIEŃ E >
" " BRIE 8
POST RAJ > WSE C. Ę
oŻadkk BM RE ARA,
RENT MOON AT ABN ZA
www.zelow.pl
WYDARZENIA
Z OKAZJI DNIA MATKI
Koncert ph. „Nie ma jak u mamy” zorganizowany w Domu Kultury z okazji Dnia Matki przez Burmistrza Zelowa Urszulę Świerczyńską
oraz Dom Kultury w Zelowie był niezwykłą, pełną smaku, klasy i emocji muzyczną ucztą.
m.
Znany zelowskiej publiczności
z wcześniejszych występów ba-
ryton Zbigniew Macias wystąpił
wraz z niezwykle utalentowaną Jo-
anną Jakubas, a całości dopełniała
grająca na pianinie Danuta Anto-
szewska. Koncert był prawdziwym
prezentem dla wszystkich mam
z naszej gminy i nie tylko. Do ży-
czeń składanych przez Burmistrza
Urszulę Świeczyńską dołączył się
także sam mistrz Zbigniew Ma-
cias, który wraz z Joanną Jakubas
oddali hołd matkom swoim wyko-
naniem znanych i lubianych utwo-
rów, wśród których znalazły się
m.in. Nie ma jak u mamy Wojcie-
cha Młynarskiego, Do Ciebie mamo
Violetty Villas, Przetańczyć całą noc
z musicalu My fair lady, Mamma
Robertino Loretti czy Dumka na
dwa serca z filmu Ogniem i mie-
czem w niezwykłej aranżacji oraz
wiele innych przepięknych pieśni.
Publiczność "była zachwyco-
na emocjonalnym, profesjonal-
nym w każdym calu występem,
żegnając mistrzów oklaskami na
stojąco. Choć nie obyło się bez
bisu — najpiękniejszego z pięknych
utworów Leonarda Cohena Hal-
lelujah. Mamy nadzieję, że to nie
ostatni występ Zbigniewa Maciasa
dla zelowskiej publiczności.
|
Senior na topie
Biblioteka —
w Zelowie
ZAPRASZA
na cykl spotkań
i korzystania z Internetu
— Mój stył
Jak udzielać pierwszej
pomocy przedmedycznej
Zajęcia odbywać się będą w miesiącu sierpniu
Osoby cheące skorzystać z naszej oferty
zachęcamy do zgłaszania swojego udziału osobiście w Bibliotece
lub telefonicznie pod numerem (44) 634-11-48 do 30 czerwca 2017 r.
Sfinansowana ze środków Fundacji FZU
znana
Senior na topie
W ramach cyklu spotkań "Senior na topie”
Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy im. A. Miekiewicza w Zelowie
po raz kolejny zaprasza seniorów na zajęcia z podstawowej obsługi kt era
Zajęcia odbywać się będą w miesiącu sierpniu.
Osoby chcące skorzystać z naszej oferty
zachęcamy do zgłaszania swojego udziału osobiście w Bibliotece
lub telefonicznie pod numerem powa a naj 634- I -48 do 30 czerwca 2017 r.
Liczba miejse ograniczona!
Niądy nie jest za późno na naukę obsługi komputeral >
Można się tego nauczyć w każdym wieku,
również w wieku seniora!
Sfinansowano ze środków Fundacji PZU
FUNDACJA
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
446341000
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44 634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
4463413 06
e Zakład Usług Komunalnych e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634-22-58 44 634 1265
e Dom Kultury w Zelowie e NZ0Z,MEDYK”44634 12 18
44 634 10 98 e _ Wiejski Ośrodek Zdrowia
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy w Wygiełzowie 44 634 14.22
w Zelowie 44 634 11 48 e 0SPw Zelowie 44 634 29 98
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie e 0SPwŁobudzicach 44 634 1588
Pogotowie Ratunkowe e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 635 8480 44 634 1006144 634 1014
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Od pół roku w naszej gminie dochodzi do coraz silniejszych podziałów pomiędzy dwoma miejscowościami — Łobudzicami i Bujnami,
MIESZKAŃCY MAJĄ PRAWO WIEDZIEĆ...
spowodowanych reformą oświaty, którą wprowadzono w styczniu 2017 roku. Jako Burmistrz Zelowa zawsze deklarowałam swoim
mieszkańcom jawność i przejrzystość wszelkich działań i podejmowanych decyzji, zarówno tych łatwych, jak i trudnych. W związku z tym
postanowiłam zaistniałą sytuację opisać i poddać pod rozwagę. Uważam, że wszyscy mamy prawo poznać prawdę o sprawach dotyczących
naszej małej ojczyzny.
Założenia reformy oświaty
Główne założenia reformy
wprowadzanej ustawą Przepisy
wprowadzające ustawę — Prawo
oświatowe to m.in:
« Likwidacja gimnazjów
- Przekształcenie 6-letnich szkół
podstawowych w 8-letnie
- Przekształcenie 3-letnich lice-
ów w 4-letnie
W związku z tym, samorządy
zobligowane zostały do podję-
cia stosownych uchwał o dosto-
sowaniu sieci szkół do nowego
ustroju szkolnego, tak, by 1 wrze-
śnia 2017 roku nastąpił początek
wdrażania reformy w szkołach.
Również i w Gminie Zelów musie-
liśmy zmierzyć się z wprowadza-
ną przez Parlament RP w bardzo
szybkim tempie reformą. Do 31
marca br. należało zdecydować
o losach gimnazjów na terenie
gminy. Przedstawiliśmy wówczas
konkretne rozwiązania na spotka-
niach z dyrektorami szkół i pod-
czas konsultacji społecznych. Na
terenie naszej gminy funkcjonu-
ją 2 gimnazja tj. w Zespole Szkół
Ogólnokształcących i Łobudzi-
cach. Postanowiliśmy wrócić do
istniejącej przed reformą gim-
nazjalną sieci szkół, z wyjątkiem
Bujen i Łobudzic. Ze względu
na bardzo niską liczbę uczniów
w tych dwóch obwodach zapro-
ponowaliśmy włączyć Gimna-
zjum w Łobudzicach do Szko-
ły Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich. Wtedy w budyn-
ku szkoły w Bujnach uczyłyby się
dzieci z oddziału przedszkolne-
go, punktu przedszkolnego i klas
I-IV, a w budynku w Łobudzicach
uczniowie klas V-VIIl. Liczebność
poszczególnych klas wynosiłaby
ok. 20 uczniów.
Próba dialogu
Nigdy nie rozważałam, rozpo-
wszechnianego wśród miesz-
kańców Łobudzic i całej gminy,
pomysłu zamknięcia szkoły w Ło-
budzicach. Budynek nieużytko-
wany podlega niszczeniu, a jest
to przecież majątek nas wszyst-
kich — mieszkańców Gminy Ze-
lów. Kłamstwo wielokrotnie po-
wtarzane zostało przez wielu
przyjęte jako prawda. Niestety
spowodowało to narastanie nie-
pokoju co do przyszłości szkoły
www.zelow.pl
w Łobudzicach. Ktoś celowo pod-
sycał ten niepokój, doprowadza-
jąc do skłócenia społeczności
Łobudzic i Bujen. Interes garstki
ludzi zniszczył dobre relacje mię-
dzyludzkie budowane latami.
Zawsze jestem otwarta na
dialog, jednak musi on być kon-
struktywny i kulturalny. Wiedząc
o tym, że społeczność Łobudzic
chce utworzenia na terenie wy-
gaszanego gimnazjum szko-
ły podstawowej, postanowiłam
zorganizować spotkanie i skon-
sultować z mieszkańcami swo-
je propozycje co do sieci szkół.
Spotkanie, na którym obec-
ni byli mieszkańcy Łobudzic
i Bujen, nauczyciele obu szkół,
radni Rady Miejskiej w Zelowie
oraz dyrektor delegatury kura-
torium oświaty, było jak wyre-
żyserowany teatr. Poziom ne-
gatywnych emocji od początku
dosłownie przytłaczał. Przedsta-
wiciel kuratorium poparł pomysł
rodziców o utworzeniu w Łobu-
dzicach szkoły podstawowej i po-
informował, że subwencja oświa-
towa przypadająca na jednego
ucznia ulegnie zwiększeniu. Po
tym wystąpieniu właściwie nie
było już mowy o jakiejkolwiek
dyskusji. Niestety szybko przeko-
naliśmy się, że wypowiedź dyrek-
tora kuratorium nie miała żadne-
go pokrycia w faktach. Dosłownie
dzień po tym spotkaniu wpłynęła
do Urzędu Miejskiego w Zelowie
informacja o wysokości subwen-
cji oświatowej na kolejny rok, któ-
ra jest niższa od przewidywanej
o ponad 340 000,00 zł. Rów-
nież dotacja przedszkolna uległa
zmniejszeniu w stosunku do pla-
nowanej o niemal 206 000,00 zł.
Przekształcenie gimnazjum
w szkołę podstawową
Głos społeczności Łobudzic
zdecydował 'o _przekształce-
niu Gimnazjum w Łobudzicach
w szkołę podstawową.
Radni uchwalili sieć szkół — od
1 września 2017 roku, mimo bra-
ku uczniów na 2 szkoły, będzie
tam prowadzona nauka w kla-
sie | i wygasających klasach gim-
nazjalnych. Pod wpływem na-
cisków nauczycieli i rodziców
z Łobudzic podwoiliśmy koszt
utrzymania tych szkół, bo za-
miast 8 proponowanych przez
samorząd oddziałów, docelo-
wo będzie funkcjonowało 16
(zgodnie z żądaniem rodziców i
nauczycieli zŁobudzic). Do klasy I
w szkole w Łobudzicach zgłosi-
ło się 7 uczniów z planowanych
8. lu z planowanych 10 zgłosi
się w roku 2018? Dla porównania
w Bujnach do klasy | zgłosiło się
8 dzieci, czyli łącznie uczniów by-
łoby zaledwie na jedną klasę przy
koszcie utrzymania ok. 120 000
zł, a w obecnej sytuacji podziału
tych dzieci na dwie szkoły koszt
utrzymania wyniesie ok. 240 000
zł. Według wyliczeń samorządu
zelowskiego, za 3 lata w szkole
będzie ok. 32 uczniów, a utrzy-
manie placówki przy takiej ilo-
ści dzieci będzie nas wszystkich
kosztowało ok. 700 000 zł. Nasu-
wa się więc pytanie: czy jest na to
zgoda wszystkich mieszkańców
Gminy Zelów?
Kolejne żądania
Jednak nawet decyzja zgodna
z oczekiwaniami rodziców i na-
uczycieli z Łobudzic, a niekorzyst-
nadla wszystkich, nie wystarczyła.
Nastąpiła dalsza eskalacja żądań.
Kolejnym pomysłem było to, żeby
uczniowie obecnej klasy V| w Buj-
nach Szlacheckich od nowego
roku szkolnego zostali podzieleni
na dwie klasy w dwóch szkołach
(w Łobudzicach 19 dzieci, w Buj-
nach pozostali). Czyli uczniowie,
którzy uczyli się razem przez wie-
le lat, byliby podzieleni na 2 klasy,
a gmina dołożyłaby rocznie do
tego pomysłu następne ok. 120
000 zł. Przeciw temu pomysło-
wi wystąpili mieszkańcy Bujen
oraz nauczyciele z istniejącej od
lat szkoły podstawowej, zbie-
rając 368 podpisów. Jako Bur-
mistrz Zelowa traktuję wszystkich
mieszkańców jednakowo, dlate-
go przedstawiłam Radzie Miej-
skiej w Zelowie projekt uchwały
pozwalającej przenieść całą kla-
sę V| z Bujen do Łobudzic, na co
nie zgodzili się radni. Rodzice
z Łobudzic, powołując się na do-
bro swoich dzieci, interweniowali
również u Rzecznika Praw Dziec-
ka, Rzecznika Praw Obywatel-
skich oraz w mediach. Jednak ni-
gdzie nie wspominali, że zgodnie
zich pomysłem dzieci będą uczyć
się w kilkuosobowych klasach, na
wielu przedmiotach na zajęciach
łączonych — uczniowie z dwóch
klas w jednej sali i z jednym na-
uczycielem. Czy na pewno do-
bro dziecka wiąże się z nauką
w klasie kilkuosobowej, w któ-
rej nie można nawet stworzyć
grup uczących pracy zespoło-
wej, czy zagrać w kilku druży-
nach na zajęciach wychowania
fizycznego? Czy co roku może-
my spodziewać się podobnych
awantur i pomysłów dzielenia
klas na dwie po kilkoro uczniów?
Po przeczytaniu artykułu w Tygo-
dniku 7 Dni Dziennika Łódzkiego
z 12.05.2017 r. pt. „Wsie kłócą się
o szkołę, moje zdziwienie budzi
wypowiedź Pani Dyrektor Gimna-
zjum w Łobudzicach, która żału-
je, że „...cały potencjał tej szkoły
będzie musiał czekać 7 lat" Jak
ta wypowiedź ma się zarówno
do przepisów prawa oświatowe-
go, jak i pierwszej przedstawio-
nej propozycji zelowskiego sa-
morządu dotyczącej utworzenia
jednej szkoły w dwóch budyn-
kach? Przepisy ustawy bowiem
nie dają podstaw prawnych do
podziału innych klas poza VI. Po-
tencjał szkoły byłby wykorzysta-
ny znacznie lepiej i bezkonflikto-
wo, gdyby rodzice i nauczyciele
z Łobudzic zaakceptowali przed-
stawioną przez samorząd gminy
propozycję.
Jakie konsekwencje?
W zaistniałej sytuacji każdy
podatnik naszej gminy ponie-
sie skutki decyzji o utworzeniu
i utrzymaniu samodzielnej szko-
y podstawowej w Łobudzicach.
Jestem przekonana, że nie jest
o również decyzja korzystna dla
uczniów. lo nie jedyna konse-
wencja działań wąskiej grupy
udzi z naszej gminy — doszło do
skłócenia dwu środowisk szkol-
nych, kilku wsi; dodatkowo obcią-
żony został budżet Gminy, to ob-
ciążenie będzie rosło — od 133
706,00 zł w 2017 roku do 729
846,00 zł w 2022 roku dokłada-
nych do subwencji do działalno-
ści oddzielnych szkół w Bujnach
i Łobudzicach. Tej subwencji le-
dwo wystarczyłoby na prowa-
dzenie jednej szkoły. Od wie-
lu lat prowadzimy przemyślaną
WYDARZENIA
politykę kadrową związaną z za-
trudnianiem nauczycieli, dlatego
też pedagodzy z Gimnazjum
w Łobudzicach nie musieli się
obawiać utraty pracy, mimo to
przyłączyli się do walki o szkołę.
Pragnę w tym miejscu podkre-
ślić wręcz odmienną postawę
pozostałych nauczycieli z naszej
gminy, którzy solidaryzując się
z nauczycielami likwidowanych
gimnazjów, nie buntowali się
w żaden sposób przeciw po-
dzieleniu się swoimi ewentual-
nymi nadgodzinami.
Pisząc do rozmaitych instytu-
cji skargi, mieszkańcy Łobudzic
zarzucają mi działanie na nieko-
Przybyłych gości i uczestników
festynu powitały przewodnicząca
Rady Rodziców Magdalena Bara-
nowska oraz dyrektor szkoły Ma-
riola Głowacka. Część artystyczną
rozpoczęły przedszkolaki wykonu-
jąc taniec nowoczesny do utwo-
ru „Lets get loud" Jennifer Lopez.
Uczniowie klasy Il zaśpiewali pio-
senki dla rodziców, a grupa dziew-
czątzklasViVI zaprezentowała po-
kaz gimnastyczny, który zachwycił
widzów. Boiska szkolne tego dnia
zamieniły się w kolorowy plac
zabaw, gdzie po części oficjalnej
rozpoczęła się beztroska zabawa
DZIAŁO SIĘ - tymi dwoma
słowami można spróbować od-
dać i opisać to, co wydarzyło się
w pierwszą niedzielę czerwca na
boisku Zespołu Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie. Z inicja-
tywy Burmistrza Zelowa Urszuli
Świerczyńskiej odbył się tam VI
już Festyn Rodzinny, w którym
udział wzięły setki mieszkańców
naszej gminy.
Oficjanego otwarcia festy-
nu dokonała Burmistrz Zelo-
wa oddając plac pełen atrak-
cji spragnionym zabawy
młodszym i starszym dzieciom
życząc wesołej zabawy. W asy-
ście wdzięcznych pomocni-
ków — zwierząt z Madagaska-
ru, rozdawała dzieciom balony
i opaski promocyjne z oka-
zji 60-lecia nadania praw miej-
WYDARZENIA
rzyść ich dzieci. Jak można uwie-
rzyć w to, że Burmistrz chce źle
dla mieszkańców Łobudzic przy
realizacji tak wielu inwestycji na
tym terenie?
Od 2011 roku po dzień dzisiej-
szy z budżetu Gminy Zelów sfi-
nansowano na terenie Łobudzic
inwestycje nałącznąkwotę8755
805,00 zł, a w Bujnach Księżych
i Szlacheckich na nieporówny-
walnie mniejszą kwotę 1 514
615,00 zł. Ponadto, w budżecie
Gminy Zelów na 2017 rok są za-
planowane kolejne inwestycje
na tym terenie.
Jako Burmistrz Zelowa, staram
się podejmować decyzje naj-
bardziej korzystne dla wszyst-
ich mieszkańców naszej gmi-
ny, a nie pojedynczej grupy
osób. Zdaję sobie sprawę, że
przy naszych możliwościach fi-
nansowych nie jestem w stanie
spełnić wszystkich oczekiwań.
Pamiętam o tych mieszkańcach,
tórzy nie mają jeszcze podsta-
wowej infrastruktury technicz-
nej tj. wodociągów, kanalizacji
do tego, aby wyrównać poziom
życia wszystkich mieszkańców.
Oszczędzam i przeliczam każ-
dą wydaną z budżetu złotówkę
FESTYNOWO W WYGIEŁZOWIE
W ostatnią niedzielę maja w Szkole Podstawowej w Wygiełzowie Rada Rodziców zorganizowała II Festyn Rodzinny.
Po raz drugi festyn objęła Patronatem Honorowym Burmistrz Zelowa Urszula Świerczyńska.
w gronie rodzinnym. Wśród wielu
atrakcji były: przejazd starodaw-
nym motocyklem z koszem, prze-
jażdżka konna, dmuchane zjeż-
dżalnie, kącik fryzur oraz punkt
ozdabiania twarzy, loteria fanto-
wa, konkursy sportowe z nagroda-
mi dla dużych i małych, kiermasz
taniej książki. Dużym zaintereso-
waniem cieszyły się stoiska z do-
mowymi wypiekami, napojami
oraz kiełbaski z grilla.
Impreza odbyła się dzięki wspar-
ciu wielu sponsorów, a jej organi-
zatorzy zapraszają już wszystkich
za rok!
VI GMINNY FESTYN
skich Zelowowi. Podczas festy-
nu te dwie dzielne "maskotki"
rozdawały maluchom cukierki
i pozowały z nimi do zdjęć. Dzie-
ci mogły bezpłatnie korzystać
z dużej i małej zjeżdżalni, zam-
ku dmuchanego, basenu z pi-
łeczkami, trampolin - bungee i
zwykłej oraz kul wodnych. Za-
interesowanie tymi atrakcjami
było ogromne, o czym świad-
czyły kolejki. To jednak nie był
koniec niespodzianek. Co chwi-
lę pojawiały się dzieci z pięknie
pomalowanymi twarzami, każdy
chętny mógł oddać swoją buzię
w ręcę utalentowanych pań.
W tym roku po raz pierwszy
podczas festynu można było
wziąć udział w warsztatach ko-
walskich i garncarskich, a nawet
przymierzyć strój rycerski. Mnó-
RODZINNY ZA NAMI
stwo osób próbowało swoich sił
w tych zapomnianych fachach,
a wykonane podczas
przedmioty można było zabrać
sobie na pamiątkę.
Ciekawostką dla publiczności
był pokaz grupy rekonstrukcyj-
nej. Program historyczny „Staro-
polskie obyczaje” zachwycił za-
ówno dzieci, jak i dorosłych.
Każdy mógł spróbować walki
na piankowe miecze z mistrza-
mi oręża. Ponadto, dzieci wraz
z rodzicami brali udział w róż-
nych konkursach z nagroda-
mi m.in. sprawnościowym,
plastycznym. Zwierzaki z Mada-
gaskaru uczyły robienia zwie-
ząt, kwiatów i stworów z dłu-
gich balonów.
Niestety tą świetną zabawę
przerwały burze. To była jedy-
i dróg. Na to wszystko potrzeb-
ne są ogromne środki finanso-
we. Jako włodarz gminy dążę
pracy
MIESZKAŃCY MAJĄ PRAWO WIEDZIEĆ... C.D.
i dlatego nie mogę dopuścić do
sytuacji, by roszczeniowa posta-
wa niektórych osób wpłynęła na
podejmowane przeze mnie de-
cyzje, zwłaszcza jeżeli dzieje się
to kosztem pozostałych miesz-
kańców naszej małej ojczyzny.
W tym miejscu chciałam po-
dziękować wszystkim osobom,
które włączyły się w dyskusję
pod tym artykułem na Face-
booku. Świadczy to o tym, że
mieszkańcy interesują się spra-
wami bieżącymi w gminie io ich
obywatelskiej postawie.
Burmistrz Zelowa
Urszula Świerczyńska
na rzecz, na którą organizatorzy
nie mieli wpływu, choć panowie
z grupy rekonstrukcyjnej bardzo
starali się „przegonić chmury;
strzelając do nich z muszkietów.
Ze względu na bezpieczeństwo
uczestników festynu, organiza-
torzy zmuszeni byli skrócić im-
prezę, dlatego też nie wystą-
pił zespół Solaris, który miał być
dodatkową atrakcją. Zawiedzio-
nych fanów przepraszamy.
Festyn Rodzinny, jak co roku,
jest w naszej gminie czasem ra-
dości i wspólnego spędzania
czasu w gronie rodziny i znajo-
mych. Choć ta impreza już za
nami, z przyjemnością zapra-
szamy już wszystkich za rok na
VII Festyn Rodzinny w Zelowie.
Oby tylko pogoda sprzyjała fan-
tastycznej zabawie.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
FOTORELACJA Z FESTYNU
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska wraz z Sekretarzem Mia-
sta Agnieszką Mysłowską wcieli-
ły się w maju w rolę pedagogów,
prowadząc wykład z elementami
dyskusji dla drugich klas Liceum
Ogólnokształcącego w Zelowie.
Uczniowie wysłuchali „od źródła”
na czym polega rola samorządu,
Burmistrza - jako organu wyko-
nawczego i Rady Miejskiej — jako
organu stanowiącego, z jakimi
problemami i wyzwaniami zma-
gają się oni codziennie, a także jak
SAMORZĄDOWE ABC
wielkiej wagi są decyzje, które mu-
szą podejmować. Pani Burmistrz
przybliżyła młodzieży zasady
funkcjonowania jednostek samo-
rządu terytorialnego na szczeblu
gminnym, a także zakres zadań
radnych, zachęcając licealistów
do interesowania się tym, co dzie-
je się wokół nich i do rozbudzania
w sobie świadomości obywatel-
skiej. Młodzi ludzie podczas dysku-
sji mieli okazję poruszyć nurtujące
ich tematy związane z oświatą czy
stanem dróg w naszej gminie.
WIZYTA ZELOWSKIEJ DELEGACJI W NEUENHAUS
Na zaproszenie Burmistrza
Gintera Oldekampa Związku
Gmin Neuenhaus oraz Komite-
tu ds. współpracy z naszą gmi-
ną, 6-osobowa delegacja Gminy
Zelów gościła w dniach 19-20
maja w Niemczech. Jednym
z elementów wizyty była pre-
zentacja prac naszych lokalnych
twórców, m.in. Magdaleny Pej-
ETE * "ZEM |:
gi, Józefa Pospiszyła i Joanny
Samborskiej oraz omówienie
dalszych kierunków i obszarów
współpracy. W 2018 roku na-
sze gminy czeka jubileusz 25-le-
cia współpracy, który zgodnie
z ustaleniami podczas robocze-
go spotkania w Neuenhaus, ob-
chodzony będzie w Zelowie.
Wtedy przez włodarzy gmin
KRWIODAWCY ZNOWU WAKCJI
W Samodzielnym Publicznym
Zakładzie Opieki Zdrowotnej
w Zelowie odbyła się kolejna ak-
cja oddawania krwi organizowana
przez Miejsko-Gminny Klub Hono-
rowych Dawców Krwi w Zelowie
we współpracy z Regionalnym
Centrum Krwiodawstwa i Krwio-
lecznictwa w Łodzi. Zgłosiło się aż
38 osób, zebrano niemal 15 litrów
„daru życia” - krwi. Honorowym
krwiodawcom podziękowała za
ich poświęcenie i wytrwałość Bur-
mistrz Zelowa Urszula Świerczyń-
ska, wręczając na ręce Prezesa Klu-
bu drobne podarunki dla każdego
z biorących udział w oddawaniu
krwi.
Termin kolejnej akcji wyznaczo-
ny jest na 28 lipca br.
WYDARZENIA
partnerskich zostanie podpisa-
ny akt odnowienia współpracy.
Zaprezentowane będą też zmia-
ny, które dokonywały się w gmi-
nach na przestrzeni tych 25 lat.
W ramach wizyty, zelowska de-
legacja zwiedziła wiele cieka-
wych miejsc, a nasi niemieccy
partnerzy zaprezentowali swoje
nowe inwestycje, w tym obser-
watorium astronomiczne, zago-
spodarowane tereny i obiekty
po fabrykach przemysłu teksty|-
nego (tzw. Nino) w Nordhorn
oraz podzielili się swoimi no-
wymi pomysłami i planami in-
westycyjnymi. Odbyły się także
spotkania robocze dotyczące
dalszego rozwoju współpracy
partnerskiej i rozszerzenia jej
na niwie oświatowej, sportowej,
kulturowej. Jednym z pomysłów
jest realizacja wspólnego pro-
jektu dla młodzieży na temat
historii przemysłu bawełniane-
go, która łączy nasze gminy. Za-
równo Burmistrz Urszula Świer-
czyńska, jak i Burmistrz Ginter
Oldekamp podkreślali w swoich
przemówieniach znaczącą rolę
współpracy samorządów gmin
partnerskich w dobie integracji
z Unią Europejską.
CAŁA POLSKA CZYTA DZIECIOM
— ZELOWIANIE DZIECIOM
„Zelowianie dzieciom” - pod
takim hasłem zainaugurowano
w zelowskiej bibliotece tegorocz-
ną akcję „Cała Polska czyta dzie-
ciom'. 15 maja br. biblioteka go-
ściła Burmistrza Zelowa Urszulę
Świerczyńską i Sekretarza Miasta
Agnieszkę Mysłowską. Na spotka-
nie z książką przybyły przedszko-
laki z Przedszkola Samorządowe-
go nr 1 im. Marii Konopnickiej
w Zelowie. Dzieci wysłuchały po-
pularnych wierszy znanych pol-
skich i zagranicznych autorów,
które czytane były przez zapro-
szonych gości. Na kolejnym spo-
tkaniu 22 maja br. wierszyki,
rymowanki i zagadki dzieciom
z Przedszkola Edukacyjnego im.
Jana Amosa Komeńskiego czyta-
ła Przewodnicząca Rady Miejskiej
w Zelowie Agnieszka First. To już
kolejna znana osobistość z Gminy
Zelów przybliżająca najmłodszym
słowo pisane. Zwieńczeniem spo-
tkań były wspólne zdjęcia, pod-
pisy na pamiątkowej tablicy oraz
słodki uoominek.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Czy Pana zdaniem Gmina Zelów
jest bezpiecznym miejscem do za-
mieszkania, a jej mieszkańcy mogą
spać spokojnie?
- Zdecydowanie TAK i to nie są je-
dynie moje odczucia, ale potwierdze-
niem tego są także dane statystyczne
wskazujące na tendencję spadkową
przestępczości w ostatnich pięciu la-
ach, zwłaszcza tej najbardziej niebez-
piecznej jak rozboje, pobicia czy bójki.
Taka sytuacja dotyczy zarówno Gmi-
ny Zelów, jak i całego powiatu bełcha-
owskiego. Co roku przedkładam Ra-
dzie Miejskiej w Zelowie sprawozdanie
z działalności Komisariatu Policji w Ze-
owie wraz z informacją o stanie po-
ządku i bezpieczeństwa publicznego,
zktórego wynikają już konkretne liczby
stwierdzonych przestępstw, zdarzeń
drogowych, podejmowanych działań
prewencyjnych i efektów naszej pra-
cy. Niestety powodem do niepokoju
jest znaczny wzrost przestępczości in-
ternetowej i cyberprzestępczości. Jest
to ogólnokrajowa, a nawet światowa
tendencja w strukturze przestępczości.
Ok. 80% to przestępstwa poprzez In-
ternet lub za jego pośrednictwem. Są
to oszustwa, nękania, przechwytywa-
nie danych. Czyny te powodują bar-
dzo duże straty, z jednej strony finan-
Sowe, a z drugiej społeczne i moralne.
Często przez chwilę nieuwagi czy brak
odpowiedniej wiedzy, ludzie tracą ma-
jątki, czy oszczędności całego życia.
Z takimi przypadkami mamy też do
czynienia w naszej gminie. Dlatego
duża część naszej pracy jest ukierun-
kowana na tego typu przestępczość.
W celu edukacji społeczeństwa co do
tego rodzaju przestępstw, prowadzimy
debaty i konsultacje społeczne, spotka-
nia z dziećmi i młodzieżą, seniorami,
środowiskowe z mieszkańcami.
CzyuważaPan, że miejski monito-
ring spełnia swoje zadanie i jest po-
mocny w pracy Komisariatu Policji
w Zelowie przy wykryciu różnego ro-
dzaju zdarzeń?
- Monitoring miejski jest bardzo po-
www.zelow.pl
mocnym narzędziem w naszej pracy,
a dodatkowo podnosi bezpieczeń-
stwo mieszkańców oddziałując zapo-
biegawczo. Z pewnością wpływa też
na spadek przestępczości. Po przepro-
wadzonej przez gminę modernizacji
monitoringu mam zapewnienie od
Pani Burmistrz, że gmina planuje dal-
szą jego rozbudowę i unowocześnie-
nie w celu zwiększenia poziomu bez-
pieczeństwa mieszkańców.
Powiatowa mapa zagrożeń bez-
pieczeństwa — to kolejne narzędzie
funkcjonujące na terenie powia-
tu bełchatowskiego, które pomaga
mieszkańcom w zgłaszaniu różnego
rodzaju przestępstw, wykroczeń iza-
grożeń. Czy to narzędzie sprawdza
się na terenie naszej gminy?
- Jest to kolejne, poza monitorin-
iem miejskim, przydatne narzędzie,
Óre cieszy się zainteresowaniem
mieszkańców i pozwala w sposób
nonimowy przekazać swoje uwagi,
roblemy, spostrzeżenia, atym samym
rzyczynia się do budowy społeczeń-
twa obywatelskiego. W większości
rzypadków są to zgłoszenia z zakre-
u ruchu drogowego. Planujemy na
erenie naszej gminy intensyfikację ak-
ji informacyjnej na temat powiatowej
mapy zagrożeń bezpieczeństwa. Dzie|-
nicowi starają się dotrzeć do wszyst-
ich, także do tych, którzy nie posiada-
ją dostępu do Internetu lub nie wiedzą,
jak z tego narzędzia korzystać. W tym
celu planujemy wyposażyć dzielni-
cowych w mobilne urządzenia. Nale-
ży jednak podkreślić, że nie służy ono
z pewnością do zgłoszenia pilnych in-
terwencji, które mieszkańcy powin-
ni nadal zgłaszać poprzez połączenia
alarmowe 112 czy 997. Ja w swojej
pracy stawiam jednak na bezpośred-
ni kontakt z mieszkańcami. Zarówno
ja, jak i dzielnicowi jesteśmy dostęp-
ni pod numerami telefonów służbo-
wych oraz bezpośrednio podczas służ-
by. Poza wyznaczonymi godzinami,
staram się przyjmować mieszkańców
zawsze, kiedy tylko mogę, Policja funk-
cjonuje w oparciu o wiedzę własną, ale
w dużej mierze przekazaną przez
mieszkańców. Takie podejście wielo-
krotnie zaowocowało zatrzymaniem
sprawców kradzieży, włamań i innych
czynów zabronionych. Często miesz-
kańcy przychodzą na komisariat z pro-
blemami osobistymi, które są poza
naszymi kompetencjami. Dla mnie
świadczy to też o dużym zaufaniu do
O 20 O 2 ©
no
O
=
8
WYWIADY
NA STRAŻY PRAWA I BEZPIECZEŃSTWA
O bezpieczeństwie i porządku publicznym w naszej gminie z Komendantem Komisariatu Policji w Zelowie Krzysztofem Mikułowskim
rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk-Chojnacka
nas, a także o poczuciu bezpieczeń-
stwa, jakie stwarzamy. W takich sytu-
acjach staramy się pomóc na ile jest to
możliwe, kierując np. do właściwych in-
stytucji.
Wspomniał Pan o dzielnicowych.
Ilumamy ich w Gminie Zelów?
- W Gminie Zelów mamy 4 dzielni-
cowych posiadających długoletnie do-
świadczenie. Rejon służbowy nr 12 na
terenie miasta obsługuje asp. szt. Zbi-
gniew Kaliski, rejon służbowy nr 13 na
terenie miasta należy do st. asp. Mar-
cina Świerczyńskiego. Z kolei, na tere-
nach wiejskich w naszej gminie rejon
służbowy nr 14 obsługuje mł. asp. Mar-
cin Pospiszył oraz rejon służbowy nr 15
st. asp. Jarosław Woźniak. Dokładna re-
jonizacja, a także numery telefonów do
dzielnicowych dostępne są na stronie
Komendy Powiatowej w Bełchatowie.
Jeden z dzielnicowych - aspirant szta-
bowy Zbigniew Kaliski został wytypo-
wany do tegorocznej edycji konkur-
su na Dzielnicowego Województwa
Łódzkiego. Zachęcam do głosowania
internetowego na naszego kandydata.
Mówi się o tym, że policjantów cią-
gle brakuje. ...czyu nasteżjesttozja-
wisko odczuwalne?
- Na chwilę obecną mamy pe-
łen stan etatowy, 22 funkcjonariuszy.
Moim zdaniem, jest to wystarczająca
obsada na potrzeby naszej gminy.
Policja ciągle potrzebuje wspar-
cia finansowego władz samorządo-
wych?
- Zdecydowanie tak. W ramach
dobrej współpracy z Burmistrzem
Zelową, od kilku lat zwracamy się
o dofinansowanie służb ponadnorma-
tywnych i nasze prośby znajdują przy-
chylność władz samorządowych. To
świadczy o współodpowiedzialności
za utrzymanie odpowiedniego pozio-
mu bezpieczeństwa w naszej gminie.
Dzięki takiej pomocy finansowej mo-
żemy w sezonie letnim wystawić do-
datkowe patrole. Te służby kierowane
są po części tam, gdzie jest największa
potrzeba. Przekłada się to oczywiście
na zwiększenie poziomu bezpieczeń-
stwa mieszkańców. Dobrą współpracę
potwierdza również udział policjantów
Komisariatu Policji w Zelowie w zabez-
pieczeniu imprez o charakterze kultu-
ralnym, sportowym, religijno-patrio-
tycznym organizowanych na terenie
naszej gminy.
Istnieje opinia, że często umarza-
cie postępowanie z powodu nie wy-
krycia sprawcy, poszkodowani czują
się zawiedzeni...
- Analizując dane statystyczne cho-
ciażby za ubiegły rok, trudno się zgo-
dzić z taką opinią, ponieważ wskaźnik
wykrywalności przestępstw w Gminie
Zelów był na poziomie 84,57%. Taki
wynik plasuje nas w czołówce zarów-
no powiatu bełchatowskiego, jaki wo-
jewództwa łódzkiego. Moim zdaniem,
skuteczność naszych działań jest na
wysokim poziomie. Owszem zdarzają
się sytuacje, kiedy nie ustalimy sprawcy
przestępstwa w terminie wynikającym
z kodeksu postępowania karnego,
ale to nigdy nie oznacza, że tą sprawą
przestajemy się interesować. Tak wła-
śnie było w przypadku włamań do do-
mów jednorodzinnych czy licznych
kradzieży elektronarzędzi. Pomimo
umorzenia spraw, sprawcy zostali za-
trzymani i odpowiedzą przed sądem.
Jeżeli już odwołuje się Pan do sta-
tystyk, to jak wygląda sprawa bez-
pieczeństwa na drogach i ilości wy-
padków na terenie miasta igminy?
- W 2016 roku nieznacznie wzro-
sła ilość zdarzeń drogowych, w tym
głównie kolizji drogowych, a zmalała
ilość wypadków w porównaniu z lata-
mi poprzednimi. Ogółem w 2016 roku
odnotowano 87 zdarzeń drogowych,
w tym 25 wypadków i 62 kolizje,
na skutek których 3 osoby poniosły
śmierć, a 24 zostały ranne. Najczęst-
szymi przyczynami wypadków są: nie-
udzielanie pierwszeństwa przejazdu
i niedostosowanie prędkości do wa-
unków panujących na drodze. Mając
O na uwadze, wspólnie z policjantami
uchu drogowego podejmowaliśmy
działania z zakresu prewencji kryminal-
nej. Bardzo chętnie bierzemy udział w
spotkaniach i prelekcjach z młodzieżą
na temat bezpiecznego korzystania
z drogi organizowanych w szkołach
na terenie naszej gminy. Jedną zostat-
nich takich akcji były pogadanki na te-
mat bezpieczeństwa z uczniami Szko-
Podstawowej nr 4 w Zelowie, którzy
są tuż po egzaminie na kartę rowero-
wą. Wraz z przedstawicielami samorzą-
du lokalnego, nasi dzielnicowi wręczyli
dzieciom kamizelki odblaskowe ufun-
dowane przez gminę.
Panie Komendancie, dziękując za
rozmowę, życzę owocnej kontynu-
acji działań mających na celu bez-
pieczeństwo naszych mieszkańców
oraz realizacji wszelkich planów i za-
mierzeń.
WYWIADY
Liczba osób bezrobotnych za-
rejestrowanych w zelowskiej fi-
ii Powiatowego Urzędu Pracy
w Bełchatowie systematycznie spa-
da. Obecnie wskaźnik bezrobo-
cia wynosi ok. 7,7%. Na tle powia-
tu bełchatowskiego, bezrobotni
zamieszkali na terenie Gminy Ze-
lów stanowią nieco ponad 20%,
czyli 900 osób, w tym 435 kobiet.
Prównując ten stan bezrobocia
z analogicznym okresem po-
przedniego roku widać znacz-
ną różnicę — liczba bezrobotnych
w naszej gminie zmniejszyła się
o 159 osób. Gmina Zelów wypada
bardzo korzystnie na tle powiatu
bełchatowskiego również w kwe-
stii bezrobocia kobiet: 48% ogó-
łu zarejestrowanych bezrobotnych
z terenu Gminy Zelów, natomiast
dla powiatu wskaźnik procentowy
wynosi 56,8.
W tym roku, zarówno Powiato-
wy Urząd Pracy, jak i filia w Zelowie
dysponują dużą pulą środków fi-
nansowych na różne formy aktywi-
zacji zawodowej. Kierownik PUP filii
w Zelowie pani Marta Sych zachę-
ca pracodawców i poszukujących
BURMISTRZ INFORMUJE
BEZROBOCIE W DÓŁ, WIĘCEJ NA AKTYWIZACJĘ ZAWODOWĄ
pracy do korzystania z tych możli-
wości. W ofercie PUP są: staże, pra-
ce interwencyjne, szkolenia, bony
szkoleniowe, jednorazowe środki
na podjęcie działalności gospodar-
czej, bony na zasiedlenie, bony za-
trudnieniowe, refundacje do wyna-
grodzeń bezrobotnych do 30. oraz
powyżej 50. roku życia, refundacje
kosztów wyposażenia lub doposa-
żenia stanowisk pracy.
Pracownicy PUP filii w Zelowie
zapraszają do zapoznania się z ofer-
tą, służą również pomocą meryto-
ryczną.
RADNI UDZIELILI ABSOLUTORIUM ZA 2016 ROK
W trakcie XXVI sesji Rady Miej-
skiej w Zelowie, która odbyła
się w dniu 25 maja br. w Domu
Kultury, radni udzielili absoluto-
rium Burmistrzowi Zelowa Urszu-
li Świerczyńskiej z tytułu wyko-
nania budżetu Gminy Zelów za
2016 rok.
Prognozowane dochody zo-
stały wykonane w kwocie 54 245
451,99 zł, co stanowi 100,5% pla-
nu uchwalonego przez Radę
Miejską. Wydatki zaś zrealizowa-
no w kwocie 53 496 227,20 zł, tj.
na poziomie 93,30% ustalonego
planu. Budżet zamknął się nad-
wyżką w wysokości 749 224,79 zł.
Dochody bieżące wykonano
w wysokości 53 333 275,09 zł, na-
tomiast wydatki bieżące 48 293
163,43 zł, co oznacza, że budżet
zamknął się nadwyżką operacyj-
ną w kwocie 5 040 111,66 zł z za-
chowaniem reguły wynikającej z
zapisów ustawy o finansach pu-
blicznych. Dochody majątkowe
zrealizowano na poziomie 912
176,90 zł (99,00% planu), a wy-
datki majątkowe w wysokości 5
203 063,77 zł (93,50% planu).
Kwota zobowiązań z tytu-
łu kredytów i pożyczek na dzień
31 grudnia 2016 roku wyniosła
21 016 108,00 zł i w stosunku do
końca roku 2015 zmniejszyła się
o kwotę 1 118 556,00 zł.
Sprawozdanie z realizacji bu-
dżetu Gminy Zelów uzyskało po-
zytywną opinię zarówno Regio-
nalnej Izby Obrachunkowej, jak i
Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej
w Zelowie.
|ai4
kod XXVI sesja
RADY MIEJSKIEJ
W ZE
LOWIE
DWÓCH RADNYCH POWIATOWYCH NIE POMOGŁO, ALE DROGA BĘDZIE
Jeszcze w tym roku planowa-
na jest do realizacji droga gmin-
na wraz z budową sieci wodocią-
gowo - kanalizacyjnej pomiędzy
ul. Żeromskiego a Cegielnianą
w Zelowie przylegająca do Urzę-
du Miejskiego. Jest to droga,
o której dofinansowanie wystę-
BURMISTRZ INFORMUJE
powała Gmina Zelów w ubiegłym
roku do Powiatu Bełchatowskie-
go i nie otrzymała go. Nie byłoby
w tym dziwnego, jakby powodem
był brak środków finansowych,
ale dofinansowanie cofnięto
w trakcie jednej z sesji Rady Po-
wiatu w czerwcu ubiegłego roku.
W projekcie budżetu powiatu beł-
chatowskiego już była zabezpie-
czona kwota 240 000 zł na ten
cel, ale niestety w wyniku niezro-
zumiałych dla nas zmian i wyni-
ku głosowania radnych powiato-
wych, dotacja dla Gminy Zelów
nie została przyznana. W związku
z tym, że mieszkańcy wielokrot-
nie wnioskowali o realizację tej
drogi, Burmistrz Zelowa postano-
wiła jednak wykonać to zadanie.
W tym celu zostanie złożony wnio-
sek o pożyczkę do Wojewódzkie-
go Funduszu Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej w Łodzi.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ROZBUDOWA OŚWIETLEŃ
I BUDOWA OGRODZEŃ
Ponad 75 tysięcy złotych wy-
dano w I półroczu 2017 roku
z budżetu Gminy Zelów na za-
dania związane z oświetlenia-
mi ulicznymi. Zakres prowadzo-
nych robót jest bardzo różny.
W Marszywcu przeprowadzono
rozbudowę oświetlenia polega-
jącą na przedłużeniu istniejącej
linii napowietrznej niskiego na-
pięcia i montażu opraw oświe-
tleniowych. Wartość inwestycji
wyniosła 3 813 zł. W miejsco-
wości Nowa Wola także prze-
dłużono istniejącą linię napo-
wietrzną niskiego napięcia oraz
zamontowano słupy i oprawy
oświetleniowe. Wartość robót
wyniosła 13 530 zł. Ten sam za-
kres prac zrealizowano w Sro-
mutce na kwotę 15 375 zł.
Z kolei, w Janowie rozbudowa-
no oświetlenie polegające na
przedłużeniu istniejącej linii na-
powietrznej niskiego napięcia
i montażu opraw oświetlenio-
wych na kwotę 7 600 zł. Wyko-
nawcą wszystkich prac była fir-
ma Usługi elektryczne Tomasz
Urbanowicz z Bełchatowa. W naj-
bliższym czasie planowana jest
dalsza rozbudowa oświetlenia —
w Wypychowie i Grębocinach.
W Wypychowie będzie przedłu-
żona istniejąca linia napowietrz-
na niskiego napięcia i montaż
4a)
=
E
| <=
zakończone w trzech miej-
scowościach '—- Ostoi, Po-
żdżenicach i lgnacowie za-
dania inwestycyjne związane
z budową ogrodzeń realizowane
w ramach funduszy sołeckich.
Łączna wartość wykonywanych
prac oszacowana jest na kwotę
nieco ponad 27 000 zł.
ROZPOCZNĄ SIĘ BUDOWY
DRÓG
W najbliższym okresie plano-
wane są budowy lub remon-
ty niektórych odcinków dróg
gminnych:
Remont drogi gminnej
w miejscowości Łobudzice na
odcinku o długości 691,95 mb,
szerokość drogi 3,5-5,0 m. Zakres
Droga gminna w Łobudzicach planowana do realizacji
opraw oświetleniowych. War-
tość prac wyceniono na 17 750
zł. W Grębocinach zostanie pod-
wieszony przewód i zamonto-
wane oprawy na istniejących
słupach linii napowietrznej ni-
skiego napięcia. Zadanie będzie
kosztować 17 350 zł.
Do końca czerwca będą
robót do wykonania obejmuje:
wykonanie warstwy odcinającej
z piasku, wykonanie podbudowy
tłuczniowej, warstwy wiążącej
z asfaltobetonu, warstwy ście-
ralnej z asfaltobetonu, wykona-
nie ścieku przykrawężnikowego
z kostki betonowej wraz z kra-
wężnikiem najazdowym, zabez-
pieczenie skarp i dna rowu pły-
tami betonowymi ażurowymi.
Wykonawca dokona regulacji
studni i skrzynek zaworów wo-
dociągowych.
- Budowa drogi od ul. Po-
znańskiej do ul. Władysława
Łokietka (ul. Królewska). Zakres
zadania obejmuje: roboty przy-
gotowawcze i ziemne, montaż
krawężników, wyrównanie ist-
niejącej podbudowy tłuczniem
kamiennym, budowa nawierzch-
ni z asfaltobetonu, chodników,
wykonanie wjazdów do posesji
z kostki betonowej. Dodatkowo
w ramach zadania będzie wyko-
nane oświetlenie uliczne.
- Remont drogi gminnej na
odcinku Kolonia Kociszew -
Zagłówki o długości ok. 418 m
w technologii potrójnej, po-
wierzchniowej stabilizacji istnie-
jącej nawierzchni emulsją asfal-
tową.
Remont drogi w miej-
scowości Kuźnica o długości
ok. 190 m w technologii na-
wierzchni z betonu asfaltowego.
POZYSKIWANIE ŚRODKÓW
ZEWNĘTRZNYCH:
- W czerwcu do Regionalnego
Programu Operacyjnego Woje-
wództwa Łódzkiego na lata 2014
— 2020 powtórnie został złożony
wniosek o dofinansowanie pro-
jektu pn. „Rozbudowa systemów
wodno-kanalizacyjnych w Zelo-
wie — II etap”. W ramach zadania
planowana jest budowa sieci ka-
nalizacji sanitarnej, deszczowej
i sieci wodociągowej w ulicach:
Leśna, Przejazd, Zofii, Górna, Po-
przeczna i Podleśna.
* W styczniu do Programu
Rozwoju Obszarów Wiejskich na
lata 2014 — 2020 zostały złożone
wnioski na dofinansowanie pro-
jektów: „Sieć wodociągowa wraz
z odgałęzieniami w granicach
pasów drogowych w miejscowo-
ści Nowa Wola' oraz „Sieć wodo-
ciągowa wraz z odgałęzieniami
w pasie drogowym w miejsco-
wości Ostoja”. Do chwili obecnej
brak rozstrzygnięcia konkursu.
- W lutym złożono wniosek
o dofinansowanie z budżetu
Województwa Łódzkiego na za-
danie pn. „Modernizacja drogi
dojazdowej do gruntów rolnych
w miejscowości Łobudzice”.
Wniosek obejmuje wykonanie
nawierzchni z asfaltobetonu na
odcinku o długości ok. 690 m.
Do chwili obecnej brak rozstrzy-
gnięcia.
- W marcu br. do Urzędu Mar-
szałkowskiego w Łodzi złożo-
no 3 wnioski o dofinansowanie
małych projektów. Jeden z nich
pn.„Kociszewski piknik rodzinny”
otrzymał dofinansowanie w wys.
5 000 zł. Zadanie będzie zreali-
zowane do 15 września br.
w 2
WAZNE DLA MIESZKANCOW
Wcześnie wykryty
Rak jelita
oerubego
jest uleczalny
ZAPRASZAMY NA WARSZTATY EDUKACYJNE DOTYCZĄCE
PROFILAKTYKI RAKA JELITA GRUBEGO:
» Osoby w wieku 50-65 lat
niezależnie od wywiadu rodzinnego
» Osoby w wieku 40-65 lat,
które mają krewnego pierwszego stopnia, u którego rozpoznano raka jelita grubego
» Osoby w wieku 25 -65 lat,
pochodzące z rodziny zzespoem Lyncha
22 CZERWCA (CZWARTEK) GODZ. 18.00
DOM KULTURY W ZELOWIE
„/ Fundusze; , .
Europejskie Unia Europejska
Program Regionalny Europejski Fundusz Społeczny
Projekt „Realizacja działań profilaktycznych w kierunku wczesnego wykrywania nowotworu jelita grubego przez
Wojewódzkie Wielospecjalistyczne Centrum Onkologii i Traumatologii im. M.Kopernika w Łodzi”
dzi” ws
z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach RPO WŁ na lata 2014 - 2020
EJ WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
PAMIĘTAJ O WYMIANIE DOWODU OSOBISTEGO
Przypominamy _ mieszkańcom
Gminy Zelów o obowiązku wymia-
ny dowodu osobistego z powodu
upływu terminu ważności dowodu.
Jeśli Twój dowód osobisty zo-
stał wydany w 2007 roku lub
wcześniej, to koniecznie sprawdź
czy jest ważny. Nie każdy pamięta,
że plastikowe dokumenty tożsamo-
ści tracą ważność po 10 latach.
Nieważny dowód osobisty nie
spełnia swoich funkcji, czyli nie po-
twierdza naszej tożsamości i oby-
watelstwa m.in. w kontaktach
z urzędem. Taki dokument jest
bezużyteczny w obrocie prawnym,
ponieważ nie można się nim dłużej
posługiwać.
Nadal w obrocie prawnym pozo-
stają dowody osobiste wydane bez
oznaczenia terminu ich ważności
(tzw. bezterminowe). Nie ma obo-
wiązku wymiany tych dokumen-
tów.
POMOC ŻYWNOŚCIOWA DLA MIESZKAŃCÓW GMINY ZELÓW
Tylko od lutego br. ponad 1400 osób z terenu Gminy Zelów skorzystało z pomocy żywnościowej. Do najbardziej potrzebujących mieszkańców trafiło
ponad 56 ton artykułów spożywczych m.in. cukier, olej, mleko, makaron, ryż, ser żółty, konserwy, ciastka na łączną kwotę 256.885,00 zł.
Jest to kolejny rodzaj pomocy dla
mieszkańców naszej gminy realizo-
wany przez Miejsko-Gminny Ośro-
dek Pomocy Społecznej w Zelowie.
W tym celu zelowski ośrodek nawią-
zał współpracę z Fundacją Poranek”
z Tomaszowa Mazowieckiego w ra-
mach Programu Operacyjnego Po-
"
Ni" |
PRZE
moc Żywnościowa 2014-2020 ze
środków Europejskiego Funduszu
Pomocy Najbardziej Potrzebują-
cym. Kolejna edycja programu bę-
dzie realizowana od września 2017 r.
Osoby zainteresowane otrzyma-
niem takiej pomocy żywnościowej
proszone są o zgłaszanie się po skie-
dad.
rowania w terminie od 3 lipca do
31 sierpnia 2017 r. do pracowni-
ków socjalnych Miejsko - Gminne-
go Ośrodka pomocy Społecznej
w Zelowie, ul. Piotrkowska 12
w poniedziałki, środy, czwartki, piątki
w godz. 7:30-15:30, we wtorki 7:30-
17:00.
Pomoc żywnościowa przysługi-
wać będzie osobom, których kryte-
rium dochodowe wynosi:
» 1 268,00 zł netto dla osoby
samotnej
» 1 028,00 zł netto dla osoby
w rodzinie.
Bliższych informacji na temat
pomocy żywnościowej udziela-
ją pracownicy socjalni M-GOPS
w Zelowie, ul. Piotrkowska 12,
tel. 44/634 10 28.
ZWROT PODATKU AKCYZOWEGO
DLA ROLNIKÓW
Przypominamy rolnikom z te-
renu Gminy Zelów o możliwości
odzyskania podatku akcyzowe-
go zawartego w cenie oleju na-
pędowego wykorzystywanego
do produkcji rolnej w 2017 roku.
Aby otrzymać zwrot podatku,
należy w terminie 1-31 sierpnia
2017 roku złożyć wniosek do Bur-
mistrza Zelowa wraz z fakturami
VAT lub ich kopiami stanowiący-
mi dowód zakupu oleju napędo-
wego w okresie od 1 lutego do 31
lipca 2017 roku.
Limit oleju napędowego na 1
ha użytków rolnych w 2017 roku
wynosi 86 litrów. Stawka zwrotu
podatku za 1 litr oleju napędo-
wego w 2017 roku wynosi 1,00 zł.
Wypłaty realizowane będą od 2
do 31 października br. przelewem
na wskazany rachunek bankowy
lub w kasie Urzędu Miejskiego
w Zelowie.
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
EH PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE m
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: piątki w godz. 16.00 - 18.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 - 13.00.
EEEE PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW mama
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
www.zelow.pl
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Przedszkole Samorządowe nr 1
im. Marii Konopnickiej z oddziała-
mi integracyjnymi w Zelowie świę-
towało w połowie maja 40-lecie
powstania, które wpisało się w ob-
EDUKACJA
40 LAT MINĘŁO...
chody 60-lecia nada-
nia praw miejskich
Zelowowi. — Jubileusz
przedszkola odbył się
w Domu Kultury w
Zelowie. Wśród przy-
byłych na święto go-
ści byli przedstawiciele
władz samorządowych
Gminy Zelów, radni
Rady Miejskiej z Prze-
wodniczącą na czele,
dyrektorzy jednostek organizacyj-
nych i placówek oświatowych, orga-
nizacji i instytucji, emerytowani pra-
cownicy przedszkola oraz rodzice.
Po oficjalnym otwarciu uroczy-
stości przez dyrektor przedszko-
la Monikę Laskowską, dzieci zapre-
zentowały program artystyczny,
w którym z dużą energią i uśmie-
chami na twarzach każda z grup
miała możliwość pokazania swo-
ich umiejętności. Były układy ta-
neczne do znanych piosenek, za-
grała orkiestra do muzyki klasycznej
oraz została wystawiona bajka M.
Konopnickiej „Na jagody” Występy
przedszkolaków były niezwykle ra-
dosne, pełne empatii, uśmiechu, ale
i profesjonalizmu. Wszyscy obec-
ni wychowankowie Przedszkola Sa-
morządowego nr 1 w Zelowie mie-
li okazje pokazać swoje niebanalne
umiejętności aktorskie, muzyczne
czy taneczne szerokiej publiczności.
Po uroczystości głos zabrali go-
ście życząc społeczności przed-
szkolnej dalszych sukcesów i wspa-
niałego rozwoju. Na zakończenie
spotkania swoje aktorskie umiejęt-
ności zaprezentowali rodzice przed-
szkolaków do wiersza J. Tuwima
„Rzepka” Okazali się wyjątkowymi
aktorami, z ogromnym zaangażowa-
niem i dystansem do siebie odegrali
swoje role, wzbudzając salwy śmie-
chu. W ramach obchodów 40-lecia
przedszkola zaproszeni goście otrzy-
mali od cudownych przedszkola-
ków drobne jubileuszowe upominki.
Z EKOLOGIĄ ZA PAN BRAT — KONKURSY EKOLOGICZNE DLA PRZEDSZKOLAKÓW
XV Gminny Turniej Wiedzy Eko-
ogicznej pod hasłem „Eko — boha-
er obrońca przyrody” odbył się dnia
21 kwietnia w Przedszkolu Samorzą-
dowym nr 4. Celem konkursu było
ształtowanie świadomości ekolo-
gicznej i właściwych postaw wobec
środowiska naturalnego, zwróce-
nie uwagi na piękno przyrody pol-
skiej, zrozumienie potrzeby ochro-
ny przyrody i ginących gatunków
zwierząt przed negatywnym wpły-
wem człowieka, pogłębianie wiado-
mości związanych z poznawaniem
świata roślin i zwierząt, pogłębianie
wiadomości na temat zdrowego
odżywiania zgodnie z piramidą ży-
wienia oraz kształtowanie umiejęt-
ności współdziałania w grupie i od-
powiedzialności za efekty jej pracy. W
konkursie wzięło udział 8 placówek
z terenu Gminy Zelów: Przedszkole
Samorządowe nr 1 w Zelowie, Przed-
szkole Samorządowe nr4 w Zelowie,
Przedszkole Edukacyjne w Zelowie,
EDUKACJA
Szkoła Podstawowa w Bujnach Szla-
checkich, Szkoła Podstawowa w Ko-
ciszewie. Szkoła Podstawowa w Wy-
giełzowie, Szkoła Podstawowa nr 4
w Zelowie i Szkoła Podstawowa nr 2
w Zelowie.
Największą ilość punktów itym sa-
mym:
I miejsce zdobyły:
+ „Wiewiórki” z Przedszkola Samo-
rządowego nr 1 w Zelowie,
-„Dwójeczki” ze Szkoły Podstawo-
wej nr 2 w Zelowie,
-„Ekoludki”z Przedszkola Samorzą-
dowego nr4 w Zelowie
-„Sarenki” z Przedszkola Edukacyj-
nego.
Il miejsce zajęły:
«„Kropelki” ze Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie,
+ „Biedroneczki” ze Szkoły Podsta-
wowej nr4 w Zelowie,
„„Kumkające Żabki” ze Szkoły Pod-
stawowej w Bujnach Szlacheckich.
Ill miejsce zdobyły:
-„Stokrotki”ze Szkoły Podstawowej
w Kociszewie.
Podczas turnieju został podsu-
mowany Gminny Konkurs Plastycz-
ny „Ekologiczna Biżuteria. Jego ce-
em było wykorzystanie odpadów
jako materiału do działań artystycz-
nych, rozwijanie umiejętności pla-
stycznych, wyobraźni i kreatywności
dzieci, zagospodarowanie odpadów
przydatnych do ponownego wyko-
zystania lub przetworzenia oraz po-
pularyzacja wiedzy o recyklingu i za-
interesowanie ekologią. W konkursie
udział wzięło 24 dzieci z przedszko-
i i szkół z terenu Gminy Zelów. Jury
oceniło wykonane prace pod wzglę-
dem różnorodności wykorzystane-
go materiału, oryginalności wyglądu
pracy oraz walorów estetycznych.
Z każdej placówki wyróżniona zo-
stała jedna praca. Wśród laureatów
byli:
- Nikola Kwiatkowska z Przed-
szkola Samorządowego nr 1 w Ze-
„AUTOCHODZIKI”W AKCJI
W Szkole Podstawowej nr 4
im. H. Sienkiewicza w Zelowie
uczniowie klas drugich uczestni-
czyli w wyjątkowej lekcji. Przyby-
i do nich funkcjonariusze Straży
iejskiej w Bełchatowie, realizu-
jąc praktyczne zajęcia profilak-
yczne dotyczące bezpieczeń-
stwa w ruchu drogowym. Dzieci
uczyły się bezpiecznej jazdy za
ierownicą „Autochodzika”.
Pod czujnym okiem strażni-
ów miejskich doświadczyły
bezpiecznego poruszania się po
drodze. Uczniowie dowiedzieli
się, jak prawidłowo przechodzić
przez jezdnię, czym jest sygna-
lizacja świetlna i o czym infor-
mują znaki drogowe. Kierując
„Autochodzikami” przekonali się,
jak poruszają się samochody na
jezdni i czym są pojazdy uprzy-
wilejowane. Wszyscy świetnie
się bawili, radości z „prowadze-
nia” pojazdów nie było końca.
Niewątpliwie była to lekcja nie-
lowie
« Klaudia Łuczak ze Szkoły Pod-
stawowej nr4 w Zelowie
- Natalia Baranowska ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie
- Lena Zielińska z Przedszkola Sa-
morządowego nr 4 w Zelowie
- Wojtek Wejman ze Szkoły Pod-
stawowej w Kociszewie
- Lena Woźniak z Przedszkola
Edukacyjnego w Zelowie
- Jakub Pospiszył ze Szkoły Pod-
stawowej nr 2 w Zelowie
-. Klaudia Rzewnicka ze Szkoły
Podstawowej w Bujnach Szlachec-
kich.
Przedszkolaków vw konkursie
wspierało liczne grono gości. Po
rozgrywce turniejowej odbyło się
przedstawienie teatralne „Na ratunek
Ziemi”w wykonaniu grupy teatralnej
„Zielone Skrzaty”.
Wszystkim uczestnikom konkur-
sów gratulujemy.
codzienna i jesteśmy przekona-
ni, iż zapadnie dzieciom w pa-
mięci na długie lata, co przełoży
się na ich bezpieczeństwo na
drodze.
„Autochodzik” dla drugokla-
sistów to pierwsza taka lekcja
w „Czwórce” To inicjatywa ko-
ordynatorek Tygodnia Bezpie-
czeństwa ph. „Bezpieczeństwo
dla wszystkich, którego reali-
zacja każdego roku ma miejsce
w kwietniu.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WIOSENNY PUCHAR
BURMISTRZA ZŁOWIONY
Zarówno pogoda, jak i dobry hu-
mor, dopisywały wędkarzom biorą-
cym udział w Towarzyskich Zawo-
dach Spławikowych o Wiosenny
Puchar Burmistrza Zelowa, które
odbyły się pod koniec kwietnia nad
zbiornikiem wodnym Patyki. Organi-
zatorem, jak co roku, był Polski Zwią-
zek Wędkarski Koło nr 37 w Zelowie.
20 uczestników przez kilka go-
dzin sprawdzało swoje umiejętno-
ści wędkarskie, nie każdemu udał się
połów, jednak wspaniała atmosfera
udzieliła się wszystkim. Patronat Ho-
norowy nad imprezą o wieloletniej
już tradycji objęła Burmistrz Zelowa
Urszula Świerczyńska.
Wśród zwycięzców zawodów są:
Jędrzej Laskowski — | miejsce, Ma-
rek Bąkowicz — Il oraz Patryk Po-
spiszył — Ill. Najmłodszym zawod-
nikiem, również uhonorowanym
pucharem, był Jarosław Soboń.
Każdy uczestnik soławikowych zma-
gań mógł liczyć na symboliczną na-
grodę oraz poczęstunek.
EKO-MISTRZOWIE RECYTACJI
W ramach projektu „Wojewódz-
ki Ekologiczny Dzień Dziecka z Li-
teraturą i Sztuką — Świerszczykowe
Wierszyki” w Domu Kultury w Zelo-
wie odbył się konkurs recytatorski
dla najmłodszych o tematyce przy-
rodniczej. Imprezę objęła Patrona-
tem Honorowym Burmistrz Zelo-
wa Urszula Świerczyńska. Poziom
artystycznego wyrazu, aktorskich
umiejętności występujących dzieci
był bardzo wysoki, dlatego też jury
miało nie lada problem z wyborem
najlepszych z najlepszych. I miejsce
zajęła Nikola Muras ze Szkoły Pod-
stawowej nr 4 w Zelowie, na Il miej-
www.zelow.pl
scu uplasowała się Pola Papuga
z Przedszkola Samorządowego nr
4 w Zelowie, natomiast na III - Ro-
zalia Kurek ze Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie. Wyróżnione zosta-
ły również: Aleksandra Przybylska
z Przedszkola Samorządowego nr
1 w Zelowie, Wiktoria Zielińska
ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Ze-
lowie oraz Sylwia Karbowniczak
ze Szkoły Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich. Laureaci otrzymali na-
grody ufundowane przez Burmi-
strza Zelowa. Wszystkim uczestni-
kom oraz ich opiekunom serdecznie
gratulujemy.
EDUKACJA
BIEGACZE Z„DWÓJKI”
NAJLEPSI W WOJEWÓDZTWIE
Mistrzostwa Zrzeszenia LZS Wo-
jewództwa Łódzkiego w Biegach
Przełajowych, które odbyły się pod
koniec kwietnia w Wolborzu wy-
łoniły nowych mistrzów. Dystans,
jaki mieli do pokonania zawodnicy,
uzależniony był od kategorii wieko-
wej (od 600 do 5000 metrów). Za-
wody rozgrywane były w trudnych
warunkach pogodowych, przez co
trasa była bardzo wymagająca dla
wszystkich startujących. Znakomicie
spisała się dwójka biegaczy ze Szkoły
Podstawowej nr 2 w Zelowie, którzy
nie mieli sobie równych w swoich
biegach i wywalczyli złote medale.
Są to: Wiktoria Wilczek w biegu na
600 metrów oraz Bartosz Adam-
czewski w biegu na 1000 metrów.
Opiekunem zawodników jest Jacek
Pawełoszek.
GMINNY TURNIEJ
SPORTOWO — POŻARNICZY
Szkoła Podstawowa w Wygiełzo-
wie była organizatorem Gminnego
Turnieju Sportowo - Pożarnicze-
go, w którym brały udział reprezen-
tacje szkół podstawowych z tere-
nu Gminy Zelów. Turniej składał się
z dwóch części: pisemnej i spraw-
nościowej. W pierwszej uczniowie
rozwiązywali test dotyczący histo-
rii pożarnictwa, przyczyn powsta-
wania pożarów, znajomości prze-
pisów przeciwpożarowych, zasad
postępowania na wypadek poża-
ru oraz udzielania pierwszej po-
mocy przedmedycznej. W czę-
ści II drużyny miały do pokonania
sprawnościowy tor przeszkód. Star-
tujący musieli się także wykazać
umiejętnościąposługiwaniasiępod-
stawowym sprzętem gaśniczym.
Uczniowie Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie gorąco dopingowali
wszystkim drużynom. W sportowo
- pożarniczej rywalizacji zwycięży-
ła drużyna ze Szkoły Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich,
- |! miejsce zajęli uczniowie ze
Szkoły Podstawowej nr4 w Zelowie,
«lll miejsce - zespół ze Szkoły Pod-
stawowej z Wygiełzowa,
-|V miejsce - reprezentacja Szkoły
Podstawowej nr 2 w Zelowie,
* V miejsce - drużyna ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie.
Wszystkie zespoły za walecz-
ność i znajomość przepisów ochro-
ny pożarowej otrzymały dyplomy
i statuetki „strażaka z drabiną; a każ-
dy z uczestników upominek i sło-
dycze. Nagrody wręczał druh Hen-
ryk Trębacz z jednostki Ochotniczej
Straży Pożarnej w Kurowie, który
pomógł w organizacji i przebiegu
turnieju. Atrakcją imprezy były po-
kazy sprzętu pożarniczego zorga-
nizowane przez strażaków z OSP
w Zelowie. Strażacy zaprezento-
wali uczniom sprzęt gaśniczy, opo-
wiadali o swojej pracy i zachęcali
chłopców do wstępowania w sze-
regi Młodzieżowych Drużyn Pożar-
niczych.
EDUKACJA
Świat jest teatrem, aktorami ludzie,
którzy kolejno wchodzą i znikają...
William Shakespeare
W 2017 roku Szkoła Podstawo-
wa nr 4 im. H. Sienkiewicza w Zelo-
wie obchodzi 50-lecie powstania.
Z tej okazji pracownicy i uczniowie
placówki przygotowują wiele cie-
kawych wydarzeń. 7 czerwca 2017
r. odbyło się jedno z nich — nieco-
dzienne spotkanie z Michałem Mi-
kołajczakiem, absolwentem SP nr
4, popularnym aktorem teatralnym i
filmowym.
Michał Mikołajczak ukończył Pań-
stwową Wyższą Szkołę Teatralną
w Warszawie. Obecnie gra w war-
szawskim Teatrze Współczesnym,
w krakowskim Teatrze Stu, w serialu
Na Wspólnej.
Spotkanie cieszyło się bardzo du-
żym zainteresowaniem ze strony
uczniów. Byli bardzo aktywni i zaan-
gażowani. Zadawali pytania doty-
czące pracy zawodowej, jak i życia
osobistego. Pan Michał Mikołajczak
nadal jest przemiłym, pełnym cie-
pła i humoru człowiekiem. Spotka-
nie zakończyły miłe chwile, w któ-
rych pan Michał pozował do zdjęć
i rozdawał autografy fanom swoje-
go kunsztu aktorskiego. Warto wspo-
mnieć, że zawsze pamięta o swoim
rodzinnym mieście i jego mieszkań-
cach, a uczniom z naszej gminy ni-
gdy nie odmawia pomocy w róż-
nych szkolnych projektach.
Każdy Jubileusz jest pretekstem
do wygłaszania różnych mów czy
audacji. Szczególnie taki, kiedy ja-
ieś pismo ukazuje się po raz dwie-
ście pięćdziesiąty i funkcjonuje na
ynku od blisko 22 lat. Nie będę jed-
nak tego robił, bo przypuszczam,
że nie spowoduje to zwiększenia
nakładu pisma, np. do dziesięciu
ysięcy egzemplarzy... Ze swej stro-
ny chciałbym z tej okazji podzięko-
wać wszystkim Czytelnikom „Gazety
Kulturalnej” za ich wierność, że po-
mimo braku kolorowych wkładek
z »wierszami« Pameli Anderson,
w dalszym ciągu chcą nas czytać.
Dyrekcji Domu Kultury za to, że daje
na druk, wszystkim redaktorom, sta-
m współpracownikom i autorom
publikującym swoje materiały dzię-
uję za to, że nigdy nie prosili o ho-
noraria, których i tak by nie dostali,
gdyż pismo od samego początku re-
dagowane jest społecznie. Kochani,
chciałbym Wam powiedzieć, że nie
dostaniecie ich również przez kolej-
ne dwieście pięćdziesiąt numerów,
a to z tego powodu, aby pieniądze
nie przesłoniły Wam czystości umy-
słu przy pisaniu Waszych wspania-
łych, na wysokim poziomie tekstów.
A czego życzę sobie?.. Sobie, życzę
zdrowia i spokoju... bo wszystko inne
mam... Czego i Wam życzę — przy-
najmniej na następne 22 lata...
Andrzej Dębkowski
Redaktor naczelny Gazety Kulturalnej
27 maja szachiści z Zelowa
i okolic wzięli udział w Memoriale
Aleksandra Kałużnego w ramach
obchodów 60-lecia powstania Li-
ceum Ogólnokształcącego w Ze-
lowie oraz 60-lecia nadania praw
miejskich Zelowowi. Turniej odbył
się w sposób niekonwencjonalny
na świeżym powietrzu na placu
BUUU
Zbigniew Wedecki
(1950-2017)
Kazimierz Ivosse - Kobieta w czerni (1)
Joanna Friedrich - Mentoring domowy
Anna Dominiak - Okno z widokiem na
Dąbrowskiego przed pomnikiem
Tadeusza Kościuszki. System roz-
grywek jaki obowiązywał to system
szwajcarski bez podziału na płeć i
wiek, na dystansie 7 rund, tempo
gry 10 minut na partię. Głównym
celem wydarzenia było uczczenie
pamięci pedagoga i wielkiego mi-
łośnika szachów Aleksandra Ka-
Miesięcznik Rok XXII Nr6(250) Zelów, czerwiec 2017
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
łużnego, uznanego działacza, sę-
dziego szachowego, wychowawcy
młodzieży. Dodatkowo organizato-
rzy pragnęli rozpropagować „kró-
lewską grę” jaką są szachy.
Zwycięzcą turnieju okazał się Ka-
zimierz Kwapisiewicz, na miejscu
drugim uplasował się Tadeusz Ciu-
ra, pozycję trzecią zajęła Olga Ko-
peć. Nagrodzono również najmłod-
szego zawodnika turnieju, którym
był Julian Watson oraz najstarsze-
go — Andrzeja Mularczyka. Małżon-
ka ś.p. A. Kałużnego ufundowała
nagrodę specjalną dla najlepsze-
go zawodnika Zespołu Szkół Ogól-
nokształcących w Zelowie, którym
został Hubert Marynowski.
Dużą atrakcją zawodów okaza-
ło się rozegranie partii szachowej
dużymi szachami ogrodowymi
z Mistrzem turnieju i pozostałymi
zawodnikami. Tego w naszym mie-
ście jeszcze nie było.
W Mistrzostwach Polski Kade-
tów w Kickboxingu w Mysiadle
koło Warszawy, które odbyły się
pod koniec maja br. uczestniczy-
ło ponad 200 zawodników repre-
zentujących 50 klubów z całej Pol-
ski. Wśród nich znalazła się również
PROYAMA z sześcioosobową gru-
pą: Angelika Markowska, Paulina
Grzegórska, Bartosz Pospiszył, Alan
Korpalski, Bartek Kurbiel i Hubert
Kudra. Dwójka z nich jest miesz-
kańcami naszej gminy: Paulina
Grzegórska oraz Bartosz Pospiszył.
Wszyscy uczestnicy Mistrzostw
wykazali się niezwykłą determina-
cją, jednak najskuteczniejszy z całej
reprezentacji PROYAMA okazał się
Bartosz Pospiszył, który w kategorii
www.zelow.pl
AWANS NA JUBILEUSZ
W tym roku Uczniowski Ludo-
wy Klub Sportowy „ KUSY" w Ło-
budzicach będzie obchodził 20
rocznicę założenia. Fakt ten za-
wodniczki sekcji tenisa stoło-
wego uczciły kolejnym sukce-
sem. W rozgrywkach Ill ligi kobiet
w tenisie stołowym zajęły pierw-
sze miejsce i awansowały do II
ligi. Drużyna grała w składzie:
MŁODY MISTRZ KICKBOXINGU
Niewielu mieszkańców Gminy Zelów wie, że dzieci i młodzież z naszej gminy trenują karate i kickboxing pod okiem doświadczonego sensei
Stanisława Kołodziejskiego z Łaskiego Klubu Sztuk Walki. Podopieczni klubu wielokrotnie odnosili już sukcesy.
Tym razem wygrana jednego z nich promuje zarówno klub, jak i miasto, z ktorego pochodzi.
do 37 kg zmagał się z wieloma za-
wodnikami. W trakcie finału Bartek,
mimo widocznego już zmęczenia,
nie odpuścił nawet na chwilę. Jego
skupienie, wola walki oraz cenne
uwagi trenerów: Stanisława Ko-
łodziejskiego i Dawida Kołodziej-
skiego doprowadziły młodego za-
wodnika na najwyższe podium.
Bartosz Pospiszył został Mistrzem
Polski Kadetów Młodszych w Kick-
boxingu. Jego koleżanka z klubu
— Angelika Markowska to srebrna
medalistka Mistrzostw.
Gratulujemy Bartoszowi oraz
wszystkim zawodnikom i trene-
rom z klubu PROYAMA. Z niecier-
pliwością czekamy na kolejne suk-
cesy.
ZELOWIANKA MISTRZYNIĄ POLSKI
Okazuje się,
że Zelów to
nie tylko mia-
sto wielu wy-
znań, narodów,
ciekawej hi-
storii, ale rów-
nież kuźnia ta-
lentów. Mistrz
goni _ mistrza.
Oficer prasowy
Komendy Po-
wiatowej Poli-
cji w Łasku mł.
asp. Katarzyna
Staśkowska,
pochodząca z
naszego mia-
sta, została Mi-
strzynią Bikini
Fitness. Kariera
sportowa pani
Kasi rozwija się
w tempie bły-
skawicznym,
choć na scenie
sportów sylwetkowych zadebiuto-
wała dopiero 14 maja 2017 r. w Ra-
domiu, startując w | Mistrzostwach
Polski NABBA/WFF w _ Kulturysty-
ce i Fitness — najstarszej na świecie
federacji amatorskiej kulturystyki.
NABBA/WFF to federacja, w któ-
rej swoje pierwsze kroki w rywaliza-
cji sportowej stawiał Arnold Schwa-
rzenegget.
Jak twierdzi sama pani Kata-
rzyna, decyzja o starcie w tym
roku była dla niej zaskoczeniem,
jednak trener — Mateusz Szlęk,
z którym współpracuje, podjął taką
decyzję i kazał próbować swo-
ich sił, czerpać doświadczenie od
najlepszych. Okazało się, że na-
sza zawodniczka już jest wśród
tych najlepszych. Wystartowała
w kategoriach Miss Fitness oraz
s. Figure Masters Women i zajęła
w nich odpowiednio Il i Ill miejsce.
iezwykłe, jak na debiutantkę...
Tydzień później wystartowa-
a w Mistrzostwach Polski w Kul-
Frątczak Aneta, Gapik Pauli-
na, Martyniak Zuzanna, Mituta
Klaudia, Stępień Martyna, Mi-
chalak Angelika. Zawodniczki
nawiązały w ten sposób do suk-
cesów starszych koleżanek i ko-
legów, którzy grali już wcześniej
w rozgrywkach Il ligi. Chłopcy
grali w latach 2002-2005, a dziew-
czynki od 2005 do 2010 roku.
turystyce i Fitness federacji WPF
w Białobrzegach i w kategorii
Bikini Fitness zajęła I miejsce, co spo-
wodowało, że usłyszała o niej cała
Polska.
Nasza medalistka jednak nie od-
poczywa, pod czujnym okiem tre-
nera przygotowuje się do kolejnych
zawodów, otrzymała bowiem po-
wołanie do Kadry Polski na Mistrzo-
stwa Europy rozgrywane 10 czerw-
ca 2017 r. na Litwie. Zgadzamy się
w pełni ze słowami pani Kata-
rzyny, która z wrodzoną sobie
skromnością powiedziała: Dla
sportowca otrzymanie powoła-
nia do kadry i szansa reprezentowa-
nia kraju to najwyższe wyróżnienie
i ogromny zaszczyt. lo szczyt mo-
ich marzeń i nie przypuszczałam,
że coś takiego się wydarzy, zwłaszcza
zaraz po moim debiucie.
Serdecznie gratulujemy. Obszer-
niejszy materiał o Katarzynie Staś-
kowskiej w kolejnym wydaniu Infor-
matora Zelowskiego.
EDUKACJA
Ac
EE TARI
DOM KULTURY W ZELOWIE
GALERIA CGLLAGE
MAJ - CZERWIEC 2017
i Wromci
WYDAWCA: URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
(el SH Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
SCEI (JH Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
PROJEKT I DRUK: Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
ci
p: p A
A a a
a B » y
p Ą H a 12
» k EE R e
LNB r "EE
8 ; ż
+ kn ME |;
- RSESw ku Ke ryżem
p ah k. : R r
SĘ kz JL
e. 7" zy =
e =-—- | RAE ; 1
i. s 4 k. ut ABE rh
-_ pz” m Raf JW” U FFI
= |-- 58 mt LAŁ woj
zenek | SEL: 1
IRS OM PZ A | 3 i | 4
DE W Bo 5 AE, 3 be
Eh | Na EF PALA ML. |
W PA RCK,
dka 1, ab) „PEAR! | bq
AV
FE]
| RERSZRERRCSE ZW AĆ
Bezpłatny Informator Gminy AM ) ISSN ro Tm
www.zelow.pl
ak w |
8 R * Ź OCZYWISTY FAKT STR. 9...
UR |Ems===m
EB O o A
Rozpoczęliśmy od koncertów: or-
ganisty Roberta Grudnia, gitarzy-
sty klasycznego, zelowianina, Marka
Ulańskiego i japońskiej śpiewaczki
Yoshiko Hary. Dalej poszło już łatwo.
Przyjeżdżali kolejni artyści, pojawia-
się coraz większe nazwiska, by
z czasem Koncerty Festiwalowe
w Zelowie stały się prawdziwą grat-
ą dla melomanów. Do tej pory wy-
stąpili tak znani artyści, jak: Krzysztof
Penderecki, Jerzy Maksymiuk, Teresa
Żylis-Gara, Wiesław Ochman, Kon-
stanty Andrzej Kulka, prof. Stefan Stu-
igrosz i wielu, wielu innych. Wszystko
to mogło wydarzyć dzięki bardzo do-
brej współpracy z dyrektorem Fun-
dacji im. Mikołaja w Radomiu Rober-
tem Grudniem.
Tegoroczna edycja koncertów za-
inaugurowana została 30 września
w Kościele pw. św. Teodora Mę-
czennika i Najświętszego Serca Je-
zusowego w Kociszewie. Wystąpił
znakomity zespół bandurzystek
„Oriana” z Tarnopola na Ukrainie.
Repertuar tercetu składał się z utwo-
rów — ukraińskich kompozytorów,
pieśni ludowych i religijnych. Prze-
pięknie zabrzmiały również kompo-
zycje znanych klasyków: Caccinie-
go, Doga, Schuberta, czy Vivaldiego.
Były także akcenty polskie — frag-
menty muzyki do filmu „Ogniem
WYDARZENIA
KONCERTY PEŁNE EMOCJI
To już 23 lata, kiedy zrodził się pomysł organizowania przez Dom Kultury w Zelowie koncertów muzyki klasycznej. Pierwsze kroki na tym
polu nie były łatwe, mieliśmy wiele wątpliwości, jak tego rodzaju działalność kulturalna zostanie odebrana przez społeczeństwo. Do tej pory
były to głównie działania o charakterze czysto rozrywkowym — miało zastosowanie powiedzenie Lucjana Kydryńskiego:
„Muzyka lekka, łatwa i przyjemna”. Ale przecież trzeba było spróbować.
i mieczem” i słynna już „Barka: Wielki
kunszt artystyczny „Oriany” sprawił,
że dźwięki płynące z tych niezwy-
kłych instrumentów wypełniły nie
tylko mury zabytkowego kościółka,
ale i serca słuchaczy. Dowodem były
wielokrotne bisy. Po raz kolejny po-
twierdziło się powiedzenie, że mu-
zyka nie zna granic i tylko ona potrafi
tak wzruszać.
Kilka dni później, 9 października,
w Kościele Matki Bożej Częstochow-
skiej w Zelowie odbył się koncert
słowno - muzyczny „Być dobrym jak
chleb" w 100. rocznicę śmierci Bra-
ta Alberta Chmielowskiego. Scena-
riusz napisała Anna Drela, a wystąpi-
liznakomici artyści: aktor Jerzy Trela,
Sylwia Strugińska - Wochowska -
sopran, Robert Grudzień - organy
i Tomasz Chrześcijanek - trąbka.
Rok 2017 ogłoszony jest rokiem
św. Brata Alberta Adama Chmielow-
skiego — społecznika, niestrudzo-
nego opiekuna ludzi bezdomnych,
wydobywającego ich ze skrajnej nę-
dzy. Tymczasem Brat Albert był czło-
wiekiem o niezwykle bogatym ży-
ciorysie powstańca styczniowego
i artysty. Postać i życie Święte-
go brawurowo przybliżył słucha-
czom Jerzy Trela. To aktor wybitny,
z ogromną charyzmą. Jego niski głos
doskonale tworzył niezwykłą atmos-
ferę, roznosił się po świątyni i głębo-
ko zapadał słuchaczom w pamięci.
A wszystko to wzbogacone zostało
nastrojową, niezwykłą i momentami
wręcz kosmiczną muzyką autorstwa
Roberta Grudnia, delikatnymi dźwię-
kami trąbki w mistrzowskim wyko-
naniu Tomasza Chrześcijanka i przej-
mującym głosem Sylwii Strugińskiej
- Wochowskiej. To była prawdziwa
uczta duchowa — takimi doznaniami
dzielili się słuchacze po zakończeniu
koncertu.
Finał Koncertów Festiwalowych
2017 odbył się 30 października.
Wwypełnionym kościele M.B.Często-
chowskiej w Zelowie wystąpił zespół
„Finesis Trio” w składzie: Paulina
Tkaczyk - znakomita klawesynistka
i flecistka, Katarzyna Puch - sopran
i Małgorzatą Włodarczyk grającą
na gitarze klasycznej i lutni.
Artystki zaprezentowały program
podkreślający historyczne i kultural-
ne dziedzictwo pt. „Nieście chwa-
łę, mocarze.... Ten niezwykły koncert
przeniósł nas w daleką, muzyczną
podróż, do magicznych dźwięków
renesansu Mikołaja Gomółki i jego
Psalmów, poprzez muzykę baroku
Grzegorza Gerwazego Gorczyckie-
go, zwanego polskim Handlem i Sta-
nisława Sylwestra Szarzyńskiego.
Usłyszeliśmy także słynną Arię na
strunie g Jana Sebastiana Bacha, Ave
Marię Giulia Cacciniego czy polskich
kompozytorów: Feliksa Nowowiej-
skiego, Adama Kowalskiego, Stefana
Surzyńskiego, Juliusza Łuciuka.
W programie nie zabrakło rów-
nież utworu Alfreda Schitza, pol-
skiego kompozytora i pianisty, twór-
cy melodii Czerwone maki na Monte
Cassino. Można było usłyszeć także
słynny Magnificat Marco Frisiny, wło-
skiego kompozytora i dyrygenta, au-
tora wielu utworów z zakresu muzyki
sakralnej, muzyki do filmów, głównie
o tematyce religijnej oraz wielu ora-
toriów napisanych dla papieża Jana
Pawła Il.
Artystki z zespołu „Finesis Trio”
udowodhniły jak ważne jest nie tyl-
ko odgrywanie swoich muzycznych
partii, ale równie aspekt uczuciowy.
Jak przy pomocy dźwięków można
ukazać duchowość, ciszę mieszającą
się ze zgiełkiem, jak można wyrazić
patriotyzm — chwile historycznych
zwycięstw i klęsk. A wszystko to na
replikach zabytkowych instrumen-
tów z wirtuozowskim zacięciem.
Tegoroczne Koncerty Festiwalowe
w Zelowie odbywały się w ramach
projektu „Spotkania z muzyką i sło-
wem, dofinansowanego ze środków
Programu „Działaj Lokalnie X” Polsko
- Amerykańskiej Fundacji Wolności,
realizowanego przez Akademię Roz-
woju Filantropii w Polsce oraz Stowa-
rzyszenie Dobroczynne,Razem!
Po raz kolejny potwierdziła się de-
wiza, że muzyka jest jedną ze sztuk,
która w sposób szczególny wpływa
na psychikę człowieka. Niejednokrot-
nie stanowi ważną część ludzkiej eg-
zystencji. Wzbudza pozytywne emo-
cje i zmienia nastawienie do życia.
Przenosi słuchacza w świat marzeń,
potrafi wyciszyć i stworzyć niepo-
wtarzalny nastrój.
Jerzy Waldorff powiedział, że mu-
zyka łagodzi obyczaje... lo prawda!
Zbliża do siebie kultury różniące się
językiem czy religią. Skąd to się bie-
rze? To proste, bowiem źródło łago-
dzące obyczaje jest niewerbalnym
sposobem wyrażania siebie. Pomaga
w nawiązywaniu kontaktu ze świa-
tem i przezwyciężaniu wszelkich
smutków. Powoduje ciągłe narasta-
nie wewnętrznej radości i daje czło-
wiekowi niesamowitą siłę.
Andrzej Dębkowski
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 1028
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 13 06
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Dom Kultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
wZelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK” 44634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e OSP wzZelowie 44 634 2998
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 10 06144 634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
4 listopada 1957 roku — to jedna z kart zelowskiej historii, przypominająca o tragicznych wydarzeniach w zelowskim liceum.
PAMIĘĆ, KTÓRA POWINNA ŁĄCZYĆ...
60 lat temu dyrektor szkoły w ataku furii zaatakował uczniów siekierą, w wyniku czego zginął Romek Gapik, a kilkoro uczniów
zostało rannych. W ich obronie stanął Ksiądz Józef Stanek.
Wydarzenia sprzed 60 lat od-
cisnęły swój ślad w pamięci
uczniów — świadków tego zda-
rzenia, wielu z nich żyje do dziś
z traumą emocjonalną. W Zelo-
wie powstała grupa inicjatywna
— świadków tamtego przykrego
zdarzenia, która miała swoje po-
mysły na upamiętnienie tej hi-
storii, m.in. nadanie Honorowego
Obywatelstwa dla Księdza Józefa
Stanka za jego bohaterską posta-
wę, co zostało uczynione uchwa-
łą Rady Miejskiej w 2001 roku;
nadanie jednej z ulic w Zelowie
imienia Księdza Stanka; w 2012
roku przy kościele M.B. Często-
chowskiej powstała tablica pa-
miątkowa ku Jego czci. W tym
roku ta sama grupa inicjatywna
zwróciła się ponownie, tak jak we
wszystkich wymienionych wyżej
sprawach, do władz samorządo-
wych Gminy Zelów o poparcie
i wyrażenie zgody na umieszcze-
nie pamiątkowej tablicy na ze-
wnętrznej ścianie szkoły (Liceum
Ogólnokształcącego w Zelowie)
„w celu upamiętnienia tragicznej
śmierci ucznia VIII klasy LO Romka
Gapika oraz uczniów Szkoły Pod-
stawowej w dniu 4 listopada 1957
roku: Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska skierowała sprawę
do szerokich konsultacji społecz-
nych, w wyniku których Rada Pe-
dagogiczna, Rada Rodziców oraz
Samorząd Uczniowski, docenia-
jąc inicjatywę i szanując pamięć,
wypracowali wspólne stanowisko
w tej sprawie. W uzasadnieniu
czytamy:
- Zespół Szkół Ogólnokształ-
cących to placówka edukacyjna,
na terenie której obecnie przeby-
wa młodzież od 13 roku życia a od
września również dzieci sześcio-
i siedmioletnie. Umieszczenie w po-
bliżu któregokolwiek z wejść bądź
na korytarzu szkoły tablicy upa-
miętniającej tragiczne, drastyczne
i budzące silne emocje wydarze-
nia mogłoby w dzieciach budzić
grozę, a nawet przerażenie i mieć
bardzo złe następstwa dla ich psy-
chiki w przyszłości. Zajścia, do któ-
rych odwoływałaby się tablica, na-
wet dla nas dorosłych są szokujące,
dlatego uzasadnionym wydaje się
chronienie młodzieży przed takimi
emocjami. Naturalna ciekawość
dziecka pobudzałaby do pytań, na
które uczniowie mogliby od rówie-
www.zelow.pl
śników lub osób postronnych uzy-
skać szokujące w swej formie i tre-
ści odpowiedzi.
Nie chcemy, aby tragiczna hi-
storia Romka Gapika została za-
pomniana, gdyż jest ona częścią
historii naszego miasta i szko-
ły, ale musimy mieć na względzie
w pierwszym rzędzie dobro dzie-
ci obecnie uczących się w placów-
ce oraz dobro szkoły jako placów-
ki edukacyjnej. Rada Pedagogiczna
zaproponowała rozwiązania alter-
natywne, dla uczczenia pamięci
ofiar tamtych wydarzeń:
1) Umieszczenie tablicy w lzbie
Pamięci w szkole (co pozwoli na
właściwe wprowadzenie tej tema-
tyki w odpowiednim momencie
wychowawczym);
2) Umieszczenie tablicy w innym
miejscu (na przykład przy symbo-
licznym grobie księdza Stanka);
3) Uczczenie pamięci ofiar pod-
czas już organizowanych uroczy-
stości upamiętniających bohater-
stwo księdza Stanka;
4) Zorganizowanie w listopa-
dzie corocznej Akcji Udzielania
Pierwszej Pomocy Przedmedycznej
„Romek'
la ostatnia forma dawałaby
(oprócz samego uczczenia pamięci
uczniów liceum) również wymierne
korzyści edukacyjne i wychowaw-
cze. Uczniowie mogliby w przyszło-
ści wykorzystać techniki udzielania
pierwszej pomocy, aby uniknąć ja-
kiejś tragedii, pomóc drugiej oso-
bie czy czuć się bezpieczniej w sy-
tuacjach zagrożenia.
Jako Rada Pedagogiczna ro-
zumiemy stanowisko Komitetu,
w skład którego wchodzą osoby
związane emocjonalnie i rodzin-
nie z tragicznymi wydarzeniami,
które rozegrały się w budynku szko-
ły w 1957 roku. Szanujemy bolesną
przeszłość i jej ofiary, jednak wy-
daje nam się, że skoro w nas do-
rosłych oraz uczestnikach i świad-
kach tamtych wydarzeń budzą
one nadal tak ogromne emocje, to
dla dzieci mogą stać się przyczyną
traumy i lęku, a szkoła nie powinna
kojarzyć się dziecku z miejscem, do
którego lęka się przyjść.
W ramach przeprowadzanych
przez Burmistrza Zelowa kon-
sultacji społecznych, Radni Rady
Miejskiej w Zelowie (Komisja
Oświaty, Kultury, Sportu i Bezpie-
czeństwa) jednogłośnie zajęli na-
stępujące stanowisko w sprawie:
- Komisja Oświaty, Kultury, Spor-
tu i Bezpieczeństwa Rady Miej-
skiej w Zelowie informuje, że na
posiedzeniu w dniu 9 maja 2017
LIB
roku zapoznała się szczegółowo
z wnioskiem grupy inicjatywnej
— dla upamiętnienia tablicą pa-
miątkową tragedii w Liceum Ogól-
nokształcącym w Zelowie w roku
1957. Komisja proponuje zamiesz-
czenie tablicy pamiątkowej w lzbie
Pamięci mieszczącej się w Zespole
Szkół Ogólnokształcących.
Niestety część grupy inicja-
tywnej odrzuca wypracowane
stanowisko opinii społecznej.
Argumentację w zacytowanym
uzasadnieniu uważa za absurdal-
ną, zapominając tym samym, że
gospodarzami tego miejsca są
uczniowie, nauczyciele i rodzice.
W związku z tym ich opinia jest
dla Burmistrza Zelowa niezwykle
istotna.
3 listopada br, z inicjatywy
Pana Zbigniewa Gapika, odby-
ło się w Domu Kultury spotka-
nie, które miało być spotkaniem
wspomnieniowym, poświęco-
nym pamięci Romka Gapika
— ofiary tragicznych wydarzeń
w zelowskim liceum. Taka infor-
macja została przekazana więk-
szości z zaproszonych osób.
Stało się jednak inaczej. Głów-
nym tematem spotkania oka-
zała się dyskusja na temat
miejsca umieszczenia pamiąt-
kowej tablicy i krytyka stano-
wiska wypracowanego pod-
czas konsultacji społecznych.
Nie zabrakło emocji i polity-
ki. Wiele osób uczestniczących
w spotkaniu nie kryło swojego
rozczarowania jego przebiegiem.
Te osoby przyszły z nadzieją, że
będą mogły porozmawiać o tra-
gicznych wydarzeniach sprzed
60. lat; przyszły — by wyrazić swą
pamięć o Romku Gapiku oraz
o innych uczniach — ofiarach tra-
gedii.
Jak co roku, 4 listopada zo-
stała odprawiona Msza Święta
w kościele M.B. Częstochow-
skiej w intencji Księdza Józe-
fa Stanka, w której uczestni-
czyła Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska wspólnie z byłymi
uczniami liceum, pracownikami
ZespołuSzkółOgólnokształcących
i mieszkańcami Zelowa. Na proś-
bę części grupy inicjatywnej
i Burmistrza Zelowa, Dyrektor
ZSO Marzanna Socha zobowiąza-
ła się każdego roku kontynuować
wraz z pracownikami i uczniami
szkoły uroczystości upamiętnia-
jące tragiczne wydarzenia z 1957
roku.
Jesteśmy przekonani, że uro-
czystości organizowane przez
naszą młodzież doprowadzą do
tego, że pamięć o tych wydarze-
niach będzie zelowską społecz-
ność łączyć, a nie dzielić.
WYDARZENIA
Uroczysty i podniosły charak-
ter miały gminne obchody 99.
rocznicy odzyskania przez Polskę
niepodległości w Zelowie. Trady-
cyjnie rozpoczęły się Mszą Świętą
w kościele M.B. Częstochowskiej
celebrowaną przez księdza prała-
ta Jacka Ambroszczyka. W inten-
cji Ojczyzny wspólnie modlili się
zgromadzeni mieszkańcy, przed-
stawiciele władz samorządowych
Gminy Zelów, gminnych jedno-
stek organizacyjnych, instytucji,
organizacji i Ochotniczych Stra-
ży Pożarnych. Część oficjalna uro-
czystości odbyła się w Parku Miej-
skim im. Romualda Traugutta. Na
ręce władz samorządowych zo-
stał przekazany Ogień Niepod-
ległości zapalony kilka dni wcze-
śniej przez druhów z Chorągwi
Łódzkiej ZHP na mogiłach żoł-
nierskich na Wołyniu. Od niego
WYDARZENIA
zapłonęły znicze pod zelowskim
pomnikiem Ofiar Golgoty Wscho-
du i Dębach Pamięci ku czci ze-
lowskich katyńczyków. Gminne
uroczystości uświetnił występ
wokalny uczennic: Patrycji Su-
dak z Gimnazjum w Łobudzicach
i Julii Urbaniak ze Szkoły Podsta-
wowej nr 2 w Zelowie. Z okolicz-
nościowymi przemówieniami do
zebranych zwróciły się Burmistrz
Zelowa Urszula Świerczyńska
i Przewodnicząca Rady Miejskiej
Agnieszka First. Harcerze z Gim-
nazjum w Łobudzicach podczas
przemarszu pocztów sztandaro-
wych i przybyłych na uroczystość
delegacji, dumnie prezentowali
flagę państwową, a wraz ze skau-
tami z Parafii Ewangelicko-Refor-
mowanej pełnili wartę honoro-
wą przy pomniku Ofiar Golgoty
Wschodu i Dębach Pamięci. Na
zakończenie delegacje złożyły
kwiaty. Oprawę muzyczną uro-
czystości zapewniła niezastąpio-
na Orkiestra Dęta OSP w Zelowie.
Dużym zainteresowaniem wśród
uczestników uroczystości cieszy-
ło się stoisko zorganizowane zini-
cjatywy księdza proboszcza Jacka
Ambroszczyka, na którym moż-
na było skosztować rogala mar-
cińskiego lub napić się kawy czy
herbaty. Obsługą stoiska zajęli się
wolontariusze z Klubu Wolonta-
riatu działającego przy Zespole
Szkół Ogólnokształcących.
/Na stronie internetowej www.
GMINNE OBCHODY ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI
zelow.pl oraz na facebooku do-
stępna jest szeroka relacja foto-
graficzna/.
W intencji Ojczyzny modlili się
wierni także we wszystkich wiej-
skich zabytkowych kościołach na
terenie Gminy Zelów. W kościele
parafialnym im. Św. Teodora Mę-
czennika w Kociszewie po Mszy
Świętej, w modlitwie różańcowej
i refleksji odbyła się procesja na
cmentarz parafialny w celu zło-
żenia kwiatów i zapalenia zniczy
w miejscach pamięci narodowej
oraz uczczenia poległych modli-
twą.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
GMINA ZELÓW
AKTYWIZUJE SENIORÓW
Z początkiem września w Zespole Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie rozpoczęły się bezpłatne zajęcia aktywizujące miesz-
kańców Gminy Zelów w wieku 60 i 60+ w ramach projektu „Łódzkie
dla aktywnych seniorów”, którego realizatorem jest Łódzka
Federacja Sportu. Projekt zakłada możliwość aktywizacji
ruchowej, która wpłynie na polepszenie samopoczucia i stanu
zdrowia uczestników.
Ideą projektu jest organizacja
i prowadzenie systematycznych
zajęć rekreacyjno - sportowych
dla grupy 20 - osobowej w celu
zwiększenia aktywności rucho-
wej wśród osób starszych oraz
integrację tej grupy wiekowej
w dwóch blokach:
blok 1 - zajęcia zawierające
podstawy gimnastyki ogólnoro-
zwojowej lub profilaktycznej z ele-
mentami rehabilitacji układu ru-
chu (np. ćwiczenia na tzw.„zdrowy
kręgosłup, ćwiczenia poprawiają-
ce cechy motoryczne z uwzględ-
nieniem zagadnień — układu krą-
żenia, oddechowego itp.).
blok 2 - gry i zabawy ruchowe,
a także sporty — zajęcia ruchowe
uwzględniające potrzeby danej
grupy (np. ćw. izometryczne, roz-
ciągające, yoga, itp.) lub charak-
terystyczne dla regionu, lokalnej
społeczności oraz sporty sezono-
we (np. nordic walking).
Cieszymy się, że wśród miesz-
kańców Gminy Zelów było duże
zainteresowanie udziałem w pro-
jekcie. Życzymy zatem satysfakcji
z realizacji swoich marzeń i pasji
oraz zadowolenia z tego co robi-
cie.
W GMINIE ZELÓW
ROSNĄ NAJWIĘKSZE DYNIE
Mieszkaniec Gminy Zelów Do-
minik Kędziak pobił rekord Pol-
ski w wyhodowaniu największej
dyni. Na festiwalu dyń w Krapko-
wicach w województwie opol-
www.zelow.pl
skim prezentował swoją dynię,
która ważyła 839,6 kilograma.
Gratulujemy i życzmy dalszych
sukcesów w realizacji swojej pasji.
u
X EDYCJA PROGRAMU GRANTOWEGO
DZIAŁAJ LOKALNIE
£
te
lokal
dna
Dal ze ZG TERAKÓWÓA
Co roku na terenie Gminy Zelów realizowane są ciekawe inicjaty-
wy dzięki dofinansowaniu z Programu Grantowego Działaj Lokalnie
Polsko — Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez
Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Stowarzyszenie
Dobroczynne „RAZEM' W tym roku również zarówno
w placówkach oświatowych, jak i innych organizacjach
odbyło się wiele ciekawych wydarzeń i działań.
Dziecięcy Kącik w ZSO
Z myślą o najmłodszych uczniach
szkoły, w Zespole Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie powstał no-
woczesny plac zabaw. Na ten cel
szkoła w ramach programu „Działaj
Lokalnie otrzymała grant w wyso-
kości 6 000 złotych. Głównym ce-
lem projektu pt. „Dziecięcy Kącik”
było utworzenie na terenie szkoły
ogólnodostępnego, atrakcyjnego
miejsca, w którym dzieci wspólnie
z rodzicami czy dziadkami mogą
spędzić miło, a przede wszystkim
aktywnie, wolny czas. Przez okres
wakacyjny trwała realizacja pro-
jektu polegająca na wyznaczeniu
i zaadoptowaniu miejsca. W prace
zaangażowali się pracownicy szko-
cza kuchennego m.in. lodówki, war-
nika do wody, filiżanek ze spodkami
do herbaty i kawy, garnków. Warsz-
taty dla 25 osób prowadzone są
przez osoby z doświadczeniem ga-
stronomicznym, które poza trady-
cyjnymi daniami kuchni polskiej,
przygotowują też dania nowator-
skie za pomocą zdrowych technik
gotowania. Od września do listopa-
da zaplanowano 5 warsztatów po 2
godziny. Na zakończenie projektu
w listopadzie odbędzie się spotka-
nie integracyjne mieszkańców po-
łączone z degustacją potraw.
Przedszkolaki fotografują
Dzieci z grupy „Pszczółek” Przed-
szkola Samorządowego nr 1 przez
trzy miesiące biorą udział w warsz-
ły, wolontariusze oraz rodzice. We
wrześniu zamontowano urządzenia
małej architektury: zestaw zabawo-
wy ze ślizgiem laminowanym, po-
dwójną huśtawkę oraz podwójne
drążki do podciągania. Zwieńcze-
niem projektu był Piknik Rodzinny.
Wygiełzów kusi smakiem
Ochotnicza Straż Pożarna w Wy-
giełzowie realizuje projekt pt. „Wy-
giełzów kusi smakiem, w ramach
którego mieszkańcy uczą się tech-
nik dekoracji stołu na różnego ro-
dzaju uroczystości i okazje oraz
poszerzają swoją wiedzę i umiejęt-
ności podczas warsztatów kulinar-
nych. Grant w wysokości 6 000 zł
przeznaczono na zakup niezbędne-
go sprzętu i wyposażenia do zaple-
tatach fotograficznych w ramach
projektu „Przedszkolaki fotografu-
ją. Projekt daje możliwość zapozna-
nia się z techniką fotografowania,
a za pomocą zakupionego sprzę-
tu dzieci mają możliwość spraw-
dzić w praktyce nabytą wiedzę.
Wykonane fotografie prezentowa-
ne były na wystawie pt. „Przyroda
wokół nas” w Bibliotece Publicznej
Miasta i Gminy w Zelowie. Następ-
ne wystawy zdjęć pt. „Moje miasto
Zelów w oczach dziecka” będzie
można obejrzeć w Domu Kultu-
ry w Zelowie oraz „Ja i mój kolega”
w Przedszkolu Samorządowym nr I
w Zelowie. Serdecznie zapraszamy
do obejrzenia galerii fotografii przy-
gotowanych przez dzieci.
WYDARZENIA
W placówkach oświatowych
odbywają się uroczyste akademie,
a w Domu Kultury okolicznościo-
we wydarzenie połączone z wystę-
pem muzycznym. Jest to też do-
skonała okazja, aby podziękować
pedagogom z Gminy Zelów za ich
całoroczny trud oraz wręczyć Oso-
bom wyróżniającym się szczegól-
nymi osiągnięciami dydaktyczno
- wychowawczymi, nagrody Bur-
mistrza Zelowa.
W tym roku przyznano 14 takich
nagród. lch wręczenia dokonały
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska i Przewodniczącą Rady
GMINNE OBCHODY DNIA EDUKACJI
dziękując za wkład pracy w edukację i wychowanie dzieci.
Miejskiej Agnieszka First.
Tak przedstawia się w tym roku
grono osób wyróżnionych:
1. Jadwiga Werner — nauczy-
cielka Przedszkola Samorządowe-
go nr 1 w Zelowie,
2. Agata Twardowska — na-
uczycielka Szkoły Podstawowej nr
2 w Zelowie,
3. Aleksandra Szewczyk-Ro-
gut — nauczycielka Szkoły Podsta-
wowej nr 2 w Zelowie,
4. Ewa Śpiewak — nauczy-
cielka Szkoły Podstawowej nr 4
w Zelowie,
5. Marzena Rybarczyk — na-
INTEGRACJA MIESZKAŃCÓW KOCISZEWA
uczycielka Szkoły Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich,
6. Bożena Kryza - nauczycielka
Szkoły Podstawowej w Kociszewie,
7. Elżbieta Semaszczuk — na-
uczycielka Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie,
8. Andrzej Tarka — nauczyciel
Szkoły Podstawowej w Łobudzi-
cach,
9. Rozaneta Smolarek — na-
uczycielka Zespołu Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie,
10. Wioletta Czajka — nauczy-
cielka Zespołu Szkół Ogólnokształ-
cących w Zelowie,
11. Monika Laskowska — dy-
Dzień Edukacji Narodowej jest świętem oświaty i dniem, w którym składamy pedagogom serdeczne życzenia
rektor Przedszkola Samorządowe-
go nr 1 w Zelowie,
12. Marta Golis — dyrektor
Przedszkola Samorządowego nr 4
w Zelowie,
13. Małgorzata Kubiak — dy-
rektor Szkoły Podstawowej w Buj-
nach Szlacheckich,
14. Mariola Głowacka — dyrek-
tor Szkoły Podstawowej w Wygieł-
zowie.
Po części oficjalnej, przed pu-
blicznością wystąpiła Joanna Alek-
sandrowicz z zespołem w progra-
mie artystycznym pt. „Od nocy do
nocy, czyli kilka słów o filmie i mu-
sicalu”
Kociszewski Piknik Rodzinny — to wydarzenie promocyjne, które odbyło się w Ochotniczej Straży Pożarnej w Kociszewie w ramach projektu
Pęk! anęskfearacaany t baliwko
Sarzorzydu Wożrastcztam A.ódrtóaego
Głównym celem projektu, który
osiągnięto, było zwiększenie inte-
WYDARZENIA
TW |
gracji społecznej mieszkańców so-
łectwa, umacnianie więzi między
pokoleniami, stworzenie warun-
ków do nawiązywania współpra-
cy i porozumienia, pobudzenie
aktywności społecznej, a także
przełamywanie barier społecz-
nych. Projekt przyczynił się do kul-
tywowania i promocji lokalnych
zwyczajów, tradycji, a także do ak-
współfinansowanego z budżetu Samorządu Województwa Łódzkiego.
tywizacji młodych osób w życiu
społecznym sołectwa. Piknik był
doskonałą okazją do promocji ak-
tywnego spędzania wolnego cza-
su i integracji mieszkańców. Dla
uczestników przygotowano de-
gustację potraw lokalnych (prażu-
chy zkapustą i kluski ziemniaczane
z marchwią). Zarówno najmłod-
si uczestnicy festynu jak i oso-
by dorosłe aktywnie brali udział
w zabawach i konkursach z na-
grodami. Animatorzy kultury ma-
lowali dzieciom buźki i wykony-
wali różne postacie z balonów.
W ramach projektu wykona-
no też remont klatki schodowej
w budynku strażnicy OSP.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ZELOWIANKA MISTRZYNI
14 maja 2017 r. to data Pani
debiutu na scenie sportów syl-
wetkowych. To dzień, w któ-
rym udowodniła Pani, że cięż-
kie treningi połączone z dietą
i wieloma wyrzeczeniami przy-
noszą rezultaty. I do tego jakie!
Czy spodziewała się Pani, że tak
szybko posypią się takie sukcesy
i tytuły?
- Przyznam szczerze, że nie spo-
dziewałam się, że wszystko tak
szybko się potoczy. W moim życiu
od najmłodszych lat sport zawsze
mi towarzyszył. Wcześniej była to
gra w piłkę siatkową, później róż-
ne inne aktywności sportowe, aż
po siłownię. Od kilku lat zaczę-
łam regularnie trenować na siłow-
ni głównie po to, aby poprawić
kondycję i popracować nad syl-
wetką. Kiedy rok temu poznałam
podczas jednego z eventów cha-
rytatywnych zawodniczki fitness,
zaczęłam oglądać zdjęcia z zawo-
dów, szukać informacji na ten te-
mat. Takie wysportowane sylwet-
ki, zachowane proporcje ciała,
a do tego gracja, klasa, wdzięk,
makijaż - zrobiło to na mnie nie-
www.zelow.pl
samowite wrażenie i to wtedy
zrodził się pomysł czy nie spró-
bować swoich sił w tym sporcie.
Podzieliłam się tym pomysłem ze
swoim kolegą (a obecnie moim
trenerem) na siłowni i on bez
chwili zawahania zapropono-
wał, że mnie poprowadzi. | tak od
czerwca 2016 r. machina ruszy-
ła: dieta, treningi i przygotowania.
Naszym planem było zadebiuto-
wanie na scenie w 2018 roku, ale
w kwietniu tego roku trener podjął
decyzję o moim starciew Radomiu.
Stwierdził, że nie ma na co czekać,
muszę zdobywać doświadczenie
i uczyć się obycia na scenie. Ostat-
ni rok to miesiące ciężkiej pracy
na treningach zarówno aerobo-
wych jak i siłowych, do tego ści-
sła dieta rozłożona codziennie
w 5 pudełkach. Moje życie nabra-
o innego tempa i w końcu nad-
szedł ten dzień, kiedy zadebiuto-
wałam w | Mistrzostwach Polski
ABBA / WFF w Kulturystyce i Fit-
ness w Radomiu. Były to zawody
inaugurujące działalność NABBA
/ WFF w Polsce, federacji, w któ-
rej swoje pierwsze kroki w rywa-
izacji sportowej w kulturystyce
stawiał Arnold Schwarzenegger.
Po przejściu weryfikacji, wystar-
owałam w kategorii Miss Fitness
oraz Ms. Figure Masters Women
zajmując odpowiednio Il i Ill miej-
sce. Tydzień później, 21 maja pre-
zentowałam już swoją sylwetkę
podczas Mistrzostw Polski w Kul-
turystyce i Fitness W.PF. w Biało-
brzegach i to tam wywalczyłam
zaszczytne | miejsce. Największą
nagrodą zaś było powołanie mnie
do Kadry Polski na Mistrzostwa Eu-
ropy rozgrywane 10 czerwca 2017
r. w Kownie na Litwie. Niestety nie
wystartowałam w swojej katego-
ri, mimo tego weszłam do fina-
łu i zajęłam tam szóste miejsce
w kategorii bikini model. Kolejne
intensywne treningi pod czujnym
okiem trenera Mateusza Szlęka
przyniosły złoty medal i tytuł Mi-
strzyni Polski w Bikini Fitness. Mi-
strzostwa odbyły się 21 październi-
ka w Siedlcach. Jestem ogromnie
wdzięczna swojemu trenerowi za
tak znakomite prowadzenie mnie
i za tą słuszną decyzję o moim te-
gorocznym debiucie. Gdyby nie
Trener i Jego ogromne doświad-
WYWIADY
POLSKI W BIKINI FITNESS
Z Katarzyną Staśkowską Złotą Medalistką Pucharu Polski w Kulturystyce i Fitness,
rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk - Chojnacka.
czenie, wiedza oraz to, jak mnie
motywuje do pracy — nie byłabym
w tym miejscu, w takiej,formie"
Jak Pani w tak krótkim okresie
czasu zdążyła się przygotować
do debiutu? Przecież poza for-
mą sportową jest mnóstwo in-
nych przygotowań związanych
z samą prezentacją sylwetki jak
np. strój, odpowiednie obuwie,
kosmetyki?
- Bardzo dobre pytanie, bo wła-
śnie tych „kobiecych aspektów”
mój trener nie wziął pod uwa-
gę planując mój debiut. Znala-
złam grupę zawodniczek bikini
na facebooku, które sprzedawały
swoje stroje po zawodach i dzię-
ki tym kontaktom mogłam w tak
krótkim czasie kupić wszystko, co
było mi potrzebne, w tym strój bi-
kini, obuwie, biżuterię, bronzery
oraz sukienkę wieczorową. W fe-
deracjach, w których startowałam
strój wieczorowy był obowiązko-
wy. To w nim kobiety prezentu-
ją grację i swoją kobiecą stronę.
Zkoleidrugiewyjściewstrojubikini
ma pokazywać proporcje sylwetki
i umięśnienie.
Mistrzyni Polski w Bikini Fit-
ness, a na co dzień oficer pra-
sowy w Komendzie Powiatowej
Policji w Łasku. Jak Pani godzi
te dwa odmienne światy i obo-
wiązki?
- Nie mam z tym większego pro-
blemu. Jeśli ma się cel i marzenia
wszystko można pogodzić. Przed
pracą muszę wcześniej wstać,
aby wykonać trening i przygoto-
wać na cały dzień posiłki. W pracy
oczywiście służbowe obowiązki,
jako oficer prasowy współpracuje
m.in. z mediami, a po pracy zno-
wu siłownia i mordercze wręcz
treningi. Ale bez nich nie osiągnę-
łabym tego co mam. W tej swojej
pasji tylko systematyczne treningi,
dieta i determinacja mogą zapew-
nić mi sukces. Przy tym obłożeniu
czasowym, zawsze staram się jed-
nak wygospodarować chwilę wol-
nego czasu na spotkania ze zna-
jomymi i rodziną, którzy bardzo
mnie wspierają w mojej pasji.
Jak koledzy z pracy i przełożo-
ny podchodzi do Pani pasji?
- Muszę powiedzieć i podzię-
kować zarówno kolegom i kole-
żankom, jak i Panu Komendanto-
wi, którzy nie tylko wspierają mnie,
śledzą moje sukcesy, ale przede
wszystkim bardzo pozytywnie
podchodzą do realizacji mojej pa-
sji. Po moim debiucie sami mnie
namawiali abym pochwaliła się
swoimi osiągnięciami w mediach.
I ztym przyznaję miałam najwięk-
szy problem, bo pisać o sobie jest
najtrudniej. Ale poszłam za cio-
sem i napisałam krótką notkę, nie
zdając sobie do końca sprawy, że
to wywoła lawinę artykułów pra-
sowych i takie zainteresowanie
mediów zarówno lokalnych, re-
gionalnych jak i ogólnopolskich.
W krótkim czasie dostałam zapro-
szenie do programu telewizyjne-
go „Dzień dobry TVN; co też było
dla mnie dużym zaskoczeniem.
Nie ukrywam, że jest to bardzo
miłe, ale też stresujące. Chociaż
mimo stresu było to fantastyczną
przygodą.
Acona to rodzice, że córka po-
licjantka z dnia na dzień stała się
gwiazdą sportów sylwetkowych?
- Moi rodzice bardzo mnie
wspierają. Z tatą lubimy razem po-
biegać lub wyskoczyć na basen
czy rower. On jest też jest bardzo
aktywny sportowo. Jeżeli chodzi
o mamę, to chyba najtrudniej było
jej pogodzić się z moją „pudełko-
wą'dietą (śmiech), kiedy na święta
trudzi się w kuchni aby przygoto-
wać smaczne posiłki, a ja np. pod-
czas wigilii przychodzę ze swoimi
posiłkami w pudełkach. Z całym
przekonaniem mogę stwierdzić,
że rodzice nie mają problemu
z tym, że codziennie widzą mnie
w mundurze, a później na scenie
w stroju bikini kiedy prezentuję
moje osiągnięcia sylwetkowe.
Jakie plany startowe?
- Z dumą mogę powiedzieć, że
zostałam powołana do składu pol-
skiej reprezentacji federacji WPF
Poland Team na Mr. Univers WPF
do Brukseli w dniach 18-19 listo-
pada. Jest to dla mnie ogromne
wyróżnienie i prawdziwy zaszczyt.
Zatem trzymamy mocno kciu-
ki i życzymy kolejnych sukce-
sów! Dziękuję, że pomimo tylu
obowiązków, znalazła Pani czas
na rozmowę. Nasi mieszkańcy
mają prawo wiedzieć, że wśród
nas jest Mistrzyni Polski w Bikini
Fitness!
WYWIADY
nm
Zgodnie z planem inwesty-
cyjnym zawartym w budże-
cie Gminy Zelów na 2017 rok,
sukcesywnie są realizowane za-
dania inwestycyjne zarówno
w Zelowie jak i na terenach wiej-
skich.
W ostatnim czasie zakończono
i odebrano remont ul. Królew-
skiej, która łączy ul. W. Łokietka
z ul. Poznańską w Zelowie. Zakres
robót obejmował budowę dro-
gi wraz z chodnikami i wjazda-
mi do posesji. Nawierzchnię drogi
o długości ok. 215 mb wykonano
z asfaltobetonu, a chodniki z kost-
ki brukowej. Jednocześnie prze-
dłużono istniejące w ul. Łokietka
oświetlenie uliczne, rozbudowu-
jąc je o 6 nowych słupów oświetle-
niowych. Wartość zadania wyniosła
395 942,89 zł.
Dokonano także remontu dro-
gi gminnej w Łobudzicach, któ-
ry polegał na wykonaniu podbu-
dowy z kruszywa łamanego oraz
położeniu nowej nawierzchni
z asfaltobetonu. Powyższe prace
wykonano na odcinku o długo-
ści ok. 690 mb. W ramach zada-
nia ustawiono także wzdłuż jezdni
betonowe krawężniki, wykonano
zjazdy do posesji oraz pobocza.
Istniejące rowy odmulono, a skar-
py umocniono płytami ażurowy-
mi. Realizacja zadania kosztowała
449 966,50 zł, z czego 55 020,00 zł
udało się pozyskać z budżetu Wo-
jewództwa Łódzkiego pochodzą-
cych z tytułu wyłączenia z produk-
cji gruntów rolnych.
Zakończono remont ul. Lubel-
skiej na odcinku od ul. Sporto-
wej do drogi wojewódzkiej 484.
Długość remontowanego odcin-
ka wynosi 730 mb. Prace pole-
gały na wzmocnieniu podbudo-
wy - tłuczniowej, wyprofilowaniu
i ułożeniu nawierzchni z asfaltobe-
tonu. Wartość zadania - 319 554
zł. Zadanie zgłoszono do odbioru
końcowego przez Wy-
konawcę,
Na terenach wiej-
skich remontowane są
drogi w miejscowo-
ściach: Pszczółki i Kuź-
nica — Drzewociny.
W Pszczółkach na od-
cinku o długości ok. 240
mb będzie wykona-
ne korytowanie drogi,
a następnie podbudo-
wa z tłucznia dolomitowego i na-
wierzchnia z asfaltobetonu. War-
tość zadania wynosi 153 000 zł.
Planowany termin zakończenia
- 10 listopada br. Podobny zakres
będzie zawierał remont drogi Kuź-
nica — Drzewociny na odcinku o
długości ok. 190 mb. Dodatkowo
będą wybudowane dwa przepu-
sty drogowe. Wartość tego zada-
nia wynosi 149 800 zł z planowa-
nym terminem zakończenia do 20
listopada br.
Została _ podpisa-
na umowa na budo-
wę sieci wodociągo-
wo - _ kanalizacyjnej
w drodze gminnej po-
między ul. Żeromskie-
go a ul. Cegielnianą
w Zelowie przylegają-
cej do Urzędu Miejskie-
go, którą wiele osób
porusza się do szko-
ły, domostw i cmen-
tarzy. Ponadto, znajdują się przy
tej drodze tereny przemysłowe,
a wykonanie drogi nie tylko uatrak-
cyjni to miejsce, ale też przyczy-
ni się do większej funkcjonalno-
ści. W ramach zadania planowane
jest: wykonanie sieci wodociągo-
wej, kanalizacyjnej i deszczowej,
nawierzchni asfaltowej o długości
ok. 500 mb oraz chodnika z kost-
ki _ wibroprasowanej. Dodatko-
wo będzie wykonane oświetlenie
uliczne. Wartość zadania wyniesie
1 795 800 zł. Okres zakończenia re-
alizacji zadania przewidywany jest
do 29.06.2018 r.
Kontynuowane są także prace
wynikające z harmonogramu przy
budowie sali gimnastycznej wraz
z zapleczem przy Szkole Podsta-
wowej nr 2 w Zelowie. Po pracach
instalacji wewnętrznych, pracach
wykończeniowych, _ dociepleniu
i montażu stolarki okiennej za-
plecza sali gimnastycznej trwa-
ją prace wykończeniowe po-
legające na układaniu glazury.
Na budynku głównym sali za-
montowano pokrycie dachowe
oraz okna. Wokół całego budyn-
ku układana jest nawierzchnia
z kostki wibroprasowanej. Zadanie
o łącznej wartości 3 385 999,97 zł
jest realizowane przy wsparciu fi-
nansowym z Ministerstwa Sportu
i Turystyki — Fundusz Rozwoju Kul-
tury Fizycznej (883 500 zł) i z Regio-
nalnego Centrum Polityki Społecz-
nej w Łodzi — Państwowy Fundusz
Rehabilitacji Osób Niepełnospraw-
nych — 331 227,60 zł.
Przy ul. Szkolnej w Zelowie zre-
alizowano zadanie polegające na
rozbiórce starej nieużywanej od
lat hydroforni oraz utwardzeniu
terenu. Pozwoliło to na uporząd-
kowanie terenu o powierzchni ok.
650 m? i przeznaczenie go na inne
cele z pożytkiem dla mieszkańców
bloków. Wartość rozbiórki wraz
z utwardzeniem terenu wynosi 89
851,50 zł.
Na stadionie ZKS Włókniarz
trwają prace polegające na zamon-
towaniu nowych siedzisk (po lewej
stronie), wyremontowaniu skarpy,
schodów i wymianie okien w szat-
niach. Z kolei, w następnym roku
planowane jest dokończenie roz-
poczętych prac i remontów wy-
mieniając zniszczoną trelinkę na
nową nawierzchnię z kostki wi-
broprasowanej. Prace te zmienia-
ją wygląd obiektu wybudowane-
go kilkadziesiąt lat temu, który jest
wizytówką sportową naszej gminy.
Na zaproszenie Burmistrza Ze-
lowa Urszuli Świerczyńskiej do
Zelowa przyjechali reprezentan-
Po wykonaniu wielu inwesty-
cji w Gminie Zelów, realizacja
zadania pn. „Rozbudowa syste-
mów - wodno-kanalizacyjnych
w Zelowie — Il etap” w ulicach:
Leśna, Przejazd, Zofii, Górna, Po-
przeczna i Podleśna jest dla Bur-
mistrza Zelowa priorytetem. Te
ulice wymagają kompleksowej
przebudowy tj. zarówno bu-
dowy infrastruktury technicz-
nej, jak i budowy samych dróg.
Bez zewnętrznego dofinanso-
wania realizacja tego olbrzy-
miego zadania będzie wyma-
gała etapowania. Gmina Zelów
dwukrotnie już złożyła wniosek
o dofinansowanie tego zadania
ze środków unijnych. W pierw-
szym konkursie wniosek został
złożony poprawnie, ale nie za-
kwalifikował się do dofinanso-
wania ze względu na to, że zda-
niem instytucji zarządzającej
RPO WŁ Gmina Zelów jak i wie-
lu innych gmin nie spełniły kry-
ci Polskiej Spółki Gazownictwa
- Pan Piotr Szczepaniak Młod-
szy Specjalista ds. Komunikacji
i Pan Piotr Morawski kierownik
Sekcji Rozwoju, który w prezen-
tacji multimedialnej przedsta-
wił możliwości zasilenia gazem
ziemnym Zelowa oraz orientacyj-
ne koszty z tym związane. Plano-
wany zakres rozbudowy (I etap)
w ciągu najbliższych 28 mie-
sięcy obejmuje ok. 5 km dróg
na terenie Zelowa. Polska Spół-
ka Gazownictwa jest otwarta na
propozycje dalszej rozbudowy
(Il etap), ale uzależnia to od zain-
teresowania mieszkańców.
W tym celu zaproponowano
terium zgodności inwestycji
z celem szczegółowym osi prio-
rytetowych programu w zakre-
sie wskaźnika koncentracji na
poziomie 120 osób na 1 km bu-
dowanej kanalizacji sanitarnej
w obszarze wyznaczonej aglo-
meracji. Gmina Zelów nie zgo-
dziła się z przedłożoną argu-
mentacją składając protest
w tej sprawie. Po raz drugi zo-
stał złożony w kolejnym ogło-
szonym naborze nasz wniosek
i obecnie czekamy na rozstrzy-
gnięcie konkursu. Wtedy zo-
stanie podjęta decyzja w ja-
kim zakresie przystąpimy do
realizacji zadania w 2018 roku.
W tym celu wykupiono już dział-
ki pod urządzenia pompow-
ni wód deszczowych. Teraz
jedyne co możemy robić to
naprawiać w ramach bieżą-
cego utrzymania. W przy-
padku braku otrzymania dofi-
nansowania unijnego, będziemy
ankietyzację, a uzyskane informa-
cje pozwolą określić zaintereso-
wanie mieszkańców Zelowa ko-
rzystaniem z gazu ziemnego jako
nośnika energii. lm większe bę-
dzie zainteresowanie mieszkań-
ców, tym bardziej realne będą
szanse dalszej rozbudowy sieci
gazowniczej w Zelowie w najbliż-
szych latach. Zatem zachęcamy
do wypełniania i składania ankiet
przygotowanych przez PSG.
Termin umowny na przepro-
wadzenie ankietyzacji uzgod-
zmuszeni zaciągać pożyczkę
w - Wojewódzkim Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodar-
ki Wodnej w Łodzi i realizować to
zadanie etapami. Zadanie będzie
realizowane, ale wcześniej musi-
my wykorzystać wszelkie możli-
wości otrzymania ewentualne-
niony z Polską Spółką Gazow-
nictwa to 1 listopada 2017 r.- 31
stycznia 2018 r. Wypełnione
i podpisane ankiety należy
przekazać do najbliższej Ga-
zowni, wysłać na adres kore-
spondencyjny z dopiskiem
„Ankieta Zelów”, przesłać e -
mailem na adresy: piotr.mo-
rawskiepsgaz.pl oraz katarzy-
na.witkowska-smolaGpsgaz.
pl lub w zaklejonej kopercie
wrzucić do urny ustawionej
w holu Urzędu Miejskiego.
go dofinansowania ze środków
zewnętrznych. Gmina Zelów ze
względu na swoją trudną sytu-
ację finansową nie jest w stanie
udźwignąć samodzielnie w ca-
łości to zadanie. Problemem nie
jest sama realizacja inwestycji,
lecz jej sfinansowanie.
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
gd AGRO Ubezpieczenia
Szanowni Państwo,
mamy przyjemność poinformować, że w placówkach Poczty Polskiej można skorzystać
z atrakcyjnej oferty ubezpieczeń rolnych.
Ubezpieczenia dotowane
Oferujemy obowiązkowe* ubezpieczenia upraw rolnych oraz zwierząt
gospodarskich, które objęte są zgodnie z ustawą systemem dopłat ze
środków budżetu państwa.
« Możesz uzyskać dopłaty do 65% wysokości składki ubezpieczeniowej.
* Opłacisz składkę pomniejszoną o kwotę przyznanej dopłaty.
Dlaczego warto wykupić ubezpieczenie upraw?
« Zabezpieczasz swoje uprawy od skutków najczęstszych zdarzeń
losowych.
Ubezpieczenie pomoże Ci zachować płynność finansową gospodarstwa
w przypadku zniszczenia upraw.
Dlaczego warto ubezpieczyć zwierzęta?
« Zabezpieczasz się przed stratami w produkcji zwierzęcej, które mogą być spowodowane przez:
huragan, powódź, deszcz nawalny, grad, piorun, obsunięcie się ziemi, lawinę lub ubój z konieczności
dokonany w następstwie ww. zdarzeń.
Wypłacone odszkodowanie pozwoli Ci na szybsze odnowienie stada i zakup nowych zwierząt.
Zapraszamy Państwa do odwiedzenia najbliższej placówki Poczty Polskiej, gdzie można uzyskać
szczegółowe informacje o ofercie ubezpieczeń rolnych.
Urząd Pocztowy ul. Kościuszki 9 97- 425 Zelów
Tel. 502 015 823
* Zgodnie z Ustawą z dnia 7 lipca 2015 roku Dz. U. 2016 Poz. 792 Art. 10c.
1. Rolnik w rozumieniu art. 4 ust. 1 lit. a rozporządzenia nr 1307/2013, zwany dalej „rolnikiem”, który uzyskał płatności
bezpośrednie w rozumieniu przepisów o płatnościach w ramach systemu wsparcia bezpośredniego, jest obowiązany zawrzeć
umowę ubezpieczenia obowiązkowego upraw, o których mowa w art. 3 ust. 1 pkt 1, od ryzyka wystąpienia szkód
spowodowanych przez powódź, suszę, grad, ujemne skutki przezimowania lub przymrozki wiosenne.
2. Obowiązek ubezpieczenia, o którym mowa w ust. 1, uważa się za spełniony, jeżeli od dnia 1 lipca roku następującego po
roku, za który rolnik uzyskał płatności bezpośrednie, w okresie 12 miesięcy, ochroną ubezpieczeniową objęte jest co najmniej
50% powierzchni upraw, o których mowa w art. 3 ust. 1 pkt 1, od co najmniej jednego z ryzyk wymienionych w ust. 1.
Pocztowe Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych, ul. Rodziny Hiszpańskich 8, 02-685 Warszawa
Materiał ma wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu cywilnego. Przed podjęciem decyzji o zawarciu umowy ubezpieczenia należy zapoznać
się z doręczonymi Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia danego produktu, a szczególnie z postanowieniami dotyczącymi: ograniczeń i wyłączeń odpowiedzialności Towarzystwa,
warunków wypłaty i naliczania świadczenia ubezpieczeniowego.
EJ WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Proste
płatności
z ZUS
faN
e-SKŁADKA
seen
Przedsiębiorco, od 1 stycznia
2018 r. wszystkie składki do ZUS
będziesz przekazywać na jeden,
indywidualny numer rachunku
składkowego. Informację o nu-
merze tego rachunku dostaniesz
z ZUS listem poleconym w czwar-
E-SKŁADKA — PROSTE PŁATNOŚCI DO ZUS
tym kwartale 2017 r.
Jeśli do końca grudnia 2017 r.
nie otrzymasz informacji o nume-
rze rachunku składkowego albo
zgubisz list, zgłoś się do ZUS albo
zadzwoń do Centrum Obsługi
Telefonicznej ZUS (nr tel. 22 560
16 00). Jeśli nie będziesz znał nu-
meru rachunku składkowego nie
opłacisz w 2018 r. składek.
Jeśli będziesz miał w 2018 r.
długi, to wpłata pokryje najstar-
szą należność. Może to spowo-
dować zadłużenie za bieżący
okres. Wpłynie to m.in. na Twoje
prawo do zasiłku chorobowego.
Podlegasz dobrowolnemu ubez-
pieczeniu chorobowemu tylko
DOSTAWY BEZPŁATNEJ ŻYWNOŚCI
Miejsko - Gminny Ośrodek Po-
mocy Społecznej w Zelowie na-
dal współpracuje z Fundacją
„Poranek” z Tomaszowa Mazo-
wieckiego, która zajmuje się dys-
trybucją bezpłatnej żywności
w ramach Programu Operacyjne-
go Pomoc Żywnościowa 2014-
2020. Z myślą o osobach znaj-
dujących się w trudnej sytuacji
materialno - bytowej z terenu
Gminy Zelów, w tym roku już dwu-
krotnie zorganizowane były dosta-
wy bezpłatnej żywności w łącznej
ilości 15 ton o wartości 60 000 zł.
Paczki żywnościowe zawierały ar-
tykuły spożywcze m.in. cukier, fa-
solę, olej, mleko, szynkę wieprzo-
wą, powidła, kasze. Tego rodzaju
pomocą objęto 1 471 osób z na-
szej gminy. Skierowania upraw-
niające do odbioru bezpłatnej
żywności wydawane były przez
Miejsko-Gminny OśrodekPomocy
Społecznej w Zelowie do koń-
ca sierpnia 2017 r. Kolejne partie
żywności planowane są jeszcze
w tym roku.
ż> WU LAJ gz
„E j- razi LEJ
1B
zk
= AB dwi
e of = LKE ze £
4 |
"LIL.
wówczas, jeśli opłacasz składki w
terminie i w pełnej kwocie.
Jeśli masz problemy finanso-
we i nie jesteś w stanie w całości
spłacić zaległych składek, to wy-
stąp do ZUS o podpisanie układu
ratalnego. Taka umowa zapewni
Ci objęcie ubezpieczeniem cho-
robowym i prawo do świadczeń.
Możesz skorzystać z pomocy do-
radcy ds. ulg codziennie w godzi-
nach otwarcia placówek ZUS. Po-
może on zgromadzić i wypełnić
dokumenty niezbędne do rozpa-
trzenia wniosku o rozłożenie dłu-
gu na raty.
Więcej informacji na temat
e-Składki znajdziesz na stronie
www.zus.pl/eskladka
Harmonogram szkoleń
ze-Składki na listopad 2017 r.
17 listopada 2017 r. — Toma-
szów Mazowiecki,
24 listopada 2017 r. — Toma-
szów Mazowiecki.
Harmonogram szkoleń
ze-Składki na grudzień 2017 r.
1 grudnia 2017 r. — Tomaszów
Mazowiecki,
8 grudnia 2017 r. -Tomaszów
Mazowiecki,
Szczegóły dotyczące wszyst-
kich szkoleń dostępne są na
stronie www.zus.pl w zakładce
wydarzenia i szkolenia.
KOLEJNE NIEODPŁATNE
KONSULTACJE ZUS
W związku z dużym zaintere-
sowaniem ze strony mieszkań-
ców Gminy Zelów bezpłatnymi
konsultacjami z pracownikami
ZUS, które zorganizowane były
w Urzędzie Miejskim w Zelowie
w październiku br., Urząd Miej-
ski w Zelowie we współpracy
z Zakładem Ubezpieczeń Spo-
łecznych Oddział w Tomaszowie
Mazowieckim zaprasza do wzię-
cia udziału w kolejnym takim
spotkaniu. Mieszkańcy mogą
uzyskać informacje na temat
zmian legislacyjnych - m.in. ob-
niżenia wieku emerytalnego,
wprowadzenia e - składki czy
elektronicznej formy zwolnień
lekarskich.
Pracownicy Zakładu Ubezpie-
czeń Społecznych w dniu 21 li-
stopada 2017 r. (wtorek) od
godz. 12:00 do godz. 16:30
w siedzibie Urzędu Miejskiego
w Zelowie (sala konferencyj-
na, pokój nr 201) będą w ra-
mach punktu konsultacyjno-
informacyjnego mi.in. rejestro-
wać chętnym / mieszkańcom
profile na Platformie Usług Elek-
tronicznych ZUS, udzielać infor-
macji oraz przyjmować wnioski
emerytalne bez konieczności
wyjazdu do placówki ZUS.
Wszystkie osoby zaintereso-
wane skorzystaniem z powyż-
szych usług powinny posiadać
ze sobą dowód osobisty.
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
EH PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE m
Dyżury:
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
piątki w godz. 16.00 - 18.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 - 13.00.
EEEE PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW mama
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
www.zelow.pl
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Rok 2017 obfituje w rocznice i
jubileusze ważne dla zelowskiej
społeczności. Nasze miasto ob-
chodzi rocznicę 60-lecia nadania
praw miejskich, a Zelowski Klub
Sportowy „Włókniarz” - 95-lecie
swojego istnienia. Z tej okazji,
pod koniec września na stadionie
Włókniarza odbył się Turniej pił-
ki nożnej dla dzieci. Choć aura
pogodowa była bardzo nie sprzy-
jająca tego dnia i mecze odbywa-
y się w strugach deszczu, to hu-
mory dopisywały, a zawodnicy
z zacięciem walczyli o każdego
gola. Ogółem wystartowało aż
16 drużyn z województwa łódz-
iego - 160 dzieci — to niewątpli-
wie rekord Zelowa.
Patronat nad turniejem ob-
jęlii Burmistrz Zelowa Urszu-
a Świerczyńska, ZKS Włókniarz
oraz OZPN w Piotrkowie Trybu-
nalskim. W turnieju udział wzię-
i chłopcy z rocznika 2008 -2009
oraz 2010 -2011. W roczniku
2010 -11 drużyny grały syste-
mem "każdy z każdym” Nie było
tu ani zwycięzców, ani przegra-
nych, wszystkie dzieci otrzy-
mały okolicznościowe medale,
a drużyny puchary. Z. kolei,
w roczniku 2008-09 dzieci rywali-
zowały w dwóch grupach, gdzie
dwie pierwsze drużyny z obu
grup kwalifikowały się do półfi-
nałów.
Wyniki półfinałów:
Włókniarz Zelów |: BAP Soccer
Bełchatów - 4:1
Włókniarz Moszczenica : APN
EDUKACJA
JUBILEUSZOWY TURNIEJ PIŁKI NOŻNEJ
Piotrków Trybunalski - 2:2 (karne
1:2)
Mecz o 3 miejsce:
BAP Soccer Bełchatów : Włók-
niarz Moszczenica - 3:0
Finał:
Włókniarz Zelów I : APN Piotr-
ków Trybunalski - 3:0
Skład drużyny Włókniarza I:
Kacper Mądrzejewski, Brian
Ibok, Nikodem Dymiński, Mi-
chał Cieślak, Igor Sobolewski,
Bartłomiej Tomczak, Wojciech
Tokarczyk, Cezary Klich, Igor
Stanisławski. Trener - Maciej
Mrowiński.
Królami strzelców w roczniku
2010-11 zostali:
Bartek Staniaszek (Włókniarz
Moszczenica, trener Daniel Ci-
chosz) - 11 goli.
Błażej Światłowski (Włókniarz
Zelów, trener Maciej Mrowiński)
- 9 goli.
Królami strzelców w roczniku
2008 - 09 zostali:
Tobiasz Woźniak (BAP Soccer,
trener Jacek Popek) - 11 goli.
Michał Cieślak (Włókniarz I
Zelów, trener Maciej Mrowiński)
- 9 goli.
Najlepszymi bramkarzami tur-
nieju zostali:
Kacper Smejda (Concordia
Piotrków, trener Rafał Biegański)
Cezary Klich (Włókniarz | Ze-
lów trener, Maciej Mrowiński).
Aktu dekorowania medalami
i puchary wręczali fundatorzy:
Urszula Świerczyńska Burmistrz
Zelowa, Stanisław Sipa Prezes
Okręgowego Związku Piłki Nożnej
w Piotrkowie Trybunalskim oraz
Maria Korzynek Prezes ZKS Włók-
niarz.
Organizatorzy turnieju skła-
dają podziękowania wszyst-
kim, którzy przyczynili się do
jego zorganizowania: funda-
torom nagród, trenerom, za-
wodnikom i ich rodzicom oraz
wolontariuszom z ZSO w Zelowie.
NASZYM
ZADANIEM JEST
PAMIĘĆ...
27 września 2017 r. w Szkole
Podstawowej im. Marii Konop-
nickiej w Wygiełzowie odbyła się
uroczysta lekcja historii poświę-
cona 78. rocznicy powstania Pol-
skiego Państwa Podziemnego.
Uczniowie klas IV-VII zaprezen-
towali bardzo wzruszający, pa-
triotyczny montaż słowno - mu-
zyczny przedstawiający dzieje
Polskiego Państwa Podziemne-
go od 27 września 1939 roku do
końca II wojny światowej. Młodzi
artyści wykazali się wyjątkowymi
talentami muzycznymi i recyta-
torskimi, wywołując u zebranych
łzy wzruszenia. Na zakończe-
nie oddano hołd tym wszyst-
kim, którzy Polskie Państwo Pod-
ziemne tworzyli, walczyli i ginęli
za to, abyśmy my mogli żyć
w szczęśliwym i wolnym od wo-
jen kraju. Na uroczystość przyby-
i zaproszeni goście, m.in. Jego
Ekscelencja ks. Biskup Ireneusz
Pękalski, przedstawiciele władz
samorządowych Gminy Zelów
na czele z Burmistrzem Urszulą
Świerczyńską, radni Rady Miej-
skiej na czele z wiceprzewod-
niczącym Janem Stempiniem,
dyrektorzy szkół i przedszkoli
z terenu Gminy Zelów, rodzice
uczniów na czele z przewodni-
cząca Rady Rodziców Magdale-
ną Baranowską oraz proboszcz
parafii w Wygiełzowie.
KOLOROWA LOKOMOTYWA NA ZIELONYM SZLAKU DO ZELOWA
Dom Kultury w Zelowie wspólnie z Łódzkim Domem Kultury piąty rok z kolei podczas wakacji organizuje letni wypoczynek dla dzieci
z Gminy Zelów w ramach projektu ekologiczno-artystycznego pn. „Kolorowa Lokomotywa na zielonym szlaku 2017"
W5.edycji projektu wzięło udział
1120 dzieci w wieku 7-12 lat z całe-
go województwa łódzkiego, w tym
80-osobowa grupa z naszej gminy.
W lipcu „Kolorową Lokomotywą"
podróżowali uczniowie Szkoły Pod-
stawowej w Bujnach Szlacheckich
i uczestnicy zajęć artystycznych
Domu Kultury, natomiast w sierp-
niu — uczniowie Szkoły Podstawo-
wej w Wygiełzowie i druga grupa
z Domu Kultury. Podróże okaza-
ły się niezwykle ciekawe i bogate
w liczne atrakcje.
Dużym zainteresowaniem cie-
EDUKACJA
szyła się wycieczka do Ogrodu
Botanicznego w Łodzi i warszta-
ty ekologiczne, na których dzieci
poznały tajniki tradycyjnego pol-
skiego bartnictwa i wypiekały sta-
ropolskie podpłomyki. W ramach
wyjazdu do Przedborskiego Parku
Krajobrazowego zorganizowano
— inspirowane przyrodą i ekologią
— warsztaty gobelinu ekologiczne-
go, malowania na płótnie farbami
akrylowymi oraz fotografii przy-
rodniczej. Ponadto, w Szkole Pod-
stawowej w Bujnach Szlacheckich
iw Domu Kultury odbyły się warsz-
taty rękodzieła ludowego; dzie-
ci zapoznały się z ludowymi wy-
cinankami, robiły kwiaty z bibuły,
wyplatały ze sznurka, z wielkim za-
pałem wykonywały ludowe rzeźby
w drewnie lipowym.
Wiedzę i umiejętności zdoby-
te podczas warsztatów, uczestni-
cy projektu wykorzystali w kon-
kursach „Kolorowej Lokomotywy".
W konkursie plastycznym Il nagro-
dę otrzymała Julia Urbaniak, wy-
różniono: Maję Krawczyk, Adrian-
nę Kowalską i Nikodema Grala.
W konkursie sztuki ludowej i rę-
kodzieła _ wyróżniono: Amelię
Szczepaniak, Annę Woźniak
i Nikodema Grala. W konkursie
fotograficznym wyróżnione zo-
stały zdjęcia Macieja Gawrona,
Szymona Papugi i Zuzanny Pie-
choty. Gratulujemy wszystkim lau-
reatom.
14 października br. w Łódz-
kim Domu Kultury odbył się uro-
czysty finał projektu; nagrodzone
i wyróżnione osoby otrzymały
atrakcyjne nagrody. Ich prace moż-
na było zobaczyć na zorganizowa-
nej z tej okazji wystawie.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
IGRZYSKA PRZEDSZKOLAKÓW
W doskonałej atmosferze i w du-
chu rywalizacji fair play na kom-
pleksie boisk „Orlik 2012” odbyły
się Igrzyska Przedszkolaków. Mia-
ły one szczególny charakter, po-
nieważ wpisały się w cykl imprez
upamiętniających 60 - lecie nada-
nia praw miejskich Zelowowi oraz
50 - lecie powstania Szkoły Podsta-
wowej nr 4 w Zelowie. Przedszko-
lakom podczas igrzysk kibicowa-
li: Agnieszka Mysłowska Sekretarz
Miasta, Małgorzata Gajda - Kie-
rownik Referatu, Kultury, Sportu i
Zdrowia Urzędu Miejskiego, Jan
Karol Kozłowski - Dyrektor Szkoły
Podstawowej nr 4 w Zelowie i Pre-
zes Uczniowskiego Klubu
Sportowego,CZWÓRKA..
m Aż 157. przedstawicie-
li najstarszych oddziałów
przedszkolnych znajdują-
cych się na terenie naszej
gminy zmagało się z trze-
ma podstawowymi kon-
kurencjami lekkoatletycz-
nymi - biegiem, skokiem i rzutem.
Znakomita pogoda sprzyjała uzy-
skiwaniu świetnych wyników, któ-
re zostały nagrodzone dyplomami
i medalami ufundowanymi przez
Burmistrza Zelowa Urszulę Świer-
czyńską.
W poszczególnych konkurencjach
zwyciężyli:
- bieg na dystansie 40 m: Kinga
Lotczyk i Błażej Światłowski
. skok w dal z miejsca: Maria
Sobala i Bartosz Olejnik
- rzut piłeczką tenisową: Weroni-
ka Kędzierska i Mateusz Drozdow-
ski.
ERASMUS+ DLA UCZNIÓW ZSO
Współpraca partnerska miast ma wiele pozytywnych aspektów,
zarówno w zakresie wymiany doświadczeń w wielu obszarach działal-
ności samorządów, ale też integracji mieszkańców poprzez spotkania,
wymiany i realizację wspólnych projektów. Jednym z takich przykładów
jest projekt ERASMUS+, w którym od września br. uczestniczą uczniowie
Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Zelowie.
EJ Erasmus+
Projekt edukacyjny pn. Elastic-
-Innovation through the te-
xtile industry in the past, pre-
sent and future łączący miasta
partnerskie jest efektem wielolet-
niej współpracy pomiędzy Gminą
Zelów a Związkiem Gmin Neu-
enhaus w Niemczech. Dodatko-
wo realizowany będzie z zaprzy-
jaźnionymi szkołami z Holandii
i Republiki Czeskiej. W ramach pro-
jektu będą odbywały się spotkania
wybranych grup uczniów z wymie-
nionych krajów, którzy przepro-
wadzą badania związane z histo-
www.zelow.pl
ri, teraźniejszością i przyszłością
przemysłu tekstylnego. Umożliwi
to młodzieży poznanie kultury i hi-
storii partnerskich krajów, a dzięki
wspólnym spotkaniom, wyjazdom
z pewnością poszerzy ich umie-
jętności posługiwania się językami
obcymi oraz sprzyjać będzie na-
wiązaniu nowych kontaktów. Jest
to dwuletni projekt, którego reali-
zacja potrwa do 31 sierpnia 2019
roku. Pierwszy wyjazd edukacyj-
ny naszej grupy uczniów wraz
z opiekunami do Niemiec miał
miejsce już w terminie 3-8 listopa-
da br. Na realizację projektu Zespół
Szkół Ogólnokształcących w Zelo-
wie otrzyma ok. 17 tysięcy euro.
EDUKACJA
NAGRODA ŁÓDZKIEGO KURATORA
OŚWIATY DLA ZELOWSKIEGO
PRZEDSZKOLA
Dyrektor Przedszkola Samorzą-
dowego nr 4 w Zelowie Marta Go-
lis odebrała we wrześniu br. z rąk
Łódzkiego Kuratora Oświaty nagro-
dę rzeczową - huśtawkę „bocianie
gniazdo” do ogrodu przedszkolne-
go oraz wielkogabarytową grę edu-
kacyjną o tematyce ekologicznej za
realizację programu ekologicznego.
W odpowiedzi na konkurs ogłoszo-
ny dla przedszkoli z województwa
łódzkiego przez Regionalną Dyrek-
cję Ochrony Środowiska w Łodzi
w roku szkolnym 2016/2017 na re-
alizację programu przedszkolnej
edukacji ekologicznej pod nazwą
„zielony skrzat dba o swój świat;
Przedszkole Samorządowe Nr 4 zo-
stało zakwalifikowane do realizacji
programu jako jedna z 30 placówek
(na 100 wnioskujących).
Myślą przewodnią tego progra-
mu jest przede wszystkim kształ-
towanie właściwych zachowań
w środowisku oraz działania na rzecz
jego ochrony wśród dzieci w wieku
przedszkolnym.
Treści edukacyjne z dziećmi reali-
zowane były w 4 blokach tematycz-
nych:
LAS — przyroda i jego naturalne
środowisko
ZIEMIA — trzy kolory segregacji
WODA - gdzie mieszka?
POWIETRZE — tropienie Eko-
-przestępców
Program objęty był honorowym
patronatem Łódzkiego Kuratora
Oświaty. Zadanie dofinansowano ze
środków Wojewódzkiego Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej w Łodzi.
Serdecznie gratulujemy!
„Nie rzeczywistość santa, ale serce,
e jakim ku niej przystępugemy, daje rzeczaen ksztalty I kolory”.
Heuryk Sienkiereścz
Zaproszenie
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4
im. Henryka 5ienkiewiera w Zelowie
wraz z uczniami i pracownikami mają zaszczyt
zaprosić uczniów, absolwentów, rodziców,
pracowników oraz Przyjaciół Szkały
na uroczyste obchody
Jubileuszu 50 -lecia istnienia szkoły,
które odbędą się w dniu 17 listopada 2017 r.
W programie:
10.00 » Uroczysta Msza Święta w kościele p.w. Matki Boskiej
Częstochowskiej w intencji wczniów, pracowników oraz absolwentów
11.15 = Przemarsz do Szkoły Podstawowej nr 4
11.30 - (ulslonięcie i poświęcenie tablicy pamiątkowej
11.45 = 13.00 = Akademia Jubileuszowa w wykonaniu uczniów,
nanęzycteli,
racowników, rodziców oraz absolwentów, Przemówienia
zaproszonych gości. Podziękowania dla sponsorów uroczystości
14.00 = Wspólna fotografia
14.15 = Tort
14.00 - Spotkania absolwentów z wychowawcami oraz byłymi i obecnymi
pracownikami szkoły, pamiątkowe zdjęcia, poczęstunek. zwiedzanie
szkoly, opglydanie kronik szkolnych, wystaw prac i fotografii
+ HF
m. Ę
BA: a
jn AE 5
EPA zę leki
Frasfmy a palnfarmowanie I zachęcenie fanych da udział w naszym święcie!
Ta jedyna okazja, by sporkać się z dawnym przyjaciiłmi,
porzzmiywinć z nauczycielom, odwiedzić czknine mery,
EDUKACJA
DARMOWA NAUKA PŁYWANIA
Projekt powszechnej nauki pływania jest propozycją dodatkowych
zajęć sportowych dla uczniów klas I-lll szkół podstawowych z terenu
Gminy Zelów, którzy chcą podejmować aktywność fizyczną również
poza obowiązkowymi zajęciami wychowania fizycznego. Metodycznie
zorganizowane i powszechnie dostępne zajęcia „nauki pływania,
stanowią atrakcyjną propozycję zagospodarowania wolnego czasu
uczniów, w kontekście profilaktyki zapobiegania zjawiskom
patologii społecznych.
Jesienna edycja
projektu „Umiem
pływać 2017" re-
alizowana jest od
początku września
do końca listopada br. Uczestniczy w
niej 5 grup dzieci ze szkół podstawo-
wych. Każdy uczeń pobiera 20 lek-
cji pływania pod czujnym okiem in-
struktorów pływania.
Główne cele projektu:
* upowszechnianie aktywności
fizycznej dzieci i młodzieży,
- nabycie przez dzieci podstawo-
wych umiejętności pływania,
profilaktyka przeciwdziałania
i korygowanie wad postawy,
- zapobieganie zjawiskom patolo-
gii społecznych, w tym alkoholizmo-
wi, poprzez organizację zajęć spor-
towych dla uczniów,
- efektywne wykorzystanie infra-
Przedszkole Samorządowe nr 4
w Zelowie w roku szkolnym
2017/2018 realizuje cykl zajęć dla
dzieci z zakresu kształtowania kom-
petencji matematycznych i pozna-
wania pojęć związanych z finansami
pt. „PRZEDSIĘBIORCZY PRZED-
SZKOLAK”. Im wcześniej dzieci
poznają świat finansów, tym le-
piej będą w nim funkcjonowały.
Wprowadzając małe dzieci w świat
Ślubowanie to bardzo wzruszająca
uroczystość zarówno w życiu każde-
go pierwszaka, jaki całej społeczności
szkolnej. Najmłodsi uczniowie przy-
gotowują się do niej już od począt-
ku roku szkolnego. Uczą się tekstów
EDUKACJA
struktury sportowej (pływalnie),
- wyrównywanie szans w dostę-
pie do infrastruktury sportowej po-
przez objęcie projektem w szcze-
gólności uczniów, zamieszkałych
w miejscowościach, w których nie
wybudowano krytej pływalni,
-« edukacja w zakresie bezpiecz-
nego korzystania z akwenów wod-
nych.
Wszyscy uczestnicy projektu pt.
„Umiem pływać” są zadowoleni
z udziału w tym przedsięwzięciu.
Dzieci bardzo chętnie uczestniczą
w zajęciach prowadzonych na ba-
senie, bez względu na poziom
umiejętności i sprawności fizycz-
nej. Partnerami przedsięwzięcia jest
Wojewódzkie Zrzeszenie Ludowych
Zespołów Sportowych w Łodzi oraz
Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Szkoła Podstawowa nr 2
im, Tadeusza Kościuszki
z oddziałami intepracyjnymi w Zelowie
realizuje projekt
MY ZNACZY WIĘCEJ NIŻ JA I TY
„aa dyr nantai
Baa ze
n_
0 zc: (£ Ż
AŚ O $
„Bial Żal wadidw Progres „Driażaj Lokale M” Pag - Armęrykańiwiej Fundacji Wedsadzi
rralrraregu prerr Akademy Bozwuju Fźanirzgii me Police urar Stowaerrpacenie Dodac zyc „KALE
PLANOWANIE DZIAŁANIA
Powiatowy konkurs plastączny „ntegracja lui Ja” - październik 2017
Gminny konkurs plastyczna - literacki „List do Świętego
Mikataja” - kstopad ZOT
Andrzejki, Mikntajki w Stowarzyszeniu Przyjaciół Gsób Niepetnosprawnych - istopad/prudzień 201)
Akademia 7 okazji Unia (sób Niepetnosprawnąch - grudzień 207
PRZEDSIĘBIORCZY PRZEDSZKOLAK
ekonomii uczymy ich dbałości o go-
spodarkę naszego kraju i przyszłość
kolejnych pokoleń. Dlatego też tak
trudny temat połączono z atrakcyjną
dla dzieci formą, w której odkrywa-
ją tajemnice finansów. Zajęcia adre-
sowane będą do dzieci 4, 5 i 6 — let-
nich i będą odbywały się tak aby
w przyjemny iradosny sposób przy-
bliżyć przedszkolakom te trudne
zagadnienia. Zakładamy że propo-
nowane dzieciom działania zachę-
cą je do aktywności, wykorzystując
naturalną ciekawość i będąc miłą za-
bawą, zawierają jednocześnie treści
z równych dziedzin i wprowadzą
dzieci w świat finansów.
W ramach zajęć planowane są na-
stępujące działania:
-« zapoznanie dzieci z pojęciami:
bank, banknot, bilon, bankomat,
lokata, zysk, strata, itp;
CZAS ŚLUBOWAŃ I PASOWAŃ...
Październik był miesiącem obfitującym w uroczystości związane ze ślubowaniami pierwszaków i pasowaniami przedszkolaków. W Gminie Zelów
w roku szkolnym 2017/2018 do klas l uczęszcza łącznie 139 uczniów, z czego najwięcej 48 w Szkole Podstawowej nr 4, najmniej zaś — 3
w Szkole Podstawowej w Łobudzicach. Z kolei, w oddziałach przedszkolnych przy szkołach podstawowych pasowano na przedszkolaków
łącznie 99 dzieci, a w przedszkolach samorządowych łącznie 51 dzieci.
wierszy i piosenek, wytrwale ćwiczą
podczas prób.
W niezwykle podniosłej atmosfe-
rze, przed pocztami sztandarowymi
swoich szkół pierwszoklasiści uro-
czyście ślubują być dobrymi Polaka-
mi, godnie reprezentować swoje pla-
cówki, swym zachowaniem i nauką
sprawiać radość rodzicom i nauczy-
cielom. Po złożeniu aktu ślubowania
dyrektorzy szkół dokonują symbo-
licznego pasowania na ucznia. Ślu-
bowanie jest też okazją do wręczenia
pierwszakom upominków od star-
szych kolegów oraz zaproszonych
gości. Są to uroczystości pełne wra-
żeń, które na dlugo pozostają w pa-
mięci wszystkich uczniów.
Swoje uroczystości niemniej wzru-
szające związane z pasowaniem na
- poznanie historii skąd się wzięły
pieniądze? Oraz porównanie waluty
różnych krajów;
- ćwiczenia logicznego myślenia
i prostych działań matematycznych
z użyciem zabawkowych pieniędzy;
- wizyta w oddziale bankowym -
Po co nam bank?, Skąd się biorą pie-
niądze w bankomacie?
- wycieczka do sklepu — zakupy,
ile co kosztuje?
przedszkolaka miały zarówno przed-
szkola samorządowe, jak i oddziały
przedszkolne szkół podstawowych.
Występując przed publicznością
dzieci wykazują się nie tylko swo-
imi umiejętnościami recytatorskimi,
wokalnymi i tanecznymi, ale także
wielką odwagą. Po prezentacji czę-
ści artystycznej, dyrektorzy placówek
oświatowych dokonują także uro-
czystego aktu pasowania. Życzymy
przedszkolakom i pierwszakom wielu
sukcesów i zadowolenia.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Biblioteka w Zelowie wraz z Filiami Bibliotecznymi realizuje projekt „Bajka uczy i wychowuje - Pohddka ući a vychovdvć' dofinansowany ze środków
BAJKA UCZY I WYCHOWUJE
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Partnerstwo dla książki” Partnerem projektu dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa
Narodowego o wartości 6 710 zł jest Stowarzyszenie Czechów w Polsce z siedzibą w Zelowie.
W Bibliotece w Zelowie, Szko-
le Podstawowej w Kociszewie
i Szkole Podstawowej w Wygiełzo-
wie zorganizowane były spotka-
nia czytelnicze dla dzieci w wersji
dwujęzycznej (w języku polskim
i czeskim) podczas których czy-
tane były bajki: „Kopciuszek, „Pi-
nokio, "Czerwony Kapturek" Bajki
w języku czeskim czytali przedsta-
wiciele Stowarzyszenia Czechów
w Polsce z siedzibą w Zelowie.
Z kolei, do czytania bajek w języ-
ku polskim włączyli się nauczycie-
le i bibliotekarze. Ponadto, dzieci
uczestniczyły w warsztatach inte-
raktywnych połączonych z przed-
stawieniem teatralnym opartym
na motywach bajek. Warsztaty po-
prowadzone zostały przez aktorki:
Dorotę Porowską-Podleśną i Aldo-
nę Jacórzyńską ze Stowarzyszenia
Grupy Przedsięwzięć Teatralno-
-Medialnych z Warszawy. Poprzez
zabawę uczestnicy warsztatów
mogli naśladować sytuacje i po-
stacie ze świata bajki. W ramach
projektu ogłoszone zostały kon-
kursy plastyczne dla wszystkich
uczestników spotkań czytelni-
czych i warsztatów.
Ministerstwo
Kultury
i Dziedzictwa
Narodoweqoa
PONAD 121 TYSIĘCY ZŁOTYCH NA STYPENDIA SZKOLNE
Ok. 334 uczniów z terenu Gminy Zelów skorzysta z pomocy materialnej w formie stypendiów szkolnych.
Łączna kwota przeznaczona na ten cel wynosi 121 464 zł. Na ten cel Gmina Zelów otrzymała dotację celową od Wojewody Łódzkiego.
Stypendium szkolne będzie reali-
zowane za pomocą formularzy za-
mówień (bezgotówkowo) lub na
podstawie faktur i rachunków imien-
nych w formie refundacji wydatków
poniesionych na cele edukacyjne.
Stypendium szkolne będzie można
rozliczyć w terminie od 20 listopada
do 1 grudnia 2017 r. Wypłata stypen-
dium nastąpi w dniach 19-20 grud-
nia 2017 r.
Na co może być przeznaczone
stypendium szkolne i w jakiej for-
mie może być udzielone ucznio-
wi?
1) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów udziału w zaję-
ciach edukacyjnych, wykraczających
poza zajęcia realizowane w szkole
w ramach planu nauczania, w szcze-
gólności: udziału w wycieczkach
szkolnych do teatru, kina, muzeum,
krajoznawczych, zielonych szkołach
oraz innych przedsięwzięciach orga-
nizowanych przez szkołę;
2) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów udziału w zaję-
ciach wyrównawczych, zajęciach dla
uczniów z dysleksją, dysgrafią, logo-
pedycznych, terapii pedagogicznej,
psychologicznej, itp.;
3) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów udziału w zaję-
www.zelow.pl
ciach edukacyjnych realizowanych
poza szkołą, w szczególności nauki
języków obcych, zajęć muzycznych,
omputerowych, sportowych, zajęć
na basenie, plastycznych lub innych
mających na celu rozwijanie uzdol-
nień ucznia;
4) pomocy rzeczowej o charakte-
rze edukacyjnym, w tym w szczegól-
ności:
a) podręczników, lektur, ency-
lopedii, słowników, atlasów, map,
globusów, kalkulatorów i innych
pomocy do realizacji procesu dydak-
tycznego,
b) piórników, tornistrów, pleca-
ów, toreb szkolnych i sportowych,
worków na obuwie, przyborników
biurowych, zeszytów, bloków, pa-
pieru do drukarki, długopisów, piór,
orektorów, gumek, klejów, taśm
lejących, przyborów rysunkowych,
malarskich, kreślarskich, temperó-
wek, plastelin, bibuł, brystoli i innych
rzeczy potrzebnych na zajęcia pla-
styczno-techniczne, itp.,
c) laptopa, netbooka, tableta,
komputera i sprzętu komputero-
wego (monitora, klawiatury, mysz-
ki, głośników, słuchawek), drukarki,
urządzenia wielofunkcyjnego, tuszy/
tonerów do drukarki, nośników da-
nych (m.in. płyta, pendrive), części do
ww. urządzeń, abonamentu inter-
netowego za okres od września do
czerwca, oprogramowania (system
operacyjny, pakiet biurowy), multi-
medialnych programów edukacyj-
nych, itp.,
d) gier edukacyjnych,
e) instrumentów muzycznych wy-
korzystywanych przez ucznia do na-
uki gry,
f) okularów/soczewek/szkieł kon-
taktowych korygujących wzrok (fak-
tura z adnotacją jakiego ucznia/
dziecka dotyczy),
g) stroju sportowego (bluza spor-
towa, spodnie sportowe, koszulka
sportowa, spodenki sportowe, dres
sportowy, skarpety) i obuwia sporto-
wego na zajęcia wychowania fizycz-
nego, w łącznej cenie brutto nie wyż-
szej niż 150 zł wydanej na obuwie
sportowe i 150 zł wydanej na odzież
sportową na jednego ucznia, w każ-
dym z okresów: wrzesień-grudzień
oraz styczeń-czerwiec,
h) stroju sportowego i obuwia
sportowego związanego z uprawia-
niem konkretnej dyscypliny sporto-
wej, mundurku szkolnego wyma-
ganego przez szkołę oraz innego
wyposażenia uczniów niezbędnego
do nauki w poszczególnych rodza-
jach i typach szkół, związanego ze
specyfiką szkoły; zakup taki wymaga
potwierdzenia konieczności jego do-
konania przez organizatora zajęć,
i) sprzętu sportowego związane-
go z uprawianą przez ucznia dyscy-
pliną sportu (piłki, rękawice piłkarskie,
rolki, łyżwy, rower, kimono, strój ką-
pielowy, klapki na basen, czepek, itp.),
j) całkowitego lub częściowe-
go pokrycia kosztów związanych
z uczestnictwem w praktykach za-
wodowych lub kursach edukacyj-
nych _ (sprzęt/przybory, materiały
i strój do praktycznej nauki zawodu (z
zaświadczeniem ze szkoły, potwier-
dzającym zasadność ich zakupu),
k) biurka, krzesła do biurka oraz
lampki na biurko;
5) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów związanych z po-
bieraniem nauki poza miejscem za-
mieszkania w przypadku uczniów
szkół ponadpodstawowych oraz
słuchaczy kolegiów, a w szczegól-
ności zakwaterowania w bursie/in-
ternacie, transportu środkami komu-
nikacji zbiorowej, czesnego za naukę
w szkole;
6) świadczenia pieniężnego, jeże-
li udzielenie stypendium w formach,
o których mowa w pkt. 1-5, nie jest
możliwe lub w przypadku słuchaczy
kolegiów nie jest celowe.
EDUKACJA
Piękny wzruszający Koncert
Pieśni Patriotycznych przygoto-
wali uczniowie klas IV - VII Szko-
ły Podstawowej w Wygiełzowie.
Koncert wybrzmiał 12 listopada
w murach zabytkowego kościo-
ła pw. Nawiedzenia Najświęt-
szej Maryi Panny w Wygiełzowie.
W obecności zgromadzonych
gości dzieci zaprezentowały bar-
dzo wysoki poziom artystyczny.
Swój srebrny jubileusz świę-
towała 12 listopada Gminna Or-
kiestra Dęta OSP w Zelowie. Z tej
okazji, w Domu Kultury w Zelowie
odbył się okolicznościowy koncert.
Swoim występem orkiestra kolejny
raz potwierdziła swój kunszt mu-
zyczny wykonując muzykę filmo-
wą, polską, a nawet światową. Na
przestrzeni 25 lat orkiestra wielo-
krotnie koncertowała i brała udział
w różnego rodzaju festiwalach
i przeglądach, zdobywając wysokie
miejsca. Obecnie Gminna Orkie-
W Urzędzie Miejskim w Ze-
lowie w dniu 14 września zo-
stał podpisany list intencyjny
dotyczący współpracy w za-
kresie krzewienia kultury fi-
zycznej i sportu, promocji piłki
nożnej jako dyscypliny wio-
dącej, szkolenia dzieci i mło-
dzieży oraz promocji zarówno
Gminy Zelów jak i klubów Wi-
dzew Łódź i ZKS Włókniarz
Zelów. Sygnatariuszami listu
byli: Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska, Prezes RTS Wi-
W PATRIOTYCZNĄ NUTĘ
stra Dęta OSP w Zelowie na czele
z kapelmistrzem Adamem Kobal-
czykiem liczy 24 osoby. Podczas
jubileuszowego koncertu 3 człon-
ków orkiestry odznaczono Meda-
lami „Za Zasługi dla Pożarnictwa”
(1 - srebrny, 2 — brązowe). To wy-
jątkowe wydarzenie zostało obję-
te Patronatem Honorowym Burmi-
strza Zelowa Urszuli Świerczyńskiej.
Serdecznie gratulujemy Orkie-
strze Dętej srebrnego jubileuszu
i dziękujemy za działalność arty-
styczną na rzecz Gminy Zelów, za
s 18
25 - LECIE ORKIESTRY DĘTEJ OSP W ZELOWIE
zaangażowanie, życzliwość i obec-
ność w życiu kulturalnym naszej
gminy. Zyczymy dalszych sukce-
17 września br. w Bełchato-
wie odbyły się X Powiatowe
Zawody Sportowo - Pożarnicze,
w których udział wzięły zwycię-
skie drużyny gminnych elimina-
cji poszczególnych gmin z terenu
powiatu bełchatowskiego. Gmi-
nę Zelów reprezentowała druży-
na OSP w Zelowie, która w wyni-
ku ostatecznym zajęła Ill miejsce,
ustępując strażakom z Wadlewa
PODPISANO LIST INTENCYJNY
dzew Przemysław Klementow-
ski i Prezes ZKS Włókniarz Ma-
ria Korzynek.
ZKS Włókniarz jest jednym
z najstarszych klubów sporto-
wych w Zelowie, który w tym
roku świętuje swoje 95 urodzi-
ny. Obecnie zrzesza rekordo-
wą liczbę uczestników w róż-
nych kategoriach wiekowych.
Od najmłodszych lat dzie-
ci uczą się gry w piłkę nożną.
W Zelowie działa także jeden
z większych fanklubów Widze-
wa. Jego sztandarową impre-
zą sportową jest organizowany
w Zelowie turniej piłki nożnej
kibiców im. Krzysztofa Surli-
sów, rozwoju, realizacji planów
i zamierzeń, satysfakcji i wszelkiej
pomyślności.
i Dobrzelowa. W kategorii mło-
dzieżowej zwycięstwo zdoby-
ła drużyna OSP w Pożdżenicach,
która będzie reprezentować nas
na wojewódzkich _ zawodach.
Wśród kobiet drużyna OSP Wypy-
chów uplasowała się na Ill miej-
scu. Pomimo trudnych warunków
atmosferycznych, jesteśmy dum-
ni z osiągnięć naszych jednostek
i składamy serdeczne gratulacje!
ta. Strony podpisanego listu
intencyjnego łączy wspólny
cel, jakim jest rozwój piłki noż-
nej w Zelowie.
WYDAWCA:
(e SH
SCEI CJEH
(OJJ GHADNUJE
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
H LILM=
a
w gt B ożego Nar rodzenia wieh el Blębqkicie „rze „wętynętrznego spokoją W ytrwałości
i oraz Posigwzyna WW. każdym dniu nidchodzącego 2016 R oku w
R = "844 . u iż Ą w -
j elowa Urszula Świerczyńska . ' =
Rady Miejskiej w Zelowie Agnieszka Fi. inst.
zla
BZU OE AZ
SAR R SZ = A RZCCĄ ZTYPRA
Bezpłatny Raz Zelów / ISSN 1640-727X
www.zelow.pl
WYDARZENIA
NAGRODZONO JAKOŚĆ I EFEKTYWNOŚĆ LOKALNEJ POLITYKI OŚWIATOWEJ
Po raz czwarty z rzędu Gmina Zelów została wyróżniona certyfikatem „Samorządowy Lider Edukacji” w Ogólnopolskim Programie
Certyfikacji Gmin, Powiatów i Samorządnych Województw. Ogłoszenie wyników i wręczenie certyfikatów reprezentantom wyróżnionych
gmin, powiatów i województw z całej Polski miało miejsce 9 grudnia br. w auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
„Samorządowy Lider Edukacji” jest
jednym z najbardziej prestiżowych
certyfikatów jakości przyznawany
jednostkom samorządu terytorial-
nego na podstawie oceny Komisji
Ekspertów, reprezentujących śro-
dowisko naukowe, którą powołują
Fundacja Rozwoju Edukacji i Szkol-
LINIE |aktat |
KSFIALCTAIA
nictwa Wyższego oraz Agencja PRC.
Jest on także potwierdzeniem, że
uhonorowana jednostka podejmu-
je efektywne, innowacyjne, nowa-
torskie oraz znaczące społecznie
działania w dziedzinie lokalnej poli-
tyki edukacyjnej izarządzania oświa-
tą. Ponadto, Gmina Zelów wyróżnia
się na tle innych samorządów pod
względem wsparcia dla środowisk
oświatowych, inwestycji w eduka-
cję i jej infrastrukturę oraz wdrażania
nowoczesnych form i metod kształ-
cenia dzieci i młodzieży.
Dodatkowo, w tym roku Gmina
Zelów uzyskała w konkursie wyróż-
nienie nadzwyczajne i tytuł,Lider Ja-
kości Kształcenia. Wyróżnienia takie
otrzymały samorządy, które w spo-
sób szczególny troszczą się o pod-
noszenie jakości nauczania w szko-
łach i placówkach, dla których są
organem prowadzącym oraz mogą
być pod tym względem wzorami
do naśladowania dla innych jedno-
stek samorządu terytorialnego.
Ocena konkursowa działań gmi-
ny trwa blisko 3 miesiące i bazuje
na wielu źródłach informacji na te-
mat certyfikowanego samorządu:
od ankiety certyfikacyjnej, poprzez
analizę obowiązujących w JST do-
kumentów strategicznych czy ak-
tów prawnych, po dane Okręgo-
wej Komisji Egzaminacyjnej czy
informacje pozyskane od środowisk
oświatowych. Po zakończeniu tego
procesu ewaluacji gmina biorąca
udział w Programie „Samorządowy
Lider Edukacji" uzyskuje szczegó-
łową informację zwrotną na temat
jakości swojej polityki oświatowej,
sformułowaną w formie recenzji
przygotowanej przez Komisję.
Ogólnopolski program „Samo-
rządowy Lider Edukacji” to nie tylko
okazja na promocję gminy i jej poli-
tykę oświatową, ale przede wszyst-
kim możliwość uzyskania cennej
informacji eksperckiej na temat
działań samorządu w zakresie edu-
kacji i nauki, co sprzyja realizowaniu
polityki projakościowej, opartej na
zaleceniach audytorów zewnętrz-
nych.
Certyfikat został przyznany Gmi-
nie Zelów na okres od grudnia 2017
roku do listopada 2018 roku.
W URZĘDZIE MIEJSKIM W ZELOWIE ZAPŁACISZ JUŻ KARTĄ PŁATNICZĄ
W naszym urzędzie
zapłacisz kartą płatniczą it
Urząd uczestniczy w Programie upowszechniania płatności bez
w administracji publicznej, prowadzonym przez Ministerstw.
we współpracy z Krajową Izbą Rózliczeniową S.A.
W Urzędzie Miejskim w Zelowie
można płacić już kartą płatniczą lub
telefonem. Gmina Zelów uczestni-
czy w Programie upowszechniania
płatności bezgotówkowych w ad-
ministracji publicznej przy użyciu
terminali płatniczych POS oraz We-
bPOS Paybynet.
Program jest prowadzony przez
Ministerstwo Rozwoju we współ-
pracy z Krajową Izbą Rozliczeniową
S.A, która pełni rolę koordynatora
programu oraz wspiera finansowo
jego wdrożenie i funkcjonowanie.
Możliwość dokonywania płatności
bezgotówkowych w Urzędzie Miej-
skim w Zelowie jest odpowiedzią na
oczekiwania mieszkańców. Mamy
nadzieję, że przyjmowanie opłat
w formie bezgotówkowej będzie
dla Państwa wygodne, zaoszczę-
dzi czas, zwiększy bezpieczeństwo
transakcji, a dla urzędu przełoży się
na usprawnienie prac całej instytucji.
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 13 06
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Domkultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
w Zelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK” 44634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e 0SPw Zelowie 44 634 2998
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 10 06144 634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Kameralna i niecodzienna uroczystość miała miejsce 13 grudnia 2017 r. w Urzędzie Miejskim w Zelowie. 9 par małżeńskich
ZŁOTE GODY
z terenu Gminy Zelów (na uroczystości pojawiło się siedem z nich) odznaczono Medalami za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.
a pary świętujące w tym roku
50-lecie małżeństwa w Urzędzie
Miejskim w Zelowie czekały ży-
czenia, kwiaty, drobne upominki
i medale nadane przez Prezyden-
ta Rzeczypospolitej Polskiej An-
drzeja Dudę.Aktu dekoracji meda-
lami dokonała Burmistrz Zelowa
Urszula Świerczyńska podkreślając
przy tym, że te odznaczenia są je-
dynie symbolem wierności i wy-
trwałości związków małżeńskich.
Następnie Pani Burmistrz zwróciła
się do Jubilatów - Niech ten jubile-
usz będzie przykładem dla wszystkich
młodych par, które zakładają rodzi-
ny. Niech spełnią się Wasze nadzieje
i marzenia, jakie wiążecie z dalszym
okresem wspólnego życia, aby Wasze
małżeństwa były szczęśliwe, a wspól-
na droga była jasna, piękna i prowa-
dziła do szczytów osiągnięć w życiu
osobistym, rodzinnym i społecznym.
21 grudnia w Domu Kultu-
ry w Zelowie przy wigilijnym sto-
le wspólnie zasiedli mieszkańcy,
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska, Przewodnicząca Rady
Miejskiej Agnieszka First wraz
z radnymi, ksiądz prałat Jacek Am-
broszczyki pozostali zaproszeni go-
ście. Po krótkiej modlitwie, uczest-
nicy Gminnej Wieczerzy Wigilijnej
przełamali się opłatkiem składając
sobie nawzajem życzenia świątecz-
ne. Po wspólnej wieczerzy, nastąpi-
ło kolędowanie razem z zespołem
„Za Miedzą'Kurówek-Kurów i orkie-
strą dętą OSP Kurów. Organizato-
rów dzielnie wspierali niezastąpieni
Miejsko-Gminny Ośrodek Pomo-
cy Społecznej w Zelowie przygo-
tował w tym roku 106 paczek świą-
tecznych dla rodzin znajdujących
się w trudnej sytuacji materialno-
-bytowej. W ich wydawaniu uczest-
www.zelow.pl
Bądźcie przez długie lata szczęśliwi,
zdrowi, zażywajcie nadalradościżycia
w kręgu swoich najbliższych, uczcie
ich jak żyć i pracować, tak jak sami to
czyniliście do tej pory.
Złote Gody obchodzili: Sabi-
na i Ignacy Gawlikowie, Elżbieta
i Krzysztof Rybakowie, Marian-
na i Jerzy Paproccy, Anna i Bog-
dan Kowalczykowie,
Henryka
i Stanisław Sudakowie, Stanisła-
wa i Stefan Małeccy, Marianna
i Stanisław Donajczykowie, Le-
okadia i Antoni Wieczorkowie
i Janina i Jan Grzankowie.
Muzycznym akcentem podczas
tej podniosłej uroczystości był wy-
stęp uczniów ze Szkoły Podstawo-
GMINNA WIECZERZA WIGILIJNA
Okres Świąt Bożego Narodzenia jest szczególnym czasem, kiedy nikt nie powinien być zapomniany i pozostać sam.
Od wielu lat, w Domu Kultury w Zelowie jest organizowana Gminna Wieczerza Wigilijna dla blisko 200 osób starszych,
niczyła także Burmistrz Zelowa Ur-
szula Świerczyńska, Dyrektor Domu
Kultury Małgorzata Dębkowska
oraz pracownicy ośrodka pomo-
cy społecznej. W akcję pakowania
i rozdawania paczek świątecznych
zaangażowali się wolontariusze
z Klubu Wolontariatu przy Ze-
spole Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie. Dodatkowo, Przedszkole
Samorządowe Nr 1 im. Marii Konop-
nickiej oraz Przedszkole Edukacyjne
im. Jana Amosa Komeńskiego przy
Parafii Ewan-
gelicko Re- .
formowanej PNE
w Zelowie
przeprowa-
dziły _ zbiór-
kę zabawek,
które zosta-
ły przekaza-
ne rodzinom
otrzymują-
cym paczki
świąteczne.
wej nr4 w Zelowie. Przypominamy
parom małżeńskim z terenu Gmi-
ny Zelów, obchodzącym jubileusz
50 - lecia pożycia małżeńskiego,
że Medale za Długoletnie Pożycie
Małżeńskie nadawane są wyłącz-
nie na wniosek, który należy złożyć
w Urzędzie Stanu Cywilnego
w Zelowie.
samotnych i niepełnosprawnych z terenu Gminy Zelów. Tak było i w tym roku.
wolontariusze ze Szkolnego Klubu
Wolontariatu przy Zespole Szkół
Ogólnokształcących i Klubu Wo-
lontariatu Szkoły Podstawowej Nr 4
w Zelowie. Na koniec każdy uczest-
nik wieczerzy otrzymał upominek.
Organizacja Gminnej Wieczerzy
Wigilijnej, którą zajmują się Miej-
sko-Gminny Ośrodek Pomocy Spo-
łecznej w Zelowie, Stowarzyszenie
Dobroczynne,Razem”'i Dom Kultu-
ry, była możliwa dzięki wsparciu fi-
nansowemu lokalnych sponsorów,
firm, instytucji i Fundacji Rozwoju
Gminy Zelów. Wszystkim darczyń-
com serdecznie dziękujemy.
WYDARZENIA
SKRÓT WYDARZEŃ 2017 ROKU
Koncert noworoczny Dzień Kobiet w OSP Łobudzice
BiEGfWE
TEAM
NENEM ANA PE ZANA
I Memoriał Aleksandra Kałużnego Wystawa lokalnych twórców w partnerskiej gminie w Niemczech
4] WYDARZENIA tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Dni Zelowa
Koncerty festiwalowe
Gaz u bram Zelowa 25 - lecie Orskiestry Dętej OSP Zelów
www.zelow.pl WYDARZENIA [Ę
Pod Honorowym Patronatem
Burmistrza Zelowa w sali Ochot-
niczej Straży Pożarnej w Zelowie
przy ul. Dzielnej odbyło się jubi-
leuszowe spotkanie męskiej i żeń-
skiej młodzieżowej drużyny po-
żarniczej OSP Zelów — seniorzy,
powołanych w 1967 r. i 1968 r. z
inicjatywy ówczesnego zastępcy
naczelnika OSP Zelów Czesława
Fundusze
Europejskie
Program Regionalny
Miejsko - Gminny Ośrodek Po-
mocy Społecznej w Zelowie od
2016 roku realizuje projekt,Akade-
mia Zdrowej Rodziny” współfinan-
sowany ze środków Europejskiego
Funduszu Społecznego w ramach
Regionalnego Programu Opera-
cyjnego Województwa Łódzkie-
go na lata 2014-2020. Na począt-
ku projekt przewidywał udział 58
osób (25 osób dorosłych i 33 dzie-
ci) z możliwością objęcia wspar-
ciem większej ilości osób z rodzin
objętych świadczeniami pomo-
cy społecznej. Na chwilę obec-
ną udział w projekcie bierze 70
Mieszkańców Gminy Zelów.
Zadaniem projektu jest uzyska-
nie kompleksowego wsparcia ca-
łej rodziny na rzecz jej prawidło-
wego funkcjonowania. W 2017 r.
uczestnicy projektu zostali obję-
ci wsparciem usług społecznych
w formie:
-« asystenta rodziny,
- rozwijania kompetencji wy-
WYDARZENIA
Niedzielskiego. Na jubileuszowej
zbiórce stawili się druhowie-senio-
rzy: Magdalena Niedzielska, An-
drzej Boczkiewicz, Karol Gawlik,
Jan Rośniak, Jerzy Gardulski, Zdzi-
słąw Kopka, Zbigniew Chlebowski,
Urszula Fiks, Krystyna Jarkowska,
Barbara Turlej, Krystyna Turlej, Elż-
bieta Jarosińska, Maria Dyła i Maria
Maciejewska. Wszystkich zapro-
SPOTKANIE WSPOMNIENIOWE PO LATACH
szonych gości przywitali druży-
nowy Andrzej Boczkiewicz i dh
Niedzielska. Uroczystość uświet-
nili swoją obecnością: sekretarz
miasta Agnieszka Mysłowska, były
komendant ZOS Zelowskich Za-
kładów Przemysłu Bawełnianego
Eugeniusz Smolny, były instruktor
zawodu Kwatermistrz Hufca ZHP
Eugeniusz Biskupski, Komendant
Państwowej Straży Pożarnej w Ła-
sku (w latach 1978-2000) bryga-
dier Zbigniew Witaszczyk, były
„AKADEMIA ZDROWEJ RODZINY”
szkoleniowiec dh Jerzy Dobroś.
Było to niezapomniane i wzru-
szające spotkanie, podczas które-
go wspominano początki powsta-
nia drużyn, ich udział i sukcesy w
zawodach strażackich, a przede
wszystkim działalność społecz-
ną na rzecz miasta i lokalnej spo-
łeczności. Ważną częścią spotka-
nia była wystawa upamiętniająca
aktywność drużyny: fotografie, dy-
plomy, odznaczenia i medale.
Unia Europejska
Europejskie Fundusze
Strukturalne i Inwestycyjne
AKADEMIA ZDROWEJ RODZINY
PROJEKT WSPÓŁFINANSOWANY ZE ŚRODKÓW EUROPEJSKIEGO FUNDUSZU SPOŁECZNEGO
W RAMACH REGIONALNEGO PROGRAMU OPERACYJNEGO WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO NA LATA 2014-2020
chowawczych,
* grupy wsparcia,
- rozwijania kompetencji zarzą-
dzania budżetem domowym.
Ponadto, uczestnicy projektu
mieli możliwość skorzystania z in-
dywidualnych porad specjalistów:
pedagoga, psychologa i prawnika.
W ramach projektu zorganizo-
wano również dla 58 osób:
- grupowe poradnictwo z zakre-
su wiedzy o zdrowym stylu życia
(rekreacja ruchowa, dietetyka, sek-
sualność człowieka), które odbyło
się w formie wyjazdowej do miej-
scowości Rochna (powiat brzeziń-
ski);
- grupowe poradnictwo spe-
cjalistyczne z zakresu profilakty-
ki przemocy w rodzinie, które od-
było się w Ośrodku „Przy Patykach”
(Kolonia Łobudzice).
M
k | 1
l
W trakcie uczestnictwa rodzi-
ców w zajęciach projektowych,
dzieciom zapewniono opiekę pe-
dagoga.
Projekt będzie kontynuowany
do 31 marca 2018 roku.
Realizator projektu: Miejsko -
Gminny Ośrodek Pomocy Spo-
łecznej w Zelowie, 97-425 Zelów,
ul. Piotrkowska 12, tel. 44 634 10
28, mgops.zelow.pl
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
W tym roku ZKS Włókniarz ob-
chodzi swój piękny jubileusz 95
- lecie istnienia. Jest najstarszym
zelowskim klubem sportowym
zbogatą historią. Jak na przestrze-
ni lat zmieniał się klub?
- Historia klubu to dziesiątki lat ży-
cia sportowego wielu pokoleń Ze-
lowian. Przypuszczam, że nie ma ro-
dziny w Zelowie, której członek nie
byłby związany z Włókniarzem. Hi-
storia klubu sięga do roku 1922.
Wówczas grupa inicjatywna złożona
z piłkarzy, min. Józefa Słamy, Broni-
sława Markiewicza czy Władysława
Kina powołała Towarzystwo Sporto-
we w Zelowie. Pierwszym Prezesem
i jednocześnie trenerem był Antoni
Przeździecki. Nazwa Zelowski Klub
Sportowy pojawiła się w 1937 roku.
Po zakończeniu działań wojennych,
klub reaktywował swoją działalność.
W 1966 roku z inicjatywy Jerzego
Flejszmana, Eugeniusza Smolnego,
Stanisława Chojnackiego, Kazimie-
rza Dębkowskiego, Jana Milerskiego,
Jana Pierzynki, Bazylego Góreckiego
innych osób, na bazie koła sporto-
wego, powstał Zelowski Klub Spor-
towy „Włókniarz 22 lipca 1969 r. zo-
stał oddany do użytku stadion (jak
na tamte czasy doskonałej jakości).
Całe życie sportowe w Zelowie to-
czyło się wokół piłki nożnej. Ona łą-
czyła lokalną społeczność, różne gru-
py narodowościowe i wyznaniowe.
Przed wojną istniała sekcja bokserska,
atakże organizowane były biegi prze-
łajowe, zawody kajakowe i kolarskie.
W 1966 r. rozpoczęła działalność sek-
cja piłki siatkowej. W latach 1966-
1988 były również lekkoatletyczna,
tenisa stołowego, a nawet w 1991 r.
sekcja brydża sportowego. Jednak
przez 95 lat istnienia klubu najbar-
dziej prężną była sekcja piłki nożnej.
Z klubem jest Pani związana od
www.zelow.pl
wielu lat, czy podziela Pani moje
zdanie, że tylu uczestników jeszcze
nigdy w klubie nie było jak obec-
nie? Czemu lub komu zawdzięcza-
my taką sytuację?
- Z klubem związana jestem od
wielu lat. W domu rodzinnym to mój
tato był miłośnikiem sportu, cho-
dził na mecze "Włókniarza, przeży-
wał zwycięstwa i porażki drużyny
i to on zaszczepił mi miłość do spor-
tu. Najpierw byłam członkiem klubu,
w latach 1996-2001 po raz pierwszy
zostałam Prezesem. Od tego czasu
nieprzerwanie jestem działaczką Klu-
bu, a od 2011 r. ponownie Prezesem.
Przez te lata wiele się zmieniało, za-
interesowanie wśród mieszkańców
grą w piłkę nożną było różne. Od kil-
ku lat ono wzrasta, a obecnie przero-
sło nasze najśmielsze oczekiwania.
Zawdzięczamy to m.in. determinacji
i prośbom Pani Burmistrz o obejmo-
wanie szkoleniem coraz młodszych
roczników dzieci i młodzieży w sek-
cjach piłki nożnej. Po kilku latach wi-
dzimy, że to przynosi oczekiwane re-
zultaty. Obecnie mamy rekordową
liczbę - ponad 200 w różnych rocz-
nikach (od 1999 do 2011) - chłopcy i
dziewczęta i również drużyna senio-
rów w IV lidze. Wczesną wiosną 2018
r. planujemy rozpocząć nabór roczni-
ka 2012. Naszym celem jest tworze-
nie warunków do uprawiania spor-
tu, szczególnie gry w piłkę nożną.
Jestem przekonana, że wpływ spor-
tu na życie i charakter człowieka jest
ogromny. Uczy pracowitości, dążenia
do celu, rywalizacji, wytrzymałości,
zachowania reguł „fair play” funkcjo-
nowania w zespole (w myśl powie-
dzenia:,jeden za wszystkich, wszyscy
za jednego”). Przyjaźnie wyniesione
z boiska pozostają na całe życie,
a powiedzenie „sport to zdrowie” jest
w pełni uzasadnione. Jednak do pro-
wadzenia takiej działalności są nie-
zbędne środki finansowe. Cieszę się,
że władze samorządowe Gminy Ze-
lów widzą potrzebę i zasadność fi-
nansowania naszych działań. W mło-
dych mieszkańcach jest potencjał
i warto inwestować w ich rozwój,
zdrowie, pasje i zainteresowania.
W tym roku zostało podpisane trój-
stronne porozumienie o współpracy
i promocji piłki nożnej pomiędzy Bur-
mistrzem Zelowa, Prezesem RTS Wi-
dzew Łódź i ZKS Włókniarz Zelów.
Czy możemy mówić już o pierwszych
efektach tej współpracy?
WYWIADY
GMINA ZELÓW SPORTEM STOI
Z Prezesem ZKS Włókniarz Marią Korzynek o historii klubu i jego bieżącej działalności rozmawia redaktor naczelna IZ Olena Krawczuk - Chojnacka
- Nasza współpraca z Widzewem
Łódź rozpoczęła się już nieco wcze-
śniej. Prowadziliśmy rozgrywki pił-
karskie w IV lidze. Pamiętam słynny
wręcz historyczny mecz pomiędzy
ZKS „Włókniarz” a Widzewem Łódź
rozgrywany w Zelowie w sierpniu
2015 roku. Frekwencja i zaintereso-
wanie kibiców były ogromne — bra-
kowało miejsc i biletów. Przyjechało
mnóstwo dziennikarzy, a gościem
specjalnym był sam Prezes PZPN Zbi-
gniew Boniek. Widzew Łódź wspól-
nie z zelowskim Fun Klubem Wi-
dzewa zorganizował i sfinansował
wyjazdy zawodników grup mło-
dzieżowych na mecze Widzewa w
Łodzi. Nasi młodzi zawodnicy byli
bardzo zadowoleni. We współpracy
z ZKS Włókniarz, na zelowskim sta-
dionie odbywały się turnieje - Me-
moriał Krzysztofa Surlita - organizo-
wane przez Widzew Łódź i zelowski
Fun Klub. Ponadto, z Widzewa Łódź
wypożyczaliśmy zawodników do
naszej IV ligi. W styczniu 2018 roku
zaplanowany jest turniej młodzie-
żowych drużyn piłki nożnej w Zduń-
skiej Woli z udziałem klubów współ-
pracujących z Widzewem, w tym
naszej drużyny. Współpraca z Widze-
wem Łódź może być dla naszych
utalentowanych zawodników tzw.
„okienkiem na świat” Podobnie jak
kiedyś dostali tę szansę nasi wycho-
wankowie, a potem znani nie tylko
w Polsce, ale na boiskach międzyna-
rodowych, wspomniani przeze mnie
już na początku bracia Wiesław i ś.p.
Krzysztof Surlitowie.
W dzisiejszych czasach takich
społeczników jak Pani jest bardzo
mało, nie przesadzę jeżeli powiem,
że jednostki. Jak udaje się Pani
udźwignąć to brzemię odpowie-
dzialności i zapewnić prawidłowe
funkcjonowanie klubu?
- W dzisiejszych czasach trudno
być społecznikiem. Często podpo-
rządkowuję życie rodzinne Klubo-
wi, ale nie robię tego dla zaszczytów
czy pieniędzy, po prostu robię to,
co lubię i głęboko wierzę w sens tej
działalności. Jest to ogromna odpo-
wiedzialność i związany z nią stres
i emocje, szczególnie gdy gra IV liga.
Stres towarzyszy gdy brakuje środ-
ków finansowych. Z kolei, satys-
fakcją są dziesiątki uśmiechniętych
dziecięcych buziek — szczęśliwych
i zadowolonych, realizujących swo-
je pasje. Uważam, że tworzymy do-
bry, zgrany team — zarząd, którego
członkowie mi pomagają, zawodni-
cy, trenerzy. Nie mogę tu nie wspo-
mnieć naszego głównego sponsora
— Burmistrza Zelowa Urszuli Świer-
czyńskiej, która wspiera nas i wska-
zuje dobre kierunki działania. Bardzo
cenię sobie współpracę z dyrektora-
mi szkół, klubów i związków spor-
towych (ŁZPN, Okręgowym Związ-
kiem Piłki Nożnej w Piotrkowie Tryb,
Policją i innymi sponsorami (żal, że
ich tak mało). Niezwykłą wartością
dodaną dla mnie jest zaangażowa-
nie rodziców naszych młodych za-
wodników. Zapraszam wszystkich
chętnych do wspólnego działania,
współpracy, aby wspólnie przeży-
wać zwycięstwa i porażki, bo taki jest
sport.
Gmina Zelów nie tylko dofinan-
sowuje bieżącą działalność klubu
w ramach konkursu ogłaszanego
co roku przez Burmistrza Zelowa,
ale też przeprowadza sukcesyw-
nie prace remontowe, dzięki czemu
zmianie ulega wizerunek stadionu?
- Zdecydowanie tak. W ostatnich
latach sukcesywnie Gmina Zelów
przeprowadza prace inwestycyjne.
W bieżącym roku wyremontowana
została cała wschodnia część stadio-
nu — trybuny, utwardzono skarpy, za-
łożono nowe siedziska, utworzono
i ogrodzono sektor dla kibiców i go-
ści. Ponadto, utwardzono też skarpy
przy boisku bitumicznym i ogrodzo-
no. W budynku wymieniono stare
zniszczone okna. Dzięki tym pracom
nie ma problemu z uzyskaniem li-
cencji dla klubu z IV-ligową druży-
ną. Jednym z wymogów licencyj-
nych jest prowadzenie rozgrywek
piłkarskich na obiekcie spełniającym
określone warunki. Po przeprowa-
dzonych remontach te warunki speł-
niamy. Poprawia się wygląd i este-
tyka całego obiektu. Zauważają to
zawodnicy, działacze, kibice klubów
przyjeżdżających do nas na mecze.
Czy chciałaby Pani jeszcze coś
dodać?
- Bardzo dziękuję za rozmowę
i korzystając z okazji chciałam złożyć
wszystkim działaczom, trenerom, za-
wodnikom, kibicom, sympatykom,
pracownikom, sponsorom i miesz-
kańcom Gminy Zelów życzenia zdro-
wych, radosnych i spokojnych Świąt
Bożego Narodzenia i wiele pomyśl-
ności w życiu osobistym, zawodo-
wym i sportowym w 2018 roku.
WYDARZENIA
mrp
am "XXXI ko
RADY MIEJSKIEJ
W ZELOWIE
Gmina Zelów, jako jedna
z pierwszych gmin w wojewódz-
twie łódzkim, ma już uchwalo-
ny budżet na 2018 rok i Wielolet-
nią Prognozę Finansową na lata
W 2017 roku nasza społecz-
ność lokalna obchodziła jubileusz
60-lecie nadania praw miejskich
Zelowowi. Był to nasz wspólny ju-
bileusz, zarówno miasta jak i nas
mieszkańców. Obchody jubile-
uszowe zainaugurowano Koncer-
tem Noworocznym w Domu Kul-
tury w Zelowie, a przez cały rok
odbywało się mnóstwo wyda-
rzeń, spotkań i inicjatyw towarzy-
szących we wszystkich obszarach
życia społecznego. Wraz z60. rocz-
2018 - 2026. W budżecie na 2018
rok dochody zaplanowano w wy-
sokości 56 750 000,00 zł, a wydat-
ki - 57 532 544,00 zł, w tym bieżące
w wysokości 53 681 050,19 zł (zle-
nicą nadania praw miejskich mia-
stu, swoje jubileusze obchodziło
w tym roku wiele instytucji i or-
ganizacji takich jak: Liceum Ogól-
nokształcące w Zelowie (60-
lecie), Szkoła Podstawowa im.
Marii Konopnickiej w Wygiełzo-
wie (55-lecie), Szkoła Podstawo-
wa Nr 4 im. Henryka Sienkiewi-
cza w Zelowie (50-lecie), Szkoła
Podstawowa w Bujnach Szla-
checkich (20-lecie), Przedszko-
le Samorządowe Nr 1 w Zelowie
cone - 16 807 908,00 zł), a mająt-
kowe - 3 851 493,81 zł. Wśród naj-
większych zadań inwestycyjnych,
które znalazły się w budżecie Gmi-
ny Zelów na 2018 rok, należy wy-
mienić: dokończenie budowy sali
gimnastycznej wraz z zapleczem
przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie, budowę sieci wodo-
ciągowo - kanalizacyjnej w dro-
dze gminnej pomiędzy ul. Żerom-
skiego i Cegielnianą oraz remonty
dróg w trzech sołectwach: Jawor,
Pawłowa i Pożdżenice. Wciąż cze-
kamy na rozstrzygnięcie konkursu,
w ramach którego Gmina Zelów
wystąpiła z wnioskiem na rozbu-
dowę sieci wodno - kanalizacyjnej
wraz z odtworzeniem nawierzchni
(40-lecie), Stowarzyszenie Przy-
jaciół Osób Niepełnosprawnych
w Zelowie (25-lecie), Zelowski
Klub Sportowy „Włókniarz” (95-le-
cie), Ochotnicza Straż Pożarna
w Sromutce (50-lecie). Wymie-
nione placówki oświatowe, sto-
warzyszenia i organizacje przygo-
towały również dla społeczności
Gminy Zelów liczne okoliczno-
ściowe wydarzenia.
Dziękuję za ten wyjątkowy dla
nas wszystkich rok!
w Zelowie - Il etap. Dotyczy to ulic:
Leśna, Przejazd, Zofii, Górna, Po-
przeczna i Podleśna. Zadanie to jest
planowane również do realizacji.
W budżecie Gminy Zelów na 2018
rok wyodrębniono kwotę w wy-
sokości 496 976,65 zł na realizację
zadań w ramach funduszu sołec-
kiego. Ponadto, przewidziano kwo-
tę w wysokości 2 266 056,00 zł na
spłatę wcześniej zaciągniętych kre-
dytów i pożyczek. Zarówno bu-
dżet Gminy Zelów na 2018 rok jak
i Wieloletnia Prognoza Finansowa
na lata 2018 - 2026 zostały pozy-
tywnie zaopiniowane przez Regio-
nalną Izbę Obrachunkową w Łodzi
Zespół Zamiejscowy w Piotrkowie
Trybunalskim.
Zapraszamy
do zelowskiego
obserwatorium
Obserwatorium Astronomiczne przy Zespole Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie w roku szkolnym 2017/2018 dostępne
jest dla osób chętnych w poniedziałki w godzinach 11:00 - 13:30
(oprowadzający mgr Jarosław Twardowski).
Prosimy o wcześniejsze (przynajmniej na minimum
trzy dni przed planowanymi odwiedzinami) uzgodnienie
i ustalenie terminu pod numerem telefonu 44/634 11 70.
Minimalna liczba zwiedzających w tym samym czasie to 5 osób.
W przypadku grup przekraczających 12 osób będą one dzie-
lone na dwie lub więcej grup.
Wśród realizowanych inwesty-
cji gminnych w 2017 roku nale-
ży wymienić największe zadanie
pn. „Budowa sali gimnastycz-
nej wraz z zapleczem przy Szko-
le Podstawowej nr 2 w Zelowie".
W dalszym ciągu trwają prace
wykończeniowe polegające na
układaniu glazury i wyposaże-
niu sanitariatów. Zamontowano
stolarkę okienną, wykonano in-
stalacje wewnętrzne, pokrycie
dachowe i docieplono cały bu-
dynek. Ponadto, w części zaple-
cza układana jest nawierzchnia
- wykładzina z tworzyw sztucz-
nych. Równolegle trwają prace
związane z montażem instalacji
grzewczej. Wokół całego budyn-
ku układana jest nawierzchnia
z kostki wibroprasowanej. Zgod-
nie z umową, w maju 2018 roku
planowane jest zakończenie in-
westycji. Zadanie o łącznej war-
tości 3 385 999,97 zł jest realizo-
wane przy wsparciu finansowym
z Ministerstwa Sportu i Turysty-
ki — Fundusz Rozwoju Kultury
Fizycznej (883 500 zł) i z Regio-
nalnego Centrum Polityki Spo-
łecznej w Łodzi — Państwowy
Fundusz Rehabilitacji Osób Nie-
pełnosprawnych — 331 227,60 zł.
Kolejne zadanie, które zosta-
ło rozpoczęte pod koniec bie-
żącego roku to budowa sie-
ci wodociągowo-kanalizacyjnej
w drodze gminnej pomiędzy
ul. Żeromskiego a ul. Cegielnia-
ną w Zelowie. Obecnie wykona-
no już zakres planowanych prac
na 2017 rok, polegający na bu-
dowie sieci wodociągowej wraz
z przyłączami. W 2018 roku będą
kontynuowane prace związa-
ne z wykonaniem sieci kanaliza-
cyjnej i deszczowej oraz poło-
żeniem nawierzchni asfaltowej
o długości ok. 500 mb wraz
z chodnikiem z kostki wibropra-
sowanej. Dodatkowo będzie wy-
konane oświetlenie uliczne. War-
tość zadania wyniesie 1 795 800
zł. Okres zakończenia realizacji
inwestycji przewidywany jest do
29.06.2018 r.
Spośród zadań z terminem
zakończenia w 2018 roku, które
rozpoczęły się w roku bieżącym
należy także wymienić remont
drogi w Pożdżenicach na odcin-
ku o długości ok. 890 mb pole-
gający na demontażu istniejącej
nawierzchni z płyt betonowych
i wykonaniu podbudowy tłucz-
niowej. Zakres prac przewiduje
wykonanie podbudowy z tłucz-
nia dolomitowego i nawierzch-
ni z asfaltobetonu wraz z wjaz-
dami do posesji i odwodnieniem
powierzchniowym. Wartość za-
dania to 1 054 110,00 zł z plano-
wanym terminem zakończenia -
29.06.2018 r.
Podobne zadania polegające
na remontach dróg trwają obec-
nie w miejscowościach Jawor
i Pawłowa. Na odcinku o długo-
ści ok. 900 mb (w każdej miejsco-
wości) wykonana będzie podbu-
dowa tłuczniowa i nawierzchnia
emulsyjno-grysowa. Planowa-
ny termin zakończenia realizacji
tych zadań to 29.06.2018 r. Łącz-
na wartość prac wykonanych
w ramach tych remontów wy-
niesie ponad 643 tysiące złotych.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
10
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Podatki i opłaty lokalne na niezmienionym poziomie
Podczas XXX sesji Rady Miejskiej w Zelowie w dniu 14 listopada 2017 r. podjęto uchwały dotyczące m.in.
wysokości stawek podatków i opłat lokalnych w Gminie Zelów na 2018 rok. Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska wystąpiła do radnych z projektem uchwały w tej sprawie proponując aby nie podwyższać
stawek podatkowych na 2018 rok, pozostawiając je tym samym na niezmienionym poziomie. Będzie to
kolejny rok w Gminie Zelów BEZ PODWYŻEK podatków i opłat lokalnych.
Poniższa tabela przedstawia obowiązujące i uchwalone na 2018 rok stawki
GRUNTY
2017 rok
2018 rok
grunty związane z prowadzeniem działalności
gospodarczej (od 1 m²)
0,86 zł
bez zmian
grunty pod jeziorami zajęte pod wodne zbiorniki
retencyjne lub elektrownie wodne (od 1 ha)
4,58 zł
bez zmian
grunty zajęte pod prowadzenie działalności pożytku
publicznego (od 1 m²)
0,12 zł
bez zmian
grunty pozostałe (od 1 m²)
0,31 zł
bez zmian
BUDYNKI LUB ICH CZĘŚCI (od 1 m² powierzchni użytkowej)
budynki mieszkalne
0,61 zł
bez zmian
budynki lub ich części związane z prowadzeniem
działalności gospodarczej
handel i produkcja
rzemiosło i usługi
20,49 zł
18,61 zł
bez zmian
bez zmian
budynki zajęte na prowadzenie działalności w
zakresie obrotu kwalifikowanym materiałem
siewnym
10,59 zł
bez zmian
budynki zajęte na prowadzenie działalności w
zakresie świadczeń zdrowotnych
4,61 zł
bez zmian
budynki zajęte na prowadzenie działalności pożytku
publicznego
1,13 zł
bez zmian
budynki pozostałe:
domki letniskowe
garaże
budynki gospodarcze, komórki
5,81 zł
7,62 zł
6,97 zł
5,30 zł
bez zmian
bez zmian
bez zmian
bez zmian
BUDOWLE LUB ICH CZĘŚCI
2% wartości
bez zmian
PODATEK OD ŚRODKÓW
TRANSPORTOWYCH
bez zmian
bez zmian
OPŁATA TARGOWA
bez zmian
bez zmian
PODATEK ROLNY
gospodarstwa rolne powyżej 1 ha
użytki rolne poniżej 1 ha
112,50 zł
225,00 zł
bez zmian
ważne dla miesZkaŃców
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
NOWA LOKALIZACJĄ PuNKTu NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
PUNKT NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
działający dotychczas w Zelowie przy ul. Żeromskiego 28, zdniem 1 stycznia 2018 r. zostanie przeniesiony do siedziby
Urzędu Miejskiego w Zelowie
ul. Żeromskiego 23 (p
Harmonogram dyżurów w 2018 r.:
Poniedziałek 9.00 - 13.00
Wtorek
Środa
Czwartek
Piątek
13.00 - 17.00
9.00 - 13.00
11.30 - 15.30
9.00 - 13.00
okójnr 123nal
jętrze).
AFRYKAŃSKI POMÓR ŚWIŃ CORAZ GROŹNIEJSZĄ CHOROBĄ
Wobec realnego zagroże-
nia rozprzestrzeniania się wiru-
sa Afrykańskiego pomoru świń
(ASF) na terenie województwa
łódzkiego, w tym Gminy Zelów,
apelujemy o zachowanie ostroż-
ności i przestrzeganie zaleceń w
tym zakresie.
Afrykański pomór świń to nie-
bezpieczna i groźna choroba
wirusowa trzody chlewnej i dzi-
ków, powodująca ogromne stra-
ty w hodowli. W przypadku jej
wystąpienia straty dotyczą nie
tylko bezpośrednio hodowców
tych zwierząt, ale również prze-
mysłu mięsnego ze względu na
wstrzymanie obrotu i eksportu
świń oraz dużych kosztów likwi-
dacji ognisk choroby.
Najczęstszą przyczyną zakaże-
nia świń jest bezpośredni kon-
takt ze zwierzętami zakażonymi
lub zakażonymi odpadami żyw-
nościowymi.
Pomimo, że ludzie nie są wraż-
liwi na zakażenie afrykańskim
pomorem świń i nie stwarza to
zagrożenia dla ich zdrowia i ży-
cia, należy bezwzględnie prze-
strzegać komunikatów i zaleceń
służb weterynaryjnych w zakre-
sie profilaktyki zapobiegania wy-
stąpienia tej choroby.
Dotyczy to w szczególności
rolników i osób posiadających
trzodę chlewną.
Oto podstawowe zalece-
nia Inspekcji Weterynaryjnej
w profilaktyce zapobiegania
ASF:
- ograniczyć osobom postron-
nym dostęp do pomieszczeń
i miejsc przetrzymywania zwie-
rząt.
- zabezpieczyć swoje gospo-
darstwo przed możliwością prze-
dostania się dzików oraz zabez-
pieczyć paszę przed dostępem
zwierząt wolno żyjących.
- stosować w gospodarstwie
wymaganą procedurę sanitar-
ną między innymi w zakresie
utrzymania czystości z zastoso-
waniem środków do bieżące-
go odkażania, używania odzieży
ochronnej,
- nie wprowadzać do gospo-
darstwa zwierząt niewiadomego
pochodzenia - bez świadectw
zdrowia oraz nie karmić zwierząt
odpadkami żywności.
W przypadku objawów
wskazujących na podejrzenie
choroby zakaźnej u tych zwie-
rząt objawiających się:
- wysoką gorączką
- upadkami w każdym wieku
- sinicą skóry, uszu, brzucha
i boków ciała z licznymi wybro-
czynami.
- dusznością i pienistym lub
krwistym wypływem z nosa
- biegunką, często z domiesz-
ka krwi, należy bezzwłocznie po-
wiadomić powiatowego lekarza
weterynarii, lekarza weteryna-
rii opiekującego się gospodar-
stwem lub Burmistrza Zelowa.
PAMIĘTAJ O WYMIANIE DOWODU OSOBISTEGO
www.zelow.pl
UWAGA
Urząd Stanu Cywilnego w Zelowie zwraca się zuprzejmą prośbą,
aby pary małżeńskie obchodzące w 2018 roku jubileusz 50 - lecia pożycia
małżeńskiego, które mają stałe zameldowanie na terenie Gminy Zelów, zgłaszały się w terminie do 30 kwietnia 2018 roku
do Urzędu Stanu Cywilnego w Zelowie (ul. Żeromskiego 23, pokój nr 17) w celu dopełnienia formalności związanych z procedurą
nadania medalu za długoletnie pożycie małżeńskie. Wniosek o nadanie medalu mogą złożyć również członkowie rodzin jubilatów.
Przypominamy mieszkańcom
Gminy Zelów o obowiązku wy-
miany dowodu osobistego z po-
wodu upływu terminu ważności
dowodu.
Jeśli Twój dowód osobi-
sty został wydany w 2007 roku
lub wcześniej, to koniecznie
sprawdź czy jest ważny. Nie każ-
dy pamięta, że plastikowe do-
kumenty tożsamości tracą waż-
ność po 10 latach.
Nieważny dowód osobisty nie
Sabilaci!
spełnia swoich funkcji, czyli nie
potwierdza naszej tożsamości
i obywatelstwa m.in. w kontak-
tach z urzędem. Taki dokument
jest bezużyteczny w obrocie
prawnym, ponieważ nie można
się nim dłużej posługiwać.
Nadal w obrocie prawnym po-
zostają dowody osobiste wyda-
ne bez oznaczenia terminu ich
ważności (tzw. bezterminowe).
Nie ma obowiązku wymiany
tych dokumentów.
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
EDUKACJA
KOLEJNE DOTACJE NA EDUKACJĘ EKOLOGICZNĄ W GMINIE ZELÓW
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi rozstrzygnął konkurs pn. „Edukacja Ekologiczna w szkołach
i przedszkolach na rok szkolny 2017/2018; w wyniku którego 7 placówek oświatowych Gminy Zelów otrzyma dotacje w łącznej wysokości
ponad 87 tysięcy złotych.
WLĄEWÓDEKI FUMLKUSZ
CHHECWY ŚRCKWYWASA
| CQGPOCARKI WODESEJ
WF ECKIZI
|»
Konkurs ma na celu podnie-
sienie poziomu świadomości
ekologicznej dzieci i młodzieży
nt. zagrożeń związanych z emisją
pyłów i szkodliwych gazów dla
środowiska. Projekty, które zapla-
nowane są do realizacji, składa-
ją się z szeregu działań mających
na celu wzrost świadomości i wie-
dzy ekologicznej oraz przyrodni-
czej odbiorców. Są odpowiedzią
na konkretne problemy środowi-
skowe, mogą również stanowić
uzupełnienie do prowadzonych
już działań proekologicznych.
Poprzez udział w wycieczkach,
warsztatach terenowych
i stacjonarnych, specjalistycznych
zajęciach edukacyjnych, konkur-
sach i innych atrakcyjnych działa-
niach na rzecz ochrony środowi-
ska dzieci będą mogły kształtować
swój własny stosunek do otaczają-
cej ich przyrody. Poprzez realizację
projektów placówki oświatowe
zostaną wyposażone w nowe po-
moce dydaktyczne.
Projekty zakwalifikowane do
dofinansowania:
- „Czystym powietrzem oddy-
chamy, gdy o środowisko dbamy”
- Przedszkole Samorządowe Nr 4
w Zelowie,
- „Tropiciele czystego powietrza”
- Przedszkole Samorządowe Nr 1
w Zelowie,
- „Naszą misją — walka ze szko-
dliwą emisją” - Szkoła Podstawowa
w Łobudzicach,
- „Lokalne i globalne wy-
zwania ekologiczne" - Ze-
spół Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie,
- „Razem dla czystego powie-
trza” - Szkoła Podstawowa nr 4 w
Zelowie,
- „Nasza Misja — Stop Emisja” -
Szkoła Podstawowa w Kociszewie,
- „Czyste powietrze — zdrowy
świat”- Szkoła Podstawowa w Wy-
giełzowie.
Projekty zostaną zrealizowa-
ne do końca roku szkolnego
2017/2018
GABINETY PROFILAKTYKI ZDROWOTNEJ W SZKOŁACH
Gmina Zelów otrzymała dota-
cję celową w kwocie 31 414,00
zł z budżetu państwa na realiza-
cję przez jednostkę samorządu
terytorialnego zadania własne-
go, polegającego na prowadze-
niu szkoły z przeznaczeniem na
wyposażenie gabinetu profilakty-
ki zdrowotnej w sprzęt, o którym
EDUKACJA
mowa w przepisach wydanych na
podstawie art. 31d ustawy z dnia
27 sierpnia 2004 r. o świadcze-
niach opieki zdrowotnej finanso-
wanych ze środków publicznych,
w części dotyczącej warunków
realizacji świadczeń gwarantowa-
nych pielęgniarki lub higienist-
ki szkolnej. Dotacja ta obejmuje
do 100% kosztów poniesionych
na wyposażenie gabinetów pro-
filaktyki zdrowotnej w siedmiu
placówkach oświatowych Gminy
Zelów, tj. w Szkole Podstawowej
nr 2 w Zelowie, Szkole Podstawo-
wej nr4 w Zelowie, Zespole Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie,
Szkole Podstawowej w Kocisze-
wie, Szkole Podstawowej w Wy-
giełzowie, Szkole Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich, Szkole
Podstawowej w Łobudzicach. Za-
danie finansowane ze środków
budżetu państwa otrzymanych
za pośrednictwem Wojewody
Łódzkiego.
dzieki
Z okazji 26-lecia ćstnienia
4 NĄ tębelno.
ka anal
„lobe wol,
zadań startowych. Ip 9) ira dachowa, fina
i rzeczowo dzialania zmierzające
warunków życia osób niepelnosprawnych ć ćĆ ich rodzin.
A p. TEŻ
ych Zn, Śerzą
ludziom
realizacji jego
do pobraąy
u tcjże społeczności,
ga postawą wskazał, że są ludźmi
rozamiejącymi inność ych ludzi
ozes IPON
w Zelowie
4
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Maraton Pisania Listów to już
wieloletnia inicjatywa Szkolnej
Grupy Amnesty International nr
42 w Zespole Szkół Ogólnokształ-
cących w Zelowie. W tym roku 9
grudnia uczniowie, dyrekcja szko-
ły, nauczyciele Zespołu Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie
EDUKACJA
XIII MARATON PISANIA LISTÓW
1240 listów napisano w Zelowie w tegorocznym maratonie z okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka.
i społeczność lokalna licznie wzię-
li udział w maratonie i napisali łącz-
nie 1240 listów. Jest to wydarzenie
propagowane na całym świecie, w
którym obywatele różnych państw
solidarnie przeciwstawiają się na-
ruszeniom praw człowieka. Nasi
mieszkańcy oraz uczniowie pisali w
XI GMINNY KONKURS WIEDZY DLA
PRZEDSZKOLAKÓW
24 listopada 2017r. w Domu
Kultury w Zelowie odbył się XI
Gminny Konkurs Wiedzy dla
Przedszkolaków pod hasłem „Bez-
pieczny przedszkolak Organiza-
torem było Przedszkole Samorzą-
dowe nr 1 w Zelowie. Tradycyjnie
onkurs rozpoczął się wystawie-
niem scenki pt.,Bądź bezpieczny”
Do rywalizacji przystąpiło 8 dru-
żyn z przedszkoli i szkół podsta-
wowych z Gminy Zelów. Uczest-
nicy musieli rozwiązać zagadki,
zadania w kartach pracy oraz od-
powiedzieć na pytania. W konkur-
sie brała też udział widownia. Za
prawidłowe odpowiedzi dzieci
otrzymywały opaski odblaskowe.
Komisja konkursowa oceniając
wiedzę dzieci dotyczącą bezpie-
czeństwa przyznała następujące
miejsca:
www.zelow.pl
I miejsca „Wiewiórkom” z Przed-
szkola Samorządowego nr 1 w Ze-
lowie i„Słoneczkom” ze Szkoły Pod-
stawowej w Wygiełzowie;
Il miejsca „Ekoludkom” z Przed-
szkola Samorządowego nr 4 w
Zelowie, Stokrotkom” ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie oraz
„Biedronkom” ze Szkoły Podstawo-
wej nr 4 w Zelowie;
Ill miejsca,Wynalazcom'zPrzed-
szkola Edukacyjnego w Zelowie,
„Dwójeczkom” ze Szkoły Podstawo-
wej nr 2 w Zelowie oraz,Smerfom”
ze Szkoły Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich.
Za udział w konkursie drużyny
otrzymały dyplom i książkę, a za-
wodnicy nagrody ufundowane
przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu
Drogowego w Piotrkowie Trybu-
nalskim oraz PZU Bełchatów.
obronie czterech osób: Mahadine-
'a— torturowanego za opublikowa-
nie w mediach społecznościowych
krytykującego filmiku o władzach
Czadu, Clovis'a Razafimalala — ska-
zanego na podstawie fałszywych
zarzutów, ponieważ ratował lasy
deszczowe, Hanan Badr El-Din
— która poszukując zaginionego
EE |
męża została fałszywie osądzona
i grozi jej 5 lat więzienia, Xulhaz'a
Mannana — brutalnie zamordowa-
nego maczetą. Pomimo dowodów
z monitoringu, sprawcom nadal
nie postawiono zarzutów.
Wszystkie napisane listy zostaną
wysłane do ambasad poszczegól-
nych państw.
MIĘDZYNARODOWY PROGRAM
ARISS W ZSO
Zespół Szkół Ogólnokształcą-
cych w Zelowie razem z I Liceum
Ogólnokształcącym w Łasku, Ze-
społem Szkoły Podstawowej i Gim-
nazjum Publicznego w Buczku
oraz Sekcją Łączności SPZKYL To-
warzystwa Sportu i Rekreacji,„Jupi-
ter"przy Elektrowni Bełchatów bio-
rą udział w programie ARISS czyli
Amatorskie Radio na Międzyna-
rodowej Stacji Kosmicznej ISS.
W ramach programu uczniowie
w okresie od lutego do czerw-
ca 2018 r. nawiążą bezpośrednią
łączność radiową z Międzynaro-
dową Stacją Kosmiczną (ISS) pod-
czas, której zadadzą około 15 py-
tań. Jest to jeden z ośmiu tego
rodzaju projektów realizowanych
w Europie, a jedyny w Polsce, dla-
tego wzbudził ogromne zaintere-
sowanie wśród mediów. Realizacja
projektu jest cennym doświad-
czeniem dla uczniów, a także pro-
mocją zarówno szkoły jak i Gminy
Zelów.
EDUKACJA
Dzięki uzyskaniu wysokich wy-
ników sportowych w 2017 roku,
w gronie najlepszych 10 spor-
towców z terenu Gminy Zelów
znaleźli się:
1. Paulina Gapik (ULKS „KUSY”
Łobudzice — tenis stołowy)
2. Magdalena Malenta (LZS ZSP
Zelów — lekkoatletyka)
3. Mateusz Anglart (ZSP Zelów
— lekkoatletyka)
4. Adam Zeja (ZSP Zelów — lek-
koatletyka)
5. Bartosz Adamczewski (SP nr
2 w Zelowie — lekkoatletyka)
6. Sylwia Trębacz (LZS Kurów —
warcaby)
7. Hubert Wójcik (SP nr 4 w Ze-
lowie — lekkoatletyka)
8. Mateusz Szmigielski (ZSO Ze-
lów — lekkoatletyka)
9. Jakub Wrzesiak (ZSO zelów—
lekkoatletyka) i Zuzanna Marty-
(Szkoła Podstawowa w Wygiełzo-
wie — lekkoatletyka), Klaudia Kal-
winek (Szkoła Podstawowa nr4 w
Zelowie —lekkoatletyka), Wiktoria
Ą) . PODSUMOWANIE SEZONU i
©) o Wilczek (Szkoła Podst 2
SPORTOWO-TURYSTYCZNEGO — w Zelowie -lekkoatletyka) i Szy.
ŁÓW SPORTOWYCH
mon Zajda (ULKS,KUSY”Łobudzi-
ce — tenis stołowy).
Reprezentanci bloku integra-
cyjnego to: Justyna Beton (SPON),
Michał Kluka (SPON) i Kamil No-
wak (SPON).
Wśród trenerów-wychowaw-
ców wyróżniono: Annę Dziurdzię
(ZSO Zelów), Andrzeja Gudzio
(LZS ZSP Zelów), Jana Konieczne-
go (ULKS „KUSY” Łobudzice), Ma-
riusza Kryzę (ULKS ZSO Zelów),
Cezarego Kuligowskiego (SP nr 4
w Zelowie), Jacka Pawełoszka (SP
nr 2 w Zelowie), Elżbietę Semasz-
czuk (SP w Wygiełzowie) i Dorotę
[as
SĄ _ PODSUMOWANIE SEZONU
RZ,” SPORTOWO-TURYSTYCZNEGO
FESPOŁÓW SPARTOWYCH
niak (ULKS,KUSY”Łobudzice - te- ce - szachy). Wędzik (SP nr 4 w Zelowie).
nis stołowy) „Odkryciem sportowym 2017 Rok sportowy 2017 podsumo-
10. Tadeusz Ciura (LZSŁobudzi- roku” zostali: Dawid Malinowski '_ wano też na szczeblu powiato-
wym i wojewódzkim. W klasyfi-
kacji punktowej klubów, zarówno
w plebiscycie sportowym roku
2017 powiatu bełchatowskie-
go jak i województwa łódzkiego,
G LKS Zelów zajął I miejsce. Po-
nadto, w dziesiątce najlepszych
sportowców powiatu bełchatow-
skiego znalazły się nasze zawod-
niczki: Paulina Gapik (VII miejsce)
i Magdalena Malenta (X miej-
sce). W kategorii „Odkrycie roku”
na szczeblu powiatowym wyróż-
niono Klaudię Kalwinek (SP nr 4
w Zelowie), a wśród trenerów —
Andrzeja Gudzio i Jana Koniecz-
nego. Gratulujemy znakomitych
osiągnięć sportowych i życzymy
dalszych sukcesów!
Po wygraniu rozgrywek turnie-
jowych organizowanych przez
Okręgowy Związek Piłki Nożnej
w Piotrkowie Trybunalskim, bar-
dzo udanie sezon halowy rozpo-
częli młodzi zawodnicy Włóknia-
rza Zelów (urodzeni w roczniku
2008 - 2009 ).
W Ogólnopolskim Turnieju Piłki
Nożnej „MIKOŁAJKOWY ESBANK
CUP” zajęli drugie miejsce, prze-
grywając bardzo emocjonujący
finał 0:1 z gospodarzem - druży-
ną RAP Esbank Radomsko. Wcze-
ŚWIETNY POCZĄTEK SEZONU HALOWEGO
śniej zremisowali z drużyną Ajaksu
Częstochowa 1:1 i wygrali kolejno
z GUKS Gorzkowice 2:0, RAP Ra-
domsko 3:0, Włókniarzem Mosz-
czenica 3:0.
Drużyna w turnieju wystąpiła
w następującym składzie: Michał
Cieślak, Szymon Trojanowski,
Szymon Badziak, Cezary Klich,
Igor Stanisławski, Wojciech To-
karczyk, Bartek Grabarz, Brian
Ibok, Wiktor Kowalski, Oskar
Żyszkiewicz. Trenerem jest Ma-
ciej Mrowiński.
II TURNIEJ KOSZYKÓWKI 3X3 O PUCHAR BURMISTRZA ZELOWA ZA NAMI!
Ponownie, tak jak przed rokiem,
w turnieju koszykówki 3x3 o Puchar
Burmistrza Zelowa bezkonkuren-
cyjne okazały się dziewczyny na co
dzień grające w MUKSie Bełchatów,
prowadzone przez pochodzącego
z Zelowa Tomasza Wojciechowskie-
go. Zawodniczki z MUKSu wygra-
ły zarówno kategorię podstawówek
jak i gimnazjów. Warto jednak zazna-
czyć, iż w kategorii podstawówek
zelowski zespół Roztentegowicz-
ki postawił twarde warunki i uległ
po zaciętej walce 6 - 3. Dziewczyny
z MUKSu wygrały także konkursy in-
dywidualne. W konkursie rzutów za
3 punkty najlepsza okazała się Maja
Madej (w finałowej serii trójek trafiła
aż 4 z5 rzutów!), natomiast w Skills
Challenge Maria Mohajt.
www.zelow.pl
Wśród chłopców, w kategorii pod-
stawówek, również triumfował ze-
spół z Bełchatowa - Gucio Gang. Pa-
nowie koszykówki w żadnym klubie
nie trenują, ale styczność z basketem
zawdzięczają innemu zelowianino-
wi - Konradowi Wojciechowskiemu,
na co dzień uczącemu w ich szkole.
Panowie dość pewnie wygrali swoje
pojedynki, jednak emocji w rozgryw-
kach najmłodszych nie brakowało.
Mecze pomiędzy ekipami Białe Or-
ły-Koszykarskie Orły - Chłopcy ze stali
kończyły się różnicą 1 punktu.
Turniej, którego organizatorem
było Stowarzyszenie LKS Ku Chwa-
le Basketball Zelów, cieszył się bar-
dzo dużą frekwencją wśród szkół
podstawowych. Zarówno w katego-
rii chłopców jak i dziewcząt, zgłosiło
się po 5 zespołów, przez co turniej
trwał prawie 5 godzin. Na sali gim-
nastycznej Szkoły Podstawowej nr
4 pojawiło się także sporo rodziców,
którzy dzielnie wspierali swoje pocie-
chy. Pula nagród wynosiła ponad 1
500 zł, więc warto było poświęcić się
ten niedzielny poranek i wziąć udział
w rozgrywkach.
Ogromnie cieszy fakt, że na turnie-
ju pojawiło się wiele drużyn złożo-
nych z bardzo młodych roczników,
dla których był to pierwszy kontakt
z takim turniejem. To bardzo dobrze
rokuje na przyszłość, bo z doświad-
czenia wiem, że im szybciej załapie się
bakcyla do sportu, tym lepiej - ocenia
organizator turnieju Rafał Niewia-
domski.
Składy najlepszych zespołów:
Dzięwczęta /gimnazja/ MUKS (Ju-
lia Kowalska, Anna Iwanus, Wik-
toria Warnecka, Tatiana Nowicka)
Dziewczęta /szkoły podstawowe/
1. Muksiary (Laura Kubik, Maja Ma-
dej, Alicja Kulesza, Marysia Mohajt)
2. Roztentegowiczki (Emilia Wa-
siak, Paulina Wasiak, Klaudia Kalwi-
nek)
3. Pszczółki (Julia Ścieszko, Maja
Krawczyk, Weronika Jończyk)
Chłopcy /szkoły podstawowe/
1. Gucio Gang (Miłosz Sikora, Ja-
kub Mazurkiewicz, Kacper Załęczny,
Bartek Kołasiński)
2. Adidasy (Kacper Dyduła, Wiktor
Rymarz, Maciej Cieślak)
3. Chłopcy ze stali (Szymon Troja-
nowski, Igor Mielczarek, Wiktor Gaw-
lik)
EDUKACJA
* Wykaz świątecznych dyżurów 2017/2018
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
|24— 26.12.2017 r. Monika Adamczewska 500 123 669
«-|31.12.2017 r. Anna Kurek 500 123 669
( |01:01.2018 r. Anna Kurek 500 123 669
>| Nadzór na oświetleniem ulicznym sprawuje Damian Pawłowski 504 232 604
Andrzej Kilańczyk — prowadzący akcję zimowego utrzymania dróg |601 431 902
lokalnych, miejskich i gminnych
ZAKŁAD USŁUG KOMUNALNYCH
24.12.2017 r. Dawid Oborowski =specjalista ds. 531 090 793
; technicznych
25.12.2017 r. Zdzisław Kamola — hydraulik 531 430 567
26.12.2017 r. Stefan Piecyk- elektryk 531 046 617
31.12.2017 r. Dawid Oborowski — specjalista ds. 531 090 793
technicznych
01.01.2018 r. Piotr Zdziechowski 531 046 617
oczyszczalnia ścieków 634 13 06
509 242 471
24 = 26.12.2017 r. ujęcie wody w Zelowie 502 370 887
31.12.2017 r.
01:01.2018 r.
ujęcie wody w Kociszewie 513 039 302
Roman Bednarek — nadzór nad dyżurami 502 433 439
„
b ZELOWSKA SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA
Bogdan Rybak (konserwator — hydraulik) 668 195 117
| |74%-26.12.2017 c. Mariusz Kamola (konserwator — elektryk) 662 562 969
| 3.1912:2017 r. Jacek Żyszkiewicz (konserwator TV 606 330 777
_|01.01.2018 r. kablowej)
Mirosław Sumis — nadzór nad dyżurami 605 252 124
Łask-Zelów-Bełchatów-Kamieńsk | Baza zimowego utrzymania 44/633 31 39
Buczek-Częstochowa dróg
POWIATOWY ZARZĄD DRÓG
==. | Trakt Napoleoński; Zelów-Mauryców-Sromutka; Zalesie-Wygiełzów-Chajczyny; Zelów- k3
DA A Pożdżenice-Kurów; Zelów-Bocianicha-Kociszew-Karczmy; Kol. Karczmy-Jamborek; Zelów- |
| Bujny Szlacheckie-Grabostów-Drużbice; Kociszew-Drużbiee; Bocianicha-Malenia;Bujny
Szlacheckie-Łobudzice; Kurów-Wygiełzów; Sromutka-Parzno; Zalesie-Walewice-Łęki;
Wygiełzów-Korczyska.
Ulice na terenie Zelowa: Dzielna, Bujnowska, Kilińskiego, Sienkiewicza (od skrzyżowania
Piotrkowskiej do Lubelskiej), Mickiewicza.
Obwód zimowego utrzymania nr 2 w Szczercowie 441631 80 55, dyspozytor —
„noone ynaco 601 ka poS.
Staat
TŻ
WYDAWCA: URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Adres: Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
SCEI CJEH Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
PROJEKT I DRUK: Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
r NZ
]
W numerze:
Wiersze: Marty Fox, Kazimierza Ivosse,
Jerzego Kozarzewskiego, Iwony Młodawskiej-
Waterson, Iwony Pinno, Mirosława Pisarkie-
wicza, Kazimierza Świegockiego
Andrzej Dębkowski - Księga ciszy Kazimie-
rza Ivosse
Leszek Żuliński - Podszewka życia
Józef Baran - Spadając, patrzeć
w gwiazdy
prof. Maria Szyszkowska — Filozofia
codzienności
prof. Ignacy S. Fiut — Miłość przywraca
autentyczność
Stefan Jurkowski - Niech rośnie nadzieja
Andrzej Bartyński - To rzecz pierwsza
Kazimierz Ivosse - Jeszcze raz na wesoło
Joanna Friedrich - Wstążka wokół bomby
Anna Dominiak - Zaczęło się inaczej
prof. Kazimierz Świegocki - Gnothi seauton
Franciszek Haber - Poetycki wizerunek
morza (2)
Ilona Warpas-Świderska - Wśród syren
Masłowskiej (2)
Jerzy Beniamin Zimny - Adoracja
śmietnika
Andrzej Gnarowski - Właściwy ciężar
poezji
Bartłomiej Siwiec — Widoki na przeszłość
Krystyna Cel - Nastrojowe dysonanse
Stanisław Stanik - Ryby mają głos
Informacje
Kronika
Wydarzenia
Opinnie
Noty
Poglądy
Konkursy
Witryna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Adoracja śmietnika
(...) Adoracja śmietnika, niech będą nim sterty poezji
internetowej, książki wydane w ostatnich latach pokaźnej
objętości w arkuszach, dzieła okrzyczane w imię
nieograniczonej sympatii do muzy mowy wiązanej, i kasy
zwanej honorarium pochodzącego ze środków społecznych,
artykuły bardzo pochlebne w tonie niemalże odkrywczym, w
końcu zawiły elaborat z powagą powiedziany lub
przedstawiony na piśmie. Czytam dużo i dużo pozycji
odkładam na bok, zwłaszcza te, które podpierane są sporą
liczbą spotkań autorskich. Prym wiodą autorzy, o których
można powiedzieć tylko tyle, że coś tam piszą, przy czym, im
kiepściutka książka, tym więcej w niej utworów. Najbardziej
bulwersujące są słowa wstępne, krótkie recenzje i artykuły w
mediach społecznościowych. Nierzadko wydawca i promotor
w jednej osobie wygłasza laudację podczas promocji książki, i
nierzadko nagradza jej wydanie za społeczne pieniądze,
ponieważ dba o interes swojego wydawnictwa. Hucpa, czy upadek zasad moralnych,
znieczulenie mimo negatywnej opinii otoczenia, czy kompletny brak zahamowań, jeśli w
grę wchodzą nawet niewielkie pieniądze? Cierpi na tym literatura, popadają w niesmak
czytelnicy, liczący się autorzy dochodzą do wniosku, że nie warto starać się o finansowe
wyróżnienie, chyba, że pójdą śladem pazernych na sukces wierszokletów? (...) — pisze
Jerzy Beniamin Zimny na stronie 13.
Jerzy B. Zimny
Księga ciszy Kazimierz ivosse
Kazika [vosse poznałem wiele lat temu w Brzegu Dolnym podczas jednej zliterackich
imprez. Do dzisiaj pamiętam jego genialnie opowiadany kawał o Dzikim Zachodzie. Było
to wieczorem w Łambinowicach, gdzie chodziliśmy po miejscowości i szukaliśmy piwa.
Jakoś tak od razu udało nam się do siebie zbliżyć. Potem nasze drogi krzyżowały się
wielokrotnie naliterackiej mapieitrwato dodzisiaj.
Ivosse jest pisarzem wyjątkowym, ze względu niezwykłą trafność w ocenie ludzi,
miejscisytuacji. Tak naprawdę w swoich powieściach pokazuje człowieka samotnego. W
książce Opowiem to raz jeszcze, znakomicie napisanej, w formie zbeletryzowanej historii
początków kopalnictwa naftowego na Podkarpaciu, jest to Łukasiewicz. W Przeminęło,
odeszło w milczeniu, jest to Karl Dedecius, wybitny tłumacz literatury polskiej na język
niemiecki, założyciel Instytutu w Darmstadt, mający zelowskie korzenie. W książce
Kamienica pod czternastką opisując losy ludzi z małego miasteczka, tak naprawdę
opisuje siebie i swoją samotność, człowieka jakby oderwanego od społeczeństwa,
któremu trudno pogodzić się z tym, że ciągle musi szukać swojego miejsca na ziemi,
gdzie tak naprawdę wszędzie mu źle. Zresztą temat uchodźctwa, emigracji podejmował
jeszcze wielokrotnie w swoich książkach, m.in. w powieści Garść nieba, garść piekła. (...)
— pisze Andrzej Dębkowski na stronie 15.
2
Konkursy — |
„Złota Róża”
Fundacja ARKONA już po raz piąty ogłasza
konkurs o Złotą Różę, Nagrodę Literacką im.
Jarosława Zielińskiego (1971-2012). Konkurs jest
przeznaczony dla autorów, którzy w roku wyda-
nia tomiku poetyckiego nie przekroczyli 41. roku
życia. Laureat otrzymuje nagrodę pieniężną,
obraz znanego malarza oraz pamiątkowy dyplom.
W składzie Kapituły przyznającej Nagrodę:
Aleksander Nawrocki (przewodniczący), Stani-
sław Grabowski (sekretarz), dr Lam Quang My,
Andrzej Walter i Mikołaj J. Wachowicz (członko-
wie).
Autorzy ubiegający się o nagrodę, także wy-
dawnictwa i instytucje, tomiki poetyckie powinni
nadsyłać do 10 czerwca br. na adres: Stanisław
Grabowski, ul. Koński Jar 2/27, 02-785 Warsza-
wa, z zaznaczeniem na kopercie: „Konkurs Lite-
racki im. Jarosława Zielińskiego”.
Ogłoszenie wyników konkursu nastąpi w lip-
cu. Laureat zostanie powiadomiony o przyznaniu
nagrody oraz miejscu i terminie jej uroczystego
wręczenia (wrzesień br.)
Telefony kontaktowe: 22-641-96-28 oraz
691-458-087.
IX Ogólnopolski
Konkurs Poetycki
„0 kwiat dziewięćsiła”
Skomielna Czarna 2018
1. Konkurs organizuje Gminny Ośrodek Kultury
i Sportu w Tokarni.
2. Konkurs ma charakter otwarty i skierowany
jest do autorów niezrzeszonych, jak również
zrzeszonych w związkach twórczych oraz
bez podziału na autorów przed debiutem i po
debiucie. Uczestnik konkursu musi mieć
ukończone 18 lat.
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest
nadesłanie zestawu trzech wierszy o tematy-
ce dowolnej w czterech egzemplarzach wy-
druku komputerowego, formatu A4. Łączna
objętość zestawu wierszy nie może przekra-
czać trzech stron wydruku. Rękopisy nie bę-
dą oceniane.
4. Każdy uczestnik konkursu, do obowiązkowe-
go zestawu trzech wierszy o tematyce do-
wolnej, może dodatkowo dołączyć jeszcze je-
den wiersz o tematyce górskiej (w czterech
egzemplarzach) w kategorii O nagrodę Wójta
Gminy Tokarnia. Wiersze w tej kategorii będą
oceniane oddzielnie.
5. Utwory nadsyłane na konkurs nie mogą być
wcześniej nigdzie publikowane ani nagra-
dzane w innych konkursach. Uczestnik kon-
kursu może nadesłać tylko jeden zestaw wier-
szy w kategorii obowiązkowej oraz wg uzna-
nia jeden wiersz w kategorii dodatkowej. W
sumie można przysłać maksymalnie 3 (obo-
wiązkowo) + 1 wiersz (nieobowiązkowo),
wszystkie w czterech egzemplarzach.
6. Wiersze muszą być podpisane godłem słow-
nym (pseudonimem). Takim samym godłem
należy opatrzyć dołączoną do nich zaklejoną
kopertę, zawierającą na kartce obowiązkowo
następujące dane autora (imię i nazwisko,
Informacje Kronika
dokładna data urodzenia (dzień, miesiąc,
rok), dokładny adres, telefon, e-mail).
Prace konkursowe należy nadsyłać do 31
maja 2018 r. na adres Organizatora konkur-
su: Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w To-
karni, 32-436 Tokarnia 619, z dopiskiem na
kopercie: „Konkurs Poetycki”. Na kopercie
nie wolno umieszczać nazwiska i adresu
zwrotnego nadawcy (uczestnika konkursu).
8. Oceny prac konkursowych dokona jury
powołane przez Organizatora.
9. Wiersze autorów podpisane imieniem i
nazwiskiem nie będą podlegać ocenie jury.
10. Wiersze osób poniżej 18 lat nie będą ocenia-
ne. Uprasza się o dokładne przeczytanie re-
gulaminu. Prace niespełniające wszystkich
wymogów regulaminu nie będą oceniane.
11. Organizator nie zwraca nadesłanych tekstów.
O wynikach konkursu laureaci zostaną po-
wiadomieni telefonicznie lub pocztą elektro-
niczną i zostaną zaproszeni na podsumowa-
nie konkursu, które odbędzie się w sobotę, 6
października 2018 r., w Skomielnej Czarnej.
12. Po ogłoszeniu wyników konkursu, laureaci
mogą być poproszeni o przesłanie nagrodzo-
nych i wyróżnionych wierszy pocztą elektro-
niczną do Organizatora. Ułatwi to pracę nad
redakcją tomiku pokonkursowego (przewi-
dzianego na 2018 r.).
13. Laureaci konkursu otrzymają okolicznościo-
we medale-statuetki, a także wraz ze wszyst-
kimi wyróżnionymi - dyplomy i inne drobne
upominki. Nagrody należy odebrać osobiście.
W wyjątkowych wypadkach dopuszcza się
odebranie nagrody przez pośrednika. Nagro-
dy nie będą przesyłane pocztą. Nieodebrane
nagrody będą automatycznie przechodziły na
rzecz kolejnej edycji.
14. Organizator zastrzega sobie prawo do publi-
kacji nagrodzonych i wyróżnionych wierszy
w tomiku pokonkursowym (wydawanym co
trzy lata) oraz w innych mediach bez dodat-
kowej zgody autorów oraz bez honorarium
autorskiego.
30-lecie debiutu
Edmund Borzemski, poeta z Korfantowa, ob-
chodził jubileusz 30-lecia swojego debiutu lite-
rackiego. Uroczystość miała miejsce w Opolu w
bibliotece „Pod szkłem”.
Jubilat został uhonorowany nagrodą literac-
ką im. Marianny Bocian (kryształowy gnom).
Nagrodę wręczył Zbigniew Kresowaty, krytyk
literacki z Wrocławia. W obszernej laudacji
przedstawił dokonania poety. Od strony warszta-
tu utwory Edmunda omówił Franciszek VSetićka
prof. literatury Uniwersytetu w Ołomuńcu.
Uroczystość uświetnił znakomitym przemó-
wieniem kardiochirurg z Zabrza prof. Marian
Zembala, przyjaciel poety, któremu rodzice
Edmunda zawdzięczają życie. Podarował jubila-
towi pokaźnych rozmiarów grafikę - poezja
ołówkiem.
Druga część to wędrówka przez biografię po-
ety. Zaczynamy od korzeni. Widzimy na ekranie
przodka, właściciela składu fotoaparatów we
Lwowie. Dziadka właściciela gospodarstwa
rolnego, który zaszczepił w małym Mundku na
całe życie miłość do koni. Babcię wpajającą
przywiązanie do tradycji i wartości chrześcijań-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
skich. Jest debiut poetycki 1987r. Pierwsza książ-
ka, spotkania z czytelnikami i młodzieżą w szko-
łach. Praca jako juror w konkursach recytator-
skich. Międzynarodowe Najazdy Poetów na
Brzeg. Kolejne książki. Spotkanie z Janem Pawłem
II na prywatnej audiencji w Watykanie. Spotkania
Krakowskiej Konfraterni Poetów w Hotelu Euro-
pejskim w Krakowie, w pałacu biskupim z kard.
Stanisławem Dziwiszem. Publikacje w dziesiąt-
kach almanachów i prasie ogólnopolskiej.
Wszystko przeplatane lirykami prezentowanymi
przez autora i Janusza Wójcika, poetę z Brzegu,
który w wieczór wprowadzał nutkę nostalgii za
miejscami i poetami, którzy zmarli, a Edmundowi
towarzyszyli w drodze twórczej.
Całość oprawiła muzycznie grając na forte-
pianie niewidoma Maria Ruszecka z Nysy.
Jerzy Stasiewicz
Sala imienia
Janusza Koniusza
1 lutego przypadały urodziny Janusza Ko-
niusza. Ostatnie świętował, niestety, po-
śmiertnie. Ale odbyły się w sposób uroczysty i
godny, z udziałem rzeszy publiczności.
Jeszcze w zeszłym roku, w końcu listopada,
gdy w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze
odbywało się wręczenie Nagrody Literackiej im.
Andrzeja K. Waśkiewicza, zebranej tam publicz-
ności zaprezentowano 17. zbiór wierszy Janusza
Koniusza pt. „Wiersze ostatnie”, przygotowany do
druku przez Eugeniusza Kurzawę. Książkę jednak
pokazano tylko „z daleka”, bowiem wydawca -
oddział zielonogórski ZLP - zapowiedział, iż
promocja tomiku odbędzie się podczas najbliż-
szych urodzin J. Koniusza — 1 lutego 2018. I tak się
właśnie stało. Wszyscy, którzy przybyli w tym
dniu do Biblioteki im. Norwida w Zielonej Górze,
otrzymali egzemplarz książki poety.
Dzień ten był też okazją dla kierownictwa
książnicy, żeby uczcić pamięć Janusza Koniusza,
długoletniego członka ZLP, honorowego prezesa
oddziału. Uczyniono to w ten sposób, że najwięk-
sza sala placówki, zwana dotąd salą dębową,
otrzymała właśnie imię Janusza Koniusza. Odsło-
nięcia tablicy dokonały: żona — Izabella Koniusz i
córka —- Donata Wolska, w towarzystwie oficjeli,
władz miasta i województwa oraz oddziału ZLP.
Poczym w odnowionym (również w sensie
dosłownym) pomieszczeniu odbyła się prezenta-
cja „Wierszy ostatnich” J. Koniusza, a na zakoń-
czenie otwarcie wystawy przygotowanej przez dr
Roberta Rudiaka zatytułowanej „Twórca i dzia-
łacz”. Pokazuje ona w kilkunastu gablotach mate-
rialną stronę dorobku poety: jego rękopisy i
maszynopisy, wydane książki, prace redakcyjne,
czasopisma, które redagował i w których praco-
wał.
W ten sposób Janusz Koniusz - jak wcześniej
Andrzej K. Waśkiewicz — został trwale zapisany w
dziejach regionu lubuskiego, któremu poświęcił
całe dorosłe życie. Jego imię (oprócz książek)
będzie przywoływane niemal co tydzień na
zaproszeniach i plakatach mówiących o kolejnego
imprezie w dawnej sali dębej biblioteki. Od teraz
sali im. Koniusza.
Numer 3(259) marzec 2018
Szkice 3
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
prof. Kazimierz Świegocki
Gnothi seauton
Rozmowa poety z samym sobą1
– Intrygują mnie liczne motta, jakimi
poprzedziłeś wiele swoich wierszy w
retrospektywnym tomie Kamień i czas, a
także cały ten obszerny tom. Wyjęte by-
wają najczęściej z dzieł filozoficznych i
Biblii. Jedno pochodzi też z pism babiloń-
skich, a jeszcze inne z Zaratusztry. Jaką
przypisujesz im rolę w odniesieniu do
swoich utworów, przy których widnieją?
Czy ma to być funkcja zdobnicza, czy jakaś
inna?
– Motta traktuję bardzo poważnie. Zna-
komita większość z nich została przydana
wierszom po latach, niekiedy po dziesięciole-
ciach. Niektóre pojawiły się całkiem niedaw-
no, dopiero teraz, gdy redagowałem tom
Kamień i czas.2 Są więc jakby redakcyjnym
uzupełnieniem tekstów powstałych przed
laty.
– Uzupełnieniem? W jakim sensie?
– Nie chodzi mi o dodatek myślowy, czyli
nie o dodanie tego, czego by w wierszu nie
było, lecz o podkreślenie i uwypuklenie tego,
co w nim jest wyrażone i zawarte w języku
specyficznie poetyckim, a więc takim, który
w przeciwieństwie do języka dyskursywnego
skrywa idee i myśli w gęstwinie metafor,
symboli, mitów – a taki przecież jest język
mojej poezji. Motto ma wskazywać odbiorcy
istotę treści ideowych wiersza, ułatwiać
zatem kontakt intelektualny z nim, a przez to
ułatwiać również doznawanie estetycznych
wrażeń. To funkcja najprostsza, bezpośred-
nia. Jest jeszcze inna – wskazywanie kontek-
stu kulturowego myśli wyrażonych w danym
wierszu. Otóż czytając różne wielkie dzieła
takie jak Biblia czy filozoficzne traktaty,
zdarzało mi się napotykać w nich zdania
zawierające myśli które, jak mi się wydawa-
ło, sam już wcześniej we własnych utworach
wyraziłem. Tyle, że ja wyrażałem je, właśnie
w języku obrazów, symbolów, metafor i
mitów. Poetyckość u mnie ma istotny prymat
nad filozoficznością. Moja poezja jest intelek-
tualna, ale nie intelektualistyczna. Od intelek-
tualizmu bronię się, jak tylko mogę. Nigdy nie
wyrażam swoich myśli i poglądów wprost,
jakoś sentencjonalnie, aforystycznie, lecz
symbolicznie i obrazowo. Unikam jak ognia
wszelkich technicznych pojęć i terminów
filozoficznych (nie mówiąc o naukowych), z
wyjątkiem całkiem podstawowych, które
prócz znaczenia czysto filozoficznego, mają w
sobie
siłę
oddziaływania
symboliczno-
kulturowego i są powszechnie zrozumiałe,
jak np.: byt, czas, wieczność, nieskończoność
itp. Nigdy zresztą nie pisałem wiersza po to,
aby wyrazić jakąś konkretną myśl, a zawsze
po to, aby stworzyć określoną kompozycję ze
słów w określonym rytmie brzmień i nasu-
wających się obrazów, czy wizji. Filozoficzny
sens utworów pojawiał się samoczynnie, bez
specjalnego zaproszenia go i zatroskania o
jego obecność.
– I ten filozoficzny sens odnajdywałeś
w wielkich dziełach, a znalazłszy, brałeś
go za motto.
– No, nie zawsze musiały to być wielkie i
największe. Wziąłem np. dwa motta z debiu-
tanckiego tomu mojego nieżyjącego już dziś
przyjaciela Ziemowita Skibińskiego. Pocho-
dzą z wierszy napisanych przez nastoletnie-
go poetę. Ale jak brzmią! – Oto jedno z nich:
„Czas. Na skałach wieje wiatr.” Ileż tu symbo-
licznych znaczeń otwierających drzwi do
wielkiej filozofii człowieka. A więc motto
może też pełnić funkcję jakby dialogową.
Wchodzę swoim wierszem w dialog z po-
dobnym pod jakimś względem wierszem
innego poety.
– Czyli odnajdujesz i wskazujesz kon-
tekst kulturowy swojego dzieła.
– Kiedyś właśnie cytowany tu Ziemowit
Skibiński już w znacznie późniejszym wieku
jako nietuzinkowy erudyta, recenzując mój
debiutancki tomik Genealogia (1974), napi-
sał, że ja w swojej poezji nawiązuję dialog z
zasadniczymi wątkami Śródziemnomorza i
Wschodu. Z tym Wschodem to trochę prze-
sadził, chyba że miał na myśli Bliski Wschód
a nie Daleki. Wtedy nawet nie wierzyłem w
moje więzy ze Śródziemnomorzem. Ale teraz,
kiedy przeglądam te motta, bardzo starannie
i ostrożnie dobierane, to widzę, że proble-
mowo moja poezja jest rzeczywiście istotnie
zakorzeniona w kulturze śródziemnomor-
skiej.
– Jednak tenże poeta i badacz literatu-
ry zwrócił też uwagę w swoich szkicach o
twojej poezji pomieszczonych w Poezji i
egzystencji3, że czerpiesz z dziedzictwa
kultury ludowej, którą z racji pochodzenia
społecznego niejako wyssałeś z mlekiem
matki.
– To prawda. Ale on też dodaje, że kultu-
ra ludowa zawiera w sobie w naturalny,
wręcz archetypiczny sposób symbole i war-
tości
uniwersalne
pojawiające
się
we
wszystkich kulturach świata. I tu wspiera go
bodajże największy autorytet naukowy w tej
materii – Mircea Eliade, a także najbardziej
znacząca część współczesnej antropologii
kulturowej. Więc chyba nie przesadzam, jeśli
mówię, że tak czy inaczej, mam prawo
wszystkie motta, jakimi naznaczyłem swoje
utwory, uważać nie za dekoracje, lecz za
znaki rozpoznawcze na mapie kultury po-
wszechnej wskazujące, w którym jej miejscu
sytuuje się moja myśl zawarta w poetyckiej
tkance danego wiersza. (…)
– Po tych ogólnych uwagach możemy
przejść do refleksji nad konkretnymi
mottami i ich związkami z określonymi
utworami. I tak dwa motta otwierające
twoje opus magnum nawiązują, jak mi się
wydaje, do jego tytułu: Kamień i czas.
– Tak można twierdzić.
– Cóż więc ma znaczyć ów „kamień”, a
co „czas”? i jak się do tych symboli – bo to
przecież symbole – mają oba te motta?
Przypominam je. Pierwsze wzięte z Li-
stów moralnych do Lucyliusza Anneusza
Seneki brzmi: „Wszystko (…) nie nasze
jest, tylko czas należy do nas”. Drugie zaś z
jednego z moich najbardziej szanowanych
poetów staropolskich Stanisława Hera-
kliusza Lubomirskiego brzmi: „Rodzaj
przemija – i rodzaj się roi?/ A niebo prze-
cie aż na wieki stoi”.
– Najprościej mówiąc, tytułowy „kamień”
symbolizuje stałość i trwanie rzeczy, „czas”
natomiast – ich przemijanie. Można by zatem
całość tłumaczyć jako „rzecz o trwaniu i
przemijaniu”. A co do mott, to pierwsze z
nich mówi o tym, że człowiek nie ma na tym
świecie nic stałego, a tym samym i nic swoje-
go, jako że swoje we właściwym fundamen-
talnym tego słowa znaczeniu musiałoby być
czymś, czego nie można utracić. A tymczasem
wszystko, co człowiek ma, natychmiast traci,
bo ono z natury swej znika, gdyż pochłania je
czas. Więc naprawdę to, co posiadamy, to
jedynie czas. On nie ginie, nie kończy się i
nigdy na tym świecie nas nie opuszcza. Mó-
wiąc bardziej filozoficznie, człowiek jest
istotą bytującą w czasie, „czasującą”.
– Dość pesymistycznie brzmią te sło-
wa Seneki.
– Za to słowa drugiego motta, nie są już
tak pesymistyczne. Mówi je myśliciel chrze-
ścijański. Według tej mądrości przemijaniu
podlegają jedynie rzeczy tego świata, a i one
wprawdzie giną, ale się i odradzają, więc też
nie podlegają absolutnemu ginięciu. Tym
jednak, co naprawdę istnieje, jest niebo, a
więc rzeczywistość nadprzyrodzona, trans-
cendentna. Przemijają i odradzają się „rodza-
je”, czyli istoty należące do świata natury
bądź historii, natomiast „niebo” trwa na
wieki. A zatem obok, a raczej ponad światem
przyrodzonym, w którym tkwimy od uro-
dzenia do śmierci, a nasze w nim bytowanie
jest jednym pasmem powstawania i przemi-
jania, istnieje inna rzeczywistość – nieprze-
mijalna, nadprzyrodzona, która czeka na
(Dokończenie na stronie 4)
4
Gnothi seauton
Rozmowa poety
Z samym sobą
(Dokończenie ze strony 3)
nasze do niej przyjście i dzielenie z nią
wiecznego trwania. Mamy więc do czynienia
z dwiema odpowiedziami na to samo pytanie
o los człowieka i świata: heroiczny pesymizm
antyku i chrześcijański optymizm eschatolo-
giczny.
- Po której stronie stoisz? Po której
stronie sadowi się twoja odpowiedź na to
odwieczne, obecne w każdej kulturze
pytanie o bycie człowieka i byt świata?
- Bardzo mi trudno o jednoznaczną od-
powiedź, przynajmniej jako myślicielowi-
poecie, gdyż rzuca mną wieczna poetycka
niepewność, a zatem i zmienność. Bo to
zależy od określonej konkretnej sytuacji,
nastoju chwili, która może trwać dłużej bądź
krócej i przynosić różne myśli i pomysły,
także sprzeczne. Ale ponad takimi chwilami
jest i chwila chwil, czyli jakiś bardziej trwały
stan intelektualno - duchowy. I ten daje
podstawę filozoficznej konstrukcji. Wtedy
bliższa mi się wydaje nie antyczna lecz
chrześcijańska wizja wszechrzeczy i losu
człowieka. Ta pierwsza robi wrażenie jakby
nieukończonej, jakby nie domkniętej logicz-
nie i metafizycznie koncepcji, która nie wia-
domo do czego zobowiązuje człowieka pra-
gnącego ostatecznego rozwiązania tak, aby
zakosztował pełnego sensu istnienia tu na
ziemi. Myślę, że ona jest raczej nawiedzającą
mnie pokusą, niż ostatecznym przekona-
niem. Nachodzi mnie często w chwilach
właśnie poetyckiego nastroju i jakoś sama się
garnie pod pióro.
- W twojej poezji jednak tej przewagi
chrześcijaństwa nad antykiem w takim
rozumieniu, jak go tutaj bierzemy, nie
bardzo widać. Panuje w niej nastrój kata-
stroficzny, lubujesz się w ciemnych wi-
zjach. Słusznie, moim zdaniem, napisał
biblista profesor Marian Filipak, że nad
twoją poezją unosi się „zapach smutku”, a
nawet „tragizmu”.* A to przecież bardziej
wiąże ją z antycznym pesymizmem w
widzeniu losu człowieka niż z chrześci-
jańską nadzieją, która wyklucza tragizm.
— Tragizm tak, ale nie smutek. Sam Chry-
stus doznawał dojmującego smutku duszy.
Myślę, że istotnie w mojej poezji nastrój
smutku i pesymizmu odgrywa dużą rolę, ale
podobnie jak u Koheleta, do którego mnie
porównuje wspomniany biblista, nie jest to
smutek ostateczny, eschatologiczny. Ja bym
go określił jako smutek egzystencjalno-
estetyczny. W Weselu Wyspiańskiego, o ile
dobrze pamiętam, to poeta mówi znamienne
słowa, że smutek to piękno. Pewne jest to, że
jakiś głębinowy głos zazwyczaj kieruje moją
twórczą uwagę i impet w rejony ciemności,
Szkice
jasność omijając tak, jakby mi z natury nie
przystała. Tak jest raczej w utworach daw-
niejszych, w późniejszych już nieco mniej.
Niektóre z nich mają nawet wręcz optymi-
styczną eschatologicznie wymowę. Weźmy
np. zakończenie wiersza Pieśń do Słońca nad
Morzem Martwym: „Więc ty, Słońce, mnie
zabierz w swoje światło święte, // w którym
przestrzeń jest czasem, a czas jest przestrze-
nią, // gdzie choć świecisz odwiecznie, prze-
cież się nie zmieniasz. // Nie zostawiaj mnie,
błagam, na morzu zwątpienia”.5 „Światło
święte” symbolizuje tu rzeczywistość nie-
zmienną, nadprzyrodzoną, w której ustają
prawa świata naturalnego, w której więc nie
ma czasu i nie ma przestrzeni, tak jak w
świecie empirycznym, a jest istnienie w
znaczeniu podstawowym, czyli jako metafi-
zyczna niezmienność.
O takiej niezmienności mówi się także w
Opowieści jesiennej. Jest to „kraina, gdzie
rzeczy i cienie // są tym samym”, gdzie
„wszystko wokół istnieje i w nic się nie
zmienia”. Oczywiście to wszystko powie-
dziane jest w obrazach i aluzjach, w języku
analogii.
- A jednak w zakończeniu pierwszego
wiersza mówi się o zwątpieniu. A i zakoń-
czenie drugiego też nie jest deklaracją
wiary, a raczej tylko trochę mglistej na-
dziei, bo o zbawczym słońcu „mówią, że
ono nigdy nie umiera”. „Mówią” to tyle co
„podobno”, a więc to takie pewne nie jest.
Jesteśmy więc w jakimś eschatologicznym
światłocieniu, gdzie jednak więcej jest
cienia, niż zbawczego światła.
- Tak pewnie jest, jeśli się do treści tek-
stów przyłoży miarkę intelektualno-
poznawczą, a nie poznawczo-estetyczną.
Ostatecznie poezja nie ma na celu informo-
wania, że rzeczy się mają tak a tak, ani prze-
konywania kogokolwiek do jakichś racji
światopoglądowych, czy tym podobnych, a
jedynie ma „zabawiać” odbiorcę - w staro-
polskim tego słowa znaczeniu, czyli zajmo-
wać go, absorbować jego uwagę tym, co
autor do niego mówi i tym jak to jest mówio-
ne. Czyli samą poezją. Ta ma przekonać
czytelnika-odbiorcę do siebie samej. A to
dzieje się tylko wówczas, gdy jest w stanie
wzruszyć go estetycznie. Ten estetyczny cel
jest celem podstawowym. Wszystko inne, co
ze sobą i w sobie wartościowego niesie, to
dodatek, choćby miały to być najbardziej
wzniosłe myśli i uczucia. Oczywiście nie
chodzi mi tu o oddzielanie tzw. formy od
treści, bo wiadomo, że tworzą one nieroze-
rwalną unię strukturalną i trudno by mówić
o wyższości jednego nad drugim. Wiadomo,
że im bogatsza, doskonalsza forma, tym
większa, bogatsza i głębsza treść. Jedno służy
drugiemu i stanowi dlań warunek sine qua
non. Ale wiersze nie po to się tworzy, aby
głosić jakieś idee. W każdym razie nie mogą,
czy raczej nie powinny konkurować z publi-
cystyką czy eseistyką. Ich cel podstawowy
jest natury estetycznej jak każdego zresztą
dzieła sztuki.
prof. Kazimierz Świegocki
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Przypisy:
1 Początkowy fragment tekstu stanowiącego roz-
dział przygotowanej do druku książki pt. Metafizy-
ka, egzystencja i kultura w pisarstwie Kazimierza
Świegockiego. Jest to druga monograficzna praca
zbiorowa na temat twórczości Kazimierza Świe-
gockiego. Pierwsza, zatytułowana Poezja i egzy-
stencja została wydana w 1999 r. przez Wydawnic-
two Akademii Podlaskiej w Siedlcach.
2 Kamień i czas. Wiersze, poematy, eseje, Wydawnic-
two Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w
Łodzi, Łódź 2014, ss. 348.
3 Poezja i egzystencja...., dz. cyt., s. 11.
+ M. Filipiak, Mądrość w kulturze, w: Poezja i egzy-
stencja, dz. cyt., s.108.
5 Wiersz ten, wraz z cytowanym dalej wierszem
Opowieść jesienna zamieszczony jest na stronie ???
niniejszego numeru „Podglądu”.
Kazimierz
Świegocki
Tego wieczoru
Tego wieczoru ogień się palił
na włosach zbielałych poety.
Wilk się do swego odbicia żalił,
nad wodą płakały kobiety.
Tego wieczoru w królestwie omamień
na tron wstawiono zegar.
Z grobu umarli wytaczali kamień,
wołali: ALFA! OMEGA!
Nawet gdy wiatr
Nawet gdy wiatr
zastuka w okno
nie mam odwagi
krzyknąć mu -
idź
Tu wszystko topi się
w kropelce ciszy
i czyjeś kroki
milkną w sadzie
Patrz
tędy ludzie szli
i gniły wierzby
ateraz
jaki śnieg
Czemu?
Czemu tak smutni, odurzeni
zapachem własnej krwi
przez świat pędzimy swoje cienie,
a świat pożera nas i drwi.
Numer 3(259) marzec 2018
Mniej Więcej (157)
Foto: Zofia Mikuła
Ostatnimi czasy sporo dzieje się w okoli-
cy Olkusza. Energetyczny Olgerd Dziech-
ciarz założył tam kwartalnik „Afront” luk-
susowo — rzekłbym — wydawany. Ożywiło to
tamtejsze środowisko (i nie tylko) i widać,
Że coś zaczęło się dziać. To tytułem wstępu
„przy okazji”, bo ta recenzja będzie poświę-
cona debiutowi poetyckiemu, ale wydanemu
właśnie pod auspicjami Fundacji Kultury
Afront.
Iwona Młodawska-Waterson - czytam
na plecach okładki - jest filologiem i tłu-
maczką języka angielskiego, publikowała w
kilku pismach, zwyciężyła konkurs im. Hali-
ny Poświatowskiej. Innymi słowy chodziła
od jakiegoś czasu po ścieżkach literackich.
W końcu przyszedł czas na debiut książko-
wy.
Leszek Żuliński
Lubię takie debiuty — nie przedwczesne,
poprzedzone publikacjami, jakimś dorob-
kiem itd. Tak czy owak - tomik jest! No i
habemus poetkam, co do której jestem pewny
dobrych oczekiwań.
Te wiersze najpierw ujęły mnie szlachet-
ną prostotą. Są komunikatywne, choć „wyra-
finowane”, są zwięzłe, choć pełne intrygują-
cej aury, są zwarte, ale skłaniające do namy-
słu. To jeden z tych nieczęstych przypadków,
kiedy rygor słów i obrazów, komunikatyw-
ność często zmetaforyzowanej dykcji otwie-
rają świat pełen istotnych obrazów. Jest w
nich wyobraźnia - bezcenna tajemnica po-
strzegania i przeżywania świata.
Zacznijmy od wiersza pt. Podróż: Moja
matka / miała hippisowski grzebień / w któ-
rym ziszczało się wszystko / co wiedziałam / o
zachodach słońca / patrzyłam pod światło / i
nagle / wypełniał się / krwawą karawaną
słoni / cienie małych poganiaczy / palmy i
czarny piasek / ten sam kołysał rytm. Proszę
zauważyć nieuchwytną komunikatywność
tego wiersza: każdy czytelnik może tu sobie
wyobrażać lub dopowiadać, co chce. W zasa-
Publicystyka
dzie nie wiemy, o czym jest ten wiersz. Bo on
jest o wspomnieniu, on jest o obrazie, jaki
nosimy w sobie po swojemu. Najczęściej całe
lata. I właśnie Pani Iwona żyje w tym swoim
niekonkretnym życiu, w tym sub-ego (jakby
powiedział Freud), które jest (bywa?) „pod-
szewką” życia konkretnego.
W wierszu pt. Lustra autorka sama opo-
wiada swój własny „splot poetycki”: Odkąd
pamiętam / przeglądają się we mnie / ponure
ciche / nieprzyjaźnie skupione / próbują mnie
zatrzymać / jakbym to ja była / szybą , która /
za chwilę / pęknie. A więc jednak to sub-ego
lub alter ego to jakby pamięć rzeczy i spraw
niekonkretnych, ale zapisanych w „we-
wnętrznej pamięci”. Innymi słowy cały ten
tomik odwraca się od behavioru w stronę
„pamięci wsobnej” . U jednych jest ona
szczątkowa, u innych bardzo istotna.
Niełatwo pisze mi się tę recenzję, bo psy-
chologiem nie jestem, a na dodatek poczciwy
papcio Freud już chyba trochę się zestarzał.
Tak czy owak podróżuję razem z Panią Iwo-
ną przez jej piękne wspomnienia (majaki?).
Gdzieś w tym wszystkim istnieją dwa
światy, o czym opowiada ten oto tytułowy
wiersz zbioru: Wieża / jak szklana wróżba /
żal do nikogo / nie było klucza / żeby przelać /
niebo z wosku i piór / a kat czekał / jasny
topór / cierpliwie oddzielał / mięso od kości /
jawę od snu. No i tu tkwi sedno sprawy: jawa
i sen tłuką się w nas wszystkich. Jawa domi-
nuje. Sen między innymi snuje takie wiersze,
jak te. I dawno nie czytałem poezji aż tak
skupionej po drugiej stronie realu.
Gdzieś mniej więcej od połowy tomiku
wiersze te bardziej dryfują ku konkretowi, co
nie znaczy, że całkowicie w niego wsiąkają.
Oto wiersz tytułowy zbioru: Ostatni / dzień
roku / chwila / odbita w oczach kruka / dom /
usypany z sosnowego igliwia / mężczyzna / na
którego / postaram się zasłużyć // grzejemy
się w słońcu / pod stopami / odmarza ziemia /
obraca się Ziemia. Proszę zauważyć: jest tu
ziemia i Ziemia, a więc podłoga i kosmos. Te
dwa światy, między którymi żyjemy. Czyżby
autorka rezygnowała ze swojego introwerty-
zmu i somnambulizmu?
Wymowny wydał mi się wiersz pt. Atten-
borrough (to był znany angielski biolog):
Gdybyśmy tylko / przestali się katować /
filmami o naturze / ciał i rzeczy // łagodny
głos Davida Attenborrough / próbuje sprowa-
dzić / świt albo / zmierzch / już nie pamiętam
/ stoję tak / pośrodku sypialni / bezbronna
modliszka / miniaturowa Judyta / z twoją
zieloną głową / z której wypływa / ostatni
komentarz. No więc widać tu już całkowitą
zmianę dykcji, ale jednak swoista dwudziel-
ność tego zbioru ma swój sens. Wiersze z
pierwszej partii są wyraziście introwertycz-
ne i - jak rzekłem — „somnambuliczne”, ale
potem to wszystko ewoluuje ku swoistemu
reizmowi, mającemu poniekąd historiozo-
ficzny sens. Tu już mamy do czynienia z
„poetyckim intelektualizmem”. Mądrym,
wymownym...
Ten debiut książkowy uważam za wyjąt-
kowo ważny, warty dalszego czytelniczego
śledzenia. Iwona Młodawska-Waterson była
na swój sposób aktywna; ja dowiedziałem się
o jej istnieniu dopiero teraz. Żałuję, że nie
wcześniej.
u
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
EE EWA CE ZWI
Krucza Góra
Iwona Młodawska-Waterson, Krucza Góra, Funda-
cja Kultury Afront, Bukowno 2017, s. 54.
Iwona
Młodawska-
Waterson
Metamorfozy
Popołudnie kosmatych nóg fauna
broda w której
gniazda wiją skowronki
nabrzmiałe niebo
horyzont niewydojonych krów
wstałam
miałam koronę z drzew
i rozłożyste biodra
Tabu
Od dawna żyjemy na obrzeżach
ciepłe skrzydła sów
unoszą ciała
które staja się pokarmem
taki jest porządek rzeczy
powrót o którym się milczy
ciężarna krowa
drętwym językiem
omiata mrok
Numer 3(259) marzec 2018
6 Poezja
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Jerzy
Kozarzewski
(1913 -1996)
Orzech
Suknia spływała w oczach
prawie bez szelestu,
kładąc się na ziemi
opadłymi liśćmi.
Nad orzechem stał czas czekania
nie inny niż ten,
w którym zsunięta z ramiączek koszula
osuwa się do stóp,
odsłaniając ciało kochanej kobiety
gotowe do oddania.
I w jednej chwili czas przyniósł
nagle inną nagość:
w ciemnych gałęziach orzecha
stanęła ona w szkielecej postaci
okrutnego zubożenia urody,
dojrzewającej z wolna w pąkach liści
bujnie tkających pokrój szaty
zdobionej wiosennie kwiatostanami
z gron i z kotków,
a w późniejszych porach –
butonami zielonych oszyć owoców,
ukazujących z czasem w pęknięciach
najpełniejszą dojrzałość gatunku.
I oto całą tę wspaniałość
rozkwitania, mocy
i bujności
zamienia w nicość
krótka chwila
jednego ranka
jak gdyby
stawał tu nad wszystkim
czas Sądu Ostatecznego.
Wierzba
Żonie
Kosz pełen pokrzyw na raki
ciągnięte kaczorkiem
z rzeczki oplecionej sitowiem.
Nad koszeni – wierzba głowiasta
na pniu
pełnym brzęku os.
Po dnie pod wodą
nieporadnie pełzają raki do żabiej przynęty,
a na wodzie
stoi odbicie nieba,
zielonej głowy drzewa
i mojej chłopięcej postaci.
Wierzba płacze nad Chopinem. Szeregi
wierzb garbatych liczą rytmy wierszy,
a z mgły
wychodzi drzewo
zatrzymane pędzlem artysty
po to, aby odkryć młodość i siłę
i wywieść się z tej ziemi,
w której siedzą wierzby.
W parku naszego miasta jest wierzba
– Ty wiesz która, miła moja –
napełniana brzękiem pszczół
w czasie kwitnienia.
Tu przyszły na świat nasze dzieci
i pewnie dlatego tę wierzbę
ogarnia wiatr.
Park jesienny
Jesienią czas odchodzi.
Nie widać jutra. Jest wczoraj
przypełzające mgłą
do obnażonych drzew
na których dzisiaj zawisłem
jak liść niewyskubany wiatrem.
W dole pode mną
szeleszczą dzieci
pełne kasztanowej radości.
Bulgoce ich śmiech.
Kipi gonitwa przy pniach.
A smuga słoneczna w którą wbiegają
niesie je ku górze
wyżej
i wyżej
ponad gałązkę, z której
Moja radość
Pomyśl!
mogę ci wszystko powiedzieć
tak jak na świętej spowiedzi –
w słowach zwyczajnych, prostych
choćbym za sobą mosty
palił, tracąc szlak odwrotu...
Pomyśl:
mogę się do cna obnażyć
ze wszystkich moich twarzy –
stanąć przed tobą boso...
A przeć nie stracę głosu
z słów nie uczynię bełkotu...
Pomyśl!
Marta Fox
Apocalypsis cum figuris
2017
Bóg wątpi, czy jego wszechmoc jeszcze
działa,
a gdyby nawet, to nie wie, czy warto jej użyć.
Przytakuje Fukuyamie, bo historia się
skończyła.
Przytakuje Platonowi, który porzucił poetów
u bram swojego państwa. Umywa ręce
od podciętych skrzydeł i przepełnionych
łodzi,
które nie dobijają do brzegu.
Także od dzieci machających kikutami.
I od świętych, którym już nie ufa,
bo ich słowa smakują jak zimne szkło,
jak brudny tynk i kwaśne wino zamienione
w ocet.
Milczy, kiedy gasną kandelabry, spadają
korony drzew
i kiedy nawłoć się krzewi jak pochwała
głupoty.
Zasłania oczy siwymi włosami, by nie patrzeć
na hańbę błogosławienia gilotyn
i samochodów.
A jednak, z przyzwyczajenia, trzyma
skamieniałe
sznurki,
którymi kiedyś zręcznie manewrował,
zanim wessały wagon soli i łez.
I teraz, w niebieskiej samotności,
we śnie i poza snem,
poza dobrem i złem,
Bóg umarł, powiedziałby Bóg.
Gdyby mógł.
Rozdwojenie
Rozdwajam się na męża i kochanka,
na pożądanie i obowiązek,
na tęsknotę i mycie podłóg.
Raz jestem matką Joanną od Aniołów,
raz łukiem tryumfalnym i kamasutrą.
Trzepoczą we mnie czerwone liście,
ciało zrywa cugle.
Przyjaciółka strofuje, jakby matką była,
a we mnie śmiech się perli,
strzelają guziki,
otwierają się bramy.
Idę jak szarańcza,
w przepaść idę, w tunele,
byle dalej, byle bliżej,
a po mnie choćby potop.
Ostatni list do kochanki
Odejdź,
nie chcę twojej żądzy hańbą podszytej,
ani obietnic, ani piersi zmęczonych.
Odejdź,
nie brukaj mojej duszy alkoholu pełnej,
nie przyjeżdżaj, nie dzwoń, nie wymyślaj
mnie,
nie ratuj od złego ani dobrego,
nie zbawiaj krwią ostatnią i serca łomotem.
Zobacz,
znalazłem swoją norę, swój płot,
i zdechnę tam jak pies,
nie zakopuj mnie, nie rozpaczaj,
przenicuj swoją głowę,
wyczyść pamięć, wymień dysk.
Potrafisz,
połóweczko moja, łaski pełna
i żab rechoczących,
wilczyco samotna.
Bądź wola moja, a nie twoja,
teraz i w godzinę śmierci mojej.
Amen.
Jak to będzie
Jak to będzie, kiedy mnie już nie będzie,
kto spuści rolety, kto komu pomacha,
kto rano spojrzy na obrazy,
kto wypije kawę i połknie tabletkę,
Poezja 7
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
kto zrobi jajecznicę, wyjdzie na balkon.
Jak to będzie, kiedy mnie nie będzie,
kto podleje kwiaty i nakręci zegar,
przeczyta, na głos książkę,
opróżni szuflady pachnące lawendą.
Kto to wszystko ogarnie, odkorkuje,
przewietrzy, rozwiesi,
co pokruszone scali,
ocali?
Jeden wiersz dziennie
Posprzątać biurko, spalić notatki,
przetrzebić komputer.
Wyrzucać, wyrzucać, wyrzucać.
W liście do córek dopisać:
Róbcie swoje, dziewczynki.
Sukces to niesprawiedliwe słowo.
Ważna jest dobroć.
I jeden wiersz dziennie.
Nie trzeba go pisać,
wystarczy przeczytać.
Kazimierz
Ivosse
Ruletka szczęścia
Po co rozbijać się o słowa
Krzykiem otwierać cisze dnia
Jednemu życie coś tam weźmie
Drugiemu coś tam życie da
Po co nam głupie sentymenty
Życie to przecież tylko gra
Jednemu coś tam życie weźmie
Drugiemu życie coś tam da
Obstawisz numer na ruletce
O szczęście potoczy się gra
Jednemu krupier szczęście zgarnie
Drugiemu pewnie szczęście da
Grona gniewu
Pamięci Pabla Nerudy
Inne tam winne grona a takie same
ich smak już
w bezczułości
twojego spojrzenia
nieco dalej od ojczyzny
i tylko gniew ludzki
idzie przez świat
dalej po cienkim ostrzu
dnia wczorajszego niesie
w czterech deskach
kukłę wolności
ostygłej
O dalekie nieznane Chile
winny owoc twojego grona
jeży się dziś ze strachu
z nagich żeber łatwo
wskrzesać iskrę buntu
jak z soczystego owocu
wytoczyć czerwonego wina
beczkę
Z zasypanych źródeł
z ksiąg ojców
pieśni starodawne wyrastają
songi indiańskiego lamentu
klęczą u najeżonych
kolczastym drutem wrót
do rajskiego ogrodu
wydeptane stopami ścieżki
tu zamykają swój skrzypiący
gniewem ślad
ile razy jeszcze krwawy
O Ameryko
gniesz się ciężarem owocu
ulice pełne spłoszonych cieni
w ich papierowych twarzach
nienawiść i gniew
co syczy jak smolna szczapa
u ogniska
włóczęgi międzynarodowe
nad pustym kubkiem
bez strawy
ból ze strachem mieszają
a krzyk zagłusza pieśń
która tu mieszka
podsycana piórem poety
z kiści owoców twojego żywota
sączy się bezsilna rozpacz
i bunt uderza gorącym podmuchem
chociaż już dawno
zgasło
duże słońce
W cuchnącym mule
teraźniejszości
tkwią czarne szkielety
tu w bólu rodzi się człowiek
i w bólu rozkosznego świata
umiera
każdego dnia
zerwany owoc
z naszego żywota
O świecie nasz
Z mojego okna
W standardowych klatkach
złudzeń o betonowych ścianach
ludzie – samotne wyspy
o których słuch zaginął
Modlą się do spadającej gwiazdy
wycinając kolorowe obrazki
z katalogów pamięci
i żaden inny wypadek
nie rozkołysze ich
dawno uśpionej
wyobraźni
Ci z willowej części miasta
odgrodzili się murem
na wszelki wypadek
gdyby co
Z mojego okna
na drugim piętrze widzę
jak świtem
szary tłum pełznie
wolno w stronę fabryki
władcy dniówki
potykają się o własny
przygaszony wzrok
wdeptany we flizy
chodnikowych płyt
jak plwocina
od wczoraj
Matka ze wsi obok
zamyka numerowane drzwi
na skobel rozpaczy
List do córki
Kiedy już nauczysz się zespalać rzeczy
spinać je ze sobą – wiązać i pojmować
gdy to co nie nazwane otrzyma imiona
i twojej pamięci nikt już nie zaprzeczy
wyciągniesz do mnie rękę
gdzieś któregoś rana
w gotyk wmurujemy nasze uniesienia
i dzwon się rozdzwoni na wysokiej wieży
zieloność obłoków w oczach poniesiemy
będę na to czekał i będę w to wierzył
* * *
Nie figuruję w spisie telefonów tego
małego miasteczka
przede mną – otwarta przestrzeń
o której mówi Brodski
że jest jedynie nieobecnością ciała
w każdym punkcie
zresztą
kto będzie do mnie dzwonił
może jedynie
wiatr
Samotność
Samotność zostawiła kruchy ślad na plaży
Maleńką wklęsłość czyjejś drobnej stopy
Tak jakby morzu ktoś chciał ofiarować w
darze
Garstkę strawionej na miałkość tęsknoty
Potem ślad zniknął przy porannym brzasku
Grzywiasta fala groźnie złorzeczyła wydmom
I tylko ryb ostre szkielety wystające z piasku
Ułożyły się dziwnie w czyjeś znane imię
* * *
A to już kres podróży
Dobijmy do przystani
Spójrz jaka dziwna nazwa
Ten port nazywa się... rozstanie
Od portu wiedzie droga
Piąć się trzeba pod górę
Jak parasol niosę nad głową
Nabrzmiałą od łez chmurę
8 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Franciszek Haber
Poetycki wizerunek morza
Morze w poezji polskiej (2)
Antoni Madej (1899-1989), poeta, publi-
cysta, tłumacz. Z zawodu nauczyciel, po
wojnie skazany w politycznym procesie na 7
lat więzienia, miał zakaz publikacji, nie wy-
dano wtedy żadnego tomu poezji, które
stworzył. Prezentowany cytat pochodzi z
wiersza Śpiew barek rybackich:
(...)
Owiały nas boże wiatry
Wykąpały deszcze srogich burz.
Nasze żagle i liny natarł
zachód krwawą purpurą zórz. (...)
Jan Bolesław Ożóg (1913-1991), poeta,
prozaik, eseista, krytyk, „poeta wsi”. Cytat
pochodzi z wiersza W lipcowy czas:
(...)
Krzyk mew jak z pola płacz pastucha
do sosen nad wydmami mknie.
Boja czerwona na łańcuchu
na brzeg się jak owczarek rwie. (...)
Krzysztof Kamil Baczyński (1921-1944),
poeta okresu wojny, zginął w powstaniu. Tak
pisał o morzu w wierszu Legenda:
(...)
Wydęte karawele o żaglach z czerwonych motyli,
pachnące cynamonem, pieprzem i imbirem,
pływają po morzach mosiężnych, a w tyle
delfiny ciągną – jak antyczne liry. (...)
Lesława Urbańska – poetka okresu mię-
dzywojennego, niezrzeszona. Prezentowany
cytat pochodzi z wiersza Dobranoc:
(...)
Zasypia morze... Cicho drży
Perłami kryta fala,
Szafirem jeszcze z lekka skrzy –
Sen idzie mglisty z dala (...)
Po drugiej wojnie światowej rodzą się
wiersze inspirowane faktem odzyskania
przez Polskę rozległego pasa brzegu mor-
skiego wraz z portami. Powstało wiele szkół
edukacji morskiej, klubów i organizacji że-
glarskich. To z pewnością dało mocne pod-
waliny twórczości poetyckiej przesiąkniętej
morzem. Na ogół są to wiersze reportażowe z
odbytych rejsów czy fascynacje z obcowania
z żywiołem morskim. Wśród poetów niewie-
lu jest jednak żeglarzy. Aleksander Rymkie-
wicz, Andrzej Żuławski, Franciszek Haber,
Joanna Rafalska-Nadolna; żeglarskie wiersze
dla dzieci pisze dziennikarz i żeglarz Zdzi-
sław Szczepaniak.
Pierwsza powojenna antologia Morze
opracowana przez Janusza Stępowskiego
została wydana w 1952 roku przez MON, a
dziesięć lat później, bo w 1962 roku ukazuje
się na prawach rękopisu antologia Księga
morza opracowana przez Eugenię Kocha-
nowską i wydana przez Wojewódzki Dom
Twórczości Ludowej w Gdańsku.
W 1969 roku ukazała się antologia Poeci i
Morze w opracowaniu Leszka Proroka, a w
1977 wychodzi antologia Morze u poetów,
przygotowana przez poetę Zbigniewa Jan-
kowskiego. Rok 1987 przynosi antologię (ok.
80 wierszy) pt.: Przylądki dobrych nadziei –
wydaną przez Grażynę Jankowską.
Dopiero antologia z 2010 roku, przygo-
towana przez Jacka Czajewskiego profesora
Politechniki Warszawskiej, kapitana wielkich
żaglowców, żeglarza z krwi i kości, autora
wielu uznanych podręczników do nauki
żeglarstwa, stała się wydarzeniem wśród
poetów marynistów. Jest to najobszerniejsza
tego typu pozycja wydawnicza w polskiej
literaturze. Liczy ponad 350 wierszy 165
poetów.
Pojawiają się nowe publikacje żeglarzy
oraz uznanych poetów, gdzie morze wciąż
zaznacza swoją obecność. Również poeta
Zbigniew Jankowski wydał ponownie w
2013 roku przeredagowaną antologię, tym
razem pt.: Morza polskich poetów. Wiersze i
wypowiedzi. Antologia. Pomija ona jednak
wielu poetów morza, być może dlatego, że
autor przygotował ją do druku w 2006 roku,
a w momencie wydania niewiele dodał.
Zresztą jak sam pisze część poetów nie jest
poetami morza.
Z pewnością przyczyniły się do wzrostu
zainteresowania tematyką morską nagrody i
konkursy. Od 1958 roku literacka nagroda
marynistyczna im. Mariusza Zaruskiego
ustanowiona przez Klub Marynistów, dziś
Stowarzyszenie Marynistów Polskich czy
przyznawana od 1979 roku przez Stowarzy-
szenie Kołobrzeskich Poetów Nagroda Lite-
racka im. Marcina Borzymowskiego za poezję
lub prozę tematycznie związaną z morzem
oraz prestiżowa Nagroda Literacka im. Le-
onida Teligi przyznawana od 1971 roku
przez redakcję miesięcznika Żagle.
Poniżej prezentowane są cytaty wierszy
morskich znanych i uznanych poetów, gdzie
morze jest ciszą, straszliwym orkanem,
potopem, zagładą.
Mieczysław Jastrun (1903-1983), poeta,
prozaik, eseista, tłumacz, prezentujący lirykę
refleksyjno-filozoficzną i moralistyczną. Tak
pisał o morzu w wierszu Przypływ:
(...)
Morze rzuciło mi na głowę
Zasłonę rozpryskaną w tęczę.
Na brzegu jak w muzyce klęczę
Czy też w kwitnącą otchłań lecę,
Czy słucham wiarołomnej mowy
Fali leniwej i kobiecej. (...)
Bronisław Miazgowski (1909-1981), po-
eta, prozaik i publicysta, redaktor pism mor-
skich, żeglarz, współpracował z Mariuszem
Zaruskim. Wiersze z wielu lat wydał w zbio-
rze Dom pod Zodiakiem w 1967 roku. Cytat
pochodzi z wiersza Dwie róże:
(...)
Wiadomo – wśród kwiatów
króluje róża
wśród róż – róża wiatrów
wśród wiatrów – burza (...)
Aleksander Rymkiewicz (1913-1983),
poeta związany przed wojną z wileńską
grupą poetycką „Żagary” Cytat pochodzi z
wiersza Pod śniegiem żagla:
(...)
Jakże morze miarowo kołysze,
białą smugą za rufą się ściele,
po widnokrąg srebrnymi smyczkami
rozegrały się morskie kapele. (...)
Juliusz Żuławski (1910-1999), poeta,
prozaik, także tłumaczył anglosaską poezję
morską. Cytat pochodzi z wiersza Na dzień
uwolnienia Gdyni:
(...)
Zieleni morskiej w przestworzach
ciężar złych dni nie zamroczył –
boś zawsze miał kawał morza
w sercu i oczach. (...)
Jerzy Hordyński (1919-1998), poeta,
prozaik, eseista, tłumacz. Redaktor Życia
Literackiego, potem Twórczości. Od 1961
roku za granicą, głównie we Włoszech. Za-
mieszczony cytat pochodzi z wiersza Kropla
oceanu:
(...)
I oto stoję wreszcie twarzą w twarz
z bezmiarem wód. Jakże inny jestem.
Atlantyk mnie rozpina jak żagiel na wietrze.
Wszystko, co ludzkie, jest mi obojętne.
Franciszek Fenikowski (1922-1982), po-
eta, powieściopisarz, dramaturg, eseista,
krytyk teatralny i bajkopisarz. Należy do
najwybitniejszych
polskich
marynistów.
Cytowany fragment pochodzi z wiersza Bal
Szkice 9
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
kapitański:
(...)
Morze jest soczewką poezji
w horyzontu stalowej obręczy,
monstrualnym tyglem alchemika,
co kolorów eksplozją olśniewa,
kliszą, którą blask muśnie i znika
jak świetlista, niknąca w mgłach mewa (...)
Tadeusz Kubiak (1924-1979), poeta, sa-
tyryk, autor książek dla dzieci i młodzieży.
Od 1948 roku był redaktorem Polskiego
Radia. Zaprezentowany cytat pochodzi z
wiersza Pieśń rybaka:
(...)
Pójdą za mną wesołe delfiny,
ryby śpiewające w zatoce,
pójdą za mną, za moją łodzią
czarne od nocy jałowce. (...)
Stanisław Horak (1925-1990), poeta,
prozaik, publicysta. Pracował w śląskich
placówkach kulturalnych – Operetce Śląskiej
w Gliwicach, gdzie był Kierownikiem Lite-
rackim. Przytoczony cytat pochodzi z wiersza
Milczenie morza:
(...)
Chciałbym pisać o tobie
ale morze jest dzisiaj szare
i ptak biały nad nim
skrzydłami niebo kołysze (...)
Helena Raszka (1930-2016), poetka. Od
ponad pół wieku związana ze Szczecinem.
Przytoczony fragment pochodzi z wiersza
bez tytułu:
(...)
Czekam na skraju plaży,
wsparta o falochron,
z ciężkim słońcem we włosach
– wypalona po stopy,
ślepa po horyzont (...)
Leonid Teliga (1917-1970), pisarz, tłu-
macz dziennikarz, żeglarz. Pierwszy Polak,
który samotnie okrążył świat pod żaglami na
jachcie „Opty” (1967–1969). Rejs zorganizo-
wał sam i głównie za własne pieniądze. Już w
czasie rejsu zmagał się nie tylko z żywiołem,
ale również z nowotworem. Począwszy od
1971 roku redakcja miesięcznika „Żagle”
przyznaje corocznie nagrodę jego imienia za
twórczość o tematyce żeglarskiej i populary-
zację żeglarstwa.
Cytat pochodzi z wiersza Sytuacja
„Opty”– czna:
(...)
W farwaterze księżyca
„Opty” dziób swój nurza
Czasem gnębi go cisza
Częściej straszy go burza (...)
Tadeusz Śliwiak (1928-1994), poeta,
dziennikarz, aktor. Należał do grupy literac-
kiej „Muszyna” i „Barbarus”. Kierownik
literacki studenckiego klubu „Pod Jaszczura-
mi”, Teatru Rozmaitości, red. Życia Literac-
kiego. Aktor Teatru Starego w Krakowie.
Prezentowany cytat pochodzi z wiersza
Leonidowi Telidze – Żeglarzowi:
(...)
Toporem zręcznym – ostrzem nagłym
wywiodę z lasu łódź i maszt
i spojrzę jak u styku nieba
wstępuje w obszar morza – czas (...)
Bohdan Drozdowski (1931-2013), poeta,
prozaik, dramaturg, publicysta, tłumacz.
Redaktor Życia Literackiego w latach 1956–
1959, dwutygodnika Współczesność w latach
1956–1966, redaktor naczelny miesięcznika
Poezja w latach 1972–1986. Przytoczony
cytat pochodzi z wiersza Żeglarz:
(...)
To fordewind uderzył, zwolniłeś szot grota,
dajesz się nieść tej sile, co cię pcha na skały –
niebo skomli nad tobą – ptak błękitno-biały,
fala bryzgi od dziobu w oczy twoje miota – (...)
Zbigniew Jankowski (1931), poeta, pro-
zaik-marynista. Wraz z żoną Teresą Ferenc –
poetką, założyli związaną z morzem Koło-
brzeską Grupę Poetycko-Plastyczną Reda.
Autor antologii Morze u poetów wydanej
w 1977 roku oraz poprawionej i wydanej
ponownie pod zmienionym tytułem w 2013
roku Morza Polskich Poetów Wiersze i wypo-
wiedzi. Wybrany cytat pochodzi z wiersza
Marynistyka:
(...)
Reszta jest wodą, a żeglarzem ten,
kto z niej wyciśnie własną łzę.
Reszta jest wodą, która przegryzie
jałowy piach naszych ciał.
Władysław Perkowski (1934), poeta, ab-
solwent Państwowej Szkoły Morskiej w
Gdyni, kapitan statków handlowych. Prezen-
towany cytat pochodzi z wiersza Ojczyzna
śródziemna:
(...)
Oddalony o odległość do
na zawsze zostanę
w środku koła
daleko przed daleko za (...)
Mieczysława Buczkówna-Jastrun (1924-
2015), poetka, tłumaczka, pisarka. Cytowany
fragment pochodzi z wiersza Morski piasek:
(...)
Morze się rzucało w gorączce sztormu,
Całe w dreszczach, spienione,
Bredziło meduzami abstrakcji,
Krwawiło utratą kolorów –
Jak po operacji (...)
Zbigniew Herbert (1924-1998), jeden z
najwybitniejszych polskich poetów, eseista,
dramaturg i tłumacz. Z wykształcenia eko-
nomista, prawnik i filozof.
W latach 1965-1968 członek redakcji
Poezji, członek redakcji wydawanego poza
cenzurą czasopisma Zapis. Zamieszczony
cytat pochodzi z wiersza Morze:
(...)
Odyseusz odnalazł gałązkę z Itaki
I żegna horyzonty – krajobrazy martwe
Skończone poematy. Szum i szum jednaki
Wiersz się w oddech zapala – pączek róży
wiatrów. (...)
Tadeusz Różewicz (1921-2014), wybitny
poeta, dramaturg, prozaik i scenarzysta.
Cytat pochodzi z wiersza bez tytułu:
(...)
morze w nocy
łamało siebie
hucząc
roztrzaskiwało kadłub
o nikłe betonowe
falochrony (...)
Andrzej Braun (1923-2008), prozaik, po-
eta, reporter, tłumacz. Odbył szereg rejsów
szlakiem Conrada po Archipelagu Malajskim.
Cytowany fragment pochodzi z wiersza
Elegia nadmorska:
(...)
Żegnaj Latarnio Morska,
jak płacząca siostra!
Jeszcze wiatr spazmujący
policzki ci chłosta.
Z wrzasku ptaków wstawałaś,
jak Afrodis z muszli (...)
Ernest Bryll (1935), wybitny poeta, pro-
zaik, dramaturg, krytyk filmowy i tłumacz.
Redaktor Po prostu, Miesięcznika Literackie-
go, Współczesności. Ambasador RP w Irlandii
w latach 1991–1996. Cytat pochodzi z wier-
sza Latający Holender:
(...)
Z furkotem lotek nad nami nie pomkną krzyczące
ptaki
Plecy uciska pustka, a reje wiatr przygarbił
Na załamanie rąk i na daremne znaki
Spoziera mleczne niebo Szklistą źrenicą
umarłych. (...)
Jerzy Masior (1924-2003), poeta, malarz,
żeglarz, lekarz. Prezentowany cytat pochodzi
z wiersza Tęsknota morza zamieszczonego w
zbiorze z 1978 roku pt.: Chodzenie na wiatr:
(...)
Kliwrem rozcięty horyzont
w nagrzanym kręgu jesieni
będziemy szli na południe –
wachta się tylko wymieni. (...)
Nikos Chadzinikolau (1935-2009), polski
pisarz greckiego pochodzenia, poeta, prozaik,
tłumacz i historyk literatury. Przetłumaczył
utwory ponad 500 autorów greckich na język
polski oraz dzieła 130 polskich autorów na
język grecki. Prezentowany cytat pochodzi z
wiersza Sztorm:
(...)
Wiatr dzwoni pustą flaszką
fale jątrzą gorycz brzegów
głośniej
niż barbarzyńcy
w podboju Grecji (...)
Andrzej Bartyński (1934), poeta, pie-
śniarz, gdy miał 9 lat, stracił wzrok w czasie
przesłuchania przez gestapo we Lwowie.
Współtworzy pierwszą w Polsce Antologię
poetów niewidomych Przydział na świat
(1993), współautor antologii współczesnej
(Dokończenie na stronie 11)
10 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Ilona Warpas-Świderska
Wśród syren Masłowskiej (2)
Ta symboliczna walka z kobiecością, w
jej najbardziej odrażającym aspekcie, wska-
zywać może także na ukryty mizoginizm.
Bohater ocala to, co oswojone (nie-kobiecą
Farah), niszczy to czego nie zna, co budzi w
nim pierwotny lęk. Ostatecznie jednak także i
on ponosi klęskę. Wspólny sen, który miał
szansę połączyć go z kobietą, dla niej okazuje
się nieistotnym szczegółem, zbiegiem oko-
liczności, niewystarczającym nie tylko, by
wpuścić go do swojego mieszkania, ale i do
swojego życia. Sygnalizuje to zresztą scena
kończąca sen – oswobodzona z rąk syren
bohaterka, nadal stanowi ich imitację – nie
oswabadza się z nadanych przez nie atrybu-
tów, chce być jedną z nich. Co więcej ujawnia
się także jej złośliwość – podtapia Jo, w ten
sposób mszcząc się za jej szczęście. Farah jest
więc gorsza od syren – ich zachowanie tłu-
maczyć można zwierzęcym instynktem,
brakiem refleksji na temat konsekwencji
swoich czynów, natomiast ona jest ich świa-
doma. Sama staje się oprawcą – jest samotna,
podobnie jak syreny, i to budzi w niej fru-
strację – dlatego mści się na kobiecości, choć
w tak infantylny sposób.
Jak już zostało wspomniane, syreny Ma-
słowskiej pod względem fizycznym niewiele
mają wspólnego ze swoimi mityczny proto-
plastkami. Jednak, podobnie jak one, mogą
być uważane za obrazy duszy (tu pokiere-
szowanej, zniszczonej przez konsumpcyjną
cywilizację). Jest jedno z możliwych odczy-
tań. Równie uzasadnione jest traktowanie ich
jako swoistej karykatury zdradliwego kobie-
cego piękna. Farah prowadzi zdrowy tryb
życia, dba o siebie i swój wygląd, ale nie czuje
się piękna ani zewnętrznie, ani wewnętrznie.
Potwierdzają to także jej sny, ujawniające
lęki i wyparte pragnienia. Poza tym to nie
ona, a tandetna Jo cieszy się zainteresowa-
niem mężczyzn – ma szansę na miłość, ro-
dzinę i szczęście. Farah odbierana jest nie
tylko jako nieatrakcyjna, mówi się o niej
wręcz „Farah-facet”.17 Nie odnajdując po-
twierdzenia dla swojej kobiecości w otacza-
jącej ją rzeczywistości, szuka jej potwierdze-
nia przywołując obraz syreny. Postaci w
obrębie której nakłada się na siebie plan
mityczny, kulturowy z planem biologicznym.
I to właśnie ten ostatni ma jej kobiecość
konstytuować (odwrotnie czynią syreny
nadając sobie znamiona kobiecości za po-
średnictwem rzeczy Fah). A skoro już mowa
o biologicznych aspektach ludzkiej egzysten-
cji, syreny stanowić mogą w utworze także
symbol zwierzęcego pierwiastka tkwiącego
w każdym człowieku. Choć starają się za-
chowywać jak ludzie i pomóc Farah, raz za
razem ujawnia się ich zwierzęco brutalna
natura. Uleganie najniższym instynktom
charakterystyczne jest jednak i dla „ludzkich”
bohaterów. Wspomnieć można choćby agre-
sywne zachowanie Alberta, czy dążenia Jo do
posiadania potomstwa.
Jak zatem widać wszelkie podejmowane
przez bohaterów próby przekroczenia siebie,
swoich ograniczeń czy granic kultury kończą
się fiaskiem. Zresztą według klucza interpre-
tacyjnego zawartego w senniku Artemidora,
którego starożytni używali do odczytania
znaczeń snów obcowanie ludzi ze zwierzę-
tami lub bóstwami oznaczało bezproduk-
tywne czynności.18 Podobnie jest i u Masłow-
skiej, mimo że stworzone przez nią postacie
starają się za wszelką cenę nadać im jakiś
sens. Z tego względu cywilizacja przedsta-
wiona w powieści, może być odbierana jako
skrajny wariant współczesnej, swoista kary-
katura konsumpcjonistycznego świata po-
dobna do dekadencji towarzyszącej schył-
kowi wieku XIX. Tu również podejmowane
są próby nadania sensu swojemu istnieniu i
przekraczania melancholii za pośrednictwem
sztuki, alkoholu i seksu, a także metafizyki. W
utworze jej symbol stanowi magazyn „Yogali-
fe”, w swej nazwie odsyłający do praktyk
medytacyjnych,
który
w
rzeczywistości
lansuje konsumpcyjny styl życia, pozbawiony
duchowego pierwiastka. Jedynym przejawem
resztek życia wewnętrznego bohaterów są
ich sny.
Zresztą cały utwór Masłowskiej jest jak
one. Czytelnik sięgając po niego zanurza się
w tej onirycznej rzeczywistości, zaczyna śnić.
Luźna konstrukcja, częste zmiany perspek-
tywy i balansowanie na granicy prawdopo-
dobieństwa i absurdu także zdają się to
potwierdzać. A gdy dodać do tego zarys
wielkomiejskiej dżungli, mieszaninę barw i
faktur – malarskość, a także niemal karyka-
turalne postacie, powstanie wizja współcze-
snej cywilizacji niczym z sennego koszmaru.
Ale jak to ze snami zwykle bywa – nawet z
najgorszego koszmaru człowiek w końcu się
budzi, by wrócić do własnej, choć nie mniej
absurdalnej, rzeczywistości.
KONIEC
________________
17 Określenie to zdaje się podkreślać nieciekawe
położenia Fah także dlatego, że kojarzy się z posta-
cią amerykańskiej aktorki i modelki Farrah Levi
Fawcett. Początkowo znana jedynie ze spotów
reklamowych kobieta, dzięki roli Jill Munroe w
„Aniołkach Charliego” stała się ikoną małego
ekranu lat 70. Była piękna, popularna, cieszyła się
zainteresowaniem mężczyzn i uznaniem kobiet.
Stanowiła więc całkowite zaprzeczenie powie-
ściowej bohaterki – nieradzącej sobie z życiem
frustratki.
18 Por. M. Foucault, Historia seksualności, tłum. B.
Banasiak, T. Komendant i K. Matuszewski, War-
szawa 1995, s. 404.
Bibliografia:
Andersen Hans Christian, Baśnie, tłum. B.
Sochańska, Poznań 2005.Dorota Masłowska:
jestem obsesyjnie zainteresowana światem,
http://www.polskieradio.pl/9/874/Artykul/7
04036,Dorota-Maslowska-jestem-obsesyjnie-
zainteresowana-swiatem.
Dunin Kinga, Nowa Masłowska, czyli mnóstwo
niczego,
http://www.krytykapolityczna.pl/Recenzje/D
uninNowaMaslowskaczylimnostwoniczego/m
enuid-
76.html?comment_id=40867&joscclean=1.
Foucault Michel, Historia seksualności, tłum. B.
Banasiak, T. Komendant i K. Matuszewski,
Warszawa 1995.
http://www.filmweb.pl.
http://kultura.onet.pl/ksiazki/receznje-
literackie/recenzja-kochanie-zabilam-nasze-
koty-dorota-maslow,1,5283353,artykul.html.
Kapela
Jan,
Umysłowa
odwaga
Doroty
Masłowskiej,
http://www.krytykapolityczna.pl/JasKapela/
UmyslowaodwagaDorotyMaslowskiej/menuid
-244.html.
Kazimierowska Katarzyna, „Kochanie, zabiłam
nasze koty” – recenzja, http://zwierciadlo.pl
/2012/kultura/ksiazka/kochanie-zabilam-
nasze-koty-recenzja.
Kopaliński
Władysław,
Słownik mitów i
tradycji
kultury,
Państwowy
Instytut
Wydawniczy, Warszawa 1987.
Kozielecki
Józef,
Koncepcja transgresyjna
człowieka. Analiza psychologiczna, Warszawa
1987.
Kożuchowski, Prognoza Pogody. Przy okazji
Doroty
Masłowskiej
„Kochanie,
zabiłam
nasze koty”,
http://doczytania.wordpress.com/2013/03/0
3/prognoza-pogody-przy-okazji-doroty-
maslowskiej-kochanie-zabilam-nasze-koty.
Lamek Aleksandra, Witajcie w centrum pustki,
http://kultura.trojmiasto.pl/Witajcie-w-
centrum-pustki-Recenzja-Kochanie-zabilam-
nasze-koty-Doroty-Maslowskiej-n64090.html.
Masłowska Dorota, Kochanie, zabiłam nasze
koty, Warszawa 2012.
Mitosek Zofia, Poznanie (w) powieści. Od
Balzaka do Masłowskiej, Kraków 2003.
Petoia Erberto, Wampiry i wilkołaki. Źródła,
historia, legendy od antyku do współczesności,
tłum. A. Pers i in., Kraków 2004.
Polak Cezary,
http://kultura.gazetaprawna.pl/artykuly/657
587,dorota_maslowska_kochanie_zabilam_nas
ze_koty_recenzja.html.
Radziwon, Paw królowej, http://nike.org.pl/
strona.php?p=29&kid=64&eid=3.
Sobolewska Justyna, Nikt nie chce być pisarzem,
każdy
chce
być
gwiazdą,
http://www.
polityka.pl/kultura/rozmowy/1527533,1,roz
mowa-z-dorota-maslowska.read.
Surmiak-Domańska
Katarzyna,
Dorota
Masłowska: jestem Bogiem rzeczy małych,
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-
obcasy/1,53662,12689562,Dorota_Maslowska
__jestem_Bogiem_rzeczy_malych.html.
Święcicka Olga, Dorota Masłowska, salonowa
pisarka
uderza
w
czuły
punkt
lewicy,
http://natemat.pl/35645,dorota-maslowska-
salonowa-pisarka-uderza-w-czuly-punkt-
lewicy-ta-obraza-sie-i-nazywa-ja-corka-
rydzyka.
Tokarczuk Olga, Dom dzienny, dom nocny,
Wałbrzych 1998.
Ziomecka Zuzanna, Syreni śpiew, „Przekrój”
2012, nr 42, s. 24-27.
Szkice 11
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Poetycki
wizerunek
morza
(Dokończenie ze strony 9)
poezji polskiej Dojrzewanie w miłości (2000).
Zainicjował w 2003 roku coroczny Między-
narodowy Festiwal Poezji Poeci bez granic w
Polanicy Zdroju (listopad). Był przez 25 lat
prezesem Dolnośląskiego Oddziału ZLP.
Obecnie Prezes Honorowy. Laureat wielu
prestiżowych nagród. Morze dla niego jest
słyszalne i zakodowane w poetyckiej wy-
obraźni. Przytoczony cytat pochodzi z wier-
sza Rejs:
(...) Płyną ludzie kruche łodzie
płyną ludzie bez kompasu
a na morzu noc czerwona
w kruchych łodziach słońce kona (...)
Piotr Bednarski (1938), poeta, prozaik,
marynarz. Cytat pochodzi z miniatur lirycz-
nych Spojrzenie przez ramię:
(...) fala zmieniała swoją postać,
otwierało się wieko fortepianu i melodia
zapadała w serce niczym kotwica
w piaszczyste dno. (...)
Czesław Miłosz (1911-2004), poeta, ese-
ista, tłumacz. Przed wojną związany z wileń-
ską grupą literacką „Żagary”. Laureat Nagro-
dy Nobla z 1980 roku. Cytat pochodzi z wier-
sza Ocean:
(...) Gdzie fioletowe osty,
Sadzone słońca meduzy,
Gdzie z płetwą samolotową,
Ze skórką z tarki, rekiny (...)
Wisława Szymborska (1923-2012),
poetka, tłumaczka, laureatka Nagrody Nobla
z 1996 roku. Prezentowany cytat pochodzi z
wiersza Woda:
(...) Nie starczy ust do wymówienia
przelotnych imion twoich, wodo.
Musiałabym cię nazwać we wszystkich językach
(...)
Jacek Czajewski (1936-2017), pisarz, au-
tor podręczników żeglarskich, krytyk, profe-
sor Politechniki Warszawskiej, wielokrotnie
nagradzany za twórczość o tematyce żeglar-
skiej. Kapitan żeglugi wielkiej, niestrudzony
działacz żeglarski. Cytowany poniżej wiersz
Drogi pochodzi ze zbioru Morskie opowieści:
(...) Droga to mokra, błyszcząca falami
I dzika srebrzystych mew wrzaskiem,
Szalona, dmąca morskimi szkwałami,
Co w oczy pianą rzucają jak piaskiem. (...)
Adam Zagajewski (1945), poeta, eseista,
prozaik,
tłumacz.
Laureat
prestiżowych
nagród. Przytoczony cytat pochodzi z wiersza
Morze:
(...)
Połyskujące wśród skał, granatowe w południe,
groźne, gdy przyzywa je zachodni wiatr,
ale wieczorem ciche, skłonne do pojednania. (...)
Franciszek Haber (1942), poeta, tek-
ściarz, autor prozy poetyckiej, podręczników
żeglarskich, monografii, wielokrotnie nagra-
dzany za twórczość o tematyce żeglarskiej.
Poniżej kilka cytatów:
fragment z poematu Wielka woda:
(...) słowa demonicznego słownika
szachrują zmieniają odmieniają
wciąż przemieniają na postrach
monstrualne cielska opite spite
szaleństwem żlebami na szczyty
zwaliste pełne piargów grudą
gościńcem gdzieś na manowce (...)
fragment wiersza Próba generalna ze zbioru
Księga sztormów:
(...) czekając
na akompaniament
przewrotnego piachu
trzaskały wzburzone
pulpity fal
szkwały naciągały
długie smyczki
kipieli (...)
Wincenty Faber (1936-1980), poeta, au-
tor tekstów uznanych piosenek, również
żeglarskich. Do końca życia związany z kra-
kowskim tygodnikiem Wieści. Pisał także
książki dla dzieci. Wybrany cytat pochodzi z
wiersza i piosenki Dziwna załoga:
(...) Płyń raźno, niewielki okręcie,
gdy spokój na morza równinach,
gdy fale i liny, i żagle
wiatr jednym oddechem napina. (...)
Zdzisław Szczepaniak (1942), dzienni-
karz, pisarz, poeta, żeglarz. Właściwie jedyny
poeta piszący żeglarskie wiersze dla dzieci.
Cytowany urywek pochodzi z wiersza
Ż – Żagle ,ze zbioru Abecadło w morze wpa-
dło:
(...) Wystarczy tylko uwierzyć,
Że – tak jak okrągła jest ziemia –
Po to są właśnie żagle,
Aby spełniały marzenia (...)
Irena Peszkin (1943), poetka i żeglarka.
Prezentowany fragment wiersza Jesteś po-
chodzi z polonijnego biuletynu Żeglarz wy-
dawanego w Nowym Jorku:
(...) Jesteś żywiołem żywiołów,
Otchłanią malachitową,
Szczęśliwością błękitną,
Gamą niezwykłych kolorów (...)
Bogusław Chmiel (1948), poeta, inżynier.
Wydał w 2009 roku zbiór wierszy Pieśni
morza – wiersze wybrane. Urywek pochodzi z
wiersza Wycieczka na Bornholm:
(...) Chwiejnym krokiem po pokładzie
statku co odkłada morskie skiby
ku wyspie szczęśliwej w oddali
zatopionej w porannym błękicie (...)
Kazimierz Brakoniecki (1952), poeta,
eseista, krytyk literacki, animator kultury,
tłumacz. Współzałożyciel Wspólnoty Kultu-
rowej Borussia w Olsztynie. W latach 1991–
1997 redaktor naczelny pisma Borussia,
które zajmuje się kulturą, historią i literaturą
Warmii i Mazur. Jest współzałożycielem
Olsztyńskiego
Stowarzyszenia
Przyjaciół
Bretanii i Francji Amitié. Jego morze to
przede wszystkim Atlantyk wybrzeży Breta-
nii i kanał La Manche, podziwiane z brzegów.
Dla niego ocean jest Wolnością od Czasu.
Nieokiełznaną. I jakby pośmiertną. Prezen-
towany cytat pochodzi z cyklu Armor. Wier-
sze Atlantyckie:
(...) Dzisiaj morze i niebo
są prostolinijne
Dwie linijki bezmiaru
przyłożone do czoła ziemi
skąd wieje lekki cień
wszechświata (...)
Joanna Rafalska-Nadolna (1954), żeglar-
ka i poetka. Za tomik poezji Moje morze
otrzymała w 1997 roku Nagrodę Literacką
im. Leonida Teligi. Cytowany fragment po-
chodzi z wiersza Dwa maszty:
(...) Dwa maszty jak dwa krzyże
kursem nocy idą
na rozgwieżdżonym niebie
magiczny czynią znak (...)
Marzanna Kielar (1963), poetka, filozof.
Morze dla autorki to poczucie dzikiej wolno-
ści i przestrzeni. Prezentowany cytat pocho-
dzi z wiersza bez tytułu:
(...) Wąskie, postrzępione chmury pędzą z tę
żejącym wiatrem,
podnosząc za sobą grzbiety fal.
I spieszy się całe niebo, aż w ciemny spieniony
bok morza
wbija się noc swym okutym szponem. (...)
Edyta Ślączka-Poskrobko (1964), poetka
i żeglarka. Pisze też wiersze i opowiadania
dla dzieci emitowane w radiu. Oto fragment
wiersza bez tytułu:
(...) Na jeziorach już łodzie w hangarach
szarym deszczem otuliła się ziemia
wiatr melodię graną na wantach
usiłuje wygrywać na brzegach (...)
Wiele poetyckich tekstów zostało napi-
sanych z myślą o żeglarskiej piosence. Do tej
grupy poetów należą: Włodzimierz Głowacki,
Wincenty Faber, Franciszek Haber, Andrzej
Korycki, Mirosław Kowalewski, Janusz Meis-
sner, Andrzej Mendygrał, Jerzy Porębski,
Marek Szurawski, ażeby wymienić przy-
najmniej kilka nazwisk.
Coraz częściej po pióro sięgają żeglarze
profesjonalni zostawiając ślady morza
i otaczający ich żywioł w strofach. Dzisiaj
żeglarstwo w Polsce, bez względu na wiek i
profesję, uprawia duża grupa społeczeństwa.
A bezpośredni kontakt z morzem czy jezio-
rem wyzwala wiatry wrażliwości otwierające
sekretne drzwi do poezji.
Franciszek Haber
12
Zamyślenia
Raz jeszcze
na wesoło
Ile działo się w rodzimym środowisku lite-
rackim za czasów PRL-u Tadeusz Kwiatkowski
mógłby opowiadać bez końca. I opowiadał o
tym, co skrzętnie notował. Słuchał też opowie-
Ści innych literatów i nie tylko... Bo są to opo-
wieści od kuchni, gdyż właśnie w niej skupia się
to nasze życie...
Rys. Kazimierz Ivosse
Tadeusz Kwiatkowski
W latach 50-tych w sferach literackich krą-
żyły opowieści o obowiązujących trzech no-
wych prądach: formalizmie, represjonizmie i
socrealizmie. Spójrzmy, czy ten trzeci trend nie
powtarza się i dzisiaj?
>k > >k
Oto w kilka dni po wybuchu wojny egipsko-
izraelskiej Władysław Gomułka wygłosił prze-
mówienie potępiając agresję Izraela. Powiedział
m.in. że Polacy muszą kochać swoją ojczyznę.
Antoni Słonimski, słuchając przemówienia w
TVP rzekł do siedzącego obok przyjaciela:
— Oczywiście, ale dlaczego Egipt?
>k > >k
Po kilku dniach pobytu delegacji naszych
pisarzy w Moskwie, tłumaczka budzi ich w
hotelu o piątej rano.
— Wstawać, towarzysze! Za godzinę odcho-
dzi pociąg na Krym!
W pośpiechu, bez śniadania jadą na dwo-
rzec głodni i niewyspani. Tłumaczka, która
zapomniała poinformować, że otwarto już
wagon restauracyjny, znów pojawiła się po go-
dzinie i z zażenowaniem zaprasza ich na śnia-
danie. Po drodze Wilhelm Mach zauważa w
otwartym przedziale przewodniczki otwartą
Publicystyka
paczkę z polskimi konserwami. Wezwano
Jerzego Putramenta, który przewodził delegacji,
który ogarnął sytuację, zaprosił kolegów do
swojego przedziału i zaczął tłumaczyć:
— Widzieliście, co i jak. Trudno, jesteście pi-
sarzami i to rozumiecie. Pewne artykuły musi-
my eksportować i tego wymaga gospodarczy
sens naszego państwa. Jesteśmy zbyt biedni,
abyśmy mogli sprzedawać produkty na rynku
wewnętrznym i nie powinniście tego rozgady-
wać w kraju. Tego wymaga polityka i te sprawy
powinny być dla was zrozumiałe.
W tym momencie do przedziału wtargnęła
zadyszana tłumaczka:
— Towarzysze! Stoliki w wagonie restaura-
cyjnym czekają na was! A nie widzieliście towa-
rzysza Broszkiewicza? Zostawił u mnie paczkę,
którą wiezie z Warszawy...
kkk
Zamożny lekarz krakowski jako stały bywa-
lec środowiska artystycznego pewnego razu
odmówił Arturowi Marii Swinarskiemu poży-
czenia kilkuset złotych. Następnego dnia otrzy-
mał od niego list tej treści:
- Szanowny Panie! Czuje się w obowiązku
poinformować Pana, że jestem obrażony i od
dnia dzisiejszego przez trzy tygodnie nie będę
się Panu kłaniał.
Po paru dniach listonosz przyniósł Swinar-
skiemu odpowiedź lekarza:
- Szanowny Panie! Czuję się w obowiązku
doinformować Pana, że może Pan okres niekła-
niania się mi na ulicy przedłużyć do roku, gdyż
po trzech tygodniach nadal nie zamierzam
udzielać Panu pożyczek.
kkk
Po słynnej „odwilży” (październik 1956)
zwrócono się do jednego z wybitnych pisarzy,
autora kilku dzieł socrealistycznych, co sądzi o
nowym przełomie w literaturze. Ten odparł, że
bardzo dobrze się stało, bo już zaczęło brakować
wielkich zakładów przemysłowych do opisania.
- A co pan sam zamierza pisać? Słyszeliśmy,
że ma pan na warsztacie jakieś nowe dzieło?
— Tak - odpowiada pisarz. — Pracuję z pełnym
zapałem.
— Czy to będzie coś z życia robotników i ich
pracy? A może coś o wsi?
- Nie! Produkcję przerabiam na lekki ro-
mans, a traktor na psychologizującego inteligenta.
kkk
Kiedy w 1954 roku spytał ktoś Antoniego
Słonimskiego, czy to prawda, że zniesiono
socjalistyczny realizm odparł z powagą:
— Nie, to niemożliwe! Socjalistycznego reali-
zmu nikt nie może znieść!...
kkk
Gdy zapytano Leona Schillera, co sądzi o sta-
nie opery w Polsce, odpowiedział drapiąc się
kciukiem po policzku:
— Dzisiaj dyrektorami oper są ludzie, którzy
nie rozróżniają klucza wiolinowego od klucza do
wychodka.
kkk
Dobrze jut wstawiony Konstanty Ildefons
Gałczyński spotkał przypadkiem Karola Szpal-
skiego, zaciągając go do knajpy. Po jakimś czasie
kelner zauważył, że dobrze już mieli w „czu-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
bach” i odmówił im następnej flaszki alkoholu.
- Komu nie chcecie podać wódki, wiecie
kim ja jestem? Największy poeta polski!
I tu wymienił nazwisko, dodając:
- Ato jest mój uczeń Karol Szpal-ski!
Wtedy zza baru wyszedł właściciel knajpy i
z hukiem ryknął:
- A ja jestem Antoni Kowalski i won stąd
gówniarze!
Konstanty wziął Karola pod ramię i szepnął
mu do ucha:
— Chodźmy. Facet nie zna się na literaturze...
Kazimierz Ivosse
Mirosław
Pisarkiewicz
Kazimierz Ratoń
Powiadają że jesteś wyklęty
jak żołnierze z lasu
a ty jedynie
jak i oni
chciałeś być poza tłumem
którego nie zrozumiałeś
z bolesną wzajemnością
Chciałeś być osobno
by nic nie rozpraszało
twoich marzeń
o kochaniu prawdziwym
Szukałeś go nie idąc na łatwiznę
utartych rozwiązań
Mówiłeś, że ...
„Ten kto nie cierpi nie pozna miłości”
Cierpiałeś
i szedłeś niosąc zmurszały krzyż
z napisem
„Gdziekolwiek pójdę”
Cierpiałeś
szkolnymi zeszytami
z patchworkiem liter i plam
w których
ukryłeś tajemniczy szyfr
swojego ciała
wypełnionego
dozowanymi bez recepty
wierszami
o oczekiwanym niespełnieniu
Lustro z widokiem na okno
Pochowany
w głębi odbicia
szukam
linii papilarnych
twojego
głosu
Numer 3(259) marzec 2018
Kozetka (32)
Wstążka wokół
bomby
Dżentelmen to mężczyzna,
który potrafi opisać kobietę
bez posługiwania się rękami.
Alec Guinness
Joanna Friedrich
Nareszcie mamy pokazy Couture Spring
2018 i dziś: Valentino.
Dżentelmen. Zwala z nóg. Odważny,
przebojowy. Opisywany w mediach jednym z
moich ulubionych angielskich słów: Flam-
boyant. Rzadko podoba mi się aż tak wiele
kreacji w jednym pokazie.
Właściwie to mógłby być trop jeśli chodzi
o mężczyzn.
Jeśli porównać mężczyznę do pokazu
mody -— powinno Ci się podobać jak najwięcej
jego odsłon.
Podczas wystawy prac Fridy Kahlo i Die-
go Rivery (wybraliśmy się całą rodziną, mi
podobały się prace Fridy, facetom - Diego)
mocno wyczuwalne było tętno Meksyku.
„Wstążka wokół bomby” powiedział o
sztuce Fridy Andrć Breton, a ona zrewanżo-
wała mu się następującym zdaniem: Nie
wiedziałam, że jestem surrealistką, dopóki do
Meksyku nie przyjechał Andrć Breton i nie
powiedział mi tego.
Trochę tak jest z naszymi wszystkimi
związkami z ludźmi, że nie wiemy kim mo-
żemy być, dopóki nie doświadczymy Nowe-
go.
Po czym poznać, że zbliża się coś ważne-
go? Gęsia skórka? Rumieniec? Ciało nie
zawodzi.
Ja na przykład tracę język w gębie i już
wiem, że coś jest na rzeczy.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Felieton
Meksyk to kult masek, starożytne rytuały,
krew, bujność natury. To wszystko widać w
sztuce Seniory Fridy, faktycznie przypomina
ona bombę zegarową. Artystyczny nieład
spojony geniuszem.
(Szczególnie podoba mi się obraz: „Panna
młoda przerażona otwierającym się przed
nią życiem”.)
Myślę, że dzisiejsza Frida ubierałaby się
u Valentino. Spodobałyby się jej szczególnie
kokardy, falbany i kwiaty.
I wstążki.
Taka jest każda kobieta. Bomba we
wstążce.
Mój narzeczony jest zdania, że kobiety w
fabryce bomb pracowałyby krótko bo wycią-
gałyby zawleczki, zamiast je wkładać, ja
jestem jednak przekonana, że w parach to
najczęściej kobiety wpychają zawleczki z
powrotem w granaty.
Z czystej ciekawości: Co będzie dalej. Ge-
niusz spajający nieład.
Ktoś nas zainteresuje — i jest to pierwszy
krok. A potem najważniejsze jest to, czy
zmierza się w tym samym kierunku.
Pewne rzeczy muszą pozostać tajemnicą.
Chyba w tym cały ambaras.
Oprócz tego, żeby dwoje chciało na raz.
Historia Fridy i Diego, oprócz historii ich
sztuki, to także historia miłości.
Taka miłość zdarza się tylko raz.
Na szczęście pokazy mody zdarzają się
cyklicznie i to mnie znakomicie uspokaja:
Valentino jest jak narkotyk, chce się więcej i
więcej: Gentle fashion.
13
Adoracja
śmietnika
Posłużyłem się tytułem zapożyczonym
od Tadeusza Wyrwy-Krzyżańskiego. Pośród
grzbietów książek na półkach najbardziej
rzucają się w oczy te, które najczęściej trafia-
ją na biurko. Tadeusz jest jednym z autorów,
do których wracam najczęściej. Od Amfila-
dowego traktu, do Adoracji śmietnika. Po
drodze jest wiele tytułów godnych wyróż-
nienia, albowiem autor nie próżnował, dziś
należy do ścisłej czołówki poetów polskich,
jego twórczość jest dla mniej źródłem inspi-
racji, kiedy biorę się za pisanie prozy traktu-
jącej o otoczeniu, z wszystkimi jego cieniami i
barwami.
Adoracja śmietnika, niech będą nim
sterty poezji internetowej, książki wydane w
ostatnich latach pokaźnej objętości w arku-
szach, dzieła okrzyczane w imię nieograni-
czonej sympatii do muzy mowy wiązanej, i
kasy zwanej honorarium pochodzącego ze
środków społecznych, artykuły bardzo po-
chlebne w tonie niemalże odkrywczym, w
końcu zawiły elaborat z powagą powiedziany
lub przedstawiony na piśmie. Czytam dużo i
dużo pozycji odkładam na bok, zwłaszcza te,
które podpierane są sporą liczbą spotkań
autorskich. Prym wiodą autorzy, o których
można powiedzieć tylko tyle, że coś tam
piszą, przy czym, im kiepściutka książka, tym
więcej w niej utworów. Najbardziej bulwer-
sujące są słowa wstępne, krótkie recenzje i
artykuły w mediach społecznościowych.
Nierzadko wydawca i promotor w jednej
osobie wygłasza laudację podczas promocji
książki, i nierzadko nagradza jej wydanie za
społeczne pieniądze, ponieważ dba o interes
swojego wydawnictwa. Hucpa, czy upadek
zasad moralnych, znieczulenie mimo nega-
tywnej opinii otoczenia, czy kompletny brak
zahamowań, jeśli w grę wchodzą nawet
niewielkie pieniądze? Cierpi na tym literatu-
ra, popadają w niesmak czytelnicy, liczący się
autorzy dochodzą do wniosku, że nie warto
starać się o finansowe wyróżnienie, chyba, że
pójdą śladem pazernych na sukces wierszo-
kletów?
Adoracja śmietnika, już nie wyróżnia-
nie, czy pochlebstwo, ale adoracja w dalszej
konsekwencji, bo gdy powiedziało się(a),
trzeba dopowiedzieć (b), i dalej aż do omegi.
Wymaga tego status autora, bo nic nie jest
ostateczne, są jeszcze większe laury, tak
daleko, jak tylko sięgają możliwości dobro-
czyńców i zasobność kasy. Czytałem ostatnio
kilka opasłych tomów poezji, pięknie wyda-
nych, z ilustracjami a nawet były w nich
zakładki i wstążeczki, aby czytelnik mógł
sobie czytać na raty. W jednym przypadku
autor w wypowiedzi dla miejscowej prasy
poinformował, że ma już około pięćdziesięciu
wierszy do nowej książki? Zaiste zdumiewa-
jąca płodność, nieograniczona wena i czas,
olbrzymie możliwości wydawnicze, ponie-
waż autor jest laureatem znaczącej nagrody,
której w kapitule, jako przewodniczący zasia-
(Dokończenie na stronie 24)
Numer 3(259) marzec 2018
14
Listy do Pani A. (116)
Niech rośnie
nadzieja
Miła Pani!
Znowu wpadłem w nastrój z lekka no-
stalgiczny, którym się muszę z Panią po-
dzielić. Skończyłem właśnie czytać „Duszę
czyśćcową” - zbiór wspomnień o Stanisła-
wie Grochowiaku. Są tam teksty przyjaciół
poety, kolegów, osób najbliższych. Dużo
zdjęć, także z mieszkania przy ulicy Mor-
szyńskiej,j w którym bywałem także. Sta-
szek zmarł w 1976 roku, więc już wiele lat
minęło od jego śmierci. A teraz tamten czas
zjawił się przed moimi oczami.
Oto koniec lat sześćdziesiątych. Wśród
wielu oczekujących na „posłuchanie” w
korytarzu redakcji „Kultury”, spotykałem
m.in. Kazimierza Ratonia, Józefa Gielo,
Alicję Patey-Grabowską, Małgorzatę Bie-
żańską, Krystynę Godlewską, Tadeusza
Mocarskiego, Piotra Miildnera-
Nieckowskiego, Grzegorza Walczaka, Jerze-
go Plutowicza, Jacka Bukowskiego, Tade-
usza Olszewskiego, Jana Marszałka, Sławo-
mira Podstolskiego... Byliśmy tacy młodzi...
Grochowiak lubił występować w roli
mentora. Pouczał, gromił, czasem szydził,
ale także umiał młodego twórcę ukierun-
kować i dodać mu otuchy. Pod warunkiem
jednak, że w utworach dostrzegał istotniej-
sze poetyckie zalążki. Kiedyś zdruzgotany
czyjąś niepochlebną opinią, poskarżyłem
się Grochowiakowi. Nie przejmuj się — po-
wiedział - Ale i rozważ to, bo nawet w naj-
bardziej niesprawiedliwej krytyce znajduje
się łut prawdy.
Zwracał przede wszystkim uwagę na
precyzję oraz piękno języka polskiego.
Drażniła go pretensjonalność, makaroni-
zmy, sztuczność. Pamiętam, że pokazałem
mu kiedyś wiersz, w którym użyłem słowa
„horyzont”. Po cholerę używasz obcych słów
- zagrzmiał Grochowiak - skoro w polskim
języku jest taki piękny „widnokrąg”! Potrafił
wyzwalać w innych wrażliwość na słowo, na
kunsztowność frazy, muzyczność wiersza.
Zwracał uwagę na znaczenie czasu teraź-
niejszego w wierszu. Mówił: Po co piszesz
szła, była, mówił. Pisz idzie, jest...” | rzeczywi-
ście w ten sposób wiersz zyskiwał na eks-
Publicystyka
presji, stawał się bardziej
Bezcenne to rady.
Umarł jego świat. Nie ma już redakcji
pism literackich, bar „Frascati” zmienił
wystrój, przestała istnieć „Kamera”, nie ma
już tamtej „Złotej Rybki”, w „Ścieku” więcej
bywa błota niż artystycznej braci. Tak więc
umarł i poniekąd mój świat. Zresztą umiera
dotąd.
Obejrzałem oto w telewizji programy o
Kabarecie Dudek. Świetne aktorstwo, zna-
komite teksty, finezja, poczucie humoru w
dawnym przedwojennym stylu. Nie chciało
mi się potem oglądać współczesnego, poli-
tycznego magla, tych wszystkich neanderta-
li występujących w dziennikach, panora-
mach czy innych teleekspresach, amator-
skich kabarecikach, w których dowcip
polega na wulgarności, przewracaniu się i
fikaniu koziołków w złym cyrkowym stylu.
Koziołków zwłaszcza językowych, bo „mło-
dzi, gniewni, postępowi” nie znają języka
polskiego, robią karygodne błędy, a dykcję
mają taką, jakby cierpieli na chrypę i jedno-
cześnie napakowali sobie pełno klusek do
ust. Sztuczność, brak aktorskiego warszta-
tu, poczucia literackiego humoru, amery-
kański plastik, chamstwo - oto co charakte-
ryzuje te wszystkie kabareciki, którym
jakże daleko do Dudka, Starszych Panów
czy do późniejszego kabareciku Olgi Lipiń-
skiej. I nie jest to tylko moje malkontenc-
two. Zabierający w programie głos praw-
dziwie wybitni artyści (Magdalena Zawadz-
ka, Grażyna Barszczewska, Adrianna God-
lewska, Paweł Wawrzecki, Roman Dzie-
woński, syn Edwarda) — zgodnie wskazywa-
lii choć wyrażali się bardzo delikatnie,
upadek sztuki, brak klasy, zadufanie mło-
dych, którzy zjedli wszystkie rozumy, i na
estradach czy w literaturze prezentują
najczęściej tylko efekt swoich torsji. Bardzo
mnie ich wypowiedzi podbudowały i ucie-
szyły. Zapewne Pani oglądała ten program i
może miała podobne odczucia?
Byłem także w Białymstoku na spotka-
niu z Krystyną Konecką. Staram się zawsze
kibicować jej twórczości - oryginalnej i
znakomitej. Jak Pani wie, Krysia pisze wy-
łącznie sonety, i wierna tej formie do dziś
osiągnęła najwyższy stopień mistrzostwa.
Tym razem wieczór autorski miał miejsce w
pięknych wnętrzach barokowego ratusza, w
centrum Białegostoku. Postawił go w latach
władania „Wersalem Podlaskim” hetman
wielki koronny Jan Klemens Branicki wraz
z żoną Izabelą, siostrą króla Stanisława
Augusta Poniatowskiego.
Dziś ratusz jest siedzibą Muzeum Pod-
laskiego, gdzie w styczniu 2018 roku uro-
czyście zaprezentowano odnalezione i
zakupione portrety Izabeli Branickiej oraz
jej małżonka. W sąsiedztwie obydwu tych
obrazów oraz licznych prac prof. Andrzeja
Strumiłły, (obchodzącego jubileusz 90-lecia
urodzin) odbyła się prezentacja najnowsze-
go, dwujęzycznego zbioru sonetów Krysi
„Ultima Thule. Głosy Islandii”. Publiczność
wspaniale dopisała. Uroczystość otworzył
dyrektor Muzeum, Andrzej Lechowski.
Dwugodzinne spotkanie połączone było z
ekranową ekspozycją wielu fotografii,
dokumentujących ubiegłoroczną wyprawę
dynamiczny.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
autorki na Islandię wraz z córką, Ewą
Sherman - od lat tłumaczką wierszy Krysi
na język angielski. Te prezentacje są zna-
komite. Krystyna Konecka, pomimo tremy,
której na zewnątrz nie widać, opowiada ze
swadą o swojej podróży, ilustrując tę opo-
wieść świetnymi, profesjonalnymi fotogra-
fiami. Czytała również swoje utwory, a ich
muzyczną ilustrację zapewnili artyści -
Marta Bielska (Śpiew, skrzypce) oraz kom-
pozytor Andrzej Karolczyk (Śpiew, gitara).
Wszystko to wypadło Świetnie i wzruszają-
co. Przyszło tak dużo ludzi, że nie udało mi
się dostrzec, czy Pani tam była. Miałem
jednak nadzieję, że tak.
A Jeleniej Górze odbyła się promocja
powieści „Taniec z psychopatą” Elżbiety
Śnieżkowskiej-Bielak. Pisałem już Pani o
naszym niedawnym spotkaniu po wielu
latach; poznaliśmy się w połowie lat sie-
demdziesiątych ub. wieku, a potem już nie
mieliśmy ze sobą kontaktu, aż do teraz.
W nastrojowej galerii Jeleniogórskiego
Biura Wystaw Artystycznych słuchałem
fragmentów jej prozy. O ile wiersze znałem,
o tyle z prozą Elżbiety zetknąłem się po raz
pierwszy. Sposób narracji, budowanie
napięcia, zmysł obserwacyjny, Świetne
komponowanie fabuły, to istotne cechy jej
prozy. Spotkanie prowadziła poetka i
dziennikarka Wiesława Siemaszko- Zieliń-
ska. I znowu ewenement, dosyć rzadki w
warunkach warszawskich: licznie przybyli
przedstawiciele jeleniogórskich środowisk
twórczych, a także mieszkańcy oraz przed-
stawiciele mediów. W większych ośrodkach
rzadko się zdarza, by inni twórcy intereso-
wali się działalnością swoich kolegów. Jeśli
przychodzą, to bardzo nieliczni, wyłącznie
ze względów towarzyskich. Prasa z reguły
takie imprezy ignoruje, bo one się „nie
sprzedają”. Gdyby tak autorki robiły strip-
tiz, to może...
Trochę się pokręciłem na różnych im-
prezach literackich, które jeszcze nie wy-
marły, tak więc można się cieszyć namiast-
kami prawdziwego życia literackiego. Cho-
ciaż, wracając do wspomnień o Grochowia-
ku, to już nie jest to samo, co niegdyś. Ale
idzie wiosna, coraz więcej słońca i ciepła,
zatem rośnie w nas wiara, że jednak będzie
jeszcze „to samo”, a może nawet lepiej.
Takiego przeświadczenia i optymizmu
serdecznie Pani życzę -
Stefan Jurkowski
Numer 3(259) marzec 2018
Rozmyślania
Księga ciszy
Kazimierza lvosse
Pisarz Kazimierz Ivosse kończy 80 lat.
Czy to powód do mówienia o tym? Myślę, że
to powód wyjątkowy, bo Ivosse jest pisa-
rzem jakby nie z tego Świata, na wskroś
polskim, takim, którego w dzisiejszych
czasach trudno szukać z przysłowiową
świecą. Szkoda tylko, że ten świetny pisarz,
jest tak mało znany w środowisku literac-
kim, mało znanym na rynku czytelniczym.
Może gdyby pisał skandalizujące opowiastki
z życia celebrytów albo uwikłał się w polity-
kę, były w Polsce pisarzem bardzo znanym i
poczytnym.
Andrzej Dębkowski
Urodził się 11 marca 1938 roku w Jaro-
sławiu na Podkarpaciu. Tam spędził dzieciń-
stwo, gdzie w 1958 roku ukończył Techni-
kum Drogowo-Geodezyjne. W tym samym
roku przeniósł się do Wrocławia, pracując
dorywczo i równocześnie uczęszczając jako
wolny słuchacz na studia dziennikarskie na
Uniwersytecie Wrocławskim. W latach 1964-
66 los ponownie rzucił go na Podkarpacie.
Pracuje jako nadzorujący budowę dróg i
mostów w Powiatowym Zarządzie Dróg
Lokalnych w Brzozowie, w latach 1967-72
jako starszy ekonomista w Przedsiębiorstwie
Sprzętowo-Transportowym Budownictwa
Rolniczego w Sieniawie pod Jarosławiem.
Właśnie wtedy rozpoczął twórczość literac-
ką.
Debiutował w 1968 roku na łamach „Ży-
cia Przemyskiego” wierszem pt. Otwieranie
miasta, a w 1969 fragmentami prozy pt. Pory
dnia. W następnych latach imał się różnych
prac: pracował jako starszy ekonomista w
Zakładach Przemysłu Dziewiarskiego „Jar-
lan” w Jarosławiu, a do 13 grudnia 1981 był
kierownikiem „Art-Clubu” w Jarosławiu.
Rozmyślania
Równocześnie kontynuował twórczość
poetycką i prozatorską, teksty zamieszczał
m.in. w „Prometeju” (od 1971), „Nowinach”
(1975-81), „Profilach” (1978-82, z przerwa-
mi). Otrzymał wiele nagród i wyróżnień w
konkursach na poezję i prozę, m.in. w kon-
kursie o nagrodę „Złotej Lampki Górniczej”
(1968, 1970), o „Bieszczadzki Laur” (1972),
nagrodę Krakowskiej Rozgłośni Polskiego
Radia (1973). W 1980 roku otrzymał nagro-
dę na Festiwalu Filmów Animowanych w
Moskwie za scenariusz filmu Inspektor na
tropie.
Był członkiem NSZZ „Solidarność”, reda-
gował Biuletyn Informacyjny Międzyzakła-
dowej Komisji Zakładowej NSZZ „Solidar-
ność” w Jarosławiu „Do Rzeczy” (wydawany
od kwietnia do listopada 1981). Po ogłosze-
niu stanu wojennego kontynuował konspira-
cyjną działalność związkową w NSZZ „Soli-
darność'. Wiosną 1988 roku z powodów
politycznych wyemigrował do Niemiec.
Przebywał do czasu otrzymania azylu jesie-
nią 1988 roku w obozie dla uchodźców w
Oldenburgu. Pracował tam fizycznie, m.in.
jako pomocnik kucharza i dozorca. Jednocze-
Śnie pisał, a wiersze, artykuły i recenzje
zamieszczał w pismach krajowych i ukazują-
cych się poza granicami Polski, m.in.: w
„Słowie” (1990-91), „Dzienniku Polskim i
Dzienniku Żołnierza” (Londyn 1994-2005),
„Teczce” (Paryż), „Kurierze” (Hamburg),
„Samym Życiu” (Ahlen), „Naszym Słowie”
(Wirzburg). Był współzałożycielem Klubu
Inteligencji Katolickiej w Lubece (1994) oraz
Towarzystwa Krzewienia Kultury Polskiej
„Polonus” w Kilonii (1995). Zajął się także
malarstwem sztalugowym, grafiką i rysun-
kiem, brał udział w wielu wystawach zbio-
rowych na terenie Niemiec (m.in. w Olden-
burgu, Lubece i Hamburgu). W 1995-97
prowadził galerię sztuki w Oldenburgu.
Został laureatem Nagrody Honorowej m.
Jarosławia (1995) oraz nagrody wydawnic-
twa Artex Publishing (Stany Zjednoczone;
1996). Wstąpił do Związku Pisarzy Polskich
na Obczyźnie w Londynie (w 1997), Stowa-
rzyszenia Editions „Casimir Le Grand” w
Paryżu (w 1997), Jarosławskiego Stowarzy-
szenia Charytatywnego im. Ojca Pio (w
1999), Lubecker Autorenkreis und seine
Freunde e.v. (członek w 2000-06), Polskiego
Stowarzyszenia Autorów, Dziennikarzy i
Tłumaczy w Europie (w 2001; Association
Polonaise des Auteurs, Journalistes et Tra-
ducteurs en Europe; A.P.A.J.T.E) z siedzibą w
Paryżu. Podjął współpracę z wydawaną w
Zelowie „Gazetą Kulturalną”, zamieszczając
tam wiersze i artykuły (od 2004), a także z
kwartalnikami: „Łowiec Galicyjski” i „Porady
na zdrowie”. Mieszka w Jarosławiu i w Niem-
czech.
Kazika Ivosse poznałem wiele lat temu w
Brzegu Dolnym podczas jednej z literackich
imprez. Do dzisiaj pamiętam jego genialnie
opowiadany kawał o Dzikim Zachodzie. Było
to wieczorem w Łambinowicach, gdzie cho-
dziliśmy po miejscowości i szukaliśmy piwa.
Jakoś tak od razu udało nam się do siebie
zbliżyć. Potem nasze drogi krzyżowały się
wielokrotnie na literackiej mapie i trwa to do
dzisiaj.
lvosse jest pisarzem wyjątkowym, ze
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
względu niezwykłą trafność w ocenie ludzi,
miejsc i sytuacji. Tak naprawdę w swoich
powieściach pokazuje człowieka samotnego.
W książce Opowiem to raz jeszcze, znakomi-
cie napisanejj w formie zbeletryzowanej
historii początków kopalnictwa naftowego
na Podkarpaciu, jest to Łukasiewicz. W Prze-
minęło, odeszło w milczeniu, jest to Karl De-
decius, wybitny tłumacz literatury polskiej
na język niemiecki, założyciel Instytutu w
Darmstadt, mający zelowskie korzenie. W
książce Kamienica pod czternastką opisując
losy ludzi z małego miasteczka, tak naprawdę
opisuje siebie i swoją samotność, człowieka
jakby oderwanego od społeczeństwa, które-
mu trudno pogodzić się z tym, że ciągle musi
szukać swojego miejsca na ziemi, gdzie tak
naprawdę wszędzie mu źle. Zresztą temat
uchodźctwa, emigracji podejmował jeszcze
wielokrotnie w swoich książkach, m.in. w
powieści Garść nieba, garść piekła. Dla lvosse
emigracja to rodzaj przymusowego odosob-
nienia, taka twórcza samotność. I chociaż
miłość do porzuconego kraju nigdy nie wy-
gasła, chociaż w końcu powrócił do ukocha-
nego Jarosławia, pisarz musi co jakiś czas
wyjechać tam, gdzie trzydzieści lat temu
próbował na stałe zapuścić na nowo swoje
korzenie.
Cała jego literacka twórczość to swoiste
portrety ludzi, głównie Polaków, tych rzuco-
nych na obcy dla nich brzeg. Jako pisarz
katolicki, bardzo często odwołuje się do
podstawowego znaczenia wiary. Dla niego
każdy najdrobniejszy szczegół życia człowie-
ka ma wielkie znaczenie, dlatego z taką
skrupulatnością opisuje nasze i jego codzien-
ne istnienie i trwanie.
Kazimierz lvosse pewnie będzie przyj-
mował wiele życzeń od najbliższych, przyja-
ciół i pewnie od tych zwykłych jego czytelni-
ków. Przyjmij więc, Kazimierzu, i ode mnie
życzenia jeszcze wielu lat wspaniałego życia,
pomysłów na kolejne książki, a od córki
Iwony, ten poniższy wiersz, który nadesłała
do redakcji.
m
Iwona Pinno
Drogowskazy
Ojcu — Kazimierzowi Ivosse
Ustawiłeś drogowskazy
na wąskiej uliczce miasta
ślady wędrówek
rozmyte w rzece myśli
Jeszcze pozbieram ziarenka wspomnień
upiekę chleb
przyozdobię nimi
kromkę codzienności
Pójdziemy razem
dawnym śladem
omijając urwiste brzegi,
na których skaleczyliśmy stopy
Coraz bliżej nam do świtu
trzymam twoją rękę mocno
póki czas jest naszym bratem
Numer 3(259) marzec 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy es
(fragmenty)
Sierpień-wrzesień.
Zapiski z Brazylii
I Brazylijskie epifanie Boga
Niewiarygodna brazylijska mieszanka
ras, kolorów twarzy...
Trudno się dziwić, że Stwórca Świata
miewa tu też wiele twarzy i bywa wy-
znawany na przeróżne sposoby. Obok naj-
większych Kościołów (katolickich, pro-
testanckich), a także buddyzmu, islamu -
zatrzęsienie sekt i ugrupowań religijnych,
kultów szamańskich i spirytystycznych. Życie
religijne mieszkańców Terra Brasileira ce-
chuje niezwykła bujność i synkretyzm. Na-
miętności i uczucia religijne widoczne są na
każdym kroku, co objawia się choćby dużą
liczbą sklepów z dewocjonaliami oferujących
różnorodną muzykę sakralną i to na dobrym
poziomie... A wiadomo, iż muzyka obok
futbolu jest filozofią tego narodu. Właśnie ten
ogromny kraj jest największą wylęgarnią
egzotycznych z punktu widzenia Europejczy-
ka sekt, wspólnot protestanckich, kultów
afrobrazylijskich czy spirytystycznych (na
przykład odrzucony w Europie w XIX wieku
spirytyzm Kardeca ma tu 5 milionów wy-
znawców!).
Podczas dwutygodniowego pobytu w
stolicy, gdzie gości mnie w domu Henryk
Siewierski (profesor, tłumacz, autor pierw-
szej w tym kraju wydanej po portugalsku
„Historii literatury polskiej”) —- zauważam, że
w dziennikach telewizyjnych oprócz świe-
żych doniesień o korupcji i malwersacjach
polityków wybucha też inna bomba. Przyła-
pano na przekrętach biskupa Odira Macedo,
szefa Kościoła Powszechnego Królestwa
Bożego — Igreja Universal do Reino de Deus,
największej sekty w Brazylii. Biskup posiada
parę prywatnych kont, ogromny dom na
Florydzie, a jego luksusowa, wyglądająca jak
pałac rezydencja w górach koło Sao Paulo,
Dzienniki
liczy 2 tysiące metrów kwadratowych. Podej-
rzewany jest o pranie pieniędzy między
innymi za pośrednictwem należącego do
niego kanału telewizyjnego o wielkim zasię-
gu, konkurującego nawet z katolicką stacją
„Globo”. Ma dziewięcioosobowy Zarząd
trzymający władzę. Jego Kościół liczy w
świecie miliony wyznawców. Niedawno w
Afryce Macedo poświęcił świątynię, której
koszt budowy przekraczał 25 milionów
dolarów, a pobliski parking mógł pomieścić 5
tysięcy samochodów. Są tacy, którzy mają na-
dzieję, że skandal w świetle kamer telewizyj-
nych skompromituje go w oczach biedaków -
wiernych jego Kościoła — którym urządza na
stadionach religijne show, podczas których
sprytni kaznodzieje, manipulując tłumami,
wyłudzają datki... Przede wszystkim łapią
łatwowiernych na wędkę obietnic uleczenia
ich z chorób i pokusę rajskich cudowności,
jeśli umierając, zapiszą im oszczędności.
Głoszą hasła: „Kto da więcej na nasz Kościół,
temu będzie się należało więcej nieba”.
Jednak nadzieje, że Macedo zostanie zdema-
skowany, wydają się płonne. Już parę razy
siedział w więzieniu, a potem wydał książkę,
w której przedstawiał się jako męczennik za
wiarę.
Il bogowie wszystkich religii,
łączcie się!
(Dolina Wschodzącego Słońca - 70 km
od Brasilii)
Któregoś dnia Henryk zaproponował mi
wyskok z Brasilii położonej na wysokości
1100 metrów - słońce praży tu ze zwielo-
krotnioną mocą - do Doliny Wschodzącego
Słońca, gdzie „spotkamy bogów wielu religii,
żyjących ze sobą w komitywie”.
— Wiesz - powiedział jak to on, ni to se-
rio, ni żartem — kobieta o nazwisku Tia Neiva
uznała, że jeden Bóg to za mało na tak wielki
kraj, i postanowiła poskładać w całość frag-
menty idei, filozofii i praktyk różnych wy-
znań, kultów, rytuałów, stwarzając w ten
sposób podstawy synkretycznej doktryny
wyznawane j dziś przez 500 tysięcy ludzi.
Pół miliona... W porównaniu z Kościoła-
mi-Guliwerami w tym kraju kościół Tii Neivy
jest lilipuci... Lecz jeśli wziąć pod uwagę, że
powstał zaledwie 40 lat temu, a mimo to ma
już 640 świątyń w różnych miejscach świa-
ta... to dużo. W weekendy przyjeżdża do
Doliny Wschodzącego Słońca tysiące ciekaw-
skich, by uleczyć duszę i poddać się egzorcy-
zmom duchowym, a poza tym, wiadomo,
trochę teatru nikomu nie zaszkodzi, a w tej
dolinie teatru więcej niż trochę. Przebierań-
cy, procesje, rytuały, śpiewy i widowisko, że
hej! A wjeżdża się do Vale do Amanhecer
przez pozłacaną bramę. Na tablicach można
wyczytać różne ekumeniczne napisy typu:
„Tylko miłość i tolerancja prowadzą do Bo-
ga”. Albo: „Przetrwamy, bo wszystko jest Siłą,
Światłem i życiem”. Każdy może sobie z nich
wyjeść miód, jaki zechce... Założycielka pod-
kreślała z dumą, że celem jej organizacji jest
służba duchowa poprzez leczenie.
Przyszła na świat w 1925 roku w rodzi-
nie katolickiej o inklinacjach mistycznych.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Dość szybko znalazła męża, wydała na świat
czwórkę dzieci i owdowiała. Pracowała na
zakupionym przez siebie rancho. Ponieważ
stale chorowała na zapalenie płuc, postano-
wiła sprzedać fazendę i przenieść się do
miasta, co też uczyniła. W 1949 jako pierw-
sza kobieta w Brazylii zdała egzamin na
prawo jazdy i zakupiła ciężarówkę. Dowie-
dziawszy się o budowie Brasilii —- nowej
stolicy, zatrudniła się jako robotnica. W 1957
zaczęła mieć pierwsze widzenia mediumi-
styczne. W końcu - jak piszą — „uległa namo-
wom Wielkiego Ducha”. Uwierzyła, że ma
misję do spełnienia. W latach 60., najpierw w
górach, potem tu, w Dolinie, stworzyła pod-
stawy swojej religii, opartej na nauce Nowe-
go Testamentu, lecz naginanej jak plastelina
do potrzeb założycielki. Wiarę w reinkarna-
cję zapragnęła pogodzić z chrześcijaństwem,
zwierzeniami w stare duchy indiańskie, no i...
w dziesięciu największych doktorów ludzko-
ści, wcielających się w media, czyli w kapła-
nów dokonujących za ich pośrednictwem
operacji duchowych... Wyznawcy Duchowego
Zgromadzenia założonego przez Tię Neivę
(zmarła w kilkanaście lat po wzniesieniu
świątyni) to obywatele trzydziestotysięczne-
go miasteczka pracujący etatowo w różnych
zawodach. W leczenie i w cały ten swój teatr
„bawią się”, albo - jakby to powiedzieli -
wypełniają swoją misję w czasie wolnym od
pracy, nie otrzymując żadnej zapłaty. No i
dodajmy - ich teatr rytuałów wypełnia im
interesująco życie, gdyż nie są tylko biernymi
wyznawcami swoich idei, lecz ich aktorami,
kreatorami.
Opowiadał nam o tym przewodnik po
Dolinie, Itamir, emeryt wojskowy, który
twierdził, że wyznawcy Neivy nie są fanaty-
kami. Szanują inne religie, przecież na pierw-
szym planie ich świątyni znajduje się ogrom-
na figura Jezusa, a dopiero na drugim - bóg
indiański „Nowa Strzała”. Sam Itamir zapla-
nował przemienić się w kolejnym wcieleniu
w ducha patronującego świątyni...
Zgromadzenie Duchowe podporządko-
wane jest jak w wojsku hierarchii. Na szczy-
cie czterej prezydenci, dalej — arkanowie,
doktrynatorzy i doktrynatorki, media i nimfy,
inkorporatorzy i inkorporatorki.. Ubierają
się malowniczo, wbarwne uniformy, krynoli-
ny, płaszcze, kapelusze, czaka, korony. Ra-
dość ich oglądać, jak defilują po rozległym
placu lub uczestniczą w świątyni w oczysz-
czających rytuałach. Są tu specjalne sale
leczenia i modlitwy, gdzie ławy, trony, krze-
sła poustawiano hierarchicznie. Zanim wy-
znawcy Neivy przystąpią do uzdrawiania,
najpierw sami poddają się oczyszczaniu.
Doktrynatorzy obchodzą wkoło siedzące w
ławach media, modlą się nad nimi, wykonu-
jąc jakieś ekspresyjne gesty, co udziela się
mediom, które również zaczynają się trząść
jak osiki i krzyczeć wielkim głosem. Ważna
jest — jak zrozumiałem — dobra energia otrzy-
mywana od dobrych duchów, bo nią się
leczy...
cdn.
Numer 3(259) marzec 2018
Recenzje 17
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Miłość
przywraca
autentyczność
„Bez sztucznej pozy” – to kolejny tomik
Janusza Szota, w którym dzieli się własnymi
odkryciami co do sposobów życia współcze-
snego człowieka, a co dało mu do myślenia
twórcze obcowanie z poezją oraz muzyką.
Wcześniejsze życie, które skrzętnie prowa-
dził, sprowadzało się do typowego zarabia-
nia i wydawania pieniędzy, których nigdy nie
było dosyć. Nawet uczucia i inne emocje
typowo ludzkie były zawsze postrzegane
przez pryzmat pieniądza. Dopiero z latami
zrozumiał, że jest to „sztuczna poza” ogółu
ludzi, ale i jego osobista, którzy takie dążenia
uważają za naturalne i przez ich pryzmat
traktują nawet własną duchowość, bo
wszystkie wartości starają się sprowadzić do
cyrkulacji mamony. Sytuacja ta obudziła jego
niepokój i w wierszu otwierającym zbiorek
pt. „Wołanie” pisze: W galeriach blichtru /
ruchome schody / wożą snobizm // kasy /
niewinni złodzieje / rozdają wejściówki / do
samozadowolenia // a cisza skamle / pod
drzwiami.
Widać tu podwójną diagnozę artysty:
„świat na sprzedaż” nie jest światem auten-
tycznej egzystencji, ale właśnie źródłem
naszej sztuczności, która wcześniej czy póź-
niej odbiera człowiekowi nadzieję i niszczy
jego duchowość. W innym wierszu – „O
świcie” odnotowuje swoje przebudzenie i
oświadcza: Na rozpędzony / dach nieba /
przyniosę instrumenty życia // obudzę zapach
poranka //wyprostuję pokrętne / spojrzenia
ulic // zmyję kryształem rosy / czarne myśli //
aby przeżyć / następny dzień / w zaklętym
kręgu pieniądza // bez dotyku / Afrodyty.
To przebudzenie na powrót zwraca go ku
przyrodzie i uczuciu miłości, które gdzieś
zagubił w „zaklętym kręgu robienia pienią-
dza” i poczuł jej głęboki deficyt. Ten przełom
spowodował, że zmienił on styl życia bez tej
„sztucznej pozy”, by od nowa odbudować
swoją duchowość ludzką. Zrozumiał bowiem,
że należy odstawić ten „kierat”, który jak
wierny pies / uśmiechał się / bezczelnie.
W dalszych częściach tomiku Szot z liry-
zmem, ale i bardzo analitycznie odkrywa
fenomen miłości do swej żony – Joanny, z
którą tworzą wspólnotę nie tylko małżeńską,
ale i artystyczną, podnoszącą ich kondycję
duchową. Jednak zanim w pełni zaczął badać
tę nową sytuację emocjonalną, w wierszu pt.
„Zagubienie” stwierdził: Nie gniewaj się / na
świat / coraz więcej samotnych / wśród ludzi
// (...), by następnie odkryć, że choć (...) po-
ezja to nie pieniądz // każdy zachłannie /
chciałby zdobyć jej jak najwięcej. Natomiast w
wierszu tytułowym – „Na pewno” zadekla-
rował: Jeszcze będziemy / nosić głowę / w
gwiazdach // oślepi nas słońce // zatańczymy
w migdałowych chmurach // zdążymy poczuć
/ ból doskonały // uprawiać życie / bez
sztucznej pozy // a smakować / będzie jak /
mleczna droga.
Takie życie odkrywa w nowym związku,
który w wierszu pt. „Wieczorem” tak oto
opisuje: Wracam do Ciebie / z łąk natchnienia
/ aby umierać / w ramionach / twoich wier-
szy. To dla poety jest miłość wcześniej nie-
znana, budząca duchowe namiętności i nie-
kłamane zdziwienie. Owocami takiej miłości
– sądzi poeta – (...) nakarmimy / wszystkie dni
/ aż po niebo. Rodzą one niekłamaną bliskość
emocjonalną i cielesną, tworząc dla obojga
dotąd
niespotykane
wymiary
duchowe,
rozpalające „pragnienie siebie”. Samotność
autora znika sukcesywnie, ogrzana tym
namiętnym uczuciem, daje nowy smak jutra i
pozwala z nadzieją zawierzyć przeznaczeniu.
To nowe życie powoduje, że oddychają sobą
wzajemnie: tworzą cudowny „zapach życia”
wspólnego w przyszłości. W utworze – „Od-
krycie V” oddającym atmosferę tej uducho-
wionej
miłości,
transcendującej
uczucia
obojga nawet ku kosmicznym przestrzeniom,
Szot konkluduje: Jak dobrze // w sobie /
odnaleźliśmy siebie / dla siebie // patrząc w
światło / czując siebie / wszędzie. Wtedy i
śmierć i wieczność nie jest już dramatem, bo
„ich bycie” jest w stanie udźwignąć i to brze-
mię ludzkiego losu. W niej bowiem najczę-
ściej „niewyrażalne” zostaje odważnie ujaw-
nione, by odrodzić nadzieję możliwości
konstruktywnego współbycia.
Trudno nie zainteresować się taką eks-
plozją i eskalacją miłości poety, która rozwi-
nęła się jak szalona namiętność prawie z
niczego. Rzadko bowiem ludzie mają odwagę
o tym pisać, dzielić się tym doświadczeniem,
zaś poeta odważył się „bez grymasu na twa-
rzy” upublicznić to głębokie przeżycie, by dać
otuchę i nadzieję innym ludziom w tym
samotniejącym coraz szybciej świecie, poka-
zując „drogę obejścia” niedogodności egzy-
stencjalnych naszych czasów.
prof. Ignacy S. Fiut
_______________
Janusz Szot, „Bez sztucznej pozy”. Redakcja i po-
słowie: Magdalena Węgrzynowicz-Plichta. Grafi-ka
na okładce: Janusz Szot. Wydawnictwo SIGNO,
Kraków 2017, s. 68.
Właściwy
ciężar poezji
Największe piękno dopełnia się
jednak w odwiecznym temacie,
który poezja ta rozwija.
Hauptmann
Właściwość – to zakres działania ograni-
czony do określonych spraw Ciężar – to siła z
jaką Ziemia przyciąga ciało. Poezja – to twór-
czość artystyczna, wyrażająca się w mowie
wiązanej (ukształtowana rytmicznie i styli-
stycznie). „Chyba nie można zważyć poezji.
Może warto jedynie pytać o jej ciężar wła-
ściwy” konkluduje poeta Andrzej Walter w
ostatnio wydanej książce poetyckiej „Ciężar
właściwy”. Czasem pytamy o ciężar gatun-
kowy poezji (właściwy jakiejś rzeczy lub
danemu ciału – poezja działa na terenie
przestrzeni subiektywnej).
W sumie ważna to poezja – jako esencja
istnienia („natchnienie” jest poecie posłuszne
jak głód z którego korzysta – jak lekarz stara
się korzystać z mechaniki ciała. „Aby dużo
pisać, trzeba dużo myśleć (to z Baudelaire'a)
– taką wizytówką może się pochwalić Walter
– pisarz, poeta, publicysta, krytyk literacki
oraz fotografik. Redaktor Tygodnika Literac-
kiego Pisarze, pl. Autor książek poetyckich i
wielu wystaw fotograficznych w kraju i za
granicą.
Młodość literacka poety z Gliwic nie była
młodością bez programu – bez ideologii –
kiedy to nowe obszary rzeczywistości zagar-
niał w sferę sztuki. Pojawił się w momencie
kulturalnym, w którym równie łatwo można
było zgubić się, co wzbić się na bardzo dużą
wysokość.
Pierwsza
pozycja
książkowa
„Paryż” jakby zapowiadała nowe życie (cho-
ciaż za wcześnie było, żeby oświadczyć, że
jest SIĘ/, królem ziemi i nieba). Jestem prze-
konany, że przestrzeń w poezji Waltera jest
dogłębna przez wspaniałe prześwity, czelu-
ście światła i barwy ukazujące się na hory-
zoncie – niknące w dali w złocistym deszczu
słońca:
Wykrada mnie
drogowskaz śmierci oraz pożółkły liść konieczności
(...)
Jest wilgotna nostalgia, w której
wspomnienia zawsze znikają w jaskini
bez jutra i pamięci.
(„Ostatnia scena”)
Poeta (jako człowiek o naturze refleksyj-
nej) usiłuje odpowiednio przedstawić grę sił
– wektorów, nakierowanych na osobowość o
charakterze emocjonalno-intelektualnym –
co powoduje, że występuje wypadkowa
postępowania bohatera. Prawdziwymi po-
etami są tylko ci, którzy potrafią wniknąć w
samych siebie. Pogrążyć siebie aż do zespo-
lenia z ogromnym stawaniem się świata.
Człowiek Waltera – ten wygnaniec z krainy
dzieciństwa i wczesnych lat młodości – błą-
dzi w labiryncie naszego czasu. „Bo przecież
zmieniamy się w czasie i przestrzeni, a po-
wroty pamięci – nigdy te same – podkreślają
jedynie rozmiary przebytej metamorfozy.”
Walter chce widzieć w książce poetyckiej
minimum słów i maksimum związków.
Badacz literatury znalazłby tu związki łączą-
ce z potoczną mową ustawiając własne
widnokręgi i równoległe perspektywy odno-
szące się do malarstwa, fotografii, filozofii i
muzyki. Muzyka jest energią sama w sobie –
może wyrazić nieufność, lecz przede wszyst-
kim rzuca wyzwanie. Tak, jak poezja Waltera
rozszerza granice istnienia – tyleż spogląda
na swoje wewnętrzne mechanizmy, co na
powinności względem świata fizycznego.
Poetę kategorie czasowe frapowały zawsze –
widział w osmozie przeszłości i teraźniejszo-
ści tę szczęśliwą stronę egzystencji. Poezja –
to przecież „rzeczywistość dosłowna” zro-
dzona z zadumy, rozpaczy, czy też wielkich,
(Dokończenie na stronie 18)
18 Recenzje
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Właściwy
ciężar poezji
(Dokończenie ze strony 17)
niespełnionych pragnień. Teraz wiemy, że
świat, którego świadomość nosimy w sobie
kiedyś nas opuści. Także dzisiaj możemy
postawić pytanie:
Zapytano mnie,
ile waży poezja.
(...) Cóż za pytanie na
miarę czasów.
(...)
Dziś wydaje się, że wiem, iż to obwoźny ogród pawi,
które z lęku przed, nicością
rozkładają przed sobą ogony i głośno
skrzeczą dla zmylenia orientacji.
(„Ciężar właściwy”)
A więc jaka jest prawda? Ale takie pyta-
nia nie są zajmujące w naszych poważnych
czasach. Czy „Ciężar właściwy” jest bowiem
przełomem w lirycznej edukacji Waltera? W
tej poezji istnieją nie tylko sprawy Ziemi –
jest jeszcze coś z filozoficznej drwiny – naj-
większe piękno dopełnia się jednak w od-
wiecznym temacie, który ta poezja rozwija.
To próba wyjścia poza postawę deklaratyw-
nego humanizmu. Wiersze są wielotema-
tyczne. Powoli śledzimy eksplozję obrazów,
odczuć i brzmień. Autor pisze o śmierci, która
jest próbą przeciwstawienia się upływającemu
czasowi, który paradoksalnie jest wrogiem, a
jednocześnie sprzymierzeńcem człowieka –
pozwala mu trwać: Coraz przyjemniej się czuję
pośród płyt nagrobnych” (...) Coraz częściej /
odwiedzam cmentarze. W wierszu „Pożegna-
nie” dedykowanym Małgosi Bartyńskiej
czytamy:
To było dla żywych
Ksiądz, przemówienia, kwiaty.
Wracaliśmy brudni od słów.
Słowa tuliły się do liści,
wyczekując płomieni.
A kiedy zatliły się wspomnienia,
było po wszystkim.
Szukałem w wierszach Andrzeja Waltera
(tak znamiennego klimatu uczuciowej pod-
niosłości) znalazłem go w wierszach dla J.
Podobno Bóg „chcąc stworzyć Ewę zesłał
głęboki sen na Adama; gdyż kobieta jest
snem mężczyzny”. A więc mężczyzna i jego
tajemnica oczekiwania – stan wzruszenia,
któremu poeta przypisuje tak wielką wagę
(takie
wiersze
wymagają
nastrojowego
odbiorcy) oto miara czułości wpisana w
pragnienie miłosnego pojednania:
Nie bój się,
będę jeszcze
rycerzem, który zabije smoka i który
nakarmi twoje spragnione usta.
(„Jezioro”)
Kocham Cię.
Tylko to potrafię
i tylko to
ma sens.
(„Linia specjalna”)
Miłość została tu wyniesiona na pierw-
szy plan, stając się podstawowym celem i
przesłaniem. Takie bywają prawa miłosnych
reminiscencji – i w nich właśnie rozgrywają
się zasadnicze momenty ludzkiego losu.
I oto nagła zmiana tonacji: „Pod skrzy-
dłami / słów kiełkuje rewolucja” czytam w
wierszu „Miraż” – o istocie tak pojmowanego
czasu poetyckiego” mam jako takie wyobra-
żenie. Bo czym miałaby być wyobraźnia
poetycka. Doświadczenie przesuwa się przed
oczami zjawiska, które tak biegną jedne za
drugimi, że: „Wszechświat zatrzymuje się.
Starzy poeci / odchodzą / jak liście, / które
zaczerpnęły soki, / z wieży z kości sło-
niowej”. Jest to postawa realna – daleka od
poetyckiego anarchizmu – lecz świadoma
swoich ograniczeń, wynikających z typu
mentalności społecznej kodyfikowanej przez
naszą rzeczywistość:
Oto obcy. Pukają do naszych miast
martwych teoriami bezwzględności
i patrzą.
(...)
Zostawiają nam ślady oczu
zostawiają martwe gołębie
i patrzą, na nas patrzą, tylko patrzą
uważnie.
(„Uliczna latarnia”)
Ogrom sensów wyjmuję z tych wierszy
(może nie wprost) pamiętam, że poezja
rozgrywa się między świadomym i nieświa-
domym – i każde słowo znaczy podwójnie.
Trzeba jednak wezwać charakterystyczne
cechy zawarte w Baudelaire’owskim temacie
„Zasada poezji”, która nie posiada innej
rzeczy, poza sobą samą...
Andrzej Gnarowski
__________________
Andrzej Walter, „Ciężar właściwy”. Wydawnictwo
Adam Marszałek, Toruń 2017.
Widoki
na przeszłość
Czytam „Poemat kresowy” poetki ze
Szczecinka Krystyny Mazur. Lektura książki
powoduje liczne skojarzenia. Przypomina mi
się pewna pani, którą widziałem tylko raz w
życiu bardzo dawno temu i niestety nie
pamiętam jej imienia, ale pamiętam opo-
wieść. Otóż, w 1943 roku mieszkała na Wo-
łyniu i miała przygotowany zbiór młodzień-
czych wierszy, chyba głównie erotyków,
zbiór leżał w szufladzie w wiejskiej chacie,
czekając na lepsze czasy, ona wyjechała do
miasta, a gdy po kilku dniach wróciła, tam
cała wieś spalona przez Ukraińców, jej cha-
łupa też. Musiało minąć pół wieku, żeby
zdecydowała się coś napisać, żeby pozbyć się
tej strasznej blokady, taki bardzo późny
debiut, ale wtedy to już nie były erotyki, ale
raczej twórczość eschatologiczna. Inne skoja-
rzenie: otóż ze dwadzieścia kilka lat temu,
będąc młodym adeptem sztuki dziennikar-
skiej, przeprowadzałem wywiad z profeso-
rem psychologii Kazimierzem Obuchowskim.
Profesor wykładał na UAM w Poznaniu, ale
dodatkowo pracował też na bydgoskiej
uczelni. Jego rodzina, bodajże w 1940 r.,
została przez Sowietów deportowana do
Kazachstanu. Niektórzy członkowie rodziny,
pozostali w tej kazachskiej ziemi na zawsze,
on sam zaś cudem ocalał. Po wojnie osiadł w
zachodniopomorskim Łobzie. Albo jeszcze
opowieść koleżanki, której rodzina w 1945
roku za pośrednictwem Państwowego Urzę-
du Repatriacyjnego, też trafiła do Szczecinka.
Czytam więc te wiersze, zamieszczone w
dość wątłej książeczce i już wiem, że budzą
one liczne skojarzenia, działają na wyobraź-
nię, bo familia poetki również pochodzi ze
Wschodu, a konkretnie z Wołynia.
Czym jest „Poemat kresowy?”. To na
pewno podróż w przeszłość. Na polskie
Kresy patrzymy oczami kronikarzy, ale
przede wszystkim przez pryzmat doświad-
czeń rodzinnych. Ukraina to prawdziwy
tygiel narodowościowy – i co się z tym wiąże
– również kulturowy. Na kartach poematu
pojawiają się Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Sowie-
ci, Niemcy. A podróż, którą funduje nam
Krystyna Mazur, trwa prawie 500 lat, bo od
czasów kozackich, hajdamackich, po XX wiek.
Ale zawsze najważniejsze jest polskie spoj-
rzenie, patrzymy więc na tamte wydarzenia,
z naszego punktu widzenia. Co widzą te
polskie oczy? Oto jesień 1939 roku, na Woły-
niu pojawiają się Sowieci. A tu nasi sąsiedzi,
Ukraińcy, cieszą się, że upadło państwo
polskie, tańcują i śpiewają, ucztę dla nowych
panów urządzają. Podmiot liryczny, z nie-
skrywaną zresztą radością powie: „Ich radość
z klęski Polski nie trwała jednak długo. / Gdy
pozabierano do kołchozu ichnie krowy,
świnie i konie”. W innym tekście „Porządek
musi być” Mazur okazuje się poetką iro-
niczną. W czasach panowania Sowietów,
babcia jej codziennie modliła się i dziękowała
„Panience Najjaśniejszej / że łaskawie nie
uraczyła nas majątkiem jak Barańskich / bo
oni przez te hektary lody syberyjskie liżą”.
Chyba czasami tak to już bywa, że bycie
biednym, chroni człowieka przed prawdzi-
wym nieszczęściem.
Jej rodzina nie była dla komunistów
wrogiem klasowym, nie czekała ją zsyłka.
Babcia autorki rejestruje, że pewnego dnia z
miasteczka znikają Żydzi; rzekomo mają
zostać przetransportowani do getta we
Włodzimierzu Wołyńskim. Ale potem, pod-
miot liryczny stwierdza, że nic szczególnego
się nie dzieje, aż przychodzi ten straszny rok
1943 i „wiosną powietrze zgęstniało”. Poetka
jest oszczędna, nie chce epatować przemocą,
bo w samych już krzykach banderowców
zawarta jest głębia dramatu. Jest to dość
ciekawe, jak w jednym zdaniu udaje jej się
ukazać, rodzące się z przelanej polskiej krwi
państwo ukraińskie, a z drugiej strony, nasi
rodacy w ukryciu cicho śpiewają: „Bóg się
rodzi”. Narodziny Boga i Ducha Nienawiści
następują jedno po drugim. I w jeszcze in-
nym, bodaj najlepszym tekście zbioru, „Nie
wilków się bójcie”, podmiot liryczny opowia-
da historię cioci Oksany, która „ukrywała
Lachów” i za to została przez ukraińskich
nacjonalistów zamordowana. Podoba mi się,
gdy na końcu wiersza pojawi się powtórze-
nie: „nie wilków się bójcie, nie wilków”.
Autorce udało się też znaleźć odpowiednią
symbolikę, by opisać okrucieństwo tamtych
czasów. Dziewczynki bawią się lalkami do-
kładnie tak samo, jak mordercy spod ounow-
skiego szyldu postępowali ze swymi ofiara-
mi. Beznadziejna to zabawa, polegająca na
rozcinaniu brzucha i wyciąganiu z wnętrza
lalki trocin. Jak widać, skutki tych ohydnych
mordów odcisną piętno na całej wspólnocie i
to już chyba na zawsze.
Krystyna Mazur
Ostatni rozdział książki zatytułowany:
„Przesadzanie” (Ziemie Pozyskane, XX-XXI
wiek) jest opowieścią o ludziach, którzy padli
ofiarą układu po-jałtańskiego, zostali wy-
rwani z ojczystej ziemi i przesadzeni na
tereny poniemieckie. Mam kolegę, który
również znalazł się w takim transporcie
repatriantów i on mi kiedyś powiedział: „Nie
ma czego żałować, zamieniliśmy biedną
chatę krytą słomą zlokalizowaną na pole-
skich bagnach, na bardzo dużą, murowaną
chatę, z nieźle wyposażoną kuchnią i całkiem
nowoczesną łazienką. Uciekający w panice
Niemcy, niewiele zdążyli zabrać. Czego ja
więc miałem żałować, widoku na bagno?”.
Poetka ze Szczecinka w wierszu „Ziemie
Pozyskane” włoży w usta swej babci zupełnie
inną sentencję: „serce zostało na Ziemiach
Straconych / i bije w dzwonach kresowego
kościółka”. Jakże to dwa krańcowo różne
typy wypowiedzi, gdzie to co materialne
zderza się z tym co niematerialne, duchowe z
tym co utylitarne. Wiecznej tęsknocie za
wyidealizowaną krainą obca jest praktycz-
ność i przezorność, tak widoczna w opowie-
Ści kolegi.
I w takim też klimacie są inne wiersze w
tej kończącej zbiór części. Dominuje nostal-
gia, choć poetka operuje dość oszczędnym
językiem. Ciekawa jest ta sytuacja utraty, tak
głęboko dramatyczna, że właściwie bezna-
dziejna. Nikt i nic nie jest w stanie zwrócić
tylu straconych lat. Nie chodzi przecież o to,
żeby powrócić na Wołyń, pooddychać ukra-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka
ińskim powietrzem, ale żeby wskrzesić
tamten wielokulturowy świat, w którym
ludzie o obco brzmiących imionach i nazwi-
skach całymi latami potrafili ze sobą współ-
pracować. I chyba zawsze w tego typu
wspomnieniach, ziemia jest namacalna, o
niej się mówi, ale tęskni się za ludźmi, upa-
dek relacji jest dla człowieka najgorszy, to
przecież oznacza, że człowiek jest trochę jak
kamień rzucony w pustkę. Jak napisze poetka
w „Odchodzeniu”: „Chociaż wiem / że deszcz
nie napełni naczynia / gdy ono rozbite” - i to
jest właśnie w tym życiu na obcej ziemi
najgorsze, jakaś niezwykle precyzyjnie
uchwycona przez poetkę jałowość.
Bartłomiej Siwiec
Nastrojowe
dysonanse
Dopiero co ukazał się tomik Blanki Łu-
komskiej-Świegockiej „Kamień i muszelka”
wykazujący ogromną wrażliwość na słowo
autorki żyjącej na co dzień muzyką (będącej
pedagogiem w Szkole Muzycznej), a już trafił
do moich rąk zbiór wierszy „Dysonanse”
Marty Pawlickiej-Włóki — poetki i kompo-
zytorki zawodowo związanej z nauczaniem
wychowania muzycznego. I nic w tym dziw-
nego, bo większość spotkań z poezją łączy się
dziś ze śpiewem i muzyką instrumentalną
pamiętając, że przecież już dawno, dawno
temu obie te muzy sobie partnerowały ku
zadowoleniu i radości zasłuchanych.
Muzyka w wierszach M. Pawlickiej-Włóki
tworzy nastrój skupienia, w którym świetnie
się czują słowa liryki pełne czułości, subtel-
ności, także i zadumy nad sensem ludzkiego
istnienia. Co ciekawe, połączenie tych dwu
dziedzin sztuki i zarazem artystycznych
żywiołów daje przeżyciu silny, pełen ekspre-
sji impuls.
Jednakże bywają — jak w muzycznych pa-
sażach - dysonanse, które nie tylko brzmią,
ale też wnoszą istotne znaczenie do refleksji
nad meandrami ludzkiego losu, gdzie nie
wszystko jest tak poukładane, jak w taktach
zapisanych nutami:
Otulona muzyką brzasku
wchodzę
na ścieżki pięciolinii
Melodia pola
rozpina dach
nad dysonansem
mojego serca
Muzyka
19
Poetka zdaje się dyrygować naszą uwagą,
skłaniając do przemyślenia owych niekiedy
ambiwalentnych uczuć, emocji czy sytuacji.
Zachęca nas do tego liryczna introdukcja:
Zamysł - uwięziony
krąży
galopem słów
w samotrzasku serca
łzą oniemiałą
na niezapisanej kartce
Uwolniony
westchnieniem ciszy
może wyśpiewać
poszept skrzydeł
wiersza
Wyobraźniowej projekcji autorki często
towarzyszą motywy muzyczne, które jakby
mimowolnie wkomponowują się w myśli i
obrazy. W wierszu „Noc” pełna muzyki jest
przyroda, żyjąca swoim rytmem i śpiewem,
całym rytuałem subtelnych dźwięków i
drgań własnej aktywności. Nie łudźmy się
jednak: życie niesie ze sobą nie tylko czas
ukojenia, ale i czas niepokoju oraz rozdarcia.
Podmiot liryczny doświadcza owych tytuło-
wych dysonansów niczym potrącenia w
niedobrą, fałszywą strunę.
Oto poetka, co zauważyłam z satysfakcją,
podobnie jak i ja w zbiorku „Niewygasłe
znaki zapytania”, wciąż pyta, wciąż ją coś
głęboko nurtuje. Szuka wyjaśnienia tajemnic
egzystencjalnych, które wszystkich nas
trapią. Jest jakaś niepisana, a jednak wyrażo-
na poetyckim słowem umowa poetów, by to,
co niedopowiedziane przez filozofów, magią
lirycznych metafor zgłębić. I mimo owych
napięć, zgrzytów podświadomie domagamy
się przecież jakiegoś ładu czy harmonii w nas
samych , jaki w otaczającym świecie.
Krystyna Cel
YEN
MORS SCAN BAA
Marta Pawlicka-Włóka, „Dysonanse”. Nauczyciel-
skie Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe NA-
STOK, Piotrków Trybunalski 2017.
Numer 3(259) marzec 2018
„Zaczęło się
inaczej”
Żywiołowo i z pewną dozą dezynwoltu-
ry, choć nie bez lirycznego zmiękczenia,
opowiada swą łobuzerską biografię Wal-
demar Kazubek, debiutujący zbiorem
„Wchodzę w to”, enfant terrible mikołow-
skiego środowiska artystycznego, mieszan-
ka niepokornego dandysa i czułego cynika.
Zbiór wyraźnie naznaczony jest męskim,
testosteronowym żywiołem, choć nie brak
tu także tonów subtelnych, pokazujących
szerokie spektrum wrażliwości twórcy z
Wojaczkowego miasta.
Anna Dominiak
Jest kombatancka historia dziadka,
wspomnienie pogrzebu babki, są drastyczne
ballady podwórkowe - zapisy dziecięcych
eksperymentów, reminiscencje miłosnych
wtajemniczeń i podbojów (może stąd okre-
ślenie Jakuba Skurtysa, że to książka szowi-
nistyczna i kolonialna). Także liczne wskaza-
nia literackich i podróżniczych inspiracji.
Warto wspomnieć, że opinie młodej krytyki
są skrajnie różne: od nazwania Kazubka
autorem najlepszego debiutu 2017 roku
(Rafał Różewicz) po określenie jego książki
jednym z bardziej denerwujących zbiorów
(Jakub Skurtys).
Autor w swoich wierszach, niespiesznie,
jak rasowy flaner, oprowadza odbiorcę po
ważnych dla siebie rewirach, azylach, obsza-
rach często mitologizowanych, orientacyj-
nych punktach na mapie swojej biografii.
Wraca do dzieciństwa, odsłania kulisy per-
wersyjnych okrucieństw, wspomina militar-
ne fascynacje, a więc pokazuje typowe kon-
teksty kształtujące jego chłopięcość i rzutują-
ce na wiek męski. Obrazki z tego czasu od-
najdujemy na przykład w fenomenalnie
poprowadzonej narracji w wierszu „Pierwsze
zabicie szczura” zakończonym porażającą
puentą, czy utrzymanym w podobnej, po-
dwórkowej tonacji tekście „Latające traszki”.
Historie składające sie na ten wątek pokazują
przeszłość z perspektywy teraźniejszości
bohatera, a retrospektywna formuła daje
szansę nadania im często zaskakujących
sensów, zdradzających obycie kulturowe
autora. Nie jest to poetyka konfesji, ale opo-
wiadane historie mają charakter intymnego
doświadczenia. Podmiot mówi we własnym
imieniu, przywołując często miejsca, zarów-
no bliskie, jak i odległe (wyraźnie ujawniają-
ca się figura podróży). Jednak pojawiają się
one raczej jako preteksty niż obiekty opisu.
Historia konstruowana jest w taki sposób, że
słuchamy jej, jakby była opowiadana na
żywo. Uwaga odbiorcy jest skoncentrowana,
ponieważ bohater, co typowe dla form mó-
wionych, zwraca się do niego wprost („i
widzicie, to już nie było martwe gniazdo
pełne kociąt”). Nierzadko ujawnia też ograni-
czone zaufanie do własnej pamięci („sam już
nie wiem, chyba”). Zabiegi te powodują
wrażenie, jakby dalsza czy bliższa przeszłość,
obfitująca w pieczołowicie rekonstruowane
detale, była właśnie odtwarzana. I tu docie-
ramy do kwestii, która przy pierwszej lektu-
rze zbioru wydać się może drażniąca. To
nadmiar szczegółów, natarczywość konkre-
tów, które oczywiście dają efekt epickiego
rozmachu i czynią historię niezwykle suge-
stywną, ale sprawiają wrażenie przeładowa-
nia, natłoku, jakby poeta nie radził sobie z
selekcjonowaniem detali - wszystko jest tu
na równi istotne i nie do pominięcia. Potrze-
ba doprecyzowywania tworzonych obrazów
wywołuje jednak wrażenie, jakby poeta nie
ufał wyobraźni odbiorcy. Ale odczucie to mija
przy głębszym wczytaniu.
Wyrazistym wątkiem zbioru jest miłość,
napięcia towarzyszące erotycznym relacjom,
sam akt seksualny wreszcie (z niebywałą
wyobraźnią wielokrotnie metaforyzowany).
Erotyki Kazubka są subtelne i brutalne,
przedstawiają łóżko jako oświetloną księży-
cem scenę uniesień (tak, poeta korzysta i z
takiego instrumentarium), ale też arenę
zmagań. Kobieta ujmowana jest często, co
zostało zauważone w którymś z wcześniej-
szych omówień, jako obiekt strywializowany,
służący zaspokojeniu męskich potrzeb, bo
przecież „najważniejsze dla sprawy będą
zawsze krótkie spódniczki”. Sporo tu portre-
tów kanonicznych południowych piękności
(jędrne pośladki, ponętne, smagłe ciała).
Kobiety to laleczki voodoo nakłuwane w
przydrożnych motelach. Choć są także obiek-
tem obsesyjnych pragnień („Erotyk podwór-
kowy”).
Kazubek niejednokrotnie wskazuje, skąd
przychodzą artystyczne impulsy. Wyraźny
jest tu patronat Hemingwaya czy fascynacje
literaturą hiszpańską, muzyką, filmem. Jed-
nak nie wspomina nigdzie o Bukowskim, z
którym analogia narzuca się bardzo wyraź-
nie. Oczywiście ta zbieżność poetyk może
wynikać nie tyle z zapatrzenia i świadomego
mniej lub bardziej czerpania z wzorców, co
podobnych czynników kształtujących stosu-
nek do świata i styl jego opisu u obu twór-
ców. Ten wspólny mianownik to wspomnia-
na koncentracja na detalu i jasność przekazu,
choć u Kazubka znaleźć można więcej subli-
macji i spektakularności. Podobny jest nato-
miast model podmiotu - szorstki, męski,
niemal falliczny. U Kazubka jednak wyraźna
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
jest zdolność przeplatania rejestrów. Z bru-
talną, miejscami nawet skatologiczną dosad-
nością (np. puenta wiersza „Słynny mikołow-
ski tunel pod rynkiem”) sąsiadują frazy
liryczne, operujące tradycyjnym, choć świeżo
wykorzystanym instrumentarium („z szafy
coraz intensywniej pachnie księżycem” -
zakończenie „Nienapisanej piosenki Toma
Waitsa o nocy w Hotelu Bristol”).
Kazubek potrafi konstruować puenty za-
skakujące i mocne, ale też formułować mięk-
kie, eufoniczne klauzule („jak czereśnie
przyszłaś / jak era eteru”).
Mimo osobistego tonu zbioru nie można
powiedzieć, by podmiot prezentował posta-
wę egocentryczną. Stosunek do opowiadane-
go świata jest ironiczny, autoironiczny, nad
introspekcją często przeważa behawior.
„Wchodzę w to” to na pewno książka,
której nie można odmówić artystycznej
brawury, widać w niej językowe wyrobienie,
nieprawdopodobną giętkość frazy, umiejęt-
ność tworzenia zmiennej perspektywy,
żywiołowy stosunek do świata i języka, który
jest tu ofensywny, zawadiacki, ale przy tym z
niebywałą precyzją oddający obraz świata.
To późny, ale konieczny i ważny debiut.
Zbiór zamyka tekst dotykający kwestii
metapoetyckiej:
wiersz, który zasklepił się we mnie trzeba
jakoś wyciągnąć
czy mogę się tobą posłużyć jak przedmiotem
kochana patrz książka rozchyla swe strony
(Rozbój w biały wiersz).
Waldemar Kazubek, Wchodzę w to. Strzelin
2017, s. 52.
Numer 3(259) marzec 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (136)
Fot. Andrzej Dębkowski
Polityka o charakterze nacjonalistycz-
nym oraz polityka nasycona fanatyzmem
religijnym nie jest reliktem przeszłości sta-
nowi zagrożenie dla człowieka i naszej plane-
ty, zważywszy na środki masowego rażenia.
Politykę współistnienia jedynie się de-
klaruje budując zarazem, na przykład, bazy
wojskowe. W państwach demokratycznych
polityka jest uprawiana z reguły przez ludzi
nieprzygotowanych, wybranych często przy-
padkowo na kilka lat do parlamentu. Rów-
nież władza wykonawcza pozostaje rzadko w
rękach specjalistów i ludzi mądrych. Zdarzają
się przykłady ministrów, którzy dopiero po
objęciu stanowiska poznają resort, którym
mają kierować. Zdarzało się już, na przykład,
że ministrem obrony był psychiatra, a mi-
nistrem sprawiedliwości — etyk.
Aktualnie prowadzona polityka powinna
ulec istotnym zmianom. Ogół społeczeństwa
nie ma na nią wpływu. A ponadto część
społeczeństwa pozbawiona jest swojej re-
prezentacjj w parlamencie. Polska Partia
Socjalistyczna — mimo stawianym pomnikom
Józefowi Piłsudskiemu - jest nieobecna w
parlamencie. Skutkuje to brakiem lewicowej
partii w sejmie i w senacie, bo nazwanie się
lewicą to nie jest wystarczający powód, by
dana partia spełniała elementarne warunki
lewicowości.
Przyjmuje się, że pewne instytucje pań-
stwowe mają być apolityczne. Należy do nich
urząd prezydenta RP, wojsko, sądownictwo,
policja, administracja państwowa. Myli się
jednak apolityczność z bezpartyjnością. Otóż
składnikiem światopoglądu każdego czło-
wieka są mniej lub bardziej wyraźnie skry-
stalizowane poglądy polityczne. Nawet for-
malne wystąpienie z partii — o ile jest wyma-
gane dla objęcia urzędu — nie wymazuje po-
glądów politycznych.
Niektóre jednostki podkreślają wyniośle
własną apolityczność, deprecjonują politykę
oceniając ją jako „brudną” i wyraz kłębiących
się interesów. Apolityczność to w gruncie
rzeczy separowanie się od problemów wła-
snej epoki i niechęć brania na siebie odpo-
wiedzialności za sprawy wspólnoty w której
się żyje. Obserwujemy obecnie w polityce grę
interesów indywidualnych oraz partyjnych,
Filozofia
ale to nie znaczy, że taką ona może jedynie
być. Niezgoda na zachodzące procesy uwa-
runkowane polityką, nie powinna być wy-
powiadana w zaciszu domowym lecz łączyć
ze sobą osoby krytycznie oceniające rzeczy-
wistość po to, by ją przekształcać.
Działania człowieka pojmowanego jako
obywatel mają charakter polityczny. Działal-
ność państwa i jego organów też jest działal-
nością polityczną. Polityka dotyczy nie tylko
teraźniejszości, ale powinna wiązać się z
wizją lat, które mają nastąpić. Właśnie filozo-
fia polityki ukierunkowana jest na sferę tego,
co być powinno. Nie znaczy to, że nie liczy się
z wiedzą o faktycznie zachodzących proce-
sach politycznych.
Partie prawicowe stoją na stanowisku, że
polityka powinna urzeczywistniać poglądy
moralne. W Europie odwołują się członkowie
tych partii do moralności własnego wyznania
chrześcijańskiego. Powoduje to w państwie
dominację jednej z grup światopoglądowych
oraz jej uprzywilejowanie.
Anarchiści uznają państwo za zło ko-
nieczne. Domagają się więc - podobnie jak
przedstawiciele liberalizmu ekonomicznego
- ograniczenia działań o charakterze poli-
tycznym. Przedstawiciele liberalizmu w
wieku XIX porównywali zadania państwa do
roli nocnego stróża. A więc ograniczali dzia-
łalność państwa do bezpieczeństwa obywa-
teli oraz ich stanu posiadania. Najlepsza ich
zdaniem jest taka działalność państwa, która
w ogóle nie została podjęta. Przeprowadzali
analogię z lekarzem, który gdy waha się jakie
lekarstwo ma zalecić choremu, najlepiej
postąpi gdy nie zapisze żadnego.
Zjawiskiem wyjątkowo nagannym jest
obserwowane, niestety, kierowanie się ko-
rzyściami własnymi. Dotyczy to osób zajmu-
jących wysokie stanowiska w państwie, jak
również polityków wszelkich szczebli oraz
urzędników pełniących doniosłą służbę
społeczną. W ich pracy powinien zawierać
się element bezinteresowności, bo inaczej
nie będzie prawidłowo wykonywana. Pod-
ważanie więc sensu czynów społecznych jest
wyjątkowo szkodliwe, bo uprawomocnia
tkwiący w każdym z nas egoizm, który powi-
nien być przełamywany.
kk *k
Poglądy pedagogów wpływają na psy-
chikę ich wychowanków i mają też jakiś
wpływ na ich poglądy polityczne. Ale w
sytuacji, gdy ani dom, ani szkoła nie pomaga
w rozwoju uczuć i wyobraźni, w kształtowa-
niu charakterów, to takimi jednostkami
łatwo jest rządzić. Wyrabiane w nich wadli-
wie postawy przystosowawcze sprawiają, że
nawet niewłaściwa polityka nie napotyka w
społeczeństwie oporu. Kultywowanie tego,
co przeciętne i błędne, nakłanianie, by rozwi-
jać w sobie zdolności przystosowawcze -
prowadzi do wzrostu liczby potulnych oby-
wateli przesyconych lękliwością. Ponadto,
obecnie człowieczeństwo zostaje umniejszo-
ne poprzez nazywanie nas „kapitałem ludz-
kim” i „kapitałem społecznym” oraz przypi-
sywanie szczególnej wartości osobom wyko-
nującym pracę; wywołuje się absurdalny
konflikt w społeczeństwie poprzez stwier-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
21
dzenia polityków i publicystów, że pokolenie
pracujące utrzymuje tych, którzy pobierają
renty i emerytury. Każdy wszak pracuje
zarazem na swoją przyszłą rentę lub emery-
turę. A jeżeli pieniądze te, ściągane z pobo-
rów miesięcznych pracownika, wykorzysty-
wane są na inne cele niż ich przeznaczenie —
to za to odpowiedzialności nie ponoszą
renciści i osoby emerytowane. Skłócenie
grup społecznych ze sobą jest znanym od
wieków sposobem ułatwiającym podejmo-
wanie dowolnych decyzji przez polityków.
Politycy chętnie uciekają się do manipu-
lacji, która ma charakter nie tylko werbalny,
ale także oddziałuje gestami i mimiką. Mani-
pulacja polityków wpływa na świadomość,
uczuciowość i doznania. Manipulacja to
ukryty przymus wymierzony w wolność
człowieka. Im bardziej jest niezauważalna,
tym bardziej skuteczna. Manipuluje się dążąc
do zdobycia zaufania obywateli, bądź wytwa-
rzając poczucie zagrożenia, a więc wzbu-
dzając lęk przed czymś.
Łatwo jest manipulować człowiekiem
odznaczającym się nikłą odwagą cywilną i
spragnionym mocno aprobaty ze strony
otoczenia, człowiekiem pozbawionym pew-
ności siebie. W naszej epoce liberalizmu
ekonomicznego ułatwia manipulację lęk
przed utratą pracy.
Polityka zaczyna się wraz z powstaniem
państwa, a więc jest późniejsza od prawa,
które w postaci prawa natury dochodziło do
głosu również przed utworzeniem państwa.
Wielu filozofów prawa taki przedspołeczny i
przedpaństwowy stan w dziejach ludzkości
nazywa stanem natury przyznając mu bądź
istnienie faktyczne, bądź przyjmując ten stan
jako konieczną hipotezę bez której nie można
wyjaśnić ustroju demokratycznego. Miano-
wicie, w tym stanie natury, który można
sobie wyobrazić jako zbiorowość egzystują-
cych obok siebie anachoretów, czyli pustel-
ników - każdy człowiek był wolny. Do po-
wstania państwa według niektórych teorii
miało dojść w drodze umowy społecznej,
czyli umowy każdego z każdym. Nie zrzeczo-
no się naturalnej wolności lecz postanowio-
no z pewnych względów - rozmaicie inter-
pretowanych - rozpocząć życie społeczne
oraz utworzyć państwo. Wielu myślicieli
wyjaśnia poprzez tę teorię konieczność
kultywowania ustroju demokratycznego.
Twórcy idei globalizacji oczekiwali, że
zjednoczenie ludzkości stanie się faktem ze
względu na pragnienia jednostek. Oczekiwali,
że gospodarcze i polityczne procesy jedno-
czenia świata będą wyrazem także przemian
w świadomości człowieka.
Jednoczenie się ludzkości obserwujemy
dzisiaj na płaszczyźnie gospodarczej, bowiem
jest to dogodne dla międzynarodowych
koncernów. Sprzyja ich rozwojowi i potędze,
co nie przekłada się na dobrobyt najemnych
pracowników.
Niania bukowika
Numer 3(259) marzec 2018
22
Andrzej Bartyński
Rozmowy na globie -
człowieka osobie
To rzecz
pierwsza
- A może napilibyśmy się herbaty z mio-
dem, co myślicie o tym? - zapytała błękitno-
oka i złotowłosa Wiosna w salonie mych
myśli siedząc przy okrągłym stole.
- A może byśmy się napili kawy z ru-
mem, co myślicie o tym? - zapytała piwno-
oka jak heban czarnowłosa Luna w salonie
mych myśli siedząc przy okrągłym stole.
— A może, a może dzięki Bogu, może by-
śmy się napili grogu? - zażartował filozof Pan
Nietwór w salonie mych myśli siedząc przy
okrągłym stole.
— A może byśmy się jednak napili rumuń-
skiego wina Cotnari? - to się odezwał w
salonie mych myśli głos zza pieca, a wszyst-
kim się wydawało, że to głos znanego poety
Henryka Gały, który ze swą żoną Irenką
króluje w swoim domu w Drozdowie, tuż
obok Łomży.
— To nie tak, to nie tak. Moim zdaniem to
rzecz pierwsza, napijemy się wiersza —
oświadczył asystent Daniel Spaniel i powstał
z miejsca. Drogi nasz Autorze, komandorze.
Pozwól mi, że w salonie mych myśli wiersz
ogłoszę.
Taki wiersz
Taki piękny wiersz
wyskoczył z mej głowy
i migiem sam się oddalił do siebie
bo przecież tak jest
że każdy coś traci
tylko nigdy wiersz
on nigdy nie traci swojej samotności
po to ażeby zawsze być
razem z nami
- Razem z nami, razem z nami. Tylko z
nami, tylko z nami. Niech nam życia nikt nie
plami, bo jesteśmy urwiszami - wyrzuciła z
Publicystyka
siebie złoty granat wiosennego śmiechu
okienna framuga w salonie mych myśli. Buch,
buch, buch! Posłuchajmy pięknych słów.
Niech świat słyszy, niech świat słyszy, że
poezja nie zna ciszy.
Wiosna
Przeszła burza
połamała drzewa
przeszła wojna
nie złamała drzewa życia
jest wiosna
umierają poeci
rodzą się wiersze
umierają wiersze
rodzą się poeci
przyjdzie jesień
przyjdzie wiosna
przejdzie
bezokolicznik przejść
rzeczownik przejście
jest wiosna
śpiewają kwiaty
kwitną ptaki
w zielonych liściach drzewa czasu
jeszcze jest wiosna
rodzą się wiersze
jeszcze jest przejście
rodzą się poeci
- Ho, ho, ho! Ha, ha, ha! Czy się uda ta
rzecz pierwsza, że się napijemy wiersza? —
zawołała swe pytanie wysokim głosem
rozległa podłoga w salonie mych myśli.
- Teraz, teraz, otóż tak, czuję w ustach
wiersza smak.
Teraz
Gdy cisza kosmosu
unosząc spódnicę niebios
rozchyliła uda
widząc to on
król chaosu
pojął znaczenie gestu
odpowiednio się ukształtował
i podjął decyzję:
Teraz albo nigdy
Porcje proporcje rytm
teraz teraz szeptała cisza
porcje proporcje szczyt
teraz teraz milczała cisza
Jestem powiedział człowiek
porcje proporcje byt
byt określa świadomość
Będę powiedział człowiek
i podjął decyzję
Na drugiej stronie liścia
Homer napisał: Byłem
na pierwszej stronie liścia
autor napisał : Jestem
Porcje proporcje i dysproporcje
a liście porwał wiatr
teraz teraz szeptała cisza
na trzeciej stronie liścia
PS. Złocisty kandelabr nad okrągłym sto-
łem w salonie mych myśli powiedział:
- Ja złocisty kandelabr, jako poeta tworzę
swój niezwykły zaczarowany świat. Tylko
Tobie w tajemnicy powiem, nasz drogi Auto-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
rze, komandorze, że świat który tworzę,
znajduje się na czwartej stronie liścia.
Wszystkich zapraszam do przyjścia. Nie ma
innego wyjścia. Tylko ten zaczarowany świat.
Ryby mają głos
Nowi autorzy podrzucają swoje wiersze i
nie wiadomo, czy dla podziwu, czy na udrękę.
Mira Umiastowska debiutantką nie jest, lecz
w poezji jakby raczkowała. Wydała tzw.
zeszyty, poezję liryczną pt. „Wiersze” i „Bibe-
loty”, a teraz, a właściwie od zeszłego roku,
skupiła uwagę na tryptyku „Świat za burtą”.
Składa się ona z dwóch części: „Ryba nie ma
okien” i „Bezpieczeństwo Małgorzaty”.
Poetka nie tylko na użytek swych wier-
szy, ale i prozy poetyckiej, którą uprawia,
stworzyła wszędobylską postać Manola.
Bezpośrednio się nie ujawnia, lecz autorka
wyszczególnia ją w słowie „Do Czytelnika”,
pisząc: „Manolo to potencjalny Ty. Jednak
Ten Manolo, który czyta, o podejściu szcze-
gólnym, Manolem przeciętnym nie jest. To
człowiek dociekliwy w niezwykłości podej-
Ścia do rzeczy większych i mniejszych”.
Można domniemywać, że Manolo to bo-
hater liryczny, który przesiewa przez siebie
impulsy świata zewnętrznego i wysyła wła-
sne, odznaczając się szczególną czułością i
wrażliwością. Jeżeli, jak podaje autorka, jest
dociekliwy, pewnie posiada w sobie coś z
filozofa i coś z mędrca.
Część II: „Świata za burtą” wyszła dru-
kiem rok temu. Scala ją motyw morza, wę-
drówki, drążenia w materii otaczającego
świata. Można doszukać się tu autoanalizy,
samozrozumienia, gdy bohater powiada:
„Mój język należy do świata / z którego
przybyłem... // Nie było cię w nim”. Bohater
ulega opatuleniu, odzianiu w grube ze-
wnętrzne warstwy i zatraca swoją tożsa-
mość. Szuka wtedy proroka, żeby go obudził,
szuka ponownych swych narodzin. Można
trafić w tym tomie jeszcze na wytłumaczenie
tytułu książki. W wierszu pt. „Wielka ryba”
stylem iście testamentowym przywołuje
obraz człowieka na wzór Jonasza i wieszczy
jakby kres wędrówki, walk, nienawiści. Ryba
jest tworem, która połyka, zżera i wypluwa,
jak w swej dzikiej działalności człowiek.
Prosi autorka o zatrzymanie tego koła histo-
rii.
Motywy marszu, statku, ryby nie zdomi-
nowały tej książki, lecz pojawiają się np. w
wierszu „Ośmiornica w sieci”. Pointą jego jest
wyrażenie: „przez oczka przepływa życie”, co
oznacza, że jest „zbyt luźna sieć”, „żeby ucie-
kać z niej nie chcieć”. Pisze to tak w konse-
kwencji tego (jak mówi ryba), że „zbyt wiele
mam ramion / obciążonych brzemieniem”.
Nie nastarcza żywot ryby, aby zaspokoić
oczekiwania swoje i innych. Tu wywód ocie-
ra się o pogranicze filozofii, umiejętnego
uogólnienia.
(Dokończenie na stronie 24)
Numer 3(259) marzec 2018
Witryna 23
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
POEZJA
Irena Batuta, Minione, trwałe. Projekt okładki i
stron tytułowych: Wiesław Szumiński. Oficyna
SIGNI (dawniej „Z bliska”), Warszawa-Gołdap
2017, s. 112.
Bogusław Kierc, Jatentatnten. Zdjęcie autora:
Danuta Kierc. Zdjęcie na okładce i w książce:
Janusz Drzewucki. Projekt graficzny serii, pro-
jekt okładki: Paweł Nowakowski. Seria tablice.
Wydawnictwo FORMA, Szczecin, Bezrzecze 2017,
s. 44.
Piotr Klimczak, Wybór wierszy wolnych. Wybór
i posłowie: Dorota Heck. Na okładce fotografia:
B. Maliszewskiej, Katedra grekokatolicka. Biblio-
teka Poezji / Biblioteka „Toposu”, tom 140.
Towarzystwo
Przyjaciół
Sopotu,
redakcja
„Toposu”, Sopot 2017, s. 160.
Janusz Koniusz, Wiersze ostatnie. Redakcja:
Eugeniusz Kurzawa. Posłowia: Donata Wolska,
Eugeniusz Kurzawa, Robert Rudiak. Projekt
okładki i ilustracje: Aleksandra Kurzawa. Foto-
grafie: Krystyna Konecka (okładka), z archiwum
WiMBP w Zielonej Górze (s. 5), Mirosława Szot
(s. 79). Konsultacja: Joanna Wawryk. Wydawca:
Związek Literatów Polskich Oddział w Zielonej
Górze, Zielona Góra 2018, s. 94.
Maciej Krzyżan, Tęsknota. Wybór wierszy.
Obrazy: Jan Kaja. Posłowie: Jarosław Jakubow-
ski. Na okładce: Jan Kaja, Procesja, 2015. Foto-
grafia autora: Jacek Soliński. Galeria Autorska
Jan Kaja, Jacek Soliński, Bydgoszcz 2017, s. 160.
Aleksandra Kurzawa, Rzeczy oczywiste. Pro-
jekt okładki i ilustracje: Aleksandra Kurzawa.
Wydawca: Związek Literatów Polskich Oddział
w Zielonej Górze, Zielona Góra 2017, s. 64.
Ewa Lipska, Pamięć operacyjna. Projekt okładki
i stron tytułowych: Robert Kleemann. Wydaw-
nictwo Literackie, Kraków 2017, s. 48.
Paweł Podlipniak, Herzlich Endösen. Na i
stronie okładki wykorzystano zdjęcie Radosła-
wa Kobierskiego. Zdjęcie na IV stronie okładki:
Rita Katana. Projekt typograficzny: Paweł
Podlipniak. Galeria Literacka przy Galerii Sztuki
Współczesnej, Radom 2017, s. 100.
Aleksandra
Ochmańska,
Sprawozdanie z
Ziemi. Wstęp: Henryk Pustkowski. Korekta:
Alina Ochmańska. Typografia: Joanna Podgór-
ska. Wydawca: EXPOL, P. Rybiński, J. Dąbek Sp.
J., Włocławek 20115, s. 116.
Halszka Olsińska, Złota żyła. Zdjęcie autorki z
archiwum autorki. Obraz na okładce: Tomasz
Bohajedyn. Projekt graficzny serii, projekt
okładki: Paweł Nowakowski. Seria 15 piętnast-
ka. Wydawnictwo FORMA, Szczecin, Bezrzecze
2017, s. 100.
Eliza Segiet, Myślne miraże. Redakcja: Andrzej
Żmuda. Wstęp: Piotr Mróz. Posłowie: Kinga
Młynarska. Projekt okładki i zdjęcia: Piotr
Karczewski. Wydanie II. Wydawnictwo Sowello,
Rzeszów 2017, s. 80.
Jerzy Utkin, Krótka pamięć Europy. Redakcja:
Stefan Pastuszewski. Korekta: Romuald Miko-
łajczak. Instytut Wydawniczy „Świadectwo”,
Bydgoszcz 2018, s. 32.
Jan Erik Vold, Wielka biała księga przed oczami.
Przełożył: Andrzej Słomianowski. Fotografia na
okładce: Krzysztof Szymoniak. Portret autora:
Ulla Montan. Biblioteka Poezji / Biblioteka
popasu, tom 144. Towarzystwo Przyjaciół
Sopotu, redakcja „Toposu”, Sopot 2017, s. 108.
PROZA
2017 Antologia współczesnych polskich opowia-
dań. Zdjęcie na okładce i w książce, projekt
graficzny serii, projekt okładki: Paweł Nowa-
kowski. Seria kwadrat. Wydawnictwo FORMA,
Szczecin, Bezrzecze 2017, s. 286.
Tomasz Białkowski, Małe historie rodzinne.
Projekt okładki: Anna Moderska. Warszawskie
Wydawnictwo Literackie MUZA, Warszawa 2017,
s. 512.
Anna Cieplak, Lata powyżej zera. Fotografie na
okładce: Paweł Wewiorski / Moment / Getty
Images, AngiePhotos / E+/ Getty Images. Foto-
grafia autorki na IV stronie okładki: Renata
Szczepanik. Ilustracje na wyklejce: Staś Knop /
Shutterstock. Wydawnictwo JAK, Kraków 2017,
s. 274.
Krzysztof Olszewski, Z niczego nic. Redakcja
serii: Janusz Taranienko. Koncepcja graficzna
serii: Zbigniew Świdziński. Konsultacja literac-
ka: Teresa Radziewicz. Opracowanie graficzne:
Edyta Karczewska. Wydawca: Towarzystwo
Działań Twórczych „Talent”, Białystok 2017, s.
72.
Elżbieta Śnieżkowska-Bielak, Taniec z psy-
chopatą. Projekt graficzny okładki: Joanna
Wróblewska. Wydawca: Warszawska Grupa
Wydawnicza, Warszawa 2018, s. 216.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Kamil Janicki, Damy polskiego imperium. Ko-
biety, które zbudowały imperium. Prawdziwe
historie. Projekt okładki: Adam Pietrzyk. Foto-
grafia na I stronie okładki: Agnieszka Rzymek.
Sesja zdjęciowa: Modelka Dorota „Thinloth”
Wacławik. Opieka redakcyjna: Krzysztof Chaba.
Wybór ilustracji: Natalia Gawron, Kamil Janicki.
Indeks: Rafał kuzak. Konsultacja merytoryczna:
Adam Szabelski. Opracowanie ilustracji: Kata-
rzyna Leja. Społeczny Instytut Wydawniczy
Znak Sp. z o.o., Kraków 2017, s. 400.
Stanisław Kalisz, Syberyjski trans. Cz. I Mój
tatuś kat i inne reportaże. Redakcja i korekta:
Justyna Maluga. Projekt okładki: Igor Morski. Na
okładce wykorzystano zdjęcie autorstwa Ro-
mualda Koperskiego. Wydawnictwo „Bernardi-
num” Sp. z o.o., Pelplin 2017, s. 372.
Thomas Kielinger, Winston Churchill. Późny
bohater. Przekład: Jadwiga Stefanowicz. Redak-
tor prowadzący: Bogusław Kubisz. Redaktor
merytoryczny: Tomasz Kompanowski. Projekt
okładki i stron tytułowych: Paweł Panczakie-
wicz. Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2018, s.
400.
Steven Naifeh, Gregory White Smith, Van
Gogh. Życie. Z angielskiego przełożyli: Bożena
Stokłosa, Marcin Stopa. Redaktor prowadzący:
Tomasz Jendryczko. Redakcja: Izabela Kuniń-
ska, Maria Płomińska. Korekta: Mirosława
Kostrzyńska. Wydawca: Świat Książki Wydaw-
nictwo, Warszawa 2017, s. 1056.
Mirosław Osowski, W bliskim kręgu: recenzje i
biogramy. Projekt okładki: Edyta Lisek. Wydaw-
ca: Mirosław Osowski, Stalowa Wola 2018, s.
144.
Lynn Picknett, Clive Prince, Templariusze.
Tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa. Prze-
kład: Jerzy Żebrowski. Redakcja: Barbara Jan-
kowska, Barbara Nowak. Indeks: Barbara
Nowak. Konsultacja historyczna: Zbigniew
Mikołejko.
Redaktor
prowadzący:
Joanna
Proczka. Wydawnictwo Bellona, Warszawa
2018, s. 464.
Marek Pindral, Indie czyli świat. Redaktor
prowadzący: Justyna Maluga. Redakcja i korek-
ta: Janina Małas. Opracowanie graficzne i pro-
jekt okładki: Michał Mierzejewski. Wydawnic-
two „Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin 2018, s.
350.
Paweł Serafin, Mongolskie historie wilczym
pazurem pisane. 4000 km w siodle po bezdrożach
dzikiej tajgi. Redaktor prowadzący: Justyna
Maluga. Redakcja i korekta: Janina Małas. Opra-
cowanie graficzne: Michał Mierzejewski. Zdjęcia
i projekt okładki: Paweł Serafin. Wydawnictwo
„Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin 2018, s. 294.
Monika Śliwińska, Wyspiański. Dopóki starczy
życia. Projekt graficzny: Andrzej Barecki. Na
okładce Stanisław Wyspiański Planty o świcie,
1894, Muzeum Narodowe w Krakowie. Na
obwolucie Stanisław Wyspiański Autoportret na
miesiąc przed śmiercią, 1907, Muzeum Narodo-
we w Krakowie. Wydawnictwo Iskry, Warsza-
wa 2017, s. 514, w tym ilustracje.
Witold Wirpsza, Varia. Eseje. Prozy. Wybór i
opracowanie: Dariusz Pawelec. Projekt okładki i
stron tytułowych: Agnieszka Sitko. Biblioteka
Arkadii, Pisma katastroficznego, tom 138. Insty-
tut Mikołowski, Mikołów 2016, s. 458.
Grzegorz Wiśniewski, Między Polską i Rosją,
Igor i Światosław Bełzowie. Projekt okładki:
Barbara Kuropiejska-Przybyszewska. Akademia
Humanistyczna im. Aleksandra Gieysztora,
Oficyna Wydawnicza AspRA-JR, Warszawa,
Pułtusk 2016, s. 152.
Piotr Zychowicz, Skazy na pancerzach. Czarne
karty epopei Żołnierzy Wyklętych. Redaktor:
Grzegorz Dziamski. Projekt okładki i opracowa-
nie graficzne: Zbigniew Mielnik. Fotografia na
okładce: ze zbiorów Ośrodka KARTA. Dom
Wydawniczy REBIS, Poznań 2018, s. 408.
DLA DZIECI
Sławomir Andrzej Keller, Hania i przyjaciele.
Opracowanie graficzne i ilustracje: Aneta Na-
wrocka-Pietrasiak. Wydawnictwo ASTRA, Łódź
2018, s. nlb.
■
24
Adoracja
śmietnika
(Dokończenie ze strony 13)
zasiada jego wydawca? Komentarz zbytecz-
ny, ale niesmak pozostaje na zawsze.
Adoracja śmietnika przybiera różne
formy, i nie jest to proces zakończony. Prze-
ciwnie, nabiera rozmachu do tego stopnia, że
nawet ograniczone audytorium nie stanowi
przeszkody dla autora, jest przecież Internet,
jest fotografia cyfrowa są inne cudeńka
umożliwiające retusz, docieranie do wirtual-
nego społeczeństwa i nie tylko wirtualnego,
nawet władza regionalna i nierzadko politycy
są w to wciągani. Aby było dużo szumu, aby
obiektyw sprawił wrażenie oglądającym, że
była to impreza najwyższej rangi. Pomysłów
nie brakuje, ale w skutkowaniu na dłuższą
metę efekt wątpliwy, dlatego repetytorium,
odgrzewanie zupy cykliczne, nowe scenerie
tego samego zdarzenia, bo pamięć odbiorcy
zajęta jest w międzyczasie sprawami przy-
ziemnymi. Taka świąteczna szopka z wy-
miennymi marionetkami. A czas płynie,
pojawiają się nowi autorzy, utalentowani,
zanim dostąpią zaszczytu uczestnictwa w
szopkach zdążą się zestarzeć, chyba, że
przyjdzie im naśladować działania po-
wszechnie stosowane.
Adoracja śmietnika, to również adoro-
wanie samego siebie? Tak, to nie pomyłka to
rzeczywistość internetowa. Regułą tutaj jest
natręctwo, lans przeszedł już do historii, bo
oto pojawiła się autoreklama, samoocena w
tonie zachwytu. Analogia do przeglądania się
w lustrze, wysyłanie w świat własnego wize-
runku, który ma zrekompensować niedosta-
tek twórczy, podreperować nadszarpniętą
reputację lub jej brak w środowisku arty-
stycznym. Twórczość schodzi na dalszy plan,
albowiem jest to trudniejsza droga, w więk-
szości przypadków daje nikłe szanse na
osiągnięcie sukcesu. Niektórym się wydaje,
że są celebrytami, sięgają po całą gamę re-
kwizytów, od wianka na głowie, po diadem,
tort ze świeczkami; oprawa niczym na raucie
w reprezentacyjnym lokalu. Adoracja same-
go siebie to także newsy, informacje typu:
właśnie piję imbirowy napój, ktoś mnie
zaczepił na przystanku tramwajowym, zmie-
niłam fryzurę, właśnie wróciłam z pracy i
biorę się za sprzątanie. Jakby codzienne
czynności były czymś wyjątkowym, ponie-
waż dotyczą mojej osoby, nietuzinkowej
przecież. A co w tym czasie u genetycznych
poetów? Cisza w eterze, pracują w swoich
pracowniach, mają swoje problemy, których
nie rozgłaszają, a jak pojawi się sukces, to są
odpowiednie, profesjonalne kanały, które ten
sukces nagłaśniają.
LYYCNIULG
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
Szczytem adoracji samego siebie jest
przyznanie sobie nagrody... (przez siebie
samego!) W tym celu pewna literatka powo-
łała do życia stowarzyszenie, po bezowoc-
nych poszukiwaniach kandydata lub kandy-
datki do nagrody w postaci płatnej statuetki
- nagrodę przyznała sobie! Inna pisarka, w
swoim biogramie umieszcza nieprawdziwe
informacje przypisując sobie prestiżową
nagrodę, której nigdy nie zdobyła. Wystar-
czy mały językowy zabieg aby wprowadzić
czytelnika w błąd. I w taki to sposób, jedno z
trzech wyróżnień urasta do rangi nagrody
głównej?
Adoracja śmietnika przybiera coraz to
nowsze formy. Zastanawiam się jak daleko
posunie się to zjawisko, niewątpliwie, spo-
łeczne, rodzaj mody, określone zachowania
wywołane nieograniczonym dostępem do
Internetu i mediów. Od mody do zmaniero-
wania krótka droga, to, co miało być ambitne
staje się kiczem w odbiorze a krótkowzrocz-
ność prowadzi do całkowitego braku samo-
oceny przy wątpliwej akceptacji otoczenia,
tak samo instrumentalnej jak wklejanie
informacji czy ilustracji. Groteska, komedia.
Postronni obserwatorzy tak to odbierają, ci,
co uczestniczą w tym mają przeświadczenie,
że rosną w siłę, czynią swój wizerunek roz-
poznawalnym. Jeśli o wizerunek chodzi to
jest jakieś wytłumaczenie, jeśli o sztukę,
którą tworzą, zapomnieli, że ta żyje własnym
życiem, a jeśli nie potrafi się wybić, żaden
medialny zabieg jej nie pomoże. A już naj-
mniej wizerunek natrętnie kreowany w sieci.
Jerzy Beniamin Zimny
Ryby mają głos
(Dokończenie ze strony 22)
Motywy tej poezji nie zasadzają się
głównie na rozwoju obrazów sytuacji, ale
właśnie na połączeniu ich marzeniem sen-
nym i wyobraźnią. Stąd nie wykazują konse-
kwencji i logiki, przynajmniej nie zawsze.
Sytuacja, zdarzenie podlega rozbiciu grama-
tycznemu, w sferze budulca, i tworzą niekie-
dy potok słów jak w języku „da da”, w najlep-
szym wypadku jak w wypowiedzi nadreali-
stycznej. Takim zbitkiem luźno powiązanych
słów jest np. wiersz „Śmierć króla”, a w nim
choćby te wersety: „Umarł nazizm / Umarł
Stalin Ben Laden / Kukurydza modyfikuje
wolność // Odmowa nie przyjmuje ofiary”.
Lecz w długofalowych kwestiach w rozważa-
e-mail: andrzejdebkowskiQGwp.pl
niach, pojawiają się całkiem głębokie myśli
rodem z fizyki molekularnej i teorii względ-
ności. Nawiązuje poetka też do Ingardena, w
myśl którego byty intencjonalne mają swój
wigor i rytm. Są też prostsze formy afirmacji
rzeczywistości, jak w wierszu „Jesień życia”
ustylizowanym na piosenkę Edyty Geppert
„Ach, życie, kocham cię życie”. Książka „Quo
vadis homines” stawiane są egzystencjalne
pytania i odpowiedzi na podstawowe pytania
o istotę i sens człowieka.
Nadrealizm uwidacznia się szczególnie w
III części zapowiadanego tryptyku, „Bezpie-
czeństwo Małgorzaty”. Tytułowa bohaterka
imieniem nawiązuje do Małgorzaty z powie-
ści Bułhakowa, której towarzyszem przygód
jest Mistrz Niepłytki. Ten wiersz doprowadza
autorka do pytania: „A może masz szansę
mistrza nie mieć?”. Pytanie to jest retoryczne,
bo inne słowo powiadamia, że „Mistrz nie
jest „wokół” / Jest wśród... jest gdzie”. Gdzie?
— nie wiadomo. Trzeba Go szukać, przewidy-
wać, utwierdzać w nas. Tu już autorka prze-
chodzi do obsesyjnych kwestii natury religij-
nej. Bóg jest tajemnicą, ale trzeba próbować
Go odnaleźć. Jakimś mottem przewodnim
prowadzącym te rozważania, mottem ogól-
nie religijnym, jest dystych z wiersza „Krzyże
raju”: „A ja z pnia raju buduję krzyż / i skle-
jam żywicą owoce nadziei”. Uczucie pozy-
tywne pozwala poetce mimo jej złorzeczeń i
częstego przywoływania stery profanum
nieustannie wierzyć, wierzyć w potrzebę i
potęgę wyrtości i łask.
Czas wniknął w strukturę wypowiedzi
odautorskiej. Zamiast mówić o elementach
tworzywa i jego zorganizowaniu, wystarczy
znów podać cytat z posłowia „Do czytelnika”
o Manolo: „Jest krytyczny raczej mało, cier-
pliwy umiarkowanie, dociekliwy do bólu. To
myśliciel”. Tak ma się postawa podmiotu
lirycznego, a jego Świat przedstawiony tak:
„Świat raczej niepoukładany, według wzo-
rów i modeli narzuconych”. Nic dziwnego, że
w tym świecie przy wyolbrzymieniu niektó-
rych dominant, wkrada się chaos i niekonse-
kwencja.
Poetka zapowiada pierwszy tom trypty-
ku, niekoniecznie i nie całkiem — jak wiado-
mo - wiążącego się z rybą, i zbiór felietonów
z Manolem w roli głównej pt. „Wojownik
wyjaśnienia”. Twórczość jej choć może wy-
dać się wtórna (Mario Coelho) i nieskładna,
ma duże szanse rozwoju, na co wskazują
nagrody i wyróżnienia w krajowych konkur-
sach literackich.
Stanisław Stanik
Mira Umiastowska, Świat za burtą II. Ryba nie ma
okien, Warszawa 2015, ss. 71.
Mira Umiastowska, Świat za burtą IIl. Bezpieczeń-
stwo Małgorzaty, Warszawa 2015, ss. 70.
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
Współpraca: Józef Baran, Andrzej Bartyński, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej
Gnarowski, Kazimierz Ivosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56.Spokojnych'ŚWiąt
W numerze:
Wiersze: Sylwii Biernackiej, Róży Czerwiń-
skiej, Renaty Grześkowiak, Anny Jakubiec,
Teresy Januchty, Janusza Koniusza, Justyny
Koronkiewicz, Weroniki Kosmatej, Nikoli Mar-
kiewicz, Grażyny Pachołek, Beaty Paprockiej,
Gitty Rutledge, Wiesławy Siemaszko-Zieliń-
skiej, Dagmary Sołtys, Beaty Wyczałek
Andrzej Dębkowski — Z dystansem do
wszystkiego - szczególnie teraz
Leszek Żuliński - Wiersze już ostatnie
Józef Baran - Spadając, patrzeć w gwiazdy
prof. Maria Szyszkowska — Filozofia
codzienności
prof. Ignacy S. Fiut — Poeta na scenie
istnienia
Stefan Jurkowski - Głos z zaświatów
Andrzej Bartyński - Niech sie czytelnicy
o prawdzie dowiedzą
Kazimierz Ivosse - Matka
Joanna Friedrich - Goła płeć i szklane sufity
w szklanych domach
Anna Dominiak - Nic nie wie, nic nie chce
Jerzy Lengauer - Gdzie ja do nieba teraz
pójdę
Dariusz Pawlicki - Pochwała eseju
Adriana Jarosz — Multiplikacja spostrzeżeń
w utworach Marii Wosik
Jan Zdzisław Brudnicki - Przepływający
świat słowa
Krystyna Cel - Wspomnieniem przywołani
Andrzej Gnarowski - O kamieniu filozoficz-
nym, wielkim poruszeniu serca, żeglarstwie
i poezji
Paweł Kuszczyński - Oswajanie trudnego
czasu
Rafał Orlewski - Muzy, miłość i poezja
Jan Stępień - Każdy z nas jest dzidziusiem
Informacje, Kronika, Wydarzenia
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Nic nie wie, nic nie chce
„Dobra książka może polegać na tym, że nie
wiadomo, o co w niej chodzi” - ten fragment wiersza
Marcina Sendeckiego z tomu „W” przypomina mi się,
gdy czytam najnowszy zbiór tekstów Karola
Maliszewskiego [małe zawsze] wydany przez Dom
Literatury w Łodzi w serii „Białe kruki, czarne owce”.
Ta książka to 64 mikroobserwacje, oparte na
eliptycznym skrócie miniatury (najdłuższa liczy 8
wersów), nierzadko pozostawiające odbiorcę w
mało komfortowym stanie bezradności. Bo jak czytać
te migawki, hasła, mikroanegdoty czy aforyzmy? (...)
Maliszewski sięga tym razem po formę lapidarną,
ułamkową, jakby w migawkowej komunikacji upatrywał najskuteczniejszego sposobu
dotarcia do znużonego zalewem treści odbiorcy. Może właśnie taka oszczędna fraza
stanowi nośnik znaczniejszego semantycznego ciężaru niż to bywa w przypadku dykcji
przegadanej i szerokiej? Może taka właśnie dykcja zadomowi się w poezji w czasach
nadmiaru komunikatów? Bo przecież hasłowe ujęcia mobilizują odbiorcę do
zwiększenia wysiłku w nadawaniu znaczeń tym, jakby kątem oka rejestrowanym
obrazom. I właśnie to, co może stanowić o istocie tych wierszy, to nie obraz, ale kąt
patrzenia na fragment który poeta wybiera do obserwacji. To tylko pozorne odczucie, że
[małe zawsze] jest przypadkowym zbiorem niemęczących umysłu, lekkostrawnych
haseł. Rzeczą służącą rozrywce, poezją przyjemnych oczywistości, z przebłyskiem
nienachalnie zaangażowanych haseł. (...) - pisze Anna Dominiak na stronie 20.
Anna Dominiak
Pochwała eseju
Mniej więcej od 10 lat czytam namiętnie eseje (od kilku lat też je piszę). Wcześniej
miało to miejsce sporadycznie (o biografiach, zbiorach listów, dziennikach,
pamiętnikach nie wspominam, gdyż nadal jestem ich czytelnikiem). Wzmiankowana
dekada jesto tyle istotna, że jej początek zbiegł się ze spadkiem mojego zainteresowania
beletrystyką. Był on do tego tak nagły i gruntowny, że przestałem ją praktycznie czytać
(praktycznie, gdyż sięgam po nią niezwykle rzadko!). Dlaczego? Zadecydowała o tym,
potęgująca się niechęć do poznawania wymyślonych bohaterów i zdarzeń przez nich
przeżywanych. I to bez względu na to, jak frapujące/intrygujące/niezwykłe by one były.
Ta odpowiedź jest dużym skrótem, lecz dotyka sedna. Najprawdopodobniej wzbogacę ją,
gdy skupię się na wychwalaniu eseju.
Zmiany w moich upodobaniach czytelniczych, jakie miały miejsce w ostatnim
wspomnianym okresie, nie sprowadzały się wyłącznie do odłożenia na bok beletrystki,
jak też zainteresowania się eseistyką. Około 4 lata temu stwierdziłem, ze zdziwieniem, że
zdecydowanie rzadziej, niż zwykłem to czynić jeszcze niedawno, sięgam po utwory
poetyckie (czytałem ich bardzo wiele, zdziwienie było więc jak najbardziej zrozumiałe).
(...) - pisze Dariusz Pawlicki na stronie 3.
2
Konkursy — |
Małopolska
Nagroda Poetycka „Zródło”
1. Organizatorem Małopolskiej Nagrody Po-
etyckiej „aródło” zwanej dalej „Konkursem”
jest Centrum Sztuki Mościce — Instytucja Kul-
tury Województwa Małopolskiego, zwane
dalej „Organizatorem” oraz Gminny Ośrodek
Kultury w Borzęcinie.
2. Prace konkursowe oceni powołane przez
Organizatora Jury Konkursu Poetyckiego w
składzie: Józef Baran — poeta, prozaik, autor
ponad 30 książek, juror wielu konkursów
poetyckich (przewodniczący Jury), prof.
ndzw. UP dr hab. Marek Karwala - literatu-
roznawca, badacz poezji polskiej XX wieku,
krytyk sztuki i publicysta, Beata Paluch - ak-
torka Narodowego Starego Teatru im. Heleny
Modrzejewskiej w Krakowie, interpretatorka
poezji, Adam Ziemianin - poeta, dzienni-
karz, twórca inspirujący wykonawców poezji
śpiewanej.
3. Konkurs ma charakter ogólnopolski, otwarty.
Mogą w nim brać udział osoby pełnoletnie,
zarówno poeci polscy z kraju, jak i z zagrani-
cy. Tematyka utworów powinna nawiązywać
do idei Konkursu. Mile widziane będą wier-
sze inspirowane nazwą Konkursu Poetyckie-
go „Źródło” i jego mottem. Forma utworów
jest dowolna. Konkurs dotyczy utworów na-
pisanych w języku polskim.
4. Warunkiem udziału w Konkursie Poetyckim
jest nadesłanie na adres Organizatora, w po-
staci w czterech egzemplarzy wydruków, ze-
stawu trzech do pięciu utworów poetyc-
kich. Utwory nie mogą być wcześniej publi-
kowane i nagradzane w innych konkursach.
5. Prace konkursowe powinny być przesłane w
postaci maszynopisów lub wydruków kom-
puterowych w formacie A4 opatrzonych
godłem słownym. Przez „godło słowne” ro-
zumie się jednorazowy pseudonim, który
umożliwia zachowanie anonimowości i nie
daje możliwości zidentyfikowania autora
kryjącego się za nim.
6. Uczestnik Konkursu Poetyckiego może
przesłać tylko jeden zestaw wierszy. Prze-
słanie więcej niż jednego zestawu wierszy
podpisanych różnymi godłami dyskwalifiku-
je autora z udziału w Konkursie.
7. Prace konkursowe powinny być przesłane
do 15 czerwca 2018 r. (decyduje data
stempla pocztowego) na adres: Centrum
Sztuki Mościce, ul. Traugutta 1, 33-101
Tarnów z dopiskiem: Nagroda Poetycka
„Źródło”.
8. Prawidłowo przygotowane zgłoszenie do
konkursu powinno zawierać: prace konkur-
sowe jak opisano w pkt 3-6; wypełnione i
podpisane Oświadczenie o akceptacji Regu-
laminu Konkursu Poetyckiego i zgody na pu-
bliczne wykorzystanie prac konkursowych.
9. Uczestnik Konkursu Poetyckiego zobowiąza-
ny jest do wniesienia opłaty akredytacyjnej w
wysokości 20 zł. Opłatę akredytacyjną należy
wpłacać na rachunek Organizatora: Bank Za-
chodni WBK 41 1500 1748 1217 4005 4325
0000 z tytułem wpłaty: „Opłata akredyta-
cyjna — Małopolska Nagroda Poetycka „Źró-
dło”+ imię i nazwisko Uczestnika”.
10. Decyzja Jury Konkursu Poetyckiego jest
ostateczna i nie przysługuje od niej odwoła-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Informacje Kronika
nie. Dane osobowe uczestników Konkursu
Poetyckiego będą wykorzystywane przez
Organizatora zgodnie z Ustawą o ochronie
danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r.
(tekst jednolity; Dz. U. z 2016 r., poz. 922) wy-
łącznie na potrzeby Konkursu.
1. Laureaci Konkursu Poetyckiego zostaną
uhonorowani nagrodami i wyróżnieniami
pieniężnymi o łącznej puli 12 tys. złotych: I
nagroda — 3 500 zł; II nagroda — 2 500; III na-
groda - 1500; 5 wyróżnień po 600 zł; Na-
groda Specjalna za utwór związany z regio-
nem Małopolski. Jury zastrzega sobie prawo
do innego podziału nagród. Dodatkowo zo-
stanie przyznanych 10 wyróżnień honoro-
wych, nagrodzonych drukiem w okoliczno-
ściowym wydawnictwie pokonkursowym.
Nagrodzone prace oraz inne zakwalifikowa-
ne przez Jury będą opublikowane w okolicz-
nościowym wydawnictwie pokonkursowym.
12. Wszystkie osoby nagrodzone zostaną powia-
domione o werdykcie Jury e-mailowo lub te-
lefonicznie. Rozstrzygnięcie Konkursu Po-
etyckiego i wręczenie nagród nastąpi 10
września 2018 r. podczas uroczystej gali,
która odbędzie się w Tarnowskim Ratuszu.
Informacje szczegółowe dotyczące gali za-
mieszczone zostaną na stronie Organizatora:
www.csm.tarnow.pl i www.borzecin.pl — ofi-
cjalnym portalu internetowym Gminy Borzę-
cin oraz profilu społecznościowym
https://www.facebook.com/borzecingok/
13. Laureaci zaproszeni są do osobistego odbio-
ru nagród podczas gali finałowej Małopol-
skiej Nagrody Poetyckiej „Źródło”. Nieode-
brane nagrody zostaną wpłacone na wskaza-
ne przez laureatów konto bankowe lub prze-
słane przekazem pocztowym.
14. Organizator zwróci zaproszonym na galę
wręczenia nagród laureatom koszty podróży
i zapewni hotel. Zwrot kosztów podróży do-
tyczy tylko terytorium Rzeczpospolitej Pol-
skiej i środków komunikacji zbiorowej.
15. Podczas uroczystości wręczenia nagród
zostanie sporządzona dokumentacja fotogra-
ficzna i filmowa utrwalająca wizerunki
uczestników ww. gali. Organizator zastrzega
sobie prawo do publicznego jej wykorzysty-
wania, utrwalania i powielania, wykorzysty-
wania w celach promocyjnych i reklamo-
wych, zamieszczania w prasie, mediach, in-
ternecie oraz innych formach utrwaleń nada-
jących się do rozpowszechniania, podając
dane autora.
16. Informacji na temat Konkursu Poetyckiego
udziela: koordynator Konkursu ze strony
Gminnego Ośrodka Kultury w Borzęcinie -
Piotr Kania, tel. 14 68 46 013, mail:
gokQborzecin.pl; ze strony Centrum Sztuki
Mościce: Anna Sadowska — tel. 14 633 46 11,
mail: a.sadowskaQcsm.tarnow.pl
17. Oświadczenie Uczestnika Konkursu można
pobrać na stronach organizatorów.
M
M Z" ZE
AN
Kazdy z nas
jest dzidziusiem
Po latach znów recenzuję tomik wierszy
Zdzisława Antolskiego. Wtedy pisałem o tomiku
„Okolice Józefa” do „Słowa Powszechnego” i była
to recenzja pozytywna. Antolski poetycko spro-
zaizowanym językiem pokazał dzieje wrażliwego
chłopa Józefa, któremu nie przeszkadza brak
wykształcenia, aby trzeźwo osądzać rzeczywi-
stość, w której przyszło mu żyć w świętokrzyskiej
wiosce.
Ciekawostką jest fakt, że „Okolice Józefa” i za-
razem poetę rozsławił Artur Sandauer, ówczesny
„papież” krytyki literackiej. Dobre słowo Sandau-
era wyrażone publicznie o poecie było wielkim
wyróżnieniem i nobilitacją wśród poetyckiej
braci.
Ale wróćmy do nowego tomiku Antolskiego.
„Dzidziuś”, bo taki tytuł nosi nowy tomik tego
poety. Jest to zbiór kilkudziesięciu wierszy bardzo
oszczędnych w formie, ale wyjątkowo nośny w
swojej treści. Dodam, że tomik ten zawiera nie
tylko wiersze, ale także krótkie formy pisane
prozą, które odbiera się jako fragment dziennika.
Tytułowy „Dzidziuś” to alter ego poety, który
wspomina swoje dzieciństwo, gorzkie relacje z
rodzicami. Te wiersze porażają szczerością
budząc tym szacunek. Poeta przekroczył granicę
wstydu jaki musi towarzyszyć, gdy pokazuje
prawdziwy obraz swoich relacji z najbliższą
rodziną. W jednym z utworów Zdzisław Antolski
pisze, że matka chciała, by potępił ojca i nie taił
przed innymi, że ojciec był niedobry. Bohater
liryczny nie czyni tego, czym sprawia matce
zawód i staje się jej wrogiem numer dwa. Łatwo
się domyśleć, że wrogiem matki numer jeden był
ojciec poety.
Ojciec i matka kochają na swój sposób boha-
tera lirycznego. Kochają na tyle, na ile potrafią. I o
tej koślawej miłości też pisze poeta. Jednakże taka
miłość nie może wystarczyć samotnemu, wrażli-
wemu i chorowitemu chłopczykowi. Z niedostat-
ku miłości bliższa staje się bohaterowi liryczne-
mu kotka. Przychodzi do poety, by się ogrzać. To
wzruszający wiersz, potwierdzający pogląd, że
bywa, iż zawodzą najbliźsi, ale zwierzęta nigdy
nas nie opuszczają.
Tytuł tomiku „Dzidziuś” jest adekwatny do
jego treści. Zagubiony w świecie ludzi dorosłych,
osamotniony, nie może sobie poradzić sam ze
sobą i z otoczeniem. Ma żal do matki, która po-
chłonięta pracą i problemami życiowymi nie ma
czasu ani sił, aby otoczyć czułością syna.
„Dzidziuś”, to zbiór wierszy wyrastający z bó-
lu fizycznego, a także z bólu psychicznego poety.
To wiersze karmiące się jego lękiem przed ży-
ciem, przed światem ludzi dorosłych. Przeżycia,
których wyrazem są te utwory, nie chowają się za
metaforą, nie bawią nas słowem - są szczerym
opisem wewnętrznych rozterek i metafizycznych
problemów, bohatera lirycznego.
Polecam ten tomik złaknionym czystej poezji.
Zwłaszcza początkującym poetom , którzy nie
mając o czym pisać, tworzą piramidy metafor i
przenośni. Tak pisać jak Antolski, to nie lada
sztuka. Nie każdego stać na pokazanie nagiej
duszy, często udręczonej, łaknącej ludzkiego
ciepła. Oprócz talentu potrzebne jest zdarcie z
siebie uśmiechniętej maski jaką często przy-
wdziewamy przy innych, bo sądzimy, że nie
wypada nam mówić szczerze o gorzkich, czasami
bardzo gorzkich relacjach z najbliższymi człon-
kami rodziny.
Ten rozrachunek z dzieciństwem, pełniący
rolę psychoterapeutyczną, ma głęboki sens,
ponieważ waży on na naszym dalszym życiu.
Cenię twórczość, która ma źródło w autentyzmie
przeżyć i doznań.
Jan Stępień
Numer 4(260) kwiecień 2018
Szkice 3
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Dariusz Pawlicki
Pochwała eseju
Literatura istnieje po to, aby uczyć
tego, co pożyteczne, czcić
to, co zasługuje na cześć,
doceniać to, co budzi zachwyt.
Clive Staples Lewis, Odrzucony obraz.
Mniej więcej od 10 lat czytam namiętnie
eseje (od kilku lat też je piszę). Wcześniej
miało to miejsce sporadycznie (o biografiach,
zbiorach listów, dziennikach, pamiętnikach
nie wspominam, gdyż nadal jestem ich czy-
telnikiem). Wzmiankowana dekada jest o
tyle istotna, że jej początek zbiegł się ze
spadkiem mojego zainteresowania beletry-
styką. Był on do tego tak nagły i gruntowny,
że przestałem ją praktycznie czytać (prak-
tycznie, gdyż sięgam po nią niezwykle rzad-
ko!). Dlaczego? Zadecydowała o tym, potęgu-
jąca się niechęć do poznawania wymyślo-
nych bohaterów i zdarzeń przez nich prze-
żywanych. I to bez względu na to, jak frapują-
ce/intrygujące/niezwykłe by one były. Ta
odpowiedź jest dużym skrótem, lecz dotyka
sedna. Najprawdopodobniej wzbogacę ją,
gdy skupię się na wychwalaniu eseju.
Zmiany w moich upodobaniach czytelni-
czych, jakie miały miejsce w ostatnim wspo-
mnianym okresie, nie sprowadzały się wy-
łącznie do odłożenia na bok beletrystki, jak
też zainteresowania się eseistyką. Około 4
lata temu stwierdziłem, ze zdziwieniem, że
zdecydowanie rzadziej, niż zwykłem to
czynić jeszcze niedawno, sięgam po utwory
poetyckie (czytałem ich bardzo wiele, zdzi-
wienie było więc jak najbardziej zrozumiałe).
Na tym stwierdzeniu, na krótko tylko po-
przestałem. Wkrótce zadałem sobie bowiem
pytanie o powód drastycznego spadku zain-
teresowania poezją. Sformułowanie odpo-
wiedzi wymagało nieco czasu. A gdy to na-
stąpiło, brzmiała ona tak: poezja powstająca
od kilku dekad, nie jest zainteresowana
zjawiskami mającymi miejsce we współcze-
snym świecie. Rejestruje wyłącznie przeżycia
wewnętrzne podmiotu lirycznego. A ten
zainteresowany jest przede wszystkim swo-
imi uczuciami; co najwyżej, jeszcze tym na
czym spocznie jego wzrok bądź tym, co
aktualnie pije. To z tego powodu pojawiła się
we mnie potrzeba zaznajamiania się z utwo-
rami prezentującymi szersze spojrzenie na
dookolny świat (nie tylko jednak ten współ-
czesny); do tego uzupełnionymi ocenami. Ta
potrzeba sprawiła również, że bardzo znacz-
nemu ograniczeniu uległa liczba wierszy,
jakie piszę. A tworzę ich w ciągu roku 2-5. I
tak jest już od kilku lat. Dominującą część
energii twórczej skierowałem bowiem, i to
bardzo płynnie, na pisanie szkiców (literac-
kich) i właśnie esejów.
O ile, jak wspomniałem, beletrystyka
zajmuje się, pisząc w sporym uproszczeniu,
wymyślaniem zdarzeń, mniej bądź bardziej,
związanych z rzeczywistością, a poezja opi-
sywaniem stanu ducha (przynajmniej kiedyś
tak było), to eseistyka... Aby przedstawić pole
zainteresowania eseju, posłużę się jego
definicją. A ta, na przykład, w Słowniku języka
polskiego opublikowanym przez PWN (War-
szawa 1978), brzmi tak:
„(...) szkic literacki, krótka rozprawa uj-
mująca określony temat w sposób subiek-
tywny, zespalająca elementy prozy arty-
stycznej, naukowej i publicystycznej”. Wła-
dysław Kopaliński w Słowniku wyrazów
obcych i zwrotów obcojęzycznych (Wiedza
Powszechna, Warszawa 1988) wspomina o
esejach, jako „szkicach lit. (hist., krytycznych,
naukowych), krótkich rozprawach, utworach
literacko-publicystycznych, na różne tematy”.
Definicja eseju zawarta, w którymkol-
wiek Słowniku terminów literackich byłaby
bardziej wnikliwa, bardziej „kompetentna”,
jak też, dosłownie, obszerniejsza. W pisanym
właśnie tekście o wiele bardziej, niż przed-
stawieniem najprecyzyjniejszej / najtrafniej-
szej definicji eseju, zainteresowany jednak
jestem wygłoszeniem pochwał dotyczących
tego gatunku literackiego. Lecz dla porządku
wspomnę jeszcze, iż chyba każda definicja
eseju, jaką podaje ten czy ów Słownik gatun-
ków literackich, zawiera wzmiankę o dbałości
„o piękny i oryginalny sposób przekazu”. Jest
ona też uzupełniona informacją, że choć esej
stanowi okazję do zaprezentowania przez
autora własnych poglądów, to jednak nie jest
jego głównym celem przekonanie czytelnika
do przedstawianych racji (niejednokrotnie są
one kontrowersyjne). Chodzi bowiem raczej
o sprowokowanie czytelnika do samodziel-
nego rozpatrzenia danego problemu.
To iż esej nie jest wyłącznie opisem, ale
że zawiera także punkt widzenia autora, w
mojej prywatnej klasyfikacji gatunków lite-
rackich, odróżnia go, i to wyraźnie, od szkicu
literackiego. Ten zaś cechuje właśnie opiso-
wość i ogólne ujęcie tematu, bez wnikania w
szczegóły. Ale współcześnie coraz częściej
określeń esej i szkic używa się zamiennie.
Tak się jednak składa, że eseistykę wychwa-
lam w tekście, który esejem nie jest. Gdyby w
powszechnej opinii esej był drugorzędnym
gatunkiem literackim, a ja z tym poglądem
bym polemizował (spełniając, oczywiście,
pozostałe wymogi, jakie winny cechować
esej), byłoby inaczej. A tak...
* * *
To, że esej może mieć w sobie coś ze
szkicu literackiego (nie każdego jednak o
czym mowa jest poniżej, jak i w zacytowanej
powyżej definicji ze Słownika... PWN), krót-
kiej rozprawy, że łączy w sobie elementy
prozy artystycznej, naukowej z publicystyką,
do tego napisany jest subiektywnie, sprawia,
że z mojego punktu widzenia jest on bardzo
atrakcyjny; i to zarówno jako czytelnika, jak
też autora. Może w nim bowiem „dziać się”
bardzo dużo. Może, gdyż esej esejowi... nie
jest równy. Ale gdy reprezentuje poziom
ponad przeciętny, sprawia, że czytelnik
zostaje poruszony, zmuszony do konfrontacji
własnych racji z zaprezentowanymi przez
autora. W rezultacie czego, niejednokrotnie
zmienia, bynajmniej nie ostatecznie, pogląd
w danej kwestii.
Esej może być dla autora interesującym
gatunkiem literackim również z tego wzglę-
du, że dokonując w nim, swoistej, rozprawy z
jakimś punktem widzenia, nie musi zacho-
wywać, choćby pozorów, obiektywności.
Może być nawet nadsubiektywny. To znaczy
– przysługuje mu prawo przemawiania, tylko
i wyłącznie, we własnym imieniu. Powinno
mu jednak zależeć na tym, aby jego przemo-
wa została wysłuchana. I to do końca. Ta
możliwość bezpośredniego zabrania głosu,
nie owijania przy tym niczego w, przysło-
wiową, bawełnę, niewielu jednak pociąga. O
dziwo! Znacznie liczniejsze grono autorów
preferuje bowiem nowelę, opowiadanie, ale
nade wszystko wiersz liryczny (z reguły nie
nazbyt długi). W przypadku tych gatunków
literackich w grę wchodzi jednak indywidu-
alna interpretacja utworu dokonana przez
czytelnika. A za jedną, drugą czy kolejną
interpretacją, autor może skryć się. Nato-
miast eseju nie sposób interpretować. Ese-
ista staje bowiem przed czytelnikiem z pod-
niesioną przyłbicą – swoje racje przedstawia
w sposób jednoznaczny.
Będąc, wyrażonym jasno i jednoznacznie,
sprzeciwem wobec czegoś lub prezentując
pogląd eseisty w konkretnej sprawie, esej
zawiera niemało emocji. Niejednokrotnie
bardzo dużo – wprost proporcjonalną do
zaangażowania autora w daną sprawę. Rzecz
jasna, stopień emocji, uczuć towarzyszących
powstawaniu tekstu, najczęściej ulega stop-
niowej redukcji w miarę tworzenia jego
kolejnych wersji, albo cierpliwego cyzelowa-
nia wersji oryginalnej. Ale jeśli przed oczy
czytelnika trafi wersja pierwotna, albo do
niej zbliżona, wówczas...
* * *
Gdybym nie był miłośnikiem eseju, ten
gatunek literacki być może wychwalałbym
jedynie przez przekorę (niekiedy, jeśli chodzi
o mnie, daje ona o sobie znać). Ale jest jak
jest. I niejednokrotnie, po zajęciu miejsca w
wygodnym fotelu, sięgam po, na przykład,
Eseje wybrane Williama Hazlitta albo utwory
Jana Krasickiego zebrane w tomie Po „śmierci
Boga”. Eseje eschatologiczne. Hazlitta wymie-
niłem z kilku powodów. Nie dlatego jednak,
że, jak najbardziej zasłużenie, uważany jest
za jednego z mistrzów eseju. Bardziej z tego
względu, że kilka jego utworów eseistycz-
nych należy do tych, do których często po-
wracam. Odwołuję się do niego także ze
względu na przesłanie tekstu, który piszę.
(Dokończenie na stronie 4)
Pochwała
eseju
(Dokończenie ze strony 3)
Albowiem Henryk Krzeczkowski, tłu-
macz utworów składających się na Eseje
wybrane, w „Posłowiu” do nich napisał, że
dokonany przez Hazlitta wybór „tej formy
wypowiedzi pisarskiej nie był przypadkiem.
Podyktował ją nie tylko jego temperament
pisarski, chociaż niewątpliwie zadecydował o
jego pisarskich sukcesach, ale i potrzeba
chwili. Esej bowiem jest próbą najpełniejszej
wypowiedzi wolnego artysty usiłującego
ujarzmić współczesność”.
Podoba mi się, i to nawet bardzo, stwier-
dzenie autora „Posłowia”, że esej jest próbą
najpełniejszej wypowiedzi, a nie, iż jest
najpełniejszą wypowiedzią. Rzecz znamienną
stanowi fakt, że nazwa „esej” pochodzi od
francuskiego essai oznaczającego właśnie
próbę. Zaś za pierwszego eseistę uważa się
Michela de Montaigne'a, którego zbiór utwo-
rów, jakie przyjęło się nazywać esejami,
opatrzony był tytułem Essais.
We wspomnianym „Posłowiu” budzi mo-
ją sympatię także sformułowanie „wolny
artysta”. I choć brzmi ono nieco górnolotnie,
to mając na uwadze polemiczny charakter
eseju, wpisane weń głoszenie przez autora
poglądów kontrowersyjnych (nie jednak
dlatego, aby być kontrowersyjnym, lecz ze
względu na potrzebę wyartykułowania
„Ssiebie”), należy stwierdzić, że esej winien
być każdorazowo próbą powiedzenia, a może
nawet, gdy trzeba, wykrzyczenia przez auto-
ra swego Sprzeciwu wobec Czegoś lub Kogoś.
Michel de Montaigne, Essais, 1580 r.
W nawiązaniu do „próby”, o której wspo-
mniał Henryk Krzeczkowski, jak też tytułu
Essais, nie mogę oprzeć się pokusie, aby nie
napisać, że to, co wychodzi spod pióra, jak też
spod pędzla czy rylca, zawsze jest próbą. A
nie tym, co było zamierzone / zaplanowane
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka
Szkice
/ wymarzone. Bo jak w szkicu Credo poety
napisał Jorge Luis Borges: „człowiek czyta to,
co chce — nie pisze jednak tego, co chciałby
napisać, lecz to jedynie, co napisać potrafi”.
W tym miejscu przywołam XIX-wie-
cznego filozofa, jak też... eseistę Ralpha Wal-
do Emersona. Otóż konstatując rzeczywi-
stość stwierdził (towarzyszyła temu irytacja,
a może złość bądź smutek), że „najbardziej
pożądaną cnotą w społeczeństwie jest kon-
formizm. Poleganie na sobie jest jej przeci-
wieństwem”. Duch polemiczny, jaki winien
cechować eseistę, sprawia, że nie odznacza
się on ową cnotą pozorną, o której wspo-
mniał Emerson. Prezentując swój punkt
widzenia, polegając na sobie, zawsze bowiem
komuś naraża się. Z tego samego powodu
eseista nie przejawia z reguły (z reguły, gdyż
wyjątki zawsze mają miejsce) skłonności, o
której, bez osłonek, w Dzienniku nieobyczaj-
nym, wspomina Rajmund Kalicki:
„Duch stadny rodzi partie, koterie i inne
mniej lub bardziej hałaśliwe zgraje. Dołącz
do stada, a staniesz się jeszcze jednym bara-
nem...”.
Eseiści nie należą również do tych auto-
rów, o których Emil Cioran, w Becketcie. Kilku
spotkaniach, wyraził się tak:
„Z pisarzami, którzy nie mają nic do po-
wiedzenia, którzy nie mają własnego świata,
rozmawiać można tylko o literaturze”.
kk *k
Gatunek piśmiennictwa, którego po-
chwałę próbuję napisać, nie zajmuje się
wyłącznie współczesnością. Odnosi się także
do czasów minionych. Z tym, że ma to miej-
sce wtedy, gdy eseista odczuwa nieodpartą
potrzebę polemizowania z wyobrażeniami
aktualnie obowiązującymi na temat zdarzeń
czy postaci, które przynależą do czasów
minionych.
Szanowni Czytelnicy, czytajcie eseje! I to
z kilku powodów. Choćby dlatego, aby zapo-
znać się z innym punktem widzenia na jakąś
sprawę; aby intelektualnie nie zgnuśnieć, bo
istnieje duże prawdopodobieństwo, że bę-
dziecie polemizować z tezami głoszonymi
przez autora danego eseju; czytajcie je, aby
nie czytać książek, których lektura ma na celu
wyłącznie zabicie czasu. Nie zabijajcie go, ale
lepiej wykorzystujcie! Choćby na czytanie...
esejów.
Sięgajcie po nie także dlatego, aby eseiści,
wiedząc, że są czytani, pisali kolejne. Bo bez
Was, tak jak inni twórcy zapisujący stronice,
istnieć nie mogą.
Historia Sztuka Muzyka
Multiplikacja
spostrzeżeń
w utworach
Marii Wosik
Ta multiplikacja fenomenów
barwnych zadziwia me oczy.
(fragm. utworu M. Wosik Gablota)
Trudno uwierzyć, że Maria Wosik nie
wydała dotychczas autorskiej książki poetyc-
kiej, choć utwory jej znaleźć można w róż-
nych zbiorach literackich.
Tomik, który niedawno przygotowała do
druku, nie jest jednolity. Nie dziwi to wcale,
jeśli weźmie się pod uwagę czas powstania
tekstów. Pierwszy datuje się na lata osiem-
dziesiąte ubiegłego wieku, ostatnie utwory
powstały stosunkowo niedawno.
Autorce nie są obce haiku, erotyki, frasz-
ki, aforyzmy, bajki. Subtelne przeżycia pod-
miotu lirycznego, wrażliwość i wnikliwa
obserwacja rzeczywistości sprawiają, że
odbiorcy częstokroć mogą utożsamiać się z
wyznaniami zawartymi w wierszach. Nie
trzeba zbyt dogłębnie szukać dowodu. Osoba
mówiąca w jednym z tekstów twierdzi, że
Usiłujemy usłyszeć życie / w przestworzach
nieobjętych / I ja — proch maleńki / nadsta-
wiam moją / pełną, nieokiełzaną wyobraźnię
(fragment utworu Wsłuchani w kosmos).
Twórczyni nie aspiruje do tego, by być
„naczelnym dydaktykiem kraju” ani do tego,
by rościć sobie prawa do miana jednego z
najważniejszych satyryków, jednak nie boi
się tych form i wie, że jeśli trzeba, należy
mówić o tym, co denerwuje i śmieszy. Maria
Wosik to poetka dojrzała, daleka od tego, by
chcieć zaskarbić sobie za wszelką cenę łaskę
odbiorców. Być może taka postawa sprawia,
że czytelnicy nie nastawiają się na to, że
pojawią się banalne skojarzenia, które nie
pozostawią miejsca wyobraźni. Od samego
początku Wosik niejako zakłada, że będzie
prowadzić z czytelnikiem swoisty dialog,
jednak adresat nie może być ignorantem,
człowiekiem pozbawionym umiejętności
wielopoziomowego odczytania tekstów,
bowiem znajdziemy w nich nie tylko odwo-
łania do mitologii, historii sztuki, polskiej
literatury (Judym), ale również treści filozo-
ficzne i wyobrażenia oniryczne. Autorka
sprawnie przemieszcza się od rzeczywistości
zamkniętej w pamięci do świata kosmiczne-
go. Wosik nie unika dydaktyzmu, jednak jest
to dydaktyzm nienachalny: raczej wskazuje
niż nakazuje (Jest myśl hinduska: / Jeśli chcesz
być szczęśliwy, / niczego nie chciej).
Niewątpliwie interesującym utworem
jest Gablota. Warto zwrócić uwagę na to, jak
poetka bawi się kontrastami: owadzia sub-
telność — miejsce kaźni, miniaturowa gablota
(Dokończenie na stronie 11)
Numer 4(260) kwiecień 2018
Mniej Więcej (158)
Foto: Zofia Mikuła
Wiersze
już ostatnie
Pod koniec marca ubiegłego roku zmarł
Janusz Koniusz (1934-2017) — poeta zwią-
zany przez długie lata z Ziemią Lubuską.
Marek Wawrzkiewicz napisał: „Debiutowałeś
jako dziewiętnastolatek i to od razu w „Życiu
Literackim”, a było to czasopismo nobilitują-
ce, pasujące młodego człowieka na poetę
pełną gębą. Nie kazałeś długo czekać na
debiut książkowy, a potem już poszło z górki:
tomy wierszy, opowiadania, słuchowiska,
dramaty, liczne prace redakcyjne - Twoja
bibliografia zawiera kilkadziesiąt pozycji.
Pisali o Twojej twórczości — zawsze pochleb-
nie — i z szacunkiem — Karpowicz, Przyboś,
Bereza, Łukaszewicz, Waśkiewicz”...
Leszek Żuliński
Moi Kochani, niestety tak to się zawsze
kończy. Ale moje pokolenie będzie z żalem
odnotowywało wszystko, co mu ubywa. To
nasza (i niebawem wasza) powinność -
świadectwo Życia literackiego. Ten po-
śmiertny tom Koniusza był świetną decyzją
kilku osób z lubuskiego środowiska i sporym
wkładem Eugeniusza Kurzawy.
No!, to teraz przejdźmy do rzeczy. Ten
tom nie jest „funeralnym” wyborem wierszy
Koniusza. On sam szykował je do wydania,
ale nie zdążył. Kurzawa pisze: Januszowi
Koniuszowi, jak mi jeszcze zdążył to powie-
dzieć w marcu 2017 r. bardzo zależało, żeby
ukazał się drukiem ostatni zbiór, nad którym
pracował. Wie pan, to trochę wierszy starych,
trochę nowych, powiedział mi. Jednak, gdy dziś
je czytamy, widzimy, iż większość to jednak
nowości...
Te „nowości” zazwyczaj szybko poecie
się starzały, więc Koniusz publikował na-
stępne ich wersje. Był cyzelatorem? W każ-
dym razie musiał skrupulatnie studiować
swoje utwory, a to „dopieszczanie” tekstów
przypomina coś w rodzaju „dzieła otwarte-
go”... Wiersz napisany nie kończy się, wiersz
może się nadal rozwijać. To by świadczyło, że
Koniusz z zaangażowaniem traktował każdy
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Publicystyka
tekst i wciąż czuwał nad swoim dorobkiem.
Teraz - niestety - „dzieło otwarte” za-
mieniło się w „dzieło zamknięte”. Niestety,
tak kończy się zawsze nasze pisanie. Na
szczęście nie kończy się nasz dorobek, bo ten
w „bibliotecznych trumnach” przetrwa dłu-
gie, długie lata. Choć może też zmurszeć.
Bardzo poruszył mnie wiersz pt. Odejście
poetki dedykowany Łucji Danielewskiej
(1932-2004). Oto on: Jeszcze zapłaci za ener-
gię elektryczną metafor / żeby świeciły w
piwnicach i na strychach poezji / Bezdomne
wyrazy obdarzały nadzieją liter / Wysłucha
wiadomości znad Morza Śródziemnego / gdzie
każda kropla fizyki / staje się kroplą metafizy-
ki / Jeszcze na wysypisku rękopisów / wypa-
trzy doraźny tren o tematyce czysto osobistej /
Odpisze na listy w językach obcych i własnym
/ Jeszcze wybierze buty na daleką drogę /
suknię w której spotykała się sama z sobą /
gdy zanosiło się na ścisły post wyobraźni / Na
straty spisze puenty pojedynków / jakie sto-
czyła na białą broń słowa / Jeszcze sprawdzi
rachunek sumienia / do trzeci ego miejsca po
przecinku / żeby nie było żadnych niedomó-
wień // Porzucona przez własne wiersze /
pozostanie samotna / przed ścianą straceń
historii literatury.
A więc my umieramy, ale żyje wciąż na-
sza poezja. No, prawdę mówiąc, różnie z tym
bywa, jednak ci autorzy, którzy oddali duszę
nie diabłu, ale poezji nadal będą żyli w swo-
im drukowanym słowie. Odnoszę wrażenie,
że Koniusz ma tę szansę. To w ogóle poza
tym jest przywilej poetów regionalnych. Tam
się mówi: mamy swoich poetów. Tu, w takich
aglomeracjach jak moja, pożera nas tłum.
Czy Koniusz był „regionalny”? Moim
zdaniem o tym świadczyło tylko jego miejsce
życia. W tekstach widać uniwersalność.
Przytaczam jeszcze jeden wiersz, pt. Wiara:
Po wygaszeniu kazania / jakiego nigdy nie
słyszałem w katedrze Notre Dame / otwarł na
oścież świątynie Paryża / by głodni przystąpili
do stołu pańskiego // podczas szturmu na
golgotę Bastylii / rażony elektryczną włócznią
/po bruku Jerozolimy / krwią miłosierdzia
spłynął / do plwocin Sekwany / ze stosami
herezji po obu brzegach // Według świadec-
twa Mateusza / Bóg go opuścił na szafocie
Ewangelii / bo co się miało wypełnić / to się
wypełniło / w niebie i na ziemi // Jedynie w
przytułku świętego Kazimierza / przy wielka-
nocnym śniadaniu / uchodźcy spod gilotyny o
dalekim zasięgu / zachowali wiarę / w pusty
grób zbawienia.
Gdzieś tu, z tyłu głowy, od razu pojawia
nam się Norwid, choć ten wiersz jest bardziej
uniwersalny. Ale wierszy o podobnym „kali-
brze” znajdziemy u Koniusza więcej. Innymi
słowy ten autor zasługuje na dalsze lektury i
pamięć.
Dobrze, że ukazał się ten tom. Czego nie
zdążyliśmy doczytać wcześniej, teraz może-
my to zrobić. Tak, rzeczywiście mamy swoich
poetów, lecz często o nich za mało wiemy i za
rzadko czytamy. Dlatego to pośmiertne
wydanie uważam za coś bardzo ważnego.
Janusz Koniusz, Wiersze ostatnie. Wydawca:
Związek Literatów Polskich, Zielona Góra 2017,
s. 94.
Janusz
Koniusz
Byt i niebyt
Polały się łzy
czyste rzęsiste
na poetę
gdy się stawał
wiecznym bytem polszczyzny
Ani jedna łza
nie spłynie
na mnie
kiedy runę
w niebyt własnego słowa
Chwilo trwaj
O chwile dłużej
— prosił poeta ustami diabła
Nie posłuchałaś
zakochana w sobie
próżna i piękna
Przepadłaś w galaktyce
przez wieczność
skazana na chwilę
Komunikat
Mistrzowi z Nazaretu
w wielkim tygodniu
triumfalnego wjazdu do Jeruzalem
uszli z potopu
na nieobeschłym jeszcze lądzie
z arki zbili krzyż pański
na ostateczną śmierć
i pierworodne zmartwychwstanie
JANUSZ KONIUSZ
Numer 4(260) kwiecień 2018
Teresa
Januchta
Osobni
jak kamienie
jesteśmy osobni
albo jak planety
jeden o drugim
prawie nic nie słyszał
czasem przeczuwamy
pulsujące obok życie
wątłą ścieżkę w przestrzeni
międzyplanetarnej
wtedy na tratwie słowa
przeprawiamy się
przez morze obojętności
niekiedy na krótko
udaje się nam
odsłonić wnętrze
ale w końcu i tak
powracamy na własną orbitę
więźniowie wolności
piąty wymiar
gdy noc pęcznieje księżycem
przychodzą do mnie
byty zamierzchłe
z piątego wymiaru
jak szkło przezroczyste
barwne jak witraże
rozmawiam z nimi
dziwię się że takie realne
a potem odrzucam balast grawitacji
i z wysokości sufitu
podglądam samą siebie
to takie proste
wystarczy zatrzymać sen
by przekroczyć magiczną linię niebytu
spotkałam Chrystusa
kalekiego w połatanym palcie
i rozdeptanych trzewikach
chorował na alzheimera
więc nie mógł sobie przypomnieć
kim jest
i czy mnie kiedyś widział
tylko ta wyciągnięta ręka
prosiła jeść
Boże pomyślałam
mam sto złotych do pierwszego
poza tym teraz się śpieszę
dopiero wieczorem
chleba naszego powszedniego
jak olśnienie
ta sama twarz
te same błagające oczy
nad moim łóżkiem
jak mogłam go nie poznać
Poezja
starość
boi się jutra
wczoraj jej bliższe niż dziś
po raz tysięczny
opowiada życie
cierpliwym ścianom
w jesiennym słońcu
grzeje przygarbione nadzieje
uczy pokory własny lęk
a obok młodość
w podskokach i poświstach
jeszcze nie wie
że wystarczy krok
by stało się wczoraj
by stało się nic
w trzecie millennium
nie ma ciszy na Bałkanach
Betlejem znów w ogniu
ozonowa dziura efekt cieplarniany
choroba szalonych krów AIDS
susze i potopy
roztrzęsiona ziemia
jeździec apokalipsy
upomina się o żniwo
czy może tylko
syndrom przełomu
tysiącleci
pospiesznie nerwowo
byle więcej byle szybciej
byle dziś
czy jutro nad różowym horyzontem
znów wzejdzie
życiodajne słońce
a ziarnko gorczycy
wykiełkuje nową nadzieją
stara planeto
dokąd
może to jednak prawda
odległe galaktyki
wnętrza czarnych dziur
ultradźwięki i ultra newsy
wszystko poza dotykiem
a jednak wierzysz
więc dlaczego wątpisz
że w żyłach Żydów
i Palestyńczyków
czarnych i białych
płynie twoja krew
w cierpienie umierających delfinów
i warkę krzyża
ocalającą z potopu grzechów
jesteś ślepy
jeśli wierzysz oczom
jesteś głuchy
gdy ufasz słuchowi
jesteś jedynie płytą pamięci
jeśli nie ma w tobie miłości
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Przebudzenie
chłodny poranek przedwczesnej zimy
po najgorętszej nocy... nastaje
docierają realia
w głowie krążą wiersze
choć dookoła tobą pachnie jeszcze
odlatujesz i wracasz jak gołąb...
gdy wiosna w tobie pragnieniem zakwita
szept intuicji zlekceważony
ledwie dosłyszalny
osaczona uczuciem
czekam...
nie przyspieszam
nie nalegam...
uspokajam nadzieję
czyżby los kolejny raz zakpił
z naiwności się śmieje?
dźwięk telefonu... to ty
nie odbieram
symbolicznie wietrzę pokój
zajęta sobą... podjęłam decyzję
nie dopuszczę
by kiedykolwiek zapachniało tobą
Tylko miłość
natłok przeoranych przez życie
myśli...
jak dno bezkresnego Oceanu
rafy koralowe
płotki
rekiny...
tajemnicze wraki
z ich historią nigdy niezbadaną
osaczający ból
odczuwany w podświadomości
reminiscencja...
zuchwałej kradzieży
bezcennych kosztowności
nieuczciwie zdobyte precjoza
pod niejedną gruszą... zakopane
brak szacunku dla osób starszych
dzieci kochane... i niechciane
alkoholizm, narkomania, dopalacze
napady...
kto w tym chaosie
dostrzeże blask miłości?
a przecież...
tylko miłość może uchronić od zagłady
tylko... miłość
Sprawdziłam
parę razy wierzyłam w przyjaźń
kilka razy w miłość... na zawsze
od czasu do czasu nadal marzę
jak żyć
gdzie żyć?
Numer 4(260) kwiecień 2018
Poezja 7
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
wokół... pokerowe twarze
rozmyślam... romansuję...
Ameryka wszystko ma
nikogo nie potrzebuje
staram się...
odtworzyć w pamięci
zamazany obraz szczęścia
skłonna sprzedać swoją używaną duszę
zaproponowałam...
nawet diabeł nie chciał
kobieto kochana
po co mi twoja dusza tak zmaltretowana?
podnoszę się...
upadam
podnoszę... kolejny raz
otrzepuję kurz zawiści...
wznoszę na skrzydłach Pegaza
bojąc się znaleźć na dnie
tam też nie ma spokoju
byłam
sprawdziłam
usłyszałam pukanie... od dołu
Sen
jesteś...
tęczą w moich snach
ciepło czerwieni
miłość przypomina
spokój fioletu... zieleni
żółty... ze zdradą kojarzę kochanie
tęcza urzeka barwnością
wychodzę jej na spotkanie
jesteś...
perłą w moich snach
kształtną
delikatną
fascynującą
piękną
naturalną
oszlifowaną
nie sztucznie wyhodowaną
w moim błogim śnie
dotykami twych ust
delikatnie...
jak smyczek
struny stradivariusa
budzę się...
znikasz...
Reinkarnacja
nie do wiary...
przez minione dziesięciolecia
żyje we mnie smutna
niekochana
mała dziewczynka reinkarnowana
wyraźnie czuję...
to dziecko
czegoś potrzebuje
bywa... że płacze, czasem się złości
nie mogę dać tego, czego nie mam
a nie mam... miłości
staram się być dobra, czuła, wyrozumiała
naprawdę rozkoszna jest ta mała
pojawia się i znika, by się na nowo zjawić
wszyscy... dorośli i mali
chcemy być dostrzegani
pieszczeni, kochani...
niezapomniani...
Ptakom podobna...
gwiazdom... odebrałeś blask
tęczy... kolory
dni pozbawiłeś sensu
treści... wieczory
różom... odebrałeś urok
Chanel 05... zapach
duszę napełniłeś lękiem
wiem... co to strach
lękam się dnia... nocy się lękam
potrawy... bez smaku
melodie... bez dźwięku
bezkres mnie pociąga
jestem...
ptakom podobna
Renata
Grześkowiak
Zostawmy kwiaty na łąkach
Pragnę zobaczyć w twoich oczach
nie ogień ani iskry,
nawet nie miriady gwiazd.
Pokaż mi bezpieczeństwo wspólnych nocy
i poranki znaczone pocałunkiem.
Mam nadzieję odkryć w twoim sercu
nie obietnicę cudownej przyszłości,
ale ochotę na wspólną wędrówkę.
Nie zajmuj dłoni pękami kwiatów,
zostawmy je na łąkach.
Weź moją rękę.
Pójdę.
Cisza
z zarumienionym policzkiem
z wiele mówiącym spojrzeniem
z kierunkiem w głąb siebie
a na zewnątrz
tylko poezja
wypływa
Pustka
rozsypało się
a jeszcze nie zdążyliśmy usypać
nasze dłonie złożone do dziękczynienia
biały obrus – tylko położyć na stół
którego zakup odwlekano zbyt długo
wszystko można zebrać
puzzle mak groch z kapustą
łzy w rękaw powiernika
sen wróci po czasie
bo człowiek całe życie sposobi się
do snu
śmiech i swoboda mają trudniej
tych nie da się przymusić
one z duszy wychodzą a dusza umarła
boję się pytania – co słychać
bo głuchość wewnątrz taka
że lękam się zaglądać do własnego wnętrza
nawracające myśli jak kołowrotek zawijają
smutek
żal zażenowanie
niewiarygodne jak szybko można zmienić
nadzieję w pustkę
Gałgankowy Anioł
Mój anioł wykluł się ze skorupki
Delikatny jak tchnienie
Trzymam go w gałganku
By nabrał sił i wzniósł się
Na swoich mizernych skrzydełkach
Mój skorupkowy anioł dał mi duszę
Kruchą jak porcelana
Dał oczy łatwe do wzruszeń
I ramiona otwarte na ból i śmiech
Mój kruchy gałgankowy
Najpiękniejszy z pięknych
I najmilszy z miłych
Kiedy chwyta moją dłoń
Idę wszędzie dokąd mnie prowadzi
* * *
Bezpańska Poetka,
zatrwożona, wyjrzała przez okno.
– Już tak późno,
a jeszcze nie wrócił
mój Spokój Ducha...
Omdlenie
Bezpańska Poetka pozwoliła,
by rozum złamał skrzydło duszy,
obnażając jej smutne położenie...
Zemdlała.
W całym ogrodzie zaczęły obumierać pąki
nierozwiniętych kwiatów,
zbyt głęboko wrosły
w twardy grunt rzeczywistości.
Bezpańska Poetka przyjęła do serca
słowa Grajka, by nie zapełniać
jego przestrzeni
własną samotnością.
■
8 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Polanickie konkursy
Polanica Zdrój to nie tylko znany kurort, ale
także miejsce, gdzie od kilkunastu lat organizo-
wany jest Międzynarodowy Festiwal Poezji
„Poeci bez granic”. Polanica ma także swoje
konkursy literackie. Ostatnie edycje tych kon-
kursów przedstawiają się następująco:
Protokół z posiedzenia Jury VI Polanickie-
go Konkursu Poetyckiego dla mieszkańców
Polanicy-Zdroju. Jury w składzie: Andrzej
Bartyński – przewodniczący; Kazimierz Burnat
– wiceprzewodniczący; Igor Wieczorek – czło-
nek oraz członkowie Polanickiego Klubu Lite-
rackiego Helikon – Walentyna Anna Kubik –
członek i Janusz Olearnik – członek – po wni-
kliwym zapoznaniu się z przesłanymi zestawa-
mi wierszy zdecydowało przyznać:
W kategorii wiekowej powyżej 16 lat:
Pierwsze miejsce: godło: Z imbirem – Ju-
styna Koronkiewicz. Drugie miejsce ex aequo:
godło Jastrzębiec – Grażyna Pachołek oraz
godło Białogłowa – Sylwia Biernacka. Trzecie
miejsce: godło Jałowiec – Beata Wyczałek.
W kategorii wiekowej do 16 lat
Pierwsze miejsce: godło Beti – Beata Papro-
ta. Drugie miejsce: godło Nikoliczek – Nikola
Markiewicz. Trzecie miejsce: godło Różiki –
Róża Czerwińska. Wyróżnienia: godło Dzwone-
czek – Nina Wyszyńska; godło Niezapominajka
– Weronika Jugowiec; godło Polkisz – Wiktoria
Eljaszuk–Konieczko; godło Aniczeg – Anna
Uryga.
Justyna
Koronkiewicz
Letnie przesilenie
Pomiędzy czwartą a piątą zmienia się
konsystencja światła, ptaki milkną, a drzewa
zastygają w bezruchu.
Taka cisza zwiastuje przełom, zapowiada
zmiany. Wyczuwam w powietrzu
niepokój. Ludzie porzucają cienie. Odrywają się
od swoich snów.
Krążą nerwowo po domach.
Nadchodzi czas Nowiu. Wypełniania ust
śpiewem.
Pierwszy jest psalm wdzięczności.
Dziękczynienia. Potem można
składać prośby. Przycinać włosy. Zrywać płatki
róży.
Sznur modlitewny przesuwać w palcach.
O jeden dzień dalej.
To nic, że kolana bolą i martwieją słowa. Coś
musi obumrzeć.
Złuszczyć się jak skóra.
Z czasem wrócą plamy na księżycu. Błogie sny.
Tylko otwórz usta. Wypuść z siebie zwierzę.
Niech się wybiega, zawyje, przywoła letnią burzę.
Grażyna
Pachołek
Kora
Szumiał ocean i wołał ciebie
Gdzie umajone łąki kwiatów pełne
Rosłaś szczęśliwa wśród niw
Ze śpiewem
Ona przestrzegała twoją duszę
Przed kwiatem króla mroku
Nie posłuchałaś pięknem znęcił
Rozwarła się ziemia
I z dna piekieł
Zaprzęgiem czarnych koni pędził
By cię porwać w ciemność
Wróciło życie i świadomość
Pamięć przestrogi matki Demeter
Krzyk twój nie dla uszu bogów
Nimfy nie przekroczą piekielnych progów
Twa matka z rozpaczy w Eleuzis
Przy dziewiczej krynicy
Na kamieniu smutku spoczęła
W perlistych łzach utonęła
Przeklęła ziemię łąki i zasiewy
Nigdy dobroć do serca nie wróci
Dopóki Hades córki nie zwróci
Wygrało serce i miłość matczyna
Król rozkazu posłuchać musi
Do świata żywych powróci dziewczyna
Z jabłkiem granatu
Sylwia
Biernacka
Zimą
Na pobrzeżach Polanicy
całkiem biało
niedźwiedzie śpią
w styczniu to normalne
zdarza się zielono, kolorowo
hop na wyżyny
na nartach pozjeżdżać
w górach dostrzec siebie
sięgnąć marzeń
niezrównanych z ziemią
nie myśleć o innych
posiadać własne stoki
z góry z prędkością, wymijać narciarzy
z grymasem
pełnych uśmiechów
zbierając do worka
tajemnice moje
Beata
Wyczałek
Pieczone ziemniaki
zapach jałowca zwabił tu gwiazdy
podchodzą bliżej
niżej
skwierczą i w ciemność rzucają iskry
tam spotykają się usta
na zwęglonym patyku
zastygają
do świtu
dymu koc raz za razem odkrywa
bukiet palców na balsamie ciała
księżyc nie chce dokładać do ognia
jest coraz ciemniej
ciszej
wianki krzewów trzepot ćmy niewinnej
zamykam aromat w pierścienie
ciaśniej
zimniej
a wonność ogniska i lata
odpływa dalej i dalej
w popielne igliwie
i ginie
Beata
Paprota
Siostrzana relacja
Siedzimy w pokoju złączone uczuciem,
spoglądając przez zapłakane okno.
Pomimo burzy, która przeszła w naszych ser-
cach,
nie ma między nami oceanu.
Tylko mały strumyk,
nad którym zbudujemy most,
który połączy nas znowu...
Nikola
Markiewicz
Internet
Na ten pomysł wpadłam
właśnie wtedy!
Weszłam i zapytałam...
Uzyskałam szybką,
zwięzłą odpowiedź.
Postanowiłam sprawdzić
Szkice 9
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
jak to przetestować,
czy istnieje jakaś granica?
Dlaczego to powstało?
Skąd biorą się odpowiedzi?
Ale wtedy to wymyśliłam!
Skoro „on” wszystko wie
to zapytam o siebie!
I jak myślisz co odpowiedział?
Nic...
Nie udzielił żadnej odpowiedzi!
Poczułam, że to moja wygrana.
Że to właśnie ja zwyciężyłam.
Po chwili postanowiłam,
Że zapytam o inne,
Nurtujące mnie pytania.
Nie odpowiedział...
Zastanawiałam się „Dlaczego?”
Spojrzałam w dół,
„BRAK POŁĄCZENIA SIECIOWEGO!”
Niechcący kliknęłam przycisk,
Który sprawił,
Że wyłączyłam internet!
Połączyłam się ponownie
I wyświetliła się fraza:
„Nikoliczek” czyli moje imię,
Znalazł mnie!
Róża
Czerwińska
* * *
Kura, czy jajko?
Co było pierwsze?
Kura, czy jajko?
Co jest możliwsze?
Jajko, bo kura musiała się z czegoś wykluć.
Kura, bo ktoś je musiał znieść.
Jak ten mur niewiedzy przekłuć?
A może odpowiedź jest oczywista?
Obie formy musiały pojawić się jednocześnie,
Ponieważ to zbyt wcześnie,
By dziecko było powołane do życia,
Bez własnego rodzica.
Protokół z posiedzenia Jury
I Konkursu Literackiego
dla uczniów szkół powiatu
kłodzkiego
Andrzej Bartyński – przewodniczący; Ka-
zimierz Burnat – członek; Igor Wieczorek –
członek. Jury po wnikliwym zapoznaniu się z
przesłanymi pracami konkursowymi
postanowiło przyznać:
Kategoria – proza:
Pierwsze miejsce – godło Dezomorphine –
Przemysław Kata. Drugie miejsce: godło Ta-
jemnicza – Ewelina Mądrzyk. Trzecie miejsce:
godło Klaudka6 – Klaudia Bekas. Wyróżnienia:
godło Everyman – Patryk Ćwikła; godło Pucha-
tek – Jakub Gajowski.
Kategoria – poezja:
Pierwsze miejsce: godło Apophis – Kacper
Kmieciński. Drugie miejsce: godło 092018 –
Weronika Kosmata. Trzecie miejsce ex aequo:
godło Niepoliczalna – Anna Jakubiec; godło
Perełka – Dagmara Sołtys. Wyróżnienia: godło
Czarek – Patryk Szeremeta; godło Asia – Joanna
Westerlich.
Weronika
Kosmata
Ciężar
Nie ma we mnie nadziei,
ale jest wiara,
nie jakiś jej ogień, a iskra gasnąca
z kolejnym dniem.
Modlę się i modlę,
wciąż proszę Boga o przetrwanie,
bo miłość mnie gubi, we mnie się dusi,
przytłacza,
ona kochać chce mocno i na zawsze,
a ja wciąż jestem sama.
Anna
Jakubiec
Ludzie podzieleni
Nie licz na mnie.
Ja jestem zbiór pusty.
Dawno podzielona przez zero.
Monotoniczna monotoniczność.
I ciąg się ciągnący.
Bez żadnej funkcji.
Bez żadnego zbioru.
Wymyśl dla mnie wzór
na nieskończone szczęście.
Dagmara
Sołtys
Wenus
Urodzona. Tak po prostu, jak należy.
Nos ku górze zadarty, w kosmos chce wierzyć.
Poplątane krzykiem warkocze czupryny,
zaufały wiatru i skale, gdy – Skoczę!
...Krzyczała, wierzgała, aż w końcu krok.
Stała na piachu we mgle złocistej...
Bez warkoczy... nos jakby mokry...
Lód jak ogień, przeszkadzał w oczach.
Stopy zmarznięte palącym zmęczeniem,
kroczyły w bezruchu.
Szept ją muska.
Dłonie o ciszę oparte...
Milczy jak Wenus...
Z życia obdarta...
Gdzie ja
do nieba
teraz pójdę
Wbrew własnemu założeniu i pewnie
opinii tych, którzy trzymali książkę w rękach,
poniższa myśl nie wynika jedynie z przyku-
wającego uwagę piktogramu na okładce.
Obrazek bez wątpienia jest wariacją na temat
Wszystkowiedzącego
Oka
czy
też
Oka
Opatrzności, symbolu znanego wielu reli-
giom, wyznaniom, filozofiom, teoriom i
używanym w literaturze, tudzież muzyce i
filmie. To symbolika podsuwana wiernym,
zgromadzonym, zrzeszonym, wyznawcom i
zwolennikom. Pojawia się na przedmiotach
kultu, ale także na budynkach zwykłej uży-
teczności, schodząc stamtąd na rzeczy będą-
ce składnikami popkultury. Ma wzbudzać
uczucia pozytywne i negatywne. Być obiek-
tem uwielbienia, ale jednocześnie przestra-
szać. Trywialnie obserwować, lecz i wzbu-
dzać przerażenie. Ma łączyć i dzielić. W każ-
dym razie wzbudza emocje. I zmusza do
zastanowienia, zapraszając z owym poczu-
ciem niepewnego zainteresowania do lektu-
ry cienkiej raczej książeczki, co raczyło uczy-
nić olsztyńskie Stowarzyszenie Pisarzy Pol-
skich, bądź sama autorka – Hanna Brako-
niecka.
Piktogram to przedstawienie pojęcia za
pomocą obrazu z pominięciem tekstu. W
przypadku „Gdzie ja do nieba teraz pójdę”
jest wręcz na odwrót. Pozostanę, zatem, przy
słowie „obraz”, ponieważ Brakoniecka łączy
własną
interpretację
Oka
Opatrzności
(Wszystkowiedzące Oko mniej tutaj pasuje
ze względu na używaną w większości w
tekście terminologię i tematykę chrześcijań-
ską) z motywami króciuteńkich opowiadań
bardzo w stylu Patricka Sűskinda. A jakie jest
jej odczytanie symboliki? Zawłaszczające.
Przygarnia do siebie, ogarnia metaforycznie
rękoma ten spektakl społeczno-socjolo-
giczno-religijny (quasi-religijny?), w którym
rolę odgrywają postaci wymyślone, osoby
pamiętane zapewne z dzieciństwa, przypusz-
czam, że własne doświadczenia (nie raz
autorka wydaje się narratorką pierwszooso-
bową, fabuła dotyczy Olsztyna, lub jego
okolic), ulice, kamienice, kościoły, podwórka,
parki, ławeczki, ponure, ciemne mieszkania z
brudnymi szybami skąd dobiega płacz, pijac-
kie wrzaski, cisza modlitwy, bądź samobójcza
myśl, pociągi relacji. – Olsztyn, telewizja,
radio, doniesienia medialne z lat czytelniko-
wi współczesnych, gdzie przewija się wpływ
na Polskę Prawa i Sprawiedliwości, Tadeusza
Rydzyka, Radia Maryja, Telewizji Trwam. Nie
jest wykluczone, że imiona i nazwiska boha-
terów opowiadań również są prawdziwe. O
te pierwsze należałoby spytać samą autorkę,
po dokładnym przygotowaniu się z treści, na
wieczorach promujących książkę, zaś drugie
sprawdzić najpierw w wyszukiwarkach in-
(Dokończenie na stronie 10)
10 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Gdzie ja
do nieba
teraz pójdę
(Dokończenie ze strony 9)
ternetowych. Jednak za prosto byłoby napi-
sać, że Brakoniecka zawłaszczając tylko
oddaje, odmalowuje, odwzorowuje, kopiuje,
przedstawia, puszcza pewien film dokumen-
talny. Oczywiście trochę zbija z tropu odbior-
cę prosty język, w wielu przypadkach infan-
tylny, jakby dziecięcy, być może mający na
celu
odwzorować
specyficzne
myślenie
prostych ludzi na temat owej podtytułowej
bogobojnej powszedniości, czyli nie rozu-
mienia Nowego Testamentu, nie wczytywa-
nia się w Doktorów Kościoła, lecz dawania
świadectwa wiary wedle wskazówek nieza-
interesowanego człowiekiem i jego rozwo-
jem
duchowym,
zinstytucjonalizowanego
Kościoła. Pisarka ukrywa poniekąd tę drugą,
samotną postać wiary, która jest chyba przy-
należna każdemu człowiekowi. Gdzie umysł
zmaga się z emocjami, niewyraźnym poczu-
ciem Absolutu właśnie zobrazowanego na
okładce, a sugerującego powszedniość Jego
istnienia, co Brakoniecka dość sprytnie
przemyca wplatając w opowiadania i inne
chrześcijańskie związki wyznaniowe, i bud-
dyzm, który zdaje się być jej bardzo bliski, i
postawy ateistyczne. Poniekąd jest to odpo-
wiedzią na pytanie zawarte w tytule (wła-
śnie, dlaczego brak pytajnika?). Złość, miłość
i inne afekty, podporządkowanie, ucieczki,
powroty – oto polski Kościół. Powszednich
bogów i niebiańskich rajów ile ulic, kamienic,
klatek schodowych, mieszkań... Którędy
pójść? Dokąd wejść?
Policzyłem niebieskie słowiańskie, pol-
skie tęczówki okalające źrenice. Nie jest ich
77. Mt 18, 22: Jezus mu odrzekł: «Nie mówię
ci, aż siedem razy, lecz aż do siedemdziesiąt
siedem razy»[1]. Spoza trójkąt narysowany
nieporadną, jakby ręką wczesnego przed-
szkolaka trzymającego czerwoną kredkę,
wychodzą tęczówki. Nie mieszczą się w
trójkącie. Nie tyle, że wymykają się, uciekają,
ale nie ma dla nich miejsca. Trójkąt nie może,
nie ma możliwości ich objąć. Szukać muszą
miejsca dla siebie gdzie indziej. I chyba o tym
właśnie Brakoniecka pisze.
____________________
[1] Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu,
opracował zespół polskich biblistów pod redak-
cją Benedyktynów Tynieckich, Pallottinum,
1965, s. 1242.
Jerzy Lengauer
_______________________
Hanna Brakoniecka, „Gdzie ja do nieba teraz pójdę.
77 opowieści o bogach naszych powszednich”,
Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział Olsztyn,
Olsztyn 2016.
Przepływający
świat słowa
Potwierdzam to, co czytam w wierszu
Zenona Lacha-Ceraszyńskiego, że „ tu wtedy
narastała i dzieje się Polska”. Na ostatniej
Warszawskiej Jesieni Poetyckiej ZLP Środo-
wisko literackie Szczecina zaprezentowało
się najokazalej. Toteż nie zdziwiłem się
obecnie, gdy przysłano mi wielką antologię
„Przepływający świat słowa. Poezja i proza
środowiska Związku Literatów Polskich
Oddział w Szczecinie. Antologia 2017 ”. Przy-
pomniał mi się pożegnalny spacer po Szcze-
cinie, w którym był posiłek w barku tej wid-
mowej, uskrzydlonej Filharmonii i wzdłuż
Odry pełnej statków, a więc żywej, z nową
trasą mostową i Zamek z cudownym dzie-
dzińcem, bo ozdobionym estradą na której
rozgrywał się festiwal dziecięcej piosenki, a
czy jest coś sponad małych wielkich gwiazd.
Spenetrowałem dzielnicę wokół Akademii
Sztuk Pięknych i od dziś mam wklejoną do
kalendarza prawdziwą naklejkę z czaszką
ludzką i podpisem „Zrodzone z bólu”. Zakoń-
czyłem spacer, a jakże, przy jedynym w kraju
pomniku wiersza (raczej poematu) „Zacza-
rowanej dorożki”, który trzyma się dzielnie
odlany z metalu , a tradycja samego mistrza
żartu poetyckiego trzyma się tu też mocno i
wspominam kilkunastokrotne tu przyjazdy
na festiwal zwany „Gałczynalia”, odbywane
w towarzystwie zawsze wyposażonej w
odpowiednie rzeczy słowo Kiry Gałczyńskiej.
Zamajaczyły mi tutejsze przyjaźnie, dom
Staszka Wilińskiego z jakimiś legendami
zagrożenia i morderczym psem, który w
każdej chwili mógł się nam rzucić do gardła.
Mariana A. Kasprzyka obnoszącego się z
atrapą rewolwera i przyciągającego sławą
żony „Filipinki”, i obserwowanego z bliska
Mariana Yoph-Żabińskiego, co za Stachurą
powtarzał: Kiedy idę to piszę, kiedy piszę to
idę. Nadsyłane mi od wielu lat zgrabne,
niezwykle starannie opracowane tomiki
poetyckie serii: akcent uzbierały się w ponad
pięćdziesięciotomową kolekcję środowiska i
samej pracy redaktorki i wieloletniej liderki
Róży Czerniawskiej- Karcz. Wcześniej na-
uczycielka, potem prezes, autorka ponad
dziesięciu tomów wierszy w stylu, można
powiedzieć łagodnego feminizmu, organiza-
torka tradycji, Jasnorzewskiej-Pawlikowskiej,
bez wahania oddałem jej swoje archiwalia
krakowskiej Marii, w poezji zawarła wielkie
przymierze z Czasem, w Antologii zaprezen-
towała prozę psychologiczną o świecie nie-
widomych dzieci.
Szczecin, widziany z góry (i od strony
tradycji) był też twierdzą (zresztą wielu
narodów) twierdzą, wrotami do Pomorza, a
po części Ziemi Lubuskiej i Śląska. Toteż w
sposób
naturalny
przyjmowali
wszyscy
animatorzy literatury udział i pomoc woj-
skowych środowisk kulturalnych w impre-
zach cyklicznych, zawsze starannie przygo-
towanych. I tym razem wziąłem udział w
plenerowej imprezie zorganizowanej przez
środowisko twórcze i żołnierzy. W Ogrodzie
Różanym, staranne przywróconym do pełne-
go życia, odbyła się impreza plenerowa, w
czasie w której wydarzyły się różnorakie
akcje.
Rozstrzygnięto Konkurs Literacki im. Jó-
zefa Bursewicza (1928-82) w wersji otwartej
i regionalnej. Odbył się imponujący koncert
poezji śpiewanej do tekstów miejscowych
poetów i muzyki miejscowych kompozyto-
rów. Główne aleje parku otrzymały imponu-
jące plansze z prezentacjami ozdobionych
wierszy. Plastycy rozstawiali sztalugi, udo-
stępniając przechodniom bezpośredni dostęp
do całego warsztatu malarza, rysownika.
Bataliści prezentowali dorobek książkowy i
archiwalia wojenne, dzięki czemu dowiedzia-
łem się o największej bitwie polskiego żoł-
nierza (o wiele większej od innych i decydu-
jącej, bo na przedpolach Berlina) na prze-
prawie Odry pod Siekierkami. Natomiast w
namiotach wojskowych były stoiska książki,
prasy itd. Różnych środowisk. To właśnie
Leszek Dembek, politolog, literat, dziś prezes
animator kultury wojskowej w przeszłości
zadbał o wyposażenie, nagłośnienie i prze-
prowadzenie całego pleneru. Stąd i do Anto-
logii niedaleko.
Jakoż księga czterdziestu autorów, po-
przedzona wstępem Leszka Dembka, wypo-
sażona w obszerne noty o autorach, portrety,
uzupełnienia o próby twórczości „polifonicz-
nej”, zwanej eksperymentalną, w między-
wojniu nazywanoby ją kolektywną, zawiera
wiele różnych materii literackich. Autorzy -
to szeroko pojęte środowisko od nestorów,
po uczniów, wszystkich solidnie umocowa-
nych w miejscowej kulturze. Oprócz zdekla-
rowanych pisarzy spotykamy tu blogerkę,
mistrza kamery, tłumacza, dziennikarza
mikrofonowego, malarza, rzeźbiarza, histo-
ryka, rapera, animatora kultury (zresztą
wszyscy po części animatorami), inżyniera,
satyryka. Część autorów z mojego pokolenia,
nieraz znanych mi od dawna, to rasowi
maryniści, piszący o szlakach morskich,
okrętach jako miejscu udomowionym i
warsztacie
pracy,
przygodach,
egzotyce
zawodu. To Bogusław Janiczek, Jerzy Jasiński,
wszechstronny pisarz, radiowiec, filmowiec,
organizator
Janusz
Krzymiński,
dumnie
reprezentujący rocznik 1932. Dalej Kapitan
Ryszard Choiński, Eugeniusz Andrzej Dasz-
kowski, niestrudzony poszukiwacz tradycji
kopernikowskiej Józef Gawłowicz, Edward
Siekierzyński, Janusz Władysław Szymański.
Życie nie zaczyna się i nie kończy się na
morzu. Liczni autorzy i autorki podjęli i
wybrali (nieraz z pomocą redaktorów) utwo-
ry po prostu ciekawe. Poezja obfituje liryką
refleksyjną i ciemną poezją wyzwania, a
nawet krzyku. Pisałem już kiedyś o tomach
Magdaleny Sowińskiej i Małgorzaty Goludy,
jako o głosie nowego pokolenia, podejmują-
cego temat blokowiska, nowego oblicza
samotności, labiryntu świata, ludzi zapatrzo-
nych bezrozumnie w ekrany, o aniołach
namawiających do grzechu. Czytelnik może
się ukontentować bajką o zegarku Anety
Benewiat, nadzieją bliskości Katarzyny Cha-
bowskiej i pejzażami szczecińskimi Roberta
Artura Florczyka i bajkami z codzienności
Anny Jakubczak. Wspomnienia z dzieciństwa
Danuty Romany Słowik dzisiejszej Miesz-
kanki Nadrenii-Palatynatu, malarki pocho-
dzącej z Międzyzdrojów to znów dzieje są-
siedztwa. Mirosław Strągowski nawiązuje do
świetnej niedawno zmarłej poetki Heleny
Raszki, co ja też zapamiętałem, bo trafiłem na
jej pogrzeb w maju 2016 r. i pomyślałem
sobie, jak pięknie tu żegnają poetów, jako
tych „Za murami mgły Miasta, któremu dałaś
sumienie”. Udane wizytówki poetyckie mia-
sta Szczecina przekazuje Magdalena Sowiń-
ska, Danuta Romana Słowik (też malarka),
Adam Wiktor Siedlecki (niestrudzony nota-
riusz legend poetyckich), zasłużony twórca
wojskowej grupy „In Aeternum” Zenon Lach-
Cereszyński. Autorką obszernego dramatu
klasycznego jest reżyserka Ewa Grabowska.
Nie da się omówić wszystkich autorów.
Wspomnę tylko, że prócz środowiska miej-
skiego są jeszcze autorzy ośrodków satelic-
kich z Polic, Recza, Stargardu stowarzyszeń
regionalnych, bo w wielu miastach i ośrod-
kach odbywają się znaczące biesiady, plene-
ry, Wiosny, Noce w bliższych i dalszych
regionach Zachodniopomorskich. Twórca
antologii żegna kolegów: Zbigniewa Szyrwie-
la, Janusza Szymańskiego i Ewę Marię Wojta-
sik. Przypomina mi się, że pionierskim
przedsięwzięciem prezenterskim była anto-
logia „Szczecin literacki” aż z 1958 r., podob-
nie jak epokowe było otwarcie grupy literac-
kiej „Metafora” z r. 1955, z liderami Januszem
Krzymińskim, Józefem Bursewiczem, An-
drzejem Dzierżanowskim i Ryszardem Gra-
bowskim. Wymieńmy też pozostałych bardzo
ciekawych autorów: Barbara Teresa Domini-
czak, Andrzej Duboniewicz, Zdzisław Gier-
szal, Małgorzata Hrycaj, Zbigniew Jahnz,
Anna Jakubczak, Wojciech Benon Jasiński,
Artur Kowalski, Barbara Anna Moraczewska
- Jankowska, Piotr Pawłowski, Aleksandra
Petrusewicz, Helena Pilarska, Stanisław
Rapior, Edyta Rauhud, Krystyna Rodzewicz,
Sebastian Rosa, Danuta Sepuco, Edward
Siekierzyński, Anna Słowińska.
Jan Zdzisław Brudnicki
Przepływający
świat słowa
Antologia 2017
DU
„Przepływający świat słowa. Poezja i proza środo-
wiska Związku Literatów polskich w Szczecinie.
Antologia 2017”. Redaktor: Leszek Dembek. Zespół
redakcyjny: Róża Czerniawska-Karcz, Janusz
Krzymiński (konsultacje literackie). Korekta: Róża
Czerniawska-Karcz, Edyta Rauhut. Opracowanie
okładki, zdjęć i grafik: Zbigniew Jahnz. Zdjęcie na
okładce: Wodowanie Statków Poezji, Zlot Żaglow-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Szkice
ców, sierpień 2017 - Janusz Słowik. Wydawnictwo
Hogben oraz ZLP Oddział w Szczecinie, Szczecin
2017, s. 430.
Multiplikacja
spostrzezeń
w utworach
Marii Wosik
(Dokończenie ze strony 4)
- Żołnierska nekropolia. Ciekawym zesta-
wieniem są trzy słowa: motyle, gablota i
Golgota. Tytułowa gablota nie sprawia, że
czytelnik czuje się zaniepokojony, wszak
takich „skrzynek” z różną zawartością spo-
tkaliśmy w swoim życiu wiele. Towarzyszą
większości wystaw nie tylko muzealnych i
bibliotecznych. Również motyle nie wywołu-
ją negatywnych emocji. W powszechnym
odczuciu są symbolem zwiewności, delikat-
ności, ulotności i piękna. Dopiero połączenie
wyrazów z nowotestamentową Golgotą
implikuje odległe skojarzenia. Motyle jak
krzyże skrzydlate, / miniatura żołnierskich
nekropolii. Poetka, wchodząc w dialog z
zakodowanymi w historii literatury i sztuki
obrazami, pochyla się jednocześnie nad
maluczkimi. Metafora ma na celu zwrócenie
myśli odbiorcy ku tym, którzy są pozornie
mniej ważni, a dzięki którym świat tak zwa-
nych rozumnych / zasiedleńców Globu wciąż
istnieje i nie chodzi tu, bynajmniej tylko o
owady, owe motyle, ale również o ludzi.
Wosik pisze wszak Golgota motyli / ma za-
dość uczynić / poczuciu zachwytu / i pędu do
wiedzy.
Może to niesłusznie spostrzeżenia, ale
podczas lektury Gabloty pojawiły się w mojej
pamięci dwa obrazy: wystawy w muzeum w
Auschwitz oraz gabloty w Centralnym Mu-
zeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach.
Pomyślałam o tym, że mimo wiedzy, zasie-
dleńcy Globu wciąż nie potrafią wyciągnąć
właściwych wniosków i nieustannie dążą do
tego, by nowe Motyle — kokardy / równymi
rzędami zapełni(ły) wnętrze / oszklonej gablo-
Myszkowska twórczyni zwraca naszą
uwagę czasem poprzez temat, kiedy indziej
zaskakuje pointą, a w niektórych utworach,
takich jak ekfraza Rybak, nie boi się skoja-
rzeń oksymoronicznych i animizacji. Rybak,
tryptyk nawiązujący do obrazu sosnowiec-
kiego malarza, Stanisława Gawrona, to tekst
wielopoziomowy. Autorka oddziałuje przede
wszystkim na trzy zmysły: wzroku, słuchu i
dotyku. Język, jakim posługują się plastycy w
tym wypadku nie jest zabiegiem stylizacyj-
nym, bowiem M. Wosik to malarka, której
nieobce są arkana sztuki. W ww. utworze
pisze:
Artysta stworzył dzieło,
Dzieło przemówiło.
11
Gdy padnie na nie promień,
gdy otworzę oczy,
słucham wzrokiem ciekawie
skrytek myśli malarza
(...)
Ciekawym zabiegiem jest animizacja
procesu tworzenia. To nie człowiek przema-
wia, a dzieło, posiadające cechy samego
demiurga, więc jak i on musi się jakoś nazy-
wać. Zatem otrzymuje imię — Dzieło. Podmiot
mówiący jednocześnie patrzy i słucha, słucha
i patrzy, a dopiero wtedy może dostrzec
świat zaklęty
w barwnych plamach i tonach,
w chropowatych pobłyskach,
w falujących poziomach.
Bohater wiersza II części tryptyku nie
jest zwykłym człowiekiem. To niemal mito-
logiczny siłacz, potomek żeglarzy / ze spoj-
rzeniem błękitnym, który czułością obdarza to,
co złowi: obejmując plon cenny / niebezpiecz-
nych połowów. Jednakże i on, jeszcze nie-
świadomy, musi w końcu ulec srogim pra-
wom natury, / które - tworząc człowieka /
pchnęły go w krąg morderczy.
Sięganie pamięcią do czasu zaprzeszłego
skutkuje pojawieniem się takich obrazów jak
w wierszach Porywy młodości, Być nauczycie-
lem. W Okruchach podmiot liryczny wyznaje,
że dzięki spotkaniom z innymi łatwiej znosi
się samotność, a z kolei w Bejtramie i w
wierszu Kiedy jestem szczęśliwa mówi o
rzeczach, które sprawiają, że człowiek doce-
nia to, co ma. Świat, opisany przez poetkę z
jednej strony jest harmonijny, ale jednocze-
śnie zbudowany z pozornie chaotycznego i
niepowtarzalnego / państwa / plam wszela-
kich, które w ostatecznym rozrachunku
stworzą pełny obraz rzeczywistości - swo-
istą symbiozę zgrzytów, przypadkowości i
mądrego, szlachetnego brzmienia - a od
malarza, który podejmuje się procesu two-
rzenia, zależy droga i efekt końcowy.
Myli się ten, kto twierdzi, że bez proble-
mu można poznać, jaka jest Maria Wosik na
podstawie jej wierszy, bowiem autorka co
rusz, podobnie jak osoba mówiąca w Ma-
skach, zakłada poetycką maskę. Czasami
odsłania się nieco mocniej, ale nigdy do
końca. Może najbardziej we wzruszającym
Wagonie na bocznym torze.
Nie sposób omówić wszystkich wierszy,
zamieszczonych w tym zbiorze, bo właściwie
ipo co? Poezja podlega prawom subiektywi-
zmu i odbiorcy zwrócą zapewne uwagę na
inne elementy. Ten sam tekst może poruszać
zupełnie inne pokłady, wywoływać inne
emocje.
Podsumowując, o tomiku można powie-
dzieć jedno. Tworzą go niebanalne wiersze,
w których wprawdzie pojawiają się czasami
dobrze znane motywy, jednakże ubrane są w
taki sposób, że niosą nową jakość. Wystarczy
słuchać wzrokiem, jak powiedziała w jednym
z cytowanych wierszy sama autorka, by
docenić ich wartość.
Adriana Jarosz
Numer 4(260) kwiecień 2018
12
Zamyślenia
Matka
.„.najpiękniejsze słowo Świata. Hymny
miłości i uwielbienia dla matek wyśpiewali
poetycko nasi najwięksi poeci. Zbigniew
Herbert był nawet pewny, że „nigdy nie
zmieni się, bo zawsze będzie czekała ubrana
w białą suknię i niebieskie oczy na progu
wszystkich drzwi. I zawsze będzie się uśmie-
chała, wkładając ten naszyjnik. A potem
nagle urwie się nitka i perły będą zimować w
szparach podłogi”. Jakże piękne i mądre są
epitafia na nagrobkach, poświecone właśnie
matkom na cmentarnych alejkach. Te pyta-
nia: gdzie jesteś byłaś moją najcenniejszą
perłą, byłaś moim drogowskazem, byłaś za
życia świętą. Inne usiłują wytłumaczyć
śmierć, w którą tak trudno uwierzyć, że
odeszłaś za granicę czasu, gdzie wzrok nie
doleci. Zwracali się poetycką myślą i zamy-
ślaniem do matki: Tadeusz Kubiak, Leszek
Hektorowicz, Teresa Ferenc, Jalu Kurek,
Anna Kamieńska, Tadeusz Jastrun, Florian
Śmieja, Tadeusz Różewicz i wielu innych.
Wśród nich nasz przyjaciel, poeta Wacław
Buryła, który pamięci swojej Mamy poświęcił
całą książkę, która się właśnie ukazała pod
tytułem: „Maminka”.
Gdzie jesteś, Mamo? Wszyscy słyszymy
w sobie to zawołanie, czy ktoś tak kochany
mógł umrzeć? Ktoś, kto tak kochał, może nas
zostawić? Zawarte w książce wiersze ks.
Wacława są bardziej milczeniem, niż mówie-
niem poety o Matce. Kiedy czytamy te wier-
sze ma się wrażenie właśnie zawartej w nich
ciszy. Anna Kamieńska uważała, że taką ciszę
słyszała w utworach muzyki poważnej. Cóż,
nie mamy w sobie dzielności w takich roz-
staniach. To ból do wysokiego nieba. Ten tom
wierszy (bo są też w nim wspomnienia,
kondolencje, mszalne wspomnienia, nie
mówiąc o fotografiach), autor poświęca
wszystkim Matkom, które dały nam życie,
miłość, wiarę, chleb i uśmiech. Dzięki Mat-
kom, mówi poeta, Ziemia była Rajem, a teraz
jest już tylko Ziemią...
Rodzice Helena i Tadeusz wychowali
trzech synów na duszpasterzy. Ojciec miał
kiedyś zauważyć, że gdyby wiedział, że wszy-
scy trzej wybiorą drogę kapłaństwa, byłoby
was więcej... Wacław, Andrzej i Bogdan.
Rodzice przy zawieraniu sakramentu mał-
żeństwa powiedzieli sobie, „że cię nie opusz-
czę aż do Śmierci”. Ojciec po 9 operacjach
miał amputowane obie nogi i rzeczywiście,
nie było już słów, były czyny. Śp. Mama
Helena otrzymała największe odznaczenie
Publicystyka
papieskie „Pro Exlesia et Pontifice”. To pięk-
na rodzina. Nie należy próbować wytłuma-
czyć śmierci, ona jest częścią tajemnicy, a
zwracając się do autora tomu, w którym za-
warł obok swojej twórczości, także wiersze
innych poetów, należy w tym miejscu powie-
dzieć za nieznanym autorem: Ziemia nie zna
smutku, którego nie mogą wyleczyć niebiosa...
Wacław Buryła, „Maminka”. Wydawca: GS MBDIA,
Szybki druk cyfrowy, Wrocław 2018, s. 226.
Kazimierz Ivosse
>="
2
Wspomnieniem
przywołani
Nad książkami Stanisława
Nyczaja z serii „Wśród pisarzy”
„Sprawiedliwa pamięć jest naszym mo-
ralnym obowiązkiem” - takie motto otwie-
ra obydwa dotychczas wydane tomy wspo-
mnień i rozmów S. Nyczaja z pisarzami (z
2010i2017), a w zapowiedziach na ten rok
jest tom trzeci. To już seria, która wprowa-
dza czytelnika w nieznane fakty, sytuacje,
zdarzenia z życia twórców, a więc daje to,
czego nie znajdzie on w podręcznikach
historii literatury, encyklopediach czy
literackich informatorach.
Wszystkich zaprezentowanych pisarzy
autor znał osobiście — bliżej lub epizodycz-
nie. Oprócz w sumie ok. czterdziestu spor-
tretowanych, zaanonsowanych zdjęciami
na okładkach, którym głównie poświęca
uwagę - a więc m.in. S. Barańczaka, N.
Chadzinikolau, S. Grochowiaka, J. Harasy-
mowicza, G. Herlinga-Grudzińskiego, J.
Iwaszkiewicza, H. Jachimowskiego, K. Ko-
walskiego, J. Kawalca, M. Kuncewiczowej, P.
Kuncewicza, E. Niziurskiego, T. Nowaka, J.
Ozgi Michalskiego, J. Przybosia, T. Różewi-
cza, W. Szymborskiej, ks. J. Twardowskiego,
R. Ulickiego, A.K. Waśkiewicza - wspomina
też niezupełnie krócej czy tylko „w nawią-
zaniu”, bo z długoletnich kontaktów np. L.
Bakułę, B. Garbosia, W. Jażdżyńskiego, Z.
Jerzynę, W. Kazaneckiego, J. Koprowskiego,
J. Korey-Krzeczowskiego, J. Krzysztofczyka,
W. Malickiego, R. Miernika, Z. Nosala, B.
Piastę, W. Przeczka, Z. Śmigielskiego. Spo-
tykał się z wymienionymi przy różnych
okazjach, rozmawiał, z wieloma łączyły go
więzy przyjaźni i koleżeństwa. Można po-
wiedzieć, że w jakiś sposób uczestniczył w
ich życiu, był świadkiem ich twórczego
rozwoju, sukcesów, ale i tych chwil trud-
nych, jak np. nieuleczalna choroba. Z tych
właśnie relacji, skrzętnie notowanych,
pamiętanych, ciepło wspominanych zrodzi-
ły się te niezwykłe książki.
W słowie wstępnym do tomu pierwsze-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
go przywołuje S. Nyczaj aforyzm z wiersza
B. Garbosia „Po prostu każdy umarły jest
pełen żywych okoliczności”, wyjaśniając
dalej, że jego wspomnieniowe opowieści
będą zapisem tych właśnie „żywych oko-
liczności”, dzięki, którym ci, co już odeszli,
trwają nadal. Cennym świadectwem ich
istnienia są nie tylko dzieła, ale jest też
bogate w doświadczenia życie, jest wszyst-
ko to, czego udało się im dokonać, np. dla
swojego środowiska, regionu, jak i to, w jaki
sposób zapisali się w pamięci potomnych.
Pod piórem S. Nyczaja postacie te po-
wracają znów do nas, na nowo jesteśmy
świadkami ich zmagania się nie tylko z
materią słowa, ale i z przeciwnościami losu,
np. w trudnych czasach, w jakich przyszło
im żyć np. w okresie wojny i okupacji czy
też na etapach powojennych przemian
ustrojowych.
Wspomnienia o Harasymowiczu, Iwasz-
kiewiczu, Kuncewiczowej, Jachimowskim,
Jażdżyńskim, Przybosiu, Różewiczu i o wielu
innych, mniej czy bardziej znanych twór-
cach, czyta się niemal jednym tchem. Zazwy-
czaj, kiedy dostajemy do rąk książkę analizu-
jącą twórczość pisarzy, obawiamy się, czy
będzie ona po prostu strawna, bo, jak to się
często zdarza, naszpikowana literaturo-
znawczą terminologią, staje się lekturą
nużącą.
Ci, którzy zetknęli się z pisarstwem S.
Nyczaja, wiedzą o zaletach jego stylu, lek-
kości pióra, elegancji języka, subtelnym
wyczuciu słowa. Sądzę, że te książki szcze-
gólnie usatysfakcjonują nauczycieli poloni-
stów, studentów polonistyki, ale i także
samych obecnie piszących twórców, dając
im nadzieję, że ich trud nie pójdzie na mar-
ne.
Ciekawym jest i to, że portrety pisarzy
wyłaniają się w tych książkach z odczuć,
doznań i wrażliwości autora. Mimo woli
podążamy za nim, za jego myślą, wraz z nim
odwiedzamy pisarzy, wchodzimy do ich
domów, rozmawiamy z nimi, jakbyśmy byli
cząstką ich świata.
Obydwie książki S. Nyczaja naprowa-
dzają interesujących się literaturą czytelni-
ków na trop tego, co, być może, umknęło
ich uwadze - mam tu na myśli przywołane
utwory poetyckie bądź ich fragmenty, które
dla autora wspomnień stały się ważne,
znaczące, które pamięta tak, że mógłby je
po latach znów recytować. Do takich należy
wiersz J. Przybosia Kamień i znak przyto-
czony tu w całości. Muszę przyznać, że, idąc
tropem myśli autora, spojrzałam na ten
wiersz inaczej. Bo ileż trzeba kunsztu po-
etyckiego, by stworzyć utwór tak klarowny
i doskonały.
Autor, wspominając postać Przybosia,
ważną i znaczącą dla własnej drogi twór-
czej, nie mógł nie napisać o jego córce Ucie,
współczesnej malarce i poetce związanej z
Kieleckim Oddziałem ZLP. Zamieścił też foto-
grafię Uty na szczycie AJ Petri na Krymie -
pamiątkę z pleneru literacko-plastycznego z
roku 2008. Uta była w tym właśnie miejscu
niegdyś ze swoim ojcem (miała wówczas 12
lat).
(Dokończenie na stronie 13)
Numer 4(260) kwiecień 2018
Kozetka (33)
Goła płeć
I szklane sufity
w szklanych
domach
Za parę lat, jeśli się postarasz,
przeprowadzisz się do miasta.
Jeśli się przyłożysz — zamieszkasz
na wsi i nie będziesz pracować.
Cytat z serialu
„Mad men” o latach 60.
ubiegłego wieku
Joanna Friedrich
Życie jest zabawne. Po czasie. Właściwie to
całodobowe zajęcia z dystansu do siebie.
Kiedyś, w zamierzchłych czasach „power
dressingu” wydawało mi się, że będę pracować
wysoko w drapaczu chmur w Nowym Yorku
lub wcielać się w kolejne wersje Królowej
Bronxu.(Nota bene: wszystkie miejsca mojego
zatrudnienia na Manhattanie znajdowały się
na parterze).
Dziś, kiedy wylądowałam na (polskich)
przedmieściach myślę już o sobie inaczej.
Bardzo rzadko.
A jeszcze rzadziej o socjologii. W każdym
razie osiągnęłam na razie szczyt marzeń ko-
biet z lat 60. ubiegłego stulecia. (Jeśli czas
dobrze zakręci swoim kołem, to okaże się, że
spełnię coś jeszcze i ruch jest zbędny, przepra-
szam, względny..jak w moim śnie, który sam
siebie zatytułował po hiszpańsku: „movimien-
to relativo”)
Dzień Kobiet jest jednak takim dniem, w
którym wraca się do kategorii płci.
Felieton
Czy często zastanawiamy się nad podzia-
łem ról na męskie i żeńskie? Przypomina mi to
walki na podwórku o to, kto będzie tatą, kto
mamą. „Tata” już wtedy wychodził na cały
dzień do pracy, a mama ślęczała nad babkami
z prawdziwego piasku na obiad. Kobiety przez
ostatnie stulecie wywalczyły sobie „równe
prawa” z mężczyznami. A jednak pojęcie
feminizmu jest dla mnie więcej tak nieaktualne
jak pojęcie komunizmu czy kapitalizmu.
Wszystko idzie ad acta z następną falą i
następnym pokoleniem. Dialog, zmiany spo-
łeczne, ustroje polityczne zdają się być tylko
małymi klockami w wichurze dziejów.
Za chwilę zmiecie je jakiś pierwszy lepszy
orkan spowodowany przez efekt cieplarniany,
który przeleciał nam koło nosa, gdy my -
kobiety i mężczyźni bawiliśmy się w „Twoje-
moje”.
Moda uległa ogólnej fali demokratyzacji, a
obecnie łączy pokazy damskie z męskimi.
Czas na wpływ ekologii na modę. Jest to
najmocniejszy obecnie trend i wszystko wska-
zuje na to, że będzie się on umacniał.
Konsumpcjonizm „starej ery”, w której
wymieniało się, jako artykuły pierwszej po-
trzeby, lodówkę, lokówkę, samochód, spodnie i
wizytę u terapeuty, zamieni się w konsump-
cjonizm nowej ery, kiedy szukać będziemy dla
siebie jak najczystszego powietrza (zwłaszcza
w Polsce zimą) i najczystszej, najbogatszej w
składniki wody. Jedzenie? Ogrody.
Do niedawna mówiło się, jak rządy (np.
mody) przejęły ulica i socjalmedia.
Za chwilę rządy przejmie zmęczona na-
szym gatunkiem natura.
Kiedyś czytałam, z ciekawości, prace futu-
rologów i zawsze odnosili się oni do przyrody
— biopaliw, minerałów, zasobów naturalnych.
O ginących gatunkach zwierząt się po prostu
na co dzień nie myśli.
Czy taka goła refleksja coś daje?
Co nam mówią wróżbici naszych czasów,
czyli projektanci mody?
W jakiej kondycji jest człowiek? W jakiej
kondycji są współczesne kobiety? W jakim
świecie będą żyć dzisiejsze dziewczynki? Czy
przyszłość można przewidzieć w 100%? Czy
będzie w niej miejsce na zabawę?
Myślę, że da się przewidzieć tylko frag-
menty, cała reszta jest względna.
Wolny wybór sprawia, że życie jest wciąż
ciekawe i niezmiennie przynosi coś nowego.
Klasyczny „power dressing” już się nie powtó-
rzy. Mamy tylko do czynienia z współczesnymi
fantazjami na jego temat. To samo dotyczy
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
13
„kobiety romantycznej”, „kobiety nowocze-
snej”, „kobiety wyzwolonej”.
Pantha rei.
Nic dwa razy się nie zdarza...Układ sił się
zmienia, tylko kobiecość — nie.
A dziś: ultra-kobieca kolekcja prosto z Pa-
ryża.
Saint Laurent, power dressing, jesień,
2018:
Zdaje się, że tej jesieni kapelusze zastąpią
w damskich stylizacjach miejsce spodni, które
były hitem w latach 60.
Moda podpowiada: Wszystko jest możli-
we!
Wspomnieniem
przywołani
(Dokończenie ze strony 12)
Skoro nadmieniłam, że S. Nyczaj nierzadko
cytuje zapamiętane wiersze przywoływanych
poetów, dodam, że i własnymi strofami stara
się ich upamiętnić. Przykładem może być
zgrabnie skrojony i dowcipnie charakteryzują-
cy autoironiczną postawę Szymborskiej tryp-
tyk limeryczny, zdobiący ścianę saloniku
zakopiańskiej „Astorii”, gdzie imię noblistki
mają prowadzone przez niego co pewien czas
Posiady Literackie (po niedawnych, z paź-
dziernika 2017, trwa we mnie dotąd silne
wrażenie z przeżytej pięknej poetycko-
muzycznej przygody).
Każde z tych zawartych w obydwu to-
mach wspomnień, niekiedy bardzo osobistych,
odkrywa nieznane czy mniej nam znane inte-
resujące wydarzenia z życia twórców. Posze-
rzone o sytuacje w wielu środowiskach lite-
rackich, dają rozległy obraz funkcjonowania
naszej literatury i kultury na przestrzeni kilku-
dziesięciu lat.
Nie brak tu również ciekawych, a nawet
zabawnych sytuacji, anegdot (np. przy sylwet-
kach Chadzinikolau, Harasymowicza, Ulickie-
go), żartu (przy omawianiu Kawalca, Malickie-
go, Niziurskiego, ks. Twardowskiego), co
urozmaica książki i stanowi przeciwwagę dla
znajdujących się w nich przecież krytycznolite-
rackich fragmentów analizujących dokonania
twórcze pisarzy (jak w przypadku Chadziniko-
lau, Szymborskiej) bądź warsztat pisarski (w
odniesieniu do Garbosia, Jażdżyńskiego, Kaza-
neckiego, Kuncewiczowej czy bardziej jeszcze
dociekliwie - Różewicza, Waśkiewicza).
Dopełnieniem ciekawej zawartości tre-
Ściowej są liczne ilustracje, fotografie, portrety
pisarzy. Książki, pięknie wydane (projekt
okładek, znaku graficznego i opracowania
typograficznego Ireny Nyczaj) w odmiennych
kolorystycznie tonacjach, zaspokajają nasze
estetyczne oczekiwania.
Krystyna Cel
Stanisław Nyczaj, Wśród pisarzy. Rozmowy i wspo-
mnienia, t. 1 z 2010, s. 231, t. 2 z 2017, s. 272, wyd.
OW „STON2” w Kielcach.
Numer 4(260) kwiecień 2018
14
Listy do Pani A. (117)
Głos
z zaświałów
Droga Pani!
Dziś ludzi z tak zwaną klasą spotkać co-
raz trudniej. Ale są. Spotykam ich nierzad-
ko, a ostatnio byłem na spotkaniu z profe-
sorem Mieczysławem Inglotem. Profesor
wygłosił bardzo ciekawy, dowcipny wykład
„Zaświaty w anegdocie”, bogato inkrusto-
wany licznymi przykładami. Okazuje się, że
to niewyczerpany, uniwersalny temat,
znakomicie odzwierciedlający nasze czasy
współczesne. Profesor z tajemniczą miną
rzucił słuchaczom pytanie: „Czy państwo
wiedzą, kiedy w dziejach Świata odbyły
pierwsze wolne wybory”? Nie wiedział nikt,
wszyscy zamarli w oczekiwaniu. „W raju -
wyjaśnił profesor - kiedy Pan Bóg przy-
prowadził Adamowi Ewę i powiedział, by
wybrał sobie żonę”.
Czy my przy urnach przypadkiem nie
mamy podobnie? Mówiłem zawsze, że
nasze wybory przypominają głosowanie na
stróża sklepu z wędlinami. Kandyduje kilka
ras psów, ale wszystkie są jednakowo mię-
sożerne...
Czasy się zmieniają, zwyczaje ulegają
modyfikacjom. I na to profesor Mieczysław
Inglot miał następującą anegdotę. Oto
papież przychodzi do nieba i widzi, że Ry-
dzyk zmywa naczynia, Jankowski szoruje
okna, a Głódź podłogę. Zdziwił się papież, a
św. Piotr wyjaśnił, że nowym dyrektorem
od spraw porządkowych został właśnie
biskup Pieronek.
Wykład był bardzo ciekawy, profesor
wygłaszał go piękną polszczyzną i z dużym
poczuciem humoru. Niestety, nie uległ
namowom, by opowiedział coś pieprznego.
Tylko z tajemniczym uśmiechem przyznał:
„są i takie..”, co wzmogło emocje wśród
słuchaczy. Też na te anegdoty czekałem, by
móc je powtórzyć w liście do Pani, całą
odpowiedzialność za ich „nieprzyzwoitość”
składając na barki pana profesora... Byłem
zafascynowany pięknem języka, swadą,
klasą, a przede wszystkim ogromną wiedzą.
Przy takich ludziach wielu dzisiejszych
doktorków „wymięka”, i należałoby ich po
prostu wyrzucić z uczelni.
Publicystyka
A jak naprawdę jest w zaświatach? O
tym już wie nasz przyjaciel, świetny poeta,
Jan Stanisław Kiczor. Wiadomość o jego
śmierci spadła na nas jak grom z jasnego
nieba. Król życia, facecjonista, człowiek
biesiadny (z głosu i postury przypominał
mi Zagłobę). Kto mógłby się spodziewać, że
w ogóle strona funeralna go dotyczy, a
zwłaszcza tak szybko. Ogromny żal mną
zawładnął, Ania się popłakała, cały dzień
nie mogliśmy znaleźć sobie miejsca. A ja
miałem jakieś irracjonalne poczucie, że
może to nie jest prawda, może to żart. Taki
jak kiedyś, gdy Jan Stanisław przychodząc
do szpitala powiedział pielęgniarkom, że na
wszelki wypadek w szatni zostawił trumnę.
Dziewczyny uwierzyły i poleciały gromad-
nie do szatni zobaczyć, czy istotnie drew-
niany instrument tam stoi.
Pod nekrologiem na facebooku napisa-
łem komentarz. Jakie było moje zdziwienie,
połączone z irracjonalną nadzieją, że to
także żart, gdy zobaczyłem, iż lajkuje ów
komentarz... Jan Stanisław Kiczor! Po kilku
godzinach telefon. Od kogo? Na wyświetla-
czu znowu: Jan Stanisław Kiczor. Tak mi się
dwa razy „objawił”. Okazało się, że to jego
żona lajkowała z postu Jana Stanisława,
potem telefonowała z jego aparatu, a mnie
się wyświetliło nazwisko. Musieliśmy jed-
nak przyjąć z całą bolesną świadomością, że
istotnie stało się to najgorsze i nieodwra-
calne. Późnym wieczorem zadzwonił Boh-
dan Wrocławski. Prosił, abyśmy z Anią
Musz napisali wspomnienie. Uczyniliśmy to
natychmiast. Zakończyłem je wierszem Jana
Stanisława, jakże adekwatnym do zaistnia-
łej sytuacji. Zacytuję Pani fragment:
Tylko jego samego bawiły figle,
które płatał innym.
Cieszył się wtedy bez umiaru.
Zmarł niespodziewanie.
()
Powiadomieni o pogrzebie przybyli
nieliczni.
(.)
mówili: - znów zakpił
i pewnie się rechocze.
Gdyby sprawdzili, okazałoby się,
że tym razem
był śmiertelnie poważny.
Ale trzeba żyć dalej. Z inicjatywy burmi-
strza Trzebnicy Marka Aurelego Długozimy
oraz pani prezes tamtejszego Uniwersytetu
Trzeciego Wieku „Tęcza” Ireny Kahalik,
odbyło uroczyste spotkanie z okazji pięć-
dziesięciolecia mojego poetyckiego debiutu
oraz urodzin... nie, nie powiem Pani któ-
rych, choć może Pani tę datę zna z innych
publikacji, a jeśli nie, to niech ja się dalej
czuję Pani rówieśnikiem. Zresztą we-
wnętrznie tak jest, co inni mogliby skwito-
wać: infantylny dziadunio. Więc tym bar-
dziej nie przyznaję się otwarcie.
Były przemówienia burmistrza Marka
Długozimy oraz starosty powiatu Walde-
mara Wysockiego, pani prezes UTW Ireny
Kahalik. W klimat mojej poezji znakomicie
wprowadzała Anna Maria Musz. Radziła mi,
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
które wiersze przeczytać, inspirowała
rozmowę, komentowała niektóre utwory, a
wszystko wysoce profesjonalnie, bo prze-
cież ona najlepiej się „na mnie” zna. Na
zakończenie grupa przyjaciół — uczestników
naszych warsztatów literackich, odczytała
specjalnie dla mnie po kilka swoich wier-
szy. To była niespodzianka, zamiast prze-
rywnika muzycznego. Wszystkim się cała
impreza podobała, a ja się wzruszałem, jak
na jubilata przystało.
Jubilat zawsze ma najróżniejsze wspo-
mnienia. Dostałem niedawno od Anny
Sobeckiej,j małżonki A.K. Waśkiewicza,
książkę pod tytułem „Andrzej”. Jest to praca
zbiorowa, zawiera teksty krytyczne oraz
osobiste wspomnienia osób zaprzyjaźnio-
nych lub zawodowo związanych z Andrze-
jem. Wśród wielu tekstów jest i mój. Są w
książce zdjęcia ludzi, których dobrze zna-
łem, a którzy tworzyli niepowtarzalną
atmosferę ówczesnego życia literackiego.
Patrzę na zdjęcie, z 1966 roku. To dys-
kusja o wstępującej literaturze. Widzę m.in.
młodych: Krzysztofa _ Gąsiorowskiego,
Edwarda Stachurę, Krzysztofa Mętraka,
Jerzego Leszina-Koperskiego, Andrzeja K.
Waśkiewicza, Zbigniewa Jerzynę. Byli au-
tentycznymi twórcami, znawcami, profe-
sjonalistami, którzy całe swoje życie świa-
domie podporządkowali twórczości. Posia-
dali wszelkie predyspozycje, wiedzę, do-
świadczenie. Nie tworzyli subkulturowego
klubiku czy „biura” zarozumiałych młoko-
sów. Byli życzliwi dla innych, młodszych,
nie tworzyli zamkniętej kliki. Ci, którzy
mieli talent, stawali się ich przyjaciółmi.
Talent był wtedy najważniejszy, a nie sno-
bistyczny bełkot niedouczonych matołów. I
znowu ogarnął mnie nastrój z lekka nostal-
giczny...
Pozdrawiam Panią mimo wszystko wio-
sennie i słonecznie —
Stefan Jurkowski
Numer 4(260) kwiecień 2018
Rozmyślania
Z dystansem do
wszystkiego —
szczególnie teraz
Czasy, w których przyszło nam żyć,
przypominają poniekąd sytuację wymyślo-
ną przez Sheckleya. Podobnie jak w „Ostat-
niej Bitwie”, ludzkości przydarzył się Arma-
geddon — oczywiście nie w biblijnym wymia-
rze - ale jak inaczej określić Holocaust i
Gułag: wydarzenia graniczne nazizmu,
komunizmu i rasizmu.
Andrzej Dębkowski
Przez dość długi czas wyróżnieni przed-
stawiciele ludzkości: etycy, socjolodzy,
psycholodzy czy politolodzy zachowywali
się tak, jak postaci z opowiastki Sheckleya;
przypatrując się czy to Holocaustowi, czy to
Gułagowi, czy to Rasizmowi zdawali się
zadawać pytanie: „I co z nami Panie? Jak
możemy wytłumaczyć powyższą potwor-
ność?”
kóry
Wydawało im się, że jedynym rozsąd-
nym wytłumaczeniem „czasów pogardy”
jest wyjaśnienie ich poprzez chwilową
aberrację człowieczego Rozumu. Po prostu,
Rozmyślania
w okresie Holocaustu i Gułagu, umysłowość
ludzka popadła w przejściowe — z perspek-
tywy dziejów rządu Rozumu - szaleństwo i
zwyrodnienie, obłąkańczą drogę donikąd.
Lecz teraz, po tak strasznym i racjonal-
nie niewytłumaczalnym doświadczeniu,
nadal będzie się rozwijać. Bo jeśliby okazać
się miało, że „czas pogardy” nie był tylko
paranoicznym i nierozumnym zaburzeniem
racjonalnego Umysłu, ale właśnie osta-
teczną konsekwencją nowoczesnego Rozu-
mu i wynikających z niego procesów racjo-
nalizacji świata, to cóż nam pozostaje?
Skoro upadły wszelkie racjonalne prawa
zarządzające cywilizacją, jeżeli normy i
wartości etyczne ulegały anihilacji, jeśli
reguły jednoznacznie ustalające funkcjon-
owanie kultury oraz wyjaśniające poznaw-
czą drogę w dotarciu do prawdy o świecie
poddały się destrukcji — to jak spojrzeć w
oblicze Otchłani, przed którą stanęliśmy?
W jaki sposób przyglądać się „demono-
wi” ponowoczesności? Jednym z pierw-
szych „śmiałków”, który próbował opisy-
wać narodziny tego, co określamy jako
ponowoczesność był Martin Heidegger.
Wypowiadając słowa (które mogą szoko-
wać, biorąc pod uwagę związki Heideggera
z nazistami): Rolnictwo jest obecnie zmoto-
ryzowanym przemysłem żywnościowym, tym
samym w istocie, co fabrykacja trupów w
komorach gazowych i obozach zagłady, tym
samym, co blokada i skazanie kraju na głód,
tym samym, co produkcja bomb wodorowych
(..) — jednoznacznie wykazywał winnego i
sprawcę Holocaustu czy Gułagu. Było nim
oczywiście racjonalne myślenie metafi-
zyczne.
Zagłada stanowiła konsekwencję racjo-
nalnego zarządzania Światem, w istocie:
racjonalną była. Holocaust, Gułag i Rasizm
nie były aberracją Umysłu, lecz trzema
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
taktykami jednej strategii.
Opisem funkcjonowania ponowocze-
sności zajęli się myśliciele czerpiący z He-
ideggerowskiej oraz Nietzscheańskiej diag-
nozy kryzysu Rozumu.
Ogólnie określa się ich jako postmoder-
nistów, choć musimy pamiętać, że postmo-
dernizm, bezpośrednio wyrastający z sytu-
acji ponowoczesnej, jest myśleniem wielo-
znacznym, płaszczyzną różnorodnych
przekonań, kłębowiskiem różnorakich
stylów myślenia, mówieniem wieloma
tekstami naraz. Stąd też zestawia się ze
sobą Derridę z jego dekonstrukcją, neo-
pragmatyczny projekt Rorty'ego, noma-
dyczną machinę wojenną Deleuze'a, paralo-
gię Lyotarda, projekt hermeneutyki rady-
kalnej Caputo czy w końcu hermeneutykę
socjologiczną Zygmunta Baumana.
Kiedy nadejdą w końcu dni „ostatniej
bitwy”, a po krwawych kilkudniowych
zmaganiach zginie jej ostatni uczestnik,
rozstąpią się niebiosa i wszyscy, którzy
polegli, zmartwychwstaną: karnie, szereg za
szeregiem... Roboty bojowe udadzą się za
Panem ku wrotom niebios. Zadziwieni
przedstawiciele Ludzkości - przedmiotu, o
który toczył się Armageddon - wykrzykują
za odchodzącymi rozpaczliwie: - A co z
nami Panie?! Po czym pozostają samotni na
placu boju, spoglądając w twarz Pustce i
Otchłani, nie bardzo wiedząc, co z tą prze-
klętą sytuacją zrobić...
Numer 4(260) kwiecień 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy es
(fragmenty)
Oprowadzani przez Itamira po świątyni
zatrzymujemy się przed ołtarzem Wielkiego
Mentora Duchowego. Objawił się on założy-
cielce, by kształciła apostołów. Ten Duch
ponoć działa już tysiące lat na Ziemi. Ostatnia
jego inkarnacja dokonała się w Boliwii w
1600 roku. W niego właśnie - jak zapewnia
nasz przewodnik - wcielił się św. Franci-
szek... I oto nadchodzi chwila kulminacyjna,
gdy mam się poddać operacjom duchowym.
W bocznej niszy przekazują mnie z rąk do
rąk kapłani-mediumiści, odczyniając ze mnie
moce nieczyste. Strzelają w palce, mamroczą
zaklęcia, biją się w piersi i po ramionach,
krzyczą, klaszczą w dłonie, gwiżdżą, śpiewa-
ją, mocują się z moimi duchami, które są
widocznie bardzo silne, stawiając tęgi opór...
Obchodzą mnie dookoła, podnoszą ręce,
opuszczają, błogosławią, klepią po plecach...
no mówię wam... aż chce się uciekać, gdzie
pieprz rośnie... ale widzę mojego przyjaciela,
że ze stoickim spokojem kontroluje całość
akcji zza zasłonki, dając mi znaki - wytrzy-
maj, wytrzymaj, bracie, jeszcze chwilę wy-
trzymaj... No i wytrzymałem.. A następnie
lekki, bezgrzeszny i oczyszczony — powracam
z Henrykiem do stolicy. Tu, w mieszkaniu
Siewierskich z ogromną werandą obłożoną
donicami z egzotycznymi kwiatami, gdzie
centralne miejsce zajmuje akwarium z ryba-
mi - można podyskutować o namiętnościach
religijnych Brazylijczyków i o tym, co widzie-
liśmy w Dolinie...
Małgorzata, żona Henryka, śmieje się, że
w tym kraju uważa się za wariata kogoś, kto
w nic nie wierzy. „Najpobożniejszym” w
czarnoskórych stanach, gdzie znajdują się
rzesze spirytystów i wyznawców szamani-
zmu (eandomble, makumba), nie wystarcza
wiara w jednego boga. Nie widzą nic zdroż-
nego w dwuwierze, czyli w jednoczesnym
uczestniczeniu w zebraniach spirytualistycz-
nych i w mszach katolickich.
Jakie są korzenie owego synkretyzmu?
Biali kolonizatorzy, przypływając tu, na-
potykali pierwotnych mieszkańców - Indian.
Dzienniki
Próbowali ich wykorzystywać do pracy na
roli, co jednak na dłuższą metę się nie po-
wiodło, bo ci uciekali do buszu. Zaczęto więc
masowo ściągać czarnoskórych niewolników
z Nigerii, Mozambiku, Angoli i Sudanu. Mieli
oni swoje wierzenia, rytuały i niechętnie
nawracali się na chrześcijaństwo. Oficjalnie
przyjmowali religię białych — żeby nie wcho-
dzić w konflikt z panami — ale po cichu czcili
swych bogów i bożków afrykańskich... Na
przykład Jezusa utożsamiano z Oxalą — naj-
ważniejszym bóstwem w hierarchii bóstw
afrykańskich, Matkę Bożą — z królową mórz i
wód. Szatan otrzymał imię Exu - boga zła...
Brazylijski synkretyzm religijny obejmu-
je też religie Indian, z mocno rozwiniętym
kultem zmarłych i wiarą w kontakty z przod-
kami, w magię i czary... a wszystko to bywa
pożenione często z katolicyzmem. (...)
lil Pielgrzymka polskości
(Guarani das Missóes — jestem już o ty-
siące kilometrów od stolicy na południu
Brazylii)
Najwięcej jest w Brazylii katolików, ofi-
cjalne statystyki mówią o 130 milionach.
Liczby te obejmują także polskich potomków
zasiedlających głównie południowe stany:
Parana, Santa Catarina, Rio Grandę do Sul. W
trzech fazach gorączki brazylijskiej (od 1890
do 1938) zwaliło się do tego obiecanego raju,
co okazał się dla wielu piekiełkiem, ponad
140 tysięcy chłopów z trzech zaborów. Wy-
pędził ich z terenów Polski głód. Dziś szacuje
się Brazylijczyków z polskimi korzeniami na l
do 2 milionów. Większość nie ma pojęcia, z
jakiego regionu Polski pochodzili ich antena-
ci. Z Polonii. Ot wszystko! Zresztą o dalekiej
Polonii też niewiele wiedzą, bo mówią, że nie
stać ich, by tam polecieć i spotkać się z krew-
nymi. Doświadczyłem ich gościnności, znala-
złszy się niedaleko granicy z Argentyną w
miasteczku Guarani das Missóes, nazywa-
nym Małą Polonią. Trafiłem na organizowa-
ną corocznie - po raz osiemnasty już - w
ostatnią niedzielę sierpnia pielgrzymkę do
Linha Bom Jardim. Unaoczniła mi ona waż-
ność roli Kościoła w podtrzymywaniu toż-
samości i krzepieniu ducha. W tłumie piel-
grzymów co raz natykałem się na swojskie
słowiańskie gęby i płowe czupryny. Ba, z
rzadka udało mi się nawet zamienić z niektó-
rymi słowa po polsku. „Z rzadka”, bo w ogo-
nie pielgrzymki, gdzie maszerowali raźno
dzieci i młodzi, niewielu potrafiło sklecić
choćby parę zdań w języku przodków.
Eugeniusz Hamerski, przywołany do
mnie jako najlepiej mówiący po polsku,
właściciel stuhektarowej fazendy (jego pra-
dziadkowie przybyli spod Łodzi), wyjaśnia
mi genezę tej pielgrzymki do sanktuarium
Matki Boskiej Częstochowskiej: — Przecie,
gdy nasi dziadowie tu dotarli, to każdy trzy-
moł pod sercem obrazek Świętej Panienki
przywieziony z Kraju. A prócz tego nie mioł
prawie nic! Dostali topory, motyki, namiot i
gęsty, nieprzyjazny las ze żmijami i drapież-
nikami, który trza było wytrzebić... Jakby nie
ta wiara, panie drogi, jakby nie ta modlitwa
do Matusi, to pewnie by my zdechli z tęskno-
ty. Dlatego pierwsze, co budowali, to była
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
kaplica albo kościół, no i szkoła. W miejscu,
do którego idziemy, też została zbudowana
kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej — w
1914 roku, i wkoło niej skupiało się życie
polskiej kolonii...
Gdy przesuwam się do przodu piel-
grzymki, oświeca mnie myśl, że mogłaby być
metaforą ich losu. Z pokolenia na pokolenie
Polonusi przekazywali sobie w sztafecie
nawyki, zwyczaje świąteczne, a także słowa z
zakonserwowanej gwarowej polszczyzny. ..
Im dalej w pokolenia, tym ta polskość bladła i
ulatniała się... W końcu pozostały tylko sło-
wiańskie rysy wlepione w twarze promieniu-
jące ciepłą swojskością... i nazwiska przeina-
czane przez urzędników brazylijskich.
Posuwamy się wolno (z Guarani do Linha
Bom Jardim - 20 km), a czasem przyśpie-
szamy kroku eskortowani przez policję
drogową, karetki pogotowia, lokalne ptaszki
quero-quero i bem-te-vi. Przefruwają z
krzewu na krzew i nawołują wesoło „widzę
cię, widzę cię!”. Upał trzydziestoparostop-
niowy, na razie do wytrzymania. Feretrony,
białe orły wyhaftowane na sztandarach z
wizerunkami Matki Boskiej z napisem: „Mat-
ko Boska Częstochowska, módl się za nami”
albo „Santuario Nossa Senhora de Często-
chowa”.
Po paru godzinach pielgrzymka wlewa
się w brukowaną uliczkę Linha Bom Jardim...
Wystrzelają w górę race... Trudno się przy
tym nie wzruszyć, choćby się było nie wiem
jak obojętnym religijnie. Msza, a potem
kazanie biskupa niemieckiego, który po
portugalsku opowiada o Matce, Królowej
Polski ze szramą symbolizującą współcier-
pienie z narodem, który sobie wybrała.
Na placu - około półtora tysiąca ludzi;
niektórzy przyjechali autobusami setki kilo-
metrów z miast i kolonii, takich jak: Nova
Prata, Nova Branca, Porto Alegre, Santa Rosa,
Cerro Largo, Setę de Setembro, Frederico
Westphalen, a nawet z odległej o 12 godzin
jazdy autobusem stolicy polskości, Kurytyby.
Większość pielgrzymów to potomkowie
Polaków, nierzadko wymieszani z kaboklami,
Niemcami, Włochami, Murzynami.
Po nabożeństwie - piknik pod ogrom-
nym namiotem, churrasco, czyli najlepsza w
świecie wołowina z rusztu i inne smakołyki...
piwo, rozmowy, szum, gwar, muzyka o po-
smaku gaucho, ciżba ludzka — twarz przy
twarzy, oddech przy oddechu...
Siedzę na ławie obok prefekta Guarani
das Missóes Casemira Warpechowskiego i
jego siostry Marii. W tym pięknie położonym
na falujących wzgórzach miasteczku zawsze
prefektem był ktoś o polskich korzeniach, bo
na 5 tysięcy mieszkańców mało jest takich,
którzy by ich nie posiadali. Sama zaś piel-
grzymka to nie tylko manifestacja wiary, lecz
i okazja do spotkania się i upamiętnienia
tamtych trudnych początków, gdy wyrywało
się pazurami drzewa araukariowe, walczyło z
żywiołami, cieszyło z pierwszego dachu nad
głową, z pierwszych plonów... Iluż ich zginę-
ło, pomarło z głodu, zanim ci, co mieli więcej
szczęścia, doszli wyżej w emigranckiej piel-
grzymce do swojego na tej gościnnej niego-
Ścinnej ziemi!?
cdn.
Numer 4(260) kwiecień 2018
Recenzje 17
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Poeta na scenie
istnienia
„Kamień i czas” – to wielowymiarowa
rozprawa Kazimierza Świegockiego, w
której autor nakreślił swój portret artystycz-
no-literacki, ale i filozoficzny. Trudno też w
jednym tekście omówić kompetentnie jego
rozliczne dokonania literackie. Najbardziej
jednak ważną kwestią, szczególnie w jego
poezji, jest postawa filozoficzna wyrażająca
się w próbie odpowiedzi na przykładzie
osobistego doświadczenia egzystencjalnego i
artystycznego na pytanie: „Kim jest człowiek
współczesny przełomu XX i XXI wieku?”. W
tej obszernej książce autor zamieścił prawie
wszystkie swoje utwory poetyckie, ale rów-
nież pokazał ich ewolucję wynikającą ze
wzrostu z latami doświadczenia życiowego
oraz osobistego rozwoju intelektualnego. Na
pierwszy plan w tej twórczości, momentami
przesiąkniętej ideami romantyzmu, wysuwa
się dążenie do takiego doskonalenia swej
sztuki poetyckiej, by przybrała nową formę
klasyczną, ale i niosła w sobie nowe treści.
Poeta stara się dla nich szukać tych zasad
filozoficznych, np. Heraklita, Platona, św.
Augustyna, a nawet G.W.F. Hegla i M. Heide-
ggera, które w jakiś sposób pokazałyby
ciągłość metafizyczną naszej europejskiej i
jego osobistej kultury poetyckiej. Do tego
poeta potrzebował stworzenia nowej metafi-
zyki lub przebudowy jej wcześniejszych
form, a więc podejmował się działania
twórczego typowo filozoficznego, korzystając
szeroko z dyskursu poetyckiego, ale i w
innych utworach również literackiego. Nie
ma wątpliwości, że ogromny wpływ na jego
twórczość mieli tacy wybitni i oryginalni
poeci rodzimi, jak: Adam Mickiewicz, Juliusz
Słowacki, Kamil C. Norwid, ale i autorzy
późniejsi: Bolesław Leśmian, Czesław Mi-
łosz, Zbigniew Herbert, Krzysztof K. Baczyń-
ski, a nawet Edward Stachura. Postaramy się
zatem spróbować dokonać kilku wglądów w
jego zabiegi literacko-filozoficzne, by pokazać
na czym ta robota metafizyczna miałaby
polegać. Wybierzemy do tego głównie te
utwory, które zawierają ów ładunek refleksji
filozoficznej.
Już około roku 1968 Świegocki napisał
wiersz, który wyraża jego postawę poetycko-
filozoficzną pt. „Więc czymże jestem?”, gdzie
ukazuje swoją orientację twórczą, której
będzie wierny przez całe życie: Więc czymże
jestem, z jakich idę krajów, / jakie mnie drogi
do kogo prowadzą? / Widzę jak we mnie
przeszłość wciąż powstaje, / kamień i światło
o ciało się wadzą. // Czy jednak duszę czas
także pochłonie / tak jak ocean mioceński
rozgwiazdę? // Przybyłem po to jedynie, by
imię / swe wziąć od ziemi i rozbić o gwiazdy?
Utwór ten zawiera duży ładunek roman-
tyczny, ale i wyraża ogromne wątpliwości co
do przyszłości swojego losu w „porządku
„bycia człowiekiem–w–świecie”„. Sygnalizuje
owo typowe rozdarcie skłonności ludzkich
skierowujących się ku pięknu i harmonii
ducha oraz przyrody, ale pomysł poety jest
taki, by ów przysłowiowy kamień tak obrócić
w czasie swego istnienia, aby sięgnąć nim
nawet z dozą szaleństwa aż do gwiazd. Do
tego potrzebna mu jest znajomość zasad
nadprzyrodzonych, które to umożliwią, a
które może odkryć w przeszłości, którą sobą
tworzy. Z kolej około roku 1984 finalizuje
utwór pt. „Cogito”, w którym deklaruje swoją
samoświadomość artystyczną, inspirowany
zasadami monadologii G.W. Leibniza, gdzie
m.in. czytamy: (...) I tylko było Nie ogromne
całe / nad sobą, w sobie i z sobą pomiędzy, / i
rosło wszędzie, wewnątrz się schylało, rzedło,
wietrzało coraz szerzej, prędzej. // (...) I ze
środka Nicości jak ze słów Niemego / wyszło
Konieczne i szło po trójkątach. / Podeszło do
mnie: jesteś alter ego. / Myślisz, więc jesteś.
Czemu się oglądasz? // (...) I oto widzę, jak
rośnie Konieczne / i jak otwiera się środek
Niemego. / Wiatr z gór Nicości wieje w moje
wnętrze / łamie się Drzewo Dobrego i Złego.
Widać tu ów przełom wewnętrzny, pew-
ne poczucie obcości w świecie, które przez
lata będzie zmuszać autora „z konieczności”
do
działań
twórczych
poetycko-metafi-
zycznych. Ich celem jest rzecz jasna odbijanie
się od nicości, wsłuchiwanie się w „ducha
boskiego”; poszukiwania w sobie formy tej
zasady metafizycznej istnienia, by nie dać się
nieść mimowolnie w rytmie egzystencjalne-
go bluesa przez los po „Kole istnienia” przez
„Wielkiego Ptaka”. To doświadczenie odra-
dza w poecie „wiarę w Boga” i czuje płynący
od niego wiatr, o czym donosi: (...) I zrozu-
miałem: Bóg mnie śni, / ja rosnę na snu jego
glebie; / gwiazda we mnie się toczy i grzmi, /
wiatr od Boga mi serce kolebie.
Takie doświadczenie, abstrahując od ro-
zumienia bytu bożego, skłania poetę do
emocjonalnego związku z nim, ale i partycy-
pacji w Jego zasadzie istnienia. Czuje się
jakby powołany i odpowiedzialny z współ-
kreację świata własnym słowem, ale i siebie
w nim. Takie doświadczenie jest niebez-
pieczne dla nadziei poety, bo ciągle doświad-
cza nicości (ciemności bytowej wokół siebie),
a więc i „krzyk rozpaczy” nie jest mu obcy,
kiedy widzi świat tylko wyraźnie idealistycz-
nie. Wewnętrzny dialog z sobą uświadamia
mu, że z natury jest bytem „wewnętrznie
sprzecznym”, choć „serce jak ocean” ukazuje
całość jego bycia zakotwiczonego w porząd-
ku realnym i idealnym zarazem: daje to
pewną otuchę na spełnienie swoich pragnień
kreacyjnych w porządku dyskursu słowa.
Mowa bowiem jest dla autora przejawem
„czystego istnienia” – „niepodzielną na słowa
ostateczną prawdą”. Musi więc pisać, „zaga-
dywać” podstawę własnego istnienia, czyli
jego bycie, które również jest „byciem całego
uniwersum świata” – jak tego dowodzili
m.in.: Platon, Hegel i Heidegger, a w naszej
tradycji filozoficznej – Leszek Kołakowski.
Bardzo wyraźnie odczuwa Świegocki krąże-
nie żywiołów u podstawy bycia własnego i
świata roztaczającego się wokół niego; cisza
zaś pozwala mu widzieć te detale metafi-
zyczne pomiędzy żywiołami: ich momenty
materialne i idealne. „Przymierze z czasem”
daje mu poczucie możliwości odradzanie się;
powrotów, ale i ucieczkę od siebie: to jednak
nie zwalnia go z obowiązku przysłowiowego
Syzyfa i w tym doświadcza sensu osobistego
tworzenia i egzystowania. Uprawia więc
pewną dialektykę istnienia człowieka nad
podłożu ciągle doświadczanej nicości, nad
którą przetaczają się żywioły, ich różne
wytwory i konstelacje włącznie z miastami i
ludźmi, a gdzieś w porządku metafizycznym
ordynują nad tym wszystkim „byty ze świata
idealnego”. W wierszu „I tak powstaje świat”
poeta nakreśla pewną wizję kosmogenezy,
która jest obecna w różnych wariantach w
całej jego twórczości. A oto fragmenty tego
wiersza: I tak powstaje świat / z miłowania i
gniewu / ziarno pożera ziarno / ziemia rodzi
zabiera. // Światło zapładnia ciemność, /
ciemność wyłania człowieka, / człowiek się z
ziemią jedna / jak deszcz, jak z morzem rzeka.
// Morze jest nieruchome, / pełne Boga po
brzegi / stoi pod strażą komet – / gwiazd Alfa
i Omega.
Nie trudno zauważyć, że ta wizja zbliża
autora do ewolucyjnej zasady istnienia meta-
fizycznie wyjaśniającej koewolucję Boga,
świta i człowieka, którą sformułował francu-
ski myśliciel Pier Th. de Chardin, a może ta
zbieżność jest tylko przypadkowa? W utwo-
rze pt. „Ad Deum absconditum” poeta identy-
fikując się z porządkiem natury, który go
przenika, odczuwa obecność w nim zasady
metafizycznej, jej powiewu, która pozwala
mu na ową koewolucję sprawczą, pisząc: (...)
Więc nic nie ginie, nawet gdy / obróciłbyś je w
nicość / bo nicość także Twoja jest, / jak Twój
jest byt i czas, i litość. / Nie mogą przeto nawet
ciała / utracić, bo nie moje. // W tym dobro-
czynnym cieniu z ognia nawet nicości swej nie
stracę. / Bo nicość pije byt Twój do dna //
Niech więc to światło, Wielki Boże, / zakwitnie
we mnie sadem, / a ciała mego pieśń jak w
morze / w Twe cisze się zapadnie.
Nie ma więc przypadku w tej deklaracji
autora, ale jego samoidentyfikacja wydaje się
dążyć do absolutnych rozwiązań, których
poeta wie, że nie jest w stanie osiągnąć, choć
żyje ta nadzieją. Wiersz jest datowany na lata
1982 i 2011 i pochodzi z tomiku pt. „Przy-
mierze z czasem”, wydanego w roku 1993 i
ciągle uaktualnianego.
W innych swoich książeczkach poetyc-
kich Świegocki podejmuje liczne tematy
typowo egzystencjalne: miłości, przyjaźni,
związków rodzinnych z najbliższymi, ale i
miotów antycznych, tekstów biblijnych i ich
związków z rozumieniem oraz przeżywa-
niem teraźniejszości. Wydaje się jednak, że
poeta stopniowo odchodzi od kanonów
klasycyzmu, ale i dąży do budowy jego no-
wych form, które by mogły pomieścić nowe
treści wynikające z form jawienia się świata
poecie i człowiekowi współczesnemu. Zada-
nie to jest trudne, czasami wydaje się nie-
możliwe, bo przejście od dyskursu roman-
tycznego do postmodernistycznego może być
spostrzegane jako z pozoru łatwe, ale tak nie
jest: jedynie dyscyplina wewnętrzna, praca
nad sobą, silna wola i wiara wzmacniane
metafizycznie, mogą sprzyjać poecie. Może
więc swoimi wytworami uzyskać zamierzone
rezultaty klasycyzujące, ale natura języka stoi
tu na przeszkodzie: powoduje, że często jego
myślowe podłoże emocji popada w sprzecz-
ności i nimi się karmi. Ponowoczesność bo-
(Dokończenie na stronie 18)
18
Poeta na scenie
istnienia
(Dokończenie ze strony 17)
wiem jest ze swej natury płynna, a więc
skazuje artystę na subiektywizm, posługiwa-
nie się sprzecznościami, co w odbiorze czy-
telniczym może być do końca niezrozumie-
nie. Jednak dokonania filozofa-poety, który
Stawia sobie zadanie poznania i przedsta-
wienia tego, co „niewyrażalne” i „niewyobra-
żalne” warto docenić, choć „czas i kamienie”
kiedyś będą pewnie wiedzieć więcej.
prof. Ignacy S. Fiut
Kazimierz Świegocki, Kamień i czas. wiersze,
poematy, eseje, Wydawnictwo Akademii Humani-
styczno-Ekonomicznej w Łodzi, Łódź 2014, s. 348.
0 kamieniu
filozoficznym,
wielkim
poruszeniu
Serca,
żeglarstwie
I poezji
Czucie i wiara silniej mówi do mnie,
Niż mędrca szkiełko i oko.
A. Mickiewicz
Kamień filozoficzny nie tylko zachowywał
zagadkowość jak Lukrecjusz i Heraklit, ale jego
bardziej subtelną stroną zagadnienia jest
możliwość przemiany metali nieszlachetnych
w złoto. Człowiek zawsze pragnął więcej i
więcej - i to, co miał najwartościowszego do
przekazania, pragnął przekazać w zamian za
wartości równie wysokie. Wydaje się, że pro-
blem stary jak świat - znaleźć swoje miejsce
na ziemi - zatrzymać czas — uwierzyć, że byt
jest wieczny, albo starać się nie wierzyć, że
pochodzi z niebytu. Czy wiara w człowieka to
jednocześnie wiara w opatrzność? Czy wiara,
że ludzkość kroczy drogą, która ma jakiś sens?
Świat ludzki zaczął nieśmiało przemawiać
własnym głosem (Świat wewnętrzny uzależ-
niony od świata realnego i vice versa). Zzwróć-
my uwagę na sferę zasadniczych wyobrażeń o
ludzkich cierpieniach i udrękach. Teraz wiemy,
że nie ma ucieczki od czasu teraźniejszego
naznaczonego pamięcią; ile też determinacji
myślowej w obnażaniu nieprzepastnych głębi
ludzkiego losu! Takie właśnie przesłanie
odebrałem po lekturze gigantycznego wywia-
du czy też opowieści refleksyjnej z prof. Ma-
rianem Zembalą „który wspólnie z prof. Zbi-
gniewem Religą tworzył legendę polskiej
transplantologii” - w rozmowie z Dawidem
Kubiatowskim pt. „Spotkania”, z dopiskiem
„Opowieść o wierze w człowieka”. Wydawnic-
two HELION - Gliwice 2017.
Rozmowy — wywiady to gatunek dzienni-
karski, który w zaskakujący sposób komentuje
naszą rzeczywistość — nasze kamienie filozo-
ficzne — czy słupy milowe. Powstał w XIX
wieku na polskim rynku zyskując sobie szer-
szą popularność dopiero w okresie międzywo-
jennym.
Powyższe rozważania dają asumpt do zro-
zumienia problemu, którym jest leczenie i
dawanie nadziei bez zbędnej retoryki. Posłu-
chajmy profesora: „Każda operacja, każdy
zabieg w medycynie, niezależnie od zasad
i przestrzeganych standardów, jest i pozosta-
nie swoistym misterium wokół chorego czło-
wieka”. A jednak życie prof. Religi było jakby
odmiennym rodzajem istnienia, odmiennym
rodzajem egzystencji. Kuriozalnym wydaje się
stwierdzenie: „I należę do bardzo nielicznej
grupy ludzi, którym spełniły się wszystkie
marzenia”. O filmie „Bogowie” prof. Zembalą
(altruistycznie) „Byliśmy szaleńcami, nie
bogami”. Prof. Zembalą — na pytanie czy „Myśli
pan czasem o swojej śmierci?” odpowiadał z
pełną swobodą: „Jestem człowiekiem spełnio-
nym. Mam wielką nadzieję, że to poczucie
będzie mi towarzyszyło do końca”.
Chciałbym podkreślić, że istotą wypowie-
dzi zawartych w tej książce jest szczególny
realizm - realizm metafizyczny o zwykłej
ludzkiej bliskości. O takiej postawie mówimy,
że nie jest tylko darem - ale potrzebna jest
odwaga i aktywizm, żeby ją zdobyć. Ale wróć-
my do istoty śmierci: Chrześcijański filozof
Kierkegaard uważał, że człowiek jako byt
skończony nie może pojąć boskiego absolutu i
wobec tego stoi w obliczu paradoksu. Wielki
poeta Bolesław Leśmian w rozmowie z A.
Łaszkowskim powiedział: „Jeśli religia nie ma
racji i tutaj wszystko się kończy, śmierć jest
czymś absurdalnie hańbiącym (...) to pogodze-
nie się z czymś tak nieludzkim i nieskończenie
potwornym (...) więc od Boga pochodzić nie
może!?”. Na stronie 236 czytamy: „Mogę po-
wiedzieć tylko, również opierając się na nauce,
kiedy to życie się kończy. Wierzę w Boga, ale
wierzę również w człowieka”.
Wszystko, co nie jest nasycone ciepłem
ludzkiego przeżycia, nie trafia do serca i nie
może być jego WIELKIM PORUSZENIEM - a
więc jest martwo urodzone. Natura ludzka nie
zmienia się. Zmienia się jednak technika
współżycia. Może wzbogacać widzenie, uświa-
damiać uśpione w nas prawdy etyczne, skost-
niałe myślenie, uruchamiać przewody poro-
zumienia między człowiekiem a człowiekiem.
O tym, że życie bez kobiet nic nie jest warte —
profesor mówi o żonie o wiele piękniejszymi
słowami — wiedząc czym jest miłość. Od 1993
roku prof. Zembala jest dyrektorem Śląskiego
Centrum Chorób Serca w Zabrzu, o którym
wymownie mówi: „W Zabrzu wykonujemy
ponad dwa tysiące operacji serca u dorosłych i
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
dzieci (...) nie ma kardiochirurgicznego zabie-
gu, którego nie moglibyśmy wykonać w Za-
brzu”.
Byłem kilkakrotnie hospitalizowany w
Centrum Chorób Serca w Zabrzu nazwanego
ikoną współczesnej medycyny. Wraz z żoną
Grażyną leczeni byliśmy na Oddziale prof.
Gąsiora: „to miejsce gościnne” (hospitalitas)
przez lekarzy, którzy wybrali ten zawód -jakby
dla niego stworzeni: dr A. Nowowiejska-
Wiewióra, dr M. Wasiak, dr M. Greif i inni.
Pielęgniarki zasługiwały na ogromy szacunek
(nawet uwielbienie) wraz z przełożoną Kry-
styną Czaplą. Duszą Oddziału była (i jest)
niezwykła, pełna wdzięku i życzliwości Alicja
Chachaj (jednocześnie prezes fundacji Śląskie-
go Centrum Chorób Serca).
A teraz słów kilka o pasjach prof. Zembali
- żeglarstwie i poezji. Żeglarstwo to osobny
świat, w którym człowiek jest raczej maryna-
rzem niż kapitanem: „Jeśli zakosztujesz praw-
dziwej pasji (...) Tak było u mnie z żeglar-
stwem” (...) Żeglarstwo pozostało we mnie, to
prawda, z całą filozofią wolnego świata. Poeta
wycofuje się często jak neurotyk z trudnej
rzeczywistości w krainę fantazji — w przeci-
wieństwie do neurotyka, potrafi znaleźć drogę
powrotną i stanąć na gruncie rzeczywistości:
„Lżej mi było z poezją, która zawsze tkwiła we
mnie bardziej jako niezobowiązujący bagaż (...)
Poezja jest dla mnie lekarstwem na gnuśność i
zmęczenie, rzewnym skrótem myślowym,
czasami wyzwoleniem ekspresji”.
Przerastamy własne życie albo życie nas
przerasta. To znaczy, że życie nie jest do koca
zdefiniowane. Czy możemy je zobaczyć i zro-
zumieć? Od dawna przepowiadano możliwość
ucieczki w czwarty czy piąty wymiar, usiłowa-
no zawrócić cywilizację do jej chrześcijańskich
źródeł. Pytamy więc, czy życie zatopione w
powodzi doznań, wierze, może być lepsze?
„Dla mnie najważniejsze jest „dzisiaj” mówi
profesor. Czas teraźniejszy jest sumą tego, co
było... „Byłem chłopcem z małego miasteczka,
który krok po kroku szedł do przodu (...) upar-
ty chłopiec z Krzepie, któremu się wydawało,
że ciężką pracą może dogonić marzenia. I
chyba mu się to udało”.
Zwątpić znaczyłoby przekreślić własne
istnienie...
Andrzej Gnarowski
ZZ
AN
Muzy, miłość
I poezja
Nowy tom wierszy Krystyny Cel (autor-
ki m.in. siedmiu tomików poezji) - Kaprysy
Muz i inne wiersze jest poprzedzony precy-
zyjnym wstępem Stanisława Nyczaja. Już to
stawia przed chcącym napisać własne wra-
żenia z lektury trudne wyzwanie, tym bar-
dziej, że interpretację wierszy w tym wstępie,
zwłaszcza cyklu o tytułowych Muzach -
podzielam.
Numer 4(260) kwiecień 2018
Recenzje 19
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Więcej: mam swój skromny udział dot.
tego cyklu. Otóż p. Krystyna przysłała mi
niedawno ten cykl z prośbą o opinię o nim,
argumentując filuternie, że „Staszek tylko
chwali”. Odsyłając wydruk wierszy napisa-
łem, że skoro chwali, to wie, za co. I dodałem,
iż cykl poświecony starożytnym Muzom
greckim jest pomysłem ciekawym, bo te
sposągowiałe przez tysiące lat postacie
odbrązawia i ożywia tak, że stają się nam
bliższe, po prostu ludzkie. A przy tym są
zaprezentowane w przekonującej, czytelnej
formie poetyckiej.
Nie wiem, czy i w jakim stopniu ten mój
„osąd” przyczynił się do starań poetki o druk
cyklu, ale wkrótce ukazał się on w „Poezji
dzisiaj” (2017). Potem p. Krystyna zwierzyła
mi się telefonicznie, że włączy cykl do nowe-
go zbiorku poezji. Niebawem zadzwonił też
Staszek Nyczaj (także wydawca tej książki) z
prośbą o... jej recenzję, zaś kilka dni potem
drogą pocztową autorka obdarzyła mnie
swym nowym dziełem.
Staszkowi Nyczajowi – jak niegdyś nie-
zapomnianemu Felkowi Rajczakowi (1938–
1987) – trudno odmówić. Ba, ale – recenzja?
Pisałem o wielu książkach, nigdy jednak nie
uważałem się za krytyka literackiego. Ot,
czasem notowałem swe wrażenia z lektury –
wrażenia czytelnika. Niniejszy tekst traktuję
tak samo.
O cyklu 9 wierszy nt. Muz tu się nie wy-
powiadam, bo – jak już wspomniałem –
odczytałem go podobnie jak S. Nyczaj.
Wprawdzie pisze on we wstępie również o
niektórych innych utworach z tego zbiorku,
ale moje wczytanie się w jego zawartość
nasuwa własne refleksje. Szczególnie te,
które wypływają z liryków miłosnych. Dzisiaj
(wg mnie – niestety) wiersze o miłości na-
zywa się erotykami, co sugeruje, że mówią
one tylko o jej fizycznej stronie. Wzięło się to
ze zmian obyczajowych, z „wzorców” tzw.
rewolucji seksualnej, która miłość jako uczu-
cie oraz seks wrzuciła do jednego worka. A to
sprawę zbrutalizowało i narzuciło nowe lub
zmienione semantycznie pojęcia w tej sferze.
Proszę zwrócić uwagę choćby na takie
aspekty. Nie używa się otóż słowa „miłować”,
lecz „kochać”, które znaczeniowo sprowadza
się niemal wyłącznie do erotyzmu. Słowo
„kochanek/kochanka” ma teraz jednoznacz-
ne, raczej pejoratywne znaczenie. Czy takie
miało np. w epoce Mickiewicza? W przeka-
zach
medialnych
nie
spotkamy
po-
wszechnego niegdyś zwrotu „miłość plato-
niczna”. Czy zatem są to pojęcia li tylko teore-
tyczne? Nie, choć w rzeczywistości biorą się z
rzadszych niż kiedyś faktów.
Ten wywód wywoła zapewne niejeden
uśmiech politowania: „Ee, zrzędzenie starego
poety...”. Starego – tak, ale czy zrzędzenie?
Bywa, że stary dużo wie o życiu, także współ-
czesnym. I ma prawo do własnego zdania. Tu
jednak chodzi o lirykę miłosną. Nie było w
dziejach i nie ma poety, który by się nie
mierzył w swej twórczości z tym tematem.
Czyni to również w nowej książce Krystyna
Cel. Doświadczona życiowo i twórczo kielec-
ka poetka i eseistka oczywiście unika w
wierszach sentymentalnych, a tym bardziej
werterycznych środków wyrazu, owych
westchnień, jakie mimo woli zawsze podpo-
wiada zjawisko miłości. Ale też nie epatuje
modnym, brutalnym seksizmem. Przeciwnie
– jej wiersze o tym uczuciu można by objąć
dwoma pojęciami: subtelność oraz różno-
rodność – tego uczucia, rzecz jasna.
Subtelność odnosi się zarówno do niego,
jak i do środków artystycznych. Dojrzały
psychicznie i wrażliwy człowiek wie, że mi-
łość ma niejedno oblicze, niejeden wymiar.
Nie chodzi tu bynajmniej o różne rodzaje
miłości – np. do Ojczyzny, do dzieci, do rodzi-
ców... I proszę nie doliczać: do pieniędzy, jako
że to jest żądza, a nie miłość. A różnorod-
ność? Właśnie to uczucie jest zawsze skom-
plikowane, najeżone często niewidzialnymi
pułapkami. To jakby droga, ale nie bity trakt
czy asfaltowa autostrada upstrzona znakami
drogowymi. To raczej szlak nieprzetarty,
nieprzewidywalny dla każdego z osobna. A to
niesie niepokój, rozterkę, bolesne przeżycia i
doświadczenia. W wierszu Chwile, pozornie
na inny temat, pisze poetka, że chwile „za nic
mają wołanie że piękne / że mogłyby trwać
wiecznie”.
Miłość dwojga, nawet piękna i udana, to
zawsze dwa światy: „Nasze światy twój i mój
/ jak dwa odrębne zbiory”. Niełatwo i nie-
często udaje się osiągnąć stan biblijnego
nakazu, aby ona i on „stanowili jedną duszę i
jedno ciało”. Przypomina się wers dawnej
piosenki: „Kochać – jak to łatwo powie-
dzieć...”. Zaś poetka, w poliptyku Jeśli nie
znajdę sposobu twierdzi z goryczą: „Czekam
na twoje słowo / jak skazaniec na łaskę”. Bo
„zaklinam miłość”. Lecz zaklinanie nieko-
nieczne daje pożądany skutek: „tak łatwo
oddzieliłeś duszę od ciała / a przecież miały
być jednością”. To może zawalczyć inaczej?
Pokazać swój „naiwny amok”, który „bawi cię
/ ale chyba i cieszy”? Lecz chce się, by ten
stan (euforii?) był skuteczny, więc zdziwie-
nie: „czemu więc nie podkręcasz / jego bla-
sku”. I zaraz ostrzeżenie: „gdy [blask] zsza-
rzeje a może zgaśnie / nic już nie będzie takie
samo”. Czyli takie jak było, gdy fale obojga
serc zbliżały się do siebie. Jak więc będzie?
Smutno, z niknącą nadzieją na czas, kiedy
„błogi sen o tobie [dni pochmurne] zamieniły
w tęsknotę”. I to już są symptomy początku
końca tego uczucia. Zapewne jeszcze będą się
zdarzały jakieś próby powrotów, wyjaśnień,
naiwnej wiary, ale tak wcześniej pobudzające
„czułe słowa (...) gubią swój ślad”. Być może,
jeszcze się podejmie próbę ich uchwycenia,
ale skończy się na chęci uchwycenia ich
echa...
Meandry miłości istnieją zawsze i rzadko
da się je usidlić, opanować. Częściej prowa-
dzą do kresu uczucia – tego konkretnego
uczucia konkretnych dwojga osób. To niewe-
soła perspektywa, ale czy wszystko zostanie
unicestwione? Niekoniecznie. Jeśli uczucie
było prawdziwe (inaczej by nie bolało po
jego utracie), to pozostanie całkiem niebaga-
telny skarb: wspomnienia. Co prawda, nie są
one uporządkowane, w ciągu życia przyby-
wają nowe, jest ich coraz więcej, nakładają
się, mieszają „jak piłeczki w koszyku do loso-
wania”, ale – są! Owszem, większość z nich
skrywa się w zakamarkach pamięci. Toteż
gdy chodzi o te urokliwe, kodujące w sobie
to, co było dobre, najpiękniejsze w czasie
rozkwitu uczucia, trzeba wysiłku, by je przy-
wołać:
i trzeba cudu fantazji
by z trudem wydobyte
powołać do życia na nowo
Może właśnie dlatego, że miłość jako
uczucie jest tak skomplikowana, porusza się
„drogą” pełną wykrotów, nigdy do końca
nieprzetartym szlakiem, a równocześnie jako
zjawisko jest nieprzemijalna, dopóki istnieją
ludzie – jest ona zawsze intrygująca, a dla
twórców stanowi źródło weny oraz (jak to
trafnie określił Stanisław Nyczaj już 20 lat
temu) erotyki, wiersze miłosne „są w przy-
padku każdego twórcy najlepszym spraw-
dzianem artystycznego kunsztu, kreacyjnych
możliwości”. Potwierdza się to także w oma-
wianym tu tomiku tej autorki.
Odwołałem się tutaj jedynie do wierszy
miłosnych, choć niektóre przytoczenia po-
chodzą z utworów o pozornie innej tematyce.
Lecz ten niewielki zbiorek zawiera też wier-
sze ukazujące inne obszary zainteresowań
poetki, jak przemijanie, piękno ojczystych
pejzaży, inspiracje znanymi klasykami twór-
czości nie tylko literackiej, wskazane we
wstępie poliptyki: Oblicza ciszy, Słowa czy
wspomniane wyżej Chwile.
Łącznie w tym zbiorku Krystyna Cel ob-
darzyła miłośników poezji liczbą 50 utwo-
rów. Jednakże nie ilość, lecz głębia pene-
trowania ludzkiej świadomości, refleksja nad
meandrami życia człowieka – jego wnętrza
psychicznego i egzystencji interpersonalnej
oraz kunszt artystyczny tej poezji stawiają
Poetkę wysoko w rodzinie współczesnych
poetów polskich.
Rafał Orlewski
________________
Krystyna Cel, Kaprysy muz i inne wiersze. Oficyna
Wydawnicza STON 2. Wstęp i redakcja: Stanisław
Nyczaj. Wydanie pierwsze, s. 76 . Kielce 2017.
Oswajanie
trudnego czasu
Oryginalna jest koncepcja książki po-
etyckiej
Danuty
Perier-Berskiej:
dwie
części opatrzone odrębnymi tytułami: „W
windzie Pana poznałam” (czarny druk na
białym tle), „Czy nam to się śniło?” (biały
druk na czarnym tle – „w kontrze”), a jednak
to jedna książka.
Łączy je osoba drugiego męża autorki
Antoniego, z którym przez 20 lat tworzyła
miłość wypełnioną pięknem, dobrem, wza-
jemnym spełnianiem się.
Potwierdzeniem staje się pojmowanie
szczęścia przez Danutę Perier-Berską, które
(Dokończenie na stronie 24)
Nic nie wie,
nic nie chce
„Dobra książka może polegać na tym, że
nie wiadomo, o co w niej chodzi” - ten frag-
ment wiersza Marcina Sendeckiego z tomu
„W” przypomina mi się, gdy czytam najnowszy
zbiór tekstów Karola Maliszewskiego [małe
zawsze] wydany przez Dom Literatury w Łodzi
w serii „Białe kruki, czarne owce”. Ta książka
to 64 mikroobserwacje, oparte na eliptycznym
skrócie miniatury (najdłuższa liczy 8 wersów),
nierzadko pozostawiające odbiorcę w mało
komfortowym stanie bezradności. Bo jak
czytać te migawki, hasła, mikroanegdoty czy
aforyzmy?
Anna Dominiak
Ten ledwie zasygnalizowany namysł, frag-
mentaryczne ujęcie zewnętrznego i wewnętrz-
nego kosmosu, odpryski, które budują przecież
pejzaż mentalny. Pejzaż oparty niekiedy na
bardzo doraźnych obserwacjach:
starsza pani musi
no to jej pokazujemy drogę
a potem nie chcemy
przyjąć pieniędzy
[starsza pani]
Maliszewski sięga tym razem po formę la-
pidarną, ułamkową, jakby w migawkowej
komunikacji upatrywał najskuteczniejszego
sposobu dotarcia do znużonego zalewem treści
odbiorcy. Może właśnie taka oszczędna fraza
stanowi nośnik znaczniejszego semantycznego
ciężaru niż to bywa w przypadku dykcji przega-
danej i szerokiej? Może taka właśnie dykcja
zadomowi się w poezji w czasach nadmiaru
komunikatów? Bo przecież hasłowe ujęcia
mobilizują odbiorcę do zwiększenia wysiłku w
nadawaniu znaczeń tym, jakby kątem oka
rejestrowanym obrazom. I właśnie to, co może
stanowić o istocie tych wierszy, to nie obraz, ale
kąt patrzenia na fragment, który poeta wybiera
do obserwacji. To tylko pozorne odczucie, że
[małe zawsze] jest przypadkowym zbiorem
niemęczących umysłu, lekkostrawnych haseł.
Rzeczą służącą rozrywce, poezją przyjemnych
oczywistości, z przebłyskiem nienachalnie
zaangażowanych haseł. Bo i takie tu odnajdu-
jemy:
żebraku spod opery
zaśpiewaj, szachisto spod dworca
rusz koniem
to się nazywa gambit
[żebraku spod]
Dopiero drugie i trzecie spojrzenie odsłania
gambit, do jakiego nawołuje poeta.
Formalny minimalizm, odejście od kon-
wencjonalnie werbalizowanych diagnoz, poety-
ka niedopowiedzenia i paradoksu okazują się
niezastąpione do pokazania, w jaki sposób, pod
jakim kątem i przez jaki obiektyw spogląda na
świat Karol Maliszewski. Jaką wiedzę o życiu
zgromadził i jaką poetykę wybrał do jej opisu.
Wiele tu zjadliwego dowcipu, bezceremonial-
nych konkluzji, ocen niepodlegających negocja-
cjom:
tylko tyle zrozumiałem
z tego listu
[meine vagina]
Każda teza interpretacyjna, którą chciałoby
się tu postawić, może okazać się zupełnie nie-
trafiona, a nawet zbędna, bo potencjał odczytań
tych mikrozapisów jest dużo większy niż to
bywa w przypadku obszerniejszych fraz. Choć
niektóre wydają się jednoznaczne, wyrażając
choćby jak ta, utratę złudzeń:
ona już wie, co się rozgrywa w oku
mężczyzny
piedestał, kloaka i trochę pomiędzy
[ona już]
Minimum słów, a w nich jakby od niechce-
nia sformułowane zakwestionowanie utrwalo-
nego obrazu świata. Przewrotne, prześmiewcze,
bynajmniej nieaspirujące do tonów moraliza-
torskich konstatacje, w których, jak zauważyła
Agnieszka Wolny-Hamkało, jest wiedza o
śmierci, ale i wiedza o życiu, co ujawnia się nie
tylko w takim jak to, przekornym potraktowa-
niu tematu:
twoje zwłoki znają wszystkie
reklamy na pamięć
powtarzają je w ciemności
z dziwnym wyrazem twarzy
[twoje zwłoki]
Wiele takich zgrabnie, sentencjonalnie ar-
tykułowanych fraz mogłoby z powodzeniem
zasilić rejestr haseł wypisywanych na ścianach
czy chodnikach, koszulkach, kubkach, wszędzie
tam, gdzie pożądany jest przekaz mocny i czy-
telny. Ale ta czytelność może być pułapką, bo te
pozornie ulotne formy nie potwierdzają oczy-
wistości, przeciwnie — z wyraźną mocą powodu-
ją wytrącenie z dotychczasowych przekonań o
faktach i ich znaczeniach. Maliszewski zdaje się
w ustalonej rzeczywistości poszukiwać skaz i
pęknięć. Gorączkowo (wbrew uproszczonej
frazie) wdziera się pod pozory znaczeń, kwe-
stionuje ustalone znaczenia faktów, demaskuje
naiwne wizje. Świat, który widzimy, zdaje się
twierdzić w swoich mikrozapisach, nie jest
jedynym możliwym. Jego interpretacji może być
nieskończenie wiele. Stąd tropienie paradok-
sów, wskazywanie możliwości innych rozegrań.
I to dyskretne wprowadzanie elementów zakłó-
cających strukturę tego, co zastane. Bo inne
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
odczytania są możliwe i tylko czekają na uru-
chomienie:
nad nami ten, co zawsze
zawsze małe
mniejsze
nic
nad nami tlen, co zna się
wodór, co czuje
hel, co mówi
zwiąż
[nad nami]
Wyraźna inklinacja do skrótu, może nawet
kokietowanie ironicznym stylem wirtualnych
przekazów nie służy tu do doraźnego rejestro-
wania doświadczeń, ale do odkrycia ich niejed-
noznaczności, może dlatego są tu także brzmią-
ce jak erraty do życia frazy:
jest: szukanie autobusu
powinno być: absolutu
(s. 277)
[jest: szukane]
Zwężenie wersu i zminimalizowanie po-
etyckiego instrumentarium wyraźnie nasyca
przekaz wieloznacznością. Te zapisy nie aspiru-
ją jednak do ujęć kompletnych i w żadnej mie-
rze nie chcą być diagnozami uniwersalnymi. To
konstatacje wyraźnie zależne od czasu i miejsca,
nierozerwalnie związane z kontekstem, który
często staje się tu główną treścią. Te mikrofrazy
bywają jednak całkiem dobrze rozwiniętymi i
zupełnie autonomicznymi bytami o trudnych do
pochwycenia sensach, nierzadko w sposób
dyskretny sygnalizującymi swoje kulturowe
podłoże:
jak on zaczyna
cytować platona
to my go pierdolimy
[jak on]
Cytowana fraza ma głęboki sens, to Platon
przecież optował za „wypierdoleniem” poetów
z państwa, ale tym, co jeszcze bardziej się na-
rzuca, jest możliwość odczytania powyższego
zdania jako parafrazy pewnego dialogu z „Sie-
kierezady”.
Wszystko to tworzy raport z życia we-
wnętrznego. Co ważne, Maliszewski kwestionu-
je stereotypy, ze świadomością, że podważenie
jednych jest jednocześnie tworzeniem nowych.
Poeta tej miary nie ma wobec tego faktu żad-
nych złudzeń.
Elipsa okazuje się w przypadku tej refleksji
nie tylko formułą zawężenia, ale daje jednocze-
śnie możliwość precyzyjnego oświetlenia,
wydobycia tego, co dla poety najistotniejsze.
Formułując prawdy z pozoru tylko błahe, Mali-
szewski zachowuje wyraźny dystans do swoje-
go głosu:
z kosmosu nie widać tej linijki
[z kosmosu]
Oczywiste i nieprawdopodobne zarazem.
Być może ten najkrótszy wiersz należy czytać
jako najważniejsze zdanie zbioru.
m
Karol Maliszewski, [małe zawsze]. Wydawca: Dom
Literatury, seria „Białe kruki, czarne owce”, Łódź
2017, s. 70.
Numer 4(260) kwiecień 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (137)
Fot. Andrzej Dębkowski
Temu procesowi towarzyszy stan świa-
domości jednostek w którym funkcjonują
rozmaite uprzedzenia rasowe, narodowe,
etniczne, umocowane w historycznych za-
szłościach. Jak wiadomo, powstają w po-
szczególnych państwach ruchy faszystow-
skie, które głoszą poglądy uniemożliwiające
rzeczywiste zespolenie ludzkości.
Jednoczenie świata zachodzi współcze-
śnie także na poziomie kultury masowej,
która osiągnęła swój rozwój w połowie XX
wieku. Jej geneza wiążę się z wynalazkami
technicznymi w rodzaju telewizji, radia,
prasy codziennej oraz ilustrowanej. Media te
sprzyjają szarzeniu kultury na bardzo niskim
poziomie, aczkolwiek powinny być wykorzy-
stywane do podnoszenia poziomu świado-
mości w sposób wielopłaszczyznowy. W
rezultacie proces zjednoczeniowy zachodzi
także na poziomie zamerykanizowanej kul-
tury masowej. Konkursy piękności, quizy,
błahe seriale, horror, mecze piłkarskie, re-
klamy - to pożywka dla milionów.
W naszej epoce uznano, że najwłaściw-
szym ustrojem jest demokracja. Jak wiado-
mo, już w starożytności pojawili się zarówno
jej zwolennicy, jak i przeciwnicy. Dziś prze-
ciwnicy milczą, aczkolwiek Sokrates genial-
nie przewidywał możliwość manipulowania
w państwie demokratycznym świadomością
człowieka, a w tym decyzją w trakcie głoso-
wania. Przewidywał też sprzedajność wybor-
ców oraz możliwość wyboru osób całkowicie
niekompetentnych do sprawowania władzy.
Współcześnie nie ma wątpliwości, że demo-
kracja jest mediokracją, czyli charakteryzuje
się dominacją osób przeciętnych. W teoriach
tego ustroju formułowanych w starożytności
zaznaczano, że niezbędny jest wymóg przy-
zwoitości. A mianowicie, mądrzejsi nie po-
winni podlegać w państwie rządom osób
głupszych. Zwracano też uwagę na to, że
ustrój ten łatwo przeradza się w postać
zwyrodniałą. Szczególnie wyraźnie zostało to
zaznaczone w poglądach Arystotelesa. Zda-
niem tego filozofa politea, czyli demokracja
właściwa, przeradza się w timokrację, czyli
demokrację zwyrodniałą, która charaktery-
zuje się tym, że rządząca większość sprawuje
rządy w swoim własnym interesie. Warun-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Filozofia
kiem podtrzymania długotrwałego ustrojów
właściwych jest, według Arystotelesa, utwo-
rzenie w państwie dużej liczebnie grupy
średniozamożnych obywateli. Zalicza do nich
poza politeą także monarchię, czyli rządy
człowieka przygotowanego do tej roli oraz
arystokracje pojmowaną jako rządy grupy
najmądrzejszych i zarazem najszlachetniej-
szych osób.
I tu dochodzimy do istotnego problemu.
Mianowicie, propaganda polityczna przed-
stawia obecnie demokrację jako ustrój ze-
spolony z liberalizmem ekonomicznym. Jak
wiadomo nierozłącznym skutkiem tego
sposobu gospodarowania jest głębokie zróż-
nicowanie materialne społeczeństwa. A więc
demokracja staje się odległa nie tylko od
postulatu Arystotelesa, ale również zgodna
jedynie z formalno-prawną a nie faktyczną
zasadą równości.
Równość i wolność są powszechnie trak-
towane jako wartości sprzęgnięte z demo-
kracją.
W dobie globalizmu, w związku z uzna-
niem liberalizmu ekonomicznego za najwła-
Ściwszą teorię ekonomiczną, demokrację
zespala się z kapitalizmem o czym była mo-
wa. Natomiast Radbruch wykazywał w po-
łowie XX wieku naturalny związek demokra-
cji z socjalizmem. Nie ma bowiem wątpliwo-
Ści, że wolność i równość stają się sloganami
o ile takim gwarancjom prawnym nie towa-
rzyszą procesy ekonomiczne, mające na celu
wyrównanie materialne społeczeństwa.
Równość i wolność człowieka bezrobotnego
różni się w istotny sposób od wolności i
równości, na przykład, właściciela dobrze
prosperującego przedsiębiorstwa.
Odmian socjalizmu jest wiele. Są teorie
socjalizmu domagające się rozmaitych form
własności. Zwłaszcza własność spółdzielcza,
której wielkim teoretykiem był Edward
Abramowski, służy równości i zarazem wol-
ności człowieka. Ma też znaczenie, że wytwa-
rza postawy wspólnotowe. Ustrój demokra-
tyczny przestaje dzięki temu przybierać
formę zatomizowaną, w której jednostki
rywalizują ze sobą, dążąc do zaspokojenia,
egoistycznych celów. Warto dodać, że obecny
kryzys finansowy ukazał słabe strony gospo-
darki neoliberalnej, skoro wymaga ona in-
terwencji ze strony państwa. We współcze-
snych, opartych o liberalizm ekonomiczny
państwach ' demokratycznych, zachodzi
nacjonalizacja strat — co dzieje się kosztem
całego społeczeństwa - a zyski pozostają
nadal w prywatnych rękach.
Teorie demokracji formułowane przez
neokantystów zespalają demokrację z nastę-
pującymi, niezbywalnymi właściwościami.
Po pierwsze, państwo ma odznaczać się
neutralnością światopoglądową. A więc
rządzący nie mogą być nośnikiem jakiego-
kolwiek światopoglądu. Koncepcja zarówno
państwa wyznaniowego, jak i Świeckiego
staje się w świetle tego poglądu niemożliwa
do przyjęcia. W naszej konstytucji jest mowa
o bezstronności państwa, ponieważ strona
kościelna nie zgodziła się na termin „neu-
tralność światopoglądowa”. Po drugie, z
demokracją ma być zespolone społeczeństwo
obywatelskie, to znaczy światopoglądowo
zróżnicowane. Pluralizm światopoglądowy to
21
wyraz gwarantowanej wolności wszystkim
obywatelom. Po trzecie, rządząca większość
w ustroju demokratycznym ma obowiązek
troszczyć się o różnorodne mniejszości.
Innymi słowy, ma spełniać ich oczekiwania.
Jest to sprawa tym istotniejsza, że współcze-
sne państwa demokratyczne uprawomocniły
lobbing. Jak wiadomo, jest on kosztowny i
powstaje uzasadniona obawa, że interesy
grup osób bogatych jedynie będą uwzględ-
niane, zaś głos ubogich, różnorodnych mniej-
szości zostanie niesłyszalny w państwie.
Zespolenie demokracji ze społeczeń-
stwem obywatelskim, czyli wieloświatopo-
glądowym, wymaga właściwego ukształto-
wania świadomości jednostek, to znaczy
wielopoziomowego i wielopłaszczyznowego.
Zależność tego ustroju od procesów eduka-
cyjnych, które by kształtowały większość
jednostek jako światłych obywateli jest
bardzo wyraźna. Edukacja powinna być
skierowana także do ludzi dorosłych, by
przezwyciężyć rozmaite uprzedzenia narosłe
mocą tradycji. Nie mniej ważne jest kształ-
towanie charakterów i zrozumienie znacze-
nia ideałów, które łączą ze sobą społeczeń-
stwo i nie pozwalają gnuśnieć jednostkom w
sferze zaspokajania potrzeb biologicznych i
rozrośniętych często nadmiernie potrzeb
materialnych.
Nie ma moralności uniwersalnej, która
mogłaby zespolić ze sobą ludzkość. Nawet
wartość życia i zdrowia człowieka nie jest
powszechnie ceniona. Wystarczy powołać
przykład terrorystów, kamikadze, jak rów-
nież teoretyków sprawiedliwych wojen. Na
tle różnorodnych koncepcji moralnych
szczególne znaczenie w dobie globalizacji
należy przyznać filozofii moralnej Kanta oraz
filozofii moralnej egzystencjalistów. Otóż
zarówno Kant, jak i Sartre - mimo odrębno-
ści tych etyk — podkreślają, że człowiek po-
winien uwzględniać w swych decyzjach fakt,
że stanowi element składowy ludzkości. A
więc te koncepcje etyczne odległe są od
jedynie formalnego deklarowania faktu
jedności każdego z nas z całą ludzkością.
Niepokojące jest, że współczesne pań-
stwa demokratyczne odchodzą od zasady
taniego państwa, która była postulowana
przez liberalizm _ dziewiętnastowieczny.
Panuje milcząca zgoda na biurokrację, która
jest kosztowna, a ponadto wyłączając pewne
ograniczenia we Francji, wybory są kosztow-
ne. Wymagają wysokich nakładów finanso-
wych, co powoduje, że równość staje się
fikcją. Mianowicie, kandydat rozporządzający
małymi środkami finansowymi nie ma szans
ani w wyborach do parlamentu, ani tym
bardziej w wyborach prezydenckich. Tak
zwany parytet, o którym mowa w państwach
demokratycznych, wiąże się z chęcią stwo-
rzenia bardziej równych szans wyborczych
dla kobiet. Powstaje jednak pytanie: czy płeć
powinna odgrywać istotną rolę w polityce?
Powinna być, moim zdaniem, czymś drugo-
rzędnym w stosunku do starań, by stać się
wartościowym człowiekiem.
Niania bukowika
Numer 4(260) kwiecień 2018
22
Andrzej Bartyński
Rozmowy na globie -
człowieka osobie
Niech się
czytelnicy
o prawdzie
dowiedzą
A na stole szampan, a na stole tort. 13
dzień marca 2018 rok. Imieniny Krystyny
przy okrągłym stole. Przy okrągłym stole w
salonie mych myśli siedzą „krystynole”. Wypić
toast przyszli. Siedzą sobie siedzą i torciki
jedzą. Niech się czytelnicy o prawdzie dowie-
dzą.
— Abecadło z pieca spadło. A to heca, a to
heca - walnął prawdę głos zza pieca - oto
ona, oto ona, prawda, bawda, rozbawiona.
Anielidło, bielidło, bawidło, czernidło, demo-
nidło, dziwadło, demodemo, demokradło,
ekranidło, filmidło, głupidło, chamidło. Nie
bądź chamem — rzekł cham do chama. I tak
powstała szlachta cała. Imadło, jadło, kowa-
dło, kuchcidło, kaczydło, kropidło, liczydło,
mamidło, mamonidło, mydło, moralidło,
nosidło, niewidziadło, oczydło, patrzydło,
powidło, panidło, prosidło, prawidło, radło,
rodło, rypadło, sadło, stadło, siodło, sidło,
straszydło, skrzydło, szydło, szczudło, szczy-
padło, trzymadło, upijadło, uroczydło, waha-
dło, widziadło, wiązadło, zwierciadło, złoci-
dło, źródło. Źródło jak początek świata o
dwóch biegunach, przeciwnych poematach. A
zet z kropeczką znaczy żet, a przez erzet —
rzetelne takie. Znaczy, że w Polsce polski Żyd,
on zawsze był i jest Polakiem. Mili Panowie!
Piękne Panie! Niech Świat usłyszy nasze
zdanie. Od pe do żet, od żet do pe, bo Żydi
Polak tego chce. Niech się w obie strony
stanie, prawda i pojednanie. Wet za wet, wet
za wet, historyczny śpiewa flet. Tutaj się
kończy o literach - głos zza pieca et cetera.
- A w Bułgarii też jest prawda, ale się na-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Publicystyka
zywa Rawda i znajduje się nad morzem,
które jest falistym łożem. Możesz leżeć,
możesz pływać. Prawdę z Rawdy wychlupy-
wać. A gdy pragniesz dojść do siebie, tak jak
Kamil Stoch, musisz skakać przed siebie, na
całego świata głos. W Holmenkollen, w Lille-
hammer, w każdym miejscu, w każdym śnie.
— Musisz skakać, no nie? - oświadczyła
światu w salonie mych myśli rozległa podłoga
i się roześmiała, jak złota ostroga.
- Już nadchodzą, już nadchodzą! Zaraz
życie nam osłodzą — tak woła w salonie mych
myśli, jak szeroka i długa okienna framuga.
A drzwi się otwierają, a za ręce się trzy-
mają i wchodzą, błękitnooka i złotowłosa
Wiosna z piwnooką jak heban czarnowłosą
Luną, filozof Pan Nietwór z asystentem Da-
nielem Spanielem oraz Autor. A kto z nim?
Jak to kto. Przecież już wszyscy widzą, że to
dzisiejsza solenizantka, nasza uroczysta
Autorowa. A za nią kto? Jak to kto. Słowa,
słowa, które pragną dojść do siebie, tak jak
Kamil Stoch. Muszą skakać przed siebie, sto
razy sto. I to jest to, w salonie mych myśli przy
okrągłym stole. Przy okrągłym stole siedzą
„krystynole”. Jedni coś wiedzą, drudzy coś
jedzą. Niech się czytelnicy o prawdzie dowie-
dzą.
Mały tryptyk miłosny — Mojej żonie Krzysi
IAnioł i Róża
Szukałem Cię w czerwonej róży
ale Ciebie tam nie było
szukałem Cię w zielonej trawie
ale tam tylko polny konik
szukałem Cię w teatrze w literaturze
w śpiewie i fortepianie
A Ty przyszłaś jak anioł codzienności
ja otworzyłem Tobie drzwi
i teraz jesteś moim każdym dniem
czerwoną różą w dłoni serca
II Pocałunek oczu
Idzie poeta przez czasy
a ona — żona — z różą
patrzcie już wieczór
gwiazdy
oczy swe srebrne mrużą
stanęli
przytulił poeta żonę
westchnęli
jakie te gwiazdy słone
III Pod balkonem
Ja z Tobą chleb jabłko gruszkę
ja z Tobą świat słońce burze
ja z Tobą ulice place lotniska
ja z Tobą stół dom czerwoną piżamę
Czerwone usta pelargonii na balkonie
ryczą na całe gardło o miłości
a ludzie zatykają uszy z przerażenia
Ja z Tobą
cebulę na klawiaturze fortepianu
zatańczmy
pod błękitnym niebem przy muzyce sfer
Ja z Tobą
do końca słońca oceanu aż wyparuje woda
ja z Tobą do kropli kropki
kropli kropki kropli kropki
kropka
Ja z Tobą
w chlebie w niebie w słońcu i fortepianie
a pod balkonem zatykają uszy
PS. A gdy pragniesz dojść do siebie, tak
jak Kamil Stoch, musisz skakać przed siebie,
jak robi to on. Pytanie czy z lewa, pytanie czy
z prawa? O prawdę pytaj Pana Jarosława.
A oto jeszcze jedna ciekawostka. Autor
salonu mych myśli, urodzony we Lwowie i
Kamil Stoch, mistrz olimpijski, urodzony w
Zakopanem, urodzili się w różnych latach, ale
w tym samym dniu i miesiącu, 25 maja pod
gwiazdozbiorem bliźnięta. Niech czytelnik
zapamięta. Tak jak bliźnięta postępują po-
dobnie. Ten pierwszy ze Lwowa co mieszka
we Wrocławiu, uprawia sport dosłowny. Ten
drugi z Zakopanego co mieszka w Zębie,
uprawia sport dosłownie. Oby tak dalej.
Czytelniku nie szalej, gdy masz możliwość
uczyć się u najlepszych, żeby być geniuszem.
„Żeby być geniuszem, wystarczy być sobą, ale
żeby być sobą nie wystarczy być geniuszem”.
Gdy pragniesz dojść do siebie musisz skakać
przed siebie. Oby najdalej, oby najdalej! Tak
wszyscy wołają w salonie mych myśli i wzno-
Szą toast na cześć ukochanej Krzysi.
A przy każdym stole siedzą „krystynole” i
do białego rana, czerwonego szampana, jak
widać na Świecie, czytają w gazecie, w „Gaze-
cie Kulturalnej”.
m
Rys. Barbara Medajska
Numer 4(260) kwiecień 2018
Witryna 23
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
POEZJA
Wojciech Brzoska, Jutro nic dla nas nie ma.
Projekt okładki: Balbina Bruszewska. Projekt
typograficzny: Zuzanna Czechowicz. Biblioteka
Arterii, tom 37. Dom Literatury w Łodzi, Stowa-
rzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi,
Łódź 2017, s. 76.
Daniela
Długosz-Penca,
Tylko zdumienie.
Redakcja, kompozycja zbioru i tytuły cyklów:
Harry Duda. Projekt okładki: i grafiki: Agata
Wilczek. Wydawnictwo Cywilizacja Miłości,
Opole 2017, s. 94.
Renata Grześkowiak, Renezja. Ilustracja na
okładce: fragment obrazu Marka Haładuły
Malarz i modelka, 2011. Wydawnictwo Psycho-
skok Sp. z o.o., Konin 2018, s. 86.
Julia Hartwig, Koleżanki i inne wiersze lubelskie.
Wybór wierszy: Julia Hartwig, Tomasz Pietra-
siewicz. Wstęp: Paweł Próchniak. Ośrodek
„Brama Grodzka, Teatr NN”, Lublin 2017, s. 33.
Jarosław Jakubowski, Wzruszenia. Fotografia
na i stronie i wewnątrz książki: Jacek Solinski.
Fotografia na IV stronie okładki: Filip Kowal-
kowski. Biblioteka Poezji /Biblioteka „Toposu”,
tom 147. Towarzystwo Przyjaciół Sopotu,
redakcja „Toposu”, Sopot 2017, s. 48.
Piotr Kępiński, Ludzkie nieludzkie. Projekt
okładki i stron tytułowych: Agnieszka Sitko.
Fotografia autora na okładce: Filip Ćwik. Biblio-
teka Arkadii, Pisma Katastroficznego, tom 142.
Instytut Mikołowski, Mikołów 2017, s. 52.
Piotr Klimczak, Wybór wierszy wolnych. Na
okładce fotografia B. Maliszewskiej, Katedra
grekokatolicka.
Bibliotek
Poezji/Biblioteka
„Toposu”, tom 140. Towarzystwo Przyjaciół
Sopotu, redakcja „Toposu” Sopot 2017, s. 160.
Antoni Matuszewski, Wiersze o ziemi i niebie.
Na okładce Ucieczka do Egiptu, fragment fresku
Michała Leopolda Łukasza Willmanna z kościo-
ła pw. Św. Józefa w Krzeszowie. Łódzkie Towa-
rzystwo Oświatowe, Kłodzko 2017, s. 112.
Jarosław Mikołajewski, Listy do przyjaciółki.
Projekt okładki i stron tytułowych: Marek
Pawłowski. Wydawnictwo Literackie, Kraków
2017, s. 100.
Bogdan Prejs, Objawy pierwotne. Projekt
okładki i stron tytułowych: Agnieszka Sitko.
Biblioteka Arkadii, Pisma Katastroficznego, tom
143. Instytut Mikołowski, Mikołów 2017, s. 40.
Gitta Rutledge, Blaski. Opowiadania, poezja
najnowsza, wiersze wybrane i satyryczne z lat
2006-2016 wydane z okazji jubileuszu X-lecia
pracy literackiej. Redakcja i korekta: Teresa
Karasińska. Projekt okładki: Reginaldo Camma-
rano. Zdjęcie na okładce: Karolina Maciaszczyk.
Ex libris: Zbigniew Kresowaty. Wydawnictwo
eMPi2 Mariana Pietraszewskiego s.c., Poznań
2017, s. 224.
Kinga Weronika de Walia, Twarze niedo-
mknięte. Na okładce obraz Andrzeja Czarnory
Św. Andrzej. Zdjęcie autorki: Michał Laskowski-
Szofer. Fundacja Kultury AFRONT, Bukowno
2017, s. 36.
Maria Wardzichowska-Woźniak, To czego nie
ma. Na okładce reprodukcja obrazu Juana Miro
Malarstwo III, Oficyna Wydawnicza VARI A, Łódź
2017, s. 64.
Zofia Zarębianka, Wiersze dośmiertne. Posło-
wie Wojciech Ligęza. Projekt graficzny serii
Magda Dębicka. Zdjęcie na IV stronie okładki ze
zbiorów własnych autorki. Na okładce obraz
Grzegorza Steca Przebudzenie, 1989. Krakowska
Biblioteka Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, tom
23. Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w
Krakowie, Kraków 2017, s. 76.
Józef Zdunek, Wątpienia. Redakcja, fotografie i
projekt okładki: Jerzy Wilgocki. Wstęp: Janusz
Urbaniak. Fotografie: Agnieszka Krzymińska,
AliceKeyStudio, pixabay.com, efekty designed
by Harryarts, by Creative_hot, freepik. com.
Wydawca: rythmos, Krotoszyn 2017, s. 104.
PROZA
Jacek Bierut, Powstanie Grudniowe. Opracowa-
nie graficzne, ilustracje: Artur Skowroński.
Fundacja na rzecz Kultury i Edukacji im. Tymo-
teusza Karpowicza, Wrocław 2017, s. 560.
Andrea Camilleri, Taniec mewy. Przełożyła:
Monika Woźniak. Fotografie na okładce: dba-
jurin / 123RF. Opracowanie graficzne: Olgierd
Chmielewski. Oficyna Literacka Noir sur Blanc,
Warszawa 2017, s. 302.
Don Delillo, Zero K. Przełożył: Michał Kłobu-
kowski. Projekt okładki: Witold Siemaszkiewicz.
Fotografia na okładce: Mark Walrave / EyeEm /
Getty Images. Oficyna Literacka Noir sur Blanc,
Warszawa 2017, s. 248.
Jean Echenoz, Wysłanniczka specjalna. Projekt
okładkiŁ Tomasz Lec. Oficyna Literacka Noir
sur Blanc, Warszawa 2017, s. 248.
Wioletta Grzegorzewska, Stancje. Projekt okład-
ki i stron tytułowychŁ Tomasz Majewski. Foto-
grafia wykorzystana na I stronie okładki: Igor
Ustynskyy / Moment / Getty Images. Fotografia
autorki: Joanna Sidorowicz. Projekt typo-
graficzny: Robert Oleś / did.pl. Seria archipelagi.
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2017, s. 192.
Nathan Hill, Niksy. Przełożył: Jerzy Kozłowski.
Projekt okładki: Oliver Munday. Wydawnictwo
ZNAK, Kraków 2017, s. 564.
Bogusław Jasiński, Wyrok. Projekt graficzny:
Bogusław Jasiński. Projekt okładki autor na
motywach Rene Magritte. Wydawnictwo ETHOS,
Warszawa 1017, s. 182.
Jakub Małecki, Ślady. Opracowanie typograficzne:
Joanna Pelc. Okładka: Paweł Szczepanik. Rysunek
na okładce: Agnieszka Diesing. Wydawnictwo SQN,
Kraków 2016, s. 304.
Jakub Małecki, Rdza. Projekt typograficzny:
Joanna Pelc. Okładka: Paweł Szczepanik. Grafika
na okładce: Cristina Mitchell / Trevillion Ima-
ges. Wydawnictwo SQN, Kraków 2017, s. 288.
Antonio Manzini, Żebro Adama. Przełożył: Paweł
Bravo. Projekt okładki: Izabella Marcinowska.
Zdjęcie
na
okładce:
Jayne
Szekely
/Arcangellmages.MuzA, Warszawa 2017, s. 288.
Bożena Helena Mazur-Nowak, Przerwane
życie. Okładka: Magdalena Zawadzka. Wydaw-
nictwo Novae Res, Gdynia 2016, s. 124.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Zdzisław Jerzy Adamczyk, Manipulacje i
tajemnice. Zagadki późnej biografii Stefana
Żeromskiego. Projekt okładki i karty tytułowej:
Zuzanna Lipińska. Na okładce zdjęcie: Stefana
Żeromskiego z paszportu wydanego w 1924 r.,
ze zbiorów Biblioteki Narodowej. Spółdzielnia
Wydawnicza „Czytelnik”, Warszawa 2017, s.
248.
Stanisław Barańczak, Odbiorca ubezwłasno-
wolniony. Teksty o kulturze masowej i popular-
nej. Wybór, opracowanie i posłowieŁ Adam
Poprawa. Projekt okładki i stron tytułowychŁ
Przemek Dębowski. Wydawnictwo Ossolineum,
Wrocław 2017, s. 544.
Kinga Lityńska, Rosja poza Rosją. Kirgistan,
Kazachstan, Daleki Wschód. Redaktor prowa-
dzący: Justyna Maluga. Redakcja i korekta:
Janina Małas. Projekt okładki: Igor Morski.
Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin
2018, s. 304.
Marek Pindral, W cieniu minaretów. Oman.
Tekst i zdjęcia: Marek Pindral. Opracowanie
graficzne: Michał Mierzejewski. Korekta: Janina
Małas. Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o.,
Pelplin 2015, s. 324.
Monika Radzikowska, Bajkał tam i z powro-
tem. Redakcja: Anna Mędrzycka. Zdjęcia: Moni-
ka Radzikowska, Magdalena Ciepłowska, Łukasz
Ciepłowski.
Opracowanie
plastyczne
oraz
plastyczny kształt serii „Biblioteka Poznaj
Świat”: Wojciech Cejrowski Sp.z o.o. Projekt
okładki i elementów graficznych: Łukasz Cie-
płowski. mapy: Agnieszka Ratajczak-Kucińska.
Kierownictwo artystyczne i merytoryczne:
Wojciech Cejrowski. Wydawnictwo „Bernardi-
num” Sp. z o.o., Pelplin 2018, s. 276.
Tamara Tokaj, Zdejmij sandały. Podróż na skraj
Indii. Redaktor prowadzący: Justyna Maluga.
Redakcja i korekta: Anna Gądek. Opracowanie
graficzne: Michał Mierzejewski. Wydawnictwo
„Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin 2017, s. 272.
DLA DZIECI
Małgorzata Osipiak, I znowu ta alergia. Ilu-
strowała: Joanna Depa. Redakcja: Justyna Malu-
ga. Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o.,
Pelplin 2018, s. 36.
■
24
Oswajanie
trudnego czasu
(Dokończenie ze strony 19)
ma na imię Miłość. Związek Danuty i Antonie-
go był naznaczony wyłącznością i niezastę-
powalnością. Taki warunek stawia praw-
dziwej i wielkiej miłości profesor Tadeusz
Gadacz („W miłości nie chodzi o kogokol-
wiek, ale właśnie o mnie i o ciebie”).
Miałem możliwość to zauważyć, spotyka-
jąc się kilkakrotnie z obojgiem.
Wiersze pomieszczone w dwóch seg-
mentach książki nie dzieli śmierć Antoniego,
jedynie różnią się one rodzajem zastosowa-
nego czasu.
Rację ma Tadeusz Kantor w stwierdze-
niu: „Przez śmierć lepiej rozumiem życie”.
Zatem śmierć jest po prostu częścią życia.
Natomiast człowiecze wątpliwości wypełnia
pytanie: Co dalej po niej? Chrześcijanie potra-
fią udzielić na nie odpowiedzi.
Swą miłość wzajemnie wzbogacali: Anto-
ni otworzył mi drogę do poezji, malarstwa,
muzyki (profesjonalnie utrwalał elektro-
niczmnie jej bogactwo i fascynacje); Danuta
natomiast pokazywała Antoniemu swoje
wiersze do pierwszego czytania, pisała po-
dziwiane piękne ikony, tworzyła teksty
piosenek, których wykonania przez Nieza-
leżną Grupę Teatralną „PROFIRION” oboje
słuchali (Z muzyką Grażyny Łopuszek).
Było to po prostu artystowskie małżeń-
stwo, by o tym się przekonać wystarczy
znaleźć się w ich salonie wypełnionym wie-
loma obrazami, wartościowymi książkami,
ikonami oraz interesującymi bibelotami.
W swej miłości ciągle stawali się bogatsi.
W tomie często pojawia się słowo „świa-
tło”: jak ćmy krążyliśmy wokół własnego
światła; popatrz co za ciekawy gatunek (suk-
ni) przeźroczysty jak prawda / mocny jak
miłość; na końcu wygasiłam w sobie / wszyst-
kie światła, / żeby nikt nie widział tego, co się
we mnie dzieje.
Mieli wiele swoich ukochanych utworów
muzycznych; pieśni o Youkali potrafili słu-
chać nieskończenie i dzielili się jej pięknem z
bliskimi.
Miłość Danuty i Antoniego miała także
postać cielesną, bowiem ich dusze i ciała
stawały się jednią: lubię, gdy Twoje ręce
wyjmują mnie / z sukni nocy, a palce zaczyna-
ją / grać melodię znaną tylko nam; obracasz
twarz ku południowym kreskom moich warg;
za oknem noc okrągleje jak moje piersi.
Epitafijne strofy przepełnione goryczą,
bólem samotności a także osamotnienia,
przybierają formę trenu: więc czymże jest
odejście do lepszego świata / skoro mnie
pozostała wielka po nim strata; chodzi po jego
PLCI
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
Współpraca: Józef Baran, Andrzej Bartyński, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej
Gnarowski, Kazimierz Ivosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
śladach oszalała z bólu / jakby ktoś żywcem
amputował jej przyszłość. / Sąsiedzi mówią o
niej wariatka, inni nawiedzona, / jeszcze inni
doszukują się w niej artystki; rozebrana z
myśli / przytulam się do siebie; Wiedziałam, że
jesteśmy stworzeni dla siebie / ... / przyszła
pustka i smutek deszczem z oka płynie. /
Odeszły szczęścia chwile, ale ból nie minie.
Twoje milczenie pięknie brzmi / ciało i du-
szę Ci oddałam, / więc jak bez Ciebie mam dziś
Żyć. /.. Gdzie tylko spojrzę widzę Ciebie / i
słyszę jak muzyka gra, / i nie wiem czy to
świat oszalał czy też z tęsknoty - ja.
Pojawiają się sceny oniryczne, nic dziw-
nego gdyż w śnie człowiek jest najbliżej
nieba:
„„.We śnie zadomowił się sen o Tobie / ktoś
otwiera okno i pyta o Ciebie / ktoś drugi przy-
nosi kwiaty / boję się przebudzenia; przyszłam
do Ciebie z wiosennym Alleluja / ubranym w
bukszpan / z barankiem w koszyczku, / inna
niż zwykle, / bo trochę bardziej słona od łez.
Poetka ma świadomość, że wiele warto-
ściowego piękna przeżytego wspólnie i nadal
obecnego łagodzi jej cierpienie, i że dobra
pamięć o ukochanym mężu będzie syciła jej
wszechstronną twórczość: jestem jak Twoje
umiłowane książki; jak zawsze zakochana /
wierszem do Ciebie piszę; książki i płyty wy-
ciągają ręce; nie bądźmy smutni - raczej
pogodzeni.
Wypada dodać, że redaktorem czterech
ostatnio wydanych tomów poetyckich Danu-
ty Perier-Berskiej jest Beata Anna Symołon,
twórczyni znaczących dokonań, realizowa-
nych w ważnych miejscach na mapie kultu-
ralnej Krakowa, która także prowadzi Salon
Artystyczny „SABAS”.
Paweł Kuszczyński
Danuta Perier-Berska, W windzie Pana poznałam;
Czy nam się to śniło? Poligrafia Salezjańska, Kraków
2017, s. 52.
4 a =
ZAJ TR ane
R SĘ
Rys. Barbara Medajska
e-mail: andrzejdebkowskiQGwp.pl
Wiesława
Siemaszko-
Zielińska
Zabłąkane miasto
koledze z miasta N.
W wielkich oczach miasta
odbijał się smutek żal i rozdrażnienie
pamiętam bezkształtne cienie
pełzające wciąż tą samą drogą
manekiny o chorym oddechu
i beznadziejnym spojrzeniu
wszystko było takie same —
knajpy i wyblakłe twarze
ulice zaczynały się
i kończyły budką z piwem
znacząc policzkiem
napotkane dziwki
czaiły się na rogach ulic
wystawiając pożądliwe ciała
ich głośny śmiech
kaleczył ciszę nocy
a lepkie spojrzenia
i wszechwiedzące ręce
torowały drogę
bezwstydnym pocałunkom
Z twarzą przeciętą w pół
czasem z butelką wódki
i psem u nogi
wtapiałem się
w przepływające dni
w bolesnym milczeniu
zbyt pijany ciszą
jak niegdyś słowami
wciąż uciekałem
w puste miejsca nocy
zabłąkanego miasta
aby ocalić zmęczone ciało
i zniewolić czas -
blizny przylegające do siebie —
moją martwą obecność
Dzisiaj uczę się siebie
od nowa
ja — wrzód na jego sumieniu
nie płaczę
pozostawiam to poetom
pełno ich wszędzie
zapadają głęboko
w otwarte oczy Świata
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
DEGCEWLE CWE
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
W numerze:
Wiersze: Emila Bieli, Danuty Długosz-Pency,
Henryka Gały, Andrzeja Gwoździowskiego,
Jacka Juszkiewicza, Piotra Kasperowicza,
Aleksandry Ochmańskiej, Mirosława Osow-
skiego, Czesława M. Szczepaniaka, Kazimiery
Szczykutowicz, Jerzego Utkina
Andrzej Dębkowski - Jak pisać wiersze?
Leszek Żuliński - Buldożercza zagadka
Józef Baran - Spadając, patrzeć w gwiazdy
prof. Maria Szyszkowska — Filozofia
codzienności
prof. Ignacy S. Fiut - Peregrynacje poetów
między doczesnością a wiecznością oraz
Morska metafizyka poety
Stefan Jurkowski — Bez gniewu oraz
Poskramianie słów
Andrzej Bartyński - Pierogi
Kazimierz Ivosse - Oddawać czas
Joanna Friedrich - Świat jest mały
Anna Dominiak - Rozmyślam nad pięknem
Stanisław Stanik - Poezja uboga
Henryk Gała - O pewnym sposobie dobroby-
„Dywanowy nalot
'na literaturę.
Sporo narzeka się, że młodzi nie
czytają, że siedzą przy komputerze, że
tracą cenny czas, pozbawiając się
radości czytania, że literatura stała się
znowu elitarna, wychodząc ponownie
spod strzech i powracając na margines,
dokąd zepchnięta kultura wyższa
musiała się ewakuować z ogarniętego
szaleństwem świata celebrycko-
próżniaczego; że dzieci nie umieją się
zachować w sytuacjach społecznych, nie
mając wzorców „pięknego mówienia”
(zwłaszcza, że nie ma już w szkole np.
retoryki, sztuki pięknego wysławiania
się, itd.), nie mając zakodowanych w świadomości pewnych dobrych ścieżek (traditio)
tworzenia. Wylano w ciągu minionych dwu i pół dekad ocean łez i atramentu,
zaczerniono tysiące metrów kw. papieru, by ogłosić powszechny czerwony alert w
sprawie powszechnego „nieczytania”, wtórnego analfabetyzmu, kulturowej regresji
prawie, że w nieskończoność, że przyszli „nowi barbarzyńcy”, tym razem wcale nie ze
wschodu ani północy i to oni zamienili galaktykę Gutenberga w państwo obrazkowe,
komiksowe, a w najlepszy, razie literaturę mailowo-esemesową, wyświetlaną czasem
nawet na murach wielkich miast, jak np. kilka lat temu na rogu Brackiej i Głównego
Rynku w Krakowie, ale nie tylko. (...) -pisze Rafał Sulikowski na stronie 10.
cia na globie
Anna Siudak — Pokolenie duchów
Rafał Sulikowski - „Dywanowy nalot" na
literaturę
Joanna Murat - Reska Wiosna Poezji
Krystyna Cel - Nastrojowe dysonane Marty
Pawlickiej- Włóki
Paweł M. Wiśniewski - Kim będę jak
dorosnę?
Ireneusz Głowala - W bliskim kręgu
Jerzy Stasiewicz - Tłum jak zawsze był
rozbawiony oraz Na taki benefis trzeba sobie
Pokolenie duchów
(...) W dzień próbujesz dostosować się do obecnego
tempa, natomiast wieczorem próbujesz skleić
wspomnienia z dzieciństwa. Nie mówisz tego na głos,
ale tak naprawdę twoje „ja” z lat szkolnych, a twoje
teraz to zupełnie inna rzeczywistość. Starasz się
zatem poskładać tę swoją złożoność, ponieważ
zdajesz sobie sprawę, że nikt nie ma ochoty słuchać
twoich nudnych i sentymentalnych problemów.
Zachowujesz dla siebie to, że odczuwasz swego
rodzaju pustkę, która wiążę się z pominięciem,
brakiem kierunku i większej głębii. Jest to pewnego
rodzaju obcość lub niedopasowalność. Masz
zapracować
Informacje, Kronika, Wydarzenia
Noty, Opinie, Poglądy
Witryna
wrażenie, że sens twojego istnienia już dawno zniknął, a tak naprawdę to nigdy go nie
było. Mimo to próbujesz w tym wszystkim odnaleźć siebie i całkiem dobrze ci idzie,
wbrew obiegowej opinii, według której kiedyś byłeś nadzieją odradzającego się kraju, a
dzisiaj grzecznie stoisz z boku. (...) - pisze Anna Siudak na stronie 8.
2
Kronika |
80 lat
Ryszarda Wasilewskiego
Ryszard Wasilewski,
poeta, satyryk, aforysta
skończył 80 lat. Urodził się
25 marca 1938 roku w
kolumnie. Ukończył wy-
dział prawa i administracji
Uniwersytetu Łódzkiego.
Jego utwory publikowane
są w krajowych pismach
literackich antologiach oraz na portalach inter-
netowych w Polsce i w Australii. Wiersze i
aforyzmy były przekładane na język serbski i
słowacki. W Rumunii ukazał się wybór jego
wierszy i aforyzmów.
Zdobywał nagrody w wielu konkursach po-
etyckich i satyrycznych, m.in.: „Rubinowa Hor-
tensja”, im. Stanisława Jerzego Leca, „Gruda
Bursztynu”, czy „Statuetka Stolema”. Jest auto-
rem książek zawierających utwory liryczne oraz
limeryki, fraszki, wiersze satyryczne i aforyzmy.
Napisał liczne utwory, które w treści nawiązują
do Kolumny, m.in.: Cykl Limeryki wpisane w
kolumnę, sonet Ulice kolumny, poemat Późny
powrót. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasłu-
gi. Po dłuższym pobycie w Łodzi, Toruniu i
Gdańsku ponownie mieszka w Kolumnie. Nale-
ży do Związku Literatów Polskich.
80. urodziny
Henryka Gały
80. rocznicę urodzin
obchodzi Henryk Gała,
polski poeta i drama-
topisarz. Urodził się w
1938 roku w Zalesiu k.
Gostynia w Wielkopolsce.
Zadebiutował jako poeta
w prasie wrocławskiej w
1958 roku, a w dwa lata
później jako dramaturg -
„Nadmiar”, którą wystawił
jednoaktówką
Studencki Teatr „Kalambur”. W założonym
wspólnie z Jerzym Jankowskim (poetą, a potem
pisarzem historycznym) Teatrze „Człowiek XX”
inscenizował zarówno dramaty (Saroyan,
Gruszczński), jak i prozę (Kafka, Różewicz,
Durrenmat), ale przede wszystkim poezję
(Rilke, Brecht, Neruda), eksperymentując także
z własnym teatrem wiersza („Żywot rudego”).
W 1962 roku w Ossolineum wychodzi de-
biutancki tom wierszy „Żywot rudego”. W
połowie lat 60. był szefem artystycznym klubu
„Pałacyk”, znanego wówczas w kulturze stu-
denckiej, nie tylko Wrocławia, z licznych doko-
nań artystycznych. Publikuje kolejne tomy
poezji (Ossolineum i Wydawnictwo Literackie).
W 1972 roku obejmuje kierownictwo lite-
rackie w Operze Wrocławskiej, dla której wcze-
śniej napisał libretto opery „Tamango” (muzyka
Tadeusza Natansona), zrealizowanej w sezonie
74/75, a także polski tekst „Czarodzieja Szma-
ragdowego Grodu” (wg „Czarodziej Oz” Bauma).
W połowie lat 70. wyjeżdża z Wrocławia na
wieś, osiedlając się w Drozdowie nad Narwią
koło Łomży. Powstają kolejne tomy wierszy i
Informacje Kronika
dwie powieści dla młodzieży, opublikowane w
Ludowej Spółdzielni Wydawniczej - „Piąta
strona świata” (pod pseudonimem Adam Pry-
wer) i „Wyjedźmy za miasto, tato” (jako Adela
Drozdowicz).
Zorganizował w Łomży w 1977 roku Łom-
żyńską Orkiestrę Kameralną, a w 1987 roku
Teatr Lalek. Twórczość Henryka Gały tłuma-
czono na język angielski, rosyjski, bułgarski,
francuski i tatarski.
Konkursy | 11.
Konkurs Poetycki
„Magia ogrodów”
Gminna Biblioteka Publiczna w Rabie Wy-
żnej ogłasza konkurs na wiersz tematycznie
związany z ogrodem - dozwolona szeroka
interpretacja tematu, ale należy zachować myśl
przewodnią konkursu.
1. Konkurs jest otwarty - dostępny dla
wszystkich pełnoletnich twórców: zrzeszo-
nych i niezrzeszonych w stowarzyszeniach
twórczych. Utwory muszą być oryginalne,
napisane przez uczestników konkursu, nig-
dzie wcześniej niepublikowane (w wydaw-
nictwach zwartych, prasie i internecie) i
nienagradzane wcześniej w innych konkur-
sach.
2. Prace podpisane godłem (słownym, a nie
znakiem graficznym) należy przesyłać w
trzech egzemplarzach w postaci wydruku
komputerowego lub maszynopisu, format
A-4. Dodatkowo mile widziany nośnik elek-
troniczny. Do pracy powinna być załączona
zamknięta koperta, opatrzona również tym
samym godłem, zawierająca dane osobowe:
imię i nazwisko, adres zamieszkania, numer
telefonu kontaktowego i adres mailowy.
3. Nadsyłane prace nie mogą przekraczać
dwóch wierszy w zestawie. Można przysłać
tylko jeden zestaw.
4. Prace należy nadsyłać lub składać osobiście
w nieprzekraczalnym terminie do 13 lipca
2018 roku (liczy się data wpływu przesył-
ki) pod adresem: Gminna Biblioteka Pu-
bliczna w Rabie Wyżnej, 34-721 Raba Wy-
żna 65, z dopiskiem na kopercie: Konkurs
Poetycki „Magia ogrodów”.
5. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi podczas
gali podsumowującej konkurs 15 września
2018 roku w lokalu GBP w Rabie Wyżnej.
6. Organizator przewiduje nagrody pieniężne
ufundowane przez Bank Spółdzielczy w Ra-
bie Wyżnej dla miejsc I, II, III oraz nagrody
rzeczowe ufundowane przez bibliotekę dla
trzech osób wyróżnionych. Organizator za-
strzega sobie prawo do innego podziału na-
gród.
7. Prace będzie oceniać profesjonalne Jury.
8. Nagrodę należy odebrać osobiście. Nagród
nie wysyłamy drogą pocztową, nie dokonu-
jemy również przelewu na rachunek ban-
kowy. W uzasadnionych wypadkach loso-
wych nagrodę będzie mogła odebrać osoba
upoważniona przez laureata. Dane osobo-
we pozyskane dla celów konkursu nie będą
udostępnione osobom trzecim.
9. Organizatorzy nie zwracają nadesłanych
prac, jednocześnie zastrzegają sobie prawo
do zaprezentowania i publikowania utwo-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
rów bez honorarium, tylko w ramach pro-
mocji, w różnych mediach zgodnie z ustawą
z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autor-
skim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2000
r. Nr 80, poz. 904 z późniejszymi zmiana-
mi).
10. Uczestnik konkursu automatycznie wyraża
zgodę na publikację nagrodzonych, wyróż-
nionych i zauważonych utworów w pi-
smach literackich, prasie lokalnej i na stro-
nach internetowych organizatorów. Prace
niespełniające wymogów regulaminowych
nie będą oceniane.
Organizator zastrzega sobie prawo do
przerwania lub przedłużenia konkursu, a
nawet od całkowitego odstąpienia od kon-
kursu w razie wystąpienia przyczyn nieza-
leżnych od niego.
12. Dodatkowe informacje: tel. 18 2671364, e-
mail gbprabawOop.pl
Konkurs Poetycki
XXV Piastowskiej
Biesiady Poetyckiej
Miejska Biblioteka Publiczna i Miejski Ośro-
dek Kultury w Piastowie oraz Konfraternia
Poetycka „Biesiada” ogłaszają otwarty Ogólno-
polski Konkurs Poetycki XXV Piastowskiej
Biesiady Poetyckiej.
Na konkurs należy nadesłać 5 wierszy o
dowolnej tematyce, nigdzie dotychczas niepu-
blikowanych i nienagradzanych w 4. egzempla-
rzach maszynopisu (wydruku), w terminie do
31.07.2018 r. na adres: Miejski Ośrodek Kultu-
ry, ul. Warszawska 24, 05-820 Piastów z dopi-
skiem „Konkurs poetycki”.
Każdy uczestnik konkursu może nadesłać
jeden zestaw wierszy. Łączna objętość zestawu
wierszy nie może przekraczać 10. stron znor-
malizowanego maszynopisu. Nadesłane teksty
winny być opatrzone godłem literowym (pseu-
donimem). To samo godło winno być umiesz-
czone na dołączonej kopercie, zawierającej
wewnątrz: imię i nazwisko, adres i telefon
kontaktowy autora (jeśli posiada).
Organizatorzy nie zwracają nadesłanych
tekstów oraz zastrzegają sobie prawo do wyko-
rzystania ich w okolicznościowej pozycji wy-
dawniczej bez honorariów autorskich.
Jury konkursu przyzna następujące nagro-
dy: I - 1000 zł; II - 750 zł; III — 500 zł oraz 4
wyróżnienia po 300 zł. Zastrzega się prawo Jury
do innego podziału nagród.
Nagroda lub wyróżnienie nieodebrane oso-
biście przez laureata w dniu ogłoszenia wyni-
ków zostanie przeznaczone na cele wyznaczone
przez organizatorów konkursu. Ostrzega się
potencjalnych uczestników konkursu, że po-
wyższa zasada będzie traktowana kategorycz-
nie. Organizatorzy nie zwracają kosztów podró-
ży i zakwaterowania.
Wyniki konkursu zostaną ogłoszone pod-
czas XXV Piastowskiej Biesiady Poetyckiej,
która odbędzie się 29 września 2018 r. (sobo-
ta) w godz. 1000-1800. (z przerwą na obiad).
Organizatorzy zapraszają wszystkich uczestni-
ków konkursu do udziału w Biesiadzie, co
przyczyni się do integracji środowiska poetyc-
kiego, a udział laureatów uważają za niezbędny.
W programie m.in.: spotkania autorskie juro-
rów, znakomita oprawa muzyczna oraz Turniej
Jednego Wiersza z nagrodami i dyplomami.
Numer 5(261) maj 2018
Szkice 3
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Stanisław Stanik
Poezja uboga
Krótkie wiersze i kilkustronicowe po-
ematy układają się w historię „zdobycia”
Zachodu przez rodzinę Lizakowskiego: naj-
pierw w Polsce, potem w Ameryce. Pojedyn-
cze wiersze nie są sensu stricte lirykami,
okruchami wzruszeń, mają swoją fakturę.
Jeżeli dodać, że z cząstek fabularnych składa
się w końcu cała opowieść, która też jest
fabułą, większą, będzie można mieć pojęcie o
metodzie wierszopisarskiej poety. Opowia-
danie historii z racji ujmowania faktów i
wypadków często polega na dosłowności,
zatem i tu, w tej historii Adama Lizakow-
skiego, prozaiczność języka niszczy poetyc-
kość.
Punktem wyjścia dla literackiej paraboli
opanowywania dwóch „Zachodów” przez
dwa pokolenia jest tragiczny los ojca poety,
którego przywołuje w motcie do tomu tej
opowieści pt. „Jak zdobyto Dziki Zachód”.
Zapis motta zawiera podstawę, niby poemat
rozkwitający rozbudowującą się informację:
„Tom dedykuję mojemu ojcu, Edwardowi
Lizakowskiemu (1911-1980), żołnierzowi I
Dywizji Piechoty im. gen. Tadeusza Ko-
ściuszki, który po zdobyciu Berlina nie po-
wrócił w rodzinne strony na wschód Polski,
ale został osadnikiem wojskowym we wsi
Glinno, w gminie Walim w powiecie wałbrzy-
skim”. Z punktu wyjścia rozwijają się losy
ludzi i rzeczy, z których można ułożyć dzieje
ponad trzech czwartych wieku. To znamien-
ne: wskazywałem już w eseju drukowanym
w „Poezji Dzisiaj”, że z wierszy Lizakowskie-
go udałoby się ułożyć całą jego biografię.
Wyjaśnienia i wytłumaczenia pewnych
faktów można szukać z należytym skutkiem
między wersami teksów poety. Tak więc
wynika z omówienia dziejów powojennych
jego rodziny, że nie przypadkiem osiadła w
wałbrzyskim. Pisze autor:
Obowiązywała zasada
że ludność Wileńszczyzny Grodzieńszczyzny
Polesia i Podlasia trafiała
na Warmię i Mazury Poorze Zachodnie
i w Poznańskie
Wołyniacy i mieszkańcy Galicji Wschodniej
na Górny i Dolny Śląsk oraz ziemię lubuską
Ten exodus nastąpił w rezultacie roz-
strzygnięcia działań wojenny II wojny świa-
towej. Opisuje je Lizakowski z różnym nasi-
leniem w różnych potyczkach i na różnych
polach walki. Przedstawia odwrót Niemiec z
Gross-Rosen, odstąpienie od budowy muru w
Riese, próby ratowania się Żydów przez
zakup synagogi w Ogrodnikach, opuszczenie
przez okupanta Langenbielau. Autora szcze-
gólnie skupia uwagę na czas ucieczki jednych
Niemców, a wyzwalania przez drugich (Pola-
ków i armie sprzymierzone). Wojna trwała
długo jeszcze w pamięci i sumieniach ludzi.
W wierszu pt. „Wiosna/lato 1946” autor
w słowie wstępnym pisze: „Tak naprawdę
nie wiemy, ile Niemek zostało zgwałconych
podczas drugiej wojny światowej (…). Część z
nich odebrała sobie życie, część popadła w
różne choroby psychiczne, wiele miało
koszmarne sny do końca życia”. Ofiary były
po obu granicach: resztą Europy a Rzeszą.
Ale rodzi się nowe życie. Słychać jeszcze
szczęk broni i pojękiwania ocalałych, a prze-
cież w trudzie i brudzie życie też może po-
wstawać. Autor stwierdza:
Słyszę szybkie przeładowywania
Magazynków karabinów żołnierzy
Słyszę przeklinania przesiedleńców
Słyszę ich narzekania na władzę i czas
wyczekiwania
Na mieszkania i domy na kogoś kto się nimi
zajmuje
Słyszę ich wołania o pomoc o chleb o mydło i wodę
Słyszę ich skarżenia się na głód – jedzą nas wszy
A my jemy to co ukradniemy z pól
(„Jak zdobyto Dziki Zachód”)
Są tu obrazy przejmujące – obrazy
okrutne. Na razie nie dotykają rodziny ani
bohatera utworów. O osiedleniu się ojca na
terenach zdobytych przez Armię Czerwoną i
wojsko polskie nie ma słowa. O dziadku po
mamie wspomina, że mieszkała ona z dziad-
kiem w okolicach Sulejowa. Lizakowski jak w
teatrze kieruje głównie światło punktowe na
losy mamy, która razem z dziewczętami
żądnymi dostatku znalazła się u stóp Gór
Sowich.
Mama wpatrzona w jasne chmury i porę
przyjechała pociągiem wraz z chmurą
młodych dziewczyn z łódzkiego kieleckiego
rzeszowskiego spod Tarnowa w 1952 roku
(„Mama albo Dziki Zachód 1952”)
Historia Gór Sowich oglądana świeżymi
oczami utrwaliły niejedno. Jak w filmie prze-
suwały się obrazy przyjazdu teatru żydow-
skiego, osiedlenie się Greków, repatriacja
Ukraińców. Tu różne narodowości, różne
szczepy „czuli się jak mrówki, zaczynały od
niczego, odarte z tradycji, wiary i przekonań.
Niejedno życie zginęło, ale oto powstaje na
gruzach tamtego inne, może lepsze, bez-
pieczniejsze. Poeta słowami Czesława Miło-
sza, którego był dobrym przyjacielem, po-
wtarza dobitnie słowa wiersza tego Amery-
kanina polskiego pochodzenia:
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
(„Apel żywych i zamordowanych
w drugiej wojnie światowej”)
Tak toczą się losy na polskim Dzikim Za-
chodzie.
Kiedy autor wkraczał w życie, wszystko
wydawało mu się normalne. Stosunki w
rodzinie nie wyglądały na godne notowania,
nawet pamięci. Inne szczegóły z dawnej
historii warte są już zatajenia. Oto po rozka-
zie Stalina o odbudowie Warszawy rozkra-
dano rodzinne strony poety, który tak to
opisuje:
Dziki Zachód odbudowuje stolicę –
Stolica rozbiera Dziki Zachód
Z gotyckiej cegły dachów progów
Z piaskowca płyt posadzkowych
I jak ironia brzmią słowa ówczesnej piosenki:
Budujemy nowy dom,
Jeszcze jeden nowy dom,
Naszym przyszłym, lepszym dniom,
Warszawo!
Na wzór mozaiki autor tworzy swój
tekst, wplatając weń obce cytaty.
O dzieciństwie i wczesnej młodości Liza-
kowskiego niewiele z tego tomu można się
dowiedzieć. Początkowy okresowego życia
zawarł autor na kartach innych wierszy i
poematów, drukowanych wcześniej. Jest
bowiem prawdą, że kanwą twórczości poety
stała się jego biografia – ta polska, i ta ame-
rykańska. Ze skrzydełka najnowszego jego
zestawu poetyckiego wynika, że w 1981 roku
emigrował za granicę. Podzielił los „Solidar-
ności”, z tym że ta przeszła do „emigracji
wewnętrznej”, natomiast autor wyjechał na
Dziki Zachód. Ojciec zdobywał jeden Dziki
Zachód, syn drugi. Pisze o tym w dalszej
części książki.
„Kolorowanie” Dzikiego Zachodu trwało
całe epoki. W „Krótkiej historii Kaliforni”
autor pisze:
Najpierw po lodowcu na nogach przybyli Indianie
z łukiem i kamiennym toporkiem w poszukiwaniu
jedzenia,
w pogoni za jeleniem nazywając góry jeziora
drzewa
Zawiła była historia Kalifornii. Tu ścią-
gnęli przedstawiciele różnych narodowości,
co wiadomo, ale sam Lizakowski przybywa
późno:
Zanim ja postawiłem nogę w San Francisko
wszystko było już
uporządkowane ułożone zaplanowane Indianie
zabici
Hiszpanie przepędzeni złoto wydobyte pola
winorośli podzielone
banki kamerami strzeżone
Nie wszystko rozegrało się w Ameryce.
Lizakowski wnosi nową historię. Emigracja
nie dla wszystkich zdaje się wyprawą po
złote runo, Kolchidą. Bohater wiersza Liza-
kowskiego „Oj tam oj tam” rozpacze, że:
już nigdy nie będzie takiego chleba,
nigdy tak wino nie będzie smakowało ani mleko
piwo papierowy
usta żony i jej ciało już nigdy
(Dokończenie na stronie 4)
Poezja uboga
(Dokończenie ze strony 3)
Poeta tak samo, jak ów bohater, nie jest
w pełni szczęśliwy w Ameryce. Otrzymuje
„zieloną kartę”, więc może być oficjalnie
zatrudniony, pracuje, pisze — ciągle mu cze-
goś brak. Wiadomo - Ojczyzny. Nawet kiedy
przenosi się do oazy polskości, do Chicago,
nic to nie pomaga. Widzi w pawilonach,
domach, biurach kurz i ścisk. Tu na nowym
mieście bawią się Kreole, Latynosi, także
Polacy, ale w całym tym zgiełku nie ma spo-
koju, porządku, ładu.
Profesor Gatek, który może być uosobie-
niem autora, tak kończy swoją nienajlepszą
historię - opowieść o losie emigranta na
prawdziwym Dzikim Zachodzie:
Gwiazdy rozpaliły ciemność
nad prerią chicagowską
a profesorska myśl przebija się przez
ścianę nocy jak Indianin na koniu
biało-czerwonym
poszukuje zdroju czystej wody
w której księżyc w kształcie pieroga się złoci
(„Indianin na koniu biało-czerwonym”)
Byłoby to zakończenie optymistyczne.
Skądinąd wiadomo, że Lizakowski nosi się od
lat z powrotem do swego ojczystego kraju.
Wiadomo - ojczyzną dla poety jest język,
prawdziwa ojczyzna język przechowuje i
rozwija.
Lizakowski tymczasem nie zdołał wro-
snąć w kulturę amerykańską, aczkolwiek
przez amerykańską dociera do Polski. Do
swoich wierszy czerpie motta i aluzje z utwo-
rów wybitnych pisarzy zza Oceanu. Powołuje
się na Williama Carlosa Williamsa, Walta
Whitmana, Allena Ginsberga, Langstona
Hughesa, Boba Dylana. Tych, a jeszcze i
innych pisarzy, przyswoił z pietyzmem litera-
turze polskiej. Sam drukowałem jego analizę
wiersza „Mr Tamburine” po przyznaniu
nagrody Nobla jego autorowi, znanemu
pieśniarzowi Dylanowi (ale nie „Thomaso-
wi”). Czy dysponując tak wszechstronną
znajomością języka angielskiego i obyciem
światowym Lizakowski dopiął celu bycia
dobrym poetą, za jakiego go miał Miłosz?
Niestety, Lizakowski „stawia” zdania nie-
równo: jedne są bardzo poetyckie, inne
sprozaizowane. Czasami dosłowność tekstu
sięga tego stopnia, że autor zapisuje daty,
numery, liczby - i jest tego aż nadmiar. To
narzucający się poważny niedostatek tej
poezji. Sam autor formułuje zdanie, że:
Gdzie jest poezja sojusznik pokonanych
wierszy pies do grobowej deski
pracowita mrówka wiersza kopia kropki wody -
są fakty a gdzie jest metafora porównanie
język się wyjęzyczył
(„Apel żywych i niezamordowanych
w drugiej wojnie Światowej”)
Z drugiej strony poezja Lizakowskiego
jest propozycją sfabularyzowaną, polegającą
na „zewnętrznym” wobec bohatera dzianiu
Szkice
się. Dlatego całą tę książkę można nazwać
poematem o wielu scenach i sytuacjach. A w
końcu, jeśli jest „teatr ubogi”, dlaczego nie
może być poezji „ubogiej”, oszczędnej, do-
słownej?
Stanisław Stanik
Adam Lizakowski, Jak zdobyto Dziki Zachód?
Wiersze i poematy, Poznań 2017, s. 82.
0 pewnym
sposobie
dobrobycia
na globie
Ostrzegałem Andrzeja, że felieton uza-
leżnia. Dobrze jeśli czytelnika, ale autora na
pewno. Przeżyłem taki okres - felieton do
lokalnego tygodnika i miesięczny do krajo-
wej agencji. Przeżyłem też zaniechanie. Po
swojemu, przestałem pisywać wiedząc, że to
jedyny sposób, aby móc zabrać się za pisanie
czegokolwiek innego. Trochę to przypomina
rozstanie z kobietą, fantomowe odruchy
trwają długo.
Andrzeja Bartyńskiego „Rozmowy na
globie człowieka o sobie” są tym, co zapo-
wiada nadtytuł czy też tytułowe motto -
rozmową o Świecie z samym sobą. Nie mono-
logiem, czy monologowaniem ale wieloroz-
mową, słowobytowaniem. Trzeba neologi-
zmów, aby nazwać jakoś to, co wypisuje
autor. Nazwałem to felietoematem z naj-
prostszego połączenia nazw gatunkowych -
felietonu i poematu.
Przy czym felieton, w tym homozlepie, od
początku był skazany na podległość.
Czekam zawsze (uzależnienie od czyta-
nia felietonu) na to, kiedy Andrzej mówi,
zapisuje mowę, swoje mówienie. Nawet
kiedy głosi, głosu nie podnosi, tylko dogłasza,
domawia słowa w opowieść poety. Nie po-
etycką, co kojarzy się niezdrowo, postroman-
tycznie i wzruszeńkowo (proszę o wybacze-
nie panie Leśmianie), ale jest głosem poety w
każdym wymiarze, myśli, wzruszenia, osądu.
Czytając tekst trzeba go słyszeć. Tak to jest
pisane (tu pochwała dla Andrzeja Dębkow-
skiego, za powściągliwość ołówka redaktor-
skiego), tak zapisane, do mówienia, że choć
czytający nie słyszał Andrzeja Bartyńskiego,
słyszy głos opowieści.
Postacie i głosy, załoga „salonu myśli po-
ety” służy, na ogół, szukaniu pozytywów w
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
omawianej/opiewanej sprawie. Wypełniają
felietoemat nie tyle różnymi punktami wi-
dzenia ile znaczeniem swojego imienia.
Dopełniają towarzystwo myśli, głosów w
celu „ładnego poróżnienia”. Aktualności
felietonu dopełnia Autor. Ten z dużej litery i
ten konkretny, z tego dnia lub dni miesiąca i
roku.
Nie będę analizował wątków, skłonów i
polotów „człowieka na globie”, skrzenia się
metafor, igrania słownego, niech robią to
analitycy, poezjo i prasoznawcy. Pisząc kry-
tycznie robimy przypisy, podajemy adresy
cytatów, żywa mowa zawiera więcej, a kiedy
rezonuje, znajduje rezonans u czytelnika
słuchacza i przywołuje coś pamiętanego, tym
bardziej jest żywa. Monolog wielogłosowy i
w różnych tonach pozwala autorowi (tu nie
jako postać w felietoemacie) słuchać i sły-
szeć, czuć i smakować Świat, który go otacza,
myśleć i mówić o nim na różne sposoby, tak
zmysłowo i w pełni, jak tylko można nie
widząc. Niech czytelnicy sami posmakują. A
jak się przejedzą, niech odłożą „rozmowy o
sobie” Andrzeja Bartyńskiego. Wrócą do niej,
ta strawa się nie psuje.
Zastanawia mnie tylko ,kto zastawia stół
do tych przyjacielskich biesiad. To pewne, że
niezastąpiona Krysia-Krzysia, o której pean
wygłosił Andrzej Bartyński w kwietniowej
Gazecie, pean hymniczny, hymn peaniczny,
do szpiku poezji prawdziwy, nie tylko śliczny.
Ostrzegałem Andrzeja przez uzależnieniem
od felietonu, ale nie wierzyłem w skutecz-
ność przestrogi. I bardzo dobrze.
Henryk Gała
Andrzej
Gwożdziowski
Zamarznięte kwiaty
Obojętne twarze zakrywają zazdrość;
one nigdy nie są prawdziwe.
Zamarznięte kwiaty ronią łzy,
w maskach oddychają powietrzem.
W komisie części zamiennych
odnalazłem Twój sens życia,
zostawiłaś go przypadkiem
na parapecie okna.
Rozebrałaś do bólu swoje serce,
szary pył zakrył je.
Jak wulkan krzyczysz swoją prawdę,
że chcesz żyć i chcesz kochana być.
Rozlane wino kapie na podłogę.
Twoja miłość właśnie topi się.
Zamarznięte serca obojętnie przechodzą
i idą spać.
Nie będą spadać skały,
nie będą kruszyć się dni,
nie bądź dzisiaj samotna,
otwórz drzwi
i nadal kochaj.
Numer 5(261) maj 2018
Mniej Więcej (159)
Foto: Zofia Mikuła
Buldozercza
zagadka
Spójrzcie na okładkę tego tomiku. Ona
„rymuje się” nie tylko z wierszami zbioru,
ale też z tytułem książki. Nie mogłem nig-
dzie znaleźć bibliografii książkowej Piotra
Kasperowicza, domyślam się więc, że ta
książka to jego pierwszy tomik. Ale niczego
tu nie nazywałbym debiutem, bo Kaspero-
wicz jest artystą totalnym. W literackich i
artystycznych iwentach różnego typu brał
aktywny udział Sztuka —- w wielu swoich
gatunkach - to eldorado Kasperowicza.
Sam stwierdza, że specjalizuje się w nurcie
poezji audiowizualnej, tak więc symbioza, a
być może nawet eklektyzm czy „komitywa
sztuk” to jego osobliwy „totalitaryzm”. Oby
były z tego trwałe owoce.
Leszek Żuliński
Na razie trzymam w ręku ten tomik, któ-
rego lektura kosztowała mnie nieco zdrowia.
A to dlatego, że przeżywałem wahania na
„tak” i na „nie”.
Sam autor na plecach okładki kusi taką
zachętą: Pierwszy śmiercionośnie humory-
styczny tomik w dorobku autora. Trzeźwo
surrealistyczna recenzja świata współczesne-
go. Kompleksowa diagnoza ludzkich poczynań
prowadząca do rozpadu osłonek włókien
nerwowych. Opowieść o sercu, którym już
wszyscy wytarli sobie pragęby, mordy i
wszystkie inne dostępne otwory bezpodstaw-
nie żywego organizmu.
Kasperowicz należy — jak widzicie - do
tych luzaków, którzy po pierwsze są pewni
własnej oryginalności, a po drugie bardzo
chcą być nieszablonowi. To mu się udaje.
Zabrałem się więc do lektury z zaintere-
sowaniem, ale też dystansem, bo niejedno
takie dziecko-kwiat widziałem. No i co? Noi
to, że buldożer elokwencji rzeczywiście tu
wiedzie prym.
Trzeba przyznać, że dykcja tych wierszy
jest na swój sposób niepowtarzalna. Oto
wiersz pt. W chwili decydującej: Każda religia
chce być kochana wyłącznie / pozwoli na
Publicystyka
dialog z innymi / lecz ukształtuje oralnie twe
usta / władza nad duszy moralnym bytem /
rękami parafian zrzeszonych przy kurii / z
łatwością zatrzyma ci serce / w chwili decydu-
jącej / zmumifikujesz uczucia w gotyckim
gmachu / lub szmatą zasłonisz kobiecie oczy /
w imię boga zabijesz bliźniego / jako męczen-
nik twierdzenia wiary / z paciorkiem obła-
skawionym w dłoni / obrócisz w proch pojed-
nanie / jednym ruchem zawleczki / eksplodu-
jesz na szczątki.
Hm, ciężko to się czyta... Jednak z drugiej
strony ten wiersz mówi o sprawach waż-
nych. To nie jest baju-baju, pitu-pitu. Kaspe-
rowicz ma swoje poglądy, przemyślenia,
morały. I teraz w sumie sam nie wiem: czy on
„przebełkotał” tę swoją dykcję, czy też mamy
do czynienia z językiem do którego musimy
się przyzwyczaić.
A oto wiersz pt. Tucz w strefie wyklucze-
nia: Nanomózg nabawiwszy się dodatkowej
karłowatości / opiera swoje rozmyślania
zaledwie o dowody społeczne / prężnie wywo-
dzące się z samozwańczej strefy wykluczenia /
tam jedynie słusznie indoktrynowane dzieci
swoich rodziców / rozwijają się we właściwym
kierunku jedząc utwardzone oleje / obłożona
niebieska kartą wątroba dzięki lekom mniej
gnije / za to przerasta się i odtłuszcza od
trucizn zapalając neurony / tuczniki karmione
przez rurę papką rozwodnionych poglądów /
bez krzty rozbieganej wyobraźni po dzikich
manowcach / bo tam grasują rasowe potwory
dowodzone przez Hello Kitty / trwale wyizo-
lowane dzwonią pomodlić się do telewizora.
I znowu to samo, czyli wiem, czuję, że
Kasperowicz mówi o czymś dla niego istot-
nym, tylko nie umiem ci, czytelniku, powie-
dzieć, o czym. Jednak czuję w sobie jakiś
szlaban, by powiedzieć: bełkot! To trochę tak,
jak dawnymi czasy czytano na przykład
Jasieńskiego czy Karpowicza. „Nowe języki”
muszą się oswoić.
Bez wątpienia elokwencja Kasperowicza
jest osobliwa, ale jej buldożery mielą nas na
papkę. Co z tego ostatecznie wyniknie? Nie
mam pojęcia, jednak ostrzegam, że rzucenie
tym tomikiem o ścianę byłoby reakcją po-
chopną. Tym bardziej, że jest on wypasiony
edytorsko.
Zostawiam was z moją klęską po tej lek-
turze, której nie połknąłem z sukcesem. Ale
ten tomik jeszcze jakiś czas będzie leżał na
moim biurku i będę się z nim droczył, a
raczej pocił. Gdyby mnie olśniło, napiszę nie
recenzyjkę, a esej. Tak mi dopomóż własna
inteligencjo!
u
Piotr Kasperowicz
Smużenie gałki ocznej
Ryjofonica szlachetna o nazwie własnej
zaległa w loży pierwszego rzędu
kompleksowo posiadła boską ochronę
boskość co prawda na nią nie spływa
osiada na zjełczałych ściankach
pozostawiając smużenie gałce ocznej
fale radiowe niosą jej dobroć
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
po klatce schodowej każdego piętra
latem otwartym oknem w poprzek ulicy
emituje ku światu przesłanie
bez zbędnego regulowania odbiornika
ile fabryka dała made in China
modlitwa na cały regulator
odparszywia poczynania
paciorkowców bytujących w sumieniu
w nawie głównej i w nawach bocznych
wśród ziaren grochu pod kolanami
za Chiny niewyłączane nadawanie
wiaromocnie szeleszczące judaszami.
Rezystancja zluzowana
jak kaczka
Miły starszy pan przed czterdziestką
miły jak śmierć we śnie
nocą przezwaja silnik
by starczyło prądu na drugą połowę
i trochę przewinęło zaszłości
przy tym mruczy hymn wszechświata
w tonacji anarchii zdławionej w próżni
mormorando szeptem dryfujących wizji
kupuje na loterii tylko pełne losy
zgodnie ze schematem zastępczym
niestawiania na sobie krzyżyka
w dni powszednie lutuje oporniki
również w soboty i święta
jako element bierny w obwodzie
zluzowany jak kaczka
o lekkiej przyjemności pasożytniczej
luźny w trawieniu i w mowie
wprowadza środki zaradcze do organizmu
węgiel na jęczybuły z makiem egzaltacji
radosnego pokroju elastyka języka
bez kostnienia o podłożu zaparcia
sygnałów nadawczych do bazy matki
wymruczanych przyziemnie w penthousie
nieudacznictwa z tarasem poklasku
tam zajebiste nenufary wolniutko pływają
ale tylko dupą po piasku
Piotr Kasperowicz, Buldożery elokwencji. Wy-
dawnictwo Obraz Dnia, Kraków 2018, s. 82.
Numer 5(261) maj 2018
Jerzy Utkin
chlew
jak tuczone prosięta z ryjami w korycie
nie czują jak z dniem każdym uchodzi z nich
życie
ideał pełnej michy a chlew całym światem
kto wprost im o tym mówi tego zwą
wariatem
prędzej świnia zobaczy nad nią błękit nieba
niż pojmą jak niewiele do tego potrzeba
by gdy wilki wprowadzą już swoje porządki
trafiły wprost do nieba przez wilcze żołądki
martwi zazdrość obudzą w tych którzy
przeżyli
a którym będzie dane doczekać tej chwili
kiedy taniec z szablami ze scen na ulice
przeniesie się i zabrzmi wilczej sfory wycie
dzieci Europy
święty spokój ważniejszy niż poczucie racji
głos większości się liczy w dobie demokracji
konsument oraz handlarz kreślą nam zasady
kto śmie się im sprzeciwiać winny bywa
zdrady
stanu lub gorzej jeszcze kwestionując prawa
podaży i popytu warchołem się stawać
w opinii tak publicznej niczym ladacznica
której domem jest zawsze ta sama ulica
więc sprzedaje się z wdziękiem byle tylko
gruby
portfel mieć dostatecznie wizja rychłej zguby
nie odstrasza nas jednak od tych chwil
radości
żremy aż do przesytu pozostają kości
możemy nimi zagrać o los pokolenia
które po nas nadejdzie gdy nad nami ziemia
zdąży się zazielenić my dzieci Europy
nie słyszymy tętentu hord zdziczałych kopyt
krzyż i miecz
nawracanie płomieniem w imię Boga który
jakoby żądał ofiar walące się mury
twierdz i miast obleganych wyrzynanie
pogan
jako jedynie słuszna do zbawienia droga
cierpieniem okupione krzyżowe wyprawy
bogactwa niezliczone i zdobycie sławy
nieugiętych w swej misji Chrystusa rycerzy
Poezja
kto mordując rabował kto jednak wierzył
że ocali swą duszę i win odpuszczenie
zyska a krew przelana oczyści sumienie
trudno dzisiaj dociekać widmo świętej wojny
w odwecie za krucjaty spędza sen spokojny
z powiek tylko nielicznym większość nie chce
widzieć
i woli nie pamiętać o palącym wstydzie
Z pomocą
polski władca Sobieski Janem Trzecim zwany
gromił Turków pod Wiedniem by w Europie
zmiany
nie zaszły za daleko Wiedeń sto lat potem
podziękował Warszawie bynajmniej nie
złotem
lecz udziałem w rozbiorach Rzeczypospolitej
taka wdzięczność na ogół cechuje bandytę
któremu obojętne honor i zasady
bliska natomiast wizja politycznej zdrady
Jan Sobieski pod Wiedniem niezbyt długo w
siodle
ponoć mógł się utrzymać bowiem czuł się
podle
wielbił swą Marysieńkę choć go zaraziła
chorobą zwaną franca w tamtych czasach
kiła
nie była uleczalna siała spustoszenie
wśród chucią opętanych użyźniając ziemię
ich truchłem choć za życia już gnili od środka
dziś coś znacznie gorszego i nas może
spotkać
miłość ślepa i głucha ogłupi każdego
więc wysłuchaj nas Panie i zbaw ode złego
uważajmy po trzykroć tak w dzień jak i nocą
komu dłoń podajemy by spieszyć z pomocą
pod dachami Paryża
pod puchową pierzyną linii Maginota
śnił w błogim spokoju niejeden idiota
ani myślał umierać za Gdańsk tak mu obcy
nie kiwnął nawet palcem gdy ginęli chłopcy
na przedpolach Warszawy która barykadą
osłoniła Europę przed pewną zagładą
z rąk dziczy wygłodniałej ciągnącej ze
wschodu
za Gdańsk umierać nie chciał nie widział
powodu
by spłacać dług rodziców którzy nie zaznali
pod dachami Paryża bolszewickiej stali
na swoich gładkich gardłach dwie dekady
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
wcześniej
wnuk idioty i prawnuk pogrążony we śnie
tego szczęścia nie zazna gdy w sercu Paryża
półksiężyc nad kościołem zalśni zamiast
krzyża
smak Targowicy
ziemio moja ojczysta która swoich gnoisz
a pod niebo wychwalasz tych których się
boisz
tu panoszą się obcy u których masz długi
wdziewasz kostium błazeński pawia i papugi
głupi Polak przed szkodą i głupi po szkodzie
gdzie dwóch tam aż trzy partie a więc trudno
w zgodzie
budować niezależność by własne struktury
przetrwać mogły gdy runą obcych mocarstw
mury
nie należy się kopać z silniejszym sąsiadem
nie sposób więc zarzucić politykom zdradę
chociaż echo rozbiorów i smak Targowicy
wielu z nich nie pozwala uchylić przyłbicy
ani rąbka tajemnic skąd czerpią swe zyski
kiedy snów o potędze kres aż nazbyt bliski
prawda i pamięć
ponad polem bitewnym Bóg Honor Ojczyzna
przelana krew pokoleń i na bliźnie blizna
pozornie obiektywna prawda historyczna
naginana do potrzeb jakże bywa śliczna
strojna w kontusz lub mundur liturgiczne
szaty
przywołuje wyłącznie pełne chwały daty
pomijając to wszystko co jest niewygodne
chociaż szat rozdzieranie nadal jest tu modne
narodowa tradycja obłudy i zdrady
dziedzictwo Targowicy nie ma na to rady
głowa miast przytakiwać prawdzie wciąż
zaprzecza
szyja która ją dźwiga katowskiego miecza
zazna w ramach prewencji bynajmniej nie
kary
by bez cienia zwątpienia zwycięskie
sztandary
łopotały na wietrze frazesów i dumy
którym biernie ulega zniewalany umysł
głusi na racje innych nasza sprawa święta
pamiętamy jedynie co chcemy pamiętać
ZA
Numer 5(261) maj 2018
Poezja 7
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Danuta
Długosz-Penca
To nie ja
Biegnę
i zostawiam ślady
godzin
miesięcy
lat
Ona
w szybie wystawy
to nie ja
już nie ja
Przez nią widzę
ciemność
i przeszłość:
w niej dziewczę
z warkoczami
i okno
i to
co unicestwił czas
Smuga ciepła
Wschody i zachody
planet
rozpostarte jak skrzydła
na wiekach wieków:
czas – ich powietrze
Gdzieś zielenieją
poranki
dojrzewają łany
życia
jesienie studzą
kolor drzew
srebra zim
jak zimny wstyd
skrywają ogień słońc
Czym wobec tego to
że już nie świecę
ni słońcem
ni księżycem
ukryta pod kapturem
mitu
i pamięci
Pragnienie ciszy
Chaos:
sygnały
obce dźwięki
warkoty
aż kurczy się skóra
drętwieje mózg
Uciekam w sen
bo ciemność
ma w sobie porządek
Bez ciszy
nie da się
usłyszeć siebie
i Boga
w rozmowie
Ulotności
Myśli są jak życie
bo żyją
patrzą z oczu
wchodzą w uszy
wychodzą z gestów
rąk
Zegary tylko liczą
odmierzają martwe
Niczego nie powtórzą
nie zreanimują
gdy coś
zakończy bieg
nawet siebie
Tylko zdumienie
uświęca wizję
zatrzymania czasu
Nostalgia
Wieczór
W cieniu lat
znowu listopad
i postarzałe krzyże
Procesja
przez aleje modlitw
w ogniach pamięci
w śnieżycy chryzantem
Pamięć
Wracam
do ciężkich snopów
rżenia koni
stukotu wozów
polną drogą
zapachu siana wieczorem
domowego chleba
Wracam do domu
Aleksandra
Ochmańska
Rzeczywistość
W mojej ojczyźnie
patriotyzm
podsycany Mazurkiem Dąbrowskiego
i strofami Mickiewicza
rozmywa się we mgle utraconych złudzeń
i braku perspektyw
młodość z pośpiechem za pan brat
i polem widzenia
ograniczonym do zysku
zostawia cierpienie
w bladych sześcianach hospicjów
siwowłosą samotność
upchaną w domach z cegieł tęsknoty
koi akordem słów
po których tylko cisza
lub świąteczna kartka
z miejsc gdzie marzeniom
bliżej do spełnienia
panosząca się starość
i powłócząca nogami ułomność
nieporadnie gonią świat
sunąc w pochodzie
zamglonych oczu
zepsutych rąk nerek nóg
schodami w dół w górę
by karnie stanąć
w kolejce po zdrowie
potem od drzwi do drzwi
wypełnić formularz czekać
i znowu w górę w dół
na lewo na prawo
aż w skołatanej głowie
głucho zadudni
- trzeba być zdrowym...
moja ojczyzna
kraj utraconych nadziei
Katharsis
Kiedy marzeniom
brak przestrzeni
na rozpostarcie skrzydeł
a pragnienia omdlewają
jak płatki róży
wspinam się
po stromych stopniach liter
do słów
w których aksamitnej głębi
trzepotem sylab
mogę zatrzymać wczoraj
za dzień dzisiejszy
lirycznie wystawić rachunek
i wokół jutra
roztoczyć zieloną pajęczynę
kiedy marzeniom
nazbyt ciasno
z piórem w dłoni
docieram do krainy poezji
gdzie w ukojnym źródle wersów
obmywam zranione stopy
moich uczuć
Zaduma
Czy być prawdziwie
to być tu i teraz
choć myśli obecnych
nas omijają
czy może
mimo wszystko
tam
gdzie nas nie ma
jeśli ta nieobecność
staje się zauważalna?
8
Anna Siudak
Szkice
Pokolenie duchów
The category of the subject is constitu-
tive of all ideology, but at the same time... the
category of the subject is only constitutive of
all ideology insofar as all ideology has the
function (which defines it) of 'constituting"
concrete individuals as subjects."
There are two meanings of the word 'su-
bject': subject to someone else by control and
dependence, and tied to one's own identity by
a conscience or self-knowledge.*
Cichy punkt na mapie.
W dzień próbujesz dostosować się do
obecnego tempa, natomiast wieczorem
próbujesz skleić wspomnienia z dzieciń-
stwa. Nie mówisz tego na głos, ale tak na-
prawdę twoje „ja” z lat szkolnych, a twoje
teraz to zupełnie inna rzeczywistość. Sta-
rasz się zatem poskładać tę swoją złożo-
ność, ponieważ zdajesz sobie sprawę, że
nikt nie ma ochoty słuchać twoich nudnych
i sentymentalnych problemów. Zachowu-
jesz dla siebie to, że odczuwasz swego
rodzaju pustkę, która wiążę się z pominię-
ciem, brakiem kierunku i większej głębii.
Jest to pewnego rodzaju obcość lub niedo-
pasowalność. Masz wrażenie, że sens two-
jego istnienia już dawno zniknął, a tak
naprawdę to nigdy go nie było. Mimo to
próbujesz w tym wszystkim odnaleźć siebie
i całkiem dobrze ci idzie, wbrew obiegowej
opinii, według której kiedyś byłeś nadzieją
odradzającego się kraju, a dzisiaj grzecznie
stoisz z boku.
Mówili wczoraj o tym jak pokolenie mo-
ich dziadków walczyło podczas wojny. Mówi-
li przedwczoraj o tym jak pokolenie moich
rodziców przeżyło komunę. Jutro będą mó-
wić o pokoleniu, które zdobywa świat.
O moim nie powiedzieli nic.
Narzekające i niewdzięczne pokolenie,
wychowane w obłudzie. Fasada upadku i
demoralizacji - niechlubna jednostka histo-
rii, która uplasowała się gdzieś pomiędzy i
nie wiadomo gdzie ją wcisnąć. Kryzys toż-
samości - tak to się podobno nazywa. Mó-
wią o nas, że jesteśmy „niedopasowani” i
nie potrafimy doceniać, tego co dała nam
teraźniejszość. Młode pokolenia korzystają
z niej w stu procentach, a nasi przodkowie
musieli o nią walczyć.
Przeoczony i omijany temat dzieci prze-
łomu. Mało istotny lub mniej interesujący?
Na pewno nie jest tak porywisty jak inne
pokolenia, ale mimo to ma swoją szczegól-
ną specyfikę. Pokolenie przełomu, które nie
wychyla się niepytane. Grzecznie stoi, po-
nieważ nikt im nie każe krzyczeć.
Są tacy, którym nie podoba się taka po-
Stawa, ale trzeba podkreślić jak ważny był
wpływ wielu czynników na kształt tego
pokolenia. Można zatem postawić tezę, że
jesteśmy pewnym tworem systemowym,
który na skutek takiego, a nie innego prze-
biegu historii wykreował w sobie konkret-
ne cechy. Zupełnie tak samo jak w przypad-
ku innych.
Dla zrozumienia tej kwestii należy spoj-
rzeć na aspekt społeczno-historyczny. Jeśli
chodzi o nasz kraj, pokolenia naszych
przodków musiały walczyć o niepodległość.
Naszych pradziadków, dziadków i ojców
ukształtowała walka z wrogiem ojczyzny.
Musieli zmierzyć się ze swoimi słabościami,
aby podjąć najistotniejsze decyzje. Ko-
niunktura była prosta - albo walka, albo
poddaństwo. To była próba charakteru. To
wiemy z kart historii. Wiemy też, że przy-
szedł przełom w latach osiemdziesiątych.
Zmiana ustrojowa uwolniła kraj od reżimu
socjalistycznego. Społeczeństwo zaczęło
patrzeć z nadzieją na przyszłość, wierząc że
walka nie będzie już potrzebna. W tym
czasie urodziło się pierwsze pokolenie
dzieci, które miały się wychowywać już w
wolnej, kapitalistycznej Polsce. Oczywisto-
Ścią jest to, że bliscy, wychowawcy i całe
społeczeństwo widziało w nich nadzieję na
budowanie lepszej ojczyzny. Problem pole-
gał na tym, że tak naprawdę zrobiono to
trochę po omacku. Problemem było to, że
pokolenie, które miało wykształcić mental-
ność demokratyczną swoim dzieciom samo
było skrzywione przez totalitaryzm. Mimo
wszystko próbowano. Szkoły starały się
zagwarantować pewien system szkolnic-
twa, który mógłby pomóc tym młodym
wedrzeć się na rynek kapitalistyczny.
Wszyscy starali się abyśmy wyrośli na
ludzi, z których kiedyś będą dumni. Skutek
był taki, że dmuchali i chuchali na nas,
ponieważ w ich oczach byliśmy nadzieją
odradzającej się Polski. Tak wychuchani,
zostaliśmy wrzuceni w nowy system bez
większych potrzeb niż te, które skupiają się
na nas samych. Weszliśmy w dorosłe życie
z jednym celem w głowie - zarobić na
siebie i po prostu żyć. Poza tym, nie musie-
liśmy o nic już walczyć. Podkreślam rów-
nież, że był to okres kiedy w szkołach nie
było nacisku na patriotyzm. Nie nosiliśmy
flagi na 11-go listopada, ponieważ zamiast
patriotyzmu każdy wolał iść z duchem
czasu, wpatrzony na zachód.
Można zatem postawić tezę, że nasze
pokolenie jest letnie, nijakie. Trzeba jednak
podkreślić, że zostaliśmy postawieni przed
faktem dokonanym i jedyne co mogliśmy
zrobić to już jako dorośli starać się coś z
siebie wykrzesać. Jednym idzie to lepiej,
innym trudniej ale jest to kwestia tego, że
jesteśmy w pewnym sensie pogubieni
mentalnie. Nadal na plecach czuliśmy od-
dech PRL-u, kiedy nagle musieliśmy przeć
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
do przodu, aby dogonić zachód. Nasze
pokolenie było świadkiem jak w zawrot-
nym tempie zmienia się technologia. My to
wszystko musieliśmy przyjąć i zmierzyć się
z tym. Czy można zatem powiedzieć, że
nasze pokolenie jest dysfunkcyjne albo, że
w ogóle niepotrzebne? Nie, można za to
postawić tezę, że warto nas czasem wysłu-
chać. Oczywiście z perspektywy społecznej
wydaje się, że nasze pokolenie jest najbar-
dziej bierne. Dlatego właśnie jesteśmy
często pomijani w różnych dyskusjach.
Starsi przecież pisali karty historii, a młodzi
są nadzieją rozwijającej się Polski. A my? Po
prostu trwamy. Takie pokolenie duchów.
1 _ Louis Althusser, 'Ideology and Ideological
State Apparatures' in Julie Rivkin and Michael
Ryan, Literary Theory: An Anthology, second
edition (Great Britain: Blackwell Publishing Ltd,
2010), p. 698.
2 Andrew Bennett and Nicholas Royle, An
Introduction to Literature, Criticism and Theory,
fourth edition (Great Britain: Pearson Education
Limited, 2009), p. 130.
Kazimiera
Szczykutowicz
Oblicze Ziemi
Ziemia - wspaniałe jeździdełko we mgle
niewiedzy.
Z(z)jiemia ma warstwy, również społecz-
ne. Otwiera się na nasiona. Na korzenie
trzeba ją otworzyć. Również na człowieka,
dla którego zatrzymał się czas, należy otwo-
rzyć ziemię.
Jej oblicze ma wielkie rumieńce. Pulsuje
sercem lawy. Oddycha zielenią. Gleba rodzi
roślinność, także piach i skały. Pomiędzy -
życie drapieżców. Strach, walka i śmierć -
trójca nierozerwalna. Przyczajenie, obrona,
ucieczka - towarzyszą wszystkim gatunkom.
Silniejszy zwycięża, uległość pozwala prze-
trwać. Poddani zawsze byli i są.
W zasięgu Słońca niemoc umysłu. Niesy-
ty człowiek — wyżej i wyżej, głębiej i głębiej.
Intelektem sięga w nieznane i odkrywa... —
własną niedoskonałość. Wulkany, kataklizmy
- grzebią.
W zbiorowości okruchów pokoleniowa
wieczność. Jak schody do wiedzy.
Numer 5(261) maj 2018
Stefan Jurkowski
Szkice
Poskramianie Słów
Chyba nie można zważyć poezji - zauważa
Andrzej Walter w swoim znaczącym, naj-
nowszym tomie „Ciężar właściwy”. I docho-
dzi do wniosku, że Może warto jedynie pytać /
o jej ciężar właściwy... To pytanie staje się
leitmotivem wszystkich utworów zawartych
w tej książce. Pytanie może nie stawiane
wprost. To byłoby niejako naiwnością, jak
naiwnością byłoby dawanie jakichkolwiek
odpowiedzi. To raczej niepokój wynikający z
braku odpowiedzi, z poczucie niedoskonało-
Ści słowa, które nie jest w stanie do końca
określać i nazywać, a co najwyżej sygnalizo-
wać niedoskonałość poetyckiego tworzywa i
niemożność wyrażania całej złożoności bytu.
I właśnie pomiędzy poczuciem niedoskona-
łości a potrzebą wyrażania rzeczywistości -
w tej osobliwej szczelinie - ukrywa się po-
ezja. Tam jej poszukuje Andrzej Walter.
Nie trzeba dodawać, że jest to poezja
niedosłowna. Autor operuje obrazami, na-
strojami, zróżnicowanymi klimatami. Niekie-
dy o sprawach oczywistych mówi językiem
nieoczywistym. Wie, że na tym polega sztuka
słowa; Walter posiadł ją w stopniu doskona-
łym.
Podmiot liryczny powiada, najpierw czuł,
iż słowa są zasłoną, za którą można się ukryć,
zamaskować swoje rany, potem doszedł do
wniosku, że jednak one są „orężem wieczno-
Ści”, a więc niejako zapewniają nieśmiertel-
ność, przynajmniej duchową. Wreszcie słowa
stały się ukojeniem, ale też nie do końca. Być
może - zwierza się podmiot liryczny - są
„tylko śladem losu Wszechświata”. Paradok-
salnie: pewność także pozostaje niepewna.
Świat otaczający poetę wydaje się być
umowny. Zbliżamy się, oscylujemy wokół
Prawdy, czerpiemy z niej światło i ciepło, ale
gdybyśmy przekroczyli dystans, spalimy się,
jak spaliła by się Ziemia, gdyby dotknęła
samego słońca. Ale tutaj przekroczenie owe-
go dystansu jest niemożliwe.
Jaki więc sens jest w uprawianiu poezji? Czy
to tylko igrzyska próżności i zadufania?
Andrzej Walter ma na to niejaką „receptę”:
Trzeba ocalić naiwność. Ratować dzieci spod
kół rozpędzonych
ciężarówek i nasycać sobą trakty, gdzie dobrze
się bawią
poławiacze rzeczywistości. Ratować sny przed
marą
i cieniem oraz kluczyć w labiryntach mutacji
masowych
złudzeń.
Trzeba być.
To „bycie”, ma charakter nie tylko biolo-
giczny. Rzeczy także „są”. Cechą egzystencji
jest świadomość. Świadomość samego siebie,
ale i zjawisk kulturowych, które niegdyś były,
są wokół nas, i będą po naszym ziemskim
życiu. To ślady, które na swoją miarę zosta-
wia każdy z nas. A zwłaszcza poeta, który:
..jak dziecko
nazywa wszechświat
drogą
i ścieżką w nieznane
„Pra-poznaniem” było pierwotne nazy-
wanie świata i rzeczy. Potem - tego, co nie-
uchwytne: śmierci, życia duchowego, two-
rzenie rozbudowanych systemów filozoficz-
nych, koncepcji eschatologicznych. Które w
gruncie rzeczy niczego nie zmieniają, bo i one
konstruowane są na miarę wyobraźni, oraz
intuicji człowieka. Te rozważania poety nie
poddają jednak w wątpliwość sensu poezji,
sztuki w ogóle. Bo przecież wszystko się
powtarza:
Groby wstają i tańczą,
ziemia idzie do nieba,
a niebo jest chmurą,
a my znów dziećmi, a my,
my łatwopalni
tlimy się tak pięknie.
Poezja Waltera jest bardzo gęsta, nasy-
cona znaczeniami, ale „sprawdzalna”. Poeta
stosuje bardzo ekspresyjne obrazy, niedo-
mówienia, zaprasza czytelnika nie tylko do
dialogu, ale do swoistego współtworzenia
poezji. Wywołuje w odbiorcy określone
refleksje, którymi umiejętnie steruje. Odbior-
ca nie czuje się w tym wszystkim zagubiony -
w gąszczu obrazów, metafor, znaczeń. To
poezja zakorzeniona w konkrecie. Mówi o
sprawach, które dotyczą wszystkich. Odnosi
się ona jednocześnie do intelektu i wyobraź-
ni. Język jej jest komunikatywny (o ile można
go sprowadzać do komunikatywności),
oszczędny.
Pomimo prób wchodzenia w światy nie-
wyrażalne jest to poezja odnosząca się do
desygnatów. „Dom”, „książka”, „zegar” to
również rzeczy istniejące na swój sposób,
choć odmiennie od człowieka. Mające jednak
wpływ na jego życie. Są to niekiedy „żywe
zegary”. Każdy z nas nosi je w sobie. Poezja
Waltera często zwraca się ku owym „zega-
rom”, chce zbliżyć się do tajemnicy wskazó-
wek, by dowiedzieć się, która to godzina, jak
daleko jeszcze do kresu ostatecznego. Tego
się nie dowiemy, ale to egzystencjalne pyta-
nie stale nas nurtuje. I ta niepewność, owa
tajemnica, jest obecna w podskórnym nurcie
wierszy Waltera, który w zasadzie podob-
nych wątpliwości nie artykułuje wprost.
Ważny też jest tutaj bezpośredni adresat
wiersza. Często najbliższa osoba:
Uczę się milczeć i zasypiać
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
przy kołysance twoich
myśli.
Milczeć całym ciałem,
a jednak niedostrzegalnie drżeć,
kiedy wsuwasz
ciepłą dłoń
w moją dłoń.
Utwór ten ma pozór erotyku. I jest nim
do pewnego stopnia. Ale nie do końca:
Uczę się też powoli obumierać,
aby bardziej żyć.
I tu poeta znowu wkracza na tereny eg-
zystencji oraz eschatologii. Jest to zarazem
wiersz o nadziei; nadziei przetrwania bez
względu na formę istnienia.
Wiersze Andrzeja Waltera zawsze zako-
rzenione są w tym, co podmiot liryczny
przeczuwa intuicyjnie. To zaś, co dosłowne
jest widoczne na powierzchni, staje się zale-
dwie sygnałem tego, co w tej przeczuwanej
rzeczywistości jest najbardziej wartościowe,
bo niezniszczalne.
Tak więc w wielopłaszczyznowej poezji
Waltera są dwa światy: świat sprawdzalnego
konkretu oraz owa rzeczywistość — nie abs-
trakcyjna - ale ta niemal sakralna, choć
słowo sacrum nie jest tu w pełni adekwatne.
Trzecim światem jest słowo, którego odkry-
wanie i swoiste „poskramianie” jest również
fascynującą przygodą. Zapisaną w utworach
Andrzeja Waltera w sposób ekspresyjny i
przekonujący.
adam parszateh
Andrzej Walter, Ciężar właściwy. Wydawnictwo
Adam Marszałek, Toruń 2017, s. 98.
Numer 5(261) maj 2018
10 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Rafał Sulikowski
„Dywanowy nalot” na literaturę
Problem relacji duchowości (religii) oraz sztuki literackiej
Sporo narzeka się, że młodzi nie czytają,
że siedzą przy komputerze, że tracą cenny
czas, pozbawiając się radości czytania, że
literatura stała się znowu elitarna, wycho-
dząc ponownie spod strzech i powracając na
margines, dokąd zepchnięta kultura wyższa
musiała się ewakuować z ogarniętego sza-
leństwem świata celebrycko-próżniaczego;
że dzieci nie umieją się zachować w sytu-
acjach społecznych, nie mając wzorców
„pięknego mówienia” (zwłaszcza, że nie ma
już w szkole np. retoryki, sztuki pięknego
wysławiania się, itd.), nie mając zakodowa-
nych w świadomości pewnych dobrych
ścieżek (traditio) tworzenia. Wylano w ciągu
minionych dwu i pół dekad ocean łez i atra-
mentu, zaczerniono tysiące metrów kw.
papieru, by ogłosić powszechny czerwony
alert w sprawie powszechnego „nieczytania”,
wtórnego analfabetyzmu, kulturowej regresji
prawie, że w nieskończoność, że przyszli
„nowi barbarzyńcy”, tym razem wcale nie ze
wschodu ani północy i to oni zamienili galak-
tykę Gutenberga w państwo obrazkowe,
komiksowe, a w najlepszy, razie literaturę
mailowo-esemesową, wyświetlaną czasem
nawet na murach wielkich miast, jak np. kilka
lat temu na rogu Brackiej i Głównego Rynku
w Krakowie, ale nie tylko.
Tym bardziej, że są to konstatacje zasad-
niczo logiczne i spójne, dziwi przypuszczany
od dobrej dekady frontalny atak na literaturę
i to wcale nie ze strony „salonowo-
wielkoświatowej”, ale ze strony, która z
kulturą wysoką miała wieki temu całkiem
sporo do rozmowy, podtrzymując narodową
tożsamość języka (jak w Romantyzmie),
ludowy „kościół pamiątek”, czasem pra-
słowiańskich, w każdym razie przedchrześci-
jańskich. Religia, która pomagała wydawać
wielkie dzieła w języku narodowym (jak w
renesansie, jak w baroku), wspierała trud
ustanawiania nowej tradycji tożsamości
językowej Polaków, pomagała Mikołajowi
Rejowi i Janowi Kochanowskiemu w, wła-
ściwie tak to trzeba nazwać, zainicjowaniu w
ogóle, niemal „ex nihilo”języka narodowego,
także przekładać Biblię na świeżo powstający
w XVI wieku język narodowy, ta sama religia,
która tyle wkładu wniosła w twórczość
trzech wieszczów, potem zwłaszcza Norwida
i wybitnych przedstawicieli modernizmu (w
sensie wąskim tu: jako synonim Młodej
Polski, dekadencji, symbolizmu, secesji, itd.),
by wspomnieć takie nazwiska, jak Tetmajer,
Staff, Wyspiański i tuzin co najmniej innych –
dziś proszę państwa ta religia odciąga od
czytania nie tylko dzieł uznawanych przez
pokolenia za arcydzieła sztuki literackiej, nie
tylko od czytania drugorzędnych pisarzy, ale
od czytania w ogóle. Można czytać tylko
Biblię i to najlepiej w wydaniu wcale nie
będącej arcydziełem piękna Biblii Tysiąclecia
(o wiele lepsze pod tym względem jest wy-
danie tzw. Biblii Jakuba Wujka, co prawda
dziś trudno zrozumiałej, ale przez to pięk-
nej), a najlepiej by było, gdyby z okrajanej
ciągle listy lektur obowiązkowych (o ile
słowo „obowiązkowy” jeszcze jest w ogóle
zrozumiałe)pozostawić jedynie dzieła, czy
raczej utwory z pieczęcią „imprimatur”.
Wyrzucono więc po kolei: Gombrowicza,
znacznie skrócono romans z Oświeceniem
(bo przecież to epoka „heretycka”), nie za
bardzo cieszą się poparciem atakujących od
dekady prawicowych środowisk kościelnych
takie „płody”, jak kongenialne dzieła Schulza,
Witkiewicza czy Szymborskiej. Już podczas
debaty politycznej po śmierci Miłosza i kwe-
stii jego miejsca spoczynku wśród panteonu,
olimpu narodowego posługiwano się na-
prawdę prymitywnymi, nauczonymi pewnie
w szkółce niedzielnej, argumentami: że
kosmopolityzm, że lewicowy, że ateista, a co
najmniej agnostyk (nie wiadomo, co gorsze!),
że zbyt oryginalny, za mało tradycyjny (przy
czym chodzi o wąsko rozumianą tradycję
katolicką, w wersji sarmacko-trydenckiej,
przedsoborowej, czy kontrreformacyjnej), że
za bardzo „heretycki” (tu w znaczeniu: „sa-
modzielne,
imdywidualne
poszukiwanie
prawdy omijające bezkrytyczną absorpcję
poglądów oficjalnie reprezentowanych przez
instytucję kościelną, posługującą się takimi
narzędziami, jak magisterium, jednoznaczna
wykładnia Pisma świętego oraz katechizm,
który jest jedną z największych metod prze-
konywania do jedynej i ostatecznej prawdy”),
że to, że tamto, że siamto. Biadaniom nie było
końca. Wyrzucono Miłoszowi niemal zdradę
– porzucił Polskę, zanim napisał „Zniewolony
umysł”, to przecież jego pisarstwo nie było
bez grzechu poczęte, wyjechał na ten zepsuty
do cna „zachód”, no i masz ci los: jak on śmiał
krytykować własny naród, kąsać rękę, która
go wykarmiła, kalać własne gniazdko. Prymi-
tywizm i zaściankowość niemal parafialno-
zakrystiowa pomyj lejących się na kolejnego
już w historii literatury polskiej Laureata
Nobla nie miały doprawdy granic. Co rusz, co
felieton, to wynajdowano nowe argumenty:
Miłosz odciąga młodzież od „prawdy”. Oczy-
wiście, nikt nie wie, co to jest ta prawda, ale
to nie przeszkadzało krytykantom niszczyć
fenomenalny gmach, jaki z trudem, w tam-
tych warunkach społeczno-politycznych i
obyczajowych, wznosił autor pięknych wier-
szy, jak choćby tego (cyt. z pamięci):
„Który skrzywdziłeś człowieka prostego,
Śmiechem nad nędzą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając,
Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta
Możesz go zabić, narodzi się nowy
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy byłby dla ciebie świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta”.
Mówić, że wielka literatura pochodzi od
diabła, że należy czytać tylko skądinąd do-
brze i sprawnie napisane „powieści katolic-
kie” (Gołubiew, Dobraczyński, Malewska,
itp.), że trzeba z każdej lektury się spowiadać,
że książki niszczą wiarę, obyczaje, że prowa-
dzą do piekła, że są zagrożeniem duchowym,
że np. czytanie Pottera może skończyć się
owładnięciem przez stado demonów, to nie
wiedzieć, co to jest kultura, po co istnieje
literatura, kim są poeci, po co powstają nie-
ortodoksyjne utwory, to wywłaszczyć siebie
samego z tożsamości literackiej, a tym sa-
mym – poprzez słowa Norwida o pracy i
pięknie, ostatecznie także i tożsamości du-
chowej, o którą walczą nieumiejętnie stu-
dentki teologii moralnej, pisząc koszmarne
analizy światopoglądowe utworów. To nie
wiedzieć, że literatura właśnie prowadzi do
przebudzenia, do wzrostu świadomości i
może właśnie o to chodzi? Może chodzi o to,
żeby młodzież nie czytała nic poza książkami
o. Knotza o seksie, pani Półtawskiej o seksie,
o. Augustyna o seksie, żeby można było
łatwiej panować nad młodymi, niewyrobio-
nymi jeszcze duszami młodzieży, której
bezkrytycznie można wmawiać w XXI wieku,
że za przeczytanie fantasy idzie się do pie-
kła…no ludzie!
Zamiast się cieszyć, że młodzież właśnie
także dzięki Internetowi i książkom fantasy
wróciła częściowo do lektury, porzuconej w
„czasach marnych”, zamiast popierać kon-
cepcję, że lepiej czytać cokolwiek niż nic
(przynajmniej
początkującym),
zamiast
wciągać ludzi w światy przedstawione epiki,
pozwolić im „zamieszkać we wnętrzu powie-
ści”, nie – wyjdzie jakiś Pseudo-Skarga na
ambonę i będzie plótł kompletne bzdury na
temat, jaka to ta literatura szkodliwa, jak
niszczy moralność i że najlepiej zrezygnować
przezornie z czytania i włączyć radio, oczy-
wiście „to radio” (każdy wie, o co chodzi).
Przypominają się nie tylko dawne czasy
palenia książek (inkwizycja, hitlerowcy),
indeks, ale i całkiem niedawno zniesiona w
1990 dopiero roku kontrola publikacji i
widowisk, zwana potocznie cenzurą. Oczywi-
ście cenzury prewencyjnej już „niet”, ale jako
żywo na naszych przecieranych ze zdumie-
niem oczach widać odradzającą się tak zwa-
ną „cenzurę represyjną”: dawniej utwór albo
szedł do magazynu, albo ukazywał się za
przeproszeniem wykastrowany. Dziś można
wydać, zwłaszcza własnym nakładem, nie-
mal wszystko. Co z tego, gdy zamiast rzetel-
nej krytyki literackiej, znaczonej nazwiskami
Brzozowskiego czy Kwiatkowskiego, mamy
krytykę ambonową, krytykę „wiadomego
radia” i „wiadomej telewizji”. Cóż, wielka
literatura powstawała gdy w ogóle ludzie byli
więksi, nie skarlali, gdy była symetrycznie
wielka krytyka i możliwa dyskusja na słowa,
a nie na dogmaty i paragrafy z kodeksu
kanonicznego pt: „czego czytać katolikowi
nie wolno”.
Jeżeli kiedyś miałbym wybierać między
byciem „dobrym katolikiem”, a wiernością
powołaniu literackiemu, wybrałbym to
drugie. Bo katolikiem się urodziłem i umrę
nim, i w niebie nim będę, a jako żywo, po
urodzeniu nie umiałem czytać i pewnie
zakończę lektury polskiej literatury grubo
przed odejściem z tego Świata, gdzie nasila
się straszliwa tendencja do mieszania religii z
czym się da, w tym - zastępowania literatury
religią, cenzurowania sztuki. Nie chodzi o
wspieranie pseudo-dzieł w rodzaju wysta-
wiania „ludzkich szczątków”, ale chodzi o
znikającą na naszych oczach, ważną także dla
ekonomii i gospodarki kulturę bycia, wolne-
go czasu, kiedy można było coś przeczytać,
komuś opowiedzieć, zrobić dyskusję, coś
konstruktywnego z literatury wynieść. Jeśli
tak będzie dalej, to znajdziemy się w sytuacji,
kiedy książki zgodne z Biblią będą zbędne, bo
są zgodne, a niezgodne będą palone publicz-
nie, bo są niezgodne. Jeżeli jednak literatura
nie zgadzałaby się z Biblią, to sądzę, że nie-
stety tym gorzej dla... .
Rafał Sulikowski
Henryk
Gała
„Andromeda”
teleskopowi Hubbla
Gwiazdy, jak ogniska zostawione na stepie
albo miasta, przed świtem widziane z orbity
Dalej kasza planet, dalej... tylko jest przed
Kiedy my, w okularach Hubbla lecimy,
każde miejsce jest wewnątrz
Nie ma zewnątrz
Tylko człowiek wypatruje dróg do niego
Dlaczego? Bo jest w środku, wszystkiego.
Szkice
Autobus na lotnisko
Wsiadła z telefonem przy uchu
Siedzi trzymając drugą dłoń
na szarej torbie obok
Nie rozmawia
Czeka
Sprawdza zasilanie
Patrzy na mnie,
na szybę okna za mną,
jak na ekran monitora
Wybiera numer
Nie do końca, kasuje
Zapomniała o czymś,
jak bywa przed podróżą,
Ale czemu nie dzwoni
Czegoś się obawia?
Czy zostawia zaległe szczęście
do pobrania na przyszłość?
Wstaje, wciąż trzymając telefon,
naciska sygnał przystanek na żądanie
Ledwie drzwi się rozchylą
wysiada, nie chowając komórki
Autobus tylko syknął
i jedziemy znowu
Zabieram ze sobą
obraz tej dziewczyny
Uśmiecham się, czując
swoją pewność podróży,
kiedy widzę, że ona zostawiła torbę
Torba! krzyczę
i czekam na wybuch
I nie mogę się zbudzić
Wciąż jedziemy dalej.
kk *
Uszczelniony dokładnie, w miarę
możliwości, swoim ciałem
Z kilkoma wyjściami / wejściami, jestem
Jestem gotów
Codziennie, 24 godziny, w razie potrzeby,
na przyjęcie każdej ewentualności
Zajęty nieustannie sobą, oczekuję
nie wiadomo czego
Spodziewam się,
codziennie, 24 godziny,
bez względu na to, co pomyślę,
jestem gotów
na każdą ewentualność życia.
List o polszczyźnie
do prof. Miodka
Wczoraj jacyś ludzie, jacyś Polacy,
jacyś wrocławianie, wrocławiacy,
na Starym Rynku, wieczorem
wykrzykiwali swoje prawo nienawiści
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
11
Spalili znieważonego kukłą człowieka
Przez dwadzieścia lat, w listach
wpisywałem adres nadawcy - Wrocław
Na naszym uniwersytecie
uczyłem się odróżniać,
nie godzić i nie dać sobie zabrać
Nie z nienawiści
Z koniecznej ciekawości człowieka
Nocami chodziłem po ulicach parterowych
gruzów,
w niedziele słuchałem dzwonów Tumskiego
Ostrowia
a w święta Vratislavia Cantans
Z ciepłych jeszcze ruin BreSSlau
coraz bardziej był BreS-ław,
coraz więcej Wroc mniej lau,
aż wreszcie się stał i został - Wrocław
A wczoraj wieczorem,
nasi rodacy, wrocławiacy
podpalali nienawiścią to słowo
Jak mam teraz podpisywać swoją młodość?
Niech pan pomoże, panie Janie profesorze.
Nie pamiętam kiedy śniłem,
kiedy śniła mi się wojna
Zagłada owszem, w różnych kolorach,
często na żółto, choć wybuchy atomówek
oglądałem tylko na czarnobiałych filmach
Ale zwykłej, porządnej, normalnej wojny
nie śniłem od kiedy skończyła się
prawdziwa,
bo miałem iść do szkoły
Teraz nie mam już dokąd chodzić
i sypiam po kawałku, krótko,
żeby nic nie mogło się przyśnić
Ale po nocach słyszę sny innych
i wiem, że zaczęła się im Śnić wojna
Ciekawi mnie tylko, jak wielu
I czy dzieciom też.
Moja żona przygląda się
skrycie
Podgląda, zwłaszcza przy wieczornym stole
Sprawdza, czy jeszcze jestem
podobny do siebie
Uśmiecha się nie patrząc na mnie,
jakby przypominała sobie,
wypowiadanie na różne sposoby imię
I co? - mówię
Nic - odpowiada zakrywając mi usta
dłonią pachnącą igliwiem
I śmieje się głośno
patrząc mi w oczy,
jakbyśmy, poza tym, wiedzieli już wszystko.
Numer 5(261) maj 2018
12
Zamyślenia
Odduawać czas
Biblioteka Poetów — w tej wspaniałej se-
rii edytorskiej Ludowej Spółdzielni Wydaw-
niczej pozycja „Poezje wybrane” Wojciecha
Łęckiego, to już 342. pozycja. Pierwszy tomik
z tej serii po raz ostatni jak głosi winieta
wydawnicza, ukazały się najcelniejsze utwo-
ry polskich poetów (także kurtuazyjnie i
obcych), ukazał się pięćdziesiąt lat temu.
Zaiste wielka rocznica. A zatem od 1967
roku czytelnicy LSW mieli okazję zapoznać
się z twórczością poetów reprezentujących
różne szkoły, kierunki i style. W tej plejadzie
twórców znalazł się też Wojciech Łęcki,
którego Czytelnikom „GK” nie trzeba przed-
stawiać. W słowie od autora Łęcki powie
nam, że z poezją jest tak jak ze świadomo-
ścią. Otóż każdy wie o co chodzi, ale zdefi-
niować tego nie potrafi. Poezje Łęckiego
oceniało wielu znanych krytyków i trudno z
nimi polemizować, czy jest to poezja rzeczy-
wiście górnego lotu. Bo taka jest. Bije z
omawianego tu tomu energia psychiczna
szukająca ujścia w słowach otwartych, zda-
wać by się mogło już kiedyś słyszanych.
Rzeczywiście, Łącki jak wspomina, pierwszy
„wierszyk” napisał w dziesiątym roku życia
pod wpływem liryków... Broniewskiego.
Szkoda, że żaden z nich nie ocalał. Oczarowa-
ła go magia wierszy dojrzałego poety, klasy-
ka, w którym wyczuwało się jakby zdrową
siłę, bez romantycznych wzdychań, a prze-
cież wyznał, iż poezja jest jak noc majowa w
jaśminie.
Tomik „Wiersze wybrane” to opis jed-
nostkowego życia, widok tego życia ustronny
w tymczasowej wieczności. Czym kieruje się
poeta, decydując się na druk wierszy przez
siebie wybranych? Cóż, „Ja” wiersza jest po
prostu godnym naczyniem, te inne, pozosta-
łe, czy bywają małe, kruche i niegodne pu-
blikacji? One już były, a więc niech gdzieś
tam będą. Łęcki jest autorem kilku tomików
wierszy. Z braku miejsca nie będziemy przy-
taczać ich tytułów. Znajdziemy wszystko w
nocie biograficznej. Warto natomiast wspo-
mnieć, że autor jest też satyrykiem (afory-
zmy, fraszki, triolety itd). Autor libretta do
oratorium wystawionego w Teatrze Drama-
tycznym i Katedrze Płockiej, jest też autorem
tekstów kabaretowych. A więc wszystko, co
możliwe wychodzi spod pióra poety, drama-
turga i satyryka, także dziennikarza, który z
wykształcenia jest... magistrem inżynierem
mechanikiem-automatykiem. Cholera! Czy
taki zawód może być poniżający dla twórcy?
Publicystyka
Przecież twórcy nie chcą być zależni od
takich żywiołów zawodowych. To wolne
ptaki.
Czytając wybrane wiersze zastanawiam
się, czy nie jest to poezja publicystyczna.
„Poeci nie lubią spotkań z czytelnikami cu-
dzych wierszy”, „Miasteczko mówi nie z czym
by się nie poszło”, „W miasteczku umiera się
za życia”, „Miasteczko niczym kloszard Śpi
pod nieboskłonem”, „Niektóre ulice wybiegły
za daleko” itd. Rzeczywiście, można mnie-
mać, że w opisywanym miasteczku „każda
ulica jest pod górę”. To reporterskie donie-
sienia często na pierwszą stronę gazet. Mia-
steczko, nieznany żywioł i tu Łęcki usiłuje
jakby zdobywać wewnętrzną niezależność i
siłę mówiąc czytelnikowi, aby nie dał się
ponieść tej fali i nie poddawał się. Tomik jest
jakby twierdzą jednostki. Autor podsuwa
tejże jednostce słowa obrony. Przypomina mi
wykłady prof. Tatarkiewicza, zwłaszcza
słowa o kroku prawdy w tym bolesnym
porządku Świata. Łęcki znakomicie oddaje
ten nasz czas w wierszach, które są jakby
fotografiami, które nigdy nie umierają. Bar-
dzo dobry tomik, który winien znaleźć się w
każdej, domowej bibliotece.
Kazimierz Ivosse
Wojciech Łęcki, „Poezje zebrane”. Wydawca:
Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa
2011, s. 154.
Reska
Wiosna Poezji
22 marca na rynku w Szczecinie miało
miejsce poetyckie powitanie upragnionej
pory roku - wiosny. Przypomnę, że okazją ku
temu był projekt Związku Literatów Polskich
Oddział w Szczecinie pod nazwą Zachodnio-
pomorska Wiosna Poezji.
Niestety pogoda od samego rana wzbu-
dzała w organizatorach obawy. Doskonale
wszyscy pamiętali ubiegłoroczną aurę, która
była bardzo niekorzystna i niewiele brako-
wało, by zakłóciła program przygotowany
przez młodzież.
Śmiało można powiedzieć, że największą
atrakcją wieczoru były wiersze wyświetlane
na pięknie odnowionym budynku Ratusza.
Mieszkańcy zapoznali się z twórczością: Róży
Czerniawskiej-Karcz, Leszka Dembka, Teresy
Dominiczak, Małgorzaty Hrycaj, Anny Jakub-
czak, Krystyny Rodzewicz i Danuty Sepuco.
Utwory pochodziły z antologii Przepływający
świat słowa. Poezja i Proza środowiska Związ-
ku Literatów Polskich Oddział w Szczecinie.
Następnie przyszła kolej na twórczość
uczniów z reskich szkół. Mogliśmy usłyszeć
wiersze: Natalii Kajmy, Zuzanny Kędzierskiej,
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Oskara Korzeniowskiego, Martyny Miłek, Anny
Mańkowskiej i Macieja Słodkowskiego. Nie
mogło też zabraknąć tekstów, które wyszły
spod pióra reskiej poetki pani Hanny Szcze-
śniak.
Poezja lubi muzykę, przekonali się o tym
przybyli widzowie, gdyż refleksjom nad
poezją towarzyszyły dźwięki koncertu
skrzypcowego Antonio Vivaldiego „Wiosna”.
Młodzież dodatkowo uatrakcyjniła wieczór
wybranymi tekstami poezji śpiewanej. Za-
brzmiały utwory, które znamy z wykonania:
Anny Szałapak, Marka Grechuty, Grzegorza
Turnaua oraz zespołów: „Czerwony Tulipan”,
Wolna Grupa Bukowina, a także „Raz, dwa,
trzy”, nadając wydarzeniu niepowtarzalnego
charakteru. Program przygotowali i wystąpili
dla mieszkańców Reska: Aleksandra Ada-
mowicz, Zuzanna Babak, Sandra Brodowicz,
Julia Filipek, Natalia Jacewicz, Magda Kielek,
Anna Kondrat, Zuzanna Nerka, Ada Ostrow-
ska, Marysia Strózikowska, Grzegorz Niźni-
kiewicz i Paweł Wiktorowicz.
Joanna Murat
Jacek
Juszkiewicz
do Hioba
Zdawało mi się
że twoje życie zostało jak kryształ rozbite
na drobne okruchy - zbyt drobne aby stały
się nadzieją
zdawało mi się
że jesteś już tylko westchnieniem padającego
drzewa
które idzie gdzieś — choć wie że go już nie ma
zdawało mi się
że zdawać ci się mogło - ODSZEDŁ
i ZAPOMNIAŁ
wbrew temu że
nikt nie umiera i nie rodzi się
tylko dla siebie
a jednak
jest taka miłość
co łączy komórki bólu w nadzieję
Są takie ramiona
które łapią upadające drzewo
i trzymają tak mocno
i tak długo przy sercu
aż się zazieleni i pokryje kwieciem
Numer 5(261) maj 2018
Kozetka (34)
Świat jest mały
A beautiful person can
create beautiful things.
Alessandro Michele
Joanna Friedrich
Znajoma zwraca mi uwagę, że warto
pielęgnować dobre nawyki, dokładnie w
momencie, kiedy przez moją głowę prze-
biega myśl „warto pielęgnować dobre na-
wyki”.
Wybieram modelkę z wężem z pokazu
Gucci, znajomy pisze: Pamiętasz, jak tańczy-
łaś z wężem?
Świat jest mały. Jest wręcz ciasny.
Ostatni czas obfituje w takie zdarzenia,
jakbym była bardzo blisko ludzi i zdarzeń,
wręcz dzieliła z nimi myśli i zdarzenia.
Stykała się zmysłami, jak drzewa - gałę-
ziami.
Czy dlatego, że natura o tej porze roku
się rozpycha i my też, jej kwiat — „kwitnie-
my”?
Dr Jung nazywał to synchronicznością
zdarzeń. Ludzie, kiedy wysłana w świat
informacja wraca do nich niespodziewanie
szybko, mówią „Świat jest mały”.
Stella, moja przyjaciółka, powtarza jak
zaklęcie: „Kosmos gada”.
New - ageowcy tłumaczą to faktem, że
powłoka Ziemi czasem staje się cieńsza jak
skóra i wtedy lepiej przewodzi informacje.
Fizycy kwantowi tłumaczą zdarzenia
koniecznością obecności obserwatora, itd.
itp.
Kiedy czyta się jak najwięcej i ogląda
jeszcze więcej (jeden z nawyków, który
„warto pielęgnować”) człowiek staje się
domorosłym Leonardo da Vinci, człowie-
kiem renesansu nawet w oparach średnio-
wiecza, widzi i uczy się pielęgnować.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Felieton
Cultivare.
A taki człowiek, jak Alessandro Michele,
rozdmuchuje wyobraźnię jak balon i mówi,
na przykład, że w tym sezonie czuje się jak
Dr Frankenstein, co więcej — że każdy z nas
jest swoim własnym Dr Frankensteinem,
który na własną rękę konstruuje z dostęp-
nych środków swoją tożsamość. Przykła-
dowe składniki, to: technika, świat Holly-
wood, Instagram i, oczywiście, Gucci.
PR-owo - zaiście makiaweliczna to pod-
powiedź, niezależnie od tego, że piękno u
Michele jest dyskusyjne, swoiste, odśrod-
kowe - jak zresztą u każdego (Dra Franken-
steina).
To już nie dwubiegunowy koń na bie-
gunach zeszłowiecznej psychoanalizy i
czarno-biały podział na Dr Jekylla i Mr
Hyde'a.
To już pełnowymiarowy, wielokoloro-
wy fotoplastykon: moda jest medium
transmitującym „stany wewnętrzne”.
A potem: Im szybciej „na Instagrama” -
tym lepiej - przecież „bez obserwatora”,
nawet w fizyce kwantowej nie mamy racji
bytu, a co dopiero w tak ulotnym świecie,
jak nasz.
Michele nazywa to „post-human erą”.
Podejrzewam, że zmieni zdanie w przy-
szłym sezonie, bo inaczej nie byłby sobą, a
moda - modą.
Jak w tym świetle wygląda „starodawny
optymizm” i „starodawny pesymizm”? No
cóż obydwie te postawy, zdają się przegry-
wać z odwagą jaka towarzyszy kreatywno-
ści.
Kreatywność pozwala brać w posiada-
nie.
Wiedzą już o tym bardzo małe dzieci.
Nawet te, które jeszcze nie mają Insta-
grama.
13
Mirosław
Osowski
rocznica
zamiast prawdy
kłamstwa wieszają
na olbrzymich billboardach
bo z nimi wygodniej
i bardziej do twarzy
slogany przewietrzą
tylko co nieco
jak latem w słońcu
zimowe kożuchy
każda rocznica
to dobra okazja
by powarczeć groźnie
węsząc wroga w bracie
o swoich zasługach
lubią długo mówić
na akademiach
uroczystych
i na parteitagach
wśród pocztów sztandarowych
w kościele przed ołtarzem
klęczeć na widoku
licząc przyszłe głosy
moja ojczyzna
to szum bałtyku i nieustanne fal
pluskanie
halny od tatr
wieje dziki
zielonych liści szelest cichy
w leśnym gąszczu śpiew wiosenny
głośne zaloty ptaków
w majowy wieczór
zapach mdły
kwiatów w ogródku
wznosząca się na niebie
kopuła błękitu
gdy słońce na wsi zieje żarem
kury spokojnie grzebią w piasku
gdy pies przy budzie w cień się kryjąc
merda ogonem
gdy noc szalona srebrny księżyc
i droga mleczna gwiazdami usiana
nęci i wabi
o świcie widzę blask jutrzenki
i czas po burzy
gdy na ulicy pełno kałuż
i chodzę boso niczym święty
a tam nad nami hen wysoko
na nieboskłonie lśni rozpięty
boską mocą barwny parasol
- łuk tęczy
Numer 4(260) kwiecień 2018
14
Listy do Pani A. (118)
Bez gniewu
Miła Pani!
Kiedy wokół rozwija się zielona wiosna,
trudno o gniewne czy pesymistyczne spoj-
rzenie na otaczający Świat. Już tyle narzeka-
łem, oburzałem się, bezskutecznie zresztą.
Ostatnio dostrzegłem nagle całe piękno,
dobro i szlachetność ludzi. Namawiam
Panią, aby też zmieniła swój punkt widze-
nia. Zaczęła podziwiać wszystkie blaski
świata.
Czas wielkanocny niósł refleksje nad
przemijaniem, ale przede wszystkim nad
odradzaniem się życia. I nad nawróceniem z
błędnych dróg, nawet gdyby to były krótkie
ścieżynki odchodzące od Głównego Traktu.
Dlatego jestem pełen uznania i podziwu dla
pewnego katabasa, który w kościele na cały
głos Iżył swoje penitentki. A co, miały baby
nie cierpieć za swoje grzechy? Dobrze, że
wyrzucił je z kościoła, a sam się poczuł jak
Chrystus wypędzający przekupniów ze
świątyni. Powinien za to dostać mitrę i
pastorał(em).
Zawsze podziwiałem pomysłowość lu-
dzi, zwłaszcza z tej samej branży. Na jed-
nym z kościołów pojawiła się kartka, by
palemki kupować wyłącznie w obrębie
kościoła, bo na innych woda święcona „nie
przyjmuje się”. Jest to wiekopomne odkry-
cie naukowe. Woda święcona „nie przyjmu-
je” się na jednych palemkach, na drugich
„przyjmuje się”. Kościół od wieków był
prekursorem nauki, a więc teraz słuchajcie,
idioci, co wam powiada. Przecież lud jest
głupi i wszystko kupi, a zatem nie myślmy,
bo to największy grzech. I słusznie. A pa-
lemką każdemu wypisać można na kuprze,
że jajo od kury głupsze.
Kiedy zobaczyłem grupkę kilkudziesię-
ciu osób na Rynku Starego Miasta, demon-
strującą ot tak sobie, żeby się nie nudzić,
serce mi urosło. Te hasła: „niedziela wolna
od księży”, „Boy był ateistą”, „Eistein był
ateistą” i jeszcze nazwiska kilku innych
uczonych, które „ubogacały” trzymane
przez uczestników hasełka, z pewnością
wstrząsnęły nie tylko stolicą, nie tylko
Europą, ale całym Światem i wszechświa-
tem. Wiara podobno góry przenosi; wiara
tej grupeczki, którą ledwo dostrzegłem na
Rynku pełnym spacerowiczów, w sens tych
Publicystyka
cichutkich okrzyków! Warto było wycho-
dzić z domu? Ależ tak! Wielkie marsze biorą
się ze stawiania małych kroków. Gdyby nie
para, gwizdki by nie gwizdały. Zgadza się
Pani ze mną? Najważniejszy jest przecież
ten gwizd i świst.
Podobne znaczenie mają wszelkie mar-
sze i maratony, w jakichkolwiek intencjach.
Cieszę się, kiedy przeróżne imprezki bloku-
ją ulice. Ci, którzy mieli jechać autobusami
bądź samochodami, muszą iść pieszo. A jak
to zdrowo! I to jest dopiero postawa spo-
łeczna! Zablokować ruch dla zdrowia i
kondycji bliźnich. A jeśli niektóre takie
marsze mają charakter ideologiczny, to
jeszcze lepiej. Podobnie jak tzw. „czarny
marsz”. Jedni się przestraszyli, inni byli
usatysfakcjonowani, że mają taki wpływ na
rzeczywistość, moralność, wykazali rewolu-
cyjną czujność. Ja też się ucieszyłem, bo
mogłem bezkarnie poskrobać się w głowę.
Jeden z mędrców świątynnych nazwał ten
marsz buntem przeciwko Kościołowi. Ktoś
jeszcze dodał, że „feministki to terrorystki”.
A ja nie ruszając się z domu, skrobałem się.
Przeciwko swędzeniu. A jeszcze bardziej
cenię te „białe marsze”, które mi przypomi-
nają, że mogę być ukarany za skrobanie
swędzących jąderek, bo są one symbolem
nieustannie odradzającego się życia.
Są tacy, którzy gromko protestują prze-
ciwko religii w szkołach. To jednak wielki
egoizm. Zupełnie niechrześcijański. Bo cóż
w tych lekcjach złego? Niechaj bogaci kate-
checi jeszcze sobie dorobią. Wszak Pismo
powiada, że kto ma, temu będzie dodane.
Grzech się temu sprzeciwiać.
Ludzie myślą konwencjonalnie, myśląc,
że myślą... Można więc nimi manipulować
do woli. Są dziwnymi marionetkami, które
nie przypuszczają, że ktoś inny, a nie oni,
pociągają za sznureczki. Z drugiej strony to
dobrze, bo nigdy nie wiadomo, kto jest
mądrzejszy. Czy ten, kto pociąga, czy ska-
cząca kukiełka. Chyba najmądrzejszy jest
ten, kto pociąga z butelki. Tu przerywam i
biegnę do biblioteki...
Mijam facecików w dresach, niekiedy w
garniturach jakby z młodszego brata,
spodniach przykrótkich, bez skarpet, z
gołymi kostkami. A w internecie czytam
wpis jakiejś pannicy, że garnitur i koszula
to przeżytek. Także dezodoranty i perfumy.
Używają ich tylko geje. A najlepszy jest
zapach naturalny spoconego dresiarza.
Bardzo cenna jest ta manifestacja kultury
prosto z chlewa. Przynajmniej zgodna z
„naturą”.
A literatura? Komu dziś potrzebna. Mię-
czakom jakimś, debilom, dinozaurom!
Właśnie dostałem „Odwitania z Poetą”,
książkę liczącą ponad czterysta osiemdzie-
siąt stron o znakomitym, krakowskim
poecie Leszku Aleksandrze Moczulskim.
Taka gruba! Szkoda papieru. Kto to przeczy-
ta. Lepiej zwiększyć nakłady kolorowej
prasy. Ale z drugiej strony to dobrze. Bo
rzeczywiście - mówiąc już teraz bez ironii -—
pozycja to świetna. Potrzebna. Przypomina-
jąca niedawno zmarłego poetę (17 grudnia
2017 roku). Wielkie uznanie, podziw i
szacunek należą się Zbigniewowi Fałtyno-
wiczowi, który wykonał gigantyczną pracę
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
zbierając teksty do tej książki. To księga
zbiorowa, w której ma udział ponad pięć-
dziesięciu autorów esejów i recenzji o
twórczości zmarłego poety tam zamiesz-
czonych. A także Muzeum Okręgowemu w
Suwałkach - edytorowi, za pieczołowite i
szybkie wydanie tej cennej pozycji. Mamy
tu takie nazwiska jak m.in. Julian Kornhau-
ser, Tadeusz Nyczek, Bronisław Maj, Maciej
Krassowski, Zbigniew Chojnowski, Stani-
sław Barańczak, Janusz Drzewucki, Marian
Stala, Marek Skwarnicki, Adam Zagajewski,
i wiele, wiele innych, pośród których zna-
lazł się także Pani stały i wierny korespon-
dent...
W posłowiu do „Odwitań z Poetą” Bro-
nisław Maj napisał: „Życie tej poezji nie
skończyło się. Ta poezja zaczyna swoje
nowe, ostateczne, długie życie. Jest, będzie z
nami.”
Wracając do ironicznej „poetyki” tego
listu, można powiedzieć, że w dużej mierze
pisanie wierszy jest rzucaniem pereł przed
wieprze, ale z drugiej strony to z wieprzy
mamy kotlety schabowe... Choć może (a
nawet z pewnością) niektóre wieprze pisują
wiersze.
I tak bardzo, bardzo zaimponowała mi
pewna poetka, autorka stu osiemdziesięciu
tomików wierszy pisanych od 2001 roku.
Co za wena, co za talent! Bo utwory są
znakomite, głębokie, niosące poważne
refleksje nad sensem życia oraz posłannic-
twem poety.
Oto wielka twórczyni przynosi z lasu
wiekopomny wiersz: Chłonąć powietrze
sosnowe, / Wdychać zapachy grzybowe, /
Spoglądać prosto w oczy zieleni, / Przyjmo-
wać pieszczoty światła promieni / I słuchać
jak w nas, / Szumi las... Wieszczka odwołuje
się do do najszczytniejszych uczuć: Patrio-
tyzm / To też / Poczucie / W tworzeniu /
Narodowego dobra, / Wspólnoty... Ale też
równocześnie jest w tych wierszach głębo-
kie zrozumienie natury ludzkiej: Leżeć sobie
/ Na prawym boku / I wsłuchiwać się / W
święty spokój.
Rzadko kiedy możemy czytać tak głę-
boką poezję w dużej, jakże potrzebnej,
ilości. To trzeba nagłośnić. Skandalem jest,
że krytyka milczy wobec tak porażających
utworów. To milowy krok polskiej poezji. I
nie zastanawiajmy się, w którą stronę. Ale
jeszcze usłyszymy o genialnej poetce, zanim
w rekordowo krótkim czasie wyda następ-
nych sto kilkadziesiąt tomów. Aby uchronić
ją przed nawałą wielbicieli przemilczę jej
nazwisko.
Tymczasem ciepło, wiosennie, optymi-
stycznie Panią pozdrawiam -
Stefan Jurkowski
Numer 5(261) maj 2018
Rozmyślania
Jak pisać
wiersze?
Literatura od dawna ma ogromny
wpływ na człowieka, służy jego samoreali-
zacji, inspiruje go i zmusza do refleksji.
Jednym z pierwszych jej zadań było wycho-
wanie, ale nie tylko. Książka, przenosząc
czytelnika w czasie i przestrzeni, kształtuje i
rozwija jego wyobraźnię. Przyczynia się do
jego dojrzewania emocjonalnego. Dostar-
czając wzorców, pomaga przebudowywać i
rozbudowywać własny wewnętrzny świat
czytelnika. Współcześnie literatura nie tylko
koi, łagodzi napięcia, dając jednocześnie
poczucie bezpieczeństwa. Może się także
stać środkiem profilaktycznym. Z racji
zawartych w niej wartości estetycznych,
moralnych i wychowawczych przyczynia się
do wzmacniania odporności psychicznej
jednostki.
Andrzej Dębkowski
Stosunek zachodzący między książką a
odbiorcą jest w każdym przypadku relacją
indywidualną. Skutki zetknięcia się jakiejś
jednostki z dziełem zależą nie tylko od wła-
Ściwości tego dzieła, lecz także od osobowości,
poziomu kulturalnego, wrażliwości i wreszcie
określonego samopoczucia i nastroju odbior-
cy. Toteż nie tylko różne książki mają jednego
odbiorcę lub jedna książka ma różnych od-
biorców, lecz nawet ten sam utwór ma tego
samego odbiorcę w różnych okolicznościach,
gdzie może działać różnie, utrwalając lub
burząc równowagę psychiczną.
Dzięki literaturze człowiek odkrywa w
sobie nowe strony osobowości, poznając
obszary doznań, wcześniej nieznanych czytel-
nikowi. Czytając o różnych przeżyciach, które
bądź odnajduje w sobie, bądź też wie, że nigdy
by nie był do nich zdolny, rozszerza zakres
własnych doświadczeń. Poznaje nowe odmia-
ny przeżywania miłości, rozpaczy, klęski czy
Rozmyślania
szczęścia. Doświadczenia cudze, poznane
dzięki literaturze, mogą budzić akceptację
albo dezaprobatę własnych zachowań podob-
nych do przedstawionych w książce.
Co należałoby powiedzieć młodym (ale
nie tylko młodym) ludziom, którzy właśnie w
poezji szukają odpowiedzi na wiele pytań,
którzy poprzez poezję próbują realizować
własne marzenia i wyobrażenia o Świecie i
człowieku?
Pisanie wierszy nie jest łatwe... Nie można
napisać wiersza ot tak, bo mamy taką ochotę.
Pisanie wierszy w czasach gwałtownie przy-
Śpieszającej apokaliptyczności Świata wydać
się musi zajęciem błahym. Balansującym na
granicy śmieszności. A jednak nad krawędzią
rozświetlaną przez co rusz to bardziej ekscy-
tujące wynalazki cywilizacji, poezja wcale nie
musi uciekać się do aktów skrajnej desperacji.
Nie tylko czytelnicy, ale i poeci też znajdują w
niej azyl, ocalenie, perspektywę wychodzenia
z mroków i piekieł zapaści. Jest to wręcz
rodzaj łaski zadawanej na drogę trwania i
przetrwania. Mimo wszystko i wbrew wszyst-
kiemu. Literatura, królestwo wrażliwców i
nieustraszonych poszukiwaczy duchowej
przygody towarzyszy ludziom od zawsze.
Pisanie wierszy to sposób wyrażania swo-
ich uczuć. Bólu, strachu, szczęścia, miłości. Na
początku trzeba pracować pilnie nad każdym
słowem w utworze, dokładnie planować
wszystkie wątki, upiększać, poprawiać. Póź-
niej dojdziecie do wniosku, że takie planowa-
nie nie ma sensu. Podczas poprawek wiersz
traci swoje naturalne piękno. Roztargnienie -
gdy piszemy w chwili szczęścia, smutek - gdy
czujemy ból. Wiele pięknych cech, których na
co dzień nie zauważamy, a które dodają uroku
temu co robimy.
Gdzie udać się z gotowym wierszem? Jest
wiele miejsc... Niewątpliwie jednym z nich są
wszelkiego rodzaju pisma literackie. Na pozór
banalna rzecz, ale wystarczy chcieć i tylko
porozmawiać, z kim trzeba. Nie można rów-
nież zapomnieć o internecie, który jest bardzo
przydatnym źródłem komunikacji. Należy
tylko pamiętać, aby nie przesadzać z tym
medium! Tu znajduje się bardzo dużo niedo-
brych rzeczy. Ale co zrobić, kiedy opublikuje-
my już kilka pierwszych wierszy i zabraknie
weny?.. Wtedy najlepiej zrobić sobie prze-
rwę... Kilkudniową... Miesięczną. Nie trzeba
pisać codziennie. Choć bardzo wskazane jest
ćwiczenie pisania od strony warsztatu. Kształ-
cić się w tej dziedzinie można przede wszyst-
kim czytając wiersze innych. Pisanie wierszy
to sposób wyrażania uczuć! Medytacja nie jest
bierną zadumą czy estetycznym rozmyśla-
niem, nie jest zadziwionym pochyleniem nad
potokami wody i pytaniem o przemijanie.
Poeta mocnym głosem, a Świadczy o tym
postawiony wykrzyknik, nakazuje nam, byśmy
patrząc na świat nie czynili tego biernie.
Przedzieraj się, idź pod prąd, pytaj: gdzie
jesteś źródło? W tym i w każdym następnym
przywoływanym przez poetę obrazie spotyka-
ją się prawie zawsze zamyślenie i dramatycz-
ne pytania.
Jednak jedną z najważniejszych jest dla
poety pamięć. Bez pamięci w ogóle trudno
sobie wyobrazić pisanie wierszy. Niektórzy
uważają, że to jest pierwsza cnota, pierwsza
konieczność w pracy pisarskiej. Drugą jest
uwaga. Wybitny poeta Josif Brodski mówił, że
pisanie wierszy potęguje świadomość, potęgu-
je wiedzę i postrzeganie świata. Te wszystkie
jakości widzi się w dobrej poezji, w której
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
ważny jest jeszcze sposób łączenia tych ele-
mentów, czyli inteligencja. W poezji wszystko
polega na przeżyciu i na wyobrażaniu, które
są w nas, które budzą się pod jego wpływem.
A przecież pisanie wierszy to nie tylko sukce-
sy. Często po napisaniu wiersza ma się poczu-
cie fiaska. Nie udaje się pokonać dystansu
między poetą a opisywanym człowiekiem. Ale
to samo może się zdarzyć, kiedy opisujemy
przyrodę. Z drugiej strony wydaje mi się, że
groźne byłoby poczucie zadowolenia z tego, co
zrobiliśmy. Z pewnością istnieje różnica mię-
dzy wierszami, które uważamy za bardziej
udane od takich, które jak gdyby prześlizgnęły
się po powierzchni. Te drugie zresztą na ogół
wrzuca się do kosza.
Poezja, to między innymi próba podziele-
nia się tym, co wiem, z kimś, kto zechce posłu-
chać, czy przeczytać wiersz. Wielu ludzi prze-
chodzi obojętnie obok rzeczy bardzo pięk-
nych, nie dostrzegając ich. A tacy, którzy
odważą się, i zechcą czasem wziąć książkę
jakiegoś poety do ręki, nagle odkrywają: ja też
tak czuję, albo - ja też tak widzę. Jeżeli coś
takiego się, zdarzy, jest to wielka pochwała dla
poety. Jeżeli zważyć, że człowiek często czuje
się bardzo samotny, to taka możliwość odna-
lezienia się poprzez coś pięknego, poprzez
dobry wiersz, poprzez dobrą literaturę, jest
chyba czymś bardzo cennym i pewnie dlatego
wielu ludzi czyta poezję.
Człowiek przywiązuje się do swoich wier-
szy. Albo widzi w wierszu, pamięta w nim,
jakąś historię, która jest dla niego szczególnie
ważna, a nie musi być istotna, czytelna, dla
odbiorcy. A przecież fajnie, jeśli ta komunika-
cja jest jak najpełniejsza. Jest taki moment, po
złożeniu książki, kiedy warto poradzić się
kogoś. Dla poety pisanie wierszy nie powinno
być przedmiotem ambicji ani też celem. Powi-
nien pragnąć poznać świat, życie swoje, in-
nych ludzi, życie roślin i przedmiotów. Język
poetycki jest jedną z form, jakie przybrać
może poszukiwanie wiedzy. Osobiście nie
jestem zwolennikiem tezy, żeby poezja była
nazbyt popularna. Dobrze jest, jeśli pozostaje
czymś rzadkim i niezwykłym, by miała taką
moc, że nawet niewielka jej ilość może obu-
dzić język i serce.
Młody poeto, jeśli zamierzasz dodać swój
wiersz do działu dla poetów dobrze władają-
cych piórem, będzie on poddany publicznej
ocenie i krytyce. Krytyce tym ostrzejszej, że
Czytelnicy mają prawo zakładać, iż pisanie
wierszy jest czymś więcej niż niedzielną
rozrywką. Masz ambicje i chcesz być w pisa-
niu coraz lepszy? Musisz orientować się za-
równo w historii, jak i w literaturze, nie tylko
współczesnej. Czerpiąc w większym lub
mniejszym stopniu z tej tradycji, musisz pisać
oryginalnie i tworzyć coś własnego. Jeśli
upubliczniasz swój wiersz, to tym samym
docierasz do szerszej publiczności. Musisz
zdawać sobie sprawę, że poezja to dziedzina
twórczości, w której czytelnika mniej intere-
suje osoba autora, a bardziej jego dzieło. W
momencie publikacji wiersza to, kim jesteś,
jak się czułeś pisząc wiersz i jak głęboko
przeżyłeś jego treść jest ważne tylko w takim
stopniu, w jakim udało Ci się to przekazać w
wierszu.
Poezja to sztuka. Liczy się nie tylko głębo-
ka treść, ale także forma w jakiej została
przekazana. Jeżeli chcesz po prostu coś opo-
wiedzieć, wybierz pisanie prozą, albo dzienni-
karstwo. Tam metafizyka znacznie mniej się
liczy.
Numer 5(261) maj 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy 26
(fragmenty)
Nim pozakładali pierwsze kolonie, fa-
zendy, obsiali pola soją, zbożem, kukurydzą,
trzciną cukrową, zanurzyli się korzeniami,
pokoleniami w tej ziemi, nauczyli mówić po
portugalsku i to tak, aż stał się w końcu ich
pierwszym językiem...
W Guarani das Missóes przebywam na
plebanii, zaprzyjaźniając się z ojcem Mario,
urodzonym w Paranie. Chętnie opowiada o
specyfice katolickiego Kościoła brazylijskie-
go, tak niekiedy innego od polskiego. Na
przykład, tu w Guarani istnieje jeszcze w
szczątkowej formie indywidualna spowiedź
(na Boże Narodzenie i Wielkanoc), ale gdzie
indziej w Brazylii zrezygnowano z niej cał-
kowicie, bo teren rozległy, a księży za mało.
W kościele wszyscy, ławka po ławce, przy-
stępują więc w czasie mszy do komunii. Raz
w miesiącu msze odprawiane są po polsku.
Problem teologii wyzwolenia jest tu nadal
żywy, księża w większości opowiadają się
przeciw celibatowi...
IV Jose i Leokadia
Huk, szum, jaki wydobywają z siebie o
wieczornej porze młyny oceanu — zdają się tu
działać kojąco... Przemieściłem się już do
stanu Parana, do nadoceanicznej miejscowo-
Ści Balneario Atami. Goszczą nas Leokadia i
Jose, oboje niewielcy „ludzieńkowie” za to o
wielkim sercu, niezwykłej skromności i
uprzejmości. Są nalewki z cachacy, jest bar-
readu: wołowina gotowana w kamieniaku;
gospodarze dogadzają nam jak umieją; bra-
kuje tylko ptasiego mleczka. Wędrujemy z
nimi po plaży. Wsłuchujemy się w ocean i w
siebie. Woda ciepła, choć koniec zimy, można
zzuć buty i wałęsać się całymi kilometrami...
aż do Wyspy Miodu, której nazwa brzmi tak
zachęcająco, że przeprawiamy się na nią
stateczkiem, by odbyć całodzienną wyprawę
- z Agatą, moją tłumaczką, która dzielnie
towarzyszyła mi w spotkaniach autorskich
Dzienniki
na uniwersytecie i przetłumaczyła esej o
poezji i empatii.
Młyny Boże Atlantyku pracują nieprze-
rwanie. Zbieram na plaży „nadmorskie gwi-
azdy”, muszelki, przewracam na grzbiet
martwe żółwie wyrzucone na piasek, które
na drugi dzień staną się łupem sępów, czar-
nych ptaszysk z białymi kołnierzykami.
Kresowy zaśpiew polszczyzny Leokadii
wywodzi się stąd, że jej polscy rodzice go-
spodarzyli na Wołyniu i udało im się zbiec
pewnej nocy na 5 minut przed tym, jak ich
wieś została puszczona z dymem przez na-
cjonalistów ukraińskich. Jakiś czas się tułali,
zanim wraz z małą łodzią wpadli w ręce
Niemców. Zostali wywiezieni na roboty do
Niemiec, a po wojnie wybrali właśnie Brazy-
lię jako kraj przyszłości. Leokadia niewiele
pamięta z wczesnego dzieciństwa. W szkole
zaczęła mówić po portugalsku. Stawał się on
jej pierwszym językiem, język dzieciństwa
zaś przesunął się na daleki plan. Ukończyła
anglistykę na uniwersytecie, została lektorką,
powoli zapominała polskich słów. Renesans
jej polszczyzny nastąpił już na emeryturze
(tu odchodzi się na nią wcześnie). Zaczęła się
go znów uczyć na kursach, wkuwać gramaty-
kę i dziś sama prowadzi kurs języka polskie-
go w Kurytybie.
Jose, też polskiego pochodzenia, trochę
podobny do Luisa de Funesa, ale w istocie
bardzo poważny agent ubezpieczeniowy i
człowieczek o wielkiej ciekawości i wiedzy.
Przy tym obdarzony specyficznym, ciepłym z
cicha pęk humorem. Zwraca się do swojej
Leosi zawsze: „Mamusiu”.
Gdy wsiada do auta, macha jej ręką na do
widzenia, a dopiero po chwili, po zapuszcze-
niu silnika, udaje, że ją właśnie rozpoznaje
(„Aaaa... to ty!”), i wpuszcza do samochodu.
Lubi powtarzać: „Szczęście wrony - że nie
ma żony”. Albo „Z taką doradą do dupy jadą”.
Albo: „Lepiej odpukać w drewno niż w czoło”.
Gdy stoimy w korku, pociesza nas: „W taki
sposób nie zapłacimy mandatu”. W trakcie
jazdy puszcza płytę z tangami argentyńskimi,
lecz okazuje się, że płyta wypaczyła się w
słońcu. Gdy Leokadia zwraca mu uwagę, że
nie powinien jej trzymać na wierzchu, ripo-
stuje: „Płyta jest dobra, tylko śpiewak za-
chrypł”. Po chwili dodaje: „Mamusiu, musimy
ponownie pojechać do Buenos Aires, żeby
zakupić płytę z innym, lepszym śpiewakiem”.
A kiedy Leosia mówi, że czuje się już zmę-
czona tą jazdą w weekendowym korku,
pociesza ją zabawną polszczyzną: „Wolę być
zmęczony, niż umrzeć, by spoczywać”. Gdy
jesteśmy na miejscu, wieszają uprane koszu-
le w ogrodzie — i „mamusia” martwi się, że w
nocy, podczas burzy, koszule mogą spaść,
Jose zaś na to: „Ależ nie martw się, ta koszula
nie spadnie dalej niż na ziemię”.
Nadmorski domek letniskowy Jose i Le-
okadii jest parterowy, ale na tyle pojemny, że
mieścimy się w nim nie tylko my, lecz rów-
nież synowa i córka z dziećmi, którzy przyje-
chali też na cztery weekendowe dni nad
ocean. Ani córka, ani wnuczki nie mówią po
polsku.
W sobotę Jose oprowadza mnie po swo-
im ogródku. Ileż tu smakowitych nazw
drzew! Jest kasztan portugalski, jest guape —
co rodzi smaczne owoce i zwabia roje bez-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
szelestnych much, uwielbiających ich smak.
Są krzewy goiabeira i pitan-gueira, jest inga-
zeiro — o smacznych, drobniutkich owocach.
Zachwyca swoimi płynnymi kształtami
wspaniałe rozłożyste drzewo flamboyant.
Kwitnie właśnie akacja mimosa i araca, i
dzika mandarynka. Są pomarańcze o won-
nym zapachu i białych kwiatkach. Nespeira,
abacate, cinamono, alvawaka, kaktus z wiel-
kimi liśćmi i niestety kolcami - doskonale
nadający się na wieńce nagrobne. Rzuca się
w oczy sombreiro, kapeluszowate drzewo o
dużych liściach, bardzo popularne na nad-
morskich alejkach. Jest hibiskus przyciągają-
cy kolibry i ozdobny banan, i koci pazur.
Rosną lagrima de Cristo, czyli łzy Chrystusa.
A w środku tego wszystkiego gospodarz, Jose
— też dziwny okaz ludzki, nie mniej egzotycz-
ny niż drzewa i kwiaty, i ja, Józef z dalekiej
Polonii, wciąż w myślach porównujący ten
ogródek do swojego ogródka przy chałupce
letniej w Borzęcinie.
O ile w dzień tu nad morzeni dość ciepło i
pada tylko przed południem, to w nocy ka-
nonada grzmotów, ulewa, grad i wichura
jesienna, jakby przewalał się halny za okna-
mi. Czegoś podobnego już dawno nie przeży-
łem, a przyjechałem przecież do Brazylii,
żeby dogrzać starawe kości. No i masz babo
placek! Na miejscu dowiedziałem się, że
Kurytyba to Londyn Brazylii, a w ogóle w
Paranie — jak w garncu: w jeden dzień cztery
pory roku. Wieczorem w telewizji usłyszeli-
śmy, że w sąsiednim stanie Santa Catarina
szalała w nocy taka trąba powietrzna, że
wyrwało z ziemi wiele domów. Pewną rodzi-
nę z ich domem wichura porwała, uniosła w
górę, zakręciła i przeniosła jak puch dmu-
chawca o 150 metrów dalej. Dzięki Bogu
wylądowali miękko na ziemi, zdrowo i cało,
poza tym, że w jednej sekundzie stali się
bezdomnymi. Mimo wszystko jak tu nie
dziękować Bogu, że się cudem ocalało!?
Jakiś inny gospodarz z tej wsi łapie się za
głowę, gdy opowiada, że jego krowa ważąca
250 kilo - w sekundzie „wyparowała” w
powietrzu uniesiona przez trąbę.
Gdy wracaliśmy malowniczą trasą przez
góry Serra do Mar do odległej o 150 km
Kurytyby, widzieliśmy powyrywane przy
drodze drzewa. Domyślam się, że wichura
nie zrobiła większych szkód nad Paraną, bo
wstrzymał ją spokój i uśmiech Jose i Leoka-
dii. Tej niespotykanie spokojnej pary.
Ale o tym wiedziałem tylko ja i nikt poza
mną... nawet telewizja stanowa...
V Jestem Śślepcem...
Zauważam, że gdy jestem w nowym kra-
ju, poruszam się jak ślepiec. Początkowo nic
nie wiem, niczego nie zrozumiem, pytam o
wszystko, macam wokół siebie białą laską,
uczę się nowych miejsc. W miarę upływu
podróży zaczynam łączyć różne fakty, wyda-
rzenia, rozmowy; próbuję dochodzić do
uogólnień. Mieszkałem kiedyś parę dni z
ociemniałym, który rozpytywał o każdy
szczegół: kto obok niego stoi, jak jest ubrany,
jakie meble są w pokoju...
cdn.
Numer 5(261) maj 2018
Recenzje 17
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Peregrynacje
poetów między
doczesnością
a wiecznością
Przedmiotem naszej prezentacji jest to-
mik podwójny w jednej książeczce dwóch
autorów – Tadeusza Basiagi i Marka Jerze-
go Stępnia. Noszą one wspólny tytuł: „Wier-
sze”, zaś część Basiagi została zatytułowana –
„Motyle”, natomiast Stępnia – „Opiekun
światła”. To, co łączy obydwu autorów – to
szczególne umiłowanie wspinaczki, górskich
wycieczek, ale i dłuższych podróży dolinami i
grzbietami górskimi Beskidu Sądeckiego. I na
dobrą sprawę wszystkie opublikowane tu
wiersze zostały zainspirowane, a nawet
napisane w czasie takich podróży, które mają
dla poetów charakter sentymentalny, ale i
mocno refleksyjny. Wtedy też dowiadują się
wiele na temat nieubłagalnego upływu czasu,
odczuwają również starzenie się i osamot-
nienie, co skłania ich do tworzenia utworów
o charakterze „bilansującym własne życie”,
na które w domu czy wrzawie miejskiej
zazwyczaj nie ma odpowiedniego klimatu. W
ten sposób uzyskują nowy wgląd i nowe
doświadczenie własnej egzystencji, które
poniekąd pozwala im pogodzić się z losem
doczesnym, ale i pomyśleć o wieczności,
głównie w tradycyjnym duchu religijnym, jak
również z perspektywy posiadanej wiedzy
kosmologicznej – głównie tak czyni właśnie
Stępień, dla którego fenomen światła i jego
różnorodne doświadczenie stanowi rękojmię
drogi do pewnej, bliżej nieokreślonej wiecz-
ności, przekraczającej jej religijne wyobraże-
nia i horyzonty.
Dobre klimaty utworów tych autorów
oddają następujące ich wiersze – np. Basigi,
który w utworze pt. „Rzeka”, pisze: nawet /
gdy staniesz / w rzece / w każdej / kropli
czasu / tą samą / rzeką / nie jest lub w „Chwi-
li” – zawsze jesteśmy samotni / dotyk zbliżenia
/ czyni nas ślepymi / lepszej drogi nie ma /
wszystkie prowadzą / donikąd / w sobie w
świecie w innych / szukaj / coś co warte /
chwili.
Stępień natomiast w jednym z wierszy
bez tytułu oznajmia: Przy drodze do wieczno-
ści wytrysnął strumień / pragnienie wędrują-
cych ludzi / Wzmacnia ich ciała i pobudza
ducha / (...) // Przy drodze do wieczności są
ustawione znaki / zbyt subtelne dla rozkoja-
rzonego wzroku / Tylko serce dostrzega sym-
bole / odnajdując niebo w ciemności / Pozba-
wione pragnień wyrywa się z ciała / chcąc
podążać promenadą ciszy.
Z kolei w wierszu – „Opiekun światła”
poeta z Limanowej kreuje taką oto wizję
człowieka w relacji ze światłem: Życie gaśnie
/ kołując ku ziemi / rozłącza się / z symbio-
tyczną smugą // Opiekun światła / ujmuje
stery / wzbija się w wieczność / niezniszczalna
cząstka // W morzu świadomości / połyskują
fale / Ono trwa bez początku i końca / w
ukrytych wymiarach // w nieopisanej radości
/ jaką emanują istnienia // Jest podstawą
wszystkiego / nawilża wysuszone krople / po
ich zetknięciu z życiem // Ścieżka dusz / jest
przygodą serca / wymykającą się wyobraźni
człowieka.
Nie trudno zauważyć, że w obydwu przy-
padkach autorzy odbywają oryginale podróże
po świecie Beskidu Sądeckiego, które stanowią
zarówno pretekst, metaforę ich osobistego
istnienia, ale i stanowią przygotowanie do
drugiego etapu podróży – ku wieczności, która
nie ma ani początku, ani końca, ale i łączy
doczesność z sobą w niekończący się splot
wydarzeń, które ujawniają „refleksyjne fale”
świadomości poetów, ale i pewnie wielu ludzi
podejmujących podobne wędrówki: od aktu-
alnej realności świata ku jego niekończącym
się wymiarom.
Warto tu również nadmienić, że w kre-
acji własnych wizji bardziej zdecydowany
jest Stępień, który jest mocniej intelektualnie
przekonany, że fizyczna, ale i metafizyczna
natura światła jest pewną rękojmią wieczno-
ści, natomiast Basiaga często wątpi totalnie
w pozytywny wymiar wieczności i nie posia-
da odpowiednich skojarzeń oraz wyobrażeń
co do jej możliwych treści: powraca z nadzie-
ją, że jej wizja religijna może spełnić cel jego
podróży egzystencjalnej. W jednym z wierszy
bez tytułu konstatuje: przyjdzie czas / że
czasu nie będzie / nie będzie dzisiaj / nie
będzie jutra / w kokonie ciszy / będę miejscem
/ w którym mnie nie będzie. Uważa również,
że odchodząc z porządku doczesnego należy
przyjąć, iż to krok nadziei / w otaczającą
miłość.
Dla Stępnia doświadczenie świata wirtu-
alnego, jego hybryd ze światem rzeczywi-
stym, owocującym ekspansją chaosu w życie
indywidualne i zbiorowe ludzi, budzi także
niekłamany niepokój. Chaos bowiem zaburza
mu obraz religijnego poczucia wieczności,
które nierzadko ulega ideologizacji kon-
sumpcjonizmem, ale i pospolitą demagogią.
W jednym z kolejnych wierszy bez tytułu
dowiadujemy się zatem: Warianty zdarzeń
zapuszczają macki / w ludzkim umyśle podat-
nym na stres / Miasta bez granic w oparach
asfaltu / drażnią i burzą sieci neuronów //
Prawda dociera do stojących tłumnie / przed
okienkami wypasionych banków / Jej objawie-
niem zajmują się media / Zysk procentuje
bogactwem chaosu // (...). To doświadczenie
jest dla poety wyrazem współczesnej cywili-
zacji, dla której pojęcie wieczność staje się
obce kosztem życia ludzi „tu i teraz”.
Warto, naszym zdaniem zwrócić uwagę
na te tomiki, gdyż ukazują one złożone me-
andry postrzegania i przeżywania człowieka
we współczesnym świecie, tradycyjnie wstę-
pującego na drogę wędrówki „między ziemia
a niebem”.
prof. Ignacy S. Fiut
____________________
Tadeusz Basiaga, Marek Jerzy Stępień, „Wiersze”.
Wydawca Marek Jerzy Stępień, Limanowa 2017,
s. 68.
Nastrojowe
dysonanse
Marty
Pawlickiej-
Włóki
Dopiero co ukazał się tomik Blanki Łu-
komskiej-Świegockiej Kamień i muszelka
wykazujący ogromną wrażliwość na słowo
autorki żyjącej na co dzień muzyką (będącej
pedagogiem w Szkole Muzycznej), a teraz
trafił do moich rąk zbiór wierszy Dysonanse
Marty Pawlickiej-Włóki, poetki i kompo-
zytorki zawodowo związanej z nauczaniem
wychowania muzycznego. I nic w tym
dziwnego, bo większość spotkań z poezją
łączy się dziś ze śpiewem i muzyką instru-
mentalną – przecież już dawno temu obie te
muzy sobie partnerowały ku zadowoleniu i
radości zasłuchanych.
Muzyka w wierszach M. Pawlickiej-
Włóki tworzy nastrój skupienia, w którym
świetnie się czują słowa liryki pełne czuło-
ści, subtelności, także i zadumy nad sensem
ludzkiego istnienia. Co ciekawsze, połącze-
nie tych dwu dziedzin sztuki i zarazem
artystycznych żywiołów daje przeżyciu
silny, pełen ekspresji impuls.
Jednakże bywają – jak w muzycznych
pasażach – dysonanse, które nie tylko
brzmią, ale też wnoszą istotne znaczenie do
refleksji nad meandrami ludzkiego losu,
gdzie nie wszystko jest tak poukładane, jak
w taktach zapisanych nutami:
Otulona muzyką brzasku
wchodzę
na ścieżki pięciolinii
Melodia pola
rozpina dach
nad dysonansem
mojego serca
Poetka zdaje się dyrygować naszą uwa-
gą, skłaniając do przemyślenia owych,
niekiedy ambiwalentnych uczuć, emocji czy
sytuacji. Zachęca nas do tego liryczna intro-
dukcja:
Zamysł – uwięziony
krąży
galopem słów
w samotrzasku serca
łzą oniemiałą
na niezapisanej kartce
Uwolniony
westchnieniem ciszy
może wyśpiewać
poszept skrzydeł
wiersza
(Dokończenie na stronie 18)
18 Recenzje
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Nastrojowe
dysonanse
Marty
Pawlickiej-
Włóki
(Dokończenie ze strony 17)
Wyobraźniowej projekcji autorki często
towarzyszą motywy muzyczne, które jakby
mimowolnie wkomponowują się w myśli i
obrazy. W wierszu „Noc” pełna muzyki jest
przyroda, żyjąca swoim rytmem i śpiewem,
całym rytuałem subtelnych dźwięków i
drgań własnej aktywności. Nie łudźmy się
jednak: życie niesie ze sobą nie tylko czas
ukojenia, ale i czas niepokoju oraz rozdar-
cia. Podmiot liryczny doświadcza owych
tytułowych dysonansów niczym potrącenia
w niedobrą, fałszywą strunę.
Oto poetka, co zauważyłam z satysfak-
cją, podobnie jak i ja w zbiorku „Niewygasłe
znaki zapytania”, wciąż pyta, wciąż ją coś
głęboko nurtuje. Szuka wyjaśnienia tajem-
nic egzystencjalnych, które wszystkich nas
trapią. Jest jakaś niepisana, a jednak wyra-
żona poetyckim słowem umowa poetów, by
to, co niedopowiedziane przez filozofów,
magią lirycznych metafor zgłębić. I mimo
owych napięć i zgrzytów podświadomie
domagamy się przecież jakiegoś ładu czy
harmonii w nas samych, jak
i w otaczającym świecie.
Krystyna Cel
___________________________
Marta Pawlicka-Włóka, Dysonanse. Wydawca:
Nauczycielskie Stowarzyszenie Kulturalno-
Oświatowe NASTOK, Piotrków Trybunalski
2017.
Morska
metafizyka
poety
U podłoża poezji tego autora leży szero-
ko rozumiany fenomen morza, wynikający z
pierwotnego jego doświadczenia: szumu fal,
mew szybujących nad nim, powiewy wia-
trów itp. Chodzi tu o tomik wierszy wielko-
polskiego poety Bogusława Chmiela – W
matni świata. W budowanym przez poetę
świecie tylko świadomość opuszcza ciało,
prowadzi ku innym światom, tam gdzie: (...)
początek wszechrzeczy / kosmiczna światłość
/ ona przez czas / naszego pobytu na ziemi /
zamieszkuje w nas / (...) / by powrócić do
niego / z doświadczeniem przeżytym / nie
zawsze najlepszych chwil.
Życie w takim świecie jest na kredyt, któ-
ry trzeba „spłacać łącznie z odsetkami”.
Chmiel rozmawia wierszami z tym światem,
które również same i bez udziału autora
prowadzą niekończące się rozmowy, a w
konsekwencji ewoluuje on w nas, a my ra-
zem z nim. Ta wzajemna koewolucja jednak
prowadzi do tego, że oddalają się od siebie.
Również każdy „drugi człowiek” podlega
analogicznym procesom, choć jego obecność
w życiu osobistym jest najważniejsza.
Z latami przebywania człowieka w takim
świecie, którego przejawem jest narastający
ból fizyczny, jego istnienie opiera się na
systematycznym dozowaniem ciału pigułek.
W związku z powyższym: w człowieku –
według poety – spotykają się dwa światy:
żywy i umarły „złączone czasem i przezna-
czeniem”. Autor jest również w pełni świa-
domy,
że
jest
integralnym elementem
wszechświata, podlegającym jego procesom,
choć nie wiadomo dlaczego tak musi być?
Przysłowiowy „koniec świata” ciągle wisi nad
nami, choć pewnie odsłoni się w następnej
fazie jako ulepszona forma DNA naszego
gatunku, bo taki chyba jest sens przemijania,
choć w naszym kraju dla każdego z osobna
ważniejszy jest „jego pies” niż sens zbiorowej
koegzystencji ludzi – konkluduje. Liście i ich
nieustanne opadanie malują kolejne „światy
odesłane” od naszego aktualnego, np. lasu, w
elementach którego poeta odnajduje swój
sens egzystencjalny – czuje się jego integral-
ną składową. W tych transformacjach życia
codziennego z bliskimi w uścisku domowym
ważny jest stół: (…) on pamięta wszystko /
jakże inny był wtedy świat / strażnik pamięci /
kolejnych pokoleń. Świat bowiem dla Chmiela
staje się następstwem pór roku, które nie
liczą się z czasem i jak mgła otaczają go wraz
z naszymi bliskimi, gdzie wiosna jest kluczo-
wa. Życie bowiem przypomina podróż pocią-
giem z jednej do drugiej nocy – tam „gdzie
morski wieje wiatr”.
W duszy poety spotykają się dwa światy:
żywych i umarłych „złączone czasem i prze-
znaczeniem”. Poeta rozumie, że jest elemen-
tem wszechświata, podlega jego procesom,
choć końca nie wie – dlaczego tak musi być?
Na tym chyba – przypuszcza – zasadza się
wszelkie przemijanie. Obserwowany ciągły
opad liści budują kolejne „światy odesłane”,
np. lasu, w którym poeta odnajduje siebie i
swój sens istnienia. Taki wariabilizm stanowi
dla poety ową „metafizykę morską” jego
utworów poetyckich, w których bez końca
nawraca doświadczenie „falującego morza”
jako podłóż naszego istnienia. Warto sięgnąć
zatem po ten oryginalny tomik i porównać z
nim własne reminiscencje egzystencjalne.
prof. Ignacy S. Fiut
____________________
Bogusław Chmiel, W matni świata, Seria LIBRA,
Związek Literatów Polskich, Oddział Poznań,
Poznań 2015, s. 40.
Kim będę
jak dorosnę?
Poszukiwania właściwej życiowej per-
spektywy są nierzadko nastręczone wieloma
niepowodzeniami i wyrzeczeniami. Młody
człowiek, rozpoczynający karierę solową,
wyznacza sobie niejako cel nadrzędny, z
każdym doświadczeniem wysublimowany w
intensywniejszy sposób. Kierunek wiedzie
często przez przeciwności losu, ujawniające
swoją niełaskę w najmniej oczekiwanym
momencie. Stawiane na wyznaczonej ścieżce
przeszkody nie tylko uczą radzenia z poraż-
kami, których jak wiadomo nie jest wcale tak
mało, ale przede wszystkim uwarunkowują
życiową mądrość, nie dającą się wypracować
ani tym bardziej wyszkolić w placówkach
naukowych.
Paweł Nowakowski rocznik 1992, lau-
reat niezliczonych konkursów literackich,
jest autorem tomu wierszy (prozy literac-
kiej), będącego zwieńczeniem początkiem
pisarskiej drogi. Między innymi, bo o nim
mowa, ukazał się nakładem wydawnictwa
Mamiko. Zbiór obdarzony niezwykłym zmy-
słem powonienia łączy elementy filozoficzne,
antropologiczne jak i historyczno-biograficzne,
uzupełniając o przemyślane wnioski szkicują-
ce obraz nieskazitelnej swoistej metafory.
Nowakowski kreujący liryczne „ja” stara się
pobudzać nie tylko wyobraźnie czytelnika, ale
także zmusza do samo myślenia, drążenia
tematu, odnajdywania ukrytych znaczeń i
paraboli.
Wypełniając poszczególne karty tomiku
odsłaniamy niepowtarzalny styl poetycki,
korzystający garściami z poprzednich poko-
leń, lecz jednocześnie na nowy typ literatury
przekładając to co było i dopełniając zaokrą-
gleniami utożsamiającymi indywidualizm.
Krystalizujący się opis świata wykracza poza
obrane wcześniej ramy czasoprzestrzenne,
uchylając furtkę do „magicznego ogrodu”
czekającego na każdego kto ma choć odrobi-
nę wolnej woli i nie boi się do niego wstąpić.
Liryczne „ja” buduję atmosferę, z jednej
strony profesorskiego referatu, a z drugiej
mamy do czynienia z codzienną walką o
lepsze jutro, rzecz jasna nie udającego się w
prosty sposób zauważyć. Wystarczy jednak
chwila by dostrzec w zawirowaniu pętli słów
to, które odpowiada naszym potrzebom,
potrzebom momentu i potrzebom klucza do
zrozumienia całości pojedynczego tekstu. A
on nie pokazuje nam jasno z czym mamy do
czynienia. Prowadzi do środka labiryntu, w
którego głębi czai się mityczny potwór –
Minotaur. Na szczęście nie ma obaw. Jest on
bowiem niegroźnym młodzieńcem, jak zosta-
ło uprzednio wspomniane, będącym na
początku drogi. Nie straszny ani jego gniew,
gdyż jest zupełnie nieszkodliwy i potulny jak
baranek, ani rządze, skutecznie przytłumio-
ne. A nawet jeśli zabłądzimy, niemal od razu
powinniśmy odnaleźć właściwą ścieżkę,
nakreśloną swego rodzaju kodem kresko-
wym, wizualizującym pragnienia.
Między innymi jako debiut książkowy po-
jawiający się w twórczości poety, gdy ten ma
lat 25, nie jest wyłącznie spełnieniem jako
autora i wydrukiem zbioru poezji, ale praw-
dopodobnie zawiera odpowiedź na pytanie
„kim będę jak dorosnę?”. Przyszłość poetycka
nie będzie łatwa. Nie chodzi tu jedynie o
aspekt finansowy, bo ów da się zwykle
przykryć, lecz zaufanie potencjalnego czytel-
nika i krytyka recenzującego kolejne zbiory
wierszy. Pierwszy należący do „specjalnego”
rodzaju odbiorcy, wybrzydza i dumnie unosi
nosek. Drugi natomiast, wiecznie niedoce-
niany, zza biurka, pisząc o parabolach, skład-
niach, symbolizmie, niekoniecznie dostrzeże
dzieło, być może wielkie w swej treści i
przekazie, ale niedostrzeżone przez przy-
chylne redaktorskie oko. Życie przyszłego
poety nie będzie usłane różami (nie ma róży
bez kolców), lecz nie powinien, przynajmniej
w mojej opinii, rezygnować.
Paweł M. Wiśniewski
Paweł Nowakowski, Między innymi Wydawnic-
two Mamiko, Nowa Ruda 2017.
W bliskim
kręgu
Osowski o pisarzach i poetach
Książka Mirosława Osowskiego „W bli-
skim kręgu” jest publikacją wybitnie regio-
nalną, wydaną na użytek przede wszystkim
miejscowych czytelników, bibliotek i szkół.
Składa się z recenzji tomików poetyckich i
prozatorskich autorów związanych środowi-
skowo z pisarzem, a także biogramów po-
etów i pisarzy pochodzących z tzw. trójkąta,
leżącego między Wisłą i górnym Sanem, to
jest okolic Stalowej Woli, Tarnobrzega i
Sandomierza. Mirosław Osowski mieszka w
tym zakątku od 34 lat i dość dobrze poznał
specyfikę i historię tego niewielkiego laso-
wiackiego regionu. Recenzowani autorzy to
jego bliscy lub dalsi znajomi, przyjaciele,
koledzy, członkowie tego samego związku
literackiego lub stowarzyszeń literackich,
działających na tym terenie. Pisząc recenzje
ich książek kierował się przede wszystkim
chęcią promowania miejscowych twórców i
literatury, którą tworzą. „W recenzjach swo-
ich — jak pisze sam autor we wstępie - stara-
łem się pokazać obok walorów, także słabo-
ści omawianych książek czy tomików. Szcze-
gólnie dotyczy to utworów prozatorskich.
Miałem jednak świadomość, że były wyda-
wane sumptem własnym, a autorzy nie byli
zawodowymi literatami...”.
W części drugiej —- Osowski przedstawił
sylwetki poetów i pisarzy, którzy już weszli
do historii literatury i mniej lub bardziej
trwale się w niej zapisali, a w jakiś sposób
związani są z tym regionem: albo poprzez
miejsce urodzenia, albo związki rodzinne i
przyjaźnie. Są w tej grupie autorzy książek
mniej znanych, ale także tacy, którzy znaleźli
się w lekturach szkolnych. Większość bio-
gramów dotyczy autorów już zmarłych.
„Biogramy zamieszczone w mojej książce -
pisze dalej autor - służyć mają przypomnie-
niu ważnych literackich postaci z naszego
regionu na przestrzeniu dwóch wieków”.
Autor książki „W bliskim kręgu” stara się
ukazać w krótkim zapisie ich tragiczne i
skomplikowane losy - choćby Brunona Ja-
sieńskiego czy Stanisława Piętaka, poetki
Bronisławy Ostrowskiej, żołnierza i piewcy
Legionów, Józefa Mączki albo Stanisława
Młodożeńca, żołnierza Września 1939 r. i
polskiej armii na Zachodzie. Niektóre z bio-
gramów są skrótem naukowych opracowań i
słownikowych haseł, zamieszczonych w
różnych źródłach, i były publikowane przed
laty także w lokalnym tygodniku, „Sztafecie”.
Ich przypomnienie - jak przyznaje Osowski -
ma służyć przede wszystkim celom eduka-
cyjnym, poszerzać wiedzę o kulturze regionu
i ją popularyzować.
Ireneusz Głowala
Tłum jak
Zawsze
był rozbawiony
Nie wiem czy droga była kamienista, czy
zwykła spalona ziemia na skorupę. Tabuny
kurzu unosiły się jak za stadem Tarpanów na
stepie Dzikich Pól. Ograniczając widoczność,
drapiąc niemiłosiernie gardło. Odksztusza-
łem błoto czasem ktoś splunął krwistą fleg-
mą. Ociekający pot drążył na brudnej twarzy
kanały - plan nieznanego miasta. Nie prze-
szkadzało to kurtyzanom wabić głębokim
dekoltem.
Był śmiech, obelgi, wytykanie palcami.
Tłum jak spłoszone bydło reagował całością.
Wydaje się, że było kilku prowodyrów steru-
jących tą ogłupiałą masą. Ukryty w gigan-
tycznym pochodzie czułem się bezpieczny.
Podporządkowałem się jego rozwydrzonym
gestom.
Dźwigał na karku oskórowaną belkę
przytroczoną rzemieniem do rozłożonych
ramion.
Ktoś GO opluł inny rzucił kamieniem z
mojego otoczenia. Zauważyłem z przeraże-
niem, że współtowarzysze bacznie mnie
obserwują. Cisnąłem w skazańca przydroż-
nym otoczakiem. Głucho jęknęła belka.
Zszedł ze mnie wzrok. Poczułem się pewniej.
Upadł. Strażnicy zaprzęgli do pomocy
przypadkowego gapia. Niczym tur pochwycił
pod ramię skazańca i dźwigał na wpół
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
19
omdlałego.
Na wzniesieniu stały trzy drewniane słu-
py. Rozwydrzony motłoch podkową napierał
na miejsce egzekucji. Wpychając mnie niemal
na płaczące kobiety. Setnik wydał polecenie
pretorianom utworzyć koło. Żołnierze krzy-
żowo pochwycili się za pasy. Nikt nie prześli-
zgnął się przez kordon.
Zarzucono liny wciągając skazańców
niemalże na wierzchołki słupów. Belki umo-
cowano poprzecznie. Ci co byli najbliżej
przysięgają — ten po lewej drwił z NIEGO, po
prawej o coś prosił. Uzyskawszy odpowiedź
stał się spokojny.
Nie mogę tego potwierdzić. Na krzyk bó-
lu w czas wbijania gwoździ w nadgarstki
i stopy odwróciłem głowę. Czułem, że gorący
metal wypala mi wnętrzności. Widziałem
tylko jak setnik włócznią przebija bok.
Tłum szybko się nudzi. Plac błyskawicz-
nie pustoszał. Stałem jeszcze chwilę patrząc
na martwe ciała zwisające z krzyży. Widok
ten sam co zawsze.
Pora była i na mnie.
Jerzy Stasiewicz
Dwie wizje
Pierwsza
biegną
z kosami na sztorc
nasadzonymi
kosynierzy spod kopca
Kościuszki w Krakowie
za nimi na koniu
Kościuszko
sam
Druga
od Wawelu
idą na Giewont
do śpiących rycerzy
oni ciągle śpią
naród nie ma siły
ich zbudzić
i powiedzieć
Że już czas
to wreszcie uczynić
kto ma odwagę
kosynierów
Numer 5(261) maj 2018
Rozmyślam
nad pięknem
Historia powstania najnowszej książki
poetyckiej Bożeny Boby-Dygi „Przynajmniej
jeden raj. Wybór Bronki” ma związek z pew-
nym przypadkowym, ale jak się okazało,
mocno ważącym na artystycznej przyszłości
autorki spotkaniem, które zaowocowało ideą
przybliżenia jej poezji czytelnikowi izrael-
skiemu. lnicjatorką i duchem sprawczym
przedsięwzięcia była znana w Izraelu poetka,
eseistka, tłumaczka i przyjaciółka krakow-
skiej artystki Bronka Rosenfeld. Podjęła się
ona nie tylko wyboru, ale też przełożyła
wybrane wiersze oraz pomogła skompono-
wać książkę (składa się na nią około czter-
dziestu tekstów pochodzących z wcześniej-
szych tomów, ale są tu również takie, które
nie były dotąd publikowane).
Anna Dominiak
Niejako zapowiedzią ukazania się tej
dwujęzycznej publikacji na izraelskim rynku
wydawniczym była prezentacja wybranych
tekstów w tamtejszej prasie literackiej. To
też zasługa Bronki Rosenfeld. Po wydaniu
książki autorka została zaproszona przez
Stowarzyszenie Pisarzy Hebrajskich do
Izraela, gdzie miała możliwość promować
swój tom w trzech miastach: Tel Awiwie,
Hajfie i Jerozolimie.
Ale nie była to pierwsza wizyta autorki w
Izraelu. Istotnym składnikiem tomu jest cykl
„Przylistki Bugenwilli z Ziemi Świętej dale-
kiej” zbudowany z tekstów inspirowanych
odbytą tam przed laty podróżą. Stąd wiele
odniesień do historii i kultury hebrajskiej,
wątków biblijnych, nawiązań do Holocaustu,
przeszłości polsko-żydowskiej, nostalgii za
tym, co bezpowrotnie w tej kulturze minęło.
Silnie zaznacza się też zachwyt orientalnym
krajobrazem. Poetka podkreśla przy tym
poczucie genetycznej więzi z udręczonym
narodem, zagłębia się w dramat Shoah:
Może mieszka we mnie
jedna z dusz dzieci dla których
palą się znicze w Yad Vashem?
A może biblijna Rut?
A może mały chłopiec który uciekł z getta?
No bo dlaczego tak wzrusza
mnie los biblijnych braci i
dlaczego w Jeruzalem czuję się jak w domu?
W innym z tekstów poświęconych trage-
dii dzieci pyta retorycznie:
Czy przyjdziecie nad Potok Cedronu
w Dniu Ostatecznym?
(„Pomnik dzieci”, z tomu „Kropla”)
Mimo mocno tu obecnych, porażających
mrokiem tonów, jest to poezja subtelnie emo-
cjonalna, dotykająca szerokiego spektrum
zagadnień _ egzystencjalnych _ (narodziny,
śmierć, miłość, samotność, przemijanie, reli-
gia). I choć są to, jak określiła we wstępie
tłumaczka „wiersze otwartego serca”, operują
frazą, która konsekwentnie unika emfazy,
mówi „szeptem, a czasem tylko napom-
knieniem”. Poetka opisuje interesujący ją świat
natury i kultury afirmatywnie, ale jest w tej
afirmacji antyczna powściągliwość, fraza jest
jasna, czysta i czytelna. W ten sposób powołuje
do istnienia obrazy eteryczne, pozbawione
zbędnych szczegółów, nie obciąża ich nadmia-
rem słów, dając odbiorcy krystaliczne impre-
sje. Pogłębia je refleksja, którą nierzadko
zabarwia ciepła ironia, czy też nuta godzenia
się z nieubłaganymi prawami natury:
Zżółkłam
Jestem w trakcie opadania
Kołyszę się grawitacyjnie czasem podfruwam
z wiatrem
Oszczędnie dozowaną ironię spotykamy
też na przykład w tytule tekstu o współczesnej
piękności, w której poetka dostrzega grecki
kanon urody („Bogini basenu”).
Wiersze Boby-Dygi odsłaniają sposób per-
cypowania przez poetkę rzeczywistości. Wiele
z nich to opisy epifanijnych chwil, w których
świat jawi się jako harmonia piękna i dobra
(„Beduiński Półksiężyc”). W tym sposobie
patrzenia i umiejętności dostrzegania nieko-
niecznie oczywistych walorów świata niebaga-
telną rolę odgrywa wrażliwość estetyczna
poetki, absolwentki krakowskiej Akademii
Sztuk Pięknych, konserwatorki dzieł sztuki.
Dlatego może właśnie patrzy na świat, jakby
był dziełem artysty, przykładając do tego
patrzenia także pryzmat teoretyka sztuki. Jako
artystka potrafi dostrzec walor niezwykłości w
nawet najbanalniejszym fragmencie świata.
Jeden z ciekawszych tekstów dotyczy refleksji
o trudzie ochrony dzieł, „niemych pacjentów”
trawionych upływem czasu. Odżywają one w
rękach tych, którzy z „odkształconych drobin
(na nowo) budują gmach” („Niemi pacjenci”).
Poetka akcentuje tu przeświadczenie o odpo-
wiedzialności za trwanie piękna, podkreśla, że
kultura nie zna podziałów, a świat wyrasta z
jednego pnia.
Można zauważyć, że uprawianie sztuki,
bycie artystą w refleksji Bożeny Boby-Dygi jest
pracą, rzemiosłem, wymaga uporczywego
kształcenia warsztatu. W innym miejscu jed-
nak podkreśla metafizyczny aspekt two-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
rzenia: „wiersze przychodzą do nas, żądają
zapisania, grożą męką zapomnienia”.
W jednym z tekstów czytamy ciekawą re-
fleksję o przemianach w sztuce. Co warte
podkreślenia, poetka z nieufnością zdaje się
odnosić do współczesnych estetyk:
Rzemieślnik może być Artystą
Artysta musi być rzemieślnikiem
powiedział Ktoś Mądry dawno
przed czasem Zakrwawionej Podpaski
oprawionej w ramy Konceptualnego Dzieła
Sztuki
(„Okno z widokiem na duszę”)
Nie tylko sztuki wizualne są przedmio-
tem zapisanej tu refleksji. Nie da się pominąć
tekstów nawiązujących do muzyki, metapo-
etyckich wierszy podejmujących namysł nad
istotą liryki, ale też nad fenomenem genezy
wiersza. Poetka łączy tu refleksję ogólną z
analizą własnych artystycznych doświad-
czeń:
nad stawem podszedł do mnie wiersz
niezapisany
umarł, prędko
(„Epitafium”)
W innym jeszcze miejscu z przymruże-
niem oka podkreśla rolę natchnienia:
kiedy wiersz budzi
Wstawaj!
Kiedy przychodzi po kielichu
nie kapryś i nie czekaj aż wytrzeźwiejesz
Zapomnisz
a trudno o gorszą pustkę niż ta po
niezapisanym wierszu
(„Niezapomniany”)
Bożena Boba-Dyga w wywiadzie udzie-
lonym Literackiemu Wolnemu Eterowi po-
wiedziała: „to książka Bronki na mój temat,
ułożona z moich wierszy”. To prawda, Bron-
ka Rosenfeld w tym wyborze pokazała
wszechstronność artystyczną autorki, wydo-
była jej wrażliwość i zbudowała wielowy-
miarowy portret niebanalnej osobowości.
(Tekst za: poecipolscy.pl)
Bożena Boba-Dyga
MYT nna na'a
Przynajmniej jeden raj
Wybór Bronki
INR TH A mina
nna re nnyma
Bożena Boba-Dyga, „Przynajmniej jeden raj. Wybór
Bronki”. Wydawnicywo Nisza, Warszawa 2017, s.
91.
Numer 5(261) maj 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (138)
Fot. Andrzej Dębkowski
Należałoby rozważyć czy nie byłaby
istotniejsza troska o to, by zasiadali w parla-
mencie, na przykład, przedstawiciele
wszystkich światopoglądów funkcjonujących
w określonym państwie.
Mówiąc o demokracji, nawiązuje się z re-
guły do zasady równości oraz wolności.
Przyznaje się na ogół prawo do nieposłu-
szeństwa obywatelskiego, które jest nowym
określeniem dawnego prawa do oporu prze-
ciwko władzy państwowej. Ale jak to bywa ci,
którzy zdobywają władzę polityczną na
drodze protestów, strajków -po jej zdobyciu
na ogół pragną zakazać tych metod.
Demokracja, jak wiemy, godzi się w Eu-
ropie zarówno z ustrojem politycznym jakim
jest monarchia, jak i z republiką. Po przyjęciu
Traktatu z Lizbony został przesądzony zwią-
zek demokracji z liberalizmem ekonomicz-
nym, aczkolwiek wskazywałam wyżej na
logiczne zespolenie demokracji z jedną spo-
śród wielu postaci socjalizmu. W każdym
razie demokracja ma istotne wady potęgo-
wane przez kulturę masową i trudno znaleźć
argument, który mógłby uzasadnić przeno-
szenie tej formy ustrojowej na inne konty-
nenty. Nawet najbardziej oczekiwane przez
społeczeństwo regulacje konstytucyjne nie
stanowią jeszcze gwarancji ich wcielania w
życie oraz przestrzegania.
Demokracja bywa najczęściej sprowa-
dzana do ustroju w którym funkcjonują
określone instytucje oraz procedury. A więc
przede wszystkim parlament, trójpodział
władz, uprawnienie dla działań opozycji,
Trybunał Konstytucyjny, Trybunał Stanu,
Rzecznik Praw Obywatelskich. Określa się
demokrację jako ustrój w którym nie rządzą
ludzie ale rządzi prawo. Jest to wyraz ocze-
kiwania, by władza była apolityczna i w pełni
obiektywna. Państwo demokratyczne ma być
praworządne. Jednakże w struktury państwa
demokratycznego bywa, że wkrada się uta-
jony totalitaryzm. Tak więc koncepcja demo-
kracji proceduralnej nie może być wystarcza-
jąca. Niezbędne jest respektowanie plurali-
zmu światopoglądowego. Najwyrazistszym
sprawdzianem demokracji jest analiza pro-
gramów telewizji publicznej. W Polsce ma
ona pełnić stosowną misję, a więc powinna
Filozofia
między innymi dawać jednakowy czas ante-
nowy przedstawicielom wszelkich mniej-
szości światopoglądowych.
Dokonuje się współcześnie także podział
demokracji na bezpośrednią oraz parlamen-
tarną. Już Rousseau wykazywał wady demo-
kracji przedstawicielskiej i stwierdzał, że nikt
nie powinien cedować swoich uprawnień do
wyrażania poglądów na pośredników, czyli
parlamentarzystów. Wolna wola każdego z
nas jest niezbywalna. Wartość demokracji
bezpośredniej staje się obecnie możliwa do
realizacji. W niedługim czasie internet stanie
się dostępny dla każdego, co pozwoli bez
żadnych kłopotów i nadmiernych kosztów
wyrażać przez obywateli swój własny pogląd
na sprawy państwa. Jak wiadomo z referen-
dum często korzysta się, na przykład, w
Szwajcarii już dzisiaj.
W książce „Szkoła prawa. Rozważania o
państwie” (1988) Czesław Znamierowski
wykazał trudność sprawowania rządów w
ustroju demokratycznym. Podkreśla, że idea
demokracji wytyczała od wieków kolejnym
pokoleniom kierunek działań, ale była i jest
różnorodnie pojmowana. A więc nie jest
jeszcze „szczegółowym projektem architek-
tonicznym”. W ustroju tym należy dążyć do
tego, by wszyscy mieli równą moc stanowie-
nia o prawach w państwie oraz byli równi w
swoich uprawnieniach. Demokracja to ustrój
nigdy w pełni niewykorzystanych możliwo-
Ści. Uczony ten pisze o „odwiecznym uroku”
demokracji. Podkreślając znaczenie prawo-
rządności i gwarancji obywateli, jed-
nocześnie podkreśla niezbędność urządzeń
opiekuńczych w stosunku do obywateli.
Według Znamierowskiego państwo de-
mokratyczne powinno być kierowane przez
elitę duchową społeczeństwa. Nierówność
ludzi jest cechą wrodzoną. Wiarę w równość
ludzi ocenia jako tragiczne nieporozumienie.
W każdej grupie społecznej zaznacza się elita
złożona z jednostek odznaczających się dużą
siłą psychiczną, energią życiową, aktywno-
ścią, większymi uzdolnieniami i wyższym
poziomem wewnętrznego rozwoju. A więc w
teorii Znamierowski głosi harmonijne go-
dzenie ustroju demokratycznego z istnie-
niem elity. Znamienne, że myśliciel ten ze-
spala demokrację z pokojem między naro-
dami. W tym duchu pozostaje wydana nie-
dawno książka zbiorowa „Pokój i demokra-
cja”. Zwłaszcza w części trzeciej tej książki,
napisanej przez przedstawicieli mniejszo-
ściowych wyznań religijnych w Polsce, wyra-
żone jest stanowisko zespalające demokrację
z pokojem.
O poglądach Znamierowskiego pisała
Anna Kryniecka w książce „Znaczenie filozo-
fii prawa”, podkreślając znaczenie elity, którą
myśliciel ten nazywa rycerską. Poczuwa się
ona do obowiązków wobec niższych grup w
społeczeństwie. Jako przykład podaje dzieci
warstwy szlacheckiej, które wzniecały rewo-
lucję. Podkreśla też pewną prawidłowość.
Otóż, po zwycięskiej rewolucji w imię wolno-
Ści i równości, tworzy się nowa elita, która
zmierza do odejścia od demokracji w kierun-
ku jakiejś formy tyranii. Ma rację wskazując,
że prawidłowe kształtowanie świadomości
jednostek w większym stopniu gwarantuje
demokrację niż troska o prawidłowo funk-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
21
cjonujący system parlamentarny. Najlepsza
bowiem instytucja demokratyczna, może być
wykorzystywana dla dobra własnego spra-
wujących władzę, zamiast dla dobra ogółu.
Demokracja była aprobowana w staro-
żytności pod warunkiem, że mądrzejsi nie
będą podlegać głupszym. Znane są i aktualne
nadal argumenty Sokratesa, podważające
sensowność opierania władzy politycznej o
wybory. Sposób rozumienia demokracji
zmieniał się wraz z upływem wieków. Jej
iluzoryczną wartość wykazano ostatnio,
lekceważąc milion podpisów zebranych pod
wnioskiem w sprawie referendum edukacyj-
nego. Faktycznie rządzący nie liczą się u nas z
poglądami obywateli, którym mają służyć.
Nie każdy system polityczny i społeczny
oraz gospodarczy daje się reformować. Zda-
rza się, że radykalne zmiany stają się nie-
zbędne. Nieoczekiwanie znaleźliśmy się w
warunkach gospodarki neoliberalnej. Mimo
kryzysu finansowego do którego ta gospo-
darka doprowadziła — inne rozwiązania
ekonomiczne ocenia się u nas jako wyraz
niechęci do postępu i nowoczesności. Nisz-
czona u nas własność spółdzielcza rozwija
cenne właściwości w człowieku: życzliwość,
zdolność do współdziałania, niesienie pomo-
cy słabszemu, wrażliwość, altruizm. Wytwa-
rza poczucie braterstwa z innymi ludźmi.
Nadal aktualne są teorie spółdzielczości,
które tworzyli w pierwszej połowie XX wie-
ku, na przykład, Jan Wolski, Maria Orsetti, a
przede wszystkim Edward Abramowski. Nie
ceni się także, własności państwowej. Zgod-
nie z doktryną neoliberalizmu gospodarcze-
go, państwo ma się jej pozbywać.
W encyklice „Pacem In Tenis” włoskiego
papieża Jana XXIII podkreślona została zgod-
ność wszelkich form własności z prawem
naturalnym. Wiąże się to harmonijnie z
poglądami tych neotomistów, którzy pisali,
że z prawa naturalnego wynika prawo do
korzystania przez każdego człowieka z dóbr
materialnych. Wprowadzili więc korektę
poglądów św. Tomasza z Akwinu, wskazują-
cego własność prywatną jako wynikającą z
podstawowej zasady prawa naturalnego.
Chciwość tzw. inwestorów bankowych
doprowadziła do kryzysu ekonomicznego.
Dziś można już mówić o załamaniu gospo-
darki neoliberalnej. A konsekwencje tego
kryzysu spadają na społeczeństwo; pomoc
bankom okazały poszczególne państwa,
dając im pieniądze z budżetu, czyli pieniądze
podatników.
Zastanawiające jest, że społeczeństwo
przyjęło spokojnie tę nagrodę dla banków,
które są drapieżne, agresywne, kierują się
egoizmem i lekkomyślnością. Absurd tej
sytuacji - godzącej w społeczeństwo - polega
na tym, że neoliberalizm kwestionuje i likwi-
duje własność państwową, a jednak ona
okazała się przydatna dla tych, którzy pod-
ważają tę formę własności.
Niania bukowika
Numer 5(261) maj 2018
22
Andrzej Bartyński
Rozmowy na globie -
człowieka osobie
Pierogi
Wiersz powstał o godzinie 5:00 po połu-
dniu, 2 kwietnia 2018 roku. Trzynaście lat
temu, 2 kwietnia odszedł na tamten świat
Papież Polak Święty Jan Paweł II.
Oboje razem
ze smutnego życia
wesoła śmierć wyzwala człowieka
ze smutnego życia
wesoła śmierć wybawia człowieka
ażeby mogli zatańczyć oboje razem
on iona
w kościele moich, twoich słów
gdzie wieczność rozbawiona
życzy nam i wam wiecznego snu
zatańczyć tak wesoło
z wesołą na wesoło
żeby nie było wątpliwości
wobec człowieczych możliwości
że właśnie tak wygląda
zwycięstwo życia
A w salonie mych myśli każdy jak chce
sobie myśli i gdy pozwala mu na to rozsądek
wie, że się kończy każdy początek. No to
zacznijmy od początku. Niechaj się życie
trzyma porządku.
— No to zacznijmy od początku! - zawołał
głos zza pieca. Kiedyś ich wcale nie było i
mnie też wcale nie było, a dzisiaj jesteśmy
wszyscy razem. Ja i okienna framuga. Ja i
rozległa podłoga. Ja i złocisty kandelabr nad
okrągłym stołem w salonie mych myśli.
A przy okrągłym stole siedzą one: błękit-
nooka i złotowłosa Wiosna, piwnooka jak
heban czarnowłosa Luna. I siedzą oni, filozof
Pan Niewtwór i asystent Daniel Spaniel. I
siedzi on, nasz Autor, budowniczy i koman-
dor salonu mych myśli. Tak sobie siedzi i
może, i może tak sobie myśli: „Niech się cały
ten świat dowie, że poezja żyje w słowie”.
— Ale przedtem, ale przedtem, rodzi się w
twej głowie - zapiszczała swm miłosnym
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Publicystyka
głosem okienna framuga.
- O Autorze, komandorze! Naszym ser-
com taki drogi, jak pierogi, jak pierogi —
zapiszczała swym miłosnym głosem okienna
framuga.
W tym momencie otwierają się drzwi i
do salonu mych myśli wchodzą oni. Codzien-
na dobroć życia jak marzeń królowa, przecież
to nasza Autorowa, kochana Krzysia. A obok
niej codzienna informacja poznawania
prawdy, to rycerz Mikołaj, członek rodziny
naszego Autora. Powie nam prawdę o kala-
fiorach, ukrytą prawdę w metaforach.
— Tymczasem już czas, już czas na pierogi
Autorze drogi — zapiszczała swym miłosnym
głosem okienna framuga.
Pierogi
Na stole ciasto i farsz
będą pierogi ze śmietaną
o! talerz
o! widelec
o! w telewizji przepowiadają pogodę
jakie te pierogi pyszne
i tak codziennie na obiad
zjadam mój czas
a kiedy już zjem
ten cały mój czas
przestanę istnieć
jakie te pierogi nieśmiertelne
ze śmietaną zawsze będą pierogi
— No to zacznijmy od początku — zawołał
głos zza pieca — kiedyś ich wcale nie było. I
mnie też wcale nie było. A dzisiaj jesteśmy
jeszcze wszyscy razem.
- No to zacznijmy od początku i się na-
pijmy po kielonku. Oczywiście, ten kto chce,
albo tak, albo nie. Patrzcie, popatrzcie! Kto do
nas przychodzi, aby rozkwitał bukiet weso-
łych godzin. Wśród naszych pięknych salo-
nowych zdarzeń, witaj kochana Krzysiu,
królowo marzeń. I ty szlachetny rycerzu,
witaj Mikołaju. I zajadajmy, zjadajmy pierogi,
które nam podają — oświadczył na cały świat
w salonie mych myśli filozof Pan Nietwór i
wyręczając Wiosnę wszystkim siedzącym
przy okrągłym stole rozdał wesołe, srebrne
widelce.
— Jakie te pierogi pyszne, ale nikt mi ich
nie dał — zawołała rozległa podłoga w salonie
mych myśli i obróciła się z boku na bok, żeby
nikt nie widział jej oburzenia.
- Patrzcie, popatrzcie, kto do salonu wle-
ciał - wołają razem, złocisty kandelabr,
okienna framuga i głos zza pieca. Kiedyś ich
wcale nie było. Kiedyś ich wcale nie będzie. A
motyl ma złote skrzydła i takie krótkie szczę-
Ście. Tylko chwila, tylko chwila. Wieczna
radość dla motyla.
Motyl
Drogi Konstanty
wezmę twe granty
ludziom pokażę
że słów malarze
mając te same farby
malują własne twarze
farba do farby
pędzelkiem zalet
maluje swój portret
czyjś boski talent
„Bo noc i księżyc
to noc księżycowa”
znamy genialne te słowa
to jest Konstanty Ildefons Gałczyński
co na to Andrzej Bartyński?
Bo słońce i ranek
to złoty dzbanek
który poeta stawia na stole
swojego wiersza
1 tak poezja świat nam upiększa
abyśmy pili nektar życia
wśród kosmicznego niedożycia
Jeden przy drugim siedzą poeci
wielcy malarze — małe dzieci
jeden przy drugim jak w piaskownicy
siedzą nad ziarnkiem tajemnicy
i do foremek swoich słów
kładą klejnoty pięknych snów
zaczarowani i czarownicy
siedzą nad ziarnkiem tajemnicy
i do foremek swoim snów
kładą klejnoty pięknych słów
Już księżyc wschodzi
już słońce świeci
już wiersz się rodzi
już motyl leci
jedno ma skrzydło czarne
jedno ma skrzydło białe
jakbyś na biały talerz
rozlewał czarną kawę
wszystko się tworzy w słowie
jak kosmos w nieistności
a motyl po połowie
pół zgody pół sprzeczności
Jedno ma skrzydło białe
jedno ma skrzydło czarne
jakbyś na fortepianie
preludium grał dwubarwne
białe klawisze w lewo
czarne klawisze w prawo
gdy kończy się melodia
to staje się niemrawo
jeden jest kolor biały
jeden jest czarny kolor
oddajmy je demiurgowi
niech namaluje swój honor
I przemijają lata
wiosnami poematów
a motyl wierszem lata
i pije nektar kwiatów
wszystko się dzieje w słowie
religie i herezje
a motyl - ach na zdrowie!
wypijmy za poezję
za noc i księżyc
słońce i ranek
wychylił motyl
złoty dzbanek
Nagle się stało tak cicho
nagle się stało tak pusto
jakby się oderwało skrzydło
jakby się przewróciło lustro
białe klawisze w lewo
(Dokończenie na stronie 24)
Numer 5(261) maj 2018
POEZJA
Jerzy Grupiński, Album poznański. Przechadzki
poetyckie po mieście i bliskich sercu okolicach.
Redakcja i korekta: Anna Olsztyn-Patyk. Opra-
cowanie graficzne i projekt okładki: Joanna
Pakuła. Fotografia autora: Alicja Waśkiewicz.
Wydawca: Wydawnictwo Miejskie Posnania,
Poznań 2017, s. 92.
Paweł Kuszczyński. Pora słowa. Książkę ilu-
strował: Józef Petruk. Redaktor i wstęp: Miro-
sława Prywer. Wydawnictwo „Bonami”, Poznań
2018, s. 94.
Radosław Sączek, Późny debiut. Ilustracje i
projekt okładki: Justyn Parfianowicz. Fotografia
autora: Wojciech Kozłowski. Doświadczenia z
Perspektywą Billboard Baggins Tomasz Nizio-
łek, Warszawa 2017, s. 92.
Cezary Sikorski, Filozofki. Projekt okładki i
opracowanie graficzne: Konrad Kowalczyk.
Wydawca: Zaułek Wydawniczy Pomyłka, Szcze-
cin 2018, s. 56.
Ewa Szczawińska-Nierajska, Iksum, Iksum...
XXII. Na i stronie okładki obraz autorki Archa-
nioł Fotografia na IV stronie okładki: Ewa
Szczawińska. Oficyna Wydawnicza Łośgraf,
[Warszawa] 2017, s. no.
Adriana Szymańska, Z księgi Przejścia. Foto-
grafia na i strome okładki: Piotr Kazimierczak.
Na IV stronie okładki, Grażyna Niezgoda. Biblio-
teka Poezji /Biblioteka „Toposu”, tom 146. To-
warzystwo Przyjaciół Sopotu, redakcja „Topo-
su” Sopot 2017, s. 80.
Maciej Topolski, Na koniec idą. Projekt okładki
i opracowanie graficzne: Grzegorz Fijas. Projekt
typograficzny: Zuzanna Czechowicz. Biblioteka
Arterii, tom 36. Dom Literatury w Łodzi, Stowa-
rzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi,
Łódź 2017, s. 28.
Elżbieta Tylenda, Zanim obłożą nas lodem.
Redakcja i korekta: Tomasz Janas. Opracowanie
graficzne i projekt okładki: Joanna Pakuła,
Studio Graficzne Wydawnictwa Miejskiego
Posnania. Wizerunek autorki na podstawie
fotografii Wacława Tylendy ze zbiorów E.
Tylendy. Wydawca: Wydawnictwo Miejskie
Posnania, Poznań 2017, s. 52.
Jan Zapolski, Rozejm. Ilustracje: Stanisław
Kroszczyński. Projekt okładki i stron tytuło-
wych: Jakub Rakusa-Suszczewski, Anna Maty-
siak. Seria Tangere. CONVIVI Anna Matysiak,
Warszawa 2017, s. 42.
Jerzy Beniamin Zimny, Księga wyjść. Redakcja
i korekta: Anna Olsztyn-Patyk. Opracowanie
graficzne i projekt okładki: Joanna Pakuła.
Wizerunek autorki na podstawie fotografii
Bożeny Zimny ze zbiorów J.B. Zimnego. Wy-
dawca: Wydawnictwo Miejskie Posnania, Po-
znań 2017, s. 60.
PROZA
Bożena Helena Mazur-Nowak, Domek nad
strumykiem. Okładka: Paulina Radomska-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Witryna
Skierkowska. Ilustracje: Marta Hanna Precht,
Renata Cygan (ilustracja ze strony 195). Wy-
dawnictwo Novae Res, Gdynia 2017, s. 200.
Herbert Rosendorfer, Budowniczy ruin. Prze-
łożył: Edwin Herbert. Posłowie: Adam Lipszyc.
Projekt okładki i stron tytułowych: Łukasz
Piskorek / Fajne Chłopaki. Państwowy Instytut
Wydawniczy, Warszawa 2017, s. 496.
Zadie Smith, Swing Time. Przełożył: Tomasz
Kłoszewski. Projekt okładki oryginalnej:
Gray3i8. Projekt polskiej wersji okładki: Monika
Klimowska. Opracowanie typograficzne: Irena
Jagocha. Wydawnictwo Znak, Kraków 2017, s.
476.
Piotr Szewc, Światełko. Projekt okładki i stron
tytułowych: Marek Pawłowski. Na okładce
wykorzystano akwarelę Waldchen (1998)
Henryka Wańka. Wydawnictwo Literackie,
Kraków 2017, s. 60.
Syllvain Tesson, Berezyna. O męskiej przyjaźni,
podróżach motocyklem i micie Napoleona. Prze-
łożył: Jacek Giszczak. Projekt okładki: Tomasz
Lec. Oficyna Wydawnicza Noir sur Blanc, War-
szawa 2017, s. 184.
Hanya Yanagihara, Ludzie na drzewach. Prze-
łożyła: Jolanta Kozak. Projekt okładki i stron
tytułowych: Tomasz Majewski. Wydawnictwo
W.A.B., Warszawa 2017, s. 448.
Henryk Waniek, Miasto niebieskich tramwajów.
Zdjęcie autora: Michał Waniek. Zdjęcie na
okładce: Henryk Waniek. Projekt graficzny serii,
projekt okładki Paweł Nowakowski. Seria
kwadrat. Wydawnictwo FORMA, Dom Kultury 13
Muz, Szczecin, Bezrzecze 2017, s. 124.
Michał Witkowski, Wymazane. Projekt okład-
ki: Zuzanna Weremluk. Znak Literanova, Kra-
ków 2017, s. 496.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Kazimierz Brakoniecki, Notes kurlandzki.
Projekt okładki: Julia Burek-Wolska. Zdjęcie
autora na okładce: Arezki Mellal. Seria jeden
esej. Wydawca: CONvivo Anna Matysiak, War-
szawa 2017, s. 210.
Martin Durrani, Liz Kalaugher, Kudłata nauka.
Mądrość w świecie zwierząt. Przełożył: Jarosław
Mikos. Ilustracje na okładce: Joanna Panek.
Rysunki Barbara Wrzos. Opracowanie graficz-
ne: Paweł Panczakiewicz. Wydawnictwo Znak,
Kraków 2017, s. 400.
Adrian Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i
szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach
literackich. Zdjęcie na okładce z archiwum
Adriana Glenia. Biblioteka Krytyki / Biblioteka
„Toposu, tom 141. Towarzystwo Przyjaciół
Sopotu, redakcja „Toposu” Sopot 2017, s. 232.
Jacek Hajduk, W rejony mroku. Projekt okładki:
Jagoda Pecela. Kolegium Europy Wschodniej im.
Jana Nowaka-jeziorańskiego we Wrocławiu,
Wojnowice 1017, s. 224.
23
Marek Hłasko, Listy i pamiętnik. Opracowanie i
przygotowanie do druku: Radosław Młynar-
czyk. Projekt graficzny: Andrzej Barecki. Na
okładce zdjęcie z archiwum autora, fot.
Agnieszka Osiecka. Wydawnictwo Iskry, War-
szawa 2017, s. 140.
Inne ochoty. Jerzy Pilch w rozmowach z Eweliną
Pietrowiak. Część 2. Opracowanie graficzne:
Marek Pawłowski. Zdjęcia na okładce i we-
wnątrz książki: Jacek Poręba, na stronie 88
Piotr Barącz. Wydawnictwo Literackie, Kraków
2017, s. 240.
Jaka piękna iluzja, Magdalena Tulli w rozmowie
z Justyną Dąbrowską. Fotografie: Mikołaj Gryn-
berg. Projekt okładki: fotografia na okładce:
Magda Kuc. Ilustracja na wyklejce: Inna Ogando
/ Shutterstock.com. Znak Literanova, Kraków
2017, s. 264.
Piotr Kępiński, Litewski Spleen. Okładka:
Jagoda Pecela. Opracowanie typograficzne:
Łukasz Barucha. Kolegium Europy Wschodniej
im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu,
Wojnowice 2017, s. 288.
Józef Stanisław Kmieciak, Mniej więcej (saty-
ry). Projekt okładki według pomysłu autora.
Karykatura: Krystyna Matusiak. Oficyna Wy-
dawnicza VARIA, Łódź 2017, s. 124.
Konstelacja Topoi. O rzeczach najważniejszych.
Wybór tekstów krytycznych. Wybór, układ treści,
wstęp: Adrian Gleń. Biblioteka Krytyki / Biblio-
teka „Toposu”, tom 145. Towarzystwo Przyjaciół
Sopotu, redakcja „Toposu”, Sopot 2017, s. 352.
Józef Łobodowski, Poeta wobec sejsmicznych
ruchów historii. Projekt okładki i stron tytuło-
wych: Krzysztof Rumowski. Na okładce zdjęcie
autora ze zbiorów rodziny. Seria w kręgu pary-
skiej Kultury. Instytut Literacki Kultura, Instytut
Książki, Paryż, Kraków 2017, s. 320.
Piotr Michałowski, Z narożnika mapy. Mapa na
okładce z archiwum autora. Projekt graficzny
serii, projekt okładki: Paweł Nowakowski. Seria
kolekcja elewatora. Fundacja Literatury imienia
Henryka Berezy, Szczecin 2017, s. 184.
Krzysztof Orzechowski, Teatr świata - Świat
Teatru. Felietony 2016, 2017. Projekt okładki:
Aleksandra Zajdel. Fotografia autora na skrzy-
dełku: Wacław Klag. Towarzystwo Autorów i
Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS,
Kraków 2017, s. 168.
Stanisław Stanik, Izabela Zubko, Mały pisar-
czyk z Małoszyc. Ilustracje ze zbiorów własnych
Stanisława Stanika. AGAT, Warszawa 2017, s.
394.
Leszek Szaruga, Znaki przesilenia. Projekt
okładki: Julia Burek. Zdjęcie na stronie iv oraz
zdjęcie autora: Anna Matysiak. Seria jeden esej.
CONVIVO Anna Matysiak, Warszawa 2017, s. 98.
Katarzyna Szumlewicz, Miłość i ekonomia w
literackich biografiach kobiet. Projekt okładki
Type2.pl. Instytut Badań Literackich PAN Wy-
dawnictwo, Warszawa 2017, s. 206.
AE
Numer 5(261) maj 2018
24
Na taki benefis
trzeba sobie
zapracować
Osiemdziesiąt pięć lat życia i czterdzieści
pracy twórczej. Nie każdy człowiek tego dożyje i
nie każdemu dane jest tyle lat tworzyć; z mło-
dzieńczym zapałem i ciekawością świata. Mowa
o Danieli Długosz-Pency, poetce z Prudnika. Dr
nauk humanistycznych, która w zachodnie
strony przywędrowała z Włoszczowy na chwilę
i pozostała na zawsze? Choć tego nie mogę być
pewny, może na setne urodziny przeprowadzi
się w cieplejsze regiony Europy, bo Świat dla
Danieli nie jest obcy. Bywała w Azji, a kraje
europejskie to już prawie u nas.
Autorka dziesięciu książek poetyckich. Re-
daktorka kilkunastu antologii, współpracow-
niczka czasopism. Całe życie w ruchu i całe
życie z ludźmi. Od młodzieży ogólniaka po
studium nauczycielskie. Matka chrzestna grupy
poetów, których nazwiska wiele znaczą na
poetyckiej mapie Polski.
Benefis dr Danieli Długosz-Pency, anima-
torki kultury, pedagoga, przebiegał pod zna-
kiem jej najnowszego tomu wierszy Tylko
zdumienie - marzą mi się poezje zebrane poetki,
a może już prace idą w tym kierunku? Spotkanie
z autorką prowadzili: koleżanka po piórze i
wychowanka Zofia Kulig z Klubu Ludzi Piszą-
cych i dyrektor Prudnickiego Ośrodka Kultury
Ryszard Grajek, z humorem i aurą dostojeń-
stwa.
Sala pękała w szwach. Trzeba było otwierać
kolejne segmenty, by pomieścić publiczność.
Takiej frekwencji nie pamiętali najstarsi pra-
cownicy placówki. Z władz lokalnych byli wszy-
scy. Dopisały media wojewódzkie, środowiska
artystyczne i nauczycielskie, ale co warte pod-
kreślenia, dwaj uczniowie z lat 60-tych ze szko-
ły w Staszowie — Zdzisław Skowron i Stanisław
Ratusznik. Uczciwie muszę powiedzieć, że pani
profesor na tle uczniów wyglądała dużo mło-
dziej od wychowanków.
koce
Od lewej: Jerzy Stasiewicz, Daniela
Długosz-Penca, Danuta Kobyłecka
Nie zabrakło słów uznania w wystąpieniach
krytyków literatury. Dokonano podsumowania
LYYCNIULG
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
dorobku literackiego Danieli Długosz-Pency,
przedstawiono jej życiorys. A wisienką na torcie
było odsłonięcie tablicy pamiątkowej „Sala
kameralna im. dr Danieli Długosz-Pency”. Jubi-
latce zakręciła się łza w oku. Kwiaty zajęły pół
sceny. Był toast i ogromny tort.
Jerzy Stasiewicz
Pierogi
(Dokończenie ze strony 22)
czarnych klawiszy nie ma
skończyła się melodia
i wiersz zakończył temat
a białoczarny motyl
jak definicja bytu
przemienił się w istotę
nieznanych gabarytów
I znów nad ziarnikiem tajemnicy
siedzą poeci — pustelnicy
magiczną siatką złotych śnień
łapią motyla albo cień
bo w komputerach ich umysłów
śni się ten motyl — nic i wszystko
bo noc i księżyc
słońce i ranek
jedno mam skrzydło czarne
jedno mam skrzydło białe
Ja się o wiersz otarłem
ja się motylem stałem
Białe klawisze w dole
czarne klawisze w górze
siedzą poeci przy stole
a motyl na klawiaturze
jedno ma skrzydło małe
jedno ma skrzydło duże
patrzcie — na fortepianie
stoją czerwone róże
Jedno ma skrzydło duże
jedno ma skrzydło małe
motyl na klawiaturze
tylko ja odleciałem
PS.
Pocałunek oczu
Idzie poeta przez czasy
a ona — żona — z różą
patrzcie już wieczór
gwiazdy
oczy swe srebrne mrużą
stanęli
przytulił poeta żonę
westchnęli
e-mail: andrzejdebkowskiQGwp.pl
jakie te gwiazdy słone
— Jakie te pierogi pyszne, ale nikt ich mi
nie dał — zawołała rozległa podłoga w salonie
mych myśli pod dywanem ciszy, ażeby nikt
nie usłyszał. No i nikt nie słyszy.
Przepraszamy, abonent wybranego nu-
meru nie przyjmuje połączeń przychodzą-
cych.
Andrzej Bartyński
Czesław M.
Szczepaniak
Albo alho
Albo jesteś święty, albo coś
lepisz dla świętego pokoju.
Aleja
Droga drzew nie upilnowała,
więc poszły przed siebie.
Alkohol
Drożdże po zjedzeniu cukru,
popite wodą, dopiero są pijane.
Altana
Jest jak dyskrecja
z rąbkiem tajemnicy.
Anonim
List bez
nadawcy.
Apetyt
W pewnym wieku
na apetyt mamy głód.
Archaizm
Archaizm najlepiej
stare słowa słyszy.
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
Współpraca: Józef Baran, Andrzej Bartyński, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej
Gnarowski, Kazimierz Ivosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56.BCZSĄTEeU|
W numerze:
Wiersze: Andrzeja Bartyńskiego, Henryka
Gały, Pawła Kubiaka, Ireny Mackiewicz,
Stanisława Nyczaja, Marka Jerzego Stępnia,
Ireny Tetlak, Józefa Zdunka
Andrzej Dębkowski - Jeden dzień z życia...
artysty
Leszek Żuliński - Opowiadanie życia
Józef Baran — Spadając, patrzeć w gwiazdy
prof. Maria Szyszkowska - Filozofia
codzienności
prof. Ignacy S$. Fiut - Wiara na ołtarzu
przyrody oraz Wiersze z magnolią w tle
Stefan Jurkowski - Poezja i piesek
Andrzej Bartyński - I love you
Kazimierz Ivosse — Zbigniew Hiibsch-
Wirklichkeit
Joanna Friedrich - Świat jest mały
Anna Dominiak - Zwyczajnie po męsku
Andrzej Walter - Mamo, ja nie płaczę
Dariusza Pawlicki - Przeciw nie-sztuce
Patrycja Solecka — Zieliński po angielsku
Błażej Balicki - Śladami Kultur
Piotr Rubacha - (Moje) Kielce literackie
Bartłomiej Siwiec - Krew jest zawsze
czerwona
Paweł M. Wiśniewski - Kim będę jak
dorosnę?
Informacje
Kronika
Konkursy
Relacje
Wydarzenia
Noty
Opinie
Poglądy
Witryna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Mamo, ja nie płaczę!
(...) Oto pisze nam Andrzej Bartyński, jakby drwi z
| nas, zakaża nas, hałasuje nam i wciąga nas w wir -
. radości, poezji, życia i przyjaźni, tym czterem - wbrew
wszystkiemu.
To jest niesamowite: jak bawi się słowem, jak
żongluje rytmem, rymem i metaforą, jak maluje nam
słowem i stwarza jakiś fantastyczny, postmoder-
nistyczny obraz, jak bawi się współczesnym językiem,
| jego zmysłowością, kontekstem, fleksyjnością i
otoczeniem, kontekstem społecznym, czy też wręcz
medialnym, jak splata losy słów, z losami świata, jak
scala toczącą się za oknem codzienność, z wydarzającą
się w telewizorze i w realu jakiąś historią, ze swoimi
przedziwnymi, niepowtarzalnymi i niesamowitymi
bohaterami właściwymi tylko Jego ekscytującym
doznaniom: głosem zza pieca, okienną framugą,
rozległą podłogą, ależ oczywiście i jakżeby inaczej —
bohaterom z krwi, kości i ducha — z filozofem Panem
Nietworem, z jego wiernym asystentem Danielem
4. Spanielem, z błękitnooką i złotowłosą Wiosną, czy w
Fot. Anna Harkawy-Słojewska
końcu z piwnooką, jak heban czarnowłosą Luną. I
wreszcie wszędzie jest tam obecny i dyrygujący
całością On, nasz wciąż zadziwiający Autor oraz ten wytworny, przedziwny, nowatorski
Salon Jego Myśli. (...) -pisze Andrzej Walter na stronie 3.
Przeciw nie-Sztuce
prób jej wyjaśnienia i przekonania do niej, ma na celutakże |
ZZ 2 2 I £
(...) Obfitość słów towarzyszących pseudosztuce, oprócz E e
insynuowanie małości i ograniczoności osób mających |
śmiałość krytykować zdarzenia „artystyczne” związane z
nie-sztuką. A którzy to krytycy (nie mam na myśli wyłącznie |
zawodowych krytyków), zdaniem piewców pseudosztuki,
nie są w stanie przyjąć do wiadomości nowatorskich idei.
Zaś potencjalnych krytyków, tych mniej pewnych własnego
zdania, wypowiedzi owe mają onieśmielić; zatrzymać w pół
zdania. Przypomnę w tym miejscu, że Leonardo da Vinci czy
Jacek Malczewski nie musieli ttumaczyć swych dzieł. Ito nie
dlatego, że ludzie im współcześni byli bardziej rozgarnięci
niż ci zamieszkujący Zachód na przełomie XX i XXI wieku
(bo pewnie nie byli). To, co wyszło spod ich pędzli
Grafika: Urszula Pankow:
ska
odwoływało się bowiem do rzeczywistości, nie było jednak jej odbiciem (obaj mogli, co
najwyżej wyjaśniać symbolikę kryjącą się za przedstawionymi np. postaciami). (...) —
pisze Dariusz Pawlicki na stronie 8.
2
Kronika |
Lam Quang My
skończył 75 lat
Lam Quang M$
- polski poeta wiet-
namskiego _pocho-
dzenia, tłumacz lite-
ratury wietnamskiej
na język polski i pol-
skiej na język wiet-
namski.
Urodził się w
Wietnamie. Ukończył
elektronikę na Poli-
technice Gdańskiej.
Po powrocie do kraju, pracował w Centrum
Badań Nauki i Technologii w Hanoi. Do Polski
ponownie przyjechał w 1989. Jest doktorem
nauk fizycznych (pracował w Instytucie Fizyki
PAN). Jest członkiem Związku Literatów Wiet-
namskich i Związku Literatów Polskich.
Pisze wiersze w języku ojczystym i polskim.
Przekłada literaturę polską na język wietnam-
ski. Publikował w polskich pismach literackich:
„Poezja dzisiaj”, „Literacka Polska”, „Gazeta
Kulturalna”, „Iskra”, „Temat”, „Enigma”, „Złote
myśli”, „Warsaw Tales” (New Europe Writers
Ink), „Znad Wilii”, „Ślad”, „Autograf, „Tygiel”
oraz w innych czasopismach, gazetach, na
stronach internetowych oraz w antologiach
poetyckich polskich i zagranicznych.
Opublikował tomy poezji: „Echo - Tićng
vong” (po wietnamsku i po polsku, Polska
Oficyna Wydawnicza Warszawa 2004), „Doi”
(Oczekiwanie) (Wydawnictwo „Kultury i Infor-
macji” w Hanoi 2004) i „Przemija życie... — Life
pass on...” (poezja, po polsku i po angielsku,
wydawnictwo Temat, Bydgoszcz 2010). Jego
wiersze tłumaczone były na język czeski. Tłu-
maczył na język polski (z Pawłem Kubiakiem)
Antologię Poezji Wietnamskiej od XI do XIX w.
Jest Laureatem wielu literackich nagród,
m.in.: Światowych Dni Poezji UNESCO 2006,
dwukrotnie otrzymał „Wielki Laur” festiwalu
Literacka Galicja (2009 oraz 2011). Otrzymał
nagrodę im. Klemensa Janickiego za całokształt
twórczości oraz ministerialny Medal za zasługi
dla kultury polskiej (2013). Jest honorowym
obywatelem gminy Krasne.
Laureaci Nagrody
im. Kazimiery
Hłakowiczówny
Nagroda Poetycka im. Kazimiery Iłłakowi-
czówny — polska nagroda literacka przyznawa-
na jest każdego roku za najlepszy debiut po-
etycki. Została zainicjowana przez Włodzimie-
rza Branieckiego i przyznawana była od 1983
roku pod patronatem Oficyny Wydawniczej
„Głosu Wielkopolskiego”, a wręczana w miesz-
kaniu-pracowni Kazimiery Iłłakowiczówny przy
ul. Gajowej 4 w Poznaniu, gdzie żyła i prowadzi-
ła swoją pracownię patronka nagrody, a w
którym aktualnie znajduje się oddział Biblioteki
Informacje Kronika
Raczyńskich w Poznaniu. Przewodniczącymi
jury byli m.in. Józef Ratajczak, Marian Grześ-
czak, Nikos Chadzinikolau czy Krzysztof Kara-
sek.
Obecnie Nagroda przyznawana jest przez
poznański oddział Związku Literatów Polskich.
27 kwietnia 2018 roku odbyło się uroczyste
wręczenie nagrody za 2017 rok. Uczestnicy
uroczystej gali zgodnie zauważyli wysoki po-
ziom organizacyjny, interesujący program
artystyczny uświetniający przebieg gali i pod-
kreślający rangę konkursu. Duża w tym zasługa
Jerzego Beniamina Zimnego, wiceprezesa
Związku Literatów Polskich Oddział w Pozna-
niu, który wieloletnią skostniałość Nagrody
odłożył do lamusa wprowadzając nowe pomy-
sły.
W skład tegorocznej kapituły Nagrody we-
szli: Jerzy Beniamin Zimny - przewodniczący,
Paweł Kuszczyński - członek, Karol Samsel -
sekretarz oraz Dawid Mateusz - członek.
Laureatami 34. edycji Nagrody na debiut
poetycki roku 2017 im. Kazimiery Iłłakowi-
czówny zostali: Agata Jabłońska z Krakowa za
tom poezji „Raport wojenny” (Biuro Literackie,
Stronie Śląskie 2017) oraz Daniel Madej z
Warki za tom poezji „Mała epoka” (Wydawnic-
two eFKA Fundacja na rzecz Kultury Akademic-
kiej, Poznań, 2017).
Jerzy Beniamin Zimny (w środku) z laureatami
Nagrody: Agatą Jabłońską i Danielem Madejem.
Na konkurs nadesłano łącznie dwadzieścia
dziewięć książek poetyckich. Do nagrody głów-
nej kandydowali oprócz wyżej wymienionych:
Marcin Królikowski tomem „Opowieść dwu-
nastopiętrowa”, Wyd. Anagram w Warszawie,
2017; Maciej Topolski tomem „Na koniec Idą”,
Dom Literatury w Łodzi, SPP Oddział w Łodzi,
2017; Marcin Mokry tomem „czytanie. Pisma”,
Dom Literatury w Łodzi, SPP Oddział w Łodzi,
2017.
Tegoroczne wręczenie Nagrody im. Kazi-
miery Hłakowiczówny pokazało, że jeśli się
tylko chce i ma się pomysł można zorganizować
imprezę na poziomie i taką, co to przyciąga
ludzi. Mówił o tym także Karol Samsel, sekre-
tarz jury w swojej wnikliwej, niezwykle mądrej i
płomiennej laudacji.
Za rok kolejna odsłona Nagrody, mam na-
dzieję, że jeszcze bardziej prawdziwie literacka.
lad]
Złoty Ekslibris
i Nagrody Superekslibrisa
Znamy już laureatów 26. edycji Nagrody
Złoty Ekslibris i 9. edycji Nagrody Supereks-
libris Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im.
Marszałka Józefa Piłsudskiego. Jury pod prze-
wodnictwem Barbary Czajki, dyrektora Biblio-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
teki przyznało trzy Nagrody Złoty Ekslibris i
dwie Nagrody Superekslibris.
W kategorii: Najlepsza książka o Łodzi
laureatem została publikacja Janusza Za-
grodzkiego Artyści niepokorni - sztuka no-
woczesna XX wieku w przemysłowej Łodzi. To
pierwszy tom monografii omawiający twór-
czość artystów I połowy XX w. związanych z
Łodzią lub w niej tworzących, w tym: Samuela
Hirszenberga, Wincentego Braunera, Henryka
Barcińskiego, Jankiela Adlera, Konstantego
Mackiewicza, Karola Hillera, Władysława
Strzemińskiego, Katarzyny Kobro, Stefana
Wegnera, Bolesława Hochlingera, Samuela
Szczekacza i innych. Książkę wydało: Stowarzy-
szenie Absolwentów i Przyjaciół Państwowej
Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Te-
atralnej im. L. Schillera oraz Wydawnictwo
Biblioteki PWSFTviT.
W kategorii: Najlepsza książka o Ziemi
Łódzkiej jury doceniło ponad 900-stronicową
Monografię Piotrkowa Trybunalskiego Mi-
chała Rawity-Witanowskiego (1859-1943),
której rękopis odnaleziono w Archiwum Pań-
stwowym w Piotrkowie Trybunalskim w 1990
r. Autor opisał dzieje miasta do listopada roku
1918. Nagroda Złoty Ekslibris przypadła Pio-
trowi Głowackiemu, pracownikowi Archiwum
Państwowego w Piotrkowie Trybunalskim,
który rękopis odczytał i przygotował do druku.
W kategorii: Najlepsze wydawnictwo al-
bumowe o Ziemi Łódzkiej nagrodzone zostało
Kutno - miejsca i ludzie. Obrazy zachowane w
pamięci mieszkańców. Publikacja przygotowa-
na przez trzyosobowy zespół członków Towa-
rzystwa Przyjaciół Ziemi Kutnowskiej (Karola
Koszadę, Bożenę Gajewską, Elżbietę Świątkow-
ską) zawiera kilkaset fotografii uzyskanych
przede wszystkim od mieszkańców miasta, a
obrazujących życie codzienne, budynki, wyda-
rzenia, a wszystko to zamknięte cezurą XX
wieku. Wydawcą jest Towarzystwo Przyjaciół
Ziemi Kutnowskiej.
Jury nie przyznało Nagrody w kategorii
„Najlepsze wydawnictwo albumowe o Łodzi”.
Ogółem do Nagrody kwalifikowało się 101
tytułów książek wydanych w roku 2017 i do-
stępnych w zbiorach WBP im. Marszałka J.
Piłsudskiego.
Nagrodę Superekslibris za całokształt
dotychczasowych dokonań w zakresie pu-
blikacji o Łodzi jury przyznało Krzysztofowi
R. Kowalczyńskiemu, autorowi takich książek
i albumów jak: Łódź przełomu wieków XIX/XX
(2008), Łódź 1914 — kronika oblężonego miasta
(2010), Łódź 1915-1918.Czas głodu i nadziei
(2014), Łódź, której nie ma (2015), Łódź
1905.Kulisy rewolucji (2017), wydanych przez
„Księży Młyn Dom Wydawniczy Michał Koliń-
ski”. Wszystkie z nich były nominowane do
Nagrody Złoty Ekslibris, a dwóm tę Nagrodę
przyznano: Łódź 1914 - kronika oblężonego
miasta; Łódź, której nie ma.
Nagrodę Superekslibris za całokształt
dotychczasowych dokonań w zakresie pu-
blikacji o Ziemi Łódzkiej jury przyznało To-
warzystwu Przyjaciół Ziemi Kutnowskiej,
które opracowało i wydało wiele publikacji, w
tym m. in. 21 roczników Kutnowskich Zeszytów
Regionalnych, Czołowi lekkoatleci środkowej
Polski (2015), Zarys historii Żydów ziemi kut-
nowskiej (2016), Kutno - miejsca i ludzie. Obrazy
zachowane w pamięci mieszkańców (2017).
Jolanta Zwierzyńska
Ewa Baranowska
Numer 6(262) czerwiec 2018
Szkice
3
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 6(262) czerwiec 2018
Andrzej Walter
Mamo, ja nie płaczę
(choć nieraz wiem, że wszystko może być inaczej...)
Do salonu mych myśli wkracza dyskret-
nie ten oto Autor. Nazwany już: poetą z uro-
dzenia, Homerem z Wrocławia, bardem,
pieśniarzem, poetą ptakiem czy człowiekiem
orkiestrą. Patrzę na Niego... i widzę... Cały
przecież jest poezją, jest cały z poezji, na
poezję patrzy z najgłębszą miłością tego
świata. Tego i zapewne... tamtego świata...
– Patrzy?...
Ależ tak, On patrzy. Patrzy najdzielniej i
najmocniej jak potrafi. Patrzy przecież ina-
czej, ale patrzy jakoś tak czule i wnikliwie... a
przy okazji stanowczo. Zawsze wiedział
dokąd zmierza. To Niebo Poetów, poza drugą
stroną tęczy, kraina szczęśliwa i nieśmiertel-
na. On nie boi się nieśmiertelności.
Patrzy sobie wzrokiem hardym, / silnym,
władczym, bardzo twardym, / i spojrzeniem
swym stalowym, / jakby ciągle nie gotowym
(...), / jakby światem tym zawładnął / jakby
świata sen przygarnął / i połamał serc pod-
kowy. / Czapki nasze z mądrej głowy. / Drogie
Panie i Panowie... / Oto nadszedł On, w tym
słowie... / Czy nas zbawi, czy rozbawi, czy
przybliży wieczne sprawy? Tego nie wiem
drogi gościu...
Żeby zrozumieć i ogarnąć całe wyrafino-
wanie, specyfikę oraz twórczość tego Autora
musimy się cofnąć ponad siedemdziesiąt lat
wstecz do polskiego Lwowa roku 1942, w
którym dziewięcioletni chłopiec został siłą
rzeczy wciągnięty w tę okropną wojenną
zawieruchę i dla ocalenia wielkiej sprawy
został łącznikiem Armii Krajowej. Gestapo i
Niemcy nie mieli dlań litości. Okrutnie pobity
traci wzrok... taką cenę płaci za wolność
naszą i waszą... za wiarę w ideały, za swój
romantyzm. Przyjdzie mu teraz nieść bagaż
tego szaleństwa już stale.
Po latach chłopiec ten, nasz Autor, pisze
taki oto, przejmujący wiersz:
Mamo ja nie płaczę
bo twardy jestem jak kamień
ale kamieniem być nie łatwo
gdy się nie widzi czy jest światło
Oto stoi przed Tobą ten przedziwny, czu-
ły i na wskroś przepełniony słowem Autor,
On – Andrzej (niektórzy mawiają – Wielki)
Bartyński oraz jego wierna i wytrwała muza
(Żona) Krzysia wraz z kontredansem bogac-
twa myśli i wykreowanych postaci Salonu
Jego Myśli... które wciąż wytrwale spisuje, od
dłuższego już czasu, dla „Gazety Kulturalnej”
Andrzeja Dębkowskiego, no i oczywiście dla
nas, czytelników – dzieląc się z nami tym
fascynującym i nierealnym światem, wytwo-
rem Jego nieposkromionej wyobraźni, afir-
macji radości, poezji, życia i przyjaźni. Słowa
te nasz Autor – Andrzej Bartyński traktuje
bardzo poważnie. Z całą, rzekłbym, powagą
na jaką swym ciężarem gatunkowym oraz
niesioną treścią słowa te zasługują.
Życie, radość, poezja i przyjaźń. Te cztery.
Nic więcej. (...w imię radości życia, poezji i
przyjaźni zapraszam na ucztę motyla – taką
dedykację otrzymaliśmy z Jagusią w tomie
„Uczta motyla” od Andrzeja...)
Niczego więcej nie potrzebujemy, my,
poeci, czy też te nasze karkołomne drogi do
nieba, te nasze obolałe, niespełnione marze-
nia, i nasze zadziwiające spojrzenia w przy-
szłość i w przeszłość, czy też nasza gorąca,
żarliwa miłość. Może jeszcze tylko potrzebu-
jemy odrobinę nadziei, tak, jeszcze tylko Jej
tutaj dziś jakby trochę brakuje, choć karmimy
się Nią wbrew rozsądkowi...
„A w salonie mych myśli każdy jak chce
sobie myśli i gdy pozwala mu na to rozsądek
wie, że się kończy każdy początek”.
Oto pisze nam Andrzej Bartyński, jakby
drwi z nas, zakaża nas, hałasuje nam i wciąga
nas w wir – radości, poezji, życia i przyjaźni,
tym czterem – wbrew wszystkiemu.
To jest niesamowite: jak bawi się sło-
wem, jak żongluje rytmem, rymem i metafo-
rą, jak maluje nam słowem i stwarza jakiś
fantastyczny, postmodernistyczny obraz, jak
bawi się współczesnym językiem, jego zmy-
słowością, kontekstem, fleksyjnością i oto-
czeniem, kontekstem społecznym, czy też
wręcz medialnym, jak splata losy słów, z
losami świata, jak scala toczącą się za oknem
codzienność, z wydarzającą się w telewizorze
i w realu jakiąś historią, ze swoimi przedziw-
nymi, niepowtarzalnymi i niesamowitymi
bohaterami właściwymi tylko Jego ekscytu-
jącym doznaniom: głosem zza pieca, okienną
framugą, rozległą podłogą, ależ oczywiście i
jakżeby inaczej – bohaterom z krwi, kości i
ducha – z filozofem Panem Nietworem, z jego
wiernym asystentem Danielem Spanielem, z
błękitnooką i złotowłosą Wiosną, czy w
końcu z piwnooką, jak heban czarnowłosą
Luną. I wreszcie wszędzie jest tam obecny i
dyrygujący całością On, nasz wciąż zadziwia-
jący Autor oraz ten wytworny, przedziwny,
nowatorski Salon Jego Myśli.
Mieliśmy oto, przez ostatnie kilka lat
okazję być obserwatorami oraz wręcz (w
pewnym
sensie)
współtwórcami
żywej
tkanki tworzenia się książki. Książki, która
może przecież (a nawet powinna) powstać z
tych tętniących życiem felietonów. Mieliśmy
szansę widzieć, czuć i wnikać w tę wyjątkową
księgę życia naszego Autora, tworzoną jakby
„na żywo”, gdzie autor ten aktywnie konfron-
tował siebie i swój wyjątkowy wszechświat z
całym naszym marnym i ograniczonym
wymiarem świata, gdzie autor ten rozniecał
rytmicznie i miarowo swój unikatowy, pulsu-
jący inną rzeczywistością kosmos oraz od-
mienną od naszej, realność nierealności –
kreując ponoć wręcz nowy gatunek literacki
– felietoemat (jak nazwał go kreatywnie i
twórczo Henryk Gała) i publikując go miesiąc
w miesiąc w „Gazecie Kulturalnej”.
Ależ tak. Autor był uparty. I był dzielny.
Niezachwiany w swej determinacji. Stworzył
sobie na użytek doszlifowania efektu finalne-
go taką mikro marketingową grupę docelową
(badawczą) w postaci kilku (nazwijmy to)
„wybrańców” i konsekwentnie odpytywał
nas: ...z wrażeń, robił nam kartkówki z myśli,
kazał snuć wypracowania z przeżyć, testował
nas jak papierek lakmusowy życia w obliczu
malowanego słowem obrazu. Malowanego
jego słowem, jego wyobraźnią, z jego prze-
dziwnego, skaleczonego (przecież) świata,
jego puszystej, bujnej, niekiełznanej fantazji,
jego morfologicznych wręcz wizji, aż wresz-
cie jego własnej mitologii. Niektórzy się na
tym potknęli, niektórzy nie wytrzymali i
nagle wysiedli w pół drogi, niektórzy nie
ogarnęli cierpliwie całości, nie nadążyli za
tym literackim (było, nie było) wyzwaniem.
Nie zrozumieli oni Autora. Często nieświa-
domie. Brakło im właśnie wyobraźni. A tu
trzeba było być wizjonerem. Z całym bogac-
twem otwartości na odmienność, na nowa-
torstwo, na sztukę, gdyż tak się właśnie
tworzy się prawdziwą sztukę w dzisiejszym
świecie.
To świat (ten zwyczajny, za oknem) – nie
zaprzeczajmy – w którym wszystko już było.
Zatem tylko odwagą, brawurą oraz formami
eksperymentalnymi możemy kreować nowe
światy i nowe estetyki i nowe lądy odkry-
wać... Być dziś kapitanem na tym statku, na
wzburzonym oceanie rzeczywistości, wobec
sztuki, wciąż żywej i tajemniczej, w którą
wierzymy i która pozwala nam żyć i czekać
na jutro, w świecie, w którym formy komuni-
kacji przerosły uczucia, w którym chaos
informacji i natłok obrazów zabija wszelkie
myśli, w którym wirtualność dyskredytuje
dotyk. W takim właśnie świecie mistyka
Salonu Jego Myśli jawi się jako coś niesły-
chanego. Jest jednak coś jeszcze...
Do salonu mych myśli wkroczył więc po-
nownie On – ten przedziwny Autor, Andrzej
Bartyński i powiedział:
Mamo ja nie płaczę
bo twardy jestem jak kamień
ale kamieniem być nie łatwo
gdy się nie widzi czy jest światło
w życiu oczy mieć warto
a ja mam tylko noc i noc
(Dokończenie na stronie 4)
Mamo,
ja nie płaczę
(Dokończenie ze strony 3)
I opowiedział nam więc Autor o swym
całym bogactwie tej nocy — o głosie zza pieca,
o okiennej framudze, o rozległej podłodze, o
Wiośnie, Lunie oraz o heroinie Krzysi -
aniele codzienności. Opowiedział o radości,
o życiu, o poezji i o przyjaźni, opowiedział o
tej jakże niecodziennej codzienności, o toczą-
cym się wobec losu framugi i podłogi życiu
świata oraz wreszcie opowiedział całą po-
etyczną prawdę o sobie — poecie z urodzenia
jak już Wam kiedyś opowiadałem, jak ukuł to
przepięknie określenie krytyk literacki Staś
Grabowski opowiadając z kolei o trzech
niesamowitych poetach z urodzenia — Nowa-
ku, Twardowskim i Bartyńskim.
Dane mi było poznać tego trzeciego, dziś
odważę się napisać, naszego (z moją kochaną
Żoną Jadwigą) przyjaciela Andrzeja Bartyń-
skiego i dziękuję światu, losowi i Opatrzności
za tę ewentualność, która wydarzyła nam się
w życiu, że na swej drodze dane nam było się
spotkać i polubić. Bo nic w życiu nie dzieje się
przypadkiem i nic przypadkiem nie jest - jest
w tym życiu jakiś nieodkryty wciąż cel, jakieś
światło, jakaś nadzieja, jakaś determinacja
zdarzeń i wydarzeń. Są coraz dziwniejsze
salony naszych myśli i coraz to nowe równo-
ległe wszechświaty materii i antymaterii,
czarne dziury, meandry i zakamarki słów i
względne bezwzględności naszych: cudów,
wiar i uniesień. Nad wszystkim tym zaś
czuwa zmysłowa i wielka Poezja, ta pani
czuła, acz stanowcza, pani otwarta na wy-
brańców i dla wielu dalece niedostępna, pani
przypadkowości, i determinacji, pani szalona
i fascynująca — w swej zaraźliwości, w swej
chorobliwości, w swej zakaźności - kogo
tknie już nie puszcza.
W salonie mych myśli, pod dywanem ci-
szy, ażeby nikt nie usłyszał, woła sobie rozle-
gła podłoga — czy my tylko boimy się Boga?
Boga, którego nikt, nigdy nie widział... nie
słyszał, czy też nachodzi nas przedziwna
trwoga, trwoga wkraczania... w Tajemnicę.
Oto dylemat życia.
Mamo ja nie płaczę wiedz to
mówiłaś do mnie — synku walcz
walczyłem zawsze nadal walczę
Mamo patrz ja nie płaczę
musisz być silny jak Herkules
mówiłaś Mamo do mnie czule
Mamo ja nie płaczę w ogóle
tylko czasami ktoś powie w głos
nie widzieć świata co za los!
Mamo ja nie płaczę
czasami zamyślę się przez chwilę
czy świat jest piękny i to tyle
(fragment wiersza Andrzeja Bartyńskiego
„Jak kamień” z tomu Uczta motyla 2014)
W końcu, po lekturze felietoematów Bar-
tyńskiego dochodzimy do wniosku, że życie
Gazeta Kulturalna Poezja Proza
Szkice
to coś więcej niż zapełnianie dni obecnością,
że śmierć to coś więcej niż tylko pożegnanie,
a być i trwać to o wiele więcej niż bezna-
miętne przekształcanie materii w energię.
Liczy się nie: odkrywanie nowych obszarów,
przestrzeni i lądów, a waga i ciężar i powaga
obłaskawiania oraz zaprzyjaźniania się z tym
wszystkim co mamy jakby pod ręką, na
wyciągnięcie tejże ręki. Liczy się radość
intymności, przestrzeń dotyku, smaku, bar-
wy i koloru, którym można wyrazić prawie
wszystko. Taka egzystencja oraz jej opis,
wytrawny, słowotwórczy fenomen wszech-
świata pozwala nam zapoznać się właśnie z
nowym Światem, tak nam niedostępnym
Światem, jakże tajemnym i fascynującym
światem Salonu Jego Myśli. Ten Salon jest
przebogaty.
O świecie więcej powie nam w nim kie-
lich wina wzniesiony w doborowym towa-
rzystwie niż tysiące słów, faktów czy wyda-
rzeń. W tle tego niesamowitego Salonu wy-
darza się Świat prawdziwy, ten dla wszyst-
kich, jakby przemyka gdzieś tam, często wraz
z doniosłością wielu wydarzeń, osób oraz
toczącej się pomimo, naszej jedynej i niepo-
wtarzalnej historii. To niezbędne przecież tło
stanowi jedynie punkt odniesienia i ustawio-
ny on jest jednocześnie we właściwej zna-
czeniu proporcji. I zawsze w Salonie tym
wygrywają: radość, poezja, życie oraz dobroć.
W tym kontekście nasza bezradność wo-
bec przemijania, nasza bezsilność wobec
nieuchronności otrzymują potężny oręż siły
prawdziwego człowieczeństwa wobec natury
i jej bezwzględnych praw. To wielka rzecz.
Poczuć to przez chwilę i jak wiatr w żagle
złapać o wiele więcej nadziei, aby odważniej
wejść w jutro. Tak działają między innymi
„Rozmowy na globie — człowieka o sobie”.
I tylko czasami, u schyłku dnia, kiedy
znów coś się kończy, kiedy znów słabnie siła
słów i kiedy nadchodzi noc i noc - myślę
sobie...
- Mamo, ja nie płaczę, choć wiem, że
wszystko może być inaczej, a świat ten wciąż
przemija, to... twardy jestem jak kamień, choć
kamieniem być niełatwo, kiedy gaśnie poezji
światło...
Andrzej Walter
Andrzej Bartyński, „Rozmowy na globie -
człowieka o sobie”. Felietoematy publikowa-
ne w miesięczniku „Gazeta Kulturalna”.
Rys. Barbara Medajska
Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Andrzej
Bartyński
Aqua Marzenna
Nad senniejącą wodą Milczących Ust
pod tytoniową łodygą letargu
zapamiętałem rozmarzeń naszych plusk
zieleniejący na bombajce czasu
A na piętnastu rubinach
wirują kółka w moim zegarku
powstaje godzina — dąb ją usłyszał
nadstawia ucha bajkom
Na perskim rynku pachną dziewczęta
i w koszach zerwane cytryny
jak ttum motyli płyną derwisze
w brodatych turbanach nargilli
Delirium tremens to białe myszy
nad rzeką z rumem jamajka
w piasku się bawi z dziećmi bazyliszek
i wulkan dymi jak fajka
U smukłej kobiety koloru kawy
wybrzeżem nocy kochanek się zjawił
przez biodra przejdzie tygrys płomieni
zjadaczów brzoskwiń w burze zmieni
A z Monte Carlo śpiewa Murzyn
że słońce jest jak wielki bursztyn
że kocha swoją czarną muzę
o hej ja hej jak Murzyn
W zatoce pereł mruczą fale
palacze opium dziwnie śnią
skradziony księżyc na tapczanie
w cyrku się śmieje Din i Don
W cygańskim mieście wśród namiotów
wyrosłem na apasza gwiazd
całując morelowe oczy kocic
ogniste oczy moich snów
splatałem im w lubieżne sploty
włosy ze stu moich wróżb
W cygańskim mieście wśród namiotów
Liszt kampanelle swoje grał
i Aleksander stał Gierymski
w pomarańczarki towarzystwie
Kto wśród magnolii posąg wymyślił
na cześć rozpasanej bachantki
kto się miłością spił w nieprzytomność
poeta znad pustej szklanki
Wtem się rozpłakał na pachnąco
czerwony goździk z krwią gorącą
tuż za „Altaną” Aleksandra
O gwiazdo cygańska
Cyganko z Szopenowskiego walca
złota dziewczyno skąpana w astrach
córo Gounoda
oblubienico Petrarki i Fausta
Na obłąkany turecki bez
na rozedrgane żółte tulipany
swą krew bym zgarnął diabłu w gardło
za muzykalność
najdoskonalsze mi zwierciadło
Za ludzką rzecz
Numer 6(262) czerwiec 2018
Mniej Więcej (160)
Foto: Zofia Mikuła
Opowiadanie
życia
Irena Mackiewicz to już dzisiaj star-
sza, dystyngowana Pani, która urodziła
się i wychowała na Wileńszczyźnie. Po
wojnie mieszka nadal w Polsce, ale już nie
tamtej. Studiowała biologię, antropologię,
„zaliczyła” studium bibliotekarskie. Pro-
wadziła życie intensywne i ciekawe. Jej
„wena życia” spowodowała, że i poezją się
zajęła. Dotychczas wydała trzy zbiory
wierszy, a ten, o którym tu będzie mowa -
„Portret z żonkilem” - jest czwartym,
najnowszym. Zapewne nie ostatnim, bo
ciekawa biografia tej autorki to „paliwo”
niegasnące.
Leszek Żuliński
Do przysłanego mi tomiku Pani Irena za-
łączyła liścik. W nim takie zdanie: Ten „Por-
tret” jest faktycznie moim portretem, choć
czytelnicy nie muszą o tym wiedzieć. Pani
Ireno, nie muszą, ale może powinni. Bo
współczesna poezja coraz bardziej karmi się
wyobraźnią, a Pani „opowiada życie”. Pani
ma co opowiadać...
A opowiada miniony czas, mijane życie,
najczęściej przeszłość, jak w tym wierszu bez
tytułu: No i cóż z tego / że garstkę popiołu /
wsypałeś do urny / i pochowałeś w miejscu /
przewiewnym / z ozdobna różą / z modlitwa o
spokój / i ciszę / tak jakby w grobie / szumiały
wiatry / Noce upiorne ciągle / cię straszą /
widmem legendy / duchem Szekspira / I ciągle
żyjesz blisko / z żywym ciałem / „Gdzie jesteś /
nie wiem / czy tylko w mrocznych / czelu-
ściach / mojego lęku?” - / mówisz z nadzieją /
na cud wymyślony / chociaż nie wierzysz /
Słuchasz wciąż głosów / ze świata realnych /
zza ściany / zza okna / z eteru / i żyjesz ży-
ciem / jak homo sapiens / elektronicznego
wieku / A słyszysz nagle / wysoki głos dzwon-
ka / jak w odpowiedzi / na twoje bezradne /
wołanie / nie — to być / nie może / a jednak
dzwoni / stary zepsuty / budzik z pękniętą /
sprężyną / rodzinny relikt / w starym zegarze
Publicystyka
/ duch się zakrada? / Patrzysz i widzisz / rękę
znajomą / w innej przestrzeni / a głos srebrzy-
sty / starego dzwonka / dziwi i cieszy / i
zastanawia.
I absolutna większość tych wierszy to ta-
kie odtwarzanie minionego czasu, bo ważne
jest to, co minęło, a to co jest i będzie to już
mało istotne. Nie wiem, czy chciałbym te
wiersze nazwać „wierszami starości”, ale
jestem już w takim wieku, że sam chyba
powoli w tę stronę dryfuję.
My, czytelnicy, my krytycy skupiamy się
na młodej poezji. Idzie nowe! Rzadko kiedy
przychodzi nam do głowy, że „nowe” będzie
„stare”. A jakby na to nie patrzeć, „stare” jest
mądrzejsze i ma więcej do powiedzenia.
Młode szuka życia, a stare to życie podsu-
mowuje.
Irena Mackiewicz (właściwe nazwisko:
Smoczkiewicz) umiała i nadal umie wsłuchi-
wać się w życie. Mieszka w Jarosławiu; nie
wiem, jak tam jest „hołubiona”, ale to mniej
ważne, od kiedy jej tomiki są do nabycia. To -
w przypadku dobrej poezji — jest prawdziwy
skarb. Pamiętam jak mocno przeżywałem
Mapę pogody Jarosława Iwaszkiewicza - tam
„hulała” ta mądrość starości, która rodzi się z
czasem.
Oto inny wiersz (także bez tytułu, bo au-
torka wszystkie wiersze opatrzyła trzema
gwiazdkami): Trudno uwierzyć / w zuchwa-
łość losu / i płynność czasu / w ich szczodrość
/ kiedy wieczne „dziś” / znikło jak / mgła o
świcie / a z cienia wyszły / martwe przedmio-
ty / koniec jak sznur / urwany nie ima / się
początku / nic się nie wiąże / nawet się nie
pętli / bezruch w zupełnym / osłupieniu /
mimo jasności / rzeka naszego czasu / stanęła
w miejscu / kiedy urwał się / watek / zacny
Heraklit / skubie siwą brodę / słucha ciszy / i
milczy.
Ta „heraklitejskość” losu wszystkich nas
dotyczy od kołyski, jednak według niego
niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej
rzeki... | ta świadomość wypełnia wiersze
Pani Mackiewicz.
Czyżby te wiersze głosiły więc schyłek
totalny? Pośmiertny nihilizm? Hm, już wiersz
otwierający tomik temu zaprzecza: Od słońca
nie za blisko / nie za daleko / rozkwita życie /
barwny poemat / przecięty ogniem błyskawic
/ nie spłonął / i paszcza Lewiatana / nie
wchłonęła ziemskiego / raju / tylko szmer
jednostajny deszczu / mącił zwiędłą ciszę /
kwitnącej wiśni / i takiej chwili czekasz /
pragniesz do bólu serca / W zegarze słonecz-
nym / jest czas na szczęście / twoje i kwiatów
/ za krótko kwitną / w ziemskich ogrodach /
lecz ich poświata / rozświetla mroki / prze-
kwitania. Ależ to przecież jest wiersz w spo-
rej mierze eudajmonistyczny, głoszący siłę
trwania. Tę siłę, która przez zielony lont prze
kwiaty, jak napisał ongiś Dylan Thomas.
Te wiersze są szczególną dykcją napisa-
ne. Trzymają się - wszystkie - jednego mo-
delu tej samej frazy! To fraza wąska, asce-
tyczna, a więc mająca swoją konsekwentną
architekturę. Jednak ileż w niej się mieści - to
warte podziwu. Poza tym te wiersze także
trzymają się jednego klimatu. Jakby wciąż
tego samego, a jednak treść jest również
konsekwentna, bowiem z wiersza na wiersz
nadbudowuje się i eudajmonia istnienia, i
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
jego kruchość, i jego „filozofia losu”.
Moje chapeau bas dla Autorki i tych wier-
szy!
w
Irena
Mackiewicz
„Portret
z żonkilem .
5
od poszałh
Irena Mackiewicz, Portret z żonkilem. Wydaw-
nictwo Adam Marszałek, Toruń 2018, s. 114.
NN ZE
Irena
Mackiewicz
*k *k *
Czasami gna mnie
wiatr niby dokąd
i cień się rozprasza
i giną myśli
Trudniej gnać pod wiatr
choć twardo i z uporem
lecz w końcu prostuję
kark jak rozwichrzane
drzewo
Widzę jasne horyzonty
ludzi i światło
w starych zacnych
ramach
Biorę w dłonie
misterne dzieło sztuki
stworzone przez los
Z osobna oglądam szczegóły
i jestem blisko
jak ciąg dalszy
tej samej
Księgi Zdarzeń
Moja pamięć
i medytacja
„słuszne są godne
i sprawiedliwe”
Nie lękam się wiatru
który czasami
wieje
Numer 6(262) czerwiec 2018
6
Poezja
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 6(262) czerwiec 2018
Józef
Zdunek
nadmierne emocje
nadmierne emocje
zagrażają obiektywizmowi
ograniczają umysł
badacz zamienia się w proroka
polityk w cietrzewia
fotografie nie kłamią
co dobre i miłe
przechowuję w pamięci
i w albumach na fotografie
dla siebie i potomności
dużo tych fotografii
niektóre pobladły
pożółkły najstarsze
oglądam je z sentymentem
i stwierdzam
fotografie nie kłamią
dla dobra własnego
smutne i przykre wyrzucam z pamięci
albo zostawiam w łagodnej formie
dla przestrogi
wierzę tu przyjaciół
i samego siebie
w samego siebie wierzę
najbardziej
wierzę że dobro istnieje
dobro zwycięża
że świat jest piękny
że niebo niebieskie
łąki zielone
pachnące
śnieg zawsze biały
i tak dalej i tak dalej
wierzę we wszystko
co dobre i piękne
niepojęte
kosmos się rozrasta
gęstnieje i wydłuża
odkryto nowe niebieskie ciała
wydłużył się koniec
jeśli koniec istnieje
kosmos się wydłuża
w nieskończoność
bez końca
nie ma astronomicznego końca
niepojęte
koniec bez końca
bez odpowiedzi
dokąd
jedno krótkie słowo
a tak wiele znaczy
dokąd
trudne pytanie
życie i śmierć
a potem dokąd
Paweł Kubiak
nic nowego nie przyszło
na świat
nie wierzcie poetom
gdy kładą
przed wami
nowy wiersz
oni go noszą
od początku świata
od dnia narodzin
szczeliny w skorupie
wtedy o brzasku słońc
nicość orała się w pustkę
siew był potężny
boski
nieśmiertelny
myśl zdumiewała się
pożodze krwi
z której się wyniosła
..................................................................
od tego czasu nic nowego
nie przyszło na świat
w drodze
Wydziedziczona z przedmiotów mrowiła
się przestrzeń.
Wszędzie było nigdzie i nigdzie, wszędzie.
Czesław Miłosz „Oeconomia divina”
przedmioty
napotykane w drodze
mówią co było
którą szliśmy drogą
opodal drzewa kamienia
bielonej chałupy
pomiędzy śmiercią rozwodem
wygraną na giełdzie
nasz ślad pisany obecnością
przedmiotów i ludzi
i zamiast skąd i dokąd
dane nam którędy
modlitwa stworzeń
podług zamysłu
św. Franciszka
modlitwa klęka we mnie
jest niedzielny ranek
pies widzi kuli się
przysiada potrzebą
jedna ręka łeb głaszcze
druga szpera w psalmach
Pan widzi wysłuchuje
na serdecznym palcu
oplata łańcuch złoty
diamentowy
z litego istnienia
stołeczna ulica
Emilii Plater
Andrzejowi Wołosewiczowi
kość na lśniącym
dachu limuzyny
ucztują siwe wrony
elita skrzydlatych funkcjonariuszy
duży chłopiec
kołysze się w bramie
szpaler drzew
na rogu Wspólnej
barwny wybór panienek
jesienny szelest ulotek
agencji towarzyskich
kościół liceum
płacze kelnerka
przed knajpą Mała Serbia
ktoś wyrwał jej portfel
na gimnazjalnym boisku
mecz absolwentów
podwórkowej łaciny
Mariott Pałac Kultury
szpaler drzew
siwe wrony
wielkie nasze piątki
cierpienie na wagę
na miarę
na własną miarę
i obietnica
że każdemu tyle
ile udźwignie
i nie myśl
że nie jesteś siłaczem
twoja słabość zadziwi
i TAMTO cierpienie
niepojęte a przecież owszem
większe rzeczy czynić będziemy
Marek Jerzy
Stępień
*k *k *
Zieleń i błękit budzą do życia
które bywa niechcianym prezentem
Wziąłeś je i możesz dysponować
pulą zdarzeń zapisaną w starej księdze
Widzisz je jednak inaczej —
jako zbiór przypadkowych faktów
Bardzo łatwo możesz zwątpić
w duchowe moce prowadzące cię za rękę
Masz nie wiedzieć o ich opiece
i poddać się Woli formatującej przestrzeń
Tylko tak wydobędzie z ciebie radość
niezależną od wibracji ciała
Cichy dźwięk poprowadzi leśną ścieżką
na polany zalane istnieniem
Tam zapomnisz o samotności
już na zawsze wyzwolisz się z goryczy
Przytulą cię dłonie Ojca i Matki
i nie będziesz zazdrościł swoim braciom
Zieleń i błękit budzą do życia
które bywa niekończącą się przygodą
*k *k *
Przez wiele dni nie patrzyłem w stronę nieba
gdy zanikała zieleń na obrzeżach lęku
Suchy wiatr niósł ziarenka piasku
wdzierały się do oczu i zaburzały spojrzenie
Noce były gorące i gwiezdne
parzyły ciało dotykiem szaleństwa
Sen nie przychodził by wyzwolić i obmyć
a ziemia wydzielała przykry zapach
W tamtych dniach nie byłem w pełni sobą
Coś spoglądało moimi oczami
Doświadczało wahań nastroju
i rozrastało się spiralami galaktyk
we wszechświecie myśli ponad pojęciami
Brało co mogło unieść i przetrawić
żywiło się i tyło od nadmiaru koncepcji
Potem nadeszło wyciszenie
Niebo stało się piękniejsze i lżejsze
Wpatrywałem się w nie bez opamiętania
sycąc duszę doskonałym pokarmem
*k *k *
Jestem tutaj bo dokąd mam pójść
gdy gwiazdy pozostają obojętne
ludzki los zawieszając
na nitkach babiego lata
Mgła na horyzoncie odcina od gór
stają się niedostępne dla myśli
nierozpoznaną krainą w świetle dnia
tracącego wigor z nadejściem jesieni
Poezja
Jestem tutaj zasłonięty milczeniem
z dala od gwaru miast ale nie w samotności
Uczucia płoną w wewnętrznym kręgu
zabierając mnie w podróż w nieznane
Wcześniej odurzony światem nie mogłem
wyobrazić sobie pałacu za rzeką
I wszystkiego co jest na drugim brzegu
a może w głębi rozwidlonego ogrodu
Jestem tutaj a także gdzie indziej
obejmuję coraz więcej przestrzeni
niczego nie potrzebuję a jednak
rozrastam się gałązkami błękitu
Jeszcze nie niesiony duchowym wiatrem
a już nie człowiek wędrujący
Czy mam pożegnać się z najbliższymi
zanim przestaną mnie rozpoznawać?
Stanisław
Nyczaj
Przedwcześnie
zmarłym poetom
Żyli w pośpiechu, żeby zdążyć,
spełnić się wszystkimi barwami
nieokiełznanej wyobraźni
i przedążyli swój czas.
Choć bezlitośnie odarci
z najlepszych swych przyszłych lat
wiernej wdzięczności potomnych,
zmartwychstwarzają się w nas.
Wiry
Wkręcają się we mnie wiry
spraw natychmiastowych, od zaraz,
aż trzeszczą zaciskane do oporu
gwinty wytrzymałości.
Wplątuję się, porywa mnie, gubi
ta wzburzona, narowista rzeka,
że nie udaje się już nawet pochwycić
skrzydła przelatującej przez głowę
wybawicielskiej myśli.
Ze ściśniętym gardłem
Z trudem łapię oddech potrzebny aortom,
które już nie buzują ożywczą nadzieją,
jak jeszcze tak niedawno.
Mówiąc ze ściśniętym gardłem,
wydobywam najpilniejsze słowa:
— Nie upieraj się przy nadziei,
mamiącej wieloma latami,
a przywrócę ci te minione
do lepszego przeżycia na nowo.
Te nieostatecznie stracone
do rzetelnej poprawy.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Jedno, drugie ściśnięcie w gardle
i już nie udaje się odzyskać
tego oddechu,
którym można by przenosić góry,
przechodzić kolejne „ponad”,
wyznaczane odwagą
nieokiełznanej wyobraźni.
Więzną najśmielsze zamiary.
Irena Tetlak
ostatki
czuje te same wibracje
w żyłach do rana rytm
rozszerza źrenice bardziej
echo melodii z tamtych lat
coraz szybciej budzi
się we mnie bezsenność
wspomnienia nie idą spać
dystans na wagę porcelany
Celina nie nurza myśli w błocie
nie chlapie na lewo i prawo
szczerze brawo bije
stroni od klaki
zachowuje zdrowy rozsądek
chociaż gdy wokoło głupota góruje
aż przewracają się flaki
Celina tłucze porcelanowe talerze
albo obrywa płatki róży
uspakaja szybciej nerwy
i wróży na dwoje
sen sprzyja równoległości
bez zakrętów i skrzyżowań
bez złości budzi nowy dzień
pozostanie do napisania
puenta
gdy kolor włosów nie ma znaczenia
Celina ułoży odpowiednie słowa
o sobie jako kobiecie
nie o mimozie czy ważce
uskrzydlonej mglistymi przestrzeniami
o delikatności utkanej nicią
błyszczącą jak jej rzęsy
gęste szumiące trawy przed burzą
okalające jeziora pełne wilgoci
i głębi w której znaki zapytania
nie zahaczają o uczucia
w płytkiej odpowiedzi
pozostają w pamięci jak puenta
ERO
z
Numer 6(262) czerwiec 2018
8
Dariusz Pawlicki
Szkice
Przeciw nie-sztucę
Sztuka jest arystokratyczna do szpiku kości, jak
książę krwi. Jest zaprzeczeniem równości i uwielbie-
niem wyższości. Jest sprawą talentu, czy nawet
geniuszu, czyli nadrzędności, wybitności, jedyności,
jest także surowym hierarchizowaniem wartości,
okrucieństwa w stosunku do tego, co pospolite,
wybieraniem i doskonaleniem tego, co rzadkie,
niezastąpione...
Witold Gombrowicz, Dziennik.
I Czym jest nie-sztuka,
jej przykłady
Używając określenia „nie-sztuka” za-
miennie z pseudosztuką, mam na myśli
wszelkie wytwory podszywające się pod
sztukę. To znaczy takie, na których widok
człowiek uznający piękno za nieodłączny
składnik/atrybut sztuki — obok towarzyszą-
cych jej treści — przyspiesza kroku. Chce
bowiem jak najszybciej stracić je z oczu. Mam
na myśli, dla przykładu, prezentowane w
galerii dwa patyki ułożone na krzyż, bryłę
lodu wolno się topiącego, piramidę ułożoną z
rolek papieru toaletowego. Czyli to, co Stani-
sław Lem tak oto opisał:
Zatarcie granicy pomiędzy dziełem sztuki a
śmieciem po prostu, pomiędzy kunsztem a byleja-
kością zdaje mi się jednym z głównych znamion
naszej epoki...
(Świat na krawędzi)
W podobnych duchu wypowiedział się
Stefan Kisielewski:
Nie wierzę w dzieło, które nie wymaga wysił-
ku technicznego, przezwyciężenia oporu materii, a
jest tylko czystą koncepcją. To łatwizna, unik,
nieporozumienie...
(Dzienniki)
Twórcy „dzieł”, które mam na myśli zdają
sobie doskonale sprawę, z nijakości i beztre-
ściowości swych pomysłów. Dowodzi tego to,
że prezentacjom owych przedmiotów pod-
szywającym się pod sztukę, towarzyszą
nieodmiennie długie elaboraty mające uka-
zać sens (nieodmiennie jest on bogaty i
głęboki) stworzonych przez nich instalacji,
jak nazywa się owe dziwadła. Te zaś nie-
zmiernie często opatrzone są podniosłymi,
wzniosłymi tytułami mającymi sprawiać
wrażenie głębi. Obecność kamery często
towarzyszącej owym „wydarzeniom”, rów-
nież ma sugerować ich ważność. Temu sa-
memu służą wyjaśnienia kierowane do
dziennikarzy sprawiających wrażenie zainte-
resowanych, a nawet poruszonych tematem.
Do tego typu zdarzeń należy też np. obieranie
ziemniaków w otoczeniu widzów (kim są, że
chcą To oglądać?). Po obraniu iluś kilogra-
mów kartofli, „artysta” musi koniecznie
wyjaśnić, co chciał przez to powiedzieć.
Żaden, powtarzam, żaden spośród milionów
obieraczy ziemniaków, jacy czynili to — i inne
podobne czynności, jak np. prasowanie — do
(orientacyjnie) lat 70. XX w. jeśli chodzi o
Europę Środkową, nie wpadł na pomysł, aby
nazwać się artystą. A także, by twierdzić, że
ta konkretna czynność, którą on sam często
wykonuje często bądź bardzo często, zasłu-
guje na miano sztuki. Nikt z nich nie miał
bowiem tyle tupetu, jeśli miał go w ogóle.
Działały również konkretne ograniczniki:
choćby zdrowy rozsądek, a także wspólne
ogromnej większości ludzi, podejście do tego,
czym jest sztuka i piękno. Ale owym pseudo-
artystom, akurat tupetu nie brakuje. Zaś na
takie zarzuty, jak poczynione powyżej, od-
powiadają, że wszystko jest sztuką. Ale jest to
odpowiedź, która pokazuje, że gdyby dalszy
rozwój sztuki miał podążyć w kierunku przez
nich wyznaczonym, znalazłaby się ona na
manowcach. A może nawet osiągnęłaby
Nicość. No bo jeśli wszystko jest sztuką,
sztuką nie jest Nic. Nawet samo jej pojęcie
staje się wówczas bezużyteczne, a do tego
puste, gdyż Nic (dosłownie) nie kryje się za
nim.
Ryszard Sawicki, Patrycja, olej
Zamalowywanie płócien farbą jednego
koloru, jak również powtarzanie na dziesiąt-
kach obrazów tych samych elementów —
różniących się jedynie odcieniem np. czer-
wieni - też należy do tego rodzaju działalno-
ści. Właśnie o tych sprawach mówi nst.
fragment z eseju Dobre uczynki i dobra robota
Clive'a Staplesa Lewisa:
Kałuża [...] nie jest dziełem sztuki, bez względu
na to, jak doskonałe wina, oleje czy lekarstwa do niej
wylano.
Niewątpliwie wiele osób jest zachęco-
nych do takich „czynności” przez fakt posia-
dania dyplomu ukończenia wyższej uczelni
plastycznej np. Akademii Sztuk Pięknych
(skończenie szkoły średniej nie sprzyja
takiemu zadufaniu). A gdy ma się ów dyplom,
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
to jak często się okazuje: dusza może hulać.
Więc hula. Tym bardziej, że wciąż niewielu
mówi zdecydowanie: „Król jest nagi”.
Jan Cybis w swoim dzienniku z 1962 ro-
ku napisał, że „jak wymrą u nas resztki tych,
co się wychowali po pierwszej wojnie świa-
towej, zabraknie ludzi wykształconych w
sztuce. Nastanie era barbarzyńców”. Szkoda,
że się nie mylił.
Sztuce XX i początków XXI wieku towa-
rzyszy mnogość słów, w których zawarto
przemyślenia dotyczące rozmaitych postaw,
kierunków itp. jej dotyczących. To chyba
William Blake poniższymi słowami scharak-
teryzował owo zjawisko (jeśli był to on, to
już na przełomie XVIII i XIX wieku dało do-
strzec się tego początki):
Myślenie o sztuce gotowe jest zastąpić samą
sztukę.
Obfitość słów towarzyszących pseudo-
sztuce, oprócz prób jej wyjaśnienia i przeko-
nania do niej, ma na celu także insynuowanie
małości i ograniczoności osób mających
śmiałość krytykować zdarzenia „artystyczne”
związane z nie-sztuką. A którzy to krytycy
(nie mam na myśli wyłącznie zawodowych
krytyków), zdaniem piewców pseudosztuki,
nie są w stanie przyjąć do wiadomości nowa-
torskich idei. Zaś potencjalnych krytyków,
tych mniej pewnych własnego zdania, wy-
powiedzi owe mają onieśmielić; zatrzymać w
pół zdania. Przypomnę w tym miejscu, że
Leonardo da Vinci czy Jacek Malczewski nie
musieli tłumaczyć swych dzieł. I to nie dlate-
go, że ludzie im współcześni byli bardziej
rozgarnięci niż ci zamieszkujący Zachód na
przełomie XX i XXI wieku (bo pewnie nie
byli). To, co wyszło spod ich pędzli odwoły-
wało się bowiem do rzeczywistości, nie było
jednak jej odbiciem (obaj mogli, co najwyżej
wyjaśniać symbolikę kryjącą się za przed-
stawionymi np. postaciami). Mieli bowiem na
uwadze, nie tylko siebie, lecz także odbior-
ców sztuki. I to nie tylko dlatego, że byli oni
potencjalnymi nabywcami. Tymczasem
obecnie, jak zauważył Clive Staples Lewis:
[...] nie słyszy się nic na temat powinności arty-
sty względem nas, odbiorców. Mówi się tylko o naszej
powinności względem niego. On nic nie jest nam
winien (esej Dobra robota).
Il Początki pseudosztuki
Za Theodorem W. Adornem powtórzę, że
przez dziesiątki stuleci istniały obok siebie:
kultura wysoka czyli sztuka i kultura niska,
na którą składała się rozrywka i sztuka lu-
dowa. Ale w drugiej dekadzie XX wieku - a
konkretnie w 1913 roku, gdy Marcel Du-
champ zaprezentował swój pierwszy ready-
made („gotowy przedmiot”) o nazwie Koło
rowerowe (to „dzieło sztuki” tworzą koło
Numer 6(262) czerwiec 2018
rowerowe i widelec* przytwierdzone do
stołka) — narodziła się nie-sztuka. Początko-
wo nie znajdowała się w świetle jupiterów.
Mało tego, najbardziej znane „dzieło” Du-
champa - Fonntanna czyli typowy ceramicz-
ny pisuar, zaprezentowane po raz pierwszy
w 1917 roku, zostało usunięte z wystawy.
Uznano je bowiem za bezwartościowe i
naruszające granice dobrego smaku (pojęcie
to było wówczas jeszcze w użyciu). Minęło
jednak nieco czasu i pseudosztuka, będąca
efektem usunięcia wszelkich zasad i reguł,
doczekała się nobilitacji. Tyle, że zaczęto o
niej mówić: nowa sztuka.
I Źródła nie-sztuki
a. Jej źródła podawane
przez innych autorów
Szkoła frankfurcka, odnośnie sztuki,
twierdzi, że jest ona zawsze odbiciem cza-
sów, w których powstaje. I wraz ze zmianami
cywilizacyjnymi, w tym np. warunkami życia,
przeobraża się, stając się wyrazem tych
zmian. I zdaniem owej szkoły, objawem ich
jest właśnie nie-sztuka. Musiałbym zgodzić
się z tym poglądem, odnośnie zjawisk, które
dały o sobie znać po 1913 roku, gdyby
współcześnie tylko pseudosztuka pozostała
w przestrzeni publicznej, a sztuka „ukryła
się” bądź została „ukryta” w mieszkaniach
prywatnych (może nawet w większości
spośród nich, w tym i moim) tudzież w nie-
których muzeach. Tak, na szczęście, nie jest.
Także dlatego, że nie są ostatnimi mohika-
nami artyści, którzy nie zachowują się tak,
jak ci tak oto scharakteryzowani przez Irene-
usza Iredyńskiego:
Artyści robią dziś wszystko: plują, kleją, spawa-
ją, fastrygują, sypią, palą, łażą po śmietnikach,
grzebią na cmentarzach złomu, byle tylko nie malo-
wać i nie rzeźbić...
(wypowiedź przytoczona przez Andrzeja
Gronczewskiego w Grzesznych manipulacjach)
RyszardBawicki,Wzbanek i dwie szklanki,B
heliograwiuraB
)
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Szkice
Theodor W. Adorno, najbardziej wpły-
wowy obok Maxa Horkheimera, przedstawi-
ciel wspomnianej szkoły frankfurckiej,
twierdził, że „jednostka nie ma żadnego
wpływu na rzeczywistość”. Wobec powyż-
szego, jeśli jest świadoma swojej bezsilności
w tym względzie, tym bardziej, paradoksal-
nie, stara się dać świadectwo swemu istnie-
niu. W przypadku nieartystów mogą to być
właśnie np. spreparowane ciała zwierząt
ustawione jedno na drugim. A do tego w
Szkicach kafkowskich Adorno stwierdził, że
„granica między tym, co ludzkie, i światem
rzeczy zaciera się [...]”. Tak, w przypadku nie-
sztuki widać to bardzo wyraźnie. Wpływowy
frankfurtczyk, jakby jeszcze chcąc uczynić
glebę, z której wyrasta pseudosztuka, bar-
dziej urodzajną, dodawał, że w stuleciu, które
charakteryzował bezmiar ludzkich cierpień,
należy zapomnieć o zmysłowym pięknie
(„Pisanie poezji po Auschwitz jest barbarzyń-
stwem”).
Piotr Millati, w Tratwie Meduzy, o poglą-
dach Witolda Gombrowicza na poruszany w
tym tekście temat, napisał, że „artyści awan-
gardowi chcą podobać się przede wszystkim
Sztuce. Jest ona dla nich fetyszem, przed
którym pokornie klęczą. Celem awangardo-
wych eksperymentów nie jest nawiązanie
żywej, emocjonalnej, zmysłowej więzi z
odbiorcą, ale uczynienie zadość podstawo-
wemu postulatowi awangardy: ani kroku
wstecz, rozwój, rozwój i jeszcze raz rozwój”.
Jeśli poglądy awangardystów takie właśnie
Są — a jest wiele powodów, aby tak sądzić — to
będąc ich zakładnikami, muszą być stale
zwróceni plecami do tego, co było. Stając się
równocześnie wręcz wynalazcami. W takiej
sytuacji można raczej mówić o pomysłowo-
ści, a nie o natchnieniu.
Elżbieta Paczkowska-Łagowska w O hi-
storyczności człowieka tak napisała o poglą-
dach Arnolda Gehlena na temat awangardo-
wości:
[W]kładanie wielkiego wysiłku w produkty, które w
wyniku presji nowości szybko się zestarzeją, nie jest
dla artystów «korzystną strategią».
b. Źródła według mnie
Źródeł nie-sztuki upatruję zwłaszcza w...
egalitaryzmie. Z tym zaś wiąże się mocny,
reklamowany od Rewolucji Francuskiej, i
stanowiący jego immanentną składową,
postulat równości. W związku z tym, o wol-
ności mówi się o wiele, wiele mniej. Egalita-
ryzm, aby nie był tylko postulatem, ale został
wprowadzony w życie, potrzebuje silnego i
sprawnego państwa (przykładem mogą być
państwa skandynawskie, w ich przypadku
uważam, że można także mówić o postępują-
cym totalitaryzmie). Wolność — w tym wy-
padku wolność obywateli - nie wymaga
silnego państwa. A ci, którzy są nią żywo
zainteresowani, oczekują tego, co Thomas
Jefferson zawarł w znanej sentencji:
Najlepszy rząd to taki, który najmniej rządzi.
Wolność nie sprzyja egalitaryzmowi (i
odwrotnie); podobnie zresztą jak i utylitary-
zmowi. Natomiast wolność jest jak najbar-
dziej potrzebna sztuce. Z tym, że o wiele
bardziej potrzebują jej sami artyści. Ale oni
zawsze mogli z niej korzystać i zawsze mogli
być wolni. Nawet, gdy Czegoś im zabraniano,
to Coś i tak mogli tworzyć. Najwyżej Tego nie
upubliczniali.
Współcześnie, i to nie tylko w społeczeń-
stwach będących egalitarnymi bądź ku temu
zmierzającymi, coraz większa liczba ludzi
wyznaje zasadę: Nie jestem gorszy od innych.
I dotyczy to w tym samym stopniu polityków,
jak i (właśnie) artystów (oczywiście nie
wszystkich). I ci, i ci kończą bowiem szkoły
wyższe (najczęściej państwowe), które nie są
nastawione na to, aby ich progi opuszczały
indywidualności. Raczej rzesze magistrów (w
tym oczywiście magistrów sztuki) i inżynie-
rów, o ujednoliconych poglądach i umiejęt-
nościach. Zresztą trudno, aby miało być
inaczej skoro trafiają do nich absolwenci
szkół średnich, które w ogromnej większości
są państwowe. A w nich najczęściej więcej
uwagi poświęca się uczniom najsłabszym, a
nie najlepszym. To zaś sprzyja uśrednianiu,
tak lubianemu przez egalitaryzm. Z tym, że
towarzyszy temu, niestety, stopniowo obni-
żająca się średnia.
Do wytworzenia „wiatru” sprzyjającego
nie-sztuce przyczyniła się także filozofia.
Wprawdzie niewielu - a szkoda - interesuje
się filozofią, choćby czyta dzieła filozoficzne,
ale idee w nich zawarte, mają już o wiele
większy zasięg oddziaływania. Choćby dlate-
go, że o najnowszych kierunkach (nie tylko
filozoficznych) szczególnie lubią rozpowia-
dać snobi. A tych wśród intelektualistów
nigdy nie brakowało.
Tak się złożyło, niestety (niestety, nie
tylko ze względu na sztukę i pseudosztukę),
że w filozofii XX w. dominuje wrogość do
filozofii klasycznej. A ta zajmowała się świa-
tem rzeczywistym, który chciała poznać, aby
następnie go zrozumieć. Zaś współczesna -
reprezentowana przede wszystkim przez
Martina Heideggera i Jacquesa Derridę oraz
ich kontynuatorów i interpretatorów - uzna-
je, w dominującej części, że rzeczywistości
nie można pojąć; nie ma na to żadnych szans.
Jeśli ich nie ma, to po co tracić czas na po-
dejmowanie kolejnych prób w tym zakresie?
Zamiast tego należy więc tworzyć światy
alternatywne. W nie jest wpatrzona i w nich
widzi sens swego dalszego istnienia (także
rozwoju?). Ku temu samemu, poczynając od
oderwania się od rzeczywistości, zmierza
niesztuka: spełnia wszelkie swe zachcianki;
zapatrzona jest przy tym w siebie. Natomiast
sztuka odwoływała się (i nadal często to
czyni) do świata rzeczywistego, w tym do
natury. Pisali o tym, wprost bądź pośrednio
np.:
Leon Battista Alberti:
To czego nie można uchwycić wzrokiem, nie in-
teresuje wcale malarza...
(traktat o malarstwie De pictura z 1435 r.)
Lodovico Dolce:
[ZJamiarem malarza jest za pomocą linii i barw
(na płaszczyźnie deski, ściany czy płótna) naśla-
dować to wszystko, co ukazuje się oczom [...|”
(Dialog o malarstwie zatytułowany
«Aretino» z 1557 r.)
Numer 6(262) czerwiec 2018)
10
Zbigniew Mańkowski:
[Józef] Czapski uważa, że sztuka XX wieku żyje
w konflikcie z naturą. Jego źródeł dopatruje się w
sztuce XIX wieku, a konsekwencje widzi w malar-
stwie abstrakcyjnym. Najgroźniejszą jest przesąd,
mówiący, jakoby źródło sztuki tkwiło w samym
twórcy, w jego „ja, oderwanym od rzeczywistości.
Przesąd ten grozi pustką i twórczą niemocą.
„Ortega y Gasset pisze wręcz o „dehuma-
nizacji sztuki”, która deformując Świat, coraz
bardziej oddala się od ludzkiej rzeczywisto-
Ści. Pierre Francastel, chcąc określić charak-
ter rewolucji w sztuce naszych czasów, uży-
wa słów „rozbicie przestrzeni plastycznej”.
Artyści z kontemplatorów i konstruktorów
natury stają się świadomymi jej destrukto-
rami”.
Uprawiających nie-sztukę, czyli nie-
artystów, cechuje - podobnie jest w przy-
padku bardzo wielu artystów — potrzeba
bycia oryginalnym. I w tym samym stopniu —
pragnienie zaistnienia w przestrzeni pu-
blicznej, zostania zauważonym. Ale jeśli nie
jest się w stanie uprawiać malarstwa figura-
tywnego, gdyż nie umie się malować sylwe-
tek ludzkich bądź innych; albo nie kontynu-
uje się tradycji rzeźby klasycznej, gdyż nie
potrafi się rzeźbić wspomnianych sylwetek
(nie chodzi o powielanie dawnych form, ale o
ich rozwijanie), to, niestety, ale pozostają
tylko patyki układane w rozmaitych konfigu-
racjach i pogadanki na ich temat; tylko one i
nie malejący tupet w przedstawianiu wła-
snych braków jako zalet. No bo z pustego i
Salomon nie naleje.
* Widelec — w tym wypadku chodzi o część roweru.
Dariusz Pawlicki
Zieliński
po angielsku
5 marca br. w liryczny nastrój w Ursyno-
tece-Muzeum przy ul. Barwnej 8, wprowadził
zebranych Marcin Molski, uczeń ursynow-
skiego liceum im. Aleksandra Kamińskiego,
popularnego „Kamyka”. Molski to stypendy-
sta Fundacji ARKONA im. Jarosława Zieliń-
skiego, który po maturze pragnie podjąć
studia na Uniwersytecie Muzycznym, w
klasie kompozycji lub dyrygentury. Ambitne
to zamierzenie, któremu, w co wierzymy,
Marcin sprosta.
Marcin po raz pierwszy publicznie wy-
konał utwory Jarosława Zielińskiego w
formie śpiewanej. Nie zawiódł, jak nie za-
)
Szkice
wiedli nasi wypróbowani przyjaciele, czyli
goście zaproszeni na promocję polsko-
angielskiego tomu wierszy Jarosława Zieliń-
skiego pt. List do mojego syna. Letter to my
son. To kolejna książkowa publikacja, tym
razem w języku angielskim po zbiorach
wydanych w języku rumuńskim, albańskim i
włoskim.
Po wysłuchaniu pieśni do słów Jarosława
Zielińskiego, prowadzący promocję Mikołaj
Wachowicz, zwięźle omówił życiorys i doro-
bek twórczy Jarosława Zielińskiego (1971-
2012). Dodajmy, że Wachowicz jest autorem
wydanej w ubiegłym roku monografii po-
święconej Zielińskiemu. Monografia nosi
tytuł Powiedziałem wam wszystko co wiem.
Jarosław Zieliński i jego pokolenie 1971. To
pogłębiona biografia młodego człowieka o
niepospolitym intelekcie, wrażliwego i uta-
lentowanego literacko, ale nie tylko. Poeta,
który łączył poezję z głęboką wiedzą infor-
matyczną to się rzadko zdarza. A jednak.
Współtwórcami książki można nazwać
jej wydawcę (Jana Rodzima, prezesa Oficyny
Wydawniczej ASPRA-JR), redaktora, korek-
torkę, autorkę zdjęć do niej czy konsultantkę,
ale przede wszystkim tłumaczkę. Tłumaczka
Ewa Sherman mieszkająca w Bristolu nie
mogła przybyć ze względu na nawał służbo-
wych obowiązków. Przysłała list, w którym
m.in. napisała, że próba przełożenia wierszy
nierymowanych, powstających w zupełnie
odmiennych klimatach, wierszy hermetycz-
nych w pewnym sensie, bo bardzo osobi-
stych, których autorem jest młody mężczy-
zna - była dla niej ogromnym wyzwaniem, i
dotąd nie ma pewności, czy sprostała powie-
rzonemu jej zadaniu. Na pewno bardzo po-
mocny dla zrozumienia poezji zmarłego
autora był dla niej esej Krystyny Koneckiej
pt. Świat znaczeń Jarosława Zielińskiego.
Przetłumaczyła te a nie inne wiersze, bo -
mogąc wybierać — wybierała te, które naj-
bardziej poruszyły ją emocjonalnie, a jedno-
cześnie, być może, pozwolą czytelnikowi
anglojęzycznemu poznać choćby odrobinę
osobowość bardzo utalentowanego, wrażli-
wego, kochającego życie i wszystkie jego
przejawy Poety, jakim był Jarosław Zieliński.
Publiczność nie zawiodła się na interpre-
tacji prezentowanych wierszy zarówno przez
Janusza Leśniewskiego, znanego i cenionego
aktora, jak i studentkę UW Patrycję Solecką,
która czytała wersje angielskie utworów
Zielińskiego. Można stwierdzić, że ttumaczce
udało się oddać zarówno treść, jak i kadencję
zdania, jego melodykę czy też rytm. Tłuma-
czenie nigdy nie może być dosłowne, przede
wszystkim chodzi, by poza treścią, przekazać
klimat wiersza, jego emocje. Zatem warto
znaleźć sposoby na popularyzację tomu List
do mojego syna. Letter to my son, wszędzie
tam gdzie obecny jest język angielski. Młody
poeta, a więc nie klasyk np. z epoki romanty-
zmu, nie laureat literackiej nagrody Nobla,
lecz ktoś nowy i nam współczesny czyż nie
mógłby być odkryciem na obszarze angiel-
skojęzycznym, czyż czytelnicy z tego kręgu
nie byliby ciekawi, o czym myśli, co czuje i co
przeżywało i przeżywa pokolenie Jarosława
Zielińskiego, pokolenie 1971; to, które w
przełomowym dla Polski 1989 roku miało
osiemnaście lat i w wolnej ojczyźnie rozpo-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
częło swój dorosły żywot?
Recytatorzy rozpoczęli od tytułowego
Listu do syna. Prowadzący promocję podkre-
Ślił, iż list, ta popularna przez wieki forma
kontaktu z drugim człowiekiem, dziś wyraź-
nie przegrywa z SMS-em czy mailem. Zaprze-
staliśmy pisać długie listy, nie dbamy o ich
literacką formę. A szkoda. List to przecież
szkoła literatury, także szansa na otwarcie
się przed nami adresata czy nadawcy. Czy nie
jest już najwyższy czas, by powrócić do
starych i sprawdzonych wzorów epistologra-
ficznych?
Poza Listem do syna usłyszeliśmy w
języku polskim utwory Jarosława Zielińskie-
go: Cokolwiek, Wiatr od morza, Wieczorne
morze, Śpiąca królewna, Klucz. I ich angielskie
odpowiedniki.
Oto początek angielskiej wersji tytuło-
wego Listu do syna:
You know, I am honestly good here
though it is sometimes hard to say:
it is nothing
1 live in the country
where what really matters
is what I will do while sitting at night
in front of the monitor [...]
Wersja polska:
Wiesz, tak naprawdę to jest mi tu dobrze
choć niełatwo czasem powiedzieć:
to nic takiego
żyję w kraju
gdzie naprawdę liczy się to
czego dokonam siedząc w nocy
przed monitorem [...]
Na koniec powtórzmy raz jeszcze, że
przepiękną oprawę muzyczną tego wieczoru
zapewnił zebranym młody i utalentowany
stypendysta Arkony, Marcin Molski. Z dorob-
ku poety wybrał utwory: Ja, Nie kocham Cię,
Miasto, Pocałunek, W blasku świateł.
Jednak, jak nam powiedział, nie zamierza
na tym poprzestać. Na pewno pochyli się
jeszcze nie raz nad poezją Jarosława Zieliń-
skiego, by dzięki muzycznej do niej oprawie,
w formie śpiewanej ukazywać jej nowe,
nieodkryte dotąd liryczne treści.
Patrycja Solecka
Śladami kultur
Do tej pory dr Maciej Zarębski w towa-
rzystwie swojej uroczej małżonki zabierał
nas w podróże po wszystkich kontynentach
naszego Globu, aby pokazać nam jak różne
kultury sadowiły się na świecie i abyśmy
mogli tę różnorodność poznać i zastanowić
się nad całokształtem życia innych narodów.
Tym razem, w kolejnej swojej podróżniczej
książce „Wojaże po Polsce” zaproponował
Numer 6(262) czerwiec 2018)
nam podróż po naszym rodzinnym kraju.
Sam przyznaje w „Słowie wstępnym”, że jest
to album i jednocześnie literacki reportaż.
Trzeba tu dodać, że książka jest bogato ilu-
strowana fotografiami zabytków kultury
materialnej, jakie napotkał na drodze swoich
wojaży dokumentując to wszystko własnym
obiektywem. Również prof. Andrzej Tyszka
w „Posłowiu” zauważa, że jest to swoisty
reportaż krajoznawczy mogący spełniać rolę
przewodnika turystycznego. To prawda.
Mając w ręku taką perełkę można sobie
doskonale zaprojektować urlopową wyciecz-
kę krajoznawczą, aby na własne oczy zoba-
czyć nasze dzieje i w towarzystwie natury
kontemplować swoją wiedzę na temat histo-
rii Polski. Zresztą z treści książki można
dowiedzieć się czasami więcej niż z ust
przewodnika wycieczki, gdyż wiadomości na
temat tych wszystkich odwiedzanych przez
Autora miejsc są opracowane bardzo staran-
nie i szczegółowo, co stanowi niezaprzeczal-
ną wartość poznawczą. Zresztą chyba chodzi-
ło mu o popularyzację „...w społeczeństwie
polskim wiedzy o bogactwie kulturowo-
historycznym naszej ojczyzny” - jak sam
pisze. I to jest chyba cały sens w zamyśle
tematyki tej książki, która ukazuje wielką
różnorodność kultur pogranicza. Różnorod-
ność, która kultywuje swoje tradycje, rozwija
się i jednocześnie funkcjonuje w zgodnej
symbiozie środowiskowej nie od dzisiaj.
Polska zawsze była gościnna i zawsze udzie-
lała pomocy innym nacjom, często prześla-
dowanym w innych zakątkach Europy.
Dobrze się więc stało, że dr Maciej Za-
rębski przybliżył czytelnikowi tego rodzaju
tematykę, gdyż w obecnym medialnym
obiegu niewiele można się z tego obszaru
dowiedzieć. Być może wiele osób nie zdaje
sobie sprawy z całego bogactwa kulturowe-
go, jakie znajduje się na terenie naszego
kraju i które staramy się zachować dla przy-
szłych pokoleń aby udowodnić, że Polacy są
narodem bardzo tolerancyjnym i otwartym
przy jednoczesnym oparciu narodowej
tożsamości o nasze własne, wiekowe korze-
nie kulturowe. Podróżując z autorem po
wschodnich rubieżach kraju mamy okazję
zajrzeć do prawosławnych cerkwi i monaste-
rów, poznać różne odłamy duszpasterstwa
katolickiego, jak chociażby jedyny w Polsce
ośrodek obrządku bizantyjsko-słowiańskiego
na Podlasiu. Z kolei pogranicze zachodnie
raczy nas obiektami związanymi z kulturą
ewangelicką, katolicką, zamkami, których
gospodarze zmieniali się w zależności od
różnych wichrów historii. Mało kto wie, że
np. w Lubiążu w okresie II wojny światowej
w lochach klasztoru cystersów Niemcy uru-
chomili produkcję pocisków V1 i V2. Takich
różnych ciekawych rzeczy dowiadujemy się z
książki bardzo wiele.
Po zamknięciu książki dotarł do mnie
jeszcze jeden szczegół. Otóż w tych wszyst-
kich podróżach przewijają się również syna-
gogi i kirkuty. I słusznie. To jest bowiem
część składowa naszej kultury, o której nale-
ży pamiętać i Autor również to dokumentuje
swoim piórem i obiektywem. Zastanowiło
mnie tylko jedno: na terenach będących
niegdyś pod niemiecką kuratelą jest stosun-
kowo bardzo mało tych obiektów w porów-
)
Szkice
naniu z innymi polskimi regionami. Może
faktycznie tam nie było polskiej ludności
pochodzenia żydowskiego. A może to skutek
wysadzania w powietrze przez Niemców
synagog i burzenia ich? Po zakończeniu II
wojny światowej jakoś nie kwapiono się z
odbudową tych miejsc pamięci jak to np. jest
w Płocku. W tutejszej odrestaurowanej
synagodze istnieje Muzeum Żydów Mazo-
wieckich jako oddział Muzeum Mazowieckie-
go i organizowane są tam różne ciekawe
prelekcje, czy spotkania. Świadczy to o tym,
że pamiętamy o nich gdyż Żydzi stanowili
część naszej społeczności i że Polacy nie są
żadnymi faszystami, jak próbuje się to wmó-
wić światu przez niektórych Europejczyków
po odbytym w Warszawie Marszu Niepodle-
głości. Polacy potrafią bić się w piersi. We
własne, nie cudze. W przeciwieństwie do
innych. A o swoją Ojczyznę zawsze będą
zaciekle walczyć. O tę małą i o tę dużą.
Książka ta w moim zamyśle winna zna-
leźć się przede wszystkim w szkolnych bi-
bliotekach, aby młodzież miała dostęp do
rzetelnej wiedzy historycznej na temat naszej
tożsamości narodowej i wielokulturowości,
jaka u nas istnieje i jaka w odbiorze społecz-
nym jest czymś zupełnie normalnym. W
podręcznikach historii tej optyki widzenia
świata się nie uświadczy.
Błażej Balicki
(Moje) Kielce
literackie?
Każdy człowiek szuka swojego miejsca
na ziemi. Odnalezienie wymarzonej prze-
strzeni determinuje przez długi czas ludzkie
działania i postrzeganie codzienności. Litera-
tura obfituje w przykłady ilustrujące podob-
ne dążenia, choć niejednokrotnie przed
bohaterami stawiane są liczne przeszkody w
zdobyciu upragnionej arkadii.
Przeprowadzając kwerendę biblioteczną
zauważa się również odwrotną realizację
tego motywu - opuszczenia rodzinnych stron
na rzecz środowiska obcego, wyzwalającego
w jednostce niechęć, a nawet odrazę. Sytu-
acja ta nie jest obca kieleckiemu poecie i
prozaikowi - Zdzisławowi Antolskiemu.
Autor Ojczyzny papierowych żołnierzyków
mieszka w Kielcach od blisko pół wieku, lecz
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
11
mimo to za swój region ojczysty uważa
Ponidzie —- malowniczą krainę położoną na
południu województwa świętokrzyskiego,
gdzie przyszło mu spędzić pierwsze kilkana-
Ście lat życia.
Niestety obowiązki nauczycielskie wy-
musiły na rodzinie Antolskich przeprowadz-
kę (1968 rok) do Kielc. Decyzja ta była cio-
sem dla dorastającego syna, który długo nie
mógł się pogodzić z wolą ojca oraz koniecz-
nością opuszczenia nadnidziańskich prze-
strzeni. Utracona ojczyzna na zawsze pozo-
stała w sercu Poety, stając się obiektem jego
licznych literackich reminiscencji.
Sytuacja życiowa zmusiła późniejszego
autora Okolicy Józefa do uznania Kielc za
swój nowy dom. Analizując wczesną twór-
czość Antolskiego zauważa się, że proces ten
był burzliwy i obfitował we wzloty i upadki.
Miejskie krajobrazy w niczym nie mogły
zastąpić utraconego Ponidzia, natomiast
nowopoznani ludzie pozbawieni byli natu-
ralnej otwartości, którą posiadali mieszkańcy
Pełczysk czy Złotej Pińczowskiej. Po wielu
latach starań udało się Kielce oswoić, by
mogły stać się bezpieczną przystanią.
Zmuszony do egzystencji w kieleckim
towarzystwie, młody Zdzisław Antolski,
począł bacznie obserwować miejskie środo-
wisko, poszukując nowych wzorców i autory-
tetów. Okazją do nawiązania kolejnych zna-
jomości była nauka w Liceum Ogólnokształ-
cącym im. Stefana Żeromskiego, a następnie
studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej
(obecnie Uniwersytet Jana Kochanowskiego).
Ów - żmudny i skomplikowany — proces
autor Maszyny metafizycznej podejmuje w
zbiorze gawęd i felietonów, które opatrzone
zostały wymownym tytułem: Moje Kielce
literackie.
Omawiany tom składa się z dwudziestu
dwóch epizodów z życia Antolskiego, mają-
cych na celu przybliżenie czytelnikowi struk-
tury kieleckiego środowiska literackiego w l.
70. i 80. XX wieku. Charakterystykę działają-
cej w Kielcach cyganerii rozpoczyna opo-
wieść o przyjaźni z Józefem Grochowiną,
który był krajanem, a później również men-
torem autora Walki stulecia.
Ważnym elementem snutych opowieści
są wspomnienia dotyczące kieleckich Klu-
bów oraz kawiarni literackich, będących
wówczas ważnym elementem na mapie
miasta. Dzięki wiernym opisom odbiorca
może poczuć klimat takich, nieistniejących
już, miejsc jak Klub Dziennikarza, Klub Na-
uczyciela, czy „Wiedza” i „Miniatura”.
Wiele miejsca, na kartach zbiorku Moje
Kielce literackie, Antolski poświęca na reflek-
sje dotyczące początków jego kariery twór-
czej. Impulsem do rozpoczęcia działalności
pisarskiej była systematyczna lektura czaso-
pism literackich, a zwłaszcza tych, które
drukowały wiersze Rafała Wojaczka. Mo-
mentem przełomowym, dla młodego adepta
sztuki poetyckiej, stało się ogłoszenie kon-
kursu literackiego, stwarzającego możliwość
opublikowania swoich utworów w powstają-
cym almanachu Bazar Poetycki. Wspomnie-
nie wieczoru autorskiego „Bazarowców”,
staje się pretekstem do przybliżenia czytel-
(Dokończenie na stronie 12)
Numer 6(262) czerwiec 2018)
12
Zamyślenia
Zbigniew
Hibsch-
Wirklichkeit
Za mało piszemy i popularyzujemy twór-
ców i animatorów polskiej kultury, osiadłych
poza granicami kraju. Mało ważne jest, gdzie
też jesteśmy, ważne jest kim tam jesteśmy i
co sobą reprezentujemy. Polscy pisarze,
poeci, artyści, malarze, animatorzy polskiej
kultury, często na uchodźstwie żyją jakby na
innym piętrze - najczęściej bywa, że ich życie
toczy się w jakichś zakamarkach lub po
prostu w piwnicach. Nie przesadzam, bo
poznałem to życie osobiście. Są tam odnaj-
dywani nie przez swoich rodaków, ale naj-
częściej przez przygodnych dziennikarzy,
muzealników, czy też istniejących związków i
grup twórców. Na emigracji żyje się według
innych reguł.
Nade wszystko w jakiejś powściągniętej,
przyduszającej aktywności twórczej, która
niweluje się za sprawę medialnego hałasu,
kiedy bierze się udział w jakiejś wystawie,
najlepiej indywidualnej, czy też za sprawą
wydanej pozycji książkowej w tutejszym
języku; powieści, tomiku przetłumaczonych
wierszy. Wówczas twórca wychodzi ze swo-
jej kryjówki pełnej stagnacji i milczenia
twórczego. Do takich artystów należy Zbi-
gniew Hiibsch pochodzący z Krosna, którego
los rzucił kiedyś na ten drugi brzeg, do Nie-
miec. Myślę, że to właśnie samotność wybie-
ra takich artystów, choć są tacy, którzy jej nie
szukali. Zbigniew Antoni Hiibsch ukończył
Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w
Jarosławiu, kierunek techniki plastyczne.
Jako artysta-malarz w swoim dorobku posia-
da wiele wystaw indywidualnych i zbioro-
wych jako właśnie znakomity grafik. Praco-
wał w tym zawodzie w KAW Rzeszów i do
dziś wykonuje wolny zawód artysty-grafika.
Pełnił kiedyś funkcję wiceprezesa ZPAMiG w
Rzeszowie. Jego prace znajdują się w zbio-
rach kolekcjonerskich tak w kraju, jak i za
granicą, m.in.: w Austrii, Szwajcarii, USA,
Francji i oczywiście w Niemczech, gdzie
osiadł od roku 2001 w hansatyckim mieście
Lubeka. Jest członkiem Geineinsehaft Lubec-
ker Maler und Bildhauer. Rysunek, to główna
część jego twórczości plastycznej, ale - co
ciekawe - jest autorem scenariuszy sztuk
teatralnych, interesując się też poezją i prozą
Publicystyka
poetycką.
Mam przed sobą pięknie wydany przez
Wydawnictwo Polimedia w Rzeszowie tom
jego prozy poetyckiej pt.: „Somnambulika
raptularz oniryczny”, gdzie zgromadził nie-
zwykle ciekawe, poetyckie zapisy swoich
snów... także powiedzeń. Zaiste wspaniały to
debiut poetycki pośród tego rodzaju twór-
czych aktów. Już sam tytuł jest intrygujący.
Nasze sny, to częste żywioły zatapiające się
bezpowrotnie. Wystarczy zerknąć w okno po
przebudzeniu i taśma zostaje prześwietlona,
już nie do odtworzenia.
Rys. Kazimierz lvosse
Zbigniew Antoni Hiibsch
Nasz artysta śpiąc i śniąc wyłuskuje z te-
go jakieś ważne społecznie i literacko osobi-
ste idee oraz doświadczenia i jakby chciał,
abyśmy skorzystali z owych skojarzeń w
codzienności naszego życia. Sny to ziemia
niczyja, każdy może błądzić pośród nich,
gdyż jest to ziemia ludzkiej mowy, ludzkich
przeżyć. To sakrament nocnej chwili pełnej
różnych akcesoriów, jakże często ważnych, a
zdarza się wręcz ostrzegawczych. Tłumaczą
to nam liczne wydania senników. Sny autora
tomiku rzeczywiście mają nam bardzo dużo
do powiedzenia, między innymi i to, byśmy
nie stali się bezradni i bezbronni. Hiibsch
mówi nam: nie zazdroszczę tym, którym co
noc śni się przebudzenie, parafrazując za
wymyślonym przez siebie autora powyższe-
go motta, Wieniediktem Jerofiejewem. Autor
rzeczywiście dostrzega to wszystko o czym
pisze w nieco zwichniętej optyce i perspek-
tywie. Zadziwiające skojarzenia nad którymi
warto się pochylić i je przemyśleć każdy ze
131 snów. Autor wyznaje, że raptularz pro-
wadził przez wiele lat właściwie dla samego
siebie, nie myśląc o jego publikacji. To lu-
strzane odbicie mojego Życia, wyznaje i
faktycznie, bo każdy z nas nie byłby skory i
zdolny tak uczciwie je czytelnikowi przed-
stawić jak zrobił to autor. Mówi nam, aby-
śmy w swoim sercu posiadali jak najmniej
niepotrzebnych rzeczy. Żyjemy, bo musimy,
ale żyjmy bez ubóstwa ducha...
Kazimierz Ivosse
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
(Moje) Kielce
literackie?
(Dokończenie ze strony 11)
nikom recepcji tomu przez krytyków oraz
dalszych opisów kieleckiej bohemy arty-
stycznej.
Dzięki zawartym znajomościom, podczas
prezentacji Bazaru Poetyckiego, młody Poeta
zyskuje dostęp do Klubu Dziennikarza i
możliwość obcowania z najważniejszymi w
tamtym czasie personami kieleckiego śŚro-
dowiska artystycznego. W toku swojej opo-
wieści narrator przybliża sylwetki i cieka-
wostki z życia takich osób jak Ryszard Mier-
nik, Józef Grochowina, Henryk Jachimowski,
czy goszczącego w stolicy Kielecczyzny -
Piotra Kuncewicza.
Ze względu na zastosowanie chronolo-
gicznego układu wspomnień Moje Kielce
literackie zawierają również opis kondycji
środowiska literackiego po transformacji
ustrojowej w Polsce (po 1989 roku), czego
areną staje się rozdział pt. Koniec epoki Klubu
Dziennikarza.
Poetyka Zdzisława Antolskiego, prócz
nurtu egzystencjalnego, zasadza się na ele-
mentach rustykalnych o regionalnej prowe-
niencji. Począwszy od rozdziału Ziemia moich
wierszy czyli skansen, narrator oddaje się
przybliżeniu recepcji tomików poetyckich,
które spaja obecność bohatera lirycznego -
Józefa - będącego reprezentantem konser-
watywnych wartości rodem z terenów Niecki
Nidziańskiej.
Ostatnia część tomu poświęcona zostaje
historii Kielc i regionu świętokrzyskiego.
Dzięki przybliżeniu lokalnych legend i mitów,
czytelnik poznaje pasjonujące dzieje Kielec-
czyzny oraz sylwetki osób, które przyczyniły
się do jej rozwoju w aspekcie politycznym,
kulturalnym i społecznym.
Moje Kielce literackie stanowią ciekawy
punkt w bogatym dorobku twórczym Zdzi-
sława Antolskiego. Wydana w 2016 roku
publikacja, odbiegająca formą od dotychczas
wydanych, jest rzetelnym studium stosun-
ków społecznych panujących w Kielcach
przełomu lat 70. i 80. ubiegłego wieku, co
czyni ją godną polecenia wszystkim tym,
którzy są zainteresowani historią regionalną.
Piotr Rubacha
Zdzisław Antolski, Moje Kielce literackie. Wydaw-
nictwo Civitas Christiana, Kielce 2016, s. 228.
Numer 6(262) czerwiec 2018
Kozetka (35)
Gisza na planie:
Bella figura*
Jedyny sposób podejścia
do próby rozwiązania
problemu to próbować.
Albert Einstein
Joanna Friedrich
Życie w maju mocno się fabularyzuje.
Jak tylko na chwilę porzuciłam narrację,
zaraz skutecznie podchwyciła ją natura. Tak
skutecznie, że czuję się jak na planie filmo-
wym.
Nie mogę się jeszcze tylko zdecydować,
co to za gatunek. Może natura - też — nie.
Czy zmienia się on co rok, czy wraz z po-
rami roku?
A może podąża za modą? (O tym, że na-
tura jest modna, można przekonać się na
wystawie „Fashioned from Nature”, w Mu-
zeum Wiktorii i Alberta w Londynie, która
potrwa do stycznia 2019 roku.)
Czy jestem wyznawczynią trendu, czy to
trend odpowiada na moje potrzeby, niczym
kolejny sprawny, wytrawny, współczesny
algorytm?
Maj dodatkowo to miesiąc moich uro-
dzin, a od 17 lat, także urodzin mojego pier-
worodnego syna.
W urodzinowym miesiącu często czeka
się na jakąś dodatkową puentę, jakieś wyja-
Śnienie, chociaż małą konkluzję, rąbek Więk-
szego Planu.
Podobno to dusza się dopomina o wzglę-
dy, jeśli człowieka nachodzą takie zapędy.
O tym, gdzie mieszka, jeśli istnieje, napisano
tomy. I nie byli to tylko nasi polscy romanty-
cy.
Indianie upatrywali siedziby duszy w
Felieton
sercu, ale oni byli zdania, że zdjęcia „kradną
duszę”. To niedzisiejsze ;-) Dziś zdjęcia duszę
karmią.
Poza tym, dziś już „wiemy”, że siedzibą
duszy jest szyszynka.
„Podporządkowanie wszystkich treści
regułom ekonomii uwagi - polegającej na
tym, że ludzka uwaga jest naczelnym do-
brem, o które toczy się rynkowa rywalizacja
- kompletnie zniszczyło społeczny wymiar
Internetu” - wypowiada się na łamach „Prze-
kroju” Douglas Rushkoff w wywiadzie o
permanentnej teraźniejszości.
Już sama nie wiem: W takim razie, do
permanentnej teraźniejszości dążymy, czy od
niej uciekamy?
I co z uwagą poza Internetem?
„Przekrój”, jak zwykle, odpowiada na
moje kapryśne zapotrzebowanie na treść,
wspominając Jana Kamyczka i Aldousa Hu-
xleya.
Jeśli chodzi o „podporządkowywanie tre-
ści”, to piszę dlatego, że jedynie litery są mi
posłuszne. To moja własna ekonomia uwagi.
Jeszcze gdybym umiała pisać tak grzecz-
nie jak Kamyczek, z taką fantazją jak Huxley,
to mogłabym się ubierać jak Coco Chanel i
mieszkać w Saint Tropez.
Tymczasem: cisza na planie:
W modzie nadchodzi sezon 2019:
C' mon: Bella figura.
*bella figura = wł. dobre wrażenie, w „dobrym
świetle”
PS. W maju obchodzi urodziny także ne-
storka rodu po kądzieli, siostra mojej babci,
ciocia Zosia. Ciocia Zosia nosiła sztuczne
perły jeszcze przed Chanel. W tym maju
skończyła 94 lata. Dzwonię do niej z życze-
niami, że właściwie, niczym grecki uczony,
mogłaby już spocząć na laurach. Ciocia jed-
nak nie odpuszcza: „Nad charakterem pracu-
je się całe życie.” To dopiero piękna figura...
u
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
13
Krople ze źródła
wypływają
w Brzegu
Brzeg ma swój klimat. Ma Zamek Pia-
stów Śląskich, Stowarzyszenie Żywych
Poetów. Tu corocznie odbywają się Mię-
dzynarodowe Najazdy Poetów na Zamek i
tu tworzy poezję Romana Więczaszek.
Poetka ciekawa, ale przede wszystkim
animatorka kultury.
W gruntownie odrestaurowanej biblio-
tece przy ul. Jana Pawła II, w kameralnej,
ceglanej salce, promowała najnowszą książ-
kę poetycką „Krople ze źródła”, wydaną w
Krakowie u Słowaków, okraszoną celną
grafiką Moniki Szczypior. Takie książki chce
się trzymać w dłoni. Emanują ciepłem i
dobrocią.
W Brzegu ludzie łakną poezji, przykła-
dem wieczór Romany. Sala pękała w
szwach -— dostawiano krzesła — a młodzież
szkolna, wykonała utwory poetki we wła-
snej interpretacji, czym mile zaskoczyła
autorkę książki. A przy „Pamiętajcie o ogro-
dach” Jonasza Kofty łza zakręciła się jej w
oku.
Spotkanie znakomicie prowadził Janusz
Ireneusz Wójcik, wyławiając z życiorysu:
dzieciństwo, miłość, kobiecość, oczarowa-
nie. Autorka tematy zamalowywała wier-
szami. Całość muzycznie oprawiła stypen-
dystka marszałka województwa opolskiego
Oliwia Lis, hiszpańską klasyką gitarową.
Uroda i interpretacje muzyczne Oliwii
zostały nagrodzone gromkimi brawami.
Był tort, był szampan, były toasty i
kwiaty. Publiczność zadawała pytania,
wcale niełatwe, odnosząc się kontekstem
do danego utworu. U poetki pojawił się pot
na czole. Dyskretnie zapytała mnie czy
wypada się rozebrać? Odrzekłem - dbając o
moralność - tylko żakiet.
Bohaterka wieczoru opowiadała szcze-
gółowo o pracy nad tekstem, kiedy powstał,
co było inspiracją. Dlaczego zawarła taką, a
taką myśl i odniosła się do zdarzeń, które
dotknęły ją bądź rodzinę na przestrzeni
wieków, bo ród sięga średniowiecza i za-
znał exodusu. Namacalnym dowodem w
książce są brzozy.
Po zakończeniu spotkania, w wąskim
gronie przy lampce czerwonego wina,
swobodnie rozmawialiśmy 0 dalszych
planach wydawniczych, spotkaniach z
czytelnikami w bibliotekach, z młodzieżą w
szkołach. Przykład wieczoru Romany Wię-
czaszek buduje i zaświadcza, że z czytelnic-
twem nie jest chyba tak źle. A może mnie
się tak wydaje? Bo Brzeg jest inny.
Jerzy Stasiewicz
Numer 6(262) czerwiec 2018
14
Listy do Pani A. (119)
Poezja i piesek
Droga Pani!
Kwiecień to tradycyjny miesiąc poezji.
Co roku w Warszawie świętujemy uroczy-
ście Światowy Dzień Poezji UNESCO. Część
imprez odbywa się jeszcze w maju, w róż-
nych miejscowościach. W tym roku Dzień
Poezji był już po raz osiemnasty organizo-
wany przez redakcję „Poezji Dzisiaj” oraz
kilkunastu innych „współudziałowców”.
Imprezę prowadził jak zwykle Aleksander
Nawrocki, dyrektor Festiwalu, redaktor
naczelny i założyciel „Poezji Dzisiaj” (ukaza-
ło się festiwalowe wydanie tego pisma)
przy aktywnym udziale żony Barbary. Piszę
o tym z niejakim opóźnieniem, bo tyle
wynikało spraw jednocześnie, że przedsta-
wienie ich Pani w jednym liście stało się
niemożliwością.
Tak więc, jak co roku, na inaugurację
Festiwalu zebraliśmy się w Muzeum Litera-
tury. Przemówienia, wręczenie nagród
Andrzejowi Kosmowskiemu oraz Leszkowi
Dembkowi, część artystyczna - złożyły się
na całą uroczystość. Jak zwykle ciekawa -
przebiegła we wspaniałej atmosferze, jaką
od lat udaje się tworzyć Aleksandrowi i
Barbarze Nawrockim. Luz, poczucie humo-
ru, improwizowane sytuacje dodawały
niezapomnianego kolorytu tej całej mię-
dzynarodowej imprezie. Zawsze z wielką
przyjemnością biorę w niej udział. Potem
kolacja. Siedziałem w towarzystwie mojego
dobrego znajomego Sebastiana Popowskie-
go. Miłym akcentem było to, że po kilku
latach znajomości zaczęliśmy wreszcie
mówić sobie po imieniu.
Maj także obfitował w liczne spotkania
literackie. We Wrocławiu - Silesius. Uczest-
niczenie we wszystkich spotkaniach w
ramach Silesiusa byłoby niemożliwością.
Wybraliśmy z Anią spotkanie z Bohdanem
Zadurą. Poszedłem na nie z dwóch powo-
dów: od początku byłem czytelnikiem jego
znakomitych wierszy; ta poezja należy do
moich ulubionych. A powód drugi, to cie-
kawość, czy Bohdan mnie pozna. Nie wi-
dzieliśmy się od bardzo dawna, chyba od
przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdzie-
siątych, kiedy to w Warszawie często prze-
siadywaliśmy w „Czytelniku”, rozmawiając
o poezji, o szeroko pojmowanej literaturze,
Publicystyka
o tzw. „życiu”. Przypominały mi się wyraź-
nie owe rozmowy, kiedy teraz słuchałem
wypowiedzi Bohdana.
Poznał mnie, powiedział, że dobrze pa-
mięta i nawet czytuje moje teksty, m.in. w
naszej „Gazecie Kulturalnej”. Porozmawiali-
śmy sobie serdecznie. Bardzo mnie to ucie-
szyło i podbudowało. Czasy naszej literac-
kiej młodości stanęły mi przed oczami jak
żywe. W tym, co mówił na spotkaniu, od-
kryłem wiele wspólnego. Rozumienie po-
ezji, podejście do tworzywa literackiego, do
otaczającej rzeczywistości mamy bardzo
zbliżone. Z drugiej strony nic dziwnego,
ponieważ jesteśmy niemal rówieśnikami,
w każdym razie przedstawicielami tego
samego pokolenia. Jak powiadam, bardzo
mnie ucieszyło i świetnie nastroiło to spo-
tkanie z Bohdanem. Chyba zawsze nadawa-
liśmy na tych samych falach, co potwierdzi-
ło się obecnie.
Wspominał o swojej pracy w muzeum
w Kazimierzu Dolnym, o niechęci wobec
obowiązujących norm i przepisów. Dosko-
nale go rozumiem, bo głupota urzędasów i
absurdalne zarządzenia zawsze mnie wku-
rzały do białości. Mówił też, że kiedy po
pierwszej linijce wiersza już wie, co będzie
dalej, to takiego utworu nie czyta. Znowu
poczułem, że nie jestem w swoich ocenach
cudzych tekstów odosobniony. A kiedy
później stwierdził, że uznaje różne poetyki,
bo w poezji jest mieszkań wiele, powiedzia-
łem sobie w duchu, że owszem, i z tym się
zgadzam, ale nie wszystkim takie mieszka-
nia warto wynajmować...
Natomiast Bohdan (podobnie jak ja) z
humorem i życzliwością przyjął reakcję
pewnego słuchacza: był to nieduży, sympa-
tyczny piesek, którego ktoś przyprowadził
na spotkanie. Piesek na brawa i głośniejsze
czytanie żywiołowo reagował szczekaniem.
Widać było od razu, że to autentyczny
miłośnik poezji. Dużo mądrzejszy od jakie-
goś młodziana, który słysząc puentę jedne-
go z Bohdanowych wierszy: „chrześcijańska
nienawiść jest o niebo lepsza” (od ate-
istycznej) zapytał, czy tak jest w istocie.
Domagał się wiążącej odpowiedzi. Zupełnie
nie wyczuł w tym zamierzonego absurdu
oraz ironii. Podziwiałem spokój, z jakim
Zadura usiłował wytłumaczyć mu, o co
chodzi, ale i tak się to nie udało. I pomyśla-
łem, że rozumienie poezji przez pieska jest
o niebo lepsze.
Tymczasem Leszek Żuliński napisał na
swoim blogu felietonik, również związany z
imprezami literackimi. Otóż w poprzednim
liście opisałem Pani spotkanie z pewną
poetessą, której nazwiska nie wymienia-
łem, by chronić ją przed inwazją wielbicieli,
bo to twórczyni wprost nadwybitna. Leszek
przeczytał felieton, i tak o tym pisze: „Ste-
fan w swoim odcinku nr 118 (majowym)
przywołał pewną, dotąd nieznaną mi poet-
kę, która od roku 2001 wydała 180 tomi-
ków wierszy. Sic! - to nie pomyłka. (Stefan,
jeśli się rąbnąłeś w tej liczbie, to sprostuj).
Ta zawzięta poetka (a nie taka leniwa, jak
wy, darmozjady) to wulkan weny i talentu.
Oraz subtelności lirycznej. Cytuję (za Stefa-
nem) kawałek przecudnego wiersza: „Chło-
nąć powietrze sosnowe, / Wdychać zapachy
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
grzybowe, / Spoglądać prosto w oczy ziele-
ni, / Przyjmować pieszczoty światła pro-
mieni / I słuchać jak w nas, / Szumi las”...
No jak? Wzruszyliście się? No, to dobrze o
was świadczy...
Norwida odkrył ' Zenon Miram-
Przesmycki, a teraz mamy do czynienia z
drugim, tak ważnym, odkryciem. Jaka poin-
ta? Prosta: czytajcie Jurkowskiego! To są
świetne felietony!”
Leszkowi dziękuję za komplement, ale
mnie wzruszyło coś innego. Wspomina
Lesio mianowicie, że znamy się od lat, a na
łamach „Gazety... Leszek dotychczas napi-
sał swojego „Mniej więcej” już 160 odcin-
ków, a ja 119 „Listów...” Gazeta, to mie-
sięcznik, a więc to już tyle lat. I Leszek
zadaje pytanie, na które nikt nie zna odpo-
wiedzi: „No to co, Stefan? Dociągniemy do
trzechsetnych odcinków? Obliguję Ciebie, a
Ty motywuj mnie”. Jedyne co pewne, że
będziemy się motywować, choć to także
niełatwe. Ale bardzo dzisiaj potrzebne.
Takie spotkania, motywują najbardziej.
Opierają się czasowi.
Były też w maju imprezy niezwiązane z
literaturą. Oto na wrocławskim Rynku
odbyło się bicie Gitarowego Rekordu Guin-
nessa. Zebrał się tłum, samych gitarzystów
było grubo ponad siedem tysięcy, nie licząc
publiczności. Jak Pani wie, o ludzikach nie
mam zbyt pozytywnego zdania. Ale teraz
byłem zaskoczony atmosferą życzliwości,
uśmiechami, porządkiem, choć tłum był
niezliczony. Ludzie pomagali sobie, pilno-
wali wzajemnie instrumentów i miejsc, a po
koncercie sprawnie opuszczali Rynek.
Myślałem, że coś się zmienia, ale ostat-
nie przekazy telewizyjne dowiodły, że
niezupełnie. Oto dowiedziałem się, że jakiś
idiota, doniósł kretynowi radnemu, że
dzieci uczą się grać na flecie „Odę do rado-
ści”, a powinny rzępolić „Bogurodzicę” albo
„Mazurka Dąbrowskiego”. Ów posełek,
oczywiście, jak przystało na głupca, doma-
gał się interwencji u burmistrza dzielnicy.
Znowu kompletne nieuctwo oraz absurdal-
ne zacietrzewienie ideologiczne. Nagminnie
zdarzają się tacy rycerze z zakutymi łbami. I
na to nic nie poradzimy; szkoda tylko, że ich
kiedyś porodzili...
I znowu pomówmy o pozytywach, bo
Pani pomyśli sobie, że jestem czarnowi-
dzem. Ale ja tylko przedstawiam rzeczywi-
stość. Z Międzynarodowego Dnia Poezji, o
którym wspomniałem na początku tego
Listu, wróciłem bogatszy o trzy poetyckie
książki. Pomimo niszczenia polskiej kultury
przez „polityków” ukazują się ambitne
pozycje. Czyje? Napiszę o nich w następnym
Liście. Tymczasem ciepło Panią pozdra-
wiam!
Stefan Jurkowski
Numer 6(262) czerwiec 2018
Rozmyślania
Jeden dzień
Z życia... artysty
Wiele się dzieje w kulturze. I dobrego i
złego. Rodzą się nowe książki, powstają
nowe filmy, przedstawienia, inscenizacje.
Można zobaczyć na poziomie koncert. Są też
rzeczy smutne - odchodzą ludzie, którzy
dość mocno odcisnęli swoje artystyczne
piętno. Pozostały po nich książki, płyty,
wspomnienia... A mnie wzięło na takie felie-
ton, bo to wszystko wydarzyło się „prawie”
tego samego dnia..
Andrzej Dębkowski
Olga Tokarczuk odebrała w Londynie
jedną z najważniejszych na świecie nagród
literackich — Man Booker International Prize.
Nagrodzono ją za książkę „Bieguni”. Nieczę-
sto polski twórca nagradzany jest tak presti-
żowym wyróżnieniem. W Polsce książka
wywołała sporo kontrowersji, początkowo
pisano między innymi, że „jest dowodem
głębokiego kryzysu pisarstwa”, ale wkrót-
ce okazało się, że jest inaczej, doceniono ją w
wielu konkursach literackich, honorując m.in.
nagrodą Nike w 2008 roku. Oczy całego
literackiego Świata są dziś wpatrzone w
polską pisarkę, a o tym wyjątkowym wyda-
rzeniu kulturalnym od razu pisały najwięk-
sze gazety na świecie.
Nie chcę się czepiać, ale niestety, na gra-
tulacje dla Olgi Tokarczuk ze strony Minister-
stwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
przyszło długo poczekać. Na usta ciśnie się
pytanie: ile czasu potrzebuje Ministerstwo
Kultury, by docenić światowy sukces polskiej
pisarki? Rzeczywistość pokazała, że dużo.
W epoce mediów społecznościowych
wieści rozchodzą się błyskawicznie. O zdoby-
ciu przez Olgę Tokarczuk prestiżowej Man
Booker International Prize - za powieść
„Bieguni” - zagraniczne media (w tym „The
Rozmyślania
Guardian” czy „Washington Post”) pisały już
kilka chwil po ogłoszeniu werdyktu. Infor-
mację przed północą podał też Polska Agen-
cja Prasowa i większość polskich mediów.
Nawet TVP poinformowała o wygranej kil-
kanaście minut po godzinie dwudziestej
trzeciej, ale w Ministerstwie Kultury nagrody
nie dostrzegano.
Na oficjalnych profilach resortu, w me-
diach społecznościowych, nie było żadnego
śladu o sukcesie polskiej pisarki. Pierwszy
wpis pojawił się dopiero po prawie dwuna-
stu godzinach po ogłoszeniu w Londynie, że
międzynarodowego Bookera dostała Olga
Tokarczuk.
Jedynym przedstawicielem resortu kul-
tury, który zabrał rano następnego dnia
zabrał głos w sprawie nagrody, jest wicemi-
nister Jarosław Sellin. W radiowej „Jedynce”
pytany o wyróżnienie dla Olgi Tokarczuk
mówił, że cieszy się „z każdego sukcesu
twórcy polskiej kultury”.
Jakoś cicho było także po finale Festiwalu
Filmowego w Cannes, gdzie Złotą Palmę za
najlepszą reżyserię otrzymał Paweł Pawli-
kowski, za film „Zimna Wojna”, laureat Osca-
ra za „Idę”.
Dziennikarz filmowy Krzysztof Kwiat-
kowski tak to skomentował: Paweł Pawli-
kowski dedykuje canneńską nagrodę Głowac-
kiemu, bo symbolizuje dla niego to, co w Polsce
najlepsze: otwarcie na świat, gorzką ironię,
inteligencję. Kilka dni później Olga Tokarczuk
odbiera Bookera. lstnieje fantastyczna pol-
skość pozbawiona nacjonalistycznych skłon-
ności. Szkoda tylko, że wśród niektórych ludzi
polskiej kultury...
kk *k
W wieku 85 lat zmarł słynny amerykań-
ski pisarz Philip Roth, laureat wielu presti-
żowych nagród, m.in. Pulitzera. To jeden z
najpopularniejszych pisarzy amerykańskich.
Światową sławę przyniosła mu jednak skan-
dalizująca powieść „Kompleks Portnoya”
(1969). Od lat 60. swą literacką karierę łączy
z pracą naukową — od 1988 r. był profesorem
w nowojorskim Hunter College. Oprócz
wspomnianych, jego najbardziej znane po-
wieści to: „The Great American Novell”,
„Operacja Shylock”, „Teatr Sabata”, „Amery-
kańska sielanka”. Narratorem wielu powieści
jest Natan Zuckerman, uważany za literackie
alter ego pisarza. Za swą twórczość Roth
otrzymał National Book Critics Award oraz
nagrodę PEN — Faulkner.
Roth, od lat wymieniany był jako kandy-
dat do literackiej Nagrody Nobla, za swoje
utwory został uhonorowany wszystkimi
innymi prestiżowymi nagrodami literackimi,
w tym m.in. National Book Award, Nagrodą
Pulitzera, trzykrotnie nagrodą amerykań-
skiego Pen Clubu im. W. Faulknera czy Na-
tional Book Critics Circle.
W roku 2001 jako pierwszy otrzymał
Nagrodą Franza Kafki, przyznawana przez
czeskie Stowarzyszenie Franza Kafki i miasto
Praga, a w roku 2011 Międzynarodową
Nagrodą Man Book Prize.
Jako redaktor serii wydawniczej „Writers
From the Other Europe” wydawnictwa Pen-
guin Books przysłużył się także popularyzacji
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
w Stanach Zjednoczonych pisarzy z Europy
Środkowo-Wschodniej, w tym z Polski. W
ramach wspomnianej serii, wydawanej w
latach 1974-1989, ukazały się m.in. utwory
Jerzego Andrzejewskiego, Tadeusza Borow-
skiego, Witolda Gombrowicza, Tadeusza
Konwickiego i Bruna Schulza.
>k kk
Do południa świetna rozmowa z moim
przyjacielem, Heniem Gałą, pisarzem i dra-
maturgiem. Henryk obchodzi właśnie 80.
urodziny, więc uściskałem go telefonicznie.
Wiele lat temu osiadł w nadnariwiańskim
Drozdowie koło Łomży, odnajdując swój azyl
i spokój. Tam naprawdę czuje się bliskość
natury. A ponieważ Henio zawsze był świet-
nym gawędziarzem, to i tym razem ponarze-
kaliśmy sobie, poutyskiwaliśmy, powspomi-
naliśmy i od razu zrobiło nam się lżej na
duszy... A na zakończenie przeczytał mi
wiersz poświęcony Piotrowi Kuncewiczowi,
który będzie miał odsłanianą tablicę pamiąt-
kową. Powiedziałem, że jeśli podeśle mi za
„chwil kilka” to zmieści się jeszcze pod tym
tekstem. Długo nie musiałem czekać...
23 maja 2018!
Henryk Gała
Po pogrzehaniu prochów
Piotrusia Kuncewicza
Jeszcze czytam litery litości
i zgłoski kwitnące na gałązkach
Jeszcze sylaby nieba błyskają
Czytam to i wiele innego
się ku mnie garnie, żeby powiedzieć,
ale wystarczy czytać
Choć nie wiem, czy rozumiem
A bywa, że rozumiem, chociaż nie wiem
Tobie, Piotrek,
to się tutaj nie zdążyło,
w tym miejscu nad rzeką
Dlatego dzisiaj, do końca dnia czytam
tu swoje litery Tobie
Chociaż jesteś już tylko
Chociaż jesteś, być może , już tylko
brzęczeniem imienia z nazwiskiem,
któremu czytam na głos,
ptakom i kotom i psom
i temu,
wiesz czemu.
17 kwietnia 2007!
PS. Piotr Kuncewicz, na zaproszenie władz wo-
jewództwa łomżyńskiego, w maju 1976 roku,
podobne jak ja, zdecydował się osiedlić w Drozdo-
wie. Zbudował dom, w którym nigdy nie zamiesz-
kał.
23 maja 2018!
Numer 6(262) czerwiec 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy 27,
(fragmenty)
Poezja i empatia
1.
O empatii, bez której nie ma dobrej po-
ezji - o empatii rozumianej jako zdolność
wczuwania się w innych i o empatii jako o
darze dzielenia się uczuciami z innymi...
można w nieskończoność...
W moim odczuciu brak empatii w ujęciu
pierwszym (wczuwania się w innych) to
problem zahaczający w najdalszych konse-
kwencjach nawet o... wojnę. Przecież to
właśnie empatia jest przeciwieństwem znie-
czulicy i zobojętnienia, realizowaniem jedne-
go z najtrudniejszych przykazań ewangelii:
kochaj bliźniego swego jak siebie samego...
Tymczasem wojna wywraca do góry nogami
porządek świata, odziera ludzi z empatii, z
wrażliwości na los innych ludzi. Ślepa żoł-
nierska dyscyplina tłumi skutecznie empatię,
zamieniając wrogów w tarcze strzelnicze, do
których można strzelać jak do kaczek. Ale
odarcie z empatii to nie tylko sprawa wojny,
lecz i wychowania w pokoju. W czasach
pokoju też obserwujemy znieczulicę, zobojęt-
nienie, skłonność do przedmiotowego trak-
towania jednego człowieka przez drugiego.
Bo choć nędza wypacza charaktery i prowa-
dzi do okrucieństwa, to wiadomo, że dobro-
byt i komfort również zamykają w ciasnej
skorupie egoizmu.
2.
Jedną z misji poezji i sztuki jest więc - i
tu przechodzę do istoty wystąpienia - przy-
wracanie i budzenie w odbiorcy dobrych
uczuć empatii, rozbijanie ciasnej skorupy
egoizmu. Wiersz, obraz, powieść są czymś w
rodzaju peryskopu, dającego wgląd nie tylko
w duszę autora, co jest zrozumiałe, ale też w
światy wewnętrzne ludzi obok nas. Możemy
do nich dotrzeć za pośrednictwem wyobraź-
ni i wrażliwości: tych najczulszych instru-
mentów artystycznego poznania. Dzięki
sztuce, literaturze, poezji ktoś obcy — staje się
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
bliski, znany, współczujemy mu, widzimy jak
na dłoni jego duszę, jego cierpienie, jego
wzloty i upadki, identyfikujemy się z nim. Nie
dajmy się oszukać pozorom, dziś zapotrze-
bowanie na empatię jest nie mniejsze, a
może większe niż kiedyś, choć dzięki udo-
godnieniom i wynalazkom cywilizacji coraz
łatwiej i szybciej możemy się ze sobą komu-
nikować. Nie oznacza to jednak, że staliśmy
się sobie przez to automatycznie bliżsi i że
nie zdarza się, iż obdarzamy większym uczu-
ciem maszyny niż ludzi. W dodatku, w dzi-
siejszych marketingowych czasach chętniej
mówimy o sobie, czyli uprawiamy autore-
klamę, niż słuchamy... Wielu jest mówiących,
mało słuchających... Niekiedy mam wrażenie,
że mówimy głośno, jeden przez drugiego,
jakbyśmy pragnęli PRZEKRZYCZEĆ WŁASNĄ
SAMOTNOŚĆ... Dlatego tak cenię w poezji —
otwarcie się na drugiego człowieka, zdolność
do zapuszczenia sondy, rentgenowskiego
promienia w jego duszę... Czyli — nie tylko
„ja”, „mojość” jaizm”, jako horyzont poety
współczesnego, narcystyczne opiewanie
własnego pępka, lecz także — „ty”, „on”, „oni”,
„my” „wy” - na tle Świata i Kosmosu...
Wzlot wolnego, nieskrępowanego ducha,
jako triumf indywidualizmu wyzwolonego z
przesądów i stereotypów — daje imponujące
efekty w nauce, w sztuce, w gospodarce. Nie
można jednak zamykać oczu na to, że niekie-
dy ten wzlot sprowadza się do wybujałego
narcyzmu. Myślę tu o indywidualizmie bez
odpowiedzialności, podobnie jak istnieje
wolność bez odpowiedzialności.
Empatia w poezji pomagałaby więc zna-
leźć w wieży Babel ludzkości XXI wieku to, co
wspólne, wpisując się w dążenie do zbudo-
wania solidarności międzyludzkiej i w próbę
uczynienia świata przynajmniej w minimal-
nym stopniu szlachetniejszym i bardziej
przyjaznym.
Staram się idealistycznie uwierzyć - o
czym pisałem w wierszu „Błysk zapałki” - że:
może w tej chwili
gdy pocieram zapałką
o ciemność pokoju
równocześnie
w paru domach głowach czy rozmowach
krzywym płomykiem się zapalam
może zrozumiał mnie właśnie
mój nieprzejednany wróg
a przyjaciel znalazł we mnie winę
może w tym okamgnieniu
przez otwarte okno
z płatkiem jabłoni
wpadłem do pierwszej dziewczyny
lub z oczu matki wypadłem
i od początku
gościńcem się toczę
a może
na całej planecie
nikt o mnie w tej sekundzie nie pomyślał
i dlatego poczułem się taki samotny
jakbym potknął się o pustą ciemność
Że poezja może niewiele? To prawda.
Proszę jednak pozwolić mi odparować ten
zarzut moim wierszem „The Butterfly Effect":
The Butterfly Effect
wzruszasz ramionami mówiąc
że poezja dziś
to zaledwie
trzepot skrzydeł motyla
odpowiadam słowami
autora teorii chaosu Edwarda Lorenza
że trzepot skrzydeł
motyla w Brazylii
spotęgowany reakcją łańcuchową
może wywołać tornado
w Teksasie
a każda wielka podróż
zaczyna się od
małego kroku
Zdaję sobie sprawę, że głos za empatią
może też budzić uzasadniony sprzeciw, bo
przecież poezja romantyczna była wykwitem
indywidualizmu, podobnie jak liryka Rim-
bauda i symbolistów... Tak. Indywidualizm
był i jest motorem twórczości, podobnie jak
poczucie odrębności, bunt jednostki przeciw
masie, niepowtarzalność wizji, oryginalność
wyrazu - to wszystko składa się na urodę
przyrodzonego talentu poety... Chciałbym
jednak i tu wtrącić swoje malutkie „ale”...
Wiadomo, że poeta, pisząc o innych, pisze
zawsze o sobie; portretując innych, wyciska
na ich rysach własne indywidualne piętno. W
takim ujęciu dar empatii to nic innego tylko
dobra wola naginania własnej wyobraźni i
własnej wrażliwości do cudzych wrażliwości
i cudzych wyobraźni...
PISAĆ O SOBIE PRZEZ PRYZMAT ŚWIA-
TA I O ŚWIECIE PRZEZ PRYZMAT SIEBIE -
pod tym poetyckim credo podpisuję się
obiema rękami...
3.
Teraz parę zdań o empatii jako o zdolno-
ści do dzielenia się z odbiorcą swoimi uczu-
ciami, refleksjami...
Czy pisząc, nie pragniemy wyłuskać z
chwili teraźniejszej tego, co wieczne i nie-
przemijalne, tak żeby wiersz pozostał bliski
komuś żyjącemu teraz i 50 czy powiedzmy
nawet 100 lat później? W innych realiach
narodowych, społecznych, pod inną szeroko-
ścią geograficzną... Ubranemu w inną skórę,
przywiązanemu do innych niż my gadżetów i
wynalazków techniki, ale też... niepozbawio-
nemu wiecznej duszy, która podobno - jak
zapewniają wszystkie religie świata i więk-
szość artystów — jest wyróżnikiem ludzkiego
istnienia?
Jednak czy można w dzisiejszym świecie
tak pośpiesznie zmieniającym się i po-
dobnym do jaszczurki, która co rok zrzuca
skórę; w świecie, w którym dokonało się w
ostatnim półwieczu tak mnóstwo przeobra-
żeń - wyłuskać z chwili bieżącej chwilę
wieczną?.. Na to pytanie odpowiem para-
doksalnym pytaniem: a czy człowiek w isto-
cie swej zmiennej natury nie pozostał jednak
atawistycznie niezmienny? W swoim lęku
przed śmiercią? W swojej tęsknocie do miło-
ści? W poszukiwaniu Logosu, Piękna, Szczę-
Ścia, w zwątpieniu i chorobie, w cierpieniu i
zachwycie?
cdn.
Numer 6(262) czerwiec 2018
Recenzje
17
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 6(262) czerwiec 2018
Wiara na
ołtarzu przyrody
W wyborze swych wierszy z lat 1993-
2016 pt. „Na mapie serca. 99 wierszy” doko-
nanej przez autorkę, Wanda Łomnicka-
Dulak zamieściła wiersze z poprzednich
tomików: „Modlą się ze mną łąki” (1993),
„Śladem serdecznym „ (1993), „Ścieżki za-
chodzącego słońca” (1994), „Po niewidzialnej
stronie tęczy” (1996), „W królestwie buków
(1999), „Zielonej łaski pełna” (2003), „Poezja
gór” (2004), „Wszystkie pory świtu” (2005),
„Z Biblii gór” (2010), „Nieszpory katyńskie
(2011) oraz „Wiersze rozproszone”, które
były publikowane, lecz nie znalazły się we
wcześniejszych tomikach. Nie trudno zauwa-
żyć, że twórczość poetki z Piwnicznej po-
wstała z inspiracji krajobrazem Beskidu
Sądeckiego, głównie doliny Popradu, w
którym się urodziła i spędza tam całe dorosłe
życie. Stanowią one jakoby fundament byto-
wy duchowości autorki przesiąkniętej pięk-
nem i harmonią świata przyrody nieożywio-
nej, roślin, ptaków, stanowiących jakby
domostwo bytowania jej i jej najbliższych, z
którymi wspina się wspólnie mobilizowana
ekstatycznymi przeżyciami religijnymi ku
ołtarzowi gór, na którym celebruje swą
wiarę, by wglądać oczami serca i tej funda-
mentalnej miłości w boży porządek bytu i
wielbić jego Stwórcę. Wynikiem tej postawy
twórczej są jej kolejne wiersze przyjmujące
formę modlitw błagalnych, suplikacji dzięk-
czynnych, pieśni i chorałów pochwalnych na
część Stwórcy, ale i próśb o dalszą opatrz-
ność dla swojego życia i świata, w którym
jest w pełni kulturowo zakorzeniona. Nie
trudno się nie zgodzić z opinią prof. Bolesła-
wa Farona, który w „Zamiast posłowia” tak
oto krótko wyjaśnia sens poezji Wandy
Łomnickiej-Dulak: W prezentowanym wybo-
rze dominują zagadnienia religijne, kwestie
związane z wiarą, teksty poświęcone przyro-
dzie, zwłaszcza tej nadpopradzkiej, a także
rodzinie, najbliższym: matce, ojcu, bratu czy
siostrach. Wśród utworów związanych z
regionem mamy wiersze pisane gwarą czar-
nych górali z okolic Piwnicznej. Stwierdzić
trzeba, że autorka znakomicie operuje tym
językiem. To piękna, łagodna poezja o Bogu,
ludziach i przyrodzie. Mimo że od czasu do
czasu mówi o rzeczach ostatecznych, o śmierci
(„Cmentarz w Jarabinie”), odejściu najbliż-
szych, jest to poezja optymistyczna, pełna
wiary, miłości, nadziei...
Klimat tej poezji dobrze oddaje np. utwór
pt.
„Dojrzałość (Jesień)”, gdzie
czytamy:
Wierchy Pańskie w niebo wstępują / już za-
chodzi ponad wami słońce // gdy w nas do-
broć i łaska dojrzewa / przemijanie barwi
szronem drzewa // Góry złote i doliny plenne /
cud natchnienia gdy słowo zbawienia / biegnie
echem by serce obudzić / i w anioły przemie-
niać ludzi / (...) / Górska ziemio Biblio i na-
tchnienie / tutaj w sercach rodzi się zbawienie
/ w korowodzie praojców górali / niech się w
zorzy dotyk nieba pali.
Z kolei wielowymiarowy wydźwięk tej
poezji leżący u podłoża gwary czarnych
górali, ich specyficzny stosunek do życia i
religii, oddaje inny utwór bez tytułu w tym
języku poświecony śmierci matki: Kiej Matu-
sia sła do Nieba / w grudniowy śryzodze /
wiater śrybłem zadul ślady / cud trafić mój
Boze // Kiej sła Łaskom zatulono / w praba-
cyny chuście / smreki Jedle w głos sumiały /
puściej om tak puście. / (...) / Kiej matusia
przysła ku Niebu / wieczyste Jadwenty / klękła
na łoba kolana / Święty Święty Święty.
W tym opisie widać, że cała wyobraźnia
metafizyczna autorki, podobnie jak i jej
ziomków, jest bardzo mocno związana z
kolorytem krainy swego życia, zaś po śmierci
nabywa tego innego, wiecznego wymiaru, a
samo przejście z jednego w innym porządek
istnienia staje się bardzo proste i naturalne.
Patrząc z innej strony – poezja tak pisana jest
czymś na kształt „muzyki grającej w duszy”,
przyjmującej „gramatykę muzyki harmonii
kosmicznej”, za którą znajduje się źródło
jego ruchu na „strunach możliwych światów”
w naszym kosmicznym uniwersum, którego
ludzie różnych religii określają mianem
bóstwa.
prof. Ignacy S. Fiut
_____________________________
Wanda Łomnicka-Dulak, Na mapie serca. 99 wier-
szy. Redakcja: Iwona Dudzińska, Bolesław Faron –
Zamiast posłowia. Grafiki w tomiku: Antoni Dulak.
Zdjęcie autorki: Leszek Zegzda. Wydawnictwo
Edukacyjne, Kraków 2016, s. 140.
Krew
jest zawsze
czerwona...
W najnowszym zbiorze wierszy olsztyń-
skiej poetki Alicji Bykowskiej-Salczyńskiej
„Cno” pobrzmiewają echa wojny. I nie chodzi
tylko o konflikt zbrojny, o działania na fron-
cie, ale przede wszystkim o skutki, które
niesie ze sobą wojna. Zapewne nigdy nie
doszłoby do ludobójstwa na Wołyniu w 1943
roku, gdyby nie splot pewnych tragicznych
okoliczności; nigdy nie doszłoby do koszma-
ru niemieckiej ludności cywilnej zimą 1945 r.
w Prusach Wschodnich, gdyby nie fatalne
decyzje Adolfa Hitlera celowo opóźniające
ewakuację.
Mówię o wielkiej historii w kontekście
życia zwykłych ludzi. Czasami ta historia, jak
nieproszona pani, wchodzi w butach do ich
życia, a nawet je miażdży.
Najpierw miażdży, a potem dopisuje fik-
cyjne zakończenie, tak jakby na wszelki
wypadek, dla zmylenia tropów. Autorce
zbioru znane są pewnie straszne wydarzenia,
które rozegrały się w styczniu 1945 roku w
Kortowie, obecnej dzielnicy Olsztyna. Wcho-
dzący do Kortowa czerwonoarmiści z zimną
krwią wymordowali hospitalizowanych w
lazarecie wojskowym niemieckich żołnierzy,
a następnie w taki sam sposób rozprawili się
z personelem medycznym. Kilka dni później,
nakręcili kronikę filmową, na której widać
wspaniałą szarżę żołnierzy Armii Czerwonej.
Nic o zbrodni, a wiele o bohaterstwie. Taką
papką propagandową zostali później nakar-
mieni mieszkańcy Kraju Rad. To są te wła-
śnie fikcyjne zakończenia.
Piszę o tym, bo choć zbiór poświęcony
jest tragedii Polaków na Wołyniu, hekatom-
bie tysięcy ofiar, to na początku zbioru znaj-
duje się ironiczny tekst „Sen o Warmii”, z
którego wyłania się sielankowa kraina mle-
kiem i miodem płynąca... Jest to pewnie tylko
taki prolog, trochę na zasadzie kontrastu,
żeby pokazać jak dobrze można żyć, gdy
świat wyzwoli się od nacjonalistycznych
szaleństw.
Ważną osią całego zbioru jest podróż, w
którą podmiot liryczny zabiera nas na Kresy.
Ta podróż jest jakby wpisana w sam tytuł, bo
przecież kiedyś nawet często używano cza-
sownik „cnić się”, czyli „tęsknić za czymś lub
za kimś” (cno czyli tęskno; albo też w zna-
czeniu „do cna”, czyli: „do kresu”, „doszczęt-
nie”, „całkowicie”). I podmiot liryczny tęskni,
więc ta podróż jest konieczna, bez niej nigdy
nie doszłoby do zdarcia maski. Mówię to
trochę przewrotnie, bo nie o zdarcie maski tu
chodzi, ale o coś ciekawszego, gdyż ta podróż
to nie jest kwestia techniczna, czyli zwykłe
przemieszczanie się, ale ma bardziej wymiar
duchowy, jest to taka wyprawa w przeszłość.
To jest w tej książce najciekawsze, każdy
przystanek budzi nowe skojarzenia. Pojawia-
ją się też nowe konteksty i interpretacje. Dla
czytelnika jest to podróż niezwykle intrygu-
jąca – i co tu mówić – do świata, w którym
wspomina się głównie moment zejścia,
gwałtownej śmierci. Ale to wszystko jest
bardzo kunsztownie podane, niektóre zbitki
słowne, połączenia, aluzje i metafory pozo-
stają głęboko w pamięci. W wierszu „Barszcz
kaukaski” pojawia się roślina, inaczej zwana
barszczem Sosnowskiego, której dotknięcie
może skończyć się źle. Te rośliny wyrastają,
tam gdzie są polskie cmentarze, chronią
umarłych przed pielgrzymkami żywych, a
nawet mogą ich „poczęstować” toksycznym
dotykiem.
Oczami podróżnika widzimy inną kultu-
rę, biednych ludzi, taki świat post mortem
Dei, gdzie przez lata panoszył się homo sovie-
ticus i dokonał strasznego spustoszenia, a
ostatnio został zrzucony z cokołu, na cokole
ustawiono nowe symbole, poetkę Łesię
Kosacz-Kwitkę (inaczej zwaną Łesią Ukrain-
ką), Bohdana Chmielnickiego i Stiepana
Banderę.
Zresztą ukraińska poetka pojawi się w
wierszach
Alicji
Bykowskiej-Salczyńskiej
jeszcze nieraz: Za co cię, Łesiu Ukrainko, tutaj
tak kochają / w twoim Kołodeżnie, spyta
przewrotnie olsztynianka (Sprzysięgło się).
Autorka dobrze wie, że w czasie gdy żyła
ukraińska poetka, czyli na przełomie XIX i XX
wieku, budzi się ukraiński nacjonalizm. Łesia
Ukrainka jest symbolem tego przebudzenia.
W jednym z listów Łesia napisze: „My młodzi
ludzie nie nazywamy siebie Rusinami a
Ukraińcami”.
(Dokończenie na stronie 18)
18
Krew
jest zawsze
czerwona...
(Dokończenie ze strony 17)
Warmińska poetka wie, że te przebudze-
nie miało fatalne konsekwencje. Sama trans-
formacja Rusina w Ukraińca brzmi niewin-
nie, ale dla polskich mieszkańców Wołynia
oznaczało tragiczne skutki.
Bykowska-Salczyńska jest spostrzegaw-
cza. Otóż, opisując stojącą w polu drewniano-
żelazną wagę, („Waga rolnicza we wsi Gru-
szówka”) zwróci uwagę na fakt, że nawet w
tych sowieckich konstrukcjach znajdują się
jakiejś polskie akcenty, pozostałości kultury
materialnej: Z próchna wyrasta rzeźbiony
wspornik / chyba noga z jakiegoś pałacowego
stołu.
Czytałem niedawno zbiór wierszy innej
poetki, Krystyny Mazur, pt: „Poemat Kreso-
wy”. Mazur również napisała poruszającą
książkę o wołyńskiej traumie. Poetka ze
Szczecinka nie potrzebuje odbywać podróży
na Ukrainę, a jedynie w głąb otaczającego ją
świata, by ze strzępów historii i zasłyszanych
opowieści opowiedzieć nam o przeraźliwych
wydarzeniach, które się tam rozegrały. W
„Poemacie Kresowym” niby to wszystko
toczy się na Ziemiach Odzyskanych, mamy
końcówkę XX czy już początek XXI wieku, ale
tamci uciekinierzy, wygnańcy, są jakby za-
styglii wciąż żyją przeszłością, bo tam na
wschodzie pozostawili swoją religię, kulturę,
swoje DNA, jakąś cząstkę człowieczeństwa.
Poprzez bliskich, tamten świat co rusz do niej
powraca, choćby w symbolach i wspomnie-
niach okrucieństwa, którego zaznali, rzadko
spotykanego nawet jak na wschodnie stan-
dardy.
W pewnym sensie, te dwie bardzo cie-
kawe i mądre książki nawzajem się uzupeł-
niają. I nie jest przypadkiem, że autorki
obydwu z nich to kobiety. Ofiarami tamtej
rzezi były głównie kobiety i dzieci. Ukraiń-
skim Nacjonalistom chodziło wszakże o to,
żeby pozbyć się polskiej tkanki, dążyli do
biologicznej zagłady narodu polskiego, po-
nieważ uważali go za wrogą i obcą narośl.
W tym też kontekście zupełnie niepo-
ważnie brzmią niektóre teorie polskich
historyków o proweniencji liberalnej, którzy
nie nazywają sprawy po imieniu, uciekają od
słowa ludobójstwo, a stosują jakiejś kazu-
istyczne figury, które pozostają mało czytel-
ne dla ocalałych, a niektóre nawet brzmią
zupełnie niezrozumiale, a pomimo to są
przez nich po wielokroć powtarzane, że na
Wołyniu nie doszło do ludobójstwa, ale do
zbrodni o znamionach ludobójstwa.
Ten mętny język nie zakłóci głównego
przekazu ocalałych, których relacje i opisy
rzezi są najcenniejszym świadectwem. To
choćby z psychologicznego punktu widzenia
jest uzasadnione, żeby po przeżytej traumie
wygadać się, wyrzucić z siebie ból. I pokole-
)
nie urodzone już po wojnie, któremu wołyń-
ska tajemnica została powierzona, zostało
skądinąd zobligowane do przetworzenia
materiału na język poezji. Powstałe zbiory
wierszy dają nadzieję, że to głęboko empa-
tyczne myślenie o rzezi, wpisze się na stałe w
dyskurs społeczny.
Autorka ukazuje nam świat przed rzezią,
w detalach odtwarza ubiór uwidocznionych
na zdjęciach osób, powiększa i przerabia
dawne fotografie, opatrując własnym, po-
etyckim komentarzem. Ale zawsze pojawia
się jakiś element, który psuje harmonię,
wskazuje, że za chwilę ten Świat ulegnie
destrukcji, to są ostatnie slajdy, patrzcie, już
za chwilę nadciągnie kataklizm, jak w wier-
szu: Kto się tam czai za pniem starej gruszy / i
patrzy na nich z krzywym uśmiechem? / Kto
rzuca cień zza płotu? (Ładny widok).
Wiedząc, że podmiot liryczny odbywa
swoistą pielgrzymkę po Wołyniu, możemy
zapytać: Jaki jest obraz współczesnego Wo-
łynia? Otóż wydaje się, że to obszar zacofany,
a postęp i cywilizacja zniknęły stamtąd wraz
z narodzinami masowej zbrodni. Świetnie to
widać choćby w utworze: „W Mielnicy”. Ten
świat - jakby zatrzymał się w miejscu. Opis
tego miejsca, to peryferia, gdzie tylko „pleśń i
szary proch”. Ale materialna ubogość bierze
się z zaniku kultury, a regres cywilizacyjny z
braku wartości. Zrujnowany kościół jest
symbolem ruiny tamtego świata, jego du-
chowej ubogości: W zrujnowanej świątyni
zaniechania / Chrystus w niebieskiej sukni /
patrzy na nas.
W poezji Bykowskiej-Salczyńskiej jest
wiele barw, ale z czasem dominują te zwią-
zane z rzezią: płynie krew / jest zawsze czer-
wona / A tam gdzie krew czerwona / zawsze
krąży śmierć, czarna (Sasanki Zuzanny).
„Cno” to niewątpliwie książka o okru-
cieństwie, a nawet o zezwierzęceniu ludzi.
Spośród wielu wierszy, które poruszają
tematykę mordu, najbardziej zapada w pa-
mięć wiersz o nauczycielu ze wsi Krowatka,
który tak bardzo miłował krawaty, że mor-
dercy „w uznaniu dla jego elegancji”, ukrzy-
żowali go na drzewie, lecz na szyi pozostawili
krawat. Tylko tyle, żadnej innej garderoby.
Podmiot liryczny powie: Dowcipni sąsiedzi /
żartujący inaczej (Wieś Krowatka).
Zbiór jest bogaty w znaki. W wierszach,
które ukazują społeczność wołyńską przed
1943 roku, wyczuwa się zapowiedź nadcią-
gającego kataklizmu trochę tak, jak niektóre
zwierzęta wyczuwają zbliżające się trzęsienie
ziemi czy erupcję wulkanu.
Podróż, którą odbywa podmiot liryczny,
zmusza też do pewnych refleksji albo chociaż
do poszukania analogii. Otóż przypomina mi
się pielgrzymka, w której kiedyś uczestniczy-
łem. To było już ze dwie dekady temu, też na
Wołyń. Pojechaliśmy autokarem, kilkoro
młodych ludzi, większość w podeszłym
wieku i kilka kobiet, które wymagały stałej
pomocy i często nie wychodziły z nami, żeby
obejrzeć jakiś zamek, częściej ruiny, a pozo-
stawały w autokarze, jakby w poszukiwaniu
jakiegoś konkretnego miejsca. Pewnego dnia
jedna z tych pań poprosiła o postój. Był to
właściwie środek lasu, chyba też lekko kropił
deszcz, ale kierowca spełnił jej prośbę. Wy-
siadamy z autokaru. Po przejściu kilkudzie-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
sięciu metrów okazuje się, że choć nie było
tam żadnego charakterystycznego punktu
odniesienia, pani ma rację, to miejsce w
którym kiedyś mieszkali ludzie. W lasku
trafiamy na jakiejś resztki dwóch budynków,
obok kilka dziko rosnących drzew owoco-
wych, chyba jabłonie. Starowinka opowiada,
co ją spotkało. Opowieść bolesna. Chwilę
milczymy, jak na cmentarzu, potem idziemy
dalej. Kobieta wskazuje nam kierunek, tam
polana, a na skraju stoi pomnik. Kobieta
mówi, że jednak ktoś pamiętał o zamordo-
wanych, jest tym faktem poruszona. Gdy
jednak podchodzimy bliżej, następuje rozcza-
rowanie. Na pomniku wypisano nazwiska
kilkudziesięciu nacjonalistów ukraińskich,
którzy po wojnie zostali wyłapani przez
sowieckie oddziały NKWD i przez nich też
zamordowani. Przewodnik mówi, że to
prawdopodobnie ci sami ludzie, dawni sąsie-
dzi, którzy ponoszą odpowiedzialność za
zbiorowe morderstwo dokonane latem 1943
roku na polskich mieszkańcach, obecnie
nieistniejącej już osady.
To co następuje po zbrodni, to są te wła-
śnie fikcyjne zakończenia, gdy historia dopi-
suje nam własny, przeważnie polityczny
scenariusz, przygotowany w jakimś ośrodku
decyzyjnym. Ci, którzy zbrodnię przedsta-
wiają, albo ją upamiętniają, często nie mają
czystych intencji. Nie tego wszakże spodzie-
wali się ocaleni z rzezi, wznoszenia pomni-
ków ku chwale tamtych nacjonalistów, ludzi,
którzy na rękach mieli krew tylu niewinnych.
W takim też aspekcie widać, że tylko to, co
jest głęboko symboliczne, choćby poezja,
może zbliżyć nas do prawdy i spowodować
pewien rodzaj ulgi. A nawet wydaje się, że
literatura, w tym konkretnym aspekcie, jest
nie do zastąpienia.
Wiersze Alicji Bykowskiej-Salczyńskiej to
poezja do cna bolesna, niezwykle misterna,
ale też bardzo konsekwentna. Pomimo, że
tekstów jest dużo, czytelnik nie odczuwa
przesytu, a niektóre wiersze ma ochotę
przeczytać powtórnie. Warto więc teraz, przy
okazji kolejnej rocznicy wołyńskiego ludo-
bójstwa do niej zajrzeć.
Bartłomiej Siwiec
Alicja Bykowska-Salczyńska, „Cno”, Olsztyn 2016.
Numer 6(262) czerwiec 2018
Wiersze
z magnolią
w tle
Książka ta składa się z dwóch części: po-
etyckiej oraz prozatorskiej, które spina jeden
motyw, a mianowicie zdjęcie małej dziew-
czynki, przypuszczalnie autorki z okresu
dzieciństwa, pod krzakiem kwitnącej magno-
lii. W części pierwszej znajdujemy pięć cykli
wierszy noszących następujące tytuły: „Mu-
zyka słów”, „Moje sny”, „Rozmowa z losem”,
„Moje miasto” i „My ludzie”. Część druga
natomiast została zatytułowana: „Tańczące
cienie liści”. Mowa tu o tomiku Anny Pituch-
torskim — „Portret z magnolią”.
W „Muzyce słów” poetka głosi pochwałę
muzyki i nasycającej ją słów, które razem
tworzą harmonijne pieśni odzwierciedlające
w formie muzycznej porządek świata, ale i
kosmosu ukrytych za ich pozornym chaosem,
w który wplątany jest każdy człowiek bez
wyjątku. Takimi kompozytorami - według
autorki - są niewątpliwie: Edward Grieg,
Joaquin Rodrigo, George Gershwin, Maurice
Ravel i Izacc Albeniz, którym autorka po-
święciła kolejne wiersze będące parafrazami
ich przebojów muzycznych. Pojawiają się w
nich znakomite obrazy miejsc, na tle których
można nawet w akcie kontemplacji zapano-
wać nad upływem czasu i pieścić emocjonal-
nie ich wyidealizowane elementy.
Z kolei w „Moich snach” dowiadujemy
się, że poetka pozostaje nieustannie w pełni
podziwu, szczególnie w aktach kontemplacji,
odkrywając, iż motyle jak jej sny, wyprowa-
dzają jej doznania estetyczne poza granice
naszej rzeczywistości. Podobni „mrówkom
Wszechświata”, przeżywamy lęki egzysten-
cjalne, bo wiemy, że w kosmicznym wymia-
rze nie zostanie po nas nawet ślad. Pomimo
to autorka podąża śladami swoich snów i
oczekuje kolejnych nowych dni, konkludując:
(..) Wciąż pod powiekami / Niedokończonego
snu / Mojego snu. Stając „naprzeciw siebie”
odnajduje swój portret w „odbiciu chmur”,
choć ma świadomość, że te sny (...) milcząco
odchodzą / z moim cieniem w dłoniach. Często
te sny przemieniają się w „drapieżne ważki”,
by w „gwarze miasta” zagłuszać nasze lęki.
„Rozmowa z lustrem” - to kolejny cykl
wierszy tej części tomu, w którym autorka
sięga wyobraźnią w kosmiczne uniwersum,
by się dowiedzieć, iż (..) Jestem pyłem w
kosmosie / Lśniącym tylko teraz, / Tylko dziś...
// Gdy twoja dłoń mnie wskaże / Zgasnę / I nic
nie wspomni, nie wskrzesi / Mojego blasku,
mojego istnienia / jestem pyłem kosmosu...
Zauważa również, że życie to niewygod-
na wędrówka, trudno ją obywać i „jakoś
dotknąć”, a kiedy zauważa zbliżający się
koniec, pyta los: „Czy podasz mi wtedy swoją
dłoń?”. Postrzega miłość jak łąkę pełną ja-
skrów i stokrotek, czarnoskrzydłych jaskółek
i jesiennych liści kasztanów. Wie przecież, że
pewnego dnia zgaśnie jej „zielone światło
istnienia”, jak wcześniej bezimienna miłość
ojca.
W „Moim mieście” zaś opisuje poetka
wnętrze własnego domu z ciężkimi w oko-
wach ram obrazami na ścianach, „kuframi
wspomnień”, „bibliotekami sekretów”. W
swoim mieście - Krakowie - postrzega nie-
ustający ruch tłumów płynący pod prąd
wiatru „prostującego ulice” i niosącego ją ku
niebu. Chwilowe braki słońca tak lewitującą
poetkę ratują od „śmierci Ikara”, pewnie za
sprawą latających nad jej głową „aniołów
Marca Chagalla”.
I wreszcie w wierszach z cyklu „My lu-
dzie” autorka widzi masy ludzkie żyjące
pomiędzy dwoma żywiołami kształtującymi
ich codzienny byt: „wiatrami z gór” i „wia-
trami z pustyni”. To one tworzą i szepcą
legendy o nich i ich istnieniu, z którego
„okruchy [ich] pamięci dziobią wróble czasu”,
a oni mimowolnie czekają na przylot „pta-
ków zapomnienia”. Realność bowiem we
wszystkich swoich formach jest dla Pituch-
Noworolskiej formą snu mniej lub bardziej
wyrazistego, za którym stoi gra o życie ze
swoim losem i przeznaczeniem.
Druga, prozatorska część książki, została
zatytułowana - „Tańczące cienie liści” i
zwiera 16 następujących mini-opowiadań:
„Zapis jednego roku”, „Stary dom”, „Tańczące
cienie liści”, „Palma”, „Szachy - gra o życie”,
„Jaszczurka”, „Obrazy”, „Sople”, „Strych”,
„Dłonie”, „Niedzielne kruche ciasto”, „Nie-
dzielne kino”, „Koncerty domowe”, „Tajemni-
czy lokatorzy” i „Portret z magnolią”. Zawie-
rają one jakby mały pamiętnik wydobyty z
pamięci autorki. Opowiadania te zawierają
opisy powojennej rzeczywistości życia ludzi
Krakowa, np. po przesiedleniu ze Lwowa, co
miało miejsce w przypadku Pituch-
Noworolskiej. Nie trudno zauważyć , że łączą
się one z mocnymi przeżyciami emocjonal-
nym autorki, zagnieżdżonymi w pokładach
jej pamięci, stanowiącymi i dzisiaj elementy
jej inspiracji pisarskich, źródło tytułu tomiku,
ale i cyklu tych opowiadań i stanowi spoiwo
nadające książce całościowy charakter, okre-
ślający jej horyzonty wyobraźni artystycznej,
ale i inspiracje twórcze.
Ostatnie opowiadanie wyjaśnia poniekąd
centralną inspirację pisarki i warto w tym
miejscu przytoczyć jego początkowy frag-
ment: „Pewnej niedzieli, niedługo przed 10-
tymi urodzinami dziewczynki ojciec zabrał
dzieci do ogrodu botanicznego. Jak tłumaczył
- to, że są chmury, że deszcz wisi nad głową,
nie ma znaczenia, bo to co chce mi pokazać
jest teraz, ani wcześniej, ani później. Wziął ze
sobą duży parasol i aparat fotograficzny -
niewielki, płaski. Dziewczynka pamiętała
jego nazwę - Taxona i bardzo nietypowe
położenie spustu migawki. (...) Z tramwaju do
ogrodu było niedaleko. Na drzewach rozwija-
ły się świeże jasnozielone liści. Zaraz za
wejściem z kasą, widać było kwitnące tulipa-
ny - żółte, papuzie, czerwone, prawie białe i
bardzo ciemne, uważane za czarne. (...) Ale
nie to było powodem całej wyprawy. Nieda-
leko wejścia i budynku administracji ogrodu
rósł krzew bez liści cały pokryty dużymi
biało-czerwonym kwiatami. Był nimi obsy-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
19
pany. Ojciec ustawił dzieci pod krzewem i
zrobił kilka zdjęć. To magnolia - drzewo
które rośnie daleko stąd w Hiszpanii, Argen-
tynie, Brazylii. Tutaj jest okazem sprowadzo-
nym specjalnie do ogrodu i ma kilkadziesiąt
lat. Dzieci zebrały z ziemi kilka opadłych już
płatków lśniących, mięsistych z żółknącymi
brzegami. Chciały je zasuszyć, ale ojciec
tłumaczył, że się to nie uda, bo są grube i
twarde. (...)
W domu, w encyklopedii dziewczynka
przeczytała, że magnolia to roślina z czasów
dinozaurów. I tu pojawił się problem bo
dziewczynka nie umiała odczytać liczby
wskazującej ile lat temu był okres, w którym
żyły dinozaury. Próbowała sobie wyobrazić
jak ta roślina przetrwała, jak wytrzymała
ostre zimy w tym klimacie, w ogrodzie. Prze-
cież w Brazylii nie ma śniegu ani mrozu.
Kwiaty były mocne i grube, ale delikatne i
bardzo pięknie kolorowe... Postanowiła, że
dowie się więcej o tych krzewach, o kwiatach
i dinozaurach. Kiepska pogoda, szare niebo
nie pomogły w zrobieniu dobrych zdjęć -
były nieudane.
Portret z magnolią pozostał tylko w pa-
mięci”.
Nie trudno zatem zrozumieć, że przez ty-
le lat staje się on jako jej twór mentalny
inspiracją jej twórczości literackiej z pozy-
tywnymi, ale i interesującymi dokonaniami
artystycznymi.
prof. Ignacy S. Fiut
AMMA FITUCH-NOWOROLSKA
PORTRET Z MAGNOLIĄ
Anna Pituch-Noworolska, „Portret z magnolią”.
Wydawca: Unia Polskich Pisarzy Lekarzy, Kraków
2017, s.110.
Numer 6(262) czerwiec 2018
Zwyczajnie
po męsku
Rzeczne opowieści Romana Habdasa
Przyznam, że biorąc do ręki czwartą
poetycką książkę Romana Habdasa, oba-
wiałam się, że będę miała do czynienia z
mieszanką łatwych landschaftów i bran-
Żowych wynurzeń „spławikowych”. To
mylne przeczucie było efektem pobieżnego
spojrzenia na okładkę i biogram gorzow-
skiego twórcy. Lektura książki okazała się
jednak zaskoczeniem.
Anna Dominiak
„Ludzie i rzeki, rzeki i ludzie” to obszerny
zbiór ponad siedemdziesięciu tekstów wyro-
słych z zachwytu tym, co, jak się okazuje, od
niepamiętnych czasów fascynuje autora -
zapalonego wędkarza. To kontakt z naturą,
rzeki, chłodne świty, męskie rozmowy, ale
też milczące, cierpliwe wyczekiwanie na
poruszenie tafli wody, nasłuchiwanie
drgnień tego zielonego kosmosu. Ileż w tym
czasie dzieje się w człowieku, ile myśli prze-
pływa przez jego głowę! Z takiego właśnie
dumania nad wodą wyrosły te wiersze, w
których poeta zabiera czytelnika w podróż do
ważnych dla siebie miejsc, które zna od
podszewki i z którymi zrosło się jego życie:
Przychodzi, że pragnę w podmoczelskich
mokradłach tak po męsku, zwyczajnie
wypłukania smętków. Siadam,
gdzie popadnie.
(„Zwyczajnie, po męsku”)
Przestrzeń, którą przedstawia w swoim
zbiorze Habdas jest często poddawana zabie-
gowi teatralizacji. Oko poety potrafi w tych na
pozór zwyczajnych krajobrazach zobaczyć
prawdziwe misteria. Poeta jednak jest nie
tylko uczestnikiem i celebrantem tego egzy-
stencjalnego teatru, podatnym na zachwyty, z
czułością i atencją opisującym swoje zaczaro-
wane Światy. On jest też świetnym obserwato-
rem i dokumentalistą obszaru, który opisuje z
pieczołowitością, z uwzględnieniem realiów
topograficznych i krajobrazowych Gorzowa i
okolic. Są tu rzeki, lasy, miasteczka i historia w
nich zapisana. Habdas tę księgę natury dosko-
nale zna. Wspomina ślady cygańskiej poetki
Papuszy czy pozostałości niemieckiego syste-
mu umocnień w okolicach Międzyrzecza, a
także całe mnóstwo innych kulturowych czy
historycznych składników pejzażu. Nie do
pominięcia jest zatem poznawcza wartość
książki portretującej region. Opisywana prze-
strzeń jest często obiektem sakralizacji, stając
się żarliwie wyznawaną religią. Natura w
ujęciu poety szyfruje w sobie pierwiastki
absolutu, domaga się pokory i skupienia w
poszukiwaniu tego, co w sobie kryje. Stąd
może wrażenie, że poeta posługuje się sciszo-
nym tonem, gdy przygląda się tafli wód, czy też
zagląda w ich głąb, śledzi życie ryb, nasłuchuje
szmerów i czerpie radość z kultywowania
prostego, epikurejskiego można powiedzieć,
modelu życia. Elementy pejzażu często są
przez Habdasa personifikowane, jak np. w
zabarwionym erotyczną frazeologią wierszu
„Wspominając Drawę”, gdzie rzeka to staje się
niewierną kochanką. W trakcie lektury tego
obszernego tomu nie opuszczało mnie wraże-
nie, że każde spośród mnóstwa opisanych
przez Habdasa miejsc ma jakąś cechę zupełnie
osobną, którą bystre oko poety potrafi wysu-
blimować i opisać. Ta umiejętność wyłuskiwa-
nia ciekawych detali z obserwowanej rzeczy-
wistości i celność formułowanych refleksji
powoduje, że lektura ani przez moment nie
nuży i nie sprawia wrażenia banalnych wes-
tchnień nad oczywistym pięknem. Opisy są
bardzo liryczne, ale jednocześnie rzeczowe,
nasycone konkretem. Wśród tekstów pejza-
żowych odnajdujemy elegijne narracje o lu-
dziach, także tych, którzy przeminęli:
Miałeś dokończyć zaczęty spływ, wrócić nad
Paklicę.
Pozostawiony na rzece ślad ciągle czeka.
Canoe w szopce między ogrodami i oczy
Twojej matki utkwione w pagaju.
(„Cisza tak wiele mówi”)
Ludzie. To właśnie oni, jak zapowiada
tytuł tomu, stanowią główną, obok rzek, oś
tematyczną zbioru. Ich życie, wzajemne
relacje, tworzona wokół pasji wspólnota. Ale
obok życia, również śmierć, naturalna i
niezbywalna puenta ludzkiego losu, staje się
drugim, z pozoru tylko marginalnym tema-
tem książki. Wiele tekstów nawiązuje do
ewangelii, biblijnego toposu rybaka, który
wskazuje wyraźnie na bliską autorowi,
chrześcijańską aksjologię. Takich refleksji
nad egzystencją jest tu dużo więcej, co po-
zwala czytać tę książkę jako osobisty poemat
filozoficzny. Pejzaże są tematem, ale jedno-
cześnie tłem dla zaprezentowania namysłu
nad światem, czasem, rozumieniem Boga,
pojmowaniem szczęścia, rolą miłości. W
kilku tekstach pojawia żona poety, między
innymi jako bohaterka nasyconego wyjątko-
wym autentyzmem, ale też niepozbawionego
ciepłego dowcipu cyklu „Pogodzona czyli
tryptyk o cierpliwości”:
(...) Pogodzona z wędkami
nie ma żalu do spinningowej żyłki męża.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Ogólnie rzecz biorąc łączą ich ciepłe
stosunki.
Rozmaicie można czytać książkę Habdasa
— także jako realistyczny poemat opisowy, w
którym przejawia autor swą czułość do rzeczy,
pietyzm w opisie chociażby agrafki, która nie
jest już zwykłą drucianą spinką, lecz staje się
adresatką ody. Wielkim walorem książki jest
przebogata leksyka profesjonalna, której
użycie sprawia, że nie mamy najmniejszych
wątpliwości, że autor jest prawdziwym pasjo-
natem wędkarstwa. Ale nie tylko wędkarstwa
— Habdas doskonale orientuje się w ichtiologii i
kulinariach. Profesjonalna terminologia staje
się niekiedy elementem gry lingwistycznej (np.
„Werbalnie o werbliku”). Habdas jednak to nie
tylko utalentowany spinningista, wtajemni-
czony w arkana sztuki wędkarskiej jak mało
kto i odnoszący w tej dziedzinie spektakularne
sukcesy, ale też wyjątkowy pejzażysta tworzą-
cy słowem obrazy sensualne, plastyczne,
poruszające nie tylko wizualnie, nasycone
aurą, a jednocześnie bardzo konkretne. W
tworzeniu tych obrazów czerpie z najlepszej
tradycji liryki pejzażowej i impresjonizmu.
Kwestią wymagającą osobnego komentarza
jest język poetycki książki, który, jak już wcze-
śniej zasygnalizowałam, jest liryczny i rzeczo-
wy jednocześnie. To niewątpliwie walor, że
uwzględniając w swojej książce takie bogac-
two konkretnych detali, Habdas nie przestaje
być poetycki, jego metafory są świeże, dalekie
od ujęć schematycznych. Skutecznie udaje się
poecie uniknąć obrazów przeestetyzowanych i
sentymentalnych. Jego fraza archaizuje, a w
momentach, w których nasila się zastosowanie
dawnych konstrukcji składniowych czy upo-
rczywe stosowanie inwersji, może nawet
sprawiać wrażenie anachronicznej. Podobnie
często tu występujące, osławione metafory
dopełniaczowe, mogące świadczyć o mocnym
przywiązaniu poety do języka, który dziś
traktowany jest jako miniony. Ale trudno
jednoznacznie określić to jako mankament
stylu, bo pomimo tych cech, nie jest to na
pewno poetyka skostniała. Język jest gęsty,
obfity i płynie wartkim nurtem. Jednak uczci-
wość wymaga zauważenia wpadek korektor-
skich - w tekście przeoczono dwa istotne
uchybienia w pisowni.
Mimo wszystko tom ma niezaprzeczalne
walory. To przede wszystkim męski, suge-
stywny styl Habdasa, jego rzeczowe podejście
do podjętej tematyki, sprawiające, że nie są to
tak typowe dla tego nurtu banalne epifanie.
Ten poemat o ludziach i rzekach nie jest w
żadnym wymiarze wtórny. Książkę czyta się
jak autobiografię, w której znalazło się miejsce
na wszystko, co konstruuje egzystencję poety.
Jest to rodzaj apotezozy życia tu i teraz, w
takim, a nie innym wymiarze. Wiersze nie są
kolejnymi pejzażami, każdy zawiera jakąś
historię, sytuację, zdarzenie, nową refleksję.
Można nawet powiedzieć, że Habdas ze swojej
rzecznej przygody uczynił metaforę życia, w
której zamknął całą jaskrawość świata i niega-
snący zachwyt istnieniem.
u
Roman Habdas, „Ludzie i rzeki, rzeki i ludzie”, wyd.
RSTK, Gorzów Wlkp. 2017, s. 92
Numer 6(262) czerwiec 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (139)
Fot. Andrzej Dębkowski
Kryzys i narastająca bieda nie wyrywa
społeczeństwa z apatii i nie wywołuje sprze-
ciwu ze strony intelektualistów i artystów.
Nie wyraża się także u nas w debatach pu-
blicznych wątpliwości wobec gospodarki
neoliberalnej. A prowadzi ona do uzależnie-
nia gospodarki narodowej od zachodnich
koncernów. Prowadzi do wojen określanych
często misjami pokojowymi. Przynoszą one
korzyści korporacjom zbrojeniowym i far-
maceutycznym.
Gospodarka neoliberalna wywołuje nie-
pokojące zmiany w psychice człowieka.
Naczelną wartością staje się zysk oraz
uprawnienie do tego, by jedni bogacili się
kosztem drugich. Neoliberalizm ekonomicz-
ny prowadzi do upadku znaczenia wyższych
wartości, czyli ideałów. Zanika bezintere-
sowność i lojalność. Głęboko niepokojący jest
także zanik uczuć patriotycznych, bowiem
ojczyzną staje się miejsce w którym można
zarobić na chleb.
Zamiast oczekiwanego buntu znękanego
niedostatkiem społeczeństwa — narasta u nas
bierność potęgowana przez lęk. Dotyczy on
przede wszystkim możliwej utraty pracy.
Światowy kryzys powinien był doprowadzić
do reform i zachwiać wiarą we własność
prywatną jako rzekomo najwłaściwszą.
Bunt nie doszedł do głosu mimo, że na-
gradzani są ci, którzy odpowiadają za biedę i
niedostatek. Znany jest fakt wystawnego
przyjęcia w Austrii, które zostało wydane
przez bankierów w drogim lokalu za pienią-
dze uzyskane z budżetu. Zespolenie bankie-
rów i koncernów ze światem polityków
niepokojąco umacnia liberalizm ekonomicz-
ny. Państwo nazywane demokratycznym
staje się policyjne, by tłumić przejawy moż-
liwego niezadowolenia. Obezwładniający
wpływ mają media manipulujące świadomo-
ścią społeczeństwa. Nie ma więc protestów,
mimo że pomoc należała się oszukanemu
społeczeństwu przez banki a nie bankom.
Osobami uprzywilejowanymi w epoce
neoliberalizmu są osoby bogate, aczkolwiek
stopień zamożności nie jest wyrazem warto-
Ści człowieka. Osoby bogate mają szczególne
gwarancje bezpieczeństwa. Mieszkają w
osiedlach otoczonych murem i strzeżonych
Filozofia
przez ochronę. Kryterium materialne prowa-
dzi nawet do zróżnicowania w więzieniach.
Bogaty więzień, niezależnie od źródła swego
majątku, ma, na przykład, środki pozwalające
opuścić areszt poprzez wniesienie kaucji. Re-
klamowana demokracja stała się ustrojem
przynoszącym uprawnienia ludziom boga-
tym, bowiem wzięcie udziału w wyborach
również wymaga bardzo dużych nakładów
finansowych. Podobnie troska o zdrowie wy-
maga własnych środków finansowych. Lu-
dzie biedni muszą miesiącami czekać na
badania, mają utrudniony dostęp do specjali-
stów, a niektóre badania bezpłatne są ogra-
niczone datą urodzenia pacjenta.
Wartość człowieka uległa dehumanizacji,
skoro używa się określeń: kapitał ludzki,
kapitał społeczny, czy świadczeniobiorca -
zamiast pacjent. Zakaz bezpłatnych badań
powyżej któregoś roku życia jest wyrazem
uznawania ludzi za niepotrzebnych o ile są w
tzw. wieku poprodukcyjnym. Ceniąc młodość
kalendarzową i zarazem wiedzę specjali-
styczną, degradacji uległa wartość mądrości.
Jest ona zespolona z wiekiem sędziwym. Nie
znaczy to oczywiście, że każdy sędziwy
człowiek jest mądry, ale mądrość wymaga
niewątpliwie lat doświadczeń, obserwacji i
przemyśleń.
Sprzeczny z wartością człowieka jest po-
gląd głoszony przez przedstawicieli neolibe-
ralizmu o nadrzędnej roli rynku. To on ma
wymuszać rodzaj pracy oraz uwarunkowy-
wać edukację i zmuszać jednostki do wyko-
nywania pracy często niezgodnej z ich pra-
gnieniami.
Powinniśmy być świadomi swoich
współzależności jako społeczeństwo żyjące
w określonym państwie oraz współzależno-
Ści jako ludzkość. Ale nakaz konkurencji i
rywalizacji przekreśla możliwość wspólnoty.
A wbrew deklarowanemu pluralizmowi
światopoglądowemu - w ekonomii dochodzi
u nas do głosu tylko jedno stanowisko.
Nasuwają się dwa następujące pytania w
związku z poglądem, że prywatyzacja stano-
wi istotny bodziec dla rozwoju rynków kapi-
tałowych. Po pierwsze, co stanie się z naszą
gospodarką, gdy proces jej prywatyzacji
zostanie zakończony? Po drugie, jak długo
większość naszego społeczeństwa wytrzyma
skutki gospodarki neoliberalnej, to znaczy
biedę i nędzę? Po trzecie, co stanie się z
naszym narodem w związku z negatywnym
wpływem na edukację wprowadzonego u
nas systemu bolońskiego? Po czwarte, do
czego doprowadzi wpajana nam przez media
nienawiść do Rosji? Ta bowiem oparta jest
między innymi o wątpliwą interpretację
genezy konfliktu na Ukrainie. Budzenie
nienawiści do Rosji uzależnia nas ponadto
coraz bardziej od Stanów Zjednoczonych.
Fascynacja tym państwem, rzekomo krze-
wiącym wolność i demokracje, ma ujemne
skutki także w sferze śŚwiatopoglądowej.
Kultura amerykańska jest niepomiernie
młodsza od europejskiej. Jeden z nielicznych
oryginalnych amerykańskich prądów filozo-
ficznych jest obecnie szerzony w Polsce przy-
nosząc szkodę naszej mentalności. Mam na
myśli pragmatyzm sformułowany przez
Jamesa na początku XX wieku w USA. Otóż
ocenia on jako moralne kierowanie się ego-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
21
izmem oraz dążeniem do zaspokajania indy-
widualnych interesów. Pragmatyzm stanowi
odwrócenie poglądów zakorzenionych w
europejskim sposobie myślenia. Mianowicie,
człowiek zgodnie z tradycyjnym sposobem
myślenia - wywodzącym się ze starożytności
— powinien dążyć do dobra, piękna, sprawie-
dliwości, etc, zaś ewentualne korzyści po-
winny być elementem dodatkowym, a nie
celem dążeń człowieka.
Rys. Jan Stępień
Przedsiębiorcy
Począwszy od starożytności toczą się
spory na temat natury człowieka. Znany jest
u nas pogląd, i on funkcjonuje w życiu pu-
blicznym, że człowiek jest istotą społeczną.
Funkcjonuje w filozofii także pogląd przeciw-
stawny, mający oparcie w obserwowanych
przejawach agresji, w toczących się wojnach,
które towarzyszą nieustannie ludzkości.
Natomiast nie ma wątpliwości, że człowiek
nie jest samowystarczalny, a więc wymaga
współdziałania innych.
Jesteśmy coraz bardziej świadomi swo-
ich współzależności jako ludzkość. Żyjemy w
epoce globalizacji, która miała w intencji jej
prekursorów być wyrazem braterstwa ludz-
kości, a więc w konsekwencji także nastania
czasów pokoju. Współżycie na Ziemi wymaga
przezwyciężania uprzedzeń i zarazem głębo-
kiej życzliwości dla różnorodnych odmien-
ności. Etyka ogólnoludzka pozostaje w sferze
pragnień światłych jednostek, mimo że nie
ma na razie wartości, które zaaprobowaliby
zgodnie mieszkańcy naszego globu.
W kulturze euroamerykańskiej panuje
pogląd, iż najwłaściwsze rozwiązanie pro-
blemów ekonomicznych przynosi liberalizm
ekonomiczny. Być może niedostateczne jest
rozumienie tego, że liberalizm ten nie pro-
wadzi automatycznie do innych odmian
liberalizmu, a mianowicie światopoglądowe-
go, prawnego, politycznego, czy obyczajowe-
go. Liberalizm ekonomiczny doczekał się w
naszych czasach szczególnych gwarancji
prawnych o charakterze międzynarodowym.
Mania bauydkowia
Numer 6(262) czerwiec 2018
22
Andrzej Bartyński
Rozmowy na globie -
człowieka o sobie
I love you
W salonie mych myśli jak zwykle wszyscy
siedzą przy okrągłym stole. Uśmiech na
twarzy a biało-czarne myśli tak, jakby na
czole. Przy okrągłym stole wszyscy sobie
siedzą, za chwilę coś nam powiedzą, ale po
kolei, tak jak na kolei. Zależy, co komu wpad-
nie do głowy, wtedy usłyszymy ten tekst na
wskroś salonowy. Wszyscy razem siedzą
przy okrągłym stole i spokojnie czekają na
swoją kolej.
Błękitnooka i złotowłosa Wiosna:
Miłość przychodzi jak wesoły sen
gdy cierpisz na bezsenność
a woda i chleb
to jest ten wiersz naszego życia
który nie musi zbierać słów
w kloace pięknych snów
bo to tylko jest śmiechu warte
Piwnooka jak heban czarnowłosa Luna:
Boli mnie cała głowa a w niej cały nasz świat
czy tak kończy się strofa we wierszu moich lat?
wstawaj bracie, wstawaj, nigdy się nie
poddawaj
z przyjaciółmi razem ruszaj w życie z gazem
za każdym razem, za każdym razem
i tak powstają słowa po staremu od nowa
Asystent Daniel Spaniel:
Wal go deską albo pinezką
żeby nam było piesko-niebiesko
podczas pogody słońca i mgły
niech żyją koty i psy
to znaczy właśnie my
ten sukinsyn i ten psu brat
wybaczcie mi ten koci żart
Publicystyka
Autor:
Bez ciebie ani rusz i też bez ciebie ani rusz
prowadzicie mnie pod rękę a wieki przemijają
bez ciebie ani rusz i też bez ciebie ani rusz
prowadzicie mnie pod rękę
uważaj, uważaj nie idź sam
żebyś nie wyrżnął głową o słup
o słup życia
Filozof pan Nietwór:
Człowiek się rodzi i odchodzi
przez całe życie gdera i gdera
a raz umiera jakby to było co dzień
i jeden jest rozkaz od współczesnego Homera
aby się nigdy nie rodzić
wszyscy się śmieją, że to hetera
która sprzedaje swój srom na złom
dla upiększenia niedowładu
w naszych porządnych sferach-manierach
wykryć ukryte zera
taka jest prawda zwykle nieszczera
więc się napijmy ginu z jadem
by nie oddychać życia czadem
taki jest diadem tej porady i to wszystko
człowiek się rodzi i odchodzi
zostaje życia kartoflisko
A słowa jak słowa nie mają końca
jak ten kosmiczny wielokąt
wszyscy już wiemy, że odejdziemy
idobrze wiemy dokąd
Na stole stoją czerwone róże
przy nich niebieskie bratki
to nasze piękne życia kwiatki
potem przywiędną dla wymiany
jak nasze życie bez przemiany
taka jest właśnie kolej rzeczy
siądźmy przy stole
na słów padole
z różą podróży naprzeciw
Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy
salonu mych myśli. Pragniemy was poinfor-
mować o pięknym wydarzeniu, którym jest
wydanie w 2018 roku wyboru poezji Salomei
Kapuścińskiej pt. Nad nikim nie mam władzy.
Oficyna wydawnicza Klubu Muzyki I Litera-
tury Akwedukt we Wrocławiu pod kierow-
nictwem Ryszarda Sławczyńskiego. Salomea
Kapuścińska, wrocławska poetka zmarła 1
maja 2016 roku.
Strofa poświęcona Salomei
Taka jesteś piękna
taka jesteś młoda
masz dopiero siedemnaście lat
szukam cię we wierszach
w zapomnianych odach
szukam cię Salome
we wiosennych snach
gdzieś na srebrnych piętrach
gdzieś na złotych schodach
szukam cię Salome
czy weszłaś na dach?
Oni mówią obłąkana
oni mówią zwariowała
oni mówią posiwiała
i kulawą już się stała
oni mówią jest w szpitalu
plecie bzdury jak na haju
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
udusiła tego karła
co jej w głowie myśli targał
i umarła
tam w Krośnicach
koło Wrocławia
jakbyś przeciął świat żyletką
Salome - poetko
a ty odpłynęłaś
jak odpływa woda
kiedy płynie rzeką
by zdążyć na czas
Taka jesteś piękna
taka jesteś młoda
masz dopiero siedemnaście lat
A on stoi w oknie
i czeka czy dotknie
twoich nagich ramion
jak wyśnionych gwiazd
Szukam cię we wierszach
w zapomnianych odach
gdzieś na srebrnych piętrach
gdzieś na złotych schodach
taka jesteś piękna
taka jesteś młoda
szukam cię Salome
i skończona strofa
PS.
A podług pięknego przysłowia, człowiek
czyni wszystko dla zdrowia. Oto Autor salonu
mych myśli siedzi sobie pogodnie na tarasie
w wojskowym szpitalu przy ul. Weigla we
Wrocławiu. I tak sobie myśli o życiu. I love
yOU...
Fot. Anna Harkawy-Słojewska
Andrzej Bartyński
Numer 6(262) czerwiec 2018
Witryna
23
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 6(262) czerwiec 2018
POEZJA
Kasper Bajon, Blizno. Obraz na okładce Kata-
rzyna Gintowt. Projekt graficzny: Ryszard
Kajzer. Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2017, s.
62.
Marcin Bies, Wybór drozdów. Ilustracje: Adam
Sikora. Projekt okładki i stron tytułowych:
Agnieszka Sitko. Fotografia autora na okładce
Arkadiusz Kremza. Biblioteka Arkadii, Pisma
Katastroficznego, tom 145. Instytut Mikołowski,
Mikołów 2017, s. 34.
Piotr Bies, Włos na łydce. Tango więzienne.
Prawdziwa poezja. Rysunki: Piotr Bies. Wy-
dawnictwo Miniatura, Kraków 2018, s. 80.
Dziesięć. Praca na okładce: Aleksander Majerski.
Wydawca: Miejska Biblioteka Publiczna w
Limanowej, Limanowa 2017, s. 130.
Ignacy S. Fiut, Pegazowi prosto w oczy. Posło-
wie: Danuta Sułkowska. Wydawnictwo Aureus,
Kraków 2018, s. 60.
Małgorzata Hrycaj, Pod baldachimem krwaw-
nika. Redakcja, posłowie i fotografia na okładce:
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta.
Fotografia
autorki: Marcin Boduszek. Wydawnictwo SI-
GNO, Kraków 2016, s. 88.
Anna Landzwójczak, Bezszelestnie. Redakcja:
Teresa Januchta. Opieka edytorska: Waldemar
Taurogiński. Projekt okładki: Iwona Kańczu-
kowska-Praduń. Wydawnictwo TAWA Tauro-
giński Waldemar, Chełm-Poznań 2018, s. 80.
Ot, taka sytuacja. Autorka okładki i grafik:
Joanna Tokarczyk. Wydawca: Miejska Bibliote-
ka Publiczna w Limanowej, Limanowa 2015, s.
126.
Danuta Perier-Berska, W windzie Pana pozna-
łam. Czy nam się to śniło? Redakcja: Beata Anna
Symołon. Zdjęcia: czarna okładka i s. 2: Paula
Angelina Perier. Zdjęcia: biała okładka o s. 4:
Andrzej Walter. Nakład Autorski, Kraków 2017,
s. 28 i 24.
Poezja na każdy dzień. Antologia Poezji Współ-
czesnej. Redakcja i korekta: Magdalena Kapu-
ścińska. Koordynator projektu i wybór wierszy:
Monika Magda Krajewska. Obraz na okładce:
Pixabay.com. Projekt okładki: Magdalena Kapu-
ścińska i Monika Magda Krajewska. Oprawa
graficzna okładki: Paweł Olejnik. Wydawnictwo
Autorskie Magdalena Kapuścińska, Wieluń
2018, s. 128.
Eliza Segiet, Magnetyczni. Redakcja; Andrzej
Żmuda. Wstęp: Andrzej Dębkowski. Posłowie:
Kinga Młynarska. Projekt okładki i zdjęcie: Piotr
Karczewski. Wydawnictwo Sowello, Rzeszów
2018, s. 88.
Beata Skulska-Papp, Uzdrowienia. Redakcja:
Joanna Stachoń. Wybór wierszy: Anna Tawło-
wicz. Posłowie: Zbigniew Tlałka. Biblioteka
Sceny A2, Towarzystwo Miłośników teatru im.
Heleny Modrzejewskiej, Zakopane [bez roku
wydania], s. nlb.
Słowem Rozkołysany Ogród. XV Almanach Po-
etyckich Ogrodów Tymbark 2018. Redakcja,
wstęp i korekta: Marek Jerzy Stępień. Wstęp:
Marek Dudek. Projekt okładki: Krystyna Stę-
pień. Wydawca: Marek Jerzy Stępień, Tymbark
2018, s. 74.
Jerzy Stasiewicz, Powróciłem. Redakcja: Jacek
Lubart-Krzysica. Korekta: Agata Zuzanna Ko-
fryń. Rzeźba na okładce i impresje rysunkowe:
Marian Molenda. Wydawcy: Oficyna Konfraterni
Poetów – 1986 oraz Wydawnictwo i Drukarnia
Towarzystwa Słowaków w Polsce, Kraków
2018, s. 104.
Marek Jerzy Stępień, Pieśni tęsknoty. Redakcja
i korekta: Marek Jerzy Stępień. Projekt okładki:
Krystyna Stępień. Wydawca: Marek Jerzy Stę-
pień, Limanowa 2018, s. 54.
Piotr Tenczyk,
Zaścianek. Projekt okładki,
opracowanie graficzne: Konrad Kowalczyk.
Korekta tekstu na etapie przygotowania: Miłosz
Markiewicz. Zaułek Wydawniczy Pomyłka,
Szczecin 2018, s. 52.
Kalina Izabela Zioła, Oczy od grzechu ciemne.
Posłowie: Dariusz Tomasz Lebioda. Rysunek na
okładce i ilustracje w książce: Jacek Strzelecki.
Zdjęcie autorki: Studio MAHUM. Biblioteka
TEMATU nr 131.
Wydawnictwo TEMATU,
Bydgoszcz 2017, s. 144.
PROZA
Kasper Bajon, Wymiana. Obraz na okładce:
Katarzyna Gintowt. Projekt graficzny: Ryszard
Kajzer. Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2017, s.
144.
Joanna Bator,
Purezento.
Projekt okładki:
Jasiek Krzysztofiak. Fotografia na okładce:
Tawanlubfah | Dreamstime. Wydawnictwo
Znak, Kraków 2017, s. 288.
Samuel Beckett, Utwory wybrane w przekładzie
Antoniego Libery. Eseje, proza, wiersze. Projekt
okładki i stron tytułowych Anna Libera. Pań-
stwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2017,
s. 568.
Grzegorz Gortat, Mur. Okładka: Adam Walas.
Zdjęcie autora: Wojciech Mandal. Wydawnictwo
JanKa, Pruszków 2017, s. 376.
Olga Tokarczuk, Opowiadania bizarne. Opieka
redakcyjna: Waldemar Popek. Redakcja: Woj-
ciech Adamski. Projekt okładki i ilustracje:
Joanna Concejo. Opracowanie grafiki i stron
tytułowych: Marek Pawłowski. Zdjęcie autorki
na IV stronie okładki: Łukasz Giza. Wydawnic-
two Literackie, Kraków 2018, s. 252.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Richard Barber, Rycerstwo i zakony rycerskie.
Status, turnieje, rycerstwo na polu bitwy. Prze-
kład: Józef Kozłowski. Projekt okładki i stron
tytułowych: Radosław Krawczyk. Konsultacja
naukowa: Tadeusz Wojciech Lange. Redakcja
merytoryczna:
Ewa
Grabowska.
Redaktor
prowadzący: Joanna Proczka. Wykonanie map:
Leszek Nabiałek. Wydawnictwo Bellona SA,
Warszawa [bez roku wydania], s. 176.
Richard Barber, Od wojownika do rycerza.
Status, turnieje, rycerstwo na polu bitwy. Prze-
kład: Józef Kozłowski. Projekt okładki i stron
tytułowych: Radosław Krawczyk. Konsultacja
naukowa: Tadeusz Wojciech Lange. Redakcja
merytoryczna:
Ewa
Grabowska.
Redaktor
prowadzący: Joanna Proczka. Wykonanie map:
Leszek Nabiałek. Wydawnictwo Bellona SA,
Warszawa [bez roku wydania], s. 288.
Janusz Bieszk, Zamki państwa krzyżackiego w
Polsce. Projekt okładki i stron tytułowych:
Radosław Krawczyk. Redaktor prowadzący:
Zofia Gawryś. Redaktor merytoryczny: Andrzej
Krupa. Wydanie II poprawione i uzupełnione.
Wydawnictwo Bellona SA, Warszawa 2018, s.
430.
Ignacy S. Fiut, Kultury literackie poetów. Recen-
zent: Wojciech Kajtoch. Wydawnictwo Aureus,
Kraków 2017, s. 192.
Jerzy Lengauer, Ścieżki myśli. Felietony. Projekt
okładki: Ledor. Opracowanie redakcyjne: Jerzy
Dobrzański. Wydawca: Ludowa Spółdzielnia
Wydawnicza, Warszawa 2018, s. 196.
Zbigniew T. Nowak, Zioła z polskich łąk. Pro-
jekt okładki: Anna Smak-Drewniak. Zdjęcia
Zbigniew T. Nowak. Zdjęcie autora na IV stronie
okładki: Anna Wilowska. Wydawnictwo AA,
Kraków 2017, s. 328.
Dariusz Rekosz, Mundial 2018. Przewodnik
kibica. Redakcja i korekta: Stanisław Powała-
Niedźwiecki. Fotografie: PAP, BEW, Archiwum
prywatne. Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z
o.o., Pelplin 2018, s. 192.
Artur
Zygmuntowicz,
Białoruś.
Imperium
kontrastów. Redaktor prowadzący: Justyna
Maluga. Redakcja i korekta: Janina Małas. Pro-
jekt okładki: Michał Mierzejewski. ZdjęciaL
Artur Zygmuntowicz i współtowarzysze podró-
ży, archiwum telewizji Biełsat, domena publicz-
na. Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o.,
Pelplin 2018, s. 304.
DRAMATY
Samuel Beckett, Utwory wybrane w przekładzie
Antoniego Libery. Dramaty, słuchowiska, scena-
riusze. Projekt okładki i stron tytułowych: Anna
Libera.
Państwowy
Instytut
Wydawniczy,
Warszawa 2017, s. 544.
DLA DZIECI
Monika Bronicka, Przygoda na rafie. Część 2.
Redakcja:
Anna
Zygmanowska.
Ilustracje:
Magdalena Markiewicz, Dorota Jarek (s. 3).
Korekta: Natalia Michalczyk, Łukasz Mackie-
wicz. Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o.,
Pelplin 2018, s. 52.
■
24
Man Booker
International
Prize dla Olgi
Tokarczuk
Olga Tokarczuk odebrała w Londynie jed-
ną z najważniejszych na świecie nagród literac-
kich - Man Booker International Prize. Nagro-
dzono ją za książkę „Bieguni”. Na gali w Victoria
8. Albert Museum pisarka przyznała, że nie
wierzy w „literaturę narodową”, podziękowała
też tłumaczce Jennifer Croft bez której między-
narodowy sukces książki nie byłby możliwy.
W gronie trzynastu nominowanych pisarka
znalazła się już w marcu br. a kilka tygodni
później brytyjska komisja podała krótką listę
Ścisłych finalistów wśród których nie zabrakło
nazwiska Tokarczuk.
W Polsce książka wywołała sporo kontro-
wersji, początkowo pisano między innymi, że
„jest dowodem głębokiego kryzysu pisarstwa”,
ale wkrótce doceniono ją w wielu konkursach
literackich, honorując m.in. nagrodą Nike w
2008 roku.
Zi
Olga Tokarczuk ma na koncie osiem powie-
Ści i kilka zbiorów esejów. Autorka debiutowała
w 1993 roku dziełem "Podróż ludzi księgi”,
wcześniej opublikowała jeszcze tomik wierszy.
Krytycy najbardziej docenili jej „Prawiek i inne
czasy” wydany w 1996, a rok później nomino-
wano ją do Nagrody Literackiej Nike. Wydana w
1998 roku książka „Dom dzienny, dom nocny”
Gazela Kuliuralna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
zwyciężyła w konkursie o Nagrodę Literacką
im. Władysława Reymonta. Na podstawie jej
powieści „Prowadź swój pług przez kości umar-
łych”, Agnieszka Holland nakręciła film „Pokot”
opowiadający o pięknie i przemocy polskiej wsi,
relacji człowieka z naturą i etyce mordowania
zwierząt. Niedawno w księgarniach pojawiła się
nowa książka Tokarczuk. Tym razem jest to
zbiór opowiadań zatytułowany „Opowieści
bizarne”.
„Bieguni” została w 2008 roku uhonorowa-
na polską nagrodą Nike. To literacka monogra-
fia zjawiska ruchliwości, poruszania się, niepo-
koju podróżnego. Zdaniem autorki, turystyka
stała się współczesnym sposobem zaspokajania
bardzo starego, atawistycznego, nomadycznego
popędu. Osią, wokół której autorka zbudowała
książkę, nie jest postać, jakaś historia, tylko
fenomen, jakim jest podróżowanie. Tytuł książ-
ki nawiązuje do nazwy rosyjskiej sekty z XVIII
wieku, której członkowie uważali, że świat jest
dziełem szatana, a kiedy się zatrzymujemy,
szatan ma do nas najlepszy dostęp. Żeby uciec
przed diabłem, musimy się cały czas poruszać.
Tokarczuk pisze, że spotkała współczesnych
biegunów, niedobitków tej sekty, którzy przez
cały czas przemieszczają się metrem po Mo-
skwie.
Autorka opisuje świat permanentnych po-
dróżników, którzy mają swoje produkty, ko-
smetyki podróżne (małe tubki past, miniaturo-
we szampony, składane szczoteczki do zębów,
jednorazowe kapcie), swoje choroby, związane
ze zmianami czasu, własny język: prosty, sfunk-
cjonalizowany angielski. Istnieje nawet odrębna
gałąź psychologii, która ich opisuje — psycholo-
gia podróżna. To jest książka o tęsknocie frag-
mentu za całością, tęsknocie do tego, co prze-
czuwamy jako całość. Jest to książka, która
wyraża wołanie współczesnego człowieka
żyjącego w takim rozedrganym, rozkawałko-
wanym świecie o sens, o całościowy sens, który
odpowiadałby na wszystkie pytania jednym
zdaniem, jednym aforyzmem.
Międzynarodowy Booker dla Olgi Tokar-
czuk to wielki sukces polskiej literatury. Oczy
całego literackiego świata są dziś wpatrzone w
polską pisarkę.
Kilka dni temu na festiwalu w Cannes Złotą
Palmę za reżyserię otrzymał Paweł Pawlikow-
ski, za film „Zimna Wojna”, laureat Oscara za
„ldę”.
Philip Roth
nie żyje
W wieku 85 lat zmarł słynny amerykański
pisarz Philip Roth, laureat wielu prestiżowych
nagród, m.in. Pulitzera. To jeden z najpopular-
e-mail: andrzejdebkowskiQwp.pl
niejszych pisarzy amerykańskich. Autor sławny,
błyskotliwy i oryginalny. Urodził się w konser-
watywnej rodzinie żydowskiej w mieście Ne-
wark, w stanie New Jersey. Większość jego
wczesnych powieści i opowiadań rozgrywa się
w tamtych okolicach. W 1955 roku po ukończe-
niu Uniwersytetu Bucknella wstąpił do armii,
którą jednak - wskutek odniesionych ran na
poligonie - szybko opuścił. Cztery lata później
opublikował swą pierwszą powieść „Goodbye
Columbus”, za którą otrzymał prestiżową Na-
tional Book Award.
Światową sławę przyniosła mu jednak
skandalizująca powieść „Kompleks Portnoya”
(1969). Od lat 60. swą literacką karierę łączy z
pracą naukową - od 1988 r. był profesorem w
nowojorskim Hunter College. Oprócz wspo-
mnianych, jego najbardziej znane powieści to:
„The Great American Novell”, „Operacja Shy-
lock”, „Teatr Sabata”, „Amerykańska sielanka”.
Narratorem wielu powieści jest Natan Zucker-
man, uważany za literackie alter ego pisarza. Za
swą twórczość Roth otrzymał National Book
Critics Award oraz nagrodę PEN - Faulkner.
Roth, od lat wymieniany był jako kandydat
do literackiej Nagrody Nobla, za swoje utwory
został uhonorowany wszystkimi innymi presti-
żowymi nagrodami literackimi, w tym mi.in.
National Book Award, Nagrodą Pulitzera, trzy-
krotnie nagrodą amerykańskiego Pen Clubu im.
W. Faulknera czy National Book Critics Circle.
W roku 2001 jako pierwszy otrzymał Na-
grodę Franza Kafki, przyznawaną przez czeskie
Stowarzyszenie Franza Kafki i miasto Praga, a w
roku 2011 Międzynarodową Nagrodę Man Book
Prize.
Pisarz urodził się w 1933 roku w Newark w
stanie New Jersey. Jako syn pierwszego pokole-
nia osiadłych w Ameryce żydowskich imigran-
tów z Galicji w swoich zawierających autobio-
graficzne motywy powieściach oddał etos
amerykańskich Żydów mieszkających na
Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.
Jako redaktor serii wydawniczej „Writers From
the Other Europe” wydawnictwa Penguin Books
przysłużył się także popularyzacji w Stanach
Zjednoczonych pisarzy z Europy Środkowo-
Wschodniej, w tym z Polski. W ramach wspo-
mnianej serii, wydawanej w latach 1974-1989,
ukazały się m.in. utwory Jerzego Andrzejew-
skiego, Tadeusza Borowskiego, Witolda Gom-
browicza, Tadeusza Konwickiego i Bruna Schul-
za.
u
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
Współpraca: Józef Baran, Andrzej Bartyński, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej
Gnarowski, Kazimierz lvosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56.Fot. Andrzej Dębkowski
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
W numerze: Gdzie Pan jest, panie Nietworze:
Wiersze: Andrzeja Bartyńskiego, Dariusza Zmarł Andrzej Bartyński, polski poeta, członek
Mariusza Bednarczyka, Kazimierza Burnata, | Związku Literatów Polskich. Urodził się we Lwowie
Marceliny Koncewicz, Andrzeja Kosmow- 25 maja 1934 roku. Przez ponad ćwierćwiecze lat
skiego, Pawła Kuszczyńskiego, Adama Le- pełnił funkcję prezesa Zarządu Dolnośląskiego
wandowskiego, Janusza Orlikowskiego Oddziału ZLP. Założyciel i prezes Klubu Inteligencji
ta ' Niewidomej RP W latach 1986-90 pełnił funkcję
Szczęsnego Wrońskiego przewodniczącego Rady Kultury przy Zarządzie
Andrzej Dębkowski - Gdzie Pan jest, Panie | Głównym Polskiego Związku Niewidomych.
Nietworze? Nie pamiętam ile lat znam Andrzeja Baryńskiego.
Leszek Żuliński - Kosmowskie wiersze Nigdy nie zastanawiałem się nad tym. Wiele lat.. a. ,
. Kiedy próbuję sobie to przypomnieć, to wydaje mi się, że poznaliśmy się w Poznaniu,
kosmiczne podczas Międzynarodowego Listopada Poetyckiego. Spaliśmy wtedy jeszcze w hoteliku
Józef Baran - Spadając, patrzeć w gwiazdy nauczycielskim przy Kanclerskiej. To był taki barak pracowniczy z czasów wczesnego
prof. Maria Szyszkowska - Filozofia Gierka — niezwykle długi korytarz z niezliczoną liczbą pokoi, poprzedzielanych cienkimi
codzienności ściankami. Pamiętam dokładnie, jak Andrzej powiedział podczas jednego w wieczorów:
; o — Pijcie ciszej, bo przez te ściany wszystko słychać! (...) — pisze Andrzej Dębkowskir na
prof. Ignacy S. Fiut - W poszukiwaniu
stronie 15.
prasensów słów
Stefan Jurkowski - Jechać na piechotę
Kazimierz Ivosse - Niepodległa
Joanna Friedrich — Licencia vita
Anna Dominiak - Pogodny mądrym
|. M ń
Fot. Andrzej Dębkowski
Laudacja dla Madeja i Jabłońskiej
Małą epokę Daniela Madeja cenię najbardziej za
zastosowane w wierszach Autora ryzykowne, a wręcz
kontrowersyjne spektrum obrazowania. Cały swój zbiór Madej
smutkiem | nn zbudował bowiem na najbardziej wytartym, a poniekąd także
prof. Kazimierz Świegocki - Gnothi
seauton (2)
Karol Samsel — Laudacja dla Daniela
Madeja i Agaty Jabłońskiej
Stanisław Szwarc - W sieci czyli nigdzie
Maciej Michalski - Krytycznie o krytyku
Paweł Kubiak - Praocean i ciepło
domowego kominka
Grzegorz Pełczyński - Kłopoty ze
sprzątaczką
Informacje, Kronika
Konkursy, Relacje
Wydarzenia
Noty
Opinie
Poglądy
Witryna
skompromitowanym i grafomańskim w oczach początkujących
autorów chwycie. Mowa o porównaniu i związanej z nim,
zbanalizowanej zazwyczaj składni porównania. Niech za
przykład posłuży w tym wypadku wiersz Warunki brzegowe,
chociaż postawić w tym miejscu można by naprawdę dowolny
tekst z Małej epoki. Podmiot liryczny Madeja, posługując się
językiem uznawanym - jeżeli nie za zepsuty, to przynajmniej za
niedoformowany, stwarza dla
swoich porównań osobną
architekturę, z będących pod
ręką desek zbija sumiennie
m== scenę, co z tego, że prowi-
zoryczną? Istnieje bowiem
tutaj nie tylko długotrwający, wiecznotrwały efekt porównania,
lecz także - porównania imaginarium. Styl poetyckiego
porównania wchłania język, którym Madej wydawał się
dysponować na wejściu, i na wyjściu daje poetycką mowę
napiętnowaną. Czytelnik zaś Małej epoki obcuje w ten sposób z
czymś, co moglibyśmy nazwać „performance'em złego
porównania”. Madej wie bowiem, że jakakolwiek regeneracja
języka musi odbywać się poprzez jego zniekształcenie, zepsucie.
(...) - pisze Karol Samsel na stronie 8.
Agota Jabiońska
Raport wojenny
UJ
2
Kronika |
Zmarł Andrzej Bartyński
16 czerwca br. zmarł An-
drzej Bartyński — polski
poeta, członek Związku
Literatów Polskich. Przez
26 lat pełnił funkcję pre-
zesa Zarządu Dolnoślą-
skiego Oddziału ZLP. Za-
łożyciel i prezes Klubu
Inteligencji Niewidomej
RP, zdobywca trzech sto-
pni Silwy (samokontroli
umysłu), radiesteta i bioenergoterapeuta.
Był zaprzysiężonym, małoletnim żołnie-
rzem Armii Krajowej, o pseudonimie Orlik,
osadzony w hitlerowskim więzieniu we Lwo-
wie. W roku 1943 stracił całkowicie wzrok w
czasie przesłuchania przez gestapo. Współpra-
cownik „Gazety Kulturalnej”. Miał 84 lata. (Wię-
cej na stronie 15).
© Fot. Andrzej Walter
Jubileusze:
Heleny Gordziej
90. rocznicę urodzin
obchodzi poetka i pi-
sarka Helena Gor-
dziej. Urodziła się 11
lipca 1928 roku w
Poznaniu, gdzie mie-
szka do dzisiaj. Po
maturze podjęła pra-
cę w administracji
państwowej. Ponad
trzydzieści lat prze-
pracowała w różnych wydziałach Urzędu Woje-
wódzkiego w Poznaniu. Za prace w tej instytucji
otrzymała branżowe odznaczenia i nagrody.
Debiutowała wierszami w „Gazecie Po-
znańskiej” w roku 1970. Pierwszy tom poezji
„Odchodzące pejzaże” ukazał się w 1979 roku.
Wiersze Heleny Gordziej znajdują się w
„Antologii Tysiąclecia” IRBIS (1998) oraz w
innych antologiach, a także w podręcznikach
szkolnych.
Helena Gordziej jest autorką prozy dla dzie-
ci - „Zegarynka „i „Chodaczek i Truchcik” oraz
tłumaczką poezji niemieckiej i Baśni Hansa
Christiana Andersena. Opublikowała ponad 50
tomików poezji, dwie książki dla dzieci, dwie
powieści o tematyce społeczno-obyczajowej:
„Bramy czasu” i Ładny pogrzeb”.
Jej poezja jest przetłumaczona na języki ob-
ce: czeski, grecki, niemiecki, hiszpański, rumuń-
ski, serbsko-chorwacki, esperanto i ukraiński.
Jest laureatką licznych nagród. Między innymi:
Funduszu Literatury, XV Międzynarodowego
Listopada Poetyckiego, Międzynarodowego
Kongresu Poetów w Lublinie, Nagrody im. Jana
Kasprowicza.
Za osiągnięcia w poezji i działalność kultu-
rotwórczą Towarzystwo im. Hipolita Cegiel-
skiego wyróżniło Helenę Gordziej Złotą Statuet-
ką Hipolita Cegielskiego. W roku 2008 Minister
Kultury i Dziedzictwa Narodowego odznaczył
poetkę Medalem „Zasłużony Kulturze - Gloria
Artis”.
W roku 2012 otrzymała Nagrodę Pracy Or-
ganicznej im. Marii Konopnickiej.
© Fot. Andrzej Dębkowski
Informacje Kronika
„.Stanisława Stanika...
Stanisław Stanik w
bieżącym roku ob-
chodzi jubileusz 50-
lecia swego debiutu
literackiego. Pierw-
szy swój wiersz pt.
„Objęcie” zamieścił
w lubelskiej „Ka-
menie”, w 1968 r.
Urodził się 31
maja 1949 roku w
Małoszycach, powiat opoczyński. Ukończył
studia polonistyczne ze specjalnością teatrolo-
giczną na KUL-u. Był redaktorem w „Echu Dnia”,
„Kierunkach” i „Inspiracjach”, obecnie pełni
obowiązki redaktora naczelnego dodatku
kulturalnego do „Myśli Polskiej”. Debiut książ-
kowy miał w 1991 roku (tom wierszy pt. „Obję-
cia”. Napisał 21 książek, w tym monografię z
życia i twórczości Jerzego Szaniawskiego „Sa-
motnik z Zegrzynka”, za którą otrzymał Nagro-
dę im. Witolda Hulewicza.
Wydał w języku rosyjskim tom wierszy pt.
„Moja ziemlja”. Publikował w wielu antologiach,
m.in.: „Sdiełano w Polszcze”, w amerykańskiej
„Contemporary of Writer of Poland” (dwie
edycje) oraz w pismach anglojęzycznych. Po-
nadto doczekał się translacji na język białoruski,
czeski i litewski. Ma na swoim koncie około 2
tys. publikacji prasowych.
Za twórczość w dziedzinie poezji otrzymał
nagrodę Stowarzyszenia Artystycznego „ZA”
oraz nagrodę im. Gustawa Herlinga Grudziń-
skiego za najlepszą książkę roku 2014. Od 1991
roku należy do Związku Literatów Polskich.
Mieszka w Warszawie.
© Fot. Archiwum S. Stanika
„..Kazimierza Burnata...
75 lat skończył Kazi-
mierz Burnat, polski
poeta, tłumacz, publi-
cysta, dziennikarz, ani-
mator ruchu literac-
kiego. Prekursor har-
cerstwa dla młodo-
cianych przestępców,
były żołnierz „Czerwo-
nych beretów”. Był dyrektorem w ZZSD „Polar”
oraz kilku spółkach prawa handlowego. Absol-
went Uniwersytetu Wrocławskiego i Akademii
Ekonomicznej we Wrocławiu.
W latach 1995-2004 wiceprezes, a 2004-
2015 prezes Grupy Literackiej „Dysonans”;
2006-2011 redaktor naczelny pisma społeczno-
kulturalnego „Bez kurtyny” (obecnie w zawie-
szeniu). Będąc szefem Bractwa Artystycznego
przy Fundacji „Dla Dobrych Dzieł” we Wrocła-
wiu jest animatorem ruchu literackiego w
środowiskach wiejskich i osiedlowych.
W latach 2007-2015 był przewodniczącym
Głównego Sądu Koleżeńskiego Związku Litera-
tów Polskich; 2011-2014 wiceprezes, a od 2015
roku prezes Dolnośląskiego Oddziału ZLP we
Wrocławiu oraz Członek Prezydium Zarządu
Głównego ZLP - przewodniczący Komisji Kwali-
fikacyjnej. Członek Stowarzyszenia Dziennika-
rzy RP.
Współautor około stu osiemdziesięciu an-
tologii, almanachów i monografii wydanych w
kraju i za granicą. Autor esejów i wielu artyku-
łów publicystycznych. Instruktor warsztatów
© Fot. Andrzej Dębkowski
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
literackich, juror konkursów.
„Jerzego Grupińskiego
Jerzy Grupiński ob-
chodzi 80. rocznicę
urodzin. Urodził się w
1938 roku we Wron-
kach. Uczęszczał do
Małego Seminarium
oo. Franciszkanów w
Jarocinie, do Liceum
Ogólnokształcącego w
=. Czarnkowie i Sza-
© Fot. Krystyna Jóźwiak motułach, gdzie zdał
maturę (1956). W roku 1964 ukończył filologię
polską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza
w Poznaniu. Pracował jako polonista w szkołach
podstawowych i średnich w Obornikach Wielko-
polskich (1958-1959), Słupsku (1964-1968),
Poznaniu (od 1969 r.). W 1970 roku w Pałacu
Kultury (Centrum Kultury Zamek) założył Klub
Literacki, w którym promował młodych twór-
ców, redagował almanachy „Zamkowe Arkusze
Literackie” oraz czasopismo „Protokół Kultural-
ny”. Od 2006 roku prowadzony przez niego Klub
Literacki działa w Ośrodku Kultury „Dąbrówka”
w Poznaniu, Jerzy Grupiński kontynuuje też
redagowanie i wydawanie kwartalnika „Proto-
kół Kulturalny” (www.pisarze polscy.pl). Inicjator
Ogólnopolskich ' Konkursów Wierszy: „O
Laur Klemensa Janickiego”, „Zielone Pióra”,
„Młode Pióra”, „Pierścień Dąbrówki”. Juror licz-
nych konkursów literackich. Współzałożyciel
Salonu Artystycznego im. Jackowskich w Pobie-
dziskach, członek Związku Literatów Polskich
(1976-1990), obecnie w Stowarzyszeniu Pisarzy
Polskich. Debiutował w prasie jako poeta na
łamach „Głosu Wielkopolskiego” (1963). Autor
tomów wierszy: Kształt fali (Warszawa 1969), Ta
sama przemoc (Poznań 1972), W dom jak w
kalendarz (Poznań 1976), Stworzysz świat — albo
siebie (Poznań 1979), Album wielkopolski (Poznań
1981), Waga i warga (Poznań 1984), Jeszcze noc
(Poznań 1990), Wiersze do miłości (Wrocław
1991, Poznań 1995), Protokół towarzyski (Poznań
1994), Sposób na bezsenność (Poznań 1996), Imię
Twoje (Poznań 1999) Dziesięć palców (Poznań
2009, Kuszenie świętego Poetego (Sopot 2012)
oraz książki dla dzieci Herb mego miasta (Poznań
1994). Wiersze publikował m.in. na łamach
„Kultury”, „Kresów”, „W drodze”, „Opcji”, „Nurtu”,
„Odry”, „Poezji”, „Akantu”. Były one tłumaczone
na kilkanaście języków, w tym angielski, grecki,
rosyjski, serbski niemiecki, chiński i ormiański.
Laureat wielu nagród literackich, m.in. Złotej
Fregaty (Świnoujście 1970), wyróżnienia Słup-
skiej Wiosny Poetyckiej (Słupsk 1967), Konkursu
Poezji Czerwona Róża (Gdańsk 1969), Nagrody
im. Ryszarda Milczewskiego-Bruno (Poznań
2000), Nagrody CEPAL XIII Międzynarodowego
Konkursu Literackiego Centrum Promocji Sztuki
w Thionville (Francja) za tomik poezji Sposób na
bezsenność z kolekcją ilustracji Zbigniewa Kreso-
watego (2011), Nagrody Głównej XXXVI MLP w
konkursie na Najlepszą Książkę Poetycką Roku
2013 za tom poezji Kuszenie świętego Poetego
(2013), nagrody „Drożdże”, przyznawanej przez
redakcję „Akantu” (2013). Za almanach Arka
otrzymał Nagrodę Międzynarodowego Centrum
Poezji Przekładu i Prac Badawczych w Hongkon-
gu (2005), aw 2013 roku — „Ianicius” — Nagrodę
Literacką im. Klemensa Janickiego za całokształt
twórczości i popularyzację poezji.
Numer 7(263) lipiec 2018
Szkice
3
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
prof. Kazimierz Świegocki
Gnothi seauton (2)
– Powróćmy do przerwanego wątku –
problematyki mott. Rozważaliśmy zna-
czenia
wstępnych
dwóch.
A
teraz
przejdźmy do kolejnych. Oto zdanie wyję-
te z Wprowadzenia do filozofii Karla Ja-
spersa, otwierające cykl Przymierze z
czasem. Brzmi: „Tylko poważnie traktując
czas, docieramy tam, gdzie wszelki czas
ustaje”. Zechciej przekonać mnie, że jest
ono jakoś odpowiednie dla całego cyklu.
– Czy do całego? Są w nim wiersze różne
i motyw czasu nie dotyczy wprawdzie ich
większości. Ale tak byłoby tylko wówczas,
gdybyśmy szukalibyśmy tego motywu w
bezpośredniej naoczności. Sądzę jednak, że
pośrednio, jako tło ideowe jest on tu niemal
stale obecny. Tytuł cyklu wziąłem od jednego
z wierszy. Niewątpliwie tytuł, jeśli go poważ-
nie traktować, powinien zapowiadać coś
istotnego, co jest obecne w tekście, któremu
jest przydany. Ale tak nie zawsze być musi.
Wystarczy, że pełni funkcję oznaczającą,
niekoniecznie zaś znaczącą.
– Jednak wyrażenie „przymierze z cza-
sem” to chyba coś więcej, niż zwykły znak
oddzielający ten cykl od innych. Intryguje
samą swoją treścią.
– Oczywiście, prawdę powiedziawszy, to
mógłby być tytułem całego tomu ze względu
na zaznaczony w nim problem czasu. Taki
tytuł zresztą nosi jeden z moich wcześniej-
szych tomików. Pytanie o czas bowiem jest
fundamentalnym pytaniem, wokół którego
jak wokół osi obrotowej sytuuje się proble-
matyka niemal wszystkich moich wierszy,
także tych, w których słowo „czas” nie wy-
stępuje. Nawiasem mówiąc, słowo to bodaj
czy nie najczęściej jest obecne w wierszach z
okresu wczesnego, jeszcze licealnego.
– Dlaczego „przymierze” z czasem, a
nie np. „przekleństwo” czasu? Przecież
idzie ci nie o pochwałę czasu, a o skargę
na niego, że to siła niszcząca człowieka. W
młodzieńczym
wierszu
piętnastolatka
Powrót z gwiazd napisałeś: „O, czas, prze-
klęta żmija!”
– Owszem, tak napisałem. I tak po ludzku
odczuwam: czas jest siłą przede wszystkim
niszczącą. Chociaż człowiek realizuje się
przecież w czasie. Więc jest on również
warunkiem naszej twórczości. I wszelkich
radości. Bo i one także dzieją się w czasie. A
dlaczego „przymierze”? Dlatego, że wobec
natury świata, która jest czasowa , nie ma
sensu słać przekleństw, lepiej, jeśli będziemy
szukać z nią porozumienia, ugody. A skoro
trudno o ugodę, czyli o jakiś kompromis, bo
czas jest doskonale obojętny na nasze woła-
nia, lęki i płacze, to jedyne wyjście, jakie nam
w tej sytuacji pozostaje, jest uznać czas w
całej jego powadze i metafizycznej godności.
Wtedy uwolnimy się od daremnego złudze-
nia, że wobec niego możemy stosować jakieś
ludzkie zaklęcia, które by zmieniły jego bieg i
naturę. A wówczas wstąpi w nas spokój i
poczujemy smak dostępnej nam wolności.
– Coś w rodzaju stoickiego amor fati.
– Tak przynajmniej ja zrozumiałem sło-
wa Karla Jaspersa. I jeszcze jedno bym tu
dodał. Poważnie traktować czas, znaczy
zgłębiać jego obecność i naturę, myśleć i
mówić o nim jak o sobie samym. Bo przecież
póki co, żyjemy w nim, a nie w bezczasie. A
mówić o nim najlepiej można w języku po-
ezji. Ja w każdym razie czynię to od samego
niemal początku swego twórczego trudu
poetyckiego, a także trochę mniej odważnie,
w niektórych esejach.
– Np. w zamieszczonym w tomie Ka-
mień i czas eseju O czasie. Wobec tego
przejdźmy do kolejnego motta, którym
poprzedziłeś wiersz Cogito. Wyraża ono
chyba najbardziej przejmującą metafi-
zyczną i intuicyjną myśl: „Dlaczego istnie-
je raczej coś, niż nic? Nic jest przecież
prostsze i łatwiejsze niż coś”.
– Tak, to są słowa Gottfrieda Wilhelma
Leibniza. Żałuję, że usunąłem w tym wydaniu
motto z Bergsona, które brzmiało: „Nicość
była wprzódy, i byt przyszedł na dodatek”.
Wiersz Cogito, który teraz mamy na uwadze,
o tym właśnie traktuje – o relacji bytu i nico-
ści. Jest w nim rozwijana intuicja nicości jako
źródła bytu. Ten wiersz ma też i czysto po-
etycki antecedens. Jest nim 129-ty hymn z
dziesiątej księgi (mandali) Rigwedy. A zaczy-
na się znamiennie: „Niebyt nie istniał wtedy,
ani byt nie istniał” (w przekładzie Franciszka
Michalskiego). Zawiera więc rozmyślania o
początku rzeczy, czy wszechrzeczy. Być może
hymn Rigwedy był mi nawet nieświadomą
inspiracją, nie pamiętam. Pierwszy jego
werset również mógłby posłużyć mi za mot-
to. Masz rację, że w pytaniu Leibniza zawiera
się najgłębsza z najgłębszych metafizycznych
intuicji. Już dalej w głąb świadomości posu-
nąć się nie można. I z logicznego punktu
widzenia pytaniu temu nic nie dolega. Nie
należy ono do tzw. pytań źle postawionych,
jakby to zapewne powiedzieli niektórzy
rygorystyczni pozytywiści i wszelkiej maści
empiryści. Skoro nasuwa się ludzkiej świa-
domości, to znaczy, że nie jest pytaniem
pustym, czy jakoś retorycznym, na które
mielibyśmy gotową odpowiedź – w tym
wypadku negującą jego zasadność i sensow-
ność z tego tylko powodu, że pytamy o to, na
co nie ma odpowiedzi. Rzecz w tym, że na
najistotniejsze pytania metafizyczne nie
mamy rozstrzygających odpowiedzi. A wyni-
ka to z oczywistego faktu, iż nasz umysł jest
ograniczony jedynie do tego, aby móc tylko
postawić takie pytania, lecz nie ma kompe-
tencji do znalezienia odpowiedzi na nie.
Sama jednak zdolność do stawiania takiego
pytania i jemu podobnych staje się funda-
mentem jego godności w porządku wszech-
rzeczy, do której przecież należy. I świadczy
także o tym, że coś jednak wie o tym, o co
pyta. Gdyby nic o tym nie wiedział, to by nie
pytał. Bo pytamy zawsze o coś, co nas intere-
suje, a interesować nas może tylko to, co w
jakiejś mierze jest nam znane. Wygląda więc
na to, że pytanie o nicość wynika z wrodzo-
nej nam idei, czy może raczej intuicji nicości
wpisanej w naszą świadomość i przez nią
kontrolowanej.
Pamiętam, że po raz pierwszy w życiu z
problemem możliwości nieistnienia świata
zetknąłem się, kiedy miałem trzynaście lub
czternaście lat i byłem w ósmej klasie licealnej
(wtedy liceum kończyło się klasą jedenastą).
Stało się to na lekcji religii. Prowadził ją mądry
ksiądz, doktor nauk teologicznych dziekan w
kolegiacie w Łasku Zygmunt Franczewski. Nie
pamiętam, jaki był temat lekcji, ale pamiętam,
ze ów ksiądz raczej nie trzymał się ściśle
tematów, bo dyskusje z nim dotyczyły różnych
problemów, także tych nieplanowanych, a
często fundamentalnych. Pamiętam jego szo-
kujące zdanie, które brzmiało mniej więcej tak:
nie tylko nie wiemy, czy świat jest skończony,
czy nieskończony i wiele jeszcze innych rzeczy
o nim, ale nie wiemy, czy on w ogóle istnieje.
Są tacy mędrcy, którzy mówią, że nie istnieje. I
na dowód tych wątpliwości wśród filozofów
ksiądz dziekan pokazał nam dwa ogromne
tomy Sporu o istnienie świata Romana Ingar-
dena. Wtedy przypomniałem sobie, że i wcze-
śniej przychodziły mi do głowy takie myśli, czy
raczej fantazje myślowe: co by było, gdyby
wszystko, co składa się na świat, nie istniało?
Dziś mogę na tę myślową fantazję odpowie-
dzieć, podpierając się trochę Kartezjuszem tak:
niech by świat i nie istniał, ale przecież to, co
jest we mnie i pyta o ten świat, musi istnieć,
choćby dlatego, że pyta, więc i myśli. A myśleć
może tylko to, co istnieje. Wszak istnienie jest
podstawą i źródłem wszystkiego, z czego
składa się rzeczywistość. A czym jest to, co
pyta? Z pewnością nie tym, o co pyta. Więc
czym? Świadomością. A czym jest świado-
mość? – Na to pytanie nie ma pewnej i zado-
walającej odpowiedzi. Może czymś, co nas
spokrewnia z Bogiem? Wszak powiedziane
jest, że jesteśmy „na obraz i podobieństwo
Boże”. Ale takim stwierdzeniem wykraczamy
poza dziedzinę rozumu filozofii, a wchodzimy
w dziedzinę wiary i religii. A tymczasem prze-
cież wiersz Cogito nie jest – podobnie zresztą
jak i chyba wszystkie pozostałe moje wiersze,
utworem religijnym, a tylko filozoficznym,
metafizycznym.
Dokończenie na stronie 4)
4
Szkice
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
Gnothi seauton
(Dokończenie ze strony 3)
– Tak, ale mówią, że każde ludzkie
myślenie o głębszym sensie życia krąży
ostatecznie wokół trzech pojęć: Boga,
człowieka i świata. I przecież ty jedną ze
swoich książek badawczych zatytułowa-
łeś według tego porządku: Człowiek wo-
bec Boga i świata w poezji.
– Wiem. Ten porządek pojęć niektórzy
nazywają filozoficzną trójcą.
– Kolejnym mottem jest zdanie wyjęte
z Biblii, z księgi Jeremiasza. I brzmi dziw-
nie tajemniczo: „Zanim ukształtowałem
cię w łonie matki, znałem cię”. Poprzedzi-
łeś nim wiersz Do Nienarodzonej.
– Zdanie to pochodzi z Biblii, ale to co
spowodowało, że go użyłem jako motto, to
nie biblijny kontekst, lecz raczej orficka
koncepcja preegzystencji oraz związana z nią
Platońska teoria idei jako wzorców rzeczy.
Mamy tu przedstawioną sytuację ontolo-
giczną w takim rozumieniu ontologii, jak ją
pojmują fenomenolodzy, czyli jako nauka nie
o rzeczach, nie o tym, co istnieje realnie, lecz
o czystych możliwościach wszystkiego, co by
mogło zaistnieć. Zakłada się tu, że istnieć
może wszystko to, co tylko nie jest we-
wnętrznie, logicznie i ontologicznie sprzecz-
ne. Tym, co ma powstać do realnego istnie-
nia, jest w moim wierszu „Nienarodzona” –
istota ludzka będąca jeszcze w stanie czystej
potencjalności, „Królowa z Kraju Możliwo-
ści”. Wszystkie obrazowe sytuacje, jakie
pojawiają się w kolejnych strofach, są przed-
stawiane jako uroczyste, pełne troski przygo-
towania na tę chwilę, w którym ma się zjawić
w naszym realnym świecie i zamieszkać w
nim owa istota z tamtego świata – ze świata
czystych możliwości. Jest w tym wierszu
wyrażony swoisty dramat metafizyczny,
który dzieje się w punkcie spotkania dwóch
rodzajów rzeczywistości – Kraju Możliwości i
Kraju Realności. Królowa musi przekroczyć
linię dzielącą te dwa światy – wyjść ze świata
idei (Platońskich) i wejść do świata rzeczy
zmysłowych. Wszystkie obrazy przedstawio-
ne w wierszu są natury zmysłowej i symboli-
zują bogactwo tego świata, w którym Królo-
wa ma zamieszkać. Dramat tej sytuacji pole-
ga na tym, że to przejście wynika nie z jej
woli, lecz z metafizycznej konieczności,
której Królowa uniknąć nie może, a więc
wręcz wbrew jej woli. Ona w lęku przed
istnieniem w ludzkiej postaci w świecie
rzeczy zmysłowych próbuje ukryć się w
„rozlewiskach luster”, „płacze w mrok sy-
pialni”. Ale wyrok jest nieubłagany, nieunik-
niony: „nie ujdziesz życia, jak nie ujdziesz
cienia”; „Znaj, co Konieczność nakazuje
królom, / a co pająkom, co zaś krnąbrnym
lasom”. Głos z Wysokości napomina ją, wzy-
wając do panowania nad sobą tak, aby swojej
woli nie przeciwstawiać Woli Najwyższej:
„Panować musi nad sobą, kto z Panem /
bywał tak możnym w Kraju Możliwości”. Akt
przejścia ze świata przedistnienia do świata
istnienia jest konieczny i nie pomoże tu
żaden płacz – z „próżni” wyłoni się „byt twój”
i „ludzki przyjmie kształt”. Idąc tropem takie-
go interpretującego rozumowania można
natknąć się w końcu na ideę, że istnienie w
postaci czystej możliwości lepsze jest dla
człowieka od jego istnienia realnego, jakie
mu dane jest do spełnienia w ziemskim
świecie. To jest nawet zgodne z myśleniem
orfików i samego Platona.
– Okazuje się, że wiersz, który ma for-
mę ballady, może zawierać poważne
treści filozoficzne, jak to przedstawiłeś. A
więc można w formach poetyckich peł-
nych obrazów i symboli, w rytmicznych
strofach mówić o problemach, o jakich
pisze się traktaty w języku suchych abs-
trakcji. Cóż, może nazwiemy ten wiersz
fantazją ontologiczną? Wszak fantazji tu
nie mniej, niż ontologii. Można by też
medytować nad jego symboliką. Ale zo-
stawmy to badaczom filologom.
– Jeszcze tylko końcowa uwaga o tym,
dlaczego nie tyle biblijny, co Platoński kon-
tekst skusił mnie do umieszczenia takiego
motta. Biblia dostarczyła dość wyrazistego i
konkretnego obrazu dla wyrażenia Platoń-
skich treści filozoficzno-ontologicznych. W
słowach biblijnych mówi „Ktoś” – osoba ze
świata
nadprzyrodzonego
mająca
moc
stwórczą („ukształtowałem cię w łonie mat-
ki”). Stwórca ten jednak aktu stworzenia
dokonuje według wcześniejszego wzoru, idei,
które są jego myślą („Zanim ukształtowałem
cię (…) znałem cię”). W wierszu nie ma mo-
wy o konkretnym Stwórcy, ale została wyko-
rzystana pewna analogia do Platońskiej
teorii idei oraz posługującego się nimi De-
miurga.
– Istnieje inna interpretacja tego wier-
sza, w której nie ma w ogóle mowy o
filozoficznych jego kontekstach.
– Owszem. I jest to mistrzowska inter-
pretacja. Świadczy to jedynie o tym, ze utwór,
kiedy oderwie się od swego twórcy i zacznie
krążyć w przestrzeni kulturowej, przestaje
być wyłącznie własnością autora, a staje się
„dobrem wspólnym”. I wtedy jego rozumie-
nie nie musi zgadzać się z tym, które leży w
intencji autora.
Cogito
Dlaczego istnieje raczej coś niż nic?
Nic jest przecież prostsze i łatwiejsze niż coś.
G. W. Leibniz, Zasady natury i łaski
Jeszcze nie było znaku ani światła,
wymiarów ciszy, ani ciszy przyczyn.
Na swą tożsamość nawinięte koła
drzemały. Święte trójkąty były niczym.
Punkt słońca jeszcze nigdzie nie przemierzał
gąszczu geometrii nieeuklidesowych.
Rzeczy nie było, lecz ich zaprzeczenia
tworzyły próżni obudowę.
I tylko było NIE ogromne całe
nad sobą, w sobie i z sobą pomiędzy,
i rosło wszędzie, wewnątrz się schylało,
rzedło, wietrzało coraz szerzej, prędzej.
Aż się rozpierzchło po sobie i zrzekło
jedynowładztwa do trwania w negacji;
aż zaprzeczyło sobie ogromnemu
sobą jedynym i sobą zniknionym.
I ze środka Nicości jak ze słów Niemego
wyszło Konieczne i szło po trójkątach.
Podeszło do mnie: jesteś alter ego.
Myślisz, więc jesteś. Czemu się uglądasz?1
I zogromniałem nagle po tych słowach.
Nie byłem. Jestem. Znów schylam się w
nicość.
Słucham i słyszę: czy to duch Jehowy
do mnie przemawia, czy się we mnie śni coś?
I oto widzę, jak rośnie Konieczne
i jak otwiera się środek Niemego.
Wiatr z gór Nicości wieje w moje wnętrze,
łamie się Drzewo Dobrego i Złego.
1967; 1984
____________________________
1 Uglądać (regionalizm) – szukać czegoś wzrokiem.
Do nienarodzonej
Zanim ukształtowałem cię w łonie matki,
znałem cię.
Jer 1, 5
Jeszcze mieszkasz w świetle u Wieczornej
Zorzy,
złotą chryzantemę jesień ci zapala,
nad próżnią dla ciebie pochylona matka
klęczy nabożnie, baśnie opowiada.
Zima ci rzeźbione zwozi srebra w darze,
trzej krukowie niosą mirrę, welon ślubny,
róże upina paw błękitnooki
w chłodzie Gangesu u indyjskich magów.
Wszystko jest dla ciebie — każdy pająk złoty,
każdy szczegół świata w zmienności i
trwaniu,
pałac z kwiatów woni, świątynne ogrody,
gdzie Drzewo Rodzaju pije wieczną wodę.
Księżyca wierzchem jedzie narzeczony –
do ciebie Królowo z Kraju Możliwości.
Nie kryj się przeto w rozlewiskach luster,
nie ujdziesz życia, jak nie ujdziesz cienia.
Masz różę-berło, w drugą rękę sowę,
ślubną wiązankę i męża z kamienia.
Znaj, co Konieczność nakazuje królom,
a co pająkom, co zaś krnąbrnym lasom.
Panować musi nad sobą, kto z Panem
bywał tak możnym w Kraju Możliwości.
Jeszcześ w zwojach światła schowana
u Słońca,
jeszcze nie ma ciebie. A już wieczorami
płaczesz w mrok sypialni i widzisz, jak
z próżni
byt twój się rodzi i ludzki bierze kształt.
1966
prof. Kazimierz Świegocki
Mniej Więcej (161)
Foto: Zofia Mikuła
Kosmowskie
wiersze
kosmiczne
Andrzej Kosmowski pisze nieśpiesznie.
Swój pierwszy zbiorek wierszy wydał w
1977 roku, a ten — poniżej recenzowany -
jest dopiero szóstym z kolei. Lubię takich
„poetów niewyrywnych” - oni z zasady, gdy
drukują, to coś solidnego. No i nie zawio-
dłem się.
Leszek Żuliński
Wizja lokalna to tomik warty lektury.
Wiersze pogrupowane są w pięciu „rozdziali-
kach”. Książkę otwiera wyodrębnione dwu-
wersowe motto, które od razu wprowadza
nas w sedno rzeczy: nad głową obojętne
milczenie gwiazd / nieprzetłumaczalne na
żadne ziemskie języki. A więc metafizyka „daje
kopniaka” reszcie utworów; otwiera bramę
ku tajemnicy istnienia.
Oto wiersz pt. już wiem: już wiem nie ma
ucieczki / ocean nigdy nie znika / jest zawsze
pewnie i w dyskretnie w pobliżu / i jakby co
żadne wyniosłe klify / ni przemyślne falochro-
ny / nie powstrzymują jego zagniewanych
wód // niespiesznie fala za falą / słowo za
słowem / zbliżamy się do wieczności.
Natychmiast uświadomiłem sobie, to, co
oczywiste: poezja dzieje się na tych dwu
biegunach. Na pierwszym jest behavior,
reizm, konkret, na drugim czarne niebo, w
którego ocean kuszą nas odległe gwiazdy.
Można by jeszcze — rzecz jasna — wymieniać
inne „gatunki tematyczne”, ot, chociażby
erotyki, ale te dwa gatunki trzymają wszyst-
ko w klamrze: reizm i kosmos.
Tak, Kosmowski, przynależy do tej dru-
giej osobliwości.
Proszę wczytać się w ten kolejny wiersz
pt. wulkan albo wizja lokalna: doczołgałem się
tutaj po to aby sprawdzać / rzetelność bez-
osobowych policyjnych raportów / ni rozga-
danych dziennikarskich relacji / czy napawać
się / słusznością swoich poetyckich wizji //
Publicystyka
przybyłem tutaj by przysiąść / w medytacyj-
nym bezruchu / na skraju wciąż dymiącej rany
/ i delikatnie postawić ostatnia kropkę // w
sumie nieważne / czy to co wyleje się z ogni-
stych czeluści / przeistoczy się w pył grzebiący
pompeje / lub w bazaltowe cuda wysp szczę-
śliwych // czy będzie aktem zagłady / stwo-
rzenia / albo kolejnym fałszywym alarmem /
to mnie już nie dotyczy / doczołgałem się /
zobaczyłem / i chyba już wiem // chyba.
Tak zwana „poezja egzystencjalna” ma
masę różnych dykcji i wcieleń. Jednak jeśli
wchodzi na Pola Elizejskie, to wszystko jest
najpierw tylko domysłem. Ale czytam w
Wikipedii, mateczce naszej mądrości: Spra-
wiedliwi kierowali się na prawo do rzeki
zapomnienia — Lete. Napiwszy się z niej wody,
zapominali o ziemskim życiu. Dalej czekały już
na nich Pola Elizejskie — kraj wiecznego spoko-
ju i pośmiertnej szczęśliwości, gdzie dusze
wyzbyte od wszelkich cierpień i pragnień
przechadzają się po bladych łąkach, ogarnięte
muzyką niewidzialnych lir.
Może Kosmowski przyśle nam stamtąd
swój „reportaż filozoficzny” (no i poniekąd
eudajmonistyczny), to czegoś więcej się
dowiemy, ale na razie on jest w tym samym
planetarium, co my. Cymes w tym, że takie
wiersze trudno się pisze (na ogół coś się
bredzi), a Andrzej z osobliwym acz pięknym
stoicyzmem opowiada coś, co być może jest
domysłem realnym. W każdym razie wartym
rozmyślań.
I nagle uświadomiłem sobie, że samo
nazwisko autora (Kosmowski) gdzieś się o
Kosmos ociera. Wybrany został, czy co, do
cholery?
Te pięć części tomiku, o których na po-
czątku wspomniałem, w gruncie rzeczy
tańczą tego samego bluesa. Czasami autor
„chodzi po ziemi”, ale w gruncie rzeczy ten
metafizyczny zefirek stale tu tańczy. W jed-
nym z wierszy pojawia się taka fraza: utknęli-
śmy w połowie drogi do odtworzenia dawnego
uniwersum. A więc Kosmowski ma świado-
mość Tajemnicy. Nigdy niczego do końca się
nie dowiemy, a gdy już się dowiemy, to nie
będziemy mogli tego przekazać.
Ja jako stary, ohydny ateista nie posia-
dam metafizycznej nadziei. Mój racjonalizm
postawił mi szlaban. Andrzej ten szlaban
przekroczył i w zasadzie mu zazdroszczę. To
by jednak znaczyło, że dopuszczam do siebie
jego przeczucia i wizje. Sęk w tym, że na
prawdę musimy czekać aż do Śmierci. Mam
tę przewagę nad Andrzejem, że mogę dowie-
dzieć się pierwszy.
Czasami spotykamy tu wiersze bardziej
„konkretne”, jak na przykład ten pod tytułem
wernisaż: twarz jak pobojowisko wielkich
bitew / z którego już wywieziono rannych /
zabitych ulokowano w sentymentalnych kop-
czykach / a wiatr rozwiał smród rozkładu i
prochu / i teraz bawi się pierwszymi wstąż-
kami wieńców // twarz jak pobojowisko
wielkich bitew / usta jak krew po wybuchu /
deklamują / iż luksus karmi się wzruszeniem /
i dlatego tak szczerze kocha / prawdziwą
sztukę // gdzieś w kącie / dżentelmen z pro-
wincji / w przyciasnym modnym garniturku /
dyskretnie pyta / poetę Wawrzkiewicza / czy
reprezentuje / przemysł zbrojeniowy // nieste-
ty tylko rozbrojeniowy / pada odpowiedź // a
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
alkoholu wciąż nie wystawili / i puste kieliszki
/ ustawione w misterną piramidę / dzwonią
na trwogę.
Ten wiersz otóż jakby bardziej stąpał po
ziemi, ale w końcu i tak słowo „trwoga” go
puentuje. Tak, ten tomik jest osobliwą opo-
wieścią o naszym bólu nie obnażającym
sensu istnienia. A ów sens i tajemnica są
głównymi bohaterami tych wierszy - jed-
nych z lepszych, jakie ostatnio czytałem.
Andrzej Kosmowski, Wizja lokalna, Wydawnic-
two Książkowe IBIS, Warszawa 2018, s. 68.
Andrzej
Kosmowski
zdradziecka ścieżka krwi
noc z boku na bok
już żadnych papierów przy łóżku
strach zwany inaczej przeznaczeniem
wytrwale pełznie zdradziecką ścieżką krwi
w uszach delikatny szmer powietrza
buszującego w postrzępionych lotkach czarnych
skrzydeł
w nozdrzach niepokojący zapach
potraktowanej parą buczyny
dla którego podobno warto umierać
jutro już tu jest
*k *k *
stare białowieskie dęby leniwie strząsają
rozgrzane krople południa
na nasze głowy
utknęliśmy w połowie drogi
do odtworzenia
dawnego uniwersum
a =
Numer 7(263) lipiec 2018
6
Poezja
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia
Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
Kazimierz
Burnat
Osobny w tłumie
Lęk odsłania nicość
Martin Heidegger
Sine podkrążone oczy
znosi z fasonem
gniew ujarzmia
luksusem przebaczania
zanim obok Wału
z czupryną tarniny i głogu
przeżyje ostatni rozbłysk
świadomości
będący posiłkiem
na całe pośmiertne życie
u jego podnóża składowisko ciał
i kratery
po spóźnionej walce dusz
tracone walory bytu
już nie są w cenie
ale żądze nie wygasną
(są odpryskiem ślepej woli)
mizerne ciało
osobne od uniwersum
jednak nie wykręca chorobą
siwizną
wszczyna nowe wyzwanie
czyny przeciw lękowi
Ufność
Być przyprawą
do codzienności
to jak bogactwo biedaka
epizod za epizodem
znaki zapytania
bez odpowiedzi na miarę
kryzys słowa
ale spełni się obietnica
dana w ferworze zabiegania
za wrażliwością
samotność stanem koncentracji
dojrzewaniem
być może celem
ziszczenie blisko
Swoistość
Niemal wszystko umilkło
słychać tylko echo pulsu
anioł w ramionach
diabeł w sercu
ale nie poddawaj się
walcz o boskość
gubiąc po drodze świętych
wynoszonych masowo
mimo grzechu
cokolwiek zrobisz
dobre dla jednych
dla innych złe
ostatnie i tak
ciało do zwrotu
dusza nieprzemijalna
też nie jest
twoją własnością
bądź sobie wierny
tu i tam
jeśli to możliwe
Zawrócić nurt czasu
Coraz trudniej
pominąć w wierszu śmierć
wyjść poza bytowanie
coraz trudniej o uległość
emocjonalne potrzeby
nie współgrają ze świadomością
rozmijają się z ekscytacją
czołgają przez wnętrzności człowieka
i świata z wyblakłymi ideami
bez nich nie zapłodnisz wyobraźni
nie skupisz się na boskich łaskach
ani przebaczaniu
wiara w wieczne potępienie silniejsza
a utajniona bezczynność
obsesją bycia zajętym
na starym cmentarzu
narastają pokłady nienazwanego
czerń sztandaru tryumfuje
Niepojętość
Myśleniem o Bogu
uznajesz jego istnienie
czekasz na podanie ręki
a zrzędzisz
coraz puściej wokół
bezbrzeżna samotność
o poetyckim wyrazie
zarumieniona –
gra anioła stróża
jednak samym zawstydzeniem
nie otworzy na oścież
bramy zrozumienia
w drętwej głowie
uwięziona myśl
w sercu tęsknota
(tęsknota jest wredna)
miało nie być łatwo
i nie jest
takie kipienie krwi
pod rękę z oczekiwaniem
religijne łaknienie bez wiary
czerpanie z niedowierzania
Andrzej
Bartyński
(1934-2018)
Autoballadka majowa
Jackowi Kajtochowi,
demonowi przyjaźni – poświęcam
Śpiewaliśmy górne pieśni
piliśmy wino nadziei
mówiliśmy ludziom wiersze
chcieliśmy świat odmienić
żeby nie byto biednych
smutnych i poniżonych
Śmiały się z nas demony
Nie mieliśmy doświadczenia
co do wolnego rynku
snuliśmy wielkie marzenia
o pięknie dobrych uczynków
żeby nie było biednych
smutnych i poniżonych
Śmiały się z nas demony
Od niepamiętnych czasów
na naszej globu scenie
co rusz się zjawia prorok
z receptą na zbawienie
żeby nie było biednych
smutnych i poniżonych
Śmieją się z nas demony
Wołają – łapać wariata
który ten świat chce odmienić
nasz świat w cudownych bankomatach
przy których klęczą wzbogaceni
jak przed ołtarzem swego Boga
który szeleści im w kieszeni
który szeleści w ucha sieni
banknotem długim jak stonoga
żeby słyszeli że są zbawieni
mają na setkę i na kobietkę
i na hot doga
Oto niebiańska droga
po której chodzą piękne panie
a pobudzone są na przespanie
w każdej pozycji, propozycji
aparycji, koalicji
ach miłowanie, miłowanie
ciał spragnionych upajanie
a my – cóż my kochanie
cóż my?
Wierzyliśmy w swoje wiersze
czytaliśmy Kapitał Marksa
chcieliśmy świat ulepszyć
tak kończy się powiastka
A czy słyszycie ów głos z ambony
żeby nie było biednych
smutnych i poniżonych
herbatę marzeń leje nam w serca
ach jak smakuje nadziei lemon
ktoś nam podaje kieliszek szczęścia
Proszę popatrzeć – to znowu demon
Poezja
7
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
Więc się uśmiecha piękna kobieta
to także demon – rzekł poeta
i biorąc damę w swe ramiona
przemienił się w demona
Mówimy ludziom swoje wiersze
na świata cztery strony
ale w tym wszystkim jest najlepsze
że my to też demony
bez których nie istnieje miara
że chwila to wieczność
że wieczność to wiara
I tak bez końca nić się ciągnie
raz nić jest czarna – raz jest biała
ktoś się uśmiecha do nas w oknie
jakby się wieczność uśmiechała
Mówimy ludziom swoje wiersze
kleimy połamane piękno
żeby się stało piękniejsze
który to raz kolejno?
I tak bez końca nić się ciągnie
kto ją przeskoczył – śmieje się w oknie
Dzień trzynasty
w Dusznikach
Czy pan jest poetą?
zapytała mnie mała dziewczynka
w Dusznikach przed apteką
a w ręce trzymała fortepian
wielki jak czarne niebo
Jak masz na imię dziewczynko?
Na pierwsze mam śmierć
na drugie miłość
czy teraz pan mnie się lęka?
przed chwilą spotkałam Chopina
Chopinka, który tu kiedyś był w Dusznikach
Taka jesteś maleńka
a wszędzie się wpychasz
Czy to pana bardzo dziwi?
każda sekunda i kometa
każda epoka i planeta
odchodzą w przeszłość
ludzie to nazywają upływem czasu
czas porównują do płynącej wody
na przykład w Dusznikach
rzeka Bystrzyca
cykle pogody
coś najpierw jest a potem nie ma
więc nie potrzebna trema
A miłość?
Miłość to róża co rozkwita
róża pąsowa
do której słowik zwykle wzdycha
Kot – cicho cicho
cap słowika
i już piosenka zakończona
dlatego mam dwa imiona
Do widzenia panie poeto
niech pan napisze swój poemat
o małej dziewczynce
która jest a której nie ma
chodźmy na koncert
już grają Chopina
palce na białych i czarnych klawiszach
Czy pan jest poetą?
zapytała mnie cisza
w Dusznikach przed apteką
Te są Ojczyzny moje
Te są Ojczyzny moje
a jest ich wiele
Na greckich łąkach asfodele
na Ukrainie mak i chaber
a w Niemczech kwitnie koniczyna
we Francji chociażby w Paryżu
tam żółć wiosenna święto żonkila
w Hiszpanii w Czechach albo w Danii
może ten kwiatek dla pani?
Czerwony płatek kampanuli
można do serca go przytulić
a w Polsce polski bez liliowy
i nasz kaczeniec ulubieniec złotogłowy
i biały jaśmin i piwonie
można odwiedzić Amazonię
można odwiedzić i Australię
podróżowaliśmy w dzieciństwie
i niosły nas wydęte żagle
pod dziobem statku morska fala
jedna za drugą się oddala
obłoczek wspomnień wiatrem gnany
TE SĄ OJCZYZNY MOJE
MORZA PRZESTWORZA OCEANY
Rejs
Płyną ludzie kruche łodzie
płyną ludzie bez kompasu
a na morzu noc czerwcowa
w kruchych łodziach słońce kona
płyną ludzie w czarny dzień
nie ma drogi naznaczonej
nie ma drogi pokazanej
czarną pieśnią wiatr zawodzi
Los się wcale nie uśmiecha
kto jak umie sobie płynie
na łupinie
od orzecha
Człowiek
mam byty
mam ubranie
mam oddech
mam umrzeć
mam żyć
Adam
Lewandowski
26/... religii
Jedną całość potrafi
podzielić tylko jedna
wielkość – religia.
Oparta na tradycji
bezwzględna przyswaja
odrzuconych by za chwile
upokorzyć jedność duszy.
Pozwala obmierzyć
przesłanie powzięte
z najstarszej księgi
najstarszej cywilizacji
by w końcu przebiec
po całym ciele
bez śladu w pamięci
pozostawiając wypełnioną
próżnię i nakarmioną
motywację.
Religia to wiara codzienności
2/... objawieniu
Myślenie rozpoczyna się po północy
krótka reminiscencja codziennego
objawienia.
To taki prosty odruch podświadomości
przewijający obrazy dnia.
Nad ranem pobudka myśli
przegania nocne mary
przygotowując przedpole dnia.
W pośpiechu dziennych chwil
myśli uderzają w ściany szyb okien
by trafić na ekran cywilizacji.
Granice myśli są ostre
obijając się od czasu do czasu
od krawędzi.
13/... literaturze
Literatura to rozmowa
o życiu bez kalkulacji
o słowach bez epistemologii
o nudnych wersjach pożycia
o słownych mdłych kalkulacjach
o obrazach bez wyrazu.
Czynach, co przynoszą wiedzę
pozbawionych emocji
bez wartości
suwerennych ambicjach myślenia
prostym życiu.
Prostym bo niebezpiecznym
prostym bo cichym bez wystrzału
prostym bo stroniącym
od fałszywej aktywności.
14/... długach
Kto umiera płaci wszystkie długi
nawet najskromniejsze
z dzieciństwa.
Najłatwiej spłacić te ostatnie
które pamiętamy i te pierwsze
o których zapominamy.
Stworzenie lęku przed nieczystymi
długami zamazuje widzenie
sensu wiosny i dziecinnego
widzenia świata.
Spłacający długi żyje wiecznie.
9/... przyszłości
Notorycznie rozstrzygam
drgania codziennych dni
by zebrać je w prostym worku
słów które znaczą tyle
co spragnione myśli
zamknięte w hermetycznym
słoju przyszłości.
8
Szkice
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
Karol Samsel
Laudacja dla Daniela Madeja i Agaty Jabłońskiej
34. Nagroda Poetycka im. Kazimiery Iłłakowiczówny za debiut poetycki 2017 roku
1.
Małą epokę Daniela Madeja cenię naj-
bardziej za zastosowane w wierszach Auto-
ra ryzykowne, a wręcz kontrowersyjne
spektrum obrazowania. Cały swój zbiór
Madej zbudował bowiem na najbardziej
wytartym, a poniekąd także skompromito-
wanym i grafomańskim w oczach początku-
jących autorów chwycie. Mowa o porówna-
niu i związanej z nim, zbanalizowanej za-
zwyczaj składni porównania. Niech za
przykład posłuży w tym wypadku wiersz
Warunki brzegowe, chociaż postawić w tym
miejscu można by naprawdę dowolny tekst
z Małej epoki. Podmiot liryczny Madeja,
posługując się językiem uznawanym – jeżeli
nie za zepsuty, to przynajmniej za niedo-
formowany, stwarza dla swoich porównań
osobną architekturę, z będących pod ręką
desek zbija sumiennie scenę, co z tego, że
prowizoryczną? Istnieje bowiem tutaj nie
tylko długotrwający, wiecznotrwały efekt
porównania, lecz także – porównania ima-
ginarium. Styl poetyckiego porównania
wchłania język, którym Madej wydawał się
dysponować na wejściu, i na wyjściu daje
poetycką mowę napiętnowaną. Czytelnik
zaś Małej epoki obcuje w ten sposób z
czymś, co moglibyśmy nazwać „performan-
ce’em złego porównania”. Madej wie bo-
wiem, że jakakolwiek regeneracja języka
musi odbywać się poprzez jego zniekształ-
cenie, zepsucie.
I tak „dziewczętom o oczach błyszczą-
cych jak szprychy” odpowiadają w Warun-
kach brzegowych „usta jak gruzy”. Te same
Madejowe usta zaś „mogłyby się spodzie-
wać wszystkiego / jak pod obcym linkiem”.
Idźmy zresztą dalej: w Pływach ponoć
„słońce dotyka jak głowica stetoskopu”, w
Sterowniku „pokojowi, ciasnemu jak foto-
budka” odpowiadają „usta dziennikarki
drobniutkie jak szlufka”, nad wszystkim
natomiast unosi się „ja wbity w fotel, niby
bila w łuzę”. W Akcji dla odmiany zamiast
paralelizmu porównań mieć będziemy do
czynienia z ich „spiętrowaniem”, amplifika-
cją, gdyż „autobus płynie / jak akwarium.
Pęka naczynko w oku / suchym jak opis”.
Zgrane, zużyte, może dlatego tylko impliku-
jące grafomańskość porównanie staje się w
ten oto sposób dla podmiotu lirycznego
Madeja nowym narzędziem percepcji oraz
apercepcji, a nawet – mówiąc językiem
Edmunda Husserla – redukcji transcenden-
talnej. Po-rywająca w Małej epoce jest śmia-
ła perspektywa, którą Madej zakreśla,
czyniąc narzędziem subtelnej, metafizycz-
nej rewizji, stopniowego „odczarowywania
świata” tak spowszedniały, synonimizujący
dziś raczej zły aniżeli dobry smak środek
artystycznego wyrazu.
A jest to zarazem mocno sprecyzowany,
przez to dość osobisty (bo autorski) hołd
dla tradycji poetyckiej liryki polskiej sprzed
1989 roku. Nie sposób o tym nie wspo-
mnieć w tym miejscu i w tych szczególnych
przecież okolicznościach uroczystego wrę-
czenia 34. już Nagrody im. Kazimiery Iłła-
kowiczówny za najlepszy debiut poetycki
roku 2017. To poeci poznańscy wszelako
uczynili chwyt poetyckiego porównania
subtelnym, ale i precyzyjnym narzędziem
poznania i autoanalizy. Dość przypomnieć
w tym miejscu głośny tom wierszy Wincen-
tego Różańskiego, Dziecko idące jak włócz-
nia śpiewało z 1970 roku. I podobnie jak u
Różańskiego, autora dużo późniejszych Rąk
Marii Magdaleny, u Madeja „wiersze chcia-
łyby być / dotkliwe jak sankcje, a nie ledwie
tkliwe / niczym niezłomny silniczek za-
bawki”.
To bardzo znamienne dla Małej epoki
frazy i określenia. Niegdyś Michał Masłow-
ski przekonywał, że Kordian Juliusza Sło-
wackiego jest prima facie
dramatem o
alienacji czynu heroicznego. Utrzymywał,
twardo obstawał za tym, że Słowacki pro-
jektuje przerażające uniwersum, w którym
„działacz” pozostawiony zostaje bez swoje-
go „działania”, że innymi słowami – „dzia-
łanie” odosabnia się względem „działające-
go”, stając się wyłącznie nieokreślonym,
niedającym się w żaden sposób skojarzyć z
„działaczem” oparem abstrakcji. Dlaczego
Kordian powrócił do mnie w trakcie lektu-
ry Małej epoki? Cóż, poetyka silnej słabości
wypowiadających się u Madeja głosów
lirycznych bardzo wydatnie skojarzyła mi
się z silną słabością tak klasycznego prze-
cież Kordiana. „Jesteśmy jak kopie rzucone
w obieg / historii, gdy marzy się refresh, a
jest ładowanie / broni” – tłumaczy Madej w
wierszu Koło szczerbate, a wątki, które tutaj
sugestywnie zainicjuje, powrócą jeszcze
w Małej epoce z całą siłą – przy okazji wier-
sza Plagiat. W tomie urodzonego w 1989
roku poety bowiem chodzi nie tylko o alie-
nację „małego człowieka” w historii, lecz
także o alienację samego aktu tworzenia od
twórcy. To właśnie on – akt wyznaczający
granice materii całej twórczości – jest tu
przecież niczym więcej ponad Madejowy
„zabawki silniczek”.
Spośród obecnych dzisiaj na rynku lite-
rackim dykcji poetyckich Mała epoka najsil-
niej w moim przekonaniu koresponduje z
poezją Łukasza Jarosza, w sposób szczegól-
ny z tomami Pełna krew z 2012 roku oraz
Świat fizyczny z 2014 roku. Z Pełną krwią
łączy Małą epokę pewien obserwacyjny
namysł, a także coś, co można by nazwać
szkołą literackich „studiów przedmiotu”.
„Stuk, stuk, buduję świat. / Widziany z
nadkola traktora, z baku motoru” – pisze
Jarosz, a Madej poniekąd mu wtóruje, prze-
nosząc nierzadko jego realistyczne do-
świadczenie percepcji w przestrzeń wirtu-
alną, jak dzieje się to w puencie wiersza
Lufcik: „Oglądam to ze streamu, / który co
chwila przycina się / jak drzwi windy; aż do
zamknięcia okna”. Łączy Madeja i Jarosza,
Jarosza i Madeja ze sobą także realistyczna
malarskość opisu codzienności tak widocz-
na w Małej epoce w wierszach takich, jak
chociażbySynteza z
otwierającym całość
zdaniem: „Przestrzeń zasypana śniegiem i
zalana słońcem / jak szklanka wrzątkiem”.
Podczas gdy w wierszu Fresk z tomu Pełna
krew podmiot Jarosza zeznaje: „Opada po-
piół i można podejść bliżej; / Obejrzeć
wczepiony w eternit sopel, / sześciany sty-
ropianu na ciężarówce”, w wierszu [Interfe-
rencja] Madej deklaruje, a także sprawozda-
je – ustami swojego podmiotu: „chcę jadać z
celnikami / i palić papierosy, gdy słońce jak
przerębel / pozwala łowić wzrokiem pla-
stykowy plankton”.
2.
Znacznie trudniej stosowny intertekst
przyszłoby odnaleźć dla porażającego tomu
Agaty Jabłońskiej, Raport wojenny. Można
skądinąd skutecznie – jak mniemam –
dowodzić, że wpisany w tę książkę, istotny
dla niej dyptyk
Nowosielski znakomicie
„wyręcza się” rozkwitającą, wielobieguno-
wą składnią podmiotów Eugeniusza Tka-
czyszyna-Dyckiego, nie tylko z tomów
wcześniejszych, może zwłaszcza z tomów
ostatnich poety, takich jak Kochanka Nor-
wida oraz Nie dam ci siebie w żadnej postaci.
„Nowosielski” to zresztą dla zawsze iro-
nicznej Jabłońskiej i „nowa sielskość”, i
„nowosielstwo”, a więc rajski, przedustaw-
ny ład, niespełnialny w ziemskich światach
mężczyzn i kobiet, nieustannie renegocjo-
wanych małżeńskich paktów, nigdy niezdo-
bywanego raz na zawsze terytorium, ład
przedustawny, krótko mówiąc – bo poza-
małżeński, a może raczej ponadmałżeński,
skoro w zakończeniu dyptyku, poprzez
„związek dwu dusz” poetka odwołuje się do
platońskich snów o jedności z Uczty.
Gdy mowa o Tkaczyszynie-Dyckim, sed-
no całego porównania jednakowoż nie tkwi
w samym Platonie, ale... w „nowosielstwie”
Nowosielskiego. Jabłońska bowiem, bardzo
podobnie do autora Piosenki o zależnościach
i uzależnieniach, wykorzystuje charaktery-
stycznie brzmiące nazwiska, zużytkowuje je
w funkcji Plautowskich noms parlants (na-
zwisk mówiących), wokół owych noms
parlants natomiast – wytwarza całą nieza-
leżną lirykę sytuacyjną. Staroświecki, ana-
chroniczny gest Plauta, owszem, ale zhiper-
bolizowany, a przede wszystkim – „sper-
formowany” w specyficznym, niby to staro-
polskim performansie snutym transowo
przez Dyckiego... I rzecz jasna – bezwzględ-
nie nie wolno tu zapomnieć o Jerzym No-
wosielskim, postaci „większej niż życie”, co
całą grę językową Jabłońskiej nasyca nie-
Szkice
9
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
oczekiwaną głębią i waloryzuje względem
gier na nazwiskach, zazwyczaj peryferyj-
nych i półanonimowych, którymi „do utraty
tchu” zagrywał i zagrywa się Dycki.
Przeprowadzona analiza porównawcza
funkcjonować mogłaby w kontekście Ra-
portu wojennego na prawach kosmicznego
zupełnie wyjątku. Skoro wszelako zaistnia-
ła, stosowne jest prosić Autorkę o wyba-
czenie, jej tom bowiem – zasila szereg
wybitnych, lecz także – manifestacyjnie
niealuzyjnych zbiorów współczesnej mło-
dej poezji... Wiersz nasycony to w Raporcie
wojennym wiersz „wypłukany” z łatwej
intertekstualności, a skoro „wypłukany” już
został z łatwych, nazbyt metaliterackich
skojarzeń, nie posiłkuje się łatwymi ich
substytutami: szyfrem, anegdotą, remini-
scencjami,
widmowymi
zapożyczeniami
motywów, składni, struktury obrazowania.
Wiersz Jabłońskiej jest nazbyt zintegrowa-
ny oraz zharmonizowany ze sobą, a chcia-
łoby się wręcz rzec, że nazbyt samoświa-
domy, ażeby znosić dodatkowe semantycz-
ne obciążenie, a nawet „stłumienie” (bo
jako „stłumienie” to obciążenie się tu po-
strzega), czyli intertekstualność. Intertek-
stualność, pokusa ustalania korespondencji
danego tekstu z innymi, takiegoż tekstu
erudycyjne „rozpromienianie się” w tek-
stach innych – to bestia, którą należy trzy-
mać na możliwie jak najkrótszym łańcu-
chu... Taka jest filozofia wiersza Jabłońskiej,
niealuzyjność jest w tej filozofii wyznaczni-
kiem żywotności całej konfesji lirycznej,
nieintertekstualność zaś to warunek sine
qua non wolności poetyckiej, tej wpisywa-
nej w głęboko pojęty proces twórczy, pro-
ces, który mógłby być Bergsonowskim élan
vital. Ta sama filozofia stwarzała przecież
wiersz Tomasza Pułki. W ramach tak zakre-
ślonych ram – metaliterackość, metaliterac-
ka wrażliwość to może jeszcze nie balast,
ale już niebezpieczny ciężar. Może łatwo
ześlizgnąć się w pseudo-liryczny, zanie-
czyszczający strumień poetyckiej konfesji –
snobizm.
Nie dowodząc zatem niczego i niczego
nie wmawiając, pozwolę sobie jedynie na
konceptualne, o tyle kunsztowne, co ryzy-
kowne, może w pewnej mierze niedyskret-
ne, ale już z pewnością nienapastliwe –
porównanie. Judyta z Księdza Marka Juliu-
sza Słowackiego (tak, tak, znowu Słowacki),
Żydówka-wojowniczka, ukształtowana na
podobieństwo biblijnej Judyty, która – by
ocalić Izrael – odcięła głowę swojemu ko-
chankowi,
wodzowi
Nabuchodonozora,
Holofernesowi to jedna z najsilniejszych
oraz najgłębiej zrealizowanych figur kobie-
cych dojrzałego polskiego romantyzmu.
Widziana z perspektywy mężczyzn drama-
tu, ograniczana jest do roli diabolicznego,
pół kobiecego, a pół zwierzęcego fenome-
nu: nazywana „Żydowicą z rozpuszczonym
włosem”,
„cudotwornicą”,
porównana
zostaje ostatecznie do dziewic w zamku
Walhalli” z „miesiącem na piersiach”. Tym
„miesiącem” jest na ciele Judyty martwe
bądź dogorywające niemowlę „podwieszo-
ne” na kobiecie w charakterze „upiornego
naszyjnika” – tak umarłe/umierające dziec-
ko postrzegają mężczyźni u Słowackiego,
którym to nie postałoby nawet w głowie, że
niemowlę ulokowane zostało na ciele pod-
palającej lazaret Żydówki w pozycji macie-
rzyńskiej: układzie karmienia, kołysania
czy usypiania do ostatniego snu, jakim jest
śmierć.
Wzmiankowana scena obrosła u Sło-
wackiego wieloma kontrowersyjnymi in-
terpretacjami. Dowodzono, że jest to kolej-
ny prztyczek zadany Mickiewiczowi, bo i
czego by mogło być to świadectwem, jeśli
nie nawiązania do wyglądu wileńskiej
Madonny – Matki Bożej Ostrobramskiej z
łukiem księżyca na piersiach w miejscu, w
którym powinno znajdować się święte
Niemowlę, Jezus Chrystus... Nikt nie odczy-
tywał sytuacji w kluczu tzw. motherhood
studies. Nikt też tym bardziej nie orzekał, że
Judyta umierające niemowlę umieszczała w
pozycji karmiącej tak, ażeby służyć małemu
w ostatniej posłudze: pocieszenia przed
nadpływającą śmiercią. Pseudo-macierzyń-
ska służba Żydówki dokonywała się w
sposób bezgłośny: poza językiem, kulturą,
słowem, poza jakimikolwiek werbalnymi
albo i rozumowo-intelektualnymi środkami
wyrazu – jakby w imię mantry Jabłońskiej z
jej ostatniego w Raporcie... wiersza, Bajki w
proszku: „święte jest ciało, ciało jest nie-
zbędne”, wszak „to hermetyczny obieg, to
ostrożne zasuwanie szuflad, powiek, nie-
ustanny bałagan w środku”. A więc mamy,
mamy to, na co nie zasłużyliśmy. Bliskość
dziecka przy piersi, bo „ciało jest niezbęd-
ne”, a przecież i „ciepło” jest niezbędne,
szczególnie: „ciepło” ciała matki, nawet
kiedy względem innych występuje ona w
roli anioła, posła Zagłady...
Jak czytamy w biuletynie Biura Literac-
kiego wydanym z okazji premiery debiu-
tanckiego tomu Jabłońskiej, „autorka od
kilku lat wychowuje syna i zdradza, że
odkąd została matką, bezustannie drąży ją
głęboka fobia przed wojną”. Poetka zazna-
cza już własnymi słowami: „Od czasu kiedy
jestem matką, prowadzę nieustanną wojnę
ze społeczeństwem konsumpcyjnym, które
różnymi drogami próbuje mi ukraść dziec-
ko”. Trudno w takiej chwili zapomnieć o tak
przeraźliwych wersach, jak te, które inkru-
stowały architekturę znakomitego, zdecy-
dowanie najlepszego wiersza całego tomu
Mówienie
NIE.
Instruktaż:
„ośmiolatek
zgwałcony / w szpitalu psychiatrycznym
dzwoni do mamy i mówi: zrobili mi / kreci-
ka, zrobili mi krecika, rozumiesz? Człowiek
szedłby zabijać, gdyby to mogło pomóc”.
Wielkim, ukrytym oraz chyba (pomimo że
podmiot potrafi się od niego dystansować)
obsesyjnym tematem Raportu wojennego
jest niejasne, tym bardziej przez to przera-
żające doświadczenie dzieciobójstwa, reali-
zujące się w sposób zasadniczy w wierszach
Jabłońskiej co najmniej dwukrotnie, po-
przez figury historycznych rzezi niewinią-
tek: „zabijali dzieci wyższe niż koło wozu”,
„zabijali dzieci mniejsze niż nogi łóżek”
(Mówienie NIE. Instruktaż), a także „śmiech
dziecka / na wysokiej gałęzi” (geodeci).
Jestem dość silnie przekonany, że jest w
kobiecie Jabłońskiej, w jej personie lirycz-
nej, ludzkiej wilczycy, w obecnych w Rapor-
cie wojennym figurach egzystencji, a także
figurach kreacji – wiele z Judyty Słowackie-
go. Czasem wilczyca Jabłońskiej wypowiada
się poniekąd sarkastycznie językiem apoka-
liptycznej Niewiasty, jak w wierszu Lieben
Frauen: „wszystko [...] czekało na ukorono-
wanie, gwiazdy / i półksiężyc. Sama, jak
serpentyna światła // nie miałaś pęknięć”.
To stylizacja Judyty. Przy innej okazji –
udziela się jej siła, posłannictwo, „emisariu-
szostwo”, żądza wielkiej walki o pokój (bo
w Raporcie wojennym walka o pokój to nie
cnota, to – namiętność o najwyższej możli-
wej temperaturze). I tak „tunelem po-
wietrznym” z wiersza Papieżyca, tym, któ-
rego nie zauważają, nie chcą albo też nie są
w stanie zauważyć „zalani w trupa bedeke-
rowie”, właściwie błogosławioną szczeliną
wszystkich krwawych, wojennych historii
do innego (bodaj czy nie lepszego?) świata
waleczna „papieżyca” Jabłońskiej „wysyła
cuchnące naftą gołębie”. Klasyczny gest
Judyty, klasyczna Judyty chytrość oraz
spryt, na poły zwierzęce, a na poły boskie,
wzbudzone w sytuacjach całkowitej, nie-
ludzkiej grozy – mógłbym powiedzieć ja,
przeniknięty również innym niż ta XXI-
wieczna modelem literatury. Nie miałbym
jednak złudzeń...
To wszystko oczywiście – to tylko koin-
cydencja, nie mam co do tego wątpliwości,
jednak, co chcę jasno zadeklarować – ude-
rzająca koincydencja ma dla mnie nierzad-
ko większy ciężar gatunkowy od realnego
podobieństwa. Uderzająca i nieurojona.
Rzetelnie, do samego końca – wyobrażona.
A można ją potęgować dalej... Czyż Judyta
nie mogłaby stać się „lustrzaną siostrą”
Agaty Jabłońskiej podobnie, jak Gimel z
wiersza Papieżyca? Szczególnie, że „gimel”
(zbieżność przecież w tym tekście do bólu
celowa) to przecież trzecia litera alfabetu
semickiego, a Judyta jest Żydówką? Czyż
Daniel Madej nie jest Kordianem świata
ponowoczesnego, czyż alienacja języka,
pisania, czynu twórczego, tworzywa i stwa-
rzania/tworzenia
jest
czymś
gorszym,
pośledniejszym,
ustępującym
alienacji
czynu heroicznego?
* * *
Wybaczcie Państwo, wybaczcie, świetni,
najsłuszniej uhonorowani Autorzy
– tę
retrospektywę Waszym kosztem, kosztem
Waszych tekstów i Waszej, droga Publicz-
ności, uwagi. Może to jedna z niewielu
okazji, by dowieść, że ciągłość form kultu-
ralnych, ciągłość form literackich jest – i
jest ciągłością negatywną, ciągłością tra-
giczną. Że nie żyjemy w rozszczelnionej,
rozpowietrzonej epoce radykalnych niecią-
głości. Że pozlewały się w naszych warszta-
tach – niedające się bynajmniej do siebie
sprowadzić – ciągłość i nieciągłość. Precy-
zyjniej ujmując: ciągłość negatywna i nie-
ciągłość. Tak, zgoda, że jest to awers i re-
wers, ale – dwóch całkiem różnych monet...
Poznań, 24-27 kwietnia 2018 roku
Karol Samsel
10
Szkice
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
W sieci czyli nigdzie
To nie do końca prawda. Edyta Kulczak
już w pierwszym wierszu swojej nowej książki
poetyckiej „www.john” precyzuje – „kim jest
John”. To mężczyzna, partner internetowych
spotkań, którego można wypatrzyć na globusie
w Vancouver. Miejsce bardzo określone. Dzisiaj
możemy przecież „wyguglować” w jednej
chwili co to jest Haida Gwaii, jak wygląda
wodospad w Seton Portage, a jak park nad
zatoką Indian Arm. Już nie dziwi nas, że John
idzie spać, gdy ja wstaję. W końcu dziewięć
godzin różnicy czasu to nie przelewki. Żart
Juliana Tuwima, „że ci ludzie na drugiej półkuli
muszą chodzić do góry nogami” zwietrzał
dzisiaj, gdy na monitorze można badać online
każdy piksel jego ust oczu nóg rąk przesłanych
mailem, gdy dzięki internetowej kamerze
można oglądać na żywo obrazy jego miasta, ale
po to by spotkać się z Johnem w realu, potrze-
ba aż czternastu godzin lotu z przesiadką w
Monachium.
A jednak Johna nie ma – w taki dosłowny,
namacalny sposób, do którego jesteśmy naj-
bardziej przyzwyczajeni. Nie, nie chodzi o to,
że ktoś przedstawiający się jako John jest
oszustem, jakimś cyberprzestępcą. John jest po
prostu nieokreślony w stopniu, który prowo-
kuje domysły. Powiedzmy wprost – John jest
impulsem do snucia marzeń, jest wygodny do
stwarzania / daje słowa i obrazy wybrane z
kilku podobnych. Bohaterka tych wierszy nie
jest mu dłużna. Pisze o pięknych kolorowych
domach / oranżeriach powozach / o wszystkim
co przyjdzie mi do głowy. Zastanawia „tech-
niczne” określenie na budowanie marzeń o
Johnie – robię go wszędzie, w łóżku w fotelu w
samochodzie. „Wygodny do stwarzania”, „robię
go” – czyżby szło o dość egoistyczne zaspoka-
janie własnej potrzeby posiadania kogoś
bliskiego, którego możemy uformować na
swoją miarę, o lekarstwo na dojmującą samot-
ność. Być może dlatego obydwie części tomiku
Edyty Kulczak poprzedzone są tym samym
mottem – wysyłam s.o.s.
Tak to obydwoje partnerzy tej rozmowy w
sieci przekazują jedno drugiemu swój świat ze
słów. Stwarzanie tego świata opisuje Edyta
Kulczak w kategoriach sięgających filozofii
Platona i Biblii. John jawi się jako demiurg
umiejący oddzielić światłość od ciemności /
nazywać zwierzęta, a pojęcia umieszcza w
sferze idei. I słusznie, skoro najważniejsze jest
dla niego słowo, które zawsze jest tylko ogólni-
kiem, zamiennikiem konkretnej rzeczy. Jego
partnerka w rozmowie przez ocean ma tego
świadomość, gdy stwierdza – piszę bez końca
mam ciało i krew / mam ciało i krew. Cóż stąd,
gdy sama na dowód ma jedynie słowa.
Bohaterka wierszy stwierdza – jesteśmy z
Johnem znakomitym dopełnieniem /…/ ile
rzeczy zdąży zrobić John gdy ja śpię jest ponad
wyobrażenie /…/ spotkaliśmy się poza czasem i
przestrzenią /…/ zakrzywiamy przestrzeń /
jakby równoważnia jednej i drugiej strony była z
gumy.
Można kontaktować się przez przestrzeń
bezrefleksyjnie. W końcu krótkofalowcy robią
to od stu lat, był czas przywyknąć. Jednak dla
nich uzyskanie szczególnie trudnego kontaktu
jest swoistym wyzwaniem, wymaga dużej
wiedzy i umiejętności. Dzisiaj łączymy się z
krańcami świata jak ze znajomym z sąsiedniej
ulicy. Trzeba wrażliwości i wyobraźni poety,
żeby nie przejść do porządku dziennego nad
swoistą magią spotkań w sieci – daleko, a
jednocześnie blisko, bo przecież John śpi ze
mną w łóżku oddalonym fizycznie / o dziesięć
tysięcy kilometrów. Żeby zapytać, gdzie wła-
ściwie odbywa się owo spotkanie, gdy siedzimy
na krzesłach w ogrodzie / słowa przechodzą
przez Johna i wnikają / w przestrzeń za plecami
śledzę je / słowa przechodzą przeze mnie i
wnikają w przestrzeń /…/ ta burza z nas /…/
spotyka się pośrodku.
Ale gdzie pośrodku?
Doznania bliskości i dalekości przewijają
się często przez te wiersze, tworząc intrygują-
ce paradoksy, potęgując nieokreśloność tej
internetowej relacji. John ma na imię Janek /
jego imię ewoluowało w bliskość by się oddalić.
Narasta poczucie niepewności, chaos myśli
uzasadnia tytuł wiersza „duby smalone” – nie
wiem czy istnieje / jak mgławice czarne dziury
mikroelementy / łączność przez wyobraźnię
przepływ energii. Wyobraźnia przestaje wy-
starczać – mówię do Johna Schopenhauerem a
modlę się / żeby jak najszybciej opuścił prze-
strzeń wyobrażoną / i obiektywnie był.
Niedookreślenie Johna zaczyna ciążyć, po-
dobnie jak niemożność przekazania wszyst-
kiego o sobie, bo przecież człowiek bez twarzy
może być piękniejszy / od prawdziwego. Z kolei
on nie widzi smutnej od łez i złych snów podusz-
ki / potłuczonych talerzy. A przecież chcę by był
tym kim chcę żeby był jak sobie wymyśliłam.
Edyta Kulczak miesza porządki realny i
wirtualny, prowadzi z czytelnikiem grę wy-
obraźni. Cóż, skoro jej bohaterka i John też
prowadzą coś, co „przypomina grę”. Na kolej-
nym poziomie John się do mnie przybliża /
opowiadam o nim / choć nie bez wrażenia że
coś jest nie tak. Jaki jest prawdziwy John? Czy
rzeczywiście John bez kostiumu wygląda cał-
kiem goło / dopadają go smutki siwieją włosy
/…/ on sam zaczyna mówić zwyczajnie.
Problem jest nie tylko z Johnem. Proble-
mem jest świat. Osiągnięcia techniki przekazu
informacji mogą być źródłem pychy. Świat
kurczy się, to jakaś globalna wioska. Czy to nie
wspaniałe, że na kuli ziemskiej można zlokali-
zować jakiegoś Johna czy Janka – a właściwie
jego telefon komórkowy – z dokładnością do
kilku metrów. Można też uświadomić sobie z
jeszcze większą niż dotąd ostrością znikomość
własnego istnienia. Robiący wrażenie bardzo
osobistego wiersz „moje małe opakowanie na
pierwiastki” kończy pesymistyczna puenta – z
perspektywy Proksima Centauri Betelgezy / czy
nawet Księżyca / nikt na to nie patrzy. Ślady
człowieka, to przede wszystkim ślady wielkiej
techniki. Maleńkie ludzkie tragedie pozostają
niezauważone. Na przesyłanych za pomocą
MMS zdjęciach z odwiedzanych pięknych
miejsc nie słychać krzyku ludzi.
Nic więc dziwnego, że motta tomiku
brzmią tak jak brzmią, a zamknięcie się w
sobie, poczucie osamotnienia, przebijają coraz
częściej. Początkowy zachwyt niezwykłymi
obrazami przesyłanymi z dalekiego Vancouver
przekształca się w zniechęcenie. Krajobraz
rozczarowuje /…/ nie pomaga perspektywa
zapowiadanej na przyszły rok / inauguracji sky
train przy stacji Port Moody /…/ nie pomaga
nic. Nawet „święta” przestają być niezwykłym
czasem, bo kiedy w końcu umieszczamy na
czubku choinkę – jakie znaczące odwrócenie
wagi tych atrybutów Świąt – to ani z perspek-
tywy księżyca, ani w nas samych, w środku na
oko nie zmienia się nic. A jednak trzeba kochać
ten świat, do niego odnoszą się ostatnie wersy
ostatniego wiersza w tomiku – być blisko gdy
cieszy się płacze / być blisko w każdej cząstce
ziemi.
To nie jest łatwa lektura nie tylko ze
względu na migotliwość znaczeń, niedookre-
ślenie relacji bohaterki z Johnem. To także
intelektualna
przygoda
rozszyfrowywania
skojarzeń, gdy autorka sięga po metaforykę
rodem z nauk ścisłych. Tytuł wiersza „super-
pozycja” odnosi się do możliwego tylko w
świecie cząstek elementarnych równoczesne-
go pozostawania w kilku na raz stanach. A
wiersz… Mówi o stanie zawieszenia w mara-
zmie i beznadziei, jakby między życiem a
śmiercią ciągle w tym samym pokoju jak kot w
pudełku, oczywiście znany z fizyki kot Schr-
ödingera. Takich odniesień można znaleźć w
tych tekstach więcej. Będzie i zakrzywienie
przestrzeni, ale i przeczące fizycznemu do-
świadczeniu stwierdzenie, że czas jest wymy-
słem ludzkim. Trochę to podobne do koncepcji
Husserla, w której źródłem czasu jest świado-
mość. Tymczasem już za chwilę w innym
tekście pojawia się twarde stąpanie po ziemi.
Dla zrozumienia sensu nas dwojga przydaje się
fizyczna wiedza / bardziej niż Bóg /…/ wolę być
cząstką niż duszą. Nie przeszkadza to, że w
innym wierszu – „chcę mu powiedzieć” poja-
wiają się odniesienia do ewangelicznych
przypowieści – czekam na niego jak oblubieni-
ca na oblubieńca /…/ panna roztropna /…/
wieczorami zapalam latarnię.
Czytelnikom tych wierszy wypada więc
życzyć cierpliwości w rozsupływaniu znaczeń,
do czego zachęca niewątpliwa uroda utworów
i bogactwo metaforyki czerpanej z dziedzin tak
odległych jak religia, filozofia, fizyka kwantowa
i kosmologia.
Stanisław Szwarc
__________________
Edyta Kulczak, www.john. Wydawnictwo Kon-
tekst, Poznań 2017.
Krytycznie
o krytyku
Popełniłem ten tekst z niesmakiem, po-
nieważ podobnej nieudolności dawno nie
widziałem... 7 grudnia ubiegłego roku brałem
udział w wieczorze autorskim Wojciecha
Łęckiego w praskim Centrum Promocji Kul-
tury w Warszawie, podczas którego z dużym
powodzeniem prezentował on wydane przez
LSW swoje „Poezje wybrane”. Gospodarzem
spotkania był wybitny krytyk literacki Jan
Zdzisław Brudnicki, który wiele pochlebnych
i celnych słów poświęcił tej książce. (Sala
była pełna. Sprzedały się podobno wszystkie
egzemplarze!). Niejaki Kazimierz Ivosse
spróbował się „przyjrzeć” temu 342. tomowi
w renomowanej serii Biblioteka Poetów, ale
najwyraźniej dotknęła go zaćma. Zacznę
jednak od tego, że ów krytyk sam pisać po
polsku nie umie. Nie trzeba być znawcą
języka polskiego, żeby to nieszczęście za-
uważyć. Już w pierwszym zdaniu jego „Od-
dawania czasu” („GK” nr 5-2018) powtarza
się dwukrotnie słowo „pozycja”. Drugie to już
„majstersztyk”! Przytaczam je w całości:
„Pierwszy tomik z tej serii po raz ostatni jak
głosi winieta wydawnicza, ukazały się naj-
celniejsze utwory polskich poetów (także
kurtuazyjnie i obcych), ukazał się pięćdzie-
siąt lat temu”. Jeśli redaktor GK wie, jakich
zasad składni polskiej się trzymał autor tego
potworka, to niech je nam maluczkim objawi.
Dalej jest niewiele lepiej. Krytyk tak „zauwa-
ża” górność tej poezji, że czytelnik zaczyna w
nią wątpić. Następny cytat, który potwierdza
bezradność Ivosse wobec tej wybitnej twór-
czości: „Bije z omawianego tu tomu energia
psychiczna szukająca ujścia w słowach
otwartych, zdawać by się mogło już kiedyś
słyszanych. Rzeczywiście, Łącki jak wspomi-
na, pierwszy >>wierszyk<< napisał w dzie-
siątym roku życia pod wpływem liryków...
Broniewskiego. Szkoda, że żaden z nich nie
ocalał”. Bełkot, błąd logiczny (jeden wier-
szyk, a sugestia, że było ich więcej) i... posą-
dzenie o wtórność! Na podstawie — uwaga! -
informacji samego poety o pierwszym wier-
szyku, napisanym „w dziesiątym roku życia”,
który zaginął, a więc nie znalazł się w oma-
wianej książce. Wygląda mi to na żałosny
wysiłek w kierunku podłości i rozpaczliwą
próbę ukrycia swej bezradności jako krytyka
pod bezpodstawnym posądzeniem.
Dalej same przekłamania, przytyki bez
uzasadnienia i nieporadności w rodzaju:
„tomik (154 strony, sztywna oprawa -
przypis mój) to opis jednostkowego życia,
widok tego życia ustronny w tymczasowej
wieczności ” (sic!),
„Ja wiersza jest po prostu godnym na-
czyniem” - bełkot,
„Łęcki jest autorem kilku tomików wier-
szy”,
„A więc wszystko, co możliwe wychodzi
spod pióra poety, dramaturga i satyryka,
także dziennikarza, który z wykształcenia
jest... magistrem inżynierem mechanikiem-
automatykiem. Cholera! Czy taki zawód może
Gazeta Kulturalna Poezja Proza
Szkice
być poniżający dla twórcy?”
„Opis jednostkowego życia” jest możliwy
tylko w prozie. Gdzie tylko opis, tam nie ma
poezji, panie krytyku, co w słowie „Od auto-
ra” jest wyraźnie napisane (cytat z Miłosza).
A oksymoron „tymczasowa wieczność” może
i dałby się przypasować do życia jako każde-
go przejawu bytu ożywionego. W zamyśle
jego autora dotyczy on jednak miłości. Nie
zauważył pan, że Łęcki jako pierwszy (tak
twierdzi również wybitny krytyk Karol Mali-
szewski) podjął próbę stworzenia poetyckie-
go obrazu prowincjonalnego miasteczka jako
kruchej paradoksalnie opoki, która opiera się
- niejako na przekór —- wszelkim burzom
dziejowym.
Pan tej książki nie czytał! Łęcki jest poza
tym autorem 12 tomów wierszy, nie kilku,
chociaż ilość w twórczości raczej o niczym
nie świadczy. Można to znaleźć choćby w
Internecie.
Z ostatniego cytatu przebija zazdrość,
której Ivosse nie potrafił ukryć. Co w tym
niestosownego, że poeta wydał fraszki,
aforyzmy, satyry..? Co w tym dziwnego,
zwłaszcza poniżającego, że jest magistrem
inżynierem z wykształcenia? Sam Ivosse też
kiedyś zajmował się budową dróg i mostów,
co podano w Internecie, nie posiadając wyż-
szego wykształcenia. To lepiej? Nie matura,
lecz chęć szczera? Może dlatego tyle złych na
Rzeszowszczyźnie dróg? Żaden zawód wy-
uczony nie deprecjonuje twórczości. Jedynie
jej niski poziom. Zaiste niskie jest to, co
popełnił Ivosse. Nieuk to wolny ptak? Wol-
ność to zdecydowanie bardziej skompliko-
wane pojęcie, panie Ivosse. Wiedza na pewno
nie ogranicza wolności. Wręcz przeciwnie.
Na koniec - a jakże! — posądzenie o pu-
blicystykę, na dodatek z pierwszych stron
gazet. I „potwierdzenie” tego zarzutu orygi-
nalnymi przenośniami oraz jednym wyrwa-
nym z kontekstu prozaizmem. Krytyk za-
uważył, że ten sam się nie broni. Chociaż tyle.
Tak na marginesie dodaję, że prozaizmy
wprowadził do poezji polskiej na szeroką
skalę sam Czesław Miłosz. I dostał Nobla.
Po wielu ciężkich zarzutach (bezpod-
stawnych!) Kazimierz lvosse spuentował
swój wywód stwierdzeniem: „Bardzo dobry
tomik, który winien znaleźć się w każdej,
domowej bibliotece”. Na czym je oparł, choć
wydaje się trafne? Bóg raczy wiedzieć.
Maciej Michalski
PS. W słowie wstępnym do „Poezji wy-
branych” znalazł się niefortunny błąd, które-
go nie zauważył „wnikliwy” krytyk. W cyta-
cie. „Wszystko jest poezja” napisał Edward
Stachura. „Wszystko jest poezją” mogłaby
napisać każda zdolniejsza sekretarka. Obcią-
ża to korektę LSW i po trosze autora wstępu,
niestety.
Krytyka Historia Sztuka Muzyka
11
Dariusz Jacek
Bednarczyk
Hej, Bukowina! *
Hej, góry, góry, Bukowina!
kolaż południa z północą
bez granic wzdłuż granic
Stara Ziemia w miniaturze
na styku i pod ochroną
monastyrów.
Hej, góry, góry Bukowina!
od Czerniowiec do Wiżnicy
Iśni cała w polichromiach
na przełomach rzek czy górskich
serpentynach
Czeremosz, Prut i Siret
hej, tego się nie zapomina.
*Wersja ukraińska
Pocztówka z Cieszyna
Na forpoczcie
pod ochroną Olzy
w cieniu Beskidu
wyczuwając uparte tętno Śląska
tam gdzie niegdyś panowały szlabany.
W tranzytowym wirze
celnych spojrzeń
silnikowych fanfar
ostatni salut szeleszczącej składni
swojskim melodiom co krążą niczym
bociany po łąkach.
W stronę Czech Moraw Austrii
słów rodzonych gdzie Dante
i wobec nieskończoności
widnokręgów których uczczono paletę
fowistów.
W tchnieniu brzóz
chorągwi żywicznych sosen
nagłym przypływie uczuć
na tym rynku bez fałszywej skromności.
Na straży
w próbie uchwycenia
brzasku przebudzenia mgieł
zatrzymanym tchem posterunku
pod banderą powiewającą nieco czupurnie.
Pocztówka z Włodawy
Na obszarze Garbu
nad skromną Węcławką oraz poważnym
Bugiem
przy granicy
Na ganku
jako czujka nieledwie posterunek
gdzie niegdyś uderzali kozacy
Kwadratowy rynek
kościół cerkiew synagoga
trzy rozdroża — coś znacznie więcej
niźli znany z radia kultowy hydropomiar
Numer 7(263) lipiec 2018
12
Zamyślenia
Niepodległa
Jeśli Cię zapomnę Ojczyzno miła,
niech zapomnę prawicy ręki mojej!
Piotr Skarga
Historia nauczyła nas, Polaków, iż należy
sobie samym stawiać rygory, aby nic nie było
łatwe. I naród nasz utrwalił to w swej, tyle
już razy tłamszonej, świadomości. Tłamszo-
nej przez obcych, ale i przez swoich. Nic nie
przychodziło nam łatwo i to zostało utrwalo-
ne z pokolenia na pokolenie. Tak było z
Konstytucją 3-majową i tak zaczyna się z
naszą nową Konstytucją, którą naród zamie-
rza ustanowić i do treści której mamy się
zastanowić w referendum. Wróćmy jednak
pamięcią teraz do tamtej z 1791 roku.
Był zwyczajny, powszedni dzień, wtorek.
Warszawa była strojna niczym na wielkie
święto. Domy puste, cała ludność na ulicach
miasta płynie ku Zamkowi, ku Katedrze św.
Jana. Morze głów faluje, grają dzwony we
wszystkich kościołach, huknęły działa przed
Zamkiem, toczy się w odmęcie morze głów
ludzkich. Rósł chór tak potężny, jakiego może
nigdy, nigdzie nie słyszano. Śpiewała Warsza-
wa z całej piersi, z zapałem, iż w falach tego
śpiewu zatonął dźwięk dzwonów i armat huk.
Niech pokolenie pokoleniom podaje pa-
miątkę tego dnia, wołał poseł Zboiński, a
Kossakowski dodał: aby po wieczne czasy
obchodzono uroczyście pamięć wielkiego
dzieła.
A co to za dzieło, w czymże wielkość tam-
tego dnia? Toż zaraz po nim nastąpił osta-
teczny upadek państwa. Toż ta Konstytucja
ostateczne rozdarcie ojczyzny przyniosła,
zabór ojczyzny nam przyśpieszyła i ocalenia
nie przyniosła, choć to król zapowiedział, że
„ma zabezpieczyć wolność i niepodległość
rządu, utwierdzić naszą i przyszłych pokoleń
szczęśliwość. A tu wrogowie państwo rozdar-
li, ziemię zabrali, naród ujarzmili i gdzież tu
zapowiedziane i spodziewane szczęście?
Były głosy, iż Konstytucja ocalenia nie dała i
od największej klęski, od upadku polityczne-
go nie wybawiła. Czemuż nikt jej nie złorze-
czy, czemu cały naród ze czcią będzie ją
wspominał?
W następnych latach nieszczęścia padały
na Polskę, gromy w nią biły, tyle nieszczęść
zwaliło się na skołowany naród, iż już prawie
spamiętać ich nie sposób, a pamięć o tym dniu
nie osłabła ani na chwilę. Druga w świecie,
pierwsza w Europie, a ci »wyfraczeni« urzęd-
nicy w Brukseli chcą uczyć nas demokracji (-).
Gazeta Kulturalna Poezja Proza
Publicystyka
Konstytucja powołała do życia cały nasz
naród, bo nie masz innego to środka zbawienia
Rzeczypospolitej tylko w nas samych, w naro-
dzie całem! Dalej: Oto więzi naród przemoc
zdrady sąsiadów, przemoc wewnętrznego
nieładu...
A nie masz tego i dziś, kiedy to działają
czynnie pośród nas zdrajcy i zaprzańcy naro-
du, donosiciele i warchoły, ta swoista nowa
targowica? Wołał poseł Linowski w sali
sejmowej: Krew, majątek, interesa osobiste,
życie nawet nasze, niczym są obok szczęśliwo-
ści ojczyzny!
Nie usłyszymy dziś takich słów od zdraj-
ców Ojczyzny, zaprzańców i kusicieli złego.
Konstytucja dała hasło, wskazała prawdy, ot-
worzyła wszystkim oczy, rzuciła rozkaz
„kędy iść mamy”. Przypomnijmy to jedno
hasło: Żyć może jedynie naród cały, zjedno-
czony, potężny w swej liczbie, w zgodzie, w
skupieniu i w jednomyślności.
za a |
Rys. Kazimierz lvosse
Pozornie tylko tamta Konstytucja nie ma
dla nas praktycznego znaczenia, a przecież to
ona położyła podwaliny ustroju narodowego,
zaś od jej ogłoszenia, rozpoczęły się właści-
we dzieje narodu.
Dzięki tej Konstytucji Polska stanęła na
czele postępu ludzkości, sprawiedliwości i
nie jest samochwalstwem i zarozumiałością,
kiedy mówiąc o przetwarzaniu dawnych
ustrojów państwowych w narodom powiemy
głośno... to my pierwsi! Ponad tysiąc lat
dziejów pięknych i wzniosłych, takoż bole-
snych, nie pozostawiło nam wspomnień, któ-
re tak głęboko utkwiły w duszy naszej wła-
śnie jak to wspomnienia tamtej Konstytucji,
ustanowionej właśnie w chwili upadku
państwa polskiego. Pochylmy nasze czoła
przed nią choćby w ten wakacyjny czas.
Kazimierz Ivosse
Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Marcelina
Koncewicz
Noc poślubna
leżą
obok siebie
płuca
falują
jak skrzydełka motyla
miedzy nimi
wąska szpara
powietrza
ciemno
nie widać
przygryzionych ust
drgającego nerwowo
małego palca
u dużej stopy
do świątyni myśli
pod kopułę czaszki
wpada światło przed witraże oczu
czekam z napięciem
aż się otworzą wrota ust
pozwalając mi
podziwiać wnętrze
moja mama
ma zimne dłonie
gdy rano rozrywa nimi
przestrzeń między
moim ciałem a ciepłą kołdrą
i ostre paznokcie
gdy dziurawi nimi
moje włosy
przy zaplataniu warkocza
moja mama
ma sztywne palce
gdy zaciska je
na mojej delikatnej
granatowej kokardzie
i silne ramiona
gdy z trzaskiem uderza
okiennicą
o słoneczny zielony krajobraz
moja mama
ma smutne myśli
gdy ujmuje mnie
w okienną ramę
i jakiś lęk w ruchach
gdy obracając się bokiem
udaję że na nią nie patrzę
Numer 7(263) lipiec 2018
Kozetka (36)
Licencia vita
Jest tak: nie otrzymujemy
krótkiego życia, ale czynimy
je krótkim, i nie brakuje nam
życia, ale je trwonimy.
Seneka
Joanna Friedrich
Licentia poetica — prawo poety do swo-
body twórczej: do używania słów, zwrotów,
stylu czy form gramatycznych, które uważa-
ne są za niepoprawne, niedorzeczne, nielo-
giczne lub niesmaczne.
Artysta może naruszać reguły grama-
tyczne, tworzyć formy niepoprawne pod
względem gramatycznym, fleksyjnym, akcen-
towym; może naruszać zasady składni. Każde
pogwałcenie reguł językowych powinno być
jednak uzasadnione jakimiś względami
literackimi (np. dążeniem do oryginalności,
ekspresywności, żartobliwą intencją itd.).
Licentia poetica pozwala również na od-
stępstwa od wierności wobec prawdy real-
nej. O prawie poety do naruszania reguł
językowych i estetycznych wspomina Horacy
w „Liście do Pizonów”.
Vide: Licentia poetica, inaczej: licencja po-
etycka — wyrażenie pochodzące z łaciny, ozna-
cza wolność twórczą i poetycką, dopuszczają-
cą odstępstwa od norm językowych, reguł
formalnych lub wierności w opisie faktów,
zwłaszcza historycznych. Zasada ta dopuszcza
w twórczości literackiej maksymalną swobodę,
np. tworzenie na potrzeby danego utworu
nowych słów, imion, nazw, zdarzeń lub stoso-
wanie niespotykanej lub nawet błędnej formy
odmiany danego słowa tak, aby zachować
rytm albo rym.
Im dłużej szukam właściwej definicji,
tym lepiej przypominam sobie, skąd dokład-
nie pochodzi moja fascynacja poetami i
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Felieton
literatami wszelkiej maści.
Z Tej Wolności właśnie!
Czy istnieje — analogicznie — licentia vita?
(licencja „na życie”)
Wiele felietonów poświęciłam na „nasłu-
chiwanie, o czym gada kosmos”. Ponieważ
kosmos dosłownie nie gada, mówią do nas
ludzie:
— „Jak Tobie sie układa? Narodziny dziec-
ka często jakiś kryzys niosą za sobą?”
- „Chciałabyś być bajecznie bogata? I
niezależna ale sama?”
— „Myślałaś kiedyś że gdybyś wybrała in-
aczej, suknie Chanel i Saab byłyby na wycią-
gnięcie ręki?”
- „Zmieniła byś coś w swoim życiu?”
— „Kiedy wydasz książkę?”
Itd., itp.
Bardzo wcześnie zdałam sobie sprawę z
tego, że te, często mimowolnie, wypowiada-
ne zdania/pytania nie tylko mówią wiele o
pytających, one zawierają także odpowiedzi.
Niech więc każdy odpowiada sobie na
swoje pytania, jak chce i żyje jak chce. Moje
odpowiedzi na nic się nie zdadzą, bo, nieza-
leżnie od stanu faktycznego, moja przekorna
natura i tak bierze górę nad treścią.
Być, kim się chce, tak aby nie naruszać
wolności drugiego człowieka, to bardzo
obiecujące prawo dane nam przy narodzi-
nach.
Za co dziękuję Mamie. Być może zosta-
łam kobietą, aby z niego korzystać, a potem
mamą, aby przekazywać je dalej?
„Łatwiej” więc zostać matką, czy po-
et(k)ą?
Skoro każde pytanie zawiera odpowiedź:
Być jednocześnie matką i poetką to dopiero
dolce vita...
Na moje urodziny dostałam pierwszy
prezent: makaron marki „Dolce 6 Gabbana” i
krem do opalania Ambre Solaire. I na tym
mogło by stanąć, jeśli myśleć w stylu „ot of
the box”.
Jeśli jesteś dzieckiem lub masz dziecko -
myślisz tak cały czas (a szalone pomysły
przychodzą Ci do głowy nie tylko z okazji
Dnia Matki, Dziecka i Ojca).
Dziś kolekcja bliska stylowi, w którym
ubierała się moja mama, kiedy ją poznałam:
(dla dociekliwych, była blondynką ;-) brune-
tem był Tata).
Oscar de la Renta, Resort 2019: ciąg dalszy (także
o tym, co nosił Tata, kiedy go poznałam) - nastą-
13
Szczęsny
Wroński
Nie pozwól milczeć sercu
nie pozwól milczeć sercu
na przekór twardzielom tego świata
niech nuci swą piosenkę
choćby wydawała się banalna
niech uczy twoje ciało
Miękkości i Oddania
Posłuszeństwa i Skruchy
Spójrz na padające z trzaskiem
mury
Zobacz
rozsypujące się w rdzawy proch szkielety
przyłbic
twoje serce jest bramą
zielonym przesmykiem Światła
zanurz
w nim
siebie
Polityka
zawiązała się nowa partia
kanibali bezstronnych
szefem jest chudy facet
z ropiejącą raną nad okiem
a program jest atrakcyjny
spodziewają się porwać tłumy
nie chodzi tam bynajmniej
o zjadanie się nawzajem
właściwie o nic tam nie chodzi
bo nikt nie zna programu
podobno w ogóle go nie ma
to nasz największy atut
mówi facet z raną
czarny ptak siadł mu na twarzy
poszerza dziobem otwór
jest już na tyle duży
że mógłby tam zamieszkać
lecz macha tylko skrzydłem
przenosi się gdzie indziej
na jakąś inną wyspę
której nikt jeszcze nie widział
ta twarz jest mózgiem partii
jej cel to ropiejąca pustka
Stypa
Niezdrowo
pisać wiersze
zdrowiej
strzelać gole
z pisania rodzi się
francowata Nerwica
dobrze strzelone gole
cholernie zapadają w pamięć
świetnie napisane wiersze
nad grobem zapija się piołunówką
francowata Nerwica produkuje niespożyte
pasje do strzelania coraz to nowych goli
Numer 7(263) lipiec 2018
14
Listy do Pani A. (120)
Jechać
na piechotę
Droga Pani!
Obserwowanie konkursów literackich z
jednej strony deprymuje; nierzadko bo-
wiem przy takich okazjach uwidocznia się
niski poziom artystyczny uczestników. Z
drugiej strony napawa optymizmem, bo
zawsze można tu spotkać twórców obiecu-
jących, a zwłaszcza publiczność wykazującą
zainteresowanie poezją. Nie jest to więc
dziedzina całkowicie wszystkim obojętna.
Zawsze z tego rodzaju imprez wracałem
z naręczem poetyckich tomików. Raz było
ich więcej, raz mniej, ale zawsze były, co
świadczyło o aktywności autorów, jak
również wydawców, którzy zechcieli popu-
laryzować poezję. Należy do nich mi.in.
Aleksander Nawrocki. I tak w tym roku
moja biblioteka wzbogaciła się o trzy pozy-
cje: Andrzeja Kosmowskiego „Wizję lokal-
ną” oraz Małgorzaty Kulisiewicz „Kota
Wittgensteina i inne wiersze” oraz Joanny
Słodyczki „Klucz do pamięci”.
Muszę Pani powiedzieć, że Andrzej Ko-
smowski to znakomity poeta, którego wier-
sze gorąco polecam. Są wyważone, bardzo
precyzyjne, konsekwentnie skomponowa-
ne. Ale też bardzo naturalne, spontaniczne,
niosące ważkie przesłania.
Kiedyś rozmawiałem z pewną autorką,
która twierdziła, że logika wiersza, kompo-
zycja, świadome zdążanie do pointy to
niepotrzebny gorset dla wiersza. Dlatego
dziś tak często lansuje się utwory zapisane
niczym luźne refleksje, bez poetyckiego
obrazu, bez metafor; po prostu niekontro-
lowany słowotok, przypadkowy zbiór sko-
jarzeń, zapisanych jakby bez celu. Kiedyś
tak zwany „strumień świadomości” pełnił
określoną funkcję w utworze. Teraz się
okazuje, że wiersz nie jest dziełem sztuki.
Im bardziej bełkotliwy, tym lepiej.
Ale wróćmy do Kosmowskiego. Indywi-
dualny obraz Świata doczekał się tutaj
adekwatnego, nośnego języka. Nikt nie
powie, że są to wiersze „anachroniczne”.
Przeciwnie - nowoczesne, pisane z kon-
kretnym zamysłem, zdyscyplinowane,
jednocześnie są poddane pewnym rygorom,
Publicystyka
które czynią z nich dzieła literackie a nie
coś, co Aleksander Rymkiewicz nazywał był
„gadaniem baranim”.
Otrzymałem też tom Małgorzaty Kuli-
siewicz „Kot Wittgensteina i inne wiersze”.
Są to utwory nawiązujące do literackich
tradycji, ale nie w warstwie naśladowniczej.
Poetka realizuje takie postulaty, jak logika,
a zarazem bogactwo i celność metaforyki,
komunikatywność, poddanie emocji kon-
troli intelektu, oszczędność słowa; wolne,
oryginalnie wersyfikowane, spójne, o bar-
dzo rozległej warstwie znaczeniowej utwo-
ry, różnią się dodatnio od całego zalewu
produkcji poetyckich. Bardzo te wiersze
Pani polecam.
W trakcie tego samego XVIII Światowe-
go Dnia Poezji UNESCO podeszła do mnie
bardzo piękna pani. Spytała mnie, czy
przyjmę od niej tom wierszy. Była taka
jakby onieśmielona, powiedziała, że chcia-
łaby mnie poznać. A czy ja tak groźnie
wyglądam? Oczywiście wiedziałem, kto to
jest. Joannę Słodyczkę widywałem na róż-
nych literackich spotkaniach. Teraz wresz-
cie oficjalnie się poznaliśmy i uścisnęliśmy
sobie dłonie. I tak stałem się posiadaczem
pięknie wydanego „Klucza do pamięci”. To
przejmująca, czysta liryka, odkrywcza
zarówno w zakresie językowym jak i poję-
ciowym. Delikatnie zarysowane pejzaże,
stonowane, a przecież jakże bogate emocje,
refleksja nad przemijaniem i ludzkim losem
- oto co najogólniej cechuje wiersze Joanny
Słodyczki. Urzeka delikatna tkanka wiersza,
która przypomina mi leciutką strukturę
pajęczyny; strukturę jednak tak mocną, że
unosi ważkie egzystencjalne przesłania.
„Wierszom” młodoliterackim pełnym ga-
dulstwa, dopowiedzeń, łopatologii muszę
koniecznie przeciwstawić „Samotność?”
Słodyczki: „tak daleko do Ciebie - / na
niepotrzebne wyciągnięcie ręki”. Ile tu
znaczeń, emocji, treści! A wszystko zawarte
w dwóch krótkich wersach. I to właśnie jest
poezja, o ile można określić, co prawdziwie
poezją jest.
A tym razem pocztą dotarł do mnie to-
mik Jerzego Stasiewicza „Powróciłem”. To
również poezja indywidualna, mocno zako-
rzeniona w języku, legitymująca się opano-
waniem poetyckiego warsztatu. Może bar-
dziej ascetyczna, retoryczna ale jednako-
woż ważka.
Trudno po lekturze tych książek ubole-
wać nad „upadkiem poezji”. Zresztą poezja
nie była i nie jest sztuką masową. Na tysiąc
piszących może się znajdzie dziesięciu
poetów, a to już jest coś!
Byłem w warszawskim Domu Literatu-
ry na promocji wyboru wierszy Krzysztofa
Gąsiorowskiego. Tego poetę powinna Pani
dobrze znać. Niestety, Krzysztof już więcej
nic nie napisze, ale jego dorobek trwale
istnieje w literaturze. To jeden z najwybit-
niejszych poetów ostatnich czasów. Niedo-
ceniony. Pamiętam, jak kiedyś, bodajże w
„Polityce”, jakiś hunwejbin (aż się prosi, by
poprzestawiać litery) napisał o Gąsiorze, że
to funkcjonariusz partyjny piszący wiersze.
Autor tego tekstu, to znana w literackim
światku gnida. Teraz, dzięki szeregowi
osób, min. Andrzejowi Wołosewiczowi,
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Bohdanowi Wrocławskiemu, a przede
wszystkim niedawno zmarłej siostrze Poety
- Małgorzacie Bocheńskiej, mógł się ukazać
liczący ponad pięćset stron wybór „Liryka”
w opracowaniu Andrzeja Wołosewicza,
który nadał publikacji formę monumental-
nej księgi.
Na spotkaniu ciekawie mówili o poecie i
jego twórczości Andrzej Zieniewicz, Marek
Wawrzkiewicz oraz Wołosewicz; była
grupka studentów i kilkanaście osób z tzw.
„Środowiska”. Myślałem, że przyjdą tłumy.
Przecież to miał być renesans twórczości
wybitnego i niesłusznie zapominanego
pisarza. Przyszli ci, którym po prostu zale-
żało. Po prostu nie arytmetyka jest ważna
lecz autentyczna potrzeba obcowania z
autorem i jego twórczością. A poetów na
ogół mało co obchodzi poza własną twór-
czością.
Czytelników też mamy niewielu, ale... W
Dolnośląskiej Bibliotece Publicznej zorgani-
zowano giełdę książki bibliotecznej. Była w
tym roku nieco uboższa, ale i tak przez cały
czas przychodziły tłumy. Wiele osób coś
kupowało, bo ceny były symboliczne, inni
przychodzili oglądać i kierowali się selek-
tywnością zainteresowań. Ale - co nas z
Anią najbardziej cieszyło - wiele osób
interesowało się poezją. Może jednak rze-
czywiście nie jest tak źle? Zapewne gawie-
dzi, w Zakopanem polewającej się szampa-
nem, jest dużo więcej, ale pomimo wszystko
intelektualiści, artyści, poeci nie dają się tak
łatwo zapędzić do kąta.
Moje ostrzeżenie: niech Pani nie śledzi
facebooka. Kiedy nie było tego „wynalazku”
nie wiedzieliśmy do jakiego stopnia ludz-
kość jest głupia. Komentarze są uroczo
porażające. Okazuje się, że ludziki komplet-
nie nie rozumieją, co czytają i co komentują.
Ze smutkiem połączonym z rozbawieniem
czytałem w komentarzach życzenia dobre-
go zdrowia, owocnej twórczości, długich
lat... skierowane do osób zmarłych. Pokaże
się jakieś dawne wspomnienie, i to już
wystarcza, by nie doczytać do końca i wy-
strzelić z grubej rury w płot. Sam odbiera-
łem gratulacje z okazji ukazania się którejś
z moich starych książek, przypomnianej
teraz przez fb. Nieuwaga czy zwykła krety-
nizm?
Przechodząc ulicą usłyszałem, jak inwa-
lida na wózku spytał kogoś przez telefon:
„wsiąść do autobusu, czy jechać na piecho-
tę?”. Czy to wyobraźnia językowa, czy przy-
padek - nie wiem. Pomyślałem, że taki
człowiek może być świetnym czytelnikiem
poezji, jeśli już nie jest.
A więc przesyłam Pani trochę słonecz-
nego optymizmu -
Stefan Jurkowski
Numer 7(263) lipiec 2018
Rozmyślania
Gdzie Pan jest,
Panie Nietworze?
Zmarł Andrzej Bartyński, polski poeta,
członek Związku Literatów Polskich. Urodził
się we Lwowie 25 maja 1934 roku. Przez
ponad ćwierćwiecze lat pełnił funkcję pre-
zesa Zarządu Dolnośląskiego Oddziału ZLP.
Założyciel i prezes Klubu Inteligencji Niewi-
domej RP, W latach 1986-90 pełnił funkcję
przewodniczącego Rady Kultury przy Za-
rządzie Głównym Polskiego Związku Niewi-
domych.
Andrzej Dębkowski
Nie pamiętam ile lat znam Andrzeja Ba-
ryńskiego. Nigdy nie zastanawiałem się nad
tym. Wiele lat... Kiedy próbuję sobie to przy-
pomnieć, to wydaje mi się, że poznaliśmy się
w Poznaniu, podczas Międzynarodowego
Listopada Poetyckiego. Spaliśmy wtedy
jeszcze w hoteliku nauczycielskim przy
Kanclerskiej. To był taki barak pracowniczy z
czasów wczesnego Gierka - niezwykle długi
korytarz z niezliczoną liczbą pokoi, poprze-
dzielanych cienkimi ściankami. Pamiętam
dokładnie, jak Andrzej powiedział podczas
jednego w wieczorów: - Pijcie ciszej, bo przez
te ściany wszystko słychać!
Potem spotykaliśmy się już częściej. A to
podczas kolejnych poznańskich festiwali, a to
podczas Warszawskich Jesieni Poezji, a w
końcu w Polanicy, kiedy wiele lat temu za-
prosił mnie na Festiwal Poezji - Poeci bez
granic. To właśnie tam narodził się mój
pomysł, żeby Andrzej pisał do „Gazety Kultu-
ralnej” comiesięczne felietony, nazwane
później przez Henryka Gałę felietoematami...
Andrzej bał się tego wyzwania, bo to wiązało
się z systematycznością, ale po jakimś czasie
tak bardzo się wciągnął, że stało się to jego
niemal codzienną powinnością. Wykonywał
do mnie kilkanaście telefonów miesięcznie
(czasem tygodniowo) i pytał, czy podoba mi
Rozmyślania
się temat, który zmierza poruszyć. To oczy-
wiście nie wszystko, bo kiedy materiał już do
mnie dotarł (przepisywany i wysyłany przez
Jego cudowną żonę - Krzysię), musiałem
oczywiście natychmiast czytać i dzielić się
swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami.
To stało się rytuałem. Takim, co to nie można
bez niego żyć. Andrzej był niecierpliwy w
tym względzie... Bywało, że nie mogłem w
danym momencie odebrać telefonu, to potra-
fił „dobijać się” kilkanaście razy na godzinę -
dobrze wiedząc, że i tak nie odbiorę. Mówił
wtedy, że „wiem, że nie mogłeś, ale musiałem
próbować, żebyś pamiętał o mnie”. Rekord
padł w grudniu 2017 roku, kiedy zobaczyłem
na wyświetlaczu mojego telefonu 47 nieode-
branych połączeń, a telefon miałem wyciszo-
ny zaledwie przez dwie godziny...
Czemu o tym piszę? Żeby pokazać jak
wielka była miłość Andrzeja do literatury, jak
bardzo żył tym wszystkim, co się na nią
składało -— twórczość i życie okołoliterackie.
A najważniejsza była dla niego przyjaźń, taka
prawdziwa, nieudawana... Andrzej żył pełnią
życia, pomimo swojej ułomności - był niewi-
domy, ale potrafił stworzyć swój własny
świat, świat który tak naprawdę nie różnił
się niczym od naszego.
Andrzeja już nie ma. Kiedy piszę te sło-
wa, Andrzej stoi (jego urna z prochami)
gdzieś pomiędzy książkami w jednej z biblio-
tek Wrocławia i czeka na pogrzeb, swój
pogrzeb. Bo jak pisał w swoich felietoema-
tach: W „salonie mych myśli” jak zwykle wszy-
scy siedzą przy okrągłym stole. Uśmiech na
twarzy, a biało-czarne myśli tak, jakby na
czole. Przy okrągłym stole wszyscy sobie
siedzą, za chwilę coś nam powiedzą, ale po
kolei, tak jak na kolei. Zależy, co komu wpad-
nie do głowy, wtedy usłyszymy ten tekst na
wskroś salonowy. Wszyscy razem siedzą przy
okrągłym stole i spokojnie czekają na swoją
kolej. [...]
A przy okrągłym stole siedzą one: błękit-
nooka i złotowłosa Wiosna, piwnooka jak
heban czarnowłosa Luna. I siedzą oni, filozof
Pan Niewtwór i asystent Daniel Spaniel. I
siedzi on, nasz Autor, budowniczy i komandor
„salonu mych myśli”. Tak sobie siedzi i może, i
może tak sobie myśli: „Niech się cały ten świat
dowie, że poezja żyje w słowie”: [...]
Człowiek się rodzi i odchodzi
przez całe życie gdera i gdera
a raz umiera jakby to było co dzień
i jeden jest rozkaz od współczesnego Homera
aby się nigdy nie rodzić [...]
Słowa te napisał już po moich odwiedzi-
nach w szpitalu, kiedy był jeszcze pełen
werwy, nadziei, wiary, z głową pełną pomy-
słów...
Andrzej Bartyński w czasie II wojny
światowej był zaprzysiężonym, małoletnim
żołnierzem Armii Krajowej (pseudonim
Orlik), osadzonym w hitlerowskim więzieniu
we Lwowie. W roku 1943 stracił całkowicie
wzrok w czasie przesłuchania przez gestapo.
W 1946 roku wyjechał ze Lwowa do
Wrocławia. Ukończył Wydział filologii pol-
skiej na Uniwersytecie Wrocławskim.
W 1956 roku był współzałożycielem
Wrocławskiej Grupy Artystycznej „Dlaczego
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
nie”, skupiającą młodych poetów, prozaików,
aktorów i artystów plastyków, a w 1970
roku wraz z poetą i dramaturgiem Henry-
kiem Gałą założyli teatr słowa i pieśni „Poeci
na estradzie”.
Był członkiem wielu stowarzyszeń i or-
ganizacji: Stowarzyszenia Polskich Artystów
Muzyków, Klubu Inteligencji Niewidomej RP,
Polskiego Związku Niewidomych, Związku
Inwalidów Wojennych (stopień oficerski i
patent Weterana Walk o Niepodległość i
Wolność Ojczyzny), Związku Ociemniałych
Żołnierzy. Był działaczem kultury, społeczni-
kiem, działaczem na rzecz równouprawnie-
nia osób niepełnosprawnych.
Jako poeta debiutował w 1956 roku
wierszem „Rapsod o Jesieninie”, opubliko-
wanym we wrocławskim czasopiśmie „Życie
Uniwersytetu”. Jego dorobek literacki obej-
muje kilkadziesiąt książek.
Za swoją działalność odznaczony wielo-
ma orderami i medalami: Krzyżem Koman-
dorskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem
Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzy-
żem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski,
Krzyżem Partyzanckim, Srebrnym Krzyżem
Zasługi, Krzyżem Armii Krajowej, Złotym
Medalem „Za Zasługi dla Obronności Kraju”,
Srebrnym Medalem „Za Zasługi dla Obronno-
ści Kraju”, Medalem Komisji Edukacji Naro-
dowej, Medalem „Pro Memoria”, Srebrnym
Medalem „Opiekun Miejsc Pamięci Narodo-
wej”, Medalem Zwycięstwa i Wolność, Od-
znaką „Syn Pułku”. W 2010 roku otrzymał
srebrny medal Zasłużony dla Kultury Gloria
Artis; a w 2013 roku otrzymał medal Pro
Patria i odznakę honorową złotą Zasłużony
dla Województwa Dolnośląskiego.
Był wielokrotnym laureatem krajowych
festiwali poetyckich, m.in. „Kłodzkiej Wiosny
Poetyckiej”.
W 1974 roku otrzymał stypendium rządu
włoskiego, a w 1979 roku stypendium Mini-
sterstwa Kultury i Sztuki na pobyt w ZSRR.
W 1984 roku otrzymał nagrodę Miasta
Wrocławia za osiągnięcia literackie. W roku
2001 - był nominowany do międzynarodo-
wej nagrody literackiej Filantrop oraz otrzy-
mał Nagrodę Październikową Wrocławia -
Dla Najlepszych, nadaną przez Robotnicze
Stowarzyszenie Twórców Kultury.
W 2007 roku został laureatem Nagrody
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
w dziedzinie literatury. W roku 2009 otrzy-
mał nagrodę literacką im. Ks. Jana Twardow-
skiego za najciekawszy tom poezji - Piętna-
ście dni w Dusznikach a nasz dom w Polanicy.
Człowiek Roku 2009 Polskiego Związku
Niewidomych. Za szczególne osiągnięcia w
dziedzinie kultury został w listopadzie 2009
roku uhonorowany Nagrodą Marszałka
Województwa Dolnośląskiego.
Honorowy obywatel miasta Polanica
Zdrój, od 2003 roku pomysłodawca, twórca i
współorganizator corocznych międzynaro-
dowych festiwali poezji odbywających się w
Polanicy Zdroju „Poeci bez granic”.
Po jego rezygnacji z funkcji Prezesa Za-
rządu członkowie Dolnośląskiego Oddziału
ZLP przyznali mu tytuł Honorowego Prezesa
DO ZLP.
Zmarł we Wrocławiu, 16 czerwca 2018
roku, po południu...
Numer 7(263) lipiec 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy c)
(fragmenty)
Jesień. Pojawia się na równinie najwier-
niejsza baletnica - mgła i chce tańczyć; ale
nie uświadczysz wokół żywego ducha... -
mówi mi poetka, która sama jest mgłą, ale z
krwi i kości; żyje w równym stopniu realno-
ścią, co marzeniem.
Leśmian napisał tyle pięknych wierszy o
mgle nierozeznawce, daremnie usiłującej
przeistoczyć się w coś realnego.
Malarstwo Turnera to również opowieść
o naszym wyłanianiu się z mgły żywiołów i
stawaniu się konkretną formą ludzką, by po
jakimś czasie powrócić do żywiołów i rozto-
pić się we Wszystkim.
Jak marne jest życie, widać w listopadzie,
gdy spadają liście z drzew oraz ludzie, a na
wierzch wychodzi naga prawda o bycie.
Dlatego tak potrzebni są magicy, artyści,
księża, dekoratorzy... i muzy.
Święto Zmarłych 2009
Borzęcin. Zmarli wchodzą z butami w
sen, chodzą po Świecie w czapkach nie-
widkach i co krok zaczepiają człowieka, nie
dając mu spokoju; temu masz zapalić świecz-
kę, tamtemu znicz, jeszcze innemu ogarek
pamięci. A w cmentarnej alejce dopalają się
bukowe i topolowe świece i sam nie wiesz,
czy jeszcze naprawdę jesteś, czy rozpłynąłeś
się w złotej jesiennej poświacie, gdy tak
unosisz się lekko parę centymetrów nad
ziemią...
Cmentarz
zamieszkaliście na wysepce
oblanej zewsząd milczeniem
oswojeni przez śmierć
głusi na nieustanny tętent czasu
podobno o północy
na spróchniałej podłodze kostnicy
przysmażacie wiatr w tyglach czaszek
czasem zabłądzi do was pomylony Wiktor
zagra na organkach
raz do roku
ubrani w niemodne garnitury
oczekujecie kolejnych świeczek
kwiatów i kondolencji
bo przypływamy do was na żałobnych ło-
dziach
pozostawiamy na brzegu skrzypiące wiosła
pozy
rozbieramy się z masek
jest cicho toteż
daleko słychać
pękające szrapnele płaczu
to odbywają się z wami
nasze najszczersze
rozmowy
(1969)
Listy z przeszłości
Znajoma spotkała po latach przyjaciela
swego zmarłego ojca, który podzielił się z nią
nieznanymi szczegółami z życia jej rodzica
sprzed trzydziestu lat. Potem powiedziała do
mnie: - Czy to nie piękne, że nasi znajomi
noszą w sercu listy z wiadomościami od
naszych dawno zmarłych ukochanych, żeby
je doręczyć po latach, w najmniej oczekiwa-
nych momentach?
Listopad poetycki
Cztery dni w Poznaniu na XXXII Listopa-
dzie Poetyckim zorganizowanym z poznań-
ską precyzją przez Zbyszka Gordzieja, preze-
sa tamtejszego ZLP. Byłem tam jedynym
zaproszonym poetą ze Stowarzyszenia Pisa-
rzy Polskich, ale guzik mnie obchodzą po-
działy sprzed 20 lat, więc zdecydowałem się
przyjąć zaproszenie. Lubię Poznań, spotkało
mnie tu sporo miłych niespodzianek. Tym
razem miłą niespodzianką był pierwszy
egzemplarz pięknie wydanego właśnie w
Poznaniu tomiku „Rondo”. Wygłaszałem
referat „Poezja i empatia”. Po latach mogłem
sobie odnowić twarze sympatycznych kole-
gów: Andrzeja Dębkowskiego, Jasia Wiet-
namczyka, Hatifa Janabi, Jurka Fryckowskie-
go, Birute Jonuskaite — poetki, pisarki, wice-
prezeski związku pisarzy na Litwie; trochę
piłem wódkę, trochę się szwarcowałem;
miałem bardzo udane spotkania autorskie w
Słupi...
Prosto z Poznania przyjazd do krakow-
skiej Piwnicy Pod Baranami, gdzie odbyła się
promocja mojego nowego zbioru wierszy i
powieści Eli Wojnarowskiej „Pod bezkres-
nym niebem”. Piwnica zatłoczona, piosenki,
dowcipna konferansjerka Marka Pacuły.
Mówił o moim tomiku Henryk Siewierski, z
którym ostatnio widziałem się w Brazylii, a
teraz przyleciał na dwa tygodnie do Krakowa
z profesorskimi wykładami, zaproszony
przez Uniwersytet Jagielloński.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Listopad. Niebo jak wieko trumny. Itak
codziennie...
Święte przymierze
Wreszcie prawdziwa zima:
śniegu skrzypią pod butami...
Borzęcin. Święte Przymierze dla równi-
ny, pod śnieżną kołderką śpią w pokojowym
współistnieniu pola tak jeszcze niedawno
pokrajane miedzami, niekiedy zwaśnione.
Nie widać, czyje pole i czyje zagony i do kogo
należą, wszystko wspólne; nie uświadczysz
granic między gospodarstwami; a „spisuje to
Święte Przymierze Jan z kapliczki na rozsta-
jach” (słowa z mojego debiutanckiego wier-
sza z roku 1967).
Śpią też snem wiecznym groby i grobow-
ce. Święte przymierze dla skłóconych za
życia, dla biednych i bogatych, wszyscy stali
się równi na cmentarzu w Borzęcinie przy-
sypanym białą kołdrą.
Wieczorem, gdy przechodzę obok cmen-
tarza, widzę parę ogieńków zniczy, które
zdają się łączyć z białą ciszą i strzelać prosto
w niebo.
Moje zimy zapamiętane z dzieciństwa, z
młodości i z lat dojrzałych łączą się w sercu -
w rytmie skrzypu butów - w jakieś jedno,
wszechobejmująco ciepłe, choć nostalgiczne
wspomnienie...
Niebo też zapada w zimowy sen ze słoń-
cem-niedźwiedziem w środku niebieskiej
gawry. I nadchodzą niekiedy tygodnie tak
depresyjne, że trzeba ludzi trzymać z dala od
sznurów i noży, żeby się nie powywieszali i
nie pokrajali...
Właśnie taki tydzień mija: wnuki chore,
córka Asia chora, żona Zosia, która pojechała
do sanatorium w Busku zdrowa, wraca total-
nie chora, grypa szaleje nie tylko w Napra-
wie, ale w całej Polsce, deszcz i jesienna
wilgoć po mrozach, napastują mnie obolało-
ści jelitowo-żołądkowe, sąsiad u góry wierci
całymi godzinami w ścianach swojego M-4i
w mojej głowie, tak że trzeba uciekać gdzieś z
domu, ale gdzie, gdy wszędzie można się
zainfekować?...
Odchamianie poprzez ukulturalnianie to
jeden z antybiotyków na grudniowe mano-
rie.. Czy nie dlatego malujemy, piszemy,
czytamy, śpiewamy, żeby się uodpornić na
grypę nudy i marazmu?
Wspaniały Jerzy Trela w roli tytułowej
sztuki lonesco „Król umiera” w Teatrze
Starym. Prosty, wstrząsający pomysł autora,
opowiadającego o tym, jak ktoś, kto miał
wszystko - traci wszystko, jak wali mu się
świat: jak to przebiega etapami i co z tego
wynika...
Premiera wyskokowej „Piosenki wysko-
kowej” do moich słów i muzyki Andrzeja
Zaryckiego w Piwnicy Pod Baranami, wy-
śpiewana przez Beatę Paluch.
W niedzielę przed południem poruszają-
ce wiersze Brodskiego w salonie poetyckim
Anny Dymnej w wykonaniu Radziwiłowicza
(recytacje) i Mirka Czyżykiewicza (piosenki).
Z jakąż kosmiczną nonszalancją, prawie z
rękami w kieszeniach, pisze Brodski o życiu i
śmierci!
gwiazdki
cdn.
Numer 7(263) lipiec 2018
Recenzje
17
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
W poszukiwaniu
prasensów słów
Zanim przejdziemy do prezentacji tomi-
ku poezji autorstwa Stanisława Czerniaka
pt. „Iskra buntu”, musimy dokonać pewnego
wyjaśnienia, gdyż autor jest profesjonalnym
filozofem i swą twórczość literacką traktuje
jako formę filozoficznego patrzenia na świat,
daleko odbiegając od obowiązujących stan-
dardów poetyckich. Stosując metodę feno-
menologicznego oglądu świata Edmunda
Husserla oraz mówiąc językiem Martina
Heideggera: staje w „prześwicie” pomiędzy
byciem a bytami składającymi się na nasz
ludzki świat, który dzielimy z ciałami fizycz-
nymi i innymi istotami żywymi: roślinami,
zwierzętami, ale i wytworami duchowymi
naszej kultury oraz narzędziami technolo-
gicznymi, które nas przedłużają w świat
ducha i przyrody: robotami, awatarami,
cyborgami. Poeta staje więc w tym, co myśli-
ciele za Emilem Laskiem nazywają „różnicą
ontyczno-ontologiczną” między byciem oraz
bytami przez ludzki aparat percepcji już
postrzeżonymi i zracjonalizowanymi, którym
ich „jest” udziela właśnie „bycie tych bytów”.
Bycia jednak nie da się pojąć, ale można go
jakoś przedrefleksyjnie odczuwać, intuityw-
nie doświadczać, i najlepiej jest go określać
jako „Nicość”, z której można w nieskończo-
ność wydobywać kolejne formy naszego
świata, ale i innych światów alternatywnych,
których najczęściej poszukują artyści swoją
wyjątkową wyobraźnią oraz talentem. Po-
zwala on im więcej widzieć, słyszeć, smako-
wać, czuć daleko więcej od przeciętnego
człowieka. Są oni w pewnym sensie osobami
nadwrażliwymi i stąd u nich ta umiejętność
działania artystycznego, uchylającego tajem-
nice zawarte w byciu naszego ludzkiego
świata. W tym procederze artyści mogą się
uczyć odmiennego oglądu świata od innych
istot żywych, czy inteligentnych, np. roślin,
zwierząt, robotów, a może i aniołów, jeśli w
ich istnienie wierzą, podglądając ich sposoby
unaoczniania sobie przez nie świata – „świat
dla nich”. Rzecz jasna, że przy rozbudowanej
wyobraźni na miarę refleksji filozoficznej
artyści mogą więcej czuć i dostrzegać poza i
pomiędzy elementami „rzeczywistości dla
nas”, którą tworzymy w szeroko rozumia-
nych procesach poznawania, komunikowa-
nia się i konstytuowania naszego ludzkiego
świata, choć wiemy, że inne istoty żywe
inaczej konstytuują swoje światy życia.
Częste podboje ich środowisk życia przez
człowieka prowadza do konfliktów z nimi,
ale najczęściej człowiek siłą technologii i
antropocentrycznej wyniosłości oraz chytro-
ści odsyła je do nie-bytu, czyli nicestwia –
obraca w „Nicość”, ubożąc nasz świat w swej
różnorodności, która mogłaby kiedyś być
naszą alternatywą życia i kooperacji z nimi w
walce o przetrwanie. Sądzimy, że to krótkie
opisanie horyzontu uprawiania poezji przez
warszawskiego profesora filozofii będzie
pomocne przy analizie zawartości jego tomi-
ku wierszy.
Utwór otwierający tomik traktuje o pi-
ramidzie jako metaforycznym miejscu życia
wiecznego, którego nie ma, bo pomimo
zabiegów mumifikacyjnych ulega ono po
wiekach destrukcji. To doświadczenie poety
prowadzi go do zdystansowania się do świa-
ta, do którego naszym życiem jesteśmy
„przylepieni”. Jedyne co tu staje się pewne, że
świadomość upływu czasu oraz śmierci rodzi
ze zwierzęcia człowieka. To wynik doświad-
czanej nieustannie wszechwładzy czasu,
który człowieka rodzi, upływając. Odzyski-
wania siebie i świata polega zatem na zwal-
nianiu tego upływu. Dlatego – konstatuje
poeta – filozofia dzisiaj staje się mumią,
której ludzie się boją i chcą ją zupełnie unice-
stwić. Świat w konsekwencji lewituje w
próżni i wszystko w nim traci znaczenie i
dlatego, by mógł zmartwychwstać, należy
odzyskiwać jego sensy. W przeciwnym razie
czeka nas „życie bez siebie”, na styku bytu i
niebytu, gdzie człowiek przyjmuje maski
bytowania, które stają się dla niego różnymi
modus vivendi. Człowiek próbuje nazywać
swoje członki, choć te podziały tkwią głęboko
w logosie Kosmosu. Poezja w takiej sytuacji
egzystencjalnej staje się „drogą odzyskiwania
znaczenia”, ale jest bezradna, bo kiedyś
umiera, a wraz z jej śmiercią rozpada się
pierwotny porządek ludzkiego świata.
Takie usytuowanie poezji względem
człowieka pozwala przypuszczać, że Czerniak
buduje nowy typ doświadczenia fenomeno-
logicznego, w którym słowa w takim dyskur-
sie poetyckim pomiędzy byciem i bytami
mogą odbudowywać aprioryczność naszego
istnienia w świecie. W utworze pt. „Wiersz
(VII)” możemy przeczytać: Słowa się zużywa-
ją / od tworzenia zdań, / więc potrzebne jest
pisanie wierszy, / aby w czymś w rodzaju, /
zdziwienia (jako wyuzdania) / przywrócić je
do użytku.
Cytat ten dobrze oddaje usytuowanie po-
ezji tworzonej przez autora, bo pokazuje, że
słowa wyłaniają z nicości to, co znajduje się
pomiędzy światem i jego językową interpre-
tacją i tam właśnie powstaje pierwotnie
„ludzkie znaczenie słów” wraz z ich formą
aprioryczną. Pisanie wierszy tak na dobrą
sprawę jest po to, by oswajać czas, który nie
jest święty, a istnieje szansa, że można prze-
kroczyć jego egzystencjalne ograniczenia.
Tworzenie wierszy – sugeruje autor – jest
jakby „łowieniem meteorytów”, z których
okruchów tworzone są sensy w przestrze-
niach „białych ścian ducha” ludzkiego. Bu-
dowanie wiersza odbywa się bowiem między
jawą i snem, a nawet życiem i śmiercią, bo w
człowieku żyje jako pasożyt to coś, co w
końcu go zabije, i nawet przeszkadza podczas
„błogiego spaceru” po otaczających nas
zakątkach świata. Doświadczanie bezpo-
średnie świata polegające na jego „zagady-
waniu wierszem” stanowi proces śledzenia
jego zdarzania się poza kategoriami bytu i
niebytu
oraz
poznawania
i
poznania.
„Wiersz, nowe wydarzenie – pisze poeta – /
na granicy / ciała i języka”. Nierzadko bo-
wiem poezja skazana jest tu na niepowodze-
nie. Jednak „dobry wiersz” – konstatuje
Czerniak – pisząc: (...) zazwyczaj sam / wyła-
nia się / z nicości. // Nic na siłę, / oto bierny
akt / tworzenia. / (...). Język bowiem to resi-
duum, gdzie jeszcze pojawia się prawda. Tym
miejscem bywa właśnie poezja, kiedy uwal-
nia się od lirycznych pragnień jej autor.
Natomiast kiedy wiersze dostaną się do Sieci
następuje – według warszawskiego poety –
rozproszenie „mojego ja”, które przeradza się
w przysłowiowego Golema i wtedy trudno
świat stwarzać na nowo, bo pewnie poetę
zastępują wyrafinowane aplikacje kompute-
rowe i aktywni ich użytkownicy. Dla trafnego
funkcjonowania języka nieodzowne staje się
testowanie sensów słów i pilnowanie, by
precyzyjnie trafiały w rzeczy i to jest zada-
niem właśnie poety – wyjaśnia autor.
Świat przy obecnej dekonstrukcji pod-
miotu ludzkiego do samych władz poznaw-
czych ciągle ociera się o „Nicość”, nieustannie
sytuuje poetę między bytem i niebytem,
uchyla możliwości oglądania światów alter-
natywnych, szczególnie wtedy, kiedy te
władze poznawcze penetrują przestrzenie
kosmiczne. Istnienie podmiotu – jego „byto-
wania-w-świecie” – nie wystarcza by sięgnąć
całościowego „bycia siebie i świata”. Tam
poezja odnajduje odmienne porządki wymy-
kające się słowom, a nawet intuicjom po-
znawczym. W wierszu pt. „Doświadczenie”
możemy przeczytać: Nie ma szczebli bytu i
poznania, / jest samo doświadczenie, / po-
strzępione lub rozmyte. // Tak, to się wydarzy-
ło, tam byłem i widziałem, / przedtem, potem,
/ mieszają się porządki. // Między nimi /
wyobraźnia / szamocze się, / nie pojmuje. /
(...) Ktoś inny nas obserwuje / zapewne / spoza
świata, / lecz czy świat się przytrafia / wy-
obraźni / naprawdę?
Marzenia o zmartwychwstaniu dotyczą
w takiej perspektywie oglądu poetyckiego
bytowania świata muszą dotyczyć wszyst-
kich istot żywych, bo to miałoby sens w
wieczności. Pojedynczość bowiem z natury
jest śmiertelna, a jedynie jej momenty ideal-
ne mogłyby żyć wiecznie wraz ze światami,
w których uczestniczyły w istnieniu i nada-
wały mu sensy jednostkowe. Jednak problem
się komplikuje, kiedy poeta próbuje obser-
wować świat z pespektywy dronu i robota,
które w pewnym sensie przedłużają i zastę-
pują nasze istnienie. Jednak tym tworom
inteligentnym brak emocji nadających sens
jednostkowemu istnieniu i wydarzaniu się
świata, które je otacza. Przestrzeń kosmiczna
traci obecnie sens metafizyczny, a więc i siłę
sensotwórczą, przekształcając się w „ciemny
sens” – w języku ciemnej materii kosmicznej.
Poeta i tu porusza się w „Nicości”, a wyłania-
ne byty kosmiczne toną w odmętach zna-
czeń, co powoduje, że i w języku traktującym
o nich „butwieją sensy”. W poezji Czerniaka
wizja kosmosu i świata Newtona oraz Kanta
ulega destrukcji, co wyjaśnia współczesne
wykorzenienie człowieka z „bycia-w-świecie”
i domaga się nowego zakorzeniania w spo-
sób, jaki przedstawiają współczesne nauki, z
czym próbuje dyskutować poeta, badając
wierszem te przestrzenie na ile jest to moż-
liwe i wykonalne. Możliwości poznawania i
przeżywania świata są bowiem nieskończo-
ne, a fakt „bywania poetą” zabezpiecza czło-
wieka przed przysłowiowym dogmatyzmem
ontologicznym i epistemologicznym.
(Dokończenie na stronie 18)
18
Recenzje
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
W poszukiwaniu
prasensów słów
(Dokończenie ze strony 17)
W tych wierszach, które pojawiają się jak
„krople potu” na jego ciele, brodzi wąską
ścieżką między byciem i kolejnymi formami
bytowania świat w poszukiwaniu nowego
Lebensweltu dla człowieka współczesnego
wraz ze wszystkimi istotami żywymi, z któ-
rymi zamieszkujemy i zamieszkiwaliśmy
nasze wcześniejsze, kolejne „światy życia”.
Zastanawia się również nad tym, jak te świa-
ty kształtowały wiarę ludzi w „bogów–
ojców” obiecujących zbawienie.
Wynikiem takich doświadczeń filozofują-
cego poety jest świadomość dekonstrukcji
jego „ja”, a pojawia się w to miejsce „mnie” –
tego momentu intymnie osobistego, stano-
wiącego naszą ludzką zwierzęcość, pozwala-
jącą
przekraczać
wszystkie
historyczne
zaszłości
kondycji ludzkiej „w–świecie”.
Wtedy dla człowieka ważne staje się bowiem
pytanie: „co będzie potem?” A więc w konse-
kwencji buduje na to „potem” jako „przed-
stawiciel klasy średniej” grobowce, pomniki,
by odrodzić po śmierci pożądanie aktu mał-
żeństwa i panowania nad bliskimi. Wszystkie
tego typu doświadczenia sprawiają, że poecie
bliskim staje się wariabilizm, a więc „stawa-
nie się” jako przejaw działania bycia na
bytowanie bytów tworzących ten nasz świat.
Na takim poziomie oglądu świata wszystko
staje się możliwe, bo u podstawy świat widać
leżącą materię, które: „jest tym, czym nie
jest”, czyli nieskończoną możliwością stawa-
nia się. Czas, przestrzeń, cel, przyczyna – to
formy bytowania, w których materializuje się
świat wokół człowieka. Dla takiego świata
wspólną zasadą może być kod DNA – stano-
wiący informację samą w sobie, dla siebie i
dla ludzi oraz innych istot żywych, które
stanowią coś na kształt wehikułów transpor-
tujących ją poprzez bycie kolejnych generacji
bytów. Nicość bycia to siostra bliźniacza
śmierci – konstatuje poeta – popychająca
świat wraz z człowiekiem ku boskości w
wieczności. Tę ostatnią należałoby chyba
rozumieć jako niekończącą się nigdy zmien-
ność przysługujących jej atrybutów. To ko-
lejne doświadczenie poety prowadzi go do
konstatacji, że tak naprawdę jesteśmy „prze-
cinkiem
czasu
kosmicznego”,
pomiędzy
różnymi jego całościami, w którym to miej-
scu pytamy i badamy, ale i krzyczymy i prze-
klinamy nasz los, a „gramatyka istnienia” i
tak reguluje nasze bytowanie w byciu ko-
smicznego uniwersum. W wierszu pt. „inter-
punkcja/czas” dowiadujemy się np., że:
Czasoprzestrzeń / kurczy się i kurczy. / Krop-
ka. // Przecinek to nasz / osobny czas, / dany
w wąskiej szparze / pomiędzy całościami //
Dwukropek: tak ma być. / Pytajnik. Nie dopy-
tuj się zbyt często. / Wykrzyknik. Krzyk. /
Nigdy nie trwa zbyt długo.
Na poziomie tak ukazującego się bycia
można właściwie odwrócić upływ czasu,
wracać do początków istnienia, ale i zrozu-
mieć stałość piękna w obrazie, który był go
zdeponował. Człowiek bowiem – twierdzi
autor – to zwierzę (terytorialne), które ozna-
cza okolice swojego istnienia „w–świecie”.
Czyni to przy pomocy „wydzieliny sensu”,
rozprzestrzeniając ten swój terytorializm
bytowy w horyzoncie bycia. Wyrazem tego
zachowania są nasze „ogrody kultury” kon-
kurujące nieustannie z naturalnymi „ogro-
dami przyrody”. Po nich biegamy w swym
życiu jednostkowym pędzeni sprzecznymi
siłami, np. miłości i wolności, czy rozumu i
szaleństwa. Przywodząc na myśl pogląd Th.
W. Adorno, Czerniak pokazuje jak sytuuje się
jego język dyskursu poetyckiego. W wierszu
pt. „Imiona” pisze: Adorno zalecał / używanie
imion własnych / w relacjach z przedmiotami,
/ by przy okazji, niczym ptaki z klatki, / wy-
puszczać je na wolność, / lub wyzwalać z
niewolnictwa, / jak to się zdarzało ludziom /
w starożytnym Rzymie. // (...) Przedmiot
przywołany po imieniu, / zakłada Adorno, /
otworzy się i odda / rozumowi, wyobraźni. //
Lecz powstaje problem, / bo cała ta koncepcja
/ pojawiła się w rozprawach. / napisanych w
krytykowanym języku / abstrakcyjnych pojęć,
choćby takich jak „wolność”, /ufać im, nie
ufać? // Na takich antynomiach wspiera się /
filozofia, bez nich by upadła, wyraża / marze-
nia, sprzeczności same w sobie, / także z samej
głębi, / spod języka, znad języka.
W tym utworze nie tylko autor sytuuje
własne poetyzowanie świata, ale również
ukazuje ścisły związek jego filozofii osobistej,
stającej w opozycji do tradycji z jego liryką
poetycką, która jakby idzie w parze z taką
refleksją myślową. Poezja i filozofia Czernia-
ka jakby wzajemnie się wspierają i wykonują
ową robotę na poziomie przedustawnym,
pilnując znaczenia używanych słów metodą
pogłębionej do granic możliwości prafeno-
menologicznej analizy doświadczenia pod-
miotu ludzkiego.
Warto w tym miejscu przytoczyć cały
wiersz, od którego tomik wziął tytuł pt.
„Iskra buntu”. Pozwala on zrozumieć podłoże
filozoficzne tego rodzaju poetyki budowanej
przez warszawskiego filozofa–poetę. Oto i
on: Pochowano filozofię, / lecz ta nie rozpadła
się / pokornie w proch, / lecz przybrała postać
mumii. // Oto empiryzm – wrażenie niemal
żywej szczęki; / materializm – szaty bez dra-
stycznych uszkodzeń; / idealizm – podejrzenie,
że czaszka nie jest pusta; / stoicyzm – podkur-
czona zawadiacko noga raz na zawsze; /
cynizm – jak gdyby cień uśmiechu pod adre-
sem wszystkiego. // Ktoś musiał donieść o tym
/ na dwór króla, / z bronią w ręku / i z flaga-
mi. // Wywlekli filozofię / z grobowca, / roz-
strzelali i spalili // Wszyscy wiemy, że się
tłumi, / z oczywistych względów, / nawet iskrę
buntu / po śmierci.
Nie trudno więc w takiej perspektywie
oceny współczesnej kondycji filozofii nie
podnosić buntu, bo przecież to właśnie filo-
zofia (umiłowanie mądrości) zrodziła czło-
wieka i ciągle go tworzy na miarę upływają-
cego czasu. Jeśliby świat został bez filozofii,
to jedynie zwierzęcość i jej chytrość stałaby
się domeną kondycji człowieka „w–świecie”.
I nawet wiara religijna nic by tu nie wskóra-
ła, bo Bóg pozostawałby „ciągle nagi”, jak
przysłowiowe „Nagie Że”.
Na zakończenie warto podkreślić, że to
wydawnictwo jest osobliwe, bo załączono w
nim, w drugiej części książki, wybór wiersz z
poprzednich tomów Czerniaka, tj. „Niagara”
oraz z „Nagiego Że”. Zabieg ten jest o tyle
ważny, że pozwala czytelnikowi zobaczyć
inne perspektywy pracy poetyckiej autora,
które prowadziły go do tego tomiku. Całość
zamyka tekst poety pt. „Prasens a kondycja
ludzka. Liryka jako laboratorium filozoficz-
ne”, w którym prezentuje osobisty punkt
widzenia na własną twórczość oraz cytuje
trafne uwagi o niej M. Siwca, wcześniej wy-
drukowany
w
czasopiśmie
„Filo–Sofija”
2013, Nr 22, s. 91–97. Zaś na skrzydełkach
tomiku zostały zamieszczone trafne meryto-
rycznie wypowiedzi takich krytyków literac-
kich jak: J. Drzewuckiego i K. Lisowskiego,
oraz
fragmenty
recenzji
wydawniczych
profesorów: P. Dybla i A. Zieniewicza. Sądzi-
my, że ich uwagi, analizy i oceny tej twórczo-
ści wydatnie pomogą zrozumieć sens poezji
warszawskiego
filozofa
w
pogłębionym
wymiarze.
prof. Ignacy S. Fiut
________________________
Stanisław Czerniak, Iskra buntu, Wydawnictwo
Rolewski, Nowa Wieś Nad Drwęcą 2017, wydanie
drugie, s. 178.
Praocean
i ciepło
domowego
kominka
Szczerość to u poetów „prawdziwych”
zjawisko wcale nieczęste. Andrzej Kosmow-
ski jest dojmująco szczery. To, oczywiście,
nic nadzwyczajnego, po prostu operowanie
sobą pośród innych podmiotów. Kto nie
wierzy, niech czyta wiersz „jak dwa dryfujące
kontynenty” czy „powrót” (2). I wiele innych.
Kolejne cechy stanowiące i formalne tej
twórczości – a jest to piąty tom poety – to
swoboda i naturalność posługiwania się
frazą, przywoływania symboli, odniesień
literackich,
historycznych,
muzycznych,
żelazna logika wywodu, pewna fabularność,
która sprawia, że wiersze są długie, jak na
dzisiejsze standardy, często nie mieszczące
się na stronicy, a nawet dwóch. Otrzymujemy
poezję czystą, przeźroczystą myślowo, zna-
czeniowo, a także graficznie, powściągliwą i
odpowiedzialną z subtelnie przewijającą się
warstwą metafizyczną.
Zwornikiem bardzo prywatnych, wręcz
osobistych wierszy sytuacyjnych jest morze,
ocean – tytułowy Atlantyk, funkcjonujący
jednako w różnych częściach globu, w Japonii
czy Zachodniej Anglii, wszędzie tam służy
swoją wypornością, niezatapialnością. Bądź
właśnie pochłanialnością, napastliwością,
metaforą nieposkromionego żywiołu – źró-
dła życia, ale też obsesji graniczącej z obłę-
dem. Na tak rozpięty blejtram nakładają się
fale metafizyki. Kosmowski wykonuje swoją
liryczną powinność na własny rachunek, nie
szuka (współodpowiedzialnych) wspólni-
ków. Wszelkim przejawom żywiołu przeciw-
stawia się w pojedynkę, mężny jak sam
Joseph Conrad! Jest przy tym realistą, zna
kondycję psychiczną własną i środowiska,
społeczeństwa. Nie oczekuje cudu.
Jeśli pisze:
(...) niespodziewanie odnajduję siebie
w samym środku magicznego kręgu
wokoł wirują białe lilie
niewinne jak najbardziej wyuzdane
z obietnic życia
poddaję się ich rytmowi
nieomal tańczę
tańczę (...)
(korepetycje z rzeczywistości pod krzyżem
południa) deklaruje wiarę w rzeczywistość
nadrealną, przekraczającą doświadczenie.
Nie jest to przecież świat oderwany, a raczej
stymulator i kierunkowskaz „obietnic życia”.
A może wszystko jest „balansowaniem na
krawędzi snu” z wiersza „port”? To wielce
prawdopodobne. Metafizyka fal, jawiący się
nam praocean, szczypta surrealizmu...
Zdarzy się natrafić w tej książce na po-
etyckie drżenie, niepewność, obawę o stabili-
zację, czytamy wtedy o pułapce, wydarze-
niach niespodziewanych, nieprzewidywalno-
ści, rozpaczy i spazmatyzmie. Jednak tonem
dominującym jest wiara w sens weryfikowa-
ny ustawicznym stawianiem pytań. Poeta
(przy użyciu figury podmiotu lirycznego)
prowadzi dyskurs z samym sobą. Nie kłóci
się, nie wyrzeka, raczej jest życzliwym ob-
serwatorem, czasem suflerem, mawia:
„wszystko było możliwe”, „podobne dajesz
świadectwo”, uspokaja jak przyjacielskie
poklepywanie po ramieniu:
jeszcze wczoraj byłeś na cape of good hope
gdzie swobodny i wyluzowany struś
nagle nonszalancko wystrzelił rakietę szyi
i uszczypnął cię w prawy pośladek
no w dupę
mówiąc po prostu
(ten twój błyskawiczny obronny obrót na pięcie
był doprawdy mistrzowski)
(„przylądek dobrej nadziei 2”)
W tym nurcie wszystko jest prywatne,
boleśnie własne, jak w wierszu „noc”: wokół
mrok hotelowego pokoju / a jednocześnie
dziwne uczucie / że prawdziwe ciemności/
pulsują niecierpliwie / pod moją skórą (...).
Powroty do dzieciństwa, wywodzenie z
niego kształtu świata. Stan naszej (swojej)
psychiki pięknie i prawdziwie, uniwersalnie
kreśli poeta w wierszu „powrót”, przytaczam
go w całości:
gdziekolwiek zawiodły mnie wiatry
zawsze byłem tutaj
a dzisiaj gdy moja dostojnie spatynowana łajba
bezpiecznie kolebie się
w macierzystym porcie
nie ma mnie nigdzie
i tylko atlantyk czasami
zwodniczo przyzywa
fastrygując falbany zagniewanych fal
na zamkniętym akwenie mojej czaszki
znajomy lekarz uspokaja
to tylko nadciśnienie
Warto zwrócić uwagę na dyskretny humor
w tej twórczości i pewną dozę prześmiewczo-
ści, świadczącej o dystansie do siebie: jeszcze
wytarta walizka / nie została wyciągnięta z
pawlacza / a już mnie coraz mniej albo wycią-
gam z walizki (ach, ta walizka! — przyp. P.K.) /
moje pieczołowicie złożone w kostkę / życie //
żelazkiem pożyczonym z recepcji / próbuję
odprasowóać / niezliczone załamania i kanty.
ANDRZEJ
KOSMOWSKI
Atlantyk jest wszędzie
Kolory w tym tomie: bury, szarobury,
biały, najbielszy, szkarłatny, pożółkły, czarny,
trupioblady... Z tej swoistej (nastrojowo i
psychologicznie) palety udaje się Kosmow-
skiemu wydobyć malarskość i dynamikę
odczuć estetycznych:
bure wody
niespiesznie przecinane
lemieszem promu
długa bruzda za rufą
jak szkarłatne piętno noża
jak splątane nerwy
jak przeznaczenie
ucieka na dziób
osławione białe skały dover
niedbale tańczące matelota
na chybotliwej linie horyzontu (...)
(„morska nawigacja do dover”)
Wciąż pierwszoplanowa, żywa relacja
woda (praocean) - my. W innym miejscu
Morze Jońskie prawdopodobnie słucha też /
niespokojnych pieśni naszej krwi.
Oceany, kontynenty, podróże, słowem
otwarty świat kontra (albo - i) cicha muzycz-
ka / domowych robótek / niech żyje czwarty
wymiar („Czwarty wymiar” - pismo redago-
wane przez Renę Marciniak, żonę poety.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
19
PS. O tej książce poetyckiej pisali w ubie-
głym roku Aleksander Nawrocki w „Poezji
dzisiaj” i Andrzej Wołosewicz na Portalu
pisarze.pl. Dobrze pisali. Bo to godna polece-
nia lektura.
Paweł Kubiak
Andrzej Kosmowski, „Atlantyk jest wszędzie”. Na
okładce obraz Marii Wollenberg-Kluza „Gest”,
Staromiejski Dom Kultury, Warszawa 2016.
Janusz
Orlikowski
Przypadek i Bóg
1.
a co jeżeli przypadek rządzi naszym życiem
nie dbający nawet o to
by poszukać podstaw swojej władzy
i dyktat nazywa wolnością
jemu jest wszystko jedno
ilość utraconych nadziei
czy radości z każdego dnia
jest taki sam
jakże więc mu zaufać
skoro wolny robi co chce
i nawet nie wie kiedy mu co
odpowiada
w końcu jest przypadkiem
może nam odpowiedzieć
i będzie zimny jak stal
jeżeli w niego uwierzyć
jednak co jeżeli przypadek
rządzi naszym życiem?
byłoby tak jak wspomniałem
nadzieja i radość
odchodzą do lamusa
2.
a Bóg nie po jest by zadać racji cierpieniu
wręcz odwrotnie i to odpowiedź na nic
którym karmi się przypadek i udaje
że był pierwszy
nic to tylko niechęć Boga
do ingerencji w naszą wolną wolę
którą nas obdarzył
inaczej by nas zniewolił
w to nic wpada przypadek
Numer 7(263) lipiec 2018
Pogodny mądrym
smutkiem
Matki obwąchują swoje dzieci
Apo chwili
Dają sobie zmieniać pieluszki
Anna Dominiak
Chyba najsilniejszym nurtem tematycznym
nowego zbioru wierszy Tomasza Jastruna
„Naprzeciw siebie” są motywy starości i przemi-
jania, nieodwracalny bieg lat żłobiący bruzdy,
które przerażają przy każdym spojrzeniu w
lustro. Ale tom ten jest w jakimś sensie albu-
mem mieszczącym sugestywne, choć naszkico-
wane oszczędną formułą obrazy dzieciństwa,
nostalgiczne kadry z dalszej i całkiem nieodle-
głej przeszłości, wrażenia zarejestrowane w
pamięci zmysłów:
Słyszę jak ktoś otwiera okno
Stoją w nim moi rodzice
Mama woła na obiad (...)
(„Wołanie”)
czy
Hotel Bristol patrzy na mnie
Szklanym okiem
Pamięta jaki byłem gładki
Kiedy piłem tu kawę z mlekiem
A Krakowskim Przedmieściem
Płynęły lata 70. ubiegłego wieku (...)
(„Przed szybą”)
W wierszach tych, podobnie jak we wcze-
śniejszych zbiorach („Powitania i pożegnania”,
„Jakby nigdy nic”), gęsto rozsiane są zdarzenia z
intymnej biografii autora, ale też wyraźnie
nasila się tu ton godzenia się z upływem czasu,
próba odnalezienia się w kolejnej fazie istnie-
nia.
W lirycznie opowiadanej historii istotne
miejsce zajmują mocne figury Rodziców autora:
Ojca (o którego życiu i śmierci pisał poeta we
wcześniejszych zbiorach) oraz Matki, zmarłej
przed trzema laty, z której odejściem poeta
zmaga się również w tej książce. Dolegliwa
antynomia przeszłości i coraz bardziej uwiera-
jącej teraźniejszości gra tu bardzo wyraźnie, a
doświadczenie rozstania z nimi (nawet osiero-
cenia, bo poeta nierzadko przywołuje dziecięcą
perspektywę) stanowi jedną z istotniejszych
refleksji. Być może wpływ na to ma nie tylko
świeżo poniesiona strata, ale także widok
własnego, przeczuwanego kresu, wokół którego
uwaga poety krąży niemal obsesyjnie. I choć
przemijanie jest przecież stanem permament-
nym, myśl o nim w tym zbiorze znajduje nie-
zwykle ostrą i dojmującą werbalizację. Ale co
chyba najistotniejsze - poeta demonstruje tu
umiejętność zracjonalizowania tej prawdy.
Bolączki wyeksploatowanego i rdzewiejącego
mechanizmu ciała opisuje bez rozpaczy, ponie-
waż wobec tego nicującego stanu znajduje
doskonałe antidotum - jest nim doświadczenie
późnego ojcostwa, czułość, którą budzą dzieci,
tkliwość wywołana ich pytaniami (na pozór
tylko naiwnymi, bo przecież domagają się
odpowiedzi, które nierzadko brzmią jak wy-
rok):
czy wszyscy muszą umrzeć?
(..)
Tak
I teraz taka cisza
Dostałem zlecenie
I wykonałem je.
(„Zlecenie”)
Kobieta i relacja z nią to także od zawsze
nieobojętne poecie kwestie: miłość jako bli-
skość emocjonalna i cielesna. Dlatego kobiety
(ważne dla poety, ale też spotkane przypadko-
wo) to również istotne bohaterki tego tomu.
Uwodzi gładkość ich nagich nóg, ale już w tym
sensualnym i estetycznym kadrze czai się
zapowiedź rozpadu, bo przecież wkrótce ich
piersi „przycupną jak dwie sędziwe papugi”, a
one same, pochylając się nad rozkraczonym nad
otchłanią stołem, zaczną „paplać o tym i o
owym” („Stare kobiety”). Jest w tym wierszu
jakaś beckettowska upiorność, w której tragizm
staje się nośnikiem komizmu. Ale podkreślić
trzeba, że poeta jest mistrzem w operowaniu
tonami czułymi, subtelnym erotyzmem i potrafi
ukazać skomplikowaną materię relacji, ze
szczególnym akcentem na proces stygnięcia,
oddalania:
Nie kocham ciebie
Po tej myśli taka cisza
Że słychać
Jak nicość oddycha
Nasze oddechy
Jak kieszenie
Wywrócone na drugą stronę
G„Nicość”)
Językowa architektura tych wierszy jest
szlachetnie oszczędna, to komunikaty czytelne i
przejrzyste, jakby patronował im Staff ze swoim
postulatem wiersza prostego jak podanie ręki.
Jastrun nigdy nie eksperymentował z liryczną
formą, tu także pozostaje wierny poetyce bez-
pretensjonalnej i klarownej. Te wiersze są jakby
wydobywane z dna siebie, nie szyfrują wzru-
szeń, nie kokietują wyrafinowaniem formy, nie
tworzą komunikacyjnych barykad. Co absolut-
nie nie oznacza, że zawierają banalne rozpozna-
nia. Poeta swoje teksty puentuje przewrotnie,
niekiedy demaskatorsko, sięgając często do
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
paradoksu, który pozwala wydobyć grotesko-
wość życia i odsłonić jego pozory:
(...) Stajemy w oknie
oniemiali
Mrużymy oczy w słońcu
Potem siadamy do stołu
1 pożeramy
Mięso zabitych zwierząt
(„Stypa”)
Wyraziste puenty odgrywają tu podwójną
rolę: łagodzą gorycz, ale często przeciwnie -
gaszą pogodny tok wiersza. Mimo jasności
afirmatywność tych tekstów jest umiarkowana i
nie przejawia się w tanich pocieszeniach, ale
raczej w czułości, która tonuje dramat vanitas.
W portretowaniu siebie poeta bywa często
autoironiczny:
Jestem fabryką
Która zaczyna się starzeć
/Powieki/
Kiedyś byłem fotogeniczny
Teraz najlepiej wyglądam w ciemności (...)
(„Odwrót”)
Podjęty przez poetę namysł nad czasem
ujmuje jego upływ w mikro i makroskali. Życie
ludzkie wielokrotnie zderzone tu zostaje z
rozmiarami kosmosu. Podkreślona jest też
długowieczność rzeczy, trwalszych niż ludzkie
historie:
W tomie wierszy wyjętym z półki
Znajduję czarno-białe piórko
Zamieszkałe między słowami
Cień skrzydła ptaka
Rozbita skorupka w gnieździe
We wstecznym biegu świetlnych lat
Narodziny naszej planety (...)
(„Piórko”)
Pulsująca groza nie odbiera jednak poecie
zdolności widzenia drobnych sytuacji i zdarzeń
budujących życie, choć i one kodują symptomy
schyłku:
Patrzę spode łba
Jak czarna dorodna mucha
W przezroczystej sukience ze skrzydeł
Odgrywa spektakl swojego życia
Snuje plany na przyszłość
Ihałaśliwie kreśli w powietrzu
Tajemne znaki (...)
(„Czarna mucha”)
Egzystencjalne lęki ukonkretniły się w tym
zbiorze przejmująco. Przeszłość jako przestrzeń
utraty i niedostępna wiedza o tym, co nadejdzie,
napięcie i antynomia pomiędzy intensywnością
istnienia a nieuchronnością Śmierci, a także
samotność w obliczu tej świadomości znalazły
swoje odbicie także w grafice okładki. Dwie
kule: biała i czarna — symbole losu oraz zgeome-
tryzowany zarys ludzkiej sylwetki. Obraz Joan-
ny . Wiszniewskiej-Domańskiej znakomicie
uchwycił właściwość tej poezji.
Tomasz Jastrun, Naprzeciw siebie. Wydaw-
nictwo C£T, Toruń 2018, s. 70.
Numer 7(263) lipiec 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (140)
Fot. Andrzej Dębkowski
Zespolony jest w naszej kulturze z demo-
kracją, uznawaną za najwłaściwszy ustrój
polityczny. Część myślicieli wykazuje jednak
w swoich pracach, iż demokracja wymaga
gospodarki o charakterze socjalistycznym.
Trzeba podkreślić, że chodzi tu o socjalizm
postulowany, na przykład, przez Leona
Petrażyckiego, Edwarda Abramowskiego,
Józefa Piłsudskiego czy wcześniej Kanta lub
Mickiewicza. Z filozofii Kanta jego uczniowie
wyprowadzili teorię socjalizmu, mającą
źródło w kaniowskim nakazie moralnym, by
traktować drugiego człowieka jako cel sam w
sobie, wartość fundamentalną.
Czynnikiem determinującym przemiany
gospodarcze jest świadomość człowieka. To
ona kształtuje byt — a nie odwrotnie. Przepisy
prawne są wcześniejsze od rozstrzygnięć
ekonomicznych. Zachodzi więc następująca
relacja: świadomość - przepisy prawne -
sposób gospodarowania.
Koncepcji wolnego rynku towarzyszy mit
człowieka nowoczesnego, który ma się cha-
rakteryzować aprobatą dla liberalizmu eko-
nomicznego i w skali wartości stawiać naj-
wyżej człowieka bogatego. Szerzony kult
młodości kalendarzowej zastępuje wartość
przyznawaną mądrości, związanej raczej z
wiekiem sędziwym niż z młodością biolo-
giczną. Wbrew deklarowanemu pluralizmowi
stanowisk i wieloświatopoglądowości - w
dziedzinie ekonomicznej dochodzi u nas do
głosu jeden pogląd.
Liberalizm ekonomiczny XIX wieku w
znacznie większym stopniu cenił rozwój
duchowy człowieka niż dzisiejszy neolibera-
lizm. Na przykład, John Stuart Mill głosił, że
człowiek ma zdobywać dobra materialne po
to, by pohamować w odpowiednim momen-
cie to dążenie i mając zapewniony byt -
oddawać się rozwojowi duchowemu. Nie
kwestionowano w XIX wieku pomocy pań-
stwa, podkreślając, że powinna być skie-
rowana na osoby nie dające sobie rady, jak
również na obronę zwierząt przed możliwym
sadyzmem człowieka. Neoliberalizm nato-
miast rozwinął bezwzględność w dążeniu do
bogacenia się, a więc zarazem stosunek do
drugiego człowieka jako do konkurenta.
Twórcy liberalizmu ekonomicznego w XIX
Filozofia
wieku domagali się, by prawo i państwo
zezwalało jednostkom na swobodne działa-
nia. Natomiast porządek prawny ma chronić
podstawowe wartości, a mianowicie wol-
ność, własność i bezpieczeństwo.
Nie jest prawdą, że jesteśmy zmuszeni
dokonywać wyboru między gospodarką
wolnorynkową a tą odmianą socjalizmu,
który funkcjonował w czasach PRL. Teorii
socjalizmu jest wiele. Krytyka systemu
sprzed 1989 roku prowadzi do sytuacji w
której wielu czuje się przymuszonych do
deklarowania aprobaty dla liberalizmu eko-
nomicznego. Narastają postawy konformi-
styczne. Wolności nie gwarantuje państwo
oparte na własności prywatnej.
Liberalizm ekonomiczny nie jest jedy-
nym możliwym rozwiązaniem kwestii go-
spodarczych. Wystarczy przypomnieć, że w
okresie Polski niepodległej, czyli w okresie
dwudziestolecia międzywojennego, wytwo-
rzył się w Polsce silny ruch spółdzielczy,
który jest obecnie likwidowany.
Funkcjonuje przeciwstawienie: komu-
nizm - liberalizm, co staje się zniewalające
dla tych, którzy nie chcą żyć w świecie wy-
znaczanym przez korporacje i banki. Warto
tu zaznaczyć, że głoszenie wartości wolnego
rynku nie wiąże się w sposób konieczny z
koncepcją państwa światopoglądowo neu-
tralnego, rozdzielającego prawo i moralność,
wielopartyjnego, które jedynie może gwaran-
tować wolność człowiekowi. Z kolei rzeczni-
cy pluralizmu światopoglądowego mogą być
na przykład, zwolennikami zakładania spół-
dzielni w rozmaitych sferach życia gospo-
darczego. Nikła jest, niestety, wiedza o trady-
cjach ruchu spółdzielczego w Polsce, by
wymienić tu jedno tylko nazwisko - Edwarda
Abramowskiego, mistrza Żeromskiego, który
był nie tylko teoretykiem. W duchu jego
poglądów rozwijano spółdzielczość w Polsce
międzywojennej.
Edukacja i media sugerują nam, że pry-
watyzacja to jeden z najistotniejszych ele-
mentów prawidłowych reform gospodar-
czych. Sugeruje się nam, że szukając źródeł
przychodów należy prywatyzować gospo-
darkę. Doprowadziło to nas do likwidacji
fabryk, stoczni i hut, stawiając w sytuacji
importera tych produktów, które wcześniej
sami produkowaliśmy. Sugeruje się społe-
czeństwu, że prywatyzacja stanowi istotny
bodziec dla rozwoju rynków kapitałowych.
Należy dodać, że nie formułuje się odpowie-
dzi na dwa nasuwające się logicznie pytania.
Po pierwsze, co dalej stanie się z naszą go-
spodarką, gdy proces jej prywatyzacji zosta-
nie zakończony? Po drugie, jak długo więk-
szość naszego społeczeństwa wytrzyma
skutki gospodarki neoliberalnej, to znaczy
biedę i nędzę?
Sprowadzanie roli państwa do funkcji
nocnego stróża, czego domagał się liberalizm
dziewiętnastowieczny, nie może zadowalać
tej części społeczeństwa, którą tworzą jed-
nostki pozbawione praktycyzmu życiowego
czy sprytu życiowego. Zmysł praktyczny nie
jest typowy, na przykład, dla warstwy pisa-
rzy i artystów. Opieka państwa nad twórca-
mi, sprzeczna z ideologią neoliberalną, sprzy-
jałaby rozwojowi warstwy inteligencji w
Polsce, którą współtworzą pisarze i artyści.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
21
Nie jesteśmy w stanie zaskoczyć świat no-
wymi rozwiązaniami cywilizacyjnymi, po-
nieważ wymaga to dużych nakładów finan-
sowych. Ale jesteśmy w stanie wnieść twór-
cze elementy, na przykład, w obszarze litera-
tury pięknej i sztuki, jak również filozofii.
Żadne ze stwierdzeń nie doczekało się
takiego ośmieszenia, jak słynne żądanie
Leppera: „Balcerowicz musi odejść”. Ten
protest wobec gospodarki neoliberalnej -
nawet w warunkach obecnego kryzysu fi-
nansowego — nie jest podtrzymywany. Roz-
wiązania ekonomiczne inne niż neoliberalne,
mimo kryzysu, ocenia się często jako wyraz
niechęci do postępu i nowoczesności. Dog-
mat powszechnej prywatyzacji wiąże się z
bezdusznością w traktowaniu drugiego
człowieka.
Jednostki bogate stanowią kategorię
osób uprzywilejowanych w ustroju neolibe-
ralnym, aczkolwiek wartości materialne,
które ktoś posiada nie są wyrazem jego
wartości jako człowieka.
Najwyższy czas, by przemyśleć nadal ak-
tualne teorie spółdzielczej formy własności.
Świadomość konieczności dzielenia się do-
chodami z innymi członkami jakiejś spół-
dzielni wymaga wcześniejszych procesów
edukacyjnych i sprzyja rozwojowi poczucia
wspólnotowości.
Troska prawodawców o ludzi bogatych
powinna zostać zastąpiona troską o każdego
człowieka, ale nie sprzyja temu liberalizm
ekonomiczny.
Odmawianie państwu prawa do inter-
wencji w sferę życia ekonomicznego może
prowadzić, jak się okazuje, do kryzysu. Jest to
problem niezmiernie poważny, ponieważ
załamania gospodarki neoliberalnej spadają
na barki społeczeństwa. Poszczególne pań-
stwa zaoferowały wszak pomoc bankom z
budżetu, czyli z pieniędzy podatników. Chci-
wość banków, lekkomyślność tzw. inwesto-
rów została nagrodzona. Kwestionowana
przez neoliberalizm własność państwowa
okazała się przydatna. Ponadto neoliberalizm
kwestionuje wartość wspólnotowości. Rywa-
lizacja, indywidualna przedsiębiorczość,
doprowadziła do dominacji tych, którzy nie
są zdolni do myślenia kategoriami dobra
całego społeczeństwa. Dyktatura osób najbo-
gatszych wyrabia egoizm i podważa znacze-
nie wartości duchowych. Już Arystoteles
przestrzegał pisząc, iż demokracja przybiera
postać zwyrodniałą, jeśli najbogatsi a nie
najlepsi obejmują rządy w państwie.
Konkurencja oraz bezrobocie wywołały
konflikt między młodszym a starszym poko-
leniem. Młodsi żądają oddania przez starsze
osoby miejsc pracy oraz twierdzą, że utrzy-
mują emerytów i rencistów mimo, że prze-
cież każdy pracuje na swoją późniejszą eme-
ryturę czy rentę.
Neoliberalizm uprawniając pazerność i
chciwość prowadzi do wojen oraz do nisz-
czenia środowiska naturalnego.
Mani bupokowika
Numer 7(263) lipiec 2018
22 Kultura regionu
Przeszłość ula przyszłości
Dom Kultury w Zelowie przystąpił do realizacji projektu PRZESZŁOŚĆ DLA PRZYSZŁOŚCI, dofinansowanego ze środków Programu „Działaj
Lokalnie” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Stowarzyszenie Dobro-
czynne „Razem”.
Głównym celem projektu, trwającego od 10 czerwca do 30 listopada 2018 roku, jest organizacja wydarzeń artystyczno-edukacyjnych, do-
tyczących zwiększenia świadomości i podniesienia wiedzy wśród społeczności lokalnej w zakresie lokalnej historii i dziedzictwa kulturowego.
Projekt obejmuje organizację trzech koncertów w ramach 24. edycji Koncertów Festiwalowych Zelów 2018 oraz dwie wystawy nawiązujące
programowo do historycznego i kulturowego dziedzictwa nie tylko Polski, ale głównie Gminy Zelów i okolic.
Koncert muzyczny inaugurujący projekt odbędzie się w lipcu br. w kościele parafialnym w Wygiełzowie, natomiast dwa kolejne zostaną zor-
ganizowane we wrześniu i w październiku br. w zelowskim kościele pw. M.B. Częstochowskiej.
Wystawy będą dostępne dla odwiedzających przez dwa miesiące, od września do października 2018 roku. Jedna z nich będzie nawiązywać
do historii odzyskania niepodległości w naszym regionie oraz ukazywać m.in. historyczną pamięć o lokalnych bohaterach, którzy tworzyli nie
tylko historię naszego regionu, ale i współtworzyli Państwo Polskie. Druga wystawa będzie ilustracją historii życia naszych rodziców, dziadków,
pradziadków - historii kultur i tradycji Zelowa oraz jego najbliższych okolic.
AKADEMIA ROZWOJU
7 „ FILANTROPII W POLSCE ej
Dziataj POLSKO-AMERYKAŃSKA POLISH-AMERICAN ( == SĄD)
lokain FUNDACJA WOLNOŚCI FREEDOM FOUNDATION x _ [TI
Teatralna podróż, czyli „Lokomotywą po wiedzę”
Dzieci z zespołów teatralnych Domu Kultury uczestniczyły od marca do czerwca br. w projekcie ekologiczno-artystycznym „Lokomotywą po
wiedzę”, organizowanym przez Łódzki Dom Kultury przy współpracy Domu Kultury w Zelowie. W ramach projektu odbyło się 5 typów warszta-
tów artystyczno-ekologicznych, dzięki którym dzieci mogły zdobyć wiedzę i umiejętności z zakresu ekologicznego charakteru pracy artystycznej
w dziedzinie teatru. Młodzi aktorzy poznali techniki konstruowania kostiumów teatralnych i elementów scenografii z materiałów odzyskanych.
Wzięli udział w warsztatach aktorsko-teatralnych, prowadzonych przez solistkę łódzkiego Teatru Muzycznego. Podczas prelekcji o idei zrówno-
ważonego zarządzania zasobami środowiska dowiedzieli się, od praktyków zaangażowanych od lat w działania proekologiczne, o wszystkich
najważniejszych aspektach ochrony środowiska. Efektem finalnym prac warsztatowych był przygotowany przez dzieci, pod kierunkiem instruk-
tora teatralnego pani Krystyny Mikołajczak, spektakl ekologiczny pt. Smog. Powstał on w oparciu o scenariusz K. Mikołajczak, który otrzymał II
nagrodę w konkursie na scenariusz autorski ekologicznego spektaklu teatralnego. Przedstawienie zostało również wyróżnione w kon-
kursie na wykonanie ekologicznego spektaklu teatralnego.
Czerwcowe premiery
Wieloletnią tradycją Domu Kultury w Zelowie są czerwcowe premiery teatralne. W tym roku, 20 czerwca, zelowska publiczność mogła obej-
rzeć dwa przedstawienia: sztukę ekologiczną pt. Smog, zrealizowaną w ramach projektu ekologiczno-artystycznego dla dzieci z województwa
łódzkiego Lokomotywą po wiedzę oraz Córkę Światłowidy — opartą na bajce Antoniego Józefa Glińskiego. W premierowych przedstawieniach
wystąpiły dzieci z zespołów teatralnych Gwiazdki Pani Krysi i Tajemnica. Autorką scenariuszy i reżyserem spektakli jest Krystyna Mikołaj-
czak, instruktor teatralny Domu Kultury.
„Przenikanie” Urszuli Pankowskiej
Urszula Pankowska, młoda, utalentowana artystka zaprezentowała w Galerii Collage Domu Kultury w
Zelowie swoje niezwykłe prace - grafikę, rysunek i akwarele. Można było przekonać się, że dobrej sztuki nigdy
nie jest za dużo. To ona kształtuje naszą wyobraźnię, uwrażliwia nas na to, co dzieje się wokoło, pozwala nam
stawać się lepszymi ludźmi. Prace Pankowskiej, pełne ciepła, a zarazem pełne głębi, unaoczniają nam, jak wiele
można wyrazić poprzez sztukę, sztukę o najwyższym poziomie artystycznym.
Urszula Pankowska urodziła się w Łasku. Studiowała Edukację Artystyczną w Zakresie Sztuk Plastycznych
w Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. W roku 2007 obroniła dyplom, zrealizowany w Pracowni
Grafiki Warsztatowej - Druku Wklęsłego. W latach 2010-2012 współpracowała z wydawnictwem „Kurza
Stopka”. Od 2010 roku pracuje jako instruktor-plastyk w Klubie 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku, gdzie
zainicjowała rozwój pracowni grafiki warsztatowej. Założycielka i opiekunka grupy artystycznej „Zakamarek”.
W roku 2017 otrzymała nagrodę za inspirację i opiekę artystyczną nad młodymi twórcami w XII
Ogólnopolskim Konkursie „Twórczość plastyczna inspirowana muzyką dawną” w Kaliszu. W roku 2018
otrzymała wyróżnienie Ministra Obrony Narodowej na Festiwalu Sztuki Military — Art w Zamościu. Od wrze-
śnia 2017 roku pracuje również w Szkole Podstawowej w Buczku.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 7(263) lipiec 2018
Witryna
23
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
POEZJA
Irena Batura, Minione, trwałe. Projekt okładki i
stron tytułowych: Wiesław Szumiński. Oficyna
SIGNI, Warszawa-Gołdap 2018, s. 112.
Switłana Bresławska, Na linii oddechu. Prze-
kład z języka ukraińskiego: Kazimierz Burnat,
Wydawnictwo Eurosystem, Wrocław 2018, s.
120.
Kazimierz Burnat, Sycenie nieznanym, wyd. II
rozszerzone. Wydawnictwo Eurosystem, Wro-
cław 2018, s. 86.
Kazimierz Burnat, Iluzija wicznosti. Przekład
na język ukraiński: Switłana Bresławska, Wy-
dawnictwo Misto HB, Iwano-Frankiwsk 2018, s.
120.
Zbigniew Chojnowski, Widny kres. Fotografia
na i stronie okładki: Zbigniew Chojnowski.
Fotografia na IV stronie okładki: Michał Ciucias.
Biblioteka Poezji / Biblioteka „Toposu”, tom 142.
Towarzystwo
Przyjaciół
Sopotu,
redakcja
„Toposu” Sopot 2017, s. 80.
Marian Czuchnowski, Szpik egzystencji. Opra-
cowanie i posłowie: Michał Stefański. Projekt
graficzny: Magda Małczyńska-Umeda. Oficyna
21, Warszawa 2017, s. 340.
Joanna Gładykowska, Prosto z moich oczu.
Okładka, kolaże: ambasaDaDa. Grafiki: Jarosław
Gładykowski. Wydawnictwo Jama Art Maciej
Zwolanowski, Bydgoszcz 2017, s. 56.
Barbara Janas-Dudek, Za wcześnie na rytuały.
Na okładce Obsesje Andrzeja Olczyka. Zdjęcia:
Marzena Ablewska-Lech. Zdjęcie autorki na IV
stronie okładki: Arek Łuszczyk. Wydawnictwo
Anagram, Warszawa 2017, s. 58.
Robert Kania, Wołynie i inne wiersze. Okładka:
Maja Królikowska. Zdjęcie na IV stronie okładki:
Arkadiusz Łuszczyk. Wydawnictwo Anagram,
Warszawa 2017, s. 40.
Arkadiusz Kremza, Stacje. Projekt okładki z
wykorzystaniem fotografii Krzysztofa Szlapy i
stron tytułowych: Agnieszka Sitko. Fotografie:
Krzysztof Szlapa. Fotografia autora na IV stronie
okładki: Jan Kulanek. Biblioteka Arkadii, Pisma
Katastroficznego, tom 143. Instytut Mikołowski,
Mikołów 1017, s. 38.
Krzysztof Lutowski, Ranoc. Projekt: Joanna
Klaus. Fotografie: Rafael Budzbon. Wydawnic-
two JamaArt Maciej Zwolanowski, Bydgoszcz
2017, s. 64.
Eda Ostrowska, Poemat filozofujący. Projekt:
studioformat.pl.
Wydawnictwo
Episteme,
Lublin 2017, s. 38.
Henryk Pawlak, Stąd. Okładka: Grzegorz Ożga.
Oficyna
Wydawniczo-Reklamowa
Sagalara,
Łódź 2017, s. 64.
Ewa Solska, Metro Wolanda. Projekt okładki:
Izabella Kedzierska. Wydawnictwo Anagram,
Warszawa 2017, s. 90.
Krzysztof Szewczyk, Pomiot liryczny. Ilustracje:
Krzysztof Szewczyk. Projekt graficzny: Wiesław
Łysakowski / Compal. Wydział Kultury i Sztuki
Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej, Bielsko-
Biała 2017, s. 130.
Ryszard Wasilewski, Znaleźć. Opracowanie
redakcyjne: Ryszard Wasilewski. Projekt okład-
ki i obrazy w tekście: Sławomir Łuczyński.
Wydawnictwo Intrograf, Kolumna 2018, s. 76.
Małgorzata Wójtowicz, Jeszcze. Projekt gra-
ficzny: Sylwia Tulik. Na okładce fragment obra-
zu A. Grodzińskiego Świt na polowaniu, 1897.
Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu,
Rzeszów 2017, s. 56.
PROZA
Marian Lech Bednarek, Zapiski. Projekt okład-
ki: Tomasz Rodzik. Ilustracja na okładce praca
autora, Moja niepowtarzalna opiekunka, olej /
płótno 87x47. Wydawnictwo Pisarze.pl, War-
szawa 2016, s. 98.
Zygmunt Gizella, Uparty Tadzio kowal swego
losu, czyli spod Czemiowiec do Lwowa, dookoła
Europy. Projekt okładki: Mikołaj Jastrzębski.
Biblioteka Kresowa. Wydawnictwo LTW, Ło-
mianki 2017, s. 264.
Ignacy Karpowicz, Miłość. Projekt okładki i
opracowanie graficzne: Przemysław Dębowski.
Na wyklejkach wykorzystano obrazy Anny
Tomaszewskiej-Nelson. Wydawnictwo Literac-
kie, Kraków 2017, s. 292.
Mariola Kruszewska, Czereśnie będą dziczeć.
Ilustracja na okładce: Jennifer Basile, 1000
Acres-Broken Tree,
2016. Wydawnictwo w
Podwórku, Gdańsk 2017, s. 152.
Tomasz Lach, Kumpel. O Komedzie, Zośce i
innych. Projekt okładki: Paweł Panczakiewicz.
Fotografia na okładce z archiwum Zofii Kome-
dowej Trzcińskiej. Muza, Warszawa 2017, s.
510.
Henning Mankell,
Głębia. Przełożyła: Ewa
Wojciechowska. Projekt okładki i stron tytuło-
wych: Bogdan Kuc. Wydawnictwo W.A.B.,
Warszawa 2017, s. 352.
Łukasz Orbitowski, Exodus. Projekt typogra-
ficzny: Joanna Pelc. Okładka: Joanna Tyborow-
ska. Ilustracje na okładce: Zbigniew M. Bielak.
Wydawnictwo SQN, Kraków 2017, s. 448.
Mirosław Osowski,
W krainie dzieciństwa.
Wspomnienia. Projekt okładki: Edyta Lisek.
Wydawca: Mirosław Osowski, Stalowa Wola
2018, s. 198.
Zbigniew Wilczyński, Krótkie półkola. Opowia-
dania. Wybór, opracowanie, redakcja i posło-
wie: Grzegorz Bazylak. Projekt okładki: GRA-
FART, Wydawca: Łódzki Oddział Ogólnopol-
skiego Stowarzyszenia Literatów, Łódź 2018, s.
226.
Witold Wirpsza, Sama niewinność. Powieść.
Projekt okładki i stron tytułowych: Agnieszka
Sitko. Biblioteka Arkadii, Pisma Katastroficznego,
tom 144. Instytut Mikołowski, Mikołów 2017, s.
216.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Stanisław Barańczak, Pegaz zdębiał. Poezja
nonsensu a życie codzienne: wprowadzenie w
prywatną teorię gatunków.
Wstęp: Joanna
Szczęsna.
Opracowanie
graficzne
okładki,
projekt typograficzny: Przemek Dębowski i
Wojtek Kwiecień-Janikowski. Rysunki: Jacek
Gawłowski. Wydawnictwo Agora, Warszawa
2017, s. 424.
Jerzy Besala, Zygmunt August i jego żony.
Studium
historyczno-obyczajowe.
Redaktor:
Marta Dobrecka. Projekt okładki: Krzysztof
Rumowski. Na okładce: Józef Simmler, Śmierć
Barbary Radziwiłłówny. Zysk i S-ka Wydawnic-
two, Poznań 2015, s. 928.
Rafał Marceli Blüth, Conradiana. Opracowanie
oraz wstęp: Stefan Zabierowski. Projekt graficz-
ny i typograficzny: Janusz Górski. Towarzystwo
„Więź”, Warszawa 2017, s. 240.
Bernadetta Darska, Młodzi i fakty. Notatki o
reportażach roczników osiemdziesiątych. Projekt
okładki: Bogdan Grochal. Wydawnictwo Insty-
tutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej
UWM w Olszynie, Olsztyn 2017, s. 472.
William Dalrymple, Kalijuga. Wiek waśni i
sporów. Przełożyła: Berenika Janczarska. Pro-
jekt okładki: Witold Siemaszkiewicz. Ilustracja
na okładce: Nur Photo via Getty Images. Oficyna
Literacka Noir sur Blanc, Warszawa 2017, s.
440.
Karl Dedecius, Tadeusz Różewicz, Listy 1961-
2013. Opracowanie: Andreas Lawaty, Marek
Zybura. Projekt logo serii: Damian Pietrek.
Projekt okładki i stron tytułowych: Ewa Gray.
Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac
Naukowych Universitas, Kraków 2017. Tom 1,
str. 400; tom 2, str. 450.
Zbigniew Domino, Zaklęty krąg. Projekt okład-
ki: Jacek Woźniak. Zdjęcie na okładce: Zbigniew
Grzyś. Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa
2017, s. 456.
Paweł
Dunin-Wąsowicz,
Dzika biblioteka.
Opracowanie graficzne: Andrzej Barecki. Foto-
grafia na obwolucie: Jacek Cygan. Wydawnictwo
Iskry, Warszawa 2017, s. 296.
Marian Golka, Paradoksy wolności. Opracowa-
nie okładki i stron tytułowych: Karolina Tolka.
Biblioteka
Myśli
Współczesnej.
Państwowy
Instytut Wydawniczy, Warszawa 2017, s. 240.
Richard T. Gray, Ruth V. Gross, Rolf Goebel,
Clayton Koelb,
Franz Kafka. Encyklopedia.
Przełożyła: Jolanta Kozak. Okładka i strony
tytułowe: Frycz i Wicha. Zdjęcie na okładce:
Julia Suits, Alex Wild. Zdjęcia: Klaus Wagenbac.
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa
2017, s. 450.
Marcin Kowal, Imigrant na Wyspach. Jak odna-
lazłem się w UK. Redaktor prowadzący: Justyna
Maluga, Redakcja i korekta: Janina Małas. Opra-
cowanie graficzne: Michał Mierzejewski. Foto-
grafie Marcin Kowal. Wydawnictwo „Bernardi-
num” Sp. z o.o., Pelplin 2018, s. 288.
24
Kłopoty
ze sprzątaczką
Yvonne nie lubiła tej Polki. Chociaż do-
brze sprzątała, była głupia i wścibska. Bar-
dziej wolała jej poprzedniczkę, Senegalkę. Ale
Senegalkę przyłapano na kradzieży i wyrzu-
cono. Szkoda, że nie przyłapano Polki.
Już gdy pierwszy raz przyszła sprzątać,
wzbudziła jej nieufność. Na szyi miała łańcu-
szek, i choć skrywała to bluzka, można było
się domyślić, co na nim wisi.
W zeszłym tygodniu ogromnie ją roz-
drażniła. Odkurzała komodę, na której stała
ramka ze zdjęciem w środku. Wzięła ją i
zaczęła przyglądać się postaci uwidocznionej
na zdjęciu.
— Czy to pani córka? - spytała.
- Syn - Yvonne odpowiedziała po chwili.
— Przecież to kobieta!
— On jest transwestytą.
Sprzątaczka odłożyła podobiznę, a jej
mina wyrażała najwyższy stopień obrzydze-
nia.
Dziś rano niespodziewanie doszło do
awantury.
- Śliczna dzisiaj pogoda — stwierdziła Po-
lka. - Powinna pani wyjść do parku.
— Zaraz będę oglądać audycję.
- Po co? Lepiej pooddychać świeżym
powietrzem.
- Jest rocznica wydarzeń z 1968 roku.
Będą o nich mówić w telewizji. A ja brałam w
nich udział.
— Brała pani udział? - zapytała bezmyśl-
nie.
- Tak. Walczyliśmy o wolność - rzekła z
patosem.
— Nie wiedziałam, że Francja była wtedy
pod okupacją.
Yvonne nie miała zamiaru kontynuować
tej rozmowy. Usiadła w fotelu i za pomocą
pilota włączyła telewizor. Sprzątaczka włą-
czyła zaś odkurzacz. Jego buczenie tłumiło
słowa dobiegające z odbiornika.
- Wyłącz ten odkurzacz - powiedziała
gniewnie Francuska.
Sprzątaczka nie zareagowała.
- Wyłącz ten odkurzacz! - zawołała
wstając z fotela. — Ile razy mam ci powtarzać?
Czy jesteś głucha?
— Co pani powiedziała? - zapytała wyłą-
czając hałaśliwe urządzenie.
— Weź swoje rzeczy i wyjdź!
Po jej wyjściu ponownie zasiadła przed
ekranem. Była jednak tak zdenerwowana, że
nie mogła się skoncentrować. Nim audycja
się skończyła, wyłączyła odbiornik.
Na myśl wciąż przychodziła jej idiotka,
nie będąca Senegalką. I która niestety jutro
znowu do niej przyjdzie. Zastanawiała się, jak
się od niej uwolnić.
Gazela Kulluraln
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
Sięgnęła po telefon i wybrała numer ad-
ministratora zakładu.
- Ja w sprawie kobiety sprzątającej
pierwsze piętro - powiedziała dobitnie. —
Kilka dni temu po jej wyjściu zauważyłam
brak dwudziestu euro. Dzisiaj zniknęła cała
setka.
- Nie można rzucać pochopnych oskar-
żeń - jej rozmówca zdawał się bardzo
ostrożny.
Yvonne na moment zamilkła.
— Drogi panie, niedawno rozmawiałam z
moją przyjaciółką, która przebywa w innym
zakładzie. Jest on tańszy, a o pensjonariuszy
dba się lepiej.
— Proszę się uspokoić. Zajmę się tą spra-
wą. U nas nie ma tolerancji dla nieuczciwości.
- To chciałam usłyszeć - skończyła roz-
mowę w pełni ukontentowana.
Grzegorz Pełczyński
Paweł
Kuszczyński
List do Grzegorza
Łza pożegnania, pamięci
mieszczącej cały świat.
Mowa urwana, zwodzą słowa,
milczenie ocala, co pozostało.
Opustoszał matecznik dusz.
Chyli się nieboskłon dzieciństwa,
gdy niedostatek chleba nie gubił radości
w czasie nieuświadomionym.
Wiedz, że nie tylko źle dziś bratu.
Śmierć rachunkiem wystawionym za życia,
szansą spotkania Boga.
Twój grymas zawieszony w półuśmiechu
zostawił nas z przyszłością,
o której niewiele wiadomo.
Poznań-Zielona Góra , 5-9 kwietnia 2018
e-mail: andrzejdebkowskiQwp.pl
Konkursy — |
Złota Róża dla
Katarzyny Zwolskiej-Płusy
Po raz piąty, 11 czerwca br. zebrała się
Kapituła Nagrody Literackiej im. Jarosława
Zielińskiego, która przyznała Złotą Różę za
najciekawszą i obiecującą - jej zdaniem -
książkę poetycką wydaną w ubiegłym roku.
Tomików poetyckich wychodzi w kraju co roku
kilkaset. Wiele z nich w małych, wręcz anoni-
mowych wydawnictwach, z dala od dużych
centrów kulturalnych, w niewielkich nakładach.
Na dodatek pozbawione są na ogół jakiejkol-
wiek promocji. Czy warto czytać to wszystko, co
nam proponują poeci? Z pewnością jest to
zadanie dla wytrwałych, ale jeśli się szuka perły
należy szukać jej długo i wytrwale.
Członkowie Kapituły (Aleksander Nawrocki
- przewodniczący, Stanisław Grabowski -
sekretarz, dr. Lam Quang My, Mikołaj J. Wacho-
wicz, Andrzej Walter — członkowie) dotarli do
kilkudziesięciu zbiorków poetyckich wydanych
w 2017 roku. Z nich aż siedem, czy tylko sie-
dem, znalazło się w ścisłym finale. Z tej siódem-
ki, po dyskusji, wybrano laureata, właściwie
laureatkę, którą okazała się Katarzyna Zwol-
ska-Płusa, autorka tomu „Cud i Anomalia”.
Poetka (ur. 1986) jest nauczycielką języka
polskiego, etyki, filozofii i wiedzy o społeczeń-
stwie w Zespole Szkół Artystycznych i Akade-
mickich „ALA” w Częstochowie. Publikowała
m.in. w „Fabulariach”, „Migotaniach”, „SZAFie”,
„Dwutygodniku”, „2Miesięczniku”...
„Cud i Anomalia” to jej debiut książkowy.
Członkowie Kapituły docenili oryginalny język
poetycki, ciekawe użycie środków stylistycz-
nych, ale dyskretne, bez ich podkreślania. Au-
torka ukazuje kondycję współczesnej kobiety,
nie stroniąc od tematów trudnych czy niewy-
godnych. To inaczej: książka o dojrzewaniu,
dorastaniu do pewnych społecznych ról, próba
szukania dla siebie miejsca na ziemi. Z pozoru
realistyczna, ale na pewno przeważa w niej
liryzm, który uważnego czytelnika z pewnością
zainteresuje. Tomik objętościowo nie jest zbyt
okazały, ale ileż w nim nowych myśli i cieka-
wych poetyckich zdań, tylko chwalić.
Dlatego Kapituła, nagradzając autorkę,
gratuluje Jej nie tylko udanego debiutu, ale i
życzy, żeby pozostała wierna słowu, a wtedy
czeka ją niejedna liryczna przygoda.
Konkurentami Katarzyny Zwolskiej-Płusy
do Złotej Róży byli: Kamil Galus (tom „Trzęsa-
wiska”), Marcelina Koncewicz („Przez okno”),
Piotr Koprowski („Poeta osobny”), Daniel Madej
(„Mała epoka”), Marta Podgórniak („Zimna
książka”) i Enormi Stationis (Bartosz Radomski,
autor tomu „Agharta”).
Stypendyści Fundacji ARKONA im. Jarosła-
wa Zielińskiego na rok szkolny 2018/2019 to
Aleksandra Smerechańska, uczennica LO im.
Staszica oraz Igor Tokarzewski, tegoroczny
maturzysta z LO im. A. Kamińskiego.
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
Współpraca: Józef Baran, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej Gnarowski, Kazimierz
Ivosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56. -
odpowied na wniosek o udzielenie informacji publicznej przez ZELÓW
W załączeniu przesyłam odpowiedź na wniosek o udostępnienie informacji
publicznej z dnia 17 lipca 2018 roku. Ponadto załączam po 5 numerów
gazet lokalnych: Informator Zelowski oraz Gazeta Kulturalna.Z poważaniem
Pracownik Biura Rady MiejskiejZałączniki
- siec_obywatelska_odpowiedz_YJnkGFA.pdf
- iz_2018nr1_oA6whkn.pdf
- iz_nr_2_2018_S9rscpt.pdf
- iz_nr_3_2017_3O18WJl.pdf
- iz_nr_4_2017_a9SooJt.pdf
- iz_nr_5_2017_3hYg12J.pdf
- Gazeta_Kulturalna_3-2018_mJIIRk3.pdf
- Gazeta_Kulturalna_4-2018_L1Uhrch.pdf
- Gazeta_Kulturalna_5-2018_WCrFTSw.pdf
- Gazeta_Kulturalna_6-2018_P7xi50g.pdf
- Gazeta_Kulturalna_7-2018_nNLZ37H.pdf
UISIUEZEMOd 7
"Z 00'ŁE£'Z — QIeSOruM eu rzpalmodpo eruolarzpn erup op) X01 8107 <
HZ 0S'ŁOL — X01 LI0Z <
HZ 01'LP6 — 1019107 <
HZ 09*PIO'P —A01 SIOZ <
:oob(ndajseu Yseqe] Yokujodszozsod m Krepe[ SKM UOEIP2UI M EIUSZSOŁGO EU KUIUS rĄJEPAM -
0ze8 Hd SUEłsoz1d tpdq nruszotłez m -
:(eujemi]ny ej9zeD) (pzE-PEŁI NSSI U ! (DISMO|SZ
1ojeuuioju]) X/Z7/-0791 NSSI 1u pod orzpks m ts auemoajsofoIez amoseid Kjnjk] empkqo -
u[EMN]
-B]DZEB/|d MO|SZ-AM]]NĄWOPMMM//:dUY TYSMO|SZ-IOTEWLIOJU1/EUO4]S/[d/[d MOTSZ//:dTY -
:(fooqase4) YseIpau-[eloos m Tyo1d
[QMS EU! MOJO7 BUIUS) | „EUTEIMIJNY ©9789)" *1d Kjoze8 tomMeEpAM 1sol 2IM0]97 M AMINY WOT
Jseruojeu *„TĄSMO[97 Iojeuoju[* 1d Kjszes bomepAm Jso[ DjsloIJN peZI() :au[eyo] Kjoześ 0 ts -
*erpauu IzpemoJd
SIMO]27 M Kmjny woq ! 4ef ((beuuojur 1 1loowoJd 'sp oĄsIMOUEJs) DjsBIJN peZIf) OUMOJEZ -
:oz afnuuojur srufszidn '(Buzorjqnd
ifoeuuiojui eruo]jorzpn s1ImeIds M 'I 8[0Z EodIH /| EIUp z Ąssorum eu Izparmodpo 44
EĄSIOd SOPYJIEĄM
EĄS[SJEMAQO) 7918
8I0C IF ItĘYI NAd -EUZ ZSEN
181074097 MO9IRZ
1d-mojozQ)mojażun
Ir £IrE9/bb xf jd-mojaz"mmm
£0 0I +E9/br 121 M9]OZ SZE-L6
00 01 +£9 /bb "121 ££ odalysio127 jn
91M0]27 m 1yslo1y] pbzap)
ZELOWSKI
Marzec2018 nr1 (156
PELI
j — —— nę
KUP" *
Drodzy Mieszkańcy GA» Zelów,
Niech Cud/Zmartwychwstania JEzusa odrodzi każdego z Nas,
przyniesie „pokój, miłość i „Iadzieję, Pdźwoli wzmocnić się duchowo
l go siłę-do pokonywania ER. dnia codziennego.
A 3 Niech codzienńa posługa miłości staje się coraz bardziej
*
4"iarygodnym świadectwem ZAŚ, wiary w Zmartwychwstanie Pana,
, „a madzieją wypływajdca, zwielkanocnego poranka budzi
"R 3% Naś * roiąp. i ufiośćć oraz pomaga odkryć dobroć w sercu
.. w drugiego człowieka.
z% % (| ż Miejskiej w Zelowie Burmistrz Zelowa
y- Lugitiegśka First Urszula Świerczyńska
* . e. u.” „
» JacL 4
- 4 M h; NYROSYA MGUWENCJI sms 7
4 | ZELOWSKIEGOSAMORZĄDU
F ZEŁÓW BĘDZIE (MIAŁ 1.2
io WĘZEŁ CZŁ
Bezpłatny Informator Gminy Zelów / ISSN 1640-727X
www.zelow.pl
RZENIA
ŹRÓDŁA FINANSOWANIA INWESTYCJI EKOLOGICZNYCH
— SPOTKANIE INFORMACYJNE
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska zaprasza zainteresowa-
nych mieszkańców oraz przedsię-
biorców z terenu Gminy Zelów
do skorzystania w dniu 6 kwiet-
nia 2018 r. w godzinach 12.00 —
15.00 w siedzibie Urzędu Miej-
EKODOM
FOTOWOLTAJKA
skiego (sala nr 201, II piętro)
z nieodpłatnych konsultacji doty-
czących możliwości finansowania
inwestycji z zakresu efektywno-
ści energetycznej i odnawialnych
źródeł energii zarówno ze środ-
ków Unii Europejskiej jak i środ-
Wojewódzki
Fundusz Ochrony
Środowiska w
Łodzi
Dofinansowanie w formie dotacji do 40 % kosztów kwalifikowalnych na:
ZAKUP I MONTAŻ INSTALACJI FOTOWOLTAICZNEJ
Dofinansowanie w formie dotacji do 40 % kosztów kwalifikowalnych na:
ZAKUP I MONTAŻ KOLEKTORÓW SŁONECZNYCH
15-LECIE LAUDATE DOMINUM
Zespół wokalno — instrumental-
ny LAUDATE DOMINUM powstał
w czerwcu 2002 roku. Ówczesna
schola rozpoczęła swą działalność
przy kościele uświetniając począt-
kowo niedzielne msze święte, śluby
oraz uroczystości kościelne. Z cza-
sem obok muzyki religijnej pojawiła
się muzyka świecka i związane z nią
występy. W ciągu 15 lat działalności
byli laureatami wielu konkursów na
szczeblu lokalnym jak również woje-
wódzkim czy ogólnopolskim, zdoby-
wając niejednokrotnie podium. Mu-
zyka jest pasją zespołu i chociaż jego
członkowie założyli już swoje rodziny,
to stara się nadal organizować różne
przedsięwzięcia i uświetniać swoimi
występami uroczystości, a tym sa-
mym zarażać innych swoim zamiło-
waniem do muzyki. Swoje 15. urodzi-
ny zespół świętował w styczniu tego
roku w Domu Kultury w ramach kon-
certu pt. „Z bliskimi dzielić się życiem:
ków Wojewódzkiego Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodar-
ki Wodnej w Łodzi. Merytorycz-
nego wsparcia w postaci zapro-
ponowania źródeł finansowania
inwestycji, wskazania niezbędnej
dokumentacji koniecznej do wy-
pełnienia i złożenia wniosku o do-
finansowanie realizacji inwesty-
cji, będą udzielać przedstawiciele
Wojewódzkiego Funduszu Ochro-
ny Środowiska i Gospodarki Wod-
nej w Łodzi. Już dziś serdecznie za-
praszamy na spotkanie!
OFERUJEMY:
Pomoc w uzyskaniu dofinansowania
Zgłoszenie instalacji fotowoltaicznej do Zakładu Energetycznego
Bezpłatny audyt w miejscu inwestycji
INFOLINIA 732622651
www.ekodom-oze.pl
DZIEŃ KOBIET W BIBLIOTECE
Wyjątkowo świąteczna atmos-
fera panowała w dniu 9 marca br.
w Bibliotece Publicznej w Zelowie,
gdzie spotkały się zarówno czy-
telniczki Biblioteki w Zelowie jak
i filii bibliotecznych w Kociszewie
i w Wygiełzowie, aby uczcić swoje
święto. Przy herbacie i stole zasta-
wionym przeróżnymi pysznościami
były rozmowy i wspomnienia. Nie-
spodzianką był koncert w wyko-
naniu Izabelli Kaliskiej absolwent-
ki Państwowej Szkoły Muzycznej
I stopnia w Bełchatowie, wokalist-
ki zespołu muzycznego Lewers,
która zaśpiewała utwory z reper-
tuaru Anny Jantar i Maryli Rodo-
wicz. Utwór z amerykańskiego fil-
mu „Deszczowa piosenka” został
wykonany na flecie. Dodatkową
atrakcją, jaka została przygotowa-
na dla wszystkich pań, był quiz
pt. „Czy pamiętasz Dzień Kobiet
w PRL?" Każda uczestniczka spo-
tkania otrzymała na zakończenie
symbolicznego kwiatka.
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44 634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 1306
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Domkultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
wZelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK”44 634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e 0SPw Zelowie 44 634 29 98
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 1006144634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
NOWY KOMENDANT KOMISARIATU POLICJI W ZELOWIE
Na podstawie rozkazu personal-
nego Komendanta Powiatowego
Policji w Bełchatowie insp. Karola
Mielczarka, z dniem 1 lutego 2018
roku na stanowisko Komendanta
Komisariatu Policji w Zelowie został
powołany podinsp. Arkadiusz Sta-
wiarski, dotychczasowy zastępca
naczelnika Wydziału Prewencji beł-
chatowskiej jednostki. Nowy Ko-
mendant zelowskiego komisariatu
pełni służbę w Policji od 2002 roku,
a prezentowaną postawą w służ-
bie zyskał szacunek przełożonych
i uznanie lokalnej społeczności.
Oficjalne wprowadzenie w obo-
wiązki nowego komendanta Ko-
misariatu Policji w Zelowie odbyło
się 31 stycznia w sali konferencyj-
nej Urzędu Miejskiego w Zelowie.
Przy tej okazji podziękowano za
służbę na tym stanowisku dotych-
czasowemu komendantowi pod-
insp. Krzysztofowi Mikułowskiemu.
W uroczystości uczestniczyli: Bur-
mistrz Zelowa Urszula Świerczyń-
ska, Przewodnicząca Rady Miejskiej
w Zelowie Agnieszka First, Sekre-
tarz Miasta Agnieszka Mysłowska,
dyrektorzy i kierownicy jednostek
organizacyjnych Gminy Zelów oraz
funkcjonariusze Policji.
Nowo mianowany Komendant w
swoim przemówieniu podkreślał, iż
będzie kontynuował dotychczaso-
we działania, a także współoracował
z samorządem i jednostkami w celu
poprawy bezpieczeństwa miesz-
kańców Gminy Zelów.
Na koniec nie zabrakło kwiatów,
życzeń i gratulacji.
100. URODZINY ZDZISŁAWA MACIEJEWSKIEGO
W dniu 15 lutego w Ochot-
niczej Straży Pożarnej w Łobu-
dzicach Pan Zdzisław Macie-
jewski - mieszkaniec Łobudzic
- świętował swoje setne urodziny.
Z tej okazji, w obecności rodzi-
ny i zaproszonych gości, serdecz-
ne gratulacje oraz życzenia zdro-
wia, radości i wielu szczęśliwych
dni wypełnionych ciepłem i ro-
dzinnym wsparciem _ jubilatowi
życzyli: Burmistrz Zelowa Urszu-
la Świerczyńska, Przewodniczą-
ca Rady Miejskiej Agnieszka First,
Komendant Komisariatu Policji
w Zelowie Arkadiusz Stawiarski,
JUBILEUSZOWY KONCERT NOWOROCZNY
przedstawiciele KRUS-u oraz licz-
ne grono zgromadzonej braci
strażackiej na czele z przedstawi-
cielami Gminnego i Powiatowe-
go Związku Ochotniczych Straży
Pożarnych i Komendy Państwo-
wej Straży Pożarnej w Bełchato-
wie. Pan Zdzisław Maciejewski był
wieloletnim druhem Ochotniczej
Straży Pożarnej w Łobudzicach,
w tym przez długi okres pełnił
funkcję sekretarza jednostki.
Były kwiaty, ciepłe słowa, ży-
czenia od zaproszonych gości
i wspomnienia minionych lat.
Po raz 25. w Domu Kultury w Zelowie wybrzmiał Koncert Noworoczny. Jubileuszowy koncert zorganizowany z inicjatywy Burmistrza
Zelowa, Zarządu Fundacji Rozwoju Gminy Zelów i pracowników Domu Kultury w Zelowie miał miejsce 11 lutego, a przed publicznością
wystąpił zespół BIG BAND FABRYKA WEŁNY.
Big Band powstał w 2016 r. łącząc
w Swojej pasji muzyków Filharmo-
nii Łódzkiej, Teatru Wielkiego i Teatru
Muzycznego w Łodzi oraz wybit-
nych polskich muzyków jazzowych
www.zelow.pl
w składzie charakterystycznym dla
klasyczny big bandów: saksofony,
puzony, trąbki i sekcja rytmiczna. Or-
kiestra pracuje pod patronatem ho-
oraz fundacji „My kochamy Pabia-
nice. Big Band brał udział w wielu
udanych koncertach, m.in. w Filhar-
monii Łódzkiej (w ramach „Freedom
jazz Festival"), w Teatrze Muzycznym
w Łodzi oraz wielu wydarzeniach ar-
tystycznych organizowanych przez
hotel „Fabryka Wełny” (np. koncert
z Krystyną Prońko w grudniu 2017
roku, bale charytatywne, imprezy
firmowe). Podczas jubileuszowego
koncertu w Domu Kultury w Zelo-
wie w wykonaniu muzyków oraz
wspaniałych wokalistów - Olgi Fi-
drysiak i Kacpra Andrzejewskiego,
wybrzmiały największe światowe
przeboje mistrzów swingu i klasycz-
nej muzyki tanecznej. Swoim wystę-
pem artyści udowodnili, jak wiele
pozytywnej energii można czerpać
ze swojej pasji i wspólnego grania,
a także dzielić się nią z innymi.
Publiczność była zachwycona, a do-
wodem na to były kilkakrotne bisy
zespołu.
Przed koncertem swoje okolicz-
nościowe przemówienia do publicz
ności skierowali współorganizatorzy
wydarzenia: Urszula Świerczyńska
Burmistrz Zelowa i Marek Górecki
— Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju
Gminy Zelów.
WYDARZENIA
Zelowski Jarmark Rękodzieła to
wydarzenie organizowane przez
Dom Kultury w Zelowie z myślą o
lokalnych twórcach, którzy wkłada-
ją swoje serce w wykonanie różne-
go rodzaju robótek ręcznych - od
haftu, szydełkowania, tkactwa, róż-
nego rodzaju wyplatanek po de-
coupage, scrapbooking, czy bi-
żuterię. Święta Wielkanocne są
doskonałą okazją do zaprezento-
wania swoich prac dla szerokie-
Pełen pozytywnej energii, cie-
pła i emocji był koncert filmowo-
-musicalowy w wykonaniu Joanny
Aleksandrowicz w dniu 11 marca
w Domu Kultury w Zelowie. Oka-
zją ku temu było święto Kobiet
i Mężczyzn. Korzystajączokazji, Bur-
mistrz Zelowa Urszula Świerczyń-
ska i Przewodnicząca Rady Miejskiej
Agnieszka First złożyły wszystkim
zgromadzonym zarówno Paniom
jak i Panom najlepsze życzenia.
W repertuarze tego wieczoru
znalazły się najpiękniejsze utwory
z polskich musicali i filmów (Noce
i Dnie, Ziemia Obiecana, Vabank,
Trędowata, Halo Szpicbródka czy
Polskie drogi) oraz standardy mu-
WYDARZENIA
go grona miłośników rękodzieła
i mieszkańców. Dyrektor i pracow-
nicy Domu Kultury w Zelowie za-
inicjowali Zelowski Jarmark Rę-
kodzieła, aby w jednym miejscu
zebrać ludzi wielkiej pasji, którzy
najczęściej spędzają godziny pra-
cy w swoich domach przy robót-
kach ręcznych. Jarmark już na stałe
zagości w kalendarzu corocznych
wydarzeń. Kolejny odbędzie się
w okresie Świąt Bożego Narodzenia.
1| marca obchodzony jest Dzień
Sołtysa. To święto jest doskona-
łą okazją aby wyrazić swoje po-
dziękowanie za całoroczny trud
i zaangażowanie w życie lokalnej
społeczności dla osób pełniących
funkcję sołtysa. W tym roku sołtysi
zterenu Gminy Zelów wraz zBurmi-
strzem Zelowa Urszulą Świerczyń-
ską i Przewodniczącą Rady Miej-
skiej Agnieszką First wzięli udział
w wojewódzkich obchodach Dnia
Sołtysa zorganizowanych przez
Stowarzyszenie Sołtysów pod Pa-
tronatem Honorowym Marszałka
KONCERT JOANNY ALEKSANDROWICZ
JM
zyki rozrywkowej. Artystce akom-
paniowali: Szymon Szyszka (piano),
Patryk Sowała (perkusja) i Tomasz
Cyranowicz (bas). Publiczność, jak
zawsze, dopisała i gromkimi brawa-
mi podziękowała artystom za kon-
cert.
Joanna Aleksandrowicz — aktor-
ka filmowa i serialowa, urodzona
w Zduńskiej Woli. Występowała
m.in. na deskach Teatru Muzycz-
nego w Gdyni, Teatru Polskiego we
Wrocławiu, Teatru Roma w War-
szawie. Koncerty filmowo - musica-
lowe gra regularnie od 2015 roku.
Pierwszy z nich zagrała we współ-
pracy z członkami zespołu Varius
Manx.
PREZENTACJA RĘKODZIELNICTWA LOKALNEGO
Województwa Łódzkiego Witolda
Stępnia. Uroczystości, w których
uczestniczyło ponad 1 300 sołty-
sów z województwa łódzkiego,
miały miejsce w Teatrze Wielkim
w Łodzi. Podczas części oficjalnej
przedstawiciele 63 gmin odebra-
li z rąk Marszałka specjalne odzna-
ki dla przedstawicieli swoich or-
ganów pomocniczych, a w części
artystycznej przed publicznością
wystąpili artyści Teatru Wielkiego
w Łodzi z programem muzycznym
pt. NEW YORK, NEW YORK oraz Or-
kiestra Dęta z Poddębic.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Zapraszamy
do zelowskiego
obserwatorium
Obserwatorium Astronomiczne przy Zespole Szkół Ogólnokształcących w Zelowie w roku szkolnym 2017/2018
dostępne jest dla osób chętnych w poniedziałki w godzinach 11:00 - 13:30 (oprowadzający mgr Jarosław Twardowski).
ZLOT WAIZETNOCZM(YCYITLUNOMY MUN UTT SACIUNYTECN CNA CEAT LATE INEO
i ustalenie terminu pod numerem telefonu 44/634 11 70. Minimalna liczba zwiedzających w tym samym czasie to 5 osób.
W przypadku grup przekraczających 12 osób będą one dzielone na dwie lub więcej grup.
Ochotnicza Straż Pożarna w Ko-
ciszewie wzbogaciła swoje zaso-
by o nowy samochód ratowniczo-
-gaśniczy. Jest to lekki 6- osobowy
Opel Movano w zabudowie kon-
tenerowej. Samochód kosztował
199 998 zł, a jego zakup w cało-
ści sfinansowany został z budżetu
Gminy Zelów. Dostosowany jest
do ratownictwa drogowego, jak
i do innych miejscowych zagro-
Firma ubezpieczeniowa Avi-
va ogłosiła ogólnopolski kon-
kurs „Wiem, czym oddycham”,
w którym nagrodą były czujni-
ki monitorujące w szybki i ła-
twy sposób jakość powietrza.
Mieszkańcy Gminy Zelów przy-
łączyli się aktywnie do tej ak-
cji, w konsekwencji czego, wy-
graliśmy w konkursie jeden ze
150 czujników. Uzbieraliśmy
607 głosów, a tym samym uzy-
skaliśmy 5. miejsce. Urządzenie
zamontowane jest na budyn-
ku Zespołu Szkół Ogólnokształ-
cących przy ul. Kilińskiego 40
NOWY SAMOCHÓD DLA OSP KOCISZEW
żeń takich jak powodzie czy usu-
wanie owadów. Gratulujemy jed-
nostce OSP Kociszew nowego
nabytku. Niech Wam służy jak
najdłużej. Warto wspomnieć, że
Ochotnicza Straż Pożarna należy
do Krajowego Systemu Ratowni-
czo - Gaśniczego, a w tym roku
obchodzi 90 - lecie istnienia. Ju-
bileuszowe uroczystości zaplano-
wane Są na 17 września.
PZ
w Zelowie. Dzięki niemu można
w czasie rzeczywistym śledzić
stężenie zanieczyszczeń powie-
trza na komputerze np. na stro-
nie firmy Airly (https://map.airly.
eu.pl/) i na smartfonie (darmo-
wa aplikacja Airly do ściągnię-
cia w sklepach z aplikacjami)
lub na samym czujniku poprzez
zamontowane kolorowe diody.
Wszystkim osobom, które od-
dały głos w konkursie, serdecz-
nie dziękujemy oraz apeluje-
my o to, abyśmy wspólnie dbali
o jakosć naszego powietrza.
ZMIANA NUMERU TELEFONU W OŚRODKU POMOCY SPOŁECZNEJ
Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Zelowie informuje, że uległ zmianie jeden z numerów telefonu.
Aktualne numery telefonów do MGOPS w Zelowie to: 44/634 10 28 lub 44/634 24 21
www.zelow.pl
WYDARZENIA
XXVIII MISTRZOSTWA ZELOWA W SZACHACH
Rekordową liczbę, bo aż 130 uczestników zgromadziły w Zelowie 25 marca Otwarte Mistrzostwa w szachach im. Stanisława Komidzierskie-
go. Jest to już wieloletnia tradycja, że w ostatnią niedzielę marca spotykają się w Domu Kultury w Zelowie miłośnicy gry w szachy z całego
kraju. Różnica wieku pomiędzy najmłodszym zawodnikiem (6 lat) a najstarszym (81 lat) wyniosła w tym roku 75 lat. Tradycją jest też to,
że wydarzenie co roku swoim Patronatem Honorowym obejmuje Burmistrz Zelowa Urszula Świerczyńska.
Po raz 28. Zelów stał się are-
ną rozgrywek szachowych, gdzie
sportowa rywalizacja idzie w pa-
rze ze wspaniałą zabawą. Zacięta
walka toczyła się na 65 szachow-
nicach. Rozegrano łącznie 585
partii na bardzo wysokim pozio-
mie. Szachy są ciągle popularną
dyscypliną sportu, wymagającą
sprytu, logicznego myślenia, cier-
pliwości i umiejętności skupienia
się na jednej czynności. Od wie-
lu lat wydarzenie to przyciąga rze-
szę zawodniczek i zawodników
w różnym wieku. Ich aktywny udział
jest potwierdzeniem, że szachy są
dyscypliną dostępną dla wszyst-
kich. Każdy uczestnik mistrzostw
Niedzielne Poranki z BeTeZiaka-
mi to akcja sportowa zainicjowana
przez grupę zelowskich miłośni-
ków biegania „Bieging Team Ze-
lów" Sami biegają i zachęcają do
wspólnego biegania mieszkańców
naszej gminy. Nie przeszkadzają im
niekorzystne warunki atmosferycz-
ne. Zawsze są zorganizowani i go-
towi do przemierzania kolejnych
kilometrów. Najbliższy bieg odbę-
dzie się 8 kwietnia. Zgodnie z tra-
dycją, zbiórka w Parku Miejskim im.
Romualda Traugutta o godz. 9.00
i dalej ulicami miasta aż na Patyki.
BeTeZiaki to grupa niesamowi-
UWAGA NA WŁAMANIA DO DOMÓW
szachowych otrzymał pamiątko-
wy dyplom, a najlepsi zawodnicy
nagrody finansowe. Wyniki XXVIII
Otwartych Mistrzostw Zelowa
tych osób z niezwykłą pasją do
biegania. Wielu z nich aktywnie
uczestniczy w biegach organizo-
wanych zarówno w województwie
łódzkim, jak i w całej Polsce. Osią-
gają wysokie wyniki, często moż-
na zobaczyć ich na podium. Tego-
roczny sezon otworzył 18 lutego
w Gdyni podczas Biegu Urodzino-
wego z PKO Bankiem Polskim na
10 km reprezentant Bieging Team
Zelów Seweryn Pogocki uzyskując
fantastyczny wynik 33 min 23 sek.
Ośmiu kolejnych śmiałków 10 mar-
ca pozwolili się zamknąć na 2 dni
w kopalni soli w Bochni (212 me-
trów pod ziemią), aby spróbować
swoich sił w 12 godzinnym bie-
gu sztafetowym. Trasa o długo-
w szachach dostępne są na stronie
internetowej www.zelow.pl. Kolej-
ne spotkanie szachistów w Zelo-
wie już za rok.
ści 2,42 km biegła wąskim i ciem-
nym chodnikiem, ale 2 zelowskie
drużyny walczyły dzielnie do koń-
ca. Pierwsza ekipa w składzie: Ja-
ub Kimmer Kamil Gawroński,
ateusz Krajda i Andrzej Tarka za-
jęła zaszczytne 3. miejsce na 65,
a druga drużyna w składzie: To-
masz Boczkiewicz, Artur Janec-
a, Mateusz Wiśniewski i Grzegorz
Wójcik zajęła 9. miejsce na 65. Po-
nadto, naszych BeTeZiaków moż-
na zobaczyć na wydarzeniach
charytatywnych w całej Polsce,
w których uczestniczą aby do-
ączyć swoją cegiełkę pomocy
chorym dzieciom. _ Gratulujemy
i dziękujemy za tak wspaniałą pro-
mocję Zelowa.
W ostatnim okresie na terenie powiatu bełchatowskiego, w tym na terenie Gminy Zelów,
zainteresowania przestępców jest biżuteria i pieniądze. Istnieje podejrzenie, że sprawcy mogą podejmować przed włamaniem
rwałą obserwację domu. Do zdarzeń najczęściej dochodzi w godzinach 15.00 - 20.00 podczas nieobecności domowników.
Apelujemy do Mieszkańców naszej gminy o zachowanie czujności . W przypadku zauważenia jakichkolwiek
obcych osób, samochodów, które wzbudzają podejrzenie, że mogą mieć związek z przedmiotowymi zdarzeniami
formacji, które mogą pomóc w identyfikacji i zatrzymaniu sprawców włamań, mieszkańcy proszeni są o pilny kontakt z Wydziałem
M _Kryminalnym KPP w Bełchatowie pod numerem tel. 690 115 431 lub pod numerami alarmowymi 997 i 112.
AA nawetz pozoru nieistotne informacje, takie jak: wygląd, ubiór, numery rejestracyjne pojazdu, marka, liczba osób czy kierunek przemieszczania się.
WYDARZENIA
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WYWIADY
OSTATNIA PROSTA VII KADENCJI ZELOWSKIEGO SAMORZĄDU
ZPrzewodniczącą Rady Miejskiej w Zelowie Agnieszką First o mijającej kadencji samorządu oraz o pracy w Radzie Miejskiej przez ostatnie 8 lat
rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk-Chojnacka
Pani Przewodnicząca, już za kil-
ka miesięcy dobiegnie końca obec-
na kadencja. Jest to pierwsza Pani
kadencja w roli Przewodniczącej
Rady Miejskiej i druga w składzie
organu stanowiącego. Jak ocenia
Pani te 8 lat dla Gminy Zelów? Czy
udało się zrealizować wytyczone
cele, dla których zdecydowała się
Pani kandydować do Rady Miej-
skiej?
- Faktycznie, niebawem mi-
nie 8 lat od kiedy pracuję w Ra-
dzie Miejskiej w Zelowie. To dobre
ata dla naszej gminy. Zwłaszcza
poprzednia kadencja, obfitująca
w wiele inwestycji i przedsięwzięć,
tóre diametralnie odmieniły jej wi-
zerunek, a co najważniejsze - popra-
wiły warunki życia naszych miesz-
ańców. Udało się zmienić podejście
i sposób funkcjonowania w gospo-
darce komunalnej, polityka oświa-
owa utrzymuje się na wysokim
poziomie, pomoc społeczna, któ-
a przecież dzisiaj realizuje szereg
działań wspierających tych, którzy
z problemami życia codziennego
adzą sobie gorzej, rzeczywiście od-
powiada na potrzeby ludzi. Jeśli cho-
dzi o cele, jakie udało się osiągnąć
o myślę, że nie tylko ja, ale każdy
z radnych wykonał przynajmniej
w części, założony plan. Przy wyda-
waniu pieniędzy z budżetu Gmi-
ny Zelów, kierowaliśmy się przede
www.zelow.pl
wszystkim realnymi potrzebami i
orzyścią, jaką one przyniosą miesz-
ańcom. Pewnie, że każdy ma swo-
je priorytety, ale rolą zarówno bur-
mistrza jak i przewodniczącego rady
jest podejmowanie decyzji w taki
sposób, aby były one uczciwe, ra-
cjonalne i sprawiedliwe. Niestety,
jak zwykle, oczekiwań jest znacznie
więcej niż możliwości. Budżet naszej
gminy, który możemy przeznaczyć
na inwestycje, pomoc organizacjom
społecznym czy promocję jest ogra-
niczony. Duża część pieniędzy prze-
znaczona jest na spłatę kredytów.
iestety takie są realia i trzeba o nich
mówić, zwłaszcza składając miesz-
ańcom różne obietnice.
Co uznaje Pani za swój najwięk-
szy sukces, a z czym było najwięcej
trudności?
- W działalności samorządowej
sukces. To przede wszystkim pra-
ca zbiorowa wielu ludzi, nie tyl-
o radnych. Sukcesów jest wiele:
przebudowana droga wojewódz-
a 484 na całym odcinku prze-
biegającym przez miasto, piękna,
pełnowymiarowa sala gimnastycz-
na przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie z zapleczem, uporząd-
owany i zagospodarowany teren
przy zbiorniku retencyjnym Patyki,
zakupiony nowy samochód bojo-
wy dla jednostek OSP w Kociszewie
nie ma czegoś takiego jak „mój”
i w Łobudzicach, nowe place zabaw
i siłownie zewnętrzne wykonane
w Zelowie, ale i w wielu sołectwach
naszej gminy. Cieszą mnie również
wszelkie inicjatywy mieszkańców,
które integrują społeczność, są cie-
kawą ofertą spędzania czasu wolne-
go i promują naszą gminę. Nie wy-
mienię wszystkich, ale te największe
to: Zelowski Szus O Czółenko, turniej
szachowy im. Stanisława Komidzier-
skiego, rodzinny rajd rowerowy or-
ganizowany przez OSP w Bujnach
Szlacheckich, który jest jednocześnie
trochę takim moim dzieckiem, cie-
kawe inicjatywy „Stokrotek” ze Sro-
mutki czy pań zrzeszonych w OSP
w Wygjiełzowie. Ogromnie się cieszę
z aktywnej działalności zelowskich
wędkarzy i honorowych krwiodaw-
ców. Podsumowując - szeroko rozu-
miana działalność społeczna miesz-
kańców Gminy Zelów jest wielkim
sukcesem, z którego jestem dum-
na i czym możemy chwalić się na
zewnątrz. Trudności niestety też są,
ale najważniejsze to umieć sobie
z nimi radzić. Trudnym momentem
w obecnej kadencji było niewątpli-
wie wprowadzenie reformy oświa-
ty w naszej gminie, czyli utworze-
nie ośmioklasowych podstawówek
i wygaszenie gimnazjów.
Marzec w tym roku rozpoczął
się od smutnej wiadomości dla
grona zelowskiego samorządu -
straciliśmy wspaniałego człowie-
ka, wieloletniego radnego Rady
Miejskiej ś.p. Włodzimierza Łypa.
Jego 20-letnia obecność w składzie
Rady Miejskiej miała swój wkład
w rozwój naszej gminy oraz świad-
czyła o zaufaniu i szacunku, jakim
obdarzany był przez swoich wy-
borców. Jak wspomina Pani czas
wspólnej pracy w Radzie Miejskiej?
- lo bardzo smutne i niezwy-
kle przykre. Aż trudno uwierzyć, że
Włodka już z nami nie ma. Człowiek
ciepły i serdeczny, z dużym poczu-
ciem humoru. Wielki społecznik, sa-
morządowiec, ceniony mieszkaniec
naszej gminy. Myślę, że godnie Go
pożegnaliśmy, a pamięć o nim bę-
dzie wieczna. Ostatnie 4 lata siedzie-
liśmy na sesjach praktycznie naprze-
ciwko siebie. Rozumieliśmy się bez
słów. Włodek nie zabierał głosu bez
powodu, ale gdy coś głęboko Go ra-
ziło lub ktoś próbował zmieniać fak-
ty wówczas stanowczo przedsta-
wiał swoje stanowisko. Będzie mi Go
ogromnie brakować...
W pierwszym wywiadzie dla In-
formatora Zelowskiego - po wy-
granych wyborach w 2014 roku
— powiedziała Pani, że jednym
z priorytetowych celów będzie rze-
telna i konstruktywna współpraca
z radnymi. Czy udało się zrealizo-
wać ten cel i jak ocenia Pani, jako
Przewodnicząca Rady Miejskiej,
zaangażowanie radnych w pracę
na rzecz Gminy Zelów?
- Pierwsze na co chciałabym
zwrócić uwagę to fakt, myślę dość
zaskakujący, że zarówno w poprzed-
niej jakiobecnej kadencji wśród gro-
na 15 radnych znalazła się jedna taka
osoba, która pracą w radzie nie była
zainteresowana. Chcę na to zwrócić
szczególną uwagę mieszkańców,
ponieważ zły wybór swojego przed-
stawiciela do rady miejskiej oznacza
w tym przypadku brak reprezento-
wania interesów danej społeczności
i chyba też trochę ich lekceważe-
nie. W radzie współpracuję z oso-
bami, dla których jest to już kolejna
adencja jak i z takimi, którzy man-
dat radnego sprawują pierwszy raz.
To, czy ktoś jest dobrym radnym
jednak nie wynika wyłącznie z licz-
by spędzonych w radzie kaden-
cji, ale przede wszystkim z chęci
uczenia się nowych rzeczy, analizo-
wania rozmaitych zagadnień, in-
eresowania się potrzebami i rów-
nież ciągłym kontaktem ze swoimi
wyborcami. Dobrze, że w Radzie
iejskiej w Zelowie jest tak zwa-
na koalicja i opozycja. To ma nas
wszystkich mobilizować do dobrej
pracy, ale i analizowania różnych
ozwiązań w słusznej sprawie. Je-
stem osobą szukającą kompromi-
su i takie podejście do współpracy
przyniosło efekt, jaki chciałam w tej
adencji osiągnąć.
Przed nami Święta Wielkanoc-
ne. Jak je Pani spędzi i czego życzy
Pani mieszkańcom gminy Zelów?
- Święta będą rodzinne, jeśli będę
mogła to w drugim dniu świąt po-
słucham Zelowskich Dzwonków
w Kościele Ewangelicko-Reformo-
wanym. Mieszkańcom naszej gminy
życzę by Zmartwychwstały Chrystus
przyniósł w serca nadzieję na lep-
sze dni oraz wiosnę w sercu i duszy.
Wszystkim życzę Wesołych Świąt.
Dziękuję za rozmowę.
WYWIADY
Wielkimi krokami zmierza ku
końcowi największe zadanie in-
westycyjne — „Budowa sali gim-
nastycznej wraz z zapleczem
przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie" Na salę najbardziej
czekają uczniowie podstawów-
ki, choć obiekt będzie służyć tak-
że klubom sportowym z terenu
Gminy Zelów i wszystkim miesz-
kańcom. Łączna powierzchnia
użytkowa obiektu wynosi 1 165
m”, w tym arena o wymiarach
21x31 m? oraz szatnie, sanitaria-
ty, ciągi komunikacyjne, świetli-
ca z czytelnią, zaplecze magazy-
nowe. Całość nowego obiektu
|
będzie połączona z budynkiem
szkoły i dostosowana do po-
trzeb osób niepełnosprawnych.
W celu połączenia tych dwóch
budynków, w ostatnim czasie
trwały jeszcze prace związane
z włączeniem układu zasilania CO
i przeróbką węzła grzewczego
w szkole. Ponadto, na sali sporto-
wej zamontowano także wypo-
sażenie ruchome i nieruchome,
w tym składające się trybuny.
Wokół całego budynku ułożona
jest nawierzchnia z kostki wibro-
prasowanej. Finalnym etapem
Wniosek Gminy Zelów o przy-
znanie pomocy w ramach poddzia-
łania 19.2 „Wsparcie na wdrażanie
operacji w ramach strategii rozwo-
ju lokalnego kierowanego przez
społeczność” w ramach działania
„Wsparcie dla rozwoju lokalnego
w ramach inicjatywy LEADER" ob-
jętego PROW na lata 2014-2020,
złożony w dniu 25.09.2017 r, zo-
stał rozpatrzony pozytywnie. Ce-
lem projektu jest wzrost aktywności
mieszkańców opartej o przebudo-
waną i rozbudowaną świetlicę wiej-
ską w Ignacowie, a jego realizacja
zapewni integrację społeczną two-
jest formalne zakończenie inwe-
stycji, m. in. dokonanie odbiorów
i uzyskanie pozwolenia na użyt-
kowanie z umownym terminem
do 10 maja 2018 roku.
Zadanie o łącznej wartości
3 385 999,97 zł jest realizowane
przy wsparciu finansowym z Mi-
nisterstwa Sportu i Turystyki —
Fundusz Rozwoju Kultury Fizycz-
nej (883 500 zł) i z Regionalnego
Centrum Polityki Społecznej
w Łodzi — Państwowy Fundusz
Rehabilitacjj Osób Niepełno-
sprawnych — 331 227,60 zł.
rząc miejsce spotkań służących roz-
wojowi kultury. Stosowną umowę,
na mocy której Gminie Zelów zo-
stało przyznane dofinansowanie,
podpisała Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska 23 lutego br. w Hote-
luKolumna Park*** podczas uroczy-
stości zorganizowanej przez LGD
„Dolina rzeki Grabi” z okazji 10-lecia
istnienia. Po przeprowadzeniu pro-
cedury przetargowej, realizacja za-
dania powinna rozpocząć się w naj-
bliższych tygodniach, a zakończyć
się do końca 2018 roku. Kosztoryso-
wa wartość zadania wynosi ogółem
ponad 492 000 zł.
WSPARCIE FINANSOWE DLA ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH
413 108 zł — to łączna kwota przyznanych w tym roku z budżetu Gminy Zelów dotacji dla organizacji pozarządowych z terenu naszej gminy na
realizację zadań publicznych. W odpowiedzi na otwarty konkurs ofert, którego zasady szczegółowo reguluje ustawa o działalności pożytku publicznego
i wolontariacie, 17 organizacji pozarządowych otrzymały wsparcie finansowe z zakresu ochrony i promocji zdrowia, działalności na rzecz dzieci
imłodzieży, w tym wypoczynku dzieci imłodzieży, pomocy społecznej - pomocy rodzinom iosobom w trudnej sytuacji życiowej oraz integracji społecznej
osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, a także wspierania i upowszechniania kultury fizycznej. Największa znich przyznana jest dla Zelowskiego
Klubu Sportowego WŁÓKNIARZ.
Dotacje na 2018 rok otrzymały:
1. Stowarzyszenie Przyjaciół Osób
Niepełnosprawnych na prowadze-
nie świetlicy środowiskowej „Sto-
krotka” 24 000 zł.
2. Abstynencki Klub Wzajem-
nej Pomocy „Jutrzenka” na zada-
nie pt. „W strefie trzeźwości — in-
tegracja społeczna środowiska
abstynenckiego oraz kształto-
wanie postaw trzeźwościowych
wśród mieszkańców Gminy Ze-
lów"- 18 108 zł.
3. Uczniowski Klub Sportowy
„Dwójka” na organizację zadania pn.
„Wakacje w szkole'- 1 930 zł.
4. Stowarzyszenie Czechów
w Polsce na zadanie pn. „Kolorart —
kolorowa integracja” — 7 000 zł.
5. Stowarzyszenie Rodziców na
rzecz pomocy szkole,NASZA SZKO-
ŁA”' na organizację Półkolonii„Ekolo-
giczne wakacje'- 2 608 zł.
6. Uczniowski Ludowy Klub Spor-
towy „Kusy” przy Gimnazjum w Ło-
budzicach na organizację cza-
su wolnego dla dzieci i młodzieży
z terenu Gminy Zelów w czasie fe-
rii zimowych 2018 r. pn. „Aktywnie
i zdrowo spędzam ferie'— 2 962 zł.
7. Stowarzyszenie Przyjaciół Osób
Niepełnosprawnych na zorgani-
zowanie wakacyjnych spotkań in-
tegracyjnych „Półkolonie 2018" -
3500 zł.
8. Stowarzyszenie Dobroczynne
„RAZEM” na zorganizowanie Wie-
czerzy Wigilijnej dla osób starszych
i samotnych z terenu Gminy Zelów
oraz podopiecznych Miejsko-Gmin-
nego Ośrodka Pomocy Społecznej
— 3 000zł.
9. Fundacja Rozwoju Gminy Ze-
lów na realizację zadania pn. „Sport
i aktywność w każdym wieku” —
23 200zł.
10. Zelowski Klub Sportowy
„Włókniarz” na prowadzenie sekcji
piłki nożnej i udział w rozgrywkach
ligowych PZPN-u — 250 000 zł.
11. Uczniowski Klub Sportowy
„Czwórka” na prowadzenie dzia-
łalności w zakresie szkolenia oraz
organizacji i udziału w imprezach
sportowo-rekreacyjnych — 3 200 zł.
12. Uczniowski Klub Sportowy
„Dwójka” na wspieranie szkolenia
dzieci i młodzieży; zorganizowa-
nie turnieju piłki nożnej, zawodów
sportowo-rekreacyjnych oraz zor-
ganizowanie dowozu na zawody —
2600 zł.
13. Miejsko-Gminny Ludowy
Klub Sportowy na prowadzenie
działalności w zakresie wspierania
i upowszechniania kultury fizycznej
z zakresu różnych dyscyplin sporto-
wych — 27 000 zł.
14. Miejsko-Gminny Szkolny
Związek Sportowy na zorganizowa-
nie imprez sportowo-rekreacyjnych
dla młodzieży szkolnej — 10 000 zł.
15. Miejsko-Gminny Szkolny
Związek Sportowy na zorganizowa-
nie Czwartków lekkoatletycznych —
8 000 zł.
16. Ludowy Klub Sportowy „KU
CHWALE — BASKETBALL ZELÓW” na
działalność w zakresie wspierania
i upowszechniania kultury fizycznej
z zakresu różnych dyscyplin sporto-
wych - 9 000 zł.
17. Uczniowski Ludowy Klub
Sportowy „Kusy” przy Gimnazjum
w Łobudzicach na prowadzenie
szkoleń dla dzieci i młodzieży w sek-
cjach tenisa stołowego i piłki nożnej
oraz udział w zawodach — 17 000 zł.
GMINA ZELÓW STARA SIĘ O DOFINANSOWANIE OTWARTYCH STREF AKTYWNOŚCI
DLA MIESZKAŃCÓW
Otwarte Strefy Aktywności (OSA) to program Ministra Sportu i Turystyki, którego celem jest budowa ogólnodostępnych, bezpłatnych
stref sportowo-rekreacyjnych, które mają szansę stać się miejscem pierwszej aktywności fizycznej dla dzieci, dorosłych oraz osób starszych,
które podniosą w sposób znaczący estetykę przestrzeni publicznej i poprawią jakość życia mieszkańców danego obszaru.
W odpowiedzi na ogłoszenie Mi-
nistra Sportu i Turystyki dotyczące
Programu Otwartych Stref Aktyw-
ności, Gmina Zelów złożyła w lutym
br. wniosek o dofinansowanie tego
rodzaju zadań inwestycyjnych.
Dofinansowaniem w ramach
Programu mogą być objęte zada-
nia dotyczące budowy infrastruktu-
ry sportowo - rekreacyjnej w 2 wa-
riantach realizacyjnych:
1) wariant podstawowy;
2) wariant rozszerzony.
- stanowiące Otwarte Strefy Ak-
tywności.
Wariant podstawowy obejmuje:
- siłownię plenerową (minimum 6
różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier
edukacyjnych montowane na
stałe do podłoża np. szachy/warca-
by itp,
zagospodarowanie zieleni - nasa-
dzenia).
Wariant rozszerzony obejmuje:
www.zelow.pl
- siłownię plenerową (minimum 6
różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier
edukacyjnych montowane na
stałe np. szachy/warcaby itp, zago-
spodarowanie zieleni
- nasadzenia), oraz
- placzabaw o charakterze spraw-
nościowym (minimum 3 urządze-
nia) z ogrodzeniem lub z możli-
wością wykorzystania istniejącego
ogrodzenia terenu.
Traugutta (wariant podstawowy)
i teren przy zbiorniku wodnym Paty-
ki (wariant podstawowy).
Pierwsza lokalizacja o powierzch-
ni ok. 495 m? zawierać będzie: plac
zabaw z nawierzchnią bezpieczną
z czystego piasku oraz siłownię z na-
turalną nawierzchnią trawiastą. Na
placu zamontowane będą nastę-
pujące urządzenia: orbitrek, wioślarz,
biegacz, tablica z regulaminem, 4
ławki, zestaw do gry w warcaby,
zestaw zabawowy (drabinka, prze-
plotnia pionowa z lin, kosz linowy,
Zdjęcie przedstawia wizualizację Otwartych StręfAktywności.
Gmina Zelów w złożonym wnio-
sku zaproponowała zagospodaro-
wanie na ten cel 3 lokalizacji: tzw.
„Ogródek Jordanowski” przy ul. Ko-
ściuszki w Zelowie (wariant rozsze-
rzony), Park Miejski im. Romualda
uchwyty gimnastyczne, ścianka
wspinaczkowa, elementy obrotowe,
element zjazdowo-wspinaczkowy,
kule wspinaczkowe), huśtawka „bo-
cianie gniazdo; ściana wspinaczko-
wa, krzesło z mechanizmem rowe-
rowym, zestaw twister i wahadlo,
zestaw wyciąg górny i wyciskanie,
zestaw do gry w chińczyka, stojak na
rowery, kosz na śmieci.
Druga lokalizacja o powierzch-
ni ok. 690 m” przeznaczona będzie
do budowy siłowni zewnętrznej
z naturalną nawierzchnią trawia-
stą. Obiekt wyposażony będzie
w następujące urządzenia: orbitrek,
wioślarz, biegacz, tablica z regulami-
nem, 4 ławki, zestaw do gry w war-
caby, fitness rower, zestaw tai chi,
krzesło z mechanizmem rowero-
wym, stojak na rowery, zestaw do
gry w chińczyka, zestaw wyciąg gór-
ny i wyciskanie siedząc, zestaw twi-
ster i wahadło, kosz na śmieci.
Trzecia lokalizacja przy zbiorniku
wodnym „Patyki” zagospodarowana
będzie na powierzchni ok. 690 m?
podobnie jak w Parku Miejskim im.
Romualda Traugutta.
Wartość wniosku Gminy Zelów
stanowi kwotę 197 518 zł, a wyso-
kość dofinansowania w ramach pro-
gramu wynosi 50%.
BURMISTRZ INFORMUJE
W Urzędzie Miejskim w Ze-
lowie (pokój nr 123, I piętro)
dla Mieszkańców Gminy Ze-
lów funkcjonuje punkt nieod-
płatnej pomocy prawnej. Porad
prawnych udziela radca prawny
Jakub Lechowicz.
$ DLA KOGO?
Ustawa zakłada, że darmowa
pomoc prawną (na etapie przedsą-
dowym) otrzymają:
- młodzież do 26 roku życia,
- osoby fizyczne, którym w okre-
sie ostatnich 12 miesięcy zostało
przyznane świadczenie z pomocy
społecznej na podstawie ustawy
o pomocy społecznej,
- osoby, które ukończyły 65 lat,
- osoby posiadające ważną Kartę
Dużej Rodziny,
- kombatanci,
- weterani,
- zagrożeni lub poszkodowani
katastrofą naturalną, klęską żywio-
łową lub awarią techniczną,
- kobiety w ciąży.
8 CO OBEJMUJE?
Pomoc prawna będzie polega-
ła na:
- poinformowaniu osoby upra-
-wnionej o obowiązującym sta-
nie prawnym, przysługujących jej
uprawnieniach lub spoczywają-
cych na niej obowiązkach,
- wskazaniu osobie uprawnionej
sposobu rozwiązania dotyczącego
jej problemu prawnego,
- pomocy w sporządzeniu wy-
magającego wiedzy prawniczej
projektu pisma w zakresie niezbęd-
nym do udzielenia pomocy, z wyłą-
czeniem pism procesowych w po-
stępowaniach przygotowawczym
lub sądowym i pism w postępowa-
niu sądowo-administracyjnym,
-« sporządzeniu projektu pisma
o zwolnienie od kosztów sądo-
wych lub o ustanowienie pełno-
mocnika z urzędu.
$ JAKIEGO ZAKRESU PRAWA
DOTYCZY NIEODPŁATNA PO-
MOC PRAWNA?
Uprawnieni będą mogli uzyskać
informacje w zakresie:
« prawa pracy,
- przygotowania do rozpoczęcia
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
PUNKT NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
działalności gospodarczej,
- prawa cywilnego,
- spraw karnych,
- spraw administracyjnych,
- ubezpieczenia społecznego,
- spraw rodzinnych,
- prawa podatkowego z wy-
łączeniem spraw podatkowych
związanych z prowadzeniem dzia-
łalności gospodarczej.
Pomoc nie będzie natomiast
obejmowała spraw z zakresu pra-
wa celnego, dewizowego, handlo-
wego i działalności gospodarczej,
z wyjątkiem przygotowywania do
jej rozpoczęcia.
Harmonogram
Poniedziałek 9:00 - 13:00
Wtorek
13:00- 17:00
9:00 - 13:00
11:30- 15:30
9:00 - 13:00
Środa
Czwartek
Piątek
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (II piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: piątki w godz. 16.00 - 19.00, soboty w godz. 9.00 — 13.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 — 13.00.
PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (II piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 14.00 - 19.00
PAMIĘTAJ O WYMIANIE DOWODU OSOBISTEGO
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Przypominamy mieszkańcom
Gminy Zelów o obowiązku wy-
miany dowodu osobistego z po-
wodu upływu terminu ważności
dowodu.
Jeśll Twój dowód osobi-
sty został wydany w 2007 roku
lub wcześniej, to koniecznie
sprawdź czy jest ważny. Nie każ-
dy pamięta, że plastikowe do-
kumenty tożsamości tracą waż-
ność po 10 latach.
Nieważny dowód osobisty nie
spełnia swoich funkcji, czyli nie
potwierdza naszej tożsamości
i obywatelstwa m.in. w kontak-
tach z urzędem. Taki dokument
jest bezużyteczny w obrocie
prawnym, ponieważ nie można
się nim dłużej posługiwać.
Nadal w obrocie prawnym po-
zostają dowody osobiste wyda-
ne bez oznaczenia terminu ich
ważności (tzw. bezterminowe).
Nie ma obowiązku wymiany
tych dokumentów.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
ZMIANA TERMINU OPŁATY ZA ŚMIECI
ROZPOCZĘŁA SIĘ KWALIFIKACJA
WOJSKOWA
W związku ze zbliżającym się
terminem kwalifikacji wojsko-
wej informujemy, że wzorem lat
ubiegłych, siedzibą Powiatowej
Komisji Lekarskiej będzie Bur-
sa Szkolna w Bełchatowie przy
ul. Czaplinieckiej 66. Kwalifika-
cja wojskowa dla terenu powia-
tu odbywa się w terminie do 6
kwietnia br. Osoby podlegają-
ce kwalifikacji wojskowej, bę-
dące mieszkańcami Gminy Ze-
lów, mają wyznaczony termin
stawiennictwa w okresie od 29
marca do 4 kwietnia br. Wszy-
scy, którzy w wyznaczonym na
wezwaniach imiennych, ter-
minie stawiennictwa nie będą
mogli zgłosić się do kwalifikacji
wojskowej, proszeni są o wcze-
śniejszy kontakt z pracownikiem
Urzędu Miejskiego w Zelowie
Barbarą Biesaga celem zmiany
terminu stawiennictwa.
SZKOLENIE O OCHRONIE DANYCH OSOBOWYCH
i '
OD 25 05
2018
i
NOWE PRZEPISY
Czy jesteś gotowy?
25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać nowe unijne
Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych (RODO).
Przepisy RODO, będą dotyczyć wszystkich, którzy przetwarzają dane osobowe
w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą.
ZGŁOŚ SIĘ NA SZKOLENIE
Miejsce szkolenia :
(siedziba Fundacji Rozwoju Gminy Zelów)
97-425 Zelów, ul. Mickiewicza 4 =
Duża sala szkoleniowa- parter
Organizator szkolenia:
Termin i czas szkolenia :
(godziny 9.00-16.00)
10 kwietnia 2018 roku lub
k.rckc.e
R:zraj.
Gry
Zaka
24 kwietnia 2018 roku
Serdecznie zapraszamy
Warunkiem udziału w szkoleniu jest przesłanie zgłoszenia oraz dokonanie wpłaty.
Liczba miejsc ograniczona.
Cena szkolenia: 400 zł/ osoba
(Cena szkolenia obejmuje: materiały szkoleniowe, zaświadczenie, lunch, przerwy kawowe)
Osoba do kontaktu:
Anna Lodczyk, tel. 665 945 800, (44) 634 10 06 wew. 511, e-mail: a.lodczykQfrgz.pl
Od marca br. zmienił się ter-
min wnoszenia opłat za gospo-
darowanie odpadami komunal-
nymi. Wynika to z Uchwały Nr
XXXIII/342/2018 Rady Miejskiej w
Zelowie z dnia 30 stycznia 2018
r. w sprawie określenia terminu,
częstotliwości i trybu uiszczania
opłaty za gospodarowanie odpa-
dami komunalnymi. Dotychczas,
opłaty winny być uiszczanie do 10
dnia następnego miesiąca, a od
marca opłaty należy wnosić do 15
dnia następnego miesiąca, np. za
marzec 2018 należy zapłacić do 15
kwietnia 2018 r.
IŻ. Jubiłaci!
Urząd Stanu Cywilnego w Zelowie
zwraca się z uprzejmą prośbą,
aby pary małżeńskie obchodzące w 2018 roku
jubileusz 50 - lecia pożycia małżeńskiego,
które mają stałe zameldowanie na terenie Gminy Zelów,
zgłaszały się w terminie do 30 kwietnia 2018 roku
do Urzędu Stanu Cywilnego w Zelowie
(ul. Żeromskiego 23, pokój nr 17)
w celu dopełnienia formalności związanych z procedurą
nadania medalu za długoletnie pożycie małżeńskie.
Wniosek o nadanie medalu mogą złożyć również
członkowie rodzin jubilatów.
HARMONOGRAM DYŻURÓW POWIATOWEGO RZECZNIKA KONSUMENTÓW
17 kwietnia 2018r.
24 maja 2018r.
21 czerwca 2018r.
26 lipca 2018r.
www.zelow.pl
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
23 sierpnia 2018r.
20 września 2018r.
25 października 2018r.
22 listopada 2018r.
13 grudnia 2018r.
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
EDUKACJA
WIEDZĄ JAK ZAPOBIEGAĆ POŻAROM I CHRONIĆ ŚRODOWISKO
Ogólnopolski Turniej Wiedzy Pożarniczej „MŁODZIEŻ ZAPOBIEGA POŻAROM I CHRONI ŚRODOWISKO” adresowany do uczniów szkół
podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych organizowany jest co roku przez Związek Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej
Polskiej, przy współpracy z Państwową Strażą Pożarną oraz lokalnymi partnerami odpowiedzialnymi za ochronę przeciwpożarową
i bezpieczeństwo publiczne.
Turniej ten służy popularyzacji
wśród dzieci i młodzieży znajo-
mości przepisów przeciwpożaro-
wych i ekologicznych, zasad po-
stępowania na wypadek pożaru,
praktycznych umiejętności posłu-
giwania się podręcznym sprzę-
tem gaśniczym, wiedzy na temat
techniki pożarowej, organizacji
ochrony przeciwpożarowej, a tak-
że historii i tradycji ruchu strażac-
kiego oraz ochrony środowiska.
Tegoroczne eliminacje na szcze-
blu gminnym odbyły się 20 mar-
ca 2018 r. w Urzędzie Miejskim
w Zelowie.
W konkursie udział wzięło 11
uczestników z terenu naszej gmi-
ny, którzy w obecności komisjikon-
kursowej mogli wykazać się swoją
wiedzą rozwiązując test. W wyniku
rozgrywek finałowych, w każdej
kategorii wiekowej, wyłoniono 2
zawodników, którzy uzyskali naj-
większą punktację w teście, a tym
samym zostali zwycięzcami i będą
LI Ig El
©
| L-
reprezentować Gminę Zelów
w eliminacjach powiatowych. Na
zakończenie Burmistrz Zelowa Ur-
szula Świerczyńska wraz z Komen-
dantem Gminnym Krzysztofem
Kryścińskim wręczyła wszystkim
uczestnikom gadżety promocyjne
Gminy Zelów.
Grono zwycięzców przedsta-
wia się następująco:
Uczniowie _ szkół
wych (klasy I-VI)
1. Patryk Rataj (40 pkt.)
LI
odstawo-
No
|
pe TTE
ce
E
ROZSTRZYGNIĘTO KONKURS PLASTYCZNY
2. Jakub Stępień (40 pkt.)
Uczniowie __ szkół _ podstawo-
wych __(klasy_ VII-VIII), uczniowie
gimnazjum (klasy Il-IIl)
1. Paulina Owczarek (35 pkt.)
2. Kamila Chełmik (34 pkt.)
Uczniowie szkół ponadpodsta-
wowych i ponadgimnazjalnych
1. Kacper Grzelak (40 pkt.)
2. Dominik Grzelak (15 pkt.)
Gratulujemy zwycięzcom i ży-
czymy powodzenia w powiato-
wych eliminacjach!
Po raz kolejny Komendant Głównej Państwowej Straży Pożarnej — Szef Obrony Cywilnej Kraju we współpracy z Wydziałem Bezpieczeństwa
i Zarządzania Kryzysowego Urzędów Wojewódzkich zaprosił jednostki samorządu terytorialnego do współorganizacji konkursu plastycznego.
Do etapu gminnego ogólno-
polskiego konkursu plastycznego
dla dzieci i młodzieży pod hasłem
„Zapobiegajmy pożarom” zgłoszo-
no 81 prac. Jury w składzie Joan-
na Samborska, Małgorzata Gajda,
Mateusz Piechowski po ocenieniu
wszystkich prac wyłonili następują-
cych laureatów:
w I grupie — przedszkola:
| miejsce — Bachorski Dominik
(SP nr4)
II miejsce — Chrzanowska Łucja
(PS nr 1)
Ill miejsce — Uzarczyk Maja (PS
nr 1)
IV miejsce — Romkowska Hanna
(PS nr 1)
V miejsce —- Macek Paulina (SP
nr4)
w II grupie — uczniowie klas |--
Ill szkół podstawowych:
| miejsce — Woźniak Lena (SP nr
4
EDUKACJA
II miejsce — Buresz Agata (SP nr 4)
III miejsce — Janowski Michał (SP
Wygiełzów)
IV miejsce — Macek Marta (SP nr
4)
V miejsce — Tomaszczyk Kacper
(SP nr4)
w III grupie — uczniowie klas
IV-VII szkół podstawowych:
| miejsce — Tarka Zofia (SP Wy-
giełzów)
II miejsce — Trębacz Kinga (SP
Wygiełzów)
III miejsce — Załoga Bartosz (SP
Wygiełzów)
IV miejsce — Witowska Magdale-
na (SP Kociszew)
V miejsce — Buresz Aleksandra
(SP nr4)
Uroczyste wręczenie nagród
laureatom odbyło się w Urzę-
dzie Miejskim w Zelowie. Nagrody
w postaci książek ufundowane zo-
stały przez Burmistrza Zelowa Ur-
szulę Świerczyńską. Serdecznie
dziękujemy wszystkim dzieciom za
udział w konkursie!
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Od września uczestnicy progra-
mu wiele już się nauczyli. Spotkania
dzieci i młodzieży były dość inten-
sywne, owocne i bardzo miłe. Mło-
dzi artyści stworzyli niepowtarzalne,
unikatowe przedmioty, które dały
mnóstwo radości zarówno twór-
W tym roku jubileuszowa — 15.
edycja gminnego konkursu tańca
miała miejsce 16 marca. Tanecz-
nym występom dzieci przygląda-
li się rodzice, dyrektorzy placówek
oświatowych, a także grono za-
proszonych gości - Przewodniczą-
ca Rady Miejskiej Agnieszka First,
Sekretarz Miasta Agnieszka My-
słowska, Dyrektor Domu Kultury
Małgorzata Dębkowska, Dyrektor
Biblioteki Publicznej Barbara Ber-
lińska, kierownik Referatu Oświaty,
Kultury, Sportu i Zdrowia Urzędu
Miejskiego w Zelowie Małgorzata
Gajda i Prezes Zelowskiej Spółdzie|-
ni Mieszkaniowej Mirosław Sumis.
Do konkursu przystąpiło osiem pla-
cówek z terenu Miasta i Gminy Ze-
lów.
W kategorii tańca ludowego
wyniki konkursu przedstawiają
www.zelow.pl
EDUKACJA
„DECOUPAGE — NASZE WARIACJE”
W Zespole Szkół Ogónokształcących w Zelowie Stowarzyszenie Rodziców Na Rzecz Pomocy Szkole „Nasza Szkoła” w tym roku szkolnym
prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci i młodzieży pt. „Decoupage — nasze wariacje" A wszystko to dzieje się, dzięki dofinansowaniu
ze środków Fundacji PZU.
com jak i tym, którzy je podziwiali.
Powstały przepiękne ramki, wyjąt-
kowe kubeczki, pudełka na bibelo-
ty, herbaciarki, ozdoby świąteczne
icudowne anioły. Drugie życie otrzy-
mały zapomniane, zakurzone słoiki,
metalowe pudełka, butelki, talerze,
kubeczki i różnorodne skrzyneczki.
Zdobyte umiejętności uczestni-
cy zajęć mogli przekazać podczas
warsztatów, które zorganizowa-
no dla pierwszoklasistów ze Szko-
Podstawowej nr 1 w Zelowie
oraz dla uczestników Świąteczne-
go Festynu Tkactwa i Rękodzieła,
tóry miał miejsce w Domu Kul-
ury w Zelowie. Również podczas
II Zelowskiego Szusu O czółen-
o odbyły się warsztaty dla dzieci
i dorosłych oraz miała miejsce wy-
stawa prac, które stworzono do tej
pory.
Grupa młodzieży, uczestnicząca
w programie finansowanym przez
Fundację PZU, w marcu prowadziła
ównież zajęcia otwarte dla miesz-
WYTAŃCZONE SUKCESY
Każdego roku w marcu Przedszkole Samorządowe nr 1 w Zelowie organizuje w Domu Kultury Gminny Konkurs Tańca, w którym swoje taneczne
umiejętności prezentują dzieci z zelowskich przedszkoli i oddziałów przedszkolnych szkół podstawowych z terenu naszej gminy. Przegląd odbywa
się w dwóch kategoriach — taniec ludowy i nowoczesny, a nad jego przebiegiem czuwa jury, które ocenia zespoły biorąc pod uwagę takie kryteria
jak: technika tańca, choreografia, estetyka kostiumów czy ogólny wyraz artystyczny.
się następująco:
miejsce - zespół „skierki”
z Przedszkola Samorządowego nr4
w Zelowie,
| miejsce - zespół „Okarynka”
z Przedszkola Samorządowego nr I
w Zelowie,
Il miejsce - zespół,„Komeniuszki”
z Przedszkola Edukacyjnego w Ze-
lowie,
V miejsca - „Stokrotki” ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie, zespół
„Wirujące gwiazdeczki” ze Szkoły
Podstawowej nr 2 w Zelowie i ze-
spół „Śnieżynki” ze Szkoły Podsta-
wowej nr4 w Zelowie.
W kategorii tańca nowocze-
snego:
| miejsce - zespół „Tańczące
urwisy” z Przedszkola Samorządo-
wego nr I w Zelowie,
II miejsce - zespół „Stokrotki”
z Przedszkola Samorządowego nr4
w Zelowie,
III miejsce - zespół „Komeniusz-
ki” z Przedszkola Edukacyjnego
w Zelowie,
IV miejsca - zespół „Słoneczka”
ze Szkoły Podstawowej w Wygieł-
zowie, Zespół „Stokrotki” ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie izespół
„Ssłoneczka' ze Szkoły Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich.
Doceniając wyjątkowe indywi-
dualne zaangażowanie w tanecz-
ne zmagania, komisja konkurso-
wa przyznała nagrody specjalne
dla Bartłomieja K. i Szymona M.
z Przedszkola Samorządowego nr
1 w Zelowie oraz dla Wiktorii W.
kańców Zelowa. Był to swoisty eg-
zamin, gdzie młodzi adepci sztuki
decoupage sami uczyli gości uczest-
niczących w zajęciach.
Kolejne wystawy będą mia-
ły miejsce w szkolnej bibliotece
w ZSO w Zelowie, w Bibliotece Pu-
blicznej Miasta i Gminy Zelów oraz
w Domu Kultury.
Czekają na Was Beata Jersak
i Rozaneta Smolarek wraz ze swoimi
grupami.
Projekt sfinansowano ze śro-
-dków Fundacji PZU.
(PZ) FUNDACJA
i Amelii P. z Przedszkola Edukacyj-
nego w Zelowie.
Uczestnicy konkursu zostali uho-
norowani medalami, dyplomami
i słodyczami, a każda placówka bio-
rąca udział w konkursie pięknymi
statuetkami i dyplomami.
Konkurs odbył się dzięki wspar-
ciu wielu sponsorów: Fundacji
Rozwoju Gminy Zelów, Spółdzielni
Mieszkaniowej w Zelowie, Kosme-
tycznych Wyrobów Bawełnianych,
Urzędu Pocztowego w Zelowie,
Hurtowni Spożywczej „Słowian-
ka, Państwu Trojanowskim, Pań-
stwu Chrzanowskim oraz Państwu
Dobroszkom.
EDUKACJA
Jak ważną formą aktywności fi-
zycznej jest pływanie, chyba niko-
go nie trzeba przekonywać. Jest
to dyscyplina sportowa wpływa-
jąca korzystnie na kręgosłup, mię-
Mali zelowscy piłkarze urodzeni w
2008 i 2009 r. za udział w tej ogrom-
nej imprezie podziękowali, w naj-
lepszy możliwy dla sportowca spo-
sób, zdobywając miejsca: pierwsze
i drugie, a następnie tańcząc dziki ta-
niec zwycięstwa. Barwy ZKS Włók-
niarz reprezentowali: Michał Cieślak,
Igor Sobolewski, Igor Stanisławski,
Kacper Mądrzejewski, Nikodem Dy-
miński, Wiktor Kowalski, Szymon Ba-
dziak, Szymon Trojanowski, Bartek
Tomczak, Brian Ibok, Bartek Grabarz,
Bartosz Majewski, Mikołaj Bzikow-
ski, Cezary Klich, Igor Niewiadom-
ski, Kacper Tomaszczyk, Nikodem
Joachimiak, Kuba Nowak, Kuba Po-
spiszył, Oskar Żyszkiewicz, Tobiasz
EDUKACJA
DARMOWA NAUKA PŁYWANIA
gsrrukiapygą
śnie klatki piersiowej oraz popra-
wę ogólnego stanu zdrowia.
Główne cele programu to:
« upowszechnianie aktywności
fizycznej dzieci i młodzieży,
-« nabycie przez dzieci podsta-
wowych umiejętności pływania,
- profilaktyka i korygowanie
wad postawy,
- zapobieganie zjawiskom pa-
tologii społecznych, poprzez
skierowaną do uczniów ofertę
uczestnictwa w zajęciach spor-
towych,
- wyrównywanie szans w do-
stępie do infrastruktury sporto-
wej poprzez objęcie programem
w szczególności uczniów, za-
mieszkałych w miejscowościach,
w których nie ma pływalni,
- edukacja w zakresie bezpiecz-
PIŁKARSKIE SUKCESY
Weekend 17-18 lutego był wypełniony piłkarskimi emocjami w związku z rozgrywanymi turniejami piłki nożnej o Puchar Burmistrza Zelowa, które
miały miejsce w hali sportowej w Buczku. Setka dzieci w sobotę, druga setka w niedzielę - właśnie tylu uśmiechniętych, szczęśliwych małych piłkarzy
wzięło udział w obu turniejach, a jeśli do tej liczby dodamy jeszcze gorąco dopingujących rodziców, dziadków i rodzeństwo, to możemy śmiało stwier-
dzić, że impreza była absolutnie udana.
Małąńczak, Wojtek Tokarczyk, Cy-
prian Rudzki, Mateusz Papuga, Kuba
Światłowski, Mateusz Wąsek, Igor
Wąsek. Trenerem drużyny jest Pan
Maciej Mrowiński. Nagrody indywi-
dualne turnieju również padły łu-
HU
solutnie wszystko: łzy, nerwy, eufo-
ria, śmiech, krzyki, piski, głośny do-
ping i na koniec upragniony medal
rekompensujący maluchom abso-
lutnie wszystko. Medale uśmiech-
niętym od ucha do ucha „przyszłym
BURMISTRZA ZELOWA
WUTZGZIRKN
o | A
pem zelowskich maluchów: najlep-
szym strzelcem turnieju (z ośmioma
bramkami) został Michał Cieślak,
a najlepszym zawodnikiem turnieju
MVP - Kacper Mądrzejewski.
Niedziela była dniem zmagań
turniejowych piłkarskich „osesków,
a więc najmłodszych - dzieci uro-
dzonych w 2010 i 2011 roku. Tur-
niej prowadzony był według formu-
ły „Wszyscy są zwycięzcami” Emocje
momentami sięgały zenitu, było ab-
czyńskiej
(GESEGR
Ba _
—
-—-TT
CENE
165 uczniów klas I-Ill szkół podstawowych z terenu Gminy Zelów skorzysta z nieodpłatnych zajęć nauki pływania.
Zajęcia rozpoczęły się od 1 marca i potrwają do 15 czerwca br.
nego korzystania z akwenów.
Te pozalekcyjne i pozaszkolne
zajęcia sportowe z zakresu na-
uki pływania odbywają się w ra-
mach tegorocznego projektu po-
wszechnej nauki pływania pn.
„Umiem pływać. Gmina Zelów
decyzją Wojewódzkiego Zrzesze-
nia Ludowe Zespoły Sportowe w
Łodzi otrzymała na realizację tych
zajęć dofinansowanie w kwocie
36 200 zł. Kwota ta obejmuje też
koszty transportu, wynajem pły-
walni wraz z obsługą instruktor-
ską.
Lewandowskim” wręczała Burmistrz
Zelowa Urszula Świerczyńska wraz
z Prezesem ZKS Włókniarz Marią Ko-
zynek.
Piłkarski weekend zafundowali
zelowskim młodym piłkarzom Bur-
mistrz Urszula Świerczyńska, liczni
sponsorzy oraz rodzice i trenerzy.
Z kolei, w Ogólnopolskim Turnie-
ju Charytatywnym rocznika 2009
„Gramy dla Julki” wystąpiło 12 dru-
żyn, w tym drużyna zWłókniarza Ze-
ów. Chłopcy zaczęli od dwóch remi-
sów: z ZAPN Ozorków i Widzewem
Łódź, a następnie już nie było im
ównych. Drużyny z Łodzi, Grodzi-
ska i Łasku musiały uznać wyższość
naszych „Włókniarzyków”. Chłopcy
wygrali turniej, odebrali okazały pu-
char i po raz kolejny mogli odtań-
czyć swój taniec zwycięstwa. Skład
drużyny: Wojtek Tokarczyk, Bartek
Grabarz, Bartek Tomczak, Miko-
łaj Bzikowski, Oskar Żyszkiewicz,
Cezary Klich, Cyprian Rudzki, Ni-
kodem Joachimiak. Trenerem jest
Maciej Mrowiński.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
III ZELOWSKI SZUS O CZÓŁENKO PRZECHODZI DO HISTORII
Zelowski Szus O czółenko stał się największą imprezą sportową w Gminie Zelów, która integruje zarówno biegaczy z całego kraju, jak i lokalną
społeczność. W organizację tego wydarzenia angażują się uczniowie szkoły, nauczyciele, rodzice, władze samorządowe, druhowie Ochotniczych
Straży Pożarnych, policjanci, a co najważniejsze mnóstwo osób i firm udzielających wsparcia finansowego. Otuchy biegaczom dodają kibice,
których z roku na rok jest coraz więcej.
Pomimo zaskakującej i niesprzy-
jającej aury pogodowej, na starcie
II Zelowskiego Szusu O Czółenko,
stanęło 261 zawodników z tere-
nu całej Polski. Trasa biegu głów-
nego w kategorii open zlokalizo-
wana była na drogach gminnych
i powiatowych Zelowa, a zawod-
nicy mieli do pokonania 10 km.
iezwykle pomocnym wsparciem
na trasie były strefy kibica przygo-
owane przez społeczność Szkoły
Podstawowej nr 4 i Szkoły Podsta-
wowej w Wygiełzowie.
Walka o miejsca na podium
i niezwykłe nagrody w postaci czó-
enek tkackich, które nawiązują
do historii zelowskiego włókien-
nictwa, nie należała do łatwych.
Oprócz biegu głównego, swo-
je biegi mieli również uczniowie
szkół podstawowych, ponadpod-
stawowych, a nawet dzieci do lat
6. Łącznie we wszystkich kate-
goriach wiekowych wśród dzie-
ci i młodzieży wystartowało 90
osób. Wszyscy uczestnicy bie-
gu otrzymali pamiątkowe meda-
le ufundowane przez Patronów
Honorowych - Burmistrza Zelowa
Urszulę Świerczyńską i Marszałka
Województwa Łódzkiego Witolda
Stępnia, a najlepsi biegacze w po-
szczególnych kategoriach dodat-
kowo szklane statuetki.
Najlepsi biegacze wśród dzie-
cii młodzieży - biegów towarzy-
szących Ill Zelowskiemu Szuso-
wi O Czółenko:
100 m dziewcząt do 6 lat
1. Amelia Piechota-Przedszkole
Edukacyjne w Zelowie;
100 m chłopców do 6 lat
1. Szymon Malinowski-Przed-
szkole Samorządowe nr 1 w Zelo-
wie;
2. Bartłomiej
szkole w Buczku;
3. Karol Dobrowolski-Przedszko-
Woźniak-Przed-
www.zelow.pl
le im. J. Tuwima w Łasku;
200 m dziewcząt kl. I-III
1. Natasza Jarkowska-SP nr 2
w Zelowie;
2. Maja Plucińska-SP nr 2 w Ze-
lowie;
3. Magdalena Malinowska-SP
w Wygiełzowie;
200 m chłopców kl. I-III
1. Nikodem Dymiński-SP nr 2
w Zelowie;
2. Brian Ibok-SP nr 4 w Zelowie;
3. Cyprian Rudzki-SP nr 4 w Ze-
=" GG >
lowie;
500 m dziewcząt kl. IV-VI
1. Zofia Tarka-SP w Wygiełzowie;
2. Marta Malinowska-SP w Wy-
giełzowie;
3. Marta Wojciechowska-SP nr
1-250 w Zelowie;
500 m chłopców kl. IV-VI
1. Bartłomiej Bednarek-SP nr 2
w Zelowie;
2. Dawid Malinowski-SP w Wy-
giełzowie;
3. Kamil Kosecki-SP nr 2 w zelo-
wie;
1000 m dziewcząt kl. VII, girnna-
zjalne i ponadpodstawowe
1. Wiktoria Konieczna-ZSP nr3
w Bełchatowie;
2. Oliwia Kamerdyner-SP nr
1-ZSO w Zelowie;
3. Klaudia Cieniewska-LO-ZSO
w Zelowie;
1000 m chłopców kl. VII, girnna-
zjalne i ponadpodstawowe
1. Przemysław Kilan;
2. Mateusz Szmigielski-L0-ZSO
w Zelowie;
3. Jakub Wrzesiak-SP nr 1-ZSO
w Zelowie.
W ramach Szusu w Zespole
Szkół Ogólnokształcących zorgani-
zowano szereg imprez towarzyszą-
cych, m.in.: warsztaty dekorowania
wielkanocnych wypieków, deco-
upage, pokazy układania kostki
Rubika, wykonania bezpłatnego
makijażu przez przedstawicielki
firmy AVON. Ponadto można było
spróbować pysznych ciast przynie-
sionych na konkurs „Wielkanocna
Baba i nie tylko...; zdrowej żywno-
ści przygotowanej przez uczniów
szkoły Osoby odwiedzające
w tym dniu szkołę, mogli także
zwiedzić Izbę Pamięci i Obserwa-
torium Astronomiczne. Do Zelow-
skiej lzby Pamięci przychodziły
"= zą
całe rodziny, aby przy okazji tego
sportowego wydarzenia pokazać
najmłodszym okruchy przeszło-
ści miasta. Dla niektórych wielką
atrakcją było odszukiwanie znajo-
mych na zamieszczonych na eks-
pozycji zdjęciach. Można było rów-
nież obejrzeć przygotowaną przez
panie D. Anglart-Figas i R. Pawlak-
-Skrok prezentację dotyczącą ży-
cia szkoły. Najmłodsi zwiedzający
z dumą prezentowali swoje trofea
sportowe. Zelowski Szus o Czółen-
ko stał się nie tylko wydarzeniem
sportowym, ale rodzinnym i kultu-
ralnym.
Organizatorem Zelowskiego Szu-
su O Czółenko jest Zespół Szkół
Ogólnokształcących ze Stowarzy-
szeniem Rodziców „Nasza Szkoła”
i Stowarzyszeniem Bieging Team
Zelów.
Wyniki głównego biegu w po-
szczególnych kategoriach dostęp-
ne są na stronie internetowej szko-
ły i profilu facebook Zespołu Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie.
Więcej zdjęć z Szusu można
obejrzeć w galerii na stronie in-
ternetowej www.zelow.pl oraz
www.zsozelow.pl.
EDUKACJA
"
* ag
i ZBIÓRKA ODPADÓW
„WIELKOGABARYTOWYCH
GMINA ZELÓW
16.05.2018 r.
17.05.2018 r.
18.05.2018 r.
Bocianicha
Zabłoty
Jamborek
Karczmy
Kol. Karczmy
Kuźnica
Zagłówki
Zelówek
Kociszew
Kol. Kociszew
Pawłowa
Dąbrowa
Ostoja
Kol. Ostoja
Łobudzice
Kol. Łobudzice
Marszywiec
Bujny Księże
Bujny Szlacheckie
Bominy
Grabostów
Kol. Gra tów
Mauryco)
Grębociny
Sromutka
Janów
Tosin
Pukawica
Sobki
Podlesie
Zalesie
Wypychów
Krześlów
Walewice
Łęki
Jawor
Faustynów
Wola Pszczółecka
Pszczółki
Przecznia
Wygiełzów
Pożdżenice
Kurów
Chajczyny
Kurówek: -
Nowa Wola
lgnaców
Kol. Pożdżenice
e
MIASTO ZELÓW
09.05.2018 r.
10.05.2018
11.05.2018 r.
. J. Kilińskiego
. Górna
. Zofii
. Poprzeczna
. Podleśna
. Północna
. M.Skłodowskiej-Curie
. M.Kopernika
. Jana Pawła II
. Dzielna
. Wschodnia
. Złota
. Kątna
. Wrzosowa
. Leśniczówka
. Herbertowska
. Grzybowa
. Sosnowa
. Ceramiczna
. Cegielniana
. Leśna
. Bukowa
. Polna
. J. Dąbrowskiego
. Wąska
. K. Wielkiego
. B. Chrobrego
. W. Łokietka
. Mieszka I
. Poznańska
. ks. Stanka
. A. Mickiewicza
. T. Kościuszki
. H. Sienkiewicza
. Płocka
. Boczna
. Zachodnia
. FT. Kunickiego
. S. Chrapkiewicza
. WŁ. Sikorskiego
. Szkolna
. Św. Anny
. S. Żeromskiego
. Wesoła
. Nowy Rynek
. Cmentarna
. Przejazd
. Królewska
„Łąkowa ©,
. Lubelska
. Leśne Działy
. Bujnows
. Pabianicka
. Wolności.
. Ogrodowa *
. Krótka o
„Harcerska .
. Sportowa
. Południowa
. J.A. Komeńskiego
. Piotrkowska
WYDAWCA:
(e SH
SCEI CJE
(OJJ HAD E
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
ipe==
ri
PIESSZK oz ;
=" am 5
mmc
Czerwiec2018 nr2 (157)
- Je
DOLL GUCCI | "
AaqATB[ TL
= ZZSTREFY AKTYWNOŚCI DLA MIESZKAŃCÓW srrós
= CEZ a p A KA A A Ę
Bezpłatny Informator Gminy Zelów / ISSN 1640-7274
www.zelow.pl
WYDARZENIA
JUBILEUSZOWE SPOTKANIE PARTNERSKICH MIAST
W tym roku mija 25 lat od chwili podpisania umowy o współpracy partnerskiej pomiędzy Gminą Zelów a Związkiem Gmin Neuenhaus.
Aby wspólnie uczcić srebrne gody partnerstwa pomiędzy naszymi samorządami, w dniach 24-27 maja do Zelowa przyjechała 20-0sobową
delegacja z naszej niemieckiej partnerskie gminy.
Głównym celem wizyty były uro-
czyste obchody jubileuszu połączo-
ne ze wspomnieniami minionych
lat. Podczas spotkania w Urzędzie
Miejskim w Zelowie, uczestnicy mie-
li okazję zobaczyć za pomocą przy-
gotowanych przez gminy prezen-
tacji multimedialnych jak zmienił się
wizerunek obu gmin na przestrze-
ni lat oraz ile udało się zrealizować
programów wymiany zarówno mło-
dzieży jak i mieszkańców. Na czele
delegacji ze Związku Gmin Neuen-
haus był Burmistrz Neuenhaus Paul
Mokry, a także Jan Albert Schippers
— Honorowy Obywatel Gminy Ze-
lów, Przewodniczący Towarzystwa
Niemiecko-Polskiego w Neuenhaus
oraz Wolfgang Ledebur — Przewod-
niczący Komitetu Partnerskiego po-
między Gminą Zelów a Związkiem
Gmin Neuenhaus. W swoich prze-
mówieniach Burmistrz Paul Mo-
kry niejednokrotnie podkreślał, że
jest pod wrażeniem tego, jak zmie-
nił się Zelów. Niemiecka delega-
cja miała też wizytę w Fundacji
Rozwoju Gminy Zelów, gdzie zapo-
znała się zhistorią jej powstania, misją
i realizowanymi obecnie zadaniami.
W ramach przygotowanego pro-
gramu nasi goście odwiedzili też
kościół M. B. Częstochowskiej w Ze-
lowie, w którym proboszcz Ks. Ja-
cek Ambroszczyk zapoznał z histo-
rią kościoła
Kolejny punkt programu miał miejsce
w Parafii Ewangelicko - Reformowa-
rzymskokatolickiego.
nej w Zelowie. Pastor Tomasz Piecz-
ko zaprezentował Muzeum — Ośro-
dek Dokumentacji Dziejów Braci
Czeskich, a w kościele z przepięknym
koncertem wystąpił unikatowy ze-
spół muzyczny „Zelowskie Dzwonki”
Akcentem artystycznym w drugim
dniu wizyty był Koncert z okazji Dnia
Matki w Domu Kultury w Zelowie
w wykonaniu dzieci z Domu Kultury,
a także zelowskich szkół i przedszko-
li. Ostatnim punktem programu była
wizyta w Środowiskowym Domu Sa-
mopomocy w Walewicach wraz z ro-
dzinami polskimi goszczącymi człon-
ków delegacji w swoich domach.
Wartością dodaną współpracy part-
nerskiej są przyjaźnie i relacje, które
trwają pomiędzy mieszkańcami obu
gmin przez wiele lat.
100-LECIE OCHOTNICZEJ STRAŻY POŻARNEJ W ŁOBUDZICACH
Ochotnicza Straż Pożarna w Ło-
budzicach świętowała 3 czerw-
ca jubileusz 100-lecia. Uroczystości
rozpoczęto Mszą Świętą w ko-
ściele parafialnym pw. Św. Waw-
rzyńca w Łobudzicach, a oficjalna
część odbyła się na placu strażac-
kim. Tak zacny jubileusz w obecno-
ści zaproszonych gości i 27 pocztów
sztandarowych zarówno z terenu
Gminy Zelów, jak i powiatów beł-
chatowskiego i łaskiego, był oka-
zją do nadania jednostce nowego
sztandaru i Złotego Znaku Związ-
ku ZOSP RP. Odsłonięto także tabli-
cę pamiątkową oraz wręczono od-
znaczenia najbardziej zasłużonym
druhom-ochotnikom. Pamiątkowy-
mi statuetkami strażacy z Łobudzic
podziękowali osobom, które miały
swój wkład zarówno w organizacyj-
ne przygotowanie uroczystości, jak
i finansowe wsparcie. Na zakończe-
nie części oficjalnej podczas barw-
nej defilady zaprezentowano wozy
bojowe przybyłych na uroczystość
jednostek. Jubileuszowe obchody
odbyły się pod Patronatem Hono-
rowym Burmistrza Zelowa Urszuli
Świerczyńskiej.
ZŁOTYM MEDALEM „ZA ZASŁUGI
DLA POZARNICTWA” zostali odzna-
czeni:
Sławomir Bzikowski z Ochotni-
czej Straży Pożarnej w Bujnach Szla-
checkich Dariusz Gapik i Mariusz
Stępień z Ochotniczej Straży Pożar-
nej w Łobudzicach.
SREBRNYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA” odzna-
czono:
Marcina Grodzkiego oraz Wie-
sława Zawodzińskiego.
BRĄZOWYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA” odzna-
czono:
Szymona Dobroszka, Jakuba
Frątczaka i Kamila Frątczaka, Ka-
zimierza Wędzika.
SREBRNYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA” Oddzia-
łu Powiatowego ZOSP RP w Bełcha-
towie odznaczeni zostali: Henryk
Frątczak, Jan Kosik, Szczepan
Krajda, ks. Leon Strzelczyk, Cze-
sław Muszkiewicz oraz Ludwik
Wejman.
BRĄZOWYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA! Oddzia-
łu Powiatowego ZOSP RP w Bełcha-
towie odznaczeni zostali: Tomasz
Martyniak oraz Jacek Frątczak.
Na uroczystość jubileuszową
przybył najstarszy druh, wielolet-
ni sekretarz tej jednostki Zdzisław
Maciejewski, który w lutym bieżą-
cego roku obchodził swoje setne
urodziny.
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44 634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 1306
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Dom Kultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
wZelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK” 44634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e 0SPwzZelowie 44 634 2998
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 1006144634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ZELÓW DOCZEKAŁ SIĘ PEŁNOWYMIAROWEJ SALI GIMNASTYCZNEJ
Ponad 70 lat mieszkańcy Gminy Zelów czekali na pełnowymiarową salę gimnastyczną. Marzenia stały się faktem i już oficjalnie 15 czerwca
w obecności uczniów, grona pedagogicznego i zaproszonych gości dokonano uroczystego jej otwarcia.
Oficjalne otwarcie obiektu było
połączone ze świętem Patrona
Szkoły. Po przecięciu symbolicz-
nej wstęgi przez przedstawicieli
władz samorządowych Gminy Ze-
lów, województwa łódzkiego, dy-
rekcję szkoły i przedstawiciela Rady
Rodziców, obiekt został poświę-
cony przez proboszcza parafii M.B.
Częstochowskiej Jacka Ambrosz-
czyka. Były podziękowania ze strony
uczniów na ręce Burmistrza Urszu-
li Świerczyńskiej i Przewodniczącej
Rady Miejskiej Agnieszki First, a także
prezentacja wspaniałego programu
artystycznego. Nie kryjąc swojego
zadowolenia z posiadania sali gim-
nastycznej, na której odbyła się uro-
czystość, uczniowie odwdzięczyli się
pokazem umiejętności sportowych,
tanecznych, akrobatycznych, recy-
tatorskich i muzycznych. Na koniec
wyróżniono najlepszych uczniów
we wszystkich dziedzinach nauki.
Jak mówią sami uczniowie — gra
w siatkówkę, koszykówkę czy piłkę
nożną była niemożliwa, bo lekcje wy-
chowania fizycznego od lat prowa-
dzone były na szkolnym korytarzu. Te-
raz mamy obiekt, na którym możemy
realizować swoje sportowe pasje.
W taki oto sposób największe
zadanie inwestycyjne Gminy Ze-
lów, realizowane w latach 2016-
2018, zostało zakończone. Obiekt
jest dostosowany do potrzeb osób
niepełnosprawnych i pełni funk-
cję ośrodka rekreacyjno-sportowe-
go dla realizacji zajęć sportowych
i szkolnych. Będzie miejscem orga-
nizacji imprez sportowych i upra-
wiania sportu zarówno przez dzieci
i młodzież, jak i Mieszkańców Gmi-
ny Zelów, w tym podopiecznych
Stowarzyszenia Przyjaciół Osób Nie-
pełnosprawnych w Zelowie. Sala
gimnastyczna daje możliwość gry
m.in. w piłkę nożną, ręczną, siatko-
wą i koszykową. Zaplecze sali posia-
da dodatkowo stołówkę, bibliotekę,
magazyn sprzętu sportowego (bo-
gatowyposażony), sanitariaty, szatnie
z natryskami i łącznik ze szkołą. Swój
wizerunek zmieniła przestrzeń wo-
kół całego budynku i podwórko
szkolne - ułożono kostkę wibropra-
sowaną, ustawiono ławki i zagospo-
darowano tereny zieleni.
Łączna powierzchnia użytkowa
obiektu wynosi 1 165 m”, w tym are-
na o wymiarach 21x31 m”. Zadanie
ołącznej wartości 3 385 999,97 zł zo-
stało zrealizowane przy wsparciu fi-
nansowym z Ministerstwa Sportu
i Turystyki — Fundusz Rozwoju Kultu-
ry Fizycznej (883 500 zł) i z Regional-
nego Centrum Polityki Społecznej
w Łodzi — Państwowy Fundusz Re-
habilitacji Osób Niepełnosprawnych
— 331 227,60 zł.
WSPANIAŁY JUBILEUSZ ZELOWSKIEGO KLUBU HONOROWYCH DAWCÓW KRWI
Nikogo nie trzeba przekonywać o tym, że ratowanie życia i zdrowia ludzkiego to najcenniejszy dar, jaki można ofiarować drugiemu
człowiekowi. Taką szlachetną misję ma Miejsko-Gminny Klub Honorowych Dawców Krwi w Zelowie, który obchodzi w tym roku 55-lecie
istnienia. Na przestrzeni minionych lat oddał na rzecz służby zdrowia 11 tysięcy litrów krwi. Jest jednym z najstarszych klubów na ziemi
łódzkiej, bowiem w tym roku Ruch Honorowego Krwiodawstwa obchodzi swój jubileusz 60-lecia powstania.
W podniosłej i uroczystej atmos-
ferze Honorowi Dawcy Krwi z Zelo-
wa świętowali 9 czerwca swój zacny
jubileusz. W obecności zaproszonych
gości, mi.in. władz samorządowych
Gminy Zelów, władz krajowych i wo-
jewódzkich Polskiego Czerwonego
Krzyża, przedstawicieli Regionalne-
go Centrum Krwiodawstwa i Krwio-
ecznictwa w Łodzi, zaprzyjaźnionych
lubów Honorowych Dawców Krwi
z terenu powiatu bełchatowskiego,
na ręce Prezesa Miejsko - Gminnego
Klubu Honorowych Dawców Krwi
w Zelowie Andrzeja Pawlaka złożono
wiele życzeń, gratulacji i słów uznania
za wieloletnią działalność zelowskich
krwiodawców. Działalność klubu to
nie tylko organizowane kilka razy w
roku akcje oddawania krwi, to także
szkolenia z pierwszej pomocy przed-
medycznej oraz włączenie się wraz
z wolontariuszami Zespołu Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie w ak-
cję pt. „Czerwonokrzyska Gwiazdka;
dzięki której wiele rodzin potrzebują-
cych z terenu naszej gminy w okresie
świąt Bożego Narodzenia otrzymuje
paczki świąteczne. Od 2016 roku klub
ma swój sztandar i dumnie go pre-
zentuje podczas uroczystości patrio-
tyczno-religijnych organizowanych
na terenie Gminy Zelów. Przewodhni-
cząca Rady Miejskiej Agnieszka First
www.zelow.pl
w swoim przemówieniu podczas
uroczystości podkreśliła istotny fakt,
że do akcji oddawania krwi, organi-
zowanych w Samodzielnym Publicz-
nym Zakładzie Opieki Zdrowotnej
w Zelowie, aktywnie włącza się co-
raz więcej młodych osób, m.in. są to
uczniowie zelowskich szkół — Zespo-
łu Szkół Ogólnokształcących i Zespo-
łu Szkół Ponadgimnazjalnych w Zelo-
wie. To dobrze rokuje na przyszłość
i buduje w młodych osobach poczu-
cie odpowiedzialności za zdrowie
i życie ludzkie.
Jubileusz był okazją zarówno do
przypomnienia wieloletniej historii
klubu, jak i do wręczenia odznaczeń
najbardziej zasłużonym krwiodaw-
com.
W dowód uznania za najpięk-
niejszy dar humanitarny - bezintere-
sowne długoletnie oddawanie krwi
Odznaczenia Ministra Zdrowia „Ho-
norowy Dawca Krwi — Zasłużony dla
Zdrowia Narodu" otrzymali: Marek
Szczepaniak i Mieczysław Stencel.
Z kolei, odznaką „Zasłużony Hono-
rowy Dawca Krwi II stopnia” wyróż-
niono Sylwestra Rosiaka i Romana
Filipczaka. Sześć osób, w tym Małgo-
rzata Martyniak, Renata Grudzińska,
Justyna Balcerzak, Elżbieta Majcherek
- Pawlak, Marek Martyniak i Henryk
Kimmer otrzymało odznakę „Zasłu-
żony dla RCKiK” Warto przy tym za-
znaczyć, że podczas wojewódzkiego
spotkania z okazji 60 - lecia powsta-
nia Ruchu HDK 3 osoby z zelowskie-
go klubu — Andrzej Pawlak, Sławomir
Siwek i Agnieszka Kimmer - zosta-
ły odznaczone Brązowymi Krzyżami
Zasługi nadanymi przez Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej.
Z okazji tak wspaniałego jubile-
uszu życzymy zelowskim krwiodaw-
com dużo zdrowia, satysfakcji i po-
gody ducha. Pamiętajcie Państwo,
że największą nagrodą za Waszą szla-
chetną działalność jest wdzięczność
ludzkich serc.
Klub powstał w 1963 roku
w siedzibie Zelowskich Zakładów
Przemysłu Bawełnianego. W ów-
czesnym czasie zrzeszał 90% za-
łogi pracującej w tych zakładach
i był jednym z największym klu-
bów HDK w województwie łódz-
kim oraz jednym z najstarszych
w kraju. Funkcję Prezesa klubu
pełnili kolejno w latach: Bronisław
Cieniewski (do 1968 r.), Eugeniusz
Smolny (1969-2014), Zdzisław Bi-
stuła (po 2014 r.) i Andrzej Paw-
lak (od 2015 r. - obecnie). W okre-
sie pierwszych 25 lat działalności,
klub przekazał na rzecz służby
zdrowia ponad 2 127 litrów krwi.
Do chwili obecnej liczba ta wzro-
sła do 11 000 litrów krwi. W cią-
gu roku organizowane są akcję
oddawania krwi w Samodziel-
nym Publicznym Zakładzie Opie-
ki Zdrowotnej w Zelowie przy ul.
Żeromskiego 21. W każdej z nich
uczestniczy każdorazowo ok. 30
krwiodawców. W 1994 roku po
upadłości Zelowskich Zakładów
Przemysłu Bawełnianego, ówcze-
sne władze klubu w porozumie-
niu z władzami miejskimi Zelowa
podjęły decyzję przejścia klubu
pod Urząd Miejski. Klub otrzymał
nazwę Miejsko - Gminny Klub Ho-
norowych Dawców Krwi Polskie-
go Czerwonego Krzyża w Zelo-
wie i taką nazwę nosi do dziś. Od
listopada 2016 roku klub posiada
swój sztandar. Siedzibę swoją ma
przy ul. Żeromskiego 28, w której
znajdują się liczne puchary, trofea
i odznaczenia.
WYDARZENIA
WOJEWODA ZMIENIŁ NAZWĘ ULICY
W dniu 12 czerwca 2018 r. Wo-
jewoda Łódzki Zarządzeniem Za-
stępczym zmienił w Zelowie nazwę
ulicy Tadeusza Kunickiego na Puł-
kownika Witolda Pileckiego.
Zgodnie z ustawą o zakazie pro-
pagowania komunizmu lub innego
ustroju totalitarnego przez nazwy
jednostek organizacyjnych, jedno-
stek pomocniczych gminy, budow-
li, obiektów i urządzeń użyteczno-
ści publicznej oraz pomniki (Dz. U.
z 2018, r, poz. 1103) Rada Miejska
w Zelowie miała czas na zmianę
takich nazw na terenie Gminy Ze-
lów do 2 września 2017 r. Po prze-
analizowaniu funkcjonujących na
naszym terenie nazw uznano, że
żadna z nich nie propaguje ani ko-
munizmu ani innego ustroju tota-
litarnego i wobec tego nie ma po-
trzeby podejmować uchwały w tym
zakresie. Z uzasadnienia uchwały
nadającej nazwę ulicy Tadeusza Ku-
nickiego wynika, że Tadeusz Kunic-
ki został obrany na patrona ulicy w
związku z tym, ze przyczynił się do
dużego rozwoju miasta Zelowa,
w tym Zelowskich Zakładów Prze-
mysłu Bawełnianego, szczególnie
przy budowie nowej tkalni automa-
tycznej. Dodać należy, że w zakła-
dzie tym pracowało wielu miejsco-
wych i okolicznych mieszkańców.
Takie też wyjaśnienie przedstawio-
no w ubiegłym roku Wojewodzie
Łódzkiemu, który nie uznając tych
argumentów zmienił jednak nazwę
ulicy.
Zarządzenie Zastępcze Woje-
wody Łódzkiego zostało opubli-
kowane w Dzienniku Urzędowym
Województwa Łódzkiego i weszło
w życie z dniem 29 czerwca 2018 r.
KONIEC KADENCJI - CZAS NA PODSUMOWANIA
Zaledwie kilka miesięcy dzieli nas
od zakończenia mijającej kaden-
cji w jednostkach samorządu tery-
torialnego. W Gminie Zelów ostat-
nie dwie kadencje były czasem
dynamicznego rozwoju. Konse-
kwencja w działaniach i determina-
cja Burmistrza Zelowa Urszuli Świer-
czyńskiej przełożyły się na zmianę
wizerunku zarówno Zelowa jak
i poszczególnych sołectw. Od tego
wydania Informatora Zelowskie-
go będziemy za pomocą fotorelacji
pokazywać największe zadania in-
westycyjne, których realizacja przy-
czyniła się do zmiany wizerunku
Gminy Zelów na przestrzeni tych 8
lat. Dodatkowo pod koniec waka-
cji przez kierowników poszczegól-
nych referatów Urzędu Miejskiego
zostanie dla mieszkańców przygo-
towana kompleksowa merytorycz-
na informacja zawierająca liczby
i wskaźniki, tzw. bilans zamknięcia.
Trudno nie zauważyć, że powstały
WYDARZENIA
nowe sieci wodociągowe i kanaliza-
cyjne, nowe drogi i chodniki. Zmo-
dernizowano parki miejskie, utwar-
dzono i zagospodarowano tereny
pod dodatkowe miejsca parkingo-
we, wybudowano i zmodernizo-
wano oświetlenie uliczne. Powsta-
ła nowa hydrofornia, dzięki czemu
w tym roku mieszkańcy nie musie-
li oszczędzać wody w czasie panu-
jącej suszy (tak jak w ościennych
gminach). Ponadto, wzbogacono
infrastrukturę sportową — powsta-
ło Wiejskie Centrum Rekreacji przy
Szkole Podstawowej w Kociszewie,
kompleks boisk przy Szkole Podsta-
wowej nr 4 w Zelowie, nowa peł-
nowymiarowa sala _ gimnastycz-
na przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie, a na stadionie zelowskie-
go Włókniarza sukcesywnie prze-
prowadzane są prace remontowe.
Placówki oświatowe wyposażono
w eko-pracownie, ogródki ekolo-
giczne, interaktywne tablice i nowo-
czesne pomoce dydaktyczne. Za-
soby mieszkaniowe Gminy Zelów
przeżyły prawdziwy rozkwit — zanie-
dbane od wielu lat budynki przeszły
termomodernizację, _ wymieniono
zniszczone ciepłociągi, sukcesywnie
uregulowano wskaźniki ciepła, dzię-
i czemu gmina nie dopłaca do bie-
żącej działalności Zakładu Usług Ko-
munalnych (tak jak to miało miejsce
wcześniej). Ochotnicze Straże Pożar-
ne co roku są doposażane w sprzęt
atowniczo - gaśniczy i specjalistycz-
ne umundurowanie ratownicze,
sukcesywnie są przeprowadzane
emonty, dobudowy i termomoder-
nizację strażnic, a do kilku jednostek
udało się zakupić samochody. Za-
dbano też o odpoczynek i rekreację
— przy zbiorniku wodnym Patyki po-
wstały tereny zieleni, miejsca do bie-
siadowania, plac zabaw dla dzieci
i boiska do gry w piłkę siatkową - za-
gospodarowano cały teren i wyre-
montowano pomost. W tym roku,
powstaną w 3 lokalizacjach, w tym
na PATYKACH, siłownie zewnętrzne,
które uatrakcyjnią spędzanie wolne-
go czasu całym rodzinom. Ważnym
aspektem jest też opieka społecz-
na. Do Zelowa przywrócono dosta-
wy bezpłatnej żywności dla najbar-
dziej potrzebujących mieszkańców
naszej gminy. Niezaprzeczalnym
faktem jest to, że potrzeb do zaspo-
kojenia w naszej gminie jest znacz-
nie więcej, ale budżet Gminy Zelów
jest niewystarczający żeby sprostać
realizacji wszystkich zamierzeń. Za-
dania do realizacji są planowane
w sposób najbardziej racjonalny
i efektywny. W odpowiedzi na poja-
wiające się nieprawdziwe informa-
cje dotyczące inwestycji gminnych,
stanowczo należy stwierdzić, że
w ostatnich 8 latach nie zaniedbano
żadnego obszaru życia społecznego,
a efekty podjętych działań przyniosą
długoterminowe korzyści dla miesz-
kańców.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Remont drogiwlgnacowieś
I = ER 3
wa i termomodernizacja świetlicy wiejskiej
PEER OPEC TWE Fo zo
przy, Ochotniczej Straży Pożarnej w Pozdżenicach
Rozbudowa oświetleńn na terenie miasta i gminy,
Remont drogi w Pszczółkach
=
lssi lua SB
-HWArCE
Utwardzenie placu a budynku Ochotniczej Straży Pożarnej w Łobudzicach Zagospodarowanie terenu przy Zespole Szkół Ogólnokształcących w Zelowie
www.zelow.pl
WYDARZENIA (EG
nm
Informujemy Mieszkańców
Gminy Zelów, że na terenie naszej
gminy firma IRIS TELECOMMUNI-
CATION rozpoczyna drugi etap
prac projektowych, współfinanso-
wanych przez Europejski Fundusz
Rozwoju Regionalnego w ramach
Programu Operacyjnego Polska
Cyfrowa, polegających na budo-
wie światłowodowych linii kablo-
wych umożliwiających dostęp do
szerokopasmowego _ Internetu.
W związku z tym pracownicy
tej firmy odwiedzają mieszkań-
ców zarówno Zelowa, jak i takich
miejscowości jak: Bujny Szla-
checkie, Grębociny, Kociszew, Kol.
Grabostów, Kol. Łobudzice, Ło-
budzice, Mauryców, Nowa Wieś,
Przecznia, Pszczółki, Wygiełzów,
Zalesie w celu podpisania stosow-
nych umów.
Warto podkreślić, że podpi-
a ah
(18 97 949).
PE "Wysocki, urodz
rudniu 897 roku NE 2 elowie.
916 roku wstąpił do Polskiej Or-
ja sd Wojskowej. Pod koniec
rześnia 1918 roku podjął decy-
tąpieniu do _ tworzącego
Ó Kaa prze-
mach 9. kompanii 2.
| Legionów. W po-
Inia 1918 roku trafia pod
wa awszych starć,
nt Wysocki zo-
WYDARZENIA
am, „ podczas bitwy o mia-
ja O
sywane przez właścicieli posesji
umowy o dostęp do nieruchomo-
ści, na których planowana jest bu-
dowa sieci, nie oznaczają automa-
tycznego korzystania przez nich
z usług telekomunikacyjnych -
szlak bojowy prowadzi dalej przez
o, Szepetówkę, Zwiahel.
M sierpnia 1920 roku Zygmunt
Wysocki dokonuje czynu, który
pisuje Go do kroniki najznako-
mitszych żołnierzy — daje mu bez
boat miejsce w panteonie
b
ohaterów. We wniosku do nada-
nia Krzyża Walecznych czytamy:
Dnia 1.VIII.1920 roku w kontr-
wojska. Trafia do Ostrowa-Ko- ataku bolszewickim na pozycje
die koło Mińska Mazowiec- |III/1 p.p.Leg: Perekale — Kniahi-
nin kawaleria nieprzyjacielska
z lewej flanki przypuściła szarżę
z powodu, iż 5/8 p.p. Leg. Opu-
ściła bez walki swe stanowiska.
Wskutek lewe skrzydło nasze za-
częło się cofać ku wąskiej grobli,
ębokie bagna. Sierż. Wysocki,
jedynemu przejściu przez -
iając, że zt poż sroki o,
usługi takie będą w przyszłości
oferowane przez operatorów tych
usług (w tym lokalnych), wyko-
rzystujących wybudowaną w ten
sposób nowoczesną infrastrukturę
światłowodową. Umowa o dostęp
y opracowane są przez pracowników Domu Kultury wzelo ie.
9.
nta Wysockiego pr" ś
ierwszą 'zaprezen towaną postacią będzie Zygmunt Wysocki (1897-194
ada Miejska podjęła uchwałę o nadaniu jednej. zulic Zelowa imienia Zy
ocz ok łączącą ul. Żeromskiego i ul. Cegielnianą przylegającą. do siedziby Urzęd.
JP ik
z plutonem swym w liczbie 18 lu-
dzi tak długo broni się przed sot-
BUDOWA ŚWIATŁOWODÓW NA TERENIE GMINY ZELÓW
do nieruchomości odnosi się jedy-
nie do wyrażenia zgody przez jej
właściciela na przewieszenie kabla
światłowodowego nad działką lub
ułożenie kabla doziemnego, w za-
kresie wskazanym w umowie oraz
pokazanym na szkicu, będącym
załącznikiem do tej umowy. Do-
stęp do nieruchomości będzie re-
alizowany przez operatora projek-
towanej infrastruktury, wyłącznie
na potrzeby instalacji telekomuni-
kacyjnych linii światłowodowych
oraz w przypadku konieczności
usunięcia ich awarii. Właścicie-
le nieruchomości nie ponoszą
żadnych kosztów związanych
z podpisywaną umową.
Prosimy mieszkańców Gminy
Zelów o przychylność, bo tylko dzięki
wspólnemu działaniu idobrej współ-
pracy możemy skutecznie działać na
rzecz rozwoju naszej gminy.
iem jest, aś: m ieszkańcom
ej ztakich ob
wię, Tae are BACH 5
iejskieg.
pr =:
W =
—
8.
l P)
okres okupacji ukrywa się.
Po II wojnie światowej otworzył
niami kozaków, aż oddziały moje _ sklep,z tytoniem” przy Rynku w Ze-
przeprawiły się poprzez groblę.
Dopiero wtedy daje rozkaz swe-
mu plutonowi do odwrotu, w któ-
rym dopadnięty przez kawalerię,
dostaje się do niewoli. Z niej po-
wraca po 4 miesiącach - pieczęć. —
Dowództwo 12 Kom., podpis
mało czytelny.
Po zakończeniu | wojny świato-
wej wraca do Zelowa, gdzie wstę-
puje do Ochotniczej Straży Po-
żarnej, a w 1932 roku zostaje jej
naczelnikiem.
W czasie II wojny światowej, za
swoją oai działalność,
roku podczas
myka M |<
goszcz, trafia do pociągu śmierci
lowie. W lutym 1945 roku ponow-
nie został naczelnikiem Ochotni-
czej Straży Pożarnej.
Należał do Stronnictwa Demo-
kratycznego, partii kupców i rze-
mieślników, ale przede wszystki
byłych strzelców, legionistów i p
owiaków. Wchodzi w skład pierw-
szego tymczasowego Zarządu
Gminy, a następnie zostaje ka
cą wójta Zelowa, a w końcu wój-
tem. Urząd pełni do 13
1947 roku. -
Ginie tragicznie 5 g
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Od 1 lutego br. zastąpił Pan
na stanowisku Komendanta
Komisariatu Policji w Zelowie
Krzysztofa Mikułowskiego. Ma-
jąc za sobą już kilka miesięcy
pracy w Zelowie, jak postrzega
Pan naszą gminę?
Z perspektywy czasu, porów-
nując różne miejsca gdzie pra-
cowałem, mogę z całą pewno-
ścią powiedzieć, że Zelów jest
gminą która ma w sobie duży
potencjał, zresztą jak głosi ha-
sło promocyjne „Mała Gmina
- Duże Możliwości”, nie mó-
wiąc o lokalnej społeczności
wg mojego uznania, no i mam
nadzieję, że tak zostanę pozy-
tywnie nastawiony do zelow-
skich funkcjonariuszy. Zdaję so-
bie również sprawę z tego, że
mój poprzednik poprzez długo-
letnią służbę dla Gminy Zelów
wypracował sobie szacunek
i zaufanie wśród władz samo-
rządowych jak i lokalnej spo-
łeczności. Mam nadzieje, że
i mnie się to uda, ale to już po-
zostawiam ocenie mieszkań-
ców.
www.zelow.pl
Jak zamierza Pan budować
poczucie bezpieczeństwa na-
szych mieszkańców i co dla
Pana jest priorytetem?
Zawsze twierdziłem, że bez-
pieczeństwo jest wspólną spra-
wą mieszkańców i Policji. Należy
przede wszystkim budować za-
ufanie do Naszej Instytucji. Ma-
jąc zaufanie mieszkańców mo-
żemy bardzo wiele osiągnąć.
Obywatel ma wówczas świado-
mość, że zawsze może się do
as zwrócić. Poza tym, funkcjo-
nariusze nie są w stanie wie-
dzieć o wszystkim — w sensie
zagrożeń oczywiście - dlatego
ak ważne jest wykształcenie
w mieszkańcach poczucia zaufa-
nia. Należy zaznaczyć, iż mamy
narzędzie w postaci Krajowej
apy Zagrożeń Bezpieczeń-
stwa, która to w dużym stop-
niu naświetla nam różne proble-
my, o których nie raz nie wiemy
jako Policja, a dzięki odpowied-
niej reakcji mieszkańców może-
my je eliminować. Co do priory-
etów, to twierdzę, że zawsze dla
ażdego policjanta bez względu
WYWIADY
BEZPIECZEŃSTWO - WSPÓLNA SPRAWA
O pracy w Komisariacie Policji w Zelowie oraz realizacji zadań na rzecz lokalnej społeczności naszej gminy znowym Komendantem Komisariatu
Policji w Zelowie podinsp. Arkadiuszem Stawiarskim rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk-Chojnacka.
na funkcję jaką pełni, jest wła-
śnie bezpieczeństwo w szero-
kim tego słowa znaczeniu. Każ-
dy z Nas przecież chce się czuć
w swojej gminie, mieście bez-
piecznie. Jednakże to co zawsze
było dla mnie priorytetem - to
eliminowanie nietrzeźwych kie-
rujących.
Czy Pana zdaniem, Komisa-
riat Policji w Zelowie ma wy-
starczającą ilość policjantów?
Nigdy nie jest wystarczająco..
ale tak poważnie. jeśli nie mamy
do czynienia z absencją choro-
bową, wówczas ilość funkcjona-
riuszy jest jak najbardziej zado-
walająca. Poza tym, policjanci
Komisariatu Policji w Zelowie to
naprawdę profesjonaliści w każ-
dym calu.
Jak wyglądają statystyki
na terenie Gminy Zelów pod
względem zdarzeń drogowych,
zarówno wypadków jak i koli-
zji?
Porównując to półrocze do
poprzedniego to niestety muszę
stwierdzić, że statystyki są nie-
zbyt zadowalające. W tym roku
wzrosła ilość wypadków i kolizji,
aczkolwiek w jednym obszarze
jest lepiej — spadła ilość kolizji na
obszarach wiejskich. Cóż, bra-
wura kierowców oraz nie przy-
stosowanie prędkości do warun-
ków atmosferycznych na drodze
robi swoje. Policjanci bywając na
różnych spotkaniach mówią nie-
jednokrotnie o bezpieczeństwie
na drogach. Miejmy nadzieję, że
w końcu przyniesie to zamierzo-
ny skutek.
Gmina Zelów co roku wspie-
ra finansowo Komisariat Po-
licjj w Zelowie dedykując te
środki na dodatkowe patro-
le (służby ponadnormatywne)
w celu zwiększenia bezpieczeń-
stwa mieszkańców naszej gmi-
ny. Czy w tym roku to zadanie
jest też kontynuowane?
Zarówno w latach poprzed-
nich jak i w tym roku zosta-
ło zawarte porozumienie po-
między Burmistrzem Zelowa
a Komendą Powiatową w Beł-
chatowie dotyczące służb po-
nadnormatywnych na terenie
Gminy Zelów. Każdego roku na
naszym terenie odbywają się
óżnego rodzaju uroczystości,
festyny, przejazdy, imprezy, które
o jako policjanci zabezpiecza-
my. Służba ponadnormatywna
w dużym stopniu zwiększa bez-
pieczeństwo... jest Nas po pro-
stu więcej. Wiele imprez takich
jak np. Dni Zelowa czy Dożyn-
i Gminne skupia wiele osób,
a co za tym idzie może dość do
óżnego rodzaju incydentów,
a nic nie zwiększa poczucia bez-
pieczeństwa jak dodatkowe pa-
role, które czuwają.
Bardzo duży nacisk kładzie
się teraz na dobrą współpra-
cę policjantów i mieszkańców.
Jak wygląda to w naszej gmi-
nie?
Uważam, że współpraca lokal-
nej społeczności z policjantami
układa się bardzo dobrze. Przy-
kładem tego mogą być różnego
rodzaju informacje od mieszkań-
ców, które to niejednokrotnie
powodują wyeliminowanie da-
nego zagrożenia.
Zgodzi się Pan ze mną, że
często zaangażowanie poli-
cjantów stoi w sprzeczności ze
statystykami?
Powiem tak — to nie jest kwe-
stia sprzeczności. Statystyka
daje nam pewien obraz sytuacji,
a to z kolei powoduje, że jako
przełożony mam wiedzę na któ-
rych obszarach należy się sku-
pić, aby zwiększyć bezpieczeń-
stwo. Policjanci świetnie zdają
sobie z tego sprawę.
Jaką osobą prywatnie jest
Arkadiusz Stawiarski?
Trudne pytanie..oceniać sie-
bie wcale nie jest łatwo. Wy-
daje mi się, że jestem człowie
-kiem przede wszystkim kon-
sekwentnym, decyzyjnym, sta-
rającym się spojrzeć na proble-
my w sposób obiektywny. Ma
to odzwierciedlenie zarówno
w życiu prywatnym jak i zawo-
dowym
Panie Komendancie, dzię-
kuję za rozmowę i życzę za-
dowolenia i satysfakcji z pra-
cy na terenie Gminy Zelów.
Niech podejmowane działa-
nia przynoszą najlepsze owoce
w celu bezpieczeństwa naszych
mieszkańców.
Dziękuję bardzo
WYWIADY
Gmina Zelów zaproponowała
we wniosku 3 lokalizacje pod bu-
dowę OSA: tzw. „Ogródek Jorda-
nowski” przy ul. Kościuszki w Ze-
lowie (wariant rozszerzony), Park
Miejski im. Romualda Traugutta
(wariant podstawowy) i teren przy
zbiorniku wodnym Patyki (wariant
podstawowy). Wniosek o łącznej
wartości 197 518 zł otrzymał mak-
symalne możliwe dofinansowanie
w wys. 98 700 zł. W województwie
łódzkim tego rodzaju dofinanso-
wanie przyznano 31 jednostkom
samorządu terytorialnego, w tym
dla Gminy Zelów. Dofinansowa-
nia nie otrzymały gminy sąsiednie
m.in. Łask, Bełchatów, Kluki, Bu-
czek. W skali całego kraju do pro-
gramu złożono 1413 wniosków,
z czego dofinansowanie przyzna-
no dla 792.
Otwarte Strefy Aktywności (OSA)
to program Ministra Sportu i Tury-
styki, którego celem jest budowa
ogólnodostępnych, plenerowych
DOFINANSOWANIE PRZYZNANE
— GMINA ZELÓW WYBUDUJE 3 STREFY AKTYWNOŚCI DLA MIESZKAŃCÓW
Ministerstwo Sportu i Turystyki opublikowało 6 czerwca br. wyniki naboru pierwszej edycji Programu Otwartych Stref Aktywności (OSA),
w którym Gmina Zelów występowała z wnioskiem o dofinansowanie.
i bezpłatnych stref sportu, rekreacji
i odpoczynku, w skład których wej-
dą: urządzenia siłowni zewnętrz-
nej, sprawnościowy plac zabaw
dla dzieci, strefa relaksu i gier, za-
gospodarowanie zieleni. Miejsca te
mają sprzyjać integracji społecznej
i być skierowane do różnych grup
wiekowych. Dodatkowo podniosą
w sposób znaczący estetykę prze-
strzeni publicznej i poprawią jakość
życia mieszkańców danego obsza-
ru.
Dofinansowaniem w ramach
Programu zostały objęte zada-
nia inwestycyjne dotyczące bu-
dowy infrastruktury sportowo
-rekreacyjnej w dwóch warian-
tach realizacyjnych: podstawowym
i rozszerzonym.
Wariant podstawowy obejmuje:
- siłownię plenerową (minimum
6 różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier edukacyjnych
montowane na stałe do podłoża
np. szachy/warcaby itp. zagospo-
darowanie zieleni - nasadzenia).
Wariant rozszerzony obejmuje:
- siłownię plenerową (minimum
6 różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier edukacyjnych
montowane na stałe np. szachy/
warcaby itp, zagospodarowanie
zieleni - nasadzenia), oraz
- plac zabaw o charakterze
sprawnościowym (minimum 3
urządzenia) z ogrodzeniem lub
z możliwością wykorzystania istnie-
jącego ogrodzenia terenu.
Pierwsza lokalizacja OSA plano-
wana w tzw. „Ogródku Jordanow-
skim” przy ul. Kościuszki w Zelowie
o powierzchni ok. 495 m” zawierać
będzie: plac zabaw z nawierzchnią
bezpieczną z czystego piasku oraz
siłownię z naturalną nawierzchnią
trawiastą. Na placu zamontowa-
ne będą następujące urządzenia:
orbitrek, wioślarz, biegacz, tablica
z regulaminem, 4 ławki, zestaw do
gry w warcaby, zestaw zabawowy
(drabinka, przeplotnia pionowa
z lin, kosz linowy, uchwyty gimna-
styczne, Ścianka wspinaczkowa,
elementy obrotowe, element zjaz-
dowo - wspinaczkowy, kule wspi-
naczkowe), huśtawka „bocianie
gniazdo, Ściana wspinaczkowa,
krzesło z mechanizmem rowero-
wym, zestaw twister i wahadlo, ze-
BURMISTRZ INFORMUJE
staw wyciąg górny i wyciskanie, ze-
staw do gry w chińczyka, stojak na
rowery, kosz na śmieci.
Druga lokalizacja o powierzch-
ni ok. 690 m? przeznaczona będzie
do budowy siłowni zewnętrznej
z naturalną nawierzchnią trawia-
stą. Obiekt wyposażony będzie
w następujące urządzenia: orbi-
trek, wioślarz, biegacz, tablica z re-
gulaminem, 4 ławki, zestaw do gry
w warcaby, fitness rower, zestaw tai
chi, krzesło z mechanizmem rowe-
rowym, stojak na rowery, zestaw
do gry w chińczyka, zestaw wyciąg
górny i wyciskanie siedząc, zestaw
twister i wahadło, kosz na śmieci.
Trzecia lokalizacja przy zbiorniku
wodnym „Patyki” zagospodarowa-
na będzie na powierzchni ok. 690
m? podobnie jak w Parku Miejskim
im. Romualda Traugutta.
Wszystkie strefy powstaną jesz-
cze w tym roku, aich budowa ruszy
po podpisaniu stosownych umów.
PRAWIE 100 TYSIĘCY ZŁOTYCH DLA OCHOTNICZYCH STRAŻY POŻARNYCH
SKI BURMISTRZ INFORMUJE
7 czerwca br. Burmistrz Zelo-
wa Urszula Świerczyńska podpi-
sała w Łodzi umowę w ramach
której Gmina Zelów otrzyma
z Funduszu Pomocy Pokrzywdzo-
nym oraz Pomocy Postpeniten-
cjarnej - Funduszu Sprawiedliwo-
ści dofinansowanie w wysokości
92 565 zł przy wkładzie własnym
1% - 935 zł. Środki finansowe
w ramach przyznanego dofinan-
sowania będą przeznaczone dla
ochotniczych straży pożarnych
z terenu Gminy Zelów na zakup
wyposażenia i urządzeń ratow-
nictwa, niezbędnych do udzie-
lenia pomocy poszkodowanych
bezpośrednio na miejscu popeł-
nienia przestępstwa.
Zadanie _ współfinansowane
będzie ze środków Funduszu
Sprawiedliwości, którego dyspo-
nentem jest Minister Sprawie-
dliwości w ramach programu
wsparcia i rozwoju systemu in-
stytucjonalnego pomocy oso-
bom pokrzywdzonym przestęp-
stwem i świadków oraz likwidacją
skutków pokrzywdzenia prze-
stępstwem.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Podczas XXXVII sesji Rady Miejskiej
w Zelowie, która odbyła się w dniu
26 czerwca br. w Domu Kultury, rad-
ni udzielili absolutorium Burmistrzowi
Zelowa Urszuli Świerczyńskiej zwyko-
Po wielu latach, stadion Ze-
lowskiego Klubu Sportowego
„Włókniarz” doczekał się remon-
tu. Już w minionym roku rozpo-
częto wymianę siedzisk na try-
bunach i przeprowadzono prace
remontowe wewnątrz budyn-
ku. Natomiast w tym roku za-
kres prac jest znacznie szerszy
i obejmuje: roboty demontażowe
i rozbiórkowe ogrodzenia i na-
W ostatnim czasie zakończy-
ły się prace remontowe na drodze
w Bujnach Szlacheckich. Zakres
zadania zakładał korytowanie pod
warstwy konstrukcyjne, podbu-
dowę z tłucznia dolomitowego,
wykonanie nawierzchni asfalto-
betonowej oraz roboty wykończe-
niowe w tym odmulenie rowów
na odcinku ok. 300 mb. Zadanie
kosztowało 151 290 zł.
W Pożdżenicach na odcinku
o długości ok. 890 mb po demon-
tażu istniejącej nawierzchni z płyt
nania budżetu Gminy Zelów za 2017
rok.
Dochody budżetu ogółem zreali-
zowano w wysokości 58 737 576,99
zł, co stanowi 100,24% planu, na-
wierzchni, wymianę ogrodzenia
wzdłuż wjazdu, ułożenie chodni-
ka z płytek chodnikowych, wyło-
żenie skarp płytami betonowymi
oraz wjazd z kostki betonowej.
Pomalowana będzie także brama
wjazdowa. Łączny koszt remon-
tu wynosi 138 731,70 zł. Dzięki
przeprowadzonym pracom, wize-
runek i estetyka przestrzeni spor-
towej ulegnie całkowitej zmianie.
betonowych i wykonaniu podbu-
dowy tłuczniowej, wykonano na-
wierzchnię z asfaltobetonu wraz
z wjazdami do posesji i odwodnie-
niem powierzchniowym. Wartość
zadania wynosi 1 054 110,00zł .
Zostały także ukończone dwie
drogi ma terenach wiejskich
(w miejscowościach — Pawłowa
i Jawon), których realizację rozpo-
częto jeszcze w minionym roku.
W efekcie przeprowadzonych re-
montów uzyskano ok. 2000 mb na-
wierzchni emulsyjno - grysowych.
tomiast wydatki ogółem budżetu
w kwocie 57 406 578,38 zł tj. na pozio-
mie 94,57% ustalonego planu.
Dochody bieżące wykonanowwy-
sokości 57 425 079,46 zł (100,05% pla-
nu), a wydatki bieżące 52 212 499,19
zł (94,62% planu). Z powyższego wy-
nika, że na koniec roku budżetowe-
go 2017 została zachowana zasada
wynikająca z art. 242 ust. 2 ustawy
o finansach publicznych, bowiem
wykonane dochody bieżące są wyż-
sze, aniżeli wykonane wydatki bie-
żące o kwotę 5 212 580,27 zł. Do-
chody majątkowe zrealizowano na
poziomie 1 312 497,53 zł, co stano-
Intensywne prace trwają przy
zadaniu inwestycyjnym Gminy
Zelów pt. „Budowa sieci wodo-
ciągowo - kanalizacyjnej w dro-
dze gminnej pomiędzy ul. Że-
romskiego a ul. Cegielnianą
w Zelowie; którego realizacja roz-
poczęła się pod koniec minione-
go roku. Zgodnie z podjętą 28
marca br. uchwałą Rady Miejskiej
w Zelowie ulicy tej nadano na-
zwę Zygmunta Wysockiego. W ra-
mach zadania został zrealizowany
już zakres prac dotyczący budo-
Wartość tych dwóch inwestycji wy-
wi 109,37% planu, a wydatki mająt-
kowe ukształtowały się na poziomie
5 194 079,19 zł, tj. 94,04% zakładane-
go planu.
Kwota zobowiązań z tytułu wcze-
śniej zaciągniętych kredytów i poży-
czek na dzień 31 grudnia 2017 roku
wyniosła 18 860 552,00 zł i była niższa
0215555600 zł od kwoty długu wy-
kazanego przez Gminę Zelów w sto-
sunku do końca roku 2016.
Sprawozdanie zwykonania budże-
tu Gminy Zelów za 2017 rok uzyskało
pozytywną opinię zarówno Regional-
nej Izby Obrachunkowej, jak i Komisji
Rewizyjnej Rady Miejskiej w Zelowie.
wy infrastruktury wodociągowo
- kanalizacyjnej, obecnie układa-
na jest nawierzchnia asfaltowa
odługości ok. 500 mb orazchodnik
z kostki wibroprasowanej. Dodat-
kowo jest wykonane oświetlenie
uliczne. Wartość zadania wynie-
si 1 795 800 zł. Wybudowana dro-
ga wraz z infrastrukturą przyczy-
ni się do zwiększenia komfortu
i bezpieczeństwa jej użytkowni-
ków oraz pozytywnie wpłynie na
estetykę przestrzeni publicznej
miasta.
nosi łącznie około 650 tysięcy zł.
Do Urzędu Miejskiego w Ze-
lowie wielokrotnie wpływały
zgłoszenia zarówno mieszkań-
ców jak i radnych Rady Miejskiej
w Zelowie dotyczące porząd-
ku i czystości, wykoszenia trawy
na poboczach oraz przycięcia
drzew w ciągu ulic Piotrkow-
skiej, Sienkiewicza, Kościuszki
i Zachodniej. Wymienione uli-
ce wchodzą w skład drogi woje-
wódzkiej nr 484, której zarządcą
jest Zarząd Dróg Wojewódzkich
w Łodzi/Rejon Dróg Wojewódz-
kich w Bełchatowie.
Zgłoszenia te na bieżąco
przekazywane były pisemnie do
zarządcy wspomnianej wyżej
drogi. Dotyczyły one m.in. za-
miatania ciągów jezdnych i pie-
szych, wykoszenia trawy oraz
pielęgnacji istniejącego drzewo-
stanu w celu poprawy widocz-
ności szczególnie w obrębie
skrzyżowań w ciągu drogi woje-
wódzkiej na terenie Zelowa.
Treść odpowiedzi, która wpły-
nęła w dniu 14 maja 2018 r. do
sekretariatu Urzędu Miejskiego
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
KTO ODPOWIADA ZA CZYSTOŚĆ I PORZĄDEK NA DROGACH WOJEWÓDZKICH?
w Zelowie jest zdumiewająca,
ponieważ zostaliśmy poinfor-
mowani, że wykoszenie pobo-
czy w/w drogi wykona Obwód
Drogowy w Bełchatowie własny-
mi siłami do dnia 18.05.2018 r.,
natomiast w związku z brakiem
środków na bieżące utrzymanie
dróg, pielęgnację drzew RDW
wykonuje wyłącznie w przypad-
ku konieczności poprawienia
widoczności oznakowania pio-
nowego.
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (II piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: piątki w godz. 16.00 - 19.00, soboty w godz. 9.00 — 13.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 — 13.00.
PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 14.00 - 19.00
W Urzędzie Miejskim w Ze-
lowie (pokój nr 123, I piętro)
dla Mieszkańców Gminy Ze-
lów funkcjonuje punkt nieod-
płatnej pomocy prawnej. Porad
prawnych udziela radca prawny
Jakub Lechowicz.
$ DLA KOGO?
Ustawa zakłada, że darmowa
pomoc prawną (na etapie przedsą-
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
dowym) otrzymają:
- młodzież do 26 roku życia,
- osoby fizyczne, którym w okre-
sie ostatnich 12 miesięcy zostało
przyznane świadczenie z pomocy
społecznej na podstawie ustawy
o pomocy społecznej,
+ osoby, które ukończyły 65 lat,
- osoby posiadające ważną Kartę
Dużej Rodziny,
- kombatanci,
- weterani,
- zagrożeni lub poszkodowani
katastrofą naturalną, klęską żywio-
łową lub awarią techniczną,
- kobiety w ciąży.
8 CO OBEJMUJE?
Pomoc prawna będzie polega-
ła na:
- poinformowaniu osoby upra-
-wnionej o obowiązującym sta-
nie prawnym, przysługujących jej
uprawnieniach lub spoczywają-
PUNKT NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
cych na niej obowiązkach,
- wskazaniu osobie uprawnionej
sposobu rozwiązania dotyczącego
jej problemu prawnego,
« pomocy w sporządzeniu wy-
magającego wiedzy prawniczej
projektu pisma w zakresie niezbęd-
nym do udzielenia pomocy, z wyłą-
czeniem pism procesowych w po-
stępowaniach przygotowawczym
lub sądowym i pism w postępowa-
niu sądowo-administracyjnym,
-« sporządzeniu projektu pisma
o zwolnienie od kosztów sądo-
wych lub o ustanowienie pełno-
mocnika z urzędu.
$ JAKIEGO ZAKRESU PRAWA
DOTYCZY NIEODPŁATNA PO-
MOC PRAWNA?
Uprawnieni będą mogli uzyskać
informacje w zakresie:
« prawa pracy,
- przygotowania do rozpoczęcia
działalności gospodarczej,
« prawa cywilnego,
- spraw karnych,
- spraw administracyjnych,
- ubezpieczenia społecznego,
- spraw rodzinnych,
- prawa podatkowego z wy-
łączeniem spraw podatkowych
związanych z prowadzeniem dzia-
łalności gospodarczej.
Pomoc nie będzie natomiast
obejmowała spraw z zakresu pra-
wa celnego, dewizowego, handlo-
wego i działalności gospodarczej,
z wyjątkiem przygotowywania do
jej rozpoczęcia.
Harmonogram
Poniedziałek 9:00 - 13:00
Wtorek 13:00 - 17:00
9:00 - 13:00
11:30-15:30
9:00 - 13:00
Środa
Czwartek
Piątek
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
REALIZACJA RZĄDOWEGO PROGRAMU „DOBRY START” W GMINIE ZELÓW
DOBRY © "©
START
p
300 ala ucjnia
Na podstawie ustanowionego
przez Rząd Rzeczypospolitej Pol-
skiej programu „Dobry start" ro-
dziny, bez względu na osiąga-
ne dochody, otrzymają raz w roku
wsparcie finansowe w wysokości
300 zł na każde dziecko lub oso-
bę uczącą się. W Gminie Zelów
program ten będzie realizowa-
ny przez Miejsko-Gminny Ośrodek
Pomocy Społecznej, ul. Piotrkow-
ska 12 — Sekcja Świadczeń Rodzin-
nych. Świadczenie przysługuje raz
w roku - na rozpoczynające rok
szkolny dzieci i osoby uczące się -
do ukończenia 20 roku życia oraz
do 24 roku życia (w przypadku osób
uczących się legitymujących się
orzeczeniem o niepełnosprawno-
ści). Aby otrzymać wsparcie, należy
złożyć wniosek przez rodzica, opie-
kuna prawnego lub opiekuna fak-
tycznego.
Od 1 lipca 2018 roku wnioski bę-
dzie można składać on-line przez
stronę Ministerstwa Rodziny, Pracy
i Polityki Społecznej: empatia.mpips.
govw.pl oraz przez bankowość elek-
troniczną, a od 1 sierpnia 2018 roku
drogą tradycyjną (papierową) w sie-
dzibie Miejsko-Gminnego Ośrodka
Pomocy Społecznej w Zelowie, ul.
Piotrkowska 12, pokój nr 5.
UWAGA! Na wnioski złożone
w lipcu i sierpniu rodziny otrzy-
mają wsparcie najpóźniej do 30
września 2018 roku, natomiast na
Zmiana terminów odbioru bioodpadów
złożone w terminie późniejszym wy-
płata świadczenia nastąpi najpóźniej
w przeciągu 2 miesięcy od złożenia
wniosku. Wnioski w ramach progra-
mu „Dobry start” będą przyjmowa-
ne do 30 listopada 2018 roku.
Bliższych informacji na temat
programu „Dobry start” udziela-
ją pracownicy Sekcji Świadczeń
Rodzinnych _ Miejsko-Gminne-
go Ośrodka Pomocy Społecznej
w Zelowie, ul. Piotrkowska 12,
pokój nr 5, tel. 44 634 10 28 wew.
20.
Uległ zmianie harmonogram dotyczący odbioru bioodpadów na części ulic w naszym mieście. Zgodnie
z podpisaną umową, odbioru odpadów dokonuje firma ”EKO-REGION" sp. z o. o., a nowy
harmonogram zawiera poniższa tabela.
Ustawa z dnia 20 lipca 2017 r.
Prawo Wodne nakłada na osoby
fizyczne, osoby prawne, jednostki
organizacyjne, w tym spółki nie-
posiadające osobowości praw-
nej, obowiązek uiszczania opłaty
za zmniejszenie naturalnej reten-
cji terenowej, zwanej opłatą reten-
cyjną.
Dotyczy to osób będącymi:
a) właścicielami nieruchomości
lub obiektów budowlanych,
b) posiadaczami samoistnymi
m 0
ma
| 923 | Bulnowska Leśne Działy
Cmentarna Lubelska
Dzielna Łąkowa
Górna Skłodowskiej
Harcerska Nowy Rynek
Jana Pawła II Ogrodowa
Kilińskiego Pabianicka
Komeńskiego Piotrkowska
Kopernika Podleśna
Krótka Południowa
OPŁATA RETENCYJNA
nieruchomości lub obiektów bu-
dowlanych,
c) użytkownikami wieczystymi
gruntów,
d) posiadaczami nieruchomo-
ści lub ich części albo obiektów
budowlanych lub ich części, sta-
nowiących własność Skarbu Pań-
stwa lub jednostki samorządu te-
rytorialnego.
Dotyczy to nieruchomości o
powierzchni powyżej 3500m?, na
których wykonano roboty i obiek-
ty budowlane trwale związane
z gruntem zmniejszające retencję
przez wyłączenie z tej nierucho-
mości więcej niż 70% powierzchni
biologicznie czynnej, na obszarach
nieujętych w systemy kanalizacji
otwartej lub zamkniętej.
Posiadanie na ww. nieruchomo-
ściach urządzeń do retencjono-
wania wody, takich jak: zbiornik,
studnia, rów, przewody drenar-
skie, skrzynki rozsączające, z po-
wierzchni trwale uszczelnionych
Poprzeczna
Północna
Przejazd
Sienkiewicza
Sportowa
Wolności
Wschodnia
Złota
Zofii
istotnie obniża stawkę opłaty re-
tencyjnej.
Wpływy z opłat z tytułu zmniej-
szenia naturalnej retencji stanowić
będą w 90% przychód PAŃSTWO-
WEGO GOSPODARSTWA WODNE-
GO WODY POLSKIE i tylko w 10%
dochód budżetu gminy.
Stosowne OŚWIADCZENIE do-
stępne jest na stronie internetowej
www.zelow.pl, a także w formie
papierowej w siedzibie Urzędu Miej-
skiego — pokój nr 23.
JU?
26 lipca 2018r.
23 sierpnia 2018r.
20 września 2018r.
www.zelow.pl
WONOGRAN
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
25 października 2018r.
22 listopada 2018r.
13 grudnia 2018r.
ZAPRASZAMY
KON
l Y E (Ar
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
EDUKACJA
PRZYZNANO DOTACJE NA EDUKACJĘ EKOLOGICZNĄ
Ponad 117 tysięcy złotych otrzyma Gmina Zelów z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi
w ramach konkursu pn. „Edukacja Ekologiczna w szkołach i przedszkolach na rok szkolny 2018/2019”
WLKEWOCAZKI FUMOLUSE
©CHGOWÓW ŚWOAYWASICA
I OCSPODARKI WODNE
sk W ŁODZI
Dotacje przyznano na realizację
następujących zadań:
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. „Jeszcze w zielone gramy,
lecz smog puka do naszych drzwi”
w. Szkole Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich w kwocie 18 348,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicznej
pn. „Woda wokół nas” w Przedszko-
lu Samorządowym nr 1 w Zelowie
w kwocie 11 737,00zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. „Jakie tajemnice kryje woda?”
w Szkole Podstawowej nr 2 w Zelo-
wie w kwocie 19 850,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
na działania z zakresu edukacji ekologicznej dla 7 placówek oświatowych.
r
nej pn. „Woda to bezcenny skarb
w Szkole Podstawowej w Wygiełzo-
wie w kwocie 12 688,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. ,W każdej kropli wody jest
dar życia dla przyrody” w Przedszko-
lu Samorządowym nr 4 w Zelowie
w kwocie 14 784,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicznej
pn. „Woda do picia, woda do życia”
w Zespole Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie w kwocie 15 271,00zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. „Woda niejedno ma imię”
w Szkole Podstawowej w Kociszewie
w kwocie 24 366,00 zł.
Celem Konkursu jest podniesienie
poziomu świadomości ekologicznej
dzieci i młodzieży oraz dofinansowa-
nie najciekawszych projektów w ra-
mach przedszkolnej i szkolnej edu-
acji ekologicznej, których realizacja
przyniesie największe efekty ekolo-
giczne, w następujących obszarach
priorytetowych:
1) edukacja ekologiczna obejmu-
jąca problematykę zanieczyszczeń
powietrza oraz ich szkodliwe oddzia-
anie na zdrowie ludzi;
2) edukacja ekologiczna w zakresie
racjonalizacji gospodarki odpadami
i zapobiegania ich powstawaniu;
3) zrównoważone korzystanie z za-
sobów naturalnych, ze szczególnym
uwzględnieniem tematyki ochrony
wód i gospodarki wodnej.
Wyżej wymienione projekty skła-
dają się z szeregu działań mających
na celu wzrost świadomości i wiedzy
ekologicznej oraz przyrodniczej od-
biorców. Są odpowiedzią na konkret-
ne problemy środowiskowe, mogą
również stanowić uzupełnienie do
proekologicznych działań. Poprzez
udział w wycieczkach, warsztatach
terenowych i stacjonarnych, specja-
listycznych zajęciach edukacyjnych,
konkursach i innych atrakcyjnych
działaniach na rzecz ochrony środo-
wiska, dzieci będą mogły kształtować
swój własny stosunek do otaczającej
ich przyrody. Poprzez realizację pro-
jektów placówki oświatowe zosta-
ną wyposażone w nowe pomoce
dydaktyczne. Projekty zostaną zre-
alizowane do końca roku szkolnego
2018/2019.
MIĘDZYNARODOWA WYMIANA MŁODZIEŻY W RAMACH PROGRAMU ERASMUS+
Współpraca partnerska miast ma wiele pozytywnych aspektów, zarówno w zakresie wymiany doświadczeń w wielu obszarach działalności
samorządów, ale też integracji mieszkańców poprzez spotkania, wymiany i realizację wspólnych projektów. Jednym z takich przykładów
jest projekt ERASMUS+, w którym od września ubiegłego roku uczestniczą uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Zelowie.
Na początku czerwca gościliśmy
w Zelowie młodzież z Niemiec, Re-
publiki Czeskiej i Holandii. Wizyta roz-
poczęła się od spotkania w Urzędzie
Miejskim, gdzie grupa miała okazję
w. wielkim skrócie poznać zarów-
no Gminę Zelów (podczas prezen-
tacji multimedialnej), jak i porozma-
wiać z Burmistrzem Zelowa Urszulą
Świerczyńską i Sekretarzem Miasta
Agnieszką Mysłowską.
W ramach realizowanego pro-
jektu pn. Elastic-Innovation thro-
ugh the textile industry in the
past, present and future ucznio-
wie z wymienionych krajów prze-
prowadzają badania związane
z historią, teraźniejszością i przyszło-
ścią przemysłu tekstylnego. War-
tością dodaną jest poznanie przez
uczestników projektu kultury i hi-
storii partnerskich krajów, a dzięki
wspólnym spotkaniom, wyjazdom
z pewnością poszerzenie swoich
umiejętności posługiwania się języ-
kami obcymi. Takie spotkania sprzy-
jają także nawiązywaniu nowych
ontaktów pomiędzy rówieśnika-
mi. Jest to dwuletni projekt, które-
go realizacja potrwa do 31 sierp-
nia 2019 roku. Na to zadanie Zespół
Szkół Ogólnokształcących w Zelowie
otrzymał dofinansowanie w wyso-
ości ok. 17 tysięcy euro. Możliwość
uczestniczenia zelowskiej młodzieży
w międzynarodowym projekcie
jest efektem wieloletniej współ
pracy pomiędzy Gminą Zelów
a Związkiem Gmin Neuenhaus
w Niemczech.
AKTYWNE TABLICE W PLACÓWKACH OŚWIATOWYCH
42 000 zł — to kwota dofinansowania pozyskanego przez Gminę Zelów z przeznaczeniem na zakup pomocy dydaktycznych z rządowego
programu „Aktywna tablica” . Każda szkoła otrzyma po 14000 zł na rozwój infrastruktury
szkolnej oraz kompetencji uczniów i nauczycieli w zakresie technologii informacyjno- komunikacyjnych.
W tym roku programem zostaną
objęte: Szkoła Podstawowa im. M.
Konopnickiej w Wygiełzowie, Szkoła
Podstawowa im. mir. H. Sucharskie-
go w Bujnach Szlacheckich i Szko-
ła Podstawowa im. J. Kusocińskiego
w Łobudzicach. W ramach dofinan-
sowania do szkół zostaną zakupio-
ne tablice interaktywne, projektory,
głośniki czy interaktywne monito-
EDUKACJA
ry dotykowe. W latach 2017 — 2019
na program przeznaczono 279 mln
316 tys. zł, z czego 224 mln — to
środki finansowe budżetu państwa,
a 20% inwestycji — środki finansowe
organów prowadzących, czyli jed-
nostek samorządu terytorialnego.
Maksymalna kwota dofinansowa-
nia na jedną szkołę wynosi 14 000 zł
z budżetu państwa, a wkład własny
gminy - 3 500zł.
Warto zaznaczyć, że już w 2017
r. cztery z siedmiu szkół podstawo-
wych z terenu naszej gminy zostały
wyposażone w pomoce dydaktycz-
ne, niezbędne do realizacji progra-
mów. Obecnie placówki te wdrażają
na bieżąco stosowanie TIK w pro-
cesie nauczania, chociażby poprzez
uczestniczenie w międzyszkolnej
sieci współpracy oraz organizowa-
nie lekcji otwartych z wykorzysta-
niem TIK w nauczaniu.
W tym roku Gmina Zelów, dzię-
ki pozyskanej dotacji celowej, do-
kończyła wyposażenie pozostałych
szkół podstawowych, w wyniku cze-
go wszystkie szkoły podstawowe
Gminy Zelów zostały objęte progra-
mem.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
EDUKACJA
ZAKOŃCZENIE ROKU SZKOLNEGO 2017/2018
22 czerwca 2018 roku był dla uczniów jednym z najbardziej wyczekujących dni w roku szkolnym - w szkołach wybrzmiał ostatni dzwonek,
a podczas uroczystych akademii rozdano świadectwa i nagrody.
Zgodnie z kalendarzem roku
szkolnego 2017/2018, opublikowa-
nym przez Ministerstwo Edukacji
Narodowej dokładnie 22 czerwca
nastąpiło zakończenie zajęć dydak-
W Przedszkolu Samorządowym
nr 4 w Zelowie w obecności za-
proszonych gości, w tym przed-
stawicieli władz samorządowych
Gminy Zelów, rodziców i pracow-
ników przedszkola, dzieci zapre-
zentowały pięknego Poloneza.
Następnie w wierszach i piosen-
kach były chwile wspomnień i re-
fleksji z lat spędzonych w przed-
szkolu. Absolwentom wręczono
pamiątkowe dyplomy ukończe-
nia przedszkola, książki oraz upo-
minki przygotowane przez młod-
tyczno - wychowawczych, a nowy
rok szkolny rozpocznie się dopiero
3 września. Oznacza to, że w tym
roku będą jedne z najdłuższych
wakacji, które potrwają aż 73 dni.
Zakończenie roku szkolnego
jest zawsze dniem wyjątkowym
i radosnym. Mniej radosny był je-
dynie w Szkole Podstawowej nr 4
w Zelowie, ponieważ wraz z za-
kończeniem roku szkolnego za-
kończył swoją pracę zawodową
Dyrektor Szkoły Jan Karol Kozłow-
ski. Podczas uroczystości nie zabra-
kło chwil wzruszeń i wspomnień,
najlepszych życzeń, gratulacji
i kwiatów zarówno od władz sa-
morządowych Gminy Zelów, jak
i kadry pedagogicznej i uczniów.
Przyłączamy się do wszystkich
życzeń i składamy Panu Dyrek-
torowi serdeczne podziękowa-
nia za sumienną i rzetelną pracę
na rzecz społeczności Szkoły Pod-
stawowej nr 4 w Zelowie i Gmi-
ny Zelów. Pana profesjonalizm,
PRZEDSZKOLE TEŻ ŻEGNAMY
Uroczystości zakończenia roku przedszkolnego 2017/2018 odbyły się także w zelowskich przedszkolach połączone
z pożegnaniem dzieci 5-6 letnich.
szych kolegów oraz sadzonki
dębów. Podziękowano też rodzi-
com za współpracę i szczególne
zaangażowanie w prace na rzecz
przedszkola, a wychowawcom za
opiekę i przygotowanie dzieci do
dalszej nauki w szkole. Tradycyj-
RECYTATORZY W AKCJI
nie, jak co roku, absolwenci wpi-
sali się do książki, która pozosta-
nie w przedszkolu na pamiątkę.
Podobny charakter miała uro-
czystość w Przedszkolu Samo-
rządowym nr 1 w Zelowie. Dzieci
z grupy „Biedronek” przedstawi-
Pod Honorowym Patronatem Burmistrza Zelowa Urszuli Świerczyńskiej odbyły się w Galerii Collage Domu
Kultury w Zelowie Gminne Eliminacje Konkursu Recytatorskiego „Świerszczykowe wierszyki”.
Łódzki Dom Kultury po raz szó-
sty zaprosił Dom Kultury w Zelo-
wie do współpracy przy realizacji
projektu „Wojewódzki Ekologiczny
Dzień Dziecka z Literaturą i Sztuką
— Świerszczykowe Wierszyki”. W ra-
mach projektu ogłoszone zostały
konkursy plastyczne i konkurs recy-
tatorski o tematyce przyrodniczej
„Świerszczykowe wierszyki, skiero-
www.zelow.pl
wany do dzieci w wieku 5 — 11 lat.
15 maja br. najmłodsi recytatorzy
z Gminy Zelów uczestniczyli w
Gminnych Eliminacjach Konkursu
Recytatorskiego _ „Świerszczykowe
wierszyki, zorganizowanych przez
Dom Kultury. W konkursie wzię-
ło udział 18. reprezentantów szkół
i przedszkoli naszej gminy. Bliska
dzieciom tematyka konkursu i przy-
jemna atmosfera, panująca podczas
prezentacji, pozwoliły na ciekawą
i swobodną interpretację wybra-
nych wierszy. Komisja konkursowa,
po wysłuchaniu uczestników, wyty-
powała laureatów, którzy reprezen-
tować będą naszą gminę w fina-
le wojewódzkim w Łódzkim Domu
Kultury: I miejsce — Maja Plucińska,
Szkoła Podstawowa nr 2 w Zelowie;
II miejsce — Kacper Przybylski, Szko-
ła Podstawowa w Wygiełzowie; III
miejsce — Maja Szafran, Szkoła Pod-
stawowa nr 4 w Zelowie. Przyznano
trzy wyróżnienia dla: Mai Włodar-
czyk ze Szkoły Podstawowej w Wy-
giełzowie, Błażeja Grzegorczyka
z Przedszkola Samorządowego nr I
i Wiktorii Tosik ze Szkoły Podstawo-
wej w Bujnach Szlacheckich.
Dzieci nagrodzone zostały upo-
minkami wręczonymi przez Panią
Urszulę Świerczyńską — Burmistrza
Zelowa oraz przez Panią Agniesz-
kę Mysłowską — Sekretarza Miasta.
Wszystkim dzieciom bardzo dzięku-
jemy za udział w konkursie, gratulu-
jemy laureatom.
kreatywność, znakomite zarzą-
dzanie szkołą i postawa etyczna
jest wzorem godnym naśladowa-
nia. Doceniając Pana osiągnięcia
i zaangażowanie, życzymy dużo
zdrowia, satysfakcji, pomyślności,
spełnienia wszelkich zamierzeń
i planów związanych z nowym
okresem życia.
Natomiast dla wszystkich
uczniów z terenu Gminy Zelów
życzymy udanych, wesołych i bez-
piecznych wakacji!
ły zgromadzonej publiczności
program artystyczny wystawia-
jąc bajkę pt. „Śpiąca Królewna”
a z grupy „Pszczółek” przedsta-
wienie pt. „Bukiet Małgosi" Był też
walc, pożegnalne wiersze i pio-
senki. Przedszkolaki otrzymały
pamiątkowe dyplomy ukończe-
nia przedszkola, książki z dedyka-
cją oraz dyplomy ukończenia ka-
techezy. Na koniec uroczystości
podziękowano także dzieciom za
występy, a rodzicom za współpra-
cę i zaangażowanie.
Praca wykonana przez Pana
Mariana Czaplickiego — podopiecz-
ZNOW OMD NTICYE
mopomocy w Walewicach - we-
COCO LZY CYC]
Pałacu Kultury powstawał etapami z
WWCOZSACIOZ Lae JETC ICE
OKO (2111 IIVeTTR
EDUKACJA
W tym roku po raz dziesią-
ty już w Szkole Podstawowej nr
2 w Zelowie odbył się Szkolny
Dzień Integracji. Po raz pierwszy
miejscem wydarzenia była nowo
wybudowana sala gimnastycz-
na. W uroczystości udział wzięli
zaproszeni goście: Burmistrz Ze-
lowa Urszula Świerczyńska, Se-
kretarz Miasta Agnieszka My-
słowska, _ Dyrektor Przedszkola
Samorządowego nr 1 z oddziała-
mi integracyjnymi w Zelowie Mo-
nika Laskowska, przedstawiciel
Stowarzyszenia Przyjaciół Osób
Wicemistrzostwo _ wojewódz-
twa łódzkiego zdobyła Młodzie-
żowa Drużyna Ochotniczej Straży
Pożarnej w Pożdżenicach podczas
Wojewódzkich Zawodów Sporto-
wo - Pożarniczych, które odbyły
się 16 czerwca 2018 r. na stadio-
nie Ceramiki Opoczno.
Rywalizacja na szczeblu woje-
wódzkim cieszyła się bardzo du-
żym zainteresowaniem, bowiem
do zawodów zgłosiło się 28 dru-
żyn, czyli blisko 300 zawodników.
X SZKOLNY DZIEŃ INTEGRACJI
Niepełnosprawnych w Zelowie
i zarazem wieloletni przyjaciel
szkoły Anna Nowak oraz Dyrektor
Szkoły Podstawowej w Wygiełzo-
wie Mariola Głowacka. Na uroczy-
stość zostali również zaproszeni
członkowie Stowarzyszenia Przy-
jaciół Osób Niepełnosprawnych
w Zelowie. W tym roku Dzień In-
tegracji przebiegał pod hasłem
„W smerfnym świecie". Dlaczego
Smerfy...? Smerfy są niebieskie,
a właśnie niebieski kolor symbo-
lizuje autyzm, który był tematem
warsztatów. Świat dzieci z auty-
zmem jest jak puzzle.
Tradycyjnie podczas krótkiej
części oficjalnej do grona „Przy-
jaciół Integracji" dołączyli: Małgo-
zata Gajda - Kierownik Referatu
Oświaty, Kultury, Sportu i Zdrowia
Urzędu Miejskiego w Zelowie,
ałgorzata Kałuża — przedstawi-
ciel rodziców ze Szkoły Podsta-
wowej nr 2, Magdalena Pacho-
ec - stażystka szkoły. Uczestnicy
Szkolnego Dnia Integracji wraz
z zaproszonymi gośćmi obejrze-
i przygotowane przez uczniów
szkoły wzruszające przedstawie-
nie pt: „Czy i ty spotkałeś brzyd-
ie kaczątko?, w którym poru-
szono bardzo ważne problemy
związane z niepełnosprawnością,
akceptacją inności i tolerancją.
Po części oficjalnej rozpoczę-
ła się wspaniała zabawa i na-
uka, w której oprócz uczniów
szkoły udział wzięła m.in. grupa
przedszkolaków z Przedszkola
Samorządowego nr 1 z oddzia-
łami integracyjnymi w Zelowie,
RYWALIZACJA W PIĘKNYM STYLU
Reprezentacja Gminy Zelów dziel-
nie się spisała i rywalizowała z po-
zostałymi drużynami w pięknym
stylu.
Uczestnicy rozgrywek dali z sie-
bie wszystko, dostarczając wie-
lu sportowych emocji - tym bar-
dziej, że zawody zostały rozegrane
w konkurencjach - rozwinięcie bo-
jowe i bieg sztafetowy na 400 m
z przeszkodami.
Gratulujemy tak znakomitego
wyniku w zawodach!
uczniowie ze Szkoły Podstawo-
wej w Łobudzicach. Dla dzieci z
klas 0-III szkoła zamieniła się w
wesoły, kolorowy plac zabaw, na
którym dzieci uczyły się i bawi-
ły na stacjach: bajkowej, muzycz-
nej, gier i zabaw, plastycznej oraz
piękności. Natomiast uczniowie
klas IV-VII uczestniczyli w trzech
warsztatach dotyczących integra-
cji i autyzmu.
Na pierwszych warsztatach
uczniowie obejrzeli filmy, dzię-
i którym została im przybliżona
ematyka autyzmu. Na warsztacie
doświadczalno - dyskusyjnym
uczniowie posze
emat różnych
nia swoich opinii i
prowadzili dysk
zyli wiedzę na
niepełnospraw-
ności, mieli możliwość wyraże-
poglądów oraz
usję w małych
grupach. Uczestn
icy warsztatów
plastycznych wykonali okazały
parasol techniką origami. Podsu-
mowaniem imprezy była prezen-
acja wykonanych prac oraz ogni-
sko z kiełbaskami i słodycze.
TEATRALNA PODRÓŻ, CZYLI „LOKOMOTYWĄ PO WIEDZĘ”
Dzieci z zespołów teatralnych Domu Kultury uczestniczyły od marca do czerwca br. w projekcie ekologiczno-artystycznym
„Lokomotywą po wiedzę; organizowanym przez Łódzki Dom Kultury przy współpracy Domu Kultury w Zelowie.
W ramach projektu odbyło się 5
ypów warsztatów artystyczno - eko-
ogicznych, dzięki którym dzieci mo-
gły zdobyć wiedzę i umiejętności
z zakresu ekologicznego charakte-
u pracy artystycznej w dziedzinie
eatru. Młodzi aktorzy poznali tech-
niki konstruowania kostiumów te-
atralnych i elementów scenogra-
fii z materiałów odzyskanych. Wzięli
udział w warsztatach aktorsko-te-
atralnych, prowadzonych przez so-
istkę Teatru Muzycznego. Podczas
prelekcji o idei zrównoważonego
zarządzania zasobami środowiska
dowiedzieli się, od praktyków za-
EDUKACJA
angażowanych od lat w działania
proekologiczne, o najważniejszych
aspektach ochrony środowiska. Efek-
tem finalnym prac warsztatowych
był przygotowany przez dzieci, pod
kierunkiem instruktora teatralne-
go Krystyny Mikołajczak, spektakl
ekologiczny pt. Smog. Powstał on
w oparciu o scenariusz K. Mi-
kołajczak i otrzymał II nagrodę
w konkursie na scenariusz au-
torski ekologicznego spekta-
klu teatralnego. Przedstawie-
nie zostało również wyróżnione
w konkursie na wykonanie ekolo-
gicznego spektaklu teatralnego.
Przedsięwzięcie zostało objęte
Honorowym Patronatem Marszałka
Województwa Łódzkiego Witolda
Stępnia.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ZGŁASZANIE ZADAŃ PUBLICZNYCH NA 2019 ROK
Zgodnie z założeniami Pro-
gramu Współpracy Gminy Ze-
lów z organizacjami pozarzą-
dowymi i innymi podmiotami
prowadzącymi działalność po-
żytku publicznego na rok 2018,
w czerwcu i lipcu br. następuje
zgłaszanie nowych zadań oraz
form współpracy do projektu
programu na 2019 rok.
W związku z tym, zachęca-
my przedstawicieli organiza-
cji pozarządowych i podmio-
ów prowadzących działalność
pożytku publicznego, realizują-
cych zadania publiczne na te-
enie Gminy Zelów i na rzecz
jej mieszkańców, do składania
propozycji zadań planowanych
na rok 2019 w zakresie zadań
publicznych wymienionych
w art. 4 ust. I ustawy z dnia 24
wietnia 2003 r. o działalności
pożytku publicznego i o wolon-
ariacie.
Propozycje zadań należy
składać na stosownym for-
mularzu w terminie do 31 lip-
ca 2018 r. za pośrednictwem
poczty tradycyjnej, elektro-
nicznej (adres e-mailowy:
rsQzelow.pl) lub osobiście
w siedzibie Urzędu Miejskie-
go w Zelowie.
Formularz dostępny jest
w siedzibie Urzędu Miejskie-
go w Zelowie (pok. 108).
W związku z rozprzestrzenieniem się w Polsce wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF), Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi opracowało
wymogi dotyczące zabezpieczenia gospodarstw, w których utrzymywane są świnie. Podejmowane działania mają na celu zwiększenie
ochrony stad świń przed ASF w gospodarstwach, położonych poza obszarami objętymi restrykcjami (poza obszarem zagrożenia,
objętym ograniczeniami i ochronnym).
Wymagania dla gospodarstw,
w których utrzymywane są świnie:
„ Karmienie świń paszą zabezpieczoną przed dostępem zwierząt wol-
no żyjących.
„Prowadzenie rejestru środków transportu do przewozu świń wjeżdża-
jących na teren gospodarstwa oraz rejestru wejść do pomieszczeń,
w których są utrzymywane świnie.
3. Zabezpieczenie budynku, w którym są utrzymywane świnie, przed do-
4.
5.
6.
stępem zwierząt wolno żyjących oraz domowych.
Utrzymywanie świń w odrębnych, zamkniętych pomieszczeniach,
w których są utrzymywane tylko świnie, mających oddzielne wejścia
oraz niemających bezpośredniego przejścia do innych pomieszczeń,
w których są utrzymywane inne zwierzęta kopytne.
Wykonywanie czynności związanych z obsługą świń wyłącznie przez
osoby, które wykonują te czynności tylko w danym gospodarstwie.
Stosowanie przez osoby wykonujące czynności związane z obsługą
świń, przed rozpoczęciem tych czynności, środków higieny niezbęd-
nych do ograniczenia ryzyka szerzenia się afrykańskiego pomoru świń,
w tym mycie i odkażanie rąk oraz oczyszczanie i odkażanie obuwia.
7.Bieżące oczyszczanie i odkażanie narzędzi oraz sprzętu wykorzystywa-
nych do obsługi świń.
8. Używanie przez osoby wykonujące czynności związane zobsługą świń
odzieży ochronnej oraz obuwia ochronnego przeznaczonego wyłącz-
nie do wykonywania tych czynności.
. Wyłożenie mat dezynfekcyjnych przed wejściami do pomieszczeń,
w których są utrzymywane świnie, i wyjściami z tych pomieszczeń,
przy czym szerokość wyłożonych mat powinna być nie mniejsza niż
szerokość danego wejścia lub wyjścia, a długość — nie mniejsza niż
1 m, a także stałe utrzymywanie tych mat w stanie zapewniającym
utrzymanie skuteczności działania środka dezynfekcyjnego.
10. Sporządzenie przez posiadaczy świń spisu posiadanych świń, z po-
działem na prosięta, warchlaki, tuczniki, lochy, loszki, knury i knurki,
oraz bieżące aktualizowanie tego spisu.
11. Zabezpieczenie wybiegu dla świń podwójnym ogrodzeniem o wy-
sokości wynoszącej co najmniej 1,5 m, związanym na stałe z podło-
_ żem — w przypadku utrzymywania świń w gospodarstwie w syste- -
mie otwartym. iz
www.zelow.pl
W gospodarstwach,
w których utrzymywane są świnie, obowiązuje również zakaz:
. Wnoszenia i wwożenia na teren gospodarstwa, w którym są utrzymy-
wane świnie, zwłok dzików, tusz dzików, części tusz dzików i produktów
ubocznych pochodzenia zwierzęcego pochodzących z dzików oraz
materiałów i przedmiotów, które mogły zostać skażone wirusem ASF.
2. Wykonywania czynności związanych z obsługą świń przez osoby, które
w ciągu ostatnich 72 godzin uczestniczyły w polowaniu na zwierzęta
łowne lub odłowie takich zwierząt.
„ Karmienia Świń zielonką lub ziarnem pochodzącymi z obszaru objęte-
go ograniczeniami lub obszaru zagrożenia, chyba że tę zielonkę lub to
ziarno poddano obróbce w celu unieszkodliwienia wirusa ASF lub skła-
dowano w miejscu niedostępnym dla dzików co najmniej przez 30 dni
przed ich podaniem świniom.
4. Wykorzystywania w pomieszczeniach, w których są utrzymywane świ-
nie słomy na ściółkę dla zwierząt, pochodzącej z obszaru objętego
ograniczeniami lub obszaru zagrożenia, chyba że tę słomę poddano
obróbce w celu unieszkodliwienia wirusa ASF lub składowano w miej-
scu niedostępnym dla dzików co najmniej przez 90 dni przed jej wyko-
rzystaniem.
Od kwietnia br. na terenie powiatu bełchatowskiego prowadzone są, przez
inspektorów Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Bełchatowie, kontrole
weterynaryjne w zakresie spełnienia ww. wymagań.
Przygotowywany jest program wsparcia finansowego dla gospodarstw
w przypadku czasowej likwidacji hodowli świń w wyniku wydania decyzji
powiatowego lekarza weterynarii.
Wypłata środków finansowych będzie realizowana przez Agencję Restruk-
turyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Przewidywana wysokość środków
pomocowych wynosi 131,40 PLN/za 1 sztukę świni/rok przez 3 lata za każdy
rok nieutrzymywania świń:
1.za każdą świnię, w gospodarstwach utrzymujących do 50 świń,
2. w gospodarstwach utrzymujących powyżej 50 świń, wsparcie będzie
wypłacane maksymalnie za 50 sztuk.
Ą
EDUKACJA
16 czerwca została rozegrana
ostatnia kolejka IV ligi piłki nożnej
grupy łódzkiej w sezonie 2017/2018
W swoim ostatnim meczu Zelowski
Klub Sportowy Włókniarz przegrał w
Niewiadowie z miejscową Stalą 2:3.
Podsumowując minione rozgrywki
należy stwierdzić, że mimo nie naj-
lepszej końcówki sezonu był on jed-
nak udany dla drużyny Włókniarza.
Nasz zespół stosunkowo wcześnie
zapewnił sobie pozostanie w IV lidze
na następny sezon, ostatecznie koń-
cząc go na 7. miejscu w tabeli. W 34
meczach Włókniarz zgromadził na
swoim koncie 53 punkty odnosząc
przy tym 17 zwycięstw, 2 remisy
i 15 porażek, strzelając 65 goli, a tra-
cąc 63. Warto dodać, że ligę wygra-
ła, z dużą przewagą punktową nad
resztą zespołów, drużyna Unii Skier-
niewice, która zgromadziła na swo-
im koncie 93 punkty i awansowała
do Ill ligi.
W następnym sezonie, który
rozpocznie się w sierpniu, życzy-
my Włókniarzowi jeszcze lepszych
wyników!
a |
SPORT I AKTYWNOŚĆ W KAŻDYM WIEKU
Po raz szósty Ochotnicza Straż Po-
żarna oraz Szkoła Podstawowa w Buj-
nach Szlacheckich zorganizowały dla
Mieszkańców Gminy Zelów rajd ro-
werowy. Pomimo niesprzyjającej po-
gody do udziału w rajdzie zgłosiło się
ponad 300 osób i mieli do pokona-
nia trasę około 60 km. Na przystanku
w. Sędziejowicach dla uczestników
przygotowany był posiłek regene-
racyjny, a na zakończenie odbyło się
wspólne grillowanie na placu OSP
w Bujnach Szlacheckich. Tradycyjnie
jak co roku nie obyło się bez upo-
minków od sponsorów oraz nagro-
dy głównej - roweru! To była kolejna
udana edycja Rodzinnego Rajdu Ro-
werowego w Bujnach Szlacheckich.
Rajdy Rowerowe to doskonały spo-
sób na integrację mieszkańców i ak-
tywne spędzanie czasu wolnego. Ze
względu na to, że jest duże zaintere-
sowanie wśród mieszkańców tego
rodzaju formą wypoczynku, już na
początku sierpnia odbędzie się ko-
lejny rajd rowerowy, którego organi-
zatorem będzie Ochotnicza Straż Po-
żarna w Sobkach.
Fundacja Rozwoju Gminy Zelów od marca br.
realizuje projekt pod nazwą
„Sport i Aktywność w Każdym Wieku”
w którym mogą wziąć udział mieszkańcy
Gminy Zelów w wieku 55+.
W ramach projektu realizowane są zajęcia
fitness dla Pań, zajęcia sportowe dla Panów
na siłowni, zajęcia jogi i wyjazdy na basen
na aquaareobik. Zajęcia realizowane będą
do końca grudnia tego roku.
Zapraszamy do udziału w zajęciach
- wolne miejsca są w jednej grupie zajęć jogi
i na zajęciach sportowych dla Panów,
które odbywają się głównie na siłowni.
W czasie wakacji zaplanowane są wyjazdy
rowerowe oraz zajęcia na świeżym powietrzu.
W tej chwili aktywny udział w projekcie bierze
już ponad 50 osób.
Realizacja projektu możliwa jest dzięki
dofinansowaniu ze środków Gminy Zelów.
Zapraszamy zainteresowane osoby do kontaktu:
Grażyna Słama - Ugorska tel. 531-747-728
"0000000000 czestnicy zajęć pokrywają jedynie koszt ubezpieczenia.
WYDAWCA:
(e SH
Redakcja:
(OJJ GHADNUJE
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
DUS
Czerwiec 2017 nr3 (153
A '/ A
zk.
Ee A IAMIEŃ E >
" " BRIE 8
POST RAJ > WSE C. Ę
oŻadkk BM RE ARA,
RENT MOON AT ABN ZA
www.zelow.pl
WYDARZENIA
Z OKAZJI DNIA MATKI
Koncert ph. „Nie ma jak u mamy” zorganizowany w Domu Kultury z okazji Dnia Matki przez Burmistrza Zelowa Urszulę Świerczyńską
oraz Dom Kultury w Zelowie był niezwykłą, pełną smaku, klasy i emocji muzyczną ucztą.
m.
Znany zelowskiej publiczności
z wcześniejszych występów ba-
ryton Zbigniew Macias wystąpił
wraz z niezwykle utalentowaną Jo-
anną Jakubas, a całości dopełniała
grająca na pianinie Danuta Anto-
szewska. Koncert był prawdziwym
prezentem dla wszystkich mam
z naszej gminy i nie tylko. Do ży-
czeń składanych przez Burmistrza
Urszulę Świeczyńską dołączył się
także sam mistrz Zbigniew Ma-
cias, który wraz z Joanną Jakubas
oddali hołd matkom swoim wyko-
naniem znanych i lubianych utwo-
rów, wśród których znalazły się
m.in. Nie ma jak u mamy Wojcie-
cha Młynarskiego, Do Ciebie mamo
Violetty Villas, Przetańczyć całą noc
z musicalu My fair lady, Mamma
Robertino Loretti czy Dumka na
dwa serca z filmu Ogniem i mie-
czem w niezwykłej aranżacji oraz
wiele innych przepięknych pieśni.
Publiczność "była zachwyco-
na emocjonalnym, profesjonal-
nym w każdym calu występem,
żegnając mistrzów oklaskami na
stojąco. Choć nie obyło się bez
bisu — najpiękniejszego z pięknych
utworów Leonarda Cohena Hal-
lelujah. Mamy nadzieję, że to nie
ostatni występ Zbigniewa Maciasa
dla zelowskiej publiczności.
|
Senior na topie
Biblioteka —
w Zelowie
ZAPRASZA
na cykl spotkań
i korzystania z Internetu
— Mój stył
Jak udzielać pierwszej
pomocy przedmedycznej
Zajęcia odbywać się będą w miesiącu sierpniu
Osoby cheące skorzystać z naszej oferty
zachęcamy do zgłaszania swojego udziału osobiście w Bibliotece
lub telefonicznie pod numerem (44) 634-11-48 do 30 czerwca 2017 r.
Sfinansowana ze środków Fundacji FZU
znana
Senior na topie
W ramach cyklu spotkań "Senior na topie”
Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy im. A. Miekiewicza w Zelowie
po raz kolejny zaprasza seniorów na zajęcia z podstawowej obsługi kt era
Zajęcia odbywać się będą w miesiącu sierpniu.
Osoby chcące skorzystać z naszej oferty
zachęcamy do zgłaszania swojego udziału osobiście w Bibliotece
lub telefonicznie pod numerem powa a naj 634- I -48 do 30 czerwca 2017 r.
Liczba miejse ograniczona!
Niądy nie jest za późno na naukę obsługi komputeral >
Można się tego nauczyć w każdym wieku,
również w wieku seniora!
Sfinansowano ze środków Fundacji PZU
FUNDACJA
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
446341000
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44 634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
4463413 06
e Zakład Usług Komunalnych e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634-22-58 44 634 1265
e Dom Kultury w Zelowie e NZ0Z,MEDYK”44634 12 18
44 634 10 98 e _ Wiejski Ośrodek Zdrowia
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy w Wygiełzowie 44 634 14.22
w Zelowie 44 634 11 48 e 0SPw Zelowie 44 634 29 98
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie e 0SPwŁobudzicach 44 634 1588
Pogotowie Ratunkowe e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 635 8480 44 634 1006144 634 1014
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Od pół roku w naszej gminie dochodzi do coraz silniejszych podziałów pomiędzy dwoma miejscowościami — Łobudzicami i Bujnami,
MIESZKAŃCY MAJĄ PRAWO WIEDZIEĆ...
spowodowanych reformą oświaty, którą wprowadzono w styczniu 2017 roku. Jako Burmistrz Zelowa zawsze deklarowałam swoim
mieszkańcom jawność i przejrzystość wszelkich działań i podejmowanych decyzji, zarówno tych łatwych, jak i trudnych. W związku z tym
postanowiłam zaistniałą sytuację opisać i poddać pod rozwagę. Uważam, że wszyscy mamy prawo poznać prawdę o sprawach dotyczących
naszej małej ojczyzny.
Założenia reformy oświaty
Główne założenia reformy
wprowadzanej ustawą Przepisy
wprowadzające ustawę — Prawo
oświatowe to m.in:
« Likwidacja gimnazjów
- Przekształcenie 6-letnich szkół
podstawowych w 8-letnie
- Przekształcenie 3-letnich lice-
ów w 4-letnie
W związku z tym, samorządy
zobligowane zostały do podję-
cia stosownych uchwał o dosto-
sowaniu sieci szkół do nowego
ustroju szkolnego, tak, by 1 wrze-
śnia 2017 roku nastąpił początek
wdrażania reformy w szkołach.
Również i w Gminie Zelów musie-
liśmy zmierzyć się z wprowadza-
ną przez Parlament RP w bardzo
szybkim tempie reformą. Do 31
marca br. należało zdecydować
o losach gimnazjów na terenie
gminy. Przedstawiliśmy wówczas
konkretne rozwiązania na spotka-
niach z dyrektorami szkół i pod-
czas konsultacji społecznych. Na
terenie naszej gminy funkcjonu-
ją 2 gimnazja tj. w Zespole Szkół
Ogólnokształcących i Łobudzi-
cach. Postanowiliśmy wrócić do
istniejącej przed reformą gim-
nazjalną sieci szkół, z wyjątkiem
Bujen i Łobudzic. Ze względu
na bardzo niską liczbę uczniów
w tych dwóch obwodach zapro-
ponowaliśmy włączyć Gimna-
zjum w Łobudzicach do Szko-
ły Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich. Wtedy w budyn-
ku szkoły w Bujnach uczyłyby się
dzieci z oddziału przedszkolne-
go, punktu przedszkolnego i klas
I-IV, a w budynku w Łobudzicach
uczniowie klas V-VIIl. Liczebność
poszczególnych klas wynosiłaby
ok. 20 uczniów.
Próba dialogu
Nigdy nie rozważałam, rozpo-
wszechnianego wśród miesz-
kańców Łobudzic i całej gminy,
pomysłu zamknięcia szkoły w Ło-
budzicach. Budynek nieużytko-
wany podlega niszczeniu, a jest
to przecież majątek nas wszyst-
kich — mieszkańców Gminy Ze-
lów. Kłamstwo wielokrotnie po-
wtarzane zostało przez wielu
przyjęte jako prawda. Niestety
spowodowało to narastanie nie-
pokoju co do przyszłości szkoły
www.zelow.pl
w Łobudzicach. Ktoś celowo pod-
sycał ten niepokój, doprowadza-
jąc do skłócenia społeczności
Łobudzic i Bujen. Interes garstki
ludzi zniszczył dobre relacje mię-
dzyludzkie budowane latami.
Zawsze jestem otwarta na
dialog, jednak musi on być kon-
struktywny i kulturalny. Wiedząc
o tym, że społeczność Łobudzic
chce utworzenia na terenie wy-
gaszanego gimnazjum szko-
ły podstawowej, postanowiłam
zorganizować spotkanie i skon-
sultować z mieszkańcami swo-
je propozycje co do sieci szkół.
Spotkanie, na którym obec-
ni byli mieszkańcy Łobudzic
i Bujen, nauczyciele obu szkół,
radni Rady Miejskiej w Zelowie
oraz dyrektor delegatury kura-
torium oświaty, było jak wyre-
żyserowany teatr. Poziom ne-
gatywnych emocji od początku
dosłownie przytłaczał. Przedsta-
wiciel kuratorium poparł pomysł
rodziców o utworzeniu w Łobu-
dzicach szkoły podstawowej i po-
informował, że subwencja oświa-
towa przypadająca na jednego
ucznia ulegnie zwiększeniu. Po
tym wystąpieniu właściwie nie
było już mowy o jakiejkolwiek
dyskusji. Niestety szybko przeko-
naliśmy się, że wypowiedź dyrek-
tora kuratorium nie miała żadne-
go pokrycia w faktach. Dosłownie
dzień po tym spotkaniu wpłynęła
do Urzędu Miejskiego w Zelowie
informacja o wysokości subwen-
cji oświatowej na kolejny rok, któ-
ra jest niższa od przewidywanej
o ponad 340 000,00 zł. Rów-
nież dotacja przedszkolna uległa
zmniejszeniu w stosunku do pla-
nowanej o niemal 206 000,00 zł.
Przekształcenie gimnazjum
w szkołę podstawową
Głos społeczności Łobudzic
zdecydował 'o _przekształce-
niu Gimnazjum w Łobudzicach
w szkołę podstawową.
Radni uchwalili sieć szkół — od
1 września 2017 roku, mimo bra-
ku uczniów na 2 szkoły, będzie
tam prowadzona nauka w kla-
sie | i wygasających klasach gim-
nazjalnych. Pod wpływem na-
cisków nauczycieli i rodziców
z Łobudzic podwoiliśmy koszt
utrzymania tych szkół, bo za-
miast 8 proponowanych przez
samorząd oddziałów, docelo-
wo będzie funkcjonowało 16
(zgodnie z żądaniem rodziców i
nauczycieli zŁobudzic). Do klasy I
w szkole w Łobudzicach zgłosi-
ło się 7 uczniów z planowanych
8. lu z planowanych 10 zgłosi
się w roku 2018? Dla porównania
w Bujnach do klasy | zgłosiło się
8 dzieci, czyli łącznie uczniów by-
łoby zaledwie na jedną klasę przy
koszcie utrzymania ok. 120 000
zł, a w obecnej sytuacji podziału
tych dzieci na dwie szkoły koszt
utrzymania wyniesie ok. 240 000
zł. Według wyliczeń samorządu
zelowskiego, za 3 lata w szkole
będzie ok. 32 uczniów, a utrzy-
manie placówki przy takiej ilo-
ści dzieci będzie nas wszystkich
kosztowało ok. 700 000 zł. Nasu-
wa się więc pytanie: czy jest na to
zgoda wszystkich mieszkańców
Gminy Zelów?
Kolejne żądania
Jednak nawet decyzja zgodna
z oczekiwaniami rodziców i na-
uczycieli z Łobudzic, a niekorzyst-
nadla wszystkich, nie wystarczyła.
Nastąpiła dalsza eskalacja żądań.
Kolejnym pomysłem było to, żeby
uczniowie obecnej klasy V| w Buj-
nach Szlacheckich od nowego
roku szkolnego zostali podzieleni
na dwie klasy w dwóch szkołach
(w Łobudzicach 19 dzieci, w Buj-
nach pozostali). Czyli uczniowie,
którzy uczyli się razem przez wie-
le lat, byliby podzieleni na 2 klasy,
a gmina dołożyłaby rocznie do
tego pomysłu następne ok. 120
000 zł. Przeciw temu pomysło-
wi wystąpili mieszkańcy Bujen
oraz nauczyciele z istniejącej od
lat szkoły podstawowej, zbie-
rając 368 podpisów. Jako Bur-
mistrz Zelowa traktuję wszystkich
mieszkańców jednakowo, dlate-
go przedstawiłam Radzie Miej-
skiej w Zelowie projekt uchwały
pozwalającej przenieść całą kla-
sę V| z Bujen do Łobudzic, na co
nie zgodzili się radni. Rodzice
z Łobudzic, powołując się na do-
bro swoich dzieci, interweniowali
również u Rzecznika Praw Dziec-
ka, Rzecznika Praw Obywatel-
skich oraz w mediach. Jednak ni-
gdzie nie wspominali, że zgodnie
zich pomysłem dzieci będą uczyć
się w kilkuosobowych klasach, na
wielu przedmiotach na zajęciach
łączonych — uczniowie z dwóch
klas w jednej sali i z jednym na-
uczycielem. Czy na pewno do-
bro dziecka wiąże się z nauką
w klasie kilkuosobowej, w któ-
rej nie można nawet stworzyć
grup uczących pracy zespoło-
wej, czy zagrać w kilku druży-
nach na zajęciach wychowania
fizycznego? Czy co roku może-
my spodziewać się podobnych
awantur i pomysłów dzielenia
klas na dwie po kilkoro uczniów?
Po przeczytaniu artykułu w Tygo-
dniku 7 Dni Dziennika Łódzkiego
z 12.05.2017 r. pt. „Wsie kłócą się
o szkołę, moje zdziwienie budzi
wypowiedź Pani Dyrektor Gimna-
zjum w Łobudzicach, która żału-
je, że „...cały potencjał tej szkoły
będzie musiał czekać 7 lat" Jak
ta wypowiedź ma się zarówno
do przepisów prawa oświatowe-
go, jak i pierwszej przedstawio-
nej propozycji zelowskiego sa-
morządu dotyczącej utworzenia
jednej szkoły w dwóch budyn-
kach? Przepisy ustawy bowiem
nie dają podstaw prawnych do
podziału innych klas poza VI. Po-
tencjał szkoły byłby wykorzysta-
ny znacznie lepiej i bezkonflikto-
wo, gdyby rodzice i nauczyciele
z Łobudzic zaakceptowali przed-
stawioną przez samorząd gminy
propozycję.
Jakie konsekwencje?
W zaistniałej sytuacji każdy
podatnik naszej gminy ponie-
sie skutki decyzji o utworzeniu
i utrzymaniu samodzielnej szko-
y podstawowej w Łobudzicach.
Jestem przekonana, że nie jest
o również decyzja korzystna dla
uczniów. lo nie jedyna konse-
wencja działań wąskiej grupy
udzi z naszej gminy — doszło do
skłócenia dwu środowisk szkol-
nych, kilku wsi; dodatkowo obcią-
żony został budżet Gminy, to ob-
ciążenie będzie rosło — od 133
706,00 zł w 2017 roku do 729
846,00 zł w 2022 roku dokłada-
nych do subwencji do działalno-
ści oddzielnych szkół w Bujnach
i Łobudzicach. Tej subwencji le-
dwo wystarczyłoby na prowa-
dzenie jednej szkoły. Od wie-
lu lat prowadzimy przemyślaną
WYDARZENIA
politykę kadrową związaną z za-
trudnianiem nauczycieli, dlatego
też pedagodzy z Gimnazjum
w Łobudzicach nie musieli się
obawiać utraty pracy, mimo to
przyłączyli się do walki o szkołę.
Pragnę w tym miejscu podkre-
ślić wręcz odmienną postawę
pozostałych nauczycieli z naszej
gminy, którzy solidaryzując się
z nauczycielami likwidowanych
gimnazjów, nie buntowali się
w żaden sposób przeciw po-
dzieleniu się swoimi ewentual-
nymi nadgodzinami.
Pisząc do rozmaitych instytu-
cji skargi, mieszkańcy Łobudzic
zarzucają mi działanie na nieko-
Przybyłych gości i uczestników
festynu powitały przewodnicząca
Rady Rodziców Magdalena Bara-
nowska oraz dyrektor szkoły Ma-
riola Głowacka. Część artystyczną
rozpoczęły przedszkolaki wykonu-
jąc taniec nowoczesny do utwo-
ru „Lets get loud" Jennifer Lopez.
Uczniowie klasy Il zaśpiewali pio-
senki dla rodziców, a grupa dziew-
czątzklasViVI zaprezentowała po-
kaz gimnastyczny, który zachwycił
widzów. Boiska szkolne tego dnia
zamieniły się w kolorowy plac
zabaw, gdzie po części oficjalnej
rozpoczęła się beztroska zabawa
DZIAŁO SIĘ - tymi dwoma
słowami można spróbować od-
dać i opisać to, co wydarzyło się
w pierwszą niedzielę czerwca na
boisku Zespołu Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie. Z inicja-
tywy Burmistrza Zelowa Urszuli
Świerczyńskiej odbył się tam VI
już Festyn Rodzinny, w którym
udział wzięły setki mieszkańców
naszej gminy.
Oficjanego otwarcia festy-
nu dokonała Burmistrz Zelo-
wa oddając plac pełen atrak-
cji spragnionym zabawy
młodszym i starszym dzieciom
życząc wesołej zabawy. W asy-
ście wdzięcznych pomocni-
ków — zwierząt z Madagaska-
ru, rozdawała dzieciom balony
i opaski promocyjne z oka-
zji 60-lecia nadania praw miej-
WYDARZENIA
rzyść ich dzieci. Jak można uwie-
rzyć w to, że Burmistrz chce źle
dla mieszkańców Łobudzic przy
realizacji tak wielu inwestycji na
tym terenie?
Od 2011 roku po dzień dzisiej-
szy z budżetu Gminy Zelów sfi-
nansowano na terenie Łobudzic
inwestycje nałącznąkwotę8755
805,00 zł, a w Bujnach Księżych
i Szlacheckich na nieporówny-
walnie mniejszą kwotę 1 514
615,00 zł. Ponadto, w budżecie
Gminy Zelów na 2017 rok są za-
planowane kolejne inwestycje
na tym terenie.
Jako Burmistrz Zelowa, staram
się podejmować decyzje naj-
bardziej korzystne dla wszyst-
ich mieszkańców naszej gmi-
ny, a nie pojedynczej grupy
osób. Zdaję sobie sprawę, że
przy naszych możliwościach fi-
nansowych nie jestem w stanie
spełnić wszystkich oczekiwań.
Pamiętam o tych mieszkańcach,
tórzy nie mają jeszcze podsta-
wowej infrastruktury technicz-
nej tj. wodociągów, kanalizacji
do tego, aby wyrównać poziom
życia wszystkich mieszkańców.
Oszczędzam i przeliczam każ-
dą wydaną z budżetu złotówkę
FESTYNOWO W WYGIEŁZOWIE
W ostatnią niedzielę maja w Szkole Podstawowej w Wygiełzowie Rada Rodziców zorganizowała II Festyn Rodzinny.
Po raz drugi festyn objęła Patronatem Honorowym Burmistrz Zelowa Urszula Świerczyńska.
w gronie rodzinnym. Wśród wielu
atrakcji były: przejazd starodaw-
nym motocyklem z koszem, prze-
jażdżka konna, dmuchane zjeż-
dżalnie, kącik fryzur oraz punkt
ozdabiania twarzy, loteria fanto-
wa, konkursy sportowe z nagroda-
mi dla dużych i małych, kiermasz
taniej książki. Dużym zaintereso-
waniem cieszyły się stoiska z do-
mowymi wypiekami, napojami
oraz kiełbaski z grilla.
Impreza odbyła się dzięki wspar-
ciu wielu sponsorów, a jej organi-
zatorzy zapraszają już wszystkich
za rok!
VI GMINNY FESTYN
skich Zelowowi. Podczas festy-
nu te dwie dzielne "maskotki"
rozdawały maluchom cukierki
i pozowały z nimi do zdjęć. Dzie-
ci mogły bezpłatnie korzystać
z dużej i małej zjeżdżalni, zam-
ku dmuchanego, basenu z pi-
łeczkami, trampolin - bungee i
zwykłej oraz kul wodnych. Za-
interesowanie tymi atrakcjami
było ogromne, o czym świad-
czyły kolejki. To jednak nie był
koniec niespodzianek. Co chwi-
lę pojawiały się dzieci z pięknie
pomalowanymi twarzami, każdy
chętny mógł oddać swoją buzię
w ręcę utalentowanych pań.
W tym roku po raz pierwszy
podczas festynu można było
wziąć udział w warsztatach ko-
walskich i garncarskich, a nawet
przymierzyć strój rycerski. Mnó-
RODZINNY ZA NAMI
stwo osób próbowało swoich sił
w tych zapomnianych fachach,
a wykonane podczas
przedmioty można było zabrać
sobie na pamiątkę.
Ciekawostką dla publiczności
był pokaz grupy rekonstrukcyj-
nej. Program historyczny „Staro-
polskie obyczaje” zachwycił za-
ówno dzieci, jak i dorosłych.
Każdy mógł spróbować walki
na piankowe miecze z mistrza-
mi oręża. Ponadto, dzieci wraz
z rodzicami brali udział w róż-
nych konkursach z nagroda-
mi m.in. sprawnościowym,
plastycznym. Zwierzaki z Mada-
gaskaru uczyły robienia zwie-
ząt, kwiatów i stworów z dłu-
gich balonów.
Niestety tą świetną zabawę
przerwały burze. To była jedy-
i dróg. Na to wszystko potrzeb-
ne są ogromne środki finanso-
we. Jako włodarz gminy dążę
pracy
MIESZKAŃCY MAJĄ PRAWO WIEDZIEĆ... C.D.
i dlatego nie mogę dopuścić do
sytuacji, by roszczeniowa posta-
wa niektórych osób wpłynęła na
podejmowane przeze mnie de-
cyzje, zwłaszcza jeżeli dzieje się
to kosztem pozostałych miesz-
kańców naszej małej ojczyzny.
W tym miejscu chciałam po-
dziękować wszystkim osobom,
które włączyły się w dyskusję
pod tym artykułem na Face-
booku. Świadczy to o tym, że
mieszkańcy interesują się spra-
wami bieżącymi w gminie io ich
obywatelskiej postawie.
Burmistrz Zelowa
Urszula Świerczyńska
na rzecz, na którą organizatorzy
nie mieli wpływu, choć panowie
z grupy rekonstrukcyjnej bardzo
starali się „przegonić chmury;
strzelając do nich z muszkietów.
Ze względu na bezpieczeństwo
uczestników festynu, organiza-
torzy zmuszeni byli skrócić im-
prezę, dlatego też nie wystą-
pił zespół Solaris, który miał być
dodatkową atrakcją. Zawiedzio-
nych fanów przepraszamy.
Festyn Rodzinny, jak co roku,
jest w naszej gminie czasem ra-
dości i wspólnego spędzania
czasu w gronie rodziny i znajo-
mych. Choć ta impreza już za
nami, z przyjemnością zapra-
szamy już wszystkich za rok na
VII Festyn Rodzinny w Zelowie.
Oby tylko pogoda sprzyjała fan-
tastycznej zabawie.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
FOTORELACJA Z FESTYNU
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska wraz z Sekretarzem Mia-
sta Agnieszką Mysłowską wcieli-
ły się w maju w rolę pedagogów,
prowadząc wykład z elementami
dyskusji dla drugich klas Liceum
Ogólnokształcącego w Zelowie.
Uczniowie wysłuchali „od źródła”
na czym polega rola samorządu,
Burmistrza - jako organu wyko-
nawczego i Rady Miejskiej — jako
organu stanowiącego, z jakimi
problemami i wyzwaniami zma-
gają się oni codziennie, a także jak
SAMORZĄDOWE ABC
wielkiej wagi są decyzje, które mu-
szą podejmować. Pani Burmistrz
przybliżyła młodzieży zasady
funkcjonowania jednostek samo-
rządu terytorialnego na szczeblu
gminnym, a także zakres zadań
radnych, zachęcając licealistów
do interesowania się tym, co dzie-
je się wokół nich i do rozbudzania
w sobie świadomości obywatel-
skiej. Młodzi ludzie podczas dysku-
sji mieli okazję poruszyć nurtujące
ich tematy związane z oświatą czy
stanem dróg w naszej gminie.
WIZYTA ZELOWSKIEJ DELEGACJI W NEUENHAUS
Na zaproszenie Burmistrza
Gintera Oldekampa Związku
Gmin Neuenhaus oraz Komite-
tu ds. współpracy z naszą gmi-
ną, 6-osobowa delegacja Gminy
Zelów gościła w dniach 19-20
maja w Niemczech. Jednym
z elementów wizyty była pre-
zentacja prac naszych lokalnych
twórców, m.in. Magdaleny Pej-
ETE * "ZEM |:
gi, Józefa Pospiszyła i Joanny
Samborskiej oraz omówienie
dalszych kierunków i obszarów
współpracy. W 2018 roku na-
sze gminy czeka jubileusz 25-le-
cia współpracy, który zgodnie
z ustaleniami podczas robocze-
go spotkania w Neuenhaus, ob-
chodzony będzie w Zelowie.
Wtedy przez włodarzy gmin
KRWIODAWCY ZNOWU WAKCJI
W Samodzielnym Publicznym
Zakładzie Opieki Zdrowotnej
w Zelowie odbyła się kolejna ak-
cja oddawania krwi organizowana
przez Miejsko-Gminny Klub Hono-
rowych Dawców Krwi w Zelowie
we współpracy z Regionalnym
Centrum Krwiodawstwa i Krwio-
lecznictwa w Łodzi. Zgłosiło się aż
38 osób, zebrano niemal 15 litrów
„daru życia” - krwi. Honorowym
krwiodawcom podziękowała za
ich poświęcenie i wytrwałość Bur-
mistrz Zelowa Urszula Świerczyń-
ska, wręczając na ręce Prezesa Klu-
bu drobne podarunki dla każdego
z biorących udział w oddawaniu
krwi.
Termin kolejnej akcji wyznaczo-
ny jest na 28 lipca br.
WYDARZENIA
partnerskich zostanie podpisa-
ny akt odnowienia współpracy.
Zaprezentowane będą też zmia-
ny, które dokonywały się w gmi-
nach na przestrzeni tych 25 lat.
W ramach wizyty, zelowska de-
legacja zwiedziła wiele cieka-
wych miejsc, a nasi niemieccy
partnerzy zaprezentowali swoje
nowe inwestycje, w tym obser-
watorium astronomiczne, zago-
spodarowane tereny i obiekty
po fabrykach przemysłu teksty|-
nego (tzw. Nino) w Nordhorn
oraz podzielili się swoimi no-
wymi pomysłami i planami in-
westycyjnymi. Odbyły się także
spotkania robocze dotyczące
dalszego rozwoju współpracy
partnerskiej i rozszerzenia jej
na niwie oświatowej, sportowej,
kulturowej. Jednym z pomysłów
jest realizacja wspólnego pro-
jektu dla młodzieży na temat
historii przemysłu bawełniane-
go, która łączy nasze gminy. Za-
równo Burmistrz Urszula Świer-
czyńska, jak i Burmistrz Ginter
Oldekamp podkreślali w swoich
przemówieniach znaczącą rolę
współpracy samorządów gmin
partnerskich w dobie integracji
z Unią Europejską.
CAŁA POLSKA CZYTA DZIECIOM
— ZELOWIANIE DZIECIOM
„Zelowianie dzieciom” - pod
takim hasłem zainaugurowano
w zelowskiej bibliotece tegorocz-
ną akcję „Cała Polska czyta dzie-
ciom'. 15 maja br. biblioteka go-
ściła Burmistrza Zelowa Urszulę
Świerczyńską i Sekretarza Miasta
Agnieszkę Mysłowską. Na spotka-
nie z książką przybyły przedszko-
laki z Przedszkola Samorządowe-
go nr 1 im. Marii Konopnickiej
w Zelowie. Dzieci wysłuchały po-
pularnych wierszy znanych pol-
skich i zagranicznych autorów,
które czytane były przez zapro-
szonych gości. Na kolejnym spo-
tkaniu 22 maja br. wierszyki,
rymowanki i zagadki dzieciom
z Przedszkola Edukacyjnego im.
Jana Amosa Komeńskiego czyta-
ła Przewodnicząca Rady Miejskiej
w Zelowie Agnieszka First. To już
kolejna znana osobistość z Gminy
Zelów przybliżająca najmłodszym
słowo pisane. Zwieńczeniem spo-
tkań były wspólne zdjęcia, pod-
pisy na pamiątkowej tablicy oraz
słodki uoominek.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Czy Pana zdaniem Gmina Zelów
jest bezpiecznym miejscem do za-
mieszkania, a jej mieszkańcy mogą
spać spokojnie?
- Zdecydowanie TAK i to nie są je-
dynie moje odczucia, ale potwierdze-
niem tego są także dane statystyczne
wskazujące na tendencję spadkową
przestępczości w ostatnich pięciu la-
ach, zwłaszcza tej najbardziej niebez-
piecznej jak rozboje, pobicia czy bójki.
Taka sytuacja dotyczy zarówno Gmi-
ny Zelów, jak i całego powiatu bełcha-
owskiego. Co roku przedkładam Ra-
dzie Miejskiej w Zelowie sprawozdanie
z działalności Komisariatu Policji w Ze-
owie wraz z informacją o stanie po-
ządku i bezpieczeństwa publicznego,
zktórego wynikają już konkretne liczby
stwierdzonych przestępstw, zdarzeń
drogowych, podejmowanych działań
prewencyjnych i efektów naszej pra-
cy. Niestety powodem do niepokoju
jest znaczny wzrost przestępczości in-
ternetowej i cyberprzestępczości. Jest
to ogólnokrajowa, a nawet światowa
tendencja w strukturze przestępczości.
Ok. 80% to przestępstwa poprzez In-
ternet lub za jego pośrednictwem. Są
to oszustwa, nękania, przechwytywa-
nie danych. Czyny te powodują bar-
dzo duże straty, z jednej strony finan-
Sowe, a z drugiej społeczne i moralne.
Często przez chwilę nieuwagi czy brak
odpowiedniej wiedzy, ludzie tracą ma-
jątki, czy oszczędności całego życia.
Z takimi przypadkami mamy też do
czynienia w naszej gminie. Dlatego
duża część naszej pracy jest ukierun-
kowana na tego typu przestępczość.
W celu edukacji społeczeństwa co do
tego rodzaju przestępstw, prowadzimy
debaty i konsultacje społeczne, spotka-
nia z dziećmi i młodzieżą, seniorami,
środowiskowe z mieszkańcami.
CzyuważaPan, że miejski monito-
ring spełnia swoje zadanie i jest po-
mocny w pracy Komisariatu Policji
w Zelowie przy wykryciu różnego ro-
dzaju zdarzeń?
- Monitoring miejski jest bardzo po-
www.zelow.pl
mocnym narzędziem w naszej pracy,
a dodatkowo podnosi bezpieczeń-
stwo mieszkańców oddziałując zapo-
biegawczo. Z pewnością wpływa też
na spadek przestępczości. Po przepro-
wadzonej przez gminę modernizacji
monitoringu mam zapewnienie od
Pani Burmistrz, że gmina planuje dal-
szą jego rozbudowę i unowocześnie-
nie w celu zwiększenia poziomu bez-
pieczeństwa mieszkańców.
Powiatowa mapa zagrożeń bez-
pieczeństwa — to kolejne narzędzie
funkcjonujące na terenie powia-
tu bełchatowskiego, które pomaga
mieszkańcom w zgłaszaniu różnego
rodzaju przestępstw, wykroczeń iza-
grożeń. Czy to narzędzie sprawdza
się na terenie naszej gminy?
- Jest to kolejne, poza monitorin-
iem miejskim, przydatne narzędzie,
Óre cieszy się zainteresowaniem
mieszkańców i pozwala w sposób
nonimowy przekazać swoje uwagi,
roblemy, spostrzeżenia, atym samym
rzyczynia się do budowy społeczeń-
twa obywatelskiego. W większości
rzypadków są to zgłoszenia z zakre-
u ruchu drogowego. Planujemy na
erenie naszej gminy intensyfikację ak-
ji informacyjnej na temat powiatowej
mapy zagrożeń bezpieczeństwa. Dzie|-
nicowi starają się dotrzeć do wszyst-
ich, także do tych, którzy nie posiada-
ją dostępu do Internetu lub nie wiedzą,
jak z tego narzędzia korzystać. W tym
celu planujemy wyposażyć dzielni-
cowych w mobilne urządzenia. Nale-
ży jednak podkreślić, że nie służy ono
z pewnością do zgłoszenia pilnych in-
terwencji, które mieszkańcy powin-
ni nadal zgłaszać poprzez połączenia
alarmowe 112 czy 997. Ja w swojej
pracy stawiam jednak na bezpośred-
ni kontakt z mieszkańcami. Zarówno
ja, jak i dzielnicowi jesteśmy dostęp-
ni pod numerami telefonów służbo-
wych oraz bezpośrednio podczas służ-
by. Poza wyznaczonymi godzinami,
staram się przyjmować mieszkańców
zawsze, kiedy tylko mogę, Policja funk-
cjonuje w oparciu o wiedzę własną, ale
w dużej mierze przekazaną przez
mieszkańców. Takie podejście wielo-
krotnie zaowocowało zatrzymaniem
sprawców kradzieży, włamań i innych
czynów zabronionych. Często miesz-
kańcy przychodzą na komisariat z pro-
blemami osobistymi, które są poza
naszymi kompetencjami. Dla mnie
świadczy to też o dużym zaufaniu do
O 20 O 2 ©
no
O
=
8
WYWIADY
NA STRAŻY PRAWA I BEZPIECZEŃSTWA
O bezpieczeństwie i porządku publicznym w naszej gminie z Komendantem Komisariatu Policji w Zelowie Krzysztofem Mikułowskim
rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk-Chojnacka
nas, a także o poczuciu bezpieczeń-
stwa, jakie stwarzamy. W takich sytu-
acjach staramy się pomóc na ile jest to
możliwe, kierując np. do właściwych in-
stytucji.
Wspomniał Pan o dzielnicowych.
Ilumamy ich w Gminie Zelów?
- W Gminie Zelów mamy 4 dzielni-
cowych posiadających długoletnie do-
świadczenie. Rejon służbowy nr 12 na
terenie miasta obsługuje asp. szt. Zbi-
gniew Kaliski, rejon służbowy nr 13 na
terenie miasta należy do st. asp. Mar-
cina Świerczyńskiego. Z kolei, na tere-
nach wiejskich w naszej gminie rejon
służbowy nr 14 obsługuje mł. asp. Mar-
cin Pospiszył oraz rejon służbowy nr 15
st. asp. Jarosław Woźniak. Dokładna re-
jonizacja, a także numery telefonów do
dzielnicowych dostępne są na stronie
Komendy Powiatowej w Bełchatowie.
Jeden z dzielnicowych - aspirant szta-
bowy Zbigniew Kaliski został wytypo-
wany do tegorocznej edycji konkur-
su na Dzielnicowego Województwa
Łódzkiego. Zachęcam do głosowania
internetowego na naszego kandydata.
Mówi się o tym, że policjantów cią-
gle brakuje. ...czyu nasteżjesttozja-
wisko odczuwalne?
- Na chwilę obecną mamy pe-
łen stan etatowy, 22 funkcjonariuszy.
Moim zdaniem, jest to wystarczająca
obsada na potrzeby naszej gminy.
Policja ciągle potrzebuje wspar-
cia finansowego władz samorządo-
wych?
- Zdecydowanie tak. W ramach
dobrej współpracy z Burmistrzem
Zelową, od kilku lat zwracamy się
o dofinansowanie służb ponadnorma-
tywnych i nasze prośby znajdują przy-
chylność władz samorządowych. To
świadczy o współodpowiedzialności
za utrzymanie odpowiedniego pozio-
mu bezpieczeństwa w naszej gminie.
Dzięki takiej pomocy finansowej mo-
żemy w sezonie letnim wystawić do-
datkowe patrole. Te służby kierowane
są po części tam, gdzie jest największa
potrzeba. Przekłada się to oczywiście
na zwiększenie poziomu bezpieczeń-
stwa mieszkańców. Dobrą współpracę
potwierdza również udział policjantów
Komisariatu Policji w Zelowie w zabez-
pieczeniu imprez o charakterze kultu-
ralnym, sportowym, religijno-patrio-
tycznym organizowanych na terenie
naszej gminy.
Istnieje opinia, że często umarza-
cie postępowanie z powodu nie wy-
krycia sprawcy, poszkodowani czują
się zawiedzeni...
- Analizując dane statystyczne cho-
ciażby za ubiegły rok, trudno się zgo-
dzić z taką opinią, ponieważ wskaźnik
wykrywalności przestępstw w Gminie
Zelów był na poziomie 84,57%. Taki
wynik plasuje nas w czołówce zarów-
no powiatu bełchatowskiego, jaki wo-
jewództwa łódzkiego. Moim zdaniem,
skuteczność naszych działań jest na
wysokim poziomie. Owszem zdarzają
się sytuacje, kiedy nie ustalimy sprawcy
przestępstwa w terminie wynikającym
z kodeksu postępowania karnego,
ale to nigdy nie oznacza, że tą sprawą
przestajemy się interesować. Tak wła-
śnie było w przypadku włamań do do-
mów jednorodzinnych czy licznych
kradzieży elektronarzędzi. Pomimo
umorzenia spraw, sprawcy zostali za-
trzymani i odpowiedzą przed sądem.
Jeżeli już odwołuje się Pan do sta-
tystyk, to jak wygląda sprawa bez-
pieczeństwa na drogach i ilości wy-
padków na terenie miasta igminy?
- W 2016 roku nieznacznie wzro-
sła ilość zdarzeń drogowych, w tym
głównie kolizji drogowych, a zmalała
ilość wypadków w porównaniu z lata-
mi poprzednimi. Ogółem w 2016 roku
odnotowano 87 zdarzeń drogowych,
w tym 25 wypadków i 62 kolizje,
na skutek których 3 osoby poniosły
śmierć, a 24 zostały ranne. Najczęst-
szymi przyczynami wypadków są: nie-
udzielanie pierwszeństwa przejazdu
i niedostosowanie prędkości do wa-
unków panujących na drodze. Mając
O na uwadze, wspólnie z policjantami
uchu drogowego podejmowaliśmy
działania z zakresu prewencji kryminal-
nej. Bardzo chętnie bierzemy udział w
spotkaniach i prelekcjach z młodzieżą
na temat bezpiecznego korzystania
z drogi organizowanych w szkołach
na terenie naszej gminy. Jedną zostat-
nich takich akcji były pogadanki na te-
mat bezpieczeństwa z uczniami Szko-
Podstawowej nr 4 w Zelowie, którzy
są tuż po egzaminie na kartę rowero-
wą. Wraz z przedstawicielami samorzą-
du lokalnego, nasi dzielnicowi wręczyli
dzieciom kamizelki odblaskowe ufun-
dowane przez gminę.
Panie Komendancie, dziękując za
rozmowę, życzę owocnej kontynu-
acji działań mających na celu bez-
pieczeństwo naszych mieszkańców
oraz realizacji wszelkich planów i za-
mierzeń.
WYWIADY
Liczba osób bezrobotnych za-
rejestrowanych w zelowskiej fi-
ii Powiatowego Urzędu Pracy
w Bełchatowie systematycznie spa-
da. Obecnie wskaźnik bezrobo-
cia wynosi ok. 7,7%. Na tle powia-
tu bełchatowskiego, bezrobotni
zamieszkali na terenie Gminy Ze-
lów stanowią nieco ponad 20%,
czyli 900 osób, w tym 435 kobiet.
Prównując ten stan bezrobocia
z analogicznym okresem po-
przedniego roku widać znacz-
ną różnicę — liczba bezrobotnych
w naszej gminie zmniejszyła się
o 159 osób. Gmina Zelów wypada
bardzo korzystnie na tle powiatu
bełchatowskiego również w kwe-
stii bezrobocia kobiet: 48% ogó-
łu zarejestrowanych bezrobotnych
z terenu Gminy Zelów, natomiast
dla powiatu wskaźnik procentowy
wynosi 56,8.
W tym roku, zarówno Powiato-
wy Urząd Pracy, jak i filia w Zelowie
dysponują dużą pulą środków fi-
nansowych na różne formy aktywi-
zacji zawodowej. Kierownik PUP filii
w Zelowie pani Marta Sych zachę-
ca pracodawców i poszukujących
BURMISTRZ INFORMUJE
BEZROBOCIE W DÓŁ, WIĘCEJ NA AKTYWIZACJĘ ZAWODOWĄ
pracy do korzystania z tych możli-
wości. W ofercie PUP są: staże, pra-
ce interwencyjne, szkolenia, bony
szkoleniowe, jednorazowe środki
na podjęcie działalności gospodar-
czej, bony na zasiedlenie, bony za-
trudnieniowe, refundacje do wyna-
grodzeń bezrobotnych do 30. oraz
powyżej 50. roku życia, refundacje
kosztów wyposażenia lub doposa-
żenia stanowisk pracy.
Pracownicy PUP filii w Zelowie
zapraszają do zapoznania się z ofer-
tą, służą również pomocą meryto-
ryczną.
RADNI UDZIELILI ABSOLUTORIUM ZA 2016 ROK
W trakcie XXVI sesji Rady Miej-
skiej w Zelowie, która odbyła
się w dniu 25 maja br. w Domu
Kultury, radni udzielili absoluto-
rium Burmistrzowi Zelowa Urszu-
li Świerczyńskiej z tytułu wyko-
nania budżetu Gminy Zelów za
2016 rok.
Prognozowane dochody zo-
stały wykonane w kwocie 54 245
451,99 zł, co stanowi 100,5% pla-
nu uchwalonego przez Radę
Miejską. Wydatki zaś zrealizowa-
no w kwocie 53 496 227,20 zł, tj.
na poziomie 93,30% ustalonego
planu. Budżet zamknął się nad-
wyżką w wysokości 749 224,79 zł.
Dochody bieżące wykonano
w wysokości 53 333 275,09 zł, na-
tomiast wydatki bieżące 48 293
163,43 zł, co oznacza, że budżet
zamknął się nadwyżką operacyj-
ną w kwocie 5 040 111,66 zł z za-
chowaniem reguły wynikającej z
zapisów ustawy o finansach pu-
blicznych. Dochody majątkowe
zrealizowano na poziomie 912
176,90 zł (99,00% planu), a wy-
datki majątkowe w wysokości 5
203 063,77 zł (93,50% planu).
Kwota zobowiązań z tytu-
łu kredytów i pożyczek na dzień
31 grudnia 2016 roku wyniosła
21 016 108,00 zł i w stosunku do
końca roku 2015 zmniejszyła się
o kwotę 1 118 556,00 zł.
Sprawozdanie z realizacji bu-
dżetu Gminy Zelów uzyskało po-
zytywną opinię zarówno Regio-
nalnej Izby Obrachunkowej, jak i
Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej
w Zelowie.
|ai4
kod XXVI sesja
RADY MIEJSKIEJ
W ZE
LOWIE
DWÓCH RADNYCH POWIATOWYCH NIE POMOGŁO, ALE DROGA BĘDZIE
Jeszcze w tym roku planowa-
na jest do realizacji droga gmin-
na wraz z budową sieci wodocią-
gowo - kanalizacyjnej pomiędzy
ul. Żeromskiego a Cegielnianą
w Zelowie przylegająca do Urzę-
du Miejskiego. Jest to droga,
o której dofinansowanie wystę-
BURMISTRZ INFORMUJE
powała Gmina Zelów w ubiegłym
roku do Powiatu Bełchatowskie-
go i nie otrzymała go. Nie byłoby
w tym dziwnego, jakby powodem
był brak środków finansowych,
ale dofinansowanie cofnięto
w trakcie jednej z sesji Rady Po-
wiatu w czerwcu ubiegłego roku.
W projekcie budżetu powiatu beł-
chatowskiego już była zabezpie-
czona kwota 240 000 zł na ten
cel, ale niestety w wyniku niezro-
zumiałych dla nas zmian i wyni-
ku głosowania radnych powiato-
wych, dotacja dla Gminy Zelów
nie została przyznana. W związku
z tym, że mieszkańcy wielokrot-
nie wnioskowali o realizację tej
drogi, Burmistrz Zelowa postano-
wiła jednak wykonać to zadanie.
W tym celu zostanie złożony wnio-
sek o pożyczkę do Wojewódzkie-
go Funduszu Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej w Łodzi.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ROZBUDOWA OŚWIETLEŃ
I BUDOWA OGRODZEŃ
Ponad 75 tysięcy złotych wy-
dano w I półroczu 2017 roku
z budżetu Gminy Zelów na za-
dania związane z oświetlenia-
mi ulicznymi. Zakres prowadzo-
nych robót jest bardzo różny.
W Marszywcu przeprowadzono
rozbudowę oświetlenia polega-
jącą na przedłużeniu istniejącej
linii napowietrznej niskiego na-
pięcia i montażu opraw oświe-
tleniowych. Wartość inwestycji
wyniosła 3 813 zł. W miejsco-
wości Nowa Wola także prze-
dłużono istniejącą linię napo-
wietrzną niskiego napięcia oraz
zamontowano słupy i oprawy
oświetleniowe. Wartość robót
wyniosła 13 530 zł. Ten sam za-
kres prac zrealizowano w Sro-
mutce na kwotę 15 375 zł.
Z kolei, w Janowie rozbudowa-
no oświetlenie polegające na
przedłużeniu istniejącej linii na-
powietrznej niskiego napięcia
i montażu opraw oświetlenio-
wych na kwotę 7 600 zł. Wyko-
nawcą wszystkich prac była fir-
ma Usługi elektryczne Tomasz
Urbanowicz z Bełchatowa. W naj-
bliższym czasie planowana jest
dalsza rozbudowa oświetlenia —
w Wypychowie i Grębocinach.
W Wypychowie będzie przedłu-
żona istniejąca linia napowietrz-
na niskiego napięcia i montaż
4a)
=
E
| <=
zakończone w trzech miej-
scowościach '—- Ostoi, Po-
żdżenicach i lgnacowie za-
dania inwestycyjne związane
z budową ogrodzeń realizowane
w ramach funduszy sołeckich.
Łączna wartość wykonywanych
prac oszacowana jest na kwotę
nieco ponad 27 000 zł.
ROZPOCZNĄ SIĘ BUDOWY
DRÓG
W najbliższym okresie plano-
wane są budowy lub remon-
ty niektórych odcinków dróg
gminnych:
Remont drogi gminnej
w miejscowości Łobudzice na
odcinku o długości 691,95 mb,
szerokość drogi 3,5-5,0 m. Zakres
Droga gminna w Łobudzicach planowana do realizacji
opraw oświetleniowych. War-
tość prac wyceniono na 17 750
zł. W Grębocinach zostanie pod-
wieszony przewód i zamonto-
wane oprawy na istniejących
słupach linii napowietrznej ni-
skiego napięcia. Zadanie będzie
kosztować 17 350 zł.
Do końca czerwca będą
robót do wykonania obejmuje:
wykonanie warstwy odcinającej
z piasku, wykonanie podbudowy
tłuczniowej, warstwy wiążącej
z asfaltobetonu, warstwy ście-
ralnej z asfaltobetonu, wykona-
nie ścieku przykrawężnikowego
z kostki betonowej wraz z kra-
wężnikiem najazdowym, zabez-
pieczenie skarp i dna rowu pły-
tami betonowymi ażurowymi.
Wykonawca dokona regulacji
studni i skrzynek zaworów wo-
dociągowych.
- Budowa drogi od ul. Po-
znańskiej do ul. Władysława
Łokietka (ul. Królewska). Zakres
zadania obejmuje: roboty przy-
gotowawcze i ziemne, montaż
krawężników, wyrównanie ist-
niejącej podbudowy tłuczniem
kamiennym, budowa nawierzch-
ni z asfaltobetonu, chodników,
wykonanie wjazdów do posesji
z kostki betonowej. Dodatkowo
w ramach zadania będzie wyko-
nane oświetlenie uliczne.
- Remont drogi gminnej na
odcinku Kolonia Kociszew -
Zagłówki o długości ok. 418 m
w technologii potrójnej, po-
wierzchniowej stabilizacji istnie-
jącej nawierzchni emulsją asfal-
tową.
Remont drogi w miej-
scowości Kuźnica o długości
ok. 190 m w technologii na-
wierzchni z betonu asfaltowego.
POZYSKIWANIE ŚRODKÓW
ZEWNĘTRZNYCH:
- W czerwcu do Regionalnego
Programu Operacyjnego Woje-
wództwa Łódzkiego na lata 2014
— 2020 powtórnie został złożony
wniosek o dofinansowanie pro-
jektu pn. „Rozbudowa systemów
wodno-kanalizacyjnych w Zelo-
wie — II etap”. W ramach zadania
planowana jest budowa sieci ka-
nalizacji sanitarnej, deszczowej
i sieci wodociągowej w ulicach:
Leśna, Przejazd, Zofii, Górna, Po-
przeczna i Podleśna.
* W styczniu do Programu
Rozwoju Obszarów Wiejskich na
lata 2014 — 2020 zostały złożone
wnioski na dofinansowanie pro-
jektów: „Sieć wodociągowa wraz
z odgałęzieniami w granicach
pasów drogowych w miejscowo-
ści Nowa Wola' oraz „Sieć wodo-
ciągowa wraz z odgałęzieniami
w pasie drogowym w miejsco-
wości Ostoja”. Do chwili obecnej
brak rozstrzygnięcia konkursu.
- W lutym złożono wniosek
o dofinansowanie z budżetu
Województwa Łódzkiego na za-
danie pn. „Modernizacja drogi
dojazdowej do gruntów rolnych
w miejscowości Łobudzice”.
Wniosek obejmuje wykonanie
nawierzchni z asfaltobetonu na
odcinku o długości ok. 690 m.
Do chwili obecnej brak rozstrzy-
gnięcia.
- W marcu br. do Urzędu Mar-
szałkowskiego w Łodzi złożo-
no 3 wnioski o dofinansowanie
małych projektów. Jeden z nich
pn.„Kociszewski piknik rodzinny”
otrzymał dofinansowanie w wys.
5 000 zł. Zadanie będzie zreali-
zowane do 15 września br.
w 2
WAZNE DLA MIESZKANCOW
Wcześnie wykryty
Rak jelita
oerubego
jest uleczalny
ZAPRASZAMY NA WARSZTATY EDUKACYJNE DOTYCZĄCE
PROFILAKTYKI RAKA JELITA GRUBEGO:
» Osoby w wieku 50-65 lat
niezależnie od wywiadu rodzinnego
» Osoby w wieku 40-65 lat,
które mają krewnego pierwszego stopnia, u którego rozpoznano raka jelita grubego
» Osoby w wieku 25 -65 lat,
pochodzące z rodziny zzespoem Lyncha
22 CZERWCA (CZWARTEK) GODZ. 18.00
DOM KULTURY W ZELOWIE
„/ Fundusze; , .
Europejskie Unia Europejska
Program Regionalny Europejski Fundusz Społeczny
Projekt „Realizacja działań profilaktycznych w kierunku wczesnego wykrywania nowotworu jelita grubego przez
Wojewódzkie Wielospecjalistyczne Centrum Onkologii i Traumatologii im. M.Kopernika w Łodzi”
dzi” ws
z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach RPO WŁ na lata 2014 - 2020
EJ WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
PAMIĘTAJ O WYMIANIE DOWODU OSOBISTEGO
Przypominamy _ mieszkańcom
Gminy Zelów o obowiązku wymia-
ny dowodu osobistego z powodu
upływu terminu ważności dowodu.
Jeśli Twój dowód osobisty zo-
stał wydany w 2007 roku lub
wcześniej, to koniecznie sprawdź
czy jest ważny. Nie każdy pamięta,
że plastikowe dokumenty tożsamo-
ści tracą ważność po 10 latach.
Nieważny dowód osobisty nie
spełnia swoich funkcji, czyli nie po-
twierdza naszej tożsamości i oby-
watelstwa m.in. w kontaktach
z urzędem. Taki dokument jest
bezużyteczny w obrocie prawnym,
ponieważ nie można się nim dłużej
posługiwać.
Nadal w obrocie prawnym pozo-
stają dowody osobiste wydane bez
oznaczenia terminu ich ważności
(tzw. bezterminowe). Nie ma obo-
wiązku wymiany tych dokumen-
tów.
POMOC ŻYWNOŚCIOWA DLA MIESZKAŃCÓW GMINY ZELÓW
Tylko od lutego br. ponad 1400 osób z terenu Gminy Zelów skorzystało z pomocy żywnościowej. Do najbardziej potrzebujących mieszkańców trafiło
ponad 56 ton artykułów spożywczych m.in. cukier, olej, mleko, makaron, ryż, ser żółty, konserwy, ciastka na łączną kwotę 256.885,00 zł.
Jest to kolejny rodzaj pomocy dla
mieszkańców naszej gminy realizo-
wany przez Miejsko-Gminny Ośro-
dek Pomocy Społecznej w Zelowie.
W tym celu zelowski ośrodek nawią-
zał współpracę z Fundacją Poranek”
z Tomaszowa Mazowieckiego w ra-
mach Programu Operacyjnego Po-
"
Ni" |
PRZE
moc Żywnościowa 2014-2020 ze
środków Europejskiego Funduszu
Pomocy Najbardziej Potrzebują-
cym. Kolejna edycja programu bę-
dzie realizowana od września 2017 r.
Osoby zainteresowane otrzyma-
niem takiej pomocy żywnościowej
proszone są o zgłaszanie się po skie-
dad.
rowania w terminie od 3 lipca do
31 sierpnia 2017 r. do pracowni-
ków socjalnych Miejsko - Gminne-
go Ośrodka pomocy Społecznej
w Zelowie, ul. Piotrkowska 12
w poniedziałki, środy, czwartki, piątki
w godz. 7:30-15:30, we wtorki 7:30-
17:00.
Pomoc żywnościowa przysługi-
wać będzie osobom, których kryte-
rium dochodowe wynosi:
» 1 268,00 zł netto dla osoby
samotnej
» 1 028,00 zł netto dla osoby
w rodzinie.
Bliższych informacji na temat
pomocy żywnościowej udziela-
ją pracownicy socjalni M-GOPS
w Zelowie, ul. Piotrkowska 12,
tel. 44/634 10 28.
ZWROT PODATKU AKCYZOWEGO
DLA ROLNIKÓW
Przypominamy rolnikom z te-
renu Gminy Zelów o możliwości
odzyskania podatku akcyzowe-
go zawartego w cenie oleju na-
pędowego wykorzystywanego
do produkcji rolnej w 2017 roku.
Aby otrzymać zwrot podatku,
należy w terminie 1-31 sierpnia
2017 roku złożyć wniosek do Bur-
mistrza Zelowa wraz z fakturami
VAT lub ich kopiami stanowiący-
mi dowód zakupu oleju napędo-
wego w okresie od 1 lutego do 31
lipca 2017 roku.
Limit oleju napędowego na 1
ha użytków rolnych w 2017 roku
wynosi 86 litrów. Stawka zwrotu
podatku za 1 litr oleju napędo-
wego w 2017 roku wynosi 1,00 zł.
Wypłaty realizowane będą od 2
do 31 października br. przelewem
na wskazany rachunek bankowy
lub w kasie Urzędu Miejskiego
w Zelowie.
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
EH PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE m
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: piątki w godz. 16.00 - 18.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 - 13.00.
EEEE PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW mama
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
www.zelow.pl
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Przedszkole Samorządowe nr 1
im. Marii Konopnickiej z oddziała-
mi integracyjnymi w Zelowie świę-
towało w połowie maja 40-lecie
powstania, które wpisało się w ob-
EDUKACJA
40 LAT MINĘŁO...
chody 60-lecia nada-
nia praw miejskich
Zelowowi. — Jubileusz
przedszkola odbył się
w Domu Kultury w
Zelowie. Wśród przy-
byłych na święto go-
ści byli przedstawiciele
władz samorządowych
Gminy Zelów, radni
Rady Miejskiej z Prze-
wodniczącą na czele,
dyrektorzy jednostek organizacyj-
nych i placówek oświatowych, orga-
nizacji i instytucji, emerytowani pra-
cownicy przedszkola oraz rodzice.
Po oficjalnym otwarciu uroczy-
stości przez dyrektor przedszko-
la Monikę Laskowską, dzieci zapre-
zentowały program artystyczny,
w którym z dużą energią i uśmie-
chami na twarzach każda z grup
miała możliwość pokazania swo-
ich umiejętności. Były układy ta-
neczne do znanych piosenek, za-
grała orkiestra do muzyki klasycznej
oraz została wystawiona bajka M.
Konopnickiej „Na jagody” Występy
przedszkolaków były niezwykle ra-
dosne, pełne empatii, uśmiechu, ale
i profesjonalizmu. Wszyscy obec-
ni wychowankowie Przedszkola Sa-
morządowego nr 1 w Zelowie mie-
li okazje pokazać swoje niebanalne
umiejętności aktorskie, muzyczne
czy taneczne szerokiej publiczności.
Po uroczystości głos zabrali go-
ście życząc społeczności przed-
szkolnej dalszych sukcesów i wspa-
niałego rozwoju. Na zakończenie
spotkania swoje aktorskie umiejęt-
ności zaprezentowali rodzice przed-
szkolaków do wiersza J. Tuwima
„Rzepka” Okazali się wyjątkowymi
aktorami, z ogromnym zaangażowa-
niem i dystansem do siebie odegrali
swoje role, wzbudzając salwy śmie-
chu. W ramach obchodów 40-lecia
przedszkola zaproszeni goście otrzy-
mali od cudownych przedszkola-
ków drobne jubileuszowe upominki.
Z EKOLOGIĄ ZA PAN BRAT — KONKURSY EKOLOGICZNE DLA PRZEDSZKOLAKÓW
XV Gminny Turniej Wiedzy Eko-
ogicznej pod hasłem „Eko — boha-
er obrońca przyrody” odbył się dnia
21 kwietnia w Przedszkolu Samorzą-
dowym nr 4. Celem konkursu było
ształtowanie świadomości ekolo-
gicznej i właściwych postaw wobec
środowiska naturalnego, zwróce-
nie uwagi na piękno przyrody pol-
skiej, zrozumienie potrzeby ochro-
ny przyrody i ginących gatunków
zwierząt przed negatywnym wpły-
wem człowieka, pogłębianie wiado-
mości związanych z poznawaniem
świata roślin i zwierząt, pogłębianie
wiadomości na temat zdrowego
odżywiania zgodnie z piramidą ży-
wienia oraz kształtowanie umiejęt-
ności współdziałania w grupie i od-
powiedzialności za efekty jej pracy. W
konkursie wzięło udział 8 placówek
z terenu Gminy Zelów: Przedszkole
Samorządowe nr 1 w Zelowie, Przed-
szkole Samorządowe nr4 w Zelowie,
Przedszkole Edukacyjne w Zelowie,
EDUKACJA
Szkoła Podstawowa w Bujnach Szla-
checkich, Szkoła Podstawowa w Ko-
ciszewie. Szkoła Podstawowa w Wy-
giełzowie, Szkoła Podstawowa nr 4
w Zelowie i Szkoła Podstawowa nr 2
w Zelowie.
Największą ilość punktów itym sa-
mym:
I miejsce zdobyły:
+ „Wiewiórki” z Przedszkola Samo-
rządowego nr 1 w Zelowie,
-„Dwójeczki” ze Szkoły Podstawo-
wej nr 2 w Zelowie,
-„Ekoludki”z Przedszkola Samorzą-
dowego nr4 w Zelowie
-„Sarenki” z Przedszkola Edukacyj-
nego.
Il miejsce zajęły:
«„Kropelki” ze Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie,
+ „Biedroneczki” ze Szkoły Podsta-
wowej nr4 w Zelowie,
„„Kumkające Żabki” ze Szkoły Pod-
stawowej w Bujnach Szlacheckich.
Ill miejsce zdobyły:
-„Stokrotki”ze Szkoły Podstawowej
w Kociszewie.
Podczas turnieju został podsu-
mowany Gminny Konkurs Plastycz-
ny „Ekologiczna Biżuteria. Jego ce-
em było wykorzystanie odpadów
jako materiału do działań artystycz-
nych, rozwijanie umiejętności pla-
stycznych, wyobraźni i kreatywności
dzieci, zagospodarowanie odpadów
przydatnych do ponownego wyko-
zystania lub przetworzenia oraz po-
pularyzacja wiedzy o recyklingu i za-
interesowanie ekologią. W konkursie
udział wzięło 24 dzieci z przedszko-
i i szkół z terenu Gminy Zelów. Jury
oceniło wykonane prace pod wzglę-
dem różnorodności wykorzystane-
go materiału, oryginalności wyglądu
pracy oraz walorów estetycznych.
Z każdej placówki wyróżniona zo-
stała jedna praca. Wśród laureatów
byli:
- Nikola Kwiatkowska z Przed-
szkola Samorządowego nr 1 w Ze-
„AUTOCHODZIKI”W AKCJI
W Szkole Podstawowej nr 4
im. H. Sienkiewicza w Zelowie
uczniowie klas drugich uczestni-
czyli w wyjątkowej lekcji. Przyby-
i do nich funkcjonariusze Straży
iejskiej w Bełchatowie, realizu-
jąc praktyczne zajęcia profilak-
yczne dotyczące bezpieczeń-
stwa w ruchu drogowym. Dzieci
uczyły się bezpiecznej jazdy za
ierownicą „Autochodzika”.
Pod czujnym okiem strażni-
ów miejskich doświadczyły
bezpiecznego poruszania się po
drodze. Uczniowie dowiedzieli
się, jak prawidłowo przechodzić
przez jezdnię, czym jest sygna-
lizacja świetlna i o czym infor-
mują znaki drogowe. Kierując
„Autochodzikami” przekonali się,
jak poruszają się samochody na
jezdni i czym są pojazdy uprzy-
wilejowane. Wszyscy świetnie
się bawili, radości z „prowadze-
nia” pojazdów nie było końca.
Niewątpliwie była to lekcja nie-
lowie
« Klaudia Łuczak ze Szkoły Pod-
stawowej nr4 w Zelowie
- Natalia Baranowska ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie
- Lena Zielińska z Przedszkola Sa-
morządowego nr 4 w Zelowie
- Wojtek Wejman ze Szkoły Pod-
stawowej w Kociszewie
- Lena Woźniak z Przedszkola
Edukacyjnego w Zelowie
- Jakub Pospiszył ze Szkoły Pod-
stawowej nr 2 w Zelowie
-. Klaudia Rzewnicka ze Szkoły
Podstawowej w Bujnach Szlachec-
kich.
Przedszkolaków vw konkursie
wspierało liczne grono gości. Po
rozgrywce turniejowej odbyło się
przedstawienie teatralne „Na ratunek
Ziemi”w wykonaniu grupy teatralnej
„Zielone Skrzaty”.
Wszystkim uczestnikom konkur-
sów gratulujemy.
codzienna i jesteśmy przekona-
ni, iż zapadnie dzieciom w pa-
mięci na długie lata, co przełoży
się na ich bezpieczeństwo na
drodze.
„Autochodzik” dla drugokla-
sistów to pierwsza taka lekcja
w „Czwórce” To inicjatywa ko-
ordynatorek Tygodnia Bezpie-
czeństwa ph. „Bezpieczeństwo
dla wszystkich, którego reali-
zacja każdego roku ma miejsce
w kwietniu.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WIOSENNY PUCHAR
BURMISTRZA ZŁOWIONY
Zarówno pogoda, jak i dobry hu-
mor, dopisywały wędkarzom biorą-
cym udział w Towarzyskich Zawo-
dach Spławikowych o Wiosenny
Puchar Burmistrza Zelowa, które
odbyły się pod koniec kwietnia nad
zbiornikiem wodnym Patyki. Organi-
zatorem, jak co roku, był Polski Zwią-
zek Wędkarski Koło nr 37 w Zelowie.
20 uczestników przez kilka go-
dzin sprawdzało swoje umiejętno-
ści wędkarskie, nie każdemu udał się
połów, jednak wspaniała atmosfera
udzieliła się wszystkim. Patronat Ho-
norowy nad imprezą o wieloletniej
już tradycji objęła Burmistrz Zelowa
Urszula Świerczyńska.
Wśród zwycięzców zawodów są:
Jędrzej Laskowski — | miejsce, Ma-
rek Bąkowicz — Il oraz Patryk Po-
spiszył — Ill. Najmłodszym zawod-
nikiem, również uhonorowanym
pucharem, był Jarosław Soboń.
Każdy uczestnik soławikowych zma-
gań mógł liczyć na symboliczną na-
grodę oraz poczęstunek.
EKO-MISTRZOWIE RECYTACJI
W ramach projektu „Wojewódz-
ki Ekologiczny Dzień Dziecka z Li-
teraturą i Sztuką — Świerszczykowe
Wierszyki” w Domu Kultury w Zelo-
wie odbył się konkurs recytatorski
dla najmłodszych o tematyce przy-
rodniczej. Imprezę objęła Patrona-
tem Honorowym Burmistrz Zelo-
wa Urszula Świerczyńska. Poziom
artystycznego wyrazu, aktorskich
umiejętności występujących dzieci
był bardzo wysoki, dlatego też jury
miało nie lada problem z wyborem
najlepszych z najlepszych. I miejsce
zajęła Nikola Muras ze Szkoły Pod-
stawowej nr 4 w Zelowie, na Il miej-
www.zelow.pl
scu uplasowała się Pola Papuga
z Przedszkola Samorządowego nr
4 w Zelowie, natomiast na III - Ro-
zalia Kurek ze Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie. Wyróżnione zosta-
ły również: Aleksandra Przybylska
z Przedszkola Samorządowego nr
1 w Zelowie, Wiktoria Zielińska
ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Ze-
lowie oraz Sylwia Karbowniczak
ze Szkoły Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich. Laureaci otrzymali na-
grody ufundowane przez Burmi-
strza Zelowa. Wszystkim uczestni-
kom oraz ich opiekunom serdecznie
gratulujemy.
EDUKACJA
BIEGACZE Z„DWÓJKI”
NAJLEPSI W WOJEWÓDZTWIE
Mistrzostwa Zrzeszenia LZS Wo-
jewództwa Łódzkiego w Biegach
Przełajowych, które odbyły się pod
koniec kwietnia w Wolborzu wy-
łoniły nowych mistrzów. Dystans,
jaki mieli do pokonania zawodnicy,
uzależniony był od kategorii wieko-
wej (od 600 do 5000 metrów). Za-
wody rozgrywane były w trudnych
warunkach pogodowych, przez co
trasa była bardzo wymagająca dla
wszystkich startujących. Znakomicie
spisała się dwójka biegaczy ze Szkoły
Podstawowej nr 2 w Zelowie, którzy
nie mieli sobie równych w swoich
biegach i wywalczyli złote medale.
Są to: Wiktoria Wilczek w biegu na
600 metrów oraz Bartosz Adam-
czewski w biegu na 1000 metrów.
Opiekunem zawodników jest Jacek
Pawełoszek.
GMINNY TURNIEJ
SPORTOWO — POŻARNICZY
Szkoła Podstawowa w Wygiełzo-
wie była organizatorem Gminnego
Turnieju Sportowo - Pożarnicze-
go, w którym brały udział reprezen-
tacje szkół podstawowych z tere-
nu Gminy Zelów. Turniej składał się
z dwóch części: pisemnej i spraw-
nościowej. W pierwszej uczniowie
rozwiązywali test dotyczący histo-
rii pożarnictwa, przyczyn powsta-
wania pożarów, znajomości prze-
pisów przeciwpożarowych, zasad
postępowania na wypadek poża-
ru oraz udzielania pierwszej po-
mocy przedmedycznej. W czę-
ści II drużyny miały do pokonania
sprawnościowy tor przeszkód. Star-
tujący musieli się także wykazać
umiejętnościąposługiwaniasiępod-
stawowym sprzętem gaśniczym.
Uczniowie Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie gorąco dopingowali
wszystkim drużynom. W sportowo
- pożarniczej rywalizacji zwycięży-
ła drużyna ze Szkoły Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich,
- |! miejsce zajęli uczniowie ze
Szkoły Podstawowej nr4 w Zelowie,
«lll miejsce - zespół ze Szkoły Pod-
stawowej z Wygiełzowa,
-|V miejsce - reprezentacja Szkoły
Podstawowej nr 2 w Zelowie,
* V miejsce - drużyna ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie.
Wszystkie zespoły za walecz-
ność i znajomość przepisów ochro-
ny pożarowej otrzymały dyplomy
i statuetki „strażaka z drabiną; a każ-
dy z uczestników upominek i sło-
dycze. Nagrody wręczał druh Hen-
ryk Trębacz z jednostki Ochotniczej
Straży Pożarnej w Kurowie, który
pomógł w organizacji i przebiegu
turnieju. Atrakcją imprezy były po-
kazy sprzętu pożarniczego zorga-
nizowane przez strażaków z OSP
w Zelowie. Strażacy zaprezento-
wali uczniom sprzęt gaśniczy, opo-
wiadali o swojej pracy i zachęcali
chłopców do wstępowania w sze-
regi Młodzieżowych Drużyn Pożar-
niczych.
EDUKACJA
Świat jest teatrem, aktorami ludzie,
którzy kolejno wchodzą i znikają...
William Shakespeare
W 2017 roku Szkoła Podstawo-
wa nr 4 im. H. Sienkiewicza w Zelo-
wie obchodzi 50-lecie powstania.
Z tej okazji pracownicy i uczniowie
placówki przygotowują wiele cie-
kawych wydarzeń. 7 czerwca 2017
r. odbyło się jedno z nich — nieco-
dzienne spotkanie z Michałem Mi-
kołajczakiem, absolwentem SP nr
4, popularnym aktorem teatralnym i
filmowym.
Michał Mikołajczak ukończył Pań-
stwową Wyższą Szkołę Teatralną
w Warszawie. Obecnie gra w war-
szawskim Teatrze Współczesnym,
w krakowskim Teatrze Stu, w serialu
Na Wspólnej.
Spotkanie cieszyło się bardzo du-
żym zainteresowaniem ze strony
uczniów. Byli bardzo aktywni i zaan-
gażowani. Zadawali pytania doty-
czące pracy zawodowej, jak i życia
osobistego. Pan Michał Mikołajczak
nadal jest przemiłym, pełnym cie-
pła i humoru człowiekiem. Spotka-
nie zakończyły miłe chwile, w któ-
rych pan Michał pozował do zdjęć
i rozdawał autografy fanom swoje-
go kunsztu aktorskiego. Warto wspo-
mnieć, że zawsze pamięta o swoim
rodzinnym mieście i jego mieszkań-
cach, a uczniom z naszej gminy ni-
gdy nie odmawia pomocy w róż-
nych szkolnych projektach.
Każdy Jubileusz jest pretekstem
do wygłaszania różnych mów czy
audacji. Szczególnie taki, kiedy ja-
ieś pismo ukazuje się po raz dwie-
ście pięćdziesiąty i funkcjonuje na
ynku od blisko 22 lat. Nie będę jed-
nak tego robił, bo przypuszczam,
że nie spowoduje to zwiększenia
nakładu pisma, np. do dziesięciu
ysięcy egzemplarzy... Ze swej stro-
ny chciałbym z tej okazji podzięko-
wać wszystkim Czytelnikom „Gazety
Kulturalnej” za ich wierność, że po-
mimo braku kolorowych wkładek
z »wierszami« Pameli Anderson,
w dalszym ciągu chcą nas czytać.
Dyrekcji Domu Kultury za to, że daje
na druk, wszystkim redaktorom, sta-
m współpracownikom i autorom
publikującym swoje materiały dzię-
uję za to, że nigdy nie prosili o ho-
noraria, których i tak by nie dostali,
gdyż pismo od samego początku re-
dagowane jest społecznie. Kochani,
chciałbym Wam powiedzieć, że nie
dostaniecie ich również przez kolej-
ne dwieście pięćdziesiąt numerów,
a to z tego powodu, aby pieniądze
nie przesłoniły Wam czystości umy-
słu przy pisaniu Waszych wspania-
łych, na wysokim poziomie tekstów.
A czego życzę sobie?.. Sobie, życzę
zdrowia i spokoju... bo wszystko inne
mam... Czego i Wam życzę — przy-
najmniej na następne 22 lata...
Andrzej Dębkowski
Redaktor naczelny Gazety Kulturalnej
27 maja szachiści z Zelowa
i okolic wzięli udział w Memoriale
Aleksandra Kałużnego w ramach
obchodów 60-lecia powstania Li-
ceum Ogólnokształcącego w Ze-
lowie oraz 60-lecia nadania praw
miejskich Zelowowi. Turniej odbył
się w sposób niekonwencjonalny
na świeżym powietrzu na placu
BUUU
Zbigniew Wedecki
(1950-2017)
Kazimierz Ivosse - Kobieta w czerni (1)
Joanna Friedrich - Mentoring domowy
Anna Dominiak - Okno z widokiem na
Dąbrowskiego przed pomnikiem
Tadeusza Kościuszki. System roz-
grywek jaki obowiązywał to system
szwajcarski bez podziału na płeć i
wiek, na dystansie 7 rund, tempo
gry 10 minut na partię. Głównym
celem wydarzenia było uczczenie
pamięci pedagoga i wielkiego mi-
łośnika szachów Aleksandra Ka-
Miesięcznik Rok XXII Nr6(250) Zelów, czerwiec 2017
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
łużnego, uznanego działacza, sę-
dziego szachowego, wychowawcy
młodzieży. Dodatkowo organizato-
rzy pragnęli rozpropagować „kró-
lewską grę” jaką są szachy.
Zwycięzcą turnieju okazał się Ka-
zimierz Kwapisiewicz, na miejscu
drugim uplasował się Tadeusz Ciu-
ra, pozycję trzecią zajęła Olga Ko-
peć. Nagrodzono również najmłod-
szego zawodnika turnieju, którym
był Julian Watson oraz najstarsze-
go — Andrzeja Mularczyka. Małżon-
ka ś.p. A. Kałużnego ufundowała
nagrodę specjalną dla najlepsze-
go zawodnika Zespołu Szkół Ogól-
nokształcących w Zelowie, którym
został Hubert Marynowski.
Dużą atrakcją zawodów okaza-
ło się rozegranie partii szachowej
dużymi szachami ogrodowymi
z Mistrzem turnieju i pozostałymi
zawodnikami. Tego w naszym mie-
ście jeszcze nie było.
W Mistrzostwach Polski Kade-
tów w Kickboxingu w Mysiadle
koło Warszawy, które odbyły się
pod koniec maja br. uczestniczy-
ło ponad 200 zawodników repre-
zentujących 50 klubów z całej Pol-
ski. Wśród nich znalazła się również
PROYAMA z sześcioosobową gru-
pą: Angelika Markowska, Paulina
Grzegórska, Bartosz Pospiszył, Alan
Korpalski, Bartek Kurbiel i Hubert
Kudra. Dwójka z nich jest miesz-
kańcami naszej gminy: Paulina
Grzegórska oraz Bartosz Pospiszył.
Wszyscy uczestnicy Mistrzostw
wykazali się niezwykłą determina-
cją, jednak najskuteczniejszy z całej
reprezentacji PROYAMA okazał się
Bartosz Pospiszył, który w kategorii
www.zelow.pl
AWANS NA JUBILEUSZ
W tym roku Uczniowski Ludo-
wy Klub Sportowy „ KUSY" w Ło-
budzicach będzie obchodził 20
rocznicę założenia. Fakt ten za-
wodniczki sekcji tenisa stoło-
wego uczciły kolejnym sukce-
sem. W rozgrywkach Ill ligi kobiet
w tenisie stołowym zajęły pierw-
sze miejsce i awansowały do II
ligi. Drużyna grała w składzie:
MŁODY MISTRZ KICKBOXINGU
Niewielu mieszkańców Gminy Zelów wie, że dzieci i młodzież z naszej gminy trenują karate i kickboxing pod okiem doświadczonego sensei
Stanisława Kołodziejskiego z Łaskiego Klubu Sztuk Walki. Podopieczni klubu wielokrotnie odnosili już sukcesy.
Tym razem wygrana jednego z nich promuje zarówno klub, jak i miasto, z ktorego pochodzi.
do 37 kg zmagał się z wieloma za-
wodnikami. W trakcie finału Bartek,
mimo widocznego już zmęczenia,
nie odpuścił nawet na chwilę. Jego
skupienie, wola walki oraz cenne
uwagi trenerów: Stanisława Ko-
łodziejskiego i Dawida Kołodziej-
skiego doprowadziły młodego za-
wodnika na najwyższe podium.
Bartosz Pospiszył został Mistrzem
Polski Kadetów Młodszych w Kick-
boxingu. Jego koleżanka z klubu
— Angelika Markowska to srebrna
medalistka Mistrzostw.
Gratulujemy Bartoszowi oraz
wszystkim zawodnikom i trene-
rom z klubu PROYAMA. Z niecier-
pliwością czekamy na kolejne suk-
cesy.
ZELOWIANKA MISTRZYNIĄ POLSKI
Okazuje się,
że Zelów to
nie tylko mia-
sto wielu wy-
znań, narodów,
ciekawej hi-
storii, ale rów-
nież kuźnia ta-
lentów. Mistrz
goni _ mistrza.
Oficer prasowy
Komendy Po-
wiatowej Poli-
cji w Łasku mł.
asp. Katarzyna
Staśkowska,
pochodząca z
naszego mia-
sta, została Mi-
strzynią Bikini
Fitness. Kariera
sportowa pani
Kasi rozwija się
w tempie bły-
skawicznym,
choć na scenie
sportów sylwetkowych zadebiuto-
wała dopiero 14 maja 2017 r. w Ra-
domiu, startując w | Mistrzostwach
Polski NABBA/WFF w _ Kulturysty-
ce i Fitness — najstarszej na świecie
federacji amatorskiej kulturystyki.
NABBA/WFF to federacja, w któ-
rej swoje pierwsze kroki w rywaliza-
cji sportowej stawiał Arnold Schwa-
rzenegget.
Jak twierdzi sama pani Kata-
rzyna, decyzja o starcie w tym
roku była dla niej zaskoczeniem,
jednak trener — Mateusz Szlęk,
z którym współpracuje, podjął taką
decyzję i kazał próbować swo-
ich sił, czerpać doświadczenie od
najlepszych. Okazało się, że na-
sza zawodniczka już jest wśród
tych najlepszych. Wystartowała
w kategoriach Miss Fitness oraz
s. Figure Masters Women i zajęła
w nich odpowiednio Il i Ill miejsce.
iezwykłe, jak na debiutantkę...
Tydzień później wystartowa-
a w Mistrzostwach Polski w Kul-
Frątczak Aneta, Gapik Pauli-
na, Martyniak Zuzanna, Mituta
Klaudia, Stępień Martyna, Mi-
chalak Angelika. Zawodniczki
nawiązały w ten sposób do suk-
cesów starszych koleżanek i ko-
legów, którzy grali już wcześniej
w rozgrywkach Il ligi. Chłopcy
grali w latach 2002-2005, a dziew-
czynki od 2005 do 2010 roku.
turystyce i Fitness federacji WPF
w Białobrzegach i w kategorii
Bikini Fitness zajęła I miejsce, co spo-
wodowało, że usłyszała o niej cała
Polska.
Nasza medalistka jednak nie od-
poczywa, pod czujnym okiem tre-
nera przygotowuje się do kolejnych
zawodów, otrzymała bowiem po-
wołanie do Kadry Polski na Mistrzo-
stwa Europy rozgrywane 10 czerw-
ca 2017 r. na Litwie. Zgadzamy się
w pełni ze słowami pani Kata-
rzyny, która z wrodzoną sobie
skromnością powiedziała: Dla
sportowca otrzymanie powoła-
nia do kadry i szansa reprezentowa-
nia kraju to najwyższe wyróżnienie
i ogromny zaszczyt. lo szczyt mo-
ich marzeń i nie przypuszczałam,
że coś takiego się wydarzy, zwłaszcza
zaraz po moim debiucie.
Serdecznie gratulujemy. Obszer-
niejszy materiał o Katarzynie Staś-
kowskiej w kolejnym wydaniu Infor-
matora Zelowskiego.
EDUKACJA
Ac
EE TARI
DOM KULTURY W ZELOWIE
GALERIA CGLLAGE
MAJ - CZERWIEC 2017
i Wromci
WYDAWCA: URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
(el SH Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
SCEI (JH Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
PROJEKT I DRUK: Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
ci
p: p A
A a a
a B » y
p Ą H a 12
» k EE R e
LNB r "EE
8 ; ż
+ kn ME |;
- RSESw ku Ke ryżem
p ah k. : R r
SĘ kz JL
e. 7" zy =
e =-—- | RAE ; 1
i. s 4 k. ut ABE rh
-_ pz” m Raf JW” U FFI
= |-- 58 mt LAŁ woj
zenek | SEL: 1
IRS OM PZ A | 3 i | 4
DE W Bo 5 AE, 3 be
Eh | Na EF PALA ML. |
W PA RCK,
dka 1, ab) „PEAR! | bq
AV
FE]
| RERSZRERRCSE ZW AĆ
Bezpłatny Informator Gminy AM ) ISSN ro Tm
www.zelow.pl
ak w |
8 R * Ź OCZYWISTY FAKT STR. 9...
UR |Ems===m
EB O o A
Rozpoczęliśmy od koncertów: or-
ganisty Roberta Grudnia, gitarzy-
sty klasycznego, zelowianina, Marka
Ulańskiego i japońskiej śpiewaczki
Yoshiko Hary. Dalej poszło już łatwo.
Przyjeżdżali kolejni artyści, pojawia-
się coraz większe nazwiska, by
z czasem Koncerty Festiwalowe
w Zelowie stały się prawdziwą grat-
ą dla melomanów. Do tej pory wy-
stąpili tak znani artyści, jak: Krzysztof
Penderecki, Jerzy Maksymiuk, Teresa
Żylis-Gara, Wiesław Ochman, Kon-
stanty Andrzej Kulka, prof. Stefan Stu-
igrosz i wielu, wielu innych. Wszystko
to mogło wydarzyć dzięki bardzo do-
brej współpracy z dyrektorem Fun-
dacji im. Mikołaja w Radomiu Rober-
tem Grudniem.
Tegoroczna edycja koncertów za-
inaugurowana została 30 września
w Kościele pw. św. Teodora Mę-
czennika i Najświętszego Serca Je-
zusowego w Kociszewie. Wystąpił
znakomity zespół bandurzystek
„Oriana” z Tarnopola na Ukrainie.
Repertuar tercetu składał się z utwo-
rów — ukraińskich kompozytorów,
pieśni ludowych i religijnych. Prze-
pięknie zabrzmiały również kompo-
zycje znanych klasyków: Caccinie-
go, Doga, Schuberta, czy Vivaldiego.
Były także akcenty polskie — frag-
menty muzyki do filmu „Ogniem
WYDARZENIA
KONCERTY PEŁNE EMOCJI
To już 23 lata, kiedy zrodził się pomysł organizowania przez Dom Kultury w Zelowie koncertów muzyki klasycznej. Pierwsze kroki na tym
polu nie były łatwe, mieliśmy wiele wątpliwości, jak tego rodzaju działalność kulturalna zostanie odebrana przez społeczeństwo. Do tej pory
były to głównie działania o charakterze czysto rozrywkowym — miało zastosowanie powiedzenie Lucjana Kydryńskiego:
„Muzyka lekka, łatwa i przyjemna”. Ale przecież trzeba było spróbować.
i mieczem” i słynna już „Barka: Wielki
kunszt artystyczny „Oriany” sprawił,
że dźwięki płynące z tych niezwy-
kłych instrumentów wypełniły nie
tylko mury zabytkowego kościółka,
ale i serca słuchaczy. Dowodem były
wielokrotne bisy. Po raz kolejny po-
twierdziło się powiedzenie, że mu-
zyka nie zna granic i tylko ona potrafi
tak wzruszać.
Kilka dni później, 9 października,
w Kościele Matki Bożej Częstochow-
skiej w Zelowie odbył się koncert
słowno - muzyczny „Być dobrym jak
chleb" w 100. rocznicę śmierci Bra-
ta Alberta Chmielowskiego. Scena-
riusz napisała Anna Drela, a wystąpi-
liznakomici artyści: aktor Jerzy Trela,
Sylwia Strugińska - Wochowska -
sopran, Robert Grudzień - organy
i Tomasz Chrześcijanek - trąbka.
Rok 2017 ogłoszony jest rokiem
św. Brata Alberta Adama Chmielow-
skiego — społecznika, niestrudzo-
nego opiekuna ludzi bezdomnych,
wydobywającego ich ze skrajnej nę-
dzy. Tymczasem Brat Albert był czło-
wiekiem o niezwykle bogatym ży-
ciorysie powstańca styczniowego
i artysty. Postać i życie Święte-
go brawurowo przybliżył słucha-
czom Jerzy Trela. To aktor wybitny,
z ogromną charyzmą. Jego niski głos
doskonale tworzył niezwykłą atmos-
ferę, roznosił się po świątyni i głębo-
ko zapadał słuchaczom w pamięci.
A wszystko to wzbogacone zostało
nastrojową, niezwykłą i momentami
wręcz kosmiczną muzyką autorstwa
Roberta Grudnia, delikatnymi dźwię-
kami trąbki w mistrzowskim wyko-
naniu Tomasza Chrześcijanka i przej-
mującym głosem Sylwii Strugińskiej
- Wochowskiej. To była prawdziwa
uczta duchowa — takimi doznaniami
dzielili się słuchacze po zakończeniu
koncertu.
Finał Koncertów Festiwalowych
2017 odbył się 30 października.
Wwypełnionym kościele M.B.Często-
chowskiej w Zelowie wystąpił zespół
„Finesis Trio” w składzie: Paulina
Tkaczyk - znakomita klawesynistka
i flecistka, Katarzyna Puch - sopran
i Małgorzatą Włodarczyk grającą
na gitarze klasycznej i lutni.
Artystki zaprezentowały program
podkreślający historyczne i kultural-
ne dziedzictwo pt. „Nieście chwa-
łę, mocarze.... Ten niezwykły koncert
przeniósł nas w daleką, muzyczną
podróż, do magicznych dźwięków
renesansu Mikołaja Gomółki i jego
Psalmów, poprzez muzykę baroku
Grzegorza Gerwazego Gorczyckie-
go, zwanego polskim Handlem i Sta-
nisława Sylwestra Szarzyńskiego.
Usłyszeliśmy także słynną Arię na
strunie g Jana Sebastiana Bacha, Ave
Marię Giulia Cacciniego czy polskich
kompozytorów: Feliksa Nowowiej-
skiego, Adama Kowalskiego, Stefana
Surzyńskiego, Juliusza Łuciuka.
W programie nie zabrakło rów-
nież utworu Alfreda Schitza, pol-
skiego kompozytora i pianisty, twór-
cy melodii Czerwone maki na Monte
Cassino. Można było usłyszeć także
słynny Magnificat Marco Frisiny, wło-
skiego kompozytora i dyrygenta, au-
tora wielu utworów z zakresu muzyki
sakralnej, muzyki do filmów, głównie
o tematyce religijnej oraz wielu ora-
toriów napisanych dla papieża Jana
Pawła Il.
Artystki z zespołu „Finesis Trio”
udowodhniły jak ważne jest nie tyl-
ko odgrywanie swoich muzycznych
partii, ale równie aspekt uczuciowy.
Jak przy pomocy dźwięków można
ukazać duchowość, ciszę mieszającą
się ze zgiełkiem, jak można wyrazić
patriotyzm — chwile historycznych
zwycięstw i klęsk. A wszystko to na
replikach zabytkowych instrumen-
tów z wirtuozowskim zacięciem.
Tegoroczne Koncerty Festiwalowe
w Zelowie odbywały się w ramach
projektu „Spotkania z muzyką i sło-
wem, dofinansowanego ze środków
Programu „Działaj Lokalnie X” Polsko
- Amerykańskiej Fundacji Wolności,
realizowanego przez Akademię Roz-
woju Filantropii w Polsce oraz Stowa-
rzyszenie Dobroczynne,Razem!
Po raz kolejny potwierdziła się de-
wiza, że muzyka jest jedną ze sztuk,
która w sposób szczególny wpływa
na psychikę człowieka. Niejednokrot-
nie stanowi ważną część ludzkiej eg-
zystencji. Wzbudza pozytywne emo-
cje i zmienia nastawienie do życia.
Przenosi słuchacza w świat marzeń,
potrafi wyciszyć i stworzyć niepo-
wtarzalny nastrój.
Jerzy Waldorff powiedział, że mu-
zyka łagodzi obyczaje... lo prawda!
Zbliża do siebie kultury różniące się
językiem czy religią. Skąd to się bie-
rze? To proste, bowiem źródło łago-
dzące obyczaje jest niewerbalnym
sposobem wyrażania siebie. Pomaga
w nawiązywaniu kontaktu ze świa-
tem i przezwyciężaniu wszelkich
smutków. Powoduje ciągłe narasta-
nie wewnętrznej radości i daje czło-
wiekowi niesamowitą siłę.
Andrzej Dębkowski
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 1028
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 13 06
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Dom Kultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
wZelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK” 44634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e OSP wzZelowie 44 634 2998
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 10 06144 634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
4 listopada 1957 roku — to jedna z kart zelowskiej historii, przypominająca o tragicznych wydarzeniach w zelowskim liceum.
PAMIĘĆ, KTÓRA POWINNA ŁĄCZYĆ...
60 lat temu dyrektor szkoły w ataku furii zaatakował uczniów siekierą, w wyniku czego zginął Romek Gapik, a kilkoro uczniów
zostało rannych. W ich obronie stanął Ksiądz Józef Stanek.
Wydarzenia sprzed 60 lat od-
cisnęły swój ślad w pamięci
uczniów — świadków tego zda-
rzenia, wielu z nich żyje do dziś
z traumą emocjonalną. W Zelo-
wie powstała grupa inicjatywna
— świadków tamtego przykrego
zdarzenia, która miała swoje po-
mysły na upamiętnienie tej hi-
storii, m.in. nadanie Honorowego
Obywatelstwa dla Księdza Józefa
Stanka za jego bohaterską posta-
wę, co zostało uczynione uchwa-
łą Rady Miejskiej w 2001 roku;
nadanie jednej z ulic w Zelowie
imienia Księdza Stanka; w 2012
roku przy kościele M.B. Często-
chowskiej powstała tablica pa-
miątkowa ku Jego czci. W tym
roku ta sama grupa inicjatywna
zwróciła się ponownie, tak jak we
wszystkich wymienionych wyżej
sprawach, do władz samorządo-
wych Gminy Zelów o poparcie
i wyrażenie zgody na umieszcze-
nie pamiątkowej tablicy na ze-
wnętrznej ścianie szkoły (Liceum
Ogólnokształcącego w Zelowie)
„w celu upamiętnienia tragicznej
śmierci ucznia VIII klasy LO Romka
Gapika oraz uczniów Szkoły Pod-
stawowej w dniu 4 listopada 1957
roku: Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska skierowała sprawę
do szerokich konsultacji społecz-
nych, w wyniku których Rada Pe-
dagogiczna, Rada Rodziców oraz
Samorząd Uczniowski, docenia-
jąc inicjatywę i szanując pamięć,
wypracowali wspólne stanowisko
w tej sprawie. W uzasadnieniu
czytamy:
- Zespół Szkół Ogólnokształ-
cących to placówka edukacyjna,
na terenie której obecnie przeby-
wa młodzież od 13 roku życia a od
września również dzieci sześcio-
i siedmioletnie. Umieszczenie w po-
bliżu któregokolwiek z wejść bądź
na korytarzu szkoły tablicy upa-
miętniającej tragiczne, drastyczne
i budzące silne emocje wydarze-
nia mogłoby w dzieciach budzić
grozę, a nawet przerażenie i mieć
bardzo złe następstwa dla ich psy-
chiki w przyszłości. Zajścia, do któ-
rych odwoływałaby się tablica, na-
wet dla nas dorosłych są szokujące,
dlatego uzasadnionym wydaje się
chronienie młodzieży przed takimi
emocjami. Naturalna ciekawość
dziecka pobudzałaby do pytań, na
które uczniowie mogliby od rówie-
www.zelow.pl
śników lub osób postronnych uzy-
skać szokujące w swej formie i tre-
ści odpowiedzi.
Nie chcemy, aby tragiczna hi-
storia Romka Gapika została za-
pomniana, gdyż jest ona częścią
historii naszego miasta i szko-
ły, ale musimy mieć na względzie
w pierwszym rzędzie dobro dzie-
ci obecnie uczących się w placów-
ce oraz dobro szkoły jako placów-
ki edukacyjnej. Rada Pedagogiczna
zaproponowała rozwiązania alter-
natywne, dla uczczenia pamięci
ofiar tamtych wydarzeń:
1) Umieszczenie tablicy w lzbie
Pamięci w szkole (co pozwoli na
właściwe wprowadzenie tej tema-
tyki w odpowiednim momencie
wychowawczym);
2) Umieszczenie tablicy w innym
miejscu (na przykład przy symbo-
licznym grobie księdza Stanka);
3) Uczczenie pamięci ofiar pod-
czas już organizowanych uroczy-
stości upamiętniających bohater-
stwo księdza Stanka;
4) Zorganizowanie w listopa-
dzie corocznej Akcji Udzielania
Pierwszej Pomocy Przedmedycznej
„Romek'
la ostatnia forma dawałaby
(oprócz samego uczczenia pamięci
uczniów liceum) również wymierne
korzyści edukacyjne i wychowaw-
cze. Uczniowie mogliby w przyszło-
ści wykorzystać techniki udzielania
pierwszej pomocy, aby uniknąć ja-
kiejś tragedii, pomóc drugiej oso-
bie czy czuć się bezpieczniej w sy-
tuacjach zagrożenia.
Jako Rada Pedagogiczna ro-
zumiemy stanowisko Komitetu,
w skład którego wchodzą osoby
związane emocjonalnie i rodzin-
nie z tragicznymi wydarzeniami,
które rozegrały się w budynku szko-
ły w 1957 roku. Szanujemy bolesną
przeszłość i jej ofiary, jednak wy-
daje nam się, że skoro w nas do-
rosłych oraz uczestnikach i świad-
kach tamtych wydarzeń budzą
one nadal tak ogromne emocje, to
dla dzieci mogą stać się przyczyną
traumy i lęku, a szkoła nie powinna
kojarzyć się dziecku z miejscem, do
którego lęka się przyjść.
W ramach przeprowadzanych
przez Burmistrza Zelowa kon-
sultacji społecznych, Radni Rady
Miejskiej w Zelowie (Komisja
Oświaty, Kultury, Sportu i Bezpie-
czeństwa) jednogłośnie zajęli na-
stępujące stanowisko w sprawie:
- Komisja Oświaty, Kultury, Spor-
tu i Bezpieczeństwa Rady Miej-
skiej w Zelowie informuje, że na
posiedzeniu w dniu 9 maja 2017
LIB
roku zapoznała się szczegółowo
z wnioskiem grupy inicjatywnej
— dla upamiętnienia tablicą pa-
miątkową tragedii w Liceum Ogól-
nokształcącym w Zelowie w roku
1957. Komisja proponuje zamiesz-
czenie tablicy pamiątkowej w lzbie
Pamięci mieszczącej się w Zespole
Szkół Ogólnokształcących.
Niestety część grupy inicja-
tywnej odrzuca wypracowane
stanowisko opinii społecznej.
Argumentację w zacytowanym
uzasadnieniu uważa za absurdal-
ną, zapominając tym samym, że
gospodarzami tego miejsca są
uczniowie, nauczyciele i rodzice.
W związku z tym ich opinia jest
dla Burmistrza Zelowa niezwykle
istotna.
3 listopada br, z inicjatywy
Pana Zbigniewa Gapika, odby-
ło się w Domu Kultury spotka-
nie, które miało być spotkaniem
wspomnieniowym, poświęco-
nym pamięci Romka Gapika
— ofiary tragicznych wydarzeń
w zelowskim liceum. Taka infor-
macja została przekazana więk-
szości z zaproszonych osób.
Stało się jednak inaczej. Głów-
nym tematem spotkania oka-
zała się dyskusja na temat
miejsca umieszczenia pamiąt-
kowej tablicy i krytyka stano-
wiska wypracowanego pod-
czas konsultacji społecznych.
Nie zabrakło emocji i polity-
ki. Wiele osób uczestniczących
w spotkaniu nie kryło swojego
rozczarowania jego przebiegiem.
Te osoby przyszły z nadzieją, że
będą mogły porozmawiać o tra-
gicznych wydarzeniach sprzed
60. lat; przyszły — by wyrazić swą
pamięć o Romku Gapiku oraz
o innych uczniach — ofiarach tra-
gedii.
Jak co roku, 4 listopada zo-
stała odprawiona Msza Święta
w kościele M.B. Częstochow-
skiej w intencji Księdza Józe-
fa Stanka, w której uczestni-
czyła Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska wspólnie z byłymi
uczniami liceum, pracownikami
ZespołuSzkółOgólnokształcących
i mieszkańcami Zelowa. Na proś-
bę części grupy inicjatywnej
i Burmistrza Zelowa, Dyrektor
ZSO Marzanna Socha zobowiąza-
ła się każdego roku kontynuować
wraz z pracownikami i uczniami
szkoły uroczystości upamiętnia-
jące tragiczne wydarzenia z 1957
roku.
Jesteśmy przekonani, że uro-
czystości organizowane przez
naszą młodzież doprowadzą do
tego, że pamięć o tych wydarze-
niach będzie zelowską społecz-
ność łączyć, a nie dzielić.
WYDARZENIA
Uroczysty i podniosły charak-
ter miały gminne obchody 99.
rocznicy odzyskania przez Polskę
niepodległości w Zelowie. Trady-
cyjnie rozpoczęły się Mszą Świętą
w kościele M.B. Częstochowskiej
celebrowaną przez księdza prała-
ta Jacka Ambroszczyka. W inten-
cji Ojczyzny wspólnie modlili się
zgromadzeni mieszkańcy, przed-
stawiciele władz samorządowych
Gminy Zelów, gminnych jedno-
stek organizacyjnych, instytucji,
organizacji i Ochotniczych Stra-
ży Pożarnych. Część oficjalna uro-
czystości odbyła się w Parku Miej-
skim im. Romualda Traugutta. Na
ręce władz samorządowych zo-
stał przekazany Ogień Niepod-
ległości zapalony kilka dni wcze-
śniej przez druhów z Chorągwi
Łódzkiej ZHP na mogiłach żoł-
nierskich na Wołyniu. Od niego
WYDARZENIA
zapłonęły znicze pod zelowskim
pomnikiem Ofiar Golgoty Wscho-
du i Dębach Pamięci ku czci ze-
lowskich katyńczyków. Gminne
uroczystości uświetnił występ
wokalny uczennic: Patrycji Su-
dak z Gimnazjum w Łobudzicach
i Julii Urbaniak ze Szkoły Podsta-
wowej nr 2 w Zelowie. Z okolicz-
nościowymi przemówieniami do
zebranych zwróciły się Burmistrz
Zelowa Urszula Świerczyńska
i Przewodnicząca Rady Miejskiej
Agnieszka First. Harcerze z Gim-
nazjum w Łobudzicach podczas
przemarszu pocztów sztandaro-
wych i przybyłych na uroczystość
delegacji, dumnie prezentowali
flagę państwową, a wraz ze skau-
tami z Parafii Ewangelicko-Refor-
mowanej pełnili wartę honoro-
wą przy pomniku Ofiar Golgoty
Wschodu i Dębach Pamięci. Na
zakończenie delegacje złożyły
kwiaty. Oprawę muzyczną uro-
czystości zapewniła niezastąpio-
na Orkiestra Dęta OSP w Zelowie.
Dużym zainteresowaniem wśród
uczestników uroczystości cieszy-
ło się stoisko zorganizowane zini-
cjatywy księdza proboszcza Jacka
Ambroszczyka, na którym moż-
na było skosztować rogala mar-
cińskiego lub napić się kawy czy
herbaty. Obsługą stoiska zajęli się
wolontariusze z Klubu Wolonta-
riatu działającego przy Zespole
Szkół Ogólnokształcących.
/Na stronie internetowej www.
GMINNE OBCHODY ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI
zelow.pl oraz na facebooku do-
stępna jest szeroka relacja foto-
graficzna/.
W intencji Ojczyzny modlili się
wierni także we wszystkich wiej-
skich zabytkowych kościołach na
terenie Gminy Zelów. W kościele
parafialnym im. Św. Teodora Mę-
czennika w Kociszewie po Mszy
Świętej, w modlitwie różańcowej
i refleksji odbyła się procesja na
cmentarz parafialny w celu zło-
żenia kwiatów i zapalenia zniczy
w miejscach pamięci narodowej
oraz uczczenia poległych modli-
twą.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
GMINA ZELÓW
AKTYWIZUJE SENIORÓW
Z początkiem września w Zespole Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie rozpoczęły się bezpłatne zajęcia aktywizujące miesz-
kańców Gminy Zelów w wieku 60 i 60+ w ramach projektu „Łódzkie
dla aktywnych seniorów”, którego realizatorem jest Łódzka
Federacja Sportu. Projekt zakłada możliwość aktywizacji
ruchowej, która wpłynie na polepszenie samopoczucia i stanu
zdrowia uczestników.
Ideą projektu jest organizacja
i prowadzenie systematycznych
zajęć rekreacyjno - sportowych
dla grupy 20 - osobowej w celu
zwiększenia aktywności rucho-
wej wśród osób starszych oraz
integrację tej grupy wiekowej
w dwóch blokach:
blok 1 - zajęcia zawierające
podstawy gimnastyki ogólnoro-
zwojowej lub profilaktycznej z ele-
mentami rehabilitacji układu ru-
chu (np. ćwiczenia na tzw.„zdrowy
kręgosłup, ćwiczenia poprawiają-
ce cechy motoryczne z uwzględ-
nieniem zagadnień — układu krą-
żenia, oddechowego itp.).
blok 2 - gry i zabawy ruchowe,
a także sporty — zajęcia ruchowe
uwzględniające potrzeby danej
grupy (np. ćw. izometryczne, roz-
ciągające, yoga, itp.) lub charak-
terystyczne dla regionu, lokalnej
społeczności oraz sporty sezono-
we (np. nordic walking).
Cieszymy się, że wśród miesz-
kańców Gminy Zelów było duże
zainteresowanie udziałem w pro-
jekcie. Życzymy zatem satysfakcji
z realizacji swoich marzeń i pasji
oraz zadowolenia z tego co robi-
cie.
W GMINIE ZELÓW
ROSNĄ NAJWIĘKSZE DYNIE
Mieszkaniec Gminy Zelów Do-
minik Kędziak pobił rekord Pol-
ski w wyhodowaniu największej
dyni. Na festiwalu dyń w Krapko-
wicach w województwie opol-
www.zelow.pl
skim prezentował swoją dynię,
która ważyła 839,6 kilograma.
Gratulujemy i życzmy dalszych
sukcesów w realizacji swojej pasji.
u
X EDYCJA PROGRAMU GRANTOWEGO
DZIAŁAJ LOKALNIE
£
te
lokal
dna
Dal ze ZG TERAKÓWÓA
Co roku na terenie Gminy Zelów realizowane są ciekawe inicjaty-
wy dzięki dofinansowaniu z Programu Grantowego Działaj Lokalnie
Polsko — Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez
Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Stowarzyszenie
Dobroczynne „RAZEM' W tym roku również zarówno
w placówkach oświatowych, jak i innych organizacjach
odbyło się wiele ciekawych wydarzeń i działań.
Dziecięcy Kącik w ZSO
Z myślą o najmłodszych uczniach
szkoły, w Zespole Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie powstał no-
woczesny plac zabaw. Na ten cel
szkoła w ramach programu „Działaj
Lokalnie otrzymała grant w wyso-
kości 6 000 złotych. Głównym ce-
lem projektu pt. „Dziecięcy Kącik”
było utworzenie na terenie szkoły
ogólnodostępnego, atrakcyjnego
miejsca, w którym dzieci wspólnie
z rodzicami czy dziadkami mogą
spędzić miło, a przede wszystkim
aktywnie, wolny czas. Przez okres
wakacyjny trwała realizacja pro-
jektu polegająca na wyznaczeniu
i zaadoptowaniu miejsca. W prace
zaangażowali się pracownicy szko-
cza kuchennego m.in. lodówki, war-
nika do wody, filiżanek ze spodkami
do herbaty i kawy, garnków. Warsz-
taty dla 25 osób prowadzone są
przez osoby z doświadczeniem ga-
stronomicznym, które poza trady-
cyjnymi daniami kuchni polskiej,
przygotowują też dania nowator-
skie za pomocą zdrowych technik
gotowania. Od września do listopa-
da zaplanowano 5 warsztatów po 2
godziny. Na zakończenie projektu
w listopadzie odbędzie się spotka-
nie integracyjne mieszkańców po-
łączone z degustacją potraw.
Przedszkolaki fotografują
Dzieci z grupy „Pszczółek” Przed-
szkola Samorządowego nr 1 przez
trzy miesiące biorą udział w warsz-
ły, wolontariusze oraz rodzice. We
wrześniu zamontowano urządzenia
małej architektury: zestaw zabawo-
wy ze ślizgiem laminowanym, po-
dwójną huśtawkę oraz podwójne
drążki do podciągania. Zwieńcze-
niem projektu był Piknik Rodzinny.
Wygiełzów kusi smakiem
Ochotnicza Straż Pożarna w Wy-
giełzowie realizuje projekt pt. „Wy-
giełzów kusi smakiem, w ramach
którego mieszkańcy uczą się tech-
nik dekoracji stołu na różnego ro-
dzaju uroczystości i okazje oraz
poszerzają swoją wiedzę i umiejęt-
ności podczas warsztatów kulinar-
nych. Grant w wysokości 6 000 zł
przeznaczono na zakup niezbędne-
go sprzętu i wyposażenia do zaple-
tatach fotograficznych w ramach
projektu „Przedszkolaki fotografu-
ją. Projekt daje możliwość zapozna-
nia się z techniką fotografowania,
a za pomocą zakupionego sprzę-
tu dzieci mają możliwość spraw-
dzić w praktyce nabytą wiedzę.
Wykonane fotografie prezentowa-
ne były na wystawie pt. „Przyroda
wokół nas” w Bibliotece Publicznej
Miasta i Gminy w Zelowie. Następ-
ne wystawy zdjęć pt. „Moje miasto
Zelów w oczach dziecka” będzie
można obejrzeć w Domu Kultu-
ry w Zelowie oraz „Ja i mój kolega”
w Przedszkolu Samorządowym nr I
w Zelowie. Serdecznie zapraszamy
do obejrzenia galerii fotografii przy-
gotowanych przez dzieci.
WYDARZENIA
W placówkach oświatowych
odbywają się uroczyste akademie,
a w Domu Kultury okolicznościo-
we wydarzenie połączone z wystę-
pem muzycznym. Jest to też do-
skonała okazja, aby podziękować
pedagogom z Gminy Zelów za ich
całoroczny trud oraz wręczyć Oso-
bom wyróżniającym się szczegól-
nymi osiągnięciami dydaktyczno
- wychowawczymi, nagrody Bur-
mistrza Zelowa.
W tym roku przyznano 14 takich
nagród. lch wręczenia dokonały
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska i Przewodniczącą Rady
GMINNE OBCHODY DNIA EDUKACJI
dziękując za wkład pracy w edukację i wychowanie dzieci.
Miejskiej Agnieszka First.
Tak przedstawia się w tym roku
grono osób wyróżnionych:
1. Jadwiga Werner — nauczy-
cielka Przedszkola Samorządowe-
go nr 1 w Zelowie,
2. Agata Twardowska — na-
uczycielka Szkoły Podstawowej nr
2 w Zelowie,
3. Aleksandra Szewczyk-Ro-
gut — nauczycielka Szkoły Podsta-
wowej nr 2 w Zelowie,
4. Ewa Śpiewak — nauczy-
cielka Szkoły Podstawowej nr 4
w Zelowie,
5. Marzena Rybarczyk — na-
INTEGRACJA MIESZKAŃCÓW KOCISZEWA
uczycielka Szkoły Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich,
6. Bożena Kryza - nauczycielka
Szkoły Podstawowej w Kociszewie,
7. Elżbieta Semaszczuk — na-
uczycielka Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie,
8. Andrzej Tarka — nauczyciel
Szkoły Podstawowej w Łobudzi-
cach,
9. Rozaneta Smolarek — na-
uczycielka Zespołu Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie,
10. Wioletta Czajka — nauczy-
cielka Zespołu Szkół Ogólnokształ-
cących w Zelowie,
11. Monika Laskowska — dy-
Dzień Edukacji Narodowej jest świętem oświaty i dniem, w którym składamy pedagogom serdeczne życzenia
rektor Przedszkola Samorządowe-
go nr 1 w Zelowie,
12. Marta Golis — dyrektor
Przedszkola Samorządowego nr 4
w Zelowie,
13. Małgorzata Kubiak — dy-
rektor Szkoły Podstawowej w Buj-
nach Szlacheckich,
14. Mariola Głowacka — dyrek-
tor Szkoły Podstawowej w Wygieł-
zowie.
Po części oficjalnej, przed pu-
blicznością wystąpiła Joanna Alek-
sandrowicz z zespołem w progra-
mie artystycznym pt. „Od nocy do
nocy, czyli kilka słów o filmie i mu-
sicalu”
Kociszewski Piknik Rodzinny — to wydarzenie promocyjne, które odbyło się w Ochotniczej Straży Pożarnej w Kociszewie w ramach projektu
Pęk! anęskfearacaany t baliwko
Sarzorzydu Wożrastcztam A.ódrtóaego
Głównym celem projektu, który
osiągnięto, było zwiększenie inte-
WYDARZENIA
TW |
gracji społecznej mieszkańców so-
łectwa, umacnianie więzi między
pokoleniami, stworzenie warun-
ków do nawiązywania współpra-
cy i porozumienia, pobudzenie
aktywności społecznej, a także
przełamywanie barier społecz-
nych. Projekt przyczynił się do kul-
tywowania i promocji lokalnych
zwyczajów, tradycji, a także do ak-
współfinansowanego z budżetu Samorządu Województwa Łódzkiego.
tywizacji młodych osób w życiu
społecznym sołectwa. Piknik był
doskonałą okazją do promocji ak-
tywnego spędzania wolnego cza-
su i integracji mieszkańców. Dla
uczestników przygotowano de-
gustację potraw lokalnych (prażu-
chy zkapustą i kluski ziemniaczane
z marchwią). Zarówno najmłod-
si uczestnicy festynu jak i oso-
by dorosłe aktywnie brali udział
w zabawach i konkursach z na-
grodami. Animatorzy kultury ma-
lowali dzieciom buźki i wykony-
wali różne postacie z balonów.
W ramach projektu wykona-
no też remont klatki schodowej
w budynku strażnicy OSP.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ZELOWIANKA MISTRZYNI
14 maja 2017 r. to data Pani
debiutu na scenie sportów syl-
wetkowych. To dzień, w któ-
rym udowodniła Pani, że cięż-
kie treningi połączone z dietą
i wieloma wyrzeczeniami przy-
noszą rezultaty. I do tego jakie!
Czy spodziewała się Pani, że tak
szybko posypią się takie sukcesy
i tytuły?
- Przyznam szczerze, że nie spo-
dziewałam się, że wszystko tak
szybko się potoczy. W moim życiu
od najmłodszych lat sport zawsze
mi towarzyszył. Wcześniej była to
gra w piłkę siatkową, później róż-
ne inne aktywności sportowe, aż
po siłownię. Od kilku lat zaczę-
łam regularnie trenować na siłow-
ni głównie po to, aby poprawić
kondycję i popracować nad syl-
wetką. Kiedy rok temu poznałam
podczas jednego z eventów cha-
rytatywnych zawodniczki fitness,
zaczęłam oglądać zdjęcia z zawo-
dów, szukać informacji na ten te-
mat. Takie wysportowane sylwet-
ki, zachowane proporcje ciała,
a do tego gracja, klasa, wdzięk,
makijaż - zrobiło to na mnie nie-
www.zelow.pl
samowite wrażenie i to wtedy
zrodził się pomysł czy nie spró-
bować swoich sił w tym sporcie.
Podzieliłam się tym pomysłem ze
swoim kolegą (a obecnie moim
trenerem) na siłowni i on bez
chwili zawahania zapropono-
wał, że mnie poprowadzi. | tak od
czerwca 2016 r. machina ruszy-
ła: dieta, treningi i przygotowania.
Naszym planem było zadebiuto-
wanie na scenie w 2018 roku, ale
w kwietniu tego roku trener podjął
decyzję o moim starciew Radomiu.
Stwierdził, że nie ma na co czekać,
muszę zdobywać doświadczenie
i uczyć się obycia na scenie. Ostat-
ni rok to miesiące ciężkiej pracy
na treningach zarówno aerobo-
wych jak i siłowych, do tego ści-
sła dieta rozłożona codziennie
w 5 pudełkach. Moje życie nabra-
o innego tempa i w końcu nad-
szedł ten dzień, kiedy zadebiuto-
wałam w | Mistrzostwach Polski
ABBA / WFF w Kulturystyce i Fit-
ness w Radomiu. Były to zawody
inaugurujące działalność NABBA
/ WFF w Polsce, federacji, w któ-
rej swoje pierwsze kroki w rywa-
izacji sportowej w kulturystyce
stawiał Arnold Schwarzenegger.
Po przejściu weryfikacji, wystar-
owałam w kategorii Miss Fitness
oraz Ms. Figure Masters Women
zajmując odpowiednio Il i Ill miej-
sce. Tydzień później, 21 maja pre-
zentowałam już swoją sylwetkę
podczas Mistrzostw Polski w Kul-
turystyce i Fitness W.PF. w Biało-
brzegach i to tam wywalczyłam
zaszczytne | miejsce. Największą
nagrodą zaś było powołanie mnie
do Kadry Polski na Mistrzostwa Eu-
ropy rozgrywane 10 czerwca 2017
r. w Kownie na Litwie. Niestety nie
wystartowałam w swojej katego-
ri, mimo tego weszłam do fina-
łu i zajęłam tam szóste miejsce
w kategorii bikini model. Kolejne
intensywne treningi pod czujnym
okiem trenera Mateusza Szlęka
przyniosły złoty medal i tytuł Mi-
strzyni Polski w Bikini Fitness. Mi-
strzostwa odbyły się 21 październi-
ka w Siedlcach. Jestem ogromnie
wdzięczna swojemu trenerowi za
tak znakomite prowadzenie mnie
i za tą słuszną decyzję o moim te-
gorocznym debiucie. Gdyby nie
Trener i Jego ogromne doświad-
WYWIADY
POLSKI W BIKINI FITNESS
Z Katarzyną Staśkowską Złotą Medalistką Pucharu Polski w Kulturystyce i Fitness,
rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk - Chojnacka.
czenie, wiedza oraz to, jak mnie
motywuje do pracy — nie byłabym
w tym miejscu, w takiej,formie"
Jak Pani w tak krótkim okresie
czasu zdążyła się przygotować
do debiutu? Przecież poza for-
mą sportową jest mnóstwo in-
nych przygotowań związanych
z samą prezentacją sylwetki jak
np. strój, odpowiednie obuwie,
kosmetyki?
- Bardzo dobre pytanie, bo wła-
śnie tych „kobiecych aspektów”
mój trener nie wziął pod uwa-
gę planując mój debiut. Znala-
złam grupę zawodniczek bikini
na facebooku, które sprzedawały
swoje stroje po zawodach i dzię-
ki tym kontaktom mogłam w tak
krótkim czasie kupić wszystko, co
było mi potrzebne, w tym strój bi-
kini, obuwie, biżuterię, bronzery
oraz sukienkę wieczorową. W fe-
deracjach, w których startowałam
strój wieczorowy był obowiązko-
wy. To w nim kobiety prezentu-
ją grację i swoją kobiecą stronę.
Zkoleidrugiewyjściewstrojubikini
ma pokazywać proporcje sylwetki
i umięśnienie.
Mistrzyni Polski w Bikini Fit-
ness, a na co dzień oficer pra-
sowy w Komendzie Powiatowej
Policji w Łasku. Jak Pani godzi
te dwa odmienne światy i obo-
wiązki?
- Nie mam z tym większego pro-
blemu. Jeśli ma się cel i marzenia
wszystko można pogodzić. Przed
pracą muszę wcześniej wstać,
aby wykonać trening i przygoto-
wać na cały dzień posiłki. W pracy
oczywiście służbowe obowiązki,
jako oficer prasowy współpracuje
m.in. z mediami, a po pracy zno-
wu siłownia i mordercze wręcz
treningi. Ale bez nich nie osiągnę-
łabym tego co mam. W tej swojej
pasji tylko systematyczne treningi,
dieta i determinacja mogą zapew-
nić mi sukces. Przy tym obłożeniu
czasowym, zawsze staram się jed-
nak wygospodarować chwilę wol-
nego czasu na spotkania ze zna-
jomymi i rodziną, którzy bardzo
mnie wspierają w mojej pasji.
Jak koledzy z pracy i przełożo-
ny podchodzi do Pani pasji?
- Muszę powiedzieć i podzię-
kować zarówno kolegom i kole-
żankom, jak i Panu Komendanto-
wi, którzy nie tylko wspierają mnie,
śledzą moje sukcesy, ale przede
wszystkim bardzo pozytywnie
podchodzą do realizacji mojej pa-
sji. Po moim debiucie sami mnie
namawiali abym pochwaliła się
swoimi osiągnięciami w mediach.
I ztym przyznaję miałam najwięk-
szy problem, bo pisać o sobie jest
najtrudniej. Ale poszłam za cio-
sem i napisałam krótką notkę, nie
zdając sobie do końca sprawy, że
to wywoła lawinę artykułów pra-
sowych i takie zainteresowanie
mediów zarówno lokalnych, re-
gionalnych jak i ogólnopolskich.
W krótkim czasie dostałam zapro-
szenie do programu telewizyjne-
go „Dzień dobry TVN; co też było
dla mnie dużym zaskoczeniem.
Nie ukrywam, że jest to bardzo
miłe, ale też stresujące. Chociaż
mimo stresu było to fantastyczną
przygodą.
Acona to rodzice, że córka po-
licjantka z dnia na dzień stała się
gwiazdą sportów sylwetkowych?
- Moi rodzice bardzo mnie
wspierają. Z tatą lubimy razem po-
biegać lub wyskoczyć na basen
czy rower. On jest też jest bardzo
aktywny sportowo. Jeżeli chodzi
o mamę, to chyba najtrudniej było
jej pogodzić się z moją „pudełko-
wą'dietą (śmiech), kiedy na święta
trudzi się w kuchni aby przygoto-
wać smaczne posiłki, a ja np. pod-
czas wigilii przychodzę ze swoimi
posiłkami w pudełkach. Z całym
przekonaniem mogę stwierdzić,
że rodzice nie mają problemu
z tym, że codziennie widzą mnie
w mundurze, a później na scenie
w stroju bikini kiedy prezentuję
moje osiągnięcia sylwetkowe.
Jakie plany startowe?
- Z dumą mogę powiedzieć, że
zostałam powołana do składu pol-
skiej reprezentacji federacji WPF
Poland Team na Mr. Univers WPF
do Brukseli w dniach 18-19 listo-
pada. Jest to dla mnie ogromne
wyróżnienie i prawdziwy zaszczyt.
Zatem trzymamy mocno kciu-
ki i życzymy kolejnych sukce-
sów! Dziękuję, że pomimo tylu
obowiązków, znalazła Pani czas
na rozmowę. Nasi mieszkańcy
mają prawo wiedzieć, że wśród
nas jest Mistrzyni Polski w Bikini
Fitness!
WYWIADY
nm
Zgodnie z planem inwesty-
cyjnym zawartym w budże-
cie Gminy Zelów na 2017 rok,
sukcesywnie są realizowane za-
dania inwestycyjne zarówno
w Zelowie jak i na terenach wiej-
skich.
W ostatnim czasie zakończono
i odebrano remont ul. Królew-
skiej, która łączy ul. W. Łokietka
z ul. Poznańską w Zelowie. Zakres
robót obejmował budowę dro-
gi wraz z chodnikami i wjazda-
mi do posesji. Nawierzchnię drogi
o długości ok. 215 mb wykonano
z asfaltobetonu, a chodniki z kost-
ki brukowej. Jednocześnie prze-
dłużono istniejące w ul. Łokietka
oświetlenie uliczne, rozbudowu-
jąc je o 6 nowych słupów oświetle-
niowych. Wartość zadania wyniosła
395 942,89 zł.
Dokonano także remontu dro-
gi gminnej w Łobudzicach, któ-
ry polegał na wykonaniu podbu-
dowy z kruszywa łamanego oraz
położeniu nowej nawierzchni
z asfaltobetonu. Powyższe prace
wykonano na odcinku o długo-
ści ok. 690 mb. W ramach zada-
nia ustawiono także wzdłuż jezdni
betonowe krawężniki, wykonano
zjazdy do posesji oraz pobocza.
Istniejące rowy odmulono, a skar-
py umocniono płytami ażurowy-
mi. Realizacja zadania kosztowała
449 966,50 zł, z czego 55 020,00 zł
udało się pozyskać z budżetu Wo-
jewództwa Łódzkiego pochodzą-
cych z tytułu wyłączenia z produk-
cji gruntów rolnych.
Zakończono remont ul. Lubel-
skiej na odcinku od ul. Sporto-
wej do drogi wojewódzkiej 484.
Długość remontowanego odcin-
ka wynosi 730 mb. Prace pole-
gały na wzmocnieniu podbudo-
wy - tłuczniowej, wyprofilowaniu
i ułożeniu nawierzchni z asfaltobe-
tonu. Wartość zadania - 319 554
zł. Zadanie zgłoszono do odbioru
końcowego przez Wy-
konawcę,
Na terenach wiej-
skich remontowane są
drogi w miejscowo-
ściach: Pszczółki i Kuź-
nica — Drzewociny.
W Pszczółkach na od-
cinku o długości ok. 240
mb będzie wykona-
ne korytowanie drogi,
a następnie podbudo-
wa z tłucznia dolomitowego i na-
wierzchnia z asfaltobetonu. War-
tość zadania wynosi 153 000 zł.
Planowany termin zakończenia
- 10 listopada br. Podobny zakres
będzie zawierał remont drogi Kuź-
nica — Drzewociny na odcinku o
długości ok. 190 mb. Dodatkowo
będą wybudowane dwa przepu-
sty drogowe. Wartość tego zada-
nia wynosi 149 800 zł z planowa-
nym terminem zakończenia do 20
listopada br.
Została _ podpisa-
na umowa na budo-
wę sieci wodociągo-
wo - _ kanalizacyjnej
w drodze gminnej po-
między ul. Żeromskie-
go a ul. Cegielnianą
w Zelowie przylegają-
cej do Urzędu Miejskie-
go, którą wiele osób
porusza się do szko-
ły, domostw i cmen-
tarzy. Ponadto, znajdują się przy
tej drodze tereny przemysłowe,
a wykonanie drogi nie tylko uatrak-
cyjni to miejsce, ale też przyczy-
ni się do większej funkcjonalno-
ści. W ramach zadania planowane
jest: wykonanie sieci wodociągo-
wej, kanalizacyjnej i deszczowej,
nawierzchni asfaltowej o długości
ok. 500 mb oraz chodnika z kost-
ki _ wibroprasowanej. Dodatko-
wo będzie wykonane oświetlenie
uliczne. Wartość zadania wyniesie
1 795 800 zł. Okres zakończenia re-
alizacji zadania przewidywany jest
do 29.06.2018 r.
Kontynuowane są także prace
wynikające z harmonogramu przy
budowie sali gimnastycznej wraz
z zapleczem przy Szkole Podsta-
wowej nr 2 w Zelowie. Po pracach
instalacji wewnętrznych, pracach
wykończeniowych, _ dociepleniu
i montażu stolarki okiennej za-
plecza sali gimnastycznej trwa-
ją prace wykończeniowe po-
legające na układaniu glazury.
Na budynku głównym sali za-
montowano pokrycie dachowe
oraz okna. Wokół całego budyn-
ku układana jest nawierzchnia
z kostki wibroprasowanej. Zadanie
o łącznej wartości 3 385 999,97 zł
jest realizowane przy wsparciu fi-
nansowym z Ministerstwa Sportu
i Turystyki — Fundusz Rozwoju Kul-
tury Fizycznej (883 500 zł) i z Regio-
nalnego Centrum Polityki Społecz-
nej w Łodzi — Państwowy Fundusz
Rehabilitacji Osób Niepełnospraw-
nych — 331 227,60 zł.
Przy ul. Szkolnej w Zelowie zre-
alizowano zadanie polegające na
rozbiórce starej nieużywanej od
lat hydroforni oraz utwardzeniu
terenu. Pozwoliło to na uporząd-
kowanie terenu o powierzchni ok.
650 m? i przeznaczenie go na inne
cele z pożytkiem dla mieszkańców
bloków. Wartość rozbiórki wraz
z utwardzeniem terenu wynosi 89
851,50 zł.
Na stadionie ZKS Włókniarz
trwają prace polegające na zamon-
towaniu nowych siedzisk (po lewej
stronie), wyremontowaniu skarpy,
schodów i wymianie okien w szat-
niach. Z kolei, w następnym roku
planowane jest dokończenie roz-
poczętych prac i remontów wy-
mieniając zniszczoną trelinkę na
nową nawierzchnię z kostki wi-
broprasowanej. Prace te zmienia-
ją wygląd obiektu wybudowane-
go kilkadziesiąt lat temu, który jest
wizytówką sportową naszej gminy.
Na zaproszenie Burmistrza Ze-
lowa Urszuli Świerczyńskiej do
Zelowa przyjechali reprezentan-
Po wykonaniu wielu inwesty-
cji w Gminie Zelów, realizacja
zadania pn. „Rozbudowa syste-
mów - wodno-kanalizacyjnych
w Zelowie — Il etap” w ulicach:
Leśna, Przejazd, Zofii, Górna, Po-
przeczna i Podleśna jest dla Bur-
mistrza Zelowa priorytetem. Te
ulice wymagają kompleksowej
przebudowy tj. zarówno bu-
dowy infrastruktury technicz-
nej, jak i budowy samych dróg.
Bez zewnętrznego dofinanso-
wania realizacja tego olbrzy-
miego zadania będzie wyma-
gała etapowania. Gmina Zelów
dwukrotnie już złożyła wniosek
o dofinansowanie tego zadania
ze środków unijnych. W pierw-
szym konkursie wniosek został
złożony poprawnie, ale nie za-
kwalifikował się do dofinanso-
wania ze względu na to, że zda-
niem instytucji zarządzającej
RPO WŁ Gmina Zelów jak i wie-
lu innych gmin nie spełniły kry-
ci Polskiej Spółki Gazownictwa
- Pan Piotr Szczepaniak Młod-
szy Specjalista ds. Komunikacji
i Pan Piotr Morawski kierownik
Sekcji Rozwoju, który w prezen-
tacji multimedialnej przedsta-
wił możliwości zasilenia gazem
ziemnym Zelowa oraz orientacyj-
ne koszty z tym związane. Plano-
wany zakres rozbudowy (I etap)
w ciągu najbliższych 28 mie-
sięcy obejmuje ok. 5 km dróg
na terenie Zelowa. Polska Spół-
ka Gazownictwa jest otwarta na
propozycje dalszej rozbudowy
(Il etap), ale uzależnia to od zain-
teresowania mieszkańców.
W tym celu zaproponowano
terium zgodności inwestycji
z celem szczegółowym osi prio-
rytetowych programu w zakre-
sie wskaźnika koncentracji na
poziomie 120 osób na 1 km bu-
dowanej kanalizacji sanitarnej
w obszarze wyznaczonej aglo-
meracji. Gmina Zelów nie zgo-
dziła się z przedłożoną argu-
mentacją składając protest
w tej sprawie. Po raz drugi zo-
stał złożony w kolejnym ogło-
szonym naborze nasz wniosek
i obecnie czekamy na rozstrzy-
gnięcie konkursu. Wtedy zo-
stanie podjęta decyzja w ja-
kim zakresie przystąpimy do
realizacji zadania w 2018 roku.
W tym celu wykupiono już dział-
ki pod urządzenia pompow-
ni wód deszczowych. Teraz
jedyne co możemy robić to
naprawiać w ramach bieżą-
cego utrzymania. W przy-
padku braku otrzymania dofi-
nansowania unijnego, będziemy
ankietyzację, a uzyskane informa-
cje pozwolą określić zaintereso-
wanie mieszkańców Zelowa ko-
rzystaniem z gazu ziemnego jako
nośnika energii. lm większe bę-
dzie zainteresowanie mieszkań-
ców, tym bardziej realne będą
szanse dalszej rozbudowy sieci
gazowniczej w Zelowie w najbliż-
szych latach. Zatem zachęcamy
do wypełniania i składania ankiet
przygotowanych przez PSG.
Termin umowny na przepro-
wadzenie ankietyzacji uzgod-
zmuszeni zaciągać pożyczkę
w - Wojewódzkim Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodar-
ki Wodnej w Łodzi i realizować to
zadanie etapami. Zadanie będzie
realizowane, ale wcześniej musi-
my wykorzystać wszelkie możli-
wości otrzymania ewentualne-
niony z Polską Spółką Gazow-
nictwa to 1 listopada 2017 r.- 31
stycznia 2018 r. Wypełnione
i podpisane ankiety należy
przekazać do najbliższej Ga-
zowni, wysłać na adres kore-
spondencyjny z dopiskiem
„Ankieta Zelów”, przesłać e -
mailem na adresy: piotr.mo-
rawskiepsgaz.pl oraz katarzy-
na.witkowska-smolaGpsgaz.
pl lub w zaklejonej kopercie
wrzucić do urny ustawionej
w holu Urzędu Miejskiego.
go dofinansowania ze środków
zewnętrznych. Gmina Zelów ze
względu na swoją trudną sytu-
ację finansową nie jest w stanie
udźwignąć samodzielnie w ca-
łości to zadanie. Problemem nie
jest sama realizacja inwestycji,
lecz jej sfinansowanie.
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
gd AGRO Ubezpieczenia
Szanowni Państwo,
mamy przyjemność poinformować, że w placówkach Poczty Polskiej można skorzystać
z atrakcyjnej oferty ubezpieczeń rolnych.
Ubezpieczenia dotowane
Oferujemy obowiązkowe* ubezpieczenia upraw rolnych oraz zwierząt
gospodarskich, które objęte są zgodnie z ustawą systemem dopłat ze
środków budżetu państwa.
« Możesz uzyskać dopłaty do 65% wysokości składki ubezpieczeniowej.
* Opłacisz składkę pomniejszoną o kwotę przyznanej dopłaty.
Dlaczego warto wykupić ubezpieczenie upraw?
« Zabezpieczasz swoje uprawy od skutków najczęstszych zdarzeń
losowych.
Ubezpieczenie pomoże Ci zachować płynność finansową gospodarstwa
w przypadku zniszczenia upraw.
Dlaczego warto ubezpieczyć zwierzęta?
« Zabezpieczasz się przed stratami w produkcji zwierzęcej, które mogą być spowodowane przez:
huragan, powódź, deszcz nawalny, grad, piorun, obsunięcie się ziemi, lawinę lub ubój z konieczności
dokonany w następstwie ww. zdarzeń.
Wypłacone odszkodowanie pozwoli Ci na szybsze odnowienie stada i zakup nowych zwierząt.
Zapraszamy Państwa do odwiedzenia najbliższej placówki Poczty Polskiej, gdzie można uzyskać
szczegółowe informacje o ofercie ubezpieczeń rolnych.
Urząd Pocztowy ul. Kościuszki 9 97- 425 Zelów
Tel. 502 015 823
* Zgodnie z Ustawą z dnia 7 lipca 2015 roku Dz. U. 2016 Poz. 792 Art. 10c.
1. Rolnik w rozumieniu art. 4 ust. 1 lit. a rozporządzenia nr 1307/2013, zwany dalej „rolnikiem”, który uzyskał płatności
bezpośrednie w rozumieniu przepisów o płatnościach w ramach systemu wsparcia bezpośredniego, jest obowiązany zawrzeć
umowę ubezpieczenia obowiązkowego upraw, o których mowa w art. 3 ust. 1 pkt 1, od ryzyka wystąpienia szkód
spowodowanych przez powódź, suszę, grad, ujemne skutki przezimowania lub przymrozki wiosenne.
2. Obowiązek ubezpieczenia, o którym mowa w ust. 1, uważa się za spełniony, jeżeli od dnia 1 lipca roku następującego po
roku, za który rolnik uzyskał płatności bezpośrednie, w okresie 12 miesięcy, ochroną ubezpieczeniową objęte jest co najmniej
50% powierzchni upraw, o których mowa w art. 3 ust. 1 pkt 1, od co najmniej jednego z ryzyk wymienionych w ust. 1.
Pocztowe Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych, ul. Rodziny Hiszpańskich 8, 02-685 Warszawa
Materiał ma wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu cywilnego. Przed podjęciem decyzji o zawarciu umowy ubezpieczenia należy zapoznać
się z doręczonymi Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia danego produktu, a szczególnie z postanowieniami dotyczącymi: ograniczeń i wyłączeń odpowiedzialności Towarzystwa,
warunków wypłaty i naliczania świadczenia ubezpieczeniowego.
EJ WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Proste
płatności
z ZUS
faN
e-SKŁADKA
seen
Przedsiębiorco, od 1 stycznia
2018 r. wszystkie składki do ZUS
będziesz przekazywać na jeden,
indywidualny numer rachunku
składkowego. Informację o nu-
merze tego rachunku dostaniesz
z ZUS listem poleconym w czwar-
E-SKŁADKA — PROSTE PŁATNOŚCI DO ZUS
tym kwartale 2017 r.
Jeśli do końca grudnia 2017 r.
nie otrzymasz informacji o nume-
rze rachunku składkowego albo
zgubisz list, zgłoś się do ZUS albo
zadzwoń do Centrum Obsługi
Telefonicznej ZUS (nr tel. 22 560
16 00). Jeśli nie będziesz znał nu-
meru rachunku składkowego nie
opłacisz w 2018 r. składek.
Jeśli będziesz miał w 2018 r.
długi, to wpłata pokryje najstar-
szą należność. Może to spowo-
dować zadłużenie za bieżący
okres. Wpłynie to m.in. na Twoje
prawo do zasiłku chorobowego.
Podlegasz dobrowolnemu ubez-
pieczeniu chorobowemu tylko
DOSTAWY BEZPŁATNEJ ŻYWNOŚCI
Miejsko - Gminny Ośrodek Po-
mocy Społecznej w Zelowie na-
dal współpracuje z Fundacją
„Poranek” z Tomaszowa Mazo-
wieckiego, która zajmuje się dys-
trybucją bezpłatnej żywności
w ramach Programu Operacyjne-
go Pomoc Żywnościowa 2014-
2020. Z myślą o osobach znaj-
dujących się w trudnej sytuacji
materialno - bytowej z terenu
Gminy Zelów, w tym roku już dwu-
krotnie zorganizowane były dosta-
wy bezpłatnej żywności w łącznej
ilości 15 ton o wartości 60 000 zł.
Paczki żywnościowe zawierały ar-
tykuły spożywcze m.in. cukier, fa-
solę, olej, mleko, szynkę wieprzo-
wą, powidła, kasze. Tego rodzaju
pomocą objęto 1 471 osób z na-
szej gminy. Skierowania upraw-
niające do odbioru bezpłatnej
żywności wydawane były przez
Miejsko-Gminny OśrodekPomocy
Społecznej w Zelowie do koń-
ca sierpnia 2017 r. Kolejne partie
żywności planowane są jeszcze
w tym roku.
ż> WU LAJ gz
„E j- razi LEJ
1B
zk
= AB dwi
e of = LKE ze £
4 |
"LIL.
wówczas, jeśli opłacasz składki w
terminie i w pełnej kwocie.
Jeśli masz problemy finanso-
we i nie jesteś w stanie w całości
spłacić zaległych składek, to wy-
stąp do ZUS o podpisanie układu
ratalnego. Taka umowa zapewni
Ci objęcie ubezpieczeniem cho-
robowym i prawo do świadczeń.
Możesz skorzystać z pomocy do-
radcy ds. ulg codziennie w godzi-
nach otwarcia placówek ZUS. Po-
może on zgromadzić i wypełnić
dokumenty niezbędne do rozpa-
trzenia wniosku o rozłożenie dłu-
gu na raty.
Więcej informacji na temat
e-Składki znajdziesz na stronie
www.zus.pl/eskladka
Harmonogram szkoleń
ze-Składki na listopad 2017 r.
17 listopada 2017 r. — Toma-
szów Mazowiecki,
24 listopada 2017 r. — Toma-
szów Mazowiecki.
Harmonogram szkoleń
ze-Składki na grudzień 2017 r.
1 grudnia 2017 r. — Tomaszów
Mazowiecki,
8 grudnia 2017 r. -Tomaszów
Mazowiecki,
Szczegóły dotyczące wszyst-
kich szkoleń dostępne są na
stronie www.zus.pl w zakładce
wydarzenia i szkolenia.
KOLEJNE NIEODPŁATNE
KONSULTACJE ZUS
W związku z dużym zaintere-
sowaniem ze strony mieszkań-
ców Gminy Zelów bezpłatnymi
konsultacjami z pracownikami
ZUS, które zorganizowane były
w Urzędzie Miejskim w Zelowie
w październiku br., Urząd Miej-
ski w Zelowie we współpracy
z Zakładem Ubezpieczeń Spo-
łecznych Oddział w Tomaszowie
Mazowieckim zaprasza do wzię-
cia udziału w kolejnym takim
spotkaniu. Mieszkańcy mogą
uzyskać informacje na temat
zmian legislacyjnych - m.in. ob-
niżenia wieku emerytalnego,
wprowadzenia e - składki czy
elektronicznej formy zwolnień
lekarskich.
Pracownicy Zakładu Ubezpie-
czeń Społecznych w dniu 21 li-
stopada 2017 r. (wtorek) od
godz. 12:00 do godz. 16:30
w siedzibie Urzędu Miejskiego
w Zelowie (sala konferencyj-
na, pokój nr 201) będą w ra-
mach punktu konsultacyjno-
informacyjnego mi.in. rejestro-
wać chętnym / mieszkańcom
profile na Platformie Usług Elek-
tronicznych ZUS, udzielać infor-
macji oraz przyjmować wnioski
emerytalne bez konieczności
wyjazdu do placówki ZUS.
Wszystkie osoby zaintereso-
wane skorzystaniem z powyż-
szych usług powinny posiadać
ze sobą dowód osobisty.
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
EH PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE m
Dyżury:
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
piątki w godz. 16.00 - 18.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 - 13.00.
EEEE PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW mama
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
www.zelow.pl
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Rok 2017 obfituje w rocznice i
jubileusze ważne dla zelowskiej
społeczności. Nasze miasto ob-
chodzi rocznicę 60-lecia nadania
praw miejskich, a Zelowski Klub
Sportowy „Włókniarz” - 95-lecie
swojego istnienia. Z tej okazji,
pod koniec września na stadionie
Włókniarza odbył się Turniej pił-
ki nożnej dla dzieci. Choć aura
pogodowa była bardzo nie sprzy-
jająca tego dnia i mecze odbywa-
y się w strugach deszczu, to hu-
mory dopisywały, a zawodnicy
z zacięciem walczyli o każdego
gola. Ogółem wystartowało aż
16 drużyn z województwa łódz-
iego - 160 dzieci — to niewątpli-
wie rekord Zelowa.
Patronat nad turniejem ob-
jęlii Burmistrz Zelowa Urszu-
a Świerczyńska, ZKS Włókniarz
oraz OZPN w Piotrkowie Trybu-
nalskim. W turnieju udział wzię-
i chłopcy z rocznika 2008 -2009
oraz 2010 -2011. W roczniku
2010 -11 drużyny grały syste-
mem "każdy z każdym” Nie było
tu ani zwycięzców, ani przegra-
nych, wszystkie dzieci otrzy-
mały okolicznościowe medale,
a drużyny puchary. Z. kolei,
w roczniku 2008-09 dzieci rywali-
zowały w dwóch grupach, gdzie
dwie pierwsze drużyny z obu
grup kwalifikowały się do półfi-
nałów.
Wyniki półfinałów:
Włókniarz Zelów |: BAP Soccer
Bełchatów - 4:1
Włókniarz Moszczenica : APN
EDUKACJA
JUBILEUSZOWY TURNIEJ PIŁKI NOŻNEJ
Piotrków Trybunalski - 2:2 (karne
1:2)
Mecz o 3 miejsce:
BAP Soccer Bełchatów : Włók-
niarz Moszczenica - 3:0
Finał:
Włókniarz Zelów I : APN Piotr-
ków Trybunalski - 3:0
Skład drużyny Włókniarza I:
Kacper Mądrzejewski, Brian
Ibok, Nikodem Dymiński, Mi-
chał Cieślak, Igor Sobolewski,
Bartłomiej Tomczak, Wojciech
Tokarczyk, Cezary Klich, Igor
Stanisławski. Trener - Maciej
Mrowiński.
Królami strzelców w roczniku
2010-11 zostali:
Bartek Staniaszek (Włókniarz
Moszczenica, trener Daniel Ci-
chosz) - 11 goli.
Błażej Światłowski (Włókniarz
Zelów, trener Maciej Mrowiński)
- 9 goli.
Królami strzelców w roczniku
2008 - 09 zostali:
Tobiasz Woźniak (BAP Soccer,
trener Jacek Popek) - 11 goli.
Michał Cieślak (Włókniarz I
Zelów, trener Maciej Mrowiński)
- 9 goli.
Najlepszymi bramkarzami tur-
nieju zostali:
Kacper Smejda (Concordia
Piotrków, trener Rafał Biegański)
Cezary Klich (Włókniarz | Ze-
lów trener, Maciej Mrowiński).
Aktu dekorowania medalami
i puchary wręczali fundatorzy:
Urszula Świerczyńska Burmistrz
Zelowa, Stanisław Sipa Prezes
Okręgowego Związku Piłki Nożnej
w Piotrkowie Trybunalskim oraz
Maria Korzynek Prezes ZKS Włók-
niarz.
Organizatorzy turnieju skła-
dają podziękowania wszyst-
kim, którzy przyczynili się do
jego zorganizowania: funda-
torom nagród, trenerom, za-
wodnikom i ich rodzicom oraz
wolontariuszom z ZSO w Zelowie.
NASZYM
ZADANIEM JEST
PAMIĘĆ...
27 września 2017 r. w Szkole
Podstawowej im. Marii Konop-
nickiej w Wygiełzowie odbyła się
uroczysta lekcja historii poświę-
cona 78. rocznicy powstania Pol-
skiego Państwa Podziemnego.
Uczniowie klas IV-VII zaprezen-
towali bardzo wzruszający, pa-
triotyczny montaż słowno - mu-
zyczny przedstawiający dzieje
Polskiego Państwa Podziemne-
go od 27 września 1939 roku do
końca II wojny światowej. Młodzi
artyści wykazali się wyjątkowymi
talentami muzycznymi i recyta-
torskimi, wywołując u zebranych
łzy wzruszenia. Na zakończe-
nie oddano hołd tym wszyst-
kim, którzy Polskie Państwo Pod-
ziemne tworzyli, walczyli i ginęli
za to, abyśmy my mogli żyć
w szczęśliwym i wolnym od wo-
jen kraju. Na uroczystość przyby-
i zaproszeni goście, m.in. Jego
Ekscelencja ks. Biskup Ireneusz
Pękalski, przedstawiciele władz
samorządowych Gminy Zelów
na czele z Burmistrzem Urszulą
Świerczyńską, radni Rady Miej-
skiej na czele z wiceprzewod-
niczącym Janem Stempiniem,
dyrektorzy szkół i przedszkoli
z terenu Gminy Zelów, rodzice
uczniów na czele z przewodni-
cząca Rady Rodziców Magdale-
ną Baranowską oraz proboszcz
parafii w Wygiełzowie.
KOLOROWA LOKOMOTYWA NA ZIELONYM SZLAKU DO ZELOWA
Dom Kultury w Zelowie wspólnie z Łódzkim Domem Kultury piąty rok z kolei podczas wakacji organizuje letni wypoczynek dla dzieci
z Gminy Zelów w ramach projektu ekologiczno-artystycznego pn. „Kolorowa Lokomotywa na zielonym szlaku 2017"
W5.edycji projektu wzięło udział
1120 dzieci w wieku 7-12 lat z całe-
go województwa łódzkiego, w tym
80-osobowa grupa z naszej gminy.
W lipcu „Kolorową Lokomotywą"
podróżowali uczniowie Szkoły Pod-
stawowej w Bujnach Szlacheckich
i uczestnicy zajęć artystycznych
Domu Kultury, natomiast w sierp-
niu — uczniowie Szkoły Podstawo-
wej w Wygiełzowie i druga grupa
z Domu Kultury. Podróże okaza-
ły się niezwykle ciekawe i bogate
w liczne atrakcje.
Dużym zainteresowaniem cie-
EDUKACJA
szyła się wycieczka do Ogrodu
Botanicznego w Łodzi i warszta-
ty ekologiczne, na których dzieci
poznały tajniki tradycyjnego pol-
skiego bartnictwa i wypiekały sta-
ropolskie podpłomyki. W ramach
wyjazdu do Przedborskiego Parku
Krajobrazowego zorganizowano
— inspirowane przyrodą i ekologią
— warsztaty gobelinu ekologiczne-
go, malowania na płótnie farbami
akrylowymi oraz fotografii przy-
rodniczej. Ponadto, w Szkole Pod-
stawowej w Bujnach Szlacheckich
iw Domu Kultury odbyły się warsz-
taty rękodzieła ludowego; dzie-
ci zapoznały się z ludowymi wy-
cinankami, robiły kwiaty z bibuły,
wyplatały ze sznurka, z wielkim za-
pałem wykonywały ludowe rzeźby
w drewnie lipowym.
Wiedzę i umiejętności zdoby-
te podczas warsztatów, uczestni-
cy projektu wykorzystali w kon-
kursach „Kolorowej Lokomotywy".
W konkursie plastycznym Il nagro-
dę otrzymała Julia Urbaniak, wy-
różniono: Maję Krawczyk, Adrian-
nę Kowalską i Nikodema Grala.
W konkursie sztuki ludowej i rę-
kodzieła _ wyróżniono: Amelię
Szczepaniak, Annę Woźniak
i Nikodema Grala. W konkursie
fotograficznym wyróżnione zo-
stały zdjęcia Macieja Gawrona,
Szymona Papugi i Zuzanny Pie-
choty. Gratulujemy wszystkim lau-
reatom.
14 października br. w Łódz-
kim Domu Kultury odbył się uro-
czysty finał projektu; nagrodzone
i wyróżnione osoby otrzymały
atrakcyjne nagrody. Ich prace moż-
na było zobaczyć na zorganizowa-
nej z tej okazji wystawie.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
IGRZYSKA PRZEDSZKOLAKÓW
W doskonałej atmosferze i w du-
chu rywalizacji fair play na kom-
pleksie boisk „Orlik 2012” odbyły
się Igrzyska Przedszkolaków. Mia-
ły one szczególny charakter, po-
nieważ wpisały się w cykl imprez
upamiętniających 60 - lecie nada-
nia praw miejskich Zelowowi oraz
50 - lecie powstania Szkoły Podsta-
wowej nr 4 w Zelowie. Przedszko-
lakom podczas igrzysk kibicowa-
li: Agnieszka Mysłowska Sekretarz
Miasta, Małgorzata Gajda - Kie-
rownik Referatu, Kultury, Sportu i
Zdrowia Urzędu Miejskiego, Jan
Karol Kozłowski - Dyrektor Szkoły
Podstawowej nr 4 w Zelowie i Pre-
zes Uczniowskiego Klubu
Sportowego,CZWÓRKA..
m Aż 157. przedstawicie-
li najstarszych oddziałów
przedszkolnych znajdują-
cych się na terenie naszej
gminy zmagało się z trze-
ma podstawowymi kon-
kurencjami lekkoatletycz-
nymi - biegiem, skokiem i rzutem.
Znakomita pogoda sprzyjała uzy-
skiwaniu świetnych wyników, któ-
re zostały nagrodzone dyplomami
i medalami ufundowanymi przez
Burmistrza Zelowa Urszulę Świer-
czyńską.
W poszczególnych konkurencjach
zwyciężyli:
- bieg na dystansie 40 m: Kinga
Lotczyk i Błażej Światłowski
. skok w dal z miejsca: Maria
Sobala i Bartosz Olejnik
- rzut piłeczką tenisową: Weroni-
ka Kędzierska i Mateusz Drozdow-
ski.
ERASMUS+ DLA UCZNIÓW ZSO
Współpraca partnerska miast ma wiele pozytywnych aspektów,
zarówno w zakresie wymiany doświadczeń w wielu obszarach działal-
ności samorządów, ale też integracji mieszkańców poprzez spotkania,
wymiany i realizację wspólnych projektów. Jednym z takich przykładów
jest projekt ERASMUS+, w którym od września br. uczestniczą uczniowie
Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Zelowie.
EJ Erasmus+
Projekt edukacyjny pn. Elastic-
-Innovation through the te-
xtile industry in the past, pre-
sent and future łączący miasta
partnerskie jest efektem wielolet-
niej współpracy pomiędzy Gminą
Zelów a Związkiem Gmin Neu-
enhaus w Niemczech. Dodatko-
wo realizowany będzie z zaprzy-
jaźnionymi szkołami z Holandii
i Republiki Czeskiej. W ramach pro-
jektu będą odbywały się spotkania
wybranych grup uczniów z wymie-
nionych krajów, którzy przepro-
wadzą badania związane z histo-
www.zelow.pl
ri, teraźniejszością i przyszłością
przemysłu tekstylnego. Umożliwi
to młodzieży poznanie kultury i hi-
storii partnerskich krajów, a dzięki
wspólnym spotkaniom, wyjazdom
z pewnością poszerzy ich umie-
jętności posługiwania się językami
obcymi oraz sprzyjać będzie na-
wiązaniu nowych kontaktów. Jest
to dwuletni projekt, którego reali-
zacja potrwa do 31 sierpnia 2019
roku. Pierwszy wyjazd edukacyj-
ny naszej grupy uczniów wraz
z opiekunami do Niemiec miał
miejsce już w terminie 3-8 listopa-
da br. Na realizację projektu Zespół
Szkół Ogólnokształcących w Zelo-
wie otrzyma ok. 17 tysięcy euro.
EDUKACJA
NAGRODA ŁÓDZKIEGO KURATORA
OŚWIATY DLA ZELOWSKIEGO
PRZEDSZKOLA
Dyrektor Przedszkola Samorzą-
dowego nr 4 w Zelowie Marta Go-
lis odebrała we wrześniu br. z rąk
Łódzkiego Kuratora Oświaty nagro-
dę rzeczową - huśtawkę „bocianie
gniazdo” do ogrodu przedszkolne-
go oraz wielkogabarytową grę edu-
kacyjną o tematyce ekologicznej za
realizację programu ekologicznego.
W odpowiedzi na konkurs ogłoszo-
ny dla przedszkoli z województwa
łódzkiego przez Regionalną Dyrek-
cję Ochrony Środowiska w Łodzi
w roku szkolnym 2016/2017 na re-
alizację programu przedszkolnej
edukacji ekologicznej pod nazwą
„zielony skrzat dba o swój świat;
Przedszkole Samorządowe Nr 4 zo-
stało zakwalifikowane do realizacji
programu jako jedna z 30 placówek
(na 100 wnioskujących).
Myślą przewodnią tego progra-
mu jest przede wszystkim kształ-
towanie właściwych zachowań
w środowisku oraz działania na rzecz
jego ochrony wśród dzieci w wieku
przedszkolnym.
Treści edukacyjne z dziećmi reali-
zowane były w 4 blokach tematycz-
nych:
LAS — przyroda i jego naturalne
środowisko
ZIEMIA — trzy kolory segregacji
WODA - gdzie mieszka?
POWIETRZE — tropienie Eko-
-przestępców
Program objęty był honorowym
patronatem Łódzkiego Kuratora
Oświaty. Zadanie dofinansowano ze
środków Wojewódzkiego Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej w Łodzi.
Serdecznie gratulujemy!
„Nie rzeczywistość santa, ale serce,
e jakim ku niej przystępugemy, daje rzeczaen ksztalty I kolory”.
Heuryk Sienkiereścz
Zaproszenie
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4
im. Henryka 5ienkiewiera w Zelowie
wraz z uczniami i pracownikami mają zaszczyt
zaprosić uczniów, absolwentów, rodziców,
pracowników oraz Przyjaciół Szkały
na uroczyste obchody
Jubileuszu 50 -lecia istnienia szkoły,
które odbędą się w dniu 17 listopada 2017 r.
W programie:
10.00 » Uroczysta Msza Święta w kościele p.w. Matki Boskiej
Częstochowskiej w intencji wczniów, pracowników oraz absolwentów
11.15 = Przemarsz do Szkoły Podstawowej nr 4
11.30 - (ulslonięcie i poświęcenie tablicy pamiątkowej
11.45 = 13.00 = Akademia Jubileuszowa w wykonaniu uczniów,
nanęzycteli,
racowników, rodziców oraz absolwentów, Przemówienia
zaproszonych gości. Podziękowania dla sponsorów uroczystości
14.00 = Wspólna fotografia
14.15 = Tort
14.00 - Spotkania absolwentów z wychowawcami oraz byłymi i obecnymi
pracownikami szkoły, pamiątkowe zdjęcia, poczęstunek. zwiedzanie
szkoly, opglydanie kronik szkolnych, wystaw prac i fotografii
+ HF
m. Ę
BA: a
jn AE 5
EPA zę leki
Frasfmy a palnfarmowanie I zachęcenie fanych da udział w naszym święcie!
Ta jedyna okazja, by sporkać się z dawnym przyjaciiłmi,
porzzmiywinć z nauczycielom, odwiedzić czknine mery,
EDUKACJA
DARMOWA NAUKA PŁYWANIA
Projekt powszechnej nauki pływania jest propozycją dodatkowych
zajęć sportowych dla uczniów klas I-lll szkół podstawowych z terenu
Gminy Zelów, którzy chcą podejmować aktywność fizyczną również
poza obowiązkowymi zajęciami wychowania fizycznego. Metodycznie
zorganizowane i powszechnie dostępne zajęcia „nauki pływania,
stanowią atrakcyjną propozycję zagospodarowania wolnego czasu
uczniów, w kontekście profilaktyki zapobiegania zjawiskom
patologii społecznych.
Jesienna edycja
projektu „Umiem
pływać 2017" re-
alizowana jest od
początku września
do końca listopada br. Uczestniczy w
niej 5 grup dzieci ze szkół podstawo-
wych. Każdy uczeń pobiera 20 lek-
cji pływania pod czujnym okiem in-
struktorów pływania.
Główne cele projektu:
* upowszechnianie aktywności
fizycznej dzieci i młodzieży,
- nabycie przez dzieci podstawo-
wych umiejętności pływania,
profilaktyka przeciwdziałania
i korygowanie wad postawy,
- zapobieganie zjawiskom patolo-
gii społecznych, w tym alkoholizmo-
wi, poprzez organizację zajęć spor-
towych dla uczniów,
- efektywne wykorzystanie infra-
Przedszkole Samorządowe nr 4
w Zelowie w roku szkolnym
2017/2018 realizuje cykl zajęć dla
dzieci z zakresu kształtowania kom-
petencji matematycznych i pozna-
wania pojęć związanych z finansami
pt. „PRZEDSIĘBIORCZY PRZED-
SZKOLAK”. Im wcześniej dzieci
poznają świat finansów, tym le-
piej będą w nim funkcjonowały.
Wprowadzając małe dzieci w świat
Ślubowanie to bardzo wzruszająca
uroczystość zarówno w życiu każde-
go pierwszaka, jaki całej społeczności
szkolnej. Najmłodsi uczniowie przy-
gotowują się do niej już od począt-
ku roku szkolnego. Uczą się tekstów
EDUKACJA
struktury sportowej (pływalnie),
- wyrównywanie szans w dostę-
pie do infrastruktury sportowej po-
przez objęcie projektem w szcze-
gólności uczniów, zamieszkałych
w miejscowościach, w których nie
wybudowano krytej pływalni,
-« edukacja w zakresie bezpiecz-
nego korzystania z akwenów wod-
nych.
Wszyscy uczestnicy projektu pt.
„Umiem pływać” są zadowoleni
z udziału w tym przedsięwzięciu.
Dzieci bardzo chętnie uczestniczą
w zajęciach prowadzonych na ba-
senie, bez względu na poziom
umiejętności i sprawności fizycz-
nej. Partnerami przedsięwzięcia jest
Wojewódzkie Zrzeszenie Ludowych
Zespołów Sportowych w Łodzi oraz
Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Szkoła Podstawowa nr 2
im, Tadeusza Kościuszki
z oddziałami intepracyjnymi w Zelowie
realizuje projekt
MY ZNACZY WIĘCEJ NIŻ JA I TY
„aa dyr nantai
Baa ze
n_
0 zc: (£ Ż
AŚ O $
„Bial Żal wadidw Progres „Driażaj Lokale M” Pag - Armęrykańiwiej Fundacji Wedsadzi
rralrraregu prerr Akademy Bozwuju Fźanirzgii me Police urar Stowaerrpacenie Dodac zyc „KALE
PLANOWANIE DZIAŁANIA
Powiatowy konkurs plastączny „ntegracja lui Ja” - październik 2017
Gminny konkurs plastyczna - literacki „List do Świętego
Mikataja” - kstopad ZOT
Andrzejki, Mikntajki w Stowarzyszeniu Przyjaciół Gsób Niepetnosprawnych - istopad/prudzień 201)
Akademia 7 okazji Unia (sób Niepetnosprawnąch - grudzień 207
PRZEDSIĘBIORCZY PRZEDSZKOLAK
ekonomii uczymy ich dbałości o go-
spodarkę naszego kraju i przyszłość
kolejnych pokoleń. Dlatego też tak
trudny temat połączono z atrakcyjną
dla dzieci formą, w której odkrywa-
ją tajemnice finansów. Zajęcia adre-
sowane będą do dzieci 4, 5 i 6 — let-
nich i będą odbywały się tak aby
w przyjemny iradosny sposób przy-
bliżyć przedszkolakom te trudne
zagadnienia. Zakładamy że propo-
nowane dzieciom działania zachę-
cą je do aktywności, wykorzystując
naturalną ciekawość i będąc miłą za-
bawą, zawierają jednocześnie treści
z równych dziedzin i wprowadzą
dzieci w świat finansów.
W ramach zajęć planowane są na-
stępujące działania:
-« zapoznanie dzieci z pojęciami:
bank, banknot, bilon, bankomat,
lokata, zysk, strata, itp;
CZAS ŚLUBOWAŃ I PASOWAŃ...
Październik był miesiącem obfitującym w uroczystości związane ze ślubowaniami pierwszaków i pasowaniami przedszkolaków. W Gminie Zelów
w roku szkolnym 2017/2018 do klas l uczęszcza łącznie 139 uczniów, z czego najwięcej 48 w Szkole Podstawowej nr 4, najmniej zaś — 3
w Szkole Podstawowej w Łobudzicach. Z kolei, w oddziałach przedszkolnych przy szkołach podstawowych pasowano na przedszkolaków
łącznie 99 dzieci, a w przedszkolach samorządowych łącznie 51 dzieci.
wierszy i piosenek, wytrwale ćwiczą
podczas prób.
W niezwykle podniosłej atmosfe-
rze, przed pocztami sztandarowymi
swoich szkół pierwszoklasiści uro-
czyście ślubują być dobrymi Polaka-
mi, godnie reprezentować swoje pla-
cówki, swym zachowaniem i nauką
sprawiać radość rodzicom i nauczy-
cielom. Po złożeniu aktu ślubowania
dyrektorzy szkół dokonują symbo-
licznego pasowania na ucznia. Ślu-
bowanie jest też okazją do wręczenia
pierwszakom upominków od star-
szych kolegów oraz zaproszonych
gości. Są to uroczystości pełne wra-
żeń, które na dlugo pozostają w pa-
mięci wszystkich uczniów.
Swoje uroczystości niemniej wzru-
szające związane z pasowaniem na
- poznanie historii skąd się wzięły
pieniądze? Oraz porównanie waluty
różnych krajów;
- ćwiczenia logicznego myślenia
i prostych działań matematycznych
z użyciem zabawkowych pieniędzy;
- wizyta w oddziale bankowym -
Po co nam bank?, Skąd się biorą pie-
niądze w bankomacie?
- wycieczka do sklepu — zakupy,
ile co kosztuje?
przedszkolaka miały zarówno przed-
szkola samorządowe, jak i oddziały
przedszkolne szkół podstawowych.
Występując przed publicznością
dzieci wykazują się nie tylko swo-
imi umiejętnościami recytatorskimi,
wokalnymi i tanecznymi, ale także
wielką odwagą. Po prezentacji czę-
ści artystycznej, dyrektorzy placówek
oświatowych dokonują także uro-
czystego aktu pasowania. Życzymy
przedszkolakom i pierwszakom wielu
sukcesów i zadowolenia.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Biblioteka w Zelowie wraz z Filiami Bibliotecznymi realizuje projekt „Bajka uczy i wychowuje - Pohddka ući a vychovdvć' dofinansowany ze środków
BAJKA UCZY I WYCHOWUJE
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Partnerstwo dla książki” Partnerem projektu dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa
Narodowego o wartości 6 710 zł jest Stowarzyszenie Czechów w Polsce z siedzibą w Zelowie.
W Bibliotece w Zelowie, Szko-
le Podstawowej w Kociszewie
i Szkole Podstawowej w Wygiełzo-
wie zorganizowane były spotka-
nia czytelnicze dla dzieci w wersji
dwujęzycznej (w języku polskim
i czeskim) podczas których czy-
tane były bajki: „Kopciuszek, „Pi-
nokio, "Czerwony Kapturek" Bajki
w języku czeskim czytali przedsta-
wiciele Stowarzyszenia Czechów
w Polsce z siedzibą w Zelowie.
Z kolei, do czytania bajek w języ-
ku polskim włączyli się nauczycie-
le i bibliotekarze. Ponadto, dzieci
uczestniczyły w warsztatach inte-
raktywnych połączonych z przed-
stawieniem teatralnym opartym
na motywach bajek. Warsztaty po-
prowadzone zostały przez aktorki:
Dorotę Porowską-Podleśną i Aldo-
nę Jacórzyńską ze Stowarzyszenia
Grupy Przedsięwzięć Teatralno-
-Medialnych z Warszawy. Poprzez
zabawę uczestnicy warsztatów
mogli naśladować sytuacje i po-
stacie ze świata bajki. W ramach
projektu ogłoszone zostały kon-
kursy plastyczne dla wszystkich
uczestników spotkań czytelni-
czych i warsztatów.
Ministerstwo
Kultury
i Dziedzictwa
Narodoweqoa
PONAD 121 TYSIĘCY ZŁOTYCH NA STYPENDIA SZKOLNE
Ok. 334 uczniów z terenu Gminy Zelów skorzysta z pomocy materialnej w formie stypendiów szkolnych.
Łączna kwota przeznaczona na ten cel wynosi 121 464 zł. Na ten cel Gmina Zelów otrzymała dotację celową od Wojewody Łódzkiego.
Stypendium szkolne będzie reali-
zowane za pomocą formularzy za-
mówień (bezgotówkowo) lub na
podstawie faktur i rachunków imien-
nych w formie refundacji wydatków
poniesionych na cele edukacyjne.
Stypendium szkolne będzie można
rozliczyć w terminie od 20 listopada
do 1 grudnia 2017 r. Wypłata stypen-
dium nastąpi w dniach 19-20 grud-
nia 2017 r.
Na co może być przeznaczone
stypendium szkolne i w jakiej for-
mie może być udzielone ucznio-
wi?
1) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów udziału w zaję-
ciach edukacyjnych, wykraczających
poza zajęcia realizowane w szkole
w ramach planu nauczania, w szcze-
gólności: udziału w wycieczkach
szkolnych do teatru, kina, muzeum,
krajoznawczych, zielonych szkołach
oraz innych przedsięwzięciach orga-
nizowanych przez szkołę;
2) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów udziału w zaję-
ciach wyrównawczych, zajęciach dla
uczniów z dysleksją, dysgrafią, logo-
pedycznych, terapii pedagogicznej,
psychologicznej, itp.;
3) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów udziału w zaję-
www.zelow.pl
ciach edukacyjnych realizowanych
poza szkołą, w szczególności nauki
języków obcych, zajęć muzycznych,
omputerowych, sportowych, zajęć
na basenie, plastycznych lub innych
mających na celu rozwijanie uzdol-
nień ucznia;
4) pomocy rzeczowej o charakte-
rze edukacyjnym, w tym w szczegól-
ności:
a) podręczników, lektur, ency-
lopedii, słowników, atlasów, map,
globusów, kalkulatorów i innych
pomocy do realizacji procesu dydak-
tycznego,
b) piórników, tornistrów, pleca-
ów, toreb szkolnych i sportowych,
worków na obuwie, przyborników
biurowych, zeszytów, bloków, pa-
pieru do drukarki, długopisów, piór,
orektorów, gumek, klejów, taśm
lejących, przyborów rysunkowych,
malarskich, kreślarskich, temperó-
wek, plastelin, bibuł, brystoli i innych
rzeczy potrzebnych na zajęcia pla-
styczno-techniczne, itp.,
c) laptopa, netbooka, tableta,
komputera i sprzętu komputero-
wego (monitora, klawiatury, mysz-
ki, głośników, słuchawek), drukarki,
urządzenia wielofunkcyjnego, tuszy/
tonerów do drukarki, nośników da-
nych (m.in. płyta, pendrive), części do
ww. urządzeń, abonamentu inter-
netowego za okres od września do
czerwca, oprogramowania (system
operacyjny, pakiet biurowy), multi-
medialnych programów edukacyj-
nych, itp.,
d) gier edukacyjnych,
e) instrumentów muzycznych wy-
korzystywanych przez ucznia do na-
uki gry,
f) okularów/soczewek/szkieł kon-
taktowych korygujących wzrok (fak-
tura z adnotacją jakiego ucznia/
dziecka dotyczy),
g) stroju sportowego (bluza spor-
towa, spodnie sportowe, koszulka
sportowa, spodenki sportowe, dres
sportowy, skarpety) i obuwia sporto-
wego na zajęcia wychowania fizycz-
nego, w łącznej cenie brutto nie wyż-
szej niż 150 zł wydanej na obuwie
sportowe i 150 zł wydanej na odzież
sportową na jednego ucznia, w każ-
dym z okresów: wrzesień-grudzień
oraz styczeń-czerwiec,
h) stroju sportowego i obuwia
sportowego związanego z uprawia-
niem konkretnej dyscypliny sporto-
wej, mundurku szkolnego wyma-
ganego przez szkołę oraz innego
wyposażenia uczniów niezbędnego
do nauki w poszczególnych rodza-
jach i typach szkół, związanego ze
specyfiką szkoły; zakup taki wymaga
potwierdzenia konieczności jego do-
konania przez organizatora zajęć,
i) sprzętu sportowego związane-
go z uprawianą przez ucznia dyscy-
pliną sportu (piłki, rękawice piłkarskie,
rolki, łyżwy, rower, kimono, strój ką-
pielowy, klapki na basen, czepek, itp.),
j) całkowitego lub częściowe-
go pokrycia kosztów związanych
z uczestnictwem w praktykach za-
wodowych lub kursach edukacyj-
nych _ (sprzęt/przybory, materiały
i strój do praktycznej nauki zawodu (z
zaświadczeniem ze szkoły, potwier-
dzającym zasadność ich zakupu),
k) biurka, krzesła do biurka oraz
lampki na biurko;
5) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów związanych z po-
bieraniem nauki poza miejscem za-
mieszkania w przypadku uczniów
szkół ponadpodstawowych oraz
słuchaczy kolegiów, a w szczegól-
ności zakwaterowania w bursie/in-
ternacie, transportu środkami komu-
nikacji zbiorowej, czesnego za naukę
w szkole;
6) świadczenia pieniężnego, jeże-
li udzielenie stypendium w formach,
o których mowa w pkt. 1-5, nie jest
możliwe lub w przypadku słuchaczy
kolegiów nie jest celowe.
EDUKACJA
Piękny wzruszający Koncert
Pieśni Patriotycznych przygoto-
wali uczniowie klas IV - VII Szko-
ły Podstawowej w Wygiełzowie.
Koncert wybrzmiał 12 listopada
w murach zabytkowego kościo-
ła pw. Nawiedzenia Najświęt-
szej Maryi Panny w Wygiełzowie.
W obecności zgromadzonych
gości dzieci zaprezentowały bar-
dzo wysoki poziom artystyczny.
Swój srebrny jubileusz świę-
towała 12 listopada Gminna Or-
kiestra Dęta OSP w Zelowie. Z tej
okazji, w Domu Kultury w Zelowie
odbył się okolicznościowy koncert.
Swoim występem orkiestra kolejny
raz potwierdziła swój kunszt mu-
zyczny wykonując muzykę filmo-
wą, polską, a nawet światową. Na
przestrzeni 25 lat orkiestra wielo-
krotnie koncertowała i brała udział
w różnego rodzaju festiwalach
i przeglądach, zdobywając wysokie
miejsca. Obecnie Gminna Orkie-
W Urzędzie Miejskim w Ze-
lowie w dniu 14 września zo-
stał podpisany list intencyjny
dotyczący współpracy w za-
kresie krzewienia kultury fi-
zycznej i sportu, promocji piłki
nożnej jako dyscypliny wio-
dącej, szkolenia dzieci i mło-
dzieży oraz promocji zarówno
Gminy Zelów jak i klubów Wi-
dzew Łódź i ZKS Włókniarz
Zelów. Sygnatariuszami listu
byli: Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska, Prezes RTS Wi-
W PATRIOTYCZNĄ NUTĘ
stra Dęta OSP w Zelowie na czele
z kapelmistrzem Adamem Kobal-
czykiem liczy 24 osoby. Podczas
jubileuszowego koncertu 3 człon-
ków orkiestry odznaczono Meda-
lami „Za Zasługi dla Pożarnictwa”
(1 - srebrny, 2 — brązowe). To wy-
jątkowe wydarzenie zostało obję-
te Patronatem Honorowym Burmi-
strza Zelowa Urszuli Świerczyńskiej.
Serdecznie gratulujemy Orkie-
strze Dętej srebrnego jubileuszu
i dziękujemy za działalność arty-
styczną na rzecz Gminy Zelów, za
s 18
25 - LECIE ORKIESTRY DĘTEJ OSP W ZELOWIE
zaangażowanie, życzliwość i obec-
ność w życiu kulturalnym naszej
gminy. Zyczymy dalszych sukce-
17 września br. w Bełchato-
wie odbyły się X Powiatowe
Zawody Sportowo - Pożarnicze,
w których udział wzięły zwycię-
skie drużyny gminnych elimina-
cji poszczególnych gmin z terenu
powiatu bełchatowskiego. Gmi-
nę Zelów reprezentowała druży-
na OSP w Zelowie, która w wyni-
ku ostatecznym zajęła Ill miejsce,
ustępując strażakom z Wadlewa
PODPISANO LIST INTENCYJNY
dzew Przemysław Klementow-
ski i Prezes ZKS Włókniarz Ma-
ria Korzynek.
ZKS Włókniarz jest jednym
z najstarszych klubów sporto-
wych w Zelowie, który w tym
roku świętuje swoje 95 urodzi-
ny. Obecnie zrzesza rekordo-
wą liczbę uczestników w róż-
nych kategoriach wiekowych.
Od najmłodszych lat dzie-
ci uczą się gry w piłkę nożną.
W Zelowie działa także jeden
z większych fanklubów Widze-
wa. Jego sztandarową impre-
zą sportową jest organizowany
w Zelowie turniej piłki nożnej
kibiców im. Krzysztofa Surli-
sów, rozwoju, realizacji planów
i zamierzeń, satysfakcji i wszelkiej
pomyślności.
i Dobrzelowa. W kategorii mło-
dzieżowej zwycięstwo zdoby-
ła drużyna OSP w Pożdżenicach,
która będzie reprezentować nas
na wojewódzkich _ zawodach.
Wśród kobiet drużyna OSP Wypy-
chów uplasowała się na Ill miej-
scu. Pomimo trudnych warunków
atmosferycznych, jesteśmy dum-
ni z osiągnięć naszych jednostek
i składamy serdeczne gratulacje!
ta. Strony podpisanego listu
intencyjnego łączy wspólny
cel, jakim jest rozwój piłki noż-
nej w Zelowie.
WYDAWCA:
(e SH
SCEI CJEH
(OJJ GHADNUJE
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
H LILM=
a
w gt B ożego Nar rodzenia wieh el Blębqkicie „rze „wętynętrznego spokoją W ytrwałości
i oraz Posigwzyna WW. każdym dniu nidchodzącego 2016 R oku w
R = "844 . u iż Ą w -
j elowa Urszula Świerczyńska . ' =
Rady Miejskiej w Zelowie Agnieszka Fi. inst.
zla
BZU OE AZ
SAR R SZ = A RZCCĄ ZTYPRA
Bezpłatny Raz Zelów / ISSN 1640-727X
www.zelow.pl
WYDARZENIA
NAGRODZONO JAKOŚĆ I EFEKTYWNOŚĆ LOKALNEJ POLITYKI OŚWIATOWEJ
Po raz czwarty z rzędu Gmina Zelów została wyróżniona certyfikatem „Samorządowy Lider Edukacji” w Ogólnopolskim Programie
Certyfikacji Gmin, Powiatów i Samorządnych Województw. Ogłoszenie wyników i wręczenie certyfikatów reprezentantom wyróżnionych
gmin, powiatów i województw z całej Polski miało miejsce 9 grudnia br. w auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
„Samorządowy Lider Edukacji” jest
jednym z najbardziej prestiżowych
certyfikatów jakości przyznawany
jednostkom samorządu terytorial-
nego na podstawie oceny Komisji
Ekspertów, reprezentujących śro-
dowisko naukowe, którą powołują
Fundacja Rozwoju Edukacji i Szkol-
LINIE |aktat |
KSFIALCTAIA
nictwa Wyższego oraz Agencja PRC.
Jest on także potwierdzeniem, że
uhonorowana jednostka podejmu-
je efektywne, innowacyjne, nowa-
torskie oraz znaczące społecznie
działania w dziedzinie lokalnej poli-
tyki edukacyjnej izarządzania oświa-
tą. Ponadto, Gmina Zelów wyróżnia
się na tle innych samorządów pod
względem wsparcia dla środowisk
oświatowych, inwestycji w eduka-
cję i jej infrastrukturę oraz wdrażania
nowoczesnych form i metod kształ-
cenia dzieci i młodzieży.
Dodatkowo, w tym roku Gmina
Zelów uzyskała w konkursie wyróż-
nienie nadzwyczajne i tytuł,Lider Ja-
kości Kształcenia. Wyróżnienia takie
otrzymały samorządy, które w spo-
sób szczególny troszczą się o pod-
noszenie jakości nauczania w szko-
łach i placówkach, dla których są
organem prowadzącym oraz mogą
być pod tym względem wzorami
do naśladowania dla innych jedno-
stek samorządu terytorialnego.
Ocena konkursowa działań gmi-
ny trwa blisko 3 miesiące i bazuje
na wielu źródłach informacji na te-
mat certyfikowanego samorządu:
od ankiety certyfikacyjnej, poprzez
analizę obowiązujących w JST do-
kumentów strategicznych czy ak-
tów prawnych, po dane Okręgo-
wej Komisji Egzaminacyjnej czy
informacje pozyskane od środowisk
oświatowych. Po zakończeniu tego
procesu ewaluacji gmina biorąca
udział w Programie „Samorządowy
Lider Edukacji" uzyskuje szczegó-
łową informację zwrotną na temat
jakości swojej polityki oświatowej,
sformułowaną w formie recenzji
przygotowanej przez Komisję.
Ogólnopolski program „Samo-
rządowy Lider Edukacji” to nie tylko
okazja na promocję gminy i jej poli-
tykę oświatową, ale przede wszyst-
kim możliwość uzyskania cennej
informacji eksperckiej na temat
działań samorządu w zakresie edu-
kacji i nauki, co sprzyja realizowaniu
polityki projakościowej, opartej na
zaleceniach audytorów zewnętrz-
nych.
Certyfikat został przyznany Gmi-
nie Zelów na okres od grudnia 2017
roku do listopada 2018 roku.
W URZĘDZIE MIEJSKIM W ZELOWIE ZAPŁACISZ JUŻ KARTĄ PŁATNICZĄ
W naszym urzędzie
zapłacisz kartą płatniczą it
Urząd uczestniczy w Programie upowszechniania płatności bez
w administracji publicznej, prowadzonym przez Ministerstw.
we współpracy z Krajową Izbą Rózliczeniową S.A.
W Urzędzie Miejskim w Zelowie
można płacić już kartą płatniczą lub
telefonem. Gmina Zelów uczestni-
czy w Programie upowszechniania
płatności bezgotówkowych w ad-
ministracji publicznej przy użyciu
terminali płatniczych POS oraz We-
bPOS Paybynet.
Program jest prowadzony przez
Ministerstwo Rozwoju we współ-
pracy z Krajową Izbą Rozliczeniową
S.A, która pełni rolę koordynatora
programu oraz wspiera finansowo
jego wdrożenie i funkcjonowanie.
Możliwość dokonywania płatności
bezgotówkowych w Urzędzie Miej-
skim w Zelowie jest odpowiedzią na
oczekiwania mieszkańców. Mamy
nadzieję, że przyjmowanie opłat
w formie bezgotówkowej będzie
dla Państwa wygodne, zaoszczę-
dzi czas, zwiększy bezpieczeństwo
transakcji, a dla urzędu przełoży się
na usprawnienie prac całej instytucji.
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 13 06
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Domkultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
w Zelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK” 44634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e 0SPw Zelowie 44 634 2998
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 10 06144 634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Kameralna i niecodzienna uroczystość miała miejsce 13 grudnia 2017 r. w Urzędzie Miejskim w Zelowie. 9 par małżeńskich
ZŁOTE GODY
z terenu Gminy Zelów (na uroczystości pojawiło się siedem z nich) odznaczono Medalami za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.
a pary świętujące w tym roku
50-lecie małżeństwa w Urzędzie
Miejskim w Zelowie czekały ży-
czenia, kwiaty, drobne upominki
i medale nadane przez Prezyden-
ta Rzeczypospolitej Polskiej An-
drzeja Dudę.Aktu dekoracji meda-
lami dokonała Burmistrz Zelowa
Urszula Świerczyńska podkreślając
przy tym, że te odznaczenia są je-
dynie symbolem wierności i wy-
trwałości związków małżeńskich.
Następnie Pani Burmistrz zwróciła
się do Jubilatów - Niech ten jubile-
usz będzie przykładem dla wszystkich
młodych par, które zakładają rodzi-
ny. Niech spełnią się Wasze nadzieje
i marzenia, jakie wiążecie z dalszym
okresem wspólnego życia, aby Wasze
małżeństwa były szczęśliwe, a wspól-
na droga była jasna, piękna i prowa-
dziła do szczytów osiągnięć w życiu
osobistym, rodzinnym i społecznym.
21 grudnia w Domu Kultu-
ry w Zelowie przy wigilijnym sto-
le wspólnie zasiedli mieszkańcy,
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska, Przewodnicząca Rady
Miejskiej Agnieszka First wraz
z radnymi, ksiądz prałat Jacek Am-
broszczyki pozostali zaproszeni go-
ście. Po krótkiej modlitwie, uczest-
nicy Gminnej Wieczerzy Wigilijnej
przełamali się opłatkiem składając
sobie nawzajem życzenia świątecz-
ne. Po wspólnej wieczerzy, nastąpi-
ło kolędowanie razem z zespołem
„Za Miedzą'Kurówek-Kurów i orkie-
strą dętą OSP Kurów. Organizato-
rów dzielnie wspierali niezastąpieni
Miejsko-Gminny Ośrodek Pomo-
cy Społecznej w Zelowie przygo-
tował w tym roku 106 paczek świą-
tecznych dla rodzin znajdujących
się w trudnej sytuacji materialno-
-bytowej. W ich wydawaniu uczest-
www.zelow.pl
Bądźcie przez długie lata szczęśliwi,
zdrowi, zażywajcie nadalradościżycia
w kręgu swoich najbliższych, uczcie
ich jak żyć i pracować, tak jak sami to
czyniliście do tej pory.
Złote Gody obchodzili: Sabi-
na i Ignacy Gawlikowie, Elżbieta
i Krzysztof Rybakowie, Marian-
na i Jerzy Paproccy, Anna i Bog-
dan Kowalczykowie,
Henryka
i Stanisław Sudakowie, Stanisła-
wa i Stefan Małeccy, Marianna
i Stanisław Donajczykowie, Le-
okadia i Antoni Wieczorkowie
i Janina i Jan Grzankowie.
Muzycznym akcentem podczas
tej podniosłej uroczystości był wy-
stęp uczniów ze Szkoły Podstawo-
GMINNA WIECZERZA WIGILIJNA
Okres Świąt Bożego Narodzenia jest szczególnym czasem, kiedy nikt nie powinien być zapomniany i pozostać sam.
Od wielu lat, w Domu Kultury w Zelowie jest organizowana Gminna Wieczerza Wigilijna dla blisko 200 osób starszych,
niczyła także Burmistrz Zelowa Ur-
szula Świerczyńska, Dyrektor Domu
Kultury Małgorzata Dębkowska
oraz pracownicy ośrodka pomo-
cy społecznej. W akcję pakowania
i rozdawania paczek świątecznych
zaangażowali się wolontariusze
z Klubu Wolontariatu przy Ze-
spole Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie. Dodatkowo, Przedszkole
Samorządowe Nr 1 im. Marii Konop-
nickiej oraz Przedszkole Edukacyjne
im. Jana Amosa Komeńskiego przy
Parafii Ewan-
gelicko Re- .
formowanej PNE
w Zelowie
przeprowa-
dziły _ zbiór-
kę zabawek,
które zosta-
ły przekaza-
ne rodzinom
otrzymują-
cym paczki
świąteczne.
wej nr4 w Zelowie. Przypominamy
parom małżeńskim z terenu Gmi-
ny Zelów, obchodzącym jubileusz
50 - lecia pożycia małżeńskiego,
że Medale za Długoletnie Pożycie
Małżeńskie nadawane są wyłącz-
nie na wniosek, który należy złożyć
w Urzędzie Stanu Cywilnego
w Zelowie.
samotnych i niepełnosprawnych z terenu Gminy Zelów. Tak było i w tym roku.
wolontariusze ze Szkolnego Klubu
Wolontariatu przy Zespole Szkół
Ogólnokształcących i Klubu Wo-
lontariatu Szkoły Podstawowej Nr 4
w Zelowie. Na koniec każdy uczest-
nik wieczerzy otrzymał upominek.
Organizacja Gminnej Wieczerzy
Wigilijnej, którą zajmują się Miej-
sko-Gminny Ośrodek Pomocy Spo-
łecznej w Zelowie, Stowarzyszenie
Dobroczynne,Razem”'i Dom Kultu-
ry, była możliwa dzięki wsparciu fi-
nansowemu lokalnych sponsorów,
firm, instytucji i Fundacji Rozwoju
Gminy Zelów. Wszystkim darczyń-
com serdecznie dziękujemy.
WYDARZENIA
SKRÓT WYDARZEŃ 2017 ROKU
Koncert noworoczny Dzień Kobiet w OSP Łobudzice
BiEGfWE
TEAM
NENEM ANA PE ZANA
I Memoriał Aleksandra Kałużnego Wystawa lokalnych twórców w partnerskiej gminie w Niemczech
4] WYDARZENIA tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Dni Zelowa
Koncerty festiwalowe
Gaz u bram Zelowa 25 - lecie Orskiestry Dętej OSP Zelów
www.zelow.pl WYDARZENIA [Ę
Pod Honorowym Patronatem
Burmistrza Zelowa w sali Ochot-
niczej Straży Pożarnej w Zelowie
przy ul. Dzielnej odbyło się jubi-
leuszowe spotkanie męskiej i żeń-
skiej młodzieżowej drużyny po-
żarniczej OSP Zelów — seniorzy,
powołanych w 1967 r. i 1968 r. z
inicjatywy ówczesnego zastępcy
naczelnika OSP Zelów Czesława
Fundusze
Europejskie
Program Regionalny
Miejsko - Gminny Ośrodek Po-
mocy Społecznej w Zelowie od
2016 roku realizuje projekt,Akade-
mia Zdrowej Rodziny” współfinan-
sowany ze środków Europejskiego
Funduszu Społecznego w ramach
Regionalnego Programu Opera-
cyjnego Województwa Łódzkie-
go na lata 2014-2020. Na począt-
ku projekt przewidywał udział 58
osób (25 osób dorosłych i 33 dzie-
ci) z możliwością objęcia wspar-
ciem większej ilości osób z rodzin
objętych świadczeniami pomo-
cy społecznej. Na chwilę obec-
ną udział w projekcie bierze 70
Mieszkańców Gminy Zelów.
Zadaniem projektu jest uzyska-
nie kompleksowego wsparcia ca-
łej rodziny na rzecz jej prawidło-
wego funkcjonowania. W 2017 r.
uczestnicy projektu zostali obję-
ci wsparciem usług społecznych
w formie:
-« asystenta rodziny,
- rozwijania kompetencji wy-
WYDARZENIA
Niedzielskiego. Na jubileuszowej
zbiórce stawili się druhowie-senio-
rzy: Magdalena Niedzielska, An-
drzej Boczkiewicz, Karol Gawlik,
Jan Rośniak, Jerzy Gardulski, Zdzi-
słąw Kopka, Zbigniew Chlebowski,
Urszula Fiks, Krystyna Jarkowska,
Barbara Turlej, Krystyna Turlej, Elż-
bieta Jarosińska, Maria Dyła i Maria
Maciejewska. Wszystkich zapro-
SPOTKANIE WSPOMNIENIOWE PO LATACH
szonych gości przywitali druży-
nowy Andrzej Boczkiewicz i dh
Niedzielska. Uroczystość uświet-
nili swoją obecnością: sekretarz
miasta Agnieszka Mysłowska, były
komendant ZOS Zelowskich Za-
kładów Przemysłu Bawełnianego
Eugeniusz Smolny, były instruktor
zawodu Kwatermistrz Hufca ZHP
Eugeniusz Biskupski, Komendant
Państwowej Straży Pożarnej w Ła-
sku (w latach 1978-2000) bryga-
dier Zbigniew Witaszczyk, były
„AKADEMIA ZDROWEJ RODZINY”
szkoleniowiec dh Jerzy Dobroś.
Było to niezapomniane i wzru-
szające spotkanie, podczas które-
go wspominano początki powsta-
nia drużyn, ich udział i sukcesy w
zawodach strażackich, a przede
wszystkim działalność społecz-
ną na rzecz miasta i lokalnej spo-
łeczności. Ważną częścią spotka-
nia była wystawa upamiętniająca
aktywność drużyny: fotografie, dy-
plomy, odznaczenia i medale.
Unia Europejska
Europejskie Fundusze
Strukturalne i Inwestycyjne
AKADEMIA ZDROWEJ RODZINY
PROJEKT WSPÓŁFINANSOWANY ZE ŚRODKÓW EUROPEJSKIEGO FUNDUSZU SPOŁECZNEGO
W RAMACH REGIONALNEGO PROGRAMU OPERACYJNEGO WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO NA LATA 2014-2020
chowawczych,
* grupy wsparcia,
- rozwijania kompetencji zarzą-
dzania budżetem domowym.
Ponadto, uczestnicy projektu
mieli możliwość skorzystania z in-
dywidualnych porad specjalistów:
pedagoga, psychologa i prawnika.
W ramach projektu zorganizo-
wano również dla 58 osób:
- grupowe poradnictwo z zakre-
su wiedzy o zdrowym stylu życia
(rekreacja ruchowa, dietetyka, sek-
sualność człowieka), które odbyło
się w formie wyjazdowej do miej-
scowości Rochna (powiat brzeziń-
ski);
- grupowe poradnictwo spe-
cjalistyczne z zakresu profilakty-
ki przemocy w rodzinie, które od-
było się w Ośrodku „Przy Patykach”
(Kolonia Łobudzice).
M
k | 1
l
W trakcie uczestnictwa rodzi-
ców w zajęciach projektowych,
dzieciom zapewniono opiekę pe-
dagoga.
Projekt będzie kontynuowany
do 31 marca 2018 roku.
Realizator projektu: Miejsko -
Gminny Ośrodek Pomocy Spo-
łecznej w Zelowie, 97-425 Zelów,
ul. Piotrkowska 12, tel. 44 634 10
28, mgops.zelow.pl
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
W tym roku ZKS Włókniarz ob-
chodzi swój piękny jubileusz 95
- lecie istnienia. Jest najstarszym
zelowskim klubem sportowym
zbogatą historią. Jak na przestrze-
ni lat zmieniał się klub?
- Historia klubu to dziesiątki lat ży-
cia sportowego wielu pokoleń Ze-
lowian. Przypuszczam, że nie ma ro-
dziny w Zelowie, której członek nie
byłby związany z Włókniarzem. Hi-
storia klubu sięga do roku 1922.
Wówczas grupa inicjatywna złożona
z piłkarzy, min. Józefa Słamy, Broni-
sława Markiewicza czy Władysława
Kina powołała Towarzystwo Sporto-
we w Zelowie. Pierwszym Prezesem
i jednocześnie trenerem był Antoni
Przeździecki. Nazwa Zelowski Klub
Sportowy pojawiła się w 1937 roku.
Po zakończeniu działań wojennych,
klub reaktywował swoją działalność.
W 1966 roku z inicjatywy Jerzego
Flejszmana, Eugeniusza Smolnego,
Stanisława Chojnackiego, Kazimie-
rza Dębkowskiego, Jana Milerskiego,
Jana Pierzynki, Bazylego Góreckiego
innych osób, na bazie koła sporto-
wego, powstał Zelowski Klub Spor-
towy „Włókniarz 22 lipca 1969 r. zo-
stał oddany do użytku stadion (jak
na tamte czasy doskonałej jakości).
Całe życie sportowe w Zelowie to-
czyło się wokół piłki nożnej. Ona łą-
czyła lokalną społeczność, różne gru-
py narodowościowe i wyznaniowe.
Przed wojną istniała sekcja bokserska,
atakże organizowane były biegi prze-
łajowe, zawody kajakowe i kolarskie.
W 1966 r. rozpoczęła działalność sek-
cja piłki siatkowej. W latach 1966-
1988 były również lekkoatletyczna,
tenisa stołowego, a nawet w 1991 r.
sekcja brydża sportowego. Jednak
przez 95 lat istnienia klubu najbar-
dziej prężną była sekcja piłki nożnej.
Z klubem jest Pani związana od
www.zelow.pl
wielu lat, czy podziela Pani moje
zdanie, że tylu uczestników jeszcze
nigdy w klubie nie było jak obec-
nie? Czemu lub komu zawdzięcza-
my taką sytuację?
- Z klubem związana jestem od
wielu lat. W domu rodzinnym to mój
tato był miłośnikiem sportu, cho-
dził na mecze "Włókniarza, przeży-
wał zwycięstwa i porażki drużyny
i to on zaszczepił mi miłość do spor-
tu. Najpierw byłam członkiem klubu,
w latach 1996-2001 po raz pierwszy
zostałam Prezesem. Od tego czasu
nieprzerwanie jestem działaczką Klu-
bu, a od 2011 r. ponownie Prezesem.
Przez te lata wiele się zmieniało, za-
interesowanie wśród mieszkańców
grą w piłkę nożną było różne. Od kil-
ku lat ono wzrasta, a obecnie przero-
sło nasze najśmielsze oczekiwania.
Zawdzięczamy to m.in. determinacji
i prośbom Pani Burmistrz o obejmo-
wanie szkoleniem coraz młodszych
roczników dzieci i młodzieży w sek-
cjach piłki nożnej. Po kilku latach wi-
dzimy, że to przynosi oczekiwane re-
zultaty. Obecnie mamy rekordową
liczbę - ponad 200 w różnych rocz-
nikach (od 1999 do 2011) - chłopcy i
dziewczęta i również drużyna senio-
rów w IV lidze. Wczesną wiosną 2018
r. planujemy rozpocząć nabór roczni-
ka 2012. Naszym celem jest tworze-
nie warunków do uprawiania spor-
tu, szczególnie gry w piłkę nożną.
Jestem przekonana, że wpływ spor-
tu na życie i charakter człowieka jest
ogromny. Uczy pracowitości, dążenia
do celu, rywalizacji, wytrzymałości,
zachowania reguł „fair play” funkcjo-
nowania w zespole (w myśl powie-
dzenia:,jeden za wszystkich, wszyscy
za jednego”). Przyjaźnie wyniesione
z boiska pozostają na całe życie,
a powiedzenie „sport to zdrowie” jest
w pełni uzasadnione. Jednak do pro-
wadzenia takiej działalności są nie-
zbędne środki finansowe. Cieszę się,
że władze samorządowe Gminy Ze-
lów widzą potrzebę i zasadność fi-
nansowania naszych działań. W mło-
dych mieszkańcach jest potencjał
i warto inwestować w ich rozwój,
zdrowie, pasje i zainteresowania.
W tym roku zostało podpisane trój-
stronne porozumienie o współpracy
i promocji piłki nożnej pomiędzy Bur-
mistrzem Zelowa, Prezesem RTS Wi-
dzew Łódź i ZKS Włókniarz Zelów.
Czy możemy mówić już o pierwszych
efektach tej współpracy?
WYWIADY
GMINA ZELÓW SPORTEM STOI
Z Prezesem ZKS Włókniarz Marią Korzynek o historii klubu i jego bieżącej działalności rozmawia redaktor naczelna IZ Olena Krawczuk - Chojnacka
- Nasza współpraca z Widzewem
Łódź rozpoczęła się już nieco wcze-
śniej. Prowadziliśmy rozgrywki pił-
karskie w IV lidze. Pamiętam słynny
wręcz historyczny mecz pomiędzy
ZKS „Włókniarz” a Widzewem Łódź
rozgrywany w Zelowie w sierpniu
2015 roku. Frekwencja i zaintereso-
wanie kibiców były ogromne — bra-
kowało miejsc i biletów. Przyjechało
mnóstwo dziennikarzy, a gościem
specjalnym był sam Prezes PZPN Zbi-
gniew Boniek. Widzew Łódź wspól-
nie z zelowskim Fun Klubem Wi-
dzewa zorganizował i sfinansował
wyjazdy zawodników grup mło-
dzieżowych na mecze Widzewa w
Łodzi. Nasi młodzi zawodnicy byli
bardzo zadowoleni. We współpracy
z ZKS Włókniarz, na zelowskim sta-
dionie odbywały się turnieje - Me-
moriał Krzysztofa Surlita - organizo-
wane przez Widzew Łódź i zelowski
Fun Klub. Ponadto, z Widzewa Łódź
wypożyczaliśmy zawodników do
naszej IV ligi. W styczniu 2018 roku
zaplanowany jest turniej młodzie-
żowych drużyn piłki nożnej w Zduń-
skiej Woli z udziałem klubów współ-
pracujących z Widzewem, w tym
naszej drużyny. Współpraca z Widze-
wem Łódź może być dla naszych
utalentowanych zawodników tzw.
„okienkiem na świat” Podobnie jak
kiedyś dostali tę szansę nasi wycho-
wankowie, a potem znani nie tylko
w Polsce, ale na boiskach międzyna-
rodowych, wspomniani przeze mnie
już na początku bracia Wiesław i ś.p.
Krzysztof Surlitowie.
W dzisiejszych czasach takich
społeczników jak Pani jest bardzo
mało, nie przesadzę jeżeli powiem,
że jednostki. Jak udaje się Pani
udźwignąć to brzemię odpowie-
dzialności i zapewnić prawidłowe
funkcjonowanie klubu?
- W dzisiejszych czasach trudno
być społecznikiem. Często podpo-
rządkowuję życie rodzinne Klubo-
wi, ale nie robię tego dla zaszczytów
czy pieniędzy, po prostu robię to,
co lubię i głęboko wierzę w sens tej
działalności. Jest to ogromna odpo-
wiedzialność i związany z nią stres
i emocje, szczególnie gdy gra IV liga.
Stres towarzyszy gdy brakuje środ-
ków finansowych. Z kolei, satys-
fakcją są dziesiątki uśmiechniętych
dziecięcych buziek — szczęśliwych
i zadowolonych, realizujących swo-
je pasje. Uważam, że tworzymy do-
bry, zgrany team — zarząd, którego
członkowie mi pomagają, zawodni-
cy, trenerzy. Nie mogę tu nie wspo-
mnieć naszego głównego sponsora
— Burmistrza Zelowa Urszuli Świer-
czyńskiej, która wspiera nas i wska-
zuje dobre kierunki działania. Bardzo
cenię sobie współpracę z dyrektora-
mi szkół, klubów i związków spor-
towych (ŁZPN, Okręgowym Związ-
kiem Piłki Nożnej w Piotrkowie Tryb,
Policją i innymi sponsorami (żal, że
ich tak mało). Niezwykłą wartością
dodaną dla mnie jest zaangażowa-
nie rodziców naszych młodych za-
wodników. Zapraszam wszystkich
chętnych do wspólnego działania,
współpracy, aby wspólnie przeży-
wać zwycięstwa i porażki, bo taki jest
sport.
Gmina Zelów nie tylko dofinan-
sowuje bieżącą działalność klubu
w ramach konkursu ogłaszanego
co roku przez Burmistrza Zelowa,
ale też przeprowadza sukcesyw-
nie prace remontowe, dzięki czemu
zmianie ulega wizerunek stadionu?
- Zdecydowanie tak. W ostatnich
latach sukcesywnie Gmina Zelów
przeprowadza prace inwestycyjne.
W bieżącym roku wyremontowana
została cała wschodnia część stadio-
nu — trybuny, utwardzono skarpy, za-
łożono nowe siedziska, utworzono
i ogrodzono sektor dla kibiców i go-
ści. Ponadto, utwardzono też skarpy
przy boisku bitumicznym i ogrodzo-
no. W budynku wymieniono stare
zniszczone okna. Dzięki tym pracom
nie ma problemu z uzyskaniem li-
cencji dla klubu z IV-ligową druży-
ną. Jednym z wymogów licencyj-
nych jest prowadzenie rozgrywek
piłkarskich na obiekcie spełniającym
określone warunki. Po przeprowa-
dzonych remontach te warunki speł-
niamy. Poprawia się wygląd i este-
tyka całego obiektu. Zauważają to
zawodnicy, działacze, kibice klubów
przyjeżdżających do nas na mecze.
Czy chciałaby Pani jeszcze coś
dodać?
- Bardzo dziękuję za rozmowę
i korzystając z okazji chciałam złożyć
wszystkim działaczom, trenerom, za-
wodnikom, kibicom, sympatykom,
pracownikom, sponsorom i miesz-
kańcom Gminy Zelów życzenia zdro-
wych, radosnych i spokojnych Świąt
Bożego Narodzenia i wiele pomyśl-
ności w życiu osobistym, zawodo-
wym i sportowym w 2018 roku.
WYDARZENIA
mrp
am "XXXI ko
RADY MIEJSKIEJ
W ZELOWIE
Gmina Zelów, jako jedna
z pierwszych gmin w wojewódz-
twie łódzkim, ma już uchwalo-
ny budżet na 2018 rok i Wielolet-
nią Prognozę Finansową na lata
W 2017 roku nasza społecz-
ność lokalna obchodziła jubileusz
60-lecie nadania praw miejskich
Zelowowi. Był to nasz wspólny ju-
bileusz, zarówno miasta jak i nas
mieszkańców. Obchody jubile-
uszowe zainaugurowano Koncer-
tem Noworocznym w Domu Kul-
tury w Zelowie, a przez cały rok
odbywało się mnóstwo wyda-
rzeń, spotkań i inicjatyw towarzy-
szących we wszystkich obszarach
życia społecznego. Wraz z60. rocz-
2018 - 2026. W budżecie na 2018
rok dochody zaplanowano w wy-
sokości 56 750 000,00 zł, a wydat-
ki - 57 532 544,00 zł, w tym bieżące
w wysokości 53 681 050,19 zł (zle-
nicą nadania praw miejskich mia-
stu, swoje jubileusze obchodziło
w tym roku wiele instytucji i or-
ganizacji takich jak: Liceum Ogól-
nokształcące w Zelowie (60-
lecie), Szkoła Podstawowa im.
Marii Konopnickiej w Wygiełzo-
wie (55-lecie), Szkoła Podstawo-
wa Nr 4 im. Henryka Sienkiewi-
cza w Zelowie (50-lecie), Szkoła
Podstawowa w Bujnach Szla-
checkich (20-lecie), Przedszko-
le Samorządowe Nr 1 w Zelowie
cone - 16 807 908,00 zł), a mająt-
kowe - 3 851 493,81 zł. Wśród naj-
większych zadań inwestycyjnych,
które znalazły się w budżecie Gmi-
ny Zelów na 2018 rok, należy wy-
mienić: dokończenie budowy sali
gimnastycznej wraz z zapleczem
przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie, budowę sieci wodo-
ciągowo - kanalizacyjnej w dro-
dze gminnej pomiędzy ul. Żerom-
skiego i Cegielnianą oraz remonty
dróg w trzech sołectwach: Jawor,
Pawłowa i Pożdżenice. Wciąż cze-
kamy na rozstrzygnięcie konkursu,
w ramach którego Gmina Zelów
wystąpiła z wnioskiem na rozbu-
dowę sieci wodno - kanalizacyjnej
wraz z odtworzeniem nawierzchni
(40-lecie), Stowarzyszenie Przy-
jaciół Osób Niepełnosprawnych
w Zelowie (25-lecie), Zelowski
Klub Sportowy „Włókniarz” (95-le-
cie), Ochotnicza Straż Pożarna
w Sromutce (50-lecie). Wymie-
nione placówki oświatowe, sto-
warzyszenia i organizacje przygo-
towały również dla społeczności
Gminy Zelów liczne okoliczno-
ściowe wydarzenia.
Dziękuję za ten wyjątkowy dla
nas wszystkich rok!
w Zelowie - Il etap. Dotyczy to ulic:
Leśna, Przejazd, Zofii, Górna, Po-
przeczna i Podleśna. Zadanie to jest
planowane również do realizacji.
W budżecie Gminy Zelów na 2018
rok wyodrębniono kwotę w wy-
sokości 496 976,65 zł na realizację
zadań w ramach funduszu sołec-
kiego. Ponadto, przewidziano kwo-
tę w wysokości 2 266 056,00 zł na
spłatę wcześniej zaciągniętych kre-
dytów i pożyczek. Zarówno bu-
dżet Gminy Zelów na 2018 rok jak
i Wieloletnia Prognoza Finansowa
na lata 2018 - 2026 zostały pozy-
tywnie zaopiniowane przez Regio-
nalną Izbę Obrachunkową w Łodzi
Zespół Zamiejscowy w Piotrkowie
Trybunalskim.
Zapraszamy
do zelowskiego
obserwatorium
Obserwatorium Astronomiczne przy Zespole Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie w roku szkolnym 2017/2018 dostępne
jest dla osób chętnych w poniedziałki w godzinach 11:00 - 13:30
(oprowadzający mgr Jarosław Twardowski).
Prosimy o wcześniejsze (przynajmniej na minimum
trzy dni przed planowanymi odwiedzinami) uzgodnienie
i ustalenie terminu pod numerem telefonu 44/634 11 70.
Minimalna liczba zwiedzających w tym samym czasie to 5 osób.
W przypadku grup przekraczających 12 osób będą one dzie-
lone na dwie lub więcej grup.
Wśród realizowanych inwesty-
cji gminnych w 2017 roku nale-
ży wymienić największe zadanie
pn. „Budowa sali gimnastycz-
nej wraz z zapleczem przy Szko-
le Podstawowej nr 2 w Zelowie".
W dalszym ciągu trwają prace
wykończeniowe polegające na
układaniu glazury i wyposaże-
niu sanitariatów. Zamontowano
stolarkę okienną, wykonano in-
stalacje wewnętrzne, pokrycie
dachowe i docieplono cały bu-
dynek. Ponadto, w części zaple-
cza układana jest nawierzchnia
- wykładzina z tworzyw sztucz-
nych. Równolegle trwają prace
związane z montażem instalacji
grzewczej. Wokół całego budyn-
ku układana jest nawierzchnia
z kostki wibroprasowanej. Zgod-
nie z umową, w maju 2018 roku
planowane jest zakończenie in-
westycji. Zadanie o łącznej war-
tości 3 385 999,97 zł jest realizo-
wane przy wsparciu finansowym
z Ministerstwa Sportu i Turysty-
ki — Fundusz Rozwoju Kultury
Fizycznej (883 500 zł) i z Regio-
nalnego Centrum Polityki Spo-
łecznej w Łodzi — Państwowy
Fundusz Rehabilitacji Osób Nie-
pełnosprawnych — 331 227,60 zł.
Kolejne zadanie, które zosta-
ło rozpoczęte pod koniec bie-
żącego roku to budowa sie-
ci wodociągowo-kanalizacyjnej
w drodze gminnej pomiędzy
ul. Żeromskiego a ul. Cegielnia-
ną w Zelowie. Obecnie wykona-
no już zakres planowanych prac
na 2017 rok, polegający na bu-
dowie sieci wodociągowej wraz
z przyłączami. W 2018 roku będą
kontynuowane prace związa-
ne z wykonaniem sieci kanaliza-
cyjnej i deszczowej oraz poło-
żeniem nawierzchni asfaltowej
o długości ok. 500 mb wraz
z chodnikiem z kostki wibropra-
sowanej. Dodatkowo będzie wy-
konane oświetlenie uliczne. War-
tość zadania wyniesie 1 795 800
zł. Okres zakończenia realizacji
inwestycji przewidywany jest do
29.06.2018 r.
Spośród zadań z terminem
zakończenia w 2018 roku, które
rozpoczęły się w roku bieżącym
należy także wymienić remont
drogi w Pożdżenicach na odcin-
ku o długości ok. 890 mb pole-
gający na demontażu istniejącej
nawierzchni z płyt betonowych
i wykonaniu podbudowy tłucz-
niowej. Zakres prac przewiduje
wykonanie podbudowy z tłucz-
nia dolomitowego i nawierzch-
ni z asfaltobetonu wraz z wjaz-
dami do posesji i odwodnieniem
powierzchniowym. Wartość za-
dania to 1 054 110,00 zł z plano-
wanym terminem zakończenia -
29.06.2018 r.
Podobne zadania polegające
na remontach dróg trwają obec-
nie w miejscowościach Jawor
i Pawłowa. Na odcinku o długo-
ści ok. 900 mb (w każdej miejsco-
wości) wykonana będzie podbu-
dowa tłuczniowa i nawierzchnia
emulsyjno-grysowa. Planowa-
ny termin zakończenia realizacji
tych zadań to 29.06.2018 r. Łącz-
na wartość prac wykonanych
w ramach tych remontów wy-
niesie ponad 643 tysiące złotych.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
10
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Podatki i opłaty lokalne na niezmienionym poziomie
Podczas XXX sesji Rady Miejskiej w Zelowie w dniu 14 listopada 2017 r. podjęto uchwały dotyczące m.in.
wysokości stawek podatków i opłat lokalnych w Gminie Zelów na 2018 rok. Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska wystąpiła do radnych z projektem uchwały w tej sprawie proponując aby nie podwyższać
stawek podatkowych na 2018 rok, pozostawiając je tym samym na niezmienionym poziomie. Będzie to
kolejny rok w Gminie Zelów BEZ PODWYŻEK podatków i opłat lokalnych.
Poniższa tabela przedstawia obowiązujące i uchwalone na 2018 rok stawki
GRUNTY
2017 rok
2018 rok
grunty związane z prowadzeniem działalności
gospodarczej (od 1 m²)
0,86 zł
bez zmian
grunty pod jeziorami zajęte pod wodne zbiorniki
retencyjne lub elektrownie wodne (od 1 ha)
4,58 zł
bez zmian
grunty zajęte pod prowadzenie działalności pożytku
publicznego (od 1 m²)
0,12 zł
bez zmian
grunty pozostałe (od 1 m²)
0,31 zł
bez zmian
BUDYNKI LUB ICH CZĘŚCI (od 1 m² powierzchni użytkowej)
budynki mieszkalne
0,61 zł
bez zmian
budynki lub ich części związane z prowadzeniem
działalności gospodarczej
handel i produkcja
rzemiosło i usługi
20,49 zł
18,61 zł
bez zmian
bez zmian
budynki zajęte na prowadzenie działalności w
zakresie obrotu kwalifikowanym materiałem
siewnym
10,59 zł
bez zmian
budynki zajęte na prowadzenie działalności w
zakresie świadczeń zdrowotnych
4,61 zł
bez zmian
budynki zajęte na prowadzenie działalności pożytku
publicznego
1,13 zł
bez zmian
budynki pozostałe:
domki letniskowe
garaże
budynki gospodarcze, komórki
5,81 zł
7,62 zł
6,97 zł
5,30 zł
bez zmian
bez zmian
bez zmian
bez zmian
BUDOWLE LUB ICH CZĘŚCI
2% wartości
bez zmian
PODATEK OD ŚRODKÓW
TRANSPORTOWYCH
bez zmian
bez zmian
OPŁATA TARGOWA
bez zmian
bez zmian
PODATEK ROLNY
gospodarstwa rolne powyżej 1 ha
użytki rolne poniżej 1 ha
112,50 zł
225,00 zł
bez zmian
ważne dla miesZkaŃców
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
NOWA LOKALIZACJĄ PuNKTu NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
PUNKT NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
działający dotychczas w Zelowie przy ul. Żeromskiego 28, zdniem 1 stycznia 2018 r. zostanie przeniesiony do siedziby
Urzędu Miejskiego w Zelowie
ul. Żeromskiego 23 (p
Harmonogram dyżurów w 2018 r.:
Poniedziałek 9.00 - 13.00
Wtorek
Środa
Czwartek
Piątek
13.00 - 17.00
9.00 - 13.00
11.30 - 15.30
9.00 - 13.00
okójnr 123nal
jętrze).
AFRYKAŃSKI POMÓR ŚWIŃ CORAZ GROŹNIEJSZĄ CHOROBĄ
Wobec realnego zagroże-
nia rozprzestrzeniania się wiru-
sa Afrykańskiego pomoru świń
(ASF) na terenie województwa
łódzkiego, w tym Gminy Zelów,
apelujemy o zachowanie ostroż-
ności i przestrzeganie zaleceń w
tym zakresie.
Afrykański pomór świń to nie-
bezpieczna i groźna choroba
wirusowa trzody chlewnej i dzi-
ków, powodująca ogromne stra-
ty w hodowli. W przypadku jej
wystąpienia straty dotyczą nie
tylko bezpośrednio hodowców
tych zwierząt, ale również prze-
mysłu mięsnego ze względu na
wstrzymanie obrotu i eksportu
świń oraz dużych kosztów likwi-
dacji ognisk choroby.
Najczęstszą przyczyną zakaże-
nia świń jest bezpośredni kon-
takt ze zwierzętami zakażonymi
lub zakażonymi odpadami żyw-
nościowymi.
Pomimo, że ludzie nie są wraż-
liwi na zakażenie afrykańskim
pomorem świń i nie stwarza to
zagrożenia dla ich zdrowia i ży-
cia, należy bezwzględnie prze-
strzegać komunikatów i zaleceń
służb weterynaryjnych w zakre-
sie profilaktyki zapobiegania wy-
stąpienia tej choroby.
Dotyczy to w szczególności
rolników i osób posiadających
trzodę chlewną.
Oto podstawowe zalece-
nia Inspekcji Weterynaryjnej
w profilaktyce zapobiegania
ASF:
- ograniczyć osobom postron-
nym dostęp do pomieszczeń
i miejsc przetrzymywania zwie-
rząt.
- zabezpieczyć swoje gospo-
darstwo przed możliwością prze-
dostania się dzików oraz zabez-
pieczyć paszę przed dostępem
zwierząt wolno żyjących.
- stosować w gospodarstwie
wymaganą procedurę sanitar-
ną między innymi w zakresie
utrzymania czystości z zastoso-
waniem środków do bieżące-
go odkażania, używania odzieży
ochronnej,
- nie wprowadzać do gospo-
darstwa zwierząt niewiadomego
pochodzenia - bez świadectw
zdrowia oraz nie karmić zwierząt
odpadkami żywności.
W przypadku objawów
wskazujących na podejrzenie
choroby zakaźnej u tych zwie-
rząt objawiających się:
- wysoką gorączką
- upadkami w każdym wieku
- sinicą skóry, uszu, brzucha
i boków ciała z licznymi wybro-
czynami.
- dusznością i pienistym lub
krwistym wypływem z nosa
- biegunką, często z domiesz-
ka krwi, należy bezzwłocznie po-
wiadomić powiatowego lekarza
weterynarii, lekarza weteryna-
rii opiekującego się gospodar-
stwem lub Burmistrza Zelowa.
PAMIĘTAJ O WYMIANIE DOWODU OSOBISTEGO
www.zelow.pl
UWAGA
Urząd Stanu Cywilnego w Zelowie zwraca się zuprzejmą prośbą,
aby pary małżeńskie obchodzące w 2018 roku jubileusz 50 - lecia pożycia
małżeńskiego, które mają stałe zameldowanie na terenie Gminy Zelów, zgłaszały się w terminie do 30 kwietnia 2018 roku
do Urzędu Stanu Cywilnego w Zelowie (ul. Żeromskiego 23, pokój nr 17) w celu dopełnienia formalności związanych z procedurą
nadania medalu za długoletnie pożycie małżeńskie. Wniosek o nadanie medalu mogą złożyć również członkowie rodzin jubilatów.
Przypominamy mieszkańcom
Gminy Zelów o obowiązku wy-
miany dowodu osobistego z po-
wodu upływu terminu ważności
dowodu.
Jeśli Twój dowód osobi-
sty został wydany w 2007 roku
lub wcześniej, to koniecznie
sprawdź czy jest ważny. Nie każ-
dy pamięta, że plastikowe do-
kumenty tożsamości tracą waż-
ność po 10 latach.
Nieważny dowód osobisty nie
Sabilaci!
spełnia swoich funkcji, czyli nie
potwierdza naszej tożsamości
i obywatelstwa m.in. w kontak-
tach z urzędem. Taki dokument
jest bezużyteczny w obrocie
prawnym, ponieważ nie można
się nim dłużej posługiwać.
Nadal w obrocie prawnym po-
zostają dowody osobiste wyda-
ne bez oznaczenia terminu ich
ważności (tzw. bezterminowe).
Nie ma obowiązku wymiany
tych dokumentów.
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
EDUKACJA
KOLEJNE DOTACJE NA EDUKACJĘ EKOLOGICZNĄ W GMINIE ZELÓW
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi rozstrzygnął konkurs pn. „Edukacja Ekologiczna w szkołach
i przedszkolach na rok szkolny 2017/2018; w wyniku którego 7 placówek oświatowych Gminy Zelów otrzyma dotacje w łącznej wysokości
ponad 87 tysięcy złotych.
WLĄEWÓDEKI FUMLKUSZ
CHHECWY ŚRCKWYWASA
| CQGPOCARKI WODESEJ
WF ECKIZI
|»
Konkurs ma na celu podnie-
sienie poziomu świadomości
ekologicznej dzieci i młodzieży
nt. zagrożeń związanych z emisją
pyłów i szkodliwych gazów dla
środowiska. Projekty, które zapla-
nowane są do realizacji, składa-
ją się z szeregu działań mających
na celu wzrost świadomości i wie-
dzy ekologicznej oraz przyrodni-
czej odbiorców. Są odpowiedzią
na konkretne problemy środowi-
skowe, mogą również stanowić
uzupełnienie do prowadzonych
już działań proekologicznych.
Poprzez udział w wycieczkach,
warsztatach terenowych
i stacjonarnych, specjalistycznych
zajęciach edukacyjnych, konkur-
sach i innych atrakcyjnych działa-
niach na rzecz ochrony środowi-
ska dzieci będą mogły kształtować
swój własny stosunek do otaczają-
cej ich przyrody. Poprzez realizację
projektów placówki oświatowe
zostaną wyposażone w nowe po-
moce dydaktyczne.
Projekty zakwalifikowane do
dofinansowania:
- „Czystym powietrzem oddy-
chamy, gdy o środowisko dbamy”
- Przedszkole Samorządowe Nr 4
w Zelowie,
- „Tropiciele czystego powietrza”
- Przedszkole Samorządowe Nr 1
w Zelowie,
- „Naszą misją — walka ze szko-
dliwą emisją” - Szkoła Podstawowa
w Łobudzicach,
- „Lokalne i globalne wy-
zwania ekologiczne" - Ze-
spół Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie,
- „Razem dla czystego powie-
trza” - Szkoła Podstawowa nr 4 w
Zelowie,
- „Nasza Misja — Stop Emisja” -
Szkoła Podstawowa w Kociszewie,
- „Czyste powietrze — zdrowy
świat”- Szkoła Podstawowa w Wy-
giełzowie.
Projekty zostaną zrealizowa-
ne do końca roku szkolnego
2017/2018
GABINETY PROFILAKTYKI ZDROWOTNEJ W SZKOŁACH
Gmina Zelów otrzymała dota-
cję celową w kwocie 31 414,00
zł z budżetu państwa na realiza-
cję przez jednostkę samorządu
terytorialnego zadania własne-
go, polegającego na prowadze-
niu szkoły z przeznaczeniem na
wyposażenie gabinetu profilakty-
ki zdrowotnej w sprzęt, o którym
EDUKACJA
mowa w przepisach wydanych na
podstawie art. 31d ustawy z dnia
27 sierpnia 2004 r. o świadcze-
niach opieki zdrowotnej finanso-
wanych ze środków publicznych,
w części dotyczącej warunków
realizacji świadczeń gwarantowa-
nych pielęgniarki lub higienist-
ki szkolnej. Dotacja ta obejmuje
do 100% kosztów poniesionych
na wyposażenie gabinetów pro-
filaktyki zdrowotnej w siedmiu
placówkach oświatowych Gminy
Zelów, tj. w Szkole Podstawowej
nr 2 w Zelowie, Szkole Podstawo-
wej nr4 w Zelowie, Zespole Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie,
Szkole Podstawowej w Kocisze-
wie, Szkole Podstawowej w Wy-
giełzowie, Szkole Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich, Szkole
Podstawowej w Łobudzicach. Za-
danie finansowane ze środków
budżetu państwa otrzymanych
za pośrednictwem Wojewody
Łódzkiego.
dzieki
Z okazji 26-lecia ćstnienia
4 NĄ tębelno.
ka anal
„lobe wol,
zadań startowych. Ip 9) ira dachowa, fina
i rzeczowo dzialania zmierzające
warunków życia osób niepelnosprawnych ć ćĆ ich rodzin.
A p. TEŻ
ych Zn, Śerzą
ludziom
realizacji jego
do pobraąy
u tcjże społeczności,
ga postawą wskazał, że są ludźmi
rozamiejącymi inność ych ludzi
ozes IPON
w Zelowie
4
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Maraton Pisania Listów to już
wieloletnia inicjatywa Szkolnej
Grupy Amnesty International nr
42 w Zespole Szkół Ogólnokształ-
cących w Zelowie. W tym roku 9
grudnia uczniowie, dyrekcja szko-
ły, nauczyciele Zespołu Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie
EDUKACJA
XIII MARATON PISANIA LISTÓW
1240 listów napisano w Zelowie w tegorocznym maratonie z okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka.
i społeczność lokalna licznie wzię-
li udział w maratonie i napisali łącz-
nie 1240 listów. Jest to wydarzenie
propagowane na całym świecie, w
którym obywatele różnych państw
solidarnie przeciwstawiają się na-
ruszeniom praw człowieka. Nasi
mieszkańcy oraz uczniowie pisali w
XI GMINNY KONKURS WIEDZY DLA
PRZEDSZKOLAKÓW
24 listopada 2017r. w Domu
Kultury w Zelowie odbył się XI
Gminny Konkurs Wiedzy dla
Przedszkolaków pod hasłem „Bez-
pieczny przedszkolak Organiza-
torem było Przedszkole Samorzą-
dowe nr 1 w Zelowie. Tradycyjnie
onkurs rozpoczął się wystawie-
niem scenki pt.,Bądź bezpieczny”
Do rywalizacji przystąpiło 8 dru-
żyn z przedszkoli i szkół podsta-
wowych z Gminy Zelów. Uczest-
nicy musieli rozwiązać zagadki,
zadania w kartach pracy oraz od-
powiedzieć na pytania. W konkur-
sie brała też udział widownia. Za
prawidłowe odpowiedzi dzieci
otrzymywały opaski odblaskowe.
Komisja konkursowa oceniając
wiedzę dzieci dotyczącą bezpie-
czeństwa przyznała następujące
miejsca:
www.zelow.pl
I miejsca „Wiewiórkom” z Przed-
szkola Samorządowego nr 1 w Ze-
lowie i„Słoneczkom” ze Szkoły Pod-
stawowej w Wygiełzowie;
Il miejsca „Ekoludkom” z Przed-
szkola Samorządowego nr 4 w
Zelowie, Stokrotkom” ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie oraz
„Biedronkom” ze Szkoły Podstawo-
wej nr 4 w Zelowie;
Ill miejsca,Wynalazcom'zPrzed-
szkola Edukacyjnego w Zelowie,
„Dwójeczkom” ze Szkoły Podstawo-
wej nr 2 w Zelowie oraz,Smerfom”
ze Szkoły Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich.
Za udział w konkursie drużyny
otrzymały dyplom i książkę, a za-
wodnicy nagrody ufundowane
przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu
Drogowego w Piotrkowie Trybu-
nalskim oraz PZU Bełchatów.
obronie czterech osób: Mahadine-
'a— torturowanego za opublikowa-
nie w mediach społecznościowych
krytykującego filmiku o władzach
Czadu, Clovis'a Razafimalala — ska-
zanego na podstawie fałszywych
zarzutów, ponieważ ratował lasy
deszczowe, Hanan Badr El-Din
— która poszukując zaginionego
EE |
męża została fałszywie osądzona
i grozi jej 5 lat więzienia, Xulhaz'a
Mannana — brutalnie zamordowa-
nego maczetą. Pomimo dowodów
z monitoringu, sprawcom nadal
nie postawiono zarzutów.
Wszystkie napisane listy zostaną
wysłane do ambasad poszczegól-
nych państw.
MIĘDZYNARODOWY PROGRAM
ARISS W ZSO
Zespół Szkół Ogólnokształcą-
cych w Zelowie razem z I Liceum
Ogólnokształcącym w Łasku, Ze-
społem Szkoły Podstawowej i Gim-
nazjum Publicznego w Buczku
oraz Sekcją Łączności SPZKYL To-
warzystwa Sportu i Rekreacji,„Jupi-
ter"przy Elektrowni Bełchatów bio-
rą udział w programie ARISS czyli
Amatorskie Radio na Międzyna-
rodowej Stacji Kosmicznej ISS.
W ramach programu uczniowie
w okresie od lutego do czerw-
ca 2018 r. nawiążą bezpośrednią
łączność radiową z Międzynaro-
dową Stacją Kosmiczną (ISS) pod-
czas, której zadadzą około 15 py-
tań. Jest to jeden z ośmiu tego
rodzaju projektów realizowanych
w Europie, a jedyny w Polsce, dla-
tego wzbudził ogromne zaintere-
sowanie wśród mediów. Realizacja
projektu jest cennym doświad-
czeniem dla uczniów, a także pro-
mocją zarówno szkoły jak i Gminy
Zelów.
EDUKACJA
Dzięki uzyskaniu wysokich wy-
ników sportowych w 2017 roku,
w gronie najlepszych 10 spor-
towców z terenu Gminy Zelów
znaleźli się:
1. Paulina Gapik (ULKS „KUSY”
Łobudzice — tenis stołowy)
2. Magdalena Malenta (LZS ZSP
Zelów — lekkoatletyka)
3. Mateusz Anglart (ZSP Zelów
— lekkoatletyka)
4. Adam Zeja (ZSP Zelów — lek-
koatletyka)
5. Bartosz Adamczewski (SP nr
2 w Zelowie — lekkoatletyka)
6. Sylwia Trębacz (LZS Kurów —
warcaby)
7. Hubert Wójcik (SP nr 4 w Ze-
lowie — lekkoatletyka)
8. Mateusz Szmigielski (ZSO Ze-
lów — lekkoatletyka)
9. Jakub Wrzesiak (ZSO zelów—
lekkoatletyka) i Zuzanna Marty-
(Szkoła Podstawowa w Wygiełzo-
wie — lekkoatletyka), Klaudia Kal-
winek (Szkoła Podstawowa nr4 w
Zelowie —lekkoatletyka), Wiktoria
Ą) . PODSUMOWANIE SEZONU i
©) o Wilczek (Szkoła Podst 2
SPORTOWO-TURYSTYCZNEGO — w Zelowie -lekkoatletyka) i Szy.
ŁÓW SPORTOWYCH
mon Zajda (ULKS,KUSY”Łobudzi-
ce — tenis stołowy).
Reprezentanci bloku integra-
cyjnego to: Justyna Beton (SPON),
Michał Kluka (SPON) i Kamil No-
wak (SPON).
Wśród trenerów-wychowaw-
ców wyróżniono: Annę Dziurdzię
(ZSO Zelów), Andrzeja Gudzio
(LZS ZSP Zelów), Jana Konieczne-
go (ULKS „KUSY” Łobudzice), Ma-
riusza Kryzę (ULKS ZSO Zelów),
Cezarego Kuligowskiego (SP nr 4
w Zelowie), Jacka Pawełoszka (SP
nr 2 w Zelowie), Elżbietę Semasz-
czuk (SP w Wygiełzowie) i Dorotę
[as
SĄ _ PODSUMOWANIE SEZONU
RZ,” SPORTOWO-TURYSTYCZNEGO
FESPOŁÓW SPARTOWYCH
niak (ULKS,KUSY”Łobudzice - te- ce - szachy). Wędzik (SP nr 4 w Zelowie).
nis stołowy) „Odkryciem sportowym 2017 Rok sportowy 2017 podsumo-
10. Tadeusz Ciura (LZSŁobudzi- roku” zostali: Dawid Malinowski '_ wano też na szczeblu powiato-
wym i wojewódzkim. W klasyfi-
kacji punktowej klubów, zarówno
w plebiscycie sportowym roku
2017 powiatu bełchatowskie-
go jak i województwa łódzkiego,
G LKS Zelów zajął I miejsce. Po-
nadto, w dziesiątce najlepszych
sportowców powiatu bełchatow-
skiego znalazły się nasze zawod-
niczki: Paulina Gapik (VII miejsce)
i Magdalena Malenta (X miej-
sce). W kategorii „Odkrycie roku”
na szczeblu powiatowym wyróż-
niono Klaudię Kalwinek (SP nr 4
w Zelowie), a wśród trenerów —
Andrzeja Gudzio i Jana Koniecz-
nego. Gratulujemy znakomitych
osiągnięć sportowych i życzymy
dalszych sukcesów!
Po wygraniu rozgrywek turnie-
jowych organizowanych przez
Okręgowy Związek Piłki Nożnej
w Piotrkowie Trybunalskim, bar-
dzo udanie sezon halowy rozpo-
częli młodzi zawodnicy Włóknia-
rza Zelów (urodzeni w roczniku
2008 - 2009 ).
W Ogólnopolskim Turnieju Piłki
Nożnej „MIKOŁAJKOWY ESBANK
CUP” zajęli drugie miejsce, prze-
grywając bardzo emocjonujący
finał 0:1 z gospodarzem - druży-
ną RAP Esbank Radomsko. Wcze-
ŚWIETNY POCZĄTEK SEZONU HALOWEGO
śniej zremisowali z drużyną Ajaksu
Częstochowa 1:1 i wygrali kolejno
z GUKS Gorzkowice 2:0, RAP Ra-
domsko 3:0, Włókniarzem Mosz-
czenica 3:0.
Drużyna w turnieju wystąpiła
w następującym składzie: Michał
Cieślak, Szymon Trojanowski,
Szymon Badziak, Cezary Klich,
Igor Stanisławski, Wojciech To-
karczyk, Bartek Grabarz, Brian
Ibok, Wiktor Kowalski, Oskar
Żyszkiewicz. Trenerem jest Ma-
ciej Mrowiński.
II TURNIEJ KOSZYKÓWKI 3X3 O PUCHAR BURMISTRZA ZELOWA ZA NAMI!
Ponownie, tak jak przed rokiem,
w turnieju koszykówki 3x3 o Puchar
Burmistrza Zelowa bezkonkuren-
cyjne okazały się dziewczyny na co
dzień grające w MUKSie Bełchatów,
prowadzone przez pochodzącego
z Zelowa Tomasza Wojciechowskie-
go. Zawodniczki z MUKSu wygra-
ły zarówno kategorię podstawówek
jak i gimnazjów. Warto jednak zazna-
czyć, iż w kategorii podstawówek
zelowski zespół Roztentegowicz-
ki postawił twarde warunki i uległ
po zaciętej walce 6 - 3. Dziewczyny
z MUKSu wygrały także konkursy in-
dywidualne. W konkursie rzutów za
3 punkty najlepsza okazała się Maja
Madej (w finałowej serii trójek trafiła
aż 4 z5 rzutów!), natomiast w Skills
Challenge Maria Mohajt.
www.zelow.pl
Wśród chłopców, w kategorii pod-
stawówek, również triumfował ze-
spół z Bełchatowa - Gucio Gang. Pa-
nowie koszykówki w żadnym klubie
nie trenują, ale styczność z basketem
zawdzięczają innemu zelowianino-
wi - Konradowi Wojciechowskiemu,
na co dzień uczącemu w ich szkole.
Panowie dość pewnie wygrali swoje
pojedynki, jednak emocji w rozgryw-
kach najmłodszych nie brakowało.
Mecze pomiędzy ekipami Białe Or-
ły-Koszykarskie Orły - Chłopcy ze stali
kończyły się różnicą 1 punktu.
Turniej, którego organizatorem
było Stowarzyszenie LKS Ku Chwa-
le Basketball Zelów, cieszył się bar-
dzo dużą frekwencją wśród szkół
podstawowych. Zarówno w katego-
rii chłopców jak i dziewcząt, zgłosiło
się po 5 zespołów, przez co turniej
trwał prawie 5 godzin. Na sali gim-
nastycznej Szkoły Podstawowej nr
4 pojawiło się także sporo rodziców,
którzy dzielnie wspierali swoje pocie-
chy. Pula nagród wynosiła ponad 1
500 zł, więc warto było poświęcić się
ten niedzielny poranek i wziąć udział
w rozgrywkach.
Ogromnie cieszy fakt, że na turnie-
ju pojawiło się wiele drużyn złożo-
nych z bardzo młodych roczników,
dla których był to pierwszy kontakt
z takim turniejem. To bardzo dobrze
rokuje na przyszłość, bo z doświad-
czenia wiem, że im szybciej załapie się
bakcyla do sportu, tym lepiej - ocenia
organizator turnieju Rafał Niewia-
domski.
Składy najlepszych zespołów:
Dzięwczęta /gimnazja/ MUKS (Ju-
lia Kowalska, Anna Iwanus, Wik-
toria Warnecka, Tatiana Nowicka)
Dziewczęta /szkoły podstawowe/
1. Muksiary (Laura Kubik, Maja Ma-
dej, Alicja Kulesza, Marysia Mohajt)
2. Roztentegowiczki (Emilia Wa-
siak, Paulina Wasiak, Klaudia Kalwi-
nek)
3. Pszczółki (Julia Ścieszko, Maja
Krawczyk, Weronika Jończyk)
Chłopcy /szkoły podstawowe/
1. Gucio Gang (Miłosz Sikora, Ja-
kub Mazurkiewicz, Kacper Załęczny,
Bartek Kołasiński)
2. Adidasy (Kacper Dyduła, Wiktor
Rymarz, Maciej Cieślak)
3. Chłopcy ze stali (Szymon Troja-
nowski, Igor Mielczarek, Wiktor Gaw-
lik)
EDUKACJA
* Wykaz świątecznych dyżurów 2017/2018
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
|24— 26.12.2017 r. Monika Adamczewska 500 123 669
«-|31.12.2017 r. Anna Kurek 500 123 669
( |01:01.2018 r. Anna Kurek 500 123 669
>| Nadzór na oświetleniem ulicznym sprawuje Damian Pawłowski 504 232 604
Andrzej Kilańczyk — prowadzący akcję zimowego utrzymania dróg |601 431 902
lokalnych, miejskich i gminnych
ZAKŁAD USŁUG KOMUNALNYCH
24.12.2017 r. Dawid Oborowski =specjalista ds. 531 090 793
; technicznych
25.12.2017 r. Zdzisław Kamola — hydraulik 531 430 567
26.12.2017 r. Stefan Piecyk- elektryk 531 046 617
31.12.2017 r. Dawid Oborowski — specjalista ds. 531 090 793
technicznych
01.01.2018 r. Piotr Zdziechowski 531 046 617
oczyszczalnia ścieków 634 13 06
509 242 471
24 = 26.12.2017 r. ujęcie wody w Zelowie 502 370 887
31.12.2017 r.
01:01.2018 r.
ujęcie wody w Kociszewie 513 039 302
Roman Bednarek — nadzór nad dyżurami 502 433 439
„
b ZELOWSKA SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA
Bogdan Rybak (konserwator — hydraulik) 668 195 117
| |74%-26.12.2017 c. Mariusz Kamola (konserwator — elektryk) 662 562 969
| 3.1912:2017 r. Jacek Żyszkiewicz (konserwator TV 606 330 777
_|01.01.2018 r. kablowej)
Mirosław Sumis — nadzór nad dyżurami 605 252 124
Łask-Zelów-Bełchatów-Kamieńsk | Baza zimowego utrzymania 44/633 31 39
Buczek-Częstochowa dróg
POWIATOWY ZARZĄD DRÓG
==. | Trakt Napoleoński; Zelów-Mauryców-Sromutka; Zalesie-Wygiełzów-Chajczyny; Zelów- k3
DA A Pożdżenice-Kurów; Zelów-Bocianicha-Kociszew-Karczmy; Kol. Karczmy-Jamborek; Zelów- |
| Bujny Szlacheckie-Grabostów-Drużbice; Kociszew-Drużbiee; Bocianicha-Malenia;Bujny
Szlacheckie-Łobudzice; Kurów-Wygiełzów; Sromutka-Parzno; Zalesie-Walewice-Łęki;
Wygiełzów-Korczyska.
Ulice na terenie Zelowa: Dzielna, Bujnowska, Kilińskiego, Sienkiewicza (od skrzyżowania
Piotrkowskiej do Lubelskiej), Mickiewicza.
Obwód zimowego utrzymania nr 2 w Szczercowie 441631 80 55, dyspozytor —
„noone ynaco 601 ka poS.
Staat
TŻ
WYDAWCA: URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Adres: Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
SCEI CJEH Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
PROJEKT I DRUK: Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
r NZ
]
W numerze:
Wiersze: Marty Fox, Kazimierza Ivosse,
Jerzego Kozarzewskiego, Iwony Młodawskiej-
Waterson, Iwony Pinno, Mirosława Pisarkie-
wicza, Kazimierza Świegockiego
Andrzej Dębkowski - Księga ciszy Kazimie-
rza Ivosse
Leszek Żuliński - Podszewka życia
Józef Baran - Spadając, patrzeć
w gwiazdy
prof. Maria Szyszkowska — Filozofia
codzienności
prof. Ignacy S. Fiut — Miłość przywraca
autentyczność
Stefan Jurkowski - Niech rośnie nadzieja
Andrzej Bartyński - To rzecz pierwsza
Kazimierz Ivosse - Jeszcze raz na wesoło
Joanna Friedrich - Wstążka wokół bomby
Anna Dominiak - Zaczęło się inaczej
prof. Kazimierz Świegocki - Gnothi seauton
Franciszek Haber - Poetycki wizerunek
morza (2)
Ilona Warpas-Świderska - Wśród syren
Masłowskiej (2)
Jerzy Beniamin Zimny - Adoracja
śmietnika
Andrzej Gnarowski - Właściwy ciężar
poezji
Bartłomiej Siwiec — Widoki na przeszłość
Krystyna Cel - Nastrojowe dysonanse
Stanisław Stanik - Ryby mają głos
Informacje
Kronika
Wydarzenia
Opinnie
Noty
Poglądy
Konkursy
Witryna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Adoracja śmietnika
(...) Adoracja śmietnika, niech będą nim sterty poezji
internetowej, książki wydane w ostatnich latach pokaźnej
objętości w arkuszach, dzieła okrzyczane w imię
nieograniczonej sympatii do muzy mowy wiązanej, i kasy
zwanej honorarium pochodzącego ze środków społecznych,
artykuły bardzo pochlebne w tonie niemalże odkrywczym, w
końcu zawiły elaborat z powagą powiedziany lub
przedstawiony na piśmie. Czytam dużo i dużo pozycji
odkładam na bok, zwłaszcza te, które podpierane są sporą
liczbą spotkań autorskich. Prym wiodą autorzy, o których
można powiedzieć tylko tyle, że coś tam piszą, przy czym, im
kiepściutka książka, tym więcej w niej utworów. Najbardziej
bulwersujące są słowa wstępne, krótkie recenzje i artykuły w
mediach społecznościowych. Nierzadko wydawca i promotor
w jednej osobie wygłasza laudację podczas promocji książki, i
nierzadko nagradza jej wydanie za społeczne pieniądze,
ponieważ dba o interes swojego wydawnictwa. Hucpa, czy upadek zasad moralnych,
znieczulenie mimo negatywnej opinii otoczenia, czy kompletny brak zahamowań, jeśli w
grę wchodzą nawet niewielkie pieniądze? Cierpi na tym literatura, popadają w niesmak
czytelnicy, liczący się autorzy dochodzą do wniosku, że nie warto starać się o finansowe
wyróżnienie, chyba, że pójdą śladem pazernych na sukces wierszokletów? (...) — pisze
Jerzy Beniamin Zimny na stronie 13.
Jerzy B. Zimny
Księga ciszy Kazimierz ivosse
Kazika [vosse poznałem wiele lat temu w Brzegu Dolnym podczas jednej zliterackich
imprez. Do dzisiaj pamiętam jego genialnie opowiadany kawał o Dzikim Zachodzie. Było
to wieczorem w Łambinowicach, gdzie chodziliśmy po miejscowości i szukaliśmy piwa.
Jakoś tak od razu udało nam się do siebie zbliżyć. Potem nasze drogi krzyżowały się
wielokrotnie naliterackiej mapieitrwato dodzisiaj.
Ivosse jest pisarzem wyjątkowym, ze względu niezwykłą trafność w ocenie ludzi,
miejscisytuacji. Tak naprawdę w swoich powieściach pokazuje człowieka samotnego. W
książce Opowiem to raz jeszcze, znakomicie napisanej, w formie zbeletryzowanej historii
początków kopalnictwa naftowego na Podkarpaciu, jest to Łukasiewicz. W Przeminęło,
odeszło w milczeniu, jest to Karl Dedecius, wybitny tłumacz literatury polskiej na język
niemiecki, założyciel Instytutu w Darmstadt, mający zelowskie korzenie. W książce
Kamienica pod czternastką opisując losy ludzi z małego miasteczka, tak naprawdę
opisuje siebie i swoją samotność, człowieka jakby oderwanego od społeczeństwa,
któremu trudno pogodzić się z tym, że ciągle musi szukać swojego miejsca na ziemi,
gdzie tak naprawdę wszędzie mu źle. Zresztą temat uchodźctwa, emigracji podejmował
jeszcze wielokrotnie w swoich książkach, m.in. w powieści Garść nieba, garść piekła. (...)
— pisze Andrzej Dębkowski na stronie 15.
2
Konkursy — |
„Złota Róża”
Fundacja ARKONA już po raz piąty ogłasza
konkurs o Złotą Różę, Nagrodę Literacką im.
Jarosława Zielińskiego (1971-2012). Konkurs jest
przeznaczony dla autorów, którzy w roku wyda-
nia tomiku poetyckiego nie przekroczyli 41. roku
życia. Laureat otrzymuje nagrodę pieniężną,
obraz znanego malarza oraz pamiątkowy dyplom.
W składzie Kapituły przyznającej Nagrodę:
Aleksander Nawrocki (przewodniczący), Stani-
sław Grabowski (sekretarz), dr Lam Quang My,
Andrzej Walter i Mikołaj J. Wachowicz (członko-
wie).
Autorzy ubiegający się o nagrodę, także wy-
dawnictwa i instytucje, tomiki poetyckie powinni
nadsyłać do 10 czerwca br. na adres: Stanisław
Grabowski, ul. Koński Jar 2/27, 02-785 Warsza-
wa, z zaznaczeniem na kopercie: „Konkurs Lite-
racki im. Jarosława Zielińskiego”.
Ogłoszenie wyników konkursu nastąpi w lip-
cu. Laureat zostanie powiadomiony o przyznaniu
nagrody oraz miejscu i terminie jej uroczystego
wręczenia (wrzesień br.)
Telefony kontaktowe: 22-641-96-28 oraz
691-458-087.
IX Ogólnopolski
Konkurs Poetycki
„0 kwiat dziewięćsiła”
Skomielna Czarna 2018
1. Konkurs organizuje Gminny Ośrodek Kultury
i Sportu w Tokarni.
2. Konkurs ma charakter otwarty i skierowany
jest do autorów niezrzeszonych, jak również
zrzeszonych w związkach twórczych oraz
bez podziału na autorów przed debiutem i po
debiucie. Uczestnik konkursu musi mieć
ukończone 18 lat.
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest
nadesłanie zestawu trzech wierszy o tematy-
ce dowolnej w czterech egzemplarzach wy-
druku komputerowego, formatu A4. Łączna
objętość zestawu wierszy nie może przekra-
czać trzech stron wydruku. Rękopisy nie bę-
dą oceniane.
4. Każdy uczestnik konkursu, do obowiązkowe-
go zestawu trzech wierszy o tematyce do-
wolnej, może dodatkowo dołączyć jeszcze je-
den wiersz o tematyce górskiej (w czterech
egzemplarzach) w kategorii O nagrodę Wójta
Gminy Tokarnia. Wiersze w tej kategorii będą
oceniane oddzielnie.
5. Utwory nadsyłane na konkurs nie mogą być
wcześniej nigdzie publikowane ani nagra-
dzane w innych konkursach. Uczestnik kon-
kursu może nadesłać tylko jeden zestaw wier-
szy w kategorii obowiązkowej oraz wg uzna-
nia jeden wiersz w kategorii dodatkowej. W
sumie można przysłać maksymalnie 3 (obo-
wiązkowo) + 1 wiersz (nieobowiązkowo),
wszystkie w czterech egzemplarzach.
6. Wiersze muszą być podpisane godłem słow-
nym (pseudonimem). Takim samym godłem
należy opatrzyć dołączoną do nich zaklejoną
kopertę, zawierającą na kartce obowiązkowo
następujące dane autora (imię i nazwisko,
Informacje Kronika
dokładna data urodzenia (dzień, miesiąc,
rok), dokładny adres, telefon, e-mail).
Prace konkursowe należy nadsyłać do 31
maja 2018 r. na adres Organizatora konkur-
su: Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w To-
karni, 32-436 Tokarnia 619, z dopiskiem na
kopercie: „Konkurs Poetycki”. Na kopercie
nie wolno umieszczać nazwiska i adresu
zwrotnego nadawcy (uczestnika konkursu).
8. Oceny prac konkursowych dokona jury
powołane przez Organizatora.
9. Wiersze autorów podpisane imieniem i
nazwiskiem nie będą podlegać ocenie jury.
10. Wiersze osób poniżej 18 lat nie będą ocenia-
ne. Uprasza się o dokładne przeczytanie re-
gulaminu. Prace niespełniające wszystkich
wymogów regulaminu nie będą oceniane.
11. Organizator nie zwraca nadesłanych tekstów.
O wynikach konkursu laureaci zostaną po-
wiadomieni telefonicznie lub pocztą elektro-
niczną i zostaną zaproszeni na podsumowa-
nie konkursu, które odbędzie się w sobotę, 6
października 2018 r., w Skomielnej Czarnej.
12. Po ogłoszeniu wyników konkursu, laureaci
mogą być poproszeni o przesłanie nagrodzo-
nych i wyróżnionych wierszy pocztą elektro-
niczną do Organizatora. Ułatwi to pracę nad
redakcją tomiku pokonkursowego (przewi-
dzianego na 2018 r.).
13. Laureaci konkursu otrzymają okolicznościo-
we medale-statuetki, a także wraz ze wszyst-
kimi wyróżnionymi - dyplomy i inne drobne
upominki. Nagrody należy odebrać osobiście.
W wyjątkowych wypadkach dopuszcza się
odebranie nagrody przez pośrednika. Nagro-
dy nie będą przesyłane pocztą. Nieodebrane
nagrody będą automatycznie przechodziły na
rzecz kolejnej edycji.
14. Organizator zastrzega sobie prawo do publi-
kacji nagrodzonych i wyróżnionych wierszy
w tomiku pokonkursowym (wydawanym co
trzy lata) oraz w innych mediach bez dodat-
kowej zgody autorów oraz bez honorarium
autorskiego.
30-lecie debiutu
Edmund Borzemski, poeta z Korfantowa, ob-
chodził jubileusz 30-lecia swojego debiutu lite-
rackiego. Uroczystość miała miejsce w Opolu w
bibliotece „Pod szkłem”.
Jubilat został uhonorowany nagrodą literac-
ką im. Marianny Bocian (kryształowy gnom).
Nagrodę wręczył Zbigniew Kresowaty, krytyk
literacki z Wrocławia. W obszernej laudacji
przedstawił dokonania poety. Od strony warszta-
tu utwory Edmunda omówił Franciszek VSetićka
prof. literatury Uniwersytetu w Ołomuńcu.
Uroczystość uświetnił znakomitym przemó-
wieniem kardiochirurg z Zabrza prof. Marian
Zembala, przyjaciel poety, któremu rodzice
Edmunda zawdzięczają życie. Podarował jubila-
towi pokaźnych rozmiarów grafikę - poezja
ołówkiem.
Druga część to wędrówka przez biografię po-
ety. Zaczynamy od korzeni. Widzimy na ekranie
przodka, właściciela składu fotoaparatów we
Lwowie. Dziadka właściciela gospodarstwa
rolnego, który zaszczepił w małym Mundku na
całe życie miłość do koni. Babcię wpajającą
przywiązanie do tradycji i wartości chrześcijań-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
skich. Jest debiut poetycki 1987r. Pierwsza książ-
ka, spotkania z czytelnikami i młodzieżą w szko-
łach. Praca jako juror w konkursach recytator-
skich. Międzynarodowe Najazdy Poetów na
Brzeg. Kolejne książki. Spotkanie z Janem Pawłem
II na prywatnej audiencji w Watykanie. Spotkania
Krakowskiej Konfraterni Poetów w Hotelu Euro-
pejskim w Krakowie, w pałacu biskupim z kard.
Stanisławem Dziwiszem. Publikacje w dziesiąt-
kach almanachów i prasie ogólnopolskiej.
Wszystko przeplatane lirykami prezentowanymi
przez autora i Janusza Wójcika, poetę z Brzegu,
który w wieczór wprowadzał nutkę nostalgii za
miejscami i poetami, którzy zmarli, a Edmundowi
towarzyszyli w drodze twórczej.
Całość oprawiła muzycznie grając na forte-
pianie niewidoma Maria Ruszecka z Nysy.
Jerzy Stasiewicz
Sala imienia
Janusza Koniusza
1 lutego przypadały urodziny Janusza Ko-
niusza. Ostatnie świętował, niestety, po-
śmiertnie. Ale odbyły się w sposób uroczysty i
godny, z udziałem rzeszy publiczności.
Jeszcze w zeszłym roku, w końcu listopada,
gdy w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze
odbywało się wręczenie Nagrody Literackiej im.
Andrzeja K. Waśkiewicza, zebranej tam publicz-
ności zaprezentowano 17. zbiór wierszy Janusza
Koniusza pt. „Wiersze ostatnie”, przygotowany do
druku przez Eugeniusza Kurzawę. Książkę jednak
pokazano tylko „z daleka”, bowiem wydawca -
oddział zielonogórski ZLP - zapowiedział, iż
promocja tomiku odbędzie się podczas najbliż-
szych urodzin J. Koniusza — 1 lutego 2018. I tak się
właśnie stało. Wszyscy, którzy przybyli w tym
dniu do Biblioteki im. Norwida w Zielonej Górze,
otrzymali egzemplarz książki poety.
Dzień ten był też okazją dla kierownictwa
książnicy, żeby uczcić pamięć Janusza Koniusza,
długoletniego członka ZLP, honorowego prezesa
oddziału. Uczyniono to w ten sposób, że najwięk-
sza sala placówki, zwana dotąd salą dębową,
otrzymała właśnie imię Janusza Koniusza. Odsło-
nięcia tablicy dokonały: żona — Izabella Koniusz i
córka —- Donata Wolska, w towarzystwie oficjeli,
władz miasta i województwa oraz oddziału ZLP.
Poczym w odnowionym (również w sensie
dosłownym) pomieszczeniu odbyła się prezenta-
cja „Wierszy ostatnich” J. Koniusza, a na zakoń-
czenie otwarcie wystawy przygotowanej przez dr
Roberta Rudiaka zatytułowanej „Twórca i dzia-
łacz”. Pokazuje ona w kilkunastu gablotach mate-
rialną stronę dorobku poety: jego rękopisy i
maszynopisy, wydane książki, prace redakcyjne,
czasopisma, które redagował i w których praco-
wał.
W ten sposób Janusz Koniusz - jak wcześniej
Andrzej K. Waśkiewicz — został trwale zapisany w
dziejach regionu lubuskiego, któremu poświęcił
całe dorosłe życie. Jego imię (oprócz książek)
będzie przywoływane niemal co tydzień na
zaproszeniach i plakatach mówiących o kolejnego
imprezie w dawnej sali dębej biblioteki. Od teraz
sali im. Koniusza.
Numer 3(259) marzec 2018
Szkice 3
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
prof. Kazimierz Świegocki
Gnothi seauton
Rozmowa poety z samym sobą1
– Intrygują mnie liczne motta, jakimi
poprzedziłeś wiele swoich wierszy w
retrospektywnym tomie Kamień i czas, a
także cały ten obszerny tom. Wyjęte by-
wają najczęściej z dzieł filozoficznych i
Biblii. Jedno pochodzi też z pism babiloń-
skich, a jeszcze inne z Zaratusztry. Jaką
przypisujesz im rolę w odniesieniu do
swoich utworów, przy których widnieją?
Czy ma to być funkcja zdobnicza, czy jakaś
inna?
– Motta traktuję bardzo poważnie. Zna-
komita większość z nich została przydana
wierszom po latach, niekiedy po dziesięciole-
ciach. Niektóre pojawiły się całkiem niedaw-
no, dopiero teraz, gdy redagowałem tom
Kamień i czas.2 Są więc jakby redakcyjnym
uzupełnieniem tekstów powstałych przed
laty.
– Uzupełnieniem? W jakim sensie?
– Nie chodzi mi o dodatek myślowy, czyli
nie o dodanie tego, czego by w wierszu nie
było, lecz o podkreślenie i uwypuklenie tego,
co w nim jest wyrażone i zawarte w języku
specyficznie poetyckim, a więc takim, który
w przeciwieństwie do języka dyskursywnego
skrywa idee i myśli w gęstwinie metafor,
symboli, mitów – a taki przecież jest język
mojej poezji. Motto ma wskazywać odbiorcy
istotę treści ideowych wiersza, ułatwiać
zatem kontakt intelektualny z nim, a przez to
ułatwiać również doznawanie estetycznych
wrażeń. To funkcja najprostsza, bezpośred-
nia. Jest jeszcze inna – wskazywanie kontek-
stu kulturowego myśli wyrażonych w danym
wierszu. Otóż czytając różne wielkie dzieła
takie jak Biblia czy filozoficzne traktaty,
zdarzało mi się napotykać w nich zdania
zawierające myśli które, jak mi się wydawa-
ło, sam już wcześniej we własnych utworach
wyraziłem. Tyle, że ja wyrażałem je, właśnie
w języku obrazów, symbolów, metafor i
mitów. Poetyckość u mnie ma istotny prymat
nad filozoficznością. Moja poezja jest intelek-
tualna, ale nie intelektualistyczna. Od intelek-
tualizmu bronię się, jak tylko mogę. Nigdy nie
wyrażam swoich myśli i poglądów wprost,
jakoś sentencjonalnie, aforystycznie, lecz
symbolicznie i obrazowo. Unikam jak ognia
wszelkich technicznych pojęć i terminów
filozoficznych (nie mówiąc o naukowych), z
wyjątkiem całkiem podstawowych, które
prócz znaczenia czysto filozoficznego, mają w
sobie
siłę
oddziaływania
symboliczno-
kulturowego i są powszechnie zrozumiałe,
jak np.: byt, czas, wieczność, nieskończoność
itp. Nigdy zresztą nie pisałem wiersza po to,
aby wyrazić jakąś konkretną myśl, a zawsze
po to, aby stworzyć określoną kompozycję ze
słów w określonym rytmie brzmień i nasu-
wających się obrazów, czy wizji. Filozoficzny
sens utworów pojawiał się samoczynnie, bez
specjalnego zaproszenia go i zatroskania o
jego obecność.
– I ten filozoficzny sens odnajdywałeś
w wielkich dziełach, a znalazłszy, brałeś
go za motto.
– No, nie zawsze musiały to być wielkie i
największe. Wziąłem np. dwa motta z debiu-
tanckiego tomu mojego nieżyjącego już dziś
przyjaciela Ziemowita Skibińskiego. Pocho-
dzą z wierszy napisanych przez nastoletnie-
go poetę. Ale jak brzmią! – Oto jedno z nich:
„Czas. Na skałach wieje wiatr.” Ileż tu symbo-
licznych znaczeń otwierających drzwi do
wielkiej filozofii człowieka. A więc motto
może też pełnić funkcję jakby dialogową.
Wchodzę swoim wierszem w dialog z po-
dobnym pod jakimś względem wierszem
innego poety.
– Czyli odnajdujesz i wskazujesz kon-
tekst kulturowy swojego dzieła.
– Kiedyś właśnie cytowany tu Ziemowit
Skibiński już w znacznie późniejszym wieku
jako nietuzinkowy erudyta, recenzując mój
debiutancki tomik Genealogia (1974), napi-
sał, że ja w swojej poezji nawiązuję dialog z
zasadniczymi wątkami Śródziemnomorza i
Wschodu. Z tym Wschodem to trochę prze-
sadził, chyba że miał na myśli Bliski Wschód
a nie Daleki. Wtedy nawet nie wierzyłem w
moje więzy ze Śródziemnomorzem. Ale teraz,
kiedy przeglądam te motta, bardzo starannie
i ostrożnie dobierane, to widzę, że proble-
mowo moja poezja jest rzeczywiście istotnie
zakorzeniona w kulturze śródziemnomor-
skiej.
– Jednak tenże poeta i badacz literatu-
ry zwrócił też uwagę w swoich szkicach o
twojej poezji pomieszczonych w Poezji i
egzystencji3, że czerpiesz z dziedzictwa
kultury ludowej, którą z racji pochodzenia
społecznego niejako wyssałeś z mlekiem
matki.
– To prawda. Ale on też dodaje, że kultu-
ra ludowa zawiera w sobie w naturalny,
wręcz archetypiczny sposób symbole i war-
tości
uniwersalne
pojawiające
się
we
wszystkich kulturach świata. I tu wspiera go
bodajże największy autorytet naukowy w tej
materii – Mircea Eliade, a także najbardziej
znacząca część współczesnej antropologii
kulturowej. Więc chyba nie przesadzam, jeśli
mówię, że tak czy inaczej, mam prawo
wszystkie motta, jakimi naznaczyłem swoje
utwory, uważać nie za dekoracje, lecz za
znaki rozpoznawcze na mapie kultury po-
wszechnej wskazujące, w którym jej miejscu
sytuuje się moja myśl zawarta w poetyckiej
tkance danego wiersza. (…)
– Po tych ogólnych uwagach możemy
przejść do refleksji nad konkretnymi
mottami i ich związkami z określonymi
utworami. I tak dwa motta otwierające
twoje opus magnum nawiązują, jak mi się
wydaje, do jego tytułu: Kamień i czas.
– Tak można twierdzić.
– Cóż więc ma znaczyć ów „kamień”, a
co „czas”? i jak się do tych symboli – bo to
przecież symbole – mają oba te motta?
Przypominam je. Pierwsze wzięte z Li-
stów moralnych do Lucyliusza Anneusza
Seneki brzmi: „Wszystko (…) nie nasze
jest, tylko czas należy do nas”. Drugie zaś z
jednego z moich najbardziej szanowanych
poetów staropolskich Stanisława Hera-
kliusza Lubomirskiego brzmi: „Rodzaj
przemija – i rodzaj się roi?/ A niebo prze-
cie aż na wieki stoi”.
– Najprościej mówiąc, tytułowy „kamień”
symbolizuje stałość i trwanie rzeczy, „czas”
natomiast – ich przemijanie. Można by zatem
całość tłumaczyć jako „rzecz o trwaniu i
przemijaniu”. A co do mott, to pierwsze z
nich mówi o tym, że człowiek nie ma na tym
świecie nic stałego, a tym samym i nic swoje-
go, jako że swoje we właściwym fundamen-
talnym tego słowa znaczeniu musiałoby być
czymś, czego nie można utracić. A tymczasem
wszystko, co człowiek ma, natychmiast traci,
bo ono z natury swej znika, gdyż pochłania je
czas. Więc naprawdę to, co posiadamy, to
jedynie czas. On nie ginie, nie kończy się i
nigdy na tym świecie nas nie opuszcza. Mó-
wiąc bardziej filozoficznie, człowiek jest
istotą bytującą w czasie, „czasującą”.
– Dość pesymistycznie brzmią te sło-
wa Seneki.
– Za to słowa drugiego motta, nie są już
tak pesymistyczne. Mówi je myśliciel chrze-
ścijański. Według tej mądrości przemijaniu
podlegają jedynie rzeczy tego świata, a i one
wprawdzie giną, ale się i odradzają, więc też
nie podlegają absolutnemu ginięciu. Tym
jednak, co naprawdę istnieje, jest niebo, a
więc rzeczywistość nadprzyrodzona, trans-
cendentna. Przemijają i odradzają się „rodza-
je”, czyli istoty należące do świata natury
bądź historii, natomiast „niebo” trwa na
wieki. A zatem obok, a raczej ponad światem
przyrodzonym, w którym tkwimy od uro-
dzenia do śmierci, a nasze w nim bytowanie
jest jednym pasmem powstawania i przemi-
jania, istnieje inna rzeczywistość – nieprze-
mijalna, nadprzyrodzona, która czeka na
(Dokończenie na stronie 4)
4
Gnothi seauton
Rozmowa poety
Z samym sobą
(Dokończenie ze strony 3)
nasze do niej przyjście i dzielenie z nią
wiecznego trwania. Mamy więc do czynienia
z dwiema odpowiedziami na to samo pytanie
o los człowieka i świata: heroiczny pesymizm
antyku i chrześcijański optymizm eschatolo-
giczny.
- Po której stronie stoisz? Po której
stronie sadowi się twoja odpowiedź na to
odwieczne, obecne w każdej kulturze
pytanie o bycie człowieka i byt świata?
- Bardzo mi trudno o jednoznaczną od-
powiedź, przynajmniej jako myślicielowi-
poecie, gdyż rzuca mną wieczna poetycka
niepewność, a zatem i zmienność. Bo to
zależy od określonej konkretnej sytuacji,
nastoju chwili, która może trwać dłużej bądź
krócej i przynosić różne myśli i pomysły,
także sprzeczne. Ale ponad takimi chwilami
jest i chwila chwil, czyli jakiś bardziej trwały
stan intelektualno - duchowy. I ten daje
podstawę filozoficznej konstrukcji. Wtedy
bliższa mi się wydaje nie antyczna lecz
chrześcijańska wizja wszechrzeczy i losu
człowieka. Ta pierwsza robi wrażenie jakby
nieukończonej, jakby nie domkniętej logicz-
nie i metafizycznie koncepcji, która nie wia-
domo do czego zobowiązuje człowieka pra-
gnącego ostatecznego rozwiązania tak, aby
zakosztował pełnego sensu istnienia tu na
ziemi. Myślę, że ona jest raczej nawiedzającą
mnie pokusą, niż ostatecznym przekona-
niem. Nachodzi mnie często w chwilach
właśnie poetyckiego nastroju i jakoś sama się
garnie pod pióro.
- W twojej poezji jednak tej przewagi
chrześcijaństwa nad antykiem w takim
rozumieniu, jak go tutaj bierzemy, nie
bardzo widać. Panuje w niej nastrój kata-
stroficzny, lubujesz się w ciemnych wi-
zjach. Słusznie, moim zdaniem, napisał
biblista profesor Marian Filipak, że nad
twoją poezją unosi się „zapach smutku”, a
nawet „tragizmu”.* A to przecież bardziej
wiąże ją z antycznym pesymizmem w
widzeniu losu człowieka niż z chrześci-
jańską nadzieją, która wyklucza tragizm.
— Tragizm tak, ale nie smutek. Sam Chry-
stus doznawał dojmującego smutku duszy.
Myślę, że istotnie w mojej poezji nastrój
smutku i pesymizmu odgrywa dużą rolę, ale
podobnie jak u Koheleta, do którego mnie
porównuje wspomniany biblista, nie jest to
smutek ostateczny, eschatologiczny. Ja bym
go określił jako smutek egzystencjalno-
estetyczny. W Weselu Wyspiańskiego, o ile
dobrze pamiętam, to poeta mówi znamienne
słowa, że smutek to piękno. Pewne jest to, że
jakiś głębinowy głos zazwyczaj kieruje moją
twórczą uwagę i impet w rejony ciemności,
Szkice
jasność omijając tak, jakby mi z natury nie
przystała. Tak jest raczej w utworach daw-
niejszych, w późniejszych już nieco mniej.
Niektóre z nich mają nawet wręcz optymi-
styczną eschatologicznie wymowę. Weźmy
np. zakończenie wiersza Pieśń do Słońca nad
Morzem Martwym: „Więc ty, Słońce, mnie
zabierz w swoje światło święte, // w którym
przestrzeń jest czasem, a czas jest przestrze-
nią, // gdzie choć świecisz odwiecznie, prze-
cież się nie zmieniasz. // Nie zostawiaj mnie,
błagam, na morzu zwątpienia”.5 „Światło
święte” symbolizuje tu rzeczywistość nie-
zmienną, nadprzyrodzoną, w której ustają
prawa świata naturalnego, w której więc nie
ma czasu i nie ma przestrzeni, tak jak w
świecie empirycznym, a jest istnienie w
znaczeniu podstawowym, czyli jako metafi-
zyczna niezmienność.
O takiej niezmienności mówi się także w
Opowieści jesiennej. Jest to „kraina, gdzie
rzeczy i cienie // są tym samym”, gdzie
„wszystko wokół istnieje i w nic się nie
zmienia”. Oczywiście to wszystko powie-
dziane jest w obrazach i aluzjach, w języku
analogii.
- A jednak w zakończeniu pierwszego
wiersza mówi się o zwątpieniu. A i zakoń-
czenie drugiego też nie jest deklaracją
wiary, a raczej tylko trochę mglistej na-
dziei, bo o zbawczym słońcu „mówią, że
ono nigdy nie umiera”. „Mówią” to tyle co
„podobno”, a więc to takie pewne nie jest.
Jesteśmy więc w jakimś eschatologicznym
światłocieniu, gdzie jednak więcej jest
cienia, niż zbawczego światła.
- Tak pewnie jest, jeśli się do treści tek-
stów przyłoży miarkę intelektualno-
poznawczą, a nie poznawczo-estetyczną.
Ostatecznie poezja nie ma na celu informo-
wania, że rzeczy się mają tak a tak, ani prze-
konywania kogokolwiek do jakichś racji
światopoglądowych, czy tym podobnych, a
jedynie ma „zabawiać” odbiorcę - w staro-
polskim tego słowa znaczeniu, czyli zajmo-
wać go, absorbować jego uwagę tym, co
autor do niego mówi i tym jak to jest mówio-
ne. Czyli samą poezją. Ta ma przekonać
czytelnika-odbiorcę do siebie samej. A to
dzieje się tylko wówczas, gdy jest w stanie
wzruszyć go estetycznie. Ten estetyczny cel
jest celem podstawowym. Wszystko inne, co
ze sobą i w sobie wartościowego niesie, to
dodatek, choćby miały to być najbardziej
wzniosłe myśli i uczucia. Oczywiście nie
chodzi mi tu o oddzielanie tzw. formy od
treści, bo wiadomo, że tworzą one nieroze-
rwalną unię strukturalną i trudno by mówić
o wyższości jednego nad drugim. Wiadomo,
że im bogatsza, doskonalsza forma, tym
większa, bogatsza i głębsza treść. Jedno służy
drugiemu i stanowi dlań warunek sine qua
non. Ale wiersze nie po to się tworzy, aby
głosić jakieś idee. W każdym razie nie mogą,
czy raczej nie powinny konkurować z publi-
cystyką czy eseistyką. Ich cel podstawowy
jest natury estetycznej jak każdego zresztą
dzieła sztuki.
prof. Kazimierz Świegocki
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Przypisy:
1 Początkowy fragment tekstu stanowiącego roz-
dział przygotowanej do druku książki pt. Metafizy-
ka, egzystencja i kultura w pisarstwie Kazimierza
Świegockiego. Jest to druga monograficzna praca
zbiorowa na temat twórczości Kazimierza Świe-
gockiego. Pierwsza, zatytułowana Poezja i egzy-
stencja została wydana w 1999 r. przez Wydawnic-
two Akademii Podlaskiej w Siedlcach.
2 Kamień i czas. Wiersze, poematy, eseje, Wydawnic-
two Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w
Łodzi, Łódź 2014, ss. 348.
3 Poezja i egzystencja...., dz. cyt., s. 11.
+ M. Filipiak, Mądrość w kulturze, w: Poezja i egzy-
stencja, dz. cyt., s.108.
5 Wiersz ten, wraz z cytowanym dalej wierszem
Opowieść jesienna zamieszczony jest na stronie ???
niniejszego numeru „Podglądu”.
Kazimierz
Świegocki
Tego wieczoru
Tego wieczoru ogień się palił
na włosach zbielałych poety.
Wilk się do swego odbicia żalił,
nad wodą płakały kobiety.
Tego wieczoru w królestwie omamień
na tron wstawiono zegar.
Z grobu umarli wytaczali kamień,
wołali: ALFA! OMEGA!
Nawet gdy wiatr
Nawet gdy wiatr
zastuka w okno
nie mam odwagi
krzyknąć mu -
idź
Tu wszystko topi się
w kropelce ciszy
i czyjeś kroki
milkną w sadzie
Patrz
tędy ludzie szli
i gniły wierzby
ateraz
jaki śnieg
Czemu?
Czemu tak smutni, odurzeni
zapachem własnej krwi
przez świat pędzimy swoje cienie,
a świat pożera nas i drwi.
Numer 3(259) marzec 2018
Mniej Więcej (157)
Foto: Zofia Mikuła
Ostatnimi czasy sporo dzieje się w okoli-
cy Olkusza. Energetyczny Olgerd Dziech-
ciarz założył tam kwartalnik „Afront” luk-
susowo — rzekłbym — wydawany. Ożywiło to
tamtejsze środowisko (i nie tylko) i widać,
Że coś zaczęło się dziać. To tytułem wstępu
„przy okazji”, bo ta recenzja będzie poświę-
cona debiutowi poetyckiemu, ale wydanemu
właśnie pod auspicjami Fundacji Kultury
Afront.
Iwona Młodawska-Waterson - czytam
na plecach okładki - jest filologiem i tłu-
maczką języka angielskiego, publikowała w
kilku pismach, zwyciężyła konkurs im. Hali-
ny Poświatowskiej. Innymi słowy chodziła
od jakiegoś czasu po ścieżkach literackich.
W końcu przyszedł czas na debiut książko-
wy.
Leszek Żuliński
Lubię takie debiuty — nie przedwczesne,
poprzedzone publikacjami, jakimś dorob-
kiem itd. Tak czy owak - tomik jest! No i
habemus poetkam, co do której jestem pewny
dobrych oczekiwań.
Te wiersze najpierw ujęły mnie szlachet-
ną prostotą. Są komunikatywne, choć „wyra-
finowane”, są zwięzłe, choć pełne intrygują-
cej aury, są zwarte, ale skłaniające do namy-
słu. To jeden z tych nieczęstych przypadków,
kiedy rygor słów i obrazów, komunikatyw-
ność często zmetaforyzowanej dykcji otwie-
rają świat pełen istotnych obrazów. Jest w
nich wyobraźnia - bezcenna tajemnica po-
strzegania i przeżywania świata.
Zacznijmy od wiersza pt. Podróż: Moja
matka / miała hippisowski grzebień / w któ-
rym ziszczało się wszystko / co wiedziałam / o
zachodach słońca / patrzyłam pod światło / i
nagle / wypełniał się / krwawą karawaną
słoni / cienie małych poganiaczy / palmy i
czarny piasek / ten sam kołysał rytm. Proszę
zauważyć nieuchwytną komunikatywność
tego wiersza: każdy czytelnik może tu sobie
wyobrażać lub dopowiadać, co chce. W zasa-
Publicystyka
dzie nie wiemy, o czym jest ten wiersz. Bo on
jest o wspomnieniu, on jest o obrazie, jaki
nosimy w sobie po swojemu. Najczęściej całe
lata. I właśnie Pani Iwona żyje w tym swoim
niekonkretnym życiu, w tym sub-ego (jakby
powiedział Freud), które jest (bywa?) „pod-
szewką” życia konkretnego.
W wierszu pt. Lustra autorka sama opo-
wiada swój własny „splot poetycki”: Odkąd
pamiętam / przeglądają się we mnie / ponure
ciche / nieprzyjaźnie skupione / próbują mnie
zatrzymać / jakbym to ja była / szybą , która /
za chwilę / pęknie. A więc jednak to sub-ego
lub alter ego to jakby pamięć rzeczy i spraw
niekonkretnych, ale zapisanych w „we-
wnętrznej pamięci”. Innymi słowy cały ten
tomik odwraca się od behavioru w stronę
„pamięci wsobnej” . U jednych jest ona
szczątkowa, u innych bardzo istotna.
Niełatwo pisze mi się tę recenzję, bo psy-
chologiem nie jestem, a na dodatek poczciwy
papcio Freud już chyba trochę się zestarzał.
Tak czy owak podróżuję razem z Panią Iwo-
ną przez jej piękne wspomnienia (majaki?).
Gdzieś w tym wszystkim istnieją dwa
światy, o czym opowiada ten oto tytułowy
wiersz zbioru: Wieża / jak szklana wróżba /
żal do nikogo / nie było klucza / żeby przelać /
niebo z wosku i piór / a kat czekał / jasny
topór / cierpliwie oddzielał / mięso od kości /
jawę od snu. No i tu tkwi sedno sprawy: jawa
i sen tłuką się w nas wszystkich. Jawa domi-
nuje. Sen między innymi snuje takie wiersze,
jak te. I dawno nie czytałem poezji aż tak
skupionej po drugiej stronie realu.
Gdzieś mniej więcej od połowy tomiku
wiersze te bardziej dryfują ku konkretowi, co
nie znaczy, że całkowicie w niego wsiąkają.
Oto wiersz tytułowy zbioru: Ostatni / dzień
roku / chwila / odbita w oczach kruka / dom /
usypany z sosnowego igliwia / mężczyzna / na
którego / postaram się zasłużyć // grzejemy
się w słońcu / pod stopami / odmarza ziemia /
obraca się Ziemia. Proszę zauważyć: jest tu
ziemia i Ziemia, a więc podłoga i kosmos. Te
dwa światy, między którymi żyjemy. Czyżby
autorka rezygnowała ze swojego introwerty-
zmu i somnambulizmu?
Wymowny wydał mi się wiersz pt. Atten-
borrough (to był znany angielski biolog):
Gdybyśmy tylko / przestali się katować /
filmami o naturze / ciał i rzeczy // łagodny
głos Davida Attenborrough / próbuje sprowa-
dzić / świt albo / zmierzch / już nie pamiętam
/ stoję tak / pośrodku sypialni / bezbronna
modliszka / miniaturowa Judyta / z twoją
zieloną głową / z której wypływa / ostatni
komentarz. No więc widać tu już całkowitą
zmianę dykcji, ale jednak swoista dwudziel-
ność tego zbioru ma swój sens. Wiersze z
pierwszej partii są wyraziście introwertycz-
ne i - jak rzekłem — „somnambuliczne”, ale
potem to wszystko ewoluuje ku swoistemu
reizmowi, mającemu poniekąd historiozo-
ficzny sens. Tu już mamy do czynienia z
„poetyckim intelektualizmem”. Mądrym,
wymownym...
Ten debiut książkowy uważam za wyjąt-
kowo ważny, warty dalszego czytelniczego
śledzenia. Iwona Młodawska-Waterson była
na swój sposób aktywna; ja dowiedziałem się
o jej istnieniu dopiero teraz. Żałuję, że nie
wcześniej.
u
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
EE EWA CE ZWI
Krucza Góra
Iwona Młodawska-Waterson, Krucza Góra, Funda-
cja Kultury Afront, Bukowno 2017, s. 54.
Iwona
Młodawska-
Waterson
Metamorfozy
Popołudnie kosmatych nóg fauna
broda w której
gniazda wiją skowronki
nabrzmiałe niebo
horyzont niewydojonych krów
wstałam
miałam koronę z drzew
i rozłożyste biodra
Tabu
Od dawna żyjemy na obrzeżach
ciepłe skrzydła sów
unoszą ciała
które staja się pokarmem
taki jest porządek rzeczy
powrót o którym się milczy
ciężarna krowa
drętwym językiem
omiata mrok
Numer 3(259) marzec 2018
6 Poezja
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Jerzy
Kozarzewski
(1913 -1996)
Orzech
Suknia spływała w oczach
prawie bez szelestu,
kładąc się na ziemi
opadłymi liśćmi.
Nad orzechem stał czas czekania
nie inny niż ten,
w którym zsunięta z ramiączek koszula
osuwa się do stóp,
odsłaniając ciało kochanej kobiety
gotowe do oddania.
I w jednej chwili czas przyniósł
nagle inną nagość:
w ciemnych gałęziach orzecha
stanęła ona w szkielecej postaci
okrutnego zubożenia urody,
dojrzewającej z wolna w pąkach liści
bujnie tkających pokrój szaty
zdobionej wiosennie kwiatostanami
z gron i z kotków,
a w późniejszych porach –
butonami zielonych oszyć owoców,
ukazujących z czasem w pęknięciach
najpełniejszą dojrzałość gatunku.
I oto całą tę wspaniałość
rozkwitania, mocy
i bujności
zamienia w nicość
krótka chwila
jednego ranka
jak gdyby
stawał tu nad wszystkim
czas Sądu Ostatecznego.
Wierzba
Żonie
Kosz pełen pokrzyw na raki
ciągnięte kaczorkiem
z rzeczki oplecionej sitowiem.
Nad koszeni – wierzba głowiasta
na pniu
pełnym brzęku os.
Po dnie pod wodą
nieporadnie pełzają raki do żabiej przynęty,
a na wodzie
stoi odbicie nieba,
zielonej głowy drzewa
i mojej chłopięcej postaci.
Wierzba płacze nad Chopinem. Szeregi
wierzb garbatych liczą rytmy wierszy,
a z mgły
wychodzi drzewo
zatrzymane pędzlem artysty
po to, aby odkryć młodość i siłę
i wywieść się z tej ziemi,
w której siedzą wierzby.
W parku naszego miasta jest wierzba
– Ty wiesz która, miła moja –
napełniana brzękiem pszczół
w czasie kwitnienia.
Tu przyszły na świat nasze dzieci
i pewnie dlatego tę wierzbę
ogarnia wiatr.
Park jesienny
Jesienią czas odchodzi.
Nie widać jutra. Jest wczoraj
przypełzające mgłą
do obnażonych drzew
na których dzisiaj zawisłem
jak liść niewyskubany wiatrem.
W dole pode mną
szeleszczą dzieci
pełne kasztanowej radości.
Bulgoce ich śmiech.
Kipi gonitwa przy pniach.
A smuga słoneczna w którą wbiegają
niesie je ku górze
wyżej
i wyżej
ponad gałązkę, z której
Moja radość
Pomyśl!
mogę ci wszystko powiedzieć
tak jak na świętej spowiedzi –
w słowach zwyczajnych, prostych
choćbym za sobą mosty
palił, tracąc szlak odwrotu...
Pomyśl:
mogę się do cna obnażyć
ze wszystkich moich twarzy –
stanąć przed tobą boso...
A przeć nie stracę głosu
z słów nie uczynię bełkotu...
Pomyśl!
Marta Fox
Apocalypsis cum figuris
2017
Bóg wątpi, czy jego wszechmoc jeszcze
działa,
a gdyby nawet, to nie wie, czy warto jej użyć.
Przytakuje Fukuyamie, bo historia się
skończyła.
Przytakuje Platonowi, który porzucił poetów
u bram swojego państwa. Umywa ręce
od podciętych skrzydeł i przepełnionych
łodzi,
które nie dobijają do brzegu.
Także od dzieci machających kikutami.
I od świętych, którym już nie ufa,
bo ich słowa smakują jak zimne szkło,
jak brudny tynk i kwaśne wino zamienione
w ocet.
Milczy, kiedy gasną kandelabry, spadają
korony drzew
i kiedy nawłoć się krzewi jak pochwała
głupoty.
Zasłania oczy siwymi włosami, by nie patrzeć
na hańbę błogosławienia gilotyn
i samochodów.
A jednak, z przyzwyczajenia, trzyma
skamieniałe
sznurki,
którymi kiedyś zręcznie manewrował,
zanim wessały wagon soli i łez.
I teraz, w niebieskiej samotności,
we śnie i poza snem,
poza dobrem i złem,
Bóg umarł, powiedziałby Bóg.
Gdyby mógł.
Rozdwojenie
Rozdwajam się na męża i kochanka,
na pożądanie i obowiązek,
na tęsknotę i mycie podłóg.
Raz jestem matką Joanną od Aniołów,
raz łukiem tryumfalnym i kamasutrą.
Trzepoczą we mnie czerwone liście,
ciało zrywa cugle.
Przyjaciółka strofuje, jakby matką była,
a we mnie śmiech się perli,
strzelają guziki,
otwierają się bramy.
Idę jak szarańcza,
w przepaść idę, w tunele,
byle dalej, byle bliżej,
a po mnie choćby potop.
Ostatni list do kochanki
Odejdź,
nie chcę twojej żądzy hańbą podszytej,
ani obietnic, ani piersi zmęczonych.
Odejdź,
nie brukaj mojej duszy alkoholu pełnej,
nie przyjeżdżaj, nie dzwoń, nie wymyślaj
mnie,
nie ratuj od złego ani dobrego,
nie zbawiaj krwią ostatnią i serca łomotem.
Zobacz,
znalazłem swoją norę, swój płot,
i zdechnę tam jak pies,
nie zakopuj mnie, nie rozpaczaj,
przenicuj swoją głowę,
wyczyść pamięć, wymień dysk.
Potrafisz,
połóweczko moja, łaski pełna
i żab rechoczących,
wilczyco samotna.
Bądź wola moja, a nie twoja,
teraz i w godzinę śmierci mojej.
Amen.
Jak to będzie
Jak to będzie, kiedy mnie już nie będzie,
kto spuści rolety, kto komu pomacha,
kto rano spojrzy na obrazy,
kto wypije kawę i połknie tabletkę,
Poezja 7
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
kto zrobi jajecznicę, wyjdzie na balkon.
Jak to będzie, kiedy mnie nie będzie,
kto podleje kwiaty i nakręci zegar,
przeczyta, na głos książkę,
opróżni szuflady pachnące lawendą.
Kto to wszystko ogarnie, odkorkuje,
przewietrzy, rozwiesi,
co pokruszone scali,
ocali?
Jeden wiersz dziennie
Posprzątać biurko, spalić notatki,
przetrzebić komputer.
Wyrzucać, wyrzucać, wyrzucać.
W liście do córek dopisać:
Róbcie swoje, dziewczynki.
Sukces to niesprawiedliwe słowo.
Ważna jest dobroć.
I jeden wiersz dziennie.
Nie trzeba go pisać,
wystarczy przeczytać.
Kazimierz
Ivosse
Ruletka szczęścia
Po co rozbijać się o słowa
Krzykiem otwierać cisze dnia
Jednemu życie coś tam weźmie
Drugiemu coś tam życie da
Po co nam głupie sentymenty
Życie to przecież tylko gra
Jednemu coś tam życie weźmie
Drugiemu życie coś tam da
Obstawisz numer na ruletce
O szczęście potoczy się gra
Jednemu krupier szczęście zgarnie
Drugiemu pewnie szczęście da
Grona gniewu
Pamięci Pabla Nerudy
Inne tam winne grona a takie same
ich smak już
w bezczułości
twojego spojrzenia
nieco dalej od ojczyzny
i tylko gniew ludzki
idzie przez świat
dalej po cienkim ostrzu
dnia wczorajszego niesie
w czterech deskach
kukłę wolności
ostygłej
O dalekie nieznane Chile
winny owoc twojego grona
jeży się dziś ze strachu
z nagich żeber łatwo
wskrzesać iskrę buntu
jak z soczystego owocu
wytoczyć czerwonego wina
beczkę
Z zasypanych źródeł
z ksiąg ojców
pieśni starodawne wyrastają
songi indiańskiego lamentu
klęczą u najeżonych
kolczastym drutem wrót
do rajskiego ogrodu
wydeptane stopami ścieżki
tu zamykają swój skrzypiący
gniewem ślad
ile razy jeszcze krwawy
O Ameryko
gniesz się ciężarem owocu
ulice pełne spłoszonych cieni
w ich papierowych twarzach
nienawiść i gniew
co syczy jak smolna szczapa
u ogniska
włóczęgi międzynarodowe
nad pustym kubkiem
bez strawy
ból ze strachem mieszają
a krzyk zagłusza pieśń
która tu mieszka
podsycana piórem poety
z kiści owoców twojego żywota
sączy się bezsilna rozpacz
i bunt uderza gorącym podmuchem
chociaż już dawno
zgasło
duże słońce
W cuchnącym mule
teraźniejszości
tkwią czarne szkielety
tu w bólu rodzi się człowiek
i w bólu rozkosznego świata
umiera
każdego dnia
zerwany owoc
z naszego żywota
O świecie nasz
Z mojego okna
W standardowych klatkach
złudzeń o betonowych ścianach
ludzie – samotne wyspy
o których słuch zaginął
Modlą się do spadającej gwiazdy
wycinając kolorowe obrazki
z katalogów pamięci
i żaden inny wypadek
nie rozkołysze ich
dawno uśpionej
wyobraźni
Ci z willowej części miasta
odgrodzili się murem
na wszelki wypadek
gdyby co
Z mojego okna
na drugim piętrze widzę
jak świtem
szary tłum pełznie
wolno w stronę fabryki
władcy dniówki
potykają się o własny
przygaszony wzrok
wdeptany we flizy
chodnikowych płyt
jak plwocina
od wczoraj
Matka ze wsi obok
zamyka numerowane drzwi
na skobel rozpaczy
List do córki
Kiedy już nauczysz się zespalać rzeczy
spinać je ze sobą – wiązać i pojmować
gdy to co nie nazwane otrzyma imiona
i twojej pamięci nikt już nie zaprzeczy
wyciągniesz do mnie rękę
gdzieś któregoś rana
w gotyk wmurujemy nasze uniesienia
i dzwon się rozdzwoni na wysokiej wieży
zieloność obłoków w oczach poniesiemy
będę na to czekał i będę w to wierzył
* * *
Nie figuruję w spisie telefonów tego
małego miasteczka
przede mną – otwarta przestrzeń
o której mówi Brodski
że jest jedynie nieobecnością ciała
w każdym punkcie
zresztą
kto będzie do mnie dzwonił
może jedynie
wiatr
Samotność
Samotność zostawiła kruchy ślad na plaży
Maleńką wklęsłość czyjejś drobnej stopy
Tak jakby morzu ktoś chciał ofiarować w
darze
Garstkę strawionej na miałkość tęsknoty
Potem ślad zniknął przy porannym brzasku
Grzywiasta fala groźnie złorzeczyła wydmom
I tylko ryb ostre szkielety wystające z piasku
Ułożyły się dziwnie w czyjeś znane imię
* * *
A to już kres podróży
Dobijmy do przystani
Spójrz jaka dziwna nazwa
Ten port nazywa się... rozstanie
Od portu wiedzie droga
Piąć się trzeba pod górę
Jak parasol niosę nad głową
Nabrzmiałą od łez chmurę
8 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Franciszek Haber
Poetycki wizerunek morza
Morze w poezji polskiej (2)
Antoni Madej (1899-1989), poeta, publi-
cysta, tłumacz. Z zawodu nauczyciel, po
wojnie skazany w politycznym procesie na 7
lat więzienia, miał zakaz publikacji, nie wy-
dano wtedy żadnego tomu poezji, które
stworzył. Prezentowany cytat pochodzi z
wiersza Śpiew barek rybackich:
(...)
Owiały nas boże wiatry
Wykąpały deszcze srogich burz.
Nasze żagle i liny natarł
zachód krwawą purpurą zórz. (...)
Jan Bolesław Ożóg (1913-1991), poeta,
prozaik, eseista, krytyk, „poeta wsi”. Cytat
pochodzi z wiersza W lipcowy czas:
(...)
Krzyk mew jak z pola płacz pastucha
do sosen nad wydmami mknie.
Boja czerwona na łańcuchu
na brzeg się jak owczarek rwie. (...)
Krzysztof Kamil Baczyński (1921-1944),
poeta okresu wojny, zginął w powstaniu. Tak
pisał o morzu w wierszu Legenda:
(...)
Wydęte karawele o żaglach z czerwonych motyli,
pachnące cynamonem, pieprzem i imbirem,
pływają po morzach mosiężnych, a w tyle
delfiny ciągną – jak antyczne liry. (...)
Lesława Urbańska – poetka okresu mię-
dzywojennego, niezrzeszona. Prezentowany
cytat pochodzi z wiersza Dobranoc:
(...)
Zasypia morze... Cicho drży
Perłami kryta fala,
Szafirem jeszcze z lekka skrzy –
Sen idzie mglisty z dala (...)
Po drugiej wojnie światowej rodzą się
wiersze inspirowane faktem odzyskania
przez Polskę rozległego pasa brzegu mor-
skiego wraz z portami. Powstało wiele szkół
edukacji morskiej, klubów i organizacji że-
glarskich. To z pewnością dało mocne pod-
waliny twórczości poetyckiej przesiąkniętej
morzem. Na ogół są to wiersze reportażowe z
odbytych rejsów czy fascynacje z obcowania
z żywiołem morskim. Wśród poetów niewie-
lu jest jednak żeglarzy. Aleksander Rymkie-
wicz, Andrzej Żuławski, Franciszek Haber,
Joanna Rafalska-Nadolna; żeglarskie wiersze
dla dzieci pisze dziennikarz i żeglarz Zdzi-
sław Szczepaniak.
Pierwsza powojenna antologia Morze
opracowana przez Janusza Stępowskiego
została wydana w 1952 roku przez MON, a
dziesięć lat później, bo w 1962 roku ukazuje
się na prawach rękopisu antologia Księga
morza opracowana przez Eugenię Kocha-
nowską i wydana przez Wojewódzki Dom
Twórczości Ludowej w Gdańsku.
W 1969 roku ukazała się antologia Poeci i
Morze w opracowaniu Leszka Proroka, a w
1977 wychodzi antologia Morze u poetów,
przygotowana przez poetę Zbigniewa Jan-
kowskiego. Rok 1987 przynosi antologię (ok.
80 wierszy) pt.: Przylądki dobrych nadziei –
wydaną przez Grażynę Jankowską.
Dopiero antologia z 2010 roku, przygo-
towana przez Jacka Czajewskiego profesora
Politechniki Warszawskiej, kapitana wielkich
żaglowców, żeglarza z krwi i kości, autora
wielu uznanych podręczników do nauki
żeglarstwa, stała się wydarzeniem wśród
poetów marynistów. Jest to najobszerniejsza
tego typu pozycja wydawnicza w polskiej
literaturze. Liczy ponad 350 wierszy 165
poetów.
Pojawiają się nowe publikacje żeglarzy
oraz uznanych poetów, gdzie morze wciąż
zaznacza swoją obecność. Również poeta
Zbigniew Jankowski wydał ponownie w
2013 roku przeredagowaną antologię, tym
razem pt.: Morza polskich poetów. Wiersze i
wypowiedzi. Antologia. Pomija ona jednak
wielu poetów morza, być może dlatego, że
autor przygotował ją do druku w 2006 roku,
a w momencie wydania niewiele dodał.
Zresztą jak sam pisze część poetów nie jest
poetami morza.
Z pewnością przyczyniły się do wzrostu
zainteresowania tematyką morską nagrody i
konkursy. Od 1958 roku literacka nagroda
marynistyczna im. Mariusza Zaruskiego
ustanowiona przez Klub Marynistów, dziś
Stowarzyszenie Marynistów Polskich czy
przyznawana od 1979 roku przez Stowarzy-
szenie Kołobrzeskich Poetów Nagroda Lite-
racka im. Marcina Borzymowskiego za poezję
lub prozę tematycznie związaną z morzem
oraz prestiżowa Nagroda Literacka im. Le-
onida Teligi przyznawana od 1971 roku
przez redakcję miesięcznika Żagle.
Poniżej prezentowane są cytaty wierszy
morskich znanych i uznanych poetów, gdzie
morze jest ciszą, straszliwym orkanem,
potopem, zagładą.
Mieczysław Jastrun (1903-1983), poeta,
prozaik, eseista, tłumacz, prezentujący lirykę
refleksyjno-filozoficzną i moralistyczną. Tak
pisał o morzu w wierszu Przypływ:
(...)
Morze rzuciło mi na głowę
Zasłonę rozpryskaną w tęczę.
Na brzegu jak w muzyce klęczę
Czy też w kwitnącą otchłań lecę,
Czy słucham wiarołomnej mowy
Fali leniwej i kobiecej. (...)
Bronisław Miazgowski (1909-1981), po-
eta, prozaik i publicysta, redaktor pism mor-
skich, żeglarz, współpracował z Mariuszem
Zaruskim. Wiersze z wielu lat wydał w zbio-
rze Dom pod Zodiakiem w 1967 roku. Cytat
pochodzi z wiersza Dwie róże:
(...)
Wiadomo – wśród kwiatów
króluje róża
wśród róż – róża wiatrów
wśród wiatrów – burza (...)
Aleksander Rymkiewicz (1913-1983),
poeta związany przed wojną z wileńską
grupą poetycką „Żagary” Cytat pochodzi z
wiersza Pod śniegiem żagla:
(...)
Jakże morze miarowo kołysze,
białą smugą za rufą się ściele,
po widnokrąg srebrnymi smyczkami
rozegrały się morskie kapele. (...)
Juliusz Żuławski (1910-1999), poeta,
prozaik, także tłumaczył anglosaską poezję
morską. Cytat pochodzi z wiersza Na dzień
uwolnienia Gdyni:
(...)
Zieleni morskiej w przestworzach
ciężar złych dni nie zamroczył –
boś zawsze miał kawał morza
w sercu i oczach. (...)
Jerzy Hordyński (1919-1998), poeta,
prozaik, eseista, tłumacz. Redaktor Życia
Literackiego, potem Twórczości. Od 1961
roku za granicą, głównie we Włoszech. Za-
mieszczony cytat pochodzi z wiersza Kropla
oceanu:
(...)
I oto stoję wreszcie twarzą w twarz
z bezmiarem wód. Jakże inny jestem.
Atlantyk mnie rozpina jak żagiel na wietrze.
Wszystko, co ludzkie, jest mi obojętne.
Franciszek Fenikowski (1922-1982), po-
eta, powieściopisarz, dramaturg, eseista,
krytyk teatralny i bajkopisarz. Należy do
najwybitniejszych
polskich
marynistów.
Cytowany fragment pochodzi z wiersza Bal
Szkice 9
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
kapitański:
(...)
Morze jest soczewką poezji
w horyzontu stalowej obręczy,
monstrualnym tyglem alchemika,
co kolorów eksplozją olśniewa,
kliszą, którą blask muśnie i znika
jak świetlista, niknąca w mgłach mewa (...)
Tadeusz Kubiak (1924-1979), poeta, sa-
tyryk, autor książek dla dzieci i młodzieży.
Od 1948 roku był redaktorem Polskiego
Radia. Zaprezentowany cytat pochodzi z
wiersza Pieśń rybaka:
(...)
Pójdą za mną wesołe delfiny,
ryby śpiewające w zatoce,
pójdą za mną, za moją łodzią
czarne od nocy jałowce. (...)
Stanisław Horak (1925-1990), poeta,
prozaik, publicysta. Pracował w śląskich
placówkach kulturalnych – Operetce Śląskiej
w Gliwicach, gdzie był Kierownikiem Lite-
rackim. Przytoczony cytat pochodzi z wiersza
Milczenie morza:
(...)
Chciałbym pisać o tobie
ale morze jest dzisiaj szare
i ptak biały nad nim
skrzydłami niebo kołysze (...)
Helena Raszka (1930-2016), poetka. Od
ponad pół wieku związana ze Szczecinem.
Przytoczony fragment pochodzi z wiersza
bez tytułu:
(...)
Czekam na skraju plaży,
wsparta o falochron,
z ciężkim słońcem we włosach
– wypalona po stopy,
ślepa po horyzont (...)
Leonid Teliga (1917-1970), pisarz, tłu-
macz dziennikarz, żeglarz. Pierwszy Polak,
który samotnie okrążył świat pod żaglami na
jachcie „Opty” (1967–1969). Rejs zorganizo-
wał sam i głównie za własne pieniądze. Już w
czasie rejsu zmagał się nie tylko z żywiołem,
ale również z nowotworem. Począwszy od
1971 roku redakcja miesięcznika „Żagle”
przyznaje corocznie nagrodę jego imienia za
twórczość o tematyce żeglarskiej i populary-
zację żeglarstwa.
Cytat pochodzi z wiersza Sytuacja
„Opty”– czna:
(...)
W farwaterze księżyca
„Opty” dziób swój nurza
Czasem gnębi go cisza
Częściej straszy go burza (...)
Tadeusz Śliwiak (1928-1994), poeta,
dziennikarz, aktor. Należał do grupy literac-
kiej „Muszyna” i „Barbarus”. Kierownik
literacki studenckiego klubu „Pod Jaszczura-
mi”, Teatru Rozmaitości, red. Życia Literac-
kiego. Aktor Teatru Starego w Krakowie.
Prezentowany cytat pochodzi z wiersza
Leonidowi Telidze – Żeglarzowi:
(...)
Toporem zręcznym – ostrzem nagłym
wywiodę z lasu łódź i maszt
i spojrzę jak u styku nieba
wstępuje w obszar morza – czas (...)
Bohdan Drozdowski (1931-2013), poeta,
prozaik, dramaturg, publicysta, tłumacz.
Redaktor Życia Literackiego w latach 1956–
1959, dwutygodnika Współczesność w latach
1956–1966, redaktor naczelny miesięcznika
Poezja w latach 1972–1986. Przytoczony
cytat pochodzi z wiersza Żeglarz:
(...)
To fordewind uderzył, zwolniłeś szot grota,
dajesz się nieść tej sile, co cię pcha na skały –
niebo skomli nad tobą – ptak błękitno-biały,
fala bryzgi od dziobu w oczy twoje miota – (...)
Zbigniew Jankowski (1931), poeta, pro-
zaik-marynista. Wraz z żoną Teresą Ferenc –
poetką, założyli związaną z morzem Koło-
brzeską Grupę Poetycko-Plastyczną Reda.
Autor antologii Morze u poetów wydanej
w 1977 roku oraz poprawionej i wydanej
ponownie pod zmienionym tytułem w 2013
roku Morza Polskich Poetów Wiersze i wypo-
wiedzi. Wybrany cytat pochodzi z wiersza
Marynistyka:
(...)
Reszta jest wodą, a żeglarzem ten,
kto z niej wyciśnie własną łzę.
Reszta jest wodą, która przegryzie
jałowy piach naszych ciał.
Władysław Perkowski (1934), poeta, ab-
solwent Państwowej Szkoły Morskiej w
Gdyni, kapitan statków handlowych. Prezen-
towany cytat pochodzi z wiersza Ojczyzna
śródziemna:
(...)
Oddalony o odległość do
na zawsze zostanę
w środku koła
daleko przed daleko za (...)
Mieczysława Buczkówna-Jastrun (1924-
2015), poetka, tłumaczka, pisarka. Cytowany
fragment pochodzi z wiersza Morski piasek:
(...)
Morze się rzucało w gorączce sztormu,
Całe w dreszczach, spienione,
Bredziło meduzami abstrakcji,
Krwawiło utratą kolorów –
Jak po operacji (...)
Zbigniew Herbert (1924-1998), jeden z
najwybitniejszych polskich poetów, eseista,
dramaturg i tłumacz. Z wykształcenia eko-
nomista, prawnik i filozof.
W latach 1965-1968 członek redakcji
Poezji, członek redakcji wydawanego poza
cenzurą czasopisma Zapis. Zamieszczony
cytat pochodzi z wiersza Morze:
(...)
Odyseusz odnalazł gałązkę z Itaki
I żegna horyzonty – krajobrazy martwe
Skończone poematy. Szum i szum jednaki
Wiersz się w oddech zapala – pączek róży
wiatrów. (...)
Tadeusz Różewicz (1921-2014), wybitny
poeta, dramaturg, prozaik i scenarzysta.
Cytat pochodzi z wiersza bez tytułu:
(...)
morze w nocy
łamało siebie
hucząc
roztrzaskiwało kadłub
o nikłe betonowe
falochrony (...)
Andrzej Braun (1923-2008), prozaik, po-
eta, reporter, tłumacz. Odbył szereg rejsów
szlakiem Conrada po Archipelagu Malajskim.
Cytowany fragment pochodzi z wiersza
Elegia nadmorska:
(...)
Żegnaj Latarnio Morska,
jak płacząca siostra!
Jeszcze wiatr spazmujący
policzki ci chłosta.
Z wrzasku ptaków wstawałaś,
jak Afrodis z muszli (...)
Ernest Bryll (1935), wybitny poeta, pro-
zaik, dramaturg, krytyk filmowy i tłumacz.
Redaktor Po prostu, Miesięcznika Literackie-
go, Współczesności. Ambasador RP w Irlandii
w latach 1991–1996. Cytat pochodzi z wier-
sza Latający Holender:
(...)
Z furkotem lotek nad nami nie pomkną krzyczące
ptaki
Plecy uciska pustka, a reje wiatr przygarbił
Na załamanie rąk i na daremne znaki
Spoziera mleczne niebo Szklistą źrenicą
umarłych. (...)
Jerzy Masior (1924-2003), poeta, malarz,
żeglarz, lekarz. Prezentowany cytat pochodzi
z wiersza Tęsknota morza zamieszczonego w
zbiorze z 1978 roku pt.: Chodzenie na wiatr:
(...)
Kliwrem rozcięty horyzont
w nagrzanym kręgu jesieni
będziemy szli na południe –
wachta się tylko wymieni. (...)
Nikos Chadzinikolau (1935-2009), polski
pisarz greckiego pochodzenia, poeta, prozaik,
tłumacz i historyk literatury. Przetłumaczył
utwory ponad 500 autorów greckich na język
polski oraz dzieła 130 polskich autorów na
język grecki. Prezentowany cytat pochodzi z
wiersza Sztorm:
(...)
Wiatr dzwoni pustą flaszką
fale jątrzą gorycz brzegów
głośniej
niż barbarzyńcy
w podboju Grecji (...)
Andrzej Bartyński (1934), poeta, pie-
śniarz, gdy miał 9 lat, stracił wzrok w czasie
przesłuchania przez gestapo we Lwowie.
Współtworzy pierwszą w Polsce Antologię
poetów niewidomych Przydział na świat
(1993), współautor antologii współczesnej
(Dokończenie na stronie 11)
10 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Ilona Warpas-Świderska
Wśród syren Masłowskiej (2)
Ta symboliczna walka z kobiecością, w
jej najbardziej odrażającym aspekcie, wska-
zywać może także na ukryty mizoginizm.
Bohater ocala to, co oswojone (nie-kobiecą
Farah), niszczy to czego nie zna, co budzi w
nim pierwotny lęk. Ostatecznie jednak także i
on ponosi klęskę. Wspólny sen, który miał
szansę połączyć go z kobietą, dla niej okazuje
się nieistotnym szczegółem, zbiegiem oko-
liczności, niewystarczającym nie tylko, by
wpuścić go do swojego mieszkania, ale i do
swojego życia. Sygnalizuje to zresztą scena
kończąca sen – oswobodzona z rąk syren
bohaterka, nadal stanowi ich imitację – nie
oswabadza się z nadanych przez nie atrybu-
tów, chce być jedną z nich. Co więcej ujawnia
się także jej złośliwość – podtapia Jo, w ten
sposób mszcząc się za jej szczęście. Farah jest
więc gorsza od syren – ich zachowanie tłu-
maczyć można zwierzęcym instynktem,
brakiem refleksji na temat konsekwencji
swoich czynów, natomiast ona jest ich świa-
doma. Sama staje się oprawcą – jest samotna,
podobnie jak syreny, i to budzi w niej fru-
strację – dlatego mści się na kobiecości, choć
w tak infantylny sposób.
Jak już zostało wspomniane, syreny Ma-
słowskiej pod względem fizycznym niewiele
mają wspólnego ze swoimi mityczny proto-
plastkami. Jednak, podobnie jak one, mogą
być uważane za obrazy duszy (tu pokiere-
szowanej, zniszczonej przez konsumpcyjną
cywilizację). Jest jedno z możliwych odczy-
tań. Równie uzasadnione jest traktowanie ich
jako swoistej karykatury zdradliwego kobie-
cego piękna. Farah prowadzi zdrowy tryb
życia, dba o siebie i swój wygląd, ale nie czuje
się piękna ani zewnętrznie, ani wewnętrznie.
Potwierdzają to także jej sny, ujawniające
lęki i wyparte pragnienia. Poza tym to nie
ona, a tandetna Jo cieszy się zainteresowa-
niem mężczyzn – ma szansę na miłość, ro-
dzinę i szczęście. Farah odbierana jest nie
tylko jako nieatrakcyjna, mówi się o niej
wręcz „Farah-facet”.17 Nie odnajdując po-
twierdzenia dla swojej kobiecości w otacza-
jącej ją rzeczywistości, szuka jej potwierdze-
nia przywołując obraz syreny. Postaci w
obrębie której nakłada się na siebie plan
mityczny, kulturowy z planem biologicznym.
I to właśnie ten ostatni ma jej kobiecość
konstytuować (odwrotnie czynią syreny
nadając sobie znamiona kobiecości za po-
średnictwem rzeczy Fah). A skoro już mowa
o biologicznych aspektach ludzkiej egzysten-
cji, syreny stanowić mogą w utworze także
symbol zwierzęcego pierwiastka tkwiącego
w każdym człowieku. Choć starają się za-
chowywać jak ludzie i pomóc Farah, raz za
razem ujawnia się ich zwierzęco brutalna
natura. Uleganie najniższym instynktom
charakterystyczne jest jednak i dla „ludzkich”
bohaterów. Wspomnieć można choćby agre-
sywne zachowanie Alberta, czy dążenia Jo do
posiadania potomstwa.
Jak zatem widać wszelkie podejmowane
przez bohaterów próby przekroczenia siebie,
swoich ograniczeń czy granic kultury kończą
się fiaskiem. Zresztą według klucza interpre-
tacyjnego zawartego w senniku Artemidora,
którego starożytni używali do odczytania
znaczeń snów obcowanie ludzi ze zwierzę-
tami lub bóstwami oznaczało bezproduk-
tywne czynności.18 Podobnie jest i u Masłow-
skiej, mimo że stworzone przez nią postacie
starają się za wszelką cenę nadać im jakiś
sens. Z tego względu cywilizacja przedsta-
wiona w powieści, może być odbierana jako
skrajny wariant współczesnej, swoista kary-
katura konsumpcjonistycznego świata po-
dobna do dekadencji towarzyszącej schył-
kowi wieku XIX. Tu również podejmowane
są próby nadania sensu swojemu istnieniu i
przekraczania melancholii za pośrednictwem
sztuki, alkoholu i seksu, a także metafizyki. W
utworze jej symbol stanowi magazyn „Yogali-
fe”, w swej nazwie odsyłający do praktyk
medytacyjnych,
który
w
rzeczywistości
lansuje konsumpcyjny styl życia, pozbawiony
duchowego pierwiastka. Jedynym przejawem
resztek życia wewnętrznego bohaterów są
ich sny.
Zresztą cały utwór Masłowskiej jest jak
one. Czytelnik sięgając po niego zanurza się
w tej onirycznej rzeczywistości, zaczyna śnić.
Luźna konstrukcja, częste zmiany perspek-
tywy i balansowanie na granicy prawdopo-
dobieństwa i absurdu także zdają się to
potwierdzać. A gdy dodać do tego zarys
wielkomiejskiej dżungli, mieszaninę barw i
faktur – malarskość, a także niemal karyka-
turalne postacie, powstanie wizja współcze-
snej cywilizacji niczym z sennego koszmaru.
Ale jak to ze snami zwykle bywa – nawet z
najgorszego koszmaru człowiek w końcu się
budzi, by wrócić do własnej, choć nie mniej
absurdalnej, rzeczywistości.
KONIEC
________________
17 Określenie to zdaje się podkreślać nieciekawe
położenia Fah także dlatego, że kojarzy się z posta-
cią amerykańskiej aktorki i modelki Farrah Levi
Fawcett. Początkowo znana jedynie ze spotów
reklamowych kobieta, dzięki roli Jill Munroe w
„Aniołkach Charliego” stała się ikoną małego
ekranu lat 70. Była piękna, popularna, cieszyła się
zainteresowaniem mężczyzn i uznaniem kobiet.
Stanowiła więc całkowite zaprzeczenie powie-
ściowej bohaterki – nieradzącej sobie z życiem
frustratki.
18 Por. M. Foucault, Historia seksualności, tłum. B.
Banasiak, T. Komendant i K. Matuszewski, War-
szawa 1995, s. 404.
Bibliografia:
Andersen Hans Christian, Baśnie, tłum. B.
Sochańska, Poznań 2005.Dorota Masłowska:
jestem obsesyjnie zainteresowana światem,
http://www.polskieradio.pl/9/874/Artykul/7
04036,Dorota-Maslowska-jestem-obsesyjnie-
zainteresowana-swiatem.
Dunin Kinga, Nowa Masłowska, czyli mnóstwo
niczego,
http://www.krytykapolityczna.pl/Recenzje/D
uninNowaMaslowskaczylimnostwoniczego/m
enuid-
76.html?comment_id=40867&joscclean=1.
Foucault Michel, Historia seksualności, tłum. B.
Banasiak, T. Komendant i K. Matuszewski,
Warszawa 1995.
http://www.filmweb.pl.
http://kultura.onet.pl/ksiazki/receznje-
literackie/recenzja-kochanie-zabilam-nasze-
koty-dorota-maslow,1,5283353,artykul.html.
Kapela
Jan,
Umysłowa
odwaga
Doroty
Masłowskiej,
http://www.krytykapolityczna.pl/JasKapela/
UmyslowaodwagaDorotyMaslowskiej/menuid
-244.html.
Kazimierowska Katarzyna, „Kochanie, zabiłam
nasze koty” – recenzja, http://zwierciadlo.pl
/2012/kultura/ksiazka/kochanie-zabilam-
nasze-koty-recenzja.
Kopaliński
Władysław,
Słownik mitów i
tradycji
kultury,
Państwowy
Instytut
Wydawniczy, Warszawa 1987.
Kozielecki
Józef,
Koncepcja transgresyjna
człowieka. Analiza psychologiczna, Warszawa
1987.
Kożuchowski, Prognoza Pogody. Przy okazji
Doroty
Masłowskiej
„Kochanie,
zabiłam
nasze koty”,
http://doczytania.wordpress.com/2013/03/0
3/prognoza-pogody-przy-okazji-doroty-
maslowskiej-kochanie-zabilam-nasze-koty.
Lamek Aleksandra, Witajcie w centrum pustki,
http://kultura.trojmiasto.pl/Witajcie-w-
centrum-pustki-Recenzja-Kochanie-zabilam-
nasze-koty-Doroty-Maslowskiej-n64090.html.
Masłowska Dorota, Kochanie, zabiłam nasze
koty, Warszawa 2012.
Mitosek Zofia, Poznanie (w) powieści. Od
Balzaka do Masłowskiej, Kraków 2003.
Petoia Erberto, Wampiry i wilkołaki. Źródła,
historia, legendy od antyku do współczesności,
tłum. A. Pers i in., Kraków 2004.
Polak Cezary,
http://kultura.gazetaprawna.pl/artykuly/657
587,dorota_maslowska_kochanie_zabilam_nas
ze_koty_recenzja.html.
Radziwon, Paw królowej, http://nike.org.pl/
strona.php?p=29&kid=64&eid=3.
Sobolewska Justyna, Nikt nie chce być pisarzem,
każdy
chce
być
gwiazdą,
http://www.
polityka.pl/kultura/rozmowy/1527533,1,roz
mowa-z-dorota-maslowska.read.
Surmiak-Domańska
Katarzyna,
Dorota
Masłowska: jestem Bogiem rzeczy małych,
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-
obcasy/1,53662,12689562,Dorota_Maslowska
__jestem_Bogiem_rzeczy_malych.html.
Święcicka Olga, Dorota Masłowska, salonowa
pisarka
uderza
w
czuły
punkt
lewicy,
http://natemat.pl/35645,dorota-maslowska-
salonowa-pisarka-uderza-w-czuly-punkt-
lewicy-ta-obraza-sie-i-nazywa-ja-corka-
rydzyka.
Tokarczuk Olga, Dom dzienny, dom nocny,
Wałbrzych 1998.
Ziomecka Zuzanna, Syreni śpiew, „Przekrój”
2012, nr 42, s. 24-27.
Szkice 11
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Poetycki
wizerunek
morza
(Dokończenie ze strony 9)
poezji polskiej Dojrzewanie w miłości (2000).
Zainicjował w 2003 roku coroczny Między-
narodowy Festiwal Poezji Poeci bez granic w
Polanicy Zdroju (listopad). Był przez 25 lat
prezesem Dolnośląskiego Oddziału ZLP.
Obecnie Prezes Honorowy. Laureat wielu
prestiżowych nagród. Morze dla niego jest
słyszalne i zakodowane w poetyckiej wy-
obraźni. Przytoczony cytat pochodzi z wier-
sza Rejs:
(...) Płyną ludzie kruche łodzie
płyną ludzie bez kompasu
a na morzu noc czerwona
w kruchych łodziach słońce kona (...)
Piotr Bednarski (1938), poeta, prozaik,
marynarz. Cytat pochodzi z miniatur lirycz-
nych Spojrzenie przez ramię:
(...) fala zmieniała swoją postać,
otwierało się wieko fortepianu i melodia
zapadała w serce niczym kotwica
w piaszczyste dno. (...)
Czesław Miłosz (1911-2004), poeta, ese-
ista, tłumacz. Przed wojną związany z wileń-
ską grupą literacką „Żagary”. Laureat Nagro-
dy Nobla z 1980 roku. Cytat pochodzi z wier-
sza Ocean:
(...) Gdzie fioletowe osty,
Sadzone słońca meduzy,
Gdzie z płetwą samolotową,
Ze skórką z tarki, rekiny (...)
Wisława Szymborska (1923-2012),
poetka, tłumaczka, laureatka Nagrody Nobla
z 1996 roku. Prezentowany cytat pochodzi z
wiersza Woda:
(...) Nie starczy ust do wymówienia
przelotnych imion twoich, wodo.
Musiałabym cię nazwać we wszystkich językach
(...)
Jacek Czajewski (1936-2017), pisarz, au-
tor podręczników żeglarskich, krytyk, profe-
sor Politechniki Warszawskiej, wielokrotnie
nagradzany za twórczość o tematyce żeglar-
skiej. Kapitan żeglugi wielkiej, niestrudzony
działacz żeglarski. Cytowany poniżej wiersz
Drogi pochodzi ze zbioru Morskie opowieści:
(...) Droga to mokra, błyszcząca falami
I dzika srebrzystych mew wrzaskiem,
Szalona, dmąca morskimi szkwałami,
Co w oczy pianą rzucają jak piaskiem. (...)
Adam Zagajewski (1945), poeta, eseista,
prozaik,
tłumacz.
Laureat
prestiżowych
nagród. Przytoczony cytat pochodzi z wiersza
Morze:
(...)
Połyskujące wśród skał, granatowe w południe,
groźne, gdy przyzywa je zachodni wiatr,
ale wieczorem ciche, skłonne do pojednania. (...)
Franciszek Haber (1942), poeta, tek-
ściarz, autor prozy poetyckiej, podręczników
żeglarskich, monografii, wielokrotnie nagra-
dzany za twórczość o tematyce żeglarskiej.
Poniżej kilka cytatów:
fragment z poematu Wielka woda:
(...) słowa demonicznego słownika
szachrują zmieniają odmieniają
wciąż przemieniają na postrach
monstrualne cielska opite spite
szaleństwem żlebami na szczyty
zwaliste pełne piargów grudą
gościńcem gdzieś na manowce (...)
fragment wiersza Próba generalna ze zbioru
Księga sztormów:
(...) czekając
na akompaniament
przewrotnego piachu
trzaskały wzburzone
pulpity fal
szkwały naciągały
długie smyczki
kipieli (...)
Wincenty Faber (1936-1980), poeta, au-
tor tekstów uznanych piosenek, również
żeglarskich. Do końca życia związany z kra-
kowskim tygodnikiem Wieści. Pisał także
książki dla dzieci. Wybrany cytat pochodzi z
wiersza i piosenki Dziwna załoga:
(...) Płyń raźno, niewielki okręcie,
gdy spokój na morza równinach,
gdy fale i liny, i żagle
wiatr jednym oddechem napina. (...)
Zdzisław Szczepaniak (1942), dzienni-
karz, pisarz, poeta, żeglarz. Właściwie jedyny
poeta piszący żeglarskie wiersze dla dzieci.
Cytowany urywek pochodzi z wiersza
Ż – Żagle ,ze zbioru Abecadło w morze wpa-
dło:
(...) Wystarczy tylko uwierzyć,
Że – tak jak okrągła jest ziemia –
Po to są właśnie żagle,
Aby spełniały marzenia (...)
Irena Peszkin (1943), poetka i żeglarka.
Prezentowany fragment wiersza Jesteś po-
chodzi z polonijnego biuletynu Żeglarz wy-
dawanego w Nowym Jorku:
(...) Jesteś żywiołem żywiołów,
Otchłanią malachitową,
Szczęśliwością błękitną,
Gamą niezwykłych kolorów (...)
Bogusław Chmiel (1948), poeta, inżynier.
Wydał w 2009 roku zbiór wierszy Pieśni
morza – wiersze wybrane. Urywek pochodzi z
wiersza Wycieczka na Bornholm:
(...) Chwiejnym krokiem po pokładzie
statku co odkłada morskie skiby
ku wyspie szczęśliwej w oddali
zatopionej w porannym błękicie (...)
Kazimierz Brakoniecki (1952), poeta,
eseista, krytyk literacki, animator kultury,
tłumacz. Współzałożyciel Wspólnoty Kultu-
rowej Borussia w Olsztynie. W latach 1991–
1997 redaktor naczelny pisma Borussia,
które zajmuje się kulturą, historią i literaturą
Warmii i Mazur. Jest współzałożycielem
Olsztyńskiego
Stowarzyszenia
Przyjaciół
Bretanii i Francji Amitié. Jego morze to
przede wszystkim Atlantyk wybrzeży Breta-
nii i kanał La Manche, podziwiane z brzegów.
Dla niego ocean jest Wolnością od Czasu.
Nieokiełznaną. I jakby pośmiertną. Prezen-
towany cytat pochodzi z cyklu Armor. Wier-
sze Atlantyckie:
(...) Dzisiaj morze i niebo
są prostolinijne
Dwie linijki bezmiaru
przyłożone do czoła ziemi
skąd wieje lekki cień
wszechświata (...)
Joanna Rafalska-Nadolna (1954), żeglar-
ka i poetka. Za tomik poezji Moje morze
otrzymała w 1997 roku Nagrodę Literacką
im. Leonida Teligi. Cytowany fragment po-
chodzi z wiersza Dwa maszty:
(...) Dwa maszty jak dwa krzyże
kursem nocy idą
na rozgwieżdżonym niebie
magiczny czynią znak (...)
Marzanna Kielar (1963), poetka, filozof.
Morze dla autorki to poczucie dzikiej wolno-
ści i przestrzeni. Prezentowany cytat pocho-
dzi z wiersza bez tytułu:
(...) Wąskie, postrzępione chmury pędzą z tę
żejącym wiatrem,
podnosząc za sobą grzbiety fal.
I spieszy się całe niebo, aż w ciemny spieniony
bok morza
wbija się noc swym okutym szponem. (...)
Edyta Ślączka-Poskrobko (1964), poetka
i żeglarka. Pisze też wiersze i opowiadania
dla dzieci emitowane w radiu. Oto fragment
wiersza bez tytułu:
(...) Na jeziorach już łodzie w hangarach
szarym deszczem otuliła się ziemia
wiatr melodię graną na wantach
usiłuje wygrywać na brzegach (...)
Wiele poetyckich tekstów zostało napi-
sanych z myślą o żeglarskiej piosence. Do tej
grupy poetów należą: Włodzimierz Głowacki,
Wincenty Faber, Franciszek Haber, Andrzej
Korycki, Mirosław Kowalewski, Janusz Meis-
sner, Andrzej Mendygrał, Jerzy Porębski,
Marek Szurawski, ażeby wymienić przy-
najmniej kilka nazwisk.
Coraz częściej po pióro sięgają żeglarze
profesjonalni zostawiając ślady morza
i otaczający ich żywioł w strofach. Dzisiaj
żeglarstwo w Polsce, bez względu na wiek i
profesję, uprawia duża grupa społeczeństwa.
A bezpośredni kontakt z morzem czy jezio-
rem wyzwala wiatry wrażliwości otwierające
sekretne drzwi do poezji.
Franciszek Haber
12
Zamyślenia
Raz jeszcze
na wesoło
Ile działo się w rodzimym środowisku lite-
rackim za czasów PRL-u Tadeusz Kwiatkowski
mógłby opowiadać bez końca. I opowiadał o
tym, co skrzętnie notował. Słuchał też opowie-
Ści innych literatów i nie tylko... Bo są to opo-
wieści od kuchni, gdyż właśnie w niej skupia się
to nasze życie...
Rys. Kazimierz Ivosse
Tadeusz Kwiatkowski
W latach 50-tych w sferach literackich krą-
żyły opowieści o obowiązujących trzech no-
wych prądach: formalizmie, represjonizmie i
socrealizmie. Spójrzmy, czy ten trzeci trend nie
powtarza się i dzisiaj?
>k > >k
Oto w kilka dni po wybuchu wojny egipsko-
izraelskiej Władysław Gomułka wygłosił prze-
mówienie potępiając agresję Izraela. Powiedział
m.in. że Polacy muszą kochać swoją ojczyznę.
Antoni Słonimski, słuchając przemówienia w
TVP rzekł do siedzącego obok przyjaciela:
— Oczywiście, ale dlaczego Egipt?
>k > >k
Po kilku dniach pobytu delegacji naszych
pisarzy w Moskwie, tłumaczka budzi ich w
hotelu o piątej rano.
— Wstawać, towarzysze! Za godzinę odcho-
dzi pociąg na Krym!
W pośpiechu, bez śniadania jadą na dwo-
rzec głodni i niewyspani. Tłumaczka, która
zapomniała poinformować, że otwarto już
wagon restauracyjny, znów pojawiła się po go-
dzinie i z zażenowaniem zaprasza ich na śnia-
danie. Po drodze Wilhelm Mach zauważa w
otwartym przedziale przewodniczki otwartą
Publicystyka
paczkę z polskimi konserwami. Wezwano
Jerzego Putramenta, który przewodził delegacji,
który ogarnął sytuację, zaprosił kolegów do
swojego przedziału i zaczął tłumaczyć:
— Widzieliście, co i jak. Trudno, jesteście pi-
sarzami i to rozumiecie. Pewne artykuły musi-
my eksportować i tego wymaga gospodarczy
sens naszego państwa. Jesteśmy zbyt biedni,
abyśmy mogli sprzedawać produkty na rynku
wewnętrznym i nie powinniście tego rozgady-
wać w kraju. Tego wymaga polityka i te sprawy
powinny być dla was zrozumiałe.
W tym momencie do przedziału wtargnęła
zadyszana tłumaczka:
— Towarzysze! Stoliki w wagonie restaura-
cyjnym czekają na was! A nie widzieliście towa-
rzysza Broszkiewicza? Zostawił u mnie paczkę,
którą wiezie z Warszawy...
kkk
Zamożny lekarz krakowski jako stały bywa-
lec środowiska artystycznego pewnego razu
odmówił Arturowi Marii Swinarskiemu poży-
czenia kilkuset złotych. Następnego dnia otrzy-
mał od niego list tej treści:
- Szanowny Panie! Czuje się w obowiązku
poinformować Pana, że jestem obrażony i od
dnia dzisiejszego przez trzy tygodnie nie będę
się Panu kłaniał.
Po paru dniach listonosz przyniósł Swinar-
skiemu odpowiedź lekarza:
- Szanowny Panie! Czuję się w obowiązku
doinformować Pana, że może Pan okres niekła-
niania się mi na ulicy przedłużyć do roku, gdyż
po trzech tygodniach nadal nie zamierzam
udzielać Panu pożyczek.
kkk
Po słynnej „odwilży” (październik 1956)
zwrócono się do jednego z wybitnych pisarzy,
autora kilku dzieł socrealistycznych, co sądzi o
nowym przełomie w literaturze. Ten odparł, że
bardzo dobrze się stało, bo już zaczęło brakować
wielkich zakładów przemysłowych do opisania.
- A co pan sam zamierza pisać? Słyszeliśmy,
że ma pan na warsztacie jakieś nowe dzieło?
— Tak - odpowiada pisarz. — Pracuję z pełnym
zapałem.
— Czy to będzie coś z życia robotników i ich
pracy? A może coś o wsi?
- Nie! Produkcję przerabiam na lekki ro-
mans, a traktor na psychologizującego inteligenta.
kkk
Kiedy w 1954 roku spytał ktoś Antoniego
Słonimskiego, czy to prawda, że zniesiono
socjalistyczny realizm odparł z powagą:
— Nie, to niemożliwe! Socjalistycznego reali-
zmu nikt nie może znieść!...
kkk
Gdy zapytano Leona Schillera, co sądzi o sta-
nie opery w Polsce, odpowiedział drapiąc się
kciukiem po policzku:
— Dzisiaj dyrektorami oper są ludzie, którzy
nie rozróżniają klucza wiolinowego od klucza do
wychodka.
kkk
Dobrze jut wstawiony Konstanty Ildefons
Gałczyński spotkał przypadkiem Karola Szpal-
skiego, zaciągając go do knajpy. Po jakimś czasie
kelner zauważył, że dobrze już mieli w „czu-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
bach” i odmówił im następnej flaszki alkoholu.
- Komu nie chcecie podać wódki, wiecie
kim ja jestem? Największy poeta polski!
I tu wymienił nazwisko, dodając:
- Ato jest mój uczeń Karol Szpal-ski!
Wtedy zza baru wyszedł właściciel knajpy i
z hukiem ryknął:
- A ja jestem Antoni Kowalski i won stąd
gówniarze!
Konstanty wziął Karola pod ramię i szepnął
mu do ucha:
— Chodźmy. Facet nie zna się na literaturze...
Kazimierz Ivosse
Mirosław
Pisarkiewicz
Kazimierz Ratoń
Powiadają że jesteś wyklęty
jak żołnierze z lasu
a ty jedynie
jak i oni
chciałeś być poza tłumem
którego nie zrozumiałeś
z bolesną wzajemnością
Chciałeś być osobno
by nic nie rozpraszało
twoich marzeń
o kochaniu prawdziwym
Szukałeś go nie idąc na łatwiznę
utartych rozwiązań
Mówiłeś, że ...
„Ten kto nie cierpi nie pozna miłości”
Cierpiałeś
i szedłeś niosąc zmurszały krzyż
z napisem
„Gdziekolwiek pójdę”
Cierpiałeś
szkolnymi zeszytami
z patchworkiem liter i plam
w których
ukryłeś tajemniczy szyfr
swojego ciała
wypełnionego
dozowanymi bez recepty
wierszami
o oczekiwanym niespełnieniu
Lustro z widokiem na okno
Pochowany
w głębi odbicia
szukam
linii papilarnych
twojego
głosu
Numer 3(259) marzec 2018
Kozetka (32)
Wstążka wokół
bomby
Dżentelmen to mężczyzna,
który potrafi opisać kobietę
bez posługiwania się rękami.
Alec Guinness
Joanna Friedrich
Nareszcie mamy pokazy Couture Spring
2018 i dziś: Valentino.
Dżentelmen. Zwala z nóg. Odważny,
przebojowy. Opisywany w mediach jednym z
moich ulubionych angielskich słów: Flam-
boyant. Rzadko podoba mi się aż tak wiele
kreacji w jednym pokazie.
Właściwie to mógłby być trop jeśli chodzi
o mężczyzn.
Jeśli porównać mężczyznę do pokazu
mody -— powinno Ci się podobać jak najwięcej
jego odsłon.
Podczas wystawy prac Fridy Kahlo i Die-
go Rivery (wybraliśmy się całą rodziną, mi
podobały się prace Fridy, facetom - Diego)
mocno wyczuwalne było tętno Meksyku.
„Wstążka wokół bomby” powiedział o
sztuce Fridy Andrć Breton, a ona zrewanżo-
wała mu się następującym zdaniem: Nie
wiedziałam, że jestem surrealistką, dopóki do
Meksyku nie przyjechał Andrć Breton i nie
powiedział mi tego.
Trochę tak jest z naszymi wszystkimi
związkami z ludźmi, że nie wiemy kim mo-
żemy być, dopóki nie doświadczymy Nowe-
go.
Po czym poznać, że zbliża się coś ważne-
go? Gęsia skórka? Rumieniec? Ciało nie
zawodzi.
Ja na przykład tracę język w gębie i już
wiem, że coś jest na rzeczy.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Felieton
Meksyk to kult masek, starożytne rytuały,
krew, bujność natury. To wszystko widać w
sztuce Seniory Fridy, faktycznie przypomina
ona bombę zegarową. Artystyczny nieład
spojony geniuszem.
(Szczególnie podoba mi się obraz: „Panna
młoda przerażona otwierającym się przed
nią życiem”.)
Myślę, że dzisiejsza Frida ubierałaby się
u Valentino. Spodobałyby się jej szczególnie
kokardy, falbany i kwiaty.
I wstążki.
Taka jest każda kobieta. Bomba we
wstążce.
Mój narzeczony jest zdania, że kobiety w
fabryce bomb pracowałyby krótko bo wycią-
gałyby zawleczki, zamiast je wkładać, ja
jestem jednak przekonana, że w parach to
najczęściej kobiety wpychają zawleczki z
powrotem w granaty.
Z czystej ciekawości: Co będzie dalej. Ge-
niusz spajający nieład.
Ktoś nas zainteresuje — i jest to pierwszy
krok. A potem najważniejsze jest to, czy
zmierza się w tym samym kierunku.
Pewne rzeczy muszą pozostać tajemnicą.
Chyba w tym cały ambaras.
Oprócz tego, żeby dwoje chciało na raz.
Historia Fridy i Diego, oprócz historii ich
sztuki, to także historia miłości.
Taka miłość zdarza się tylko raz.
Na szczęście pokazy mody zdarzają się
cyklicznie i to mnie znakomicie uspokaja:
Valentino jest jak narkotyk, chce się więcej i
więcej: Gentle fashion.
13
Adoracja
śmietnika
Posłużyłem się tytułem zapożyczonym
od Tadeusza Wyrwy-Krzyżańskiego. Pośród
grzbietów książek na półkach najbardziej
rzucają się w oczy te, które najczęściej trafia-
ją na biurko. Tadeusz jest jednym z autorów,
do których wracam najczęściej. Od Amfila-
dowego traktu, do Adoracji śmietnika. Po
drodze jest wiele tytułów godnych wyróż-
nienia, albowiem autor nie próżnował, dziś
należy do ścisłej czołówki poetów polskich,
jego twórczość jest dla mniej źródłem inspi-
racji, kiedy biorę się za pisanie prozy traktu-
jącej o otoczeniu, z wszystkimi jego cieniami i
barwami.
Adoracja śmietnika, niech będą nim
sterty poezji internetowej, książki wydane w
ostatnich latach pokaźnej objętości w arku-
szach, dzieła okrzyczane w imię nieograni-
czonej sympatii do muzy mowy wiązanej, i
kasy zwanej honorarium pochodzącego ze
środków społecznych, artykuły bardzo po-
chlebne w tonie niemalże odkrywczym, w
końcu zawiły elaborat z powagą powiedziany
lub przedstawiony na piśmie. Czytam dużo i
dużo pozycji odkładam na bok, zwłaszcza te,
które podpierane są sporą liczbą spotkań
autorskich. Prym wiodą autorzy, o których
można powiedzieć tylko tyle, że coś tam
piszą, przy czym, im kiepściutka książka, tym
więcej w niej utworów. Najbardziej bulwer-
sujące są słowa wstępne, krótkie recenzje i
artykuły w mediach społecznościowych.
Nierzadko wydawca i promotor w jednej
osobie wygłasza laudację podczas promocji
książki, i nierzadko nagradza jej wydanie za
społeczne pieniądze, ponieważ dba o interes
swojego wydawnictwa. Hucpa, czy upadek
zasad moralnych, znieczulenie mimo nega-
tywnej opinii otoczenia, czy kompletny brak
zahamowań, jeśli w grę wchodzą nawet
niewielkie pieniądze? Cierpi na tym literatu-
ra, popadają w niesmak czytelnicy, liczący się
autorzy dochodzą do wniosku, że nie warto
starać się o finansowe wyróżnienie, chyba, że
pójdą śladem pazernych na sukces wierszo-
kletów?
Adoracja śmietnika, już nie wyróżnia-
nie, czy pochlebstwo, ale adoracja w dalszej
konsekwencji, bo gdy powiedziało się(a),
trzeba dopowiedzieć (b), i dalej aż do omegi.
Wymaga tego status autora, bo nic nie jest
ostateczne, są jeszcze większe laury, tak
daleko, jak tylko sięgają możliwości dobro-
czyńców i zasobność kasy. Czytałem ostatnio
kilka opasłych tomów poezji, pięknie wyda-
nych, z ilustracjami a nawet były w nich
zakładki i wstążeczki, aby czytelnik mógł
sobie czytać na raty. W jednym przypadku
autor w wypowiedzi dla miejscowej prasy
poinformował, że ma już około pięćdziesięciu
wierszy do nowej książki? Zaiste zdumiewa-
jąca płodność, nieograniczona wena i czas,
olbrzymie możliwości wydawnicze, ponie-
waż autor jest laureatem znaczącej nagrody,
której w kapitule, jako przewodniczący zasia-
(Dokończenie na stronie 24)
Numer 3(259) marzec 2018
14
Listy do Pani A. (116)
Niech rośnie
nadzieja
Miła Pani!
Znowu wpadłem w nastrój z lekka no-
stalgiczny, którym się muszę z Panią po-
dzielić. Skończyłem właśnie czytać „Duszę
czyśćcową” - zbiór wspomnień o Stanisła-
wie Grochowiaku. Są tam teksty przyjaciół
poety, kolegów, osób najbliższych. Dużo
zdjęć, także z mieszkania przy ulicy Mor-
szyńskiej,j w którym bywałem także. Sta-
szek zmarł w 1976 roku, więc już wiele lat
minęło od jego śmierci. A teraz tamten czas
zjawił się przed moimi oczami.
Oto koniec lat sześćdziesiątych. Wśród
wielu oczekujących na „posłuchanie” w
korytarzu redakcji „Kultury”, spotykałem
m.in. Kazimierza Ratonia, Józefa Gielo,
Alicję Patey-Grabowską, Małgorzatę Bie-
żańską, Krystynę Godlewską, Tadeusza
Mocarskiego, Piotra Miildnera-
Nieckowskiego, Grzegorza Walczaka, Jerze-
go Plutowicza, Jacka Bukowskiego, Tade-
usza Olszewskiego, Jana Marszałka, Sławo-
mira Podstolskiego... Byliśmy tacy młodzi...
Grochowiak lubił występować w roli
mentora. Pouczał, gromił, czasem szydził,
ale także umiał młodego twórcę ukierun-
kować i dodać mu otuchy. Pod warunkiem
jednak, że w utworach dostrzegał istotniej-
sze poetyckie zalążki. Kiedyś zdruzgotany
czyjąś niepochlebną opinią, poskarżyłem
się Grochowiakowi. Nie przejmuj się — po-
wiedział - Ale i rozważ to, bo nawet w naj-
bardziej niesprawiedliwej krytyce znajduje
się łut prawdy.
Zwracał przede wszystkim uwagę na
precyzję oraz piękno języka polskiego.
Drażniła go pretensjonalność, makaroni-
zmy, sztuczność. Pamiętam, że pokazałem
mu kiedyś wiersz, w którym użyłem słowa
„horyzont”. Po cholerę używasz obcych słów
- zagrzmiał Grochowiak - skoro w polskim
języku jest taki piękny „widnokrąg”! Potrafił
wyzwalać w innych wrażliwość na słowo, na
kunsztowność frazy, muzyczność wiersza.
Zwracał uwagę na znaczenie czasu teraź-
niejszego w wierszu. Mówił: Po co piszesz
szła, była, mówił. Pisz idzie, jest...” | rzeczywi-
ście w ten sposób wiersz zyskiwał na eks-
Publicystyka
presji, stawał się bardziej
Bezcenne to rady.
Umarł jego świat. Nie ma już redakcji
pism literackich, bar „Frascati” zmienił
wystrój, przestała istnieć „Kamera”, nie ma
już tamtej „Złotej Rybki”, w „Ścieku” więcej
bywa błota niż artystycznej braci. Tak więc
umarł i poniekąd mój świat. Zresztą umiera
dotąd.
Obejrzałem oto w telewizji programy o
Kabarecie Dudek. Świetne aktorstwo, zna-
komite teksty, finezja, poczucie humoru w
dawnym przedwojennym stylu. Nie chciało
mi się potem oglądać współczesnego, poli-
tycznego magla, tych wszystkich neanderta-
li występujących w dziennikach, panora-
mach czy innych teleekspresach, amator-
skich kabarecikach, w których dowcip
polega na wulgarności, przewracaniu się i
fikaniu koziołków w złym cyrkowym stylu.
Koziołków zwłaszcza językowych, bo „mło-
dzi, gniewni, postępowi” nie znają języka
polskiego, robią karygodne błędy, a dykcję
mają taką, jakby cierpieli na chrypę i jedno-
cześnie napakowali sobie pełno klusek do
ust. Sztuczność, brak aktorskiego warszta-
tu, poczucia literackiego humoru, amery-
kański plastik, chamstwo - oto co charakte-
ryzuje te wszystkie kabareciki, którym
jakże daleko do Dudka, Starszych Panów
czy do późniejszego kabareciku Olgi Lipiń-
skiej. I nie jest to tylko moje malkontenc-
two. Zabierający w programie głos praw-
dziwie wybitni artyści (Magdalena Zawadz-
ka, Grażyna Barszczewska, Adrianna God-
lewska, Paweł Wawrzecki, Roman Dzie-
woński, syn Edwarda) — zgodnie wskazywa-
lii choć wyrażali się bardzo delikatnie,
upadek sztuki, brak klasy, zadufanie mło-
dych, którzy zjedli wszystkie rozumy, i na
estradach czy w literaturze prezentują
najczęściej tylko efekt swoich torsji. Bardzo
mnie ich wypowiedzi podbudowały i ucie-
szyły. Zapewne Pani oglądała ten program i
może miała podobne odczucia?
Byłem także w Białymstoku na spotka-
niu z Krystyną Konecką. Staram się zawsze
kibicować jej twórczości - oryginalnej i
znakomitej. Jak Pani wie, Krysia pisze wy-
łącznie sonety, i wierna tej formie do dziś
osiągnęła najwyższy stopień mistrzostwa.
Tym razem wieczór autorski miał miejsce w
pięknych wnętrzach barokowego ratusza, w
centrum Białegostoku. Postawił go w latach
władania „Wersalem Podlaskim” hetman
wielki koronny Jan Klemens Branicki wraz
z żoną Izabelą, siostrą króla Stanisława
Augusta Poniatowskiego.
Dziś ratusz jest siedzibą Muzeum Pod-
laskiego, gdzie w styczniu 2018 roku uro-
czyście zaprezentowano odnalezione i
zakupione portrety Izabeli Branickiej oraz
jej małżonka. W sąsiedztwie obydwu tych
obrazów oraz licznych prac prof. Andrzeja
Strumiłły, (obchodzącego jubileusz 90-lecia
urodzin) odbyła się prezentacja najnowsze-
go, dwujęzycznego zbioru sonetów Krysi
„Ultima Thule. Głosy Islandii”. Publiczność
wspaniale dopisała. Uroczystość otworzył
dyrektor Muzeum, Andrzej Lechowski.
Dwugodzinne spotkanie połączone było z
ekranową ekspozycją wielu fotografii,
dokumentujących ubiegłoroczną wyprawę
dynamiczny.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
autorki na Islandię wraz z córką, Ewą
Sherman - od lat tłumaczką wierszy Krysi
na język angielski. Te prezentacje są zna-
komite. Krystyna Konecka, pomimo tremy,
której na zewnątrz nie widać, opowiada ze
swadą o swojej podróży, ilustrując tę opo-
wieść świetnymi, profesjonalnymi fotogra-
fiami. Czytała również swoje utwory, a ich
muzyczną ilustrację zapewnili artyści -
Marta Bielska (Śpiew, skrzypce) oraz kom-
pozytor Andrzej Karolczyk (Śpiew, gitara).
Wszystko to wypadło Świetnie i wzruszają-
co. Przyszło tak dużo ludzi, że nie udało mi
się dostrzec, czy Pani tam była. Miałem
jednak nadzieję, że tak.
A Jeleniej Górze odbyła się promocja
powieści „Taniec z psychopatą” Elżbiety
Śnieżkowskiej-Bielak. Pisałem już Pani o
naszym niedawnym spotkaniu po wielu
latach; poznaliśmy się w połowie lat sie-
demdziesiątych ub. wieku, a potem już nie
mieliśmy ze sobą kontaktu, aż do teraz.
W nastrojowej galerii Jeleniogórskiego
Biura Wystaw Artystycznych słuchałem
fragmentów jej prozy. O ile wiersze znałem,
o tyle z prozą Elżbiety zetknąłem się po raz
pierwszy. Sposób narracji, budowanie
napięcia, zmysł obserwacyjny, Świetne
komponowanie fabuły, to istotne cechy jej
prozy. Spotkanie prowadziła poetka i
dziennikarka Wiesława Siemaszko- Zieliń-
ska. I znowu ewenement, dosyć rzadki w
warunkach warszawskich: licznie przybyli
przedstawiciele jeleniogórskich środowisk
twórczych, a także mieszkańcy oraz przed-
stawiciele mediów. W większych ośrodkach
rzadko się zdarza, by inni twórcy intereso-
wali się działalnością swoich kolegów. Jeśli
przychodzą, to bardzo nieliczni, wyłącznie
ze względów towarzyskich. Prasa z reguły
takie imprezy ignoruje, bo one się „nie
sprzedają”. Gdyby tak autorki robiły strip-
tiz, to może...
Trochę się pokręciłem na różnych im-
prezach literackich, które jeszcze nie wy-
marły, tak więc można się cieszyć namiast-
kami prawdziwego życia literackiego. Cho-
ciaż, wracając do wspomnień o Grochowia-
ku, to już nie jest to samo, co niegdyś. Ale
idzie wiosna, coraz więcej słońca i ciepła,
zatem rośnie w nas wiara, że jednak będzie
jeszcze „to samo”, a może nawet lepiej.
Takiego przeświadczenia i optymizmu
serdecznie Pani życzę -
Stefan Jurkowski
Numer 3(259) marzec 2018
Rozmyślania
Księga ciszy
Kazimierza lvosse
Pisarz Kazimierz Ivosse kończy 80 lat.
Czy to powód do mówienia o tym? Myślę, że
to powód wyjątkowy, bo Ivosse jest pisa-
rzem jakby nie z tego Świata, na wskroś
polskim, takim, którego w dzisiejszych
czasach trudno szukać z przysłowiową
świecą. Szkoda tylko, że ten świetny pisarz,
jest tak mało znany w środowisku literac-
kim, mało znanym na rynku czytelniczym.
Może gdyby pisał skandalizujące opowiastki
z życia celebrytów albo uwikłał się w polity-
kę, były w Polsce pisarzem bardzo znanym i
poczytnym.
Andrzej Dębkowski
Urodził się 11 marca 1938 roku w Jaro-
sławiu na Podkarpaciu. Tam spędził dzieciń-
stwo, gdzie w 1958 roku ukończył Techni-
kum Drogowo-Geodezyjne. W tym samym
roku przeniósł się do Wrocławia, pracując
dorywczo i równocześnie uczęszczając jako
wolny słuchacz na studia dziennikarskie na
Uniwersytecie Wrocławskim. W latach 1964-
66 los ponownie rzucił go na Podkarpacie.
Pracuje jako nadzorujący budowę dróg i
mostów w Powiatowym Zarządzie Dróg
Lokalnych w Brzozowie, w latach 1967-72
jako starszy ekonomista w Przedsiębiorstwie
Sprzętowo-Transportowym Budownictwa
Rolniczego w Sieniawie pod Jarosławiem.
Właśnie wtedy rozpoczął twórczość literac-
ką.
Debiutował w 1968 roku na łamach „Ży-
cia Przemyskiego” wierszem pt. Otwieranie
miasta, a w 1969 fragmentami prozy pt. Pory
dnia. W następnych latach imał się różnych
prac: pracował jako starszy ekonomista w
Zakładach Przemysłu Dziewiarskiego „Jar-
lan” w Jarosławiu, a do 13 grudnia 1981 był
kierownikiem „Art-Clubu” w Jarosławiu.
Rozmyślania
Równocześnie kontynuował twórczość
poetycką i prozatorską, teksty zamieszczał
m.in. w „Prometeju” (od 1971), „Nowinach”
(1975-81), „Profilach” (1978-82, z przerwa-
mi). Otrzymał wiele nagród i wyróżnień w
konkursach na poezję i prozę, m.in. w kon-
kursie o nagrodę „Złotej Lampki Górniczej”
(1968, 1970), o „Bieszczadzki Laur” (1972),
nagrodę Krakowskiej Rozgłośni Polskiego
Radia (1973). W 1980 roku otrzymał nagro-
dę na Festiwalu Filmów Animowanych w
Moskwie za scenariusz filmu Inspektor na
tropie.
Był członkiem NSZZ „Solidarność”, reda-
gował Biuletyn Informacyjny Międzyzakła-
dowej Komisji Zakładowej NSZZ „Solidar-
ność” w Jarosławiu „Do Rzeczy” (wydawany
od kwietnia do listopada 1981). Po ogłosze-
niu stanu wojennego kontynuował konspira-
cyjną działalność związkową w NSZZ „Soli-
darność'. Wiosną 1988 roku z powodów
politycznych wyemigrował do Niemiec.
Przebywał do czasu otrzymania azylu jesie-
nią 1988 roku w obozie dla uchodźców w
Oldenburgu. Pracował tam fizycznie, m.in.
jako pomocnik kucharza i dozorca. Jednocze-
Śnie pisał, a wiersze, artykuły i recenzje
zamieszczał w pismach krajowych i ukazują-
cych się poza granicami Polski, m.in.: w
„Słowie” (1990-91), „Dzienniku Polskim i
Dzienniku Żołnierza” (Londyn 1994-2005),
„Teczce” (Paryż), „Kurierze” (Hamburg),
„Samym Życiu” (Ahlen), „Naszym Słowie”
(Wirzburg). Był współzałożycielem Klubu
Inteligencji Katolickiej w Lubece (1994) oraz
Towarzystwa Krzewienia Kultury Polskiej
„Polonus” w Kilonii (1995). Zajął się także
malarstwem sztalugowym, grafiką i rysun-
kiem, brał udział w wielu wystawach zbio-
rowych na terenie Niemiec (m.in. w Olden-
burgu, Lubece i Hamburgu). W 1995-97
prowadził galerię sztuki w Oldenburgu.
Został laureatem Nagrody Honorowej m.
Jarosławia (1995) oraz nagrody wydawnic-
twa Artex Publishing (Stany Zjednoczone;
1996). Wstąpił do Związku Pisarzy Polskich
na Obczyźnie w Londynie (w 1997), Stowa-
rzyszenia Editions „Casimir Le Grand” w
Paryżu (w 1997), Jarosławskiego Stowarzy-
szenia Charytatywnego im. Ojca Pio (w
1999), Lubecker Autorenkreis und seine
Freunde e.v. (członek w 2000-06), Polskiego
Stowarzyszenia Autorów, Dziennikarzy i
Tłumaczy w Europie (w 2001; Association
Polonaise des Auteurs, Journalistes et Tra-
ducteurs en Europe; A.P.A.J.T.E) z siedzibą w
Paryżu. Podjął współpracę z wydawaną w
Zelowie „Gazetą Kulturalną”, zamieszczając
tam wiersze i artykuły (od 2004), a także z
kwartalnikami: „Łowiec Galicyjski” i „Porady
na zdrowie”. Mieszka w Jarosławiu i w Niem-
czech.
Kazika Ivosse poznałem wiele lat temu w
Brzegu Dolnym podczas jednej z literackich
imprez. Do dzisiaj pamiętam jego genialnie
opowiadany kawał o Dzikim Zachodzie. Było
to wieczorem w Łambinowicach, gdzie cho-
dziliśmy po miejscowości i szukaliśmy piwa.
Jakoś tak od razu udało nam się do siebie
zbliżyć. Potem nasze drogi krzyżowały się
wielokrotnie na literackiej mapie i trwa to do
dzisiaj.
lvosse jest pisarzem wyjątkowym, ze
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
względu niezwykłą trafność w ocenie ludzi,
miejsc i sytuacji. Tak naprawdę w swoich
powieściach pokazuje człowieka samotnego.
W książce Opowiem to raz jeszcze, znakomi-
cie napisanejj w formie zbeletryzowanej
historii początków kopalnictwa naftowego
na Podkarpaciu, jest to Łukasiewicz. W Prze-
minęło, odeszło w milczeniu, jest to Karl De-
decius, wybitny tłumacz literatury polskiej
na język niemiecki, założyciel Instytutu w
Darmstadt, mający zelowskie korzenie. W
książce Kamienica pod czternastką opisując
losy ludzi z małego miasteczka, tak naprawdę
opisuje siebie i swoją samotność, człowieka
jakby oderwanego od społeczeństwa, które-
mu trudno pogodzić się z tym, że ciągle musi
szukać swojego miejsca na ziemi, gdzie tak
naprawdę wszędzie mu źle. Zresztą temat
uchodźctwa, emigracji podejmował jeszcze
wielokrotnie w swoich książkach, m.in. w
powieści Garść nieba, garść piekła. Dla lvosse
emigracja to rodzaj przymusowego odosob-
nienia, taka twórcza samotność. I chociaż
miłość do porzuconego kraju nigdy nie wy-
gasła, chociaż w końcu powrócił do ukocha-
nego Jarosławia, pisarz musi co jakiś czas
wyjechać tam, gdzie trzydzieści lat temu
próbował na stałe zapuścić na nowo swoje
korzenie.
Cała jego literacka twórczość to swoiste
portrety ludzi, głównie Polaków, tych rzuco-
nych na obcy dla nich brzeg. Jako pisarz
katolicki, bardzo często odwołuje się do
podstawowego znaczenia wiary. Dla niego
każdy najdrobniejszy szczegół życia człowie-
ka ma wielkie znaczenie, dlatego z taką
skrupulatnością opisuje nasze i jego codzien-
ne istnienie i trwanie.
Kazimierz lvosse pewnie będzie przyj-
mował wiele życzeń od najbliższych, przyja-
ciół i pewnie od tych zwykłych jego czytelni-
ków. Przyjmij więc, Kazimierzu, i ode mnie
życzenia jeszcze wielu lat wspaniałego życia,
pomysłów na kolejne książki, a od córki
Iwony, ten poniższy wiersz, który nadesłała
do redakcji.
m
Iwona Pinno
Drogowskazy
Ojcu — Kazimierzowi Ivosse
Ustawiłeś drogowskazy
na wąskiej uliczce miasta
ślady wędrówek
rozmyte w rzece myśli
Jeszcze pozbieram ziarenka wspomnień
upiekę chleb
przyozdobię nimi
kromkę codzienności
Pójdziemy razem
dawnym śladem
omijając urwiste brzegi,
na których skaleczyliśmy stopy
Coraz bliżej nam do świtu
trzymam twoją rękę mocno
póki czas jest naszym bratem
Numer 3(259) marzec 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy es
(fragmenty)
Sierpień-wrzesień.
Zapiski z Brazylii
I Brazylijskie epifanie Boga
Niewiarygodna brazylijska mieszanka
ras, kolorów twarzy...
Trudno się dziwić, że Stwórca Świata
miewa tu też wiele twarzy i bywa wy-
znawany na przeróżne sposoby. Obok naj-
większych Kościołów (katolickich, pro-
testanckich), a także buddyzmu, islamu -
zatrzęsienie sekt i ugrupowań religijnych,
kultów szamańskich i spirytystycznych. Życie
religijne mieszkańców Terra Brasileira ce-
chuje niezwykła bujność i synkretyzm. Na-
miętności i uczucia religijne widoczne są na
każdym kroku, co objawia się choćby dużą
liczbą sklepów z dewocjonaliami oferujących
różnorodną muzykę sakralną i to na dobrym
poziomie... A wiadomo, iż muzyka obok
futbolu jest filozofią tego narodu. Właśnie ten
ogromny kraj jest największą wylęgarnią
egzotycznych z punktu widzenia Europejczy-
ka sekt, wspólnot protestanckich, kultów
afrobrazylijskich czy spirytystycznych (na
przykład odrzucony w Europie w XIX wieku
spirytyzm Kardeca ma tu 5 milionów wy-
znawców!).
Podczas dwutygodniowego pobytu w
stolicy, gdzie gości mnie w domu Henryk
Siewierski (profesor, tłumacz, autor pierw-
szej w tym kraju wydanej po portugalsku
„Historii literatury polskiej”) —- zauważam, że
w dziennikach telewizyjnych oprócz świe-
żych doniesień o korupcji i malwersacjach
polityków wybucha też inna bomba. Przyła-
pano na przekrętach biskupa Odira Macedo,
szefa Kościoła Powszechnego Królestwa
Bożego — Igreja Universal do Reino de Deus,
największej sekty w Brazylii. Biskup posiada
parę prywatnych kont, ogromny dom na
Florydzie, a jego luksusowa, wyglądająca jak
pałac rezydencja w górach koło Sao Paulo,
Dzienniki
liczy 2 tysiące metrów kwadratowych. Podej-
rzewany jest o pranie pieniędzy między
innymi za pośrednictwem należącego do
niego kanału telewizyjnego o wielkim zasię-
gu, konkurującego nawet z katolicką stacją
„Globo”. Ma dziewięcioosobowy Zarząd
trzymający władzę. Jego Kościół liczy w
świecie miliony wyznawców. Niedawno w
Afryce Macedo poświęcił świątynię, której
koszt budowy przekraczał 25 milionów
dolarów, a pobliski parking mógł pomieścić 5
tysięcy samochodów. Są tacy, którzy mają na-
dzieję, że skandal w świetle kamer telewizyj-
nych skompromituje go w oczach biedaków -
wiernych jego Kościoła — którym urządza na
stadionach religijne show, podczas których
sprytni kaznodzieje, manipulując tłumami,
wyłudzają datki... Przede wszystkim łapią
łatwowiernych na wędkę obietnic uleczenia
ich z chorób i pokusę rajskich cudowności,
jeśli umierając, zapiszą im oszczędności.
Głoszą hasła: „Kto da więcej na nasz Kościół,
temu będzie się należało więcej nieba”.
Jednak nadzieje, że Macedo zostanie zdema-
skowany, wydają się płonne. Już parę razy
siedział w więzieniu, a potem wydał książkę,
w której przedstawiał się jako męczennik za
wiarę.
Il bogowie wszystkich religii,
łączcie się!
(Dolina Wschodzącego Słońca - 70 km
od Brasilii)
Któregoś dnia Henryk zaproponował mi
wyskok z Brasilii położonej na wysokości
1100 metrów - słońce praży tu ze zwielo-
krotnioną mocą - do Doliny Wschodzącego
Słońca, gdzie „spotkamy bogów wielu religii,
żyjących ze sobą w komitywie”.
— Wiesz - powiedział jak to on, ni to se-
rio, ni żartem — kobieta o nazwisku Tia Neiva
uznała, że jeden Bóg to za mało na tak wielki
kraj, i postanowiła poskładać w całość frag-
menty idei, filozofii i praktyk różnych wy-
znań, kultów, rytuałów, stwarzając w ten
sposób podstawy synkretycznej doktryny
wyznawane j dziś przez 500 tysięcy ludzi.
Pół miliona... W porównaniu z Kościoła-
mi-Guliwerami w tym kraju kościół Tii Neivy
jest lilipuci... Lecz jeśli wziąć pod uwagę, że
powstał zaledwie 40 lat temu, a mimo to ma
już 640 świątyń w różnych miejscach świa-
ta... to dużo. W weekendy przyjeżdża do
Doliny Wschodzącego Słońca tysiące ciekaw-
skich, by uleczyć duszę i poddać się egzorcy-
zmom duchowym, a poza tym, wiadomo,
trochę teatru nikomu nie zaszkodzi, a w tej
dolinie teatru więcej niż trochę. Przebierań-
cy, procesje, rytuały, śpiewy i widowisko, że
hej! A wjeżdża się do Vale do Amanhecer
przez pozłacaną bramę. Na tablicach można
wyczytać różne ekumeniczne napisy typu:
„Tylko miłość i tolerancja prowadzą do Bo-
ga”. Albo: „Przetrwamy, bo wszystko jest Siłą,
Światłem i życiem”. Każdy może sobie z nich
wyjeść miód, jaki zechce... Założycielka pod-
kreślała z dumą, że celem jej organizacji jest
służba duchowa poprzez leczenie.
Przyszła na świat w 1925 roku w rodzi-
nie katolickiej o inklinacjach mistycznych.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Dość szybko znalazła męża, wydała na świat
czwórkę dzieci i owdowiała. Pracowała na
zakupionym przez siebie rancho. Ponieważ
stale chorowała na zapalenie płuc, postano-
wiła sprzedać fazendę i przenieść się do
miasta, co też uczyniła. W 1949 jako pierw-
sza kobieta w Brazylii zdała egzamin na
prawo jazdy i zakupiła ciężarówkę. Dowie-
dziawszy się o budowie Brasilii —- nowej
stolicy, zatrudniła się jako robotnica. W 1957
zaczęła mieć pierwsze widzenia mediumi-
styczne. W końcu - jak piszą — „uległa namo-
wom Wielkiego Ducha”. Uwierzyła, że ma
misję do spełnienia. W latach 60., najpierw w
górach, potem tu, w Dolinie, stworzyła pod-
stawy swojej religii, opartej na nauce Nowe-
go Testamentu, lecz naginanej jak plastelina
do potrzeb założycielki. Wiarę w reinkarna-
cję zapragnęła pogodzić z chrześcijaństwem,
zwierzeniami w stare duchy indiańskie, no i...
w dziesięciu największych doktorów ludzko-
ści, wcielających się w media, czyli w kapła-
nów dokonujących za ich pośrednictwem
operacji duchowych... Wyznawcy Duchowego
Zgromadzenia założonego przez Tię Neivę
(zmarła w kilkanaście lat po wzniesieniu
świątyni) to obywatele trzydziestotysięczne-
go miasteczka pracujący etatowo w różnych
zawodach. W leczenie i w cały ten swój teatr
„bawią się”, albo - jakby to powiedzieli -
wypełniają swoją misję w czasie wolnym od
pracy, nie otrzymując żadnej zapłaty. No i
dodajmy - ich teatr rytuałów wypełnia im
interesująco życie, gdyż nie są tylko biernymi
wyznawcami swoich idei, lecz ich aktorami,
kreatorami.
Opowiadał nam o tym przewodnik po
Dolinie, Itamir, emeryt wojskowy, który
twierdził, że wyznawcy Neivy nie są fanaty-
kami. Szanują inne religie, przecież na pierw-
szym planie ich świątyni znajduje się ogrom-
na figura Jezusa, a dopiero na drugim - bóg
indiański „Nowa Strzała”. Sam Itamir zapla-
nował przemienić się w kolejnym wcieleniu
w ducha patronującego świątyni...
Zgromadzenie Duchowe podporządko-
wane jest jak w wojsku hierarchii. Na szczy-
cie czterej prezydenci, dalej — arkanowie,
doktrynatorzy i doktrynatorki, media i nimfy,
inkorporatorzy i inkorporatorki.. Ubierają
się malowniczo, wbarwne uniformy, krynoli-
ny, płaszcze, kapelusze, czaka, korony. Ra-
dość ich oglądać, jak defilują po rozległym
placu lub uczestniczą w świątyni w oczysz-
czających rytuałach. Są tu specjalne sale
leczenia i modlitwy, gdzie ławy, trony, krze-
sła poustawiano hierarchicznie. Zanim wy-
znawcy Neivy przystąpią do uzdrawiania,
najpierw sami poddają się oczyszczaniu.
Doktrynatorzy obchodzą wkoło siedzące w
ławach media, modlą się nad nimi, wykonu-
jąc jakieś ekspresyjne gesty, co udziela się
mediom, które również zaczynają się trząść
jak osiki i krzyczeć wielkim głosem. Ważna
jest — jak zrozumiałem — dobra energia otrzy-
mywana od dobrych duchów, bo nią się
leczy...
cdn.
Numer 3(259) marzec 2018
Recenzje 17
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Miłość
przywraca
autentyczność
„Bez sztucznej pozy” – to kolejny tomik
Janusza Szota, w którym dzieli się własnymi
odkryciami co do sposobów życia współcze-
snego człowieka, a co dało mu do myślenia
twórcze obcowanie z poezją oraz muzyką.
Wcześniejsze życie, które skrzętnie prowa-
dził, sprowadzało się do typowego zarabia-
nia i wydawania pieniędzy, których nigdy nie
było dosyć. Nawet uczucia i inne emocje
typowo ludzkie były zawsze postrzegane
przez pryzmat pieniądza. Dopiero z latami
zrozumiał, że jest to „sztuczna poza” ogółu
ludzi, ale i jego osobista, którzy takie dążenia
uważają za naturalne i przez ich pryzmat
traktują nawet własną duchowość, bo
wszystkie wartości starają się sprowadzić do
cyrkulacji mamony. Sytuacja ta obudziła jego
niepokój i w wierszu otwierającym zbiorek
pt. „Wołanie” pisze: W galeriach blichtru /
ruchome schody / wożą snobizm // kasy /
niewinni złodzieje / rozdają wejściówki / do
samozadowolenia // a cisza skamle / pod
drzwiami.
Widać tu podwójną diagnozę artysty:
„świat na sprzedaż” nie jest światem auten-
tycznej egzystencji, ale właśnie źródłem
naszej sztuczności, która wcześniej czy póź-
niej odbiera człowiekowi nadzieję i niszczy
jego duchowość. W innym wierszu – „O
świcie” odnotowuje swoje przebudzenie i
oświadcza: Na rozpędzony / dach nieba /
przyniosę instrumenty życia // obudzę zapach
poranka //wyprostuję pokrętne / spojrzenia
ulic // zmyję kryształem rosy / czarne myśli //
aby przeżyć / następny dzień / w zaklętym
kręgu pieniądza // bez dotyku / Afrodyty.
To przebudzenie na powrót zwraca go ku
przyrodzie i uczuciu miłości, które gdzieś
zagubił w „zaklętym kręgu robienia pienią-
dza” i poczuł jej głęboki deficyt. Ten przełom
spowodował, że zmienił on styl życia bez tej
„sztucznej pozy”, by od nowa odbudować
swoją duchowość ludzką. Zrozumiał bowiem,
że należy odstawić ten „kierat”, który jak
wierny pies / uśmiechał się / bezczelnie.
W dalszych częściach tomiku Szot z liry-
zmem, ale i bardzo analitycznie odkrywa
fenomen miłości do swej żony – Joanny, z
którą tworzą wspólnotę nie tylko małżeńską,
ale i artystyczną, podnoszącą ich kondycję
duchową. Jednak zanim w pełni zaczął badać
tę nową sytuację emocjonalną, w wierszu pt.
„Zagubienie” stwierdził: Nie gniewaj się / na
świat / coraz więcej samotnych / wśród ludzi
// (...), by następnie odkryć, że choć (...) po-
ezja to nie pieniądz // każdy zachłannie /
chciałby zdobyć jej jak najwięcej. Natomiast w
wierszu tytułowym – „Na pewno” zadekla-
rował: Jeszcze będziemy / nosić głowę / w
gwiazdach // oślepi nas słońce // zatańczymy
w migdałowych chmurach // zdążymy poczuć
/ ból doskonały // uprawiać życie / bez
sztucznej pozy // a smakować / będzie jak /
mleczna droga.
Takie życie odkrywa w nowym związku,
który w wierszu pt. „Wieczorem” tak oto
opisuje: Wracam do Ciebie / z łąk natchnienia
/ aby umierać / w ramionach / twoich wier-
szy. To dla poety jest miłość wcześniej nie-
znana, budząca duchowe namiętności i nie-
kłamane zdziwienie. Owocami takiej miłości
– sądzi poeta – (...) nakarmimy / wszystkie dni
/ aż po niebo. Rodzą one niekłamaną bliskość
emocjonalną i cielesną, tworząc dla obojga
dotąd
niespotykane
wymiary
duchowe,
rozpalające „pragnienie siebie”. Samotność
autora znika sukcesywnie, ogrzana tym
namiętnym uczuciem, daje nowy smak jutra i
pozwala z nadzieją zawierzyć przeznaczeniu.
To nowe życie powoduje, że oddychają sobą
wzajemnie: tworzą cudowny „zapach życia”
wspólnego w przyszłości. W utworze – „Od-
krycie V” oddającym atmosferę tej uducho-
wionej
miłości,
transcendującej
uczucia
obojga nawet ku kosmicznym przestrzeniom,
Szot konkluduje: Jak dobrze // w sobie /
odnaleźliśmy siebie / dla siebie // patrząc w
światło / czując siebie / wszędzie. Wtedy i
śmierć i wieczność nie jest już dramatem, bo
„ich bycie” jest w stanie udźwignąć i to brze-
mię ludzkiego losu. W niej bowiem najczę-
ściej „niewyrażalne” zostaje odważnie ujaw-
nione, by odrodzić nadzieję możliwości
konstruktywnego współbycia.
Trudno nie zainteresować się taką eks-
plozją i eskalacją miłości poety, która rozwi-
nęła się jak szalona namiętność prawie z
niczego. Rzadko bowiem ludzie mają odwagę
o tym pisać, dzielić się tym doświadczeniem,
zaś poeta odważył się „bez grymasu na twa-
rzy” upublicznić to głębokie przeżycie, by dać
otuchę i nadzieję innym ludziom w tym
samotniejącym coraz szybciej świecie, poka-
zując „drogę obejścia” niedogodności egzy-
stencjalnych naszych czasów.
prof. Ignacy S. Fiut
_______________
Janusz Szot, „Bez sztucznej pozy”. Redakcja i po-
słowie: Magdalena Węgrzynowicz-Plichta. Grafi-ka
na okładce: Janusz Szot. Wydawnictwo SIGNO,
Kraków 2017, s. 68.
Właściwy
ciężar poezji
Największe piękno dopełnia się
jednak w odwiecznym temacie,
który poezja ta rozwija.
Hauptmann
Właściwość – to zakres działania ograni-
czony do określonych spraw Ciężar – to siła z
jaką Ziemia przyciąga ciało. Poezja – to twór-
czość artystyczna, wyrażająca się w mowie
wiązanej (ukształtowana rytmicznie i styli-
stycznie). „Chyba nie można zważyć poezji.
Może warto jedynie pytać o jej ciężar wła-
ściwy” konkluduje poeta Andrzej Walter w
ostatnio wydanej książce poetyckiej „Ciężar
właściwy”. Czasem pytamy o ciężar gatun-
kowy poezji (właściwy jakiejś rzeczy lub
danemu ciału – poezja działa na terenie
przestrzeni subiektywnej).
W sumie ważna to poezja – jako esencja
istnienia („natchnienie” jest poecie posłuszne
jak głód z którego korzysta – jak lekarz stara
się korzystać z mechaniki ciała. „Aby dużo
pisać, trzeba dużo myśleć (to z Baudelaire'a)
– taką wizytówką może się pochwalić Walter
– pisarz, poeta, publicysta, krytyk literacki
oraz fotografik. Redaktor Tygodnika Literac-
kiego Pisarze, pl. Autor książek poetyckich i
wielu wystaw fotograficznych w kraju i za
granicą.
Młodość literacka poety z Gliwic nie była
młodością bez programu – bez ideologii –
kiedy to nowe obszary rzeczywistości zagar-
niał w sferę sztuki. Pojawił się w momencie
kulturalnym, w którym równie łatwo można
było zgubić się, co wzbić się na bardzo dużą
wysokość.
Pierwsza
pozycja
książkowa
„Paryż” jakby zapowiadała nowe życie (cho-
ciaż za wcześnie było, żeby oświadczyć, że
jest SIĘ/, królem ziemi i nieba). Jestem prze-
konany, że przestrzeń w poezji Waltera jest
dogłębna przez wspaniałe prześwity, czelu-
ście światła i barwy ukazujące się na hory-
zoncie – niknące w dali w złocistym deszczu
słońca:
Wykrada mnie
drogowskaz śmierci oraz pożółkły liść konieczności
(...)
Jest wilgotna nostalgia, w której
wspomnienia zawsze znikają w jaskini
bez jutra i pamięci.
(„Ostatnia scena”)
Poeta (jako człowiek o naturze refleksyj-
nej) usiłuje odpowiednio przedstawić grę sił
– wektorów, nakierowanych na osobowość o
charakterze emocjonalno-intelektualnym –
co powoduje, że występuje wypadkowa
postępowania bohatera. Prawdziwymi po-
etami są tylko ci, którzy potrafią wniknąć w
samych siebie. Pogrążyć siebie aż do zespo-
lenia z ogromnym stawaniem się świata.
Człowiek Waltera – ten wygnaniec z krainy
dzieciństwa i wczesnych lat młodości – błą-
dzi w labiryncie naszego czasu. „Bo przecież
zmieniamy się w czasie i przestrzeni, a po-
wroty pamięci – nigdy te same – podkreślają
jedynie rozmiary przebytej metamorfozy.”
Walter chce widzieć w książce poetyckiej
minimum słów i maksimum związków.
Badacz literatury znalazłby tu związki łączą-
ce z potoczną mową ustawiając własne
widnokręgi i równoległe perspektywy odno-
szące się do malarstwa, fotografii, filozofii i
muzyki. Muzyka jest energią sama w sobie –
może wyrazić nieufność, lecz przede wszyst-
kim rzuca wyzwanie. Tak, jak poezja Waltera
rozszerza granice istnienia – tyleż spogląda
na swoje wewnętrzne mechanizmy, co na
powinności względem świata fizycznego.
Poetę kategorie czasowe frapowały zawsze –
widział w osmozie przeszłości i teraźniejszo-
ści tę szczęśliwą stronę egzystencji. Poezja –
to przecież „rzeczywistość dosłowna” zro-
dzona z zadumy, rozpaczy, czy też wielkich,
(Dokończenie na stronie 18)
18 Recenzje
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Właściwy
ciężar poezji
(Dokończenie ze strony 17)
niespełnionych pragnień. Teraz wiemy, że
świat, którego świadomość nosimy w sobie
kiedyś nas opuści. Także dzisiaj możemy
postawić pytanie:
Zapytano mnie,
ile waży poezja.
(...) Cóż za pytanie na
miarę czasów.
(...)
Dziś wydaje się, że wiem, iż to obwoźny ogród pawi,
które z lęku przed, nicością
rozkładają przed sobą ogony i głośno
skrzeczą dla zmylenia orientacji.
(„Ciężar właściwy”)
A więc jaka jest prawda? Ale takie pyta-
nia nie są zajmujące w naszych poważnych
czasach. Czy „Ciężar właściwy” jest bowiem
przełomem w lirycznej edukacji Waltera? W
tej poezji istnieją nie tylko sprawy Ziemi –
jest jeszcze coś z filozoficznej drwiny – naj-
większe piękno dopełnia się jednak w od-
wiecznym temacie, który ta poezja rozwija.
To próba wyjścia poza postawę deklaratyw-
nego humanizmu. Wiersze są wielotema-
tyczne. Powoli śledzimy eksplozję obrazów,
odczuć i brzmień. Autor pisze o śmierci, która
jest próbą przeciwstawienia się upływającemu
czasowi, który paradoksalnie jest wrogiem, a
jednocześnie sprzymierzeńcem człowieka –
pozwala mu trwać: Coraz przyjemniej się czuję
pośród płyt nagrobnych” (...) Coraz częściej /
odwiedzam cmentarze. W wierszu „Pożegna-
nie” dedykowanym Małgosi Bartyńskiej
czytamy:
To było dla żywych
Ksiądz, przemówienia, kwiaty.
Wracaliśmy brudni od słów.
Słowa tuliły się do liści,
wyczekując płomieni.
A kiedy zatliły się wspomnienia,
było po wszystkim.
Szukałem w wierszach Andrzeja Waltera
(tak znamiennego klimatu uczuciowej pod-
niosłości) znalazłem go w wierszach dla J.
Podobno Bóg „chcąc stworzyć Ewę zesłał
głęboki sen na Adama; gdyż kobieta jest
snem mężczyzny”. A więc mężczyzna i jego
tajemnica oczekiwania – stan wzruszenia,
któremu poeta przypisuje tak wielką wagę
(takie
wiersze
wymagają
nastrojowego
odbiorcy) oto miara czułości wpisana w
pragnienie miłosnego pojednania:
Nie bój się,
będę jeszcze
rycerzem, który zabije smoka i który
nakarmi twoje spragnione usta.
(„Jezioro”)
Kocham Cię.
Tylko to potrafię
i tylko to
ma sens.
(„Linia specjalna”)
Miłość została tu wyniesiona na pierw-
szy plan, stając się podstawowym celem i
przesłaniem. Takie bywają prawa miłosnych
reminiscencji – i w nich właśnie rozgrywają
się zasadnicze momenty ludzkiego losu.
I oto nagła zmiana tonacji: „Pod skrzy-
dłami / słów kiełkuje rewolucja” czytam w
wierszu „Miraż” – o istocie tak pojmowanego
czasu poetyckiego” mam jako takie wyobra-
żenie. Bo czym miałaby być wyobraźnia
poetycka. Doświadczenie przesuwa się przed
oczami zjawiska, które tak biegną jedne za
drugimi, że: „Wszechświat zatrzymuje się.
Starzy poeci / odchodzą / jak liście, / które
zaczerpnęły soki, / z wieży z kości sło-
niowej”. Jest to postawa realna – daleka od
poetyckiego anarchizmu – lecz świadoma
swoich ograniczeń, wynikających z typu
mentalności społecznej kodyfikowanej przez
naszą rzeczywistość:
Oto obcy. Pukają do naszych miast
martwych teoriami bezwzględności
i patrzą.
(...)
Zostawiają nam ślady oczu
zostawiają martwe gołębie
i patrzą, na nas patrzą, tylko patrzą
uważnie.
(„Uliczna latarnia”)
Ogrom sensów wyjmuję z tych wierszy
(może nie wprost) pamiętam, że poezja
rozgrywa się między świadomym i nieświa-
domym – i każde słowo znaczy podwójnie.
Trzeba jednak wezwać charakterystyczne
cechy zawarte w Baudelaire’owskim temacie
„Zasada poezji”, która nie posiada innej
rzeczy, poza sobą samą...
Andrzej Gnarowski
__________________
Andrzej Walter, „Ciężar właściwy”. Wydawnictwo
Adam Marszałek, Toruń 2017.
Widoki
na przeszłość
Czytam „Poemat kresowy” poetki ze
Szczecinka Krystyny Mazur. Lektura książki
powoduje liczne skojarzenia. Przypomina mi
się pewna pani, którą widziałem tylko raz w
życiu bardzo dawno temu i niestety nie
pamiętam jej imienia, ale pamiętam opo-
wieść. Otóż, w 1943 roku mieszkała na Wo-
łyniu i miała przygotowany zbiór młodzień-
czych wierszy, chyba głównie erotyków,
zbiór leżał w szufladzie w wiejskiej chacie,
czekając na lepsze czasy, ona wyjechała do
miasta, a gdy po kilku dniach wróciła, tam
cała wieś spalona przez Ukraińców, jej cha-
łupa też. Musiało minąć pół wieku, żeby
zdecydowała się coś napisać, żeby pozbyć się
tej strasznej blokady, taki bardzo późny
debiut, ale wtedy to już nie były erotyki, ale
raczej twórczość eschatologiczna. Inne skoja-
rzenie: otóż ze dwadzieścia kilka lat temu,
będąc młodym adeptem sztuki dziennikar-
skiej, przeprowadzałem wywiad z profeso-
rem psychologii Kazimierzem Obuchowskim.
Profesor wykładał na UAM w Poznaniu, ale
dodatkowo pracował też na bydgoskiej
uczelni. Jego rodzina, bodajże w 1940 r.,
została przez Sowietów deportowana do
Kazachstanu. Niektórzy członkowie rodziny,
pozostali w tej kazachskiej ziemi na zawsze,
on sam zaś cudem ocalał. Po wojnie osiadł w
zachodniopomorskim Łobzie. Albo jeszcze
opowieść koleżanki, której rodzina w 1945
roku za pośrednictwem Państwowego Urzę-
du Repatriacyjnego, też trafiła do Szczecinka.
Czytam więc te wiersze, zamieszczone w
dość wątłej książeczce i już wiem, że budzą
one liczne skojarzenia, działają na wyobraź-
nię, bo familia poetki również pochodzi ze
Wschodu, a konkretnie z Wołynia.
Czym jest „Poemat kresowy?”. To na
pewno podróż w przeszłość. Na polskie
Kresy patrzymy oczami kronikarzy, ale
przede wszystkim przez pryzmat doświad-
czeń rodzinnych. Ukraina to prawdziwy
tygiel narodowościowy – i co się z tym wiąże
– również kulturowy. Na kartach poematu
pojawiają się Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Sowie-
ci, Niemcy. A podróż, którą funduje nam
Krystyna Mazur, trwa prawie 500 lat, bo od
czasów kozackich, hajdamackich, po XX wiek.
Ale zawsze najważniejsze jest polskie spoj-
rzenie, patrzymy więc na tamte wydarzenia,
z naszego punktu widzenia. Co widzą te
polskie oczy? Oto jesień 1939 roku, na Woły-
niu pojawiają się Sowieci. A tu nasi sąsiedzi,
Ukraińcy, cieszą się, że upadło państwo
polskie, tańcują i śpiewają, ucztę dla nowych
panów urządzają. Podmiot liryczny, z nie-
skrywaną zresztą radością powie: „Ich radość
z klęski Polski nie trwała jednak długo. / Gdy
pozabierano do kołchozu ichnie krowy,
świnie i konie”. W innym tekście „Porządek
musi być” Mazur okazuje się poetką iro-
niczną. W czasach panowania Sowietów,
babcia jej codziennie modliła się i dziękowała
„Panience Najjaśniejszej / że łaskawie nie
uraczyła nas majątkiem jak Barańskich / bo
oni przez te hektary lody syberyjskie liżą”.
Chyba czasami tak to już bywa, że bycie
biednym, chroni człowieka przed prawdzi-
wym nieszczęściem.
Jej rodzina nie była dla komunistów
wrogiem klasowym, nie czekała ją zsyłka.
Babcia autorki rejestruje, że pewnego dnia z
miasteczka znikają Żydzi; rzekomo mają
zostać przetransportowani do getta we
Włodzimierzu Wołyńskim. Ale potem, pod-
miot liryczny stwierdza, że nic szczególnego
się nie dzieje, aż przychodzi ten straszny rok
1943 i „wiosną powietrze zgęstniało”. Poetka
jest oszczędna, nie chce epatować przemocą,
bo w samych już krzykach banderowców
zawarta jest głębia dramatu. Jest to dość
ciekawe, jak w jednym zdaniu udaje jej się
ukazać, rodzące się z przelanej polskiej krwi
państwo ukraińskie, a z drugiej strony, nasi
rodacy w ukryciu cicho śpiewają: „Bóg się
rodzi”. Narodziny Boga i Ducha Nienawiści
następują jedno po drugim. I w jeszcze in-
nym, bodaj najlepszym tekście zbioru, „Nie
wilków się bójcie”, podmiot liryczny opowia-
da historię cioci Oksany, która „ukrywała
Lachów” i za to została przez ukraińskich
nacjonalistów zamordowana. Podoba mi się,
gdy na końcu wiersza pojawi się powtórze-
nie: „nie wilków się bójcie, nie wilków”.
Autorce udało się też znaleźć odpowiednią
symbolikę, by opisać okrucieństwo tamtych
czasów. Dziewczynki bawią się lalkami do-
kładnie tak samo, jak mordercy spod ounow-
skiego szyldu postępowali ze swymi ofiara-
mi. Beznadziejna to zabawa, polegająca na
rozcinaniu brzucha i wyciąganiu z wnętrza
lalki trocin. Jak widać, skutki tych ohydnych
mordów odcisną piętno na całej wspólnocie i
to już chyba na zawsze.
Krystyna Mazur
Ostatni rozdział książki zatytułowany:
„Przesadzanie” (Ziemie Pozyskane, XX-XXI
wiek) jest opowieścią o ludziach, którzy padli
ofiarą układu po-jałtańskiego, zostali wy-
rwani z ojczystej ziemi i przesadzeni na
tereny poniemieckie. Mam kolegę, który
również znalazł się w takim transporcie
repatriantów i on mi kiedyś powiedział: „Nie
ma czego żałować, zamieniliśmy biedną
chatę krytą słomą zlokalizowaną na pole-
skich bagnach, na bardzo dużą, murowaną
chatę, z nieźle wyposażoną kuchnią i całkiem
nowoczesną łazienką. Uciekający w panice
Niemcy, niewiele zdążyli zabrać. Czego ja
więc miałem żałować, widoku na bagno?”.
Poetka ze Szczecinka w wierszu „Ziemie
Pozyskane” włoży w usta swej babci zupełnie
inną sentencję: „serce zostało na Ziemiach
Straconych / i bije w dzwonach kresowego
kościółka”. Jakże to dwa krańcowo różne
typy wypowiedzi, gdzie to co materialne
zderza się z tym co niematerialne, duchowe z
tym co utylitarne. Wiecznej tęsknocie za
wyidealizowaną krainą obca jest praktycz-
ność i przezorność, tak widoczna w opowie-
Ści kolegi.
I w takim też klimacie są inne wiersze w
tej kończącej zbiór części. Dominuje nostal-
gia, choć poetka operuje dość oszczędnym
językiem. Ciekawa jest ta sytuacja utraty, tak
głęboko dramatyczna, że właściwie bezna-
dziejna. Nikt i nic nie jest w stanie zwrócić
tylu straconych lat. Nie chodzi przecież o to,
żeby powrócić na Wołyń, pooddychać ukra-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka
ińskim powietrzem, ale żeby wskrzesić
tamten wielokulturowy świat, w którym
ludzie o obco brzmiących imionach i nazwi-
skach całymi latami potrafili ze sobą współ-
pracować. I chyba zawsze w tego typu
wspomnieniach, ziemia jest namacalna, o
niej się mówi, ale tęskni się za ludźmi, upa-
dek relacji jest dla człowieka najgorszy, to
przecież oznacza, że człowiek jest trochę jak
kamień rzucony w pustkę. Jak napisze poetka
w „Odchodzeniu”: „Chociaż wiem / że deszcz
nie napełni naczynia / gdy ono rozbite” - i to
jest właśnie w tym życiu na obcej ziemi
najgorsze, jakaś niezwykle precyzyjnie
uchwycona przez poetkę jałowość.
Bartłomiej Siwiec
Nastrojowe
dysonanse
Dopiero co ukazał się tomik Blanki Łu-
komskiej-Świegockiej „Kamień i muszelka”
wykazujący ogromną wrażliwość na słowo
autorki żyjącej na co dzień muzyką (będącej
pedagogiem w Szkole Muzycznej), a już trafił
do moich rąk zbiór wierszy „Dysonanse”
Marty Pawlickiej-Włóki — poetki i kompo-
zytorki zawodowo związanej z nauczaniem
wychowania muzycznego. I nic w tym dziw-
nego, bo większość spotkań z poezją łączy się
dziś ze śpiewem i muzyką instrumentalną
pamiętając, że przecież już dawno, dawno
temu obie te muzy sobie partnerowały ku
zadowoleniu i radości zasłuchanych.
Muzyka w wierszach M. Pawlickiej-Włóki
tworzy nastrój skupienia, w którym świetnie
się czują słowa liryki pełne czułości, subtel-
ności, także i zadumy nad sensem ludzkiego
istnienia. Co ciekawe, połączenie tych dwu
dziedzin sztuki i zarazem artystycznych
żywiołów daje przeżyciu silny, pełen ekspre-
sji impuls.
Jednakże bywają — jak w muzycznych pa-
sażach - dysonanse, które nie tylko brzmią,
ale też wnoszą istotne znaczenie do refleksji
nad meandrami ludzkiego losu, gdzie nie
wszystko jest tak poukładane, jak w taktach
zapisanych nutami:
Otulona muzyką brzasku
wchodzę
na ścieżki pięciolinii
Melodia pola
rozpina dach
nad dysonansem
mojego serca
Muzyka
19
Poetka zdaje się dyrygować naszą uwagą,
skłaniając do przemyślenia owych niekiedy
ambiwalentnych uczuć, emocji czy sytuacji.
Zachęca nas do tego liryczna introdukcja:
Zamysł - uwięziony
krąży
galopem słów
w samotrzasku serca
łzą oniemiałą
na niezapisanej kartce
Uwolniony
westchnieniem ciszy
może wyśpiewać
poszept skrzydeł
wiersza
Wyobraźniowej projekcji autorki często
towarzyszą motywy muzyczne, które jakby
mimowolnie wkomponowują się w myśli i
obrazy. W wierszu „Noc” pełna muzyki jest
przyroda, żyjąca swoim rytmem i śpiewem,
całym rytuałem subtelnych dźwięków i
drgań własnej aktywności. Nie łudźmy się
jednak: życie niesie ze sobą nie tylko czas
ukojenia, ale i czas niepokoju oraz rozdarcia.
Podmiot liryczny doświadcza owych tytuło-
wych dysonansów niczym potrącenia w
niedobrą, fałszywą strunę.
Oto poetka, co zauważyłam z satysfakcją,
podobnie jak i ja w zbiorku „Niewygasłe
znaki zapytania”, wciąż pyta, wciąż ją coś
głęboko nurtuje. Szuka wyjaśnienia tajemnic
egzystencjalnych, które wszystkich nas
trapią. Jest jakaś niepisana, a jednak wyrażo-
na poetyckim słowem umowa poetów, by to,
co niedopowiedziane przez filozofów, magią
lirycznych metafor zgłębić. I mimo owych
napięć, zgrzytów podświadomie domagamy
się przecież jakiegoś ładu czy harmonii w nas
samych , jaki w otaczającym świecie.
Krystyna Cel
YEN
MORS SCAN BAA
Marta Pawlicka-Włóka, „Dysonanse”. Nauczyciel-
skie Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe NA-
STOK, Piotrków Trybunalski 2017.
Numer 3(259) marzec 2018
„Zaczęło się
inaczej”
Żywiołowo i z pewną dozą dezynwoltu-
ry, choć nie bez lirycznego zmiękczenia,
opowiada swą łobuzerską biografię Wal-
demar Kazubek, debiutujący zbiorem
„Wchodzę w to”, enfant terrible mikołow-
skiego środowiska artystycznego, mieszan-
ka niepokornego dandysa i czułego cynika.
Zbiór wyraźnie naznaczony jest męskim,
testosteronowym żywiołem, choć nie brak
tu także tonów subtelnych, pokazujących
szerokie spektrum wrażliwości twórcy z
Wojaczkowego miasta.
Anna Dominiak
Jest kombatancka historia dziadka,
wspomnienie pogrzebu babki, są drastyczne
ballady podwórkowe - zapisy dziecięcych
eksperymentów, reminiscencje miłosnych
wtajemniczeń i podbojów (może stąd okre-
ślenie Jakuba Skurtysa, że to książka szowi-
nistyczna i kolonialna). Także liczne wskaza-
nia literackich i podróżniczych inspiracji.
Warto wspomnieć, że opinie młodej krytyki
są skrajnie różne: od nazwania Kazubka
autorem najlepszego debiutu 2017 roku
(Rafał Różewicz) po określenie jego książki
jednym z bardziej denerwujących zbiorów
(Jakub Skurtys).
Autor w swoich wierszach, niespiesznie,
jak rasowy flaner, oprowadza odbiorcę po
ważnych dla siebie rewirach, azylach, obsza-
rach często mitologizowanych, orientacyj-
nych punktach na mapie swojej biografii.
Wraca do dzieciństwa, odsłania kulisy per-
wersyjnych okrucieństw, wspomina militar-
ne fascynacje, a więc pokazuje typowe kon-
teksty kształtujące jego chłopięcość i rzutują-
ce na wiek męski. Obrazki z tego czasu od-
najdujemy na przykład w fenomenalnie
poprowadzonej narracji w wierszu „Pierwsze
zabicie szczura” zakończonym porażającą
puentą, czy utrzymanym w podobnej, po-
dwórkowej tonacji tekście „Latające traszki”.
Historie składające sie na ten wątek pokazują
przeszłość z perspektywy teraźniejszości
bohatera, a retrospektywna formuła daje
szansę nadania im często zaskakujących
sensów, zdradzających obycie kulturowe
autora. Nie jest to poetyka konfesji, ale opo-
wiadane historie mają charakter intymnego
doświadczenia. Podmiot mówi we własnym
imieniu, przywołując często miejsca, zarów-
no bliskie, jak i odległe (wyraźnie ujawniają-
ca się figura podróży). Jednak pojawiają się
one raczej jako preteksty niż obiekty opisu.
Historia konstruowana jest w taki sposób, że
słuchamy jej, jakby była opowiadana na
żywo. Uwaga odbiorcy jest skoncentrowana,
ponieważ bohater, co typowe dla form mó-
wionych, zwraca się do niego wprost („i
widzicie, to już nie było martwe gniazdo
pełne kociąt”). Nierzadko ujawnia też ograni-
czone zaufanie do własnej pamięci („sam już
nie wiem, chyba”). Zabiegi te powodują
wrażenie, jakby dalsza czy bliższa przeszłość,
obfitująca w pieczołowicie rekonstruowane
detale, była właśnie odtwarzana. I tu docie-
ramy do kwestii, która przy pierwszej lektu-
rze zbioru wydać się może drażniąca. To
nadmiar szczegółów, natarczywość konkre-
tów, które oczywiście dają efekt epickiego
rozmachu i czynią historię niezwykle suge-
stywną, ale sprawiają wrażenie przeładowa-
nia, natłoku, jakby poeta nie radził sobie z
selekcjonowaniem detali - wszystko jest tu
na równi istotne i nie do pominięcia. Potrze-
ba doprecyzowywania tworzonych obrazów
wywołuje jednak wrażenie, jakby poeta nie
ufał wyobraźni odbiorcy. Ale odczucie to mija
przy głębszym wczytaniu.
Wyrazistym wątkiem zbioru jest miłość,
napięcia towarzyszące erotycznym relacjom,
sam akt seksualny wreszcie (z niebywałą
wyobraźnią wielokrotnie metaforyzowany).
Erotyki Kazubka są subtelne i brutalne,
przedstawiają łóżko jako oświetloną księży-
cem scenę uniesień (tak, poeta korzysta i z
takiego instrumentarium), ale też arenę
zmagań. Kobieta ujmowana jest często, co
zostało zauważone w którymś z wcześniej-
szych omówień, jako obiekt strywializowany,
służący zaspokojeniu męskich potrzeb, bo
przecież „najważniejsze dla sprawy będą
zawsze krótkie spódniczki”. Sporo tu portre-
tów kanonicznych południowych piękności
(jędrne pośladki, ponętne, smagłe ciała).
Kobiety to laleczki voodoo nakłuwane w
przydrożnych motelach. Choć są także obiek-
tem obsesyjnych pragnień („Erotyk podwór-
kowy”).
Kazubek niejednokrotnie wskazuje, skąd
przychodzą artystyczne impulsy. Wyraźny
jest tu patronat Hemingwaya czy fascynacje
literaturą hiszpańską, muzyką, filmem. Jed-
nak nie wspomina nigdzie o Bukowskim, z
którym analogia narzuca się bardzo wyraź-
nie. Oczywiście ta zbieżność poetyk może
wynikać nie tyle z zapatrzenia i świadomego
mniej lub bardziej czerpania z wzorców, co
podobnych czynników kształtujących stosu-
nek do świata i styl jego opisu u obu twór-
ców. Ten wspólny mianownik to wspomnia-
na koncentracja na detalu i jasność przekazu,
choć u Kazubka znaleźć można więcej subli-
macji i spektakularności. Podobny jest nato-
miast model podmiotu - szorstki, męski,
niemal falliczny. U Kazubka jednak wyraźna
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
jest zdolność przeplatania rejestrów. Z bru-
talną, miejscami nawet skatologiczną dosad-
nością (np. puenta wiersza „Słynny mikołow-
ski tunel pod rynkiem”) sąsiadują frazy
liryczne, operujące tradycyjnym, choć świeżo
wykorzystanym instrumentarium („z szafy
coraz intensywniej pachnie księżycem” -
zakończenie „Nienapisanej piosenki Toma
Waitsa o nocy w Hotelu Bristol”).
Kazubek potrafi konstruować puenty za-
skakujące i mocne, ale też formułować mięk-
kie, eufoniczne klauzule („jak czereśnie
przyszłaś / jak era eteru”).
Mimo osobistego tonu zbioru nie można
powiedzieć, by podmiot prezentował posta-
wę egocentryczną. Stosunek do opowiadane-
go świata jest ironiczny, autoironiczny, nad
introspekcją często przeważa behawior.
„Wchodzę w to” to na pewno książka,
której nie można odmówić artystycznej
brawury, widać w niej językowe wyrobienie,
nieprawdopodobną giętkość frazy, umiejęt-
ność tworzenia zmiennej perspektywy,
żywiołowy stosunek do świata i języka, który
jest tu ofensywny, zawadiacki, ale przy tym z
niebywałą precyzją oddający obraz świata.
To późny, ale konieczny i ważny debiut.
Zbiór zamyka tekst dotykający kwestii
metapoetyckiej:
wiersz, który zasklepił się we mnie trzeba
jakoś wyciągnąć
czy mogę się tobą posłużyć jak przedmiotem
kochana patrz książka rozchyla swe strony
(Rozbój w biały wiersz).
Waldemar Kazubek, Wchodzę w to. Strzelin
2017, s. 52.
Numer 3(259) marzec 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (136)
Fot. Andrzej Dębkowski
Polityka o charakterze nacjonalistycz-
nym oraz polityka nasycona fanatyzmem
religijnym nie jest reliktem przeszłości sta-
nowi zagrożenie dla człowieka i naszej plane-
ty, zważywszy na środki masowego rażenia.
Politykę współistnienia jedynie się de-
klaruje budując zarazem, na przykład, bazy
wojskowe. W państwach demokratycznych
polityka jest uprawiana z reguły przez ludzi
nieprzygotowanych, wybranych często przy-
padkowo na kilka lat do parlamentu. Rów-
nież władza wykonawcza pozostaje rzadko w
rękach specjalistów i ludzi mądrych. Zdarzają
się przykłady ministrów, którzy dopiero po
objęciu stanowiska poznają resort, którym
mają kierować. Zdarzało się już, na przykład,
że ministrem obrony był psychiatra, a mi-
nistrem sprawiedliwości — etyk.
Aktualnie prowadzona polityka powinna
ulec istotnym zmianom. Ogół społeczeństwa
nie ma na nią wpływu. A ponadto część
społeczeństwa pozbawiona jest swojej re-
prezentacjj w parlamencie. Polska Partia
Socjalistyczna — mimo stawianym pomnikom
Józefowi Piłsudskiemu - jest nieobecna w
parlamencie. Skutkuje to brakiem lewicowej
partii w sejmie i w senacie, bo nazwanie się
lewicą to nie jest wystarczający powód, by
dana partia spełniała elementarne warunki
lewicowości.
Przyjmuje się, że pewne instytucje pań-
stwowe mają być apolityczne. Należy do nich
urząd prezydenta RP, wojsko, sądownictwo,
policja, administracja państwowa. Myli się
jednak apolityczność z bezpartyjnością. Otóż
składnikiem światopoglądu każdego czło-
wieka są mniej lub bardziej wyraźnie skry-
stalizowane poglądy polityczne. Nawet for-
malne wystąpienie z partii — o ile jest wyma-
gane dla objęcia urzędu — nie wymazuje po-
glądów politycznych.
Niektóre jednostki podkreślają wyniośle
własną apolityczność, deprecjonują politykę
oceniając ją jako „brudną” i wyraz kłębiących
się interesów. Apolityczność to w gruncie
rzeczy separowanie się od problemów wła-
snej epoki i niechęć brania na siebie odpo-
wiedzialności za sprawy wspólnoty w której
się żyje. Obserwujemy obecnie w polityce grę
interesów indywidualnych oraz partyjnych,
Filozofia
ale to nie znaczy, że taką ona może jedynie
być. Niezgoda na zachodzące procesy uwa-
runkowane polityką, nie powinna być wy-
powiadana w zaciszu domowym lecz łączyć
ze sobą osoby krytycznie oceniające rzeczy-
wistość po to, by ją przekształcać.
Działania człowieka pojmowanego jako
obywatel mają charakter polityczny. Działal-
ność państwa i jego organów też jest działal-
nością polityczną. Polityka dotyczy nie tylko
teraźniejszości, ale powinna wiązać się z
wizją lat, które mają nastąpić. Właśnie filozo-
fia polityki ukierunkowana jest na sferę tego,
co być powinno. Nie znaczy to, że nie liczy się
z wiedzą o faktycznie zachodzących proce-
sach politycznych.
Partie prawicowe stoją na stanowisku, że
polityka powinna urzeczywistniać poglądy
moralne. W Europie odwołują się członkowie
tych partii do moralności własnego wyznania
chrześcijańskiego. Powoduje to w państwie
dominację jednej z grup światopoglądowych
oraz jej uprzywilejowanie.
Anarchiści uznają państwo za zło ko-
nieczne. Domagają się więc - podobnie jak
przedstawiciele liberalizmu ekonomicznego
- ograniczenia działań o charakterze poli-
tycznym. Przedstawiciele liberalizmu w
wieku XIX porównywali zadania państwa do
roli nocnego stróża. A więc ograniczali dzia-
łalność państwa do bezpieczeństwa obywa-
teli oraz ich stanu posiadania. Najlepsza ich
zdaniem jest taka działalność państwa, która
w ogóle nie została podjęta. Przeprowadzali
analogię z lekarzem, który gdy waha się jakie
lekarstwo ma zalecić choremu, najlepiej
postąpi gdy nie zapisze żadnego.
Zjawiskiem wyjątkowo nagannym jest
obserwowane, niestety, kierowanie się ko-
rzyściami własnymi. Dotyczy to osób zajmu-
jących wysokie stanowiska w państwie, jak
również polityków wszelkich szczebli oraz
urzędników pełniących doniosłą służbę
społeczną. W ich pracy powinien zawierać
się element bezinteresowności, bo inaczej
nie będzie prawidłowo wykonywana. Pod-
ważanie więc sensu czynów społecznych jest
wyjątkowo szkodliwe, bo uprawomocnia
tkwiący w każdym z nas egoizm, który powi-
nien być przełamywany.
kk *k
Poglądy pedagogów wpływają na psy-
chikę ich wychowanków i mają też jakiś
wpływ na ich poglądy polityczne. Ale w
sytuacji, gdy ani dom, ani szkoła nie pomaga
w rozwoju uczuć i wyobraźni, w kształtowa-
niu charakterów, to takimi jednostkami
łatwo jest rządzić. Wyrabiane w nich wadli-
wie postawy przystosowawcze sprawiają, że
nawet niewłaściwa polityka nie napotyka w
społeczeństwie oporu. Kultywowanie tego,
co przeciętne i błędne, nakłanianie, by rozwi-
jać w sobie zdolności przystosowawcze -
prowadzi do wzrostu liczby potulnych oby-
wateli przesyconych lękliwością. Ponadto,
obecnie człowieczeństwo zostaje umniejszo-
ne poprzez nazywanie nas „kapitałem ludz-
kim” i „kapitałem społecznym” oraz przypi-
sywanie szczególnej wartości osobom wyko-
nującym pracę; wywołuje się absurdalny
konflikt w społeczeństwie poprzez stwier-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
21
dzenia polityków i publicystów, że pokolenie
pracujące utrzymuje tych, którzy pobierają
renty i emerytury. Każdy wszak pracuje
zarazem na swoją przyszłą rentę lub emery-
turę. A jeżeli pieniądze te, ściągane z pobo-
rów miesięcznych pracownika, wykorzysty-
wane są na inne cele niż ich przeznaczenie —
to za to odpowiedzialności nie ponoszą
renciści i osoby emerytowane. Skłócenie
grup społecznych ze sobą jest znanym od
wieków sposobem ułatwiającym podejmo-
wanie dowolnych decyzji przez polityków.
Politycy chętnie uciekają się do manipu-
lacji, która ma charakter nie tylko werbalny,
ale także oddziałuje gestami i mimiką. Mani-
pulacja polityków wpływa na świadomość,
uczuciowość i doznania. Manipulacja to
ukryty przymus wymierzony w wolność
człowieka. Im bardziej jest niezauważalna,
tym bardziej skuteczna. Manipuluje się dążąc
do zdobycia zaufania obywateli, bądź wytwa-
rzając poczucie zagrożenia, a więc wzbu-
dzając lęk przed czymś.
Łatwo jest manipulować człowiekiem
odznaczającym się nikłą odwagą cywilną i
spragnionym mocno aprobaty ze strony
otoczenia, człowiekiem pozbawionym pew-
ności siebie. W naszej epoce liberalizmu
ekonomicznego ułatwia manipulację lęk
przed utratą pracy.
Polityka zaczyna się wraz z powstaniem
państwa, a więc jest późniejsza od prawa,
które w postaci prawa natury dochodziło do
głosu również przed utworzeniem państwa.
Wielu filozofów prawa taki przedspołeczny i
przedpaństwowy stan w dziejach ludzkości
nazywa stanem natury przyznając mu bądź
istnienie faktyczne, bądź przyjmując ten stan
jako konieczną hipotezę bez której nie można
wyjaśnić ustroju demokratycznego. Miano-
wicie, w tym stanie natury, który można
sobie wyobrazić jako zbiorowość egzystują-
cych obok siebie anachoretów, czyli pustel-
ników - każdy człowiek był wolny. Do po-
wstania państwa według niektórych teorii
miało dojść w drodze umowy społecznej,
czyli umowy każdego z każdym. Nie zrzeczo-
no się naturalnej wolności lecz postanowio-
no z pewnych względów - rozmaicie inter-
pretowanych - rozpocząć życie społeczne
oraz utworzyć państwo. Wielu myślicieli
wyjaśnia poprzez tę teorię konieczność
kultywowania ustroju demokratycznego.
Twórcy idei globalizacji oczekiwali, że
zjednoczenie ludzkości stanie się faktem ze
względu na pragnienia jednostek. Oczekiwali,
że gospodarcze i polityczne procesy jedno-
czenia świata będą wyrazem także przemian
w świadomości człowieka.
Jednoczenie się ludzkości obserwujemy
dzisiaj na płaszczyźnie gospodarczej, bowiem
jest to dogodne dla międzynarodowych
koncernów. Sprzyja ich rozwojowi i potędze,
co nie przekłada się na dobrobyt najemnych
pracowników.
Niania bukowika
Numer 3(259) marzec 2018
22
Andrzej Bartyński
Rozmowy na globie -
człowieka osobie
To rzecz
pierwsza
- A może napilibyśmy się herbaty z mio-
dem, co myślicie o tym? - zapytała błękitno-
oka i złotowłosa Wiosna w salonie mych
myśli siedząc przy okrągłym stole.
- A może byśmy się napili kawy z ru-
mem, co myślicie o tym? - zapytała piwno-
oka jak heban czarnowłosa Luna w salonie
mych myśli siedząc przy okrągłym stole.
— A może, a może dzięki Bogu, może by-
śmy się napili grogu? - zażartował filozof Pan
Nietwór w salonie mych myśli siedząc przy
okrągłym stole.
— A może byśmy się jednak napili rumuń-
skiego wina Cotnari? - to się odezwał w
salonie mych myśli głos zza pieca, a wszyst-
kim się wydawało, że to głos znanego poety
Henryka Gały, który ze swą żoną Irenką
króluje w swoim domu w Drozdowie, tuż
obok Łomży.
— To nie tak, to nie tak. Moim zdaniem to
rzecz pierwsza, napijemy się wiersza —
oświadczył asystent Daniel Spaniel i powstał
z miejsca. Drogi nasz Autorze, komandorze.
Pozwól mi, że w salonie mych myśli wiersz
ogłoszę.
Taki wiersz
Taki piękny wiersz
wyskoczył z mej głowy
i migiem sam się oddalił do siebie
bo przecież tak jest
że każdy coś traci
tylko nigdy wiersz
on nigdy nie traci swojej samotności
po to ażeby zawsze być
razem z nami
- Razem z nami, razem z nami. Tylko z
nami, tylko z nami. Niech nam życia nikt nie
plami, bo jesteśmy urwiszami - wyrzuciła z
Publicystyka
siebie złoty granat wiosennego śmiechu
okienna framuga w salonie mych myśli. Buch,
buch, buch! Posłuchajmy pięknych słów.
Niech świat słyszy, niech świat słyszy, że
poezja nie zna ciszy.
Wiosna
Przeszła burza
połamała drzewa
przeszła wojna
nie złamała drzewa życia
jest wiosna
umierają poeci
rodzą się wiersze
umierają wiersze
rodzą się poeci
przyjdzie jesień
przyjdzie wiosna
przejdzie
bezokolicznik przejść
rzeczownik przejście
jest wiosna
śpiewają kwiaty
kwitną ptaki
w zielonych liściach drzewa czasu
jeszcze jest wiosna
rodzą się wiersze
jeszcze jest przejście
rodzą się poeci
- Ho, ho, ho! Ha, ha, ha! Czy się uda ta
rzecz pierwsza, że się napijemy wiersza? —
zawołała swe pytanie wysokim głosem
rozległa podłoga w salonie mych myśli.
- Teraz, teraz, otóż tak, czuję w ustach
wiersza smak.
Teraz
Gdy cisza kosmosu
unosząc spódnicę niebios
rozchyliła uda
widząc to on
król chaosu
pojął znaczenie gestu
odpowiednio się ukształtował
i podjął decyzję:
Teraz albo nigdy
Porcje proporcje rytm
teraz teraz szeptała cisza
porcje proporcje szczyt
teraz teraz milczała cisza
Jestem powiedział człowiek
porcje proporcje byt
byt określa świadomość
Będę powiedział człowiek
i podjął decyzję
Na drugiej stronie liścia
Homer napisał: Byłem
na pierwszej stronie liścia
autor napisał : Jestem
Porcje proporcje i dysproporcje
a liście porwał wiatr
teraz teraz szeptała cisza
na trzeciej stronie liścia
PS. Złocisty kandelabr nad okrągłym sto-
łem w salonie mych myśli powiedział:
- Ja złocisty kandelabr, jako poeta tworzę
swój niezwykły zaczarowany świat. Tylko
Tobie w tajemnicy powiem, nasz drogi Auto-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
rze, komandorze, że świat który tworzę,
znajduje się na czwartej stronie liścia.
Wszystkich zapraszam do przyjścia. Nie ma
innego wyjścia. Tylko ten zaczarowany świat.
Ryby mają głos
Nowi autorzy podrzucają swoje wiersze i
nie wiadomo, czy dla podziwu, czy na udrękę.
Mira Umiastowska debiutantką nie jest, lecz
w poezji jakby raczkowała. Wydała tzw.
zeszyty, poezję liryczną pt. „Wiersze” i „Bibe-
loty”, a teraz, a właściwie od zeszłego roku,
skupiła uwagę na tryptyku „Świat za burtą”.
Składa się ona z dwóch części: „Ryba nie ma
okien” i „Bezpieczeństwo Małgorzaty”.
Poetka nie tylko na użytek swych wier-
szy, ale i prozy poetyckiej, którą uprawia,
stworzyła wszędobylską postać Manola.
Bezpośrednio się nie ujawnia, lecz autorka
wyszczególnia ją w słowie „Do Czytelnika”,
pisząc: „Manolo to potencjalny Ty. Jednak
Ten Manolo, który czyta, o podejściu szcze-
gólnym, Manolem przeciętnym nie jest. To
człowiek dociekliwy w niezwykłości podej-
Ścia do rzeczy większych i mniejszych”.
Można domniemywać, że Manolo to bo-
hater liryczny, który przesiewa przez siebie
impulsy świata zewnętrznego i wysyła wła-
sne, odznaczając się szczególną czułością i
wrażliwością. Jeżeli, jak podaje autorka, jest
dociekliwy, pewnie posiada w sobie coś z
filozofa i coś z mędrca.
Część II: „Świata za burtą” wyszła dru-
kiem rok temu. Scala ją motyw morza, wę-
drówki, drążenia w materii otaczającego
świata. Można doszukać się tu autoanalizy,
samozrozumienia, gdy bohater powiada:
„Mój język należy do świata / z którego
przybyłem... // Nie było cię w nim”. Bohater
ulega opatuleniu, odzianiu w grube ze-
wnętrzne warstwy i zatraca swoją tożsa-
mość. Szuka wtedy proroka, żeby go obudził,
szuka ponownych swych narodzin. Można
trafić w tym tomie jeszcze na wytłumaczenie
tytułu książki. W wierszu pt. „Wielka ryba”
stylem iście testamentowym przywołuje
obraz człowieka na wzór Jonasza i wieszczy
jakby kres wędrówki, walk, nienawiści. Ryba
jest tworem, która połyka, zżera i wypluwa,
jak w swej dzikiej działalności człowiek.
Prosi autorka o zatrzymanie tego koła histo-
rii.
Motywy marszu, statku, ryby nie zdomi-
nowały tej książki, lecz pojawiają się np. w
wierszu „Ośmiornica w sieci”. Pointą jego jest
wyrażenie: „przez oczka przepływa życie”, co
oznacza, że jest „zbyt luźna sieć”, „żeby ucie-
kać z niej nie chcieć”. Pisze to tak w konse-
kwencji tego (jak mówi ryba), że „zbyt wiele
mam ramion / obciążonych brzemieniem”.
Nie nastarcza żywot ryby, aby zaspokoić
oczekiwania swoje i innych. Tu wywód ocie-
ra się o pogranicze filozofii, umiejętnego
uogólnienia.
(Dokończenie na stronie 24)
Numer 3(259) marzec 2018
Witryna 23
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
POEZJA
Irena Batuta, Minione, trwałe. Projekt okładki i
stron tytułowych: Wiesław Szumiński. Oficyna
SIGNI (dawniej „Z bliska”), Warszawa-Gołdap
2017, s. 112.
Bogusław Kierc, Jatentatnten. Zdjęcie autora:
Danuta Kierc. Zdjęcie na okładce i w książce:
Janusz Drzewucki. Projekt graficzny serii, pro-
jekt okładki: Paweł Nowakowski. Seria tablice.
Wydawnictwo FORMA, Szczecin, Bezrzecze 2017,
s. 44.
Piotr Klimczak, Wybór wierszy wolnych. Wybór
i posłowie: Dorota Heck. Na okładce fotografia:
B. Maliszewskiej, Katedra grekokatolicka. Biblio-
teka Poezji / Biblioteka „Toposu”, tom 140.
Towarzystwo
Przyjaciół
Sopotu,
redakcja
„Toposu”, Sopot 2017, s. 160.
Janusz Koniusz, Wiersze ostatnie. Redakcja:
Eugeniusz Kurzawa. Posłowia: Donata Wolska,
Eugeniusz Kurzawa, Robert Rudiak. Projekt
okładki i ilustracje: Aleksandra Kurzawa. Foto-
grafie: Krystyna Konecka (okładka), z archiwum
WiMBP w Zielonej Górze (s. 5), Mirosława Szot
(s. 79). Konsultacja: Joanna Wawryk. Wydawca:
Związek Literatów Polskich Oddział w Zielonej
Górze, Zielona Góra 2018, s. 94.
Maciej Krzyżan, Tęsknota. Wybór wierszy.
Obrazy: Jan Kaja. Posłowie: Jarosław Jakubow-
ski. Na okładce: Jan Kaja, Procesja, 2015. Foto-
grafia autora: Jacek Soliński. Galeria Autorska
Jan Kaja, Jacek Soliński, Bydgoszcz 2017, s. 160.
Aleksandra Kurzawa, Rzeczy oczywiste. Pro-
jekt okładki i ilustracje: Aleksandra Kurzawa.
Wydawca: Związek Literatów Polskich Oddział
w Zielonej Górze, Zielona Góra 2017, s. 64.
Ewa Lipska, Pamięć operacyjna. Projekt okładki
i stron tytułowych: Robert Kleemann. Wydaw-
nictwo Literackie, Kraków 2017, s. 48.
Paweł Podlipniak, Herzlich Endösen. Na i
stronie okładki wykorzystano zdjęcie Radosła-
wa Kobierskiego. Zdjęcie na IV stronie okładki:
Rita Katana. Projekt typograficzny: Paweł
Podlipniak. Galeria Literacka przy Galerii Sztuki
Współczesnej, Radom 2017, s. 100.
Aleksandra
Ochmańska,
Sprawozdanie z
Ziemi. Wstęp: Henryk Pustkowski. Korekta:
Alina Ochmańska. Typografia: Joanna Podgór-
ska. Wydawca: EXPOL, P. Rybiński, J. Dąbek Sp.
J., Włocławek 20115, s. 116.
Halszka Olsińska, Złota żyła. Zdjęcie autorki z
archiwum autorki. Obraz na okładce: Tomasz
Bohajedyn. Projekt graficzny serii, projekt
okładki: Paweł Nowakowski. Seria 15 piętnast-
ka. Wydawnictwo FORMA, Szczecin, Bezrzecze
2017, s. 100.
Eliza Segiet, Myślne miraże. Redakcja: Andrzej
Żmuda. Wstęp: Piotr Mróz. Posłowie: Kinga
Młynarska. Projekt okładki i zdjęcia: Piotr
Karczewski. Wydanie II. Wydawnictwo Sowello,
Rzeszów 2017, s. 80.
Jerzy Utkin, Krótka pamięć Europy. Redakcja:
Stefan Pastuszewski. Korekta: Romuald Miko-
łajczak. Instytut Wydawniczy „Świadectwo”,
Bydgoszcz 2018, s. 32.
Jan Erik Vold, Wielka biała księga przed oczami.
Przełożył: Andrzej Słomianowski. Fotografia na
okładce: Krzysztof Szymoniak. Portret autora:
Ulla Montan. Biblioteka Poezji / Biblioteka
popasu, tom 144. Towarzystwo Przyjaciół
Sopotu, redakcja „Toposu”, Sopot 2017, s. 108.
PROZA
2017 Antologia współczesnych polskich opowia-
dań. Zdjęcie na okładce i w książce, projekt
graficzny serii, projekt okładki: Paweł Nowa-
kowski. Seria kwadrat. Wydawnictwo FORMA,
Szczecin, Bezrzecze 2017, s. 286.
Tomasz Białkowski, Małe historie rodzinne.
Projekt okładki: Anna Moderska. Warszawskie
Wydawnictwo Literackie MUZA, Warszawa 2017,
s. 512.
Anna Cieplak, Lata powyżej zera. Fotografie na
okładce: Paweł Wewiorski / Moment / Getty
Images, AngiePhotos / E+/ Getty Images. Foto-
grafia autorki na IV stronie okładki: Renata
Szczepanik. Ilustracje na wyklejce: Staś Knop /
Shutterstock. Wydawnictwo JAK, Kraków 2017,
s. 274.
Krzysztof Olszewski, Z niczego nic. Redakcja
serii: Janusz Taranienko. Koncepcja graficzna
serii: Zbigniew Świdziński. Konsultacja literac-
ka: Teresa Radziewicz. Opracowanie graficzne:
Edyta Karczewska. Wydawca: Towarzystwo
Działań Twórczych „Talent”, Białystok 2017, s.
72.
Elżbieta Śnieżkowska-Bielak, Taniec z psy-
chopatą. Projekt graficzny okładki: Joanna
Wróblewska. Wydawca: Warszawska Grupa
Wydawnicza, Warszawa 2018, s. 216.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Kamil Janicki, Damy polskiego imperium. Ko-
biety, które zbudowały imperium. Prawdziwe
historie. Projekt okładki: Adam Pietrzyk. Foto-
grafia na I stronie okładki: Agnieszka Rzymek.
Sesja zdjęciowa: Modelka Dorota „Thinloth”
Wacławik. Opieka redakcyjna: Krzysztof Chaba.
Wybór ilustracji: Natalia Gawron, Kamil Janicki.
Indeks: Rafał kuzak. Konsultacja merytoryczna:
Adam Szabelski. Opracowanie ilustracji: Kata-
rzyna Leja. Społeczny Instytut Wydawniczy
Znak Sp. z o.o., Kraków 2017, s. 400.
Stanisław Kalisz, Syberyjski trans. Cz. I Mój
tatuś kat i inne reportaże. Redakcja i korekta:
Justyna Maluga. Projekt okładki: Igor Morski. Na
okładce wykorzystano zdjęcie autorstwa Ro-
mualda Koperskiego. Wydawnictwo „Bernardi-
num” Sp. z o.o., Pelplin 2017, s. 372.
Thomas Kielinger, Winston Churchill. Późny
bohater. Przekład: Jadwiga Stefanowicz. Redak-
tor prowadzący: Bogusław Kubisz. Redaktor
merytoryczny: Tomasz Kompanowski. Projekt
okładki i stron tytułowych: Paweł Panczakie-
wicz. Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2018, s.
400.
Steven Naifeh, Gregory White Smith, Van
Gogh. Życie. Z angielskiego przełożyli: Bożena
Stokłosa, Marcin Stopa. Redaktor prowadzący:
Tomasz Jendryczko. Redakcja: Izabela Kuniń-
ska, Maria Płomińska. Korekta: Mirosława
Kostrzyńska. Wydawca: Świat Książki Wydaw-
nictwo, Warszawa 2017, s. 1056.
Mirosław Osowski, W bliskim kręgu: recenzje i
biogramy. Projekt okładki: Edyta Lisek. Wydaw-
ca: Mirosław Osowski, Stalowa Wola 2018, s.
144.
Lynn Picknett, Clive Prince, Templariusze.
Tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa. Prze-
kład: Jerzy Żebrowski. Redakcja: Barbara Jan-
kowska, Barbara Nowak. Indeks: Barbara
Nowak. Konsultacja historyczna: Zbigniew
Mikołejko.
Redaktor
prowadzący:
Joanna
Proczka. Wydawnictwo Bellona, Warszawa
2018, s. 464.
Marek Pindral, Indie czyli świat. Redaktor
prowadzący: Justyna Maluga. Redakcja i korek-
ta: Janina Małas. Opracowanie graficzne i pro-
jekt okładki: Michał Mierzejewski. Wydawnic-
two „Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin 2018, s.
350.
Paweł Serafin, Mongolskie historie wilczym
pazurem pisane. 4000 km w siodle po bezdrożach
dzikiej tajgi. Redaktor prowadzący: Justyna
Maluga. Redakcja i korekta: Janina Małas. Opra-
cowanie graficzne: Michał Mierzejewski. Zdjęcia
i projekt okładki: Paweł Serafin. Wydawnictwo
„Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin 2018, s. 294.
Monika Śliwińska, Wyspiański. Dopóki starczy
życia. Projekt graficzny: Andrzej Barecki. Na
okładce Stanisław Wyspiański Planty o świcie,
1894, Muzeum Narodowe w Krakowie. Na
obwolucie Stanisław Wyspiański Autoportret na
miesiąc przed śmiercią, 1907, Muzeum Narodo-
we w Krakowie. Wydawnictwo Iskry, Warsza-
wa 2017, s. 514, w tym ilustracje.
Witold Wirpsza, Varia. Eseje. Prozy. Wybór i
opracowanie: Dariusz Pawelec. Projekt okładki i
stron tytułowych: Agnieszka Sitko. Biblioteka
Arkadii, Pisma katastroficznego, tom 138. Insty-
tut Mikołowski, Mikołów 2016, s. 458.
Grzegorz Wiśniewski, Między Polską i Rosją,
Igor i Światosław Bełzowie. Projekt okładki:
Barbara Kuropiejska-Przybyszewska. Akademia
Humanistyczna im. Aleksandra Gieysztora,
Oficyna Wydawnicza AspRA-JR, Warszawa,
Pułtusk 2016, s. 152.
Piotr Zychowicz, Skazy na pancerzach. Czarne
karty epopei Żołnierzy Wyklętych. Redaktor:
Grzegorz Dziamski. Projekt okładki i opracowa-
nie graficzne: Zbigniew Mielnik. Fotografia na
okładce: ze zbiorów Ośrodka KARTA. Dom
Wydawniczy REBIS, Poznań 2018, s. 408.
DLA DZIECI
Sławomir Andrzej Keller, Hania i przyjaciele.
Opracowanie graficzne i ilustracje: Aneta Na-
wrocka-Pietrasiak. Wydawnictwo ASTRA, Łódź
2018, s. nlb.
■
24
Adoracja
śmietnika
(Dokończenie ze strony 13)
zasiada jego wydawca? Komentarz zbytecz-
ny, ale niesmak pozostaje na zawsze.
Adoracja śmietnika przybiera różne
formy, i nie jest to proces zakończony. Prze-
ciwnie, nabiera rozmachu do tego stopnia, że
nawet ograniczone audytorium nie stanowi
przeszkody dla autora, jest przecież Internet,
jest fotografia cyfrowa są inne cudeńka
umożliwiające retusz, docieranie do wirtual-
nego społeczeństwa i nie tylko wirtualnego,
nawet władza regionalna i nierzadko politycy
są w to wciągani. Aby było dużo szumu, aby
obiektyw sprawił wrażenie oglądającym, że
była to impreza najwyższej rangi. Pomysłów
nie brakuje, ale w skutkowaniu na dłuższą
metę efekt wątpliwy, dlatego repetytorium,
odgrzewanie zupy cykliczne, nowe scenerie
tego samego zdarzenia, bo pamięć odbiorcy
zajęta jest w międzyczasie sprawami przy-
ziemnymi. Taka świąteczna szopka z wy-
miennymi marionetkami. A czas płynie,
pojawiają się nowi autorzy, utalentowani,
zanim dostąpią zaszczytu uczestnictwa w
szopkach zdążą się zestarzeć, chyba, że
przyjdzie im naśladować działania po-
wszechnie stosowane.
Adoracja śmietnika, to również adoro-
wanie samego siebie? Tak, to nie pomyłka to
rzeczywistość internetowa. Regułą tutaj jest
natręctwo, lans przeszedł już do historii, bo
oto pojawiła się autoreklama, samoocena w
tonie zachwytu. Analogia do przeglądania się
w lustrze, wysyłanie w świat własnego wize-
runku, który ma zrekompensować niedosta-
tek twórczy, podreperować nadszarpniętą
reputację lub jej brak w środowisku arty-
stycznym. Twórczość schodzi na dalszy plan,
albowiem jest to trudniejsza droga, w więk-
szości przypadków daje nikłe szanse na
osiągnięcie sukcesu. Niektórym się wydaje,
że są celebrytami, sięgają po całą gamę re-
kwizytów, od wianka na głowie, po diadem,
tort ze świeczkami; oprawa niczym na raucie
w reprezentacyjnym lokalu. Adoracja same-
go siebie to także newsy, informacje typu:
właśnie piję imbirowy napój, ktoś mnie
zaczepił na przystanku tramwajowym, zmie-
niłam fryzurę, właśnie wróciłam z pracy i
biorę się za sprzątanie. Jakby codzienne
czynności były czymś wyjątkowym, ponie-
waż dotyczą mojej osoby, nietuzinkowej
przecież. A co w tym czasie u genetycznych
poetów? Cisza w eterze, pracują w swoich
pracowniach, mają swoje problemy, których
nie rozgłaszają, a jak pojawi się sukces, to są
odpowiednie, profesjonalne kanały, które ten
sukces nagłaśniają.
LYYCNIULG
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
Szczytem adoracji samego siebie jest
przyznanie sobie nagrody... (przez siebie
samego!) W tym celu pewna literatka powo-
łała do życia stowarzyszenie, po bezowoc-
nych poszukiwaniach kandydata lub kandy-
datki do nagrody w postaci płatnej statuetki
- nagrodę przyznała sobie! Inna pisarka, w
swoim biogramie umieszcza nieprawdziwe
informacje przypisując sobie prestiżową
nagrodę, której nigdy nie zdobyła. Wystar-
czy mały językowy zabieg aby wprowadzić
czytelnika w błąd. I w taki to sposób, jedno z
trzech wyróżnień urasta do rangi nagrody
głównej?
Adoracja śmietnika przybiera coraz to
nowsze formy. Zastanawiam się jak daleko
posunie się to zjawisko, niewątpliwie, spo-
łeczne, rodzaj mody, określone zachowania
wywołane nieograniczonym dostępem do
Internetu i mediów. Od mody do zmaniero-
wania krótka droga, to, co miało być ambitne
staje się kiczem w odbiorze a krótkowzrocz-
ność prowadzi do całkowitego braku samo-
oceny przy wątpliwej akceptacji otoczenia,
tak samo instrumentalnej jak wklejanie
informacji czy ilustracji. Groteska, komedia.
Postronni obserwatorzy tak to odbierają, ci,
co uczestniczą w tym mają przeświadczenie,
że rosną w siłę, czynią swój wizerunek roz-
poznawalnym. Jeśli o wizerunek chodzi to
jest jakieś wytłumaczenie, jeśli o sztukę,
którą tworzą, zapomnieli, że ta żyje własnym
życiem, a jeśli nie potrafi się wybić, żaden
medialny zabieg jej nie pomoże. A już naj-
mniej wizerunek natrętnie kreowany w sieci.
Jerzy Beniamin Zimny
Ryby mają głos
(Dokończenie ze strony 22)
Motywy tej poezji nie zasadzają się
głównie na rozwoju obrazów sytuacji, ale
właśnie na połączeniu ich marzeniem sen-
nym i wyobraźnią. Stąd nie wykazują konse-
kwencji i logiki, przynajmniej nie zawsze.
Sytuacja, zdarzenie podlega rozbiciu grama-
tycznemu, w sferze budulca, i tworzą niekie-
dy potok słów jak w języku „da da”, w najlep-
szym wypadku jak w wypowiedzi nadreali-
stycznej. Takim zbitkiem luźno powiązanych
słów jest np. wiersz „Śmierć króla”, a w nim
choćby te wersety: „Umarł nazizm / Umarł
Stalin Ben Laden / Kukurydza modyfikuje
wolność // Odmowa nie przyjmuje ofiary”.
Lecz w długofalowych kwestiach w rozważa-
e-mail: andrzejdebkowskiQGwp.pl
niach, pojawiają się całkiem głębokie myśli
rodem z fizyki molekularnej i teorii względ-
ności. Nawiązuje poetka też do Ingardena, w
myśl którego byty intencjonalne mają swój
wigor i rytm. Są też prostsze formy afirmacji
rzeczywistości, jak w wierszu „Jesień życia”
ustylizowanym na piosenkę Edyty Geppert
„Ach, życie, kocham cię życie”. Książka „Quo
vadis homines” stawiane są egzystencjalne
pytania i odpowiedzi na podstawowe pytania
o istotę i sens człowieka.
Nadrealizm uwidacznia się szczególnie w
III części zapowiadanego tryptyku, „Bezpie-
czeństwo Małgorzaty”. Tytułowa bohaterka
imieniem nawiązuje do Małgorzaty z powie-
ści Bułhakowa, której towarzyszem przygód
jest Mistrz Niepłytki. Ten wiersz doprowadza
autorka do pytania: „A może masz szansę
mistrza nie mieć?”. Pytanie to jest retoryczne,
bo inne słowo powiadamia, że „Mistrz nie
jest „wokół” / Jest wśród... jest gdzie”. Gdzie?
— nie wiadomo. Trzeba Go szukać, przewidy-
wać, utwierdzać w nas. Tu już autorka prze-
chodzi do obsesyjnych kwestii natury religij-
nej. Bóg jest tajemnicą, ale trzeba próbować
Go odnaleźć. Jakimś mottem przewodnim
prowadzącym te rozważania, mottem ogól-
nie religijnym, jest dystych z wiersza „Krzyże
raju”: „A ja z pnia raju buduję krzyż / i skle-
jam żywicą owoce nadziei”. Uczucie pozy-
tywne pozwala poetce mimo jej złorzeczeń i
częstego przywoływania stery profanum
nieustannie wierzyć, wierzyć w potrzebę i
potęgę wyrtości i łask.
Czas wniknął w strukturę wypowiedzi
odautorskiej. Zamiast mówić o elementach
tworzywa i jego zorganizowaniu, wystarczy
znów podać cytat z posłowia „Do czytelnika”
o Manolo: „Jest krytyczny raczej mało, cier-
pliwy umiarkowanie, dociekliwy do bólu. To
myśliciel”. Tak ma się postawa podmiotu
lirycznego, a jego Świat przedstawiony tak:
„Świat raczej niepoukładany, według wzo-
rów i modeli narzuconych”. Nic dziwnego, że
w tym świecie przy wyolbrzymieniu niektó-
rych dominant, wkrada się chaos i niekonse-
kwencja.
Poetka zapowiada pierwszy tom trypty-
ku, niekoniecznie i nie całkiem — jak wiado-
mo - wiążącego się z rybą, i zbiór felietonów
z Manolem w roli głównej pt. „Wojownik
wyjaśnienia”. Twórczość jej choć może wy-
dać się wtórna (Mario Coelho) i nieskładna,
ma duże szanse rozwoju, na co wskazują
nagrody i wyróżnienia w krajowych konkur-
sach literackich.
Stanisław Stanik
Mira Umiastowska, Świat za burtą II. Ryba nie ma
okien, Warszawa 2015, ss. 71.
Mira Umiastowska, Świat za burtą IIl. Bezpieczeń-
stwo Małgorzaty, Warszawa 2015, ss. 70.
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
Współpraca: Józef Baran, Andrzej Bartyński, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej
Gnarowski, Kazimierz Ivosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56.Spokojnych'ŚWiąt
W numerze:
Wiersze: Sylwii Biernackiej, Róży Czerwiń-
skiej, Renaty Grześkowiak, Anny Jakubiec,
Teresy Januchty, Janusza Koniusza, Justyny
Koronkiewicz, Weroniki Kosmatej, Nikoli Mar-
kiewicz, Grażyny Pachołek, Beaty Paprockiej,
Gitty Rutledge, Wiesławy Siemaszko-Zieliń-
skiej, Dagmary Sołtys, Beaty Wyczałek
Andrzej Dębkowski — Z dystansem do
wszystkiego - szczególnie teraz
Leszek Żuliński - Wiersze już ostatnie
Józef Baran - Spadając, patrzeć w gwiazdy
prof. Maria Szyszkowska — Filozofia
codzienności
prof. Ignacy S. Fiut — Poeta na scenie
istnienia
Stefan Jurkowski - Głos z zaświatów
Andrzej Bartyński - Niech sie czytelnicy
o prawdzie dowiedzą
Kazimierz Ivosse - Matka
Joanna Friedrich - Goła płeć i szklane sufity
w szklanych domach
Anna Dominiak - Nic nie wie, nic nie chce
Jerzy Lengauer - Gdzie ja do nieba teraz
pójdę
Dariusz Pawlicki - Pochwała eseju
Adriana Jarosz — Multiplikacja spostrzeżeń
w utworach Marii Wosik
Jan Zdzisław Brudnicki - Przepływający
świat słowa
Krystyna Cel - Wspomnieniem przywołani
Andrzej Gnarowski - O kamieniu filozoficz-
nym, wielkim poruszeniu serca, żeglarstwie
i poezji
Paweł Kuszczyński - Oswajanie trudnego
czasu
Rafał Orlewski - Muzy, miłość i poezja
Jan Stępień - Każdy z nas jest dzidziusiem
Informacje, Kronika, Wydarzenia
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Nic nie wie, nic nie chce
„Dobra książka może polegać na tym, że nie
wiadomo, o co w niej chodzi” - ten fragment wiersza
Marcina Sendeckiego z tomu „W” przypomina mi się,
gdy czytam najnowszy zbiór tekstów Karola
Maliszewskiego [małe zawsze] wydany przez Dom
Literatury w Łodzi w serii „Białe kruki, czarne owce”.
Ta książka to 64 mikroobserwacje, oparte na
eliptycznym skrócie miniatury (najdłuższa liczy 8
wersów), nierzadko pozostawiające odbiorcę w
mało komfortowym stanie bezradności. Bo jak czytać
te migawki, hasła, mikroanegdoty czy aforyzmy? (...)
Maliszewski sięga tym razem po formę lapidarną,
ułamkową, jakby w migawkowej komunikacji upatrywał najskuteczniejszego sposobu
dotarcia do znużonego zalewem treści odbiorcy. Może właśnie taka oszczędna fraza
stanowi nośnik znaczniejszego semantycznego ciężaru niż to bywa w przypadku dykcji
przegadanej i szerokiej? Może taka właśnie dykcja zadomowi się w poezji w czasach
nadmiaru komunikatów? Bo przecież hasłowe ujęcia mobilizują odbiorcę do
zwiększenia wysiłku w nadawaniu znaczeń tym, jakby kątem oka rejestrowanym
obrazom. I właśnie to, co może stanowić o istocie tych wierszy, to nie obraz, ale kąt
patrzenia na fragment który poeta wybiera do obserwacji. To tylko pozorne odczucie, że
[małe zawsze] jest przypadkowym zbiorem niemęczących umysłu, lekkostrawnych
haseł. Rzeczą służącą rozrywce, poezją przyjemnych oczywistości, z przebłyskiem
nienachalnie zaangażowanych haseł. (...) - pisze Anna Dominiak na stronie 20.
Anna Dominiak
Pochwała eseju
Mniej więcej od 10 lat czytam namiętnie eseje (od kilku lat też je piszę). Wcześniej
miało to miejsce sporadycznie (o biografiach, zbiorach listów, dziennikach,
pamiętnikach nie wspominam, gdyż nadal jestem ich czytelnikiem). Wzmiankowana
dekada jesto tyle istotna, że jej początek zbiegł się ze spadkiem mojego zainteresowania
beletrystyką. Był on do tego tak nagły i gruntowny, że przestałem ją praktycznie czytać
(praktycznie, gdyż sięgam po nią niezwykle rzadko!). Dlaczego? Zadecydowała o tym,
potęgująca się niechęć do poznawania wymyślonych bohaterów i zdarzeń przez nich
przeżywanych. I to bez względu na to, jak frapujące/intrygujące/niezwykłe by one były.
Ta odpowiedź jest dużym skrótem, lecz dotyka sedna. Najprawdopodobniej wzbogacę ją,
gdy skupię się na wychwalaniu eseju.
Zmiany w moich upodobaniach czytelniczych, jakie miały miejsce w ostatnim
wspomnianym okresie, nie sprowadzały się wyłącznie do odłożenia na bok beletrystki,
jak też zainteresowania się eseistyką. Około 4 lata temu stwierdziłem, ze zdziwieniem, że
zdecydowanie rzadziej, niż zwykłem to czynić jeszcze niedawno, sięgam po utwory
poetyckie (czytałem ich bardzo wiele, zdziwienie było więc jak najbardziej zrozumiałe).
(...) - pisze Dariusz Pawlicki na stronie 3.
2
Konkursy — |
Małopolska
Nagroda Poetycka „Zródło”
1. Organizatorem Małopolskiej Nagrody Po-
etyckiej „aródło” zwanej dalej „Konkursem”
jest Centrum Sztuki Mościce — Instytucja Kul-
tury Województwa Małopolskiego, zwane
dalej „Organizatorem” oraz Gminny Ośrodek
Kultury w Borzęcinie.
2. Prace konkursowe oceni powołane przez
Organizatora Jury Konkursu Poetyckiego w
składzie: Józef Baran — poeta, prozaik, autor
ponad 30 książek, juror wielu konkursów
poetyckich (przewodniczący Jury), prof.
ndzw. UP dr hab. Marek Karwala - literatu-
roznawca, badacz poezji polskiej XX wieku,
krytyk sztuki i publicysta, Beata Paluch - ak-
torka Narodowego Starego Teatru im. Heleny
Modrzejewskiej w Krakowie, interpretatorka
poezji, Adam Ziemianin - poeta, dzienni-
karz, twórca inspirujący wykonawców poezji
śpiewanej.
3. Konkurs ma charakter ogólnopolski, otwarty.
Mogą w nim brać udział osoby pełnoletnie,
zarówno poeci polscy z kraju, jak i z zagrani-
cy. Tematyka utworów powinna nawiązywać
do idei Konkursu. Mile widziane będą wier-
sze inspirowane nazwą Konkursu Poetyckie-
go „Źródło” i jego mottem. Forma utworów
jest dowolna. Konkurs dotyczy utworów na-
pisanych w języku polskim.
4. Warunkiem udziału w Konkursie Poetyckim
jest nadesłanie na adres Organizatora, w po-
staci w czterech egzemplarzy wydruków, ze-
stawu trzech do pięciu utworów poetyc-
kich. Utwory nie mogą być wcześniej publi-
kowane i nagradzane w innych konkursach.
5. Prace konkursowe powinny być przesłane w
postaci maszynopisów lub wydruków kom-
puterowych w formacie A4 opatrzonych
godłem słownym. Przez „godło słowne” ro-
zumie się jednorazowy pseudonim, który
umożliwia zachowanie anonimowości i nie
daje możliwości zidentyfikowania autora
kryjącego się za nim.
6. Uczestnik Konkursu Poetyckiego może
przesłać tylko jeden zestaw wierszy. Prze-
słanie więcej niż jednego zestawu wierszy
podpisanych różnymi godłami dyskwalifiku-
je autora z udziału w Konkursie.
7. Prace konkursowe powinny być przesłane
do 15 czerwca 2018 r. (decyduje data
stempla pocztowego) na adres: Centrum
Sztuki Mościce, ul. Traugutta 1, 33-101
Tarnów z dopiskiem: Nagroda Poetycka
„Źródło”.
8. Prawidłowo przygotowane zgłoszenie do
konkursu powinno zawierać: prace konkur-
sowe jak opisano w pkt 3-6; wypełnione i
podpisane Oświadczenie o akceptacji Regu-
laminu Konkursu Poetyckiego i zgody na pu-
bliczne wykorzystanie prac konkursowych.
9. Uczestnik Konkursu Poetyckiego zobowiąza-
ny jest do wniesienia opłaty akredytacyjnej w
wysokości 20 zł. Opłatę akredytacyjną należy
wpłacać na rachunek Organizatora: Bank Za-
chodni WBK 41 1500 1748 1217 4005 4325
0000 z tytułem wpłaty: „Opłata akredyta-
cyjna — Małopolska Nagroda Poetycka „Źró-
dło”+ imię i nazwisko Uczestnika”.
10. Decyzja Jury Konkursu Poetyckiego jest
ostateczna i nie przysługuje od niej odwoła-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Informacje Kronika
nie. Dane osobowe uczestników Konkursu
Poetyckiego będą wykorzystywane przez
Organizatora zgodnie z Ustawą o ochronie
danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r.
(tekst jednolity; Dz. U. z 2016 r., poz. 922) wy-
łącznie na potrzeby Konkursu.
1. Laureaci Konkursu Poetyckiego zostaną
uhonorowani nagrodami i wyróżnieniami
pieniężnymi o łącznej puli 12 tys. złotych: I
nagroda — 3 500 zł; II nagroda — 2 500; III na-
groda - 1500; 5 wyróżnień po 600 zł; Na-
groda Specjalna za utwór związany z regio-
nem Małopolski. Jury zastrzega sobie prawo
do innego podziału nagród. Dodatkowo zo-
stanie przyznanych 10 wyróżnień honoro-
wych, nagrodzonych drukiem w okoliczno-
ściowym wydawnictwie pokonkursowym.
Nagrodzone prace oraz inne zakwalifikowa-
ne przez Jury będą opublikowane w okolicz-
nościowym wydawnictwie pokonkursowym.
12. Wszystkie osoby nagrodzone zostaną powia-
domione o werdykcie Jury e-mailowo lub te-
lefonicznie. Rozstrzygnięcie Konkursu Po-
etyckiego i wręczenie nagród nastąpi 10
września 2018 r. podczas uroczystej gali,
która odbędzie się w Tarnowskim Ratuszu.
Informacje szczegółowe dotyczące gali za-
mieszczone zostaną na stronie Organizatora:
www.csm.tarnow.pl i www.borzecin.pl — ofi-
cjalnym portalu internetowym Gminy Borzę-
cin oraz profilu społecznościowym
https://www.facebook.com/borzecingok/
13. Laureaci zaproszeni są do osobistego odbio-
ru nagród podczas gali finałowej Małopol-
skiej Nagrody Poetyckiej „Źródło”. Nieode-
brane nagrody zostaną wpłacone na wskaza-
ne przez laureatów konto bankowe lub prze-
słane przekazem pocztowym.
14. Organizator zwróci zaproszonym na galę
wręczenia nagród laureatom koszty podróży
i zapewni hotel. Zwrot kosztów podróży do-
tyczy tylko terytorium Rzeczpospolitej Pol-
skiej i środków komunikacji zbiorowej.
15. Podczas uroczystości wręczenia nagród
zostanie sporządzona dokumentacja fotogra-
ficzna i filmowa utrwalająca wizerunki
uczestników ww. gali. Organizator zastrzega
sobie prawo do publicznego jej wykorzysty-
wania, utrwalania i powielania, wykorzysty-
wania w celach promocyjnych i reklamo-
wych, zamieszczania w prasie, mediach, in-
ternecie oraz innych formach utrwaleń nada-
jących się do rozpowszechniania, podając
dane autora.
16. Informacji na temat Konkursu Poetyckiego
udziela: koordynator Konkursu ze strony
Gminnego Ośrodka Kultury w Borzęcinie -
Piotr Kania, tel. 14 68 46 013, mail:
gokQborzecin.pl; ze strony Centrum Sztuki
Mościce: Anna Sadowska — tel. 14 633 46 11,
mail: a.sadowskaQcsm.tarnow.pl
17. Oświadczenie Uczestnika Konkursu można
pobrać na stronach organizatorów.
M
M Z" ZE
AN
Kazdy z nas
jest dzidziusiem
Po latach znów recenzuję tomik wierszy
Zdzisława Antolskiego. Wtedy pisałem o tomiku
„Okolice Józefa” do „Słowa Powszechnego” i była
to recenzja pozytywna. Antolski poetycko spro-
zaizowanym językiem pokazał dzieje wrażliwego
chłopa Józefa, któremu nie przeszkadza brak
wykształcenia, aby trzeźwo osądzać rzeczywi-
stość, w której przyszło mu żyć w świętokrzyskiej
wiosce.
Ciekawostką jest fakt, że „Okolice Józefa” i za-
razem poetę rozsławił Artur Sandauer, ówczesny
„papież” krytyki literackiej. Dobre słowo Sandau-
era wyrażone publicznie o poecie było wielkim
wyróżnieniem i nobilitacją wśród poetyckiej
braci.
Ale wróćmy do nowego tomiku Antolskiego.
„Dzidziuś”, bo taki tytuł nosi nowy tomik tego
poety. Jest to zbiór kilkudziesięciu wierszy bardzo
oszczędnych w formie, ale wyjątkowo nośny w
swojej treści. Dodam, że tomik ten zawiera nie
tylko wiersze, ale także krótkie formy pisane
prozą, które odbiera się jako fragment dziennika.
Tytułowy „Dzidziuś” to alter ego poety, który
wspomina swoje dzieciństwo, gorzkie relacje z
rodzicami. Te wiersze porażają szczerością
budząc tym szacunek. Poeta przekroczył granicę
wstydu jaki musi towarzyszyć, gdy pokazuje
prawdziwy obraz swoich relacji z najbliższą
rodziną. W jednym z utworów Zdzisław Antolski
pisze, że matka chciała, by potępił ojca i nie taił
przed innymi, że ojciec był niedobry. Bohater
liryczny nie czyni tego, czym sprawia matce
zawód i staje się jej wrogiem numer dwa. Łatwo
się domyśleć, że wrogiem matki numer jeden był
ojciec poety.
Ojciec i matka kochają na swój sposób boha-
tera lirycznego. Kochają na tyle, na ile potrafią. I o
tej koślawej miłości też pisze poeta. Jednakże taka
miłość nie może wystarczyć samotnemu, wrażli-
wemu i chorowitemu chłopczykowi. Z niedostat-
ku miłości bliższa staje się bohaterowi liryczne-
mu kotka. Przychodzi do poety, by się ogrzać. To
wzruszający wiersz, potwierdzający pogląd, że
bywa, iż zawodzą najbliźsi, ale zwierzęta nigdy
nas nie opuszczają.
Tytuł tomiku „Dzidziuś” jest adekwatny do
jego treści. Zagubiony w świecie ludzi dorosłych,
osamotniony, nie może sobie poradzić sam ze
sobą i z otoczeniem. Ma żal do matki, która po-
chłonięta pracą i problemami życiowymi nie ma
czasu ani sił, aby otoczyć czułością syna.
„Dzidziuś”, to zbiór wierszy wyrastający z bó-
lu fizycznego, a także z bólu psychicznego poety.
To wiersze karmiące się jego lękiem przed ży-
ciem, przed światem ludzi dorosłych. Przeżycia,
których wyrazem są te utwory, nie chowają się za
metaforą, nie bawią nas słowem - są szczerym
opisem wewnętrznych rozterek i metafizycznych
problemów, bohatera lirycznego.
Polecam ten tomik złaknionym czystej poezji.
Zwłaszcza początkującym poetom , którzy nie
mając o czym pisać, tworzą piramidy metafor i
przenośni. Tak pisać jak Antolski, to nie lada
sztuka. Nie każdego stać na pokazanie nagiej
duszy, często udręczonej, łaknącej ludzkiego
ciepła. Oprócz talentu potrzebne jest zdarcie z
siebie uśmiechniętej maski jaką często przy-
wdziewamy przy innych, bo sądzimy, że nie
wypada nam mówić szczerze o gorzkich, czasami
bardzo gorzkich relacjach z najbliższymi człon-
kami rodziny.
Ten rozrachunek z dzieciństwem, pełniący
rolę psychoterapeutyczną, ma głęboki sens,
ponieważ waży on na naszym dalszym życiu.
Cenię twórczość, która ma źródło w autentyzmie
przeżyć i doznań.
Jan Stępień
Numer 4(260) kwiecień 2018
Szkice 3
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Dariusz Pawlicki
Pochwała eseju
Literatura istnieje po to, aby uczyć
tego, co pożyteczne, czcić
to, co zasługuje na cześć,
doceniać to, co budzi zachwyt.
Clive Staples Lewis, Odrzucony obraz.
Mniej więcej od 10 lat czytam namiętnie
eseje (od kilku lat też je piszę). Wcześniej
miało to miejsce sporadycznie (o biografiach,
zbiorach listów, dziennikach, pamiętnikach
nie wspominam, gdyż nadal jestem ich czy-
telnikiem). Wzmiankowana dekada jest o
tyle istotna, że jej początek zbiegł się ze
spadkiem mojego zainteresowania beletry-
styką. Był on do tego tak nagły i gruntowny,
że przestałem ją praktycznie czytać (prak-
tycznie, gdyż sięgam po nią niezwykle rzad-
ko!). Dlaczego? Zadecydowała o tym, potęgu-
jąca się niechęć do poznawania wymyślo-
nych bohaterów i zdarzeń przez nich prze-
żywanych. I to bez względu na to, jak frapują-
ce/intrygujące/niezwykłe by one były. Ta
odpowiedź jest dużym skrótem, lecz dotyka
sedna. Najprawdopodobniej wzbogacę ją,
gdy skupię się na wychwalaniu eseju.
Zmiany w moich upodobaniach czytelni-
czych, jakie miały miejsce w ostatnim wspo-
mnianym okresie, nie sprowadzały się wy-
łącznie do odłożenia na bok beletrystki, jak
też zainteresowania się eseistyką. Około 4
lata temu stwierdziłem, ze zdziwieniem, że
zdecydowanie rzadziej, niż zwykłem to
czynić jeszcze niedawno, sięgam po utwory
poetyckie (czytałem ich bardzo wiele, zdzi-
wienie było więc jak najbardziej zrozumiałe).
Na tym stwierdzeniu, na krótko tylko po-
przestałem. Wkrótce zadałem sobie bowiem
pytanie o powód drastycznego spadku zain-
teresowania poezją. Sformułowanie odpo-
wiedzi wymagało nieco czasu. A gdy to na-
stąpiło, brzmiała ona tak: poezja powstająca
od kilku dekad, nie jest zainteresowana
zjawiskami mającymi miejsce we współcze-
snym świecie. Rejestruje wyłącznie przeżycia
wewnętrzne podmiotu lirycznego. A ten
zainteresowany jest przede wszystkim swo-
imi uczuciami; co najwyżej, jeszcze tym na
czym spocznie jego wzrok bądź tym, co
aktualnie pije. To z tego powodu pojawiła się
we mnie potrzeba zaznajamiania się z utwo-
rami prezentującymi szersze spojrzenie na
dookolny świat (nie tylko jednak ten współ-
czesny); do tego uzupełnionymi ocenami. Ta
potrzeba sprawiła również, że bardzo znacz-
nemu ograniczeniu uległa liczba wierszy,
jakie piszę. A tworzę ich w ciągu roku 2-5. I
tak jest już od kilku lat. Dominującą część
energii twórczej skierowałem bowiem, i to
bardzo płynnie, na pisanie szkiców (literac-
kich) i właśnie esejów.
O ile, jak wspomniałem, beletrystyka
zajmuje się, pisząc w sporym uproszczeniu,
wymyślaniem zdarzeń, mniej bądź bardziej,
związanych z rzeczywistością, a poezja opi-
sywaniem stanu ducha (przynajmniej kiedyś
tak było), to eseistyka... Aby przedstawić pole
zainteresowania eseju, posłużę się jego
definicją. A ta, na przykład, w Słowniku języka
polskiego opublikowanym przez PWN (War-
szawa 1978), brzmi tak:
„(...) szkic literacki, krótka rozprawa uj-
mująca określony temat w sposób subiek-
tywny, zespalająca elementy prozy arty-
stycznej, naukowej i publicystycznej”. Wła-
dysław Kopaliński w Słowniku wyrazów
obcych i zwrotów obcojęzycznych (Wiedza
Powszechna, Warszawa 1988) wspomina o
esejach, jako „szkicach lit. (hist., krytycznych,
naukowych), krótkich rozprawach, utworach
literacko-publicystycznych, na różne tematy”.
Definicja eseju zawarta, w którymkol-
wiek Słowniku terminów literackich byłaby
bardziej wnikliwa, bardziej „kompetentna”,
jak też, dosłownie, obszerniejsza. W pisanym
właśnie tekście o wiele bardziej, niż przed-
stawieniem najprecyzyjniejszej / najtrafniej-
szej definicji eseju, zainteresowany jednak
jestem wygłoszeniem pochwał dotyczących
tego gatunku literackiego. Lecz dla porządku
wspomnę jeszcze, iż chyba każda definicja
eseju, jaką podaje ten czy ów Słownik gatun-
ków literackich, zawiera wzmiankę o dbałości
„o piękny i oryginalny sposób przekazu”. Jest
ona też uzupełniona informacją, że choć esej
stanowi okazję do zaprezentowania przez
autora własnych poglądów, to jednak nie jest
jego głównym celem przekonanie czytelnika
do przedstawianych racji (niejednokrotnie są
one kontrowersyjne). Chodzi bowiem raczej
o sprowokowanie czytelnika do samodziel-
nego rozpatrzenia danego problemu.
To iż esej nie jest wyłącznie opisem, ale
że zawiera także punkt widzenia autora, w
mojej prywatnej klasyfikacji gatunków lite-
rackich, odróżnia go, i to wyraźnie, od szkicu
literackiego. Ten zaś cechuje właśnie opiso-
wość i ogólne ujęcie tematu, bez wnikania w
szczegóły. Ale współcześnie coraz częściej
określeń esej i szkic używa się zamiennie.
Tak się jednak składa, że eseistykę wychwa-
lam w tekście, który esejem nie jest. Gdyby w
powszechnej opinii esej był drugorzędnym
gatunkiem literackim, a ja z tym poglądem
bym polemizował (spełniając, oczywiście,
pozostałe wymogi, jakie winny cechować
esej), byłoby inaczej. A tak...
* * *
To, że esej może mieć w sobie coś ze
szkicu literackiego (nie każdego jednak o
czym mowa jest poniżej, jak i w zacytowanej
powyżej definicji ze Słownika... PWN), krót-
kiej rozprawy, że łączy w sobie elementy
prozy artystycznej, naukowej z publicystyką,
do tego napisany jest subiektywnie, sprawia,
że z mojego punktu widzenia jest on bardzo
atrakcyjny; i to zarówno jako czytelnika, jak
też autora. Może w nim bowiem „dziać się”
bardzo dużo. Może, gdyż esej esejowi... nie
jest równy. Ale gdy reprezentuje poziom
ponad przeciętny, sprawia, że czytelnik
zostaje poruszony, zmuszony do konfrontacji
własnych racji z zaprezentowanymi przez
autora. W rezultacie czego, niejednokrotnie
zmienia, bynajmniej nie ostatecznie, pogląd
w danej kwestii.
Esej może być dla autora interesującym
gatunkiem literackim również z tego wzglę-
du, że dokonując w nim, swoistej, rozprawy z
jakimś punktem widzenia, nie musi zacho-
wywać, choćby pozorów, obiektywności.
Może być nawet nadsubiektywny. To znaczy
– przysługuje mu prawo przemawiania, tylko
i wyłącznie, we własnym imieniu. Powinno
mu jednak zależeć na tym, aby jego przemo-
wa została wysłuchana. I to do końca. Ta
możliwość bezpośredniego zabrania głosu,
nie owijania przy tym niczego w, przysło-
wiową, bawełnę, niewielu jednak pociąga. O
dziwo! Znacznie liczniejsze grono autorów
preferuje bowiem nowelę, opowiadanie, ale
nade wszystko wiersz liryczny (z reguły nie
nazbyt długi). W przypadku tych gatunków
literackich w grę wchodzi jednak indywidu-
alna interpretacja utworu dokonana przez
czytelnika. A za jedną, drugą czy kolejną
interpretacją, autor może skryć się. Nato-
miast eseju nie sposób interpretować. Ese-
ista staje bowiem przed czytelnikiem z pod-
niesioną przyłbicą – swoje racje przedstawia
w sposób jednoznaczny.
Będąc, wyrażonym jasno i jednoznacznie,
sprzeciwem wobec czegoś lub prezentując
pogląd eseisty w konkretnej sprawie, esej
zawiera niemało emocji. Niejednokrotnie
bardzo dużo – wprost proporcjonalną do
zaangażowania autora w daną sprawę. Rzecz
jasna, stopień emocji, uczuć towarzyszących
powstawaniu tekstu, najczęściej ulega stop-
niowej redukcji w miarę tworzenia jego
kolejnych wersji, albo cierpliwego cyzelowa-
nia wersji oryginalnej. Ale jeśli przed oczy
czytelnika trafi wersja pierwotna, albo do
niej zbliżona, wówczas...
* * *
Gdybym nie był miłośnikiem eseju, ten
gatunek literacki być może wychwalałbym
jedynie przez przekorę (niekiedy, jeśli chodzi
o mnie, daje ona o sobie znać). Ale jest jak
jest. I niejednokrotnie, po zajęciu miejsca w
wygodnym fotelu, sięgam po, na przykład,
Eseje wybrane Williama Hazlitta albo utwory
Jana Krasickiego zebrane w tomie Po „śmierci
Boga”. Eseje eschatologiczne. Hazlitta wymie-
niłem z kilku powodów. Nie dlatego jednak,
że, jak najbardziej zasłużenie, uważany jest
za jednego z mistrzów eseju. Bardziej z tego
względu, że kilka jego utworów eseistycz-
nych należy do tych, do których często po-
wracam. Odwołuję się do niego także ze
względu na przesłanie tekstu, który piszę.
(Dokończenie na stronie 4)
Pochwała
eseju
(Dokończenie ze strony 3)
Albowiem Henryk Krzeczkowski, tłu-
macz utworów składających się na Eseje
wybrane, w „Posłowiu” do nich napisał, że
dokonany przez Hazlitta wybór „tej formy
wypowiedzi pisarskiej nie był przypadkiem.
Podyktował ją nie tylko jego temperament
pisarski, chociaż niewątpliwie zadecydował o
jego pisarskich sukcesach, ale i potrzeba
chwili. Esej bowiem jest próbą najpełniejszej
wypowiedzi wolnego artysty usiłującego
ujarzmić współczesność”.
Podoba mi się, i to nawet bardzo, stwier-
dzenie autora „Posłowia”, że esej jest próbą
najpełniejszej wypowiedzi, a nie, iż jest
najpełniejszą wypowiedzią. Rzecz znamienną
stanowi fakt, że nazwa „esej” pochodzi od
francuskiego essai oznaczającego właśnie
próbę. Zaś za pierwszego eseistę uważa się
Michela de Montaigne'a, którego zbiór utwo-
rów, jakie przyjęło się nazywać esejami,
opatrzony był tytułem Essais.
We wspomnianym „Posłowiu” budzi mo-
ją sympatię także sformułowanie „wolny
artysta”. I choć brzmi ono nieco górnolotnie,
to mając na uwadze polemiczny charakter
eseju, wpisane weń głoszenie przez autora
poglądów kontrowersyjnych (nie jednak
dlatego, aby być kontrowersyjnym, lecz ze
względu na potrzebę wyartykułowania
„Ssiebie”), należy stwierdzić, że esej winien
być każdorazowo próbą powiedzenia, a może
nawet, gdy trzeba, wykrzyczenia przez auto-
ra swego Sprzeciwu wobec Czegoś lub Kogoś.
Michel de Montaigne, Essais, 1580 r.
W nawiązaniu do „próby”, o której wspo-
mniał Henryk Krzeczkowski, jak też tytułu
Essais, nie mogę oprzeć się pokusie, aby nie
napisać, że to, co wychodzi spod pióra, jak też
spod pędzla czy rylca, zawsze jest próbą. A
nie tym, co było zamierzone / zaplanowane
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka
Szkice
/ wymarzone. Bo jak w szkicu Credo poety
napisał Jorge Luis Borges: „człowiek czyta to,
co chce — nie pisze jednak tego, co chciałby
napisać, lecz to jedynie, co napisać potrafi”.
W tym miejscu przywołam XIX-wie-
cznego filozofa, jak też... eseistę Ralpha Wal-
do Emersona. Otóż konstatując rzeczywi-
stość stwierdził (towarzyszyła temu irytacja,
a może złość bądź smutek), że „najbardziej
pożądaną cnotą w społeczeństwie jest kon-
formizm. Poleganie na sobie jest jej przeci-
wieństwem”. Duch polemiczny, jaki winien
cechować eseistę, sprawia, że nie odznacza
się on ową cnotą pozorną, o której wspo-
mniał Emerson. Prezentując swój punkt
widzenia, polegając na sobie, zawsze bowiem
komuś naraża się. Z tego samego powodu
eseista nie przejawia z reguły (z reguły, gdyż
wyjątki zawsze mają miejsce) skłonności, o
której, bez osłonek, w Dzienniku nieobyczaj-
nym, wspomina Rajmund Kalicki:
„Duch stadny rodzi partie, koterie i inne
mniej lub bardziej hałaśliwe zgraje. Dołącz
do stada, a staniesz się jeszcze jednym bara-
nem...”.
Eseiści nie należą również do tych auto-
rów, o których Emil Cioran, w Becketcie. Kilku
spotkaniach, wyraził się tak:
„Z pisarzami, którzy nie mają nic do po-
wiedzenia, którzy nie mają własnego świata,
rozmawiać można tylko o literaturze”.
kk *k
Gatunek piśmiennictwa, którego po-
chwałę próbuję napisać, nie zajmuje się
wyłącznie współczesnością. Odnosi się także
do czasów minionych. Z tym, że ma to miej-
sce wtedy, gdy eseista odczuwa nieodpartą
potrzebę polemizowania z wyobrażeniami
aktualnie obowiązującymi na temat zdarzeń
czy postaci, które przynależą do czasów
minionych.
Szanowni Czytelnicy, czytajcie eseje! I to
z kilku powodów. Choćby dlatego, aby zapo-
znać się z innym punktem widzenia na jakąś
sprawę; aby intelektualnie nie zgnuśnieć, bo
istnieje duże prawdopodobieństwo, że bę-
dziecie polemizować z tezami głoszonymi
przez autora danego eseju; czytajcie je, aby
nie czytać książek, których lektura ma na celu
wyłącznie zabicie czasu. Nie zabijajcie go, ale
lepiej wykorzystujcie! Choćby na czytanie...
esejów.
Sięgajcie po nie także dlatego, aby eseiści,
wiedząc, że są czytani, pisali kolejne. Bo bez
Was, tak jak inni twórcy zapisujący stronice,
istnieć nie mogą.
Historia Sztuka Muzyka
Multiplikacja
spostrzeżeń
w utworach
Marii Wosik
Ta multiplikacja fenomenów
barwnych zadziwia me oczy.
(fragm. utworu M. Wosik Gablota)
Trudno uwierzyć, że Maria Wosik nie
wydała dotychczas autorskiej książki poetyc-
kiej, choć utwory jej znaleźć można w róż-
nych zbiorach literackich.
Tomik, który niedawno przygotowała do
druku, nie jest jednolity. Nie dziwi to wcale,
jeśli weźmie się pod uwagę czas powstania
tekstów. Pierwszy datuje się na lata osiem-
dziesiąte ubiegłego wieku, ostatnie utwory
powstały stosunkowo niedawno.
Autorce nie są obce haiku, erotyki, frasz-
ki, aforyzmy, bajki. Subtelne przeżycia pod-
miotu lirycznego, wrażliwość i wnikliwa
obserwacja rzeczywistości sprawiają, że
odbiorcy częstokroć mogą utożsamiać się z
wyznaniami zawartymi w wierszach. Nie
trzeba zbyt dogłębnie szukać dowodu. Osoba
mówiąca w jednym z tekstów twierdzi, że
Usiłujemy usłyszeć życie / w przestworzach
nieobjętych / I ja — proch maleńki / nadsta-
wiam moją / pełną, nieokiełzaną wyobraźnię
(fragment utworu Wsłuchani w kosmos).
Twórczyni nie aspiruje do tego, by być
„naczelnym dydaktykiem kraju” ani do tego,
by rościć sobie prawa do miana jednego z
najważniejszych satyryków, jednak nie boi
się tych form i wie, że jeśli trzeba, należy
mówić o tym, co denerwuje i śmieszy. Maria
Wosik to poetka dojrzała, daleka od tego, by
chcieć zaskarbić sobie za wszelką cenę łaskę
odbiorców. Być może taka postawa sprawia,
że czytelnicy nie nastawiają się na to, że
pojawią się banalne skojarzenia, które nie
pozostawią miejsca wyobraźni. Od samego
początku Wosik niejako zakłada, że będzie
prowadzić z czytelnikiem swoisty dialog,
jednak adresat nie może być ignorantem,
człowiekiem pozbawionym umiejętności
wielopoziomowego odczytania tekstów,
bowiem znajdziemy w nich nie tylko odwo-
łania do mitologii, historii sztuki, polskiej
literatury (Judym), ale również treści filozo-
ficzne i wyobrażenia oniryczne. Autorka
sprawnie przemieszcza się od rzeczywistości
zamkniętej w pamięci do świata kosmiczne-
go. Wosik nie unika dydaktyzmu, jednak jest
to dydaktyzm nienachalny: raczej wskazuje
niż nakazuje (Jest myśl hinduska: / Jeśli chcesz
być szczęśliwy, / niczego nie chciej).
Niewątpliwie interesującym utworem
jest Gablota. Warto zwrócić uwagę na to, jak
poetka bawi się kontrastami: owadzia sub-
telność — miejsce kaźni, miniaturowa gablota
(Dokończenie na stronie 11)
Numer 4(260) kwiecień 2018
Mniej Więcej (158)
Foto: Zofia Mikuła
Wiersze
już ostatnie
Pod koniec marca ubiegłego roku zmarł
Janusz Koniusz (1934-2017) — poeta zwią-
zany przez długie lata z Ziemią Lubuską.
Marek Wawrzkiewicz napisał: „Debiutowałeś
jako dziewiętnastolatek i to od razu w „Życiu
Literackim”, a było to czasopismo nobilitują-
ce, pasujące młodego człowieka na poetę
pełną gębą. Nie kazałeś długo czekać na
debiut książkowy, a potem już poszło z górki:
tomy wierszy, opowiadania, słuchowiska,
dramaty, liczne prace redakcyjne - Twoja
bibliografia zawiera kilkadziesiąt pozycji.
Pisali o Twojej twórczości — zawsze pochleb-
nie — i z szacunkiem — Karpowicz, Przyboś,
Bereza, Łukaszewicz, Waśkiewicz”...
Leszek Żuliński
Moi Kochani, niestety tak to się zawsze
kończy. Ale moje pokolenie będzie z żalem
odnotowywało wszystko, co mu ubywa. To
nasza (i niebawem wasza) powinność -
świadectwo Życia literackiego. Ten po-
śmiertny tom Koniusza był świetną decyzją
kilku osób z lubuskiego środowiska i sporym
wkładem Eugeniusza Kurzawy.
No!, to teraz przejdźmy do rzeczy. Ten
tom nie jest „funeralnym” wyborem wierszy
Koniusza. On sam szykował je do wydania,
ale nie zdążył. Kurzawa pisze: Januszowi
Koniuszowi, jak mi jeszcze zdążył to powie-
dzieć w marcu 2017 r. bardzo zależało, żeby
ukazał się drukiem ostatni zbiór, nad którym
pracował. Wie pan, to trochę wierszy starych,
trochę nowych, powiedział mi. Jednak, gdy dziś
je czytamy, widzimy, iż większość to jednak
nowości...
Te „nowości” zazwyczaj szybko poecie
się starzały, więc Koniusz publikował na-
stępne ich wersje. Był cyzelatorem? W każ-
dym razie musiał skrupulatnie studiować
swoje utwory, a to „dopieszczanie” tekstów
przypomina coś w rodzaju „dzieła otwarte-
go”... Wiersz napisany nie kończy się, wiersz
może się nadal rozwijać. To by świadczyło, że
Koniusz z zaangażowaniem traktował każdy
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Publicystyka
tekst i wciąż czuwał nad swoim dorobkiem.
Teraz - niestety - „dzieło otwarte” za-
mieniło się w „dzieło zamknięte”. Niestety,
tak kończy się zawsze nasze pisanie. Na
szczęście nie kończy się nasz dorobek, bo ten
w „bibliotecznych trumnach” przetrwa dłu-
gie, długie lata. Choć może też zmurszeć.
Bardzo poruszył mnie wiersz pt. Odejście
poetki dedykowany Łucji Danielewskiej
(1932-2004). Oto on: Jeszcze zapłaci za ener-
gię elektryczną metafor / żeby świeciły w
piwnicach i na strychach poezji / Bezdomne
wyrazy obdarzały nadzieją liter / Wysłucha
wiadomości znad Morza Śródziemnego / gdzie
każda kropla fizyki / staje się kroplą metafizy-
ki / Jeszcze na wysypisku rękopisów / wypa-
trzy doraźny tren o tematyce czysto osobistej /
Odpisze na listy w językach obcych i własnym
/ Jeszcze wybierze buty na daleką drogę /
suknię w której spotykała się sama z sobą /
gdy zanosiło się na ścisły post wyobraźni / Na
straty spisze puenty pojedynków / jakie sto-
czyła na białą broń słowa / Jeszcze sprawdzi
rachunek sumienia / do trzeci ego miejsca po
przecinku / żeby nie było żadnych niedomó-
wień // Porzucona przez własne wiersze /
pozostanie samotna / przed ścianą straceń
historii literatury.
A więc my umieramy, ale żyje wciąż na-
sza poezja. No, prawdę mówiąc, różnie z tym
bywa, jednak ci autorzy, którzy oddali duszę
nie diabłu, ale poezji nadal będą żyli w swo-
im drukowanym słowie. Odnoszę wrażenie,
że Koniusz ma tę szansę. To w ogóle poza
tym jest przywilej poetów regionalnych. Tam
się mówi: mamy swoich poetów. Tu, w takich
aglomeracjach jak moja, pożera nas tłum.
Czy Koniusz był „regionalny”? Moim
zdaniem o tym świadczyło tylko jego miejsce
życia. W tekstach widać uniwersalność.
Przytaczam jeszcze jeden wiersz, pt. Wiara:
Po wygaszeniu kazania / jakiego nigdy nie
słyszałem w katedrze Notre Dame / otwarł na
oścież świątynie Paryża / by głodni przystąpili
do stołu pańskiego // podczas szturmu na
golgotę Bastylii / rażony elektryczną włócznią
/po bruku Jerozolimy / krwią miłosierdzia
spłynął / do plwocin Sekwany / ze stosami
herezji po obu brzegach // Według świadec-
twa Mateusza / Bóg go opuścił na szafocie
Ewangelii / bo co się miało wypełnić / to się
wypełniło / w niebie i na ziemi // Jedynie w
przytułku świętego Kazimierza / przy wielka-
nocnym śniadaniu / uchodźcy spod gilotyny o
dalekim zasięgu / zachowali wiarę / w pusty
grób zbawienia.
Gdzieś tu, z tyłu głowy, od razu pojawia
nam się Norwid, choć ten wiersz jest bardziej
uniwersalny. Ale wierszy o podobnym „kali-
brze” znajdziemy u Koniusza więcej. Innymi
słowy ten autor zasługuje na dalsze lektury i
pamięć.
Dobrze, że ukazał się ten tom. Czego nie
zdążyliśmy doczytać wcześniej, teraz może-
my to zrobić. Tak, rzeczywiście mamy swoich
poetów, lecz często o nich za mało wiemy i za
rzadko czytamy. Dlatego to pośmiertne
wydanie uważam za coś bardzo ważnego.
Janusz Koniusz, Wiersze ostatnie. Wydawca:
Związek Literatów Polskich, Zielona Góra 2017,
s. 94.
Janusz
Koniusz
Byt i niebyt
Polały się łzy
czyste rzęsiste
na poetę
gdy się stawał
wiecznym bytem polszczyzny
Ani jedna łza
nie spłynie
na mnie
kiedy runę
w niebyt własnego słowa
Chwilo trwaj
O chwile dłużej
— prosił poeta ustami diabła
Nie posłuchałaś
zakochana w sobie
próżna i piękna
Przepadłaś w galaktyce
przez wieczność
skazana na chwilę
Komunikat
Mistrzowi z Nazaretu
w wielkim tygodniu
triumfalnego wjazdu do Jeruzalem
uszli z potopu
na nieobeschłym jeszcze lądzie
z arki zbili krzyż pański
na ostateczną śmierć
i pierworodne zmartwychwstanie
JANUSZ KONIUSZ
Numer 4(260) kwiecień 2018
Teresa
Januchta
Osobni
jak kamienie
jesteśmy osobni
albo jak planety
jeden o drugim
prawie nic nie słyszał
czasem przeczuwamy
pulsujące obok życie
wątłą ścieżkę w przestrzeni
międzyplanetarnej
wtedy na tratwie słowa
przeprawiamy się
przez morze obojętności
niekiedy na krótko
udaje się nam
odsłonić wnętrze
ale w końcu i tak
powracamy na własną orbitę
więźniowie wolności
piąty wymiar
gdy noc pęcznieje księżycem
przychodzą do mnie
byty zamierzchłe
z piątego wymiaru
jak szkło przezroczyste
barwne jak witraże
rozmawiam z nimi
dziwię się że takie realne
a potem odrzucam balast grawitacji
i z wysokości sufitu
podglądam samą siebie
to takie proste
wystarczy zatrzymać sen
by przekroczyć magiczną linię niebytu
spotkałam Chrystusa
kalekiego w połatanym palcie
i rozdeptanych trzewikach
chorował na alzheimera
więc nie mógł sobie przypomnieć
kim jest
i czy mnie kiedyś widział
tylko ta wyciągnięta ręka
prosiła jeść
Boże pomyślałam
mam sto złotych do pierwszego
poza tym teraz się śpieszę
dopiero wieczorem
chleba naszego powszedniego
jak olśnienie
ta sama twarz
te same błagające oczy
nad moim łóżkiem
jak mogłam go nie poznać
Poezja
starość
boi się jutra
wczoraj jej bliższe niż dziś
po raz tysięczny
opowiada życie
cierpliwym ścianom
w jesiennym słońcu
grzeje przygarbione nadzieje
uczy pokory własny lęk
a obok młodość
w podskokach i poświstach
jeszcze nie wie
że wystarczy krok
by stało się wczoraj
by stało się nic
w trzecie millennium
nie ma ciszy na Bałkanach
Betlejem znów w ogniu
ozonowa dziura efekt cieplarniany
choroba szalonych krów AIDS
susze i potopy
roztrzęsiona ziemia
jeździec apokalipsy
upomina się o żniwo
czy może tylko
syndrom przełomu
tysiącleci
pospiesznie nerwowo
byle więcej byle szybciej
byle dziś
czy jutro nad różowym horyzontem
znów wzejdzie
życiodajne słońce
a ziarnko gorczycy
wykiełkuje nową nadzieją
stara planeto
dokąd
może to jednak prawda
odległe galaktyki
wnętrza czarnych dziur
ultradźwięki i ultra newsy
wszystko poza dotykiem
a jednak wierzysz
więc dlaczego wątpisz
że w żyłach Żydów
i Palestyńczyków
czarnych i białych
płynie twoja krew
w cierpienie umierających delfinów
i warkę krzyża
ocalającą z potopu grzechów
jesteś ślepy
jeśli wierzysz oczom
jesteś głuchy
gdy ufasz słuchowi
jesteś jedynie płytą pamięci
jeśli nie ma w tobie miłości
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Przebudzenie
chłodny poranek przedwczesnej zimy
po najgorętszej nocy... nastaje
docierają realia
w głowie krążą wiersze
choć dookoła tobą pachnie jeszcze
odlatujesz i wracasz jak gołąb...
gdy wiosna w tobie pragnieniem zakwita
szept intuicji zlekceważony
ledwie dosłyszalny
osaczona uczuciem
czekam...
nie przyspieszam
nie nalegam...
uspokajam nadzieję
czyżby los kolejny raz zakpił
z naiwności się śmieje?
dźwięk telefonu... to ty
nie odbieram
symbolicznie wietrzę pokój
zajęta sobą... podjęłam decyzję
nie dopuszczę
by kiedykolwiek zapachniało tobą
Tylko miłość
natłok przeoranych przez życie
myśli...
jak dno bezkresnego Oceanu
rafy koralowe
płotki
rekiny...
tajemnicze wraki
z ich historią nigdy niezbadaną
osaczający ból
odczuwany w podświadomości
reminiscencja...
zuchwałej kradzieży
bezcennych kosztowności
nieuczciwie zdobyte precjoza
pod niejedną gruszą... zakopane
brak szacunku dla osób starszych
dzieci kochane... i niechciane
alkoholizm, narkomania, dopalacze
napady...
kto w tym chaosie
dostrzeże blask miłości?
a przecież...
tylko miłość może uchronić od zagłady
tylko... miłość
Sprawdziłam
parę razy wierzyłam w przyjaźń
kilka razy w miłość... na zawsze
od czasu do czasu nadal marzę
jak żyć
gdzie żyć?
Numer 4(260) kwiecień 2018
Poezja 7
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
wokół... pokerowe twarze
rozmyślam... romansuję...
Ameryka wszystko ma
nikogo nie potrzebuje
staram się...
odtworzyć w pamięci
zamazany obraz szczęścia
skłonna sprzedać swoją używaną duszę
zaproponowałam...
nawet diabeł nie chciał
kobieto kochana
po co mi twoja dusza tak zmaltretowana?
podnoszę się...
upadam
podnoszę... kolejny raz
otrzepuję kurz zawiści...
wznoszę na skrzydłach Pegaza
bojąc się znaleźć na dnie
tam też nie ma spokoju
byłam
sprawdziłam
usłyszałam pukanie... od dołu
Sen
jesteś...
tęczą w moich snach
ciepło czerwieni
miłość przypomina
spokój fioletu... zieleni
żółty... ze zdradą kojarzę kochanie
tęcza urzeka barwnością
wychodzę jej na spotkanie
jesteś...
perłą w moich snach
kształtną
delikatną
fascynującą
piękną
naturalną
oszlifowaną
nie sztucznie wyhodowaną
w moim błogim śnie
dotykami twych ust
delikatnie...
jak smyczek
struny stradivariusa
budzę się...
znikasz...
Reinkarnacja
nie do wiary...
przez minione dziesięciolecia
żyje we mnie smutna
niekochana
mała dziewczynka reinkarnowana
wyraźnie czuję...
to dziecko
czegoś potrzebuje
bywa... że płacze, czasem się złości
nie mogę dać tego, czego nie mam
a nie mam... miłości
staram się być dobra, czuła, wyrozumiała
naprawdę rozkoszna jest ta mała
pojawia się i znika, by się na nowo zjawić
wszyscy... dorośli i mali
chcemy być dostrzegani
pieszczeni, kochani...
niezapomniani...
Ptakom podobna...
gwiazdom... odebrałeś blask
tęczy... kolory
dni pozbawiłeś sensu
treści... wieczory
różom... odebrałeś urok
Chanel 05... zapach
duszę napełniłeś lękiem
wiem... co to strach
lękam się dnia... nocy się lękam
potrawy... bez smaku
melodie... bez dźwięku
bezkres mnie pociąga
jestem...
ptakom podobna
Renata
Grześkowiak
Zostawmy kwiaty na łąkach
Pragnę zobaczyć w twoich oczach
nie ogień ani iskry,
nawet nie miriady gwiazd.
Pokaż mi bezpieczeństwo wspólnych nocy
i poranki znaczone pocałunkiem.
Mam nadzieję odkryć w twoim sercu
nie obietnicę cudownej przyszłości,
ale ochotę na wspólną wędrówkę.
Nie zajmuj dłoni pękami kwiatów,
zostawmy je na łąkach.
Weź moją rękę.
Pójdę.
Cisza
z zarumienionym policzkiem
z wiele mówiącym spojrzeniem
z kierunkiem w głąb siebie
a na zewnątrz
tylko poezja
wypływa
Pustka
rozsypało się
a jeszcze nie zdążyliśmy usypać
nasze dłonie złożone do dziękczynienia
biały obrus – tylko położyć na stół
którego zakup odwlekano zbyt długo
wszystko można zebrać
puzzle mak groch z kapustą
łzy w rękaw powiernika
sen wróci po czasie
bo człowiek całe życie sposobi się
do snu
śmiech i swoboda mają trudniej
tych nie da się przymusić
one z duszy wychodzą a dusza umarła
boję się pytania – co słychać
bo głuchość wewnątrz taka
że lękam się zaglądać do własnego wnętrza
nawracające myśli jak kołowrotek zawijają
smutek
żal zażenowanie
niewiarygodne jak szybko można zmienić
nadzieję w pustkę
Gałgankowy Anioł
Mój anioł wykluł się ze skorupki
Delikatny jak tchnienie
Trzymam go w gałganku
By nabrał sił i wzniósł się
Na swoich mizernych skrzydełkach
Mój skorupkowy anioł dał mi duszę
Kruchą jak porcelana
Dał oczy łatwe do wzruszeń
I ramiona otwarte na ból i śmiech
Mój kruchy gałgankowy
Najpiękniejszy z pięknych
I najmilszy z miłych
Kiedy chwyta moją dłoń
Idę wszędzie dokąd mnie prowadzi
* * *
Bezpańska Poetka,
zatrwożona, wyjrzała przez okno.
– Już tak późno,
a jeszcze nie wrócił
mój Spokój Ducha...
Omdlenie
Bezpańska Poetka pozwoliła,
by rozum złamał skrzydło duszy,
obnażając jej smutne położenie...
Zemdlała.
W całym ogrodzie zaczęły obumierać pąki
nierozwiniętych kwiatów,
zbyt głęboko wrosły
w twardy grunt rzeczywistości.
Bezpańska Poetka przyjęła do serca
słowa Grajka, by nie zapełniać
jego przestrzeni
własną samotnością.
■
8 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Polanickie konkursy
Polanica Zdrój to nie tylko znany kurort, ale
także miejsce, gdzie od kilkunastu lat organizo-
wany jest Międzynarodowy Festiwal Poezji
„Poeci bez granic”. Polanica ma także swoje
konkursy literackie. Ostatnie edycje tych kon-
kursów przedstawiają się następująco:
Protokół z posiedzenia Jury VI Polanickie-
go Konkursu Poetyckiego dla mieszkańców
Polanicy-Zdroju. Jury w składzie: Andrzej
Bartyński – przewodniczący; Kazimierz Burnat
– wiceprzewodniczący; Igor Wieczorek – czło-
nek oraz członkowie Polanickiego Klubu Lite-
rackiego Helikon – Walentyna Anna Kubik –
członek i Janusz Olearnik – członek – po wni-
kliwym zapoznaniu się z przesłanymi zestawa-
mi wierszy zdecydowało przyznać:
W kategorii wiekowej powyżej 16 lat:
Pierwsze miejsce: godło: Z imbirem – Ju-
styna Koronkiewicz. Drugie miejsce ex aequo:
godło Jastrzębiec – Grażyna Pachołek oraz
godło Białogłowa – Sylwia Biernacka. Trzecie
miejsce: godło Jałowiec – Beata Wyczałek.
W kategorii wiekowej do 16 lat
Pierwsze miejsce: godło Beti – Beata Papro-
ta. Drugie miejsce: godło Nikoliczek – Nikola
Markiewicz. Trzecie miejsce: godło Różiki –
Róża Czerwińska. Wyróżnienia: godło Dzwone-
czek – Nina Wyszyńska; godło Niezapominajka
– Weronika Jugowiec; godło Polkisz – Wiktoria
Eljaszuk–Konieczko; godło Aniczeg – Anna
Uryga.
Justyna
Koronkiewicz
Letnie przesilenie
Pomiędzy czwartą a piątą zmienia się
konsystencja światła, ptaki milkną, a drzewa
zastygają w bezruchu.
Taka cisza zwiastuje przełom, zapowiada
zmiany. Wyczuwam w powietrzu
niepokój. Ludzie porzucają cienie. Odrywają się
od swoich snów.
Krążą nerwowo po domach.
Nadchodzi czas Nowiu. Wypełniania ust
śpiewem.
Pierwszy jest psalm wdzięczności.
Dziękczynienia. Potem można
składać prośby. Przycinać włosy. Zrywać płatki
róży.
Sznur modlitewny przesuwać w palcach.
O jeden dzień dalej.
To nic, że kolana bolą i martwieją słowa. Coś
musi obumrzeć.
Złuszczyć się jak skóra.
Z czasem wrócą plamy na księżycu. Błogie sny.
Tylko otwórz usta. Wypuść z siebie zwierzę.
Niech się wybiega, zawyje, przywoła letnią burzę.
Grażyna
Pachołek
Kora
Szumiał ocean i wołał ciebie
Gdzie umajone łąki kwiatów pełne
Rosłaś szczęśliwa wśród niw
Ze śpiewem
Ona przestrzegała twoją duszę
Przed kwiatem króla mroku
Nie posłuchałaś pięknem znęcił
Rozwarła się ziemia
I z dna piekieł
Zaprzęgiem czarnych koni pędził
By cię porwać w ciemność
Wróciło życie i świadomość
Pamięć przestrogi matki Demeter
Krzyk twój nie dla uszu bogów
Nimfy nie przekroczą piekielnych progów
Twa matka z rozpaczy w Eleuzis
Przy dziewiczej krynicy
Na kamieniu smutku spoczęła
W perlistych łzach utonęła
Przeklęła ziemię łąki i zasiewy
Nigdy dobroć do serca nie wróci
Dopóki Hades córki nie zwróci
Wygrało serce i miłość matczyna
Król rozkazu posłuchać musi
Do świata żywych powróci dziewczyna
Z jabłkiem granatu
Sylwia
Biernacka
Zimą
Na pobrzeżach Polanicy
całkiem biało
niedźwiedzie śpią
w styczniu to normalne
zdarza się zielono, kolorowo
hop na wyżyny
na nartach pozjeżdżać
w górach dostrzec siebie
sięgnąć marzeń
niezrównanych z ziemią
nie myśleć o innych
posiadać własne stoki
z góry z prędkością, wymijać narciarzy
z grymasem
pełnych uśmiechów
zbierając do worka
tajemnice moje
Beata
Wyczałek
Pieczone ziemniaki
zapach jałowca zwabił tu gwiazdy
podchodzą bliżej
niżej
skwierczą i w ciemność rzucają iskry
tam spotykają się usta
na zwęglonym patyku
zastygają
do świtu
dymu koc raz za razem odkrywa
bukiet palców na balsamie ciała
księżyc nie chce dokładać do ognia
jest coraz ciemniej
ciszej
wianki krzewów trzepot ćmy niewinnej
zamykam aromat w pierścienie
ciaśniej
zimniej
a wonność ogniska i lata
odpływa dalej i dalej
w popielne igliwie
i ginie
Beata
Paprota
Siostrzana relacja
Siedzimy w pokoju złączone uczuciem,
spoglądając przez zapłakane okno.
Pomimo burzy, która przeszła w naszych ser-
cach,
nie ma między nami oceanu.
Tylko mały strumyk,
nad którym zbudujemy most,
który połączy nas znowu...
Nikola
Markiewicz
Internet
Na ten pomysł wpadłam
właśnie wtedy!
Weszłam i zapytałam...
Uzyskałam szybką,
zwięzłą odpowiedź.
Postanowiłam sprawdzić
Szkice 9
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
jak to przetestować,
czy istnieje jakaś granica?
Dlaczego to powstało?
Skąd biorą się odpowiedzi?
Ale wtedy to wymyśliłam!
Skoro „on” wszystko wie
to zapytam o siebie!
I jak myślisz co odpowiedział?
Nic...
Nie udzielił żadnej odpowiedzi!
Poczułam, że to moja wygrana.
Że to właśnie ja zwyciężyłam.
Po chwili postanowiłam,
Że zapytam o inne,
Nurtujące mnie pytania.
Nie odpowiedział...
Zastanawiałam się „Dlaczego?”
Spojrzałam w dół,
„BRAK POŁĄCZENIA SIECIOWEGO!”
Niechcący kliknęłam przycisk,
Który sprawił,
Że wyłączyłam internet!
Połączyłam się ponownie
I wyświetliła się fraza:
„Nikoliczek” czyli moje imię,
Znalazł mnie!
Róża
Czerwińska
* * *
Kura, czy jajko?
Co było pierwsze?
Kura, czy jajko?
Co jest możliwsze?
Jajko, bo kura musiała się z czegoś wykluć.
Kura, bo ktoś je musiał znieść.
Jak ten mur niewiedzy przekłuć?
A może odpowiedź jest oczywista?
Obie formy musiały pojawić się jednocześnie,
Ponieważ to zbyt wcześnie,
By dziecko było powołane do życia,
Bez własnego rodzica.
Protokół z posiedzenia Jury
I Konkursu Literackiego
dla uczniów szkół powiatu
kłodzkiego
Andrzej Bartyński – przewodniczący; Ka-
zimierz Burnat – członek; Igor Wieczorek –
członek. Jury po wnikliwym zapoznaniu się z
przesłanymi pracami konkursowymi
postanowiło przyznać:
Kategoria – proza:
Pierwsze miejsce – godło Dezomorphine –
Przemysław Kata. Drugie miejsce: godło Ta-
jemnicza – Ewelina Mądrzyk. Trzecie miejsce:
godło Klaudka6 – Klaudia Bekas. Wyróżnienia:
godło Everyman – Patryk Ćwikła; godło Pucha-
tek – Jakub Gajowski.
Kategoria – poezja:
Pierwsze miejsce: godło Apophis – Kacper
Kmieciński. Drugie miejsce: godło 092018 –
Weronika Kosmata. Trzecie miejsce ex aequo:
godło Niepoliczalna – Anna Jakubiec; godło
Perełka – Dagmara Sołtys. Wyróżnienia: godło
Czarek – Patryk Szeremeta; godło Asia – Joanna
Westerlich.
Weronika
Kosmata
Ciężar
Nie ma we mnie nadziei,
ale jest wiara,
nie jakiś jej ogień, a iskra gasnąca
z kolejnym dniem.
Modlę się i modlę,
wciąż proszę Boga o przetrwanie,
bo miłość mnie gubi, we mnie się dusi,
przytłacza,
ona kochać chce mocno i na zawsze,
a ja wciąż jestem sama.
Anna
Jakubiec
Ludzie podzieleni
Nie licz na mnie.
Ja jestem zbiór pusty.
Dawno podzielona przez zero.
Monotoniczna monotoniczność.
I ciąg się ciągnący.
Bez żadnej funkcji.
Bez żadnego zbioru.
Wymyśl dla mnie wzór
na nieskończone szczęście.
Dagmara
Sołtys
Wenus
Urodzona. Tak po prostu, jak należy.
Nos ku górze zadarty, w kosmos chce wierzyć.
Poplątane krzykiem warkocze czupryny,
zaufały wiatru i skale, gdy – Skoczę!
...Krzyczała, wierzgała, aż w końcu krok.
Stała na piachu we mgle złocistej...
Bez warkoczy... nos jakby mokry...
Lód jak ogień, przeszkadzał w oczach.
Stopy zmarznięte palącym zmęczeniem,
kroczyły w bezruchu.
Szept ją muska.
Dłonie o ciszę oparte...
Milczy jak Wenus...
Z życia obdarta...
Gdzie ja
do nieba
teraz pójdę
Wbrew własnemu założeniu i pewnie
opinii tych, którzy trzymali książkę w rękach,
poniższa myśl nie wynika jedynie z przyku-
wającego uwagę piktogramu na okładce.
Obrazek bez wątpienia jest wariacją na temat
Wszystkowiedzącego
Oka
czy
też
Oka
Opatrzności, symbolu znanego wielu reli-
giom, wyznaniom, filozofiom, teoriom i
używanym w literaturze, tudzież muzyce i
filmie. To symbolika podsuwana wiernym,
zgromadzonym, zrzeszonym, wyznawcom i
zwolennikom. Pojawia się na przedmiotach
kultu, ale także na budynkach zwykłej uży-
teczności, schodząc stamtąd na rzeczy będą-
ce składnikami popkultury. Ma wzbudzać
uczucia pozytywne i negatywne. Być obiek-
tem uwielbienia, ale jednocześnie przestra-
szać. Trywialnie obserwować, lecz i wzbu-
dzać przerażenie. Ma łączyć i dzielić. W każ-
dym razie wzbudza emocje. I zmusza do
zastanowienia, zapraszając z owym poczu-
ciem niepewnego zainteresowania do lektu-
ry cienkiej raczej książeczki, co raczyło uczy-
nić olsztyńskie Stowarzyszenie Pisarzy Pol-
skich, bądź sama autorka – Hanna Brako-
niecka.
Piktogram to przedstawienie pojęcia za
pomocą obrazu z pominięciem tekstu. W
przypadku „Gdzie ja do nieba teraz pójdę”
jest wręcz na odwrót. Pozostanę, zatem, przy
słowie „obraz”, ponieważ Brakoniecka łączy
własną
interpretację
Oka
Opatrzności
(Wszystkowiedzące Oko mniej tutaj pasuje
ze względu na używaną w większości w
tekście terminologię i tematykę chrześcijań-
ską) z motywami króciuteńkich opowiadań
bardzo w stylu Patricka Sűskinda. A jakie jest
jej odczytanie symboliki? Zawłaszczające.
Przygarnia do siebie, ogarnia metaforycznie
rękoma ten spektakl społeczno-socjolo-
giczno-religijny (quasi-religijny?), w którym
rolę odgrywają postaci wymyślone, osoby
pamiętane zapewne z dzieciństwa, przypusz-
czam, że własne doświadczenia (nie raz
autorka wydaje się narratorką pierwszooso-
bową, fabuła dotyczy Olsztyna, lub jego
okolic), ulice, kamienice, kościoły, podwórka,
parki, ławeczki, ponure, ciemne mieszkania z
brudnymi szybami skąd dobiega płacz, pijac-
kie wrzaski, cisza modlitwy, bądź samobójcza
myśl, pociągi relacji. – Olsztyn, telewizja,
radio, doniesienia medialne z lat czytelniko-
wi współczesnych, gdzie przewija się wpływ
na Polskę Prawa i Sprawiedliwości, Tadeusza
Rydzyka, Radia Maryja, Telewizji Trwam. Nie
jest wykluczone, że imiona i nazwiska boha-
terów opowiadań również są prawdziwe. O
te pierwsze należałoby spytać samą autorkę,
po dokładnym przygotowaniu się z treści, na
wieczorach promujących książkę, zaś drugie
sprawdzić najpierw w wyszukiwarkach in-
(Dokończenie na stronie 10)
10 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Gdzie ja
do nieba
teraz pójdę
(Dokończenie ze strony 9)
ternetowych. Jednak za prosto byłoby napi-
sać, że Brakoniecka zawłaszczając tylko
oddaje, odmalowuje, odwzorowuje, kopiuje,
przedstawia, puszcza pewien film dokumen-
talny. Oczywiście trochę zbija z tropu odbior-
cę prosty język, w wielu przypadkach infan-
tylny, jakby dziecięcy, być może mający na
celu
odwzorować
specyficzne
myślenie
prostych ludzi na temat owej podtytułowej
bogobojnej powszedniości, czyli nie rozu-
mienia Nowego Testamentu, nie wczytywa-
nia się w Doktorów Kościoła, lecz dawania
świadectwa wiary wedle wskazówek nieza-
interesowanego człowiekiem i jego rozwo-
jem
duchowym,
zinstytucjonalizowanego
Kościoła. Pisarka ukrywa poniekąd tę drugą,
samotną postać wiary, która jest chyba przy-
należna każdemu człowiekowi. Gdzie umysł
zmaga się z emocjami, niewyraźnym poczu-
ciem Absolutu właśnie zobrazowanego na
okładce, a sugerującego powszedniość Jego
istnienia, co Brakoniecka dość sprytnie
przemyca wplatając w opowiadania i inne
chrześcijańskie związki wyznaniowe, i bud-
dyzm, który zdaje się być jej bardzo bliski, i
postawy ateistyczne. Poniekąd jest to odpo-
wiedzią na pytanie zawarte w tytule (wła-
śnie, dlaczego brak pytajnika?). Złość, miłość
i inne afekty, podporządkowanie, ucieczki,
powroty – oto polski Kościół. Powszednich
bogów i niebiańskich rajów ile ulic, kamienic,
klatek schodowych, mieszkań... Którędy
pójść? Dokąd wejść?
Policzyłem niebieskie słowiańskie, pol-
skie tęczówki okalające źrenice. Nie jest ich
77. Mt 18, 22: Jezus mu odrzekł: «Nie mówię
ci, aż siedem razy, lecz aż do siedemdziesiąt
siedem razy»[1]. Spoza trójkąt narysowany
nieporadną, jakby ręką wczesnego przed-
szkolaka trzymającego czerwoną kredkę,
wychodzą tęczówki. Nie mieszczą się w
trójkącie. Nie tyle, że wymykają się, uciekają,
ale nie ma dla nich miejsca. Trójkąt nie może,
nie ma możliwości ich objąć. Szukać muszą
miejsca dla siebie gdzie indziej. I chyba o tym
właśnie Brakoniecka pisze.
____________________
[1] Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu,
opracował zespół polskich biblistów pod redak-
cją Benedyktynów Tynieckich, Pallottinum,
1965, s. 1242.
Jerzy Lengauer
_______________________
Hanna Brakoniecka, „Gdzie ja do nieba teraz pójdę.
77 opowieści o bogach naszych powszednich”,
Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział Olsztyn,
Olsztyn 2016.
Przepływający
świat słowa
Potwierdzam to, co czytam w wierszu
Zenona Lacha-Ceraszyńskiego, że „ tu wtedy
narastała i dzieje się Polska”. Na ostatniej
Warszawskiej Jesieni Poetyckiej ZLP Środo-
wisko literackie Szczecina zaprezentowało
się najokazalej. Toteż nie zdziwiłem się
obecnie, gdy przysłano mi wielką antologię
„Przepływający świat słowa. Poezja i proza
środowiska Związku Literatów Polskich
Oddział w Szczecinie. Antologia 2017 ”. Przy-
pomniał mi się pożegnalny spacer po Szcze-
cinie, w którym był posiłek w barku tej wid-
mowej, uskrzydlonej Filharmonii i wzdłuż
Odry pełnej statków, a więc żywej, z nową
trasą mostową i Zamek z cudownym dzie-
dzińcem, bo ozdobionym estradą na której
rozgrywał się festiwal dziecięcej piosenki, a
czy jest coś sponad małych wielkich gwiazd.
Spenetrowałem dzielnicę wokół Akademii
Sztuk Pięknych i od dziś mam wklejoną do
kalendarza prawdziwą naklejkę z czaszką
ludzką i podpisem „Zrodzone z bólu”. Zakoń-
czyłem spacer, a jakże, przy jedynym w kraju
pomniku wiersza (raczej poematu) „Zacza-
rowanej dorożki”, który trzyma się dzielnie
odlany z metalu , a tradycja samego mistrza
żartu poetyckiego trzyma się tu też mocno i
wspominam kilkunastokrotne tu przyjazdy
na festiwal zwany „Gałczynalia”, odbywane
w towarzystwie zawsze wyposażonej w
odpowiednie rzeczy słowo Kiry Gałczyńskiej.
Zamajaczyły mi tutejsze przyjaźnie, dom
Staszka Wilińskiego z jakimiś legendami
zagrożenia i morderczym psem, który w
każdej chwili mógł się nam rzucić do gardła.
Mariana A. Kasprzyka obnoszącego się z
atrapą rewolwera i przyciągającego sławą
żony „Filipinki”, i obserwowanego z bliska
Mariana Yoph-Żabińskiego, co za Stachurą
powtarzał: Kiedy idę to piszę, kiedy piszę to
idę. Nadsyłane mi od wielu lat zgrabne,
niezwykle starannie opracowane tomiki
poetyckie serii: akcent uzbierały się w ponad
pięćdziesięciotomową kolekcję środowiska i
samej pracy redaktorki i wieloletniej liderki
Róży Czerniawskiej- Karcz. Wcześniej na-
uczycielka, potem prezes, autorka ponad
dziesięciu tomów wierszy w stylu, można
powiedzieć łagodnego feminizmu, organiza-
torka tradycji, Jasnorzewskiej-Pawlikowskiej,
bez wahania oddałem jej swoje archiwalia
krakowskiej Marii, w poezji zawarła wielkie
przymierze z Czasem, w Antologii zaprezen-
towała prozę psychologiczną o świecie nie-
widomych dzieci.
Szczecin, widziany z góry (i od strony
tradycji) był też twierdzą (zresztą wielu
narodów) twierdzą, wrotami do Pomorza, a
po części Ziemi Lubuskiej i Śląska. Toteż w
sposób
naturalny
przyjmowali
wszyscy
animatorzy literatury udział i pomoc woj-
skowych środowisk kulturalnych w impre-
zach cyklicznych, zawsze starannie przygo-
towanych. I tym razem wziąłem udział w
plenerowej imprezie zorganizowanej przez
środowisko twórcze i żołnierzy. W Ogrodzie
Różanym, staranne przywróconym do pełne-
go życia, odbyła się impreza plenerowa, w
czasie w której wydarzyły się różnorakie
akcje.
Rozstrzygnięto Konkurs Literacki im. Jó-
zefa Bursewicza (1928-82) w wersji otwartej
i regionalnej. Odbył się imponujący koncert
poezji śpiewanej do tekstów miejscowych
poetów i muzyki miejscowych kompozyto-
rów. Główne aleje parku otrzymały imponu-
jące plansze z prezentacjami ozdobionych
wierszy. Plastycy rozstawiali sztalugi, udo-
stępniając przechodniom bezpośredni dostęp
do całego warsztatu malarza, rysownika.
Bataliści prezentowali dorobek książkowy i
archiwalia wojenne, dzięki czemu dowiedzia-
łem się o największej bitwie polskiego żoł-
nierza (o wiele większej od innych i decydu-
jącej, bo na przedpolach Berlina) na prze-
prawie Odry pod Siekierkami. Natomiast w
namiotach wojskowych były stoiska książki,
prasy itd. Różnych środowisk. To właśnie
Leszek Dembek, politolog, literat, dziś prezes
animator kultury wojskowej w przeszłości
zadbał o wyposażenie, nagłośnienie i prze-
prowadzenie całego pleneru. Stąd i do Anto-
logii niedaleko.
Jakoż księga czterdziestu autorów, po-
przedzona wstępem Leszka Dembka, wypo-
sażona w obszerne noty o autorach, portrety,
uzupełnienia o próby twórczości „polifonicz-
nej”, zwanej eksperymentalną, w między-
wojniu nazywanoby ją kolektywną, zawiera
wiele różnych materii literackich. Autorzy -
to szeroko pojęte środowisko od nestorów,
po uczniów, wszystkich solidnie umocowa-
nych w miejscowej kulturze. Oprócz zdekla-
rowanych pisarzy spotykamy tu blogerkę,
mistrza kamery, tłumacza, dziennikarza
mikrofonowego, malarza, rzeźbiarza, histo-
ryka, rapera, animatora kultury (zresztą
wszyscy po części animatorami), inżyniera,
satyryka. Część autorów z mojego pokolenia,
nieraz znanych mi od dawna, to rasowi
maryniści, piszący o szlakach morskich,
okrętach jako miejscu udomowionym i
warsztacie
pracy,
przygodach,
egzotyce
zawodu. To Bogusław Janiczek, Jerzy Jasiński,
wszechstronny pisarz, radiowiec, filmowiec,
organizator
Janusz
Krzymiński,
dumnie
reprezentujący rocznik 1932. Dalej Kapitan
Ryszard Choiński, Eugeniusz Andrzej Dasz-
kowski, niestrudzony poszukiwacz tradycji
kopernikowskiej Józef Gawłowicz, Edward
Siekierzyński, Janusz Władysław Szymański.
Życie nie zaczyna się i nie kończy się na
morzu. Liczni autorzy i autorki podjęli i
wybrali (nieraz z pomocą redaktorów) utwo-
ry po prostu ciekawe. Poezja obfituje liryką
refleksyjną i ciemną poezją wyzwania, a
nawet krzyku. Pisałem już kiedyś o tomach
Magdaleny Sowińskiej i Małgorzaty Goludy,
jako o głosie nowego pokolenia, podejmują-
cego temat blokowiska, nowego oblicza
samotności, labiryntu świata, ludzi zapatrzo-
nych bezrozumnie w ekrany, o aniołach
namawiających do grzechu. Czytelnik może
się ukontentować bajką o zegarku Anety
Benewiat, nadzieją bliskości Katarzyny Cha-
bowskiej i pejzażami szczecińskimi Roberta
Artura Florczyka i bajkami z codzienności
Anny Jakubczak. Wspomnienia z dzieciństwa
Danuty Romany Słowik dzisiejszej Miesz-
kanki Nadrenii-Palatynatu, malarki pocho-
dzącej z Międzyzdrojów to znów dzieje są-
siedztwa. Mirosław Strągowski nawiązuje do
świetnej niedawno zmarłej poetki Heleny
Raszki, co ja też zapamiętałem, bo trafiłem na
jej pogrzeb w maju 2016 r. i pomyślałem
sobie, jak pięknie tu żegnają poetów, jako
tych „Za murami mgły Miasta, któremu dałaś
sumienie”. Udane wizytówki poetyckie mia-
sta Szczecina przekazuje Magdalena Sowiń-
ska, Danuta Romana Słowik (też malarka),
Adam Wiktor Siedlecki (niestrudzony nota-
riusz legend poetyckich), zasłużony twórca
wojskowej grupy „In Aeternum” Zenon Lach-
Cereszyński. Autorką obszernego dramatu
klasycznego jest reżyserka Ewa Grabowska.
Nie da się omówić wszystkich autorów.
Wspomnę tylko, że prócz środowiska miej-
skiego są jeszcze autorzy ośrodków satelic-
kich z Polic, Recza, Stargardu stowarzyszeń
regionalnych, bo w wielu miastach i ośrod-
kach odbywają się znaczące biesiady, plene-
ry, Wiosny, Noce w bliższych i dalszych
regionach Zachodniopomorskich. Twórca
antologii żegna kolegów: Zbigniewa Szyrwie-
la, Janusza Szymańskiego i Ewę Marię Wojta-
sik. Przypomina mi się, że pionierskim
przedsięwzięciem prezenterskim była anto-
logia „Szczecin literacki” aż z 1958 r., podob-
nie jak epokowe było otwarcie grupy literac-
kiej „Metafora” z r. 1955, z liderami Januszem
Krzymińskim, Józefem Bursewiczem, An-
drzejem Dzierżanowskim i Ryszardem Gra-
bowskim. Wymieńmy też pozostałych bardzo
ciekawych autorów: Barbara Teresa Domini-
czak, Andrzej Duboniewicz, Zdzisław Gier-
szal, Małgorzata Hrycaj, Zbigniew Jahnz,
Anna Jakubczak, Wojciech Benon Jasiński,
Artur Kowalski, Barbara Anna Moraczewska
- Jankowska, Piotr Pawłowski, Aleksandra
Petrusewicz, Helena Pilarska, Stanisław
Rapior, Edyta Rauhud, Krystyna Rodzewicz,
Sebastian Rosa, Danuta Sepuco, Edward
Siekierzyński, Anna Słowińska.
Jan Zdzisław Brudnicki
Przepływający
świat słowa
Antologia 2017
DU
„Przepływający świat słowa. Poezja i proza środo-
wiska Związku Literatów polskich w Szczecinie.
Antologia 2017”. Redaktor: Leszek Dembek. Zespół
redakcyjny: Róża Czerniawska-Karcz, Janusz
Krzymiński (konsultacje literackie). Korekta: Róża
Czerniawska-Karcz, Edyta Rauhut. Opracowanie
okładki, zdjęć i grafik: Zbigniew Jahnz. Zdjęcie na
okładce: Wodowanie Statków Poezji, Zlot Żaglow-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Szkice
ców, sierpień 2017 - Janusz Słowik. Wydawnictwo
Hogben oraz ZLP Oddział w Szczecinie, Szczecin
2017, s. 430.
Multiplikacja
spostrzezeń
w utworach
Marii Wosik
(Dokończenie ze strony 4)
- Żołnierska nekropolia. Ciekawym zesta-
wieniem są trzy słowa: motyle, gablota i
Golgota. Tytułowa gablota nie sprawia, że
czytelnik czuje się zaniepokojony, wszak
takich „skrzynek” z różną zawartością spo-
tkaliśmy w swoim życiu wiele. Towarzyszą
większości wystaw nie tylko muzealnych i
bibliotecznych. Również motyle nie wywołu-
ją negatywnych emocji. W powszechnym
odczuciu są symbolem zwiewności, delikat-
ności, ulotności i piękna. Dopiero połączenie
wyrazów z nowotestamentową Golgotą
implikuje odległe skojarzenia. Motyle jak
krzyże skrzydlate, / miniatura żołnierskich
nekropolii. Poetka, wchodząc w dialog z
zakodowanymi w historii literatury i sztuki
obrazami, pochyla się jednocześnie nad
maluczkimi. Metafora ma na celu zwrócenie
myśli odbiorcy ku tym, którzy są pozornie
mniej ważni, a dzięki którym świat tak zwa-
nych rozumnych / zasiedleńców Globu wciąż
istnieje i nie chodzi tu, bynajmniej tylko o
owady, owe motyle, ale również o ludzi.
Wosik pisze wszak Golgota motyli / ma za-
dość uczynić / poczuciu zachwytu / i pędu do
wiedzy.
Może to niesłusznie spostrzeżenia, ale
podczas lektury Gabloty pojawiły się w mojej
pamięci dwa obrazy: wystawy w muzeum w
Auschwitz oraz gabloty w Centralnym Mu-
zeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach.
Pomyślałam o tym, że mimo wiedzy, zasie-
dleńcy Globu wciąż nie potrafią wyciągnąć
właściwych wniosków i nieustannie dążą do
tego, by nowe Motyle — kokardy / równymi
rzędami zapełni(ły) wnętrze / oszklonej gablo-
Myszkowska twórczyni zwraca naszą
uwagę czasem poprzez temat, kiedy indziej
zaskakuje pointą, a w niektórych utworach,
takich jak ekfraza Rybak, nie boi się skoja-
rzeń oksymoronicznych i animizacji. Rybak,
tryptyk nawiązujący do obrazu sosnowiec-
kiego malarza, Stanisława Gawrona, to tekst
wielopoziomowy. Autorka oddziałuje przede
wszystkim na trzy zmysły: wzroku, słuchu i
dotyku. Język, jakim posługują się plastycy w
tym wypadku nie jest zabiegiem stylizacyj-
nym, bowiem M. Wosik to malarka, której
nieobce są arkana sztuki. W ww. utworze
pisze:
Artysta stworzył dzieło,
Dzieło przemówiło.
11
Gdy padnie na nie promień,
gdy otworzę oczy,
słucham wzrokiem ciekawie
skrytek myśli malarza
(...)
Ciekawym zabiegiem jest animizacja
procesu tworzenia. To nie człowiek przema-
wia, a dzieło, posiadające cechy samego
demiurga, więc jak i on musi się jakoś nazy-
wać. Zatem otrzymuje imię — Dzieło. Podmiot
mówiący jednocześnie patrzy i słucha, słucha
i patrzy, a dopiero wtedy może dostrzec
świat zaklęty
w barwnych plamach i tonach,
w chropowatych pobłyskach,
w falujących poziomach.
Bohater wiersza II części tryptyku nie
jest zwykłym człowiekiem. To niemal mito-
logiczny siłacz, potomek żeglarzy / ze spoj-
rzeniem błękitnym, który czułością obdarza to,
co złowi: obejmując plon cenny / niebezpiecz-
nych połowów. Jednakże i on, jeszcze nie-
świadomy, musi w końcu ulec srogim pra-
wom natury, / które - tworząc człowieka /
pchnęły go w krąg morderczy.
Sięganie pamięcią do czasu zaprzeszłego
skutkuje pojawieniem się takich obrazów jak
w wierszach Porywy młodości, Być nauczycie-
lem. W Okruchach podmiot liryczny wyznaje,
że dzięki spotkaniom z innymi łatwiej znosi
się samotność, a z kolei w Bejtramie i w
wierszu Kiedy jestem szczęśliwa mówi o
rzeczach, które sprawiają, że człowiek doce-
nia to, co ma. Świat, opisany przez poetkę z
jednej strony jest harmonijny, ale jednocze-
śnie zbudowany z pozornie chaotycznego i
niepowtarzalnego / państwa / plam wszela-
kich, które w ostatecznym rozrachunku
stworzą pełny obraz rzeczywistości - swo-
istą symbiozę zgrzytów, przypadkowości i
mądrego, szlachetnego brzmienia - a od
malarza, który podejmuje się procesu two-
rzenia, zależy droga i efekt końcowy.
Myli się ten, kto twierdzi, że bez proble-
mu można poznać, jaka jest Maria Wosik na
podstawie jej wierszy, bowiem autorka co
rusz, podobnie jak osoba mówiąca w Ma-
skach, zakłada poetycką maskę. Czasami
odsłania się nieco mocniej, ale nigdy do
końca. Może najbardziej we wzruszającym
Wagonie na bocznym torze.
Nie sposób omówić wszystkich wierszy,
zamieszczonych w tym zbiorze, bo właściwie
ipo co? Poezja podlega prawom subiektywi-
zmu i odbiorcy zwrócą zapewne uwagę na
inne elementy. Ten sam tekst może poruszać
zupełnie inne pokłady, wywoływać inne
emocje.
Podsumowując, o tomiku można powie-
dzieć jedno. Tworzą go niebanalne wiersze,
w których wprawdzie pojawiają się czasami
dobrze znane motywy, jednakże ubrane są w
taki sposób, że niosą nową jakość. Wystarczy
słuchać wzrokiem, jak powiedziała w jednym
z cytowanych wierszy sama autorka, by
docenić ich wartość.
Adriana Jarosz
Numer 4(260) kwiecień 2018
12
Zamyślenia
Matka
.„.najpiękniejsze słowo Świata. Hymny
miłości i uwielbienia dla matek wyśpiewali
poetycko nasi najwięksi poeci. Zbigniew
Herbert był nawet pewny, że „nigdy nie
zmieni się, bo zawsze będzie czekała ubrana
w białą suknię i niebieskie oczy na progu
wszystkich drzwi. I zawsze będzie się uśmie-
chała, wkładając ten naszyjnik. A potem
nagle urwie się nitka i perły będą zimować w
szparach podłogi”. Jakże piękne i mądre są
epitafia na nagrobkach, poświecone właśnie
matkom na cmentarnych alejkach. Te pyta-
nia: gdzie jesteś byłaś moją najcenniejszą
perłą, byłaś moim drogowskazem, byłaś za
życia świętą. Inne usiłują wytłumaczyć
śmierć, w którą tak trudno uwierzyć, że
odeszłaś za granicę czasu, gdzie wzrok nie
doleci. Zwracali się poetycką myślą i zamy-
ślaniem do matki: Tadeusz Kubiak, Leszek
Hektorowicz, Teresa Ferenc, Jalu Kurek,
Anna Kamieńska, Tadeusz Jastrun, Florian
Śmieja, Tadeusz Różewicz i wielu innych.
Wśród nich nasz przyjaciel, poeta Wacław
Buryła, który pamięci swojej Mamy poświęcił
całą książkę, która się właśnie ukazała pod
tytułem: „Maminka”.
Gdzie jesteś, Mamo? Wszyscy słyszymy
w sobie to zawołanie, czy ktoś tak kochany
mógł umrzeć? Ktoś, kto tak kochał, może nas
zostawić? Zawarte w książce wiersze ks.
Wacława są bardziej milczeniem, niż mówie-
niem poety o Matce. Kiedy czytamy te wier-
sze ma się wrażenie właśnie zawartej w nich
ciszy. Anna Kamieńska uważała, że taką ciszę
słyszała w utworach muzyki poważnej. Cóż,
nie mamy w sobie dzielności w takich roz-
staniach. To ból do wysokiego nieba. Ten tom
wierszy (bo są też w nim wspomnienia,
kondolencje, mszalne wspomnienia, nie
mówiąc o fotografiach), autor poświęca
wszystkim Matkom, które dały nam życie,
miłość, wiarę, chleb i uśmiech. Dzięki Mat-
kom, mówi poeta, Ziemia była Rajem, a teraz
jest już tylko Ziemią...
Rodzice Helena i Tadeusz wychowali
trzech synów na duszpasterzy. Ojciec miał
kiedyś zauważyć, że gdyby wiedział, że wszy-
scy trzej wybiorą drogę kapłaństwa, byłoby
was więcej... Wacław, Andrzej i Bogdan.
Rodzice przy zawieraniu sakramentu mał-
żeństwa powiedzieli sobie, „że cię nie opusz-
czę aż do Śmierci”. Ojciec po 9 operacjach
miał amputowane obie nogi i rzeczywiście,
nie było już słów, były czyny. Śp. Mama
Helena otrzymała największe odznaczenie
Publicystyka
papieskie „Pro Exlesia et Pontifice”. To pięk-
na rodzina. Nie należy próbować wytłuma-
czyć śmierci, ona jest częścią tajemnicy, a
zwracając się do autora tomu, w którym za-
warł obok swojej twórczości, także wiersze
innych poetów, należy w tym miejscu powie-
dzieć za nieznanym autorem: Ziemia nie zna
smutku, którego nie mogą wyleczyć niebiosa...
Wacław Buryła, „Maminka”. Wydawca: GS MBDIA,
Szybki druk cyfrowy, Wrocław 2018, s. 226.
Kazimierz Ivosse
>="
2
Wspomnieniem
przywołani
Nad książkami Stanisława
Nyczaja z serii „Wśród pisarzy”
„Sprawiedliwa pamięć jest naszym mo-
ralnym obowiązkiem” - takie motto otwie-
ra obydwa dotychczas wydane tomy wspo-
mnień i rozmów S. Nyczaja z pisarzami (z
2010i2017), a w zapowiedziach na ten rok
jest tom trzeci. To już seria, która wprowa-
dza czytelnika w nieznane fakty, sytuacje,
zdarzenia z życia twórców, a więc daje to,
czego nie znajdzie on w podręcznikach
historii literatury, encyklopediach czy
literackich informatorach.
Wszystkich zaprezentowanych pisarzy
autor znał osobiście — bliżej lub epizodycz-
nie. Oprócz w sumie ok. czterdziestu spor-
tretowanych, zaanonsowanych zdjęciami
na okładkach, którym głównie poświęca
uwagę - a więc m.in. S. Barańczaka, N.
Chadzinikolau, S. Grochowiaka, J. Harasy-
mowicza, G. Herlinga-Grudzińskiego, J.
Iwaszkiewicza, H. Jachimowskiego, K. Ko-
walskiego, J. Kawalca, M. Kuncewiczowej, P.
Kuncewicza, E. Niziurskiego, T. Nowaka, J.
Ozgi Michalskiego, J. Przybosia, T. Różewi-
cza, W. Szymborskiej, ks. J. Twardowskiego,
R. Ulickiego, A.K. Waśkiewicza - wspomina
też niezupełnie krócej czy tylko „w nawią-
zaniu”, bo z długoletnich kontaktów np. L.
Bakułę, B. Garbosia, W. Jażdżyńskiego, Z.
Jerzynę, W. Kazaneckiego, J. Koprowskiego,
J. Korey-Krzeczowskiego, J. Krzysztofczyka,
W. Malickiego, R. Miernika, Z. Nosala, B.
Piastę, W. Przeczka, Z. Śmigielskiego. Spo-
tykał się z wymienionymi przy różnych
okazjach, rozmawiał, z wieloma łączyły go
więzy przyjaźni i koleżeństwa. Można po-
wiedzieć, że w jakiś sposób uczestniczył w
ich życiu, był świadkiem ich twórczego
rozwoju, sukcesów, ale i tych chwil trud-
nych, jak np. nieuleczalna choroba. Z tych
właśnie relacji, skrzętnie notowanych,
pamiętanych, ciepło wspominanych zrodzi-
ły się te niezwykłe książki.
W słowie wstępnym do tomu pierwsze-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
go przywołuje S. Nyczaj aforyzm z wiersza
B. Garbosia „Po prostu każdy umarły jest
pełen żywych okoliczności”, wyjaśniając
dalej, że jego wspomnieniowe opowieści
będą zapisem tych właśnie „żywych oko-
liczności”, dzięki, którym ci, co już odeszli,
trwają nadal. Cennym świadectwem ich
istnienia są nie tylko dzieła, ale jest też
bogate w doświadczenia życie, jest wszyst-
ko to, czego udało się im dokonać, np. dla
swojego środowiska, regionu, jak i to, w jaki
sposób zapisali się w pamięci potomnych.
Pod piórem S. Nyczaja postacie te po-
wracają znów do nas, na nowo jesteśmy
świadkami ich zmagania się nie tylko z
materią słowa, ale i z przeciwnościami losu,
np. w trudnych czasach, w jakich przyszło
im żyć np. w okresie wojny i okupacji czy
też na etapach powojennych przemian
ustrojowych.
Wspomnienia o Harasymowiczu, Iwasz-
kiewiczu, Kuncewiczowej, Jachimowskim,
Jażdżyńskim, Przybosiu, Różewiczu i o wielu
innych, mniej czy bardziej znanych twór-
cach, czyta się niemal jednym tchem. Zazwy-
czaj, kiedy dostajemy do rąk książkę analizu-
jącą twórczość pisarzy, obawiamy się, czy
będzie ona po prostu strawna, bo, jak to się
często zdarza, naszpikowana literaturo-
znawczą terminologią, staje się lekturą
nużącą.
Ci, którzy zetknęli się z pisarstwem S.
Nyczaja, wiedzą o zaletach jego stylu, lek-
kości pióra, elegancji języka, subtelnym
wyczuciu słowa. Sądzę, że te książki szcze-
gólnie usatysfakcjonują nauczycieli poloni-
stów, studentów polonistyki, ale i także
samych obecnie piszących twórców, dając
im nadzieję, że ich trud nie pójdzie na mar-
ne.
Ciekawym jest i to, że portrety pisarzy
wyłaniają się w tych książkach z odczuć,
doznań i wrażliwości autora. Mimo woli
podążamy za nim, za jego myślą, wraz z nim
odwiedzamy pisarzy, wchodzimy do ich
domów, rozmawiamy z nimi, jakbyśmy byli
cząstką ich świata.
Obydwie książki S. Nyczaja naprowa-
dzają interesujących się literaturą czytelni-
ków na trop tego, co, być może, umknęło
ich uwadze - mam tu na myśli przywołane
utwory poetyckie bądź ich fragmenty, które
dla autora wspomnień stały się ważne,
znaczące, które pamięta tak, że mógłby je
po latach znów recytować. Do takich należy
wiersz J. Przybosia Kamień i znak przyto-
czony tu w całości. Muszę przyznać, że, idąc
tropem myśli autora, spojrzałam na ten
wiersz inaczej. Bo ileż trzeba kunsztu po-
etyckiego, by stworzyć utwór tak klarowny
i doskonały.
Autor, wspominając postać Przybosia,
ważną i znaczącą dla własnej drogi twór-
czej, nie mógł nie napisać o jego córce Ucie,
współczesnej malarce i poetce związanej z
Kieleckim Oddziałem ZLP. Zamieścił też foto-
grafię Uty na szczycie AJ Petri na Krymie -
pamiątkę z pleneru literacko-plastycznego z
roku 2008. Uta była w tym właśnie miejscu
niegdyś ze swoim ojcem (miała wówczas 12
lat).
(Dokończenie na stronie 13)
Numer 4(260) kwiecień 2018
Kozetka (33)
Goła płeć
I szklane sufity
w szklanych
domach
Za parę lat, jeśli się postarasz,
przeprowadzisz się do miasta.
Jeśli się przyłożysz — zamieszkasz
na wsi i nie będziesz pracować.
Cytat z serialu
„Mad men” o latach 60.
ubiegłego wieku
Joanna Friedrich
Życie jest zabawne. Po czasie. Właściwie to
całodobowe zajęcia z dystansu do siebie.
Kiedyś, w zamierzchłych czasach „power
dressingu” wydawało mi się, że będę pracować
wysoko w drapaczu chmur w Nowym Yorku
lub wcielać się w kolejne wersje Królowej
Bronxu.(Nota bene: wszystkie miejsca mojego
zatrudnienia na Manhattanie znajdowały się
na parterze).
Dziś, kiedy wylądowałam na (polskich)
przedmieściach myślę już o sobie inaczej.
Bardzo rzadko.
A jeszcze rzadziej o socjologii. W każdym
razie osiągnęłam na razie szczyt marzeń ko-
biet z lat 60. ubiegłego stulecia. (Jeśli czas
dobrze zakręci swoim kołem, to okaże się, że
spełnię coś jeszcze i ruch jest zbędny, przepra-
szam, względny..jak w moim śnie, który sam
siebie zatytułował po hiszpańsku: „movimien-
to relativo”)
Dzień Kobiet jest jednak takim dniem, w
którym wraca się do kategorii płci.
Felieton
Czy często zastanawiamy się nad podzia-
łem ról na męskie i żeńskie? Przypomina mi to
walki na podwórku o to, kto będzie tatą, kto
mamą. „Tata” już wtedy wychodził na cały
dzień do pracy, a mama ślęczała nad babkami
z prawdziwego piasku na obiad. Kobiety przez
ostatnie stulecie wywalczyły sobie „równe
prawa” z mężczyznami. A jednak pojęcie
feminizmu jest dla mnie więcej tak nieaktualne
jak pojęcie komunizmu czy kapitalizmu.
Wszystko idzie ad acta z następną falą i
następnym pokoleniem. Dialog, zmiany spo-
łeczne, ustroje polityczne zdają się być tylko
małymi klockami w wichurze dziejów.
Za chwilę zmiecie je jakiś pierwszy lepszy
orkan spowodowany przez efekt cieplarniany,
który przeleciał nam koło nosa, gdy my -
kobiety i mężczyźni bawiliśmy się w „Twoje-
moje”.
Moda uległa ogólnej fali demokratyzacji, a
obecnie łączy pokazy damskie z męskimi.
Czas na wpływ ekologii na modę. Jest to
najmocniejszy obecnie trend i wszystko wska-
zuje na to, że będzie się on umacniał.
Konsumpcjonizm „starej ery”, w której
wymieniało się, jako artykuły pierwszej po-
trzeby, lodówkę, lokówkę, samochód, spodnie i
wizytę u terapeuty, zamieni się w konsump-
cjonizm nowej ery, kiedy szukać będziemy dla
siebie jak najczystszego powietrza (zwłaszcza
w Polsce zimą) i najczystszej, najbogatszej w
składniki wody. Jedzenie? Ogrody.
Do niedawna mówiło się, jak rządy (np.
mody) przejęły ulica i socjalmedia.
Za chwilę rządy przejmie zmęczona na-
szym gatunkiem natura.
Kiedyś czytałam, z ciekawości, prace futu-
rologów i zawsze odnosili się oni do przyrody
— biopaliw, minerałów, zasobów naturalnych.
O ginących gatunkach zwierząt się po prostu
na co dzień nie myśli.
Czy taka goła refleksja coś daje?
Co nam mówią wróżbici naszych czasów,
czyli projektanci mody?
W jakiej kondycji jest człowiek? W jakiej
kondycji są współczesne kobiety? W jakim
świecie będą żyć dzisiejsze dziewczynki? Czy
przyszłość można przewidzieć w 100%? Czy
będzie w niej miejsce na zabawę?
Myślę, że da się przewidzieć tylko frag-
menty, cała reszta jest względna.
Wolny wybór sprawia, że życie jest wciąż
ciekawe i niezmiennie przynosi coś nowego.
Klasyczny „power dressing” już się nie powtó-
rzy. Mamy tylko do czynienia z współczesnymi
fantazjami na jego temat. To samo dotyczy
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
13
„kobiety romantycznej”, „kobiety nowocze-
snej”, „kobiety wyzwolonej”.
Pantha rei.
Nic dwa razy się nie zdarza...Układ sił się
zmienia, tylko kobiecość — nie.
A dziś: ultra-kobieca kolekcja prosto z Pa-
ryża.
Saint Laurent, power dressing, jesień,
2018:
Zdaje się, że tej jesieni kapelusze zastąpią
w damskich stylizacjach miejsce spodni, które
były hitem w latach 60.
Moda podpowiada: Wszystko jest możli-
we!
Wspomnieniem
przywołani
(Dokończenie ze strony 12)
Skoro nadmieniłam, że S. Nyczaj nierzadko
cytuje zapamiętane wiersze przywoływanych
poetów, dodam, że i własnymi strofami stara
się ich upamiętnić. Przykładem może być
zgrabnie skrojony i dowcipnie charakteryzują-
cy autoironiczną postawę Szymborskiej tryp-
tyk limeryczny, zdobiący ścianę saloniku
zakopiańskiej „Astorii”, gdzie imię noblistki
mają prowadzone przez niego co pewien czas
Posiady Literackie (po niedawnych, z paź-
dziernika 2017, trwa we mnie dotąd silne
wrażenie z przeżytej pięknej poetycko-
muzycznej przygody).
Każde z tych zawartych w obydwu to-
mach wspomnień, niekiedy bardzo osobistych,
odkrywa nieznane czy mniej nam znane inte-
resujące wydarzenia z życia twórców. Posze-
rzone o sytuacje w wielu środowiskach lite-
rackich, dają rozległy obraz funkcjonowania
naszej literatury i kultury na przestrzeni kilku-
dziesięciu lat.
Nie brak tu również ciekawych, a nawet
zabawnych sytuacji, anegdot (np. przy sylwet-
kach Chadzinikolau, Harasymowicza, Ulickie-
go), żartu (przy omawianiu Kawalca, Malickie-
go, Niziurskiego, ks. Twardowskiego), co
urozmaica książki i stanowi przeciwwagę dla
znajdujących się w nich przecież krytycznolite-
rackich fragmentów analizujących dokonania
twórcze pisarzy (jak w przypadku Chadziniko-
lau, Szymborskiej) bądź warsztat pisarski (w
odniesieniu do Garbosia, Jażdżyńskiego, Kaza-
neckiego, Kuncewiczowej czy bardziej jeszcze
dociekliwie - Różewicza, Waśkiewicza).
Dopełnieniem ciekawej zawartości tre-
Ściowej są liczne ilustracje, fotografie, portrety
pisarzy. Książki, pięknie wydane (projekt
okładek, znaku graficznego i opracowania
typograficznego Ireny Nyczaj) w odmiennych
kolorystycznie tonacjach, zaspokajają nasze
estetyczne oczekiwania.
Krystyna Cel
Stanisław Nyczaj, Wśród pisarzy. Rozmowy i wspo-
mnienia, t. 1 z 2010, s. 231, t. 2 z 2017, s. 272, wyd.
OW „STON2” w Kielcach.
Numer 4(260) kwiecień 2018
14
Listy do Pani A. (117)
Głos
z zaświałów
Droga Pani!
Dziś ludzi z tak zwaną klasą spotkać co-
raz trudniej. Ale są. Spotykam ich nierzad-
ko, a ostatnio byłem na spotkaniu z profe-
sorem Mieczysławem Inglotem. Profesor
wygłosił bardzo ciekawy, dowcipny wykład
„Zaświaty w anegdocie”, bogato inkrusto-
wany licznymi przykładami. Okazuje się, że
to niewyczerpany, uniwersalny temat,
znakomicie odzwierciedlający nasze czasy
współczesne. Profesor z tajemniczą miną
rzucił słuchaczom pytanie: „Czy państwo
wiedzą, kiedy w dziejach Świata odbyły
pierwsze wolne wybory”? Nie wiedział nikt,
wszyscy zamarli w oczekiwaniu. „W raju -
wyjaśnił profesor - kiedy Pan Bóg przy-
prowadził Adamowi Ewę i powiedział, by
wybrał sobie żonę”.
Czy my przy urnach przypadkiem nie
mamy podobnie? Mówiłem zawsze, że
nasze wybory przypominają głosowanie na
stróża sklepu z wędlinami. Kandyduje kilka
ras psów, ale wszystkie są jednakowo mię-
sożerne...
Czasy się zmieniają, zwyczaje ulegają
modyfikacjom. I na to profesor Mieczysław
Inglot miał następującą anegdotę. Oto
papież przychodzi do nieba i widzi, że Ry-
dzyk zmywa naczynia, Jankowski szoruje
okna, a Głódź podłogę. Zdziwił się papież, a
św. Piotr wyjaśnił, że nowym dyrektorem
od spraw porządkowych został właśnie
biskup Pieronek.
Wykład był bardzo ciekawy, profesor
wygłaszał go piękną polszczyzną i z dużym
poczuciem humoru. Niestety, nie uległ
namowom, by opowiedział coś pieprznego.
Tylko z tajemniczym uśmiechem przyznał:
„są i takie..”, co wzmogło emocje wśród
słuchaczy. Też na te anegdoty czekałem, by
móc je powtórzyć w liście do Pani, całą
odpowiedzialność za ich „nieprzyzwoitość”
składając na barki pana profesora... Byłem
zafascynowany pięknem języka, swadą,
klasą, a przede wszystkim ogromną wiedzą.
Przy takich ludziach wielu dzisiejszych
doktorków „wymięka”, i należałoby ich po
prostu wyrzucić z uczelni.
Publicystyka
A jak naprawdę jest w zaświatach? O
tym już wie nasz przyjaciel, świetny poeta,
Jan Stanisław Kiczor. Wiadomość o jego
śmierci spadła na nas jak grom z jasnego
nieba. Król życia, facecjonista, człowiek
biesiadny (z głosu i postury przypominał
mi Zagłobę). Kto mógłby się spodziewać, że
w ogóle strona funeralna go dotyczy, a
zwłaszcza tak szybko. Ogromny żal mną
zawładnął, Ania się popłakała, cały dzień
nie mogliśmy znaleźć sobie miejsca. A ja
miałem jakieś irracjonalne poczucie, że
może to nie jest prawda, może to żart. Taki
jak kiedyś, gdy Jan Stanisław przychodząc
do szpitala powiedział pielęgniarkom, że na
wszelki wypadek w szatni zostawił trumnę.
Dziewczyny uwierzyły i poleciały gromad-
nie do szatni zobaczyć, czy istotnie drew-
niany instrument tam stoi.
Pod nekrologiem na facebooku napisa-
łem komentarz. Jakie było moje zdziwienie,
połączone z irracjonalną nadzieją, że to
także żart, gdy zobaczyłem, iż lajkuje ów
komentarz... Jan Stanisław Kiczor! Po kilku
godzinach telefon. Od kogo? Na wyświetla-
czu znowu: Jan Stanisław Kiczor. Tak mi się
dwa razy „objawił”. Okazało się, że to jego
żona lajkowała z postu Jana Stanisława,
potem telefonowała z jego aparatu, a mnie
się wyświetliło nazwisko. Musieliśmy jed-
nak przyjąć z całą bolesną świadomością, że
istotnie stało się to najgorsze i nieodwra-
calne. Późnym wieczorem zadzwonił Boh-
dan Wrocławski. Prosił, abyśmy z Anią
Musz napisali wspomnienie. Uczyniliśmy to
natychmiast. Zakończyłem je wierszem Jana
Stanisława, jakże adekwatnym do zaistnia-
łej sytuacji. Zacytuję Pani fragment:
Tylko jego samego bawiły figle,
które płatał innym.
Cieszył się wtedy bez umiaru.
Zmarł niespodziewanie.
()
Powiadomieni o pogrzebie przybyli
nieliczni.
(.)
mówili: - znów zakpił
i pewnie się rechocze.
Gdyby sprawdzili, okazałoby się,
że tym razem
był śmiertelnie poważny.
Ale trzeba żyć dalej. Z inicjatywy burmi-
strza Trzebnicy Marka Aurelego Długozimy
oraz pani prezes tamtejszego Uniwersytetu
Trzeciego Wieku „Tęcza” Ireny Kahalik,
odbyło uroczyste spotkanie z okazji pięć-
dziesięciolecia mojego poetyckiego debiutu
oraz urodzin... nie, nie powiem Pani któ-
rych, choć może Pani tę datę zna z innych
publikacji, a jeśli nie, to niech ja się dalej
czuję Pani rówieśnikiem. Zresztą we-
wnętrznie tak jest, co inni mogliby skwito-
wać: infantylny dziadunio. Więc tym bar-
dziej nie przyznaję się otwarcie.
Były przemówienia burmistrza Marka
Długozimy oraz starosty powiatu Walde-
mara Wysockiego, pani prezes UTW Ireny
Kahalik. W klimat mojej poezji znakomicie
wprowadzała Anna Maria Musz. Radziła mi,
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
które wiersze przeczytać, inspirowała
rozmowę, komentowała niektóre utwory, a
wszystko wysoce profesjonalnie, bo prze-
cież ona najlepiej się „na mnie” zna. Na
zakończenie grupa przyjaciół — uczestników
naszych warsztatów literackich, odczytała
specjalnie dla mnie po kilka swoich wier-
szy. To była niespodzianka, zamiast prze-
rywnika muzycznego. Wszystkim się cała
impreza podobała, a ja się wzruszałem, jak
na jubilata przystało.
Jubilat zawsze ma najróżniejsze wspo-
mnienia. Dostałem niedawno od Anny
Sobeckiej,j małżonki A.K. Waśkiewicza,
książkę pod tytułem „Andrzej”. Jest to praca
zbiorowa, zawiera teksty krytyczne oraz
osobiste wspomnienia osób zaprzyjaźnio-
nych lub zawodowo związanych z Andrze-
jem. Wśród wielu tekstów jest i mój. Są w
książce zdjęcia ludzi, których dobrze zna-
łem, a którzy tworzyli niepowtarzalną
atmosferę ówczesnego życia literackiego.
Patrzę na zdjęcie, z 1966 roku. To dys-
kusja o wstępującej literaturze. Widzę m.in.
młodych: Krzysztofa _ Gąsiorowskiego,
Edwarda Stachurę, Krzysztofa Mętraka,
Jerzego Leszina-Koperskiego, Andrzeja K.
Waśkiewicza, Zbigniewa Jerzynę. Byli au-
tentycznymi twórcami, znawcami, profe-
sjonalistami, którzy całe swoje życie świa-
domie podporządkowali twórczości. Posia-
dali wszelkie predyspozycje, wiedzę, do-
świadczenie. Nie tworzyli subkulturowego
klubiku czy „biura” zarozumiałych młoko-
sów. Byli życzliwi dla innych, młodszych,
nie tworzyli zamkniętej kliki. Ci, którzy
mieli talent, stawali się ich przyjaciółmi.
Talent był wtedy najważniejszy, a nie sno-
bistyczny bełkot niedouczonych matołów. I
znowu ogarnął mnie nastrój z lekka nostal-
giczny...
Pozdrawiam Panią mimo wszystko wio-
sennie i słonecznie —
Stefan Jurkowski
Numer 4(260) kwiecień 2018
Rozmyślania
Z dystansem do
wszystkiego —
szczególnie teraz
Czasy, w których przyszło nam żyć,
przypominają poniekąd sytuację wymyślo-
ną przez Sheckleya. Podobnie jak w „Ostat-
niej Bitwie”, ludzkości przydarzył się Arma-
geddon — oczywiście nie w biblijnym wymia-
rze - ale jak inaczej określić Holocaust i
Gułag: wydarzenia graniczne nazizmu,
komunizmu i rasizmu.
Andrzej Dębkowski
Przez dość długi czas wyróżnieni przed-
stawiciele ludzkości: etycy, socjolodzy,
psycholodzy czy politolodzy zachowywali
się tak, jak postaci z opowiastki Sheckleya;
przypatrując się czy to Holocaustowi, czy to
Gułagowi, czy to Rasizmowi zdawali się
zadawać pytanie: „I co z nami Panie? Jak
możemy wytłumaczyć powyższą potwor-
ność?”
kóry
Wydawało im się, że jedynym rozsąd-
nym wytłumaczeniem „czasów pogardy”
jest wyjaśnienie ich poprzez chwilową
aberrację człowieczego Rozumu. Po prostu,
Rozmyślania
w okresie Holocaustu i Gułagu, umysłowość
ludzka popadła w przejściowe — z perspek-
tywy dziejów rządu Rozumu - szaleństwo i
zwyrodnienie, obłąkańczą drogę donikąd.
Lecz teraz, po tak strasznym i racjonal-
nie niewytłumaczalnym doświadczeniu,
nadal będzie się rozwijać. Bo jeśliby okazać
się miało, że „czas pogardy” nie był tylko
paranoicznym i nierozumnym zaburzeniem
racjonalnego Umysłu, ale właśnie osta-
teczną konsekwencją nowoczesnego Rozu-
mu i wynikających z niego procesów racjo-
nalizacji świata, to cóż nam pozostaje?
Skoro upadły wszelkie racjonalne prawa
zarządzające cywilizacją, jeżeli normy i
wartości etyczne ulegały anihilacji, jeśli
reguły jednoznacznie ustalające funkcjon-
owanie kultury oraz wyjaśniające poznaw-
czą drogę w dotarciu do prawdy o świecie
poddały się destrukcji — to jak spojrzeć w
oblicze Otchłani, przed którą stanęliśmy?
W jaki sposób przyglądać się „demono-
wi” ponowoczesności? Jednym z pierw-
szych „śmiałków”, który próbował opisy-
wać narodziny tego, co określamy jako
ponowoczesność był Martin Heidegger.
Wypowiadając słowa (które mogą szoko-
wać, biorąc pod uwagę związki Heideggera
z nazistami): Rolnictwo jest obecnie zmoto-
ryzowanym przemysłem żywnościowym, tym
samym w istocie, co fabrykacja trupów w
komorach gazowych i obozach zagłady, tym
samym, co blokada i skazanie kraju na głód,
tym samym, co produkcja bomb wodorowych
(..) — jednoznacznie wykazywał winnego i
sprawcę Holocaustu czy Gułagu. Było nim
oczywiście racjonalne myślenie metafi-
zyczne.
Zagłada stanowiła konsekwencję racjo-
nalnego zarządzania Światem, w istocie:
racjonalną była. Holocaust, Gułag i Rasizm
nie były aberracją Umysłu, lecz trzema
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
taktykami jednej strategii.
Opisem funkcjonowania ponowocze-
sności zajęli się myśliciele czerpiący z He-
ideggerowskiej oraz Nietzscheańskiej diag-
nozy kryzysu Rozumu.
Ogólnie określa się ich jako postmoder-
nistów, choć musimy pamiętać, że postmo-
dernizm, bezpośrednio wyrastający z sytu-
acji ponowoczesnej, jest myśleniem wielo-
znacznym, płaszczyzną różnorodnych
przekonań, kłębowiskiem różnorakich
stylów myślenia, mówieniem wieloma
tekstami naraz. Stąd też zestawia się ze
sobą Derridę z jego dekonstrukcją, neo-
pragmatyczny projekt Rorty'ego, noma-
dyczną machinę wojenną Deleuze'a, paralo-
gię Lyotarda, projekt hermeneutyki rady-
kalnej Caputo czy w końcu hermeneutykę
socjologiczną Zygmunta Baumana.
Kiedy nadejdą w końcu dni „ostatniej
bitwy”, a po krwawych kilkudniowych
zmaganiach zginie jej ostatni uczestnik,
rozstąpią się niebiosa i wszyscy, którzy
polegli, zmartwychwstaną: karnie, szereg za
szeregiem... Roboty bojowe udadzą się za
Panem ku wrotom niebios. Zadziwieni
przedstawiciele Ludzkości - przedmiotu, o
który toczył się Armageddon - wykrzykują
za odchodzącymi rozpaczliwie: - A co z
nami Panie?! Po czym pozostają samotni na
placu boju, spoglądając w twarz Pustce i
Otchłani, nie bardzo wiedząc, co z tą prze-
klętą sytuacją zrobić...
Numer 4(260) kwiecień 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy es
(fragmenty)
Oprowadzani przez Itamira po świątyni
zatrzymujemy się przed ołtarzem Wielkiego
Mentora Duchowego. Objawił się on założy-
cielce, by kształciła apostołów. Ten Duch
ponoć działa już tysiące lat na Ziemi. Ostatnia
jego inkarnacja dokonała się w Boliwii w
1600 roku. W niego właśnie - jak zapewnia
nasz przewodnik - wcielił się św. Franci-
szek... I oto nadchodzi chwila kulminacyjna,
gdy mam się poddać operacjom duchowym.
W bocznej niszy przekazują mnie z rąk do
rąk kapłani-mediumiści, odczyniając ze mnie
moce nieczyste. Strzelają w palce, mamroczą
zaklęcia, biją się w piersi i po ramionach,
krzyczą, klaszczą w dłonie, gwiżdżą, śpiewa-
ją, mocują się z moimi duchami, które są
widocznie bardzo silne, stawiając tęgi opór...
Obchodzą mnie dookoła, podnoszą ręce,
opuszczają, błogosławią, klepią po plecach...
no mówię wam... aż chce się uciekać, gdzie
pieprz rośnie... ale widzę mojego przyjaciela,
że ze stoickim spokojem kontroluje całość
akcji zza zasłonki, dając mi znaki - wytrzy-
maj, wytrzymaj, bracie, jeszcze chwilę wy-
trzymaj... No i wytrzymałem.. A następnie
lekki, bezgrzeszny i oczyszczony — powracam
z Henrykiem do stolicy. Tu, w mieszkaniu
Siewierskich z ogromną werandą obłożoną
donicami z egzotycznymi kwiatami, gdzie
centralne miejsce zajmuje akwarium z ryba-
mi - można podyskutować o namiętnościach
religijnych Brazylijczyków i o tym, co widzie-
liśmy w Dolinie...
Małgorzata, żona Henryka, śmieje się, że
w tym kraju uważa się za wariata kogoś, kto
w nic nie wierzy. „Najpobożniejszym” w
czarnoskórych stanach, gdzie znajdują się
rzesze spirytystów i wyznawców szamani-
zmu (eandomble, makumba), nie wystarcza
wiara w jednego boga. Nie widzą nic zdroż-
nego w dwuwierze, czyli w jednoczesnym
uczestniczeniu w zebraniach spirytualistycz-
nych i w mszach katolickich.
Jakie są korzenie owego synkretyzmu?
Biali kolonizatorzy, przypływając tu, na-
potykali pierwotnych mieszkańców - Indian.
Dzienniki
Próbowali ich wykorzystywać do pracy na
roli, co jednak na dłuższą metę się nie po-
wiodło, bo ci uciekali do buszu. Zaczęto więc
masowo ściągać czarnoskórych niewolników
z Nigerii, Mozambiku, Angoli i Sudanu. Mieli
oni swoje wierzenia, rytuały i niechętnie
nawracali się na chrześcijaństwo. Oficjalnie
przyjmowali religię białych — żeby nie wcho-
dzić w konflikt z panami — ale po cichu czcili
swych bogów i bożków afrykańskich... Na
przykład Jezusa utożsamiano z Oxalą — naj-
ważniejszym bóstwem w hierarchii bóstw
afrykańskich, Matkę Bożą — z królową mórz i
wód. Szatan otrzymał imię Exu - boga zła...
Brazylijski synkretyzm religijny obejmu-
je też religie Indian, z mocno rozwiniętym
kultem zmarłych i wiarą w kontakty z przod-
kami, w magię i czary... a wszystko to bywa
pożenione często z katolicyzmem. (...)
lil Pielgrzymka polskości
(Guarani das Missóes — jestem już o ty-
siące kilometrów od stolicy na południu
Brazylii)
Najwięcej jest w Brazylii katolików, ofi-
cjalne statystyki mówią o 130 milionach.
Liczby te obejmują także polskich potomków
zasiedlających głównie południowe stany:
Parana, Santa Catarina, Rio Grandę do Sul. W
trzech fazach gorączki brazylijskiej (od 1890
do 1938) zwaliło się do tego obiecanego raju,
co okazał się dla wielu piekiełkiem, ponad
140 tysięcy chłopów z trzech zaborów. Wy-
pędził ich z terenów Polski głód. Dziś szacuje
się Brazylijczyków z polskimi korzeniami na l
do 2 milionów. Większość nie ma pojęcia, z
jakiego regionu Polski pochodzili ich antena-
ci. Z Polonii. Ot wszystko! Zresztą o dalekiej
Polonii też niewiele wiedzą, bo mówią, że nie
stać ich, by tam polecieć i spotkać się z krew-
nymi. Doświadczyłem ich gościnności, znala-
złszy się niedaleko granicy z Argentyną w
miasteczku Guarani das Missóes, nazywa-
nym Małą Polonią. Trafiłem na organizowa-
ną corocznie - po raz osiemnasty już - w
ostatnią niedzielę sierpnia pielgrzymkę do
Linha Bom Jardim. Unaoczniła mi ona waż-
ność roli Kościoła w podtrzymywaniu toż-
samości i krzepieniu ducha. W tłumie piel-
grzymów co raz natykałem się na swojskie
słowiańskie gęby i płowe czupryny. Ba, z
rzadka udało mi się nawet zamienić z niektó-
rymi słowa po polsku. „Z rzadka”, bo w ogo-
nie pielgrzymki, gdzie maszerowali raźno
dzieci i młodzi, niewielu potrafiło sklecić
choćby parę zdań w języku przodków.
Eugeniusz Hamerski, przywołany do
mnie jako najlepiej mówiący po polsku,
właściciel stuhektarowej fazendy (jego pra-
dziadkowie przybyli spod Łodzi), wyjaśnia
mi genezę tej pielgrzymki do sanktuarium
Matki Boskiej Częstochowskiej: — Przecie,
gdy nasi dziadowie tu dotarli, to każdy trzy-
moł pod sercem obrazek Świętej Panienki
przywieziony z Kraju. A prócz tego nie mioł
prawie nic! Dostali topory, motyki, namiot i
gęsty, nieprzyjazny las ze żmijami i drapież-
nikami, który trza było wytrzebić... Jakby nie
ta wiara, panie drogi, jakby nie ta modlitwa
do Matusi, to pewnie by my zdechli z tęskno-
ty. Dlatego pierwsze, co budowali, to była
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
kaplica albo kościół, no i szkoła. W miejscu,
do którego idziemy, też została zbudowana
kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej — w
1914 roku, i wkoło niej skupiało się życie
polskiej kolonii...
Gdy przesuwam się do przodu piel-
grzymki, oświeca mnie myśl, że mogłaby być
metaforą ich losu. Z pokolenia na pokolenie
Polonusi przekazywali sobie w sztafecie
nawyki, zwyczaje świąteczne, a także słowa z
zakonserwowanej gwarowej polszczyzny. ..
Im dalej w pokolenia, tym ta polskość bladła i
ulatniała się... W końcu pozostały tylko sło-
wiańskie rysy wlepione w twarze promieniu-
jące ciepłą swojskością... i nazwiska przeina-
czane przez urzędników brazylijskich.
Posuwamy się wolno (z Guarani do Linha
Bom Jardim - 20 km), a czasem przyśpie-
szamy kroku eskortowani przez policję
drogową, karetki pogotowia, lokalne ptaszki
quero-quero i bem-te-vi. Przefruwają z
krzewu na krzew i nawołują wesoło „widzę
cię, widzę cię!”. Upał trzydziestoparostop-
niowy, na razie do wytrzymania. Feretrony,
białe orły wyhaftowane na sztandarach z
wizerunkami Matki Boskiej z napisem: „Mat-
ko Boska Częstochowska, módl się za nami”
albo „Santuario Nossa Senhora de Często-
chowa”.
Po paru godzinach pielgrzymka wlewa
się w brukowaną uliczkę Linha Bom Jardim...
Wystrzelają w górę race... Trudno się przy
tym nie wzruszyć, choćby się było nie wiem
jak obojętnym religijnie. Msza, a potem
kazanie biskupa niemieckiego, który po
portugalsku opowiada o Matce, Królowej
Polski ze szramą symbolizującą współcier-
pienie z narodem, który sobie wybrała.
Na placu - około półtora tysiąca ludzi;
niektórzy przyjechali autobusami setki kilo-
metrów z miast i kolonii, takich jak: Nova
Prata, Nova Branca, Porto Alegre, Santa Rosa,
Cerro Largo, Setę de Setembro, Frederico
Westphalen, a nawet z odległej o 12 godzin
jazdy autobusem stolicy polskości, Kurytyby.
Większość pielgrzymów to potomkowie
Polaków, nierzadko wymieszani z kaboklami,
Niemcami, Włochami, Murzynami.
Po nabożeństwie - piknik pod ogrom-
nym namiotem, churrasco, czyli najlepsza w
świecie wołowina z rusztu i inne smakołyki...
piwo, rozmowy, szum, gwar, muzyka o po-
smaku gaucho, ciżba ludzka — twarz przy
twarzy, oddech przy oddechu...
Siedzę na ławie obok prefekta Guarani
das Missóes Casemira Warpechowskiego i
jego siostry Marii. W tym pięknie położonym
na falujących wzgórzach miasteczku zawsze
prefektem był ktoś o polskich korzeniach, bo
na 5 tysięcy mieszkańców mało jest takich,
którzy by ich nie posiadali. Sama zaś piel-
grzymka to nie tylko manifestacja wiary, lecz
i okazja do spotkania się i upamiętnienia
tamtych trudnych początków, gdy wyrywało
się pazurami drzewa araukariowe, walczyło z
żywiołami, cieszyło z pierwszego dachu nad
głową, z pierwszych plonów... Iluż ich zginę-
ło, pomarło z głodu, zanim ci, co mieli więcej
szczęścia, doszli wyżej w emigranckiej piel-
grzymce do swojego na tej gościnnej niego-
Ścinnej ziemi!?
cdn.
Numer 4(260) kwiecień 2018
Recenzje 17
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Poeta na scenie
istnienia
„Kamień i czas” – to wielowymiarowa
rozprawa Kazimierza Świegockiego, w
której autor nakreślił swój portret artystycz-
no-literacki, ale i filozoficzny. Trudno też w
jednym tekście omówić kompetentnie jego
rozliczne dokonania literackie. Najbardziej
jednak ważną kwestią, szczególnie w jego
poezji, jest postawa filozoficzna wyrażająca
się w próbie odpowiedzi na przykładzie
osobistego doświadczenia egzystencjalnego i
artystycznego na pytanie: „Kim jest człowiek
współczesny przełomu XX i XXI wieku?”. W
tej obszernej książce autor zamieścił prawie
wszystkie swoje utwory poetyckie, ale rów-
nież pokazał ich ewolucję wynikającą ze
wzrostu z latami doświadczenia życiowego
oraz osobistego rozwoju intelektualnego. Na
pierwszy plan w tej twórczości, momentami
przesiąkniętej ideami romantyzmu, wysuwa
się dążenie do takiego doskonalenia swej
sztuki poetyckiej, by przybrała nową formę
klasyczną, ale i niosła w sobie nowe treści.
Poeta stara się dla nich szukać tych zasad
filozoficznych, np. Heraklita, Platona, św.
Augustyna, a nawet G.W.F. Hegla i M. Heide-
ggera, które w jakiś sposób pokazałyby
ciągłość metafizyczną naszej europejskiej i
jego osobistej kultury poetyckiej. Do tego
poeta potrzebował stworzenia nowej metafi-
zyki lub przebudowy jej wcześniejszych
form, a więc podejmował się działania
twórczego typowo filozoficznego, korzystając
szeroko z dyskursu poetyckiego, ale i w
innych utworach również literackiego. Nie
ma wątpliwości, że ogromny wpływ na jego
twórczość mieli tacy wybitni i oryginalni
poeci rodzimi, jak: Adam Mickiewicz, Juliusz
Słowacki, Kamil C. Norwid, ale i autorzy
późniejsi: Bolesław Leśmian, Czesław Mi-
łosz, Zbigniew Herbert, Krzysztof K. Baczyń-
ski, a nawet Edward Stachura. Postaramy się
zatem spróbować dokonać kilku wglądów w
jego zabiegi literacko-filozoficzne, by pokazać
na czym ta robota metafizyczna miałaby
polegać. Wybierzemy do tego głównie te
utwory, które zawierają ów ładunek refleksji
filozoficznej.
Już około roku 1968 Świegocki napisał
wiersz, który wyraża jego postawę poetycko-
filozoficzną pt. „Więc czymże jestem?”, gdzie
ukazuje swoją orientację twórczą, której
będzie wierny przez całe życie: Więc czymże
jestem, z jakich idę krajów, / jakie mnie drogi
do kogo prowadzą? / Widzę jak we mnie
przeszłość wciąż powstaje, / kamień i światło
o ciało się wadzą. // Czy jednak duszę czas
także pochłonie / tak jak ocean mioceński
rozgwiazdę? // Przybyłem po to jedynie, by
imię / swe wziąć od ziemi i rozbić o gwiazdy?
Utwór ten zawiera duży ładunek roman-
tyczny, ale i wyraża ogromne wątpliwości co
do przyszłości swojego losu w „porządku
„bycia człowiekiem–w–świecie”„. Sygnalizuje
owo typowe rozdarcie skłonności ludzkich
skierowujących się ku pięknu i harmonii
ducha oraz przyrody, ale pomysł poety jest
taki, by ów przysłowiowy kamień tak obrócić
w czasie swego istnienia, aby sięgnąć nim
nawet z dozą szaleństwa aż do gwiazd. Do
tego potrzebna mu jest znajomość zasad
nadprzyrodzonych, które to umożliwią, a
które może odkryć w przeszłości, którą sobą
tworzy. Z kolej około roku 1984 finalizuje
utwór pt. „Cogito”, w którym deklaruje swoją
samoświadomość artystyczną, inspirowany
zasadami monadologii G.W. Leibniza, gdzie
m.in. czytamy: (...) I tylko było Nie ogromne
całe / nad sobą, w sobie i z sobą pomiędzy, / i
rosło wszędzie, wewnątrz się schylało, rzedło,
wietrzało coraz szerzej, prędzej. // (...) I ze
środka Nicości jak ze słów Niemego / wyszło
Konieczne i szło po trójkątach. / Podeszło do
mnie: jesteś alter ego. / Myślisz, więc jesteś.
Czemu się oglądasz? // (...) I oto widzę, jak
rośnie Konieczne / i jak otwiera się środek
Niemego. / Wiatr z gór Nicości wieje w moje
wnętrze / łamie się Drzewo Dobrego i Złego.
Widać tu ów przełom wewnętrzny, pew-
ne poczucie obcości w świecie, które przez
lata będzie zmuszać autora „z konieczności”
do
działań
twórczych
poetycko-metafi-
zycznych. Ich celem jest rzecz jasna odbijanie
się od nicości, wsłuchiwanie się w „ducha
boskiego”; poszukiwania w sobie formy tej
zasady metafizycznej istnienia, by nie dać się
nieść mimowolnie w rytmie egzystencjalne-
go bluesa przez los po „Kole istnienia” przez
„Wielkiego Ptaka”. To doświadczenie odra-
dza w poecie „wiarę w Boga” i czuje płynący
od niego wiatr, o czym donosi: (...) I zrozu-
miałem: Bóg mnie śni, / ja rosnę na snu jego
glebie; / gwiazda we mnie się toczy i grzmi, /
wiatr od Boga mi serce kolebie.
Takie doświadczenie, abstrahując od ro-
zumienia bytu bożego, skłania poetę do
emocjonalnego związku z nim, ale i partycy-
pacji w Jego zasadzie istnienia. Czuje się
jakby powołany i odpowiedzialny z współ-
kreację świata własnym słowem, ale i siebie
w nim. Takie doświadczenie jest niebez-
pieczne dla nadziei poety, bo ciągle doświad-
cza nicości (ciemności bytowej wokół siebie),
a więc i „krzyk rozpaczy” nie jest mu obcy,
kiedy widzi świat tylko wyraźnie idealistycz-
nie. Wewnętrzny dialog z sobą uświadamia
mu, że z natury jest bytem „wewnętrznie
sprzecznym”, choć „serce jak ocean” ukazuje
całość jego bycia zakotwiczonego w porząd-
ku realnym i idealnym zarazem: daje to
pewną otuchę na spełnienie swoich pragnień
kreacyjnych w porządku dyskursu słowa.
Mowa bowiem jest dla autora przejawem
„czystego istnienia” – „niepodzielną na słowa
ostateczną prawdą”. Musi więc pisać, „zaga-
dywać” podstawę własnego istnienia, czyli
jego bycie, które również jest „byciem całego
uniwersum świata” – jak tego dowodzili
m.in.: Platon, Hegel i Heidegger, a w naszej
tradycji filozoficznej – Leszek Kołakowski.
Bardzo wyraźnie odczuwa Świegocki krąże-
nie żywiołów u podstawy bycia własnego i
świata roztaczającego się wokół niego; cisza
zaś pozwala mu widzieć te detale metafi-
zyczne pomiędzy żywiołami: ich momenty
materialne i idealne. „Przymierze z czasem”
daje mu poczucie możliwości odradzanie się;
powrotów, ale i ucieczkę od siebie: to jednak
nie zwalnia go z obowiązku przysłowiowego
Syzyfa i w tym doświadcza sensu osobistego
tworzenia i egzystowania. Uprawia więc
pewną dialektykę istnienia człowieka nad
podłożu ciągle doświadczanej nicości, nad
którą przetaczają się żywioły, ich różne
wytwory i konstelacje włącznie z miastami i
ludźmi, a gdzieś w porządku metafizycznym
ordynują nad tym wszystkim „byty ze świata
idealnego”. W wierszu „I tak powstaje świat”
poeta nakreśla pewną wizję kosmogenezy,
która jest obecna w różnych wariantach w
całej jego twórczości. A oto fragmenty tego
wiersza: I tak powstaje świat / z miłowania i
gniewu / ziarno pożera ziarno / ziemia rodzi
zabiera. // Światło zapładnia ciemność, /
ciemność wyłania człowieka, / człowiek się z
ziemią jedna / jak deszcz, jak z morzem rzeka.
// Morze jest nieruchome, / pełne Boga po
brzegi / stoi pod strażą komet – / gwiazd Alfa
i Omega.
Nie trudno zauważyć, że ta wizja zbliża
autora do ewolucyjnej zasady istnienia meta-
fizycznie wyjaśniającej koewolucję Boga,
świta i człowieka, którą sformułował francu-
ski myśliciel Pier Th. de Chardin, a może ta
zbieżność jest tylko przypadkowa? W utwo-
rze pt. „Ad Deum absconditum” poeta identy-
fikując się z porządkiem natury, który go
przenika, odczuwa obecność w nim zasady
metafizycznej, jej powiewu, która pozwala
mu na ową koewolucję sprawczą, pisząc: (...)
Więc nic nie ginie, nawet gdy / obróciłbyś je w
nicość / bo nicość także Twoja jest, / jak Twój
jest byt i czas, i litość. / Nie mogą przeto nawet
ciała / utracić, bo nie moje. // W tym dobro-
czynnym cieniu z ognia nawet nicości swej nie
stracę. / Bo nicość pije byt Twój do dna //
Niech więc to światło, Wielki Boże, / zakwitnie
we mnie sadem, / a ciała mego pieśń jak w
morze / w Twe cisze się zapadnie.
Nie ma więc przypadku w tej deklaracji
autora, ale jego samoidentyfikacja wydaje się
dążyć do absolutnych rozwiązań, których
poeta wie, że nie jest w stanie osiągnąć, choć
żyje ta nadzieją. Wiersz jest datowany na lata
1982 i 2011 i pochodzi z tomiku pt. „Przy-
mierze z czasem”, wydanego w roku 1993 i
ciągle uaktualnianego.
W innych swoich książeczkach poetyc-
kich Świegocki podejmuje liczne tematy
typowo egzystencjalne: miłości, przyjaźni,
związków rodzinnych z najbliższymi, ale i
miotów antycznych, tekstów biblijnych i ich
związków z rozumieniem oraz przeżywa-
niem teraźniejszości. Wydaje się jednak, że
poeta stopniowo odchodzi od kanonów
klasycyzmu, ale i dąży do budowy jego no-
wych form, które by mogły pomieścić nowe
treści wynikające z form jawienia się świata
poecie i człowiekowi współczesnemu. Zada-
nie to jest trudne, czasami wydaje się nie-
możliwe, bo przejście od dyskursu roman-
tycznego do postmodernistycznego może być
spostrzegane jako z pozoru łatwe, ale tak nie
jest: jedynie dyscyplina wewnętrzna, praca
nad sobą, silna wola i wiara wzmacniane
metafizycznie, mogą sprzyjać poecie. Może
więc swoimi wytworami uzyskać zamierzone
rezultaty klasycyzujące, ale natura języka stoi
tu na przeszkodzie: powoduje, że często jego
myślowe podłoże emocji popada w sprzecz-
ności i nimi się karmi. Ponowoczesność bo-
(Dokończenie na stronie 18)
18
Poeta na scenie
istnienia
(Dokończenie ze strony 17)
wiem jest ze swej natury płynna, a więc
skazuje artystę na subiektywizm, posługiwa-
nie się sprzecznościami, co w odbiorze czy-
telniczym może być do końca niezrozumie-
nie. Jednak dokonania filozofa-poety, który
Stawia sobie zadanie poznania i przedsta-
wienia tego, co „niewyrażalne” i „niewyobra-
żalne” warto docenić, choć „czas i kamienie”
kiedyś będą pewnie wiedzieć więcej.
prof. Ignacy S. Fiut
Kazimierz Świegocki, Kamień i czas. wiersze,
poematy, eseje, Wydawnictwo Akademii Humani-
styczno-Ekonomicznej w Łodzi, Łódź 2014, s. 348.
0 kamieniu
filozoficznym,
wielkim
poruszeniu
Serca,
żeglarstwie
I poezji
Czucie i wiara silniej mówi do mnie,
Niż mędrca szkiełko i oko.
A. Mickiewicz
Kamień filozoficzny nie tylko zachowywał
zagadkowość jak Lukrecjusz i Heraklit, ale jego
bardziej subtelną stroną zagadnienia jest
możliwość przemiany metali nieszlachetnych
w złoto. Człowiek zawsze pragnął więcej i
więcej - i to, co miał najwartościowszego do
przekazania, pragnął przekazać w zamian za
wartości równie wysokie. Wydaje się, że pro-
blem stary jak świat - znaleźć swoje miejsce
na ziemi - zatrzymać czas — uwierzyć, że byt
jest wieczny, albo starać się nie wierzyć, że
pochodzi z niebytu. Czy wiara w człowieka to
jednocześnie wiara w opatrzność? Czy wiara,
że ludzkość kroczy drogą, która ma jakiś sens?
Świat ludzki zaczął nieśmiało przemawiać
własnym głosem (Świat wewnętrzny uzależ-
niony od świata realnego i vice versa). Zzwróć-
my uwagę na sferę zasadniczych wyobrażeń o
ludzkich cierpieniach i udrękach. Teraz wiemy,
że nie ma ucieczki od czasu teraźniejszego
naznaczonego pamięcią; ile też determinacji
myślowej w obnażaniu nieprzepastnych głębi
ludzkiego losu! Takie właśnie przesłanie
odebrałem po lekturze gigantycznego wywia-
du czy też opowieści refleksyjnej z prof. Ma-
rianem Zembalą „który wspólnie z prof. Zbi-
gniewem Religą tworzył legendę polskiej
transplantologii” - w rozmowie z Dawidem
Kubiatowskim pt. „Spotkania”, z dopiskiem
„Opowieść o wierze w człowieka”. Wydawnic-
two HELION - Gliwice 2017.
Rozmowy — wywiady to gatunek dzienni-
karski, który w zaskakujący sposób komentuje
naszą rzeczywistość — nasze kamienie filozo-
ficzne — czy słupy milowe. Powstał w XIX
wieku na polskim rynku zyskując sobie szer-
szą popularność dopiero w okresie międzywo-
jennym.
Powyższe rozważania dają asumpt do zro-
zumienia problemu, którym jest leczenie i
dawanie nadziei bez zbędnej retoryki. Posłu-
chajmy profesora: „Każda operacja, każdy
zabieg w medycynie, niezależnie od zasad
i przestrzeganych standardów, jest i pozosta-
nie swoistym misterium wokół chorego czło-
wieka”. A jednak życie prof. Religi było jakby
odmiennym rodzajem istnienia, odmiennym
rodzajem egzystencji. Kuriozalnym wydaje się
stwierdzenie: „I należę do bardzo nielicznej
grupy ludzi, którym spełniły się wszystkie
marzenia”. O filmie „Bogowie” prof. Zembalą
(altruistycznie) „Byliśmy szaleńcami, nie
bogami”. Prof. Zembalą — na pytanie czy „Myśli
pan czasem o swojej śmierci?” odpowiadał z
pełną swobodą: „Jestem człowiekiem spełnio-
nym. Mam wielką nadzieję, że to poczucie
będzie mi towarzyszyło do końca”.
Chciałbym podkreślić, że istotą wypowie-
dzi zawartych w tej książce jest szczególny
realizm - realizm metafizyczny o zwykłej
ludzkiej bliskości. O takiej postawie mówimy,
że nie jest tylko darem - ale potrzebna jest
odwaga i aktywizm, żeby ją zdobyć. Ale wróć-
my do istoty śmierci: Chrześcijański filozof
Kierkegaard uważał, że człowiek jako byt
skończony nie może pojąć boskiego absolutu i
wobec tego stoi w obliczu paradoksu. Wielki
poeta Bolesław Leśmian w rozmowie z A.
Łaszkowskim powiedział: „Jeśli religia nie ma
racji i tutaj wszystko się kończy, śmierć jest
czymś absurdalnie hańbiącym (...) to pogodze-
nie się z czymś tak nieludzkim i nieskończenie
potwornym (...) więc od Boga pochodzić nie
może!?”. Na stronie 236 czytamy: „Mogę po-
wiedzieć tylko, również opierając się na nauce,
kiedy to życie się kończy. Wierzę w Boga, ale
wierzę również w człowieka”.
Wszystko, co nie jest nasycone ciepłem
ludzkiego przeżycia, nie trafia do serca i nie
może być jego WIELKIM PORUSZENIEM - a
więc jest martwo urodzone. Natura ludzka nie
zmienia się. Zmienia się jednak technika
współżycia. Może wzbogacać widzenie, uświa-
damiać uśpione w nas prawdy etyczne, skost-
niałe myślenie, uruchamiać przewody poro-
zumienia między człowiekiem a człowiekiem.
O tym, że życie bez kobiet nic nie jest warte —
profesor mówi o żonie o wiele piękniejszymi
słowami — wiedząc czym jest miłość. Od 1993
roku prof. Zembala jest dyrektorem Śląskiego
Centrum Chorób Serca w Zabrzu, o którym
wymownie mówi: „W Zabrzu wykonujemy
ponad dwa tysiące operacji serca u dorosłych i
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
dzieci (...) nie ma kardiochirurgicznego zabie-
gu, którego nie moglibyśmy wykonać w Za-
brzu”.
Byłem kilkakrotnie hospitalizowany w
Centrum Chorób Serca w Zabrzu nazwanego
ikoną współczesnej medycyny. Wraz z żoną
Grażyną leczeni byliśmy na Oddziale prof.
Gąsiora: „to miejsce gościnne” (hospitalitas)
przez lekarzy, którzy wybrali ten zawód -jakby
dla niego stworzeni: dr A. Nowowiejska-
Wiewióra, dr M. Wasiak, dr M. Greif i inni.
Pielęgniarki zasługiwały na ogromy szacunek
(nawet uwielbienie) wraz z przełożoną Kry-
styną Czaplą. Duszą Oddziału była (i jest)
niezwykła, pełna wdzięku i życzliwości Alicja
Chachaj (jednocześnie prezes fundacji Śląskie-
go Centrum Chorób Serca).
A teraz słów kilka o pasjach prof. Zembali
- żeglarstwie i poezji. Żeglarstwo to osobny
świat, w którym człowiek jest raczej maryna-
rzem niż kapitanem: „Jeśli zakosztujesz praw-
dziwej pasji (...) Tak było u mnie z żeglar-
stwem” (...) Żeglarstwo pozostało we mnie, to
prawda, z całą filozofią wolnego świata. Poeta
wycofuje się często jak neurotyk z trudnej
rzeczywistości w krainę fantazji — w przeci-
wieństwie do neurotyka, potrafi znaleźć drogę
powrotną i stanąć na gruncie rzeczywistości:
„Lżej mi było z poezją, która zawsze tkwiła we
mnie bardziej jako niezobowiązujący bagaż (...)
Poezja jest dla mnie lekarstwem na gnuśność i
zmęczenie, rzewnym skrótem myślowym,
czasami wyzwoleniem ekspresji”.
Przerastamy własne życie albo życie nas
przerasta. To znaczy, że życie nie jest do koca
zdefiniowane. Czy możemy je zobaczyć i zro-
zumieć? Od dawna przepowiadano możliwość
ucieczki w czwarty czy piąty wymiar, usiłowa-
no zawrócić cywilizację do jej chrześcijańskich
źródeł. Pytamy więc, czy życie zatopione w
powodzi doznań, wierze, może być lepsze?
„Dla mnie najważniejsze jest „dzisiaj” mówi
profesor. Czas teraźniejszy jest sumą tego, co
było... „Byłem chłopcem z małego miasteczka,
który krok po kroku szedł do przodu (...) upar-
ty chłopiec z Krzepie, któremu się wydawało,
że ciężką pracą może dogonić marzenia. I
chyba mu się to udało”.
Zwątpić znaczyłoby przekreślić własne
istnienie...
Andrzej Gnarowski
ZZ
AN
Muzy, miłość
I poezja
Nowy tom wierszy Krystyny Cel (autor-
ki m.in. siedmiu tomików poezji) - Kaprysy
Muz i inne wiersze jest poprzedzony precy-
zyjnym wstępem Stanisława Nyczaja. Już to
stawia przed chcącym napisać własne wra-
żenia z lektury trudne wyzwanie, tym bar-
dziej, że interpretację wierszy w tym wstępie,
zwłaszcza cyklu o tytułowych Muzach -
podzielam.
Numer 4(260) kwiecień 2018
Recenzje 19
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Więcej: mam swój skromny udział dot.
tego cyklu. Otóż p. Krystyna przysłała mi
niedawno ten cykl z prośbą o opinię o nim,
argumentując filuternie, że „Staszek tylko
chwali”. Odsyłając wydruk wierszy napisa-
łem, że skoro chwali, to wie, za co. I dodałem,
iż cykl poświecony starożytnym Muzom
greckim jest pomysłem ciekawym, bo te
sposągowiałe przez tysiące lat postacie
odbrązawia i ożywia tak, że stają się nam
bliższe, po prostu ludzkie. A przy tym są
zaprezentowane w przekonującej, czytelnej
formie poetyckiej.
Nie wiem, czy i w jakim stopniu ten mój
„osąd” przyczynił się do starań poetki o druk
cyklu, ale wkrótce ukazał się on w „Poezji
dzisiaj” (2017). Potem p. Krystyna zwierzyła
mi się telefonicznie, że włączy cykl do nowe-
go zbiorku poezji. Niebawem zadzwonił też
Staszek Nyczaj (także wydawca tej książki) z
prośbą o... jej recenzję, zaś kilka dni potem
drogą pocztową autorka obdarzyła mnie
swym nowym dziełem.
Staszkowi Nyczajowi – jak niegdyś nie-
zapomnianemu Felkowi Rajczakowi (1938–
1987) – trudno odmówić. Ba, ale – recenzja?
Pisałem o wielu książkach, nigdy jednak nie
uważałem się za krytyka literackiego. Ot,
czasem notowałem swe wrażenia z lektury –
wrażenia czytelnika. Niniejszy tekst traktuję
tak samo.
O cyklu 9 wierszy nt. Muz tu się nie wy-
powiadam, bo – jak już wspomniałem –
odczytałem go podobnie jak S. Nyczaj.
Wprawdzie pisze on we wstępie również o
niektórych innych utworach z tego zbiorku,
ale moje wczytanie się w jego zawartość
nasuwa własne refleksje. Szczególnie te,
które wypływają z liryków miłosnych. Dzisiaj
(wg mnie – niestety) wiersze o miłości na-
zywa się erotykami, co sugeruje, że mówią
one tylko o jej fizycznej stronie. Wzięło się to
ze zmian obyczajowych, z „wzorców” tzw.
rewolucji seksualnej, która miłość jako uczu-
cie oraz seks wrzuciła do jednego worka. A to
sprawę zbrutalizowało i narzuciło nowe lub
zmienione semantycznie pojęcia w tej sferze.
Proszę zwrócić uwagę choćby na takie
aspekty. Nie używa się otóż słowa „miłować”,
lecz „kochać”, które znaczeniowo sprowadza
się niemal wyłącznie do erotyzmu. Słowo
„kochanek/kochanka” ma teraz jednoznacz-
ne, raczej pejoratywne znaczenie. Czy takie
miało np. w epoce Mickiewicza? W przeka-
zach
medialnych
nie
spotkamy
po-
wszechnego niegdyś zwrotu „miłość plato-
niczna”. Czy zatem są to pojęcia li tylko teore-
tyczne? Nie, choć w rzeczywistości biorą się z
rzadszych niż kiedyś faktów.
Ten wywód wywoła zapewne niejeden
uśmiech politowania: „Ee, zrzędzenie starego
poety...”. Starego – tak, ale czy zrzędzenie?
Bywa, że stary dużo wie o życiu, także współ-
czesnym. I ma prawo do własnego zdania. Tu
jednak chodzi o lirykę miłosną. Nie było w
dziejach i nie ma poety, który by się nie
mierzył w swej twórczości z tym tematem.
Czyni to również w nowej książce Krystyna
Cel. Doświadczona życiowo i twórczo kielec-
ka poetka i eseistka oczywiście unika w
wierszach sentymentalnych, a tym bardziej
werterycznych środków wyrazu, owych
westchnień, jakie mimo woli zawsze podpo-
wiada zjawisko miłości. Ale też nie epatuje
modnym, brutalnym seksizmem. Przeciwnie
– jej wiersze o tym uczuciu można by objąć
dwoma pojęciami: subtelność oraz różno-
rodność – tego uczucia, rzecz jasna.
Subtelność odnosi się zarówno do niego,
jak i do środków artystycznych. Dojrzały
psychicznie i wrażliwy człowiek wie, że mi-
łość ma niejedno oblicze, niejeden wymiar.
Nie chodzi tu bynajmniej o różne rodzaje
miłości – np. do Ojczyzny, do dzieci, do rodzi-
ców... I proszę nie doliczać: do pieniędzy, jako
że to jest żądza, a nie miłość. A różnorod-
ność? Właśnie to uczucie jest zawsze skom-
plikowane, najeżone często niewidzialnymi
pułapkami. To jakby droga, ale nie bity trakt
czy asfaltowa autostrada upstrzona znakami
drogowymi. To raczej szlak nieprzetarty,
nieprzewidywalny dla każdego z osobna. A to
niesie niepokój, rozterkę, bolesne przeżycia i
doświadczenia. W wierszu Chwile, pozornie
na inny temat, pisze poetka, że chwile „za nic
mają wołanie że piękne / że mogłyby trwać
wiecznie”.
Miłość dwojga, nawet piękna i udana, to
zawsze dwa światy: „Nasze światy twój i mój
/ jak dwa odrębne zbiory”. Niełatwo i nie-
często udaje się osiągnąć stan biblijnego
nakazu, aby ona i on „stanowili jedną duszę i
jedno ciało”. Przypomina się wers dawnej
piosenki: „Kochać – jak to łatwo powie-
dzieć...”. Zaś poetka, w poliptyku Jeśli nie
znajdę sposobu twierdzi z goryczą: „Czekam
na twoje słowo / jak skazaniec na łaskę”. Bo
„zaklinam miłość”. Lecz zaklinanie nieko-
nieczne daje pożądany skutek: „tak łatwo
oddzieliłeś duszę od ciała / a przecież miały
być jednością”. To może zawalczyć inaczej?
Pokazać swój „naiwny amok”, który „bawi cię
/ ale chyba i cieszy”? Lecz chce się, by ten
stan (euforii?) był skuteczny, więc zdziwie-
nie: „czemu więc nie podkręcasz / jego bla-
sku”. I zaraz ostrzeżenie: „gdy [blask] zsza-
rzeje a może zgaśnie / nic już nie będzie takie
samo”. Czyli takie jak było, gdy fale obojga
serc zbliżały się do siebie. Jak więc będzie?
Smutno, z niknącą nadzieją na czas, kiedy
„błogi sen o tobie [dni pochmurne] zamieniły
w tęsknotę”. I to już są symptomy początku
końca tego uczucia. Zapewne jeszcze będą się
zdarzały jakieś próby powrotów, wyjaśnień,
naiwnej wiary, ale tak wcześniej pobudzające
„czułe słowa (...) gubią swój ślad”. Być może,
jeszcze się podejmie próbę ich uchwycenia,
ale skończy się na chęci uchwycenia ich
echa...
Meandry miłości istnieją zawsze i rzadko
da się je usidlić, opanować. Częściej prowa-
dzą do kresu uczucia – tego konkretnego
uczucia konkretnych dwojga osób. To niewe-
soła perspektywa, ale czy wszystko zostanie
unicestwione? Niekoniecznie. Jeśli uczucie
było prawdziwe (inaczej by nie bolało po
jego utracie), to pozostanie całkiem niebaga-
telny skarb: wspomnienia. Co prawda, nie są
one uporządkowane, w ciągu życia przyby-
wają nowe, jest ich coraz więcej, nakładają
się, mieszają „jak piłeczki w koszyku do loso-
wania”, ale – są! Owszem, większość z nich
skrywa się w zakamarkach pamięci. Toteż
gdy chodzi o te urokliwe, kodujące w sobie
to, co było dobre, najpiękniejsze w czasie
rozkwitu uczucia, trzeba wysiłku, by je przy-
wołać:
i trzeba cudu fantazji
by z trudem wydobyte
powołać do życia na nowo
Może właśnie dlatego, że miłość jako
uczucie jest tak skomplikowana, porusza się
„drogą” pełną wykrotów, nigdy do końca
nieprzetartym szlakiem, a równocześnie jako
zjawisko jest nieprzemijalna, dopóki istnieją
ludzie – jest ona zawsze intrygująca, a dla
twórców stanowi źródło weny oraz (jak to
trafnie określił Stanisław Nyczaj już 20 lat
temu) erotyki, wiersze miłosne „są w przy-
padku każdego twórcy najlepszym spraw-
dzianem artystycznego kunsztu, kreacyjnych
możliwości”. Potwierdza się to także w oma-
wianym tu tomiku tej autorki.
Odwołałem się tutaj jedynie do wierszy
miłosnych, choć niektóre przytoczenia po-
chodzą z utworów o pozornie innej tematyce.
Lecz ten niewielki zbiorek zawiera też wier-
sze ukazujące inne obszary zainteresowań
poetki, jak przemijanie, piękno ojczystych
pejzaży, inspiracje znanymi klasykami twór-
czości nie tylko literackiej, wskazane we
wstępie poliptyki: Oblicza ciszy, Słowa czy
wspomniane wyżej Chwile.
Łącznie w tym zbiorku Krystyna Cel ob-
darzyła miłośników poezji liczbą 50 utwo-
rów. Jednakże nie ilość, lecz głębia pene-
trowania ludzkiej świadomości, refleksja nad
meandrami życia człowieka – jego wnętrza
psychicznego i egzystencji interpersonalnej
oraz kunszt artystyczny tej poezji stawiają
Poetkę wysoko w rodzinie współczesnych
poetów polskich.
Rafał Orlewski
________________
Krystyna Cel, Kaprysy muz i inne wiersze. Oficyna
Wydawnicza STON 2. Wstęp i redakcja: Stanisław
Nyczaj. Wydanie pierwsze, s. 76 . Kielce 2017.
Oswajanie
trudnego czasu
Oryginalna jest koncepcja książki po-
etyckiej
Danuty
Perier-Berskiej:
dwie
części opatrzone odrębnymi tytułami: „W
windzie Pana poznałam” (czarny druk na
białym tle), „Czy nam to się śniło?” (biały
druk na czarnym tle – „w kontrze”), a jednak
to jedna książka.
Łączy je osoba drugiego męża autorki
Antoniego, z którym przez 20 lat tworzyła
miłość wypełnioną pięknem, dobrem, wza-
jemnym spełnianiem się.
Potwierdzeniem staje się pojmowanie
szczęścia przez Danutę Perier-Berską, które
(Dokończenie na stronie 24)
Nic nie wie,
nic nie chce
„Dobra książka może polegać na tym, że
nie wiadomo, o co w niej chodzi” - ten frag-
ment wiersza Marcina Sendeckiego z tomu
„W” przypomina mi się, gdy czytam najnowszy
zbiór tekstów Karola Maliszewskiego [małe
zawsze] wydany przez Dom Literatury w Łodzi
w serii „Białe kruki, czarne owce”. Ta książka
to 64 mikroobserwacje, oparte na eliptycznym
skrócie miniatury (najdłuższa liczy 8 wersów),
nierzadko pozostawiające odbiorcę w mało
komfortowym stanie bezradności. Bo jak
czytać te migawki, hasła, mikroanegdoty czy
aforyzmy?
Anna Dominiak
Ten ledwie zasygnalizowany namysł, frag-
mentaryczne ujęcie zewnętrznego i wewnętrz-
nego kosmosu, odpryski, które budują przecież
pejzaż mentalny. Pejzaż oparty niekiedy na
bardzo doraźnych obserwacjach:
starsza pani musi
no to jej pokazujemy drogę
a potem nie chcemy
przyjąć pieniędzy
[starsza pani]
Maliszewski sięga tym razem po formę la-
pidarną, ułamkową, jakby w migawkowej
komunikacji upatrywał najskuteczniejszego
sposobu dotarcia do znużonego zalewem treści
odbiorcy. Może właśnie taka oszczędna fraza
stanowi nośnik znaczniejszego semantycznego
ciężaru niż to bywa w przypadku dykcji przega-
danej i szerokiej? Może taka właśnie dykcja
zadomowi się w poezji w czasach nadmiaru
komunikatów? Bo przecież hasłowe ujęcia
mobilizują odbiorcę do zwiększenia wysiłku w
nadawaniu znaczeń tym, jakby kątem oka
rejestrowanym obrazom. I właśnie to, co może
stanowić o istocie tych wierszy, to nie obraz, ale
kąt patrzenia na fragment, który poeta wybiera
do obserwacji. To tylko pozorne odczucie, że
[małe zawsze] jest przypadkowym zbiorem
niemęczących umysłu, lekkostrawnych haseł.
Rzeczą służącą rozrywce, poezją przyjemnych
oczywistości, z przebłyskiem nienachalnie
zaangażowanych haseł. Bo i takie tu odnajdu-
jemy:
żebraku spod opery
zaśpiewaj, szachisto spod dworca
rusz koniem
to się nazywa gambit
[żebraku spod]
Dopiero drugie i trzecie spojrzenie odsłania
gambit, do jakiego nawołuje poeta.
Formalny minimalizm, odejście od kon-
wencjonalnie werbalizowanych diagnoz, poety-
ka niedopowiedzenia i paradoksu okazują się
niezastąpione do pokazania, w jaki sposób, pod
jakim kątem i przez jaki obiektyw spogląda na
świat Karol Maliszewski. Jaką wiedzę o życiu
zgromadził i jaką poetykę wybrał do jej opisu.
Wiele tu zjadliwego dowcipu, bezceremonial-
nych konkluzji, ocen niepodlegających negocja-
cjom:
tylko tyle zrozumiałem
z tego listu
[meine vagina]
Każda teza interpretacyjna, którą chciałoby
się tu postawić, może okazać się zupełnie nie-
trafiona, a nawet zbędna, bo potencjał odczytań
tych mikrozapisów jest dużo większy niż to
bywa w przypadku obszerniejszych fraz. Choć
niektóre wydają się jednoznaczne, wyrażając
choćby jak ta, utratę złudzeń:
ona już wie, co się rozgrywa w oku
mężczyzny
piedestał, kloaka i trochę pomiędzy
[ona już]
Minimum słów, a w nich jakby od niechce-
nia sformułowane zakwestionowanie utrwalo-
nego obrazu świata. Przewrotne, prześmiewcze,
bynajmniej nieaspirujące do tonów moraliza-
torskich konstatacje, w których, jak zauważyła
Agnieszka Wolny-Hamkało, jest wiedza o
śmierci, ale i wiedza o życiu, co ujawnia się nie
tylko w takim jak to, przekornym potraktowa-
niu tematu:
twoje zwłoki znają wszystkie
reklamy na pamięć
powtarzają je w ciemności
z dziwnym wyrazem twarzy
[twoje zwłoki]
Wiele takich zgrabnie, sentencjonalnie ar-
tykułowanych fraz mogłoby z powodzeniem
zasilić rejestr haseł wypisywanych na ścianach
czy chodnikach, koszulkach, kubkach, wszędzie
tam, gdzie pożądany jest przekaz mocny i czy-
telny. Ale ta czytelność może być pułapką, bo te
pozornie ulotne formy nie potwierdzają oczy-
wistości, przeciwnie — z wyraźną mocą powodu-
ją wytrącenie z dotychczasowych przekonań o
faktach i ich znaczeniach. Maliszewski zdaje się
w ustalonej rzeczywistości poszukiwać skaz i
pęknięć. Gorączkowo (wbrew uproszczonej
frazie) wdziera się pod pozory znaczeń, kwe-
stionuje ustalone znaczenia faktów, demaskuje
naiwne wizje. Świat, który widzimy, zdaje się
twierdzić w swoich mikrozapisach, nie jest
jedynym możliwym. Jego interpretacji może być
nieskończenie wiele. Stąd tropienie paradok-
sów, wskazywanie możliwości innych rozegrań.
I to dyskretne wprowadzanie elementów zakłó-
cających strukturę tego, co zastane. Bo inne
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
odczytania są możliwe i tylko czekają na uru-
chomienie:
nad nami ten, co zawsze
zawsze małe
mniejsze
nic
nad nami tlen, co zna się
wodór, co czuje
hel, co mówi
zwiąż
[nad nami]
Wyraźna inklinacja do skrótu, może nawet
kokietowanie ironicznym stylem wirtualnych
przekazów nie służy tu do doraźnego rejestro-
wania doświadczeń, ale do odkrycia ich niejed-
noznaczności, może dlatego są tu także brzmią-
ce jak erraty do życia frazy:
jest: szukanie autobusu
powinno być: absolutu
(s. 277)
[jest: szukane]
Zwężenie wersu i zminimalizowanie po-
etyckiego instrumentarium wyraźnie nasyca
przekaz wieloznacznością. Te zapisy nie aspiru-
ją jednak do ujęć kompletnych i w żadnej mie-
rze nie chcą być diagnozami uniwersalnymi. To
konstatacje wyraźnie zależne od czasu i miejsca,
nierozerwalnie związane z kontekstem, który
często staje się tu główną treścią. Te mikrofrazy
bywają jednak całkiem dobrze rozwiniętymi i
zupełnie autonomicznymi bytami o trudnych do
pochwycenia sensach, nierzadko w sposób
dyskretny sygnalizującymi swoje kulturowe
podłoże:
jak on zaczyna
cytować platona
to my go pierdolimy
[jak on]
Cytowana fraza ma głęboki sens, to Platon
przecież optował za „wypierdoleniem” poetów
z państwa, ale tym, co jeszcze bardziej się na-
rzuca, jest możliwość odczytania powyższego
zdania jako parafrazy pewnego dialogu z „Sie-
kierezady”.
Wszystko to tworzy raport z życia we-
wnętrznego. Co ważne, Maliszewski kwestionu-
je stereotypy, ze świadomością, że podważenie
jednych jest jednocześnie tworzeniem nowych.
Poeta tej miary nie ma wobec tego faktu żad-
nych złudzeń.
Elipsa okazuje się w przypadku tej refleksji
nie tylko formułą zawężenia, ale daje jednocze-
śnie możliwość precyzyjnego oświetlenia,
wydobycia tego, co dla poety najistotniejsze.
Formułując prawdy z pozoru tylko błahe, Mali-
szewski zachowuje wyraźny dystans do swoje-
go głosu:
z kosmosu nie widać tej linijki
[z kosmosu]
Oczywiste i nieprawdopodobne zarazem.
Być może ten najkrótszy wiersz należy czytać
jako najważniejsze zdanie zbioru.
m
Karol Maliszewski, [małe zawsze]. Wydawca: Dom
Literatury, seria „Białe kruki, czarne owce”, Łódź
2017, s. 70.
Numer 4(260) kwiecień 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (137)
Fot. Andrzej Dębkowski
Temu procesowi towarzyszy stan świa-
domości jednostek w którym funkcjonują
rozmaite uprzedzenia rasowe, narodowe,
etniczne, umocowane w historycznych za-
szłościach. Jak wiadomo, powstają w po-
szczególnych państwach ruchy faszystow-
skie, które głoszą poglądy uniemożliwiające
rzeczywiste zespolenie ludzkości.
Jednoczenie świata zachodzi współcze-
śnie także na poziomie kultury masowej,
która osiągnęła swój rozwój w połowie XX
wieku. Jej geneza wiążę się z wynalazkami
technicznymi w rodzaju telewizji, radia,
prasy codziennej oraz ilustrowanej. Media te
sprzyjają szarzeniu kultury na bardzo niskim
poziomie, aczkolwiek powinny być wykorzy-
stywane do podnoszenia poziomu świado-
mości w sposób wielopłaszczyznowy. W
rezultacie proces zjednoczeniowy zachodzi
także na poziomie zamerykanizowanej kul-
tury masowej. Konkursy piękności, quizy,
błahe seriale, horror, mecze piłkarskie, re-
klamy - to pożywka dla milionów.
W naszej epoce uznano, że najwłaściw-
szym ustrojem jest demokracja. Jak wiado-
mo, już w starożytności pojawili się zarówno
jej zwolennicy, jak i przeciwnicy. Dziś prze-
ciwnicy milczą, aczkolwiek Sokrates genial-
nie przewidywał możliwość manipulowania
w państwie demokratycznym świadomością
człowieka, a w tym decyzją w trakcie głoso-
wania. Przewidywał też sprzedajność wybor-
ców oraz możliwość wyboru osób całkowicie
niekompetentnych do sprawowania władzy.
Współcześnie nie ma wątpliwości, że demo-
kracja jest mediokracją, czyli charakteryzuje
się dominacją osób przeciętnych. W teoriach
tego ustroju formułowanych w starożytności
zaznaczano, że niezbędny jest wymóg przy-
zwoitości. A mianowicie, mądrzejsi nie po-
winni podlegać w państwie rządom osób
głupszych. Zwracano też uwagę na to, że
ustrój ten łatwo przeradza się w postać
zwyrodniałą. Szczególnie wyraźnie zostało to
zaznaczone w poglądach Arystotelesa. Zda-
niem tego filozofa politea, czyli demokracja
właściwa, przeradza się w timokrację, czyli
demokrację zwyrodniałą, która charaktery-
zuje się tym, że rządząca większość sprawuje
rządy w swoim własnym interesie. Warun-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Filozofia
kiem podtrzymania długotrwałego ustrojów
właściwych jest, według Arystotelesa, utwo-
rzenie w państwie dużej liczebnie grupy
średniozamożnych obywateli. Zalicza do nich
poza politeą także monarchię, czyli rządy
człowieka przygotowanego do tej roli oraz
arystokracje pojmowaną jako rządy grupy
najmądrzejszych i zarazem najszlachetniej-
szych osób.
I tu dochodzimy do istotnego problemu.
Mianowicie, propaganda polityczna przed-
stawia obecnie demokrację jako ustrój ze-
spolony z liberalizmem ekonomicznym. Jak
wiadomo nierozłącznym skutkiem tego
sposobu gospodarowania jest głębokie zróż-
nicowanie materialne społeczeństwa. A więc
demokracja staje się odległa nie tylko od
postulatu Arystotelesa, ale również zgodna
jedynie z formalno-prawną a nie faktyczną
zasadą równości.
Równość i wolność są powszechnie trak-
towane jako wartości sprzęgnięte z demo-
kracją.
W dobie globalizmu, w związku z uzna-
niem liberalizmu ekonomicznego za najwła-
Ściwszą teorię ekonomiczną, demokrację
zespala się z kapitalizmem o czym była mo-
wa. Natomiast Radbruch wykazywał w po-
łowie XX wieku naturalny związek demokra-
cji z socjalizmem. Nie ma bowiem wątpliwo-
Ści, że wolność i równość stają się sloganami
o ile takim gwarancjom prawnym nie towa-
rzyszą procesy ekonomiczne, mające na celu
wyrównanie materialne społeczeństwa.
Równość i wolność człowieka bezrobotnego
różni się w istotny sposób od wolności i
równości, na przykład, właściciela dobrze
prosperującego przedsiębiorstwa.
Odmian socjalizmu jest wiele. Są teorie
socjalizmu domagające się rozmaitych form
własności. Zwłaszcza własność spółdzielcza,
której wielkim teoretykiem był Edward
Abramowski, służy równości i zarazem wol-
ności człowieka. Ma też znaczenie, że wytwa-
rza postawy wspólnotowe. Ustrój demokra-
tyczny przestaje dzięki temu przybierać
formę zatomizowaną, w której jednostki
rywalizują ze sobą, dążąc do zaspokojenia,
egoistycznych celów. Warto dodać, że obecny
kryzys finansowy ukazał słabe strony gospo-
darki neoliberalnej, skoro wymaga ona in-
terwencji ze strony państwa. We współcze-
snych, opartych o liberalizm ekonomiczny
państwach ' demokratycznych, zachodzi
nacjonalizacja strat — co dzieje się kosztem
całego społeczeństwa - a zyski pozostają
nadal w prywatnych rękach.
Teorie demokracji formułowane przez
neokantystów zespalają demokrację z nastę-
pującymi, niezbywalnymi właściwościami.
Po pierwsze, państwo ma odznaczać się
neutralnością światopoglądową. A więc
rządzący nie mogą być nośnikiem jakiego-
kolwiek światopoglądu. Koncepcja zarówno
państwa wyznaniowego, jak i Świeckiego
staje się w świetle tego poglądu niemożliwa
do przyjęcia. W naszej konstytucji jest mowa
o bezstronności państwa, ponieważ strona
kościelna nie zgodziła się na termin „neu-
tralność światopoglądowa”. Po drugie, z
demokracją ma być zespolone społeczeństwo
obywatelskie, to znaczy światopoglądowo
zróżnicowane. Pluralizm światopoglądowy to
21
wyraz gwarantowanej wolności wszystkim
obywatelom. Po trzecie, rządząca większość
w ustroju demokratycznym ma obowiązek
troszczyć się o różnorodne mniejszości.
Innymi słowy, ma spełniać ich oczekiwania.
Jest to sprawa tym istotniejsza, że współcze-
sne państwa demokratyczne uprawomocniły
lobbing. Jak wiadomo, jest on kosztowny i
powstaje uzasadniona obawa, że interesy
grup osób bogatych jedynie będą uwzględ-
niane, zaś głos ubogich, różnorodnych mniej-
szości zostanie niesłyszalny w państwie.
Zespolenie demokracji ze społeczeń-
stwem obywatelskim, czyli wieloświatopo-
glądowym, wymaga właściwego ukształto-
wania świadomości jednostek, to znaczy
wielopoziomowego i wielopłaszczyznowego.
Zależność tego ustroju od procesów eduka-
cyjnych, które by kształtowały większość
jednostek jako światłych obywateli jest
bardzo wyraźna. Edukacja powinna być
skierowana także do ludzi dorosłych, by
przezwyciężyć rozmaite uprzedzenia narosłe
mocą tradycji. Nie mniej ważne jest kształ-
towanie charakterów i zrozumienie znacze-
nia ideałów, które łączą ze sobą społeczeń-
stwo i nie pozwalają gnuśnieć jednostkom w
sferze zaspokajania potrzeb biologicznych i
rozrośniętych często nadmiernie potrzeb
materialnych.
Nie ma moralności uniwersalnej, która
mogłaby zespolić ze sobą ludzkość. Nawet
wartość życia i zdrowia człowieka nie jest
powszechnie ceniona. Wystarczy powołać
przykład terrorystów, kamikadze, jak rów-
nież teoretyków sprawiedliwych wojen. Na
tle różnorodnych koncepcji moralnych
szczególne znaczenie w dobie globalizacji
należy przyznać filozofii moralnej Kanta oraz
filozofii moralnej egzystencjalistów. Otóż
zarówno Kant, jak i Sartre - mimo odrębno-
ści tych etyk — podkreślają, że człowiek po-
winien uwzględniać w swych decyzjach fakt,
że stanowi element składowy ludzkości. A
więc te koncepcje etyczne odległe są od
jedynie formalnego deklarowania faktu
jedności każdego z nas z całą ludzkością.
Niepokojące jest, że współczesne pań-
stwa demokratyczne odchodzą od zasady
taniego państwa, która była postulowana
przez liberalizm _ dziewiętnastowieczny.
Panuje milcząca zgoda na biurokrację, która
jest kosztowna, a ponadto wyłączając pewne
ograniczenia we Francji, wybory są kosztow-
ne. Wymagają wysokich nakładów finanso-
wych, co powoduje, że równość staje się
fikcją. Mianowicie, kandydat rozporządzający
małymi środkami finansowymi nie ma szans
ani w wyborach do parlamentu, ani tym
bardziej w wyborach prezydenckich. Tak
zwany parytet, o którym mowa w państwach
demokratycznych, wiąże się z chęcią stwo-
rzenia bardziej równych szans wyborczych
dla kobiet. Powstaje jednak pytanie: czy płeć
powinna odgrywać istotną rolę w polityce?
Powinna być, moim zdaniem, czymś drugo-
rzędnym w stosunku do starań, by stać się
wartościowym człowiekiem.
Niania bukowika
Numer 4(260) kwiecień 2018
22
Andrzej Bartyński
Rozmowy na globie -
człowieka osobie
Niech się
czytelnicy
o prawdzie
dowiedzą
A na stole szampan, a na stole tort. 13
dzień marca 2018 rok. Imieniny Krystyny
przy okrągłym stole. Przy okrągłym stole w
salonie mych myśli siedzą „krystynole”. Wypić
toast przyszli. Siedzą sobie siedzą i torciki
jedzą. Niech się czytelnicy o prawdzie dowie-
dzą.
— Abecadło z pieca spadło. A to heca, a to
heca - walnął prawdę głos zza pieca - oto
ona, oto ona, prawda, bawda, rozbawiona.
Anielidło, bielidło, bawidło, czernidło, demo-
nidło, dziwadło, demodemo, demokradło,
ekranidło, filmidło, głupidło, chamidło. Nie
bądź chamem — rzekł cham do chama. I tak
powstała szlachta cała. Imadło, jadło, kowa-
dło, kuchcidło, kaczydło, kropidło, liczydło,
mamidło, mamonidło, mydło, moralidło,
nosidło, niewidziadło, oczydło, patrzydło,
powidło, panidło, prosidło, prawidło, radło,
rodło, rypadło, sadło, stadło, siodło, sidło,
straszydło, skrzydło, szydło, szczudło, szczy-
padło, trzymadło, upijadło, uroczydło, waha-
dło, widziadło, wiązadło, zwierciadło, złoci-
dło, źródło. Źródło jak początek świata o
dwóch biegunach, przeciwnych poematach. A
zet z kropeczką znaczy żet, a przez erzet —
rzetelne takie. Znaczy, że w Polsce polski Żyd,
on zawsze był i jest Polakiem. Mili Panowie!
Piękne Panie! Niech Świat usłyszy nasze
zdanie. Od pe do żet, od żet do pe, bo Żydi
Polak tego chce. Niech się w obie strony
stanie, prawda i pojednanie. Wet za wet, wet
za wet, historyczny śpiewa flet. Tutaj się
kończy o literach - głos zza pieca et cetera.
- A w Bułgarii też jest prawda, ale się na-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Publicystyka
zywa Rawda i znajduje się nad morzem,
które jest falistym łożem. Możesz leżeć,
możesz pływać. Prawdę z Rawdy wychlupy-
wać. A gdy pragniesz dojść do siebie, tak jak
Kamil Stoch, musisz skakać przed siebie, na
całego świata głos. W Holmenkollen, w Lille-
hammer, w każdym miejscu, w każdym śnie.
— Musisz skakać, no nie? - oświadczyła
światu w salonie mych myśli rozległa podłoga
i się roześmiała, jak złota ostroga.
- Już nadchodzą, już nadchodzą! Zaraz
życie nam osłodzą — tak woła w salonie mych
myśli, jak szeroka i długa okienna framuga.
A drzwi się otwierają, a za ręce się trzy-
mają i wchodzą, błękitnooka i złotowłosa
Wiosna z piwnooką jak heban czarnowłosą
Luną, filozof Pan Nietwór z asystentem Da-
nielem Spanielem oraz Autor. A kto z nim?
Jak to kto. Przecież już wszyscy widzą, że to
dzisiejsza solenizantka, nasza uroczysta
Autorowa. A za nią kto? Jak to kto. Słowa,
słowa, które pragną dojść do siebie, tak jak
Kamil Stoch. Muszą skakać przed siebie, sto
razy sto. I to jest to, w salonie mych myśli przy
okrągłym stole. Przy okrągłym stole siedzą
„krystynole”. Jedni coś wiedzą, drudzy coś
jedzą. Niech się czytelnicy o prawdzie dowie-
dzą.
Mały tryptyk miłosny — Mojej żonie Krzysi
IAnioł i Róża
Szukałem Cię w czerwonej róży
ale Ciebie tam nie było
szukałem Cię w zielonej trawie
ale tam tylko polny konik
szukałem Cię w teatrze w literaturze
w śpiewie i fortepianie
A Ty przyszłaś jak anioł codzienności
ja otworzyłem Tobie drzwi
i teraz jesteś moim każdym dniem
czerwoną różą w dłoni serca
II Pocałunek oczu
Idzie poeta przez czasy
a ona — żona — z różą
patrzcie już wieczór
gwiazdy
oczy swe srebrne mrużą
stanęli
przytulił poeta żonę
westchnęli
jakie te gwiazdy słone
III Pod balkonem
Ja z Tobą chleb jabłko gruszkę
ja z Tobą świat słońce burze
ja z Tobą ulice place lotniska
ja z Tobą stół dom czerwoną piżamę
Czerwone usta pelargonii na balkonie
ryczą na całe gardło o miłości
a ludzie zatykają uszy z przerażenia
Ja z Tobą
cebulę na klawiaturze fortepianu
zatańczmy
pod błękitnym niebem przy muzyce sfer
Ja z Tobą
do końca słońca oceanu aż wyparuje woda
ja z Tobą do kropli kropki
kropli kropki kropli kropki
kropka
Ja z Tobą
w chlebie w niebie w słońcu i fortepianie
a pod balkonem zatykają uszy
PS. A gdy pragniesz dojść do siebie, tak
jak Kamil Stoch, musisz skakać przed siebie,
jak robi to on. Pytanie czy z lewa, pytanie czy
z prawa? O prawdę pytaj Pana Jarosława.
A oto jeszcze jedna ciekawostka. Autor
salonu mych myśli, urodzony we Lwowie i
Kamil Stoch, mistrz olimpijski, urodzony w
Zakopanem, urodzili się w różnych latach, ale
w tym samym dniu i miesiącu, 25 maja pod
gwiazdozbiorem bliźnięta. Niech czytelnik
zapamięta. Tak jak bliźnięta postępują po-
dobnie. Ten pierwszy ze Lwowa co mieszka
we Wrocławiu, uprawia sport dosłowny. Ten
drugi z Zakopanego co mieszka w Zębie,
uprawia sport dosłownie. Oby tak dalej.
Czytelniku nie szalej, gdy masz możliwość
uczyć się u najlepszych, żeby być geniuszem.
„Żeby być geniuszem, wystarczy być sobą, ale
żeby być sobą nie wystarczy być geniuszem”.
Gdy pragniesz dojść do siebie musisz skakać
przed siebie. Oby najdalej, oby najdalej! Tak
wszyscy wołają w salonie mych myśli i wzno-
Szą toast na cześć ukochanej Krzysi.
A przy każdym stole siedzą „krystynole” i
do białego rana, czerwonego szampana, jak
widać na Świecie, czytają w gazecie, w „Gaze-
cie Kulturalnej”.
m
Rys. Barbara Medajska
Numer 4(260) kwiecień 2018
Witryna 23
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
POEZJA
Wojciech Brzoska, Jutro nic dla nas nie ma.
Projekt okładki: Balbina Bruszewska. Projekt
typograficzny: Zuzanna Czechowicz. Biblioteka
Arterii, tom 37. Dom Literatury w Łodzi, Stowa-
rzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi,
Łódź 2017, s. 76.
Daniela
Długosz-Penca,
Tylko zdumienie.
Redakcja, kompozycja zbioru i tytuły cyklów:
Harry Duda. Projekt okładki: i grafiki: Agata
Wilczek. Wydawnictwo Cywilizacja Miłości,
Opole 2017, s. 94.
Renata Grześkowiak, Renezja. Ilustracja na
okładce: fragment obrazu Marka Haładuły
Malarz i modelka, 2011. Wydawnictwo Psycho-
skok Sp. z o.o., Konin 2018, s. 86.
Julia Hartwig, Koleżanki i inne wiersze lubelskie.
Wybór wierszy: Julia Hartwig, Tomasz Pietra-
siewicz. Wstęp: Paweł Próchniak. Ośrodek
„Brama Grodzka, Teatr NN”, Lublin 2017, s. 33.
Jarosław Jakubowski, Wzruszenia. Fotografia
na i stronie i wewnątrz książki: Jacek Solinski.
Fotografia na IV stronie okładki: Filip Kowal-
kowski. Biblioteka Poezji /Biblioteka „Toposu”,
tom 147. Towarzystwo Przyjaciół Sopotu,
redakcja „Toposu”, Sopot 2017, s. 48.
Piotr Kępiński, Ludzkie nieludzkie. Projekt
okładki i stron tytułowych: Agnieszka Sitko.
Fotografia autora na okładce: Filip Ćwik. Biblio-
teka Arkadii, Pisma Katastroficznego, tom 142.
Instytut Mikołowski, Mikołów 2017, s. 52.
Piotr Klimczak, Wybór wierszy wolnych. Na
okładce fotografia B. Maliszewskiej, Katedra
grekokatolicka.
Bibliotek
Poezji/Biblioteka
„Toposu”, tom 140. Towarzystwo Przyjaciół
Sopotu, redakcja „Toposu” Sopot 2017, s. 160.
Antoni Matuszewski, Wiersze o ziemi i niebie.
Na okładce Ucieczka do Egiptu, fragment fresku
Michała Leopolda Łukasza Willmanna z kościo-
ła pw. Św. Józefa w Krzeszowie. Łódzkie Towa-
rzystwo Oświatowe, Kłodzko 2017, s. 112.
Jarosław Mikołajewski, Listy do przyjaciółki.
Projekt okładki i stron tytułowych: Marek
Pawłowski. Wydawnictwo Literackie, Kraków
2017, s. 100.
Bogdan Prejs, Objawy pierwotne. Projekt
okładki i stron tytułowych: Agnieszka Sitko.
Biblioteka Arkadii, Pisma Katastroficznego, tom
143. Instytut Mikołowski, Mikołów 2017, s. 40.
Gitta Rutledge, Blaski. Opowiadania, poezja
najnowsza, wiersze wybrane i satyryczne z lat
2006-2016 wydane z okazji jubileuszu X-lecia
pracy literackiej. Redakcja i korekta: Teresa
Karasińska. Projekt okładki: Reginaldo Camma-
rano. Zdjęcie na okładce: Karolina Maciaszczyk.
Ex libris: Zbigniew Kresowaty. Wydawnictwo
eMPi2 Mariana Pietraszewskiego s.c., Poznań
2017, s. 224.
Kinga Weronika de Walia, Twarze niedo-
mknięte. Na okładce obraz Andrzeja Czarnory
Św. Andrzej. Zdjęcie autorki: Michał Laskowski-
Szofer. Fundacja Kultury AFRONT, Bukowno
2017, s. 36.
Maria Wardzichowska-Woźniak, To czego nie
ma. Na okładce reprodukcja obrazu Juana Miro
Malarstwo III, Oficyna Wydawnicza VARI A, Łódź
2017, s. 64.
Zofia Zarębianka, Wiersze dośmiertne. Posło-
wie Wojciech Ligęza. Projekt graficzny serii
Magda Dębicka. Zdjęcie na IV stronie okładki ze
zbiorów własnych autorki. Na okładce obraz
Grzegorza Steca Przebudzenie, 1989. Krakowska
Biblioteka Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, tom
23. Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w
Krakowie, Kraków 2017, s. 76.
Józef Zdunek, Wątpienia. Redakcja, fotografie i
projekt okładki: Jerzy Wilgocki. Wstęp: Janusz
Urbaniak. Fotografie: Agnieszka Krzymińska,
AliceKeyStudio, pixabay.com, efekty designed
by Harryarts, by Creative_hot, freepik. com.
Wydawca: rythmos, Krotoszyn 2017, s. 104.
PROZA
Jacek Bierut, Powstanie Grudniowe. Opracowa-
nie graficzne, ilustracje: Artur Skowroński.
Fundacja na rzecz Kultury i Edukacji im. Tymo-
teusza Karpowicza, Wrocław 2017, s. 560.
Andrea Camilleri, Taniec mewy. Przełożyła:
Monika Woźniak. Fotografie na okładce: dba-
jurin / 123RF. Opracowanie graficzne: Olgierd
Chmielewski. Oficyna Literacka Noir sur Blanc,
Warszawa 2017, s. 302.
Don Delillo, Zero K. Przełożył: Michał Kłobu-
kowski. Projekt okładki: Witold Siemaszkiewicz.
Fotografia na okładce: Mark Walrave / EyeEm /
Getty Images. Oficyna Literacka Noir sur Blanc,
Warszawa 2017, s. 248.
Jean Echenoz, Wysłanniczka specjalna. Projekt
okładkiŁ Tomasz Lec. Oficyna Literacka Noir
sur Blanc, Warszawa 2017, s. 248.
Wioletta Grzegorzewska, Stancje. Projekt okład-
ki i stron tytułowychŁ Tomasz Majewski. Foto-
grafia wykorzystana na I stronie okładki: Igor
Ustynskyy / Moment / Getty Images. Fotografia
autorki: Joanna Sidorowicz. Projekt typo-
graficzny: Robert Oleś / did.pl. Seria archipelagi.
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2017, s. 192.
Nathan Hill, Niksy. Przełożył: Jerzy Kozłowski.
Projekt okładki: Oliver Munday. Wydawnictwo
ZNAK, Kraków 2017, s. 564.
Bogusław Jasiński, Wyrok. Projekt graficzny:
Bogusław Jasiński. Projekt okładki autor na
motywach Rene Magritte. Wydawnictwo ETHOS,
Warszawa 1017, s. 182.
Jakub Małecki, Ślady. Opracowanie typograficzne:
Joanna Pelc. Okładka: Paweł Szczepanik. Rysunek
na okładce: Agnieszka Diesing. Wydawnictwo SQN,
Kraków 2016, s. 304.
Jakub Małecki, Rdza. Projekt typograficzny:
Joanna Pelc. Okładka: Paweł Szczepanik. Grafika
na okładce: Cristina Mitchell / Trevillion Ima-
ges. Wydawnictwo SQN, Kraków 2017, s. 288.
Antonio Manzini, Żebro Adama. Przełożył: Paweł
Bravo. Projekt okładki: Izabella Marcinowska.
Zdjęcie
na
okładce:
Jayne
Szekely
/Arcangellmages.MuzA, Warszawa 2017, s. 288.
Bożena Helena Mazur-Nowak, Przerwane
życie. Okładka: Magdalena Zawadzka. Wydaw-
nictwo Novae Res, Gdynia 2016, s. 124.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Zdzisław Jerzy Adamczyk, Manipulacje i
tajemnice. Zagadki późnej biografii Stefana
Żeromskiego. Projekt okładki i karty tytułowej:
Zuzanna Lipińska. Na okładce zdjęcie: Stefana
Żeromskiego z paszportu wydanego w 1924 r.,
ze zbiorów Biblioteki Narodowej. Spółdzielnia
Wydawnicza „Czytelnik”, Warszawa 2017, s.
248.
Stanisław Barańczak, Odbiorca ubezwłasno-
wolniony. Teksty o kulturze masowej i popular-
nej. Wybór, opracowanie i posłowieŁ Adam
Poprawa. Projekt okładki i stron tytułowychŁ
Przemek Dębowski. Wydawnictwo Ossolineum,
Wrocław 2017, s. 544.
Kinga Lityńska, Rosja poza Rosją. Kirgistan,
Kazachstan, Daleki Wschód. Redaktor prowa-
dzący: Justyna Maluga. Redakcja i korekta:
Janina Małas. Projekt okładki: Igor Morski.
Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin
2018, s. 304.
Marek Pindral, W cieniu minaretów. Oman.
Tekst i zdjęcia: Marek Pindral. Opracowanie
graficzne: Michał Mierzejewski. Korekta: Janina
Małas. Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o.,
Pelplin 2015, s. 324.
Monika Radzikowska, Bajkał tam i z powro-
tem. Redakcja: Anna Mędrzycka. Zdjęcia: Moni-
ka Radzikowska, Magdalena Ciepłowska, Łukasz
Ciepłowski.
Opracowanie
plastyczne
oraz
plastyczny kształt serii „Biblioteka Poznaj
Świat”: Wojciech Cejrowski Sp.z o.o. Projekt
okładki i elementów graficznych: Łukasz Cie-
płowski. mapy: Agnieszka Ratajczak-Kucińska.
Kierownictwo artystyczne i merytoryczne:
Wojciech Cejrowski. Wydawnictwo „Bernardi-
num” Sp. z o.o., Pelplin 2018, s. 276.
Tamara Tokaj, Zdejmij sandały. Podróż na skraj
Indii. Redaktor prowadzący: Justyna Maluga.
Redakcja i korekta: Anna Gądek. Opracowanie
graficzne: Michał Mierzejewski. Wydawnictwo
„Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin 2017, s. 272.
DLA DZIECI
Małgorzata Osipiak, I znowu ta alergia. Ilu-
strowała: Joanna Depa. Redakcja: Justyna Malu-
ga. Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o.,
Pelplin 2018, s. 36.
■
24
Oswajanie
trudnego czasu
(Dokończenie ze strony 19)
ma na imię Miłość. Związek Danuty i Antonie-
go był naznaczony wyłącznością i niezastę-
powalnością. Taki warunek stawia praw-
dziwej i wielkiej miłości profesor Tadeusz
Gadacz („W miłości nie chodzi o kogokol-
wiek, ale właśnie o mnie i o ciebie”).
Miałem możliwość to zauważyć, spotyka-
jąc się kilkakrotnie z obojgiem.
Wiersze pomieszczone w dwóch seg-
mentach książki nie dzieli śmierć Antoniego,
jedynie różnią się one rodzajem zastosowa-
nego czasu.
Rację ma Tadeusz Kantor w stwierdze-
niu: „Przez śmierć lepiej rozumiem życie”.
Zatem śmierć jest po prostu częścią życia.
Natomiast człowiecze wątpliwości wypełnia
pytanie: Co dalej po niej? Chrześcijanie potra-
fią udzielić na nie odpowiedzi.
Swą miłość wzajemnie wzbogacali: Anto-
ni otworzył mi drogę do poezji, malarstwa,
muzyki (profesjonalnie utrwalał elektro-
niczmnie jej bogactwo i fascynacje); Danuta
natomiast pokazywała Antoniemu swoje
wiersze do pierwszego czytania, pisała po-
dziwiane piękne ikony, tworzyła teksty
piosenek, których wykonania przez Nieza-
leżną Grupę Teatralną „PROFIRION” oboje
słuchali (Z muzyką Grażyny Łopuszek).
Było to po prostu artystowskie małżeń-
stwo, by o tym się przekonać wystarczy
znaleźć się w ich salonie wypełnionym wie-
loma obrazami, wartościowymi książkami,
ikonami oraz interesującymi bibelotami.
W swej miłości ciągle stawali się bogatsi.
W tomie często pojawia się słowo „świa-
tło”: jak ćmy krążyliśmy wokół własnego
światła; popatrz co za ciekawy gatunek (suk-
ni) przeźroczysty jak prawda / mocny jak
miłość; na końcu wygasiłam w sobie / wszyst-
kie światła, / żeby nikt nie widział tego, co się
we mnie dzieje.
Mieli wiele swoich ukochanych utworów
muzycznych; pieśni o Youkali potrafili słu-
chać nieskończenie i dzielili się jej pięknem z
bliskimi.
Miłość Danuty i Antoniego miała także
postać cielesną, bowiem ich dusze i ciała
stawały się jednią: lubię, gdy Twoje ręce
wyjmują mnie / z sukni nocy, a palce zaczyna-
ją / grać melodię znaną tylko nam; obracasz
twarz ku południowym kreskom moich warg;
za oknem noc okrągleje jak moje piersi.
Epitafijne strofy przepełnione goryczą,
bólem samotności a także osamotnienia,
przybierają formę trenu: więc czymże jest
odejście do lepszego świata / skoro mnie
pozostała wielka po nim strata; chodzi po jego
PLCI
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
Współpraca: Józef Baran, Andrzej Bartyński, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej
Gnarowski, Kazimierz Ivosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
śladach oszalała z bólu / jakby ktoś żywcem
amputował jej przyszłość. / Sąsiedzi mówią o
niej wariatka, inni nawiedzona, / jeszcze inni
doszukują się w niej artystki; rozebrana z
myśli / przytulam się do siebie; Wiedziałam, że
jesteśmy stworzeni dla siebie / ... / przyszła
pustka i smutek deszczem z oka płynie. /
Odeszły szczęścia chwile, ale ból nie minie.
Twoje milczenie pięknie brzmi / ciało i du-
szę Ci oddałam, / więc jak bez Ciebie mam dziś
Żyć. /.. Gdzie tylko spojrzę widzę Ciebie / i
słyszę jak muzyka gra, / i nie wiem czy to
świat oszalał czy też z tęsknoty - ja.
Pojawiają się sceny oniryczne, nic dziw-
nego gdyż w śnie człowiek jest najbliżej
nieba:
„„.We śnie zadomowił się sen o Tobie / ktoś
otwiera okno i pyta o Ciebie / ktoś drugi przy-
nosi kwiaty / boję się przebudzenia; przyszłam
do Ciebie z wiosennym Alleluja / ubranym w
bukszpan / z barankiem w koszyczku, / inna
niż zwykle, / bo trochę bardziej słona od łez.
Poetka ma świadomość, że wiele warto-
ściowego piękna przeżytego wspólnie i nadal
obecnego łagodzi jej cierpienie, i że dobra
pamięć o ukochanym mężu będzie syciła jej
wszechstronną twórczość: jestem jak Twoje
umiłowane książki; jak zawsze zakochana /
wierszem do Ciebie piszę; książki i płyty wy-
ciągają ręce; nie bądźmy smutni - raczej
pogodzeni.
Wypada dodać, że redaktorem czterech
ostatnio wydanych tomów poetyckich Danu-
ty Perier-Berskiej jest Beata Anna Symołon,
twórczyni znaczących dokonań, realizowa-
nych w ważnych miejscach na mapie kultu-
ralnej Krakowa, która także prowadzi Salon
Artystyczny „SABAS”.
Paweł Kuszczyński
Danuta Perier-Berska, W windzie Pana poznałam;
Czy nam się to śniło? Poligrafia Salezjańska, Kraków
2017, s. 52.
4 a =
ZAJ TR ane
R SĘ
Rys. Barbara Medajska
e-mail: andrzejdebkowskiQGwp.pl
Wiesława
Siemaszko-
Zielińska
Zabłąkane miasto
koledze z miasta N.
W wielkich oczach miasta
odbijał się smutek żal i rozdrażnienie
pamiętam bezkształtne cienie
pełzające wciąż tą samą drogą
manekiny o chorym oddechu
i beznadziejnym spojrzeniu
wszystko było takie same —
knajpy i wyblakłe twarze
ulice zaczynały się
i kończyły budką z piwem
znacząc policzkiem
napotkane dziwki
czaiły się na rogach ulic
wystawiając pożądliwe ciała
ich głośny śmiech
kaleczył ciszę nocy
a lepkie spojrzenia
i wszechwiedzące ręce
torowały drogę
bezwstydnym pocałunkom
Z twarzą przeciętą w pół
czasem z butelką wódki
i psem u nogi
wtapiałem się
w przepływające dni
w bolesnym milczeniu
zbyt pijany ciszą
jak niegdyś słowami
wciąż uciekałem
w puste miejsca nocy
zabłąkanego miasta
aby ocalić zmęczone ciało
i zniewolić czas -
blizny przylegające do siebie —
moją martwą obecność
Dzisiaj uczę się siebie
od nowa
ja — wrzód na jego sumieniu
nie płaczę
pozostawiam to poetom
pełno ich wszędzie
zapadają głęboko
w otwarte oczy Świata
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
DEGCEWLE CWE
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
W numerze:
Wiersze: Emila Bieli, Danuty Długosz-Pency,
Henryka Gały, Andrzeja Gwoździowskiego,
Jacka Juszkiewicza, Piotra Kasperowicza,
Aleksandry Ochmańskiej, Mirosława Osow-
skiego, Czesława M. Szczepaniaka, Kazimiery
Szczykutowicz, Jerzego Utkina
Andrzej Dębkowski - Jak pisać wiersze?
Leszek Żuliński - Buldożercza zagadka
Józef Baran - Spadając, patrzeć w gwiazdy
prof. Maria Szyszkowska — Filozofia
codzienności
prof. Ignacy S. Fiut - Peregrynacje poetów
między doczesnością a wiecznością oraz
Morska metafizyka poety
Stefan Jurkowski — Bez gniewu oraz
Poskramianie słów
Andrzej Bartyński - Pierogi
Kazimierz Ivosse - Oddawać czas
Joanna Friedrich - Świat jest mały
Anna Dominiak - Rozmyślam nad pięknem
Stanisław Stanik - Poezja uboga
Henryk Gała - O pewnym sposobie dobroby-
„Dywanowy nalot
'na literaturę.
Sporo narzeka się, że młodzi nie
czytają, że siedzą przy komputerze, że
tracą cenny czas, pozbawiając się
radości czytania, że literatura stała się
znowu elitarna, wychodząc ponownie
spod strzech i powracając na margines,
dokąd zepchnięta kultura wyższa
musiała się ewakuować z ogarniętego
szaleństwem świata celebrycko-
próżniaczego; że dzieci nie umieją się
zachować w sytuacjach społecznych, nie
mając wzorców „pięknego mówienia”
(zwłaszcza, że nie ma już w szkole np.
retoryki, sztuki pięknego wysławiania
się, itd.), nie mając zakodowanych w świadomości pewnych dobrych ścieżek (traditio)
tworzenia. Wylano w ciągu minionych dwu i pół dekad ocean łez i atramentu,
zaczerniono tysiące metrów kw. papieru, by ogłosić powszechny czerwony alert w
sprawie powszechnego „nieczytania”, wtórnego analfabetyzmu, kulturowej regresji
prawie, że w nieskończoność, że przyszli „nowi barbarzyńcy”, tym razem wcale nie ze
wschodu ani północy i to oni zamienili galaktykę Gutenberga w państwo obrazkowe,
komiksowe, a w najlepszy, razie literaturę mailowo-esemesową, wyświetlaną czasem
nawet na murach wielkich miast, jak np. kilka lat temu na rogu Brackiej i Głównego
Rynku w Krakowie, ale nie tylko. (...) -pisze Rafał Sulikowski na stronie 10.
cia na globie
Anna Siudak — Pokolenie duchów
Rafał Sulikowski - „Dywanowy nalot" na
literaturę
Joanna Murat - Reska Wiosna Poezji
Krystyna Cel - Nastrojowe dysonane Marty
Pawlickiej- Włóki
Paweł M. Wiśniewski - Kim będę jak
dorosnę?
Ireneusz Głowala - W bliskim kręgu
Jerzy Stasiewicz - Tłum jak zawsze był
rozbawiony oraz Na taki benefis trzeba sobie
Pokolenie duchów
(...) W dzień próbujesz dostosować się do obecnego
tempa, natomiast wieczorem próbujesz skleić
wspomnienia z dzieciństwa. Nie mówisz tego na głos,
ale tak naprawdę twoje „ja” z lat szkolnych, a twoje
teraz to zupełnie inna rzeczywistość. Starasz się
zatem poskładać tę swoją złożoność, ponieważ
zdajesz sobie sprawę, że nikt nie ma ochoty słuchać
twoich nudnych i sentymentalnych problemów.
Zachowujesz dla siebie to, że odczuwasz swego
rodzaju pustkę, która wiążę się z pominięciem,
brakiem kierunku i większej głębii. Jest to pewnego
rodzaju obcość lub niedopasowalność. Masz
zapracować
Informacje, Kronika, Wydarzenia
Noty, Opinie, Poglądy
Witryna
wrażenie, że sens twojego istnienia już dawno zniknął, a tak naprawdę to nigdy go nie
było. Mimo to próbujesz w tym wszystkim odnaleźć siebie i całkiem dobrze ci idzie,
wbrew obiegowej opinii, według której kiedyś byłeś nadzieją odradzającego się kraju, a
dzisiaj grzecznie stoisz z boku. (...) - pisze Anna Siudak na stronie 8.
2
Kronika |
80 lat
Ryszarda Wasilewskiego
Ryszard Wasilewski,
poeta, satyryk, aforysta
skończył 80 lat. Urodził się
25 marca 1938 roku w
kolumnie. Ukończył wy-
dział prawa i administracji
Uniwersytetu Łódzkiego.
Jego utwory publikowane
są w krajowych pismach
literackich antologiach oraz na portalach inter-
netowych w Polsce i w Australii. Wiersze i
aforyzmy były przekładane na język serbski i
słowacki. W Rumunii ukazał się wybór jego
wierszy i aforyzmów.
Zdobywał nagrody w wielu konkursach po-
etyckich i satyrycznych, m.in.: „Rubinowa Hor-
tensja”, im. Stanisława Jerzego Leca, „Gruda
Bursztynu”, czy „Statuetka Stolema”. Jest auto-
rem książek zawierających utwory liryczne oraz
limeryki, fraszki, wiersze satyryczne i aforyzmy.
Napisał liczne utwory, które w treści nawiązują
do Kolumny, m.in.: Cykl Limeryki wpisane w
kolumnę, sonet Ulice kolumny, poemat Późny
powrót. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasłu-
gi. Po dłuższym pobycie w Łodzi, Toruniu i
Gdańsku ponownie mieszka w Kolumnie. Nale-
ży do Związku Literatów Polskich.
80. urodziny
Henryka Gały
80. rocznicę urodzin
obchodzi Henryk Gała,
polski poeta i drama-
topisarz. Urodził się w
1938 roku w Zalesiu k.
Gostynia w Wielkopolsce.
Zadebiutował jako poeta
w prasie wrocławskiej w
1958 roku, a w dwa lata
później jako dramaturg -
„Nadmiar”, którą wystawił
jednoaktówką
Studencki Teatr „Kalambur”. W założonym
wspólnie z Jerzym Jankowskim (poetą, a potem
pisarzem historycznym) Teatrze „Człowiek XX”
inscenizował zarówno dramaty (Saroyan,
Gruszczński), jak i prozę (Kafka, Różewicz,
Durrenmat), ale przede wszystkim poezję
(Rilke, Brecht, Neruda), eksperymentując także
z własnym teatrem wiersza („Żywot rudego”).
W 1962 roku w Ossolineum wychodzi de-
biutancki tom wierszy „Żywot rudego”. W
połowie lat 60. był szefem artystycznym klubu
„Pałacyk”, znanego wówczas w kulturze stu-
denckiej, nie tylko Wrocławia, z licznych doko-
nań artystycznych. Publikuje kolejne tomy
poezji (Ossolineum i Wydawnictwo Literackie).
W 1972 roku obejmuje kierownictwo lite-
rackie w Operze Wrocławskiej, dla której wcze-
śniej napisał libretto opery „Tamango” (muzyka
Tadeusza Natansona), zrealizowanej w sezonie
74/75, a także polski tekst „Czarodzieja Szma-
ragdowego Grodu” (wg „Czarodziej Oz” Bauma).
W połowie lat 70. wyjeżdża z Wrocławia na
wieś, osiedlając się w Drozdowie nad Narwią
koło Łomży. Powstają kolejne tomy wierszy i
Informacje Kronika
dwie powieści dla młodzieży, opublikowane w
Ludowej Spółdzielni Wydawniczej - „Piąta
strona świata” (pod pseudonimem Adam Pry-
wer) i „Wyjedźmy za miasto, tato” (jako Adela
Drozdowicz).
Zorganizował w Łomży w 1977 roku Łom-
żyńską Orkiestrę Kameralną, a w 1987 roku
Teatr Lalek. Twórczość Henryka Gały tłuma-
czono na język angielski, rosyjski, bułgarski,
francuski i tatarski.
Konkursy | 11.
Konkurs Poetycki
„Magia ogrodów”
Gminna Biblioteka Publiczna w Rabie Wy-
żnej ogłasza konkurs na wiersz tematycznie
związany z ogrodem - dozwolona szeroka
interpretacja tematu, ale należy zachować myśl
przewodnią konkursu.
1. Konkurs jest otwarty - dostępny dla
wszystkich pełnoletnich twórców: zrzeszo-
nych i niezrzeszonych w stowarzyszeniach
twórczych. Utwory muszą być oryginalne,
napisane przez uczestników konkursu, nig-
dzie wcześniej niepublikowane (w wydaw-
nictwach zwartych, prasie i internecie) i
nienagradzane wcześniej w innych konkur-
sach.
2. Prace podpisane godłem (słownym, a nie
znakiem graficznym) należy przesyłać w
trzech egzemplarzach w postaci wydruku
komputerowego lub maszynopisu, format
A-4. Dodatkowo mile widziany nośnik elek-
troniczny. Do pracy powinna być załączona
zamknięta koperta, opatrzona również tym
samym godłem, zawierająca dane osobowe:
imię i nazwisko, adres zamieszkania, numer
telefonu kontaktowego i adres mailowy.
3. Nadsyłane prace nie mogą przekraczać
dwóch wierszy w zestawie. Można przysłać
tylko jeden zestaw.
4. Prace należy nadsyłać lub składać osobiście
w nieprzekraczalnym terminie do 13 lipca
2018 roku (liczy się data wpływu przesył-
ki) pod adresem: Gminna Biblioteka Pu-
bliczna w Rabie Wyżnej, 34-721 Raba Wy-
żna 65, z dopiskiem na kopercie: Konkurs
Poetycki „Magia ogrodów”.
5. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi podczas
gali podsumowującej konkurs 15 września
2018 roku w lokalu GBP w Rabie Wyżnej.
6. Organizator przewiduje nagrody pieniężne
ufundowane przez Bank Spółdzielczy w Ra-
bie Wyżnej dla miejsc I, II, III oraz nagrody
rzeczowe ufundowane przez bibliotekę dla
trzech osób wyróżnionych. Organizator za-
strzega sobie prawo do innego podziału na-
gród.
7. Prace będzie oceniać profesjonalne Jury.
8. Nagrodę należy odebrać osobiście. Nagród
nie wysyłamy drogą pocztową, nie dokonu-
jemy również przelewu na rachunek ban-
kowy. W uzasadnionych wypadkach loso-
wych nagrodę będzie mogła odebrać osoba
upoważniona przez laureata. Dane osobo-
we pozyskane dla celów konkursu nie będą
udostępnione osobom trzecim.
9. Organizatorzy nie zwracają nadesłanych
prac, jednocześnie zastrzegają sobie prawo
do zaprezentowania i publikowania utwo-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
rów bez honorarium, tylko w ramach pro-
mocji, w różnych mediach zgodnie z ustawą
z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autor-
skim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2000
r. Nr 80, poz. 904 z późniejszymi zmiana-
mi).
10. Uczestnik konkursu automatycznie wyraża
zgodę na publikację nagrodzonych, wyróż-
nionych i zauważonych utworów w pi-
smach literackich, prasie lokalnej i na stro-
nach internetowych organizatorów. Prace
niespełniające wymogów regulaminowych
nie będą oceniane.
Organizator zastrzega sobie prawo do
przerwania lub przedłużenia konkursu, a
nawet od całkowitego odstąpienia od kon-
kursu w razie wystąpienia przyczyn nieza-
leżnych od niego.
12. Dodatkowe informacje: tel. 18 2671364, e-
mail gbprabawOop.pl
Konkurs Poetycki
XXV Piastowskiej
Biesiady Poetyckiej
Miejska Biblioteka Publiczna i Miejski Ośro-
dek Kultury w Piastowie oraz Konfraternia
Poetycka „Biesiada” ogłaszają otwarty Ogólno-
polski Konkurs Poetycki XXV Piastowskiej
Biesiady Poetyckiej.
Na konkurs należy nadesłać 5 wierszy o
dowolnej tematyce, nigdzie dotychczas niepu-
blikowanych i nienagradzanych w 4. egzempla-
rzach maszynopisu (wydruku), w terminie do
31.07.2018 r. na adres: Miejski Ośrodek Kultu-
ry, ul. Warszawska 24, 05-820 Piastów z dopi-
skiem „Konkurs poetycki”.
Każdy uczestnik konkursu może nadesłać
jeden zestaw wierszy. Łączna objętość zestawu
wierszy nie może przekraczać 10. stron znor-
malizowanego maszynopisu. Nadesłane teksty
winny być opatrzone godłem literowym (pseu-
donimem). To samo godło winno być umiesz-
czone na dołączonej kopercie, zawierającej
wewnątrz: imię i nazwisko, adres i telefon
kontaktowy autora (jeśli posiada).
Organizatorzy nie zwracają nadesłanych
tekstów oraz zastrzegają sobie prawo do wyko-
rzystania ich w okolicznościowej pozycji wy-
dawniczej bez honorariów autorskich.
Jury konkursu przyzna następujące nagro-
dy: I - 1000 zł; II - 750 zł; III — 500 zł oraz 4
wyróżnienia po 300 zł. Zastrzega się prawo Jury
do innego podziału nagród.
Nagroda lub wyróżnienie nieodebrane oso-
biście przez laureata w dniu ogłoszenia wyni-
ków zostanie przeznaczone na cele wyznaczone
przez organizatorów konkursu. Ostrzega się
potencjalnych uczestników konkursu, że po-
wyższa zasada będzie traktowana kategorycz-
nie. Organizatorzy nie zwracają kosztów podró-
ży i zakwaterowania.
Wyniki konkursu zostaną ogłoszone pod-
czas XXV Piastowskiej Biesiady Poetyckiej,
która odbędzie się 29 września 2018 r. (sobo-
ta) w godz. 1000-1800. (z przerwą na obiad).
Organizatorzy zapraszają wszystkich uczestni-
ków konkursu do udziału w Biesiadzie, co
przyczyni się do integracji środowiska poetyc-
kiego, a udział laureatów uważają za niezbędny.
W programie m.in.: spotkania autorskie juro-
rów, znakomita oprawa muzyczna oraz Turniej
Jednego Wiersza z nagrodami i dyplomami.
Numer 5(261) maj 2018
Szkice 3
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Stanisław Stanik
Poezja uboga
Krótkie wiersze i kilkustronicowe po-
ematy układają się w historię „zdobycia”
Zachodu przez rodzinę Lizakowskiego: naj-
pierw w Polsce, potem w Ameryce. Pojedyn-
cze wiersze nie są sensu stricte lirykami,
okruchami wzruszeń, mają swoją fakturę.
Jeżeli dodać, że z cząstek fabularnych składa
się w końcu cała opowieść, która też jest
fabułą, większą, będzie można mieć pojęcie o
metodzie wierszopisarskiej poety. Opowia-
danie historii z racji ujmowania faktów i
wypadków często polega na dosłowności,
zatem i tu, w tej historii Adama Lizakow-
skiego, prozaiczność języka niszczy poetyc-
kość.
Punktem wyjścia dla literackiej paraboli
opanowywania dwóch „Zachodów” przez
dwa pokolenia jest tragiczny los ojca poety,
którego przywołuje w motcie do tomu tej
opowieści pt. „Jak zdobyto Dziki Zachód”.
Zapis motta zawiera podstawę, niby poemat
rozkwitający rozbudowującą się informację:
„Tom dedykuję mojemu ojcu, Edwardowi
Lizakowskiemu (1911-1980), żołnierzowi I
Dywizji Piechoty im. gen. Tadeusza Ko-
ściuszki, który po zdobyciu Berlina nie po-
wrócił w rodzinne strony na wschód Polski,
ale został osadnikiem wojskowym we wsi
Glinno, w gminie Walim w powiecie wałbrzy-
skim”. Z punktu wyjścia rozwijają się losy
ludzi i rzeczy, z których można ułożyć dzieje
ponad trzech czwartych wieku. To znamien-
ne: wskazywałem już w eseju drukowanym
w „Poezji Dzisiaj”, że z wierszy Lizakowskie-
go udałoby się ułożyć całą jego biografię.
Wyjaśnienia i wytłumaczenia pewnych
faktów można szukać z należytym skutkiem
między wersami teksów poety. Tak więc
wynika z omówienia dziejów powojennych
jego rodziny, że nie przypadkiem osiadła w
wałbrzyskim. Pisze autor:
Obowiązywała zasada
że ludność Wileńszczyzny Grodzieńszczyzny
Polesia i Podlasia trafiała
na Warmię i Mazury Poorze Zachodnie
i w Poznańskie
Wołyniacy i mieszkańcy Galicji Wschodniej
na Górny i Dolny Śląsk oraz ziemię lubuską
Ten exodus nastąpił w rezultacie roz-
strzygnięcia działań wojenny II wojny świa-
towej. Opisuje je Lizakowski z różnym nasi-
leniem w różnych potyczkach i na różnych
polach walki. Przedstawia odwrót Niemiec z
Gross-Rosen, odstąpienie od budowy muru w
Riese, próby ratowania się Żydów przez
zakup synagogi w Ogrodnikach, opuszczenie
przez okupanta Langenbielau. Autora szcze-
gólnie skupia uwagę na czas ucieczki jednych
Niemców, a wyzwalania przez drugich (Pola-
ków i armie sprzymierzone). Wojna trwała
długo jeszcze w pamięci i sumieniach ludzi.
W wierszu pt. „Wiosna/lato 1946” autor
w słowie wstępnym pisze: „Tak naprawdę
nie wiemy, ile Niemek zostało zgwałconych
podczas drugiej wojny światowej (…). Część z
nich odebrała sobie życie, część popadła w
różne choroby psychiczne, wiele miało
koszmarne sny do końca życia”. Ofiary były
po obu granicach: resztą Europy a Rzeszą.
Ale rodzi się nowe życie. Słychać jeszcze
szczęk broni i pojękiwania ocalałych, a prze-
cież w trudzie i brudzie życie też może po-
wstawać. Autor stwierdza:
Słyszę szybkie przeładowywania
Magazynków karabinów żołnierzy
Słyszę przeklinania przesiedleńców
Słyszę ich narzekania na władzę i czas
wyczekiwania
Na mieszkania i domy na kogoś kto się nimi
zajmuje
Słyszę ich wołania o pomoc o chleb o mydło i wodę
Słyszę ich skarżenia się na głód – jedzą nas wszy
A my jemy to co ukradniemy z pól
(„Jak zdobyto Dziki Zachód”)
Są tu obrazy przejmujące – obrazy
okrutne. Na razie nie dotykają rodziny ani
bohatera utworów. O osiedleniu się ojca na
terenach zdobytych przez Armię Czerwoną i
wojsko polskie nie ma słowa. O dziadku po
mamie wspomina, że mieszkała ona z dziad-
kiem w okolicach Sulejowa. Lizakowski jak w
teatrze kieruje głównie światło punktowe na
losy mamy, która razem z dziewczętami
żądnymi dostatku znalazła się u stóp Gór
Sowich.
Mama wpatrzona w jasne chmury i porę
przyjechała pociągiem wraz z chmurą
młodych dziewczyn z łódzkiego kieleckiego
rzeszowskiego spod Tarnowa w 1952 roku
(„Mama albo Dziki Zachód 1952”)
Historia Gór Sowich oglądana świeżymi
oczami utrwaliły niejedno. Jak w filmie prze-
suwały się obrazy przyjazdu teatru żydow-
skiego, osiedlenie się Greków, repatriacja
Ukraińców. Tu różne narodowości, różne
szczepy „czuli się jak mrówki, zaczynały od
niczego, odarte z tradycji, wiary i przekonań.
Niejedno życie zginęło, ale oto powstaje na
gruzach tamtego inne, może lepsze, bez-
pieczniejsze. Poeta słowami Czesława Miło-
sza, którego był dobrym przyjacielem, po-
wtarza dobitnie słowa wiersza tego Amery-
kanina polskiego pochodzenia:
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
(„Apel żywych i zamordowanych
w drugiej wojnie światowej”)
Tak toczą się losy na polskim Dzikim Za-
chodzie.
Kiedy autor wkraczał w życie, wszystko
wydawało mu się normalne. Stosunki w
rodzinie nie wyglądały na godne notowania,
nawet pamięci. Inne szczegóły z dawnej
historii warte są już zatajenia. Oto po rozka-
zie Stalina o odbudowie Warszawy rozkra-
dano rodzinne strony poety, który tak to
opisuje:
Dziki Zachód odbudowuje stolicę –
Stolica rozbiera Dziki Zachód
Z gotyckiej cegły dachów progów
Z piaskowca płyt posadzkowych
I jak ironia brzmią słowa ówczesnej piosenki:
Budujemy nowy dom,
Jeszcze jeden nowy dom,
Naszym przyszłym, lepszym dniom,
Warszawo!
Na wzór mozaiki autor tworzy swój
tekst, wplatając weń obce cytaty.
O dzieciństwie i wczesnej młodości Liza-
kowskiego niewiele z tego tomu można się
dowiedzieć. Początkowy okresowego życia
zawarł autor na kartach innych wierszy i
poematów, drukowanych wcześniej. Jest
bowiem prawdą, że kanwą twórczości poety
stała się jego biografia – ta polska, i ta ame-
rykańska. Ze skrzydełka najnowszego jego
zestawu poetyckiego wynika, że w 1981 roku
emigrował za granicę. Podzielił los „Solidar-
ności”, z tym że ta przeszła do „emigracji
wewnętrznej”, natomiast autor wyjechał na
Dziki Zachód. Ojciec zdobywał jeden Dziki
Zachód, syn drugi. Pisze o tym w dalszej
części książki.
„Kolorowanie” Dzikiego Zachodu trwało
całe epoki. W „Krótkiej historii Kaliforni”
autor pisze:
Najpierw po lodowcu na nogach przybyli Indianie
z łukiem i kamiennym toporkiem w poszukiwaniu
jedzenia,
w pogoni za jeleniem nazywając góry jeziora
drzewa
Zawiła była historia Kalifornii. Tu ścią-
gnęli przedstawiciele różnych narodowości,
co wiadomo, ale sam Lizakowski przybywa
późno:
Zanim ja postawiłem nogę w San Francisko
wszystko było już
uporządkowane ułożone zaplanowane Indianie
zabici
Hiszpanie przepędzeni złoto wydobyte pola
winorośli podzielone
banki kamerami strzeżone
Nie wszystko rozegrało się w Ameryce.
Lizakowski wnosi nową historię. Emigracja
nie dla wszystkich zdaje się wyprawą po
złote runo, Kolchidą. Bohater wiersza Liza-
kowskiego „Oj tam oj tam” rozpacze, że:
już nigdy nie będzie takiego chleba,
nigdy tak wino nie będzie smakowało ani mleko
piwo papierowy
usta żony i jej ciało już nigdy
(Dokończenie na stronie 4)
Poezja uboga
(Dokończenie ze strony 3)
Poeta tak samo, jak ów bohater, nie jest
w pełni szczęśliwy w Ameryce. Otrzymuje
„zieloną kartę”, więc może być oficjalnie
zatrudniony, pracuje, pisze — ciągle mu cze-
goś brak. Wiadomo - Ojczyzny. Nawet kiedy
przenosi się do oazy polskości, do Chicago,
nic to nie pomaga. Widzi w pawilonach,
domach, biurach kurz i ścisk. Tu na nowym
mieście bawią się Kreole, Latynosi, także
Polacy, ale w całym tym zgiełku nie ma spo-
koju, porządku, ładu.
Profesor Gatek, który może być uosobie-
niem autora, tak kończy swoją nienajlepszą
historię - opowieść o losie emigranta na
prawdziwym Dzikim Zachodzie:
Gwiazdy rozpaliły ciemność
nad prerią chicagowską
a profesorska myśl przebija się przez
ścianę nocy jak Indianin na koniu
biało-czerwonym
poszukuje zdroju czystej wody
w której księżyc w kształcie pieroga się złoci
(„Indianin na koniu biało-czerwonym”)
Byłoby to zakończenie optymistyczne.
Skądinąd wiadomo, że Lizakowski nosi się od
lat z powrotem do swego ojczystego kraju.
Wiadomo - ojczyzną dla poety jest język,
prawdziwa ojczyzna język przechowuje i
rozwija.
Lizakowski tymczasem nie zdołał wro-
snąć w kulturę amerykańską, aczkolwiek
przez amerykańską dociera do Polski. Do
swoich wierszy czerpie motta i aluzje z utwo-
rów wybitnych pisarzy zza Oceanu. Powołuje
się na Williama Carlosa Williamsa, Walta
Whitmana, Allena Ginsberga, Langstona
Hughesa, Boba Dylana. Tych, a jeszcze i
innych pisarzy, przyswoił z pietyzmem litera-
turze polskiej. Sam drukowałem jego analizę
wiersza „Mr Tamburine” po przyznaniu
nagrody Nobla jego autorowi, znanemu
pieśniarzowi Dylanowi (ale nie „Thomaso-
wi”). Czy dysponując tak wszechstronną
znajomością języka angielskiego i obyciem
światowym Lizakowski dopiął celu bycia
dobrym poetą, za jakiego go miał Miłosz?
Niestety, Lizakowski „stawia” zdania nie-
równo: jedne są bardzo poetyckie, inne
sprozaizowane. Czasami dosłowność tekstu
sięga tego stopnia, że autor zapisuje daty,
numery, liczby - i jest tego aż nadmiar. To
narzucający się poważny niedostatek tej
poezji. Sam autor formułuje zdanie, że:
Gdzie jest poezja sojusznik pokonanych
wierszy pies do grobowej deski
pracowita mrówka wiersza kopia kropki wody -
są fakty a gdzie jest metafora porównanie
język się wyjęzyczył
(„Apel żywych i niezamordowanych
w drugiej wojnie Światowej”)
Z drugiej strony poezja Lizakowskiego
jest propozycją sfabularyzowaną, polegającą
na „zewnętrznym” wobec bohatera dzianiu
Szkice
się. Dlatego całą tę książkę można nazwać
poematem o wielu scenach i sytuacjach. A w
końcu, jeśli jest „teatr ubogi”, dlaczego nie
może być poezji „ubogiej”, oszczędnej, do-
słownej?
Stanisław Stanik
Adam Lizakowski, Jak zdobyto Dziki Zachód?
Wiersze i poematy, Poznań 2017, s. 82.
0 pewnym
sposobie
dobrobycia
na globie
Ostrzegałem Andrzeja, że felieton uza-
leżnia. Dobrze jeśli czytelnika, ale autora na
pewno. Przeżyłem taki okres - felieton do
lokalnego tygodnika i miesięczny do krajo-
wej agencji. Przeżyłem też zaniechanie. Po
swojemu, przestałem pisywać wiedząc, że to
jedyny sposób, aby móc zabrać się za pisanie
czegokolwiek innego. Trochę to przypomina
rozstanie z kobietą, fantomowe odruchy
trwają długo.
Andrzeja Bartyńskiego „Rozmowy na
globie człowieka o sobie” są tym, co zapo-
wiada nadtytuł czy też tytułowe motto -
rozmową o Świecie z samym sobą. Nie mono-
logiem, czy monologowaniem ale wieloroz-
mową, słowobytowaniem. Trzeba neologi-
zmów, aby nazwać jakoś to, co wypisuje
autor. Nazwałem to felietoematem z naj-
prostszego połączenia nazw gatunkowych -
felietonu i poematu.
Przy czym felieton, w tym homozlepie, od
początku był skazany na podległość.
Czekam zawsze (uzależnienie od czyta-
nia felietonu) na to, kiedy Andrzej mówi,
zapisuje mowę, swoje mówienie. Nawet
kiedy głosi, głosu nie podnosi, tylko dogłasza,
domawia słowa w opowieść poety. Nie po-
etycką, co kojarzy się niezdrowo, postroman-
tycznie i wzruszeńkowo (proszę o wybacze-
nie panie Leśmianie), ale jest głosem poety w
każdym wymiarze, myśli, wzruszenia, osądu.
Czytając tekst trzeba go słyszeć. Tak to jest
pisane (tu pochwała dla Andrzeja Dębkow-
skiego, za powściągliwość ołówka redaktor-
skiego), tak zapisane, do mówienia, że choć
czytający nie słyszał Andrzeja Bartyńskiego,
słyszy głos opowieści.
Postacie i głosy, załoga „salonu myśli po-
ety” służy, na ogół, szukaniu pozytywów w
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
omawianej/opiewanej sprawie. Wypełniają
felietoemat nie tyle różnymi punktami wi-
dzenia ile znaczeniem swojego imienia.
Dopełniają towarzystwo myśli, głosów w
celu „ładnego poróżnienia”. Aktualności
felietonu dopełnia Autor. Ten z dużej litery i
ten konkretny, z tego dnia lub dni miesiąca i
roku.
Nie będę analizował wątków, skłonów i
polotów „człowieka na globie”, skrzenia się
metafor, igrania słownego, niech robią to
analitycy, poezjo i prasoznawcy. Pisząc kry-
tycznie robimy przypisy, podajemy adresy
cytatów, żywa mowa zawiera więcej, a kiedy
rezonuje, znajduje rezonans u czytelnika
słuchacza i przywołuje coś pamiętanego, tym
bardziej jest żywa. Monolog wielogłosowy i
w różnych tonach pozwala autorowi (tu nie
jako postać w felietoemacie) słuchać i sły-
szeć, czuć i smakować Świat, który go otacza,
myśleć i mówić o nim na różne sposoby, tak
zmysłowo i w pełni, jak tylko można nie
widząc. Niech czytelnicy sami posmakują. A
jak się przejedzą, niech odłożą „rozmowy o
sobie” Andrzeja Bartyńskiego. Wrócą do niej,
ta strawa się nie psuje.
Zastanawia mnie tylko ,kto zastawia stół
do tych przyjacielskich biesiad. To pewne, że
niezastąpiona Krysia-Krzysia, o której pean
wygłosił Andrzej Bartyński w kwietniowej
Gazecie, pean hymniczny, hymn peaniczny,
do szpiku poezji prawdziwy, nie tylko śliczny.
Ostrzegałem Andrzeja przez uzależnieniem
od felietonu, ale nie wierzyłem w skutecz-
ność przestrogi. I bardzo dobrze.
Henryk Gała
Andrzej
Gwożdziowski
Zamarznięte kwiaty
Obojętne twarze zakrywają zazdrość;
one nigdy nie są prawdziwe.
Zamarznięte kwiaty ronią łzy,
w maskach oddychają powietrzem.
W komisie części zamiennych
odnalazłem Twój sens życia,
zostawiłaś go przypadkiem
na parapecie okna.
Rozebrałaś do bólu swoje serce,
szary pył zakrył je.
Jak wulkan krzyczysz swoją prawdę,
że chcesz żyć i chcesz kochana być.
Rozlane wino kapie na podłogę.
Twoja miłość właśnie topi się.
Zamarznięte serca obojętnie przechodzą
i idą spać.
Nie będą spadać skały,
nie będą kruszyć się dni,
nie bądź dzisiaj samotna,
otwórz drzwi
i nadal kochaj.
Numer 5(261) maj 2018
Mniej Więcej (159)
Foto: Zofia Mikuła
Buldozercza
zagadka
Spójrzcie na okładkę tego tomiku. Ona
„rymuje się” nie tylko z wierszami zbioru,
ale też z tytułem książki. Nie mogłem nig-
dzie znaleźć bibliografii książkowej Piotra
Kasperowicza, domyślam się więc, że ta
książka to jego pierwszy tomik. Ale niczego
tu nie nazywałbym debiutem, bo Kaspero-
wicz jest artystą totalnym. W literackich i
artystycznych iwentach różnego typu brał
aktywny udział Sztuka —- w wielu swoich
gatunkach - to eldorado Kasperowicza.
Sam stwierdza, że specjalizuje się w nurcie
poezji audiowizualnej, tak więc symbioza, a
być może nawet eklektyzm czy „komitywa
sztuk” to jego osobliwy „totalitaryzm”. Oby
były z tego trwałe owoce.
Leszek Żuliński
Na razie trzymam w ręku ten tomik, któ-
rego lektura kosztowała mnie nieco zdrowia.
A to dlatego, że przeżywałem wahania na
„tak” i na „nie”.
Sam autor na plecach okładki kusi taką
zachętą: Pierwszy śmiercionośnie humory-
styczny tomik w dorobku autora. Trzeźwo
surrealistyczna recenzja świata współczesne-
go. Kompleksowa diagnoza ludzkich poczynań
prowadząca do rozpadu osłonek włókien
nerwowych. Opowieść o sercu, którym już
wszyscy wytarli sobie pragęby, mordy i
wszystkie inne dostępne otwory bezpodstaw-
nie żywego organizmu.
Kasperowicz należy — jak widzicie - do
tych luzaków, którzy po pierwsze są pewni
własnej oryginalności, a po drugie bardzo
chcą być nieszablonowi. To mu się udaje.
Zabrałem się więc do lektury z zaintere-
sowaniem, ale też dystansem, bo niejedno
takie dziecko-kwiat widziałem. No i co? Noi
to, że buldożer elokwencji rzeczywiście tu
wiedzie prym.
Trzeba przyznać, że dykcja tych wierszy
jest na swój sposób niepowtarzalna. Oto
wiersz pt. W chwili decydującej: Każda religia
chce być kochana wyłącznie / pozwoli na
Publicystyka
dialog z innymi / lecz ukształtuje oralnie twe
usta / władza nad duszy moralnym bytem /
rękami parafian zrzeszonych przy kurii / z
łatwością zatrzyma ci serce / w chwili decydu-
jącej / zmumifikujesz uczucia w gotyckim
gmachu / lub szmatą zasłonisz kobiecie oczy /
w imię boga zabijesz bliźniego / jako męczen-
nik twierdzenia wiary / z paciorkiem obła-
skawionym w dłoni / obrócisz w proch pojed-
nanie / jednym ruchem zawleczki / eksplodu-
jesz na szczątki.
Hm, ciężko to się czyta... Jednak z drugiej
strony ten wiersz mówi o sprawach waż-
nych. To nie jest baju-baju, pitu-pitu. Kaspe-
rowicz ma swoje poglądy, przemyślenia,
morały. I teraz w sumie sam nie wiem: czy on
„przebełkotał” tę swoją dykcję, czy też mamy
do czynienia z językiem do którego musimy
się przyzwyczaić.
A oto wiersz pt. Tucz w strefie wyklucze-
nia: Nanomózg nabawiwszy się dodatkowej
karłowatości / opiera swoje rozmyślania
zaledwie o dowody społeczne / prężnie wywo-
dzące się z samozwańczej strefy wykluczenia /
tam jedynie słusznie indoktrynowane dzieci
swoich rodziców / rozwijają się we właściwym
kierunku jedząc utwardzone oleje / obłożona
niebieska kartą wątroba dzięki lekom mniej
gnije / za to przerasta się i odtłuszcza od
trucizn zapalając neurony / tuczniki karmione
przez rurę papką rozwodnionych poglądów /
bez krzty rozbieganej wyobraźni po dzikich
manowcach / bo tam grasują rasowe potwory
dowodzone przez Hello Kitty / trwale wyizo-
lowane dzwonią pomodlić się do telewizora.
I znowu to samo, czyli wiem, czuję, że
Kasperowicz mówi o czymś dla niego istot-
nym, tylko nie umiem ci, czytelniku, powie-
dzieć, o czym. Jednak czuję w sobie jakiś
szlaban, by powiedzieć: bełkot! To trochę tak,
jak dawnymi czasy czytano na przykład
Jasieńskiego czy Karpowicza. „Nowe języki”
muszą się oswoić.
Bez wątpienia elokwencja Kasperowicza
jest osobliwa, ale jej buldożery mielą nas na
papkę. Co z tego ostatecznie wyniknie? Nie
mam pojęcia, jednak ostrzegam, że rzucenie
tym tomikiem o ścianę byłoby reakcją po-
chopną. Tym bardziej, że jest on wypasiony
edytorsko.
Zostawiam was z moją klęską po tej lek-
turze, której nie połknąłem z sukcesem. Ale
ten tomik jeszcze jakiś czas będzie leżał na
moim biurku i będę się z nim droczył, a
raczej pocił. Gdyby mnie olśniło, napiszę nie
recenzyjkę, a esej. Tak mi dopomóż własna
inteligencjo!
u
Piotr Kasperowicz
Smużenie gałki ocznej
Ryjofonica szlachetna o nazwie własnej
zaległa w loży pierwszego rzędu
kompleksowo posiadła boską ochronę
boskość co prawda na nią nie spływa
osiada na zjełczałych ściankach
pozostawiając smużenie gałce ocznej
fale radiowe niosą jej dobroć
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
po klatce schodowej każdego piętra
latem otwartym oknem w poprzek ulicy
emituje ku światu przesłanie
bez zbędnego regulowania odbiornika
ile fabryka dała made in China
modlitwa na cały regulator
odparszywia poczynania
paciorkowców bytujących w sumieniu
w nawie głównej i w nawach bocznych
wśród ziaren grochu pod kolanami
za Chiny niewyłączane nadawanie
wiaromocnie szeleszczące judaszami.
Rezystancja zluzowana
jak kaczka
Miły starszy pan przed czterdziestką
miły jak śmierć we śnie
nocą przezwaja silnik
by starczyło prądu na drugą połowę
i trochę przewinęło zaszłości
przy tym mruczy hymn wszechświata
w tonacji anarchii zdławionej w próżni
mormorando szeptem dryfujących wizji
kupuje na loterii tylko pełne losy
zgodnie ze schematem zastępczym
niestawiania na sobie krzyżyka
w dni powszednie lutuje oporniki
również w soboty i święta
jako element bierny w obwodzie
zluzowany jak kaczka
o lekkiej przyjemności pasożytniczej
luźny w trawieniu i w mowie
wprowadza środki zaradcze do organizmu
węgiel na jęczybuły z makiem egzaltacji
radosnego pokroju elastyka języka
bez kostnienia o podłożu zaparcia
sygnałów nadawczych do bazy matki
wymruczanych przyziemnie w penthousie
nieudacznictwa z tarasem poklasku
tam zajebiste nenufary wolniutko pływają
ale tylko dupą po piasku
Piotr Kasperowicz, Buldożery elokwencji. Wy-
dawnictwo Obraz Dnia, Kraków 2018, s. 82.
Numer 5(261) maj 2018
Jerzy Utkin
chlew
jak tuczone prosięta z ryjami w korycie
nie czują jak z dniem każdym uchodzi z nich
życie
ideał pełnej michy a chlew całym światem
kto wprost im o tym mówi tego zwą
wariatem
prędzej świnia zobaczy nad nią błękit nieba
niż pojmą jak niewiele do tego potrzeba
by gdy wilki wprowadzą już swoje porządki
trafiły wprost do nieba przez wilcze żołądki
martwi zazdrość obudzą w tych którzy
przeżyli
a którym będzie dane doczekać tej chwili
kiedy taniec z szablami ze scen na ulice
przeniesie się i zabrzmi wilczej sfory wycie
dzieci Europy
święty spokój ważniejszy niż poczucie racji
głos większości się liczy w dobie demokracji
konsument oraz handlarz kreślą nam zasady
kto śmie się im sprzeciwiać winny bywa
zdrady
stanu lub gorzej jeszcze kwestionując prawa
podaży i popytu warchołem się stawać
w opinii tak publicznej niczym ladacznica
której domem jest zawsze ta sama ulica
więc sprzedaje się z wdziękiem byle tylko
gruby
portfel mieć dostatecznie wizja rychłej zguby
nie odstrasza nas jednak od tych chwil
radości
żremy aż do przesytu pozostają kości
możemy nimi zagrać o los pokolenia
które po nas nadejdzie gdy nad nami ziemia
zdąży się zazielenić my dzieci Europy
nie słyszymy tętentu hord zdziczałych kopyt
krzyż i miecz
nawracanie płomieniem w imię Boga który
jakoby żądał ofiar walące się mury
twierdz i miast obleganych wyrzynanie
pogan
jako jedynie słuszna do zbawienia droga
cierpieniem okupione krzyżowe wyprawy
bogactwa niezliczone i zdobycie sławy
nieugiętych w swej misji Chrystusa rycerzy
Poezja
kto mordując rabował kto jednak wierzył
że ocali swą duszę i win odpuszczenie
zyska a krew przelana oczyści sumienie
trudno dzisiaj dociekać widmo świętej wojny
w odwecie za krucjaty spędza sen spokojny
z powiek tylko nielicznym większość nie chce
widzieć
i woli nie pamiętać o palącym wstydzie
Z pomocą
polski władca Sobieski Janem Trzecim zwany
gromił Turków pod Wiedniem by w Europie
zmiany
nie zaszły za daleko Wiedeń sto lat potem
podziękował Warszawie bynajmniej nie
złotem
lecz udziałem w rozbiorach Rzeczypospolitej
taka wdzięczność na ogół cechuje bandytę
któremu obojętne honor i zasady
bliska natomiast wizja politycznej zdrady
Jan Sobieski pod Wiedniem niezbyt długo w
siodle
ponoć mógł się utrzymać bowiem czuł się
podle
wielbił swą Marysieńkę choć go zaraziła
chorobą zwaną franca w tamtych czasach
kiła
nie była uleczalna siała spustoszenie
wśród chucią opętanych użyźniając ziemię
ich truchłem choć za życia już gnili od środka
dziś coś znacznie gorszego i nas może
spotkać
miłość ślepa i głucha ogłupi każdego
więc wysłuchaj nas Panie i zbaw ode złego
uważajmy po trzykroć tak w dzień jak i nocą
komu dłoń podajemy by spieszyć z pomocą
pod dachami Paryża
pod puchową pierzyną linii Maginota
śnił w błogim spokoju niejeden idiota
ani myślał umierać za Gdańsk tak mu obcy
nie kiwnął nawet palcem gdy ginęli chłopcy
na przedpolach Warszawy która barykadą
osłoniła Europę przed pewną zagładą
z rąk dziczy wygłodniałej ciągnącej ze
wschodu
za Gdańsk umierać nie chciał nie widział
powodu
by spłacać dług rodziców którzy nie zaznali
pod dachami Paryża bolszewickiej stali
na swoich gładkich gardłach dwie dekady
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
wcześniej
wnuk idioty i prawnuk pogrążony we śnie
tego szczęścia nie zazna gdy w sercu Paryża
półksiężyc nad kościołem zalśni zamiast
krzyża
smak Targowicy
ziemio moja ojczysta która swoich gnoisz
a pod niebo wychwalasz tych których się
boisz
tu panoszą się obcy u których masz długi
wdziewasz kostium błazeński pawia i papugi
głupi Polak przed szkodą i głupi po szkodzie
gdzie dwóch tam aż trzy partie a więc trudno
w zgodzie
budować niezależność by własne struktury
przetrwać mogły gdy runą obcych mocarstw
mury
nie należy się kopać z silniejszym sąsiadem
nie sposób więc zarzucić politykom zdradę
chociaż echo rozbiorów i smak Targowicy
wielu z nich nie pozwala uchylić przyłbicy
ani rąbka tajemnic skąd czerpią swe zyski
kiedy snów o potędze kres aż nazbyt bliski
prawda i pamięć
ponad polem bitewnym Bóg Honor Ojczyzna
przelana krew pokoleń i na bliźnie blizna
pozornie obiektywna prawda historyczna
naginana do potrzeb jakże bywa śliczna
strojna w kontusz lub mundur liturgiczne
szaty
przywołuje wyłącznie pełne chwały daty
pomijając to wszystko co jest niewygodne
chociaż szat rozdzieranie nadal jest tu modne
narodowa tradycja obłudy i zdrady
dziedzictwo Targowicy nie ma na to rady
głowa miast przytakiwać prawdzie wciąż
zaprzecza
szyja która ją dźwiga katowskiego miecza
zazna w ramach prewencji bynajmniej nie
kary
by bez cienia zwątpienia zwycięskie
sztandary
łopotały na wietrze frazesów i dumy
którym biernie ulega zniewalany umysł
głusi na racje innych nasza sprawa święta
pamiętamy jedynie co chcemy pamiętać
ZA
Numer 5(261) maj 2018
Poezja 7
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Danuta
Długosz-Penca
To nie ja
Biegnę
i zostawiam ślady
godzin
miesięcy
lat
Ona
w szybie wystawy
to nie ja
już nie ja
Przez nią widzę
ciemność
i przeszłość:
w niej dziewczę
z warkoczami
i okno
i to
co unicestwił czas
Smuga ciepła
Wschody i zachody
planet
rozpostarte jak skrzydła
na wiekach wieków:
czas – ich powietrze
Gdzieś zielenieją
poranki
dojrzewają łany
życia
jesienie studzą
kolor drzew
srebra zim
jak zimny wstyd
skrywają ogień słońc
Czym wobec tego to
że już nie świecę
ni słońcem
ni księżycem
ukryta pod kapturem
mitu
i pamięci
Pragnienie ciszy
Chaos:
sygnały
obce dźwięki
warkoty
aż kurczy się skóra
drętwieje mózg
Uciekam w sen
bo ciemność
ma w sobie porządek
Bez ciszy
nie da się
usłyszeć siebie
i Boga
w rozmowie
Ulotności
Myśli są jak życie
bo żyją
patrzą z oczu
wchodzą w uszy
wychodzą z gestów
rąk
Zegary tylko liczą
odmierzają martwe
Niczego nie powtórzą
nie zreanimują
gdy coś
zakończy bieg
nawet siebie
Tylko zdumienie
uświęca wizję
zatrzymania czasu
Nostalgia
Wieczór
W cieniu lat
znowu listopad
i postarzałe krzyże
Procesja
przez aleje modlitw
w ogniach pamięci
w śnieżycy chryzantem
Pamięć
Wracam
do ciężkich snopów
rżenia koni
stukotu wozów
polną drogą
zapachu siana wieczorem
domowego chleba
Wracam do domu
Aleksandra
Ochmańska
Rzeczywistość
W mojej ojczyźnie
patriotyzm
podsycany Mazurkiem Dąbrowskiego
i strofami Mickiewicza
rozmywa się we mgle utraconych złudzeń
i braku perspektyw
młodość z pośpiechem za pan brat
i polem widzenia
ograniczonym do zysku
zostawia cierpienie
w bladych sześcianach hospicjów
siwowłosą samotność
upchaną w domach z cegieł tęsknoty
koi akordem słów
po których tylko cisza
lub świąteczna kartka
z miejsc gdzie marzeniom
bliżej do spełnienia
panosząca się starość
i powłócząca nogami ułomność
nieporadnie gonią świat
sunąc w pochodzie
zamglonych oczu
zepsutych rąk nerek nóg
schodami w dół w górę
by karnie stanąć
w kolejce po zdrowie
potem od drzwi do drzwi
wypełnić formularz czekać
i znowu w górę w dół
na lewo na prawo
aż w skołatanej głowie
głucho zadudni
- trzeba być zdrowym...
moja ojczyzna
kraj utraconych nadziei
Katharsis
Kiedy marzeniom
brak przestrzeni
na rozpostarcie skrzydeł
a pragnienia omdlewają
jak płatki róży
wspinam się
po stromych stopniach liter
do słów
w których aksamitnej głębi
trzepotem sylab
mogę zatrzymać wczoraj
za dzień dzisiejszy
lirycznie wystawić rachunek
i wokół jutra
roztoczyć zieloną pajęczynę
kiedy marzeniom
nazbyt ciasno
z piórem w dłoni
docieram do krainy poezji
gdzie w ukojnym źródle wersów
obmywam zranione stopy
moich uczuć
Zaduma
Czy być prawdziwie
to być tu i teraz
choć myśli obecnych
nas omijają
czy może
mimo wszystko
tam
gdzie nas nie ma
jeśli ta nieobecność
staje się zauważalna?
8
Anna Siudak
Szkice
Pokolenie duchów
The category of the subject is constitu-
tive of all ideology, but at the same time... the
category of the subject is only constitutive of
all ideology insofar as all ideology has the
function (which defines it) of 'constituting"
concrete individuals as subjects."
There are two meanings of the word 'su-
bject': subject to someone else by control and
dependence, and tied to one's own identity by
a conscience or self-knowledge.*
Cichy punkt na mapie.
W dzień próbujesz dostosować się do
obecnego tempa, natomiast wieczorem
próbujesz skleić wspomnienia z dzieciń-
stwa. Nie mówisz tego na głos, ale tak na-
prawdę twoje „ja” z lat szkolnych, a twoje
teraz to zupełnie inna rzeczywistość. Sta-
rasz się zatem poskładać tę swoją złożo-
ność, ponieważ zdajesz sobie sprawę, że
nikt nie ma ochoty słuchać twoich nudnych
i sentymentalnych problemów. Zachowu-
jesz dla siebie to, że odczuwasz swego
rodzaju pustkę, która wiążę się z pominię-
ciem, brakiem kierunku i większej głębii.
Jest to pewnego rodzaju obcość lub niedo-
pasowalność. Masz wrażenie, że sens two-
jego istnienia już dawno zniknął, a tak
naprawdę to nigdy go nie było. Mimo to
próbujesz w tym wszystkim odnaleźć siebie
i całkiem dobrze ci idzie, wbrew obiegowej
opinii, według której kiedyś byłeś nadzieją
odradzającego się kraju, a dzisiaj grzecznie
stoisz z boku.
Mówili wczoraj o tym jak pokolenie mo-
ich dziadków walczyło podczas wojny. Mówi-
li przedwczoraj o tym jak pokolenie moich
rodziców przeżyło komunę. Jutro będą mó-
wić o pokoleniu, które zdobywa świat.
O moim nie powiedzieli nic.
Narzekające i niewdzięczne pokolenie,
wychowane w obłudzie. Fasada upadku i
demoralizacji - niechlubna jednostka histo-
rii, która uplasowała się gdzieś pomiędzy i
nie wiadomo gdzie ją wcisnąć. Kryzys toż-
samości - tak to się podobno nazywa. Mó-
wią o nas, że jesteśmy „niedopasowani” i
nie potrafimy doceniać, tego co dała nam
teraźniejszość. Młode pokolenia korzystają
z niej w stu procentach, a nasi przodkowie
musieli o nią walczyć.
Przeoczony i omijany temat dzieci prze-
łomu. Mało istotny lub mniej interesujący?
Na pewno nie jest tak porywisty jak inne
pokolenia, ale mimo to ma swoją szczegól-
ną specyfikę. Pokolenie przełomu, które nie
wychyla się niepytane. Grzecznie stoi, po-
nieważ nikt im nie każe krzyczeć.
Są tacy, którym nie podoba się taka po-
Stawa, ale trzeba podkreślić jak ważny był
wpływ wielu czynników na kształt tego
pokolenia. Można zatem postawić tezę, że
jesteśmy pewnym tworem systemowym,
który na skutek takiego, a nie innego prze-
biegu historii wykreował w sobie konkret-
ne cechy. Zupełnie tak samo jak w przypad-
ku innych.
Dla zrozumienia tej kwestii należy spoj-
rzeć na aspekt społeczno-historyczny. Jeśli
chodzi o nasz kraj, pokolenia naszych
przodków musiały walczyć o niepodległość.
Naszych pradziadków, dziadków i ojców
ukształtowała walka z wrogiem ojczyzny.
Musieli zmierzyć się ze swoimi słabościami,
aby podjąć najistotniejsze decyzje. Ko-
niunktura była prosta - albo walka, albo
poddaństwo. To była próba charakteru. To
wiemy z kart historii. Wiemy też, że przy-
szedł przełom w latach osiemdziesiątych.
Zmiana ustrojowa uwolniła kraj od reżimu
socjalistycznego. Społeczeństwo zaczęło
patrzeć z nadzieją na przyszłość, wierząc że
walka nie będzie już potrzebna. W tym
czasie urodziło się pierwsze pokolenie
dzieci, które miały się wychowywać już w
wolnej, kapitalistycznej Polsce. Oczywisto-
Ścią jest to, że bliscy, wychowawcy i całe
społeczeństwo widziało w nich nadzieję na
budowanie lepszej ojczyzny. Problem pole-
gał na tym, że tak naprawdę zrobiono to
trochę po omacku. Problemem było to, że
pokolenie, które miało wykształcić mental-
ność demokratyczną swoim dzieciom samo
było skrzywione przez totalitaryzm. Mimo
wszystko próbowano. Szkoły starały się
zagwarantować pewien system szkolnic-
twa, który mógłby pomóc tym młodym
wedrzeć się na rynek kapitalistyczny.
Wszyscy starali się abyśmy wyrośli na
ludzi, z których kiedyś będą dumni. Skutek
był taki, że dmuchali i chuchali na nas,
ponieważ w ich oczach byliśmy nadzieją
odradzającej się Polski. Tak wychuchani,
zostaliśmy wrzuceni w nowy system bez
większych potrzeb niż te, które skupiają się
na nas samych. Weszliśmy w dorosłe życie
z jednym celem w głowie - zarobić na
siebie i po prostu żyć. Poza tym, nie musie-
liśmy o nic już walczyć. Podkreślam rów-
nież, że był to okres kiedy w szkołach nie
było nacisku na patriotyzm. Nie nosiliśmy
flagi na 11-go listopada, ponieważ zamiast
patriotyzmu każdy wolał iść z duchem
czasu, wpatrzony na zachód.
Można zatem postawić tezę, że nasze
pokolenie jest letnie, nijakie. Trzeba jednak
podkreślić, że zostaliśmy postawieni przed
faktem dokonanym i jedyne co mogliśmy
zrobić to już jako dorośli starać się coś z
siebie wykrzesać. Jednym idzie to lepiej,
innym trudniej ale jest to kwestia tego, że
jesteśmy w pewnym sensie pogubieni
mentalnie. Nadal na plecach czuliśmy od-
dech PRL-u, kiedy nagle musieliśmy przeć
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
do przodu, aby dogonić zachód. Nasze
pokolenie było świadkiem jak w zawrot-
nym tempie zmienia się technologia. My to
wszystko musieliśmy przyjąć i zmierzyć się
z tym. Czy można zatem powiedzieć, że
nasze pokolenie jest dysfunkcyjne albo, że
w ogóle niepotrzebne? Nie, można za to
postawić tezę, że warto nas czasem wysłu-
chać. Oczywiście z perspektywy społecznej
wydaje się, że nasze pokolenie jest najbar-
dziej bierne. Dlatego właśnie jesteśmy
często pomijani w różnych dyskusjach.
Starsi przecież pisali karty historii, a młodzi
są nadzieją rozwijającej się Polski. A my? Po
prostu trwamy. Takie pokolenie duchów.
1 _ Louis Althusser, 'Ideology and Ideological
State Apparatures' in Julie Rivkin and Michael
Ryan, Literary Theory: An Anthology, second
edition (Great Britain: Blackwell Publishing Ltd,
2010), p. 698.
2 Andrew Bennett and Nicholas Royle, An
Introduction to Literature, Criticism and Theory,
fourth edition (Great Britain: Pearson Education
Limited, 2009), p. 130.
Kazimiera
Szczykutowicz
Oblicze Ziemi
Ziemia - wspaniałe jeździdełko we mgle
niewiedzy.
Z(z)jiemia ma warstwy, również społecz-
ne. Otwiera się na nasiona. Na korzenie
trzeba ją otworzyć. Również na człowieka,
dla którego zatrzymał się czas, należy otwo-
rzyć ziemię.
Jej oblicze ma wielkie rumieńce. Pulsuje
sercem lawy. Oddycha zielenią. Gleba rodzi
roślinność, także piach i skały. Pomiędzy -
życie drapieżców. Strach, walka i śmierć -
trójca nierozerwalna. Przyczajenie, obrona,
ucieczka - towarzyszą wszystkim gatunkom.
Silniejszy zwycięża, uległość pozwala prze-
trwać. Poddani zawsze byli i są.
W zasięgu Słońca niemoc umysłu. Niesy-
ty człowiek — wyżej i wyżej, głębiej i głębiej.
Intelektem sięga w nieznane i odkrywa... —
własną niedoskonałość. Wulkany, kataklizmy
- grzebią.
W zbiorowości okruchów pokoleniowa
wieczność. Jak schody do wiedzy.
Numer 5(261) maj 2018
Stefan Jurkowski
Szkice
Poskramianie Słów
Chyba nie można zważyć poezji - zauważa
Andrzej Walter w swoim znaczącym, naj-
nowszym tomie „Ciężar właściwy”. I docho-
dzi do wniosku, że Może warto jedynie pytać /
o jej ciężar właściwy... To pytanie staje się
leitmotivem wszystkich utworów zawartych
w tej książce. Pytanie może nie stawiane
wprost. To byłoby niejako naiwnością, jak
naiwnością byłoby dawanie jakichkolwiek
odpowiedzi. To raczej niepokój wynikający z
braku odpowiedzi, z poczucie niedoskonało-
Ści słowa, które nie jest w stanie do końca
określać i nazywać, a co najwyżej sygnalizo-
wać niedoskonałość poetyckiego tworzywa i
niemożność wyrażania całej złożoności bytu.
I właśnie pomiędzy poczuciem niedoskona-
łości a potrzebą wyrażania rzeczywistości -
w tej osobliwej szczelinie - ukrywa się po-
ezja. Tam jej poszukuje Andrzej Walter.
Nie trzeba dodawać, że jest to poezja
niedosłowna. Autor operuje obrazami, na-
strojami, zróżnicowanymi klimatami. Niekie-
dy o sprawach oczywistych mówi językiem
nieoczywistym. Wie, że na tym polega sztuka
słowa; Walter posiadł ją w stopniu doskona-
łym.
Podmiot liryczny powiada, najpierw czuł,
iż słowa są zasłoną, za którą można się ukryć,
zamaskować swoje rany, potem doszedł do
wniosku, że jednak one są „orężem wieczno-
Ści”, a więc niejako zapewniają nieśmiertel-
ność, przynajmniej duchową. Wreszcie słowa
stały się ukojeniem, ale też nie do końca. Być
może - zwierza się podmiot liryczny - są
„tylko śladem losu Wszechświata”. Paradok-
salnie: pewność także pozostaje niepewna.
Świat otaczający poetę wydaje się być
umowny. Zbliżamy się, oscylujemy wokół
Prawdy, czerpiemy z niej światło i ciepło, ale
gdybyśmy przekroczyli dystans, spalimy się,
jak spaliła by się Ziemia, gdyby dotknęła
samego słońca. Ale tutaj przekroczenie owe-
go dystansu jest niemożliwe.
Jaki więc sens jest w uprawianiu poezji? Czy
to tylko igrzyska próżności i zadufania?
Andrzej Walter ma na to niejaką „receptę”:
Trzeba ocalić naiwność. Ratować dzieci spod
kół rozpędzonych
ciężarówek i nasycać sobą trakty, gdzie dobrze
się bawią
poławiacze rzeczywistości. Ratować sny przed
marą
i cieniem oraz kluczyć w labiryntach mutacji
masowych
złudzeń.
Trzeba być.
To „bycie”, ma charakter nie tylko biolo-
giczny. Rzeczy także „są”. Cechą egzystencji
jest świadomość. Świadomość samego siebie,
ale i zjawisk kulturowych, które niegdyś były,
są wokół nas, i będą po naszym ziemskim
życiu. To ślady, które na swoją miarę zosta-
wia każdy z nas. A zwłaszcza poeta, który:
..jak dziecko
nazywa wszechświat
drogą
i ścieżką w nieznane
„Pra-poznaniem” było pierwotne nazy-
wanie świata i rzeczy. Potem - tego, co nie-
uchwytne: śmierci, życia duchowego, two-
rzenie rozbudowanych systemów filozoficz-
nych, koncepcji eschatologicznych. Które w
gruncie rzeczy niczego nie zmieniają, bo i one
konstruowane są na miarę wyobraźni, oraz
intuicji człowieka. Te rozważania poety nie
poddają jednak w wątpliwość sensu poezji,
sztuki w ogóle. Bo przecież wszystko się
powtarza:
Groby wstają i tańczą,
ziemia idzie do nieba,
a niebo jest chmurą,
a my znów dziećmi, a my,
my łatwopalni
tlimy się tak pięknie.
Poezja Waltera jest bardzo gęsta, nasy-
cona znaczeniami, ale „sprawdzalna”. Poeta
stosuje bardzo ekspresyjne obrazy, niedo-
mówienia, zaprasza czytelnika nie tylko do
dialogu, ale do swoistego współtworzenia
poezji. Wywołuje w odbiorcy określone
refleksje, którymi umiejętnie steruje. Odbior-
ca nie czuje się w tym wszystkim zagubiony -
w gąszczu obrazów, metafor, znaczeń. To
poezja zakorzeniona w konkrecie. Mówi o
sprawach, które dotyczą wszystkich. Odnosi
się ona jednocześnie do intelektu i wyobraź-
ni. Język jej jest komunikatywny (o ile można
go sprowadzać do komunikatywności),
oszczędny.
Pomimo prób wchodzenia w światy nie-
wyrażalne jest to poezja odnosząca się do
desygnatów. „Dom”, „książka”, „zegar” to
również rzeczy istniejące na swój sposób,
choć odmiennie od człowieka. Mające jednak
wpływ na jego życie. Są to niekiedy „żywe
zegary”. Każdy z nas nosi je w sobie. Poezja
Waltera często zwraca się ku owym „zega-
rom”, chce zbliżyć się do tajemnicy wskazó-
wek, by dowiedzieć się, która to godzina, jak
daleko jeszcze do kresu ostatecznego. Tego
się nie dowiemy, ale to egzystencjalne pyta-
nie stale nas nurtuje. I ta niepewność, owa
tajemnica, jest obecna w podskórnym nurcie
wierszy Waltera, który w zasadzie podob-
nych wątpliwości nie artykułuje wprost.
Ważny też jest tutaj bezpośredni adresat
wiersza. Często najbliższa osoba:
Uczę się milczeć i zasypiać
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
przy kołysance twoich
myśli.
Milczeć całym ciałem,
a jednak niedostrzegalnie drżeć,
kiedy wsuwasz
ciepłą dłoń
w moją dłoń.
Utwór ten ma pozór erotyku. I jest nim
do pewnego stopnia. Ale nie do końca:
Uczę się też powoli obumierać,
aby bardziej żyć.
I tu poeta znowu wkracza na tereny eg-
zystencji oraz eschatologii. Jest to zarazem
wiersz o nadziei; nadziei przetrwania bez
względu na formę istnienia.
Wiersze Andrzeja Waltera zawsze zako-
rzenione są w tym, co podmiot liryczny
przeczuwa intuicyjnie. To zaś, co dosłowne
jest widoczne na powierzchni, staje się zale-
dwie sygnałem tego, co w tej przeczuwanej
rzeczywistości jest najbardziej wartościowe,
bo niezniszczalne.
Tak więc w wielopłaszczyznowej poezji
Waltera są dwa światy: świat sprawdzalnego
konkretu oraz owa rzeczywistość — nie abs-
trakcyjna - ale ta niemal sakralna, choć
słowo sacrum nie jest tu w pełni adekwatne.
Trzecim światem jest słowo, którego odkry-
wanie i swoiste „poskramianie” jest również
fascynującą przygodą. Zapisaną w utworach
Andrzeja Waltera w sposób ekspresyjny i
przekonujący.
adam parszateh
Andrzej Walter, Ciężar właściwy. Wydawnictwo
Adam Marszałek, Toruń 2017, s. 98.
Numer 5(261) maj 2018
10 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Rafał Sulikowski
„Dywanowy nalot” na literaturę
Problem relacji duchowości (religii) oraz sztuki literackiej
Sporo narzeka się, że młodzi nie czytają,
że siedzą przy komputerze, że tracą cenny
czas, pozbawiając się radości czytania, że
literatura stała się znowu elitarna, wycho-
dząc ponownie spod strzech i powracając na
margines, dokąd zepchnięta kultura wyższa
musiała się ewakuować z ogarniętego sza-
leństwem świata celebrycko-próżniaczego;
że dzieci nie umieją się zachować w sytu-
acjach społecznych, nie mając wzorców
„pięknego mówienia” (zwłaszcza, że nie ma
już w szkole np. retoryki, sztuki pięknego
wysławiania się, itd.), nie mając zakodowa-
nych w świadomości pewnych dobrych
ścieżek (traditio) tworzenia. Wylano w ciągu
minionych dwu i pół dekad ocean łez i atra-
mentu, zaczerniono tysiące metrów kw.
papieru, by ogłosić powszechny czerwony
alert w sprawie powszechnego „nieczytania”,
wtórnego analfabetyzmu, kulturowej regresji
prawie, że w nieskończoność, że przyszli
„nowi barbarzyńcy”, tym razem wcale nie ze
wschodu ani północy i to oni zamienili galak-
tykę Gutenberga w państwo obrazkowe,
komiksowe, a w najlepszy, razie literaturę
mailowo-esemesową, wyświetlaną czasem
nawet na murach wielkich miast, jak np. kilka
lat temu na rogu Brackiej i Głównego Rynku
w Krakowie, ale nie tylko.
Tym bardziej, że są to konstatacje zasad-
niczo logiczne i spójne, dziwi przypuszczany
od dobrej dekady frontalny atak na literaturę
i to wcale nie ze strony „salonowo-
wielkoświatowej”, ale ze strony, która z
kulturą wysoką miała wieki temu całkiem
sporo do rozmowy, podtrzymując narodową
tożsamość języka (jak w Romantyzmie),
ludowy „kościół pamiątek”, czasem pra-
słowiańskich, w każdym razie przedchrześci-
jańskich. Religia, która pomagała wydawać
wielkie dzieła w języku narodowym (jak w
renesansie, jak w baroku), wspierała trud
ustanawiania nowej tradycji tożsamości
językowej Polaków, pomagała Mikołajowi
Rejowi i Janowi Kochanowskiemu w, wła-
ściwie tak to trzeba nazwać, zainicjowaniu w
ogóle, niemal „ex nihilo”języka narodowego,
także przekładać Biblię na świeżo powstający
w XVI wieku język narodowy, ta sama religia,
która tyle wkładu wniosła w twórczość
trzech wieszczów, potem zwłaszcza Norwida
i wybitnych przedstawicieli modernizmu (w
sensie wąskim tu: jako synonim Młodej
Polski, dekadencji, symbolizmu, secesji, itd.),
by wspomnieć takie nazwiska, jak Tetmajer,
Staff, Wyspiański i tuzin co najmniej innych –
dziś proszę państwa ta religia odciąga od
czytania nie tylko dzieł uznawanych przez
pokolenia za arcydzieła sztuki literackiej, nie
tylko od czytania drugorzędnych pisarzy, ale
od czytania w ogóle. Można czytać tylko
Biblię i to najlepiej w wydaniu wcale nie
będącej arcydziełem piękna Biblii Tysiąclecia
(o wiele lepsze pod tym względem jest wy-
danie tzw. Biblii Jakuba Wujka, co prawda
dziś trudno zrozumiałej, ale przez to pięk-
nej), a najlepiej by było, gdyby z okrajanej
ciągle listy lektur obowiązkowych (o ile
słowo „obowiązkowy” jeszcze jest w ogóle
zrozumiałe)pozostawić jedynie dzieła, czy
raczej utwory z pieczęcią „imprimatur”.
Wyrzucono więc po kolei: Gombrowicza,
znacznie skrócono romans z Oświeceniem
(bo przecież to epoka „heretycka”), nie za
bardzo cieszą się poparciem atakujących od
dekady prawicowych środowisk kościelnych
takie „płody”, jak kongenialne dzieła Schulza,
Witkiewicza czy Szymborskiej. Już podczas
debaty politycznej po śmierci Miłosza i kwe-
stii jego miejsca spoczynku wśród panteonu,
olimpu narodowego posługiwano się na-
prawdę prymitywnymi, nauczonymi pewnie
w szkółce niedzielnej, argumentami: że
kosmopolityzm, że lewicowy, że ateista, a co
najmniej agnostyk (nie wiadomo, co gorsze!),
że zbyt oryginalny, za mało tradycyjny (przy
czym chodzi o wąsko rozumianą tradycję
katolicką, w wersji sarmacko-trydenckiej,
przedsoborowej, czy kontrreformacyjnej), że
za bardzo „heretycki” (tu w znaczeniu: „sa-
modzielne,
imdywidualne
poszukiwanie
prawdy omijające bezkrytyczną absorpcję
poglądów oficjalnie reprezentowanych przez
instytucję kościelną, posługującą się takimi
narzędziami, jak magisterium, jednoznaczna
wykładnia Pisma świętego oraz katechizm,
który jest jedną z największych metod prze-
konywania do jedynej i ostatecznej prawdy”),
że to, że tamto, że siamto. Biadaniom nie było
końca. Wyrzucono Miłoszowi niemal zdradę
– porzucił Polskę, zanim napisał „Zniewolony
umysł”, to przecież jego pisarstwo nie było
bez grzechu poczęte, wyjechał na ten zepsuty
do cna „zachód”, no i masz ci los: jak on śmiał
krytykować własny naród, kąsać rękę, która
go wykarmiła, kalać własne gniazdko. Prymi-
tywizm i zaściankowość niemal parafialno-
zakrystiowa pomyj lejących się na kolejnego
już w historii literatury polskiej Laureata
Nobla nie miały doprawdy granic. Co rusz, co
felieton, to wynajdowano nowe argumenty:
Miłosz odciąga młodzież od „prawdy”. Oczy-
wiście, nikt nie wie, co to jest ta prawda, ale
to nie przeszkadzało krytykantom niszczyć
fenomenalny gmach, jaki z trudem, w tam-
tych warunkach społeczno-politycznych i
obyczajowych, wznosił autor pięknych wier-
szy, jak choćby tego (cyt. z pamięci):
„Który skrzywdziłeś człowieka prostego,
Śmiechem nad nędzą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając,
Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta
Możesz go zabić, narodzi się nowy
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy byłby dla ciebie świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta”.
Mówić, że wielka literatura pochodzi od
diabła, że należy czytać tylko skądinąd do-
brze i sprawnie napisane „powieści katolic-
kie” (Gołubiew, Dobraczyński, Malewska,
itp.), że trzeba z każdej lektury się spowiadać,
że książki niszczą wiarę, obyczaje, że prowa-
dzą do piekła, że są zagrożeniem duchowym,
że np. czytanie Pottera może skończyć się
owładnięciem przez stado demonów, to nie
wiedzieć, co to jest kultura, po co istnieje
literatura, kim są poeci, po co powstają nie-
ortodoksyjne utwory, to wywłaszczyć siebie
samego z tożsamości literackiej, a tym sa-
mym – poprzez słowa Norwida o pracy i
pięknie, ostatecznie także i tożsamości du-
chowej, o którą walczą nieumiejętnie stu-
dentki teologii moralnej, pisząc koszmarne
analizy światopoglądowe utworów. To nie
wiedzieć, że literatura właśnie prowadzi do
przebudzenia, do wzrostu świadomości i
może właśnie o to chodzi? Może chodzi o to,
żeby młodzież nie czytała nic poza książkami
o. Knotza o seksie, pani Półtawskiej o seksie,
o. Augustyna o seksie, żeby można było
łatwiej panować nad młodymi, niewyrobio-
nymi jeszcze duszami młodzieży, której
bezkrytycznie można wmawiać w XXI wieku,
że za przeczytanie fantasy idzie się do pie-
kła…no ludzie!
Zamiast się cieszyć, że młodzież właśnie
także dzięki Internetowi i książkom fantasy
wróciła częściowo do lektury, porzuconej w
„czasach marnych”, zamiast popierać kon-
cepcję, że lepiej czytać cokolwiek niż nic
(przynajmniej
początkującym),
zamiast
wciągać ludzi w światy przedstawione epiki,
pozwolić im „zamieszkać we wnętrzu powie-
ści”, nie – wyjdzie jakiś Pseudo-Skarga na
ambonę i będzie plótł kompletne bzdury na
temat, jaka to ta literatura szkodliwa, jak
niszczy moralność i że najlepiej zrezygnować
przezornie z czytania i włączyć radio, oczy-
wiście „to radio” (każdy wie, o co chodzi).
Przypominają się nie tylko dawne czasy
palenia książek (inkwizycja, hitlerowcy),
indeks, ale i całkiem niedawno zniesiona w
1990 dopiero roku kontrola publikacji i
widowisk, zwana potocznie cenzurą. Oczywi-
ście cenzury prewencyjnej już „niet”, ale jako
żywo na naszych przecieranych ze zdumie-
niem oczach widać odradzającą się tak zwa-
ną „cenzurę represyjną”: dawniej utwór albo
szedł do magazynu, albo ukazywał się za
przeproszeniem wykastrowany. Dziś można
wydać, zwłaszcza własnym nakładem, nie-
mal wszystko. Co z tego, gdy zamiast rzetel-
nej krytyki literackiej, znaczonej nazwiskami
Brzozowskiego czy Kwiatkowskiego, mamy
krytykę ambonową, krytykę „wiadomego
radia” i „wiadomej telewizji”. Cóż, wielka
literatura powstawała gdy w ogóle ludzie byli
więksi, nie skarlali, gdy była symetrycznie
wielka krytyka i możliwa dyskusja na słowa,
a nie na dogmaty i paragrafy z kodeksu
kanonicznego pt: „czego czytać katolikowi
nie wolno”.
Jeżeli kiedyś miałbym wybierać między
byciem „dobrym katolikiem”, a wiernością
powołaniu literackiemu, wybrałbym to
drugie. Bo katolikiem się urodziłem i umrę
nim, i w niebie nim będę, a jako żywo, po
urodzeniu nie umiałem czytać i pewnie
zakończę lektury polskiej literatury grubo
przed odejściem z tego Świata, gdzie nasila
się straszliwa tendencja do mieszania religii z
czym się da, w tym - zastępowania literatury
religią, cenzurowania sztuki. Nie chodzi o
wspieranie pseudo-dzieł w rodzaju wysta-
wiania „ludzkich szczątków”, ale chodzi o
znikającą na naszych oczach, ważną także dla
ekonomii i gospodarki kulturę bycia, wolne-
go czasu, kiedy można było coś przeczytać,
komuś opowiedzieć, zrobić dyskusję, coś
konstruktywnego z literatury wynieść. Jeśli
tak będzie dalej, to znajdziemy się w sytuacji,
kiedy książki zgodne z Biblią będą zbędne, bo
są zgodne, a niezgodne będą palone publicz-
nie, bo są niezgodne. Jeżeli jednak literatura
nie zgadzałaby się z Biblią, to sądzę, że nie-
stety tym gorzej dla... .
Rafał Sulikowski
Henryk
Gała
„Andromeda”
teleskopowi Hubbla
Gwiazdy, jak ogniska zostawione na stepie
albo miasta, przed świtem widziane z orbity
Dalej kasza planet, dalej... tylko jest przed
Kiedy my, w okularach Hubbla lecimy,
każde miejsce jest wewnątrz
Nie ma zewnątrz
Tylko człowiek wypatruje dróg do niego
Dlaczego? Bo jest w środku, wszystkiego.
Szkice
Autobus na lotnisko
Wsiadła z telefonem przy uchu
Siedzi trzymając drugą dłoń
na szarej torbie obok
Nie rozmawia
Czeka
Sprawdza zasilanie
Patrzy na mnie,
na szybę okna za mną,
jak na ekran monitora
Wybiera numer
Nie do końca, kasuje
Zapomniała o czymś,
jak bywa przed podróżą,
Ale czemu nie dzwoni
Czegoś się obawia?
Czy zostawia zaległe szczęście
do pobrania na przyszłość?
Wstaje, wciąż trzymając telefon,
naciska sygnał przystanek na żądanie
Ledwie drzwi się rozchylą
wysiada, nie chowając komórki
Autobus tylko syknął
i jedziemy znowu
Zabieram ze sobą
obraz tej dziewczyny
Uśmiecham się, czując
swoją pewność podróży,
kiedy widzę, że ona zostawiła torbę
Torba! krzyczę
i czekam na wybuch
I nie mogę się zbudzić
Wciąż jedziemy dalej.
kk *
Uszczelniony dokładnie, w miarę
możliwości, swoim ciałem
Z kilkoma wyjściami / wejściami, jestem
Jestem gotów
Codziennie, 24 godziny, w razie potrzeby,
na przyjęcie każdej ewentualności
Zajęty nieustannie sobą, oczekuję
nie wiadomo czego
Spodziewam się,
codziennie, 24 godziny,
bez względu na to, co pomyślę,
jestem gotów
na każdą ewentualność życia.
List o polszczyźnie
do prof. Miodka
Wczoraj jacyś ludzie, jacyś Polacy,
jacyś wrocławianie, wrocławiacy,
na Starym Rynku, wieczorem
wykrzykiwali swoje prawo nienawiści
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
11
Spalili znieważonego kukłą człowieka
Przez dwadzieścia lat, w listach
wpisywałem adres nadawcy - Wrocław
Na naszym uniwersytecie
uczyłem się odróżniać,
nie godzić i nie dać sobie zabrać
Nie z nienawiści
Z koniecznej ciekawości człowieka
Nocami chodziłem po ulicach parterowych
gruzów,
w niedziele słuchałem dzwonów Tumskiego
Ostrowia
a w święta Vratislavia Cantans
Z ciepłych jeszcze ruin BreSSlau
coraz bardziej był BreS-ław,
coraz więcej Wroc mniej lau,
aż wreszcie się stał i został - Wrocław
A wczoraj wieczorem,
nasi rodacy, wrocławiacy
podpalali nienawiścią to słowo
Jak mam teraz podpisywać swoją młodość?
Niech pan pomoże, panie Janie profesorze.
Nie pamiętam kiedy śniłem,
kiedy śniła mi się wojna
Zagłada owszem, w różnych kolorach,
często na żółto, choć wybuchy atomówek
oglądałem tylko na czarnobiałych filmach
Ale zwykłej, porządnej, normalnej wojny
nie śniłem od kiedy skończyła się
prawdziwa,
bo miałem iść do szkoły
Teraz nie mam już dokąd chodzić
i sypiam po kawałku, krótko,
żeby nic nie mogło się przyśnić
Ale po nocach słyszę sny innych
i wiem, że zaczęła się im Śnić wojna
Ciekawi mnie tylko, jak wielu
I czy dzieciom też.
Moja żona przygląda się
skrycie
Podgląda, zwłaszcza przy wieczornym stole
Sprawdza, czy jeszcze jestem
podobny do siebie
Uśmiecha się nie patrząc na mnie,
jakby przypominała sobie,
wypowiadanie na różne sposoby imię
I co? - mówię
Nic - odpowiada zakrywając mi usta
dłonią pachnącą igliwiem
I śmieje się głośno
patrząc mi w oczy,
jakbyśmy, poza tym, wiedzieli już wszystko.
Numer 5(261) maj 2018
12
Zamyślenia
Odduawać czas
Biblioteka Poetów — w tej wspaniałej se-
rii edytorskiej Ludowej Spółdzielni Wydaw-
niczej pozycja „Poezje wybrane” Wojciecha
Łęckiego, to już 342. pozycja. Pierwszy tomik
z tej serii po raz ostatni jak głosi winieta
wydawnicza, ukazały się najcelniejsze utwo-
ry polskich poetów (także kurtuazyjnie i
obcych), ukazał się pięćdziesiąt lat temu.
Zaiste wielka rocznica. A zatem od 1967
roku czytelnicy LSW mieli okazję zapoznać
się z twórczością poetów reprezentujących
różne szkoły, kierunki i style. W tej plejadzie
twórców znalazł się też Wojciech Łęcki,
którego Czytelnikom „GK” nie trzeba przed-
stawiać. W słowie od autora Łęcki powie
nam, że z poezją jest tak jak ze świadomo-
ścią. Otóż każdy wie o co chodzi, ale zdefi-
niować tego nie potrafi. Poezje Łęckiego
oceniało wielu znanych krytyków i trudno z
nimi polemizować, czy jest to poezja rzeczy-
wiście górnego lotu. Bo taka jest. Bije z
omawianego tu tomu energia psychiczna
szukająca ujścia w słowach otwartych, zda-
wać by się mogło już kiedyś słyszanych.
Rzeczywiście, Łącki jak wspomina, pierwszy
„wierszyk” napisał w dziesiątym roku życia
pod wpływem liryków... Broniewskiego.
Szkoda, że żaden z nich nie ocalał. Oczarowa-
ła go magia wierszy dojrzałego poety, klasy-
ka, w którym wyczuwało się jakby zdrową
siłę, bez romantycznych wzdychań, a prze-
cież wyznał, iż poezja jest jak noc majowa w
jaśminie.
Tomik „Wiersze wybrane” to opis jed-
nostkowego życia, widok tego życia ustronny
w tymczasowej wieczności. Czym kieruje się
poeta, decydując się na druk wierszy przez
siebie wybranych? Cóż, „Ja” wiersza jest po
prostu godnym naczyniem, te inne, pozosta-
łe, czy bywają małe, kruche i niegodne pu-
blikacji? One już były, a więc niech gdzieś
tam będą. Łęcki jest autorem kilku tomików
wierszy. Z braku miejsca nie będziemy przy-
taczać ich tytułów. Znajdziemy wszystko w
nocie biograficznej. Warto natomiast wspo-
mnieć, że autor jest też satyrykiem (afory-
zmy, fraszki, triolety itd). Autor libretta do
oratorium wystawionego w Teatrze Drama-
tycznym i Katedrze Płockiej, jest też autorem
tekstów kabaretowych. A więc wszystko, co
możliwe wychodzi spod pióra poety, drama-
turga i satyryka, także dziennikarza, który z
wykształcenia jest... magistrem inżynierem
mechanikiem-automatykiem. Cholera! Czy
taki zawód może być poniżający dla twórcy?
Publicystyka
Przecież twórcy nie chcą być zależni od
takich żywiołów zawodowych. To wolne
ptaki.
Czytając wybrane wiersze zastanawiam
się, czy nie jest to poezja publicystyczna.
„Poeci nie lubią spotkań z czytelnikami cu-
dzych wierszy”, „Miasteczko mówi nie z czym
by się nie poszło”, „W miasteczku umiera się
za życia”, „Miasteczko niczym kloszard Śpi
pod nieboskłonem”, „Niektóre ulice wybiegły
za daleko” itd. Rzeczywiście, można mnie-
mać, że w opisywanym miasteczku „każda
ulica jest pod górę”. To reporterskie donie-
sienia często na pierwszą stronę gazet. Mia-
steczko, nieznany żywioł i tu Łęcki usiłuje
jakby zdobywać wewnętrzną niezależność i
siłę mówiąc czytelnikowi, aby nie dał się
ponieść tej fali i nie poddawał się. Tomik jest
jakby twierdzą jednostki. Autor podsuwa
tejże jednostce słowa obrony. Przypomina mi
wykłady prof. Tatarkiewicza, zwłaszcza
słowa o kroku prawdy w tym bolesnym
porządku Świata. Łęcki znakomicie oddaje
ten nasz czas w wierszach, które są jakby
fotografiami, które nigdy nie umierają. Bar-
dzo dobry tomik, który winien znaleźć się w
każdej, domowej bibliotece.
Kazimierz Ivosse
Wojciech Łęcki, „Poezje zebrane”. Wydawca:
Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa
2011, s. 154.
Reska
Wiosna Poezji
22 marca na rynku w Szczecinie miało
miejsce poetyckie powitanie upragnionej
pory roku - wiosny. Przypomnę, że okazją ku
temu był projekt Związku Literatów Polskich
Oddział w Szczecinie pod nazwą Zachodnio-
pomorska Wiosna Poezji.
Niestety pogoda od samego rana wzbu-
dzała w organizatorach obawy. Doskonale
wszyscy pamiętali ubiegłoroczną aurę, która
była bardzo niekorzystna i niewiele brako-
wało, by zakłóciła program przygotowany
przez młodzież.
Śmiało można powiedzieć, że największą
atrakcją wieczoru były wiersze wyświetlane
na pięknie odnowionym budynku Ratusza.
Mieszkańcy zapoznali się z twórczością: Róży
Czerniawskiej-Karcz, Leszka Dembka, Teresy
Dominiczak, Małgorzaty Hrycaj, Anny Jakub-
czak, Krystyny Rodzewicz i Danuty Sepuco.
Utwory pochodziły z antologii Przepływający
świat słowa. Poezja i Proza środowiska Związ-
ku Literatów Polskich Oddział w Szczecinie.
Następnie przyszła kolej na twórczość
uczniów z reskich szkół. Mogliśmy usłyszeć
wiersze: Natalii Kajmy, Zuzanny Kędzierskiej,
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Oskara Korzeniowskiego, Martyny Miłek, Anny
Mańkowskiej i Macieja Słodkowskiego. Nie
mogło też zabraknąć tekstów, które wyszły
spod pióra reskiej poetki pani Hanny Szcze-
śniak.
Poezja lubi muzykę, przekonali się o tym
przybyli widzowie, gdyż refleksjom nad
poezją towarzyszyły dźwięki koncertu
skrzypcowego Antonio Vivaldiego „Wiosna”.
Młodzież dodatkowo uatrakcyjniła wieczór
wybranymi tekstami poezji śpiewanej. Za-
brzmiały utwory, które znamy z wykonania:
Anny Szałapak, Marka Grechuty, Grzegorza
Turnaua oraz zespołów: „Czerwony Tulipan”,
Wolna Grupa Bukowina, a także „Raz, dwa,
trzy”, nadając wydarzeniu niepowtarzalnego
charakteru. Program przygotowali i wystąpili
dla mieszkańców Reska: Aleksandra Ada-
mowicz, Zuzanna Babak, Sandra Brodowicz,
Julia Filipek, Natalia Jacewicz, Magda Kielek,
Anna Kondrat, Zuzanna Nerka, Ada Ostrow-
ska, Marysia Strózikowska, Grzegorz Niźni-
kiewicz i Paweł Wiktorowicz.
Joanna Murat
Jacek
Juszkiewicz
do Hioba
Zdawało mi się
że twoje życie zostało jak kryształ rozbite
na drobne okruchy - zbyt drobne aby stały
się nadzieją
zdawało mi się
że jesteś już tylko westchnieniem padającego
drzewa
które idzie gdzieś — choć wie że go już nie ma
zdawało mi się
że zdawać ci się mogło - ODSZEDŁ
i ZAPOMNIAŁ
wbrew temu że
nikt nie umiera i nie rodzi się
tylko dla siebie
a jednak
jest taka miłość
co łączy komórki bólu w nadzieję
Są takie ramiona
które łapią upadające drzewo
i trzymają tak mocno
i tak długo przy sercu
aż się zazieleni i pokryje kwieciem
Numer 5(261) maj 2018
Kozetka (34)
Świat jest mały
A beautiful person can
create beautiful things.
Alessandro Michele
Joanna Friedrich
Znajoma zwraca mi uwagę, że warto
pielęgnować dobre nawyki, dokładnie w
momencie, kiedy przez moją głowę prze-
biega myśl „warto pielęgnować dobre na-
wyki”.
Wybieram modelkę z wężem z pokazu
Gucci, znajomy pisze: Pamiętasz, jak tańczy-
łaś z wężem?
Świat jest mały. Jest wręcz ciasny.
Ostatni czas obfituje w takie zdarzenia,
jakbym była bardzo blisko ludzi i zdarzeń,
wręcz dzieliła z nimi myśli i zdarzenia.
Stykała się zmysłami, jak drzewa - gałę-
ziami.
Czy dlatego, że natura o tej porze roku
się rozpycha i my też, jej kwiat — „kwitnie-
my”?
Dr Jung nazywał to synchronicznością
zdarzeń. Ludzie, kiedy wysłana w świat
informacja wraca do nich niespodziewanie
szybko, mówią „Świat jest mały”.
Stella, moja przyjaciółka, powtarza jak
zaklęcie: „Kosmos gada”.
New - ageowcy tłumaczą to faktem, że
powłoka Ziemi czasem staje się cieńsza jak
skóra i wtedy lepiej przewodzi informacje.
Fizycy kwantowi tłumaczą zdarzenia
koniecznością obecności obserwatora, itd.
itp.
Kiedy czyta się jak najwięcej i ogląda
jeszcze więcej (jeden z nawyków, który
„warto pielęgnować”) człowiek staje się
domorosłym Leonardo da Vinci, człowie-
kiem renesansu nawet w oparach średnio-
wiecza, widzi i uczy się pielęgnować.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Felieton
Cultivare.
A taki człowiek, jak Alessandro Michele,
rozdmuchuje wyobraźnię jak balon i mówi,
na przykład, że w tym sezonie czuje się jak
Dr Frankenstein, co więcej — że każdy z nas
jest swoim własnym Dr Frankensteinem,
który na własną rękę konstruuje z dostęp-
nych środków swoją tożsamość. Przykła-
dowe składniki, to: technika, świat Holly-
wood, Instagram i, oczywiście, Gucci.
PR-owo - zaiście makiaweliczna to pod-
powiedź, niezależnie od tego, że piękno u
Michele jest dyskusyjne, swoiste, odśrod-
kowe - jak zresztą u każdego (Dra Franken-
steina).
To już nie dwubiegunowy koń na bie-
gunach zeszłowiecznej psychoanalizy i
czarno-biały podział na Dr Jekylla i Mr
Hyde'a.
To już pełnowymiarowy, wielokoloro-
wy fotoplastykon: moda jest medium
transmitującym „stany wewnętrzne”.
A potem: Im szybciej „na Instagrama” -
tym lepiej - przecież „bez obserwatora”,
nawet w fizyce kwantowej nie mamy racji
bytu, a co dopiero w tak ulotnym świecie,
jak nasz.
Michele nazywa to „post-human erą”.
Podejrzewam, że zmieni zdanie w przy-
szłym sezonie, bo inaczej nie byłby sobą, a
moda - modą.
Jak w tym świetle wygląda „starodawny
optymizm” i „starodawny pesymizm”? No
cóż obydwie te postawy, zdają się przegry-
wać z odwagą jaka towarzyszy kreatywno-
ści.
Kreatywność pozwala brać w posiada-
nie.
Wiedzą już o tym bardzo małe dzieci.
Nawet te, które jeszcze nie mają Insta-
grama.
13
Mirosław
Osowski
rocznica
zamiast prawdy
kłamstwa wieszają
na olbrzymich billboardach
bo z nimi wygodniej
i bardziej do twarzy
slogany przewietrzą
tylko co nieco
jak latem w słońcu
zimowe kożuchy
każda rocznica
to dobra okazja
by powarczeć groźnie
węsząc wroga w bracie
o swoich zasługach
lubią długo mówić
na akademiach
uroczystych
i na parteitagach
wśród pocztów sztandarowych
w kościele przed ołtarzem
klęczeć na widoku
licząc przyszłe głosy
moja ojczyzna
to szum bałtyku i nieustanne fal
pluskanie
halny od tatr
wieje dziki
zielonych liści szelest cichy
w leśnym gąszczu śpiew wiosenny
głośne zaloty ptaków
w majowy wieczór
zapach mdły
kwiatów w ogródku
wznosząca się na niebie
kopuła błękitu
gdy słońce na wsi zieje żarem
kury spokojnie grzebią w piasku
gdy pies przy budzie w cień się kryjąc
merda ogonem
gdy noc szalona srebrny księżyc
i droga mleczna gwiazdami usiana
nęci i wabi
o świcie widzę blask jutrzenki
i czas po burzy
gdy na ulicy pełno kałuż
i chodzę boso niczym święty
a tam nad nami hen wysoko
na nieboskłonie lśni rozpięty
boską mocą barwny parasol
- łuk tęczy
Numer 4(260) kwiecień 2018
14
Listy do Pani A. (118)
Bez gniewu
Miła Pani!
Kiedy wokół rozwija się zielona wiosna,
trudno o gniewne czy pesymistyczne spoj-
rzenie na otaczający Świat. Już tyle narzeka-
łem, oburzałem się, bezskutecznie zresztą.
Ostatnio dostrzegłem nagle całe piękno,
dobro i szlachetność ludzi. Namawiam
Panią, aby też zmieniła swój punkt widze-
nia. Zaczęła podziwiać wszystkie blaski
świata.
Czas wielkanocny niósł refleksje nad
przemijaniem, ale przede wszystkim nad
odradzaniem się życia. I nad nawróceniem z
błędnych dróg, nawet gdyby to były krótkie
ścieżynki odchodzące od Głównego Traktu.
Dlatego jestem pełen uznania i podziwu dla
pewnego katabasa, który w kościele na cały
głos Iżył swoje penitentki. A co, miały baby
nie cierpieć za swoje grzechy? Dobrze, że
wyrzucił je z kościoła, a sam się poczuł jak
Chrystus wypędzający przekupniów ze
świątyni. Powinien za to dostać mitrę i
pastorał(em).
Zawsze podziwiałem pomysłowość lu-
dzi, zwłaszcza z tej samej branży. Na jed-
nym z kościołów pojawiła się kartka, by
palemki kupować wyłącznie w obrębie
kościoła, bo na innych woda święcona „nie
przyjmuje się”. Jest to wiekopomne odkry-
cie naukowe. Woda święcona „nie przyjmu-
je” się na jednych palemkach, na drugich
„przyjmuje się”. Kościół od wieków był
prekursorem nauki, a więc teraz słuchajcie,
idioci, co wam powiada. Przecież lud jest
głupi i wszystko kupi, a zatem nie myślmy,
bo to największy grzech. I słusznie. A pa-
lemką każdemu wypisać można na kuprze,
że jajo od kury głupsze.
Kiedy zobaczyłem grupkę kilkudziesię-
ciu osób na Rynku Starego Miasta, demon-
strującą ot tak sobie, żeby się nie nudzić,
serce mi urosło. Te hasła: „niedziela wolna
od księży”, „Boy był ateistą”, „Eistein był
ateistą” i jeszcze nazwiska kilku innych
uczonych, które „ubogacały” trzymane
przez uczestników hasełka, z pewnością
wstrząsnęły nie tylko stolicą, nie tylko
Europą, ale całym Światem i wszechświa-
tem. Wiara podobno góry przenosi; wiara
tej grupeczki, którą ledwo dostrzegłem na
Rynku pełnym spacerowiczów, w sens tych
Publicystyka
cichutkich okrzyków! Warto było wycho-
dzić z domu? Ależ tak! Wielkie marsze biorą
się ze stawiania małych kroków. Gdyby nie
para, gwizdki by nie gwizdały. Zgadza się
Pani ze mną? Najważniejszy jest przecież
ten gwizd i świst.
Podobne znaczenie mają wszelkie mar-
sze i maratony, w jakichkolwiek intencjach.
Cieszę się, kiedy przeróżne imprezki bloku-
ją ulice. Ci, którzy mieli jechać autobusami
bądź samochodami, muszą iść pieszo. A jak
to zdrowo! I to jest dopiero postawa spo-
łeczna! Zablokować ruch dla zdrowia i
kondycji bliźnich. A jeśli niektóre takie
marsze mają charakter ideologiczny, to
jeszcze lepiej. Podobnie jak tzw. „czarny
marsz”. Jedni się przestraszyli, inni byli
usatysfakcjonowani, że mają taki wpływ na
rzeczywistość, moralność, wykazali rewolu-
cyjną czujność. Ja też się ucieszyłem, bo
mogłem bezkarnie poskrobać się w głowę.
Jeden z mędrców świątynnych nazwał ten
marsz buntem przeciwko Kościołowi. Ktoś
jeszcze dodał, że „feministki to terrorystki”.
A ja nie ruszając się z domu, skrobałem się.
Przeciwko swędzeniu. A jeszcze bardziej
cenię te „białe marsze”, które mi przypomi-
nają, że mogę być ukarany za skrobanie
swędzących jąderek, bo są one symbolem
nieustannie odradzającego się życia.
Są tacy, którzy gromko protestują prze-
ciwko religii w szkołach. To jednak wielki
egoizm. Zupełnie niechrześcijański. Bo cóż
w tych lekcjach złego? Niechaj bogaci kate-
checi jeszcze sobie dorobią. Wszak Pismo
powiada, że kto ma, temu będzie dodane.
Grzech się temu sprzeciwiać.
Ludzie myślą konwencjonalnie, myśląc,
że myślą... Można więc nimi manipulować
do woli. Są dziwnymi marionetkami, które
nie przypuszczają, że ktoś inny, a nie oni,
pociągają za sznureczki. Z drugiej strony to
dobrze, bo nigdy nie wiadomo, kto jest
mądrzejszy. Czy ten, kto pociąga, czy ska-
cząca kukiełka. Chyba najmądrzejszy jest
ten, kto pociąga z butelki. Tu przerywam i
biegnę do biblioteki...
Mijam facecików w dresach, niekiedy w
garniturach jakby z młodszego brata,
spodniach przykrótkich, bez skarpet, z
gołymi kostkami. A w internecie czytam
wpis jakiejś pannicy, że garnitur i koszula
to przeżytek. Także dezodoranty i perfumy.
Używają ich tylko geje. A najlepszy jest
zapach naturalny spoconego dresiarza.
Bardzo cenna jest ta manifestacja kultury
prosto z chlewa. Przynajmniej zgodna z
„naturą”.
A literatura? Komu dziś potrzebna. Mię-
czakom jakimś, debilom, dinozaurom!
Właśnie dostałem „Odwitania z Poetą”,
książkę liczącą ponad czterysta osiemdzie-
siąt stron o znakomitym, krakowskim
poecie Leszku Aleksandrze Moczulskim.
Taka gruba! Szkoda papieru. Kto to przeczy-
ta. Lepiej zwiększyć nakłady kolorowej
prasy. Ale z drugiej strony to dobrze. Bo
rzeczywiście - mówiąc już teraz bez ironii -—
pozycja to świetna. Potrzebna. Przypomina-
jąca niedawno zmarłego poetę (17 grudnia
2017 roku). Wielkie uznanie, podziw i
szacunek należą się Zbigniewowi Fałtyno-
wiczowi, który wykonał gigantyczną pracę
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
zbierając teksty do tej książki. To księga
zbiorowa, w której ma udział ponad pięć-
dziesięciu autorów esejów i recenzji o
twórczości zmarłego poety tam zamiesz-
czonych. A także Muzeum Okręgowemu w
Suwałkach - edytorowi, za pieczołowite i
szybkie wydanie tej cennej pozycji. Mamy
tu takie nazwiska jak m.in. Julian Kornhau-
ser, Tadeusz Nyczek, Bronisław Maj, Maciej
Krassowski, Zbigniew Chojnowski, Stani-
sław Barańczak, Janusz Drzewucki, Marian
Stala, Marek Skwarnicki, Adam Zagajewski,
i wiele, wiele innych, pośród których zna-
lazł się także Pani stały i wierny korespon-
dent...
W posłowiu do „Odwitań z Poetą” Bro-
nisław Maj napisał: „Życie tej poezji nie
skończyło się. Ta poezja zaczyna swoje
nowe, ostateczne, długie życie. Jest, będzie z
nami.”
Wracając do ironicznej „poetyki” tego
listu, można powiedzieć, że w dużej mierze
pisanie wierszy jest rzucaniem pereł przed
wieprze, ale z drugiej strony to z wieprzy
mamy kotlety schabowe... Choć może (a
nawet z pewnością) niektóre wieprze pisują
wiersze.
I tak bardzo, bardzo zaimponowała mi
pewna poetka, autorka stu osiemdziesięciu
tomików wierszy pisanych od 2001 roku.
Co za wena, co za talent! Bo utwory są
znakomite, głębokie, niosące poważne
refleksje nad sensem życia oraz posłannic-
twem poety.
Oto wielka twórczyni przynosi z lasu
wiekopomny wiersz: Chłonąć powietrze
sosnowe, / Wdychać zapachy grzybowe, /
Spoglądać prosto w oczy zieleni, / Przyjmo-
wać pieszczoty światła promieni / I słuchać
jak w nas, / Szumi las... Wieszczka odwołuje
się do do najszczytniejszych uczuć: Patrio-
tyzm / To też / Poczucie / W tworzeniu /
Narodowego dobra, / Wspólnoty... Ale też
równocześnie jest w tych wierszach głębo-
kie zrozumienie natury ludzkiej: Leżeć sobie
/ Na prawym boku / I wsłuchiwać się / W
święty spokój.
Rzadko kiedy możemy czytać tak głę-
boką poezję w dużej, jakże potrzebnej,
ilości. To trzeba nagłośnić. Skandalem jest,
że krytyka milczy wobec tak porażających
utworów. To milowy krok polskiej poezji. I
nie zastanawiajmy się, w którą stronę. Ale
jeszcze usłyszymy o genialnej poetce, zanim
w rekordowo krótkim czasie wyda następ-
nych sto kilkadziesiąt tomów. Aby uchronić
ją przed nawałą wielbicieli przemilczę jej
nazwisko.
Tymczasem ciepło, wiosennie, optymi-
stycznie Panią pozdrawiam -
Stefan Jurkowski
Numer 5(261) maj 2018
Rozmyślania
Jak pisać
wiersze?
Literatura od dawna ma ogromny
wpływ na człowieka, służy jego samoreali-
zacji, inspiruje go i zmusza do refleksji.
Jednym z pierwszych jej zadań było wycho-
wanie, ale nie tylko. Książka, przenosząc
czytelnika w czasie i przestrzeni, kształtuje i
rozwija jego wyobraźnię. Przyczynia się do
jego dojrzewania emocjonalnego. Dostar-
czając wzorców, pomaga przebudowywać i
rozbudowywać własny wewnętrzny świat
czytelnika. Współcześnie literatura nie tylko
koi, łagodzi napięcia, dając jednocześnie
poczucie bezpieczeństwa. Może się także
stać środkiem profilaktycznym. Z racji
zawartych w niej wartości estetycznych,
moralnych i wychowawczych przyczynia się
do wzmacniania odporności psychicznej
jednostki.
Andrzej Dębkowski
Stosunek zachodzący między książką a
odbiorcą jest w każdym przypadku relacją
indywidualną. Skutki zetknięcia się jakiejś
jednostki z dziełem zależą nie tylko od wła-
Ściwości tego dzieła, lecz także od osobowości,
poziomu kulturalnego, wrażliwości i wreszcie
określonego samopoczucia i nastroju odbior-
cy. Toteż nie tylko różne książki mają jednego
odbiorcę lub jedna książka ma różnych od-
biorców, lecz nawet ten sam utwór ma tego
samego odbiorcę w różnych okolicznościach,
gdzie może działać różnie, utrwalając lub
burząc równowagę psychiczną.
Dzięki literaturze człowiek odkrywa w
sobie nowe strony osobowości, poznając
obszary doznań, wcześniej nieznanych czytel-
nikowi. Czytając o różnych przeżyciach, które
bądź odnajduje w sobie, bądź też wie, że nigdy
by nie był do nich zdolny, rozszerza zakres
własnych doświadczeń. Poznaje nowe odmia-
ny przeżywania miłości, rozpaczy, klęski czy
Rozmyślania
szczęścia. Doświadczenia cudze, poznane
dzięki literaturze, mogą budzić akceptację
albo dezaprobatę własnych zachowań podob-
nych do przedstawionych w książce.
Co należałoby powiedzieć młodym (ale
nie tylko młodym) ludziom, którzy właśnie w
poezji szukają odpowiedzi na wiele pytań,
którzy poprzez poezję próbują realizować
własne marzenia i wyobrażenia o Świecie i
człowieku?
Pisanie wierszy nie jest łatwe... Nie można
napisać wiersza ot tak, bo mamy taką ochotę.
Pisanie wierszy w czasach gwałtownie przy-
Śpieszającej apokaliptyczności Świata wydać
się musi zajęciem błahym. Balansującym na
granicy śmieszności. A jednak nad krawędzią
rozświetlaną przez co rusz to bardziej ekscy-
tujące wynalazki cywilizacji, poezja wcale nie
musi uciekać się do aktów skrajnej desperacji.
Nie tylko czytelnicy, ale i poeci też znajdują w
niej azyl, ocalenie, perspektywę wychodzenia
z mroków i piekieł zapaści. Jest to wręcz
rodzaj łaski zadawanej na drogę trwania i
przetrwania. Mimo wszystko i wbrew wszyst-
kiemu. Literatura, królestwo wrażliwców i
nieustraszonych poszukiwaczy duchowej
przygody towarzyszy ludziom od zawsze.
Pisanie wierszy to sposób wyrażania swo-
ich uczuć. Bólu, strachu, szczęścia, miłości. Na
początku trzeba pracować pilnie nad każdym
słowem w utworze, dokładnie planować
wszystkie wątki, upiększać, poprawiać. Póź-
niej dojdziecie do wniosku, że takie planowa-
nie nie ma sensu. Podczas poprawek wiersz
traci swoje naturalne piękno. Roztargnienie -
gdy piszemy w chwili szczęścia, smutek - gdy
czujemy ból. Wiele pięknych cech, których na
co dzień nie zauważamy, a które dodają uroku
temu co robimy.
Gdzie udać się z gotowym wierszem? Jest
wiele miejsc... Niewątpliwie jednym z nich są
wszelkiego rodzaju pisma literackie. Na pozór
banalna rzecz, ale wystarczy chcieć i tylko
porozmawiać, z kim trzeba. Nie można rów-
nież zapomnieć o internecie, który jest bardzo
przydatnym źródłem komunikacji. Należy
tylko pamiętać, aby nie przesadzać z tym
medium! Tu znajduje się bardzo dużo niedo-
brych rzeczy. Ale co zrobić, kiedy opublikuje-
my już kilka pierwszych wierszy i zabraknie
weny?.. Wtedy najlepiej zrobić sobie prze-
rwę... Kilkudniową... Miesięczną. Nie trzeba
pisać codziennie. Choć bardzo wskazane jest
ćwiczenie pisania od strony warsztatu. Kształ-
cić się w tej dziedzinie można przede wszyst-
kim czytając wiersze innych. Pisanie wierszy
to sposób wyrażania uczuć! Medytacja nie jest
bierną zadumą czy estetycznym rozmyśla-
niem, nie jest zadziwionym pochyleniem nad
potokami wody i pytaniem o przemijanie.
Poeta mocnym głosem, a Świadczy o tym
postawiony wykrzyknik, nakazuje nam, byśmy
patrząc na świat nie czynili tego biernie.
Przedzieraj się, idź pod prąd, pytaj: gdzie
jesteś źródło? W tym i w każdym następnym
przywoływanym przez poetę obrazie spotyka-
ją się prawie zawsze zamyślenie i dramatycz-
ne pytania.
Jednak jedną z najważniejszych jest dla
poety pamięć. Bez pamięci w ogóle trudno
sobie wyobrazić pisanie wierszy. Niektórzy
uważają, że to jest pierwsza cnota, pierwsza
konieczność w pracy pisarskiej. Drugą jest
uwaga. Wybitny poeta Josif Brodski mówił, że
pisanie wierszy potęguje świadomość, potęgu-
je wiedzę i postrzeganie świata. Te wszystkie
jakości widzi się w dobrej poezji, w której
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
ważny jest jeszcze sposób łączenia tych ele-
mentów, czyli inteligencja. W poezji wszystko
polega na przeżyciu i na wyobrażaniu, które
są w nas, które budzą się pod jego wpływem.
A przecież pisanie wierszy to nie tylko sukce-
sy. Często po napisaniu wiersza ma się poczu-
cie fiaska. Nie udaje się pokonać dystansu
między poetą a opisywanym człowiekiem. Ale
to samo może się zdarzyć, kiedy opisujemy
przyrodę. Z drugiej strony wydaje mi się, że
groźne byłoby poczucie zadowolenia z tego, co
zrobiliśmy. Z pewnością istnieje różnica mię-
dzy wierszami, które uważamy za bardziej
udane od takich, które jak gdyby prześlizgnęły
się po powierzchni. Te drugie zresztą na ogół
wrzuca się do kosza.
Poezja, to między innymi próba podziele-
nia się tym, co wiem, z kimś, kto zechce posłu-
chać, czy przeczytać wiersz. Wielu ludzi prze-
chodzi obojętnie obok rzeczy bardzo pięk-
nych, nie dostrzegając ich. A tacy, którzy
odważą się, i zechcą czasem wziąć książkę
jakiegoś poety do ręki, nagle odkrywają: ja też
tak czuję, albo - ja też tak widzę. Jeżeli coś
takiego się, zdarzy, jest to wielka pochwała dla
poety. Jeżeli zważyć, że człowiek często czuje
się bardzo samotny, to taka możliwość odna-
lezienia się poprzez coś pięknego, poprzez
dobry wiersz, poprzez dobrą literaturę, jest
chyba czymś bardzo cennym i pewnie dlatego
wielu ludzi czyta poezję.
Człowiek przywiązuje się do swoich wier-
szy. Albo widzi w wierszu, pamięta w nim,
jakąś historię, która jest dla niego szczególnie
ważna, a nie musi być istotna, czytelna, dla
odbiorcy. A przecież fajnie, jeśli ta komunika-
cja jest jak najpełniejsza. Jest taki moment, po
złożeniu książki, kiedy warto poradzić się
kogoś. Dla poety pisanie wierszy nie powinno
być przedmiotem ambicji ani też celem. Powi-
nien pragnąć poznać świat, życie swoje, in-
nych ludzi, życie roślin i przedmiotów. Język
poetycki jest jedną z form, jakie przybrać
może poszukiwanie wiedzy. Osobiście nie
jestem zwolennikiem tezy, żeby poezja była
nazbyt popularna. Dobrze jest, jeśli pozostaje
czymś rzadkim i niezwykłym, by miała taką
moc, że nawet niewielka jej ilość może obu-
dzić język i serce.
Młody poeto, jeśli zamierzasz dodać swój
wiersz do działu dla poetów dobrze władają-
cych piórem, będzie on poddany publicznej
ocenie i krytyce. Krytyce tym ostrzejszej, że
Czytelnicy mają prawo zakładać, iż pisanie
wierszy jest czymś więcej niż niedzielną
rozrywką. Masz ambicje i chcesz być w pisa-
niu coraz lepszy? Musisz orientować się za-
równo w historii, jak i w literaturze, nie tylko
współczesnej. Czerpiąc w większym lub
mniejszym stopniu z tej tradycji, musisz pisać
oryginalnie i tworzyć coś własnego. Jeśli
upubliczniasz swój wiersz, to tym samym
docierasz do szerszej publiczności. Musisz
zdawać sobie sprawę, że poezja to dziedzina
twórczości, w której czytelnika mniej intere-
suje osoba autora, a bardziej jego dzieło. W
momencie publikacji wiersza to, kim jesteś,
jak się czułeś pisząc wiersz i jak głęboko
przeżyłeś jego treść jest ważne tylko w takim
stopniu, w jakim udało Ci się to przekazać w
wierszu.
Poezja to sztuka. Liczy się nie tylko głębo-
ka treść, ale także forma w jakiej została
przekazana. Jeżeli chcesz po prostu coś opo-
wiedzieć, wybierz pisanie prozą, albo dzienni-
karstwo. Tam metafizyka znacznie mniej się
liczy.
Numer 5(261) maj 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy 26
(fragmenty)
Nim pozakładali pierwsze kolonie, fa-
zendy, obsiali pola soją, zbożem, kukurydzą,
trzciną cukrową, zanurzyli się korzeniami,
pokoleniami w tej ziemi, nauczyli mówić po
portugalsku i to tak, aż stał się w końcu ich
pierwszym językiem...
W Guarani das Missóes przebywam na
plebanii, zaprzyjaźniając się z ojcem Mario,
urodzonym w Paranie. Chętnie opowiada o
specyfice katolickiego Kościoła brazylijskie-
go, tak niekiedy innego od polskiego. Na
przykład, tu w Guarani istnieje jeszcze w
szczątkowej formie indywidualna spowiedź
(na Boże Narodzenie i Wielkanoc), ale gdzie
indziej w Brazylii zrezygnowano z niej cał-
kowicie, bo teren rozległy, a księży za mało.
W kościele wszyscy, ławka po ławce, przy-
stępują więc w czasie mszy do komunii. Raz
w miesiącu msze odprawiane są po polsku.
Problem teologii wyzwolenia jest tu nadal
żywy, księża w większości opowiadają się
przeciw celibatowi...
IV Jose i Leokadia
Huk, szum, jaki wydobywają z siebie o
wieczornej porze młyny oceanu — zdają się tu
działać kojąco... Przemieściłem się już do
stanu Parana, do nadoceanicznej miejscowo-
Ści Balneario Atami. Goszczą nas Leokadia i
Jose, oboje niewielcy „ludzieńkowie” za to o
wielkim sercu, niezwykłej skromności i
uprzejmości. Są nalewki z cachacy, jest bar-
readu: wołowina gotowana w kamieniaku;
gospodarze dogadzają nam jak umieją; bra-
kuje tylko ptasiego mleczka. Wędrujemy z
nimi po plaży. Wsłuchujemy się w ocean i w
siebie. Woda ciepła, choć koniec zimy, można
zzuć buty i wałęsać się całymi kilometrami...
aż do Wyspy Miodu, której nazwa brzmi tak
zachęcająco, że przeprawiamy się na nią
stateczkiem, by odbyć całodzienną wyprawę
- z Agatą, moją tłumaczką, która dzielnie
towarzyszyła mi w spotkaniach autorskich
Dzienniki
na uniwersytecie i przetłumaczyła esej o
poezji i empatii.
Młyny Boże Atlantyku pracują nieprze-
rwanie. Zbieram na plaży „nadmorskie gwi-
azdy”, muszelki, przewracam na grzbiet
martwe żółwie wyrzucone na piasek, które
na drugi dzień staną się łupem sępów, czar-
nych ptaszysk z białymi kołnierzykami.
Kresowy zaśpiew polszczyzny Leokadii
wywodzi się stąd, że jej polscy rodzice go-
spodarzyli na Wołyniu i udało im się zbiec
pewnej nocy na 5 minut przed tym, jak ich
wieś została puszczona z dymem przez na-
cjonalistów ukraińskich. Jakiś czas się tułali,
zanim wraz z małą łodzią wpadli w ręce
Niemców. Zostali wywiezieni na roboty do
Niemiec, a po wojnie wybrali właśnie Brazy-
lię jako kraj przyszłości. Leokadia niewiele
pamięta z wczesnego dzieciństwa. W szkole
zaczęła mówić po portugalsku. Stawał się on
jej pierwszym językiem, język dzieciństwa
zaś przesunął się na daleki plan. Ukończyła
anglistykę na uniwersytecie, została lektorką,
powoli zapominała polskich słów. Renesans
jej polszczyzny nastąpił już na emeryturze
(tu odchodzi się na nią wcześnie). Zaczęła się
go znów uczyć na kursach, wkuwać gramaty-
kę i dziś sama prowadzi kurs języka polskie-
go w Kurytybie.
Jose, też polskiego pochodzenia, trochę
podobny do Luisa de Funesa, ale w istocie
bardzo poważny agent ubezpieczeniowy i
człowieczek o wielkiej ciekawości i wiedzy.
Przy tym obdarzony specyficznym, ciepłym z
cicha pęk humorem. Zwraca się do swojej
Leosi zawsze: „Mamusiu”.
Gdy wsiada do auta, macha jej ręką na do
widzenia, a dopiero po chwili, po zapuszcze-
niu silnika, udaje, że ją właśnie rozpoznaje
(„Aaaa... to ty!”), i wpuszcza do samochodu.
Lubi powtarzać: „Szczęście wrony - że nie
ma żony”. Albo „Z taką doradą do dupy jadą”.
Albo: „Lepiej odpukać w drewno niż w czoło”.
Gdy stoimy w korku, pociesza nas: „W taki
sposób nie zapłacimy mandatu”. W trakcie
jazdy puszcza płytę z tangami argentyńskimi,
lecz okazuje się, że płyta wypaczyła się w
słońcu. Gdy Leokadia zwraca mu uwagę, że
nie powinien jej trzymać na wierzchu, ripo-
stuje: „Płyta jest dobra, tylko śpiewak za-
chrypł”. Po chwili dodaje: „Mamusiu, musimy
ponownie pojechać do Buenos Aires, żeby
zakupić płytę z innym, lepszym śpiewakiem”.
A kiedy Leosia mówi, że czuje się już zmę-
czona tą jazdą w weekendowym korku,
pociesza ją zabawną polszczyzną: „Wolę być
zmęczony, niż umrzeć, by spoczywać”. Gdy
jesteśmy na miejscu, wieszają uprane koszu-
le w ogrodzie — i „mamusia” martwi się, że w
nocy, podczas burzy, koszule mogą spaść,
Jose zaś na to: „Ależ nie martw się, ta koszula
nie spadnie dalej niż na ziemię”.
Nadmorski domek letniskowy Jose i Le-
okadii jest parterowy, ale na tyle pojemny, że
mieścimy się w nim nie tylko my, lecz rów-
nież synowa i córka z dziećmi, którzy przyje-
chali też na cztery weekendowe dni nad
ocean. Ani córka, ani wnuczki nie mówią po
polsku.
W sobotę Jose oprowadza mnie po swo-
im ogródku. Ileż tu smakowitych nazw
drzew! Jest kasztan portugalski, jest guape —
co rodzi smaczne owoce i zwabia roje bez-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
szelestnych much, uwielbiających ich smak.
Są krzewy goiabeira i pitan-gueira, jest inga-
zeiro — o smacznych, drobniutkich owocach.
Zachwyca swoimi płynnymi kształtami
wspaniałe rozłożyste drzewo flamboyant.
Kwitnie właśnie akacja mimosa i araca, i
dzika mandarynka. Są pomarańcze o won-
nym zapachu i białych kwiatkach. Nespeira,
abacate, cinamono, alvawaka, kaktus z wiel-
kimi liśćmi i niestety kolcami - doskonale
nadający się na wieńce nagrobne. Rzuca się
w oczy sombreiro, kapeluszowate drzewo o
dużych liściach, bardzo popularne na nad-
morskich alejkach. Jest hibiskus przyciągają-
cy kolibry i ozdobny banan, i koci pazur.
Rosną lagrima de Cristo, czyli łzy Chrystusa.
A w środku tego wszystkiego gospodarz, Jose
— też dziwny okaz ludzki, nie mniej egzotycz-
ny niż drzewa i kwiaty, i ja, Józef z dalekiej
Polonii, wciąż w myślach porównujący ten
ogródek do swojego ogródka przy chałupce
letniej w Borzęcinie.
O ile w dzień tu nad morzeni dość ciepło i
pada tylko przed południem, to w nocy ka-
nonada grzmotów, ulewa, grad i wichura
jesienna, jakby przewalał się halny za okna-
mi. Czegoś podobnego już dawno nie przeży-
łem, a przyjechałem przecież do Brazylii,
żeby dogrzać starawe kości. No i masz babo
placek! Na miejscu dowiedziałem się, że
Kurytyba to Londyn Brazylii, a w ogóle w
Paranie — jak w garncu: w jeden dzień cztery
pory roku. Wieczorem w telewizji usłyszeli-
śmy, że w sąsiednim stanie Santa Catarina
szalała w nocy taka trąba powietrzna, że
wyrwało z ziemi wiele domów. Pewną rodzi-
nę z ich domem wichura porwała, uniosła w
górę, zakręciła i przeniosła jak puch dmu-
chawca o 150 metrów dalej. Dzięki Bogu
wylądowali miękko na ziemi, zdrowo i cało,
poza tym, że w jednej sekundzie stali się
bezdomnymi. Mimo wszystko jak tu nie
dziękować Bogu, że się cudem ocalało!?
Jakiś inny gospodarz z tej wsi łapie się za
głowę, gdy opowiada, że jego krowa ważąca
250 kilo - w sekundzie „wyparowała” w
powietrzu uniesiona przez trąbę.
Gdy wracaliśmy malowniczą trasą przez
góry Serra do Mar do odległej o 150 km
Kurytyby, widzieliśmy powyrywane przy
drodze drzewa. Domyślam się, że wichura
nie zrobiła większych szkód nad Paraną, bo
wstrzymał ją spokój i uśmiech Jose i Leoka-
dii. Tej niespotykanie spokojnej pary.
Ale o tym wiedziałem tylko ja i nikt poza
mną... nawet telewizja stanowa...
V Jestem Śślepcem...
Zauważam, że gdy jestem w nowym kra-
ju, poruszam się jak ślepiec. Początkowo nic
nie wiem, niczego nie zrozumiem, pytam o
wszystko, macam wokół siebie białą laską,
uczę się nowych miejsc. W miarę upływu
podróży zaczynam łączyć różne fakty, wyda-
rzenia, rozmowy; próbuję dochodzić do
uogólnień. Mieszkałem kiedyś parę dni z
ociemniałym, który rozpytywał o każdy
szczegół: kto obok niego stoi, jak jest ubrany,
jakie meble są w pokoju...
cdn.
Numer 5(261) maj 2018
Recenzje 17
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Peregrynacje
poetów między
doczesnością
a wiecznością
Przedmiotem naszej prezentacji jest to-
mik podwójny w jednej książeczce dwóch
autorów – Tadeusza Basiagi i Marka Jerze-
go Stępnia. Noszą one wspólny tytuł: „Wier-
sze”, zaś część Basiagi została zatytułowana –
„Motyle”, natomiast Stępnia – „Opiekun
światła”. To, co łączy obydwu autorów – to
szczególne umiłowanie wspinaczki, górskich
wycieczek, ale i dłuższych podróży dolinami i
grzbietami górskimi Beskidu Sądeckiego. I na
dobrą sprawę wszystkie opublikowane tu
wiersze zostały zainspirowane, a nawet
napisane w czasie takich podróży, które mają
dla poetów charakter sentymentalny, ale i
mocno refleksyjny. Wtedy też dowiadują się
wiele na temat nieubłagalnego upływu czasu,
odczuwają również starzenie się i osamot-
nienie, co skłania ich do tworzenia utworów
o charakterze „bilansującym własne życie”,
na które w domu czy wrzawie miejskiej
zazwyczaj nie ma odpowiedniego klimatu. W
ten sposób uzyskują nowy wgląd i nowe
doświadczenie własnej egzystencji, które
poniekąd pozwala im pogodzić się z losem
doczesnym, ale i pomyśleć o wieczności,
głównie w tradycyjnym duchu religijnym, jak
również z perspektywy posiadanej wiedzy
kosmologicznej – głównie tak czyni właśnie
Stępień, dla którego fenomen światła i jego
różnorodne doświadczenie stanowi rękojmię
drogi do pewnej, bliżej nieokreślonej wiecz-
ności, przekraczającej jej religijne wyobraże-
nia i horyzonty.
Dobre klimaty utworów tych autorów
oddają następujące ich wiersze – np. Basigi,
który w utworze pt. „Rzeka”, pisze: nawet /
gdy staniesz / w rzece / w każdej / kropli
czasu / tą samą / rzeką / nie jest lub w „Chwi-
li” – zawsze jesteśmy samotni / dotyk zbliżenia
/ czyni nas ślepymi / lepszej drogi nie ma /
wszystkie prowadzą / donikąd / w sobie w
świecie w innych / szukaj / coś co warte /
chwili.
Stępień natomiast w jednym z wierszy
bez tytułu oznajmia: Przy drodze do wieczno-
ści wytrysnął strumień / pragnienie wędrują-
cych ludzi / Wzmacnia ich ciała i pobudza
ducha / (...) // Przy drodze do wieczności są
ustawione znaki / zbyt subtelne dla rozkoja-
rzonego wzroku / Tylko serce dostrzega sym-
bole / odnajdując niebo w ciemności / Pozba-
wione pragnień wyrywa się z ciała / chcąc
podążać promenadą ciszy.
Z kolei w wierszu – „Opiekun światła”
poeta z Limanowej kreuje taką oto wizję
człowieka w relacji ze światłem: Życie gaśnie
/ kołując ku ziemi / rozłącza się / z symbio-
tyczną smugą // Opiekun światła / ujmuje
stery / wzbija się w wieczność / niezniszczalna
cząstka // W morzu świadomości / połyskują
fale / Ono trwa bez początku i końca / w
ukrytych wymiarach // w nieopisanej radości
/ jaką emanują istnienia // Jest podstawą
wszystkiego / nawilża wysuszone krople / po
ich zetknięciu z życiem // Ścieżka dusz / jest
przygodą serca / wymykającą się wyobraźni
człowieka.
Nie trudno zauważyć, że w obydwu przy-
padkach autorzy odbywają oryginale podróże
po świecie Beskidu Sądeckiego, które stanowią
zarówno pretekst, metaforę ich osobistego
istnienia, ale i stanowią przygotowanie do
drugiego etapu podróży – ku wieczności, która
nie ma ani początku, ani końca, ale i łączy
doczesność z sobą w niekończący się splot
wydarzeń, które ujawniają „refleksyjne fale”
świadomości poetów, ale i pewnie wielu ludzi
podejmujących podobne wędrówki: od aktu-
alnej realności świata ku jego niekończącym
się wymiarom.
Warto tu również nadmienić, że w kre-
acji własnych wizji bardziej zdecydowany
jest Stępień, który jest mocniej intelektualnie
przekonany, że fizyczna, ale i metafizyczna
natura światła jest pewną rękojmią wieczno-
ści, natomiast Basiaga często wątpi totalnie
w pozytywny wymiar wieczności i nie posia-
da odpowiednich skojarzeń oraz wyobrażeń
co do jej możliwych treści: powraca z nadzie-
ją, że jej wizja religijna może spełnić cel jego
podróży egzystencjalnej. W jednym z wierszy
bez tytułu konstatuje: przyjdzie czas / że
czasu nie będzie / nie będzie dzisiaj / nie
będzie jutra / w kokonie ciszy / będę miejscem
/ w którym mnie nie będzie. Uważa również,
że odchodząc z porządku doczesnego należy
przyjąć, iż to krok nadziei / w otaczającą
miłość.
Dla Stępnia doświadczenie świata wirtu-
alnego, jego hybryd ze światem rzeczywi-
stym, owocującym ekspansją chaosu w życie
indywidualne i zbiorowe ludzi, budzi także
niekłamany niepokój. Chaos bowiem zaburza
mu obraz religijnego poczucia wieczności,
które nierzadko ulega ideologizacji kon-
sumpcjonizmem, ale i pospolitą demagogią.
W jednym z kolejnych wierszy bez tytułu
dowiadujemy się zatem: Warianty zdarzeń
zapuszczają macki / w ludzkim umyśle podat-
nym na stres / Miasta bez granic w oparach
asfaltu / drażnią i burzą sieci neuronów //
Prawda dociera do stojących tłumnie / przed
okienkami wypasionych banków / Jej objawie-
niem zajmują się media / Zysk procentuje
bogactwem chaosu // (...). To doświadczenie
jest dla poety wyrazem współczesnej cywili-
zacji, dla której pojęcie wieczność staje się
obce kosztem życia ludzi „tu i teraz”.
Warto, naszym zdaniem zwrócić uwagę
na te tomiki, gdyż ukazują one złożone me-
andry postrzegania i przeżywania człowieka
we współczesnym świecie, tradycyjnie wstę-
pującego na drogę wędrówki „między ziemia
a niebem”.
prof. Ignacy S. Fiut
____________________
Tadeusz Basiaga, Marek Jerzy Stępień, „Wiersze”.
Wydawca Marek Jerzy Stępień, Limanowa 2017,
s. 68.
Nastrojowe
dysonanse
Marty
Pawlickiej-
Włóki
Dopiero co ukazał się tomik Blanki Łu-
komskiej-Świegockiej Kamień i muszelka
wykazujący ogromną wrażliwość na słowo
autorki żyjącej na co dzień muzyką (będącej
pedagogiem w Szkole Muzycznej), a teraz
trafił do moich rąk zbiór wierszy Dysonanse
Marty Pawlickiej-Włóki, poetki i kompo-
zytorki zawodowo związanej z nauczaniem
wychowania muzycznego. I nic w tym
dziwnego, bo większość spotkań z poezją
łączy się dziś ze śpiewem i muzyką instru-
mentalną – przecież już dawno temu obie te
muzy sobie partnerowały ku zadowoleniu i
radości zasłuchanych.
Muzyka w wierszach M. Pawlickiej-
Włóki tworzy nastrój skupienia, w którym
świetnie się czują słowa liryki pełne czuło-
ści, subtelności, także i zadumy nad sensem
ludzkiego istnienia. Co ciekawsze, połącze-
nie tych dwu dziedzin sztuki i zarazem
artystycznych żywiołów daje przeżyciu
silny, pełen ekspresji impuls.
Jednakże bywają – jak w muzycznych
pasażach – dysonanse, które nie tylko
brzmią, ale też wnoszą istotne znaczenie do
refleksji nad meandrami ludzkiego losu,
gdzie nie wszystko jest tak poukładane, jak
w taktach zapisanych nutami:
Otulona muzyką brzasku
wchodzę
na ścieżki pięciolinii
Melodia pola
rozpina dach
nad dysonansem
mojego serca
Poetka zdaje się dyrygować naszą uwa-
gą, skłaniając do przemyślenia owych,
niekiedy ambiwalentnych uczuć, emocji czy
sytuacji. Zachęca nas do tego liryczna intro-
dukcja:
Zamysł – uwięziony
krąży
galopem słów
w samotrzasku serca
łzą oniemiałą
na niezapisanej kartce
Uwolniony
westchnieniem ciszy
może wyśpiewać
poszept skrzydeł
wiersza
(Dokończenie na stronie 18)
18 Recenzje
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Nastrojowe
dysonanse
Marty
Pawlickiej-
Włóki
(Dokończenie ze strony 17)
Wyobraźniowej projekcji autorki często
towarzyszą motywy muzyczne, które jakby
mimowolnie wkomponowują się w myśli i
obrazy. W wierszu „Noc” pełna muzyki jest
przyroda, żyjąca swoim rytmem i śpiewem,
całym rytuałem subtelnych dźwięków i
drgań własnej aktywności. Nie łudźmy się
jednak: życie niesie ze sobą nie tylko czas
ukojenia, ale i czas niepokoju oraz rozdar-
cia. Podmiot liryczny doświadcza owych
tytułowych dysonansów niczym potrącenia
w niedobrą, fałszywą strunę.
Oto poetka, co zauważyłam z satysfak-
cją, podobnie jak i ja w zbiorku „Niewygasłe
znaki zapytania”, wciąż pyta, wciąż ją coś
głęboko nurtuje. Szuka wyjaśnienia tajem-
nic egzystencjalnych, które wszystkich nas
trapią. Jest jakaś niepisana, a jednak wyra-
żona poetyckim słowem umowa poetów, by
to, co niedopowiedziane przez filozofów,
magią lirycznych metafor zgłębić. I mimo
owych napięć i zgrzytów podświadomie
domagamy się przecież jakiegoś ładu czy
harmonii w nas samych, jak
i w otaczającym świecie.
Krystyna Cel
___________________________
Marta Pawlicka-Włóka, Dysonanse. Wydawca:
Nauczycielskie Stowarzyszenie Kulturalno-
Oświatowe NASTOK, Piotrków Trybunalski
2017.
Morska
metafizyka
poety
U podłoża poezji tego autora leży szero-
ko rozumiany fenomen morza, wynikający z
pierwotnego jego doświadczenia: szumu fal,
mew szybujących nad nim, powiewy wia-
trów itp. Chodzi tu o tomik wierszy wielko-
polskiego poety Bogusława Chmiela – W
matni świata. W budowanym przez poetę
świecie tylko świadomość opuszcza ciało,
prowadzi ku innym światom, tam gdzie: (...)
początek wszechrzeczy / kosmiczna światłość
/ ona przez czas / naszego pobytu na ziemi /
zamieszkuje w nas / (...) / by powrócić do
niego / z doświadczeniem przeżytym / nie
zawsze najlepszych chwil.
Życie w takim świecie jest na kredyt, któ-
ry trzeba „spłacać łącznie z odsetkami”.
Chmiel rozmawia wierszami z tym światem,
które również same i bez udziału autora
prowadzą niekończące się rozmowy, a w
konsekwencji ewoluuje on w nas, a my ra-
zem z nim. Ta wzajemna koewolucja jednak
prowadzi do tego, że oddalają się od siebie.
Również każdy „drugi człowiek” podlega
analogicznym procesom, choć jego obecność
w życiu osobistym jest najważniejsza.
Z latami przebywania człowieka w takim
świecie, którego przejawem jest narastający
ból fizyczny, jego istnienie opiera się na
systematycznym dozowaniem ciału pigułek.
W związku z powyższym: w człowieku –
według poety – spotykają się dwa światy:
żywy i umarły „złączone czasem i przezna-
czeniem”. Autor jest również w pełni świa-
domy,
że
jest
integralnym elementem
wszechświata, podlegającym jego procesom,
choć nie wiadomo dlaczego tak musi być?
Przysłowiowy „koniec świata” ciągle wisi nad
nami, choć pewnie odsłoni się w następnej
fazie jako ulepszona forma DNA naszego
gatunku, bo taki chyba jest sens przemijania,
choć w naszym kraju dla każdego z osobna
ważniejszy jest „jego pies” niż sens zbiorowej
koegzystencji ludzi – konkluduje. Liście i ich
nieustanne opadanie malują kolejne „światy
odesłane” od naszego aktualnego, np. lasu, w
elementach którego poeta odnajduje swój
sens egzystencjalny – czuje się jego integral-
ną składową. W tych transformacjach życia
codziennego z bliskimi w uścisku domowym
ważny jest stół: (…) on pamięta wszystko /
jakże inny był wtedy świat / strażnik pamięci /
kolejnych pokoleń. Świat bowiem dla Chmiela
staje się następstwem pór roku, które nie
liczą się z czasem i jak mgła otaczają go wraz
z naszymi bliskimi, gdzie wiosna jest kluczo-
wa. Życie bowiem przypomina podróż pocią-
giem z jednej do drugiej nocy – tam „gdzie
morski wieje wiatr”.
W duszy poety spotykają się dwa światy:
żywych i umarłych „złączone czasem i prze-
znaczeniem”. Poeta rozumie, że jest elemen-
tem wszechświata, podlega jego procesom,
choć końca nie wie – dlaczego tak musi być?
Na tym chyba – przypuszcza – zasadza się
wszelkie przemijanie. Obserwowany ciągły
opad liści budują kolejne „światy odesłane”,
np. lasu, w którym poeta odnajduje siebie i
swój sens istnienia. Taki wariabilizm stanowi
dla poety ową „metafizykę morską” jego
utworów poetyckich, w których bez końca
nawraca doświadczenie „falującego morza”
jako podłóż naszego istnienia. Warto sięgnąć
zatem po ten oryginalny tomik i porównać z
nim własne reminiscencje egzystencjalne.
prof. Ignacy S. Fiut
____________________
Bogusław Chmiel, W matni świata, Seria LIBRA,
Związek Literatów Polskich, Oddział Poznań,
Poznań 2015, s. 40.
Kim będę
jak dorosnę?
Poszukiwania właściwej życiowej per-
spektywy są nierzadko nastręczone wieloma
niepowodzeniami i wyrzeczeniami. Młody
człowiek, rozpoczynający karierę solową,
wyznacza sobie niejako cel nadrzędny, z
każdym doświadczeniem wysublimowany w
intensywniejszy sposób. Kierunek wiedzie
często przez przeciwności losu, ujawniające
swoją niełaskę w najmniej oczekiwanym
momencie. Stawiane na wyznaczonej ścieżce
przeszkody nie tylko uczą radzenia z poraż-
kami, których jak wiadomo nie jest wcale tak
mało, ale przede wszystkim uwarunkowują
życiową mądrość, nie dającą się wypracować
ani tym bardziej wyszkolić w placówkach
naukowych.
Paweł Nowakowski rocznik 1992, lau-
reat niezliczonych konkursów literackich,
jest autorem tomu wierszy (prozy literac-
kiej), będącego zwieńczeniem początkiem
pisarskiej drogi. Między innymi, bo o nim
mowa, ukazał się nakładem wydawnictwa
Mamiko. Zbiór obdarzony niezwykłym zmy-
słem powonienia łączy elementy filozoficzne,
antropologiczne jak i historyczno-biograficzne,
uzupełniając o przemyślane wnioski szkicują-
ce obraz nieskazitelnej swoistej metafory.
Nowakowski kreujący liryczne „ja” stara się
pobudzać nie tylko wyobraźnie czytelnika, ale
także zmusza do samo myślenia, drążenia
tematu, odnajdywania ukrytych znaczeń i
paraboli.
Wypełniając poszczególne karty tomiku
odsłaniamy niepowtarzalny styl poetycki,
korzystający garściami z poprzednich poko-
leń, lecz jednocześnie na nowy typ literatury
przekładając to co było i dopełniając zaokrą-
gleniami utożsamiającymi indywidualizm.
Krystalizujący się opis świata wykracza poza
obrane wcześniej ramy czasoprzestrzenne,
uchylając furtkę do „magicznego ogrodu”
czekającego na każdego kto ma choć odrobi-
nę wolnej woli i nie boi się do niego wstąpić.
Liryczne „ja” buduję atmosferę, z jednej
strony profesorskiego referatu, a z drugiej
mamy do czynienia z codzienną walką o
lepsze jutro, rzecz jasna nie udającego się w
prosty sposób zauważyć. Wystarczy jednak
chwila by dostrzec w zawirowaniu pętli słów
to, które odpowiada naszym potrzebom,
potrzebom momentu i potrzebom klucza do
zrozumienia całości pojedynczego tekstu. A
on nie pokazuje nam jasno z czym mamy do
czynienia. Prowadzi do środka labiryntu, w
którego głębi czai się mityczny potwór –
Minotaur. Na szczęście nie ma obaw. Jest on
bowiem niegroźnym młodzieńcem, jak zosta-
ło uprzednio wspomniane, będącym na
początku drogi. Nie straszny ani jego gniew,
gdyż jest zupełnie nieszkodliwy i potulny jak
baranek, ani rządze, skutecznie przytłumio-
ne. A nawet jeśli zabłądzimy, niemal od razu
powinniśmy odnaleźć właściwą ścieżkę,
nakreśloną swego rodzaju kodem kresko-
wym, wizualizującym pragnienia.
Między innymi jako debiut książkowy po-
jawiający się w twórczości poety, gdy ten ma
lat 25, nie jest wyłącznie spełnieniem jako
autora i wydrukiem zbioru poezji, ale praw-
dopodobnie zawiera odpowiedź na pytanie
„kim będę jak dorosnę?”. Przyszłość poetycka
nie będzie łatwa. Nie chodzi tu jedynie o
aspekt finansowy, bo ów da się zwykle
przykryć, lecz zaufanie potencjalnego czytel-
nika i krytyka recenzującego kolejne zbiory
wierszy. Pierwszy należący do „specjalnego”
rodzaju odbiorcy, wybrzydza i dumnie unosi
nosek. Drugi natomiast, wiecznie niedoce-
niany, zza biurka, pisząc o parabolach, skład-
niach, symbolizmie, niekoniecznie dostrzeże
dzieło, być może wielkie w swej treści i
przekazie, ale niedostrzeżone przez przy-
chylne redaktorskie oko. Życie przyszłego
poety nie będzie usłane różami (nie ma róży
bez kolców), lecz nie powinien, przynajmniej
w mojej opinii, rezygnować.
Paweł M. Wiśniewski
Paweł Nowakowski, Między innymi Wydawnic-
two Mamiko, Nowa Ruda 2017.
W bliskim
kręgu
Osowski o pisarzach i poetach
Książka Mirosława Osowskiego „W bli-
skim kręgu” jest publikacją wybitnie regio-
nalną, wydaną na użytek przede wszystkim
miejscowych czytelników, bibliotek i szkół.
Składa się z recenzji tomików poetyckich i
prozatorskich autorów związanych środowi-
skowo z pisarzem, a także biogramów po-
etów i pisarzy pochodzących z tzw. trójkąta,
leżącego między Wisłą i górnym Sanem, to
jest okolic Stalowej Woli, Tarnobrzega i
Sandomierza. Mirosław Osowski mieszka w
tym zakątku od 34 lat i dość dobrze poznał
specyfikę i historię tego niewielkiego laso-
wiackiego regionu. Recenzowani autorzy to
jego bliscy lub dalsi znajomi, przyjaciele,
koledzy, członkowie tego samego związku
literackiego lub stowarzyszeń literackich,
działających na tym terenie. Pisząc recenzje
ich książek kierował się przede wszystkim
chęcią promowania miejscowych twórców i
literatury, którą tworzą. „W recenzjach swo-
ich — jak pisze sam autor we wstępie - stara-
łem się pokazać obok walorów, także słabo-
ści omawianych książek czy tomików. Szcze-
gólnie dotyczy to utworów prozatorskich.
Miałem jednak świadomość, że były wyda-
wane sumptem własnym, a autorzy nie byli
zawodowymi literatami...”.
W części drugiej —- Osowski przedstawił
sylwetki poetów i pisarzy, którzy już weszli
do historii literatury i mniej lub bardziej
trwale się w niej zapisali, a w jakiś sposób
związani są z tym regionem: albo poprzez
miejsce urodzenia, albo związki rodzinne i
przyjaźnie. Są w tej grupie autorzy książek
mniej znanych, ale także tacy, którzy znaleźli
się w lekturach szkolnych. Większość bio-
gramów dotyczy autorów już zmarłych.
„Biogramy zamieszczone w mojej książce -
pisze dalej autor - służyć mają przypomnie-
niu ważnych literackich postaci z naszego
regionu na przestrzeniu dwóch wieków”.
Autor książki „W bliskim kręgu” stara się
ukazać w krótkim zapisie ich tragiczne i
skomplikowane losy - choćby Brunona Ja-
sieńskiego czy Stanisława Piętaka, poetki
Bronisławy Ostrowskiej, żołnierza i piewcy
Legionów, Józefa Mączki albo Stanisława
Młodożeńca, żołnierza Września 1939 r. i
polskiej armii na Zachodzie. Niektóre z bio-
gramów są skrótem naukowych opracowań i
słownikowych haseł, zamieszczonych w
różnych źródłach, i były publikowane przed
laty także w lokalnym tygodniku, „Sztafecie”.
Ich przypomnienie - jak przyznaje Osowski -
ma służyć przede wszystkim celom eduka-
cyjnym, poszerzać wiedzę o kulturze regionu
i ją popularyzować.
Ireneusz Głowala
Tłum jak
Zawsze
był rozbawiony
Nie wiem czy droga była kamienista, czy
zwykła spalona ziemia na skorupę. Tabuny
kurzu unosiły się jak za stadem Tarpanów na
stepie Dzikich Pól. Ograniczając widoczność,
drapiąc niemiłosiernie gardło. Odksztusza-
łem błoto czasem ktoś splunął krwistą fleg-
mą. Ociekający pot drążył na brudnej twarzy
kanały - plan nieznanego miasta. Nie prze-
szkadzało to kurtyzanom wabić głębokim
dekoltem.
Był śmiech, obelgi, wytykanie palcami.
Tłum jak spłoszone bydło reagował całością.
Wydaje się, że było kilku prowodyrów steru-
jących tą ogłupiałą masą. Ukryty w gigan-
tycznym pochodzie czułem się bezpieczny.
Podporządkowałem się jego rozwydrzonym
gestom.
Dźwigał na karku oskórowaną belkę
przytroczoną rzemieniem do rozłożonych
ramion.
Ktoś GO opluł inny rzucił kamieniem z
mojego otoczenia. Zauważyłem z przeraże-
niem, że współtowarzysze bacznie mnie
obserwują. Cisnąłem w skazańca przydroż-
nym otoczakiem. Głucho jęknęła belka.
Zszedł ze mnie wzrok. Poczułem się pewniej.
Upadł. Strażnicy zaprzęgli do pomocy
przypadkowego gapia. Niczym tur pochwycił
pod ramię skazańca i dźwigał na wpół
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
19
omdlałego.
Na wzniesieniu stały trzy drewniane słu-
py. Rozwydrzony motłoch podkową napierał
na miejsce egzekucji. Wpychając mnie niemal
na płaczące kobiety. Setnik wydał polecenie
pretorianom utworzyć koło. Żołnierze krzy-
żowo pochwycili się za pasy. Nikt nie prześli-
zgnął się przez kordon.
Zarzucono liny wciągając skazańców
niemalże na wierzchołki słupów. Belki umo-
cowano poprzecznie. Ci co byli najbliżej
przysięgają — ten po lewej drwił z NIEGO, po
prawej o coś prosił. Uzyskawszy odpowiedź
stał się spokojny.
Nie mogę tego potwierdzić. Na krzyk bó-
lu w czas wbijania gwoździ w nadgarstki
i stopy odwróciłem głowę. Czułem, że gorący
metal wypala mi wnętrzności. Widziałem
tylko jak setnik włócznią przebija bok.
Tłum szybko się nudzi. Plac błyskawicz-
nie pustoszał. Stałem jeszcze chwilę patrząc
na martwe ciała zwisające z krzyży. Widok
ten sam co zawsze.
Pora była i na mnie.
Jerzy Stasiewicz
Dwie wizje
Pierwsza
biegną
z kosami na sztorc
nasadzonymi
kosynierzy spod kopca
Kościuszki w Krakowie
za nimi na koniu
Kościuszko
sam
Druga
od Wawelu
idą na Giewont
do śpiących rycerzy
oni ciągle śpią
naród nie ma siły
ich zbudzić
i powiedzieć
Że już czas
to wreszcie uczynić
kto ma odwagę
kosynierów
Numer 5(261) maj 2018
Rozmyślam
nad pięknem
Historia powstania najnowszej książki
poetyckiej Bożeny Boby-Dygi „Przynajmniej
jeden raj. Wybór Bronki” ma związek z pew-
nym przypadkowym, ale jak się okazało,
mocno ważącym na artystycznej przyszłości
autorki spotkaniem, które zaowocowało ideą
przybliżenia jej poezji czytelnikowi izrael-
skiemu. lnicjatorką i duchem sprawczym
przedsięwzięcia była znana w Izraelu poetka,
eseistka, tłumaczka i przyjaciółka krakow-
skiej artystki Bronka Rosenfeld. Podjęła się
ona nie tylko wyboru, ale też przełożyła
wybrane wiersze oraz pomogła skompono-
wać książkę (składa się na nią około czter-
dziestu tekstów pochodzących z wcześniej-
szych tomów, ale są tu również takie, które
nie były dotąd publikowane).
Anna Dominiak
Niejako zapowiedzią ukazania się tej
dwujęzycznej publikacji na izraelskim rynku
wydawniczym była prezentacja wybranych
tekstów w tamtejszej prasie literackiej. To
też zasługa Bronki Rosenfeld. Po wydaniu
książki autorka została zaproszona przez
Stowarzyszenie Pisarzy Hebrajskich do
Izraela, gdzie miała możliwość promować
swój tom w trzech miastach: Tel Awiwie,
Hajfie i Jerozolimie.
Ale nie była to pierwsza wizyta autorki w
Izraelu. Istotnym składnikiem tomu jest cykl
„Przylistki Bugenwilli z Ziemi Świętej dale-
kiej” zbudowany z tekstów inspirowanych
odbytą tam przed laty podróżą. Stąd wiele
odniesień do historii i kultury hebrajskiej,
wątków biblijnych, nawiązań do Holocaustu,
przeszłości polsko-żydowskiej, nostalgii za
tym, co bezpowrotnie w tej kulturze minęło.
Silnie zaznacza się też zachwyt orientalnym
krajobrazem. Poetka podkreśla przy tym
poczucie genetycznej więzi z udręczonym
narodem, zagłębia się w dramat Shoah:
Może mieszka we mnie
jedna z dusz dzieci dla których
palą się znicze w Yad Vashem?
A może biblijna Rut?
A może mały chłopiec który uciekł z getta?
No bo dlaczego tak wzrusza
mnie los biblijnych braci i
dlaczego w Jeruzalem czuję się jak w domu?
W innym z tekstów poświęconych trage-
dii dzieci pyta retorycznie:
Czy przyjdziecie nad Potok Cedronu
w Dniu Ostatecznym?
(„Pomnik dzieci”, z tomu „Kropla”)
Mimo mocno tu obecnych, porażających
mrokiem tonów, jest to poezja subtelnie emo-
cjonalna, dotykająca szerokiego spektrum
zagadnień _ egzystencjalnych _ (narodziny,
śmierć, miłość, samotność, przemijanie, reli-
gia). I choć są to, jak określiła we wstępie
tłumaczka „wiersze otwartego serca”, operują
frazą, która konsekwentnie unika emfazy,
mówi „szeptem, a czasem tylko napom-
knieniem”. Poetka opisuje interesujący ją świat
natury i kultury afirmatywnie, ale jest w tej
afirmacji antyczna powściągliwość, fraza jest
jasna, czysta i czytelna. W ten sposób powołuje
do istnienia obrazy eteryczne, pozbawione
zbędnych szczegółów, nie obciąża ich nadmia-
rem słów, dając odbiorcy krystaliczne impre-
sje. Pogłębia je refleksja, którą nierzadko
zabarwia ciepła ironia, czy też nuta godzenia
się z nieubłaganymi prawami natury:
Zżółkłam
Jestem w trakcie opadania
Kołyszę się grawitacyjnie czasem podfruwam
z wiatrem
Oszczędnie dozowaną ironię spotykamy
też na przykład w tytule tekstu o współczesnej
piękności, w której poetka dostrzega grecki
kanon urody („Bogini basenu”).
Wiersze Boby-Dygi odsłaniają sposób per-
cypowania przez poetkę rzeczywistości. Wiele
z nich to opisy epifanijnych chwil, w których
świat jawi się jako harmonia piękna i dobra
(„Beduiński Półksiężyc”). W tym sposobie
patrzenia i umiejętności dostrzegania nieko-
niecznie oczywistych walorów świata niebaga-
telną rolę odgrywa wrażliwość estetyczna
poetki, absolwentki krakowskiej Akademii
Sztuk Pięknych, konserwatorki dzieł sztuki.
Dlatego może właśnie patrzy na świat, jakby
był dziełem artysty, przykładając do tego
patrzenia także pryzmat teoretyka sztuki. Jako
artystka potrafi dostrzec walor niezwykłości w
nawet najbanalniejszym fragmencie świata.
Jeden z ciekawszych tekstów dotyczy refleksji
o trudzie ochrony dzieł, „niemych pacjentów”
trawionych upływem czasu. Odżywają one w
rękach tych, którzy z „odkształconych drobin
(na nowo) budują gmach” („Niemi pacjenci”).
Poetka akcentuje tu przeświadczenie o odpo-
wiedzialności za trwanie piękna, podkreśla, że
kultura nie zna podziałów, a świat wyrasta z
jednego pnia.
Można zauważyć, że uprawianie sztuki,
bycie artystą w refleksji Bożeny Boby-Dygi jest
pracą, rzemiosłem, wymaga uporczywego
kształcenia warsztatu. W innym miejscu jed-
nak podkreśla metafizyczny aspekt two-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
rzenia: „wiersze przychodzą do nas, żądają
zapisania, grożą męką zapomnienia”.
W jednym z tekstów czytamy ciekawą re-
fleksję o przemianach w sztuce. Co warte
podkreślenia, poetka z nieufnością zdaje się
odnosić do współczesnych estetyk:
Rzemieślnik może być Artystą
Artysta musi być rzemieślnikiem
powiedział Ktoś Mądry dawno
przed czasem Zakrwawionej Podpaski
oprawionej w ramy Konceptualnego Dzieła
Sztuki
(„Okno z widokiem na duszę”)
Nie tylko sztuki wizualne są przedmio-
tem zapisanej tu refleksji. Nie da się pominąć
tekstów nawiązujących do muzyki, metapo-
etyckich wierszy podejmujących namysł nad
istotą liryki, ale też nad fenomenem genezy
wiersza. Poetka łączy tu refleksję ogólną z
analizą własnych artystycznych doświad-
czeń:
nad stawem podszedł do mnie wiersz
niezapisany
umarł, prędko
(„Epitafium”)
W innym jeszcze miejscu z przymruże-
niem oka podkreśla rolę natchnienia:
kiedy wiersz budzi
Wstawaj!
Kiedy przychodzi po kielichu
nie kapryś i nie czekaj aż wytrzeźwiejesz
Zapomnisz
a trudno o gorszą pustkę niż ta po
niezapisanym wierszu
(„Niezapomniany”)
Bożena Boba-Dyga w wywiadzie udzie-
lonym Literackiemu Wolnemu Eterowi po-
wiedziała: „to książka Bronki na mój temat,
ułożona z moich wierszy”. To prawda, Bron-
ka Rosenfeld w tym wyborze pokazała
wszechstronność artystyczną autorki, wydo-
była jej wrażliwość i zbudowała wielowy-
miarowy portret niebanalnej osobowości.
(Tekst za: poecipolscy.pl)
Bożena Boba-Dyga
MYT nna na'a
Przynajmniej jeden raj
Wybór Bronki
INR TH A mina
nna re nnyma
Bożena Boba-Dyga, „Przynajmniej jeden raj. Wybór
Bronki”. Wydawnicywo Nisza, Warszawa 2017, s.
91.
Numer 5(261) maj 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (138)
Fot. Andrzej Dębkowski
Należałoby rozważyć czy nie byłaby
istotniejsza troska o to, by zasiadali w parla-
mencie, na przykład, przedstawiciele
wszystkich światopoglądów funkcjonujących
w określonym państwie.
Mówiąc o demokracji, nawiązuje się z re-
guły do zasady równości oraz wolności.
Przyznaje się na ogół prawo do nieposłu-
szeństwa obywatelskiego, które jest nowym
określeniem dawnego prawa do oporu prze-
ciwko władzy państwowej. Ale jak to bywa ci,
którzy zdobywają władzę polityczną na
drodze protestów, strajków -po jej zdobyciu
na ogół pragną zakazać tych metod.
Demokracja, jak wiemy, godzi się w Eu-
ropie zarówno z ustrojem politycznym jakim
jest monarchia, jak i z republiką. Po przyjęciu
Traktatu z Lizbony został przesądzony zwią-
zek demokracji z liberalizmem ekonomicz-
nym, aczkolwiek wskazywałam wyżej na
logiczne zespolenie demokracji z jedną spo-
śród wielu postaci socjalizmu. W każdym
razie demokracja ma istotne wady potęgo-
wane przez kulturę masową i trudno znaleźć
argument, który mógłby uzasadnić przeno-
szenie tej formy ustrojowej na inne konty-
nenty. Nawet najbardziej oczekiwane przez
społeczeństwo regulacje konstytucyjne nie
stanowią jeszcze gwarancji ich wcielania w
życie oraz przestrzegania.
Demokracja bywa najczęściej sprowa-
dzana do ustroju w którym funkcjonują
określone instytucje oraz procedury. A więc
przede wszystkim parlament, trójpodział
władz, uprawnienie dla działań opozycji,
Trybunał Konstytucyjny, Trybunał Stanu,
Rzecznik Praw Obywatelskich. Określa się
demokrację jako ustrój w którym nie rządzą
ludzie ale rządzi prawo. Jest to wyraz ocze-
kiwania, by władza była apolityczna i w pełni
obiektywna. Państwo demokratyczne ma być
praworządne. Jednakże w struktury państwa
demokratycznego bywa, że wkrada się uta-
jony totalitaryzm. Tak więc koncepcja demo-
kracji proceduralnej nie może być wystarcza-
jąca. Niezbędne jest respektowanie plurali-
zmu światopoglądowego. Najwyrazistszym
sprawdzianem demokracji jest analiza pro-
gramów telewizji publicznej. W Polsce ma
ona pełnić stosowną misję, a więc powinna
Filozofia
między innymi dawać jednakowy czas ante-
nowy przedstawicielom wszelkich mniej-
szości światopoglądowych.
Dokonuje się współcześnie także podział
demokracji na bezpośrednią oraz parlamen-
tarną. Już Rousseau wykazywał wady demo-
kracji przedstawicielskiej i stwierdzał, że nikt
nie powinien cedować swoich uprawnień do
wyrażania poglądów na pośredników, czyli
parlamentarzystów. Wolna wola każdego z
nas jest niezbywalna. Wartość demokracji
bezpośredniej staje się obecnie możliwa do
realizacji. W niedługim czasie internet stanie
się dostępny dla każdego, co pozwoli bez
żadnych kłopotów i nadmiernych kosztów
wyrażać przez obywateli swój własny pogląd
na sprawy państwa. Jak wiadomo z referen-
dum często korzysta się, na przykład, w
Szwajcarii już dzisiaj.
W książce „Szkoła prawa. Rozważania o
państwie” (1988) Czesław Znamierowski
wykazał trudność sprawowania rządów w
ustroju demokratycznym. Podkreśla, że idea
demokracji wytyczała od wieków kolejnym
pokoleniom kierunek działań, ale była i jest
różnorodnie pojmowana. A więc nie jest
jeszcze „szczegółowym projektem architek-
tonicznym”. W ustroju tym należy dążyć do
tego, by wszyscy mieli równą moc stanowie-
nia o prawach w państwie oraz byli równi w
swoich uprawnieniach. Demokracja to ustrój
nigdy w pełni niewykorzystanych możliwo-
Ści. Uczony ten pisze o „odwiecznym uroku”
demokracji. Podkreślając znaczenie prawo-
rządności i gwarancji obywateli, jed-
nocześnie podkreśla niezbędność urządzeń
opiekuńczych w stosunku do obywateli.
Według Znamierowskiego państwo de-
mokratyczne powinno być kierowane przez
elitę duchową społeczeństwa. Nierówność
ludzi jest cechą wrodzoną. Wiarę w równość
ludzi ocenia jako tragiczne nieporozumienie.
W każdej grupie społecznej zaznacza się elita
złożona z jednostek odznaczających się dużą
siłą psychiczną, energią życiową, aktywno-
ścią, większymi uzdolnieniami i wyższym
poziomem wewnętrznego rozwoju. A więc w
teorii Znamierowski głosi harmonijne go-
dzenie ustroju demokratycznego z istnie-
niem elity. Znamienne, że myśliciel ten ze-
spala demokrację z pokojem między naro-
dami. W tym duchu pozostaje wydana nie-
dawno książka zbiorowa „Pokój i demokra-
cja”. Zwłaszcza w części trzeciej tej książki,
napisanej przez przedstawicieli mniejszo-
ściowych wyznań religijnych w Polsce, wyra-
żone jest stanowisko zespalające demokrację
z pokojem.
O poglądach Znamierowskiego pisała
Anna Kryniecka w książce „Znaczenie filozo-
fii prawa”, podkreślając znaczenie elity, którą
myśliciel ten nazywa rycerską. Poczuwa się
ona do obowiązków wobec niższych grup w
społeczeństwie. Jako przykład podaje dzieci
warstwy szlacheckiej, które wzniecały rewo-
lucję. Podkreśla też pewną prawidłowość.
Otóż, po zwycięskiej rewolucji w imię wolno-
Ści i równości, tworzy się nowa elita, która
zmierza do odejścia od demokracji w kierun-
ku jakiejś formy tyranii. Ma rację wskazując,
że prawidłowe kształtowanie świadomości
jednostek w większym stopniu gwarantuje
demokrację niż troska o prawidłowo funk-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
21
cjonujący system parlamentarny. Najlepsza
bowiem instytucja demokratyczna, może być
wykorzystywana dla dobra własnego spra-
wujących władzę, zamiast dla dobra ogółu.
Demokracja była aprobowana w staro-
żytności pod warunkiem, że mądrzejsi nie
będą podlegać głupszym. Znane są i aktualne
nadal argumenty Sokratesa, podważające
sensowność opierania władzy politycznej o
wybory. Sposób rozumienia demokracji
zmieniał się wraz z upływem wieków. Jej
iluzoryczną wartość wykazano ostatnio,
lekceważąc milion podpisów zebranych pod
wnioskiem w sprawie referendum edukacyj-
nego. Faktycznie rządzący nie liczą się u nas z
poglądami obywateli, którym mają służyć.
Nie każdy system polityczny i społeczny
oraz gospodarczy daje się reformować. Zda-
rza się, że radykalne zmiany stają się nie-
zbędne. Nieoczekiwanie znaleźliśmy się w
warunkach gospodarki neoliberalnej. Mimo
kryzysu finansowego do którego ta gospo-
darka doprowadziła — inne rozwiązania
ekonomiczne ocenia się u nas jako wyraz
niechęci do postępu i nowoczesności. Nisz-
czona u nas własność spółdzielcza rozwija
cenne właściwości w człowieku: życzliwość,
zdolność do współdziałania, niesienie pomo-
cy słabszemu, wrażliwość, altruizm. Wytwa-
rza poczucie braterstwa z innymi ludźmi.
Nadal aktualne są teorie spółdzielczości,
które tworzyli w pierwszej połowie XX wie-
ku, na przykład, Jan Wolski, Maria Orsetti, a
przede wszystkim Edward Abramowski. Nie
ceni się także, własności państwowej. Zgod-
nie z doktryną neoliberalizmu gospodarcze-
go, państwo ma się jej pozbywać.
W encyklice „Pacem In Tenis” włoskiego
papieża Jana XXIII podkreślona została zgod-
ność wszelkich form własności z prawem
naturalnym. Wiąże się to harmonijnie z
poglądami tych neotomistów, którzy pisali,
że z prawa naturalnego wynika prawo do
korzystania przez każdego człowieka z dóbr
materialnych. Wprowadzili więc korektę
poglądów św. Tomasza z Akwinu, wskazują-
cego własność prywatną jako wynikającą z
podstawowej zasady prawa naturalnego.
Chciwość tzw. inwestorów bankowych
doprowadziła do kryzysu ekonomicznego.
Dziś można już mówić o załamaniu gospo-
darki neoliberalnej. A konsekwencje tego
kryzysu spadają na społeczeństwo; pomoc
bankom okazały poszczególne państwa,
dając im pieniądze z budżetu, czyli pieniądze
podatników.
Zastanawiające jest, że społeczeństwo
przyjęło spokojnie tę nagrodę dla banków,
które są drapieżne, agresywne, kierują się
egoizmem i lekkomyślnością. Absurd tej
sytuacji - godzącej w społeczeństwo - polega
na tym, że neoliberalizm kwestionuje i likwi-
duje własność państwową, a jednak ona
okazała się przydatna dla tych, którzy pod-
ważają tę formę własności.
Niania bukowika
Numer 5(261) maj 2018
22
Andrzej Bartyński
Rozmowy na globie -
człowieka osobie
Pierogi
Wiersz powstał o godzinie 5:00 po połu-
dniu, 2 kwietnia 2018 roku. Trzynaście lat
temu, 2 kwietnia odszedł na tamten świat
Papież Polak Święty Jan Paweł II.
Oboje razem
ze smutnego życia
wesoła śmierć wyzwala człowieka
ze smutnego życia
wesoła śmierć wybawia człowieka
ażeby mogli zatańczyć oboje razem
on iona
w kościele moich, twoich słów
gdzie wieczność rozbawiona
życzy nam i wam wiecznego snu
zatańczyć tak wesoło
z wesołą na wesoło
żeby nie było wątpliwości
wobec człowieczych możliwości
że właśnie tak wygląda
zwycięstwo życia
A w salonie mych myśli każdy jak chce
sobie myśli i gdy pozwala mu na to rozsądek
wie, że się kończy każdy początek. No to
zacznijmy od początku. Niechaj się życie
trzyma porządku.
— No to zacznijmy od początku! - zawołał
głos zza pieca. Kiedyś ich wcale nie było i
mnie też wcale nie było, a dzisiaj jesteśmy
wszyscy razem. Ja i okienna framuga. Ja i
rozległa podłoga. Ja i złocisty kandelabr nad
okrągłym stołem w salonie mych myśli.
A przy okrągłym stole siedzą one: błękit-
nooka i złotowłosa Wiosna, piwnooka jak
heban czarnowłosa Luna. I siedzą oni, filozof
Pan Niewtwór i asystent Daniel Spaniel. I
siedzi on, nasz Autor, budowniczy i koman-
dor salonu mych myśli. Tak sobie siedzi i
może, i może tak sobie myśli: „Niech się cały
ten świat dowie, że poezja żyje w słowie”.
— Ale przedtem, ale przedtem, rodzi się w
twej głowie - zapiszczała swm miłosnym
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Publicystyka
głosem okienna framuga.
- O Autorze, komandorze! Naszym ser-
com taki drogi, jak pierogi, jak pierogi —
zapiszczała swym miłosnym głosem okienna
framuga.
W tym momencie otwierają się drzwi i
do salonu mych myśli wchodzą oni. Codzien-
na dobroć życia jak marzeń królowa, przecież
to nasza Autorowa, kochana Krzysia. A obok
niej codzienna informacja poznawania
prawdy, to rycerz Mikołaj, członek rodziny
naszego Autora. Powie nam prawdę o kala-
fiorach, ukrytą prawdę w metaforach.
— Tymczasem już czas, już czas na pierogi
Autorze drogi — zapiszczała swym miłosnym
głosem okienna framuga.
Pierogi
Na stole ciasto i farsz
będą pierogi ze śmietaną
o! talerz
o! widelec
o! w telewizji przepowiadają pogodę
jakie te pierogi pyszne
i tak codziennie na obiad
zjadam mój czas
a kiedy już zjem
ten cały mój czas
przestanę istnieć
jakie te pierogi nieśmiertelne
ze śmietaną zawsze będą pierogi
— No to zacznijmy od początku — zawołał
głos zza pieca — kiedyś ich wcale nie było. I
mnie też wcale nie było. A dzisiaj jesteśmy
jeszcze wszyscy razem.
- No to zacznijmy od początku i się na-
pijmy po kielonku. Oczywiście, ten kto chce,
albo tak, albo nie. Patrzcie, popatrzcie! Kto do
nas przychodzi, aby rozkwitał bukiet weso-
łych godzin. Wśród naszych pięknych salo-
nowych zdarzeń, witaj kochana Krzysiu,
królowo marzeń. I ty szlachetny rycerzu,
witaj Mikołaju. I zajadajmy, zjadajmy pierogi,
które nam podają — oświadczył na cały świat
w salonie mych myśli filozof Pan Nietwór i
wyręczając Wiosnę wszystkim siedzącym
przy okrągłym stole rozdał wesołe, srebrne
widelce.
— Jakie te pierogi pyszne, ale nikt mi ich
nie dał — zawołała rozległa podłoga w salonie
mych myśli i obróciła się z boku na bok, żeby
nikt nie widział jej oburzenia.
- Patrzcie, popatrzcie, kto do salonu wle-
ciał - wołają razem, złocisty kandelabr,
okienna framuga i głos zza pieca. Kiedyś ich
wcale nie było. Kiedyś ich wcale nie będzie. A
motyl ma złote skrzydła i takie krótkie szczę-
Ście. Tylko chwila, tylko chwila. Wieczna
radość dla motyla.
Motyl
Drogi Konstanty
wezmę twe granty
ludziom pokażę
że słów malarze
mając te same farby
malują własne twarze
farba do farby
pędzelkiem zalet
maluje swój portret
czyjś boski talent
„Bo noc i księżyc
to noc księżycowa”
znamy genialne te słowa
to jest Konstanty Ildefons Gałczyński
co na to Andrzej Bartyński?
Bo słońce i ranek
to złoty dzbanek
który poeta stawia na stole
swojego wiersza
1 tak poezja świat nam upiększa
abyśmy pili nektar życia
wśród kosmicznego niedożycia
Jeden przy drugim siedzą poeci
wielcy malarze — małe dzieci
jeden przy drugim jak w piaskownicy
siedzą nad ziarnkiem tajemnicy
i do foremek swoich słów
kładą klejnoty pięknych snów
zaczarowani i czarownicy
siedzą nad ziarnkiem tajemnicy
i do foremek swoim snów
kładą klejnoty pięknych słów
Już księżyc wschodzi
już słońce świeci
już wiersz się rodzi
już motyl leci
jedno ma skrzydło czarne
jedno ma skrzydło białe
jakbyś na biały talerz
rozlewał czarną kawę
wszystko się tworzy w słowie
jak kosmos w nieistności
a motyl po połowie
pół zgody pół sprzeczności
Jedno ma skrzydło białe
jedno ma skrzydło czarne
jakbyś na fortepianie
preludium grał dwubarwne
białe klawisze w lewo
czarne klawisze w prawo
gdy kończy się melodia
to staje się niemrawo
jeden jest kolor biały
jeden jest czarny kolor
oddajmy je demiurgowi
niech namaluje swój honor
I przemijają lata
wiosnami poematów
a motyl wierszem lata
i pije nektar kwiatów
wszystko się dzieje w słowie
religie i herezje
a motyl - ach na zdrowie!
wypijmy za poezję
za noc i księżyc
słońce i ranek
wychylił motyl
złoty dzbanek
Nagle się stało tak cicho
nagle się stało tak pusto
jakby się oderwało skrzydło
jakby się przewróciło lustro
białe klawisze w lewo
(Dokończenie na stronie 24)
Numer 5(261) maj 2018
POEZJA
Jerzy Grupiński, Album poznański. Przechadzki
poetyckie po mieście i bliskich sercu okolicach.
Redakcja i korekta: Anna Olsztyn-Patyk. Opra-
cowanie graficzne i projekt okładki: Joanna
Pakuła. Fotografia autora: Alicja Waśkiewicz.
Wydawca: Wydawnictwo Miejskie Posnania,
Poznań 2017, s. 92.
Paweł Kuszczyński. Pora słowa. Książkę ilu-
strował: Józef Petruk. Redaktor i wstęp: Miro-
sława Prywer. Wydawnictwo „Bonami”, Poznań
2018, s. 94.
Radosław Sączek, Późny debiut. Ilustracje i
projekt okładki: Justyn Parfianowicz. Fotografia
autora: Wojciech Kozłowski. Doświadczenia z
Perspektywą Billboard Baggins Tomasz Nizio-
łek, Warszawa 2017, s. 92.
Cezary Sikorski, Filozofki. Projekt okładki i
opracowanie graficzne: Konrad Kowalczyk.
Wydawca: Zaułek Wydawniczy Pomyłka, Szcze-
cin 2018, s. 56.
Ewa Szczawińska-Nierajska, Iksum, Iksum...
XXII. Na i stronie okładki obraz autorki Archa-
nioł Fotografia na IV stronie okładki: Ewa
Szczawińska. Oficyna Wydawnicza Łośgraf,
[Warszawa] 2017, s. no.
Adriana Szymańska, Z księgi Przejścia. Foto-
grafia na i strome okładki: Piotr Kazimierczak.
Na IV stronie okładki, Grażyna Niezgoda. Biblio-
teka Poezji /Biblioteka „Toposu”, tom 146. To-
warzystwo Przyjaciół Sopotu, redakcja „Topo-
su” Sopot 2017, s. 80.
Maciej Topolski, Na koniec idą. Projekt okładki
i opracowanie graficzne: Grzegorz Fijas. Projekt
typograficzny: Zuzanna Czechowicz. Biblioteka
Arterii, tom 36. Dom Literatury w Łodzi, Stowa-
rzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi,
Łódź 2017, s. 28.
Elżbieta Tylenda, Zanim obłożą nas lodem.
Redakcja i korekta: Tomasz Janas. Opracowanie
graficzne i projekt okładki: Joanna Pakuła,
Studio Graficzne Wydawnictwa Miejskiego
Posnania. Wizerunek autorki na podstawie
fotografii Wacława Tylendy ze zbiorów E.
Tylendy. Wydawca: Wydawnictwo Miejskie
Posnania, Poznań 2017, s. 52.
Jan Zapolski, Rozejm. Ilustracje: Stanisław
Kroszczyński. Projekt okładki i stron tytuło-
wych: Jakub Rakusa-Suszczewski, Anna Maty-
siak. Seria Tangere. CONVIVI Anna Matysiak,
Warszawa 2017, s. 42.
Jerzy Beniamin Zimny, Księga wyjść. Redakcja
i korekta: Anna Olsztyn-Patyk. Opracowanie
graficzne i projekt okładki: Joanna Pakuła.
Wizerunek autorki na podstawie fotografii
Bożeny Zimny ze zbiorów J.B. Zimnego. Wy-
dawca: Wydawnictwo Miejskie Posnania, Po-
znań 2017, s. 60.
PROZA
Bożena Helena Mazur-Nowak, Domek nad
strumykiem. Okładka: Paulina Radomska-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Witryna
Skierkowska. Ilustracje: Marta Hanna Precht,
Renata Cygan (ilustracja ze strony 195). Wy-
dawnictwo Novae Res, Gdynia 2017, s. 200.
Herbert Rosendorfer, Budowniczy ruin. Prze-
łożył: Edwin Herbert. Posłowie: Adam Lipszyc.
Projekt okładki i stron tytułowych: Łukasz
Piskorek / Fajne Chłopaki. Państwowy Instytut
Wydawniczy, Warszawa 2017, s. 496.
Zadie Smith, Swing Time. Przełożył: Tomasz
Kłoszewski. Projekt okładki oryginalnej:
Gray3i8. Projekt polskiej wersji okładki: Monika
Klimowska. Opracowanie typograficzne: Irena
Jagocha. Wydawnictwo Znak, Kraków 2017, s.
476.
Piotr Szewc, Światełko. Projekt okładki i stron
tytułowych: Marek Pawłowski. Na okładce
wykorzystano akwarelę Waldchen (1998)
Henryka Wańka. Wydawnictwo Literackie,
Kraków 2017, s. 60.
Syllvain Tesson, Berezyna. O męskiej przyjaźni,
podróżach motocyklem i micie Napoleona. Prze-
łożył: Jacek Giszczak. Projekt okładki: Tomasz
Lec. Oficyna Wydawnicza Noir sur Blanc, War-
szawa 2017, s. 184.
Hanya Yanagihara, Ludzie na drzewach. Prze-
łożyła: Jolanta Kozak. Projekt okładki i stron
tytułowych: Tomasz Majewski. Wydawnictwo
W.A.B., Warszawa 2017, s. 448.
Henryk Waniek, Miasto niebieskich tramwajów.
Zdjęcie autora: Michał Waniek. Zdjęcie na
okładce: Henryk Waniek. Projekt graficzny serii,
projekt okładki Paweł Nowakowski. Seria
kwadrat. Wydawnictwo FORMA, Dom Kultury 13
Muz, Szczecin, Bezrzecze 2017, s. 124.
Michał Witkowski, Wymazane. Projekt okład-
ki: Zuzanna Weremluk. Znak Literanova, Kra-
ków 2017, s. 496.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Kazimierz Brakoniecki, Notes kurlandzki.
Projekt okładki: Julia Burek-Wolska. Zdjęcie
autora na okładce: Arezki Mellal. Seria jeden
esej. Wydawca: CONvivo Anna Matysiak, War-
szawa 2017, s. 210.
Martin Durrani, Liz Kalaugher, Kudłata nauka.
Mądrość w świecie zwierząt. Przełożył: Jarosław
Mikos. Ilustracje na okładce: Joanna Panek.
Rysunki Barbara Wrzos. Opracowanie graficz-
ne: Paweł Panczakiewicz. Wydawnictwo Znak,
Kraków 2017, s. 400.
Adrian Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i
szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach
literackich. Zdjęcie na okładce z archiwum
Adriana Glenia. Biblioteka Krytyki / Biblioteka
„Toposu, tom 141. Towarzystwo Przyjaciół
Sopotu, redakcja „Toposu” Sopot 2017, s. 232.
Jacek Hajduk, W rejony mroku. Projekt okładki:
Jagoda Pecela. Kolegium Europy Wschodniej im.
Jana Nowaka-jeziorańskiego we Wrocławiu,
Wojnowice 1017, s. 224.
23
Marek Hłasko, Listy i pamiętnik. Opracowanie i
przygotowanie do druku: Radosław Młynar-
czyk. Projekt graficzny: Andrzej Barecki. Na
okładce zdjęcie z archiwum autora, fot.
Agnieszka Osiecka. Wydawnictwo Iskry, War-
szawa 2017, s. 140.
Inne ochoty. Jerzy Pilch w rozmowach z Eweliną
Pietrowiak. Część 2. Opracowanie graficzne:
Marek Pawłowski. Zdjęcia na okładce i we-
wnątrz książki: Jacek Poręba, na stronie 88
Piotr Barącz. Wydawnictwo Literackie, Kraków
2017, s. 240.
Jaka piękna iluzja, Magdalena Tulli w rozmowie
z Justyną Dąbrowską. Fotografie: Mikołaj Gryn-
berg. Projekt okładki: fotografia na okładce:
Magda Kuc. Ilustracja na wyklejce: Inna Ogando
/ Shutterstock.com. Znak Literanova, Kraków
2017, s. 264.
Piotr Kępiński, Litewski Spleen. Okładka:
Jagoda Pecela. Opracowanie typograficzne:
Łukasz Barucha. Kolegium Europy Wschodniej
im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu,
Wojnowice 2017, s. 288.
Józef Stanisław Kmieciak, Mniej więcej (saty-
ry). Projekt okładki według pomysłu autora.
Karykatura: Krystyna Matusiak. Oficyna Wy-
dawnicza VARIA, Łódź 2017, s. 124.
Konstelacja Topoi. O rzeczach najważniejszych.
Wybór tekstów krytycznych. Wybór, układ treści,
wstęp: Adrian Gleń. Biblioteka Krytyki / Biblio-
teka „Toposu”, tom 145. Towarzystwo Przyjaciół
Sopotu, redakcja „Toposu”, Sopot 2017, s. 352.
Józef Łobodowski, Poeta wobec sejsmicznych
ruchów historii. Projekt okładki i stron tytuło-
wych: Krzysztof Rumowski. Na okładce zdjęcie
autora ze zbiorów rodziny. Seria w kręgu pary-
skiej Kultury. Instytut Literacki Kultura, Instytut
Książki, Paryż, Kraków 2017, s. 320.
Piotr Michałowski, Z narożnika mapy. Mapa na
okładce z archiwum autora. Projekt graficzny
serii, projekt okładki: Paweł Nowakowski. Seria
kolekcja elewatora. Fundacja Literatury imienia
Henryka Berezy, Szczecin 2017, s. 184.
Krzysztof Orzechowski, Teatr świata - Świat
Teatru. Felietony 2016, 2017. Projekt okładki:
Aleksandra Zajdel. Fotografia autora na skrzy-
dełku: Wacław Klag. Towarzystwo Autorów i
Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS,
Kraków 2017, s. 168.
Stanisław Stanik, Izabela Zubko, Mały pisar-
czyk z Małoszyc. Ilustracje ze zbiorów własnych
Stanisława Stanika. AGAT, Warszawa 2017, s.
394.
Leszek Szaruga, Znaki przesilenia. Projekt
okładki: Julia Burek. Zdjęcie na stronie iv oraz
zdjęcie autora: Anna Matysiak. Seria jeden esej.
CONVIVO Anna Matysiak, Warszawa 2017, s. 98.
Katarzyna Szumlewicz, Miłość i ekonomia w
literackich biografiach kobiet. Projekt okładki
Type2.pl. Instytut Badań Literackich PAN Wy-
dawnictwo, Warszawa 2017, s. 206.
AE
Numer 5(261) maj 2018
24
Na taki benefis
trzeba sobie
zapracować
Osiemdziesiąt pięć lat życia i czterdzieści
pracy twórczej. Nie każdy człowiek tego dożyje i
nie każdemu dane jest tyle lat tworzyć; z mło-
dzieńczym zapałem i ciekawością świata. Mowa
o Danieli Długosz-Pency, poetce z Prudnika. Dr
nauk humanistycznych, która w zachodnie
strony przywędrowała z Włoszczowy na chwilę
i pozostała na zawsze? Choć tego nie mogę być
pewny, może na setne urodziny przeprowadzi
się w cieplejsze regiony Europy, bo Świat dla
Danieli nie jest obcy. Bywała w Azji, a kraje
europejskie to już prawie u nas.
Autorka dziesięciu książek poetyckich. Re-
daktorka kilkunastu antologii, współpracow-
niczka czasopism. Całe życie w ruchu i całe
życie z ludźmi. Od młodzieży ogólniaka po
studium nauczycielskie. Matka chrzestna grupy
poetów, których nazwiska wiele znaczą na
poetyckiej mapie Polski.
Benefis dr Danieli Długosz-Pency, anima-
torki kultury, pedagoga, przebiegał pod zna-
kiem jej najnowszego tomu wierszy Tylko
zdumienie - marzą mi się poezje zebrane poetki,
a może już prace idą w tym kierunku? Spotkanie
z autorką prowadzili: koleżanka po piórze i
wychowanka Zofia Kulig z Klubu Ludzi Piszą-
cych i dyrektor Prudnickiego Ośrodka Kultury
Ryszard Grajek, z humorem i aurą dostojeń-
stwa.
Sala pękała w szwach. Trzeba było otwierać
kolejne segmenty, by pomieścić publiczność.
Takiej frekwencji nie pamiętali najstarsi pra-
cownicy placówki. Z władz lokalnych byli wszy-
scy. Dopisały media wojewódzkie, środowiska
artystyczne i nauczycielskie, ale co warte pod-
kreślenia, dwaj uczniowie z lat 60-tych ze szko-
ły w Staszowie — Zdzisław Skowron i Stanisław
Ratusznik. Uczciwie muszę powiedzieć, że pani
profesor na tle uczniów wyglądała dużo mło-
dziej od wychowanków.
koce
Od lewej: Jerzy Stasiewicz, Daniela
Długosz-Penca, Danuta Kobyłecka
Nie zabrakło słów uznania w wystąpieniach
krytyków literatury. Dokonano podsumowania
LYYCNIULG
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
dorobku literackiego Danieli Długosz-Pency,
przedstawiono jej życiorys. A wisienką na torcie
było odsłonięcie tablicy pamiątkowej „Sala
kameralna im. dr Danieli Długosz-Pency”. Jubi-
latce zakręciła się łza w oku. Kwiaty zajęły pół
sceny. Był toast i ogromny tort.
Jerzy Stasiewicz
Pierogi
(Dokończenie ze strony 22)
czarnych klawiszy nie ma
skończyła się melodia
i wiersz zakończył temat
a białoczarny motyl
jak definicja bytu
przemienił się w istotę
nieznanych gabarytów
I znów nad ziarnikiem tajemnicy
siedzą poeci — pustelnicy
magiczną siatką złotych śnień
łapią motyla albo cień
bo w komputerach ich umysłów
śni się ten motyl — nic i wszystko
bo noc i księżyc
słońce i ranek
jedno mam skrzydło czarne
jedno mam skrzydło białe
Ja się o wiersz otarłem
ja się motylem stałem
Białe klawisze w dole
czarne klawisze w górze
siedzą poeci przy stole
a motyl na klawiaturze
jedno ma skrzydło małe
jedno ma skrzydło duże
patrzcie — na fortepianie
stoją czerwone róże
Jedno ma skrzydło duże
jedno ma skrzydło małe
motyl na klawiaturze
tylko ja odleciałem
PS.
Pocałunek oczu
Idzie poeta przez czasy
a ona — żona — z różą
patrzcie już wieczór
gwiazdy
oczy swe srebrne mrużą
stanęli
przytulił poeta żonę
westchnęli
e-mail: andrzejdebkowskiQGwp.pl
jakie te gwiazdy słone
— Jakie te pierogi pyszne, ale nikt ich mi
nie dał — zawołała rozległa podłoga w salonie
mych myśli pod dywanem ciszy, ażeby nikt
nie usłyszał. No i nikt nie słyszy.
Przepraszamy, abonent wybranego nu-
meru nie przyjmuje połączeń przychodzą-
cych.
Andrzej Bartyński
Czesław M.
Szczepaniak
Albo alho
Albo jesteś święty, albo coś
lepisz dla świętego pokoju.
Aleja
Droga drzew nie upilnowała,
więc poszły przed siebie.
Alkohol
Drożdże po zjedzeniu cukru,
popite wodą, dopiero są pijane.
Altana
Jest jak dyskrecja
z rąbkiem tajemnicy.
Anonim
List bez
nadawcy.
Apetyt
W pewnym wieku
na apetyt mamy głód.
Archaizm
Archaizm najlepiej
stare słowa słyszy.
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
Współpraca: Józef Baran, Andrzej Bartyński, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej
Gnarowski, Kazimierz Ivosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56.Fot. Andrzej Dębkowski
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
W numerze: Gdzie Pan jest, panie Nietworze:
Wiersze: Andrzeja Bartyńskiego, Dariusza Zmarł Andrzej Bartyński, polski poeta, członek
Mariusza Bednarczyka, Kazimierza Burnata, | Związku Literatów Polskich. Urodził się we Lwowie
Marceliny Koncewicz, Andrzeja Kosmow- 25 maja 1934 roku. Przez ponad ćwierćwiecze lat
skiego, Pawła Kuszczyńskiego, Adama Le- pełnił funkcję prezesa Zarządu Dolnośląskiego
wandowskiego, Janusza Orlikowskiego Oddziału ZLP. Założyciel i prezes Klubu Inteligencji
ta ' Niewidomej RP W latach 1986-90 pełnił funkcję
Szczęsnego Wrońskiego przewodniczącego Rady Kultury przy Zarządzie
Andrzej Dębkowski - Gdzie Pan jest, Panie | Głównym Polskiego Związku Niewidomych.
Nietworze? Nie pamiętam ile lat znam Andrzeja Baryńskiego.
Leszek Żuliński - Kosmowskie wiersze Nigdy nie zastanawiałem się nad tym. Wiele lat.. a. ,
. Kiedy próbuję sobie to przypomnieć, to wydaje mi się, że poznaliśmy się w Poznaniu,
kosmiczne podczas Międzynarodowego Listopada Poetyckiego. Spaliśmy wtedy jeszcze w hoteliku
Józef Baran - Spadając, patrzeć w gwiazdy nauczycielskim przy Kanclerskiej. To był taki barak pracowniczy z czasów wczesnego
prof. Maria Szyszkowska - Filozofia Gierka — niezwykle długi korytarz z niezliczoną liczbą pokoi, poprzedzielanych cienkimi
codzienności ściankami. Pamiętam dokładnie, jak Andrzej powiedział podczas jednego w wieczorów:
; o — Pijcie ciszej, bo przez te ściany wszystko słychać! (...) — pisze Andrzej Dębkowskir na
prof. Ignacy S. Fiut - W poszukiwaniu
stronie 15.
prasensów słów
Stefan Jurkowski - Jechać na piechotę
Kazimierz Ivosse - Niepodległa
Joanna Friedrich — Licencia vita
Anna Dominiak - Pogodny mądrym
|. M ń
Fot. Andrzej Dębkowski
Laudacja dla Madeja i Jabłońskiej
Małą epokę Daniela Madeja cenię najbardziej za
zastosowane w wierszach Autora ryzykowne, a wręcz
kontrowersyjne spektrum obrazowania. Cały swój zbiór Madej
smutkiem | nn zbudował bowiem na najbardziej wytartym, a poniekąd także
prof. Kazimierz Świegocki - Gnothi
seauton (2)
Karol Samsel — Laudacja dla Daniela
Madeja i Agaty Jabłońskiej
Stanisław Szwarc - W sieci czyli nigdzie
Maciej Michalski - Krytycznie o krytyku
Paweł Kubiak - Praocean i ciepło
domowego kominka
Grzegorz Pełczyński - Kłopoty ze
sprzątaczką
Informacje, Kronika
Konkursy, Relacje
Wydarzenia
Noty
Opinie
Poglądy
Witryna
skompromitowanym i grafomańskim w oczach początkujących
autorów chwycie. Mowa o porównaniu i związanej z nim,
zbanalizowanej zazwyczaj składni porównania. Niech za
przykład posłuży w tym wypadku wiersz Warunki brzegowe,
chociaż postawić w tym miejscu można by naprawdę dowolny
tekst z Małej epoki. Podmiot liryczny Madeja, posługując się
językiem uznawanym - jeżeli nie za zepsuty, to przynajmniej za
niedoformowany, stwarza dla
swoich porównań osobną
architekturę, z będących pod
ręką desek zbija sumiennie
m== scenę, co z tego, że prowi-
zoryczną? Istnieje bowiem
tutaj nie tylko długotrwający, wiecznotrwały efekt porównania,
lecz także - porównania imaginarium. Styl poetyckiego
porównania wchłania język, którym Madej wydawał się
dysponować na wejściu, i na wyjściu daje poetycką mowę
napiętnowaną. Czytelnik zaś Małej epoki obcuje w ten sposób z
czymś, co moglibyśmy nazwać „performance'em złego
porównania”. Madej wie bowiem, że jakakolwiek regeneracja
języka musi odbywać się poprzez jego zniekształcenie, zepsucie.
(...) - pisze Karol Samsel na stronie 8.
Agota Jabiońska
Raport wojenny
UJ
2
Kronika |
Zmarł Andrzej Bartyński
16 czerwca br. zmarł An-
drzej Bartyński — polski
poeta, członek Związku
Literatów Polskich. Przez
26 lat pełnił funkcję pre-
zesa Zarządu Dolnoślą-
skiego Oddziału ZLP. Za-
łożyciel i prezes Klubu
Inteligencji Niewidomej
RP, zdobywca trzech sto-
pni Silwy (samokontroli
umysłu), radiesteta i bioenergoterapeuta.
Był zaprzysiężonym, małoletnim żołnie-
rzem Armii Krajowej, o pseudonimie Orlik,
osadzony w hitlerowskim więzieniu we Lwo-
wie. W roku 1943 stracił całkowicie wzrok w
czasie przesłuchania przez gestapo. Współpra-
cownik „Gazety Kulturalnej”. Miał 84 lata. (Wię-
cej na stronie 15).
© Fot. Andrzej Walter
Jubileusze:
Heleny Gordziej
90. rocznicę urodzin
obchodzi poetka i pi-
sarka Helena Gor-
dziej. Urodziła się 11
lipca 1928 roku w
Poznaniu, gdzie mie-
szka do dzisiaj. Po
maturze podjęła pra-
cę w administracji
państwowej. Ponad
trzydzieści lat prze-
pracowała w różnych wydziałach Urzędu Woje-
wódzkiego w Poznaniu. Za prace w tej instytucji
otrzymała branżowe odznaczenia i nagrody.
Debiutowała wierszami w „Gazecie Po-
znańskiej” w roku 1970. Pierwszy tom poezji
„Odchodzące pejzaże” ukazał się w 1979 roku.
Wiersze Heleny Gordziej znajdują się w
„Antologii Tysiąclecia” IRBIS (1998) oraz w
innych antologiach, a także w podręcznikach
szkolnych.
Helena Gordziej jest autorką prozy dla dzie-
ci - „Zegarynka „i „Chodaczek i Truchcik” oraz
tłumaczką poezji niemieckiej i Baśni Hansa
Christiana Andersena. Opublikowała ponad 50
tomików poezji, dwie książki dla dzieci, dwie
powieści o tematyce społeczno-obyczajowej:
„Bramy czasu” i Ładny pogrzeb”.
Jej poezja jest przetłumaczona na języki ob-
ce: czeski, grecki, niemiecki, hiszpański, rumuń-
ski, serbsko-chorwacki, esperanto i ukraiński.
Jest laureatką licznych nagród. Między innymi:
Funduszu Literatury, XV Międzynarodowego
Listopada Poetyckiego, Międzynarodowego
Kongresu Poetów w Lublinie, Nagrody im. Jana
Kasprowicza.
Za osiągnięcia w poezji i działalność kultu-
rotwórczą Towarzystwo im. Hipolita Cegiel-
skiego wyróżniło Helenę Gordziej Złotą Statuet-
ką Hipolita Cegielskiego. W roku 2008 Minister
Kultury i Dziedzictwa Narodowego odznaczył
poetkę Medalem „Zasłużony Kulturze - Gloria
Artis”.
W roku 2012 otrzymała Nagrodę Pracy Or-
ganicznej im. Marii Konopnickiej.
© Fot. Andrzej Dębkowski
Informacje Kronika
„.Stanisława Stanika...
Stanisław Stanik w
bieżącym roku ob-
chodzi jubileusz 50-
lecia swego debiutu
literackiego. Pierw-
szy swój wiersz pt.
„Objęcie” zamieścił
w lubelskiej „Ka-
menie”, w 1968 r.
Urodził się 31
maja 1949 roku w
Małoszycach, powiat opoczyński. Ukończył
studia polonistyczne ze specjalnością teatrolo-
giczną na KUL-u. Był redaktorem w „Echu Dnia”,
„Kierunkach” i „Inspiracjach”, obecnie pełni
obowiązki redaktora naczelnego dodatku
kulturalnego do „Myśli Polskiej”. Debiut książ-
kowy miał w 1991 roku (tom wierszy pt. „Obję-
cia”. Napisał 21 książek, w tym monografię z
życia i twórczości Jerzego Szaniawskiego „Sa-
motnik z Zegrzynka”, za którą otrzymał Nagro-
dę im. Witolda Hulewicza.
Wydał w języku rosyjskim tom wierszy pt.
„Moja ziemlja”. Publikował w wielu antologiach,
m.in.: „Sdiełano w Polszcze”, w amerykańskiej
„Contemporary of Writer of Poland” (dwie
edycje) oraz w pismach anglojęzycznych. Po-
nadto doczekał się translacji na język białoruski,
czeski i litewski. Ma na swoim koncie około 2
tys. publikacji prasowych.
Za twórczość w dziedzinie poezji otrzymał
nagrodę Stowarzyszenia Artystycznego „ZA”
oraz nagrodę im. Gustawa Herlinga Grudziń-
skiego za najlepszą książkę roku 2014. Od 1991
roku należy do Związku Literatów Polskich.
Mieszka w Warszawie.
© Fot. Archiwum S. Stanika
„..Kazimierza Burnata...
75 lat skończył Kazi-
mierz Burnat, polski
poeta, tłumacz, publi-
cysta, dziennikarz, ani-
mator ruchu literac-
kiego. Prekursor har-
cerstwa dla młodo-
cianych przestępców,
były żołnierz „Czerwo-
nych beretów”. Był dyrektorem w ZZSD „Polar”
oraz kilku spółkach prawa handlowego. Absol-
went Uniwersytetu Wrocławskiego i Akademii
Ekonomicznej we Wrocławiu.
W latach 1995-2004 wiceprezes, a 2004-
2015 prezes Grupy Literackiej „Dysonans”;
2006-2011 redaktor naczelny pisma społeczno-
kulturalnego „Bez kurtyny” (obecnie w zawie-
szeniu). Będąc szefem Bractwa Artystycznego
przy Fundacji „Dla Dobrych Dzieł” we Wrocła-
wiu jest animatorem ruchu literackiego w
środowiskach wiejskich i osiedlowych.
W latach 2007-2015 był przewodniczącym
Głównego Sądu Koleżeńskiego Związku Litera-
tów Polskich; 2011-2014 wiceprezes, a od 2015
roku prezes Dolnośląskiego Oddziału ZLP we
Wrocławiu oraz Członek Prezydium Zarządu
Głównego ZLP - przewodniczący Komisji Kwali-
fikacyjnej. Członek Stowarzyszenia Dziennika-
rzy RP.
Współautor około stu osiemdziesięciu an-
tologii, almanachów i monografii wydanych w
kraju i za granicą. Autor esejów i wielu artyku-
łów publicystycznych. Instruktor warsztatów
© Fot. Andrzej Dębkowski
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
literackich, juror konkursów.
„Jerzego Grupińskiego
Jerzy Grupiński ob-
chodzi 80. rocznicę
urodzin. Urodził się w
1938 roku we Wron-
kach. Uczęszczał do
Małego Seminarium
oo. Franciszkanów w
Jarocinie, do Liceum
Ogólnokształcącego w
=. Czarnkowie i Sza-
© Fot. Krystyna Jóźwiak motułach, gdzie zdał
maturę (1956). W roku 1964 ukończył filologię
polską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza
w Poznaniu. Pracował jako polonista w szkołach
podstawowych i średnich w Obornikach Wielko-
polskich (1958-1959), Słupsku (1964-1968),
Poznaniu (od 1969 r.). W 1970 roku w Pałacu
Kultury (Centrum Kultury Zamek) założył Klub
Literacki, w którym promował młodych twór-
ców, redagował almanachy „Zamkowe Arkusze
Literackie” oraz czasopismo „Protokół Kultural-
ny”. Od 2006 roku prowadzony przez niego Klub
Literacki działa w Ośrodku Kultury „Dąbrówka”
w Poznaniu, Jerzy Grupiński kontynuuje też
redagowanie i wydawanie kwartalnika „Proto-
kół Kulturalny” (www.pisarze polscy.pl). Inicjator
Ogólnopolskich ' Konkursów Wierszy: „O
Laur Klemensa Janickiego”, „Zielone Pióra”,
„Młode Pióra”, „Pierścień Dąbrówki”. Juror licz-
nych konkursów literackich. Współzałożyciel
Salonu Artystycznego im. Jackowskich w Pobie-
dziskach, członek Związku Literatów Polskich
(1976-1990), obecnie w Stowarzyszeniu Pisarzy
Polskich. Debiutował w prasie jako poeta na
łamach „Głosu Wielkopolskiego” (1963). Autor
tomów wierszy: Kształt fali (Warszawa 1969), Ta
sama przemoc (Poznań 1972), W dom jak w
kalendarz (Poznań 1976), Stworzysz świat — albo
siebie (Poznań 1979), Album wielkopolski (Poznań
1981), Waga i warga (Poznań 1984), Jeszcze noc
(Poznań 1990), Wiersze do miłości (Wrocław
1991, Poznań 1995), Protokół towarzyski (Poznań
1994), Sposób na bezsenność (Poznań 1996), Imię
Twoje (Poznań 1999) Dziesięć palców (Poznań
2009, Kuszenie świętego Poetego (Sopot 2012)
oraz książki dla dzieci Herb mego miasta (Poznań
1994). Wiersze publikował m.in. na łamach
„Kultury”, „Kresów”, „W drodze”, „Opcji”, „Nurtu”,
„Odry”, „Poezji”, „Akantu”. Były one tłumaczone
na kilkanaście języków, w tym angielski, grecki,
rosyjski, serbski niemiecki, chiński i ormiański.
Laureat wielu nagród literackich, m.in. Złotej
Fregaty (Świnoujście 1970), wyróżnienia Słup-
skiej Wiosny Poetyckiej (Słupsk 1967), Konkursu
Poezji Czerwona Róża (Gdańsk 1969), Nagrody
im. Ryszarda Milczewskiego-Bruno (Poznań
2000), Nagrody CEPAL XIII Międzynarodowego
Konkursu Literackiego Centrum Promocji Sztuki
w Thionville (Francja) za tomik poezji Sposób na
bezsenność z kolekcją ilustracji Zbigniewa Kreso-
watego (2011), Nagrody Głównej XXXVI MLP w
konkursie na Najlepszą Książkę Poetycką Roku
2013 za tom poezji Kuszenie świętego Poetego
(2013), nagrody „Drożdże”, przyznawanej przez
redakcję „Akantu” (2013). Za almanach Arka
otrzymał Nagrodę Międzynarodowego Centrum
Poezji Przekładu i Prac Badawczych w Hongkon-
gu (2005), aw 2013 roku — „Ianicius” — Nagrodę
Literacką im. Klemensa Janickiego za całokształt
twórczości i popularyzację poezji.
Numer 7(263) lipiec 2018
Szkice
3
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
prof. Kazimierz Świegocki
Gnothi seauton (2)
– Powróćmy do przerwanego wątku –
problematyki mott. Rozważaliśmy zna-
czenia
wstępnych
dwóch.
A
teraz
przejdźmy do kolejnych. Oto zdanie wyję-
te z Wprowadzenia do filozofii Karla Ja-
spersa, otwierające cykl Przymierze z
czasem. Brzmi: „Tylko poważnie traktując
czas, docieramy tam, gdzie wszelki czas
ustaje”. Zechciej przekonać mnie, że jest
ono jakoś odpowiednie dla całego cyklu.
– Czy do całego? Są w nim wiersze różne
i motyw czasu nie dotyczy wprawdzie ich
większości. Ale tak byłoby tylko wówczas,
gdybyśmy szukalibyśmy tego motywu w
bezpośredniej naoczności. Sądzę jednak, że
pośrednio, jako tło ideowe jest on tu niemal
stale obecny. Tytuł cyklu wziąłem od jednego
z wierszy. Niewątpliwie tytuł, jeśli go poważ-
nie traktować, powinien zapowiadać coś
istotnego, co jest obecne w tekście, któremu
jest przydany. Ale tak nie zawsze być musi.
Wystarczy, że pełni funkcję oznaczającą,
niekoniecznie zaś znaczącą.
– Jednak wyrażenie „przymierze z cza-
sem” to chyba coś więcej, niż zwykły znak
oddzielający ten cykl od innych. Intryguje
samą swoją treścią.
– Oczywiście, prawdę powiedziawszy, to
mógłby być tytułem całego tomu ze względu
na zaznaczony w nim problem czasu. Taki
tytuł zresztą nosi jeden z moich wcześniej-
szych tomików. Pytanie o czas bowiem jest
fundamentalnym pytaniem, wokół którego
jak wokół osi obrotowej sytuuje się proble-
matyka niemal wszystkich moich wierszy,
także tych, w których słowo „czas” nie wy-
stępuje. Nawiasem mówiąc, słowo to bodaj
czy nie najczęściej jest obecne w wierszach z
okresu wczesnego, jeszcze licealnego.
– Dlaczego „przymierze” z czasem, a
nie np. „przekleństwo” czasu? Przecież
idzie ci nie o pochwałę czasu, a o skargę
na niego, że to siła niszcząca człowieka. W
młodzieńczym
wierszu
piętnastolatka
Powrót z gwiazd napisałeś: „O, czas, prze-
klęta żmija!”
– Owszem, tak napisałem. I tak po ludzku
odczuwam: czas jest siłą przede wszystkim
niszczącą. Chociaż człowiek realizuje się
przecież w czasie. Więc jest on również
warunkiem naszej twórczości. I wszelkich
radości. Bo i one także dzieją się w czasie. A
dlaczego „przymierze”? Dlatego, że wobec
natury świata, która jest czasowa , nie ma
sensu słać przekleństw, lepiej, jeśli będziemy
szukać z nią porozumienia, ugody. A skoro
trudno o ugodę, czyli o jakiś kompromis, bo
czas jest doskonale obojętny na nasze woła-
nia, lęki i płacze, to jedyne wyjście, jakie nam
w tej sytuacji pozostaje, jest uznać czas w
całej jego powadze i metafizycznej godności.
Wtedy uwolnimy się od daremnego złudze-
nia, że wobec niego możemy stosować jakieś
ludzkie zaklęcia, które by zmieniły jego bieg i
naturę. A wówczas wstąpi w nas spokój i
poczujemy smak dostępnej nam wolności.
– Coś w rodzaju stoickiego amor fati.
– Tak przynajmniej ja zrozumiałem sło-
wa Karla Jaspersa. I jeszcze jedno bym tu
dodał. Poważnie traktować czas, znaczy
zgłębiać jego obecność i naturę, myśleć i
mówić o nim jak o sobie samym. Bo przecież
póki co, żyjemy w nim, a nie w bezczasie. A
mówić o nim najlepiej można w języku po-
ezji. Ja w każdym razie czynię to od samego
niemal początku swego twórczego trudu
poetyckiego, a także trochę mniej odważnie,
w niektórych esejach.
– Np. w zamieszczonym w tomie Ka-
mień i czas eseju O czasie. Wobec tego
przejdźmy do kolejnego motta, którym
poprzedziłeś wiersz Cogito. Wyraża ono
chyba najbardziej przejmującą metafi-
zyczną i intuicyjną myśl: „Dlaczego istnie-
je raczej coś, niż nic? Nic jest przecież
prostsze i łatwiejsze niż coś”.
– Tak, to są słowa Gottfrieda Wilhelma
Leibniza. Żałuję, że usunąłem w tym wydaniu
motto z Bergsona, które brzmiało: „Nicość
była wprzódy, i byt przyszedł na dodatek”.
Wiersz Cogito, który teraz mamy na uwadze,
o tym właśnie traktuje – o relacji bytu i nico-
ści. Jest w nim rozwijana intuicja nicości jako
źródła bytu. Ten wiersz ma też i czysto po-
etycki antecedens. Jest nim 129-ty hymn z
dziesiątej księgi (mandali) Rigwedy. A zaczy-
na się znamiennie: „Niebyt nie istniał wtedy,
ani byt nie istniał” (w przekładzie Franciszka
Michalskiego). Zawiera więc rozmyślania o
początku rzeczy, czy wszechrzeczy. Być może
hymn Rigwedy był mi nawet nieświadomą
inspiracją, nie pamiętam. Pierwszy jego
werset również mógłby posłużyć mi za mot-
to. Masz rację, że w pytaniu Leibniza zawiera
się najgłębsza z najgłębszych metafizycznych
intuicji. Już dalej w głąb świadomości posu-
nąć się nie można. I z logicznego punktu
widzenia pytaniu temu nic nie dolega. Nie
należy ono do tzw. pytań źle postawionych,
jakby to zapewne powiedzieli niektórzy
rygorystyczni pozytywiści i wszelkiej maści
empiryści. Skoro nasuwa się ludzkiej świa-
domości, to znaczy, że nie jest pytaniem
pustym, czy jakoś retorycznym, na które
mielibyśmy gotową odpowiedź – w tym
wypadku negującą jego zasadność i sensow-
ność z tego tylko powodu, że pytamy o to, na
co nie ma odpowiedzi. Rzecz w tym, że na
najistotniejsze pytania metafizyczne nie
mamy rozstrzygających odpowiedzi. A wyni-
ka to z oczywistego faktu, iż nasz umysł jest
ograniczony jedynie do tego, aby móc tylko
postawić takie pytania, lecz nie ma kompe-
tencji do znalezienia odpowiedzi na nie.
Sama jednak zdolność do stawiania takiego
pytania i jemu podobnych staje się funda-
mentem jego godności w porządku wszech-
rzeczy, do której przecież należy. I świadczy
także o tym, że coś jednak wie o tym, o co
pyta. Gdyby nic o tym nie wiedział, to by nie
pytał. Bo pytamy zawsze o coś, co nas intere-
suje, a interesować nas może tylko to, co w
jakiejś mierze jest nam znane. Wygląda więc
na to, że pytanie o nicość wynika z wrodzo-
nej nam idei, czy może raczej intuicji nicości
wpisanej w naszą świadomość i przez nią
kontrolowanej.
Pamiętam, że po raz pierwszy w życiu z
problemem możliwości nieistnienia świata
zetknąłem się, kiedy miałem trzynaście lub
czternaście lat i byłem w ósmej klasie licealnej
(wtedy liceum kończyło się klasą jedenastą).
Stało się to na lekcji religii. Prowadził ją mądry
ksiądz, doktor nauk teologicznych dziekan w
kolegiacie w Łasku Zygmunt Franczewski. Nie
pamiętam, jaki był temat lekcji, ale pamiętam,
ze ów ksiądz raczej nie trzymał się ściśle
tematów, bo dyskusje z nim dotyczyły różnych
problemów, także tych nieplanowanych, a
często fundamentalnych. Pamiętam jego szo-
kujące zdanie, które brzmiało mniej więcej tak:
nie tylko nie wiemy, czy świat jest skończony,
czy nieskończony i wiele jeszcze innych rzeczy
o nim, ale nie wiemy, czy on w ogóle istnieje.
Są tacy mędrcy, którzy mówią, że nie istnieje. I
na dowód tych wątpliwości wśród filozofów
ksiądz dziekan pokazał nam dwa ogromne
tomy Sporu o istnienie świata Romana Ingar-
dena. Wtedy przypomniałem sobie, że i wcze-
śniej przychodziły mi do głowy takie myśli, czy
raczej fantazje myślowe: co by było, gdyby
wszystko, co składa się na świat, nie istniało?
Dziś mogę na tę myślową fantazję odpowie-
dzieć, podpierając się trochę Kartezjuszem tak:
niech by świat i nie istniał, ale przecież to, co
jest we mnie i pyta o ten świat, musi istnieć,
choćby dlatego, że pyta, więc i myśli. A myśleć
może tylko to, co istnieje. Wszak istnienie jest
podstawą i źródłem wszystkiego, z czego
składa się rzeczywistość. A czym jest to, co
pyta? Z pewnością nie tym, o co pyta. Więc
czym? Świadomością. A czym jest świado-
mość? – Na to pytanie nie ma pewnej i zado-
walającej odpowiedzi. Może czymś, co nas
spokrewnia z Bogiem? Wszak powiedziane
jest, że jesteśmy „na obraz i podobieństwo
Boże”. Ale takim stwierdzeniem wykraczamy
poza dziedzinę rozumu filozofii, a wchodzimy
w dziedzinę wiary i religii. A tymczasem prze-
cież wiersz Cogito nie jest – podobnie zresztą
jak i chyba wszystkie pozostałe moje wiersze,
utworem religijnym, a tylko filozoficznym,
metafizycznym.
Dokończenie na stronie 4)
4
Szkice
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
Gnothi seauton
(Dokończenie ze strony 3)
– Tak, ale mówią, że każde ludzkie
myślenie o głębszym sensie życia krąży
ostatecznie wokół trzech pojęć: Boga,
człowieka i świata. I przecież ty jedną ze
swoich książek badawczych zatytułowa-
łeś według tego porządku: Człowiek wo-
bec Boga i świata w poezji.
– Wiem. Ten porządek pojęć niektórzy
nazywają filozoficzną trójcą.
– Kolejnym mottem jest zdanie wyjęte
z Biblii, z księgi Jeremiasza. I brzmi dziw-
nie tajemniczo: „Zanim ukształtowałem
cię w łonie matki, znałem cię”. Poprzedzi-
łeś nim wiersz Do Nienarodzonej.
– Zdanie to pochodzi z Biblii, ale to co
spowodowało, że go użyłem jako motto, to
nie biblijny kontekst, lecz raczej orficka
koncepcja preegzystencji oraz związana z nią
Platońska teoria idei jako wzorców rzeczy.
Mamy tu przedstawioną sytuację ontolo-
giczną w takim rozumieniu ontologii, jak ją
pojmują fenomenolodzy, czyli jako nauka nie
o rzeczach, nie o tym, co istnieje realnie, lecz
o czystych możliwościach wszystkiego, co by
mogło zaistnieć. Zakłada się tu, że istnieć
może wszystko to, co tylko nie jest we-
wnętrznie, logicznie i ontologicznie sprzecz-
ne. Tym, co ma powstać do realnego istnie-
nia, jest w moim wierszu „Nienarodzona” –
istota ludzka będąca jeszcze w stanie czystej
potencjalności, „Królowa z Kraju Możliwo-
ści”. Wszystkie obrazowe sytuacje, jakie
pojawiają się w kolejnych strofach, są przed-
stawiane jako uroczyste, pełne troski przygo-
towania na tę chwilę, w którym ma się zjawić
w naszym realnym świecie i zamieszkać w
nim owa istota z tamtego świata – ze świata
czystych możliwości. Jest w tym wierszu
wyrażony swoisty dramat metafizyczny,
który dzieje się w punkcie spotkania dwóch
rodzajów rzeczywistości – Kraju Możliwości i
Kraju Realności. Królowa musi przekroczyć
linię dzielącą te dwa światy – wyjść ze świata
idei (Platońskich) i wejść do świata rzeczy
zmysłowych. Wszystkie obrazy przedstawio-
ne w wierszu są natury zmysłowej i symboli-
zują bogactwo tego świata, w którym Królo-
wa ma zamieszkać. Dramat tej sytuacji pole-
ga na tym, że to przejście wynika nie z jej
woli, lecz z metafizycznej konieczności,
której Królowa uniknąć nie może, a więc
wręcz wbrew jej woli. Ona w lęku przed
istnieniem w ludzkiej postaci w świecie
rzeczy zmysłowych próbuje ukryć się w
„rozlewiskach luster”, „płacze w mrok sy-
pialni”. Ale wyrok jest nieubłagany, nieunik-
niony: „nie ujdziesz życia, jak nie ujdziesz
cienia”; „Znaj, co Konieczność nakazuje
królom, / a co pająkom, co zaś krnąbrnym
lasom”. Głos z Wysokości napomina ją, wzy-
wając do panowania nad sobą tak, aby swojej
woli nie przeciwstawiać Woli Najwyższej:
„Panować musi nad sobą, kto z Panem /
bywał tak możnym w Kraju Możliwości”. Akt
przejścia ze świata przedistnienia do świata
istnienia jest konieczny i nie pomoże tu
żaden płacz – z „próżni” wyłoni się „byt twój”
i „ludzki przyjmie kształt”. Idąc tropem takie-
go interpretującego rozumowania można
natknąć się w końcu na ideę, że istnienie w
postaci czystej możliwości lepsze jest dla
człowieka od jego istnienia realnego, jakie
mu dane jest do spełnienia w ziemskim
świecie. To jest nawet zgodne z myśleniem
orfików i samego Platona.
– Okazuje się, że wiersz, który ma for-
mę ballady, może zawierać poważne
treści filozoficzne, jak to przedstawiłeś. A
więc można w formach poetyckich peł-
nych obrazów i symboli, w rytmicznych
strofach mówić o problemach, o jakich
pisze się traktaty w języku suchych abs-
trakcji. Cóż, może nazwiemy ten wiersz
fantazją ontologiczną? Wszak fantazji tu
nie mniej, niż ontologii. Można by też
medytować nad jego symboliką. Ale zo-
stawmy to badaczom filologom.
– Jeszcze tylko końcowa uwaga o tym,
dlaczego nie tyle biblijny, co Platoński kon-
tekst skusił mnie do umieszczenia takiego
motta. Biblia dostarczyła dość wyrazistego i
konkretnego obrazu dla wyrażenia Platoń-
skich treści filozoficzno-ontologicznych. W
słowach biblijnych mówi „Ktoś” – osoba ze
świata
nadprzyrodzonego
mająca
moc
stwórczą („ukształtowałem cię w łonie mat-
ki”). Stwórca ten jednak aktu stworzenia
dokonuje według wcześniejszego wzoru, idei,
które są jego myślą („Zanim ukształtowałem
cię (…) znałem cię”). W wierszu nie ma mo-
wy o konkretnym Stwórcy, ale została wyko-
rzystana pewna analogia do Platońskiej
teorii idei oraz posługującego się nimi De-
miurga.
– Istnieje inna interpretacja tego wier-
sza, w której nie ma w ogóle mowy o
filozoficznych jego kontekstach.
– Owszem. I jest to mistrzowska inter-
pretacja. Świadczy to jedynie o tym, ze utwór,
kiedy oderwie się od swego twórcy i zacznie
krążyć w przestrzeni kulturowej, przestaje
być wyłącznie własnością autora, a staje się
„dobrem wspólnym”. I wtedy jego rozumie-
nie nie musi zgadzać się z tym, które leży w
intencji autora.
Cogito
Dlaczego istnieje raczej coś niż nic?
Nic jest przecież prostsze i łatwiejsze niż coś.
G. W. Leibniz, Zasady natury i łaski
Jeszcze nie było znaku ani światła,
wymiarów ciszy, ani ciszy przyczyn.
Na swą tożsamość nawinięte koła
drzemały. Święte trójkąty były niczym.
Punkt słońca jeszcze nigdzie nie przemierzał
gąszczu geometrii nieeuklidesowych.
Rzeczy nie było, lecz ich zaprzeczenia
tworzyły próżni obudowę.
I tylko było NIE ogromne całe
nad sobą, w sobie i z sobą pomiędzy,
i rosło wszędzie, wewnątrz się schylało,
rzedło, wietrzało coraz szerzej, prędzej.
Aż się rozpierzchło po sobie i zrzekło
jedynowładztwa do trwania w negacji;
aż zaprzeczyło sobie ogromnemu
sobą jedynym i sobą zniknionym.
I ze środka Nicości jak ze słów Niemego
wyszło Konieczne i szło po trójkątach.
Podeszło do mnie: jesteś alter ego.
Myślisz, więc jesteś. Czemu się uglądasz?1
I zogromniałem nagle po tych słowach.
Nie byłem. Jestem. Znów schylam się w
nicość.
Słucham i słyszę: czy to duch Jehowy
do mnie przemawia, czy się we mnie śni coś?
I oto widzę, jak rośnie Konieczne
i jak otwiera się środek Niemego.
Wiatr z gór Nicości wieje w moje wnętrze,
łamie się Drzewo Dobrego i Złego.
1967; 1984
____________________________
1 Uglądać (regionalizm) – szukać czegoś wzrokiem.
Do nienarodzonej
Zanim ukształtowałem cię w łonie matki,
znałem cię.
Jer 1, 5
Jeszcze mieszkasz w świetle u Wieczornej
Zorzy,
złotą chryzantemę jesień ci zapala,
nad próżnią dla ciebie pochylona matka
klęczy nabożnie, baśnie opowiada.
Zima ci rzeźbione zwozi srebra w darze,
trzej krukowie niosą mirrę, welon ślubny,
róże upina paw błękitnooki
w chłodzie Gangesu u indyjskich magów.
Wszystko jest dla ciebie — każdy pająk złoty,
każdy szczegół świata w zmienności i
trwaniu,
pałac z kwiatów woni, świątynne ogrody,
gdzie Drzewo Rodzaju pije wieczną wodę.
Księżyca wierzchem jedzie narzeczony –
do ciebie Królowo z Kraju Możliwości.
Nie kryj się przeto w rozlewiskach luster,
nie ujdziesz życia, jak nie ujdziesz cienia.
Masz różę-berło, w drugą rękę sowę,
ślubną wiązankę i męża z kamienia.
Znaj, co Konieczność nakazuje królom,
a co pająkom, co zaś krnąbrnym lasom.
Panować musi nad sobą, kto z Panem
bywał tak możnym w Kraju Możliwości.
Jeszcześ w zwojach światła schowana
u Słońca,
jeszcze nie ma ciebie. A już wieczorami
płaczesz w mrok sypialni i widzisz, jak
z próżni
byt twój się rodzi i ludzki bierze kształt.
1966
prof. Kazimierz Świegocki
Mniej Więcej (161)
Foto: Zofia Mikuła
Kosmowskie
wiersze
kosmiczne
Andrzej Kosmowski pisze nieśpiesznie.
Swój pierwszy zbiorek wierszy wydał w
1977 roku, a ten — poniżej recenzowany -
jest dopiero szóstym z kolei. Lubię takich
„poetów niewyrywnych” - oni z zasady, gdy
drukują, to coś solidnego. No i nie zawio-
dłem się.
Leszek Żuliński
Wizja lokalna to tomik warty lektury.
Wiersze pogrupowane są w pięciu „rozdziali-
kach”. Książkę otwiera wyodrębnione dwu-
wersowe motto, które od razu wprowadza
nas w sedno rzeczy: nad głową obojętne
milczenie gwiazd / nieprzetłumaczalne na
żadne ziemskie języki. A więc metafizyka „daje
kopniaka” reszcie utworów; otwiera bramę
ku tajemnicy istnienia.
Oto wiersz pt. już wiem: już wiem nie ma
ucieczki / ocean nigdy nie znika / jest zawsze
pewnie i w dyskretnie w pobliżu / i jakby co
żadne wyniosłe klify / ni przemyślne falochro-
ny / nie powstrzymują jego zagniewanych
wód // niespiesznie fala za falą / słowo za
słowem / zbliżamy się do wieczności.
Natychmiast uświadomiłem sobie, to, co
oczywiste: poezja dzieje się na tych dwu
biegunach. Na pierwszym jest behavior,
reizm, konkret, na drugim czarne niebo, w
którego ocean kuszą nas odległe gwiazdy.
Można by jeszcze — rzecz jasna — wymieniać
inne „gatunki tematyczne”, ot, chociażby
erotyki, ale te dwa gatunki trzymają wszyst-
ko w klamrze: reizm i kosmos.
Tak, Kosmowski, przynależy do tej dru-
giej osobliwości.
Proszę wczytać się w ten kolejny wiersz
pt. wulkan albo wizja lokalna: doczołgałem się
tutaj po to aby sprawdzać / rzetelność bez-
osobowych policyjnych raportów / ni rozga-
danych dziennikarskich relacji / czy napawać
się / słusznością swoich poetyckich wizji //
Publicystyka
przybyłem tutaj by przysiąść / w medytacyj-
nym bezruchu / na skraju wciąż dymiącej rany
/ i delikatnie postawić ostatnia kropkę // w
sumie nieważne / czy to co wyleje się z ogni-
stych czeluści / przeistoczy się w pył grzebiący
pompeje / lub w bazaltowe cuda wysp szczę-
śliwych // czy będzie aktem zagłady / stwo-
rzenia / albo kolejnym fałszywym alarmem /
to mnie już nie dotyczy / doczołgałem się /
zobaczyłem / i chyba już wiem // chyba.
Tak zwana „poezja egzystencjalna” ma
masę różnych dykcji i wcieleń. Jednak jeśli
wchodzi na Pola Elizejskie, to wszystko jest
najpierw tylko domysłem. Ale czytam w
Wikipedii, mateczce naszej mądrości: Spra-
wiedliwi kierowali się na prawo do rzeki
zapomnienia — Lete. Napiwszy się z niej wody,
zapominali o ziemskim życiu. Dalej czekały już
na nich Pola Elizejskie — kraj wiecznego spoko-
ju i pośmiertnej szczęśliwości, gdzie dusze
wyzbyte od wszelkich cierpień i pragnień
przechadzają się po bladych łąkach, ogarnięte
muzyką niewidzialnych lir.
Może Kosmowski przyśle nam stamtąd
swój „reportaż filozoficzny” (no i poniekąd
eudajmonistyczny), to czegoś więcej się
dowiemy, ale na razie on jest w tym samym
planetarium, co my. Cymes w tym, że takie
wiersze trudno się pisze (na ogół coś się
bredzi), a Andrzej z osobliwym acz pięknym
stoicyzmem opowiada coś, co być może jest
domysłem realnym. W każdym razie wartym
rozmyślań.
I nagle uświadomiłem sobie, że samo
nazwisko autora (Kosmowski) gdzieś się o
Kosmos ociera. Wybrany został, czy co, do
cholery?
Te pięć części tomiku, o których na po-
czątku wspomniałem, w gruncie rzeczy
tańczą tego samego bluesa. Czasami autor
„chodzi po ziemi”, ale w gruncie rzeczy ten
metafizyczny zefirek stale tu tańczy. W jed-
nym z wierszy pojawia się taka fraza: utknęli-
śmy w połowie drogi do odtworzenia dawnego
uniwersum. A więc Kosmowski ma świado-
mość Tajemnicy. Nigdy niczego do końca się
nie dowiemy, a gdy już się dowiemy, to nie
będziemy mogli tego przekazać.
Ja jako stary, ohydny ateista nie posia-
dam metafizycznej nadziei. Mój racjonalizm
postawił mi szlaban. Andrzej ten szlaban
przekroczył i w zasadzie mu zazdroszczę. To
by jednak znaczyło, że dopuszczam do siebie
jego przeczucia i wizje. Sęk w tym, że na
prawdę musimy czekać aż do Śmierci. Mam
tę przewagę nad Andrzejem, że mogę dowie-
dzieć się pierwszy.
Czasami spotykamy tu wiersze bardziej
„konkretne”, jak na przykład ten pod tytułem
wernisaż: twarz jak pobojowisko wielkich
bitew / z którego już wywieziono rannych /
zabitych ulokowano w sentymentalnych kop-
czykach / a wiatr rozwiał smród rozkładu i
prochu / i teraz bawi się pierwszymi wstąż-
kami wieńców // twarz jak pobojowisko
wielkich bitew / usta jak krew po wybuchu /
deklamują / iż luksus karmi się wzruszeniem /
i dlatego tak szczerze kocha / prawdziwą
sztukę // gdzieś w kącie / dżentelmen z pro-
wincji / w przyciasnym modnym garniturku /
dyskretnie pyta / poetę Wawrzkiewicza / czy
reprezentuje / przemysł zbrojeniowy // nieste-
ty tylko rozbrojeniowy / pada odpowiedź // a
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
alkoholu wciąż nie wystawili / i puste kieliszki
/ ustawione w misterną piramidę / dzwonią
na trwogę.
Ten wiersz otóż jakby bardziej stąpał po
ziemi, ale w końcu i tak słowo „trwoga” go
puentuje. Tak, ten tomik jest osobliwą opo-
wieścią o naszym bólu nie obnażającym
sensu istnienia. A ów sens i tajemnica są
głównymi bohaterami tych wierszy - jed-
nych z lepszych, jakie ostatnio czytałem.
Andrzej Kosmowski, Wizja lokalna, Wydawnic-
two Książkowe IBIS, Warszawa 2018, s. 68.
Andrzej
Kosmowski
zdradziecka ścieżka krwi
noc z boku na bok
już żadnych papierów przy łóżku
strach zwany inaczej przeznaczeniem
wytrwale pełznie zdradziecką ścieżką krwi
w uszach delikatny szmer powietrza
buszującego w postrzępionych lotkach czarnych
skrzydeł
w nozdrzach niepokojący zapach
potraktowanej parą buczyny
dla którego podobno warto umierać
jutro już tu jest
*k *k *
stare białowieskie dęby leniwie strząsają
rozgrzane krople południa
na nasze głowy
utknęliśmy w połowie drogi
do odtworzenia
dawnego uniwersum
a =
Numer 7(263) lipiec 2018
6
Poezja
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia
Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
Kazimierz
Burnat
Osobny w tłumie
Lęk odsłania nicość
Martin Heidegger
Sine podkrążone oczy
znosi z fasonem
gniew ujarzmia
luksusem przebaczania
zanim obok Wału
z czupryną tarniny i głogu
przeżyje ostatni rozbłysk
świadomości
będący posiłkiem
na całe pośmiertne życie
u jego podnóża składowisko ciał
i kratery
po spóźnionej walce dusz
tracone walory bytu
już nie są w cenie
ale żądze nie wygasną
(są odpryskiem ślepej woli)
mizerne ciało
osobne od uniwersum
jednak nie wykręca chorobą
siwizną
wszczyna nowe wyzwanie
czyny przeciw lękowi
Ufność
Być przyprawą
do codzienności
to jak bogactwo biedaka
epizod za epizodem
znaki zapytania
bez odpowiedzi na miarę
kryzys słowa
ale spełni się obietnica
dana w ferworze zabiegania
za wrażliwością
samotność stanem koncentracji
dojrzewaniem
być może celem
ziszczenie blisko
Swoistość
Niemal wszystko umilkło
słychać tylko echo pulsu
anioł w ramionach
diabeł w sercu
ale nie poddawaj się
walcz o boskość
gubiąc po drodze świętych
wynoszonych masowo
mimo grzechu
cokolwiek zrobisz
dobre dla jednych
dla innych złe
ostatnie i tak
ciało do zwrotu
dusza nieprzemijalna
też nie jest
twoją własnością
bądź sobie wierny
tu i tam
jeśli to możliwe
Zawrócić nurt czasu
Coraz trudniej
pominąć w wierszu śmierć
wyjść poza bytowanie
coraz trudniej o uległość
emocjonalne potrzeby
nie współgrają ze świadomością
rozmijają się z ekscytacją
czołgają przez wnętrzności człowieka
i świata z wyblakłymi ideami
bez nich nie zapłodnisz wyobraźni
nie skupisz się na boskich łaskach
ani przebaczaniu
wiara w wieczne potępienie silniejsza
a utajniona bezczynność
obsesją bycia zajętym
na starym cmentarzu
narastają pokłady nienazwanego
czerń sztandaru tryumfuje
Niepojętość
Myśleniem o Bogu
uznajesz jego istnienie
czekasz na podanie ręki
a zrzędzisz
coraz puściej wokół
bezbrzeżna samotność
o poetyckim wyrazie
zarumieniona –
gra anioła stróża
jednak samym zawstydzeniem
nie otworzy na oścież
bramy zrozumienia
w drętwej głowie
uwięziona myśl
w sercu tęsknota
(tęsknota jest wredna)
miało nie być łatwo
i nie jest
takie kipienie krwi
pod rękę z oczekiwaniem
religijne łaknienie bez wiary
czerpanie z niedowierzania
Andrzej
Bartyński
(1934-2018)
Autoballadka majowa
Jackowi Kajtochowi,
demonowi przyjaźni – poświęcam
Śpiewaliśmy górne pieśni
piliśmy wino nadziei
mówiliśmy ludziom wiersze
chcieliśmy świat odmienić
żeby nie byto biednych
smutnych i poniżonych
Śmiały się z nas demony
Nie mieliśmy doświadczenia
co do wolnego rynku
snuliśmy wielkie marzenia
o pięknie dobrych uczynków
żeby nie było biednych
smutnych i poniżonych
Śmiały się z nas demony
Od niepamiętnych czasów
na naszej globu scenie
co rusz się zjawia prorok
z receptą na zbawienie
żeby nie było biednych
smutnych i poniżonych
Śmieją się z nas demony
Wołają – łapać wariata
który ten świat chce odmienić
nasz świat w cudownych bankomatach
przy których klęczą wzbogaceni
jak przed ołtarzem swego Boga
który szeleści im w kieszeni
który szeleści w ucha sieni
banknotem długim jak stonoga
żeby słyszeli że są zbawieni
mają na setkę i na kobietkę
i na hot doga
Oto niebiańska droga
po której chodzą piękne panie
a pobudzone są na przespanie
w każdej pozycji, propozycji
aparycji, koalicji
ach miłowanie, miłowanie
ciał spragnionych upajanie
a my – cóż my kochanie
cóż my?
Wierzyliśmy w swoje wiersze
czytaliśmy Kapitał Marksa
chcieliśmy świat ulepszyć
tak kończy się powiastka
A czy słyszycie ów głos z ambony
żeby nie było biednych
smutnych i poniżonych
herbatę marzeń leje nam w serca
ach jak smakuje nadziei lemon
ktoś nam podaje kieliszek szczęścia
Proszę popatrzeć – to znowu demon
Poezja
7
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
Więc się uśmiecha piękna kobieta
to także demon – rzekł poeta
i biorąc damę w swe ramiona
przemienił się w demona
Mówimy ludziom swoje wiersze
na świata cztery strony
ale w tym wszystkim jest najlepsze
że my to też demony
bez których nie istnieje miara
że chwila to wieczność
że wieczność to wiara
I tak bez końca nić się ciągnie
raz nić jest czarna – raz jest biała
ktoś się uśmiecha do nas w oknie
jakby się wieczność uśmiechała
Mówimy ludziom swoje wiersze
kleimy połamane piękno
żeby się stało piękniejsze
który to raz kolejno?
I tak bez końca nić się ciągnie
kto ją przeskoczył – śmieje się w oknie
Dzień trzynasty
w Dusznikach
Czy pan jest poetą?
zapytała mnie mała dziewczynka
w Dusznikach przed apteką
a w ręce trzymała fortepian
wielki jak czarne niebo
Jak masz na imię dziewczynko?
Na pierwsze mam śmierć
na drugie miłość
czy teraz pan mnie się lęka?
przed chwilą spotkałam Chopina
Chopinka, który tu kiedyś był w Dusznikach
Taka jesteś maleńka
a wszędzie się wpychasz
Czy to pana bardzo dziwi?
każda sekunda i kometa
każda epoka i planeta
odchodzą w przeszłość
ludzie to nazywają upływem czasu
czas porównują do płynącej wody
na przykład w Dusznikach
rzeka Bystrzyca
cykle pogody
coś najpierw jest a potem nie ma
więc nie potrzebna trema
A miłość?
Miłość to róża co rozkwita
róża pąsowa
do której słowik zwykle wzdycha
Kot – cicho cicho
cap słowika
i już piosenka zakończona
dlatego mam dwa imiona
Do widzenia panie poeto
niech pan napisze swój poemat
o małej dziewczynce
która jest a której nie ma
chodźmy na koncert
już grają Chopina
palce na białych i czarnych klawiszach
Czy pan jest poetą?
zapytała mnie cisza
w Dusznikach przed apteką
Te są Ojczyzny moje
Te są Ojczyzny moje
a jest ich wiele
Na greckich łąkach asfodele
na Ukrainie mak i chaber
a w Niemczech kwitnie koniczyna
we Francji chociażby w Paryżu
tam żółć wiosenna święto żonkila
w Hiszpanii w Czechach albo w Danii
może ten kwiatek dla pani?
Czerwony płatek kampanuli
można do serca go przytulić
a w Polsce polski bez liliowy
i nasz kaczeniec ulubieniec złotogłowy
i biały jaśmin i piwonie
można odwiedzić Amazonię
można odwiedzić i Australię
podróżowaliśmy w dzieciństwie
i niosły nas wydęte żagle
pod dziobem statku morska fala
jedna za drugą się oddala
obłoczek wspomnień wiatrem gnany
TE SĄ OJCZYZNY MOJE
MORZA PRZESTWORZA OCEANY
Rejs
Płyną ludzie kruche łodzie
płyną ludzie bez kompasu
a na morzu noc czerwcowa
w kruchych łodziach słońce kona
płyną ludzie w czarny dzień
nie ma drogi naznaczonej
nie ma drogi pokazanej
czarną pieśnią wiatr zawodzi
Los się wcale nie uśmiecha
kto jak umie sobie płynie
na łupinie
od orzecha
Człowiek
mam byty
mam ubranie
mam oddech
mam umrzeć
mam żyć
Adam
Lewandowski
26/... religii
Jedną całość potrafi
podzielić tylko jedna
wielkość – religia.
Oparta na tradycji
bezwzględna przyswaja
odrzuconych by za chwile
upokorzyć jedność duszy.
Pozwala obmierzyć
przesłanie powzięte
z najstarszej księgi
najstarszej cywilizacji
by w końcu przebiec
po całym ciele
bez śladu w pamięci
pozostawiając wypełnioną
próżnię i nakarmioną
motywację.
Religia to wiara codzienności
2/... objawieniu
Myślenie rozpoczyna się po północy
krótka reminiscencja codziennego
objawienia.
To taki prosty odruch podświadomości
przewijający obrazy dnia.
Nad ranem pobudka myśli
przegania nocne mary
przygotowując przedpole dnia.
W pośpiechu dziennych chwil
myśli uderzają w ściany szyb okien
by trafić na ekran cywilizacji.
Granice myśli są ostre
obijając się od czasu do czasu
od krawędzi.
13/... literaturze
Literatura to rozmowa
o życiu bez kalkulacji
o słowach bez epistemologii
o nudnych wersjach pożycia
o słownych mdłych kalkulacjach
o obrazach bez wyrazu.
Czynach, co przynoszą wiedzę
pozbawionych emocji
bez wartości
suwerennych ambicjach myślenia
prostym życiu.
Prostym bo niebezpiecznym
prostym bo cichym bez wystrzału
prostym bo stroniącym
od fałszywej aktywności.
14/... długach
Kto umiera płaci wszystkie długi
nawet najskromniejsze
z dzieciństwa.
Najłatwiej spłacić te ostatnie
które pamiętamy i te pierwsze
o których zapominamy.
Stworzenie lęku przed nieczystymi
długami zamazuje widzenie
sensu wiosny i dziecinnego
widzenia świata.
Spłacający długi żyje wiecznie.
9/... przyszłości
Notorycznie rozstrzygam
drgania codziennych dni
by zebrać je w prostym worku
słów które znaczą tyle
co spragnione myśli
zamknięte w hermetycznym
słoju przyszłości.
8
Szkice
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
Karol Samsel
Laudacja dla Daniela Madeja i Agaty Jabłońskiej
34. Nagroda Poetycka im. Kazimiery Iłłakowiczówny za debiut poetycki 2017 roku
1.
Małą epokę Daniela Madeja cenię naj-
bardziej za zastosowane w wierszach Auto-
ra ryzykowne, a wręcz kontrowersyjne
spektrum obrazowania. Cały swój zbiór
Madej zbudował bowiem na najbardziej
wytartym, a poniekąd także skompromito-
wanym i grafomańskim w oczach początku-
jących autorów chwycie. Mowa o porówna-
niu i związanej z nim, zbanalizowanej za-
zwyczaj składni porównania. Niech za
przykład posłuży w tym wypadku wiersz
Warunki brzegowe, chociaż postawić w tym
miejscu można by naprawdę dowolny tekst
z Małej epoki. Podmiot liryczny Madeja,
posługując się językiem uznawanym – jeżeli
nie za zepsuty, to przynajmniej za niedo-
formowany, stwarza dla swoich porównań
osobną architekturę, z będących pod ręką
desek zbija sumiennie scenę, co z tego, że
prowizoryczną? Istnieje bowiem tutaj nie
tylko długotrwający, wiecznotrwały efekt
porównania, lecz także – porównania ima-
ginarium. Styl poetyckiego porównania
wchłania język, którym Madej wydawał się
dysponować na wejściu, i na wyjściu daje
poetycką mowę napiętnowaną. Czytelnik
zaś Małej epoki obcuje w ten sposób z
czymś, co moglibyśmy nazwać „performan-
ce’em złego porównania”. Madej wie bo-
wiem, że jakakolwiek regeneracja języka
musi odbywać się poprzez jego zniekształ-
cenie, zepsucie.
I tak „dziewczętom o oczach błyszczą-
cych jak szprychy” odpowiadają w Warun-
kach brzegowych „usta jak gruzy”. Te same
Madejowe usta zaś „mogłyby się spodzie-
wać wszystkiego / jak pod obcym linkiem”.
Idźmy zresztą dalej: w Pływach ponoć
„słońce dotyka jak głowica stetoskopu”, w
Sterowniku „pokojowi, ciasnemu jak foto-
budka” odpowiadają „usta dziennikarki
drobniutkie jak szlufka”, nad wszystkim
natomiast unosi się „ja wbity w fotel, niby
bila w łuzę”. W Akcji dla odmiany zamiast
paralelizmu porównań mieć będziemy do
czynienia z ich „spiętrowaniem”, amplifika-
cją, gdyż „autobus płynie / jak akwarium.
Pęka naczynko w oku / suchym jak opis”.
Zgrane, zużyte, może dlatego tylko impliku-
jące grafomańskość porównanie staje się w
ten oto sposób dla podmiotu lirycznego
Madeja nowym narzędziem percepcji oraz
apercepcji, a nawet – mówiąc językiem
Edmunda Husserla – redukcji transcenden-
talnej. Po-rywająca w Małej epoce jest śmia-
ła perspektywa, którą Madej zakreśla,
czyniąc narzędziem subtelnej, metafizycz-
nej rewizji, stopniowego „odczarowywania
świata” tak spowszedniały, synonimizujący
dziś raczej zły aniżeli dobry smak środek
artystycznego wyrazu.
A jest to zarazem mocno sprecyzowany,
przez to dość osobisty (bo autorski) hołd
dla tradycji poetyckiej liryki polskiej sprzed
1989 roku. Nie sposób o tym nie wspo-
mnieć w tym miejscu i w tych szczególnych
przecież okolicznościach uroczystego wrę-
czenia 34. już Nagrody im. Kazimiery Iłła-
kowiczówny za najlepszy debiut poetycki
roku 2017. To poeci poznańscy wszelako
uczynili chwyt poetyckiego porównania
subtelnym, ale i precyzyjnym narzędziem
poznania i autoanalizy. Dość przypomnieć
w tym miejscu głośny tom wierszy Wincen-
tego Różańskiego, Dziecko idące jak włócz-
nia śpiewało z 1970 roku. I podobnie jak u
Różańskiego, autora dużo późniejszych Rąk
Marii Magdaleny, u Madeja „wiersze chcia-
łyby być / dotkliwe jak sankcje, a nie ledwie
tkliwe / niczym niezłomny silniczek za-
bawki”.
To bardzo znamienne dla Małej epoki
frazy i określenia. Niegdyś Michał Masłow-
ski przekonywał, że Kordian Juliusza Sło-
wackiego jest prima facie
dramatem o
alienacji czynu heroicznego. Utrzymywał,
twardo obstawał za tym, że Słowacki pro-
jektuje przerażające uniwersum, w którym
„działacz” pozostawiony zostaje bez swoje-
go „działania”, że innymi słowami – „dzia-
łanie” odosabnia się względem „działające-
go”, stając się wyłącznie nieokreślonym,
niedającym się w żaden sposób skojarzyć z
„działaczem” oparem abstrakcji. Dlaczego
Kordian powrócił do mnie w trakcie lektu-
ry Małej epoki? Cóż, poetyka silnej słabości
wypowiadających się u Madeja głosów
lirycznych bardzo wydatnie skojarzyła mi
się z silną słabością tak klasycznego prze-
cież Kordiana. „Jesteśmy jak kopie rzucone
w obieg / historii, gdy marzy się refresh, a
jest ładowanie / broni” – tłumaczy Madej w
wierszu Koło szczerbate, a wątki, które tutaj
sugestywnie zainicjuje, powrócą jeszcze
w Małej epoce z całą siłą – przy okazji wier-
sza Plagiat. W tomie urodzonego w 1989
roku poety bowiem chodzi nie tylko o alie-
nację „małego człowieka” w historii, lecz
także o alienację samego aktu tworzenia od
twórcy. To właśnie on – akt wyznaczający
granice materii całej twórczości – jest tu
przecież niczym więcej ponad Madejowy
„zabawki silniczek”.
Spośród obecnych dzisiaj na rynku lite-
rackim dykcji poetyckich Mała epoka najsil-
niej w moim przekonaniu koresponduje z
poezją Łukasza Jarosza, w sposób szczegól-
ny z tomami Pełna krew z 2012 roku oraz
Świat fizyczny z 2014 roku. Z Pełną krwią
łączy Małą epokę pewien obserwacyjny
namysł, a także coś, co można by nazwać
szkołą literackich „studiów przedmiotu”.
„Stuk, stuk, buduję świat. / Widziany z
nadkola traktora, z baku motoru” – pisze
Jarosz, a Madej poniekąd mu wtóruje, prze-
nosząc nierzadko jego realistyczne do-
świadczenie percepcji w przestrzeń wirtu-
alną, jak dzieje się to w puencie wiersza
Lufcik: „Oglądam to ze streamu, / który co
chwila przycina się / jak drzwi windy; aż do
zamknięcia okna”. Łączy Madeja i Jarosza,
Jarosza i Madeja ze sobą także realistyczna
malarskość opisu codzienności tak widocz-
na w Małej epoce w wierszach takich, jak
chociażbySynteza z
otwierającym całość
zdaniem: „Przestrzeń zasypana śniegiem i
zalana słońcem / jak szklanka wrzątkiem”.
Podczas gdy w wierszu Fresk z tomu Pełna
krew podmiot Jarosza zeznaje: „Opada po-
piół i można podejść bliżej; / Obejrzeć
wczepiony w eternit sopel, / sześciany sty-
ropianu na ciężarówce”, w wierszu [Interfe-
rencja] Madej deklaruje, a także sprawozda-
je – ustami swojego podmiotu: „chcę jadać z
celnikami / i palić papierosy, gdy słońce jak
przerębel / pozwala łowić wzrokiem pla-
stykowy plankton”.
2.
Znacznie trudniej stosowny intertekst
przyszłoby odnaleźć dla porażającego tomu
Agaty Jabłońskiej, Raport wojenny. Można
skądinąd skutecznie – jak mniemam –
dowodzić, że wpisany w tę książkę, istotny
dla niej dyptyk
Nowosielski znakomicie
„wyręcza się” rozkwitającą, wielobieguno-
wą składnią podmiotów Eugeniusza Tka-
czyszyna-Dyckiego, nie tylko z tomów
wcześniejszych, może zwłaszcza z tomów
ostatnich poety, takich jak Kochanka Nor-
wida oraz Nie dam ci siebie w żadnej postaci.
„Nowosielski” to zresztą dla zawsze iro-
nicznej Jabłońskiej i „nowa sielskość”, i
„nowosielstwo”, a więc rajski, przedustaw-
ny ład, niespełnialny w ziemskich światach
mężczyzn i kobiet, nieustannie renegocjo-
wanych małżeńskich paktów, nigdy niezdo-
bywanego raz na zawsze terytorium, ład
przedustawny, krótko mówiąc – bo poza-
małżeński, a może raczej ponadmałżeński,
skoro w zakończeniu dyptyku, poprzez
„związek dwu dusz” poetka odwołuje się do
platońskich snów o jedności z Uczty.
Gdy mowa o Tkaczyszynie-Dyckim, sed-
no całego porównania jednakowoż nie tkwi
w samym Platonie, ale... w „nowosielstwie”
Nowosielskiego. Jabłońska bowiem, bardzo
podobnie do autora Piosenki o zależnościach
i uzależnieniach, wykorzystuje charaktery-
stycznie brzmiące nazwiska, zużytkowuje je
w funkcji Plautowskich noms parlants (na-
zwisk mówiących), wokół owych noms
parlants natomiast – wytwarza całą nieza-
leżną lirykę sytuacyjną. Staroświecki, ana-
chroniczny gest Plauta, owszem, ale zhiper-
bolizowany, a przede wszystkim – „sper-
formowany” w specyficznym, niby to staro-
polskim performansie snutym transowo
przez Dyckiego... I rzecz jasna – bezwzględ-
nie nie wolno tu zapomnieć o Jerzym No-
wosielskim, postaci „większej niż życie”, co
całą grę językową Jabłońskiej nasyca nie-
Szkice
9
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
oczekiwaną głębią i waloryzuje względem
gier na nazwiskach, zazwyczaj peryferyj-
nych i półanonimowych, którymi „do utraty
tchu” zagrywał i zagrywa się Dycki.
Przeprowadzona analiza porównawcza
funkcjonować mogłaby w kontekście Ra-
portu wojennego na prawach kosmicznego
zupełnie wyjątku. Skoro wszelako zaistnia-
ła, stosowne jest prosić Autorkę o wyba-
czenie, jej tom bowiem – zasila szereg
wybitnych, lecz także – manifestacyjnie
niealuzyjnych zbiorów współczesnej mło-
dej poezji... Wiersz nasycony to w Raporcie
wojennym wiersz „wypłukany” z łatwej
intertekstualności, a skoro „wypłukany” już
został z łatwych, nazbyt metaliterackich
skojarzeń, nie posiłkuje się łatwymi ich
substytutami: szyfrem, anegdotą, remini-
scencjami,
widmowymi
zapożyczeniami
motywów, składni, struktury obrazowania.
Wiersz Jabłońskiej jest nazbyt zintegrowa-
ny oraz zharmonizowany ze sobą, a chcia-
łoby się wręcz rzec, że nazbyt samoświa-
domy, ażeby znosić dodatkowe semantycz-
ne obciążenie, a nawet „stłumienie” (bo
jako „stłumienie” to obciążenie się tu po-
strzega), czyli intertekstualność. Intertek-
stualność, pokusa ustalania korespondencji
danego tekstu z innymi, takiegoż tekstu
erudycyjne „rozpromienianie się” w tek-
stach innych – to bestia, którą należy trzy-
mać na możliwie jak najkrótszym łańcu-
chu... Taka jest filozofia wiersza Jabłońskiej,
niealuzyjność jest w tej filozofii wyznaczni-
kiem żywotności całej konfesji lirycznej,
nieintertekstualność zaś to warunek sine
qua non wolności poetyckiej, tej wpisywa-
nej w głęboko pojęty proces twórczy, pro-
ces, który mógłby być Bergsonowskim élan
vital. Ta sama filozofia stwarzała przecież
wiersz Tomasza Pułki. W ramach tak zakre-
ślonych ram – metaliterackość, metaliterac-
ka wrażliwość to może jeszcze nie balast,
ale już niebezpieczny ciężar. Może łatwo
ześlizgnąć się w pseudo-liryczny, zanie-
czyszczający strumień poetyckiej konfesji –
snobizm.
Nie dowodząc zatem niczego i niczego
nie wmawiając, pozwolę sobie jedynie na
konceptualne, o tyle kunsztowne, co ryzy-
kowne, może w pewnej mierze niedyskret-
ne, ale już z pewnością nienapastliwe –
porównanie. Judyta z Księdza Marka Juliu-
sza Słowackiego (tak, tak, znowu Słowacki),
Żydówka-wojowniczka, ukształtowana na
podobieństwo biblijnej Judyty, która – by
ocalić Izrael – odcięła głowę swojemu ko-
chankowi,
wodzowi
Nabuchodonozora,
Holofernesowi to jedna z najsilniejszych
oraz najgłębiej zrealizowanych figur kobie-
cych dojrzałego polskiego romantyzmu.
Widziana z perspektywy mężczyzn drama-
tu, ograniczana jest do roli diabolicznego,
pół kobiecego, a pół zwierzęcego fenome-
nu: nazywana „Żydowicą z rozpuszczonym
włosem”,
„cudotwornicą”,
porównana
zostaje ostatecznie do dziewic w zamku
Walhalli” z „miesiącem na piersiach”. Tym
„miesiącem” jest na ciele Judyty martwe
bądź dogorywające niemowlę „podwieszo-
ne” na kobiecie w charakterze „upiornego
naszyjnika” – tak umarłe/umierające dziec-
ko postrzegają mężczyźni u Słowackiego,
którym to nie postałoby nawet w głowie, że
niemowlę ulokowane zostało na ciele pod-
palającej lazaret Żydówki w pozycji macie-
rzyńskiej: układzie karmienia, kołysania
czy usypiania do ostatniego snu, jakim jest
śmierć.
Wzmiankowana scena obrosła u Sło-
wackiego wieloma kontrowersyjnymi in-
terpretacjami. Dowodzono, że jest to kolej-
ny prztyczek zadany Mickiewiczowi, bo i
czego by mogło być to świadectwem, jeśli
nie nawiązania do wyglądu wileńskiej
Madonny – Matki Bożej Ostrobramskiej z
łukiem księżyca na piersiach w miejscu, w
którym powinno znajdować się święte
Niemowlę, Jezus Chrystus... Nikt nie odczy-
tywał sytuacji w kluczu tzw. motherhood
studies. Nikt też tym bardziej nie orzekał, że
Judyta umierające niemowlę umieszczała w
pozycji karmiącej tak, ażeby służyć małemu
w ostatniej posłudze: pocieszenia przed
nadpływającą śmiercią. Pseudo-macierzyń-
ska służba Żydówki dokonywała się w
sposób bezgłośny: poza językiem, kulturą,
słowem, poza jakimikolwiek werbalnymi
albo i rozumowo-intelektualnymi środkami
wyrazu – jakby w imię mantry Jabłońskiej z
jej ostatniego w Raporcie... wiersza, Bajki w
proszku: „święte jest ciało, ciało jest nie-
zbędne”, wszak „to hermetyczny obieg, to
ostrożne zasuwanie szuflad, powiek, nie-
ustanny bałagan w środku”. A więc mamy,
mamy to, na co nie zasłużyliśmy. Bliskość
dziecka przy piersi, bo „ciało jest niezbęd-
ne”, a przecież i „ciepło” jest niezbędne,
szczególnie: „ciepło” ciała matki, nawet
kiedy względem innych występuje ona w
roli anioła, posła Zagłady...
Jak czytamy w biuletynie Biura Literac-
kiego wydanym z okazji premiery debiu-
tanckiego tomu Jabłońskiej, „autorka od
kilku lat wychowuje syna i zdradza, że
odkąd została matką, bezustannie drąży ją
głęboka fobia przed wojną”. Poetka zazna-
cza już własnymi słowami: „Od czasu kiedy
jestem matką, prowadzę nieustanną wojnę
ze społeczeństwem konsumpcyjnym, które
różnymi drogami próbuje mi ukraść dziec-
ko”. Trudno w takiej chwili zapomnieć o tak
przeraźliwych wersach, jak te, które inkru-
stowały architekturę znakomitego, zdecy-
dowanie najlepszego wiersza całego tomu
Mówienie
NIE.
Instruktaż:
„ośmiolatek
zgwałcony / w szpitalu psychiatrycznym
dzwoni do mamy i mówi: zrobili mi / kreci-
ka, zrobili mi krecika, rozumiesz? Człowiek
szedłby zabijać, gdyby to mogło pomóc”.
Wielkim, ukrytym oraz chyba (pomimo że
podmiot potrafi się od niego dystansować)
obsesyjnym tematem Raportu wojennego
jest niejasne, tym bardziej przez to przera-
żające doświadczenie dzieciobójstwa, reali-
zujące się w sposób zasadniczy w wierszach
Jabłońskiej co najmniej dwukrotnie, po-
przez figury historycznych rzezi niewinią-
tek: „zabijali dzieci wyższe niż koło wozu”,
„zabijali dzieci mniejsze niż nogi łóżek”
(Mówienie NIE. Instruktaż), a także „śmiech
dziecka / na wysokiej gałęzi” (geodeci).
Jestem dość silnie przekonany, że jest w
kobiecie Jabłońskiej, w jej personie lirycz-
nej, ludzkiej wilczycy, w obecnych w Rapor-
cie wojennym figurach egzystencji, a także
figurach kreacji – wiele z Judyty Słowackie-
go. Czasem wilczyca Jabłońskiej wypowiada
się poniekąd sarkastycznie językiem apoka-
liptycznej Niewiasty, jak w wierszu Lieben
Frauen: „wszystko [...] czekało na ukorono-
wanie, gwiazdy / i półksiężyc. Sama, jak
serpentyna światła // nie miałaś pęknięć”.
To stylizacja Judyty. Przy innej okazji –
udziela się jej siła, posłannictwo, „emisariu-
szostwo”, żądza wielkiej walki o pokój (bo
w Raporcie wojennym walka o pokój to nie
cnota, to – namiętność o najwyższej możli-
wej temperaturze). I tak „tunelem po-
wietrznym” z wiersza Papieżyca, tym, któ-
rego nie zauważają, nie chcą albo też nie są
w stanie zauważyć „zalani w trupa bedeke-
rowie”, właściwie błogosławioną szczeliną
wszystkich krwawych, wojennych historii
do innego (bodaj czy nie lepszego?) świata
waleczna „papieżyca” Jabłońskiej „wysyła
cuchnące naftą gołębie”. Klasyczny gest
Judyty, klasyczna Judyty chytrość oraz
spryt, na poły zwierzęce, a na poły boskie,
wzbudzone w sytuacjach całkowitej, nie-
ludzkiej grozy – mógłbym powiedzieć ja,
przeniknięty również innym niż ta XXI-
wieczna modelem literatury. Nie miałbym
jednak złudzeń...
To wszystko oczywiście – to tylko koin-
cydencja, nie mam co do tego wątpliwości,
jednak, co chcę jasno zadeklarować – ude-
rzająca koincydencja ma dla mnie nierzad-
ko większy ciężar gatunkowy od realnego
podobieństwa. Uderzająca i nieurojona.
Rzetelnie, do samego końca – wyobrażona.
A można ją potęgować dalej... Czyż Judyta
nie mogłaby stać się „lustrzaną siostrą”
Agaty Jabłońskiej podobnie, jak Gimel z
wiersza Papieżyca? Szczególnie, że „gimel”
(zbieżność przecież w tym tekście do bólu
celowa) to przecież trzecia litera alfabetu
semickiego, a Judyta jest Żydówką? Czyż
Daniel Madej nie jest Kordianem świata
ponowoczesnego, czyż alienacja języka,
pisania, czynu twórczego, tworzywa i stwa-
rzania/tworzenia
jest
czymś
gorszym,
pośledniejszym,
ustępującym
alienacji
czynu heroicznego?
* * *
Wybaczcie Państwo, wybaczcie, świetni,
najsłuszniej uhonorowani Autorzy
– tę
retrospektywę Waszym kosztem, kosztem
Waszych tekstów i Waszej, droga Publicz-
ności, uwagi. Może to jedna z niewielu
okazji, by dowieść, że ciągłość form kultu-
ralnych, ciągłość form literackich jest – i
jest ciągłością negatywną, ciągłością tra-
giczną. Że nie żyjemy w rozszczelnionej,
rozpowietrzonej epoce radykalnych niecią-
głości. Że pozlewały się w naszych warszta-
tach – niedające się bynajmniej do siebie
sprowadzić – ciągłość i nieciągłość. Precy-
zyjniej ujmując: ciągłość negatywna i nie-
ciągłość. Tak, zgoda, że jest to awers i re-
wers, ale – dwóch całkiem różnych monet...
Poznań, 24-27 kwietnia 2018 roku
Karol Samsel
10
Szkice
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
W sieci czyli nigdzie
To nie do końca prawda. Edyta Kulczak
już w pierwszym wierszu swojej nowej książki
poetyckiej „www.john” precyzuje – „kim jest
John”. To mężczyzna, partner internetowych
spotkań, którego można wypatrzyć na globusie
w Vancouver. Miejsce bardzo określone. Dzisiaj
możemy przecież „wyguglować” w jednej
chwili co to jest Haida Gwaii, jak wygląda
wodospad w Seton Portage, a jak park nad
zatoką Indian Arm. Już nie dziwi nas, że John
idzie spać, gdy ja wstaję. W końcu dziewięć
godzin różnicy czasu to nie przelewki. Żart
Juliana Tuwima, „że ci ludzie na drugiej półkuli
muszą chodzić do góry nogami” zwietrzał
dzisiaj, gdy na monitorze można badać online
każdy piksel jego ust oczu nóg rąk przesłanych
mailem, gdy dzięki internetowej kamerze
można oglądać na żywo obrazy jego miasta, ale
po to by spotkać się z Johnem w realu, potrze-
ba aż czternastu godzin lotu z przesiadką w
Monachium.
A jednak Johna nie ma – w taki dosłowny,
namacalny sposób, do którego jesteśmy naj-
bardziej przyzwyczajeni. Nie, nie chodzi o to,
że ktoś przedstawiający się jako John jest
oszustem, jakimś cyberprzestępcą. John jest po
prostu nieokreślony w stopniu, który prowo-
kuje domysły. Powiedzmy wprost – John jest
impulsem do snucia marzeń, jest wygodny do
stwarzania / daje słowa i obrazy wybrane z
kilku podobnych. Bohaterka tych wierszy nie
jest mu dłużna. Pisze o pięknych kolorowych
domach / oranżeriach powozach / o wszystkim
co przyjdzie mi do głowy. Zastanawia „tech-
niczne” określenie na budowanie marzeń o
Johnie – robię go wszędzie, w łóżku w fotelu w
samochodzie. „Wygodny do stwarzania”, „robię
go” – czyżby szło o dość egoistyczne zaspoka-
janie własnej potrzeby posiadania kogoś
bliskiego, którego możemy uformować na
swoją miarę, o lekarstwo na dojmującą samot-
ność. Być może dlatego obydwie części tomiku
Edyty Kulczak poprzedzone są tym samym
mottem – wysyłam s.o.s.
Tak to obydwoje partnerzy tej rozmowy w
sieci przekazują jedno drugiemu swój świat ze
słów. Stwarzanie tego świata opisuje Edyta
Kulczak w kategoriach sięgających filozofii
Platona i Biblii. John jawi się jako demiurg
umiejący oddzielić światłość od ciemności /
nazywać zwierzęta, a pojęcia umieszcza w
sferze idei. I słusznie, skoro najważniejsze jest
dla niego słowo, które zawsze jest tylko ogólni-
kiem, zamiennikiem konkretnej rzeczy. Jego
partnerka w rozmowie przez ocean ma tego
świadomość, gdy stwierdza – piszę bez końca
mam ciało i krew / mam ciało i krew. Cóż stąd,
gdy sama na dowód ma jedynie słowa.
Bohaterka wierszy stwierdza – jesteśmy z
Johnem znakomitym dopełnieniem /…/ ile
rzeczy zdąży zrobić John gdy ja śpię jest ponad
wyobrażenie /…/ spotkaliśmy się poza czasem i
przestrzenią /…/ zakrzywiamy przestrzeń /
jakby równoważnia jednej i drugiej strony była z
gumy.
Można kontaktować się przez przestrzeń
bezrefleksyjnie. W końcu krótkofalowcy robią
to od stu lat, był czas przywyknąć. Jednak dla
nich uzyskanie szczególnie trudnego kontaktu
jest swoistym wyzwaniem, wymaga dużej
wiedzy i umiejętności. Dzisiaj łączymy się z
krańcami świata jak ze znajomym z sąsiedniej
ulicy. Trzeba wrażliwości i wyobraźni poety,
żeby nie przejść do porządku dziennego nad
swoistą magią spotkań w sieci – daleko, a
jednocześnie blisko, bo przecież John śpi ze
mną w łóżku oddalonym fizycznie / o dziesięć
tysięcy kilometrów. Żeby zapytać, gdzie wła-
ściwie odbywa się owo spotkanie, gdy siedzimy
na krzesłach w ogrodzie / słowa przechodzą
przez Johna i wnikają / w przestrzeń za plecami
śledzę je / słowa przechodzą przeze mnie i
wnikają w przestrzeń /…/ ta burza z nas /…/
spotyka się pośrodku.
Ale gdzie pośrodku?
Doznania bliskości i dalekości przewijają
się często przez te wiersze, tworząc intrygują-
ce paradoksy, potęgując nieokreśloność tej
internetowej relacji. John ma na imię Janek /
jego imię ewoluowało w bliskość by się oddalić.
Narasta poczucie niepewności, chaos myśli
uzasadnia tytuł wiersza „duby smalone” – nie
wiem czy istnieje / jak mgławice czarne dziury
mikroelementy / łączność przez wyobraźnię
przepływ energii. Wyobraźnia przestaje wy-
starczać – mówię do Johna Schopenhauerem a
modlę się / żeby jak najszybciej opuścił prze-
strzeń wyobrażoną / i obiektywnie był.
Niedookreślenie Johna zaczyna ciążyć, po-
dobnie jak niemożność przekazania wszyst-
kiego o sobie, bo przecież człowiek bez twarzy
może być piękniejszy / od prawdziwego. Z kolei
on nie widzi smutnej od łez i złych snów podusz-
ki / potłuczonych talerzy. A przecież chcę by był
tym kim chcę żeby był jak sobie wymyśliłam.
Edyta Kulczak miesza porządki realny i
wirtualny, prowadzi z czytelnikiem grę wy-
obraźni. Cóż, skoro jej bohaterka i John też
prowadzą coś, co „przypomina grę”. Na kolej-
nym poziomie John się do mnie przybliża /
opowiadam o nim / choć nie bez wrażenia że
coś jest nie tak. Jaki jest prawdziwy John? Czy
rzeczywiście John bez kostiumu wygląda cał-
kiem goło / dopadają go smutki siwieją włosy
/…/ on sam zaczyna mówić zwyczajnie.
Problem jest nie tylko z Johnem. Proble-
mem jest świat. Osiągnięcia techniki przekazu
informacji mogą być źródłem pychy. Świat
kurczy się, to jakaś globalna wioska. Czy to nie
wspaniałe, że na kuli ziemskiej można zlokali-
zować jakiegoś Johna czy Janka – a właściwie
jego telefon komórkowy – z dokładnością do
kilku metrów. Można też uświadomić sobie z
jeszcze większą niż dotąd ostrością znikomość
własnego istnienia. Robiący wrażenie bardzo
osobistego wiersz „moje małe opakowanie na
pierwiastki” kończy pesymistyczna puenta – z
perspektywy Proksima Centauri Betelgezy / czy
nawet Księżyca / nikt na to nie patrzy. Ślady
człowieka, to przede wszystkim ślady wielkiej
techniki. Maleńkie ludzkie tragedie pozostają
niezauważone. Na przesyłanych za pomocą
MMS zdjęciach z odwiedzanych pięknych
miejsc nie słychać krzyku ludzi.
Nic więc dziwnego, że motta tomiku
brzmią tak jak brzmią, a zamknięcie się w
sobie, poczucie osamotnienia, przebijają coraz
częściej. Początkowy zachwyt niezwykłymi
obrazami przesyłanymi z dalekiego Vancouver
przekształca się w zniechęcenie. Krajobraz
rozczarowuje /…/ nie pomaga perspektywa
zapowiadanej na przyszły rok / inauguracji sky
train przy stacji Port Moody /…/ nie pomaga
nic. Nawet „święta” przestają być niezwykłym
czasem, bo kiedy w końcu umieszczamy na
czubku choinkę – jakie znaczące odwrócenie
wagi tych atrybutów Świąt – to ani z perspek-
tywy księżyca, ani w nas samych, w środku na
oko nie zmienia się nic. A jednak trzeba kochać
ten świat, do niego odnoszą się ostatnie wersy
ostatniego wiersza w tomiku – być blisko gdy
cieszy się płacze / być blisko w każdej cząstce
ziemi.
To nie jest łatwa lektura nie tylko ze
względu na migotliwość znaczeń, niedookre-
ślenie relacji bohaterki z Johnem. To także
intelektualna
przygoda
rozszyfrowywania
skojarzeń, gdy autorka sięga po metaforykę
rodem z nauk ścisłych. Tytuł wiersza „super-
pozycja” odnosi się do możliwego tylko w
świecie cząstek elementarnych równoczesne-
go pozostawania w kilku na raz stanach. A
wiersz… Mówi o stanie zawieszenia w mara-
zmie i beznadziei, jakby między życiem a
śmiercią ciągle w tym samym pokoju jak kot w
pudełku, oczywiście znany z fizyki kot Schr-
ödingera. Takich odniesień można znaleźć w
tych tekstach więcej. Będzie i zakrzywienie
przestrzeni, ale i przeczące fizycznemu do-
świadczeniu stwierdzenie, że czas jest wymy-
słem ludzkim. Trochę to podobne do koncepcji
Husserla, w której źródłem czasu jest świado-
mość. Tymczasem już za chwilę w innym
tekście pojawia się twarde stąpanie po ziemi.
Dla zrozumienia sensu nas dwojga przydaje się
fizyczna wiedza / bardziej niż Bóg /…/ wolę być
cząstką niż duszą. Nie przeszkadza to, że w
innym wierszu – „chcę mu powiedzieć” poja-
wiają się odniesienia do ewangelicznych
przypowieści – czekam na niego jak oblubieni-
ca na oblubieńca /…/ panna roztropna /…/
wieczorami zapalam latarnię.
Czytelnikom tych wierszy wypada więc
życzyć cierpliwości w rozsupływaniu znaczeń,
do czego zachęca niewątpliwa uroda utworów
i bogactwo metaforyki czerpanej z dziedzin tak
odległych jak religia, filozofia, fizyka kwantowa
i kosmologia.
Stanisław Szwarc
__________________
Edyta Kulczak, www.john. Wydawnictwo Kon-
tekst, Poznań 2017.
Krytycznie
o krytyku
Popełniłem ten tekst z niesmakiem, po-
nieważ podobnej nieudolności dawno nie
widziałem... 7 grudnia ubiegłego roku brałem
udział w wieczorze autorskim Wojciecha
Łęckiego w praskim Centrum Promocji Kul-
tury w Warszawie, podczas którego z dużym
powodzeniem prezentował on wydane przez
LSW swoje „Poezje wybrane”. Gospodarzem
spotkania był wybitny krytyk literacki Jan
Zdzisław Brudnicki, który wiele pochlebnych
i celnych słów poświęcił tej książce. (Sala
była pełna. Sprzedały się podobno wszystkie
egzemplarze!). Niejaki Kazimierz Ivosse
spróbował się „przyjrzeć” temu 342. tomowi
w renomowanej serii Biblioteka Poetów, ale
najwyraźniej dotknęła go zaćma. Zacznę
jednak od tego, że ów krytyk sam pisać po
polsku nie umie. Nie trzeba być znawcą
języka polskiego, żeby to nieszczęście za-
uważyć. Już w pierwszym zdaniu jego „Od-
dawania czasu” („GK” nr 5-2018) powtarza
się dwukrotnie słowo „pozycja”. Drugie to już
„majstersztyk”! Przytaczam je w całości:
„Pierwszy tomik z tej serii po raz ostatni jak
głosi winieta wydawnicza, ukazały się naj-
celniejsze utwory polskich poetów (także
kurtuazyjnie i obcych), ukazał się pięćdzie-
siąt lat temu”. Jeśli redaktor GK wie, jakich
zasad składni polskiej się trzymał autor tego
potworka, to niech je nam maluczkim objawi.
Dalej jest niewiele lepiej. Krytyk tak „zauwa-
ża” górność tej poezji, że czytelnik zaczyna w
nią wątpić. Następny cytat, który potwierdza
bezradność Ivosse wobec tej wybitnej twór-
czości: „Bije z omawianego tu tomu energia
psychiczna szukająca ujścia w słowach
otwartych, zdawać by się mogło już kiedyś
słyszanych. Rzeczywiście, Łącki jak wspomi-
na, pierwszy >>wierszyk<< napisał w dzie-
siątym roku życia pod wpływem liryków...
Broniewskiego. Szkoda, że żaden z nich nie
ocalał”. Bełkot, błąd logiczny (jeden wier-
szyk, a sugestia, że było ich więcej) i... posą-
dzenie o wtórność! Na podstawie — uwaga! -
informacji samego poety o pierwszym wier-
szyku, napisanym „w dziesiątym roku życia”,
który zaginął, a więc nie znalazł się w oma-
wianej książce. Wygląda mi to na żałosny
wysiłek w kierunku podłości i rozpaczliwą
próbę ukrycia swej bezradności jako krytyka
pod bezpodstawnym posądzeniem.
Dalej same przekłamania, przytyki bez
uzasadnienia i nieporadności w rodzaju:
„tomik (154 strony, sztywna oprawa -
przypis mój) to opis jednostkowego życia,
widok tego życia ustronny w tymczasowej
wieczności ” (sic!),
„Ja wiersza jest po prostu godnym na-
czyniem” - bełkot,
„Łęcki jest autorem kilku tomików wier-
szy”,
„A więc wszystko, co możliwe wychodzi
spod pióra poety, dramaturga i satyryka,
także dziennikarza, który z wykształcenia
jest... magistrem inżynierem mechanikiem-
automatykiem. Cholera! Czy taki zawód może
Gazeta Kulturalna Poezja Proza
Szkice
być poniżający dla twórcy?”
„Opis jednostkowego życia” jest możliwy
tylko w prozie. Gdzie tylko opis, tam nie ma
poezji, panie krytyku, co w słowie „Od auto-
ra” jest wyraźnie napisane (cytat z Miłosza).
A oksymoron „tymczasowa wieczność” może
i dałby się przypasować do życia jako każde-
go przejawu bytu ożywionego. W zamyśle
jego autora dotyczy on jednak miłości. Nie
zauważył pan, że Łęcki jako pierwszy (tak
twierdzi również wybitny krytyk Karol Mali-
szewski) podjął próbę stworzenia poetyckie-
go obrazu prowincjonalnego miasteczka jako
kruchej paradoksalnie opoki, która opiera się
- niejako na przekór —- wszelkim burzom
dziejowym.
Pan tej książki nie czytał! Łęcki jest poza
tym autorem 12 tomów wierszy, nie kilku,
chociaż ilość w twórczości raczej o niczym
nie świadczy. Można to znaleźć choćby w
Internecie.
Z ostatniego cytatu przebija zazdrość,
której Ivosse nie potrafił ukryć. Co w tym
niestosownego, że poeta wydał fraszki,
aforyzmy, satyry..? Co w tym dziwnego,
zwłaszcza poniżającego, że jest magistrem
inżynierem z wykształcenia? Sam Ivosse też
kiedyś zajmował się budową dróg i mostów,
co podano w Internecie, nie posiadając wyż-
szego wykształcenia. To lepiej? Nie matura,
lecz chęć szczera? Może dlatego tyle złych na
Rzeszowszczyźnie dróg? Żaden zawód wy-
uczony nie deprecjonuje twórczości. Jedynie
jej niski poziom. Zaiste niskie jest to, co
popełnił Ivosse. Nieuk to wolny ptak? Wol-
ność to zdecydowanie bardziej skompliko-
wane pojęcie, panie Ivosse. Wiedza na pewno
nie ogranicza wolności. Wręcz przeciwnie.
Na koniec - a jakże! — posądzenie o pu-
blicystykę, na dodatek z pierwszych stron
gazet. I „potwierdzenie” tego zarzutu orygi-
nalnymi przenośniami oraz jednym wyrwa-
nym z kontekstu prozaizmem. Krytyk za-
uważył, że ten sam się nie broni. Chociaż tyle.
Tak na marginesie dodaję, że prozaizmy
wprowadził do poezji polskiej na szeroką
skalę sam Czesław Miłosz. I dostał Nobla.
Po wielu ciężkich zarzutach (bezpod-
stawnych!) Kazimierz lvosse spuentował
swój wywód stwierdzeniem: „Bardzo dobry
tomik, który winien znaleźć się w każdej,
domowej bibliotece”. Na czym je oparł, choć
wydaje się trafne? Bóg raczy wiedzieć.
Maciej Michalski
PS. W słowie wstępnym do „Poezji wy-
branych” znalazł się niefortunny błąd, które-
go nie zauważył „wnikliwy” krytyk. W cyta-
cie. „Wszystko jest poezja” napisał Edward
Stachura. „Wszystko jest poezją” mogłaby
napisać każda zdolniejsza sekretarka. Obcią-
ża to korektę LSW i po trosze autora wstępu,
niestety.
Krytyka Historia Sztuka Muzyka
11
Dariusz Jacek
Bednarczyk
Hej, Bukowina! *
Hej, góry, góry, Bukowina!
kolaż południa z północą
bez granic wzdłuż granic
Stara Ziemia w miniaturze
na styku i pod ochroną
monastyrów.
Hej, góry, góry Bukowina!
od Czerniowiec do Wiżnicy
Iśni cała w polichromiach
na przełomach rzek czy górskich
serpentynach
Czeremosz, Prut i Siret
hej, tego się nie zapomina.
*Wersja ukraińska
Pocztówka z Cieszyna
Na forpoczcie
pod ochroną Olzy
w cieniu Beskidu
wyczuwając uparte tętno Śląska
tam gdzie niegdyś panowały szlabany.
W tranzytowym wirze
celnych spojrzeń
silnikowych fanfar
ostatni salut szeleszczącej składni
swojskim melodiom co krążą niczym
bociany po łąkach.
W stronę Czech Moraw Austrii
słów rodzonych gdzie Dante
i wobec nieskończoności
widnokręgów których uczczono paletę
fowistów.
W tchnieniu brzóz
chorągwi żywicznych sosen
nagłym przypływie uczuć
na tym rynku bez fałszywej skromności.
Na straży
w próbie uchwycenia
brzasku przebudzenia mgieł
zatrzymanym tchem posterunku
pod banderą powiewającą nieco czupurnie.
Pocztówka z Włodawy
Na obszarze Garbu
nad skromną Węcławką oraz poważnym
Bugiem
przy granicy
Na ganku
jako czujka nieledwie posterunek
gdzie niegdyś uderzali kozacy
Kwadratowy rynek
kościół cerkiew synagoga
trzy rozdroża — coś znacznie więcej
niźli znany z radia kultowy hydropomiar
Numer 7(263) lipiec 2018
12
Zamyślenia
Niepodległa
Jeśli Cię zapomnę Ojczyzno miła,
niech zapomnę prawicy ręki mojej!
Piotr Skarga
Historia nauczyła nas, Polaków, iż należy
sobie samym stawiać rygory, aby nic nie było
łatwe. I naród nasz utrwalił to w swej, tyle
już razy tłamszonej, świadomości. Tłamszo-
nej przez obcych, ale i przez swoich. Nic nie
przychodziło nam łatwo i to zostało utrwalo-
ne z pokolenia na pokolenie. Tak było z
Konstytucją 3-majową i tak zaczyna się z
naszą nową Konstytucją, którą naród zamie-
rza ustanowić i do treści której mamy się
zastanowić w referendum. Wróćmy jednak
pamięcią teraz do tamtej z 1791 roku.
Był zwyczajny, powszedni dzień, wtorek.
Warszawa była strojna niczym na wielkie
święto. Domy puste, cała ludność na ulicach
miasta płynie ku Zamkowi, ku Katedrze św.
Jana. Morze głów faluje, grają dzwony we
wszystkich kościołach, huknęły działa przed
Zamkiem, toczy się w odmęcie morze głów
ludzkich. Rósł chór tak potężny, jakiego może
nigdy, nigdzie nie słyszano. Śpiewała Warsza-
wa z całej piersi, z zapałem, iż w falach tego
śpiewu zatonął dźwięk dzwonów i armat huk.
Niech pokolenie pokoleniom podaje pa-
miątkę tego dnia, wołał poseł Zboiński, a
Kossakowski dodał: aby po wieczne czasy
obchodzono uroczyście pamięć wielkiego
dzieła.
A co to za dzieło, w czymże wielkość tam-
tego dnia? Toż zaraz po nim nastąpił osta-
teczny upadek państwa. Toż ta Konstytucja
ostateczne rozdarcie ojczyzny przyniosła,
zabór ojczyzny nam przyśpieszyła i ocalenia
nie przyniosła, choć to król zapowiedział, że
„ma zabezpieczyć wolność i niepodległość
rządu, utwierdzić naszą i przyszłych pokoleń
szczęśliwość. A tu wrogowie państwo rozdar-
li, ziemię zabrali, naród ujarzmili i gdzież tu
zapowiedziane i spodziewane szczęście?
Były głosy, iż Konstytucja ocalenia nie dała i
od największej klęski, od upadku polityczne-
go nie wybawiła. Czemuż nikt jej nie złorze-
czy, czemu cały naród ze czcią będzie ją
wspominał?
W następnych latach nieszczęścia padały
na Polskę, gromy w nią biły, tyle nieszczęść
zwaliło się na skołowany naród, iż już prawie
spamiętać ich nie sposób, a pamięć o tym dniu
nie osłabła ani na chwilę. Druga w świecie,
pierwsza w Europie, a ci »wyfraczeni« urzęd-
nicy w Brukseli chcą uczyć nas demokracji (-).
Gazeta Kulturalna Poezja Proza
Publicystyka
Konstytucja powołała do życia cały nasz
naród, bo nie masz innego to środka zbawienia
Rzeczypospolitej tylko w nas samych, w naro-
dzie całem! Dalej: Oto więzi naród przemoc
zdrady sąsiadów, przemoc wewnętrznego
nieładu...
A nie masz tego i dziś, kiedy to działają
czynnie pośród nas zdrajcy i zaprzańcy naro-
du, donosiciele i warchoły, ta swoista nowa
targowica? Wołał poseł Linowski w sali
sejmowej: Krew, majątek, interesa osobiste,
życie nawet nasze, niczym są obok szczęśliwo-
ści ojczyzny!
Nie usłyszymy dziś takich słów od zdraj-
ców Ojczyzny, zaprzańców i kusicieli złego.
Konstytucja dała hasło, wskazała prawdy, ot-
worzyła wszystkim oczy, rzuciła rozkaz
„kędy iść mamy”. Przypomnijmy to jedno
hasło: Żyć może jedynie naród cały, zjedno-
czony, potężny w swej liczbie, w zgodzie, w
skupieniu i w jednomyślności.
za a |
Rys. Kazimierz lvosse
Pozornie tylko tamta Konstytucja nie ma
dla nas praktycznego znaczenia, a przecież to
ona położyła podwaliny ustroju narodowego,
zaś od jej ogłoszenia, rozpoczęły się właści-
we dzieje narodu.
Dzięki tej Konstytucji Polska stanęła na
czele postępu ludzkości, sprawiedliwości i
nie jest samochwalstwem i zarozumiałością,
kiedy mówiąc o przetwarzaniu dawnych
ustrojów państwowych w narodom powiemy
głośno... to my pierwsi! Ponad tysiąc lat
dziejów pięknych i wzniosłych, takoż bole-
snych, nie pozostawiło nam wspomnień, któ-
re tak głęboko utkwiły w duszy naszej wła-
śnie jak to wspomnienia tamtej Konstytucji,
ustanowionej właśnie w chwili upadku
państwa polskiego. Pochylmy nasze czoła
przed nią choćby w ten wakacyjny czas.
Kazimierz Ivosse
Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Marcelina
Koncewicz
Noc poślubna
leżą
obok siebie
płuca
falują
jak skrzydełka motyla
miedzy nimi
wąska szpara
powietrza
ciemno
nie widać
przygryzionych ust
drgającego nerwowo
małego palca
u dużej stopy
do świątyni myśli
pod kopułę czaszki
wpada światło przed witraże oczu
czekam z napięciem
aż się otworzą wrota ust
pozwalając mi
podziwiać wnętrze
moja mama
ma zimne dłonie
gdy rano rozrywa nimi
przestrzeń między
moim ciałem a ciepłą kołdrą
i ostre paznokcie
gdy dziurawi nimi
moje włosy
przy zaplataniu warkocza
moja mama
ma sztywne palce
gdy zaciska je
na mojej delikatnej
granatowej kokardzie
i silne ramiona
gdy z trzaskiem uderza
okiennicą
o słoneczny zielony krajobraz
moja mama
ma smutne myśli
gdy ujmuje mnie
w okienną ramę
i jakiś lęk w ruchach
gdy obracając się bokiem
udaję że na nią nie patrzę
Numer 7(263) lipiec 2018
Kozetka (36)
Licencia vita
Jest tak: nie otrzymujemy
krótkiego życia, ale czynimy
je krótkim, i nie brakuje nam
życia, ale je trwonimy.
Seneka
Joanna Friedrich
Licentia poetica — prawo poety do swo-
body twórczej: do używania słów, zwrotów,
stylu czy form gramatycznych, które uważa-
ne są za niepoprawne, niedorzeczne, nielo-
giczne lub niesmaczne.
Artysta może naruszać reguły grama-
tyczne, tworzyć formy niepoprawne pod
względem gramatycznym, fleksyjnym, akcen-
towym; może naruszać zasady składni. Każde
pogwałcenie reguł językowych powinno być
jednak uzasadnione jakimiś względami
literackimi (np. dążeniem do oryginalności,
ekspresywności, żartobliwą intencją itd.).
Licentia poetica pozwala również na od-
stępstwa od wierności wobec prawdy real-
nej. O prawie poety do naruszania reguł
językowych i estetycznych wspomina Horacy
w „Liście do Pizonów”.
Vide: Licentia poetica, inaczej: licencja po-
etycka — wyrażenie pochodzące z łaciny, ozna-
cza wolność twórczą i poetycką, dopuszczają-
cą odstępstwa od norm językowych, reguł
formalnych lub wierności w opisie faktów,
zwłaszcza historycznych. Zasada ta dopuszcza
w twórczości literackiej maksymalną swobodę,
np. tworzenie na potrzeby danego utworu
nowych słów, imion, nazw, zdarzeń lub stoso-
wanie niespotykanej lub nawet błędnej formy
odmiany danego słowa tak, aby zachować
rytm albo rym.
Im dłużej szukam właściwej definicji,
tym lepiej przypominam sobie, skąd dokład-
nie pochodzi moja fascynacja poetami i
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Felieton
literatami wszelkiej maści.
Z Tej Wolności właśnie!
Czy istnieje — analogicznie — licentia vita?
(licencja „na życie”)
Wiele felietonów poświęciłam na „nasłu-
chiwanie, o czym gada kosmos”. Ponieważ
kosmos dosłownie nie gada, mówią do nas
ludzie:
— „Jak Tobie sie układa? Narodziny dziec-
ka często jakiś kryzys niosą za sobą?”
- „Chciałabyś być bajecznie bogata? I
niezależna ale sama?”
— „Myślałaś kiedyś że gdybyś wybrała in-
aczej, suknie Chanel i Saab byłyby na wycią-
gnięcie ręki?”
- „Zmieniła byś coś w swoim życiu?”
— „Kiedy wydasz książkę?”
Itd., itp.
Bardzo wcześnie zdałam sobie sprawę z
tego, że te, często mimowolnie, wypowiada-
ne zdania/pytania nie tylko mówią wiele o
pytających, one zawierają także odpowiedzi.
Niech więc każdy odpowiada sobie na
swoje pytania, jak chce i żyje jak chce. Moje
odpowiedzi na nic się nie zdadzą, bo, nieza-
leżnie od stanu faktycznego, moja przekorna
natura i tak bierze górę nad treścią.
Być, kim się chce, tak aby nie naruszać
wolności drugiego człowieka, to bardzo
obiecujące prawo dane nam przy narodzi-
nach.
Za co dziękuję Mamie. Być może zosta-
łam kobietą, aby z niego korzystać, a potem
mamą, aby przekazywać je dalej?
„Łatwiej” więc zostać matką, czy po-
et(k)ą?
Skoro każde pytanie zawiera odpowiedź:
Być jednocześnie matką i poetką to dopiero
dolce vita...
Na moje urodziny dostałam pierwszy
prezent: makaron marki „Dolce 6 Gabbana” i
krem do opalania Ambre Solaire. I na tym
mogło by stanąć, jeśli myśleć w stylu „ot of
the box”.
Jeśli jesteś dzieckiem lub masz dziecko -
myślisz tak cały czas (a szalone pomysły
przychodzą Ci do głowy nie tylko z okazji
Dnia Matki, Dziecka i Ojca).
Dziś kolekcja bliska stylowi, w którym
ubierała się moja mama, kiedy ją poznałam:
(dla dociekliwych, była blondynką ;-) brune-
tem był Tata).
Oscar de la Renta, Resort 2019: ciąg dalszy (także
o tym, co nosił Tata, kiedy go poznałam) - nastą-
13
Szczęsny
Wroński
Nie pozwól milczeć sercu
nie pozwól milczeć sercu
na przekór twardzielom tego świata
niech nuci swą piosenkę
choćby wydawała się banalna
niech uczy twoje ciało
Miękkości i Oddania
Posłuszeństwa i Skruchy
Spójrz na padające z trzaskiem
mury
Zobacz
rozsypujące się w rdzawy proch szkielety
przyłbic
twoje serce jest bramą
zielonym przesmykiem Światła
zanurz
w nim
siebie
Polityka
zawiązała się nowa partia
kanibali bezstronnych
szefem jest chudy facet
z ropiejącą raną nad okiem
a program jest atrakcyjny
spodziewają się porwać tłumy
nie chodzi tam bynajmniej
o zjadanie się nawzajem
właściwie o nic tam nie chodzi
bo nikt nie zna programu
podobno w ogóle go nie ma
to nasz największy atut
mówi facet z raną
czarny ptak siadł mu na twarzy
poszerza dziobem otwór
jest już na tyle duży
że mógłby tam zamieszkać
lecz macha tylko skrzydłem
przenosi się gdzie indziej
na jakąś inną wyspę
której nikt jeszcze nie widział
ta twarz jest mózgiem partii
jej cel to ropiejąca pustka
Stypa
Niezdrowo
pisać wiersze
zdrowiej
strzelać gole
z pisania rodzi się
francowata Nerwica
dobrze strzelone gole
cholernie zapadają w pamięć
świetnie napisane wiersze
nad grobem zapija się piołunówką
francowata Nerwica produkuje niespożyte
pasje do strzelania coraz to nowych goli
Numer 7(263) lipiec 2018
14
Listy do Pani A. (120)
Jechać
na piechotę
Droga Pani!
Obserwowanie konkursów literackich z
jednej strony deprymuje; nierzadko bo-
wiem przy takich okazjach uwidocznia się
niski poziom artystyczny uczestników. Z
drugiej strony napawa optymizmem, bo
zawsze można tu spotkać twórców obiecu-
jących, a zwłaszcza publiczność wykazującą
zainteresowanie poezją. Nie jest to więc
dziedzina całkowicie wszystkim obojętna.
Zawsze z tego rodzaju imprez wracałem
z naręczem poetyckich tomików. Raz było
ich więcej, raz mniej, ale zawsze były, co
świadczyło o aktywności autorów, jak
również wydawców, którzy zechcieli popu-
laryzować poezję. Należy do nich mi.in.
Aleksander Nawrocki. I tak w tym roku
moja biblioteka wzbogaciła się o trzy pozy-
cje: Andrzeja Kosmowskiego „Wizję lokal-
ną” oraz Małgorzaty Kulisiewicz „Kota
Wittgensteina i inne wiersze” oraz Joanny
Słodyczki „Klucz do pamięci”.
Muszę Pani powiedzieć, że Andrzej Ko-
smowski to znakomity poeta, którego wier-
sze gorąco polecam. Są wyważone, bardzo
precyzyjne, konsekwentnie skomponowa-
ne. Ale też bardzo naturalne, spontaniczne,
niosące ważkie przesłania.
Kiedyś rozmawiałem z pewną autorką,
która twierdziła, że logika wiersza, kompo-
zycja, świadome zdążanie do pointy to
niepotrzebny gorset dla wiersza. Dlatego
dziś tak często lansuje się utwory zapisane
niczym luźne refleksje, bez poetyckiego
obrazu, bez metafor; po prostu niekontro-
lowany słowotok, przypadkowy zbiór sko-
jarzeń, zapisanych jakby bez celu. Kiedyś
tak zwany „strumień świadomości” pełnił
określoną funkcję w utworze. Teraz się
okazuje, że wiersz nie jest dziełem sztuki.
Im bardziej bełkotliwy, tym lepiej.
Ale wróćmy do Kosmowskiego. Indywi-
dualny obraz Świata doczekał się tutaj
adekwatnego, nośnego języka. Nikt nie
powie, że są to wiersze „anachroniczne”.
Przeciwnie - nowoczesne, pisane z kon-
kretnym zamysłem, zdyscyplinowane,
jednocześnie są poddane pewnym rygorom,
Publicystyka
które czynią z nich dzieła literackie a nie
coś, co Aleksander Rymkiewicz nazywał był
„gadaniem baranim”.
Otrzymałem też tom Małgorzaty Kuli-
siewicz „Kot Wittgensteina i inne wiersze”.
Są to utwory nawiązujące do literackich
tradycji, ale nie w warstwie naśladowniczej.
Poetka realizuje takie postulaty, jak logika,
a zarazem bogactwo i celność metaforyki,
komunikatywność, poddanie emocji kon-
troli intelektu, oszczędność słowa; wolne,
oryginalnie wersyfikowane, spójne, o bar-
dzo rozległej warstwie znaczeniowej utwo-
ry, różnią się dodatnio od całego zalewu
produkcji poetyckich. Bardzo te wiersze
Pani polecam.
W trakcie tego samego XVIII Światowe-
go Dnia Poezji UNESCO podeszła do mnie
bardzo piękna pani. Spytała mnie, czy
przyjmę od niej tom wierszy. Była taka
jakby onieśmielona, powiedziała, że chcia-
łaby mnie poznać. A czy ja tak groźnie
wyglądam? Oczywiście wiedziałem, kto to
jest. Joannę Słodyczkę widywałem na róż-
nych literackich spotkaniach. Teraz wresz-
cie oficjalnie się poznaliśmy i uścisnęliśmy
sobie dłonie. I tak stałem się posiadaczem
pięknie wydanego „Klucza do pamięci”. To
przejmująca, czysta liryka, odkrywcza
zarówno w zakresie językowym jak i poję-
ciowym. Delikatnie zarysowane pejzaże,
stonowane, a przecież jakże bogate emocje,
refleksja nad przemijaniem i ludzkim losem
- oto co najogólniej cechuje wiersze Joanny
Słodyczki. Urzeka delikatna tkanka wiersza,
która przypomina mi leciutką strukturę
pajęczyny; strukturę jednak tak mocną, że
unosi ważkie egzystencjalne przesłania.
„Wierszom” młodoliterackim pełnym ga-
dulstwa, dopowiedzeń, łopatologii muszę
koniecznie przeciwstawić „Samotność?”
Słodyczki: „tak daleko do Ciebie - / na
niepotrzebne wyciągnięcie ręki”. Ile tu
znaczeń, emocji, treści! A wszystko zawarte
w dwóch krótkich wersach. I to właśnie jest
poezja, o ile można określić, co prawdziwie
poezją jest.
A tym razem pocztą dotarł do mnie to-
mik Jerzego Stasiewicza „Powróciłem”. To
również poezja indywidualna, mocno zako-
rzeniona w języku, legitymująca się opano-
waniem poetyckiego warsztatu. Może bar-
dziej ascetyczna, retoryczna ale jednako-
woż ważka.
Trudno po lekturze tych książek ubole-
wać nad „upadkiem poezji”. Zresztą poezja
nie była i nie jest sztuką masową. Na tysiąc
piszących może się znajdzie dziesięciu
poetów, a to już jest coś!
Byłem w warszawskim Domu Literatu-
ry na promocji wyboru wierszy Krzysztofa
Gąsiorowskiego. Tego poetę powinna Pani
dobrze znać. Niestety, Krzysztof już więcej
nic nie napisze, ale jego dorobek trwale
istnieje w literaturze. To jeden z najwybit-
niejszych poetów ostatnich czasów. Niedo-
ceniony. Pamiętam, jak kiedyś, bodajże w
„Polityce”, jakiś hunwejbin (aż się prosi, by
poprzestawiać litery) napisał o Gąsiorze, że
to funkcjonariusz partyjny piszący wiersze.
Autor tego tekstu, to znana w literackim
światku gnida. Teraz, dzięki szeregowi
osób, min. Andrzejowi Wołosewiczowi,
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Bohdanowi Wrocławskiemu, a przede
wszystkim niedawno zmarłej siostrze Poety
- Małgorzacie Bocheńskiej, mógł się ukazać
liczący ponad pięćset stron wybór „Liryka”
w opracowaniu Andrzeja Wołosewicza,
który nadał publikacji formę monumental-
nej księgi.
Na spotkaniu ciekawie mówili o poecie i
jego twórczości Andrzej Zieniewicz, Marek
Wawrzkiewicz oraz Wołosewicz; była
grupka studentów i kilkanaście osób z tzw.
„Środowiska”. Myślałem, że przyjdą tłumy.
Przecież to miał być renesans twórczości
wybitnego i niesłusznie zapominanego
pisarza. Przyszli ci, którym po prostu zale-
żało. Po prostu nie arytmetyka jest ważna
lecz autentyczna potrzeba obcowania z
autorem i jego twórczością. A poetów na
ogół mało co obchodzi poza własną twór-
czością.
Czytelników też mamy niewielu, ale... W
Dolnośląskiej Bibliotece Publicznej zorgani-
zowano giełdę książki bibliotecznej. Była w
tym roku nieco uboższa, ale i tak przez cały
czas przychodziły tłumy. Wiele osób coś
kupowało, bo ceny były symboliczne, inni
przychodzili oglądać i kierowali się selek-
tywnością zainteresowań. Ale - co nas z
Anią najbardziej cieszyło - wiele osób
interesowało się poezją. Może jednak rze-
czywiście nie jest tak źle? Zapewne gawie-
dzi, w Zakopanem polewającej się szampa-
nem, jest dużo więcej, ale pomimo wszystko
intelektualiści, artyści, poeci nie dają się tak
łatwo zapędzić do kąta.
Moje ostrzeżenie: niech Pani nie śledzi
facebooka. Kiedy nie było tego „wynalazku”
nie wiedzieliśmy do jakiego stopnia ludz-
kość jest głupia. Komentarze są uroczo
porażające. Okazuje się, że ludziki komplet-
nie nie rozumieją, co czytają i co komentują.
Ze smutkiem połączonym z rozbawieniem
czytałem w komentarzach życzenia dobre-
go zdrowia, owocnej twórczości, długich
lat... skierowane do osób zmarłych. Pokaże
się jakieś dawne wspomnienie, i to już
wystarcza, by nie doczytać do końca i wy-
strzelić z grubej rury w płot. Sam odbiera-
łem gratulacje z okazji ukazania się którejś
z moich starych książek, przypomnianej
teraz przez fb. Nieuwaga czy zwykła krety-
nizm?
Przechodząc ulicą usłyszałem, jak inwa-
lida na wózku spytał kogoś przez telefon:
„wsiąść do autobusu, czy jechać na piecho-
tę?”. Czy to wyobraźnia językowa, czy przy-
padek - nie wiem. Pomyślałem, że taki
człowiek może być świetnym czytelnikiem
poezji, jeśli już nie jest.
A więc przesyłam Pani trochę słonecz-
nego optymizmu -
Stefan Jurkowski
Numer 7(263) lipiec 2018
Rozmyślania
Gdzie Pan jest,
Panie Nietworze?
Zmarł Andrzej Bartyński, polski poeta,
członek Związku Literatów Polskich. Urodził
się we Lwowie 25 maja 1934 roku. Przez
ponad ćwierćwiecze lat pełnił funkcję pre-
zesa Zarządu Dolnośląskiego Oddziału ZLP.
Założyciel i prezes Klubu Inteligencji Niewi-
domej RP, W latach 1986-90 pełnił funkcję
przewodniczącego Rady Kultury przy Za-
rządzie Głównym Polskiego Związku Niewi-
domych.
Andrzej Dębkowski
Nie pamiętam ile lat znam Andrzeja Ba-
ryńskiego. Nigdy nie zastanawiałem się nad
tym. Wiele lat... Kiedy próbuję sobie to przy-
pomnieć, to wydaje mi się, że poznaliśmy się
w Poznaniu, podczas Międzynarodowego
Listopada Poetyckiego. Spaliśmy wtedy
jeszcze w hoteliku nauczycielskim przy
Kanclerskiej. To był taki barak pracowniczy z
czasów wczesnego Gierka - niezwykle długi
korytarz z niezliczoną liczbą pokoi, poprze-
dzielanych cienkimi ściankami. Pamiętam
dokładnie, jak Andrzej powiedział podczas
jednego w wieczorów: - Pijcie ciszej, bo przez
te ściany wszystko słychać!
Potem spotykaliśmy się już częściej. A to
podczas kolejnych poznańskich festiwali, a to
podczas Warszawskich Jesieni Poezji, a w
końcu w Polanicy, kiedy wiele lat temu za-
prosił mnie na Festiwal Poezji - Poeci bez
granic. To właśnie tam narodził się mój
pomysł, żeby Andrzej pisał do „Gazety Kultu-
ralnej” comiesięczne felietony, nazwane
później przez Henryka Gałę felietoematami...
Andrzej bał się tego wyzwania, bo to wiązało
się z systematycznością, ale po jakimś czasie
tak bardzo się wciągnął, że stało się to jego
niemal codzienną powinnością. Wykonywał
do mnie kilkanaście telefonów miesięcznie
(czasem tygodniowo) i pytał, czy podoba mi
Rozmyślania
się temat, który zmierza poruszyć. To oczy-
wiście nie wszystko, bo kiedy materiał już do
mnie dotarł (przepisywany i wysyłany przez
Jego cudowną żonę - Krzysię), musiałem
oczywiście natychmiast czytać i dzielić się
swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami.
To stało się rytuałem. Takim, co to nie można
bez niego żyć. Andrzej był niecierpliwy w
tym względzie... Bywało, że nie mogłem w
danym momencie odebrać telefonu, to potra-
fił „dobijać się” kilkanaście razy na godzinę -
dobrze wiedząc, że i tak nie odbiorę. Mówił
wtedy, że „wiem, że nie mogłeś, ale musiałem
próbować, żebyś pamiętał o mnie”. Rekord
padł w grudniu 2017 roku, kiedy zobaczyłem
na wyświetlaczu mojego telefonu 47 nieode-
branych połączeń, a telefon miałem wyciszo-
ny zaledwie przez dwie godziny...
Czemu o tym piszę? Żeby pokazać jak
wielka była miłość Andrzeja do literatury, jak
bardzo żył tym wszystkim, co się na nią
składało -— twórczość i życie okołoliterackie.
A najważniejsza była dla niego przyjaźń, taka
prawdziwa, nieudawana... Andrzej żył pełnią
życia, pomimo swojej ułomności - był niewi-
domy, ale potrafił stworzyć swój własny
świat, świat który tak naprawdę nie różnił
się niczym od naszego.
Andrzeja już nie ma. Kiedy piszę te sło-
wa, Andrzej stoi (jego urna z prochami)
gdzieś pomiędzy książkami w jednej z biblio-
tek Wrocławia i czeka na pogrzeb, swój
pogrzeb. Bo jak pisał w swoich felietoema-
tach: W „salonie mych myśli” jak zwykle wszy-
scy siedzą przy okrągłym stole. Uśmiech na
twarzy, a biało-czarne myśli tak, jakby na
czole. Przy okrągłym stole wszyscy sobie
siedzą, za chwilę coś nam powiedzą, ale po
kolei, tak jak na kolei. Zależy, co komu wpad-
nie do głowy, wtedy usłyszymy ten tekst na
wskroś salonowy. Wszyscy razem siedzą przy
okrągłym stole i spokojnie czekają na swoją
kolej. [...]
A przy okrągłym stole siedzą one: błękit-
nooka i złotowłosa Wiosna, piwnooka jak
heban czarnowłosa Luna. I siedzą oni, filozof
Pan Niewtwór i asystent Daniel Spaniel. I
siedzi on, nasz Autor, budowniczy i komandor
„salonu mych myśli”. Tak sobie siedzi i może, i
może tak sobie myśli: „Niech się cały ten świat
dowie, że poezja żyje w słowie”: [...]
Człowiek się rodzi i odchodzi
przez całe życie gdera i gdera
a raz umiera jakby to było co dzień
i jeden jest rozkaz od współczesnego Homera
aby się nigdy nie rodzić [...]
Słowa te napisał już po moich odwiedzi-
nach w szpitalu, kiedy był jeszcze pełen
werwy, nadziei, wiary, z głową pełną pomy-
słów...
Andrzej Bartyński w czasie II wojny
światowej był zaprzysiężonym, małoletnim
żołnierzem Armii Krajowej (pseudonim
Orlik), osadzonym w hitlerowskim więzieniu
we Lwowie. W roku 1943 stracił całkowicie
wzrok w czasie przesłuchania przez gestapo.
W 1946 roku wyjechał ze Lwowa do
Wrocławia. Ukończył Wydział filologii pol-
skiej na Uniwersytecie Wrocławskim.
W 1956 roku był współzałożycielem
Wrocławskiej Grupy Artystycznej „Dlaczego
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
nie”, skupiającą młodych poetów, prozaików,
aktorów i artystów plastyków, a w 1970
roku wraz z poetą i dramaturgiem Henry-
kiem Gałą założyli teatr słowa i pieśni „Poeci
na estradzie”.
Był członkiem wielu stowarzyszeń i or-
ganizacji: Stowarzyszenia Polskich Artystów
Muzyków, Klubu Inteligencji Niewidomej RP,
Polskiego Związku Niewidomych, Związku
Inwalidów Wojennych (stopień oficerski i
patent Weterana Walk o Niepodległość i
Wolność Ojczyzny), Związku Ociemniałych
Żołnierzy. Był działaczem kultury, społeczni-
kiem, działaczem na rzecz równouprawnie-
nia osób niepełnosprawnych.
Jako poeta debiutował w 1956 roku
wierszem „Rapsod o Jesieninie”, opubliko-
wanym we wrocławskim czasopiśmie „Życie
Uniwersytetu”. Jego dorobek literacki obej-
muje kilkadziesiąt książek.
Za swoją działalność odznaczony wielo-
ma orderami i medalami: Krzyżem Koman-
dorskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem
Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzy-
żem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski,
Krzyżem Partyzanckim, Srebrnym Krzyżem
Zasługi, Krzyżem Armii Krajowej, Złotym
Medalem „Za Zasługi dla Obronności Kraju”,
Srebrnym Medalem „Za Zasługi dla Obronno-
ści Kraju”, Medalem Komisji Edukacji Naro-
dowej, Medalem „Pro Memoria”, Srebrnym
Medalem „Opiekun Miejsc Pamięci Narodo-
wej”, Medalem Zwycięstwa i Wolność, Od-
znaką „Syn Pułku”. W 2010 roku otrzymał
srebrny medal Zasłużony dla Kultury Gloria
Artis; a w 2013 roku otrzymał medal Pro
Patria i odznakę honorową złotą Zasłużony
dla Województwa Dolnośląskiego.
Był wielokrotnym laureatem krajowych
festiwali poetyckich, m.in. „Kłodzkiej Wiosny
Poetyckiej”.
W 1974 roku otrzymał stypendium rządu
włoskiego, a w 1979 roku stypendium Mini-
sterstwa Kultury i Sztuki na pobyt w ZSRR.
W 1984 roku otrzymał nagrodę Miasta
Wrocławia za osiągnięcia literackie. W roku
2001 - był nominowany do międzynarodo-
wej nagrody literackiej Filantrop oraz otrzy-
mał Nagrodę Październikową Wrocławia -
Dla Najlepszych, nadaną przez Robotnicze
Stowarzyszenie Twórców Kultury.
W 2007 roku został laureatem Nagrody
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
w dziedzinie literatury. W roku 2009 otrzy-
mał nagrodę literacką im. Ks. Jana Twardow-
skiego za najciekawszy tom poezji - Piętna-
ście dni w Dusznikach a nasz dom w Polanicy.
Człowiek Roku 2009 Polskiego Związku
Niewidomych. Za szczególne osiągnięcia w
dziedzinie kultury został w listopadzie 2009
roku uhonorowany Nagrodą Marszałka
Województwa Dolnośląskiego.
Honorowy obywatel miasta Polanica
Zdrój, od 2003 roku pomysłodawca, twórca i
współorganizator corocznych międzynaro-
dowych festiwali poezji odbywających się w
Polanicy Zdroju „Poeci bez granic”.
Po jego rezygnacji z funkcji Prezesa Za-
rządu członkowie Dolnośląskiego Oddziału
ZLP przyznali mu tytuł Honorowego Prezesa
DO ZLP.
Zmarł we Wrocławiu, 16 czerwca 2018
roku, po południu...
Numer 7(263) lipiec 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy c)
(fragmenty)
Jesień. Pojawia się na równinie najwier-
niejsza baletnica - mgła i chce tańczyć; ale
nie uświadczysz wokół żywego ducha... -
mówi mi poetka, która sama jest mgłą, ale z
krwi i kości; żyje w równym stopniu realno-
ścią, co marzeniem.
Leśmian napisał tyle pięknych wierszy o
mgle nierozeznawce, daremnie usiłującej
przeistoczyć się w coś realnego.
Malarstwo Turnera to również opowieść
o naszym wyłanianiu się z mgły żywiołów i
stawaniu się konkretną formą ludzką, by po
jakimś czasie powrócić do żywiołów i rozto-
pić się we Wszystkim.
Jak marne jest życie, widać w listopadzie,
gdy spadają liście z drzew oraz ludzie, a na
wierzch wychodzi naga prawda o bycie.
Dlatego tak potrzebni są magicy, artyści,
księża, dekoratorzy... i muzy.
Święto Zmarłych 2009
Borzęcin. Zmarli wchodzą z butami w
sen, chodzą po Świecie w czapkach nie-
widkach i co krok zaczepiają człowieka, nie
dając mu spokoju; temu masz zapalić świecz-
kę, tamtemu znicz, jeszcze innemu ogarek
pamięci. A w cmentarnej alejce dopalają się
bukowe i topolowe świece i sam nie wiesz,
czy jeszcze naprawdę jesteś, czy rozpłynąłeś
się w złotej jesiennej poświacie, gdy tak
unosisz się lekko parę centymetrów nad
ziemią...
Cmentarz
zamieszkaliście na wysepce
oblanej zewsząd milczeniem
oswojeni przez śmierć
głusi na nieustanny tętent czasu
podobno o północy
na spróchniałej podłodze kostnicy
przysmażacie wiatr w tyglach czaszek
czasem zabłądzi do was pomylony Wiktor
zagra na organkach
raz do roku
ubrani w niemodne garnitury
oczekujecie kolejnych świeczek
kwiatów i kondolencji
bo przypływamy do was na żałobnych ło-
dziach
pozostawiamy na brzegu skrzypiące wiosła
pozy
rozbieramy się z masek
jest cicho toteż
daleko słychać
pękające szrapnele płaczu
to odbywają się z wami
nasze najszczersze
rozmowy
(1969)
Listy z przeszłości
Znajoma spotkała po latach przyjaciela
swego zmarłego ojca, który podzielił się z nią
nieznanymi szczegółami z życia jej rodzica
sprzed trzydziestu lat. Potem powiedziała do
mnie: - Czy to nie piękne, że nasi znajomi
noszą w sercu listy z wiadomościami od
naszych dawno zmarłych ukochanych, żeby
je doręczyć po latach, w najmniej oczekiwa-
nych momentach?
Listopad poetycki
Cztery dni w Poznaniu na XXXII Listopa-
dzie Poetyckim zorganizowanym z poznań-
ską precyzją przez Zbyszka Gordzieja, preze-
sa tamtejszego ZLP. Byłem tam jedynym
zaproszonym poetą ze Stowarzyszenia Pisa-
rzy Polskich, ale guzik mnie obchodzą po-
działy sprzed 20 lat, więc zdecydowałem się
przyjąć zaproszenie. Lubię Poznań, spotkało
mnie tu sporo miłych niespodzianek. Tym
razem miłą niespodzianką był pierwszy
egzemplarz pięknie wydanego właśnie w
Poznaniu tomiku „Rondo”. Wygłaszałem
referat „Poezja i empatia”. Po latach mogłem
sobie odnowić twarze sympatycznych kole-
gów: Andrzeja Dębkowskiego, Jasia Wiet-
namczyka, Hatifa Janabi, Jurka Fryckowskie-
go, Birute Jonuskaite — poetki, pisarki, wice-
prezeski związku pisarzy na Litwie; trochę
piłem wódkę, trochę się szwarcowałem;
miałem bardzo udane spotkania autorskie w
Słupi...
Prosto z Poznania przyjazd do krakow-
skiej Piwnicy Pod Baranami, gdzie odbyła się
promocja mojego nowego zbioru wierszy i
powieści Eli Wojnarowskiej „Pod bezkres-
nym niebem”. Piwnica zatłoczona, piosenki,
dowcipna konferansjerka Marka Pacuły.
Mówił o moim tomiku Henryk Siewierski, z
którym ostatnio widziałem się w Brazylii, a
teraz przyleciał na dwa tygodnie do Krakowa
z profesorskimi wykładami, zaproszony
przez Uniwersytet Jagielloński.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Listopad. Niebo jak wieko trumny. Itak
codziennie...
Święte przymierze
Wreszcie prawdziwa zima:
śniegu skrzypią pod butami...
Borzęcin. Święte Przymierze dla równi-
ny, pod śnieżną kołderką śpią w pokojowym
współistnieniu pola tak jeszcze niedawno
pokrajane miedzami, niekiedy zwaśnione.
Nie widać, czyje pole i czyje zagony i do kogo
należą, wszystko wspólne; nie uświadczysz
granic między gospodarstwami; a „spisuje to
Święte Przymierze Jan z kapliczki na rozsta-
jach” (słowa z mojego debiutanckiego wier-
sza z roku 1967).
Śpią też snem wiecznym groby i grobow-
ce. Święte przymierze dla skłóconych za
życia, dla biednych i bogatych, wszyscy stali
się równi na cmentarzu w Borzęcinie przy-
sypanym białą kołdrą.
Wieczorem, gdy przechodzę obok cmen-
tarza, widzę parę ogieńków zniczy, które
zdają się łączyć z białą ciszą i strzelać prosto
w niebo.
Moje zimy zapamiętane z dzieciństwa, z
młodości i z lat dojrzałych łączą się w sercu -
w rytmie skrzypu butów - w jakieś jedno,
wszechobejmująco ciepłe, choć nostalgiczne
wspomnienie...
Niebo też zapada w zimowy sen ze słoń-
cem-niedźwiedziem w środku niebieskiej
gawry. I nadchodzą niekiedy tygodnie tak
depresyjne, że trzeba ludzi trzymać z dala od
sznurów i noży, żeby się nie powywieszali i
nie pokrajali...
Właśnie taki tydzień mija: wnuki chore,
córka Asia chora, żona Zosia, która pojechała
do sanatorium w Busku zdrowa, wraca total-
nie chora, grypa szaleje nie tylko w Napra-
wie, ale w całej Polsce, deszcz i jesienna
wilgoć po mrozach, napastują mnie obolało-
ści jelitowo-żołądkowe, sąsiad u góry wierci
całymi godzinami w ścianach swojego M-4i
w mojej głowie, tak że trzeba uciekać gdzieś z
domu, ale gdzie, gdy wszędzie można się
zainfekować?...
Odchamianie poprzez ukulturalnianie to
jeden z antybiotyków na grudniowe mano-
rie.. Czy nie dlatego malujemy, piszemy,
czytamy, śpiewamy, żeby się uodpornić na
grypę nudy i marazmu?
Wspaniały Jerzy Trela w roli tytułowej
sztuki lonesco „Król umiera” w Teatrze
Starym. Prosty, wstrząsający pomysł autora,
opowiadającego o tym, jak ktoś, kto miał
wszystko - traci wszystko, jak wali mu się
świat: jak to przebiega etapami i co z tego
wynika...
Premiera wyskokowej „Piosenki wysko-
kowej” do moich słów i muzyki Andrzeja
Zaryckiego w Piwnicy Pod Baranami, wy-
śpiewana przez Beatę Paluch.
W niedzielę przed południem poruszają-
ce wiersze Brodskiego w salonie poetyckim
Anny Dymnej w wykonaniu Radziwiłowicza
(recytacje) i Mirka Czyżykiewicza (piosenki).
Z jakąż kosmiczną nonszalancją, prawie z
rękami w kieszeniach, pisze Brodski o życiu i
śmierci!
gwiazdki
cdn.
Numer 7(263) lipiec 2018
Recenzje
17
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
W poszukiwaniu
prasensów słów
Zanim przejdziemy do prezentacji tomi-
ku poezji autorstwa Stanisława Czerniaka
pt. „Iskra buntu”, musimy dokonać pewnego
wyjaśnienia, gdyż autor jest profesjonalnym
filozofem i swą twórczość literacką traktuje
jako formę filozoficznego patrzenia na świat,
daleko odbiegając od obowiązujących stan-
dardów poetyckich. Stosując metodę feno-
menologicznego oglądu świata Edmunda
Husserla oraz mówiąc językiem Martina
Heideggera: staje w „prześwicie” pomiędzy
byciem a bytami składającymi się na nasz
ludzki świat, który dzielimy z ciałami fizycz-
nymi i innymi istotami żywymi: roślinami,
zwierzętami, ale i wytworami duchowymi
naszej kultury oraz narzędziami technolo-
gicznymi, które nas przedłużają w świat
ducha i przyrody: robotami, awatarami,
cyborgami. Poeta staje więc w tym, co myśli-
ciele za Emilem Laskiem nazywają „różnicą
ontyczno-ontologiczną” między byciem oraz
bytami przez ludzki aparat percepcji już
postrzeżonymi i zracjonalizowanymi, którym
ich „jest” udziela właśnie „bycie tych bytów”.
Bycia jednak nie da się pojąć, ale można go
jakoś przedrefleksyjnie odczuwać, intuityw-
nie doświadczać, i najlepiej jest go określać
jako „Nicość”, z której można w nieskończo-
ność wydobywać kolejne formy naszego
świata, ale i innych światów alternatywnych,
których najczęściej poszukują artyści swoją
wyjątkową wyobraźnią oraz talentem. Po-
zwala on im więcej widzieć, słyszeć, smako-
wać, czuć daleko więcej od przeciętnego
człowieka. Są oni w pewnym sensie osobami
nadwrażliwymi i stąd u nich ta umiejętność
działania artystycznego, uchylającego tajem-
nice zawarte w byciu naszego ludzkiego
świata. W tym procederze artyści mogą się
uczyć odmiennego oglądu świata od innych
istot żywych, czy inteligentnych, np. roślin,
zwierząt, robotów, a może i aniołów, jeśli w
ich istnienie wierzą, podglądając ich sposoby
unaoczniania sobie przez nie świata – „świat
dla nich”. Rzecz jasna, że przy rozbudowanej
wyobraźni na miarę refleksji filozoficznej
artyści mogą więcej czuć i dostrzegać poza i
pomiędzy elementami „rzeczywistości dla
nas”, którą tworzymy w szeroko rozumia-
nych procesach poznawania, komunikowa-
nia się i konstytuowania naszego ludzkiego
świata, choć wiemy, że inne istoty żywe
inaczej konstytuują swoje światy życia.
Częste podboje ich środowisk życia przez
człowieka prowadza do konfliktów z nimi,
ale najczęściej człowiek siłą technologii i
antropocentrycznej wyniosłości oraz chytro-
ści odsyła je do nie-bytu, czyli nicestwia –
obraca w „Nicość”, ubożąc nasz świat w swej
różnorodności, która mogłaby kiedyś być
naszą alternatywą życia i kooperacji z nimi w
walce o przetrwanie. Sądzimy, że to krótkie
opisanie horyzontu uprawiania poezji przez
warszawskiego profesora filozofii będzie
pomocne przy analizie zawartości jego tomi-
ku wierszy.
Utwór otwierający tomik traktuje o pi-
ramidzie jako metaforycznym miejscu życia
wiecznego, którego nie ma, bo pomimo
zabiegów mumifikacyjnych ulega ono po
wiekach destrukcji. To doświadczenie poety
prowadzi go do zdystansowania się do świa-
ta, do którego naszym życiem jesteśmy
„przylepieni”. Jedyne co tu staje się pewne, że
świadomość upływu czasu oraz śmierci rodzi
ze zwierzęcia człowieka. To wynik doświad-
czanej nieustannie wszechwładzy czasu,
który człowieka rodzi, upływając. Odzyski-
wania siebie i świata polega zatem na zwal-
nianiu tego upływu. Dlatego – konstatuje
poeta – filozofia dzisiaj staje się mumią,
której ludzie się boją i chcą ją zupełnie unice-
stwić. Świat w konsekwencji lewituje w
próżni i wszystko w nim traci znaczenie i
dlatego, by mógł zmartwychwstać, należy
odzyskiwać jego sensy. W przeciwnym razie
czeka nas „życie bez siebie”, na styku bytu i
niebytu, gdzie człowiek przyjmuje maski
bytowania, które stają się dla niego różnymi
modus vivendi. Człowiek próbuje nazywać
swoje członki, choć te podziały tkwią głęboko
w logosie Kosmosu. Poezja w takiej sytuacji
egzystencjalnej staje się „drogą odzyskiwania
znaczenia”, ale jest bezradna, bo kiedyś
umiera, a wraz z jej śmiercią rozpada się
pierwotny porządek ludzkiego świata.
Takie usytuowanie poezji względem
człowieka pozwala przypuszczać, że Czerniak
buduje nowy typ doświadczenia fenomeno-
logicznego, w którym słowa w takim dyskur-
sie poetyckim pomiędzy byciem i bytami
mogą odbudowywać aprioryczność naszego
istnienia w świecie. W utworze pt. „Wiersz
(VII)” możemy przeczytać: Słowa się zużywa-
ją / od tworzenia zdań, / więc potrzebne jest
pisanie wierszy, / aby w czymś w rodzaju, /
zdziwienia (jako wyuzdania) / przywrócić je
do użytku.
Cytat ten dobrze oddaje usytuowanie po-
ezji tworzonej przez autora, bo pokazuje, że
słowa wyłaniają z nicości to, co znajduje się
pomiędzy światem i jego językową interpre-
tacją i tam właśnie powstaje pierwotnie
„ludzkie znaczenie słów” wraz z ich formą
aprioryczną. Pisanie wierszy tak na dobrą
sprawę jest po to, by oswajać czas, który nie
jest święty, a istnieje szansa, że można prze-
kroczyć jego egzystencjalne ograniczenia.
Tworzenie wierszy – sugeruje autor – jest
jakby „łowieniem meteorytów”, z których
okruchów tworzone są sensy w przestrze-
niach „białych ścian ducha” ludzkiego. Bu-
dowanie wiersza odbywa się bowiem między
jawą i snem, a nawet życiem i śmiercią, bo w
człowieku żyje jako pasożyt to coś, co w
końcu go zabije, i nawet przeszkadza podczas
„błogiego spaceru” po otaczających nas
zakątkach świata. Doświadczanie bezpo-
średnie świata polegające na jego „zagady-
waniu wierszem” stanowi proces śledzenia
jego zdarzania się poza kategoriami bytu i
niebytu
oraz
poznawania
i
poznania.
„Wiersz, nowe wydarzenie – pisze poeta – /
na granicy / ciała i języka”. Nierzadko bo-
wiem poezja skazana jest tu na niepowodze-
nie. Jednak „dobry wiersz” – konstatuje
Czerniak – pisząc: (...) zazwyczaj sam / wyła-
nia się / z nicości. // Nic na siłę, / oto bierny
akt / tworzenia. / (...). Język bowiem to resi-
duum, gdzie jeszcze pojawia się prawda. Tym
miejscem bywa właśnie poezja, kiedy uwal-
nia się od lirycznych pragnień jej autor.
Natomiast kiedy wiersze dostaną się do Sieci
następuje – według warszawskiego poety –
rozproszenie „mojego ja”, które przeradza się
w przysłowiowego Golema i wtedy trudno
świat stwarzać na nowo, bo pewnie poetę
zastępują wyrafinowane aplikacje kompute-
rowe i aktywni ich użytkownicy. Dla trafnego
funkcjonowania języka nieodzowne staje się
testowanie sensów słów i pilnowanie, by
precyzyjnie trafiały w rzeczy i to jest zada-
niem właśnie poety – wyjaśnia autor.
Świat przy obecnej dekonstrukcji pod-
miotu ludzkiego do samych władz poznaw-
czych ciągle ociera się o „Nicość”, nieustannie
sytuuje poetę między bytem i niebytem,
uchyla możliwości oglądania światów alter-
natywnych, szczególnie wtedy, kiedy te
władze poznawcze penetrują przestrzenie
kosmiczne. Istnienie podmiotu – jego „byto-
wania-w-świecie” – nie wystarcza by sięgnąć
całościowego „bycia siebie i świata”. Tam
poezja odnajduje odmienne porządki wymy-
kające się słowom, a nawet intuicjom po-
znawczym. W wierszu pt. „Doświadczenie”
możemy przeczytać: Nie ma szczebli bytu i
poznania, / jest samo doświadczenie, / po-
strzępione lub rozmyte. // Tak, to się wydarzy-
ło, tam byłem i widziałem, / przedtem, potem,
/ mieszają się porządki. // Między nimi /
wyobraźnia / szamocze się, / nie pojmuje. /
(...) Ktoś inny nas obserwuje / zapewne / spoza
świata, / lecz czy świat się przytrafia / wy-
obraźni / naprawdę?
Marzenia o zmartwychwstaniu dotyczą
w takiej perspektywie oglądu poetyckiego
bytowania świata muszą dotyczyć wszyst-
kich istot żywych, bo to miałoby sens w
wieczności. Pojedynczość bowiem z natury
jest śmiertelna, a jedynie jej momenty ideal-
ne mogłyby żyć wiecznie wraz ze światami,
w których uczestniczyły w istnieniu i nada-
wały mu sensy jednostkowe. Jednak problem
się komplikuje, kiedy poeta próbuje obser-
wować świat z pespektywy dronu i robota,
które w pewnym sensie przedłużają i zastę-
pują nasze istnienie. Jednak tym tworom
inteligentnym brak emocji nadających sens
jednostkowemu istnieniu i wydarzaniu się
świata, które je otacza. Przestrzeń kosmiczna
traci obecnie sens metafizyczny, a więc i siłę
sensotwórczą, przekształcając się w „ciemny
sens” – w języku ciemnej materii kosmicznej.
Poeta i tu porusza się w „Nicości”, a wyłania-
ne byty kosmiczne toną w odmętach zna-
czeń, co powoduje, że i w języku traktującym
o nich „butwieją sensy”. W poezji Czerniaka
wizja kosmosu i świata Newtona oraz Kanta
ulega destrukcji, co wyjaśnia współczesne
wykorzenienie człowieka z „bycia-w-świecie”
i domaga się nowego zakorzeniania w spo-
sób, jaki przedstawiają współczesne nauki, z
czym próbuje dyskutować poeta, badając
wierszem te przestrzenie na ile jest to moż-
liwe i wykonalne. Możliwości poznawania i
przeżywania świata są bowiem nieskończo-
ne, a fakt „bywania poetą” zabezpiecza czło-
wieka przed przysłowiowym dogmatyzmem
ontologicznym i epistemologicznym.
(Dokończenie na stronie 18)
18
Recenzje
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
W poszukiwaniu
prasensów słów
(Dokończenie ze strony 17)
W tych wierszach, które pojawiają się jak
„krople potu” na jego ciele, brodzi wąską
ścieżką między byciem i kolejnymi formami
bytowania świat w poszukiwaniu nowego
Lebensweltu dla człowieka współczesnego
wraz ze wszystkimi istotami żywymi, z któ-
rymi zamieszkujemy i zamieszkiwaliśmy
nasze wcześniejsze, kolejne „światy życia”.
Zastanawia się również nad tym, jak te świa-
ty kształtowały wiarę ludzi w „bogów–
ojców” obiecujących zbawienie.
Wynikiem takich doświadczeń filozofują-
cego poety jest świadomość dekonstrukcji
jego „ja”, a pojawia się w to miejsce „mnie” –
tego momentu intymnie osobistego, stano-
wiącego naszą ludzką zwierzęcość, pozwala-
jącą
przekraczać
wszystkie
historyczne
zaszłości
kondycji ludzkiej „w–świecie”.
Wtedy dla człowieka ważne staje się bowiem
pytanie: „co będzie potem?” A więc w konse-
kwencji buduje na to „potem” jako „przed-
stawiciel klasy średniej” grobowce, pomniki,
by odrodzić po śmierci pożądanie aktu mał-
żeństwa i panowania nad bliskimi. Wszystkie
tego typu doświadczenia sprawiają, że poecie
bliskim staje się wariabilizm, a więc „stawa-
nie się” jako przejaw działania bycia na
bytowanie bytów tworzących ten nasz świat.
Na takim poziomie oglądu świata wszystko
staje się możliwe, bo u podstawy świat widać
leżącą materię, które: „jest tym, czym nie
jest”, czyli nieskończoną możliwością stawa-
nia się. Czas, przestrzeń, cel, przyczyna – to
formy bytowania, w których materializuje się
świat wokół człowieka. Dla takiego świata
wspólną zasadą może być kod DNA – stano-
wiący informację samą w sobie, dla siebie i
dla ludzi oraz innych istot żywych, które
stanowią coś na kształt wehikułów transpor-
tujących ją poprzez bycie kolejnych generacji
bytów. Nicość bycia to siostra bliźniacza
śmierci – konstatuje poeta – popychająca
świat wraz z człowiekiem ku boskości w
wieczności. Tę ostatnią należałoby chyba
rozumieć jako niekończącą się nigdy zmien-
ność przysługujących jej atrybutów. To ko-
lejne doświadczenie poety prowadzi go do
konstatacji, że tak naprawdę jesteśmy „prze-
cinkiem
czasu
kosmicznego”,
pomiędzy
różnymi jego całościami, w którym to miej-
scu pytamy i badamy, ale i krzyczymy i prze-
klinamy nasz los, a „gramatyka istnienia” i
tak reguluje nasze bytowanie w byciu ko-
smicznego uniwersum. W wierszu pt. „inter-
punkcja/czas” dowiadujemy się np., że:
Czasoprzestrzeń / kurczy się i kurczy. / Krop-
ka. // Przecinek to nasz / osobny czas, / dany
w wąskiej szparze / pomiędzy całościami //
Dwukropek: tak ma być. / Pytajnik. Nie dopy-
tuj się zbyt często. / Wykrzyknik. Krzyk. /
Nigdy nie trwa zbyt długo.
Na poziomie tak ukazującego się bycia
można właściwie odwrócić upływ czasu,
wracać do początków istnienia, ale i zrozu-
mieć stałość piękna w obrazie, który był go
zdeponował. Człowiek bowiem – twierdzi
autor – to zwierzę (terytorialne), które ozna-
cza okolice swojego istnienia „w–świecie”.
Czyni to przy pomocy „wydzieliny sensu”,
rozprzestrzeniając ten swój terytorializm
bytowy w horyzoncie bycia. Wyrazem tego
zachowania są nasze „ogrody kultury” kon-
kurujące nieustannie z naturalnymi „ogro-
dami przyrody”. Po nich biegamy w swym
życiu jednostkowym pędzeni sprzecznymi
siłami, np. miłości i wolności, czy rozumu i
szaleństwa. Przywodząc na myśl pogląd Th.
W. Adorno, Czerniak pokazuje jak sytuuje się
jego język dyskursu poetyckiego. W wierszu
pt. „Imiona” pisze: Adorno zalecał / używanie
imion własnych / w relacjach z przedmiotami,
/ by przy okazji, niczym ptaki z klatki, / wy-
puszczać je na wolność, / lub wyzwalać z
niewolnictwa, / jak to się zdarzało ludziom /
w starożytnym Rzymie. // (...) Przedmiot
przywołany po imieniu, / zakłada Adorno, /
otworzy się i odda / rozumowi, wyobraźni. //
Lecz powstaje problem, / bo cała ta koncepcja
/ pojawiła się w rozprawach. / napisanych w
krytykowanym języku / abstrakcyjnych pojęć,
choćby takich jak „wolność”, /ufać im, nie
ufać? // Na takich antynomiach wspiera się /
filozofia, bez nich by upadła, wyraża / marze-
nia, sprzeczności same w sobie, / także z samej
głębi, / spod języka, znad języka.
W tym utworze nie tylko autor sytuuje
własne poetyzowanie świata, ale również
ukazuje ścisły związek jego filozofii osobistej,
stającej w opozycji do tradycji z jego liryką
poetycką, która jakby idzie w parze z taką
refleksją myślową. Poezja i filozofia Czernia-
ka jakby wzajemnie się wspierają i wykonują
ową robotę na poziomie przedustawnym,
pilnując znaczenia używanych słów metodą
pogłębionej do granic możliwości prafeno-
menologicznej analizy doświadczenia pod-
miotu ludzkiego.
Warto w tym miejscu przytoczyć cały
wiersz, od którego tomik wziął tytuł pt.
„Iskra buntu”. Pozwala on zrozumieć podłoże
filozoficzne tego rodzaju poetyki budowanej
przez warszawskiego filozofa–poetę. Oto i
on: Pochowano filozofię, / lecz ta nie rozpadła
się / pokornie w proch, / lecz przybrała postać
mumii. // Oto empiryzm – wrażenie niemal
żywej szczęki; / materializm – szaty bez dra-
stycznych uszkodzeń; / idealizm – podejrzenie,
że czaszka nie jest pusta; / stoicyzm – podkur-
czona zawadiacko noga raz na zawsze; /
cynizm – jak gdyby cień uśmiechu pod adre-
sem wszystkiego. // Ktoś musiał donieść o tym
/ na dwór króla, / z bronią w ręku / i z flaga-
mi. // Wywlekli filozofię / z grobowca, / roz-
strzelali i spalili // Wszyscy wiemy, że się
tłumi, / z oczywistych względów, / nawet iskrę
buntu / po śmierci.
Nie trudno więc w takiej perspektywie
oceny współczesnej kondycji filozofii nie
podnosić buntu, bo przecież to właśnie filo-
zofia (umiłowanie mądrości) zrodziła czło-
wieka i ciągle go tworzy na miarę upływają-
cego czasu. Jeśliby świat został bez filozofii,
to jedynie zwierzęcość i jej chytrość stałaby
się domeną kondycji człowieka „w–świecie”.
I nawet wiara religijna nic by tu nie wskóra-
ła, bo Bóg pozostawałby „ciągle nagi”, jak
przysłowiowe „Nagie Że”.
Na zakończenie warto podkreślić, że to
wydawnictwo jest osobliwe, bo załączono w
nim, w drugiej części książki, wybór wiersz z
poprzednich tomów Czerniaka, tj. „Niagara”
oraz z „Nagiego Że”. Zabieg ten jest o tyle
ważny, że pozwala czytelnikowi zobaczyć
inne perspektywy pracy poetyckiej autora,
które prowadziły go do tego tomiku. Całość
zamyka tekst poety pt. „Prasens a kondycja
ludzka. Liryka jako laboratorium filozoficz-
ne”, w którym prezentuje osobisty punkt
widzenia na własną twórczość oraz cytuje
trafne uwagi o niej M. Siwca, wcześniej wy-
drukowany
w
czasopiśmie
„Filo–Sofija”
2013, Nr 22, s. 91–97. Zaś na skrzydełkach
tomiku zostały zamieszczone trafne meryto-
rycznie wypowiedzi takich krytyków literac-
kich jak: J. Drzewuckiego i K. Lisowskiego,
oraz
fragmenty
recenzji
wydawniczych
profesorów: P. Dybla i A. Zieniewicza. Sądzi-
my, że ich uwagi, analizy i oceny tej twórczo-
ści wydatnie pomogą zrozumieć sens poezji
warszawskiego
filozofa
w
pogłębionym
wymiarze.
prof. Ignacy S. Fiut
________________________
Stanisław Czerniak, Iskra buntu, Wydawnictwo
Rolewski, Nowa Wieś Nad Drwęcą 2017, wydanie
drugie, s. 178.
Praocean
i ciepło
domowego
kominka
Szczerość to u poetów „prawdziwych”
zjawisko wcale nieczęste. Andrzej Kosmow-
ski jest dojmująco szczery. To, oczywiście,
nic nadzwyczajnego, po prostu operowanie
sobą pośród innych podmiotów. Kto nie
wierzy, niech czyta wiersz „jak dwa dryfujące
kontynenty” czy „powrót” (2). I wiele innych.
Kolejne cechy stanowiące i formalne tej
twórczości – a jest to piąty tom poety – to
swoboda i naturalność posługiwania się
frazą, przywoływania symboli, odniesień
literackich,
historycznych,
muzycznych,
żelazna logika wywodu, pewna fabularność,
która sprawia, że wiersze są długie, jak na
dzisiejsze standardy, często nie mieszczące
się na stronicy, a nawet dwóch. Otrzymujemy
poezję czystą, przeźroczystą myślowo, zna-
czeniowo, a także graficznie, powściągliwą i
odpowiedzialną z subtelnie przewijającą się
warstwą metafizyczną.
Zwornikiem bardzo prywatnych, wręcz
osobistych wierszy sytuacyjnych jest morze,
ocean – tytułowy Atlantyk, funkcjonujący
jednako w różnych częściach globu, w Japonii
czy Zachodniej Anglii, wszędzie tam służy
swoją wypornością, niezatapialnością. Bądź
właśnie pochłanialnością, napastliwością,
metaforą nieposkromionego żywiołu – źró-
dła życia, ale też obsesji graniczącej z obłę-
dem. Na tak rozpięty blejtram nakładają się
fale metafizyki. Kosmowski wykonuje swoją
liryczną powinność na własny rachunek, nie
szuka (współodpowiedzialnych) wspólni-
ków. Wszelkim przejawom żywiołu przeciw-
stawia się w pojedynkę, mężny jak sam
Joseph Conrad! Jest przy tym realistą, zna
kondycję psychiczną własną i środowiska,
społeczeństwa. Nie oczekuje cudu.
Jeśli pisze:
(...) niespodziewanie odnajduję siebie
w samym środku magicznego kręgu
wokoł wirują białe lilie
niewinne jak najbardziej wyuzdane
z obietnic życia
poddaję się ich rytmowi
nieomal tańczę
tańczę (...)
(korepetycje z rzeczywistości pod krzyżem
południa) deklaruje wiarę w rzeczywistość
nadrealną, przekraczającą doświadczenie.
Nie jest to przecież świat oderwany, a raczej
stymulator i kierunkowskaz „obietnic życia”.
A może wszystko jest „balansowaniem na
krawędzi snu” z wiersza „port”? To wielce
prawdopodobne. Metafizyka fal, jawiący się
nam praocean, szczypta surrealizmu...
Zdarzy się natrafić w tej książce na po-
etyckie drżenie, niepewność, obawę o stabili-
zację, czytamy wtedy o pułapce, wydarze-
niach niespodziewanych, nieprzewidywalno-
ści, rozpaczy i spazmatyzmie. Jednak tonem
dominującym jest wiara w sens weryfikowa-
ny ustawicznym stawianiem pytań. Poeta
(przy użyciu figury podmiotu lirycznego)
prowadzi dyskurs z samym sobą. Nie kłóci
się, nie wyrzeka, raczej jest życzliwym ob-
serwatorem, czasem suflerem, mawia:
„wszystko było możliwe”, „podobne dajesz
świadectwo”, uspokaja jak przyjacielskie
poklepywanie po ramieniu:
jeszcze wczoraj byłeś na cape of good hope
gdzie swobodny i wyluzowany struś
nagle nonszalancko wystrzelił rakietę szyi
i uszczypnął cię w prawy pośladek
no w dupę
mówiąc po prostu
(ten twój błyskawiczny obronny obrót na pięcie
był doprawdy mistrzowski)
(„przylądek dobrej nadziei 2”)
W tym nurcie wszystko jest prywatne,
boleśnie własne, jak w wierszu „noc”: wokół
mrok hotelowego pokoju / a jednocześnie
dziwne uczucie / że prawdziwe ciemności/
pulsują niecierpliwie / pod moją skórą (...).
Powroty do dzieciństwa, wywodzenie z
niego kształtu świata. Stan naszej (swojej)
psychiki pięknie i prawdziwie, uniwersalnie
kreśli poeta w wierszu „powrót”, przytaczam
go w całości:
gdziekolwiek zawiodły mnie wiatry
zawsze byłem tutaj
a dzisiaj gdy moja dostojnie spatynowana łajba
bezpiecznie kolebie się
w macierzystym porcie
nie ma mnie nigdzie
i tylko atlantyk czasami
zwodniczo przyzywa
fastrygując falbany zagniewanych fal
na zamkniętym akwenie mojej czaszki
znajomy lekarz uspokaja
to tylko nadciśnienie
Warto zwrócić uwagę na dyskretny humor
w tej twórczości i pewną dozę prześmiewczo-
ści, świadczącej o dystansie do siebie: jeszcze
wytarta walizka / nie została wyciągnięta z
pawlacza / a już mnie coraz mniej albo wycią-
gam z walizki (ach, ta walizka! — przyp. P.K.) /
moje pieczołowicie złożone w kostkę / życie //
żelazkiem pożyczonym z recepcji / próbuję
odprasowóać / niezliczone załamania i kanty.
ANDRZEJ
KOSMOWSKI
Atlantyk jest wszędzie
Kolory w tym tomie: bury, szarobury,
biały, najbielszy, szkarłatny, pożółkły, czarny,
trupioblady... Z tej swoistej (nastrojowo i
psychologicznie) palety udaje się Kosmow-
skiemu wydobyć malarskość i dynamikę
odczuć estetycznych:
bure wody
niespiesznie przecinane
lemieszem promu
długa bruzda za rufą
jak szkarłatne piętno noża
jak splątane nerwy
jak przeznaczenie
ucieka na dziób
osławione białe skały dover
niedbale tańczące matelota
na chybotliwej linie horyzontu (...)
(„morska nawigacja do dover”)
Wciąż pierwszoplanowa, żywa relacja
woda (praocean) - my. W innym miejscu
Morze Jońskie prawdopodobnie słucha też /
niespokojnych pieśni naszej krwi.
Oceany, kontynenty, podróże, słowem
otwarty świat kontra (albo - i) cicha muzycz-
ka / domowych robótek / niech żyje czwarty
wymiar („Czwarty wymiar” - pismo redago-
wane przez Renę Marciniak, żonę poety.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
19
PS. O tej książce poetyckiej pisali w ubie-
głym roku Aleksander Nawrocki w „Poezji
dzisiaj” i Andrzej Wołosewicz na Portalu
pisarze.pl. Dobrze pisali. Bo to godna polece-
nia lektura.
Paweł Kubiak
Andrzej Kosmowski, „Atlantyk jest wszędzie”. Na
okładce obraz Marii Wollenberg-Kluza „Gest”,
Staromiejski Dom Kultury, Warszawa 2016.
Janusz
Orlikowski
Przypadek i Bóg
1.
a co jeżeli przypadek rządzi naszym życiem
nie dbający nawet o to
by poszukać podstaw swojej władzy
i dyktat nazywa wolnością
jemu jest wszystko jedno
ilość utraconych nadziei
czy radości z każdego dnia
jest taki sam
jakże więc mu zaufać
skoro wolny robi co chce
i nawet nie wie kiedy mu co
odpowiada
w końcu jest przypadkiem
może nam odpowiedzieć
i będzie zimny jak stal
jeżeli w niego uwierzyć
jednak co jeżeli przypadek
rządzi naszym życiem?
byłoby tak jak wspomniałem
nadzieja i radość
odchodzą do lamusa
2.
a Bóg nie po jest by zadać racji cierpieniu
wręcz odwrotnie i to odpowiedź na nic
którym karmi się przypadek i udaje
że był pierwszy
nic to tylko niechęć Boga
do ingerencji w naszą wolną wolę
którą nas obdarzył
inaczej by nas zniewolił
w to nic wpada przypadek
Numer 7(263) lipiec 2018
Pogodny mądrym
smutkiem
Matki obwąchują swoje dzieci
Apo chwili
Dają sobie zmieniać pieluszki
Anna Dominiak
Chyba najsilniejszym nurtem tematycznym
nowego zbioru wierszy Tomasza Jastruna
„Naprzeciw siebie” są motywy starości i przemi-
jania, nieodwracalny bieg lat żłobiący bruzdy,
które przerażają przy każdym spojrzeniu w
lustro. Ale tom ten jest w jakimś sensie albu-
mem mieszczącym sugestywne, choć naszkico-
wane oszczędną formułą obrazy dzieciństwa,
nostalgiczne kadry z dalszej i całkiem nieodle-
głej przeszłości, wrażenia zarejestrowane w
pamięci zmysłów:
Słyszę jak ktoś otwiera okno
Stoją w nim moi rodzice
Mama woła na obiad (...)
(„Wołanie”)
czy
Hotel Bristol patrzy na mnie
Szklanym okiem
Pamięta jaki byłem gładki
Kiedy piłem tu kawę z mlekiem
A Krakowskim Przedmieściem
Płynęły lata 70. ubiegłego wieku (...)
(„Przed szybą”)
W wierszach tych, podobnie jak we wcze-
śniejszych zbiorach („Powitania i pożegnania”,
„Jakby nigdy nic”), gęsto rozsiane są zdarzenia z
intymnej biografii autora, ale też wyraźnie
nasila się tu ton godzenia się z upływem czasu,
próba odnalezienia się w kolejnej fazie istnie-
nia.
W lirycznie opowiadanej historii istotne
miejsce zajmują mocne figury Rodziców autora:
Ojca (o którego życiu i śmierci pisał poeta we
wcześniejszych zbiorach) oraz Matki, zmarłej
przed trzema laty, z której odejściem poeta
zmaga się również w tej książce. Dolegliwa
antynomia przeszłości i coraz bardziej uwiera-
jącej teraźniejszości gra tu bardzo wyraźnie, a
doświadczenie rozstania z nimi (nawet osiero-
cenia, bo poeta nierzadko przywołuje dziecięcą
perspektywę) stanowi jedną z istotniejszych
refleksji. Być może wpływ na to ma nie tylko
świeżo poniesiona strata, ale także widok
własnego, przeczuwanego kresu, wokół którego
uwaga poety krąży niemal obsesyjnie. I choć
przemijanie jest przecież stanem permament-
nym, myśl o nim w tym zbiorze znajduje nie-
zwykle ostrą i dojmującą werbalizację. Ale co
chyba najistotniejsze - poeta demonstruje tu
umiejętność zracjonalizowania tej prawdy.
Bolączki wyeksploatowanego i rdzewiejącego
mechanizmu ciała opisuje bez rozpaczy, ponie-
waż wobec tego nicującego stanu znajduje
doskonałe antidotum - jest nim doświadczenie
późnego ojcostwa, czułość, którą budzą dzieci,
tkliwość wywołana ich pytaniami (na pozór
tylko naiwnymi, bo przecież domagają się
odpowiedzi, które nierzadko brzmią jak wy-
rok):
czy wszyscy muszą umrzeć?
(..)
Tak
I teraz taka cisza
Dostałem zlecenie
I wykonałem je.
(„Zlecenie”)
Kobieta i relacja z nią to także od zawsze
nieobojętne poecie kwestie: miłość jako bli-
skość emocjonalna i cielesna. Dlatego kobiety
(ważne dla poety, ale też spotkane przypadko-
wo) to również istotne bohaterki tego tomu.
Uwodzi gładkość ich nagich nóg, ale już w tym
sensualnym i estetycznym kadrze czai się
zapowiedź rozpadu, bo przecież wkrótce ich
piersi „przycupną jak dwie sędziwe papugi”, a
one same, pochylając się nad rozkraczonym nad
otchłanią stołem, zaczną „paplać o tym i o
owym” („Stare kobiety”). Jest w tym wierszu
jakaś beckettowska upiorność, w której tragizm
staje się nośnikiem komizmu. Ale podkreślić
trzeba, że poeta jest mistrzem w operowaniu
tonami czułymi, subtelnym erotyzmem i potrafi
ukazać skomplikowaną materię relacji, ze
szczególnym akcentem na proces stygnięcia,
oddalania:
Nie kocham ciebie
Po tej myśli taka cisza
Że słychać
Jak nicość oddycha
Nasze oddechy
Jak kieszenie
Wywrócone na drugą stronę
G„Nicość”)
Językowa architektura tych wierszy jest
szlachetnie oszczędna, to komunikaty czytelne i
przejrzyste, jakby patronował im Staff ze swoim
postulatem wiersza prostego jak podanie ręki.
Jastrun nigdy nie eksperymentował z liryczną
formą, tu także pozostaje wierny poetyce bez-
pretensjonalnej i klarownej. Te wiersze są jakby
wydobywane z dna siebie, nie szyfrują wzru-
szeń, nie kokietują wyrafinowaniem formy, nie
tworzą komunikacyjnych barykad. Co absolut-
nie nie oznacza, że zawierają banalne rozpozna-
nia. Poeta swoje teksty puentuje przewrotnie,
niekiedy demaskatorsko, sięgając często do
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
paradoksu, który pozwala wydobyć grotesko-
wość życia i odsłonić jego pozory:
(...) Stajemy w oknie
oniemiali
Mrużymy oczy w słońcu
Potem siadamy do stołu
1 pożeramy
Mięso zabitych zwierząt
(„Stypa”)
Wyraziste puenty odgrywają tu podwójną
rolę: łagodzą gorycz, ale często przeciwnie -
gaszą pogodny tok wiersza. Mimo jasności
afirmatywność tych tekstów jest umiarkowana i
nie przejawia się w tanich pocieszeniach, ale
raczej w czułości, która tonuje dramat vanitas.
W portretowaniu siebie poeta bywa często
autoironiczny:
Jestem fabryką
Która zaczyna się starzeć
/Powieki/
Kiedyś byłem fotogeniczny
Teraz najlepiej wyglądam w ciemności (...)
(„Odwrót”)
Podjęty przez poetę namysł nad czasem
ujmuje jego upływ w mikro i makroskali. Życie
ludzkie wielokrotnie zderzone tu zostaje z
rozmiarami kosmosu. Podkreślona jest też
długowieczność rzeczy, trwalszych niż ludzkie
historie:
W tomie wierszy wyjętym z półki
Znajduję czarno-białe piórko
Zamieszkałe między słowami
Cień skrzydła ptaka
Rozbita skorupka w gnieździe
We wstecznym biegu świetlnych lat
Narodziny naszej planety (...)
(„Piórko”)
Pulsująca groza nie odbiera jednak poecie
zdolności widzenia drobnych sytuacji i zdarzeń
budujących życie, choć i one kodują symptomy
schyłku:
Patrzę spode łba
Jak czarna dorodna mucha
W przezroczystej sukience ze skrzydeł
Odgrywa spektakl swojego życia
Snuje plany na przyszłość
Ihałaśliwie kreśli w powietrzu
Tajemne znaki (...)
(„Czarna mucha”)
Egzystencjalne lęki ukonkretniły się w tym
zbiorze przejmująco. Przeszłość jako przestrzeń
utraty i niedostępna wiedza o tym, co nadejdzie,
napięcie i antynomia pomiędzy intensywnością
istnienia a nieuchronnością Śmierci, a także
samotność w obliczu tej świadomości znalazły
swoje odbicie także w grafice okładki. Dwie
kule: biała i czarna — symbole losu oraz zgeome-
tryzowany zarys ludzkiej sylwetki. Obraz Joan-
ny . Wiszniewskiej-Domańskiej znakomicie
uchwycił właściwość tej poezji.
Tomasz Jastrun, Naprzeciw siebie. Wydaw-
nictwo C£T, Toruń 2018, s. 70.
Numer 7(263) lipiec 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (140)
Fot. Andrzej Dębkowski
Zespolony jest w naszej kulturze z demo-
kracją, uznawaną za najwłaściwszy ustrój
polityczny. Część myślicieli wykazuje jednak
w swoich pracach, iż demokracja wymaga
gospodarki o charakterze socjalistycznym.
Trzeba podkreślić, że chodzi tu o socjalizm
postulowany, na przykład, przez Leona
Petrażyckiego, Edwarda Abramowskiego,
Józefa Piłsudskiego czy wcześniej Kanta lub
Mickiewicza. Z filozofii Kanta jego uczniowie
wyprowadzili teorię socjalizmu, mającą
źródło w kaniowskim nakazie moralnym, by
traktować drugiego człowieka jako cel sam w
sobie, wartość fundamentalną.
Czynnikiem determinującym przemiany
gospodarcze jest świadomość człowieka. To
ona kształtuje byt — a nie odwrotnie. Przepisy
prawne są wcześniejsze od rozstrzygnięć
ekonomicznych. Zachodzi więc następująca
relacja: świadomość - przepisy prawne -
sposób gospodarowania.
Koncepcji wolnego rynku towarzyszy mit
człowieka nowoczesnego, który ma się cha-
rakteryzować aprobatą dla liberalizmu eko-
nomicznego i w skali wartości stawiać naj-
wyżej człowieka bogatego. Szerzony kult
młodości kalendarzowej zastępuje wartość
przyznawaną mądrości, związanej raczej z
wiekiem sędziwym niż z młodością biolo-
giczną. Wbrew deklarowanemu pluralizmowi
stanowisk i wieloświatopoglądowości - w
dziedzinie ekonomicznej dochodzi u nas do
głosu jeden pogląd.
Liberalizm ekonomiczny XIX wieku w
znacznie większym stopniu cenił rozwój
duchowy człowieka niż dzisiejszy neolibera-
lizm. Na przykład, John Stuart Mill głosił, że
człowiek ma zdobywać dobra materialne po
to, by pohamować w odpowiednim momen-
cie to dążenie i mając zapewniony byt -
oddawać się rozwojowi duchowemu. Nie
kwestionowano w XIX wieku pomocy pań-
stwa, podkreślając, że powinna być skie-
rowana na osoby nie dające sobie rady, jak
również na obronę zwierząt przed możliwym
sadyzmem człowieka. Neoliberalizm nato-
miast rozwinął bezwzględność w dążeniu do
bogacenia się, a więc zarazem stosunek do
drugiego człowieka jako do konkurenta.
Twórcy liberalizmu ekonomicznego w XIX
Filozofia
wieku domagali się, by prawo i państwo
zezwalało jednostkom na swobodne działa-
nia. Natomiast porządek prawny ma chronić
podstawowe wartości, a mianowicie wol-
ność, własność i bezpieczeństwo.
Nie jest prawdą, że jesteśmy zmuszeni
dokonywać wyboru między gospodarką
wolnorynkową a tą odmianą socjalizmu,
który funkcjonował w czasach PRL. Teorii
socjalizmu jest wiele. Krytyka systemu
sprzed 1989 roku prowadzi do sytuacji w
której wielu czuje się przymuszonych do
deklarowania aprobaty dla liberalizmu eko-
nomicznego. Narastają postawy konformi-
styczne. Wolności nie gwarantuje państwo
oparte na własności prywatnej.
Liberalizm ekonomiczny nie jest jedy-
nym możliwym rozwiązaniem kwestii go-
spodarczych. Wystarczy przypomnieć, że w
okresie Polski niepodległej, czyli w okresie
dwudziestolecia międzywojennego, wytwo-
rzył się w Polsce silny ruch spółdzielczy,
który jest obecnie likwidowany.
Funkcjonuje przeciwstawienie: komu-
nizm - liberalizm, co staje się zniewalające
dla tych, którzy nie chcą żyć w świecie wy-
znaczanym przez korporacje i banki. Warto
tu zaznaczyć, że głoszenie wartości wolnego
rynku nie wiąże się w sposób konieczny z
koncepcją państwa światopoglądowo neu-
tralnego, rozdzielającego prawo i moralność,
wielopartyjnego, które jedynie może gwaran-
tować wolność człowiekowi. Z kolei rzeczni-
cy pluralizmu światopoglądowego mogą być
na przykład, zwolennikami zakładania spół-
dzielni w rozmaitych sferach życia gospo-
darczego. Nikła jest, niestety, wiedza o trady-
cjach ruchu spółdzielczego w Polsce, by
wymienić tu jedno tylko nazwisko - Edwarda
Abramowskiego, mistrza Żeromskiego, który
był nie tylko teoretykiem. W duchu jego
poglądów rozwijano spółdzielczość w Polsce
międzywojennej.
Edukacja i media sugerują nam, że pry-
watyzacja to jeden z najistotniejszych ele-
mentów prawidłowych reform gospodar-
czych. Sugeruje się nam, że szukając źródeł
przychodów należy prywatyzować gospo-
darkę. Doprowadziło to nas do likwidacji
fabryk, stoczni i hut, stawiając w sytuacji
importera tych produktów, które wcześniej
sami produkowaliśmy. Sugeruje się społe-
czeństwu, że prywatyzacja stanowi istotny
bodziec dla rozwoju rynków kapitałowych.
Należy dodać, że nie formułuje się odpowie-
dzi na dwa nasuwające się logicznie pytania.
Po pierwsze, co dalej stanie się z naszą go-
spodarką, gdy proces jej prywatyzacji zosta-
nie zakończony? Po drugie, jak długo więk-
szość naszego społeczeństwa wytrzyma
skutki gospodarki neoliberalnej, to znaczy
biedę i nędzę?
Sprowadzanie roli państwa do funkcji
nocnego stróża, czego domagał się liberalizm
dziewiętnastowieczny, nie może zadowalać
tej części społeczeństwa, którą tworzą jed-
nostki pozbawione praktycyzmu życiowego
czy sprytu życiowego. Zmysł praktyczny nie
jest typowy, na przykład, dla warstwy pisa-
rzy i artystów. Opieka państwa nad twórca-
mi, sprzeczna z ideologią neoliberalną, sprzy-
jałaby rozwojowi warstwy inteligencji w
Polsce, którą współtworzą pisarze i artyści.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
21
Nie jesteśmy w stanie zaskoczyć świat no-
wymi rozwiązaniami cywilizacyjnymi, po-
nieważ wymaga to dużych nakładów finan-
sowych. Ale jesteśmy w stanie wnieść twór-
cze elementy, na przykład, w obszarze litera-
tury pięknej i sztuki, jak również filozofii.
Żadne ze stwierdzeń nie doczekało się
takiego ośmieszenia, jak słynne żądanie
Leppera: „Balcerowicz musi odejść”. Ten
protest wobec gospodarki neoliberalnej -
nawet w warunkach obecnego kryzysu fi-
nansowego — nie jest podtrzymywany. Roz-
wiązania ekonomiczne inne niż neoliberalne,
mimo kryzysu, ocenia się często jako wyraz
niechęci do postępu i nowoczesności. Dog-
mat powszechnej prywatyzacji wiąże się z
bezdusznością w traktowaniu drugiego
człowieka.
Jednostki bogate stanowią kategorię
osób uprzywilejowanych w ustroju neolibe-
ralnym, aczkolwiek wartości materialne,
które ktoś posiada nie są wyrazem jego
wartości jako człowieka.
Najwyższy czas, by przemyśleć nadal ak-
tualne teorie spółdzielczej formy własności.
Świadomość konieczności dzielenia się do-
chodami z innymi członkami jakiejś spół-
dzielni wymaga wcześniejszych procesów
edukacyjnych i sprzyja rozwojowi poczucia
wspólnotowości.
Troska prawodawców o ludzi bogatych
powinna zostać zastąpiona troską o każdego
człowieka, ale nie sprzyja temu liberalizm
ekonomiczny.
Odmawianie państwu prawa do inter-
wencji w sferę życia ekonomicznego może
prowadzić, jak się okazuje, do kryzysu. Jest to
problem niezmiernie poważny, ponieważ
załamania gospodarki neoliberalnej spadają
na barki społeczeństwa. Poszczególne pań-
stwa zaoferowały wszak pomoc bankom z
budżetu, czyli z pieniędzy podatników. Chci-
wość banków, lekkomyślność tzw. inwesto-
rów została nagrodzona. Kwestionowana
przez neoliberalizm własność państwowa
okazała się przydatna. Ponadto neoliberalizm
kwestionuje wartość wspólnotowości. Rywa-
lizacja, indywidualna przedsiębiorczość,
doprowadziła do dominacji tych, którzy nie
są zdolni do myślenia kategoriami dobra
całego społeczeństwa. Dyktatura osób najbo-
gatszych wyrabia egoizm i podważa znacze-
nie wartości duchowych. Już Arystoteles
przestrzegał pisząc, iż demokracja przybiera
postać zwyrodniałą, jeśli najbogatsi a nie
najlepsi obejmują rządy w państwie.
Konkurencja oraz bezrobocie wywołały
konflikt między młodszym a starszym poko-
leniem. Młodsi żądają oddania przez starsze
osoby miejsc pracy oraz twierdzą, że utrzy-
mują emerytów i rencistów mimo, że prze-
cież każdy pracuje na swoją późniejszą eme-
ryturę czy rentę.
Neoliberalizm uprawniając pazerność i
chciwość prowadzi do wojen oraz do nisz-
czenia środowiska naturalnego.
Mani bupokowika
Numer 7(263) lipiec 2018
22 Kultura regionu
Przeszłość ula przyszłości
Dom Kultury w Zelowie przystąpił do realizacji projektu PRZESZŁOŚĆ DLA PRZYSZŁOŚCI, dofinansowanego ze środków Programu „Działaj
Lokalnie” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Stowarzyszenie Dobro-
czynne „Razem”.
Głównym celem projektu, trwającego od 10 czerwca do 30 listopada 2018 roku, jest organizacja wydarzeń artystyczno-edukacyjnych, do-
tyczących zwiększenia świadomości i podniesienia wiedzy wśród społeczności lokalnej w zakresie lokalnej historii i dziedzictwa kulturowego.
Projekt obejmuje organizację trzech koncertów w ramach 24. edycji Koncertów Festiwalowych Zelów 2018 oraz dwie wystawy nawiązujące
programowo do historycznego i kulturowego dziedzictwa nie tylko Polski, ale głównie Gminy Zelów i okolic.
Koncert muzyczny inaugurujący projekt odbędzie się w lipcu br. w kościele parafialnym w Wygiełzowie, natomiast dwa kolejne zostaną zor-
ganizowane we wrześniu i w październiku br. w zelowskim kościele pw. M.B. Częstochowskiej.
Wystawy będą dostępne dla odwiedzających przez dwa miesiące, od września do października 2018 roku. Jedna z nich będzie nawiązywać
do historii odzyskania niepodległości w naszym regionie oraz ukazywać m.in. historyczną pamięć o lokalnych bohaterach, którzy tworzyli nie
tylko historię naszego regionu, ale i współtworzyli Państwo Polskie. Druga wystawa będzie ilustracją historii życia naszych rodziców, dziadków,
pradziadków - historii kultur i tradycji Zelowa oraz jego najbliższych okolic.
AKADEMIA ROZWOJU
7 „ FILANTROPII W POLSCE ej
Dziataj POLSKO-AMERYKAŃSKA POLISH-AMERICAN ( == SĄD)
lokain FUNDACJA WOLNOŚCI FREEDOM FOUNDATION x _ [TI
Teatralna podróż, czyli „Lokomotywą po wiedzę”
Dzieci z zespołów teatralnych Domu Kultury uczestniczyły od marca do czerwca br. w projekcie ekologiczno-artystycznym „Lokomotywą po
wiedzę”, organizowanym przez Łódzki Dom Kultury przy współpracy Domu Kultury w Zelowie. W ramach projektu odbyło się 5 typów warszta-
tów artystyczno-ekologicznych, dzięki którym dzieci mogły zdobyć wiedzę i umiejętności z zakresu ekologicznego charakteru pracy artystycznej
w dziedzinie teatru. Młodzi aktorzy poznali techniki konstruowania kostiumów teatralnych i elementów scenografii z materiałów odzyskanych.
Wzięli udział w warsztatach aktorsko-teatralnych, prowadzonych przez solistkę łódzkiego Teatru Muzycznego. Podczas prelekcji o idei zrówno-
ważonego zarządzania zasobami środowiska dowiedzieli się, od praktyków zaangażowanych od lat w działania proekologiczne, o wszystkich
najważniejszych aspektach ochrony środowiska. Efektem finalnym prac warsztatowych był przygotowany przez dzieci, pod kierunkiem instruk-
tora teatralnego pani Krystyny Mikołajczak, spektakl ekologiczny pt. Smog. Powstał on w oparciu o scenariusz K. Mikołajczak, który otrzymał II
nagrodę w konkursie na scenariusz autorski ekologicznego spektaklu teatralnego. Przedstawienie zostało również wyróżnione w kon-
kursie na wykonanie ekologicznego spektaklu teatralnego.
Czerwcowe premiery
Wieloletnią tradycją Domu Kultury w Zelowie są czerwcowe premiery teatralne. W tym roku, 20 czerwca, zelowska publiczność mogła obej-
rzeć dwa przedstawienia: sztukę ekologiczną pt. Smog, zrealizowaną w ramach projektu ekologiczno-artystycznego dla dzieci z województwa
łódzkiego Lokomotywą po wiedzę oraz Córkę Światłowidy — opartą na bajce Antoniego Józefa Glińskiego. W premierowych przedstawieniach
wystąpiły dzieci z zespołów teatralnych Gwiazdki Pani Krysi i Tajemnica. Autorką scenariuszy i reżyserem spektakli jest Krystyna Mikołaj-
czak, instruktor teatralny Domu Kultury.
„Przenikanie” Urszuli Pankowskiej
Urszula Pankowska, młoda, utalentowana artystka zaprezentowała w Galerii Collage Domu Kultury w
Zelowie swoje niezwykłe prace - grafikę, rysunek i akwarele. Można było przekonać się, że dobrej sztuki nigdy
nie jest za dużo. To ona kształtuje naszą wyobraźnię, uwrażliwia nas na to, co dzieje się wokoło, pozwala nam
stawać się lepszymi ludźmi. Prace Pankowskiej, pełne ciepła, a zarazem pełne głębi, unaoczniają nam, jak wiele
można wyrazić poprzez sztukę, sztukę o najwyższym poziomie artystycznym.
Urszula Pankowska urodziła się w Łasku. Studiowała Edukację Artystyczną w Zakresie Sztuk Plastycznych
w Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. W roku 2007 obroniła dyplom, zrealizowany w Pracowni
Grafiki Warsztatowej - Druku Wklęsłego. W latach 2010-2012 współpracowała z wydawnictwem „Kurza
Stopka”. Od 2010 roku pracuje jako instruktor-plastyk w Klubie 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku, gdzie
zainicjowała rozwój pracowni grafiki warsztatowej. Założycielka i opiekunka grupy artystycznej „Zakamarek”.
W roku 2017 otrzymała nagrodę za inspirację i opiekę artystyczną nad młodymi twórcami w XII
Ogólnopolskim Konkursie „Twórczość plastyczna inspirowana muzyką dawną” w Kaliszu. W roku 2018
otrzymała wyróżnienie Ministra Obrony Narodowej na Festiwalu Sztuki Military — Art w Zamościu. Od wrze-
śnia 2017 roku pracuje również w Szkole Podstawowej w Buczku.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 7(263) lipiec 2018
Witryna
23
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
POEZJA
Irena Batura, Minione, trwałe. Projekt okładki i
stron tytułowych: Wiesław Szumiński. Oficyna
SIGNI, Warszawa-Gołdap 2018, s. 112.
Switłana Bresławska, Na linii oddechu. Prze-
kład z języka ukraińskiego: Kazimierz Burnat,
Wydawnictwo Eurosystem, Wrocław 2018, s.
120.
Kazimierz Burnat, Sycenie nieznanym, wyd. II
rozszerzone. Wydawnictwo Eurosystem, Wro-
cław 2018, s. 86.
Kazimierz Burnat, Iluzija wicznosti. Przekład
na język ukraiński: Switłana Bresławska, Wy-
dawnictwo Misto HB, Iwano-Frankiwsk 2018, s.
120.
Zbigniew Chojnowski, Widny kres. Fotografia
na i stronie okładki: Zbigniew Chojnowski.
Fotografia na IV stronie okładki: Michał Ciucias.
Biblioteka Poezji / Biblioteka „Toposu”, tom 142.
Towarzystwo
Przyjaciół
Sopotu,
redakcja
„Toposu” Sopot 2017, s. 80.
Marian Czuchnowski, Szpik egzystencji. Opra-
cowanie i posłowie: Michał Stefański. Projekt
graficzny: Magda Małczyńska-Umeda. Oficyna
21, Warszawa 2017, s. 340.
Joanna Gładykowska, Prosto z moich oczu.
Okładka, kolaże: ambasaDaDa. Grafiki: Jarosław
Gładykowski. Wydawnictwo Jama Art Maciej
Zwolanowski, Bydgoszcz 2017, s. 56.
Barbara Janas-Dudek, Za wcześnie na rytuały.
Na okładce Obsesje Andrzeja Olczyka. Zdjęcia:
Marzena Ablewska-Lech. Zdjęcie autorki na IV
stronie okładki: Arek Łuszczyk. Wydawnictwo
Anagram, Warszawa 2017, s. 58.
Robert Kania, Wołynie i inne wiersze. Okładka:
Maja Królikowska. Zdjęcie na IV stronie okładki:
Arkadiusz Łuszczyk. Wydawnictwo Anagram,
Warszawa 2017, s. 40.
Arkadiusz Kremza, Stacje. Projekt okładki z
wykorzystaniem fotografii Krzysztofa Szlapy i
stron tytułowych: Agnieszka Sitko. Fotografie:
Krzysztof Szlapa. Fotografia autora na IV stronie
okładki: Jan Kulanek. Biblioteka Arkadii, Pisma
Katastroficznego, tom 143. Instytut Mikołowski,
Mikołów 1017, s. 38.
Krzysztof Lutowski, Ranoc. Projekt: Joanna
Klaus. Fotografie: Rafael Budzbon. Wydawnic-
two JamaArt Maciej Zwolanowski, Bydgoszcz
2017, s. 64.
Eda Ostrowska, Poemat filozofujący. Projekt:
studioformat.pl.
Wydawnictwo
Episteme,
Lublin 2017, s. 38.
Henryk Pawlak, Stąd. Okładka: Grzegorz Ożga.
Oficyna
Wydawniczo-Reklamowa
Sagalara,
Łódź 2017, s. 64.
Ewa Solska, Metro Wolanda. Projekt okładki:
Izabella Kedzierska. Wydawnictwo Anagram,
Warszawa 2017, s. 90.
Krzysztof Szewczyk, Pomiot liryczny. Ilustracje:
Krzysztof Szewczyk. Projekt graficzny: Wiesław
Łysakowski / Compal. Wydział Kultury i Sztuki
Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej, Bielsko-
Biała 2017, s. 130.
Ryszard Wasilewski, Znaleźć. Opracowanie
redakcyjne: Ryszard Wasilewski. Projekt okład-
ki i obrazy w tekście: Sławomir Łuczyński.
Wydawnictwo Intrograf, Kolumna 2018, s. 76.
Małgorzata Wójtowicz, Jeszcze. Projekt gra-
ficzny: Sylwia Tulik. Na okładce fragment obra-
zu A. Grodzińskiego Świt na polowaniu, 1897.
Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu,
Rzeszów 2017, s. 56.
PROZA
Marian Lech Bednarek, Zapiski. Projekt okład-
ki: Tomasz Rodzik. Ilustracja na okładce praca
autora, Moja niepowtarzalna opiekunka, olej /
płótno 87x47. Wydawnictwo Pisarze.pl, War-
szawa 2016, s. 98.
Zygmunt Gizella, Uparty Tadzio kowal swego
losu, czyli spod Czemiowiec do Lwowa, dookoła
Europy. Projekt okładki: Mikołaj Jastrzębski.
Biblioteka Kresowa. Wydawnictwo LTW, Ło-
mianki 2017, s. 264.
Ignacy Karpowicz, Miłość. Projekt okładki i
opracowanie graficzne: Przemysław Dębowski.
Na wyklejkach wykorzystano obrazy Anny
Tomaszewskiej-Nelson. Wydawnictwo Literac-
kie, Kraków 2017, s. 292.
Mariola Kruszewska, Czereśnie będą dziczeć.
Ilustracja na okładce: Jennifer Basile, 1000
Acres-Broken Tree,
2016. Wydawnictwo w
Podwórku, Gdańsk 2017, s. 152.
Tomasz Lach, Kumpel. O Komedzie, Zośce i
innych. Projekt okładki: Paweł Panczakiewicz.
Fotografia na okładce z archiwum Zofii Kome-
dowej Trzcińskiej. Muza, Warszawa 2017, s.
510.
Henning Mankell,
Głębia. Przełożyła: Ewa
Wojciechowska. Projekt okładki i stron tytuło-
wych: Bogdan Kuc. Wydawnictwo W.A.B.,
Warszawa 2017, s. 352.
Łukasz Orbitowski, Exodus. Projekt typogra-
ficzny: Joanna Pelc. Okładka: Joanna Tyborow-
ska. Ilustracje na okładce: Zbigniew M. Bielak.
Wydawnictwo SQN, Kraków 2017, s. 448.
Mirosław Osowski,
W krainie dzieciństwa.
Wspomnienia. Projekt okładki: Edyta Lisek.
Wydawca: Mirosław Osowski, Stalowa Wola
2018, s. 198.
Zbigniew Wilczyński, Krótkie półkola. Opowia-
dania. Wybór, opracowanie, redakcja i posło-
wie: Grzegorz Bazylak. Projekt okładki: GRA-
FART, Wydawca: Łódzki Oddział Ogólnopol-
skiego Stowarzyszenia Literatów, Łódź 2018, s.
226.
Witold Wirpsza, Sama niewinność. Powieść.
Projekt okładki i stron tytułowych: Agnieszka
Sitko. Biblioteka Arkadii, Pisma Katastroficznego,
tom 144. Instytut Mikołowski, Mikołów 2017, s.
216.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Stanisław Barańczak, Pegaz zdębiał. Poezja
nonsensu a życie codzienne: wprowadzenie w
prywatną teorię gatunków.
Wstęp: Joanna
Szczęsna.
Opracowanie
graficzne
okładki,
projekt typograficzny: Przemek Dębowski i
Wojtek Kwiecień-Janikowski. Rysunki: Jacek
Gawłowski. Wydawnictwo Agora, Warszawa
2017, s. 424.
Jerzy Besala, Zygmunt August i jego żony.
Studium
historyczno-obyczajowe.
Redaktor:
Marta Dobrecka. Projekt okładki: Krzysztof
Rumowski. Na okładce: Józef Simmler, Śmierć
Barbary Radziwiłłówny. Zysk i S-ka Wydawnic-
two, Poznań 2015, s. 928.
Rafał Marceli Blüth, Conradiana. Opracowanie
oraz wstęp: Stefan Zabierowski. Projekt graficz-
ny i typograficzny: Janusz Górski. Towarzystwo
„Więź”, Warszawa 2017, s. 240.
Bernadetta Darska, Młodzi i fakty. Notatki o
reportażach roczników osiemdziesiątych. Projekt
okładki: Bogdan Grochal. Wydawnictwo Insty-
tutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej
UWM w Olszynie, Olsztyn 2017, s. 472.
William Dalrymple, Kalijuga. Wiek waśni i
sporów. Przełożyła: Berenika Janczarska. Pro-
jekt okładki: Witold Siemaszkiewicz. Ilustracja
na okładce: Nur Photo via Getty Images. Oficyna
Literacka Noir sur Blanc, Warszawa 2017, s.
440.
Karl Dedecius, Tadeusz Różewicz, Listy 1961-
2013. Opracowanie: Andreas Lawaty, Marek
Zybura. Projekt logo serii: Damian Pietrek.
Projekt okładki i stron tytułowych: Ewa Gray.
Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac
Naukowych Universitas, Kraków 2017. Tom 1,
str. 400; tom 2, str. 450.
Zbigniew Domino, Zaklęty krąg. Projekt okład-
ki: Jacek Woźniak. Zdjęcie na okładce: Zbigniew
Grzyś. Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa
2017, s. 456.
Paweł
Dunin-Wąsowicz,
Dzika biblioteka.
Opracowanie graficzne: Andrzej Barecki. Foto-
grafia na obwolucie: Jacek Cygan. Wydawnictwo
Iskry, Warszawa 2017, s. 296.
Marian Golka, Paradoksy wolności. Opracowa-
nie okładki i stron tytułowych: Karolina Tolka.
Biblioteka
Myśli
Współczesnej.
Państwowy
Instytut Wydawniczy, Warszawa 2017, s. 240.
Richard T. Gray, Ruth V. Gross, Rolf Goebel,
Clayton Koelb,
Franz Kafka. Encyklopedia.
Przełożyła: Jolanta Kozak. Okładka i strony
tytułowe: Frycz i Wicha. Zdjęcie na okładce:
Julia Suits, Alex Wild. Zdjęcia: Klaus Wagenbac.
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa
2017, s. 450.
Marcin Kowal, Imigrant na Wyspach. Jak odna-
lazłem się w UK. Redaktor prowadzący: Justyna
Maluga, Redakcja i korekta: Janina Małas. Opra-
cowanie graficzne: Michał Mierzejewski. Foto-
grafie Marcin Kowal. Wydawnictwo „Bernardi-
num” Sp. z o.o., Pelplin 2018, s. 288.
24
Kłopoty
ze sprzątaczką
Yvonne nie lubiła tej Polki. Chociaż do-
brze sprzątała, była głupia i wścibska. Bar-
dziej wolała jej poprzedniczkę, Senegalkę. Ale
Senegalkę przyłapano na kradzieży i wyrzu-
cono. Szkoda, że nie przyłapano Polki.
Już gdy pierwszy raz przyszła sprzątać,
wzbudziła jej nieufność. Na szyi miała łańcu-
szek, i choć skrywała to bluzka, można było
się domyślić, co na nim wisi.
W zeszłym tygodniu ogromnie ją roz-
drażniła. Odkurzała komodę, na której stała
ramka ze zdjęciem w środku. Wzięła ją i
zaczęła przyglądać się postaci uwidocznionej
na zdjęciu.
— Czy to pani córka? - spytała.
- Syn - Yvonne odpowiedziała po chwili.
— Przecież to kobieta!
— On jest transwestytą.
Sprzątaczka odłożyła podobiznę, a jej
mina wyrażała najwyższy stopień obrzydze-
nia.
Dziś rano niespodziewanie doszło do
awantury.
- Śliczna dzisiaj pogoda — stwierdziła Po-
lka. - Powinna pani wyjść do parku.
— Zaraz będę oglądać audycję.
- Po co? Lepiej pooddychać świeżym
powietrzem.
- Jest rocznica wydarzeń z 1968 roku.
Będą o nich mówić w telewizji. A ja brałam w
nich udział.
— Brała pani udział? - zapytała bezmyśl-
nie.
- Tak. Walczyliśmy o wolność - rzekła z
patosem.
— Nie wiedziałam, że Francja była wtedy
pod okupacją.
Yvonne nie miała zamiaru kontynuować
tej rozmowy. Usiadła w fotelu i za pomocą
pilota włączyła telewizor. Sprzątaczka włą-
czyła zaś odkurzacz. Jego buczenie tłumiło
słowa dobiegające z odbiornika.
- Wyłącz ten odkurzacz - powiedziała
gniewnie Francuska.
Sprzątaczka nie zareagowała.
- Wyłącz ten odkurzacz! - zawołała
wstając z fotela. — Ile razy mam ci powtarzać?
Czy jesteś głucha?
— Co pani powiedziała? - zapytała wyłą-
czając hałaśliwe urządzenie.
— Weź swoje rzeczy i wyjdź!
Po jej wyjściu ponownie zasiadła przed
ekranem. Była jednak tak zdenerwowana, że
nie mogła się skoncentrować. Nim audycja
się skończyła, wyłączyła odbiornik.
Na myśl wciąż przychodziła jej idiotka,
nie będąca Senegalką. I która niestety jutro
znowu do niej przyjdzie. Zastanawiała się, jak
się od niej uwolnić.
Gazela Kulluraln
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
Sięgnęła po telefon i wybrała numer ad-
ministratora zakładu.
- Ja w sprawie kobiety sprzątającej
pierwsze piętro - powiedziała dobitnie. —
Kilka dni temu po jej wyjściu zauważyłam
brak dwudziestu euro. Dzisiaj zniknęła cała
setka.
- Nie można rzucać pochopnych oskar-
żeń - jej rozmówca zdawał się bardzo
ostrożny.
Yvonne na moment zamilkła.
— Drogi panie, niedawno rozmawiałam z
moją przyjaciółką, która przebywa w innym
zakładzie. Jest on tańszy, a o pensjonariuszy
dba się lepiej.
— Proszę się uspokoić. Zajmę się tą spra-
wą. U nas nie ma tolerancji dla nieuczciwości.
- To chciałam usłyszeć - skończyła roz-
mowę w pełni ukontentowana.
Grzegorz Pełczyński
Paweł
Kuszczyński
List do Grzegorza
Łza pożegnania, pamięci
mieszczącej cały świat.
Mowa urwana, zwodzą słowa,
milczenie ocala, co pozostało.
Opustoszał matecznik dusz.
Chyli się nieboskłon dzieciństwa,
gdy niedostatek chleba nie gubił radości
w czasie nieuświadomionym.
Wiedz, że nie tylko źle dziś bratu.
Śmierć rachunkiem wystawionym za życia,
szansą spotkania Boga.
Twój grymas zawieszony w półuśmiechu
zostawił nas z przyszłością,
o której niewiele wiadomo.
Poznań-Zielona Góra , 5-9 kwietnia 2018
e-mail: andrzejdebkowskiQwp.pl
Konkursy — |
Złota Róża dla
Katarzyny Zwolskiej-Płusy
Po raz piąty, 11 czerwca br. zebrała się
Kapituła Nagrody Literackiej im. Jarosława
Zielińskiego, która przyznała Złotą Różę za
najciekawszą i obiecującą - jej zdaniem -
książkę poetycką wydaną w ubiegłym roku.
Tomików poetyckich wychodzi w kraju co roku
kilkaset. Wiele z nich w małych, wręcz anoni-
mowych wydawnictwach, z dala od dużych
centrów kulturalnych, w niewielkich nakładach.
Na dodatek pozbawione są na ogół jakiejkol-
wiek promocji. Czy warto czytać to wszystko, co
nam proponują poeci? Z pewnością jest to
zadanie dla wytrwałych, ale jeśli się szuka perły
należy szukać jej długo i wytrwale.
Członkowie Kapituły (Aleksander Nawrocki
- przewodniczący, Stanisław Grabowski -
sekretarz, dr. Lam Quang My, Mikołaj J. Wacho-
wicz, Andrzej Walter — członkowie) dotarli do
kilkudziesięciu zbiorków poetyckich wydanych
w 2017 roku. Z nich aż siedem, czy tylko sie-
dem, znalazło się w ścisłym finale. Z tej siódem-
ki, po dyskusji, wybrano laureata, właściwie
laureatkę, którą okazała się Katarzyna Zwol-
ska-Płusa, autorka tomu „Cud i Anomalia”.
Poetka (ur. 1986) jest nauczycielką języka
polskiego, etyki, filozofii i wiedzy o społeczeń-
stwie w Zespole Szkół Artystycznych i Akade-
mickich „ALA” w Częstochowie. Publikowała
m.in. w „Fabulariach”, „Migotaniach”, „SZAFie”,
„Dwutygodniku”, „2Miesięczniku”...
„Cud i Anomalia” to jej debiut książkowy.
Członkowie Kapituły docenili oryginalny język
poetycki, ciekawe użycie środków stylistycz-
nych, ale dyskretne, bez ich podkreślania. Au-
torka ukazuje kondycję współczesnej kobiety,
nie stroniąc od tematów trudnych czy niewy-
godnych. To inaczej: książka o dojrzewaniu,
dorastaniu do pewnych społecznych ról, próba
szukania dla siebie miejsca na ziemi. Z pozoru
realistyczna, ale na pewno przeważa w niej
liryzm, który uważnego czytelnika z pewnością
zainteresuje. Tomik objętościowo nie jest zbyt
okazały, ale ileż w nim nowych myśli i cieka-
wych poetyckich zdań, tylko chwalić.
Dlatego Kapituła, nagradzając autorkę,
gratuluje Jej nie tylko udanego debiutu, ale i
życzy, żeby pozostała wierna słowu, a wtedy
czeka ją niejedna liryczna przygoda.
Konkurentami Katarzyny Zwolskiej-Płusy
do Złotej Róży byli: Kamil Galus (tom „Trzęsa-
wiska”), Marcelina Koncewicz („Przez okno”),
Piotr Koprowski („Poeta osobny”), Daniel Madej
(„Mała epoka”), Marta Podgórniak („Zimna
książka”) i Enormi Stationis (Bartosz Radomski,
autor tomu „Agharta”).
Stypendyści Fundacji ARKONA im. Jarosła-
wa Zielińskiego na rok szkolny 2018/2019 to
Aleksandra Smerechańska, uczennica LO im.
Staszica oraz Igor Tokarzewski, tegoroczny
maturzysta z LO im. A. Kamińskiego.
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
Współpraca: Józef Baran, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej Gnarowski, Kazimierz
Ivosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56. -
odpowiedź na wniosek o udostępnieni informacji publicznej przez ZELÓW
W załączniku przesyłam odpowiedź na wniosek o udzielenie informacji
publicznej z dnia 17 lipca 2018. Ponadto w dwóch wiadomościach, w formie
załączników wysyłam po 5 egzemplarzy gazet lokalnych.Z poważaniem
Pracownik Biura Rady Miejskiej w ZelowieZałączniki
- siec_obywatelska_odpowiedz_JFBMXne.pdf
- iz_2018nr1_SDUOPFd.pdf
- iz_nr_2_2018_VLdn5Gz.pdf
- iz_nr_3_2017_y4fAtM5.pdf
- iz_nr_4_2017_Xg9eFF7.pdf
- iz_nr_5_2017_HXzT8h4.pdf
UISIUEZEMOd 7
"Z 00'ŁE£'Z — QIeSOruM eu rzpalmodpo eruolarzpn erup op) X01 8107 <
HZ 0S'ŁOL — X01 LI0Z <
HZ 01'LP6 — 1019107 <
HZ 09*PIO'P —A01 SIOZ <
:oob(ndajseu Yseqe] Yokujodszozsod m Krepe[ SKM UOEIP2UI M EIUSZSOŁGO EU KUIUS rĄJEPAM -
0ze8 Hd SUEłsoz1d tpdq nruszotłez m -
:(eujemi]ny ej9zeD) (pzE-PEŁI NSSI U ! (DISMO|SZ
1ojeuuioju]) X/Z7/-0791 NSSI 1u pod orzpks m ts auemoajsofoIez amoseid Kjnjk] empkqo -
u[EMN]
-B]DZEB/|d MO|SZ-AM]]NĄWOPMMM//:dUY TYSMO|SZ-IOTEWLIOJU1/EUO4]S/[d/[d MOTSZ//:dTY -
:(fooqase4) YseIpau-[eloos m Tyo1d
[QMS EU! MOJO7 BUIUS) | „EUTEIMIJNY ©9789)" *1d Kjoze8 tomMeEpAM 1sol 2IM0]97 M AMINY WOT
Jseruojeu *„TĄSMO[97 Iojeuoju[* 1d Kjszes bomepAm Jso[ DjsloIJN peZI() :au[eyo] Kjoześ 0 ts -
*erpauu IzpemoJd
SIMO]27 M Kmjny woq ! 4ef ((beuuojur 1 1loowoJd 'sp oĄsIMOUEJs) DjsBIJN peZIf) OUMOJEZ -
:oz afnuuojur srufszidn '(Buzorjqnd
ifoeuuiojui eruo]jorzpn s1ImeIds M 'I 8[0Z EodIH /| EIUp z Ąssorum eu Izparmodpo 44
EĄSIOd SOPYJIEĄM
EĄS[SJEMAQO) 7918
8I0C IF ItĘYI NAd -EUZ ZSEN
181074097 MO9IRZ
1d-mojozQ)mojażun
Ir £IrE9/bb xf jd-mojaz"mmm
£0 0I +E9/br 121 M9]OZ SZE-L6
00 01 +£9 /bb "121 ££ odalysio127 jn
91M0]27 m 1yslo1y] pbzap)
ZELOWSKI
Marzec2018 nr1 (156
PELI
j — —— nę
KUP" *
Drodzy Mieszkańcy GA» Zelów,
Niech Cud/Zmartwychwstania JEzusa odrodzi każdego z Nas,
przyniesie „pokój, miłość i „Iadzieję, Pdźwoli wzmocnić się duchowo
l go siłę-do pokonywania ER. dnia codziennego.
A 3 Niech codzienńa posługa miłości staje się coraz bardziej
*
4"iarygodnym świadectwem ZAŚ, wiary w Zmartwychwstanie Pana,
, „a madzieją wypływajdca, zwielkanocnego poranka budzi
"R 3% Naś * roiąp. i ufiośćć oraz pomaga odkryć dobroć w sercu
.. w drugiego człowieka.
z% % (| ż Miejskiej w Zelowie Burmistrz Zelowa
y- Lugitiegśka First Urszula Świerczyńska
* . e. u.” „
» JacL 4
- 4 M h; NYROSYA MGUWENCJI sms 7
4 | ZELOWSKIEGOSAMORZĄDU
F ZEŁÓW BĘDZIE (MIAŁ 1.2
io WĘZEŁ CZŁ
Bezpłatny Informator Gminy Zelów / ISSN 1640-727X
www.zelow.pl
RZENIA
ŹRÓDŁA FINANSOWANIA INWESTYCJI EKOLOGICZNYCH
— SPOTKANIE INFORMACYJNE
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska zaprasza zainteresowa-
nych mieszkańców oraz przedsię-
biorców z terenu Gminy Zelów
do skorzystania w dniu 6 kwiet-
nia 2018 r. w godzinach 12.00 —
15.00 w siedzibie Urzędu Miej-
EKODOM
FOTOWOLTAJKA
skiego (sala nr 201, II piętro)
z nieodpłatnych konsultacji doty-
czących możliwości finansowania
inwestycji z zakresu efektywno-
ści energetycznej i odnawialnych
źródeł energii zarówno ze środ-
ków Unii Europejskiej jak i środ-
Wojewódzki
Fundusz Ochrony
Środowiska w
Łodzi
Dofinansowanie w formie dotacji do 40 % kosztów kwalifikowalnych na:
ZAKUP I MONTAŻ INSTALACJI FOTOWOLTAICZNEJ
Dofinansowanie w formie dotacji do 40 % kosztów kwalifikowalnych na:
ZAKUP I MONTAŻ KOLEKTORÓW SŁONECZNYCH
15-LECIE LAUDATE DOMINUM
Zespół wokalno — instrumental-
ny LAUDATE DOMINUM powstał
w czerwcu 2002 roku. Ówczesna
schola rozpoczęła swą działalność
przy kościele uświetniając począt-
kowo niedzielne msze święte, śluby
oraz uroczystości kościelne. Z cza-
sem obok muzyki religijnej pojawiła
się muzyka świecka i związane z nią
występy. W ciągu 15 lat działalności
byli laureatami wielu konkursów na
szczeblu lokalnym jak również woje-
wódzkim czy ogólnopolskim, zdoby-
wając niejednokrotnie podium. Mu-
zyka jest pasją zespołu i chociaż jego
członkowie założyli już swoje rodziny,
to stara się nadal organizować różne
przedsięwzięcia i uświetniać swoimi
występami uroczystości, a tym sa-
mym zarażać innych swoim zamiło-
waniem do muzyki. Swoje 15. urodzi-
ny zespół świętował w styczniu tego
roku w Domu Kultury w ramach kon-
certu pt. „Z bliskimi dzielić się życiem:
ków Wojewódzkiego Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodar-
ki Wodnej w Łodzi. Merytorycz-
nego wsparcia w postaci zapro-
ponowania źródeł finansowania
inwestycji, wskazania niezbędnej
dokumentacji koniecznej do wy-
pełnienia i złożenia wniosku o do-
finansowanie realizacji inwesty-
cji, będą udzielać przedstawiciele
Wojewódzkiego Funduszu Ochro-
ny Środowiska i Gospodarki Wod-
nej w Łodzi. Już dziś serdecznie za-
praszamy na spotkanie!
OFERUJEMY:
Pomoc w uzyskaniu dofinansowania
Zgłoszenie instalacji fotowoltaicznej do Zakładu Energetycznego
Bezpłatny audyt w miejscu inwestycji
INFOLINIA 732622651
www.ekodom-oze.pl
DZIEŃ KOBIET W BIBLIOTECE
Wyjątkowo świąteczna atmos-
fera panowała w dniu 9 marca br.
w Bibliotece Publicznej w Zelowie,
gdzie spotkały się zarówno czy-
telniczki Biblioteki w Zelowie jak
i filii bibliotecznych w Kociszewie
i w Wygiełzowie, aby uczcić swoje
święto. Przy herbacie i stole zasta-
wionym przeróżnymi pysznościami
były rozmowy i wspomnienia. Nie-
spodzianką był koncert w wyko-
naniu Izabelli Kaliskiej absolwent-
ki Państwowej Szkoły Muzycznej
I stopnia w Bełchatowie, wokalist-
ki zespołu muzycznego Lewers,
która zaśpiewała utwory z reper-
tuaru Anny Jantar i Maryli Rodo-
wicz. Utwór z amerykańskiego fil-
mu „Deszczowa piosenka” został
wykonany na flecie. Dodatkową
atrakcją, jaka została przygotowa-
na dla wszystkich pań, był quiz
pt. „Czy pamiętasz Dzień Kobiet
w PRL?" Każda uczestniczka spo-
tkania otrzymała na zakończenie
symbolicznego kwiatka.
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44 634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 1306
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Domkultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
wZelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK”44 634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e 0SPw Zelowie 44 634 29 98
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 1006144634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
NOWY KOMENDANT KOMISARIATU POLICJI W ZELOWIE
Na podstawie rozkazu personal-
nego Komendanta Powiatowego
Policji w Bełchatowie insp. Karola
Mielczarka, z dniem 1 lutego 2018
roku na stanowisko Komendanta
Komisariatu Policji w Zelowie został
powołany podinsp. Arkadiusz Sta-
wiarski, dotychczasowy zastępca
naczelnika Wydziału Prewencji beł-
chatowskiej jednostki. Nowy Ko-
mendant zelowskiego komisariatu
pełni służbę w Policji od 2002 roku,
a prezentowaną postawą w służ-
bie zyskał szacunek przełożonych
i uznanie lokalnej społeczności.
Oficjalne wprowadzenie w obo-
wiązki nowego komendanta Ko-
misariatu Policji w Zelowie odbyło
się 31 stycznia w sali konferencyj-
nej Urzędu Miejskiego w Zelowie.
Przy tej okazji podziękowano za
służbę na tym stanowisku dotych-
czasowemu komendantowi pod-
insp. Krzysztofowi Mikułowskiemu.
W uroczystości uczestniczyli: Bur-
mistrz Zelowa Urszula Świerczyń-
ska, Przewodnicząca Rady Miejskiej
w Zelowie Agnieszka First, Sekre-
tarz Miasta Agnieszka Mysłowska,
dyrektorzy i kierownicy jednostek
organizacyjnych Gminy Zelów oraz
funkcjonariusze Policji.
Nowo mianowany Komendant w
swoim przemówieniu podkreślał, iż
będzie kontynuował dotychczaso-
we działania, a także współoracował
z samorządem i jednostkami w celu
poprawy bezpieczeństwa miesz-
kańców Gminy Zelów.
Na koniec nie zabrakło kwiatów,
życzeń i gratulacji.
100. URODZINY ZDZISŁAWA MACIEJEWSKIEGO
W dniu 15 lutego w Ochot-
niczej Straży Pożarnej w Łobu-
dzicach Pan Zdzisław Macie-
jewski - mieszkaniec Łobudzic
- świętował swoje setne urodziny.
Z tej okazji, w obecności rodzi-
ny i zaproszonych gości, serdecz-
ne gratulacje oraz życzenia zdro-
wia, radości i wielu szczęśliwych
dni wypełnionych ciepłem i ro-
dzinnym wsparciem _ jubilatowi
życzyli: Burmistrz Zelowa Urszu-
la Świerczyńska, Przewodniczą-
ca Rady Miejskiej Agnieszka First,
Komendant Komisariatu Policji
w Zelowie Arkadiusz Stawiarski,
JUBILEUSZOWY KONCERT NOWOROCZNY
przedstawiciele KRUS-u oraz licz-
ne grono zgromadzonej braci
strażackiej na czele z przedstawi-
cielami Gminnego i Powiatowe-
go Związku Ochotniczych Straży
Pożarnych i Komendy Państwo-
wej Straży Pożarnej w Bełchato-
wie. Pan Zdzisław Maciejewski był
wieloletnim druhem Ochotniczej
Straży Pożarnej w Łobudzicach,
w tym przez długi okres pełnił
funkcję sekretarza jednostki.
Były kwiaty, ciepłe słowa, ży-
czenia od zaproszonych gości
i wspomnienia minionych lat.
Po raz 25. w Domu Kultury w Zelowie wybrzmiał Koncert Noworoczny. Jubileuszowy koncert zorganizowany z inicjatywy Burmistrza
Zelowa, Zarządu Fundacji Rozwoju Gminy Zelów i pracowników Domu Kultury w Zelowie miał miejsce 11 lutego, a przed publicznością
wystąpił zespół BIG BAND FABRYKA WEŁNY.
Big Band powstał w 2016 r. łącząc
w Swojej pasji muzyków Filharmo-
nii Łódzkiej, Teatru Wielkiego i Teatru
Muzycznego w Łodzi oraz wybit-
nych polskich muzyków jazzowych
www.zelow.pl
w składzie charakterystycznym dla
klasyczny big bandów: saksofony,
puzony, trąbki i sekcja rytmiczna. Or-
kiestra pracuje pod patronatem ho-
oraz fundacji „My kochamy Pabia-
nice. Big Band brał udział w wielu
udanych koncertach, m.in. w Filhar-
monii Łódzkiej (w ramach „Freedom
jazz Festival"), w Teatrze Muzycznym
w Łodzi oraz wielu wydarzeniach ar-
tystycznych organizowanych przez
hotel „Fabryka Wełny” (np. koncert
z Krystyną Prońko w grudniu 2017
roku, bale charytatywne, imprezy
firmowe). Podczas jubileuszowego
koncertu w Domu Kultury w Zelo-
wie w wykonaniu muzyków oraz
wspaniałych wokalistów - Olgi Fi-
drysiak i Kacpra Andrzejewskiego,
wybrzmiały największe światowe
przeboje mistrzów swingu i klasycz-
nej muzyki tanecznej. Swoim wystę-
pem artyści udowodnili, jak wiele
pozytywnej energii można czerpać
ze swojej pasji i wspólnego grania,
a także dzielić się nią z innymi.
Publiczność była zachwycona, a do-
wodem na to były kilkakrotne bisy
zespołu.
Przed koncertem swoje okolicz-
nościowe przemówienia do publicz
ności skierowali współorganizatorzy
wydarzenia: Urszula Świerczyńska
Burmistrz Zelowa i Marek Górecki
— Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju
Gminy Zelów.
WYDARZENIA
Zelowski Jarmark Rękodzieła to
wydarzenie organizowane przez
Dom Kultury w Zelowie z myślą o
lokalnych twórcach, którzy wkłada-
ją swoje serce w wykonanie różne-
go rodzaju robótek ręcznych - od
haftu, szydełkowania, tkactwa, róż-
nego rodzaju wyplatanek po de-
coupage, scrapbooking, czy bi-
żuterię. Święta Wielkanocne są
doskonałą okazją do zaprezento-
wania swoich prac dla szerokie-
Pełen pozytywnej energii, cie-
pła i emocji był koncert filmowo-
-musicalowy w wykonaniu Joanny
Aleksandrowicz w dniu 11 marca
w Domu Kultury w Zelowie. Oka-
zją ku temu było święto Kobiet
i Mężczyzn. Korzystajączokazji, Bur-
mistrz Zelowa Urszula Świerczyń-
ska i Przewodnicząca Rady Miejskiej
Agnieszka First złożyły wszystkim
zgromadzonym zarówno Paniom
jak i Panom najlepsze życzenia.
W repertuarze tego wieczoru
znalazły się najpiękniejsze utwory
z polskich musicali i filmów (Noce
i Dnie, Ziemia Obiecana, Vabank,
Trędowata, Halo Szpicbródka czy
Polskie drogi) oraz standardy mu-
WYDARZENIA
go grona miłośników rękodzieła
i mieszkańców. Dyrektor i pracow-
nicy Domu Kultury w Zelowie za-
inicjowali Zelowski Jarmark Rę-
kodzieła, aby w jednym miejscu
zebrać ludzi wielkiej pasji, którzy
najczęściej spędzają godziny pra-
cy w swoich domach przy robót-
kach ręcznych. Jarmark już na stałe
zagości w kalendarzu corocznych
wydarzeń. Kolejny odbędzie się
w okresie Świąt Bożego Narodzenia.
1| marca obchodzony jest Dzień
Sołtysa. To święto jest doskona-
łą okazją aby wyrazić swoje po-
dziękowanie za całoroczny trud
i zaangażowanie w życie lokalnej
społeczności dla osób pełniących
funkcję sołtysa. W tym roku sołtysi
zterenu Gminy Zelów wraz zBurmi-
strzem Zelowa Urszulą Świerczyń-
ską i Przewodniczącą Rady Miej-
skiej Agnieszką First wzięli udział
w wojewódzkich obchodach Dnia
Sołtysa zorganizowanych przez
Stowarzyszenie Sołtysów pod Pa-
tronatem Honorowym Marszałka
KONCERT JOANNY ALEKSANDROWICZ
JM
zyki rozrywkowej. Artystce akom-
paniowali: Szymon Szyszka (piano),
Patryk Sowała (perkusja) i Tomasz
Cyranowicz (bas). Publiczność, jak
zawsze, dopisała i gromkimi brawa-
mi podziękowała artystom za kon-
cert.
Joanna Aleksandrowicz — aktor-
ka filmowa i serialowa, urodzona
w Zduńskiej Woli. Występowała
m.in. na deskach Teatru Muzycz-
nego w Gdyni, Teatru Polskiego we
Wrocławiu, Teatru Roma w War-
szawie. Koncerty filmowo - musica-
lowe gra regularnie od 2015 roku.
Pierwszy z nich zagrała we współ-
pracy z członkami zespołu Varius
Manx.
PREZENTACJA RĘKODZIELNICTWA LOKALNEGO
Województwa Łódzkiego Witolda
Stępnia. Uroczystości, w których
uczestniczyło ponad 1 300 sołty-
sów z województwa łódzkiego,
miały miejsce w Teatrze Wielkim
w Łodzi. Podczas części oficjalnej
przedstawiciele 63 gmin odebra-
li z rąk Marszałka specjalne odzna-
ki dla przedstawicieli swoich or-
ganów pomocniczych, a w części
artystycznej przed publicznością
wystąpili artyści Teatru Wielkiego
w Łodzi z programem muzycznym
pt. NEW YORK, NEW YORK oraz Or-
kiestra Dęta z Poddębic.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Zapraszamy
do zelowskiego
obserwatorium
Obserwatorium Astronomiczne przy Zespole Szkół Ogólnokształcących w Zelowie w roku szkolnym 2017/2018
dostępne jest dla osób chętnych w poniedziałki w godzinach 11:00 - 13:30 (oprowadzający mgr Jarosław Twardowski).
ZLOT WAIZETNOCZM(YCYITLUNOMY MUN UTT SACIUNYTECN CNA CEAT LATE INEO
i ustalenie terminu pod numerem telefonu 44/634 11 70. Minimalna liczba zwiedzających w tym samym czasie to 5 osób.
W przypadku grup przekraczających 12 osób będą one dzielone na dwie lub więcej grup.
Ochotnicza Straż Pożarna w Ko-
ciszewie wzbogaciła swoje zaso-
by o nowy samochód ratowniczo-
-gaśniczy. Jest to lekki 6- osobowy
Opel Movano w zabudowie kon-
tenerowej. Samochód kosztował
199 998 zł, a jego zakup w cało-
ści sfinansowany został z budżetu
Gminy Zelów. Dostosowany jest
do ratownictwa drogowego, jak
i do innych miejscowych zagro-
Firma ubezpieczeniowa Avi-
va ogłosiła ogólnopolski kon-
kurs „Wiem, czym oddycham”,
w którym nagrodą były czujni-
ki monitorujące w szybki i ła-
twy sposób jakość powietrza.
Mieszkańcy Gminy Zelów przy-
łączyli się aktywnie do tej ak-
cji, w konsekwencji czego, wy-
graliśmy w konkursie jeden ze
150 czujników. Uzbieraliśmy
607 głosów, a tym samym uzy-
skaliśmy 5. miejsce. Urządzenie
zamontowane jest na budyn-
ku Zespołu Szkół Ogólnokształ-
cących przy ul. Kilińskiego 40
NOWY SAMOCHÓD DLA OSP KOCISZEW
żeń takich jak powodzie czy usu-
wanie owadów. Gratulujemy jed-
nostce OSP Kociszew nowego
nabytku. Niech Wam służy jak
najdłużej. Warto wspomnieć, że
Ochotnicza Straż Pożarna należy
do Krajowego Systemu Ratowni-
czo - Gaśniczego, a w tym roku
obchodzi 90 - lecie istnienia. Ju-
bileuszowe uroczystości zaplano-
wane Są na 17 września.
PZ
w Zelowie. Dzięki niemu można
w czasie rzeczywistym śledzić
stężenie zanieczyszczeń powie-
trza na komputerze np. na stro-
nie firmy Airly (https://map.airly.
eu.pl/) i na smartfonie (darmo-
wa aplikacja Airly do ściągnię-
cia w sklepach z aplikacjami)
lub na samym czujniku poprzez
zamontowane kolorowe diody.
Wszystkim osobom, które od-
dały głos w konkursie, serdecz-
nie dziękujemy oraz apeluje-
my o to, abyśmy wspólnie dbali
o jakosć naszego powietrza.
ZMIANA NUMERU TELEFONU W OŚRODKU POMOCY SPOŁECZNEJ
Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Zelowie informuje, że uległ zmianie jeden z numerów telefonu.
Aktualne numery telefonów do MGOPS w Zelowie to: 44/634 10 28 lub 44/634 24 21
www.zelow.pl
WYDARZENIA
XXVIII MISTRZOSTWA ZELOWA W SZACHACH
Rekordową liczbę, bo aż 130 uczestników zgromadziły w Zelowie 25 marca Otwarte Mistrzostwa w szachach im. Stanisława Komidzierskie-
go. Jest to już wieloletnia tradycja, że w ostatnią niedzielę marca spotykają się w Domu Kultury w Zelowie miłośnicy gry w szachy z całego
kraju. Różnica wieku pomiędzy najmłodszym zawodnikiem (6 lat) a najstarszym (81 lat) wyniosła w tym roku 75 lat. Tradycją jest też to,
że wydarzenie co roku swoim Patronatem Honorowym obejmuje Burmistrz Zelowa Urszula Świerczyńska.
Po raz 28. Zelów stał się are-
ną rozgrywek szachowych, gdzie
sportowa rywalizacja idzie w pa-
rze ze wspaniałą zabawą. Zacięta
walka toczyła się na 65 szachow-
nicach. Rozegrano łącznie 585
partii na bardzo wysokim pozio-
mie. Szachy są ciągle popularną
dyscypliną sportu, wymagającą
sprytu, logicznego myślenia, cier-
pliwości i umiejętności skupienia
się na jednej czynności. Od wie-
lu lat wydarzenie to przyciąga rze-
szę zawodniczek i zawodników
w różnym wieku. Ich aktywny udział
jest potwierdzeniem, że szachy są
dyscypliną dostępną dla wszyst-
kich. Każdy uczestnik mistrzostw
Niedzielne Poranki z BeTeZiaka-
mi to akcja sportowa zainicjowana
przez grupę zelowskich miłośni-
ków biegania „Bieging Team Ze-
lów" Sami biegają i zachęcają do
wspólnego biegania mieszkańców
naszej gminy. Nie przeszkadzają im
niekorzystne warunki atmosferycz-
ne. Zawsze są zorganizowani i go-
towi do przemierzania kolejnych
kilometrów. Najbliższy bieg odbę-
dzie się 8 kwietnia. Zgodnie z tra-
dycją, zbiórka w Parku Miejskim im.
Romualda Traugutta o godz. 9.00
i dalej ulicami miasta aż na Patyki.
BeTeZiaki to grupa niesamowi-
UWAGA NA WŁAMANIA DO DOMÓW
szachowych otrzymał pamiątko-
wy dyplom, a najlepsi zawodnicy
nagrody finansowe. Wyniki XXVIII
Otwartych Mistrzostw Zelowa
tych osób z niezwykłą pasją do
biegania. Wielu z nich aktywnie
uczestniczy w biegach organizo-
wanych zarówno w województwie
łódzkim, jak i w całej Polsce. Osią-
gają wysokie wyniki, często moż-
na zobaczyć ich na podium. Tego-
roczny sezon otworzył 18 lutego
w Gdyni podczas Biegu Urodzino-
wego z PKO Bankiem Polskim na
10 km reprezentant Bieging Team
Zelów Seweryn Pogocki uzyskując
fantastyczny wynik 33 min 23 sek.
Ośmiu kolejnych śmiałków 10 mar-
ca pozwolili się zamknąć na 2 dni
w kopalni soli w Bochni (212 me-
trów pod ziemią), aby spróbować
swoich sił w 12 godzinnym bie-
gu sztafetowym. Trasa o długo-
w szachach dostępne są na stronie
internetowej www.zelow.pl. Kolej-
ne spotkanie szachistów w Zelo-
wie już za rok.
ści 2,42 km biegła wąskim i ciem-
nym chodnikiem, ale 2 zelowskie
drużyny walczyły dzielnie do koń-
ca. Pierwsza ekipa w składzie: Ja-
ub Kimmer Kamil Gawroński,
ateusz Krajda i Andrzej Tarka za-
jęła zaszczytne 3. miejsce na 65,
a druga drużyna w składzie: To-
masz Boczkiewicz, Artur Janec-
a, Mateusz Wiśniewski i Grzegorz
Wójcik zajęła 9. miejsce na 65. Po-
nadto, naszych BeTeZiaków moż-
na zobaczyć na wydarzeniach
charytatywnych w całej Polsce,
w których uczestniczą aby do-
ączyć swoją cegiełkę pomocy
chorym dzieciom. _ Gratulujemy
i dziękujemy za tak wspaniałą pro-
mocję Zelowa.
W ostatnim okresie na terenie powiatu bełchatowskiego, w tym na terenie Gminy Zelów,
zainteresowania przestępców jest biżuteria i pieniądze. Istnieje podejrzenie, że sprawcy mogą podejmować przed włamaniem
rwałą obserwację domu. Do zdarzeń najczęściej dochodzi w godzinach 15.00 - 20.00 podczas nieobecności domowników.
Apelujemy do Mieszkańców naszej gminy o zachowanie czujności . W przypadku zauważenia jakichkolwiek
obcych osób, samochodów, które wzbudzają podejrzenie, że mogą mieć związek z przedmiotowymi zdarzeniami
formacji, które mogą pomóc w identyfikacji i zatrzymaniu sprawców włamań, mieszkańcy proszeni są o pilny kontakt z Wydziałem
M _Kryminalnym KPP w Bełchatowie pod numerem tel. 690 115 431 lub pod numerami alarmowymi 997 i 112.
AA nawetz pozoru nieistotne informacje, takie jak: wygląd, ubiór, numery rejestracyjne pojazdu, marka, liczba osób czy kierunek przemieszczania się.
WYDARZENIA
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WYWIADY
OSTATNIA PROSTA VII KADENCJI ZELOWSKIEGO SAMORZĄDU
ZPrzewodniczącą Rady Miejskiej w Zelowie Agnieszką First o mijającej kadencji samorządu oraz o pracy w Radzie Miejskiej przez ostatnie 8 lat
rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk-Chojnacka
Pani Przewodnicząca, już za kil-
ka miesięcy dobiegnie końca obec-
na kadencja. Jest to pierwsza Pani
kadencja w roli Przewodniczącej
Rady Miejskiej i druga w składzie
organu stanowiącego. Jak ocenia
Pani te 8 lat dla Gminy Zelów? Czy
udało się zrealizować wytyczone
cele, dla których zdecydowała się
Pani kandydować do Rady Miej-
skiej?
- Faktycznie, niebawem mi-
nie 8 lat od kiedy pracuję w Ra-
dzie Miejskiej w Zelowie. To dobre
ata dla naszej gminy. Zwłaszcza
poprzednia kadencja, obfitująca
w wiele inwestycji i przedsięwzięć,
tóre diametralnie odmieniły jej wi-
zerunek, a co najważniejsze - popra-
wiły warunki życia naszych miesz-
ańców. Udało się zmienić podejście
i sposób funkcjonowania w gospo-
darce komunalnej, polityka oświa-
owa utrzymuje się na wysokim
poziomie, pomoc społeczna, któ-
a przecież dzisiaj realizuje szereg
działań wspierających tych, którzy
z problemami życia codziennego
adzą sobie gorzej, rzeczywiście od-
powiada na potrzeby ludzi. Jeśli cho-
dzi o cele, jakie udało się osiągnąć
o myślę, że nie tylko ja, ale każdy
z radnych wykonał przynajmniej
w części, założony plan. Przy wyda-
waniu pieniędzy z budżetu Gmi-
ny Zelów, kierowaliśmy się przede
www.zelow.pl
wszystkim realnymi potrzebami i
orzyścią, jaką one przyniosą miesz-
ańcom. Pewnie, że każdy ma swo-
je priorytety, ale rolą zarówno bur-
mistrza jak i przewodniczącego rady
jest podejmowanie decyzji w taki
sposób, aby były one uczciwe, ra-
cjonalne i sprawiedliwe. Niestety,
jak zwykle, oczekiwań jest znacznie
więcej niż możliwości. Budżet naszej
gminy, który możemy przeznaczyć
na inwestycje, pomoc organizacjom
społecznym czy promocję jest ogra-
niczony. Duża część pieniędzy prze-
znaczona jest na spłatę kredytów.
iestety takie są realia i trzeba o nich
mówić, zwłaszcza składając miesz-
ańcom różne obietnice.
Co uznaje Pani za swój najwięk-
szy sukces, a z czym było najwięcej
trudności?
- W działalności samorządowej
sukces. To przede wszystkim pra-
ca zbiorowa wielu ludzi, nie tyl-
o radnych. Sukcesów jest wiele:
przebudowana droga wojewódz-
a 484 na całym odcinku prze-
biegającym przez miasto, piękna,
pełnowymiarowa sala gimnastycz-
na przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie z zapleczem, uporząd-
owany i zagospodarowany teren
przy zbiorniku retencyjnym Patyki,
zakupiony nowy samochód bojo-
wy dla jednostek OSP w Kociszewie
nie ma czegoś takiego jak „mój”
i w Łobudzicach, nowe place zabaw
i siłownie zewnętrzne wykonane
w Zelowie, ale i w wielu sołectwach
naszej gminy. Cieszą mnie również
wszelkie inicjatywy mieszkańców,
które integrują społeczność, są cie-
kawą ofertą spędzania czasu wolne-
go i promują naszą gminę. Nie wy-
mienię wszystkich, ale te największe
to: Zelowski Szus O Czółenko, turniej
szachowy im. Stanisława Komidzier-
skiego, rodzinny rajd rowerowy or-
ganizowany przez OSP w Bujnach
Szlacheckich, który jest jednocześnie
trochę takim moim dzieckiem, cie-
kawe inicjatywy „Stokrotek” ze Sro-
mutki czy pań zrzeszonych w OSP
w Wygjiełzowie. Ogromnie się cieszę
z aktywnej działalności zelowskich
wędkarzy i honorowych krwiodaw-
ców. Podsumowując - szeroko rozu-
miana działalność społeczna miesz-
kańców Gminy Zelów jest wielkim
sukcesem, z którego jestem dum-
na i czym możemy chwalić się na
zewnątrz. Trudności niestety też są,
ale najważniejsze to umieć sobie
z nimi radzić. Trudnym momentem
w obecnej kadencji było niewątpli-
wie wprowadzenie reformy oświa-
ty w naszej gminie, czyli utworze-
nie ośmioklasowych podstawówek
i wygaszenie gimnazjów.
Marzec w tym roku rozpoczął
się od smutnej wiadomości dla
grona zelowskiego samorządu -
straciliśmy wspaniałego człowie-
ka, wieloletniego radnego Rady
Miejskiej ś.p. Włodzimierza Łypa.
Jego 20-letnia obecność w składzie
Rady Miejskiej miała swój wkład
w rozwój naszej gminy oraz świad-
czyła o zaufaniu i szacunku, jakim
obdarzany był przez swoich wy-
borców. Jak wspomina Pani czas
wspólnej pracy w Radzie Miejskiej?
- lo bardzo smutne i niezwy-
kle przykre. Aż trudno uwierzyć, że
Włodka już z nami nie ma. Człowiek
ciepły i serdeczny, z dużym poczu-
ciem humoru. Wielki społecznik, sa-
morządowiec, ceniony mieszkaniec
naszej gminy. Myślę, że godnie Go
pożegnaliśmy, a pamięć o nim bę-
dzie wieczna. Ostatnie 4 lata siedzie-
liśmy na sesjach praktycznie naprze-
ciwko siebie. Rozumieliśmy się bez
słów. Włodek nie zabierał głosu bez
powodu, ale gdy coś głęboko Go ra-
ziło lub ktoś próbował zmieniać fak-
ty wówczas stanowczo przedsta-
wiał swoje stanowisko. Będzie mi Go
ogromnie brakować...
W pierwszym wywiadzie dla In-
formatora Zelowskiego - po wy-
granych wyborach w 2014 roku
— powiedziała Pani, że jednym
z priorytetowych celów będzie rze-
telna i konstruktywna współpraca
z radnymi. Czy udało się zrealizo-
wać ten cel i jak ocenia Pani, jako
Przewodnicząca Rady Miejskiej,
zaangażowanie radnych w pracę
na rzecz Gminy Zelów?
- Pierwsze na co chciałabym
zwrócić uwagę to fakt, myślę dość
zaskakujący, że zarówno w poprzed-
niej jakiobecnej kadencji wśród gro-
na 15 radnych znalazła się jedna taka
osoba, która pracą w radzie nie była
zainteresowana. Chcę na to zwrócić
szczególną uwagę mieszkańców,
ponieważ zły wybór swojego przed-
stawiciela do rady miejskiej oznacza
w tym przypadku brak reprezento-
wania interesów danej społeczności
i chyba też trochę ich lekceważe-
nie. W radzie współpracuję z oso-
bami, dla których jest to już kolejna
adencja jak i z takimi, którzy man-
dat radnego sprawują pierwszy raz.
To, czy ktoś jest dobrym radnym
jednak nie wynika wyłącznie z licz-
by spędzonych w radzie kaden-
cji, ale przede wszystkim z chęci
uczenia się nowych rzeczy, analizo-
wania rozmaitych zagadnień, in-
eresowania się potrzebami i rów-
nież ciągłym kontaktem ze swoimi
wyborcami. Dobrze, że w Radzie
iejskiej w Zelowie jest tak zwa-
na koalicja i opozycja. To ma nas
wszystkich mobilizować do dobrej
pracy, ale i analizowania różnych
ozwiązań w słusznej sprawie. Je-
stem osobą szukającą kompromi-
su i takie podejście do współpracy
przyniosło efekt, jaki chciałam w tej
adencji osiągnąć.
Przed nami Święta Wielkanoc-
ne. Jak je Pani spędzi i czego życzy
Pani mieszkańcom gminy Zelów?
- Święta będą rodzinne, jeśli będę
mogła to w drugim dniu świąt po-
słucham Zelowskich Dzwonków
w Kościele Ewangelicko-Reformo-
wanym. Mieszkańcom naszej gminy
życzę by Zmartwychwstały Chrystus
przyniósł w serca nadzieję na lep-
sze dni oraz wiosnę w sercu i duszy.
Wszystkim życzę Wesołych Świąt.
Dziękuję za rozmowę.
WYWIADY
Wielkimi krokami zmierza ku
końcowi największe zadanie in-
westycyjne — „Budowa sali gim-
nastycznej wraz z zapleczem
przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie" Na salę najbardziej
czekają uczniowie podstawów-
ki, choć obiekt będzie służyć tak-
że klubom sportowym z terenu
Gminy Zelów i wszystkim miesz-
kańcom. Łączna powierzchnia
użytkowa obiektu wynosi 1 165
m”, w tym arena o wymiarach
21x31 m? oraz szatnie, sanitaria-
ty, ciągi komunikacyjne, świetli-
ca z czytelnią, zaplecze magazy-
nowe. Całość nowego obiektu
|
będzie połączona z budynkiem
szkoły i dostosowana do po-
trzeb osób niepełnosprawnych.
W celu połączenia tych dwóch
budynków, w ostatnim czasie
trwały jeszcze prace związane
z włączeniem układu zasilania CO
i przeróbką węzła grzewczego
w szkole. Ponadto, na sali sporto-
wej zamontowano także wypo-
sażenie ruchome i nieruchome,
w tym składające się trybuny.
Wokół całego budynku ułożona
jest nawierzchnia z kostki wibro-
prasowanej. Finalnym etapem
Wniosek Gminy Zelów o przy-
znanie pomocy w ramach poddzia-
łania 19.2 „Wsparcie na wdrażanie
operacji w ramach strategii rozwo-
ju lokalnego kierowanego przez
społeczność” w ramach działania
„Wsparcie dla rozwoju lokalnego
w ramach inicjatywy LEADER" ob-
jętego PROW na lata 2014-2020,
złożony w dniu 25.09.2017 r, zo-
stał rozpatrzony pozytywnie. Ce-
lem projektu jest wzrost aktywności
mieszkańców opartej o przebudo-
waną i rozbudowaną świetlicę wiej-
ską w Ignacowie, a jego realizacja
zapewni integrację społeczną two-
jest formalne zakończenie inwe-
stycji, m. in. dokonanie odbiorów
i uzyskanie pozwolenia na użyt-
kowanie z umownym terminem
do 10 maja 2018 roku.
Zadanie o łącznej wartości
3 385 999,97 zł jest realizowane
przy wsparciu finansowym z Mi-
nisterstwa Sportu i Turystyki —
Fundusz Rozwoju Kultury Fizycz-
nej (883 500 zł) i z Regionalnego
Centrum Polityki Społecznej
w Łodzi — Państwowy Fundusz
Rehabilitacjj Osób Niepełno-
sprawnych — 331 227,60 zł.
rząc miejsce spotkań służących roz-
wojowi kultury. Stosowną umowę,
na mocy której Gminie Zelów zo-
stało przyznane dofinansowanie,
podpisała Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska 23 lutego br. w Hote-
luKolumna Park*** podczas uroczy-
stości zorganizowanej przez LGD
„Dolina rzeki Grabi” z okazji 10-lecia
istnienia. Po przeprowadzeniu pro-
cedury przetargowej, realizacja za-
dania powinna rozpocząć się w naj-
bliższych tygodniach, a zakończyć
się do końca 2018 roku. Kosztoryso-
wa wartość zadania wynosi ogółem
ponad 492 000 zł.
WSPARCIE FINANSOWE DLA ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH
413 108 zł — to łączna kwota przyznanych w tym roku z budżetu Gminy Zelów dotacji dla organizacji pozarządowych z terenu naszej gminy na
realizację zadań publicznych. W odpowiedzi na otwarty konkurs ofert, którego zasady szczegółowo reguluje ustawa o działalności pożytku publicznego
i wolontariacie, 17 organizacji pozarządowych otrzymały wsparcie finansowe z zakresu ochrony i promocji zdrowia, działalności na rzecz dzieci
imłodzieży, w tym wypoczynku dzieci imłodzieży, pomocy społecznej - pomocy rodzinom iosobom w trudnej sytuacji życiowej oraz integracji społecznej
osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, a także wspierania i upowszechniania kultury fizycznej. Największa znich przyznana jest dla Zelowskiego
Klubu Sportowego WŁÓKNIARZ.
Dotacje na 2018 rok otrzymały:
1. Stowarzyszenie Przyjaciół Osób
Niepełnosprawnych na prowadze-
nie świetlicy środowiskowej „Sto-
krotka” 24 000 zł.
2. Abstynencki Klub Wzajem-
nej Pomocy „Jutrzenka” na zada-
nie pt. „W strefie trzeźwości — in-
tegracja społeczna środowiska
abstynenckiego oraz kształto-
wanie postaw trzeźwościowych
wśród mieszkańców Gminy Ze-
lów"- 18 108 zł.
3. Uczniowski Klub Sportowy
„Dwójka” na organizację zadania pn.
„Wakacje w szkole'- 1 930 zł.
4. Stowarzyszenie Czechów
w Polsce na zadanie pn. „Kolorart —
kolorowa integracja” — 7 000 zł.
5. Stowarzyszenie Rodziców na
rzecz pomocy szkole,NASZA SZKO-
ŁA”' na organizację Półkolonii„Ekolo-
giczne wakacje'- 2 608 zł.
6. Uczniowski Ludowy Klub Spor-
towy „Kusy” przy Gimnazjum w Ło-
budzicach na organizację cza-
su wolnego dla dzieci i młodzieży
z terenu Gminy Zelów w czasie fe-
rii zimowych 2018 r. pn. „Aktywnie
i zdrowo spędzam ferie'— 2 962 zł.
7. Stowarzyszenie Przyjaciół Osób
Niepełnosprawnych na zorgani-
zowanie wakacyjnych spotkań in-
tegracyjnych „Półkolonie 2018" -
3500 zł.
8. Stowarzyszenie Dobroczynne
„RAZEM” na zorganizowanie Wie-
czerzy Wigilijnej dla osób starszych
i samotnych z terenu Gminy Zelów
oraz podopiecznych Miejsko-Gmin-
nego Ośrodka Pomocy Społecznej
— 3 000zł.
9. Fundacja Rozwoju Gminy Ze-
lów na realizację zadania pn. „Sport
i aktywność w każdym wieku” —
23 200zł.
10. Zelowski Klub Sportowy
„Włókniarz” na prowadzenie sekcji
piłki nożnej i udział w rozgrywkach
ligowych PZPN-u — 250 000 zł.
11. Uczniowski Klub Sportowy
„Czwórka” na prowadzenie dzia-
łalności w zakresie szkolenia oraz
organizacji i udziału w imprezach
sportowo-rekreacyjnych — 3 200 zł.
12. Uczniowski Klub Sportowy
„Dwójka” na wspieranie szkolenia
dzieci i młodzieży; zorganizowa-
nie turnieju piłki nożnej, zawodów
sportowo-rekreacyjnych oraz zor-
ganizowanie dowozu na zawody —
2600 zł.
13. Miejsko-Gminny Ludowy
Klub Sportowy na prowadzenie
działalności w zakresie wspierania
i upowszechniania kultury fizycznej
z zakresu różnych dyscyplin sporto-
wych — 27 000 zł.
14. Miejsko-Gminny Szkolny
Związek Sportowy na zorganizowa-
nie imprez sportowo-rekreacyjnych
dla młodzieży szkolnej — 10 000 zł.
15. Miejsko-Gminny Szkolny
Związek Sportowy na zorganizowa-
nie Czwartków lekkoatletycznych —
8 000 zł.
16. Ludowy Klub Sportowy „KU
CHWALE — BASKETBALL ZELÓW” na
działalność w zakresie wspierania
i upowszechniania kultury fizycznej
z zakresu różnych dyscyplin sporto-
wych - 9 000 zł.
17. Uczniowski Ludowy Klub
Sportowy „Kusy” przy Gimnazjum
w Łobudzicach na prowadzenie
szkoleń dla dzieci i młodzieży w sek-
cjach tenisa stołowego i piłki nożnej
oraz udział w zawodach — 17 000 zł.
GMINA ZELÓW STARA SIĘ O DOFINANSOWANIE OTWARTYCH STREF AKTYWNOŚCI
DLA MIESZKAŃCÓW
Otwarte Strefy Aktywności (OSA) to program Ministra Sportu i Turystyki, którego celem jest budowa ogólnodostępnych, bezpłatnych
stref sportowo-rekreacyjnych, które mają szansę stać się miejscem pierwszej aktywności fizycznej dla dzieci, dorosłych oraz osób starszych,
które podniosą w sposób znaczący estetykę przestrzeni publicznej i poprawią jakość życia mieszkańców danego obszaru.
W odpowiedzi na ogłoszenie Mi-
nistra Sportu i Turystyki dotyczące
Programu Otwartych Stref Aktyw-
ności, Gmina Zelów złożyła w lutym
br. wniosek o dofinansowanie tego
rodzaju zadań inwestycyjnych.
Dofinansowaniem w ramach
Programu mogą być objęte zada-
nia dotyczące budowy infrastruktu-
ry sportowo - rekreacyjnej w 2 wa-
riantach realizacyjnych:
1) wariant podstawowy;
2) wariant rozszerzony.
- stanowiące Otwarte Strefy Ak-
tywności.
Wariant podstawowy obejmuje:
- siłownię plenerową (minimum 6
różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier
edukacyjnych montowane na
stałe do podłoża np. szachy/warca-
by itp,
zagospodarowanie zieleni - nasa-
dzenia).
Wariant rozszerzony obejmuje:
www.zelow.pl
- siłownię plenerową (minimum 6
różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier
edukacyjnych montowane na
stałe np. szachy/warcaby itp, zago-
spodarowanie zieleni
- nasadzenia), oraz
- placzabaw o charakterze spraw-
nościowym (minimum 3 urządze-
nia) z ogrodzeniem lub z możli-
wością wykorzystania istniejącego
ogrodzenia terenu.
Traugutta (wariant podstawowy)
i teren przy zbiorniku wodnym Paty-
ki (wariant podstawowy).
Pierwsza lokalizacja o powierzch-
ni ok. 495 m? zawierać będzie: plac
zabaw z nawierzchnią bezpieczną
z czystego piasku oraz siłownię z na-
turalną nawierzchnią trawiastą. Na
placu zamontowane będą nastę-
pujące urządzenia: orbitrek, wioślarz,
biegacz, tablica z regulaminem, 4
ławki, zestaw do gry w warcaby,
zestaw zabawowy (drabinka, prze-
plotnia pionowa z lin, kosz linowy,
Zdjęcie przedstawia wizualizację Otwartych StręfAktywności.
Gmina Zelów w złożonym wnio-
sku zaproponowała zagospodaro-
wanie na ten cel 3 lokalizacji: tzw.
„Ogródek Jordanowski” przy ul. Ko-
ściuszki w Zelowie (wariant rozsze-
rzony), Park Miejski im. Romualda
uchwyty gimnastyczne, ścianka
wspinaczkowa, elementy obrotowe,
element zjazdowo-wspinaczkowy,
kule wspinaczkowe), huśtawka „bo-
cianie gniazdo; ściana wspinaczko-
wa, krzesło z mechanizmem rowe-
rowym, zestaw twister i wahadlo,
zestaw wyciąg górny i wyciskanie,
zestaw do gry w chińczyka, stojak na
rowery, kosz na śmieci.
Druga lokalizacja o powierzch-
ni ok. 690 m” przeznaczona będzie
do budowy siłowni zewnętrznej
z naturalną nawierzchnią trawia-
stą. Obiekt wyposażony będzie
w następujące urządzenia: orbitrek,
wioślarz, biegacz, tablica z regulami-
nem, 4 ławki, zestaw do gry w war-
caby, fitness rower, zestaw tai chi,
krzesło z mechanizmem rowero-
wym, stojak na rowery, zestaw do
gry w chińczyka, zestaw wyciąg gór-
ny i wyciskanie siedząc, zestaw twi-
ster i wahadło, kosz na śmieci.
Trzecia lokalizacja przy zbiorniku
wodnym „Patyki” zagospodarowana
będzie na powierzchni ok. 690 m?
podobnie jak w Parku Miejskim im.
Romualda Traugutta.
Wartość wniosku Gminy Zelów
stanowi kwotę 197 518 zł, a wyso-
kość dofinansowania w ramach pro-
gramu wynosi 50%.
BURMISTRZ INFORMUJE
W Urzędzie Miejskim w Ze-
lowie (pokój nr 123, I piętro)
dla Mieszkańców Gminy Ze-
lów funkcjonuje punkt nieod-
płatnej pomocy prawnej. Porad
prawnych udziela radca prawny
Jakub Lechowicz.
$ DLA KOGO?
Ustawa zakłada, że darmowa
pomoc prawną (na etapie przedsą-
dowym) otrzymają:
- młodzież do 26 roku życia,
- osoby fizyczne, którym w okre-
sie ostatnich 12 miesięcy zostało
przyznane świadczenie z pomocy
społecznej na podstawie ustawy
o pomocy społecznej,
- osoby, które ukończyły 65 lat,
- osoby posiadające ważną Kartę
Dużej Rodziny,
- kombatanci,
- weterani,
- zagrożeni lub poszkodowani
katastrofą naturalną, klęską żywio-
łową lub awarią techniczną,
- kobiety w ciąży.
8 CO OBEJMUJE?
Pomoc prawna będzie polega-
ła na:
- poinformowaniu osoby upra-
-wnionej o obowiązującym sta-
nie prawnym, przysługujących jej
uprawnieniach lub spoczywają-
cych na niej obowiązkach,
- wskazaniu osobie uprawnionej
sposobu rozwiązania dotyczącego
jej problemu prawnego,
- pomocy w sporządzeniu wy-
magającego wiedzy prawniczej
projektu pisma w zakresie niezbęd-
nym do udzielenia pomocy, z wyłą-
czeniem pism procesowych w po-
stępowaniach przygotowawczym
lub sądowym i pism w postępowa-
niu sądowo-administracyjnym,
-« sporządzeniu projektu pisma
o zwolnienie od kosztów sądo-
wych lub o ustanowienie pełno-
mocnika z urzędu.
$ JAKIEGO ZAKRESU PRAWA
DOTYCZY NIEODPŁATNA PO-
MOC PRAWNA?
Uprawnieni będą mogli uzyskać
informacje w zakresie:
« prawa pracy,
- przygotowania do rozpoczęcia
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
PUNKT NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
działalności gospodarczej,
- prawa cywilnego,
- spraw karnych,
- spraw administracyjnych,
- ubezpieczenia społecznego,
- spraw rodzinnych,
- prawa podatkowego z wy-
łączeniem spraw podatkowych
związanych z prowadzeniem dzia-
łalności gospodarczej.
Pomoc nie będzie natomiast
obejmowała spraw z zakresu pra-
wa celnego, dewizowego, handlo-
wego i działalności gospodarczej,
z wyjątkiem przygotowywania do
jej rozpoczęcia.
Harmonogram
Poniedziałek 9:00 - 13:00
Wtorek
13:00- 17:00
9:00 - 13:00
11:30- 15:30
9:00 - 13:00
Środa
Czwartek
Piątek
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (II piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: piątki w godz. 16.00 - 19.00, soboty w godz. 9.00 — 13.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 — 13.00.
PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (II piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 14.00 - 19.00
PAMIĘTAJ O WYMIANIE DOWODU OSOBISTEGO
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Przypominamy mieszkańcom
Gminy Zelów o obowiązku wy-
miany dowodu osobistego z po-
wodu upływu terminu ważności
dowodu.
Jeśll Twój dowód osobi-
sty został wydany w 2007 roku
lub wcześniej, to koniecznie
sprawdź czy jest ważny. Nie każ-
dy pamięta, że plastikowe do-
kumenty tożsamości tracą waż-
ność po 10 latach.
Nieważny dowód osobisty nie
spełnia swoich funkcji, czyli nie
potwierdza naszej tożsamości
i obywatelstwa m.in. w kontak-
tach z urzędem. Taki dokument
jest bezużyteczny w obrocie
prawnym, ponieważ nie można
się nim dłużej posługiwać.
Nadal w obrocie prawnym po-
zostają dowody osobiste wyda-
ne bez oznaczenia terminu ich
ważności (tzw. bezterminowe).
Nie ma obowiązku wymiany
tych dokumentów.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
ZMIANA TERMINU OPŁATY ZA ŚMIECI
ROZPOCZĘŁA SIĘ KWALIFIKACJA
WOJSKOWA
W związku ze zbliżającym się
terminem kwalifikacji wojsko-
wej informujemy, że wzorem lat
ubiegłych, siedzibą Powiatowej
Komisji Lekarskiej będzie Bur-
sa Szkolna w Bełchatowie przy
ul. Czaplinieckiej 66. Kwalifika-
cja wojskowa dla terenu powia-
tu odbywa się w terminie do 6
kwietnia br. Osoby podlegają-
ce kwalifikacji wojskowej, bę-
dące mieszkańcami Gminy Ze-
lów, mają wyznaczony termin
stawiennictwa w okresie od 29
marca do 4 kwietnia br. Wszy-
scy, którzy w wyznaczonym na
wezwaniach imiennych, ter-
minie stawiennictwa nie będą
mogli zgłosić się do kwalifikacji
wojskowej, proszeni są o wcze-
śniejszy kontakt z pracownikiem
Urzędu Miejskiego w Zelowie
Barbarą Biesaga celem zmiany
terminu stawiennictwa.
SZKOLENIE O OCHRONIE DANYCH OSOBOWYCH
i '
OD 25 05
2018
i
NOWE PRZEPISY
Czy jesteś gotowy?
25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać nowe unijne
Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych (RODO).
Przepisy RODO, będą dotyczyć wszystkich, którzy przetwarzają dane osobowe
w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą.
ZGŁOŚ SIĘ NA SZKOLENIE
Miejsce szkolenia :
(siedziba Fundacji Rozwoju Gminy Zelów)
97-425 Zelów, ul. Mickiewicza 4 =
Duża sala szkoleniowa- parter
Organizator szkolenia:
Termin i czas szkolenia :
(godziny 9.00-16.00)
10 kwietnia 2018 roku lub
k.rckc.e
R:zraj.
Gry
Zaka
24 kwietnia 2018 roku
Serdecznie zapraszamy
Warunkiem udziału w szkoleniu jest przesłanie zgłoszenia oraz dokonanie wpłaty.
Liczba miejsc ograniczona.
Cena szkolenia: 400 zł/ osoba
(Cena szkolenia obejmuje: materiały szkoleniowe, zaświadczenie, lunch, przerwy kawowe)
Osoba do kontaktu:
Anna Lodczyk, tel. 665 945 800, (44) 634 10 06 wew. 511, e-mail: a.lodczykQfrgz.pl
Od marca br. zmienił się ter-
min wnoszenia opłat za gospo-
darowanie odpadami komunal-
nymi. Wynika to z Uchwały Nr
XXXIII/342/2018 Rady Miejskiej w
Zelowie z dnia 30 stycznia 2018
r. w sprawie określenia terminu,
częstotliwości i trybu uiszczania
opłaty za gospodarowanie odpa-
dami komunalnymi. Dotychczas,
opłaty winny być uiszczanie do 10
dnia następnego miesiąca, a od
marca opłaty należy wnosić do 15
dnia następnego miesiąca, np. za
marzec 2018 należy zapłacić do 15
kwietnia 2018 r.
IŻ. Jubiłaci!
Urząd Stanu Cywilnego w Zelowie
zwraca się z uprzejmą prośbą,
aby pary małżeńskie obchodzące w 2018 roku
jubileusz 50 - lecia pożycia małżeńskiego,
które mają stałe zameldowanie na terenie Gminy Zelów,
zgłaszały się w terminie do 30 kwietnia 2018 roku
do Urzędu Stanu Cywilnego w Zelowie
(ul. Żeromskiego 23, pokój nr 17)
w celu dopełnienia formalności związanych z procedurą
nadania medalu za długoletnie pożycie małżeńskie.
Wniosek o nadanie medalu mogą złożyć również
członkowie rodzin jubilatów.
HARMONOGRAM DYŻURÓW POWIATOWEGO RZECZNIKA KONSUMENTÓW
17 kwietnia 2018r.
24 maja 2018r.
21 czerwca 2018r.
26 lipca 2018r.
www.zelow.pl
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
23 sierpnia 2018r.
20 września 2018r.
25 października 2018r.
22 listopada 2018r.
13 grudnia 2018r.
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
EDUKACJA
WIEDZĄ JAK ZAPOBIEGAĆ POŻAROM I CHRONIĆ ŚRODOWISKO
Ogólnopolski Turniej Wiedzy Pożarniczej „MŁODZIEŻ ZAPOBIEGA POŻAROM I CHRONI ŚRODOWISKO” adresowany do uczniów szkół
podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych organizowany jest co roku przez Związek Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej
Polskiej, przy współpracy z Państwową Strażą Pożarną oraz lokalnymi partnerami odpowiedzialnymi za ochronę przeciwpożarową
i bezpieczeństwo publiczne.
Turniej ten służy popularyzacji
wśród dzieci i młodzieży znajo-
mości przepisów przeciwpożaro-
wych i ekologicznych, zasad po-
stępowania na wypadek pożaru,
praktycznych umiejętności posłu-
giwania się podręcznym sprzę-
tem gaśniczym, wiedzy na temat
techniki pożarowej, organizacji
ochrony przeciwpożarowej, a tak-
że historii i tradycji ruchu strażac-
kiego oraz ochrony środowiska.
Tegoroczne eliminacje na szcze-
blu gminnym odbyły się 20 mar-
ca 2018 r. w Urzędzie Miejskim
w Zelowie.
W konkursie udział wzięło 11
uczestników z terenu naszej gmi-
ny, którzy w obecności komisjikon-
kursowej mogli wykazać się swoją
wiedzą rozwiązując test. W wyniku
rozgrywek finałowych, w każdej
kategorii wiekowej, wyłoniono 2
zawodników, którzy uzyskali naj-
większą punktację w teście, a tym
samym zostali zwycięzcami i będą
LI Ig El
©
| L-
reprezentować Gminę Zelów
w eliminacjach powiatowych. Na
zakończenie Burmistrz Zelowa Ur-
szula Świerczyńska wraz z Komen-
dantem Gminnym Krzysztofem
Kryścińskim wręczyła wszystkim
uczestnikom gadżety promocyjne
Gminy Zelów.
Grono zwycięzców przedsta-
wia się następująco:
Uczniowie _ szkół
wych (klasy I-VI)
1. Patryk Rataj (40 pkt.)
LI
odstawo-
No
|
pe TTE
ce
E
ROZSTRZYGNIĘTO KONKURS PLASTYCZNY
2. Jakub Stępień (40 pkt.)
Uczniowie __ szkół _ podstawo-
wych __(klasy_ VII-VIII), uczniowie
gimnazjum (klasy Il-IIl)
1. Paulina Owczarek (35 pkt.)
2. Kamila Chełmik (34 pkt.)
Uczniowie szkół ponadpodsta-
wowych i ponadgimnazjalnych
1. Kacper Grzelak (40 pkt.)
2. Dominik Grzelak (15 pkt.)
Gratulujemy zwycięzcom i ży-
czymy powodzenia w powiato-
wych eliminacjach!
Po raz kolejny Komendant Głównej Państwowej Straży Pożarnej — Szef Obrony Cywilnej Kraju we współpracy z Wydziałem Bezpieczeństwa
i Zarządzania Kryzysowego Urzędów Wojewódzkich zaprosił jednostki samorządu terytorialnego do współorganizacji konkursu plastycznego.
Do etapu gminnego ogólno-
polskiego konkursu plastycznego
dla dzieci i młodzieży pod hasłem
„Zapobiegajmy pożarom” zgłoszo-
no 81 prac. Jury w składzie Joan-
na Samborska, Małgorzata Gajda,
Mateusz Piechowski po ocenieniu
wszystkich prac wyłonili następują-
cych laureatów:
w I grupie — przedszkola:
| miejsce — Bachorski Dominik
(SP nr4)
II miejsce — Chrzanowska Łucja
(PS nr 1)
Ill miejsce — Uzarczyk Maja (PS
nr 1)
IV miejsce — Romkowska Hanna
(PS nr 1)
V miejsce —- Macek Paulina (SP
nr4)
w II grupie — uczniowie klas |--
Ill szkół podstawowych:
| miejsce — Woźniak Lena (SP nr
4
EDUKACJA
II miejsce — Buresz Agata (SP nr 4)
III miejsce — Janowski Michał (SP
Wygiełzów)
IV miejsce — Macek Marta (SP nr
4)
V miejsce — Tomaszczyk Kacper
(SP nr4)
w III grupie — uczniowie klas
IV-VII szkół podstawowych:
| miejsce — Tarka Zofia (SP Wy-
giełzów)
II miejsce — Trębacz Kinga (SP
Wygiełzów)
III miejsce — Załoga Bartosz (SP
Wygiełzów)
IV miejsce — Witowska Magdale-
na (SP Kociszew)
V miejsce — Buresz Aleksandra
(SP nr4)
Uroczyste wręczenie nagród
laureatom odbyło się w Urzę-
dzie Miejskim w Zelowie. Nagrody
w postaci książek ufundowane zo-
stały przez Burmistrza Zelowa Ur-
szulę Świerczyńską. Serdecznie
dziękujemy wszystkim dzieciom za
udział w konkursie!
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Od września uczestnicy progra-
mu wiele już się nauczyli. Spotkania
dzieci i młodzieży były dość inten-
sywne, owocne i bardzo miłe. Mło-
dzi artyści stworzyli niepowtarzalne,
unikatowe przedmioty, które dały
mnóstwo radości zarówno twór-
W tym roku jubileuszowa — 15.
edycja gminnego konkursu tańca
miała miejsce 16 marca. Tanecz-
nym występom dzieci przygląda-
li się rodzice, dyrektorzy placówek
oświatowych, a także grono za-
proszonych gości - Przewodniczą-
ca Rady Miejskiej Agnieszka First,
Sekretarz Miasta Agnieszka My-
słowska, Dyrektor Domu Kultury
Małgorzata Dębkowska, Dyrektor
Biblioteki Publicznej Barbara Ber-
lińska, kierownik Referatu Oświaty,
Kultury, Sportu i Zdrowia Urzędu
Miejskiego w Zelowie Małgorzata
Gajda i Prezes Zelowskiej Spółdzie|-
ni Mieszkaniowej Mirosław Sumis.
Do konkursu przystąpiło osiem pla-
cówek z terenu Miasta i Gminy Ze-
lów.
W kategorii tańca ludowego
wyniki konkursu przedstawiają
www.zelow.pl
EDUKACJA
„DECOUPAGE — NASZE WARIACJE”
W Zespole Szkół Ogónokształcących w Zelowie Stowarzyszenie Rodziców Na Rzecz Pomocy Szkole „Nasza Szkoła” w tym roku szkolnym
prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci i młodzieży pt. „Decoupage — nasze wariacje" A wszystko to dzieje się, dzięki dofinansowaniu
ze środków Fundacji PZU.
com jak i tym, którzy je podziwiali.
Powstały przepiękne ramki, wyjąt-
kowe kubeczki, pudełka na bibelo-
ty, herbaciarki, ozdoby świąteczne
icudowne anioły. Drugie życie otrzy-
mały zapomniane, zakurzone słoiki,
metalowe pudełka, butelki, talerze,
kubeczki i różnorodne skrzyneczki.
Zdobyte umiejętności uczestni-
cy zajęć mogli przekazać podczas
warsztatów, które zorganizowa-
no dla pierwszoklasistów ze Szko-
Podstawowej nr 1 w Zelowie
oraz dla uczestników Świąteczne-
go Festynu Tkactwa i Rękodzieła,
tóry miał miejsce w Domu Kul-
ury w Zelowie. Również podczas
II Zelowskiego Szusu O czółen-
o odbyły się warsztaty dla dzieci
i dorosłych oraz miała miejsce wy-
stawa prac, które stworzono do tej
pory.
Grupa młodzieży, uczestnicząca
w programie finansowanym przez
Fundację PZU, w marcu prowadziła
ównież zajęcia otwarte dla miesz-
WYTAŃCZONE SUKCESY
Każdego roku w marcu Przedszkole Samorządowe nr 1 w Zelowie organizuje w Domu Kultury Gminny Konkurs Tańca, w którym swoje taneczne
umiejętności prezentują dzieci z zelowskich przedszkoli i oddziałów przedszkolnych szkół podstawowych z terenu naszej gminy. Przegląd odbywa
się w dwóch kategoriach — taniec ludowy i nowoczesny, a nad jego przebiegiem czuwa jury, które ocenia zespoły biorąc pod uwagę takie kryteria
jak: technika tańca, choreografia, estetyka kostiumów czy ogólny wyraz artystyczny.
się następująco:
miejsce - zespół „skierki”
z Przedszkola Samorządowego nr4
w Zelowie,
| miejsce - zespół „Okarynka”
z Przedszkola Samorządowego nr I
w Zelowie,
Il miejsce - zespół,„Komeniuszki”
z Przedszkola Edukacyjnego w Ze-
lowie,
V miejsca - „Stokrotki” ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie, zespół
„Wirujące gwiazdeczki” ze Szkoły
Podstawowej nr 2 w Zelowie i ze-
spół „Śnieżynki” ze Szkoły Podsta-
wowej nr4 w Zelowie.
W kategorii tańca nowocze-
snego:
| miejsce - zespół „Tańczące
urwisy” z Przedszkola Samorządo-
wego nr I w Zelowie,
II miejsce - zespół „Stokrotki”
z Przedszkola Samorządowego nr4
w Zelowie,
III miejsce - zespół „Komeniusz-
ki” z Przedszkola Edukacyjnego
w Zelowie,
IV miejsca - zespół „Słoneczka”
ze Szkoły Podstawowej w Wygieł-
zowie, Zespół „Stokrotki” ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie izespół
„Ssłoneczka' ze Szkoły Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich.
Doceniając wyjątkowe indywi-
dualne zaangażowanie w tanecz-
ne zmagania, komisja konkurso-
wa przyznała nagrody specjalne
dla Bartłomieja K. i Szymona M.
z Przedszkola Samorządowego nr
1 w Zelowie oraz dla Wiktorii W.
kańców Zelowa. Był to swoisty eg-
zamin, gdzie młodzi adepci sztuki
decoupage sami uczyli gości uczest-
niczących w zajęciach.
Kolejne wystawy będą mia-
ły miejsce w szkolnej bibliotece
w ZSO w Zelowie, w Bibliotece Pu-
blicznej Miasta i Gminy Zelów oraz
w Domu Kultury.
Czekają na Was Beata Jersak
i Rozaneta Smolarek wraz ze swoimi
grupami.
Projekt sfinansowano ze śro-
-dków Fundacji PZU.
(PZ) FUNDACJA
i Amelii P. z Przedszkola Edukacyj-
nego w Zelowie.
Uczestnicy konkursu zostali uho-
norowani medalami, dyplomami
i słodyczami, a każda placówka bio-
rąca udział w konkursie pięknymi
statuetkami i dyplomami.
Konkurs odbył się dzięki wspar-
ciu wielu sponsorów: Fundacji
Rozwoju Gminy Zelów, Spółdzielni
Mieszkaniowej w Zelowie, Kosme-
tycznych Wyrobów Bawełnianych,
Urzędu Pocztowego w Zelowie,
Hurtowni Spożywczej „Słowian-
ka, Państwu Trojanowskim, Pań-
stwu Chrzanowskim oraz Państwu
Dobroszkom.
EDUKACJA
Jak ważną formą aktywności fi-
zycznej jest pływanie, chyba niko-
go nie trzeba przekonywać. Jest
to dyscyplina sportowa wpływa-
jąca korzystnie na kręgosłup, mię-
Mali zelowscy piłkarze urodzeni w
2008 i 2009 r. za udział w tej ogrom-
nej imprezie podziękowali, w naj-
lepszy możliwy dla sportowca spo-
sób, zdobywając miejsca: pierwsze
i drugie, a następnie tańcząc dziki ta-
niec zwycięstwa. Barwy ZKS Włók-
niarz reprezentowali: Michał Cieślak,
Igor Sobolewski, Igor Stanisławski,
Kacper Mądrzejewski, Nikodem Dy-
miński, Wiktor Kowalski, Szymon Ba-
dziak, Szymon Trojanowski, Bartek
Tomczak, Brian Ibok, Bartek Grabarz,
Bartosz Majewski, Mikołaj Bzikow-
ski, Cezary Klich, Igor Niewiadom-
ski, Kacper Tomaszczyk, Nikodem
Joachimiak, Kuba Nowak, Kuba Po-
spiszył, Oskar Żyszkiewicz, Tobiasz
EDUKACJA
DARMOWA NAUKA PŁYWANIA
gsrrukiapygą
śnie klatki piersiowej oraz popra-
wę ogólnego stanu zdrowia.
Główne cele programu to:
« upowszechnianie aktywności
fizycznej dzieci i młodzieży,
-« nabycie przez dzieci podsta-
wowych umiejętności pływania,
- profilaktyka i korygowanie
wad postawy,
- zapobieganie zjawiskom pa-
tologii społecznych, poprzez
skierowaną do uczniów ofertę
uczestnictwa w zajęciach spor-
towych,
- wyrównywanie szans w do-
stępie do infrastruktury sporto-
wej poprzez objęcie programem
w szczególności uczniów, za-
mieszkałych w miejscowościach,
w których nie ma pływalni,
- edukacja w zakresie bezpiecz-
PIŁKARSKIE SUKCESY
Weekend 17-18 lutego był wypełniony piłkarskimi emocjami w związku z rozgrywanymi turniejami piłki nożnej o Puchar Burmistrza Zelowa, które
miały miejsce w hali sportowej w Buczku. Setka dzieci w sobotę, druga setka w niedzielę - właśnie tylu uśmiechniętych, szczęśliwych małych piłkarzy
wzięło udział w obu turniejach, a jeśli do tej liczby dodamy jeszcze gorąco dopingujących rodziców, dziadków i rodzeństwo, to możemy śmiało stwier-
dzić, że impreza była absolutnie udana.
Małąńczak, Wojtek Tokarczyk, Cy-
prian Rudzki, Mateusz Papuga, Kuba
Światłowski, Mateusz Wąsek, Igor
Wąsek. Trenerem drużyny jest Pan
Maciej Mrowiński. Nagrody indywi-
dualne turnieju również padły łu-
HU
solutnie wszystko: łzy, nerwy, eufo-
ria, śmiech, krzyki, piski, głośny do-
ping i na koniec upragniony medal
rekompensujący maluchom abso-
lutnie wszystko. Medale uśmiech-
niętym od ucha do ucha „przyszłym
BURMISTRZA ZELOWA
WUTZGZIRKN
o | A
pem zelowskich maluchów: najlep-
szym strzelcem turnieju (z ośmioma
bramkami) został Michał Cieślak,
a najlepszym zawodnikiem turnieju
MVP - Kacper Mądrzejewski.
Niedziela była dniem zmagań
turniejowych piłkarskich „osesków,
a więc najmłodszych - dzieci uro-
dzonych w 2010 i 2011 roku. Tur-
niej prowadzony był według formu-
ły „Wszyscy są zwycięzcami” Emocje
momentami sięgały zenitu, było ab-
czyńskiej
(GESEGR
Ba _
—
-—-TT
CENE
165 uczniów klas I-Ill szkół podstawowych z terenu Gminy Zelów skorzysta z nieodpłatnych zajęć nauki pływania.
Zajęcia rozpoczęły się od 1 marca i potrwają do 15 czerwca br.
nego korzystania z akwenów.
Te pozalekcyjne i pozaszkolne
zajęcia sportowe z zakresu na-
uki pływania odbywają się w ra-
mach tegorocznego projektu po-
wszechnej nauki pływania pn.
„Umiem pływać. Gmina Zelów
decyzją Wojewódzkiego Zrzesze-
nia Ludowe Zespoły Sportowe w
Łodzi otrzymała na realizację tych
zajęć dofinansowanie w kwocie
36 200 zł. Kwota ta obejmuje też
koszty transportu, wynajem pły-
walni wraz z obsługą instruktor-
ską.
Lewandowskim” wręczała Burmistrz
Zelowa Urszula Świerczyńska wraz
z Prezesem ZKS Włókniarz Marią Ko-
zynek.
Piłkarski weekend zafundowali
zelowskim młodym piłkarzom Bur-
mistrz Urszula Świerczyńska, liczni
sponsorzy oraz rodzice i trenerzy.
Z kolei, w Ogólnopolskim Turnie-
ju Charytatywnym rocznika 2009
„Gramy dla Julki” wystąpiło 12 dru-
żyn, w tym drużyna zWłókniarza Ze-
ów. Chłopcy zaczęli od dwóch remi-
sów: z ZAPN Ozorków i Widzewem
Łódź, a następnie już nie było im
ównych. Drużyny z Łodzi, Grodzi-
ska i Łasku musiały uznać wyższość
naszych „Włókniarzyków”. Chłopcy
wygrali turniej, odebrali okazały pu-
char i po raz kolejny mogli odtań-
czyć swój taniec zwycięstwa. Skład
drużyny: Wojtek Tokarczyk, Bartek
Grabarz, Bartek Tomczak, Miko-
łaj Bzikowski, Oskar Żyszkiewicz,
Cezary Klich, Cyprian Rudzki, Ni-
kodem Joachimiak. Trenerem jest
Maciej Mrowiński.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
III ZELOWSKI SZUS O CZÓŁENKO PRZECHODZI DO HISTORII
Zelowski Szus O czółenko stał się największą imprezą sportową w Gminie Zelów, która integruje zarówno biegaczy z całego kraju, jak i lokalną
społeczność. W organizację tego wydarzenia angażują się uczniowie szkoły, nauczyciele, rodzice, władze samorządowe, druhowie Ochotniczych
Straży Pożarnych, policjanci, a co najważniejsze mnóstwo osób i firm udzielających wsparcia finansowego. Otuchy biegaczom dodają kibice,
których z roku na rok jest coraz więcej.
Pomimo zaskakującej i niesprzy-
jającej aury pogodowej, na starcie
II Zelowskiego Szusu O Czółenko,
stanęło 261 zawodników z tere-
nu całej Polski. Trasa biegu głów-
nego w kategorii open zlokalizo-
wana była na drogach gminnych
i powiatowych Zelowa, a zawod-
nicy mieli do pokonania 10 km.
iezwykle pomocnym wsparciem
na trasie były strefy kibica przygo-
owane przez społeczność Szkoły
Podstawowej nr 4 i Szkoły Podsta-
wowej w Wygiełzowie.
Walka o miejsca na podium
i niezwykłe nagrody w postaci czó-
enek tkackich, które nawiązują
do historii zelowskiego włókien-
nictwa, nie należała do łatwych.
Oprócz biegu głównego, swo-
je biegi mieli również uczniowie
szkół podstawowych, ponadpod-
stawowych, a nawet dzieci do lat
6. Łącznie we wszystkich kate-
goriach wiekowych wśród dzie-
ci i młodzieży wystartowało 90
osób. Wszyscy uczestnicy bie-
gu otrzymali pamiątkowe meda-
le ufundowane przez Patronów
Honorowych - Burmistrza Zelowa
Urszulę Świerczyńską i Marszałka
Województwa Łódzkiego Witolda
Stępnia, a najlepsi biegacze w po-
szczególnych kategoriach dodat-
kowo szklane statuetki.
Najlepsi biegacze wśród dzie-
cii młodzieży - biegów towarzy-
szących Ill Zelowskiemu Szuso-
wi O Czółenko:
100 m dziewcząt do 6 lat
1. Amelia Piechota-Przedszkole
Edukacyjne w Zelowie;
100 m chłopców do 6 lat
1. Szymon Malinowski-Przed-
szkole Samorządowe nr 1 w Zelo-
wie;
2. Bartłomiej
szkole w Buczku;
3. Karol Dobrowolski-Przedszko-
Woźniak-Przed-
www.zelow.pl
le im. J. Tuwima w Łasku;
200 m dziewcząt kl. I-III
1. Natasza Jarkowska-SP nr 2
w Zelowie;
2. Maja Plucińska-SP nr 2 w Ze-
lowie;
3. Magdalena Malinowska-SP
w Wygiełzowie;
200 m chłopców kl. I-III
1. Nikodem Dymiński-SP nr 2
w Zelowie;
2. Brian Ibok-SP nr 4 w Zelowie;
3. Cyprian Rudzki-SP nr 4 w Ze-
=" GG >
lowie;
500 m dziewcząt kl. IV-VI
1. Zofia Tarka-SP w Wygiełzowie;
2. Marta Malinowska-SP w Wy-
giełzowie;
3. Marta Wojciechowska-SP nr
1-250 w Zelowie;
500 m chłopców kl. IV-VI
1. Bartłomiej Bednarek-SP nr 2
w Zelowie;
2. Dawid Malinowski-SP w Wy-
giełzowie;
3. Kamil Kosecki-SP nr 2 w zelo-
wie;
1000 m dziewcząt kl. VII, girnna-
zjalne i ponadpodstawowe
1. Wiktoria Konieczna-ZSP nr3
w Bełchatowie;
2. Oliwia Kamerdyner-SP nr
1-ZSO w Zelowie;
3. Klaudia Cieniewska-LO-ZSO
w Zelowie;
1000 m chłopców kl. VII, girnna-
zjalne i ponadpodstawowe
1. Przemysław Kilan;
2. Mateusz Szmigielski-L0-ZSO
w Zelowie;
3. Jakub Wrzesiak-SP nr 1-ZSO
w Zelowie.
W ramach Szusu w Zespole
Szkół Ogólnokształcących zorgani-
zowano szereg imprez towarzyszą-
cych, m.in.: warsztaty dekorowania
wielkanocnych wypieków, deco-
upage, pokazy układania kostki
Rubika, wykonania bezpłatnego
makijażu przez przedstawicielki
firmy AVON. Ponadto można było
spróbować pysznych ciast przynie-
sionych na konkurs „Wielkanocna
Baba i nie tylko...; zdrowej żywno-
ści przygotowanej przez uczniów
szkoły Osoby odwiedzające
w tym dniu szkołę, mogli także
zwiedzić Izbę Pamięci i Obserwa-
torium Astronomiczne. Do Zelow-
skiej lzby Pamięci przychodziły
"= zą
całe rodziny, aby przy okazji tego
sportowego wydarzenia pokazać
najmłodszym okruchy przeszło-
ści miasta. Dla niektórych wielką
atrakcją było odszukiwanie znajo-
mych na zamieszczonych na eks-
pozycji zdjęciach. Można było rów-
nież obejrzeć przygotowaną przez
panie D. Anglart-Figas i R. Pawlak-
-Skrok prezentację dotyczącą ży-
cia szkoły. Najmłodsi zwiedzający
z dumą prezentowali swoje trofea
sportowe. Zelowski Szus o Czółen-
ko stał się nie tylko wydarzeniem
sportowym, ale rodzinnym i kultu-
ralnym.
Organizatorem Zelowskiego Szu-
su O Czółenko jest Zespół Szkół
Ogólnokształcących ze Stowarzy-
szeniem Rodziców „Nasza Szkoła”
i Stowarzyszeniem Bieging Team
Zelów.
Wyniki głównego biegu w po-
szczególnych kategoriach dostęp-
ne są na stronie internetowej szko-
ły i profilu facebook Zespołu Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie.
Więcej zdjęć z Szusu można
obejrzeć w galerii na stronie in-
ternetowej www.zelow.pl oraz
www.zsozelow.pl.
EDUKACJA
"
* ag
i ZBIÓRKA ODPADÓW
„WIELKOGABARYTOWYCH
GMINA ZELÓW
16.05.2018 r.
17.05.2018 r.
18.05.2018 r.
Bocianicha
Zabłoty
Jamborek
Karczmy
Kol. Karczmy
Kuźnica
Zagłówki
Zelówek
Kociszew
Kol. Kociszew
Pawłowa
Dąbrowa
Ostoja
Kol. Ostoja
Łobudzice
Kol. Łobudzice
Marszywiec
Bujny Księże
Bujny Szlacheckie
Bominy
Grabostów
Kol. Gra tów
Mauryco)
Grębociny
Sromutka
Janów
Tosin
Pukawica
Sobki
Podlesie
Zalesie
Wypychów
Krześlów
Walewice
Łęki
Jawor
Faustynów
Wola Pszczółecka
Pszczółki
Przecznia
Wygiełzów
Pożdżenice
Kurów
Chajczyny
Kurówek: -
Nowa Wola
lgnaców
Kol. Pożdżenice
e
MIASTO ZELÓW
09.05.2018 r.
10.05.2018
11.05.2018 r.
. J. Kilińskiego
. Górna
. Zofii
. Poprzeczna
. Podleśna
. Północna
. M.Skłodowskiej-Curie
. M.Kopernika
. Jana Pawła II
. Dzielna
. Wschodnia
. Złota
. Kątna
. Wrzosowa
. Leśniczówka
. Herbertowska
. Grzybowa
. Sosnowa
. Ceramiczna
. Cegielniana
. Leśna
. Bukowa
. Polna
. J. Dąbrowskiego
. Wąska
. K. Wielkiego
. B. Chrobrego
. W. Łokietka
. Mieszka I
. Poznańska
. ks. Stanka
. A. Mickiewicza
. T. Kościuszki
. H. Sienkiewicza
. Płocka
. Boczna
. Zachodnia
. FT. Kunickiego
. S. Chrapkiewicza
. WŁ. Sikorskiego
. Szkolna
. Św. Anny
. S. Żeromskiego
. Wesoła
. Nowy Rynek
. Cmentarna
. Przejazd
. Królewska
„Łąkowa ©,
. Lubelska
. Leśne Działy
. Bujnows
. Pabianicka
. Wolności.
. Ogrodowa *
. Krótka o
„Harcerska .
. Sportowa
. Południowa
. J.A. Komeńskiego
. Piotrkowska
WYDAWCA:
(e SH
SCEI CJE
(OJJ HAD E
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
ipe==
ri
PIESSZK oz ;
=" am 5
mmc
Czerwiec2018 nr2 (157)
- Je
DOLL GUCCI | "
AaqATB[ TL
= ZZSTREFY AKTYWNOŚCI DLA MIESZKAŃCÓW srrós
= CEZ a p A KA A A Ę
Bezpłatny Informator Gminy Zelów / ISSN 1640-7274
www.zelow.pl
WYDARZENIA
JUBILEUSZOWE SPOTKANIE PARTNERSKICH MIAST
W tym roku mija 25 lat od chwili podpisania umowy o współpracy partnerskiej pomiędzy Gminą Zelów a Związkiem Gmin Neuenhaus.
Aby wspólnie uczcić srebrne gody partnerstwa pomiędzy naszymi samorządami, w dniach 24-27 maja do Zelowa przyjechała 20-0sobową
delegacja z naszej niemieckiej partnerskie gminy.
Głównym celem wizyty były uro-
czyste obchody jubileuszu połączo-
ne ze wspomnieniami minionych
lat. Podczas spotkania w Urzędzie
Miejskim w Zelowie, uczestnicy mie-
li okazję zobaczyć za pomocą przy-
gotowanych przez gminy prezen-
tacji multimedialnych jak zmienił się
wizerunek obu gmin na przestrze-
ni lat oraz ile udało się zrealizować
programów wymiany zarówno mło-
dzieży jak i mieszkańców. Na czele
delegacji ze Związku Gmin Neuen-
haus był Burmistrz Neuenhaus Paul
Mokry, a także Jan Albert Schippers
— Honorowy Obywatel Gminy Ze-
lów, Przewodniczący Towarzystwa
Niemiecko-Polskiego w Neuenhaus
oraz Wolfgang Ledebur — Przewod-
niczący Komitetu Partnerskiego po-
między Gminą Zelów a Związkiem
Gmin Neuenhaus. W swoich prze-
mówieniach Burmistrz Paul Mo-
kry niejednokrotnie podkreślał, że
jest pod wrażeniem tego, jak zmie-
nił się Zelów. Niemiecka delega-
cja miała też wizytę w Fundacji
Rozwoju Gminy Zelów, gdzie zapo-
znała się zhistorią jej powstania, misją
i realizowanymi obecnie zadaniami.
W ramach przygotowanego pro-
gramu nasi goście odwiedzili też
kościół M. B. Częstochowskiej w Ze-
lowie, w którym proboszcz Ks. Ja-
cek Ambroszczyk zapoznał z histo-
rią kościoła
Kolejny punkt programu miał miejsce
w Parafii Ewangelicko - Reformowa-
rzymskokatolickiego.
nej w Zelowie. Pastor Tomasz Piecz-
ko zaprezentował Muzeum — Ośro-
dek Dokumentacji Dziejów Braci
Czeskich, a w kościele z przepięknym
koncertem wystąpił unikatowy ze-
spół muzyczny „Zelowskie Dzwonki”
Akcentem artystycznym w drugim
dniu wizyty był Koncert z okazji Dnia
Matki w Domu Kultury w Zelowie
w wykonaniu dzieci z Domu Kultury,
a także zelowskich szkół i przedszko-
li. Ostatnim punktem programu była
wizyta w Środowiskowym Domu Sa-
mopomocy w Walewicach wraz z ro-
dzinami polskimi goszczącymi człon-
ków delegacji w swoich domach.
Wartością dodaną współpracy part-
nerskiej są przyjaźnie i relacje, które
trwają pomiędzy mieszkańcami obu
gmin przez wiele lat.
100-LECIE OCHOTNICZEJ STRAŻY POŻARNEJ W ŁOBUDZICACH
Ochotnicza Straż Pożarna w Ło-
budzicach świętowała 3 czerw-
ca jubileusz 100-lecia. Uroczystości
rozpoczęto Mszą Świętą w ko-
ściele parafialnym pw. Św. Waw-
rzyńca w Łobudzicach, a oficjalna
część odbyła się na placu strażac-
kim. Tak zacny jubileusz w obecno-
ści zaproszonych gości i 27 pocztów
sztandarowych zarówno z terenu
Gminy Zelów, jak i powiatów beł-
chatowskiego i łaskiego, był oka-
zją do nadania jednostce nowego
sztandaru i Złotego Znaku Związ-
ku ZOSP RP. Odsłonięto także tabli-
cę pamiątkową oraz wręczono od-
znaczenia najbardziej zasłużonym
druhom-ochotnikom. Pamiątkowy-
mi statuetkami strażacy z Łobudzic
podziękowali osobom, które miały
swój wkład zarówno w organizacyj-
ne przygotowanie uroczystości, jak
i finansowe wsparcie. Na zakończe-
nie części oficjalnej podczas barw-
nej defilady zaprezentowano wozy
bojowe przybyłych na uroczystość
jednostek. Jubileuszowe obchody
odbyły się pod Patronatem Hono-
rowym Burmistrza Zelowa Urszuli
Świerczyńskiej.
ZŁOTYM MEDALEM „ZA ZASŁUGI
DLA POZARNICTWA” zostali odzna-
czeni:
Sławomir Bzikowski z Ochotni-
czej Straży Pożarnej w Bujnach Szla-
checkich Dariusz Gapik i Mariusz
Stępień z Ochotniczej Straży Pożar-
nej w Łobudzicach.
SREBRNYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA” odzna-
czono:
Marcina Grodzkiego oraz Wie-
sława Zawodzińskiego.
BRĄZOWYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA” odzna-
czono:
Szymona Dobroszka, Jakuba
Frątczaka i Kamila Frątczaka, Ka-
zimierza Wędzika.
SREBRNYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA” Oddzia-
łu Powiatowego ZOSP RP w Bełcha-
towie odznaczeni zostali: Henryk
Frątczak, Jan Kosik, Szczepan
Krajda, ks. Leon Strzelczyk, Cze-
sław Muszkiewicz oraz Ludwik
Wejman.
BRĄZOWYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA! Oddzia-
łu Powiatowego ZOSP RP w Bełcha-
towie odznaczeni zostali: Tomasz
Martyniak oraz Jacek Frątczak.
Na uroczystość jubileuszową
przybył najstarszy druh, wielolet-
ni sekretarz tej jednostki Zdzisław
Maciejewski, który w lutym bieżą-
cego roku obchodził swoje setne
urodziny.
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44 634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 1306
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Dom Kultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
wZelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK” 44634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e 0SPwzZelowie 44 634 2998
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 1006144634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ZELÓW DOCZEKAŁ SIĘ PEŁNOWYMIAROWEJ SALI GIMNASTYCZNEJ
Ponad 70 lat mieszkańcy Gminy Zelów czekali na pełnowymiarową salę gimnastyczną. Marzenia stały się faktem i już oficjalnie 15 czerwca
w obecności uczniów, grona pedagogicznego i zaproszonych gości dokonano uroczystego jej otwarcia.
Oficjalne otwarcie obiektu było
połączone ze świętem Patrona
Szkoły. Po przecięciu symbolicz-
nej wstęgi przez przedstawicieli
władz samorządowych Gminy Ze-
lów, województwa łódzkiego, dy-
rekcję szkoły i przedstawiciela Rady
Rodziców, obiekt został poświę-
cony przez proboszcza parafii M.B.
Częstochowskiej Jacka Ambrosz-
czyka. Były podziękowania ze strony
uczniów na ręce Burmistrza Urszu-
li Świerczyńskiej i Przewodniczącej
Rady Miejskiej Agnieszki First, a także
prezentacja wspaniałego programu
artystycznego. Nie kryjąc swojego
zadowolenia z posiadania sali gim-
nastycznej, na której odbyła się uro-
czystość, uczniowie odwdzięczyli się
pokazem umiejętności sportowych,
tanecznych, akrobatycznych, recy-
tatorskich i muzycznych. Na koniec
wyróżniono najlepszych uczniów
we wszystkich dziedzinach nauki.
Jak mówią sami uczniowie — gra
w siatkówkę, koszykówkę czy piłkę
nożną była niemożliwa, bo lekcje wy-
chowania fizycznego od lat prowa-
dzone były na szkolnym korytarzu. Te-
raz mamy obiekt, na którym możemy
realizować swoje sportowe pasje.
W taki oto sposób największe
zadanie inwestycyjne Gminy Ze-
lów, realizowane w latach 2016-
2018, zostało zakończone. Obiekt
jest dostosowany do potrzeb osób
niepełnosprawnych i pełni funk-
cję ośrodka rekreacyjno-sportowe-
go dla realizacji zajęć sportowych
i szkolnych. Będzie miejscem orga-
nizacji imprez sportowych i upra-
wiania sportu zarówno przez dzieci
i młodzież, jak i Mieszkańców Gmi-
ny Zelów, w tym podopiecznych
Stowarzyszenia Przyjaciół Osób Nie-
pełnosprawnych w Zelowie. Sala
gimnastyczna daje możliwość gry
m.in. w piłkę nożną, ręczną, siatko-
wą i koszykową. Zaplecze sali posia-
da dodatkowo stołówkę, bibliotekę,
magazyn sprzętu sportowego (bo-
gatowyposażony), sanitariaty, szatnie
z natryskami i łącznik ze szkołą. Swój
wizerunek zmieniła przestrzeń wo-
kół całego budynku i podwórko
szkolne - ułożono kostkę wibropra-
sowaną, ustawiono ławki i zagospo-
darowano tereny zieleni.
Łączna powierzchnia użytkowa
obiektu wynosi 1 165 m”, w tym are-
na o wymiarach 21x31 m”. Zadanie
ołącznej wartości 3 385 999,97 zł zo-
stało zrealizowane przy wsparciu fi-
nansowym z Ministerstwa Sportu
i Turystyki — Fundusz Rozwoju Kultu-
ry Fizycznej (883 500 zł) i z Regional-
nego Centrum Polityki Społecznej
w Łodzi — Państwowy Fundusz Re-
habilitacji Osób Niepełnosprawnych
— 331 227,60 zł.
WSPANIAŁY JUBILEUSZ ZELOWSKIEGO KLUBU HONOROWYCH DAWCÓW KRWI
Nikogo nie trzeba przekonywać o tym, że ratowanie życia i zdrowia ludzkiego to najcenniejszy dar, jaki można ofiarować drugiemu
człowiekowi. Taką szlachetną misję ma Miejsko-Gminny Klub Honorowych Dawców Krwi w Zelowie, który obchodzi w tym roku 55-lecie
istnienia. Na przestrzeni minionych lat oddał na rzecz służby zdrowia 11 tysięcy litrów krwi. Jest jednym z najstarszych klubów na ziemi
łódzkiej, bowiem w tym roku Ruch Honorowego Krwiodawstwa obchodzi swój jubileusz 60-lecia powstania.
W podniosłej i uroczystej atmos-
ferze Honorowi Dawcy Krwi z Zelo-
wa świętowali 9 czerwca swój zacny
jubileusz. W obecności zaproszonych
gości, mi.in. władz samorządowych
Gminy Zelów, władz krajowych i wo-
jewódzkich Polskiego Czerwonego
Krzyża, przedstawicieli Regionalne-
go Centrum Krwiodawstwa i Krwio-
ecznictwa w Łodzi, zaprzyjaźnionych
lubów Honorowych Dawców Krwi
z terenu powiatu bełchatowskiego,
na ręce Prezesa Miejsko - Gminnego
Klubu Honorowych Dawców Krwi
w Zelowie Andrzeja Pawlaka złożono
wiele życzeń, gratulacji i słów uznania
za wieloletnią działalność zelowskich
krwiodawców. Działalność klubu to
nie tylko organizowane kilka razy w
roku akcje oddawania krwi, to także
szkolenia z pierwszej pomocy przed-
medycznej oraz włączenie się wraz
z wolontariuszami Zespołu Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie w ak-
cję pt. „Czerwonokrzyska Gwiazdka;
dzięki której wiele rodzin potrzebują-
cych z terenu naszej gminy w okresie
świąt Bożego Narodzenia otrzymuje
paczki świąteczne. Od 2016 roku klub
ma swój sztandar i dumnie go pre-
zentuje podczas uroczystości patrio-
tyczno-religijnych organizowanych
na terenie Gminy Zelów. Przewodhni-
cząca Rady Miejskiej Agnieszka First
www.zelow.pl
w swoim przemówieniu podczas
uroczystości podkreśliła istotny fakt,
że do akcji oddawania krwi, organi-
zowanych w Samodzielnym Publicz-
nym Zakładzie Opieki Zdrowotnej
w Zelowie, aktywnie włącza się co-
raz więcej młodych osób, m.in. są to
uczniowie zelowskich szkół — Zespo-
łu Szkół Ogólnokształcących i Zespo-
łu Szkół Ponadgimnazjalnych w Zelo-
wie. To dobrze rokuje na przyszłość
i buduje w młodych osobach poczu-
cie odpowiedzialności za zdrowie
i życie ludzkie.
Jubileusz był okazją zarówno do
przypomnienia wieloletniej historii
klubu, jak i do wręczenia odznaczeń
najbardziej zasłużonym krwiodaw-
com.
W dowód uznania za najpięk-
niejszy dar humanitarny - bezintere-
sowne długoletnie oddawanie krwi
Odznaczenia Ministra Zdrowia „Ho-
norowy Dawca Krwi — Zasłużony dla
Zdrowia Narodu" otrzymali: Marek
Szczepaniak i Mieczysław Stencel.
Z kolei, odznaką „Zasłużony Hono-
rowy Dawca Krwi II stopnia” wyróż-
niono Sylwestra Rosiaka i Romana
Filipczaka. Sześć osób, w tym Małgo-
rzata Martyniak, Renata Grudzińska,
Justyna Balcerzak, Elżbieta Majcherek
- Pawlak, Marek Martyniak i Henryk
Kimmer otrzymało odznakę „Zasłu-
żony dla RCKiK” Warto przy tym za-
znaczyć, że podczas wojewódzkiego
spotkania z okazji 60 - lecia powsta-
nia Ruchu HDK 3 osoby z zelowskie-
go klubu — Andrzej Pawlak, Sławomir
Siwek i Agnieszka Kimmer - zosta-
ły odznaczone Brązowymi Krzyżami
Zasługi nadanymi przez Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej.
Z okazji tak wspaniałego jubile-
uszu życzymy zelowskim krwiodaw-
com dużo zdrowia, satysfakcji i po-
gody ducha. Pamiętajcie Państwo,
że największą nagrodą za Waszą szla-
chetną działalność jest wdzięczność
ludzkich serc.
Klub powstał w 1963 roku
w siedzibie Zelowskich Zakładów
Przemysłu Bawełnianego. W ów-
czesnym czasie zrzeszał 90% za-
łogi pracującej w tych zakładach
i był jednym z największym klu-
bów HDK w województwie łódz-
kim oraz jednym z najstarszych
w kraju. Funkcję Prezesa klubu
pełnili kolejno w latach: Bronisław
Cieniewski (do 1968 r.), Eugeniusz
Smolny (1969-2014), Zdzisław Bi-
stuła (po 2014 r.) i Andrzej Paw-
lak (od 2015 r. - obecnie). W okre-
sie pierwszych 25 lat działalności,
klub przekazał na rzecz służby
zdrowia ponad 2 127 litrów krwi.
Do chwili obecnej liczba ta wzro-
sła do 11 000 litrów krwi. W cią-
gu roku organizowane są akcję
oddawania krwi w Samodziel-
nym Publicznym Zakładzie Opie-
ki Zdrowotnej w Zelowie przy ul.
Żeromskiego 21. W każdej z nich
uczestniczy każdorazowo ok. 30
krwiodawców. W 1994 roku po
upadłości Zelowskich Zakładów
Przemysłu Bawełnianego, ówcze-
sne władze klubu w porozumie-
niu z władzami miejskimi Zelowa
podjęły decyzję przejścia klubu
pod Urząd Miejski. Klub otrzymał
nazwę Miejsko - Gminny Klub Ho-
norowych Dawców Krwi Polskie-
go Czerwonego Krzyża w Zelo-
wie i taką nazwę nosi do dziś. Od
listopada 2016 roku klub posiada
swój sztandar. Siedzibę swoją ma
przy ul. Żeromskiego 28, w której
znajdują się liczne puchary, trofea
i odznaczenia.
WYDARZENIA
WOJEWODA ZMIENIŁ NAZWĘ ULICY
W dniu 12 czerwca 2018 r. Wo-
jewoda Łódzki Zarządzeniem Za-
stępczym zmienił w Zelowie nazwę
ulicy Tadeusza Kunickiego na Puł-
kownika Witolda Pileckiego.
Zgodnie z ustawą o zakazie pro-
pagowania komunizmu lub innego
ustroju totalitarnego przez nazwy
jednostek organizacyjnych, jedno-
stek pomocniczych gminy, budow-
li, obiektów i urządzeń użyteczno-
ści publicznej oraz pomniki (Dz. U.
z 2018, r, poz. 1103) Rada Miejska
w Zelowie miała czas na zmianę
takich nazw na terenie Gminy Ze-
lów do 2 września 2017 r. Po prze-
analizowaniu funkcjonujących na
naszym terenie nazw uznano, że
żadna z nich nie propaguje ani ko-
munizmu ani innego ustroju tota-
litarnego i wobec tego nie ma po-
trzeby podejmować uchwały w tym
zakresie. Z uzasadnienia uchwały
nadającej nazwę ulicy Tadeusza Ku-
nickiego wynika, że Tadeusz Kunic-
ki został obrany na patrona ulicy w
związku z tym, ze przyczynił się do
dużego rozwoju miasta Zelowa,
w tym Zelowskich Zakładów Prze-
mysłu Bawełnianego, szczególnie
przy budowie nowej tkalni automa-
tycznej. Dodać należy, że w zakła-
dzie tym pracowało wielu miejsco-
wych i okolicznych mieszkańców.
Takie też wyjaśnienie przedstawio-
no w ubiegłym roku Wojewodzie
Łódzkiemu, który nie uznając tych
argumentów zmienił jednak nazwę
ulicy.
Zarządzenie Zastępcze Woje-
wody Łódzkiego zostało opubli-
kowane w Dzienniku Urzędowym
Województwa Łódzkiego i weszło
w życie z dniem 29 czerwca 2018 r.
KONIEC KADENCJI - CZAS NA PODSUMOWANIA
Zaledwie kilka miesięcy dzieli nas
od zakończenia mijającej kaden-
cji w jednostkach samorządu tery-
torialnego. W Gminie Zelów ostat-
nie dwie kadencje były czasem
dynamicznego rozwoju. Konse-
kwencja w działaniach i determina-
cja Burmistrza Zelowa Urszuli Świer-
czyńskiej przełożyły się na zmianę
wizerunku zarówno Zelowa jak
i poszczególnych sołectw. Od tego
wydania Informatora Zelowskie-
go będziemy za pomocą fotorelacji
pokazywać największe zadania in-
westycyjne, których realizacja przy-
czyniła się do zmiany wizerunku
Gminy Zelów na przestrzeni tych 8
lat. Dodatkowo pod koniec waka-
cji przez kierowników poszczegól-
nych referatów Urzędu Miejskiego
zostanie dla mieszkańców przygo-
towana kompleksowa merytorycz-
na informacja zawierająca liczby
i wskaźniki, tzw. bilans zamknięcia.
Trudno nie zauważyć, że powstały
WYDARZENIA
nowe sieci wodociągowe i kanaliza-
cyjne, nowe drogi i chodniki. Zmo-
dernizowano parki miejskie, utwar-
dzono i zagospodarowano tereny
pod dodatkowe miejsca parkingo-
we, wybudowano i zmodernizo-
wano oświetlenie uliczne. Powsta-
ła nowa hydrofornia, dzięki czemu
w tym roku mieszkańcy nie musie-
li oszczędzać wody w czasie panu-
jącej suszy (tak jak w ościennych
gminach). Ponadto, wzbogacono
infrastrukturę sportową — powsta-
ło Wiejskie Centrum Rekreacji przy
Szkole Podstawowej w Kociszewie,
kompleks boisk przy Szkole Podsta-
wowej nr 4 w Zelowie, nowa peł-
nowymiarowa sala _ gimnastycz-
na przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie, a na stadionie zelowskie-
go Włókniarza sukcesywnie prze-
prowadzane są prace remontowe.
Placówki oświatowe wyposażono
w eko-pracownie, ogródki ekolo-
giczne, interaktywne tablice i nowo-
czesne pomoce dydaktyczne. Za-
soby mieszkaniowe Gminy Zelów
przeżyły prawdziwy rozkwit — zanie-
dbane od wielu lat budynki przeszły
termomodernizację, _ wymieniono
zniszczone ciepłociągi, sukcesywnie
uregulowano wskaźniki ciepła, dzię-
i czemu gmina nie dopłaca do bie-
żącej działalności Zakładu Usług Ko-
munalnych (tak jak to miało miejsce
wcześniej). Ochotnicze Straże Pożar-
ne co roku są doposażane w sprzęt
atowniczo - gaśniczy i specjalistycz-
ne umundurowanie ratownicze,
sukcesywnie są przeprowadzane
emonty, dobudowy i termomoder-
nizację strażnic, a do kilku jednostek
udało się zakupić samochody. Za-
dbano też o odpoczynek i rekreację
— przy zbiorniku wodnym Patyki po-
wstały tereny zieleni, miejsca do bie-
siadowania, plac zabaw dla dzieci
i boiska do gry w piłkę siatkową - za-
gospodarowano cały teren i wyre-
montowano pomost. W tym roku,
powstaną w 3 lokalizacjach, w tym
na PATYKACH, siłownie zewnętrzne,
które uatrakcyjnią spędzanie wolne-
go czasu całym rodzinom. Ważnym
aspektem jest też opieka społecz-
na. Do Zelowa przywrócono dosta-
wy bezpłatnej żywności dla najbar-
dziej potrzebujących mieszkańców
naszej gminy. Niezaprzeczalnym
faktem jest to, że potrzeb do zaspo-
kojenia w naszej gminie jest znacz-
nie więcej, ale budżet Gminy Zelów
jest niewystarczający żeby sprostać
realizacji wszystkich zamierzeń. Za-
dania do realizacji są planowane
w sposób najbardziej racjonalny
i efektywny. W odpowiedzi na poja-
wiające się nieprawdziwe informa-
cje dotyczące inwestycji gminnych,
stanowczo należy stwierdzić, że
w ostatnich 8 latach nie zaniedbano
żadnego obszaru życia społecznego,
a efekty podjętych działań przyniosą
długoterminowe korzyści dla miesz-
kańców.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Remont drogiwlgnacowieś
I = ER 3
wa i termomodernizacja świetlicy wiejskiej
PEER OPEC TWE Fo zo
przy, Ochotniczej Straży Pożarnej w Pozdżenicach
Rozbudowa oświetleńn na terenie miasta i gminy,
Remont drogi w Pszczółkach
=
lssi lua SB
-HWArCE
Utwardzenie placu a budynku Ochotniczej Straży Pożarnej w Łobudzicach Zagospodarowanie terenu przy Zespole Szkół Ogólnokształcących w Zelowie
www.zelow.pl
WYDARZENIA (EG
nm
Informujemy Mieszkańców
Gminy Zelów, że na terenie naszej
gminy firma IRIS TELECOMMUNI-
CATION rozpoczyna drugi etap
prac projektowych, współfinanso-
wanych przez Europejski Fundusz
Rozwoju Regionalnego w ramach
Programu Operacyjnego Polska
Cyfrowa, polegających na budo-
wie światłowodowych linii kablo-
wych umożliwiających dostęp do
szerokopasmowego _ Internetu.
W związku z tym pracownicy
tej firmy odwiedzają mieszkań-
ców zarówno Zelowa, jak i takich
miejscowości jak: Bujny Szla-
checkie, Grębociny, Kociszew, Kol.
Grabostów, Kol. Łobudzice, Ło-
budzice, Mauryców, Nowa Wieś,
Przecznia, Pszczółki, Wygiełzów,
Zalesie w celu podpisania stosow-
nych umów.
Warto podkreślić, że podpi-
a ah
(18 97 949).
PE "Wysocki, urodz
rudniu 897 roku NE 2 elowie.
916 roku wstąpił do Polskiej Or-
ja sd Wojskowej. Pod koniec
rześnia 1918 roku podjął decy-
tąpieniu do _ tworzącego
Ó Kaa prze-
mach 9. kompanii 2.
| Legionów. W po-
Inia 1918 roku trafia pod
wa awszych starć,
nt Wysocki zo-
WYDARZENIA
am, „ podczas bitwy o mia-
ja O
sywane przez właścicieli posesji
umowy o dostęp do nieruchomo-
ści, na których planowana jest bu-
dowa sieci, nie oznaczają automa-
tycznego korzystania przez nich
z usług telekomunikacyjnych -
szlak bojowy prowadzi dalej przez
o, Szepetówkę, Zwiahel.
M sierpnia 1920 roku Zygmunt
Wysocki dokonuje czynu, który
pisuje Go do kroniki najznako-
mitszych żołnierzy — daje mu bez
boat miejsce w panteonie
b
ohaterów. We wniosku do nada-
nia Krzyża Walecznych czytamy:
Dnia 1.VIII.1920 roku w kontr-
wojska. Trafia do Ostrowa-Ko- ataku bolszewickim na pozycje
die koło Mińska Mazowiec- |III/1 p.p.Leg: Perekale — Kniahi-
nin kawaleria nieprzyjacielska
z lewej flanki przypuściła szarżę
z powodu, iż 5/8 p.p. Leg. Opu-
ściła bez walki swe stanowiska.
Wskutek lewe skrzydło nasze za-
częło się cofać ku wąskiej grobli,
ębokie bagna. Sierż. Wysocki,
jedynemu przejściu przez -
iając, że zt poż sroki o,
usługi takie będą w przyszłości
oferowane przez operatorów tych
usług (w tym lokalnych), wyko-
rzystujących wybudowaną w ten
sposób nowoczesną infrastrukturę
światłowodową. Umowa o dostęp
y opracowane są przez pracowników Domu Kultury wzelo ie.
9.
nta Wysockiego pr" ś
ierwszą 'zaprezen towaną postacią będzie Zygmunt Wysocki (1897-194
ada Miejska podjęła uchwałę o nadaniu jednej. zulic Zelowa imienia Zy
ocz ok łączącą ul. Żeromskiego i ul. Cegielnianą przylegającą. do siedziby Urzęd.
JP ik
z plutonem swym w liczbie 18 lu-
dzi tak długo broni się przed sot-
BUDOWA ŚWIATŁOWODÓW NA TERENIE GMINY ZELÓW
do nieruchomości odnosi się jedy-
nie do wyrażenia zgody przez jej
właściciela na przewieszenie kabla
światłowodowego nad działką lub
ułożenie kabla doziemnego, w za-
kresie wskazanym w umowie oraz
pokazanym na szkicu, będącym
załącznikiem do tej umowy. Do-
stęp do nieruchomości będzie re-
alizowany przez operatora projek-
towanej infrastruktury, wyłącznie
na potrzeby instalacji telekomuni-
kacyjnych linii światłowodowych
oraz w przypadku konieczności
usunięcia ich awarii. Właścicie-
le nieruchomości nie ponoszą
żadnych kosztów związanych
z podpisywaną umową.
Prosimy mieszkańców Gminy
Zelów o przychylność, bo tylko dzięki
wspólnemu działaniu idobrej współ-
pracy możemy skutecznie działać na
rzecz rozwoju naszej gminy.
iem jest, aś: m ieszkańcom
ej ztakich ob
wię, Tae are BACH 5
iejskieg.
pr =:
W =
—
8.
l P)
okres okupacji ukrywa się.
Po II wojnie światowej otworzył
niami kozaków, aż oddziały moje _ sklep,z tytoniem” przy Rynku w Ze-
przeprawiły się poprzez groblę.
Dopiero wtedy daje rozkaz swe-
mu plutonowi do odwrotu, w któ-
rym dopadnięty przez kawalerię,
dostaje się do niewoli. Z niej po-
wraca po 4 miesiącach - pieczęć. —
Dowództwo 12 Kom., podpis
mało czytelny.
Po zakończeniu | wojny świato-
wej wraca do Zelowa, gdzie wstę-
puje do Ochotniczej Straży Po-
żarnej, a w 1932 roku zostaje jej
naczelnikiem.
W czasie II wojny światowej, za
swoją oai działalność,
roku podczas
myka M |<
goszcz, trafia do pociągu śmierci
lowie. W lutym 1945 roku ponow-
nie został naczelnikiem Ochotni-
czej Straży Pożarnej.
Należał do Stronnictwa Demo-
kratycznego, partii kupców i rze-
mieślników, ale przede wszystki
byłych strzelców, legionistów i p
owiaków. Wchodzi w skład pierw-
szego tymczasowego Zarządu
Gminy, a następnie zostaje ka
cą wójta Zelowa, a w końcu wój-
tem. Urząd pełni do 13
1947 roku. -
Ginie tragicznie 5 g
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Od 1 lutego br. zastąpił Pan
na stanowisku Komendanta
Komisariatu Policji w Zelowie
Krzysztofa Mikułowskiego. Ma-
jąc za sobą już kilka miesięcy
pracy w Zelowie, jak postrzega
Pan naszą gminę?
Z perspektywy czasu, porów-
nując różne miejsca gdzie pra-
cowałem, mogę z całą pewno-
ścią powiedzieć, że Zelów jest
gminą która ma w sobie duży
potencjał, zresztą jak głosi ha-
sło promocyjne „Mała Gmina
- Duże Możliwości”, nie mó-
wiąc o lokalnej społeczności
wg mojego uznania, no i mam
nadzieję, że tak zostanę pozy-
tywnie nastawiony do zelow-
skich funkcjonariuszy. Zdaję so-
bie również sprawę z tego, że
mój poprzednik poprzez długo-
letnią służbę dla Gminy Zelów
wypracował sobie szacunek
i zaufanie wśród władz samo-
rządowych jak i lokalnej spo-
łeczności. Mam nadzieje, że
i mnie się to uda, ale to już po-
zostawiam ocenie mieszkań-
ców.
www.zelow.pl
Jak zamierza Pan budować
poczucie bezpieczeństwa na-
szych mieszkańców i co dla
Pana jest priorytetem?
Zawsze twierdziłem, że bez-
pieczeństwo jest wspólną spra-
wą mieszkańców i Policji. Należy
przede wszystkim budować za-
ufanie do Naszej Instytucji. Ma-
jąc zaufanie mieszkańców mo-
żemy bardzo wiele osiągnąć.
Obywatel ma wówczas świado-
mość, że zawsze może się do
as zwrócić. Poza tym, funkcjo-
nariusze nie są w stanie wie-
dzieć o wszystkim — w sensie
zagrożeń oczywiście - dlatego
ak ważne jest wykształcenie
w mieszkańcach poczucia zaufa-
nia. Należy zaznaczyć, iż mamy
narzędzie w postaci Krajowej
apy Zagrożeń Bezpieczeń-
stwa, która to w dużym stop-
niu naświetla nam różne proble-
my, o których nie raz nie wiemy
jako Policja, a dzięki odpowied-
niej reakcji mieszkańców może-
my je eliminować. Co do priory-
etów, to twierdzę, że zawsze dla
ażdego policjanta bez względu
WYWIADY
BEZPIECZEŃSTWO - WSPÓLNA SPRAWA
O pracy w Komisariacie Policji w Zelowie oraz realizacji zadań na rzecz lokalnej społeczności naszej gminy znowym Komendantem Komisariatu
Policji w Zelowie podinsp. Arkadiuszem Stawiarskim rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk-Chojnacka.
na funkcję jaką pełni, jest wła-
śnie bezpieczeństwo w szero-
kim tego słowa znaczeniu. Każ-
dy z Nas przecież chce się czuć
w swojej gminie, mieście bez-
piecznie. Jednakże to co zawsze
było dla mnie priorytetem - to
eliminowanie nietrzeźwych kie-
rujących.
Czy Pana zdaniem, Komisa-
riat Policji w Zelowie ma wy-
starczającą ilość policjantów?
Nigdy nie jest wystarczająco..
ale tak poważnie. jeśli nie mamy
do czynienia z absencją choro-
bową, wówczas ilość funkcjona-
riuszy jest jak najbardziej zado-
walająca. Poza tym, policjanci
Komisariatu Policji w Zelowie to
naprawdę profesjonaliści w każ-
dym calu.
Jak wyglądają statystyki
na terenie Gminy Zelów pod
względem zdarzeń drogowych,
zarówno wypadków jak i koli-
zji?
Porównując to półrocze do
poprzedniego to niestety muszę
stwierdzić, że statystyki są nie-
zbyt zadowalające. W tym roku
wzrosła ilość wypadków i kolizji,
aczkolwiek w jednym obszarze
jest lepiej — spadła ilość kolizji na
obszarach wiejskich. Cóż, bra-
wura kierowców oraz nie przy-
stosowanie prędkości do warun-
ków atmosferycznych na drodze
robi swoje. Policjanci bywając na
różnych spotkaniach mówią nie-
jednokrotnie o bezpieczeństwie
na drogach. Miejmy nadzieję, że
w końcu przyniesie to zamierzo-
ny skutek.
Gmina Zelów co roku wspie-
ra finansowo Komisariat Po-
licjj w Zelowie dedykując te
środki na dodatkowe patro-
le (służby ponadnormatywne)
w celu zwiększenia bezpieczeń-
stwa mieszkańców naszej gmi-
ny. Czy w tym roku to zadanie
jest też kontynuowane?
Zarówno w latach poprzed-
nich jak i w tym roku zosta-
ło zawarte porozumienie po-
między Burmistrzem Zelowa
a Komendą Powiatową w Beł-
chatowie dotyczące służb po-
nadnormatywnych na terenie
Gminy Zelów. Każdego roku na
naszym terenie odbywają się
óżnego rodzaju uroczystości,
festyny, przejazdy, imprezy, które
o jako policjanci zabezpiecza-
my. Służba ponadnormatywna
w dużym stopniu zwiększa bez-
pieczeństwo... jest Nas po pro-
stu więcej. Wiele imprez takich
jak np. Dni Zelowa czy Dożyn-
i Gminne skupia wiele osób,
a co za tym idzie może dość do
óżnego rodzaju incydentów,
a nic nie zwiększa poczucia bez-
pieczeństwa jak dodatkowe pa-
role, które czuwają.
Bardzo duży nacisk kładzie
się teraz na dobrą współpra-
cę policjantów i mieszkańców.
Jak wygląda to w naszej gmi-
nie?
Uważam, że współpraca lokal-
nej społeczności z policjantami
układa się bardzo dobrze. Przy-
kładem tego mogą być różnego
rodzaju informacje od mieszkań-
ców, które to niejednokrotnie
powodują wyeliminowanie da-
nego zagrożenia.
Zgodzi się Pan ze mną, że
często zaangażowanie poli-
cjantów stoi w sprzeczności ze
statystykami?
Powiem tak — to nie jest kwe-
stia sprzeczności. Statystyka
daje nam pewien obraz sytuacji,
a to z kolei powoduje, że jako
przełożony mam wiedzę na któ-
rych obszarach należy się sku-
pić, aby zwiększyć bezpieczeń-
stwo. Policjanci świetnie zdają
sobie z tego sprawę.
Jaką osobą prywatnie jest
Arkadiusz Stawiarski?
Trudne pytanie..oceniać sie-
bie wcale nie jest łatwo. Wy-
daje mi się, że jestem człowie
-kiem przede wszystkim kon-
sekwentnym, decyzyjnym, sta-
rającym się spojrzeć na proble-
my w sposób obiektywny. Ma
to odzwierciedlenie zarówno
w życiu prywatnym jak i zawo-
dowym
Panie Komendancie, dzię-
kuję za rozmowę i życzę za-
dowolenia i satysfakcji z pra-
cy na terenie Gminy Zelów.
Niech podejmowane działa-
nia przynoszą najlepsze owoce
w celu bezpieczeństwa naszych
mieszkańców.
Dziękuję bardzo
WYWIADY
Gmina Zelów zaproponowała
we wniosku 3 lokalizacje pod bu-
dowę OSA: tzw. „Ogródek Jorda-
nowski” przy ul. Kościuszki w Ze-
lowie (wariant rozszerzony), Park
Miejski im. Romualda Traugutta
(wariant podstawowy) i teren przy
zbiorniku wodnym Patyki (wariant
podstawowy). Wniosek o łącznej
wartości 197 518 zł otrzymał mak-
symalne możliwe dofinansowanie
w wys. 98 700 zł. W województwie
łódzkim tego rodzaju dofinanso-
wanie przyznano 31 jednostkom
samorządu terytorialnego, w tym
dla Gminy Zelów. Dofinansowa-
nia nie otrzymały gminy sąsiednie
m.in. Łask, Bełchatów, Kluki, Bu-
czek. W skali całego kraju do pro-
gramu złożono 1413 wniosków,
z czego dofinansowanie przyzna-
no dla 792.
Otwarte Strefy Aktywności (OSA)
to program Ministra Sportu i Tury-
styki, którego celem jest budowa
ogólnodostępnych, plenerowych
DOFINANSOWANIE PRZYZNANE
— GMINA ZELÓW WYBUDUJE 3 STREFY AKTYWNOŚCI DLA MIESZKAŃCÓW
Ministerstwo Sportu i Turystyki opublikowało 6 czerwca br. wyniki naboru pierwszej edycji Programu Otwartych Stref Aktywności (OSA),
w którym Gmina Zelów występowała z wnioskiem o dofinansowanie.
i bezpłatnych stref sportu, rekreacji
i odpoczynku, w skład których wej-
dą: urządzenia siłowni zewnętrz-
nej, sprawnościowy plac zabaw
dla dzieci, strefa relaksu i gier, za-
gospodarowanie zieleni. Miejsca te
mają sprzyjać integracji społecznej
i być skierowane do różnych grup
wiekowych. Dodatkowo podniosą
w sposób znaczący estetykę prze-
strzeni publicznej i poprawią jakość
życia mieszkańców danego obsza-
ru.
Dofinansowaniem w ramach
Programu zostały objęte zada-
nia inwestycyjne dotyczące bu-
dowy infrastruktury sportowo
-rekreacyjnej w dwóch warian-
tach realizacyjnych: podstawowym
i rozszerzonym.
Wariant podstawowy obejmuje:
- siłownię plenerową (minimum
6 różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier edukacyjnych
montowane na stałe do podłoża
np. szachy/warcaby itp. zagospo-
darowanie zieleni - nasadzenia).
Wariant rozszerzony obejmuje:
- siłownię plenerową (minimum
6 różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier edukacyjnych
montowane na stałe np. szachy/
warcaby itp, zagospodarowanie
zieleni - nasadzenia), oraz
- plac zabaw o charakterze
sprawnościowym (minimum 3
urządzenia) z ogrodzeniem lub
z możliwością wykorzystania istnie-
jącego ogrodzenia terenu.
Pierwsza lokalizacja OSA plano-
wana w tzw. „Ogródku Jordanow-
skim” przy ul. Kościuszki w Zelowie
o powierzchni ok. 495 m” zawierać
będzie: plac zabaw z nawierzchnią
bezpieczną z czystego piasku oraz
siłownię z naturalną nawierzchnią
trawiastą. Na placu zamontowa-
ne będą następujące urządzenia:
orbitrek, wioślarz, biegacz, tablica
z regulaminem, 4 ławki, zestaw do
gry w warcaby, zestaw zabawowy
(drabinka, przeplotnia pionowa
z lin, kosz linowy, uchwyty gimna-
styczne, Ścianka wspinaczkowa,
elementy obrotowe, element zjaz-
dowo - wspinaczkowy, kule wspi-
naczkowe), huśtawka „bocianie
gniazdo, Ściana wspinaczkowa,
krzesło z mechanizmem rowero-
wym, zestaw twister i wahadlo, ze-
BURMISTRZ INFORMUJE
staw wyciąg górny i wyciskanie, ze-
staw do gry w chińczyka, stojak na
rowery, kosz na śmieci.
Druga lokalizacja o powierzch-
ni ok. 690 m? przeznaczona będzie
do budowy siłowni zewnętrznej
z naturalną nawierzchnią trawia-
stą. Obiekt wyposażony będzie
w następujące urządzenia: orbi-
trek, wioślarz, biegacz, tablica z re-
gulaminem, 4 ławki, zestaw do gry
w warcaby, fitness rower, zestaw tai
chi, krzesło z mechanizmem rowe-
rowym, stojak na rowery, zestaw
do gry w chińczyka, zestaw wyciąg
górny i wyciskanie siedząc, zestaw
twister i wahadło, kosz na śmieci.
Trzecia lokalizacja przy zbiorniku
wodnym „Patyki” zagospodarowa-
na będzie na powierzchni ok. 690
m? podobnie jak w Parku Miejskim
im. Romualda Traugutta.
Wszystkie strefy powstaną jesz-
cze w tym roku, aich budowa ruszy
po podpisaniu stosownych umów.
PRAWIE 100 TYSIĘCY ZŁOTYCH DLA OCHOTNICZYCH STRAŻY POŻARNYCH
SKI BURMISTRZ INFORMUJE
7 czerwca br. Burmistrz Zelo-
wa Urszula Świerczyńska podpi-
sała w Łodzi umowę w ramach
której Gmina Zelów otrzyma
z Funduszu Pomocy Pokrzywdzo-
nym oraz Pomocy Postpeniten-
cjarnej - Funduszu Sprawiedliwo-
ści dofinansowanie w wysokości
92 565 zł przy wkładzie własnym
1% - 935 zł. Środki finansowe
w ramach przyznanego dofinan-
sowania będą przeznaczone dla
ochotniczych straży pożarnych
z terenu Gminy Zelów na zakup
wyposażenia i urządzeń ratow-
nictwa, niezbędnych do udzie-
lenia pomocy poszkodowanych
bezpośrednio na miejscu popeł-
nienia przestępstwa.
Zadanie _ współfinansowane
będzie ze środków Funduszu
Sprawiedliwości, którego dyspo-
nentem jest Minister Sprawie-
dliwości w ramach programu
wsparcia i rozwoju systemu in-
stytucjonalnego pomocy oso-
bom pokrzywdzonym przestęp-
stwem i świadków oraz likwidacją
skutków pokrzywdzenia prze-
stępstwem.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Podczas XXXVII sesji Rady Miejskiej
w Zelowie, która odbyła się w dniu
26 czerwca br. w Domu Kultury, rad-
ni udzielili absolutorium Burmistrzowi
Zelowa Urszuli Świerczyńskiej zwyko-
Po wielu latach, stadion Ze-
lowskiego Klubu Sportowego
„Włókniarz” doczekał się remon-
tu. Już w minionym roku rozpo-
częto wymianę siedzisk na try-
bunach i przeprowadzono prace
remontowe wewnątrz budyn-
ku. Natomiast w tym roku za-
kres prac jest znacznie szerszy
i obejmuje: roboty demontażowe
i rozbiórkowe ogrodzenia i na-
W ostatnim czasie zakończy-
ły się prace remontowe na drodze
w Bujnach Szlacheckich. Zakres
zadania zakładał korytowanie pod
warstwy konstrukcyjne, podbu-
dowę z tłucznia dolomitowego,
wykonanie nawierzchni asfalto-
betonowej oraz roboty wykończe-
niowe w tym odmulenie rowów
na odcinku ok. 300 mb. Zadanie
kosztowało 151 290 zł.
W Pożdżenicach na odcinku
o długości ok. 890 mb po demon-
tażu istniejącej nawierzchni z płyt
nania budżetu Gminy Zelów za 2017
rok.
Dochody budżetu ogółem zreali-
zowano w wysokości 58 737 576,99
zł, co stanowi 100,24% planu, na-
wierzchni, wymianę ogrodzenia
wzdłuż wjazdu, ułożenie chodni-
ka z płytek chodnikowych, wyło-
żenie skarp płytami betonowymi
oraz wjazd z kostki betonowej.
Pomalowana będzie także brama
wjazdowa. Łączny koszt remon-
tu wynosi 138 731,70 zł. Dzięki
przeprowadzonym pracom, wize-
runek i estetyka przestrzeni spor-
towej ulegnie całkowitej zmianie.
betonowych i wykonaniu podbu-
dowy tłuczniowej, wykonano na-
wierzchnię z asfaltobetonu wraz
z wjazdami do posesji i odwodnie-
niem powierzchniowym. Wartość
zadania wynosi 1 054 110,00zł .
Zostały także ukończone dwie
drogi ma terenach wiejskich
(w miejscowościach — Pawłowa
i Jawon), których realizację rozpo-
częto jeszcze w minionym roku.
W efekcie przeprowadzonych re-
montów uzyskano ok. 2000 mb na-
wierzchni emulsyjno - grysowych.
tomiast wydatki ogółem budżetu
w kwocie 57 406 578,38 zł tj. na pozio-
mie 94,57% ustalonego planu.
Dochody bieżące wykonanowwy-
sokości 57 425 079,46 zł (100,05% pla-
nu), a wydatki bieżące 52 212 499,19
zł (94,62% planu). Z powyższego wy-
nika, że na koniec roku budżetowe-
go 2017 została zachowana zasada
wynikająca z art. 242 ust. 2 ustawy
o finansach publicznych, bowiem
wykonane dochody bieżące są wyż-
sze, aniżeli wykonane wydatki bie-
żące o kwotę 5 212 580,27 zł. Do-
chody majątkowe zrealizowano na
poziomie 1 312 497,53 zł, co stano-
Intensywne prace trwają przy
zadaniu inwestycyjnym Gminy
Zelów pt. „Budowa sieci wodo-
ciągowo - kanalizacyjnej w dro-
dze gminnej pomiędzy ul. Że-
romskiego a ul. Cegielnianą
w Zelowie; którego realizacja roz-
poczęła się pod koniec minione-
go roku. Zgodnie z podjętą 28
marca br. uchwałą Rady Miejskiej
w Zelowie ulicy tej nadano na-
zwę Zygmunta Wysockiego. W ra-
mach zadania został zrealizowany
już zakres prac dotyczący budo-
Wartość tych dwóch inwestycji wy-
wi 109,37% planu, a wydatki mająt-
kowe ukształtowały się na poziomie
5 194 079,19 zł, tj. 94,04% zakładane-
go planu.
Kwota zobowiązań z tytułu wcze-
śniej zaciągniętych kredytów i poży-
czek na dzień 31 grudnia 2017 roku
wyniosła 18 860 552,00 zł i była niższa
0215555600 zł od kwoty długu wy-
kazanego przez Gminę Zelów w sto-
sunku do końca roku 2016.
Sprawozdanie zwykonania budże-
tu Gminy Zelów za 2017 rok uzyskało
pozytywną opinię zarówno Regional-
nej Izby Obrachunkowej, jak i Komisji
Rewizyjnej Rady Miejskiej w Zelowie.
wy infrastruktury wodociągowo
- kanalizacyjnej, obecnie układa-
na jest nawierzchnia asfaltowa
odługości ok. 500 mb orazchodnik
z kostki wibroprasowanej. Dodat-
kowo jest wykonane oświetlenie
uliczne. Wartość zadania wynie-
si 1 795 800 zł. Wybudowana dro-
ga wraz z infrastrukturą przyczy-
ni się do zwiększenia komfortu
i bezpieczeństwa jej użytkowni-
ków oraz pozytywnie wpłynie na
estetykę przestrzeni publicznej
miasta.
nosi łącznie około 650 tysięcy zł.
Do Urzędu Miejskiego w Ze-
lowie wielokrotnie wpływały
zgłoszenia zarówno mieszkań-
ców jak i radnych Rady Miejskiej
w Zelowie dotyczące porząd-
ku i czystości, wykoszenia trawy
na poboczach oraz przycięcia
drzew w ciągu ulic Piotrkow-
skiej, Sienkiewicza, Kościuszki
i Zachodniej. Wymienione uli-
ce wchodzą w skład drogi woje-
wódzkiej nr 484, której zarządcą
jest Zarząd Dróg Wojewódzkich
w Łodzi/Rejon Dróg Wojewódz-
kich w Bełchatowie.
Zgłoszenia te na bieżąco
przekazywane były pisemnie do
zarządcy wspomnianej wyżej
drogi. Dotyczyły one m.in. za-
miatania ciągów jezdnych i pie-
szych, wykoszenia trawy oraz
pielęgnacji istniejącego drzewo-
stanu w celu poprawy widocz-
ności szczególnie w obrębie
skrzyżowań w ciągu drogi woje-
wódzkiej na terenie Zelowa.
Treść odpowiedzi, która wpły-
nęła w dniu 14 maja 2018 r. do
sekretariatu Urzędu Miejskiego
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
KTO ODPOWIADA ZA CZYSTOŚĆ I PORZĄDEK NA DROGACH WOJEWÓDZKICH?
w Zelowie jest zdumiewająca,
ponieważ zostaliśmy poinfor-
mowani, że wykoszenie pobo-
czy w/w drogi wykona Obwód
Drogowy w Bełchatowie własny-
mi siłami do dnia 18.05.2018 r.,
natomiast w związku z brakiem
środków na bieżące utrzymanie
dróg, pielęgnację drzew RDW
wykonuje wyłącznie w przypad-
ku konieczności poprawienia
widoczności oznakowania pio-
nowego.
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (II piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: piątki w godz. 16.00 - 19.00, soboty w godz. 9.00 — 13.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 — 13.00.
PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 14.00 - 19.00
W Urzędzie Miejskim w Ze-
lowie (pokój nr 123, I piętro)
dla Mieszkańców Gminy Ze-
lów funkcjonuje punkt nieod-
płatnej pomocy prawnej. Porad
prawnych udziela radca prawny
Jakub Lechowicz.
$ DLA KOGO?
Ustawa zakłada, że darmowa
pomoc prawną (na etapie przedsą-
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
dowym) otrzymają:
- młodzież do 26 roku życia,
- osoby fizyczne, którym w okre-
sie ostatnich 12 miesięcy zostało
przyznane świadczenie z pomocy
społecznej na podstawie ustawy
o pomocy społecznej,
+ osoby, które ukończyły 65 lat,
- osoby posiadające ważną Kartę
Dużej Rodziny,
- kombatanci,
- weterani,
- zagrożeni lub poszkodowani
katastrofą naturalną, klęską żywio-
łową lub awarią techniczną,
- kobiety w ciąży.
8 CO OBEJMUJE?
Pomoc prawna będzie polega-
ła na:
- poinformowaniu osoby upra-
-wnionej o obowiązującym sta-
nie prawnym, przysługujących jej
uprawnieniach lub spoczywają-
PUNKT NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
cych na niej obowiązkach,
- wskazaniu osobie uprawnionej
sposobu rozwiązania dotyczącego
jej problemu prawnego,
« pomocy w sporządzeniu wy-
magającego wiedzy prawniczej
projektu pisma w zakresie niezbęd-
nym do udzielenia pomocy, z wyłą-
czeniem pism procesowych w po-
stępowaniach przygotowawczym
lub sądowym i pism w postępowa-
niu sądowo-administracyjnym,
-« sporządzeniu projektu pisma
o zwolnienie od kosztów sądo-
wych lub o ustanowienie pełno-
mocnika z urzędu.
$ JAKIEGO ZAKRESU PRAWA
DOTYCZY NIEODPŁATNA PO-
MOC PRAWNA?
Uprawnieni będą mogli uzyskać
informacje w zakresie:
« prawa pracy,
- przygotowania do rozpoczęcia
działalności gospodarczej,
« prawa cywilnego,
- spraw karnych,
- spraw administracyjnych,
- ubezpieczenia społecznego,
- spraw rodzinnych,
- prawa podatkowego z wy-
łączeniem spraw podatkowych
związanych z prowadzeniem dzia-
łalności gospodarczej.
Pomoc nie będzie natomiast
obejmowała spraw z zakresu pra-
wa celnego, dewizowego, handlo-
wego i działalności gospodarczej,
z wyjątkiem przygotowywania do
jej rozpoczęcia.
Harmonogram
Poniedziałek 9:00 - 13:00
Wtorek 13:00 - 17:00
9:00 - 13:00
11:30-15:30
9:00 - 13:00
Środa
Czwartek
Piątek
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
REALIZACJA RZĄDOWEGO PROGRAMU „DOBRY START” W GMINIE ZELÓW
DOBRY © "©
START
p
300 ala ucjnia
Na podstawie ustanowionego
przez Rząd Rzeczypospolitej Pol-
skiej programu „Dobry start" ro-
dziny, bez względu na osiąga-
ne dochody, otrzymają raz w roku
wsparcie finansowe w wysokości
300 zł na każde dziecko lub oso-
bę uczącą się. W Gminie Zelów
program ten będzie realizowa-
ny przez Miejsko-Gminny Ośrodek
Pomocy Społecznej, ul. Piotrkow-
ska 12 — Sekcja Świadczeń Rodzin-
nych. Świadczenie przysługuje raz
w roku - na rozpoczynające rok
szkolny dzieci i osoby uczące się -
do ukończenia 20 roku życia oraz
do 24 roku życia (w przypadku osób
uczących się legitymujących się
orzeczeniem o niepełnosprawno-
ści). Aby otrzymać wsparcie, należy
złożyć wniosek przez rodzica, opie-
kuna prawnego lub opiekuna fak-
tycznego.
Od 1 lipca 2018 roku wnioski bę-
dzie można składać on-line przez
stronę Ministerstwa Rodziny, Pracy
i Polityki Społecznej: empatia.mpips.
govw.pl oraz przez bankowość elek-
troniczną, a od 1 sierpnia 2018 roku
drogą tradycyjną (papierową) w sie-
dzibie Miejsko-Gminnego Ośrodka
Pomocy Społecznej w Zelowie, ul.
Piotrkowska 12, pokój nr 5.
UWAGA! Na wnioski złożone
w lipcu i sierpniu rodziny otrzy-
mają wsparcie najpóźniej do 30
września 2018 roku, natomiast na
Zmiana terminów odbioru bioodpadów
złożone w terminie późniejszym wy-
płata świadczenia nastąpi najpóźniej
w przeciągu 2 miesięcy od złożenia
wniosku. Wnioski w ramach progra-
mu „Dobry start” będą przyjmowa-
ne do 30 listopada 2018 roku.
Bliższych informacji na temat
programu „Dobry start” udziela-
ją pracownicy Sekcji Świadczeń
Rodzinnych _ Miejsko-Gminne-
go Ośrodka Pomocy Społecznej
w Zelowie, ul. Piotrkowska 12,
pokój nr 5, tel. 44 634 10 28 wew.
20.
Uległ zmianie harmonogram dotyczący odbioru bioodpadów na części ulic w naszym mieście. Zgodnie
z podpisaną umową, odbioru odpadów dokonuje firma ”EKO-REGION" sp. z o. o., a nowy
harmonogram zawiera poniższa tabela.
Ustawa z dnia 20 lipca 2017 r.
Prawo Wodne nakłada na osoby
fizyczne, osoby prawne, jednostki
organizacyjne, w tym spółki nie-
posiadające osobowości praw-
nej, obowiązek uiszczania opłaty
za zmniejszenie naturalnej reten-
cji terenowej, zwanej opłatą reten-
cyjną.
Dotyczy to osób będącymi:
a) właścicielami nieruchomości
lub obiektów budowlanych,
b) posiadaczami samoistnymi
m 0
ma
| 923 | Bulnowska Leśne Działy
Cmentarna Lubelska
Dzielna Łąkowa
Górna Skłodowskiej
Harcerska Nowy Rynek
Jana Pawła II Ogrodowa
Kilińskiego Pabianicka
Komeńskiego Piotrkowska
Kopernika Podleśna
Krótka Południowa
OPŁATA RETENCYJNA
nieruchomości lub obiektów bu-
dowlanych,
c) użytkownikami wieczystymi
gruntów,
d) posiadaczami nieruchomo-
ści lub ich części albo obiektów
budowlanych lub ich części, sta-
nowiących własność Skarbu Pań-
stwa lub jednostki samorządu te-
rytorialnego.
Dotyczy to nieruchomości o
powierzchni powyżej 3500m?, na
których wykonano roboty i obiek-
ty budowlane trwale związane
z gruntem zmniejszające retencję
przez wyłączenie z tej nierucho-
mości więcej niż 70% powierzchni
biologicznie czynnej, na obszarach
nieujętych w systemy kanalizacji
otwartej lub zamkniętej.
Posiadanie na ww. nieruchomo-
ściach urządzeń do retencjono-
wania wody, takich jak: zbiornik,
studnia, rów, przewody drenar-
skie, skrzynki rozsączające, z po-
wierzchni trwale uszczelnionych
Poprzeczna
Północna
Przejazd
Sienkiewicza
Sportowa
Wolności
Wschodnia
Złota
Zofii
istotnie obniża stawkę opłaty re-
tencyjnej.
Wpływy z opłat z tytułu zmniej-
szenia naturalnej retencji stanowić
będą w 90% przychód PAŃSTWO-
WEGO GOSPODARSTWA WODNE-
GO WODY POLSKIE i tylko w 10%
dochód budżetu gminy.
Stosowne OŚWIADCZENIE do-
stępne jest na stronie internetowej
www.zelow.pl, a także w formie
papierowej w siedzibie Urzędu Miej-
skiego — pokój nr 23.
JU?
26 lipca 2018r.
23 sierpnia 2018r.
20 września 2018r.
www.zelow.pl
WONOGRAN
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
25 października 2018r.
22 listopada 2018r.
13 grudnia 2018r.
ZAPRASZAMY
KON
l Y E (Ar
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
EDUKACJA
PRZYZNANO DOTACJE NA EDUKACJĘ EKOLOGICZNĄ
Ponad 117 tysięcy złotych otrzyma Gmina Zelów z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi
w ramach konkursu pn. „Edukacja Ekologiczna w szkołach i przedszkolach na rok szkolny 2018/2019”
WLKEWOCAZKI FUMOLUSE
©CHGOWÓW ŚWOAYWASICA
I OCSPODARKI WODNE
sk W ŁODZI
Dotacje przyznano na realizację
następujących zadań:
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. „Jeszcze w zielone gramy,
lecz smog puka do naszych drzwi”
w. Szkole Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich w kwocie 18 348,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicznej
pn. „Woda wokół nas” w Przedszko-
lu Samorządowym nr 1 w Zelowie
w kwocie 11 737,00zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. „Jakie tajemnice kryje woda?”
w Szkole Podstawowej nr 2 w Zelo-
wie w kwocie 19 850,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
na działania z zakresu edukacji ekologicznej dla 7 placówek oświatowych.
r
nej pn. „Woda to bezcenny skarb
w Szkole Podstawowej w Wygiełzo-
wie w kwocie 12 688,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. ,W każdej kropli wody jest
dar życia dla przyrody” w Przedszko-
lu Samorządowym nr 4 w Zelowie
w kwocie 14 784,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicznej
pn. „Woda do picia, woda do życia”
w Zespole Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie w kwocie 15 271,00zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. „Woda niejedno ma imię”
w Szkole Podstawowej w Kociszewie
w kwocie 24 366,00 zł.
Celem Konkursu jest podniesienie
poziomu świadomości ekologicznej
dzieci i młodzieży oraz dofinansowa-
nie najciekawszych projektów w ra-
mach przedszkolnej i szkolnej edu-
acji ekologicznej, których realizacja
przyniesie największe efekty ekolo-
giczne, w następujących obszarach
priorytetowych:
1) edukacja ekologiczna obejmu-
jąca problematykę zanieczyszczeń
powietrza oraz ich szkodliwe oddzia-
anie na zdrowie ludzi;
2) edukacja ekologiczna w zakresie
racjonalizacji gospodarki odpadami
i zapobiegania ich powstawaniu;
3) zrównoważone korzystanie z za-
sobów naturalnych, ze szczególnym
uwzględnieniem tematyki ochrony
wód i gospodarki wodnej.
Wyżej wymienione projekty skła-
dają się z szeregu działań mających
na celu wzrost świadomości i wiedzy
ekologicznej oraz przyrodniczej od-
biorców. Są odpowiedzią na konkret-
ne problemy środowiskowe, mogą
również stanowić uzupełnienie do
proekologicznych działań. Poprzez
udział w wycieczkach, warsztatach
terenowych i stacjonarnych, specja-
listycznych zajęciach edukacyjnych,
konkursach i innych atrakcyjnych
działaniach na rzecz ochrony środo-
wiska, dzieci będą mogły kształtować
swój własny stosunek do otaczającej
ich przyrody. Poprzez realizację pro-
jektów placówki oświatowe zosta-
ną wyposażone w nowe pomoce
dydaktyczne. Projekty zostaną zre-
alizowane do końca roku szkolnego
2018/2019.
MIĘDZYNARODOWA WYMIANA MŁODZIEŻY W RAMACH PROGRAMU ERASMUS+
Współpraca partnerska miast ma wiele pozytywnych aspektów, zarówno w zakresie wymiany doświadczeń w wielu obszarach działalności
samorządów, ale też integracji mieszkańców poprzez spotkania, wymiany i realizację wspólnych projektów. Jednym z takich przykładów
jest projekt ERASMUS+, w którym od września ubiegłego roku uczestniczą uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Zelowie.
Na początku czerwca gościliśmy
w Zelowie młodzież z Niemiec, Re-
publiki Czeskiej i Holandii. Wizyta roz-
poczęła się od spotkania w Urzędzie
Miejskim, gdzie grupa miała okazję
w. wielkim skrócie poznać zarów-
no Gminę Zelów (podczas prezen-
tacji multimedialnej), jak i porozma-
wiać z Burmistrzem Zelowa Urszulą
Świerczyńską i Sekretarzem Miasta
Agnieszką Mysłowską.
W ramach realizowanego pro-
jektu pn. Elastic-Innovation thro-
ugh the textile industry in the
past, present and future ucznio-
wie z wymienionych krajów prze-
prowadzają badania związane
z historią, teraźniejszością i przyszło-
ścią przemysłu tekstylnego. War-
tością dodaną jest poznanie przez
uczestników projektu kultury i hi-
storii partnerskich krajów, a dzięki
wspólnym spotkaniom, wyjazdom
z pewnością poszerzenie swoich
umiejętności posługiwania się języ-
kami obcymi. Takie spotkania sprzy-
jają także nawiązywaniu nowych
ontaktów pomiędzy rówieśnika-
mi. Jest to dwuletni projekt, które-
go realizacja potrwa do 31 sierp-
nia 2019 roku. Na to zadanie Zespół
Szkół Ogólnokształcących w Zelowie
otrzymał dofinansowanie w wyso-
ości ok. 17 tysięcy euro. Możliwość
uczestniczenia zelowskiej młodzieży
w międzynarodowym projekcie
jest efektem wieloletniej współ
pracy pomiędzy Gminą Zelów
a Związkiem Gmin Neuenhaus
w Niemczech.
AKTYWNE TABLICE W PLACÓWKACH OŚWIATOWYCH
42 000 zł — to kwota dofinansowania pozyskanego przez Gminę Zelów z przeznaczeniem na zakup pomocy dydaktycznych z rządowego
programu „Aktywna tablica” . Każda szkoła otrzyma po 14000 zł na rozwój infrastruktury
szkolnej oraz kompetencji uczniów i nauczycieli w zakresie technologii informacyjno- komunikacyjnych.
W tym roku programem zostaną
objęte: Szkoła Podstawowa im. M.
Konopnickiej w Wygiełzowie, Szkoła
Podstawowa im. mir. H. Sucharskie-
go w Bujnach Szlacheckich i Szko-
ła Podstawowa im. J. Kusocińskiego
w Łobudzicach. W ramach dofinan-
sowania do szkół zostaną zakupio-
ne tablice interaktywne, projektory,
głośniki czy interaktywne monito-
EDUKACJA
ry dotykowe. W latach 2017 — 2019
na program przeznaczono 279 mln
316 tys. zł, z czego 224 mln — to
środki finansowe budżetu państwa,
a 20% inwestycji — środki finansowe
organów prowadzących, czyli jed-
nostek samorządu terytorialnego.
Maksymalna kwota dofinansowa-
nia na jedną szkołę wynosi 14 000 zł
z budżetu państwa, a wkład własny
gminy - 3 500zł.
Warto zaznaczyć, że już w 2017
r. cztery z siedmiu szkół podstawo-
wych z terenu naszej gminy zostały
wyposażone w pomoce dydaktycz-
ne, niezbędne do realizacji progra-
mów. Obecnie placówki te wdrażają
na bieżąco stosowanie TIK w pro-
cesie nauczania, chociażby poprzez
uczestniczenie w międzyszkolnej
sieci współpracy oraz organizowa-
nie lekcji otwartych z wykorzysta-
niem TIK w nauczaniu.
W tym roku Gmina Zelów, dzię-
ki pozyskanej dotacji celowej, do-
kończyła wyposażenie pozostałych
szkół podstawowych, w wyniku cze-
go wszystkie szkoły podstawowe
Gminy Zelów zostały objęte progra-
mem.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
EDUKACJA
ZAKOŃCZENIE ROKU SZKOLNEGO 2017/2018
22 czerwca 2018 roku był dla uczniów jednym z najbardziej wyczekujących dni w roku szkolnym - w szkołach wybrzmiał ostatni dzwonek,
a podczas uroczystych akademii rozdano świadectwa i nagrody.
Zgodnie z kalendarzem roku
szkolnego 2017/2018, opublikowa-
nym przez Ministerstwo Edukacji
Narodowej dokładnie 22 czerwca
nastąpiło zakończenie zajęć dydak-
W Przedszkolu Samorządowym
nr 4 w Zelowie w obecności za-
proszonych gości, w tym przed-
stawicieli władz samorządowych
Gminy Zelów, rodziców i pracow-
ników przedszkola, dzieci zapre-
zentowały pięknego Poloneza.
Następnie w wierszach i piosen-
kach były chwile wspomnień i re-
fleksji z lat spędzonych w przed-
szkolu. Absolwentom wręczono
pamiątkowe dyplomy ukończe-
nia przedszkola, książki oraz upo-
minki przygotowane przez młod-
tyczno - wychowawczych, a nowy
rok szkolny rozpocznie się dopiero
3 września. Oznacza to, że w tym
roku będą jedne z najdłuższych
wakacji, które potrwają aż 73 dni.
Zakończenie roku szkolnego
jest zawsze dniem wyjątkowym
i radosnym. Mniej radosny był je-
dynie w Szkole Podstawowej nr 4
w Zelowie, ponieważ wraz z za-
kończeniem roku szkolnego za-
kończył swoją pracę zawodową
Dyrektor Szkoły Jan Karol Kozłow-
ski. Podczas uroczystości nie zabra-
kło chwil wzruszeń i wspomnień,
najlepszych życzeń, gratulacji
i kwiatów zarówno od władz sa-
morządowych Gminy Zelów, jak
i kadry pedagogicznej i uczniów.
Przyłączamy się do wszystkich
życzeń i składamy Panu Dyrek-
torowi serdeczne podziękowa-
nia za sumienną i rzetelną pracę
na rzecz społeczności Szkoły Pod-
stawowej nr 4 w Zelowie i Gmi-
ny Zelów. Pana profesjonalizm,
PRZEDSZKOLE TEŻ ŻEGNAMY
Uroczystości zakończenia roku przedszkolnego 2017/2018 odbyły się także w zelowskich przedszkolach połączone
z pożegnaniem dzieci 5-6 letnich.
szych kolegów oraz sadzonki
dębów. Podziękowano też rodzi-
com za współpracę i szczególne
zaangażowanie w prace na rzecz
przedszkola, a wychowawcom za
opiekę i przygotowanie dzieci do
dalszej nauki w szkole. Tradycyj-
RECYTATORZY W AKCJI
nie, jak co roku, absolwenci wpi-
sali się do książki, która pozosta-
nie w przedszkolu na pamiątkę.
Podobny charakter miała uro-
czystość w Przedszkolu Samo-
rządowym nr 1 w Zelowie. Dzieci
z grupy „Biedronek” przedstawi-
Pod Honorowym Patronatem Burmistrza Zelowa Urszuli Świerczyńskiej odbyły się w Galerii Collage Domu
Kultury w Zelowie Gminne Eliminacje Konkursu Recytatorskiego „Świerszczykowe wierszyki”.
Łódzki Dom Kultury po raz szó-
sty zaprosił Dom Kultury w Zelo-
wie do współpracy przy realizacji
projektu „Wojewódzki Ekologiczny
Dzień Dziecka z Literaturą i Sztuką
— Świerszczykowe Wierszyki”. W ra-
mach projektu ogłoszone zostały
konkursy plastyczne i konkurs recy-
tatorski o tematyce przyrodniczej
„Świerszczykowe wierszyki, skiero-
www.zelow.pl
wany do dzieci w wieku 5 — 11 lat.
15 maja br. najmłodsi recytatorzy
z Gminy Zelów uczestniczyli w
Gminnych Eliminacjach Konkursu
Recytatorskiego _ „Świerszczykowe
wierszyki, zorganizowanych przez
Dom Kultury. W konkursie wzię-
ło udział 18. reprezentantów szkół
i przedszkoli naszej gminy. Bliska
dzieciom tematyka konkursu i przy-
jemna atmosfera, panująca podczas
prezentacji, pozwoliły na ciekawą
i swobodną interpretację wybra-
nych wierszy. Komisja konkursowa,
po wysłuchaniu uczestników, wyty-
powała laureatów, którzy reprezen-
tować będą naszą gminę w fina-
le wojewódzkim w Łódzkim Domu
Kultury: I miejsce — Maja Plucińska,
Szkoła Podstawowa nr 2 w Zelowie;
II miejsce — Kacper Przybylski, Szko-
ła Podstawowa w Wygiełzowie; III
miejsce — Maja Szafran, Szkoła Pod-
stawowa nr 4 w Zelowie. Przyznano
trzy wyróżnienia dla: Mai Włodar-
czyk ze Szkoły Podstawowej w Wy-
giełzowie, Błażeja Grzegorczyka
z Przedszkola Samorządowego nr I
i Wiktorii Tosik ze Szkoły Podstawo-
wej w Bujnach Szlacheckich.
Dzieci nagrodzone zostały upo-
minkami wręczonymi przez Panią
Urszulę Świerczyńską — Burmistrza
Zelowa oraz przez Panią Agniesz-
kę Mysłowską — Sekretarza Miasta.
Wszystkim dzieciom bardzo dzięku-
jemy za udział w konkursie, gratulu-
jemy laureatom.
kreatywność, znakomite zarzą-
dzanie szkołą i postawa etyczna
jest wzorem godnym naśladowa-
nia. Doceniając Pana osiągnięcia
i zaangażowanie, życzymy dużo
zdrowia, satysfakcji, pomyślności,
spełnienia wszelkich zamierzeń
i planów związanych z nowym
okresem życia.
Natomiast dla wszystkich
uczniów z terenu Gminy Zelów
życzymy udanych, wesołych i bez-
piecznych wakacji!
ły zgromadzonej publiczności
program artystyczny wystawia-
jąc bajkę pt. „Śpiąca Królewna”
a z grupy „Pszczółek” przedsta-
wienie pt. „Bukiet Małgosi" Był też
walc, pożegnalne wiersze i pio-
senki. Przedszkolaki otrzymały
pamiątkowe dyplomy ukończe-
nia przedszkola, książki z dedyka-
cją oraz dyplomy ukończenia ka-
techezy. Na koniec uroczystości
podziękowano także dzieciom za
występy, a rodzicom za współpra-
cę i zaangażowanie.
Praca wykonana przez Pana
Mariana Czaplickiego — podopiecz-
ZNOW OMD NTICYE
mopomocy w Walewicach - we-
COCO LZY CYC]
Pałacu Kultury powstawał etapami z
WWCOZSACIOZ Lae JETC ICE
OKO (2111 IIVeTTR
EDUKACJA
W tym roku po raz dziesią-
ty już w Szkole Podstawowej nr
2 w Zelowie odbył się Szkolny
Dzień Integracji. Po raz pierwszy
miejscem wydarzenia była nowo
wybudowana sala gimnastycz-
na. W uroczystości udział wzięli
zaproszeni goście: Burmistrz Ze-
lowa Urszula Świerczyńska, Se-
kretarz Miasta Agnieszka My-
słowska, _ Dyrektor Przedszkola
Samorządowego nr 1 z oddziała-
mi integracyjnymi w Zelowie Mo-
nika Laskowska, przedstawiciel
Stowarzyszenia Przyjaciół Osób
Wicemistrzostwo _ wojewódz-
twa łódzkiego zdobyła Młodzie-
żowa Drużyna Ochotniczej Straży
Pożarnej w Pożdżenicach podczas
Wojewódzkich Zawodów Sporto-
wo - Pożarniczych, które odbyły
się 16 czerwca 2018 r. na stadio-
nie Ceramiki Opoczno.
Rywalizacja na szczeblu woje-
wódzkim cieszyła się bardzo du-
żym zainteresowaniem, bowiem
do zawodów zgłosiło się 28 dru-
żyn, czyli blisko 300 zawodników.
X SZKOLNY DZIEŃ INTEGRACJI
Niepełnosprawnych w Zelowie
i zarazem wieloletni przyjaciel
szkoły Anna Nowak oraz Dyrektor
Szkoły Podstawowej w Wygiełzo-
wie Mariola Głowacka. Na uroczy-
stość zostali również zaproszeni
członkowie Stowarzyszenia Przy-
jaciół Osób Niepełnosprawnych
w Zelowie. W tym roku Dzień In-
tegracji przebiegał pod hasłem
„W smerfnym świecie". Dlaczego
Smerfy...? Smerfy są niebieskie,
a właśnie niebieski kolor symbo-
lizuje autyzm, który był tematem
warsztatów. Świat dzieci z auty-
zmem jest jak puzzle.
Tradycyjnie podczas krótkiej
części oficjalnej do grona „Przy-
jaciół Integracji" dołączyli: Małgo-
zata Gajda - Kierownik Referatu
Oświaty, Kultury, Sportu i Zdrowia
Urzędu Miejskiego w Zelowie,
ałgorzata Kałuża — przedstawi-
ciel rodziców ze Szkoły Podsta-
wowej nr 2, Magdalena Pacho-
ec - stażystka szkoły. Uczestnicy
Szkolnego Dnia Integracji wraz
z zaproszonymi gośćmi obejrze-
i przygotowane przez uczniów
szkoły wzruszające przedstawie-
nie pt: „Czy i ty spotkałeś brzyd-
ie kaczątko?, w którym poru-
szono bardzo ważne problemy
związane z niepełnosprawnością,
akceptacją inności i tolerancją.
Po części oficjalnej rozpoczę-
ła się wspaniała zabawa i na-
uka, w której oprócz uczniów
szkoły udział wzięła m.in. grupa
przedszkolaków z Przedszkola
Samorządowego nr 1 z oddzia-
łami integracyjnymi w Zelowie,
RYWALIZACJA W PIĘKNYM STYLU
Reprezentacja Gminy Zelów dziel-
nie się spisała i rywalizowała z po-
zostałymi drużynami w pięknym
stylu.
Uczestnicy rozgrywek dali z sie-
bie wszystko, dostarczając wie-
lu sportowych emocji - tym bar-
dziej, że zawody zostały rozegrane
w konkurencjach - rozwinięcie bo-
jowe i bieg sztafetowy na 400 m
z przeszkodami.
Gratulujemy tak znakomitego
wyniku w zawodach!
uczniowie ze Szkoły Podstawo-
wej w Łobudzicach. Dla dzieci z
klas 0-III szkoła zamieniła się w
wesoły, kolorowy plac zabaw, na
którym dzieci uczyły się i bawi-
ły na stacjach: bajkowej, muzycz-
nej, gier i zabaw, plastycznej oraz
piękności. Natomiast uczniowie
klas IV-VII uczestniczyli w trzech
warsztatach dotyczących integra-
cji i autyzmu.
Na pierwszych warsztatach
uczniowie obejrzeli filmy, dzię-
i którym została im przybliżona
ematyka autyzmu. Na warsztacie
doświadczalno - dyskusyjnym
uczniowie posze
emat różnych
nia swoich opinii i
prowadzili dysk
zyli wiedzę na
niepełnospraw-
ności, mieli możliwość wyraże-
poglądów oraz
usję w małych
grupach. Uczestn
icy warsztatów
plastycznych wykonali okazały
parasol techniką origami. Podsu-
mowaniem imprezy była prezen-
acja wykonanych prac oraz ogni-
sko z kiełbaskami i słodycze.
TEATRALNA PODRÓŻ, CZYLI „LOKOMOTYWĄ PO WIEDZĘ”
Dzieci z zespołów teatralnych Domu Kultury uczestniczyły od marca do czerwca br. w projekcie ekologiczno-artystycznym
„Lokomotywą po wiedzę; organizowanym przez Łódzki Dom Kultury przy współpracy Domu Kultury w Zelowie.
W ramach projektu odbyło się 5
ypów warsztatów artystyczno - eko-
ogicznych, dzięki którym dzieci mo-
gły zdobyć wiedzę i umiejętności
z zakresu ekologicznego charakte-
u pracy artystycznej w dziedzinie
eatru. Młodzi aktorzy poznali tech-
niki konstruowania kostiumów te-
atralnych i elementów scenogra-
fii z materiałów odzyskanych. Wzięli
udział w warsztatach aktorsko-te-
atralnych, prowadzonych przez so-
istkę Teatru Muzycznego. Podczas
prelekcji o idei zrównoważonego
zarządzania zasobami środowiska
dowiedzieli się, od praktyków za-
EDUKACJA
angażowanych od lat w działania
proekologiczne, o najważniejszych
aspektach ochrony środowiska. Efek-
tem finalnym prac warsztatowych
był przygotowany przez dzieci, pod
kierunkiem instruktora teatralne-
go Krystyny Mikołajczak, spektakl
ekologiczny pt. Smog. Powstał on
w oparciu o scenariusz K. Mi-
kołajczak i otrzymał II nagrodę
w konkursie na scenariusz au-
torski ekologicznego spekta-
klu teatralnego. Przedstawie-
nie zostało również wyróżnione
w konkursie na wykonanie ekolo-
gicznego spektaklu teatralnego.
Przedsięwzięcie zostało objęte
Honorowym Patronatem Marszałka
Województwa Łódzkiego Witolda
Stępnia.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ZGŁASZANIE ZADAŃ PUBLICZNYCH NA 2019 ROK
Zgodnie z założeniami Pro-
gramu Współpracy Gminy Ze-
lów z organizacjami pozarzą-
dowymi i innymi podmiotami
prowadzącymi działalność po-
żytku publicznego na rok 2018,
w czerwcu i lipcu br. następuje
zgłaszanie nowych zadań oraz
form współpracy do projektu
programu na 2019 rok.
W związku z tym, zachęca-
my przedstawicieli organiza-
cji pozarządowych i podmio-
ów prowadzących działalność
pożytku publicznego, realizują-
cych zadania publiczne na te-
enie Gminy Zelów i na rzecz
jej mieszkańców, do składania
propozycji zadań planowanych
na rok 2019 w zakresie zadań
publicznych wymienionych
w art. 4 ust. I ustawy z dnia 24
wietnia 2003 r. o działalności
pożytku publicznego i o wolon-
ariacie.
Propozycje zadań należy
składać na stosownym for-
mularzu w terminie do 31 lip-
ca 2018 r. za pośrednictwem
poczty tradycyjnej, elektro-
nicznej (adres e-mailowy:
rsQzelow.pl) lub osobiście
w siedzibie Urzędu Miejskie-
go w Zelowie.
Formularz dostępny jest
w siedzibie Urzędu Miejskie-
go w Zelowie (pok. 108).
W związku z rozprzestrzenieniem się w Polsce wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF), Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi opracowało
wymogi dotyczące zabezpieczenia gospodarstw, w których utrzymywane są świnie. Podejmowane działania mają na celu zwiększenie
ochrony stad świń przed ASF w gospodarstwach, położonych poza obszarami objętymi restrykcjami (poza obszarem zagrożenia,
objętym ograniczeniami i ochronnym).
Wymagania dla gospodarstw,
w których utrzymywane są świnie:
„ Karmienie świń paszą zabezpieczoną przed dostępem zwierząt wol-
no żyjących.
„Prowadzenie rejestru środków transportu do przewozu świń wjeżdża-
jących na teren gospodarstwa oraz rejestru wejść do pomieszczeń,
w których są utrzymywane świnie.
3. Zabezpieczenie budynku, w którym są utrzymywane świnie, przed do-
4.
5.
6.
stępem zwierząt wolno żyjących oraz domowych.
Utrzymywanie świń w odrębnych, zamkniętych pomieszczeniach,
w których są utrzymywane tylko świnie, mających oddzielne wejścia
oraz niemających bezpośredniego przejścia do innych pomieszczeń,
w których są utrzymywane inne zwierzęta kopytne.
Wykonywanie czynności związanych z obsługą świń wyłącznie przez
osoby, które wykonują te czynności tylko w danym gospodarstwie.
Stosowanie przez osoby wykonujące czynności związane z obsługą
świń, przed rozpoczęciem tych czynności, środków higieny niezbęd-
nych do ograniczenia ryzyka szerzenia się afrykańskiego pomoru świń,
w tym mycie i odkażanie rąk oraz oczyszczanie i odkażanie obuwia.
7.Bieżące oczyszczanie i odkażanie narzędzi oraz sprzętu wykorzystywa-
nych do obsługi świń.
8. Używanie przez osoby wykonujące czynności związane zobsługą świń
odzieży ochronnej oraz obuwia ochronnego przeznaczonego wyłącz-
nie do wykonywania tych czynności.
. Wyłożenie mat dezynfekcyjnych przed wejściami do pomieszczeń,
w których są utrzymywane świnie, i wyjściami z tych pomieszczeń,
przy czym szerokość wyłożonych mat powinna być nie mniejsza niż
szerokość danego wejścia lub wyjścia, a długość — nie mniejsza niż
1 m, a także stałe utrzymywanie tych mat w stanie zapewniającym
utrzymanie skuteczności działania środka dezynfekcyjnego.
10. Sporządzenie przez posiadaczy świń spisu posiadanych świń, z po-
działem na prosięta, warchlaki, tuczniki, lochy, loszki, knury i knurki,
oraz bieżące aktualizowanie tego spisu.
11. Zabezpieczenie wybiegu dla świń podwójnym ogrodzeniem o wy-
sokości wynoszącej co najmniej 1,5 m, związanym na stałe z podło-
_ żem — w przypadku utrzymywania świń w gospodarstwie w syste- -
mie otwartym. iz
www.zelow.pl
W gospodarstwach,
w których utrzymywane są świnie, obowiązuje również zakaz:
. Wnoszenia i wwożenia na teren gospodarstwa, w którym są utrzymy-
wane świnie, zwłok dzików, tusz dzików, części tusz dzików i produktów
ubocznych pochodzenia zwierzęcego pochodzących z dzików oraz
materiałów i przedmiotów, które mogły zostać skażone wirusem ASF.
2. Wykonywania czynności związanych z obsługą świń przez osoby, które
w ciągu ostatnich 72 godzin uczestniczyły w polowaniu na zwierzęta
łowne lub odłowie takich zwierząt.
„ Karmienia Świń zielonką lub ziarnem pochodzącymi z obszaru objęte-
go ograniczeniami lub obszaru zagrożenia, chyba że tę zielonkę lub to
ziarno poddano obróbce w celu unieszkodliwienia wirusa ASF lub skła-
dowano w miejscu niedostępnym dla dzików co najmniej przez 30 dni
przed ich podaniem świniom.
4. Wykorzystywania w pomieszczeniach, w których są utrzymywane świ-
nie słomy na ściółkę dla zwierząt, pochodzącej z obszaru objętego
ograniczeniami lub obszaru zagrożenia, chyba że tę słomę poddano
obróbce w celu unieszkodliwienia wirusa ASF lub składowano w miej-
scu niedostępnym dla dzików co najmniej przez 90 dni przed jej wyko-
rzystaniem.
Od kwietnia br. na terenie powiatu bełchatowskiego prowadzone są, przez
inspektorów Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Bełchatowie, kontrole
weterynaryjne w zakresie spełnienia ww. wymagań.
Przygotowywany jest program wsparcia finansowego dla gospodarstw
w przypadku czasowej likwidacji hodowli świń w wyniku wydania decyzji
powiatowego lekarza weterynarii.
Wypłata środków finansowych będzie realizowana przez Agencję Restruk-
turyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Przewidywana wysokość środków
pomocowych wynosi 131,40 PLN/za 1 sztukę świni/rok przez 3 lata za każdy
rok nieutrzymywania świń:
1.za każdą świnię, w gospodarstwach utrzymujących do 50 świń,
2. w gospodarstwach utrzymujących powyżej 50 świń, wsparcie będzie
wypłacane maksymalnie za 50 sztuk.
Ą
EDUKACJA
16 czerwca została rozegrana
ostatnia kolejka IV ligi piłki nożnej
grupy łódzkiej w sezonie 2017/2018
W swoim ostatnim meczu Zelowski
Klub Sportowy Włókniarz przegrał w
Niewiadowie z miejscową Stalą 2:3.
Podsumowując minione rozgrywki
należy stwierdzić, że mimo nie naj-
lepszej końcówki sezonu był on jed-
nak udany dla drużyny Włókniarza.
Nasz zespół stosunkowo wcześnie
zapewnił sobie pozostanie w IV lidze
na następny sezon, ostatecznie koń-
cząc go na 7. miejscu w tabeli. W 34
meczach Włókniarz zgromadził na
swoim koncie 53 punkty odnosząc
przy tym 17 zwycięstw, 2 remisy
i 15 porażek, strzelając 65 goli, a tra-
cąc 63. Warto dodać, że ligę wygra-
ła, z dużą przewagą punktową nad
resztą zespołów, drużyna Unii Skier-
niewice, która zgromadziła na swo-
im koncie 93 punkty i awansowała
do Ill ligi.
W następnym sezonie, który
rozpocznie się w sierpniu, życzy-
my Włókniarzowi jeszcze lepszych
wyników!
a |
SPORT I AKTYWNOŚĆ W KAŻDYM WIEKU
Po raz szósty Ochotnicza Straż Po-
żarna oraz Szkoła Podstawowa w Buj-
nach Szlacheckich zorganizowały dla
Mieszkańców Gminy Zelów rajd ro-
werowy. Pomimo niesprzyjającej po-
gody do udziału w rajdzie zgłosiło się
ponad 300 osób i mieli do pokona-
nia trasę około 60 km. Na przystanku
w. Sędziejowicach dla uczestników
przygotowany był posiłek regene-
racyjny, a na zakończenie odbyło się
wspólne grillowanie na placu OSP
w Bujnach Szlacheckich. Tradycyjnie
jak co roku nie obyło się bez upo-
minków od sponsorów oraz nagro-
dy głównej - roweru! To była kolejna
udana edycja Rodzinnego Rajdu Ro-
werowego w Bujnach Szlacheckich.
Rajdy Rowerowe to doskonały spo-
sób na integrację mieszkańców i ak-
tywne spędzanie czasu wolnego. Ze
względu na to, że jest duże zaintere-
sowanie wśród mieszkańców tego
rodzaju formą wypoczynku, już na
początku sierpnia odbędzie się ko-
lejny rajd rowerowy, którego organi-
zatorem będzie Ochotnicza Straż Po-
żarna w Sobkach.
Fundacja Rozwoju Gminy Zelów od marca br.
realizuje projekt pod nazwą
„Sport i Aktywność w Każdym Wieku”
w którym mogą wziąć udział mieszkańcy
Gminy Zelów w wieku 55+.
W ramach projektu realizowane są zajęcia
fitness dla Pań, zajęcia sportowe dla Panów
na siłowni, zajęcia jogi i wyjazdy na basen
na aquaareobik. Zajęcia realizowane będą
do końca grudnia tego roku.
Zapraszamy do udziału w zajęciach
- wolne miejsca są w jednej grupie zajęć jogi
i na zajęciach sportowych dla Panów,
które odbywają się głównie na siłowni.
W czasie wakacji zaplanowane są wyjazdy
rowerowe oraz zajęcia na świeżym powietrzu.
W tej chwili aktywny udział w projekcie bierze
już ponad 50 osób.
Realizacja projektu możliwa jest dzięki
dofinansowaniu ze środków Gminy Zelów.
Zapraszamy zainteresowane osoby do kontaktu:
Grażyna Słama - Ugorska tel. 531-747-728
"0000000000 czestnicy zajęć pokrywają jedynie koszt ubezpieczenia.
WYDAWCA:
(e SH
Redakcja:
(OJJ GHADNUJE
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
DUS
Czerwiec 2017 nr3 (153
A '/ A
zk.
Ee A IAMIEŃ E >
" " BRIE 8
POST RAJ > WSE C. Ę
oŻadkk BM RE ARA,
RENT MOON AT ABN ZA
www.zelow.pl
WYDARZENIA
Z OKAZJI DNIA MATKI
Koncert ph. „Nie ma jak u mamy” zorganizowany w Domu Kultury z okazji Dnia Matki przez Burmistrza Zelowa Urszulę Świerczyńską
oraz Dom Kultury w Zelowie był niezwykłą, pełną smaku, klasy i emocji muzyczną ucztą.
m.
Znany zelowskiej publiczności
z wcześniejszych występów ba-
ryton Zbigniew Macias wystąpił
wraz z niezwykle utalentowaną Jo-
anną Jakubas, a całości dopełniała
grająca na pianinie Danuta Anto-
szewska. Koncert był prawdziwym
prezentem dla wszystkich mam
z naszej gminy i nie tylko. Do ży-
czeń składanych przez Burmistrza
Urszulę Świeczyńską dołączył się
także sam mistrz Zbigniew Ma-
cias, który wraz z Joanną Jakubas
oddali hołd matkom swoim wyko-
naniem znanych i lubianych utwo-
rów, wśród których znalazły się
m.in. Nie ma jak u mamy Wojcie-
cha Młynarskiego, Do Ciebie mamo
Violetty Villas, Przetańczyć całą noc
z musicalu My fair lady, Mamma
Robertino Loretti czy Dumka na
dwa serca z filmu Ogniem i mie-
czem w niezwykłej aranżacji oraz
wiele innych przepięknych pieśni.
Publiczność "była zachwyco-
na emocjonalnym, profesjonal-
nym w każdym calu występem,
żegnając mistrzów oklaskami na
stojąco. Choć nie obyło się bez
bisu — najpiękniejszego z pięknych
utworów Leonarda Cohena Hal-
lelujah. Mamy nadzieję, że to nie
ostatni występ Zbigniewa Maciasa
dla zelowskiej publiczności.
|
Senior na topie
Biblioteka —
w Zelowie
ZAPRASZA
na cykl spotkań
i korzystania z Internetu
— Mój stył
Jak udzielać pierwszej
pomocy przedmedycznej
Zajęcia odbywać się będą w miesiącu sierpniu
Osoby cheące skorzystać z naszej oferty
zachęcamy do zgłaszania swojego udziału osobiście w Bibliotece
lub telefonicznie pod numerem (44) 634-11-48 do 30 czerwca 2017 r.
Sfinansowana ze środków Fundacji FZU
znana
Senior na topie
W ramach cyklu spotkań "Senior na topie”
Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy im. A. Miekiewicza w Zelowie
po raz kolejny zaprasza seniorów na zajęcia z podstawowej obsługi kt era
Zajęcia odbywać się będą w miesiącu sierpniu.
Osoby chcące skorzystać z naszej oferty
zachęcamy do zgłaszania swojego udziału osobiście w Bibliotece
lub telefonicznie pod numerem powa a naj 634- I -48 do 30 czerwca 2017 r.
Liczba miejse ograniczona!
Niądy nie jest za późno na naukę obsługi komputeral >
Można się tego nauczyć w każdym wieku,
również w wieku seniora!
Sfinansowano ze środków Fundacji PZU
FUNDACJA
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
446341000
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44 634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
4463413 06
e Zakład Usług Komunalnych e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634-22-58 44 634 1265
e Dom Kultury w Zelowie e NZ0Z,MEDYK”44634 12 18
44 634 10 98 e _ Wiejski Ośrodek Zdrowia
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy w Wygiełzowie 44 634 14.22
w Zelowie 44 634 11 48 e 0SPw Zelowie 44 634 29 98
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie e 0SPwŁobudzicach 44 634 1588
Pogotowie Ratunkowe e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 635 8480 44 634 1006144 634 1014
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Od pół roku w naszej gminie dochodzi do coraz silniejszych podziałów pomiędzy dwoma miejscowościami — Łobudzicami i Bujnami,
MIESZKAŃCY MAJĄ PRAWO WIEDZIEĆ...
spowodowanych reformą oświaty, którą wprowadzono w styczniu 2017 roku. Jako Burmistrz Zelowa zawsze deklarowałam swoim
mieszkańcom jawność i przejrzystość wszelkich działań i podejmowanych decyzji, zarówno tych łatwych, jak i trudnych. W związku z tym
postanowiłam zaistniałą sytuację opisać i poddać pod rozwagę. Uważam, że wszyscy mamy prawo poznać prawdę o sprawach dotyczących
naszej małej ojczyzny.
Założenia reformy oświaty
Główne założenia reformy
wprowadzanej ustawą Przepisy
wprowadzające ustawę — Prawo
oświatowe to m.in:
« Likwidacja gimnazjów
- Przekształcenie 6-letnich szkół
podstawowych w 8-letnie
- Przekształcenie 3-letnich lice-
ów w 4-letnie
W związku z tym, samorządy
zobligowane zostały do podję-
cia stosownych uchwał o dosto-
sowaniu sieci szkół do nowego
ustroju szkolnego, tak, by 1 wrze-
śnia 2017 roku nastąpił początek
wdrażania reformy w szkołach.
Również i w Gminie Zelów musie-
liśmy zmierzyć się z wprowadza-
ną przez Parlament RP w bardzo
szybkim tempie reformą. Do 31
marca br. należało zdecydować
o losach gimnazjów na terenie
gminy. Przedstawiliśmy wówczas
konkretne rozwiązania na spotka-
niach z dyrektorami szkół i pod-
czas konsultacji społecznych. Na
terenie naszej gminy funkcjonu-
ją 2 gimnazja tj. w Zespole Szkół
Ogólnokształcących i Łobudzi-
cach. Postanowiliśmy wrócić do
istniejącej przed reformą gim-
nazjalną sieci szkół, z wyjątkiem
Bujen i Łobudzic. Ze względu
na bardzo niską liczbę uczniów
w tych dwóch obwodach zapro-
ponowaliśmy włączyć Gimna-
zjum w Łobudzicach do Szko-
ły Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich. Wtedy w budyn-
ku szkoły w Bujnach uczyłyby się
dzieci z oddziału przedszkolne-
go, punktu przedszkolnego i klas
I-IV, a w budynku w Łobudzicach
uczniowie klas V-VIIl. Liczebność
poszczególnych klas wynosiłaby
ok. 20 uczniów.
Próba dialogu
Nigdy nie rozważałam, rozpo-
wszechnianego wśród miesz-
kańców Łobudzic i całej gminy,
pomysłu zamknięcia szkoły w Ło-
budzicach. Budynek nieużytko-
wany podlega niszczeniu, a jest
to przecież majątek nas wszyst-
kich — mieszkańców Gminy Ze-
lów. Kłamstwo wielokrotnie po-
wtarzane zostało przez wielu
przyjęte jako prawda. Niestety
spowodowało to narastanie nie-
pokoju co do przyszłości szkoły
www.zelow.pl
w Łobudzicach. Ktoś celowo pod-
sycał ten niepokój, doprowadza-
jąc do skłócenia społeczności
Łobudzic i Bujen. Interes garstki
ludzi zniszczył dobre relacje mię-
dzyludzkie budowane latami.
Zawsze jestem otwarta na
dialog, jednak musi on być kon-
struktywny i kulturalny. Wiedząc
o tym, że społeczność Łobudzic
chce utworzenia na terenie wy-
gaszanego gimnazjum szko-
ły podstawowej, postanowiłam
zorganizować spotkanie i skon-
sultować z mieszkańcami swo-
je propozycje co do sieci szkół.
Spotkanie, na którym obec-
ni byli mieszkańcy Łobudzic
i Bujen, nauczyciele obu szkół,
radni Rady Miejskiej w Zelowie
oraz dyrektor delegatury kura-
torium oświaty, było jak wyre-
żyserowany teatr. Poziom ne-
gatywnych emocji od początku
dosłownie przytłaczał. Przedsta-
wiciel kuratorium poparł pomysł
rodziców o utworzeniu w Łobu-
dzicach szkoły podstawowej i po-
informował, że subwencja oświa-
towa przypadająca na jednego
ucznia ulegnie zwiększeniu. Po
tym wystąpieniu właściwie nie
było już mowy o jakiejkolwiek
dyskusji. Niestety szybko przeko-
naliśmy się, że wypowiedź dyrek-
tora kuratorium nie miała żadne-
go pokrycia w faktach. Dosłownie
dzień po tym spotkaniu wpłynęła
do Urzędu Miejskiego w Zelowie
informacja o wysokości subwen-
cji oświatowej na kolejny rok, któ-
ra jest niższa od przewidywanej
o ponad 340 000,00 zł. Rów-
nież dotacja przedszkolna uległa
zmniejszeniu w stosunku do pla-
nowanej o niemal 206 000,00 zł.
Przekształcenie gimnazjum
w szkołę podstawową
Głos społeczności Łobudzic
zdecydował 'o _przekształce-
niu Gimnazjum w Łobudzicach
w szkołę podstawową.
Radni uchwalili sieć szkół — od
1 września 2017 roku, mimo bra-
ku uczniów na 2 szkoły, będzie
tam prowadzona nauka w kla-
sie | i wygasających klasach gim-
nazjalnych. Pod wpływem na-
cisków nauczycieli i rodziców
z Łobudzic podwoiliśmy koszt
utrzymania tych szkół, bo za-
miast 8 proponowanych przez
samorząd oddziałów, docelo-
wo będzie funkcjonowało 16
(zgodnie z żądaniem rodziców i
nauczycieli zŁobudzic). Do klasy I
w szkole w Łobudzicach zgłosi-
ło się 7 uczniów z planowanych
8. lu z planowanych 10 zgłosi
się w roku 2018? Dla porównania
w Bujnach do klasy | zgłosiło się
8 dzieci, czyli łącznie uczniów by-
łoby zaledwie na jedną klasę przy
koszcie utrzymania ok. 120 000
zł, a w obecnej sytuacji podziału
tych dzieci na dwie szkoły koszt
utrzymania wyniesie ok. 240 000
zł. Według wyliczeń samorządu
zelowskiego, za 3 lata w szkole
będzie ok. 32 uczniów, a utrzy-
manie placówki przy takiej ilo-
ści dzieci będzie nas wszystkich
kosztowało ok. 700 000 zł. Nasu-
wa się więc pytanie: czy jest na to
zgoda wszystkich mieszkańców
Gminy Zelów?
Kolejne żądania
Jednak nawet decyzja zgodna
z oczekiwaniami rodziców i na-
uczycieli z Łobudzic, a niekorzyst-
nadla wszystkich, nie wystarczyła.
Nastąpiła dalsza eskalacja żądań.
Kolejnym pomysłem było to, żeby
uczniowie obecnej klasy V| w Buj-
nach Szlacheckich od nowego
roku szkolnego zostali podzieleni
na dwie klasy w dwóch szkołach
(w Łobudzicach 19 dzieci, w Buj-
nach pozostali). Czyli uczniowie,
którzy uczyli się razem przez wie-
le lat, byliby podzieleni na 2 klasy,
a gmina dołożyłaby rocznie do
tego pomysłu następne ok. 120
000 zł. Przeciw temu pomysło-
wi wystąpili mieszkańcy Bujen
oraz nauczyciele z istniejącej od
lat szkoły podstawowej, zbie-
rając 368 podpisów. Jako Bur-
mistrz Zelowa traktuję wszystkich
mieszkańców jednakowo, dlate-
go przedstawiłam Radzie Miej-
skiej w Zelowie projekt uchwały
pozwalającej przenieść całą kla-
sę V| z Bujen do Łobudzic, na co
nie zgodzili się radni. Rodzice
z Łobudzic, powołując się na do-
bro swoich dzieci, interweniowali
również u Rzecznika Praw Dziec-
ka, Rzecznika Praw Obywatel-
skich oraz w mediach. Jednak ni-
gdzie nie wspominali, że zgodnie
zich pomysłem dzieci będą uczyć
się w kilkuosobowych klasach, na
wielu przedmiotach na zajęciach
łączonych — uczniowie z dwóch
klas w jednej sali i z jednym na-
uczycielem. Czy na pewno do-
bro dziecka wiąże się z nauką
w klasie kilkuosobowej, w któ-
rej nie można nawet stworzyć
grup uczących pracy zespoło-
wej, czy zagrać w kilku druży-
nach na zajęciach wychowania
fizycznego? Czy co roku może-
my spodziewać się podobnych
awantur i pomysłów dzielenia
klas na dwie po kilkoro uczniów?
Po przeczytaniu artykułu w Tygo-
dniku 7 Dni Dziennika Łódzkiego
z 12.05.2017 r. pt. „Wsie kłócą się
o szkołę, moje zdziwienie budzi
wypowiedź Pani Dyrektor Gimna-
zjum w Łobudzicach, która żału-
je, że „...cały potencjał tej szkoły
będzie musiał czekać 7 lat" Jak
ta wypowiedź ma się zarówno
do przepisów prawa oświatowe-
go, jak i pierwszej przedstawio-
nej propozycji zelowskiego sa-
morządu dotyczącej utworzenia
jednej szkoły w dwóch budyn-
kach? Przepisy ustawy bowiem
nie dają podstaw prawnych do
podziału innych klas poza VI. Po-
tencjał szkoły byłby wykorzysta-
ny znacznie lepiej i bezkonflikto-
wo, gdyby rodzice i nauczyciele
z Łobudzic zaakceptowali przed-
stawioną przez samorząd gminy
propozycję.
Jakie konsekwencje?
W zaistniałej sytuacji każdy
podatnik naszej gminy ponie-
sie skutki decyzji o utworzeniu
i utrzymaniu samodzielnej szko-
y podstawowej w Łobudzicach.
Jestem przekonana, że nie jest
o również decyzja korzystna dla
uczniów. lo nie jedyna konse-
wencja działań wąskiej grupy
udzi z naszej gminy — doszło do
skłócenia dwu środowisk szkol-
nych, kilku wsi; dodatkowo obcią-
żony został budżet Gminy, to ob-
ciążenie będzie rosło — od 133
706,00 zł w 2017 roku do 729
846,00 zł w 2022 roku dokłada-
nych do subwencji do działalno-
ści oddzielnych szkół w Bujnach
i Łobudzicach. Tej subwencji le-
dwo wystarczyłoby na prowa-
dzenie jednej szkoły. Od wie-
lu lat prowadzimy przemyślaną
WYDARZENIA
politykę kadrową związaną z za-
trudnianiem nauczycieli, dlatego
też pedagodzy z Gimnazjum
w Łobudzicach nie musieli się
obawiać utraty pracy, mimo to
przyłączyli się do walki o szkołę.
Pragnę w tym miejscu podkre-
ślić wręcz odmienną postawę
pozostałych nauczycieli z naszej
gminy, którzy solidaryzując się
z nauczycielami likwidowanych
gimnazjów, nie buntowali się
w żaden sposób przeciw po-
dzieleniu się swoimi ewentual-
nymi nadgodzinami.
Pisząc do rozmaitych instytu-
cji skargi, mieszkańcy Łobudzic
zarzucają mi działanie na nieko-
Przybyłych gości i uczestników
festynu powitały przewodnicząca
Rady Rodziców Magdalena Bara-
nowska oraz dyrektor szkoły Ma-
riola Głowacka. Część artystyczną
rozpoczęły przedszkolaki wykonu-
jąc taniec nowoczesny do utwo-
ru „Lets get loud" Jennifer Lopez.
Uczniowie klasy Il zaśpiewali pio-
senki dla rodziców, a grupa dziew-
czątzklasViVI zaprezentowała po-
kaz gimnastyczny, który zachwycił
widzów. Boiska szkolne tego dnia
zamieniły się w kolorowy plac
zabaw, gdzie po części oficjalnej
rozpoczęła się beztroska zabawa
DZIAŁO SIĘ - tymi dwoma
słowami można spróbować od-
dać i opisać to, co wydarzyło się
w pierwszą niedzielę czerwca na
boisku Zespołu Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie. Z inicja-
tywy Burmistrza Zelowa Urszuli
Świerczyńskiej odbył się tam VI
już Festyn Rodzinny, w którym
udział wzięły setki mieszkańców
naszej gminy.
Oficjanego otwarcia festy-
nu dokonała Burmistrz Zelo-
wa oddając plac pełen atrak-
cji spragnionym zabawy
młodszym i starszym dzieciom
życząc wesołej zabawy. W asy-
ście wdzięcznych pomocni-
ków — zwierząt z Madagaska-
ru, rozdawała dzieciom balony
i opaski promocyjne z oka-
zji 60-lecia nadania praw miej-
WYDARZENIA
rzyść ich dzieci. Jak można uwie-
rzyć w to, że Burmistrz chce źle
dla mieszkańców Łobudzic przy
realizacji tak wielu inwestycji na
tym terenie?
Od 2011 roku po dzień dzisiej-
szy z budżetu Gminy Zelów sfi-
nansowano na terenie Łobudzic
inwestycje nałącznąkwotę8755
805,00 zł, a w Bujnach Księżych
i Szlacheckich na nieporówny-
walnie mniejszą kwotę 1 514
615,00 zł. Ponadto, w budżecie
Gminy Zelów na 2017 rok są za-
planowane kolejne inwestycje
na tym terenie.
Jako Burmistrz Zelowa, staram
się podejmować decyzje naj-
bardziej korzystne dla wszyst-
ich mieszkańców naszej gmi-
ny, a nie pojedynczej grupy
osób. Zdaję sobie sprawę, że
przy naszych możliwościach fi-
nansowych nie jestem w stanie
spełnić wszystkich oczekiwań.
Pamiętam o tych mieszkańcach,
tórzy nie mają jeszcze podsta-
wowej infrastruktury technicz-
nej tj. wodociągów, kanalizacji
do tego, aby wyrównać poziom
życia wszystkich mieszkańców.
Oszczędzam i przeliczam każ-
dą wydaną z budżetu złotówkę
FESTYNOWO W WYGIEŁZOWIE
W ostatnią niedzielę maja w Szkole Podstawowej w Wygiełzowie Rada Rodziców zorganizowała II Festyn Rodzinny.
Po raz drugi festyn objęła Patronatem Honorowym Burmistrz Zelowa Urszula Świerczyńska.
w gronie rodzinnym. Wśród wielu
atrakcji były: przejazd starodaw-
nym motocyklem z koszem, prze-
jażdżka konna, dmuchane zjeż-
dżalnie, kącik fryzur oraz punkt
ozdabiania twarzy, loteria fanto-
wa, konkursy sportowe z nagroda-
mi dla dużych i małych, kiermasz
taniej książki. Dużym zaintereso-
waniem cieszyły się stoiska z do-
mowymi wypiekami, napojami
oraz kiełbaski z grilla.
Impreza odbyła się dzięki wspar-
ciu wielu sponsorów, a jej organi-
zatorzy zapraszają już wszystkich
za rok!
VI GMINNY FESTYN
skich Zelowowi. Podczas festy-
nu te dwie dzielne "maskotki"
rozdawały maluchom cukierki
i pozowały z nimi do zdjęć. Dzie-
ci mogły bezpłatnie korzystać
z dużej i małej zjeżdżalni, zam-
ku dmuchanego, basenu z pi-
łeczkami, trampolin - bungee i
zwykłej oraz kul wodnych. Za-
interesowanie tymi atrakcjami
było ogromne, o czym świad-
czyły kolejki. To jednak nie był
koniec niespodzianek. Co chwi-
lę pojawiały się dzieci z pięknie
pomalowanymi twarzami, każdy
chętny mógł oddać swoją buzię
w ręcę utalentowanych pań.
W tym roku po raz pierwszy
podczas festynu można było
wziąć udział w warsztatach ko-
walskich i garncarskich, a nawet
przymierzyć strój rycerski. Mnó-
RODZINNY ZA NAMI
stwo osób próbowało swoich sił
w tych zapomnianych fachach,
a wykonane podczas
przedmioty można było zabrać
sobie na pamiątkę.
Ciekawostką dla publiczności
był pokaz grupy rekonstrukcyj-
nej. Program historyczny „Staro-
polskie obyczaje” zachwycił za-
ówno dzieci, jak i dorosłych.
Każdy mógł spróbować walki
na piankowe miecze z mistrza-
mi oręża. Ponadto, dzieci wraz
z rodzicami brali udział w róż-
nych konkursach z nagroda-
mi m.in. sprawnościowym,
plastycznym. Zwierzaki z Mada-
gaskaru uczyły robienia zwie-
ząt, kwiatów i stworów z dłu-
gich balonów.
Niestety tą świetną zabawę
przerwały burze. To była jedy-
i dróg. Na to wszystko potrzeb-
ne są ogromne środki finanso-
we. Jako włodarz gminy dążę
pracy
MIESZKAŃCY MAJĄ PRAWO WIEDZIEĆ... C.D.
i dlatego nie mogę dopuścić do
sytuacji, by roszczeniowa posta-
wa niektórych osób wpłynęła na
podejmowane przeze mnie de-
cyzje, zwłaszcza jeżeli dzieje się
to kosztem pozostałych miesz-
kańców naszej małej ojczyzny.
W tym miejscu chciałam po-
dziękować wszystkim osobom,
które włączyły się w dyskusję
pod tym artykułem na Face-
booku. Świadczy to o tym, że
mieszkańcy interesują się spra-
wami bieżącymi w gminie io ich
obywatelskiej postawie.
Burmistrz Zelowa
Urszula Świerczyńska
na rzecz, na którą organizatorzy
nie mieli wpływu, choć panowie
z grupy rekonstrukcyjnej bardzo
starali się „przegonić chmury;
strzelając do nich z muszkietów.
Ze względu na bezpieczeństwo
uczestników festynu, organiza-
torzy zmuszeni byli skrócić im-
prezę, dlatego też nie wystą-
pił zespół Solaris, który miał być
dodatkową atrakcją. Zawiedzio-
nych fanów przepraszamy.
Festyn Rodzinny, jak co roku,
jest w naszej gminie czasem ra-
dości i wspólnego spędzania
czasu w gronie rodziny i znajo-
mych. Choć ta impreza już za
nami, z przyjemnością zapra-
szamy już wszystkich za rok na
VII Festyn Rodzinny w Zelowie.
Oby tylko pogoda sprzyjała fan-
tastycznej zabawie.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
FOTORELACJA Z FESTYNU
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska wraz z Sekretarzem Mia-
sta Agnieszką Mysłowską wcieli-
ły się w maju w rolę pedagogów,
prowadząc wykład z elementami
dyskusji dla drugich klas Liceum
Ogólnokształcącego w Zelowie.
Uczniowie wysłuchali „od źródła”
na czym polega rola samorządu,
Burmistrza - jako organu wyko-
nawczego i Rady Miejskiej — jako
organu stanowiącego, z jakimi
problemami i wyzwaniami zma-
gają się oni codziennie, a także jak
SAMORZĄDOWE ABC
wielkiej wagi są decyzje, które mu-
szą podejmować. Pani Burmistrz
przybliżyła młodzieży zasady
funkcjonowania jednostek samo-
rządu terytorialnego na szczeblu
gminnym, a także zakres zadań
radnych, zachęcając licealistów
do interesowania się tym, co dzie-
je się wokół nich i do rozbudzania
w sobie świadomości obywatel-
skiej. Młodzi ludzie podczas dysku-
sji mieli okazję poruszyć nurtujące
ich tematy związane z oświatą czy
stanem dróg w naszej gminie.
WIZYTA ZELOWSKIEJ DELEGACJI W NEUENHAUS
Na zaproszenie Burmistrza
Gintera Oldekampa Związku
Gmin Neuenhaus oraz Komite-
tu ds. współpracy z naszą gmi-
ną, 6-osobowa delegacja Gminy
Zelów gościła w dniach 19-20
maja w Niemczech. Jednym
z elementów wizyty była pre-
zentacja prac naszych lokalnych
twórców, m.in. Magdaleny Pej-
ETE * "ZEM |:
gi, Józefa Pospiszyła i Joanny
Samborskiej oraz omówienie
dalszych kierunków i obszarów
współpracy. W 2018 roku na-
sze gminy czeka jubileusz 25-le-
cia współpracy, który zgodnie
z ustaleniami podczas robocze-
go spotkania w Neuenhaus, ob-
chodzony będzie w Zelowie.
Wtedy przez włodarzy gmin
KRWIODAWCY ZNOWU WAKCJI
W Samodzielnym Publicznym
Zakładzie Opieki Zdrowotnej
w Zelowie odbyła się kolejna ak-
cja oddawania krwi organizowana
przez Miejsko-Gminny Klub Hono-
rowych Dawców Krwi w Zelowie
we współpracy z Regionalnym
Centrum Krwiodawstwa i Krwio-
lecznictwa w Łodzi. Zgłosiło się aż
38 osób, zebrano niemal 15 litrów
„daru życia” - krwi. Honorowym
krwiodawcom podziękowała za
ich poświęcenie i wytrwałość Bur-
mistrz Zelowa Urszula Świerczyń-
ska, wręczając na ręce Prezesa Klu-
bu drobne podarunki dla każdego
z biorących udział w oddawaniu
krwi.
Termin kolejnej akcji wyznaczo-
ny jest na 28 lipca br.
WYDARZENIA
partnerskich zostanie podpisa-
ny akt odnowienia współpracy.
Zaprezentowane będą też zmia-
ny, które dokonywały się w gmi-
nach na przestrzeni tych 25 lat.
W ramach wizyty, zelowska de-
legacja zwiedziła wiele cieka-
wych miejsc, a nasi niemieccy
partnerzy zaprezentowali swoje
nowe inwestycje, w tym obser-
watorium astronomiczne, zago-
spodarowane tereny i obiekty
po fabrykach przemysłu teksty|-
nego (tzw. Nino) w Nordhorn
oraz podzielili się swoimi no-
wymi pomysłami i planami in-
westycyjnymi. Odbyły się także
spotkania robocze dotyczące
dalszego rozwoju współpracy
partnerskiej i rozszerzenia jej
na niwie oświatowej, sportowej,
kulturowej. Jednym z pomysłów
jest realizacja wspólnego pro-
jektu dla młodzieży na temat
historii przemysłu bawełniane-
go, która łączy nasze gminy. Za-
równo Burmistrz Urszula Świer-
czyńska, jak i Burmistrz Ginter
Oldekamp podkreślali w swoich
przemówieniach znaczącą rolę
współpracy samorządów gmin
partnerskich w dobie integracji
z Unią Europejską.
CAŁA POLSKA CZYTA DZIECIOM
— ZELOWIANIE DZIECIOM
„Zelowianie dzieciom” - pod
takim hasłem zainaugurowano
w zelowskiej bibliotece tegorocz-
ną akcję „Cała Polska czyta dzie-
ciom'. 15 maja br. biblioteka go-
ściła Burmistrza Zelowa Urszulę
Świerczyńską i Sekretarza Miasta
Agnieszkę Mysłowską. Na spotka-
nie z książką przybyły przedszko-
laki z Przedszkola Samorządowe-
go nr 1 im. Marii Konopnickiej
w Zelowie. Dzieci wysłuchały po-
pularnych wierszy znanych pol-
skich i zagranicznych autorów,
które czytane były przez zapro-
szonych gości. Na kolejnym spo-
tkaniu 22 maja br. wierszyki,
rymowanki i zagadki dzieciom
z Przedszkola Edukacyjnego im.
Jana Amosa Komeńskiego czyta-
ła Przewodnicząca Rady Miejskiej
w Zelowie Agnieszka First. To już
kolejna znana osobistość z Gminy
Zelów przybliżająca najmłodszym
słowo pisane. Zwieńczeniem spo-
tkań były wspólne zdjęcia, pod-
pisy na pamiątkowej tablicy oraz
słodki uoominek.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Czy Pana zdaniem Gmina Zelów
jest bezpiecznym miejscem do za-
mieszkania, a jej mieszkańcy mogą
spać spokojnie?
- Zdecydowanie TAK i to nie są je-
dynie moje odczucia, ale potwierdze-
niem tego są także dane statystyczne
wskazujące na tendencję spadkową
przestępczości w ostatnich pięciu la-
ach, zwłaszcza tej najbardziej niebez-
piecznej jak rozboje, pobicia czy bójki.
Taka sytuacja dotyczy zarówno Gmi-
ny Zelów, jak i całego powiatu bełcha-
owskiego. Co roku przedkładam Ra-
dzie Miejskiej w Zelowie sprawozdanie
z działalności Komisariatu Policji w Ze-
owie wraz z informacją o stanie po-
ządku i bezpieczeństwa publicznego,
zktórego wynikają już konkretne liczby
stwierdzonych przestępstw, zdarzeń
drogowych, podejmowanych działań
prewencyjnych i efektów naszej pra-
cy. Niestety powodem do niepokoju
jest znaczny wzrost przestępczości in-
ternetowej i cyberprzestępczości. Jest
to ogólnokrajowa, a nawet światowa
tendencja w strukturze przestępczości.
Ok. 80% to przestępstwa poprzez In-
ternet lub za jego pośrednictwem. Są
to oszustwa, nękania, przechwytywa-
nie danych. Czyny te powodują bar-
dzo duże straty, z jednej strony finan-
Sowe, a z drugiej społeczne i moralne.
Często przez chwilę nieuwagi czy brak
odpowiedniej wiedzy, ludzie tracą ma-
jątki, czy oszczędności całego życia.
Z takimi przypadkami mamy też do
czynienia w naszej gminie. Dlatego
duża część naszej pracy jest ukierun-
kowana na tego typu przestępczość.
W celu edukacji społeczeństwa co do
tego rodzaju przestępstw, prowadzimy
debaty i konsultacje społeczne, spotka-
nia z dziećmi i młodzieżą, seniorami,
środowiskowe z mieszkańcami.
CzyuważaPan, że miejski monito-
ring spełnia swoje zadanie i jest po-
mocny w pracy Komisariatu Policji
w Zelowie przy wykryciu różnego ro-
dzaju zdarzeń?
- Monitoring miejski jest bardzo po-
www.zelow.pl
mocnym narzędziem w naszej pracy,
a dodatkowo podnosi bezpieczeń-
stwo mieszkańców oddziałując zapo-
biegawczo. Z pewnością wpływa też
na spadek przestępczości. Po przepro-
wadzonej przez gminę modernizacji
monitoringu mam zapewnienie od
Pani Burmistrz, że gmina planuje dal-
szą jego rozbudowę i unowocześnie-
nie w celu zwiększenia poziomu bez-
pieczeństwa mieszkańców.
Powiatowa mapa zagrożeń bez-
pieczeństwa — to kolejne narzędzie
funkcjonujące na terenie powia-
tu bełchatowskiego, które pomaga
mieszkańcom w zgłaszaniu różnego
rodzaju przestępstw, wykroczeń iza-
grożeń. Czy to narzędzie sprawdza
się na terenie naszej gminy?
- Jest to kolejne, poza monitorin-
iem miejskim, przydatne narzędzie,
Óre cieszy się zainteresowaniem
mieszkańców i pozwala w sposób
nonimowy przekazać swoje uwagi,
roblemy, spostrzeżenia, atym samym
rzyczynia się do budowy społeczeń-
twa obywatelskiego. W większości
rzypadków są to zgłoszenia z zakre-
u ruchu drogowego. Planujemy na
erenie naszej gminy intensyfikację ak-
ji informacyjnej na temat powiatowej
mapy zagrożeń bezpieczeństwa. Dzie|-
nicowi starają się dotrzeć do wszyst-
ich, także do tych, którzy nie posiada-
ją dostępu do Internetu lub nie wiedzą,
jak z tego narzędzia korzystać. W tym
celu planujemy wyposażyć dzielni-
cowych w mobilne urządzenia. Nale-
ży jednak podkreślić, że nie służy ono
z pewnością do zgłoszenia pilnych in-
terwencji, które mieszkańcy powin-
ni nadal zgłaszać poprzez połączenia
alarmowe 112 czy 997. Ja w swojej
pracy stawiam jednak na bezpośred-
ni kontakt z mieszkańcami. Zarówno
ja, jak i dzielnicowi jesteśmy dostęp-
ni pod numerami telefonów służbo-
wych oraz bezpośrednio podczas służ-
by. Poza wyznaczonymi godzinami,
staram się przyjmować mieszkańców
zawsze, kiedy tylko mogę, Policja funk-
cjonuje w oparciu o wiedzę własną, ale
w dużej mierze przekazaną przez
mieszkańców. Takie podejście wielo-
krotnie zaowocowało zatrzymaniem
sprawców kradzieży, włamań i innych
czynów zabronionych. Często miesz-
kańcy przychodzą na komisariat z pro-
blemami osobistymi, które są poza
naszymi kompetencjami. Dla mnie
świadczy to też o dużym zaufaniu do
O 20 O 2 ©
no
O
=
8
WYWIADY
NA STRAŻY PRAWA I BEZPIECZEŃSTWA
O bezpieczeństwie i porządku publicznym w naszej gminie z Komendantem Komisariatu Policji w Zelowie Krzysztofem Mikułowskim
rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk-Chojnacka
nas, a także o poczuciu bezpieczeń-
stwa, jakie stwarzamy. W takich sytu-
acjach staramy się pomóc na ile jest to
możliwe, kierując np. do właściwych in-
stytucji.
Wspomniał Pan o dzielnicowych.
Ilumamy ich w Gminie Zelów?
- W Gminie Zelów mamy 4 dzielni-
cowych posiadających długoletnie do-
świadczenie. Rejon służbowy nr 12 na
terenie miasta obsługuje asp. szt. Zbi-
gniew Kaliski, rejon służbowy nr 13 na
terenie miasta należy do st. asp. Mar-
cina Świerczyńskiego. Z kolei, na tere-
nach wiejskich w naszej gminie rejon
służbowy nr 14 obsługuje mł. asp. Mar-
cin Pospiszył oraz rejon służbowy nr 15
st. asp. Jarosław Woźniak. Dokładna re-
jonizacja, a także numery telefonów do
dzielnicowych dostępne są na stronie
Komendy Powiatowej w Bełchatowie.
Jeden z dzielnicowych - aspirant szta-
bowy Zbigniew Kaliski został wytypo-
wany do tegorocznej edycji konkur-
su na Dzielnicowego Województwa
Łódzkiego. Zachęcam do głosowania
internetowego na naszego kandydata.
Mówi się o tym, że policjantów cią-
gle brakuje. ...czyu nasteżjesttozja-
wisko odczuwalne?
- Na chwilę obecną mamy pe-
łen stan etatowy, 22 funkcjonariuszy.
Moim zdaniem, jest to wystarczająca
obsada na potrzeby naszej gminy.
Policja ciągle potrzebuje wspar-
cia finansowego władz samorządo-
wych?
- Zdecydowanie tak. W ramach
dobrej współpracy z Burmistrzem
Zelową, od kilku lat zwracamy się
o dofinansowanie służb ponadnorma-
tywnych i nasze prośby znajdują przy-
chylność władz samorządowych. To
świadczy o współodpowiedzialności
za utrzymanie odpowiedniego pozio-
mu bezpieczeństwa w naszej gminie.
Dzięki takiej pomocy finansowej mo-
żemy w sezonie letnim wystawić do-
datkowe patrole. Te służby kierowane
są po części tam, gdzie jest największa
potrzeba. Przekłada się to oczywiście
na zwiększenie poziomu bezpieczeń-
stwa mieszkańców. Dobrą współpracę
potwierdza również udział policjantów
Komisariatu Policji w Zelowie w zabez-
pieczeniu imprez o charakterze kultu-
ralnym, sportowym, religijno-patrio-
tycznym organizowanych na terenie
naszej gminy.
Istnieje opinia, że często umarza-
cie postępowanie z powodu nie wy-
krycia sprawcy, poszkodowani czują
się zawiedzeni...
- Analizując dane statystyczne cho-
ciażby za ubiegły rok, trudno się zgo-
dzić z taką opinią, ponieważ wskaźnik
wykrywalności przestępstw w Gminie
Zelów był na poziomie 84,57%. Taki
wynik plasuje nas w czołówce zarów-
no powiatu bełchatowskiego, jaki wo-
jewództwa łódzkiego. Moim zdaniem,
skuteczność naszych działań jest na
wysokim poziomie. Owszem zdarzają
się sytuacje, kiedy nie ustalimy sprawcy
przestępstwa w terminie wynikającym
z kodeksu postępowania karnego,
ale to nigdy nie oznacza, że tą sprawą
przestajemy się interesować. Tak wła-
śnie było w przypadku włamań do do-
mów jednorodzinnych czy licznych
kradzieży elektronarzędzi. Pomimo
umorzenia spraw, sprawcy zostali za-
trzymani i odpowiedzą przed sądem.
Jeżeli już odwołuje się Pan do sta-
tystyk, to jak wygląda sprawa bez-
pieczeństwa na drogach i ilości wy-
padków na terenie miasta igminy?
- W 2016 roku nieznacznie wzro-
sła ilość zdarzeń drogowych, w tym
głównie kolizji drogowych, a zmalała
ilość wypadków w porównaniu z lata-
mi poprzednimi. Ogółem w 2016 roku
odnotowano 87 zdarzeń drogowych,
w tym 25 wypadków i 62 kolizje,
na skutek których 3 osoby poniosły
śmierć, a 24 zostały ranne. Najczęst-
szymi przyczynami wypadków są: nie-
udzielanie pierwszeństwa przejazdu
i niedostosowanie prędkości do wa-
unków panujących na drodze. Mając
O na uwadze, wspólnie z policjantami
uchu drogowego podejmowaliśmy
działania z zakresu prewencji kryminal-
nej. Bardzo chętnie bierzemy udział w
spotkaniach i prelekcjach z młodzieżą
na temat bezpiecznego korzystania
z drogi organizowanych w szkołach
na terenie naszej gminy. Jedną zostat-
nich takich akcji były pogadanki na te-
mat bezpieczeństwa z uczniami Szko-
Podstawowej nr 4 w Zelowie, którzy
są tuż po egzaminie na kartę rowero-
wą. Wraz z przedstawicielami samorzą-
du lokalnego, nasi dzielnicowi wręczyli
dzieciom kamizelki odblaskowe ufun-
dowane przez gminę.
Panie Komendancie, dziękując za
rozmowę, życzę owocnej kontynu-
acji działań mających na celu bez-
pieczeństwo naszych mieszkańców
oraz realizacji wszelkich planów i za-
mierzeń.
WYWIADY
Liczba osób bezrobotnych za-
rejestrowanych w zelowskiej fi-
ii Powiatowego Urzędu Pracy
w Bełchatowie systematycznie spa-
da. Obecnie wskaźnik bezrobo-
cia wynosi ok. 7,7%. Na tle powia-
tu bełchatowskiego, bezrobotni
zamieszkali na terenie Gminy Ze-
lów stanowią nieco ponad 20%,
czyli 900 osób, w tym 435 kobiet.
Prównując ten stan bezrobocia
z analogicznym okresem po-
przedniego roku widać znacz-
ną różnicę — liczba bezrobotnych
w naszej gminie zmniejszyła się
o 159 osób. Gmina Zelów wypada
bardzo korzystnie na tle powiatu
bełchatowskiego również w kwe-
stii bezrobocia kobiet: 48% ogó-
łu zarejestrowanych bezrobotnych
z terenu Gminy Zelów, natomiast
dla powiatu wskaźnik procentowy
wynosi 56,8.
W tym roku, zarówno Powiato-
wy Urząd Pracy, jak i filia w Zelowie
dysponują dużą pulą środków fi-
nansowych na różne formy aktywi-
zacji zawodowej. Kierownik PUP filii
w Zelowie pani Marta Sych zachę-
ca pracodawców i poszukujących
BURMISTRZ INFORMUJE
BEZROBOCIE W DÓŁ, WIĘCEJ NA AKTYWIZACJĘ ZAWODOWĄ
pracy do korzystania z tych możli-
wości. W ofercie PUP są: staże, pra-
ce interwencyjne, szkolenia, bony
szkoleniowe, jednorazowe środki
na podjęcie działalności gospodar-
czej, bony na zasiedlenie, bony za-
trudnieniowe, refundacje do wyna-
grodzeń bezrobotnych do 30. oraz
powyżej 50. roku życia, refundacje
kosztów wyposażenia lub doposa-
żenia stanowisk pracy.
Pracownicy PUP filii w Zelowie
zapraszają do zapoznania się z ofer-
tą, służą również pomocą meryto-
ryczną.
RADNI UDZIELILI ABSOLUTORIUM ZA 2016 ROK
W trakcie XXVI sesji Rady Miej-
skiej w Zelowie, która odbyła
się w dniu 25 maja br. w Domu
Kultury, radni udzielili absoluto-
rium Burmistrzowi Zelowa Urszu-
li Świerczyńskiej z tytułu wyko-
nania budżetu Gminy Zelów za
2016 rok.
Prognozowane dochody zo-
stały wykonane w kwocie 54 245
451,99 zł, co stanowi 100,5% pla-
nu uchwalonego przez Radę
Miejską. Wydatki zaś zrealizowa-
no w kwocie 53 496 227,20 zł, tj.
na poziomie 93,30% ustalonego
planu. Budżet zamknął się nad-
wyżką w wysokości 749 224,79 zł.
Dochody bieżące wykonano
w wysokości 53 333 275,09 zł, na-
tomiast wydatki bieżące 48 293
163,43 zł, co oznacza, że budżet
zamknął się nadwyżką operacyj-
ną w kwocie 5 040 111,66 zł z za-
chowaniem reguły wynikającej z
zapisów ustawy o finansach pu-
blicznych. Dochody majątkowe
zrealizowano na poziomie 912
176,90 zł (99,00% planu), a wy-
datki majątkowe w wysokości 5
203 063,77 zł (93,50% planu).
Kwota zobowiązań z tytu-
łu kredytów i pożyczek na dzień
31 grudnia 2016 roku wyniosła
21 016 108,00 zł i w stosunku do
końca roku 2015 zmniejszyła się
o kwotę 1 118 556,00 zł.
Sprawozdanie z realizacji bu-
dżetu Gminy Zelów uzyskało po-
zytywną opinię zarówno Regio-
nalnej Izby Obrachunkowej, jak i
Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej
w Zelowie.
|ai4
kod XXVI sesja
RADY MIEJSKIEJ
W ZE
LOWIE
DWÓCH RADNYCH POWIATOWYCH NIE POMOGŁO, ALE DROGA BĘDZIE
Jeszcze w tym roku planowa-
na jest do realizacji droga gmin-
na wraz z budową sieci wodocią-
gowo - kanalizacyjnej pomiędzy
ul. Żeromskiego a Cegielnianą
w Zelowie przylegająca do Urzę-
du Miejskiego. Jest to droga,
o której dofinansowanie wystę-
BURMISTRZ INFORMUJE
powała Gmina Zelów w ubiegłym
roku do Powiatu Bełchatowskie-
go i nie otrzymała go. Nie byłoby
w tym dziwnego, jakby powodem
był brak środków finansowych,
ale dofinansowanie cofnięto
w trakcie jednej z sesji Rady Po-
wiatu w czerwcu ubiegłego roku.
W projekcie budżetu powiatu beł-
chatowskiego już była zabezpie-
czona kwota 240 000 zł na ten
cel, ale niestety w wyniku niezro-
zumiałych dla nas zmian i wyni-
ku głosowania radnych powiato-
wych, dotacja dla Gminy Zelów
nie została przyznana. W związku
z tym, że mieszkańcy wielokrot-
nie wnioskowali o realizację tej
drogi, Burmistrz Zelowa postano-
wiła jednak wykonać to zadanie.
W tym celu zostanie złożony wnio-
sek o pożyczkę do Wojewódzkie-
go Funduszu Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej w Łodzi.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ROZBUDOWA OŚWIETLEŃ
I BUDOWA OGRODZEŃ
Ponad 75 tysięcy złotych wy-
dano w I półroczu 2017 roku
z budżetu Gminy Zelów na za-
dania związane z oświetlenia-
mi ulicznymi. Zakres prowadzo-
nych robót jest bardzo różny.
W Marszywcu przeprowadzono
rozbudowę oświetlenia polega-
jącą na przedłużeniu istniejącej
linii napowietrznej niskiego na-
pięcia i montażu opraw oświe-
tleniowych. Wartość inwestycji
wyniosła 3 813 zł. W miejsco-
wości Nowa Wola także prze-
dłużono istniejącą linię napo-
wietrzną niskiego napięcia oraz
zamontowano słupy i oprawy
oświetleniowe. Wartość robót
wyniosła 13 530 zł. Ten sam za-
kres prac zrealizowano w Sro-
mutce na kwotę 15 375 zł.
Z kolei, w Janowie rozbudowa-
no oświetlenie polegające na
przedłużeniu istniejącej linii na-
powietrznej niskiego napięcia
i montażu opraw oświetlenio-
wych na kwotę 7 600 zł. Wyko-
nawcą wszystkich prac była fir-
ma Usługi elektryczne Tomasz
Urbanowicz z Bełchatowa. W naj-
bliższym czasie planowana jest
dalsza rozbudowa oświetlenia —
w Wypychowie i Grębocinach.
W Wypychowie będzie przedłu-
żona istniejąca linia napowietrz-
na niskiego napięcia i montaż
4a)
=
E
| <=
zakończone w trzech miej-
scowościach '—- Ostoi, Po-
żdżenicach i lgnacowie za-
dania inwestycyjne związane
z budową ogrodzeń realizowane
w ramach funduszy sołeckich.
Łączna wartość wykonywanych
prac oszacowana jest na kwotę
nieco ponad 27 000 zł.
ROZPOCZNĄ SIĘ BUDOWY
DRÓG
W najbliższym okresie plano-
wane są budowy lub remon-
ty niektórych odcinków dróg
gminnych:
Remont drogi gminnej
w miejscowości Łobudzice na
odcinku o długości 691,95 mb,
szerokość drogi 3,5-5,0 m. Zakres
Droga gminna w Łobudzicach planowana do realizacji
opraw oświetleniowych. War-
tość prac wyceniono na 17 750
zł. W Grębocinach zostanie pod-
wieszony przewód i zamonto-
wane oprawy na istniejących
słupach linii napowietrznej ni-
skiego napięcia. Zadanie będzie
kosztować 17 350 zł.
Do końca czerwca będą
robót do wykonania obejmuje:
wykonanie warstwy odcinającej
z piasku, wykonanie podbudowy
tłuczniowej, warstwy wiążącej
z asfaltobetonu, warstwy ście-
ralnej z asfaltobetonu, wykona-
nie ścieku przykrawężnikowego
z kostki betonowej wraz z kra-
wężnikiem najazdowym, zabez-
pieczenie skarp i dna rowu pły-
tami betonowymi ażurowymi.
Wykonawca dokona regulacji
studni i skrzynek zaworów wo-
dociągowych.
- Budowa drogi od ul. Po-
znańskiej do ul. Władysława
Łokietka (ul. Królewska). Zakres
zadania obejmuje: roboty przy-
gotowawcze i ziemne, montaż
krawężników, wyrównanie ist-
niejącej podbudowy tłuczniem
kamiennym, budowa nawierzch-
ni z asfaltobetonu, chodników,
wykonanie wjazdów do posesji
z kostki betonowej. Dodatkowo
w ramach zadania będzie wyko-
nane oświetlenie uliczne.
- Remont drogi gminnej na
odcinku Kolonia Kociszew -
Zagłówki o długości ok. 418 m
w technologii potrójnej, po-
wierzchniowej stabilizacji istnie-
jącej nawierzchni emulsją asfal-
tową.
Remont drogi w miej-
scowości Kuźnica o długości
ok. 190 m w technologii na-
wierzchni z betonu asfaltowego.
POZYSKIWANIE ŚRODKÓW
ZEWNĘTRZNYCH:
- W czerwcu do Regionalnego
Programu Operacyjnego Woje-
wództwa Łódzkiego na lata 2014
— 2020 powtórnie został złożony
wniosek o dofinansowanie pro-
jektu pn. „Rozbudowa systemów
wodno-kanalizacyjnych w Zelo-
wie — II etap”. W ramach zadania
planowana jest budowa sieci ka-
nalizacji sanitarnej, deszczowej
i sieci wodociągowej w ulicach:
Leśna, Przejazd, Zofii, Górna, Po-
przeczna i Podleśna.
* W styczniu do Programu
Rozwoju Obszarów Wiejskich na
lata 2014 — 2020 zostały złożone
wnioski na dofinansowanie pro-
jektów: „Sieć wodociągowa wraz
z odgałęzieniami w granicach
pasów drogowych w miejscowo-
ści Nowa Wola' oraz „Sieć wodo-
ciągowa wraz z odgałęzieniami
w pasie drogowym w miejsco-
wości Ostoja”. Do chwili obecnej
brak rozstrzygnięcia konkursu.
- W lutym złożono wniosek
o dofinansowanie z budżetu
Województwa Łódzkiego na za-
danie pn. „Modernizacja drogi
dojazdowej do gruntów rolnych
w miejscowości Łobudzice”.
Wniosek obejmuje wykonanie
nawierzchni z asfaltobetonu na
odcinku o długości ok. 690 m.
Do chwili obecnej brak rozstrzy-
gnięcia.
- W marcu br. do Urzędu Mar-
szałkowskiego w Łodzi złożo-
no 3 wnioski o dofinansowanie
małych projektów. Jeden z nich
pn.„Kociszewski piknik rodzinny”
otrzymał dofinansowanie w wys.
5 000 zł. Zadanie będzie zreali-
zowane do 15 września br.
w 2
WAZNE DLA MIESZKANCOW
Wcześnie wykryty
Rak jelita
oerubego
jest uleczalny
ZAPRASZAMY NA WARSZTATY EDUKACYJNE DOTYCZĄCE
PROFILAKTYKI RAKA JELITA GRUBEGO:
» Osoby w wieku 50-65 lat
niezależnie od wywiadu rodzinnego
» Osoby w wieku 40-65 lat,
które mają krewnego pierwszego stopnia, u którego rozpoznano raka jelita grubego
» Osoby w wieku 25 -65 lat,
pochodzące z rodziny zzespoem Lyncha
22 CZERWCA (CZWARTEK) GODZ. 18.00
DOM KULTURY W ZELOWIE
„/ Fundusze; , .
Europejskie Unia Europejska
Program Regionalny Europejski Fundusz Społeczny
Projekt „Realizacja działań profilaktycznych w kierunku wczesnego wykrywania nowotworu jelita grubego przez
Wojewódzkie Wielospecjalistyczne Centrum Onkologii i Traumatologii im. M.Kopernika w Łodzi”
dzi” ws
z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach RPO WŁ na lata 2014 - 2020
EJ WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
PAMIĘTAJ O WYMIANIE DOWODU OSOBISTEGO
Przypominamy _ mieszkańcom
Gminy Zelów o obowiązku wymia-
ny dowodu osobistego z powodu
upływu terminu ważności dowodu.
Jeśli Twój dowód osobisty zo-
stał wydany w 2007 roku lub
wcześniej, to koniecznie sprawdź
czy jest ważny. Nie każdy pamięta,
że plastikowe dokumenty tożsamo-
ści tracą ważność po 10 latach.
Nieważny dowód osobisty nie
spełnia swoich funkcji, czyli nie po-
twierdza naszej tożsamości i oby-
watelstwa m.in. w kontaktach
z urzędem. Taki dokument jest
bezużyteczny w obrocie prawnym,
ponieważ nie można się nim dłużej
posługiwać.
Nadal w obrocie prawnym pozo-
stają dowody osobiste wydane bez
oznaczenia terminu ich ważności
(tzw. bezterminowe). Nie ma obo-
wiązku wymiany tych dokumen-
tów.
POMOC ŻYWNOŚCIOWA DLA MIESZKAŃCÓW GMINY ZELÓW
Tylko od lutego br. ponad 1400 osób z terenu Gminy Zelów skorzystało z pomocy żywnościowej. Do najbardziej potrzebujących mieszkańców trafiło
ponad 56 ton artykułów spożywczych m.in. cukier, olej, mleko, makaron, ryż, ser żółty, konserwy, ciastka na łączną kwotę 256.885,00 zł.
Jest to kolejny rodzaj pomocy dla
mieszkańców naszej gminy realizo-
wany przez Miejsko-Gminny Ośro-
dek Pomocy Społecznej w Zelowie.
W tym celu zelowski ośrodek nawią-
zał współpracę z Fundacją Poranek”
z Tomaszowa Mazowieckiego w ra-
mach Programu Operacyjnego Po-
"
Ni" |
PRZE
moc Żywnościowa 2014-2020 ze
środków Europejskiego Funduszu
Pomocy Najbardziej Potrzebują-
cym. Kolejna edycja programu bę-
dzie realizowana od września 2017 r.
Osoby zainteresowane otrzyma-
niem takiej pomocy żywnościowej
proszone są o zgłaszanie się po skie-
dad.
rowania w terminie od 3 lipca do
31 sierpnia 2017 r. do pracowni-
ków socjalnych Miejsko - Gminne-
go Ośrodka pomocy Społecznej
w Zelowie, ul. Piotrkowska 12
w poniedziałki, środy, czwartki, piątki
w godz. 7:30-15:30, we wtorki 7:30-
17:00.
Pomoc żywnościowa przysługi-
wać będzie osobom, których kryte-
rium dochodowe wynosi:
» 1 268,00 zł netto dla osoby
samotnej
» 1 028,00 zł netto dla osoby
w rodzinie.
Bliższych informacji na temat
pomocy żywnościowej udziela-
ją pracownicy socjalni M-GOPS
w Zelowie, ul. Piotrkowska 12,
tel. 44/634 10 28.
ZWROT PODATKU AKCYZOWEGO
DLA ROLNIKÓW
Przypominamy rolnikom z te-
renu Gminy Zelów o możliwości
odzyskania podatku akcyzowe-
go zawartego w cenie oleju na-
pędowego wykorzystywanego
do produkcji rolnej w 2017 roku.
Aby otrzymać zwrot podatku,
należy w terminie 1-31 sierpnia
2017 roku złożyć wniosek do Bur-
mistrza Zelowa wraz z fakturami
VAT lub ich kopiami stanowiący-
mi dowód zakupu oleju napędo-
wego w okresie od 1 lutego do 31
lipca 2017 roku.
Limit oleju napędowego na 1
ha użytków rolnych w 2017 roku
wynosi 86 litrów. Stawka zwrotu
podatku za 1 litr oleju napędo-
wego w 2017 roku wynosi 1,00 zł.
Wypłaty realizowane będą od 2
do 31 października br. przelewem
na wskazany rachunek bankowy
lub w kasie Urzędu Miejskiego
w Zelowie.
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
EH PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE m
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: piątki w godz. 16.00 - 18.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 - 13.00.
EEEE PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW mama
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
www.zelow.pl
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Przedszkole Samorządowe nr 1
im. Marii Konopnickiej z oddziała-
mi integracyjnymi w Zelowie świę-
towało w połowie maja 40-lecie
powstania, które wpisało się w ob-
EDUKACJA
40 LAT MINĘŁO...
chody 60-lecia nada-
nia praw miejskich
Zelowowi. — Jubileusz
przedszkola odbył się
w Domu Kultury w
Zelowie. Wśród przy-
byłych na święto go-
ści byli przedstawiciele
władz samorządowych
Gminy Zelów, radni
Rady Miejskiej z Prze-
wodniczącą na czele,
dyrektorzy jednostek organizacyj-
nych i placówek oświatowych, orga-
nizacji i instytucji, emerytowani pra-
cownicy przedszkola oraz rodzice.
Po oficjalnym otwarciu uroczy-
stości przez dyrektor przedszko-
la Monikę Laskowską, dzieci zapre-
zentowały program artystyczny,
w którym z dużą energią i uśmie-
chami na twarzach każda z grup
miała możliwość pokazania swo-
ich umiejętności. Były układy ta-
neczne do znanych piosenek, za-
grała orkiestra do muzyki klasycznej
oraz została wystawiona bajka M.
Konopnickiej „Na jagody” Występy
przedszkolaków były niezwykle ra-
dosne, pełne empatii, uśmiechu, ale
i profesjonalizmu. Wszyscy obec-
ni wychowankowie Przedszkola Sa-
morządowego nr 1 w Zelowie mie-
li okazje pokazać swoje niebanalne
umiejętności aktorskie, muzyczne
czy taneczne szerokiej publiczności.
Po uroczystości głos zabrali go-
ście życząc społeczności przed-
szkolnej dalszych sukcesów i wspa-
niałego rozwoju. Na zakończenie
spotkania swoje aktorskie umiejęt-
ności zaprezentowali rodzice przed-
szkolaków do wiersza J. Tuwima
„Rzepka” Okazali się wyjątkowymi
aktorami, z ogromnym zaangażowa-
niem i dystansem do siebie odegrali
swoje role, wzbudzając salwy śmie-
chu. W ramach obchodów 40-lecia
przedszkola zaproszeni goście otrzy-
mali od cudownych przedszkola-
ków drobne jubileuszowe upominki.
Z EKOLOGIĄ ZA PAN BRAT — KONKURSY EKOLOGICZNE DLA PRZEDSZKOLAKÓW
XV Gminny Turniej Wiedzy Eko-
ogicznej pod hasłem „Eko — boha-
er obrońca przyrody” odbył się dnia
21 kwietnia w Przedszkolu Samorzą-
dowym nr 4. Celem konkursu było
ształtowanie świadomości ekolo-
gicznej i właściwych postaw wobec
środowiska naturalnego, zwróce-
nie uwagi na piękno przyrody pol-
skiej, zrozumienie potrzeby ochro-
ny przyrody i ginących gatunków
zwierząt przed negatywnym wpły-
wem człowieka, pogłębianie wiado-
mości związanych z poznawaniem
świata roślin i zwierząt, pogłębianie
wiadomości na temat zdrowego
odżywiania zgodnie z piramidą ży-
wienia oraz kształtowanie umiejęt-
ności współdziałania w grupie i od-
powiedzialności za efekty jej pracy. W
konkursie wzięło udział 8 placówek
z terenu Gminy Zelów: Przedszkole
Samorządowe nr 1 w Zelowie, Przed-
szkole Samorządowe nr4 w Zelowie,
Przedszkole Edukacyjne w Zelowie,
EDUKACJA
Szkoła Podstawowa w Bujnach Szla-
checkich, Szkoła Podstawowa w Ko-
ciszewie. Szkoła Podstawowa w Wy-
giełzowie, Szkoła Podstawowa nr 4
w Zelowie i Szkoła Podstawowa nr 2
w Zelowie.
Największą ilość punktów itym sa-
mym:
I miejsce zdobyły:
+ „Wiewiórki” z Przedszkola Samo-
rządowego nr 1 w Zelowie,
-„Dwójeczki” ze Szkoły Podstawo-
wej nr 2 w Zelowie,
-„Ekoludki”z Przedszkola Samorzą-
dowego nr4 w Zelowie
-„Sarenki” z Przedszkola Edukacyj-
nego.
Il miejsce zajęły:
«„Kropelki” ze Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie,
+ „Biedroneczki” ze Szkoły Podsta-
wowej nr4 w Zelowie,
„„Kumkające Żabki” ze Szkoły Pod-
stawowej w Bujnach Szlacheckich.
Ill miejsce zdobyły:
-„Stokrotki”ze Szkoły Podstawowej
w Kociszewie.
Podczas turnieju został podsu-
mowany Gminny Konkurs Plastycz-
ny „Ekologiczna Biżuteria. Jego ce-
em było wykorzystanie odpadów
jako materiału do działań artystycz-
nych, rozwijanie umiejętności pla-
stycznych, wyobraźni i kreatywności
dzieci, zagospodarowanie odpadów
przydatnych do ponownego wyko-
zystania lub przetworzenia oraz po-
pularyzacja wiedzy o recyklingu i za-
interesowanie ekologią. W konkursie
udział wzięło 24 dzieci z przedszko-
i i szkół z terenu Gminy Zelów. Jury
oceniło wykonane prace pod wzglę-
dem różnorodności wykorzystane-
go materiału, oryginalności wyglądu
pracy oraz walorów estetycznych.
Z każdej placówki wyróżniona zo-
stała jedna praca. Wśród laureatów
byli:
- Nikola Kwiatkowska z Przed-
szkola Samorządowego nr 1 w Ze-
„AUTOCHODZIKI”W AKCJI
W Szkole Podstawowej nr 4
im. H. Sienkiewicza w Zelowie
uczniowie klas drugich uczestni-
czyli w wyjątkowej lekcji. Przyby-
i do nich funkcjonariusze Straży
iejskiej w Bełchatowie, realizu-
jąc praktyczne zajęcia profilak-
yczne dotyczące bezpieczeń-
stwa w ruchu drogowym. Dzieci
uczyły się bezpiecznej jazdy za
ierownicą „Autochodzika”.
Pod czujnym okiem strażni-
ów miejskich doświadczyły
bezpiecznego poruszania się po
drodze. Uczniowie dowiedzieli
się, jak prawidłowo przechodzić
przez jezdnię, czym jest sygna-
lizacja świetlna i o czym infor-
mują znaki drogowe. Kierując
„Autochodzikami” przekonali się,
jak poruszają się samochody na
jezdni i czym są pojazdy uprzy-
wilejowane. Wszyscy świetnie
się bawili, radości z „prowadze-
nia” pojazdów nie było końca.
Niewątpliwie była to lekcja nie-
lowie
« Klaudia Łuczak ze Szkoły Pod-
stawowej nr4 w Zelowie
- Natalia Baranowska ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie
- Lena Zielińska z Przedszkola Sa-
morządowego nr 4 w Zelowie
- Wojtek Wejman ze Szkoły Pod-
stawowej w Kociszewie
- Lena Woźniak z Przedszkola
Edukacyjnego w Zelowie
- Jakub Pospiszył ze Szkoły Pod-
stawowej nr 2 w Zelowie
-. Klaudia Rzewnicka ze Szkoły
Podstawowej w Bujnach Szlachec-
kich.
Przedszkolaków vw konkursie
wspierało liczne grono gości. Po
rozgrywce turniejowej odbyło się
przedstawienie teatralne „Na ratunek
Ziemi”w wykonaniu grupy teatralnej
„Zielone Skrzaty”.
Wszystkim uczestnikom konkur-
sów gratulujemy.
codzienna i jesteśmy przekona-
ni, iż zapadnie dzieciom w pa-
mięci na długie lata, co przełoży
się na ich bezpieczeństwo na
drodze.
„Autochodzik” dla drugokla-
sistów to pierwsza taka lekcja
w „Czwórce” To inicjatywa ko-
ordynatorek Tygodnia Bezpie-
czeństwa ph. „Bezpieczeństwo
dla wszystkich, którego reali-
zacja każdego roku ma miejsce
w kwietniu.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WIOSENNY PUCHAR
BURMISTRZA ZŁOWIONY
Zarówno pogoda, jak i dobry hu-
mor, dopisywały wędkarzom biorą-
cym udział w Towarzyskich Zawo-
dach Spławikowych o Wiosenny
Puchar Burmistrza Zelowa, które
odbyły się pod koniec kwietnia nad
zbiornikiem wodnym Patyki. Organi-
zatorem, jak co roku, był Polski Zwią-
zek Wędkarski Koło nr 37 w Zelowie.
20 uczestników przez kilka go-
dzin sprawdzało swoje umiejętno-
ści wędkarskie, nie każdemu udał się
połów, jednak wspaniała atmosfera
udzieliła się wszystkim. Patronat Ho-
norowy nad imprezą o wieloletniej
już tradycji objęła Burmistrz Zelowa
Urszula Świerczyńska.
Wśród zwycięzców zawodów są:
Jędrzej Laskowski — | miejsce, Ma-
rek Bąkowicz — Il oraz Patryk Po-
spiszył — Ill. Najmłodszym zawod-
nikiem, również uhonorowanym
pucharem, był Jarosław Soboń.
Każdy uczestnik soławikowych zma-
gań mógł liczyć na symboliczną na-
grodę oraz poczęstunek.
EKO-MISTRZOWIE RECYTACJI
W ramach projektu „Wojewódz-
ki Ekologiczny Dzień Dziecka z Li-
teraturą i Sztuką — Świerszczykowe
Wierszyki” w Domu Kultury w Zelo-
wie odbył się konkurs recytatorski
dla najmłodszych o tematyce przy-
rodniczej. Imprezę objęła Patrona-
tem Honorowym Burmistrz Zelo-
wa Urszula Świerczyńska. Poziom
artystycznego wyrazu, aktorskich
umiejętności występujących dzieci
był bardzo wysoki, dlatego też jury
miało nie lada problem z wyborem
najlepszych z najlepszych. I miejsce
zajęła Nikola Muras ze Szkoły Pod-
stawowej nr 4 w Zelowie, na Il miej-
www.zelow.pl
scu uplasowała się Pola Papuga
z Przedszkola Samorządowego nr
4 w Zelowie, natomiast na III - Ro-
zalia Kurek ze Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie. Wyróżnione zosta-
ły również: Aleksandra Przybylska
z Przedszkola Samorządowego nr
1 w Zelowie, Wiktoria Zielińska
ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Ze-
lowie oraz Sylwia Karbowniczak
ze Szkoły Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich. Laureaci otrzymali na-
grody ufundowane przez Burmi-
strza Zelowa. Wszystkim uczestni-
kom oraz ich opiekunom serdecznie
gratulujemy.
EDUKACJA
BIEGACZE Z„DWÓJKI”
NAJLEPSI W WOJEWÓDZTWIE
Mistrzostwa Zrzeszenia LZS Wo-
jewództwa Łódzkiego w Biegach
Przełajowych, które odbyły się pod
koniec kwietnia w Wolborzu wy-
łoniły nowych mistrzów. Dystans,
jaki mieli do pokonania zawodnicy,
uzależniony był od kategorii wieko-
wej (od 600 do 5000 metrów). Za-
wody rozgrywane były w trudnych
warunkach pogodowych, przez co
trasa była bardzo wymagająca dla
wszystkich startujących. Znakomicie
spisała się dwójka biegaczy ze Szkoły
Podstawowej nr 2 w Zelowie, którzy
nie mieli sobie równych w swoich
biegach i wywalczyli złote medale.
Są to: Wiktoria Wilczek w biegu na
600 metrów oraz Bartosz Adam-
czewski w biegu na 1000 metrów.
Opiekunem zawodników jest Jacek
Pawełoszek.
GMINNY TURNIEJ
SPORTOWO — POŻARNICZY
Szkoła Podstawowa w Wygiełzo-
wie była organizatorem Gminnego
Turnieju Sportowo - Pożarnicze-
go, w którym brały udział reprezen-
tacje szkół podstawowych z tere-
nu Gminy Zelów. Turniej składał się
z dwóch części: pisemnej i spraw-
nościowej. W pierwszej uczniowie
rozwiązywali test dotyczący histo-
rii pożarnictwa, przyczyn powsta-
wania pożarów, znajomości prze-
pisów przeciwpożarowych, zasad
postępowania na wypadek poża-
ru oraz udzielania pierwszej po-
mocy przedmedycznej. W czę-
ści II drużyny miały do pokonania
sprawnościowy tor przeszkód. Star-
tujący musieli się także wykazać
umiejętnościąposługiwaniasiępod-
stawowym sprzętem gaśniczym.
Uczniowie Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie gorąco dopingowali
wszystkim drużynom. W sportowo
- pożarniczej rywalizacji zwycięży-
ła drużyna ze Szkoły Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich,
- |! miejsce zajęli uczniowie ze
Szkoły Podstawowej nr4 w Zelowie,
«lll miejsce - zespół ze Szkoły Pod-
stawowej z Wygiełzowa,
-|V miejsce - reprezentacja Szkoły
Podstawowej nr 2 w Zelowie,
* V miejsce - drużyna ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie.
Wszystkie zespoły za walecz-
ność i znajomość przepisów ochro-
ny pożarowej otrzymały dyplomy
i statuetki „strażaka z drabiną; a każ-
dy z uczestników upominek i sło-
dycze. Nagrody wręczał druh Hen-
ryk Trębacz z jednostki Ochotniczej
Straży Pożarnej w Kurowie, który
pomógł w organizacji i przebiegu
turnieju. Atrakcją imprezy były po-
kazy sprzętu pożarniczego zorga-
nizowane przez strażaków z OSP
w Zelowie. Strażacy zaprezento-
wali uczniom sprzęt gaśniczy, opo-
wiadali o swojej pracy i zachęcali
chłopców do wstępowania w sze-
regi Młodzieżowych Drużyn Pożar-
niczych.
EDUKACJA
Świat jest teatrem, aktorami ludzie,
którzy kolejno wchodzą i znikają...
William Shakespeare
W 2017 roku Szkoła Podstawo-
wa nr 4 im. H. Sienkiewicza w Zelo-
wie obchodzi 50-lecie powstania.
Z tej okazji pracownicy i uczniowie
placówki przygotowują wiele cie-
kawych wydarzeń. 7 czerwca 2017
r. odbyło się jedno z nich — nieco-
dzienne spotkanie z Michałem Mi-
kołajczakiem, absolwentem SP nr
4, popularnym aktorem teatralnym i
filmowym.
Michał Mikołajczak ukończył Pań-
stwową Wyższą Szkołę Teatralną
w Warszawie. Obecnie gra w war-
szawskim Teatrze Współczesnym,
w krakowskim Teatrze Stu, w serialu
Na Wspólnej.
Spotkanie cieszyło się bardzo du-
żym zainteresowaniem ze strony
uczniów. Byli bardzo aktywni i zaan-
gażowani. Zadawali pytania doty-
czące pracy zawodowej, jak i życia
osobistego. Pan Michał Mikołajczak
nadal jest przemiłym, pełnym cie-
pła i humoru człowiekiem. Spotka-
nie zakończyły miłe chwile, w któ-
rych pan Michał pozował do zdjęć
i rozdawał autografy fanom swoje-
go kunsztu aktorskiego. Warto wspo-
mnieć, że zawsze pamięta o swoim
rodzinnym mieście i jego mieszkań-
cach, a uczniom z naszej gminy ni-
gdy nie odmawia pomocy w róż-
nych szkolnych projektach.
Każdy Jubileusz jest pretekstem
do wygłaszania różnych mów czy
audacji. Szczególnie taki, kiedy ja-
ieś pismo ukazuje się po raz dwie-
ście pięćdziesiąty i funkcjonuje na
ynku od blisko 22 lat. Nie będę jed-
nak tego robił, bo przypuszczam,
że nie spowoduje to zwiększenia
nakładu pisma, np. do dziesięciu
ysięcy egzemplarzy... Ze swej stro-
ny chciałbym z tej okazji podzięko-
wać wszystkim Czytelnikom „Gazety
Kulturalnej” za ich wierność, że po-
mimo braku kolorowych wkładek
z »wierszami« Pameli Anderson,
w dalszym ciągu chcą nas czytać.
Dyrekcji Domu Kultury za to, że daje
na druk, wszystkim redaktorom, sta-
m współpracownikom i autorom
publikującym swoje materiały dzię-
uję za to, że nigdy nie prosili o ho-
noraria, których i tak by nie dostali,
gdyż pismo od samego początku re-
dagowane jest społecznie. Kochani,
chciałbym Wam powiedzieć, że nie
dostaniecie ich również przez kolej-
ne dwieście pięćdziesiąt numerów,
a to z tego powodu, aby pieniądze
nie przesłoniły Wam czystości umy-
słu przy pisaniu Waszych wspania-
łych, na wysokim poziomie tekstów.
A czego życzę sobie?.. Sobie, życzę
zdrowia i spokoju... bo wszystko inne
mam... Czego i Wam życzę — przy-
najmniej na następne 22 lata...
Andrzej Dębkowski
Redaktor naczelny Gazety Kulturalnej
27 maja szachiści z Zelowa
i okolic wzięli udział w Memoriale
Aleksandra Kałużnego w ramach
obchodów 60-lecia powstania Li-
ceum Ogólnokształcącego w Ze-
lowie oraz 60-lecia nadania praw
miejskich Zelowowi. Turniej odbył
się w sposób niekonwencjonalny
na świeżym powietrzu na placu
BUUU
Zbigniew Wedecki
(1950-2017)
Kazimierz Ivosse - Kobieta w czerni (1)
Joanna Friedrich - Mentoring domowy
Anna Dominiak - Okno z widokiem na
Dąbrowskiego przed pomnikiem
Tadeusza Kościuszki. System roz-
grywek jaki obowiązywał to system
szwajcarski bez podziału na płeć i
wiek, na dystansie 7 rund, tempo
gry 10 minut na partię. Głównym
celem wydarzenia było uczczenie
pamięci pedagoga i wielkiego mi-
łośnika szachów Aleksandra Ka-
Miesięcznik Rok XXII Nr6(250) Zelów, czerwiec 2017
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
łużnego, uznanego działacza, sę-
dziego szachowego, wychowawcy
młodzieży. Dodatkowo organizato-
rzy pragnęli rozpropagować „kró-
lewską grę” jaką są szachy.
Zwycięzcą turnieju okazał się Ka-
zimierz Kwapisiewicz, na miejscu
drugim uplasował się Tadeusz Ciu-
ra, pozycję trzecią zajęła Olga Ko-
peć. Nagrodzono również najmłod-
szego zawodnika turnieju, którym
był Julian Watson oraz najstarsze-
go — Andrzeja Mularczyka. Małżon-
ka ś.p. A. Kałużnego ufundowała
nagrodę specjalną dla najlepsze-
go zawodnika Zespołu Szkół Ogól-
nokształcących w Zelowie, którym
został Hubert Marynowski.
Dużą atrakcją zawodów okaza-
ło się rozegranie partii szachowej
dużymi szachami ogrodowymi
z Mistrzem turnieju i pozostałymi
zawodnikami. Tego w naszym mie-
ście jeszcze nie było.
W Mistrzostwach Polski Kade-
tów w Kickboxingu w Mysiadle
koło Warszawy, które odbyły się
pod koniec maja br. uczestniczy-
ło ponad 200 zawodników repre-
zentujących 50 klubów z całej Pol-
ski. Wśród nich znalazła się również
PROYAMA z sześcioosobową gru-
pą: Angelika Markowska, Paulina
Grzegórska, Bartosz Pospiszył, Alan
Korpalski, Bartek Kurbiel i Hubert
Kudra. Dwójka z nich jest miesz-
kańcami naszej gminy: Paulina
Grzegórska oraz Bartosz Pospiszył.
Wszyscy uczestnicy Mistrzostw
wykazali się niezwykłą determina-
cją, jednak najskuteczniejszy z całej
reprezentacji PROYAMA okazał się
Bartosz Pospiszył, który w kategorii
www.zelow.pl
AWANS NA JUBILEUSZ
W tym roku Uczniowski Ludo-
wy Klub Sportowy „ KUSY" w Ło-
budzicach będzie obchodził 20
rocznicę założenia. Fakt ten za-
wodniczki sekcji tenisa stoło-
wego uczciły kolejnym sukce-
sem. W rozgrywkach Ill ligi kobiet
w tenisie stołowym zajęły pierw-
sze miejsce i awansowały do II
ligi. Drużyna grała w składzie:
MŁODY MISTRZ KICKBOXINGU
Niewielu mieszkańców Gminy Zelów wie, że dzieci i młodzież z naszej gminy trenują karate i kickboxing pod okiem doświadczonego sensei
Stanisława Kołodziejskiego z Łaskiego Klubu Sztuk Walki. Podopieczni klubu wielokrotnie odnosili już sukcesy.
Tym razem wygrana jednego z nich promuje zarówno klub, jak i miasto, z ktorego pochodzi.
do 37 kg zmagał się z wieloma za-
wodnikami. W trakcie finału Bartek,
mimo widocznego już zmęczenia,
nie odpuścił nawet na chwilę. Jego
skupienie, wola walki oraz cenne
uwagi trenerów: Stanisława Ko-
łodziejskiego i Dawida Kołodziej-
skiego doprowadziły młodego za-
wodnika na najwyższe podium.
Bartosz Pospiszył został Mistrzem
Polski Kadetów Młodszych w Kick-
boxingu. Jego koleżanka z klubu
— Angelika Markowska to srebrna
medalistka Mistrzostw.
Gratulujemy Bartoszowi oraz
wszystkim zawodnikom i trene-
rom z klubu PROYAMA. Z niecier-
pliwością czekamy na kolejne suk-
cesy.
ZELOWIANKA MISTRZYNIĄ POLSKI
Okazuje się,
że Zelów to
nie tylko mia-
sto wielu wy-
znań, narodów,
ciekawej hi-
storii, ale rów-
nież kuźnia ta-
lentów. Mistrz
goni _ mistrza.
Oficer prasowy
Komendy Po-
wiatowej Poli-
cji w Łasku mł.
asp. Katarzyna
Staśkowska,
pochodząca z
naszego mia-
sta, została Mi-
strzynią Bikini
Fitness. Kariera
sportowa pani
Kasi rozwija się
w tempie bły-
skawicznym,
choć na scenie
sportów sylwetkowych zadebiuto-
wała dopiero 14 maja 2017 r. w Ra-
domiu, startując w | Mistrzostwach
Polski NABBA/WFF w _ Kulturysty-
ce i Fitness — najstarszej na świecie
federacji amatorskiej kulturystyki.
NABBA/WFF to federacja, w któ-
rej swoje pierwsze kroki w rywaliza-
cji sportowej stawiał Arnold Schwa-
rzenegget.
Jak twierdzi sama pani Kata-
rzyna, decyzja o starcie w tym
roku była dla niej zaskoczeniem,
jednak trener — Mateusz Szlęk,
z którym współpracuje, podjął taką
decyzję i kazał próbować swo-
ich sił, czerpać doświadczenie od
najlepszych. Okazało się, że na-
sza zawodniczka już jest wśród
tych najlepszych. Wystartowała
w kategoriach Miss Fitness oraz
s. Figure Masters Women i zajęła
w nich odpowiednio Il i Ill miejsce.
iezwykłe, jak na debiutantkę...
Tydzień później wystartowa-
a w Mistrzostwach Polski w Kul-
Frątczak Aneta, Gapik Pauli-
na, Martyniak Zuzanna, Mituta
Klaudia, Stępień Martyna, Mi-
chalak Angelika. Zawodniczki
nawiązały w ten sposób do suk-
cesów starszych koleżanek i ko-
legów, którzy grali już wcześniej
w rozgrywkach Il ligi. Chłopcy
grali w latach 2002-2005, a dziew-
czynki od 2005 do 2010 roku.
turystyce i Fitness federacji WPF
w Białobrzegach i w kategorii
Bikini Fitness zajęła I miejsce, co spo-
wodowało, że usłyszała o niej cała
Polska.
Nasza medalistka jednak nie od-
poczywa, pod czujnym okiem tre-
nera przygotowuje się do kolejnych
zawodów, otrzymała bowiem po-
wołanie do Kadry Polski na Mistrzo-
stwa Europy rozgrywane 10 czerw-
ca 2017 r. na Litwie. Zgadzamy się
w pełni ze słowami pani Kata-
rzyny, która z wrodzoną sobie
skromnością powiedziała: Dla
sportowca otrzymanie powoła-
nia do kadry i szansa reprezentowa-
nia kraju to najwyższe wyróżnienie
i ogromny zaszczyt. lo szczyt mo-
ich marzeń i nie przypuszczałam,
że coś takiego się wydarzy, zwłaszcza
zaraz po moim debiucie.
Serdecznie gratulujemy. Obszer-
niejszy materiał o Katarzynie Staś-
kowskiej w kolejnym wydaniu Infor-
matora Zelowskiego.
EDUKACJA
Ac
EE TARI
DOM KULTURY W ZELOWIE
GALERIA CGLLAGE
MAJ - CZERWIEC 2017
i Wromci
WYDAWCA: URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
(el SH Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
SCEI (JH Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
PROJEKT I DRUK: Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
ci
p: p A
A a a
a B » y
p Ą H a 12
» k EE R e
LNB r "EE
8 ; ż
+ kn ME |;
- RSESw ku Ke ryżem
p ah k. : R r
SĘ kz JL
e. 7" zy =
e =-—- | RAE ; 1
i. s 4 k. ut ABE rh
-_ pz” m Raf JW” U FFI
= |-- 58 mt LAŁ woj
zenek | SEL: 1
IRS OM PZ A | 3 i | 4
DE W Bo 5 AE, 3 be
Eh | Na EF PALA ML. |
W PA RCK,
dka 1, ab) „PEAR! | bq
AV
FE]
| RERSZRERRCSE ZW AĆ
Bezpłatny Informator Gminy AM ) ISSN ro Tm
www.zelow.pl
ak w |
8 R * Ź OCZYWISTY FAKT STR. 9...
UR |Ems===m
EB O o A
Rozpoczęliśmy od koncertów: or-
ganisty Roberta Grudnia, gitarzy-
sty klasycznego, zelowianina, Marka
Ulańskiego i japońskiej śpiewaczki
Yoshiko Hary. Dalej poszło już łatwo.
Przyjeżdżali kolejni artyści, pojawia-
się coraz większe nazwiska, by
z czasem Koncerty Festiwalowe
w Zelowie stały się prawdziwą grat-
ą dla melomanów. Do tej pory wy-
stąpili tak znani artyści, jak: Krzysztof
Penderecki, Jerzy Maksymiuk, Teresa
Żylis-Gara, Wiesław Ochman, Kon-
stanty Andrzej Kulka, prof. Stefan Stu-
igrosz i wielu, wielu innych. Wszystko
to mogło wydarzyć dzięki bardzo do-
brej współpracy z dyrektorem Fun-
dacji im. Mikołaja w Radomiu Rober-
tem Grudniem.
Tegoroczna edycja koncertów za-
inaugurowana została 30 września
w Kościele pw. św. Teodora Mę-
czennika i Najświętszego Serca Je-
zusowego w Kociszewie. Wystąpił
znakomity zespół bandurzystek
„Oriana” z Tarnopola na Ukrainie.
Repertuar tercetu składał się z utwo-
rów — ukraińskich kompozytorów,
pieśni ludowych i religijnych. Prze-
pięknie zabrzmiały również kompo-
zycje znanych klasyków: Caccinie-
go, Doga, Schuberta, czy Vivaldiego.
Były także akcenty polskie — frag-
menty muzyki do filmu „Ogniem
WYDARZENIA
KONCERTY PEŁNE EMOCJI
To już 23 lata, kiedy zrodził się pomysł organizowania przez Dom Kultury w Zelowie koncertów muzyki klasycznej. Pierwsze kroki na tym
polu nie były łatwe, mieliśmy wiele wątpliwości, jak tego rodzaju działalność kulturalna zostanie odebrana przez społeczeństwo. Do tej pory
były to głównie działania o charakterze czysto rozrywkowym — miało zastosowanie powiedzenie Lucjana Kydryńskiego:
„Muzyka lekka, łatwa i przyjemna”. Ale przecież trzeba było spróbować.
i mieczem” i słynna już „Barka: Wielki
kunszt artystyczny „Oriany” sprawił,
że dźwięki płynące z tych niezwy-
kłych instrumentów wypełniły nie
tylko mury zabytkowego kościółka,
ale i serca słuchaczy. Dowodem były
wielokrotne bisy. Po raz kolejny po-
twierdziło się powiedzenie, że mu-
zyka nie zna granic i tylko ona potrafi
tak wzruszać.
Kilka dni później, 9 października,
w Kościele Matki Bożej Częstochow-
skiej w Zelowie odbył się koncert
słowno - muzyczny „Być dobrym jak
chleb" w 100. rocznicę śmierci Bra-
ta Alberta Chmielowskiego. Scena-
riusz napisała Anna Drela, a wystąpi-
liznakomici artyści: aktor Jerzy Trela,
Sylwia Strugińska - Wochowska -
sopran, Robert Grudzień - organy
i Tomasz Chrześcijanek - trąbka.
Rok 2017 ogłoszony jest rokiem
św. Brata Alberta Adama Chmielow-
skiego — społecznika, niestrudzo-
nego opiekuna ludzi bezdomnych,
wydobywającego ich ze skrajnej nę-
dzy. Tymczasem Brat Albert był czło-
wiekiem o niezwykle bogatym ży-
ciorysie powstańca styczniowego
i artysty. Postać i życie Święte-
go brawurowo przybliżył słucha-
czom Jerzy Trela. To aktor wybitny,
z ogromną charyzmą. Jego niski głos
doskonale tworzył niezwykłą atmos-
ferę, roznosił się po świątyni i głębo-
ko zapadał słuchaczom w pamięci.
A wszystko to wzbogacone zostało
nastrojową, niezwykłą i momentami
wręcz kosmiczną muzyką autorstwa
Roberta Grudnia, delikatnymi dźwię-
kami trąbki w mistrzowskim wyko-
naniu Tomasza Chrześcijanka i przej-
mującym głosem Sylwii Strugińskiej
- Wochowskiej. To była prawdziwa
uczta duchowa — takimi doznaniami
dzielili się słuchacze po zakończeniu
koncertu.
Finał Koncertów Festiwalowych
2017 odbył się 30 października.
Wwypełnionym kościele M.B.Często-
chowskiej w Zelowie wystąpił zespół
„Finesis Trio” w składzie: Paulina
Tkaczyk - znakomita klawesynistka
i flecistka, Katarzyna Puch - sopran
i Małgorzatą Włodarczyk grającą
na gitarze klasycznej i lutni.
Artystki zaprezentowały program
podkreślający historyczne i kultural-
ne dziedzictwo pt. „Nieście chwa-
łę, mocarze.... Ten niezwykły koncert
przeniósł nas w daleką, muzyczną
podróż, do magicznych dźwięków
renesansu Mikołaja Gomółki i jego
Psalmów, poprzez muzykę baroku
Grzegorza Gerwazego Gorczyckie-
go, zwanego polskim Handlem i Sta-
nisława Sylwestra Szarzyńskiego.
Usłyszeliśmy także słynną Arię na
strunie g Jana Sebastiana Bacha, Ave
Marię Giulia Cacciniego czy polskich
kompozytorów: Feliksa Nowowiej-
skiego, Adama Kowalskiego, Stefana
Surzyńskiego, Juliusza Łuciuka.
W programie nie zabrakło rów-
nież utworu Alfreda Schitza, pol-
skiego kompozytora i pianisty, twór-
cy melodii Czerwone maki na Monte
Cassino. Można było usłyszeć także
słynny Magnificat Marco Frisiny, wło-
skiego kompozytora i dyrygenta, au-
tora wielu utworów z zakresu muzyki
sakralnej, muzyki do filmów, głównie
o tematyce religijnej oraz wielu ora-
toriów napisanych dla papieża Jana
Pawła Il.
Artystki z zespołu „Finesis Trio”
udowodhniły jak ważne jest nie tyl-
ko odgrywanie swoich muzycznych
partii, ale równie aspekt uczuciowy.
Jak przy pomocy dźwięków można
ukazać duchowość, ciszę mieszającą
się ze zgiełkiem, jak można wyrazić
patriotyzm — chwile historycznych
zwycięstw i klęsk. A wszystko to na
replikach zabytkowych instrumen-
tów z wirtuozowskim zacięciem.
Tegoroczne Koncerty Festiwalowe
w Zelowie odbywały się w ramach
projektu „Spotkania z muzyką i sło-
wem, dofinansowanego ze środków
Programu „Działaj Lokalnie X” Polsko
- Amerykańskiej Fundacji Wolności,
realizowanego przez Akademię Roz-
woju Filantropii w Polsce oraz Stowa-
rzyszenie Dobroczynne,Razem!
Po raz kolejny potwierdziła się de-
wiza, że muzyka jest jedną ze sztuk,
która w sposób szczególny wpływa
na psychikę człowieka. Niejednokrot-
nie stanowi ważną część ludzkiej eg-
zystencji. Wzbudza pozytywne emo-
cje i zmienia nastawienie do życia.
Przenosi słuchacza w świat marzeń,
potrafi wyciszyć i stworzyć niepo-
wtarzalny nastrój.
Jerzy Waldorff powiedział, że mu-
zyka łagodzi obyczaje... lo prawda!
Zbliża do siebie kultury różniące się
językiem czy religią. Skąd to się bie-
rze? To proste, bowiem źródło łago-
dzące obyczaje jest niewerbalnym
sposobem wyrażania siebie. Pomaga
w nawiązywaniu kontaktu ze świa-
tem i przezwyciężaniu wszelkich
smutków. Powoduje ciągłe narasta-
nie wewnętrznej radości i daje czło-
wiekowi niesamowitą siłę.
Andrzej Dębkowski
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 1028
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 13 06
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Dom Kultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
wZelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK” 44634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e OSP wzZelowie 44 634 2998
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 10 06144 634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
4 listopada 1957 roku — to jedna z kart zelowskiej historii, przypominająca o tragicznych wydarzeniach w zelowskim liceum.
PAMIĘĆ, KTÓRA POWINNA ŁĄCZYĆ...
60 lat temu dyrektor szkoły w ataku furii zaatakował uczniów siekierą, w wyniku czego zginął Romek Gapik, a kilkoro uczniów
zostało rannych. W ich obronie stanął Ksiądz Józef Stanek.
Wydarzenia sprzed 60 lat od-
cisnęły swój ślad w pamięci
uczniów — świadków tego zda-
rzenia, wielu z nich żyje do dziś
z traumą emocjonalną. W Zelo-
wie powstała grupa inicjatywna
— świadków tamtego przykrego
zdarzenia, która miała swoje po-
mysły na upamiętnienie tej hi-
storii, m.in. nadanie Honorowego
Obywatelstwa dla Księdza Józefa
Stanka za jego bohaterską posta-
wę, co zostało uczynione uchwa-
łą Rady Miejskiej w 2001 roku;
nadanie jednej z ulic w Zelowie
imienia Księdza Stanka; w 2012
roku przy kościele M.B. Często-
chowskiej powstała tablica pa-
miątkowa ku Jego czci. W tym
roku ta sama grupa inicjatywna
zwróciła się ponownie, tak jak we
wszystkich wymienionych wyżej
sprawach, do władz samorządo-
wych Gminy Zelów o poparcie
i wyrażenie zgody na umieszcze-
nie pamiątkowej tablicy na ze-
wnętrznej ścianie szkoły (Liceum
Ogólnokształcącego w Zelowie)
„w celu upamiętnienia tragicznej
śmierci ucznia VIII klasy LO Romka
Gapika oraz uczniów Szkoły Pod-
stawowej w dniu 4 listopada 1957
roku: Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska skierowała sprawę
do szerokich konsultacji społecz-
nych, w wyniku których Rada Pe-
dagogiczna, Rada Rodziców oraz
Samorząd Uczniowski, docenia-
jąc inicjatywę i szanując pamięć,
wypracowali wspólne stanowisko
w tej sprawie. W uzasadnieniu
czytamy:
- Zespół Szkół Ogólnokształ-
cących to placówka edukacyjna,
na terenie której obecnie przeby-
wa młodzież od 13 roku życia a od
września również dzieci sześcio-
i siedmioletnie. Umieszczenie w po-
bliżu któregokolwiek z wejść bądź
na korytarzu szkoły tablicy upa-
miętniającej tragiczne, drastyczne
i budzące silne emocje wydarze-
nia mogłoby w dzieciach budzić
grozę, a nawet przerażenie i mieć
bardzo złe następstwa dla ich psy-
chiki w przyszłości. Zajścia, do któ-
rych odwoływałaby się tablica, na-
wet dla nas dorosłych są szokujące,
dlatego uzasadnionym wydaje się
chronienie młodzieży przed takimi
emocjami. Naturalna ciekawość
dziecka pobudzałaby do pytań, na
które uczniowie mogliby od rówie-
www.zelow.pl
śników lub osób postronnych uzy-
skać szokujące w swej formie i tre-
ści odpowiedzi.
Nie chcemy, aby tragiczna hi-
storia Romka Gapika została za-
pomniana, gdyż jest ona częścią
historii naszego miasta i szko-
ły, ale musimy mieć na względzie
w pierwszym rzędzie dobro dzie-
ci obecnie uczących się w placów-
ce oraz dobro szkoły jako placów-
ki edukacyjnej. Rada Pedagogiczna
zaproponowała rozwiązania alter-
natywne, dla uczczenia pamięci
ofiar tamtych wydarzeń:
1) Umieszczenie tablicy w lzbie
Pamięci w szkole (co pozwoli na
właściwe wprowadzenie tej tema-
tyki w odpowiednim momencie
wychowawczym);
2) Umieszczenie tablicy w innym
miejscu (na przykład przy symbo-
licznym grobie księdza Stanka);
3) Uczczenie pamięci ofiar pod-
czas już organizowanych uroczy-
stości upamiętniających bohater-
stwo księdza Stanka;
4) Zorganizowanie w listopa-
dzie corocznej Akcji Udzielania
Pierwszej Pomocy Przedmedycznej
„Romek'
la ostatnia forma dawałaby
(oprócz samego uczczenia pamięci
uczniów liceum) również wymierne
korzyści edukacyjne i wychowaw-
cze. Uczniowie mogliby w przyszło-
ści wykorzystać techniki udzielania
pierwszej pomocy, aby uniknąć ja-
kiejś tragedii, pomóc drugiej oso-
bie czy czuć się bezpieczniej w sy-
tuacjach zagrożenia.
Jako Rada Pedagogiczna ro-
zumiemy stanowisko Komitetu,
w skład którego wchodzą osoby
związane emocjonalnie i rodzin-
nie z tragicznymi wydarzeniami,
które rozegrały się w budynku szko-
ły w 1957 roku. Szanujemy bolesną
przeszłość i jej ofiary, jednak wy-
daje nam się, że skoro w nas do-
rosłych oraz uczestnikach i świad-
kach tamtych wydarzeń budzą
one nadal tak ogromne emocje, to
dla dzieci mogą stać się przyczyną
traumy i lęku, a szkoła nie powinna
kojarzyć się dziecku z miejscem, do
którego lęka się przyjść.
W ramach przeprowadzanych
przez Burmistrza Zelowa kon-
sultacji społecznych, Radni Rady
Miejskiej w Zelowie (Komisja
Oświaty, Kultury, Sportu i Bezpie-
czeństwa) jednogłośnie zajęli na-
stępujące stanowisko w sprawie:
- Komisja Oświaty, Kultury, Spor-
tu i Bezpieczeństwa Rady Miej-
skiej w Zelowie informuje, że na
posiedzeniu w dniu 9 maja 2017
LIB
roku zapoznała się szczegółowo
z wnioskiem grupy inicjatywnej
— dla upamiętnienia tablicą pa-
miątkową tragedii w Liceum Ogól-
nokształcącym w Zelowie w roku
1957. Komisja proponuje zamiesz-
czenie tablicy pamiątkowej w lzbie
Pamięci mieszczącej się w Zespole
Szkół Ogólnokształcących.
Niestety część grupy inicja-
tywnej odrzuca wypracowane
stanowisko opinii społecznej.
Argumentację w zacytowanym
uzasadnieniu uważa za absurdal-
ną, zapominając tym samym, że
gospodarzami tego miejsca są
uczniowie, nauczyciele i rodzice.
W związku z tym ich opinia jest
dla Burmistrza Zelowa niezwykle
istotna.
3 listopada br, z inicjatywy
Pana Zbigniewa Gapika, odby-
ło się w Domu Kultury spotka-
nie, które miało być spotkaniem
wspomnieniowym, poświęco-
nym pamięci Romka Gapika
— ofiary tragicznych wydarzeń
w zelowskim liceum. Taka infor-
macja została przekazana więk-
szości z zaproszonych osób.
Stało się jednak inaczej. Głów-
nym tematem spotkania oka-
zała się dyskusja na temat
miejsca umieszczenia pamiąt-
kowej tablicy i krytyka stano-
wiska wypracowanego pod-
czas konsultacji społecznych.
Nie zabrakło emocji i polity-
ki. Wiele osób uczestniczących
w spotkaniu nie kryło swojego
rozczarowania jego przebiegiem.
Te osoby przyszły z nadzieją, że
będą mogły porozmawiać o tra-
gicznych wydarzeniach sprzed
60. lat; przyszły — by wyrazić swą
pamięć o Romku Gapiku oraz
o innych uczniach — ofiarach tra-
gedii.
Jak co roku, 4 listopada zo-
stała odprawiona Msza Święta
w kościele M.B. Częstochow-
skiej w intencji Księdza Józe-
fa Stanka, w której uczestni-
czyła Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska wspólnie z byłymi
uczniami liceum, pracownikami
ZespołuSzkółOgólnokształcących
i mieszkańcami Zelowa. Na proś-
bę części grupy inicjatywnej
i Burmistrza Zelowa, Dyrektor
ZSO Marzanna Socha zobowiąza-
ła się każdego roku kontynuować
wraz z pracownikami i uczniami
szkoły uroczystości upamiętnia-
jące tragiczne wydarzenia z 1957
roku.
Jesteśmy przekonani, że uro-
czystości organizowane przez
naszą młodzież doprowadzą do
tego, że pamięć o tych wydarze-
niach będzie zelowską społecz-
ność łączyć, a nie dzielić.
WYDARZENIA
Uroczysty i podniosły charak-
ter miały gminne obchody 99.
rocznicy odzyskania przez Polskę
niepodległości w Zelowie. Trady-
cyjnie rozpoczęły się Mszą Świętą
w kościele M.B. Częstochowskiej
celebrowaną przez księdza prała-
ta Jacka Ambroszczyka. W inten-
cji Ojczyzny wspólnie modlili się
zgromadzeni mieszkańcy, przed-
stawiciele władz samorządowych
Gminy Zelów, gminnych jedno-
stek organizacyjnych, instytucji,
organizacji i Ochotniczych Stra-
ży Pożarnych. Część oficjalna uro-
czystości odbyła się w Parku Miej-
skim im. Romualda Traugutta. Na
ręce władz samorządowych zo-
stał przekazany Ogień Niepod-
ległości zapalony kilka dni wcze-
śniej przez druhów z Chorągwi
Łódzkiej ZHP na mogiłach żoł-
nierskich na Wołyniu. Od niego
WYDARZENIA
zapłonęły znicze pod zelowskim
pomnikiem Ofiar Golgoty Wscho-
du i Dębach Pamięci ku czci ze-
lowskich katyńczyków. Gminne
uroczystości uświetnił występ
wokalny uczennic: Patrycji Su-
dak z Gimnazjum w Łobudzicach
i Julii Urbaniak ze Szkoły Podsta-
wowej nr 2 w Zelowie. Z okolicz-
nościowymi przemówieniami do
zebranych zwróciły się Burmistrz
Zelowa Urszula Świerczyńska
i Przewodnicząca Rady Miejskiej
Agnieszka First. Harcerze z Gim-
nazjum w Łobudzicach podczas
przemarszu pocztów sztandaro-
wych i przybyłych na uroczystość
delegacji, dumnie prezentowali
flagę państwową, a wraz ze skau-
tami z Parafii Ewangelicko-Refor-
mowanej pełnili wartę honoro-
wą przy pomniku Ofiar Golgoty
Wschodu i Dębach Pamięci. Na
zakończenie delegacje złożyły
kwiaty. Oprawę muzyczną uro-
czystości zapewniła niezastąpio-
na Orkiestra Dęta OSP w Zelowie.
Dużym zainteresowaniem wśród
uczestników uroczystości cieszy-
ło się stoisko zorganizowane zini-
cjatywy księdza proboszcza Jacka
Ambroszczyka, na którym moż-
na było skosztować rogala mar-
cińskiego lub napić się kawy czy
herbaty. Obsługą stoiska zajęli się
wolontariusze z Klubu Wolonta-
riatu działającego przy Zespole
Szkół Ogólnokształcących.
/Na stronie internetowej www.
GMINNE OBCHODY ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI
zelow.pl oraz na facebooku do-
stępna jest szeroka relacja foto-
graficzna/.
W intencji Ojczyzny modlili się
wierni także we wszystkich wiej-
skich zabytkowych kościołach na
terenie Gminy Zelów. W kościele
parafialnym im. Św. Teodora Mę-
czennika w Kociszewie po Mszy
Świętej, w modlitwie różańcowej
i refleksji odbyła się procesja na
cmentarz parafialny w celu zło-
żenia kwiatów i zapalenia zniczy
w miejscach pamięci narodowej
oraz uczczenia poległych modli-
twą.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
GMINA ZELÓW
AKTYWIZUJE SENIORÓW
Z początkiem września w Zespole Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie rozpoczęły się bezpłatne zajęcia aktywizujące miesz-
kańców Gminy Zelów w wieku 60 i 60+ w ramach projektu „Łódzkie
dla aktywnych seniorów”, którego realizatorem jest Łódzka
Federacja Sportu. Projekt zakłada możliwość aktywizacji
ruchowej, która wpłynie na polepszenie samopoczucia i stanu
zdrowia uczestników.
Ideą projektu jest organizacja
i prowadzenie systematycznych
zajęć rekreacyjno - sportowych
dla grupy 20 - osobowej w celu
zwiększenia aktywności rucho-
wej wśród osób starszych oraz
integrację tej grupy wiekowej
w dwóch blokach:
blok 1 - zajęcia zawierające
podstawy gimnastyki ogólnoro-
zwojowej lub profilaktycznej z ele-
mentami rehabilitacji układu ru-
chu (np. ćwiczenia na tzw.„zdrowy
kręgosłup, ćwiczenia poprawiają-
ce cechy motoryczne z uwzględ-
nieniem zagadnień — układu krą-
żenia, oddechowego itp.).
blok 2 - gry i zabawy ruchowe,
a także sporty — zajęcia ruchowe
uwzględniające potrzeby danej
grupy (np. ćw. izometryczne, roz-
ciągające, yoga, itp.) lub charak-
terystyczne dla regionu, lokalnej
społeczności oraz sporty sezono-
we (np. nordic walking).
Cieszymy się, że wśród miesz-
kańców Gminy Zelów było duże
zainteresowanie udziałem w pro-
jekcie. Życzymy zatem satysfakcji
z realizacji swoich marzeń i pasji
oraz zadowolenia z tego co robi-
cie.
W GMINIE ZELÓW
ROSNĄ NAJWIĘKSZE DYNIE
Mieszkaniec Gminy Zelów Do-
minik Kędziak pobił rekord Pol-
ski w wyhodowaniu największej
dyni. Na festiwalu dyń w Krapko-
wicach w województwie opol-
www.zelow.pl
skim prezentował swoją dynię,
która ważyła 839,6 kilograma.
Gratulujemy i życzmy dalszych
sukcesów w realizacji swojej pasji.
u
X EDYCJA PROGRAMU GRANTOWEGO
DZIAŁAJ LOKALNIE
£
te
lokal
dna
Dal ze ZG TERAKÓWÓA
Co roku na terenie Gminy Zelów realizowane są ciekawe inicjaty-
wy dzięki dofinansowaniu z Programu Grantowego Działaj Lokalnie
Polsko — Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez
Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Stowarzyszenie
Dobroczynne „RAZEM' W tym roku również zarówno
w placówkach oświatowych, jak i innych organizacjach
odbyło się wiele ciekawych wydarzeń i działań.
Dziecięcy Kącik w ZSO
Z myślą o najmłodszych uczniach
szkoły, w Zespole Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie powstał no-
woczesny plac zabaw. Na ten cel
szkoła w ramach programu „Działaj
Lokalnie otrzymała grant w wyso-
kości 6 000 złotych. Głównym ce-
lem projektu pt. „Dziecięcy Kącik”
było utworzenie na terenie szkoły
ogólnodostępnego, atrakcyjnego
miejsca, w którym dzieci wspólnie
z rodzicami czy dziadkami mogą
spędzić miło, a przede wszystkim
aktywnie, wolny czas. Przez okres
wakacyjny trwała realizacja pro-
jektu polegająca na wyznaczeniu
i zaadoptowaniu miejsca. W prace
zaangażowali się pracownicy szko-
cza kuchennego m.in. lodówki, war-
nika do wody, filiżanek ze spodkami
do herbaty i kawy, garnków. Warsz-
taty dla 25 osób prowadzone są
przez osoby z doświadczeniem ga-
stronomicznym, które poza trady-
cyjnymi daniami kuchni polskiej,
przygotowują też dania nowator-
skie za pomocą zdrowych technik
gotowania. Od września do listopa-
da zaplanowano 5 warsztatów po 2
godziny. Na zakończenie projektu
w listopadzie odbędzie się spotka-
nie integracyjne mieszkańców po-
łączone z degustacją potraw.
Przedszkolaki fotografują
Dzieci z grupy „Pszczółek” Przed-
szkola Samorządowego nr 1 przez
trzy miesiące biorą udział w warsz-
ły, wolontariusze oraz rodzice. We
wrześniu zamontowano urządzenia
małej architektury: zestaw zabawo-
wy ze ślizgiem laminowanym, po-
dwójną huśtawkę oraz podwójne
drążki do podciągania. Zwieńcze-
niem projektu był Piknik Rodzinny.
Wygiełzów kusi smakiem
Ochotnicza Straż Pożarna w Wy-
giełzowie realizuje projekt pt. „Wy-
giełzów kusi smakiem, w ramach
którego mieszkańcy uczą się tech-
nik dekoracji stołu na różnego ro-
dzaju uroczystości i okazje oraz
poszerzają swoją wiedzę i umiejęt-
ności podczas warsztatów kulinar-
nych. Grant w wysokości 6 000 zł
przeznaczono na zakup niezbędne-
go sprzętu i wyposażenia do zaple-
tatach fotograficznych w ramach
projektu „Przedszkolaki fotografu-
ją. Projekt daje możliwość zapozna-
nia się z techniką fotografowania,
a za pomocą zakupionego sprzę-
tu dzieci mają możliwość spraw-
dzić w praktyce nabytą wiedzę.
Wykonane fotografie prezentowa-
ne były na wystawie pt. „Przyroda
wokół nas” w Bibliotece Publicznej
Miasta i Gminy w Zelowie. Następ-
ne wystawy zdjęć pt. „Moje miasto
Zelów w oczach dziecka” będzie
można obejrzeć w Domu Kultu-
ry w Zelowie oraz „Ja i mój kolega”
w Przedszkolu Samorządowym nr I
w Zelowie. Serdecznie zapraszamy
do obejrzenia galerii fotografii przy-
gotowanych przez dzieci.
WYDARZENIA
W placówkach oświatowych
odbywają się uroczyste akademie,
a w Domu Kultury okolicznościo-
we wydarzenie połączone z wystę-
pem muzycznym. Jest to też do-
skonała okazja, aby podziękować
pedagogom z Gminy Zelów za ich
całoroczny trud oraz wręczyć Oso-
bom wyróżniającym się szczegól-
nymi osiągnięciami dydaktyczno
- wychowawczymi, nagrody Bur-
mistrza Zelowa.
W tym roku przyznano 14 takich
nagród. lch wręczenia dokonały
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska i Przewodniczącą Rady
GMINNE OBCHODY DNIA EDUKACJI
dziękując za wkład pracy w edukację i wychowanie dzieci.
Miejskiej Agnieszka First.
Tak przedstawia się w tym roku
grono osób wyróżnionych:
1. Jadwiga Werner — nauczy-
cielka Przedszkola Samorządowe-
go nr 1 w Zelowie,
2. Agata Twardowska — na-
uczycielka Szkoły Podstawowej nr
2 w Zelowie,
3. Aleksandra Szewczyk-Ro-
gut — nauczycielka Szkoły Podsta-
wowej nr 2 w Zelowie,
4. Ewa Śpiewak — nauczy-
cielka Szkoły Podstawowej nr 4
w Zelowie,
5. Marzena Rybarczyk — na-
INTEGRACJA MIESZKAŃCÓW KOCISZEWA
uczycielka Szkoły Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich,
6. Bożena Kryza - nauczycielka
Szkoły Podstawowej w Kociszewie,
7. Elżbieta Semaszczuk — na-
uczycielka Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie,
8. Andrzej Tarka — nauczyciel
Szkoły Podstawowej w Łobudzi-
cach,
9. Rozaneta Smolarek — na-
uczycielka Zespołu Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie,
10. Wioletta Czajka — nauczy-
cielka Zespołu Szkół Ogólnokształ-
cących w Zelowie,
11. Monika Laskowska — dy-
Dzień Edukacji Narodowej jest świętem oświaty i dniem, w którym składamy pedagogom serdeczne życzenia
rektor Przedszkola Samorządowe-
go nr 1 w Zelowie,
12. Marta Golis — dyrektor
Przedszkola Samorządowego nr 4
w Zelowie,
13. Małgorzata Kubiak — dy-
rektor Szkoły Podstawowej w Buj-
nach Szlacheckich,
14. Mariola Głowacka — dyrek-
tor Szkoły Podstawowej w Wygieł-
zowie.
Po części oficjalnej, przed pu-
blicznością wystąpiła Joanna Alek-
sandrowicz z zespołem w progra-
mie artystycznym pt. „Od nocy do
nocy, czyli kilka słów o filmie i mu-
sicalu”
Kociszewski Piknik Rodzinny — to wydarzenie promocyjne, które odbyło się w Ochotniczej Straży Pożarnej w Kociszewie w ramach projektu
Pęk! anęskfearacaany t baliwko
Sarzorzydu Wożrastcztam A.ódrtóaego
Głównym celem projektu, który
osiągnięto, było zwiększenie inte-
WYDARZENIA
TW |
gracji społecznej mieszkańców so-
łectwa, umacnianie więzi między
pokoleniami, stworzenie warun-
ków do nawiązywania współpra-
cy i porozumienia, pobudzenie
aktywności społecznej, a także
przełamywanie barier społecz-
nych. Projekt przyczynił się do kul-
tywowania i promocji lokalnych
zwyczajów, tradycji, a także do ak-
współfinansowanego z budżetu Samorządu Województwa Łódzkiego.
tywizacji młodych osób w życiu
społecznym sołectwa. Piknik był
doskonałą okazją do promocji ak-
tywnego spędzania wolnego cza-
su i integracji mieszkańców. Dla
uczestników przygotowano de-
gustację potraw lokalnych (prażu-
chy zkapustą i kluski ziemniaczane
z marchwią). Zarówno najmłod-
si uczestnicy festynu jak i oso-
by dorosłe aktywnie brali udział
w zabawach i konkursach z na-
grodami. Animatorzy kultury ma-
lowali dzieciom buźki i wykony-
wali różne postacie z balonów.
W ramach projektu wykona-
no też remont klatki schodowej
w budynku strażnicy OSP.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ZELOWIANKA MISTRZYNI
14 maja 2017 r. to data Pani
debiutu na scenie sportów syl-
wetkowych. To dzień, w któ-
rym udowodniła Pani, że cięż-
kie treningi połączone z dietą
i wieloma wyrzeczeniami przy-
noszą rezultaty. I do tego jakie!
Czy spodziewała się Pani, że tak
szybko posypią się takie sukcesy
i tytuły?
- Przyznam szczerze, że nie spo-
dziewałam się, że wszystko tak
szybko się potoczy. W moim życiu
od najmłodszych lat sport zawsze
mi towarzyszył. Wcześniej była to
gra w piłkę siatkową, później róż-
ne inne aktywności sportowe, aż
po siłownię. Od kilku lat zaczę-
łam regularnie trenować na siłow-
ni głównie po to, aby poprawić
kondycję i popracować nad syl-
wetką. Kiedy rok temu poznałam
podczas jednego z eventów cha-
rytatywnych zawodniczki fitness,
zaczęłam oglądać zdjęcia z zawo-
dów, szukać informacji na ten te-
mat. Takie wysportowane sylwet-
ki, zachowane proporcje ciała,
a do tego gracja, klasa, wdzięk,
makijaż - zrobiło to na mnie nie-
www.zelow.pl
samowite wrażenie i to wtedy
zrodził się pomysł czy nie spró-
bować swoich sił w tym sporcie.
Podzieliłam się tym pomysłem ze
swoim kolegą (a obecnie moim
trenerem) na siłowni i on bez
chwili zawahania zapropono-
wał, że mnie poprowadzi. | tak od
czerwca 2016 r. machina ruszy-
ła: dieta, treningi i przygotowania.
Naszym planem było zadebiuto-
wanie na scenie w 2018 roku, ale
w kwietniu tego roku trener podjął
decyzję o moim starciew Radomiu.
Stwierdził, że nie ma na co czekać,
muszę zdobywać doświadczenie
i uczyć się obycia na scenie. Ostat-
ni rok to miesiące ciężkiej pracy
na treningach zarówno aerobo-
wych jak i siłowych, do tego ści-
sła dieta rozłożona codziennie
w 5 pudełkach. Moje życie nabra-
o innego tempa i w końcu nad-
szedł ten dzień, kiedy zadebiuto-
wałam w | Mistrzostwach Polski
ABBA / WFF w Kulturystyce i Fit-
ness w Radomiu. Były to zawody
inaugurujące działalność NABBA
/ WFF w Polsce, federacji, w któ-
rej swoje pierwsze kroki w rywa-
izacji sportowej w kulturystyce
stawiał Arnold Schwarzenegger.
Po przejściu weryfikacji, wystar-
owałam w kategorii Miss Fitness
oraz Ms. Figure Masters Women
zajmując odpowiednio Il i Ill miej-
sce. Tydzień później, 21 maja pre-
zentowałam już swoją sylwetkę
podczas Mistrzostw Polski w Kul-
turystyce i Fitness W.PF. w Biało-
brzegach i to tam wywalczyłam
zaszczytne | miejsce. Największą
nagrodą zaś było powołanie mnie
do Kadry Polski na Mistrzostwa Eu-
ropy rozgrywane 10 czerwca 2017
r. w Kownie na Litwie. Niestety nie
wystartowałam w swojej katego-
ri, mimo tego weszłam do fina-
łu i zajęłam tam szóste miejsce
w kategorii bikini model. Kolejne
intensywne treningi pod czujnym
okiem trenera Mateusza Szlęka
przyniosły złoty medal i tytuł Mi-
strzyni Polski w Bikini Fitness. Mi-
strzostwa odbyły się 21 październi-
ka w Siedlcach. Jestem ogromnie
wdzięczna swojemu trenerowi za
tak znakomite prowadzenie mnie
i za tą słuszną decyzję o moim te-
gorocznym debiucie. Gdyby nie
Trener i Jego ogromne doświad-
WYWIADY
POLSKI W BIKINI FITNESS
Z Katarzyną Staśkowską Złotą Medalistką Pucharu Polski w Kulturystyce i Fitness,
rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk - Chojnacka.
czenie, wiedza oraz to, jak mnie
motywuje do pracy — nie byłabym
w tym miejscu, w takiej,formie"
Jak Pani w tak krótkim okresie
czasu zdążyła się przygotować
do debiutu? Przecież poza for-
mą sportową jest mnóstwo in-
nych przygotowań związanych
z samą prezentacją sylwetki jak
np. strój, odpowiednie obuwie,
kosmetyki?
- Bardzo dobre pytanie, bo wła-
śnie tych „kobiecych aspektów”
mój trener nie wziął pod uwa-
gę planując mój debiut. Znala-
złam grupę zawodniczek bikini
na facebooku, które sprzedawały
swoje stroje po zawodach i dzię-
ki tym kontaktom mogłam w tak
krótkim czasie kupić wszystko, co
było mi potrzebne, w tym strój bi-
kini, obuwie, biżuterię, bronzery
oraz sukienkę wieczorową. W fe-
deracjach, w których startowałam
strój wieczorowy był obowiązko-
wy. To w nim kobiety prezentu-
ją grację i swoją kobiecą stronę.
Zkoleidrugiewyjściewstrojubikini
ma pokazywać proporcje sylwetki
i umięśnienie.
Mistrzyni Polski w Bikini Fit-
ness, a na co dzień oficer pra-
sowy w Komendzie Powiatowej
Policji w Łasku. Jak Pani godzi
te dwa odmienne światy i obo-
wiązki?
- Nie mam z tym większego pro-
blemu. Jeśli ma się cel i marzenia
wszystko można pogodzić. Przed
pracą muszę wcześniej wstać,
aby wykonać trening i przygoto-
wać na cały dzień posiłki. W pracy
oczywiście służbowe obowiązki,
jako oficer prasowy współpracuje
m.in. z mediami, a po pracy zno-
wu siłownia i mordercze wręcz
treningi. Ale bez nich nie osiągnę-
łabym tego co mam. W tej swojej
pasji tylko systematyczne treningi,
dieta i determinacja mogą zapew-
nić mi sukces. Przy tym obłożeniu
czasowym, zawsze staram się jed-
nak wygospodarować chwilę wol-
nego czasu na spotkania ze zna-
jomymi i rodziną, którzy bardzo
mnie wspierają w mojej pasji.
Jak koledzy z pracy i przełożo-
ny podchodzi do Pani pasji?
- Muszę powiedzieć i podzię-
kować zarówno kolegom i kole-
żankom, jak i Panu Komendanto-
wi, którzy nie tylko wspierają mnie,
śledzą moje sukcesy, ale przede
wszystkim bardzo pozytywnie
podchodzą do realizacji mojej pa-
sji. Po moim debiucie sami mnie
namawiali abym pochwaliła się
swoimi osiągnięciami w mediach.
I ztym przyznaję miałam najwięk-
szy problem, bo pisać o sobie jest
najtrudniej. Ale poszłam za cio-
sem i napisałam krótką notkę, nie
zdając sobie do końca sprawy, że
to wywoła lawinę artykułów pra-
sowych i takie zainteresowanie
mediów zarówno lokalnych, re-
gionalnych jak i ogólnopolskich.
W krótkim czasie dostałam zapro-
szenie do programu telewizyjne-
go „Dzień dobry TVN; co też było
dla mnie dużym zaskoczeniem.
Nie ukrywam, że jest to bardzo
miłe, ale też stresujące. Chociaż
mimo stresu było to fantastyczną
przygodą.
Acona to rodzice, że córka po-
licjantka z dnia na dzień stała się
gwiazdą sportów sylwetkowych?
- Moi rodzice bardzo mnie
wspierają. Z tatą lubimy razem po-
biegać lub wyskoczyć na basen
czy rower. On jest też jest bardzo
aktywny sportowo. Jeżeli chodzi
o mamę, to chyba najtrudniej było
jej pogodzić się z moją „pudełko-
wą'dietą (śmiech), kiedy na święta
trudzi się w kuchni aby przygoto-
wać smaczne posiłki, a ja np. pod-
czas wigilii przychodzę ze swoimi
posiłkami w pudełkach. Z całym
przekonaniem mogę stwierdzić,
że rodzice nie mają problemu
z tym, że codziennie widzą mnie
w mundurze, a później na scenie
w stroju bikini kiedy prezentuję
moje osiągnięcia sylwetkowe.
Jakie plany startowe?
- Z dumą mogę powiedzieć, że
zostałam powołana do składu pol-
skiej reprezentacji federacji WPF
Poland Team na Mr. Univers WPF
do Brukseli w dniach 18-19 listo-
pada. Jest to dla mnie ogromne
wyróżnienie i prawdziwy zaszczyt.
Zatem trzymamy mocno kciu-
ki i życzymy kolejnych sukce-
sów! Dziękuję, że pomimo tylu
obowiązków, znalazła Pani czas
na rozmowę. Nasi mieszkańcy
mają prawo wiedzieć, że wśród
nas jest Mistrzyni Polski w Bikini
Fitness!
WYWIADY
nm
Zgodnie z planem inwesty-
cyjnym zawartym w budże-
cie Gminy Zelów na 2017 rok,
sukcesywnie są realizowane za-
dania inwestycyjne zarówno
w Zelowie jak i na terenach wiej-
skich.
W ostatnim czasie zakończono
i odebrano remont ul. Królew-
skiej, która łączy ul. W. Łokietka
z ul. Poznańską w Zelowie. Zakres
robót obejmował budowę dro-
gi wraz z chodnikami i wjazda-
mi do posesji. Nawierzchnię drogi
o długości ok. 215 mb wykonano
z asfaltobetonu, a chodniki z kost-
ki brukowej. Jednocześnie prze-
dłużono istniejące w ul. Łokietka
oświetlenie uliczne, rozbudowu-
jąc je o 6 nowych słupów oświetle-
niowych. Wartość zadania wyniosła
395 942,89 zł.
Dokonano także remontu dro-
gi gminnej w Łobudzicach, któ-
ry polegał na wykonaniu podbu-
dowy z kruszywa łamanego oraz
położeniu nowej nawierzchni
z asfaltobetonu. Powyższe prace
wykonano na odcinku o długo-
ści ok. 690 mb. W ramach zada-
nia ustawiono także wzdłuż jezdni
betonowe krawężniki, wykonano
zjazdy do posesji oraz pobocza.
Istniejące rowy odmulono, a skar-
py umocniono płytami ażurowy-
mi. Realizacja zadania kosztowała
449 966,50 zł, z czego 55 020,00 zł
udało się pozyskać z budżetu Wo-
jewództwa Łódzkiego pochodzą-
cych z tytułu wyłączenia z produk-
cji gruntów rolnych.
Zakończono remont ul. Lubel-
skiej na odcinku od ul. Sporto-
wej do drogi wojewódzkiej 484.
Długość remontowanego odcin-
ka wynosi 730 mb. Prace pole-
gały na wzmocnieniu podbudo-
wy - tłuczniowej, wyprofilowaniu
i ułożeniu nawierzchni z asfaltobe-
tonu. Wartość zadania - 319 554
zł. Zadanie zgłoszono do odbioru
końcowego przez Wy-
konawcę,
Na terenach wiej-
skich remontowane są
drogi w miejscowo-
ściach: Pszczółki i Kuź-
nica — Drzewociny.
W Pszczółkach na od-
cinku o długości ok. 240
mb będzie wykona-
ne korytowanie drogi,
a następnie podbudo-
wa z tłucznia dolomitowego i na-
wierzchnia z asfaltobetonu. War-
tość zadania wynosi 153 000 zł.
Planowany termin zakończenia
- 10 listopada br. Podobny zakres
będzie zawierał remont drogi Kuź-
nica — Drzewociny na odcinku o
długości ok. 190 mb. Dodatkowo
będą wybudowane dwa przepu-
sty drogowe. Wartość tego zada-
nia wynosi 149 800 zł z planowa-
nym terminem zakończenia do 20
listopada br.
Została _ podpisa-
na umowa na budo-
wę sieci wodociągo-
wo - _ kanalizacyjnej
w drodze gminnej po-
między ul. Żeromskie-
go a ul. Cegielnianą
w Zelowie przylegają-
cej do Urzędu Miejskie-
go, którą wiele osób
porusza się do szko-
ły, domostw i cmen-
tarzy. Ponadto, znajdują się przy
tej drodze tereny przemysłowe,
a wykonanie drogi nie tylko uatrak-
cyjni to miejsce, ale też przyczy-
ni się do większej funkcjonalno-
ści. W ramach zadania planowane
jest: wykonanie sieci wodociągo-
wej, kanalizacyjnej i deszczowej,
nawierzchni asfaltowej o długości
ok. 500 mb oraz chodnika z kost-
ki _ wibroprasowanej. Dodatko-
wo będzie wykonane oświetlenie
uliczne. Wartość zadania wyniesie
1 795 800 zł. Okres zakończenia re-
alizacji zadania przewidywany jest
do 29.06.2018 r.
Kontynuowane są także prace
wynikające z harmonogramu przy
budowie sali gimnastycznej wraz
z zapleczem przy Szkole Podsta-
wowej nr 2 w Zelowie. Po pracach
instalacji wewnętrznych, pracach
wykończeniowych, _ dociepleniu
i montażu stolarki okiennej za-
plecza sali gimnastycznej trwa-
ją prace wykończeniowe po-
legające na układaniu glazury.
Na budynku głównym sali za-
montowano pokrycie dachowe
oraz okna. Wokół całego budyn-
ku układana jest nawierzchnia
z kostki wibroprasowanej. Zadanie
o łącznej wartości 3 385 999,97 zł
jest realizowane przy wsparciu fi-
nansowym z Ministerstwa Sportu
i Turystyki — Fundusz Rozwoju Kul-
tury Fizycznej (883 500 zł) i z Regio-
nalnego Centrum Polityki Społecz-
nej w Łodzi — Państwowy Fundusz
Rehabilitacji Osób Niepełnospraw-
nych — 331 227,60 zł.
Przy ul. Szkolnej w Zelowie zre-
alizowano zadanie polegające na
rozbiórce starej nieużywanej od
lat hydroforni oraz utwardzeniu
terenu. Pozwoliło to na uporząd-
kowanie terenu o powierzchni ok.
650 m? i przeznaczenie go na inne
cele z pożytkiem dla mieszkańców
bloków. Wartość rozbiórki wraz
z utwardzeniem terenu wynosi 89
851,50 zł.
Na stadionie ZKS Włókniarz
trwają prace polegające na zamon-
towaniu nowych siedzisk (po lewej
stronie), wyremontowaniu skarpy,
schodów i wymianie okien w szat-
niach. Z kolei, w następnym roku
planowane jest dokończenie roz-
poczętych prac i remontów wy-
mieniając zniszczoną trelinkę na
nową nawierzchnię z kostki wi-
broprasowanej. Prace te zmienia-
ją wygląd obiektu wybudowane-
go kilkadziesiąt lat temu, który jest
wizytówką sportową naszej gminy.
Na zaproszenie Burmistrza Ze-
lowa Urszuli Świerczyńskiej do
Zelowa przyjechali reprezentan-
Po wykonaniu wielu inwesty-
cji w Gminie Zelów, realizacja
zadania pn. „Rozbudowa syste-
mów - wodno-kanalizacyjnych
w Zelowie — Il etap” w ulicach:
Leśna, Przejazd, Zofii, Górna, Po-
przeczna i Podleśna jest dla Bur-
mistrza Zelowa priorytetem. Te
ulice wymagają kompleksowej
przebudowy tj. zarówno bu-
dowy infrastruktury technicz-
nej, jak i budowy samych dróg.
Bez zewnętrznego dofinanso-
wania realizacja tego olbrzy-
miego zadania będzie wyma-
gała etapowania. Gmina Zelów
dwukrotnie już złożyła wniosek
o dofinansowanie tego zadania
ze środków unijnych. W pierw-
szym konkursie wniosek został
złożony poprawnie, ale nie za-
kwalifikował się do dofinanso-
wania ze względu na to, że zda-
niem instytucji zarządzającej
RPO WŁ Gmina Zelów jak i wie-
lu innych gmin nie spełniły kry-
ci Polskiej Spółki Gazownictwa
- Pan Piotr Szczepaniak Młod-
szy Specjalista ds. Komunikacji
i Pan Piotr Morawski kierownik
Sekcji Rozwoju, który w prezen-
tacji multimedialnej przedsta-
wił możliwości zasilenia gazem
ziemnym Zelowa oraz orientacyj-
ne koszty z tym związane. Plano-
wany zakres rozbudowy (I etap)
w ciągu najbliższych 28 mie-
sięcy obejmuje ok. 5 km dróg
na terenie Zelowa. Polska Spół-
ka Gazownictwa jest otwarta na
propozycje dalszej rozbudowy
(Il etap), ale uzależnia to od zain-
teresowania mieszkańców.
W tym celu zaproponowano
terium zgodności inwestycji
z celem szczegółowym osi prio-
rytetowych programu w zakre-
sie wskaźnika koncentracji na
poziomie 120 osób na 1 km bu-
dowanej kanalizacji sanitarnej
w obszarze wyznaczonej aglo-
meracji. Gmina Zelów nie zgo-
dziła się z przedłożoną argu-
mentacją składając protest
w tej sprawie. Po raz drugi zo-
stał złożony w kolejnym ogło-
szonym naborze nasz wniosek
i obecnie czekamy na rozstrzy-
gnięcie konkursu. Wtedy zo-
stanie podjęta decyzja w ja-
kim zakresie przystąpimy do
realizacji zadania w 2018 roku.
W tym celu wykupiono już dział-
ki pod urządzenia pompow-
ni wód deszczowych. Teraz
jedyne co możemy robić to
naprawiać w ramach bieżą-
cego utrzymania. W przy-
padku braku otrzymania dofi-
nansowania unijnego, będziemy
ankietyzację, a uzyskane informa-
cje pozwolą określić zaintereso-
wanie mieszkańców Zelowa ko-
rzystaniem z gazu ziemnego jako
nośnika energii. lm większe bę-
dzie zainteresowanie mieszkań-
ców, tym bardziej realne będą
szanse dalszej rozbudowy sieci
gazowniczej w Zelowie w najbliż-
szych latach. Zatem zachęcamy
do wypełniania i składania ankiet
przygotowanych przez PSG.
Termin umowny na przepro-
wadzenie ankietyzacji uzgod-
zmuszeni zaciągać pożyczkę
w - Wojewódzkim Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodar-
ki Wodnej w Łodzi i realizować to
zadanie etapami. Zadanie będzie
realizowane, ale wcześniej musi-
my wykorzystać wszelkie możli-
wości otrzymania ewentualne-
niony z Polską Spółką Gazow-
nictwa to 1 listopada 2017 r.- 31
stycznia 2018 r. Wypełnione
i podpisane ankiety należy
przekazać do najbliższej Ga-
zowni, wysłać na adres kore-
spondencyjny z dopiskiem
„Ankieta Zelów”, przesłać e -
mailem na adresy: piotr.mo-
rawskiepsgaz.pl oraz katarzy-
na.witkowska-smolaGpsgaz.
pl lub w zaklejonej kopercie
wrzucić do urny ustawionej
w holu Urzędu Miejskiego.
go dofinansowania ze środków
zewnętrznych. Gmina Zelów ze
względu na swoją trudną sytu-
ację finansową nie jest w stanie
udźwignąć samodzielnie w ca-
łości to zadanie. Problemem nie
jest sama realizacja inwestycji,
lecz jej sfinansowanie.
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
gd AGRO Ubezpieczenia
Szanowni Państwo,
mamy przyjemność poinformować, że w placówkach Poczty Polskiej można skorzystać
z atrakcyjnej oferty ubezpieczeń rolnych.
Ubezpieczenia dotowane
Oferujemy obowiązkowe* ubezpieczenia upraw rolnych oraz zwierząt
gospodarskich, które objęte są zgodnie z ustawą systemem dopłat ze
środków budżetu państwa.
« Możesz uzyskać dopłaty do 65% wysokości składki ubezpieczeniowej.
* Opłacisz składkę pomniejszoną o kwotę przyznanej dopłaty.
Dlaczego warto wykupić ubezpieczenie upraw?
« Zabezpieczasz swoje uprawy od skutków najczęstszych zdarzeń
losowych.
Ubezpieczenie pomoże Ci zachować płynność finansową gospodarstwa
w przypadku zniszczenia upraw.
Dlaczego warto ubezpieczyć zwierzęta?
« Zabezpieczasz się przed stratami w produkcji zwierzęcej, które mogą być spowodowane przez:
huragan, powódź, deszcz nawalny, grad, piorun, obsunięcie się ziemi, lawinę lub ubój z konieczności
dokonany w następstwie ww. zdarzeń.
Wypłacone odszkodowanie pozwoli Ci na szybsze odnowienie stada i zakup nowych zwierząt.
Zapraszamy Państwa do odwiedzenia najbliższej placówki Poczty Polskiej, gdzie można uzyskać
szczegółowe informacje o ofercie ubezpieczeń rolnych.
Urząd Pocztowy ul. Kościuszki 9 97- 425 Zelów
Tel. 502 015 823
* Zgodnie z Ustawą z dnia 7 lipca 2015 roku Dz. U. 2016 Poz. 792 Art. 10c.
1. Rolnik w rozumieniu art. 4 ust. 1 lit. a rozporządzenia nr 1307/2013, zwany dalej „rolnikiem”, który uzyskał płatności
bezpośrednie w rozumieniu przepisów o płatnościach w ramach systemu wsparcia bezpośredniego, jest obowiązany zawrzeć
umowę ubezpieczenia obowiązkowego upraw, o których mowa w art. 3 ust. 1 pkt 1, od ryzyka wystąpienia szkód
spowodowanych przez powódź, suszę, grad, ujemne skutki przezimowania lub przymrozki wiosenne.
2. Obowiązek ubezpieczenia, o którym mowa w ust. 1, uważa się za spełniony, jeżeli od dnia 1 lipca roku następującego po
roku, za który rolnik uzyskał płatności bezpośrednie, w okresie 12 miesięcy, ochroną ubezpieczeniową objęte jest co najmniej
50% powierzchni upraw, o których mowa w art. 3 ust. 1 pkt 1, od co najmniej jednego z ryzyk wymienionych w ust. 1.
Pocztowe Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych, ul. Rodziny Hiszpańskich 8, 02-685 Warszawa
Materiał ma wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu cywilnego. Przed podjęciem decyzji o zawarciu umowy ubezpieczenia należy zapoznać
się z doręczonymi Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia danego produktu, a szczególnie z postanowieniami dotyczącymi: ograniczeń i wyłączeń odpowiedzialności Towarzystwa,
warunków wypłaty i naliczania świadczenia ubezpieczeniowego.
EJ WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Proste
płatności
z ZUS
faN
e-SKŁADKA
seen
Przedsiębiorco, od 1 stycznia
2018 r. wszystkie składki do ZUS
będziesz przekazywać na jeden,
indywidualny numer rachunku
składkowego. Informację o nu-
merze tego rachunku dostaniesz
z ZUS listem poleconym w czwar-
E-SKŁADKA — PROSTE PŁATNOŚCI DO ZUS
tym kwartale 2017 r.
Jeśli do końca grudnia 2017 r.
nie otrzymasz informacji o nume-
rze rachunku składkowego albo
zgubisz list, zgłoś się do ZUS albo
zadzwoń do Centrum Obsługi
Telefonicznej ZUS (nr tel. 22 560
16 00). Jeśli nie będziesz znał nu-
meru rachunku składkowego nie
opłacisz w 2018 r. składek.
Jeśli będziesz miał w 2018 r.
długi, to wpłata pokryje najstar-
szą należność. Może to spowo-
dować zadłużenie za bieżący
okres. Wpłynie to m.in. na Twoje
prawo do zasiłku chorobowego.
Podlegasz dobrowolnemu ubez-
pieczeniu chorobowemu tylko
DOSTAWY BEZPŁATNEJ ŻYWNOŚCI
Miejsko - Gminny Ośrodek Po-
mocy Społecznej w Zelowie na-
dal współpracuje z Fundacją
„Poranek” z Tomaszowa Mazo-
wieckiego, która zajmuje się dys-
trybucją bezpłatnej żywności
w ramach Programu Operacyjne-
go Pomoc Żywnościowa 2014-
2020. Z myślą o osobach znaj-
dujących się w trudnej sytuacji
materialno - bytowej z terenu
Gminy Zelów, w tym roku już dwu-
krotnie zorganizowane były dosta-
wy bezpłatnej żywności w łącznej
ilości 15 ton o wartości 60 000 zł.
Paczki żywnościowe zawierały ar-
tykuły spożywcze m.in. cukier, fa-
solę, olej, mleko, szynkę wieprzo-
wą, powidła, kasze. Tego rodzaju
pomocą objęto 1 471 osób z na-
szej gminy. Skierowania upraw-
niające do odbioru bezpłatnej
żywności wydawane były przez
Miejsko-Gminny OśrodekPomocy
Społecznej w Zelowie do koń-
ca sierpnia 2017 r. Kolejne partie
żywności planowane są jeszcze
w tym roku.
ż> WU LAJ gz
„E j- razi LEJ
1B
zk
= AB dwi
e of = LKE ze £
4 |
"LIL.
wówczas, jeśli opłacasz składki w
terminie i w pełnej kwocie.
Jeśli masz problemy finanso-
we i nie jesteś w stanie w całości
spłacić zaległych składek, to wy-
stąp do ZUS o podpisanie układu
ratalnego. Taka umowa zapewni
Ci objęcie ubezpieczeniem cho-
robowym i prawo do świadczeń.
Możesz skorzystać z pomocy do-
radcy ds. ulg codziennie w godzi-
nach otwarcia placówek ZUS. Po-
może on zgromadzić i wypełnić
dokumenty niezbędne do rozpa-
trzenia wniosku o rozłożenie dłu-
gu na raty.
Więcej informacji na temat
e-Składki znajdziesz na stronie
www.zus.pl/eskladka
Harmonogram szkoleń
ze-Składki na listopad 2017 r.
17 listopada 2017 r. — Toma-
szów Mazowiecki,
24 listopada 2017 r. — Toma-
szów Mazowiecki.
Harmonogram szkoleń
ze-Składki na grudzień 2017 r.
1 grudnia 2017 r. — Tomaszów
Mazowiecki,
8 grudnia 2017 r. -Tomaszów
Mazowiecki,
Szczegóły dotyczące wszyst-
kich szkoleń dostępne są na
stronie www.zus.pl w zakładce
wydarzenia i szkolenia.
KOLEJNE NIEODPŁATNE
KONSULTACJE ZUS
W związku z dużym zaintere-
sowaniem ze strony mieszkań-
ców Gminy Zelów bezpłatnymi
konsultacjami z pracownikami
ZUS, które zorganizowane były
w Urzędzie Miejskim w Zelowie
w październiku br., Urząd Miej-
ski w Zelowie we współpracy
z Zakładem Ubezpieczeń Spo-
łecznych Oddział w Tomaszowie
Mazowieckim zaprasza do wzię-
cia udziału w kolejnym takim
spotkaniu. Mieszkańcy mogą
uzyskać informacje na temat
zmian legislacyjnych - m.in. ob-
niżenia wieku emerytalnego,
wprowadzenia e - składki czy
elektronicznej formy zwolnień
lekarskich.
Pracownicy Zakładu Ubezpie-
czeń Społecznych w dniu 21 li-
stopada 2017 r. (wtorek) od
godz. 12:00 do godz. 16:30
w siedzibie Urzędu Miejskiego
w Zelowie (sala konferencyj-
na, pokój nr 201) będą w ra-
mach punktu konsultacyjno-
informacyjnego mi.in. rejestro-
wać chętnym / mieszkańcom
profile na Platformie Usług Elek-
tronicznych ZUS, udzielać infor-
macji oraz przyjmować wnioski
emerytalne bez konieczności
wyjazdu do placówki ZUS.
Wszystkie osoby zaintereso-
wane skorzystaniem z powyż-
szych usług powinny posiadać
ze sobą dowód osobisty.
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
EH PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE m
Dyżury:
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
piątki w godz. 16.00 - 18.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 - 13.00.
EEEE PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW mama
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
www.zelow.pl
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Rok 2017 obfituje w rocznice i
jubileusze ważne dla zelowskiej
społeczności. Nasze miasto ob-
chodzi rocznicę 60-lecia nadania
praw miejskich, a Zelowski Klub
Sportowy „Włókniarz” - 95-lecie
swojego istnienia. Z tej okazji,
pod koniec września na stadionie
Włókniarza odbył się Turniej pił-
ki nożnej dla dzieci. Choć aura
pogodowa była bardzo nie sprzy-
jająca tego dnia i mecze odbywa-
y się w strugach deszczu, to hu-
mory dopisywały, a zawodnicy
z zacięciem walczyli o każdego
gola. Ogółem wystartowało aż
16 drużyn z województwa łódz-
iego - 160 dzieci — to niewątpli-
wie rekord Zelowa.
Patronat nad turniejem ob-
jęlii Burmistrz Zelowa Urszu-
a Świerczyńska, ZKS Włókniarz
oraz OZPN w Piotrkowie Trybu-
nalskim. W turnieju udział wzię-
i chłopcy z rocznika 2008 -2009
oraz 2010 -2011. W roczniku
2010 -11 drużyny grały syste-
mem "każdy z każdym” Nie było
tu ani zwycięzców, ani przegra-
nych, wszystkie dzieci otrzy-
mały okolicznościowe medale,
a drużyny puchary. Z. kolei,
w roczniku 2008-09 dzieci rywali-
zowały w dwóch grupach, gdzie
dwie pierwsze drużyny z obu
grup kwalifikowały się do półfi-
nałów.
Wyniki półfinałów:
Włókniarz Zelów |: BAP Soccer
Bełchatów - 4:1
Włókniarz Moszczenica : APN
EDUKACJA
JUBILEUSZOWY TURNIEJ PIŁKI NOŻNEJ
Piotrków Trybunalski - 2:2 (karne
1:2)
Mecz o 3 miejsce:
BAP Soccer Bełchatów : Włók-
niarz Moszczenica - 3:0
Finał:
Włókniarz Zelów I : APN Piotr-
ków Trybunalski - 3:0
Skład drużyny Włókniarza I:
Kacper Mądrzejewski, Brian
Ibok, Nikodem Dymiński, Mi-
chał Cieślak, Igor Sobolewski,
Bartłomiej Tomczak, Wojciech
Tokarczyk, Cezary Klich, Igor
Stanisławski. Trener - Maciej
Mrowiński.
Królami strzelców w roczniku
2010-11 zostali:
Bartek Staniaszek (Włókniarz
Moszczenica, trener Daniel Ci-
chosz) - 11 goli.
Błażej Światłowski (Włókniarz
Zelów, trener Maciej Mrowiński)
- 9 goli.
Królami strzelców w roczniku
2008 - 09 zostali:
Tobiasz Woźniak (BAP Soccer,
trener Jacek Popek) - 11 goli.
Michał Cieślak (Włókniarz I
Zelów, trener Maciej Mrowiński)
- 9 goli.
Najlepszymi bramkarzami tur-
nieju zostali:
Kacper Smejda (Concordia
Piotrków, trener Rafał Biegański)
Cezary Klich (Włókniarz | Ze-
lów trener, Maciej Mrowiński).
Aktu dekorowania medalami
i puchary wręczali fundatorzy:
Urszula Świerczyńska Burmistrz
Zelowa, Stanisław Sipa Prezes
Okręgowego Związku Piłki Nożnej
w Piotrkowie Trybunalskim oraz
Maria Korzynek Prezes ZKS Włók-
niarz.
Organizatorzy turnieju skła-
dają podziękowania wszyst-
kim, którzy przyczynili się do
jego zorganizowania: funda-
torom nagród, trenerom, za-
wodnikom i ich rodzicom oraz
wolontariuszom z ZSO w Zelowie.
NASZYM
ZADANIEM JEST
PAMIĘĆ...
27 września 2017 r. w Szkole
Podstawowej im. Marii Konop-
nickiej w Wygiełzowie odbyła się
uroczysta lekcja historii poświę-
cona 78. rocznicy powstania Pol-
skiego Państwa Podziemnego.
Uczniowie klas IV-VII zaprezen-
towali bardzo wzruszający, pa-
triotyczny montaż słowno - mu-
zyczny przedstawiający dzieje
Polskiego Państwa Podziemne-
go od 27 września 1939 roku do
końca II wojny światowej. Młodzi
artyści wykazali się wyjątkowymi
talentami muzycznymi i recyta-
torskimi, wywołując u zebranych
łzy wzruszenia. Na zakończe-
nie oddano hołd tym wszyst-
kim, którzy Polskie Państwo Pod-
ziemne tworzyli, walczyli i ginęli
za to, abyśmy my mogli żyć
w szczęśliwym i wolnym od wo-
jen kraju. Na uroczystość przyby-
i zaproszeni goście, m.in. Jego
Ekscelencja ks. Biskup Ireneusz
Pękalski, przedstawiciele władz
samorządowych Gminy Zelów
na czele z Burmistrzem Urszulą
Świerczyńską, radni Rady Miej-
skiej na czele z wiceprzewod-
niczącym Janem Stempiniem,
dyrektorzy szkół i przedszkoli
z terenu Gminy Zelów, rodzice
uczniów na czele z przewodni-
cząca Rady Rodziców Magdale-
ną Baranowską oraz proboszcz
parafii w Wygiełzowie.
KOLOROWA LOKOMOTYWA NA ZIELONYM SZLAKU DO ZELOWA
Dom Kultury w Zelowie wspólnie z Łódzkim Domem Kultury piąty rok z kolei podczas wakacji organizuje letni wypoczynek dla dzieci
z Gminy Zelów w ramach projektu ekologiczno-artystycznego pn. „Kolorowa Lokomotywa na zielonym szlaku 2017"
W5.edycji projektu wzięło udział
1120 dzieci w wieku 7-12 lat z całe-
go województwa łódzkiego, w tym
80-osobowa grupa z naszej gminy.
W lipcu „Kolorową Lokomotywą"
podróżowali uczniowie Szkoły Pod-
stawowej w Bujnach Szlacheckich
i uczestnicy zajęć artystycznych
Domu Kultury, natomiast w sierp-
niu — uczniowie Szkoły Podstawo-
wej w Wygiełzowie i druga grupa
z Domu Kultury. Podróże okaza-
ły się niezwykle ciekawe i bogate
w liczne atrakcje.
Dużym zainteresowaniem cie-
EDUKACJA
szyła się wycieczka do Ogrodu
Botanicznego w Łodzi i warszta-
ty ekologiczne, na których dzieci
poznały tajniki tradycyjnego pol-
skiego bartnictwa i wypiekały sta-
ropolskie podpłomyki. W ramach
wyjazdu do Przedborskiego Parku
Krajobrazowego zorganizowano
— inspirowane przyrodą i ekologią
— warsztaty gobelinu ekologiczne-
go, malowania na płótnie farbami
akrylowymi oraz fotografii przy-
rodniczej. Ponadto, w Szkole Pod-
stawowej w Bujnach Szlacheckich
iw Domu Kultury odbyły się warsz-
taty rękodzieła ludowego; dzie-
ci zapoznały się z ludowymi wy-
cinankami, robiły kwiaty z bibuły,
wyplatały ze sznurka, z wielkim za-
pałem wykonywały ludowe rzeźby
w drewnie lipowym.
Wiedzę i umiejętności zdoby-
te podczas warsztatów, uczestni-
cy projektu wykorzystali w kon-
kursach „Kolorowej Lokomotywy".
W konkursie plastycznym Il nagro-
dę otrzymała Julia Urbaniak, wy-
różniono: Maję Krawczyk, Adrian-
nę Kowalską i Nikodema Grala.
W konkursie sztuki ludowej i rę-
kodzieła _ wyróżniono: Amelię
Szczepaniak, Annę Woźniak
i Nikodema Grala. W konkursie
fotograficznym wyróżnione zo-
stały zdjęcia Macieja Gawrona,
Szymona Papugi i Zuzanny Pie-
choty. Gratulujemy wszystkim lau-
reatom.
14 października br. w Łódz-
kim Domu Kultury odbył się uro-
czysty finał projektu; nagrodzone
i wyróżnione osoby otrzymały
atrakcyjne nagrody. Ich prace moż-
na było zobaczyć na zorganizowa-
nej z tej okazji wystawie.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
IGRZYSKA PRZEDSZKOLAKÓW
W doskonałej atmosferze i w du-
chu rywalizacji fair play na kom-
pleksie boisk „Orlik 2012” odbyły
się Igrzyska Przedszkolaków. Mia-
ły one szczególny charakter, po-
nieważ wpisały się w cykl imprez
upamiętniających 60 - lecie nada-
nia praw miejskich Zelowowi oraz
50 - lecie powstania Szkoły Podsta-
wowej nr 4 w Zelowie. Przedszko-
lakom podczas igrzysk kibicowa-
li: Agnieszka Mysłowska Sekretarz
Miasta, Małgorzata Gajda - Kie-
rownik Referatu, Kultury, Sportu i
Zdrowia Urzędu Miejskiego, Jan
Karol Kozłowski - Dyrektor Szkoły
Podstawowej nr 4 w Zelowie i Pre-
zes Uczniowskiego Klubu
Sportowego,CZWÓRKA..
m Aż 157. przedstawicie-
li najstarszych oddziałów
przedszkolnych znajdują-
cych się na terenie naszej
gminy zmagało się z trze-
ma podstawowymi kon-
kurencjami lekkoatletycz-
nymi - biegiem, skokiem i rzutem.
Znakomita pogoda sprzyjała uzy-
skiwaniu świetnych wyników, któ-
re zostały nagrodzone dyplomami
i medalami ufundowanymi przez
Burmistrza Zelowa Urszulę Świer-
czyńską.
W poszczególnych konkurencjach
zwyciężyli:
- bieg na dystansie 40 m: Kinga
Lotczyk i Błażej Światłowski
. skok w dal z miejsca: Maria
Sobala i Bartosz Olejnik
- rzut piłeczką tenisową: Weroni-
ka Kędzierska i Mateusz Drozdow-
ski.
ERASMUS+ DLA UCZNIÓW ZSO
Współpraca partnerska miast ma wiele pozytywnych aspektów,
zarówno w zakresie wymiany doświadczeń w wielu obszarach działal-
ności samorządów, ale też integracji mieszkańców poprzez spotkania,
wymiany i realizację wspólnych projektów. Jednym z takich przykładów
jest projekt ERASMUS+, w którym od września br. uczestniczą uczniowie
Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Zelowie.
EJ Erasmus+
Projekt edukacyjny pn. Elastic-
-Innovation through the te-
xtile industry in the past, pre-
sent and future łączący miasta
partnerskie jest efektem wielolet-
niej współpracy pomiędzy Gminą
Zelów a Związkiem Gmin Neu-
enhaus w Niemczech. Dodatko-
wo realizowany będzie z zaprzy-
jaźnionymi szkołami z Holandii
i Republiki Czeskiej. W ramach pro-
jektu będą odbywały się spotkania
wybranych grup uczniów z wymie-
nionych krajów, którzy przepro-
wadzą badania związane z histo-
www.zelow.pl
ri, teraźniejszością i przyszłością
przemysłu tekstylnego. Umożliwi
to młodzieży poznanie kultury i hi-
storii partnerskich krajów, a dzięki
wspólnym spotkaniom, wyjazdom
z pewnością poszerzy ich umie-
jętności posługiwania się językami
obcymi oraz sprzyjać będzie na-
wiązaniu nowych kontaktów. Jest
to dwuletni projekt, którego reali-
zacja potrwa do 31 sierpnia 2019
roku. Pierwszy wyjazd edukacyj-
ny naszej grupy uczniów wraz
z opiekunami do Niemiec miał
miejsce już w terminie 3-8 listopa-
da br. Na realizację projektu Zespół
Szkół Ogólnokształcących w Zelo-
wie otrzyma ok. 17 tysięcy euro.
EDUKACJA
NAGRODA ŁÓDZKIEGO KURATORA
OŚWIATY DLA ZELOWSKIEGO
PRZEDSZKOLA
Dyrektor Przedszkola Samorzą-
dowego nr 4 w Zelowie Marta Go-
lis odebrała we wrześniu br. z rąk
Łódzkiego Kuratora Oświaty nagro-
dę rzeczową - huśtawkę „bocianie
gniazdo” do ogrodu przedszkolne-
go oraz wielkogabarytową grę edu-
kacyjną o tematyce ekologicznej za
realizację programu ekologicznego.
W odpowiedzi na konkurs ogłoszo-
ny dla przedszkoli z województwa
łódzkiego przez Regionalną Dyrek-
cję Ochrony Środowiska w Łodzi
w roku szkolnym 2016/2017 na re-
alizację programu przedszkolnej
edukacji ekologicznej pod nazwą
„zielony skrzat dba o swój świat;
Przedszkole Samorządowe Nr 4 zo-
stało zakwalifikowane do realizacji
programu jako jedna z 30 placówek
(na 100 wnioskujących).
Myślą przewodnią tego progra-
mu jest przede wszystkim kształ-
towanie właściwych zachowań
w środowisku oraz działania na rzecz
jego ochrony wśród dzieci w wieku
przedszkolnym.
Treści edukacyjne z dziećmi reali-
zowane były w 4 blokach tematycz-
nych:
LAS — przyroda i jego naturalne
środowisko
ZIEMIA — trzy kolory segregacji
WODA - gdzie mieszka?
POWIETRZE — tropienie Eko-
-przestępców
Program objęty był honorowym
patronatem Łódzkiego Kuratora
Oświaty. Zadanie dofinansowano ze
środków Wojewódzkiego Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej w Łodzi.
Serdecznie gratulujemy!
„Nie rzeczywistość santa, ale serce,
e jakim ku niej przystępugemy, daje rzeczaen ksztalty I kolory”.
Heuryk Sienkiereścz
Zaproszenie
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4
im. Henryka 5ienkiewiera w Zelowie
wraz z uczniami i pracownikami mają zaszczyt
zaprosić uczniów, absolwentów, rodziców,
pracowników oraz Przyjaciół Szkały
na uroczyste obchody
Jubileuszu 50 -lecia istnienia szkoły,
które odbędą się w dniu 17 listopada 2017 r.
W programie:
10.00 » Uroczysta Msza Święta w kościele p.w. Matki Boskiej
Częstochowskiej w intencji wczniów, pracowników oraz absolwentów
11.15 = Przemarsz do Szkoły Podstawowej nr 4
11.30 - (ulslonięcie i poświęcenie tablicy pamiątkowej
11.45 = 13.00 = Akademia Jubileuszowa w wykonaniu uczniów,
nanęzycteli,
racowników, rodziców oraz absolwentów, Przemówienia
zaproszonych gości. Podziękowania dla sponsorów uroczystości
14.00 = Wspólna fotografia
14.15 = Tort
14.00 - Spotkania absolwentów z wychowawcami oraz byłymi i obecnymi
pracownikami szkoły, pamiątkowe zdjęcia, poczęstunek. zwiedzanie
szkoly, opglydanie kronik szkolnych, wystaw prac i fotografii
+ HF
m. Ę
BA: a
jn AE 5
EPA zę leki
Frasfmy a palnfarmowanie I zachęcenie fanych da udział w naszym święcie!
Ta jedyna okazja, by sporkać się z dawnym przyjaciiłmi,
porzzmiywinć z nauczycielom, odwiedzić czknine mery,
EDUKACJA
DARMOWA NAUKA PŁYWANIA
Projekt powszechnej nauki pływania jest propozycją dodatkowych
zajęć sportowych dla uczniów klas I-lll szkół podstawowych z terenu
Gminy Zelów, którzy chcą podejmować aktywność fizyczną również
poza obowiązkowymi zajęciami wychowania fizycznego. Metodycznie
zorganizowane i powszechnie dostępne zajęcia „nauki pływania,
stanowią atrakcyjną propozycję zagospodarowania wolnego czasu
uczniów, w kontekście profilaktyki zapobiegania zjawiskom
patologii społecznych.
Jesienna edycja
projektu „Umiem
pływać 2017" re-
alizowana jest od
początku września
do końca listopada br. Uczestniczy w
niej 5 grup dzieci ze szkół podstawo-
wych. Każdy uczeń pobiera 20 lek-
cji pływania pod czujnym okiem in-
struktorów pływania.
Główne cele projektu:
* upowszechnianie aktywności
fizycznej dzieci i młodzieży,
- nabycie przez dzieci podstawo-
wych umiejętności pływania,
profilaktyka przeciwdziałania
i korygowanie wad postawy,
- zapobieganie zjawiskom patolo-
gii społecznych, w tym alkoholizmo-
wi, poprzez organizację zajęć spor-
towych dla uczniów,
- efektywne wykorzystanie infra-
Przedszkole Samorządowe nr 4
w Zelowie w roku szkolnym
2017/2018 realizuje cykl zajęć dla
dzieci z zakresu kształtowania kom-
petencji matematycznych i pozna-
wania pojęć związanych z finansami
pt. „PRZEDSIĘBIORCZY PRZED-
SZKOLAK”. Im wcześniej dzieci
poznają świat finansów, tym le-
piej będą w nim funkcjonowały.
Wprowadzając małe dzieci w świat
Ślubowanie to bardzo wzruszająca
uroczystość zarówno w życiu każde-
go pierwszaka, jaki całej społeczności
szkolnej. Najmłodsi uczniowie przy-
gotowują się do niej już od począt-
ku roku szkolnego. Uczą się tekstów
EDUKACJA
struktury sportowej (pływalnie),
- wyrównywanie szans w dostę-
pie do infrastruktury sportowej po-
przez objęcie projektem w szcze-
gólności uczniów, zamieszkałych
w miejscowościach, w których nie
wybudowano krytej pływalni,
-« edukacja w zakresie bezpiecz-
nego korzystania z akwenów wod-
nych.
Wszyscy uczestnicy projektu pt.
„Umiem pływać” są zadowoleni
z udziału w tym przedsięwzięciu.
Dzieci bardzo chętnie uczestniczą
w zajęciach prowadzonych na ba-
senie, bez względu na poziom
umiejętności i sprawności fizycz-
nej. Partnerami przedsięwzięcia jest
Wojewódzkie Zrzeszenie Ludowych
Zespołów Sportowych w Łodzi oraz
Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Szkoła Podstawowa nr 2
im, Tadeusza Kościuszki
z oddziałami intepracyjnymi w Zelowie
realizuje projekt
MY ZNACZY WIĘCEJ NIŻ JA I TY
„aa dyr nantai
Baa ze
n_
0 zc: (£ Ż
AŚ O $
„Bial Żal wadidw Progres „Driażaj Lokale M” Pag - Armęrykańiwiej Fundacji Wedsadzi
rralrraregu prerr Akademy Bozwuju Fźanirzgii me Police urar Stowaerrpacenie Dodac zyc „KALE
PLANOWANIE DZIAŁANIA
Powiatowy konkurs plastączny „ntegracja lui Ja” - październik 2017
Gminny konkurs plastyczna - literacki „List do Świętego
Mikataja” - kstopad ZOT
Andrzejki, Mikntajki w Stowarzyszeniu Przyjaciół Gsób Niepetnosprawnych - istopad/prudzień 201)
Akademia 7 okazji Unia (sób Niepetnosprawnąch - grudzień 207
PRZEDSIĘBIORCZY PRZEDSZKOLAK
ekonomii uczymy ich dbałości o go-
spodarkę naszego kraju i przyszłość
kolejnych pokoleń. Dlatego też tak
trudny temat połączono z atrakcyjną
dla dzieci formą, w której odkrywa-
ją tajemnice finansów. Zajęcia adre-
sowane będą do dzieci 4, 5 i 6 — let-
nich i będą odbywały się tak aby
w przyjemny iradosny sposób przy-
bliżyć przedszkolakom te trudne
zagadnienia. Zakładamy że propo-
nowane dzieciom działania zachę-
cą je do aktywności, wykorzystując
naturalną ciekawość i będąc miłą za-
bawą, zawierają jednocześnie treści
z równych dziedzin i wprowadzą
dzieci w świat finansów.
W ramach zajęć planowane są na-
stępujące działania:
-« zapoznanie dzieci z pojęciami:
bank, banknot, bilon, bankomat,
lokata, zysk, strata, itp;
CZAS ŚLUBOWAŃ I PASOWAŃ...
Październik był miesiącem obfitującym w uroczystości związane ze ślubowaniami pierwszaków i pasowaniami przedszkolaków. W Gminie Zelów
w roku szkolnym 2017/2018 do klas l uczęszcza łącznie 139 uczniów, z czego najwięcej 48 w Szkole Podstawowej nr 4, najmniej zaś — 3
w Szkole Podstawowej w Łobudzicach. Z kolei, w oddziałach przedszkolnych przy szkołach podstawowych pasowano na przedszkolaków
łącznie 99 dzieci, a w przedszkolach samorządowych łącznie 51 dzieci.
wierszy i piosenek, wytrwale ćwiczą
podczas prób.
W niezwykle podniosłej atmosfe-
rze, przed pocztami sztandarowymi
swoich szkół pierwszoklasiści uro-
czyście ślubują być dobrymi Polaka-
mi, godnie reprezentować swoje pla-
cówki, swym zachowaniem i nauką
sprawiać radość rodzicom i nauczy-
cielom. Po złożeniu aktu ślubowania
dyrektorzy szkół dokonują symbo-
licznego pasowania na ucznia. Ślu-
bowanie jest też okazją do wręczenia
pierwszakom upominków od star-
szych kolegów oraz zaproszonych
gości. Są to uroczystości pełne wra-
żeń, które na dlugo pozostają w pa-
mięci wszystkich uczniów.
Swoje uroczystości niemniej wzru-
szające związane z pasowaniem na
- poznanie historii skąd się wzięły
pieniądze? Oraz porównanie waluty
różnych krajów;
- ćwiczenia logicznego myślenia
i prostych działań matematycznych
z użyciem zabawkowych pieniędzy;
- wizyta w oddziale bankowym -
Po co nam bank?, Skąd się biorą pie-
niądze w bankomacie?
- wycieczka do sklepu — zakupy,
ile co kosztuje?
przedszkolaka miały zarówno przed-
szkola samorządowe, jak i oddziały
przedszkolne szkół podstawowych.
Występując przed publicznością
dzieci wykazują się nie tylko swo-
imi umiejętnościami recytatorskimi,
wokalnymi i tanecznymi, ale także
wielką odwagą. Po prezentacji czę-
ści artystycznej, dyrektorzy placówek
oświatowych dokonują także uro-
czystego aktu pasowania. Życzymy
przedszkolakom i pierwszakom wielu
sukcesów i zadowolenia.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Biblioteka w Zelowie wraz z Filiami Bibliotecznymi realizuje projekt „Bajka uczy i wychowuje - Pohddka ući a vychovdvć' dofinansowany ze środków
BAJKA UCZY I WYCHOWUJE
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Partnerstwo dla książki” Partnerem projektu dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa
Narodowego o wartości 6 710 zł jest Stowarzyszenie Czechów w Polsce z siedzibą w Zelowie.
W Bibliotece w Zelowie, Szko-
le Podstawowej w Kociszewie
i Szkole Podstawowej w Wygiełzo-
wie zorganizowane były spotka-
nia czytelnicze dla dzieci w wersji
dwujęzycznej (w języku polskim
i czeskim) podczas których czy-
tane były bajki: „Kopciuszek, „Pi-
nokio, "Czerwony Kapturek" Bajki
w języku czeskim czytali przedsta-
wiciele Stowarzyszenia Czechów
w Polsce z siedzibą w Zelowie.
Z kolei, do czytania bajek w języ-
ku polskim włączyli się nauczycie-
le i bibliotekarze. Ponadto, dzieci
uczestniczyły w warsztatach inte-
raktywnych połączonych z przed-
stawieniem teatralnym opartym
na motywach bajek. Warsztaty po-
prowadzone zostały przez aktorki:
Dorotę Porowską-Podleśną i Aldo-
nę Jacórzyńską ze Stowarzyszenia
Grupy Przedsięwzięć Teatralno-
-Medialnych z Warszawy. Poprzez
zabawę uczestnicy warsztatów
mogli naśladować sytuacje i po-
stacie ze świata bajki. W ramach
projektu ogłoszone zostały kon-
kursy plastyczne dla wszystkich
uczestników spotkań czytelni-
czych i warsztatów.
Ministerstwo
Kultury
i Dziedzictwa
Narodoweqoa
PONAD 121 TYSIĘCY ZŁOTYCH NA STYPENDIA SZKOLNE
Ok. 334 uczniów z terenu Gminy Zelów skorzysta z pomocy materialnej w formie stypendiów szkolnych.
Łączna kwota przeznaczona na ten cel wynosi 121 464 zł. Na ten cel Gmina Zelów otrzymała dotację celową od Wojewody Łódzkiego.
Stypendium szkolne będzie reali-
zowane za pomocą formularzy za-
mówień (bezgotówkowo) lub na
podstawie faktur i rachunków imien-
nych w formie refundacji wydatków
poniesionych na cele edukacyjne.
Stypendium szkolne będzie można
rozliczyć w terminie od 20 listopada
do 1 grudnia 2017 r. Wypłata stypen-
dium nastąpi w dniach 19-20 grud-
nia 2017 r.
Na co może być przeznaczone
stypendium szkolne i w jakiej for-
mie może być udzielone ucznio-
wi?
1) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów udziału w zaję-
ciach edukacyjnych, wykraczających
poza zajęcia realizowane w szkole
w ramach planu nauczania, w szcze-
gólności: udziału w wycieczkach
szkolnych do teatru, kina, muzeum,
krajoznawczych, zielonych szkołach
oraz innych przedsięwzięciach orga-
nizowanych przez szkołę;
2) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów udziału w zaję-
ciach wyrównawczych, zajęciach dla
uczniów z dysleksją, dysgrafią, logo-
pedycznych, terapii pedagogicznej,
psychologicznej, itp.;
3) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów udziału w zaję-
www.zelow.pl
ciach edukacyjnych realizowanych
poza szkołą, w szczególności nauki
języków obcych, zajęć muzycznych,
omputerowych, sportowych, zajęć
na basenie, plastycznych lub innych
mających na celu rozwijanie uzdol-
nień ucznia;
4) pomocy rzeczowej o charakte-
rze edukacyjnym, w tym w szczegól-
ności:
a) podręczników, lektur, ency-
lopedii, słowników, atlasów, map,
globusów, kalkulatorów i innych
pomocy do realizacji procesu dydak-
tycznego,
b) piórników, tornistrów, pleca-
ów, toreb szkolnych i sportowych,
worków na obuwie, przyborników
biurowych, zeszytów, bloków, pa-
pieru do drukarki, długopisów, piór,
orektorów, gumek, klejów, taśm
lejących, przyborów rysunkowych,
malarskich, kreślarskich, temperó-
wek, plastelin, bibuł, brystoli i innych
rzeczy potrzebnych na zajęcia pla-
styczno-techniczne, itp.,
c) laptopa, netbooka, tableta,
komputera i sprzętu komputero-
wego (monitora, klawiatury, mysz-
ki, głośników, słuchawek), drukarki,
urządzenia wielofunkcyjnego, tuszy/
tonerów do drukarki, nośników da-
nych (m.in. płyta, pendrive), części do
ww. urządzeń, abonamentu inter-
netowego za okres od września do
czerwca, oprogramowania (system
operacyjny, pakiet biurowy), multi-
medialnych programów edukacyj-
nych, itp.,
d) gier edukacyjnych,
e) instrumentów muzycznych wy-
korzystywanych przez ucznia do na-
uki gry,
f) okularów/soczewek/szkieł kon-
taktowych korygujących wzrok (fak-
tura z adnotacją jakiego ucznia/
dziecka dotyczy),
g) stroju sportowego (bluza spor-
towa, spodnie sportowe, koszulka
sportowa, spodenki sportowe, dres
sportowy, skarpety) i obuwia sporto-
wego na zajęcia wychowania fizycz-
nego, w łącznej cenie brutto nie wyż-
szej niż 150 zł wydanej na obuwie
sportowe i 150 zł wydanej na odzież
sportową na jednego ucznia, w każ-
dym z okresów: wrzesień-grudzień
oraz styczeń-czerwiec,
h) stroju sportowego i obuwia
sportowego związanego z uprawia-
niem konkretnej dyscypliny sporto-
wej, mundurku szkolnego wyma-
ganego przez szkołę oraz innego
wyposażenia uczniów niezbędnego
do nauki w poszczególnych rodza-
jach i typach szkół, związanego ze
specyfiką szkoły; zakup taki wymaga
potwierdzenia konieczności jego do-
konania przez organizatora zajęć,
i) sprzętu sportowego związane-
go z uprawianą przez ucznia dyscy-
pliną sportu (piłki, rękawice piłkarskie,
rolki, łyżwy, rower, kimono, strój ką-
pielowy, klapki na basen, czepek, itp.),
j) całkowitego lub częściowe-
go pokrycia kosztów związanych
z uczestnictwem w praktykach za-
wodowych lub kursach edukacyj-
nych _ (sprzęt/przybory, materiały
i strój do praktycznej nauki zawodu (z
zaświadczeniem ze szkoły, potwier-
dzającym zasadność ich zakupu),
k) biurka, krzesła do biurka oraz
lampki na biurko;
5) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów związanych z po-
bieraniem nauki poza miejscem za-
mieszkania w przypadku uczniów
szkół ponadpodstawowych oraz
słuchaczy kolegiów, a w szczegól-
ności zakwaterowania w bursie/in-
ternacie, transportu środkami komu-
nikacji zbiorowej, czesnego za naukę
w szkole;
6) świadczenia pieniężnego, jeże-
li udzielenie stypendium w formach,
o których mowa w pkt. 1-5, nie jest
możliwe lub w przypadku słuchaczy
kolegiów nie jest celowe.
EDUKACJA
Piękny wzruszający Koncert
Pieśni Patriotycznych przygoto-
wali uczniowie klas IV - VII Szko-
ły Podstawowej w Wygiełzowie.
Koncert wybrzmiał 12 listopada
w murach zabytkowego kościo-
ła pw. Nawiedzenia Najświęt-
szej Maryi Panny w Wygiełzowie.
W obecności zgromadzonych
gości dzieci zaprezentowały bar-
dzo wysoki poziom artystyczny.
Swój srebrny jubileusz świę-
towała 12 listopada Gminna Or-
kiestra Dęta OSP w Zelowie. Z tej
okazji, w Domu Kultury w Zelowie
odbył się okolicznościowy koncert.
Swoim występem orkiestra kolejny
raz potwierdziła swój kunszt mu-
zyczny wykonując muzykę filmo-
wą, polską, a nawet światową. Na
przestrzeni 25 lat orkiestra wielo-
krotnie koncertowała i brała udział
w różnego rodzaju festiwalach
i przeglądach, zdobywając wysokie
miejsca. Obecnie Gminna Orkie-
W Urzędzie Miejskim w Ze-
lowie w dniu 14 września zo-
stał podpisany list intencyjny
dotyczący współpracy w za-
kresie krzewienia kultury fi-
zycznej i sportu, promocji piłki
nożnej jako dyscypliny wio-
dącej, szkolenia dzieci i mło-
dzieży oraz promocji zarówno
Gminy Zelów jak i klubów Wi-
dzew Łódź i ZKS Włókniarz
Zelów. Sygnatariuszami listu
byli: Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska, Prezes RTS Wi-
W PATRIOTYCZNĄ NUTĘ
stra Dęta OSP w Zelowie na czele
z kapelmistrzem Adamem Kobal-
czykiem liczy 24 osoby. Podczas
jubileuszowego koncertu 3 człon-
ków orkiestry odznaczono Meda-
lami „Za Zasługi dla Pożarnictwa”
(1 - srebrny, 2 — brązowe). To wy-
jątkowe wydarzenie zostało obję-
te Patronatem Honorowym Burmi-
strza Zelowa Urszuli Świerczyńskiej.
Serdecznie gratulujemy Orkie-
strze Dętej srebrnego jubileuszu
i dziękujemy za działalność arty-
styczną na rzecz Gminy Zelów, za
s 18
25 - LECIE ORKIESTRY DĘTEJ OSP W ZELOWIE
zaangażowanie, życzliwość i obec-
ność w życiu kulturalnym naszej
gminy. Zyczymy dalszych sukce-
17 września br. w Bełchato-
wie odbyły się X Powiatowe
Zawody Sportowo - Pożarnicze,
w których udział wzięły zwycię-
skie drużyny gminnych elimina-
cji poszczególnych gmin z terenu
powiatu bełchatowskiego. Gmi-
nę Zelów reprezentowała druży-
na OSP w Zelowie, która w wyni-
ku ostatecznym zajęła Ill miejsce,
ustępując strażakom z Wadlewa
PODPISANO LIST INTENCYJNY
dzew Przemysław Klementow-
ski i Prezes ZKS Włókniarz Ma-
ria Korzynek.
ZKS Włókniarz jest jednym
z najstarszych klubów sporto-
wych w Zelowie, który w tym
roku świętuje swoje 95 urodzi-
ny. Obecnie zrzesza rekordo-
wą liczbę uczestników w róż-
nych kategoriach wiekowych.
Od najmłodszych lat dzie-
ci uczą się gry w piłkę nożną.
W Zelowie działa także jeden
z większych fanklubów Widze-
wa. Jego sztandarową impre-
zą sportową jest organizowany
w Zelowie turniej piłki nożnej
kibiców im. Krzysztofa Surli-
sów, rozwoju, realizacji planów
i zamierzeń, satysfakcji i wszelkiej
pomyślności.
i Dobrzelowa. W kategorii mło-
dzieżowej zwycięstwo zdoby-
ła drużyna OSP w Pożdżenicach,
która będzie reprezentować nas
na wojewódzkich _ zawodach.
Wśród kobiet drużyna OSP Wypy-
chów uplasowała się na Ill miej-
scu. Pomimo trudnych warunków
atmosferycznych, jesteśmy dum-
ni z osiągnięć naszych jednostek
i składamy serdeczne gratulacje!
ta. Strony podpisanego listu
intencyjnego łączy wspólny
cel, jakim jest rozwój piłki noż-
nej w Zelowie.
WYDAWCA:
(e SH
SCEI CJEH
(OJJ GHADNUJE
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
H LILM=
a
w gt B ożego Nar rodzenia wieh el Blębqkicie „rze „wętynętrznego spokoją W ytrwałości
i oraz Posigwzyna WW. każdym dniu nidchodzącego 2016 R oku w
R = "844 . u iż Ą w -
j elowa Urszula Świerczyńska . ' =
Rady Miejskiej w Zelowie Agnieszka Fi. inst.
zla
BZU OE AZ
SAR R SZ = A RZCCĄ ZTYPRA
Bezpłatny Raz Zelów / ISSN 1640-727X
www.zelow.pl
WYDARZENIA
NAGRODZONO JAKOŚĆ I EFEKTYWNOŚĆ LOKALNEJ POLITYKI OŚWIATOWEJ
Po raz czwarty z rzędu Gmina Zelów została wyróżniona certyfikatem „Samorządowy Lider Edukacji” w Ogólnopolskim Programie
Certyfikacji Gmin, Powiatów i Samorządnych Województw. Ogłoszenie wyników i wręczenie certyfikatów reprezentantom wyróżnionych
gmin, powiatów i województw z całej Polski miało miejsce 9 grudnia br. w auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
„Samorządowy Lider Edukacji” jest
jednym z najbardziej prestiżowych
certyfikatów jakości przyznawany
jednostkom samorządu terytorial-
nego na podstawie oceny Komisji
Ekspertów, reprezentujących śro-
dowisko naukowe, którą powołują
Fundacja Rozwoju Edukacji i Szkol-
LINIE |aktat |
KSFIALCTAIA
nictwa Wyższego oraz Agencja PRC.
Jest on także potwierdzeniem, że
uhonorowana jednostka podejmu-
je efektywne, innowacyjne, nowa-
torskie oraz znaczące społecznie
działania w dziedzinie lokalnej poli-
tyki edukacyjnej izarządzania oświa-
tą. Ponadto, Gmina Zelów wyróżnia
się na tle innych samorządów pod
względem wsparcia dla środowisk
oświatowych, inwestycji w eduka-
cję i jej infrastrukturę oraz wdrażania
nowoczesnych form i metod kształ-
cenia dzieci i młodzieży.
Dodatkowo, w tym roku Gmina
Zelów uzyskała w konkursie wyróż-
nienie nadzwyczajne i tytuł,Lider Ja-
kości Kształcenia. Wyróżnienia takie
otrzymały samorządy, które w spo-
sób szczególny troszczą się o pod-
noszenie jakości nauczania w szko-
łach i placówkach, dla których są
organem prowadzącym oraz mogą
być pod tym względem wzorami
do naśladowania dla innych jedno-
stek samorządu terytorialnego.
Ocena konkursowa działań gmi-
ny trwa blisko 3 miesiące i bazuje
na wielu źródłach informacji na te-
mat certyfikowanego samorządu:
od ankiety certyfikacyjnej, poprzez
analizę obowiązujących w JST do-
kumentów strategicznych czy ak-
tów prawnych, po dane Okręgo-
wej Komisji Egzaminacyjnej czy
informacje pozyskane od środowisk
oświatowych. Po zakończeniu tego
procesu ewaluacji gmina biorąca
udział w Programie „Samorządowy
Lider Edukacji" uzyskuje szczegó-
łową informację zwrotną na temat
jakości swojej polityki oświatowej,
sformułowaną w formie recenzji
przygotowanej przez Komisję.
Ogólnopolski program „Samo-
rządowy Lider Edukacji” to nie tylko
okazja na promocję gminy i jej poli-
tykę oświatową, ale przede wszyst-
kim możliwość uzyskania cennej
informacji eksperckiej na temat
działań samorządu w zakresie edu-
kacji i nauki, co sprzyja realizowaniu
polityki projakościowej, opartej na
zaleceniach audytorów zewnętrz-
nych.
Certyfikat został przyznany Gmi-
nie Zelów na okres od grudnia 2017
roku do listopada 2018 roku.
W URZĘDZIE MIEJSKIM W ZELOWIE ZAPŁACISZ JUŻ KARTĄ PŁATNICZĄ
W naszym urzędzie
zapłacisz kartą płatniczą it
Urząd uczestniczy w Programie upowszechniania płatności bez
w administracji publicznej, prowadzonym przez Ministerstw.
we współpracy z Krajową Izbą Rózliczeniową S.A.
W Urzędzie Miejskim w Zelowie
można płacić już kartą płatniczą lub
telefonem. Gmina Zelów uczestni-
czy w Programie upowszechniania
płatności bezgotówkowych w ad-
ministracji publicznej przy użyciu
terminali płatniczych POS oraz We-
bPOS Paybynet.
Program jest prowadzony przez
Ministerstwo Rozwoju we współ-
pracy z Krajową Izbą Rozliczeniową
S.A, która pełni rolę koordynatora
programu oraz wspiera finansowo
jego wdrożenie i funkcjonowanie.
Możliwość dokonywania płatności
bezgotówkowych w Urzędzie Miej-
skim w Zelowie jest odpowiedzią na
oczekiwania mieszkańców. Mamy
nadzieję, że przyjmowanie opłat
w formie bezgotówkowej będzie
dla Państwa wygodne, zaoszczę-
dzi czas, zwiększy bezpieczeństwo
transakcji, a dla urzędu przełoży się
na usprawnienie prac całej instytucji.
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 13 06
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Domkultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
w Zelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK” 44634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e 0SPw Zelowie 44 634 2998
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 10 06144 634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Kameralna i niecodzienna uroczystość miała miejsce 13 grudnia 2017 r. w Urzędzie Miejskim w Zelowie. 9 par małżeńskich
ZŁOTE GODY
z terenu Gminy Zelów (na uroczystości pojawiło się siedem z nich) odznaczono Medalami za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.
a pary świętujące w tym roku
50-lecie małżeństwa w Urzędzie
Miejskim w Zelowie czekały ży-
czenia, kwiaty, drobne upominki
i medale nadane przez Prezyden-
ta Rzeczypospolitej Polskiej An-
drzeja Dudę.Aktu dekoracji meda-
lami dokonała Burmistrz Zelowa
Urszula Świerczyńska podkreślając
przy tym, że te odznaczenia są je-
dynie symbolem wierności i wy-
trwałości związków małżeńskich.
Następnie Pani Burmistrz zwróciła
się do Jubilatów - Niech ten jubile-
usz będzie przykładem dla wszystkich
młodych par, które zakładają rodzi-
ny. Niech spełnią się Wasze nadzieje
i marzenia, jakie wiążecie z dalszym
okresem wspólnego życia, aby Wasze
małżeństwa były szczęśliwe, a wspól-
na droga była jasna, piękna i prowa-
dziła do szczytów osiągnięć w życiu
osobistym, rodzinnym i społecznym.
21 grudnia w Domu Kultu-
ry w Zelowie przy wigilijnym sto-
le wspólnie zasiedli mieszkańcy,
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska, Przewodnicząca Rady
Miejskiej Agnieszka First wraz
z radnymi, ksiądz prałat Jacek Am-
broszczyki pozostali zaproszeni go-
ście. Po krótkiej modlitwie, uczest-
nicy Gminnej Wieczerzy Wigilijnej
przełamali się opłatkiem składając
sobie nawzajem życzenia świątecz-
ne. Po wspólnej wieczerzy, nastąpi-
ło kolędowanie razem z zespołem
„Za Miedzą'Kurówek-Kurów i orkie-
strą dętą OSP Kurów. Organizato-
rów dzielnie wspierali niezastąpieni
Miejsko-Gminny Ośrodek Pomo-
cy Społecznej w Zelowie przygo-
tował w tym roku 106 paczek świą-
tecznych dla rodzin znajdujących
się w trudnej sytuacji materialno-
-bytowej. W ich wydawaniu uczest-
www.zelow.pl
Bądźcie przez długie lata szczęśliwi,
zdrowi, zażywajcie nadalradościżycia
w kręgu swoich najbliższych, uczcie
ich jak żyć i pracować, tak jak sami to
czyniliście do tej pory.
Złote Gody obchodzili: Sabi-
na i Ignacy Gawlikowie, Elżbieta
i Krzysztof Rybakowie, Marian-
na i Jerzy Paproccy, Anna i Bog-
dan Kowalczykowie,
Henryka
i Stanisław Sudakowie, Stanisła-
wa i Stefan Małeccy, Marianna
i Stanisław Donajczykowie, Le-
okadia i Antoni Wieczorkowie
i Janina i Jan Grzankowie.
Muzycznym akcentem podczas
tej podniosłej uroczystości był wy-
stęp uczniów ze Szkoły Podstawo-
GMINNA WIECZERZA WIGILIJNA
Okres Świąt Bożego Narodzenia jest szczególnym czasem, kiedy nikt nie powinien być zapomniany i pozostać sam.
Od wielu lat, w Domu Kultury w Zelowie jest organizowana Gminna Wieczerza Wigilijna dla blisko 200 osób starszych,
niczyła także Burmistrz Zelowa Ur-
szula Świerczyńska, Dyrektor Domu
Kultury Małgorzata Dębkowska
oraz pracownicy ośrodka pomo-
cy społecznej. W akcję pakowania
i rozdawania paczek świątecznych
zaangażowali się wolontariusze
z Klubu Wolontariatu przy Ze-
spole Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie. Dodatkowo, Przedszkole
Samorządowe Nr 1 im. Marii Konop-
nickiej oraz Przedszkole Edukacyjne
im. Jana Amosa Komeńskiego przy
Parafii Ewan-
gelicko Re- .
formowanej PNE
w Zelowie
przeprowa-
dziły _ zbiór-
kę zabawek,
które zosta-
ły przekaza-
ne rodzinom
otrzymują-
cym paczki
świąteczne.
wej nr4 w Zelowie. Przypominamy
parom małżeńskim z terenu Gmi-
ny Zelów, obchodzącym jubileusz
50 - lecia pożycia małżeńskiego,
że Medale za Długoletnie Pożycie
Małżeńskie nadawane są wyłącz-
nie na wniosek, który należy złożyć
w Urzędzie Stanu Cywilnego
w Zelowie.
samotnych i niepełnosprawnych z terenu Gminy Zelów. Tak było i w tym roku.
wolontariusze ze Szkolnego Klubu
Wolontariatu przy Zespole Szkół
Ogólnokształcących i Klubu Wo-
lontariatu Szkoły Podstawowej Nr 4
w Zelowie. Na koniec każdy uczest-
nik wieczerzy otrzymał upominek.
Organizacja Gminnej Wieczerzy
Wigilijnej, którą zajmują się Miej-
sko-Gminny Ośrodek Pomocy Spo-
łecznej w Zelowie, Stowarzyszenie
Dobroczynne,Razem”'i Dom Kultu-
ry, była możliwa dzięki wsparciu fi-
nansowemu lokalnych sponsorów,
firm, instytucji i Fundacji Rozwoju
Gminy Zelów. Wszystkim darczyń-
com serdecznie dziękujemy.
WYDARZENIA
SKRÓT WYDARZEŃ 2017 ROKU
Koncert noworoczny Dzień Kobiet w OSP Łobudzice
BiEGfWE
TEAM
NENEM ANA PE ZANA
I Memoriał Aleksandra Kałużnego Wystawa lokalnych twórców w partnerskiej gminie w Niemczech
4] WYDARZENIA tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Dni Zelowa
Koncerty festiwalowe
Gaz u bram Zelowa 25 - lecie Orskiestry Dętej OSP Zelów
www.zelow.pl WYDARZENIA [Ę
Pod Honorowym Patronatem
Burmistrza Zelowa w sali Ochot-
niczej Straży Pożarnej w Zelowie
przy ul. Dzielnej odbyło się jubi-
leuszowe spotkanie męskiej i żeń-
skiej młodzieżowej drużyny po-
żarniczej OSP Zelów — seniorzy,
powołanych w 1967 r. i 1968 r. z
inicjatywy ówczesnego zastępcy
naczelnika OSP Zelów Czesława
Fundusze
Europejskie
Program Regionalny
Miejsko - Gminny Ośrodek Po-
mocy Społecznej w Zelowie od
2016 roku realizuje projekt,Akade-
mia Zdrowej Rodziny” współfinan-
sowany ze środków Europejskiego
Funduszu Społecznego w ramach
Regionalnego Programu Opera-
cyjnego Województwa Łódzkie-
go na lata 2014-2020. Na począt-
ku projekt przewidywał udział 58
osób (25 osób dorosłych i 33 dzie-
ci) z możliwością objęcia wspar-
ciem większej ilości osób z rodzin
objętych świadczeniami pomo-
cy społecznej. Na chwilę obec-
ną udział w projekcie bierze 70
Mieszkańców Gminy Zelów.
Zadaniem projektu jest uzyska-
nie kompleksowego wsparcia ca-
łej rodziny na rzecz jej prawidło-
wego funkcjonowania. W 2017 r.
uczestnicy projektu zostali obję-
ci wsparciem usług społecznych
w formie:
-« asystenta rodziny,
- rozwijania kompetencji wy-
WYDARZENIA
Niedzielskiego. Na jubileuszowej
zbiórce stawili się druhowie-senio-
rzy: Magdalena Niedzielska, An-
drzej Boczkiewicz, Karol Gawlik,
Jan Rośniak, Jerzy Gardulski, Zdzi-
słąw Kopka, Zbigniew Chlebowski,
Urszula Fiks, Krystyna Jarkowska,
Barbara Turlej, Krystyna Turlej, Elż-
bieta Jarosińska, Maria Dyła i Maria
Maciejewska. Wszystkich zapro-
SPOTKANIE WSPOMNIENIOWE PO LATACH
szonych gości przywitali druży-
nowy Andrzej Boczkiewicz i dh
Niedzielska. Uroczystość uświet-
nili swoją obecnością: sekretarz
miasta Agnieszka Mysłowska, były
komendant ZOS Zelowskich Za-
kładów Przemysłu Bawełnianego
Eugeniusz Smolny, były instruktor
zawodu Kwatermistrz Hufca ZHP
Eugeniusz Biskupski, Komendant
Państwowej Straży Pożarnej w Ła-
sku (w latach 1978-2000) bryga-
dier Zbigniew Witaszczyk, były
„AKADEMIA ZDROWEJ RODZINY”
szkoleniowiec dh Jerzy Dobroś.
Było to niezapomniane i wzru-
szające spotkanie, podczas które-
go wspominano początki powsta-
nia drużyn, ich udział i sukcesy w
zawodach strażackich, a przede
wszystkim działalność społecz-
ną na rzecz miasta i lokalnej spo-
łeczności. Ważną częścią spotka-
nia była wystawa upamiętniająca
aktywność drużyny: fotografie, dy-
plomy, odznaczenia i medale.
Unia Europejska
Europejskie Fundusze
Strukturalne i Inwestycyjne
AKADEMIA ZDROWEJ RODZINY
PROJEKT WSPÓŁFINANSOWANY ZE ŚRODKÓW EUROPEJSKIEGO FUNDUSZU SPOŁECZNEGO
W RAMACH REGIONALNEGO PROGRAMU OPERACYJNEGO WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO NA LATA 2014-2020
chowawczych,
* grupy wsparcia,
- rozwijania kompetencji zarzą-
dzania budżetem domowym.
Ponadto, uczestnicy projektu
mieli możliwość skorzystania z in-
dywidualnych porad specjalistów:
pedagoga, psychologa i prawnika.
W ramach projektu zorganizo-
wano również dla 58 osób:
- grupowe poradnictwo z zakre-
su wiedzy o zdrowym stylu życia
(rekreacja ruchowa, dietetyka, sek-
sualność człowieka), które odbyło
się w formie wyjazdowej do miej-
scowości Rochna (powiat brzeziń-
ski);
- grupowe poradnictwo spe-
cjalistyczne z zakresu profilakty-
ki przemocy w rodzinie, które od-
było się w Ośrodku „Przy Patykach”
(Kolonia Łobudzice).
M
k | 1
l
W trakcie uczestnictwa rodzi-
ców w zajęciach projektowych,
dzieciom zapewniono opiekę pe-
dagoga.
Projekt będzie kontynuowany
do 31 marca 2018 roku.
Realizator projektu: Miejsko -
Gminny Ośrodek Pomocy Spo-
łecznej w Zelowie, 97-425 Zelów,
ul. Piotrkowska 12, tel. 44 634 10
28, mgops.zelow.pl
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
W tym roku ZKS Włókniarz ob-
chodzi swój piękny jubileusz 95
- lecie istnienia. Jest najstarszym
zelowskim klubem sportowym
zbogatą historią. Jak na przestrze-
ni lat zmieniał się klub?
- Historia klubu to dziesiątki lat ży-
cia sportowego wielu pokoleń Ze-
lowian. Przypuszczam, że nie ma ro-
dziny w Zelowie, której członek nie
byłby związany z Włókniarzem. Hi-
storia klubu sięga do roku 1922.
Wówczas grupa inicjatywna złożona
z piłkarzy, min. Józefa Słamy, Broni-
sława Markiewicza czy Władysława
Kina powołała Towarzystwo Sporto-
we w Zelowie. Pierwszym Prezesem
i jednocześnie trenerem był Antoni
Przeździecki. Nazwa Zelowski Klub
Sportowy pojawiła się w 1937 roku.
Po zakończeniu działań wojennych,
klub reaktywował swoją działalność.
W 1966 roku z inicjatywy Jerzego
Flejszmana, Eugeniusza Smolnego,
Stanisława Chojnackiego, Kazimie-
rza Dębkowskiego, Jana Milerskiego,
Jana Pierzynki, Bazylego Góreckiego
innych osób, na bazie koła sporto-
wego, powstał Zelowski Klub Spor-
towy „Włókniarz 22 lipca 1969 r. zo-
stał oddany do użytku stadion (jak
na tamte czasy doskonałej jakości).
Całe życie sportowe w Zelowie to-
czyło się wokół piłki nożnej. Ona łą-
czyła lokalną społeczność, różne gru-
py narodowościowe i wyznaniowe.
Przed wojną istniała sekcja bokserska,
atakże organizowane były biegi prze-
łajowe, zawody kajakowe i kolarskie.
W 1966 r. rozpoczęła działalność sek-
cja piłki siatkowej. W latach 1966-
1988 były również lekkoatletyczna,
tenisa stołowego, a nawet w 1991 r.
sekcja brydża sportowego. Jednak
przez 95 lat istnienia klubu najbar-
dziej prężną była sekcja piłki nożnej.
Z klubem jest Pani związana od
www.zelow.pl
wielu lat, czy podziela Pani moje
zdanie, że tylu uczestników jeszcze
nigdy w klubie nie było jak obec-
nie? Czemu lub komu zawdzięcza-
my taką sytuację?
- Z klubem związana jestem od
wielu lat. W domu rodzinnym to mój
tato był miłośnikiem sportu, cho-
dził na mecze "Włókniarza, przeży-
wał zwycięstwa i porażki drużyny
i to on zaszczepił mi miłość do spor-
tu. Najpierw byłam członkiem klubu,
w latach 1996-2001 po raz pierwszy
zostałam Prezesem. Od tego czasu
nieprzerwanie jestem działaczką Klu-
bu, a od 2011 r. ponownie Prezesem.
Przez te lata wiele się zmieniało, za-
interesowanie wśród mieszkańców
grą w piłkę nożną było różne. Od kil-
ku lat ono wzrasta, a obecnie przero-
sło nasze najśmielsze oczekiwania.
Zawdzięczamy to m.in. determinacji
i prośbom Pani Burmistrz o obejmo-
wanie szkoleniem coraz młodszych
roczników dzieci i młodzieży w sek-
cjach piłki nożnej. Po kilku latach wi-
dzimy, że to przynosi oczekiwane re-
zultaty. Obecnie mamy rekordową
liczbę - ponad 200 w różnych rocz-
nikach (od 1999 do 2011) - chłopcy i
dziewczęta i również drużyna senio-
rów w IV lidze. Wczesną wiosną 2018
r. planujemy rozpocząć nabór roczni-
ka 2012. Naszym celem jest tworze-
nie warunków do uprawiania spor-
tu, szczególnie gry w piłkę nożną.
Jestem przekonana, że wpływ spor-
tu na życie i charakter człowieka jest
ogromny. Uczy pracowitości, dążenia
do celu, rywalizacji, wytrzymałości,
zachowania reguł „fair play” funkcjo-
nowania w zespole (w myśl powie-
dzenia:,jeden za wszystkich, wszyscy
za jednego”). Przyjaźnie wyniesione
z boiska pozostają na całe życie,
a powiedzenie „sport to zdrowie” jest
w pełni uzasadnione. Jednak do pro-
wadzenia takiej działalności są nie-
zbędne środki finansowe. Cieszę się,
że władze samorządowe Gminy Ze-
lów widzą potrzebę i zasadność fi-
nansowania naszych działań. W mło-
dych mieszkańcach jest potencjał
i warto inwestować w ich rozwój,
zdrowie, pasje i zainteresowania.
W tym roku zostało podpisane trój-
stronne porozumienie o współpracy
i promocji piłki nożnej pomiędzy Bur-
mistrzem Zelowa, Prezesem RTS Wi-
dzew Łódź i ZKS Włókniarz Zelów.
Czy możemy mówić już o pierwszych
efektach tej współpracy?
WYWIADY
GMINA ZELÓW SPORTEM STOI
Z Prezesem ZKS Włókniarz Marią Korzynek o historii klubu i jego bieżącej działalności rozmawia redaktor naczelna IZ Olena Krawczuk - Chojnacka
- Nasza współpraca z Widzewem
Łódź rozpoczęła się już nieco wcze-
śniej. Prowadziliśmy rozgrywki pił-
karskie w IV lidze. Pamiętam słynny
wręcz historyczny mecz pomiędzy
ZKS „Włókniarz” a Widzewem Łódź
rozgrywany w Zelowie w sierpniu
2015 roku. Frekwencja i zaintereso-
wanie kibiców były ogromne — bra-
kowało miejsc i biletów. Przyjechało
mnóstwo dziennikarzy, a gościem
specjalnym był sam Prezes PZPN Zbi-
gniew Boniek. Widzew Łódź wspól-
nie z zelowskim Fun Klubem Wi-
dzewa zorganizował i sfinansował
wyjazdy zawodników grup mło-
dzieżowych na mecze Widzewa w
Łodzi. Nasi młodzi zawodnicy byli
bardzo zadowoleni. We współpracy
z ZKS Włókniarz, na zelowskim sta-
dionie odbywały się turnieje - Me-
moriał Krzysztofa Surlita - organizo-
wane przez Widzew Łódź i zelowski
Fun Klub. Ponadto, z Widzewa Łódź
wypożyczaliśmy zawodników do
naszej IV ligi. W styczniu 2018 roku
zaplanowany jest turniej młodzie-
żowych drużyn piłki nożnej w Zduń-
skiej Woli z udziałem klubów współ-
pracujących z Widzewem, w tym
naszej drużyny. Współpraca z Widze-
wem Łódź może być dla naszych
utalentowanych zawodników tzw.
„okienkiem na świat” Podobnie jak
kiedyś dostali tę szansę nasi wycho-
wankowie, a potem znani nie tylko
w Polsce, ale na boiskach międzyna-
rodowych, wspomniani przeze mnie
już na początku bracia Wiesław i ś.p.
Krzysztof Surlitowie.
W dzisiejszych czasach takich
społeczników jak Pani jest bardzo
mało, nie przesadzę jeżeli powiem,
że jednostki. Jak udaje się Pani
udźwignąć to brzemię odpowie-
dzialności i zapewnić prawidłowe
funkcjonowanie klubu?
- W dzisiejszych czasach trudno
być społecznikiem. Często podpo-
rządkowuję życie rodzinne Klubo-
wi, ale nie robię tego dla zaszczytów
czy pieniędzy, po prostu robię to,
co lubię i głęboko wierzę w sens tej
działalności. Jest to ogromna odpo-
wiedzialność i związany z nią stres
i emocje, szczególnie gdy gra IV liga.
Stres towarzyszy gdy brakuje środ-
ków finansowych. Z kolei, satys-
fakcją są dziesiątki uśmiechniętych
dziecięcych buziek — szczęśliwych
i zadowolonych, realizujących swo-
je pasje. Uważam, że tworzymy do-
bry, zgrany team — zarząd, którego
członkowie mi pomagają, zawodni-
cy, trenerzy. Nie mogę tu nie wspo-
mnieć naszego głównego sponsora
— Burmistrza Zelowa Urszuli Świer-
czyńskiej, która wspiera nas i wska-
zuje dobre kierunki działania. Bardzo
cenię sobie współpracę z dyrektora-
mi szkół, klubów i związków spor-
towych (ŁZPN, Okręgowym Związ-
kiem Piłki Nożnej w Piotrkowie Tryb,
Policją i innymi sponsorami (żal, że
ich tak mało). Niezwykłą wartością
dodaną dla mnie jest zaangażowa-
nie rodziców naszych młodych za-
wodników. Zapraszam wszystkich
chętnych do wspólnego działania,
współpracy, aby wspólnie przeży-
wać zwycięstwa i porażki, bo taki jest
sport.
Gmina Zelów nie tylko dofinan-
sowuje bieżącą działalność klubu
w ramach konkursu ogłaszanego
co roku przez Burmistrza Zelowa,
ale też przeprowadza sukcesyw-
nie prace remontowe, dzięki czemu
zmianie ulega wizerunek stadionu?
- Zdecydowanie tak. W ostatnich
latach sukcesywnie Gmina Zelów
przeprowadza prace inwestycyjne.
W bieżącym roku wyremontowana
została cała wschodnia część stadio-
nu — trybuny, utwardzono skarpy, za-
łożono nowe siedziska, utworzono
i ogrodzono sektor dla kibiców i go-
ści. Ponadto, utwardzono też skarpy
przy boisku bitumicznym i ogrodzo-
no. W budynku wymieniono stare
zniszczone okna. Dzięki tym pracom
nie ma problemu z uzyskaniem li-
cencji dla klubu z IV-ligową druży-
ną. Jednym z wymogów licencyj-
nych jest prowadzenie rozgrywek
piłkarskich na obiekcie spełniającym
określone warunki. Po przeprowa-
dzonych remontach te warunki speł-
niamy. Poprawia się wygląd i este-
tyka całego obiektu. Zauważają to
zawodnicy, działacze, kibice klubów
przyjeżdżających do nas na mecze.
Czy chciałaby Pani jeszcze coś
dodać?
- Bardzo dziękuję za rozmowę
i korzystając z okazji chciałam złożyć
wszystkim działaczom, trenerom, za-
wodnikom, kibicom, sympatykom,
pracownikom, sponsorom i miesz-
kańcom Gminy Zelów życzenia zdro-
wych, radosnych i spokojnych Świąt
Bożego Narodzenia i wiele pomyśl-
ności w życiu osobistym, zawodo-
wym i sportowym w 2018 roku.
WYDARZENIA
mrp
am "XXXI ko
RADY MIEJSKIEJ
W ZELOWIE
Gmina Zelów, jako jedna
z pierwszych gmin w wojewódz-
twie łódzkim, ma już uchwalo-
ny budżet na 2018 rok i Wielolet-
nią Prognozę Finansową na lata
W 2017 roku nasza społecz-
ność lokalna obchodziła jubileusz
60-lecie nadania praw miejskich
Zelowowi. Był to nasz wspólny ju-
bileusz, zarówno miasta jak i nas
mieszkańców. Obchody jubile-
uszowe zainaugurowano Koncer-
tem Noworocznym w Domu Kul-
tury w Zelowie, a przez cały rok
odbywało się mnóstwo wyda-
rzeń, spotkań i inicjatyw towarzy-
szących we wszystkich obszarach
życia społecznego. Wraz z60. rocz-
2018 - 2026. W budżecie na 2018
rok dochody zaplanowano w wy-
sokości 56 750 000,00 zł, a wydat-
ki - 57 532 544,00 zł, w tym bieżące
w wysokości 53 681 050,19 zł (zle-
nicą nadania praw miejskich mia-
stu, swoje jubileusze obchodziło
w tym roku wiele instytucji i or-
ganizacji takich jak: Liceum Ogól-
nokształcące w Zelowie (60-
lecie), Szkoła Podstawowa im.
Marii Konopnickiej w Wygiełzo-
wie (55-lecie), Szkoła Podstawo-
wa Nr 4 im. Henryka Sienkiewi-
cza w Zelowie (50-lecie), Szkoła
Podstawowa w Bujnach Szla-
checkich (20-lecie), Przedszko-
le Samorządowe Nr 1 w Zelowie
cone - 16 807 908,00 zł), a mająt-
kowe - 3 851 493,81 zł. Wśród naj-
większych zadań inwestycyjnych,
które znalazły się w budżecie Gmi-
ny Zelów na 2018 rok, należy wy-
mienić: dokończenie budowy sali
gimnastycznej wraz z zapleczem
przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie, budowę sieci wodo-
ciągowo - kanalizacyjnej w dro-
dze gminnej pomiędzy ul. Żerom-
skiego i Cegielnianą oraz remonty
dróg w trzech sołectwach: Jawor,
Pawłowa i Pożdżenice. Wciąż cze-
kamy na rozstrzygnięcie konkursu,
w ramach którego Gmina Zelów
wystąpiła z wnioskiem na rozbu-
dowę sieci wodno - kanalizacyjnej
wraz z odtworzeniem nawierzchni
(40-lecie), Stowarzyszenie Przy-
jaciół Osób Niepełnosprawnych
w Zelowie (25-lecie), Zelowski
Klub Sportowy „Włókniarz” (95-le-
cie), Ochotnicza Straż Pożarna
w Sromutce (50-lecie). Wymie-
nione placówki oświatowe, sto-
warzyszenia i organizacje przygo-
towały również dla społeczności
Gminy Zelów liczne okoliczno-
ściowe wydarzenia.
Dziękuję za ten wyjątkowy dla
nas wszystkich rok!
w Zelowie - Il etap. Dotyczy to ulic:
Leśna, Przejazd, Zofii, Górna, Po-
przeczna i Podleśna. Zadanie to jest
planowane również do realizacji.
W budżecie Gminy Zelów na 2018
rok wyodrębniono kwotę w wy-
sokości 496 976,65 zł na realizację
zadań w ramach funduszu sołec-
kiego. Ponadto, przewidziano kwo-
tę w wysokości 2 266 056,00 zł na
spłatę wcześniej zaciągniętych kre-
dytów i pożyczek. Zarówno bu-
dżet Gminy Zelów na 2018 rok jak
i Wieloletnia Prognoza Finansowa
na lata 2018 - 2026 zostały pozy-
tywnie zaopiniowane przez Regio-
nalną Izbę Obrachunkową w Łodzi
Zespół Zamiejscowy w Piotrkowie
Trybunalskim.
Zapraszamy
do zelowskiego
obserwatorium
Obserwatorium Astronomiczne przy Zespole Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie w roku szkolnym 2017/2018 dostępne
jest dla osób chętnych w poniedziałki w godzinach 11:00 - 13:30
(oprowadzający mgr Jarosław Twardowski).
Prosimy o wcześniejsze (przynajmniej na minimum
trzy dni przed planowanymi odwiedzinami) uzgodnienie
i ustalenie terminu pod numerem telefonu 44/634 11 70.
Minimalna liczba zwiedzających w tym samym czasie to 5 osób.
W przypadku grup przekraczających 12 osób będą one dzie-
lone na dwie lub więcej grup.
Wśród realizowanych inwesty-
cji gminnych w 2017 roku nale-
ży wymienić największe zadanie
pn. „Budowa sali gimnastycz-
nej wraz z zapleczem przy Szko-
le Podstawowej nr 2 w Zelowie".
W dalszym ciągu trwają prace
wykończeniowe polegające na
układaniu glazury i wyposaże-
niu sanitariatów. Zamontowano
stolarkę okienną, wykonano in-
stalacje wewnętrzne, pokrycie
dachowe i docieplono cały bu-
dynek. Ponadto, w części zaple-
cza układana jest nawierzchnia
- wykładzina z tworzyw sztucz-
nych. Równolegle trwają prace
związane z montażem instalacji
grzewczej. Wokół całego budyn-
ku układana jest nawierzchnia
z kostki wibroprasowanej. Zgod-
nie z umową, w maju 2018 roku
planowane jest zakończenie in-
westycji. Zadanie o łącznej war-
tości 3 385 999,97 zł jest realizo-
wane przy wsparciu finansowym
z Ministerstwa Sportu i Turysty-
ki — Fundusz Rozwoju Kultury
Fizycznej (883 500 zł) i z Regio-
nalnego Centrum Polityki Spo-
łecznej w Łodzi — Państwowy
Fundusz Rehabilitacji Osób Nie-
pełnosprawnych — 331 227,60 zł.
Kolejne zadanie, które zosta-
ło rozpoczęte pod koniec bie-
żącego roku to budowa sie-
ci wodociągowo-kanalizacyjnej
w drodze gminnej pomiędzy
ul. Żeromskiego a ul. Cegielnia-
ną w Zelowie. Obecnie wykona-
no już zakres planowanych prac
na 2017 rok, polegający na bu-
dowie sieci wodociągowej wraz
z przyłączami. W 2018 roku będą
kontynuowane prace związa-
ne z wykonaniem sieci kanaliza-
cyjnej i deszczowej oraz poło-
żeniem nawierzchni asfaltowej
o długości ok. 500 mb wraz
z chodnikiem z kostki wibropra-
sowanej. Dodatkowo będzie wy-
konane oświetlenie uliczne. War-
tość zadania wyniesie 1 795 800
zł. Okres zakończenia realizacji
inwestycji przewidywany jest do
29.06.2018 r.
Spośród zadań z terminem
zakończenia w 2018 roku, które
rozpoczęły się w roku bieżącym
należy także wymienić remont
drogi w Pożdżenicach na odcin-
ku o długości ok. 890 mb pole-
gający na demontażu istniejącej
nawierzchni z płyt betonowych
i wykonaniu podbudowy tłucz-
niowej. Zakres prac przewiduje
wykonanie podbudowy z tłucz-
nia dolomitowego i nawierzch-
ni z asfaltobetonu wraz z wjaz-
dami do posesji i odwodnieniem
powierzchniowym. Wartość za-
dania to 1 054 110,00 zł z plano-
wanym terminem zakończenia -
29.06.2018 r.
Podobne zadania polegające
na remontach dróg trwają obec-
nie w miejscowościach Jawor
i Pawłowa. Na odcinku o długo-
ści ok. 900 mb (w każdej miejsco-
wości) wykonana będzie podbu-
dowa tłuczniowa i nawierzchnia
emulsyjno-grysowa. Planowa-
ny termin zakończenia realizacji
tych zadań to 29.06.2018 r. Łącz-
na wartość prac wykonanych
w ramach tych remontów wy-
niesie ponad 643 tysiące złotych.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
10
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Podatki i opłaty lokalne na niezmienionym poziomie
Podczas XXX sesji Rady Miejskiej w Zelowie w dniu 14 listopada 2017 r. podjęto uchwały dotyczące m.in.
wysokości stawek podatków i opłat lokalnych w Gminie Zelów na 2018 rok. Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska wystąpiła do radnych z projektem uchwały w tej sprawie proponując aby nie podwyższać
stawek podatkowych na 2018 rok, pozostawiając je tym samym na niezmienionym poziomie. Będzie to
kolejny rok w Gminie Zelów BEZ PODWYŻEK podatków i opłat lokalnych.
Poniższa tabela przedstawia obowiązujące i uchwalone na 2018 rok stawki
GRUNTY
2017 rok
2018 rok
grunty związane z prowadzeniem działalności
gospodarczej (od 1 m²)
0,86 zł
bez zmian
grunty pod jeziorami zajęte pod wodne zbiorniki
retencyjne lub elektrownie wodne (od 1 ha)
4,58 zł
bez zmian
grunty zajęte pod prowadzenie działalności pożytku
publicznego (od 1 m²)
0,12 zł
bez zmian
grunty pozostałe (od 1 m²)
0,31 zł
bez zmian
BUDYNKI LUB ICH CZĘŚCI (od 1 m² powierzchni użytkowej)
budynki mieszkalne
0,61 zł
bez zmian
budynki lub ich części związane z prowadzeniem
działalności gospodarczej
handel i produkcja
rzemiosło i usługi
20,49 zł
18,61 zł
bez zmian
bez zmian
budynki zajęte na prowadzenie działalności w
zakresie obrotu kwalifikowanym materiałem
siewnym
10,59 zł
bez zmian
budynki zajęte na prowadzenie działalności w
zakresie świadczeń zdrowotnych
4,61 zł
bez zmian
budynki zajęte na prowadzenie działalności pożytku
publicznego
1,13 zł
bez zmian
budynki pozostałe:
domki letniskowe
garaże
budynki gospodarcze, komórki
5,81 zł
7,62 zł
6,97 zł
5,30 zł
bez zmian
bez zmian
bez zmian
bez zmian
BUDOWLE LUB ICH CZĘŚCI
2% wartości
bez zmian
PODATEK OD ŚRODKÓW
TRANSPORTOWYCH
bez zmian
bez zmian
OPŁATA TARGOWA
bez zmian
bez zmian
PODATEK ROLNY
gospodarstwa rolne powyżej 1 ha
użytki rolne poniżej 1 ha
112,50 zł
225,00 zł
bez zmian
ważne dla miesZkaŃców
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
NOWA LOKALIZACJĄ PuNKTu NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
PUNKT NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
działający dotychczas w Zelowie przy ul. Żeromskiego 28, zdniem 1 stycznia 2018 r. zostanie przeniesiony do siedziby
Urzędu Miejskiego w Zelowie
ul. Żeromskiego 23 (p
Harmonogram dyżurów w 2018 r.:
Poniedziałek 9.00 - 13.00
Wtorek
Środa
Czwartek
Piątek
13.00 - 17.00
9.00 - 13.00
11.30 - 15.30
9.00 - 13.00
okójnr 123nal
jętrze).
AFRYKAŃSKI POMÓR ŚWIŃ CORAZ GROŹNIEJSZĄ CHOROBĄ
Wobec realnego zagroże-
nia rozprzestrzeniania się wiru-
sa Afrykańskiego pomoru świń
(ASF) na terenie województwa
łódzkiego, w tym Gminy Zelów,
apelujemy o zachowanie ostroż-
ności i przestrzeganie zaleceń w
tym zakresie.
Afrykański pomór świń to nie-
bezpieczna i groźna choroba
wirusowa trzody chlewnej i dzi-
ków, powodująca ogromne stra-
ty w hodowli. W przypadku jej
wystąpienia straty dotyczą nie
tylko bezpośrednio hodowców
tych zwierząt, ale również prze-
mysłu mięsnego ze względu na
wstrzymanie obrotu i eksportu
świń oraz dużych kosztów likwi-
dacji ognisk choroby.
Najczęstszą przyczyną zakaże-
nia świń jest bezpośredni kon-
takt ze zwierzętami zakażonymi
lub zakażonymi odpadami żyw-
nościowymi.
Pomimo, że ludzie nie są wraż-
liwi na zakażenie afrykańskim
pomorem świń i nie stwarza to
zagrożenia dla ich zdrowia i ży-
cia, należy bezwzględnie prze-
strzegać komunikatów i zaleceń
służb weterynaryjnych w zakre-
sie profilaktyki zapobiegania wy-
stąpienia tej choroby.
Dotyczy to w szczególności
rolników i osób posiadających
trzodę chlewną.
Oto podstawowe zalece-
nia Inspekcji Weterynaryjnej
w profilaktyce zapobiegania
ASF:
- ograniczyć osobom postron-
nym dostęp do pomieszczeń
i miejsc przetrzymywania zwie-
rząt.
- zabezpieczyć swoje gospo-
darstwo przed możliwością prze-
dostania się dzików oraz zabez-
pieczyć paszę przed dostępem
zwierząt wolno żyjących.
- stosować w gospodarstwie
wymaganą procedurę sanitar-
ną między innymi w zakresie
utrzymania czystości z zastoso-
waniem środków do bieżące-
go odkażania, używania odzieży
ochronnej,
- nie wprowadzać do gospo-
darstwa zwierząt niewiadomego
pochodzenia - bez świadectw
zdrowia oraz nie karmić zwierząt
odpadkami żywności.
W przypadku objawów
wskazujących na podejrzenie
choroby zakaźnej u tych zwie-
rząt objawiających się:
- wysoką gorączką
- upadkami w każdym wieku
- sinicą skóry, uszu, brzucha
i boków ciała z licznymi wybro-
czynami.
- dusznością i pienistym lub
krwistym wypływem z nosa
- biegunką, często z domiesz-
ka krwi, należy bezzwłocznie po-
wiadomić powiatowego lekarza
weterynarii, lekarza weteryna-
rii opiekującego się gospodar-
stwem lub Burmistrza Zelowa.
PAMIĘTAJ O WYMIANIE DOWODU OSOBISTEGO
www.zelow.pl
UWAGA
Urząd Stanu Cywilnego w Zelowie zwraca się zuprzejmą prośbą,
aby pary małżeńskie obchodzące w 2018 roku jubileusz 50 - lecia pożycia
małżeńskiego, które mają stałe zameldowanie na terenie Gminy Zelów, zgłaszały się w terminie do 30 kwietnia 2018 roku
do Urzędu Stanu Cywilnego w Zelowie (ul. Żeromskiego 23, pokój nr 17) w celu dopełnienia formalności związanych z procedurą
nadania medalu za długoletnie pożycie małżeńskie. Wniosek o nadanie medalu mogą złożyć również członkowie rodzin jubilatów.
Przypominamy mieszkańcom
Gminy Zelów o obowiązku wy-
miany dowodu osobistego z po-
wodu upływu terminu ważności
dowodu.
Jeśli Twój dowód osobi-
sty został wydany w 2007 roku
lub wcześniej, to koniecznie
sprawdź czy jest ważny. Nie każ-
dy pamięta, że plastikowe do-
kumenty tożsamości tracą waż-
ność po 10 latach.
Nieważny dowód osobisty nie
Sabilaci!
spełnia swoich funkcji, czyli nie
potwierdza naszej tożsamości
i obywatelstwa m.in. w kontak-
tach z urzędem. Taki dokument
jest bezużyteczny w obrocie
prawnym, ponieważ nie można
się nim dłużej posługiwać.
Nadal w obrocie prawnym po-
zostają dowody osobiste wyda-
ne bez oznaczenia terminu ich
ważności (tzw. bezterminowe).
Nie ma obowiązku wymiany
tych dokumentów.
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
EDUKACJA
KOLEJNE DOTACJE NA EDUKACJĘ EKOLOGICZNĄ W GMINIE ZELÓW
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi rozstrzygnął konkurs pn. „Edukacja Ekologiczna w szkołach
i przedszkolach na rok szkolny 2017/2018; w wyniku którego 7 placówek oświatowych Gminy Zelów otrzyma dotacje w łącznej wysokości
ponad 87 tysięcy złotych.
WLĄEWÓDEKI FUMLKUSZ
CHHECWY ŚRCKWYWASA
| CQGPOCARKI WODESEJ
WF ECKIZI
|»
Konkurs ma na celu podnie-
sienie poziomu świadomości
ekologicznej dzieci i młodzieży
nt. zagrożeń związanych z emisją
pyłów i szkodliwych gazów dla
środowiska. Projekty, które zapla-
nowane są do realizacji, składa-
ją się z szeregu działań mających
na celu wzrost świadomości i wie-
dzy ekologicznej oraz przyrodni-
czej odbiorców. Są odpowiedzią
na konkretne problemy środowi-
skowe, mogą również stanowić
uzupełnienie do prowadzonych
już działań proekologicznych.
Poprzez udział w wycieczkach,
warsztatach terenowych
i stacjonarnych, specjalistycznych
zajęciach edukacyjnych, konkur-
sach i innych atrakcyjnych działa-
niach na rzecz ochrony środowi-
ska dzieci będą mogły kształtować
swój własny stosunek do otaczają-
cej ich przyrody. Poprzez realizację
projektów placówki oświatowe
zostaną wyposażone w nowe po-
moce dydaktyczne.
Projekty zakwalifikowane do
dofinansowania:
- „Czystym powietrzem oddy-
chamy, gdy o środowisko dbamy”
- Przedszkole Samorządowe Nr 4
w Zelowie,
- „Tropiciele czystego powietrza”
- Przedszkole Samorządowe Nr 1
w Zelowie,
- „Naszą misją — walka ze szko-
dliwą emisją” - Szkoła Podstawowa
w Łobudzicach,
- „Lokalne i globalne wy-
zwania ekologiczne" - Ze-
spół Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie,
- „Razem dla czystego powie-
trza” - Szkoła Podstawowa nr 4 w
Zelowie,
- „Nasza Misja — Stop Emisja” -
Szkoła Podstawowa w Kociszewie,
- „Czyste powietrze — zdrowy
świat”- Szkoła Podstawowa w Wy-
giełzowie.
Projekty zostaną zrealizowa-
ne do końca roku szkolnego
2017/2018
GABINETY PROFILAKTYKI ZDROWOTNEJ W SZKOŁACH
Gmina Zelów otrzymała dota-
cję celową w kwocie 31 414,00
zł z budżetu państwa na realiza-
cję przez jednostkę samorządu
terytorialnego zadania własne-
go, polegającego na prowadze-
niu szkoły z przeznaczeniem na
wyposażenie gabinetu profilakty-
ki zdrowotnej w sprzęt, o którym
EDUKACJA
mowa w przepisach wydanych na
podstawie art. 31d ustawy z dnia
27 sierpnia 2004 r. o świadcze-
niach opieki zdrowotnej finanso-
wanych ze środków publicznych,
w części dotyczącej warunków
realizacji świadczeń gwarantowa-
nych pielęgniarki lub higienist-
ki szkolnej. Dotacja ta obejmuje
do 100% kosztów poniesionych
na wyposażenie gabinetów pro-
filaktyki zdrowotnej w siedmiu
placówkach oświatowych Gminy
Zelów, tj. w Szkole Podstawowej
nr 2 w Zelowie, Szkole Podstawo-
wej nr4 w Zelowie, Zespole Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie,
Szkole Podstawowej w Kocisze-
wie, Szkole Podstawowej w Wy-
giełzowie, Szkole Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich, Szkole
Podstawowej w Łobudzicach. Za-
danie finansowane ze środków
budżetu państwa otrzymanych
za pośrednictwem Wojewody
Łódzkiego.
dzieki
Z okazji 26-lecia ćstnienia
4 NĄ tębelno.
ka anal
„lobe wol,
zadań startowych. Ip 9) ira dachowa, fina
i rzeczowo dzialania zmierzające
warunków życia osób niepelnosprawnych ć ćĆ ich rodzin.
A p. TEŻ
ych Zn, Śerzą
ludziom
realizacji jego
do pobraąy
u tcjże społeczności,
ga postawą wskazał, że są ludźmi
rozamiejącymi inność ych ludzi
ozes IPON
w Zelowie
4
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Maraton Pisania Listów to już
wieloletnia inicjatywa Szkolnej
Grupy Amnesty International nr
42 w Zespole Szkół Ogólnokształ-
cących w Zelowie. W tym roku 9
grudnia uczniowie, dyrekcja szko-
ły, nauczyciele Zespołu Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie
EDUKACJA
XIII MARATON PISANIA LISTÓW
1240 listów napisano w Zelowie w tegorocznym maratonie z okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka.
i społeczność lokalna licznie wzię-
li udział w maratonie i napisali łącz-
nie 1240 listów. Jest to wydarzenie
propagowane na całym świecie, w
którym obywatele różnych państw
solidarnie przeciwstawiają się na-
ruszeniom praw człowieka. Nasi
mieszkańcy oraz uczniowie pisali w
XI GMINNY KONKURS WIEDZY DLA
PRZEDSZKOLAKÓW
24 listopada 2017r. w Domu
Kultury w Zelowie odbył się XI
Gminny Konkurs Wiedzy dla
Przedszkolaków pod hasłem „Bez-
pieczny przedszkolak Organiza-
torem było Przedszkole Samorzą-
dowe nr 1 w Zelowie. Tradycyjnie
onkurs rozpoczął się wystawie-
niem scenki pt.,Bądź bezpieczny”
Do rywalizacji przystąpiło 8 dru-
żyn z przedszkoli i szkół podsta-
wowych z Gminy Zelów. Uczest-
nicy musieli rozwiązać zagadki,
zadania w kartach pracy oraz od-
powiedzieć na pytania. W konkur-
sie brała też udział widownia. Za
prawidłowe odpowiedzi dzieci
otrzymywały opaski odblaskowe.
Komisja konkursowa oceniając
wiedzę dzieci dotyczącą bezpie-
czeństwa przyznała następujące
miejsca:
www.zelow.pl
I miejsca „Wiewiórkom” z Przed-
szkola Samorządowego nr 1 w Ze-
lowie i„Słoneczkom” ze Szkoły Pod-
stawowej w Wygiełzowie;
Il miejsca „Ekoludkom” z Przed-
szkola Samorządowego nr 4 w
Zelowie, Stokrotkom” ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie oraz
„Biedronkom” ze Szkoły Podstawo-
wej nr 4 w Zelowie;
Ill miejsca,Wynalazcom'zPrzed-
szkola Edukacyjnego w Zelowie,
„Dwójeczkom” ze Szkoły Podstawo-
wej nr 2 w Zelowie oraz,Smerfom”
ze Szkoły Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich.
Za udział w konkursie drużyny
otrzymały dyplom i książkę, a za-
wodnicy nagrody ufundowane
przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu
Drogowego w Piotrkowie Trybu-
nalskim oraz PZU Bełchatów.
obronie czterech osób: Mahadine-
'a— torturowanego za opublikowa-
nie w mediach społecznościowych
krytykującego filmiku o władzach
Czadu, Clovis'a Razafimalala — ska-
zanego na podstawie fałszywych
zarzutów, ponieważ ratował lasy
deszczowe, Hanan Badr El-Din
— która poszukując zaginionego
EE |
męża została fałszywie osądzona
i grozi jej 5 lat więzienia, Xulhaz'a
Mannana — brutalnie zamordowa-
nego maczetą. Pomimo dowodów
z monitoringu, sprawcom nadal
nie postawiono zarzutów.
Wszystkie napisane listy zostaną
wysłane do ambasad poszczegól-
nych państw.
MIĘDZYNARODOWY PROGRAM
ARISS W ZSO
Zespół Szkół Ogólnokształcą-
cych w Zelowie razem z I Liceum
Ogólnokształcącym w Łasku, Ze-
społem Szkoły Podstawowej i Gim-
nazjum Publicznego w Buczku
oraz Sekcją Łączności SPZKYL To-
warzystwa Sportu i Rekreacji,„Jupi-
ter"przy Elektrowni Bełchatów bio-
rą udział w programie ARISS czyli
Amatorskie Radio na Międzyna-
rodowej Stacji Kosmicznej ISS.
W ramach programu uczniowie
w okresie od lutego do czerw-
ca 2018 r. nawiążą bezpośrednią
łączność radiową z Międzynaro-
dową Stacją Kosmiczną (ISS) pod-
czas, której zadadzą około 15 py-
tań. Jest to jeden z ośmiu tego
rodzaju projektów realizowanych
w Europie, a jedyny w Polsce, dla-
tego wzbudził ogromne zaintere-
sowanie wśród mediów. Realizacja
projektu jest cennym doświad-
czeniem dla uczniów, a także pro-
mocją zarówno szkoły jak i Gminy
Zelów.
EDUKACJA
Dzięki uzyskaniu wysokich wy-
ników sportowych w 2017 roku,
w gronie najlepszych 10 spor-
towców z terenu Gminy Zelów
znaleźli się:
1. Paulina Gapik (ULKS „KUSY”
Łobudzice — tenis stołowy)
2. Magdalena Malenta (LZS ZSP
Zelów — lekkoatletyka)
3. Mateusz Anglart (ZSP Zelów
— lekkoatletyka)
4. Adam Zeja (ZSP Zelów — lek-
koatletyka)
5. Bartosz Adamczewski (SP nr
2 w Zelowie — lekkoatletyka)
6. Sylwia Trębacz (LZS Kurów —
warcaby)
7. Hubert Wójcik (SP nr 4 w Ze-
lowie — lekkoatletyka)
8. Mateusz Szmigielski (ZSO Ze-
lów — lekkoatletyka)
9. Jakub Wrzesiak (ZSO zelów—
lekkoatletyka) i Zuzanna Marty-
(Szkoła Podstawowa w Wygiełzo-
wie — lekkoatletyka), Klaudia Kal-
winek (Szkoła Podstawowa nr4 w
Zelowie —lekkoatletyka), Wiktoria
Ą) . PODSUMOWANIE SEZONU i
©) o Wilczek (Szkoła Podst 2
SPORTOWO-TURYSTYCZNEGO — w Zelowie -lekkoatletyka) i Szy.
ŁÓW SPORTOWYCH
mon Zajda (ULKS,KUSY”Łobudzi-
ce — tenis stołowy).
Reprezentanci bloku integra-
cyjnego to: Justyna Beton (SPON),
Michał Kluka (SPON) i Kamil No-
wak (SPON).
Wśród trenerów-wychowaw-
ców wyróżniono: Annę Dziurdzię
(ZSO Zelów), Andrzeja Gudzio
(LZS ZSP Zelów), Jana Konieczne-
go (ULKS „KUSY” Łobudzice), Ma-
riusza Kryzę (ULKS ZSO Zelów),
Cezarego Kuligowskiego (SP nr 4
w Zelowie), Jacka Pawełoszka (SP
nr 2 w Zelowie), Elżbietę Semasz-
czuk (SP w Wygiełzowie) i Dorotę
[as
SĄ _ PODSUMOWANIE SEZONU
RZ,” SPORTOWO-TURYSTYCZNEGO
FESPOŁÓW SPARTOWYCH
niak (ULKS,KUSY”Łobudzice - te- ce - szachy). Wędzik (SP nr 4 w Zelowie).
nis stołowy) „Odkryciem sportowym 2017 Rok sportowy 2017 podsumo-
10. Tadeusz Ciura (LZSŁobudzi- roku” zostali: Dawid Malinowski '_ wano też na szczeblu powiato-
wym i wojewódzkim. W klasyfi-
kacji punktowej klubów, zarówno
w plebiscycie sportowym roku
2017 powiatu bełchatowskie-
go jak i województwa łódzkiego,
G LKS Zelów zajął I miejsce. Po-
nadto, w dziesiątce najlepszych
sportowców powiatu bełchatow-
skiego znalazły się nasze zawod-
niczki: Paulina Gapik (VII miejsce)
i Magdalena Malenta (X miej-
sce). W kategorii „Odkrycie roku”
na szczeblu powiatowym wyróż-
niono Klaudię Kalwinek (SP nr 4
w Zelowie), a wśród trenerów —
Andrzeja Gudzio i Jana Koniecz-
nego. Gratulujemy znakomitych
osiągnięć sportowych i życzymy
dalszych sukcesów!
Po wygraniu rozgrywek turnie-
jowych organizowanych przez
Okręgowy Związek Piłki Nożnej
w Piotrkowie Trybunalskim, bar-
dzo udanie sezon halowy rozpo-
częli młodzi zawodnicy Włóknia-
rza Zelów (urodzeni w roczniku
2008 - 2009 ).
W Ogólnopolskim Turnieju Piłki
Nożnej „MIKOŁAJKOWY ESBANK
CUP” zajęli drugie miejsce, prze-
grywając bardzo emocjonujący
finał 0:1 z gospodarzem - druży-
ną RAP Esbank Radomsko. Wcze-
ŚWIETNY POCZĄTEK SEZONU HALOWEGO
śniej zremisowali z drużyną Ajaksu
Częstochowa 1:1 i wygrali kolejno
z GUKS Gorzkowice 2:0, RAP Ra-
domsko 3:0, Włókniarzem Mosz-
czenica 3:0.
Drużyna w turnieju wystąpiła
w następującym składzie: Michał
Cieślak, Szymon Trojanowski,
Szymon Badziak, Cezary Klich,
Igor Stanisławski, Wojciech To-
karczyk, Bartek Grabarz, Brian
Ibok, Wiktor Kowalski, Oskar
Żyszkiewicz. Trenerem jest Ma-
ciej Mrowiński.
II TURNIEJ KOSZYKÓWKI 3X3 O PUCHAR BURMISTRZA ZELOWA ZA NAMI!
Ponownie, tak jak przed rokiem,
w turnieju koszykówki 3x3 o Puchar
Burmistrza Zelowa bezkonkuren-
cyjne okazały się dziewczyny na co
dzień grające w MUKSie Bełchatów,
prowadzone przez pochodzącego
z Zelowa Tomasza Wojciechowskie-
go. Zawodniczki z MUKSu wygra-
ły zarówno kategorię podstawówek
jak i gimnazjów. Warto jednak zazna-
czyć, iż w kategorii podstawówek
zelowski zespół Roztentegowicz-
ki postawił twarde warunki i uległ
po zaciętej walce 6 - 3. Dziewczyny
z MUKSu wygrały także konkursy in-
dywidualne. W konkursie rzutów za
3 punkty najlepsza okazała się Maja
Madej (w finałowej serii trójek trafiła
aż 4 z5 rzutów!), natomiast w Skills
Challenge Maria Mohajt.
www.zelow.pl
Wśród chłopców, w kategorii pod-
stawówek, również triumfował ze-
spół z Bełchatowa - Gucio Gang. Pa-
nowie koszykówki w żadnym klubie
nie trenują, ale styczność z basketem
zawdzięczają innemu zelowianino-
wi - Konradowi Wojciechowskiemu,
na co dzień uczącemu w ich szkole.
Panowie dość pewnie wygrali swoje
pojedynki, jednak emocji w rozgryw-
kach najmłodszych nie brakowało.
Mecze pomiędzy ekipami Białe Or-
ły-Koszykarskie Orły - Chłopcy ze stali
kończyły się różnicą 1 punktu.
Turniej, którego organizatorem
było Stowarzyszenie LKS Ku Chwa-
le Basketball Zelów, cieszył się bar-
dzo dużą frekwencją wśród szkół
podstawowych. Zarówno w katego-
rii chłopców jak i dziewcząt, zgłosiło
się po 5 zespołów, przez co turniej
trwał prawie 5 godzin. Na sali gim-
nastycznej Szkoły Podstawowej nr
4 pojawiło się także sporo rodziców,
którzy dzielnie wspierali swoje pocie-
chy. Pula nagród wynosiła ponad 1
500 zł, więc warto było poświęcić się
ten niedzielny poranek i wziąć udział
w rozgrywkach.
Ogromnie cieszy fakt, że na turnie-
ju pojawiło się wiele drużyn złożo-
nych z bardzo młodych roczników,
dla których był to pierwszy kontakt
z takim turniejem. To bardzo dobrze
rokuje na przyszłość, bo z doświad-
czenia wiem, że im szybciej załapie się
bakcyla do sportu, tym lepiej - ocenia
organizator turnieju Rafał Niewia-
domski.
Składy najlepszych zespołów:
Dzięwczęta /gimnazja/ MUKS (Ju-
lia Kowalska, Anna Iwanus, Wik-
toria Warnecka, Tatiana Nowicka)
Dziewczęta /szkoły podstawowe/
1. Muksiary (Laura Kubik, Maja Ma-
dej, Alicja Kulesza, Marysia Mohajt)
2. Roztentegowiczki (Emilia Wa-
siak, Paulina Wasiak, Klaudia Kalwi-
nek)
3. Pszczółki (Julia Ścieszko, Maja
Krawczyk, Weronika Jończyk)
Chłopcy /szkoły podstawowe/
1. Gucio Gang (Miłosz Sikora, Ja-
kub Mazurkiewicz, Kacper Załęczny,
Bartek Kołasiński)
2. Adidasy (Kacper Dyduła, Wiktor
Rymarz, Maciej Cieślak)
3. Chłopcy ze stali (Szymon Troja-
nowski, Igor Mielczarek, Wiktor Gaw-
lik)
EDUKACJA
* Wykaz świątecznych dyżurów 2017/2018
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
|24— 26.12.2017 r. Monika Adamczewska 500 123 669
«-|31.12.2017 r. Anna Kurek 500 123 669
( |01:01.2018 r. Anna Kurek 500 123 669
>| Nadzór na oświetleniem ulicznym sprawuje Damian Pawłowski 504 232 604
Andrzej Kilańczyk — prowadzący akcję zimowego utrzymania dróg |601 431 902
lokalnych, miejskich i gminnych
ZAKŁAD USŁUG KOMUNALNYCH
24.12.2017 r. Dawid Oborowski =specjalista ds. 531 090 793
; technicznych
25.12.2017 r. Zdzisław Kamola — hydraulik 531 430 567
26.12.2017 r. Stefan Piecyk- elektryk 531 046 617
31.12.2017 r. Dawid Oborowski — specjalista ds. 531 090 793
technicznych
01.01.2018 r. Piotr Zdziechowski 531 046 617
oczyszczalnia ścieków 634 13 06
509 242 471
24 = 26.12.2017 r. ujęcie wody w Zelowie 502 370 887
31.12.2017 r.
01:01.2018 r.
ujęcie wody w Kociszewie 513 039 302
Roman Bednarek — nadzór nad dyżurami 502 433 439
„
b ZELOWSKA SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA
Bogdan Rybak (konserwator — hydraulik) 668 195 117
| |74%-26.12.2017 c. Mariusz Kamola (konserwator — elektryk) 662 562 969
| 3.1912:2017 r. Jacek Żyszkiewicz (konserwator TV 606 330 777
_|01.01.2018 r. kablowej)
Mirosław Sumis — nadzór nad dyżurami 605 252 124
Łask-Zelów-Bełchatów-Kamieńsk | Baza zimowego utrzymania 44/633 31 39
Buczek-Częstochowa dróg
POWIATOWY ZARZĄD DRÓG
==. | Trakt Napoleoński; Zelów-Mauryców-Sromutka; Zalesie-Wygiełzów-Chajczyny; Zelów- k3
DA A Pożdżenice-Kurów; Zelów-Bocianicha-Kociszew-Karczmy; Kol. Karczmy-Jamborek; Zelów- |
| Bujny Szlacheckie-Grabostów-Drużbice; Kociszew-Drużbiee; Bocianicha-Malenia;Bujny
Szlacheckie-Łobudzice; Kurów-Wygiełzów; Sromutka-Parzno; Zalesie-Walewice-Łęki;
Wygiełzów-Korczyska.
Ulice na terenie Zelowa: Dzielna, Bujnowska, Kilińskiego, Sienkiewicza (od skrzyżowania
Piotrkowskiej do Lubelskiej), Mickiewicza.
Obwód zimowego utrzymania nr 2 w Szczercowie 441631 80 55, dyspozytor —
„noone ynaco 601 ka poS.
Staat
TŻ
WYDAWCA: URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Adres: Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
SCEI CJEH Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
PROJEKT I DRUK: Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
-
odpowiedź na wniosek u udzielenie informacji publicznej przez ZELÓW
W załączeniu przesyłam odpowiedź na wniosek o udzielenie informacji
publicznej z dnia 17 lipca 2018 roku.Z poważaniem
Pracownik Biura Rady Miejskiej w ZelowieZałączniki
- siec_obywatelska_odpowiedz_Rdocg5Z.pdf
UISIUEZEMOd 7
"Z 00'ŁE£'Z — QIeSOruM eu rzpalmodpo eruolarzpn erup op) X01 8107 <
HZ 0S'ŁOL — X01 LI0Z <
HZ 01'LP6 — 1019107 <
HZ 09*PIO'P —A01 SIOZ <
:oob(ndajseu Yseqe] Yokujodszozsod m Krepe[ SKM UOEIP2UI M EIUSZSOŁGO EU KUIUS rĄJEPAM -
0ze8 Hd SUEłsoz1d tpdq nruszotłez m -
:(eujemi]ny ej9zeD) (pzE-PEŁI NSSI U ! (DISMO|SZ
1ojeuuioju]) X/Z7/-0791 NSSI 1u pod orzpks m ts auemoajsofoIez amoseid Kjnjk] empkqo -
u[EMN]
-B]DZEB/|d MO|SZ-AM]]NĄWOPMMM//:dUY TYSMO|SZ-IOTEWLIOJU1/EUO4]S/[d/[d MOTSZ//:dTY -
:(fooqase4) YseIpau-[eloos m Tyo1d
[QMS EU! MOJO7 BUIUS) | „EUTEIMIJNY ©9789)" *1d Kjoze8 tomMeEpAM 1sol 2IM0]97 M AMINY WOT
Jseruojeu *„TĄSMO[97 Iojeuoju[* 1d Kjszes bomepAm Jso[ DjsloIJN peZI() :au[eyo] Kjoześ 0 ts -
*erpauu IzpemoJd
SIMO]27 M Kmjny woq ! 4ef ((beuuojur 1 1loowoJd 'sp oĄsIMOUEJs) DjsBIJN peZIf) OUMOJEZ -
:oz afnuuojur srufszidn '(Buzorjqnd
ifoeuuiojui eruo]jorzpn s1ImeIds M 'I 8[0Z EodIH /| EIUp z Ąssorum eu Izparmodpo 44
EĄSIOd SOPYJIEĄM
EĄS[SJEMAQO) 7918
8I0C IF ItĘYI NAd -EUZ ZSEN
181074097 MO9IRZ
1d-mojozQ)mojażun
Ir £IrE9/bb xf jd-mojaz"mmm
£0 0I +E9/br 121 M9]OZ SZE-L6
00 01 +£9 /bb "121 ££ odalysio127 jn
91M0]27 m 1yslo1y] pbzap) -
odpowiedz na wniosek o udzielenie informacji publicznej przez ZELÓW
W załączniku przesyłam odpowiedź na wniosek o udzielenie informacji
publicznej z dnia 17 lipca 2018 r. Ponadto załączam po 5 numerów gazet
lokalnych.Z poważaniem
Pracownik Biura Rady Miejskiej w ZelowieZałączniki
- siec_obywatelska_odpowiedz.pdf
- iz_2018nr1.pdf
- iz_nr_2_2018.pdf
- iz_nr_3_2017.pdf
- iz_nr_4_2017.pdf
- iz_nr_5_2017.pdf
- Gazeta_Kulturalna_3-2018.pdf
- Gazeta_Kulturalna_4-2018.pdf
- Gazeta_Kulturalna_5-2018.pdf
- Gazeta_Kulturalna_6-2018.pdf
- Gazeta_Kulturalna_7-2018.pdf
UISIUEZEMOd 7
"Z 00'ŁE£'Z — QIeSOruM eu rzpalmodpo eruolarzpn erup op) X01 8107 <
HZ 0S'ŁOL — X01 LI0Z <
HZ 01'LP6 — 1019107 <
HZ 09*PIO'P —A01 SIOZ <
:oob(ndajseu Yseqe] Yokujodszozsod m Krepe[ SKM UOEIP2UI M EIUSZSOŁGO EU KUIUS rĄJEPAM -
0ze8 Hd SUEłsoz1d tpdq nruszotłez m -
:(eujemi]ny ej9zeD) (pzE-PEŁI NSSI U ! (DISMO|SZ
1ojeuuioju]) X/Z7/-0791 NSSI 1u pod orzpks m ts auemoajsofoIez amoseid Kjnjk] empkqo -
u[EMN]
-B]DZEB/|d MO|SZ-AM]]NĄWOPMMM//:dUY TYSMO|SZ-IOTEWLIOJU1/EUO4]S/[d/[d MOTSZ//:dTY -
:(fooqase4) YseIpau-[eloos m Tyo1d
[QMS EU! MOJO7 BUIUS) | „EUTEIMIJNY ©9789)" *1d Kjoze8 tomMeEpAM 1sol 2IM0]97 M AMINY WOT
Jseruojeu *„TĄSMO[97 Iojeuoju[* 1d Kjszes bomepAm Jso[ DjsloIJN peZI() :au[eyo] Kjoześ 0 ts -
*erpauu IzpemoJd
SIMO]27 M Kmjny woq ! 4ef ((beuuojur 1 1loowoJd 'sp oĄsIMOUEJs) DjsBIJN peZIf) OUMOJEZ -
:oz afnuuojur srufszidn '(Buzorjqnd
ifoeuuiojui eruo]jorzpn s1ImeIds M 'I 8[0Z EodIH /| EIUp z Ąssorum eu Izparmodpo 44
EĄSIOd SOPYJIEĄM
EĄS[SJEMAQO) 7918
8I0C IF ItĘYI NAd -EUZ ZSEN
181074097 MO9IRZ
1d-mojozQ)mojażun
Ir £IrE9/bb xf jd-mojaz"mmm
£0 0I +E9/br 121 M9]OZ SZE-L6
00 01 +£9 /bb "121 ££ odalysio127 jn
91M0]27 m 1yslo1y] pbzap)
ZELOWSKI
Marzec2018 nr1 (156
PELI
j — —— nę
KUP" *
Drodzy Mieszkańcy GA» Zelów,
Niech Cud/Zmartwychwstania JEzusa odrodzi każdego z Nas,
przyniesie „pokój, miłość i „Iadzieję, Pdźwoli wzmocnić się duchowo
l go siłę-do pokonywania ER. dnia codziennego.
A 3 Niech codzienńa posługa miłości staje się coraz bardziej
*
4"iarygodnym świadectwem ZAŚ, wiary w Zmartwychwstanie Pana,
, „a madzieją wypływajdca, zwielkanocnego poranka budzi
"R 3% Naś * roiąp. i ufiośćć oraz pomaga odkryć dobroć w sercu
.. w drugiego człowieka.
z% % (| ż Miejskiej w Zelowie Burmistrz Zelowa
y- Lugitiegśka First Urszula Świerczyńska
* . e. u.” „
» JacL 4
- 4 M h; NYROSYA MGUWENCJI sms 7
4 | ZELOWSKIEGOSAMORZĄDU
F ZEŁÓW BĘDZIE (MIAŁ 1.2
io WĘZEŁ CZŁ
Bezpłatny Informator Gminy Zelów / ISSN 1640-727X
www.zelow.pl
RZENIA
ŹRÓDŁA FINANSOWANIA INWESTYCJI EKOLOGICZNYCH
— SPOTKANIE INFORMACYJNE
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska zaprasza zainteresowa-
nych mieszkańców oraz przedsię-
biorców z terenu Gminy Zelów
do skorzystania w dniu 6 kwiet-
nia 2018 r. w godzinach 12.00 —
15.00 w siedzibie Urzędu Miej-
EKODOM
FOTOWOLTAJKA
skiego (sala nr 201, II piętro)
z nieodpłatnych konsultacji doty-
czących możliwości finansowania
inwestycji z zakresu efektywno-
ści energetycznej i odnawialnych
źródeł energii zarówno ze środ-
ków Unii Europejskiej jak i środ-
Wojewódzki
Fundusz Ochrony
Środowiska w
Łodzi
Dofinansowanie w formie dotacji do 40 % kosztów kwalifikowalnych na:
ZAKUP I MONTAŻ INSTALACJI FOTOWOLTAICZNEJ
Dofinansowanie w formie dotacji do 40 % kosztów kwalifikowalnych na:
ZAKUP I MONTAŻ KOLEKTORÓW SŁONECZNYCH
15-LECIE LAUDATE DOMINUM
Zespół wokalno — instrumental-
ny LAUDATE DOMINUM powstał
w czerwcu 2002 roku. Ówczesna
schola rozpoczęła swą działalność
przy kościele uświetniając począt-
kowo niedzielne msze święte, śluby
oraz uroczystości kościelne. Z cza-
sem obok muzyki religijnej pojawiła
się muzyka świecka i związane z nią
występy. W ciągu 15 lat działalności
byli laureatami wielu konkursów na
szczeblu lokalnym jak również woje-
wódzkim czy ogólnopolskim, zdoby-
wając niejednokrotnie podium. Mu-
zyka jest pasją zespołu i chociaż jego
członkowie założyli już swoje rodziny,
to stara się nadal organizować różne
przedsięwzięcia i uświetniać swoimi
występami uroczystości, a tym sa-
mym zarażać innych swoim zamiło-
waniem do muzyki. Swoje 15. urodzi-
ny zespół świętował w styczniu tego
roku w Domu Kultury w ramach kon-
certu pt. „Z bliskimi dzielić się życiem:
ków Wojewódzkiego Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodar-
ki Wodnej w Łodzi. Merytorycz-
nego wsparcia w postaci zapro-
ponowania źródeł finansowania
inwestycji, wskazania niezbędnej
dokumentacji koniecznej do wy-
pełnienia i złożenia wniosku o do-
finansowanie realizacji inwesty-
cji, będą udzielać przedstawiciele
Wojewódzkiego Funduszu Ochro-
ny Środowiska i Gospodarki Wod-
nej w Łodzi. Już dziś serdecznie za-
praszamy na spotkanie!
OFERUJEMY:
Pomoc w uzyskaniu dofinansowania
Zgłoszenie instalacji fotowoltaicznej do Zakładu Energetycznego
Bezpłatny audyt w miejscu inwestycji
INFOLINIA 732622651
www.ekodom-oze.pl
DZIEŃ KOBIET W BIBLIOTECE
Wyjątkowo świąteczna atmos-
fera panowała w dniu 9 marca br.
w Bibliotece Publicznej w Zelowie,
gdzie spotkały się zarówno czy-
telniczki Biblioteki w Zelowie jak
i filii bibliotecznych w Kociszewie
i w Wygiełzowie, aby uczcić swoje
święto. Przy herbacie i stole zasta-
wionym przeróżnymi pysznościami
były rozmowy i wspomnienia. Nie-
spodzianką był koncert w wyko-
naniu Izabelli Kaliskiej absolwent-
ki Państwowej Szkoły Muzycznej
I stopnia w Bełchatowie, wokalist-
ki zespołu muzycznego Lewers,
która zaśpiewała utwory z reper-
tuaru Anny Jantar i Maryli Rodo-
wicz. Utwór z amerykańskiego fil-
mu „Deszczowa piosenka” został
wykonany na flecie. Dodatkową
atrakcją, jaka została przygotowa-
na dla wszystkich pań, był quiz
pt. „Czy pamiętasz Dzień Kobiet
w PRL?" Każda uczestniczka spo-
tkania otrzymała na zakończenie
symbolicznego kwiatka.
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44 634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 1306
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Domkultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
wZelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK”44 634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e 0SPw Zelowie 44 634 29 98
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 1006144634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
NOWY KOMENDANT KOMISARIATU POLICJI W ZELOWIE
Na podstawie rozkazu personal-
nego Komendanta Powiatowego
Policji w Bełchatowie insp. Karola
Mielczarka, z dniem 1 lutego 2018
roku na stanowisko Komendanta
Komisariatu Policji w Zelowie został
powołany podinsp. Arkadiusz Sta-
wiarski, dotychczasowy zastępca
naczelnika Wydziału Prewencji beł-
chatowskiej jednostki. Nowy Ko-
mendant zelowskiego komisariatu
pełni służbę w Policji od 2002 roku,
a prezentowaną postawą w służ-
bie zyskał szacunek przełożonych
i uznanie lokalnej społeczności.
Oficjalne wprowadzenie w obo-
wiązki nowego komendanta Ko-
misariatu Policji w Zelowie odbyło
się 31 stycznia w sali konferencyj-
nej Urzędu Miejskiego w Zelowie.
Przy tej okazji podziękowano za
służbę na tym stanowisku dotych-
czasowemu komendantowi pod-
insp. Krzysztofowi Mikułowskiemu.
W uroczystości uczestniczyli: Bur-
mistrz Zelowa Urszula Świerczyń-
ska, Przewodnicząca Rady Miejskiej
w Zelowie Agnieszka First, Sekre-
tarz Miasta Agnieszka Mysłowska,
dyrektorzy i kierownicy jednostek
organizacyjnych Gminy Zelów oraz
funkcjonariusze Policji.
Nowo mianowany Komendant w
swoim przemówieniu podkreślał, iż
będzie kontynuował dotychczaso-
we działania, a także współoracował
z samorządem i jednostkami w celu
poprawy bezpieczeństwa miesz-
kańców Gminy Zelów.
Na koniec nie zabrakło kwiatów,
życzeń i gratulacji.
100. URODZINY ZDZISŁAWA MACIEJEWSKIEGO
W dniu 15 lutego w Ochot-
niczej Straży Pożarnej w Łobu-
dzicach Pan Zdzisław Macie-
jewski - mieszkaniec Łobudzic
- świętował swoje setne urodziny.
Z tej okazji, w obecności rodzi-
ny i zaproszonych gości, serdecz-
ne gratulacje oraz życzenia zdro-
wia, radości i wielu szczęśliwych
dni wypełnionych ciepłem i ro-
dzinnym wsparciem _ jubilatowi
życzyli: Burmistrz Zelowa Urszu-
la Świerczyńska, Przewodniczą-
ca Rady Miejskiej Agnieszka First,
Komendant Komisariatu Policji
w Zelowie Arkadiusz Stawiarski,
JUBILEUSZOWY KONCERT NOWOROCZNY
przedstawiciele KRUS-u oraz licz-
ne grono zgromadzonej braci
strażackiej na czele z przedstawi-
cielami Gminnego i Powiatowe-
go Związku Ochotniczych Straży
Pożarnych i Komendy Państwo-
wej Straży Pożarnej w Bełchato-
wie. Pan Zdzisław Maciejewski był
wieloletnim druhem Ochotniczej
Straży Pożarnej w Łobudzicach,
w tym przez długi okres pełnił
funkcję sekretarza jednostki.
Były kwiaty, ciepłe słowa, ży-
czenia od zaproszonych gości
i wspomnienia minionych lat.
Po raz 25. w Domu Kultury w Zelowie wybrzmiał Koncert Noworoczny. Jubileuszowy koncert zorganizowany z inicjatywy Burmistrza
Zelowa, Zarządu Fundacji Rozwoju Gminy Zelów i pracowników Domu Kultury w Zelowie miał miejsce 11 lutego, a przed publicznością
wystąpił zespół BIG BAND FABRYKA WEŁNY.
Big Band powstał w 2016 r. łącząc
w Swojej pasji muzyków Filharmo-
nii Łódzkiej, Teatru Wielkiego i Teatru
Muzycznego w Łodzi oraz wybit-
nych polskich muzyków jazzowych
www.zelow.pl
w składzie charakterystycznym dla
klasyczny big bandów: saksofony,
puzony, trąbki i sekcja rytmiczna. Or-
kiestra pracuje pod patronatem ho-
oraz fundacji „My kochamy Pabia-
nice. Big Band brał udział w wielu
udanych koncertach, m.in. w Filhar-
monii Łódzkiej (w ramach „Freedom
jazz Festival"), w Teatrze Muzycznym
w Łodzi oraz wielu wydarzeniach ar-
tystycznych organizowanych przez
hotel „Fabryka Wełny” (np. koncert
z Krystyną Prońko w grudniu 2017
roku, bale charytatywne, imprezy
firmowe). Podczas jubileuszowego
koncertu w Domu Kultury w Zelo-
wie w wykonaniu muzyków oraz
wspaniałych wokalistów - Olgi Fi-
drysiak i Kacpra Andrzejewskiego,
wybrzmiały największe światowe
przeboje mistrzów swingu i klasycz-
nej muzyki tanecznej. Swoim wystę-
pem artyści udowodnili, jak wiele
pozytywnej energii można czerpać
ze swojej pasji i wspólnego grania,
a także dzielić się nią z innymi.
Publiczność była zachwycona, a do-
wodem na to były kilkakrotne bisy
zespołu.
Przed koncertem swoje okolicz-
nościowe przemówienia do publicz
ności skierowali współorganizatorzy
wydarzenia: Urszula Świerczyńska
Burmistrz Zelowa i Marek Górecki
— Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju
Gminy Zelów.
WYDARZENIA
Zelowski Jarmark Rękodzieła to
wydarzenie organizowane przez
Dom Kultury w Zelowie z myślą o
lokalnych twórcach, którzy wkłada-
ją swoje serce w wykonanie różne-
go rodzaju robótek ręcznych - od
haftu, szydełkowania, tkactwa, róż-
nego rodzaju wyplatanek po de-
coupage, scrapbooking, czy bi-
żuterię. Święta Wielkanocne są
doskonałą okazją do zaprezento-
wania swoich prac dla szerokie-
Pełen pozytywnej energii, cie-
pła i emocji był koncert filmowo-
-musicalowy w wykonaniu Joanny
Aleksandrowicz w dniu 11 marca
w Domu Kultury w Zelowie. Oka-
zją ku temu było święto Kobiet
i Mężczyzn. Korzystajączokazji, Bur-
mistrz Zelowa Urszula Świerczyń-
ska i Przewodnicząca Rady Miejskiej
Agnieszka First złożyły wszystkim
zgromadzonym zarówno Paniom
jak i Panom najlepsze życzenia.
W repertuarze tego wieczoru
znalazły się najpiękniejsze utwory
z polskich musicali i filmów (Noce
i Dnie, Ziemia Obiecana, Vabank,
Trędowata, Halo Szpicbródka czy
Polskie drogi) oraz standardy mu-
WYDARZENIA
go grona miłośników rękodzieła
i mieszkańców. Dyrektor i pracow-
nicy Domu Kultury w Zelowie za-
inicjowali Zelowski Jarmark Rę-
kodzieła, aby w jednym miejscu
zebrać ludzi wielkiej pasji, którzy
najczęściej spędzają godziny pra-
cy w swoich domach przy robót-
kach ręcznych. Jarmark już na stałe
zagości w kalendarzu corocznych
wydarzeń. Kolejny odbędzie się
w okresie Świąt Bożego Narodzenia.
1| marca obchodzony jest Dzień
Sołtysa. To święto jest doskona-
łą okazją aby wyrazić swoje po-
dziękowanie za całoroczny trud
i zaangażowanie w życie lokalnej
społeczności dla osób pełniących
funkcję sołtysa. W tym roku sołtysi
zterenu Gminy Zelów wraz zBurmi-
strzem Zelowa Urszulą Świerczyń-
ską i Przewodniczącą Rady Miej-
skiej Agnieszką First wzięli udział
w wojewódzkich obchodach Dnia
Sołtysa zorganizowanych przez
Stowarzyszenie Sołtysów pod Pa-
tronatem Honorowym Marszałka
KONCERT JOANNY ALEKSANDROWICZ
JM
zyki rozrywkowej. Artystce akom-
paniowali: Szymon Szyszka (piano),
Patryk Sowała (perkusja) i Tomasz
Cyranowicz (bas). Publiczność, jak
zawsze, dopisała i gromkimi brawa-
mi podziękowała artystom za kon-
cert.
Joanna Aleksandrowicz — aktor-
ka filmowa i serialowa, urodzona
w Zduńskiej Woli. Występowała
m.in. na deskach Teatru Muzycz-
nego w Gdyni, Teatru Polskiego we
Wrocławiu, Teatru Roma w War-
szawie. Koncerty filmowo - musica-
lowe gra regularnie od 2015 roku.
Pierwszy z nich zagrała we współ-
pracy z członkami zespołu Varius
Manx.
PREZENTACJA RĘKODZIELNICTWA LOKALNEGO
Województwa Łódzkiego Witolda
Stępnia. Uroczystości, w których
uczestniczyło ponad 1 300 sołty-
sów z województwa łódzkiego,
miały miejsce w Teatrze Wielkim
w Łodzi. Podczas części oficjalnej
przedstawiciele 63 gmin odebra-
li z rąk Marszałka specjalne odzna-
ki dla przedstawicieli swoich or-
ganów pomocniczych, a w części
artystycznej przed publicznością
wystąpili artyści Teatru Wielkiego
w Łodzi z programem muzycznym
pt. NEW YORK, NEW YORK oraz Or-
kiestra Dęta z Poddębic.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Zapraszamy
do zelowskiego
obserwatorium
Obserwatorium Astronomiczne przy Zespole Szkół Ogólnokształcących w Zelowie w roku szkolnym 2017/2018
dostępne jest dla osób chętnych w poniedziałki w godzinach 11:00 - 13:30 (oprowadzający mgr Jarosław Twardowski).
ZLOT WAIZETNOCZM(YCYITLUNOMY MUN UTT SACIUNYTECN CNA CEAT LATE INEO
i ustalenie terminu pod numerem telefonu 44/634 11 70. Minimalna liczba zwiedzających w tym samym czasie to 5 osób.
W przypadku grup przekraczających 12 osób będą one dzielone na dwie lub więcej grup.
Ochotnicza Straż Pożarna w Ko-
ciszewie wzbogaciła swoje zaso-
by o nowy samochód ratowniczo-
-gaśniczy. Jest to lekki 6- osobowy
Opel Movano w zabudowie kon-
tenerowej. Samochód kosztował
199 998 zł, a jego zakup w cało-
ści sfinansowany został z budżetu
Gminy Zelów. Dostosowany jest
do ratownictwa drogowego, jak
i do innych miejscowych zagro-
Firma ubezpieczeniowa Avi-
va ogłosiła ogólnopolski kon-
kurs „Wiem, czym oddycham”,
w którym nagrodą były czujni-
ki monitorujące w szybki i ła-
twy sposób jakość powietrza.
Mieszkańcy Gminy Zelów przy-
łączyli się aktywnie do tej ak-
cji, w konsekwencji czego, wy-
graliśmy w konkursie jeden ze
150 czujników. Uzbieraliśmy
607 głosów, a tym samym uzy-
skaliśmy 5. miejsce. Urządzenie
zamontowane jest na budyn-
ku Zespołu Szkół Ogólnokształ-
cących przy ul. Kilińskiego 40
NOWY SAMOCHÓD DLA OSP KOCISZEW
żeń takich jak powodzie czy usu-
wanie owadów. Gratulujemy jed-
nostce OSP Kociszew nowego
nabytku. Niech Wam służy jak
najdłużej. Warto wspomnieć, że
Ochotnicza Straż Pożarna należy
do Krajowego Systemu Ratowni-
czo - Gaśniczego, a w tym roku
obchodzi 90 - lecie istnienia. Ju-
bileuszowe uroczystości zaplano-
wane Są na 17 września.
PZ
w Zelowie. Dzięki niemu można
w czasie rzeczywistym śledzić
stężenie zanieczyszczeń powie-
trza na komputerze np. na stro-
nie firmy Airly (https://map.airly.
eu.pl/) i na smartfonie (darmo-
wa aplikacja Airly do ściągnię-
cia w sklepach z aplikacjami)
lub na samym czujniku poprzez
zamontowane kolorowe diody.
Wszystkim osobom, które od-
dały głos w konkursie, serdecz-
nie dziękujemy oraz apeluje-
my o to, abyśmy wspólnie dbali
o jakosć naszego powietrza.
ZMIANA NUMERU TELEFONU W OŚRODKU POMOCY SPOŁECZNEJ
Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Zelowie informuje, że uległ zmianie jeden z numerów telefonu.
Aktualne numery telefonów do MGOPS w Zelowie to: 44/634 10 28 lub 44/634 24 21
www.zelow.pl
WYDARZENIA
XXVIII MISTRZOSTWA ZELOWA W SZACHACH
Rekordową liczbę, bo aż 130 uczestników zgromadziły w Zelowie 25 marca Otwarte Mistrzostwa w szachach im. Stanisława Komidzierskie-
go. Jest to już wieloletnia tradycja, że w ostatnią niedzielę marca spotykają się w Domu Kultury w Zelowie miłośnicy gry w szachy z całego
kraju. Różnica wieku pomiędzy najmłodszym zawodnikiem (6 lat) a najstarszym (81 lat) wyniosła w tym roku 75 lat. Tradycją jest też to,
że wydarzenie co roku swoim Patronatem Honorowym obejmuje Burmistrz Zelowa Urszula Świerczyńska.
Po raz 28. Zelów stał się are-
ną rozgrywek szachowych, gdzie
sportowa rywalizacja idzie w pa-
rze ze wspaniałą zabawą. Zacięta
walka toczyła się na 65 szachow-
nicach. Rozegrano łącznie 585
partii na bardzo wysokim pozio-
mie. Szachy są ciągle popularną
dyscypliną sportu, wymagającą
sprytu, logicznego myślenia, cier-
pliwości i umiejętności skupienia
się na jednej czynności. Od wie-
lu lat wydarzenie to przyciąga rze-
szę zawodniczek i zawodników
w różnym wieku. Ich aktywny udział
jest potwierdzeniem, że szachy są
dyscypliną dostępną dla wszyst-
kich. Każdy uczestnik mistrzostw
Niedzielne Poranki z BeTeZiaka-
mi to akcja sportowa zainicjowana
przez grupę zelowskich miłośni-
ków biegania „Bieging Team Ze-
lów" Sami biegają i zachęcają do
wspólnego biegania mieszkańców
naszej gminy. Nie przeszkadzają im
niekorzystne warunki atmosferycz-
ne. Zawsze są zorganizowani i go-
towi do przemierzania kolejnych
kilometrów. Najbliższy bieg odbę-
dzie się 8 kwietnia. Zgodnie z tra-
dycją, zbiórka w Parku Miejskim im.
Romualda Traugutta o godz. 9.00
i dalej ulicami miasta aż na Patyki.
BeTeZiaki to grupa niesamowi-
UWAGA NA WŁAMANIA DO DOMÓW
szachowych otrzymał pamiątko-
wy dyplom, a najlepsi zawodnicy
nagrody finansowe. Wyniki XXVIII
Otwartych Mistrzostw Zelowa
tych osób z niezwykłą pasją do
biegania. Wielu z nich aktywnie
uczestniczy w biegach organizo-
wanych zarówno w województwie
łódzkim, jak i w całej Polsce. Osią-
gają wysokie wyniki, często moż-
na zobaczyć ich na podium. Tego-
roczny sezon otworzył 18 lutego
w Gdyni podczas Biegu Urodzino-
wego z PKO Bankiem Polskim na
10 km reprezentant Bieging Team
Zelów Seweryn Pogocki uzyskując
fantastyczny wynik 33 min 23 sek.
Ośmiu kolejnych śmiałków 10 mar-
ca pozwolili się zamknąć na 2 dni
w kopalni soli w Bochni (212 me-
trów pod ziemią), aby spróbować
swoich sił w 12 godzinnym bie-
gu sztafetowym. Trasa o długo-
w szachach dostępne są na stronie
internetowej www.zelow.pl. Kolej-
ne spotkanie szachistów w Zelo-
wie już za rok.
ści 2,42 km biegła wąskim i ciem-
nym chodnikiem, ale 2 zelowskie
drużyny walczyły dzielnie do koń-
ca. Pierwsza ekipa w składzie: Ja-
ub Kimmer Kamil Gawroński,
ateusz Krajda i Andrzej Tarka za-
jęła zaszczytne 3. miejsce na 65,
a druga drużyna w składzie: To-
masz Boczkiewicz, Artur Janec-
a, Mateusz Wiśniewski i Grzegorz
Wójcik zajęła 9. miejsce na 65. Po-
nadto, naszych BeTeZiaków moż-
na zobaczyć na wydarzeniach
charytatywnych w całej Polsce,
w których uczestniczą aby do-
ączyć swoją cegiełkę pomocy
chorym dzieciom. _ Gratulujemy
i dziękujemy za tak wspaniałą pro-
mocję Zelowa.
W ostatnim okresie na terenie powiatu bełchatowskiego, w tym na terenie Gminy Zelów,
zainteresowania przestępców jest biżuteria i pieniądze. Istnieje podejrzenie, że sprawcy mogą podejmować przed włamaniem
rwałą obserwację domu. Do zdarzeń najczęściej dochodzi w godzinach 15.00 - 20.00 podczas nieobecności domowników.
Apelujemy do Mieszkańców naszej gminy o zachowanie czujności . W przypadku zauważenia jakichkolwiek
obcych osób, samochodów, które wzbudzają podejrzenie, że mogą mieć związek z przedmiotowymi zdarzeniami
formacji, które mogą pomóc w identyfikacji i zatrzymaniu sprawców włamań, mieszkańcy proszeni są o pilny kontakt z Wydziałem
M _Kryminalnym KPP w Bełchatowie pod numerem tel. 690 115 431 lub pod numerami alarmowymi 997 i 112.
AA nawetz pozoru nieistotne informacje, takie jak: wygląd, ubiór, numery rejestracyjne pojazdu, marka, liczba osób czy kierunek przemieszczania się.
WYDARZENIA
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WYWIADY
OSTATNIA PROSTA VII KADENCJI ZELOWSKIEGO SAMORZĄDU
ZPrzewodniczącą Rady Miejskiej w Zelowie Agnieszką First o mijającej kadencji samorządu oraz o pracy w Radzie Miejskiej przez ostatnie 8 lat
rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk-Chojnacka
Pani Przewodnicząca, już za kil-
ka miesięcy dobiegnie końca obec-
na kadencja. Jest to pierwsza Pani
kadencja w roli Przewodniczącej
Rady Miejskiej i druga w składzie
organu stanowiącego. Jak ocenia
Pani te 8 lat dla Gminy Zelów? Czy
udało się zrealizować wytyczone
cele, dla których zdecydowała się
Pani kandydować do Rady Miej-
skiej?
- Faktycznie, niebawem mi-
nie 8 lat od kiedy pracuję w Ra-
dzie Miejskiej w Zelowie. To dobre
ata dla naszej gminy. Zwłaszcza
poprzednia kadencja, obfitująca
w wiele inwestycji i przedsięwzięć,
tóre diametralnie odmieniły jej wi-
zerunek, a co najważniejsze - popra-
wiły warunki życia naszych miesz-
ańców. Udało się zmienić podejście
i sposób funkcjonowania w gospo-
darce komunalnej, polityka oświa-
owa utrzymuje się na wysokim
poziomie, pomoc społeczna, któ-
a przecież dzisiaj realizuje szereg
działań wspierających tych, którzy
z problemami życia codziennego
adzą sobie gorzej, rzeczywiście od-
powiada na potrzeby ludzi. Jeśli cho-
dzi o cele, jakie udało się osiągnąć
o myślę, że nie tylko ja, ale każdy
z radnych wykonał przynajmniej
w części, założony plan. Przy wyda-
waniu pieniędzy z budżetu Gmi-
ny Zelów, kierowaliśmy się przede
www.zelow.pl
wszystkim realnymi potrzebami i
orzyścią, jaką one przyniosą miesz-
ańcom. Pewnie, że każdy ma swo-
je priorytety, ale rolą zarówno bur-
mistrza jak i przewodniczącego rady
jest podejmowanie decyzji w taki
sposób, aby były one uczciwe, ra-
cjonalne i sprawiedliwe. Niestety,
jak zwykle, oczekiwań jest znacznie
więcej niż możliwości. Budżet naszej
gminy, który możemy przeznaczyć
na inwestycje, pomoc organizacjom
społecznym czy promocję jest ogra-
niczony. Duża część pieniędzy prze-
znaczona jest na spłatę kredytów.
iestety takie są realia i trzeba o nich
mówić, zwłaszcza składając miesz-
ańcom różne obietnice.
Co uznaje Pani za swój najwięk-
szy sukces, a z czym było najwięcej
trudności?
- W działalności samorządowej
sukces. To przede wszystkim pra-
ca zbiorowa wielu ludzi, nie tyl-
o radnych. Sukcesów jest wiele:
przebudowana droga wojewódz-
a 484 na całym odcinku prze-
biegającym przez miasto, piękna,
pełnowymiarowa sala gimnastycz-
na przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie z zapleczem, uporząd-
owany i zagospodarowany teren
przy zbiorniku retencyjnym Patyki,
zakupiony nowy samochód bojo-
wy dla jednostek OSP w Kociszewie
nie ma czegoś takiego jak „mój”
i w Łobudzicach, nowe place zabaw
i siłownie zewnętrzne wykonane
w Zelowie, ale i w wielu sołectwach
naszej gminy. Cieszą mnie również
wszelkie inicjatywy mieszkańców,
które integrują społeczność, są cie-
kawą ofertą spędzania czasu wolne-
go i promują naszą gminę. Nie wy-
mienię wszystkich, ale te największe
to: Zelowski Szus O Czółenko, turniej
szachowy im. Stanisława Komidzier-
skiego, rodzinny rajd rowerowy or-
ganizowany przez OSP w Bujnach
Szlacheckich, który jest jednocześnie
trochę takim moim dzieckiem, cie-
kawe inicjatywy „Stokrotek” ze Sro-
mutki czy pań zrzeszonych w OSP
w Wygjiełzowie. Ogromnie się cieszę
z aktywnej działalności zelowskich
wędkarzy i honorowych krwiodaw-
ców. Podsumowując - szeroko rozu-
miana działalność społeczna miesz-
kańców Gminy Zelów jest wielkim
sukcesem, z którego jestem dum-
na i czym możemy chwalić się na
zewnątrz. Trudności niestety też są,
ale najważniejsze to umieć sobie
z nimi radzić. Trudnym momentem
w obecnej kadencji było niewątpli-
wie wprowadzenie reformy oświa-
ty w naszej gminie, czyli utworze-
nie ośmioklasowych podstawówek
i wygaszenie gimnazjów.
Marzec w tym roku rozpoczął
się od smutnej wiadomości dla
grona zelowskiego samorządu -
straciliśmy wspaniałego człowie-
ka, wieloletniego radnego Rady
Miejskiej ś.p. Włodzimierza Łypa.
Jego 20-letnia obecność w składzie
Rady Miejskiej miała swój wkład
w rozwój naszej gminy oraz świad-
czyła o zaufaniu i szacunku, jakim
obdarzany był przez swoich wy-
borców. Jak wspomina Pani czas
wspólnej pracy w Radzie Miejskiej?
- lo bardzo smutne i niezwy-
kle przykre. Aż trudno uwierzyć, że
Włodka już z nami nie ma. Człowiek
ciepły i serdeczny, z dużym poczu-
ciem humoru. Wielki społecznik, sa-
morządowiec, ceniony mieszkaniec
naszej gminy. Myślę, że godnie Go
pożegnaliśmy, a pamięć o nim bę-
dzie wieczna. Ostatnie 4 lata siedzie-
liśmy na sesjach praktycznie naprze-
ciwko siebie. Rozumieliśmy się bez
słów. Włodek nie zabierał głosu bez
powodu, ale gdy coś głęboko Go ra-
ziło lub ktoś próbował zmieniać fak-
ty wówczas stanowczo przedsta-
wiał swoje stanowisko. Będzie mi Go
ogromnie brakować...
W pierwszym wywiadzie dla In-
formatora Zelowskiego - po wy-
granych wyborach w 2014 roku
— powiedziała Pani, że jednym
z priorytetowych celów będzie rze-
telna i konstruktywna współpraca
z radnymi. Czy udało się zrealizo-
wać ten cel i jak ocenia Pani, jako
Przewodnicząca Rady Miejskiej,
zaangażowanie radnych w pracę
na rzecz Gminy Zelów?
- Pierwsze na co chciałabym
zwrócić uwagę to fakt, myślę dość
zaskakujący, że zarówno w poprzed-
niej jakiobecnej kadencji wśród gro-
na 15 radnych znalazła się jedna taka
osoba, która pracą w radzie nie była
zainteresowana. Chcę na to zwrócić
szczególną uwagę mieszkańców,
ponieważ zły wybór swojego przed-
stawiciela do rady miejskiej oznacza
w tym przypadku brak reprezento-
wania interesów danej społeczności
i chyba też trochę ich lekceważe-
nie. W radzie współpracuję z oso-
bami, dla których jest to już kolejna
adencja jak i z takimi, którzy man-
dat radnego sprawują pierwszy raz.
To, czy ktoś jest dobrym radnym
jednak nie wynika wyłącznie z licz-
by spędzonych w radzie kaden-
cji, ale przede wszystkim z chęci
uczenia się nowych rzeczy, analizo-
wania rozmaitych zagadnień, in-
eresowania się potrzebami i rów-
nież ciągłym kontaktem ze swoimi
wyborcami. Dobrze, że w Radzie
iejskiej w Zelowie jest tak zwa-
na koalicja i opozycja. To ma nas
wszystkich mobilizować do dobrej
pracy, ale i analizowania różnych
ozwiązań w słusznej sprawie. Je-
stem osobą szukającą kompromi-
su i takie podejście do współpracy
przyniosło efekt, jaki chciałam w tej
adencji osiągnąć.
Przed nami Święta Wielkanoc-
ne. Jak je Pani spędzi i czego życzy
Pani mieszkańcom gminy Zelów?
- Święta będą rodzinne, jeśli będę
mogła to w drugim dniu świąt po-
słucham Zelowskich Dzwonków
w Kościele Ewangelicko-Reformo-
wanym. Mieszkańcom naszej gminy
życzę by Zmartwychwstały Chrystus
przyniósł w serca nadzieję na lep-
sze dni oraz wiosnę w sercu i duszy.
Wszystkim życzę Wesołych Świąt.
Dziękuję za rozmowę.
WYWIADY
Wielkimi krokami zmierza ku
końcowi największe zadanie in-
westycyjne — „Budowa sali gim-
nastycznej wraz z zapleczem
przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie" Na salę najbardziej
czekają uczniowie podstawów-
ki, choć obiekt będzie służyć tak-
że klubom sportowym z terenu
Gminy Zelów i wszystkim miesz-
kańcom. Łączna powierzchnia
użytkowa obiektu wynosi 1 165
m”, w tym arena o wymiarach
21x31 m? oraz szatnie, sanitaria-
ty, ciągi komunikacyjne, świetli-
ca z czytelnią, zaplecze magazy-
nowe. Całość nowego obiektu
|
będzie połączona z budynkiem
szkoły i dostosowana do po-
trzeb osób niepełnosprawnych.
W celu połączenia tych dwóch
budynków, w ostatnim czasie
trwały jeszcze prace związane
z włączeniem układu zasilania CO
i przeróbką węzła grzewczego
w szkole. Ponadto, na sali sporto-
wej zamontowano także wypo-
sażenie ruchome i nieruchome,
w tym składające się trybuny.
Wokół całego budynku ułożona
jest nawierzchnia z kostki wibro-
prasowanej. Finalnym etapem
Wniosek Gminy Zelów o przy-
znanie pomocy w ramach poddzia-
łania 19.2 „Wsparcie na wdrażanie
operacji w ramach strategii rozwo-
ju lokalnego kierowanego przez
społeczność” w ramach działania
„Wsparcie dla rozwoju lokalnego
w ramach inicjatywy LEADER" ob-
jętego PROW na lata 2014-2020,
złożony w dniu 25.09.2017 r, zo-
stał rozpatrzony pozytywnie. Ce-
lem projektu jest wzrost aktywności
mieszkańców opartej o przebudo-
waną i rozbudowaną świetlicę wiej-
ską w Ignacowie, a jego realizacja
zapewni integrację społeczną two-
jest formalne zakończenie inwe-
stycji, m. in. dokonanie odbiorów
i uzyskanie pozwolenia na użyt-
kowanie z umownym terminem
do 10 maja 2018 roku.
Zadanie o łącznej wartości
3 385 999,97 zł jest realizowane
przy wsparciu finansowym z Mi-
nisterstwa Sportu i Turystyki —
Fundusz Rozwoju Kultury Fizycz-
nej (883 500 zł) i z Regionalnego
Centrum Polityki Społecznej
w Łodzi — Państwowy Fundusz
Rehabilitacjj Osób Niepełno-
sprawnych — 331 227,60 zł.
rząc miejsce spotkań służących roz-
wojowi kultury. Stosowną umowę,
na mocy której Gminie Zelów zo-
stało przyznane dofinansowanie,
podpisała Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska 23 lutego br. w Hote-
luKolumna Park*** podczas uroczy-
stości zorganizowanej przez LGD
„Dolina rzeki Grabi” z okazji 10-lecia
istnienia. Po przeprowadzeniu pro-
cedury przetargowej, realizacja za-
dania powinna rozpocząć się w naj-
bliższych tygodniach, a zakończyć
się do końca 2018 roku. Kosztoryso-
wa wartość zadania wynosi ogółem
ponad 492 000 zł.
WSPARCIE FINANSOWE DLA ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH
413 108 zł — to łączna kwota przyznanych w tym roku z budżetu Gminy Zelów dotacji dla organizacji pozarządowych z terenu naszej gminy na
realizację zadań publicznych. W odpowiedzi na otwarty konkurs ofert, którego zasady szczegółowo reguluje ustawa o działalności pożytku publicznego
i wolontariacie, 17 organizacji pozarządowych otrzymały wsparcie finansowe z zakresu ochrony i promocji zdrowia, działalności na rzecz dzieci
imłodzieży, w tym wypoczynku dzieci imłodzieży, pomocy społecznej - pomocy rodzinom iosobom w trudnej sytuacji życiowej oraz integracji społecznej
osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, a także wspierania i upowszechniania kultury fizycznej. Największa znich przyznana jest dla Zelowskiego
Klubu Sportowego WŁÓKNIARZ.
Dotacje na 2018 rok otrzymały:
1. Stowarzyszenie Przyjaciół Osób
Niepełnosprawnych na prowadze-
nie świetlicy środowiskowej „Sto-
krotka” 24 000 zł.
2. Abstynencki Klub Wzajem-
nej Pomocy „Jutrzenka” na zada-
nie pt. „W strefie trzeźwości — in-
tegracja społeczna środowiska
abstynenckiego oraz kształto-
wanie postaw trzeźwościowych
wśród mieszkańców Gminy Ze-
lów"- 18 108 zł.
3. Uczniowski Klub Sportowy
„Dwójka” na organizację zadania pn.
„Wakacje w szkole'- 1 930 zł.
4. Stowarzyszenie Czechów
w Polsce na zadanie pn. „Kolorart —
kolorowa integracja” — 7 000 zł.
5. Stowarzyszenie Rodziców na
rzecz pomocy szkole,NASZA SZKO-
ŁA”' na organizację Półkolonii„Ekolo-
giczne wakacje'- 2 608 zł.
6. Uczniowski Ludowy Klub Spor-
towy „Kusy” przy Gimnazjum w Ło-
budzicach na organizację cza-
su wolnego dla dzieci i młodzieży
z terenu Gminy Zelów w czasie fe-
rii zimowych 2018 r. pn. „Aktywnie
i zdrowo spędzam ferie'— 2 962 zł.
7. Stowarzyszenie Przyjaciół Osób
Niepełnosprawnych na zorgani-
zowanie wakacyjnych spotkań in-
tegracyjnych „Półkolonie 2018" -
3500 zł.
8. Stowarzyszenie Dobroczynne
„RAZEM” na zorganizowanie Wie-
czerzy Wigilijnej dla osób starszych
i samotnych z terenu Gminy Zelów
oraz podopiecznych Miejsko-Gmin-
nego Ośrodka Pomocy Społecznej
— 3 000zł.
9. Fundacja Rozwoju Gminy Ze-
lów na realizację zadania pn. „Sport
i aktywność w każdym wieku” —
23 200zł.
10. Zelowski Klub Sportowy
„Włókniarz” na prowadzenie sekcji
piłki nożnej i udział w rozgrywkach
ligowych PZPN-u — 250 000 zł.
11. Uczniowski Klub Sportowy
„Czwórka” na prowadzenie dzia-
łalności w zakresie szkolenia oraz
organizacji i udziału w imprezach
sportowo-rekreacyjnych — 3 200 zł.
12. Uczniowski Klub Sportowy
„Dwójka” na wspieranie szkolenia
dzieci i młodzieży; zorganizowa-
nie turnieju piłki nożnej, zawodów
sportowo-rekreacyjnych oraz zor-
ganizowanie dowozu na zawody —
2600 zł.
13. Miejsko-Gminny Ludowy
Klub Sportowy na prowadzenie
działalności w zakresie wspierania
i upowszechniania kultury fizycznej
z zakresu różnych dyscyplin sporto-
wych — 27 000 zł.
14. Miejsko-Gminny Szkolny
Związek Sportowy na zorganizowa-
nie imprez sportowo-rekreacyjnych
dla młodzieży szkolnej — 10 000 zł.
15. Miejsko-Gminny Szkolny
Związek Sportowy na zorganizowa-
nie Czwartków lekkoatletycznych —
8 000 zł.
16. Ludowy Klub Sportowy „KU
CHWALE — BASKETBALL ZELÓW” na
działalność w zakresie wspierania
i upowszechniania kultury fizycznej
z zakresu różnych dyscyplin sporto-
wych - 9 000 zł.
17. Uczniowski Ludowy Klub
Sportowy „Kusy” przy Gimnazjum
w Łobudzicach na prowadzenie
szkoleń dla dzieci i młodzieży w sek-
cjach tenisa stołowego i piłki nożnej
oraz udział w zawodach — 17 000 zł.
GMINA ZELÓW STARA SIĘ O DOFINANSOWANIE OTWARTYCH STREF AKTYWNOŚCI
DLA MIESZKAŃCÓW
Otwarte Strefy Aktywności (OSA) to program Ministra Sportu i Turystyki, którego celem jest budowa ogólnodostępnych, bezpłatnych
stref sportowo-rekreacyjnych, które mają szansę stać się miejscem pierwszej aktywności fizycznej dla dzieci, dorosłych oraz osób starszych,
które podniosą w sposób znaczący estetykę przestrzeni publicznej i poprawią jakość życia mieszkańców danego obszaru.
W odpowiedzi na ogłoszenie Mi-
nistra Sportu i Turystyki dotyczące
Programu Otwartych Stref Aktyw-
ności, Gmina Zelów złożyła w lutym
br. wniosek o dofinansowanie tego
rodzaju zadań inwestycyjnych.
Dofinansowaniem w ramach
Programu mogą być objęte zada-
nia dotyczące budowy infrastruktu-
ry sportowo - rekreacyjnej w 2 wa-
riantach realizacyjnych:
1) wariant podstawowy;
2) wariant rozszerzony.
- stanowiące Otwarte Strefy Ak-
tywności.
Wariant podstawowy obejmuje:
- siłownię plenerową (minimum 6
różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier
edukacyjnych montowane na
stałe do podłoża np. szachy/warca-
by itp,
zagospodarowanie zieleni - nasa-
dzenia).
Wariant rozszerzony obejmuje:
www.zelow.pl
- siłownię plenerową (minimum 6
różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier
edukacyjnych montowane na
stałe np. szachy/warcaby itp, zago-
spodarowanie zieleni
- nasadzenia), oraz
- placzabaw o charakterze spraw-
nościowym (minimum 3 urządze-
nia) z ogrodzeniem lub z możli-
wością wykorzystania istniejącego
ogrodzenia terenu.
Traugutta (wariant podstawowy)
i teren przy zbiorniku wodnym Paty-
ki (wariant podstawowy).
Pierwsza lokalizacja o powierzch-
ni ok. 495 m? zawierać będzie: plac
zabaw z nawierzchnią bezpieczną
z czystego piasku oraz siłownię z na-
turalną nawierzchnią trawiastą. Na
placu zamontowane będą nastę-
pujące urządzenia: orbitrek, wioślarz,
biegacz, tablica z regulaminem, 4
ławki, zestaw do gry w warcaby,
zestaw zabawowy (drabinka, prze-
plotnia pionowa z lin, kosz linowy,
Zdjęcie przedstawia wizualizację Otwartych StręfAktywności.
Gmina Zelów w złożonym wnio-
sku zaproponowała zagospodaro-
wanie na ten cel 3 lokalizacji: tzw.
„Ogródek Jordanowski” przy ul. Ko-
ściuszki w Zelowie (wariant rozsze-
rzony), Park Miejski im. Romualda
uchwyty gimnastyczne, ścianka
wspinaczkowa, elementy obrotowe,
element zjazdowo-wspinaczkowy,
kule wspinaczkowe), huśtawka „bo-
cianie gniazdo; ściana wspinaczko-
wa, krzesło z mechanizmem rowe-
rowym, zestaw twister i wahadlo,
zestaw wyciąg górny i wyciskanie,
zestaw do gry w chińczyka, stojak na
rowery, kosz na śmieci.
Druga lokalizacja o powierzch-
ni ok. 690 m” przeznaczona będzie
do budowy siłowni zewnętrznej
z naturalną nawierzchnią trawia-
stą. Obiekt wyposażony będzie
w następujące urządzenia: orbitrek,
wioślarz, biegacz, tablica z regulami-
nem, 4 ławki, zestaw do gry w war-
caby, fitness rower, zestaw tai chi,
krzesło z mechanizmem rowero-
wym, stojak na rowery, zestaw do
gry w chińczyka, zestaw wyciąg gór-
ny i wyciskanie siedząc, zestaw twi-
ster i wahadło, kosz na śmieci.
Trzecia lokalizacja przy zbiorniku
wodnym „Patyki” zagospodarowana
będzie na powierzchni ok. 690 m?
podobnie jak w Parku Miejskim im.
Romualda Traugutta.
Wartość wniosku Gminy Zelów
stanowi kwotę 197 518 zł, a wyso-
kość dofinansowania w ramach pro-
gramu wynosi 50%.
BURMISTRZ INFORMUJE
W Urzędzie Miejskim w Ze-
lowie (pokój nr 123, I piętro)
dla Mieszkańców Gminy Ze-
lów funkcjonuje punkt nieod-
płatnej pomocy prawnej. Porad
prawnych udziela radca prawny
Jakub Lechowicz.
$ DLA KOGO?
Ustawa zakłada, że darmowa
pomoc prawną (na etapie przedsą-
dowym) otrzymają:
- młodzież do 26 roku życia,
- osoby fizyczne, którym w okre-
sie ostatnich 12 miesięcy zostało
przyznane świadczenie z pomocy
społecznej na podstawie ustawy
o pomocy społecznej,
- osoby, które ukończyły 65 lat,
- osoby posiadające ważną Kartę
Dużej Rodziny,
- kombatanci,
- weterani,
- zagrożeni lub poszkodowani
katastrofą naturalną, klęską żywio-
łową lub awarią techniczną,
- kobiety w ciąży.
8 CO OBEJMUJE?
Pomoc prawna będzie polega-
ła na:
- poinformowaniu osoby upra-
-wnionej o obowiązującym sta-
nie prawnym, przysługujących jej
uprawnieniach lub spoczywają-
cych na niej obowiązkach,
- wskazaniu osobie uprawnionej
sposobu rozwiązania dotyczącego
jej problemu prawnego,
- pomocy w sporządzeniu wy-
magającego wiedzy prawniczej
projektu pisma w zakresie niezbęd-
nym do udzielenia pomocy, z wyłą-
czeniem pism procesowych w po-
stępowaniach przygotowawczym
lub sądowym i pism w postępowa-
niu sądowo-administracyjnym,
-« sporządzeniu projektu pisma
o zwolnienie od kosztów sądo-
wych lub o ustanowienie pełno-
mocnika z urzędu.
$ JAKIEGO ZAKRESU PRAWA
DOTYCZY NIEODPŁATNA PO-
MOC PRAWNA?
Uprawnieni będą mogli uzyskać
informacje w zakresie:
« prawa pracy,
- przygotowania do rozpoczęcia
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
PUNKT NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
działalności gospodarczej,
- prawa cywilnego,
- spraw karnych,
- spraw administracyjnych,
- ubezpieczenia społecznego,
- spraw rodzinnych,
- prawa podatkowego z wy-
łączeniem spraw podatkowych
związanych z prowadzeniem dzia-
łalności gospodarczej.
Pomoc nie będzie natomiast
obejmowała spraw z zakresu pra-
wa celnego, dewizowego, handlo-
wego i działalności gospodarczej,
z wyjątkiem przygotowywania do
jej rozpoczęcia.
Harmonogram
Poniedziałek 9:00 - 13:00
Wtorek
13:00- 17:00
9:00 - 13:00
11:30- 15:30
9:00 - 13:00
Środa
Czwartek
Piątek
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (II piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: piątki w godz. 16.00 - 19.00, soboty w godz. 9.00 — 13.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 — 13.00.
PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (II piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 14.00 - 19.00
PAMIĘTAJ O WYMIANIE DOWODU OSOBISTEGO
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Przypominamy mieszkańcom
Gminy Zelów o obowiązku wy-
miany dowodu osobistego z po-
wodu upływu terminu ważności
dowodu.
Jeśll Twój dowód osobi-
sty został wydany w 2007 roku
lub wcześniej, to koniecznie
sprawdź czy jest ważny. Nie każ-
dy pamięta, że plastikowe do-
kumenty tożsamości tracą waż-
ność po 10 latach.
Nieważny dowód osobisty nie
spełnia swoich funkcji, czyli nie
potwierdza naszej tożsamości
i obywatelstwa m.in. w kontak-
tach z urzędem. Taki dokument
jest bezużyteczny w obrocie
prawnym, ponieważ nie można
się nim dłużej posługiwać.
Nadal w obrocie prawnym po-
zostają dowody osobiste wyda-
ne bez oznaczenia terminu ich
ważności (tzw. bezterminowe).
Nie ma obowiązku wymiany
tych dokumentów.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
ZMIANA TERMINU OPŁATY ZA ŚMIECI
ROZPOCZĘŁA SIĘ KWALIFIKACJA
WOJSKOWA
W związku ze zbliżającym się
terminem kwalifikacji wojsko-
wej informujemy, że wzorem lat
ubiegłych, siedzibą Powiatowej
Komisji Lekarskiej będzie Bur-
sa Szkolna w Bełchatowie przy
ul. Czaplinieckiej 66. Kwalifika-
cja wojskowa dla terenu powia-
tu odbywa się w terminie do 6
kwietnia br. Osoby podlegają-
ce kwalifikacji wojskowej, bę-
dące mieszkańcami Gminy Ze-
lów, mają wyznaczony termin
stawiennictwa w okresie od 29
marca do 4 kwietnia br. Wszy-
scy, którzy w wyznaczonym na
wezwaniach imiennych, ter-
minie stawiennictwa nie będą
mogli zgłosić się do kwalifikacji
wojskowej, proszeni są o wcze-
śniejszy kontakt z pracownikiem
Urzędu Miejskiego w Zelowie
Barbarą Biesaga celem zmiany
terminu stawiennictwa.
SZKOLENIE O OCHRONIE DANYCH OSOBOWYCH
i '
OD 25 05
2018
i
NOWE PRZEPISY
Czy jesteś gotowy?
25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać nowe unijne
Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych (RODO).
Przepisy RODO, będą dotyczyć wszystkich, którzy przetwarzają dane osobowe
w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą.
ZGŁOŚ SIĘ NA SZKOLENIE
Miejsce szkolenia :
(siedziba Fundacji Rozwoju Gminy Zelów)
97-425 Zelów, ul. Mickiewicza 4 =
Duża sala szkoleniowa- parter
Organizator szkolenia:
Termin i czas szkolenia :
(godziny 9.00-16.00)
10 kwietnia 2018 roku lub
k.rckc.e
R:zraj.
Gry
Zaka
24 kwietnia 2018 roku
Serdecznie zapraszamy
Warunkiem udziału w szkoleniu jest przesłanie zgłoszenia oraz dokonanie wpłaty.
Liczba miejsc ograniczona.
Cena szkolenia: 400 zł/ osoba
(Cena szkolenia obejmuje: materiały szkoleniowe, zaświadczenie, lunch, przerwy kawowe)
Osoba do kontaktu:
Anna Lodczyk, tel. 665 945 800, (44) 634 10 06 wew. 511, e-mail: a.lodczykQfrgz.pl
Od marca br. zmienił się ter-
min wnoszenia opłat za gospo-
darowanie odpadami komunal-
nymi. Wynika to z Uchwały Nr
XXXIII/342/2018 Rady Miejskiej w
Zelowie z dnia 30 stycznia 2018
r. w sprawie określenia terminu,
częstotliwości i trybu uiszczania
opłaty za gospodarowanie odpa-
dami komunalnymi. Dotychczas,
opłaty winny być uiszczanie do 10
dnia następnego miesiąca, a od
marca opłaty należy wnosić do 15
dnia następnego miesiąca, np. za
marzec 2018 należy zapłacić do 15
kwietnia 2018 r.
IŻ. Jubiłaci!
Urząd Stanu Cywilnego w Zelowie
zwraca się z uprzejmą prośbą,
aby pary małżeńskie obchodzące w 2018 roku
jubileusz 50 - lecia pożycia małżeńskiego,
które mają stałe zameldowanie na terenie Gminy Zelów,
zgłaszały się w terminie do 30 kwietnia 2018 roku
do Urzędu Stanu Cywilnego w Zelowie
(ul. Żeromskiego 23, pokój nr 17)
w celu dopełnienia formalności związanych z procedurą
nadania medalu za długoletnie pożycie małżeńskie.
Wniosek o nadanie medalu mogą złożyć również
członkowie rodzin jubilatów.
HARMONOGRAM DYŻURÓW POWIATOWEGO RZECZNIKA KONSUMENTÓW
17 kwietnia 2018r.
24 maja 2018r.
21 czerwca 2018r.
26 lipca 2018r.
www.zelow.pl
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
23 sierpnia 2018r.
20 września 2018r.
25 października 2018r.
22 listopada 2018r.
13 grudnia 2018r.
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
EDUKACJA
WIEDZĄ JAK ZAPOBIEGAĆ POŻAROM I CHRONIĆ ŚRODOWISKO
Ogólnopolski Turniej Wiedzy Pożarniczej „MŁODZIEŻ ZAPOBIEGA POŻAROM I CHRONI ŚRODOWISKO” adresowany do uczniów szkół
podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych organizowany jest co roku przez Związek Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej
Polskiej, przy współpracy z Państwową Strażą Pożarną oraz lokalnymi partnerami odpowiedzialnymi za ochronę przeciwpożarową
i bezpieczeństwo publiczne.
Turniej ten służy popularyzacji
wśród dzieci i młodzieży znajo-
mości przepisów przeciwpożaro-
wych i ekologicznych, zasad po-
stępowania na wypadek pożaru,
praktycznych umiejętności posłu-
giwania się podręcznym sprzę-
tem gaśniczym, wiedzy na temat
techniki pożarowej, organizacji
ochrony przeciwpożarowej, a tak-
że historii i tradycji ruchu strażac-
kiego oraz ochrony środowiska.
Tegoroczne eliminacje na szcze-
blu gminnym odbyły się 20 mar-
ca 2018 r. w Urzędzie Miejskim
w Zelowie.
W konkursie udział wzięło 11
uczestników z terenu naszej gmi-
ny, którzy w obecności komisjikon-
kursowej mogli wykazać się swoją
wiedzą rozwiązując test. W wyniku
rozgrywek finałowych, w każdej
kategorii wiekowej, wyłoniono 2
zawodników, którzy uzyskali naj-
większą punktację w teście, a tym
samym zostali zwycięzcami i będą
LI Ig El
©
| L-
reprezentować Gminę Zelów
w eliminacjach powiatowych. Na
zakończenie Burmistrz Zelowa Ur-
szula Świerczyńska wraz z Komen-
dantem Gminnym Krzysztofem
Kryścińskim wręczyła wszystkim
uczestnikom gadżety promocyjne
Gminy Zelów.
Grono zwycięzców przedsta-
wia się następująco:
Uczniowie _ szkół
wych (klasy I-VI)
1. Patryk Rataj (40 pkt.)
LI
odstawo-
No
|
pe TTE
ce
E
ROZSTRZYGNIĘTO KONKURS PLASTYCZNY
2. Jakub Stępień (40 pkt.)
Uczniowie __ szkół _ podstawo-
wych __(klasy_ VII-VIII), uczniowie
gimnazjum (klasy Il-IIl)
1. Paulina Owczarek (35 pkt.)
2. Kamila Chełmik (34 pkt.)
Uczniowie szkół ponadpodsta-
wowych i ponadgimnazjalnych
1. Kacper Grzelak (40 pkt.)
2. Dominik Grzelak (15 pkt.)
Gratulujemy zwycięzcom i ży-
czymy powodzenia w powiato-
wych eliminacjach!
Po raz kolejny Komendant Głównej Państwowej Straży Pożarnej — Szef Obrony Cywilnej Kraju we współpracy z Wydziałem Bezpieczeństwa
i Zarządzania Kryzysowego Urzędów Wojewódzkich zaprosił jednostki samorządu terytorialnego do współorganizacji konkursu plastycznego.
Do etapu gminnego ogólno-
polskiego konkursu plastycznego
dla dzieci i młodzieży pod hasłem
„Zapobiegajmy pożarom” zgłoszo-
no 81 prac. Jury w składzie Joan-
na Samborska, Małgorzata Gajda,
Mateusz Piechowski po ocenieniu
wszystkich prac wyłonili następują-
cych laureatów:
w I grupie — przedszkola:
| miejsce — Bachorski Dominik
(SP nr4)
II miejsce — Chrzanowska Łucja
(PS nr 1)
Ill miejsce — Uzarczyk Maja (PS
nr 1)
IV miejsce — Romkowska Hanna
(PS nr 1)
V miejsce —- Macek Paulina (SP
nr4)
w II grupie — uczniowie klas |--
Ill szkół podstawowych:
| miejsce — Woźniak Lena (SP nr
4
EDUKACJA
II miejsce — Buresz Agata (SP nr 4)
III miejsce — Janowski Michał (SP
Wygiełzów)
IV miejsce — Macek Marta (SP nr
4)
V miejsce — Tomaszczyk Kacper
(SP nr4)
w III grupie — uczniowie klas
IV-VII szkół podstawowych:
| miejsce — Tarka Zofia (SP Wy-
giełzów)
II miejsce — Trębacz Kinga (SP
Wygiełzów)
III miejsce — Załoga Bartosz (SP
Wygiełzów)
IV miejsce — Witowska Magdale-
na (SP Kociszew)
V miejsce — Buresz Aleksandra
(SP nr4)
Uroczyste wręczenie nagród
laureatom odbyło się w Urzę-
dzie Miejskim w Zelowie. Nagrody
w postaci książek ufundowane zo-
stały przez Burmistrza Zelowa Ur-
szulę Świerczyńską. Serdecznie
dziękujemy wszystkim dzieciom za
udział w konkursie!
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Od września uczestnicy progra-
mu wiele już się nauczyli. Spotkania
dzieci i młodzieży były dość inten-
sywne, owocne i bardzo miłe. Mło-
dzi artyści stworzyli niepowtarzalne,
unikatowe przedmioty, które dały
mnóstwo radości zarówno twór-
W tym roku jubileuszowa — 15.
edycja gminnego konkursu tańca
miała miejsce 16 marca. Tanecz-
nym występom dzieci przygląda-
li się rodzice, dyrektorzy placówek
oświatowych, a także grono za-
proszonych gości - Przewodniczą-
ca Rady Miejskiej Agnieszka First,
Sekretarz Miasta Agnieszka My-
słowska, Dyrektor Domu Kultury
Małgorzata Dębkowska, Dyrektor
Biblioteki Publicznej Barbara Ber-
lińska, kierownik Referatu Oświaty,
Kultury, Sportu i Zdrowia Urzędu
Miejskiego w Zelowie Małgorzata
Gajda i Prezes Zelowskiej Spółdzie|-
ni Mieszkaniowej Mirosław Sumis.
Do konkursu przystąpiło osiem pla-
cówek z terenu Miasta i Gminy Ze-
lów.
W kategorii tańca ludowego
wyniki konkursu przedstawiają
www.zelow.pl
EDUKACJA
„DECOUPAGE — NASZE WARIACJE”
W Zespole Szkół Ogónokształcących w Zelowie Stowarzyszenie Rodziców Na Rzecz Pomocy Szkole „Nasza Szkoła” w tym roku szkolnym
prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci i młodzieży pt. „Decoupage — nasze wariacje" A wszystko to dzieje się, dzięki dofinansowaniu
ze środków Fundacji PZU.
com jak i tym, którzy je podziwiali.
Powstały przepiękne ramki, wyjąt-
kowe kubeczki, pudełka na bibelo-
ty, herbaciarki, ozdoby świąteczne
icudowne anioły. Drugie życie otrzy-
mały zapomniane, zakurzone słoiki,
metalowe pudełka, butelki, talerze,
kubeczki i różnorodne skrzyneczki.
Zdobyte umiejętności uczestni-
cy zajęć mogli przekazać podczas
warsztatów, które zorganizowa-
no dla pierwszoklasistów ze Szko-
Podstawowej nr 1 w Zelowie
oraz dla uczestników Świąteczne-
go Festynu Tkactwa i Rękodzieła,
tóry miał miejsce w Domu Kul-
ury w Zelowie. Również podczas
II Zelowskiego Szusu O czółen-
o odbyły się warsztaty dla dzieci
i dorosłych oraz miała miejsce wy-
stawa prac, które stworzono do tej
pory.
Grupa młodzieży, uczestnicząca
w programie finansowanym przez
Fundację PZU, w marcu prowadziła
ównież zajęcia otwarte dla miesz-
WYTAŃCZONE SUKCESY
Każdego roku w marcu Przedszkole Samorządowe nr 1 w Zelowie organizuje w Domu Kultury Gminny Konkurs Tańca, w którym swoje taneczne
umiejętności prezentują dzieci z zelowskich przedszkoli i oddziałów przedszkolnych szkół podstawowych z terenu naszej gminy. Przegląd odbywa
się w dwóch kategoriach — taniec ludowy i nowoczesny, a nad jego przebiegiem czuwa jury, które ocenia zespoły biorąc pod uwagę takie kryteria
jak: technika tańca, choreografia, estetyka kostiumów czy ogólny wyraz artystyczny.
się następująco:
miejsce - zespół „skierki”
z Przedszkola Samorządowego nr4
w Zelowie,
| miejsce - zespół „Okarynka”
z Przedszkola Samorządowego nr I
w Zelowie,
Il miejsce - zespół,„Komeniuszki”
z Przedszkola Edukacyjnego w Ze-
lowie,
V miejsca - „Stokrotki” ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie, zespół
„Wirujące gwiazdeczki” ze Szkoły
Podstawowej nr 2 w Zelowie i ze-
spół „Śnieżynki” ze Szkoły Podsta-
wowej nr4 w Zelowie.
W kategorii tańca nowocze-
snego:
| miejsce - zespół „Tańczące
urwisy” z Przedszkola Samorządo-
wego nr I w Zelowie,
II miejsce - zespół „Stokrotki”
z Przedszkola Samorządowego nr4
w Zelowie,
III miejsce - zespół „Komeniusz-
ki” z Przedszkola Edukacyjnego
w Zelowie,
IV miejsca - zespół „Słoneczka”
ze Szkoły Podstawowej w Wygieł-
zowie, Zespół „Stokrotki” ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie izespół
„Ssłoneczka' ze Szkoły Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich.
Doceniając wyjątkowe indywi-
dualne zaangażowanie w tanecz-
ne zmagania, komisja konkurso-
wa przyznała nagrody specjalne
dla Bartłomieja K. i Szymona M.
z Przedszkola Samorządowego nr
1 w Zelowie oraz dla Wiktorii W.
kańców Zelowa. Był to swoisty eg-
zamin, gdzie młodzi adepci sztuki
decoupage sami uczyli gości uczest-
niczących w zajęciach.
Kolejne wystawy będą mia-
ły miejsce w szkolnej bibliotece
w ZSO w Zelowie, w Bibliotece Pu-
blicznej Miasta i Gminy Zelów oraz
w Domu Kultury.
Czekają na Was Beata Jersak
i Rozaneta Smolarek wraz ze swoimi
grupami.
Projekt sfinansowano ze śro-
-dków Fundacji PZU.
(PZ) FUNDACJA
i Amelii P. z Przedszkola Edukacyj-
nego w Zelowie.
Uczestnicy konkursu zostali uho-
norowani medalami, dyplomami
i słodyczami, a każda placówka bio-
rąca udział w konkursie pięknymi
statuetkami i dyplomami.
Konkurs odbył się dzięki wspar-
ciu wielu sponsorów: Fundacji
Rozwoju Gminy Zelów, Spółdzielni
Mieszkaniowej w Zelowie, Kosme-
tycznych Wyrobów Bawełnianych,
Urzędu Pocztowego w Zelowie,
Hurtowni Spożywczej „Słowian-
ka, Państwu Trojanowskim, Pań-
stwu Chrzanowskim oraz Państwu
Dobroszkom.
EDUKACJA
Jak ważną formą aktywności fi-
zycznej jest pływanie, chyba niko-
go nie trzeba przekonywać. Jest
to dyscyplina sportowa wpływa-
jąca korzystnie na kręgosłup, mię-
Mali zelowscy piłkarze urodzeni w
2008 i 2009 r. za udział w tej ogrom-
nej imprezie podziękowali, w naj-
lepszy możliwy dla sportowca spo-
sób, zdobywając miejsca: pierwsze
i drugie, a następnie tańcząc dziki ta-
niec zwycięstwa. Barwy ZKS Włók-
niarz reprezentowali: Michał Cieślak,
Igor Sobolewski, Igor Stanisławski,
Kacper Mądrzejewski, Nikodem Dy-
miński, Wiktor Kowalski, Szymon Ba-
dziak, Szymon Trojanowski, Bartek
Tomczak, Brian Ibok, Bartek Grabarz,
Bartosz Majewski, Mikołaj Bzikow-
ski, Cezary Klich, Igor Niewiadom-
ski, Kacper Tomaszczyk, Nikodem
Joachimiak, Kuba Nowak, Kuba Po-
spiszył, Oskar Żyszkiewicz, Tobiasz
EDUKACJA
DARMOWA NAUKA PŁYWANIA
gsrrukiapygą
śnie klatki piersiowej oraz popra-
wę ogólnego stanu zdrowia.
Główne cele programu to:
« upowszechnianie aktywności
fizycznej dzieci i młodzieży,
-« nabycie przez dzieci podsta-
wowych umiejętności pływania,
- profilaktyka i korygowanie
wad postawy,
- zapobieganie zjawiskom pa-
tologii społecznych, poprzez
skierowaną do uczniów ofertę
uczestnictwa w zajęciach spor-
towych,
- wyrównywanie szans w do-
stępie do infrastruktury sporto-
wej poprzez objęcie programem
w szczególności uczniów, za-
mieszkałych w miejscowościach,
w których nie ma pływalni,
- edukacja w zakresie bezpiecz-
PIŁKARSKIE SUKCESY
Weekend 17-18 lutego był wypełniony piłkarskimi emocjami w związku z rozgrywanymi turniejami piłki nożnej o Puchar Burmistrza Zelowa, które
miały miejsce w hali sportowej w Buczku. Setka dzieci w sobotę, druga setka w niedzielę - właśnie tylu uśmiechniętych, szczęśliwych małych piłkarzy
wzięło udział w obu turniejach, a jeśli do tej liczby dodamy jeszcze gorąco dopingujących rodziców, dziadków i rodzeństwo, to możemy śmiało stwier-
dzić, że impreza była absolutnie udana.
Małąńczak, Wojtek Tokarczyk, Cy-
prian Rudzki, Mateusz Papuga, Kuba
Światłowski, Mateusz Wąsek, Igor
Wąsek. Trenerem drużyny jest Pan
Maciej Mrowiński. Nagrody indywi-
dualne turnieju również padły łu-
HU
solutnie wszystko: łzy, nerwy, eufo-
ria, śmiech, krzyki, piski, głośny do-
ping i na koniec upragniony medal
rekompensujący maluchom abso-
lutnie wszystko. Medale uśmiech-
niętym od ucha do ucha „przyszłym
BURMISTRZA ZELOWA
WUTZGZIRKN
o | A
pem zelowskich maluchów: najlep-
szym strzelcem turnieju (z ośmioma
bramkami) został Michał Cieślak,
a najlepszym zawodnikiem turnieju
MVP - Kacper Mądrzejewski.
Niedziela była dniem zmagań
turniejowych piłkarskich „osesków,
a więc najmłodszych - dzieci uro-
dzonych w 2010 i 2011 roku. Tur-
niej prowadzony był według formu-
ły „Wszyscy są zwycięzcami” Emocje
momentami sięgały zenitu, było ab-
czyńskiej
(GESEGR
Ba _
—
-—-TT
CENE
165 uczniów klas I-Ill szkół podstawowych z terenu Gminy Zelów skorzysta z nieodpłatnych zajęć nauki pływania.
Zajęcia rozpoczęły się od 1 marca i potrwają do 15 czerwca br.
nego korzystania z akwenów.
Te pozalekcyjne i pozaszkolne
zajęcia sportowe z zakresu na-
uki pływania odbywają się w ra-
mach tegorocznego projektu po-
wszechnej nauki pływania pn.
„Umiem pływać. Gmina Zelów
decyzją Wojewódzkiego Zrzesze-
nia Ludowe Zespoły Sportowe w
Łodzi otrzymała na realizację tych
zajęć dofinansowanie w kwocie
36 200 zł. Kwota ta obejmuje też
koszty transportu, wynajem pły-
walni wraz z obsługą instruktor-
ską.
Lewandowskim” wręczała Burmistrz
Zelowa Urszula Świerczyńska wraz
z Prezesem ZKS Włókniarz Marią Ko-
zynek.
Piłkarski weekend zafundowali
zelowskim młodym piłkarzom Bur-
mistrz Urszula Świerczyńska, liczni
sponsorzy oraz rodzice i trenerzy.
Z kolei, w Ogólnopolskim Turnie-
ju Charytatywnym rocznika 2009
„Gramy dla Julki” wystąpiło 12 dru-
żyn, w tym drużyna zWłókniarza Ze-
ów. Chłopcy zaczęli od dwóch remi-
sów: z ZAPN Ozorków i Widzewem
Łódź, a następnie już nie było im
ównych. Drużyny z Łodzi, Grodzi-
ska i Łasku musiały uznać wyższość
naszych „Włókniarzyków”. Chłopcy
wygrali turniej, odebrali okazały pu-
char i po raz kolejny mogli odtań-
czyć swój taniec zwycięstwa. Skład
drużyny: Wojtek Tokarczyk, Bartek
Grabarz, Bartek Tomczak, Miko-
łaj Bzikowski, Oskar Żyszkiewicz,
Cezary Klich, Cyprian Rudzki, Ni-
kodem Joachimiak. Trenerem jest
Maciej Mrowiński.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
III ZELOWSKI SZUS O CZÓŁENKO PRZECHODZI DO HISTORII
Zelowski Szus O czółenko stał się największą imprezą sportową w Gminie Zelów, która integruje zarówno biegaczy z całego kraju, jak i lokalną
społeczność. W organizację tego wydarzenia angażują się uczniowie szkoły, nauczyciele, rodzice, władze samorządowe, druhowie Ochotniczych
Straży Pożarnych, policjanci, a co najważniejsze mnóstwo osób i firm udzielających wsparcia finansowego. Otuchy biegaczom dodają kibice,
których z roku na rok jest coraz więcej.
Pomimo zaskakującej i niesprzy-
jającej aury pogodowej, na starcie
II Zelowskiego Szusu O Czółenko,
stanęło 261 zawodników z tere-
nu całej Polski. Trasa biegu głów-
nego w kategorii open zlokalizo-
wana była na drogach gminnych
i powiatowych Zelowa, a zawod-
nicy mieli do pokonania 10 km.
iezwykle pomocnym wsparciem
na trasie były strefy kibica przygo-
owane przez społeczność Szkoły
Podstawowej nr 4 i Szkoły Podsta-
wowej w Wygiełzowie.
Walka o miejsca na podium
i niezwykłe nagrody w postaci czó-
enek tkackich, które nawiązują
do historii zelowskiego włókien-
nictwa, nie należała do łatwych.
Oprócz biegu głównego, swo-
je biegi mieli również uczniowie
szkół podstawowych, ponadpod-
stawowych, a nawet dzieci do lat
6. Łącznie we wszystkich kate-
goriach wiekowych wśród dzie-
ci i młodzieży wystartowało 90
osób. Wszyscy uczestnicy bie-
gu otrzymali pamiątkowe meda-
le ufundowane przez Patronów
Honorowych - Burmistrza Zelowa
Urszulę Świerczyńską i Marszałka
Województwa Łódzkiego Witolda
Stępnia, a najlepsi biegacze w po-
szczególnych kategoriach dodat-
kowo szklane statuetki.
Najlepsi biegacze wśród dzie-
cii młodzieży - biegów towarzy-
szących Ill Zelowskiemu Szuso-
wi O Czółenko:
100 m dziewcząt do 6 lat
1. Amelia Piechota-Przedszkole
Edukacyjne w Zelowie;
100 m chłopców do 6 lat
1. Szymon Malinowski-Przed-
szkole Samorządowe nr 1 w Zelo-
wie;
2. Bartłomiej
szkole w Buczku;
3. Karol Dobrowolski-Przedszko-
Woźniak-Przed-
www.zelow.pl
le im. J. Tuwima w Łasku;
200 m dziewcząt kl. I-III
1. Natasza Jarkowska-SP nr 2
w Zelowie;
2. Maja Plucińska-SP nr 2 w Ze-
lowie;
3. Magdalena Malinowska-SP
w Wygiełzowie;
200 m chłopców kl. I-III
1. Nikodem Dymiński-SP nr 2
w Zelowie;
2. Brian Ibok-SP nr 4 w Zelowie;
3. Cyprian Rudzki-SP nr 4 w Ze-
=" GG >
lowie;
500 m dziewcząt kl. IV-VI
1. Zofia Tarka-SP w Wygiełzowie;
2. Marta Malinowska-SP w Wy-
giełzowie;
3. Marta Wojciechowska-SP nr
1-250 w Zelowie;
500 m chłopców kl. IV-VI
1. Bartłomiej Bednarek-SP nr 2
w Zelowie;
2. Dawid Malinowski-SP w Wy-
giełzowie;
3. Kamil Kosecki-SP nr 2 w zelo-
wie;
1000 m dziewcząt kl. VII, girnna-
zjalne i ponadpodstawowe
1. Wiktoria Konieczna-ZSP nr3
w Bełchatowie;
2. Oliwia Kamerdyner-SP nr
1-ZSO w Zelowie;
3. Klaudia Cieniewska-LO-ZSO
w Zelowie;
1000 m chłopców kl. VII, girnna-
zjalne i ponadpodstawowe
1. Przemysław Kilan;
2. Mateusz Szmigielski-L0-ZSO
w Zelowie;
3. Jakub Wrzesiak-SP nr 1-ZSO
w Zelowie.
W ramach Szusu w Zespole
Szkół Ogólnokształcących zorgani-
zowano szereg imprez towarzyszą-
cych, m.in.: warsztaty dekorowania
wielkanocnych wypieków, deco-
upage, pokazy układania kostki
Rubika, wykonania bezpłatnego
makijażu przez przedstawicielki
firmy AVON. Ponadto można było
spróbować pysznych ciast przynie-
sionych na konkurs „Wielkanocna
Baba i nie tylko...; zdrowej żywno-
ści przygotowanej przez uczniów
szkoły Osoby odwiedzające
w tym dniu szkołę, mogli także
zwiedzić Izbę Pamięci i Obserwa-
torium Astronomiczne. Do Zelow-
skiej lzby Pamięci przychodziły
"= zą
całe rodziny, aby przy okazji tego
sportowego wydarzenia pokazać
najmłodszym okruchy przeszło-
ści miasta. Dla niektórych wielką
atrakcją było odszukiwanie znajo-
mych na zamieszczonych na eks-
pozycji zdjęciach. Można było rów-
nież obejrzeć przygotowaną przez
panie D. Anglart-Figas i R. Pawlak-
-Skrok prezentację dotyczącą ży-
cia szkoły. Najmłodsi zwiedzający
z dumą prezentowali swoje trofea
sportowe. Zelowski Szus o Czółen-
ko stał się nie tylko wydarzeniem
sportowym, ale rodzinnym i kultu-
ralnym.
Organizatorem Zelowskiego Szu-
su O Czółenko jest Zespół Szkół
Ogólnokształcących ze Stowarzy-
szeniem Rodziców „Nasza Szkoła”
i Stowarzyszeniem Bieging Team
Zelów.
Wyniki głównego biegu w po-
szczególnych kategoriach dostęp-
ne są na stronie internetowej szko-
ły i profilu facebook Zespołu Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie.
Więcej zdjęć z Szusu można
obejrzeć w galerii na stronie in-
ternetowej www.zelow.pl oraz
www.zsozelow.pl.
EDUKACJA
"
* ag
i ZBIÓRKA ODPADÓW
„WIELKOGABARYTOWYCH
GMINA ZELÓW
16.05.2018 r.
17.05.2018 r.
18.05.2018 r.
Bocianicha
Zabłoty
Jamborek
Karczmy
Kol. Karczmy
Kuźnica
Zagłówki
Zelówek
Kociszew
Kol. Kociszew
Pawłowa
Dąbrowa
Ostoja
Kol. Ostoja
Łobudzice
Kol. Łobudzice
Marszywiec
Bujny Księże
Bujny Szlacheckie
Bominy
Grabostów
Kol. Gra tów
Mauryco)
Grębociny
Sromutka
Janów
Tosin
Pukawica
Sobki
Podlesie
Zalesie
Wypychów
Krześlów
Walewice
Łęki
Jawor
Faustynów
Wola Pszczółecka
Pszczółki
Przecznia
Wygiełzów
Pożdżenice
Kurów
Chajczyny
Kurówek: -
Nowa Wola
lgnaców
Kol. Pożdżenice
e
MIASTO ZELÓW
09.05.2018 r.
10.05.2018
11.05.2018 r.
. J. Kilińskiego
. Górna
. Zofii
. Poprzeczna
. Podleśna
. Północna
. M.Skłodowskiej-Curie
. M.Kopernika
. Jana Pawła II
. Dzielna
. Wschodnia
. Złota
. Kątna
. Wrzosowa
. Leśniczówka
. Herbertowska
. Grzybowa
. Sosnowa
. Ceramiczna
. Cegielniana
. Leśna
. Bukowa
. Polna
. J. Dąbrowskiego
. Wąska
. K. Wielkiego
. B. Chrobrego
. W. Łokietka
. Mieszka I
. Poznańska
. ks. Stanka
. A. Mickiewicza
. T. Kościuszki
. H. Sienkiewicza
. Płocka
. Boczna
. Zachodnia
. FT. Kunickiego
. S. Chrapkiewicza
. WŁ. Sikorskiego
. Szkolna
. Św. Anny
. S. Żeromskiego
. Wesoła
. Nowy Rynek
. Cmentarna
. Przejazd
. Królewska
„Łąkowa ©,
. Lubelska
. Leśne Działy
. Bujnows
. Pabianicka
. Wolności.
. Ogrodowa *
. Krótka o
„Harcerska .
. Sportowa
. Południowa
. J.A. Komeńskiego
. Piotrkowska
WYDAWCA:
(e SH
SCEI CJE
(OJJ HAD E
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
ipe==
ri
PIESSZK oz ;
=" am 5
mmc
Czerwiec2018 nr2 (157)
- Je
DOLL GUCCI | "
AaqATB[ TL
= ZZSTREFY AKTYWNOŚCI DLA MIESZKAŃCÓW srrós
= CEZ a p A KA A A Ę
Bezpłatny Informator Gminy Zelów / ISSN 1640-7274
www.zelow.pl
WYDARZENIA
JUBILEUSZOWE SPOTKANIE PARTNERSKICH MIAST
W tym roku mija 25 lat od chwili podpisania umowy o współpracy partnerskiej pomiędzy Gminą Zelów a Związkiem Gmin Neuenhaus.
Aby wspólnie uczcić srebrne gody partnerstwa pomiędzy naszymi samorządami, w dniach 24-27 maja do Zelowa przyjechała 20-0sobową
delegacja z naszej niemieckiej partnerskie gminy.
Głównym celem wizyty były uro-
czyste obchody jubileuszu połączo-
ne ze wspomnieniami minionych
lat. Podczas spotkania w Urzędzie
Miejskim w Zelowie, uczestnicy mie-
li okazję zobaczyć za pomocą przy-
gotowanych przez gminy prezen-
tacji multimedialnych jak zmienił się
wizerunek obu gmin na przestrze-
ni lat oraz ile udało się zrealizować
programów wymiany zarówno mło-
dzieży jak i mieszkańców. Na czele
delegacji ze Związku Gmin Neuen-
haus był Burmistrz Neuenhaus Paul
Mokry, a także Jan Albert Schippers
— Honorowy Obywatel Gminy Ze-
lów, Przewodniczący Towarzystwa
Niemiecko-Polskiego w Neuenhaus
oraz Wolfgang Ledebur — Przewod-
niczący Komitetu Partnerskiego po-
między Gminą Zelów a Związkiem
Gmin Neuenhaus. W swoich prze-
mówieniach Burmistrz Paul Mo-
kry niejednokrotnie podkreślał, że
jest pod wrażeniem tego, jak zmie-
nił się Zelów. Niemiecka delega-
cja miała też wizytę w Fundacji
Rozwoju Gminy Zelów, gdzie zapo-
znała się zhistorią jej powstania, misją
i realizowanymi obecnie zadaniami.
W ramach przygotowanego pro-
gramu nasi goście odwiedzili też
kościół M. B. Częstochowskiej w Ze-
lowie, w którym proboszcz Ks. Ja-
cek Ambroszczyk zapoznał z histo-
rią kościoła
Kolejny punkt programu miał miejsce
w Parafii Ewangelicko - Reformowa-
rzymskokatolickiego.
nej w Zelowie. Pastor Tomasz Piecz-
ko zaprezentował Muzeum — Ośro-
dek Dokumentacji Dziejów Braci
Czeskich, a w kościele z przepięknym
koncertem wystąpił unikatowy ze-
spół muzyczny „Zelowskie Dzwonki”
Akcentem artystycznym w drugim
dniu wizyty był Koncert z okazji Dnia
Matki w Domu Kultury w Zelowie
w wykonaniu dzieci z Domu Kultury,
a także zelowskich szkół i przedszko-
li. Ostatnim punktem programu była
wizyta w Środowiskowym Domu Sa-
mopomocy w Walewicach wraz z ro-
dzinami polskimi goszczącymi człon-
ków delegacji w swoich domach.
Wartością dodaną współpracy part-
nerskiej są przyjaźnie i relacje, które
trwają pomiędzy mieszkańcami obu
gmin przez wiele lat.
100-LECIE OCHOTNICZEJ STRAŻY POŻARNEJ W ŁOBUDZICACH
Ochotnicza Straż Pożarna w Ło-
budzicach świętowała 3 czerw-
ca jubileusz 100-lecia. Uroczystości
rozpoczęto Mszą Świętą w ko-
ściele parafialnym pw. Św. Waw-
rzyńca w Łobudzicach, a oficjalna
część odbyła się na placu strażac-
kim. Tak zacny jubileusz w obecno-
ści zaproszonych gości i 27 pocztów
sztandarowych zarówno z terenu
Gminy Zelów, jak i powiatów beł-
chatowskiego i łaskiego, był oka-
zją do nadania jednostce nowego
sztandaru i Złotego Znaku Związ-
ku ZOSP RP. Odsłonięto także tabli-
cę pamiątkową oraz wręczono od-
znaczenia najbardziej zasłużonym
druhom-ochotnikom. Pamiątkowy-
mi statuetkami strażacy z Łobudzic
podziękowali osobom, które miały
swój wkład zarówno w organizacyj-
ne przygotowanie uroczystości, jak
i finansowe wsparcie. Na zakończe-
nie części oficjalnej podczas barw-
nej defilady zaprezentowano wozy
bojowe przybyłych na uroczystość
jednostek. Jubileuszowe obchody
odbyły się pod Patronatem Hono-
rowym Burmistrza Zelowa Urszuli
Świerczyńskiej.
ZŁOTYM MEDALEM „ZA ZASŁUGI
DLA POZARNICTWA” zostali odzna-
czeni:
Sławomir Bzikowski z Ochotni-
czej Straży Pożarnej w Bujnach Szla-
checkich Dariusz Gapik i Mariusz
Stępień z Ochotniczej Straży Pożar-
nej w Łobudzicach.
SREBRNYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA” odzna-
czono:
Marcina Grodzkiego oraz Wie-
sława Zawodzińskiego.
BRĄZOWYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA” odzna-
czono:
Szymona Dobroszka, Jakuba
Frątczaka i Kamila Frątczaka, Ka-
zimierza Wędzika.
SREBRNYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA” Oddzia-
łu Powiatowego ZOSP RP w Bełcha-
towie odznaczeni zostali: Henryk
Frątczak, Jan Kosik, Szczepan
Krajda, ks. Leon Strzelczyk, Cze-
sław Muszkiewicz oraz Ludwik
Wejman.
BRĄZOWYM MEDALEM „ZA ZA-
SŁUGI DLA POŻARNICTWA! Oddzia-
łu Powiatowego ZOSP RP w Bełcha-
towie odznaczeni zostali: Tomasz
Martyniak oraz Jacek Frątczak.
Na uroczystość jubileuszową
przybył najstarszy druh, wielolet-
ni sekretarz tej jednostki Zdzisław
Maciejewski, który w lutym bieżą-
cego roku obchodził swoje setne
urodziny.
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44 634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 1306
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Dom Kultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
wZelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK” 44634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e 0SPwzZelowie 44 634 2998
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 1006144634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ZELÓW DOCZEKAŁ SIĘ PEŁNOWYMIAROWEJ SALI GIMNASTYCZNEJ
Ponad 70 lat mieszkańcy Gminy Zelów czekali na pełnowymiarową salę gimnastyczną. Marzenia stały się faktem i już oficjalnie 15 czerwca
w obecności uczniów, grona pedagogicznego i zaproszonych gości dokonano uroczystego jej otwarcia.
Oficjalne otwarcie obiektu było
połączone ze świętem Patrona
Szkoły. Po przecięciu symbolicz-
nej wstęgi przez przedstawicieli
władz samorządowych Gminy Ze-
lów, województwa łódzkiego, dy-
rekcję szkoły i przedstawiciela Rady
Rodziców, obiekt został poświę-
cony przez proboszcza parafii M.B.
Częstochowskiej Jacka Ambrosz-
czyka. Były podziękowania ze strony
uczniów na ręce Burmistrza Urszu-
li Świerczyńskiej i Przewodniczącej
Rady Miejskiej Agnieszki First, a także
prezentacja wspaniałego programu
artystycznego. Nie kryjąc swojego
zadowolenia z posiadania sali gim-
nastycznej, na której odbyła się uro-
czystość, uczniowie odwdzięczyli się
pokazem umiejętności sportowych,
tanecznych, akrobatycznych, recy-
tatorskich i muzycznych. Na koniec
wyróżniono najlepszych uczniów
we wszystkich dziedzinach nauki.
Jak mówią sami uczniowie — gra
w siatkówkę, koszykówkę czy piłkę
nożną była niemożliwa, bo lekcje wy-
chowania fizycznego od lat prowa-
dzone były na szkolnym korytarzu. Te-
raz mamy obiekt, na którym możemy
realizować swoje sportowe pasje.
W taki oto sposób największe
zadanie inwestycyjne Gminy Ze-
lów, realizowane w latach 2016-
2018, zostało zakończone. Obiekt
jest dostosowany do potrzeb osób
niepełnosprawnych i pełni funk-
cję ośrodka rekreacyjno-sportowe-
go dla realizacji zajęć sportowych
i szkolnych. Będzie miejscem orga-
nizacji imprez sportowych i upra-
wiania sportu zarówno przez dzieci
i młodzież, jak i Mieszkańców Gmi-
ny Zelów, w tym podopiecznych
Stowarzyszenia Przyjaciół Osób Nie-
pełnosprawnych w Zelowie. Sala
gimnastyczna daje możliwość gry
m.in. w piłkę nożną, ręczną, siatko-
wą i koszykową. Zaplecze sali posia-
da dodatkowo stołówkę, bibliotekę,
magazyn sprzętu sportowego (bo-
gatowyposażony), sanitariaty, szatnie
z natryskami i łącznik ze szkołą. Swój
wizerunek zmieniła przestrzeń wo-
kół całego budynku i podwórko
szkolne - ułożono kostkę wibropra-
sowaną, ustawiono ławki i zagospo-
darowano tereny zieleni.
Łączna powierzchnia użytkowa
obiektu wynosi 1 165 m”, w tym are-
na o wymiarach 21x31 m”. Zadanie
ołącznej wartości 3 385 999,97 zł zo-
stało zrealizowane przy wsparciu fi-
nansowym z Ministerstwa Sportu
i Turystyki — Fundusz Rozwoju Kultu-
ry Fizycznej (883 500 zł) i z Regional-
nego Centrum Polityki Społecznej
w Łodzi — Państwowy Fundusz Re-
habilitacji Osób Niepełnosprawnych
— 331 227,60 zł.
WSPANIAŁY JUBILEUSZ ZELOWSKIEGO KLUBU HONOROWYCH DAWCÓW KRWI
Nikogo nie trzeba przekonywać o tym, że ratowanie życia i zdrowia ludzkiego to najcenniejszy dar, jaki można ofiarować drugiemu
człowiekowi. Taką szlachetną misję ma Miejsko-Gminny Klub Honorowych Dawców Krwi w Zelowie, który obchodzi w tym roku 55-lecie
istnienia. Na przestrzeni minionych lat oddał na rzecz służby zdrowia 11 tysięcy litrów krwi. Jest jednym z najstarszych klubów na ziemi
łódzkiej, bowiem w tym roku Ruch Honorowego Krwiodawstwa obchodzi swój jubileusz 60-lecia powstania.
W podniosłej i uroczystej atmos-
ferze Honorowi Dawcy Krwi z Zelo-
wa świętowali 9 czerwca swój zacny
jubileusz. W obecności zaproszonych
gości, mi.in. władz samorządowych
Gminy Zelów, władz krajowych i wo-
jewódzkich Polskiego Czerwonego
Krzyża, przedstawicieli Regionalne-
go Centrum Krwiodawstwa i Krwio-
ecznictwa w Łodzi, zaprzyjaźnionych
lubów Honorowych Dawców Krwi
z terenu powiatu bełchatowskiego,
na ręce Prezesa Miejsko - Gminnego
Klubu Honorowych Dawców Krwi
w Zelowie Andrzeja Pawlaka złożono
wiele życzeń, gratulacji i słów uznania
za wieloletnią działalność zelowskich
krwiodawców. Działalność klubu to
nie tylko organizowane kilka razy w
roku akcje oddawania krwi, to także
szkolenia z pierwszej pomocy przed-
medycznej oraz włączenie się wraz
z wolontariuszami Zespołu Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie w ak-
cję pt. „Czerwonokrzyska Gwiazdka;
dzięki której wiele rodzin potrzebują-
cych z terenu naszej gminy w okresie
świąt Bożego Narodzenia otrzymuje
paczki świąteczne. Od 2016 roku klub
ma swój sztandar i dumnie go pre-
zentuje podczas uroczystości patrio-
tyczno-religijnych organizowanych
na terenie Gminy Zelów. Przewodhni-
cząca Rady Miejskiej Agnieszka First
www.zelow.pl
w swoim przemówieniu podczas
uroczystości podkreśliła istotny fakt,
że do akcji oddawania krwi, organi-
zowanych w Samodzielnym Publicz-
nym Zakładzie Opieki Zdrowotnej
w Zelowie, aktywnie włącza się co-
raz więcej młodych osób, m.in. są to
uczniowie zelowskich szkół — Zespo-
łu Szkół Ogólnokształcących i Zespo-
łu Szkół Ponadgimnazjalnych w Zelo-
wie. To dobrze rokuje na przyszłość
i buduje w młodych osobach poczu-
cie odpowiedzialności za zdrowie
i życie ludzkie.
Jubileusz był okazją zarówno do
przypomnienia wieloletniej historii
klubu, jak i do wręczenia odznaczeń
najbardziej zasłużonym krwiodaw-
com.
W dowód uznania za najpięk-
niejszy dar humanitarny - bezintere-
sowne długoletnie oddawanie krwi
Odznaczenia Ministra Zdrowia „Ho-
norowy Dawca Krwi — Zasłużony dla
Zdrowia Narodu" otrzymali: Marek
Szczepaniak i Mieczysław Stencel.
Z kolei, odznaką „Zasłużony Hono-
rowy Dawca Krwi II stopnia” wyróż-
niono Sylwestra Rosiaka i Romana
Filipczaka. Sześć osób, w tym Małgo-
rzata Martyniak, Renata Grudzińska,
Justyna Balcerzak, Elżbieta Majcherek
- Pawlak, Marek Martyniak i Henryk
Kimmer otrzymało odznakę „Zasłu-
żony dla RCKiK” Warto przy tym za-
znaczyć, że podczas wojewódzkiego
spotkania z okazji 60 - lecia powsta-
nia Ruchu HDK 3 osoby z zelowskie-
go klubu — Andrzej Pawlak, Sławomir
Siwek i Agnieszka Kimmer - zosta-
ły odznaczone Brązowymi Krzyżami
Zasługi nadanymi przez Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej.
Z okazji tak wspaniałego jubile-
uszu życzymy zelowskim krwiodaw-
com dużo zdrowia, satysfakcji i po-
gody ducha. Pamiętajcie Państwo,
że największą nagrodą za Waszą szla-
chetną działalność jest wdzięczność
ludzkich serc.
Klub powstał w 1963 roku
w siedzibie Zelowskich Zakładów
Przemysłu Bawełnianego. W ów-
czesnym czasie zrzeszał 90% za-
łogi pracującej w tych zakładach
i był jednym z największym klu-
bów HDK w województwie łódz-
kim oraz jednym z najstarszych
w kraju. Funkcję Prezesa klubu
pełnili kolejno w latach: Bronisław
Cieniewski (do 1968 r.), Eugeniusz
Smolny (1969-2014), Zdzisław Bi-
stuła (po 2014 r.) i Andrzej Paw-
lak (od 2015 r. - obecnie). W okre-
sie pierwszych 25 lat działalności,
klub przekazał na rzecz służby
zdrowia ponad 2 127 litrów krwi.
Do chwili obecnej liczba ta wzro-
sła do 11 000 litrów krwi. W cią-
gu roku organizowane są akcję
oddawania krwi w Samodziel-
nym Publicznym Zakładzie Opie-
ki Zdrowotnej w Zelowie przy ul.
Żeromskiego 21. W każdej z nich
uczestniczy każdorazowo ok. 30
krwiodawców. W 1994 roku po
upadłości Zelowskich Zakładów
Przemysłu Bawełnianego, ówcze-
sne władze klubu w porozumie-
niu z władzami miejskimi Zelowa
podjęły decyzję przejścia klubu
pod Urząd Miejski. Klub otrzymał
nazwę Miejsko - Gminny Klub Ho-
norowych Dawców Krwi Polskie-
go Czerwonego Krzyża w Zelo-
wie i taką nazwę nosi do dziś. Od
listopada 2016 roku klub posiada
swój sztandar. Siedzibę swoją ma
przy ul. Żeromskiego 28, w której
znajdują się liczne puchary, trofea
i odznaczenia.
WYDARZENIA
WOJEWODA ZMIENIŁ NAZWĘ ULICY
W dniu 12 czerwca 2018 r. Wo-
jewoda Łódzki Zarządzeniem Za-
stępczym zmienił w Zelowie nazwę
ulicy Tadeusza Kunickiego na Puł-
kownika Witolda Pileckiego.
Zgodnie z ustawą o zakazie pro-
pagowania komunizmu lub innego
ustroju totalitarnego przez nazwy
jednostek organizacyjnych, jedno-
stek pomocniczych gminy, budow-
li, obiektów i urządzeń użyteczno-
ści publicznej oraz pomniki (Dz. U.
z 2018, r, poz. 1103) Rada Miejska
w Zelowie miała czas na zmianę
takich nazw na terenie Gminy Ze-
lów do 2 września 2017 r. Po prze-
analizowaniu funkcjonujących na
naszym terenie nazw uznano, że
żadna z nich nie propaguje ani ko-
munizmu ani innego ustroju tota-
litarnego i wobec tego nie ma po-
trzeby podejmować uchwały w tym
zakresie. Z uzasadnienia uchwały
nadającej nazwę ulicy Tadeusza Ku-
nickiego wynika, że Tadeusz Kunic-
ki został obrany na patrona ulicy w
związku z tym, ze przyczynił się do
dużego rozwoju miasta Zelowa,
w tym Zelowskich Zakładów Prze-
mysłu Bawełnianego, szczególnie
przy budowie nowej tkalni automa-
tycznej. Dodać należy, że w zakła-
dzie tym pracowało wielu miejsco-
wych i okolicznych mieszkańców.
Takie też wyjaśnienie przedstawio-
no w ubiegłym roku Wojewodzie
Łódzkiemu, który nie uznając tych
argumentów zmienił jednak nazwę
ulicy.
Zarządzenie Zastępcze Woje-
wody Łódzkiego zostało opubli-
kowane w Dzienniku Urzędowym
Województwa Łódzkiego i weszło
w życie z dniem 29 czerwca 2018 r.
KONIEC KADENCJI - CZAS NA PODSUMOWANIA
Zaledwie kilka miesięcy dzieli nas
od zakończenia mijającej kaden-
cji w jednostkach samorządu tery-
torialnego. W Gminie Zelów ostat-
nie dwie kadencje były czasem
dynamicznego rozwoju. Konse-
kwencja w działaniach i determina-
cja Burmistrza Zelowa Urszuli Świer-
czyńskiej przełożyły się na zmianę
wizerunku zarówno Zelowa jak
i poszczególnych sołectw. Od tego
wydania Informatora Zelowskie-
go będziemy za pomocą fotorelacji
pokazywać największe zadania in-
westycyjne, których realizacja przy-
czyniła się do zmiany wizerunku
Gminy Zelów na przestrzeni tych 8
lat. Dodatkowo pod koniec waka-
cji przez kierowników poszczegól-
nych referatów Urzędu Miejskiego
zostanie dla mieszkańców przygo-
towana kompleksowa merytorycz-
na informacja zawierająca liczby
i wskaźniki, tzw. bilans zamknięcia.
Trudno nie zauważyć, że powstały
WYDARZENIA
nowe sieci wodociągowe i kanaliza-
cyjne, nowe drogi i chodniki. Zmo-
dernizowano parki miejskie, utwar-
dzono i zagospodarowano tereny
pod dodatkowe miejsca parkingo-
we, wybudowano i zmodernizo-
wano oświetlenie uliczne. Powsta-
ła nowa hydrofornia, dzięki czemu
w tym roku mieszkańcy nie musie-
li oszczędzać wody w czasie panu-
jącej suszy (tak jak w ościennych
gminach). Ponadto, wzbogacono
infrastrukturę sportową — powsta-
ło Wiejskie Centrum Rekreacji przy
Szkole Podstawowej w Kociszewie,
kompleks boisk przy Szkole Podsta-
wowej nr 4 w Zelowie, nowa peł-
nowymiarowa sala _ gimnastycz-
na przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie, a na stadionie zelowskie-
go Włókniarza sukcesywnie prze-
prowadzane są prace remontowe.
Placówki oświatowe wyposażono
w eko-pracownie, ogródki ekolo-
giczne, interaktywne tablice i nowo-
czesne pomoce dydaktyczne. Za-
soby mieszkaniowe Gminy Zelów
przeżyły prawdziwy rozkwit — zanie-
dbane od wielu lat budynki przeszły
termomodernizację, _ wymieniono
zniszczone ciepłociągi, sukcesywnie
uregulowano wskaźniki ciepła, dzię-
i czemu gmina nie dopłaca do bie-
żącej działalności Zakładu Usług Ko-
munalnych (tak jak to miało miejsce
wcześniej). Ochotnicze Straże Pożar-
ne co roku są doposażane w sprzęt
atowniczo - gaśniczy i specjalistycz-
ne umundurowanie ratownicze,
sukcesywnie są przeprowadzane
emonty, dobudowy i termomoder-
nizację strażnic, a do kilku jednostek
udało się zakupić samochody. Za-
dbano też o odpoczynek i rekreację
— przy zbiorniku wodnym Patyki po-
wstały tereny zieleni, miejsca do bie-
siadowania, plac zabaw dla dzieci
i boiska do gry w piłkę siatkową - za-
gospodarowano cały teren i wyre-
montowano pomost. W tym roku,
powstaną w 3 lokalizacjach, w tym
na PATYKACH, siłownie zewnętrzne,
które uatrakcyjnią spędzanie wolne-
go czasu całym rodzinom. Ważnym
aspektem jest też opieka społecz-
na. Do Zelowa przywrócono dosta-
wy bezpłatnej żywności dla najbar-
dziej potrzebujących mieszkańców
naszej gminy. Niezaprzeczalnym
faktem jest to, że potrzeb do zaspo-
kojenia w naszej gminie jest znacz-
nie więcej, ale budżet Gminy Zelów
jest niewystarczający żeby sprostać
realizacji wszystkich zamierzeń. Za-
dania do realizacji są planowane
w sposób najbardziej racjonalny
i efektywny. W odpowiedzi na poja-
wiające się nieprawdziwe informa-
cje dotyczące inwestycji gminnych,
stanowczo należy stwierdzić, że
w ostatnich 8 latach nie zaniedbano
żadnego obszaru życia społecznego,
a efekty podjętych działań przyniosą
długoterminowe korzyści dla miesz-
kańców.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Remont drogiwlgnacowieś
I = ER 3
wa i termomodernizacja świetlicy wiejskiej
PEER OPEC TWE Fo zo
przy, Ochotniczej Straży Pożarnej w Pozdżenicach
Rozbudowa oświetleńn na terenie miasta i gminy,
Remont drogi w Pszczółkach
=
lssi lua SB
-HWArCE
Utwardzenie placu a budynku Ochotniczej Straży Pożarnej w Łobudzicach Zagospodarowanie terenu przy Zespole Szkół Ogólnokształcących w Zelowie
www.zelow.pl
WYDARZENIA (EG
nm
Informujemy Mieszkańców
Gminy Zelów, że na terenie naszej
gminy firma IRIS TELECOMMUNI-
CATION rozpoczyna drugi etap
prac projektowych, współfinanso-
wanych przez Europejski Fundusz
Rozwoju Regionalnego w ramach
Programu Operacyjnego Polska
Cyfrowa, polegających na budo-
wie światłowodowych linii kablo-
wych umożliwiających dostęp do
szerokopasmowego _ Internetu.
W związku z tym pracownicy
tej firmy odwiedzają mieszkań-
ców zarówno Zelowa, jak i takich
miejscowości jak: Bujny Szla-
checkie, Grębociny, Kociszew, Kol.
Grabostów, Kol. Łobudzice, Ło-
budzice, Mauryców, Nowa Wieś,
Przecznia, Pszczółki, Wygiełzów,
Zalesie w celu podpisania stosow-
nych umów.
Warto podkreślić, że podpi-
a ah
(18 97 949).
PE "Wysocki, urodz
rudniu 897 roku NE 2 elowie.
916 roku wstąpił do Polskiej Or-
ja sd Wojskowej. Pod koniec
rześnia 1918 roku podjął decy-
tąpieniu do _ tworzącego
Ó Kaa prze-
mach 9. kompanii 2.
| Legionów. W po-
Inia 1918 roku trafia pod
wa awszych starć,
nt Wysocki zo-
WYDARZENIA
am, „ podczas bitwy o mia-
ja O
sywane przez właścicieli posesji
umowy o dostęp do nieruchomo-
ści, na których planowana jest bu-
dowa sieci, nie oznaczają automa-
tycznego korzystania przez nich
z usług telekomunikacyjnych -
szlak bojowy prowadzi dalej przez
o, Szepetówkę, Zwiahel.
M sierpnia 1920 roku Zygmunt
Wysocki dokonuje czynu, który
pisuje Go do kroniki najznako-
mitszych żołnierzy — daje mu bez
boat miejsce w panteonie
b
ohaterów. We wniosku do nada-
nia Krzyża Walecznych czytamy:
Dnia 1.VIII.1920 roku w kontr-
wojska. Trafia do Ostrowa-Ko- ataku bolszewickim na pozycje
die koło Mińska Mazowiec- |III/1 p.p.Leg: Perekale — Kniahi-
nin kawaleria nieprzyjacielska
z lewej flanki przypuściła szarżę
z powodu, iż 5/8 p.p. Leg. Opu-
ściła bez walki swe stanowiska.
Wskutek lewe skrzydło nasze za-
częło się cofać ku wąskiej grobli,
ębokie bagna. Sierż. Wysocki,
jedynemu przejściu przez -
iając, że zt poż sroki o,
usługi takie będą w przyszłości
oferowane przez operatorów tych
usług (w tym lokalnych), wyko-
rzystujących wybudowaną w ten
sposób nowoczesną infrastrukturę
światłowodową. Umowa o dostęp
y opracowane są przez pracowników Domu Kultury wzelo ie.
9.
nta Wysockiego pr" ś
ierwszą 'zaprezen towaną postacią będzie Zygmunt Wysocki (1897-194
ada Miejska podjęła uchwałę o nadaniu jednej. zulic Zelowa imienia Zy
ocz ok łączącą ul. Żeromskiego i ul. Cegielnianą przylegającą. do siedziby Urzęd.
JP ik
z plutonem swym w liczbie 18 lu-
dzi tak długo broni się przed sot-
BUDOWA ŚWIATŁOWODÓW NA TERENIE GMINY ZELÓW
do nieruchomości odnosi się jedy-
nie do wyrażenia zgody przez jej
właściciela na przewieszenie kabla
światłowodowego nad działką lub
ułożenie kabla doziemnego, w za-
kresie wskazanym w umowie oraz
pokazanym na szkicu, będącym
załącznikiem do tej umowy. Do-
stęp do nieruchomości będzie re-
alizowany przez operatora projek-
towanej infrastruktury, wyłącznie
na potrzeby instalacji telekomuni-
kacyjnych linii światłowodowych
oraz w przypadku konieczności
usunięcia ich awarii. Właścicie-
le nieruchomości nie ponoszą
żadnych kosztów związanych
z podpisywaną umową.
Prosimy mieszkańców Gminy
Zelów o przychylność, bo tylko dzięki
wspólnemu działaniu idobrej współ-
pracy możemy skutecznie działać na
rzecz rozwoju naszej gminy.
iem jest, aś: m ieszkańcom
ej ztakich ob
wię, Tae are BACH 5
iejskieg.
pr =:
W =
—
8.
l P)
okres okupacji ukrywa się.
Po II wojnie światowej otworzył
niami kozaków, aż oddziały moje _ sklep,z tytoniem” przy Rynku w Ze-
przeprawiły się poprzez groblę.
Dopiero wtedy daje rozkaz swe-
mu plutonowi do odwrotu, w któ-
rym dopadnięty przez kawalerię,
dostaje się do niewoli. Z niej po-
wraca po 4 miesiącach - pieczęć. —
Dowództwo 12 Kom., podpis
mało czytelny.
Po zakończeniu | wojny świato-
wej wraca do Zelowa, gdzie wstę-
puje do Ochotniczej Straży Po-
żarnej, a w 1932 roku zostaje jej
naczelnikiem.
W czasie II wojny światowej, za
swoją oai działalność,
roku podczas
myka M |<
goszcz, trafia do pociągu śmierci
lowie. W lutym 1945 roku ponow-
nie został naczelnikiem Ochotni-
czej Straży Pożarnej.
Należał do Stronnictwa Demo-
kratycznego, partii kupców i rze-
mieślników, ale przede wszystki
byłych strzelców, legionistów i p
owiaków. Wchodzi w skład pierw-
szego tymczasowego Zarządu
Gminy, a następnie zostaje ka
cą wójta Zelowa, a w końcu wój-
tem. Urząd pełni do 13
1947 roku. -
Ginie tragicznie 5 g
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Od 1 lutego br. zastąpił Pan
na stanowisku Komendanta
Komisariatu Policji w Zelowie
Krzysztofa Mikułowskiego. Ma-
jąc za sobą już kilka miesięcy
pracy w Zelowie, jak postrzega
Pan naszą gminę?
Z perspektywy czasu, porów-
nując różne miejsca gdzie pra-
cowałem, mogę z całą pewno-
ścią powiedzieć, że Zelów jest
gminą która ma w sobie duży
potencjał, zresztą jak głosi ha-
sło promocyjne „Mała Gmina
- Duże Możliwości”, nie mó-
wiąc o lokalnej społeczności
wg mojego uznania, no i mam
nadzieję, że tak zostanę pozy-
tywnie nastawiony do zelow-
skich funkcjonariuszy. Zdaję so-
bie również sprawę z tego, że
mój poprzednik poprzez długo-
letnią służbę dla Gminy Zelów
wypracował sobie szacunek
i zaufanie wśród władz samo-
rządowych jak i lokalnej spo-
łeczności. Mam nadzieje, że
i mnie się to uda, ale to już po-
zostawiam ocenie mieszkań-
ców.
www.zelow.pl
Jak zamierza Pan budować
poczucie bezpieczeństwa na-
szych mieszkańców i co dla
Pana jest priorytetem?
Zawsze twierdziłem, że bez-
pieczeństwo jest wspólną spra-
wą mieszkańców i Policji. Należy
przede wszystkim budować za-
ufanie do Naszej Instytucji. Ma-
jąc zaufanie mieszkańców mo-
żemy bardzo wiele osiągnąć.
Obywatel ma wówczas świado-
mość, że zawsze może się do
as zwrócić. Poza tym, funkcjo-
nariusze nie są w stanie wie-
dzieć o wszystkim — w sensie
zagrożeń oczywiście - dlatego
ak ważne jest wykształcenie
w mieszkańcach poczucia zaufa-
nia. Należy zaznaczyć, iż mamy
narzędzie w postaci Krajowej
apy Zagrożeń Bezpieczeń-
stwa, która to w dużym stop-
niu naświetla nam różne proble-
my, o których nie raz nie wiemy
jako Policja, a dzięki odpowied-
niej reakcji mieszkańców może-
my je eliminować. Co do priory-
etów, to twierdzę, że zawsze dla
ażdego policjanta bez względu
WYWIADY
BEZPIECZEŃSTWO - WSPÓLNA SPRAWA
O pracy w Komisariacie Policji w Zelowie oraz realizacji zadań na rzecz lokalnej społeczności naszej gminy znowym Komendantem Komisariatu
Policji w Zelowie podinsp. Arkadiuszem Stawiarskim rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk-Chojnacka.
na funkcję jaką pełni, jest wła-
śnie bezpieczeństwo w szero-
kim tego słowa znaczeniu. Każ-
dy z Nas przecież chce się czuć
w swojej gminie, mieście bez-
piecznie. Jednakże to co zawsze
było dla mnie priorytetem - to
eliminowanie nietrzeźwych kie-
rujących.
Czy Pana zdaniem, Komisa-
riat Policji w Zelowie ma wy-
starczającą ilość policjantów?
Nigdy nie jest wystarczająco..
ale tak poważnie. jeśli nie mamy
do czynienia z absencją choro-
bową, wówczas ilość funkcjona-
riuszy jest jak najbardziej zado-
walająca. Poza tym, policjanci
Komisariatu Policji w Zelowie to
naprawdę profesjonaliści w każ-
dym calu.
Jak wyglądają statystyki
na terenie Gminy Zelów pod
względem zdarzeń drogowych,
zarówno wypadków jak i koli-
zji?
Porównując to półrocze do
poprzedniego to niestety muszę
stwierdzić, że statystyki są nie-
zbyt zadowalające. W tym roku
wzrosła ilość wypadków i kolizji,
aczkolwiek w jednym obszarze
jest lepiej — spadła ilość kolizji na
obszarach wiejskich. Cóż, bra-
wura kierowców oraz nie przy-
stosowanie prędkości do warun-
ków atmosferycznych na drodze
robi swoje. Policjanci bywając na
różnych spotkaniach mówią nie-
jednokrotnie o bezpieczeństwie
na drogach. Miejmy nadzieję, że
w końcu przyniesie to zamierzo-
ny skutek.
Gmina Zelów co roku wspie-
ra finansowo Komisariat Po-
licjj w Zelowie dedykując te
środki na dodatkowe patro-
le (służby ponadnormatywne)
w celu zwiększenia bezpieczeń-
stwa mieszkańców naszej gmi-
ny. Czy w tym roku to zadanie
jest też kontynuowane?
Zarówno w latach poprzed-
nich jak i w tym roku zosta-
ło zawarte porozumienie po-
między Burmistrzem Zelowa
a Komendą Powiatową w Beł-
chatowie dotyczące służb po-
nadnormatywnych na terenie
Gminy Zelów. Każdego roku na
naszym terenie odbywają się
óżnego rodzaju uroczystości,
festyny, przejazdy, imprezy, które
o jako policjanci zabezpiecza-
my. Służba ponadnormatywna
w dużym stopniu zwiększa bez-
pieczeństwo... jest Nas po pro-
stu więcej. Wiele imprez takich
jak np. Dni Zelowa czy Dożyn-
i Gminne skupia wiele osób,
a co za tym idzie może dość do
óżnego rodzaju incydentów,
a nic nie zwiększa poczucia bez-
pieczeństwa jak dodatkowe pa-
role, które czuwają.
Bardzo duży nacisk kładzie
się teraz na dobrą współpra-
cę policjantów i mieszkańców.
Jak wygląda to w naszej gmi-
nie?
Uważam, że współpraca lokal-
nej społeczności z policjantami
układa się bardzo dobrze. Przy-
kładem tego mogą być różnego
rodzaju informacje od mieszkań-
ców, które to niejednokrotnie
powodują wyeliminowanie da-
nego zagrożenia.
Zgodzi się Pan ze mną, że
często zaangażowanie poli-
cjantów stoi w sprzeczności ze
statystykami?
Powiem tak — to nie jest kwe-
stia sprzeczności. Statystyka
daje nam pewien obraz sytuacji,
a to z kolei powoduje, że jako
przełożony mam wiedzę na któ-
rych obszarach należy się sku-
pić, aby zwiększyć bezpieczeń-
stwo. Policjanci świetnie zdają
sobie z tego sprawę.
Jaką osobą prywatnie jest
Arkadiusz Stawiarski?
Trudne pytanie..oceniać sie-
bie wcale nie jest łatwo. Wy-
daje mi się, że jestem człowie
-kiem przede wszystkim kon-
sekwentnym, decyzyjnym, sta-
rającym się spojrzeć na proble-
my w sposób obiektywny. Ma
to odzwierciedlenie zarówno
w życiu prywatnym jak i zawo-
dowym
Panie Komendancie, dzię-
kuję za rozmowę i życzę za-
dowolenia i satysfakcji z pra-
cy na terenie Gminy Zelów.
Niech podejmowane działa-
nia przynoszą najlepsze owoce
w celu bezpieczeństwa naszych
mieszkańców.
Dziękuję bardzo
WYWIADY
Gmina Zelów zaproponowała
we wniosku 3 lokalizacje pod bu-
dowę OSA: tzw. „Ogródek Jorda-
nowski” przy ul. Kościuszki w Ze-
lowie (wariant rozszerzony), Park
Miejski im. Romualda Traugutta
(wariant podstawowy) i teren przy
zbiorniku wodnym Patyki (wariant
podstawowy). Wniosek o łącznej
wartości 197 518 zł otrzymał mak-
symalne możliwe dofinansowanie
w wys. 98 700 zł. W województwie
łódzkim tego rodzaju dofinanso-
wanie przyznano 31 jednostkom
samorządu terytorialnego, w tym
dla Gminy Zelów. Dofinansowa-
nia nie otrzymały gminy sąsiednie
m.in. Łask, Bełchatów, Kluki, Bu-
czek. W skali całego kraju do pro-
gramu złożono 1413 wniosków,
z czego dofinansowanie przyzna-
no dla 792.
Otwarte Strefy Aktywności (OSA)
to program Ministra Sportu i Tury-
styki, którego celem jest budowa
ogólnodostępnych, plenerowych
DOFINANSOWANIE PRZYZNANE
— GMINA ZELÓW WYBUDUJE 3 STREFY AKTYWNOŚCI DLA MIESZKAŃCÓW
Ministerstwo Sportu i Turystyki opublikowało 6 czerwca br. wyniki naboru pierwszej edycji Programu Otwartych Stref Aktywności (OSA),
w którym Gmina Zelów występowała z wnioskiem o dofinansowanie.
i bezpłatnych stref sportu, rekreacji
i odpoczynku, w skład których wej-
dą: urządzenia siłowni zewnętrz-
nej, sprawnościowy plac zabaw
dla dzieci, strefa relaksu i gier, za-
gospodarowanie zieleni. Miejsca te
mają sprzyjać integracji społecznej
i być skierowane do różnych grup
wiekowych. Dodatkowo podniosą
w sposób znaczący estetykę prze-
strzeni publicznej i poprawią jakość
życia mieszkańców danego obsza-
ru.
Dofinansowaniem w ramach
Programu zostały objęte zada-
nia inwestycyjne dotyczące bu-
dowy infrastruktury sportowo
-rekreacyjnej w dwóch warian-
tach realizacyjnych: podstawowym
i rozszerzonym.
Wariant podstawowy obejmuje:
- siłownię plenerową (minimum
6 różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier edukacyjnych
montowane na stałe do podłoża
np. szachy/warcaby itp. zagospo-
darowanie zieleni - nasadzenia).
Wariant rozszerzony obejmuje:
- siłownię plenerową (minimum
6 różnych urządzeń) oraz
- strefę relaksu (minimum 4 ław-
ki montowane na stałe do podłoża,
urządzenia do gier edukacyjnych
montowane na stałe np. szachy/
warcaby itp, zagospodarowanie
zieleni - nasadzenia), oraz
- plac zabaw o charakterze
sprawnościowym (minimum 3
urządzenia) z ogrodzeniem lub
z możliwością wykorzystania istnie-
jącego ogrodzenia terenu.
Pierwsza lokalizacja OSA plano-
wana w tzw. „Ogródku Jordanow-
skim” przy ul. Kościuszki w Zelowie
o powierzchni ok. 495 m” zawierać
będzie: plac zabaw z nawierzchnią
bezpieczną z czystego piasku oraz
siłownię z naturalną nawierzchnią
trawiastą. Na placu zamontowa-
ne będą następujące urządzenia:
orbitrek, wioślarz, biegacz, tablica
z regulaminem, 4 ławki, zestaw do
gry w warcaby, zestaw zabawowy
(drabinka, przeplotnia pionowa
z lin, kosz linowy, uchwyty gimna-
styczne, Ścianka wspinaczkowa,
elementy obrotowe, element zjaz-
dowo - wspinaczkowy, kule wspi-
naczkowe), huśtawka „bocianie
gniazdo, Ściana wspinaczkowa,
krzesło z mechanizmem rowero-
wym, zestaw twister i wahadlo, ze-
BURMISTRZ INFORMUJE
staw wyciąg górny i wyciskanie, ze-
staw do gry w chińczyka, stojak na
rowery, kosz na śmieci.
Druga lokalizacja o powierzch-
ni ok. 690 m? przeznaczona będzie
do budowy siłowni zewnętrznej
z naturalną nawierzchnią trawia-
stą. Obiekt wyposażony będzie
w następujące urządzenia: orbi-
trek, wioślarz, biegacz, tablica z re-
gulaminem, 4 ławki, zestaw do gry
w warcaby, fitness rower, zestaw tai
chi, krzesło z mechanizmem rowe-
rowym, stojak na rowery, zestaw
do gry w chińczyka, zestaw wyciąg
górny i wyciskanie siedząc, zestaw
twister i wahadło, kosz na śmieci.
Trzecia lokalizacja przy zbiorniku
wodnym „Patyki” zagospodarowa-
na będzie na powierzchni ok. 690
m? podobnie jak w Parku Miejskim
im. Romualda Traugutta.
Wszystkie strefy powstaną jesz-
cze w tym roku, aich budowa ruszy
po podpisaniu stosownych umów.
PRAWIE 100 TYSIĘCY ZŁOTYCH DLA OCHOTNICZYCH STRAŻY POŻARNYCH
SKI BURMISTRZ INFORMUJE
7 czerwca br. Burmistrz Zelo-
wa Urszula Świerczyńska podpi-
sała w Łodzi umowę w ramach
której Gmina Zelów otrzyma
z Funduszu Pomocy Pokrzywdzo-
nym oraz Pomocy Postpeniten-
cjarnej - Funduszu Sprawiedliwo-
ści dofinansowanie w wysokości
92 565 zł przy wkładzie własnym
1% - 935 zł. Środki finansowe
w ramach przyznanego dofinan-
sowania będą przeznaczone dla
ochotniczych straży pożarnych
z terenu Gminy Zelów na zakup
wyposażenia i urządzeń ratow-
nictwa, niezbędnych do udzie-
lenia pomocy poszkodowanych
bezpośrednio na miejscu popeł-
nienia przestępstwa.
Zadanie _ współfinansowane
będzie ze środków Funduszu
Sprawiedliwości, którego dyspo-
nentem jest Minister Sprawie-
dliwości w ramach programu
wsparcia i rozwoju systemu in-
stytucjonalnego pomocy oso-
bom pokrzywdzonym przestęp-
stwem i świadków oraz likwidacją
skutków pokrzywdzenia prze-
stępstwem.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Podczas XXXVII sesji Rady Miejskiej
w Zelowie, która odbyła się w dniu
26 czerwca br. w Domu Kultury, rad-
ni udzielili absolutorium Burmistrzowi
Zelowa Urszuli Świerczyńskiej zwyko-
Po wielu latach, stadion Ze-
lowskiego Klubu Sportowego
„Włókniarz” doczekał się remon-
tu. Już w minionym roku rozpo-
częto wymianę siedzisk na try-
bunach i przeprowadzono prace
remontowe wewnątrz budyn-
ku. Natomiast w tym roku za-
kres prac jest znacznie szerszy
i obejmuje: roboty demontażowe
i rozbiórkowe ogrodzenia i na-
W ostatnim czasie zakończy-
ły się prace remontowe na drodze
w Bujnach Szlacheckich. Zakres
zadania zakładał korytowanie pod
warstwy konstrukcyjne, podbu-
dowę z tłucznia dolomitowego,
wykonanie nawierzchni asfalto-
betonowej oraz roboty wykończe-
niowe w tym odmulenie rowów
na odcinku ok. 300 mb. Zadanie
kosztowało 151 290 zł.
W Pożdżenicach na odcinku
o długości ok. 890 mb po demon-
tażu istniejącej nawierzchni z płyt
nania budżetu Gminy Zelów za 2017
rok.
Dochody budżetu ogółem zreali-
zowano w wysokości 58 737 576,99
zł, co stanowi 100,24% planu, na-
wierzchni, wymianę ogrodzenia
wzdłuż wjazdu, ułożenie chodni-
ka z płytek chodnikowych, wyło-
żenie skarp płytami betonowymi
oraz wjazd z kostki betonowej.
Pomalowana będzie także brama
wjazdowa. Łączny koszt remon-
tu wynosi 138 731,70 zł. Dzięki
przeprowadzonym pracom, wize-
runek i estetyka przestrzeni spor-
towej ulegnie całkowitej zmianie.
betonowych i wykonaniu podbu-
dowy tłuczniowej, wykonano na-
wierzchnię z asfaltobetonu wraz
z wjazdami do posesji i odwodnie-
niem powierzchniowym. Wartość
zadania wynosi 1 054 110,00zł .
Zostały także ukończone dwie
drogi ma terenach wiejskich
(w miejscowościach — Pawłowa
i Jawon), których realizację rozpo-
częto jeszcze w minionym roku.
W efekcie przeprowadzonych re-
montów uzyskano ok. 2000 mb na-
wierzchni emulsyjno - grysowych.
tomiast wydatki ogółem budżetu
w kwocie 57 406 578,38 zł tj. na pozio-
mie 94,57% ustalonego planu.
Dochody bieżące wykonanowwy-
sokości 57 425 079,46 zł (100,05% pla-
nu), a wydatki bieżące 52 212 499,19
zł (94,62% planu). Z powyższego wy-
nika, że na koniec roku budżetowe-
go 2017 została zachowana zasada
wynikająca z art. 242 ust. 2 ustawy
o finansach publicznych, bowiem
wykonane dochody bieżące są wyż-
sze, aniżeli wykonane wydatki bie-
żące o kwotę 5 212 580,27 zł. Do-
chody majątkowe zrealizowano na
poziomie 1 312 497,53 zł, co stano-
Intensywne prace trwają przy
zadaniu inwestycyjnym Gminy
Zelów pt. „Budowa sieci wodo-
ciągowo - kanalizacyjnej w dro-
dze gminnej pomiędzy ul. Że-
romskiego a ul. Cegielnianą
w Zelowie; którego realizacja roz-
poczęła się pod koniec minione-
go roku. Zgodnie z podjętą 28
marca br. uchwałą Rady Miejskiej
w Zelowie ulicy tej nadano na-
zwę Zygmunta Wysockiego. W ra-
mach zadania został zrealizowany
już zakres prac dotyczący budo-
Wartość tych dwóch inwestycji wy-
wi 109,37% planu, a wydatki mająt-
kowe ukształtowały się na poziomie
5 194 079,19 zł, tj. 94,04% zakładane-
go planu.
Kwota zobowiązań z tytułu wcze-
śniej zaciągniętych kredytów i poży-
czek na dzień 31 grudnia 2017 roku
wyniosła 18 860 552,00 zł i była niższa
0215555600 zł od kwoty długu wy-
kazanego przez Gminę Zelów w sto-
sunku do końca roku 2016.
Sprawozdanie zwykonania budże-
tu Gminy Zelów za 2017 rok uzyskało
pozytywną opinię zarówno Regional-
nej Izby Obrachunkowej, jak i Komisji
Rewizyjnej Rady Miejskiej w Zelowie.
wy infrastruktury wodociągowo
- kanalizacyjnej, obecnie układa-
na jest nawierzchnia asfaltowa
odługości ok. 500 mb orazchodnik
z kostki wibroprasowanej. Dodat-
kowo jest wykonane oświetlenie
uliczne. Wartość zadania wynie-
si 1 795 800 zł. Wybudowana dro-
ga wraz z infrastrukturą przyczy-
ni się do zwiększenia komfortu
i bezpieczeństwa jej użytkowni-
ków oraz pozytywnie wpłynie na
estetykę przestrzeni publicznej
miasta.
nosi łącznie około 650 tysięcy zł.
Do Urzędu Miejskiego w Ze-
lowie wielokrotnie wpływały
zgłoszenia zarówno mieszkań-
ców jak i radnych Rady Miejskiej
w Zelowie dotyczące porząd-
ku i czystości, wykoszenia trawy
na poboczach oraz przycięcia
drzew w ciągu ulic Piotrkow-
skiej, Sienkiewicza, Kościuszki
i Zachodniej. Wymienione uli-
ce wchodzą w skład drogi woje-
wódzkiej nr 484, której zarządcą
jest Zarząd Dróg Wojewódzkich
w Łodzi/Rejon Dróg Wojewódz-
kich w Bełchatowie.
Zgłoszenia te na bieżąco
przekazywane były pisemnie do
zarządcy wspomnianej wyżej
drogi. Dotyczyły one m.in. za-
miatania ciągów jezdnych i pie-
szych, wykoszenia trawy oraz
pielęgnacji istniejącego drzewo-
stanu w celu poprawy widocz-
ności szczególnie w obrębie
skrzyżowań w ciągu drogi woje-
wódzkiej na terenie Zelowa.
Treść odpowiedzi, która wpły-
nęła w dniu 14 maja 2018 r. do
sekretariatu Urzędu Miejskiego
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
KTO ODPOWIADA ZA CZYSTOŚĆ I PORZĄDEK NA DROGACH WOJEWÓDZKICH?
w Zelowie jest zdumiewająca,
ponieważ zostaliśmy poinfor-
mowani, że wykoszenie pobo-
czy w/w drogi wykona Obwód
Drogowy w Bełchatowie własny-
mi siłami do dnia 18.05.2018 r.,
natomiast w związku z brakiem
środków na bieżące utrzymanie
dróg, pielęgnację drzew RDW
wykonuje wyłącznie w przypad-
ku konieczności poprawienia
widoczności oznakowania pio-
nowego.
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (II piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: piątki w godz. 16.00 - 19.00, soboty w godz. 9.00 — 13.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 — 13.00.
PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 14.00 - 19.00
W Urzędzie Miejskim w Ze-
lowie (pokój nr 123, I piętro)
dla Mieszkańców Gminy Ze-
lów funkcjonuje punkt nieod-
płatnej pomocy prawnej. Porad
prawnych udziela radca prawny
Jakub Lechowicz.
$ DLA KOGO?
Ustawa zakłada, że darmowa
pomoc prawną (na etapie przedsą-
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
dowym) otrzymają:
- młodzież do 26 roku życia,
- osoby fizyczne, którym w okre-
sie ostatnich 12 miesięcy zostało
przyznane świadczenie z pomocy
społecznej na podstawie ustawy
o pomocy społecznej,
+ osoby, które ukończyły 65 lat,
- osoby posiadające ważną Kartę
Dużej Rodziny,
- kombatanci,
- weterani,
- zagrożeni lub poszkodowani
katastrofą naturalną, klęską żywio-
łową lub awarią techniczną,
- kobiety w ciąży.
8 CO OBEJMUJE?
Pomoc prawna będzie polega-
ła na:
- poinformowaniu osoby upra-
-wnionej o obowiązującym sta-
nie prawnym, przysługujących jej
uprawnieniach lub spoczywają-
PUNKT NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
cych na niej obowiązkach,
- wskazaniu osobie uprawnionej
sposobu rozwiązania dotyczącego
jej problemu prawnego,
« pomocy w sporządzeniu wy-
magającego wiedzy prawniczej
projektu pisma w zakresie niezbęd-
nym do udzielenia pomocy, z wyłą-
czeniem pism procesowych w po-
stępowaniach przygotowawczym
lub sądowym i pism w postępowa-
niu sądowo-administracyjnym,
-« sporządzeniu projektu pisma
o zwolnienie od kosztów sądo-
wych lub o ustanowienie pełno-
mocnika z urzędu.
$ JAKIEGO ZAKRESU PRAWA
DOTYCZY NIEODPŁATNA PO-
MOC PRAWNA?
Uprawnieni będą mogli uzyskać
informacje w zakresie:
« prawa pracy,
- przygotowania do rozpoczęcia
działalności gospodarczej,
« prawa cywilnego,
- spraw karnych,
- spraw administracyjnych,
- ubezpieczenia społecznego,
- spraw rodzinnych,
- prawa podatkowego z wy-
łączeniem spraw podatkowych
związanych z prowadzeniem dzia-
łalności gospodarczej.
Pomoc nie będzie natomiast
obejmowała spraw z zakresu pra-
wa celnego, dewizowego, handlo-
wego i działalności gospodarczej,
z wyjątkiem przygotowywania do
jej rozpoczęcia.
Harmonogram
Poniedziałek 9:00 - 13:00
Wtorek 13:00 - 17:00
9:00 - 13:00
11:30-15:30
9:00 - 13:00
Środa
Czwartek
Piątek
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
REALIZACJA RZĄDOWEGO PROGRAMU „DOBRY START” W GMINIE ZELÓW
DOBRY © "©
START
p
300 ala ucjnia
Na podstawie ustanowionego
przez Rząd Rzeczypospolitej Pol-
skiej programu „Dobry start" ro-
dziny, bez względu na osiąga-
ne dochody, otrzymają raz w roku
wsparcie finansowe w wysokości
300 zł na każde dziecko lub oso-
bę uczącą się. W Gminie Zelów
program ten będzie realizowa-
ny przez Miejsko-Gminny Ośrodek
Pomocy Społecznej, ul. Piotrkow-
ska 12 — Sekcja Świadczeń Rodzin-
nych. Świadczenie przysługuje raz
w roku - na rozpoczynające rok
szkolny dzieci i osoby uczące się -
do ukończenia 20 roku życia oraz
do 24 roku życia (w przypadku osób
uczących się legitymujących się
orzeczeniem o niepełnosprawno-
ści). Aby otrzymać wsparcie, należy
złożyć wniosek przez rodzica, opie-
kuna prawnego lub opiekuna fak-
tycznego.
Od 1 lipca 2018 roku wnioski bę-
dzie można składać on-line przez
stronę Ministerstwa Rodziny, Pracy
i Polityki Społecznej: empatia.mpips.
govw.pl oraz przez bankowość elek-
troniczną, a od 1 sierpnia 2018 roku
drogą tradycyjną (papierową) w sie-
dzibie Miejsko-Gminnego Ośrodka
Pomocy Społecznej w Zelowie, ul.
Piotrkowska 12, pokój nr 5.
UWAGA! Na wnioski złożone
w lipcu i sierpniu rodziny otrzy-
mają wsparcie najpóźniej do 30
września 2018 roku, natomiast na
Zmiana terminów odbioru bioodpadów
złożone w terminie późniejszym wy-
płata świadczenia nastąpi najpóźniej
w przeciągu 2 miesięcy od złożenia
wniosku. Wnioski w ramach progra-
mu „Dobry start” będą przyjmowa-
ne do 30 listopada 2018 roku.
Bliższych informacji na temat
programu „Dobry start” udziela-
ją pracownicy Sekcji Świadczeń
Rodzinnych _ Miejsko-Gminne-
go Ośrodka Pomocy Społecznej
w Zelowie, ul. Piotrkowska 12,
pokój nr 5, tel. 44 634 10 28 wew.
20.
Uległ zmianie harmonogram dotyczący odbioru bioodpadów na części ulic w naszym mieście. Zgodnie
z podpisaną umową, odbioru odpadów dokonuje firma ”EKO-REGION" sp. z o. o., a nowy
harmonogram zawiera poniższa tabela.
Ustawa z dnia 20 lipca 2017 r.
Prawo Wodne nakłada na osoby
fizyczne, osoby prawne, jednostki
organizacyjne, w tym spółki nie-
posiadające osobowości praw-
nej, obowiązek uiszczania opłaty
za zmniejszenie naturalnej reten-
cji terenowej, zwanej opłatą reten-
cyjną.
Dotyczy to osób będącymi:
a) właścicielami nieruchomości
lub obiektów budowlanych,
b) posiadaczami samoistnymi
m 0
ma
| 923 | Bulnowska Leśne Działy
Cmentarna Lubelska
Dzielna Łąkowa
Górna Skłodowskiej
Harcerska Nowy Rynek
Jana Pawła II Ogrodowa
Kilińskiego Pabianicka
Komeńskiego Piotrkowska
Kopernika Podleśna
Krótka Południowa
OPŁATA RETENCYJNA
nieruchomości lub obiektów bu-
dowlanych,
c) użytkownikami wieczystymi
gruntów,
d) posiadaczami nieruchomo-
ści lub ich części albo obiektów
budowlanych lub ich części, sta-
nowiących własność Skarbu Pań-
stwa lub jednostki samorządu te-
rytorialnego.
Dotyczy to nieruchomości o
powierzchni powyżej 3500m?, na
których wykonano roboty i obiek-
ty budowlane trwale związane
z gruntem zmniejszające retencję
przez wyłączenie z tej nierucho-
mości więcej niż 70% powierzchni
biologicznie czynnej, na obszarach
nieujętych w systemy kanalizacji
otwartej lub zamkniętej.
Posiadanie na ww. nieruchomo-
ściach urządzeń do retencjono-
wania wody, takich jak: zbiornik,
studnia, rów, przewody drenar-
skie, skrzynki rozsączające, z po-
wierzchni trwale uszczelnionych
Poprzeczna
Północna
Przejazd
Sienkiewicza
Sportowa
Wolności
Wschodnia
Złota
Zofii
istotnie obniża stawkę opłaty re-
tencyjnej.
Wpływy z opłat z tytułu zmniej-
szenia naturalnej retencji stanowić
będą w 90% przychód PAŃSTWO-
WEGO GOSPODARSTWA WODNE-
GO WODY POLSKIE i tylko w 10%
dochód budżetu gminy.
Stosowne OŚWIADCZENIE do-
stępne jest na stronie internetowej
www.zelow.pl, a także w formie
papierowej w siedzibie Urzędu Miej-
skiego — pokój nr 23.
JU?
26 lipca 2018r.
23 sierpnia 2018r.
20 września 2018r.
www.zelow.pl
WONOGRAN
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
25 października 2018r.
22 listopada 2018r.
13 grudnia 2018r.
ZAPRASZAMY
KON
l Y E (Ar
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
w godz. 11.30 - 14.30
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
EDUKACJA
PRZYZNANO DOTACJE NA EDUKACJĘ EKOLOGICZNĄ
Ponad 117 tysięcy złotych otrzyma Gmina Zelów z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi
w ramach konkursu pn. „Edukacja Ekologiczna w szkołach i przedszkolach na rok szkolny 2018/2019”
WLKEWOCAZKI FUMOLUSE
©CHGOWÓW ŚWOAYWASICA
I OCSPODARKI WODNE
sk W ŁODZI
Dotacje przyznano na realizację
następujących zadań:
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. „Jeszcze w zielone gramy,
lecz smog puka do naszych drzwi”
w. Szkole Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich w kwocie 18 348,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicznej
pn. „Woda wokół nas” w Przedszko-
lu Samorządowym nr 1 w Zelowie
w kwocie 11 737,00zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. „Jakie tajemnice kryje woda?”
w Szkole Podstawowej nr 2 w Zelo-
wie w kwocie 19 850,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
na działania z zakresu edukacji ekologicznej dla 7 placówek oświatowych.
r
nej pn. „Woda to bezcenny skarb
w Szkole Podstawowej w Wygiełzo-
wie w kwocie 12 688,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. ,W każdej kropli wody jest
dar życia dla przyrody” w Przedszko-
lu Samorządowym nr 4 w Zelowie
w kwocie 14 784,00 zł,
- Program Edukacji Ekologicznej
pn. „Woda do picia, woda do życia”
w Zespole Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie w kwocie 15 271,00zł,
- Program Edukacji Ekologicz-
nej pn. „Woda niejedno ma imię”
w Szkole Podstawowej w Kociszewie
w kwocie 24 366,00 zł.
Celem Konkursu jest podniesienie
poziomu świadomości ekologicznej
dzieci i młodzieży oraz dofinansowa-
nie najciekawszych projektów w ra-
mach przedszkolnej i szkolnej edu-
acji ekologicznej, których realizacja
przyniesie największe efekty ekolo-
giczne, w następujących obszarach
priorytetowych:
1) edukacja ekologiczna obejmu-
jąca problematykę zanieczyszczeń
powietrza oraz ich szkodliwe oddzia-
anie na zdrowie ludzi;
2) edukacja ekologiczna w zakresie
racjonalizacji gospodarki odpadami
i zapobiegania ich powstawaniu;
3) zrównoważone korzystanie z za-
sobów naturalnych, ze szczególnym
uwzględnieniem tematyki ochrony
wód i gospodarki wodnej.
Wyżej wymienione projekty skła-
dają się z szeregu działań mających
na celu wzrost świadomości i wiedzy
ekologicznej oraz przyrodniczej od-
biorców. Są odpowiedzią na konkret-
ne problemy środowiskowe, mogą
również stanowić uzupełnienie do
proekologicznych działań. Poprzez
udział w wycieczkach, warsztatach
terenowych i stacjonarnych, specja-
listycznych zajęciach edukacyjnych,
konkursach i innych atrakcyjnych
działaniach na rzecz ochrony środo-
wiska, dzieci będą mogły kształtować
swój własny stosunek do otaczającej
ich przyrody. Poprzez realizację pro-
jektów placówki oświatowe zosta-
ną wyposażone w nowe pomoce
dydaktyczne. Projekty zostaną zre-
alizowane do końca roku szkolnego
2018/2019.
MIĘDZYNARODOWA WYMIANA MŁODZIEŻY W RAMACH PROGRAMU ERASMUS+
Współpraca partnerska miast ma wiele pozytywnych aspektów, zarówno w zakresie wymiany doświadczeń w wielu obszarach działalności
samorządów, ale też integracji mieszkańców poprzez spotkania, wymiany i realizację wspólnych projektów. Jednym z takich przykładów
jest projekt ERASMUS+, w którym od września ubiegłego roku uczestniczą uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Zelowie.
Na początku czerwca gościliśmy
w Zelowie młodzież z Niemiec, Re-
publiki Czeskiej i Holandii. Wizyta roz-
poczęła się od spotkania w Urzędzie
Miejskim, gdzie grupa miała okazję
w. wielkim skrócie poznać zarów-
no Gminę Zelów (podczas prezen-
tacji multimedialnej), jak i porozma-
wiać z Burmistrzem Zelowa Urszulą
Świerczyńską i Sekretarzem Miasta
Agnieszką Mysłowską.
W ramach realizowanego pro-
jektu pn. Elastic-Innovation thro-
ugh the textile industry in the
past, present and future ucznio-
wie z wymienionych krajów prze-
prowadzają badania związane
z historią, teraźniejszością i przyszło-
ścią przemysłu tekstylnego. War-
tością dodaną jest poznanie przez
uczestników projektu kultury i hi-
storii partnerskich krajów, a dzięki
wspólnym spotkaniom, wyjazdom
z pewnością poszerzenie swoich
umiejętności posługiwania się języ-
kami obcymi. Takie spotkania sprzy-
jają także nawiązywaniu nowych
ontaktów pomiędzy rówieśnika-
mi. Jest to dwuletni projekt, które-
go realizacja potrwa do 31 sierp-
nia 2019 roku. Na to zadanie Zespół
Szkół Ogólnokształcących w Zelowie
otrzymał dofinansowanie w wyso-
ości ok. 17 tysięcy euro. Możliwość
uczestniczenia zelowskiej młodzieży
w międzynarodowym projekcie
jest efektem wieloletniej współ
pracy pomiędzy Gminą Zelów
a Związkiem Gmin Neuenhaus
w Niemczech.
AKTYWNE TABLICE W PLACÓWKACH OŚWIATOWYCH
42 000 zł — to kwota dofinansowania pozyskanego przez Gminę Zelów z przeznaczeniem na zakup pomocy dydaktycznych z rządowego
programu „Aktywna tablica” . Każda szkoła otrzyma po 14000 zł na rozwój infrastruktury
szkolnej oraz kompetencji uczniów i nauczycieli w zakresie technologii informacyjno- komunikacyjnych.
W tym roku programem zostaną
objęte: Szkoła Podstawowa im. M.
Konopnickiej w Wygiełzowie, Szkoła
Podstawowa im. mir. H. Sucharskie-
go w Bujnach Szlacheckich i Szko-
ła Podstawowa im. J. Kusocińskiego
w Łobudzicach. W ramach dofinan-
sowania do szkół zostaną zakupio-
ne tablice interaktywne, projektory,
głośniki czy interaktywne monito-
EDUKACJA
ry dotykowe. W latach 2017 — 2019
na program przeznaczono 279 mln
316 tys. zł, z czego 224 mln — to
środki finansowe budżetu państwa,
a 20% inwestycji — środki finansowe
organów prowadzących, czyli jed-
nostek samorządu terytorialnego.
Maksymalna kwota dofinansowa-
nia na jedną szkołę wynosi 14 000 zł
z budżetu państwa, a wkład własny
gminy - 3 500zł.
Warto zaznaczyć, że już w 2017
r. cztery z siedmiu szkół podstawo-
wych z terenu naszej gminy zostały
wyposażone w pomoce dydaktycz-
ne, niezbędne do realizacji progra-
mów. Obecnie placówki te wdrażają
na bieżąco stosowanie TIK w pro-
cesie nauczania, chociażby poprzez
uczestniczenie w międzyszkolnej
sieci współpracy oraz organizowa-
nie lekcji otwartych z wykorzysta-
niem TIK w nauczaniu.
W tym roku Gmina Zelów, dzię-
ki pozyskanej dotacji celowej, do-
kończyła wyposażenie pozostałych
szkół podstawowych, w wyniku cze-
go wszystkie szkoły podstawowe
Gminy Zelów zostały objęte progra-
mem.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
EDUKACJA
ZAKOŃCZENIE ROKU SZKOLNEGO 2017/2018
22 czerwca 2018 roku był dla uczniów jednym z najbardziej wyczekujących dni w roku szkolnym - w szkołach wybrzmiał ostatni dzwonek,
a podczas uroczystych akademii rozdano świadectwa i nagrody.
Zgodnie z kalendarzem roku
szkolnego 2017/2018, opublikowa-
nym przez Ministerstwo Edukacji
Narodowej dokładnie 22 czerwca
nastąpiło zakończenie zajęć dydak-
W Przedszkolu Samorządowym
nr 4 w Zelowie w obecności za-
proszonych gości, w tym przed-
stawicieli władz samorządowych
Gminy Zelów, rodziców i pracow-
ników przedszkola, dzieci zapre-
zentowały pięknego Poloneza.
Następnie w wierszach i piosen-
kach były chwile wspomnień i re-
fleksji z lat spędzonych w przed-
szkolu. Absolwentom wręczono
pamiątkowe dyplomy ukończe-
nia przedszkola, książki oraz upo-
minki przygotowane przez młod-
tyczno - wychowawczych, a nowy
rok szkolny rozpocznie się dopiero
3 września. Oznacza to, że w tym
roku będą jedne z najdłuższych
wakacji, które potrwają aż 73 dni.
Zakończenie roku szkolnego
jest zawsze dniem wyjątkowym
i radosnym. Mniej radosny był je-
dynie w Szkole Podstawowej nr 4
w Zelowie, ponieważ wraz z za-
kończeniem roku szkolnego za-
kończył swoją pracę zawodową
Dyrektor Szkoły Jan Karol Kozłow-
ski. Podczas uroczystości nie zabra-
kło chwil wzruszeń i wspomnień,
najlepszych życzeń, gratulacji
i kwiatów zarówno od władz sa-
morządowych Gminy Zelów, jak
i kadry pedagogicznej i uczniów.
Przyłączamy się do wszystkich
życzeń i składamy Panu Dyrek-
torowi serdeczne podziękowa-
nia za sumienną i rzetelną pracę
na rzecz społeczności Szkoły Pod-
stawowej nr 4 w Zelowie i Gmi-
ny Zelów. Pana profesjonalizm,
PRZEDSZKOLE TEŻ ŻEGNAMY
Uroczystości zakończenia roku przedszkolnego 2017/2018 odbyły się także w zelowskich przedszkolach połączone
z pożegnaniem dzieci 5-6 letnich.
szych kolegów oraz sadzonki
dębów. Podziękowano też rodzi-
com za współpracę i szczególne
zaangażowanie w prace na rzecz
przedszkola, a wychowawcom za
opiekę i przygotowanie dzieci do
dalszej nauki w szkole. Tradycyj-
RECYTATORZY W AKCJI
nie, jak co roku, absolwenci wpi-
sali się do książki, która pozosta-
nie w przedszkolu na pamiątkę.
Podobny charakter miała uro-
czystość w Przedszkolu Samo-
rządowym nr 1 w Zelowie. Dzieci
z grupy „Biedronek” przedstawi-
Pod Honorowym Patronatem Burmistrza Zelowa Urszuli Świerczyńskiej odbyły się w Galerii Collage Domu
Kultury w Zelowie Gminne Eliminacje Konkursu Recytatorskiego „Świerszczykowe wierszyki”.
Łódzki Dom Kultury po raz szó-
sty zaprosił Dom Kultury w Zelo-
wie do współpracy przy realizacji
projektu „Wojewódzki Ekologiczny
Dzień Dziecka z Literaturą i Sztuką
— Świerszczykowe Wierszyki”. W ra-
mach projektu ogłoszone zostały
konkursy plastyczne i konkurs recy-
tatorski o tematyce przyrodniczej
„Świerszczykowe wierszyki, skiero-
www.zelow.pl
wany do dzieci w wieku 5 — 11 lat.
15 maja br. najmłodsi recytatorzy
z Gminy Zelów uczestniczyli w
Gminnych Eliminacjach Konkursu
Recytatorskiego _ „Świerszczykowe
wierszyki, zorganizowanych przez
Dom Kultury. W konkursie wzię-
ło udział 18. reprezentantów szkół
i przedszkoli naszej gminy. Bliska
dzieciom tematyka konkursu i przy-
jemna atmosfera, panująca podczas
prezentacji, pozwoliły na ciekawą
i swobodną interpretację wybra-
nych wierszy. Komisja konkursowa,
po wysłuchaniu uczestników, wyty-
powała laureatów, którzy reprezen-
tować będą naszą gminę w fina-
le wojewódzkim w Łódzkim Domu
Kultury: I miejsce — Maja Plucińska,
Szkoła Podstawowa nr 2 w Zelowie;
II miejsce — Kacper Przybylski, Szko-
ła Podstawowa w Wygiełzowie; III
miejsce — Maja Szafran, Szkoła Pod-
stawowa nr 4 w Zelowie. Przyznano
trzy wyróżnienia dla: Mai Włodar-
czyk ze Szkoły Podstawowej w Wy-
giełzowie, Błażeja Grzegorczyka
z Przedszkola Samorządowego nr I
i Wiktorii Tosik ze Szkoły Podstawo-
wej w Bujnach Szlacheckich.
Dzieci nagrodzone zostały upo-
minkami wręczonymi przez Panią
Urszulę Świerczyńską — Burmistrza
Zelowa oraz przez Panią Agniesz-
kę Mysłowską — Sekretarza Miasta.
Wszystkim dzieciom bardzo dzięku-
jemy za udział w konkursie, gratulu-
jemy laureatom.
kreatywność, znakomite zarzą-
dzanie szkołą i postawa etyczna
jest wzorem godnym naśladowa-
nia. Doceniając Pana osiągnięcia
i zaangażowanie, życzymy dużo
zdrowia, satysfakcji, pomyślności,
spełnienia wszelkich zamierzeń
i planów związanych z nowym
okresem życia.
Natomiast dla wszystkich
uczniów z terenu Gminy Zelów
życzymy udanych, wesołych i bez-
piecznych wakacji!
ły zgromadzonej publiczności
program artystyczny wystawia-
jąc bajkę pt. „Śpiąca Królewna”
a z grupy „Pszczółek” przedsta-
wienie pt. „Bukiet Małgosi" Był też
walc, pożegnalne wiersze i pio-
senki. Przedszkolaki otrzymały
pamiątkowe dyplomy ukończe-
nia przedszkola, książki z dedyka-
cją oraz dyplomy ukończenia ka-
techezy. Na koniec uroczystości
podziękowano także dzieciom za
występy, a rodzicom za współpra-
cę i zaangażowanie.
Praca wykonana przez Pana
Mariana Czaplickiego — podopiecz-
ZNOW OMD NTICYE
mopomocy w Walewicach - we-
COCO LZY CYC]
Pałacu Kultury powstawał etapami z
WWCOZSACIOZ Lae JETC ICE
OKO (2111 IIVeTTR
EDUKACJA
W tym roku po raz dziesią-
ty już w Szkole Podstawowej nr
2 w Zelowie odbył się Szkolny
Dzień Integracji. Po raz pierwszy
miejscem wydarzenia była nowo
wybudowana sala gimnastycz-
na. W uroczystości udział wzięli
zaproszeni goście: Burmistrz Ze-
lowa Urszula Świerczyńska, Se-
kretarz Miasta Agnieszka My-
słowska, _ Dyrektor Przedszkola
Samorządowego nr 1 z oddziała-
mi integracyjnymi w Zelowie Mo-
nika Laskowska, przedstawiciel
Stowarzyszenia Przyjaciół Osób
Wicemistrzostwo _ wojewódz-
twa łódzkiego zdobyła Młodzie-
żowa Drużyna Ochotniczej Straży
Pożarnej w Pożdżenicach podczas
Wojewódzkich Zawodów Sporto-
wo - Pożarniczych, które odbyły
się 16 czerwca 2018 r. na stadio-
nie Ceramiki Opoczno.
Rywalizacja na szczeblu woje-
wódzkim cieszyła się bardzo du-
żym zainteresowaniem, bowiem
do zawodów zgłosiło się 28 dru-
żyn, czyli blisko 300 zawodników.
X SZKOLNY DZIEŃ INTEGRACJI
Niepełnosprawnych w Zelowie
i zarazem wieloletni przyjaciel
szkoły Anna Nowak oraz Dyrektor
Szkoły Podstawowej w Wygiełzo-
wie Mariola Głowacka. Na uroczy-
stość zostali również zaproszeni
członkowie Stowarzyszenia Przy-
jaciół Osób Niepełnosprawnych
w Zelowie. W tym roku Dzień In-
tegracji przebiegał pod hasłem
„W smerfnym świecie". Dlaczego
Smerfy...? Smerfy są niebieskie,
a właśnie niebieski kolor symbo-
lizuje autyzm, który był tematem
warsztatów. Świat dzieci z auty-
zmem jest jak puzzle.
Tradycyjnie podczas krótkiej
części oficjalnej do grona „Przy-
jaciół Integracji" dołączyli: Małgo-
zata Gajda - Kierownik Referatu
Oświaty, Kultury, Sportu i Zdrowia
Urzędu Miejskiego w Zelowie,
ałgorzata Kałuża — przedstawi-
ciel rodziców ze Szkoły Podsta-
wowej nr 2, Magdalena Pacho-
ec - stażystka szkoły. Uczestnicy
Szkolnego Dnia Integracji wraz
z zaproszonymi gośćmi obejrze-
i przygotowane przez uczniów
szkoły wzruszające przedstawie-
nie pt: „Czy i ty spotkałeś brzyd-
ie kaczątko?, w którym poru-
szono bardzo ważne problemy
związane z niepełnosprawnością,
akceptacją inności i tolerancją.
Po części oficjalnej rozpoczę-
ła się wspaniała zabawa i na-
uka, w której oprócz uczniów
szkoły udział wzięła m.in. grupa
przedszkolaków z Przedszkola
Samorządowego nr 1 z oddzia-
łami integracyjnymi w Zelowie,
RYWALIZACJA W PIĘKNYM STYLU
Reprezentacja Gminy Zelów dziel-
nie się spisała i rywalizowała z po-
zostałymi drużynami w pięknym
stylu.
Uczestnicy rozgrywek dali z sie-
bie wszystko, dostarczając wie-
lu sportowych emocji - tym bar-
dziej, że zawody zostały rozegrane
w konkurencjach - rozwinięcie bo-
jowe i bieg sztafetowy na 400 m
z przeszkodami.
Gratulujemy tak znakomitego
wyniku w zawodach!
uczniowie ze Szkoły Podstawo-
wej w Łobudzicach. Dla dzieci z
klas 0-III szkoła zamieniła się w
wesoły, kolorowy plac zabaw, na
którym dzieci uczyły się i bawi-
ły na stacjach: bajkowej, muzycz-
nej, gier i zabaw, plastycznej oraz
piękności. Natomiast uczniowie
klas IV-VII uczestniczyli w trzech
warsztatach dotyczących integra-
cji i autyzmu.
Na pierwszych warsztatach
uczniowie obejrzeli filmy, dzię-
i którym została im przybliżona
ematyka autyzmu. Na warsztacie
doświadczalno - dyskusyjnym
uczniowie posze
emat różnych
nia swoich opinii i
prowadzili dysk
zyli wiedzę na
niepełnospraw-
ności, mieli możliwość wyraże-
poglądów oraz
usję w małych
grupach. Uczestn
icy warsztatów
plastycznych wykonali okazały
parasol techniką origami. Podsu-
mowaniem imprezy była prezen-
acja wykonanych prac oraz ogni-
sko z kiełbaskami i słodycze.
TEATRALNA PODRÓŻ, CZYLI „LOKOMOTYWĄ PO WIEDZĘ”
Dzieci z zespołów teatralnych Domu Kultury uczestniczyły od marca do czerwca br. w projekcie ekologiczno-artystycznym
„Lokomotywą po wiedzę; organizowanym przez Łódzki Dom Kultury przy współpracy Domu Kultury w Zelowie.
W ramach projektu odbyło się 5
ypów warsztatów artystyczno - eko-
ogicznych, dzięki którym dzieci mo-
gły zdobyć wiedzę i umiejętności
z zakresu ekologicznego charakte-
u pracy artystycznej w dziedzinie
eatru. Młodzi aktorzy poznali tech-
niki konstruowania kostiumów te-
atralnych i elementów scenogra-
fii z materiałów odzyskanych. Wzięli
udział w warsztatach aktorsko-te-
atralnych, prowadzonych przez so-
istkę Teatru Muzycznego. Podczas
prelekcji o idei zrównoważonego
zarządzania zasobami środowiska
dowiedzieli się, od praktyków za-
EDUKACJA
angażowanych od lat w działania
proekologiczne, o najważniejszych
aspektach ochrony środowiska. Efek-
tem finalnym prac warsztatowych
był przygotowany przez dzieci, pod
kierunkiem instruktora teatralne-
go Krystyny Mikołajczak, spektakl
ekologiczny pt. Smog. Powstał on
w oparciu o scenariusz K. Mi-
kołajczak i otrzymał II nagrodę
w konkursie na scenariusz au-
torski ekologicznego spekta-
klu teatralnego. Przedstawie-
nie zostało również wyróżnione
w konkursie na wykonanie ekolo-
gicznego spektaklu teatralnego.
Przedsięwzięcie zostało objęte
Honorowym Patronatem Marszałka
Województwa Łódzkiego Witolda
Stępnia.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ZGŁASZANIE ZADAŃ PUBLICZNYCH NA 2019 ROK
Zgodnie z założeniami Pro-
gramu Współpracy Gminy Ze-
lów z organizacjami pozarzą-
dowymi i innymi podmiotami
prowadzącymi działalność po-
żytku publicznego na rok 2018,
w czerwcu i lipcu br. następuje
zgłaszanie nowych zadań oraz
form współpracy do projektu
programu na 2019 rok.
W związku z tym, zachęca-
my przedstawicieli organiza-
cji pozarządowych i podmio-
ów prowadzących działalność
pożytku publicznego, realizują-
cych zadania publiczne na te-
enie Gminy Zelów i na rzecz
jej mieszkańców, do składania
propozycji zadań planowanych
na rok 2019 w zakresie zadań
publicznych wymienionych
w art. 4 ust. I ustawy z dnia 24
wietnia 2003 r. o działalności
pożytku publicznego i o wolon-
ariacie.
Propozycje zadań należy
składać na stosownym for-
mularzu w terminie do 31 lip-
ca 2018 r. za pośrednictwem
poczty tradycyjnej, elektro-
nicznej (adres e-mailowy:
rsQzelow.pl) lub osobiście
w siedzibie Urzędu Miejskie-
go w Zelowie.
Formularz dostępny jest
w siedzibie Urzędu Miejskie-
go w Zelowie (pok. 108).
W związku z rozprzestrzenieniem się w Polsce wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF), Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi opracowało
wymogi dotyczące zabezpieczenia gospodarstw, w których utrzymywane są świnie. Podejmowane działania mają na celu zwiększenie
ochrony stad świń przed ASF w gospodarstwach, położonych poza obszarami objętymi restrykcjami (poza obszarem zagrożenia,
objętym ograniczeniami i ochronnym).
Wymagania dla gospodarstw,
w których utrzymywane są świnie:
„ Karmienie świń paszą zabezpieczoną przed dostępem zwierząt wol-
no żyjących.
„Prowadzenie rejestru środków transportu do przewozu świń wjeżdża-
jących na teren gospodarstwa oraz rejestru wejść do pomieszczeń,
w których są utrzymywane świnie.
3. Zabezpieczenie budynku, w którym są utrzymywane świnie, przed do-
4.
5.
6.
stępem zwierząt wolno żyjących oraz domowych.
Utrzymywanie świń w odrębnych, zamkniętych pomieszczeniach,
w których są utrzymywane tylko świnie, mających oddzielne wejścia
oraz niemających bezpośredniego przejścia do innych pomieszczeń,
w których są utrzymywane inne zwierzęta kopytne.
Wykonywanie czynności związanych z obsługą świń wyłącznie przez
osoby, które wykonują te czynności tylko w danym gospodarstwie.
Stosowanie przez osoby wykonujące czynności związane z obsługą
świń, przed rozpoczęciem tych czynności, środków higieny niezbęd-
nych do ograniczenia ryzyka szerzenia się afrykańskiego pomoru świń,
w tym mycie i odkażanie rąk oraz oczyszczanie i odkażanie obuwia.
7.Bieżące oczyszczanie i odkażanie narzędzi oraz sprzętu wykorzystywa-
nych do obsługi świń.
8. Używanie przez osoby wykonujące czynności związane zobsługą świń
odzieży ochronnej oraz obuwia ochronnego przeznaczonego wyłącz-
nie do wykonywania tych czynności.
. Wyłożenie mat dezynfekcyjnych przed wejściami do pomieszczeń,
w których są utrzymywane świnie, i wyjściami z tych pomieszczeń,
przy czym szerokość wyłożonych mat powinna być nie mniejsza niż
szerokość danego wejścia lub wyjścia, a długość — nie mniejsza niż
1 m, a także stałe utrzymywanie tych mat w stanie zapewniającym
utrzymanie skuteczności działania środka dezynfekcyjnego.
10. Sporządzenie przez posiadaczy świń spisu posiadanych świń, z po-
działem na prosięta, warchlaki, tuczniki, lochy, loszki, knury i knurki,
oraz bieżące aktualizowanie tego spisu.
11. Zabezpieczenie wybiegu dla świń podwójnym ogrodzeniem o wy-
sokości wynoszącej co najmniej 1,5 m, związanym na stałe z podło-
_ żem — w przypadku utrzymywania świń w gospodarstwie w syste- -
mie otwartym. iz
www.zelow.pl
W gospodarstwach,
w których utrzymywane są świnie, obowiązuje również zakaz:
. Wnoszenia i wwożenia na teren gospodarstwa, w którym są utrzymy-
wane świnie, zwłok dzików, tusz dzików, części tusz dzików i produktów
ubocznych pochodzenia zwierzęcego pochodzących z dzików oraz
materiałów i przedmiotów, które mogły zostać skażone wirusem ASF.
2. Wykonywania czynności związanych z obsługą świń przez osoby, które
w ciągu ostatnich 72 godzin uczestniczyły w polowaniu na zwierzęta
łowne lub odłowie takich zwierząt.
„ Karmienia Świń zielonką lub ziarnem pochodzącymi z obszaru objęte-
go ograniczeniami lub obszaru zagrożenia, chyba że tę zielonkę lub to
ziarno poddano obróbce w celu unieszkodliwienia wirusa ASF lub skła-
dowano w miejscu niedostępnym dla dzików co najmniej przez 30 dni
przed ich podaniem świniom.
4. Wykorzystywania w pomieszczeniach, w których są utrzymywane świ-
nie słomy na ściółkę dla zwierząt, pochodzącej z obszaru objętego
ograniczeniami lub obszaru zagrożenia, chyba że tę słomę poddano
obróbce w celu unieszkodliwienia wirusa ASF lub składowano w miej-
scu niedostępnym dla dzików co najmniej przez 90 dni przed jej wyko-
rzystaniem.
Od kwietnia br. na terenie powiatu bełchatowskiego prowadzone są, przez
inspektorów Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Bełchatowie, kontrole
weterynaryjne w zakresie spełnienia ww. wymagań.
Przygotowywany jest program wsparcia finansowego dla gospodarstw
w przypadku czasowej likwidacji hodowli świń w wyniku wydania decyzji
powiatowego lekarza weterynarii.
Wypłata środków finansowych będzie realizowana przez Agencję Restruk-
turyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Przewidywana wysokość środków
pomocowych wynosi 131,40 PLN/za 1 sztukę świni/rok przez 3 lata za każdy
rok nieutrzymywania świń:
1.za każdą świnię, w gospodarstwach utrzymujących do 50 świń,
2. w gospodarstwach utrzymujących powyżej 50 świń, wsparcie będzie
wypłacane maksymalnie za 50 sztuk.
Ą
EDUKACJA
16 czerwca została rozegrana
ostatnia kolejka IV ligi piłki nożnej
grupy łódzkiej w sezonie 2017/2018
W swoim ostatnim meczu Zelowski
Klub Sportowy Włókniarz przegrał w
Niewiadowie z miejscową Stalą 2:3.
Podsumowując minione rozgrywki
należy stwierdzić, że mimo nie naj-
lepszej końcówki sezonu był on jed-
nak udany dla drużyny Włókniarza.
Nasz zespół stosunkowo wcześnie
zapewnił sobie pozostanie w IV lidze
na następny sezon, ostatecznie koń-
cząc go na 7. miejscu w tabeli. W 34
meczach Włókniarz zgromadził na
swoim koncie 53 punkty odnosząc
przy tym 17 zwycięstw, 2 remisy
i 15 porażek, strzelając 65 goli, a tra-
cąc 63. Warto dodać, że ligę wygra-
ła, z dużą przewagą punktową nad
resztą zespołów, drużyna Unii Skier-
niewice, która zgromadziła na swo-
im koncie 93 punkty i awansowała
do Ill ligi.
W następnym sezonie, który
rozpocznie się w sierpniu, życzy-
my Włókniarzowi jeszcze lepszych
wyników!
a |
SPORT I AKTYWNOŚĆ W KAŻDYM WIEKU
Po raz szósty Ochotnicza Straż Po-
żarna oraz Szkoła Podstawowa w Buj-
nach Szlacheckich zorganizowały dla
Mieszkańców Gminy Zelów rajd ro-
werowy. Pomimo niesprzyjającej po-
gody do udziału w rajdzie zgłosiło się
ponad 300 osób i mieli do pokona-
nia trasę około 60 km. Na przystanku
w. Sędziejowicach dla uczestników
przygotowany był posiłek regene-
racyjny, a na zakończenie odbyło się
wspólne grillowanie na placu OSP
w Bujnach Szlacheckich. Tradycyjnie
jak co roku nie obyło się bez upo-
minków od sponsorów oraz nagro-
dy głównej - roweru! To była kolejna
udana edycja Rodzinnego Rajdu Ro-
werowego w Bujnach Szlacheckich.
Rajdy Rowerowe to doskonały spo-
sób na integrację mieszkańców i ak-
tywne spędzanie czasu wolnego. Ze
względu na to, że jest duże zaintere-
sowanie wśród mieszkańców tego
rodzaju formą wypoczynku, już na
początku sierpnia odbędzie się ko-
lejny rajd rowerowy, którego organi-
zatorem będzie Ochotnicza Straż Po-
żarna w Sobkach.
Fundacja Rozwoju Gminy Zelów od marca br.
realizuje projekt pod nazwą
„Sport i Aktywność w Każdym Wieku”
w którym mogą wziąć udział mieszkańcy
Gminy Zelów w wieku 55+.
W ramach projektu realizowane są zajęcia
fitness dla Pań, zajęcia sportowe dla Panów
na siłowni, zajęcia jogi i wyjazdy na basen
na aquaareobik. Zajęcia realizowane będą
do końca grudnia tego roku.
Zapraszamy do udziału w zajęciach
- wolne miejsca są w jednej grupie zajęć jogi
i na zajęciach sportowych dla Panów,
które odbywają się głównie na siłowni.
W czasie wakacji zaplanowane są wyjazdy
rowerowe oraz zajęcia na świeżym powietrzu.
W tej chwili aktywny udział w projekcie bierze
już ponad 50 osób.
Realizacja projektu możliwa jest dzięki
dofinansowaniu ze środków Gminy Zelów.
Zapraszamy zainteresowane osoby do kontaktu:
Grażyna Słama - Ugorska tel. 531-747-728
"0000000000 czestnicy zajęć pokrywają jedynie koszt ubezpieczenia.
WYDAWCA:
(e SH
Redakcja:
(OJJ GHADNUJE
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
DUS
Czerwiec 2017 nr3 (153
A '/ A
zk.
Ee A IAMIEŃ E >
" " BRIE 8
POST RAJ > WSE C. Ę
oŻadkk BM RE ARA,
RENT MOON AT ABN ZA
www.zelow.pl
WYDARZENIA
Z OKAZJI DNIA MATKI
Koncert ph. „Nie ma jak u mamy” zorganizowany w Domu Kultury z okazji Dnia Matki przez Burmistrza Zelowa Urszulę Świerczyńską
oraz Dom Kultury w Zelowie był niezwykłą, pełną smaku, klasy i emocji muzyczną ucztą.
m.
Znany zelowskiej publiczności
z wcześniejszych występów ba-
ryton Zbigniew Macias wystąpił
wraz z niezwykle utalentowaną Jo-
anną Jakubas, a całości dopełniała
grająca na pianinie Danuta Anto-
szewska. Koncert był prawdziwym
prezentem dla wszystkich mam
z naszej gminy i nie tylko. Do ży-
czeń składanych przez Burmistrza
Urszulę Świeczyńską dołączył się
także sam mistrz Zbigniew Ma-
cias, który wraz z Joanną Jakubas
oddali hołd matkom swoim wyko-
naniem znanych i lubianych utwo-
rów, wśród których znalazły się
m.in. Nie ma jak u mamy Wojcie-
cha Młynarskiego, Do Ciebie mamo
Violetty Villas, Przetańczyć całą noc
z musicalu My fair lady, Mamma
Robertino Loretti czy Dumka na
dwa serca z filmu Ogniem i mie-
czem w niezwykłej aranżacji oraz
wiele innych przepięknych pieśni.
Publiczność "była zachwyco-
na emocjonalnym, profesjonal-
nym w każdym calu występem,
żegnając mistrzów oklaskami na
stojąco. Choć nie obyło się bez
bisu — najpiękniejszego z pięknych
utworów Leonarda Cohena Hal-
lelujah. Mamy nadzieję, że to nie
ostatni występ Zbigniewa Maciasa
dla zelowskiej publiczności.
|
Senior na topie
Biblioteka —
w Zelowie
ZAPRASZA
na cykl spotkań
i korzystania z Internetu
— Mój stył
Jak udzielać pierwszej
pomocy przedmedycznej
Zajęcia odbywać się będą w miesiącu sierpniu
Osoby cheące skorzystać z naszej oferty
zachęcamy do zgłaszania swojego udziału osobiście w Bibliotece
lub telefonicznie pod numerem (44) 634-11-48 do 30 czerwca 2017 r.
Sfinansowana ze środków Fundacji FZU
znana
Senior na topie
W ramach cyklu spotkań "Senior na topie”
Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy im. A. Miekiewicza w Zelowie
po raz kolejny zaprasza seniorów na zajęcia z podstawowej obsługi kt era
Zajęcia odbywać się będą w miesiącu sierpniu.
Osoby chcące skorzystać z naszej oferty
zachęcamy do zgłaszania swojego udziału osobiście w Bibliotece
lub telefonicznie pod numerem powa a naj 634- I -48 do 30 czerwca 2017 r.
Liczba miejse ograniczona!
Niądy nie jest za późno na naukę obsługi komputeral >
Można się tego nauczyć w każdym wieku,
również w wieku seniora!
Sfinansowano ze środków Fundacji PZU
FUNDACJA
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
446341000
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44 634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
4463413 06
e Zakład Usług Komunalnych e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634-22-58 44 634 1265
e Dom Kultury w Zelowie e NZ0Z,MEDYK”44634 12 18
44 634 10 98 e _ Wiejski Ośrodek Zdrowia
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy w Wygiełzowie 44 634 14.22
w Zelowie 44 634 11 48 e 0SPw Zelowie 44 634 29 98
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie e 0SPwŁobudzicach 44 634 1588
Pogotowie Ratunkowe e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 635 8480 44 634 1006144 634 1014
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Od pół roku w naszej gminie dochodzi do coraz silniejszych podziałów pomiędzy dwoma miejscowościami — Łobudzicami i Bujnami,
MIESZKAŃCY MAJĄ PRAWO WIEDZIEĆ...
spowodowanych reformą oświaty, którą wprowadzono w styczniu 2017 roku. Jako Burmistrz Zelowa zawsze deklarowałam swoim
mieszkańcom jawność i przejrzystość wszelkich działań i podejmowanych decyzji, zarówno tych łatwych, jak i trudnych. W związku z tym
postanowiłam zaistniałą sytuację opisać i poddać pod rozwagę. Uważam, że wszyscy mamy prawo poznać prawdę o sprawach dotyczących
naszej małej ojczyzny.
Założenia reformy oświaty
Główne założenia reformy
wprowadzanej ustawą Przepisy
wprowadzające ustawę — Prawo
oświatowe to m.in:
« Likwidacja gimnazjów
- Przekształcenie 6-letnich szkół
podstawowych w 8-letnie
- Przekształcenie 3-letnich lice-
ów w 4-letnie
W związku z tym, samorządy
zobligowane zostały do podję-
cia stosownych uchwał o dosto-
sowaniu sieci szkół do nowego
ustroju szkolnego, tak, by 1 wrze-
śnia 2017 roku nastąpił początek
wdrażania reformy w szkołach.
Również i w Gminie Zelów musie-
liśmy zmierzyć się z wprowadza-
ną przez Parlament RP w bardzo
szybkim tempie reformą. Do 31
marca br. należało zdecydować
o losach gimnazjów na terenie
gminy. Przedstawiliśmy wówczas
konkretne rozwiązania na spotka-
niach z dyrektorami szkół i pod-
czas konsultacji społecznych. Na
terenie naszej gminy funkcjonu-
ją 2 gimnazja tj. w Zespole Szkół
Ogólnokształcących i Łobudzi-
cach. Postanowiliśmy wrócić do
istniejącej przed reformą gim-
nazjalną sieci szkół, z wyjątkiem
Bujen i Łobudzic. Ze względu
na bardzo niską liczbę uczniów
w tych dwóch obwodach zapro-
ponowaliśmy włączyć Gimna-
zjum w Łobudzicach do Szko-
ły Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich. Wtedy w budyn-
ku szkoły w Bujnach uczyłyby się
dzieci z oddziału przedszkolne-
go, punktu przedszkolnego i klas
I-IV, a w budynku w Łobudzicach
uczniowie klas V-VIIl. Liczebność
poszczególnych klas wynosiłaby
ok. 20 uczniów.
Próba dialogu
Nigdy nie rozważałam, rozpo-
wszechnianego wśród miesz-
kańców Łobudzic i całej gminy,
pomysłu zamknięcia szkoły w Ło-
budzicach. Budynek nieużytko-
wany podlega niszczeniu, a jest
to przecież majątek nas wszyst-
kich — mieszkańców Gminy Ze-
lów. Kłamstwo wielokrotnie po-
wtarzane zostało przez wielu
przyjęte jako prawda. Niestety
spowodowało to narastanie nie-
pokoju co do przyszłości szkoły
www.zelow.pl
w Łobudzicach. Ktoś celowo pod-
sycał ten niepokój, doprowadza-
jąc do skłócenia społeczności
Łobudzic i Bujen. Interes garstki
ludzi zniszczył dobre relacje mię-
dzyludzkie budowane latami.
Zawsze jestem otwarta na
dialog, jednak musi on być kon-
struktywny i kulturalny. Wiedząc
o tym, że społeczność Łobudzic
chce utworzenia na terenie wy-
gaszanego gimnazjum szko-
ły podstawowej, postanowiłam
zorganizować spotkanie i skon-
sultować z mieszkańcami swo-
je propozycje co do sieci szkół.
Spotkanie, na którym obec-
ni byli mieszkańcy Łobudzic
i Bujen, nauczyciele obu szkół,
radni Rady Miejskiej w Zelowie
oraz dyrektor delegatury kura-
torium oświaty, było jak wyre-
żyserowany teatr. Poziom ne-
gatywnych emocji od początku
dosłownie przytłaczał. Przedsta-
wiciel kuratorium poparł pomysł
rodziców o utworzeniu w Łobu-
dzicach szkoły podstawowej i po-
informował, że subwencja oświa-
towa przypadająca na jednego
ucznia ulegnie zwiększeniu. Po
tym wystąpieniu właściwie nie
było już mowy o jakiejkolwiek
dyskusji. Niestety szybko przeko-
naliśmy się, że wypowiedź dyrek-
tora kuratorium nie miała żadne-
go pokrycia w faktach. Dosłownie
dzień po tym spotkaniu wpłynęła
do Urzędu Miejskiego w Zelowie
informacja o wysokości subwen-
cji oświatowej na kolejny rok, któ-
ra jest niższa od przewidywanej
o ponad 340 000,00 zł. Rów-
nież dotacja przedszkolna uległa
zmniejszeniu w stosunku do pla-
nowanej o niemal 206 000,00 zł.
Przekształcenie gimnazjum
w szkołę podstawową
Głos społeczności Łobudzic
zdecydował 'o _przekształce-
niu Gimnazjum w Łobudzicach
w szkołę podstawową.
Radni uchwalili sieć szkół — od
1 września 2017 roku, mimo bra-
ku uczniów na 2 szkoły, będzie
tam prowadzona nauka w kla-
sie | i wygasających klasach gim-
nazjalnych. Pod wpływem na-
cisków nauczycieli i rodziców
z Łobudzic podwoiliśmy koszt
utrzymania tych szkół, bo za-
miast 8 proponowanych przez
samorząd oddziałów, docelo-
wo będzie funkcjonowało 16
(zgodnie z żądaniem rodziców i
nauczycieli zŁobudzic). Do klasy I
w szkole w Łobudzicach zgłosi-
ło się 7 uczniów z planowanych
8. lu z planowanych 10 zgłosi
się w roku 2018? Dla porównania
w Bujnach do klasy | zgłosiło się
8 dzieci, czyli łącznie uczniów by-
łoby zaledwie na jedną klasę przy
koszcie utrzymania ok. 120 000
zł, a w obecnej sytuacji podziału
tych dzieci na dwie szkoły koszt
utrzymania wyniesie ok. 240 000
zł. Według wyliczeń samorządu
zelowskiego, za 3 lata w szkole
będzie ok. 32 uczniów, a utrzy-
manie placówki przy takiej ilo-
ści dzieci będzie nas wszystkich
kosztowało ok. 700 000 zł. Nasu-
wa się więc pytanie: czy jest na to
zgoda wszystkich mieszkańców
Gminy Zelów?
Kolejne żądania
Jednak nawet decyzja zgodna
z oczekiwaniami rodziców i na-
uczycieli z Łobudzic, a niekorzyst-
nadla wszystkich, nie wystarczyła.
Nastąpiła dalsza eskalacja żądań.
Kolejnym pomysłem było to, żeby
uczniowie obecnej klasy V| w Buj-
nach Szlacheckich od nowego
roku szkolnego zostali podzieleni
na dwie klasy w dwóch szkołach
(w Łobudzicach 19 dzieci, w Buj-
nach pozostali). Czyli uczniowie,
którzy uczyli się razem przez wie-
le lat, byliby podzieleni na 2 klasy,
a gmina dołożyłaby rocznie do
tego pomysłu następne ok. 120
000 zł. Przeciw temu pomysło-
wi wystąpili mieszkańcy Bujen
oraz nauczyciele z istniejącej od
lat szkoły podstawowej, zbie-
rając 368 podpisów. Jako Bur-
mistrz Zelowa traktuję wszystkich
mieszkańców jednakowo, dlate-
go przedstawiłam Radzie Miej-
skiej w Zelowie projekt uchwały
pozwalającej przenieść całą kla-
sę V| z Bujen do Łobudzic, na co
nie zgodzili się radni. Rodzice
z Łobudzic, powołując się na do-
bro swoich dzieci, interweniowali
również u Rzecznika Praw Dziec-
ka, Rzecznika Praw Obywatel-
skich oraz w mediach. Jednak ni-
gdzie nie wspominali, że zgodnie
zich pomysłem dzieci będą uczyć
się w kilkuosobowych klasach, na
wielu przedmiotach na zajęciach
łączonych — uczniowie z dwóch
klas w jednej sali i z jednym na-
uczycielem. Czy na pewno do-
bro dziecka wiąże się z nauką
w klasie kilkuosobowej, w któ-
rej nie można nawet stworzyć
grup uczących pracy zespoło-
wej, czy zagrać w kilku druży-
nach na zajęciach wychowania
fizycznego? Czy co roku może-
my spodziewać się podobnych
awantur i pomysłów dzielenia
klas na dwie po kilkoro uczniów?
Po przeczytaniu artykułu w Tygo-
dniku 7 Dni Dziennika Łódzkiego
z 12.05.2017 r. pt. „Wsie kłócą się
o szkołę, moje zdziwienie budzi
wypowiedź Pani Dyrektor Gimna-
zjum w Łobudzicach, która żału-
je, że „...cały potencjał tej szkoły
będzie musiał czekać 7 lat" Jak
ta wypowiedź ma się zarówno
do przepisów prawa oświatowe-
go, jak i pierwszej przedstawio-
nej propozycji zelowskiego sa-
morządu dotyczącej utworzenia
jednej szkoły w dwóch budyn-
kach? Przepisy ustawy bowiem
nie dają podstaw prawnych do
podziału innych klas poza VI. Po-
tencjał szkoły byłby wykorzysta-
ny znacznie lepiej i bezkonflikto-
wo, gdyby rodzice i nauczyciele
z Łobudzic zaakceptowali przed-
stawioną przez samorząd gminy
propozycję.
Jakie konsekwencje?
W zaistniałej sytuacji każdy
podatnik naszej gminy ponie-
sie skutki decyzji o utworzeniu
i utrzymaniu samodzielnej szko-
y podstawowej w Łobudzicach.
Jestem przekonana, że nie jest
o również decyzja korzystna dla
uczniów. lo nie jedyna konse-
wencja działań wąskiej grupy
udzi z naszej gminy — doszło do
skłócenia dwu środowisk szkol-
nych, kilku wsi; dodatkowo obcią-
żony został budżet Gminy, to ob-
ciążenie będzie rosło — od 133
706,00 zł w 2017 roku do 729
846,00 zł w 2022 roku dokłada-
nych do subwencji do działalno-
ści oddzielnych szkół w Bujnach
i Łobudzicach. Tej subwencji le-
dwo wystarczyłoby na prowa-
dzenie jednej szkoły. Od wie-
lu lat prowadzimy przemyślaną
WYDARZENIA
politykę kadrową związaną z za-
trudnianiem nauczycieli, dlatego
też pedagodzy z Gimnazjum
w Łobudzicach nie musieli się
obawiać utraty pracy, mimo to
przyłączyli się do walki o szkołę.
Pragnę w tym miejscu podkre-
ślić wręcz odmienną postawę
pozostałych nauczycieli z naszej
gminy, którzy solidaryzując się
z nauczycielami likwidowanych
gimnazjów, nie buntowali się
w żaden sposób przeciw po-
dzieleniu się swoimi ewentual-
nymi nadgodzinami.
Pisząc do rozmaitych instytu-
cji skargi, mieszkańcy Łobudzic
zarzucają mi działanie na nieko-
Przybyłych gości i uczestników
festynu powitały przewodnicząca
Rady Rodziców Magdalena Bara-
nowska oraz dyrektor szkoły Ma-
riola Głowacka. Część artystyczną
rozpoczęły przedszkolaki wykonu-
jąc taniec nowoczesny do utwo-
ru „Lets get loud" Jennifer Lopez.
Uczniowie klasy Il zaśpiewali pio-
senki dla rodziców, a grupa dziew-
czątzklasViVI zaprezentowała po-
kaz gimnastyczny, który zachwycił
widzów. Boiska szkolne tego dnia
zamieniły się w kolorowy plac
zabaw, gdzie po części oficjalnej
rozpoczęła się beztroska zabawa
DZIAŁO SIĘ - tymi dwoma
słowami można spróbować od-
dać i opisać to, co wydarzyło się
w pierwszą niedzielę czerwca na
boisku Zespołu Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie. Z inicja-
tywy Burmistrza Zelowa Urszuli
Świerczyńskiej odbył się tam VI
już Festyn Rodzinny, w którym
udział wzięły setki mieszkańców
naszej gminy.
Oficjanego otwarcia festy-
nu dokonała Burmistrz Zelo-
wa oddając plac pełen atrak-
cji spragnionym zabawy
młodszym i starszym dzieciom
życząc wesołej zabawy. W asy-
ście wdzięcznych pomocni-
ków — zwierząt z Madagaska-
ru, rozdawała dzieciom balony
i opaski promocyjne z oka-
zji 60-lecia nadania praw miej-
WYDARZENIA
rzyść ich dzieci. Jak można uwie-
rzyć w to, że Burmistrz chce źle
dla mieszkańców Łobudzic przy
realizacji tak wielu inwestycji na
tym terenie?
Od 2011 roku po dzień dzisiej-
szy z budżetu Gminy Zelów sfi-
nansowano na terenie Łobudzic
inwestycje nałącznąkwotę8755
805,00 zł, a w Bujnach Księżych
i Szlacheckich na nieporówny-
walnie mniejszą kwotę 1 514
615,00 zł. Ponadto, w budżecie
Gminy Zelów na 2017 rok są za-
planowane kolejne inwestycje
na tym terenie.
Jako Burmistrz Zelowa, staram
się podejmować decyzje naj-
bardziej korzystne dla wszyst-
ich mieszkańców naszej gmi-
ny, a nie pojedynczej grupy
osób. Zdaję sobie sprawę, że
przy naszych możliwościach fi-
nansowych nie jestem w stanie
spełnić wszystkich oczekiwań.
Pamiętam o tych mieszkańcach,
tórzy nie mają jeszcze podsta-
wowej infrastruktury technicz-
nej tj. wodociągów, kanalizacji
do tego, aby wyrównać poziom
życia wszystkich mieszkańców.
Oszczędzam i przeliczam każ-
dą wydaną z budżetu złotówkę
FESTYNOWO W WYGIEŁZOWIE
W ostatnią niedzielę maja w Szkole Podstawowej w Wygiełzowie Rada Rodziców zorganizowała II Festyn Rodzinny.
Po raz drugi festyn objęła Patronatem Honorowym Burmistrz Zelowa Urszula Świerczyńska.
w gronie rodzinnym. Wśród wielu
atrakcji były: przejazd starodaw-
nym motocyklem z koszem, prze-
jażdżka konna, dmuchane zjeż-
dżalnie, kącik fryzur oraz punkt
ozdabiania twarzy, loteria fanto-
wa, konkursy sportowe z nagroda-
mi dla dużych i małych, kiermasz
taniej książki. Dużym zaintereso-
waniem cieszyły się stoiska z do-
mowymi wypiekami, napojami
oraz kiełbaski z grilla.
Impreza odbyła się dzięki wspar-
ciu wielu sponsorów, a jej organi-
zatorzy zapraszają już wszystkich
za rok!
VI GMINNY FESTYN
skich Zelowowi. Podczas festy-
nu te dwie dzielne "maskotki"
rozdawały maluchom cukierki
i pozowały z nimi do zdjęć. Dzie-
ci mogły bezpłatnie korzystać
z dużej i małej zjeżdżalni, zam-
ku dmuchanego, basenu z pi-
łeczkami, trampolin - bungee i
zwykłej oraz kul wodnych. Za-
interesowanie tymi atrakcjami
było ogromne, o czym świad-
czyły kolejki. To jednak nie był
koniec niespodzianek. Co chwi-
lę pojawiały się dzieci z pięknie
pomalowanymi twarzami, każdy
chętny mógł oddać swoją buzię
w ręcę utalentowanych pań.
W tym roku po raz pierwszy
podczas festynu można było
wziąć udział w warsztatach ko-
walskich i garncarskich, a nawet
przymierzyć strój rycerski. Mnó-
RODZINNY ZA NAMI
stwo osób próbowało swoich sił
w tych zapomnianych fachach,
a wykonane podczas
przedmioty można było zabrać
sobie na pamiątkę.
Ciekawostką dla publiczności
był pokaz grupy rekonstrukcyj-
nej. Program historyczny „Staro-
polskie obyczaje” zachwycił za-
ówno dzieci, jak i dorosłych.
Każdy mógł spróbować walki
na piankowe miecze z mistrza-
mi oręża. Ponadto, dzieci wraz
z rodzicami brali udział w róż-
nych konkursach z nagroda-
mi m.in. sprawnościowym,
plastycznym. Zwierzaki z Mada-
gaskaru uczyły robienia zwie-
ząt, kwiatów i stworów z dłu-
gich balonów.
Niestety tą świetną zabawę
przerwały burze. To była jedy-
i dróg. Na to wszystko potrzeb-
ne są ogromne środki finanso-
we. Jako włodarz gminy dążę
pracy
MIESZKAŃCY MAJĄ PRAWO WIEDZIEĆ... C.D.
i dlatego nie mogę dopuścić do
sytuacji, by roszczeniowa posta-
wa niektórych osób wpłynęła na
podejmowane przeze mnie de-
cyzje, zwłaszcza jeżeli dzieje się
to kosztem pozostałych miesz-
kańców naszej małej ojczyzny.
W tym miejscu chciałam po-
dziękować wszystkim osobom,
które włączyły się w dyskusję
pod tym artykułem na Face-
booku. Świadczy to o tym, że
mieszkańcy interesują się spra-
wami bieżącymi w gminie io ich
obywatelskiej postawie.
Burmistrz Zelowa
Urszula Świerczyńska
na rzecz, na którą organizatorzy
nie mieli wpływu, choć panowie
z grupy rekonstrukcyjnej bardzo
starali się „przegonić chmury;
strzelając do nich z muszkietów.
Ze względu na bezpieczeństwo
uczestników festynu, organiza-
torzy zmuszeni byli skrócić im-
prezę, dlatego też nie wystą-
pił zespół Solaris, który miał być
dodatkową atrakcją. Zawiedzio-
nych fanów przepraszamy.
Festyn Rodzinny, jak co roku,
jest w naszej gminie czasem ra-
dości i wspólnego spędzania
czasu w gronie rodziny i znajo-
mych. Choć ta impreza już za
nami, z przyjemnością zapra-
szamy już wszystkich za rok na
VII Festyn Rodzinny w Zelowie.
Oby tylko pogoda sprzyjała fan-
tastycznej zabawie.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
FOTORELACJA Z FESTYNU
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska wraz z Sekretarzem Mia-
sta Agnieszką Mysłowską wcieli-
ły się w maju w rolę pedagogów,
prowadząc wykład z elementami
dyskusji dla drugich klas Liceum
Ogólnokształcącego w Zelowie.
Uczniowie wysłuchali „od źródła”
na czym polega rola samorządu,
Burmistrza - jako organu wyko-
nawczego i Rady Miejskiej — jako
organu stanowiącego, z jakimi
problemami i wyzwaniami zma-
gają się oni codziennie, a także jak
SAMORZĄDOWE ABC
wielkiej wagi są decyzje, które mu-
szą podejmować. Pani Burmistrz
przybliżyła młodzieży zasady
funkcjonowania jednostek samo-
rządu terytorialnego na szczeblu
gminnym, a także zakres zadań
radnych, zachęcając licealistów
do interesowania się tym, co dzie-
je się wokół nich i do rozbudzania
w sobie świadomości obywatel-
skiej. Młodzi ludzie podczas dysku-
sji mieli okazję poruszyć nurtujące
ich tematy związane z oświatą czy
stanem dróg w naszej gminie.
WIZYTA ZELOWSKIEJ DELEGACJI W NEUENHAUS
Na zaproszenie Burmistrza
Gintera Oldekampa Związku
Gmin Neuenhaus oraz Komite-
tu ds. współpracy z naszą gmi-
ną, 6-osobowa delegacja Gminy
Zelów gościła w dniach 19-20
maja w Niemczech. Jednym
z elementów wizyty była pre-
zentacja prac naszych lokalnych
twórców, m.in. Magdaleny Pej-
ETE * "ZEM |:
gi, Józefa Pospiszyła i Joanny
Samborskiej oraz omówienie
dalszych kierunków i obszarów
współpracy. W 2018 roku na-
sze gminy czeka jubileusz 25-le-
cia współpracy, który zgodnie
z ustaleniami podczas robocze-
go spotkania w Neuenhaus, ob-
chodzony będzie w Zelowie.
Wtedy przez włodarzy gmin
KRWIODAWCY ZNOWU WAKCJI
W Samodzielnym Publicznym
Zakładzie Opieki Zdrowotnej
w Zelowie odbyła się kolejna ak-
cja oddawania krwi organizowana
przez Miejsko-Gminny Klub Hono-
rowych Dawców Krwi w Zelowie
we współpracy z Regionalnym
Centrum Krwiodawstwa i Krwio-
lecznictwa w Łodzi. Zgłosiło się aż
38 osób, zebrano niemal 15 litrów
„daru życia” - krwi. Honorowym
krwiodawcom podziękowała za
ich poświęcenie i wytrwałość Bur-
mistrz Zelowa Urszula Świerczyń-
ska, wręczając na ręce Prezesa Klu-
bu drobne podarunki dla każdego
z biorących udział w oddawaniu
krwi.
Termin kolejnej akcji wyznaczo-
ny jest na 28 lipca br.
WYDARZENIA
partnerskich zostanie podpisa-
ny akt odnowienia współpracy.
Zaprezentowane będą też zmia-
ny, które dokonywały się w gmi-
nach na przestrzeni tych 25 lat.
W ramach wizyty, zelowska de-
legacja zwiedziła wiele cieka-
wych miejsc, a nasi niemieccy
partnerzy zaprezentowali swoje
nowe inwestycje, w tym obser-
watorium astronomiczne, zago-
spodarowane tereny i obiekty
po fabrykach przemysłu teksty|-
nego (tzw. Nino) w Nordhorn
oraz podzielili się swoimi no-
wymi pomysłami i planami in-
westycyjnymi. Odbyły się także
spotkania robocze dotyczące
dalszego rozwoju współpracy
partnerskiej i rozszerzenia jej
na niwie oświatowej, sportowej,
kulturowej. Jednym z pomysłów
jest realizacja wspólnego pro-
jektu dla młodzieży na temat
historii przemysłu bawełniane-
go, która łączy nasze gminy. Za-
równo Burmistrz Urszula Świer-
czyńska, jak i Burmistrz Ginter
Oldekamp podkreślali w swoich
przemówieniach znaczącą rolę
współpracy samorządów gmin
partnerskich w dobie integracji
z Unią Europejską.
CAŁA POLSKA CZYTA DZIECIOM
— ZELOWIANIE DZIECIOM
„Zelowianie dzieciom” - pod
takim hasłem zainaugurowano
w zelowskiej bibliotece tegorocz-
ną akcję „Cała Polska czyta dzie-
ciom'. 15 maja br. biblioteka go-
ściła Burmistrza Zelowa Urszulę
Świerczyńską i Sekretarza Miasta
Agnieszkę Mysłowską. Na spotka-
nie z książką przybyły przedszko-
laki z Przedszkola Samorządowe-
go nr 1 im. Marii Konopnickiej
w Zelowie. Dzieci wysłuchały po-
pularnych wierszy znanych pol-
skich i zagranicznych autorów,
które czytane były przez zapro-
szonych gości. Na kolejnym spo-
tkaniu 22 maja br. wierszyki,
rymowanki i zagadki dzieciom
z Przedszkola Edukacyjnego im.
Jana Amosa Komeńskiego czyta-
ła Przewodnicząca Rady Miejskiej
w Zelowie Agnieszka First. To już
kolejna znana osobistość z Gminy
Zelów przybliżająca najmłodszym
słowo pisane. Zwieńczeniem spo-
tkań były wspólne zdjęcia, pod-
pisy na pamiątkowej tablicy oraz
słodki uoominek.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Czy Pana zdaniem Gmina Zelów
jest bezpiecznym miejscem do za-
mieszkania, a jej mieszkańcy mogą
spać spokojnie?
- Zdecydowanie TAK i to nie są je-
dynie moje odczucia, ale potwierdze-
niem tego są także dane statystyczne
wskazujące na tendencję spadkową
przestępczości w ostatnich pięciu la-
ach, zwłaszcza tej najbardziej niebez-
piecznej jak rozboje, pobicia czy bójki.
Taka sytuacja dotyczy zarówno Gmi-
ny Zelów, jak i całego powiatu bełcha-
owskiego. Co roku przedkładam Ra-
dzie Miejskiej w Zelowie sprawozdanie
z działalności Komisariatu Policji w Ze-
owie wraz z informacją o stanie po-
ządku i bezpieczeństwa publicznego,
zktórego wynikają już konkretne liczby
stwierdzonych przestępstw, zdarzeń
drogowych, podejmowanych działań
prewencyjnych i efektów naszej pra-
cy. Niestety powodem do niepokoju
jest znaczny wzrost przestępczości in-
ternetowej i cyberprzestępczości. Jest
to ogólnokrajowa, a nawet światowa
tendencja w strukturze przestępczości.
Ok. 80% to przestępstwa poprzez In-
ternet lub za jego pośrednictwem. Są
to oszustwa, nękania, przechwytywa-
nie danych. Czyny te powodują bar-
dzo duże straty, z jednej strony finan-
Sowe, a z drugiej społeczne i moralne.
Często przez chwilę nieuwagi czy brak
odpowiedniej wiedzy, ludzie tracą ma-
jątki, czy oszczędności całego życia.
Z takimi przypadkami mamy też do
czynienia w naszej gminie. Dlatego
duża część naszej pracy jest ukierun-
kowana na tego typu przestępczość.
W celu edukacji społeczeństwa co do
tego rodzaju przestępstw, prowadzimy
debaty i konsultacje społeczne, spotka-
nia z dziećmi i młodzieżą, seniorami,
środowiskowe z mieszkańcami.
CzyuważaPan, że miejski monito-
ring spełnia swoje zadanie i jest po-
mocny w pracy Komisariatu Policji
w Zelowie przy wykryciu różnego ro-
dzaju zdarzeń?
- Monitoring miejski jest bardzo po-
www.zelow.pl
mocnym narzędziem w naszej pracy,
a dodatkowo podnosi bezpieczeń-
stwo mieszkańców oddziałując zapo-
biegawczo. Z pewnością wpływa też
na spadek przestępczości. Po przepro-
wadzonej przez gminę modernizacji
monitoringu mam zapewnienie od
Pani Burmistrz, że gmina planuje dal-
szą jego rozbudowę i unowocześnie-
nie w celu zwiększenia poziomu bez-
pieczeństwa mieszkańców.
Powiatowa mapa zagrożeń bez-
pieczeństwa — to kolejne narzędzie
funkcjonujące na terenie powia-
tu bełchatowskiego, które pomaga
mieszkańcom w zgłaszaniu różnego
rodzaju przestępstw, wykroczeń iza-
grożeń. Czy to narzędzie sprawdza
się na terenie naszej gminy?
- Jest to kolejne, poza monitorin-
iem miejskim, przydatne narzędzie,
Óre cieszy się zainteresowaniem
mieszkańców i pozwala w sposób
nonimowy przekazać swoje uwagi,
roblemy, spostrzeżenia, atym samym
rzyczynia się do budowy społeczeń-
twa obywatelskiego. W większości
rzypadków są to zgłoszenia z zakre-
u ruchu drogowego. Planujemy na
erenie naszej gminy intensyfikację ak-
ji informacyjnej na temat powiatowej
mapy zagrożeń bezpieczeństwa. Dzie|-
nicowi starają się dotrzeć do wszyst-
ich, także do tych, którzy nie posiada-
ją dostępu do Internetu lub nie wiedzą,
jak z tego narzędzia korzystać. W tym
celu planujemy wyposażyć dzielni-
cowych w mobilne urządzenia. Nale-
ży jednak podkreślić, że nie służy ono
z pewnością do zgłoszenia pilnych in-
terwencji, które mieszkańcy powin-
ni nadal zgłaszać poprzez połączenia
alarmowe 112 czy 997. Ja w swojej
pracy stawiam jednak na bezpośred-
ni kontakt z mieszkańcami. Zarówno
ja, jak i dzielnicowi jesteśmy dostęp-
ni pod numerami telefonów służbo-
wych oraz bezpośrednio podczas służ-
by. Poza wyznaczonymi godzinami,
staram się przyjmować mieszkańców
zawsze, kiedy tylko mogę, Policja funk-
cjonuje w oparciu o wiedzę własną, ale
w dużej mierze przekazaną przez
mieszkańców. Takie podejście wielo-
krotnie zaowocowało zatrzymaniem
sprawców kradzieży, włamań i innych
czynów zabronionych. Często miesz-
kańcy przychodzą na komisariat z pro-
blemami osobistymi, które są poza
naszymi kompetencjami. Dla mnie
świadczy to też o dużym zaufaniu do
O 20 O 2 ©
no
O
=
8
WYWIADY
NA STRAŻY PRAWA I BEZPIECZEŃSTWA
O bezpieczeństwie i porządku publicznym w naszej gminie z Komendantem Komisariatu Policji w Zelowie Krzysztofem Mikułowskim
rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk-Chojnacka
nas, a także o poczuciu bezpieczeń-
stwa, jakie stwarzamy. W takich sytu-
acjach staramy się pomóc na ile jest to
możliwe, kierując np. do właściwych in-
stytucji.
Wspomniał Pan o dzielnicowych.
Ilumamy ich w Gminie Zelów?
- W Gminie Zelów mamy 4 dzielni-
cowych posiadających długoletnie do-
świadczenie. Rejon służbowy nr 12 na
terenie miasta obsługuje asp. szt. Zbi-
gniew Kaliski, rejon służbowy nr 13 na
terenie miasta należy do st. asp. Mar-
cina Świerczyńskiego. Z kolei, na tere-
nach wiejskich w naszej gminie rejon
służbowy nr 14 obsługuje mł. asp. Mar-
cin Pospiszył oraz rejon służbowy nr 15
st. asp. Jarosław Woźniak. Dokładna re-
jonizacja, a także numery telefonów do
dzielnicowych dostępne są na stronie
Komendy Powiatowej w Bełchatowie.
Jeden z dzielnicowych - aspirant szta-
bowy Zbigniew Kaliski został wytypo-
wany do tegorocznej edycji konkur-
su na Dzielnicowego Województwa
Łódzkiego. Zachęcam do głosowania
internetowego na naszego kandydata.
Mówi się o tym, że policjantów cią-
gle brakuje. ...czyu nasteżjesttozja-
wisko odczuwalne?
- Na chwilę obecną mamy pe-
łen stan etatowy, 22 funkcjonariuszy.
Moim zdaniem, jest to wystarczająca
obsada na potrzeby naszej gminy.
Policja ciągle potrzebuje wspar-
cia finansowego władz samorządo-
wych?
- Zdecydowanie tak. W ramach
dobrej współpracy z Burmistrzem
Zelową, od kilku lat zwracamy się
o dofinansowanie służb ponadnorma-
tywnych i nasze prośby znajdują przy-
chylność władz samorządowych. To
świadczy o współodpowiedzialności
za utrzymanie odpowiedniego pozio-
mu bezpieczeństwa w naszej gminie.
Dzięki takiej pomocy finansowej mo-
żemy w sezonie letnim wystawić do-
datkowe patrole. Te służby kierowane
są po części tam, gdzie jest największa
potrzeba. Przekłada się to oczywiście
na zwiększenie poziomu bezpieczeń-
stwa mieszkańców. Dobrą współpracę
potwierdza również udział policjantów
Komisariatu Policji w Zelowie w zabez-
pieczeniu imprez o charakterze kultu-
ralnym, sportowym, religijno-patrio-
tycznym organizowanych na terenie
naszej gminy.
Istnieje opinia, że często umarza-
cie postępowanie z powodu nie wy-
krycia sprawcy, poszkodowani czują
się zawiedzeni...
- Analizując dane statystyczne cho-
ciażby za ubiegły rok, trudno się zgo-
dzić z taką opinią, ponieważ wskaźnik
wykrywalności przestępstw w Gminie
Zelów był na poziomie 84,57%. Taki
wynik plasuje nas w czołówce zarów-
no powiatu bełchatowskiego, jaki wo-
jewództwa łódzkiego. Moim zdaniem,
skuteczność naszych działań jest na
wysokim poziomie. Owszem zdarzają
się sytuacje, kiedy nie ustalimy sprawcy
przestępstwa w terminie wynikającym
z kodeksu postępowania karnego,
ale to nigdy nie oznacza, że tą sprawą
przestajemy się interesować. Tak wła-
śnie było w przypadku włamań do do-
mów jednorodzinnych czy licznych
kradzieży elektronarzędzi. Pomimo
umorzenia spraw, sprawcy zostali za-
trzymani i odpowiedzą przed sądem.
Jeżeli już odwołuje się Pan do sta-
tystyk, to jak wygląda sprawa bez-
pieczeństwa na drogach i ilości wy-
padków na terenie miasta igminy?
- W 2016 roku nieznacznie wzro-
sła ilość zdarzeń drogowych, w tym
głównie kolizji drogowych, a zmalała
ilość wypadków w porównaniu z lata-
mi poprzednimi. Ogółem w 2016 roku
odnotowano 87 zdarzeń drogowych,
w tym 25 wypadków i 62 kolizje,
na skutek których 3 osoby poniosły
śmierć, a 24 zostały ranne. Najczęst-
szymi przyczynami wypadków są: nie-
udzielanie pierwszeństwa przejazdu
i niedostosowanie prędkości do wa-
unków panujących na drodze. Mając
O na uwadze, wspólnie z policjantami
uchu drogowego podejmowaliśmy
działania z zakresu prewencji kryminal-
nej. Bardzo chętnie bierzemy udział w
spotkaniach i prelekcjach z młodzieżą
na temat bezpiecznego korzystania
z drogi organizowanych w szkołach
na terenie naszej gminy. Jedną zostat-
nich takich akcji były pogadanki na te-
mat bezpieczeństwa z uczniami Szko-
Podstawowej nr 4 w Zelowie, którzy
są tuż po egzaminie na kartę rowero-
wą. Wraz z przedstawicielami samorzą-
du lokalnego, nasi dzielnicowi wręczyli
dzieciom kamizelki odblaskowe ufun-
dowane przez gminę.
Panie Komendancie, dziękując za
rozmowę, życzę owocnej kontynu-
acji działań mających na celu bez-
pieczeństwo naszych mieszkańców
oraz realizacji wszelkich planów i za-
mierzeń.
WYWIADY
Liczba osób bezrobotnych za-
rejestrowanych w zelowskiej fi-
ii Powiatowego Urzędu Pracy
w Bełchatowie systematycznie spa-
da. Obecnie wskaźnik bezrobo-
cia wynosi ok. 7,7%. Na tle powia-
tu bełchatowskiego, bezrobotni
zamieszkali na terenie Gminy Ze-
lów stanowią nieco ponad 20%,
czyli 900 osób, w tym 435 kobiet.
Prównując ten stan bezrobocia
z analogicznym okresem po-
przedniego roku widać znacz-
ną różnicę — liczba bezrobotnych
w naszej gminie zmniejszyła się
o 159 osób. Gmina Zelów wypada
bardzo korzystnie na tle powiatu
bełchatowskiego również w kwe-
stii bezrobocia kobiet: 48% ogó-
łu zarejestrowanych bezrobotnych
z terenu Gminy Zelów, natomiast
dla powiatu wskaźnik procentowy
wynosi 56,8.
W tym roku, zarówno Powiato-
wy Urząd Pracy, jak i filia w Zelowie
dysponują dużą pulą środków fi-
nansowych na różne formy aktywi-
zacji zawodowej. Kierownik PUP filii
w Zelowie pani Marta Sych zachę-
ca pracodawców i poszukujących
BURMISTRZ INFORMUJE
BEZROBOCIE W DÓŁ, WIĘCEJ NA AKTYWIZACJĘ ZAWODOWĄ
pracy do korzystania z tych możli-
wości. W ofercie PUP są: staże, pra-
ce interwencyjne, szkolenia, bony
szkoleniowe, jednorazowe środki
na podjęcie działalności gospodar-
czej, bony na zasiedlenie, bony za-
trudnieniowe, refundacje do wyna-
grodzeń bezrobotnych do 30. oraz
powyżej 50. roku życia, refundacje
kosztów wyposażenia lub doposa-
żenia stanowisk pracy.
Pracownicy PUP filii w Zelowie
zapraszają do zapoznania się z ofer-
tą, służą również pomocą meryto-
ryczną.
RADNI UDZIELILI ABSOLUTORIUM ZA 2016 ROK
W trakcie XXVI sesji Rady Miej-
skiej w Zelowie, która odbyła
się w dniu 25 maja br. w Domu
Kultury, radni udzielili absoluto-
rium Burmistrzowi Zelowa Urszu-
li Świerczyńskiej z tytułu wyko-
nania budżetu Gminy Zelów za
2016 rok.
Prognozowane dochody zo-
stały wykonane w kwocie 54 245
451,99 zł, co stanowi 100,5% pla-
nu uchwalonego przez Radę
Miejską. Wydatki zaś zrealizowa-
no w kwocie 53 496 227,20 zł, tj.
na poziomie 93,30% ustalonego
planu. Budżet zamknął się nad-
wyżką w wysokości 749 224,79 zł.
Dochody bieżące wykonano
w wysokości 53 333 275,09 zł, na-
tomiast wydatki bieżące 48 293
163,43 zł, co oznacza, że budżet
zamknął się nadwyżką operacyj-
ną w kwocie 5 040 111,66 zł z za-
chowaniem reguły wynikającej z
zapisów ustawy o finansach pu-
blicznych. Dochody majątkowe
zrealizowano na poziomie 912
176,90 zł (99,00% planu), a wy-
datki majątkowe w wysokości 5
203 063,77 zł (93,50% planu).
Kwota zobowiązań z tytu-
łu kredytów i pożyczek na dzień
31 grudnia 2016 roku wyniosła
21 016 108,00 zł i w stosunku do
końca roku 2015 zmniejszyła się
o kwotę 1 118 556,00 zł.
Sprawozdanie z realizacji bu-
dżetu Gminy Zelów uzyskało po-
zytywną opinię zarówno Regio-
nalnej Izby Obrachunkowej, jak i
Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej
w Zelowie.
|ai4
kod XXVI sesja
RADY MIEJSKIEJ
W ZE
LOWIE
DWÓCH RADNYCH POWIATOWYCH NIE POMOGŁO, ALE DROGA BĘDZIE
Jeszcze w tym roku planowa-
na jest do realizacji droga gmin-
na wraz z budową sieci wodocią-
gowo - kanalizacyjnej pomiędzy
ul. Żeromskiego a Cegielnianą
w Zelowie przylegająca do Urzę-
du Miejskiego. Jest to droga,
o której dofinansowanie wystę-
BURMISTRZ INFORMUJE
powała Gmina Zelów w ubiegłym
roku do Powiatu Bełchatowskie-
go i nie otrzymała go. Nie byłoby
w tym dziwnego, jakby powodem
był brak środków finansowych,
ale dofinansowanie cofnięto
w trakcie jednej z sesji Rady Po-
wiatu w czerwcu ubiegłego roku.
W projekcie budżetu powiatu beł-
chatowskiego już była zabezpie-
czona kwota 240 000 zł na ten
cel, ale niestety w wyniku niezro-
zumiałych dla nas zmian i wyni-
ku głosowania radnych powiato-
wych, dotacja dla Gminy Zelów
nie została przyznana. W związku
z tym, że mieszkańcy wielokrot-
nie wnioskowali o realizację tej
drogi, Burmistrz Zelowa postano-
wiła jednak wykonać to zadanie.
W tym celu zostanie złożony wnio-
sek o pożyczkę do Wojewódzkie-
go Funduszu Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej w Łodzi.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ROZBUDOWA OŚWIETLEŃ
I BUDOWA OGRODZEŃ
Ponad 75 tysięcy złotych wy-
dano w I półroczu 2017 roku
z budżetu Gminy Zelów na za-
dania związane z oświetlenia-
mi ulicznymi. Zakres prowadzo-
nych robót jest bardzo różny.
W Marszywcu przeprowadzono
rozbudowę oświetlenia polega-
jącą na przedłużeniu istniejącej
linii napowietrznej niskiego na-
pięcia i montażu opraw oświe-
tleniowych. Wartość inwestycji
wyniosła 3 813 zł. W miejsco-
wości Nowa Wola także prze-
dłużono istniejącą linię napo-
wietrzną niskiego napięcia oraz
zamontowano słupy i oprawy
oświetleniowe. Wartość robót
wyniosła 13 530 zł. Ten sam za-
kres prac zrealizowano w Sro-
mutce na kwotę 15 375 zł.
Z kolei, w Janowie rozbudowa-
no oświetlenie polegające na
przedłużeniu istniejącej linii na-
powietrznej niskiego napięcia
i montażu opraw oświetlenio-
wych na kwotę 7 600 zł. Wyko-
nawcą wszystkich prac była fir-
ma Usługi elektryczne Tomasz
Urbanowicz z Bełchatowa. W naj-
bliższym czasie planowana jest
dalsza rozbudowa oświetlenia —
w Wypychowie i Grębocinach.
W Wypychowie będzie przedłu-
żona istniejąca linia napowietrz-
na niskiego napięcia i montaż
4a)
=
E
| <=
zakończone w trzech miej-
scowościach '—- Ostoi, Po-
żdżenicach i lgnacowie za-
dania inwestycyjne związane
z budową ogrodzeń realizowane
w ramach funduszy sołeckich.
Łączna wartość wykonywanych
prac oszacowana jest na kwotę
nieco ponad 27 000 zł.
ROZPOCZNĄ SIĘ BUDOWY
DRÓG
W najbliższym okresie plano-
wane są budowy lub remon-
ty niektórych odcinków dróg
gminnych:
Remont drogi gminnej
w miejscowości Łobudzice na
odcinku o długości 691,95 mb,
szerokość drogi 3,5-5,0 m. Zakres
Droga gminna w Łobudzicach planowana do realizacji
opraw oświetleniowych. War-
tość prac wyceniono na 17 750
zł. W Grębocinach zostanie pod-
wieszony przewód i zamonto-
wane oprawy na istniejących
słupach linii napowietrznej ni-
skiego napięcia. Zadanie będzie
kosztować 17 350 zł.
Do końca czerwca będą
robót do wykonania obejmuje:
wykonanie warstwy odcinającej
z piasku, wykonanie podbudowy
tłuczniowej, warstwy wiążącej
z asfaltobetonu, warstwy ście-
ralnej z asfaltobetonu, wykona-
nie ścieku przykrawężnikowego
z kostki betonowej wraz z kra-
wężnikiem najazdowym, zabez-
pieczenie skarp i dna rowu pły-
tami betonowymi ażurowymi.
Wykonawca dokona regulacji
studni i skrzynek zaworów wo-
dociągowych.
- Budowa drogi od ul. Po-
znańskiej do ul. Władysława
Łokietka (ul. Królewska). Zakres
zadania obejmuje: roboty przy-
gotowawcze i ziemne, montaż
krawężników, wyrównanie ist-
niejącej podbudowy tłuczniem
kamiennym, budowa nawierzch-
ni z asfaltobetonu, chodników,
wykonanie wjazdów do posesji
z kostki betonowej. Dodatkowo
w ramach zadania będzie wyko-
nane oświetlenie uliczne.
- Remont drogi gminnej na
odcinku Kolonia Kociszew -
Zagłówki o długości ok. 418 m
w technologii potrójnej, po-
wierzchniowej stabilizacji istnie-
jącej nawierzchni emulsją asfal-
tową.
Remont drogi w miej-
scowości Kuźnica o długości
ok. 190 m w technologii na-
wierzchni z betonu asfaltowego.
POZYSKIWANIE ŚRODKÓW
ZEWNĘTRZNYCH:
- W czerwcu do Regionalnego
Programu Operacyjnego Woje-
wództwa Łódzkiego na lata 2014
— 2020 powtórnie został złożony
wniosek o dofinansowanie pro-
jektu pn. „Rozbudowa systemów
wodno-kanalizacyjnych w Zelo-
wie — II etap”. W ramach zadania
planowana jest budowa sieci ka-
nalizacji sanitarnej, deszczowej
i sieci wodociągowej w ulicach:
Leśna, Przejazd, Zofii, Górna, Po-
przeczna i Podleśna.
* W styczniu do Programu
Rozwoju Obszarów Wiejskich na
lata 2014 — 2020 zostały złożone
wnioski na dofinansowanie pro-
jektów: „Sieć wodociągowa wraz
z odgałęzieniami w granicach
pasów drogowych w miejscowo-
ści Nowa Wola' oraz „Sieć wodo-
ciągowa wraz z odgałęzieniami
w pasie drogowym w miejsco-
wości Ostoja”. Do chwili obecnej
brak rozstrzygnięcia konkursu.
- W lutym złożono wniosek
o dofinansowanie z budżetu
Województwa Łódzkiego na za-
danie pn. „Modernizacja drogi
dojazdowej do gruntów rolnych
w miejscowości Łobudzice”.
Wniosek obejmuje wykonanie
nawierzchni z asfaltobetonu na
odcinku o długości ok. 690 m.
Do chwili obecnej brak rozstrzy-
gnięcia.
- W marcu br. do Urzędu Mar-
szałkowskiego w Łodzi złożo-
no 3 wnioski o dofinansowanie
małych projektów. Jeden z nich
pn.„Kociszewski piknik rodzinny”
otrzymał dofinansowanie w wys.
5 000 zł. Zadanie będzie zreali-
zowane do 15 września br.
w 2
WAZNE DLA MIESZKANCOW
Wcześnie wykryty
Rak jelita
oerubego
jest uleczalny
ZAPRASZAMY NA WARSZTATY EDUKACYJNE DOTYCZĄCE
PROFILAKTYKI RAKA JELITA GRUBEGO:
» Osoby w wieku 50-65 lat
niezależnie od wywiadu rodzinnego
» Osoby w wieku 40-65 lat,
które mają krewnego pierwszego stopnia, u którego rozpoznano raka jelita grubego
» Osoby w wieku 25 -65 lat,
pochodzące z rodziny zzespoem Lyncha
22 CZERWCA (CZWARTEK) GODZ. 18.00
DOM KULTURY W ZELOWIE
„/ Fundusze; , .
Europejskie Unia Europejska
Program Regionalny Europejski Fundusz Społeczny
Projekt „Realizacja działań profilaktycznych w kierunku wczesnego wykrywania nowotworu jelita grubego przez
Wojewódzkie Wielospecjalistyczne Centrum Onkologii i Traumatologii im. M.Kopernika w Łodzi”
dzi” ws
z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach RPO WŁ na lata 2014 - 2020
EJ WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
PAMIĘTAJ O WYMIANIE DOWODU OSOBISTEGO
Przypominamy _ mieszkańcom
Gminy Zelów o obowiązku wymia-
ny dowodu osobistego z powodu
upływu terminu ważności dowodu.
Jeśli Twój dowód osobisty zo-
stał wydany w 2007 roku lub
wcześniej, to koniecznie sprawdź
czy jest ważny. Nie każdy pamięta,
że plastikowe dokumenty tożsamo-
ści tracą ważność po 10 latach.
Nieważny dowód osobisty nie
spełnia swoich funkcji, czyli nie po-
twierdza naszej tożsamości i oby-
watelstwa m.in. w kontaktach
z urzędem. Taki dokument jest
bezużyteczny w obrocie prawnym,
ponieważ nie można się nim dłużej
posługiwać.
Nadal w obrocie prawnym pozo-
stają dowody osobiste wydane bez
oznaczenia terminu ich ważności
(tzw. bezterminowe). Nie ma obo-
wiązku wymiany tych dokumen-
tów.
POMOC ŻYWNOŚCIOWA DLA MIESZKAŃCÓW GMINY ZELÓW
Tylko od lutego br. ponad 1400 osób z terenu Gminy Zelów skorzystało z pomocy żywnościowej. Do najbardziej potrzebujących mieszkańców trafiło
ponad 56 ton artykułów spożywczych m.in. cukier, olej, mleko, makaron, ryż, ser żółty, konserwy, ciastka na łączną kwotę 256.885,00 zł.
Jest to kolejny rodzaj pomocy dla
mieszkańców naszej gminy realizo-
wany przez Miejsko-Gminny Ośro-
dek Pomocy Społecznej w Zelowie.
W tym celu zelowski ośrodek nawią-
zał współpracę z Fundacją Poranek”
z Tomaszowa Mazowieckiego w ra-
mach Programu Operacyjnego Po-
"
Ni" |
PRZE
moc Żywnościowa 2014-2020 ze
środków Europejskiego Funduszu
Pomocy Najbardziej Potrzebują-
cym. Kolejna edycja programu bę-
dzie realizowana od września 2017 r.
Osoby zainteresowane otrzyma-
niem takiej pomocy żywnościowej
proszone są o zgłaszanie się po skie-
dad.
rowania w terminie od 3 lipca do
31 sierpnia 2017 r. do pracowni-
ków socjalnych Miejsko - Gminne-
go Ośrodka pomocy Społecznej
w Zelowie, ul. Piotrkowska 12
w poniedziałki, środy, czwartki, piątki
w godz. 7:30-15:30, we wtorki 7:30-
17:00.
Pomoc żywnościowa przysługi-
wać będzie osobom, których kryte-
rium dochodowe wynosi:
» 1 268,00 zł netto dla osoby
samotnej
» 1 028,00 zł netto dla osoby
w rodzinie.
Bliższych informacji na temat
pomocy żywnościowej udziela-
ją pracownicy socjalni M-GOPS
w Zelowie, ul. Piotrkowska 12,
tel. 44/634 10 28.
ZWROT PODATKU AKCYZOWEGO
DLA ROLNIKÓW
Przypominamy rolnikom z te-
renu Gminy Zelów o możliwości
odzyskania podatku akcyzowe-
go zawartego w cenie oleju na-
pędowego wykorzystywanego
do produkcji rolnej w 2017 roku.
Aby otrzymać zwrot podatku,
należy w terminie 1-31 sierpnia
2017 roku złożyć wniosek do Bur-
mistrza Zelowa wraz z fakturami
VAT lub ich kopiami stanowiący-
mi dowód zakupu oleju napędo-
wego w okresie od 1 lutego do 31
lipca 2017 roku.
Limit oleju napędowego na 1
ha użytków rolnych w 2017 roku
wynosi 86 litrów. Stawka zwrotu
podatku za 1 litr oleju napędo-
wego w 2017 roku wynosi 1,00 zł.
Wypłaty realizowane będą od 2
do 31 października br. przelewem
na wskazany rachunek bankowy
lub w kasie Urzędu Miejskiego
w Zelowie.
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
EH PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE m
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: piątki w godz. 16.00 - 18.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 - 13.00.
EEEE PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW mama
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
www.zelow.pl
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Przedszkole Samorządowe nr 1
im. Marii Konopnickiej z oddziała-
mi integracyjnymi w Zelowie świę-
towało w połowie maja 40-lecie
powstania, które wpisało się w ob-
EDUKACJA
40 LAT MINĘŁO...
chody 60-lecia nada-
nia praw miejskich
Zelowowi. — Jubileusz
przedszkola odbył się
w Domu Kultury w
Zelowie. Wśród przy-
byłych na święto go-
ści byli przedstawiciele
władz samorządowych
Gminy Zelów, radni
Rady Miejskiej z Prze-
wodniczącą na czele,
dyrektorzy jednostek organizacyj-
nych i placówek oświatowych, orga-
nizacji i instytucji, emerytowani pra-
cownicy przedszkola oraz rodzice.
Po oficjalnym otwarciu uroczy-
stości przez dyrektor przedszko-
la Monikę Laskowską, dzieci zapre-
zentowały program artystyczny,
w którym z dużą energią i uśmie-
chami na twarzach każda z grup
miała możliwość pokazania swo-
ich umiejętności. Były układy ta-
neczne do znanych piosenek, za-
grała orkiestra do muzyki klasycznej
oraz została wystawiona bajka M.
Konopnickiej „Na jagody” Występy
przedszkolaków były niezwykle ra-
dosne, pełne empatii, uśmiechu, ale
i profesjonalizmu. Wszyscy obec-
ni wychowankowie Przedszkola Sa-
morządowego nr 1 w Zelowie mie-
li okazje pokazać swoje niebanalne
umiejętności aktorskie, muzyczne
czy taneczne szerokiej publiczności.
Po uroczystości głos zabrali go-
ście życząc społeczności przed-
szkolnej dalszych sukcesów i wspa-
niałego rozwoju. Na zakończenie
spotkania swoje aktorskie umiejęt-
ności zaprezentowali rodzice przed-
szkolaków do wiersza J. Tuwima
„Rzepka” Okazali się wyjątkowymi
aktorami, z ogromnym zaangażowa-
niem i dystansem do siebie odegrali
swoje role, wzbudzając salwy śmie-
chu. W ramach obchodów 40-lecia
przedszkola zaproszeni goście otrzy-
mali od cudownych przedszkola-
ków drobne jubileuszowe upominki.
Z EKOLOGIĄ ZA PAN BRAT — KONKURSY EKOLOGICZNE DLA PRZEDSZKOLAKÓW
XV Gminny Turniej Wiedzy Eko-
ogicznej pod hasłem „Eko — boha-
er obrońca przyrody” odbył się dnia
21 kwietnia w Przedszkolu Samorzą-
dowym nr 4. Celem konkursu było
ształtowanie świadomości ekolo-
gicznej i właściwych postaw wobec
środowiska naturalnego, zwróce-
nie uwagi na piękno przyrody pol-
skiej, zrozumienie potrzeby ochro-
ny przyrody i ginących gatunków
zwierząt przed negatywnym wpły-
wem człowieka, pogłębianie wiado-
mości związanych z poznawaniem
świata roślin i zwierząt, pogłębianie
wiadomości na temat zdrowego
odżywiania zgodnie z piramidą ży-
wienia oraz kształtowanie umiejęt-
ności współdziałania w grupie i od-
powiedzialności za efekty jej pracy. W
konkursie wzięło udział 8 placówek
z terenu Gminy Zelów: Przedszkole
Samorządowe nr 1 w Zelowie, Przed-
szkole Samorządowe nr4 w Zelowie,
Przedszkole Edukacyjne w Zelowie,
EDUKACJA
Szkoła Podstawowa w Bujnach Szla-
checkich, Szkoła Podstawowa w Ko-
ciszewie. Szkoła Podstawowa w Wy-
giełzowie, Szkoła Podstawowa nr 4
w Zelowie i Szkoła Podstawowa nr 2
w Zelowie.
Największą ilość punktów itym sa-
mym:
I miejsce zdobyły:
+ „Wiewiórki” z Przedszkola Samo-
rządowego nr 1 w Zelowie,
-„Dwójeczki” ze Szkoły Podstawo-
wej nr 2 w Zelowie,
-„Ekoludki”z Przedszkola Samorzą-
dowego nr4 w Zelowie
-„Sarenki” z Przedszkola Edukacyj-
nego.
Il miejsce zajęły:
«„Kropelki” ze Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie,
+ „Biedroneczki” ze Szkoły Podsta-
wowej nr4 w Zelowie,
„„Kumkające Żabki” ze Szkoły Pod-
stawowej w Bujnach Szlacheckich.
Ill miejsce zdobyły:
-„Stokrotki”ze Szkoły Podstawowej
w Kociszewie.
Podczas turnieju został podsu-
mowany Gminny Konkurs Plastycz-
ny „Ekologiczna Biżuteria. Jego ce-
em było wykorzystanie odpadów
jako materiału do działań artystycz-
nych, rozwijanie umiejętności pla-
stycznych, wyobraźni i kreatywności
dzieci, zagospodarowanie odpadów
przydatnych do ponownego wyko-
zystania lub przetworzenia oraz po-
pularyzacja wiedzy o recyklingu i za-
interesowanie ekologią. W konkursie
udział wzięło 24 dzieci z przedszko-
i i szkół z terenu Gminy Zelów. Jury
oceniło wykonane prace pod wzglę-
dem różnorodności wykorzystane-
go materiału, oryginalności wyglądu
pracy oraz walorów estetycznych.
Z każdej placówki wyróżniona zo-
stała jedna praca. Wśród laureatów
byli:
- Nikola Kwiatkowska z Przed-
szkola Samorządowego nr 1 w Ze-
„AUTOCHODZIKI”W AKCJI
W Szkole Podstawowej nr 4
im. H. Sienkiewicza w Zelowie
uczniowie klas drugich uczestni-
czyli w wyjątkowej lekcji. Przyby-
i do nich funkcjonariusze Straży
iejskiej w Bełchatowie, realizu-
jąc praktyczne zajęcia profilak-
yczne dotyczące bezpieczeń-
stwa w ruchu drogowym. Dzieci
uczyły się bezpiecznej jazdy za
ierownicą „Autochodzika”.
Pod czujnym okiem strażni-
ów miejskich doświadczyły
bezpiecznego poruszania się po
drodze. Uczniowie dowiedzieli
się, jak prawidłowo przechodzić
przez jezdnię, czym jest sygna-
lizacja świetlna i o czym infor-
mują znaki drogowe. Kierując
„Autochodzikami” przekonali się,
jak poruszają się samochody na
jezdni i czym są pojazdy uprzy-
wilejowane. Wszyscy świetnie
się bawili, radości z „prowadze-
nia” pojazdów nie było końca.
Niewątpliwie była to lekcja nie-
lowie
« Klaudia Łuczak ze Szkoły Pod-
stawowej nr4 w Zelowie
- Natalia Baranowska ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie
- Lena Zielińska z Przedszkola Sa-
morządowego nr 4 w Zelowie
- Wojtek Wejman ze Szkoły Pod-
stawowej w Kociszewie
- Lena Woźniak z Przedszkola
Edukacyjnego w Zelowie
- Jakub Pospiszył ze Szkoły Pod-
stawowej nr 2 w Zelowie
-. Klaudia Rzewnicka ze Szkoły
Podstawowej w Bujnach Szlachec-
kich.
Przedszkolaków vw konkursie
wspierało liczne grono gości. Po
rozgrywce turniejowej odbyło się
przedstawienie teatralne „Na ratunek
Ziemi”w wykonaniu grupy teatralnej
„Zielone Skrzaty”.
Wszystkim uczestnikom konkur-
sów gratulujemy.
codzienna i jesteśmy przekona-
ni, iż zapadnie dzieciom w pa-
mięci na długie lata, co przełoży
się na ich bezpieczeństwo na
drodze.
„Autochodzik” dla drugokla-
sistów to pierwsza taka lekcja
w „Czwórce” To inicjatywa ko-
ordynatorek Tygodnia Bezpie-
czeństwa ph. „Bezpieczeństwo
dla wszystkich, którego reali-
zacja każdego roku ma miejsce
w kwietniu.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WIOSENNY PUCHAR
BURMISTRZA ZŁOWIONY
Zarówno pogoda, jak i dobry hu-
mor, dopisywały wędkarzom biorą-
cym udział w Towarzyskich Zawo-
dach Spławikowych o Wiosenny
Puchar Burmistrza Zelowa, które
odbyły się pod koniec kwietnia nad
zbiornikiem wodnym Patyki. Organi-
zatorem, jak co roku, był Polski Zwią-
zek Wędkarski Koło nr 37 w Zelowie.
20 uczestników przez kilka go-
dzin sprawdzało swoje umiejętno-
ści wędkarskie, nie każdemu udał się
połów, jednak wspaniała atmosfera
udzieliła się wszystkim. Patronat Ho-
norowy nad imprezą o wieloletniej
już tradycji objęła Burmistrz Zelowa
Urszula Świerczyńska.
Wśród zwycięzców zawodów są:
Jędrzej Laskowski — | miejsce, Ma-
rek Bąkowicz — Il oraz Patryk Po-
spiszył — Ill. Najmłodszym zawod-
nikiem, również uhonorowanym
pucharem, był Jarosław Soboń.
Każdy uczestnik soławikowych zma-
gań mógł liczyć na symboliczną na-
grodę oraz poczęstunek.
EKO-MISTRZOWIE RECYTACJI
W ramach projektu „Wojewódz-
ki Ekologiczny Dzień Dziecka z Li-
teraturą i Sztuką — Świerszczykowe
Wierszyki” w Domu Kultury w Zelo-
wie odbył się konkurs recytatorski
dla najmłodszych o tematyce przy-
rodniczej. Imprezę objęła Patrona-
tem Honorowym Burmistrz Zelo-
wa Urszula Świerczyńska. Poziom
artystycznego wyrazu, aktorskich
umiejętności występujących dzieci
był bardzo wysoki, dlatego też jury
miało nie lada problem z wyborem
najlepszych z najlepszych. I miejsce
zajęła Nikola Muras ze Szkoły Pod-
stawowej nr 4 w Zelowie, na Il miej-
www.zelow.pl
scu uplasowała się Pola Papuga
z Przedszkola Samorządowego nr
4 w Zelowie, natomiast na III - Ro-
zalia Kurek ze Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie. Wyróżnione zosta-
ły również: Aleksandra Przybylska
z Przedszkola Samorządowego nr
1 w Zelowie, Wiktoria Zielińska
ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Ze-
lowie oraz Sylwia Karbowniczak
ze Szkoły Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich. Laureaci otrzymali na-
grody ufundowane przez Burmi-
strza Zelowa. Wszystkim uczestni-
kom oraz ich opiekunom serdecznie
gratulujemy.
EDUKACJA
BIEGACZE Z„DWÓJKI”
NAJLEPSI W WOJEWÓDZTWIE
Mistrzostwa Zrzeszenia LZS Wo-
jewództwa Łódzkiego w Biegach
Przełajowych, które odbyły się pod
koniec kwietnia w Wolborzu wy-
łoniły nowych mistrzów. Dystans,
jaki mieli do pokonania zawodnicy,
uzależniony był od kategorii wieko-
wej (od 600 do 5000 metrów). Za-
wody rozgrywane były w trudnych
warunkach pogodowych, przez co
trasa była bardzo wymagająca dla
wszystkich startujących. Znakomicie
spisała się dwójka biegaczy ze Szkoły
Podstawowej nr 2 w Zelowie, którzy
nie mieli sobie równych w swoich
biegach i wywalczyli złote medale.
Są to: Wiktoria Wilczek w biegu na
600 metrów oraz Bartosz Adam-
czewski w biegu na 1000 metrów.
Opiekunem zawodników jest Jacek
Pawełoszek.
GMINNY TURNIEJ
SPORTOWO — POŻARNICZY
Szkoła Podstawowa w Wygiełzo-
wie była organizatorem Gminnego
Turnieju Sportowo - Pożarnicze-
go, w którym brały udział reprezen-
tacje szkół podstawowych z tere-
nu Gminy Zelów. Turniej składał się
z dwóch części: pisemnej i spraw-
nościowej. W pierwszej uczniowie
rozwiązywali test dotyczący histo-
rii pożarnictwa, przyczyn powsta-
wania pożarów, znajomości prze-
pisów przeciwpożarowych, zasad
postępowania na wypadek poża-
ru oraz udzielania pierwszej po-
mocy przedmedycznej. W czę-
ści II drużyny miały do pokonania
sprawnościowy tor przeszkód. Star-
tujący musieli się także wykazać
umiejętnościąposługiwaniasiępod-
stawowym sprzętem gaśniczym.
Uczniowie Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie gorąco dopingowali
wszystkim drużynom. W sportowo
- pożarniczej rywalizacji zwycięży-
ła drużyna ze Szkoły Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich,
- |! miejsce zajęli uczniowie ze
Szkoły Podstawowej nr4 w Zelowie,
«lll miejsce - zespół ze Szkoły Pod-
stawowej z Wygiełzowa,
-|V miejsce - reprezentacja Szkoły
Podstawowej nr 2 w Zelowie,
* V miejsce - drużyna ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie.
Wszystkie zespoły za walecz-
ność i znajomość przepisów ochro-
ny pożarowej otrzymały dyplomy
i statuetki „strażaka z drabiną; a każ-
dy z uczestników upominek i sło-
dycze. Nagrody wręczał druh Hen-
ryk Trębacz z jednostki Ochotniczej
Straży Pożarnej w Kurowie, który
pomógł w organizacji i przebiegu
turnieju. Atrakcją imprezy były po-
kazy sprzętu pożarniczego zorga-
nizowane przez strażaków z OSP
w Zelowie. Strażacy zaprezento-
wali uczniom sprzęt gaśniczy, opo-
wiadali o swojej pracy i zachęcali
chłopców do wstępowania w sze-
regi Młodzieżowych Drużyn Pożar-
niczych.
EDUKACJA
Świat jest teatrem, aktorami ludzie,
którzy kolejno wchodzą i znikają...
William Shakespeare
W 2017 roku Szkoła Podstawo-
wa nr 4 im. H. Sienkiewicza w Zelo-
wie obchodzi 50-lecie powstania.
Z tej okazji pracownicy i uczniowie
placówki przygotowują wiele cie-
kawych wydarzeń. 7 czerwca 2017
r. odbyło się jedno z nich — nieco-
dzienne spotkanie z Michałem Mi-
kołajczakiem, absolwentem SP nr
4, popularnym aktorem teatralnym i
filmowym.
Michał Mikołajczak ukończył Pań-
stwową Wyższą Szkołę Teatralną
w Warszawie. Obecnie gra w war-
szawskim Teatrze Współczesnym,
w krakowskim Teatrze Stu, w serialu
Na Wspólnej.
Spotkanie cieszyło się bardzo du-
żym zainteresowaniem ze strony
uczniów. Byli bardzo aktywni i zaan-
gażowani. Zadawali pytania doty-
czące pracy zawodowej, jak i życia
osobistego. Pan Michał Mikołajczak
nadal jest przemiłym, pełnym cie-
pła i humoru człowiekiem. Spotka-
nie zakończyły miłe chwile, w któ-
rych pan Michał pozował do zdjęć
i rozdawał autografy fanom swoje-
go kunsztu aktorskiego. Warto wspo-
mnieć, że zawsze pamięta o swoim
rodzinnym mieście i jego mieszkań-
cach, a uczniom z naszej gminy ni-
gdy nie odmawia pomocy w róż-
nych szkolnych projektach.
Każdy Jubileusz jest pretekstem
do wygłaszania różnych mów czy
audacji. Szczególnie taki, kiedy ja-
ieś pismo ukazuje się po raz dwie-
ście pięćdziesiąty i funkcjonuje na
ynku od blisko 22 lat. Nie będę jed-
nak tego robił, bo przypuszczam,
że nie spowoduje to zwiększenia
nakładu pisma, np. do dziesięciu
ysięcy egzemplarzy... Ze swej stro-
ny chciałbym z tej okazji podzięko-
wać wszystkim Czytelnikom „Gazety
Kulturalnej” za ich wierność, że po-
mimo braku kolorowych wkładek
z »wierszami« Pameli Anderson,
w dalszym ciągu chcą nas czytać.
Dyrekcji Domu Kultury za to, że daje
na druk, wszystkim redaktorom, sta-
m współpracownikom i autorom
publikującym swoje materiały dzię-
uję za to, że nigdy nie prosili o ho-
noraria, których i tak by nie dostali,
gdyż pismo od samego początku re-
dagowane jest społecznie. Kochani,
chciałbym Wam powiedzieć, że nie
dostaniecie ich również przez kolej-
ne dwieście pięćdziesiąt numerów,
a to z tego powodu, aby pieniądze
nie przesłoniły Wam czystości umy-
słu przy pisaniu Waszych wspania-
łych, na wysokim poziomie tekstów.
A czego życzę sobie?.. Sobie, życzę
zdrowia i spokoju... bo wszystko inne
mam... Czego i Wam życzę — przy-
najmniej na następne 22 lata...
Andrzej Dębkowski
Redaktor naczelny Gazety Kulturalnej
27 maja szachiści z Zelowa
i okolic wzięli udział w Memoriale
Aleksandra Kałużnego w ramach
obchodów 60-lecia powstania Li-
ceum Ogólnokształcącego w Ze-
lowie oraz 60-lecia nadania praw
miejskich Zelowowi. Turniej odbył
się w sposób niekonwencjonalny
na świeżym powietrzu na placu
BUUU
Zbigniew Wedecki
(1950-2017)
Kazimierz Ivosse - Kobieta w czerni (1)
Joanna Friedrich - Mentoring domowy
Anna Dominiak - Okno z widokiem na
Dąbrowskiego przed pomnikiem
Tadeusza Kościuszki. System roz-
grywek jaki obowiązywał to system
szwajcarski bez podziału na płeć i
wiek, na dystansie 7 rund, tempo
gry 10 minut na partię. Głównym
celem wydarzenia było uczczenie
pamięci pedagoga i wielkiego mi-
łośnika szachów Aleksandra Ka-
Miesięcznik Rok XXII Nr6(250) Zelów, czerwiec 2017
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
łużnego, uznanego działacza, sę-
dziego szachowego, wychowawcy
młodzieży. Dodatkowo organizato-
rzy pragnęli rozpropagować „kró-
lewską grę” jaką są szachy.
Zwycięzcą turnieju okazał się Ka-
zimierz Kwapisiewicz, na miejscu
drugim uplasował się Tadeusz Ciu-
ra, pozycję trzecią zajęła Olga Ko-
peć. Nagrodzono również najmłod-
szego zawodnika turnieju, którym
był Julian Watson oraz najstarsze-
go — Andrzeja Mularczyka. Małżon-
ka ś.p. A. Kałużnego ufundowała
nagrodę specjalną dla najlepsze-
go zawodnika Zespołu Szkół Ogól-
nokształcących w Zelowie, którym
został Hubert Marynowski.
Dużą atrakcją zawodów okaza-
ło się rozegranie partii szachowej
dużymi szachami ogrodowymi
z Mistrzem turnieju i pozostałymi
zawodnikami. Tego w naszym mie-
ście jeszcze nie było.
W Mistrzostwach Polski Kade-
tów w Kickboxingu w Mysiadle
koło Warszawy, które odbyły się
pod koniec maja br. uczestniczy-
ło ponad 200 zawodników repre-
zentujących 50 klubów z całej Pol-
ski. Wśród nich znalazła się również
PROYAMA z sześcioosobową gru-
pą: Angelika Markowska, Paulina
Grzegórska, Bartosz Pospiszył, Alan
Korpalski, Bartek Kurbiel i Hubert
Kudra. Dwójka z nich jest miesz-
kańcami naszej gminy: Paulina
Grzegórska oraz Bartosz Pospiszył.
Wszyscy uczestnicy Mistrzostw
wykazali się niezwykłą determina-
cją, jednak najskuteczniejszy z całej
reprezentacji PROYAMA okazał się
Bartosz Pospiszył, który w kategorii
www.zelow.pl
AWANS NA JUBILEUSZ
W tym roku Uczniowski Ludo-
wy Klub Sportowy „ KUSY" w Ło-
budzicach będzie obchodził 20
rocznicę założenia. Fakt ten za-
wodniczki sekcji tenisa stoło-
wego uczciły kolejnym sukce-
sem. W rozgrywkach Ill ligi kobiet
w tenisie stołowym zajęły pierw-
sze miejsce i awansowały do II
ligi. Drużyna grała w składzie:
MŁODY MISTRZ KICKBOXINGU
Niewielu mieszkańców Gminy Zelów wie, że dzieci i młodzież z naszej gminy trenują karate i kickboxing pod okiem doświadczonego sensei
Stanisława Kołodziejskiego z Łaskiego Klubu Sztuk Walki. Podopieczni klubu wielokrotnie odnosili już sukcesy.
Tym razem wygrana jednego z nich promuje zarówno klub, jak i miasto, z ktorego pochodzi.
do 37 kg zmagał się z wieloma za-
wodnikami. W trakcie finału Bartek,
mimo widocznego już zmęczenia,
nie odpuścił nawet na chwilę. Jego
skupienie, wola walki oraz cenne
uwagi trenerów: Stanisława Ko-
łodziejskiego i Dawida Kołodziej-
skiego doprowadziły młodego za-
wodnika na najwyższe podium.
Bartosz Pospiszył został Mistrzem
Polski Kadetów Młodszych w Kick-
boxingu. Jego koleżanka z klubu
— Angelika Markowska to srebrna
medalistka Mistrzostw.
Gratulujemy Bartoszowi oraz
wszystkim zawodnikom i trene-
rom z klubu PROYAMA. Z niecier-
pliwością czekamy na kolejne suk-
cesy.
ZELOWIANKA MISTRZYNIĄ POLSKI
Okazuje się,
że Zelów to
nie tylko mia-
sto wielu wy-
znań, narodów,
ciekawej hi-
storii, ale rów-
nież kuźnia ta-
lentów. Mistrz
goni _ mistrza.
Oficer prasowy
Komendy Po-
wiatowej Poli-
cji w Łasku mł.
asp. Katarzyna
Staśkowska,
pochodząca z
naszego mia-
sta, została Mi-
strzynią Bikini
Fitness. Kariera
sportowa pani
Kasi rozwija się
w tempie bły-
skawicznym,
choć na scenie
sportów sylwetkowych zadebiuto-
wała dopiero 14 maja 2017 r. w Ra-
domiu, startując w | Mistrzostwach
Polski NABBA/WFF w _ Kulturysty-
ce i Fitness — najstarszej na świecie
federacji amatorskiej kulturystyki.
NABBA/WFF to federacja, w któ-
rej swoje pierwsze kroki w rywaliza-
cji sportowej stawiał Arnold Schwa-
rzenegget.
Jak twierdzi sama pani Kata-
rzyna, decyzja o starcie w tym
roku była dla niej zaskoczeniem,
jednak trener — Mateusz Szlęk,
z którym współpracuje, podjął taką
decyzję i kazał próbować swo-
ich sił, czerpać doświadczenie od
najlepszych. Okazało się, że na-
sza zawodniczka już jest wśród
tych najlepszych. Wystartowała
w kategoriach Miss Fitness oraz
s. Figure Masters Women i zajęła
w nich odpowiednio Il i Ill miejsce.
iezwykłe, jak na debiutantkę...
Tydzień później wystartowa-
a w Mistrzostwach Polski w Kul-
Frątczak Aneta, Gapik Pauli-
na, Martyniak Zuzanna, Mituta
Klaudia, Stępień Martyna, Mi-
chalak Angelika. Zawodniczki
nawiązały w ten sposób do suk-
cesów starszych koleżanek i ko-
legów, którzy grali już wcześniej
w rozgrywkach Il ligi. Chłopcy
grali w latach 2002-2005, a dziew-
czynki od 2005 do 2010 roku.
turystyce i Fitness federacji WPF
w Białobrzegach i w kategorii
Bikini Fitness zajęła I miejsce, co spo-
wodowało, że usłyszała o niej cała
Polska.
Nasza medalistka jednak nie od-
poczywa, pod czujnym okiem tre-
nera przygotowuje się do kolejnych
zawodów, otrzymała bowiem po-
wołanie do Kadry Polski na Mistrzo-
stwa Europy rozgrywane 10 czerw-
ca 2017 r. na Litwie. Zgadzamy się
w pełni ze słowami pani Kata-
rzyny, która z wrodzoną sobie
skromnością powiedziała: Dla
sportowca otrzymanie powoła-
nia do kadry i szansa reprezentowa-
nia kraju to najwyższe wyróżnienie
i ogromny zaszczyt. lo szczyt mo-
ich marzeń i nie przypuszczałam,
że coś takiego się wydarzy, zwłaszcza
zaraz po moim debiucie.
Serdecznie gratulujemy. Obszer-
niejszy materiał o Katarzynie Staś-
kowskiej w kolejnym wydaniu Infor-
matora Zelowskiego.
EDUKACJA
Ac
EE TARI
DOM KULTURY W ZELOWIE
GALERIA CGLLAGE
MAJ - CZERWIEC 2017
i Wromci
WYDAWCA: URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
(el SH Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
SCEI (JH Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
PROJEKT I DRUK: Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
ci
p: p A
A a a
a B » y
p Ą H a 12
» k EE R e
LNB r "EE
8 ; ż
+ kn ME |;
- RSESw ku Ke ryżem
p ah k. : R r
SĘ kz JL
e. 7" zy =
e =-—- | RAE ; 1
i. s 4 k. ut ABE rh
-_ pz” m Raf JW” U FFI
= |-- 58 mt LAŁ woj
zenek | SEL: 1
IRS OM PZ A | 3 i | 4
DE W Bo 5 AE, 3 be
Eh | Na EF PALA ML. |
W PA RCK,
dka 1, ab) „PEAR! | bq
AV
FE]
| RERSZRERRCSE ZW AĆ
Bezpłatny Informator Gminy AM ) ISSN ro Tm
www.zelow.pl
ak w |
8 R * Ź OCZYWISTY FAKT STR. 9...
UR |Ems===m
EB O o A
Rozpoczęliśmy od koncertów: or-
ganisty Roberta Grudnia, gitarzy-
sty klasycznego, zelowianina, Marka
Ulańskiego i japońskiej śpiewaczki
Yoshiko Hary. Dalej poszło już łatwo.
Przyjeżdżali kolejni artyści, pojawia-
się coraz większe nazwiska, by
z czasem Koncerty Festiwalowe
w Zelowie stały się prawdziwą grat-
ą dla melomanów. Do tej pory wy-
stąpili tak znani artyści, jak: Krzysztof
Penderecki, Jerzy Maksymiuk, Teresa
Żylis-Gara, Wiesław Ochman, Kon-
stanty Andrzej Kulka, prof. Stefan Stu-
igrosz i wielu, wielu innych. Wszystko
to mogło wydarzyć dzięki bardzo do-
brej współpracy z dyrektorem Fun-
dacji im. Mikołaja w Radomiu Rober-
tem Grudniem.
Tegoroczna edycja koncertów za-
inaugurowana została 30 września
w Kościele pw. św. Teodora Mę-
czennika i Najświętszego Serca Je-
zusowego w Kociszewie. Wystąpił
znakomity zespół bandurzystek
„Oriana” z Tarnopola na Ukrainie.
Repertuar tercetu składał się z utwo-
rów — ukraińskich kompozytorów,
pieśni ludowych i religijnych. Prze-
pięknie zabrzmiały również kompo-
zycje znanych klasyków: Caccinie-
go, Doga, Schuberta, czy Vivaldiego.
Były także akcenty polskie — frag-
menty muzyki do filmu „Ogniem
WYDARZENIA
KONCERTY PEŁNE EMOCJI
To już 23 lata, kiedy zrodził się pomysł organizowania przez Dom Kultury w Zelowie koncertów muzyki klasycznej. Pierwsze kroki na tym
polu nie były łatwe, mieliśmy wiele wątpliwości, jak tego rodzaju działalność kulturalna zostanie odebrana przez społeczeństwo. Do tej pory
były to głównie działania o charakterze czysto rozrywkowym — miało zastosowanie powiedzenie Lucjana Kydryńskiego:
„Muzyka lekka, łatwa i przyjemna”. Ale przecież trzeba było spróbować.
i mieczem” i słynna już „Barka: Wielki
kunszt artystyczny „Oriany” sprawił,
że dźwięki płynące z tych niezwy-
kłych instrumentów wypełniły nie
tylko mury zabytkowego kościółka,
ale i serca słuchaczy. Dowodem były
wielokrotne bisy. Po raz kolejny po-
twierdziło się powiedzenie, że mu-
zyka nie zna granic i tylko ona potrafi
tak wzruszać.
Kilka dni później, 9 października,
w Kościele Matki Bożej Częstochow-
skiej w Zelowie odbył się koncert
słowno - muzyczny „Być dobrym jak
chleb" w 100. rocznicę śmierci Bra-
ta Alberta Chmielowskiego. Scena-
riusz napisała Anna Drela, a wystąpi-
liznakomici artyści: aktor Jerzy Trela,
Sylwia Strugińska - Wochowska -
sopran, Robert Grudzień - organy
i Tomasz Chrześcijanek - trąbka.
Rok 2017 ogłoszony jest rokiem
św. Brata Alberta Adama Chmielow-
skiego — społecznika, niestrudzo-
nego opiekuna ludzi bezdomnych,
wydobywającego ich ze skrajnej nę-
dzy. Tymczasem Brat Albert był czło-
wiekiem o niezwykle bogatym ży-
ciorysie powstańca styczniowego
i artysty. Postać i życie Święte-
go brawurowo przybliżył słucha-
czom Jerzy Trela. To aktor wybitny,
z ogromną charyzmą. Jego niski głos
doskonale tworzył niezwykłą atmos-
ferę, roznosił się po świątyni i głębo-
ko zapadał słuchaczom w pamięci.
A wszystko to wzbogacone zostało
nastrojową, niezwykłą i momentami
wręcz kosmiczną muzyką autorstwa
Roberta Grudnia, delikatnymi dźwię-
kami trąbki w mistrzowskim wyko-
naniu Tomasza Chrześcijanka i przej-
mującym głosem Sylwii Strugińskiej
- Wochowskiej. To była prawdziwa
uczta duchowa — takimi doznaniami
dzielili się słuchacze po zakończeniu
koncertu.
Finał Koncertów Festiwalowych
2017 odbył się 30 października.
Wwypełnionym kościele M.B.Często-
chowskiej w Zelowie wystąpił zespół
„Finesis Trio” w składzie: Paulina
Tkaczyk - znakomita klawesynistka
i flecistka, Katarzyna Puch - sopran
i Małgorzatą Włodarczyk grającą
na gitarze klasycznej i lutni.
Artystki zaprezentowały program
podkreślający historyczne i kultural-
ne dziedzictwo pt. „Nieście chwa-
łę, mocarze.... Ten niezwykły koncert
przeniósł nas w daleką, muzyczną
podróż, do magicznych dźwięków
renesansu Mikołaja Gomółki i jego
Psalmów, poprzez muzykę baroku
Grzegorza Gerwazego Gorczyckie-
go, zwanego polskim Handlem i Sta-
nisława Sylwestra Szarzyńskiego.
Usłyszeliśmy także słynną Arię na
strunie g Jana Sebastiana Bacha, Ave
Marię Giulia Cacciniego czy polskich
kompozytorów: Feliksa Nowowiej-
skiego, Adama Kowalskiego, Stefana
Surzyńskiego, Juliusza Łuciuka.
W programie nie zabrakło rów-
nież utworu Alfreda Schitza, pol-
skiego kompozytora i pianisty, twór-
cy melodii Czerwone maki na Monte
Cassino. Można było usłyszeć także
słynny Magnificat Marco Frisiny, wło-
skiego kompozytora i dyrygenta, au-
tora wielu utworów z zakresu muzyki
sakralnej, muzyki do filmów, głównie
o tematyce religijnej oraz wielu ora-
toriów napisanych dla papieża Jana
Pawła Il.
Artystki z zespołu „Finesis Trio”
udowodhniły jak ważne jest nie tyl-
ko odgrywanie swoich muzycznych
partii, ale równie aspekt uczuciowy.
Jak przy pomocy dźwięków można
ukazać duchowość, ciszę mieszającą
się ze zgiełkiem, jak można wyrazić
patriotyzm — chwile historycznych
zwycięstw i klęsk. A wszystko to na
replikach zabytkowych instrumen-
tów z wirtuozowskim zacięciem.
Tegoroczne Koncerty Festiwalowe
w Zelowie odbywały się w ramach
projektu „Spotkania z muzyką i sło-
wem, dofinansowanego ze środków
Programu „Działaj Lokalnie X” Polsko
- Amerykańskiej Fundacji Wolności,
realizowanego przez Akademię Roz-
woju Filantropii w Polsce oraz Stowa-
rzyszenie Dobroczynne,Razem!
Po raz kolejny potwierdziła się de-
wiza, że muzyka jest jedną ze sztuk,
która w sposób szczególny wpływa
na psychikę człowieka. Niejednokrot-
nie stanowi ważną część ludzkiej eg-
zystencji. Wzbudza pozytywne emo-
cje i zmienia nastawienie do życia.
Przenosi słuchacza w świat marzeń,
potrafi wyciszyć i stworzyć niepo-
wtarzalny nastrój.
Jerzy Waldorff powiedział, że mu-
zyka łagodzi obyczaje... lo prawda!
Zbliża do siebie kultury różniące się
językiem czy religią. Skąd to się bie-
rze? To proste, bowiem źródło łago-
dzące obyczaje jest niewerbalnym
sposobem wyrażania siebie. Pomaga
w nawiązywaniu kontaktu ze świa-
tem i przezwyciężaniu wszelkich
smutków. Powoduje ciągłe narasta-
nie wewnętrznej radości i daje czło-
wiekowi niesamowitą siłę.
Andrzej Dębkowski
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 1028
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 13 06
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Dom Kultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
wZelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK” 44634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e OSP wzZelowie 44 634 2998
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 10 06144 634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
4 listopada 1957 roku — to jedna z kart zelowskiej historii, przypominająca o tragicznych wydarzeniach w zelowskim liceum.
PAMIĘĆ, KTÓRA POWINNA ŁĄCZYĆ...
60 lat temu dyrektor szkoły w ataku furii zaatakował uczniów siekierą, w wyniku czego zginął Romek Gapik, a kilkoro uczniów
zostało rannych. W ich obronie stanął Ksiądz Józef Stanek.
Wydarzenia sprzed 60 lat od-
cisnęły swój ślad w pamięci
uczniów — świadków tego zda-
rzenia, wielu z nich żyje do dziś
z traumą emocjonalną. W Zelo-
wie powstała grupa inicjatywna
— świadków tamtego przykrego
zdarzenia, która miała swoje po-
mysły na upamiętnienie tej hi-
storii, m.in. nadanie Honorowego
Obywatelstwa dla Księdza Józefa
Stanka za jego bohaterską posta-
wę, co zostało uczynione uchwa-
łą Rady Miejskiej w 2001 roku;
nadanie jednej z ulic w Zelowie
imienia Księdza Stanka; w 2012
roku przy kościele M.B. Często-
chowskiej powstała tablica pa-
miątkowa ku Jego czci. W tym
roku ta sama grupa inicjatywna
zwróciła się ponownie, tak jak we
wszystkich wymienionych wyżej
sprawach, do władz samorządo-
wych Gminy Zelów o poparcie
i wyrażenie zgody na umieszcze-
nie pamiątkowej tablicy na ze-
wnętrznej ścianie szkoły (Liceum
Ogólnokształcącego w Zelowie)
„w celu upamiętnienia tragicznej
śmierci ucznia VIII klasy LO Romka
Gapika oraz uczniów Szkoły Pod-
stawowej w dniu 4 listopada 1957
roku: Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska skierowała sprawę
do szerokich konsultacji społecz-
nych, w wyniku których Rada Pe-
dagogiczna, Rada Rodziców oraz
Samorząd Uczniowski, docenia-
jąc inicjatywę i szanując pamięć,
wypracowali wspólne stanowisko
w tej sprawie. W uzasadnieniu
czytamy:
- Zespół Szkół Ogólnokształ-
cących to placówka edukacyjna,
na terenie której obecnie przeby-
wa młodzież od 13 roku życia a od
września również dzieci sześcio-
i siedmioletnie. Umieszczenie w po-
bliżu któregokolwiek z wejść bądź
na korytarzu szkoły tablicy upa-
miętniającej tragiczne, drastyczne
i budzące silne emocje wydarze-
nia mogłoby w dzieciach budzić
grozę, a nawet przerażenie i mieć
bardzo złe następstwa dla ich psy-
chiki w przyszłości. Zajścia, do któ-
rych odwoływałaby się tablica, na-
wet dla nas dorosłych są szokujące,
dlatego uzasadnionym wydaje się
chronienie młodzieży przed takimi
emocjami. Naturalna ciekawość
dziecka pobudzałaby do pytań, na
które uczniowie mogliby od rówie-
www.zelow.pl
śników lub osób postronnych uzy-
skać szokujące w swej formie i tre-
ści odpowiedzi.
Nie chcemy, aby tragiczna hi-
storia Romka Gapika została za-
pomniana, gdyż jest ona częścią
historii naszego miasta i szko-
ły, ale musimy mieć na względzie
w pierwszym rzędzie dobro dzie-
ci obecnie uczących się w placów-
ce oraz dobro szkoły jako placów-
ki edukacyjnej. Rada Pedagogiczna
zaproponowała rozwiązania alter-
natywne, dla uczczenia pamięci
ofiar tamtych wydarzeń:
1) Umieszczenie tablicy w lzbie
Pamięci w szkole (co pozwoli na
właściwe wprowadzenie tej tema-
tyki w odpowiednim momencie
wychowawczym);
2) Umieszczenie tablicy w innym
miejscu (na przykład przy symbo-
licznym grobie księdza Stanka);
3) Uczczenie pamięci ofiar pod-
czas już organizowanych uroczy-
stości upamiętniających bohater-
stwo księdza Stanka;
4) Zorganizowanie w listopa-
dzie corocznej Akcji Udzielania
Pierwszej Pomocy Przedmedycznej
„Romek'
la ostatnia forma dawałaby
(oprócz samego uczczenia pamięci
uczniów liceum) również wymierne
korzyści edukacyjne i wychowaw-
cze. Uczniowie mogliby w przyszło-
ści wykorzystać techniki udzielania
pierwszej pomocy, aby uniknąć ja-
kiejś tragedii, pomóc drugiej oso-
bie czy czuć się bezpieczniej w sy-
tuacjach zagrożenia.
Jako Rada Pedagogiczna ro-
zumiemy stanowisko Komitetu,
w skład którego wchodzą osoby
związane emocjonalnie i rodzin-
nie z tragicznymi wydarzeniami,
które rozegrały się w budynku szko-
ły w 1957 roku. Szanujemy bolesną
przeszłość i jej ofiary, jednak wy-
daje nam się, że skoro w nas do-
rosłych oraz uczestnikach i świad-
kach tamtych wydarzeń budzą
one nadal tak ogromne emocje, to
dla dzieci mogą stać się przyczyną
traumy i lęku, a szkoła nie powinna
kojarzyć się dziecku z miejscem, do
którego lęka się przyjść.
W ramach przeprowadzanych
przez Burmistrza Zelowa kon-
sultacji społecznych, Radni Rady
Miejskiej w Zelowie (Komisja
Oświaty, Kultury, Sportu i Bezpie-
czeństwa) jednogłośnie zajęli na-
stępujące stanowisko w sprawie:
- Komisja Oświaty, Kultury, Spor-
tu i Bezpieczeństwa Rady Miej-
skiej w Zelowie informuje, że na
posiedzeniu w dniu 9 maja 2017
LIB
roku zapoznała się szczegółowo
z wnioskiem grupy inicjatywnej
— dla upamiętnienia tablicą pa-
miątkową tragedii w Liceum Ogól-
nokształcącym w Zelowie w roku
1957. Komisja proponuje zamiesz-
czenie tablicy pamiątkowej w lzbie
Pamięci mieszczącej się w Zespole
Szkół Ogólnokształcących.
Niestety część grupy inicja-
tywnej odrzuca wypracowane
stanowisko opinii społecznej.
Argumentację w zacytowanym
uzasadnieniu uważa za absurdal-
ną, zapominając tym samym, że
gospodarzami tego miejsca są
uczniowie, nauczyciele i rodzice.
W związku z tym ich opinia jest
dla Burmistrza Zelowa niezwykle
istotna.
3 listopada br, z inicjatywy
Pana Zbigniewa Gapika, odby-
ło się w Domu Kultury spotka-
nie, które miało być spotkaniem
wspomnieniowym, poświęco-
nym pamięci Romka Gapika
— ofiary tragicznych wydarzeń
w zelowskim liceum. Taka infor-
macja została przekazana więk-
szości z zaproszonych osób.
Stało się jednak inaczej. Głów-
nym tematem spotkania oka-
zała się dyskusja na temat
miejsca umieszczenia pamiąt-
kowej tablicy i krytyka stano-
wiska wypracowanego pod-
czas konsultacji społecznych.
Nie zabrakło emocji i polity-
ki. Wiele osób uczestniczących
w spotkaniu nie kryło swojego
rozczarowania jego przebiegiem.
Te osoby przyszły z nadzieją, że
będą mogły porozmawiać o tra-
gicznych wydarzeniach sprzed
60. lat; przyszły — by wyrazić swą
pamięć o Romku Gapiku oraz
o innych uczniach — ofiarach tra-
gedii.
Jak co roku, 4 listopada zo-
stała odprawiona Msza Święta
w kościele M.B. Częstochow-
skiej w intencji Księdza Józe-
fa Stanka, w której uczestni-
czyła Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska wspólnie z byłymi
uczniami liceum, pracownikami
ZespołuSzkółOgólnokształcących
i mieszkańcami Zelowa. Na proś-
bę części grupy inicjatywnej
i Burmistrza Zelowa, Dyrektor
ZSO Marzanna Socha zobowiąza-
ła się każdego roku kontynuować
wraz z pracownikami i uczniami
szkoły uroczystości upamiętnia-
jące tragiczne wydarzenia z 1957
roku.
Jesteśmy przekonani, że uro-
czystości organizowane przez
naszą młodzież doprowadzą do
tego, że pamięć o tych wydarze-
niach będzie zelowską społecz-
ność łączyć, a nie dzielić.
WYDARZENIA
Uroczysty i podniosły charak-
ter miały gminne obchody 99.
rocznicy odzyskania przez Polskę
niepodległości w Zelowie. Trady-
cyjnie rozpoczęły się Mszą Świętą
w kościele M.B. Częstochowskiej
celebrowaną przez księdza prała-
ta Jacka Ambroszczyka. W inten-
cji Ojczyzny wspólnie modlili się
zgromadzeni mieszkańcy, przed-
stawiciele władz samorządowych
Gminy Zelów, gminnych jedno-
stek organizacyjnych, instytucji,
organizacji i Ochotniczych Stra-
ży Pożarnych. Część oficjalna uro-
czystości odbyła się w Parku Miej-
skim im. Romualda Traugutta. Na
ręce władz samorządowych zo-
stał przekazany Ogień Niepod-
ległości zapalony kilka dni wcze-
śniej przez druhów z Chorągwi
Łódzkiej ZHP na mogiłach żoł-
nierskich na Wołyniu. Od niego
WYDARZENIA
zapłonęły znicze pod zelowskim
pomnikiem Ofiar Golgoty Wscho-
du i Dębach Pamięci ku czci ze-
lowskich katyńczyków. Gminne
uroczystości uświetnił występ
wokalny uczennic: Patrycji Su-
dak z Gimnazjum w Łobudzicach
i Julii Urbaniak ze Szkoły Podsta-
wowej nr 2 w Zelowie. Z okolicz-
nościowymi przemówieniami do
zebranych zwróciły się Burmistrz
Zelowa Urszula Świerczyńska
i Przewodnicząca Rady Miejskiej
Agnieszka First. Harcerze z Gim-
nazjum w Łobudzicach podczas
przemarszu pocztów sztandaro-
wych i przybyłych na uroczystość
delegacji, dumnie prezentowali
flagę państwową, a wraz ze skau-
tami z Parafii Ewangelicko-Refor-
mowanej pełnili wartę honoro-
wą przy pomniku Ofiar Golgoty
Wschodu i Dębach Pamięci. Na
zakończenie delegacje złożyły
kwiaty. Oprawę muzyczną uro-
czystości zapewniła niezastąpio-
na Orkiestra Dęta OSP w Zelowie.
Dużym zainteresowaniem wśród
uczestników uroczystości cieszy-
ło się stoisko zorganizowane zini-
cjatywy księdza proboszcza Jacka
Ambroszczyka, na którym moż-
na było skosztować rogala mar-
cińskiego lub napić się kawy czy
herbaty. Obsługą stoiska zajęli się
wolontariusze z Klubu Wolonta-
riatu działającego przy Zespole
Szkół Ogólnokształcących.
/Na stronie internetowej www.
GMINNE OBCHODY ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI
zelow.pl oraz na facebooku do-
stępna jest szeroka relacja foto-
graficzna/.
W intencji Ojczyzny modlili się
wierni także we wszystkich wiej-
skich zabytkowych kościołach na
terenie Gminy Zelów. W kościele
parafialnym im. Św. Teodora Mę-
czennika w Kociszewie po Mszy
Świętej, w modlitwie różańcowej
i refleksji odbyła się procesja na
cmentarz parafialny w celu zło-
żenia kwiatów i zapalenia zniczy
w miejscach pamięci narodowej
oraz uczczenia poległych modli-
twą.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
GMINA ZELÓW
AKTYWIZUJE SENIORÓW
Z początkiem września w Zespole Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie rozpoczęły się bezpłatne zajęcia aktywizujące miesz-
kańców Gminy Zelów w wieku 60 i 60+ w ramach projektu „Łódzkie
dla aktywnych seniorów”, którego realizatorem jest Łódzka
Federacja Sportu. Projekt zakłada możliwość aktywizacji
ruchowej, która wpłynie na polepszenie samopoczucia i stanu
zdrowia uczestników.
Ideą projektu jest organizacja
i prowadzenie systematycznych
zajęć rekreacyjno - sportowych
dla grupy 20 - osobowej w celu
zwiększenia aktywności rucho-
wej wśród osób starszych oraz
integrację tej grupy wiekowej
w dwóch blokach:
blok 1 - zajęcia zawierające
podstawy gimnastyki ogólnoro-
zwojowej lub profilaktycznej z ele-
mentami rehabilitacji układu ru-
chu (np. ćwiczenia na tzw.„zdrowy
kręgosłup, ćwiczenia poprawiają-
ce cechy motoryczne z uwzględ-
nieniem zagadnień — układu krą-
żenia, oddechowego itp.).
blok 2 - gry i zabawy ruchowe,
a także sporty — zajęcia ruchowe
uwzględniające potrzeby danej
grupy (np. ćw. izometryczne, roz-
ciągające, yoga, itp.) lub charak-
terystyczne dla regionu, lokalnej
społeczności oraz sporty sezono-
we (np. nordic walking).
Cieszymy się, że wśród miesz-
kańców Gminy Zelów było duże
zainteresowanie udziałem w pro-
jekcie. Życzymy zatem satysfakcji
z realizacji swoich marzeń i pasji
oraz zadowolenia z tego co robi-
cie.
W GMINIE ZELÓW
ROSNĄ NAJWIĘKSZE DYNIE
Mieszkaniec Gminy Zelów Do-
minik Kędziak pobił rekord Pol-
ski w wyhodowaniu największej
dyni. Na festiwalu dyń w Krapko-
wicach w województwie opol-
www.zelow.pl
skim prezentował swoją dynię,
która ważyła 839,6 kilograma.
Gratulujemy i życzmy dalszych
sukcesów w realizacji swojej pasji.
u
X EDYCJA PROGRAMU GRANTOWEGO
DZIAŁAJ LOKALNIE
£
te
lokal
dna
Dal ze ZG TERAKÓWÓA
Co roku na terenie Gminy Zelów realizowane są ciekawe inicjaty-
wy dzięki dofinansowaniu z Programu Grantowego Działaj Lokalnie
Polsko — Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez
Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Stowarzyszenie
Dobroczynne „RAZEM' W tym roku również zarówno
w placówkach oświatowych, jak i innych organizacjach
odbyło się wiele ciekawych wydarzeń i działań.
Dziecięcy Kącik w ZSO
Z myślą o najmłodszych uczniach
szkoły, w Zespole Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie powstał no-
woczesny plac zabaw. Na ten cel
szkoła w ramach programu „Działaj
Lokalnie otrzymała grant w wyso-
kości 6 000 złotych. Głównym ce-
lem projektu pt. „Dziecięcy Kącik”
było utworzenie na terenie szkoły
ogólnodostępnego, atrakcyjnego
miejsca, w którym dzieci wspólnie
z rodzicami czy dziadkami mogą
spędzić miło, a przede wszystkim
aktywnie, wolny czas. Przez okres
wakacyjny trwała realizacja pro-
jektu polegająca na wyznaczeniu
i zaadoptowaniu miejsca. W prace
zaangażowali się pracownicy szko-
cza kuchennego m.in. lodówki, war-
nika do wody, filiżanek ze spodkami
do herbaty i kawy, garnków. Warsz-
taty dla 25 osób prowadzone są
przez osoby z doświadczeniem ga-
stronomicznym, które poza trady-
cyjnymi daniami kuchni polskiej,
przygotowują też dania nowator-
skie za pomocą zdrowych technik
gotowania. Od września do listopa-
da zaplanowano 5 warsztatów po 2
godziny. Na zakończenie projektu
w listopadzie odbędzie się spotka-
nie integracyjne mieszkańców po-
łączone z degustacją potraw.
Przedszkolaki fotografują
Dzieci z grupy „Pszczółek” Przed-
szkola Samorządowego nr 1 przez
trzy miesiące biorą udział w warsz-
ły, wolontariusze oraz rodzice. We
wrześniu zamontowano urządzenia
małej architektury: zestaw zabawo-
wy ze ślizgiem laminowanym, po-
dwójną huśtawkę oraz podwójne
drążki do podciągania. Zwieńcze-
niem projektu był Piknik Rodzinny.
Wygiełzów kusi smakiem
Ochotnicza Straż Pożarna w Wy-
giełzowie realizuje projekt pt. „Wy-
giełzów kusi smakiem, w ramach
którego mieszkańcy uczą się tech-
nik dekoracji stołu na różnego ro-
dzaju uroczystości i okazje oraz
poszerzają swoją wiedzę i umiejęt-
ności podczas warsztatów kulinar-
nych. Grant w wysokości 6 000 zł
przeznaczono na zakup niezbędne-
go sprzętu i wyposażenia do zaple-
tatach fotograficznych w ramach
projektu „Przedszkolaki fotografu-
ją. Projekt daje możliwość zapozna-
nia się z techniką fotografowania,
a za pomocą zakupionego sprzę-
tu dzieci mają możliwość spraw-
dzić w praktyce nabytą wiedzę.
Wykonane fotografie prezentowa-
ne były na wystawie pt. „Przyroda
wokół nas” w Bibliotece Publicznej
Miasta i Gminy w Zelowie. Następ-
ne wystawy zdjęć pt. „Moje miasto
Zelów w oczach dziecka” będzie
można obejrzeć w Domu Kultu-
ry w Zelowie oraz „Ja i mój kolega”
w Przedszkolu Samorządowym nr I
w Zelowie. Serdecznie zapraszamy
do obejrzenia galerii fotografii przy-
gotowanych przez dzieci.
WYDARZENIA
W placówkach oświatowych
odbywają się uroczyste akademie,
a w Domu Kultury okolicznościo-
we wydarzenie połączone z wystę-
pem muzycznym. Jest to też do-
skonała okazja, aby podziękować
pedagogom z Gminy Zelów za ich
całoroczny trud oraz wręczyć Oso-
bom wyróżniającym się szczegól-
nymi osiągnięciami dydaktyczno
- wychowawczymi, nagrody Bur-
mistrza Zelowa.
W tym roku przyznano 14 takich
nagród. lch wręczenia dokonały
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska i Przewodniczącą Rady
GMINNE OBCHODY DNIA EDUKACJI
dziękując za wkład pracy w edukację i wychowanie dzieci.
Miejskiej Agnieszka First.
Tak przedstawia się w tym roku
grono osób wyróżnionych:
1. Jadwiga Werner — nauczy-
cielka Przedszkola Samorządowe-
go nr 1 w Zelowie,
2. Agata Twardowska — na-
uczycielka Szkoły Podstawowej nr
2 w Zelowie,
3. Aleksandra Szewczyk-Ro-
gut — nauczycielka Szkoły Podsta-
wowej nr 2 w Zelowie,
4. Ewa Śpiewak — nauczy-
cielka Szkoły Podstawowej nr 4
w Zelowie,
5. Marzena Rybarczyk — na-
INTEGRACJA MIESZKAŃCÓW KOCISZEWA
uczycielka Szkoły Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich,
6. Bożena Kryza - nauczycielka
Szkoły Podstawowej w Kociszewie,
7. Elżbieta Semaszczuk — na-
uczycielka Szkoły Podstawowej
w Wygiełzowie,
8. Andrzej Tarka — nauczyciel
Szkoły Podstawowej w Łobudzi-
cach,
9. Rozaneta Smolarek — na-
uczycielka Zespołu Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie,
10. Wioletta Czajka — nauczy-
cielka Zespołu Szkół Ogólnokształ-
cących w Zelowie,
11. Monika Laskowska — dy-
Dzień Edukacji Narodowej jest świętem oświaty i dniem, w którym składamy pedagogom serdeczne życzenia
rektor Przedszkola Samorządowe-
go nr 1 w Zelowie,
12. Marta Golis — dyrektor
Przedszkola Samorządowego nr 4
w Zelowie,
13. Małgorzata Kubiak — dy-
rektor Szkoły Podstawowej w Buj-
nach Szlacheckich,
14. Mariola Głowacka — dyrek-
tor Szkoły Podstawowej w Wygieł-
zowie.
Po części oficjalnej, przed pu-
blicznością wystąpiła Joanna Alek-
sandrowicz z zespołem w progra-
mie artystycznym pt. „Od nocy do
nocy, czyli kilka słów o filmie i mu-
sicalu”
Kociszewski Piknik Rodzinny — to wydarzenie promocyjne, które odbyło się w Ochotniczej Straży Pożarnej w Kociszewie w ramach projektu
Pęk! anęskfearacaany t baliwko
Sarzorzydu Wożrastcztam A.ódrtóaego
Głównym celem projektu, który
osiągnięto, było zwiększenie inte-
WYDARZENIA
TW |
gracji społecznej mieszkańców so-
łectwa, umacnianie więzi między
pokoleniami, stworzenie warun-
ków do nawiązywania współpra-
cy i porozumienia, pobudzenie
aktywności społecznej, a także
przełamywanie barier społecz-
nych. Projekt przyczynił się do kul-
tywowania i promocji lokalnych
zwyczajów, tradycji, a także do ak-
współfinansowanego z budżetu Samorządu Województwa Łódzkiego.
tywizacji młodych osób w życiu
społecznym sołectwa. Piknik był
doskonałą okazją do promocji ak-
tywnego spędzania wolnego cza-
su i integracji mieszkańców. Dla
uczestników przygotowano de-
gustację potraw lokalnych (prażu-
chy zkapustą i kluski ziemniaczane
z marchwią). Zarówno najmłod-
si uczestnicy festynu jak i oso-
by dorosłe aktywnie brali udział
w zabawach i konkursach z na-
grodami. Animatorzy kultury ma-
lowali dzieciom buźki i wykony-
wali różne postacie z balonów.
W ramach projektu wykona-
no też remont klatki schodowej
w budynku strażnicy OSP.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
ZELOWIANKA MISTRZYNI
14 maja 2017 r. to data Pani
debiutu na scenie sportów syl-
wetkowych. To dzień, w któ-
rym udowodniła Pani, że cięż-
kie treningi połączone z dietą
i wieloma wyrzeczeniami przy-
noszą rezultaty. I do tego jakie!
Czy spodziewała się Pani, że tak
szybko posypią się takie sukcesy
i tytuły?
- Przyznam szczerze, że nie spo-
dziewałam się, że wszystko tak
szybko się potoczy. W moim życiu
od najmłodszych lat sport zawsze
mi towarzyszył. Wcześniej była to
gra w piłkę siatkową, później róż-
ne inne aktywności sportowe, aż
po siłownię. Od kilku lat zaczę-
łam regularnie trenować na siłow-
ni głównie po to, aby poprawić
kondycję i popracować nad syl-
wetką. Kiedy rok temu poznałam
podczas jednego z eventów cha-
rytatywnych zawodniczki fitness,
zaczęłam oglądać zdjęcia z zawo-
dów, szukać informacji na ten te-
mat. Takie wysportowane sylwet-
ki, zachowane proporcje ciała,
a do tego gracja, klasa, wdzięk,
makijaż - zrobiło to na mnie nie-
www.zelow.pl
samowite wrażenie i to wtedy
zrodził się pomysł czy nie spró-
bować swoich sił w tym sporcie.
Podzieliłam się tym pomysłem ze
swoim kolegą (a obecnie moim
trenerem) na siłowni i on bez
chwili zawahania zapropono-
wał, że mnie poprowadzi. | tak od
czerwca 2016 r. machina ruszy-
ła: dieta, treningi i przygotowania.
Naszym planem było zadebiuto-
wanie na scenie w 2018 roku, ale
w kwietniu tego roku trener podjął
decyzję o moim starciew Radomiu.
Stwierdził, że nie ma na co czekać,
muszę zdobywać doświadczenie
i uczyć się obycia na scenie. Ostat-
ni rok to miesiące ciężkiej pracy
na treningach zarówno aerobo-
wych jak i siłowych, do tego ści-
sła dieta rozłożona codziennie
w 5 pudełkach. Moje życie nabra-
o innego tempa i w końcu nad-
szedł ten dzień, kiedy zadebiuto-
wałam w | Mistrzostwach Polski
ABBA / WFF w Kulturystyce i Fit-
ness w Radomiu. Były to zawody
inaugurujące działalność NABBA
/ WFF w Polsce, federacji, w któ-
rej swoje pierwsze kroki w rywa-
izacji sportowej w kulturystyce
stawiał Arnold Schwarzenegger.
Po przejściu weryfikacji, wystar-
owałam w kategorii Miss Fitness
oraz Ms. Figure Masters Women
zajmując odpowiednio Il i Ill miej-
sce. Tydzień później, 21 maja pre-
zentowałam już swoją sylwetkę
podczas Mistrzostw Polski w Kul-
turystyce i Fitness W.PF. w Biało-
brzegach i to tam wywalczyłam
zaszczytne | miejsce. Największą
nagrodą zaś było powołanie mnie
do Kadry Polski na Mistrzostwa Eu-
ropy rozgrywane 10 czerwca 2017
r. w Kownie na Litwie. Niestety nie
wystartowałam w swojej katego-
ri, mimo tego weszłam do fina-
łu i zajęłam tam szóste miejsce
w kategorii bikini model. Kolejne
intensywne treningi pod czujnym
okiem trenera Mateusza Szlęka
przyniosły złoty medal i tytuł Mi-
strzyni Polski w Bikini Fitness. Mi-
strzostwa odbyły się 21 październi-
ka w Siedlcach. Jestem ogromnie
wdzięczna swojemu trenerowi za
tak znakomite prowadzenie mnie
i za tą słuszną decyzję o moim te-
gorocznym debiucie. Gdyby nie
Trener i Jego ogromne doświad-
WYWIADY
POLSKI W BIKINI FITNESS
Z Katarzyną Staśkowską Złotą Medalistką Pucharu Polski w Kulturystyce i Fitness,
rozmawia redaktor naczelna Informatora Zelowskiego Olena Krawczuk - Chojnacka.
czenie, wiedza oraz to, jak mnie
motywuje do pracy — nie byłabym
w tym miejscu, w takiej,formie"
Jak Pani w tak krótkim okresie
czasu zdążyła się przygotować
do debiutu? Przecież poza for-
mą sportową jest mnóstwo in-
nych przygotowań związanych
z samą prezentacją sylwetki jak
np. strój, odpowiednie obuwie,
kosmetyki?
- Bardzo dobre pytanie, bo wła-
śnie tych „kobiecych aspektów”
mój trener nie wziął pod uwa-
gę planując mój debiut. Znala-
złam grupę zawodniczek bikini
na facebooku, które sprzedawały
swoje stroje po zawodach i dzię-
ki tym kontaktom mogłam w tak
krótkim czasie kupić wszystko, co
było mi potrzebne, w tym strój bi-
kini, obuwie, biżuterię, bronzery
oraz sukienkę wieczorową. W fe-
deracjach, w których startowałam
strój wieczorowy był obowiązko-
wy. To w nim kobiety prezentu-
ją grację i swoją kobiecą stronę.
Zkoleidrugiewyjściewstrojubikini
ma pokazywać proporcje sylwetki
i umięśnienie.
Mistrzyni Polski w Bikini Fit-
ness, a na co dzień oficer pra-
sowy w Komendzie Powiatowej
Policji w Łasku. Jak Pani godzi
te dwa odmienne światy i obo-
wiązki?
- Nie mam z tym większego pro-
blemu. Jeśli ma się cel i marzenia
wszystko można pogodzić. Przed
pracą muszę wcześniej wstać,
aby wykonać trening i przygoto-
wać na cały dzień posiłki. W pracy
oczywiście służbowe obowiązki,
jako oficer prasowy współpracuje
m.in. z mediami, a po pracy zno-
wu siłownia i mordercze wręcz
treningi. Ale bez nich nie osiągnę-
łabym tego co mam. W tej swojej
pasji tylko systematyczne treningi,
dieta i determinacja mogą zapew-
nić mi sukces. Przy tym obłożeniu
czasowym, zawsze staram się jed-
nak wygospodarować chwilę wol-
nego czasu na spotkania ze zna-
jomymi i rodziną, którzy bardzo
mnie wspierają w mojej pasji.
Jak koledzy z pracy i przełożo-
ny podchodzi do Pani pasji?
- Muszę powiedzieć i podzię-
kować zarówno kolegom i kole-
żankom, jak i Panu Komendanto-
wi, którzy nie tylko wspierają mnie,
śledzą moje sukcesy, ale przede
wszystkim bardzo pozytywnie
podchodzą do realizacji mojej pa-
sji. Po moim debiucie sami mnie
namawiali abym pochwaliła się
swoimi osiągnięciami w mediach.
I ztym przyznaję miałam najwięk-
szy problem, bo pisać o sobie jest
najtrudniej. Ale poszłam za cio-
sem i napisałam krótką notkę, nie
zdając sobie do końca sprawy, że
to wywoła lawinę artykułów pra-
sowych i takie zainteresowanie
mediów zarówno lokalnych, re-
gionalnych jak i ogólnopolskich.
W krótkim czasie dostałam zapro-
szenie do programu telewizyjne-
go „Dzień dobry TVN; co też było
dla mnie dużym zaskoczeniem.
Nie ukrywam, że jest to bardzo
miłe, ale też stresujące. Chociaż
mimo stresu było to fantastyczną
przygodą.
Acona to rodzice, że córka po-
licjantka z dnia na dzień stała się
gwiazdą sportów sylwetkowych?
- Moi rodzice bardzo mnie
wspierają. Z tatą lubimy razem po-
biegać lub wyskoczyć na basen
czy rower. On jest też jest bardzo
aktywny sportowo. Jeżeli chodzi
o mamę, to chyba najtrudniej było
jej pogodzić się z moją „pudełko-
wą'dietą (śmiech), kiedy na święta
trudzi się w kuchni aby przygoto-
wać smaczne posiłki, a ja np. pod-
czas wigilii przychodzę ze swoimi
posiłkami w pudełkach. Z całym
przekonaniem mogę stwierdzić,
że rodzice nie mają problemu
z tym, że codziennie widzą mnie
w mundurze, a później na scenie
w stroju bikini kiedy prezentuję
moje osiągnięcia sylwetkowe.
Jakie plany startowe?
- Z dumą mogę powiedzieć, że
zostałam powołana do składu pol-
skiej reprezentacji federacji WPF
Poland Team na Mr. Univers WPF
do Brukseli w dniach 18-19 listo-
pada. Jest to dla mnie ogromne
wyróżnienie i prawdziwy zaszczyt.
Zatem trzymamy mocno kciu-
ki i życzymy kolejnych sukce-
sów! Dziękuję, że pomimo tylu
obowiązków, znalazła Pani czas
na rozmowę. Nasi mieszkańcy
mają prawo wiedzieć, że wśród
nas jest Mistrzyni Polski w Bikini
Fitness!
WYWIADY
nm
Zgodnie z planem inwesty-
cyjnym zawartym w budże-
cie Gminy Zelów na 2017 rok,
sukcesywnie są realizowane za-
dania inwestycyjne zarówno
w Zelowie jak i na terenach wiej-
skich.
W ostatnim czasie zakończono
i odebrano remont ul. Królew-
skiej, która łączy ul. W. Łokietka
z ul. Poznańską w Zelowie. Zakres
robót obejmował budowę dro-
gi wraz z chodnikami i wjazda-
mi do posesji. Nawierzchnię drogi
o długości ok. 215 mb wykonano
z asfaltobetonu, a chodniki z kost-
ki brukowej. Jednocześnie prze-
dłużono istniejące w ul. Łokietka
oświetlenie uliczne, rozbudowu-
jąc je o 6 nowych słupów oświetle-
niowych. Wartość zadania wyniosła
395 942,89 zł.
Dokonano także remontu dro-
gi gminnej w Łobudzicach, któ-
ry polegał na wykonaniu podbu-
dowy z kruszywa łamanego oraz
położeniu nowej nawierzchni
z asfaltobetonu. Powyższe prace
wykonano na odcinku o długo-
ści ok. 690 mb. W ramach zada-
nia ustawiono także wzdłuż jezdni
betonowe krawężniki, wykonano
zjazdy do posesji oraz pobocza.
Istniejące rowy odmulono, a skar-
py umocniono płytami ażurowy-
mi. Realizacja zadania kosztowała
449 966,50 zł, z czego 55 020,00 zł
udało się pozyskać z budżetu Wo-
jewództwa Łódzkiego pochodzą-
cych z tytułu wyłączenia z produk-
cji gruntów rolnych.
Zakończono remont ul. Lubel-
skiej na odcinku od ul. Sporto-
wej do drogi wojewódzkiej 484.
Długość remontowanego odcin-
ka wynosi 730 mb. Prace pole-
gały na wzmocnieniu podbudo-
wy - tłuczniowej, wyprofilowaniu
i ułożeniu nawierzchni z asfaltobe-
tonu. Wartość zadania - 319 554
zł. Zadanie zgłoszono do odbioru
końcowego przez Wy-
konawcę,
Na terenach wiej-
skich remontowane są
drogi w miejscowo-
ściach: Pszczółki i Kuź-
nica — Drzewociny.
W Pszczółkach na od-
cinku o długości ok. 240
mb będzie wykona-
ne korytowanie drogi,
a następnie podbudo-
wa z tłucznia dolomitowego i na-
wierzchnia z asfaltobetonu. War-
tość zadania wynosi 153 000 zł.
Planowany termin zakończenia
- 10 listopada br. Podobny zakres
będzie zawierał remont drogi Kuź-
nica — Drzewociny na odcinku o
długości ok. 190 mb. Dodatkowo
będą wybudowane dwa przepu-
sty drogowe. Wartość tego zada-
nia wynosi 149 800 zł z planowa-
nym terminem zakończenia do 20
listopada br.
Została _ podpisa-
na umowa na budo-
wę sieci wodociągo-
wo - _ kanalizacyjnej
w drodze gminnej po-
między ul. Żeromskie-
go a ul. Cegielnianą
w Zelowie przylegają-
cej do Urzędu Miejskie-
go, którą wiele osób
porusza się do szko-
ły, domostw i cmen-
tarzy. Ponadto, znajdują się przy
tej drodze tereny przemysłowe,
a wykonanie drogi nie tylko uatrak-
cyjni to miejsce, ale też przyczy-
ni się do większej funkcjonalno-
ści. W ramach zadania planowane
jest: wykonanie sieci wodociągo-
wej, kanalizacyjnej i deszczowej,
nawierzchni asfaltowej o długości
ok. 500 mb oraz chodnika z kost-
ki _ wibroprasowanej. Dodatko-
wo będzie wykonane oświetlenie
uliczne. Wartość zadania wyniesie
1 795 800 zł. Okres zakończenia re-
alizacji zadania przewidywany jest
do 29.06.2018 r.
Kontynuowane są także prace
wynikające z harmonogramu przy
budowie sali gimnastycznej wraz
z zapleczem przy Szkole Podsta-
wowej nr 2 w Zelowie. Po pracach
instalacji wewnętrznych, pracach
wykończeniowych, _ dociepleniu
i montażu stolarki okiennej za-
plecza sali gimnastycznej trwa-
ją prace wykończeniowe po-
legające na układaniu glazury.
Na budynku głównym sali za-
montowano pokrycie dachowe
oraz okna. Wokół całego budyn-
ku układana jest nawierzchnia
z kostki wibroprasowanej. Zadanie
o łącznej wartości 3 385 999,97 zł
jest realizowane przy wsparciu fi-
nansowym z Ministerstwa Sportu
i Turystyki — Fundusz Rozwoju Kul-
tury Fizycznej (883 500 zł) i z Regio-
nalnego Centrum Polityki Społecz-
nej w Łodzi — Państwowy Fundusz
Rehabilitacji Osób Niepełnospraw-
nych — 331 227,60 zł.
Przy ul. Szkolnej w Zelowie zre-
alizowano zadanie polegające na
rozbiórce starej nieużywanej od
lat hydroforni oraz utwardzeniu
terenu. Pozwoliło to na uporząd-
kowanie terenu o powierzchni ok.
650 m? i przeznaczenie go na inne
cele z pożytkiem dla mieszkańców
bloków. Wartość rozbiórki wraz
z utwardzeniem terenu wynosi 89
851,50 zł.
Na stadionie ZKS Włókniarz
trwają prace polegające na zamon-
towaniu nowych siedzisk (po lewej
stronie), wyremontowaniu skarpy,
schodów i wymianie okien w szat-
niach. Z kolei, w następnym roku
planowane jest dokończenie roz-
poczętych prac i remontów wy-
mieniając zniszczoną trelinkę na
nową nawierzchnię z kostki wi-
broprasowanej. Prace te zmienia-
ją wygląd obiektu wybudowane-
go kilkadziesiąt lat temu, który jest
wizytówką sportową naszej gminy.
Na zaproszenie Burmistrza Ze-
lowa Urszuli Świerczyńskiej do
Zelowa przyjechali reprezentan-
Po wykonaniu wielu inwesty-
cji w Gminie Zelów, realizacja
zadania pn. „Rozbudowa syste-
mów - wodno-kanalizacyjnych
w Zelowie — Il etap” w ulicach:
Leśna, Przejazd, Zofii, Górna, Po-
przeczna i Podleśna jest dla Bur-
mistrza Zelowa priorytetem. Te
ulice wymagają kompleksowej
przebudowy tj. zarówno bu-
dowy infrastruktury technicz-
nej, jak i budowy samych dróg.
Bez zewnętrznego dofinanso-
wania realizacja tego olbrzy-
miego zadania będzie wyma-
gała etapowania. Gmina Zelów
dwukrotnie już złożyła wniosek
o dofinansowanie tego zadania
ze środków unijnych. W pierw-
szym konkursie wniosek został
złożony poprawnie, ale nie za-
kwalifikował się do dofinanso-
wania ze względu na to, że zda-
niem instytucji zarządzającej
RPO WŁ Gmina Zelów jak i wie-
lu innych gmin nie spełniły kry-
ci Polskiej Spółki Gazownictwa
- Pan Piotr Szczepaniak Młod-
szy Specjalista ds. Komunikacji
i Pan Piotr Morawski kierownik
Sekcji Rozwoju, który w prezen-
tacji multimedialnej przedsta-
wił możliwości zasilenia gazem
ziemnym Zelowa oraz orientacyj-
ne koszty z tym związane. Plano-
wany zakres rozbudowy (I etap)
w ciągu najbliższych 28 mie-
sięcy obejmuje ok. 5 km dróg
na terenie Zelowa. Polska Spół-
ka Gazownictwa jest otwarta na
propozycje dalszej rozbudowy
(Il etap), ale uzależnia to od zain-
teresowania mieszkańców.
W tym celu zaproponowano
terium zgodności inwestycji
z celem szczegółowym osi prio-
rytetowych programu w zakre-
sie wskaźnika koncentracji na
poziomie 120 osób na 1 km bu-
dowanej kanalizacji sanitarnej
w obszarze wyznaczonej aglo-
meracji. Gmina Zelów nie zgo-
dziła się z przedłożoną argu-
mentacją składając protest
w tej sprawie. Po raz drugi zo-
stał złożony w kolejnym ogło-
szonym naborze nasz wniosek
i obecnie czekamy na rozstrzy-
gnięcie konkursu. Wtedy zo-
stanie podjęta decyzja w ja-
kim zakresie przystąpimy do
realizacji zadania w 2018 roku.
W tym celu wykupiono już dział-
ki pod urządzenia pompow-
ni wód deszczowych. Teraz
jedyne co możemy robić to
naprawiać w ramach bieżą-
cego utrzymania. W przy-
padku braku otrzymania dofi-
nansowania unijnego, będziemy
ankietyzację, a uzyskane informa-
cje pozwolą określić zaintereso-
wanie mieszkańców Zelowa ko-
rzystaniem z gazu ziemnego jako
nośnika energii. lm większe bę-
dzie zainteresowanie mieszkań-
ców, tym bardziej realne będą
szanse dalszej rozbudowy sieci
gazowniczej w Zelowie w najbliż-
szych latach. Zatem zachęcamy
do wypełniania i składania ankiet
przygotowanych przez PSG.
Termin umowny na przepro-
wadzenie ankietyzacji uzgod-
zmuszeni zaciągać pożyczkę
w - Wojewódzkim Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodar-
ki Wodnej w Łodzi i realizować to
zadanie etapami. Zadanie będzie
realizowane, ale wcześniej musi-
my wykorzystać wszelkie możli-
wości otrzymania ewentualne-
niony z Polską Spółką Gazow-
nictwa to 1 listopada 2017 r.- 31
stycznia 2018 r. Wypełnione
i podpisane ankiety należy
przekazać do najbliższej Ga-
zowni, wysłać na adres kore-
spondencyjny z dopiskiem
„Ankieta Zelów”, przesłać e -
mailem na adresy: piotr.mo-
rawskiepsgaz.pl oraz katarzy-
na.witkowska-smolaGpsgaz.
pl lub w zaklejonej kopercie
wrzucić do urny ustawionej
w holu Urzędu Miejskiego.
go dofinansowania ze środków
zewnętrznych. Gmina Zelów ze
względu na swoją trudną sytu-
ację finansową nie jest w stanie
udźwignąć samodzielnie w ca-
łości to zadanie. Problemem nie
jest sama realizacja inwestycji,
lecz jej sfinansowanie.
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
gd AGRO Ubezpieczenia
Szanowni Państwo,
mamy przyjemność poinformować, że w placówkach Poczty Polskiej można skorzystać
z atrakcyjnej oferty ubezpieczeń rolnych.
Ubezpieczenia dotowane
Oferujemy obowiązkowe* ubezpieczenia upraw rolnych oraz zwierząt
gospodarskich, które objęte są zgodnie z ustawą systemem dopłat ze
środków budżetu państwa.
« Możesz uzyskać dopłaty do 65% wysokości składki ubezpieczeniowej.
* Opłacisz składkę pomniejszoną o kwotę przyznanej dopłaty.
Dlaczego warto wykupić ubezpieczenie upraw?
« Zabezpieczasz swoje uprawy od skutków najczęstszych zdarzeń
losowych.
Ubezpieczenie pomoże Ci zachować płynność finansową gospodarstwa
w przypadku zniszczenia upraw.
Dlaczego warto ubezpieczyć zwierzęta?
« Zabezpieczasz się przed stratami w produkcji zwierzęcej, które mogą być spowodowane przez:
huragan, powódź, deszcz nawalny, grad, piorun, obsunięcie się ziemi, lawinę lub ubój z konieczności
dokonany w następstwie ww. zdarzeń.
Wypłacone odszkodowanie pozwoli Ci na szybsze odnowienie stada i zakup nowych zwierząt.
Zapraszamy Państwa do odwiedzenia najbliższej placówki Poczty Polskiej, gdzie można uzyskać
szczegółowe informacje o ofercie ubezpieczeń rolnych.
Urząd Pocztowy ul. Kościuszki 9 97- 425 Zelów
Tel. 502 015 823
* Zgodnie z Ustawą z dnia 7 lipca 2015 roku Dz. U. 2016 Poz. 792 Art. 10c.
1. Rolnik w rozumieniu art. 4 ust. 1 lit. a rozporządzenia nr 1307/2013, zwany dalej „rolnikiem”, który uzyskał płatności
bezpośrednie w rozumieniu przepisów o płatnościach w ramach systemu wsparcia bezpośredniego, jest obowiązany zawrzeć
umowę ubezpieczenia obowiązkowego upraw, o których mowa w art. 3 ust. 1 pkt 1, od ryzyka wystąpienia szkód
spowodowanych przez powódź, suszę, grad, ujemne skutki przezimowania lub przymrozki wiosenne.
2. Obowiązek ubezpieczenia, o którym mowa w ust. 1, uważa się za spełniony, jeżeli od dnia 1 lipca roku następującego po
roku, za który rolnik uzyskał płatności bezpośrednie, w okresie 12 miesięcy, ochroną ubezpieczeniową objęte jest co najmniej
50% powierzchni upraw, o których mowa w art. 3 ust. 1 pkt 1, od co najmniej jednego z ryzyk wymienionych w ust. 1.
Pocztowe Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych, ul. Rodziny Hiszpańskich 8, 02-685 Warszawa
Materiał ma wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu cywilnego. Przed podjęciem decyzji o zawarciu umowy ubezpieczenia należy zapoznać
się z doręczonymi Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia danego produktu, a szczególnie z postanowieniami dotyczącymi: ograniczeń i wyłączeń odpowiedzialności Towarzystwa,
warunków wypłaty i naliczania świadczenia ubezpieczeniowego.
EJ WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Proste
płatności
z ZUS
faN
e-SKŁADKA
seen
Przedsiębiorco, od 1 stycznia
2018 r. wszystkie składki do ZUS
będziesz przekazywać na jeden,
indywidualny numer rachunku
składkowego. Informację o nu-
merze tego rachunku dostaniesz
z ZUS listem poleconym w czwar-
E-SKŁADKA — PROSTE PŁATNOŚCI DO ZUS
tym kwartale 2017 r.
Jeśli do końca grudnia 2017 r.
nie otrzymasz informacji o nume-
rze rachunku składkowego albo
zgubisz list, zgłoś się do ZUS albo
zadzwoń do Centrum Obsługi
Telefonicznej ZUS (nr tel. 22 560
16 00). Jeśli nie będziesz znał nu-
meru rachunku składkowego nie
opłacisz w 2018 r. składek.
Jeśli będziesz miał w 2018 r.
długi, to wpłata pokryje najstar-
szą należność. Może to spowo-
dować zadłużenie za bieżący
okres. Wpłynie to m.in. na Twoje
prawo do zasiłku chorobowego.
Podlegasz dobrowolnemu ubez-
pieczeniu chorobowemu tylko
DOSTAWY BEZPŁATNEJ ŻYWNOŚCI
Miejsko - Gminny Ośrodek Po-
mocy Społecznej w Zelowie na-
dal współpracuje z Fundacją
„Poranek” z Tomaszowa Mazo-
wieckiego, która zajmuje się dys-
trybucją bezpłatnej żywności
w ramach Programu Operacyjne-
go Pomoc Żywnościowa 2014-
2020. Z myślą o osobach znaj-
dujących się w trudnej sytuacji
materialno - bytowej z terenu
Gminy Zelów, w tym roku już dwu-
krotnie zorganizowane były dosta-
wy bezpłatnej żywności w łącznej
ilości 15 ton o wartości 60 000 zł.
Paczki żywnościowe zawierały ar-
tykuły spożywcze m.in. cukier, fa-
solę, olej, mleko, szynkę wieprzo-
wą, powidła, kasze. Tego rodzaju
pomocą objęto 1 471 osób z na-
szej gminy. Skierowania upraw-
niające do odbioru bezpłatnej
żywności wydawane były przez
Miejsko-Gminny OśrodekPomocy
Społecznej w Zelowie do koń-
ca sierpnia 2017 r. Kolejne partie
żywności planowane są jeszcze
w tym roku.
ż> WU LAJ gz
„E j- razi LEJ
1B
zk
= AB dwi
e of = LKE ze £
4 |
"LIL.
wówczas, jeśli opłacasz składki w
terminie i w pełnej kwocie.
Jeśli masz problemy finanso-
we i nie jesteś w stanie w całości
spłacić zaległych składek, to wy-
stąp do ZUS o podpisanie układu
ratalnego. Taka umowa zapewni
Ci objęcie ubezpieczeniem cho-
robowym i prawo do świadczeń.
Możesz skorzystać z pomocy do-
radcy ds. ulg codziennie w godzi-
nach otwarcia placówek ZUS. Po-
może on zgromadzić i wypełnić
dokumenty niezbędne do rozpa-
trzenia wniosku o rozłożenie dłu-
gu na raty.
Więcej informacji na temat
e-Składki znajdziesz na stronie
www.zus.pl/eskladka
Harmonogram szkoleń
ze-Składki na listopad 2017 r.
17 listopada 2017 r. — Toma-
szów Mazowiecki,
24 listopada 2017 r. — Toma-
szów Mazowiecki.
Harmonogram szkoleń
ze-Składki na grudzień 2017 r.
1 grudnia 2017 r. — Tomaszów
Mazowiecki,
8 grudnia 2017 r. -Tomaszów
Mazowiecki,
Szczegóły dotyczące wszyst-
kich szkoleń dostępne są na
stronie www.zus.pl w zakładce
wydarzenia i szkolenia.
KOLEJNE NIEODPŁATNE
KONSULTACJE ZUS
W związku z dużym zaintere-
sowaniem ze strony mieszkań-
ców Gminy Zelów bezpłatnymi
konsultacjami z pracownikami
ZUS, które zorganizowane były
w Urzędzie Miejskim w Zelowie
w październiku br., Urząd Miej-
ski w Zelowie we współpracy
z Zakładem Ubezpieczeń Spo-
łecznych Oddział w Tomaszowie
Mazowieckim zaprasza do wzię-
cia udziału w kolejnym takim
spotkaniu. Mieszkańcy mogą
uzyskać informacje na temat
zmian legislacyjnych - m.in. ob-
niżenia wieku emerytalnego,
wprowadzenia e - składki czy
elektronicznej formy zwolnień
lekarskich.
Pracownicy Zakładu Ubezpie-
czeń Społecznych w dniu 21 li-
stopada 2017 r. (wtorek) od
godz. 12:00 do godz. 16:30
w siedzibie Urzędu Miejskiego
w Zelowie (sala konferencyj-
na, pokój nr 201) będą w ra-
mach punktu konsultacyjno-
informacyjnego mi.in. rejestro-
wać chętnym / mieszkańcom
profile na Platformie Usług Elek-
tronicznych ZUS, udzielać infor-
macji oraz przyjmować wnioski
emerytalne bez konieczności
wyjazdu do placówki ZUS.
Wszystkie osoby zaintereso-
wane skorzystaniem z powyż-
szych usług powinny posiadać
ze sobą dowód osobisty.
PORADY I KONSULTACJE DLA MIESZKAŃCÓW
Zapraszamy mieszkańców Gminy Zelów do korzystania z nieodpłatnych porad i konsultacji oferowanych przez:
EH PUNKT KONSULTACYJNY DLA OSÓB Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM I OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE m
Dyżury:
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
piątki w godz. 16.00 - 18.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
Porady prawne udzielane są w każdy czwartek w godz. 11.00 - 13.00.
EEEE PUNKT PROFILAKTYCZNO — INTERWENCYJNY DLA DZIECI, MŁODZIEŻY I RODZICÓW mama
siedziba: Zelów, ul. Żeromskiego 28 (Il piętro - pok. nr 21-23)
Dyżury: czwartki w godz. 8.00 - 11.00, soboty w godz. 9.00 — 14.00
www.zelow.pl
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Rok 2017 obfituje w rocznice i
jubileusze ważne dla zelowskiej
społeczności. Nasze miasto ob-
chodzi rocznicę 60-lecia nadania
praw miejskich, a Zelowski Klub
Sportowy „Włókniarz” - 95-lecie
swojego istnienia. Z tej okazji,
pod koniec września na stadionie
Włókniarza odbył się Turniej pił-
ki nożnej dla dzieci. Choć aura
pogodowa była bardzo nie sprzy-
jająca tego dnia i mecze odbywa-
y się w strugach deszczu, to hu-
mory dopisywały, a zawodnicy
z zacięciem walczyli o każdego
gola. Ogółem wystartowało aż
16 drużyn z województwa łódz-
iego - 160 dzieci — to niewątpli-
wie rekord Zelowa.
Patronat nad turniejem ob-
jęlii Burmistrz Zelowa Urszu-
a Świerczyńska, ZKS Włókniarz
oraz OZPN w Piotrkowie Trybu-
nalskim. W turnieju udział wzię-
i chłopcy z rocznika 2008 -2009
oraz 2010 -2011. W roczniku
2010 -11 drużyny grały syste-
mem "każdy z każdym” Nie było
tu ani zwycięzców, ani przegra-
nych, wszystkie dzieci otrzy-
mały okolicznościowe medale,
a drużyny puchary. Z. kolei,
w roczniku 2008-09 dzieci rywali-
zowały w dwóch grupach, gdzie
dwie pierwsze drużyny z obu
grup kwalifikowały się do półfi-
nałów.
Wyniki półfinałów:
Włókniarz Zelów |: BAP Soccer
Bełchatów - 4:1
Włókniarz Moszczenica : APN
EDUKACJA
JUBILEUSZOWY TURNIEJ PIŁKI NOŻNEJ
Piotrków Trybunalski - 2:2 (karne
1:2)
Mecz o 3 miejsce:
BAP Soccer Bełchatów : Włók-
niarz Moszczenica - 3:0
Finał:
Włókniarz Zelów I : APN Piotr-
ków Trybunalski - 3:0
Skład drużyny Włókniarza I:
Kacper Mądrzejewski, Brian
Ibok, Nikodem Dymiński, Mi-
chał Cieślak, Igor Sobolewski,
Bartłomiej Tomczak, Wojciech
Tokarczyk, Cezary Klich, Igor
Stanisławski. Trener - Maciej
Mrowiński.
Królami strzelców w roczniku
2010-11 zostali:
Bartek Staniaszek (Włókniarz
Moszczenica, trener Daniel Ci-
chosz) - 11 goli.
Błażej Światłowski (Włókniarz
Zelów, trener Maciej Mrowiński)
- 9 goli.
Królami strzelców w roczniku
2008 - 09 zostali:
Tobiasz Woźniak (BAP Soccer,
trener Jacek Popek) - 11 goli.
Michał Cieślak (Włókniarz I
Zelów, trener Maciej Mrowiński)
- 9 goli.
Najlepszymi bramkarzami tur-
nieju zostali:
Kacper Smejda (Concordia
Piotrków, trener Rafał Biegański)
Cezary Klich (Włókniarz | Ze-
lów trener, Maciej Mrowiński).
Aktu dekorowania medalami
i puchary wręczali fundatorzy:
Urszula Świerczyńska Burmistrz
Zelowa, Stanisław Sipa Prezes
Okręgowego Związku Piłki Nożnej
w Piotrkowie Trybunalskim oraz
Maria Korzynek Prezes ZKS Włók-
niarz.
Organizatorzy turnieju skła-
dają podziękowania wszyst-
kim, którzy przyczynili się do
jego zorganizowania: funda-
torom nagród, trenerom, za-
wodnikom i ich rodzicom oraz
wolontariuszom z ZSO w Zelowie.
NASZYM
ZADANIEM JEST
PAMIĘĆ...
27 września 2017 r. w Szkole
Podstawowej im. Marii Konop-
nickiej w Wygiełzowie odbyła się
uroczysta lekcja historii poświę-
cona 78. rocznicy powstania Pol-
skiego Państwa Podziemnego.
Uczniowie klas IV-VII zaprezen-
towali bardzo wzruszający, pa-
triotyczny montaż słowno - mu-
zyczny przedstawiający dzieje
Polskiego Państwa Podziemne-
go od 27 września 1939 roku do
końca II wojny światowej. Młodzi
artyści wykazali się wyjątkowymi
talentami muzycznymi i recyta-
torskimi, wywołując u zebranych
łzy wzruszenia. Na zakończe-
nie oddano hołd tym wszyst-
kim, którzy Polskie Państwo Pod-
ziemne tworzyli, walczyli i ginęli
za to, abyśmy my mogli żyć
w szczęśliwym i wolnym od wo-
jen kraju. Na uroczystość przyby-
i zaproszeni goście, m.in. Jego
Ekscelencja ks. Biskup Ireneusz
Pękalski, przedstawiciele władz
samorządowych Gminy Zelów
na czele z Burmistrzem Urszulą
Świerczyńską, radni Rady Miej-
skiej na czele z wiceprzewod-
niczącym Janem Stempiniem,
dyrektorzy szkół i przedszkoli
z terenu Gminy Zelów, rodzice
uczniów na czele z przewodni-
cząca Rady Rodziców Magdale-
ną Baranowską oraz proboszcz
parafii w Wygiełzowie.
KOLOROWA LOKOMOTYWA NA ZIELONYM SZLAKU DO ZELOWA
Dom Kultury w Zelowie wspólnie z Łódzkim Domem Kultury piąty rok z kolei podczas wakacji organizuje letni wypoczynek dla dzieci
z Gminy Zelów w ramach projektu ekologiczno-artystycznego pn. „Kolorowa Lokomotywa na zielonym szlaku 2017"
W5.edycji projektu wzięło udział
1120 dzieci w wieku 7-12 lat z całe-
go województwa łódzkiego, w tym
80-osobowa grupa z naszej gminy.
W lipcu „Kolorową Lokomotywą"
podróżowali uczniowie Szkoły Pod-
stawowej w Bujnach Szlacheckich
i uczestnicy zajęć artystycznych
Domu Kultury, natomiast w sierp-
niu — uczniowie Szkoły Podstawo-
wej w Wygiełzowie i druga grupa
z Domu Kultury. Podróże okaza-
ły się niezwykle ciekawe i bogate
w liczne atrakcje.
Dużym zainteresowaniem cie-
EDUKACJA
szyła się wycieczka do Ogrodu
Botanicznego w Łodzi i warszta-
ty ekologiczne, na których dzieci
poznały tajniki tradycyjnego pol-
skiego bartnictwa i wypiekały sta-
ropolskie podpłomyki. W ramach
wyjazdu do Przedborskiego Parku
Krajobrazowego zorganizowano
— inspirowane przyrodą i ekologią
— warsztaty gobelinu ekologiczne-
go, malowania na płótnie farbami
akrylowymi oraz fotografii przy-
rodniczej. Ponadto, w Szkole Pod-
stawowej w Bujnach Szlacheckich
iw Domu Kultury odbyły się warsz-
taty rękodzieła ludowego; dzie-
ci zapoznały się z ludowymi wy-
cinankami, robiły kwiaty z bibuły,
wyplatały ze sznurka, z wielkim za-
pałem wykonywały ludowe rzeźby
w drewnie lipowym.
Wiedzę i umiejętności zdoby-
te podczas warsztatów, uczestni-
cy projektu wykorzystali w kon-
kursach „Kolorowej Lokomotywy".
W konkursie plastycznym Il nagro-
dę otrzymała Julia Urbaniak, wy-
różniono: Maję Krawczyk, Adrian-
nę Kowalską i Nikodema Grala.
W konkursie sztuki ludowej i rę-
kodzieła _ wyróżniono: Amelię
Szczepaniak, Annę Woźniak
i Nikodema Grala. W konkursie
fotograficznym wyróżnione zo-
stały zdjęcia Macieja Gawrona,
Szymona Papugi i Zuzanny Pie-
choty. Gratulujemy wszystkim lau-
reatom.
14 października br. w Łódz-
kim Domu Kultury odbył się uro-
czysty finał projektu; nagrodzone
i wyróżnione osoby otrzymały
atrakcyjne nagrody. Ich prace moż-
na było zobaczyć na zorganizowa-
nej z tej okazji wystawie.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
IGRZYSKA PRZEDSZKOLAKÓW
W doskonałej atmosferze i w du-
chu rywalizacji fair play na kom-
pleksie boisk „Orlik 2012” odbyły
się Igrzyska Przedszkolaków. Mia-
ły one szczególny charakter, po-
nieważ wpisały się w cykl imprez
upamiętniających 60 - lecie nada-
nia praw miejskich Zelowowi oraz
50 - lecie powstania Szkoły Podsta-
wowej nr 4 w Zelowie. Przedszko-
lakom podczas igrzysk kibicowa-
li: Agnieszka Mysłowska Sekretarz
Miasta, Małgorzata Gajda - Kie-
rownik Referatu, Kultury, Sportu i
Zdrowia Urzędu Miejskiego, Jan
Karol Kozłowski - Dyrektor Szkoły
Podstawowej nr 4 w Zelowie i Pre-
zes Uczniowskiego Klubu
Sportowego,CZWÓRKA..
m Aż 157. przedstawicie-
li najstarszych oddziałów
przedszkolnych znajdują-
cych się na terenie naszej
gminy zmagało się z trze-
ma podstawowymi kon-
kurencjami lekkoatletycz-
nymi - biegiem, skokiem i rzutem.
Znakomita pogoda sprzyjała uzy-
skiwaniu świetnych wyników, któ-
re zostały nagrodzone dyplomami
i medalami ufundowanymi przez
Burmistrza Zelowa Urszulę Świer-
czyńską.
W poszczególnych konkurencjach
zwyciężyli:
- bieg na dystansie 40 m: Kinga
Lotczyk i Błażej Światłowski
. skok w dal z miejsca: Maria
Sobala i Bartosz Olejnik
- rzut piłeczką tenisową: Weroni-
ka Kędzierska i Mateusz Drozdow-
ski.
ERASMUS+ DLA UCZNIÓW ZSO
Współpraca partnerska miast ma wiele pozytywnych aspektów,
zarówno w zakresie wymiany doświadczeń w wielu obszarach działal-
ności samorządów, ale też integracji mieszkańców poprzez spotkania,
wymiany i realizację wspólnych projektów. Jednym z takich przykładów
jest projekt ERASMUS+, w którym od września br. uczestniczą uczniowie
Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Zelowie.
EJ Erasmus+
Projekt edukacyjny pn. Elastic-
-Innovation through the te-
xtile industry in the past, pre-
sent and future łączący miasta
partnerskie jest efektem wielolet-
niej współpracy pomiędzy Gminą
Zelów a Związkiem Gmin Neu-
enhaus w Niemczech. Dodatko-
wo realizowany będzie z zaprzy-
jaźnionymi szkołami z Holandii
i Republiki Czeskiej. W ramach pro-
jektu będą odbywały się spotkania
wybranych grup uczniów z wymie-
nionych krajów, którzy przepro-
wadzą badania związane z histo-
www.zelow.pl
ri, teraźniejszością i przyszłością
przemysłu tekstylnego. Umożliwi
to młodzieży poznanie kultury i hi-
storii partnerskich krajów, a dzięki
wspólnym spotkaniom, wyjazdom
z pewnością poszerzy ich umie-
jętności posługiwania się językami
obcymi oraz sprzyjać będzie na-
wiązaniu nowych kontaktów. Jest
to dwuletni projekt, którego reali-
zacja potrwa do 31 sierpnia 2019
roku. Pierwszy wyjazd edukacyj-
ny naszej grupy uczniów wraz
z opiekunami do Niemiec miał
miejsce już w terminie 3-8 listopa-
da br. Na realizację projektu Zespół
Szkół Ogólnokształcących w Zelo-
wie otrzyma ok. 17 tysięcy euro.
EDUKACJA
NAGRODA ŁÓDZKIEGO KURATORA
OŚWIATY DLA ZELOWSKIEGO
PRZEDSZKOLA
Dyrektor Przedszkola Samorzą-
dowego nr 4 w Zelowie Marta Go-
lis odebrała we wrześniu br. z rąk
Łódzkiego Kuratora Oświaty nagro-
dę rzeczową - huśtawkę „bocianie
gniazdo” do ogrodu przedszkolne-
go oraz wielkogabarytową grę edu-
kacyjną o tematyce ekologicznej za
realizację programu ekologicznego.
W odpowiedzi na konkurs ogłoszo-
ny dla przedszkoli z województwa
łódzkiego przez Regionalną Dyrek-
cję Ochrony Środowiska w Łodzi
w roku szkolnym 2016/2017 na re-
alizację programu przedszkolnej
edukacji ekologicznej pod nazwą
„zielony skrzat dba o swój świat;
Przedszkole Samorządowe Nr 4 zo-
stało zakwalifikowane do realizacji
programu jako jedna z 30 placówek
(na 100 wnioskujących).
Myślą przewodnią tego progra-
mu jest przede wszystkim kształ-
towanie właściwych zachowań
w środowisku oraz działania na rzecz
jego ochrony wśród dzieci w wieku
przedszkolnym.
Treści edukacyjne z dziećmi reali-
zowane były w 4 blokach tematycz-
nych:
LAS — przyroda i jego naturalne
środowisko
ZIEMIA — trzy kolory segregacji
WODA - gdzie mieszka?
POWIETRZE — tropienie Eko-
-przestępców
Program objęty był honorowym
patronatem Łódzkiego Kuratora
Oświaty. Zadanie dofinansowano ze
środków Wojewódzkiego Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej w Łodzi.
Serdecznie gratulujemy!
„Nie rzeczywistość santa, ale serce,
e jakim ku niej przystępugemy, daje rzeczaen ksztalty I kolory”.
Heuryk Sienkiereścz
Zaproszenie
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4
im. Henryka 5ienkiewiera w Zelowie
wraz z uczniami i pracownikami mają zaszczyt
zaprosić uczniów, absolwentów, rodziców,
pracowników oraz Przyjaciół Szkały
na uroczyste obchody
Jubileuszu 50 -lecia istnienia szkoły,
które odbędą się w dniu 17 listopada 2017 r.
W programie:
10.00 » Uroczysta Msza Święta w kościele p.w. Matki Boskiej
Częstochowskiej w intencji wczniów, pracowników oraz absolwentów
11.15 = Przemarsz do Szkoły Podstawowej nr 4
11.30 - (ulslonięcie i poświęcenie tablicy pamiątkowej
11.45 = 13.00 = Akademia Jubileuszowa w wykonaniu uczniów,
nanęzycteli,
racowników, rodziców oraz absolwentów, Przemówienia
zaproszonych gości. Podziękowania dla sponsorów uroczystości
14.00 = Wspólna fotografia
14.15 = Tort
14.00 - Spotkania absolwentów z wychowawcami oraz byłymi i obecnymi
pracownikami szkoły, pamiątkowe zdjęcia, poczęstunek. zwiedzanie
szkoly, opglydanie kronik szkolnych, wystaw prac i fotografii
+ HF
m. Ę
BA: a
jn AE 5
EPA zę leki
Frasfmy a palnfarmowanie I zachęcenie fanych da udział w naszym święcie!
Ta jedyna okazja, by sporkać się z dawnym przyjaciiłmi,
porzzmiywinć z nauczycielom, odwiedzić czknine mery,
EDUKACJA
DARMOWA NAUKA PŁYWANIA
Projekt powszechnej nauki pływania jest propozycją dodatkowych
zajęć sportowych dla uczniów klas I-lll szkół podstawowych z terenu
Gminy Zelów, którzy chcą podejmować aktywność fizyczną również
poza obowiązkowymi zajęciami wychowania fizycznego. Metodycznie
zorganizowane i powszechnie dostępne zajęcia „nauki pływania,
stanowią atrakcyjną propozycję zagospodarowania wolnego czasu
uczniów, w kontekście profilaktyki zapobiegania zjawiskom
patologii społecznych.
Jesienna edycja
projektu „Umiem
pływać 2017" re-
alizowana jest od
początku września
do końca listopada br. Uczestniczy w
niej 5 grup dzieci ze szkół podstawo-
wych. Każdy uczeń pobiera 20 lek-
cji pływania pod czujnym okiem in-
struktorów pływania.
Główne cele projektu:
* upowszechnianie aktywności
fizycznej dzieci i młodzieży,
- nabycie przez dzieci podstawo-
wych umiejętności pływania,
profilaktyka przeciwdziałania
i korygowanie wad postawy,
- zapobieganie zjawiskom patolo-
gii społecznych, w tym alkoholizmo-
wi, poprzez organizację zajęć spor-
towych dla uczniów,
- efektywne wykorzystanie infra-
Przedszkole Samorządowe nr 4
w Zelowie w roku szkolnym
2017/2018 realizuje cykl zajęć dla
dzieci z zakresu kształtowania kom-
petencji matematycznych i pozna-
wania pojęć związanych z finansami
pt. „PRZEDSIĘBIORCZY PRZED-
SZKOLAK”. Im wcześniej dzieci
poznają świat finansów, tym le-
piej będą w nim funkcjonowały.
Wprowadzając małe dzieci w świat
Ślubowanie to bardzo wzruszająca
uroczystość zarówno w życiu każde-
go pierwszaka, jaki całej społeczności
szkolnej. Najmłodsi uczniowie przy-
gotowują się do niej już od począt-
ku roku szkolnego. Uczą się tekstów
EDUKACJA
struktury sportowej (pływalnie),
- wyrównywanie szans w dostę-
pie do infrastruktury sportowej po-
przez objęcie projektem w szcze-
gólności uczniów, zamieszkałych
w miejscowościach, w których nie
wybudowano krytej pływalni,
-« edukacja w zakresie bezpiecz-
nego korzystania z akwenów wod-
nych.
Wszyscy uczestnicy projektu pt.
„Umiem pływać” są zadowoleni
z udziału w tym przedsięwzięciu.
Dzieci bardzo chętnie uczestniczą
w zajęciach prowadzonych na ba-
senie, bez względu na poziom
umiejętności i sprawności fizycz-
nej. Partnerami przedsięwzięcia jest
Wojewódzkie Zrzeszenie Ludowych
Zespołów Sportowych w Łodzi oraz
Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Szkoła Podstawowa nr 2
im, Tadeusza Kościuszki
z oddziałami intepracyjnymi w Zelowie
realizuje projekt
MY ZNACZY WIĘCEJ NIŻ JA I TY
„aa dyr nantai
Baa ze
n_
0 zc: (£ Ż
AŚ O $
„Bial Żal wadidw Progres „Driażaj Lokale M” Pag - Armęrykańiwiej Fundacji Wedsadzi
rralrraregu prerr Akademy Bozwuju Fźanirzgii me Police urar Stowaerrpacenie Dodac zyc „KALE
PLANOWANIE DZIAŁANIA
Powiatowy konkurs plastączny „ntegracja lui Ja” - październik 2017
Gminny konkurs plastyczna - literacki „List do Świętego
Mikataja” - kstopad ZOT
Andrzejki, Mikntajki w Stowarzyszeniu Przyjaciół Gsób Niepetnosprawnych - istopad/prudzień 201)
Akademia 7 okazji Unia (sób Niepetnosprawnąch - grudzień 207
PRZEDSIĘBIORCZY PRZEDSZKOLAK
ekonomii uczymy ich dbałości o go-
spodarkę naszego kraju i przyszłość
kolejnych pokoleń. Dlatego też tak
trudny temat połączono z atrakcyjną
dla dzieci formą, w której odkrywa-
ją tajemnice finansów. Zajęcia adre-
sowane będą do dzieci 4, 5 i 6 — let-
nich i będą odbywały się tak aby
w przyjemny iradosny sposób przy-
bliżyć przedszkolakom te trudne
zagadnienia. Zakładamy że propo-
nowane dzieciom działania zachę-
cą je do aktywności, wykorzystując
naturalną ciekawość i będąc miłą za-
bawą, zawierają jednocześnie treści
z równych dziedzin i wprowadzą
dzieci w świat finansów.
W ramach zajęć planowane są na-
stępujące działania:
-« zapoznanie dzieci z pojęciami:
bank, banknot, bilon, bankomat,
lokata, zysk, strata, itp;
CZAS ŚLUBOWAŃ I PASOWAŃ...
Październik był miesiącem obfitującym w uroczystości związane ze ślubowaniami pierwszaków i pasowaniami przedszkolaków. W Gminie Zelów
w roku szkolnym 2017/2018 do klas l uczęszcza łącznie 139 uczniów, z czego najwięcej 48 w Szkole Podstawowej nr 4, najmniej zaś — 3
w Szkole Podstawowej w Łobudzicach. Z kolei, w oddziałach przedszkolnych przy szkołach podstawowych pasowano na przedszkolaków
łącznie 99 dzieci, a w przedszkolach samorządowych łącznie 51 dzieci.
wierszy i piosenek, wytrwale ćwiczą
podczas prób.
W niezwykle podniosłej atmosfe-
rze, przed pocztami sztandarowymi
swoich szkół pierwszoklasiści uro-
czyście ślubują być dobrymi Polaka-
mi, godnie reprezentować swoje pla-
cówki, swym zachowaniem i nauką
sprawiać radość rodzicom i nauczy-
cielom. Po złożeniu aktu ślubowania
dyrektorzy szkół dokonują symbo-
licznego pasowania na ucznia. Ślu-
bowanie jest też okazją do wręczenia
pierwszakom upominków od star-
szych kolegów oraz zaproszonych
gości. Są to uroczystości pełne wra-
żeń, które na dlugo pozostają w pa-
mięci wszystkich uczniów.
Swoje uroczystości niemniej wzru-
szające związane z pasowaniem na
- poznanie historii skąd się wzięły
pieniądze? Oraz porównanie waluty
różnych krajów;
- ćwiczenia logicznego myślenia
i prostych działań matematycznych
z użyciem zabawkowych pieniędzy;
- wizyta w oddziale bankowym -
Po co nam bank?, Skąd się biorą pie-
niądze w bankomacie?
- wycieczka do sklepu — zakupy,
ile co kosztuje?
przedszkolaka miały zarówno przed-
szkola samorządowe, jak i oddziały
przedszkolne szkół podstawowych.
Występując przed publicznością
dzieci wykazują się nie tylko swo-
imi umiejętnościami recytatorskimi,
wokalnymi i tanecznymi, ale także
wielką odwagą. Po prezentacji czę-
ści artystycznej, dyrektorzy placówek
oświatowych dokonują także uro-
czystego aktu pasowania. Życzymy
przedszkolakom i pierwszakom wielu
sukcesów i zadowolenia.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Biblioteka w Zelowie wraz z Filiami Bibliotecznymi realizuje projekt „Bajka uczy i wychowuje - Pohddka ući a vychovdvć' dofinansowany ze środków
BAJKA UCZY I WYCHOWUJE
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Partnerstwo dla książki” Partnerem projektu dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa
Narodowego o wartości 6 710 zł jest Stowarzyszenie Czechów w Polsce z siedzibą w Zelowie.
W Bibliotece w Zelowie, Szko-
le Podstawowej w Kociszewie
i Szkole Podstawowej w Wygiełzo-
wie zorganizowane były spotka-
nia czytelnicze dla dzieci w wersji
dwujęzycznej (w języku polskim
i czeskim) podczas których czy-
tane były bajki: „Kopciuszek, „Pi-
nokio, "Czerwony Kapturek" Bajki
w języku czeskim czytali przedsta-
wiciele Stowarzyszenia Czechów
w Polsce z siedzibą w Zelowie.
Z kolei, do czytania bajek w języ-
ku polskim włączyli się nauczycie-
le i bibliotekarze. Ponadto, dzieci
uczestniczyły w warsztatach inte-
raktywnych połączonych z przed-
stawieniem teatralnym opartym
na motywach bajek. Warsztaty po-
prowadzone zostały przez aktorki:
Dorotę Porowską-Podleśną i Aldo-
nę Jacórzyńską ze Stowarzyszenia
Grupy Przedsięwzięć Teatralno-
-Medialnych z Warszawy. Poprzez
zabawę uczestnicy warsztatów
mogli naśladować sytuacje i po-
stacie ze świata bajki. W ramach
projektu ogłoszone zostały kon-
kursy plastyczne dla wszystkich
uczestników spotkań czytelni-
czych i warsztatów.
Ministerstwo
Kultury
i Dziedzictwa
Narodoweqoa
PONAD 121 TYSIĘCY ZŁOTYCH NA STYPENDIA SZKOLNE
Ok. 334 uczniów z terenu Gminy Zelów skorzysta z pomocy materialnej w formie stypendiów szkolnych.
Łączna kwota przeznaczona na ten cel wynosi 121 464 zł. Na ten cel Gmina Zelów otrzymała dotację celową od Wojewody Łódzkiego.
Stypendium szkolne będzie reali-
zowane za pomocą formularzy za-
mówień (bezgotówkowo) lub na
podstawie faktur i rachunków imien-
nych w formie refundacji wydatków
poniesionych na cele edukacyjne.
Stypendium szkolne będzie można
rozliczyć w terminie od 20 listopada
do 1 grudnia 2017 r. Wypłata stypen-
dium nastąpi w dniach 19-20 grud-
nia 2017 r.
Na co może być przeznaczone
stypendium szkolne i w jakiej for-
mie może być udzielone ucznio-
wi?
1) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów udziału w zaję-
ciach edukacyjnych, wykraczających
poza zajęcia realizowane w szkole
w ramach planu nauczania, w szcze-
gólności: udziału w wycieczkach
szkolnych do teatru, kina, muzeum,
krajoznawczych, zielonych szkołach
oraz innych przedsięwzięciach orga-
nizowanych przez szkołę;
2) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów udziału w zaję-
ciach wyrównawczych, zajęciach dla
uczniów z dysleksją, dysgrafią, logo-
pedycznych, terapii pedagogicznej,
psychologicznej, itp.;
3) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów udziału w zaję-
www.zelow.pl
ciach edukacyjnych realizowanych
poza szkołą, w szczególności nauki
języków obcych, zajęć muzycznych,
omputerowych, sportowych, zajęć
na basenie, plastycznych lub innych
mających na celu rozwijanie uzdol-
nień ucznia;
4) pomocy rzeczowej o charakte-
rze edukacyjnym, w tym w szczegól-
ności:
a) podręczników, lektur, ency-
lopedii, słowników, atlasów, map,
globusów, kalkulatorów i innych
pomocy do realizacji procesu dydak-
tycznego,
b) piórników, tornistrów, pleca-
ów, toreb szkolnych i sportowych,
worków na obuwie, przyborników
biurowych, zeszytów, bloków, pa-
pieru do drukarki, długopisów, piór,
orektorów, gumek, klejów, taśm
lejących, przyborów rysunkowych,
malarskich, kreślarskich, temperó-
wek, plastelin, bibuł, brystoli i innych
rzeczy potrzebnych na zajęcia pla-
styczno-techniczne, itp.,
c) laptopa, netbooka, tableta,
komputera i sprzętu komputero-
wego (monitora, klawiatury, mysz-
ki, głośników, słuchawek), drukarki,
urządzenia wielofunkcyjnego, tuszy/
tonerów do drukarki, nośników da-
nych (m.in. płyta, pendrive), części do
ww. urządzeń, abonamentu inter-
netowego za okres od września do
czerwca, oprogramowania (system
operacyjny, pakiet biurowy), multi-
medialnych programów edukacyj-
nych, itp.,
d) gier edukacyjnych,
e) instrumentów muzycznych wy-
korzystywanych przez ucznia do na-
uki gry,
f) okularów/soczewek/szkieł kon-
taktowych korygujących wzrok (fak-
tura z adnotacją jakiego ucznia/
dziecka dotyczy),
g) stroju sportowego (bluza spor-
towa, spodnie sportowe, koszulka
sportowa, spodenki sportowe, dres
sportowy, skarpety) i obuwia sporto-
wego na zajęcia wychowania fizycz-
nego, w łącznej cenie brutto nie wyż-
szej niż 150 zł wydanej na obuwie
sportowe i 150 zł wydanej na odzież
sportową na jednego ucznia, w każ-
dym z okresów: wrzesień-grudzień
oraz styczeń-czerwiec,
h) stroju sportowego i obuwia
sportowego związanego z uprawia-
niem konkretnej dyscypliny sporto-
wej, mundurku szkolnego wyma-
ganego przez szkołę oraz innego
wyposażenia uczniów niezbędnego
do nauki w poszczególnych rodza-
jach i typach szkół, związanego ze
specyfiką szkoły; zakup taki wymaga
potwierdzenia konieczności jego do-
konania przez organizatora zajęć,
i) sprzętu sportowego związane-
go z uprawianą przez ucznia dyscy-
pliną sportu (piłki, rękawice piłkarskie,
rolki, łyżwy, rower, kimono, strój ką-
pielowy, klapki na basen, czepek, itp.),
j) całkowitego lub częściowe-
go pokrycia kosztów związanych
z uczestnictwem w praktykach za-
wodowych lub kursach edukacyj-
nych _ (sprzęt/przybory, materiały
i strój do praktycznej nauki zawodu (z
zaświadczeniem ze szkoły, potwier-
dzającym zasadność ich zakupu),
k) biurka, krzesła do biurka oraz
lampki na biurko;
5) całkowitego lub częściowego
pokrycia kosztów związanych z po-
bieraniem nauki poza miejscem za-
mieszkania w przypadku uczniów
szkół ponadpodstawowych oraz
słuchaczy kolegiów, a w szczegól-
ności zakwaterowania w bursie/in-
ternacie, transportu środkami komu-
nikacji zbiorowej, czesnego za naukę
w szkole;
6) świadczenia pieniężnego, jeże-
li udzielenie stypendium w formach,
o których mowa w pkt. 1-5, nie jest
możliwe lub w przypadku słuchaczy
kolegiów nie jest celowe.
EDUKACJA
Piękny wzruszający Koncert
Pieśni Patriotycznych przygoto-
wali uczniowie klas IV - VII Szko-
ły Podstawowej w Wygiełzowie.
Koncert wybrzmiał 12 listopada
w murach zabytkowego kościo-
ła pw. Nawiedzenia Najświęt-
szej Maryi Panny w Wygiełzowie.
W obecności zgromadzonych
gości dzieci zaprezentowały bar-
dzo wysoki poziom artystyczny.
Swój srebrny jubileusz świę-
towała 12 listopada Gminna Or-
kiestra Dęta OSP w Zelowie. Z tej
okazji, w Domu Kultury w Zelowie
odbył się okolicznościowy koncert.
Swoim występem orkiestra kolejny
raz potwierdziła swój kunszt mu-
zyczny wykonując muzykę filmo-
wą, polską, a nawet światową. Na
przestrzeni 25 lat orkiestra wielo-
krotnie koncertowała i brała udział
w różnego rodzaju festiwalach
i przeglądach, zdobywając wysokie
miejsca. Obecnie Gminna Orkie-
W Urzędzie Miejskim w Ze-
lowie w dniu 14 września zo-
stał podpisany list intencyjny
dotyczący współpracy w za-
kresie krzewienia kultury fi-
zycznej i sportu, promocji piłki
nożnej jako dyscypliny wio-
dącej, szkolenia dzieci i mło-
dzieży oraz promocji zarówno
Gminy Zelów jak i klubów Wi-
dzew Łódź i ZKS Włókniarz
Zelów. Sygnatariuszami listu
byli: Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska, Prezes RTS Wi-
W PATRIOTYCZNĄ NUTĘ
stra Dęta OSP w Zelowie na czele
z kapelmistrzem Adamem Kobal-
czykiem liczy 24 osoby. Podczas
jubileuszowego koncertu 3 człon-
ków orkiestry odznaczono Meda-
lami „Za Zasługi dla Pożarnictwa”
(1 - srebrny, 2 — brązowe). To wy-
jątkowe wydarzenie zostało obję-
te Patronatem Honorowym Burmi-
strza Zelowa Urszuli Świerczyńskiej.
Serdecznie gratulujemy Orkie-
strze Dętej srebrnego jubileuszu
i dziękujemy za działalność arty-
styczną na rzecz Gminy Zelów, za
s 18
25 - LECIE ORKIESTRY DĘTEJ OSP W ZELOWIE
zaangażowanie, życzliwość i obec-
ność w życiu kulturalnym naszej
gminy. Zyczymy dalszych sukce-
17 września br. w Bełchato-
wie odbyły się X Powiatowe
Zawody Sportowo - Pożarnicze,
w których udział wzięły zwycię-
skie drużyny gminnych elimina-
cji poszczególnych gmin z terenu
powiatu bełchatowskiego. Gmi-
nę Zelów reprezentowała druży-
na OSP w Zelowie, która w wyni-
ku ostatecznym zajęła Ill miejsce,
ustępując strażakom z Wadlewa
PODPISANO LIST INTENCYJNY
dzew Przemysław Klementow-
ski i Prezes ZKS Włókniarz Ma-
ria Korzynek.
ZKS Włókniarz jest jednym
z najstarszych klubów sporto-
wych w Zelowie, który w tym
roku świętuje swoje 95 urodzi-
ny. Obecnie zrzesza rekordo-
wą liczbę uczestników w róż-
nych kategoriach wiekowych.
Od najmłodszych lat dzie-
ci uczą się gry w piłkę nożną.
W Zelowie działa także jeden
z większych fanklubów Widze-
wa. Jego sztandarową impre-
zą sportową jest organizowany
w Zelowie turniej piłki nożnej
kibiców im. Krzysztofa Surli-
sów, rozwoju, realizacji planów
i zamierzeń, satysfakcji i wszelkiej
pomyślności.
i Dobrzelowa. W kategorii mło-
dzieżowej zwycięstwo zdoby-
ła drużyna OSP w Pożdżenicach,
która będzie reprezentować nas
na wojewódzkich _ zawodach.
Wśród kobiet drużyna OSP Wypy-
chów uplasowała się na Ill miej-
scu. Pomimo trudnych warunków
atmosferycznych, jesteśmy dum-
ni z osiągnięć naszych jednostek
i składamy serdeczne gratulacje!
ta. Strony podpisanego listu
intencyjnego łączy wspólny
cel, jakim jest rozwój piłki noż-
nej w Zelowie.
WYDAWCA:
(e SH
SCEI CJEH
(OJJ GHADNUJE
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
H LILM=
a
w gt B ożego Nar rodzenia wieh el Blębqkicie „rze „wętynętrznego spokoją W ytrwałości
i oraz Posigwzyna WW. każdym dniu nidchodzącego 2016 R oku w
R = "844 . u iż Ą w -
j elowa Urszula Świerczyńska . ' =
Rady Miejskiej w Zelowie Agnieszka Fi. inst.
zla
BZU OE AZ
SAR R SZ = A RZCCĄ ZTYPRA
Bezpłatny Raz Zelów / ISSN 1640-727X
www.zelow.pl
WYDARZENIA
NAGRODZONO JAKOŚĆ I EFEKTYWNOŚĆ LOKALNEJ POLITYKI OŚWIATOWEJ
Po raz czwarty z rzędu Gmina Zelów została wyróżniona certyfikatem „Samorządowy Lider Edukacji” w Ogólnopolskim Programie
Certyfikacji Gmin, Powiatów i Samorządnych Województw. Ogłoszenie wyników i wręczenie certyfikatów reprezentantom wyróżnionych
gmin, powiatów i województw z całej Polski miało miejsce 9 grudnia br. w auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
„Samorządowy Lider Edukacji” jest
jednym z najbardziej prestiżowych
certyfikatów jakości przyznawany
jednostkom samorządu terytorial-
nego na podstawie oceny Komisji
Ekspertów, reprezentujących śro-
dowisko naukowe, którą powołują
Fundacja Rozwoju Edukacji i Szkol-
LINIE |aktat |
KSFIALCTAIA
nictwa Wyższego oraz Agencja PRC.
Jest on także potwierdzeniem, że
uhonorowana jednostka podejmu-
je efektywne, innowacyjne, nowa-
torskie oraz znaczące społecznie
działania w dziedzinie lokalnej poli-
tyki edukacyjnej izarządzania oświa-
tą. Ponadto, Gmina Zelów wyróżnia
się na tle innych samorządów pod
względem wsparcia dla środowisk
oświatowych, inwestycji w eduka-
cję i jej infrastrukturę oraz wdrażania
nowoczesnych form i metod kształ-
cenia dzieci i młodzieży.
Dodatkowo, w tym roku Gmina
Zelów uzyskała w konkursie wyróż-
nienie nadzwyczajne i tytuł,Lider Ja-
kości Kształcenia. Wyróżnienia takie
otrzymały samorządy, które w spo-
sób szczególny troszczą się o pod-
noszenie jakości nauczania w szko-
łach i placówkach, dla których są
organem prowadzącym oraz mogą
być pod tym względem wzorami
do naśladowania dla innych jedno-
stek samorządu terytorialnego.
Ocena konkursowa działań gmi-
ny trwa blisko 3 miesiące i bazuje
na wielu źródłach informacji na te-
mat certyfikowanego samorządu:
od ankiety certyfikacyjnej, poprzez
analizę obowiązujących w JST do-
kumentów strategicznych czy ak-
tów prawnych, po dane Okręgo-
wej Komisji Egzaminacyjnej czy
informacje pozyskane od środowisk
oświatowych. Po zakończeniu tego
procesu ewaluacji gmina biorąca
udział w Programie „Samorządowy
Lider Edukacji" uzyskuje szczegó-
łową informację zwrotną na temat
jakości swojej polityki oświatowej,
sformułowaną w formie recenzji
przygotowanej przez Komisję.
Ogólnopolski program „Samo-
rządowy Lider Edukacji” to nie tylko
okazja na promocję gminy i jej poli-
tykę oświatową, ale przede wszyst-
kim możliwość uzyskania cennej
informacji eksperckiej na temat
działań samorządu w zakresie edu-
kacji i nauki, co sprzyja realizowaniu
polityki projakościowej, opartej na
zaleceniach audytorów zewnętrz-
nych.
Certyfikat został przyznany Gmi-
nie Zelów na okres od grudnia 2017
roku do listopada 2018 roku.
W URZĘDZIE MIEJSKIM W ZELOWIE ZAPŁACISZ JUŻ KARTĄ PŁATNICZĄ
W naszym urzędzie
zapłacisz kartą płatniczą it
Urząd uczestniczy w Programie upowszechniania płatności bez
w administracji publicznej, prowadzonym przez Ministerstw.
we współpracy z Krajową Izbą Rózliczeniową S.A.
W Urzędzie Miejskim w Zelowie
można płacić już kartą płatniczą lub
telefonem. Gmina Zelów uczestni-
czy w Programie upowszechniania
płatności bezgotówkowych w ad-
ministracji publicznej przy użyciu
terminali płatniczych POS oraz We-
bPOS Paybynet.
Program jest prowadzony przez
Ministerstwo Rozwoju we współ-
pracy z Krajową Izbą Rozliczeniową
S.A, która pełni rolę koordynatora
programu oraz wspiera finansowo
jego wdrożenie i funkcjonowanie.
Możliwość dokonywania płatności
bezgotówkowych w Urzędzie Miej-
skim w Zelowie jest odpowiedzią na
oczekiwania mieszkańców. Mamy
nadzieję, że przyjmowanie opłat
w formie bezgotówkowej będzie
dla Państwa wygodne, zaoszczę-
dzi czas, zwiększy bezpieczeństwo
transakcji, a dla urzędu przełoży się
na usprawnienie prac całej instytucji.
Telefon alarmowy 112
Pogotowie Ratunkowe 999
Straż Pożarna 998
Policja 997
Pogotowie Gazowe 992
Pogotowie Energetyczne 991
Pomoc Drogowa 981
Biuro numerów 118-913
WYDARZENIA
e Urząd Miejski w Zelowie
44 634 10.00
e Powiatowy Urząd Pracy
Filia w Zelowie 44634 10 66
e Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy
Społecznej w Zelowie 44 634 10 28
e Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji w Zelowie
44 634 13 06
e Zakład Usług Komunalnych
44 634-22-58
e Domkultury w Zelowie
44 634 1098
e Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
w Zelowie 44 634 11 48
e Szpital Wojewódzki w Bełchatowie
Pogotowie Ratunkowe
44 635 8480
e Przychodnia SPZOZ w Zelowie
44 634 1265
e NZ0Z,MEDYK” 44634 12 18
e Wiejski Ośrodek Zdrowia
w Wygiełzowie 44 634 14 22
e 0SPw Zelowie 44 634 2998
e 0SPw Łobudzicach 44 634 15 88
e Fundacja Rozwoju Gminy Zelów
44 634 10 06144 634 10 14
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Kameralna i niecodzienna uroczystość miała miejsce 13 grudnia 2017 r. w Urzędzie Miejskim w Zelowie. 9 par małżeńskich
ZŁOTE GODY
z terenu Gminy Zelów (na uroczystości pojawiło się siedem z nich) odznaczono Medalami za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.
a pary świętujące w tym roku
50-lecie małżeństwa w Urzędzie
Miejskim w Zelowie czekały ży-
czenia, kwiaty, drobne upominki
i medale nadane przez Prezyden-
ta Rzeczypospolitej Polskiej An-
drzeja Dudę.Aktu dekoracji meda-
lami dokonała Burmistrz Zelowa
Urszula Świerczyńska podkreślając
przy tym, że te odznaczenia są je-
dynie symbolem wierności i wy-
trwałości związków małżeńskich.
Następnie Pani Burmistrz zwróciła
się do Jubilatów - Niech ten jubile-
usz będzie przykładem dla wszystkich
młodych par, które zakładają rodzi-
ny. Niech spełnią się Wasze nadzieje
i marzenia, jakie wiążecie z dalszym
okresem wspólnego życia, aby Wasze
małżeństwa były szczęśliwe, a wspól-
na droga była jasna, piękna i prowa-
dziła do szczytów osiągnięć w życiu
osobistym, rodzinnym i społecznym.
21 grudnia w Domu Kultu-
ry w Zelowie przy wigilijnym sto-
le wspólnie zasiedli mieszkańcy,
Burmistrz Zelowa Urszula Świer-
czyńska, Przewodnicząca Rady
Miejskiej Agnieszka First wraz
z radnymi, ksiądz prałat Jacek Am-
broszczyki pozostali zaproszeni go-
ście. Po krótkiej modlitwie, uczest-
nicy Gminnej Wieczerzy Wigilijnej
przełamali się opłatkiem składając
sobie nawzajem życzenia świątecz-
ne. Po wspólnej wieczerzy, nastąpi-
ło kolędowanie razem z zespołem
„Za Miedzą'Kurówek-Kurów i orkie-
strą dętą OSP Kurów. Organizato-
rów dzielnie wspierali niezastąpieni
Miejsko-Gminny Ośrodek Pomo-
cy Społecznej w Zelowie przygo-
tował w tym roku 106 paczek świą-
tecznych dla rodzin znajdujących
się w trudnej sytuacji materialno-
-bytowej. W ich wydawaniu uczest-
www.zelow.pl
Bądźcie przez długie lata szczęśliwi,
zdrowi, zażywajcie nadalradościżycia
w kręgu swoich najbliższych, uczcie
ich jak żyć i pracować, tak jak sami to
czyniliście do tej pory.
Złote Gody obchodzili: Sabi-
na i Ignacy Gawlikowie, Elżbieta
i Krzysztof Rybakowie, Marian-
na i Jerzy Paproccy, Anna i Bog-
dan Kowalczykowie,
Henryka
i Stanisław Sudakowie, Stanisła-
wa i Stefan Małeccy, Marianna
i Stanisław Donajczykowie, Le-
okadia i Antoni Wieczorkowie
i Janina i Jan Grzankowie.
Muzycznym akcentem podczas
tej podniosłej uroczystości był wy-
stęp uczniów ze Szkoły Podstawo-
GMINNA WIECZERZA WIGILIJNA
Okres Świąt Bożego Narodzenia jest szczególnym czasem, kiedy nikt nie powinien być zapomniany i pozostać sam.
Od wielu lat, w Domu Kultury w Zelowie jest organizowana Gminna Wieczerza Wigilijna dla blisko 200 osób starszych,
niczyła także Burmistrz Zelowa Ur-
szula Świerczyńska, Dyrektor Domu
Kultury Małgorzata Dębkowska
oraz pracownicy ośrodka pomo-
cy społecznej. W akcję pakowania
i rozdawania paczek świątecznych
zaangażowali się wolontariusze
z Klubu Wolontariatu przy Ze-
spole Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie. Dodatkowo, Przedszkole
Samorządowe Nr 1 im. Marii Konop-
nickiej oraz Przedszkole Edukacyjne
im. Jana Amosa Komeńskiego przy
Parafii Ewan-
gelicko Re- .
formowanej PNE
w Zelowie
przeprowa-
dziły _ zbiór-
kę zabawek,
które zosta-
ły przekaza-
ne rodzinom
otrzymują-
cym paczki
świąteczne.
wej nr4 w Zelowie. Przypominamy
parom małżeńskim z terenu Gmi-
ny Zelów, obchodzącym jubileusz
50 - lecia pożycia małżeńskiego,
że Medale za Długoletnie Pożycie
Małżeńskie nadawane są wyłącz-
nie na wniosek, który należy złożyć
w Urzędzie Stanu Cywilnego
w Zelowie.
samotnych i niepełnosprawnych z terenu Gminy Zelów. Tak było i w tym roku.
wolontariusze ze Szkolnego Klubu
Wolontariatu przy Zespole Szkół
Ogólnokształcących i Klubu Wo-
lontariatu Szkoły Podstawowej Nr 4
w Zelowie. Na koniec każdy uczest-
nik wieczerzy otrzymał upominek.
Organizacja Gminnej Wieczerzy
Wigilijnej, którą zajmują się Miej-
sko-Gminny Ośrodek Pomocy Spo-
łecznej w Zelowie, Stowarzyszenie
Dobroczynne,Razem”'i Dom Kultu-
ry, była możliwa dzięki wsparciu fi-
nansowemu lokalnych sponsorów,
firm, instytucji i Fundacji Rozwoju
Gminy Zelów. Wszystkim darczyń-
com serdecznie dziękujemy.
WYDARZENIA
SKRÓT WYDARZEŃ 2017 ROKU
Koncert noworoczny Dzień Kobiet w OSP Łobudzice
BiEGfWE
TEAM
NENEM ANA PE ZANA
I Memoriał Aleksandra Kałużnego Wystawa lokalnych twórców w partnerskiej gminie w Niemczech
4] WYDARZENIA tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Dni Zelowa
Koncerty festiwalowe
Gaz u bram Zelowa 25 - lecie Orskiestry Dętej OSP Zelów
www.zelow.pl WYDARZENIA [Ę
Pod Honorowym Patronatem
Burmistrza Zelowa w sali Ochot-
niczej Straży Pożarnej w Zelowie
przy ul. Dzielnej odbyło się jubi-
leuszowe spotkanie męskiej i żeń-
skiej młodzieżowej drużyny po-
żarniczej OSP Zelów — seniorzy,
powołanych w 1967 r. i 1968 r. z
inicjatywy ówczesnego zastępcy
naczelnika OSP Zelów Czesława
Fundusze
Europejskie
Program Regionalny
Miejsko - Gminny Ośrodek Po-
mocy Społecznej w Zelowie od
2016 roku realizuje projekt,Akade-
mia Zdrowej Rodziny” współfinan-
sowany ze środków Europejskiego
Funduszu Społecznego w ramach
Regionalnego Programu Opera-
cyjnego Województwa Łódzkie-
go na lata 2014-2020. Na począt-
ku projekt przewidywał udział 58
osób (25 osób dorosłych i 33 dzie-
ci) z możliwością objęcia wspar-
ciem większej ilości osób z rodzin
objętych świadczeniami pomo-
cy społecznej. Na chwilę obec-
ną udział w projekcie bierze 70
Mieszkańców Gminy Zelów.
Zadaniem projektu jest uzyska-
nie kompleksowego wsparcia ca-
łej rodziny na rzecz jej prawidło-
wego funkcjonowania. W 2017 r.
uczestnicy projektu zostali obję-
ci wsparciem usług społecznych
w formie:
-« asystenta rodziny,
- rozwijania kompetencji wy-
WYDARZENIA
Niedzielskiego. Na jubileuszowej
zbiórce stawili się druhowie-senio-
rzy: Magdalena Niedzielska, An-
drzej Boczkiewicz, Karol Gawlik,
Jan Rośniak, Jerzy Gardulski, Zdzi-
słąw Kopka, Zbigniew Chlebowski,
Urszula Fiks, Krystyna Jarkowska,
Barbara Turlej, Krystyna Turlej, Elż-
bieta Jarosińska, Maria Dyła i Maria
Maciejewska. Wszystkich zapro-
SPOTKANIE WSPOMNIENIOWE PO LATACH
szonych gości przywitali druży-
nowy Andrzej Boczkiewicz i dh
Niedzielska. Uroczystość uświet-
nili swoją obecnością: sekretarz
miasta Agnieszka Mysłowska, były
komendant ZOS Zelowskich Za-
kładów Przemysłu Bawełnianego
Eugeniusz Smolny, były instruktor
zawodu Kwatermistrz Hufca ZHP
Eugeniusz Biskupski, Komendant
Państwowej Straży Pożarnej w Ła-
sku (w latach 1978-2000) bryga-
dier Zbigniew Witaszczyk, były
„AKADEMIA ZDROWEJ RODZINY”
szkoleniowiec dh Jerzy Dobroś.
Było to niezapomniane i wzru-
szające spotkanie, podczas które-
go wspominano początki powsta-
nia drużyn, ich udział i sukcesy w
zawodach strażackich, a przede
wszystkim działalność społecz-
ną na rzecz miasta i lokalnej spo-
łeczności. Ważną częścią spotka-
nia była wystawa upamiętniająca
aktywność drużyny: fotografie, dy-
plomy, odznaczenia i medale.
Unia Europejska
Europejskie Fundusze
Strukturalne i Inwestycyjne
AKADEMIA ZDROWEJ RODZINY
PROJEKT WSPÓŁFINANSOWANY ZE ŚRODKÓW EUROPEJSKIEGO FUNDUSZU SPOŁECZNEGO
W RAMACH REGIONALNEGO PROGRAMU OPERACYJNEGO WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO NA LATA 2014-2020
chowawczych,
* grupy wsparcia,
- rozwijania kompetencji zarzą-
dzania budżetem domowym.
Ponadto, uczestnicy projektu
mieli możliwość skorzystania z in-
dywidualnych porad specjalistów:
pedagoga, psychologa i prawnika.
W ramach projektu zorganizo-
wano również dla 58 osób:
- grupowe poradnictwo z zakre-
su wiedzy o zdrowym stylu życia
(rekreacja ruchowa, dietetyka, sek-
sualność człowieka), które odbyło
się w formie wyjazdowej do miej-
scowości Rochna (powiat brzeziń-
ski);
- grupowe poradnictwo spe-
cjalistyczne z zakresu profilakty-
ki przemocy w rodzinie, które od-
było się w Ośrodku „Przy Patykach”
(Kolonia Łobudzice).
M
k | 1
l
W trakcie uczestnictwa rodzi-
ców w zajęciach projektowych,
dzieciom zapewniono opiekę pe-
dagoga.
Projekt będzie kontynuowany
do 31 marca 2018 roku.
Realizator projektu: Miejsko -
Gminny Ośrodek Pomocy Spo-
łecznej w Zelowie, 97-425 Zelów,
ul. Piotrkowska 12, tel. 44 634 10
28, mgops.zelow.pl
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
W tym roku ZKS Włókniarz ob-
chodzi swój piękny jubileusz 95
- lecie istnienia. Jest najstarszym
zelowskim klubem sportowym
zbogatą historią. Jak na przestrze-
ni lat zmieniał się klub?
- Historia klubu to dziesiątki lat ży-
cia sportowego wielu pokoleń Ze-
lowian. Przypuszczam, że nie ma ro-
dziny w Zelowie, której członek nie
byłby związany z Włókniarzem. Hi-
storia klubu sięga do roku 1922.
Wówczas grupa inicjatywna złożona
z piłkarzy, min. Józefa Słamy, Broni-
sława Markiewicza czy Władysława
Kina powołała Towarzystwo Sporto-
we w Zelowie. Pierwszym Prezesem
i jednocześnie trenerem był Antoni
Przeździecki. Nazwa Zelowski Klub
Sportowy pojawiła się w 1937 roku.
Po zakończeniu działań wojennych,
klub reaktywował swoją działalność.
W 1966 roku z inicjatywy Jerzego
Flejszmana, Eugeniusza Smolnego,
Stanisława Chojnackiego, Kazimie-
rza Dębkowskiego, Jana Milerskiego,
Jana Pierzynki, Bazylego Góreckiego
innych osób, na bazie koła sporto-
wego, powstał Zelowski Klub Spor-
towy „Włókniarz 22 lipca 1969 r. zo-
stał oddany do użytku stadion (jak
na tamte czasy doskonałej jakości).
Całe życie sportowe w Zelowie to-
czyło się wokół piłki nożnej. Ona łą-
czyła lokalną społeczność, różne gru-
py narodowościowe i wyznaniowe.
Przed wojną istniała sekcja bokserska,
atakże organizowane były biegi prze-
łajowe, zawody kajakowe i kolarskie.
W 1966 r. rozpoczęła działalność sek-
cja piłki siatkowej. W latach 1966-
1988 były również lekkoatletyczna,
tenisa stołowego, a nawet w 1991 r.
sekcja brydża sportowego. Jednak
przez 95 lat istnienia klubu najbar-
dziej prężną była sekcja piłki nożnej.
Z klubem jest Pani związana od
www.zelow.pl
wielu lat, czy podziela Pani moje
zdanie, że tylu uczestników jeszcze
nigdy w klubie nie było jak obec-
nie? Czemu lub komu zawdzięcza-
my taką sytuację?
- Z klubem związana jestem od
wielu lat. W domu rodzinnym to mój
tato był miłośnikiem sportu, cho-
dził na mecze "Włókniarza, przeży-
wał zwycięstwa i porażki drużyny
i to on zaszczepił mi miłość do spor-
tu. Najpierw byłam członkiem klubu,
w latach 1996-2001 po raz pierwszy
zostałam Prezesem. Od tego czasu
nieprzerwanie jestem działaczką Klu-
bu, a od 2011 r. ponownie Prezesem.
Przez te lata wiele się zmieniało, za-
interesowanie wśród mieszkańców
grą w piłkę nożną było różne. Od kil-
ku lat ono wzrasta, a obecnie przero-
sło nasze najśmielsze oczekiwania.
Zawdzięczamy to m.in. determinacji
i prośbom Pani Burmistrz o obejmo-
wanie szkoleniem coraz młodszych
roczników dzieci i młodzieży w sek-
cjach piłki nożnej. Po kilku latach wi-
dzimy, że to przynosi oczekiwane re-
zultaty. Obecnie mamy rekordową
liczbę - ponad 200 w różnych rocz-
nikach (od 1999 do 2011) - chłopcy i
dziewczęta i również drużyna senio-
rów w IV lidze. Wczesną wiosną 2018
r. planujemy rozpocząć nabór roczni-
ka 2012. Naszym celem jest tworze-
nie warunków do uprawiania spor-
tu, szczególnie gry w piłkę nożną.
Jestem przekonana, że wpływ spor-
tu na życie i charakter człowieka jest
ogromny. Uczy pracowitości, dążenia
do celu, rywalizacji, wytrzymałości,
zachowania reguł „fair play” funkcjo-
nowania w zespole (w myśl powie-
dzenia:,jeden za wszystkich, wszyscy
za jednego”). Przyjaźnie wyniesione
z boiska pozostają na całe życie,
a powiedzenie „sport to zdrowie” jest
w pełni uzasadnione. Jednak do pro-
wadzenia takiej działalności są nie-
zbędne środki finansowe. Cieszę się,
że władze samorządowe Gminy Ze-
lów widzą potrzebę i zasadność fi-
nansowania naszych działań. W mło-
dych mieszkańcach jest potencjał
i warto inwestować w ich rozwój,
zdrowie, pasje i zainteresowania.
W tym roku zostało podpisane trój-
stronne porozumienie o współpracy
i promocji piłki nożnej pomiędzy Bur-
mistrzem Zelowa, Prezesem RTS Wi-
dzew Łódź i ZKS Włókniarz Zelów.
Czy możemy mówić już o pierwszych
efektach tej współpracy?
WYWIADY
GMINA ZELÓW SPORTEM STOI
Z Prezesem ZKS Włókniarz Marią Korzynek o historii klubu i jego bieżącej działalności rozmawia redaktor naczelna IZ Olena Krawczuk - Chojnacka
- Nasza współpraca z Widzewem
Łódź rozpoczęła się już nieco wcze-
śniej. Prowadziliśmy rozgrywki pił-
karskie w IV lidze. Pamiętam słynny
wręcz historyczny mecz pomiędzy
ZKS „Włókniarz” a Widzewem Łódź
rozgrywany w Zelowie w sierpniu
2015 roku. Frekwencja i zaintereso-
wanie kibiców były ogromne — bra-
kowało miejsc i biletów. Przyjechało
mnóstwo dziennikarzy, a gościem
specjalnym był sam Prezes PZPN Zbi-
gniew Boniek. Widzew Łódź wspól-
nie z zelowskim Fun Klubem Wi-
dzewa zorganizował i sfinansował
wyjazdy zawodników grup mło-
dzieżowych na mecze Widzewa w
Łodzi. Nasi młodzi zawodnicy byli
bardzo zadowoleni. We współpracy
z ZKS Włókniarz, na zelowskim sta-
dionie odbywały się turnieje - Me-
moriał Krzysztofa Surlita - organizo-
wane przez Widzew Łódź i zelowski
Fun Klub. Ponadto, z Widzewa Łódź
wypożyczaliśmy zawodników do
naszej IV ligi. W styczniu 2018 roku
zaplanowany jest turniej młodzie-
żowych drużyn piłki nożnej w Zduń-
skiej Woli z udziałem klubów współ-
pracujących z Widzewem, w tym
naszej drużyny. Współpraca z Widze-
wem Łódź może być dla naszych
utalentowanych zawodników tzw.
„okienkiem na świat” Podobnie jak
kiedyś dostali tę szansę nasi wycho-
wankowie, a potem znani nie tylko
w Polsce, ale na boiskach międzyna-
rodowych, wspomniani przeze mnie
już na początku bracia Wiesław i ś.p.
Krzysztof Surlitowie.
W dzisiejszych czasach takich
społeczników jak Pani jest bardzo
mało, nie przesadzę jeżeli powiem,
że jednostki. Jak udaje się Pani
udźwignąć to brzemię odpowie-
dzialności i zapewnić prawidłowe
funkcjonowanie klubu?
- W dzisiejszych czasach trudno
być społecznikiem. Często podpo-
rządkowuję życie rodzinne Klubo-
wi, ale nie robię tego dla zaszczytów
czy pieniędzy, po prostu robię to,
co lubię i głęboko wierzę w sens tej
działalności. Jest to ogromna odpo-
wiedzialność i związany z nią stres
i emocje, szczególnie gdy gra IV liga.
Stres towarzyszy gdy brakuje środ-
ków finansowych. Z kolei, satys-
fakcją są dziesiątki uśmiechniętych
dziecięcych buziek — szczęśliwych
i zadowolonych, realizujących swo-
je pasje. Uważam, że tworzymy do-
bry, zgrany team — zarząd, którego
członkowie mi pomagają, zawodni-
cy, trenerzy. Nie mogę tu nie wspo-
mnieć naszego głównego sponsora
— Burmistrza Zelowa Urszuli Świer-
czyńskiej, która wspiera nas i wska-
zuje dobre kierunki działania. Bardzo
cenię sobie współpracę z dyrektora-
mi szkół, klubów i związków spor-
towych (ŁZPN, Okręgowym Związ-
kiem Piłki Nożnej w Piotrkowie Tryb,
Policją i innymi sponsorami (żal, że
ich tak mało). Niezwykłą wartością
dodaną dla mnie jest zaangażowa-
nie rodziców naszych młodych za-
wodników. Zapraszam wszystkich
chętnych do wspólnego działania,
współpracy, aby wspólnie przeży-
wać zwycięstwa i porażki, bo taki jest
sport.
Gmina Zelów nie tylko dofinan-
sowuje bieżącą działalność klubu
w ramach konkursu ogłaszanego
co roku przez Burmistrza Zelowa,
ale też przeprowadza sukcesyw-
nie prace remontowe, dzięki czemu
zmianie ulega wizerunek stadionu?
- Zdecydowanie tak. W ostatnich
latach sukcesywnie Gmina Zelów
przeprowadza prace inwestycyjne.
W bieżącym roku wyremontowana
została cała wschodnia część stadio-
nu — trybuny, utwardzono skarpy, za-
łożono nowe siedziska, utworzono
i ogrodzono sektor dla kibiców i go-
ści. Ponadto, utwardzono też skarpy
przy boisku bitumicznym i ogrodzo-
no. W budynku wymieniono stare
zniszczone okna. Dzięki tym pracom
nie ma problemu z uzyskaniem li-
cencji dla klubu z IV-ligową druży-
ną. Jednym z wymogów licencyj-
nych jest prowadzenie rozgrywek
piłkarskich na obiekcie spełniającym
określone warunki. Po przeprowa-
dzonych remontach te warunki speł-
niamy. Poprawia się wygląd i este-
tyka całego obiektu. Zauważają to
zawodnicy, działacze, kibice klubów
przyjeżdżających do nas na mecze.
Czy chciałaby Pani jeszcze coś
dodać?
- Bardzo dziękuję za rozmowę
i korzystając z okazji chciałam złożyć
wszystkim działaczom, trenerom, za-
wodnikom, kibicom, sympatykom,
pracownikom, sponsorom i miesz-
kańcom Gminy Zelów życzenia zdro-
wych, radosnych i spokojnych Świąt
Bożego Narodzenia i wiele pomyśl-
ności w życiu osobistym, zawodo-
wym i sportowym w 2018 roku.
WYDARZENIA
mrp
am "XXXI ko
RADY MIEJSKIEJ
W ZELOWIE
Gmina Zelów, jako jedna
z pierwszych gmin w wojewódz-
twie łódzkim, ma już uchwalo-
ny budżet na 2018 rok i Wielolet-
nią Prognozę Finansową na lata
W 2017 roku nasza społecz-
ność lokalna obchodziła jubileusz
60-lecie nadania praw miejskich
Zelowowi. Był to nasz wspólny ju-
bileusz, zarówno miasta jak i nas
mieszkańców. Obchody jubile-
uszowe zainaugurowano Koncer-
tem Noworocznym w Domu Kul-
tury w Zelowie, a przez cały rok
odbywało się mnóstwo wyda-
rzeń, spotkań i inicjatyw towarzy-
szących we wszystkich obszarach
życia społecznego. Wraz z60. rocz-
2018 - 2026. W budżecie na 2018
rok dochody zaplanowano w wy-
sokości 56 750 000,00 zł, a wydat-
ki - 57 532 544,00 zł, w tym bieżące
w wysokości 53 681 050,19 zł (zle-
nicą nadania praw miejskich mia-
stu, swoje jubileusze obchodziło
w tym roku wiele instytucji i or-
ganizacji takich jak: Liceum Ogól-
nokształcące w Zelowie (60-
lecie), Szkoła Podstawowa im.
Marii Konopnickiej w Wygiełzo-
wie (55-lecie), Szkoła Podstawo-
wa Nr 4 im. Henryka Sienkiewi-
cza w Zelowie (50-lecie), Szkoła
Podstawowa w Bujnach Szla-
checkich (20-lecie), Przedszko-
le Samorządowe Nr 1 w Zelowie
cone - 16 807 908,00 zł), a mająt-
kowe - 3 851 493,81 zł. Wśród naj-
większych zadań inwestycyjnych,
które znalazły się w budżecie Gmi-
ny Zelów na 2018 rok, należy wy-
mienić: dokończenie budowy sali
gimnastycznej wraz z zapleczem
przy Szkole Podstawowej nr 2
w Zelowie, budowę sieci wodo-
ciągowo - kanalizacyjnej w dro-
dze gminnej pomiędzy ul. Żerom-
skiego i Cegielnianą oraz remonty
dróg w trzech sołectwach: Jawor,
Pawłowa i Pożdżenice. Wciąż cze-
kamy na rozstrzygnięcie konkursu,
w ramach którego Gmina Zelów
wystąpiła z wnioskiem na rozbu-
dowę sieci wodno - kanalizacyjnej
wraz z odtworzeniem nawierzchni
(40-lecie), Stowarzyszenie Przy-
jaciół Osób Niepełnosprawnych
w Zelowie (25-lecie), Zelowski
Klub Sportowy „Włókniarz” (95-le-
cie), Ochotnicza Straż Pożarna
w Sromutce (50-lecie). Wymie-
nione placówki oświatowe, sto-
warzyszenia i organizacje przygo-
towały również dla społeczności
Gminy Zelów liczne okoliczno-
ściowe wydarzenia.
Dziękuję za ten wyjątkowy dla
nas wszystkich rok!
w Zelowie - Il etap. Dotyczy to ulic:
Leśna, Przejazd, Zofii, Górna, Po-
przeczna i Podleśna. Zadanie to jest
planowane również do realizacji.
W budżecie Gminy Zelów na 2018
rok wyodrębniono kwotę w wy-
sokości 496 976,65 zł na realizację
zadań w ramach funduszu sołec-
kiego. Ponadto, przewidziano kwo-
tę w wysokości 2 266 056,00 zł na
spłatę wcześniej zaciągniętych kre-
dytów i pożyczek. Zarówno bu-
dżet Gminy Zelów na 2018 rok jak
i Wieloletnia Prognoza Finansowa
na lata 2018 - 2026 zostały pozy-
tywnie zaopiniowane przez Regio-
nalną Izbę Obrachunkową w Łodzi
Zespół Zamiejscowy w Piotrkowie
Trybunalskim.
Zapraszamy
do zelowskiego
obserwatorium
Obserwatorium Astronomiczne przy Zespole Szkół Ogólno-
kształcących w Zelowie w roku szkolnym 2017/2018 dostępne
jest dla osób chętnych w poniedziałki w godzinach 11:00 - 13:30
(oprowadzający mgr Jarosław Twardowski).
Prosimy o wcześniejsze (przynajmniej na minimum
trzy dni przed planowanymi odwiedzinami) uzgodnienie
i ustalenie terminu pod numerem telefonu 44/634 11 70.
Minimalna liczba zwiedzających w tym samym czasie to 5 osób.
W przypadku grup przekraczających 12 osób będą one dzie-
lone na dwie lub więcej grup.
Wśród realizowanych inwesty-
cji gminnych w 2017 roku nale-
ży wymienić największe zadanie
pn. „Budowa sali gimnastycz-
nej wraz z zapleczem przy Szko-
le Podstawowej nr 2 w Zelowie".
W dalszym ciągu trwają prace
wykończeniowe polegające na
układaniu glazury i wyposaże-
niu sanitariatów. Zamontowano
stolarkę okienną, wykonano in-
stalacje wewnętrzne, pokrycie
dachowe i docieplono cały bu-
dynek. Ponadto, w części zaple-
cza układana jest nawierzchnia
- wykładzina z tworzyw sztucz-
nych. Równolegle trwają prace
związane z montażem instalacji
grzewczej. Wokół całego budyn-
ku układana jest nawierzchnia
z kostki wibroprasowanej. Zgod-
nie z umową, w maju 2018 roku
planowane jest zakończenie in-
westycji. Zadanie o łącznej war-
tości 3 385 999,97 zł jest realizo-
wane przy wsparciu finansowym
z Ministerstwa Sportu i Turysty-
ki — Fundusz Rozwoju Kultury
Fizycznej (883 500 zł) i z Regio-
nalnego Centrum Polityki Spo-
łecznej w Łodzi — Państwowy
Fundusz Rehabilitacji Osób Nie-
pełnosprawnych — 331 227,60 zł.
Kolejne zadanie, które zosta-
ło rozpoczęte pod koniec bie-
żącego roku to budowa sie-
ci wodociągowo-kanalizacyjnej
w drodze gminnej pomiędzy
ul. Żeromskiego a ul. Cegielnia-
ną w Zelowie. Obecnie wykona-
no już zakres planowanych prac
na 2017 rok, polegający na bu-
dowie sieci wodociągowej wraz
z przyłączami. W 2018 roku będą
kontynuowane prace związa-
ne z wykonaniem sieci kanaliza-
cyjnej i deszczowej oraz poło-
żeniem nawierzchni asfaltowej
o długości ok. 500 mb wraz
z chodnikiem z kostki wibropra-
sowanej. Dodatkowo będzie wy-
konane oświetlenie uliczne. War-
tość zadania wyniesie 1 795 800
zł. Okres zakończenia realizacji
inwestycji przewidywany jest do
29.06.2018 r.
Spośród zadań z terminem
zakończenia w 2018 roku, które
rozpoczęły się w roku bieżącym
należy także wymienić remont
drogi w Pożdżenicach na odcin-
ku o długości ok. 890 mb pole-
gający na demontażu istniejącej
nawierzchni z płyt betonowych
i wykonaniu podbudowy tłucz-
niowej. Zakres prac przewiduje
wykonanie podbudowy z tłucz-
nia dolomitowego i nawierzch-
ni z asfaltobetonu wraz z wjaz-
dami do posesji i odwodnieniem
powierzchniowym. Wartość za-
dania to 1 054 110,00 zł z plano-
wanym terminem zakończenia -
29.06.2018 r.
Podobne zadania polegające
na remontach dróg trwają obec-
nie w miejscowościach Jawor
i Pawłowa. Na odcinku o długo-
ści ok. 900 mb (w każdej miejsco-
wości) wykonana będzie podbu-
dowa tłuczniowa i nawierzchnia
emulsyjno-grysowa. Planowa-
ny termin zakończenia realizacji
tych zadań to 29.06.2018 r. Łącz-
na wartość prac wykonanych
w ramach tych remontów wy-
niesie ponad 643 tysiące złotych.
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
10
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
Podatki i opłaty lokalne na niezmienionym poziomie
Podczas XXX sesji Rady Miejskiej w Zelowie w dniu 14 listopada 2017 r. podjęto uchwały dotyczące m.in.
wysokości stawek podatków i opłat lokalnych w Gminie Zelów na 2018 rok. Burmistrz Zelowa Urszula
Świerczyńska wystąpiła do radnych z projektem uchwały w tej sprawie proponując aby nie podwyższać
stawek podatkowych na 2018 rok, pozostawiając je tym samym na niezmienionym poziomie. Będzie to
kolejny rok w Gminie Zelów BEZ PODWYŻEK podatków i opłat lokalnych.
Poniższa tabela przedstawia obowiązujące i uchwalone na 2018 rok stawki
GRUNTY
2017 rok
2018 rok
grunty związane z prowadzeniem działalności
gospodarczej (od 1 m²)
0,86 zł
bez zmian
grunty pod jeziorami zajęte pod wodne zbiorniki
retencyjne lub elektrownie wodne (od 1 ha)
4,58 zł
bez zmian
grunty zajęte pod prowadzenie działalności pożytku
publicznego (od 1 m²)
0,12 zł
bez zmian
grunty pozostałe (od 1 m²)
0,31 zł
bez zmian
BUDYNKI LUB ICH CZĘŚCI (od 1 m² powierzchni użytkowej)
budynki mieszkalne
0,61 zł
bez zmian
budynki lub ich części związane z prowadzeniem
działalności gospodarczej
handel i produkcja
rzemiosło i usługi
20,49 zł
18,61 zł
bez zmian
bez zmian
budynki zajęte na prowadzenie działalności w
zakresie obrotu kwalifikowanym materiałem
siewnym
10,59 zł
bez zmian
budynki zajęte na prowadzenie działalności w
zakresie świadczeń zdrowotnych
4,61 zł
bez zmian
budynki zajęte na prowadzenie działalności pożytku
publicznego
1,13 zł
bez zmian
budynki pozostałe:
domki letniskowe
garaże
budynki gospodarcze, komórki
5,81 zł
7,62 zł
6,97 zł
5,30 zł
bez zmian
bez zmian
bez zmian
bez zmian
BUDOWLE LUB ICH CZĘŚCI
2% wartości
bez zmian
PODATEK OD ŚRODKÓW
TRANSPORTOWYCH
bez zmian
bez zmian
OPŁATA TARGOWA
bez zmian
bez zmian
PODATEK ROLNY
gospodarstwa rolne powyżej 1 ha
użytki rolne poniżej 1 ha
112,50 zł
225,00 zł
bez zmian
ważne dla miesZkaŃców
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
NOWA LOKALIZACJĄ PuNKTu NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
PUNKT NIEODPŁATNEJ POMOCY PRAWNEJ
działający dotychczas w Zelowie przy ul. Żeromskiego 28, zdniem 1 stycznia 2018 r. zostanie przeniesiony do siedziby
Urzędu Miejskiego w Zelowie
ul. Żeromskiego 23 (p
Harmonogram dyżurów w 2018 r.:
Poniedziałek 9.00 - 13.00
Wtorek
Środa
Czwartek
Piątek
13.00 - 17.00
9.00 - 13.00
11.30 - 15.30
9.00 - 13.00
okójnr 123nal
jętrze).
AFRYKAŃSKI POMÓR ŚWIŃ CORAZ GROŹNIEJSZĄ CHOROBĄ
Wobec realnego zagroże-
nia rozprzestrzeniania się wiru-
sa Afrykańskiego pomoru świń
(ASF) na terenie województwa
łódzkiego, w tym Gminy Zelów,
apelujemy o zachowanie ostroż-
ności i przestrzeganie zaleceń w
tym zakresie.
Afrykański pomór świń to nie-
bezpieczna i groźna choroba
wirusowa trzody chlewnej i dzi-
ków, powodująca ogromne stra-
ty w hodowli. W przypadku jej
wystąpienia straty dotyczą nie
tylko bezpośrednio hodowców
tych zwierząt, ale również prze-
mysłu mięsnego ze względu na
wstrzymanie obrotu i eksportu
świń oraz dużych kosztów likwi-
dacji ognisk choroby.
Najczęstszą przyczyną zakaże-
nia świń jest bezpośredni kon-
takt ze zwierzętami zakażonymi
lub zakażonymi odpadami żyw-
nościowymi.
Pomimo, że ludzie nie są wraż-
liwi na zakażenie afrykańskim
pomorem świń i nie stwarza to
zagrożenia dla ich zdrowia i ży-
cia, należy bezwzględnie prze-
strzegać komunikatów i zaleceń
służb weterynaryjnych w zakre-
sie profilaktyki zapobiegania wy-
stąpienia tej choroby.
Dotyczy to w szczególności
rolników i osób posiadających
trzodę chlewną.
Oto podstawowe zalece-
nia Inspekcji Weterynaryjnej
w profilaktyce zapobiegania
ASF:
- ograniczyć osobom postron-
nym dostęp do pomieszczeń
i miejsc przetrzymywania zwie-
rząt.
- zabezpieczyć swoje gospo-
darstwo przed możliwością prze-
dostania się dzików oraz zabez-
pieczyć paszę przed dostępem
zwierząt wolno żyjących.
- stosować w gospodarstwie
wymaganą procedurę sanitar-
ną między innymi w zakresie
utrzymania czystości z zastoso-
waniem środków do bieżące-
go odkażania, używania odzieży
ochronnej,
- nie wprowadzać do gospo-
darstwa zwierząt niewiadomego
pochodzenia - bez świadectw
zdrowia oraz nie karmić zwierząt
odpadkami żywności.
W przypadku objawów
wskazujących na podejrzenie
choroby zakaźnej u tych zwie-
rząt objawiających się:
- wysoką gorączką
- upadkami w każdym wieku
- sinicą skóry, uszu, brzucha
i boków ciała z licznymi wybro-
czynami.
- dusznością i pienistym lub
krwistym wypływem z nosa
- biegunką, często z domiesz-
ka krwi, należy bezzwłocznie po-
wiadomić powiatowego lekarza
weterynarii, lekarza weteryna-
rii opiekującego się gospodar-
stwem lub Burmistrza Zelowa.
PAMIĘTAJ O WYMIANIE DOWODU OSOBISTEGO
www.zelow.pl
UWAGA
Urząd Stanu Cywilnego w Zelowie zwraca się zuprzejmą prośbą,
aby pary małżeńskie obchodzące w 2018 roku jubileusz 50 - lecia pożycia
małżeńskiego, które mają stałe zameldowanie na terenie Gminy Zelów, zgłaszały się w terminie do 30 kwietnia 2018 roku
do Urzędu Stanu Cywilnego w Zelowie (ul. Żeromskiego 23, pokój nr 17) w celu dopełnienia formalności związanych z procedurą
nadania medalu za długoletnie pożycie małżeńskie. Wniosek o nadanie medalu mogą złożyć również członkowie rodzin jubilatów.
Przypominamy mieszkańcom
Gminy Zelów o obowiązku wy-
miany dowodu osobistego z po-
wodu upływu terminu ważności
dowodu.
Jeśli Twój dowód osobi-
sty został wydany w 2007 roku
lub wcześniej, to koniecznie
sprawdź czy jest ważny. Nie każ-
dy pamięta, że plastikowe do-
kumenty tożsamości tracą waż-
ność po 10 latach.
Nieważny dowód osobisty nie
Sabilaci!
spełnia swoich funkcji, czyli nie
potwierdza naszej tożsamości
i obywatelstwa m.in. w kontak-
tach z urzędem. Taki dokument
jest bezużyteczny w obrocie
prawnym, ponieważ nie można
się nim dłużej posługiwać.
Nadal w obrocie prawnym po-
zostają dowody osobiste wyda-
ne bez oznaczenia terminu ich
ważności (tzw. bezterminowe).
Nie ma obowiązku wymiany
tych dokumentów.
WAŻNE DLA MIESZKAŃCÓW
EDUKACJA
KOLEJNE DOTACJE NA EDUKACJĘ EKOLOGICZNĄ W GMINIE ZELÓW
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi rozstrzygnął konkurs pn. „Edukacja Ekologiczna w szkołach
i przedszkolach na rok szkolny 2017/2018; w wyniku którego 7 placówek oświatowych Gminy Zelów otrzyma dotacje w łącznej wysokości
ponad 87 tysięcy złotych.
WLĄEWÓDEKI FUMLKUSZ
CHHECWY ŚRCKWYWASA
| CQGPOCARKI WODESEJ
WF ECKIZI
|»
Konkurs ma na celu podnie-
sienie poziomu świadomości
ekologicznej dzieci i młodzieży
nt. zagrożeń związanych z emisją
pyłów i szkodliwych gazów dla
środowiska. Projekty, które zapla-
nowane są do realizacji, składa-
ją się z szeregu działań mających
na celu wzrost świadomości i wie-
dzy ekologicznej oraz przyrodni-
czej odbiorców. Są odpowiedzią
na konkretne problemy środowi-
skowe, mogą również stanowić
uzupełnienie do prowadzonych
już działań proekologicznych.
Poprzez udział w wycieczkach,
warsztatach terenowych
i stacjonarnych, specjalistycznych
zajęciach edukacyjnych, konkur-
sach i innych atrakcyjnych działa-
niach na rzecz ochrony środowi-
ska dzieci będą mogły kształtować
swój własny stosunek do otaczają-
cej ich przyrody. Poprzez realizację
projektów placówki oświatowe
zostaną wyposażone w nowe po-
moce dydaktyczne.
Projekty zakwalifikowane do
dofinansowania:
- „Czystym powietrzem oddy-
chamy, gdy o środowisko dbamy”
- Przedszkole Samorządowe Nr 4
w Zelowie,
- „Tropiciele czystego powietrza”
- Przedszkole Samorządowe Nr 1
w Zelowie,
- „Naszą misją — walka ze szko-
dliwą emisją” - Szkoła Podstawowa
w Łobudzicach,
- „Lokalne i globalne wy-
zwania ekologiczne" - Ze-
spół Szkół Ogólnokształcących
w Zelowie,
- „Razem dla czystego powie-
trza” - Szkoła Podstawowa nr 4 w
Zelowie,
- „Nasza Misja — Stop Emisja” -
Szkoła Podstawowa w Kociszewie,
- „Czyste powietrze — zdrowy
świat”- Szkoła Podstawowa w Wy-
giełzowie.
Projekty zostaną zrealizowa-
ne do końca roku szkolnego
2017/2018
GABINETY PROFILAKTYKI ZDROWOTNEJ W SZKOŁACH
Gmina Zelów otrzymała dota-
cję celową w kwocie 31 414,00
zł z budżetu państwa na realiza-
cję przez jednostkę samorządu
terytorialnego zadania własne-
go, polegającego na prowadze-
niu szkoły z przeznaczeniem na
wyposażenie gabinetu profilakty-
ki zdrowotnej w sprzęt, o którym
EDUKACJA
mowa w przepisach wydanych na
podstawie art. 31d ustawy z dnia
27 sierpnia 2004 r. o świadcze-
niach opieki zdrowotnej finanso-
wanych ze środków publicznych,
w części dotyczącej warunków
realizacji świadczeń gwarantowa-
nych pielęgniarki lub higienist-
ki szkolnej. Dotacja ta obejmuje
do 100% kosztów poniesionych
na wyposażenie gabinetów pro-
filaktyki zdrowotnej w siedmiu
placówkach oświatowych Gminy
Zelów, tj. w Szkole Podstawowej
nr 2 w Zelowie, Szkole Podstawo-
wej nr4 w Zelowie, Zespole Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie,
Szkole Podstawowej w Kocisze-
wie, Szkole Podstawowej w Wy-
giełzowie, Szkole Podstawowej
w Bujnach Szlacheckich, Szkole
Podstawowej w Łobudzicach. Za-
danie finansowane ze środków
budżetu państwa otrzymanych
za pośrednictwem Wojewody
Łódzkiego.
dzieki
Z okazji 26-lecia ćstnienia
4 NĄ tębelno.
ka anal
„lobe wol,
zadań startowych. Ip 9) ira dachowa, fina
i rzeczowo dzialania zmierzające
warunków życia osób niepelnosprawnych ć ćĆ ich rodzin.
A p. TEŻ
ych Zn, Śerzą
ludziom
realizacji jego
do pobraąy
u tcjże społeczności,
ga postawą wskazał, że są ludźmi
rozamiejącymi inność ych ludzi
ozes IPON
w Zelowie
4
tel. 44 635-15-35 / fax. 44 634-13-41
Maraton Pisania Listów to już
wieloletnia inicjatywa Szkolnej
Grupy Amnesty International nr
42 w Zespole Szkół Ogólnokształ-
cących w Zelowie. W tym roku 9
grudnia uczniowie, dyrekcja szko-
ły, nauczyciele Zespołu Szkół
Ogólnokształcących w Zelowie
EDUKACJA
XIII MARATON PISANIA LISTÓW
1240 listów napisano w Zelowie w tegorocznym maratonie z okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka.
i społeczność lokalna licznie wzię-
li udział w maratonie i napisali łącz-
nie 1240 listów. Jest to wydarzenie
propagowane na całym świecie, w
którym obywatele różnych państw
solidarnie przeciwstawiają się na-
ruszeniom praw człowieka. Nasi
mieszkańcy oraz uczniowie pisali w
XI GMINNY KONKURS WIEDZY DLA
PRZEDSZKOLAKÓW
24 listopada 2017r. w Domu
Kultury w Zelowie odbył się XI
Gminny Konkurs Wiedzy dla
Przedszkolaków pod hasłem „Bez-
pieczny przedszkolak Organiza-
torem było Przedszkole Samorzą-
dowe nr 1 w Zelowie. Tradycyjnie
onkurs rozpoczął się wystawie-
niem scenki pt.,Bądź bezpieczny”
Do rywalizacji przystąpiło 8 dru-
żyn z przedszkoli i szkół podsta-
wowych z Gminy Zelów. Uczest-
nicy musieli rozwiązać zagadki,
zadania w kartach pracy oraz od-
powiedzieć na pytania. W konkur-
sie brała też udział widownia. Za
prawidłowe odpowiedzi dzieci
otrzymywały opaski odblaskowe.
Komisja konkursowa oceniając
wiedzę dzieci dotyczącą bezpie-
czeństwa przyznała następujące
miejsca:
www.zelow.pl
I miejsca „Wiewiórkom” z Przed-
szkola Samorządowego nr 1 w Ze-
lowie i„Słoneczkom” ze Szkoły Pod-
stawowej w Wygiełzowie;
Il miejsca „Ekoludkom” z Przed-
szkola Samorządowego nr 4 w
Zelowie, Stokrotkom” ze Szkoły
Podstawowej w Kociszewie oraz
„Biedronkom” ze Szkoły Podstawo-
wej nr 4 w Zelowie;
Ill miejsca,Wynalazcom'zPrzed-
szkola Edukacyjnego w Zelowie,
„Dwójeczkom” ze Szkoły Podstawo-
wej nr 2 w Zelowie oraz,Smerfom”
ze Szkoły Podstawowej w Bujnach
Szlacheckich.
Za udział w konkursie drużyny
otrzymały dyplom i książkę, a za-
wodnicy nagrody ufundowane
przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu
Drogowego w Piotrkowie Trybu-
nalskim oraz PZU Bełchatów.
obronie czterech osób: Mahadine-
'a— torturowanego za opublikowa-
nie w mediach społecznościowych
krytykującego filmiku o władzach
Czadu, Clovis'a Razafimalala — ska-
zanego na podstawie fałszywych
zarzutów, ponieważ ratował lasy
deszczowe, Hanan Badr El-Din
— która poszukując zaginionego
EE |
męża została fałszywie osądzona
i grozi jej 5 lat więzienia, Xulhaz'a
Mannana — brutalnie zamordowa-
nego maczetą. Pomimo dowodów
z monitoringu, sprawcom nadal
nie postawiono zarzutów.
Wszystkie napisane listy zostaną
wysłane do ambasad poszczegól-
nych państw.
MIĘDZYNARODOWY PROGRAM
ARISS W ZSO
Zespół Szkół Ogólnokształcą-
cych w Zelowie razem z I Liceum
Ogólnokształcącym w Łasku, Ze-
społem Szkoły Podstawowej i Gim-
nazjum Publicznego w Buczku
oraz Sekcją Łączności SPZKYL To-
warzystwa Sportu i Rekreacji,„Jupi-
ter"przy Elektrowni Bełchatów bio-
rą udział w programie ARISS czyli
Amatorskie Radio na Międzyna-
rodowej Stacji Kosmicznej ISS.
W ramach programu uczniowie
w okresie od lutego do czerw-
ca 2018 r. nawiążą bezpośrednią
łączność radiową z Międzynaro-
dową Stacją Kosmiczną (ISS) pod-
czas, której zadadzą około 15 py-
tań. Jest to jeden z ośmiu tego
rodzaju projektów realizowanych
w Europie, a jedyny w Polsce, dla-
tego wzbudził ogromne zaintere-
sowanie wśród mediów. Realizacja
projektu jest cennym doświad-
czeniem dla uczniów, a także pro-
mocją zarówno szkoły jak i Gminy
Zelów.
EDUKACJA
Dzięki uzyskaniu wysokich wy-
ników sportowych w 2017 roku,
w gronie najlepszych 10 spor-
towców z terenu Gminy Zelów
znaleźli się:
1. Paulina Gapik (ULKS „KUSY”
Łobudzice — tenis stołowy)
2. Magdalena Malenta (LZS ZSP
Zelów — lekkoatletyka)
3. Mateusz Anglart (ZSP Zelów
— lekkoatletyka)
4. Adam Zeja (ZSP Zelów — lek-
koatletyka)
5. Bartosz Adamczewski (SP nr
2 w Zelowie — lekkoatletyka)
6. Sylwia Trębacz (LZS Kurów —
warcaby)
7. Hubert Wójcik (SP nr 4 w Ze-
lowie — lekkoatletyka)
8. Mateusz Szmigielski (ZSO Ze-
lów — lekkoatletyka)
9. Jakub Wrzesiak (ZSO zelów—
lekkoatletyka) i Zuzanna Marty-
(Szkoła Podstawowa w Wygiełzo-
wie — lekkoatletyka), Klaudia Kal-
winek (Szkoła Podstawowa nr4 w
Zelowie —lekkoatletyka), Wiktoria
Ą) . PODSUMOWANIE SEZONU i
©) o Wilczek (Szkoła Podst 2
SPORTOWO-TURYSTYCZNEGO — w Zelowie -lekkoatletyka) i Szy.
ŁÓW SPORTOWYCH
mon Zajda (ULKS,KUSY”Łobudzi-
ce — tenis stołowy).
Reprezentanci bloku integra-
cyjnego to: Justyna Beton (SPON),
Michał Kluka (SPON) i Kamil No-
wak (SPON).
Wśród trenerów-wychowaw-
ców wyróżniono: Annę Dziurdzię
(ZSO Zelów), Andrzeja Gudzio
(LZS ZSP Zelów), Jana Konieczne-
go (ULKS „KUSY” Łobudzice), Ma-
riusza Kryzę (ULKS ZSO Zelów),
Cezarego Kuligowskiego (SP nr 4
w Zelowie), Jacka Pawełoszka (SP
nr 2 w Zelowie), Elżbietę Semasz-
czuk (SP w Wygiełzowie) i Dorotę
[as
SĄ _ PODSUMOWANIE SEZONU
RZ,” SPORTOWO-TURYSTYCZNEGO
FESPOŁÓW SPARTOWYCH
niak (ULKS,KUSY”Łobudzice - te- ce - szachy). Wędzik (SP nr 4 w Zelowie).
nis stołowy) „Odkryciem sportowym 2017 Rok sportowy 2017 podsumo-
10. Tadeusz Ciura (LZSŁobudzi- roku” zostali: Dawid Malinowski '_ wano też na szczeblu powiato-
wym i wojewódzkim. W klasyfi-
kacji punktowej klubów, zarówno
w plebiscycie sportowym roku
2017 powiatu bełchatowskie-
go jak i województwa łódzkiego,
G LKS Zelów zajął I miejsce. Po-
nadto, w dziesiątce najlepszych
sportowców powiatu bełchatow-
skiego znalazły się nasze zawod-
niczki: Paulina Gapik (VII miejsce)
i Magdalena Malenta (X miej-
sce). W kategorii „Odkrycie roku”
na szczeblu powiatowym wyróż-
niono Klaudię Kalwinek (SP nr 4
w Zelowie), a wśród trenerów —
Andrzeja Gudzio i Jana Koniecz-
nego. Gratulujemy znakomitych
osiągnięć sportowych i życzymy
dalszych sukcesów!
Po wygraniu rozgrywek turnie-
jowych organizowanych przez
Okręgowy Związek Piłki Nożnej
w Piotrkowie Trybunalskim, bar-
dzo udanie sezon halowy rozpo-
częli młodzi zawodnicy Włóknia-
rza Zelów (urodzeni w roczniku
2008 - 2009 ).
W Ogólnopolskim Turnieju Piłki
Nożnej „MIKOŁAJKOWY ESBANK
CUP” zajęli drugie miejsce, prze-
grywając bardzo emocjonujący
finał 0:1 z gospodarzem - druży-
ną RAP Esbank Radomsko. Wcze-
ŚWIETNY POCZĄTEK SEZONU HALOWEGO
śniej zremisowali z drużyną Ajaksu
Częstochowa 1:1 i wygrali kolejno
z GUKS Gorzkowice 2:0, RAP Ra-
domsko 3:0, Włókniarzem Mosz-
czenica 3:0.
Drużyna w turnieju wystąpiła
w następującym składzie: Michał
Cieślak, Szymon Trojanowski,
Szymon Badziak, Cezary Klich,
Igor Stanisławski, Wojciech To-
karczyk, Bartek Grabarz, Brian
Ibok, Wiktor Kowalski, Oskar
Żyszkiewicz. Trenerem jest Ma-
ciej Mrowiński.
II TURNIEJ KOSZYKÓWKI 3X3 O PUCHAR BURMISTRZA ZELOWA ZA NAMI!
Ponownie, tak jak przed rokiem,
w turnieju koszykówki 3x3 o Puchar
Burmistrza Zelowa bezkonkuren-
cyjne okazały się dziewczyny na co
dzień grające w MUKSie Bełchatów,
prowadzone przez pochodzącego
z Zelowa Tomasza Wojciechowskie-
go. Zawodniczki z MUKSu wygra-
ły zarówno kategorię podstawówek
jak i gimnazjów. Warto jednak zazna-
czyć, iż w kategorii podstawówek
zelowski zespół Roztentegowicz-
ki postawił twarde warunki i uległ
po zaciętej walce 6 - 3. Dziewczyny
z MUKSu wygrały także konkursy in-
dywidualne. W konkursie rzutów za
3 punkty najlepsza okazała się Maja
Madej (w finałowej serii trójek trafiła
aż 4 z5 rzutów!), natomiast w Skills
Challenge Maria Mohajt.
www.zelow.pl
Wśród chłopców, w kategorii pod-
stawówek, również triumfował ze-
spół z Bełchatowa - Gucio Gang. Pa-
nowie koszykówki w żadnym klubie
nie trenują, ale styczność z basketem
zawdzięczają innemu zelowianino-
wi - Konradowi Wojciechowskiemu,
na co dzień uczącemu w ich szkole.
Panowie dość pewnie wygrali swoje
pojedynki, jednak emocji w rozgryw-
kach najmłodszych nie brakowało.
Mecze pomiędzy ekipami Białe Or-
ły-Koszykarskie Orły - Chłopcy ze stali
kończyły się różnicą 1 punktu.
Turniej, którego organizatorem
było Stowarzyszenie LKS Ku Chwa-
le Basketball Zelów, cieszył się bar-
dzo dużą frekwencją wśród szkół
podstawowych. Zarówno w katego-
rii chłopców jak i dziewcząt, zgłosiło
się po 5 zespołów, przez co turniej
trwał prawie 5 godzin. Na sali gim-
nastycznej Szkoły Podstawowej nr
4 pojawiło się także sporo rodziców,
którzy dzielnie wspierali swoje pocie-
chy. Pula nagród wynosiła ponad 1
500 zł, więc warto było poświęcić się
ten niedzielny poranek i wziąć udział
w rozgrywkach.
Ogromnie cieszy fakt, że na turnie-
ju pojawiło się wiele drużyn złożo-
nych z bardzo młodych roczników,
dla których był to pierwszy kontakt
z takim turniejem. To bardzo dobrze
rokuje na przyszłość, bo z doświad-
czenia wiem, że im szybciej załapie się
bakcyla do sportu, tym lepiej - ocenia
organizator turnieju Rafał Niewia-
domski.
Składy najlepszych zespołów:
Dzięwczęta /gimnazja/ MUKS (Ju-
lia Kowalska, Anna Iwanus, Wik-
toria Warnecka, Tatiana Nowicka)
Dziewczęta /szkoły podstawowe/
1. Muksiary (Laura Kubik, Maja Ma-
dej, Alicja Kulesza, Marysia Mohajt)
2. Roztentegowiczki (Emilia Wa-
siak, Paulina Wasiak, Klaudia Kalwi-
nek)
3. Pszczółki (Julia Ścieszko, Maja
Krawczyk, Weronika Jończyk)
Chłopcy /szkoły podstawowe/
1. Gucio Gang (Miłosz Sikora, Ja-
kub Mazurkiewicz, Kacper Załęczny,
Bartek Kołasiński)
2. Adidasy (Kacper Dyduła, Wiktor
Rymarz, Maciej Cieślak)
3. Chłopcy ze stali (Szymon Troja-
nowski, Igor Mielczarek, Wiktor Gaw-
lik)
EDUKACJA
* Wykaz świątecznych dyżurów 2017/2018
URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
|24— 26.12.2017 r. Monika Adamczewska 500 123 669
«-|31.12.2017 r. Anna Kurek 500 123 669
( |01:01.2018 r. Anna Kurek 500 123 669
>| Nadzór na oświetleniem ulicznym sprawuje Damian Pawłowski 504 232 604
Andrzej Kilańczyk — prowadzący akcję zimowego utrzymania dróg |601 431 902
lokalnych, miejskich i gminnych
ZAKŁAD USŁUG KOMUNALNYCH
24.12.2017 r. Dawid Oborowski =specjalista ds. 531 090 793
; technicznych
25.12.2017 r. Zdzisław Kamola — hydraulik 531 430 567
26.12.2017 r. Stefan Piecyk- elektryk 531 046 617
31.12.2017 r. Dawid Oborowski — specjalista ds. 531 090 793
technicznych
01.01.2018 r. Piotr Zdziechowski 531 046 617
oczyszczalnia ścieków 634 13 06
509 242 471
24 = 26.12.2017 r. ujęcie wody w Zelowie 502 370 887
31.12.2017 r.
01:01.2018 r.
ujęcie wody w Kociszewie 513 039 302
Roman Bednarek — nadzór nad dyżurami 502 433 439
„
b ZELOWSKA SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA
Bogdan Rybak (konserwator — hydraulik) 668 195 117
| |74%-26.12.2017 c. Mariusz Kamola (konserwator — elektryk) 662 562 969
| 3.1912:2017 r. Jacek Żyszkiewicz (konserwator TV 606 330 777
_|01.01.2018 r. kablowej)
Mirosław Sumis — nadzór nad dyżurami 605 252 124
Łask-Zelów-Bełchatów-Kamieńsk | Baza zimowego utrzymania 44/633 31 39
Buczek-Częstochowa dróg
POWIATOWY ZARZĄD DRÓG
==. | Trakt Napoleoński; Zelów-Mauryców-Sromutka; Zalesie-Wygiełzów-Chajczyny; Zelów- k3
DA A Pożdżenice-Kurów; Zelów-Bocianicha-Kociszew-Karczmy; Kol. Karczmy-Jamborek; Zelów- |
| Bujny Szlacheckie-Grabostów-Drużbice; Kociszew-Drużbiee; Bocianicha-Malenia;Bujny
Szlacheckie-Łobudzice; Kurów-Wygiełzów; Sromutka-Parzno; Zalesie-Walewice-Łęki;
Wygiełzów-Korczyska.
Ulice na terenie Zelowa: Dzielna, Bujnowska, Kilińskiego, Sienkiewicza (od skrzyżowania
Piotrkowskiej do Lubelskiej), Mickiewicza.
Obwód zimowego utrzymania nr 2 w Szczercowie 441631 80 55, dyspozytor —
„noone ynaco 601 ka poS.
Staat
TŻ
WYDAWCA: URZĄD MIEJSKI W ZELOWIE
Adres: Urząd Miejski w Zelowie, ul. Żeromskiego 23, 97-425 Zelów
SCEI CJEH Olena Krawczuk - Chojnacka - redaktor naczelny, tel. 44 635 15 35, e-mail: piQzelow.pl
PROJEKT I DRUK: Drukarnia TAGRAF - Usługi poligraficzne, Andrzej Taborowski, Bachorzyn 13, 98-113 Buczek
tel. 43 677 41 56, e-mail: tagraftaborowskiavp.pl Nakład: 2500 egzemplarzy
r NZ
]
W numerze:
Wiersze: Marty Fox, Kazimierza Ivosse,
Jerzego Kozarzewskiego, Iwony Młodawskiej-
Waterson, Iwony Pinno, Mirosława Pisarkie-
wicza, Kazimierza Świegockiego
Andrzej Dębkowski - Księga ciszy Kazimie-
rza Ivosse
Leszek Żuliński - Podszewka życia
Józef Baran - Spadając, patrzeć
w gwiazdy
prof. Maria Szyszkowska — Filozofia
codzienności
prof. Ignacy S. Fiut — Miłość przywraca
autentyczność
Stefan Jurkowski - Niech rośnie nadzieja
Andrzej Bartyński - To rzecz pierwsza
Kazimierz Ivosse - Jeszcze raz na wesoło
Joanna Friedrich - Wstążka wokół bomby
Anna Dominiak - Zaczęło się inaczej
prof. Kazimierz Świegocki - Gnothi seauton
Franciszek Haber - Poetycki wizerunek
morza (2)
Ilona Warpas-Świderska - Wśród syren
Masłowskiej (2)
Jerzy Beniamin Zimny - Adoracja
śmietnika
Andrzej Gnarowski - Właściwy ciężar
poezji
Bartłomiej Siwiec — Widoki na przeszłość
Krystyna Cel - Nastrojowe dysonanse
Stanisław Stanik - Ryby mają głos
Informacje
Kronika
Wydarzenia
Opinnie
Noty
Poglądy
Konkursy
Witryna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Adoracja śmietnika
(...) Adoracja śmietnika, niech będą nim sterty poezji
internetowej, książki wydane w ostatnich latach pokaźnej
objętości w arkuszach, dzieła okrzyczane w imię
nieograniczonej sympatii do muzy mowy wiązanej, i kasy
zwanej honorarium pochodzącego ze środków społecznych,
artykuły bardzo pochlebne w tonie niemalże odkrywczym, w
końcu zawiły elaborat z powagą powiedziany lub
przedstawiony na piśmie. Czytam dużo i dużo pozycji
odkładam na bok, zwłaszcza te, które podpierane są sporą
liczbą spotkań autorskich. Prym wiodą autorzy, o których
można powiedzieć tylko tyle, że coś tam piszą, przy czym, im
kiepściutka książka, tym więcej w niej utworów. Najbardziej
bulwersujące są słowa wstępne, krótkie recenzje i artykuły w
mediach społecznościowych. Nierzadko wydawca i promotor
w jednej osobie wygłasza laudację podczas promocji książki, i
nierzadko nagradza jej wydanie za społeczne pieniądze,
ponieważ dba o interes swojego wydawnictwa. Hucpa, czy upadek zasad moralnych,
znieczulenie mimo negatywnej opinii otoczenia, czy kompletny brak zahamowań, jeśli w
grę wchodzą nawet niewielkie pieniądze? Cierpi na tym literatura, popadają w niesmak
czytelnicy, liczący się autorzy dochodzą do wniosku, że nie warto starać się o finansowe
wyróżnienie, chyba, że pójdą śladem pazernych na sukces wierszokletów? (...) — pisze
Jerzy Beniamin Zimny na stronie 13.
Jerzy B. Zimny
Księga ciszy Kazimierz ivosse
Kazika [vosse poznałem wiele lat temu w Brzegu Dolnym podczas jednej zliterackich
imprez. Do dzisiaj pamiętam jego genialnie opowiadany kawał o Dzikim Zachodzie. Było
to wieczorem w Łambinowicach, gdzie chodziliśmy po miejscowości i szukaliśmy piwa.
Jakoś tak od razu udało nam się do siebie zbliżyć. Potem nasze drogi krzyżowały się
wielokrotnie naliterackiej mapieitrwato dodzisiaj.
Ivosse jest pisarzem wyjątkowym, ze względu niezwykłą trafność w ocenie ludzi,
miejscisytuacji. Tak naprawdę w swoich powieściach pokazuje człowieka samotnego. W
książce Opowiem to raz jeszcze, znakomicie napisanej, w formie zbeletryzowanej historii
początków kopalnictwa naftowego na Podkarpaciu, jest to Łukasiewicz. W Przeminęło,
odeszło w milczeniu, jest to Karl Dedecius, wybitny tłumacz literatury polskiej na język
niemiecki, założyciel Instytutu w Darmstadt, mający zelowskie korzenie. W książce
Kamienica pod czternastką opisując losy ludzi z małego miasteczka, tak naprawdę
opisuje siebie i swoją samotność, człowieka jakby oderwanego od społeczeństwa,
któremu trudno pogodzić się z tym, że ciągle musi szukać swojego miejsca na ziemi,
gdzie tak naprawdę wszędzie mu źle. Zresztą temat uchodźctwa, emigracji podejmował
jeszcze wielokrotnie w swoich książkach, m.in. w powieści Garść nieba, garść piekła. (...)
— pisze Andrzej Dębkowski na stronie 15.
2
Konkursy — |
„Złota Róża”
Fundacja ARKONA już po raz piąty ogłasza
konkurs o Złotą Różę, Nagrodę Literacką im.
Jarosława Zielińskiego (1971-2012). Konkurs jest
przeznaczony dla autorów, którzy w roku wyda-
nia tomiku poetyckiego nie przekroczyli 41. roku
życia. Laureat otrzymuje nagrodę pieniężną,
obraz znanego malarza oraz pamiątkowy dyplom.
W składzie Kapituły przyznającej Nagrodę:
Aleksander Nawrocki (przewodniczący), Stani-
sław Grabowski (sekretarz), dr Lam Quang My,
Andrzej Walter i Mikołaj J. Wachowicz (członko-
wie).
Autorzy ubiegający się o nagrodę, także wy-
dawnictwa i instytucje, tomiki poetyckie powinni
nadsyłać do 10 czerwca br. na adres: Stanisław
Grabowski, ul. Koński Jar 2/27, 02-785 Warsza-
wa, z zaznaczeniem na kopercie: „Konkurs Lite-
racki im. Jarosława Zielińskiego”.
Ogłoszenie wyników konkursu nastąpi w lip-
cu. Laureat zostanie powiadomiony o przyznaniu
nagrody oraz miejscu i terminie jej uroczystego
wręczenia (wrzesień br.)
Telefony kontaktowe: 22-641-96-28 oraz
691-458-087.
IX Ogólnopolski
Konkurs Poetycki
„0 kwiat dziewięćsiła”
Skomielna Czarna 2018
1. Konkurs organizuje Gminny Ośrodek Kultury
i Sportu w Tokarni.
2. Konkurs ma charakter otwarty i skierowany
jest do autorów niezrzeszonych, jak również
zrzeszonych w związkach twórczych oraz
bez podziału na autorów przed debiutem i po
debiucie. Uczestnik konkursu musi mieć
ukończone 18 lat.
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest
nadesłanie zestawu trzech wierszy o tematy-
ce dowolnej w czterech egzemplarzach wy-
druku komputerowego, formatu A4. Łączna
objętość zestawu wierszy nie może przekra-
czać trzech stron wydruku. Rękopisy nie bę-
dą oceniane.
4. Każdy uczestnik konkursu, do obowiązkowe-
go zestawu trzech wierszy o tematyce do-
wolnej, może dodatkowo dołączyć jeszcze je-
den wiersz o tematyce górskiej (w czterech
egzemplarzach) w kategorii O nagrodę Wójta
Gminy Tokarnia. Wiersze w tej kategorii będą
oceniane oddzielnie.
5. Utwory nadsyłane na konkurs nie mogą być
wcześniej nigdzie publikowane ani nagra-
dzane w innych konkursach. Uczestnik kon-
kursu może nadesłać tylko jeden zestaw wier-
szy w kategorii obowiązkowej oraz wg uzna-
nia jeden wiersz w kategorii dodatkowej. W
sumie można przysłać maksymalnie 3 (obo-
wiązkowo) + 1 wiersz (nieobowiązkowo),
wszystkie w czterech egzemplarzach.
6. Wiersze muszą być podpisane godłem słow-
nym (pseudonimem). Takim samym godłem
należy opatrzyć dołączoną do nich zaklejoną
kopertę, zawierającą na kartce obowiązkowo
następujące dane autora (imię i nazwisko,
Informacje Kronika
dokładna data urodzenia (dzień, miesiąc,
rok), dokładny adres, telefon, e-mail).
Prace konkursowe należy nadsyłać do 31
maja 2018 r. na adres Organizatora konkur-
su: Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w To-
karni, 32-436 Tokarnia 619, z dopiskiem na
kopercie: „Konkurs Poetycki”. Na kopercie
nie wolno umieszczać nazwiska i adresu
zwrotnego nadawcy (uczestnika konkursu).
8. Oceny prac konkursowych dokona jury
powołane przez Organizatora.
9. Wiersze autorów podpisane imieniem i
nazwiskiem nie będą podlegać ocenie jury.
10. Wiersze osób poniżej 18 lat nie będą ocenia-
ne. Uprasza się o dokładne przeczytanie re-
gulaminu. Prace niespełniające wszystkich
wymogów regulaminu nie będą oceniane.
11. Organizator nie zwraca nadesłanych tekstów.
O wynikach konkursu laureaci zostaną po-
wiadomieni telefonicznie lub pocztą elektro-
niczną i zostaną zaproszeni na podsumowa-
nie konkursu, które odbędzie się w sobotę, 6
października 2018 r., w Skomielnej Czarnej.
12. Po ogłoszeniu wyników konkursu, laureaci
mogą być poproszeni o przesłanie nagrodzo-
nych i wyróżnionych wierszy pocztą elektro-
niczną do Organizatora. Ułatwi to pracę nad
redakcją tomiku pokonkursowego (przewi-
dzianego na 2018 r.).
13. Laureaci konkursu otrzymają okolicznościo-
we medale-statuetki, a także wraz ze wszyst-
kimi wyróżnionymi - dyplomy i inne drobne
upominki. Nagrody należy odebrać osobiście.
W wyjątkowych wypadkach dopuszcza się
odebranie nagrody przez pośrednika. Nagro-
dy nie będą przesyłane pocztą. Nieodebrane
nagrody będą automatycznie przechodziły na
rzecz kolejnej edycji.
14. Organizator zastrzega sobie prawo do publi-
kacji nagrodzonych i wyróżnionych wierszy
w tomiku pokonkursowym (wydawanym co
trzy lata) oraz w innych mediach bez dodat-
kowej zgody autorów oraz bez honorarium
autorskiego.
30-lecie debiutu
Edmund Borzemski, poeta z Korfantowa, ob-
chodził jubileusz 30-lecia swojego debiutu lite-
rackiego. Uroczystość miała miejsce w Opolu w
bibliotece „Pod szkłem”.
Jubilat został uhonorowany nagrodą literac-
ką im. Marianny Bocian (kryształowy gnom).
Nagrodę wręczył Zbigniew Kresowaty, krytyk
literacki z Wrocławia. W obszernej laudacji
przedstawił dokonania poety. Od strony warszta-
tu utwory Edmunda omówił Franciszek VSetićka
prof. literatury Uniwersytetu w Ołomuńcu.
Uroczystość uświetnił znakomitym przemó-
wieniem kardiochirurg z Zabrza prof. Marian
Zembala, przyjaciel poety, któremu rodzice
Edmunda zawdzięczają życie. Podarował jubila-
towi pokaźnych rozmiarów grafikę - poezja
ołówkiem.
Druga część to wędrówka przez biografię po-
ety. Zaczynamy od korzeni. Widzimy na ekranie
przodka, właściciela składu fotoaparatów we
Lwowie. Dziadka właściciela gospodarstwa
rolnego, który zaszczepił w małym Mundku na
całe życie miłość do koni. Babcię wpajającą
przywiązanie do tradycji i wartości chrześcijań-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
skich. Jest debiut poetycki 1987r. Pierwsza książ-
ka, spotkania z czytelnikami i młodzieżą w szko-
łach. Praca jako juror w konkursach recytator-
skich. Międzynarodowe Najazdy Poetów na
Brzeg. Kolejne książki. Spotkanie z Janem Pawłem
II na prywatnej audiencji w Watykanie. Spotkania
Krakowskiej Konfraterni Poetów w Hotelu Euro-
pejskim w Krakowie, w pałacu biskupim z kard.
Stanisławem Dziwiszem. Publikacje w dziesiąt-
kach almanachów i prasie ogólnopolskiej.
Wszystko przeplatane lirykami prezentowanymi
przez autora i Janusza Wójcika, poetę z Brzegu,
który w wieczór wprowadzał nutkę nostalgii za
miejscami i poetami, którzy zmarli, a Edmundowi
towarzyszyli w drodze twórczej.
Całość oprawiła muzycznie grając na forte-
pianie niewidoma Maria Ruszecka z Nysy.
Jerzy Stasiewicz
Sala imienia
Janusza Koniusza
1 lutego przypadały urodziny Janusza Ko-
niusza. Ostatnie świętował, niestety, po-
śmiertnie. Ale odbyły się w sposób uroczysty i
godny, z udziałem rzeszy publiczności.
Jeszcze w zeszłym roku, w końcu listopada,
gdy w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze
odbywało się wręczenie Nagrody Literackiej im.
Andrzeja K. Waśkiewicza, zebranej tam publicz-
ności zaprezentowano 17. zbiór wierszy Janusza
Koniusza pt. „Wiersze ostatnie”, przygotowany do
druku przez Eugeniusza Kurzawę. Książkę jednak
pokazano tylko „z daleka”, bowiem wydawca -
oddział zielonogórski ZLP - zapowiedział, iż
promocja tomiku odbędzie się podczas najbliż-
szych urodzin J. Koniusza — 1 lutego 2018. I tak się
właśnie stało. Wszyscy, którzy przybyli w tym
dniu do Biblioteki im. Norwida w Zielonej Górze,
otrzymali egzemplarz książki poety.
Dzień ten był też okazją dla kierownictwa
książnicy, żeby uczcić pamięć Janusza Koniusza,
długoletniego członka ZLP, honorowego prezesa
oddziału. Uczyniono to w ten sposób, że najwięk-
sza sala placówki, zwana dotąd salą dębową,
otrzymała właśnie imię Janusza Koniusza. Odsło-
nięcia tablicy dokonały: żona — Izabella Koniusz i
córka —- Donata Wolska, w towarzystwie oficjeli,
władz miasta i województwa oraz oddziału ZLP.
Poczym w odnowionym (również w sensie
dosłownym) pomieszczeniu odbyła się prezenta-
cja „Wierszy ostatnich” J. Koniusza, a na zakoń-
czenie otwarcie wystawy przygotowanej przez dr
Roberta Rudiaka zatytułowanej „Twórca i dzia-
łacz”. Pokazuje ona w kilkunastu gablotach mate-
rialną stronę dorobku poety: jego rękopisy i
maszynopisy, wydane książki, prace redakcyjne,
czasopisma, które redagował i w których praco-
wał.
W ten sposób Janusz Koniusz - jak wcześniej
Andrzej K. Waśkiewicz — został trwale zapisany w
dziejach regionu lubuskiego, któremu poświęcił
całe dorosłe życie. Jego imię (oprócz książek)
będzie przywoływane niemal co tydzień na
zaproszeniach i plakatach mówiących o kolejnego
imprezie w dawnej sali dębej biblioteki. Od teraz
sali im. Koniusza.
Numer 3(259) marzec 2018
Szkice 3
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
prof. Kazimierz Świegocki
Gnothi seauton
Rozmowa poety z samym sobą1
– Intrygują mnie liczne motta, jakimi
poprzedziłeś wiele swoich wierszy w
retrospektywnym tomie Kamień i czas, a
także cały ten obszerny tom. Wyjęte by-
wają najczęściej z dzieł filozoficznych i
Biblii. Jedno pochodzi też z pism babiloń-
skich, a jeszcze inne z Zaratusztry. Jaką
przypisujesz im rolę w odniesieniu do
swoich utworów, przy których widnieją?
Czy ma to być funkcja zdobnicza, czy jakaś
inna?
– Motta traktuję bardzo poważnie. Zna-
komita większość z nich została przydana
wierszom po latach, niekiedy po dziesięciole-
ciach. Niektóre pojawiły się całkiem niedaw-
no, dopiero teraz, gdy redagowałem tom
Kamień i czas.2 Są więc jakby redakcyjnym
uzupełnieniem tekstów powstałych przed
laty.
– Uzupełnieniem? W jakim sensie?
– Nie chodzi mi o dodatek myślowy, czyli
nie o dodanie tego, czego by w wierszu nie
było, lecz o podkreślenie i uwypuklenie tego,
co w nim jest wyrażone i zawarte w języku
specyficznie poetyckim, a więc takim, który
w przeciwieństwie do języka dyskursywnego
skrywa idee i myśli w gęstwinie metafor,
symboli, mitów – a taki przecież jest język
mojej poezji. Motto ma wskazywać odbiorcy
istotę treści ideowych wiersza, ułatwiać
zatem kontakt intelektualny z nim, a przez to
ułatwiać również doznawanie estetycznych
wrażeń. To funkcja najprostsza, bezpośred-
nia. Jest jeszcze inna – wskazywanie kontek-
stu kulturowego myśli wyrażonych w danym
wierszu. Otóż czytając różne wielkie dzieła
takie jak Biblia czy filozoficzne traktaty,
zdarzało mi się napotykać w nich zdania
zawierające myśli które, jak mi się wydawa-
ło, sam już wcześniej we własnych utworach
wyraziłem. Tyle, że ja wyrażałem je, właśnie
w języku obrazów, symbolów, metafor i
mitów. Poetyckość u mnie ma istotny prymat
nad filozoficznością. Moja poezja jest intelek-
tualna, ale nie intelektualistyczna. Od intelek-
tualizmu bronię się, jak tylko mogę. Nigdy nie
wyrażam swoich myśli i poglądów wprost,
jakoś sentencjonalnie, aforystycznie, lecz
symbolicznie i obrazowo. Unikam jak ognia
wszelkich technicznych pojęć i terminów
filozoficznych (nie mówiąc o naukowych), z
wyjątkiem całkiem podstawowych, które
prócz znaczenia czysto filozoficznego, mają w
sobie
siłę
oddziaływania
symboliczno-
kulturowego i są powszechnie zrozumiałe,
jak np.: byt, czas, wieczność, nieskończoność
itp. Nigdy zresztą nie pisałem wiersza po to,
aby wyrazić jakąś konkretną myśl, a zawsze
po to, aby stworzyć określoną kompozycję ze
słów w określonym rytmie brzmień i nasu-
wających się obrazów, czy wizji. Filozoficzny
sens utworów pojawiał się samoczynnie, bez
specjalnego zaproszenia go i zatroskania o
jego obecność.
– I ten filozoficzny sens odnajdywałeś
w wielkich dziełach, a znalazłszy, brałeś
go za motto.
– No, nie zawsze musiały to być wielkie i
największe. Wziąłem np. dwa motta z debiu-
tanckiego tomu mojego nieżyjącego już dziś
przyjaciela Ziemowita Skibińskiego. Pocho-
dzą z wierszy napisanych przez nastoletnie-
go poetę. Ale jak brzmią! – Oto jedno z nich:
„Czas. Na skałach wieje wiatr.” Ileż tu symbo-
licznych znaczeń otwierających drzwi do
wielkiej filozofii człowieka. A więc motto
może też pełnić funkcję jakby dialogową.
Wchodzę swoim wierszem w dialog z po-
dobnym pod jakimś względem wierszem
innego poety.
– Czyli odnajdujesz i wskazujesz kon-
tekst kulturowy swojego dzieła.
– Kiedyś właśnie cytowany tu Ziemowit
Skibiński już w znacznie późniejszym wieku
jako nietuzinkowy erudyta, recenzując mój
debiutancki tomik Genealogia (1974), napi-
sał, że ja w swojej poezji nawiązuję dialog z
zasadniczymi wątkami Śródziemnomorza i
Wschodu. Z tym Wschodem to trochę prze-
sadził, chyba że miał na myśli Bliski Wschód
a nie Daleki. Wtedy nawet nie wierzyłem w
moje więzy ze Śródziemnomorzem. Ale teraz,
kiedy przeglądam te motta, bardzo starannie
i ostrożnie dobierane, to widzę, że proble-
mowo moja poezja jest rzeczywiście istotnie
zakorzeniona w kulturze śródziemnomor-
skiej.
– Jednak tenże poeta i badacz literatu-
ry zwrócił też uwagę w swoich szkicach o
twojej poezji pomieszczonych w Poezji i
egzystencji3, że czerpiesz z dziedzictwa
kultury ludowej, którą z racji pochodzenia
społecznego niejako wyssałeś z mlekiem
matki.
– To prawda. Ale on też dodaje, że kultu-
ra ludowa zawiera w sobie w naturalny,
wręcz archetypiczny sposób symbole i war-
tości
uniwersalne
pojawiające
się
we
wszystkich kulturach świata. I tu wspiera go
bodajże największy autorytet naukowy w tej
materii – Mircea Eliade, a także najbardziej
znacząca część współczesnej antropologii
kulturowej. Więc chyba nie przesadzam, jeśli
mówię, że tak czy inaczej, mam prawo
wszystkie motta, jakimi naznaczyłem swoje
utwory, uważać nie za dekoracje, lecz za
znaki rozpoznawcze na mapie kultury po-
wszechnej wskazujące, w którym jej miejscu
sytuuje się moja myśl zawarta w poetyckiej
tkance danego wiersza. (…)
– Po tych ogólnych uwagach możemy
przejść do refleksji nad konkretnymi
mottami i ich związkami z określonymi
utworami. I tak dwa motta otwierające
twoje opus magnum nawiązują, jak mi się
wydaje, do jego tytułu: Kamień i czas.
– Tak można twierdzić.
– Cóż więc ma znaczyć ów „kamień”, a
co „czas”? i jak się do tych symboli – bo to
przecież symbole – mają oba te motta?
Przypominam je. Pierwsze wzięte z Li-
stów moralnych do Lucyliusza Anneusza
Seneki brzmi: „Wszystko (…) nie nasze
jest, tylko czas należy do nas”. Drugie zaś z
jednego z moich najbardziej szanowanych
poetów staropolskich Stanisława Hera-
kliusza Lubomirskiego brzmi: „Rodzaj
przemija – i rodzaj się roi?/ A niebo prze-
cie aż na wieki stoi”.
– Najprościej mówiąc, tytułowy „kamień”
symbolizuje stałość i trwanie rzeczy, „czas”
natomiast – ich przemijanie. Można by zatem
całość tłumaczyć jako „rzecz o trwaniu i
przemijaniu”. A co do mott, to pierwsze z
nich mówi o tym, że człowiek nie ma na tym
świecie nic stałego, a tym samym i nic swoje-
go, jako że swoje we właściwym fundamen-
talnym tego słowa znaczeniu musiałoby być
czymś, czego nie można utracić. A tymczasem
wszystko, co człowiek ma, natychmiast traci,
bo ono z natury swej znika, gdyż pochłania je
czas. Więc naprawdę to, co posiadamy, to
jedynie czas. On nie ginie, nie kończy się i
nigdy na tym świecie nas nie opuszcza. Mó-
wiąc bardziej filozoficznie, człowiek jest
istotą bytującą w czasie, „czasującą”.
– Dość pesymistycznie brzmią te sło-
wa Seneki.
– Za to słowa drugiego motta, nie są już
tak pesymistyczne. Mówi je myśliciel chrze-
ścijański. Według tej mądrości przemijaniu
podlegają jedynie rzeczy tego świata, a i one
wprawdzie giną, ale się i odradzają, więc też
nie podlegają absolutnemu ginięciu. Tym
jednak, co naprawdę istnieje, jest niebo, a
więc rzeczywistość nadprzyrodzona, trans-
cendentna. Przemijają i odradzają się „rodza-
je”, czyli istoty należące do świata natury
bądź historii, natomiast „niebo” trwa na
wieki. A zatem obok, a raczej ponad światem
przyrodzonym, w którym tkwimy od uro-
dzenia do śmierci, a nasze w nim bytowanie
jest jednym pasmem powstawania i przemi-
jania, istnieje inna rzeczywistość – nieprze-
mijalna, nadprzyrodzona, która czeka na
(Dokończenie na stronie 4)
4
Gnothi seauton
Rozmowa poety
Z samym sobą
(Dokończenie ze strony 3)
nasze do niej przyjście i dzielenie z nią
wiecznego trwania. Mamy więc do czynienia
z dwiema odpowiedziami na to samo pytanie
o los człowieka i świata: heroiczny pesymizm
antyku i chrześcijański optymizm eschatolo-
giczny.
- Po której stronie stoisz? Po której
stronie sadowi się twoja odpowiedź na to
odwieczne, obecne w każdej kulturze
pytanie o bycie człowieka i byt świata?
- Bardzo mi trudno o jednoznaczną od-
powiedź, przynajmniej jako myślicielowi-
poecie, gdyż rzuca mną wieczna poetycka
niepewność, a zatem i zmienność. Bo to
zależy od określonej konkretnej sytuacji,
nastoju chwili, która może trwać dłużej bądź
krócej i przynosić różne myśli i pomysły,
także sprzeczne. Ale ponad takimi chwilami
jest i chwila chwil, czyli jakiś bardziej trwały
stan intelektualno - duchowy. I ten daje
podstawę filozoficznej konstrukcji. Wtedy
bliższa mi się wydaje nie antyczna lecz
chrześcijańska wizja wszechrzeczy i losu
człowieka. Ta pierwsza robi wrażenie jakby
nieukończonej, jakby nie domkniętej logicz-
nie i metafizycznie koncepcji, która nie wia-
domo do czego zobowiązuje człowieka pra-
gnącego ostatecznego rozwiązania tak, aby
zakosztował pełnego sensu istnienia tu na
ziemi. Myślę, że ona jest raczej nawiedzającą
mnie pokusą, niż ostatecznym przekona-
niem. Nachodzi mnie często w chwilach
właśnie poetyckiego nastroju i jakoś sama się
garnie pod pióro.
- W twojej poezji jednak tej przewagi
chrześcijaństwa nad antykiem w takim
rozumieniu, jak go tutaj bierzemy, nie
bardzo widać. Panuje w niej nastrój kata-
stroficzny, lubujesz się w ciemnych wi-
zjach. Słusznie, moim zdaniem, napisał
biblista profesor Marian Filipak, że nad
twoją poezją unosi się „zapach smutku”, a
nawet „tragizmu”.* A to przecież bardziej
wiąże ją z antycznym pesymizmem w
widzeniu losu człowieka niż z chrześci-
jańską nadzieją, która wyklucza tragizm.
— Tragizm tak, ale nie smutek. Sam Chry-
stus doznawał dojmującego smutku duszy.
Myślę, że istotnie w mojej poezji nastrój
smutku i pesymizmu odgrywa dużą rolę, ale
podobnie jak u Koheleta, do którego mnie
porównuje wspomniany biblista, nie jest to
smutek ostateczny, eschatologiczny. Ja bym
go określił jako smutek egzystencjalno-
estetyczny. W Weselu Wyspiańskiego, o ile
dobrze pamiętam, to poeta mówi znamienne
słowa, że smutek to piękno. Pewne jest to, że
jakiś głębinowy głos zazwyczaj kieruje moją
twórczą uwagę i impet w rejony ciemności,
Szkice
jasność omijając tak, jakby mi z natury nie
przystała. Tak jest raczej w utworach daw-
niejszych, w późniejszych już nieco mniej.
Niektóre z nich mają nawet wręcz optymi-
styczną eschatologicznie wymowę. Weźmy
np. zakończenie wiersza Pieśń do Słońca nad
Morzem Martwym: „Więc ty, Słońce, mnie
zabierz w swoje światło święte, // w którym
przestrzeń jest czasem, a czas jest przestrze-
nią, // gdzie choć świecisz odwiecznie, prze-
cież się nie zmieniasz. // Nie zostawiaj mnie,
błagam, na morzu zwątpienia”.5 „Światło
święte” symbolizuje tu rzeczywistość nie-
zmienną, nadprzyrodzoną, w której ustają
prawa świata naturalnego, w której więc nie
ma czasu i nie ma przestrzeni, tak jak w
świecie empirycznym, a jest istnienie w
znaczeniu podstawowym, czyli jako metafi-
zyczna niezmienność.
O takiej niezmienności mówi się także w
Opowieści jesiennej. Jest to „kraina, gdzie
rzeczy i cienie // są tym samym”, gdzie
„wszystko wokół istnieje i w nic się nie
zmienia”. Oczywiście to wszystko powie-
dziane jest w obrazach i aluzjach, w języku
analogii.
- A jednak w zakończeniu pierwszego
wiersza mówi się o zwątpieniu. A i zakoń-
czenie drugiego też nie jest deklaracją
wiary, a raczej tylko trochę mglistej na-
dziei, bo o zbawczym słońcu „mówią, że
ono nigdy nie umiera”. „Mówią” to tyle co
„podobno”, a więc to takie pewne nie jest.
Jesteśmy więc w jakimś eschatologicznym
światłocieniu, gdzie jednak więcej jest
cienia, niż zbawczego światła.
- Tak pewnie jest, jeśli się do treści tek-
stów przyłoży miarkę intelektualno-
poznawczą, a nie poznawczo-estetyczną.
Ostatecznie poezja nie ma na celu informo-
wania, że rzeczy się mają tak a tak, ani prze-
konywania kogokolwiek do jakichś racji
światopoglądowych, czy tym podobnych, a
jedynie ma „zabawiać” odbiorcę - w staro-
polskim tego słowa znaczeniu, czyli zajmo-
wać go, absorbować jego uwagę tym, co
autor do niego mówi i tym jak to jest mówio-
ne. Czyli samą poezją. Ta ma przekonać
czytelnika-odbiorcę do siebie samej. A to
dzieje się tylko wówczas, gdy jest w stanie
wzruszyć go estetycznie. Ten estetyczny cel
jest celem podstawowym. Wszystko inne, co
ze sobą i w sobie wartościowego niesie, to
dodatek, choćby miały to być najbardziej
wzniosłe myśli i uczucia. Oczywiście nie
chodzi mi tu o oddzielanie tzw. formy od
treści, bo wiadomo, że tworzą one nieroze-
rwalną unię strukturalną i trudno by mówić
o wyższości jednego nad drugim. Wiadomo,
że im bogatsza, doskonalsza forma, tym
większa, bogatsza i głębsza treść. Jedno służy
drugiemu i stanowi dlań warunek sine qua
non. Ale wiersze nie po to się tworzy, aby
głosić jakieś idee. W każdym razie nie mogą,
czy raczej nie powinny konkurować z publi-
cystyką czy eseistyką. Ich cel podstawowy
jest natury estetycznej jak każdego zresztą
dzieła sztuki.
prof. Kazimierz Świegocki
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Przypisy:
1 Początkowy fragment tekstu stanowiącego roz-
dział przygotowanej do druku książki pt. Metafizy-
ka, egzystencja i kultura w pisarstwie Kazimierza
Świegockiego. Jest to druga monograficzna praca
zbiorowa na temat twórczości Kazimierza Świe-
gockiego. Pierwsza, zatytułowana Poezja i egzy-
stencja została wydana w 1999 r. przez Wydawnic-
two Akademii Podlaskiej w Siedlcach.
2 Kamień i czas. Wiersze, poematy, eseje, Wydawnic-
two Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w
Łodzi, Łódź 2014, ss. 348.
3 Poezja i egzystencja...., dz. cyt., s. 11.
+ M. Filipiak, Mądrość w kulturze, w: Poezja i egzy-
stencja, dz. cyt., s.108.
5 Wiersz ten, wraz z cytowanym dalej wierszem
Opowieść jesienna zamieszczony jest na stronie ???
niniejszego numeru „Podglądu”.
Kazimierz
Świegocki
Tego wieczoru
Tego wieczoru ogień się palił
na włosach zbielałych poety.
Wilk się do swego odbicia żalił,
nad wodą płakały kobiety.
Tego wieczoru w królestwie omamień
na tron wstawiono zegar.
Z grobu umarli wytaczali kamień,
wołali: ALFA! OMEGA!
Nawet gdy wiatr
Nawet gdy wiatr
zastuka w okno
nie mam odwagi
krzyknąć mu -
idź
Tu wszystko topi się
w kropelce ciszy
i czyjeś kroki
milkną w sadzie
Patrz
tędy ludzie szli
i gniły wierzby
ateraz
jaki śnieg
Czemu?
Czemu tak smutni, odurzeni
zapachem własnej krwi
przez świat pędzimy swoje cienie,
a świat pożera nas i drwi.
Numer 3(259) marzec 2018
Mniej Więcej (157)
Foto: Zofia Mikuła
Ostatnimi czasy sporo dzieje się w okoli-
cy Olkusza. Energetyczny Olgerd Dziech-
ciarz założył tam kwartalnik „Afront” luk-
susowo — rzekłbym — wydawany. Ożywiło to
tamtejsze środowisko (i nie tylko) i widać,
Że coś zaczęło się dziać. To tytułem wstępu
„przy okazji”, bo ta recenzja będzie poświę-
cona debiutowi poetyckiemu, ale wydanemu
właśnie pod auspicjami Fundacji Kultury
Afront.
Iwona Młodawska-Waterson - czytam
na plecach okładki - jest filologiem i tłu-
maczką języka angielskiego, publikowała w
kilku pismach, zwyciężyła konkurs im. Hali-
ny Poświatowskiej. Innymi słowy chodziła
od jakiegoś czasu po ścieżkach literackich.
W końcu przyszedł czas na debiut książko-
wy.
Leszek Żuliński
Lubię takie debiuty — nie przedwczesne,
poprzedzone publikacjami, jakimś dorob-
kiem itd. Tak czy owak - tomik jest! No i
habemus poetkam, co do której jestem pewny
dobrych oczekiwań.
Te wiersze najpierw ujęły mnie szlachet-
ną prostotą. Są komunikatywne, choć „wyra-
finowane”, są zwięzłe, choć pełne intrygują-
cej aury, są zwarte, ale skłaniające do namy-
słu. To jeden z tych nieczęstych przypadków,
kiedy rygor słów i obrazów, komunikatyw-
ność często zmetaforyzowanej dykcji otwie-
rają świat pełen istotnych obrazów. Jest w
nich wyobraźnia - bezcenna tajemnica po-
strzegania i przeżywania świata.
Zacznijmy od wiersza pt. Podróż: Moja
matka / miała hippisowski grzebień / w któ-
rym ziszczało się wszystko / co wiedziałam / o
zachodach słońca / patrzyłam pod światło / i
nagle / wypełniał się / krwawą karawaną
słoni / cienie małych poganiaczy / palmy i
czarny piasek / ten sam kołysał rytm. Proszę
zauważyć nieuchwytną komunikatywność
tego wiersza: każdy czytelnik może tu sobie
wyobrażać lub dopowiadać, co chce. W zasa-
Publicystyka
dzie nie wiemy, o czym jest ten wiersz. Bo on
jest o wspomnieniu, on jest o obrazie, jaki
nosimy w sobie po swojemu. Najczęściej całe
lata. I właśnie Pani Iwona żyje w tym swoim
niekonkretnym życiu, w tym sub-ego (jakby
powiedział Freud), które jest (bywa?) „pod-
szewką” życia konkretnego.
W wierszu pt. Lustra autorka sama opo-
wiada swój własny „splot poetycki”: Odkąd
pamiętam / przeglądają się we mnie / ponure
ciche / nieprzyjaźnie skupione / próbują mnie
zatrzymać / jakbym to ja była / szybą , która /
za chwilę / pęknie. A więc jednak to sub-ego
lub alter ego to jakby pamięć rzeczy i spraw
niekonkretnych, ale zapisanych w „we-
wnętrznej pamięci”. Innymi słowy cały ten
tomik odwraca się od behavioru w stronę
„pamięci wsobnej” . U jednych jest ona
szczątkowa, u innych bardzo istotna.
Niełatwo pisze mi się tę recenzję, bo psy-
chologiem nie jestem, a na dodatek poczciwy
papcio Freud już chyba trochę się zestarzał.
Tak czy owak podróżuję razem z Panią Iwo-
ną przez jej piękne wspomnienia (majaki?).
Gdzieś w tym wszystkim istnieją dwa
światy, o czym opowiada ten oto tytułowy
wiersz zbioru: Wieża / jak szklana wróżba /
żal do nikogo / nie było klucza / żeby przelać /
niebo z wosku i piór / a kat czekał / jasny
topór / cierpliwie oddzielał / mięso od kości /
jawę od snu. No i tu tkwi sedno sprawy: jawa
i sen tłuką się w nas wszystkich. Jawa domi-
nuje. Sen między innymi snuje takie wiersze,
jak te. I dawno nie czytałem poezji aż tak
skupionej po drugiej stronie realu.
Gdzieś mniej więcej od połowy tomiku
wiersze te bardziej dryfują ku konkretowi, co
nie znaczy, że całkowicie w niego wsiąkają.
Oto wiersz tytułowy zbioru: Ostatni / dzień
roku / chwila / odbita w oczach kruka / dom /
usypany z sosnowego igliwia / mężczyzna / na
którego / postaram się zasłużyć // grzejemy
się w słońcu / pod stopami / odmarza ziemia /
obraca się Ziemia. Proszę zauważyć: jest tu
ziemia i Ziemia, a więc podłoga i kosmos. Te
dwa światy, między którymi żyjemy. Czyżby
autorka rezygnowała ze swojego introwerty-
zmu i somnambulizmu?
Wymowny wydał mi się wiersz pt. Atten-
borrough (to był znany angielski biolog):
Gdybyśmy tylko / przestali się katować /
filmami o naturze / ciał i rzeczy // łagodny
głos Davida Attenborrough / próbuje sprowa-
dzić / świt albo / zmierzch / już nie pamiętam
/ stoję tak / pośrodku sypialni / bezbronna
modliszka / miniaturowa Judyta / z twoją
zieloną głową / z której wypływa / ostatni
komentarz. No więc widać tu już całkowitą
zmianę dykcji, ale jednak swoista dwudziel-
ność tego zbioru ma swój sens. Wiersze z
pierwszej partii są wyraziście introwertycz-
ne i - jak rzekłem — „somnambuliczne”, ale
potem to wszystko ewoluuje ku swoistemu
reizmowi, mającemu poniekąd historiozo-
ficzny sens. Tu już mamy do czynienia z
„poetyckim intelektualizmem”. Mądrym,
wymownym...
Ten debiut książkowy uważam za wyjąt-
kowo ważny, warty dalszego czytelniczego
śledzenia. Iwona Młodawska-Waterson była
na swój sposób aktywna; ja dowiedziałem się
o jej istnieniu dopiero teraz. Żałuję, że nie
wcześniej.
u
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
EE EWA CE ZWI
Krucza Góra
Iwona Młodawska-Waterson, Krucza Góra, Funda-
cja Kultury Afront, Bukowno 2017, s. 54.
Iwona
Młodawska-
Waterson
Metamorfozy
Popołudnie kosmatych nóg fauna
broda w której
gniazda wiją skowronki
nabrzmiałe niebo
horyzont niewydojonych krów
wstałam
miałam koronę z drzew
i rozłożyste biodra
Tabu
Od dawna żyjemy na obrzeżach
ciepłe skrzydła sów
unoszą ciała
które staja się pokarmem
taki jest porządek rzeczy
powrót o którym się milczy
ciężarna krowa
drętwym językiem
omiata mrok
Numer 3(259) marzec 2018
6 Poezja
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Jerzy
Kozarzewski
(1913 -1996)
Orzech
Suknia spływała w oczach
prawie bez szelestu,
kładąc się na ziemi
opadłymi liśćmi.
Nad orzechem stał czas czekania
nie inny niż ten,
w którym zsunięta z ramiączek koszula
osuwa się do stóp,
odsłaniając ciało kochanej kobiety
gotowe do oddania.
I w jednej chwili czas przyniósł
nagle inną nagość:
w ciemnych gałęziach orzecha
stanęła ona w szkielecej postaci
okrutnego zubożenia urody,
dojrzewającej z wolna w pąkach liści
bujnie tkających pokrój szaty
zdobionej wiosennie kwiatostanami
z gron i z kotków,
a w późniejszych porach –
butonami zielonych oszyć owoców,
ukazujących z czasem w pęknięciach
najpełniejszą dojrzałość gatunku.
I oto całą tę wspaniałość
rozkwitania, mocy
i bujności
zamienia w nicość
krótka chwila
jednego ranka
jak gdyby
stawał tu nad wszystkim
czas Sądu Ostatecznego.
Wierzba
Żonie
Kosz pełen pokrzyw na raki
ciągnięte kaczorkiem
z rzeczki oplecionej sitowiem.
Nad koszeni – wierzba głowiasta
na pniu
pełnym brzęku os.
Po dnie pod wodą
nieporadnie pełzają raki do żabiej przynęty,
a na wodzie
stoi odbicie nieba,
zielonej głowy drzewa
i mojej chłopięcej postaci.
Wierzba płacze nad Chopinem. Szeregi
wierzb garbatych liczą rytmy wierszy,
a z mgły
wychodzi drzewo
zatrzymane pędzlem artysty
po to, aby odkryć młodość i siłę
i wywieść się z tej ziemi,
w której siedzą wierzby.
W parku naszego miasta jest wierzba
– Ty wiesz która, miła moja –
napełniana brzękiem pszczół
w czasie kwitnienia.
Tu przyszły na świat nasze dzieci
i pewnie dlatego tę wierzbę
ogarnia wiatr.
Park jesienny
Jesienią czas odchodzi.
Nie widać jutra. Jest wczoraj
przypełzające mgłą
do obnażonych drzew
na których dzisiaj zawisłem
jak liść niewyskubany wiatrem.
W dole pode mną
szeleszczą dzieci
pełne kasztanowej radości.
Bulgoce ich śmiech.
Kipi gonitwa przy pniach.
A smuga słoneczna w którą wbiegają
niesie je ku górze
wyżej
i wyżej
ponad gałązkę, z której
Moja radość
Pomyśl!
mogę ci wszystko powiedzieć
tak jak na świętej spowiedzi –
w słowach zwyczajnych, prostych
choćbym za sobą mosty
palił, tracąc szlak odwrotu...
Pomyśl:
mogę się do cna obnażyć
ze wszystkich moich twarzy –
stanąć przed tobą boso...
A przeć nie stracę głosu
z słów nie uczynię bełkotu...
Pomyśl!
Marta Fox
Apocalypsis cum figuris
2017
Bóg wątpi, czy jego wszechmoc jeszcze
działa,
a gdyby nawet, to nie wie, czy warto jej użyć.
Przytakuje Fukuyamie, bo historia się
skończyła.
Przytakuje Platonowi, który porzucił poetów
u bram swojego państwa. Umywa ręce
od podciętych skrzydeł i przepełnionych
łodzi,
które nie dobijają do brzegu.
Także od dzieci machających kikutami.
I od świętych, którym już nie ufa,
bo ich słowa smakują jak zimne szkło,
jak brudny tynk i kwaśne wino zamienione
w ocet.
Milczy, kiedy gasną kandelabry, spadają
korony drzew
i kiedy nawłoć się krzewi jak pochwała
głupoty.
Zasłania oczy siwymi włosami, by nie patrzeć
na hańbę błogosławienia gilotyn
i samochodów.
A jednak, z przyzwyczajenia, trzyma
skamieniałe
sznurki,
którymi kiedyś zręcznie manewrował,
zanim wessały wagon soli i łez.
I teraz, w niebieskiej samotności,
we śnie i poza snem,
poza dobrem i złem,
Bóg umarł, powiedziałby Bóg.
Gdyby mógł.
Rozdwojenie
Rozdwajam się na męża i kochanka,
na pożądanie i obowiązek,
na tęsknotę i mycie podłóg.
Raz jestem matką Joanną od Aniołów,
raz łukiem tryumfalnym i kamasutrą.
Trzepoczą we mnie czerwone liście,
ciało zrywa cugle.
Przyjaciółka strofuje, jakby matką była,
a we mnie śmiech się perli,
strzelają guziki,
otwierają się bramy.
Idę jak szarańcza,
w przepaść idę, w tunele,
byle dalej, byle bliżej,
a po mnie choćby potop.
Ostatni list do kochanki
Odejdź,
nie chcę twojej żądzy hańbą podszytej,
ani obietnic, ani piersi zmęczonych.
Odejdź,
nie brukaj mojej duszy alkoholu pełnej,
nie przyjeżdżaj, nie dzwoń, nie wymyślaj
mnie,
nie ratuj od złego ani dobrego,
nie zbawiaj krwią ostatnią i serca łomotem.
Zobacz,
znalazłem swoją norę, swój płot,
i zdechnę tam jak pies,
nie zakopuj mnie, nie rozpaczaj,
przenicuj swoją głowę,
wyczyść pamięć, wymień dysk.
Potrafisz,
połóweczko moja, łaski pełna
i żab rechoczących,
wilczyco samotna.
Bądź wola moja, a nie twoja,
teraz i w godzinę śmierci mojej.
Amen.
Jak to będzie
Jak to będzie, kiedy mnie już nie będzie,
kto spuści rolety, kto komu pomacha,
kto rano spojrzy na obrazy,
kto wypije kawę i połknie tabletkę,
Poezja 7
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
kto zrobi jajecznicę, wyjdzie na balkon.
Jak to będzie, kiedy mnie nie będzie,
kto podleje kwiaty i nakręci zegar,
przeczyta, na głos książkę,
opróżni szuflady pachnące lawendą.
Kto to wszystko ogarnie, odkorkuje,
przewietrzy, rozwiesi,
co pokruszone scali,
ocali?
Jeden wiersz dziennie
Posprzątać biurko, spalić notatki,
przetrzebić komputer.
Wyrzucać, wyrzucać, wyrzucać.
W liście do córek dopisać:
Róbcie swoje, dziewczynki.
Sukces to niesprawiedliwe słowo.
Ważna jest dobroć.
I jeden wiersz dziennie.
Nie trzeba go pisać,
wystarczy przeczytać.
Kazimierz
Ivosse
Ruletka szczęścia
Po co rozbijać się o słowa
Krzykiem otwierać cisze dnia
Jednemu życie coś tam weźmie
Drugiemu coś tam życie da
Po co nam głupie sentymenty
Życie to przecież tylko gra
Jednemu coś tam życie weźmie
Drugiemu życie coś tam da
Obstawisz numer na ruletce
O szczęście potoczy się gra
Jednemu krupier szczęście zgarnie
Drugiemu pewnie szczęście da
Grona gniewu
Pamięci Pabla Nerudy
Inne tam winne grona a takie same
ich smak już
w bezczułości
twojego spojrzenia
nieco dalej od ojczyzny
i tylko gniew ludzki
idzie przez świat
dalej po cienkim ostrzu
dnia wczorajszego niesie
w czterech deskach
kukłę wolności
ostygłej
O dalekie nieznane Chile
winny owoc twojego grona
jeży się dziś ze strachu
z nagich żeber łatwo
wskrzesać iskrę buntu
jak z soczystego owocu
wytoczyć czerwonego wina
beczkę
Z zasypanych źródeł
z ksiąg ojców
pieśni starodawne wyrastają
songi indiańskiego lamentu
klęczą u najeżonych
kolczastym drutem wrót
do rajskiego ogrodu
wydeptane stopami ścieżki
tu zamykają swój skrzypiący
gniewem ślad
ile razy jeszcze krwawy
O Ameryko
gniesz się ciężarem owocu
ulice pełne spłoszonych cieni
w ich papierowych twarzach
nienawiść i gniew
co syczy jak smolna szczapa
u ogniska
włóczęgi międzynarodowe
nad pustym kubkiem
bez strawy
ból ze strachem mieszają
a krzyk zagłusza pieśń
która tu mieszka
podsycana piórem poety
z kiści owoców twojego żywota
sączy się bezsilna rozpacz
i bunt uderza gorącym podmuchem
chociaż już dawno
zgasło
duże słońce
W cuchnącym mule
teraźniejszości
tkwią czarne szkielety
tu w bólu rodzi się człowiek
i w bólu rozkosznego świata
umiera
każdego dnia
zerwany owoc
z naszego żywota
O świecie nasz
Z mojego okna
W standardowych klatkach
złudzeń o betonowych ścianach
ludzie – samotne wyspy
o których słuch zaginął
Modlą się do spadającej gwiazdy
wycinając kolorowe obrazki
z katalogów pamięci
i żaden inny wypadek
nie rozkołysze ich
dawno uśpionej
wyobraźni
Ci z willowej części miasta
odgrodzili się murem
na wszelki wypadek
gdyby co
Z mojego okna
na drugim piętrze widzę
jak świtem
szary tłum pełznie
wolno w stronę fabryki
władcy dniówki
potykają się o własny
przygaszony wzrok
wdeptany we flizy
chodnikowych płyt
jak plwocina
od wczoraj
Matka ze wsi obok
zamyka numerowane drzwi
na skobel rozpaczy
List do córki
Kiedy już nauczysz się zespalać rzeczy
spinać je ze sobą – wiązać i pojmować
gdy to co nie nazwane otrzyma imiona
i twojej pamięci nikt już nie zaprzeczy
wyciągniesz do mnie rękę
gdzieś któregoś rana
w gotyk wmurujemy nasze uniesienia
i dzwon się rozdzwoni na wysokiej wieży
zieloność obłoków w oczach poniesiemy
będę na to czekał i będę w to wierzył
* * *
Nie figuruję w spisie telefonów tego
małego miasteczka
przede mną – otwarta przestrzeń
o której mówi Brodski
że jest jedynie nieobecnością ciała
w każdym punkcie
zresztą
kto będzie do mnie dzwonił
może jedynie
wiatr
Samotność
Samotność zostawiła kruchy ślad na plaży
Maleńką wklęsłość czyjejś drobnej stopy
Tak jakby morzu ktoś chciał ofiarować w
darze
Garstkę strawionej na miałkość tęsknoty
Potem ślad zniknął przy porannym brzasku
Grzywiasta fala groźnie złorzeczyła wydmom
I tylko ryb ostre szkielety wystające z piasku
Ułożyły się dziwnie w czyjeś znane imię
* * *
A to już kres podróży
Dobijmy do przystani
Spójrz jaka dziwna nazwa
Ten port nazywa się... rozstanie
Od portu wiedzie droga
Piąć się trzeba pod górę
Jak parasol niosę nad głową
Nabrzmiałą od łez chmurę
8 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Franciszek Haber
Poetycki wizerunek morza
Morze w poezji polskiej (2)
Antoni Madej (1899-1989), poeta, publi-
cysta, tłumacz. Z zawodu nauczyciel, po
wojnie skazany w politycznym procesie na 7
lat więzienia, miał zakaz publikacji, nie wy-
dano wtedy żadnego tomu poezji, które
stworzył. Prezentowany cytat pochodzi z
wiersza Śpiew barek rybackich:
(...)
Owiały nas boże wiatry
Wykąpały deszcze srogich burz.
Nasze żagle i liny natarł
zachód krwawą purpurą zórz. (...)
Jan Bolesław Ożóg (1913-1991), poeta,
prozaik, eseista, krytyk, „poeta wsi”. Cytat
pochodzi z wiersza W lipcowy czas:
(...)
Krzyk mew jak z pola płacz pastucha
do sosen nad wydmami mknie.
Boja czerwona na łańcuchu
na brzeg się jak owczarek rwie. (...)
Krzysztof Kamil Baczyński (1921-1944),
poeta okresu wojny, zginął w powstaniu. Tak
pisał o morzu w wierszu Legenda:
(...)
Wydęte karawele o żaglach z czerwonych motyli,
pachnące cynamonem, pieprzem i imbirem,
pływają po morzach mosiężnych, a w tyle
delfiny ciągną – jak antyczne liry. (...)
Lesława Urbańska – poetka okresu mię-
dzywojennego, niezrzeszona. Prezentowany
cytat pochodzi z wiersza Dobranoc:
(...)
Zasypia morze... Cicho drży
Perłami kryta fala,
Szafirem jeszcze z lekka skrzy –
Sen idzie mglisty z dala (...)
Po drugiej wojnie światowej rodzą się
wiersze inspirowane faktem odzyskania
przez Polskę rozległego pasa brzegu mor-
skiego wraz z portami. Powstało wiele szkół
edukacji morskiej, klubów i organizacji że-
glarskich. To z pewnością dało mocne pod-
waliny twórczości poetyckiej przesiąkniętej
morzem. Na ogół są to wiersze reportażowe z
odbytych rejsów czy fascynacje z obcowania
z żywiołem morskim. Wśród poetów niewie-
lu jest jednak żeglarzy. Aleksander Rymkie-
wicz, Andrzej Żuławski, Franciszek Haber,
Joanna Rafalska-Nadolna; żeglarskie wiersze
dla dzieci pisze dziennikarz i żeglarz Zdzi-
sław Szczepaniak.
Pierwsza powojenna antologia Morze
opracowana przez Janusza Stępowskiego
została wydana w 1952 roku przez MON, a
dziesięć lat później, bo w 1962 roku ukazuje
się na prawach rękopisu antologia Księga
morza opracowana przez Eugenię Kocha-
nowską i wydana przez Wojewódzki Dom
Twórczości Ludowej w Gdańsku.
W 1969 roku ukazała się antologia Poeci i
Morze w opracowaniu Leszka Proroka, a w
1977 wychodzi antologia Morze u poetów,
przygotowana przez poetę Zbigniewa Jan-
kowskiego. Rok 1987 przynosi antologię (ok.
80 wierszy) pt.: Przylądki dobrych nadziei –
wydaną przez Grażynę Jankowską.
Dopiero antologia z 2010 roku, przygo-
towana przez Jacka Czajewskiego profesora
Politechniki Warszawskiej, kapitana wielkich
żaglowców, żeglarza z krwi i kości, autora
wielu uznanych podręczników do nauki
żeglarstwa, stała się wydarzeniem wśród
poetów marynistów. Jest to najobszerniejsza
tego typu pozycja wydawnicza w polskiej
literaturze. Liczy ponad 350 wierszy 165
poetów.
Pojawiają się nowe publikacje żeglarzy
oraz uznanych poetów, gdzie morze wciąż
zaznacza swoją obecność. Również poeta
Zbigniew Jankowski wydał ponownie w
2013 roku przeredagowaną antologię, tym
razem pt.: Morza polskich poetów. Wiersze i
wypowiedzi. Antologia. Pomija ona jednak
wielu poetów morza, być może dlatego, że
autor przygotował ją do druku w 2006 roku,
a w momencie wydania niewiele dodał.
Zresztą jak sam pisze część poetów nie jest
poetami morza.
Z pewnością przyczyniły się do wzrostu
zainteresowania tematyką morską nagrody i
konkursy. Od 1958 roku literacka nagroda
marynistyczna im. Mariusza Zaruskiego
ustanowiona przez Klub Marynistów, dziś
Stowarzyszenie Marynistów Polskich czy
przyznawana od 1979 roku przez Stowarzy-
szenie Kołobrzeskich Poetów Nagroda Lite-
racka im. Marcina Borzymowskiego za poezję
lub prozę tematycznie związaną z morzem
oraz prestiżowa Nagroda Literacka im. Le-
onida Teligi przyznawana od 1971 roku
przez redakcję miesięcznika Żagle.
Poniżej prezentowane są cytaty wierszy
morskich znanych i uznanych poetów, gdzie
morze jest ciszą, straszliwym orkanem,
potopem, zagładą.
Mieczysław Jastrun (1903-1983), poeta,
prozaik, eseista, tłumacz, prezentujący lirykę
refleksyjno-filozoficzną i moralistyczną. Tak
pisał o morzu w wierszu Przypływ:
(...)
Morze rzuciło mi na głowę
Zasłonę rozpryskaną w tęczę.
Na brzegu jak w muzyce klęczę
Czy też w kwitnącą otchłań lecę,
Czy słucham wiarołomnej mowy
Fali leniwej i kobiecej. (...)
Bronisław Miazgowski (1909-1981), po-
eta, prozaik i publicysta, redaktor pism mor-
skich, żeglarz, współpracował z Mariuszem
Zaruskim. Wiersze z wielu lat wydał w zbio-
rze Dom pod Zodiakiem w 1967 roku. Cytat
pochodzi z wiersza Dwie róże:
(...)
Wiadomo – wśród kwiatów
króluje róża
wśród róż – róża wiatrów
wśród wiatrów – burza (...)
Aleksander Rymkiewicz (1913-1983),
poeta związany przed wojną z wileńską
grupą poetycką „Żagary” Cytat pochodzi z
wiersza Pod śniegiem żagla:
(...)
Jakże morze miarowo kołysze,
białą smugą za rufą się ściele,
po widnokrąg srebrnymi smyczkami
rozegrały się morskie kapele. (...)
Juliusz Żuławski (1910-1999), poeta,
prozaik, także tłumaczył anglosaską poezję
morską. Cytat pochodzi z wiersza Na dzień
uwolnienia Gdyni:
(...)
Zieleni morskiej w przestworzach
ciężar złych dni nie zamroczył –
boś zawsze miał kawał morza
w sercu i oczach. (...)
Jerzy Hordyński (1919-1998), poeta,
prozaik, eseista, tłumacz. Redaktor Życia
Literackiego, potem Twórczości. Od 1961
roku za granicą, głównie we Włoszech. Za-
mieszczony cytat pochodzi z wiersza Kropla
oceanu:
(...)
I oto stoję wreszcie twarzą w twarz
z bezmiarem wód. Jakże inny jestem.
Atlantyk mnie rozpina jak żagiel na wietrze.
Wszystko, co ludzkie, jest mi obojętne.
Franciszek Fenikowski (1922-1982), po-
eta, powieściopisarz, dramaturg, eseista,
krytyk teatralny i bajkopisarz. Należy do
najwybitniejszych
polskich
marynistów.
Cytowany fragment pochodzi z wiersza Bal
Szkice 9
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
kapitański:
(...)
Morze jest soczewką poezji
w horyzontu stalowej obręczy,
monstrualnym tyglem alchemika,
co kolorów eksplozją olśniewa,
kliszą, którą blask muśnie i znika
jak świetlista, niknąca w mgłach mewa (...)
Tadeusz Kubiak (1924-1979), poeta, sa-
tyryk, autor książek dla dzieci i młodzieży.
Od 1948 roku był redaktorem Polskiego
Radia. Zaprezentowany cytat pochodzi z
wiersza Pieśń rybaka:
(...)
Pójdą za mną wesołe delfiny,
ryby śpiewające w zatoce,
pójdą za mną, za moją łodzią
czarne od nocy jałowce. (...)
Stanisław Horak (1925-1990), poeta,
prozaik, publicysta. Pracował w śląskich
placówkach kulturalnych – Operetce Śląskiej
w Gliwicach, gdzie był Kierownikiem Lite-
rackim. Przytoczony cytat pochodzi z wiersza
Milczenie morza:
(...)
Chciałbym pisać o tobie
ale morze jest dzisiaj szare
i ptak biały nad nim
skrzydłami niebo kołysze (...)
Helena Raszka (1930-2016), poetka. Od
ponad pół wieku związana ze Szczecinem.
Przytoczony fragment pochodzi z wiersza
bez tytułu:
(...)
Czekam na skraju plaży,
wsparta o falochron,
z ciężkim słońcem we włosach
– wypalona po stopy,
ślepa po horyzont (...)
Leonid Teliga (1917-1970), pisarz, tłu-
macz dziennikarz, żeglarz. Pierwszy Polak,
który samotnie okrążył świat pod żaglami na
jachcie „Opty” (1967–1969). Rejs zorganizo-
wał sam i głównie za własne pieniądze. Już w
czasie rejsu zmagał się nie tylko z żywiołem,
ale również z nowotworem. Począwszy od
1971 roku redakcja miesięcznika „Żagle”
przyznaje corocznie nagrodę jego imienia za
twórczość o tematyce żeglarskiej i populary-
zację żeglarstwa.
Cytat pochodzi z wiersza Sytuacja
„Opty”– czna:
(...)
W farwaterze księżyca
„Opty” dziób swój nurza
Czasem gnębi go cisza
Częściej straszy go burza (...)
Tadeusz Śliwiak (1928-1994), poeta,
dziennikarz, aktor. Należał do grupy literac-
kiej „Muszyna” i „Barbarus”. Kierownik
literacki studenckiego klubu „Pod Jaszczura-
mi”, Teatru Rozmaitości, red. Życia Literac-
kiego. Aktor Teatru Starego w Krakowie.
Prezentowany cytat pochodzi z wiersza
Leonidowi Telidze – Żeglarzowi:
(...)
Toporem zręcznym – ostrzem nagłym
wywiodę z lasu łódź i maszt
i spojrzę jak u styku nieba
wstępuje w obszar morza – czas (...)
Bohdan Drozdowski (1931-2013), poeta,
prozaik, dramaturg, publicysta, tłumacz.
Redaktor Życia Literackiego w latach 1956–
1959, dwutygodnika Współczesność w latach
1956–1966, redaktor naczelny miesięcznika
Poezja w latach 1972–1986. Przytoczony
cytat pochodzi z wiersza Żeglarz:
(...)
To fordewind uderzył, zwolniłeś szot grota,
dajesz się nieść tej sile, co cię pcha na skały –
niebo skomli nad tobą – ptak błękitno-biały,
fala bryzgi od dziobu w oczy twoje miota – (...)
Zbigniew Jankowski (1931), poeta, pro-
zaik-marynista. Wraz z żoną Teresą Ferenc –
poetką, założyli związaną z morzem Koło-
brzeską Grupę Poetycko-Plastyczną Reda.
Autor antologii Morze u poetów wydanej
w 1977 roku oraz poprawionej i wydanej
ponownie pod zmienionym tytułem w 2013
roku Morza Polskich Poetów Wiersze i wypo-
wiedzi. Wybrany cytat pochodzi z wiersza
Marynistyka:
(...)
Reszta jest wodą, a żeglarzem ten,
kto z niej wyciśnie własną łzę.
Reszta jest wodą, która przegryzie
jałowy piach naszych ciał.
Władysław Perkowski (1934), poeta, ab-
solwent Państwowej Szkoły Morskiej w
Gdyni, kapitan statków handlowych. Prezen-
towany cytat pochodzi z wiersza Ojczyzna
śródziemna:
(...)
Oddalony o odległość do
na zawsze zostanę
w środku koła
daleko przed daleko za (...)
Mieczysława Buczkówna-Jastrun (1924-
2015), poetka, tłumaczka, pisarka. Cytowany
fragment pochodzi z wiersza Morski piasek:
(...)
Morze się rzucało w gorączce sztormu,
Całe w dreszczach, spienione,
Bredziło meduzami abstrakcji,
Krwawiło utratą kolorów –
Jak po operacji (...)
Zbigniew Herbert (1924-1998), jeden z
najwybitniejszych polskich poetów, eseista,
dramaturg i tłumacz. Z wykształcenia eko-
nomista, prawnik i filozof.
W latach 1965-1968 członek redakcji
Poezji, członek redakcji wydawanego poza
cenzurą czasopisma Zapis. Zamieszczony
cytat pochodzi z wiersza Morze:
(...)
Odyseusz odnalazł gałązkę z Itaki
I żegna horyzonty – krajobrazy martwe
Skończone poematy. Szum i szum jednaki
Wiersz się w oddech zapala – pączek róży
wiatrów. (...)
Tadeusz Różewicz (1921-2014), wybitny
poeta, dramaturg, prozaik i scenarzysta.
Cytat pochodzi z wiersza bez tytułu:
(...)
morze w nocy
łamało siebie
hucząc
roztrzaskiwało kadłub
o nikłe betonowe
falochrony (...)
Andrzej Braun (1923-2008), prozaik, po-
eta, reporter, tłumacz. Odbył szereg rejsów
szlakiem Conrada po Archipelagu Malajskim.
Cytowany fragment pochodzi z wiersza
Elegia nadmorska:
(...)
Żegnaj Latarnio Morska,
jak płacząca siostra!
Jeszcze wiatr spazmujący
policzki ci chłosta.
Z wrzasku ptaków wstawałaś,
jak Afrodis z muszli (...)
Ernest Bryll (1935), wybitny poeta, pro-
zaik, dramaturg, krytyk filmowy i tłumacz.
Redaktor Po prostu, Miesięcznika Literackie-
go, Współczesności. Ambasador RP w Irlandii
w latach 1991–1996. Cytat pochodzi z wier-
sza Latający Holender:
(...)
Z furkotem lotek nad nami nie pomkną krzyczące
ptaki
Plecy uciska pustka, a reje wiatr przygarbił
Na załamanie rąk i na daremne znaki
Spoziera mleczne niebo Szklistą źrenicą
umarłych. (...)
Jerzy Masior (1924-2003), poeta, malarz,
żeglarz, lekarz. Prezentowany cytat pochodzi
z wiersza Tęsknota morza zamieszczonego w
zbiorze z 1978 roku pt.: Chodzenie na wiatr:
(...)
Kliwrem rozcięty horyzont
w nagrzanym kręgu jesieni
będziemy szli na południe –
wachta się tylko wymieni. (...)
Nikos Chadzinikolau (1935-2009), polski
pisarz greckiego pochodzenia, poeta, prozaik,
tłumacz i historyk literatury. Przetłumaczył
utwory ponad 500 autorów greckich na język
polski oraz dzieła 130 polskich autorów na
język grecki. Prezentowany cytat pochodzi z
wiersza Sztorm:
(...)
Wiatr dzwoni pustą flaszką
fale jątrzą gorycz brzegów
głośniej
niż barbarzyńcy
w podboju Grecji (...)
Andrzej Bartyński (1934), poeta, pie-
śniarz, gdy miał 9 lat, stracił wzrok w czasie
przesłuchania przez gestapo we Lwowie.
Współtworzy pierwszą w Polsce Antologię
poetów niewidomych Przydział na świat
(1993), współautor antologii współczesnej
(Dokończenie na stronie 11)
10 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Ilona Warpas-Świderska
Wśród syren Masłowskiej (2)
Ta symboliczna walka z kobiecością, w
jej najbardziej odrażającym aspekcie, wska-
zywać może także na ukryty mizoginizm.
Bohater ocala to, co oswojone (nie-kobiecą
Farah), niszczy to czego nie zna, co budzi w
nim pierwotny lęk. Ostatecznie jednak także i
on ponosi klęskę. Wspólny sen, który miał
szansę połączyć go z kobietą, dla niej okazuje
się nieistotnym szczegółem, zbiegiem oko-
liczności, niewystarczającym nie tylko, by
wpuścić go do swojego mieszkania, ale i do
swojego życia. Sygnalizuje to zresztą scena
kończąca sen – oswobodzona z rąk syren
bohaterka, nadal stanowi ich imitację – nie
oswabadza się z nadanych przez nie atrybu-
tów, chce być jedną z nich. Co więcej ujawnia
się także jej złośliwość – podtapia Jo, w ten
sposób mszcząc się za jej szczęście. Farah jest
więc gorsza od syren – ich zachowanie tłu-
maczyć można zwierzęcym instynktem,
brakiem refleksji na temat konsekwencji
swoich czynów, natomiast ona jest ich świa-
doma. Sama staje się oprawcą – jest samotna,
podobnie jak syreny, i to budzi w niej fru-
strację – dlatego mści się na kobiecości, choć
w tak infantylny sposób.
Jak już zostało wspomniane, syreny Ma-
słowskiej pod względem fizycznym niewiele
mają wspólnego ze swoimi mityczny proto-
plastkami. Jednak, podobnie jak one, mogą
być uważane za obrazy duszy (tu pokiere-
szowanej, zniszczonej przez konsumpcyjną
cywilizację). Jest jedno z możliwych odczy-
tań. Równie uzasadnione jest traktowanie ich
jako swoistej karykatury zdradliwego kobie-
cego piękna. Farah prowadzi zdrowy tryb
życia, dba o siebie i swój wygląd, ale nie czuje
się piękna ani zewnętrznie, ani wewnętrznie.
Potwierdzają to także jej sny, ujawniające
lęki i wyparte pragnienia. Poza tym to nie
ona, a tandetna Jo cieszy się zainteresowa-
niem mężczyzn – ma szansę na miłość, ro-
dzinę i szczęście. Farah odbierana jest nie
tylko jako nieatrakcyjna, mówi się o niej
wręcz „Farah-facet”.17 Nie odnajdując po-
twierdzenia dla swojej kobiecości w otacza-
jącej ją rzeczywistości, szuka jej potwierdze-
nia przywołując obraz syreny. Postaci w
obrębie której nakłada się na siebie plan
mityczny, kulturowy z planem biologicznym.
I to właśnie ten ostatni ma jej kobiecość
konstytuować (odwrotnie czynią syreny
nadając sobie znamiona kobiecości za po-
średnictwem rzeczy Fah). A skoro już mowa
o biologicznych aspektach ludzkiej egzysten-
cji, syreny stanowić mogą w utworze także
symbol zwierzęcego pierwiastka tkwiącego
w każdym człowieku. Choć starają się za-
chowywać jak ludzie i pomóc Farah, raz za
razem ujawnia się ich zwierzęco brutalna
natura. Uleganie najniższym instynktom
charakterystyczne jest jednak i dla „ludzkich”
bohaterów. Wspomnieć można choćby agre-
sywne zachowanie Alberta, czy dążenia Jo do
posiadania potomstwa.
Jak zatem widać wszelkie podejmowane
przez bohaterów próby przekroczenia siebie,
swoich ograniczeń czy granic kultury kończą
się fiaskiem. Zresztą według klucza interpre-
tacyjnego zawartego w senniku Artemidora,
którego starożytni używali do odczytania
znaczeń snów obcowanie ludzi ze zwierzę-
tami lub bóstwami oznaczało bezproduk-
tywne czynności.18 Podobnie jest i u Masłow-
skiej, mimo że stworzone przez nią postacie
starają się za wszelką cenę nadać im jakiś
sens. Z tego względu cywilizacja przedsta-
wiona w powieści, może być odbierana jako
skrajny wariant współczesnej, swoista kary-
katura konsumpcjonistycznego świata po-
dobna do dekadencji towarzyszącej schył-
kowi wieku XIX. Tu również podejmowane
są próby nadania sensu swojemu istnieniu i
przekraczania melancholii za pośrednictwem
sztuki, alkoholu i seksu, a także metafizyki. W
utworze jej symbol stanowi magazyn „Yogali-
fe”, w swej nazwie odsyłający do praktyk
medytacyjnych,
który
w
rzeczywistości
lansuje konsumpcyjny styl życia, pozbawiony
duchowego pierwiastka. Jedynym przejawem
resztek życia wewnętrznego bohaterów są
ich sny.
Zresztą cały utwór Masłowskiej jest jak
one. Czytelnik sięgając po niego zanurza się
w tej onirycznej rzeczywistości, zaczyna śnić.
Luźna konstrukcja, częste zmiany perspek-
tywy i balansowanie na granicy prawdopo-
dobieństwa i absurdu także zdają się to
potwierdzać. A gdy dodać do tego zarys
wielkomiejskiej dżungli, mieszaninę barw i
faktur – malarskość, a także niemal karyka-
turalne postacie, powstanie wizja współcze-
snej cywilizacji niczym z sennego koszmaru.
Ale jak to ze snami zwykle bywa – nawet z
najgorszego koszmaru człowiek w końcu się
budzi, by wrócić do własnej, choć nie mniej
absurdalnej, rzeczywistości.
KONIEC
________________
17 Określenie to zdaje się podkreślać nieciekawe
położenia Fah także dlatego, że kojarzy się z posta-
cią amerykańskiej aktorki i modelki Farrah Levi
Fawcett. Początkowo znana jedynie ze spotów
reklamowych kobieta, dzięki roli Jill Munroe w
„Aniołkach Charliego” stała się ikoną małego
ekranu lat 70. Była piękna, popularna, cieszyła się
zainteresowaniem mężczyzn i uznaniem kobiet.
Stanowiła więc całkowite zaprzeczenie powie-
ściowej bohaterki – nieradzącej sobie z życiem
frustratki.
18 Por. M. Foucault, Historia seksualności, tłum. B.
Banasiak, T. Komendant i K. Matuszewski, War-
szawa 1995, s. 404.
Bibliografia:
Andersen Hans Christian, Baśnie, tłum. B.
Sochańska, Poznań 2005.Dorota Masłowska:
jestem obsesyjnie zainteresowana światem,
http://www.polskieradio.pl/9/874/Artykul/7
04036,Dorota-Maslowska-jestem-obsesyjnie-
zainteresowana-swiatem.
Dunin Kinga, Nowa Masłowska, czyli mnóstwo
niczego,
http://www.krytykapolityczna.pl/Recenzje/D
uninNowaMaslowskaczylimnostwoniczego/m
enuid-
76.html?comment_id=40867&joscclean=1.
Foucault Michel, Historia seksualności, tłum. B.
Banasiak, T. Komendant i K. Matuszewski,
Warszawa 1995.
http://www.filmweb.pl.
http://kultura.onet.pl/ksiazki/receznje-
literackie/recenzja-kochanie-zabilam-nasze-
koty-dorota-maslow,1,5283353,artykul.html.
Kapela
Jan,
Umysłowa
odwaga
Doroty
Masłowskiej,
http://www.krytykapolityczna.pl/JasKapela/
UmyslowaodwagaDorotyMaslowskiej/menuid
-244.html.
Kazimierowska Katarzyna, „Kochanie, zabiłam
nasze koty” – recenzja, http://zwierciadlo.pl
/2012/kultura/ksiazka/kochanie-zabilam-
nasze-koty-recenzja.
Kopaliński
Władysław,
Słownik mitów i
tradycji
kultury,
Państwowy
Instytut
Wydawniczy, Warszawa 1987.
Kozielecki
Józef,
Koncepcja transgresyjna
człowieka. Analiza psychologiczna, Warszawa
1987.
Kożuchowski, Prognoza Pogody. Przy okazji
Doroty
Masłowskiej
„Kochanie,
zabiłam
nasze koty”,
http://doczytania.wordpress.com/2013/03/0
3/prognoza-pogody-przy-okazji-doroty-
maslowskiej-kochanie-zabilam-nasze-koty.
Lamek Aleksandra, Witajcie w centrum pustki,
http://kultura.trojmiasto.pl/Witajcie-w-
centrum-pustki-Recenzja-Kochanie-zabilam-
nasze-koty-Doroty-Maslowskiej-n64090.html.
Masłowska Dorota, Kochanie, zabiłam nasze
koty, Warszawa 2012.
Mitosek Zofia, Poznanie (w) powieści. Od
Balzaka do Masłowskiej, Kraków 2003.
Petoia Erberto, Wampiry i wilkołaki. Źródła,
historia, legendy od antyku do współczesności,
tłum. A. Pers i in., Kraków 2004.
Polak Cezary,
http://kultura.gazetaprawna.pl/artykuly/657
587,dorota_maslowska_kochanie_zabilam_nas
ze_koty_recenzja.html.
Radziwon, Paw królowej, http://nike.org.pl/
strona.php?p=29&kid=64&eid=3.
Sobolewska Justyna, Nikt nie chce być pisarzem,
każdy
chce
być
gwiazdą,
http://www.
polityka.pl/kultura/rozmowy/1527533,1,roz
mowa-z-dorota-maslowska.read.
Surmiak-Domańska
Katarzyna,
Dorota
Masłowska: jestem Bogiem rzeczy małych,
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-
obcasy/1,53662,12689562,Dorota_Maslowska
__jestem_Bogiem_rzeczy_malych.html.
Święcicka Olga, Dorota Masłowska, salonowa
pisarka
uderza
w
czuły
punkt
lewicy,
http://natemat.pl/35645,dorota-maslowska-
salonowa-pisarka-uderza-w-czuly-punkt-
lewicy-ta-obraza-sie-i-nazywa-ja-corka-
rydzyka.
Tokarczuk Olga, Dom dzienny, dom nocny,
Wałbrzych 1998.
Ziomecka Zuzanna, Syreni śpiew, „Przekrój”
2012, nr 42, s. 24-27.
Szkice 11
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Poetycki
wizerunek
morza
(Dokończenie ze strony 9)
poezji polskiej Dojrzewanie w miłości (2000).
Zainicjował w 2003 roku coroczny Między-
narodowy Festiwal Poezji Poeci bez granic w
Polanicy Zdroju (listopad). Był przez 25 lat
prezesem Dolnośląskiego Oddziału ZLP.
Obecnie Prezes Honorowy. Laureat wielu
prestiżowych nagród. Morze dla niego jest
słyszalne i zakodowane w poetyckiej wy-
obraźni. Przytoczony cytat pochodzi z wier-
sza Rejs:
(...) Płyną ludzie kruche łodzie
płyną ludzie bez kompasu
a na morzu noc czerwona
w kruchych łodziach słońce kona (...)
Piotr Bednarski (1938), poeta, prozaik,
marynarz. Cytat pochodzi z miniatur lirycz-
nych Spojrzenie przez ramię:
(...) fala zmieniała swoją postać,
otwierało się wieko fortepianu i melodia
zapadała w serce niczym kotwica
w piaszczyste dno. (...)
Czesław Miłosz (1911-2004), poeta, ese-
ista, tłumacz. Przed wojną związany z wileń-
ską grupą literacką „Żagary”. Laureat Nagro-
dy Nobla z 1980 roku. Cytat pochodzi z wier-
sza Ocean:
(...) Gdzie fioletowe osty,
Sadzone słońca meduzy,
Gdzie z płetwą samolotową,
Ze skórką z tarki, rekiny (...)
Wisława Szymborska (1923-2012),
poetka, tłumaczka, laureatka Nagrody Nobla
z 1996 roku. Prezentowany cytat pochodzi z
wiersza Woda:
(...) Nie starczy ust do wymówienia
przelotnych imion twoich, wodo.
Musiałabym cię nazwać we wszystkich językach
(...)
Jacek Czajewski (1936-2017), pisarz, au-
tor podręczników żeglarskich, krytyk, profe-
sor Politechniki Warszawskiej, wielokrotnie
nagradzany za twórczość o tematyce żeglar-
skiej. Kapitan żeglugi wielkiej, niestrudzony
działacz żeglarski. Cytowany poniżej wiersz
Drogi pochodzi ze zbioru Morskie opowieści:
(...) Droga to mokra, błyszcząca falami
I dzika srebrzystych mew wrzaskiem,
Szalona, dmąca morskimi szkwałami,
Co w oczy pianą rzucają jak piaskiem. (...)
Adam Zagajewski (1945), poeta, eseista,
prozaik,
tłumacz.
Laureat
prestiżowych
nagród. Przytoczony cytat pochodzi z wiersza
Morze:
(...)
Połyskujące wśród skał, granatowe w południe,
groźne, gdy przyzywa je zachodni wiatr,
ale wieczorem ciche, skłonne do pojednania. (...)
Franciszek Haber (1942), poeta, tek-
ściarz, autor prozy poetyckiej, podręczników
żeglarskich, monografii, wielokrotnie nagra-
dzany za twórczość o tematyce żeglarskiej.
Poniżej kilka cytatów:
fragment z poematu Wielka woda:
(...) słowa demonicznego słownika
szachrują zmieniają odmieniają
wciąż przemieniają na postrach
monstrualne cielska opite spite
szaleństwem żlebami na szczyty
zwaliste pełne piargów grudą
gościńcem gdzieś na manowce (...)
fragment wiersza Próba generalna ze zbioru
Księga sztormów:
(...) czekając
na akompaniament
przewrotnego piachu
trzaskały wzburzone
pulpity fal
szkwały naciągały
długie smyczki
kipieli (...)
Wincenty Faber (1936-1980), poeta, au-
tor tekstów uznanych piosenek, również
żeglarskich. Do końca życia związany z kra-
kowskim tygodnikiem Wieści. Pisał także
książki dla dzieci. Wybrany cytat pochodzi z
wiersza i piosenki Dziwna załoga:
(...) Płyń raźno, niewielki okręcie,
gdy spokój na morza równinach,
gdy fale i liny, i żagle
wiatr jednym oddechem napina. (...)
Zdzisław Szczepaniak (1942), dzienni-
karz, pisarz, poeta, żeglarz. Właściwie jedyny
poeta piszący żeglarskie wiersze dla dzieci.
Cytowany urywek pochodzi z wiersza
Ż – Żagle ,ze zbioru Abecadło w morze wpa-
dło:
(...) Wystarczy tylko uwierzyć,
Że – tak jak okrągła jest ziemia –
Po to są właśnie żagle,
Aby spełniały marzenia (...)
Irena Peszkin (1943), poetka i żeglarka.
Prezentowany fragment wiersza Jesteś po-
chodzi z polonijnego biuletynu Żeglarz wy-
dawanego w Nowym Jorku:
(...) Jesteś żywiołem żywiołów,
Otchłanią malachitową,
Szczęśliwością błękitną,
Gamą niezwykłych kolorów (...)
Bogusław Chmiel (1948), poeta, inżynier.
Wydał w 2009 roku zbiór wierszy Pieśni
morza – wiersze wybrane. Urywek pochodzi z
wiersza Wycieczka na Bornholm:
(...) Chwiejnym krokiem po pokładzie
statku co odkłada morskie skiby
ku wyspie szczęśliwej w oddali
zatopionej w porannym błękicie (...)
Kazimierz Brakoniecki (1952), poeta,
eseista, krytyk literacki, animator kultury,
tłumacz. Współzałożyciel Wspólnoty Kultu-
rowej Borussia w Olsztynie. W latach 1991–
1997 redaktor naczelny pisma Borussia,
które zajmuje się kulturą, historią i literaturą
Warmii i Mazur. Jest współzałożycielem
Olsztyńskiego
Stowarzyszenia
Przyjaciół
Bretanii i Francji Amitié. Jego morze to
przede wszystkim Atlantyk wybrzeży Breta-
nii i kanał La Manche, podziwiane z brzegów.
Dla niego ocean jest Wolnością od Czasu.
Nieokiełznaną. I jakby pośmiertną. Prezen-
towany cytat pochodzi z cyklu Armor. Wier-
sze Atlantyckie:
(...) Dzisiaj morze i niebo
są prostolinijne
Dwie linijki bezmiaru
przyłożone do czoła ziemi
skąd wieje lekki cień
wszechświata (...)
Joanna Rafalska-Nadolna (1954), żeglar-
ka i poetka. Za tomik poezji Moje morze
otrzymała w 1997 roku Nagrodę Literacką
im. Leonida Teligi. Cytowany fragment po-
chodzi z wiersza Dwa maszty:
(...) Dwa maszty jak dwa krzyże
kursem nocy idą
na rozgwieżdżonym niebie
magiczny czynią znak (...)
Marzanna Kielar (1963), poetka, filozof.
Morze dla autorki to poczucie dzikiej wolno-
ści i przestrzeni. Prezentowany cytat pocho-
dzi z wiersza bez tytułu:
(...) Wąskie, postrzępione chmury pędzą z tę
żejącym wiatrem,
podnosząc za sobą grzbiety fal.
I spieszy się całe niebo, aż w ciemny spieniony
bok morza
wbija się noc swym okutym szponem. (...)
Edyta Ślączka-Poskrobko (1964), poetka
i żeglarka. Pisze też wiersze i opowiadania
dla dzieci emitowane w radiu. Oto fragment
wiersza bez tytułu:
(...) Na jeziorach już łodzie w hangarach
szarym deszczem otuliła się ziemia
wiatr melodię graną na wantach
usiłuje wygrywać na brzegach (...)
Wiele poetyckich tekstów zostało napi-
sanych z myślą o żeglarskiej piosence. Do tej
grupy poetów należą: Włodzimierz Głowacki,
Wincenty Faber, Franciszek Haber, Andrzej
Korycki, Mirosław Kowalewski, Janusz Meis-
sner, Andrzej Mendygrał, Jerzy Porębski,
Marek Szurawski, ażeby wymienić przy-
najmniej kilka nazwisk.
Coraz częściej po pióro sięgają żeglarze
profesjonalni zostawiając ślady morza
i otaczający ich żywioł w strofach. Dzisiaj
żeglarstwo w Polsce, bez względu na wiek i
profesję, uprawia duża grupa społeczeństwa.
A bezpośredni kontakt z morzem czy jezio-
rem wyzwala wiatry wrażliwości otwierające
sekretne drzwi do poezji.
Franciszek Haber
12
Zamyślenia
Raz jeszcze
na wesoło
Ile działo się w rodzimym środowisku lite-
rackim za czasów PRL-u Tadeusz Kwiatkowski
mógłby opowiadać bez końca. I opowiadał o
tym, co skrzętnie notował. Słuchał też opowie-
Ści innych literatów i nie tylko... Bo są to opo-
wieści od kuchni, gdyż właśnie w niej skupia się
to nasze życie...
Rys. Kazimierz Ivosse
Tadeusz Kwiatkowski
W latach 50-tych w sferach literackich krą-
żyły opowieści o obowiązujących trzech no-
wych prądach: formalizmie, represjonizmie i
socrealizmie. Spójrzmy, czy ten trzeci trend nie
powtarza się i dzisiaj?
>k > >k
Oto w kilka dni po wybuchu wojny egipsko-
izraelskiej Władysław Gomułka wygłosił prze-
mówienie potępiając agresję Izraela. Powiedział
m.in. że Polacy muszą kochać swoją ojczyznę.
Antoni Słonimski, słuchając przemówienia w
TVP rzekł do siedzącego obok przyjaciela:
— Oczywiście, ale dlaczego Egipt?
>k > >k
Po kilku dniach pobytu delegacji naszych
pisarzy w Moskwie, tłumaczka budzi ich w
hotelu o piątej rano.
— Wstawać, towarzysze! Za godzinę odcho-
dzi pociąg na Krym!
W pośpiechu, bez śniadania jadą na dwo-
rzec głodni i niewyspani. Tłumaczka, która
zapomniała poinformować, że otwarto już
wagon restauracyjny, znów pojawiła się po go-
dzinie i z zażenowaniem zaprasza ich na śnia-
danie. Po drodze Wilhelm Mach zauważa w
otwartym przedziale przewodniczki otwartą
Publicystyka
paczkę z polskimi konserwami. Wezwano
Jerzego Putramenta, który przewodził delegacji,
który ogarnął sytuację, zaprosił kolegów do
swojego przedziału i zaczął tłumaczyć:
— Widzieliście, co i jak. Trudno, jesteście pi-
sarzami i to rozumiecie. Pewne artykuły musi-
my eksportować i tego wymaga gospodarczy
sens naszego państwa. Jesteśmy zbyt biedni,
abyśmy mogli sprzedawać produkty na rynku
wewnętrznym i nie powinniście tego rozgady-
wać w kraju. Tego wymaga polityka i te sprawy
powinny być dla was zrozumiałe.
W tym momencie do przedziału wtargnęła
zadyszana tłumaczka:
— Towarzysze! Stoliki w wagonie restaura-
cyjnym czekają na was! A nie widzieliście towa-
rzysza Broszkiewicza? Zostawił u mnie paczkę,
którą wiezie z Warszawy...
kkk
Zamożny lekarz krakowski jako stały bywa-
lec środowiska artystycznego pewnego razu
odmówił Arturowi Marii Swinarskiemu poży-
czenia kilkuset złotych. Następnego dnia otrzy-
mał od niego list tej treści:
- Szanowny Panie! Czuje się w obowiązku
poinformować Pana, że jestem obrażony i od
dnia dzisiejszego przez trzy tygodnie nie będę
się Panu kłaniał.
Po paru dniach listonosz przyniósł Swinar-
skiemu odpowiedź lekarza:
- Szanowny Panie! Czuję się w obowiązku
doinformować Pana, że może Pan okres niekła-
niania się mi na ulicy przedłużyć do roku, gdyż
po trzech tygodniach nadal nie zamierzam
udzielać Panu pożyczek.
kkk
Po słynnej „odwilży” (październik 1956)
zwrócono się do jednego z wybitnych pisarzy,
autora kilku dzieł socrealistycznych, co sądzi o
nowym przełomie w literaturze. Ten odparł, że
bardzo dobrze się stało, bo już zaczęło brakować
wielkich zakładów przemysłowych do opisania.
- A co pan sam zamierza pisać? Słyszeliśmy,
że ma pan na warsztacie jakieś nowe dzieło?
— Tak - odpowiada pisarz. — Pracuję z pełnym
zapałem.
— Czy to będzie coś z życia robotników i ich
pracy? A może coś o wsi?
- Nie! Produkcję przerabiam na lekki ro-
mans, a traktor na psychologizującego inteligenta.
kkk
Kiedy w 1954 roku spytał ktoś Antoniego
Słonimskiego, czy to prawda, że zniesiono
socjalistyczny realizm odparł z powagą:
— Nie, to niemożliwe! Socjalistycznego reali-
zmu nikt nie może znieść!...
kkk
Gdy zapytano Leona Schillera, co sądzi o sta-
nie opery w Polsce, odpowiedział drapiąc się
kciukiem po policzku:
— Dzisiaj dyrektorami oper są ludzie, którzy
nie rozróżniają klucza wiolinowego od klucza do
wychodka.
kkk
Dobrze jut wstawiony Konstanty Ildefons
Gałczyński spotkał przypadkiem Karola Szpal-
skiego, zaciągając go do knajpy. Po jakimś czasie
kelner zauważył, że dobrze już mieli w „czu-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
bach” i odmówił im następnej flaszki alkoholu.
- Komu nie chcecie podać wódki, wiecie
kim ja jestem? Największy poeta polski!
I tu wymienił nazwisko, dodając:
- Ato jest mój uczeń Karol Szpal-ski!
Wtedy zza baru wyszedł właściciel knajpy i
z hukiem ryknął:
- A ja jestem Antoni Kowalski i won stąd
gówniarze!
Konstanty wziął Karola pod ramię i szepnął
mu do ucha:
— Chodźmy. Facet nie zna się na literaturze...
Kazimierz Ivosse
Mirosław
Pisarkiewicz
Kazimierz Ratoń
Powiadają że jesteś wyklęty
jak żołnierze z lasu
a ty jedynie
jak i oni
chciałeś być poza tłumem
którego nie zrozumiałeś
z bolesną wzajemnością
Chciałeś być osobno
by nic nie rozpraszało
twoich marzeń
o kochaniu prawdziwym
Szukałeś go nie idąc na łatwiznę
utartych rozwiązań
Mówiłeś, że ...
„Ten kto nie cierpi nie pozna miłości”
Cierpiałeś
i szedłeś niosąc zmurszały krzyż
z napisem
„Gdziekolwiek pójdę”
Cierpiałeś
szkolnymi zeszytami
z patchworkiem liter i plam
w których
ukryłeś tajemniczy szyfr
swojego ciała
wypełnionego
dozowanymi bez recepty
wierszami
o oczekiwanym niespełnieniu
Lustro z widokiem na okno
Pochowany
w głębi odbicia
szukam
linii papilarnych
twojego
głosu
Numer 3(259) marzec 2018
Kozetka (32)
Wstążka wokół
bomby
Dżentelmen to mężczyzna,
który potrafi opisać kobietę
bez posługiwania się rękami.
Alec Guinness
Joanna Friedrich
Nareszcie mamy pokazy Couture Spring
2018 i dziś: Valentino.
Dżentelmen. Zwala z nóg. Odważny,
przebojowy. Opisywany w mediach jednym z
moich ulubionych angielskich słów: Flam-
boyant. Rzadko podoba mi się aż tak wiele
kreacji w jednym pokazie.
Właściwie to mógłby być trop jeśli chodzi
o mężczyzn.
Jeśli porównać mężczyznę do pokazu
mody -— powinno Ci się podobać jak najwięcej
jego odsłon.
Podczas wystawy prac Fridy Kahlo i Die-
go Rivery (wybraliśmy się całą rodziną, mi
podobały się prace Fridy, facetom - Diego)
mocno wyczuwalne było tętno Meksyku.
„Wstążka wokół bomby” powiedział o
sztuce Fridy Andrć Breton, a ona zrewanżo-
wała mu się następującym zdaniem: Nie
wiedziałam, że jestem surrealistką, dopóki do
Meksyku nie przyjechał Andrć Breton i nie
powiedział mi tego.
Trochę tak jest z naszymi wszystkimi
związkami z ludźmi, że nie wiemy kim mo-
żemy być, dopóki nie doświadczymy Nowe-
go.
Po czym poznać, że zbliża się coś ważne-
go? Gęsia skórka? Rumieniec? Ciało nie
zawodzi.
Ja na przykład tracę język w gębie i już
wiem, że coś jest na rzeczy.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Felieton
Meksyk to kult masek, starożytne rytuały,
krew, bujność natury. To wszystko widać w
sztuce Seniory Fridy, faktycznie przypomina
ona bombę zegarową. Artystyczny nieład
spojony geniuszem.
(Szczególnie podoba mi się obraz: „Panna
młoda przerażona otwierającym się przed
nią życiem”.)
Myślę, że dzisiejsza Frida ubierałaby się
u Valentino. Spodobałyby się jej szczególnie
kokardy, falbany i kwiaty.
I wstążki.
Taka jest każda kobieta. Bomba we
wstążce.
Mój narzeczony jest zdania, że kobiety w
fabryce bomb pracowałyby krótko bo wycią-
gałyby zawleczki, zamiast je wkładać, ja
jestem jednak przekonana, że w parach to
najczęściej kobiety wpychają zawleczki z
powrotem w granaty.
Z czystej ciekawości: Co będzie dalej. Ge-
niusz spajający nieład.
Ktoś nas zainteresuje — i jest to pierwszy
krok. A potem najważniejsze jest to, czy
zmierza się w tym samym kierunku.
Pewne rzeczy muszą pozostać tajemnicą.
Chyba w tym cały ambaras.
Oprócz tego, żeby dwoje chciało na raz.
Historia Fridy i Diego, oprócz historii ich
sztuki, to także historia miłości.
Taka miłość zdarza się tylko raz.
Na szczęście pokazy mody zdarzają się
cyklicznie i to mnie znakomicie uspokaja:
Valentino jest jak narkotyk, chce się więcej i
więcej: Gentle fashion.
13
Adoracja
śmietnika
Posłużyłem się tytułem zapożyczonym
od Tadeusza Wyrwy-Krzyżańskiego. Pośród
grzbietów książek na półkach najbardziej
rzucają się w oczy te, które najczęściej trafia-
ją na biurko. Tadeusz jest jednym z autorów,
do których wracam najczęściej. Od Amfila-
dowego traktu, do Adoracji śmietnika. Po
drodze jest wiele tytułów godnych wyróż-
nienia, albowiem autor nie próżnował, dziś
należy do ścisłej czołówki poetów polskich,
jego twórczość jest dla mniej źródłem inspi-
racji, kiedy biorę się za pisanie prozy traktu-
jącej o otoczeniu, z wszystkimi jego cieniami i
barwami.
Adoracja śmietnika, niech będą nim
sterty poezji internetowej, książki wydane w
ostatnich latach pokaźnej objętości w arku-
szach, dzieła okrzyczane w imię nieograni-
czonej sympatii do muzy mowy wiązanej, i
kasy zwanej honorarium pochodzącego ze
środków społecznych, artykuły bardzo po-
chlebne w tonie niemalże odkrywczym, w
końcu zawiły elaborat z powagą powiedziany
lub przedstawiony na piśmie. Czytam dużo i
dużo pozycji odkładam na bok, zwłaszcza te,
które podpierane są sporą liczbą spotkań
autorskich. Prym wiodą autorzy, o których
można powiedzieć tylko tyle, że coś tam
piszą, przy czym, im kiepściutka książka, tym
więcej w niej utworów. Najbardziej bulwer-
sujące są słowa wstępne, krótkie recenzje i
artykuły w mediach społecznościowych.
Nierzadko wydawca i promotor w jednej
osobie wygłasza laudację podczas promocji
książki, i nierzadko nagradza jej wydanie za
społeczne pieniądze, ponieważ dba o interes
swojego wydawnictwa. Hucpa, czy upadek
zasad moralnych, znieczulenie mimo nega-
tywnej opinii otoczenia, czy kompletny brak
zahamowań, jeśli w grę wchodzą nawet
niewielkie pieniądze? Cierpi na tym literatu-
ra, popadają w niesmak czytelnicy, liczący się
autorzy dochodzą do wniosku, że nie warto
starać się o finansowe wyróżnienie, chyba, że
pójdą śladem pazernych na sukces wierszo-
kletów?
Adoracja śmietnika, już nie wyróżnia-
nie, czy pochlebstwo, ale adoracja w dalszej
konsekwencji, bo gdy powiedziało się(a),
trzeba dopowiedzieć (b), i dalej aż do omegi.
Wymaga tego status autora, bo nic nie jest
ostateczne, są jeszcze większe laury, tak
daleko, jak tylko sięgają możliwości dobro-
czyńców i zasobność kasy. Czytałem ostatnio
kilka opasłych tomów poezji, pięknie wyda-
nych, z ilustracjami a nawet były w nich
zakładki i wstążeczki, aby czytelnik mógł
sobie czytać na raty. W jednym przypadku
autor w wypowiedzi dla miejscowej prasy
poinformował, że ma już około pięćdziesięciu
wierszy do nowej książki? Zaiste zdumiewa-
jąca płodność, nieograniczona wena i czas,
olbrzymie możliwości wydawnicze, ponie-
waż autor jest laureatem znaczącej nagrody,
której w kapitule, jako przewodniczący zasia-
(Dokończenie na stronie 24)
Numer 3(259) marzec 2018
14
Listy do Pani A. (116)
Niech rośnie
nadzieja
Miła Pani!
Znowu wpadłem w nastrój z lekka no-
stalgiczny, którym się muszę z Panią po-
dzielić. Skończyłem właśnie czytać „Duszę
czyśćcową” - zbiór wspomnień o Stanisła-
wie Grochowiaku. Są tam teksty przyjaciół
poety, kolegów, osób najbliższych. Dużo
zdjęć, także z mieszkania przy ulicy Mor-
szyńskiej,j w którym bywałem także. Sta-
szek zmarł w 1976 roku, więc już wiele lat
minęło od jego śmierci. A teraz tamten czas
zjawił się przed moimi oczami.
Oto koniec lat sześćdziesiątych. Wśród
wielu oczekujących na „posłuchanie” w
korytarzu redakcji „Kultury”, spotykałem
m.in. Kazimierza Ratonia, Józefa Gielo,
Alicję Patey-Grabowską, Małgorzatę Bie-
żańską, Krystynę Godlewską, Tadeusza
Mocarskiego, Piotra Miildnera-
Nieckowskiego, Grzegorza Walczaka, Jerze-
go Plutowicza, Jacka Bukowskiego, Tade-
usza Olszewskiego, Jana Marszałka, Sławo-
mira Podstolskiego... Byliśmy tacy młodzi...
Grochowiak lubił występować w roli
mentora. Pouczał, gromił, czasem szydził,
ale także umiał młodego twórcę ukierun-
kować i dodać mu otuchy. Pod warunkiem
jednak, że w utworach dostrzegał istotniej-
sze poetyckie zalążki. Kiedyś zdruzgotany
czyjąś niepochlebną opinią, poskarżyłem
się Grochowiakowi. Nie przejmuj się — po-
wiedział - Ale i rozważ to, bo nawet w naj-
bardziej niesprawiedliwej krytyce znajduje
się łut prawdy.
Zwracał przede wszystkim uwagę na
precyzję oraz piękno języka polskiego.
Drażniła go pretensjonalność, makaroni-
zmy, sztuczność. Pamiętam, że pokazałem
mu kiedyś wiersz, w którym użyłem słowa
„horyzont”. Po cholerę używasz obcych słów
- zagrzmiał Grochowiak - skoro w polskim
języku jest taki piękny „widnokrąg”! Potrafił
wyzwalać w innych wrażliwość na słowo, na
kunsztowność frazy, muzyczność wiersza.
Zwracał uwagę na znaczenie czasu teraź-
niejszego w wierszu. Mówił: Po co piszesz
szła, była, mówił. Pisz idzie, jest...” | rzeczywi-
ście w ten sposób wiersz zyskiwał na eks-
Publicystyka
presji, stawał się bardziej
Bezcenne to rady.
Umarł jego świat. Nie ma już redakcji
pism literackich, bar „Frascati” zmienił
wystrój, przestała istnieć „Kamera”, nie ma
już tamtej „Złotej Rybki”, w „Ścieku” więcej
bywa błota niż artystycznej braci. Tak więc
umarł i poniekąd mój świat. Zresztą umiera
dotąd.
Obejrzałem oto w telewizji programy o
Kabarecie Dudek. Świetne aktorstwo, zna-
komite teksty, finezja, poczucie humoru w
dawnym przedwojennym stylu. Nie chciało
mi się potem oglądać współczesnego, poli-
tycznego magla, tych wszystkich neanderta-
li występujących w dziennikach, panora-
mach czy innych teleekspresach, amator-
skich kabarecikach, w których dowcip
polega na wulgarności, przewracaniu się i
fikaniu koziołków w złym cyrkowym stylu.
Koziołków zwłaszcza językowych, bo „mło-
dzi, gniewni, postępowi” nie znają języka
polskiego, robią karygodne błędy, a dykcję
mają taką, jakby cierpieli na chrypę i jedno-
cześnie napakowali sobie pełno klusek do
ust. Sztuczność, brak aktorskiego warszta-
tu, poczucia literackiego humoru, amery-
kański plastik, chamstwo - oto co charakte-
ryzuje te wszystkie kabareciki, którym
jakże daleko do Dudka, Starszych Panów
czy do późniejszego kabareciku Olgi Lipiń-
skiej. I nie jest to tylko moje malkontenc-
two. Zabierający w programie głos praw-
dziwie wybitni artyści (Magdalena Zawadz-
ka, Grażyna Barszczewska, Adrianna God-
lewska, Paweł Wawrzecki, Roman Dzie-
woński, syn Edwarda) — zgodnie wskazywa-
lii choć wyrażali się bardzo delikatnie,
upadek sztuki, brak klasy, zadufanie mło-
dych, którzy zjedli wszystkie rozumy, i na
estradach czy w literaturze prezentują
najczęściej tylko efekt swoich torsji. Bardzo
mnie ich wypowiedzi podbudowały i ucie-
szyły. Zapewne Pani oglądała ten program i
może miała podobne odczucia?
Byłem także w Białymstoku na spotka-
niu z Krystyną Konecką. Staram się zawsze
kibicować jej twórczości - oryginalnej i
znakomitej. Jak Pani wie, Krysia pisze wy-
łącznie sonety, i wierna tej formie do dziś
osiągnęła najwyższy stopień mistrzostwa.
Tym razem wieczór autorski miał miejsce w
pięknych wnętrzach barokowego ratusza, w
centrum Białegostoku. Postawił go w latach
władania „Wersalem Podlaskim” hetman
wielki koronny Jan Klemens Branicki wraz
z żoną Izabelą, siostrą króla Stanisława
Augusta Poniatowskiego.
Dziś ratusz jest siedzibą Muzeum Pod-
laskiego, gdzie w styczniu 2018 roku uro-
czyście zaprezentowano odnalezione i
zakupione portrety Izabeli Branickiej oraz
jej małżonka. W sąsiedztwie obydwu tych
obrazów oraz licznych prac prof. Andrzeja
Strumiłły, (obchodzącego jubileusz 90-lecia
urodzin) odbyła się prezentacja najnowsze-
go, dwujęzycznego zbioru sonetów Krysi
„Ultima Thule. Głosy Islandii”. Publiczność
wspaniale dopisała. Uroczystość otworzył
dyrektor Muzeum, Andrzej Lechowski.
Dwugodzinne spotkanie połączone było z
ekranową ekspozycją wielu fotografii,
dokumentujących ubiegłoroczną wyprawę
dynamiczny.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
autorki na Islandię wraz z córką, Ewą
Sherman - od lat tłumaczką wierszy Krysi
na język angielski. Te prezentacje są zna-
komite. Krystyna Konecka, pomimo tremy,
której na zewnątrz nie widać, opowiada ze
swadą o swojej podróży, ilustrując tę opo-
wieść świetnymi, profesjonalnymi fotogra-
fiami. Czytała również swoje utwory, a ich
muzyczną ilustrację zapewnili artyści -
Marta Bielska (Śpiew, skrzypce) oraz kom-
pozytor Andrzej Karolczyk (Śpiew, gitara).
Wszystko to wypadło Świetnie i wzruszają-
co. Przyszło tak dużo ludzi, że nie udało mi
się dostrzec, czy Pani tam była. Miałem
jednak nadzieję, że tak.
A Jeleniej Górze odbyła się promocja
powieści „Taniec z psychopatą” Elżbiety
Śnieżkowskiej-Bielak. Pisałem już Pani o
naszym niedawnym spotkaniu po wielu
latach; poznaliśmy się w połowie lat sie-
demdziesiątych ub. wieku, a potem już nie
mieliśmy ze sobą kontaktu, aż do teraz.
W nastrojowej galerii Jeleniogórskiego
Biura Wystaw Artystycznych słuchałem
fragmentów jej prozy. O ile wiersze znałem,
o tyle z prozą Elżbiety zetknąłem się po raz
pierwszy. Sposób narracji, budowanie
napięcia, zmysł obserwacyjny, Świetne
komponowanie fabuły, to istotne cechy jej
prozy. Spotkanie prowadziła poetka i
dziennikarka Wiesława Siemaszko- Zieliń-
ska. I znowu ewenement, dosyć rzadki w
warunkach warszawskich: licznie przybyli
przedstawiciele jeleniogórskich środowisk
twórczych, a także mieszkańcy oraz przed-
stawiciele mediów. W większych ośrodkach
rzadko się zdarza, by inni twórcy intereso-
wali się działalnością swoich kolegów. Jeśli
przychodzą, to bardzo nieliczni, wyłącznie
ze względów towarzyskich. Prasa z reguły
takie imprezy ignoruje, bo one się „nie
sprzedają”. Gdyby tak autorki robiły strip-
tiz, to może...
Trochę się pokręciłem na różnych im-
prezach literackich, które jeszcze nie wy-
marły, tak więc można się cieszyć namiast-
kami prawdziwego życia literackiego. Cho-
ciaż, wracając do wspomnień o Grochowia-
ku, to już nie jest to samo, co niegdyś. Ale
idzie wiosna, coraz więcej słońca i ciepła,
zatem rośnie w nas wiara, że jednak będzie
jeszcze „to samo”, a może nawet lepiej.
Takiego przeświadczenia i optymizmu
serdecznie Pani życzę -
Stefan Jurkowski
Numer 3(259) marzec 2018
Rozmyślania
Księga ciszy
Kazimierza lvosse
Pisarz Kazimierz Ivosse kończy 80 lat.
Czy to powód do mówienia o tym? Myślę, że
to powód wyjątkowy, bo Ivosse jest pisa-
rzem jakby nie z tego Świata, na wskroś
polskim, takim, którego w dzisiejszych
czasach trudno szukać z przysłowiową
świecą. Szkoda tylko, że ten świetny pisarz,
jest tak mało znany w środowisku literac-
kim, mało znanym na rynku czytelniczym.
Może gdyby pisał skandalizujące opowiastki
z życia celebrytów albo uwikłał się w polity-
kę, były w Polsce pisarzem bardzo znanym i
poczytnym.
Andrzej Dębkowski
Urodził się 11 marca 1938 roku w Jaro-
sławiu na Podkarpaciu. Tam spędził dzieciń-
stwo, gdzie w 1958 roku ukończył Techni-
kum Drogowo-Geodezyjne. W tym samym
roku przeniósł się do Wrocławia, pracując
dorywczo i równocześnie uczęszczając jako
wolny słuchacz na studia dziennikarskie na
Uniwersytecie Wrocławskim. W latach 1964-
66 los ponownie rzucił go na Podkarpacie.
Pracuje jako nadzorujący budowę dróg i
mostów w Powiatowym Zarządzie Dróg
Lokalnych w Brzozowie, w latach 1967-72
jako starszy ekonomista w Przedsiębiorstwie
Sprzętowo-Transportowym Budownictwa
Rolniczego w Sieniawie pod Jarosławiem.
Właśnie wtedy rozpoczął twórczość literac-
ką.
Debiutował w 1968 roku na łamach „Ży-
cia Przemyskiego” wierszem pt. Otwieranie
miasta, a w 1969 fragmentami prozy pt. Pory
dnia. W następnych latach imał się różnych
prac: pracował jako starszy ekonomista w
Zakładach Przemysłu Dziewiarskiego „Jar-
lan” w Jarosławiu, a do 13 grudnia 1981 był
kierownikiem „Art-Clubu” w Jarosławiu.
Rozmyślania
Równocześnie kontynuował twórczość
poetycką i prozatorską, teksty zamieszczał
m.in. w „Prometeju” (od 1971), „Nowinach”
(1975-81), „Profilach” (1978-82, z przerwa-
mi). Otrzymał wiele nagród i wyróżnień w
konkursach na poezję i prozę, m.in. w kon-
kursie o nagrodę „Złotej Lampki Górniczej”
(1968, 1970), o „Bieszczadzki Laur” (1972),
nagrodę Krakowskiej Rozgłośni Polskiego
Radia (1973). W 1980 roku otrzymał nagro-
dę na Festiwalu Filmów Animowanych w
Moskwie za scenariusz filmu Inspektor na
tropie.
Był członkiem NSZZ „Solidarność”, reda-
gował Biuletyn Informacyjny Międzyzakła-
dowej Komisji Zakładowej NSZZ „Solidar-
ność” w Jarosławiu „Do Rzeczy” (wydawany
od kwietnia do listopada 1981). Po ogłosze-
niu stanu wojennego kontynuował konspira-
cyjną działalność związkową w NSZZ „Soli-
darność'. Wiosną 1988 roku z powodów
politycznych wyemigrował do Niemiec.
Przebywał do czasu otrzymania azylu jesie-
nią 1988 roku w obozie dla uchodźców w
Oldenburgu. Pracował tam fizycznie, m.in.
jako pomocnik kucharza i dozorca. Jednocze-
Śnie pisał, a wiersze, artykuły i recenzje
zamieszczał w pismach krajowych i ukazują-
cych się poza granicami Polski, m.in.: w
„Słowie” (1990-91), „Dzienniku Polskim i
Dzienniku Żołnierza” (Londyn 1994-2005),
„Teczce” (Paryż), „Kurierze” (Hamburg),
„Samym Życiu” (Ahlen), „Naszym Słowie”
(Wirzburg). Był współzałożycielem Klubu
Inteligencji Katolickiej w Lubece (1994) oraz
Towarzystwa Krzewienia Kultury Polskiej
„Polonus” w Kilonii (1995). Zajął się także
malarstwem sztalugowym, grafiką i rysun-
kiem, brał udział w wielu wystawach zbio-
rowych na terenie Niemiec (m.in. w Olden-
burgu, Lubece i Hamburgu). W 1995-97
prowadził galerię sztuki w Oldenburgu.
Został laureatem Nagrody Honorowej m.
Jarosławia (1995) oraz nagrody wydawnic-
twa Artex Publishing (Stany Zjednoczone;
1996). Wstąpił do Związku Pisarzy Polskich
na Obczyźnie w Londynie (w 1997), Stowa-
rzyszenia Editions „Casimir Le Grand” w
Paryżu (w 1997), Jarosławskiego Stowarzy-
szenia Charytatywnego im. Ojca Pio (w
1999), Lubecker Autorenkreis und seine
Freunde e.v. (członek w 2000-06), Polskiego
Stowarzyszenia Autorów, Dziennikarzy i
Tłumaczy w Europie (w 2001; Association
Polonaise des Auteurs, Journalistes et Tra-
ducteurs en Europe; A.P.A.J.T.E) z siedzibą w
Paryżu. Podjął współpracę z wydawaną w
Zelowie „Gazetą Kulturalną”, zamieszczając
tam wiersze i artykuły (od 2004), a także z
kwartalnikami: „Łowiec Galicyjski” i „Porady
na zdrowie”. Mieszka w Jarosławiu i w Niem-
czech.
Kazika Ivosse poznałem wiele lat temu w
Brzegu Dolnym podczas jednej z literackich
imprez. Do dzisiaj pamiętam jego genialnie
opowiadany kawał o Dzikim Zachodzie. Było
to wieczorem w Łambinowicach, gdzie cho-
dziliśmy po miejscowości i szukaliśmy piwa.
Jakoś tak od razu udało nam się do siebie
zbliżyć. Potem nasze drogi krzyżowały się
wielokrotnie na literackiej mapie i trwa to do
dzisiaj.
lvosse jest pisarzem wyjątkowym, ze
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
względu niezwykłą trafność w ocenie ludzi,
miejsc i sytuacji. Tak naprawdę w swoich
powieściach pokazuje człowieka samotnego.
W książce Opowiem to raz jeszcze, znakomi-
cie napisanejj w formie zbeletryzowanej
historii początków kopalnictwa naftowego
na Podkarpaciu, jest to Łukasiewicz. W Prze-
minęło, odeszło w milczeniu, jest to Karl De-
decius, wybitny tłumacz literatury polskiej
na język niemiecki, założyciel Instytutu w
Darmstadt, mający zelowskie korzenie. W
książce Kamienica pod czternastką opisując
losy ludzi z małego miasteczka, tak naprawdę
opisuje siebie i swoją samotność, człowieka
jakby oderwanego od społeczeństwa, które-
mu trudno pogodzić się z tym, że ciągle musi
szukać swojego miejsca na ziemi, gdzie tak
naprawdę wszędzie mu źle. Zresztą temat
uchodźctwa, emigracji podejmował jeszcze
wielokrotnie w swoich książkach, m.in. w
powieści Garść nieba, garść piekła. Dla lvosse
emigracja to rodzaj przymusowego odosob-
nienia, taka twórcza samotność. I chociaż
miłość do porzuconego kraju nigdy nie wy-
gasła, chociaż w końcu powrócił do ukocha-
nego Jarosławia, pisarz musi co jakiś czas
wyjechać tam, gdzie trzydzieści lat temu
próbował na stałe zapuścić na nowo swoje
korzenie.
Cała jego literacka twórczość to swoiste
portrety ludzi, głównie Polaków, tych rzuco-
nych na obcy dla nich brzeg. Jako pisarz
katolicki, bardzo często odwołuje się do
podstawowego znaczenia wiary. Dla niego
każdy najdrobniejszy szczegół życia człowie-
ka ma wielkie znaczenie, dlatego z taką
skrupulatnością opisuje nasze i jego codzien-
ne istnienie i trwanie.
Kazimierz lvosse pewnie będzie przyj-
mował wiele życzeń od najbliższych, przyja-
ciół i pewnie od tych zwykłych jego czytelni-
ków. Przyjmij więc, Kazimierzu, i ode mnie
życzenia jeszcze wielu lat wspaniałego życia,
pomysłów na kolejne książki, a od córki
Iwony, ten poniższy wiersz, który nadesłała
do redakcji.
m
Iwona Pinno
Drogowskazy
Ojcu — Kazimierzowi Ivosse
Ustawiłeś drogowskazy
na wąskiej uliczce miasta
ślady wędrówek
rozmyte w rzece myśli
Jeszcze pozbieram ziarenka wspomnień
upiekę chleb
przyozdobię nimi
kromkę codzienności
Pójdziemy razem
dawnym śladem
omijając urwiste brzegi,
na których skaleczyliśmy stopy
Coraz bliżej nam do świtu
trzymam twoją rękę mocno
póki czas jest naszym bratem
Numer 3(259) marzec 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy es
(fragmenty)
Sierpień-wrzesień.
Zapiski z Brazylii
I Brazylijskie epifanie Boga
Niewiarygodna brazylijska mieszanka
ras, kolorów twarzy...
Trudno się dziwić, że Stwórca Świata
miewa tu też wiele twarzy i bywa wy-
znawany na przeróżne sposoby. Obok naj-
większych Kościołów (katolickich, pro-
testanckich), a także buddyzmu, islamu -
zatrzęsienie sekt i ugrupowań religijnych,
kultów szamańskich i spirytystycznych. Życie
religijne mieszkańców Terra Brasileira ce-
chuje niezwykła bujność i synkretyzm. Na-
miętności i uczucia religijne widoczne są na
każdym kroku, co objawia się choćby dużą
liczbą sklepów z dewocjonaliami oferujących
różnorodną muzykę sakralną i to na dobrym
poziomie... A wiadomo, iż muzyka obok
futbolu jest filozofią tego narodu. Właśnie ten
ogromny kraj jest największą wylęgarnią
egzotycznych z punktu widzenia Europejczy-
ka sekt, wspólnot protestanckich, kultów
afrobrazylijskich czy spirytystycznych (na
przykład odrzucony w Europie w XIX wieku
spirytyzm Kardeca ma tu 5 milionów wy-
znawców!).
Podczas dwutygodniowego pobytu w
stolicy, gdzie gości mnie w domu Henryk
Siewierski (profesor, tłumacz, autor pierw-
szej w tym kraju wydanej po portugalsku
„Historii literatury polskiej”) —- zauważam, że
w dziennikach telewizyjnych oprócz świe-
żych doniesień o korupcji i malwersacjach
polityków wybucha też inna bomba. Przyła-
pano na przekrętach biskupa Odira Macedo,
szefa Kościoła Powszechnego Królestwa
Bożego — Igreja Universal do Reino de Deus,
największej sekty w Brazylii. Biskup posiada
parę prywatnych kont, ogromny dom na
Florydzie, a jego luksusowa, wyglądająca jak
pałac rezydencja w górach koło Sao Paulo,
Dzienniki
liczy 2 tysiące metrów kwadratowych. Podej-
rzewany jest o pranie pieniędzy między
innymi za pośrednictwem należącego do
niego kanału telewizyjnego o wielkim zasię-
gu, konkurującego nawet z katolicką stacją
„Globo”. Ma dziewięcioosobowy Zarząd
trzymający władzę. Jego Kościół liczy w
świecie miliony wyznawców. Niedawno w
Afryce Macedo poświęcił świątynię, której
koszt budowy przekraczał 25 milionów
dolarów, a pobliski parking mógł pomieścić 5
tysięcy samochodów. Są tacy, którzy mają na-
dzieję, że skandal w świetle kamer telewizyj-
nych skompromituje go w oczach biedaków -
wiernych jego Kościoła — którym urządza na
stadionach religijne show, podczas których
sprytni kaznodzieje, manipulując tłumami,
wyłudzają datki... Przede wszystkim łapią
łatwowiernych na wędkę obietnic uleczenia
ich z chorób i pokusę rajskich cudowności,
jeśli umierając, zapiszą im oszczędności.
Głoszą hasła: „Kto da więcej na nasz Kościół,
temu będzie się należało więcej nieba”.
Jednak nadzieje, że Macedo zostanie zdema-
skowany, wydają się płonne. Już parę razy
siedział w więzieniu, a potem wydał książkę,
w której przedstawiał się jako męczennik za
wiarę.
Il bogowie wszystkich religii,
łączcie się!
(Dolina Wschodzącego Słońca - 70 km
od Brasilii)
Któregoś dnia Henryk zaproponował mi
wyskok z Brasilii położonej na wysokości
1100 metrów - słońce praży tu ze zwielo-
krotnioną mocą - do Doliny Wschodzącego
Słońca, gdzie „spotkamy bogów wielu religii,
żyjących ze sobą w komitywie”.
— Wiesz - powiedział jak to on, ni to se-
rio, ni żartem — kobieta o nazwisku Tia Neiva
uznała, że jeden Bóg to za mało na tak wielki
kraj, i postanowiła poskładać w całość frag-
menty idei, filozofii i praktyk różnych wy-
znań, kultów, rytuałów, stwarzając w ten
sposób podstawy synkretycznej doktryny
wyznawane j dziś przez 500 tysięcy ludzi.
Pół miliona... W porównaniu z Kościoła-
mi-Guliwerami w tym kraju kościół Tii Neivy
jest lilipuci... Lecz jeśli wziąć pod uwagę, że
powstał zaledwie 40 lat temu, a mimo to ma
już 640 świątyń w różnych miejscach świa-
ta... to dużo. W weekendy przyjeżdża do
Doliny Wschodzącego Słońca tysiące ciekaw-
skich, by uleczyć duszę i poddać się egzorcy-
zmom duchowym, a poza tym, wiadomo,
trochę teatru nikomu nie zaszkodzi, a w tej
dolinie teatru więcej niż trochę. Przebierań-
cy, procesje, rytuały, śpiewy i widowisko, że
hej! A wjeżdża się do Vale do Amanhecer
przez pozłacaną bramę. Na tablicach można
wyczytać różne ekumeniczne napisy typu:
„Tylko miłość i tolerancja prowadzą do Bo-
ga”. Albo: „Przetrwamy, bo wszystko jest Siłą,
Światłem i życiem”. Każdy może sobie z nich
wyjeść miód, jaki zechce... Założycielka pod-
kreślała z dumą, że celem jej organizacji jest
służba duchowa poprzez leczenie.
Przyszła na świat w 1925 roku w rodzi-
nie katolickiej o inklinacjach mistycznych.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Dość szybko znalazła męża, wydała na świat
czwórkę dzieci i owdowiała. Pracowała na
zakupionym przez siebie rancho. Ponieważ
stale chorowała na zapalenie płuc, postano-
wiła sprzedać fazendę i przenieść się do
miasta, co też uczyniła. W 1949 jako pierw-
sza kobieta w Brazylii zdała egzamin na
prawo jazdy i zakupiła ciężarówkę. Dowie-
dziawszy się o budowie Brasilii —- nowej
stolicy, zatrudniła się jako robotnica. W 1957
zaczęła mieć pierwsze widzenia mediumi-
styczne. W końcu - jak piszą — „uległa namo-
wom Wielkiego Ducha”. Uwierzyła, że ma
misję do spełnienia. W latach 60., najpierw w
górach, potem tu, w Dolinie, stworzyła pod-
stawy swojej religii, opartej na nauce Nowe-
go Testamentu, lecz naginanej jak plastelina
do potrzeb założycielki. Wiarę w reinkarna-
cję zapragnęła pogodzić z chrześcijaństwem,
zwierzeniami w stare duchy indiańskie, no i...
w dziesięciu największych doktorów ludzko-
ści, wcielających się w media, czyli w kapła-
nów dokonujących za ich pośrednictwem
operacji duchowych... Wyznawcy Duchowego
Zgromadzenia założonego przez Tię Neivę
(zmarła w kilkanaście lat po wzniesieniu
świątyni) to obywatele trzydziestotysięczne-
go miasteczka pracujący etatowo w różnych
zawodach. W leczenie i w cały ten swój teatr
„bawią się”, albo - jakby to powiedzieli -
wypełniają swoją misję w czasie wolnym od
pracy, nie otrzymując żadnej zapłaty. No i
dodajmy - ich teatr rytuałów wypełnia im
interesująco życie, gdyż nie są tylko biernymi
wyznawcami swoich idei, lecz ich aktorami,
kreatorami.
Opowiadał nam o tym przewodnik po
Dolinie, Itamir, emeryt wojskowy, który
twierdził, że wyznawcy Neivy nie są fanaty-
kami. Szanują inne religie, przecież na pierw-
szym planie ich świątyni znajduje się ogrom-
na figura Jezusa, a dopiero na drugim - bóg
indiański „Nowa Strzała”. Sam Itamir zapla-
nował przemienić się w kolejnym wcieleniu
w ducha patronującego świątyni...
Zgromadzenie Duchowe podporządko-
wane jest jak w wojsku hierarchii. Na szczy-
cie czterej prezydenci, dalej — arkanowie,
doktrynatorzy i doktrynatorki, media i nimfy,
inkorporatorzy i inkorporatorki.. Ubierają
się malowniczo, wbarwne uniformy, krynoli-
ny, płaszcze, kapelusze, czaka, korony. Ra-
dość ich oglądać, jak defilują po rozległym
placu lub uczestniczą w świątyni w oczysz-
czających rytuałach. Są tu specjalne sale
leczenia i modlitwy, gdzie ławy, trony, krze-
sła poustawiano hierarchicznie. Zanim wy-
znawcy Neivy przystąpią do uzdrawiania,
najpierw sami poddają się oczyszczaniu.
Doktrynatorzy obchodzą wkoło siedzące w
ławach media, modlą się nad nimi, wykonu-
jąc jakieś ekspresyjne gesty, co udziela się
mediom, które również zaczynają się trząść
jak osiki i krzyczeć wielkim głosem. Ważna
jest — jak zrozumiałem — dobra energia otrzy-
mywana od dobrych duchów, bo nią się
leczy...
cdn.
Numer 3(259) marzec 2018
Recenzje 17
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Miłość
przywraca
autentyczność
„Bez sztucznej pozy” – to kolejny tomik
Janusza Szota, w którym dzieli się własnymi
odkryciami co do sposobów życia współcze-
snego człowieka, a co dało mu do myślenia
twórcze obcowanie z poezją oraz muzyką.
Wcześniejsze życie, które skrzętnie prowa-
dził, sprowadzało się do typowego zarabia-
nia i wydawania pieniędzy, których nigdy nie
było dosyć. Nawet uczucia i inne emocje
typowo ludzkie były zawsze postrzegane
przez pryzmat pieniądza. Dopiero z latami
zrozumiał, że jest to „sztuczna poza” ogółu
ludzi, ale i jego osobista, którzy takie dążenia
uważają za naturalne i przez ich pryzmat
traktują nawet własną duchowość, bo
wszystkie wartości starają się sprowadzić do
cyrkulacji mamony. Sytuacja ta obudziła jego
niepokój i w wierszu otwierającym zbiorek
pt. „Wołanie” pisze: W galeriach blichtru /
ruchome schody / wożą snobizm // kasy /
niewinni złodzieje / rozdają wejściówki / do
samozadowolenia // a cisza skamle / pod
drzwiami.
Widać tu podwójną diagnozę artysty:
„świat na sprzedaż” nie jest światem auten-
tycznej egzystencji, ale właśnie źródłem
naszej sztuczności, która wcześniej czy póź-
niej odbiera człowiekowi nadzieję i niszczy
jego duchowość. W innym wierszu – „O
świcie” odnotowuje swoje przebudzenie i
oświadcza: Na rozpędzony / dach nieba /
przyniosę instrumenty życia // obudzę zapach
poranka //wyprostuję pokrętne / spojrzenia
ulic // zmyję kryształem rosy / czarne myśli //
aby przeżyć / następny dzień / w zaklętym
kręgu pieniądza // bez dotyku / Afrodyty.
To przebudzenie na powrót zwraca go ku
przyrodzie i uczuciu miłości, które gdzieś
zagubił w „zaklętym kręgu robienia pienią-
dza” i poczuł jej głęboki deficyt. Ten przełom
spowodował, że zmienił on styl życia bez tej
„sztucznej pozy”, by od nowa odbudować
swoją duchowość ludzką. Zrozumiał bowiem,
że należy odstawić ten „kierat”, który jak
wierny pies / uśmiechał się / bezczelnie.
W dalszych częściach tomiku Szot z liry-
zmem, ale i bardzo analitycznie odkrywa
fenomen miłości do swej żony – Joanny, z
którą tworzą wspólnotę nie tylko małżeńską,
ale i artystyczną, podnoszącą ich kondycję
duchową. Jednak zanim w pełni zaczął badać
tę nową sytuację emocjonalną, w wierszu pt.
„Zagubienie” stwierdził: Nie gniewaj się / na
świat / coraz więcej samotnych / wśród ludzi
// (...), by następnie odkryć, że choć (...) po-
ezja to nie pieniądz // każdy zachłannie /
chciałby zdobyć jej jak najwięcej. Natomiast w
wierszu tytułowym – „Na pewno” zadekla-
rował: Jeszcze będziemy / nosić głowę / w
gwiazdach // oślepi nas słońce // zatańczymy
w migdałowych chmurach // zdążymy poczuć
/ ból doskonały // uprawiać życie / bez
sztucznej pozy // a smakować / będzie jak /
mleczna droga.
Takie życie odkrywa w nowym związku,
który w wierszu pt. „Wieczorem” tak oto
opisuje: Wracam do Ciebie / z łąk natchnienia
/ aby umierać / w ramionach / twoich wier-
szy. To dla poety jest miłość wcześniej nie-
znana, budząca duchowe namiętności i nie-
kłamane zdziwienie. Owocami takiej miłości
– sądzi poeta – (...) nakarmimy / wszystkie dni
/ aż po niebo. Rodzą one niekłamaną bliskość
emocjonalną i cielesną, tworząc dla obojga
dotąd
niespotykane
wymiary
duchowe,
rozpalające „pragnienie siebie”. Samotność
autora znika sukcesywnie, ogrzana tym
namiętnym uczuciem, daje nowy smak jutra i
pozwala z nadzieją zawierzyć przeznaczeniu.
To nowe życie powoduje, że oddychają sobą
wzajemnie: tworzą cudowny „zapach życia”
wspólnego w przyszłości. W utworze – „Od-
krycie V” oddającym atmosferę tej uducho-
wionej
miłości,
transcendującej
uczucia
obojga nawet ku kosmicznym przestrzeniom,
Szot konkluduje: Jak dobrze // w sobie /
odnaleźliśmy siebie / dla siebie // patrząc w
światło / czując siebie / wszędzie. Wtedy i
śmierć i wieczność nie jest już dramatem, bo
„ich bycie” jest w stanie udźwignąć i to brze-
mię ludzkiego losu. W niej bowiem najczę-
ściej „niewyrażalne” zostaje odważnie ujaw-
nione, by odrodzić nadzieję możliwości
konstruktywnego współbycia.
Trudno nie zainteresować się taką eks-
plozją i eskalacją miłości poety, która rozwi-
nęła się jak szalona namiętność prawie z
niczego. Rzadko bowiem ludzie mają odwagę
o tym pisać, dzielić się tym doświadczeniem,
zaś poeta odważył się „bez grymasu na twa-
rzy” upublicznić to głębokie przeżycie, by dać
otuchę i nadzieję innym ludziom w tym
samotniejącym coraz szybciej świecie, poka-
zując „drogę obejścia” niedogodności egzy-
stencjalnych naszych czasów.
prof. Ignacy S. Fiut
_______________
Janusz Szot, „Bez sztucznej pozy”. Redakcja i po-
słowie: Magdalena Węgrzynowicz-Plichta. Grafi-ka
na okładce: Janusz Szot. Wydawnictwo SIGNO,
Kraków 2017, s. 68.
Właściwy
ciężar poezji
Największe piękno dopełnia się
jednak w odwiecznym temacie,
który poezja ta rozwija.
Hauptmann
Właściwość – to zakres działania ograni-
czony do określonych spraw Ciężar – to siła z
jaką Ziemia przyciąga ciało. Poezja – to twór-
czość artystyczna, wyrażająca się w mowie
wiązanej (ukształtowana rytmicznie i styli-
stycznie). „Chyba nie można zważyć poezji.
Może warto jedynie pytać o jej ciężar wła-
ściwy” konkluduje poeta Andrzej Walter w
ostatnio wydanej książce poetyckiej „Ciężar
właściwy”. Czasem pytamy o ciężar gatun-
kowy poezji (właściwy jakiejś rzeczy lub
danemu ciału – poezja działa na terenie
przestrzeni subiektywnej).
W sumie ważna to poezja – jako esencja
istnienia („natchnienie” jest poecie posłuszne
jak głód z którego korzysta – jak lekarz stara
się korzystać z mechaniki ciała. „Aby dużo
pisać, trzeba dużo myśleć (to z Baudelaire'a)
– taką wizytówką może się pochwalić Walter
– pisarz, poeta, publicysta, krytyk literacki
oraz fotografik. Redaktor Tygodnika Literac-
kiego Pisarze, pl. Autor książek poetyckich i
wielu wystaw fotograficznych w kraju i za
granicą.
Młodość literacka poety z Gliwic nie była
młodością bez programu – bez ideologii –
kiedy to nowe obszary rzeczywistości zagar-
niał w sferę sztuki. Pojawił się w momencie
kulturalnym, w którym równie łatwo można
było zgubić się, co wzbić się na bardzo dużą
wysokość.
Pierwsza
pozycja
książkowa
„Paryż” jakby zapowiadała nowe życie (cho-
ciaż za wcześnie było, żeby oświadczyć, że
jest SIĘ/, królem ziemi i nieba). Jestem prze-
konany, że przestrzeń w poezji Waltera jest
dogłębna przez wspaniałe prześwity, czelu-
ście światła i barwy ukazujące się na hory-
zoncie – niknące w dali w złocistym deszczu
słońca:
Wykrada mnie
drogowskaz śmierci oraz pożółkły liść konieczności
(...)
Jest wilgotna nostalgia, w której
wspomnienia zawsze znikają w jaskini
bez jutra i pamięci.
(„Ostatnia scena”)
Poeta (jako człowiek o naturze refleksyj-
nej) usiłuje odpowiednio przedstawić grę sił
– wektorów, nakierowanych na osobowość o
charakterze emocjonalno-intelektualnym –
co powoduje, że występuje wypadkowa
postępowania bohatera. Prawdziwymi po-
etami są tylko ci, którzy potrafią wniknąć w
samych siebie. Pogrążyć siebie aż do zespo-
lenia z ogromnym stawaniem się świata.
Człowiek Waltera – ten wygnaniec z krainy
dzieciństwa i wczesnych lat młodości – błą-
dzi w labiryncie naszego czasu. „Bo przecież
zmieniamy się w czasie i przestrzeni, a po-
wroty pamięci – nigdy te same – podkreślają
jedynie rozmiary przebytej metamorfozy.”
Walter chce widzieć w książce poetyckiej
minimum słów i maksimum związków.
Badacz literatury znalazłby tu związki łączą-
ce z potoczną mową ustawiając własne
widnokręgi i równoległe perspektywy odno-
szące się do malarstwa, fotografii, filozofii i
muzyki. Muzyka jest energią sama w sobie –
może wyrazić nieufność, lecz przede wszyst-
kim rzuca wyzwanie. Tak, jak poezja Waltera
rozszerza granice istnienia – tyleż spogląda
na swoje wewnętrzne mechanizmy, co na
powinności względem świata fizycznego.
Poetę kategorie czasowe frapowały zawsze –
widział w osmozie przeszłości i teraźniejszo-
ści tę szczęśliwą stronę egzystencji. Poezja –
to przecież „rzeczywistość dosłowna” zro-
dzona z zadumy, rozpaczy, czy też wielkich,
(Dokończenie na stronie 18)
18 Recenzje
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
Właściwy
ciężar poezji
(Dokończenie ze strony 17)
niespełnionych pragnień. Teraz wiemy, że
świat, którego świadomość nosimy w sobie
kiedyś nas opuści. Także dzisiaj możemy
postawić pytanie:
Zapytano mnie,
ile waży poezja.
(...) Cóż za pytanie na
miarę czasów.
(...)
Dziś wydaje się, że wiem, iż to obwoźny ogród pawi,
które z lęku przed, nicością
rozkładają przed sobą ogony i głośno
skrzeczą dla zmylenia orientacji.
(„Ciężar właściwy”)
A więc jaka jest prawda? Ale takie pyta-
nia nie są zajmujące w naszych poważnych
czasach. Czy „Ciężar właściwy” jest bowiem
przełomem w lirycznej edukacji Waltera? W
tej poezji istnieją nie tylko sprawy Ziemi –
jest jeszcze coś z filozoficznej drwiny – naj-
większe piękno dopełnia się jednak w od-
wiecznym temacie, który ta poezja rozwija.
To próba wyjścia poza postawę deklaratyw-
nego humanizmu. Wiersze są wielotema-
tyczne. Powoli śledzimy eksplozję obrazów,
odczuć i brzmień. Autor pisze o śmierci, która
jest próbą przeciwstawienia się upływającemu
czasowi, który paradoksalnie jest wrogiem, a
jednocześnie sprzymierzeńcem człowieka –
pozwala mu trwać: Coraz przyjemniej się czuję
pośród płyt nagrobnych” (...) Coraz częściej /
odwiedzam cmentarze. W wierszu „Pożegna-
nie” dedykowanym Małgosi Bartyńskiej
czytamy:
To było dla żywych
Ksiądz, przemówienia, kwiaty.
Wracaliśmy brudni od słów.
Słowa tuliły się do liści,
wyczekując płomieni.
A kiedy zatliły się wspomnienia,
było po wszystkim.
Szukałem w wierszach Andrzeja Waltera
(tak znamiennego klimatu uczuciowej pod-
niosłości) znalazłem go w wierszach dla J.
Podobno Bóg „chcąc stworzyć Ewę zesłał
głęboki sen na Adama; gdyż kobieta jest
snem mężczyzny”. A więc mężczyzna i jego
tajemnica oczekiwania – stan wzruszenia,
któremu poeta przypisuje tak wielką wagę
(takie
wiersze
wymagają
nastrojowego
odbiorcy) oto miara czułości wpisana w
pragnienie miłosnego pojednania:
Nie bój się,
będę jeszcze
rycerzem, który zabije smoka i który
nakarmi twoje spragnione usta.
(„Jezioro”)
Kocham Cię.
Tylko to potrafię
i tylko to
ma sens.
(„Linia specjalna”)
Miłość została tu wyniesiona na pierw-
szy plan, stając się podstawowym celem i
przesłaniem. Takie bywają prawa miłosnych
reminiscencji – i w nich właśnie rozgrywają
się zasadnicze momenty ludzkiego losu.
I oto nagła zmiana tonacji: „Pod skrzy-
dłami / słów kiełkuje rewolucja” czytam w
wierszu „Miraż” – o istocie tak pojmowanego
czasu poetyckiego” mam jako takie wyobra-
żenie. Bo czym miałaby być wyobraźnia
poetycka. Doświadczenie przesuwa się przed
oczami zjawiska, które tak biegną jedne za
drugimi, że: „Wszechświat zatrzymuje się.
Starzy poeci / odchodzą / jak liście, / które
zaczerpnęły soki, / z wieży z kości sło-
niowej”. Jest to postawa realna – daleka od
poetyckiego anarchizmu – lecz świadoma
swoich ograniczeń, wynikających z typu
mentalności społecznej kodyfikowanej przez
naszą rzeczywistość:
Oto obcy. Pukają do naszych miast
martwych teoriami bezwzględności
i patrzą.
(...)
Zostawiają nam ślady oczu
zostawiają martwe gołębie
i patrzą, na nas patrzą, tylko patrzą
uważnie.
(„Uliczna latarnia”)
Ogrom sensów wyjmuję z tych wierszy
(może nie wprost) pamiętam, że poezja
rozgrywa się między świadomym i nieświa-
domym – i każde słowo znaczy podwójnie.
Trzeba jednak wezwać charakterystyczne
cechy zawarte w Baudelaire’owskim temacie
„Zasada poezji”, która nie posiada innej
rzeczy, poza sobą samą...
Andrzej Gnarowski
__________________
Andrzej Walter, „Ciężar właściwy”. Wydawnictwo
Adam Marszałek, Toruń 2017.
Widoki
na przeszłość
Czytam „Poemat kresowy” poetki ze
Szczecinka Krystyny Mazur. Lektura książki
powoduje liczne skojarzenia. Przypomina mi
się pewna pani, którą widziałem tylko raz w
życiu bardzo dawno temu i niestety nie
pamiętam jej imienia, ale pamiętam opo-
wieść. Otóż, w 1943 roku mieszkała na Wo-
łyniu i miała przygotowany zbiór młodzień-
czych wierszy, chyba głównie erotyków,
zbiór leżał w szufladzie w wiejskiej chacie,
czekając na lepsze czasy, ona wyjechała do
miasta, a gdy po kilku dniach wróciła, tam
cała wieś spalona przez Ukraińców, jej cha-
łupa też. Musiało minąć pół wieku, żeby
zdecydowała się coś napisać, żeby pozbyć się
tej strasznej blokady, taki bardzo późny
debiut, ale wtedy to już nie były erotyki, ale
raczej twórczość eschatologiczna. Inne skoja-
rzenie: otóż ze dwadzieścia kilka lat temu,
będąc młodym adeptem sztuki dziennikar-
skiej, przeprowadzałem wywiad z profeso-
rem psychologii Kazimierzem Obuchowskim.
Profesor wykładał na UAM w Poznaniu, ale
dodatkowo pracował też na bydgoskiej
uczelni. Jego rodzina, bodajże w 1940 r.,
została przez Sowietów deportowana do
Kazachstanu. Niektórzy członkowie rodziny,
pozostali w tej kazachskiej ziemi na zawsze,
on sam zaś cudem ocalał. Po wojnie osiadł w
zachodniopomorskim Łobzie. Albo jeszcze
opowieść koleżanki, której rodzina w 1945
roku za pośrednictwem Państwowego Urzę-
du Repatriacyjnego, też trafiła do Szczecinka.
Czytam więc te wiersze, zamieszczone w
dość wątłej książeczce i już wiem, że budzą
one liczne skojarzenia, działają na wyobraź-
nię, bo familia poetki również pochodzi ze
Wschodu, a konkretnie z Wołynia.
Czym jest „Poemat kresowy?”. To na
pewno podróż w przeszłość. Na polskie
Kresy patrzymy oczami kronikarzy, ale
przede wszystkim przez pryzmat doświad-
czeń rodzinnych. Ukraina to prawdziwy
tygiel narodowościowy – i co się z tym wiąże
– również kulturowy. Na kartach poematu
pojawiają się Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Sowie-
ci, Niemcy. A podróż, którą funduje nam
Krystyna Mazur, trwa prawie 500 lat, bo od
czasów kozackich, hajdamackich, po XX wiek.
Ale zawsze najważniejsze jest polskie spoj-
rzenie, patrzymy więc na tamte wydarzenia,
z naszego punktu widzenia. Co widzą te
polskie oczy? Oto jesień 1939 roku, na Woły-
niu pojawiają się Sowieci. A tu nasi sąsiedzi,
Ukraińcy, cieszą się, że upadło państwo
polskie, tańcują i śpiewają, ucztę dla nowych
panów urządzają. Podmiot liryczny, z nie-
skrywaną zresztą radością powie: „Ich radość
z klęski Polski nie trwała jednak długo. / Gdy
pozabierano do kołchozu ichnie krowy,
świnie i konie”. W innym tekście „Porządek
musi być” Mazur okazuje się poetką iro-
niczną. W czasach panowania Sowietów,
babcia jej codziennie modliła się i dziękowała
„Panience Najjaśniejszej / że łaskawie nie
uraczyła nas majątkiem jak Barańskich / bo
oni przez te hektary lody syberyjskie liżą”.
Chyba czasami tak to już bywa, że bycie
biednym, chroni człowieka przed prawdzi-
wym nieszczęściem.
Jej rodzina nie była dla komunistów
wrogiem klasowym, nie czekała ją zsyłka.
Babcia autorki rejestruje, że pewnego dnia z
miasteczka znikają Żydzi; rzekomo mają
zostać przetransportowani do getta we
Włodzimierzu Wołyńskim. Ale potem, pod-
miot liryczny stwierdza, że nic szczególnego
się nie dzieje, aż przychodzi ten straszny rok
1943 i „wiosną powietrze zgęstniało”. Poetka
jest oszczędna, nie chce epatować przemocą,
bo w samych już krzykach banderowców
zawarta jest głębia dramatu. Jest to dość
ciekawe, jak w jednym zdaniu udaje jej się
ukazać, rodzące się z przelanej polskiej krwi
państwo ukraińskie, a z drugiej strony, nasi
rodacy w ukryciu cicho śpiewają: „Bóg się
rodzi”. Narodziny Boga i Ducha Nienawiści
następują jedno po drugim. I w jeszcze in-
nym, bodaj najlepszym tekście zbioru, „Nie
wilków się bójcie”, podmiot liryczny opowia-
da historię cioci Oksany, która „ukrywała
Lachów” i za to została przez ukraińskich
nacjonalistów zamordowana. Podoba mi się,
gdy na końcu wiersza pojawi się powtórze-
nie: „nie wilków się bójcie, nie wilków”.
Autorce udało się też znaleźć odpowiednią
symbolikę, by opisać okrucieństwo tamtych
czasów. Dziewczynki bawią się lalkami do-
kładnie tak samo, jak mordercy spod ounow-
skiego szyldu postępowali ze swymi ofiara-
mi. Beznadziejna to zabawa, polegająca na
rozcinaniu brzucha i wyciąganiu z wnętrza
lalki trocin. Jak widać, skutki tych ohydnych
mordów odcisną piętno na całej wspólnocie i
to już chyba na zawsze.
Krystyna Mazur
Ostatni rozdział książki zatytułowany:
„Przesadzanie” (Ziemie Pozyskane, XX-XXI
wiek) jest opowieścią o ludziach, którzy padli
ofiarą układu po-jałtańskiego, zostali wy-
rwani z ojczystej ziemi i przesadzeni na
tereny poniemieckie. Mam kolegę, który
również znalazł się w takim transporcie
repatriantów i on mi kiedyś powiedział: „Nie
ma czego żałować, zamieniliśmy biedną
chatę krytą słomą zlokalizowaną na pole-
skich bagnach, na bardzo dużą, murowaną
chatę, z nieźle wyposażoną kuchnią i całkiem
nowoczesną łazienką. Uciekający w panice
Niemcy, niewiele zdążyli zabrać. Czego ja
więc miałem żałować, widoku na bagno?”.
Poetka ze Szczecinka w wierszu „Ziemie
Pozyskane” włoży w usta swej babci zupełnie
inną sentencję: „serce zostało na Ziemiach
Straconych / i bije w dzwonach kresowego
kościółka”. Jakże to dwa krańcowo różne
typy wypowiedzi, gdzie to co materialne
zderza się z tym co niematerialne, duchowe z
tym co utylitarne. Wiecznej tęsknocie za
wyidealizowaną krainą obca jest praktycz-
ność i przezorność, tak widoczna w opowie-
Ści kolegi.
I w takim też klimacie są inne wiersze w
tej kończącej zbiór części. Dominuje nostal-
gia, choć poetka operuje dość oszczędnym
językiem. Ciekawa jest ta sytuacja utraty, tak
głęboko dramatyczna, że właściwie bezna-
dziejna. Nikt i nic nie jest w stanie zwrócić
tylu straconych lat. Nie chodzi przecież o to,
żeby powrócić na Wołyń, pooddychać ukra-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka
ińskim powietrzem, ale żeby wskrzesić
tamten wielokulturowy świat, w którym
ludzie o obco brzmiących imionach i nazwi-
skach całymi latami potrafili ze sobą współ-
pracować. I chyba zawsze w tego typu
wspomnieniach, ziemia jest namacalna, o
niej się mówi, ale tęskni się za ludźmi, upa-
dek relacji jest dla człowieka najgorszy, to
przecież oznacza, że człowiek jest trochę jak
kamień rzucony w pustkę. Jak napisze poetka
w „Odchodzeniu”: „Chociaż wiem / że deszcz
nie napełni naczynia / gdy ono rozbite” - i to
jest właśnie w tym życiu na obcej ziemi
najgorsze, jakaś niezwykle precyzyjnie
uchwycona przez poetkę jałowość.
Bartłomiej Siwiec
Nastrojowe
dysonanse
Dopiero co ukazał się tomik Blanki Łu-
komskiej-Świegockiej „Kamień i muszelka”
wykazujący ogromną wrażliwość na słowo
autorki żyjącej na co dzień muzyką (będącej
pedagogiem w Szkole Muzycznej), a już trafił
do moich rąk zbiór wierszy „Dysonanse”
Marty Pawlickiej-Włóki — poetki i kompo-
zytorki zawodowo związanej z nauczaniem
wychowania muzycznego. I nic w tym dziw-
nego, bo większość spotkań z poezją łączy się
dziś ze śpiewem i muzyką instrumentalną
pamiętając, że przecież już dawno, dawno
temu obie te muzy sobie partnerowały ku
zadowoleniu i radości zasłuchanych.
Muzyka w wierszach M. Pawlickiej-Włóki
tworzy nastrój skupienia, w którym świetnie
się czują słowa liryki pełne czułości, subtel-
ności, także i zadumy nad sensem ludzkiego
istnienia. Co ciekawe, połączenie tych dwu
dziedzin sztuki i zarazem artystycznych
żywiołów daje przeżyciu silny, pełen ekspre-
sji impuls.
Jednakże bywają — jak w muzycznych pa-
sażach - dysonanse, które nie tylko brzmią,
ale też wnoszą istotne znaczenie do refleksji
nad meandrami ludzkiego losu, gdzie nie
wszystko jest tak poukładane, jak w taktach
zapisanych nutami:
Otulona muzyką brzasku
wchodzę
na ścieżki pięciolinii
Melodia pola
rozpina dach
nad dysonansem
mojego serca
Muzyka
19
Poetka zdaje się dyrygować naszą uwagą,
skłaniając do przemyślenia owych niekiedy
ambiwalentnych uczuć, emocji czy sytuacji.
Zachęca nas do tego liryczna introdukcja:
Zamysł - uwięziony
krąży
galopem słów
w samotrzasku serca
łzą oniemiałą
na niezapisanej kartce
Uwolniony
westchnieniem ciszy
może wyśpiewać
poszept skrzydeł
wiersza
Wyobraźniowej projekcji autorki często
towarzyszą motywy muzyczne, które jakby
mimowolnie wkomponowują się w myśli i
obrazy. W wierszu „Noc” pełna muzyki jest
przyroda, żyjąca swoim rytmem i śpiewem,
całym rytuałem subtelnych dźwięków i
drgań własnej aktywności. Nie łudźmy się
jednak: życie niesie ze sobą nie tylko czas
ukojenia, ale i czas niepokoju oraz rozdarcia.
Podmiot liryczny doświadcza owych tytuło-
wych dysonansów niczym potrącenia w
niedobrą, fałszywą strunę.
Oto poetka, co zauważyłam z satysfakcją,
podobnie jak i ja w zbiorku „Niewygasłe
znaki zapytania”, wciąż pyta, wciąż ją coś
głęboko nurtuje. Szuka wyjaśnienia tajemnic
egzystencjalnych, które wszystkich nas
trapią. Jest jakaś niepisana, a jednak wyrażo-
na poetyckim słowem umowa poetów, by to,
co niedopowiedziane przez filozofów, magią
lirycznych metafor zgłębić. I mimo owych
napięć, zgrzytów podświadomie domagamy
się przecież jakiegoś ładu czy harmonii w nas
samych , jaki w otaczającym świecie.
Krystyna Cel
YEN
MORS SCAN BAA
Marta Pawlicka-Włóka, „Dysonanse”. Nauczyciel-
skie Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe NA-
STOK, Piotrków Trybunalski 2017.
Numer 3(259) marzec 2018
„Zaczęło się
inaczej”
Żywiołowo i z pewną dozą dezynwoltu-
ry, choć nie bez lirycznego zmiękczenia,
opowiada swą łobuzerską biografię Wal-
demar Kazubek, debiutujący zbiorem
„Wchodzę w to”, enfant terrible mikołow-
skiego środowiska artystycznego, mieszan-
ka niepokornego dandysa i czułego cynika.
Zbiór wyraźnie naznaczony jest męskim,
testosteronowym żywiołem, choć nie brak
tu także tonów subtelnych, pokazujących
szerokie spektrum wrażliwości twórcy z
Wojaczkowego miasta.
Anna Dominiak
Jest kombatancka historia dziadka,
wspomnienie pogrzebu babki, są drastyczne
ballady podwórkowe - zapisy dziecięcych
eksperymentów, reminiscencje miłosnych
wtajemniczeń i podbojów (może stąd okre-
ślenie Jakuba Skurtysa, że to książka szowi-
nistyczna i kolonialna). Także liczne wskaza-
nia literackich i podróżniczych inspiracji.
Warto wspomnieć, że opinie młodej krytyki
są skrajnie różne: od nazwania Kazubka
autorem najlepszego debiutu 2017 roku
(Rafał Różewicz) po określenie jego książki
jednym z bardziej denerwujących zbiorów
(Jakub Skurtys).
Autor w swoich wierszach, niespiesznie,
jak rasowy flaner, oprowadza odbiorcę po
ważnych dla siebie rewirach, azylach, obsza-
rach często mitologizowanych, orientacyj-
nych punktach na mapie swojej biografii.
Wraca do dzieciństwa, odsłania kulisy per-
wersyjnych okrucieństw, wspomina militar-
ne fascynacje, a więc pokazuje typowe kon-
teksty kształtujące jego chłopięcość i rzutują-
ce na wiek męski. Obrazki z tego czasu od-
najdujemy na przykład w fenomenalnie
poprowadzonej narracji w wierszu „Pierwsze
zabicie szczura” zakończonym porażającą
puentą, czy utrzymanym w podobnej, po-
dwórkowej tonacji tekście „Latające traszki”.
Historie składające sie na ten wątek pokazują
przeszłość z perspektywy teraźniejszości
bohatera, a retrospektywna formuła daje
szansę nadania im często zaskakujących
sensów, zdradzających obycie kulturowe
autora. Nie jest to poetyka konfesji, ale opo-
wiadane historie mają charakter intymnego
doświadczenia. Podmiot mówi we własnym
imieniu, przywołując często miejsca, zarów-
no bliskie, jak i odległe (wyraźnie ujawniają-
ca się figura podróży). Jednak pojawiają się
one raczej jako preteksty niż obiekty opisu.
Historia konstruowana jest w taki sposób, że
słuchamy jej, jakby była opowiadana na
żywo. Uwaga odbiorcy jest skoncentrowana,
ponieważ bohater, co typowe dla form mó-
wionych, zwraca się do niego wprost („i
widzicie, to już nie było martwe gniazdo
pełne kociąt”). Nierzadko ujawnia też ograni-
czone zaufanie do własnej pamięci („sam już
nie wiem, chyba”). Zabiegi te powodują
wrażenie, jakby dalsza czy bliższa przeszłość,
obfitująca w pieczołowicie rekonstruowane
detale, była właśnie odtwarzana. I tu docie-
ramy do kwestii, która przy pierwszej lektu-
rze zbioru wydać się może drażniąca. To
nadmiar szczegółów, natarczywość konkre-
tów, które oczywiście dają efekt epickiego
rozmachu i czynią historię niezwykle suge-
stywną, ale sprawiają wrażenie przeładowa-
nia, natłoku, jakby poeta nie radził sobie z
selekcjonowaniem detali - wszystko jest tu
na równi istotne i nie do pominięcia. Potrze-
ba doprecyzowywania tworzonych obrazów
wywołuje jednak wrażenie, jakby poeta nie
ufał wyobraźni odbiorcy. Ale odczucie to mija
przy głębszym wczytaniu.
Wyrazistym wątkiem zbioru jest miłość,
napięcia towarzyszące erotycznym relacjom,
sam akt seksualny wreszcie (z niebywałą
wyobraźnią wielokrotnie metaforyzowany).
Erotyki Kazubka są subtelne i brutalne,
przedstawiają łóżko jako oświetloną księży-
cem scenę uniesień (tak, poeta korzysta i z
takiego instrumentarium), ale też arenę
zmagań. Kobieta ujmowana jest często, co
zostało zauważone w którymś z wcześniej-
szych omówień, jako obiekt strywializowany,
służący zaspokojeniu męskich potrzeb, bo
przecież „najważniejsze dla sprawy będą
zawsze krótkie spódniczki”. Sporo tu portre-
tów kanonicznych południowych piękności
(jędrne pośladki, ponętne, smagłe ciała).
Kobiety to laleczki voodoo nakłuwane w
przydrożnych motelach. Choć są także obiek-
tem obsesyjnych pragnień („Erotyk podwór-
kowy”).
Kazubek niejednokrotnie wskazuje, skąd
przychodzą artystyczne impulsy. Wyraźny
jest tu patronat Hemingwaya czy fascynacje
literaturą hiszpańską, muzyką, filmem. Jed-
nak nie wspomina nigdzie o Bukowskim, z
którym analogia narzuca się bardzo wyraź-
nie. Oczywiście ta zbieżność poetyk może
wynikać nie tyle z zapatrzenia i świadomego
mniej lub bardziej czerpania z wzorców, co
podobnych czynników kształtujących stosu-
nek do świata i styl jego opisu u obu twór-
ców. Ten wspólny mianownik to wspomnia-
na koncentracja na detalu i jasność przekazu,
choć u Kazubka znaleźć można więcej subli-
macji i spektakularności. Podobny jest nato-
miast model podmiotu - szorstki, męski,
niemal falliczny. U Kazubka jednak wyraźna
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
jest zdolność przeplatania rejestrów. Z bru-
talną, miejscami nawet skatologiczną dosad-
nością (np. puenta wiersza „Słynny mikołow-
ski tunel pod rynkiem”) sąsiadują frazy
liryczne, operujące tradycyjnym, choć świeżo
wykorzystanym instrumentarium („z szafy
coraz intensywniej pachnie księżycem” -
zakończenie „Nienapisanej piosenki Toma
Waitsa o nocy w Hotelu Bristol”).
Kazubek potrafi konstruować puenty za-
skakujące i mocne, ale też formułować mięk-
kie, eufoniczne klauzule („jak czereśnie
przyszłaś / jak era eteru”).
Mimo osobistego tonu zbioru nie można
powiedzieć, by podmiot prezentował posta-
wę egocentryczną. Stosunek do opowiadane-
go świata jest ironiczny, autoironiczny, nad
introspekcją często przeważa behawior.
„Wchodzę w to” to na pewno książka,
której nie można odmówić artystycznej
brawury, widać w niej językowe wyrobienie,
nieprawdopodobną giętkość frazy, umiejęt-
ność tworzenia zmiennej perspektywy,
żywiołowy stosunek do świata i języka, który
jest tu ofensywny, zawadiacki, ale przy tym z
niebywałą precyzją oddający obraz świata.
To późny, ale konieczny i ważny debiut.
Zbiór zamyka tekst dotykający kwestii
metapoetyckiej:
wiersz, który zasklepił się we mnie trzeba
jakoś wyciągnąć
czy mogę się tobą posłużyć jak przedmiotem
kochana patrz książka rozchyla swe strony
(Rozbój w biały wiersz).
Waldemar Kazubek, Wchodzę w to. Strzelin
2017, s. 52.
Numer 3(259) marzec 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (136)
Fot. Andrzej Dębkowski
Polityka o charakterze nacjonalistycz-
nym oraz polityka nasycona fanatyzmem
religijnym nie jest reliktem przeszłości sta-
nowi zagrożenie dla człowieka i naszej plane-
ty, zważywszy na środki masowego rażenia.
Politykę współistnienia jedynie się de-
klaruje budując zarazem, na przykład, bazy
wojskowe. W państwach demokratycznych
polityka jest uprawiana z reguły przez ludzi
nieprzygotowanych, wybranych często przy-
padkowo na kilka lat do parlamentu. Rów-
nież władza wykonawcza pozostaje rzadko w
rękach specjalistów i ludzi mądrych. Zdarzają
się przykłady ministrów, którzy dopiero po
objęciu stanowiska poznają resort, którym
mają kierować. Zdarzało się już, na przykład,
że ministrem obrony był psychiatra, a mi-
nistrem sprawiedliwości — etyk.
Aktualnie prowadzona polityka powinna
ulec istotnym zmianom. Ogół społeczeństwa
nie ma na nią wpływu. A ponadto część
społeczeństwa pozbawiona jest swojej re-
prezentacjj w parlamencie. Polska Partia
Socjalistyczna — mimo stawianym pomnikom
Józefowi Piłsudskiemu - jest nieobecna w
parlamencie. Skutkuje to brakiem lewicowej
partii w sejmie i w senacie, bo nazwanie się
lewicą to nie jest wystarczający powód, by
dana partia spełniała elementarne warunki
lewicowości.
Przyjmuje się, że pewne instytucje pań-
stwowe mają być apolityczne. Należy do nich
urząd prezydenta RP, wojsko, sądownictwo,
policja, administracja państwowa. Myli się
jednak apolityczność z bezpartyjnością. Otóż
składnikiem światopoglądu każdego czło-
wieka są mniej lub bardziej wyraźnie skry-
stalizowane poglądy polityczne. Nawet for-
malne wystąpienie z partii — o ile jest wyma-
gane dla objęcia urzędu — nie wymazuje po-
glądów politycznych.
Niektóre jednostki podkreślają wyniośle
własną apolityczność, deprecjonują politykę
oceniając ją jako „brudną” i wyraz kłębiących
się interesów. Apolityczność to w gruncie
rzeczy separowanie się od problemów wła-
snej epoki i niechęć brania na siebie odpo-
wiedzialności za sprawy wspólnoty w której
się żyje. Obserwujemy obecnie w polityce grę
interesów indywidualnych oraz partyjnych,
Filozofia
ale to nie znaczy, że taką ona może jedynie
być. Niezgoda na zachodzące procesy uwa-
runkowane polityką, nie powinna być wy-
powiadana w zaciszu domowym lecz łączyć
ze sobą osoby krytycznie oceniające rzeczy-
wistość po to, by ją przekształcać.
Działania człowieka pojmowanego jako
obywatel mają charakter polityczny. Działal-
ność państwa i jego organów też jest działal-
nością polityczną. Polityka dotyczy nie tylko
teraźniejszości, ale powinna wiązać się z
wizją lat, które mają nastąpić. Właśnie filozo-
fia polityki ukierunkowana jest na sferę tego,
co być powinno. Nie znaczy to, że nie liczy się
z wiedzą o faktycznie zachodzących proce-
sach politycznych.
Partie prawicowe stoją na stanowisku, że
polityka powinna urzeczywistniać poglądy
moralne. W Europie odwołują się członkowie
tych partii do moralności własnego wyznania
chrześcijańskiego. Powoduje to w państwie
dominację jednej z grup światopoglądowych
oraz jej uprzywilejowanie.
Anarchiści uznają państwo za zło ko-
nieczne. Domagają się więc - podobnie jak
przedstawiciele liberalizmu ekonomicznego
- ograniczenia działań o charakterze poli-
tycznym. Przedstawiciele liberalizmu w
wieku XIX porównywali zadania państwa do
roli nocnego stróża. A więc ograniczali dzia-
łalność państwa do bezpieczeństwa obywa-
teli oraz ich stanu posiadania. Najlepsza ich
zdaniem jest taka działalność państwa, która
w ogóle nie została podjęta. Przeprowadzali
analogię z lekarzem, który gdy waha się jakie
lekarstwo ma zalecić choremu, najlepiej
postąpi gdy nie zapisze żadnego.
Zjawiskiem wyjątkowo nagannym jest
obserwowane, niestety, kierowanie się ko-
rzyściami własnymi. Dotyczy to osób zajmu-
jących wysokie stanowiska w państwie, jak
również polityków wszelkich szczebli oraz
urzędników pełniących doniosłą służbę
społeczną. W ich pracy powinien zawierać
się element bezinteresowności, bo inaczej
nie będzie prawidłowo wykonywana. Pod-
ważanie więc sensu czynów społecznych jest
wyjątkowo szkodliwe, bo uprawomocnia
tkwiący w każdym z nas egoizm, który powi-
nien być przełamywany.
kk *k
Poglądy pedagogów wpływają na psy-
chikę ich wychowanków i mają też jakiś
wpływ na ich poglądy polityczne. Ale w
sytuacji, gdy ani dom, ani szkoła nie pomaga
w rozwoju uczuć i wyobraźni, w kształtowa-
niu charakterów, to takimi jednostkami
łatwo jest rządzić. Wyrabiane w nich wadli-
wie postawy przystosowawcze sprawiają, że
nawet niewłaściwa polityka nie napotyka w
społeczeństwie oporu. Kultywowanie tego,
co przeciętne i błędne, nakłanianie, by rozwi-
jać w sobie zdolności przystosowawcze -
prowadzi do wzrostu liczby potulnych oby-
wateli przesyconych lękliwością. Ponadto,
obecnie człowieczeństwo zostaje umniejszo-
ne poprzez nazywanie nas „kapitałem ludz-
kim” i „kapitałem społecznym” oraz przypi-
sywanie szczególnej wartości osobom wyko-
nującym pracę; wywołuje się absurdalny
konflikt w społeczeństwie poprzez stwier-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
21
dzenia polityków i publicystów, że pokolenie
pracujące utrzymuje tych, którzy pobierają
renty i emerytury. Każdy wszak pracuje
zarazem na swoją przyszłą rentę lub emery-
turę. A jeżeli pieniądze te, ściągane z pobo-
rów miesięcznych pracownika, wykorzysty-
wane są na inne cele niż ich przeznaczenie —
to za to odpowiedzialności nie ponoszą
renciści i osoby emerytowane. Skłócenie
grup społecznych ze sobą jest znanym od
wieków sposobem ułatwiającym podejmo-
wanie dowolnych decyzji przez polityków.
Politycy chętnie uciekają się do manipu-
lacji, która ma charakter nie tylko werbalny,
ale także oddziałuje gestami i mimiką. Mani-
pulacja polityków wpływa na świadomość,
uczuciowość i doznania. Manipulacja to
ukryty przymus wymierzony w wolność
człowieka. Im bardziej jest niezauważalna,
tym bardziej skuteczna. Manipuluje się dążąc
do zdobycia zaufania obywateli, bądź wytwa-
rzając poczucie zagrożenia, a więc wzbu-
dzając lęk przed czymś.
Łatwo jest manipulować człowiekiem
odznaczającym się nikłą odwagą cywilną i
spragnionym mocno aprobaty ze strony
otoczenia, człowiekiem pozbawionym pew-
ności siebie. W naszej epoce liberalizmu
ekonomicznego ułatwia manipulację lęk
przed utratą pracy.
Polityka zaczyna się wraz z powstaniem
państwa, a więc jest późniejsza od prawa,
które w postaci prawa natury dochodziło do
głosu również przed utworzeniem państwa.
Wielu filozofów prawa taki przedspołeczny i
przedpaństwowy stan w dziejach ludzkości
nazywa stanem natury przyznając mu bądź
istnienie faktyczne, bądź przyjmując ten stan
jako konieczną hipotezę bez której nie można
wyjaśnić ustroju demokratycznego. Miano-
wicie, w tym stanie natury, który można
sobie wyobrazić jako zbiorowość egzystują-
cych obok siebie anachoretów, czyli pustel-
ników - każdy człowiek był wolny. Do po-
wstania państwa według niektórych teorii
miało dojść w drodze umowy społecznej,
czyli umowy każdego z każdym. Nie zrzeczo-
no się naturalnej wolności lecz postanowio-
no z pewnych względów - rozmaicie inter-
pretowanych - rozpocząć życie społeczne
oraz utworzyć państwo. Wielu myślicieli
wyjaśnia poprzez tę teorię konieczność
kultywowania ustroju demokratycznego.
Twórcy idei globalizacji oczekiwali, że
zjednoczenie ludzkości stanie się faktem ze
względu na pragnienia jednostek. Oczekiwali,
że gospodarcze i polityczne procesy jedno-
czenia świata będą wyrazem także przemian
w świadomości człowieka.
Jednoczenie się ludzkości obserwujemy
dzisiaj na płaszczyźnie gospodarczej, bowiem
jest to dogodne dla międzynarodowych
koncernów. Sprzyja ich rozwojowi i potędze,
co nie przekłada się na dobrobyt najemnych
pracowników.
Niania bukowika
Numer 3(259) marzec 2018
22
Andrzej Bartyński
Rozmowy na globie -
człowieka osobie
To rzecz
pierwsza
- A może napilibyśmy się herbaty z mio-
dem, co myślicie o tym? - zapytała błękitno-
oka i złotowłosa Wiosna w salonie mych
myśli siedząc przy okrągłym stole.
- A może byśmy się napili kawy z ru-
mem, co myślicie o tym? - zapytała piwno-
oka jak heban czarnowłosa Luna w salonie
mych myśli siedząc przy okrągłym stole.
— A może, a może dzięki Bogu, może by-
śmy się napili grogu? - zażartował filozof Pan
Nietwór w salonie mych myśli siedząc przy
okrągłym stole.
— A może byśmy się jednak napili rumuń-
skiego wina Cotnari? - to się odezwał w
salonie mych myśli głos zza pieca, a wszyst-
kim się wydawało, że to głos znanego poety
Henryka Gały, który ze swą żoną Irenką
króluje w swoim domu w Drozdowie, tuż
obok Łomży.
— To nie tak, to nie tak. Moim zdaniem to
rzecz pierwsza, napijemy się wiersza —
oświadczył asystent Daniel Spaniel i powstał
z miejsca. Drogi nasz Autorze, komandorze.
Pozwól mi, że w salonie mych myśli wiersz
ogłoszę.
Taki wiersz
Taki piękny wiersz
wyskoczył z mej głowy
i migiem sam się oddalił do siebie
bo przecież tak jest
że każdy coś traci
tylko nigdy wiersz
on nigdy nie traci swojej samotności
po to ażeby zawsze być
razem z nami
- Razem z nami, razem z nami. Tylko z
nami, tylko z nami. Niech nam życia nikt nie
plami, bo jesteśmy urwiszami - wyrzuciła z
Publicystyka
siebie złoty granat wiosennego śmiechu
okienna framuga w salonie mych myśli. Buch,
buch, buch! Posłuchajmy pięknych słów.
Niech świat słyszy, niech świat słyszy, że
poezja nie zna ciszy.
Wiosna
Przeszła burza
połamała drzewa
przeszła wojna
nie złamała drzewa życia
jest wiosna
umierają poeci
rodzą się wiersze
umierają wiersze
rodzą się poeci
przyjdzie jesień
przyjdzie wiosna
przejdzie
bezokolicznik przejść
rzeczownik przejście
jest wiosna
śpiewają kwiaty
kwitną ptaki
w zielonych liściach drzewa czasu
jeszcze jest wiosna
rodzą się wiersze
jeszcze jest przejście
rodzą się poeci
- Ho, ho, ho! Ha, ha, ha! Czy się uda ta
rzecz pierwsza, że się napijemy wiersza? —
zawołała swe pytanie wysokim głosem
rozległa podłoga w salonie mych myśli.
- Teraz, teraz, otóż tak, czuję w ustach
wiersza smak.
Teraz
Gdy cisza kosmosu
unosząc spódnicę niebios
rozchyliła uda
widząc to on
król chaosu
pojął znaczenie gestu
odpowiednio się ukształtował
i podjął decyzję:
Teraz albo nigdy
Porcje proporcje rytm
teraz teraz szeptała cisza
porcje proporcje szczyt
teraz teraz milczała cisza
Jestem powiedział człowiek
porcje proporcje byt
byt określa świadomość
Będę powiedział człowiek
i podjął decyzję
Na drugiej stronie liścia
Homer napisał: Byłem
na pierwszej stronie liścia
autor napisał : Jestem
Porcje proporcje i dysproporcje
a liście porwał wiatr
teraz teraz szeptała cisza
na trzeciej stronie liścia
PS. Złocisty kandelabr nad okrągłym sto-
łem w salonie mych myśli powiedział:
- Ja złocisty kandelabr, jako poeta tworzę
swój niezwykły zaczarowany świat. Tylko
Tobie w tajemnicy powiem, nasz drogi Auto-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
rze, komandorze, że świat który tworzę,
znajduje się na czwartej stronie liścia.
Wszystkich zapraszam do przyjścia. Nie ma
innego wyjścia. Tylko ten zaczarowany świat.
Ryby mają głos
Nowi autorzy podrzucają swoje wiersze i
nie wiadomo, czy dla podziwu, czy na udrękę.
Mira Umiastowska debiutantką nie jest, lecz
w poezji jakby raczkowała. Wydała tzw.
zeszyty, poezję liryczną pt. „Wiersze” i „Bibe-
loty”, a teraz, a właściwie od zeszłego roku,
skupiła uwagę na tryptyku „Świat za burtą”.
Składa się ona z dwóch części: „Ryba nie ma
okien” i „Bezpieczeństwo Małgorzaty”.
Poetka nie tylko na użytek swych wier-
szy, ale i prozy poetyckiej, którą uprawia,
stworzyła wszędobylską postać Manola.
Bezpośrednio się nie ujawnia, lecz autorka
wyszczególnia ją w słowie „Do Czytelnika”,
pisząc: „Manolo to potencjalny Ty. Jednak
Ten Manolo, który czyta, o podejściu szcze-
gólnym, Manolem przeciętnym nie jest. To
człowiek dociekliwy w niezwykłości podej-
Ścia do rzeczy większych i mniejszych”.
Można domniemywać, że Manolo to bo-
hater liryczny, który przesiewa przez siebie
impulsy świata zewnętrznego i wysyła wła-
sne, odznaczając się szczególną czułością i
wrażliwością. Jeżeli, jak podaje autorka, jest
dociekliwy, pewnie posiada w sobie coś z
filozofa i coś z mędrca.
Część II: „Świata za burtą” wyszła dru-
kiem rok temu. Scala ją motyw morza, wę-
drówki, drążenia w materii otaczającego
świata. Można doszukać się tu autoanalizy,
samozrozumienia, gdy bohater powiada:
„Mój język należy do świata / z którego
przybyłem... // Nie było cię w nim”. Bohater
ulega opatuleniu, odzianiu w grube ze-
wnętrzne warstwy i zatraca swoją tożsa-
mość. Szuka wtedy proroka, żeby go obudził,
szuka ponownych swych narodzin. Można
trafić w tym tomie jeszcze na wytłumaczenie
tytułu książki. W wierszu pt. „Wielka ryba”
stylem iście testamentowym przywołuje
obraz człowieka na wzór Jonasza i wieszczy
jakby kres wędrówki, walk, nienawiści. Ryba
jest tworem, która połyka, zżera i wypluwa,
jak w swej dzikiej działalności człowiek.
Prosi autorka o zatrzymanie tego koła histo-
rii.
Motywy marszu, statku, ryby nie zdomi-
nowały tej książki, lecz pojawiają się np. w
wierszu „Ośmiornica w sieci”. Pointą jego jest
wyrażenie: „przez oczka przepływa życie”, co
oznacza, że jest „zbyt luźna sieć”, „żeby ucie-
kać z niej nie chcieć”. Pisze to tak w konse-
kwencji tego (jak mówi ryba), że „zbyt wiele
mam ramion / obciążonych brzemieniem”.
Nie nastarcza żywot ryby, aby zaspokoić
oczekiwania swoje i innych. Tu wywód ocie-
ra się o pogranicze filozofii, umiejętnego
uogólnienia.
(Dokończenie na stronie 24)
Numer 3(259) marzec 2018
Witryna 23
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 3(259) marzec 2018
POEZJA
Irena Batuta, Minione, trwałe. Projekt okładki i
stron tytułowych: Wiesław Szumiński. Oficyna
SIGNI (dawniej „Z bliska”), Warszawa-Gołdap
2017, s. 112.
Bogusław Kierc, Jatentatnten. Zdjęcie autora:
Danuta Kierc. Zdjęcie na okładce i w książce:
Janusz Drzewucki. Projekt graficzny serii, pro-
jekt okładki: Paweł Nowakowski. Seria tablice.
Wydawnictwo FORMA, Szczecin, Bezrzecze 2017,
s. 44.
Piotr Klimczak, Wybór wierszy wolnych. Wybór
i posłowie: Dorota Heck. Na okładce fotografia:
B. Maliszewskiej, Katedra grekokatolicka. Biblio-
teka Poezji / Biblioteka „Toposu”, tom 140.
Towarzystwo
Przyjaciół
Sopotu,
redakcja
„Toposu”, Sopot 2017, s. 160.
Janusz Koniusz, Wiersze ostatnie. Redakcja:
Eugeniusz Kurzawa. Posłowia: Donata Wolska,
Eugeniusz Kurzawa, Robert Rudiak. Projekt
okładki i ilustracje: Aleksandra Kurzawa. Foto-
grafie: Krystyna Konecka (okładka), z archiwum
WiMBP w Zielonej Górze (s. 5), Mirosława Szot
(s. 79). Konsultacja: Joanna Wawryk. Wydawca:
Związek Literatów Polskich Oddział w Zielonej
Górze, Zielona Góra 2018, s. 94.
Maciej Krzyżan, Tęsknota. Wybór wierszy.
Obrazy: Jan Kaja. Posłowie: Jarosław Jakubow-
ski. Na okładce: Jan Kaja, Procesja, 2015. Foto-
grafia autora: Jacek Soliński. Galeria Autorska
Jan Kaja, Jacek Soliński, Bydgoszcz 2017, s. 160.
Aleksandra Kurzawa, Rzeczy oczywiste. Pro-
jekt okładki i ilustracje: Aleksandra Kurzawa.
Wydawca: Związek Literatów Polskich Oddział
w Zielonej Górze, Zielona Góra 2017, s. 64.
Ewa Lipska, Pamięć operacyjna. Projekt okładki
i stron tytułowych: Robert Kleemann. Wydaw-
nictwo Literackie, Kraków 2017, s. 48.
Paweł Podlipniak, Herzlich Endösen. Na i
stronie okładki wykorzystano zdjęcie Radosła-
wa Kobierskiego. Zdjęcie na IV stronie okładki:
Rita Katana. Projekt typograficzny: Paweł
Podlipniak. Galeria Literacka przy Galerii Sztuki
Współczesnej, Radom 2017, s. 100.
Aleksandra
Ochmańska,
Sprawozdanie z
Ziemi. Wstęp: Henryk Pustkowski. Korekta:
Alina Ochmańska. Typografia: Joanna Podgór-
ska. Wydawca: EXPOL, P. Rybiński, J. Dąbek Sp.
J., Włocławek 20115, s. 116.
Halszka Olsińska, Złota żyła. Zdjęcie autorki z
archiwum autorki. Obraz na okładce: Tomasz
Bohajedyn. Projekt graficzny serii, projekt
okładki: Paweł Nowakowski. Seria 15 piętnast-
ka. Wydawnictwo FORMA, Szczecin, Bezrzecze
2017, s. 100.
Eliza Segiet, Myślne miraże. Redakcja: Andrzej
Żmuda. Wstęp: Piotr Mróz. Posłowie: Kinga
Młynarska. Projekt okładki i zdjęcia: Piotr
Karczewski. Wydanie II. Wydawnictwo Sowello,
Rzeszów 2017, s. 80.
Jerzy Utkin, Krótka pamięć Europy. Redakcja:
Stefan Pastuszewski. Korekta: Romuald Miko-
łajczak. Instytut Wydawniczy „Świadectwo”,
Bydgoszcz 2018, s. 32.
Jan Erik Vold, Wielka biała księga przed oczami.
Przełożył: Andrzej Słomianowski. Fotografia na
okładce: Krzysztof Szymoniak. Portret autora:
Ulla Montan. Biblioteka Poezji / Biblioteka
popasu, tom 144. Towarzystwo Przyjaciół
Sopotu, redakcja „Toposu”, Sopot 2017, s. 108.
PROZA
2017 Antologia współczesnych polskich opowia-
dań. Zdjęcie na okładce i w książce, projekt
graficzny serii, projekt okładki: Paweł Nowa-
kowski. Seria kwadrat. Wydawnictwo FORMA,
Szczecin, Bezrzecze 2017, s. 286.
Tomasz Białkowski, Małe historie rodzinne.
Projekt okładki: Anna Moderska. Warszawskie
Wydawnictwo Literackie MUZA, Warszawa 2017,
s. 512.
Anna Cieplak, Lata powyżej zera. Fotografie na
okładce: Paweł Wewiorski / Moment / Getty
Images, AngiePhotos / E+/ Getty Images. Foto-
grafia autorki na IV stronie okładki: Renata
Szczepanik. Ilustracje na wyklejce: Staś Knop /
Shutterstock. Wydawnictwo JAK, Kraków 2017,
s. 274.
Krzysztof Olszewski, Z niczego nic. Redakcja
serii: Janusz Taranienko. Koncepcja graficzna
serii: Zbigniew Świdziński. Konsultacja literac-
ka: Teresa Radziewicz. Opracowanie graficzne:
Edyta Karczewska. Wydawca: Towarzystwo
Działań Twórczych „Talent”, Białystok 2017, s.
72.
Elżbieta Śnieżkowska-Bielak, Taniec z psy-
chopatą. Projekt graficzny okładki: Joanna
Wróblewska. Wydawca: Warszawska Grupa
Wydawnicza, Warszawa 2018, s. 216.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Kamil Janicki, Damy polskiego imperium. Ko-
biety, które zbudowały imperium. Prawdziwe
historie. Projekt okładki: Adam Pietrzyk. Foto-
grafia na I stronie okładki: Agnieszka Rzymek.
Sesja zdjęciowa: Modelka Dorota „Thinloth”
Wacławik. Opieka redakcyjna: Krzysztof Chaba.
Wybór ilustracji: Natalia Gawron, Kamil Janicki.
Indeks: Rafał kuzak. Konsultacja merytoryczna:
Adam Szabelski. Opracowanie ilustracji: Kata-
rzyna Leja. Społeczny Instytut Wydawniczy
Znak Sp. z o.o., Kraków 2017, s. 400.
Stanisław Kalisz, Syberyjski trans. Cz. I Mój
tatuś kat i inne reportaże. Redakcja i korekta:
Justyna Maluga. Projekt okładki: Igor Morski. Na
okładce wykorzystano zdjęcie autorstwa Ro-
mualda Koperskiego. Wydawnictwo „Bernardi-
num” Sp. z o.o., Pelplin 2017, s. 372.
Thomas Kielinger, Winston Churchill. Późny
bohater. Przekład: Jadwiga Stefanowicz. Redak-
tor prowadzący: Bogusław Kubisz. Redaktor
merytoryczny: Tomasz Kompanowski. Projekt
okładki i stron tytułowych: Paweł Panczakie-
wicz. Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2018, s.
400.
Steven Naifeh, Gregory White Smith, Van
Gogh. Życie. Z angielskiego przełożyli: Bożena
Stokłosa, Marcin Stopa. Redaktor prowadzący:
Tomasz Jendryczko. Redakcja: Izabela Kuniń-
ska, Maria Płomińska. Korekta: Mirosława
Kostrzyńska. Wydawca: Świat Książki Wydaw-
nictwo, Warszawa 2017, s. 1056.
Mirosław Osowski, W bliskim kręgu: recenzje i
biogramy. Projekt okładki: Edyta Lisek. Wydaw-
ca: Mirosław Osowski, Stalowa Wola 2018, s.
144.
Lynn Picknett, Clive Prince, Templariusze.
Tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa. Prze-
kład: Jerzy Żebrowski. Redakcja: Barbara Jan-
kowska, Barbara Nowak. Indeks: Barbara
Nowak. Konsultacja historyczna: Zbigniew
Mikołejko.
Redaktor
prowadzący:
Joanna
Proczka. Wydawnictwo Bellona, Warszawa
2018, s. 464.
Marek Pindral, Indie czyli świat. Redaktor
prowadzący: Justyna Maluga. Redakcja i korek-
ta: Janina Małas. Opracowanie graficzne i pro-
jekt okładki: Michał Mierzejewski. Wydawnic-
two „Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin 2018, s.
350.
Paweł Serafin, Mongolskie historie wilczym
pazurem pisane. 4000 km w siodle po bezdrożach
dzikiej tajgi. Redaktor prowadzący: Justyna
Maluga. Redakcja i korekta: Janina Małas. Opra-
cowanie graficzne: Michał Mierzejewski. Zdjęcia
i projekt okładki: Paweł Serafin. Wydawnictwo
„Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin 2018, s. 294.
Monika Śliwińska, Wyspiański. Dopóki starczy
życia. Projekt graficzny: Andrzej Barecki. Na
okładce Stanisław Wyspiański Planty o świcie,
1894, Muzeum Narodowe w Krakowie. Na
obwolucie Stanisław Wyspiański Autoportret na
miesiąc przed śmiercią, 1907, Muzeum Narodo-
we w Krakowie. Wydawnictwo Iskry, Warsza-
wa 2017, s. 514, w tym ilustracje.
Witold Wirpsza, Varia. Eseje. Prozy. Wybór i
opracowanie: Dariusz Pawelec. Projekt okładki i
stron tytułowych: Agnieszka Sitko. Biblioteka
Arkadii, Pisma katastroficznego, tom 138. Insty-
tut Mikołowski, Mikołów 2016, s. 458.
Grzegorz Wiśniewski, Między Polską i Rosją,
Igor i Światosław Bełzowie. Projekt okładki:
Barbara Kuropiejska-Przybyszewska. Akademia
Humanistyczna im. Aleksandra Gieysztora,
Oficyna Wydawnicza AspRA-JR, Warszawa,
Pułtusk 2016, s. 152.
Piotr Zychowicz, Skazy na pancerzach. Czarne
karty epopei Żołnierzy Wyklętych. Redaktor:
Grzegorz Dziamski. Projekt okładki i opracowa-
nie graficzne: Zbigniew Mielnik. Fotografia na
okładce: ze zbiorów Ośrodka KARTA. Dom
Wydawniczy REBIS, Poznań 2018, s. 408.
DLA DZIECI
Sławomir Andrzej Keller, Hania i przyjaciele.
Opracowanie graficzne i ilustracje: Aneta Na-
wrocka-Pietrasiak. Wydawnictwo ASTRA, Łódź
2018, s. nlb.
■
24
Adoracja
śmietnika
(Dokończenie ze strony 13)
zasiada jego wydawca? Komentarz zbytecz-
ny, ale niesmak pozostaje na zawsze.
Adoracja śmietnika przybiera różne
formy, i nie jest to proces zakończony. Prze-
ciwnie, nabiera rozmachu do tego stopnia, że
nawet ograniczone audytorium nie stanowi
przeszkody dla autora, jest przecież Internet,
jest fotografia cyfrowa są inne cudeńka
umożliwiające retusz, docieranie do wirtual-
nego społeczeństwa i nie tylko wirtualnego,
nawet władza regionalna i nierzadko politycy
są w to wciągani. Aby było dużo szumu, aby
obiektyw sprawił wrażenie oglądającym, że
była to impreza najwyższej rangi. Pomysłów
nie brakuje, ale w skutkowaniu na dłuższą
metę efekt wątpliwy, dlatego repetytorium,
odgrzewanie zupy cykliczne, nowe scenerie
tego samego zdarzenia, bo pamięć odbiorcy
zajęta jest w międzyczasie sprawami przy-
ziemnymi. Taka świąteczna szopka z wy-
miennymi marionetkami. A czas płynie,
pojawiają się nowi autorzy, utalentowani,
zanim dostąpią zaszczytu uczestnictwa w
szopkach zdążą się zestarzeć, chyba, że
przyjdzie im naśladować działania po-
wszechnie stosowane.
Adoracja śmietnika, to również adoro-
wanie samego siebie? Tak, to nie pomyłka to
rzeczywistość internetowa. Regułą tutaj jest
natręctwo, lans przeszedł już do historii, bo
oto pojawiła się autoreklama, samoocena w
tonie zachwytu. Analogia do przeglądania się
w lustrze, wysyłanie w świat własnego wize-
runku, który ma zrekompensować niedosta-
tek twórczy, podreperować nadszarpniętą
reputację lub jej brak w środowisku arty-
stycznym. Twórczość schodzi na dalszy plan,
albowiem jest to trudniejsza droga, w więk-
szości przypadków daje nikłe szanse na
osiągnięcie sukcesu. Niektórym się wydaje,
że są celebrytami, sięgają po całą gamę re-
kwizytów, od wianka na głowie, po diadem,
tort ze świeczkami; oprawa niczym na raucie
w reprezentacyjnym lokalu. Adoracja same-
go siebie to także newsy, informacje typu:
właśnie piję imbirowy napój, ktoś mnie
zaczepił na przystanku tramwajowym, zmie-
niłam fryzurę, właśnie wróciłam z pracy i
biorę się za sprzątanie. Jakby codzienne
czynności były czymś wyjątkowym, ponie-
waż dotyczą mojej osoby, nietuzinkowej
przecież. A co w tym czasie u genetycznych
poetów? Cisza w eterze, pracują w swoich
pracowniach, mają swoje problemy, których
nie rozgłaszają, a jak pojawi się sukces, to są
odpowiednie, profesjonalne kanały, które ten
sukces nagłaśniają.
LYYCNIULG
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
Szczytem adoracji samego siebie jest
przyznanie sobie nagrody... (przez siebie
samego!) W tym celu pewna literatka powo-
łała do życia stowarzyszenie, po bezowoc-
nych poszukiwaniach kandydata lub kandy-
datki do nagrody w postaci płatnej statuetki
- nagrodę przyznała sobie! Inna pisarka, w
swoim biogramie umieszcza nieprawdziwe
informacje przypisując sobie prestiżową
nagrodę, której nigdy nie zdobyła. Wystar-
czy mały językowy zabieg aby wprowadzić
czytelnika w błąd. I w taki to sposób, jedno z
trzech wyróżnień urasta do rangi nagrody
głównej?
Adoracja śmietnika przybiera coraz to
nowsze formy. Zastanawiam się jak daleko
posunie się to zjawisko, niewątpliwie, spo-
łeczne, rodzaj mody, określone zachowania
wywołane nieograniczonym dostępem do
Internetu i mediów. Od mody do zmaniero-
wania krótka droga, to, co miało być ambitne
staje się kiczem w odbiorze a krótkowzrocz-
ność prowadzi do całkowitego braku samo-
oceny przy wątpliwej akceptacji otoczenia,
tak samo instrumentalnej jak wklejanie
informacji czy ilustracji. Groteska, komedia.
Postronni obserwatorzy tak to odbierają, ci,
co uczestniczą w tym mają przeświadczenie,
że rosną w siłę, czynią swój wizerunek roz-
poznawalnym. Jeśli o wizerunek chodzi to
jest jakieś wytłumaczenie, jeśli o sztukę,
którą tworzą, zapomnieli, że ta żyje własnym
życiem, a jeśli nie potrafi się wybić, żaden
medialny zabieg jej nie pomoże. A już naj-
mniej wizerunek natrętnie kreowany w sieci.
Jerzy Beniamin Zimny
Ryby mają głos
(Dokończenie ze strony 22)
Motywy tej poezji nie zasadzają się
głównie na rozwoju obrazów sytuacji, ale
właśnie na połączeniu ich marzeniem sen-
nym i wyobraźnią. Stąd nie wykazują konse-
kwencji i logiki, przynajmniej nie zawsze.
Sytuacja, zdarzenie podlega rozbiciu grama-
tycznemu, w sferze budulca, i tworzą niekie-
dy potok słów jak w języku „da da”, w najlep-
szym wypadku jak w wypowiedzi nadreali-
stycznej. Takim zbitkiem luźno powiązanych
słów jest np. wiersz „Śmierć króla”, a w nim
choćby te wersety: „Umarł nazizm / Umarł
Stalin Ben Laden / Kukurydza modyfikuje
wolność // Odmowa nie przyjmuje ofiary”.
Lecz w długofalowych kwestiach w rozważa-
e-mail: andrzejdebkowskiQGwp.pl
niach, pojawiają się całkiem głębokie myśli
rodem z fizyki molekularnej i teorii względ-
ności. Nawiązuje poetka też do Ingardena, w
myśl którego byty intencjonalne mają swój
wigor i rytm. Są też prostsze formy afirmacji
rzeczywistości, jak w wierszu „Jesień życia”
ustylizowanym na piosenkę Edyty Geppert
„Ach, życie, kocham cię życie”. Książka „Quo
vadis homines” stawiane są egzystencjalne
pytania i odpowiedzi na podstawowe pytania
o istotę i sens człowieka.
Nadrealizm uwidacznia się szczególnie w
III części zapowiadanego tryptyku, „Bezpie-
czeństwo Małgorzaty”. Tytułowa bohaterka
imieniem nawiązuje do Małgorzaty z powie-
ści Bułhakowa, której towarzyszem przygód
jest Mistrz Niepłytki. Ten wiersz doprowadza
autorka do pytania: „A może masz szansę
mistrza nie mieć?”. Pytanie to jest retoryczne,
bo inne słowo powiadamia, że „Mistrz nie
jest „wokół” / Jest wśród... jest gdzie”. Gdzie?
— nie wiadomo. Trzeba Go szukać, przewidy-
wać, utwierdzać w nas. Tu już autorka prze-
chodzi do obsesyjnych kwestii natury religij-
nej. Bóg jest tajemnicą, ale trzeba próbować
Go odnaleźć. Jakimś mottem przewodnim
prowadzącym te rozważania, mottem ogól-
nie religijnym, jest dystych z wiersza „Krzyże
raju”: „A ja z pnia raju buduję krzyż / i skle-
jam żywicą owoce nadziei”. Uczucie pozy-
tywne pozwala poetce mimo jej złorzeczeń i
częstego przywoływania stery profanum
nieustannie wierzyć, wierzyć w potrzebę i
potęgę wyrtości i łask.
Czas wniknął w strukturę wypowiedzi
odautorskiej. Zamiast mówić o elementach
tworzywa i jego zorganizowaniu, wystarczy
znów podać cytat z posłowia „Do czytelnika”
o Manolo: „Jest krytyczny raczej mało, cier-
pliwy umiarkowanie, dociekliwy do bólu. To
myśliciel”. Tak ma się postawa podmiotu
lirycznego, a jego Świat przedstawiony tak:
„Świat raczej niepoukładany, według wzo-
rów i modeli narzuconych”. Nic dziwnego, że
w tym świecie przy wyolbrzymieniu niektó-
rych dominant, wkrada się chaos i niekonse-
kwencja.
Poetka zapowiada pierwszy tom trypty-
ku, niekoniecznie i nie całkiem — jak wiado-
mo - wiążącego się z rybą, i zbiór felietonów
z Manolem w roli głównej pt. „Wojownik
wyjaśnienia”. Twórczość jej choć może wy-
dać się wtórna (Mario Coelho) i nieskładna,
ma duże szanse rozwoju, na co wskazują
nagrody i wyróżnienia w krajowych konkur-
sach literackich.
Stanisław Stanik
Mira Umiastowska, Świat za burtą II. Ryba nie ma
okien, Warszawa 2015, ss. 71.
Mira Umiastowska, Świat za burtą IIl. Bezpieczeń-
stwo Małgorzaty, Warszawa 2015, ss. 70.
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
Współpraca: Józef Baran, Andrzej Bartyński, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej
Gnarowski, Kazimierz Ivosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56.Spokojnych'ŚWiąt
W numerze:
Wiersze: Sylwii Biernackiej, Róży Czerwiń-
skiej, Renaty Grześkowiak, Anny Jakubiec,
Teresy Januchty, Janusza Koniusza, Justyny
Koronkiewicz, Weroniki Kosmatej, Nikoli Mar-
kiewicz, Grażyny Pachołek, Beaty Paprockiej,
Gitty Rutledge, Wiesławy Siemaszko-Zieliń-
skiej, Dagmary Sołtys, Beaty Wyczałek
Andrzej Dębkowski — Z dystansem do
wszystkiego - szczególnie teraz
Leszek Żuliński - Wiersze już ostatnie
Józef Baran - Spadając, patrzeć w gwiazdy
prof. Maria Szyszkowska — Filozofia
codzienności
prof. Ignacy S. Fiut — Poeta na scenie
istnienia
Stefan Jurkowski - Głos z zaświatów
Andrzej Bartyński - Niech sie czytelnicy
o prawdzie dowiedzą
Kazimierz Ivosse - Matka
Joanna Friedrich - Goła płeć i szklane sufity
w szklanych domach
Anna Dominiak - Nic nie wie, nic nie chce
Jerzy Lengauer - Gdzie ja do nieba teraz
pójdę
Dariusz Pawlicki - Pochwała eseju
Adriana Jarosz — Multiplikacja spostrzeżeń
w utworach Marii Wosik
Jan Zdzisław Brudnicki - Przepływający
świat słowa
Krystyna Cel - Wspomnieniem przywołani
Andrzej Gnarowski - O kamieniu filozoficz-
nym, wielkim poruszeniu serca, żeglarstwie
i poezji
Paweł Kuszczyński - Oswajanie trudnego
czasu
Rafał Orlewski - Muzy, miłość i poezja
Jan Stępień - Każdy z nas jest dzidziusiem
Informacje, Kronika, Wydarzenia
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Nic nie wie, nic nie chce
„Dobra książka może polegać na tym, że nie
wiadomo, o co w niej chodzi” - ten fragment wiersza
Marcina Sendeckiego z tomu „W” przypomina mi się,
gdy czytam najnowszy zbiór tekstów Karola
Maliszewskiego [małe zawsze] wydany przez Dom
Literatury w Łodzi w serii „Białe kruki, czarne owce”.
Ta książka to 64 mikroobserwacje, oparte na
eliptycznym skrócie miniatury (najdłuższa liczy 8
wersów), nierzadko pozostawiające odbiorcę w
mało komfortowym stanie bezradności. Bo jak czytać
te migawki, hasła, mikroanegdoty czy aforyzmy? (...)
Maliszewski sięga tym razem po formę lapidarną,
ułamkową, jakby w migawkowej komunikacji upatrywał najskuteczniejszego sposobu
dotarcia do znużonego zalewem treści odbiorcy. Może właśnie taka oszczędna fraza
stanowi nośnik znaczniejszego semantycznego ciężaru niż to bywa w przypadku dykcji
przegadanej i szerokiej? Może taka właśnie dykcja zadomowi się w poezji w czasach
nadmiaru komunikatów? Bo przecież hasłowe ujęcia mobilizują odbiorcę do
zwiększenia wysiłku w nadawaniu znaczeń tym, jakby kątem oka rejestrowanym
obrazom. I właśnie to, co może stanowić o istocie tych wierszy, to nie obraz, ale kąt
patrzenia na fragment który poeta wybiera do obserwacji. To tylko pozorne odczucie, że
[małe zawsze] jest przypadkowym zbiorem niemęczących umysłu, lekkostrawnych
haseł. Rzeczą służącą rozrywce, poezją przyjemnych oczywistości, z przebłyskiem
nienachalnie zaangażowanych haseł. (...) - pisze Anna Dominiak na stronie 20.
Anna Dominiak
Pochwała eseju
Mniej więcej od 10 lat czytam namiętnie eseje (od kilku lat też je piszę). Wcześniej
miało to miejsce sporadycznie (o biografiach, zbiorach listów, dziennikach,
pamiętnikach nie wspominam, gdyż nadal jestem ich czytelnikiem). Wzmiankowana
dekada jesto tyle istotna, że jej początek zbiegł się ze spadkiem mojego zainteresowania
beletrystyką. Był on do tego tak nagły i gruntowny, że przestałem ją praktycznie czytać
(praktycznie, gdyż sięgam po nią niezwykle rzadko!). Dlaczego? Zadecydowała o tym,
potęgująca się niechęć do poznawania wymyślonych bohaterów i zdarzeń przez nich
przeżywanych. I to bez względu na to, jak frapujące/intrygujące/niezwykłe by one były.
Ta odpowiedź jest dużym skrótem, lecz dotyka sedna. Najprawdopodobniej wzbogacę ją,
gdy skupię się na wychwalaniu eseju.
Zmiany w moich upodobaniach czytelniczych, jakie miały miejsce w ostatnim
wspomnianym okresie, nie sprowadzały się wyłącznie do odłożenia na bok beletrystki,
jak też zainteresowania się eseistyką. Około 4 lata temu stwierdziłem, ze zdziwieniem, że
zdecydowanie rzadziej, niż zwykłem to czynić jeszcze niedawno, sięgam po utwory
poetyckie (czytałem ich bardzo wiele, zdziwienie było więc jak najbardziej zrozumiałe).
(...) - pisze Dariusz Pawlicki na stronie 3.
2
Konkursy — |
Małopolska
Nagroda Poetycka „Zródło”
1. Organizatorem Małopolskiej Nagrody Po-
etyckiej „aródło” zwanej dalej „Konkursem”
jest Centrum Sztuki Mościce — Instytucja Kul-
tury Województwa Małopolskiego, zwane
dalej „Organizatorem” oraz Gminny Ośrodek
Kultury w Borzęcinie.
2. Prace konkursowe oceni powołane przez
Organizatora Jury Konkursu Poetyckiego w
składzie: Józef Baran — poeta, prozaik, autor
ponad 30 książek, juror wielu konkursów
poetyckich (przewodniczący Jury), prof.
ndzw. UP dr hab. Marek Karwala - literatu-
roznawca, badacz poezji polskiej XX wieku,
krytyk sztuki i publicysta, Beata Paluch - ak-
torka Narodowego Starego Teatru im. Heleny
Modrzejewskiej w Krakowie, interpretatorka
poezji, Adam Ziemianin - poeta, dzienni-
karz, twórca inspirujący wykonawców poezji
śpiewanej.
3. Konkurs ma charakter ogólnopolski, otwarty.
Mogą w nim brać udział osoby pełnoletnie,
zarówno poeci polscy z kraju, jak i z zagrani-
cy. Tematyka utworów powinna nawiązywać
do idei Konkursu. Mile widziane będą wier-
sze inspirowane nazwą Konkursu Poetyckie-
go „Źródło” i jego mottem. Forma utworów
jest dowolna. Konkurs dotyczy utworów na-
pisanych w języku polskim.
4. Warunkiem udziału w Konkursie Poetyckim
jest nadesłanie na adres Organizatora, w po-
staci w czterech egzemplarzy wydruków, ze-
stawu trzech do pięciu utworów poetyc-
kich. Utwory nie mogą być wcześniej publi-
kowane i nagradzane w innych konkursach.
5. Prace konkursowe powinny być przesłane w
postaci maszynopisów lub wydruków kom-
puterowych w formacie A4 opatrzonych
godłem słownym. Przez „godło słowne” ro-
zumie się jednorazowy pseudonim, który
umożliwia zachowanie anonimowości i nie
daje możliwości zidentyfikowania autora
kryjącego się za nim.
6. Uczestnik Konkursu Poetyckiego może
przesłać tylko jeden zestaw wierszy. Prze-
słanie więcej niż jednego zestawu wierszy
podpisanych różnymi godłami dyskwalifiku-
je autora z udziału w Konkursie.
7. Prace konkursowe powinny być przesłane
do 15 czerwca 2018 r. (decyduje data
stempla pocztowego) na adres: Centrum
Sztuki Mościce, ul. Traugutta 1, 33-101
Tarnów z dopiskiem: Nagroda Poetycka
„Źródło”.
8. Prawidłowo przygotowane zgłoszenie do
konkursu powinno zawierać: prace konkur-
sowe jak opisano w pkt 3-6; wypełnione i
podpisane Oświadczenie o akceptacji Regu-
laminu Konkursu Poetyckiego i zgody na pu-
bliczne wykorzystanie prac konkursowych.
9. Uczestnik Konkursu Poetyckiego zobowiąza-
ny jest do wniesienia opłaty akredytacyjnej w
wysokości 20 zł. Opłatę akredytacyjną należy
wpłacać na rachunek Organizatora: Bank Za-
chodni WBK 41 1500 1748 1217 4005 4325
0000 z tytułem wpłaty: „Opłata akredyta-
cyjna — Małopolska Nagroda Poetycka „Źró-
dło”+ imię i nazwisko Uczestnika”.
10. Decyzja Jury Konkursu Poetyckiego jest
ostateczna i nie przysługuje od niej odwoła-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Informacje Kronika
nie. Dane osobowe uczestników Konkursu
Poetyckiego będą wykorzystywane przez
Organizatora zgodnie z Ustawą o ochronie
danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r.
(tekst jednolity; Dz. U. z 2016 r., poz. 922) wy-
łącznie na potrzeby Konkursu.
1. Laureaci Konkursu Poetyckiego zostaną
uhonorowani nagrodami i wyróżnieniami
pieniężnymi o łącznej puli 12 tys. złotych: I
nagroda — 3 500 zł; II nagroda — 2 500; III na-
groda - 1500; 5 wyróżnień po 600 zł; Na-
groda Specjalna za utwór związany z regio-
nem Małopolski. Jury zastrzega sobie prawo
do innego podziału nagród. Dodatkowo zo-
stanie przyznanych 10 wyróżnień honoro-
wych, nagrodzonych drukiem w okoliczno-
ściowym wydawnictwie pokonkursowym.
Nagrodzone prace oraz inne zakwalifikowa-
ne przez Jury będą opublikowane w okolicz-
nościowym wydawnictwie pokonkursowym.
12. Wszystkie osoby nagrodzone zostaną powia-
domione o werdykcie Jury e-mailowo lub te-
lefonicznie. Rozstrzygnięcie Konkursu Po-
etyckiego i wręczenie nagród nastąpi 10
września 2018 r. podczas uroczystej gali,
która odbędzie się w Tarnowskim Ratuszu.
Informacje szczegółowe dotyczące gali za-
mieszczone zostaną na stronie Organizatora:
www.csm.tarnow.pl i www.borzecin.pl — ofi-
cjalnym portalu internetowym Gminy Borzę-
cin oraz profilu społecznościowym
https://www.facebook.com/borzecingok/
13. Laureaci zaproszeni są do osobistego odbio-
ru nagród podczas gali finałowej Małopol-
skiej Nagrody Poetyckiej „Źródło”. Nieode-
brane nagrody zostaną wpłacone na wskaza-
ne przez laureatów konto bankowe lub prze-
słane przekazem pocztowym.
14. Organizator zwróci zaproszonym na galę
wręczenia nagród laureatom koszty podróży
i zapewni hotel. Zwrot kosztów podróży do-
tyczy tylko terytorium Rzeczpospolitej Pol-
skiej i środków komunikacji zbiorowej.
15. Podczas uroczystości wręczenia nagród
zostanie sporządzona dokumentacja fotogra-
ficzna i filmowa utrwalająca wizerunki
uczestników ww. gali. Organizator zastrzega
sobie prawo do publicznego jej wykorzysty-
wania, utrwalania i powielania, wykorzysty-
wania w celach promocyjnych i reklamo-
wych, zamieszczania w prasie, mediach, in-
ternecie oraz innych formach utrwaleń nada-
jących się do rozpowszechniania, podając
dane autora.
16. Informacji na temat Konkursu Poetyckiego
udziela: koordynator Konkursu ze strony
Gminnego Ośrodka Kultury w Borzęcinie -
Piotr Kania, tel. 14 68 46 013, mail:
gokQborzecin.pl; ze strony Centrum Sztuki
Mościce: Anna Sadowska — tel. 14 633 46 11,
mail: a.sadowskaQcsm.tarnow.pl
17. Oświadczenie Uczestnika Konkursu można
pobrać na stronach organizatorów.
M
M Z" ZE
AN
Kazdy z nas
jest dzidziusiem
Po latach znów recenzuję tomik wierszy
Zdzisława Antolskiego. Wtedy pisałem o tomiku
„Okolice Józefa” do „Słowa Powszechnego” i była
to recenzja pozytywna. Antolski poetycko spro-
zaizowanym językiem pokazał dzieje wrażliwego
chłopa Józefa, któremu nie przeszkadza brak
wykształcenia, aby trzeźwo osądzać rzeczywi-
stość, w której przyszło mu żyć w świętokrzyskiej
wiosce.
Ciekawostką jest fakt, że „Okolice Józefa” i za-
razem poetę rozsławił Artur Sandauer, ówczesny
„papież” krytyki literackiej. Dobre słowo Sandau-
era wyrażone publicznie o poecie było wielkim
wyróżnieniem i nobilitacją wśród poetyckiej
braci.
Ale wróćmy do nowego tomiku Antolskiego.
„Dzidziuś”, bo taki tytuł nosi nowy tomik tego
poety. Jest to zbiór kilkudziesięciu wierszy bardzo
oszczędnych w formie, ale wyjątkowo nośny w
swojej treści. Dodam, że tomik ten zawiera nie
tylko wiersze, ale także krótkie formy pisane
prozą, które odbiera się jako fragment dziennika.
Tytułowy „Dzidziuś” to alter ego poety, który
wspomina swoje dzieciństwo, gorzkie relacje z
rodzicami. Te wiersze porażają szczerością
budząc tym szacunek. Poeta przekroczył granicę
wstydu jaki musi towarzyszyć, gdy pokazuje
prawdziwy obraz swoich relacji z najbliższą
rodziną. W jednym z utworów Zdzisław Antolski
pisze, że matka chciała, by potępił ojca i nie taił
przed innymi, że ojciec był niedobry. Bohater
liryczny nie czyni tego, czym sprawia matce
zawód i staje się jej wrogiem numer dwa. Łatwo
się domyśleć, że wrogiem matki numer jeden był
ojciec poety.
Ojciec i matka kochają na swój sposób boha-
tera lirycznego. Kochają na tyle, na ile potrafią. I o
tej koślawej miłości też pisze poeta. Jednakże taka
miłość nie może wystarczyć samotnemu, wrażli-
wemu i chorowitemu chłopczykowi. Z niedostat-
ku miłości bliższa staje się bohaterowi liryczne-
mu kotka. Przychodzi do poety, by się ogrzać. To
wzruszający wiersz, potwierdzający pogląd, że
bywa, iż zawodzą najbliźsi, ale zwierzęta nigdy
nas nie opuszczają.
Tytuł tomiku „Dzidziuś” jest adekwatny do
jego treści. Zagubiony w świecie ludzi dorosłych,
osamotniony, nie może sobie poradzić sam ze
sobą i z otoczeniem. Ma żal do matki, która po-
chłonięta pracą i problemami życiowymi nie ma
czasu ani sił, aby otoczyć czułością syna.
„Dzidziuś”, to zbiór wierszy wyrastający z bó-
lu fizycznego, a także z bólu psychicznego poety.
To wiersze karmiące się jego lękiem przed ży-
ciem, przed światem ludzi dorosłych. Przeżycia,
których wyrazem są te utwory, nie chowają się za
metaforą, nie bawią nas słowem - są szczerym
opisem wewnętrznych rozterek i metafizycznych
problemów, bohatera lirycznego.
Polecam ten tomik złaknionym czystej poezji.
Zwłaszcza początkującym poetom , którzy nie
mając o czym pisać, tworzą piramidy metafor i
przenośni. Tak pisać jak Antolski, to nie lada
sztuka. Nie każdego stać na pokazanie nagiej
duszy, często udręczonej, łaknącej ludzkiego
ciepła. Oprócz talentu potrzebne jest zdarcie z
siebie uśmiechniętej maski jaką często przy-
wdziewamy przy innych, bo sądzimy, że nie
wypada nam mówić szczerze o gorzkich, czasami
bardzo gorzkich relacjach z najbliższymi człon-
kami rodziny.
Ten rozrachunek z dzieciństwem, pełniący
rolę psychoterapeutyczną, ma głęboki sens,
ponieważ waży on na naszym dalszym życiu.
Cenię twórczość, która ma źródło w autentyzmie
przeżyć i doznań.
Jan Stępień
Numer 4(260) kwiecień 2018
Szkice 3
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Dariusz Pawlicki
Pochwała eseju
Literatura istnieje po to, aby uczyć
tego, co pożyteczne, czcić
to, co zasługuje na cześć,
doceniać to, co budzi zachwyt.
Clive Staples Lewis, Odrzucony obraz.
Mniej więcej od 10 lat czytam namiętnie
eseje (od kilku lat też je piszę). Wcześniej
miało to miejsce sporadycznie (o biografiach,
zbiorach listów, dziennikach, pamiętnikach
nie wspominam, gdyż nadal jestem ich czy-
telnikiem). Wzmiankowana dekada jest o
tyle istotna, że jej początek zbiegł się ze
spadkiem mojego zainteresowania beletry-
styką. Był on do tego tak nagły i gruntowny,
że przestałem ją praktycznie czytać (prak-
tycznie, gdyż sięgam po nią niezwykle rzad-
ko!). Dlaczego? Zadecydowała o tym, potęgu-
jąca się niechęć do poznawania wymyślo-
nych bohaterów i zdarzeń przez nich prze-
żywanych. I to bez względu na to, jak frapują-
ce/intrygujące/niezwykłe by one były. Ta
odpowiedź jest dużym skrótem, lecz dotyka
sedna. Najprawdopodobniej wzbogacę ją,
gdy skupię się na wychwalaniu eseju.
Zmiany w moich upodobaniach czytelni-
czych, jakie miały miejsce w ostatnim wspo-
mnianym okresie, nie sprowadzały się wy-
łącznie do odłożenia na bok beletrystki, jak
też zainteresowania się eseistyką. Około 4
lata temu stwierdziłem, ze zdziwieniem, że
zdecydowanie rzadziej, niż zwykłem to
czynić jeszcze niedawno, sięgam po utwory
poetyckie (czytałem ich bardzo wiele, zdzi-
wienie było więc jak najbardziej zrozumiałe).
Na tym stwierdzeniu, na krótko tylko po-
przestałem. Wkrótce zadałem sobie bowiem
pytanie o powód drastycznego spadku zain-
teresowania poezją. Sformułowanie odpo-
wiedzi wymagało nieco czasu. A gdy to na-
stąpiło, brzmiała ona tak: poezja powstająca
od kilku dekad, nie jest zainteresowana
zjawiskami mającymi miejsce we współcze-
snym świecie. Rejestruje wyłącznie przeżycia
wewnętrzne podmiotu lirycznego. A ten
zainteresowany jest przede wszystkim swo-
imi uczuciami; co najwyżej, jeszcze tym na
czym spocznie jego wzrok bądź tym, co
aktualnie pije. To z tego powodu pojawiła się
we mnie potrzeba zaznajamiania się z utwo-
rami prezentującymi szersze spojrzenie na
dookolny świat (nie tylko jednak ten współ-
czesny); do tego uzupełnionymi ocenami. Ta
potrzeba sprawiła również, że bardzo znacz-
nemu ograniczeniu uległa liczba wierszy,
jakie piszę. A tworzę ich w ciągu roku 2-5. I
tak jest już od kilku lat. Dominującą część
energii twórczej skierowałem bowiem, i to
bardzo płynnie, na pisanie szkiców (literac-
kich) i właśnie esejów.
O ile, jak wspomniałem, beletrystyka
zajmuje się, pisząc w sporym uproszczeniu,
wymyślaniem zdarzeń, mniej bądź bardziej,
związanych z rzeczywistością, a poezja opi-
sywaniem stanu ducha (przynajmniej kiedyś
tak było), to eseistyka... Aby przedstawić pole
zainteresowania eseju, posłużę się jego
definicją. A ta, na przykład, w Słowniku języka
polskiego opublikowanym przez PWN (War-
szawa 1978), brzmi tak:
„(...) szkic literacki, krótka rozprawa uj-
mująca określony temat w sposób subiek-
tywny, zespalająca elementy prozy arty-
stycznej, naukowej i publicystycznej”. Wła-
dysław Kopaliński w Słowniku wyrazów
obcych i zwrotów obcojęzycznych (Wiedza
Powszechna, Warszawa 1988) wspomina o
esejach, jako „szkicach lit. (hist., krytycznych,
naukowych), krótkich rozprawach, utworach
literacko-publicystycznych, na różne tematy”.
Definicja eseju zawarta, w którymkol-
wiek Słowniku terminów literackich byłaby
bardziej wnikliwa, bardziej „kompetentna”,
jak też, dosłownie, obszerniejsza. W pisanym
właśnie tekście o wiele bardziej, niż przed-
stawieniem najprecyzyjniejszej / najtrafniej-
szej definicji eseju, zainteresowany jednak
jestem wygłoszeniem pochwał dotyczących
tego gatunku literackiego. Lecz dla porządku
wspomnę jeszcze, iż chyba każda definicja
eseju, jaką podaje ten czy ów Słownik gatun-
ków literackich, zawiera wzmiankę o dbałości
„o piękny i oryginalny sposób przekazu”. Jest
ona też uzupełniona informacją, że choć esej
stanowi okazję do zaprezentowania przez
autora własnych poglądów, to jednak nie jest
jego głównym celem przekonanie czytelnika
do przedstawianych racji (niejednokrotnie są
one kontrowersyjne). Chodzi bowiem raczej
o sprowokowanie czytelnika do samodziel-
nego rozpatrzenia danego problemu.
To iż esej nie jest wyłącznie opisem, ale
że zawiera także punkt widzenia autora, w
mojej prywatnej klasyfikacji gatunków lite-
rackich, odróżnia go, i to wyraźnie, od szkicu
literackiego. Ten zaś cechuje właśnie opiso-
wość i ogólne ujęcie tematu, bez wnikania w
szczegóły. Ale współcześnie coraz częściej
określeń esej i szkic używa się zamiennie.
Tak się jednak składa, że eseistykę wychwa-
lam w tekście, który esejem nie jest. Gdyby w
powszechnej opinii esej był drugorzędnym
gatunkiem literackim, a ja z tym poglądem
bym polemizował (spełniając, oczywiście,
pozostałe wymogi, jakie winny cechować
esej), byłoby inaczej. A tak...
* * *
To, że esej może mieć w sobie coś ze
szkicu literackiego (nie każdego jednak o
czym mowa jest poniżej, jak i w zacytowanej
powyżej definicji ze Słownika... PWN), krót-
kiej rozprawy, że łączy w sobie elementy
prozy artystycznej, naukowej z publicystyką,
do tego napisany jest subiektywnie, sprawia,
że z mojego punktu widzenia jest on bardzo
atrakcyjny; i to zarówno jako czytelnika, jak
też autora. Może w nim bowiem „dziać się”
bardzo dużo. Może, gdyż esej esejowi... nie
jest równy. Ale gdy reprezentuje poziom
ponad przeciętny, sprawia, że czytelnik
zostaje poruszony, zmuszony do konfrontacji
własnych racji z zaprezentowanymi przez
autora. W rezultacie czego, niejednokrotnie
zmienia, bynajmniej nie ostatecznie, pogląd
w danej kwestii.
Esej może być dla autora interesującym
gatunkiem literackim również z tego wzglę-
du, że dokonując w nim, swoistej, rozprawy z
jakimś punktem widzenia, nie musi zacho-
wywać, choćby pozorów, obiektywności.
Może być nawet nadsubiektywny. To znaczy
– przysługuje mu prawo przemawiania, tylko
i wyłącznie, we własnym imieniu. Powinno
mu jednak zależeć na tym, aby jego przemo-
wa została wysłuchana. I to do końca. Ta
możliwość bezpośredniego zabrania głosu,
nie owijania przy tym niczego w, przysło-
wiową, bawełnę, niewielu jednak pociąga. O
dziwo! Znacznie liczniejsze grono autorów
preferuje bowiem nowelę, opowiadanie, ale
nade wszystko wiersz liryczny (z reguły nie
nazbyt długi). W przypadku tych gatunków
literackich w grę wchodzi jednak indywidu-
alna interpretacja utworu dokonana przez
czytelnika. A za jedną, drugą czy kolejną
interpretacją, autor może skryć się. Nato-
miast eseju nie sposób interpretować. Ese-
ista staje bowiem przed czytelnikiem z pod-
niesioną przyłbicą – swoje racje przedstawia
w sposób jednoznaczny.
Będąc, wyrażonym jasno i jednoznacznie,
sprzeciwem wobec czegoś lub prezentując
pogląd eseisty w konkretnej sprawie, esej
zawiera niemało emocji. Niejednokrotnie
bardzo dużo – wprost proporcjonalną do
zaangażowania autora w daną sprawę. Rzecz
jasna, stopień emocji, uczuć towarzyszących
powstawaniu tekstu, najczęściej ulega stop-
niowej redukcji w miarę tworzenia jego
kolejnych wersji, albo cierpliwego cyzelowa-
nia wersji oryginalnej. Ale jeśli przed oczy
czytelnika trafi wersja pierwotna, albo do
niej zbliżona, wówczas...
* * *
Gdybym nie był miłośnikiem eseju, ten
gatunek literacki być może wychwalałbym
jedynie przez przekorę (niekiedy, jeśli chodzi
o mnie, daje ona o sobie znać). Ale jest jak
jest. I niejednokrotnie, po zajęciu miejsca w
wygodnym fotelu, sięgam po, na przykład,
Eseje wybrane Williama Hazlitta albo utwory
Jana Krasickiego zebrane w tomie Po „śmierci
Boga”. Eseje eschatologiczne. Hazlitta wymie-
niłem z kilku powodów. Nie dlatego jednak,
że, jak najbardziej zasłużenie, uważany jest
za jednego z mistrzów eseju. Bardziej z tego
względu, że kilka jego utworów eseistycz-
nych należy do tych, do których często po-
wracam. Odwołuję się do niego także ze
względu na przesłanie tekstu, który piszę.
(Dokończenie na stronie 4)
Pochwała
eseju
(Dokończenie ze strony 3)
Albowiem Henryk Krzeczkowski, tłu-
macz utworów składających się na Eseje
wybrane, w „Posłowiu” do nich napisał, że
dokonany przez Hazlitta wybór „tej formy
wypowiedzi pisarskiej nie był przypadkiem.
Podyktował ją nie tylko jego temperament
pisarski, chociaż niewątpliwie zadecydował o
jego pisarskich sukcesach, ale i potrzeba
chwili. Esej bowiem jest próbą najpełniejszej
wypowiedzi wolnego artysty usiłującego
ujarzmić współczesność”.
Podoba mi się, i to nawet bardzo, stwier-
dzenie autora „Posłowia”, że esej jest próbą
najpełniejszej wypowiedzi, a nie, iż jest
najpełniejszą wypowiedzią. Rzecz znamienną
stanowi fakt, że nazwa „esej” pochodzi od
francuskiego essai oznaczającego właśnie
próbę. Zaś za pierwszego eseistę uważa się
Michela de Montaigne'a, którego zbiór utwo-
rów, jakie przyjęło się nazywać esejami,
opatrzony był tytułem Essais.
We wspomnianym „Posłowiu” budzi mo-
ją sympatię także sformułowanie „wolny
artysta”. I choć brzmi ono nieco górnolotnie,
to mając na uwadze polemiczny charakter
eseju, wpisane weń głoszenie przez autora
poglądów kontrowersyjnych (nie jednak
dlatego, aby być kontrowersyjnym, lecz ze
względu na potrzebę wyartykułowania
„Ssiebie”), należy stwierdzić, że esej winien
być każdorazowo próbą powiedzenia, a może
nawet, gdy trzeba, wykrzyczenia przez auto-
ra swego Sprzeciwu wobec Czegoś lub Kogoś.
Michel de Montaigne, Essais, 1580 r.
W nawiązaniu do „próby”, o której wspo-
mniał Henryk Krzeczkowski, jak też tytułu
Essais, nie mogę oprzeć się pokusie, aby nie
napisać, że to, co wychodzi spod pióra, jak też
spod pędzla czy rylca, zawsze jest próbą. A
nie tym, co było zamierzone / zaplanowane
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka
Szkice
/ wymarzone. Bo jak w szkicu Credo poety
napisał Jorge Luis Borges: „człowiek czyta to,
co chce — nie pisze jednak tego, co chciałby
napisać, lecz to jedynie, co napisać potrafi”.
W tym miejscu przywołam XIX-wie-
cznego filozofa, jak też... eseistę Ralpha Wal-
do Emersona. Otóż konstatując rzeczywi-
stość stwierdził (towarzyszyła temu irytacja,
a może złość bądź smutek), że „najbardziej
pożądaną cnotą w społeczeństwie jest kon-
formizm. Poleganie na sobie jest jej przeci-
wieństwem”. Duch polemiczny, jaki winien
cechować eseistę, sprawia, że nie odznacza
się on ową cnotą pozorną, o której wspo-
mniał Emerson. Prezentując swój punkt
widzenia, polegając na sobie, zawsze bowiem
komuś naraża się. Z tego samego powodu
eseista nie przejawia z reguły (z reguły, gdyż
wyjątki zawsze mają miejsce) skłonności, o
której, bez osłonek, w Dzienniku nieobyczaj-
nym, wspomina Rajmund Kalicki:
„Duch stadny rodzi partie, koterie i inne
mniej lub bardziej hałaśliwe zgraje. Dołącz
do stada, a staniesz się jeszcze jednym bara-
nem...”.
Eseiści nie należą również do tych auto-
rów, o których Emil Cioran, w Becketcie. Kilku
spotkaniach, wyraził się tak:
„Z pisarzami, którzy nie mają nic do po-
wiedzenia, którzy nie mają własnego świata,
rozmawiać można tylko o literaturze”.
kk *k
Gatunek piśmiennictwa, którego po-
chwałę próbuję napisać, nie zajmuje się
wyłącznie współczesnością. Odnosi się także
do czasów minionych. Z tym, że ma to miej-
sce wtedy, gdy eseista odczuwa nieodpartą
potrzebę polemizowania z wyobrażeniami
aktualnie obowiązującymi na temat zdarzeń
czy postaci, które przynależą do czasów
minionych.
Szanowni Czytelnicy, czytajcie eseje! I to
z kilku powodów. Choćby dlatego, aby zapo-
znać się z innym punktem widzenia na jakąś
sprawę; aby intelektualnie nie zgnuśnieć, bo
istnieje duże prawdopodobieństwo, że bę-
dziecie polemizować z tezami głoszonymi
przez autora danego eseju; czytajcie je, aby
nie czytać książek, których lektura ma na celu
wyłącznie zabicie czasu. Nie zabijajcie go, ale
lepiej wykorzystujcie! Choćby na czytanie...
esejów.
Sięgajcie po nie także dlatego, aby eseiści,
wiedząc, że są czytani, pisali kolejne. Bo bez
Was, tak jak inni twórcy zapisujący stronice,
istnieć nie mogą.
Historia Sztuka Muzyka
Multiplikacja
spostrzeżeń
w utworach
Marii Wosik
Ta multiplikacja fenomenów
barwnych zadziwia me oczy.
(fragm. utworu M. Wosik Gablota)
Trudno uwierzyć, że Maria Wosik nie
wydała dotychczas autorskiej książki poetyc-
kiej, choć utwory jej znaleźć można w róż-
nych zbiorach literackich.
Tomik, który niedawno przygotowała do
druku, nie jest jednolity. Nie dziwi to wcale,
jeśli weźmie się pod uwagę czas powstania
tekstów. Pierwszy datuje się na lata osiem-
dziesiąte ubiegłego wieku, ostatnie utwory
powstały stosunkowo niedawno.
Autorce nie są obce haiku, erotyki, frasz-
ki, aforyzmy, bajki. Subtelne przeżycia pod-
miotu lirycznego, wrażliwość i wnikliwa
obserwacja rzeczywistości sprawiają, że
odbiorcy częstokroć mogą utożsamiać się z
wyznaniami zawartymi w wierszach. Nie
trzeba zbyt dogłębnie szukać dowodu. Osoba
mówiąca w jednym z tekstów twierdzi, że
Usiłujemy usłyszeć życie / w przestworzach
nieobjętych / I ja — proch maleńki / nadsta-
wiam moją / pełną, nieokiełzaną wyobraźnię
(fragment utworu Wsłuchani w kosmos).
Twórczyni nie aspiruje do tego, by być
„naczelnym dydaktykiem kraju” ani do tego,
by rościć sobie prawa do miana jednego z
najważniejszych satyryków, jednak nie boi
się tych form i wie, że jeśli trzeba, należy
mówić o tym, co denerwuje i śmieszy. Maria
Wosik to poetka dojrzała, daleka od tego, by
chcieć zaskarbić sobie za wszelką cenę łaskę
odbiorców. Być może taka postawa sprawia,
że czytelnicy nie nastawiają się na to, że
pojawią się banalne skojarzenia, które nie
pozostawią miejsca wyobraźni. Od samego
początku Wosik niejako zakłada, że będzie
prowadzić z czytelnikiem swoisty dialog,
jednak adresat nie może być ignorantem,
człowiekiem pozbawionym umiejętności
wielopoziomowego odczytania tekstów,
bowiem znajdziemy w nich nie tylko odwo-
łania do mitologii, historii sztuki, polskiej
literatury (Judym), ale również treści filozo-
ficzne i wyobrażenia oniryczne. Autorka
sprawnie przemieszcza się od rzeczywistości
zamkniętej w pamięci do świata kosmiczne-
go. Wosik nie unika dydaktyzmu, jednak jest
to dydaktyzm nienachalny: raczej wskazuje
niż nakazuje (Jest myśl hinduska: / Jeśli chcesz
być szczęśliwy, / niczego nie chciej).
Niewątpliwie interesującym utworem
jest Gablota. Warto zwrócić uwagę na to, jak
poetka bawi się kontrastami: owadzia sub-
telność — miejsce kaźni, miniaturowa gablota
(Dokończenie na stronie 11)
Numer 4(260) kwiecień 2018
Mniej Więcej (158)
Foto: Zofia Mikuła
Wiersze
już ostatnie
Pod koniec marca ubiegłego roku zmarł
Janusz Koniusz (1934-2017) — poeta zwią-
zany przez długie lata z Ziemią Lubuską.
Marek Wawrzkiewicz napisał: „Debiutowałeś
jako dziewiętnastolatek i to od razu w „Życiu
Literackim”, a było to czasopismo nobilitują-
ce, pasujące młodego człowieka na poetę
pełną gębą. Nie kazałeś długo czekać na
debiut książkowy, a potem już poszło z górki:
tomy wierszy, opowiadania, słuchowiska,
dramaty, liczne prace redakcyjne - Twoja
bibliografia zawiera kilkadziesiąt pozycji.
Pisali o Twojej twórczości — zawsze pochleb-
nie — i z szacunkiem — Karpowicz, Przyboś,
Bereza, Łukaszewicz, Waśkiewicz”...
Leszek Żuliński
Moi Kochani, niestety tak to się zawsze
kończy. Ale moje pokolenie będzie z żalem
odnotowywało wszystko, co mu ubywa. To
nasza (i niebawem wasza) powinność -
świadectwo Życia literackiego. Ten po-
śmiertny tom Koniusza był świetną decyzją
kilku osób z lubuskiego środowiska i sporym
wkładem Eugeniusza Kurzawy.
No!, to teraz przejdźmy do rzeczy. Ten
tom nie jest „funeralnym” wyborem wierszy
Koniusza. On sam szykował je do wydania,
ale nie zdążył. Kurzawa pisze: Januszowi
Koniuszowi, jak mi jeszcze zdążył to powie-
dzieć w marcu 2017 r. bardzo zależało, żeby
ukazał się drukiem ostatni zbiór, nad którym
pracował. Wie pan, to trochę wierszy starych,
trochę nowych, powiedział mi. Jednak, gdy dziś
je czytamy, widzimy, iż większość to jednak
nowości...
Te „nowości” zazwyczaj szybko poecie
się starzały, więc Koniusz publikował na-
stępne ich wersje. Był cyzelatorem? W każ-
dym razie musiał skrupulatnie studiować
swoje utwory, a to „dopieszczanie” tekstów
przypomina coś w rodzaju „dzieła otwarte-
go”... Wiersz napisany nie kończy się, wiersz
może się nadal rozwijać. To by świadczyło, że
Koniusz z zaangażowaniem traktował każdy
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Publicystyka
tekst i wciąż czuwał nad swoim dorobkiem.
Teraz - niestety - „dzieło otwarte” za-
mieniło się w „dzieło zamknięte”. Niestety,
tak kończy się zawsze nasze pisanie. Na
szczęście nie kończy się nasz dorobek, bo ten
w „bibliotecznych trumnach” przetrwa dłu-
gie, długie lata. Choć może też zmurszeć.
Bardzo poruszył mnie wiersz pt. Odejście
poetki dedykowany Łucji Danielewskiej
(1932-2004). Oto on: Jeszcze zapłaci za ener-
gię elektryczną metafor / żeby świeciły w
piwnicach i na strychach poezji / Bezdomne
wyrazy obdarzały nadzieją liter / Wysłucha
wiadomości znad Morza Śródziemnego / gdzie
każda kropla fizyki / staje się kroplą metafizy-
ki / Jeszcze na wysypisku rękopisów / wypa-
trzy doraźny tren o tematyce czysto osobistej /
Odpisze na listy w językach obcych i własnym
/ Jeszcze wybierze buty na daleką drogę /
suknię w której spotykała się sama z sobą /
gdy zanosiło się na ścisły post wyobraźni / Na
straty spisze puenty pojedynków / jakie sto-
czyła na białą broń słowa / Jeszcze sprawdzi
rachunek sumienia / do trzeci ego miejsca po
przecinku / żeby nie było żadnych niedomó-
wień // Porzucona przez własne wiersze /
pozostanie samotna / przed ścianą straceń
historii literatury.
A więc my umieramy, ale żyje wciąż na-
sza poezja. No, prawdę mówiąc, różnie z tym
bywa, jednak ci autorzy, którzy oddali duszę
nie diabłu, ale poezji nadal będą żyli w swo-
im drukowanym słowie. Odnoszę wrażenie,
że Koniusz ma tę szansę. To w ogóle poza
tym jest przywilej poetów regionalnych. Tam
się mówi: mamy swoich poetów. Tu, w takich
aglomeracjach jak moja, pożera nas tłum.
Czy Koniusz był „regionalny”? Moim
zdaniem o tym świadczyło tylko jego miejsce
życia. W tekstach widać uniwersalność.
Przytaczam jeszcze jeden wiersz, pt. Wiara:
Po wygaszeniu kazania / jakiego nigdy nie
słyszałem w katedrze Notre Dame / otwarł na
oścież świątynie Paryża / by głodni przystąpili
do stołu pańskiego // podczas szturmu na
golgotę Bastylii / rażony elektryczną włócznią
/po bruku Jerozolimy / krwią miłosierdzia
spłynął / do plwocin Sekwany / ze stosami
herezji po obu brzegach // Według świadec-
twa Mateusza / Bóg go opuścił na szafocie
Ewangelii / bo co się miało wypełnić / to się
wypełniło / w niebie i na ziemi // Jedynie w
przytułku świętego Kazimierza / przy wielka-
nocnym śniadaniu / uchodźcy spod gilotyny o
dalekim zasięgu / zachowali wiarę / w pusty
grób zbawienia.
Gdzieś tu, z tyłu głowy, od razu pojawia
nam się Norwid, choć ten wiersz jest bardziej
uniwersalny. Ale wierszy o podobnym „kali-
brze” znajdziemy u Koniusza więcej. Innymi
słowy ten autor zasługuje na dalsze lektury i
pamięć.
Dobrze, że ukazał się ten tom. Czego nie
zdążyliśmy doczytać wcześniej, teraz może-
my to zrobić. Tak, rzeczywiście mamy swoich
poetów, lecz często o nich za mało wiemy i za
rzadko czytamy. Dlatego to pośmiertne
wydanie uważam za coś bardzo ważnego.
Janusz Koniusz, Wiersze ostatnie. Wydawca:
Związek Literatów Polskich, Zielona Góra 2017,
s. 94.
Janusz
Koniusz
Byt i niebyt
Polały się łzy
czyste rzęsiste
na poetę
gdy się stawał
wiecznym bytem polszczyzny
Ani jedna łza
nie spłynie
na mnie
kiedy runę
w niebyt własnego słowa
Chwilo trwaj
O chwile dłużej
— prosił poeta ustami diabła
Nie posłuchałaś
zakochana w sobie
próżna i piękna
Przepadłaś w galaktyce
przez wieczność
skazana na chwilę
Komunikat
Mistrzowi z Nazaretu
w wielkim tygodniu
triumfalnego wjazdu do Jeruzalem
uszli z potopu
na nieobeschłym jeszcze lądzie
z arki zbili krzyż pański
na ostateczną śmierć
i pierworodne zmartwychwstanie
JANUSZ KONIUSZ
Numer 4(260) kwiecień 2018
Teresa
Januchta
Osobni
jak kamienie
jesteśmy osobni
albo jak planety
jeden o drugim
prawie nic nie słyszał
czasem przeczuwamy
pulsujące obok życie
wątłą ścieżkę w przestrzeni
międzyplanetarnej
wtedy na tratwie słowa
przeprawiamy się
przez morze obojętności
niekiedy na krótko
udaje się nam
odsłonić wnętrze
ale w końcu i tak
powracamy na własną orbitę
więźniowie wolności
piąty wymiar
gdy noc pęcznieje księżycem
przychodzą do mnie
byty zamierzchłe
z piątego wymiaru
jak szkło przezroczyste
barwne jak witraże
rozmawiam z nimi
dziwię się że takie realne
a potem odrzucam balast grawitacji
i z wysokości sufitu
podglądam samą siebie
to takie proste
wystarczy zatrzymać sen
by przekroczyć magiczną linię niebytu
spotkałam Chrystusa
kalekiego w połatanym palcie
i rozdeptanych trzewikach
chorował na alzheimera
więc nie mógł sobie przypomnieć
kim jest
i czy mnie kiedyś widział
tylko ta wyciągnięta ręka
prosiła jeść
Boże pomyślałam
mam sto złotych do pierwszego
poza tym teraz się śpieszę
dopiero wieczorem
chleba naszego powszedniego
jak olśnienie
ta sama twarz
te same błagające oczy
nad moim łóżkiem
jak mogłam go nie poznać
Poezja
starość
boi się jutra
wczoraj jej bliższe niż dziś
po raz tysięczny
opowiada życie
cierpliwym ścianom
w jesiennym słońcu
grzeje przygarbione nadzieje
uczy pokory własny lęk
a obok młodość
w podskokach i poświstach
jeszcze nie wie
że wystarczy krok
by stało się wczoraj
by stało się nic
w trzecie millennium
nie ma ciszy na Bałkanach
Betlejem znów w ogniu
ozonowa dziura efekt cieplarniany
choroba szalonych krów AIDS
susze i potopy
roztrzęsiona ziemia
jeździec apokalipsy
upomina się o żniwo
czy może tylko
syndrom przełomu
tysiącleci
pospiesznie nerwowo
byle więcej byle szybciej
byle dziś
czy jutro nad różowym horyzontem
znów wzejdzie
życiodajne słońce
a ziarnko gorczycy
wykiełkuje nową nadzieją
stara planeto
dokąd
może to jednak prawda
odległe galaktyki
wnętrza czarnych dziur
ultradźwięki i ultra newsy
wszystko poza dotykiem
a jednak wierzysz
więc dlaczego wątpisz
że w żyłach Żydów
i Palestyńczyków
czarnych i białych
płynie twoja krew
w cierpienie umierających delfinów
i warkę krzyża
ocalającą z potopu grzechów
jesteś ślepy
jeśli wierzysz oczom
jesteś głuchy
gdy ufasz słuchowi
jesteś jedynie płytą pamięci
jeśli nie ma w tobie miłości
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Przebudzenie
chłodny poranek przedwczesnej zimy
po najgorętszej nocy... nastaje
docierają realia
w głowie krążą wiersze
choć dookoła tobą pachnie jeszcze
odlatujesz i wracasz jak gołąb...
gdy wiosna w tobie pragnieniem zakwita
szept intuicji zlekceważony
ledwie dosłyszalny
osaczona uczuciem
czekam...
nie przyspieszam
nie nalegam...
uspokajam nadzieję
czyżby los kolejny raz zakpił
z naiwności się śmieje?
dźwięk telefonu... to ty
nie odbieram
symbolicznie wietrzę pokój
zajęta sobą... podjęłam decyzję
nie dopuszczę
by kiedykolwiek zapachniało tobą
Tylko miłość
natłok przeoranych przez życie
myśli...
jak dno bezkresnego Oceanu
rafy koralowe
płotki
rekiny...
tajemnicze wraki
z ich historią nigdy niezbadaną
osaczający ból
odczuwany w podświadomości
reminiscencja...
zuchwałej kradzieży
bezcennych kosztowności
nieuczciwie zdobyte precjoza
pod niejedną gruszą... zakopane
brak szacunku dla osób starszych
dzieci kochane... i niechciane
alkoholizm, narkomania, dopalacze
napady...
kto w tym chaosie
dostrzeże blask miłości?
a przecież...
tylko miłość może uchronić od zagłady
tylko... miłość
Sprawdziłam
parę razy wierzyłam w przyjaźń
kilka razy w miłość... na zawsze
od czasu do czasu nadal marzę
jak żyć
gdzie żyć?
Numer 4(260) kwiecień 2018
Poezja 7
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
wokół... pokerowe twarze
rozmyślam... romansuję...
Ameryka wszystko ma
nikogo nie potrzebuje
staram się...
odtworzyć w pamięci
zamazany obraz szczęścia
skłonna sprzedać swoją używaną duszę
zaproponowałam...
nawet diabeł nie chciał
kobieto kochana
po co mi twoja dusza tak zmaltretowana?
podnoszę się...
upadam
podnoszę... kolejny raz
otrzepuję kurz zawiści...
wznoszę na skrzydłach Pegaza
bojąc się znaleźć na dnie
tam też nie ma spokoju
byłam
sprawdziłam
usłyszałam pukanie... od dołu
Sen
jesteś...
tęczą w moich snach
ciepło czerwieni
miłość przypomina
spokój fioletu... zieleni
żółty... ze zdradą kojarzę kochanie
tęcza urzeka barwnością
wychodzę jej na spotkanie
jesteś...
perłą w moich snach
kształtną
delikatną
fascynującą
piękną
naturalną
oszlifowaną
nie sztucznie wyhodowaną
w moim błogim śnie
dotykami twych ust
delikatnie...
jak smyczek
struny stradivariusa
budzę się...
znikasz...
Reinkarnacja
nie do wiary...
przez minione dziesięciolecia
żyje we mnie smutna
niekochana
mała dziewczynka reinkarnowana
wyraźnie czuję...
to dziecko
czegoś potrzebuje
bywa... że płacze, czasem się złości
nie mogę dać tego, czego nie mam
a nie mam... miłości
staram się być dobra, czuła, wyrozumiała
naprawdę rozkoszna jest ta mała
pojawia się i znika, by się na nowo zjawić
wszyscy... dorośli i mali
chcemy być dostrzegani
pieszczeni, kochani...
niezapomniani...
Ptakom podobna...
gwiazdom... odebrałeś blask
tęczy... kolory
dni pozbawiłeś sensu
treści... wieczory
różom... odebrałeś urok
Chanel 05... zapach
duszę napełniłeś lękiem
wiem... co to strach
lękam się dnia... nocy się lękam
potrawy... bez smaku
melodie... bez dźwięku
bezkres mnie pociąga
jestem...
ptakom podobna
Renata
Grześkowiak
Zostawmy kwiaty na łąkach
Pragnę zobaczyć w twoich oczach
nie ogień ani iskry,
nawet nie miriady gwiazd.
Pokaż mi bezpieczeństwo wspólnych nocy
i poranki znaczone pocałunkiem.
Mam nadzieję odkryć w twoim sercu
nie obietnicę cudownej przyszłości,
ale ochotę na wspólną wędrówkę.
Nie zajmuj dłoni pękami kwiatów,
zostawmy je na łąkach.
Weź moją rękę.
Pójdę.
Cisza
z zarumienionym policzkiem
z wiele mówiącym spojrzeniem
z kierunkiem w głąb siebie
a na zewnątrz
tylko poezja
wypływa
Pustka
rozsypało się
a jeszcze nie zdążyliśmy usypać
nasze dłonie złożone do dziękczynienia
biały obrus – tylko położyć na stół
którego zakup odwlekano zbyt długo
wszystko można zebrać
puzzle mak groch z kapustą
łzy w rękaw powiernika
sen wróci po czasie
bo człowiek całe życie sposobi się
do snu
śmiech i swoboda mają trudniej
tych nie da się przymusić
one z duszy wychodzą a dusza umarła
boję się pytania – co słychać
bo głuchość wewnątrz taka
że lękam się zaglądać do własnego wnętrza
nawracające myśli jak kołowrotek zawijają
smutek
żal zażenowanie
niewiarygodne jak szybko można zmienić
nadzieję w pustkę
Gałgankowy Anioł
Mój anioł wykluł się ze skorupki
Delikatny jak tchnienie
Trzymam go w gałganku
By nabrał sił i wzniósł się
Na swoich mizernych skrzydełkach
Mój skorupkowy anioł dał mi duszę
Kruchą jak porcelana
Dał oczy łatwe do wzruszeń
I ramiona otwarte na ból i śmiech
Mój kruchy gałgankowy
Najpiękniejszy z pięknych
I najmilszy z miłych
Kiedy chwyta moją dłoń
Idę wszędzie dokąd mnie prowadzi
* * *
Bezpańska Poetka,
zatrwożona, wyjrzała przez okno.
– Już tak późno,
a jeszcze nie wrócił
mój Spokój Ducha...
Omdlenie
Bezpańska Poetka pozwoliła,
by rozum złamał skrzydło duszy,
obnażając jej smutne położenie...
Zemdlała.
W całym ogrodzie zaczęły obumierać pąki
nierozwiniętych kwiatów,
zbyt głęboko wrosły
w twardy grunt rzeczywistości.
Bezpańska Poetka przyjęła do serca
słowa Grajka, by nie zapełniać
jego przestrzeni
własną samotnością.
■
8 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Polanickie konkursy
Polanica Zdrój to nie tylko znany kurort, ale
także miejsce, gdzie od kilkunastu lat organizo-
wany jest Międzynarodowy Festiwal Poezji
„Poeci bez granic”. Polanica ma także swoje
konkursy literackie. Ostatnie edycje tych kon-
kursów przedstawiają się następująco:
Protokół z posiedzenia Jury VI Polanickie-
go Konkursu Poetyckiego dla mieszkańców
Polanicy-Zdroju. Jury w składzie: Andrzej
Bartyński – przewodniczący; Kazimierz Burnat
– wiceprzewodniczący; Igor Wieczorek – czło-
nek oraz członkowie Polanickiego Klubu Lite-
rackiego Helikon – Walentyna Anna Kubik –
członek i Janusz Olearnik – członek – po wni-
kliwym zapoznaniu się z przesłanymi zestawa-
mi wierszy zdecydowało przyznać:
W kategorii wiekowej powyżej 16 lat:
Pierwsze miejsce: godło: Z imbirem – Ju-
styna Koronkiewicz. Drugie miejsce ex aequo:
godło Jastrzębiec – Grażyna Pachołek oraz
godło Białogłowa – Sylwia Biernacka. Trzecie
miejsce: godło Jałowiec – Beata Wyczałek.
W kategorii wiekowej do 16 lat
Pierwsze miejsce: godło Beti – Beata Papro-
ta. Drugie miejsce: godło Nikoliczek – Nikola
Markiewicz. Trzecie miejsce: godło Różiki –
Róża Czerwińska. Wyróżnienia: godło Dzwone-
czek – Nina Wyszyńska; godło Niezapominajka
– Weronika Jugowiec; godło Polkisz – Wiktoria
Eljaszuk–Konieczko; godło Aniczeg – Anna
Uryga.
Justyna
Koronkiewicz
Letnie przesilenie
Pomiędzy czwartą a piątą zmienia się
konsystencja światła, ptaki milkną, a drzewa
zastygają w bezruchu.
Taka cisza zwiastuje przełom, zapowiada
zmiany. Wyczuwam w powietrzu
niepokój. Ludzie porzucają cienie. Odrywają się
od swoich snów.
Krążą nerwowo po domach.
Nadchodzi czas Nowiu. Wypełniania ust
śpiewem.
Pierwszy jest psalm wdzięczności.
Dziękczynienia. Potem można
składać prośby. Przycinać włosy. Zrywać płatki
róży.
Sznur modlitewny przesuwać w palcach.
O jeden dzień dalej.
To nic, że kolana bolą i martwieją słowa. Coś
musi obumrzeć.
Złuszczyć się jak skóra.
Z czasem wrócą plamy na księżycu. Błogie sny.
Tylko otwórz usta. Wypuść z siebie zwierzę.
Niech się wybiega, zawyje, przywoła letnią burzę.
Grażyna
Pachołek
Kora
Szumiał ocean i wołał ciebie
Gdzie umajone łąki kwiatów pełne
Rosłaś szczęśliwa wśród niw
Ze śpiewem
Ona przestrzegała twoją duszę
Przed kwiatem króla mroku
Nie posłuchałaś pięknem znęcił
Rozwarła się ziemia
I z dna piekieł
Zaprzęgiem czarnych koni pędził
By cię porwać w ciemność
Wróciło życie i świadomość
Pamięć przestrogi matki Demeter
Krzyk twój nie dla uszu bogów
Nimfy nie przekroczą piekielnych progów
Twa matka z rozpaczy w Eleuzis
Przy dziewiczej krynicy
Na kamieniu smutku spoczęła
W perlistych łzach utonęła
Przeklęła ziemię łąki i zasiewy
Nigdy dobroć do serca nie wróci
Dopóki Hades córki nie zwróci
Wygrało serce i miłość matczyna
Król rozkazu posłuchać musi
Do świata żywych powróci dziewczyna
Z jabłkiem granatu
Sylwia
Biernacka
Zimą
Na pobrzeżach Polanicy
całkiem biało
niedźwiedzie śpią
w styczniu to normalne
zdarza się zielono, kolorowo
hop na wyżyny
na nartach pozjeżdżać
w górach dostrzec siebie
sięgnąć marzeń
niezrównanych z ziemią
nie myśleć o innych
posiadać własne stoki
z góry z prędkością, wymijać narciarzy
z grymasem
pełnych uśmiechów
zbierając do worka
tajemnice moje
Beata
Wyczałek
Pieczone ziemniaki
zapach jałowca zwabił tu gwiazdy
podchodzą bliżej
niżej
skwierczą i w ciemność rzucają iskry
tam spotykają się usta
na zwęglonym patyku
zastygają
do świtu
dymu koc raz za razem odkrywa
bukiet palców na balsamie ciała
księżyc nie chce dokładać do ognia
jest coraz ciemniej
ciszej
wianki krzewów trzepot ćmy niewinnej
zamykam aromat w pierścienie
ciaśniej
zimniej
a wonność ogniska i lata
odpływa dalej i dalej
w popielne igliwie
i ginie
Beata
Paprota
Siostrzana relacja
Siedzimy w pokoju złączone uczuciem,
spoglądając przez zapłakane okno.
Pomimo burzy, która przeszła w naszych ser-
cach,
nie ma między nami oceanu.
Tylko mały strumyk,
nad którym zbudujemy most,
który połączy nas znowu...
Nikola
Markiewicz
Internet
Na ten pomysł wpadłam
właśnie wtedy!
Weszłam i zapytałam...
Uzyskałam szybką,
zwięzłą odpowiedź.
Postanowiłam sprawdzić
Szkice 9
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
jak to przetestować,
czy istnieje jakaś granica?
Dlaczego to powstało?
Skąd biorą się odpowiedzi?
Ale wtedy to wymyśliłam!
Skoro „on” wszystko wie
to zapytam o siebie!
I jak myślisz co odpowiedział?
Nic...
Nie udzielił żadnej odpowiedzi!
Poczułam, że to moja wygrana.
Że to właśnie ja zwyciężyłam.
Po chwili postanowiłam,
Że zapytam o inne,
Nurtujące mnie pytania.
Nie odpowiedział...
Zastanawiałam się „Dlaczego?”
Spojrzałam w dół,
„BRAK POŁĄCZENIA SIECIOWEGO!”
Niechcący kliknęłam przycisk,
Który sprawił,
Że wyłączyłam internet!
Połączyłam się ponownie
I wyświetliła się fraza:
„Nikoliczek” czyli moje imię,
Znalazł mnie!
Róża
Czerwińska
* * *
Kura, czy jajko?
Co było pierwsze?
Kura, czy jajko?
Co jest możliwsze?
Jajko, bo kura musiała się z czegoś wykluć.
Kura, bo ktoś je musiał znieść.
Jak ten mur niewiedzy przekłuć?
A może odpowiedź jest oczywista?
Obie formy musiały pojawić się jednocześnie,
Ponieważ to zbyt wcześnie,
By dziecko było powołane do życia,
Bez własnego rodzica.
Protokół z posiedzenia Jury
I Konkursu Literackiego
dla uczniów szkół powiatu
kłodzkiego
Andrzej Bartyński – przewodniczący; Ka-
zimierz Burnat – członek; Igor Wieczorek –
członek. Jury po wnikliwym zapoznaniu się z
przesłanymi pracami konkursowymi
postanowiło przyznać:
Kategoria – proza:
Pierwsze miejsce – godło Dezomorphine –
Przemysław Kata. Drugie miejsce: godło Ta-
jemnicza – Ewelina Mądrzyk. Trzecie miejsce:
godło Klaudka6 – Klaudia Bekas. Wyróżnienia:
godło Everyman – Patryk Ćwikła; godło Pucha-
tek – Jakub Gajowski.
Kategoria – poezja:
Pierwsze miejsce: godło Apophis – Kacper
Kmieciński. Drugie miejsce: godło 092018 –
Weronika Kosmata. Trzecie miejsce ex aequo:
godło Niepoliczalna – Anna Jakubiec; godło
Perełka – Dagmara Sołtys. Wyróżnienia: godło
Czarek – Patryk Szeremeta; godło Asia – Joanna
Westerlich.
Weronika
Kosmata
Ciężar
Nie ma we mnie nadziei,
ale jest wiara,
nie jakiś jej ogień, a iskra gasnąca
z kolejnym dniem.
Modlę się i modlę,
wciąż proszę Boga o przetrwanie,
bo miłość mnie gubi, we mnie się dusi,
przytłacza,
ona kochać chce mocno i na zawsze,
a ja wciąż jestem sama.
Anna
Jakubiec
Ludzie podzieleni
Nie licz na mnie.
Ja jestem zbiór pusty.
Dawno podzielona przez zero.
Monotoniczna monotoniczność.
I ciąg się ciągnący.
Bez żadnej funkcji.
Bez żadnego zbioru.
Wymyśl dla mnie wzór
na nieskończone szczęście.
Dagmara
Sołtys
Wenus
Urodzona. Tak po prostu, jak należy.
Nos ku górze zadarty, w kosmos chce wierzyć.
Poplątane krzykiem warkocze czupryny,
zaufały wiatru i skale, gdy – Skoczę!
...Krzyczała, wierzgała, aż w końcu krok.
Stała na piachu we mgle złocistej...
Bez warkoczy... nos jakby mokry...
Lód jak ogień, przeszkadzał w oczach.
Stopy zmarznięte palącym zmęczeniem,
kroczyły w bezruchu.
Szept ją muska.
Dłonie o ciszę oparte...
Milczy jak Wenus...
Z życia obdarta...
Gdzie ja
do nieba
teraz pójdę
Wbrew własnemu założeniu i pewnie
opinii tych, którzy trzymali książkę w rękach,
poniższa myśl nie wynika jedynie z przyku-
wającego uwagę piktogramu na okładce.
Obrazek bez wątpienia jest wariacją na temat
Wszystkowiedzącego
Oka
czy
też
Oka
Opatrzności, symbolu znanego wielu reli-
giom, wyznaniom, filozofiom, teoriom i
używanym w literaturze, tudzież muzyce i
filmie. To symbolika podsuwana wiernym,
zgromadzonym, zrzeszonym, wyznawcom i
zwolennikom. Pojawia się na przedmiotach
kultu, ale także na budynkach zwykłej uży-
teczności, schodząc stamtąd na rzeczy będą-
ce składnikami popkultury. Ma wzbudzać
uczucia pozytywne i negatywne. Być obiek-
tem uwielbienia, ale jednocześnie przestra-
szać. Trywialnie obserwować, lecz i wzbu-
dzać przerażenie. Ma łączyć i dzielić. W każ-
dym razie wzbudza emocje. I zmusza do
zastanowienia, zapraszając z owym poczu-
ciem niepewnego zainteresowania do lektu-
ry cienkiej raczej książeczki, co raczyło uczy-
nić olsztyńskie Stowarzyszenie Pisarzy Pol-
skich, bądź sama autorka – Hanna Brako-
niecka.
Piktogram to przedstawienie pojęcia za
pomocą obrazu z pominięciem tekstu. W
przypadku „Gdzie ja do nieba teraz pójdę”
jest wręcz na odwrót. Pozostanę, zatem, przy
słowie „obraz”, ponieważ Brakoniecka łączy
własną
interpretację
Oka
Opatrzności
(Wszystkowiedzące Oko mniej tutaj pasuje
ze względu na używaną w większości w
tekście terminologię i tematykę chrześcijań-
ską) z motywami króciuteńkich opowiadań
bardzo w stylu Patricka Sűskinda. A jakie jest
jej odczytanie symboliki? Zawłaszczające.
Przygarnia do siebie, ogarnia metaforycznie
rękoma ten spektakl społeczno-socjolo-
giczno-religijny (quasi-religijny?), w którym
rolę odgrywają postaci wymyślone, osoby
pamiętane zapewne z dzieciństwa, przypusz-
czam, że własne doświadczenia (nie raz
autorka wydaje się narratorką pierwszooso-
bową, fabuła dotyczy Olsztyna, lub jego
okolic), ulice, kamienice, kościoły, podwórka,
parki, ławeczki, ponure, ciemne mieszkania z
brudnymi szybami skąd dobiega płacz, pijac-
kie wrzaski, cisza modlitwy, bądź samobójcza
myśl, pociągi relacji. – Olsztyn, telewizja,
radio, doniesienia medialne z lat czytelniko-
wi współczesnych, gdzie przewija się wpływ
na Polskę Prawa i Sprawiedliwości, Tadeusza
Rydzyka, Radia Maryja, Telewizji Trwam. Nie
jest wykluczone, że imiona i nazwiska boha-
terów opowiadań również są prawdziwe. O
te pierwsze należałoby spytać samą autorkę,
po dokładnym przygotowaniu się z treści, na
wieczorach promujących książkę, zaś drugie
sprawdzić najpierw w wyszukiwarkach in-
(Dokończenie na stronie 10)
10 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Gdzie ja
do nieba
teraz pójdę
(Dokończenie ze strony 9)
ternetowych. Jednak za prosto byłoby napi-
sać, że Brakoniecka zawłaszczając tylko
oddaje, odmalowuje, odwzorowuje, kopiuje,
przedstawia, puszcza pewien film dokumen-
talny. Oczywiście trochę zbija z tropu odbior-
cę prosty język, w wielu przypadkach infan-
tylny, jakby dziecięcy, być może mający na
celu
odwzorować
specyficzne
myślenie
prostych ludzi na temat owej podtytułowej
bogobojnej powszedniości, czyli nie rozu-
mienia Nowego Testamentu, nie wczytywa-
nia się w Doktorów Kościoła, lecz dawania
świadectwa wiary wedle wskazówek nieza-
interesowanego człowiekiem i jego rozwo-
jem
duchowym,
zinstytucjonalizowanego
Kościoła. Pisarka ukrywa poniekąd tę drugą,
samotną postać wiary, która jest chyba przy-
należna każdemu człowiekowi. Gdzie umysł
zmaga się z emocjami, niewyraźnym poczu-
ciem Absolutu właśnie zobrazowanego na
okładce, a sugerującego powszedniość Jego
istnienia, co Brakoniecka dość sprytnie
przemyca wplatając w opowiadania i inne
chrześcijańskie związki wyznaniowe, i bud-
dyzm, który zdaje się być jej bardzo bliski, i
postawy ateistyczne. Poniekąd jest to odpo-
wiedzią na pytanie zawarte w tytule (wła-
śnie, dlaczego brak pytajnika?). Złość, miłość
i inne afekty, podporządkowanie, ucieczki,
powroty – oto polski Kościół. Powszednich
bogów i niebiańskich rajów ile ulic, kamienic,
klatek schodowych, mieszkań... Którędy
pójść? Dokąd wejść?
Policzyłem niebieskie słowiańskie, pol-
skie tęczówki okalające źrenice. Nie jest ich
77. Mt 18, 22: Jezus mu odrzekł: «Nie mówię
ci, aż siedem razy, lecz aż do siedemdziesiąt
siedem razy»[1]. Spoza trójkąt narysowany
nieporadną, jakby ręką wczesnego przed-
szkolaka trzymającego czerwoną kredkę,
wychodzą tęczówki. Nie mieszczą się w
trójkącie. Nie tyle, że wymykają się, uciekają,
ale nie ma dla nich miejsca. Trójkąt nie może,
nie ma możliwości ich objąć. Szukać muszą
miejsca dla siebie gdzie indziej. I chyba o tym
właśnie Brakoniecka pisze.
____________________
[1] Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu,
opracował zespół polskich biblistów pod redak-
cją Benedyktynów Tynieckich, Pallottinum,
1965, s. 1242.
Jerzy Lengauer
_______________________
Hanna Brakoniecka, „Gdzie ja do nieba teraz pójdę.
77 opowieści o bogach naszych powszednich”,
Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział Olsztyn,
Olsztyn 2016.
Przepływający
świat słowa
Potwierdzam to, co czytam w wierszu
Zenona Lacha-Ceraszyńskiego, że „ tu wtedy
narastała i dzieje się Polska”. Na ostatniej
Warszawskiej Jesieni Poetyckiej ZLP Środo-
wisko literackie Szczecina zaprezentowało
się najokazalej. Toteż nie zdziwiłem się
obecnie, gdy przysłano mi wielką antologię
„Przepływający świat słowa. Poezja i proza
środowiska Związku Literatów Polskich
Oddział w Szczecinie. Antologia 2017 ”. Przy-
pomniał mi się pożegnalny spacer po Szcze-
cinie, w którym był posiłek w barku tej wid-
mowej, uskrzydlonej Filharmonii i wzdłuż
Odry pełnej statków, a więc żywej, z nową
trasą mostową i Zamek z cudownym dzie-
dzińcem, bo ozdobionym estradą na której
rozgrywał się festiwal dziecięcej piosenki, a
czy jest coś sponad małych wielkich gwiazd.
Spenetrowałem dzielnicę wokół Akademii
Sztuk Pięknych i od dziś mam wklejoną do
kalendarza prawdziwą naklejkę z czaszką
ludzką i podpisem „Zrodzone z bólu”. Zakoń-
czyłem spacer, a jakże, przy jedynym w kraju
pomniku wiersza (raczej poematu) „Zacza-
rowanej dorożki”, który trzyma się dzielnie
odlany z metalu , a tradycja samego mistrza
żartu poetyckiego trzyma się tu też mocno i
wspominam kilkunastokrotne tu przyjazdy
na festiwal zwany „Gałczynalia”, odbywane
w towarzystwie zawsze wyposażonej w
odpowiednie rzeczy słowo Kiry Gałczyńskiej.
Zamajaczyły mi tutejsze przyjaźnie, dom
Staszka Wilińskiego z jakimiś legendami
zagrożenia i morderczym psem, który w
każdej chwili mógł się nam rzucić do gardła.
Mariana A. Kasprzyka obnoszącego się z
atrapą rewolwera i przyciągającego sławą
żony „Filipinki”, i obserwowanego z bliska
Mariana Yoph-Żabińskiego, co za Stachurą
powtarzał: Kiedy idę to piszę, kiedy piszę to
idę. Nadsyłane mi od wielu lat zgrabne,
niezwykle starannie opracowane tomiki
poetyckie serii: akcent uzbierały się w ponad
pięćdziesięciotomową kolekcję środowiska i
samej pracy redaktorki i wieloletniej liderki
Róży Czerniawskiej- Karcz. Wcześniej na-
uczycielka, potem prezes, autorka ponad
dziesięciu tomów wierszy w stylu, można
powiedzieć łagodnego feminizmu, organiza-
torka tradycji, Jasnorzewskiej-Pawlikowskiej,
bez wahania oddałem jej swoje archiwalia
krakowskiej Marii, w poezji zawarła wielkie
przymierze z Czasem, w Antologii zaprezen-
towała prozę psychologiczną o świecie nie-
widomych dzieci.
Szczecin, widziany z góry (i od strony
tradycji) był też twierdzą (zresztą wielu
narodów) twierdzą, wrotami do Pomorza, a
po części Ziemi Lubuskiej i Śląska. Toteż w
sposób
naturalny
przyjmowali
wszyscy
animatorzy literatury udział i pomoc woj-
skowych środowisk kulturalnych w impre-
zach cyklicznych, zawsze starannie przygo-
towanych. I tym razem wziąłem udział w
plenerowej imprezie zorganizowanej przez
środowisko twórcze i żołnierzy. W Ogrodzie
Różanym, staranne przywróconym do pełne-
go życia, odbyła się impreza plenerowa, w
czasie w której wydarzyły się różnorakie
akcje.
Rozstrzygnięto Konkurs Literacki im. Jó-
zefa Bursewicza (1928-82) w wersji otwartej
i regionalnej. Odbył się imponujący koncert
poezji śpiewanej do tekstów miejscowych
poetów i muzyki miejscowych kompozyto-
rów. Główne aleje parku otrzymały imponu-
jące plansze z prezentacjami ozdobionych
wierszy. Plastycy rozstawiali sztalugi, udo-
stępniając przechodniom bezpośredni dostęp
do całego warsztatu malarza, rysownika.
Bataliści prezentowali dorobek książkowy i
archiwalia wojenne, dzięki czemu dowiedzia-
łem się o największej bitwie polskiego żoł-
nierza (o wiele większej od innych i decydu-
jącej, bo na przedpolach Berlina) na prze-
prawie Odry pod Siekierkami. Natomiast w
namiotach wojskowych były stoiska książki,
prasy itd. Różnych środowisk. To właśnie
Leszek Dembek, politolog, literat, dziś prezes
animator kultury wojskowej w przeszłości
zadbał o wyposażenie, nagłośnienie i prze-
prowadzenie całego pleneru. Stąd i do Anto-
logii niedaleko.
Jakoż księga czterdziestu autorów, po-
przedzona wstępem Leszka Dembka, wypo-
sażona w obszerne noty o autorach, portrety,
uzupełnienia o próby twórczości „polifonicz-
nej”, zwanej eksperymentalną, w między-
wojniu nazywanoby ją kolektywną, zawiera
wiele różnych materii literackich. Autorzy -
to szeroko pojęte środowisko od nestorów,
po uczniów, wszystkich solidnie umocowa-
nych w miejscowej kulturze. Oprócz zdekla-
rowanych pisarzy spotykamy tu blogerkę,
mistrza kamery, tłumacza, dziennikarza
mikrofonowego, malarza, rzeźbiarza, histo-
ryka, rapera, animatora kultury (zresztą
wszyscy po części animatorami), inżyniera,
satyryka. Część autorów z mojego pokolenia,
nieraz znanych mi od dawna, to rasowi
maryniści, piszący o szlakach morskich,
okrętach jako miejscu udomowionym i
warsztacie
pracy,
przygodach,
egzotyce
zawodu. To Bogusław Janiczek, Jerzy Jasiński,
wszechstronny pisarz, radiowiec, filmowiec,
organizator
Janusz
Krzymiński,
dumnie
reprezentujący rocznik 1932. Dalej Kapitan
Ryszard Choiński, Eugeniusz Andrzej Dasz-
kowski, niestrudzony poszukiwacz tradycji
kopernikowskiej Józef Gawłowicz, Edward
Siekierzyński, Janusz Władysław Szymański.
Życie nie zaczyna się i nie kończy się na
morzu. Liczni autorzy i autorki podjęli i
wybrali (nieraz z pomocą redaktorów) utwo-
ry po prostu ciekawe. Poezja obfituje liryką
refleksyjną i ciemną poezją wyzwania, a
nawet krzyku. Pisałem już kiedyś o tomach
Magdaleny Sowińskiej i Małgorzaty Goludy,
jako o głosie nowego pokolenia, podejmują-
cego temat blokowiska, nowego oblicza
samotności, labiryntu świata, ludzi zapatrzo-
nych bezrozumnie w ekrany, o aniołach
namawiających do grzechu. Czytelnik może
się ukontentować bajką o zegarku Anety
Benewiat, nadzieją bliskości Katarzyny Cha-
bowskiej i pejzażami szczecińskimi Roberta
Artura Florczyka i bajkami z codzienności
Anny Jakubczak. Wspomnienia z dzieciństwa
Danuty Romany Słowik dzisiejszej Miesz-
kanki Nadrenii-Palatynatu, malarki pocho-
dzącej z Międzyzdrojów to znów dzieje są-
siedztwa. Mirosław Strągowski nawiązuje do
świetnej niedawno zmarłej poetki Heleny
Raszki, co ja też zapamiętałem, bo trafiłem na
jej pogrzeb w maju 2016 r. i pomyślałem
sobie, jak pięknie tu żegnają poetów, jako
tych „Za murami mgły Miasta, któremu dałaś
sumienie”. Udane wizytówki poetyckie mia-
sta Szczecina przekazuje Magdalena Sowiń-
ska, Danuta Romana Słowik (też malarka),
Adam Wiktor Siedlecki (niestrudzony nota-
riusz legend poetyckich), zasłużony twórca
wojskowej grupy „In Aeternum” Zenon Lach-
Cereszyński. Autorką obszernego dramatu
klasycznego jest reżyserka Ewa Grabowska.
Nie da się omówić wszystkich autorów.
Wspomnę tylko, że prócz środowiska miej-
skiego są jeszcze autorzy ośrodków satelic-
kich z Polic, Recza, Stargardu stowarzyszeń
regionalnych, bo w wielu miastach i ośrod-
kach odbywają się znaczące biesiady, plene-
ry, Wiosny, Noce w bliższych i dalszych
regionach Zachodniopomorskich. Twórca
antologii żegna kolegów: Zbigniewa Szyrwie-
la, Janusza Szymańskiego i Ewę Marię Wojta-
sik. Przypomina mi się, że pionierskim
przedsięwzięciem prezenterskim była anto-
logia „Szczecin literacki” aż z 1958 r., podob-
nie jak epokowe było otwarcie grupy literac-
kiej „Metafora” z r. 1955, z liderami Januszem
Krzymińskim, Józefem Bursewiczem, An-
drzejem Dzierżanowskim i Ryszardem Gra-
bowskim. Wymieńmy też pozostałych bardzo
ciekawych autorów: Barbara Teresa Domini-
czak, Andrzej Duboniewicz, Zdzisław Gier-
szal, Małgorzata Hrycaj, Zbigniew Jahnz,
Anna Jakubczak, Wojciech Benon Jasiński,
Artur Kowalski, Barbara Anna Moraczewska
- Jankowska, Piotr Pawłowski, Aleksandra
Petrusewicz, Helena Pilarska, Stanisław
Rapior, Edyta Rauhud, Krystyna Rodzewicz,
Sebastian Rosa, Danuta Sepuco, Edward
Siekierzyński, Anna Słowińska.
Jan Zdzisław Brudnicki
Przepływający
świat słowa
Antologia 2017
DU
„Przepływający świat słowa. Poezja i proza środo-
wiska Związku Literatów polskich w Szczecinie.
Antologia 2017”. Redaktor: Leszek Dembek. Zespół
redakcyjny: Róża Czerniawska-Karcz, Janusz
Krzymiński (konsultacje literackie). Korekta: Róża
Czerniawska-Karcz, Edyta Rauhut. Opracowanie
okładki, zdjęć i grafik: Zbigniew Jahnz. Zdjęcie na
okładce: Wodowanie Statków Poezji, Zlot Żaglow-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Szkice
ców, sierpień 2017 - Janusz Słowik. Wydawnictwo
Hogben oraz ZLP Oddział w Szczecinie, Szczecin
2017, s. 430.
Multiplikacja
spostrzezeń
w utworach
Marii Wosik
(Dokończenie ze strony 4)
- Żołnierska nekropolia. Ciekawym zesta-
wieniem są trzy słowa: motyle, gablota i
Golgota. Tytułowa gablota nie sprawia, że
czytelnik czuje się zaniepokojony, wszak
takich „skrzynek” z różną zawartością spo-
tkaliśmy w swoim życiu wiele. Towarzyszą
większości wystaw nie tylko muzealnych i
bibliotecznych. Również motyle nie wywołu-
ją negatywnych emocji. W powszechnym
odczuciu są symbolem zwiewności, delikat-
ności, ulotności i piękna. Dopiero połączenie
wyrazów z nowotestamentową Golgotą
implikuje odległe skojarzenia. Motyle jak
krzyże skrzydlate, / miniatura żołnierskich
nekropolii. Poetka, wchodząc w dialog z
zakodowanymi w historii literatury i sztuki
obrazami, pochyla się jednocześnie nad
maluczkimi. Metafora ma na celu zwrócenie
myśli odbiorcy ku tym, którzy są pozornie
mniej ważni, a dzięki którym świat tak zwa-
nych rozumnych / zasiedleńców Globu wciąż
istnieje i nie chodzi tu, bynajmniej tylko o
owady, owe motyle, ale również o ludzi.
Wosik pisze wszak Golgota motyli / ma za-
dość uczynić / poczuciu zachwytu / i pędu do
wiedzy.
Może to niesłusznie spostrzeżenia, ale
podczas lektury Gabloty pojawiły się w mojej
pamięci dwa obrazy: wystawy w muzeum w
Auschwitz oraz gabloty w Centralnym Mu-
zeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach.
Pomyślałam o tym, że mimo wiedzy, zasie-
dleńcy Globu wciąż nie potrafią wyciągnąć
właściwych wniosków i nieustannie dążą do
tego, by nowe Motyle — kokardy / równymi
rzędami zapełni(ły) wnętrze / oszklonej gablo-
Myszkowska twórczyni zwraca naszą
uwagę czasem poprzez temat, kiedy indziej
zaskakuje pointą, a w niektórych utworach,
takich jak ekfraza Rybak, nie boi się skoja-
rzeń oksymoronicznych i animizacji. Rybak,
tryptyk nawiązujący do obrazu sosnowiec-
kiego malarza, Stanisława Gawrona, to tekst
wielopoziomowy. Autorka oddziałuje przede
wszystkim na trzy zmysły: wzroku, słuchu i
dotyku. Język, jakim posługują się plastycy w
tym wypadku nie jest zabiegiem stylizacyj-
nym, bowiem M. Wosik to malarka, której
nieobce są arkana sztuki. W ww. utworze
pisze:
Artysta stworzył dzieło,
Dzieło przemówiło.
11
Gdy padnie na nie promień,
gdy otworzę oczy,
słucham wzrokiem ciekawie
skrytek myśli malarza
(...)
Ciekawym zabiegiem jest animizacja
procesu tworzenia. To nie człowiek przema-
wia, a dzieło, posiadające cechy samego
demiurga, więc jak i on musi się jakoś nazy-
wać. Zatem otrzymuje imię — Dzieło. Podmiot
mówiący jednocześnie patrzy i słucha, słucha
i patrzy, a dopiero wtedy może dostrzec
świat zaklęty
w barwnych plamach i tonach,
w chropowatych pobłyskach,
w falujących poziomach.
Bohater wiersza II części tryptyku nie
jest zwykłym człowiekiem. To niemal mito-
logiczny siłacz, potomek żeglarzy / ze spoj-
rzeniem błękitnym, który czułością obdarza to,
co złowi: obejmując plon cenny / niebezpiecz-
nych połowów. Jednakże i on, jeszcze nie-
świadomy, musi w końcu ulec srogim pra-
wom natury, / które - tworząc człowieka /
pchnęły go w krąg morderczy.
Sięganie pamięcią do czasu zaprzeszłego
skutkuje pojawieniem się takich obrazów jak
w wierszach Porywy młodości, Być nauczycie-
lem. W Okruchach podmiot liryczny wyznaje,
że dzięki spotkaniom z innymi łatwiej znosi
się samotność, a z kolei w Bejtramie i w
wierszu Kiedy jestem szczęśliwa mówi o
rzeczach, które sprawiają, że człowiek doce-
nia to, co ma. Świat, opisany przez poetkę z
jednej strony jest harmonijny, ale jednocze-
śnie zbudowany z pozornie chaotycznego i
niepowtarzalnego / państwa / plam wszela-
kich, które w ostatecznym rozrachunku
stworzą pełny obraz rzeczywistości - swo-
istą symbiozę zgrzytów, przypadkowości i
mądrego, szlachetnego brzmienia - a od
malarza, który podejmuje się procesu two-
rzenia, zależy droga i efekt końcowy.
Myli się ten, kto twierdzi, że bez proble-
mu można poznać, jaka jest Maria Wosik na
podstawie jej wierszy, bowiem autorka co
rusz, podobnie jak osoba mówiąca w Ma-
skach, zakłada poetycką maskę. Czasami
odsłania się nieco mocniej, ale nigdy do
końca. Może najbardziej we wzruszającym
Wagonie na bocznym torze.
Nie sposób omówić wszystkich wierszy,
zamieszczonych w tym zbiorze, bo właściwie
ipo co? Poezja podlega prawom subiektywi-
zmu i odbiorcy zwrócą zapewne uwagę na
inne elementy. Ten sam tekst może poruszać
zupełnie inne pokłady, wywoływać inne
emocje.
Podsumowując, o tomiku można powie-
dzieć jedno. Tworzą go niebanalne wiersze,
w których wprawdzie pojawiają się czasami
dobrze znane motywy, jednakże ubrane są w
taki sposób, że niosą nową jakość. Wystarczy
słuchać wzrokiem, jak powiedziała w jednym
z cytowanych wierszy sama autorka, by
docenić ich wartość.
Adriana Jarosz
Numer 4(260) kwiecień 2018
12
Zamyślenia
Matka
.„.najpiękniejsze słowo Świata. Hymny
miłości i uwielbienia dla matek wyśpiewali
poetycko nasi najwięksi poeci. Zbigniew
Herbert był nawet pewny, że „nigdy nie
zmieni się, bo zawsze będzie czekała ubrana
w białą suknię i niebieskie oczy na progu
wszystkich drzwi. I zawsze będzie się uśmie-
chała, wkładając ten naszyjnik. A potem
nagle urwie się nitka i perły będą zimować w
szparach podłogi”. Jakże piękne i mądre są
epitafia na nagrobkach, poświecone właśnie
matkom na cmentarnych alejkach. Te pyta-
nia: gdzie jesteś byłaś moją najcenniejszą
perłą, byłaś moim drogowskazem, byłaś za
życia świętą. Inne usiłują wytłumaczyć
śmierć, w którą tak trudno uwierzyć, że
odeszłaś za granicę czasu, gdzie wzrok nie
doleci. Zwracali się poetycką myślą i zamy-
ślaniem do matki: Tadeusz Kubiak, Leszek
Hektorowicz, Teresa Ferenc, Jalu Kurek,
Anna Kamieńska, Tadeusz Jastrun, Florian
Śmieja, Tadeusz Różewicz i wielu innych.
Wśród nich nasz przyjaciel, poeta Wacław
Buryła, który pamięci swojej Mamy poświęcił
całą książkę, która się właśnie ukazała pod
tytułem: „Maminka”.
Gdzie jesteś, Mamo? Wszyscy słyszymy
w sobie to zawołanie, czy ktoś tak kochany
mógł umrzeć? Ktoś, kto tak kochał, może nas
zostawić? Zawarte w książce wiersze ks.
Wacława są bardziej milczeniem, niż mówie-
niem poety o Matce. Kiedy czytamy te wier-
sze ma się wrażenie właśnie zawartej w nich
ciszy. Anna Kamieńska uważała, że taką ciszę
słyszała w utworach muzyki poważnej. Cóż,
nie mamy w sobie dzielności w takich roz-
staniach. To ból do wysokiego nieba. Ten tom
wierszy (bo są też w nim wspomnienia,
kondolencje, mszalne wspomnienia, nie
mówiąc o fotografiach), autor poświęca
wszystkim Matkom, które dały nam życie,
miłość, wiarę, chleb i uśmiech. Dzięki Mat-
kom, mówi poeta, Ziemia była Rajem, a teraz
jest już tylko Ziemią...
Rodzice Helena i Tadeusz wychowali
trzech synów na duszpasterzy. Ojciec miał
kiedyś zauważyć, że gdyby wiedział, że wszy-
scy trzej wybiorą drogę kapłaństwa, byłoby
was więcej... Wacław, Andrzej i Bogdan.
Rodzice przy zawieraniu sakramentu mał-
żeństwa powiedzieli sobie, „że cię nie opusz-
czę aż do Śmierci”. Ojciec po 9 operacjach
miał amputowane obie nogi i rzeczywiście,
nie było już słów, były czyny. Śp. Mama
Helena otrzymała największe odznaczenie
Publicystyka
papieskie „Pro Exlesia et Pontifice”. To pięk-
na rodzina. Nie należy próbować wytłuma-
czyć śmierci, ona jest częścią tajemnicy, a
zwracając się do autora tomu, w którym za-
warł obok swojej twórczości, także wiersze
innych poetów, należy w tym miejscu powie-
dzieć za nieznanym autorem: Ziemia nie zna
smutku, którego nie mogą wyleczyć niebiosa...
Wacław Buryła, „Maminka”. Wydawca: GS MBDIA,
Szybki druk cyfrowy, Wrocław 2018, s. 226.
Kazimierz Ivosse
>="
2
Wspomnieniem
przywołani
Nad książkami Stanisława
Nyczaja z serii „Wśród pisarzy”
„Sprawiedliwa pamięć jest naszym mo-
ralnym obowiązkiem” - takie motto otwie-
ra obydwa dotychczas wydane tomy wspo-
mnień i rozmów S. Nyczaja z pisarzami (z
2010i2017), a w zapowiedziach na ten rok
jest tom trzeci. To już seria, która wprowa-
dza czytelnika w nieznane fakty, sytuacje,
zdarzenia z życia twórców, a więc daje to,
czego nie znajdzie on w podręcznikach
historii literatury, encyklopediach czy
literackich informatorach.
Wszystkich zaprezentowanych pisarzy
autor znał osobiście — bliżej lub epizodycz-
nie. Oprócz w sumie ok. czterdziestu spor-
tretowanych, zaanonsowanych zdjęciami
na okładkach, którym głównie poświęca
uwagę - a więc m.in. S. Barańczaka, N.
Chadzinikolau, S. Grochowiaka, J. Harasy-
mowicza, G. Herlinga-Grudzińskiego, J.
Iwaszkiewicza, H. Jachimowskiego, K. Ko-
walskiego, J. Kawalca, M. Kuncewiczowej, P.
Kuncewicza, E. Niziurskiego, T. Nowaka, J.
Ozgi Michalskiego, J. Przybosia, T. Różewi-
cza, W. Szymborskiej, ks. J. Twardowskiego,
R. Ulickiego, A.K. Waśkiewicza - wspomina
też niezupełnie krócej czy tylko „w nawią-
zaniu”, bo z długoletnich kontaktów np. L.
Bakułę, B. Garbosia, W. Jażdżyńskiego, Z.
Jerzynę, W. Kazaneckiego, J. Koprowskiego,
J. Korey-Krzeczowskiego, J. Krzysztofczyka,
W. Malickiego, R. Miernika, Z. Nosala, B.
Piastę, W. Przeczka, Z. Śmigielskiego. Spo-
tykał się z wymienionymi przy różnych
okazjach, rozmawiał, z wieloma łączyły go
więzy przyjaźni i koleżeństwa. Można po-
wiedzieć, że w jakiś sposób uczestniczył w
ich życiu, był świadkiem ich twórczego
rozwoju, sukcesów, ale i tych chwil trud-
nych, jak np. nieuleczalna choroba. Z tych
właśnie relacji, skrzętnie notowanych,
pamiętanych, ciepło wspominanych zrodzi-
ły się te niezwykłe książki.
W słowie wstępnym do tomu pierwsze-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
go przywołuje S. Nyczaj aforyzm z wiersza
B. Garbosia „Po prostu każdy umarły jest
pełen żywych okoliczności”, wyjaśniając
dalej, że jego wspomnieniowe opowieści
będą zapisem tych właśnie „żywych oko-
liczności”, dzięki, którym ci, co już odeszli,
trwają nadal. Cennym świadectwem ich
istnienia są nie tylko dzieła, ale jest też
bogate w doświadczenia życie, jest wszyst-
ko to, czego udało się im dokonać, np. dla
swojego środowiska, regionu, jak i to, w jaki
sposób zapisali się w pamięci potomnych.
Pod piórem S. Nyczaja postacie te po-
wracają znów do nas, na nowo jesteśmy
świadkami ich zmagania się nie tylko z
materią słowa, ale i z przeciwnościami losu,
np. w trudnych czasach, w jakich przyszło
im żyć np. w okresie wojny i okupacji czy
też na etapach powojennych przemian
ustrojowych.
Wspomnienia o Harasymowiczu, Iwasz-
kiewiczu, Kuncewiczowej, Jachimowskim,
Jażdżyńskim, Przybosiu, Różewiczu i o wielu
innych, mniej czy bardziej znanych twór-
cach, czyta się niemal jednym tchem. Zazwy-
czaj, kiedy dostajemy do rąk książkę analizu-
jącą twórczość pisarzy, obawiamy się, czy
będzie ona po prostu strawna, bo, jak to się
często zdarza, naszpikowana literaturo-
znawczą terminologią, staje się lekturą
nużącą.
Ci, którzy zetknęli się z pisarstwem S.
Nyczaja, wiedzą o zaletach jego stylu, lek-
kości pióra, elegancji języka, subtelnym
wyczuciu słowa. Sądzę, że te książki szcze-
gólnie usatysfakcjonują nauczycieli poloni-
stów, studentów polonistyki, ale i także
samych obecnie piszących twórców, dając
im nadzieję, że ich trud nie pójdzie na mar-
ne.
Ciekawym jest i to, że portrety pisarzy
wyłaniają się w tych książkach z odczuć,
doznań i wrażliwości autora. Mimo woli
podążamy za nim, za jego myślą, wraz z nim
odwiedzamy pisarzy, wchodzimy do ich
domów, rozmawiamy z nimi, jakbyśmy byli
cząstką ich świata.
Obydwie książki S. Nyczaja naprowa-
dzają interesujących się literaturą czytelni-
ków na trop tego, co, być może, umknęło
ich uwadze - mam tu na myśli przywołane
utwory poetyckie bądź ich fragmenty, które
dla autora wspomnień stały się ważne,
znaczące, które pamięta tak, że mógłby je
po latach znów recytować. Do takich należy
wiersz J. Przybosia Kamień i znak przyto-
czony tu w całości. Muszę przyznać, że, idąc
tropem myśli autora, spojrzałam na ten
wiersz inaczej. Bo ileż trzeba kunsztu po-
etyckiego, by stworzyć utwór tak klarowny
i doskonały.
Autor, wspominając postać Przybosia,
ważną i znaczącą dla własnej drogi twór-
czej, nie mógł nie napisać o jego córce Ucie,
współczesnej malarce i poetce związanej z
Kieleckim Oddziałem ZLP. Zamieścił też foto-
grafię Uty na szczycie AJ Petri na Krymie -
pamiątkę z pleneru literacko-plastycznego z
roku 2008. Uta była w tym właśnie miejscu
niegdyś ze swoim ojcem (miała wówczas 12
lat).
(Dokończenie na stronie 13)
Numer 4(260) kwiecień 2018
Kozetka (33)
Goła płeć
I szklane sufity
w szklanych
domach
Za parę lat, jeśli się postarasz,
przeprowadzisz się do miasta.
Jeśli się przyłożysz — zamieszkasz
na wsi i nie będziesz pracować.
Cytat z serialu
„Mad men” o latach 60.
ubiegłego wieku
Joanna Friedrich
Życie jest zabawne. Po czasie. Właściwie to
całodobowe zajęcia z dystansu do siebie.
Kiedyś, w zamierzchłych czasach „power
dressingu” wydawało mi się, że będę pracować
wysoko w drapaczu chmur w Nowym Yorku
lub wcielać się w kolejne wersje Królowej
Bronxu.(Nota bene: wszystkie miejsca mojego
zatrudnienia na Manhattanie znajdowały się
na parterze).
Dziś, kiedy wylądowałam na (polskich)
przedmieściach myślę już o sobie inaczej.
Bardzo rzadko.
A jeszcze rzadziej o socjologii. W każdym
razie osiągnęłam na razie szczyt marzeń ko-
biet z lat 60. ubiegłego stulecia. (Jeśli czas
dobrze zakręci swoim kołem, to okaże się, że
spełnię coś jeszcze i ruch jest zbędny, przepra-
szam, względny..jak w moim śnie, który sam
siebie zatytułował po hiszpańsku: „movimien-
to relativo”)
Dzień Kobiet jest jednak takim dniem, w
którym wraca się do kategorii płci.
Felieton
Czy często zastanawiamy się nad podzia-
łem ról na męskie i żeńskie? Przypomina mi to
walki na podwórku o to, kto będzie tatą, kto
mamą. „Tata” już wtedy wychodził na cały
dzień do pracy, a mama ślęczała nad babkami
z prawdziwego piasku na obiad. Kobiety przez
ostatnie stulecie wywalczyły sobie „równe
prawa” z mężczyznami. A jednak pojęcie
feminizmu jest dla mnie więcej tak nieaktualne
jak pojęcie komunizmu czy kapitalizmu.
Wszystko idzie ad acta z następną falą i
następnym pokoleniem. Dialog, zmiany spo-
łeczne, ustroje polityczne zdają się być tylko
małymi klockami w wichurze dziejów.
Za chwilę zmiecie je jakiś pierwszy lepszy
orkan spowodowany przez efekt cieplarniany,
który przeleciał nam koło nosa, gdy my -
kobiety i mężczyźni bawiliśmy się w „Twoje-
moje”.
Moda uległa ogólnej fali demokratyzacji, a
obecnie łączy pokazy damskie z męskimi.
Czas na wpływ ekologii na modę. Jest to
najmocniejszy obecnie trend i wszystko wska-
zuje na to, że będzie się on umacniał.
Konsumpcjonizm „starej ery”, w której
wymieniało się, jako artykuły pierwszej po-
trzeby, lodówkę, lokówkę, samochód, spodnie i
wizytę u terapeuty, zamieni się w konsump-
cjonizm nowej ery, kiedy szukać będziemy dla
siebie jak najczystszego powietrza (zwłaszcza
w Polsce zimą) i najczystszej, najbogatszej w
składniki wody. Jedzenie? Ogrody.
Do niedawna mówiło się, jak rządy (np.
mody) przejęły ulica i socjalmedia.
Za chwilę rządy przejmie zmęczona na-
szym gatunkiem natura.
Kiedyś czytałam, z ciekawości, prace futu-
rologów i zawsze odnosili się oni do przyrody
— biopaliw, minerałów, zasobów naturalnych.
O ginących gatunkach zwierząt się po prostu
na co dzień nie myśli.
Czy taka goła refleksja coś daje?
Co nam mówią wróżbici naszych czasów,
czyli projektanci mody?
W jakiej kondycji jest człowiek? W jakiej
kondycji są współczesne kobiety? W jakim
świecie będą żyć dzisiejsze dziewczynki? Czy
przyszłość można przewidzieć w 100%? Czy
będzie w niej miejsce na zabawę?
Myślę, że da się przewidzieć tylko frag-
menty, cała reszta jest względna.
Wolny wybór sprawia, że życie jest wciąż
ciekawe i niezmiennie przynosi coś nowego.
Klasyczny „power dressing” już się nie powtó-
rzy. Mamy tylko do czynienia z współczesnymi
fantazjami na jego temat. To samo dotyczy
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
13
„kobiety romantycznej”, „kobiety nowocze-
snej”, „kobiety wyzwolonej”.
Pantha rei.
Nic dwa razy się nie zdarza...Układ sił się
zmienia, tylko kobiecość — nie.
A dziś: ultra-kobieca kolekcja prosto z Pa-
ryża.
Saint Laurent, power dressing, jesień,
2018:
Zdaje się, że tej jesieni kapelusze zastąpią
w damskich stylizacjach miejsce spodni, które
były hitem w latach 60.
Moda podpowiada: Wszystko jest możli-
we!
Wspomnieniem
przywołani
(Dokończenie ze strony 12)
Skoro nadmieniłam, że S. Nyczaj nierzadko
cytuje zapamiętane wiersze przywoływanych
poetów, dodam, że i własnymi strofami stara
się ich upamiętnić. Przykładem może być
zgrabnie skrojony i dowcipnie charakteryzują-
cy autoironiczną postawę Szymborskiej tryp-
tyk limeryczny, zdobiący ścianę saloniku
zakopiańskiej „Astorii”, gdzie imię noblistki
mają prowadzone przez niego co pewien czas
Posiady Literackie (po niedawnych, z paź-
dziernika 2017, trwa we mnie dotąd silne
wrażenie z przeżytej pięknej poetycko-
muzycznej przygody).
Każde z tych zawartych w obydwu to-
mach wspomnień, niekiedy bardzo osobistych,
odkrywa nieznane czy mniej nam znane inte-
resujące wydarzenia z życia twórców. Posze-
rzone o sytuacje w wielu środowiskach lite-
rackich, dają rozległy obraz funkcjonowania
naszej literatury i kultury na przestrzeni kilku-
dziesięciu lat.
Nie brak tu również ciekawych, a nawet
zabawnych sytuacji, anegdot (np. przy sylwet-
kach Chadzinikolau, Harasymowicza, Ulickie-
go), żartu (przy omawianiu Kawalca, Malickie-
go, Niziurskiego, ks. Twardowskiego), co
urozmaica książki i stanowi przeciwwagę dla
znajdujących się w nich przecież krytycznolite-
rackich fragmentów analizujących dokonania
twórcze pisarzy (jak w przypadku Chadziniko-
lau, Szymborskiej) bądź warsztat pisarski (w
odniesieniu do Garbosia, Jażdżyńskiego, Kaza-
neckiego, Kuncewiczowej czy bardziej jeszcze
dociekliwie - Różewicza, Waśkiewicza).
Dopełnieniem ciekawej zawartości tre-
Ściowej są liczne ilustracje, fotografie, portrety
pisarzy. Książki, pięknie wydane (projekt
okładek, znaku graficznego i opracowania
typograficznego Ireny Nyczaj) w odmiennych
kolorystycznie tonacjach, zaspokajają nasze
estetyczne oczekiwania.
Krystyna Cel
Stanisław Nyczaj, Wśród pisarzy. Rozmowy i wspo-
mnienia, t. 1 z 2010, s. 231, t. 2 z 2017, s. 272, wyd.
OW „STON2” w Kielcach.
Numer 4(260) kwiecień 2018
14
Listy do Pani A. (117)
Głos
z zaświałów
Droga Pani!
Dziś ludzi z tak zwaną klasą spotkać co-
raz trudniej. Ale są. Spotykam ich nierzad-
ko, a ostatnio byłem na spotkaniu z profe-
sorem Mieczysławem Inglotem. Profesor
wygłosił bardzo ciekawy, dowcipny wykład
„Zaświaty w anegdocie”, bogato inkrusto-
wany licznymi przykładami. Okazuje się, że
to niewyczerpany, uniwersalny temat,
znakomicie odzwierciedlający nasze czasy
współczesne. Profesor z tajemniczą miną
rzucił słuchaczom pytanie: „Czy państwo
wiedzą, kiedy w dziejach Świata odbyły
pierwsze wolne wybory”? Nie wiedział nikt,
wszyscy zamarli w oczekiwaniu. „W raju -
wyjaśnił profesor - kiedy Pan Bóg przy-
prowadził Adamowi Ewę i powiedział, by
wybrał sobie żonę”.
Czy my przy urnach przypadkiem nie
mamy podobnie? Mówiłem zawsze, że
nasze wybory przypominają głosowanie na
stróża sklepu z wędlinami. Kandyduje kilka
ras psów, ale wszystkie są jednakowo mię-
sożerne...
Czasy się zmieniają, zwyczaje ulegają
modyfikacjom. I na to profesor Mieczysław
Inglot miał następującą anegdotę. Oto
papież przychodzi do nieba i widzi, że Ry-
dzyk zmywa naczynia, Jankowski szoruje
okna, a Głódź podłogę. Zdziwił się papież, a
św. Piotr wyjaśnił, że nowym dyrektorem
od spraw porządkowych został właśnie
biskup Pieronek.
Wykład był bardzo ciekawy, profesor
wygłaszał go piękną polszczyzną i z dużym
poczuciem humoru. Niestety, nie uległ
namowom, by opowiedział coś pieprznego.
Tylko z tajemniczym uśmiechem przyznał:
„są i takie..”, co wzmogło emocje wśród
słuchaczy. Też na te anegdoty czekałem, by
móc je powtórzyć w liście do Pani, całą
odpowiedzialność za ich „nieprzyzwoitość”
składając na barki pana profesora... Byłem
zafascynowany pięknem języka, swadą,
klasą, a przede wszystkim ogromną wiedzą.
Przy takich ludziach wielu dzisiejszych
doktorków „wymięka”, i należałoby ich po
prostu wyrzucić z uczelni.
Publicystyka
A jak naprawdę jest w zaświatach? O
tym już wie nasz przyjaciel, świetny poeta,
Jan Stanisław Kiczor. Wiadomość o jego
śmierci spadła na nas jak grom z jasnego
nieba. Król życia, facecjonista, człowiek
biesiadny (z głosu i postury przypominał
mi Zagłobę). Kto mógłby się spodziewać, że
w ogóle strona funeralna go dotyczy, a
zwłaszcza tak szybko. Ogromny żal mną
zawładnął, Ania się popłakała, cały dzień
nie mogliśmy znaleźć sobie miejsca. A ja
miałem jakieś irracjonalne poczucie, że
może to nie jest prawda, może to żart. Taki
jak kiedyś, gdy Jan Stanisław przychodząc
do szpitala powiedział pielęgniarkom, że na
wszelki wypadek w szatni zostawił trumnę.
Dziewczyny uwierzyły i poleciały gromad-
nie do szatni zobaczyć, czy istotnie drew-
niany instrument tam stoi.
Pod nekrologiem na facebooku napisa-
łem komentarz. Jakie było moje zdziwienie,
połączone z irracjonalną nadzieją, że to
także żart, gdy zobaczyłem, iż lajkuje ów
komentarz... Jan Stanisław Kiczor! Po kilku
godzinach telefon. Od kogo? Na wyświetla-
czu znowu: Jan Stanisław Kiczor. Tak mi się
dwa razy „objawił”. Okazało się, że to jego
żona lajkowała z postu Jana Stanisława,
potem telefonowała z jego aparatu, a mnie
się wyświetliło nazwisko. Musieliśmy jed-
nak przyjąć z całą bolesną świadomością, że
istotnie stało się to najgorsze i nieodwra-
calne. Późnym wieczorem zadzwonił Boh-
dan Wrocławski. Prosił, abyśmy z Anią
Musz napisali wspomnienie. Uczyniliśmy to
natychmiast. Zakończyłem je wierszem Jana
Stanisława, jakże adekwatnym do zaistnia-
łej sytuacji. Zacytuję Pani fragment:
Tylko jego samego bawiły figle,
które płatał innym.
Cieszył się wtedy bez umiaru.
Zmarł niespodziewanie.
()
Powiadomieni o pogrzebie przybyli
nieliczni.
(.)
mówili: - znów zakpił
i pewnie się rechocze.
Gdyby sprawdzili, okazałoby się,
że tym razem
był śmiertelnie poważny.
Ale trzeba żyć dalej. Z inicjatywy burmi-
strza Trzebnicy Marka Aurelego Długozimy
oraz pani prezes tamtejszego Uniwersytetu
Trzeciego Wieku „Tęcza” Ireny Kahalik,
odbyło uroczyste spotkanie z okazji pięć-
dziesięciolecia mojego poetyckiego debiutu
oraz urodzin... nie, nie powiem Pani któ-
rych, choć może Pani tę datę zna z innych
publikacji, a jeśli nie, to niech ja się dalej
czuję Pani rówieśnikiem. Zresztą we-
wnętrznie tak jest, co inni mogliby skwito-
wać: infantylny dziadunio. Więc tym bar-
dziej nie przyznaję się otwarcie.
Były przemówienia burmistrza Marka
Długozimy oraz starosty powiatu Walde-
mara Wysockiego, pani prezes UTW Ireny
Kahalik. W klimat mojej poezji znakomicie
wprowadzała Anna Maria Musz. Radziła mi,
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
które wiersze przeczytać, inspirowała
rozmowę, komentowała niektóre utwory, a
wszystko wysoce profesjonalnie, bo prze-
cież ona najlepiej się „na mnie” zna. Na
zakończenie grupa przyjaciół — uczestników
naszych warsztatów literackich, odczytała
specjalnie dla mnie po kilka swoich wier-
szy. To była niespodzianka, zamiast prze-
rywnika muzycznego. Wszystkim się cała
impreza podobała, a ja się wzruszałem, jak
na jubilata przystało.
Jubilat zawsze ma najróżniejsze wspo-
mnienia. Dostałem niedawno od Anny
Sobeckiej,j małżonki A.K. Waśkiewicza,
książkę pod tytułem „Andrzej”. Jest to praca
zbiorowa, zawiera teksty krytyczne oraz
osobiste wspomnienia osób zaprzyjaźnio-
nych lub zawodowo związanych z Andrze-
jem. Wśród wielu tekstów jest i mój. Są w
książce zdjęcia ludzi, których dobrze zna-
łem, a którzy tworzyli niepowtarzalną
atmosferę ówczesnego życia literackiego.
Patrzę na zdjęcie, z 1966 roku. To dys-
kusja o wstępującej literaturze. Widzę m.in.
młodych: Krzysztofa _ Gąsiorowskiego,
Edwarda Stachurę, Krzysztofa Mętraka,
Jerzego Leszina-Koperskiego, Andrzeja K.
Waśkiewicza, Zbigniewa Jerzynę. Byli au-
tentycznymi twórcami, znawcami, profe-
sjonalistami, którzy całe swoje życie świa-
domie podporządkowali twórczości. Posia-
dali wszelkie predyspozycje, wiedzę, do-
świadczenie. Nie tworzyli subkulturowego
klubiku czy „biura” zarozumiałych młoko-
sów. Byli życzliwi dla innych, młodszych,
nie tworzyli zamkniętej kliki. Ci, którzy
mieli talent, stawali się ich przyjaciółmi.
Talent był wtedy najważniejszy, a nie sno-
bistyczny bełkot niedouczonych matołów. I
znowu ogarnął mnie nastrój z lekka nostal-
giczny...
Pozdrawiam Panią mimo wszystko wio-
sennie i słonecznie —
Stefan Jurkowski
Numer 4(260) kwiecień 2018
Rozmyślania
Z dystansem do
wszystkiego —
szczególnie teraz
Czasy, w których przyszło nam żyć,
przypominają poniekąd sytuację wymyślo-
ną przez Sheckleya. Podobnie jak w „Ostat-
niej Bitwie”, ludzkości przydarzył się Arma-
geddon — oczywiście nie w biblijnym wymia-
rze - ale jak inaczej określić Holocaust i
Gułag: wydarzenia graniczne nazizmu,
komunizmu i rasizmu.
Andrzej Dębkowski
Przez dość długi czas wyróżnieni przed-
stawiciele ludzkości: etycy, socjolodzy,
psycholodzy czy politolodzy zachowywali
się tak, jak postaci z opowiastki Sheckleya;
przypatrując się czy to Holocaustowi, czy to
Gułagowi, czy to Rasizmowi zdawali się
zadawać pytanie: „I co z nami Panie? Jak
możemy wytłumaczyć powyższą potwor-
ność?”
kóry
Wydawało im się, że jedynym rozsąd-
nym wytłumaczeniem „czasów pogardy”
jest wyjaśnienie ich poprzez chwilową
aberrację człowieczego Rozumu. Po prostu,
Rozmyślania
w okresie Holocaustu i Gułagu, umysłowość
ludzka popadła w przejściowe — z perspek-
tywy dziejów rządu Rozumu - szaleństwo i
zwyrodnienie, obłąkańczą drogę donikąd.
Lecz teraz, po tak strasznym i racjonal-
nie niewytłumaczalnym doświadczeniu,
nadal będzie się rozwijać. Bo jeśliby okazać
się miało, że „czas pogardy” nie był tylko
paranoicznym i nierozumnym zaburzeniem
racjonalnego Umysłu, ale właśnie osta-
teczną konsekwencją nowoczesnego Rozu-
mu i wynikających z niego procesów racjo-
nalizacji świata, to cóż nam pozostaje?
Skoro upadły wszelkie racjonalne prawa
zarządzające cywilizacją, jeżeli normy i
wartości etyczne ulegały anihilacji, jeśli
reguły jednoznacznie ustalające funkcjon-
owanie kultury oraz wyjaśniające poznaw-
czą drogę w dotarciu do prawdy o świecie
poddały się destrukcji — to jak spojrzeć w
oblicze Otchłani, przed którą stanęliśmy?
W jaki sposób przyglądać się „demono-
wi” ponowoczesności? Jednym z pierw-
szych „śmiałków”, który próbował opisy-
wać narodziny tego, co określamy jako
ponowoczesność był Martin Heidegger.
Wypowiadając słowa (które mogą szoko-
wać, biorąc pod uwagę związki Heideggera
z nazistami): Rolnictwo jest obecnie zmoto-
ryzowanym przemysłem żywnościowym, tym
samym w istocie, co fabrykacja trupów w
komorach gazowych i obozach zagłady, tym
samym, co blokada i skazanie kraju na głód,
tym samym, co produkcja bomb wodorowych
(..) — jednoznacznie wykazywał winnego i
sprawcę Holocaustu czy Gułagu. Było nim
oczywiście racjonalne myślenie metafi-
zyczne.
Zagłada stanowiła konsekwencję racjo-
nalnego zarządzania Światem, w istocie:
racjonalną była. Holocaust, Gułag i Rasizm
nie były aberracją Umysłu, lecz trzema
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
taktykami jednej strategii.
Opisem funkcjonowania ponowocze-
sności zajęli się myśliciele czerpiący z He-
ideggerowskiej oraz Nietzscheańskiej diag-
nozy kryzysu Rozumu.
Ogólnie określa się ich jako postmoder-
nistów, choć musimy pamiętać, że postmo-
dernizm, bezpośrednio wyrastający z sytu-
acji ponowoczesnej, jest myśleniem wielo-
znacznym, płaszczyzną różnorodnych
przekonań, kłębowiskiem różnorakich
stylów myślenia, mówieniem wieloma
tekstami naraz. Stąd też zestawia się ze
sobą Derridę z jego dekonstrukcją, neo-
pragmatyczny projekt Rorty'ego, noma-
dyczną machinę wojenną Deleuze'a, paralo-
gię Lyotarda, projekt hermeneutyki rady-
kalnej Caputo czy w końcu hermeneutykę
socjologiczną Zygmunta Baumana.
Kiedy nadejdą w końcu dni „ostatniej
bitwy”, a po krwawych kilkudniowych
zmaganiach zginie jej ostatni uczestnik,
rozstąpią się niebiosa i wszyscy, którzy
polegli, zmartwychwstaną: karnie, szereg za
szeregiem... Roboty bojowe udadzą się za
Panem ku wrotom niebios. Zadziwieni
przedstawiciele Ludzkości - przedmiotu, o
który toczył się Armageddon - wykrzykują
za odchodzącymi rozpaczliwie: - A co z
nami Panie?! Po czym pozostają samotni na
placu boju, spoglądając w twarz Pustce i
Otchłani, nie bardzo wiedząc, co z tą prze-
klętą sytuacją zrobić...
Numer 4(260) kwiecień 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy es
(fragmenty)
Oprowadzani przez Itamira po świątyni
zatrzymujemy się przed ołtarzem Wielkiego
Mentora Duchowego. Objawił się on założy-
cielce, by kształciła apostołów. Ten Duch
ponoć działa już tysiące lat na Ziemi. Ostatnia
jego inkarnacja dokonała się w Boliwii w
1600 roku. W niego właśnie - jak zapewnia
nasz przewodnik - wcielił się św. Franci-
szek... I oto nadchodzi chwila kulminacyjna,
gdy mam się poddać operacjom duchowym.
W bocznej niszy przekazują mnie z rąk do
rąk kapłani-mediumiści, odczyniając ze mnie
moce nieczyste. Strzelają w palce, mamroczą
zaklęcia, biją się w piersi i po ramionach,
krzyczą, klaszczą w dłonie, gwiżdżą, śpiewa-
ją, mocują się z moimi duchami, które są
widocznie bardzo silne, stawiając tęgi opór...
Obchodzą mnie dookoła, podnoszą ręce,
opuszczają, błogosławią, klepią po plecach...
no mówię wam... aż chce się uciekać, gdzie
pieprz rośnie... ale widzę mojego przyjaciela,
że ze stoickim spokojem kontroluje całość
akcji zza zasłonki, dając mi znaki - wytrzy-
maj, wytrzymaj, bracie, jeszcze chwilę wy-
trzymaj... No i wytrzymałem.. A następnie
lekki, bezgrzeszny i oczyszczony — powracam
z Henrykiem do stolicy. Tu, w mieszkaniu
Siewierskich z ogromną werandą obłożoną
donicami z egzotycznymi kwiatami, gdzie
centralne miejsce zajmuje akwarium z ryba-
mi - można podyskutować o namiętnościach
religijnych Brazylijczyków i o tym, co widzie-
liśmy w Dolinie...
Małgorzata, żona Henryka, śmieje się, że
w tym kraju uważa się za wariata kogoś, kto
w nic nie wierzy. „Najpobożniejszym” w
czarnoskórych stanach, gdzie znajdują się
rzesze spirytystów i wyznawców szamani-
zmu (eandomble, makumba), nie wystarcza
wiara w jednego boga. Nie widzą nic zdroż-
nego w dwuwierze, czyli w jednoczesnym
uczestniczeniu w zebraniach spirytualistycz-
nych i w mszach katolickich.
Jakie są korzenie owego synkretyzmu?
Biali kolonizatorzy, przypływając tu, na-
potykali pierwotnych mieszkańców - Indian.
Dzienniki
Próbowali ich wykorzystywać do pracy na
roli, co jednak na dłuższą metę się nie po-
wiodło, bo ci uciekali do buszu. Zaczęto więc
masowo ściągać czarnoskórych niewolników
z Nigerii, Mozambiku, Angoli i Sudanu. Mieli
oni swoje wierzenia, rytuały i niechętnie
nawracali się na chrześcijaństwo. Oficjalnie
przyjmowali religię białych — żeby nie wcho-
dzić w konflikt z panami — ale po cichu czcili
swych bogów i bożków afrykańskich... Na
przykład Jezusa utożsamiano z Oxalą — naj-
ważniejszym bóstwem w hierarchii bóstw
afrykańskich, Matkę Bożą — z królową mórz i
wód. Szatan otrzymał imię Exu - boga zła...
Brazylijski synkretyzm religijny obejmu-
je też religie Indian, z mocno rozwiniętym
kultem zmarłych i wiarą w kontakty z przod-
kami, w magię i czary... a wszystko to bywa
pożenione często z katolicyzmem. (...)
lil Pielgrzymka polskości
(Guarani das Missóes — jestem już o ty-
siące kilometrów od stolicy na południu
Brazylii)
Najwięcej jest w Brazylii katolików, ofi-
cjalne statystyki mówią o 130 milionach.
Liczby te obejmują także polskich potomków
zasiedlających głównie południowe stany:
Parana, Santa Catarina, Rio Grandę do Sul. W
trzech fazach gorączki brazylijskiej (od 1890
do 1938) zwaliło się do tego obiecanego raju,
co okazał się dla wielu piekiełkiem, ponad
140 tysięcy chłopów z trzech zaborów. Wy-
pędził ich z terenów Polski głód. Dziś szacuje
się Brazylijczyków z polskimi korzeniami na l
do 2 milionów. Większość nie ma pojęcia, z
jakiego regionu Polski pochodzili ich antena-
ci. Z Polonii. Ot wszystko! Zresztą o dalekiej
Polonii też niewiele wiedzą, bo mówią, że nie
stać ich, by tam polecieć i spotkać się z krew-
nymi. Doświadczyłem ich gościnności, znala-
złszy się niedaleko granicy z Argentyną w
miasteczku Guarani das Missóes, nazywa-
nym Małą Polonią. Trafiłem na organizowa-
ną corocznie - po raz osiemnasty już - w
ostatnią niedzielę sierpnia pielgrzymkę do
Linha Bom Jardim. Unaoczniła mi ona waż-
ność roli Kościoła w podtrzymywaniu toż-
samości i krzepieniu ducha. W tłumie piel-
grzymów co raz natykałem się na swojskie
słowiańskie gęby i płowe czupryny. Ba, z
rzadka udało mi się nawet zamienić z niektó-
rymi słowa po polsku. „Z rzadka”, bo w ogo-
nie pielgrzymki, gdzie maszerowali raźno
dzieci i młodzi, niewielu potrafiło sklecić
choćby parę zdań w języku przodków.
Eugeniusz Hamerski, przywołany do
mnie jako najlepiej mówiący po polsku,
właściciel stuhektarowej fazendy (jego pra-
dziadkowie przybyli spod Łodzi), wyjaśnia
mi genezę tej pielgrzymki do sanktuarium
Matki Boskiej Częstochowskiej: — Przecie,
gdy nasi dziadowie tu dotarli, to każdy trzy-
moł pod sercem obrazek Świętej Panienki
przywieziony z Kraju. A prócz tego nie mioł
prawie nic! Dostali topory, motyki, namiot i
gęsty, nieprzyjazny las ze żmijami i drapież-
nikami, który trza było wytrzebić... Jakby nie
ta wiara, panie drogi, jakby nie ta modlitwa
do Matusi, to pewnie by my zdechli z tęskno-
ty. Dlatego pierwsze, co budowali, to była
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
kaplica albo kościół, no i szkoła. W miejscu,
do którego idziemy, też została zbudowana
kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej — w
1914 roku, i wkoło niej skupiało się życie
polskiej kolonii...
Gdy przesuwam się do przodu piel-
grzymki, oświeca mnie myśl, że mogłaby być
metaforą ich losu. Z pokolenia na pokolenie
Polonusi przekazywali sobie w sztafecie
nawyki, zwyczaje świąteczne, a także słowa z
zakonserwowanej gwarowej polszczyzny. ..
Im dalej w pokolenia, tym ta polskość bladła i
ulatniała się... W końcu pozostały tylko sło-
wiańskie rysy wlepione w twarze promieniu-
jące ciepłą swojskością... i nazwiska przeina-
czane przez urzędników brazylijskich.
Posuwamy się wolno (z Guarani do Linha
Bom Jardim - 20 km), a czasem przyśpie-
szamy kroku eskortowani przez policję
drogową, karetki pogotowia, lokalne ptaszki
quero-quero i bem-te-vi. Przefruwają z
krzewu na krzew i nawołują wesoło „widzę
cię, widzę cię!”. Upał trzydziestoparostop-
niowy, na razie do wytrzymania. Feretrony,
białe orły wyhaftowane na sztandarach z
wizerunkami Matki Boskiej z napisem: „Mat-
ko Boska Częstochowska, módl się za nami”
albo „Santuario Nossa Senhora de Często-
chowa”.
Po paru godzinach pielgrzymka wlewa
się w brukowaną uliczkę Linha Bom Jardim...
Wystrzelają w górę race... Trudno się przy
tym nie wzruszyć, choćby się było nie wiem
jak obojętnym religijnie. Msza, a potem
kazanie biskupa niemieckiego, który po
portugalsku opowiada o Matce, Królowej
Polski ze szramą symbolizującą współcier-
pienie z narodem, który sobie wybrała.
Na placu - około półtora tysiąca ludzi;
niektórzy przyjechali autobusami setki kilo-
metrów z miast i kolonii, takich jak: Nova
Prata, Nova Branca, Porto Alegre, Santa Rosa,
Cerro Largo, Setę de Setembro, Frederico
Westphalen, a nawet z odległej o 12 godzin
jazdy autobusem stolicy polskości, Kurytyby.
Większość pielgrzymów to potomkowie
Polaków, nierzadko wymieszani z kaboklami,
Niemcami, Włochami, Murzynami.
Po nabożeństwie - piknik pod ogrom-
nym namiotem, churrasco, czyli najlepsza w
świecie wołowina z rusztu i inne smakołyki...
piwo, rozmowy, szum, gwar, muzyka o po-
smaku gaucho, ciżba ludzka — twarz przy
twarzy, oddech przy oddechu...
Siedzę na ławie obok prefekta Guarani
das Missóes Casemira Warpechowskiego i
jego siostry Marii. W tym pięknie położonym
na falujących wzgórzach miasteczku zawsze
prefektem był ktoś o polskich korzeniach, bo
na 5 tysięcy mieszkańców mało jest takich,
którzy by ich nie posiadali. Sama zaś piel-
grzymka to nie tylko manifestacja wiary, lecz
i okazja do spotkania się i upamiętnienia
tamtych trudnych początków, gdy wyrywało
się pazurami drzewa araukariowe, walczyło z
żywiołami, cieszyło z pierwszego dachu nad
głową, z pierwszych plonów... Iluż ich zginę-
ło, pomarło z głodu, zanim ci, co mieli więcej
szczęścia, doszli wyżej w emigranckiej piel-
grzymce do swojego na tej gościnnej niego-
Ścinnej ziemi!?
cdn.
Numer 4(260) kwiecień 2018
Recenzje 17
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Poeta na scenie
istnienia
„Kamień i czas” – to wielowymiarowa
rozprawa Kazimierza Świegockiego, w
której autor nakreślił swój portret artystycz-
no-literacki, ale i filozoficzny. Trudno też w
jednym tekście omówić kompetentnie jego
rozliczne dokonania literackie. Najbardziej
jednak ważną kwestią, szczególnie w jego
poezji, jest postawa filozoficzna wyrażająca
się w próbie odpowiedzi na przykładzie
osobistego doświadczenia egzystencjalnego i
artystycznego na pytanie: „Kim jest człowiek
współczesny przełomu XX i XXI wieku?”. W
tej obszernej książce autor zamieścił prawie
wszystkie swoje utwory poetyckie, ale rów-
nież pokazał ich ewolucję wynikającą ze
wzrostu z latami doświadczenia życiowego
oraz osobistego rozwoju intelektualnego. Na
pierwszy plan w tej twórczości, momentami
przesiąkniętej ideami romantyzmu, wysuwa
się dążenie do takiego doskonalenia swej
sztuki poetyckiej, by przybrała nową formę
klasyczną, ale i niosła w sobie nowe treści.
Poeta stara się dla nich szukać tych zasad
filozoficznych, np. Heraklita, Platona, św.
Augustyna, a nawet G.W.F. Hegla i M. Heide-
ggera, które w jakiś sposób pokazałyby
ciągłość metafizyczną naszej europejskiej i
jego osobistej kultury poetyckiej. Do tego
poeta potrzebował stworzenia nowej metafi-
zyki lub przebudowy jej wcześniejszych
form, a więc podejmował się działania
twórczego typowo filozoficznego, korzystając
szeroko z dyskursu poetyckiego, ale i w
innych utworach również literackiego. Nie
ma wątpliwości, że ogromny wpływ na jego
twórczość mieli tacy wybitni i oryginalni
poeci rodzimi, jak: Adam Mickiewicz, Juliusz
Słowacki, Kamil C. Norwid, ale i autorzy
późniejsi: Bolesław Leśmian, Czesław Mi-
łosz, Zbigniew Herbert, Krzysztof K. Baczyń-
ski, a nawet Edward Stachura. Postaramy się
zatem spróbować dokonać kilku wglądów w
jego zabiegi literacko-filozoficzne, by pokazać
na czym ta robota metafizyczna miałaby
polegać. Wybierzemy do tego głównie te
utwory, które zawierają ów ładunek refleksji
filozoficznej.
Już około roku 1968 Świegocki napisał
wiersz, który wyraża jego postawę poetycko-
filozoficzną pt. „Więc czymże jestem?”, gdzie
ukazuje swoją orientację twórczą, której
będzie wierny przez całe życie: Więc czymże
jestem, z jakich idę krajów, / jakie mnie drogi
do kogo prowadzą? / Widzę jak we mnie
przeszłość wciąż powstaje, / kamień i światło
o ciało się wadzą. // Czy jednak duszę czas
także pochłonie / tak jak ocean mioceński
rozgwiazdę? // Przybyłem po to jedynie, by
imię / swe wziąć od ziemi i rozbić o gwiazdy?
Utwór ten zawiera duży ładunek roman-
tyczny, ale i wyraża ogromne wątpliwości co
do przyszłości swojego losu w „porządku
„bycia człowiekiem–w–świecie”„. Sygnalizuje
owo typowe rozdarcie skłonności ludzkich
skierowujących się ku pięknu i harmonii
ducha oraz przyrody, ale pomysł poety jest
taki, by ów przysłowiowy kamień tak obrócić
w czasie swego istnienia, aby sięgnąć nim
nawet z dozą szaleństwa aż do gwiazd. Do
tego potrzebna mu jest znajomość zasad
nadprzyrodzonych, które to umożliwią, a
które może odkryć w przeszłości, którą sobą
tworzy. Z kolej około roku 1984 finalizuje
utwór pt. „Cogito”, w którym deklaruje swoją
samoświadomość artystyczną, inspirowany
zasadami monadologii G.W. Leibniza, gdzie
m.in. czytamy: (...) I tylko było Nie ogromne
całe / nad sobą, w sobie i z sobą pomiędzy, / i
rosło wszędzie, wewnątrz się schylało, rzedło,
wietrzało coraz szerzej, prędzej. // (...) I ze
środka Nicości jak ze słów Niemego / wyszło
Konieczne i szło po trójkątach. / Podeszło do
mnie: jesteś alter ego. / Myślisz, więc jesteś.
Czemu się oglądasz? // (...) I oto widzę, jak
rośnie Konieczne / i jak otwiera się środek
Niemego. / Wiatr z gór Nicości wieje w moje
wnętrze / łamie się Drzewo Dobrego i Złego.
Widać tu ów przełom wewnętrzny, pew-
ne poczucie obcości w świecie, które przez
lata będzie zmuszać autora „z konieczności”
do
działań
twórczych
poetycko-metafi-
zycznych. Ich celem jest rzecz jasna odbijanie
się od nicości, wsłuchiwanie się w „ducha
boskiego”; poszukiwania w sobie formy tej
zasady metafizycznej istnienia, by nie dać się
nieść mimowolnie w rytmie egzystencjalne-
go bluesa przez los po „Kole istnienia” przez
„Wielkiego Ptaka”. To doświadczenie odra-
dza w poecie „wiarę w Boga” i czuje płynący
od niego wiatr, o czym donosi: (...) I zrozu-
miałem: Bóg mnie śni, / ja rosnę na snu jego
glebie; / gwiazda we mnie się toczy i grzmi, /
wiatr od Boga mi serce kolebie.
Takie doświadczenie, abstrahując od ro-
zumienia bytu bożego, skłania poetę do
emocjonalnego związku z nim, ale i partycy-
pacji w Jego zasadzie istnienia. Czuje się
jakby powołany i odpowiedzialny z współ-
kreację świata własnym słowem, ale i siebie
w nim. Takie doświadczenie jest niebez-
pieczne dla nadziei poety, bo ciągle doświad-
cza nicości (ciemności bytowej wokół siebie),
a więc i „krzyk rozpaczy” nie jest mu obcy,
kiedy widzi świat tylko wyraźnie idealistycz-
nie. Wewnętrzny dialog z sobą uświadamia
mu, że z natury jest bytem „wewnętrznie
sprzecznym”, choć „serce jak ocean” ukazuje
całość jego bycia zakotwiczonego w porząd-
ku realnym i idealnym zarazem: daje to
pewną otuchę na spełnienie swoich pragnień
kreacyjnych w porządku dyskursu słowa.
Mowa bowiem jest dla autora przejawem
„czystego istnienia” – „niepodzielną na słowa
ostateczną prawdą”. Musi więc pisać, „zaga-
dywać” podstawę własnego istnienia, czyli
jego bycie, które również jest „byciem całego
uniwersum świata” – jak tego dowodzili
m.in.: Platon, Hegel i Heidegger, a w naszej
tradycji filozoficznej – Leszek Kołakowski.
Bardzo wyraźnie odczuwa Świegocki krąże-
nie żywiołów u podstawy bycia własnego i
świata roztaczającego się wokół niego; cisza
zaś pozwala mu widzieć te detale metafi-
zyczne pomiędzy żywiołami: ich momenty
materialne i idealne. „Przymierze z czasem”
daje mu poczucie możliwości odradzanie się;
powrotów, ale i ucieczkę od siebie: to jednak
nie zwalnia go z obowiązku przysłowiowego
Syzyfa i w tym doświadcza sensu osobistego
tworzenia i egzystowania. Uprawia więc
pewną dialektykę istnienia człowieka nad
podłożu ciągle doświadczanej nicości, nad
którą przetaczają się żywioły, ich różne
wytwory i konstelacje włącznie z miastami i
ludźmi, a gdzieś w porządku metafizycznym
ordynują nad tym wszystkim „byty ze świata
idealnego”. W wierszu „I tak powstaje świat”
poeta nakreśla pewną wizję kosmogenezy,
która jest obecna w różnych wariantach w
całej jego twórczości. A oto fragmenty tego
wiersza: I tak powstaje świat / z miłowania i
gniewu / ziarno pożera ziarno / ziemia rodzi
zabiera. // Światło zapładnia ciemność, /
ciemność wyłania człowieka, / człowiek się z
ziemią jedna / jak deszcz, jak z morzem rzeka.
// Morze jest nieruchome, / pełne Boga po
brzegi / stoi pod strażą komet – / gwiazd Alfa
i Omega.
Nie trudno zauważyć, że ta wizja zbliża
autora do ewolucyjnej zasady istnienia meta-
fizycznie wyjaśniającej koewolucję Boga,
świta i człowieka, którą sformułował francu-
ski myśliciel Pier Th. de Chardin, a może ta
zbieżność jest tylko przypadkowa? W utwo-
rze pt. „Ad Deum absconditum” poeta identy-
fikując się z porządkiem natury, który go
przenika, odczuwa obecność w nim zasady
metafizycznej, jej powiewu, która pozwala
mu na ową koewolucję sprawczą, pisząc: (...)
Więc nic nie ginie, nawet gdy / obróciłbyś je w
nicość / bo nicość także Twoja jest, / jak Twój
jest byt i czas, i litość. / Nie mogą przeto nawet
ciała / utracić, bo nie moje. // W tym dobro-
czynnym cieniu z ognia nawet nicości swej nie
stracę. / Bo nicość pije byt Twój do dna //
Niech więc to światło, Wielki Boże, / zakwitnie
we mnie sadem, / a ciała mego pieśń jak w
morze / w Twe cisze się zapadnie.
Nie ma więc przypadku w tej deklaracji
autora, ale jego samoidentyfikacja wydaje się
dążyć do absolutnych rozwiązań, których
poeta wie, że nie jest w stanie osiągnąć, choć
żyje ta nadzieją. Wiersz jest datowany na lata
1982 i 2011 i pochodzi z tomiku pt. „Przy-
mierze z czasem”, wydanego w roku 1993 i
ciągle uaktualnianego.
W innych swoich książeczkach poetyc-
kich Świegocki podejmuje liczne tematy
typowo egzystencjalne: miłości, przyjaźni,
związków rodzinnych z najbliższymi, ale i
miotów antycznych, tekstów biblijnych i ich
związków z rozumieniem oraz przeżywa-
niem teraźniejszości. Wydaje się jednak, że
poeta stopniowo odchodzi od kanonów
klasycyzmu, ale i dąży do budowy jego no-
wych form, które by mogły pomieścić nowe
treści wynikające z form jawienia się świata
poecie i człowiekowi współczesnemu. Zada-
nie to jest trudne, czasami wydaje się nie-
możliwe, bo przejście od dyskursu roman-
tycznego do postmodernistycznego może być
spostrzegane jako z pozoru łatwe, ale tak nie
jest: jedynie dyscyplina wewnętrzna, praca
nad sobą, silna wola i wiara wzmacniane
metafizycznie, mogą sprzyjać poecie. Może
więc swoimi wytworami uzyskać zamierzone
rezultaty klasycyzujące, ale natura języka stoi
tu na przeszkodzie: powoduje, że często jego
myślowe podłoże emocji popada w sprzecz-
ności i nimi się karmi. Ponowoczesność bo-
(Dokończenie na stronie 18)
18
Poeta na scenie
istnienia
(Dokończenie ze strony 17)
wiem jest ze swej natury płynna, a więc
skazuje artystę na subiektywizm, posługiwa-
nie się sprzecznościami, co w odbiorze czy-
telniczym może być do końca niezrozumie-
nie. Jednak dokonania filozofa-poety, który
Stawia sobie zadanie poznania i przedsta-
wienia tego, co „niewyrażalne” i „niewyobra-
żalne” warto docenić, choć „czas i kamienie”
kiedyś będą pewnie wiedzieć więcej.
prof. Ignacy S. Fiut
Kazimierz Świegocki, Kamień i czas. wiersze,
poematy, eseje, Wydawnictwo Akademii Humani-
styczno-Ekonomicznej w Łodzi, Łódź 2014, s. 348.
0 kamieniu
filozoficznym,
wielkim
poruszeniu
Serca,
żeglarstwie
I poezji
Czucie i wiara silniej mówi do mnie,
Niż mędrca szkiełko i oko.
A. Mickiewicz
Kamień filozoficzny nie tylko zachowywał
zagadkowość jak Lukrecjusz i Heraklit, ale jego
bardziej subtelną stroną zagadnienia jest
możliwość przemiany metali nieszlachetnych
w złoto. Człowiek zawsze pragnął więcej i
więcej - i to, co miał najwartościowszego do
przekazania, pragnął przekazać w zamian za
wartości równie wysokie. Wydaje się, że pro-
blem stary jak świat - znaleźć swoje miejsce
na ziemi - zatrzymać czas — uwierzyć, że byt
jest wieczny, albo starać się nie wierzyć, że
pochodzi z niebytu. Czy wiara w człowieka to
jednocześnie wiara w opatrzność? Czy wiara,
że ludzkość kroczy drogą, która ma jakiś sens?
Świat ludzki zaczął nieśmiało przemawiać
własnym głosem (Świat wewnętrzny uzależ-
niony od świata realnego i vice versa). Zzwróć-
my uwagę na sferę zasadniczych wyobrażeń o
ludzkich cierpieniach i udrękach. Teraz wiemy,
że nie ma ucieczki od czasu teraźniejszego
naznaczonego pamięcią; ile też determinacji
myślowej w obnażaniu nieprzepastnych głębi
ludzkiego losu! Takie właśnie przesłanie
odebrałem po lekturze gigantycznego wywia-
du czy też opowieści refleksyjnej z prof. Ma-
rianem Zembalą „który wspólnie z prof. Zbi-
gniewem Religą tworzył legendę polskiej
transplantologii” - w rozmowie z Dawidem
Kubiatowskim pt. „Spotkania”, z dopiskiem
„Opowieść o wierze w człowieka”. Wydawnic-
two HELION - Gliwice 2017.
Rozmowy — wywiady to gatunek dzienni-
karski, który w zaskakujący sposób komentuje
naszą rzeczywistość — nasze kamienie filozo-
ficzne — czy słupy milowe. Powstał w XIX
wieku na polskim rynku zyskując sobie szer-
szą popularność dopiero w okresie międzywo-
jennym.
Powyższe rozważania dają asumpt do zro-
zumienia problemu, którym jest leczenie i
dawanie nadziei bez zbędnej retoryki. Posłu-
chajmy profesora: „Każda operacja, każdy
zabieg w medycynie, niezależnie od zasad
i przestrzeganych standardów, jest i pozosta-
nie swoistym misterium wokół chorego czło-
wieka”. A jednak życie prof. Religi było jakby
odmiennym rodzajem istnienia, odmiennym
rodzajem egzystencji. Kuriozalnym wydaje się
stwierdzenie: „I należę do bardzo nielicznej
grupy ludzi, którym spełniły się wszystkie
marzenia”. O filmie „Bogowie” prof. Zembalą
(altruistycznie) „Byliśmy szaleńcami, nie
bogami”. Prof. Zembalą — na pytanie czy „Myśli
pan czasem o swojej śmierci?” odpowiadał z
pełną swobodą: „Jestem człowiekiem spełnio-
nym. Mam wielką nadzieję, że to poczucie
będzie mi towarzyszyło do końca”.
Chciałbym podkreślić, że istotą wypowie-
dzi zawartych w tej książce jest szczególny
realizm - realizm metafizyczny o zwykłej
ludzkiej bliskości. O takiej postawie mówimy,
że nie jest tylko darem - ale potrzebna jest
odwaga i aktywizm, żeby ją zdobyć. Ale wróć-
my do istoty śmierci: Chrześcijański filozof
Kierkegaard uważał, że człowiek jako byt
skończony nie może pojąć boskiego absolutu i
wobec tego stoi w obliczu paradoksu. Wielki
poeta Bolesław Leśmian w rozmowie z A.
Łaszkowskim powiedział: „Jeśli religia nie ma
racji i tutaj wszystko się kończy, śmierć jest
czymś absurdalnie hańbiącym (...) to pogodze-
nie się z czymś tak nieludzkim i nieskończenie
potwornym (...) więc od Boga pochodzić nie
może!?”. Na stronie 236 czytamy: „Mogę po-
wiedzieć tylko, również opierając się na nauce,
kiedy to życie się kończy. Wierzę w Boga, ale
wierzę również w człowieka”.
Wszystko, co nie jest nasycone ciepłem
ludzkiego przeżycia, nie trafia do serca i nie
może być jego WIELKIM PORUSZENIEM - a
więc jest martwo urodzone. Natura ludzka nie
zmienia się. Zmienia się jednak technika
współżycia. Może wzbogacać widzenie, uświa-
damiać uśpione w nas prawdy etyczne, skost-
niałe myślenie, uruchamiać przewody poro-
zumienia między człowiekiem a człowiekiem.
O tym, że życie bez kobiet nic nie jest warte —
profesor mówi o żonie o wiele piękniejszymi
słowami — wiedząc czym jest miłość. Od 1993
roku prof. Zembala jest dyrektorem Śląskiego
Centrum Chorób Serca w Zabrzu, o którym
wymownie mówi: „W Zabrzu wykonujemy
ponad dwa tysiące operacji serca u dorosłych i
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
dzieci (...) nie ma kardiochirurgicznego zabie-
gu, którego nie moglibyśmy wykonać w Za-
brzu”.
Byłem kilkakrotnie hospitalizowany w
Centrum Chorób Serca w Zabrzu nazwanego
ikoną współczesnej medycyny. Wraz z żoną
Grażyną leczeni byliśmy na Oddziale prof.
Gąsiora: „to miejsce gościnne” (hospitalitas)
przez lekarzy, którzy wybrali ten zawód -jakby
dla niego stworzeni: dr A. Nowowiejska-
Wiewióra, dr M. Wasiak, dr M. Greif i inni.
Pielęgniarki zasługiwały na ogromy szacunek
(nawet uwielbienie) wraz z przełożoną Kry-
styną Czaplą. Duszą Oddziału była (i jest)
niezwykła, pełna wdzięku i życzliwości Alicja
Chachaj (jednocześnie prezes fundacji Śląskie-
go Centrum Chorób Serca).
A teraz słów kilka o pasjach prof. Zembali
- żeglarstwie i poezji. Żeglarstwo to osobny
świat, w którym człowiek jest raczej maryna-
rzem niż kapitanem: „Jeśli zakosztujesz praw-
dziwej pasji (...) Tak było u mnie z żeglar-
stwem” (...) Żeglarstwo pozostało we mnie, to
prawda, z całą filozofią wolnego świata. Poeta
wycofuje się często jak neurotyk z trudnej
rzeczywistości w krainę fantazji — w przeci-
wieństwie do neurotyka, potrafi znaleźć drogę
powrotną i stanąć na gruncie rzeczywistości:
„Lżej mi było z poezją, która zawsze tkwiła we
mnie bardziej jako niezobowiązujący bagaż (...)
Poezja jest dla mnie lekarstwem na gnuśność i
zmęczenie, rzewnym skrótem myślowym,
czasami wyzwoleniem ekspresji”.
Przerastamy własne życie albo życie nas
przerasta. To znaczy, że życie nie jest do koca
zdefiniowane. Czy możemy je zobaczyć i zro-
zumieć? Od dawna przepowiadano możliwość
ucieczki w czwarty czy piąty wymiar, usiłowa-
no zawrócić cywilizację do jej chrześcijańskich
źródeł. Pytamy więc, czy życie zatopione w
powodzi doznań, wierze, może być lepsze?
„Dla mnie najważniejsze jest „dzisiaj” mówi
profesor. Czas teraźniejszy jest sumą tego, co
było... „Byłem chłopcem z małego miasteczka,
który krok po kroku szedł do przodu (...) upar-
ty chłopiec z Krzepie, któremu się wydawało,
że ciężką pracą może dogonić marzenia. I
chyba mu się to udało”.
Zwątpić znaczyłoby przekreślić własne
istnienie...
Andrzej Gnarowski
ZZ
AN
Muzy, miłość
I poezja
Nowy tom wierszy Krystyny Cel (autor-
ki m.in. siedmiu tomików poezji) - Kaprysy
Muz i inne wiersze jest poprzedzony precy-
zyjnym wstępem Stanisława Nyczaja. Już to
stawia przed chcącym napisać własne wra-
żenia z lektury trudne wyzwanie, tym bar-
dziej, że interpretację wierszy w tym wstępie,
zwłaszcza cyklu o tytułowych Muzach -
podzielam.
Numer 4(260) kwiecień 2018
Recenzje 19
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
Więcej: mam swój skromny udział dot.
tego cyklu. Otóż p. Krystyna przysłała mi
niedawno ten cykl z prośbą o opinię o nim,
argumentując filuternie, że „Staszek tylko
chwali”. Odsyłając wydruk wierszy napisa-
łem, że skoro chwali, to wie, za co. I dodałem,
iż cykl poświecony starożytnym Muzom
greckim jest pomysłem ciekawym, bo te
sposągowiałe przez tysiące lat postacie
odbrązawia i ożywia tak, że stają się nam
bliższe, po prostu ludzkie. A przy tym są
zaprezentowane w przekonującej, czytelnej
formie poetyckiej.
Nie wiem, czy i w jakim stopniu ten mój
„osąd” przyczynił się do starań poetki o druk
cyklu, ale wkrótce ukazał się on w „Poezji
dzisiaj” (2017). Potem p. Krystyna zwierzyła
mi się telefonicznie, że włączy cykl do nowe-
go zbiorku poezji. Niebawem zadzwonił też
Staszek Nyczaj (także wydawca tej książki) z
prośbą o... jej recenzję, zaś kilka dni potem
drogą pocztową autorka obdarzyła mnie
swym nowym dziełem.
Staszkowi Nyczajowi – jak niegdyś nie-
zapomnianemu Felkowi Rajczakowi (1938–
1987) – trudno odmówić. Ba, ale – recenzja?
Pisałem o wielu książkach, nigdy jednak nie
uważałem się za krytyka literackiego. Ot,
czasem notowałem swe wrażenia z lektury –
wrażenia czytelnika. Niniejszy tekst traktuję
tak samo.
O cyklu 9 wierszy nt. Muz tu się nie wy-
powiadam, bo – jak już wspomniałem –
odczytałem go podobnie jak S. Nyczaj.
Wprawdzie pisze on we wstępie również o
niektórych innych utworach z tego zbiorku,
ale moje wczytanie się w jego zawartość
nasuwa własne refleksje. Szczególnie te,
które wypływają z liryków miłosnych. Dzisiaj
(wg mnie – niestety) wiersze o miłości na-
zywa się erotykami, co sugeruje, że mówią
one tylko o jej fizycznej stronie. Wzięło się to
ze zmian obyczajowych, z „wzorców” tzw.
rewolucji seksualnej, która miłość jako uczu-
cie oraz seks wrzuciła do jednego worka. A to
sprawę zbrutalizowało i narzuciło nowe lub
zmienione semantycznie pojęcia w tej sferze.
Proszę zwrócić uwagę choćby na takie
aspekty. Nie używa się otóż słowa „miłować”,
lecz „kochać”, które znaczeniowo sprowadza
się niemal wyłącznie do erotyzmu. Słowo
„kochanek/kochanka” ma teraz jednoznacz-
ne, raczej pejoratywne znaczenie. Czy takie
miało np. w epoce Mickiewicza? W przeka-
zach
medialnych
nie
spotkamy
po-
wszechnego niegdyś zwrotu „miłość plato-
niczna”. Czy zatem są to pojęcia li tylko teore-
tyczne? Nie, choć w rzeczywistości biorą się z
rzadszych niż kiedyś faktów.
Ten wywód wywoła zapewne niejeden
uśmiech politowania: „Ee, zrzędzenie starego
poety...”. Starego – tak, ale czy zrzędzenie?
Bywa, że stary dużo wie o życiu, także współ-
czesnym. I ma prawo do własnego zdania. Tu
jednak chodzi o lirykę miłosną. Nie było w
dziejach i nie ma poety, który by się nie
mierzył w swej twórczości z tym tematem.
Czyni to również w nowej książce Krystyna
Cel. Doświadczona życiowo i twórczo kielec-
ka poetka i eseistka oczywiście unika w
wierszach sentymentalnych, a tym bardziej
werterycznych środków wyrazu, owych
westchnień, jakie mimo woli zawsze podpo-
wiada zjawisko miłości. Ale też nie epatuje
modnym, brutalnym seksizmem. Przeciwnie
– jej wiersze o tym uczuciu można by objąć
dwoma pojęciami: subtelność oraz różno-
rodność – tego uczucia, rzecz jasna.
Subtelność odnosi się zarówno do niego,
jak i do środków artystycznych. Dojrzały
psychicznie i wrażliwy człowiek wie, że mi-
łość ma niejedno oblicze, niejeden wymiar.
Nie chodzi tu bynajmniej o różne rodzaje
miłości – np. do Ojczyzny, do dzieci, do rodzi-
ców... I proszę nie doliczać: do pieniędzy, jako
że to jest żądza, a nie miłość. A różnorod-
ność? Właśnie to uczucie jest zawsze skom-
plikowane, najeżone często niewidzialnymi
pułapkami. To jakby droga, ale nie bity trakt
czy asfaltowa autostrada upstrzona znakami
drogowymi. To raczej szlak nieprzetarty,
nieprzewidywalny dla każdego z osobna. A to
niesie niepokój, rozterkę, bolesne przeżycia i
doświadczenia. W wierszu Chwile, pozornie
na inny temat, pisze poetka, że chwile „za nic
mają wołanie że piękne / że mogłyby trwać
wiecznie”.
Miłość dwojga, nawet piękna i udana, to
zawsze dwa światy: „Nasze światy twój i mój
/ jak dwa odrębne zbiory”. Niełatwo i nie-
często udaje się osiągnąć stan biblijnego
nakazu, aby ona i on „stanowili jedną duszę i
jedno ciało”. Przypomina się wers dawnej
piosenki: „Kochać – jak to łatwo powie-
dzieć...”. Zaś poetka, w poliptyku Jeśli nie
znajdę sposobu twierdzi z goryczą: „Czekam
na twoje słowo / jak skazaniec na łaskę”. Bo
„zaklinam miłość”. Lecz zaklinanie nieko-
nieczne daje pożądany skutek: „tak łatwo
oddzieliłeś duszę od ciała / a przecież miały
być jednością”. To może zawalczyć inaczej?
Pokazać swój „naiwny amok”, który „bawi cię
/ ale chyba i cieszy”? Lecz chce się, by ten
stan (euforii?) był skuteczny, więc zdziwie-
nie: „czemu więc nie podkręcasz / jego bla-
sku”. I zaraz ostrzeżenie: „gdy [blask] zsza-
rzeje a może zgaśnie / nic już nie będzie takie
samo”. Czyli takie jak było, gdy fale obojga
serc zbliżały się do siebie. Jak więc będzie?
Smutno, z niknącą nadzieją na czas, kiedy
„błogi sen o tobie [dni pochmurne] zamieniły
w tęsknotę”. I to już są symptomy początku
końca tego uczucia. Zapewne jeszcze będą się
zdarzały jakieś próby powrotów, wyjaśnień,
naiwnej wiary, ale tak wcześniej pobudzające
„czułe słowa (...) gubią swój ślad”. Być może,
jeszcze się podejmie próbę ich uchwycenia,
ale skończy się na chęci uchwycenia ich
echa...
Meandry miłości istnieją zawsze i rzadko
da się je usidlić, opanować. Częściej prowa-
dzą do kresu uczucia – tego konkretnego
uczucia konkretnych dwojga osób. To niewe-
soła perspektywa, ale czy wszystko zostanie
unicestwione? Niekoniecznie. Jeśli uczucie
było prawdziwe (inaczej by nie bolało po
jego utracie), to pozostanie całkiem niebaga-
telny skarb: wspomnienia. Co prawda, nie są
one uporządkowane, w ciągu życia przyby-
wają nowe, jest ich coraz więcej, nakładają
się, mieszają „jak piłeczki w koszyku do loso-
wania”, ale – są! Owszem, większość z nich
skrywa się w zakamarkach pamięci. Toteż
gdy chodzi o te urokliwe, kodujące w sobie
to, co było dobre, najpiękniejsze w czasie
rozkwitu uczucia, trzeba wysiłku, by je przy-
wołać:
i trzeba cudu fantazji
by z trudem wydobyte
powołać do życia na nowo
Może właśnie dlatego, że miłość jako
uczucie jest tak skomplikowana, porusza się
„drogą” pełną wykrotów, nigdy do końca
nieprzetartym szlakiem, a równocześnie jako
zjawisko jest nieprzemijalna, dopóki istnieją
ludzie – jest ona zawsze intrygująca, a dla
twórców stanowi źródło weny oraz (jak to
trafnie określił Stanisław Nyczaj już 20 lat
temu) erotyki, wiersze miłosne „są w przy-
padku każdego twórcy najlepszym spraw-
dzianem artystycznego kunsztu, kreacyjnych
możliwości”. Potwierdza się to także w oma-
wianym tu tomiku tej autorki.
Odwołałem się tutaj jedynie do wierszy
miłosnych, choć niektóre przytoczenia po-
chodzą z utworów o pozornie innej tematyce.
Lecz ten niewielki zbiorek zawiera też wier-
sze ukazujące inne obszary zainteresowań
poetki, jak przemijanie, piękno ojczystych
pejzaży, inspiracje znanymi klasykami twór-
czości nie tylko literackiej, wskazane we
wstępie poliptyki: Oblicza ciszy, Słowa czy
wspomniane wyżej Chwile.
Łącznie w tym zbiorku Krystyna Cel ob-
darzyła miłośników poezji liczbą 50 utwo-
rów. Jednakże nie ilość, lecz głębia pene-
trowania ludzkiej świadomości, refleksja nad
meandrami życia człowieka – jego wnętrza
psychicznego i egzystencji interpersonalnej
oraz kunszt artystyczny tej poezji stawiają
Poetkę wysoko w rodzinie współczesnych
poetów polskich.
Rafał Orlewski
________________
Krystyna Cel, Kaprysy muz i inne wiersze. Oficyna
Wydawnicza STON 2. Wstęp i redakcja: Stanisław
Nyczaj. Wydanie pierwsze, s. 76 . Kielce 2017.
Oswajanie
trudnego czasu
Oryginalna jest koncepcja książki po-
etyckiej
Danuty
Perier-Berskiej:
dwie
części opatrzone odrębnymi tytułami: „W
windzie Pana poznałam” (czarny druk na
białym tle), „Czy nam to się śniło?” (biały
druk na czarnym tle – „w kontrze”), a jednak
to jedna książka.
Łączy je osoba drugiego męża autorki
Antoniego, z którym przez 20 lat tworzyła
miłość wypełnioną pięknem, dobrem, wza-
jemnym spełnianiem się.
Potwierdzeniem staje się pojmowanie
szczęścia przez Danutę Perier-Berską, które
(Dokończenie na stronie 24)
Nic nie wie,
nic nie chce
„Dobra książka może polegać na tym, że
nie wiadomo, o co w niej chodzi” - ten frag-
ment wiersza Marcina Sendeckiego z tomu
„W” przypomina mi się, gdy czytam najnowszy
zbiór tekstów Karola Maliszewskiego [małe
zawsze] wydany przez Dom Literatury w Łodzi
w serii „Białe kruki, czarne owce”. Ta książka
to 64 mikroobserwacje, oparte na eliptycznym
skrócie miniatury (najdłuższa liczy 8 wersów),
nierzadko pozostawiające odbiorcę w mało
komfortowym stanie bezradności. Bo jak
czytać te migawki, hasła, mikroanegdoty czy
aforyzmy?
Anna Dominiak
Ten ledwie zasygnalizowany namysł, frag-
mentaryczne ujęcie zewnętrznego i wewnętrz-
nego kosmosu, odpryski, które budują przecież
pejzaż mentalny. Pejzaż oparty niekiedy na
bardzo doraźnych obserwacjach:
starsza pani musi
no to jej pokazujemy drogę
a potem nie chcemy
przyjąć pieniędzy
[starsza pani]
Maliszewski sięga tym razem po formę la-
pidarną, ułamkową, jakby w migawkowej
komunikacji upatrywał najskuteczniejszego
sposobu dotarcia do znużonego zalewem treści
odbiorcy. Może właśnie taka oszczędna fraza
stanowi nośnik znaczniejszego semantycznego
ciężaru niż to bywa w przypadku dykcji przega-
danej i szerokiej? Może taka właśnie dykcja
zadomowi się w poezji w czasach nadmiaru
komunikatów? Bo przecież hasłowe ujęcia
mobilizują odbiorcę do zwiększenia wysiłku w
nadawaniu znaczeń tym, jakby kątem oka
rejestrowanym obrazom. I właśnie to, co może
stanowić o istocie tych wierszy, to nie obraz, ale
kąt patrzenia na fragment, który poeta wybiera
do obserwacji. To tylko pozorne odczucie, że
[małe zawsze] jest przypadkowym zbiorem
niemęczących umysłu, lekkostrawnych haseł.
Rzeczą służącą rozrywce, poezją przyjemnych
oczywistości, z przebłyskiem nienachalnie
zaangażowanych haseł. Bo i takie tu odnajdu-
jemy:
żebraku spod opery
zaśpiewaj, szachisto spod dworca
rusz koniem
to się nazywa gambit
[żebraku spod]
Dopiero drugie i trzecie spojrzenie odsłania
gambit, do jakiego nawołuje poeta.
Formalny minimalizm, odejście od kon-
wencjonalnie werbalizowanych diagnoz, poety-
ka niedopowiedzenia i paradoksu okazują się
niezastąpione do pokazania, w jaki sposób, pod
jakim kątem i przez jaki obiektyw spogląda na
świat Karol Maliszewski. Jaką wiedzę o życiu
zgromadził i jaką poetykę wybrał do jej opisu.
Wiele tu zjadliwego dowcipu, bezceremonial-
nych konkluzji, ocen niepodlegających negocja-
cjom:
tylko tyle zrozumiałem
z tego listu
[meine vagina]
Każda teza interpretacyjna, którą chciałoby
się tu postawić, może okazać się zupełnie nie-
trafiona, a nawet zbędna, bo potencjał odczytań
tych mikrozapisów jest dużo większy niż to
bywa w przypadku obszerniejszych fraz. Choć
niektóre wydają się jednoznaczne, wyrażając
choćby jak ta, utratę złudzeń:
ona już wie, co się rozgrywa w oku
mężczyzny
piedestał, kloaka i trochę pomiędzy
[ona już]
Minimum słów, a w nich jakby od niechce-
nia sformułowane zakwestionowanie utrwalo-
nego obrazu świata. Przewrotne, prześmiewcze,
bynajmniej nieaspirujące do tonów moraliza-
torskich konstatacje, w których, jak zauważyła
Agnieszka Wolny-Hamkało, jest wiedza o
śmierci, ale i wiedza o życiu, co ujawnia się nie
tylko w takim jak to, przekornym potraktowa-
niu tematu:
twoje zwłoki znają wszystkie
reklamy na pamięć
powtarzają je w ciemności
z dziwnym wyrazem twarzy
[twoje zwłoki]
Wiele takich zgrabnie, sentencjonalnie ar-
tykułowanych fraz mogłoby z powodzeniem
zasilić rejestr haseł wypisywanych na ścianach
czy chodnikach, koszulkach, kubkach, wszędzie
tam, gdzie pożądany jest przekaz mocny i czy-
telny. Ale ta czytelność może być pułapką, bo te
pozornie ulotne formy nie potwierdzają oczy-
wistości, przeciwnie — z wyraźną mocą powodu-
ją wytrącenie z dotychczasowych przekonań o
faktach i ich znaczeniach. Maliszewski zdaje się
w ustalonej rzeczywistości poszukiwać skaz i
pęknięć. Gorączkowo (wbrew uproszczonej
frazie) wdziera się pod pozory znaczeń, kwe-
stionuje ustalone znaczenia faktów, demaskuje
naiwne wizje. Świat, który widzimy, zdaje się
twierdzić w swoich mikrozapisach, nie jest
jedynym możliwym. Jego interpretacji może być
nieskończenie wiele. Stąd tropienie paradok-
sów, wskazywanie możliwości innych rozegrań.
I to dyskretne wprowadzanie elementów zakłó-
cających strukturę tego, co zastane. Bo inne
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
odczytania są możliwe i tylko czekają na uru-
chomienie:
nad nami ten, co zawsze
zawsze małe
mniejsze
nic
nad nami tlen, co zna się
wodór, co czuje
hel, co mówi
zwiąż
[nad nami]
Wyraźna inklinacja do skrótu, może nawet
kokietowanie ironicznym stylem wirtualnych
przekazów nie służy tu do doraźnego rejestro-
wania doświadczeń, ale do odkrycia ich niejed-
noznaczności, może dlatego są tu także brzmią-
ce jak erraty do życia frazy:
jest: szukanie autobusu
powinno być: absolutu
(s. 277)
[jest: szukane]
Zwężenie wersu i zminimalizowanie po-
etyckiego instrumentarium wyraźnie nasyca
przekaz wieloznacznością. Te zapisy nie aspiru-
ją jednak do ujęć kompletnych i w żadnej mie-
rze nie chcą być diagnozami uniwersalnymi. To
konstatacje wyraźnie zależne od czasu i miejsca,
nierozerwalnie związane z kontekstem, który
często staje się tu główną treścią. Te mikrofrazy
bywają jednak całkiem dobrze rozwiniętymi i
zupełnie autonomicznymi bytami o trudnych do
pochwycenia sensach, nierzadko w sposób
dyskretny sygnalizującymi swoje kulturowe
podłoże:
jak on zaczyna
cytować platona
to my go pierdolimy
[jak on]
Cytowana fraza ma głęboki sens, to Platon
przecież optował za „wypierdoleniem” poetów
z państwa, ale tym, co jeszcze bardziej się na-
rzuca, jest możliwość odczytania powyższego
zdania jako parafrazy pewnego dialogu z „Sie-
kierezady”.
Wszystko to tworzy raport z życia we-
wnętrznego. Co ważne, Maliszewski kwestionu-
je stereotypy, ze świadomością, że podważenie
jednych jest jednocześnie tworzeniem nowych.
Poeta tej miary nie ma wobec tego faktu żad-
nych złudzeń.
Elipsa okazuje się w przypadku tej refleksji
nie tylko formułą zawężenia, ale daje jednocze-
śnie możliwość precyzyjnego oświetlenia,
wydobycia tego, co dla poety najistotniejsze.
Formułując prawdy z pozoru tylko błahe, Mali-
szewski zachowuje wyraźny dystans do swoje-
go głosu:
z kosmosu nie widać tej linijki
[z kosmosu]
Oczywiste i nieprawdopodobne zarazem.
Być może ten najkrótszy wiersz należy czytać
jako najważniejsze zdanie zbioru.
m
Karol Maliszewski, [małe zawsze]. Wydawca: Dom
Literatury, seria „Białe kruki, czarne owce”, Łódź
2017, s. 70.
Numer 4(260) kwiecień 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (137)
Fot. Andrzej Dębkowski
Temu procesowi towarzyszy stan świa-
domości jednostek w którym funkcjonują
rozmaite uprzedzenia rasowe, narodowe,
etniczne, umocowane w historycznych za-
szłościach. Jak wiadomo, powstają w po-
szczególnych państwach ruchy faszystow-
skie, które głoszą poglądy uniemożliwiające
rzeczywiste zespolenie ludzkości.
Jednoczenie świata zachodzi współcze-
śnie także na poziomie kultury masowej,
która osiągnęła swój rozwój w połowie XX
wieku. Jej geneza wiążę się z wynalazkami
technicznymi w rodzaju telewizji, radia,
prasy codziennej oraz ilustrowanej. Media te
sprzyjają szarzeniu kultury na bardzo niskim
poziomie, aczkolwiek powinny być wykorzy-
stywane do podnoszenia poziomu świado-
mości w sposób wielopłaszczyznowy. W
rezultacie proces zjednoczeniowy zachodzi
także na poziomie zamerykanizowanej kul-
tury masowej. Konkursy piękności, quizy,
błahe seriale, horror, mecze piłkarskie, re-
klamy - to pożywka dla milionów.
W naszej epoce uznano, że najwłaściw-
szym ustrojem jest demokracja. Jak wiado-
mo, już w starożytności pojawili się zarówno
jej zwolennicy, jak i przeciwnicy. Dziś prze-
ciwnicy milczą, aczkolwiek Sokrates genial-
nie przewidywał możliwość manipulowania
w państwie demokratycznym świadomością
człowieka, a w tym decyzją w trakcie głoso-
wania. Przewidywał też sprzedajność wybor-
ców oraz możliwość wyboru osób całkowicie
niekompetentnych do sprawowania władzy.
Współcześnie nie ma wątpliwości, że demo-
kracja jest mediokracją, czyli charakteryzuje
się dominacją osób przeciętnych. W teoriach
tego ustroju formułowanych w starożytności
zaznaczano, że niezbędny jest wymóg przy-
zwoitości. A mianowicie, mądrzejsi nie po-
winni podlegać w państwie rządom osób
głupszych. Zwracano też uwagę na to, że
ustrój ten łatwo przeradza się w postać
zwyrodniałą. Szczególnie wyraźnie zostało to
zaznaczone w poglądach Arystotelesa. Zda-
niem tego filozofa politea, czyli demokracja
właściwa, przeradza się w timokrację, czyli
demokrację zwyrodniałą, która charaktery-
zuje się tym, że rządząca większość sprawuje
rządy w swoim własnym interesie. Warun-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Filozofia
kiem podtrzymania długotrwałego ustrojów
właściwych jest, według Arystotelesa, utwo-
rzenie w państwie dużej liczebnie grupy
średniozamożnych obywateli. Zalicza do nich
poza politeą także monarchię, czyli rządy
człowieka przygotowanego do tej roli oraz
arystokracje pojmowaną jako rządy grupy
najmądrzejszych i zarazem najszlachetniej-
szych osób.
I tu dochodzimy do istotnego problemu.
Mianowicie, propaganda polityczna przed-
stawia obecnie demokrację jako ustrój ze-
spolony z liberalizmem ekonomicznym. Jak
wiadomo nierozłącznym skutkiem tego
sposobu gospodarowania jest głębokie zróż-
nicowanie materialne społeczeństwa. A więc
demokracja staje się odległa nie tylko od
postulatu Arystotelesa, ale również zgodna
jedynie z formalno-prawną a nie faktyczną
zasadą równości.
Równość i wolność są powszechnie trak-
towane jako wartości sprzęgnięte z demo-
kracją.
W dobie globalizmu, w związku z uzna-
niem liberalizmu ekonomicznego za najwła-
Ściwszą teorię ekonomiczną, demokrację
zespala się z kapitalizmem o czym była mo-
wa. Natomiast Radbruch wykazywał w po-
łowie XX wieku naturalny związek demokra-
cji z socjalizmem. Nie ma bowiem wątpliwo-
Ści, że wolność i równość stają się sloganami
o ile takim gwarancjom prawnym nie towa-
rzyszą procesy ekonomiczne, mające na celu
wyrównanie materialne społeczeństwa.
Równość i wolność człowieka bezrobotnego
różni się w istotny sposób od wolności i
równości, na przykład, właściciela dobrze
prosperującego przedsiębiorstwa.
Odmian socjalizmu jest wiele. Są teorie
socjalizmu domagające się rozmaitych form
własności. Zwłaszcza własność spółdzielcza,
której wielkim teoretykiem był Edward
Abramowski, służy równości i zarazem wol-
ności człowieka. Ma też znaczenie, że wytwa-
rza postawy wspólnotowe. Ustrój demokra-
tyczny przestaje dzięki temu przybierać
formę zatomizowaną, w której jednostki
rywalizują ze sobą, dążąc do zaspokojenia,
egoistycznych celów. Warto dodać, że obecny
kryzys finansowy ukazał słabe strony gospo-
darki neoliberalnej, skoro wymaga ona in-
terwencji ze strony państwa. We współcze-
snych, opartych o liberalizm ekonomiczny
państwach ' demokratycznych, zachodzi
nacjonalizacja strat — co dzieje się kosztem
całego społeczeństwa - a zyski pozostają
nadal w prywatnych rękach.
Teorie demokracji formułowane przez
neokantystów zespalają demokrację z nastę-
pującymi, niezbywalnymi właściwościami.
Po pierwsze, państwo ma odznaczać się
neutralnością światopoglądową. A więc
rządzący nie mogą być nośnikiem jakiego-
kolwiek światopoglądu. Koncepcja zarówno
państwa wyznaniowego, jak i Świeckiego
staje się w świetle tego poglądu niemożliwa
do przyjęcia. W naszej konstytucji jest mowa
o bezstronności państwa, ponieważ strona
kościelna nie zgodziła się na termin „neu-
tralność światopoglądowa”. Po drugie, z
demokracją ma być zespolone społeczeństwo
obywatelskie, to znaczy światopoglądowo
zróżnicowane. Pluralizm światopoglądowy to
21
wyraz gwarantowanej wolności wszystkim
obywatelom. Po trzecie, rządząca większość
w ustroju demokratycznym ma obowiązek
troszczyć się o różnorodne mniejszości.
Innymi słowy, ma spełniać ich oczekiwania.
Jest to sprawa tym istotniejsza, że współcze-
sne państwa demokratyczne uprawomocniły
lobbing. Jak wiadomo, jest on kosztowny i
powstaje uzasadniona obawa, że interesy
grup osób bogatych jedynie będą uwzględ-
niane, zaś głos ubogich, różnorodnych mniej-
szości zostanie niesłyszalny w państwie.
Zespolenie demokracji ze społeczeń-
stwem obywatelskim, czyli wieloświatopo-
glądowym, wymaga właściwego ukształto-
wania świadomości jednostek, to znaczy
wielopoziomowego i wielopłaszczyznowego.
Zależność tego ustroju od procesów eduka-
cyjnych, które by kształtowały większość
jednostek jako światłych obywateli jest
bardzo wyraźna. Edukacja powinna być
skierowana także do ludzi dorosłych, by
przezwyciężyć rozmaite uprzedzenia narosłe
mocą tradycji. Nie mniej ważne jest kształ-
towanie charakterów i zrozumienie znacze-
nia ideałów, które łączą ze sobą społeczeń-
stwo i nie pozwalają gnuśnieć jednostkom w
sferze zaspokajania potrzeb biologicznych i
rozrośniętych często nadmiernie potrzeb
materialnych.
Nie ma moralności uniwersalnej, która
mogłaby zespolić ze sobą ludzkość. Nawet
wartość życia i zdrowia człowieka nie jest
powszechnie ceniona. Wystarczy powołać
przykład terrorystów, kamikadze, jak rów-
nież teoretyków sprawiedliwych wojen. Na
tle różnorodnych koncepcji moralnych
szczególne znaczenie w dobie globalizacji
należy przyznać filozofii moralnej Kanta oraz
filozofii moralnej egzystencjalistów. Otóż
zarówno Kant, jak i Sartre - mimo odrębno-
ści tych etyk — podkreślają, że człowiek po-
winien uwzględniać w swych decyzjach fakt,
że stanowi element składowy ludzkości. A
więc te koncepcje etyczne odległe są od
jedynie formalnego deklarowania faktu
jedności każdego z nas z całą ludzkością.
Niepokojące jest, że współczesne pań-
stwa demokratyczne odchodzą od zasady
taniego państwa, która była postulowana
przez liberalizm _ dziewiętnastowieczny.
Panuje milcząca zgoda na biurokrację, która
jest kosztowna, a ponadto wyłączając pewne
ograniczenia we Francji, wybory są kosztow-
ne. Wymagają wysokich nakładów finanso-
wych, co powoduje, że równość staje się
fikcją. Mianowicie, kandydat rozporządzający
małymi środkami finansowymi nie ma szans
ani w wyborach do parlamentu, ani tym
bardziej w wyborach prezydenckich. Tak
zwany parytet, o którym mowa w państwach
demokratycznych, wiąże się z chęcią stwo-
rzenia bardziej równych szans wyborczych
dla kobiet. Powstaje jednak pytanie: czy płeć
powinna odgrywać istotną rolę w polityce?
Powinna być, moim zdaniem, czymś drugo-
rzędnym w stosunku do starań, by stać się
wartościowym człowiekiem.
Niania bukowika
Numer 4(260) kwiecień 2018
22
Andrzej Bartyński
Rozmowy na globie -
człowieka osobie
Niech się
czytelnicy
o prawdzie
dowiedzą
A na stole szampan, a na stole tort. 13
dzień marca 2018 rok. Imieniny Krystyny
przy okrągłym stole. Przy okrągłym stole w
salonie mych myśli siedzą „krystynole”. Wypić
toast przyszli. Siedzą sobie siedzą i torciki
jedzą. Niech się czytelnicy o prawdzie dowie-
dzą.
— Abecadło z pieca spadło. A to heca, a to
heca - walnął prawdę głos zza pieca - oto
ona, oto ona, prawda, bawda, rozbawiona.
Anielidło, bielidło, bawidło, czernidło, demo-
nidło, dziwadło, demodemo, demokradło,
ekranidło, filmidło, głupidło, chamidło. Nie
bądź chamem — rzekł cham do chama. I tak
powstała szlachta cała. Imadło, jadło, kowa-
dło, kuchcidło, kaczydło, kropidło, liczydło,
mamidło, mamonidło, mydło, moralidło,
nosidło, niewidziadło, oczydło, patrzydło,
powidło, panidło, prosidło, prawidło, radło,
rodło, rypadło, sadło, stadło, siodło, sidło,
straszydło, skrzydło, szydło, szczudło, szczy-
padło, trzymadło, upijadło, uroczydło, waha-
dło, widziadło, wiązadło, zwierciadło, złoci-
dło, źródło. Źródło jak początek świata o
dwóch biegunach, przeciwnych poematach. A
zet z kropeczką znaczy żet, a przez erzet —
rzetelne takie. Znaczy, że w Polsce polski Żyd,
on zawsze był i jest Polakiem. Mili Panowie!
Piękne Panie! Niech Świat usłyszy nasze
zdanie. Od pe do żet, od żet do pe, bo Żydi
Polak tego chce. Niech się w obie strony
stanie, prawda i pojednanie. Wet za wet, wet
za wet, historyczny śpiewa flet. Tutaj się
kończy o literach - głos zza pieca et cetera.
- A w Bułgarii też jest prawda, ale się na-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Publicystyka
zywa Rawda i znajduje się nad morzem,
które jest falistym łożem. Możesz leżeć,
możesz pływać. Prawdę z Rawdy wychlupy-
wać. A gdy pragniesz dojść do siebie, tak jak
Kamil Stoch, musisz skakać przed siebie, na
całego świata głos. W Holmenkollen, w Lille-
hammer, w każdym miejscu, w każdym śnie.
— Musisz skakać, no nie? - oświadczyła
światu w salonie mych myśli rozległa podłoga
i się roześmiała, jak złota ostroga.
- Już nadchodzą, już nadchodzą! Zaraz
życie nam osłodzą — tak woła w salonie mych
myśli, jak szeroka i długa okienna framuga.
A drzwi się otwierają, a za ręce się trzy-
mają i wchodzą, błękitnooka i złotowłosa
Wiosna z piwnooką jak heban czarnowłosą
Luną, filozof Pan Nietwór z asystentem Da-
nielem Spanielem oraz Autor. A kto z nim?
Jak to kto. Przecież już wszyscy widzą, że to
dzisiejsza solenizantka, nasza uroczysta
Autorowa. A za nią kto? Jak to kto. Słowa,
słowa, które pragną dojść do siebie, tak jak
Kamil Stoch. Muszą skakać przed siebie, sto
razy sto. I to jest to, w salonie mych myśli przy
okrągłym stole. Przy okrągłym stole siedzą
„krystynole”. Jedni coś wiedzą, drudzy coś
jedzą. Niech się czytelnicy o prawdzie dowie-
dzą.
Mały tryptyk miłosny — Mojej żonie Krzysi
IAnioł i Róża
Szukałem Cię w czerwonej róży
ale Ciebie tam nie było
szukałem Cię w zielonej trawie
ale tam tylko polny konik
szukałem Cię w teatrze w literaturze
w śpiewie i fortepianie
A Ty przyszłaś jak anioł codzienności
ja otworzyłem Tobie drzwi
i teraz jesteś moim każdym dniem
czerwoną różą w dłoni serca
II Pocałunek oczu
Idzie poeta przez czasy
a ona — żona — z różą
patrzcie już wieczór
gwiazdy
oczy swe srebrne mrużą
stanęli
przytulił poeta żonę
westchnęli
jakie te gwiazdy słone
III Pod balkonem
Ja z Tobą chleb jabłko gruszkę
ja z Tobą świat słońce burze
ja z Tobą ulice place lotniska
ja z Tobą stół dom czerwoną piżamę
Czerwone usta pelargonii na balkonie
ryczą na całe gardło o miłości
a ludzie zatykają uszy z przerażenia
Ja z Tobą
cebulę na klawiaturze fortepianu
zatańczmy
pod błękitnym niebem przy muzyce sfer
Ja z Tobą
do końca słońca oceanu aż wyparuje woda
ja z Tobą do kropli kropki
kropli kropki kropli kropki
kropka
Ja z Tobą
w chlebie w niebie w słońcu i fortepianie
a pod balkonem zatykają uszy
PS. A gdy pragniesz dojść do siebie, tak
jak Kamil Stoch, musisz skakać przed siebie,
jak robi to on. Pytanie czy z lewa, pytanie czy
z prawa? O prawdę pytaj Pana Jarosława.
A oto jeszcze jedna ciekawostka. Autor
salonu mych myśli, urodzony we Lwowie i
Kamil Stoch, mistrz olimpijski, urodzony w
Zakopanem, urodzili się w różnych latach, ale
w tym samym dniu i miesiącu, 25 maja pod
gwiazdozbiorem bliźnięta. Niech czytelnik
zapamięta. Tak jak bliźnięta postępują po-
dobnie. Ten pierwszy ze Lwowa co mieszka
we Wrocławiu, uprawia sport dosłowny. Ten
drugi z Zakopanego co mieszka w Zębie,
uprawia sport dosłownie. Oby tak dalej.
Czytelniku nie szalej, gdy masz możliwość
uczyć się u najlepszych, żeby być geniuszem.
„Żeby być geniuszem, wystarczy być sobą, ale
żeby być sobą nie wystarczy być geniuszem”.
Gdy pragniesz dojść do siebie musisz skakać
przed siebie. Oby najdalej, oby najdalej! Tak
wszyscy wołają w salonie mych myśli i wzno-
Szą toast na cześć ukochanej Krzysi.
A przy każdym stole siedzą „krystynole” i
do białego rana, czerwonego szampana, jak
widać na Świecie, czytają w gazecie, w „Gaze-
cie Kulturalnej”.
m
Rys. Barbara Medajska
Numer 4(260) kwiecień 2018
Witryna 23
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 4(260) kwiecień 2018
POEZJA
Wojciech Brzoska, Jutro nic dla nas nie ma.
Projekt okładki: Balbina Bruszewska. Projekt
typograficzny: Zuzanna Czechowicz. Biblioteka
Arterii, tom 37. Dom Literatury w Łodzi, Stowa-
rzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi,
Łódź 2017, s. 76.
Daniela
Długosz-Penca,
Tylko zdumienie.
Redakcja, kompozycja zbioru i tytuły cyklów:
Harry Duda. Projekt okładki: i grafiki: Agata
Wilczek. Wydawnictwo Cywilizacja Miłości,
Opole 2017, s. 94.
Renata Grześkowiak, Renezja. Ilustracja na
okładce: fragment obrazu Marka Haładuły
Malarz i modelka, 2011. Wydawnictwo Psycho-
skok Sp. z o.o., Konin 2018, s. 86.
Julia Hartwig, Koleżanki i inne wiersze lubelskie.
Wybór wierszy: Julia Hartwig, Tomasz Pietra-
siewicz. Wstęp: Paweł Próchniak. Ośrodek
„Brama Grodzka, Teatr NN”, Lublin 2017, s. 33.
Jarosław Jakubowski, Wzruszenia. Fotografia
na i stronie i wewnątrz książki: Jacek Solinski.
Fotografia na IV stronie okładki: Filip Kowal-
kowski. Biblioteka Poezji /Biblioteka „Toposu”,
tom 147. Towarzystwo Przyjaciół Sopotu,
redakcja „Toposu”, Sopot 2017, s. 48.
Piotr Kępiński, Ludzkie nieludzkie. Projekt
okładki i stron tytułowych: Agnieszka Sitko.
Fotografia autora na okładce: Filip Ćwik. Biblio-
teka Arkadii, Pisma Katastroficznego, tom 142.
Instytut Mikołowski, Mikołów 2017, s. 52.
Piotr Klimczak, Wybór wierszy wolnych. Na
okładce fotografia B. Maliszewskiej, Katedra
grekokatolicka.
Bibliotek
Poezji/Biblioteka
„Toposu”, tom 140. Towarzystwo Przyjaciół
Sopotu, redakcja „Toposu” Sopot 2017, s. 160.
Antoni Matuszewski, Wiersze o ziemi i niebie.
Na okładce Ucieczka do Egiptu, fragment fresku
Michała Leopolda Łukasza Willmanna z kościo-
ła pw. Św. Józefa w Krzeszowie. Łódzkie Towa-
rzystwo Oświatowe, Kłodzko 2017, s. 112.
Jarosław Mikołajewski, Listy do przyjaciółki.
Projekt okładki i stron tytułowych: Marek
Pawłowski. Wydawnictwo Literackie, Kraków
2017, s. 100.
Bogdan Prejs, Objawy pierwotne. Projekt
okładki i stron tytułowych: Agnieszka Sitko.
Biblioteka Arkadii, Pisma Katastroficznego, tom
143. Instytut Mikołowski, Mikołów 2017, s. 40.
Gitta Rutledge, Blaski. Opowiadania, poezja
najnowsza, wiersze wybrane i satyryczne z lat
2006-2016 wydane z okazji jubileuszu X-lecia
pracy literackiej. Redakcja i korekta: Teresa
Karasińska. Projekt okładki: Reginaldo Camma-
rano. Zdjęcie na okładce: Karolina Maciaszczyk.
Ex libris: Zbigniew Kresowaty. Wydawnictwo
eMPi2 Mariana Pietraszewskiego s.c., Poznań
2017, s. 224.
Kinga Weronika de Walia, Twarze niedo-
mknięte. Na okładce obraz Andrzeja Czarnory
Św. Andrzej. Zdjęcie autorki: Michał Laskowski-
Szofer. Fundacja Kultury AFRONT, Bukowno
2017, s. 36.
Maria Wardzichowska-Woźniak, To czego nie
ma. Na okładce reprodukcja obrazu Juana Miro
Malarstwo III, Oficyna Wydawnicza VARI A, Łódź
2017, s. 64.
Zofia Zarębianka, Wiersze dośmiertne. Posło-
wie Wojciech Ligęza. Projekt graficzny serii
Magda Dębicka. Zdjęcie na IV stronie okładki ze
zbiorów własnych autorki. Na okładce obraz
Grzegorza Steca Przebudzenie, 1989. Krakowska
Biblioteka Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, tom
23. Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w
Krakowie, Kraków 2017, s. 76.
Józef Zdunek, Wątpienia. Redakcja, fotografie i
projekt okładki: Jerzy Wilgocki. Wstęp: Janusz
Urbaniak. Fotografie: Agnieszka Krzymińska,
AliceKeyStudio, pixabay.com, efekty designed
by Harryarts, by Creative_hot, freepik. com.
Wydawca: rythmos, Krotoszyn 2017, s. 104.
PROZA
Jacek Bierut, Powstanie Grudniowe. Opracowa-
nie graficzne, ilustracje: Artur Skowroński.
Fundacja na rzecz Kultury i Edukacji im. Tymo-
teusza Karpowicza, Wrocław 2017, s. 560.
Andrea Camilleri, Taniec mewy. Przełożyła:
Monika Woźniak. Fotografie na okładce: dba-
jurin / 123RF. Opracowanie graficzne: Olgierd
Chmielewski. Oficyna Literacka Noir sur Blanc,
Warszawa 2017, s. 302.
Don Delillo, Zero K. Przełożył: Michał Kłobu-
kowski. Projekt okładki: Witold Siemaszkiewicz.
Fotografia na okładce: Mark Walrave / EyeEm /
Getty Images. Oficyna Literacka Noir sur Blanc,
Warszawa 2017, s. 248.
Jean Echenoz, Wysłanniczka specjalna. Projekt
okładkiŁ Tomasz Lec. Oficyna Literacka Noir
sur Blanc, Warszawa 2017, s. 248.
Wioletta Grzegorzewska, Stancje. Projekt okład-
ki i stron tytułowychŁ Tomasz Majewski. Foto-
grafia wykorzystana na I stronie okładki: Igor
Ustynskyy / Moment / Getty Images. Fotografia
autorki: Joanna Sidorowicz. Projekt typo-
graficzny: Robert Oleś / did.pl. Seria archipelagi.
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2017, s. 192.
Nathan Hill, Niksy. Przełożył: Jerzy Kozłowski.
Projekt okładki: Oliver Munday. Wydawnictwo
ZNAK, Kraków 2017, s. 564.
Bogusław Jasiński, Wyrok. Projekt graficzny:
Bogusław Jasiński. Projekt okładki autor na
motywach Rene Magritte. Wydawnictwo ETHOS,
Warszawa 1017, s. 182.
Jakub Małecki, Ślady. Opracowanie typograficzne:
Joanna Pelc. Okładka: Paweł Szczepanik. Rysunek
na okładce: Agnieszka Diesing. Wydawnictwo SQN,
Kraków 2016, s. 304.
Jakub Małecki, Rdza. Projekt typograficzny:
Joanna Pelc. Okładka: Paweł Szczepanik. Grafika
na okładce: Cristina Mitchell / Trevillion Ima-
ges. Wydawnictwo SQN, Kraków 2017, s. 288.
Antonio Manzini, Żebro Adama. Przełożył: Paweł
Bravo. Projekt okładki: Izabella Marcinowska.
Zdjęcie
na
okładce:
Jayne
Szekely
/Arcangellmages.MuzA, Warszawa 2017, s. 288.
Bożena Helena Mazur-Nowak, Przerwane
życie. Okładka: Magdalena Zawadzka. Wydaw-
nictwo Novae Res, Gdynia 2016, s. 124.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Zdzisław Jerzy Adamczyk, Manipulacje i
tajemnice. Zagadki późnej biografii Stefana
Żeromskiego. Projekt okładki i karty tytułowej:
Zuzanna Lipińska. Na okładce zdjęcie: Stefana
Żeromskiego z paszportu wydanego w 1924 r.,
ze zbiorów Biblioteki Narodowej. Spółdzielnia
Wydawnicza „Czytelnik”, Warszawa 2017, s.
248.
Stanisław Barańczak, Odbiorca ubezwłasno-
wolniony. Teksty o kulturze masowej i popular-
nej. Wybór, opracowanie i posłowieŁ Adam
Poprawa. Projekt okładki i stron tytułowychŁ
Przemek Dębowski. Wydawnictwo Ossolineum,
Wrocław 2017, s. 544.
Kinga Lityńska, Rosja poza Rosją. Kirgistan,
Kazachstan, Daleki Wschód. Redaktor prowa-
dzący: Justyna Maluga. Redakcja i korekta:
Janina Małas. Projekt okładki: Igor Morski.
Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin
2018, s. 304.
Marek Pindral, W cieniu minaretów. Oman.
Tekst i zdjęcia: Marek Pindral. Opracowanie
graficzne: Michał Mierzejewski. Korekta: Janina
Małas. Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o.,
Pelplin 2015, s. 324.
Monika Radzikowska, Bajkał tam i z powro-
tem. Redakcja: Anna Mędrzycka. Zdjęcia: Moni-
ka Radzikowska, Magdalena Ciepłowska, Łukasz
Ciepłowski.
Opracowanie
plastyczne
oraz
plastyczny kształt serii „Biblioteka Poznaj
Świat”: Wojciech Cejrowski Sp.z o.o. Projekt
okładki i elementów graficznych: Łukasz Cie-
płowski. mapy: Agnieszka Ratajczak-Kucińska.
Kierownictwo artystyczne i merytoryczne:
Wojciech Cejrowski. Wydawnictwo „Bernardi-
num” Sp. z o.o., Pelplin 2018, s. 276.
Tamara Tokaj, Zdejmij sandały. Podróż na skraj
Indii. Redaktor prowadzący: Justyna Maluga.
Redakcja i korekta: Anna Gądek. Opracowanie
graficzne: Michał Mierzejewski. Wydawnictwo
„Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin 2017, s. 272.
DLA DZIECI
Małgorzata Osipiak, I znowu ta alergia. Ilu-
strowała: Joanna Depa. Redakcja: Justyna Malu-
ga. Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o.,
Pelplin 2018, s. 36.
■
24
Oswajanie
trudnego czasu
(Dokończenie ze strony 19)
ma na imię Miłość. Związek Danuty i Antonie-
go był naznaczony wyłącznością i niezastę-
powalnością. Taki warunek stawia praw-
dziwej i wielkiej miłości profesor Tadeusz
Gadacz („W miłości nie chodzi o kogokol-
wiek, ale właśnie o mnie i o ciebie”).
Miałem możliwość to zauważyć, spotyka-
jąc się kilkakrotnie z obojgiem.
Wiersze pomieszczone w dwóch seg-
mentach książki nie dzieli śmierć Antoniego,
jedynie różnią się one rodzajem zastosowa-
nego czasu.
Rację ma Tadeusz Kantor w stwierdze-
niu: „Przez śmierć lepiej rozumiem życie”.
Zatem śmierć jest po prostu częścią życia.
Natomiast człowiecze wątpliwości wypełnia
pytanie: Co dalej po niej? Chrześcijanie potra-
fią udzielić na nie odpowiedzi.
Swą miłość wzajemnie wzbogacali: Anto-
ni otworzył mi drogę do poezji, malarstwa,
muzyki (profesjonalnie utrwalał elektro-
niczmnie jej bogactwo i fascynacje); Danuta
natomiast pokazywała Antoniemu swoje
wiersze do pierwszego czytania, pisała po-
dziwiane piękne ikony, tworzyła teksty
piosenek, których wykonania przez Nieza-
leżną Grupę Teatralną „PROFIRION” oboje
słuchali (Z muzyką Grażyny Łopuszek).
Było to po prostu artystowskie małżeń-
stwo, by o tym się przekonać wystarczy
znaleźć się w ich salonie wypełnionym wie-
loma obrazami, wartościowymi książkami,
ikonami oraz interesującymi bibelotami.
W swej miłości ciągle stawali się bogatsi.
W tomie często pojawia się słowo „świa-
tło”: jak ćmy krążyliśmy wokół własnego
światła; popatrz co za ciekawy gatunek (suk-
ni) przeźroczysty jak prawda / mocny jak
miłość; na końcu wygasiłam w sobie / wszyst-
kie światła, / żeby nikt nie widział tego, co się
we mnie dzieje.
Mieli wiele swoich ukochanych utworów
muzycznych; pieśni o Youkali potrafili słu-
chać nieskończenie i dzielili się jej pięknem z
bliskimi.
Miłość Danuty i Antoniego miała także
postać cielesną, bowiem ich dusze i ciała
stawały się jednią: lubię, gdy Twoje ręce
wyjmują mnie / z sukni nocy, a palce zaczyna-
ją / grać melodię znaną tylko nam; obracasz
twarz ku południowym kreskom moich warg;
za oknem noc okrągleje jak moje piersi.
Epitafijne strofy przepełnione goryczą,
bólem samotności a także osamotnienia,
przybierają formę trenu: więc czymże jest
odejście do lepszego świata / skoro mnie
pozostała wielka po nim strata; chodzi po jego
PLCI
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
Współpraca: Józef Baran, Andrzej Bartyński, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej
Gnarowski, Kazimierz Ivosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
śladach oszalała z bólu / jakby ktoś żywcem
amputował jej przyszłość. / Sąsiedzi mówią o
niej wariatka, inni nawiedzona, / jeszcze inni
doszukują się w niej artystki; rozebrana z
myśli / przytulam się do siebie; Wiedziałam, że
jesteśmy stworzeni dla siebie / ... / przyszła
pustka i smutek deszczem z oka płynie. /
Odeszły szczęścia chwile, ale ból nie minie.
Twoje milczenie pięknie brzmi / ciało i du-
szę Ci oddałam, / więc jak bez Ciebie mam dziś
Żyć. /.. Gdzie tylko spojrzę widzę Ciebie / i
słyszę jak muzyka gra, / i nie wiem czy to
świat oszalał czy też z tęsknoty - ja.
Pojawiają się sceny oniryczne, nic dziw-
nego gdyż w śnie człowiek jest najbliżej
nieba:
„„.We śnie zadomowił się sen o Tobie / ktoś
otwiera okno i pyta o Ciebie / ktoś drugi przy-
nosi kwiaty / boję się przebudzenia; przyszłam
do Ciebie z wiosennym Alleluja / ubranym w
bukszpan / z barankiem w koszyczku, / inna
niż zwykle, / bo trochę bardziej słona od łez.
Poetka ma świadomość, że wiele warto-
ściowego piękna przeżytego wspólnie i nadal
obecnego łagodzi jej cierpienie, i że dobra
pamięć o ukochanym mężu będzie syciła jej
wszechstronną twórczość: jestem jak Twoje
umiłowane książki; jak zawsze zakochana /
wierszem do Ciebie piszę; książki i płyty wy-
ciągają ręce; nie bądźmy smutni - raczej
pogodzeni.
Wypada dodać, że redaktorem czterech
ostatnio wydanych tomów poetyckich Danu-
ty Perier-Berskiej jest Beata Anna Symołon,
twórczyni znaczących dokonań, realizowa-
nych w ważnych miejscach na mapie kultu-
ralnej Krakowa, która także prowadzi Salon
Artystyczny „SABAS”.
Paweł Kuszczyński
Danuta Perier-Berska, W windzie Pana poznałam;
Czy nam się to śniło? Poligrafia Salezjańska, Kraków
2017, s. 52.
4 a =
ZAJ TR ane
R SĘ
Rys. Barbara Medajska
e-mail: andrzejdebkowskiQGwp.pl
Wiesława
Siemaszko-
Zielińska
Zabłąkane miasto
koledze z miasta N.
W wielkich oczach miasta
odbijał się smutek żal i rozdrażnienie
pamiętam bezkształtne cienie
pełzające wciąż tą samą drogą
manekiny o chorym oddechu
i beznadziejnym spojrzeniu
wszystko było takie same —
knajpy i wyblakłe twarze
ulice zaczynały się
i kończyły budką z piwem
znacząc policzkiem
napotkane dziwki
czaiły się na rogach ulic
wystawiając pożądliwe ciała
ich głośny śmiech
kaleczył ciszę nocy
a lepkie spojrzenia
i wszechwiedzące ręce
torowały drogę
bezwstydnym pocałunkom
Z twarzą przeciętą w pół
czasem z butelką wódki
i psem u nogi
wtapiałem się
w przepływające dni
w bolesnym milczeniu
zbyt pijany ciszą
jak niegdyś słowami
wciąż uciekałem
w puste miejsca nocy
zabłąkanego miasta
aby ocalić zmęczone ciało
i zniewolić czas -
blizny przylegające do siebie —
moją martwą obecność
Dzisiaj uczę się siebie
od nowa
ja — wrzód na jego sumieniu
nie płaczę
pozostawiam to poetom
pełno ich wszędzie
zapadają głęboko
w otwarte oczy Świata
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
DEGCEWLE CWE
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
W numerze:
Wiersze: Emila Bieli, Danuty Długosz-Pency,
Henryka Gały, Andrzeja Gwoździowskiego,
Jacka Juszkiewicza, Piotra Kasperowicza,
Aleksandry Ochmańskiej, Mirosława Osow-
skiego, Czesława M. Szczepaniaka, Kazimiery
Szczykutowicz, Jerzego Utkina
Andrzej Dębkowski - Jak pisać wiersze?
Leszek Żuliński - Buldożercza zagadka
Józef Baran - Spadając, patrzeć w gwiazdy
prof. Maria Szyszkowska — Filozofia
codzienności
prof. Ignacy S. Fiut - Peregrynacje poetów
między doczesnością a wiecznością oraz
Morska metafizyka poety
Stefan Jurkowski — Bez gniewu oraz
Poskramianie słów
Andrzej Bartyński - Pierogi
Kazimierz Ivosse - Oddawać czas
Joanna Friedrich - Świat jest mały
Anna Dominiak - Rozmyślam nad pięknem
Stanisław Stanik - Poezja uboga
Henryk Gała - O pewnym sposobie dobroby-
„Dywanowy nalot
'na literaturę.
Sporo narzeka się, że młodzi nie
czytają, że siedzą przy komputerze, że
tracą cenny czas, pozbawiając się
radości czytania, że literatura stała się
znowu elitarna, wychodząc ponownie
spod strzech i powracając na margines,
dokąd zepchnięta kultura wyższa
musiała się ewakuować z ogarniętego
szaleństwem świata celebrycko-
próżniaczego; że dzieci nie umieją się
zachować w sytuacjach społecznych, nie
mając wzorców „pięknego mówienia”
(zwłaszcza, że nie ma już w szkole np.
retoryki, sztuki pięknego wysławiania
się, itd.), nie mając zakodowanych w świadomości pewnych dobrych ścieżek (traditio)
tworzenia. Wylano w ciągu minionych dwu i pół dekad ocean łez i atramentu,
zaczerniono tysiące metrów kw. papieru, by ogłosić powszechny czerwony alert w
sprawie powszechnego „nieczytania”, wtórnego analfabetyzmu, kulturowej regresji
prawie, że w nieskończoność, że przyszli „nowi barbarzyńcy”, tym razem wcale nie ze
wschodu ani północy i to oni zamienili galaktykę Gutenberga w państwo obrazkowe,
komiksowe, a w najlepszy, razie literaturę mailowo-esemesową, wyświetlaną czasem
nawet na murach wielkich miast, jak np. kilka lat temu na rogu Brackiej i Głównego
Rynku w Krakowie, ale nie tylko. (...) -pisze Rafał Sulikowski na stronie 10.
cia na globie
Anna Siudak — Pokolenie duchów
Rafał Sulikowski - „Dywanowy nalot" na
literaturę
Joanna Murat - Reska Wiosna Poezji
Krystyna Cel - Nastrojowe dysonane Marty
Pawlickiej- Włóki
Paweł M. Wiśniewski - Kim będę jak
dorosnę?
Ireneusz Głowala - W bliskim kręgu
Jerzy Stasiewicz - Tłum jak zawsze był
rozbawiony oraz Na taki benefis trzeba sobie
Pokolenie duchów
(...) W dzień próbujesz dostosować się do obecnego
tempa, natomiast wieczorem próbujesz skleić
wspomnienia z dzieciństwa. Nie mówisz tego na głos,
ale tak naprawdę twoje „ja” z lat szkolnych, a twoje
teraz to zupełnie inna rzeczywistość. Starasz się
zatem poskładać tę swoją złożoność, ponieważ
zdajesz sobie sprawę, że nikt nie ma ochoty słuchać
twoich nudnych i sentymentalnych problemów.
Zachowujesz dla siebie to, że odczuwasz swego
rodzaju pustkę, która wiążę się z pominięciem,
brakiem kierunku i większej głębii. Jest to pewnego
rodzaju obcość lub niedopasowalność. Masz
zapracować
Informacje, Kronika, Wydarzenia
Noty, Opinie, Poglądy
Witryna
wrażenie, że sens twojego istnienia już dawno zniknął, a tak naprawdę to nigdy go nie
było. Mimo to próbujesz w tym wszystkim odnaleźć siebie i całkiem dobrze ci idzie,
wbrew obiegowej opinii, według której kiedyś byłeś nadzieją odradzającego się kraju, a
dzisiaj grzecznie stoisz z boku. (...) - pisze Anna Siudak na stronie 8.
2
Kronika |
80 lat
Ryszarda Wasilewskiego
Ryszard Wasilewski,
poeta, satyryk, aforysta
skończył 80 lat. Urodził się
25 marca 1938 roku w
kolumnie. Ukończył wy-
dział prawa i administracji
Uniwersytetu Łódzkiego.
Jego utwory publikowane
są w krajowych pismach
literackich antologiach oraz na portalach inter-
netowych w Polsce i w Australii. Wiersze i
aforyzmy były przekładane na język serbski i
słowacki. W Rumunii ukazał się wybór jego
wierszy i aforyzmów.
Zdobywał nagrody w wielu konkursach po-
etyckich i satyrycznych, m.in.: „Rubinowa Hor-
tensja”, im. Stanisława Jerzego Leca, „Gruda
Bursztynu”, czy „Statuetka Stolema”. Jest auto-
rem książek zawierających utwory liryczne oraz
limeryki, fraszki, wiersze satyryczne i aforyzmy.
Napisał liczne utwory, które w treści nawiązują
do Kolumny, m.in.: Cykl Limeryki wpisane w
kolumnę, sonet Ulice kolumny, poemat Późny
powrót. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasłu-
gi. Po dłuższym pobycie w Łodzi, Toruniu i
Gdańsku ponownie mieszka w Kolumnie. Nale-
ży do Związku Literatów Polskich.
80. urodziny
Henryka Gały
80. rocznicę urodzin
obchodzi Henryk Gała,
polski poeta i drama-
topisarz. Urodził się w
1938 roku w Zalesiu k.
Gostynia w Wielkopolsce.
Zadebiutował jako poeta
w prasie wrocławskiej w
1958 roku, a w dwa lata
później jako dramaturg -
„Nadmiar”, którą wystawił
jednoaktówką
Studencki Teatr „Kalambur”. W założonym
wspólnie z Jerzym Jankowskim (poetą, a potem
pisarzem historycznym) Teatrze „Człowiek XX”
inscenizował zarówno dramaty (Saroyan,
Gruszczński), jak i prozę (Kafka, Różewicz,
Durrenmat), ale przede wszystkim poezję
(Rilke, Brecht, Neruda), eksperymentując także
z własnym teatrem wiersza („Żywot rudego”).
W 1962 roku w Ossolineum wychodzi de-
biutancki tom wierszy „Żywot rudego”. W
połowie lat 60. był szefem artystycznym klubu
„Pałacyk”, znanego wówczas w kulturze stu-
denckiej, nie tylko Wrocławia, z licznych doko-
nań artystycznych. Publikuje kolejne tomy
poezji (Ossolineum i Wydawnictwo Literackie).
W 1972 roku obejmuje kierownictwo lite-
rackie w Operze Wrocławskiej, dla której wcze-
śniej napisał libretto opery „Tamango” (muzyka
Tadeusza Natansona), zrealizowanej w sezonie
74/75, a także polski tekst „Czarodzieja Szma-
ragdowego Grodu” (wg „Czarodziej Oz” Bauma).
W połowie lat 70. wyjeżdża z Wrocławia na
wieś, osiedlając się w Drozdowie nad Narwią
koło Łomży. Powstają kolejne tomy wierszy i
Informacje Kronika
dwie powieści dla młodzieży, opublikowane w
Ludowej Spółdzielni Wydawniczej - „Piąta
strona świata” (pod pseudonimem Adam Pry-
wer) i „Wyjedźmy za miasto, tato” (jako Adela
Drozdowicz).
Zorganizował w Łomży w 1977 roku Łom-
żyńską Orkiestrę Kameralną, a w 1987 roku
Teatr Lalek. Twórczość Henryka Gały tłuma-
czono na język angielski, rosyjski, bułgarski,
francuski i tatarski.
Konkursy | 11.
Konkurs Poetycki
„Magia ogrodów”
Gminna Biblioteka Publiczna w Rabie Wy-
żnej ogłasza konkurs na wiersz tematycznie
związany z ogrodem - dozwolona szeroka
interpretacja tematu, ale należy zachować myśl
przewodnią konkursu.
1. Konkurs jest otwarty - dostępny dla
wszystkich pełnoletnich twórców: zrzeszo-
nych i niezrzeszonych w stowarzyszeniach
twórczych. Utwory muszą być oryginalne,
napisane przez uczestników konkursu, nig-
dzie wcześniej niepublikowane (w wydaw-
nictwach zwartych, prasie i internecie) i
nienagradzane wcześniej w innych konkur-
sach.
2. Prace podpisane godłem (słownym, a nie
znakiem graficznym) należy przesyłać w
trzech egzemplarzach w postaci wydruku
komputerowego lub maszynopisu, format
A-4. Dodatkowo mile widziany nośnik elek-
troniczny. Do pracy powinna być załączona
zamknięta koperta, opatrzona również tym
samym godłem, zawierająca dane osobowe:
imię i nazwisko, adres zamieszkania, numer
telefonu kontaktowego i adres mailowy.
3. Nadsyłane prace nie mogą przekraczać
dwóch wierszy w zestawie. Można przysłać
tylko jeden zestaw.
4. Prace należy nadsyłać lub składać osobiście
w nieprzekraczalnym terminie do 13 lipca
2018 roku (liczy się data wpływu przesył-
ki) pod adresem: Gminna Biblioteka Pu-
bliczna w Rabie Wyżnej, 34-721 Raba Wy-
żna 65, z dopiskiem na kopercie: Konkurs
Poetycki „Magia ogrodów”.
5. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi podczas
gali podsumowującej konkurs 15 września
2018 roku w lokalu GBP w Rabie Wyżnej.
6. Organizator przewiduje nagrody pieniężne
ufundowane przez Bank Spółdzielczy w Ra-
bie Wyżnej dla miejsc I, II, III oraz nagrody
rzeczowe ufundowane przez bibliotekę dla
trzech osób wyróżnionych. Organizator za-
strzega sobie prawo do innego podziału na-
gród.
7. Prace będzie oceniać profesjonalne Jury.
8. Nagrodę należy odebrać osobiście. Nagród
nie wysyłamy drogą pocztową, nie dokonu-
jemy również przelewu na rachunek ban-
kowy. W uzasadnionych wypadkach loso-
wych nagrodę będzie mogła odebrać osoba
upoważniona przez laureata. Dane osobo-
we pozyskane dla celów konkursu nie będą
udostępnione osobom trzecim.
9. Organizatorzy nie zwracają nadesłanych
prac, jednocześnie zastrzegają sobie prawo
do zaprezentowania i publikowania utwo-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
rów bez honorarium, tylko w ramach pro-
mocji, w różnych mediach zgodnie z ustawą
z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autor-
skim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2000
r. Nr 80, poz. 904 z późniejszymi zmiana-
mi).
10. Uczestnik konkursu automatycznie wyraża
zgodę na publikację nagrodzonych, wyróż-
nionych i zauważonych utworów w pi-
smach literackich, prasie lokalnej i na stro-
nach internetowych organizatorów. Prace
niespełniające wymogów regulaminowych
nie będą oceniane.
Organizator zastrzega sobie prawo do
przerwania lub przedłużenia konkursu, a
nawet od całkowitego odstąpienia od kon-
kursu w razie wystąpienia przyczyn nieza-
leżnych od niego.
12. Dodatkowe informacje: tel. 18 2671364, e-
mail gbprabawOop.pl
Konkurs Poetycki
XXV Piastowskiej
Biesiady Poetyckiej
Miejska Biblioteka Publiczna i Miejski Ośro-
dek Kultury w Piastowie oraz Konfraternia
Poetycka „Biesiada” ogłaszają otwarty Ogólno-
polski Konkurs Poetycki XXV Piastowskiej
Biesiady Poetyckiej.
Na konkurs należy nadesłać 5 wierszy o
dowolnej tematyce, nigdzie dotychczas niepu-
blikowanych i nienagradzanych w 4. egzempla-
rzach maszynopisu (wydruku), w terminie do
31.07.2018 r. na adres: Miejski Ośrodek Kultu-
ry, ul. Warszawska 24, 05-820 Piastów z dopi-
skiem „Konkurs poetycki”.
Każdy uczestnik konkursu może nadesłać
jeden zestaw wierszy. Łączna objętość zestawu
wierszy nie może przekraczać 10. stron znor-
malizowanego maszynopisu. Nadesłane teksty
winny być opatrzone godłem literowym (pseu-
donimem). To samo godło winno być umiesz-
czone na dołączonej kopercie, zawierającej
wewnątrz: imię i nazwisko, adres i telefon
kontaktowy autora (jeśli posiada).
Organizatorzy nie zwracają nadesłanych
tekstów oraz zastrzegają sobie prawo do wyko-
rzystania ich w okolicznościowej pozycji wy-
dawniczej bez honorariów autorskich.
Jury konkursu przyzna następujące nagro-
dy: I - 1000 zł; II - 750 zł; III — 500 zł oraz 4
wyróżnienia po 300 zł. Zastrzega się prawo Jury
do innego podziału nagród.
Nagroda lub wyróżnienie nieodebrane oso-
biście przez laureata w dniu ogłoszenia wyni-
ków zostanie przeznaczone na cele wyznaczone
przez organizatorów konkursu. Ostrzega się
potencjalnych uczestników konkursu, że po-
wyższa zasada będzie traktowana kategorycz-
nie. Organizatorzy nie zwracają kosztów podró-
ży i zakwaterowania.
Wyniki konkursu zostaną ogłoszone pod-
czas XXV Piastowskiej Biesiady Poetyckiej,
która odbędzie się 29 września 2018 r. (sobo-
ta) w godz. 1000-1800. (z przerwą na obiad).
Organizatorzy zapraszają wszystkich uczestni-
ków konkursu do udziału w Biesiadzie, co
przyczyni się do integracji środowiska poetyc-
kiego, a udział laureatów uważają za niezbędny.
W programie m.in.: spotkania autorskie juro-
rów, znakomita oprawa muzyczna oraz Turniej
Jednego Wiersza z nagrodami i dyplomami.
Numer 5(261) maj 2018
Szkice 3
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Stanisław Stanik
Poezja uboga
Krótkie wiersze i kilkustronicowe po-
ematy układają się w historię „zdobycia”
Zachodu przez rodzinę Lizakowskiego: naj-
pierw w Polsce, potem w Ameryce. Pojedyn-
cze wiersze nie są sensu stricte lirykami,
okruchami wzruszeń, mają swoją fakturę.
Jeżeli dodać, że z cząstek fabularnych składa
się w końcu cała opowieść, która też jest
fabułą, większą, będzie można mieć pojęcie o
metodzie wierszopisarskiej poety. Opowia-
danie historii z racji ujmowania faktów i
wypadków często polega na dosłowności,
zatem i tu, w tej historii Adama Lizakow-
skiego, prozaiczność języka niszczy poetyc-
kość.
Punktem wyjścia dla literackiej paraboli
opanowywania dwóch „Zachodów” przez
dwa pokolenia jest tragiczny los ojca poety,
którego przywołuje w motcie do tomu tej
opowieści pt. „Jak zdobyto Dziki Zachód”.
Zapis motta zawiera podstawę, niby poemat
rozkwitający rozbudowującą się informację:
„Tom dedykuję mojemu ojcu, Edwardowi
Lizakowskiemu (1911-1980), żołnierzowi I
Dywizji Piechoty im. gen. Tadeusza Ko-
ściuszki, który po zdobyciu Berlina nie po-
wrócił w rodzinne strony na wschód Polski,
ale został osadnikiem wojskowym we wsi
Glinno, w gminie Walim w powiecie wałbrzy-
skim”. Z punktu wyjścia rozwijają się losy
ludzi i rzeczy, z których można ułożyć dzieje
ponad trzech czwartych wieku. To znamien-
ne: wskazywałem już w eseju drukowanym
w „Poezji Dzisiaj”, że z wierszy Lizakowskie-
go udałoby się ułożyć całą jego biografię.
Wyjaśnienia i wytłumaczenia pewnych
faktów można szukać z należytym skutkiem
między wersami teksów poety. Tak więc
wynika z omówienia dziejów powojennych
jego rodziny, że nie przypadkiem osiadła w
wałbrzyskim. Pisze autor:
Obowiązywała zasada
że ludność Wileńszczyzny Grodzieńszczyzny
Polesia i Podlasia trafiała
na Warmię i Mazury Poorze Zachodnie
i w Poznańskie
Wołyniacy i mieszkańcy Galicji Wschodniej
na Górny i Dolny Śląsk oraz ziemię lubuską
Ten exodus nastąpił w rezultacie roz-
strzygnięcia działań wojenny II wojny świa-
towej. Opisuje je Lizakowski z różnym nasi-
leniem w różnych potyczkach i na różnych
polach walki. Przedstawia odwrót Niemiec z
Gross-Rosen, odstąpienie od budowy muru w
Riese, próby ratowania się Żydów przez
zakup synagogi w Ogrodnikach, opuszczenie
przez okupanta Langenbielau. Autora szcze-
gólnie skupia uwagę na czas ucieczki jednych
Niemców, a wyzwalania przez drugich (Pola-
ków i armie sprzymierzone). Wojna trwała
długo jeszcze w pamięci i sumieniach ludzi.
W wierszu pt. „Wiosna/lato 1946” autor
w słowie wstępnym pisze: „Tak naprawdę
nie wiemy, ile Niemek zostało zgwałconych
podczas drugiej wojny światowej (…). Część z
nich odebrała sobie życie, część popadła w
różne choroby psychiczne, wiele miało
koszmarne sny do końca życia”. Ofiary były
po obu granicach: resztą Europy a Rzeszą.
Ale rodzi się nowe życie. Słychać jeszcze
szczęk broni i pojękiwania ocalałych, a prze-
cież w trudzie i brudzie życie też może po-
wstawać. Autor stwierdza:
Słyszę szybkie przeładowywania
Magazynków karabinów żołnierzy
Słyszę przeklinania przesiedleńców
Słyszę ich narzekania na władzę i czas
wyczekiwania
Na mieszkania i domy na kogoś kto się nimi
zajmuje
Słyszę ich wołania o pomoc o chleb o mydło i wodę
Słyszę ich skarżenia się na głód – jedzą nas wszy
A my jemy to co ukradniemy z pól
(„Jak zdobyto Dziki Zachód”)
Są tu obrazy przejmujące – obrazy
okrutne. Na razie nie dotykają rodziny ani
bohatera utworów. O osiedleniu się ojca na
terenach zdobytych przez Armię Czerwoną i
wojsko polskie nie ma słowa. O dziadku po
mamie wspomina, że mieszkała ona z dziad-
kiem w okolicach Sulejowa. Lizakowski jak w
teatrze kieruje głównie światło punktowe na
losy mamy, która razem z dziewczętami
żądnymi dostatku znalazła się u stóp Gór
Sowich.
Mama wpatrzona w jasne chmury i porę
przyjechała pociągiem wraz z chmurą
młodych dziewczyn z łódzkiego kieleckiego
rzeszowskiego spod Tarnowa w 1952 roku
(„Mama albo Dziki Zachód 1952”)
Historia Gór Sowich oglądana świeżymi
oczami utrwaliły niejedno. Jak w filmie prze-
suwały się obrazy przyjazdu teatru żydow-
skiego, osiedlenie się Greków, repatriacja
Ukraińców. Tu różne narodowości, różne
szczepy „czuli się jak mrówki, zaczynały od
niczego, odarte z tradycji, wiary i przekonań.
Niejedno życie zginęło, ale oto powstaje na
gruzach tamtego inne, może lepsze, bez-
pieczniejsze. Poeta słowami Czesława Miło-
sza, którego był dobrym przyjacielem, po-
wtarza dobitnie słowa wiersza tego Amery-
kanina polskiego pochodzenia:
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
(„Apel żywych i zamordowanych
w drugiej wojnie światowej”)
Tak toczą się losy na polskim Dzikim Za-
chodzie.
Kiedy autor wkraczał w życie, wszystko
wydawało mu się normalne. Stosunki w
rodzinie nie wyglądały na godne notowania,
nawet pamięci. Inne szczegóły z dawnej
historii warte są już zatajenia. Oto po rozka-
zie Stalina o odbudowie Warszawy rozkra-
dano rodzinne strony poety, który tak to
opisuje:
Dziki Zachód odbudowuje stolicę –
Stolica rozbiera Dziki Zachód
Z gotyckiej cegły dachów progów
Z piaskowca płyt posadzkowych
I jak ironia brzmią słowa ówczesnej piosenki:
Budujemy nowy dom,
Jeszcze jeden nowy dom,
Naszym przyszłym, lepszym dniom,
Warszawo!
Na wzór mozaiki autor tworzy swój
tekst, wplatając weń obce cytaty.
O dzieciństwie i wczesnej młodości Liza-
kowskiego niewiele z tego tomu można się
dowiedzieć. Początkowy okresowego życia
zawarł autor na kartach innych wierszy i
poematów, drukowanych wcześniej. Jest
bowiem prawdą, że kanwą twórczości poety
stała się jego biografia – ta polska, i ta ame-
rykańska. Ze skrzydełka najnowszego jego
zestawu poetyckiego wynika, że w 1981 roku
emigrował za granicę. Podzielił los „Solidar-
ności”, z tym że ta przeszła do „emigracji
wewnętrznej”, natomiast autor wyjechał na
Dziki Zachód. Ojciec zdobywał jeden Dziki
Zachód, syn drugi. Pisze o tym w dalszej
części książki.
„Kolorowanie” Dzikiego Zachodu trwało
całe epoki. W „Krótkiej historii Kaliforni”
autor pisze:
Najpierw po lodowcu na nogach przybyli Indianie
z łukiem i kamiennym toporkiem w poszukiwaniu
jedzenia,
w pogoni za jeleniem nazywając góry jeziora
drzewa
Zawiła była historia Kalifornii. Tu ścią-
gnęli przedstawiciele różnych narodowości,
co wiadomo, ale sam Lizakowski przybywa
późno:
Zanim ja postawiłem nogę w San Francisko
wszystko było już
uporządkowane ułożone zaplanowane Indianie
zabici
Hiszpanie przepędzeni złoto wydobyte pola
winorośli podzielone
banki kamerami strzeżone
Nie wszystko rozegrało się w Ameryce.
Lizakowski wnosi nową historię. Emigracja
nie dla wszystkich zdaje się wyprawą po
złote runo, Kolchidą. Bohater wiersza Liza-
kowskiego „Oj tam oj tam” rozpacze, że:
już nigdy nie będzie takiego chleba,
nigdy tak wino nie będzie smakowało ani mleko
piwo papierowy
usta żony i jej ciało już nigdy
(Dokończenie na stronie 4)
Poezja uboga
(Dokończenie ze strony 3)
Poeta tak samo, jak ów bohater, nie jest
w pełni szczęśliwy w Ameryce. Otrzymuje
„zieloną kartę”, więc może być oficjalnie
zatrudniony, pracuje, pisze — ciągle mu cze-
goś brak. Wiadomo - Ojczyzny. Nawet kiedy
przenosi się do oazy polskości, do Chicago,
nic to nie pomaga. Widzi w pawilonach,
domach, biurach kurz i ścisk. Tu na nowym
mieście bawią się Kreole, Latynosi, także
Polacy, ale w całym tym zgiełku nie ma spo-
koju, porządku, ładu.
Profesor Gatek, który może być uosobie-
niem autora, tak kończy swoją nienajlepszą
historię - opowieść o losie emigranta na
prawdziwym Dzikim Zachodzie:
Gwiazdy rozpaliły ciemność
nad prerią chicagowską
a profesorska myśl przebija się przez
ścianę nocy jak Indianin na koniu
biało-czerwonym
poszukuje zdroju czystej wody
w której księżyc w kształcie pieroga się złoci
(„Indianin na koniu biało-czerwonym”)
Byłoby to zakończenie optymistyczne.
Skądinąd wiadomo, że Lizakowski nosi się od
lat z powrotem do swego ojczystego kraju.
Wiadomo - ojczyzną dla poety jest język,
prawdziwa ojczyzna język przechowuje i
rozwija.
Lizakowski tymczasem nie zdołał wro-
snąć w kulturę amerykańską, aczkolwiek
przez amerykańską dociera do Polski. Do
swoich wierszy czerpie motta i aluzje z utwo-
rów wybitnych pisarzy zza Oceanu. Powołuje
się na Williama Carlosa Williamsa, Walta
Whitmana, Allena Ginsberga, Langstona
Hughesa, Boba Dylana. Tych, a jeszcze i
innych pisarzy, przyswoił z pietyzmem litera-
turze polskiej. Sam drukowałem jego analizę
wiersza „Mr Tamburine” po przyznaniu
nagrody Nobla jego autorowi, znanemu
pieśniarzowi Dylanowi (ale nie „Thomaso-
wi”). Czy dysponując tak wszechstronną
znajomością języka angielskiego i obyciem
światowym Lizakowski dopiął celu bycia
dobrym poetą, za jakiego go miał Miłosz?
Niestety, Lizakowski „stawia” zdania nie-
równo: jedne są bardzo poetyckie, inne
sprozaizowane. Czasami dosłowność tekstu
sięga tego stopnia, że autor zapisuje daty,
numery, liczby - i jest tego aż nadmiar. To
narzucający się poważny niedostatek tej
poezji. Sam autor formułuje zdanie, że:
Gdzie jest poezja sojusznik pokonanych
wierszy pies do grobowej deski
pracowita mrówka wiersza kopia kropki wody -
są fakty a gdzie jest metafora porównanie
język się wyjęzyczył
(„Apel żywych i niezamordowanych
w drugiej wojnie Światowej”)
Z drugiej strony poezja Lizakowskiego
jest propozycją sfabularyzowaną, polegającą
na „zewnętrznym” wobec bohatera dzianiu
Szkice
się. Dlatego całą tę książkę można nazwać
poematem o wielu scenach i sytuacjach. A w
końcu, jeśli jest „teatr ubogi”, dlaczego nie
może być poezji „ubogiej”, oszczędnej, do-
słownej?
Stanisław Stanik
Adam Lizakowski, Jak zdobyto Dziki Zachód?
Wiersze i poematy, Poznań 2017, s. 82.
0 pewnym
sposobie
dobrobycia
na globie
Ostrzegałem Andrzeja, że felieton uza-
leżnia. Dobrze jeśli czytelnika, ale autora na
pewno. Przeżyłem taki okres - felieton do
lokalnego tygodnika i miesięczny do krajo-
wej agencji. Przeżyłem też zaniechanie. Po
swojemu, przestałem pisywać wiedząc, że to
jedyny sposób, aby móc zabrać się za pisanie
czegokolwiek innego. Trochę to przypomina
rozstanie z kobietą, fantomowe odruchy
trwają długo.
Andrzeja Bartyńskiego „Rozmowy na
globie człowieka o sobie” są tym, co zapo-
wiada nadtytuł czy też tytułowe motto -
rozmową o Świecie z samym sobą. Nie mono-
logiem, czy monologowaniem ale wieloroz-
mową, słowobytowaniem. Trzeba neologi-
zmów, aby nazwać jakoś to, co wypisuje
autor. Nazwałem to felietoematem z naj-
prostszego połączenia nazw gatunkowych -
felietonu i poematu.
Przy czym felieton, w tym homozlepie, od
początku był skazany na podległość.
Czekam zawsze (uzależnienie od czyta-
nia felietonu) na to, kiedy Andrzej mówi,
zapisuje mowę, swoje mówienie. Nawet
kiedy głosi, głosu nie podnosi, tylko dogłasza,
domawia słowa w opowieść poety. Nie po-
etycką, co kojarzy się niezdrowo, postroman-
tycznie i wzruszeńkowo (proszę o wybacze-
nie panie Leśmianie), ale jest głosem poety w
każdym wymiarze, myśli, wzruszenia, osądu.
Czytając tekst trzeba go słyszeć. Tak to jest
pisane (tu pochwała dla Andrzeja Dębkow-
skiego, za powściągliwość ołówka redaktor-
skiego), tak zapisane, do mówienia, że choć
czytający nie słyszał Andrzeja Bartyńskiego,
słyszy głos opowieści.
Postacie i głosy, załoga „salonu myśli po-
ety” służy, na ogół, szukaniu pozytywów w
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
omawianej/opiewanej sprawie. Wypełniają
felietoemat nie tyle różnymi punktami wi-
dzenia ile znaczeniem swojego imienia.
Dopełniają towarzystwo myśli, głosów w
celu „ładnego poróżnienia”. Aktualności
felietonu dopełnia Autor. Ten z dużej litery i
ten konkretny, z tego dnia lub dni miesiąca i
roku.
Nie będę analizował wątków, skłonów i
polotów „człowieka na globie”, skrzenia się
metafor, igrania słownego, niech robią to
analitycy, poezjo i prasoznawcy. Pisząc kry-
tycznie robimy przypisy, podajemy adresy
cytatów, żywa mowa zawiera więcej, a kiedy
rezonuje, znajduje rezonans u czytelnika
słuchacza i przywołuje coś pamiętanego, tym
bardziej jest żywa. Monolog wielogłosowy i
w różnych tonach pozwala autorowi (tu nie
jako postać w felietoemacie) słuchać i sły-
szeć, czuć i smakować Świat, który go otacza,
myśleć i mówić o nim na różne sposoby, tak
zmysłowo i w pełni, jak tylko można nie
widząc. Niech czytelnicy sami posmakują. A
jak się przejedzą, niech odłożą „rozmowy o
sobie” Andrzeja Bartyńskiego. Wrócą do niej,
ta strawa się nie psuje.
Zastanawia mnie tylko ,kto zastawia stół
do tych przyjacielskich biesiad. To pewne, że
niezastąpiona Krysia-Krzysia, o której pean
wygłosił Andrzej Bartyński w kwietniowej
Gazecie, pean hymniczny, hymn peaniczny,
do szpiku poezji prawdziwy, nie tylko śliczny.
Ostrzegałem Andrzeja przez uzależnieniem
od felietonu, ale nie wierzyłem w skutecz-
ność przestrogi. I bardzo dobrze.
Henryk Gała
Andrzej
Gwożdziowski
Zamarznięte kwiaty
Obojętne twarze zakrywają zazdrość;
one nigdy nie są prawdziwe.
Zamarznięte kwiaty ronią łzy,
w maskach oddychają powietrzem.
W komisie części zamiennych
odnalazłem Twój sens życia,
zostawiłaś go przypadkiem
na parapecie okna.
Rozebrałaś do bólu swoje serce,
szary pył zakrył je.
Jak wulkan krzyczysz swoją prawdę,
że chcesz żyć i chcesz kochana być.
Rozlane wino kapie na podłogę.
Twoja miłość właśnie topi się.
Zamarznięte serca obojętnie przechodzą
i idą spać.
Nie będą spadać skały,
nie będą kruszyć się dni,
nie bądź dzisiaj samotna,
otwórz drzwi
i nadal kochaj.
Numer 5(261) maj 2018
Mniej Więcej (159)
Foto: Zofia Mikuła
Buldozercza
zagadka
Spójrzcie na okładkę tego tomiku. Ona
„rymuje się” nie tylko z wierszami zbioru,
ale też z tytułem książki. Nie mogłem nig-
dzie znaleźć bibliografii książkowej Piotra
Kasperowicza, domyślam się więc, że ta
książka to jego pierwszy tomik. Ale niczego
tu nie nazywałbym debiutem, bo Kaspero-
wicz jest artystą totalnym. W literackich i
artystycznych iwentach różnego typu brał
aktywny udział Sztuka —- w wielu swoich
gatunkach - to eldorado Kasperowicza.
Sam stwierdza, że specjalizuje się w nurcie
poezji audiowizualnej, tak więc symbioza, a
być może nawet eklektyzm czy „komitywa
sztuk” to jego osobliwy „totalitaryzm”. Oby
były z tego trwałe owoce.
Leszek Żuliński
Na razie trzymam w ręku ten tomik, któ-
rego lektura kosztowała mnie nieco zdrowia.
A to dlatego, że przeżywałem wahania na
„tak” i na „nie”.
Sam autor na plecach okładki kusi taką
zachętą: Pierwszy śmiercionośnie humory-
styczny tomik w dorobku autora. Trzeźwo
surrealistyczna recenzja świata współczesne-
go. Kompleksowa diagnoza ludzkich poczynań
prowadząca do rozpadu osłonek włókien
nerwowych. Opowieść o sercu, którym już
wszyscy wytarli sobie pragęby, mordy i
wszystkie inne dostępne otwory bezpodstaw-
nie żywego organizmu.
Kasperowicz należy — jak widzicie - do
tych luzaków, którzy po pierwsze są pewni
własnej oryginalności, a po drugie bardzo
chcą być nieszablonowi. To mu się udaje.
Zabrałem się więc do lektury z zaintere-
sowaniem, ale też dystansem, bo niejedno
takie dziecko-kwiat widziałem. No i co? Noi
to, że buldożer elokwencji rzeczywiście tu
wiedzie prym.
Trzeba przyznać, że dykcja tych wierszy
jest na swój sposób niepowtarzalna. Oto
wiersz pt. W chwili decydującej: Każda religia
chce być kochana wyłącznie / pozwoli na
Publicystyka
dialog z innymi / lecz ukształtuje oralnie twe
usta / władza nad duszy moralnym bytem /
rękami parafian zrzeszonych przy kurii / z
łatwością zatrzyma ci serce / w chwili decydu-
jącej / zmumifikujesz uczucia w gotyckim
gmachu / lub szmatą zasłonisz kobiecie oczy /
w imię boga zabijesz bliźniego / jako męczen-
nik twierdzenia wiary / z paciorkiem obła-
skawionym w dłoni / obrócisz w proch pojed-
nanie / jednym ruchem zawleczki / eksplodu-
jesz na szczątki.
Hm, ciężko to się czyta... Jednak z drugiej
strony ten wiersz mówi o sprawach waż-
nych. To nie jest baju-baju, pitu-pitu. Kaspe-
rowicz ma swoje poglądy, przemyślenia,
morały. I teraz w sumie sam nie wiem: czy on
„przebełkotał” tę swoją dykcję, czy też mamy
do czynienia z językiem do którego musimy
się przyzwyczaić.
A oto wiersz pt. Tucz w strefie wyklucze-
nia: Nanomózg nabawiwszy się dodatkowej
karłowatości / opiera swoje rozmyślania
zaledwie o dowody społeczne / prężnie wywo-
dzące się z samozwańczej strefy wykluczenia /
tam jedynie słusznie indoktrynowane dzieci
swoich rodziców / rozwijają się we właściwym
kierunku jedząc utwardzone oleje / obłożona
niebieska kartą wątroba dzięki lekom mniej
gnije / za to przerasta się i odtłuszcza od
trucizn zapalając neurony / tuczniki karmione
przez rurę papką rozwodnionych poglądów /
bez krzty rozbieganej wyobraźni po dzikich
manowcach / bo tam grasują rasowe potwory
dowodzone przez Hello Kitty / trwale wyizo-
lowane dzwonią pomodlić się do telewizora.
I znowu to samo, czyli wiem, czuję, że
Kasperowicz mówi o czymś dla niego istot-
nym, tylko nie umiem ci, czytelniku, powie-
dzieć, o czym. Jednak czuję w sobie jakiś
szlaban, by powiedzieć: bełkot! To trochę tak,
jak dawnymi czasy czytano na przykład
Jasieńskiego czy Karpowicza. „Nowe języki”
muszą się oswoić.
Bez wątpienia elokwencja Kasperowicza
jest osobliwa, ale jej buldożery mielą nas na
papkę. Co z tego ostatecznie wyniknie? Nie
mam pojęcia, jednak ostrzegam, że rzucenie
tym tomikiem o ścianę byłoby reakcją po-
chopną. Tym bardziej, że jest on wypasiony
edytorsko.
Zostawiam was z moją klęską po tej lek-
turze, której nie połknąłem z sukcesem. Ale
ten tomik jeszcze jakiś czas będzie leżał na
moim biurku i będę się z nim droczył, a
raczej pocił. Gdyby mnie olśniło, napiszę nie
recenzyjkę, a esej. Tak mi dopomóż własna
inteligencjo!
u
Piotr Kasperowicz
Smużenie gałki ocznej
Ryjofonica szlachetna o nazwie własnej
zaległa w loży pierwszego rzędu
kompleksowo posiadła boską ochronę
boskość co prawda na nią nie spływa
osiada na zjełczałych ściankach
pozostawiając smużenie gałce ocznej
fale radiowe niosą jej dobroć
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
po klatce schodowej każdego piętra
latem otwartym oknem w poprzek ulicy
emituje ku światu przesłanie
bez zbędnego regulowania odbiornika
ile fabryka dała made in China
modlitwa na cały regulator
odparszywia poczynania
paciorkowców bytujących w sumieniu
w nawie głównej i w nawach bocznych
wśród ziaren grochu pod kolanami
za Chiny niewyłączane nadawanie
wiaromocnie szeleszczące judaszami.
Rezystancja zluzowana
jak kaczka
Miły starszy pan przed czterdziestką
miły jak śmierć we śnie
nocą przezwaja silnik
by starczyło prądu na drugą połowę
i trochę przewinęło zaszłości
przy tym mruczy hymn wszechświata
w tonacji anarchii zdławionej w próżni
mormorando szeptem dryfujących wizji
kupuje na loterii tylko pełne losy
zgodnie ze schematem zastępczym
niestawiania na sobie krzyżyka
w dni powszednie lutuje oporniki
również w soboty i święta
jako element bierny w obwodzie
zluzowany jak kaczka
o lekkiej przyjemności pasożytniczej
luźny w trawieniu i w mowie
wprowadza środki zaradcze do organizmu
węgiel na jęczybuły z makiem egzaltacji
radosnego pokroju elastyka języka
bez kostnienia o podłożu zaparcia
sygnałów nadawczych do bazy matki
wymruczanych przyziemnie w penthousie
nieudacznictwa z tarasem poklasku
tam zajebiste nenufary wolniutko pływają
ale tylko dupą po piasku
Piotr Kasperowicz, Buldożery elokwencji. Wy-
dawnictwo Obraz Dnia, Kraków 2018, s. 82.
Numer 5(261) maj 2018
Jerzy Utkin
chlew
jak tuczone prosięta z ryjami w korycie
nie czują jak z dniem każdym uchodzi z nich
życie
ideał pełnej michy a chlew całym światem
kto wprost im o tym mówi tego zwą
wariatem
prędzej świnia zobaczy nad nią błękit nieba
niż pojmą jak niewiele do tego potrzeba
by gdy wilki wprowadzą już swoje porządki
trafiły wprost do nieba przez wilcze żołądki
martwi zazdrość obudzą w tych którzy
przeżyli
a którym będzie dane doczekać tej chwili
kiedy taniec z szablami ze scen na ulice
przeniesie się i zabrzmi wilczej sfory wycie
dzieci Europy
święty spokój ważniejszy niż poczucie racji
głos większości się liczy w dobie demokracji
konsument oraz handlarz kreślą nam zasady
kto śmie się im sprzeciwiać winny bywa
zdrady
stanu lub gorzej jeszcze kwestionując prawa
podaży i popytu warchołem się stawać
w opinii tak publicznej niczym ladacznica
której domem jest zawsze ta sama ulica
więc sprzedaje się z wdziękiem byle tylko
gruby
portfel mieć dostatecznie wizja rychłej zguby
nie odstrasza nas jednak od tych chwil
radości
żremy aż do przesytu pozostają kości
możemy nimi zagrać o los pokolenia
które po nas nadejdzie gdy nad nami ziemia
zdąży się zazielenić my dzieci Europy
nie słyszymy tętentu hord zdziczałych kopyt
krzyż i miecz
nawracanie płomieniem w imię Boga który
jakoby żądał ofiar walące się mury
twierdz i miast obleganych wyrzynanie
pogan
jako jedynie słuszna do zbawienia droga
cierpieniem okupione krzyżowe wyprawy
bogactwa niezliczone i zdobycie sławy
nieugiętych w swej misji Chrystusa rycerzy
Poezja
kto mordując rabował kto jednak wierzył
że ocali swą duszę i win odpuszczenie
zyska a krew przelana oczyści sumienie
trudno dzisiaj dociekać widmo świętej wojny
w odwecie za krucjaty spędza sen spokojny
z powiek tylko nielicznym większość nie chce
widzieć
i woli nie pamiętać o palącym wstydzie
Z pomocą
polski władca Sobieski Janem Trzecim zwany
gromił Turków pod Wiedniem by w Europie
zmiany
nie zaszły za daleko Wiedeń sto lat potem
podziękował Warszawie bynajmniej nie
złotem
lecz udziałem w rozbiorach Rzeczypospolitej
taka wdzięczność na ogół cechuje bandytę
któremu obojętne honor i zasady
bliska natomiast wizja politycznej zdrady
Jan Sobieski pod Wiedniem niezbyt długo w
siodle
ponoć mógł się utrzymać bowiem czuł się
podle
wielbił swą Marysieńkę choć go zaraziła
chorobą zwaną franca w tamtych czasach
kiła
nie była uleczalna siała spustoszenie
wśród chucią opętanych użyźniając ziemię
ich truchłem choć za życia już gnili od środka
dziś coś znacznie gorszego i nas może
spotkać
miłość ślepa i głucha ogłupi każdego
więc wysłuchaj nas Panie i zbaw ode złego
uważajmy po trzykroć tak w dzień jak i nocą
komu dłoń podajemy by spieszyć z pomocą
pod dachami Paryża
pod puchową pierzyną linii Maginota
śnił w błogim spokoju niejeden idiota
ani myślał umierać za Gdańsk tak mu obcy
nie kiwnął nawet palcem gdy ginęli chłopcy
na przedpolach Warszawy która barykadą
osłoniła Europę przed pewną zagładą
z rąk dziczy wygłodniałej ciągnącej ze
wschodu
za Gdańsk umierać nie chciał nie widział
powodu
by spłacać dług rodziców którzy nie zaznali
pod dachami Paryża bolszewickiej stali
na swoich gładkich gardłach dwie dekady
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
wcześniej
wnuk idioty i prawnuk pogrążony we śnie
tego szczęścia nie zazna gdy w sercu Paryża
półksiężyc nad kościołem zalśni zamiast
krzyża
smak Targowicy
ziemio moja ojczysta która swoich gnoisz
a pod niebo wychwalasz tych których się
boisz
tu panoszą się obcy u których masz długi
wdziewasz kostium błazeński pawia i papugi
głupi Polak przed szkodą i głupi po szkodzie
gdzie dwóch tam aż trzy partie a więc trudno
w zgodzie
budować niezależność by własne struktury
przetrwać mogły gdy runą obcych mocarstw
mury
nie należy się kopać z silniejszym sąsiadem
nie sposób więc zarzucić politykom zdradę
chociaż echo rozbiorów i smak Targowicy
wielu z nich nie pozwala uchylić przyłbicy
ani rąbka tajemnic skąd czerpią swe zyski
kiedy snów o potędze kres aż nazbyt bliski
prawda i pamięć
ponad polem bitewnym Bóg Honor Ojczyzna
przelana krew pokoleń i na bliźnie blizna
pozornie obiektywna prawda historyczna
naginana do potrzeb jakże bywa śliczna
strojna w kontusz lub mundur liturgiczne
szaty
przywołuje wyłącznie pełne chwały daty
pomijając to wszystko co jest niewygodne
chociaż szat rozdzieranie nadal jest tu modne
narodowa tradycja obłudy i zdrady
dziedzictwo Targowicy nie ma na to rady
głowa miast przytakiwać prawdzie wciąż
zaprzecza
szyja która ją dźwiga katowskiego miecza
zazna w ramach prewencji bynajmniej nie
kary
by bez cienia zwątpienia zwycięskie
sztandary
łopotały na wietrze frazesów i dumy
którym biernie ulega zniewalany umysł
głusi na racje innych nasza sprawa święta
pamiętamy jedynie co chcemy pamiętać
ZA
Numer 5(261) maj 2018
Poezja 7
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Danuta
Długosz-Penca
To nie ja
Biegnę
i zostawiam ślady
godzin
miesięcy
lat
Ona
w szybie wystawy
to nie ja
już nie ja
Przez nią widzę
ciemność
i przeszłość:
w niej dziewczę
z warkoczami
i okno
i to
co unicestwił czas
Smuga ciepła
Wschody i zachody
planet
rozpostarte jak skrzydła
na wiekach wieków:
czas – ich powietrze
Gdzieś zielenieją
poranki
dojrzewają łany
życia
jesienie studzą
kolor drzew
srebra zim
jak zimny wstyd
skrywają ogień słońc
Czym wobec tego to
że już nie świecę
ni słońcem
ni księżycem
ukryta pod kapturem
mitu
i pamięci
Pragnienie ciszy
Chaos:
sygnały
obce dźwięki
warkoty
aż kurczy się skóra
drętwieje mózg
Uciekam w sen
bo ciemność
ma w sobie porządek
Bez ciszy
nie da się
usłyszeć siebie
i Boga
w rozmowie
Ulotności
Myśli są jak życie
bo żyją
patrzą z oczu
wchodzą w uszy
wychodzą z gestów
rąk
Zegary tylko liczą
odmierzają martwe
Niczego nie powtórzą
nie zreanimują
gdy coś
zakończy bieg
nawet siebie
Tylko zdumienie
uświęca wizję
zatrzymania czasu
Nostalgia
Wieczór
W cieniu lat
znowu listopad
i postarzałe krzyże
Procesja
przez aleje modlitw
w ogniach pamięci
w śnieżycy chryzantem
Pamięć
Wracam
do ciężkich snopów
rżenia koni
stukotu wozów
polną drogą
zapachu siana wieczorem
domowego chleba
Wracam do domu
Aleksandra
Ochmańska
Rzeczywistość
W mojej ojczyźnie
patriotyzm
podsycany Mazurkiem Dąbrowskiego
i strofami Mickiewicza
rozmywa się we mgle utraconych złudzeń
i braku perspektyw
młodość z pośpiechem za pan brat
i polem widzenia
ograniczonym do zysku
zostawia cierpienie
w bladych sześcianach hospicjów
siwowłosą samotność
upchaną w domach z cegieł tęsknoty
koi akordem słów
po których tylko cisza
lub świąteczna kartka
z miejsc gdzie marzeniom
bliżej do spełnienia
panosząca się starość
i powłócząca nogami ułomność
nieporadnie gonią świat
sunąc w pochodzie
zamglonych oczu
zepsutych rąk nerek nóg
schodami w dół w górę
by karnie stanąć
w kolejce po zdrowie
potem od drzwi do drzwi
wypełnić formularz czekać
i znowu w górę w dół
na lewo na prawo
aż w skołatanej głowie
głucho zadudni
- trzeba być zdrowym...
moja ojczyzna
kraj utraconych nadziei
Katharsis
Kiedy marzeniom
brak przestrzeni
na rozpostarcie skrzydeł
a pragnienia omdlewają
jak płatki róży
wspinam się
po stromych stopniach liter
do słów
w których aksamitnej głębi
trzepotem sylab
mogę zatrzymać wczoraj
za dzień dzisiejszy
lirycznie wystawić rachunek
i wokół jutra
roztoczyć zieloną pajęczynę
kiedy marzeniom
nazbyt ciasno
z piórem w dłoni
docieram do krainy poezji
gdzie w ukojnym źródle wersów
obmywam zranione stopy
moich uczuć
Zaduma
Czy być prawdziwie
to być tu i teraz
choć myśli obecnych
nas omijają
czy może
mimo wszystko
tam
gdzie nas nie ma
jeśli ta nieobecność
staje się zauważalna?
8
Anna Siudak
Szkice
Pokolenie duchów
The category of the subject is constitu-
tive of all ideology, but at the same time... the
category of the subject is only constitutive of
all ideology insofar as all ideology has the
function (which defines it) of 'constituting"
concrete individuals as subjects."
There are two meanings of the word 'su-
bject': subject to someone else by control and
dependence, and tied to one's own identity by
a conscience or self-knowledge.*
Cichy punkt na mapie.
W dzień próbujesz dostosować się do
obecnego tempa, natomiast wieczorem
próbujesz skleić wspomnienia z dzieciń-
stwa. Nie mówisz tego na głos, ale tak na-
prawdę twoje „ja” z lat szkolnych, a twoje
teraz to zupełnie inna rzeczywistość. Sta-
rasz się zatem poskładać tę swoją złożo-
ność, ponieważ zdajesz sobie sprawę, że
nikt nie ma ochoty słuchać twoich nudnych
i sentymentalnych problemów. Zachowu-
jesz dla siebie to, że odczuwasz swego
rodzaju pustkę, która wiążę się z pominię-
ciem, brakiem kierunku i większej głębii.
Jest to pewnego rodzaju obcość lub niedo-
pasowalność. Masz wrażenie, że sens two-
jego istnienia już dawno zniknął, a tak
naprawdę to nigdy go nie było. Mimo to
próbujesz w tym wszystkim odnaleźć siebie
i całkiem dobrze ci idzie, wbrew obiegowej
opinii, według której kiedyś byłeś nadzieją
odradzającego się kraju, a dzisiaj grzecznie
stoisz z boku.
Mówili wczoraj o tym jak pokolenie mo-
ich dziadków walczyło podczas wojny. Mówi-
li przedwczoraj o tym jak pokolenie moich
rodziców przeżyło komunę. Jutro będą mó-
wić o pokoleniu, które zdobywa świat.
O moim nie powiedzieli nic.
Narzekające i niewdzięczne pokolenie,
wychowane w obłudzie. Fasada upadku i
demoralizacji - niechlubna jednostka histo-
rii, która uplasowała się gdzieś pomiędzy i
nie wiadomo gdzie ją wcisnąć. Kryzys toż-
samości - tak to się podobno nazywa. Mó-
wią o nas, że jesteśmy „niedopasowani” i
nie potrafimy doceniać, tego co dała nam
teraźniejszość. Młode pokolenia korzystają
z niej w stu procentach, a nasi przodkowie
musieli o nią walczyć.
Przeoczony i omijany temat dzieci prze-
łomu. Mało istotny lub mniej interesujący?
Na pewno nie jest tak porywisty jak inne
pokolenia, ale mimo to ma swoją szczegól-
ną specyfikę. Pokolenie przełomu, które nie
wychyla się niepytane. Grzecznie stoi, po-
nieważ nikt im nie każe krzyczeć.
Są tacy, którym nie podoba się taka po-
Stawa, ale trzeba podkreślić jak ważny był
wpływ wielu czynników na kształt tego
pokolenia. Można zatem postawić tezę, że
jesteśmy pewnym tworem systemowym,
który na skutek takiego, a nie innego prze-
biegu historii wykreował w sobie konkret-
ne cechy. Zupełnie tak samo jak w przypad-
ku innych.
Dla zrozumienia tej kwestii należy spoj-
rzeć na aspekt społeczno-historyczny. Jeśli
chodzi o nasz kraj, pokolenia naszych
przodków musiały walczyć o niepodległość.
Naszych pradziadków, dziadków i ojców
ukształtowała walka z wrogiem ojczyzny.
Musieli zmierzyć się ze swoimi słabościami,
aby podjąć najistotniejsze decyzje. Ko-
niunktura była prosta - albo walka, albo
poddaństwo. To była próba charakteru. To
wiemy z kart historii. Wiemy też, że przy-
szedł przełom w latach osiemdziesiątych.
Zmiana ustrojowa uwolniła kraj od reżimu
socjalistycznego. Społeczeństwo zaczęło
patrzeć z nadzieją na przyszłość, wierząc że
walka nie będzie już potrzebna. W tym
czasie urodziło się pierwsze pokolenie
dzieci, które miały się wychowywać już w
wolnej, kapitalistycznej Polsce. Oczywisto-
Ścią jest to, że bliscy, wychowawcy i całe
społeczeństwo widziało w nich nadzieję na
budowanie lepszej ojczyzny. Problem pole-
gał na tym, że tak naprawdę zrobiono to
trochę po omacku. Problemem było to, że
pokolenie, które miało wykształcić mental-
ność demokratyczną swoim dzieciom samo
było skrzywione przez totalitaryzm. Mimo
wszystko próbowano. Szkoły starały się
zagwarantować pewien system szkolnic-
twa, który mógłby pomóc tym młodym
wedrzeć się na rynek kapitalistyczny.
Wszyscy starali się abyśmy wyrośli na
ludzi, z których kiedyś będą dumni. Skutek
był taki, że dmuchali i chuchali na nas,
ponieważ w ich oczach byliśmy nadzieją
odradzającej się Polski. Tak wychuchani,
zostaliśmy wrzuceni w nowy system bez
większych potrzeb niż te, które skupiają się
na nas samych. Weszliśmy w dorosłe życie
z jednym celem w głowie - zarobić na
siebie i po prostu żyć. Poza tym, nie musie-
liśmy o nic już walczyć. Podkreślam rów-
nież, że był to okres kiedy w szkołach nie
było nacisku na patriotyzm. Nie nosiliśmy
flagi na 11-go listopada, ponieważ zamiast
patriotyzmu każdy wolał iść z duchem
czasu, wpatrzony na zachód.
Można zatem postawić tezę, że nasze
pokolenie jest letnie, nijakie. Trzeba jednak
podkreślić, że zostaliśmy postawieni przed
faktem dokonanym i jedyne co mogliśmy
zrobić to już jako dorośli starać się coś z
siebie wykrzesać. Jednym idzie to lepiej,
innym trudniej ale jest to kwestia tego, że
jesteśmy w pewnym sensie pogubieni
mentalnie. Nadal na plecach czuliśmy od-
dech PRL-u, kiedy nagle musieliśmy przeć
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
do przodu, aby dogonić zachód. Nasze
pokolenie było świadkiem jak w zawrot-
nym tempie zmienia się technologia. My to
wszystko musieliśmy przyjąć i zmierzyć się
z tym. Czy można zatem powiedzieć, że
nasze pokolenie jest dysfunkcyjne albo, że
w ogóle niepotrzebne? Nie, można za to
postawić tezę, że warto nas czasem wysłu-
chać. Oczywiście z perspektywy społecznej
wydaje się, że nasze pokolenie jest najbar-
dziej bierne. Dlatego właśnie jesteśmy
często pomijani w różnych dyskusjach.
Starsi przecież pisali karty historii, a młodzi
są nadzieją rozwijającej się Polski. A my? Po
prostu trwamy. Takie pokolenie duchów.
1 _ Louis Althusser, 'Ideology and Ideological
State Apparatures' in Julie Rivkin and Michael
Ryan, Literary Theory: An Anthology, second
edition (Great Britain: Blackwell Publishing Ltd,
2010), p. 698.
2 Andrew Bennett and Nicholas Royle, An
Introduction to Literature, Criticism and Theory,
fourth edition (Great Britain: Pearson Education
Limited, 2009), p. 130.
Kazimiera
Szczykutowicz
Oblicze Ziemi
Ziemia - wspaniałe jeździdełko we mgle
niewiedzy.
Z(z)jiemia ma warstwy, również społecz-
ne. Otwiera się na nasiona. Na korzenie
trzeba ją otworzyć. Również na człowieka,
dla którego zatrzymał się czas, należy otwo-
rzyć ziemię.
Jej oblicze ma wielkie rumieńce. Pulsuje
sercem lawy. Oddycha zielenią. Gleba rodzi
roślinność, także piach i skały. Pomiędzy -
życie drapieżców. Strach, walka i śmierć -
trójca nierozerwalna. Przyczajenie, obrona,
ucieczka - towarzyszą wszystkim gatunkom.
Silniejszy zwycięża, uległość pozwala prze-
trwać. Poddani zawsze byli i są.
W zasięgu Słońca niemoc umysłu. Niesy-
ty człowiek — wyżej i wyżej, głębiej i głębiej.
Intelektem sięga w nieznane i odkrywa... —
własną niedoskonałość. Wulkany, kataklizmy
- grzebią.
W zbiorowości okruchów pokoleniowa
wieczność. Jak schody do wiedzy.
Numer 5(261) maj 2018
Stefan Jurkowski
Szkice
Poskramianie Słów
Chyba nie można zważyć poezji - zauważa
Andrzej Walter w swoim znaczącym, naj-
nowszym tomie „Ciężar właściwy”. I docho-
dzi do wniosku, że Może warto jedynie pytać /
o jej ciężar właściwy... To pytanie staje się
leitmotivem wszystkich utworów zawartych
w tej książce. Pytanie może nie stawiane
wprost. To byłoby niejako naiwnością, jak
naiwnością byłoby dawanie jakichkolwiek
odpowiedzi. To raczej niepokój wynikający z
braku odpowiedzi, z poczucie niedoskonało-
Ści słowa, które nie jest w stanie do końca
określać i nazywać, a co najwyżej sygnalizo-
wać niedoskonałość poetyckiego tworzywa i
niemożność wyrażania całej złożoności bytu.
I właśnie pomiędzy poczuciem niedoskona-
łości a potrzebą wyrażania rzeczywistości -
w tej osobliwej szczelinie - ukrywa się po-
ezja. Tam jej poszukuje Andrzej Walter.
Nie trzeba dodawać, że jest to poezja
niedosłowna. Autor operuje obrazami, na-
strojami, zróżnicowanymi klimatami. Niekie-
dy o sprawach oczywistych mówi językiem
nieoczywistym. Wie, że na tym polega sztuka
słowa; Walter posiadł ją w stopniu doskona-
łym.
Podmiot liryczny powiada, najpierw czuł,
iż słowa są zasłoną, za którą można się ukryć,
zamaskować swoje rany, potem doszedł do
wniosku, że jednak one są „orężem wieczno-
Ści”, a więc niejako zapewniają nieśmiertel-
ność, przynajmniej duchową. Wreszcie słowa
stały się ukojeniem, ale też nie do końca. Być
może - zwierza się podmiot liryczny - są
„tylko śladem losu Wszechświata”. Paradok-
salnie: pewność także pozostaje niepewna.
Świat otaczający poetę wydaje się być
umowny. Zbliżamy się, oscylujemy wokół
Prawdy, czerpiemy z niej światło i ciepło, ale
gdybyśmy przekroczyli dystans, spalimy się,
jak spaliła by się Ziemia, gdyby dotknęła
samego słońca. Ale tutaj przekroczenie owe-
go dystansu jest niemożliwe.
Jaki więc sens jest w uprawianiu poezji? Czy
to tylko igrzyska próżności i zadufania?
Andrzej Walter ma na to niejaką „receptę”:
Trzeba ocalić naiwność. Ratować dzieci spod
kół rozpędzonych
ciężarówek i nasycać sobą trakty, gdzie dobrze
się bawią
poławiacze rzeczywistości. Ratować sny przed
marą
i cieniem oraz kluczyć w labiryntach mutacji
masowych
złudzeń.
Trzeba być.
To „bycie”, ma charakter nie tylko biolo-
giczny. Rzeczy także „są”. Cechą egzystencji
jest świadomość. Świadomość samego siebie,
ale i zjawisk kulturowych, które niegdyś były,
są wokół nas, i będą po naszym ziemskim
życiu. To ślady, które na swoją miarę zosta-
wia każdy z nas. A zwłaszcza poeta, który:
..jak dziecko
nazywa wszechświat
drogą
i ścieżką w nieznane
„Pra-poznaniem” było pierwotne nazy-
wanie świata i rzeczy. Potem - tego, co nie-
uchwytne: śmierci, życia duchowego, two-
rzenie rozbudowanych systemów filozoficz-
nych, koncepcji eschatologicznych. Które w
gruncie rzeczy niczego nie zmieniają, bo i one
konstruowane są na miarę wyobraźni, oraz
intuicji człowieka. Te rozważania poety nie
poddają jednak w wątpliwość sensu poezji,
sztuki w ogóle. Bo przecież wszystko się
powtarza:
Groby wstają i tańczą,
ziemia idzie do nieba,
a niebo jest chmurą,
a my znów dziećmi, a my,
my łatwopalni
tlimy się tak pięknie.
Poezja Waltera jest bardzo gęsta, nasy-
cona znaczeniami, ale „sprawdzalna”. Poeta
stosuje bardzo ekspresyjne obrazy, niedo-
mówienia, zaprasza czytelnika nie tylko do
dialogu, ale do swoistego współtworzenia
poezji. Wywołuje w odbiorcy określone
refleksje, którymi umiejętnie steruje. Odbior-
ca nie czuje się w tym wszystkim zagubiony -
w gąszczu obrazów, metafor, znaczeń. To
poezja zakorzeniona w konkrecie. Mówi o
sprawach, które dotyczą wszystkich. Odnosi
się ona jednocześnie do intelektu i wyobraź-
ni. Język jej jest komunikatywny (o ile można
go sprowadzać do komunikatywności),
oszczędny.
Pomimo prób wchodzenia w światy nie-
wyrażalne jest to poezja odnosząca się do
desygnatów. „Dom”, „książka”, „zegar” to
również rzeczy istniejące na swój sposób,
choć odmiennie od człowieka. Mające jednak
wpływ na jego życie. Są to niekiedy „żywe
zegary”. Każdy z nas nosi je w sobie. Poezja
Waltera często zwraca się ku owym „zega-
rom”, chce zbliżyć się do tajemnicy wskazó-
wek, by dowiedzieć się, która to godzina, jak
daleko jeszcze do kresu ostatecznego. Tego
się nie dowiemy, ale to egzystencjalne pyta-
nie stale nas nurtuje. I ta niepewność, owa
tajemnica, jest obecna w podskórnym nurcie
wierszy Waltera, który w zasadzie podob-
nych wątpliwości nie artykułuje wprost.
Ważny też jest tutaj bezpośredni adresat
wiersza. Często najbliższa osoba:
Uczę się milczeć i zasypiać
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
przy kołysance twoich
myśli.
Milczeć całym ciałem,
a jednak niedostrzegalnie drżeć,
kiedy wsuwasz
ciepłą dłoń
w moją dłoń.
Utwór ten ma pozór erotyku. I jest nim
do pewnego stopnia. Ale nie do końca:
Uczę się też powoli obumierać,
aby bardziej żyć.
I tu poeta znowu wkracza na tereny eg-
zystencji oraz eschatologii. Jest to zarazem
wiersz o nadziei; nadziei przetrwania bez
względu na formę istnienia.
Wiersze Andrzeja Waltera zawsze zako-
rzenione są w tym, co podmiot liryczny
przeczuwa intuicyjnie. To zaś, co dosłowne
jest widoczne na powierzchni, staje się zale-
dwie sygnałem tego, co w tej przeczuwanej
rzeczywistości jest najbardziej wartościowe,
bo niezniszczalne.
Tak więc w wielopłaszczyznowej poezji
Waltera są dwa światy: świat sprawdzalnego
konkretu oraz owa rzeczywistość — nie abs-
trakcyjna - ale ta niemal sakralna, choć
słowo sacrum nie jest tu w pełni adekwatne.
Trzecim światem jest słowo, którego odkry-
wanie i swoiste „poskramianie” jest również
fascynującą przygodą. Zapisaną w utworach
Andrzeja Waltera w sposób ekspresyjny i
przekonujący.
adam parszateh
Andrzej Walter, Ciężar właściwy. Wydawnictwo
Adam Marszałek, Toruń 2017, s. 98.
Numer 5(261) maj 2018
10 Szkice
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Rafał Sulikowski
„Dywanowy nalot” na literaturę
Problem relacji duchowości (religii) oraz sztuki literackiej
Sporo narzeka się, że młodzi nie czytają,
że siedzą przy komputerze, że tracą cenny
czas, pozbawiając się radości czytania, że
literatura stała się znowu elitarna, wycho-
dząc ponownie spod strzech i powracając na
margines, dokąd zepchnięta kultura wyższa
musiała się ewakuować z ogarniętego sza-
leństwem świata celebrycko-próżniaczego;
że dzieci nie umieją się zachować w sytu-
acjach społecznych, nie mając wzorców
„pięknego mówienia” (zwłaszcza, że nie ma
już w szkole np. retoryki, sztuki pięknego
wysławiania się, itd.), nie mając zakodowa-
nych w świadomości pewnych dobrych
ścieżek (traditio) tworzenia. Wylano w ciągu
minionych dwu i pół dekad ocean łez i atra-
mentu, zaczerniono tysiące metrów kw.
papieru, by ogłosić powszechny czerwony
alert w sprawie powszechnego „nieczytania”,
wtórnego analfabetyzmu, kulturowej regresji
prawie, że w nieskończoność, że przyszli
„nowi barbarzyńcy”, tym razem wcale nie ze
wschodu ani północy i to oni zamienili galak-
tykę Gutenberga w państwo obrazkowe,
komiksowe, a w najlepszy, razie literaturę
mailowo-esemesową, wyświetlaną czasem
nawet na murach wielkich miast, jak np. kilka
lat temu na rogu Brackiej i Głównego Rynku
w Krakowie, ale nie tylko.
Tym bardziej, że są to konstatacje zasad-
niczo logiczne i spójne, dziwi przypuszczany
od dobrej dekady frontalny atak na literaturę
i to wcale nie ze strony „salonowo-
wielkoświatowej”, ale ze strony, która z
kulturą wysoką miała wieki temu całkiem
sporo do rozmowy, podtrzymując narodową
tożsamość języka (jak w Romantyzmie),
ludowy „kościół pamiątek”, czasem pra-
słowiańskich, w każdym razie przedchrześci-
jańskich. Religia, która pomagała wydawać
wielkie dzieła w języku narodowym (jak w
renesansie, jak w baroku), wspierała trud
ustanawiania nowej tradycji tożsamości
językowej Polaków, pomagała Mikołajowi
Rejowi i Janowi Kochanowskiemu w, wła-
ściwie tak to trzeba nazwać, zainicjowaniu w
ogóle, niemal „ex nihilo”języka narodowego,
także przekładać Biblię na świeżo powstający
w XVI wieku język narodowy, ta sama religia,
która tyle wkładu wniosła w twórczość
trzech wieszczów, potem zwłaszcza Norwida
i wybitnych przedstawicieli modernizmu (w
sensie wąskim tu: jako synonim Młodej
Polski, dekadencji, symbolizmu, secesji, itd.),
by wspomnieć takie nazwiska, jak Tetmajer,
Staff, Wyspiański i tuzin co najmniej innych –
dziś proszę państwa ta religia odciąga od
czytania nie tylko dzieł uznawanych przez
pokolenia za arcydzieła sztuki literackiej, nie
tylko od czytania drugorzędnych pisarzy, ale
od czytania w ogóle. Można czytać tylko
Biblię i to najlepiej w wydaniu wcale nie
będącej arcydziełem piękna Biblii Tysiąclecia
(o wiele lepsze pod tym względem jest wy-
danie tzw. Biblii Jakuba Wujka, co prawda
dziś trudno zrozumiałej, ale przez to pięk-
nej), a najlepiej by było, gdyby z okrajanej
ciągle listy lektur obowiązkowych (o ile
słowo „obowiązkowy” jeszcze jest w ogóle
zrozumiałe)pozostawić jedynie dzieła, czy
raczej utwory z pieczęcią „imprimatur”.
Wyrzucono więc po kolei: Gombrowicza,
znacznie skrócono romans z Oświeceniem
(bo przecież to epoka „heretycka”), nie za
bardzo cieszą się poparciem atakujących od
dekady prawicowych środowisk kościelnych
takie „płody”, jak kongenialne dzieła Schulza,
Witkiewicza czy Szymborskiej. Już podczas
debaty politycznej po śmierci Miłosza i kwe-
stii jego miejsca spoczynku wśród panteonu,
olimpu narodowego posługiwano się na-
prawdę prymitywnymi, nauczonymi pewnie
w szkółce niedzielnej, argumentami: że
kosmopolityzm, że lewicowy, że ateista, a co
najmniej agnostyk (nie wiadomo, co gorsze!),
że zbyt oryginalny, za mało tradycyjny (przy
czym chodzi o wąsko rozumianą tradycję
katolicką, w wersji sarmacko-trydenckiej,
przedsoborowej, czy kontrreformacyjnej), że
za bardzo „heretycki” (tu w znaczeniu: „sa-
modzielne,
imdywidualne
poszukiwanie
prawdy omijające bezkrytyczną absorpcję
poglądów oficjalnie reprezentowanych przez
instytucję kościelną, posługującą się takimi
narzędziami, jak magisterium, jednoznaczna
wykładnia Pisma świętego oraz katechizm,
który jest jedną z największych metod prze-
konywania do jedynej i ostatecznej prawdy”),
że to, że tamto, że siamto. Biadaniom nie było
końca. Wyrzucono Miłoszowi niemal zdradę
– porzucił Polskę, zanim napisał „Zniewolony
umysł”, to przecież jego pisarstwo nie było
bez grzechu poczęte, wyjechał na ten zepsuty
do cna „zachód”, no i masz ci los: jak on śmiał
krytykować własny naród, kąsać rękę, która
go wykarmiła, kalać własne gniazdko. Prymi-
tywizm i zaściankowość niemal parafialno-
zakrystiowa pomyj lejących się na kolejnego
już w historii literatury polskiej Laureata
Nobla nie miały doprawdy granic. Co rusz, co
felieton, to wynajdowano nowe argumenty:
Miłosz odciąga młodzież od „prawdy”. Oczy-
wiście, nikt nie wie, co to jest ta prawda, ale
to nie przeszkadzało krytykantom niszczyć
fenomenalny gmach, jaki z trudem, w tam-
tych warunkach społeczno-politycznych i
obyczajowych, wznosił autor pięknych wier-
szy, jak choćby tego (cyt. z pamięci):
„Który skrzywdziłeś człowieka prostego,
Śmiechem nad nędzą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając,
Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta
Możesz go zabić, narodzi się nowy
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy byłby dla ciebie świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta”.
Mówić, że wielka literatura pochodzi od
diabła, że należy czytać tylko skądinąd do-
brze i sprawnie napisane „powieści katolic-
kie” (Gołubiew, Dobraczyński, Malewska,
itp.), że trzeba z każdej lektury się spowiadać,
że książki niszczą wiarę, obyczaje, że prowa-
dzą do piekła, że są zagrożeniem duchowym,
że np. czytanie Pottera może skończyć się
owładnięciem przez stado demonów, to nie
wiedzieć, co to jest kultura, po co istnieje
literatura, kim są poeci, po co powstają nie-
ortodoksyjne utwory, to wywłaszczyć siebie
samego z tożsamości literackiej, a tym sa-
mym – poprzez słowa Norwida o pracy i
pięknie, ostatecznie także i tożsamości du-
chowej, o którą walczą nieumiejętnie stu-
dentki teologii moralnej, pisząc koszmarne
analizy światopoglądowe utworów. To nie
wiedzieć, że literatura właśnie prowadzi do
przebudzenia, do wzrostu świadomości i
może właśnie o to chodzi? Może chodzi o to,
żeby młodzież nie czytała nic poza książkami
o. Knotza o seksie, pani Półtawskiej o seksie,
o. Augustyna o seksie, żeby można było
łatwiej panować nad młodymi, niewyrobio-
nymi jeszcze duszami młodzieży, której
bezkrytycznie można wmawiać w XXI wieku,
że za przeczytanie fantasy idzie się do pie-
kła…no ludzie!
Zamiast się cieszyć, że młodzież właśnie
także dzięki Internetowi i książkom fantasy
wróciła częściowo do lektury, porzuconej w
„czasach marnych”, zamiast popierać kon-
cepcję, że lepiej czytać cokolwiek niż nic
(przynajmniej
początkującym),
zamiast
wciągać ludzi w światy przedstawione epiki,
pozwolić im „zamieszkać we wnętrzu powie-
ści”, nie – wyjdzie jakiś Pseudo-Skarga na
ambonę i będzie plótł kompletne bzdury na
temat, jaka to ta literatura szkodliwa, jak
niszczy moralność i że najlepiej zrezygnować
przezornie z czytania i włączyć radio, oczy-
wiście „to radio” (każdy wie, o co chodzi).
Przypominają się nie tylko dawne czasy
palenia książek (inkwizycja, hitlerowcy),
indeks, ale i całkiem niedawno zniesiona w
1990 dopiero roku kontrola publikacji i
widowisk, zwana potocznie cenzurą. Oczywi-
ście cenzury prewencyjnej już „niet”, ale jako
żywo na naszych przecieranych ze zdumie-
niem oczach widać odradzającą się tak zwa-
ną „cenzurę represyjną”: dawniej utwór albo
szedł do magazynu, albo ukazywał się za
przeproszeniem wykastrowany. Dziś można
wydać, zwłaszcza własnym nakładem, nie-
mal wszystko. Co z tego, gdy zamiast rzetel-
nej krytyki literackiej, znaczonej nazwiskami
Brzozowskiego czy Kwiatkowskiego, mamy
krytykę ambonową, krytykę „wiadomego
radia” i „wiadomej telewizji”. Cóż, wielka
literatura powstawała gdy w ogóle ludzie byli
więksi, nie skarlali, gdy była symetrycznie
wielka krytyka i możliwa dyskusja na słowa,
a nie na dogmaty i paragrafy z kodeksu
kanonicznego pt: „czego czytać katolikowi
nie wolno”.
Jeżeli kiedyś miałbym wybierać między
byciem „dobrym katolikiem”, a wiernością
powołaniu literackiemu, wybrałbym to
drugie. Bo katolikiem się urodziłem i umrę
nim, i w niebie nim będę, a jako żywo, po
urodzeniu nie umiałem czytać i pewnie
zakończę lektury polskiej literatury grubo
przed odejściem z tego Świata, gdzie nasila
się straszliwa tendencja do mieszania religii z
czym się da, w tym - zastępowania literatury
religią, cenzurowania sztuki. Nie chodzi o
wspieranie pseudo-dzieł w rodzaju wysta-
wiania „ludzkich szczątków”, ale chodzi o
znikającą na naszych oczach, ważną także dla
ekonomii i gospodarki kulturę bycia, wolne-
go czasu, kiedy można było coś przeczytać,
komuś opowiedzieć, zrobić dyskusję, coś
konstruktywnego z literatury wynieść. Jeśli
tak będzie dalej, to znajdziemy się w sytuacji,
kiedy książki zgodne z Biblią będą zbędne, bo
są zgodne, a niezgodne będą palone publicz-
nie, bo są niezgodne. Jeżeli jednak literatura
nie zgadzałaby się z Biblią, to sądzę, że nie-
stety tym gorzej dla... .
Rafał Sulikowski
Henryk
Gała
„Andromeda”
teleskopowi Hubbla
Gwiazdy, jak ogniska zostawione na stepie
albo miasta, przed świtem widziane z orbity
Dalej kasza planet, dalej... tylko jest przed
Kiedy my, w okularach Hubbla lecimy,
każde miejsce jest wewnątrz
Nie ma zewnątrz
Tylko człowiek wypatruje dróg do niego
Dlaczego? Bo jest w środku, wszystkiego.
Szkice
Autobus na lotnisko
Wsiadła z telefonem przy uchu
Siedzi trzymając drugą dłoń
na szarej torbie obok
Nie rozmawia
Czeka
Sprawdza zasilanie
Patrzy na mnie,
na szybę okna za mną,
jak na ekran monitora
Wybiera numer
Nie do końca, kasuje
Zapomniała o czymś,
jak bywa przed podróżą,
Ale czemu nie dzwoni
Czegoś się obawia?
Czy zostawia zaległe szczęście
do pobrania na przyszłość?
Wstaje, wciąż trzymając telefon,
naciska sygnał przystanek na żądanie
Ledwie drzwi się rozchylą
wysiada, nie chowając komórki
Autobus tylko syknął
i jedziemy znowu
Zabieram ze sobą
obraz tej dziewczyny
Uśmiecham się, czując
swoją pewność podróży,
kiedy widzę, że ona zostawiła torbę
Torba! krzyczę
i czekam na wybuch
I nie mogę się zbudzić
Wciąż jedziemy dalej.
kk *
Uszczelniony dokładnie, w miarę
możliwości, swoim ciałem
Z kilkoma wyjściami / wejściami, jestem
Jestem gotów
Codziennie, 24 godziny, w razie potrzeby,
na przyjęcie każdej ewentualności
Zajęty nieustannie sobą, oczekuję
nie wiadomo czego
Spodziewam się,
codziennie, 24 godziny,
bez względu na to, co pomyślę,
jestem gotów
na każdą ewentualność życia.
List o polszczyźnie
do prof. Miodka
Wczoraj jacyś ludzie, jacyś Polacy,
jacyś wrocławianie, wrocławiacy,
na Starym Rynku, wieczorem
wykrzykiwali swoje prawo nienawiści
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
11
Spalili znieważonego kukłą człowieka
Przez dwadzieścia lat, w listach
wpisywałem adres nadawcy - Wrocław
Na naszym uniwersytecie
uczyłem się odróżniać,
nie godzić i nie dać sobie zabrać
Nie z nienawiści
Z koniecznej ciekawości człowieka
Nocami chodziłem po ulicach parterowych
gruzów,
w niedziele słuchałem dzwonów Tumskiego
Ostrowia
a w święta Vratislavia Cantans
Z ciepłych jeszcze ruin BreSSlau
coraz bardziej był BreS-ław,
coraz więcej Wroc mniej lau,
aż wreszcie się stał i został - Wrocław
A wczoraj wieczorem,
nasi rodacy, wrocławiacy
podpalali nienawiścią to słowo
Jak mam teraz podpisywać swoją młodość?
Niech pan pomoże, panie Janie profesorze.
Nie pamiętam kiedy śniłem,
kiedy śniła mi się wojna
Zagłada owszem, w różnych kolorach,
często na żółto, choć wybuchy atomówek
oglądałem tylko na czarnobiałych filmach
Ale zwykłej, porządnej, normalnej wojny
nie śniłem od kiedy skończyła się
prawdziwa,
bo miałem iść do szkoły
Teraz nie mam już dokąd chodzić
i sypiam po kawałku, krótko,
żeby nic nie mogło się przyśnić
Ale po nocach słyszę sny innych
i wiem, że zaczęła się im Śnić wojna
Ciekawi mnie tylko, jak wielu
I czy dzieciom też.
Moja żona przygląda się
skrycie
Podgląda, zwłaszcza przy wieczornym stole
Sprawdza, czy jeszcze jestem
podobny do siebie
Uśmiecha się nie patrząc na mnie,
jakby przypominała sobie,
wypowiadanie na różne sposoby imię
I co? - mówię
Nic - odpowiada zakrywając mi usta
dłonią pachnącą igliwiem
I śmieje się głośno
patrząc mi w oczy,
jakbyśmy, poza tym, wiedzieli już wszystko.
Numer 5(261) maj 2018
12
Zamyślenia
Odduawać czas
Biblioteka Poetów — w tej wspaniałej se-
rii edytorskiej Ludowej Spółdzielni Wydaw-
niczej pozycja „Poezje wybrane” Wojciecha
Łęckiego, to już 342. pozycja. Pierwszy tomik
z tej serii po raz ostatni jak głosi winieta
wydawnicza, ukazały się najcelniejsze utwo-
ry polskich poetów (także kurtuazyjnie i
obcych), ukazał się pięćdziesiąt lat temu.
Zaiste wielka rocznica. A zatem od 1967
roku czytelnicy LSW mieli okazję zapoznać
się z twórczością poetów reprezentujących
różne szkoły, kierunki i style. W tej plejadzie
twórców znalazł się też Wojciech Łęcki,
którego Czytelnikom „GK” nie trzeba przed-
stawiać. W słowie od autora Łęcki powie
nam, że z poezją jest tak jak ze świadomo-
ścią. Otóż każdy wie o co chodzi, ale zdefi-
niować tego nie potrafi. Poezje Łęckiego
oceniało wielu znanych krytyków i trudno z
nimi polemizować, czy jest to poezja rzeczy-
wiście górnego lotu. Bo taka jest. Bije z
omawianego tu tomu energia psychiczna
szukająca ujścia w słowach otwartych, zda-
wać by się mogło już kiedyś słyszanych.
Rzeczywiście, Łącki jak wspomina, pierwszy
„wierszyk” napisał w dziesiątym roku życia
pod wpływem liryków... Broniewskiego.
Szkoda, że żaden z nich nie ocalał. Oczarowa-
ła go magia wierszy dojrzałego poety, klasy-
ka, w którym wyczuwało się jakby zdrową
siłę, bez romantycznych wzdychań, a prze-
cież wyznał, iż poezja jest jak noc majowa w
jaśminie.
Tomik „Wiersze wybrane” to opis jed-
nostkowego życia, widok tego życia ustronny
w tymczasowej wieczności. Czym kieruje się
poeta, decydując się na druk wierszy przez
siebie wybranych? Cóż, „Ja” wiersza jest po
prostu godnym naczyniem, te inne, pozosta-
łe, czy bywają małe, kruche i niegodne pu-
blikacji? One już były, a więc niech gdzieś
tam będą. Łęcki jest autorem kilku tomików
wierszy. Z braku miejsca nie będziemy przy-
taczać ich tytułów. Znajdziemy wszystko w
nocie biograficznej. Warto natomiast wspo-
mnieć, że autor jest też satyrykiem (afory-
zmy, fraszki, triolety itd). Autor libretta do
oratorium wystawionego w Teatrze Drama-
tycznym i Katedrze Płockiej, jest też autorem
tekstów kabaretowych. A więc wszystko, co
możliwe wychodzi spod pióra poety, drama-
turga i satyryka, także dziennikarza, który z
wykształcenia jest... magistrem inżynierem
mechanikiem-automatykiem. Cholera! Czy
taki zawód może być poniżający dla twórcy?
Publicystyka
Przecież twórcy nie chcą być zależni od
takich żywiołów zawodowych. To wolne
ptaki.
Czytając wybrane wiersze zastanawiam
się, czy nie jest to poezja publicystyczna.
„Poeci nie lubią spotkań z czytelnikami cu-
dzych wierszy”, „Miasteczko mówi nie z czym
by się nie poszło”, „W miasteczku umiera się
za życia”, „Miasteczko niczym kloszard Śpi
pod nieboskłonem”, „Niektóre ulice wybiegły
za daleko” itd. Rzeczywiście, można mnie-
mać, że w opisywanym miasteczku „każda
ulica jest pod górę”. To reporterskie donie-
sienia często na pierwszą stronę gazet. Mia-
steczko, nieznany żywioł i tu Łęcki usiłuje
jakby zdobywać wewnętrzną niezależność i
siłę mówiąc czytelnikowi, aby nie dał się
ponieść tej fali i nie poddawał się. Tomik jest
jakby twierdzą jednostki. Autor podsuwa
tejże jednostce słowa obrony. Przypomina mi
wykłady prof. Tatarkiewicza, zwłaszcza
słowa o kroku prawdy w tym bolesnym
porządku Świata. Łęcki znakomicie oddaje
ten nasz czas w wierszach, które są jakby
fotografiami, które nigdy nie umierają. Bar-
dzo dobry tomik, który winien znaleźć się w
każdej, domowej bibliotece.
Kazimierz Ivosse
Wojciech Łęcki, „Poezje zebrane”. Wydawca:
Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa
2011, s. 154.
Reska
Wiosna Poezji
22 marca na rynku w Szczecinie miało
miejsce poetyckie powitanie upragnionej
pory roku - wiosny. Przypomnę, że okazją ku
temu był projekt Związku Literatów Polskich
Oddział w Szczecinie pod nazwą Zachodnio-
pomorska Wiosna Poezji.
Niestety pogoda od samego rana wzbu-
dzała w organizatorach obawy. Doskonale
wszyscy pamiętali ubiegłoroczną aurę, która
była bardzo niekorzystna i niewiele brako-
wało, by zakłóciła program przygotowany
przez młodzież.
Śmiało można powiedzieć, że największą
atrakcją wieczoru były wiersze wyświetlane
na pięknie odnowionym budynku Ratusza.
Mieszkańcy zapoznali się z twórczością: Róży
Czerniawskiej-Karcz, Leszka Dembka, Teresy
Dominiczak, Małgorzaty Hrycaj, Anny Jakub-
czak, Krystyny Rodzewicz i Danuty Sepuco.
Utwory pochodziły z antologii Przepływający
świat słowa. Poezja i Proza środowiska Związ-
ku Literatów Polskich Oddział w Szczecinie.
Następnie przyszła kolej na twórczość
uczniów z reskich szkół. Mogliśmy usłyszeć
wiersze: Natalii Kajmy, Zuzanny Kędzierskiej,
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Oskara Korzeniowskiego, Martyny Miłek, Anny
Mańkowskiej i Macieja Słodkowskiego. Nie
mogło też zabraknąć tekstów, które wyszły
spod pióra reskiej poetki pani Hanny Szcze-
śniak.
Poezja lubi muzykę, przekonali się o tym
przybyli widzowie, gdyż refleksjom nad
poezją towarzyszyły dźwięki koncertu
skrzypcowego Antonio Vivaldiego „Wiosna”.
Młodzież dodatkowo uatrakcyjniła wieczór
wybranymi tekstami poezji śpiewanej. Za-
brzmiały utwory, które znamy z wykonania:
Anny Szałapak, Marka Grechuty, Grzegorza
Turnaua oraz zespołów: „Czerwony Tulipan”,
Wolna Grupa Bukowina, a także „Raz, dwa,
trzy”, nadając wydarzeniu niepowtarzalnego
charakteru. Program przygotowali i wystąpili
dla mieszkańców Reska: Aleksandra Ada-
mowicz, Zuzanna Babak, Sandra Brodowicz,
Julia Filipek, Natalia Jacewicz, Magda Kielek,
Anna Kondrat, Zuzanna Nerka, Ada Ostrow-
ska, Marysia Strózikowska, Grzegorz Niźni-
kiewicz i Paweł Wiktorowicz.
Joanna Murat
Jacek
Juszkiewicz
do Hioba
Zdawało mi się
że twoje życie zostało jak kryształ rozbite
na drobne okruchy - zbyt drobne aby stały
się nadzieją
zdawało mi się
że jesteś już tylko westchnieniem padającego
drzewa
które idzie gdzieś — choć wie że go już nie ma
zdawało mi się
że zdawać ci się mogło - ODSZEDŁ
i ZAPOMNIAŁ
wbrew temu że
nikt nie umiera i nie rodzi się
tylko dla siebie
a jednak
jest taka miłość
co łączy komórki bólu w nadzieję
Są takie ramiona
które łapią upadające drzewo
i trzymają tak mocno
i tak długo przy sercu
aż się zazieleni i pokryje kwieciem
Numer 5(261) maj 2018
Kozetka (34)
Świat jest mały
A beautiful person can
create beautiful things.
Alessandro Michele
Joanna Friedrich
Znajoma zwraca mi uwagę, że warto
pielęgnować dobre nawyki, dokładnie w
momencie, kiedy przez moją głowę prze-
biega myśl „warto pielęgnować dobre na-
wyki”.
Wybieram modelkę z wężem z pokazu
Gucci, znajomy pisze: Pamiętasz, jak tańczy-
łaś z wężem?
Świat jest mały. Jest wręcz ciasny.
Ostatni czas obfituje w takie zdarzenia,
jakbym była bardzo blisko ludzi i zdarzeń,
wręcz dzieliła z nimi myśli i zdarzenia.
Stykała się zmysłami, jak drzewa - gałę-
ziami.
Czy dlatego, że natura o tej porze roku
się rozpycha i my też, jej kwiat — „kwitnie-
my”?
Dr Jung nazywał to synchronicznością
zdarzeń. Ludzie, kiedy wysłana w świat
informacja wraca do nich niespodziewanie
szybko, mówią „Świat jest mały”.
Stella, moja przyjaciółka, powtarza jak
zaklęcie: „Kosmos gada”.
New - ageowcy tłumaczą to faktem, że
powłoka Ziemi czasem staje się cieńsza jak
skóra i wtedy lepiej przewodzi informacje.
Fizycy kwantowi tłumaczą zdarzenia
koniecznością obecności obserwatora, itd.
itp.
Kiedy czyta się jak najwięcej i ogląda
jeszcze więcej (jeden z nawyków, który
„warto pielęgnować”) człowiek staje się
domorosłym Leonardo da Vinci, człowie-
kiem renesansu nawet w oparach średnio-
wiecza, widzi i uczy się pielęgnować.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Felieton
Cultivare.
A taki człowiek, jak Alessandro Michele,
rozdmuchuje wyobraźnię jak balon i mówi,
na przykład, że w tym sezonie czuje się jak
Dr Frankenstein, co więcej — że każdy z nas
jest swoim własnym Dr Frankensteinem,
który na własną rękę konstruuje z dostęp-
nych środków swoją tożsamość. Przykła-
dowe składniki, to: technika, świat Holly-
wood, Instagram i, oczywiście, Gucci.
PR-owo - zaiście makiaweliczna to pod-
powiedź, niezależnie od tego, że piękno u
Michele jest dyskusyjne, swoiste, odśrod-
kowe - jak zresztą u każdego (Dra Franken-
steina).
To już nie dwubiegunowy koń na bie-
gunach zeszłowiecznej psychoanalizy i
czarno-biały podział na Dr Jekylla i Mr
Hyde'a.
To już pełnowymiarowy, wielokoloro-
wy fotoplastykon: moda jest medium
transmitującym „stany wewnętrzne”.
A potem: Im szybciej „na Instagrama” -
tym lepiej - przecież „bez obserwatora”,
nawet w fizyce kwantowej nie mamy racji
bytu, a co dopiero w tak ulotnym świecie,
jak nasz.
Michele nazywa to „post-human erą”.
Podejrzewam, że zmieni zdanie w przy-
szłym sezonie, bo inaczej nie byłby sobą, a
moda - modą.
Jak w tym świetle wygląda „starodawny
optymizm” i „starodawny pesymizm”? No
cóż obydwie te postawy, zdają się przegry-
wać z odwagą jaka towarzyszy kreatywno-
ści.
Kreatywność pozwala brać w posiada-
nie.
Wiedzą już o tym bardzo małe dzieci.
Nawet te, które jeszcze nie mają Insta-
grama.
13
Mirosław
Osowski
rocznica
zamiast prawdy
kłamstwa wieszają
na olbrzymich billboardach
bo z nimi wygodniej
i bardziej do twarzy
slogany przewietrzą
tylko co nieco
jak latem w słońcu
zimowe kożuchy
każda rocznica
to dobra okazja
by powarczeć groźnie
węsząc wroga w bracie
o swoich zasługach
lubią długo mówić
na akademiach
uroczystych
i na parteitagach
wśród pocztów sztandarowych
w kościele przed ołtarzem
klęczeć na widoku
licząc przyszłe głosy
moja ojczyzna
to szum bałtyku i nieustanne fal
pluskanie
halny od tatr
wieje dziki
zielonych liści szelest cichy
w leśnym gąszczu śpiew wiosenny
głośne zaloty ptaków
w majowy wieczór
zapach mdły
kwiatów w ogródku
wznosząca się na niebie
kopuła błękitu
gdy słońce na wsi zieje żarem
kury spokojnie grzebią w piasku
gdy pies przy budzie w cień się kryjąc
merda ogonem
gdy noc szalona srebrny księżyc
i droga mleczna gwiazdami usiana
nęci i wabi
o świcie widzę blask jutrzenki
i czas po burzy
gdy na ulicy pełno kałuż
i chodzę boso niczym święty
a tam nad nami hen wysoko
na nieboskłonie lśni rozpięty
boską mocą barwny parasol
- łuk tęczy
Numer 4(260) kwiecień 2018
14
Listy do Pani A. (118)
Bez gniewu
Miła Pani!
Kiedy wokół rozwija się zielona wiosna,
trudno o gniewne czy pesymistyczne spoj-
rzenie na otaczający Świat. Już tyle narzeka-
łem, oburzałem się, bezskutecznie zresztą.
Ostatnio dostrzegłem nagle całe piękno,
dobro i szlachetność ludzi. Namawiam
Panią, aby też zmieniła swój punkt widze-
nia. Zaczęła podziwiać wszystkie blaski
świata.
Czas wielkanocny niósł refleksje nad
przemijaniem, ale przede wszystkim nad
odradzaniem się życia. I nad nawróceniem z
błędnych dróg, nawet gdyby to były krótkie
ścieżynki odchodzące od Głównego Traktu.
Dlatego jestem pełen uznania i podziwu dla
pewnego katabasa, który w kościele na cały
głos Iżył swoje penitentki. A co, miały baby
nie cierpieć za swoje grzechy? Dobrze, że
wyrzucił je z kościoła, a sam się poczuł jak
Chrystus wypędzający przekupniów ze
świątyni. Powinien za to dostać mitrę i
pastorał(em).
Zawsze podziwiałem pomysłowość lu-
dzi, zwłaszcza z tej samej branży. Na jed-
nym z kościołów pojawiła się kartka, by
palemki kupować wyłącznie w obrębie
kościoła, bo na innych woda święcona „nie
przyjmuje się”. Jest to wiekopomne odkry-
cie naukowe. Woda święcona „nie przyjmu-
je” się na jednych palemkach, na drugich
„przyjmuje się”. Kościół od wieków był
prekursorem nauki, a więc teraz słuchajcie,
idioci, co wam powiada. Przecież lud jest
głupi i wszystko kupi, a zatem nie myślmy,
bo to największy grzech. I słusznie. A pa-
lemką każdemu wypisać można na kuprze,
że jajo od kury głupsze.
Kiedy zobaczyłem grupkę kilkudziesię-
ciu osób na Rynku Starego Miasta, demon-
strującą ot tak sobie, żeby się nie nudzić,
serce mi urosło. Te hasła: „niedziela wolna
od księży”, „Boy był ateistą”, „Eistein był
ateistą” i jeszcze nazwiska kilku innych
uczonych, które „ubogacały” trzymane
przez uczestników hasełka, z pewnością
wstrząsnęły nie tylko stolicą, nie tylko
Europą, ale całym Światem i wszechświa-
tem. Wiara podobno góry przenosi; wiara
tej grupeczki, którą ledwo dostrzegłem na
Rynku pełnym spacerowiczów, w sens tych
Publicystyka
cichutkich okrzyków! Warto było wycho-
dzić z domu? Ależ tak! Wielkie marsze biorą
się ze stawiania małych kroków. Gdyby nie
para, gwizdki by nie gwizdały. Zgadza się
Pani ze mną? Najważniejszy jest przecież
ten gwizd i świst.
Podobne znaczenie mają wszelkie mar-
sze i maratony, w jakichkolwiek intencjach.
Cieszę się, kiedy przeróżne imprezki bloku-
ją ulice. Ci, którzy mieli jechać autobusami
bądź samochodami, muszą iść pieszo. A jak
to zdrowo! I to jest dopiero postawa spo-
łeczna! Zablokować ruch dla zdrowia i
kondycji bliźnich. A jeśli niektóre takie
marsze mają charakter ideologiczny, to
jeszcze lepiej. Podobnie jak tzw. „czarny
marsz”. Jedni się przestraszyli, inni byli
usatysfakcjonowani, że mają taki wpływ na
rzeczywistość, moralność, wykazali rewolu-
cyjną czujność. Ja też się ucieszyłem, bo
mogłem bezkarnie poskrobać się w głowę.
Jeden z mędrców świątynnych nazwał ten
marsz buntem przeciwko Kościołowi. Ktoś
jeszcze dodał, że „feministki to terrorystki”.
A ja nie ruszając się z domu, skrobałem się.
Przeciwko swędzeniu. A jeszcze bardziej
cenię te „białe marsze”, które mi przypomi-
nają, że mogę być ukarany za skrobanie
swędzących jąderek, bo są one symbolem
nieustannie odradzającego się życia.
Są tacy, którzy gromko protestują prze-
ciwko religii w szkołach. To jednak wielki
egoizm. Zupełnie niechrześcijański. Bo cóż
w tych lekcjach złego? Niechaj bogaci kate-
checi jeszcze sobie dorobią. Wszak Pismo
powiada, że kto ma, temu będzie dodane.
Grzech się temu sprzeciwiać.
Ludzie myślą konwencjonalnie, myśląc,
że myślą... Można więc nimi manipulować
do woli. Są dziwnymi marionetkami, które
nie przypuszczają, że ktoś inny, a nie oni,
pociągają za sznureczki. Z drugiej strony to
dobrze, bo nigdy nie wiadomo, kto jest
mądrzejszy. Czy ten, kto pociąga, czy ska-
cząca kukiełka. Chyba najmądrzejszy jest
ten, kto pociąga z butelki. Tu przerywam i
biegnę do biblioteki...
Mijam facecików w dresach, niekiedy w
garniturach jakby z młodszego brata,
spodniach przykrótkich, bez skarpet, z
gołymi kostkami. A w internecie czytam
wpis jakiejś pannicy, że garnitur i koszula
to przeżytek. Także dezodoranty i perfumy.
Używają ich tylko geje. A najlepszy jest
zapach naturalny spoconego dresiarza.
Bardzo cenna jest ta manifestacja kultury
prosto z chlewa. Przynajmniej zgodna z
„naturą”.
A literatura? Komu dziś potrzebna. Mię-
czakom jakimś, debilom, dinozaurom!
Właśnie dostałem „Odwitania z Poetą”,
książkę liczącą ponad czterysta osiemdzie-
siąt stron o znakomitym, krakowskim
poecie Leszku Aleksandrze Moczulskim.
Taka gruba! Szkoda papieru. Kto to przeczy-
ta. Lepiej zwiększyć nakłady kolorowej
prasy. Ale z drugiej strony to dobrze. Bo
rzeczywiście - mówiąc już teraz bez ironii -—
pozycja to świetna. Potrzebna. Przypomina-
jąca niedawno zmarłego poetę (17 grudnia
2017 roku). Wielkie uznanie, podziw i
szacunek należą się Zbigniewowi Fałtyno-
wiczowi, który wykonał gigantyczną pracę
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
zbierając teksty do tej książki. To księga
zbiorowa, w której ma udział ponad pięć-
dziesięciu autorów esejów i recenzji o
twórczości zmarłego poety tam zamiesz-
czonych. A także Muzeum Okręgowemu w
Suwałkach - edytorowi, za pieczołowite i
szybkie wydanie tej cennej pozycji. Mamy
tu takie nazwiska jak m.in. Julian Kornhau-
ser, Tadeusz Nyczek, Bronisław Maj, Maciej
Krassowski, Zbigniew Chojnowski, Stani-
sław Barańczak, Janusz Drzewucki, Marian
Stala, Marek Skwarnicki, Adam Zagajewski,
i wiele, wiele innych, pośród których zna-
lazł się także Pani stały i wierny korespon-
dent...
W posłowiu do „Odwitań z Poetą” Bro-
nisław Maj napisał: „Życie tej poezji nie
skończyło się. Ta poezja zaczyna swoje
nowe, ostateczne, długie życie. Jest, będzie z
nami.”
Wracając do ironicznej „poetyki” tego
listu, można powiedzieć, że w dużej mierze
pisanie wierszy jest rzucaniem pereł przed
wieprze, ale z drugiej strony to z wieprzy
mamy kotlety schabowe... Choć może (a
nawet z pewnością) niektóre wieprze pisują
wiersze.
I tak bardzo, bardzo zaimponowała mi
pewna poetka, autorka stu osiemdziesięciu
tomików wierszy pisanych od 2001 roku.
Co za wena, co za talent! Bo utwory są
znakomite, głębokie, niosące poważne
refleksje nad sensem życia oraz posłannic-
twem poety.
Oto wielka twórczyni przynosi z lasu
wiekopomny wiersz: Chłonąć powietrze
sosnowe, / Wdychać zapachy grzybowe, /
Spoglądać prosto w oczy zieleni, / Przyjmo-
wać pieszczoty światła promieni / I słuchać
jak w nas, / Szumi las... Wieszczka odwołuje
się do do najszczytniejszych uczuć: Patrio-
tyzm / To też / Poczucie / W tworzeniu /
Narodowego dobra, / Wspólnoty... Ale też
równocześnie jest w tych wierszach głębo-
kie zrozumienie natury ludzkiej: Leżeć sobie
/ Na prawym boku / I wsłuchiwać się / W
święty spokój.
Rzadko kiedy możemy czytać tak głę-
boką poezję w dużej, jakże potrzebnej,
ilości. To trzeba nagłośnić. Skandalem jest,
że krytyka milczy wobec tak porażających
utworów. To milowy krok polskiej poezji. I
nie zastanawiajmy się, w którą stronę. Ale
jeszcze usłyszymy o genialnej poetce, zanim
w rekordowo krótkim czasie wyda następ-
nych sto kilkadziesiąt tomów. Aby uchronić
ją przed nawałą wielbicieli przemilczę jej
nazwisko.
Tymczasem ciepło, wiosennie, optymi-
stycznie Panią pozdrawiam -
Stefan Jurkowski
Numer 5(261) maj 2018
Rozmyślania
Jak pisać
wiersze?
Literatura od dawna ma ogromny
wpływ na człowieka, służy jego samoreali-
zacji, inspiruje go i zmusza do refleksji.
Jednym z pierwszych jej zadań było wycho-
wanie, ale nie tylko. Książka, przenosząc
czytelnika w czasie i przestrzeni, kształtuje i
rozwija jego wyobraźnię. Przyczynia się do
jego dojrzewania emocjonalnego. Dostar-
czając wzorców, pomaga przebudowywać i
rozbudowywać własny wewnętrzny świat
czytelnika. Współcześnie literatura nie tylko
koi, łagodzi napięcia, dając jednocześnie
poczucie bezpieczeństwa. Może się także
stać środkiem profilaktycznym. Z racji
zawartych w niej wartości estetycznych,
moralnych i wychowawczych przyczynia się
do wzmacniania odporności psychicznej
jednostki.
Andrzej Dębkowski
Stosunek zachodzący między książką a
odbiorcą jest w każdym przypadku relacją
indywidualną. Skutki zetknięcia się jakiejś
jednostki z dziełem zależą nie tylko od wła-
Ściwości tego dzieła, lecz także od osobowości,
poziomu kulturalnego, wrażliwości i wreszcie
określonego samopoczucia i nastroju odbior-
cy. Toteż nie tylko różne książki mają jednego
odbiorcę lub jedna książka ma różnych od-
biorców, lecz nawet ten sam utwór ma tego
samego odbiorcę w różnych okolicznościach,
gdzie może działać różnie, utrwalając lub
burząc równowagę psychiczną.
Dzięki literaturze człowiek odkrywa w
sobie nowe strony osobowości, poznając
obszary doznań, wcześniej nieznanych czytel-
nikowi. Czytając o różnych przeżyciach, które
bądź odnajduje w sobie, bądź też wie, że nigdy
by nie był do nich zdolny, rozszerza zakres
własnych doświadczeń. Poznaje nowe odmia-
ny przeżywania miłości, rozpaczy, klęski czy
Rozmyślania
szczęścia. Doświadczenia cudze, poznane
dzięki literaturze, mogą budzić akceptację
albo dezaprobatę własnych zachowań podob-
nych do przedstawionych w książce.
Co należałoby powiedzieć młodym (ale
nie tylko młodym) ludziom, którzy właśnie w
poezji szukają odpowiedzi na wiele pytań,
którzy poprzez poezję próbują realizować
własne marzenia i wyobrażenia o Świecie i
człowieku?
Pisanie wierszy nie jest łatwe... Nie można
napisać wiersza ot tak, bo mamy taką ochotę.
Pisanie wierszy w czasach gwałtownie przy-
Śpieszającej apokaliptyczności Świata wydać
się musi zajęciem błahym. Balansującym na
granicy śmieszności. A jednak nad krawędzią
rozświetlaną przez co rusz to bardziej ekscy-
tujące wynalazki cywilizacji, poezja wcale nie
musi uciekać się do aktów skrajnej desperacji.
Nie tylko czytelnicy, ale i poeci też znajdują w
niej azyl, ocalenie, perspektywę wychodzenia
z mroków i piekieł zapaści. Jest to wręcz
rodzaj łaski zadawanej na drogę trwania i
przetrwania. Mimo wszystko i wbrew wszyst-
kiemu. Literatura, królestwo wrażliwców i
nieustraszonych poszukiwaczy duchowej
przygody towarzyszy ludziom od zawsze.
Pisanie wierszy to sposób wyrażania swo-
ich uczuć. Bólu, strachu, szczęścia, miłości. Na
początku trzeba pracować pilnie nad każdym
słowem w utworze, dokładnie planować
wszystkie wątki, upiększać, poprawiać. Póź-
niej dojdziecie do wniosku, że takie planowa-
nie nie ma sensu. Podczas poprawek wiersz
traci swoje naturalne piękno. Roztargnienie -
gdy piszemy w chwili szczęścia, smutek - gdy
czujemy ból. Wiele pięknych cech, których na
co dzień nie zauważamy, a które dodają uroku
temu co robimy.
Gdzie udać się z gotowym wierszem? Jest
wiele miejsc... Niewątpliwie jednym z nich są
wszelkiego rodzaju pisma literackie. Na pozór
banalna rzecz, ale wystarczy chcieć i tylko
porozmawiać, z kim trzeba. Nie można rów-
nież zapomnieć o internecie, który jest bardzo
przydatnym źródłem komunikacji. Należy
tylko pamiętać, aby nie przesadzać z tym
medium! Tu znajduje się bardzo dużo niedo-
brych rzeczy. Ale co zrobić, kiedy opublikuje-
my już kilka pierwszych wierszy i zabraknie
weny?.. Wtedy najlepiej zrobić sobie prze-
rwę... Kilkudniową... Miesięczną. Nie trzeba
pisać codziennie. Choć bardzo wskazane jest
ćwiczenie pisania od strony warsztatu. Kształ-
cić się w tej dziedzinie można przede wszyst-
kim czytając wiersze innych. Pisanie wierszy
to sposób wyrażania uczuć! Medytacja nie jest
bierną zadumą czy estetycznym rozmyśla-
niem, nie jest zadziwionym pochyleniem nad
potokami wody i pytaniem o przemijanie.
Poeta mocnym głosem, a Świadczy o tym
postawiony wykrzyknik, nakazuje nam, byśmy
patrząc na świat nie czynili tego biernie.
Przedzieraj się, idź pod prąd, pytaj: gdzie
jesteś źródło? W tym i w każdym następnym
przywoływanym przez poetę obrazie spotyka-
ją się prawie zawsze zamyślenie i dramatycz-
ne pytania.
Jednak jedną z najważniejszych jest dla
poety pamięć. Bez pamięci w ogóle trudno
sobie wyobrazić pisanie wierszy. Niektórzy
uważają, że to jest pierwsza cnota, pierwsza
konieczność w pracy pisarskiej. Drugą jest
uwaga. Wybitny poeta Josif Brodski mówił, że
pisanie wierszy potęguje świadomość, potęgu-
je wiedzę i postrzeganie świata. Te wszystkie
jakości widzi się w dobrej poezji, w której
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
ważny jest jeszcze sposób łączenia tych ele-
mentów, czyli inteligencja. W poezji wszystko
polega na przeżyciu i na wyobrażaniu, które
są w nas, które budzą się pod jego wpływem.
A przecież pisanie wierszy to nie tylko sukce-
sy. Często po napisaniu wiersza ma się poczu-
cie fiaska. Nie udaje się pokonać dystansu
między poetą a opisywanym człowiekiem. Ale
to samo może się zdarzyć, kiedy opisujemy
przyrodę. Z drugiej strony wydaje mi się, że
groźne byłoby poczucie zadowolenia z tego, co
zrobiliśmy. Z pewnością istnieje różnica mię-
dzy wierszami, które uważamy za bardziej
udane od takich, które jak gdyby prześlizgnęły
się po powierzchni. Te drugie zresztą na ogół
wrzuca się do kosza.
Poezja, to między innymi próba podziele-
nia się tym, co wiem, z kimś, kto zechce posłu-
chać, czy przeczytać wiersz. Wielu ludzi prze-
chodzi obojętnie obok rzeczy bardzo pięk-
nych, nie dostrzegając ich. A tacy, którzy
odważą się, i zechcą czasem wziąć książkę
jakiegoś poety do ręki, nagle odkrywają: ja też
tak czuję, albo - ja też tak widzę. Jeżeli coś
takiego się, zdarzy, jest to wielka pochwała dla
poety. Jeżeli zważyć, że człowiek często czuje
się bardzo samotny, to taka możliwość odna-
lezienia się poprzez coś pięknego, poprzez
dobry wiersz, poprzez dobrą literaturę, jest
chyba czymś bardzo cennym i pewnie dlatego
wielu ludzi czyta poezję.
Człowiek przywiązuje się do swoich wier-
szy. Albo widzi w wierszu, pamięta w nim,
jakąś historię, która jest dla niego szczególnie
ważna, a nie musi być istotna, czytelna, dla
odbiorcy. A przecież fajnie, jeśli ta komunika-
cja jest jak najpełniejsza. Jest taki moment, po
złożeniu książki, kiedy warto poradzić się
kogoś. Dla poety pisanie wierszy nie powinno
być przedmiotem ambicji ani też celem. Powi-
nien pragnąć poznać świat, życie swoje, in-
nych ludzi, życie roślin i przedmiotów. Język
poetycki jest jedną z form, jakie przybrać
może poszukiwanie wiedzy. Osobiście nie
jestem zwolennikiem tezy, żeby poezja była
nazbyt popularna. Dobrze jest, jeśli pozostaje
czymś rzadkim i niezwykłym, by miała taką
moc, że nawet niewielka jej ilość może obu-
dzić język i serce.
Młody poeto, jeśli zamierzasz dodać swój
wiersz do działu dla poetów dobrze władają-
cych piórem, będzie on poddany publicznej
ocenie i krytyce. Krytyce tym ostrzejszej, że
Czytelnicy mają prawo zakładać, iż pisanie
wierszy jest czymś więcej niż niedzielną
rozrywką. Masz ambicje i chcesz być w pisa-
niu coraz lepszy? Musisz orientować się za-
równo w historii, jak i w literaturze, nie tylko
współczesnej. Czerpiąc w większym lub
mniejszym stopniu z tej tradycji, musisz pisać
oryginalnie i tworzyć coś własnego. Jeśli
upubliczniasz swój wiersz, to tym samym
docierasz do szerszej publiczności. Musisz
zdawać sobie sprawę, że poezja to dziedzina
twórczości, w której czytelnika mniej intere-
suje osoba autora, a bardziej jego dzieło. W
momencie publikacji wiersza to, kim jesteś,
jak się czułeś pisząc wiersz i jak głęboko
przeżyłeś jego treść jest ważne tylko w takim
stopniu, w jakim udało Ci się to przekazać w
wierszu.
Poezja to sztuka. Liczy się nie tylko głębo-
ka treść, ale także forma w jakiej została
przekazana. Jeżeli chcesz po prostu coś opo-
wiedzieć, wybierz pisanie prozą, albo dzienni-
karstwo. Tam metafizyka znacznie mniej się
liczy.
Numer 5(261) maj 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy 26
(fragmenty)
Nim pozakładali pierwsze kolonie, fa-
zendy, obsiali pola soją, zbożem, kukurydzą,
trzciną cukrową, zanurzyli się korzeniami,
pokoleniami w tej ziemi, nauczyli mówić po
portugalsku i to tak, aż stał się w końcu ich
pierwszym językiem...
W Guarani das Missóes przebywam na
plebanii, zaprzyjaźniając się z ojcem Mario,
urodzonym w Paranie. Chętnie opowiada o
specyfice katolickiego Kościoła brazylijskie-
go, tak niekiedy innego od polskiego. Na
przykład, tu w Guarani istnieje jeszcze w
szczątkowej formie indywidualna spowiedź
(na Boże Narodzenie i Wielkanoc), ale gdzie
indziej w Brazylii zrezygnowano z niej cał-
kowicie, bo teren rozległy, a księży za mało.
W kościele wszyscy, ławka po ławce, przy-
stępują więc w czasie mszy do komunii. Raz
w miesiącu msze odprawiane są po polsku.
Problem teologii wyzwolenia jest tu nadal
żywy, księża w większości opowiadają się
przeciw celibatowi...
IV Jose i Leokadia
Huk, szum, jaki wydobywają z siebie o
wieczornej porze młyny oceanu — zdają się tu
działać kojąco... Przemieściłem się już do
stanu Parana, do nadoceanicznej miejscowo-
Ści Balneario Atami. Goszczą nas Leokadia i
Jose, oboje niewielcy „ludzieńkowie” za to o
wielkim sercu, niezwykłej skromności i
uprzejmości. Są nalewki z cachacy, jest bar-
readu: wołowina gotowana w kamieniaku;
gospodarze dogadzają nam jak umieją; bra-
kuje tylko ptasiego mleczka. Wędrujemy z
nimi po plaży. Wsłuchujemy się w ocean i w
siebie. Woda ciepła, choć koniec zimy, można
zzuć buty i wałęsać się całymi kilometrami...
aż do Wyspy Miodu, której nazwa brzmi tak
zachęcająco, że przeprawiamy się na nią
stateczkiem, by odbyć całodzienną wyprawę
- z Agatą, moją tłumaczką, która dzielnie
towarzyszyła mi w spotkaniach autorskich
Dzienniki
na uniwersytecie i przetłumaczyła esej o
poezji i empatii.
Młyny Boże Atlantyku pracują nieprze-
rwanie. Zbieram na plaży „nadmorskie gwi-
azdy”, muszelki, przewracam na grzbiet
martwe żółwie wyrzucone na piasek, które
na drugi dzień staną się łupem sępów, czar-
nych ptaszysk z białymi kołnierzykami.
Kresowy zaśpiew polszczyzny Leokadii
wywodzi się stąd, że jej polscy rodzice go-
spodarzyli na Wołyniu i udało im się zbiec
pewnej nocy na 5 minut przed tym, jak ich
wieś została puszczona z dymem przez na-
cjonalistów ukraińskich. Jakiś czas się tułali,
zanim wraz z małą łodzią wpadli w ręce
Niemców. Zostali wywiezieni na roboty do
Niemiec, a po wojnie wybrali właśnie Brazy-
lię jako kraj przyszłości. Leokadia niewiele
pamięta z wczesnego dzieciństwa. W szkole
zaczęła mówić po portugalsku. Stawał się on
jej pierwszym językiem, język dzieciństwa
zaś przesunął się na daleki plan. Ukończyła
anglistykę na uniwersytecie, została lektorką,
powoli zapominała polskich słów. Renesans
jej polszczyzny nastąpił już na emeryturze
(tu odchodzi się na nią wcześnie). Zaczęła się
go znów uczyć na kursach, wkuwać gramaty-
kę i dziś sama prowadzi kurs języka polskie-
go w Kurytybie.
Jose, też polskiego pochodzenia, trochę
podobny do Luisa de Funesa, ale w istocie
bardzo poważny agent ubezpieczeniowy i
człowieczek o wielkiej ciekawości i wiedzy.
Przy tym obdarzony specyficznym, ciepłym z
cicha pęk humorem. Zwraca się do swojej
Leosi zawsze: „Mamusiu”.
Gdy wsiada do auta, macha jej ręką na do
widzenia, a dopiero po chwili, po zapuszcze-
niu silnika, udaje, że ją właśnie rozpoznaje
(„Aaaa... to ty!”), i wpuszcza do samochodu.
Lubi powtarzać: „Szczęście wrony - że nie
ma żony”. Albo „Z taką doradą do dupy jadą”.
Albo: „Lepiej odpukać w drewno niż w czoło”.
Gdy stoimy w korku, pociesza nas: „W taki
sposób nie zapłacimy mandatu”. W trakcie
jazdy puszcza płytę z tangami argentyńskimi,
lecz okazuje się, że płyta wypaczyła się w
słońcu. Gdy Leokadia zwraca mu uwagę, że
nie powinien jej trzymać na wierzchu, ripo-
stuje: „Płyta jest dobra, tylko śpiewak za-
chrypł”. Po chwili dodaje: „Mamusiu, musimy
ponownie pojechać do Buenos Aires, żeby
zakupić płytę z innym, lepszym śpiewakiem”.
A kiedy Leosia mówi, że czuje się już zmę-
czona tą jazdą w weekendowym korku,
pociesza ją zabawną polszczyzną: „Wolę być
zmęczony, niż umrzeć, by spoczywać”. Gdy
jesteśmy na miejscu, wieszają uprane koszu-
le w ogrodzie — i „mamusia” martwi się, że w
nocy, podczas burzy, koszule mogą spaść,
Jose zaś na to: „Ależ nie martw się, ta koszula
nie spadnie dalej niż na ziemię”.
Nadmorski domek letniskowy Jose i Le-
okadii jest parterowy, ale na tyle pojemny, że
mieścimy się w nim nie tylko my, lecz rów-
nież synowa i córka z dziećmi, którzy przyje-
chali też na cztery weekendowe dni nad
ocean. Ani córka, ani wnuczki nie mówią po
polsku.
W sobotę Jose oprowadza mnie po swo-
im ogródku. Ileż tu smakowitych nazw
drzew! Jest kasztan portugalski, jest guape —
co rodzi smaczne owoce i zwabia roje bez-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
szelestnych much, uwielbiających ich smak.
Są krzewy goiabeira i pitan-gueira, jest inga-
zeiro — o smacznych, drobniutkich owocach.
Zachwyca swoimi płynnymi kształtami
wspaniałe rozłożyste drzewo flamboyant.
Kwitnie właśnie akacja mimosa i araca, i
dzika mandarynka. Są pomarańcze o won-
nym zapachu i białych kwiatkach. Nespeira,
abacate, cinamono, alvawaka, kaktus z wiel-
kimi liśćmi i niestety kolcami - doskonale
nadający się na wieńce nagrobne. Rzuca się
w oczy sombreiro, kapeluszowate drzewo o
dużych liściach, bardzo popularne na nad-
morskich alejkach. Jest hibiskus przyciągają-
cy kolibry i ozdobny banan, i koci pazur.
Rosną lagrima de Cristo, czyli łzy Chrystusa.
A w środku tego wszystkiego gospodarz, Jose
— też dziwny okaz ludzki, nie mniej egzotycz-
ny niż drzewa i kwiaty, i ja, Józef z dalekiej
Polonii, wciąż w myślach porównujący ten
ogródek do swojego ogródka przy chałupce
letniej w Borzęcinie.
O ile w dzień tu nad morzeni dość ciepło i
pada tylko przed południem, to w nocy ka-
nonada grzmotów, ulewa, grad i wichura
jesienna, jakby przewalał się halny za okna-
mi. Czegoś podobnego już dawno nie przeży-
łem, a przyjechałem przecież do Brazylii,
żeby dogrzać starawe kości. No i masz babo
placek! Na miejscu dowiedziałem się, że
Kurytyba to Londyn Brazylii, a w ogóle w
Paranie — jak w garncu: w jeden dzień cztery
pory roku. Wieczorem w telewizji usłyszeli-
śmy, że w sąsiednim stanie Santa Catarina
szalała w nocy taka trąba powietrzna, że
wyrwało z ziemi wiele domów. Pewną rodzi-
nę z ich domem wichura porwała, uniosła w
górę, zakręciła i przeniosła jak puch dmu-
chawca o 150 metrów dalej. Dzięki Bogu
wylądowali miękko na ziemi, zdrowo i cało,
poza tym, że w jednej sekundzie stali się
bezdomnymi. Mimo wszystko jak tu nie
dziękować Bogu, że się cudem ocalało!?
Jakiś inny gospodarz z tej wsi łapie się za
głowę, gdy opowiada, że jego krowa ważąca
250 kilo - w sekundzie „wyparowała” w
powietrzu uniesiona przez trąbę.
Gdy wracaliśmy malowniczą trasą przez
góry Serra do Mar do odległej o 150 km
Kurytyby, widzieliśmy powyrywane przy
drodze drzewa. Domyślam się, że wichura
nie zrobiła większych szkód nad Paraną, bo
wstrzymał ją spokój i uśmiech Jose i Leoka-
dii. Tej niespotykanie spokojnej pary.
Ale o tym wiedziałem tylko ja i nikt poza
mną... nawet telewizja stanowa...
V Jestem Śślepcem...
Zauważam, że gdy jestem w nowym kra-
ju, poruszam się jak ślepiec. Początkowo nic
nie wiem, niczego nie zrozumiem, pytam o
wszystko, macam wokół siebie białą laską,
uczę się nowych miejsc. W miarę upływu
podróży zaczynam łączyć różne fakty, wyda-
rzenia, rozmowy; próbuję dochodzić do
uogólnień. Mieszkałem kiedyś parę dni z
ociemniałym, który rozpytywał o każdy
szczegół: kto obok niego stoi, jak jest ubrany,
jakie meble są w pokoju...
cdn.
Numer 5(261) maj 2018
Recenzje 17
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Peregrynacje
poetów między
doczesnością
a wiecznością
Przedmiotem naszej prezentacji jest to-
mik podwójny w jednej książeczce dwóch
autorów – Tadeusza Basiagi i Marka Jerze-
go Stępnia. Noszą one wspólny tytuł: „Wier-
sze”, zaś część Basiagi została zatytułowana –
„Motyle”, natomiast Stępnia – „Opiekun
światła”. To, co łączy obydwu autorów – to
szczególne umiłowanie wspinaczki, górskich
wycieczek, ale i dłuższych podróży dolinami i
grzbietami górskimi Beskidu Sądeckiego. I na
dobrą sprawę wszystkie opublikowane tu
wiersze zostały zainspirowane, a nawet
napisane w czasie takich podróży, które mają
dla poetów charakter sentymentalny, ale i
mocno refleksyjny. Wtedy też dowiadują się
wiele na temat nieubłagalnego upływu czasu,
odczuwają również starzenie się i osamot-
nienie, co skłania ich do tworzenia utworów
o charakterze „bilansującym własne życie”,
na które w domu czy wrzawie miejskiej
zazwyczaj nie ma odpowiedniego klimatu. W
ten sposób uzyskują nowy wgląd i nowe
doświadczenie własnej egzystencji, które
poniekąd pozwala im pogodzić się z losem
doczesnym, ale i pomyśleć o wieczności,
głównie w tradycyjnym duchu religijnym, jak
również z perspektywy posiadanej wiedzy
kosmologicznej – głównie tak czyni właśnie
Stępień, dla którego fenomen światła i jego
różnorodne doświadczenie stanowi rękojmię
drogi do pewnej, bliżej nieokreślonej wiecz-
ności, przekraczającej jej religijne wyobraże-
nia i horyzonty.
Dobre klimaty utworów tych autorów
oddają następujące ich wiersze – np. Basigi,
który w utworze pt. „Rzeka”, pisze: nawet /
gdy staniesz / w rzece / w każdej / kropli
czasu / tą samą / rzeką / nie jest lub w „Chwi-
li” – zawsze jesteśmy samotni / dotyk zbliżenia
/ czyni nas ślepymi / lepszej drogi nie ma /
wszystkie prowadzą / donikąd / w sobie w
świecie w innych / szukaj / coś co warte /
chwili.
Stępień natomiast w jednym z wierszy
bez tytułu oznajmia: Przy drodze do wieczno-
ści wytrysnął strumień / pragnienie wędrują-
cych ludzi / Wzmacnia ich ciała i pobudza
ducha / (...) // Przy drodze do wieczności są
ustawione znaki / zbyt subtelne dla rozkoja-
rzonego wzroku / Tylko serce dostrzega sym-
bole / odnajdując niebo w ciemności / Pozba-
wione pragnień wyrywa się z ciała / chcąc
podążać promenadą ciszy.
Z kolei w wierszu – „Opiekun światła”
poeta z Limanowej kreuje taką oto wizję
człowieka w relacji ze światłem: Życie gaśnie
/ kołując ku ziemi / rozłącza się / z symbio-
tyczną smugą // Opiekun światła / ujmuje
stery / wzbija się w wieczność / niezniszczalna
cząstka // W morzu świadomości / połyskują
fale / Ono trwa bez początku i końca / w
ukrytych wymiarach // w nieopisanej radości
/ jaką emanują istnienia // Jest podstawą
wszystkiego / nawilża wysuszone krople / po
ich zetknięciu z życiem // Ścieżka dusz / jest
przygodą serca / wymykającą się wyobraźni
człowieka.
Nie trudno zauważyć, że w obydwu przy-
padkach autorzy odbywają oryginale podróże
po świecie Beskidu Sądeckiego, które stanowią
zarówno pretekst, metaforę ich osobistego
istnienia, ale i stanowią przygotowanie do
drugiego etapu podróży – ku wieczności, która
nie ma ani początku, ani końca, ale i łączy
doczesność z sobą w niekończący się splot
wydarzeń, które ujawniają „refleksyjne fale”
świadomości poetów, ale i pewnie wielu ludzi
podejmujących podobne wędrówki: od aktu-
alnej realności świata ku jego niekończącym
się wymiarom.
Warto tu również nadmienić, że w kre-
acji własnych wizji bardziej zdecydowany
jest Stępień, który jest mocniej intelektualnie
przekonany, że fizyczna, ale i metafizyczna
natura światła jest pewną rękojmią wieczno-
ści, natomiast Basiaga często wątpi totalnie
w pozytywny wymiar wieczności i nie posia-
da odpowiednich skojarzeń oraz wyobrażeń
co do jej możliwych treści: powraca z nadzie-
ją, że jej wizja religijna może spełnić cel jego
podróży egzystencjalnej. W jednym z wierszy
bez tytułu konstatuje: przyjdzie czas / że
czasu nie będzie / nie będzie dzisiaj / nie
będzie jutra / w kokonie ciszy / będę miejscem
/ w którym mnie nie będzie. Uważa również,
że odchodząc z porządku doczesnego należy
przyjąć, iż to krok nadziei / w otaczającą
miłość.
Dla Stępnia doświadczenie świata wirtu-
alnego, jego hybryd ze światem rzeczywi-
stym, owocującym ekspansją chaosu w życie
indywidualne i zbiorowe ludzi, budzi także
niekłamany niepokój. Chaos bowiem zaburza
mu obraz religijnego poczucia wieczności,
które nierzadko ulega ideologizacji kon-
sumpcjonizmem, ale i pospolitą demagogią.
W jednym z kolejnych wierszy bez tytułu
dowiadujemy się zatem: Warianty zdarzeń
zapuszczają macki / w ludzkim umyśle podat-
nym na stres / Miasta bez granic w oparach
asfaltu / drażnią i burzą sieci neuronów //
Prawda dociera do stojących tłumnie / przed
okienkami wypasionych banków / Jej objawie-
niem zajmują się media / Zysk procentuje
bogactwem chaosu // (...). To doświadczenie
jest dla poety wyrazem współczesnej cywili-
zacji, dla której pojęcie wieczność staje się
obce kosztem życia ludzi „tu i teraz”.
Warto, naszym zdaniem zwrócić uwagę
na te tomiki, gdyż ukazują one złożone me-
andry postrzegania i przeżywania człowieka
we współczesnym świecie, tradycyjnie wstę-
pującego na drogę wędrówki „między ziemia
a niebem”.
prof. Ignacy S. Fiut
____________________
Tadeusz Basiaga, Marek Jerzy Stępień, „Wiersze”.
Wydawca Marek Jerzy Stępień, Limanowa 2017,
s. 68.
Nastrojowe
dysonanse
Marty
Pawlickiej-
Włóki
Dopiero co ukazał się tomik Blanki Łu-
komskiej-Świegockiej Kamień i muszelka
wykazujący ogromną wrażliwość na słowo
autorki żyjącej na co dzień muzyką (będącej
pedagogiem w Szkole Muzycznej), a teraz
trafił do moich rąk zbiór wierszy Dysonanse
Marty Pawlickiej-Włóki, poetki i kompo-
zytorki zawodowo związanej z nauczaniem
wychowania muzycznego. I nic w tym
dziwnego, bo większość spotkań z poezją
łączy się dziś ze śpiewem i muzyką instru-
mentalną – przecież już dawno temu obie te
muzy sobie partnerowały ku zadowoleniu i
radości zasłuchanych.
Muzyka w wierszach M. Pawlickiej-
Włóki tworzy nastrój skupienia, w którym
świetnie się czują słowa liryki pełne czuło-
ści, subtelności, także i zadumy nad sensem
ludzkiego istnienia. Co ciekawsze, połącze-
nie tych dwu dziedzin sztuki i zarazem
artystycznych żywiołów daje przeżyciu
silny, pełen ekspresji impuls.
Jednakże bywają – jak w muzycznych
pasażach – dysonanse, które nie tylko
brzmią, ale też wnoszą istotne znaczenie do
refleksji nad meandrami ludzkiego losu,
gdzie nie wszystko jest tak poukładane, jak
w taktach zapisanych nutami:
Otulona muzyką brzasku
wchodzę
na ścieżki pięciolinii
Melodia pola
rozpina dach
nad dysonansem
mojego serca
Poetka zdaje się dyrygować naszą uwa-
gą, skłaniając do przemyślenia owych,
niekiedy ambiwalentnych uczuć, emocji czy
sytuacji. Zachęca nas do tego liryczna intro-
dukcja:
Zamysł – uwięziony
krąży
galopem słów
w samotrzasku serca
łzą oniemiałą
na niezapisanej kartce
Uwolniony
westchnieniem ciszy
może wyśpiewać
poszept skrzydeł
wiersza
(Dokończenie na stronie 18)
18 Recenzje
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 5(261) maj 2018
Nastrojowe
dysonanse
Marty
Pawlickiej-
Włóki
(Dokończenie ze strony 17)
Wyobraźniowej projekcji autorki często
towarzyszą motywy muzyczne, które jakby
mimowolnie wkomponowują się w myśli i
obrazy. W wierszu „Noc” pełna muzyki jest
przyroda, żyjąca swoim rytmem i śpiewem,
całym rytuałem subtelnych dźwięków i
drgań własnej aktywności. Nie łudźmy się
jednak: życie niesie ze sobą nie tylko czas
ukojenia, ale i czas niepokoju oraz rozdar-
cia. Podmiot liryczny doświadcza owych
tytułowych dysonansów niczym potrącenia
w niedobrą, fałszywą strunę.
Oto poetka, co zauważyłam z satysfak-
cją, podobnie jak i ja w zbiorku „Niewygasłe
znaki zapytania”, wciąż pyta, wciąż ją coś
głęboko nurtuje. Szuka wyjaśnienia tajem-
nic egzystencjalnych, które wszystkich nas
trapią. Jest jakaś niepisana, a jednak wyra-
żona poetyckim słowem umowa poetów, by
to, co niedopowiedziane przez filozofów,
magią lirycznych metafor zgłębić. I mimo
owych napięć i zgrzytów podświadomie
domagamy się przecież jakiegoś ładu czy
harmonii w nas samych, jak
i w otaczającym świecie.
Krystyna Cel
___________________________
Marta Pawlicka-Włóka, Dysonanse. Wydawca:
Nauczycielskie Stowarzyszenie Kulturalno-
Oświatowe NASTOK, Piotrków Trybunalski
2017.
Morska
metafizyka
poety
U podłoża poezji tego autora leży szero-
ko rozumiany fenomen morza, wynikający z
pierwotnego jego doświadczenia: szumu fal,
mew szybujących nad nim, powiewy wia-
trów itp. Chodzi tu o tomik wierszy wielko-
polskiego poety Bogusława Chmiela – W
matni świata. W budowanym przez poetę
świecie tylko świadomość opuszcza ciało,
prowadzi ku innym światom, tam gdzie: (...)
początek wszechrzeczy / kosmiczna światłość
/ ona przez czas / naszego pobytu na ziemi /
zamieszkuje w nas / (...) / by powrócić do
niego / z doświadczeniem przeżytym / nie
zawsze najlepszych chwil.
Życie w takim świecie jest na kredyt, któ-
ry trzeba „spłacać łącznie z odsetkami”.
Chmiel rozmawia wierszami z tym światem,
które również same i bez udziału autora
prowadzą niekończące się rozmowy, a w
konsekwencji ewoluuje on w nas, a my ra-
zem z nim. Ta wzajemna koewolucja jednak
prowadzi do tego, że oddalają się od siebie.
Również każdy „drugi człowiek” podlega
analogicznym procesom, choć jego obecność
w życiu osobistym jest najważniejsza.
Z latami przebywania człowieka w takim
świecie, którego przejawem jest narastający
ból fizyczny, jego istnienie opiera się na
systematycznym dozowaniem ciału pigułek.
W związku z powyższym: w człowieku –
według poety – spotykają się dwa światy:
żywy i umarły „złączone czasem i przezna-
czeniem”. Autor jest również w pełni świa-
domy,
że
jest
integralnym elementem
wszechświata, podlegającym jego procesom,
choć nie wiadomo dlaczego tak musi być?
Przysłowiowy „koniec świata” ciągle wisi nad
nami, choć pewnie odsłoni się w następnej
fazie jako ulepszona forma DNA naszego
gatunku, bo taki chyba jest sens przemijania,
choć w naszym kraju dla każdego z osobna
ważniejszy jest „jego pies” niż sens zbiorowej
koegzystencji ludzi – konkluduje. Liście i ich
nieustanne opadanie malują kolejne „światy
odesłane” od naszego aktualnego, np. lasu, w
elementach którego poeta odnajduje swój
sens egzystencjalny – czuje się jego integral-
ną składową. W tych transformacjach życia
codziennego z bliskimi w uścisku domowym
ważny jest stół: (…) on pamięta wszystko /
jakże inny był wtedy świat / strażnik pamięci /
kolejnych pokoleń. Świat bowiem dla Chmiela
staje się następstwem pór roku, które nie
liczą się z czasem i jak mgła otaczają go wraz
z naszymi bliskimi, gdzie wiosna jest kluczo-
wa. Życie bowiem przypomina podróż pocią-
giem z jednej do drugiej nocy – tam „gdzie
morski wieje wiatr”.
W duszy poety spotykają się dwa światy:
żywych i umarłych „złączone czasem i prze-
znaczeniem”. Poeta rozumie, że jest elemen-
tem wszechświata, podlega jego procesom,
choć końca nie wie – dlaczego tak musi być?
Na tym chyba – przypuszcza – zasadza się
wszelkie przemijanie. Obserwowany ciągły
opad liści budują kolejne „światy odesłane”,
np. lasu, w którym poeta odnajduje siebie i
swój sens istnienia. Taki wariabilizm stanowi
dla poety ową „metafizykę morską” jego
utworów poetyckich, w których bez końca
nawraca doświadczenie „falującego morza”
jako podłóż naszego istnienia. Warto sięgnąć
zatem po ten oryginalny tomik i porównać z
nim własne reminiscencje egzystencjalne.
prof. Ignacy S. Fiut
____________________
Bogusław Chmiel, W matni świata, Seria LIBRA,
Związek Literatów Polskich, Oddział Poznań,
Poznań 2015, s. 40.
Kim będę
jak dorosnę?
Poszukiwania właściwej życiowej per-
spektywy są nierzadko nastręczone wieloma
niepowodzeniami i wyrzeczeniami. Młody
człowiek, rozpoczynający karierę solową,
wyznacza sobie niejako cel nadrzędny, z
każdym doświadczeniem wysublimowany w
intensywniejszy sposób. Kierunek wiedzie
często przez przeciwności losu, ujawniające
swoją niełaskę w najmniej oczekiwanym
momencie. Stawiane na wyznaczonej ścieżce
przeszkody nie tylko uczą radzenia z poraż-
kami, których jak wiadomo nie jest wcale tak
mało, ale przede wszystkim uwarunkowują
życiową mądrość, nie dającą się wypracować
ani tym bardziej wyszkolić w placówkach
naukowych.
Paweł Nowakowski rocznik 1992, lau-
reat niezliczonych konkursów literackich,
jest autorem tomu wierszy (prozy literac-
kiej), będącego zwieńczeniem początkiem
pisarskiej drogi. Między innymi, bo o nim
mowa, ukazał się nakładem wydawnictwa
Mamiko. Zbiór obdarzony niezwykłym zmy-
słem powonienia łączy elementy filozoficzne,
antropologiczne jak i historyczno-biograficzne,
uzupełniając o przemyślane wnioski szkicują-
ce obraz nieskazitelnej swoistej metafory.
Nowakowski kreujący liryczne „ja” stara się
pobudzać nie tylko wyobraźnie czytelnika, ale
także zmusza do samo myślenia, drążenia
tematu, odnajdywania ukrytych znaczeń i
paraboli.
Wypełniając poszczególne karty tomiku
odsłaniamy niepowtarzalny styl poetycki,
korzystający garściami z poprzednich poko-
leń, lecz jednocześnie na nowy typ literatury
przekładając to co było i dopełniając zaokrą-
gleniami utożsamiającymi indywidualizm.
Krystalizujący się opis świata wykracza poza
obrane wcześniej ramy czasoprzestrzenne,
uchylając furtkę do „magicznego ogrodu”
czekającego na każdego kto ma choć odrobi-
nę wolnej woli i nie boi się do niego wstąpić.
Liryczne „ja” buduję atmosferę, z jednej
strony profesorskiego referatu, a z drugiej
mamy do czynienia z codzienną walką o
lepsze jutro, rzecz jasna nie udającego się w
prosty sposób zauważyć. Wystarczy jednak
chwila by dostrzec w zawirowaniu pętli słów
to, które odpowiada naszym potrzebom,
potrzebom momentu i potrzebom klucza do
zrozumienia całości pojedynczego tekstu. A
on nie pokazuje nam jasno z czym mamy do
czynienia. Prowadzi do środka labiryntu, w
którego głębi czai się mityczny potwór –
Minotaur. Na szczęście nie ma obaw. Jest on
bowiem niegroźnym młodzieńcem, jak zosta-
ło uprzednio wspomniane, będącym na
początku drogi. Nie straszny ani jego gniew,
gdyż jest zupełnie nieszkodliwy i potulny jak
baranek, ani rządze, skutecznie przytłumio-
ne. A nawet jeśli zabłądzimy, niemal od razu
powinniśmy odnaleźć właściwą ścieżkę,
nakreśloną swego rodzaju kodem kresko-
wym, wizualizującym pragnienia.
Między innymi jako debiut książkowy po-
jawiający się w twórczości poety, gdy ten ma
lat 25, nie jest wyłącznie spełnieniem jako
autora i wydrukiem zbioru poezji, ale praw-
dopodobnie zawiera odpowiedź na pytanie
„kim będę jak dorosnę?”. Przyszłość poetycka
nie będzie łatwa. Nie chodzi tu jedynie o
aspekt finansowy, bo ów da się zwykle
przykryć, lecz zaufanie potencjalnego czytel-
nika i krytyka recenzującego kolejne zbiory
wierszy. Pierwszy należący do „specjalnego”
rodzaju odbiorcy, wybrzydza i dumnie unosi
nosek. Drugi natomiast, wiecznie niedoce-
niany, zza biurka, pisząc o parabolach, skład-
niach, symbolizmie, niekoniecznie dostrzeże
dzieło, być może wielkie w swej treści i
przekazie, ale niedostrzeżone przez przy-
chylne redaktorskie oko. Życie przyszłego
poety nie będzie usłane różami (nie ma róży
bez kolców), lecz nie powinien, przynajmniej
w mojej opinii, rezygnować.
Paweł M. Wiśniewski
Paweł Nowakowski, Między innymi Wydawnic-
two Mamiko, Nowa Ruda 2017.
W bliskim
kręgu
Osowski o pisarzach i poetach
Książka Mirosława Osowskiego „W bli-
skim kręgu” jest publikacją wybitnie regio-
nalną, wydaną na użytek przede wszystkim
miejscowych czytelników, bibliotek i szkół.
Składa się z recenzji tomików poetyckich i
prozatorskich autorów związanych środowi-
skowo z pisarzem, a także biogramów po-
etów i pisarzy pochodzących z tzw. trójkąta,
leżącego między Wisłą i górnym Sanem, to
jest okolic Stalowej Woli, Tarnobrzega i
Sandomierza. Mirosław Osowski mieszka w
tym zakątku od 34 lat i dość dobrze poznał
specyfikę i historię tego niewielkiego laso-
wiackiego regionu. Recenzowani autorzy to
jego bliscy lub dalsi znajomi, przyjaciele,
koledzy, członkowie tego samego związku
literackiego lub stowarzyszeń literackich,
działających na tym terenie. Pisząc recenzje
ich książek kierował się przede wszystkim
chęcią promowania miejscowych twórców i
literatury, którą tworzą. „W recenzjach swo-
ich — jak pisze sam autor we wstępie - stara-
łem się pokazać obok walorów, także słabo-
ści omawianych książek czy tomików. Szcze-
gólnie dotyczy to utworów prozatorskich.
Miałem jednak świadomość, że były wyda-
wane sumptem własnym, a autorzy nie byli
zawodowymi literatami...”.
W części drugiej —- Osowski przedstawił
sylwetki poetów i pisarzy, którzy już weszli
do historii literatury i mniej lub bardziej
trwale się w niej zapisali, a w jakiś sposób
związani są z tym regionem: albo poprzez
miejsce urodzenia, albo związki rodzinne i
przyjaźnie. Są w tej grupie autorzy książek
mniej znanych, ale także tacy, którzy znaleźli
się w lekturach szkolnych. Większość bio-
gramów dotyczy autorów już zmarłych.
„Biogramy zamieszczone w mojej książce -
pisze dalej autor - służyć mają przypomnie-
niu ważnych literackich postaci z naszego
regionu na przestrzeniu dwóch wieków”.
Autor książki „W bliskim kręgu” stara się
ukazać w krótkim zapisie ich tragiczne i
skomplikowane losy - choćby Brunona Ja-
sieńskiego czy Stanisława Piętaka, poetki
Bronisławy Ostrowskiej, żołnierza i piewcy
Legionów, Józefa Mączki albo Stanisława
Młodożeńca, żołnierza Września 1939 r. i
polskiej armii na Zachodzie. Niektóre z bio-
gramów są skrótem naukowych opracowań i
słownikowych haseł, zamieszczonych w
różnych źródłach, i były publikowane przed
laty także w lokalnym tygodniku, „Sztafecie”.
Ich przypomnienie - jak przyznaje Osowski -
ma służyć przede wszystkim celom eduka-
cyjnym, poszerzać wiedzę o kulturze regionu
i ją popularyzować.
Ireneusz Głowala
Tłum jak
Zawsze
był rozbawiony
Nie wiem czy droga była kamienista, czy
zwykła spalona ziemia na skorupę. Tabuny
kurzu unosiły się jak za stadem Tarpanów na
stepie Dzikich Pól. Ograniczając widoczność,
drapiąc niemiłosiernie gardło. Odksztusza-
łem błoto czasem ktoś splunął krwistą fleg-
mą. Ociekający pot drążył na brudnej twarzy
kanały - plan nieznanego miasta. Nie prze-
szkadzało to kurtyzanom wabić głębokim
dekoltem.
Był śmiech, obelgi, wytykanie palcami.
Tłum jak spłoszone bydło reagował całością.
Wydaje się, że było kilku prowodyrów steru-
jących tą ogłupiałą masą. Ukryty w gigan-
tycznym pochodzie czułem się bezpieczny.
Podporządkowałem się jego rozwydrzonym
gestom.
Dźwigał na karku oskórowaną belkę
przytroczoną rzemieniem do rozłożonych
ramion.
Ktoś GO opluł inny rzucił kamieniem z
mojego otoczenia. Zauważyłem z przeraże-
niem, że współtowarzysze bacznie mnie
obserwują. Cisnąłem w skazańca przydroż-
nym otoczakiem. Głucho jęknęła belka.
Zszedł ze mnie wzrok. Poczułem się pewniej.
Upadł. Strażnicy zaprzęgli do pomocy
przypadkowego gapia. Niczym tur pochwycił
pod ramię skazańca i dźwigał na wpół
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
19
omdlałego.
Na wzniesieniu stały trzy drewniane słu-
py. Rozwydrzony motłoch podkową napierał
na miejsce egzekucji. Wpychając mnie niemal
na płaczące kobiety. Setnik wydał polecenie
pretorianom utworzyć koło. Żołnierze krzy-
żowo pochwycili się za pasy. Nikt nie prześli-
zgnął się przez kordon.
Zarzucono liny wciągając skazańców
niemalże na wierzchołki słupów. Belki umo-
cowano poprzecznie. Ci co byli najbliżej
przysięgają — ten po lewej drwił z NIEGO, po
prawej o coś prosił. Uzyskawszy odpowiedź
stał się spokojny.
Nie mogę tego potwierdzić. Na krzyk bó-
lu w czas wbijania gwoździ w nadgarstki
i stopy odwróciłem głowę. Czułem, że gorący
metal wypala mi wnętrzności. Widziałem
tylko jak setnik włócznią przebija bok.
Tłum szybko się nudzi. Plac błyskawicz-
nie pustoszał. Stałem jeszcze chwilę patrząc
na martwe ciała zwisające z krzyży. Widok
ten sam co zawsze.
Pora była i na mnie.
Jerzy Stasiewicz
Dwie wizje
Pierwsza
biegną
z kosami na sztorc
nasadzonymi
kosynierzy spod kopca
Kościuszki w Krakowie
za nimi na koniu
Kościuszko
sam
Druga
od Wawelu
idą na Giewont
do śpiących rycerzy
oni ciągle śpią
naród nie ma siły
ich zbudzić
i powiedzieć
Że już czas
to wreszcie uczynić
kto ma odwagę
kosynierów
Numer 5(261) maj 2018
Rozmyślam
nad pięknem
Historia powstania najnowszej książki
poetyckiej Bożeny Boby-Dygi „Przynajmniej
jeden raj. Wybór Bronki” ma związek z pew-
nym przypadkowym, ale jak się okazało,
mocno ważącym na artystycznej przyszłości
autorki spotkaniem, które zaowocowało ideą
przybliżenia jej poezji czytelnikowi izrael-
skiemu. lnicjatorką i duchem sprawczym
przedsięwzięcia była znana w Izraelu poetka,
eseistka, tłumaczka i przyjaciółka krakow-
skiej artystki Bronka Rosenfeld. Podjęła się
ona nie tylko wyboru, ale też przełożyła
wybrane wiersze oraz pomogła skompono-
wać książkę (składa się na nią około czter-
dziestu tekstów pochodzących z wcześniej-
szych tomów, ale są tu również takie, które
nie były dotąd publikowane).
Anna Dominiak
Niejako zapowiedzią ukazania się tej
dwujęzycznej publikacji na izraelskim rynku
wydawniczym była prezentacja wybranych
tekstów w tamtejszej prasie literackiej. To
też zasługa Bronki Rosenfeld. Po wydaniu
książki autorka została zaproszona przez
Stowarzyszenie Pisarzy Hebrajskich do
Izraela, gdzie miała możliwość promować
swój tom w trzech miastach: Tel Awiwie,
Hajfie i Jerozolimie.
Ale nie była to pierwsza wizyta autorki w
Izraelu. Istotnym składnikiem tomu jest cykl
„Przylistki Bugenwilli z Ziemi Świętej dale-
kiej” zbudowany z tekstów inspirowanych
odbytą tam przed laty podróżą. Stąd wiele
odniesień do historii i kultury hebrajskiej,
wątków biblijnych, nawiązań do Holocaustu,
przeszłości polsko-żydowskiej, nostalgii za
tym, co bezpowrotnie w tej kulturze minęło.
Silnie zaznacza się też zachwyt orientalnym
krajobrazem. Poetka podkreśla przy tym
poczucie genetycznej więzi z udręczonym
narodem, zagłębia się w dramat Shoah:
Może mieszka we mnie
jedna z dusz dzieci dla których
palą się znicze w Yad Vashem?
A może biblijna Rut?
A może mały chłopiec który uciekł z getta?
No bo dlaczego tak wzrusza
mnie los biblijnych braci i
dlaczego w Jeruzalem czuję się jak w domu?
W innym z tekstów poświęconych trage-
dii dzieci pyta retorycznie:
Czy przyjdziecie nad Potok Cedronu
w Dniu Ostatecznym?
(„Pomnik dzieci”, z tomu „Kropla”)
Mimo mocno tu obecnych, porażających
mrokiem tonów, jest to poezja subtelnie emo-
cjonalna, dotykająca szerokiego spektrum
zagadnień _ egzystencjalnych _ (narodziny,
śmierć, miłość, samotność, przemijanie, reli-
gia). I choć są to, jak określiła we wstępie
tłumaczka „wiersze otwartego serca”, operują
frazą, która konsekwentnie unika emfazy,
mówi „szeptem, a czasem tylko napom-
knieniem”. Poetka opisuje interesujący ją świat
natury i kultury afirmatywnie, ale jest w tej
afirmacji antyczna powściągliwość, fraza jest
jasna, czysta i czytelna. W ten sposób powołuje
do istnienia obrazy eteryczne, pozbawione
zbędnych szczegółów, nie obciąża ich nadmia-
rem słów, dając odbiorcy krystaliczne impre-
sje. Pogłębia je refleksja, którą nierzadko
zabarwia ciepła ironia, czy też nuta godzenia
się z nieubłaganymi prawami natury:
Zżółkłam
Jestem w trakcie opadania
Kołyszę się grawitacyjnie czasem podfruwam
z wiatrem
Oszczędnie dozowaną ironię spotykamy
też na przykład w tytule tekstu o współczesnej
piękności, w której poetka dostrzega grecki
kanon urody („Bogini basenu”).
Wiersze Boby-Dygi odsłaniają sposób per-
cypowania przez poetkę rzeczywistości. Wiele
z nich to opisy epifanijnych chwil, w których
świat jawi się jako harmonia piękna i dobra
(„Beduiński Półksiężyc”). W tym sposobie
patrzenia i umiejętności dostrzegania nieko-
niecznie oczywistych walorów świata niebaga-
telną rolę odgrywa wrażliwość estetyczna
poetki, absolwentki krakowskiej Akademii
Sztuk Pięknych, konserwatorki dzieł sztuki.
Dlatego może właśnie patrzy na świat, jakby
był dziełem artysty, przykładając do tego
patrzenia także pryzmat teoretyka sztuki. Jako
artystka potrafi dostrzec walor niezwykłości w
nawet najbanalniejszym fragmencie świata.
Jeden z ciekawszych tekstów dotyczy refleksji
o trudzie ochrony dzieł, „niemych pacjentów”
trawionych upływem czasu. Odżywają one w
rękach tych, którzy z „odkształconych drobin
(na nowo) budują gmach” („Niemi pacjenci”).
Poetka akcentuje tu przeświadczenie o odpo-
wiedzialności za trwanie piękna, podkreśla, że
kultura nie zna podziałów, a świat wyrasta z
jednego pnia.
Można zauważyć, że uprawianie sztuki,
bycie artystą w refleksji Bożeny Boby-Dygi jest
pracą, rzemiosłem, wymaga uporczywego
kształcenia warsztatu. W innym miejscu jed-
nak podkreśla metafizyczny aspekt two-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
rzenia: „wiersze przychodzą do nas, żądają
zapisania, grożą męką zapomnienia”.
W jednym z tekstów czytamy ciekawą re-
fleksję o przemianach w sztuce. Co warte
podkreślenia, poetka z nieufnością zdaje się
odnosić do współczesnych estetyk:
Rzemieślnik może być Artystą
Artysta musi być rzemieślnikiem
powiedział Ktoś Mądry dawno
przed czasem Zakrwawionej Podpaski
oprawionej w ramy Konceptualnego Dzieła
Sztuki
(„Okno z widokiem na duszę”)
Nie tylko sztuki wizualne są przedmio-
tem zapisanej tu refleksji. Nie da się pominąć
tekstów nawiązujących do muzyki, metapo-
etyckich wierszy podejmujących namysł nad
istotą liryki, ale też nad fenomenem genezy
wiersza. Poetka łączy tu refleksję ogólną z
analizą własnych artystycznych doświad-
czeń:
nad stawem podszedł do mnie wiersz
niezapisany
umarł, prędko
(„Epitafium”)
W innym jeszcze miejscu z przymruże-
niem oka podkreśla rolę natchnienia:
kiedy wiersz budzi
Wstawaj!
Kiedy przychodzi po kielichu
nie kapryś i nie czekaj aż wytrzeźwiejesz
Zapomnisz
a trudno o gorszą pustkę niż ta po
niezapisanym wierszu
(„Niezapomniany”)
Bożena Boba-Dyga w wywiadzie udzie-
lonym Literackiemu Wolnemu Eterowi po-
wiedziała: „to książka Bronki na mój temat,
ułożona z moich wierszy”. To prawda, Bron-
ka Rosenfeld w tym wyborze pokazała
wszechstronność artystyczną autorki, wydo-
była jej wrażliwość i zbudowała wielowy-
miarowy portret niebanalnej osobowości.
(Tekst za: poecipolscy.pl)
Bożena Boba-Dyga
MYT nna na'a
Przynajmniej jeden raj
Wybór Bronki
INR TH A mina
nna re nnyma
Bożena Boba-Dyga, „Przynajmniej jeden raj. Wybór
Bronki”. Wydawnicywo Nisza, Warszawa 2017, s.
91.
Numer 5(261) maj 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (138)
Fot. Andrzej Dębkowski
Należałoby rozważyć czy nie byłaby
istotniejsza troska o to, by zasiadali w parla-
mencie, na przykład, przedstawiciele
wszystkich światopoglądów funkcjonujących
w określonym państwie.
Mówiąc o demokracji, nawiązuje się z re-
guły do zasady równości oraz wolności.
Przyznaje się na ogół prawo do nieposłu-
szeństwa obywatelskiego, które jest nowym
określeniem dawnego prawa do oporu prze-
ciwko władzy państwowej. Ale jak to bywa ci,
którzy zdobywają władzę polityczną na
drodze protestów, strajków -po jej zdobyciu
na ogół pragną zakazać tych metod.
Demokracja, jak wiemy, godzi się w Eu-
ropie zarówno z ustrojem politycznym jakim
jest monarchia, jak i z republiką. Po przyjęciu
Traktatu z Lizbony został przesądzony zwią-
zek demokracji z liberalizmem ekonomicz-
nym, aczkolwiek wskazywałam wyżej na
logiczne zespolenie demokracji z jedną spo-
śród wielu postaci socjalizmu. W każdym
razie demokracja ma istotne wady potęgo-
wane przez kulturę masową i trudno znaleźć
argument, który mógłby uzasadnić przeno-
szenie tej formy ustrojowej na inne konty-
nenty. Nawet najbardziej oczekiwane przez
społeczeństwo regulacje konstytucyjne nie
stanowią jeszcze gwarancji ich wcielania w
życie oraz przestrzegania.
Demokracja bywa najczęściej sprowa-
dzana do ustroju w którym funkcjonują
określone instytucje oraz procedury. A więc
przede wszystkim parlament, trójpodział
władz, uprawnienie dla działań opozycji,
Trybunał Konstytucyjny, Trybunał Stanu,
Rzecznik Praw Obywatelskich. Określa się
demokrację jako ustrój w którym nie rządzą
ludzie ale rządzi prawo. Jest to wyraz ocze-
kiwania, by władza była apolityczna i w pełni
obiektywna. Państwo demokratyczne ma być
praworządne. Jednakże w struktury państwa
demokratycznego bywa, że wkrada się uta-
jony totalitaryzm. Tak więc koncepcja demo-
kracji proceduralnej nie może być wystarcza-
jąca. Niezbędne jest respektowanie plurali-
zmu światopoglądowego. Najwyrazistszym
sprawdzianem demokracji jest analiza pro-
gramów telewizji publicznej. W Polsce ma
ona pełnić stosowną misję, a więc powinna
Filozofia
między innymi dawać jednakowy czas ante-
nowy przedstawicielom wszelkich mniej-
szości światopoglądowych.
Dokonuje się współcześnie także podział
demokracji na bezpośrednią oraz parlamen-
tarną. Już Rousseau wykazywał wady demo-
kracji przedstawicielskiej i stwierdzał, że nikt
nie powinien cedować swoich uprawnień do
wyrażania poglądów na pośredników, czyli
parlamentarzystów. Wolna wola każdego z
nas jest niezbywalna. Wartość demokracji
bezpośredniej staje się obecnie możliwa do
realizacji. W niedługim czasie internet stanie
się dostępny dla każdego, co pozwoli bez
żadnych kłopotów i nadmiernych kosztów
wyrażać przez obywateli swój własny pogląd
na sprawy państwa. Jak wiadomo z referen-
dum często korzysta się, na przykład, w
Szwajcarii już dzisiaj.
W książce „Szkoła prawa. Rozważania o
państwie” (1988) Czesław Znamierowski
wykazał trudność sprawowania rządów w
ustroju demokratycznym. Podkreśla, że idea
demokracji wytyczała od wieków kolejnym
pokoleniom kierunek działań, ale była i jest
różnorodnie pojmowana. A więc nie jest
jeszcze „szczegółowym projektem architek-
tonicznym”. W ustroju tym należy dążyć do
tego, by wszyscy mieli równą moc stanowie-
nia o prawach w państwie oraz byli równi w
swoich uprawnieniach. Demokracja to ustrój
nigdy w pełni niewykorzystanych możliwo-
Ści. Uczony ten pisze o „odwiecznym uroku”
demokracji. Podkreślając znaczenie prawo-
rządności i gwarancji obywateli, jed-
nocześnie podkreśla niezbędność urządzeń
opiekuńczych w stosunku do obywateli.
Według Znamierowskiego państwo de-
mokratyczne powinno być kierowane przez
elitę duchową społeczeństwa. Nierówność
ludzi jest cechą wrodzoną. Wiarę w równość
ludzi ocenia jako tragiczne nieporozumienie.
W każdej grupie społecznej zaznacza się elita
złożona z jednostek odznaczających się dużą
siłą psychiczną, energią życiową, aktywno-
ścią, większymi uzdolnieniami i wyższym
poziomem wewnętrznego rozwoju. A więc w
teorii Znamierowski głosi harmonijne go-
dzenie ustroju demokratycznego z istnie-
niem elity. Znamienne, że myśliciel ten ze-
spala demokrację z pokojem między naro-
dami. W tym duchu pozostaje wydana nie-
dawno książka zbiorowa „Pokój i demokra-
cja”. Zwłaszcza w części trzeciej tej książki,
napisanej przez przedstawicieli mniejszo-
ściowych wyznań religijnych w Polsce, wyra-
żone jest stanowisko zespalające demokrację
z pokojem.
O poglądach Znamierowskiego pisała
Anna Kryniecka w książce „Znaczenie filozo-
fii prawa”, podkreślając znaczenie elity, którą
myśliciel ten nazywa rycerską. Poczuwa się
ona do obowiązków wobec niższych grup w
społeczeństwie. Jako przykład podaje dzieci
warstwy szlacheckiej, które wzniecały rewo-
lucję. Podkreśla też pewną prawidłowość.
Otóż, po zwycięskiej rewolucji w imię wolno-
Ści i równości, tworzy się nowa elita, która
zmierza do odejścia od demokracji w kierun-
ku jakiejś formy tyranii. Ma rację wskazując,
że prawidłowe kształtowanie świadomości
jednostek w większym stopniu gwarantuje
demokrację niż troska o prawidłowo funk-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
21
cjonujący system parlamentarny. Najlepsza
bowiem instytucja demokratyczna, może być
wykorzystywana dla dobra własnego spra-
wujących władzę, zamiast dla dobra ogółu.
Demokracja była aprobowana w staro-
żytności pod warunkiem, że mądrzejsi nie
będą podlegać głupszym. Znane są i aktualne
nadal argumenty Sokratesa, podważające
sensowność opierania władzy politycznej o
wybory. Sposób rozumienia demokracji
zmieniał się wraz z upływem wieków. Jej
iluzoryczną wartość wykazano ostatnio,
lekceważąc milion podpisów zebranych pod
wnioskiem w sprawie referendum edukacyj-
nego. Faktycznie rządzący nie liczą się u nas z
poglądami obywateli, którym mają służyć.
Nie każdy system polityczny i społeczny
oraz gospodarczy daje się reformować. Zda-
rza się, że radykalne zmiany stają się nie-
zbędne. Nieoczekiwanie znaleźliśmy się w
warunkach gospodarki neoliberalnej. Mimo
kryzysu finansowego do którego ta gospo-
darka doprowadziła — inne rozwiązania
ekonomiczne ocenia się u nas jako wyraz
niechęci do postępu i nowoczesności. Nisz-
czona u nas własność spółdzielcza rozwija
cenne właściwości w człowieku: życzliwość,
zdolność do współdziałania, niesienie pomo-
cy słabszemu, wrażliwość, altruizm. Wytwa-
rza poczucie braterstwa z innymi ludźmi.
Nadal aktualne są teorie spółdzielczości,
które tworzyli w pierwszej połowie XX wie-
ku, na przykład, Jan Wolski, Maria Orsetti, a
przede wszystkim Edward Abramowski. Nie
ceni się także, własności państwowej. Zgod-
nie z doktryną neoliberalizmu gospodarcze-
go, państwo ma się jej pozbywać.
W encyklice „Pacem In Tenis” włoskiego
papieża Jana XXIII podkreślona została zgod-
ność wszelkich form własności z prawem
naturalnym. Wiąże się to harmonijnie z
poglądami tych neotomistów, którzy pisali,
że z prawa naturalnego wynika prawo do
korzystania przez każdego człowieka z dóbr
materialnych. Wprowadzili więc korektę
poglądów św. Tomasza z Akwinu, wskazują-
cego własność prywatną jako wynikającą z
podstawowej zasady prawa naturalnego.
Chciwość tzw. inwestorów bankowych
doprowadziła do kryzysu ekonomicznego.
Dziś można już mówić o załamaniu gospo-
darki neoliberalnej. A konsekwencje tego
kryzysu spadają na społeczeństwo; pomoc
bankom okazały poszczególne państwa,
dając im pieniądze z budżetu, czyli pieniądze
podatników.
Zastanawiające jest, że społeczeństwo
przyjęło spokojnie tę nagrodę dla banków,
które są drapieżne, agresywne, kierują się
egoizmem i lekkomyślnością. Absurd tej
sytuacji - godzącej w społeczeństwo - polega
na tym, że neoliberalizm kwestionuje i likwi-
duje własność państwową, a jednak ona
okazała się przydatna dla tych, którzy pod-
ważają tę formę własności.
Niania bukowika
Numer 5(261) maj 2018
22
Andrzej Bartyński
Rozmowy na globie -
człowieka osobie
Pierogi
Wiersz powstał o godzinie 5:00 po połu-
dniu, 2 kwietnia 2018 roku. Trzynaście lat
temu, 2 kwietnia odszedł na tamten świat
Papież Polak Święty Jan Paweł II.
Oboje razem
ze smutnego życia
wesoła śmierć wyzwala człowieka
ze smutnego życia
wesoła śmierć wybawia człowieka
ażeby mogli zatańczyć oboje razem
on iona
w kościele moich, twoich słów
gdzie wieczność rozbawiona
życzy nam i wam wiecznego snu
zatańczyć tak wesoło
z wesołą na wesoło
żeby nie było wątpliwości
wobec człowieczych możliwości
że właśnie tak wygląda
zwycięstwo życia
A w salonie mych myśli każdy jak chce
sobie myśli i gdy pozwala mu na to rozsądek
wie, że się kończy każdy początek. No to
zacznijmy od początku. Niechaj się życie
trzyma porządku.
— No to zacznijmy od początku! - zawołał
głos zza pieca. Kiedyś ich wcale nie było i
mnie też wcale nie było, a dzisiaj jesteśmy
wszyscy razem. Ja i okienna framuga. Ja i
rozległa podłoga. Ja i złocisty kandelabr nad
okrągłym stołem w salonie mych myśli.
A przy okrągłym stole siedzą one: błękit-
nooka i złotowłosa Wiosna, piwnooka jak
heban czarnowłosa Luna. I siedzą oni, filozof
Pan Niewtwór i asystent Daniel Spaniel. I
siedzi on, nasz Autor, budowniczy i koman-
dor salonu mych myśli. Tak sobie siedzi i
może, i może tak sobie myśli: „Niech się cały
ten świat dowie, że poezja żyje w słowie”.
— Ale przedtem, ale przedtem, rodzi się w
twej głowie - zapiszczała swm miłosnym
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Publicystyka
głosem okienna framuga.
- O Autorze, komandorze! Naszym ser-
com taki drogi, jak pierogi, jak pierogi —
zapiszczała swym miłosnym głosem okienna
framuga.
W tym momencie otwierają się drzwi i
do salonu mych myśli wchodzą oni. Codzien-
na dobroć życia jak marzeń królowa, przecież
to nasza Autorowa, kochana Krzysia. A obok
niej codzienna informacja poznawania
prawdy, to rycerz Mikołaj, członek rodziny
naszego Autora. Powie nam prawdę o kala-
fiorach, ukrytą prawdę w metaforach.
— Tymczasem już czas, już czas na pierogi
Autorze drogi — zapiszczała swym miłosnym
głosem okienna framuga.
Pierogi
Na stole ciasto i farsz
będą pierogi ze śmietaną
o! talerz
o! widelec
o! w telewizji przepowiadają pogodę
jakie te pierogi pyszne
i tak codziennie na obiad
zjadam mój czas
a kiedy już zjem
ten cały mój czas
przestanę istnieć
jakie te pierogi nieśmiertelne
ze śmietaną zawsze będą pierogi
— No to zacznijmy od początku — zawołał
głos zza pieca — kiedyś ich wcale nie było. I
mnie też wcale nie było. A dzisiaj jesteśmy
jeszcze wszyscy razem.
- No to zacznijmy od początku i się na-
pijmy po kielonku. Oczywiście, ten kto chce,
albo tak, albo nie. Patrzcie, popatrzcie! Kto do
nas przychodzi, aby rozkwitał bukiet weso-
łych godzin. Wśród naszych pięknych salo-
nowych zdarzeń, witaj kochana Krzysiu,
królowo marzeń. I ty szlachetny rycerzu,
witaj Mikołaju. I zajadajmy, zjadajmy pierogi,
które nam podają — oświadczył na cały świat
w salonie mych myśli filozof Pan Nietwór i
wyręczając Wiosnę wszystkim siedzącym
przy okrągłym stole rozdał wesołe, srebrne
widelce.
— Jakie te pierogi pyszne, ale nikt mi ich
nie dał — zawołała rozległa podłoga w salonie
mych myśli i obróciła się z boku na bok, żeby
nikt nie widział jej oburzenia.
- Patrzcie, popatrzcie, kto do salonu wle-
ciał - wołają razem, złocisty kandelabr,
okienna framuga i głos zza pieca. Kiedyś ich
wcale nie było. Kiedyś ich wcale nie będzie. A
motyl ma złote skrzydła i takie krótkie szczę-
Ście. Tylko chwila, tylko chwila. Wieczna
radość dla motyla.
Motyl
Drogi Konstanty
wezmę twe granty
ludziom pokażę
że słów malarze
mając te same farby
malują własne twarze
farba do farby
pędzelkiem zalet
maluje swój portret
czyjś boski talent
„Bo noc i księżyc
to noc księżycowa”
znamy genialne te słowa
to jest Konstanty Ildefons Gałczyński
co na to Andrzej Bartyński?
Bo słońce i ranek
to złoty dzbanek
który poeta stawia na stole
swojego wiersza
1 tak poezja świat nam upiększa
abyśmy pili nektar życia
wśród kosmicznego niedożycia
Jeden przy drugim siedzą poeci
wielcy malarze — małe dzieci
jeden przy drugim jak w piaskownicy
siedzą nad ziarnkiem tajemnicy
i do foremek swoich słów
kładą klejnoty pięknych snów
zaczarowani i czarownicy
siedzą nad ziarnkiem tajemnicy
i do foremek swoim snów
kładą klejnoty pięknych słów
Już księżyc wschodzi
już słońce świeci
już wiersz się rodzi
już motyl leci
jedno ma skrzydło czarne
jedno ma skrzydło białe
jakbyś na biały talerz
rozlewał czarną kawę
wszystko się tworzy w słowie
jak kosmos w nieistności
a motyl po połowie
pół zgody pół sprzeczności
Jedno ma skrzydło białe
jedno ma skrzydło czarne
jakbyś na fortepianie
preludium grał dwubarwne
białe klawisze w lewo
czarne klawisze w prawo
gdy kończy się melodia
to staje się niemrawo
jeden jest kolor biały
jeden jest czarny kolor
oddajmy je demiurgowi
niech namaluje swój honor
I przemijają lata
wiosnami poematów
a motyl wierszem lata
i pije nektar kwiatów
wszystko się dzieje w słowie
religie i herezje
a motyl - ach na zdrowie!
wypijmy za poezję
za noc i księżyc
słońce i ranek
wychylił motyl
złoty dzbanek
Nagle się stało tak cicho
nagle się stało tak pusto
jakby się oderwało skrzydło
jakby się przewróciło lustro
białe klawisze w lewo
(Dokończenie na stronie 24)
Numer 5(261) maj 2018
POEZJA
Jerzy Grupiński, Album poznański. Przechadzki
poetyckie po mieście i bliskich sercu okolicach.
Redakcja i korekta: Anna Olsztyn-Patyk. Opra-
cowanie graficzne i projekt okładki: Joanna
Pakuła. Fotografia autora: Alicja Waśkiewicz.
Wydawca: Wydawnictwo Miejskie Posnania,
Poznań 2017, s. 92.
Paweł Kuszczyński. Pora słowa. Książkę ilu-
strował: Józef Petruk. Redaktor i wstęp: Miro-
sława Prywer. Wydawnictwo „Bonami”, Poznań
2018, s. 94.
Radosław Sączek, Późny debiut. Ilustracje i
projekt okładki: Justyn Parfianowicz. Fotografia
autora: Wojciech Kozłowski. Doświadczenia z
Perspektywą Billboard Baggins Tomasz Nizio-
łek, Warszawa 2017, s. 92.
Cezary Sikorski, Filozofki. Projekt okładki i
opracowanie graficzne: Konrad Kowalczyk.
Wydawca: Zaułek Wydawniczy Pomyłka, Szcze-
cin 2018, s. 56.
Ewa Szczawińska-Nierajska, Iksum, Iksum...
XXII. Na i stronie okładki obraz autorki Archa-
nioł Fotografia na IV stronie okładki: Ewa
Szczawińska. Oficyna Wydawnicza Łośgraf,
[Warszawa] 2017, s. no.
Adriana Szymańska, Z księgi Przejścia. Foto-
grafia na i strome okładki: Piotr Kazimierczak.
Na IV stronie okładki, Grażyna Niezgoda. Biblio-
teka Poezji /Biblioteka „Toposu”, tom 146. To-
warzystwo Przyjaciół Sopotu, redakcja „Topo-
su” Sopot 2017, s. 80.
Maciej Topolski, Na koniec idą. Projekt okładki
i opracowanie graficzne: Grzegorz Fijas. Projekt
typograficzny: Zuzanna Czechowicz. Biblioteka
Arterii, tom 36. Dom Literatury w Łodzi, Stowa-
rzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi,
Łódź 2017, s. 28.
Elżbieta Tylenda, Zanim obłożą nas lodem.
Redakcja i korekta: Tomasz Janas. Opracowanie
graficzne i projekt okładki: Joanna Pakuła,
Studio Graficzne Wydawnictwa Miejskiego
Posnania. Wizerunek autorki na podstawie
fotografii Wacława Tylendy ze zbiorów E.
Tylendy. Wydawca: Wydawnictwo Miejskie
Posnania, Poznań 2017, s. 52.
Jan Zapolski, Rozejm. Ilustracje: Stanisław
Kroszczyński. Projekt okładki i stron tytuło-
wych: Jakub Rakusa-Suszczewski, Anna Maty-
siak. Seria Tangere. CONVIVI Anna Matysiak,
Warszawa 2017, s. 42.
Jerzy Beniamin Zimny, Księga wyjść. Redakcja
i korekta: Anna Olsztyn-Patyk. Opracowanie
graficzne i projekt okładki: Joanna Pakuła.
Wizerunek autorki na podstawie fotografii
Bożeny Zimny ze zbiorów J.B. Zimnego. Wy-
dawca: Wydawnictwo Miejskie Posnania, Po-
znań 2017, s. 60.
PROZA
Bożena Helena Mazur-Nowak, Domek nad
strumykiem. Okładka: Paulina Radomska-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Witryna
Skierkowska. Ilustracje: Marta Hanna Precht,
Renata Cygan (ilustracja ze strony 195). Wy-
dawnictwo Novae Res, Gdynia 2017, s. 200.
Herbert Rosendorfer, Budowniczy ruin. Prze-
łożył: Edwin Herbert. Posłowie: Adam Lipszyc.
Projekt okładki i stron tytułowych: Łukasz
Piskorek / Fajne Chłopaki. Państwowy Instytut
Wydawniczy, Warszawa 2017, s. 496.
Zadie Smith, Swing Time. Przełożył: Tomasz
Kłoszewski. Projekt okładki oryginalnej:
Gray3i8. Projekt polskiej wersji okładki: Monika
Klimowska. Opracowanie typograficzne: Irena
Jagocha. Wydawnictwo Znak, Kraków 2017, s.
476.
Piotr Szewc, Światełko. Projekt okładki i stron
tytułowych: Marek Pawłowski. Na okładce
wykorzystano akwarelę Waldchen (1998)
Henryka Wańka. Wydawnictwo Literackie,
Kraków 2017, s. 60.
Syllvain Tesson, Berezyna. O męskiej przyjaźni,
podróżach motocyklem i micie Napoleona. Prze-
łożył: Jacek Giszczak. Projekt okładki: Tomasz
Lec. Oficyna Wydawnicza Noir sur Blanc, War-
szawa 2017, s. 184.
Hanya Yanagihara, Ludzie na drzewach. Prze-
łożyła: Jolanta Kozak. Projekt okładki i stron
tytułowych: Tomasz Majewski. Wydawnictwo
W.A.B., Warszawa 2017, s. 448.
Henryk Waniek, Miasto niebieskich tramwajów.
Zdjęcie autora: Michał Waniek. Zdjęcie na
okładce: Henryk Waniek. Projekt graficzny serii,
projekt okładki Paweł Nowakowski. Seria
kwadrat. Wydawnictwo FORMA, Dom Kultury 13
Muz, Szczecin, Bezrzecze 2017, s. 124.
Michał Witkowski, Wymazane. Projekt okład-
ki: Zuzanna Weremluk. Znak Literanova, Kra-
ków 2017, s. 496.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Kazimierz Brakoniecki, Notes kurlandzki.
Projekt okładki: Julia Burek-Wolska. Zdjęcie
autora na okładce: Arezki Mellal. Seria jeden
esej. Wydawca: CONvivo Anna Matysiak, War-
szawa 2017, s. 210.
Martin Durrani, Liz Kalaugher, Kudłata nauka.
Mądrość w świecie zwierząt. Przełożył: Jarosław
Mikos. Ilustracje na okładce: Joanna Panek.
Rysunki Barbara Wrzos. Opracowanie graficz-
ne: Paweł Panczakiewicz. Wydawnictwo Znak,
Kraków 2017, s. 400.
Adrian Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i
szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach
literackich. Zdjęcie na okładce z archiwum
Adriana Glenia. Biblioteka Krytyki / Biblioteka
„Toposu, tom 141. Towarzystwo Przyjaciół
Sopotu, redakcja „Toposu” Sopot 2017, s. 232.
Jacek Hajduk, W rejony mroku. Projekt okładki:
Jagoda Pecela. Kolegium Europy Wschodniej im.
Jana Nowaka-jeziorańskiego we Wrocławiu,
Wojnowice 1017, s. 224.
23
Marek Hłasko, Listy i pamiętnik. Opracowanie i
przygotowanie do druku: Radosław Młynar-
czyk. Projekt graficzny: Andrzej Barecki. Na
okładce zdjęcie z archiwum autora, fot.
Agnieszka Osiecka. Wydawnictwo Iskry, War-
szawa 2017, s. 140.
Inne ochoty. Jerzy Pilch w rozmowach z Eweliną
Pietrowiak. Część 2. Opracowanie graficzne:
Marek Pawłowski. Zdjęcia na okładce i we-
wnątrz książki: Jacek Poręba, na stronie 88
Piotr Barącz. Wydawnictwo Literackie, Kraków
2017, s. 240.
Jaka piękna iluzja, Magdalena Tulli w rozmowie
z Justyną Dąbrowską. Fotografie: Mikołaj Gryn-
berg. Projekt okładki: fotografia na okładce:
Magda Kuc. Ilustracja na wyklejce: Inna Ogando
/ Shutterstock.com. Znak Literanova, Kraków
2017, s. 264.
Piotr Kępiński, Litewski Spleen. Okładka:
Jagoda Pecela. Opracowanie typograficzne:
Łukasz Barucha. Kolegium Europy Wschodniej
im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu,
Wojnowice 2017, s. 288.
Józef Stanisław Kmieciak, Mniej więcej (saty-
ry). Projekt okładki według pomysłu autora.
Karykatura: Krystyna Matusiak. Oficyna Wy-
dawnicza VARIA, Łódź 2017, s. 124.
Konstelacja Topoi. O rzeczach najważniejszych.
Wybór tekstów krytycznych. Wybór, układ treści,
wstęp: Adrian Gleń. Biblioteka Krytyki / Biblio-
teka „Toposu”, tom 145. Towarzystwo Przyjaciół
Sopotu, redakcja „Toposu”, Sopot 2017, s. 352.
Józef Łobodowski, Poeta wobec sejsmicznych
ruchów historii. Projekt okładki i stron tytuło-
wych: Krzysztof Rumowski. Na okładce zdjęcie
autora ze zbiorów rodziny. Seria w kręgu pary-
skiej Kultury. Instytut Literacki Kultura, Instytut
Książki, Paryż, Kraków 2017, s. 320.
Piotr Michałowski, Z narożnika mapy. Mapa na
okładce z archiwum autora. Projekt graficzny
serii, projekt okładki: Paweł Nowakowski. Seria
kolekcja elewatora. Fundacja Literatury imienia
Henryka Berezy, Szczecin 2017, s. 184.
Krzysztof Orzechowski, Teatr świata - Świat
Teatru. Felietony 2016, 2017. Projekt okładki:
Aleksandra Zajdel. Fotografia autora na skrzy-
dełku: Wacław Klag. Towarzystwo Autorów i
Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS,
Kraków 2017, s. 168.
Stanisław Stanik, Izabela Zubko, Mały pisar-
czyk z Małoszyc. Ilustracje ze zbiorów własnych
Stanisława Stanika. AGAT, Warszawa 2017, s.
394.
Leszek Szaruga, Znaki przesilenia. Projekt
okładki: Julia Burek. Zdjęcie na stronie iv oraz
zdjęcie autora: Anna Matysiak. Seria jeden esej.
CONVIVO Anna Matysiak, Warszawa 2017, s. 98.
Katarzyna Szumlewicz, Miłość i ekonomia w
literackich biografiach kobiet. Projekt okładki
Type2.pl. Instytut Badań Literackich PAN Wy-
dawnictwo, Warszawa 2017, s. 206.
AE
Numer 5(261) maj 2018
24
Na taki benefis
trzeba sobie
zapracować
Osiemdziesiąt pięć lat życia i czterdzieści
pracy twórczej. Nie każdy człowiek tego dożyje i
nie każdemu dane jest tyle lat tworzyć; z mło-
dzieńczym zapałem i ciekawością świata. Mowa
o Danieli Długosz-Pency, poetce z Prudnika. Dr
nauk humanistycznych, która w zachodnie
strony przywędrowała z Włoszczowy na chwilę
i pozostała na zawsze? Choć tego nie mogę być
pewny, może na setne urodziny przeprowadzi
się w cieplejsze regiony Europy, bo Świat dla
Danieli nie jest obcy. Bywała w Azji, a kraje
europejskie to już prawie u nas.
Autorka dziesięciu książek poetyckich. Re-
daktorka kilkunastu antologii, współpracow-
niczka czasopism. Całe życie w ruchu i całe
życie z ludźmi. Od młodzieży ogólniaka po
studium nauczycielskie. Matka chrzestna grupy
poetów, których nazwiska wiele znaczą na
poetyckiej mapie Polski.
Benefis dr Danieli Długosz-Pency, anima-
torki kultury, pedagoga, przebiegał pod zna-
kiem jej najnowszego tomu wierszy Tylko
zdumienie - marzą mi się poezje zebrane poetki,
a może już prace idą w tym kierunku? Spotkanie
z autorką prowadzili: koleżanka po piórze i
wychowanka Zofia Kulig z Klubu Ludzi Piszą-
cych i dyrektor Prudnickiego Ośrodka Kultury
Ryszard Grajek, z humorem i aurą dostojeń-
stwa.
Sala pękała w szwach. Trzeba było otwierać
kolejne segmenty, by pomieścić publiczność.
Takiej frekwencji nie pamiętali najstarsi pra-
cownicy placówki. Z władz lokalnych byli wszy-
scy. Dopisały media wojewódzkie, środowiska
artystyczne i nauczycielskie, ale co warte pod-
kreślenia, dwaj uczniowie z lat 60-tych ze szko-
ły w Staszowie — Zdzisław Skowron i Stanisław
Ratusznik. Uczciwie muszę powiedzieć, że pani
profesor na tle uczniów wyglądała dużo mło-
dziej od wychowanków.
koce
Od lewej: Jerzy Stasiewicz, Daniela
Długosz-Penca, Danuta Kobyłecka
Nie zabrakło słów uznania w wystąpieniach
krytyków literatury. Dokonano podsumowania
LYYCNIULG
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
dorobku literackiego Danieli Długosz-Pency,
przedstawiono jej życiorys. A wisienką na torcie
było odsłonięcie tablicy pamiątkowej „Sala
kameralna im. dr Danieli Długosz-Pency”. Jubi-
latce zakręciła się łza w oku. Kwiaty zajęły pół
sceny. Był toast i ogromny tort.
Jerzy Stasiewicz
Pierogi
(Dokończenie ze strony 22)
czarnych klawiszy nie ma
skończyła się melodia
i wiersz zakończył temat
a białoczarny motyl
jak definicja bytu
przemienił się w istotę
nieznanych gabarytów
I znów nad ziarnikiem tajemnicy
siedzą poeci — pustelnicy
magiczną siatką złotych śnień
łapią motyla albo cień
bo w komputerach ich umysłów
śni się ten motyl — nic i wszystko
bo noc i księżyc
słońce i ranek
jedno mam skrzydło czarne
jedno mam skrzydło białe
Ja się o wiersz otarłem
ja się motylem stałem
Białe klawisze w dole
czarne klawisze w górze
siedzą poeci przy stole
a motyl na klawiaturze
jedno ma skrzydło małe
jedno ma skrzydło duże
patrzcie — na fortepianie
stoją czerwone róże
Jedno ma skrzydło duże
jedno ma skrzydło małe
motyl na klawiaturze
tylko ja odleciałem
PS.
Pocałunek oczu
Idzie poeta przez czasy
a ona — żona — z różą
patrzcie już wieczór
gwiazdy
oczy swe srebrne mrużą
stanęli
przytulił poeta żonę
westchnęli
e-mail: andrzejdebkowskiQGwp.pl
jakie te gwiazdy słone
— Jakie te pierogi pyszne, ale nikt ich mi
nie dał — zawołała rozległa podłoga w salonie
mych myśli pod dywanem ciszy, ażeby nikt
nie usłyszał. No i nikt nie słyszy.
Przepraszamy, abonent wybranego nu-
meru nie przyjmuje połączeń przychodzą-
cych.
Andrzej Bartyński
Czesław M.
Szczepaniak
Albo alho
Albo jesteś święty, albo coś
lepisz dla świętego pokoju.
Aleja
Droga drzew nie upilnowała,
więc poszły przed siebie.
Alkohol
Drożdże po zjedzeniu cukru,
popite wodą, dopiero są pijane.
Altana
Jest jak dyskrecja
z rąbkiem tajemnicy.
Anonim
List bez
nadawcy.
Apetyt
W pewnym wieku
na apetyt mamy głód.
Archaizm
Archaizm najlepiej
stare słowa słyszy.
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
Współpraca: Józef Baran, Andrzej Bartyński, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej
Gnarowski, Kazimierz Ivosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56.BCZSĄTEeU|
W numerze:
Wiersze: Andrzeja Bartyńskiego, Henryka
Gały, Pawła Kubiaka, Ireny Mackiewicz,
Stanisława Nyczaja, Marka Jerzego Stępnia,
Ireny Tetlak, Józefa Zdunka
Andrzej Dębkowski - Jeden dzień z życia...
artysty
Leszek Żuliński - Opowiadanie życia
Józef Baran — Spadając, patrzeć w gwiazdy
prof. Maria Szyszkowska - Filozofia
codzienności
prof. Ignacy S$. Fiut - Wiara na ołtarzu
przyrody oraz Wiersze z magnolią w tle
Stefan Jurkowski - Poezja i piesek
Andrzej Bartyński - I love you
Kazimierz Ivosse — Zbigniew Hiibsch-
Wirklichkeit
Joanna Friedrich - Świat jest mały
Anna Dominiak - Zwyczajnie po męsku
Andrzej Walter - Mamo, ja nie płaczę
Dariusza Pawlicki - Przeciw nie-sztuce
Patrycja Solecka — Zieliński po angielsku
Błażej Balicki - Śladami Kultur
Piotr Rubacha - (Moje) Kielce literackie
Bartłomiej Siwiec - Krew jest zawsze
czerwona
Paweł M. Wiśniewski - Kim będę jak
dorosnę?
Informacje
Kronika
Konkursy
Relacje
Wydarzenia
Noty
Opinie
Poglądy
Witryna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Mamo, ja nie płaczę!
(...) Oto pisze nam Andrzej Bartyński, jakby drwi z
| nas, zakaża nas, hałasuje nam i wciąga nas w wir -
. radości, poezji, życia i przyjaźni, tym czterem - wbrew
wszystkiemu.
To jest niesamowite: jak bawi się słowem, jak
żongluje rytmem, rymem i metaforą, jak maluje nam
słowem i stwarza jakiś fantastyczny, postmoder-
nistyczny obraz, jak bawi się współczesnym językiem,
| jego zmysłowością, kontekstem, fleksyjnością i
otoczeniem, kontekstem społecznym, czy też wręcz
medialnym, jak splata losy słów, z losami świata, jak
scala toczącą się za oknem codzienność, z wydarzającą
się w telewizorze i w realu jakiąś historią, ze swoimi
przedziwnymi, niepowtarzalnymi i niesamowitymi
bohaterami właściwymi tylko Jego ekscytującym
doznaniom: głosem zza pieca, okienną framugą,
rozległą podłogą, ależ oczywiście i jakżeby inaczej —
bohaterom z krwi, kości i ducha — z filozofem Panem
Nietworem, z jego wiernym asystentem Danielem
4. Spanielem, z błękitnooką i złotowłosą Wiosną, czy w
Fot. Anna Harkawy-Słojewska
końcu z piwnooką, jak heban czarnowłosą Luną. I
wreszcie wszędzie jest tam obecny i dyrygujący
całością On, nasz wciąż zadziwiający Autor oraz ten wytworny, przedziwny, nowatorski
Salon Jego Myśli. (...) -pisze Andrzej Walter na stronie 3.
Przeciw nie-Sztuce
prób jej wyjaśnienia i przekonania do niej, ma na celutakże |
ZZ 2 2 I £
(...) Obfitość słów towarzyszących pseudosztuce, oprócz E e
insynuowanie małości i ograniczoności osób mających |
śmiałość krytykować zdarzenia „artystyczne” związane z
nie-sztuką. A którzy to krytycy (nie mam na myśli wyłącznie |
zawodowych krytyków), zdaniem piewców pseudosztuki,
nie są w stanie przyjąć do wiadomości nowatorskich idei.
Zaś potencjalnych krytyków, tych mniej pewnych własnego
zdania, wypowiedzi owe mają onieśmielić; zatrzymać w pół
zdania. Przypomnę w tym miejscu, że Leonardo da Vinci czy
Jacek Malczewski nie musieli ttumaczyć swych dzieł. Ito nie
dlatego, że ludzie im współcześni byli bardziej rozgarnięci
niż ci zamieszkujący Zachód na przełomie XX i XXI wieku
(bo pewnie nie byli). To, co wyszło spod ich pędzli
Grafika: Urszula Pankow:
ska
odwoływało się bowiem do rzeczywistości, nie było jednak jej odbiciem (obaj mogli, co
najwyżej wyjaśniać symbolikę kryjącą się za przedstawionymi np. postaciami). (...) —
pisze Dariusz Pawlicki na stronie 8.
2
Kronika |
Lam Quang My
skończył 75 lat
Lam Quang M$
- polski poeta wiet-
namskiego _pocho-
dzenia, tłumacz lite-
ratury wietnamskiej
na język polski i pol-
skiej na język wiet-
namski.
Urodził się w
Wietnamie. Ukończył
elektronikę na Poli-
technice Gdańskiej.
Po powrocie do kraju, pracował w Centrum
Badań Nauki i Technologii w Hanoi. Do Polski
ponownie przyjechał w 1989. Jest doktorem
nauk fizycznych (pracował w Instytucie Fizyki
PAN). Jest członkiem Związku Literatów Wiet-
namskich i Związku Literatów Polskich.
Pisze wiersze w języku ojczystym i polskim.
Przekłada literaturę polską na język wietnam-
ski. Publikował w polskich pismach literackich:
„Poezja dzisiaj”, „Literacka Polska”, „Gazeta
Kulturalna”, „Iskra”, „Temat”, „Enigma”, „Złote
myśli”, „Warsaw Tales” (New Europe Writers
Ink), „Znad Wilii”, „Ślad”, „Autograf, „Tygiel”
oraz w innych czasopismach, gazetach, na
stronach internetowych oraz w antologiach
poetyckich polskich i zagranicznych.
Opublikował tomy poezji: „Echo - Tićng
vong” (po wietnamsku i po polsku, Polska
Oficyna Wydawnicza Warszawa 2004), „Doi”
(Oczekiwanie) (Wydawnictwo „Kultury i Infor-
macji” w Hanoi 2004) i „Przemija życie... — Life
pass on...” (poezja, po polsku i po angielsku,
wydawnictwo Temat, Bydgoszcz 2010). Jego
wiersze tłumaczone były na język czeski. Tłu-
maczył na język polski (z Pawłem Kubiakiem)
Antologię Poezji Wietnamskiej od XI do XIX w.
Jest Laureatem wielu literackich nagród,
m.in.: Światowych Dni Poezji UNESCO 2006,
dwukrotnie otrzymał „Wielki Laur” festiwalu
Literacka Galicja (2009 oraz 2011). Otrzymał
nagrodę im. Klemensa Janickiego za całokształt
twórczości oraz ministerialny Medal za zasługi
dla kultury polskiej (2013). Jest honorowym
obywatelem gminy Krasne.
Laureaci Nagrody
im. Kazimiery
Hłakowiczówny
Nagroda Poetycka im. Kazimiery Iłłakowi-
czówny — polska nagroda literacka przyznawa-
na jest każdego roku za najlepszy debiut po-
etycki. Została zainicjowana przez Włodzimie-
rza Branieckiego i przyznawana była od 1983
roku pod patronatem Oficyny Wydawniczej
„Głosu Wielkopolskiego”, a wręczana w miesz-
kaniu-pracowni Kazimiery Iłłakowiczówny przy
ul. Gajowej 4 w Poznaniu, gdzie żyła i prowadzi-
ła swoją pracownię patronka nagrody, a w
którym aktualnie znajduje się oddział Biblioteki
Informacje Kronika
Raczyńskich w Poznaniu. Przewodniczącymi
jury byli m.in. Józef Ratajczak, Marian Grześ-
czak, Nikos Chadzinikolau czy Krzysztof Kara-
sek.
Obecnie Nagroda przyznawana jest przez
poznański oddział Związku Literatów Polskich.
27 kwietnia 2018 roku odbyło się uroczyste
wręczenie nagrody za 2017 rok. Uczestnicy
uroczystej gali zgodnie zauważyli wysoki po-
ziom organizacyjny, interesujący program
artystyczny uświetniający przebieg gali i pod-
kreślający rangę konkursu. Duża w tym zasługa
Jerzego Beniamina Zimnego, wiceprezesa
Związku Literatów Polskich Oddział w Pozna-
niu, który wieloletnią skostniałość Nagrody
odłożył do lamusa wprowadzając nowe pomy-
sły.
W skład tegorocznej kapituły Nagrody we-
szli: Jerzy Beniamin Zimny - przewodniczący,
Paweł Kuszczyński - członek, Karol Samsel -
sekretarz oraz Dawid Mateusz - członek.
Laureatami 34. edycji Nagrody na debiut
poetycki roku 2017 im. Kazimiery Iłłakowi-
czówny zostali: Agata Jabłońska z Krakowa za
tom poezji „Raport wojenny” (Biuro Literackie,
Stronie Śląskie 2017) oraz Daniel Madej z
Warki za tom poezji „Mała epoka” (Wydawnic-
two eFKA Fundacja na rzecz Kultury Akademic-
kiej, Poznań, 2017).
Jerzy Beniamin Zimny (w środku) z laureatami
Nagrody: Agatą Jabłońską i Danielem Madejem.
Na konkurs nadesłano łącznie dwadzieścia
dziewięć książek poetyckich. Do nagrody głów-
nej kandydowali oprócz wyżej wymienionych:
Marcin Królikowski tomem „Opowieść dwu-
nastopiętrowa”, Wyd. Anagram w Warszawie,
2017; Maciej Topolski tomem „Na koniec Idą”,
Dom Literatury w Łodzi, SPP Oddział w Łodzi,
2017; Marcin Mokry tomem „czytanie. Pisma”,
Dom Literatury w Łodzi, SPP Oddział w Łodzi,
2017.
Tegoroczne wręczenie Nagrody im. Kazi-
miery Hłakowiczówny pokazało, że jeśli się
tylko chce i ma się pomysł można zorganizować
imprezę na poziomie i taką, co to przyciąga
ludzi. Mówił o tym także Karol Samsel, sekre-
tarz jury w swojej wnikliwej, niezwykle mądrej i
płomiennej laudacji.
Za rok kolejna odsłona Nagrody, mam na-
dzieję, że jeszcze bardziej prawdziwie literacka.
lad]
Złoty Ekslibris
i Nagrody Superekslibrisa
Znamy już laureatów 26. edycji Nagrody
Złoty Ekslibris i 9. edycji Nagrody Supereks-
libris Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im.
Marszałka Józefa Piłsudskiego. Jury pod prze-
wodnictwem Barbary Czajki, dyrektora Biblio-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
teki przyznało trzy Nagrody Złoty Ekslibris i
dwie Nagrody Superekslibris.
W kategorii: Najlepsza książka o Łodzi
laureatem została publikacja Janusza Za-
grodzkiego Artyści niepokorni - sztuka no-
woczesna XX wieku w przemysłowej Łodzi. To
pierwszy tom monografii omawiający twór-
czość artystów I połowy XX w. związanych z
Łodzią lub w niej tworzących, w tym: Samuela
Hirszenberga, Wincentego Braunera, Henryka
Barcińskiego, Jankiela Adlera, Konstantego
Mackiewicza, Karola Hillera, Władysława
Strzemińskiego, Katarzyny Kobro, Stefana
Wegnera, Bolesława Hochlingera, Samuela
Szczekacza i innych. Książkę wydało: Stowarzy-
szenie Absolwentów i Przyjaciół Państwowej
Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Te-
atralnej im. L. Schillera oraz Wydawnictwo
Biblioteki PWSFTviT.
W kategorii: Najlepsza książka o Ziemi
Łódzkiej jury doceniło ponad 900-stronicową
Monografię Piotrkowa Trybunalskiego Mi-
chała Rawity-Witanowskiego (1859-1943),
której rękopis odnaleziono w Archiwum Pań-
stwowym w Piotrkowie Trybunalskim w 1990
r. Autor opisał dzieje miasta do listopada roku
1918. Nagroda Złoty Ekslibris przypadła Pio-
trowi Głowackiemu, pracownikowi Archiwum
Państwowego w Piotrkowie Trybunalskim,
który rękopis odczytał i przygotował do druku.
W kategorii: Najlepsze wydawnictwo al-
bumowe o Ziemi Łódzkiej nagrodzone zostało
Kutno - miejsca i ludzie. Obrazy zachowane w
pamięci mieszkańców. Publikacja przygotowa-
na przez trzyosobowy zespół członków Towa-
rzystwa Przyjaciół Ziemi Kutnowskiej (Karola
Koszadę, Bożenę Gajewską, Elżbietę Świątkow-
ską) zawiera kilkaset fotografii uzyskanych
przede wszystkim od mieszkańców miasta, a
obrazujących życie codzienne, budynki, wyda-
rzenia, a wszystko to zamknięte cezurą XX
wieku. Wydawcą jest Towarzystwo Przyjaciół
Ziemi Kutnowskiej.
Jury nie przyznało Nagrody w kategorii
„Najlepsze wydawnictwo albumowe o Łodzi”.
Ogółem do Nagrody kwalifikowało się 101
tytułów książek wydanych w roku 2017 i do-
stępnych w zbiorach WBP im. Marszałka J.
Piłsudskiego.
Nagrodę Superekslibris za całokształt
dotychczasowych dokonań w zakresie pu-
blikacji o Łodzi jury przyznało Krzysztofowi
R. Kowalczyńskiemu, autorowi takich książek
i albumów jak: Łódź przełomu wieków XIX/XX
(2008), Łódź 1914 — kronika oblężonego miasta
(2010), Łódź 1915-1918.Czas głodu i nadziei
(2014), Łódź, której nie ma (2015), Łódź
1905.Kulisy rewolucji (2017), wydanych przez
„Księży Młyn Dom Wydawniczy Michał Koliń-
ski”. Wszystkie z nich były nominowane do
Nagrody Złoty Ekslibris, a dwóm tę Nagrodę
przyznano: Łódź 1914 - kronika oblężonego
miasta; Łódź, której nie ma.
Nagrodę Superekslibris za całokształt
dotychczasowych dokonań w zakresie pu-
blikacji o Ziemi Łódzkiej jury przyznało To-
warzystwu Przyjaciół Ziemi Kutnowskiej,
które opracowało i wydało wiele publikacji, w
tym m. in. 21 roczników Kutnowskich Zeszytów
Regionalnych, Czołowi lekkoatleci środkowej
Polski (2015), Zarys historii Żydów ziemi kut-
nowskiej (2016), Kutno - miejsca i ludzie. Obrazy
zachowane w pamięci mieszkańców (2017).
Jolanta Zwierzyńska
Ewa Baranowska
Numer 6(262) czerwiec 2018
Szkice
3
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 6(262) czerwiec 2018
Andrzej Walter
Mamo, ja nie płaczę
(choć nieraz wiem, że wszystko może być inaczej...)
Do salonu mych myśli wkracza dyskret-
nie ten oto Autor. Nazwany już: poetą z uro-
dzenia, Homerem z Wrocławia, bardem,
pieśniarzem, poetą ptakiem czy człowiekiem
orkiestrą. Patrzę na Niego... i widzę... Cały
przecież jest poezją, jest cały z poezji, na
poezję patrzy z najgłębszą miłością tego
świata. Tego i zapewne... tamtego świata...
– Patrzy?...
Ależ tak, On patrzy. Patrzy najdzielniej i
najmocniej jak potrafi. Patrzy przecież ina-
czej, ale patrzy jakoś tak czule i wnikliwie... a
przy okazji stanowczo. Zawsze wiedział
dokąd zmierza. To Niebo Poetów, poza drugą
stroną tęczy, kraina szczęśliwa i nieśmiertel-
na. On nie boi się nieśmiertelności.
Patrzy sobie wzrokiem hardym, / silnym,
władczym, bardzo twardym, / i spojrzeniem
swym stalowym, / jakby ciągle nie gotowym
(...), / jakby światem tym zawładnął / jakby
świata sen przygarnął / i połamał serc pod-
kowy. / Czapki nasze z mądrej głowy. / Drogie
Panie i Panowie... / Oto nadszedł On, w tym
słowie... / Czy nas zbawi, czy rozbawi, czy
przybliży wieczne sprawy? Tego nie wiem
drogi gościu...
Żeby zrozumieć i ogarnąć całe wyrafino-
wanie, specyfikę oraz twórczość tego Autora
musimy się cofnąć ponad siedemdziesiąt lat
wstecz do polskiego Lwowa roku 1942, w
którym dziewięcioletni chłopiec został siłą
rzeczy wciągnięty w tę okropną wojenną
zawieruchę i dla ocalenia wielkiej sprawy
został łącznikiem Armii Krajowej. Gestapo i
Niemcy nie mieli dlań litości. Okrutnie pobity
traci wzrok... taką cenę płaci za wolność
naszą i waszą... za wiarę w ideały, za swój
romantyzm. Przyjdzie mu teraz nieść bagaż
tego szaleństwa już stale.
Po latach chłopiec ten, nasz Autor, pisze
taki oto, przejmujący wiersz:
Mamo ja nie płaczę
bo twardy jestem jak kamień
ale kamieniem być nie łatwo
gdy się nie widzi czy jest światło
Oto stoi przed Tobą ten przedziwny, czu-
ły i na wskroś przepełniony słowem Autor,
On – Andrzej (niektórzy mawiają – Wielki)
Bartyński oraz jego wierna i wytrwała muza
(Żona) Krzysia wraz z kontredansem bogac-
twa myśli i wykreowanych postaci Salonu
Jego Myśli... które wciąż wytrwale spisuje, od
dłuższego już czasu, dla „Gazety Kulturalnej”
Andrzeja Dębkowskiego, no i oczywiście dla
nas, czytelników – dzieląc się z nami tym
fascynującym i nierealnym światem, wytwo-
rem Jego nieposkromionej wyobraźni, afir-
macji radości, poezji, życia i przyjaźni. Słowa
te nasz Autor – Andrzej Bartyński traktuje
bardzo poważnie. Z całą, rzekłbym, powagą
na jaką swym ciężarem gatunkowym oraz
niesioną treścią słowa te zasługują.
Życie, radość, poezja i przyjaźń. Te cztery.
Nic więcej. (...w imię radości życia, poezji i
przyjaźni zapraszam na ucztę motyla – taką
dedykację otrzymaliśmy z Jagusią w tomie
„Uczta motyla” od Andrzeja...)
Niczego więcej nie potrzebujemy, my,
poeci, czy też te nasze karkołomne drogi do
nieba, te nasze obolałe, niespełnione marze-
nia, i nasze zadziwiające spojrzenia w przy-
szłość i w przeszłość, czy też nasza gorąca,
żarliwa miłość. Może jeszcze tylko potrzebu-
jemy odrobinę nadziei, tak, jeszcze tylko Jej
tutaj dziś jakby trochę brakuje, choć karmimy
się Nią wbrew rozsądkowi...
„A w salonie mych myśli każdy jak chce
sobie myśli i gdy pozwala mu na to rozsądek
wie, że się kończy każdy początek”.
Oto pisze nam Andrzej Bartyński, jakby
drwi z nas, zakaża nas, hałasuje nam i wciąga
nas w wir – radości, poezji, życia i przyjaźni,
tym czterem – wbrew wszystkiemu.
To jest niesamowite: jak bawi się sło-
wem, jak żongluje rytmem, rymem i metafo-
rą, jak maluje nam słowem i stwarza jakiś
fantastyczny, postmodernistyczny obraz, jak
bawi się współczesnym językiem, jego zmy-
słowością, kontekstem, fleksyjnością i oto-
czeniem, kontekstem społecznym, czy też
wręcz medialnym, jak splata losy słów, z
losami świata, jak scala toczącą się za oknem
codzienność, z wydarzającą się w telewizorze
i w realu jakiąś historią, ze swoimi przedziw-
nymi, niepowtarzalnymi i niesamowitymi
bohaterami właściwymi tylko Jego ekscytu-
jącym doznaniom: głosem zza pieca, okienną
framugą, rozległą podłogą, ależ oczywiście i
jakżeby inaczej – bohaterom z krwi, kości i
ducha – z filozofem Panem Nietworem, z jego
wiernym asystentem Danielem Spanielem, z
błękitnooką i złotowłosą Wiosną, czy w
końcu z piwnooką, jak heban czarnowłosą
Luną. I wreszcie wszędzie jest tam obecny i
dyrygujący całością On, nasz wciąż zadziwia-
jący Autor oraz ten wytworny, przedziwny,
nowatorski Salon Jego Myśli.
Mieliśmy oto, przez ostatnie kilka lat
okazję być obserwatorami oraz wręcz (w
pewnym
sensie)
współtwórcami
żywej
tkanki tworzenia się książki. Książki, która
może przecież (a nawet powinna) powstać z
tych tętniących życiem felietonów. Mieliśmy
szansę widzieć, czuć i wnikać w tę wyjątkową
księgę życia naszego Autora, tworzoną jakby
„na żywo”, gdzie autor ten aktywnie konfron-
tował siebie i swój wyjątkowy wszechświat z
całym naszym marnym i ograniczonym
wymiarem świata, gdzie autor ten rozniecał
rytmicznie i miarowo swój unikatowy, pulsu-
jący inną rzeczywistością kosmos oraz od-
mienną od naszej, realność nierealności –
kreując ponoć wręcz nowy gatunek literacki
– felietoemat (jak nazwał go kreatywnie i
twórczo Henryk Gała) i publikując go miesiąc
w miesiąc w „Gazecie Kulturalnej”.
Ależ tak. Autor był uparty. I był dzielny.
Niezachwiany w swej determinacji. Stworzył
sobie na użytek doszlifowania efektu finalne-
go taką mikro marketingową grupę docelową
(badawczą) w postaci kilku (nazwijmy to)
„wybrańców” i konsekwentnie odpytywał
nas: ...z wrażeń, robił nam kartkówki z myśli,
kazał snuć wypracowania z przeżyć, testował
nas jak papierek lakmusowy życia w obliczu
malowanego słowem obrazu. Malowanego
jego słowem, jego wyobraźnią, z jego prze-
dziwnego, skaleczonego (przecież) świata,
jego puszystej, bujnej, niekiełznanej fantazji,
jego morfologicznych wręcz wizji, aż wresz-
cie jego własnej mitologii. Niektórzy się na
tym potknęli, niektórzy nie wytrzymali i
nagle wysiedli w pół drogi, niektórzy nie
ogarnęli cierpliwie całości, nie nadążyli za
tym literackim (było, nie było) wyzwaniem.
Nie zrozumieli oni Autora. Często nieświa-
domie. Brakło im właśnie wyobraźni. A tu
trzeba było być wizjonerem. Z całym bogac-
twem otwartości na odmienność, na nowa-
torstwo, na sztukę, gdyż tak się właśnie
tworzy się prawdziwą sztukę w dzisiejszym
świecie.
To świat (ten zwyczajny, za oknem) – nie
zaprzeczajmy – w którym wszystko już było.
Zatem tylko odwagą, brawurą oraz formami
eksperymentalnymi możemy kreować nowe
światy i nowe estetyki i nowe lądy odkry-
wać... Być dziś kapitanem na tym statku, na
wzburzonym oceanie rzeczywistości, wobec
sztuki, wciąż żywej i tajemniczej, w którą
wierzymy i która pozwala nam żyć i czekać
na jutro, w świecie, w którym formy komuni-
kacji przerosły uczucia, w którym chaos
informacji i natłok obrazów zabija wszelkie
myśli, w którym wirtualność dyskredytuje
dotyk. W takim właśnie świecie mistyka
Salonu Jego Myśli jawi się jako coś niesły-
chanego. Jest jednak coś jeszcze...
Do salonu mych myśli wkroczył więc po-
nownie On – ten przedziwny Autor, Andrzej
Bartyński i powiedział:
Mamo ja nie płaczę
bo twardy jestem jak kamień
ale kamieniem być nie łatwo
gdy się nie widzi czy jest światło
w życiu oczy mieć warto
a ja mam tylko noc i noc
(Dokończenie na stronie 4)
Mamo,
ja nie płaczę
(Dokończenie ze strony 3)
I opowiedział nam więc Autor o swym
całym bogactwie tej nocy — o głosie zza pieca,
o okiennej framudze, o rozległej podłodze, o
Wiośnie, Lunie oraz o heroinie Krzysi -
aniele codzienności. Opowiedział o radości,
o życiu, o poezji i o przyjaźni, opowiedział o
tej jakże niecodziennej codzienności, o toczą-
cym się wobec losu framugi i podłogi życiu
świata oraz wreszcie opowiedział całą po-
etyczną prawdę o sobie — poecie z urodzenia
jak już Wam kiedyś opowiadałem, jak ukuł to
przepięknie określenie krytyk literacki Staś
Grabowski opowiadając z kolei o trzech
niesamowitych poetach z urodzenia — Nowa-
ku, Twardowskim i Bartyńskim.
Dane mi było poznać tego trzeciego, dziś
odważę się napisać, naszego (z moją kochaną
Żoną Jadwigą) przyjaciela Andrzeja Bartyń-
skiego i dziękuję światu, losowi i Opatrzności
za tę ewentualność, która wydarzyła nam się
w życiu, że na swej drodze dane nam było się
spotkać i polubić. Bo nic w życiu nie dzieje się
przypadkiem i nic przypadkiem nie jest - jest
w tym życiu jakiś nieodkryty wciąż cel, jakieś
światło, jakaś nadzieja, jakaś determinacja
zdarzeń i wydarzeń. Są coraz dziwniejsze
salony naszych myśli i coraz to nowe równo-
ległe wszechświaty materii i antymaterii,
czarne dziury, meandry i zakamarki słów i
względne bezwzględności naszych: cudów,
wiar i uniesień. Nad wszystkim tym zaś
czuwa zmysłowa i wielka Poezja, ta pani
czuła, acz stanowcza, pani otwarta na wy-
brańców i dla wielu dalece niedostępna, pani
przypadkowości, i determinacji, pani szalona
i fascynująca — w swej zaraźliwości, w swej
chorobliwości, w swej zakaźności - kogo
tknie już nie puszcza.
W salonie mych myśli, pod dywanem ci-
szy, ażeby nikt nie usłyszał, woła sobie rozle-
gła podłoga — czy my tylko boimy się Boga?
Boga, którego nikt, nigdy nie widział... nie
słyszał, czy też nachodzi nas przedziwna
trwoga, trwoga wkraczania... w Tajemnicę.
Oto dylemat życia.
Mamo ja nie płaczę wiedz to
mówiłaś do mnie — synku walcz
walczyłem zawsze nadal walczę
Mamo patrz ja nie płaczę
musisz być silny jak Herkules
mówiłaś Mamo do mnie czule
Mamo ja nie płaczę w ogóle
tylko czasami ktoś powie w głos
nie widzieć świata co za los!
Mamo ja nie płaczę
czasami zamyślę się przez chwilę
czy świat jest piękny i to tyle
(fragment wiersza Andrzeja Bartyńskiego
„Jak kamień” z tomu Uczta motyla 2014)
W końcu, po lekturze felietoematów Bar-
tyńskiego dochodzimy do wniosku, że życie
Gazeta Kulturalna Poezja Proza
Szkice
to coś więcej niż zapełnianie dni obecnością,
że śmierć to coś więcej niż tylko pożegnanie,
a być i trwać to o wiele więcej niż bezna-
miętne przekształcanie materii w energię.
Liczy się nie: odkrywanie nowych obszarów,
przestrzeni i lądów, a waga i ciężar i powaga
obłaskawiania oraz zaprzyjaźniania się z tym
wszystkim co mamy jakby pod ręką, na
wyciągnięcie tejże ręki. Liczy się radość
intymności, przestrzeń dotyku, smaku, bar-
wy i koloru, którym można wyrazić prawie
wszystko. Taka egzystencja oraz jej opis,
wytrawny, słowotwórczy fenomen wszech-
świata pozwala nam zapoznać się właśnie z
nowym Światem, tak nam niedostępnym
Światem, jakże tajemnym i fascynującym
światem Salonu Jego Myśli. Ten Salon jest
przebogaty.
O świecie więcej powie nam w nim kie-
lich wina wzniesiony w doborowym towa-
rzystwie niż tysiące słów, faktów czy wyda-
rzeń. W tle tego niesamowitego Salonu wy-
darza się Świat prawdziwy, ten dla wszyst-
kich, jakby przemyka gdzieś tam, często wraz
z doniosłością wielu wydarzeń, osób oraz
toczącej się pomimo, naszej jedynej i niepo-
wtarzalnej historii. To niezbędne przecież tło
stanowi jedynie punkt odniesienia i ustawio-
ny on jest jednocześnie we właściwej zna-
czeniu proporcji. I zawsze w Salonie tym
wygrywają: radość, poezja, życie oraz dobroć.
W tym kontekście nasza bezradność wo-
bec przemijania, nasza bezsilność wobec
nieuchronności otrzymują potężny oręż siły
prawdziwego człowieczeństwa wobec natury
i jej bezwzględnych praw. To wielka rzecz.
Poczuć to przez chwilę i jak wiatr w żagle
złapać o wiele więcej nadziei, aby odważniej
wejść w jutro. Tak działają między innymi
„Rozmowy na globie — człowieka o sobie”.
I tylko czasami, u schyłku dnia, kiedy
znów coś się kończy, kiedy znów słabnie siła
słów i kiedy nadchodzi noc i noc - myślę
sobie...
- Mamo, ja nie płaczę, choć wiem, że
wszystko może być inaczej, a świat ten wciąż
przemija, to... twardy jestem jak kamień, choć
kamieniem być niełatwo, kiedy gaśnie poezji
światło...
Andrzej Walter
Andrzej Bartyński, „Rozmowy na globie -
człowieka o sobie”. Felietoematy publikowa-
ne w miesięczniku „Gazeta Kulturalna”.
Rys. Barbara Medajska
Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Andrzej
Bartyński
Aqua Marzenna
Nad senniejącą wodą Milczących Ust
pod tytoniową łodygą letargu
zapamiętałem rozmarzeń naszych plusk
zieleniejący na bombajce czasu
A na piętnastu rubinach
wirują kółka w moim zegarku
powstaje godzina — dąb ją usłyszał
nadstawia ucha bajkom
Na perskim rynku pachną dziewczęta
i w koszach zerwane cytryny
jak ttum motyli płyną derwisze
w brodatych turbanach nargilli
Delirium tremens to białe myszy
nad rzeką z rumem jamajka
w piasku się bawi z dziećmi bazyliszek
i wulkan dymi jak fajka
U smukłej kobiety koloru kawy
wybrzeżem nocy kochanek się zjawił
przez biodra przejdzie tygrys płomieni
zjadaczów brzoskwiń w burze zmieni
A z Monte Carlo śpiewa Murzyn
że słońce jest jak wielki bursztyn
że kocha swoją czarną muzę
o hej ja hej jak Murzyn
W zatoce pereł mruczą fale
palacze opium dziwnie śnią
skradziony księżyc na tapczanie
w cyrku się śmieje Din i Don
W cygańskim mieście wśród namiotów
wyrosłem na apasza gwiazd
całując morelowe oczy kocic
ogniste oczy moich snów
splatałem im w lubieżne sploty
włosy ze stu moich wróżb
W cygańskim mieście wśród namiotów
Liszt kampanelle swoje grał
i Aleksander stał Gierymski
w pomarańczarki towarzystwie
Kto wśród magnolii posąg wymyślił
na cześć rozpasanej bachantki
kto się miłością spił w nieprzytomność
poeta znad pustej szklanki
Wtem się rozpłakał na pachnąco
czerwony goździk z krwią gorącą
tuż za „Altaną” Aleksandra
O gwiazdo cygańska
Cyganko z Szopenowskiego walca
złota dziewczyno skąpana w astrach
córo Gounoda
oblubienico Petrarki i Fausta
Na obłąkany turecki bez
na rozedrgane żółte tulipany
swą krew bym zgarnął diabłu w gardło
za muzykalność
najdoskonalsze mi zwierciadło
Za ludzką rzecz
Numer 6(262) czerwiec 2018
Mniej Więcej (160)
Foto: Zofia Mikuła
Opowiadanie
życia
Irena Mackiewicz to już dzisiaj star-
sza, dystyngowana Pani, która urodziła
się i wychowała na Wileńszczyźnie. Po
wojnie mieszka nadal w Polsce, ale już nie
tamtej. Studiowała biologię, antropologię,
„zaliczyła” studium bibliotekarskie. Pro-
wadziła życie intensywne i ciekawe. Jej
„wena życia” spowodowała, że i poezją się
zajęła. Dotychczas wydała trzy zbiory
wierszy, a ten, o którym tu będzie mowa -
„Portret z żonkilem” - jest czwartym,
najnowszym. Zapewne nie ostatnim, bo
ciekawa biografia tej autorki to „paliwo”
niegasnące.
Leszek Żuliński
Do przysłanego mi tomiku Pani Irena za-
łączyła liścik. W nim takie zdanie: Ten „Por-
tret” jest faktycznie moim portretem, choć
czytelnicy nie muszą o tym wiedzieć. Pani
Ireno, nie muszą, ale może powinni. Bo
współczesna poezja coraz bardziej karmi się
wyobraźnią, a Pani „opowiada życie”. Pani
ma co opowiadać...
A opowiada miniony czas, mijane życie,
najczęściej przeszłość, jak w tym wierszu bez
tytułu: No i cóż z tego / że garstkę popiołu /
wsypałeś do urny / i pochowałeś w miejscu /
przewiewnym / z ozdobna różą / z modlitwa o
spokój / i ciszę / tak jakby w grobie / szumiały
wiatry / Noce upiorne ciągle / cię straszą /
widmem legendy / duchem Szekspira / I ciągle
żyjesz blisko / z żywym ciałem / „Gdzie jesteś /
nie wiem / czy tylko w mrocznych / czelu-
ściach / mojego lęku?” - / mówisz z nadzieją /
na cud wymyślony / chociaż nie wierzysz /
Słuchasz wciąż głosów / ze świata realnych /
zza ściany / zza okna / z eteru / i żyjesz ży-
ciem / jak homo sapiens / elektronicznego
wieku / A słyszysz nagle / wysoki głos dzwon-
ka / jak w odpowiedzi / na twoje bezradne /
wołanie / nie — to być / nie może / a jednak
dzwoni / stary zepsuty / budzik z pękniętą /
sprężyną / rodzinny relikt / w starym zegarze
Publicystyka
/ duch się zakrada? / Patrzysz i widzisz / rękę
znajomą / w innej przestrzeni / a głos srebrzy-
sty / starego dzwonka / dziwi i cieszy / i
zastanawia.
I absolutna większość tych wierszy to ta-
kie odtwarzanie minionego czasu, bo ważne
jest to, co minęło, a to co jest i będzie to już
mało istotne. Nie wiem, czy chciałbym te
wiersze nazwać „wierszami starości”, ale
jestem już w takim wieku, że sam chyba
powoli w tę stronę dryfuję.
My, czytelnicy, my krytycy skupiamy się
na młodej poezji. Idzie nowe! Rzadko kiedy
przychodzi nam do głowy, że „nowe” będzie
„stare”. A jakby na to nie patrzeć, „stare” jest
mądrzejsze i ma więcej do powiedzenia.
Młode szuka życia, a stare to życie podsu-
mowuje.
Irena Mackiewicz (właściwe nazwisko:
Smoczkiewicz) umiała i nadal umie wsłuchi-
wać się w życie. Mieszka w Jarosławiu; nie
wiem, jak tam jest „hołubiona”, ale to mniej
ważne, od kiedy jej tomiki są do nabycia. To -
w przypadku dobrej poezji — jest prawdziwy
skarb. Pamiętam jak mocno przeżywałem
Mapę pogody Jarosława Iwaszkiewicza - tam
„hulała” ta mądrość starości, która rodzi się z
czasem.
Oto inny wiersz (także bez tytułu, bo au-
torka wszystkie wiersze opatrzyła trzema
gwiazdkami): Trudno uwierzyć / w zuchwa-
łość losu / i płynność czasu / w ich szczodrość
/ kiedy wieczne „dziś” / znikło jak / mgła o
świcie / a z cienia wyszły / martwe przedmio-
ty / koniec jak sznur / urwany nie ima / się
początku / nic się nie wiąże / nawet się nie
pętli / bezruch w zupełnym / osłupieniu /
mimo jasności / rzeka naszego czasu / stanęła
w miejscu / kiedy urwał się / watek / zacny
Heraklit / skubie siwą brodę / słucha ciszy / i
milczy.
Ta „heraklitejskość” losu wszystkich nas
dotyczy od kołyski, jednak według niego
niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej
rzeki... | ta świadomość wypełnia wiersze
Pani Mackiewicz.
Czyżby te wiersze głosiły więc schyłek
totalny? Pośmiertny nihilizm? Hm, już wiersz
otwierający tomik temu zaprzecza: Od słońca
nie za blisko / nie za daleko / rozkwita życie /
barwny poemat / przecięty ogniem błyskawic
/ nie spłonął / i paszcza Lewiatana / nie
wchłonęła ziemskiego / raju / tylko szmer
jednostajny deszczu / mącił zwiędłą ciszę /
kwitnącej wiśni / i takiej chwili czekasz /
pragniesz do bólu serca / W zegarze słonecz-
nym / jest czas na szczęście / twoje i kwiatów
/ za krótko kwitną / w ziemskich ogrodach /
lecz ich poświata / rozświetla mroki / prze-
kwitania. Ależ to przecież jest wiersz w spo-
rej mierze eudajmonistyczny, głoszący siłę
trwania. Tę siłę, która przez zielony lont prze
kwiaty, jak napisał ongiś Dylan Thomas.
Te wiersze są szczególną dykcją napisa-
ne. Trzymają się - wszystkie - jednego mo-
delu tej samej frazy! To fraza wąska, asce-
tyczna, a więc mająca swoją konsekwentną
architekturę. Jednak ileż w niej się mieści - to
warte podziwu. Poza tym te wiersze także
trzymają się jednego klimatu. Jakby wciąż
tego samego, a jednak treść jest również
konsekwentna, bowiem z wiersza na wiersz
nadbudowuje się i eudajmonia istnienia, i
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
jego kruchość, i jego „filozofia losu”.
Moje chapeau bas dla Autorki i tych wier-
szy!
w
Irena
Mackiewicz
„Portret
z żonkilem .
5
od poszałh
Irena Mackiewicz, Portret z żonkilem. Wydaw-
nictwo Adam Marszałek, Toruń 2018, s. 114.
NN ZE
Irena
Mackiewicz
*k *k *
Czasami gna mnie
wiatr niby dokąd
i cień się rozprasza
i giną myśli
Trudniej gnać pod wiatr
choć twardo i z uporem
lecz w końcu prostuję
kark jak rozwichrzane
drzewo
Widzę jasne horyzonty
ludzi i światło
w starych zacnych
ramach
Biorę w dłonie
misterne dzieło sztuki
stworzone przez los
Z osobna oglądam szczegóły
i jestem blisko
jak ciąg dalszy
tej samej
Księgi Zdarzeń
Moja pamięć
i medytacja
„słuszne są godne
i sprawiedliwe”
Nie lękam się wiatru
który czasami
wieje
Numer 6(262) czerwiec 2018
6
Poezja
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 6(262) czerwiec 2018
Józef
Zdunek
nadmierne emocje
nadmierne emocje
zagrażają obiektywizmowi
ograniczają umysł
badacz zamienia się w proroka
polityk w cietrzewia
fotografie nie kłamią
co dobre i miłe
przechowuję w pamięci
i w albumach na fotografie
dla siebie i potomności
dużo tych fotografii
niektóre pobladły
pożółkły najstarsze
oglądam je z sentymentem
i stwierdzam
fotografie nie kłamią
dla dobra własnego
smutne i przykre wyrzucam z pamięci
albo zostawiam w łagodnej formie
dla przestrogi
wierzę tu przyjaciół
i samego siebie
w samego siebie wierzę
najbardziej
wierzę że dobro istnieje
dobro zwycięża
że świat jest piękny
że niebo niebieskie
łąki zielone
pachnące
śnieg zawsze biały
i tak dalej i tak dalej
wierzę we wszystko
co dobre i piękne
niepojęte
kosmos się rozrasta
gęstnieje i wydłuża
odkryto nowe niebieskie ciała
wydłużył się koniec
jeśli koniec istnieje
kosmos się wydłuża
w nieskończoność
bez końca
nie ma astronomicznego końca
niepojęte
koniec bez końca
bez odpowiedzi
dokąd
jedno krótkie słowo
a tak wiele znaczy
dokąd
trudne pytanie
życie i śmierć
a potem dokąd
Paweł Kubiak
nic nowego nie przyszło
na świat
nie wierzcie poetom
gdy kładą
przed wami
nowy wiersz
oni go noszą
od początku świata
od dnia narodzin
szczeliny w skorupie
wtedy o brzasku słońc
nicość orała się w pustkę
siew był potężny
boski
nieśmiertelny
myśl zdumiewała się
pożodze krwi
z której się wyniosła
..................................................................
od tego czasu nic nowego
nie przyszło na świat
w drodze
Wydziedziczona z przedmiotów mrowiła
się przestrzeń.
Wszędzie było nigdzie i nigdzie, wszędzie.
Czesław Miłosz „Oeconomia divina”
przedmioty
napotykane w drodze
mówią co było
którą szliśmy drogą
opodal drzewa kamienia
bielonej chałupy
pomiędzy śmiercią rozwodem
wygraną na giełdzie
nasz ślad pisany obecnością
przedmiotów i ludzi
i zamiast skąd i dokąd
dane nam którędy
modlitwa stworzeń
podług zamysłu
św. Franciszka
modlitwa klęka we mnie
jest niedzielny ranek
pies widzi kuli się
przysiada potrzebą
jedna ręka łeb głaszcze
druga szpera w psalmach
Pan widzi wysłuchuje
na serdecznym palcu
oplata łańcuch złoty
diamentowy
z litego istnienia
stołeczna ulica
Emilii Plater
Andrzejowi Wołosewiczowi
kość na lśniącym
dachu limuzyny
ucztują siwe wrony
elita skrzydlatych funkcjonariuszy
duży chłopiec
kołysze się w bramie
szpaler drzew
na rogu Wspólnej
barwny wybór panienek
jesienny szelest ulotek
agencji towarzyskich
kościół liceum
płacze kelnerka
przed knajpą Mała Serbia
ktoś wyrwał jej portfel
na gimnazjalnym boisku
mecz absolwentów
podwórkowej łaciny
Mariott Pałac Kultury
szpaler drzew
siwe wrony
wielkie nasze piątki
cierpienie na wagę
na miarę
na własną miarę
i obietnica
że każdemu tyle
ile udźwignie
i nie myśl
że nie jesteś siłaczem
twoja słabość zadziwi
i TAMTO cierpienie
niepojęte a przecież owszem
większe rzeczy czynić będziemy
Marek Jerzy
Stępień
*k *k *
Zieleń i błękit budzą do życia
które bywa niechcianym prezentem
Wziąłeś je i możesz dysponować
pulą zdarzeń zapisaną w starej księdze
Widzisz je jednak inaczej —
jako zbiór przypadkowych faktów
Bardzo łatwo możesz zwątpić
w duchowe moce prowadzące cię za rękę
Masz nie wiedzieć o ich opiece
i poddać się Woli formatującej przestrzeń
Tylko tak wydobędzie z ciebie radość
niezależną od wibracji ciała
Cichy dźwięk poprowadzi leśną ścieżką
na polany zalane istnieniem
Tam zapomnisz o samotności
już na zawsze wyzwolisz się z goryczy
Przytulą cię dłonie Ojca i Matki
i nie będziesz zazdrościł swoim braciom
Zieleń i błękit budzą do życia
które bywa niekończącą się przygodą
*k *k *
Przez wiele dni nie patrzyłem w stronę nieba
gdy zanikała zieleń na obrzeżach lęku
Suchy wiatr niósł ziarenka piasku
wdzierały się do oczu i zaburzały spojrzenie
Noce były gorące i gwiezdne
parzyły ciało dotykiem szaleństwa
Sen nie przychodził by wyzwolić i obmyć
a ziemia wydzielała przykry zapach
W tamtych dniach nie byłem w pełni sobą
Coś spoglądało moimi oczami
Doświadczało wahań nastroju
i rozrastało się spiralami galaktyk
we wszechświecie myśli ponad pojęciami
Brało co mogło unieść i przetrawić
żywiło się i tyło od nadmiaru koncepcji
Potem nadeszło wyciszenie
Niebo stało się piękniejsze i lżejsze
Wpatrywałem się w nie bez opamiętania
sycąc duszę doskonałym pokarmem
*k *k *
Jestem tutaj bo dokąd mam pójść
gdy gwiazdy pozostają obojętne
ludzki los zawieszając
na nitkach babiego lata
Mgła na horyzoncie odcina od gór
stają się niedostępne dla myśli
nierozpoznaną krainą w świetle dnia
tracącego wigor z nadejściem jesieni
Poezja
Jestem tutaj zasłonięty milczeniem
z dala od gwaru miast ale nie w samotności
Uczucia płoną w wewnętrznym kręgu
zabierając mnie w podróż w nieznane
Wcześniej odurzony światem nie mogłem
wyobrazić sobie pałacu za rzeką
I wszystkiego co jest na drugim brzegu
a może w głębi rozwidlonego ogrodu
Jestem tutaj a także gdzie indziej
obejmuję coraz więcej przestrzeni
niczego nie potrzebuję a jednak
rozrastam się gałązkami błękitu
Jeszcze nie niesiony duchowym wiatrem
a już nie człowiek wędrujący
Czy mam pożegnać się z najbliższymi
zanim przestaną mnie rozpoznawać?
Stanisław
Nyczaj
Przedwcześnie
zmarłym poetom
Żyli w pośpiechu, żeby zdążyć,
spełnić się wszystkimi barwami
nieokiełznanej wyobraźni
i przedążyli swój czas.
Choć bezlitośnie odarci
z najlepszych swych przyszłych lat
wiernej wdzięczności potomnych,
zmartwychstwarzają się w nas.
Wiry
Wkręcają się we mnie wiry
spraw natychmiastowych, od zaraz,
aż trzeszczą zaciskane do oporu
gwinty wytrzymałości.
Wplątuję się, porywa mnie, gubi
ta wzburzona, narowista rzeka,
że nie udaje się już nawet pochwycić
skrzydła przelatującej przez głowę
wybawicielskiej myśli.
Ze ściśniętym gardłem
Z trudem łapię oddech potrzebny aortom,
które już nie buzują ożywczą nadzieją,
jak jeszcze tak niedawno.
Mówiąc ze ściśniętym gardłem,
wydobywam najpilniejsze słowa:
— Nie upieraj się przy nadziei,
mamiącej wieloma latami,
a przywrócę ci te minione
do lepszego przeżycia na nowo.
Te nieostatecznie stracone
do rzetelnej poprawy.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Jedno, drugie ściśnięcie w gardle
i już nie udaje się odzyskać
tego oddechu,
którym można by przenosić góry,
przechodzić kolejne „ponad”,
wyznaczane odwagą
nieokiełznanej wyobraźni.
Więzną najśmielsze zamiary.
Irena Tetlak
ostatki
czuje te same wibracje
w żyłach do rana rytm
rozszerza źrenice bardziej
echo melodii z tamtych lat
coraz szybciej budzi
się we mnie bezsenność
wspomnienia nie idą spać
dystans na wagę porcelany
Celina nie nurza myśli w błocie
nie chlapie na lewo i prawo
szczerze brawo bije
stroni od klaki
zachowuje zdrowy rozsądek
chociaż gdy wokoło głupota góruje
aż przewracają się flaki
Celina tłucze porcelanowe talerze
albo obrywa płatki róży
uspakaja szybciej nerwy
i wróży na dwoje
sen sprzyja równoległości
bez zakrętów i skrzyżowań
bez złości budzi nowy dzień
pozostanie do napisania
puenta
gdy kolor włosów nie ma znaczenia
Celina ułoży odpowiednie słowa
o sobie jako kobiecie
nie o mimozie czy ważce
uskrzydlonej mglistymi przestrzeniami
o delikatności utkanej nicią
błyszczącą jak jej rzęsy
gęste szumiące trawy przed burzą
okalające jeziora pełne wilgoci
i głębi w której znaki zapytania
nie zahaczają o uczucia
w płytkiej odpowiedzi
pozostają w pamięci jak puenta
ERO
z
Numer 6(262) czerwiec 2018
8
Dariusz Pawlicki
Szkice
Przeciw nie-sztucę
Sztuka jest arystokratyczna do szpiku kości, jak
książę krwi. Jest zaprzeczeniem równości i uwielbie-
niem wyższości. Jest sprawą talentu, czy nawet
geniuszu, czyli nadrzędności, wybitności, jedyności,
jest także surowym hierarchizowaniem wartości,
okrucieństwa w stosunku do tego, co pospolite,
wybieraniem i doskonaleniem tego, co rzadkie,
niezastąpione...
Witold Gombrowicz, Dziennik.
I Czym jest nie-sztuka,
jej przykłady
Używając określenia „nie-sztuka” za-
miennie z pseudosztuką, mam na myśli
wszelkie wytwory podszywające się pod
sztukę. To znaczy takie, na których widok
człowiek uznający piękno za nieodłączny
składnik/atrybut sztuki — obok towarzyszą-
cych jej treści — przyspiesza kroku. Chce
bowiem jak najszybciej stracić je z oczu. Mam
na myśli, dla przykładu, prezentowane w
galerii dwa patyki ułożone na krzyż, bryłę
lodu wolno się topiącego, piramidę ułożoną z
rolek papieru toaletowego. Czyli to, co Stani-
sław Lem tak oto opisał:
Zatarcie granicy pomiędzy dziełem sztuki a
śmieciem po prostu, pomiędzy kunsztem a byleja-
kością zdaje mi się jednym z głównych znamion
naszej epoki...
(Świat na krawędzi)
W podobnych duchu wypowiedział się
Stefan Kisielewski:
Nie wierzę w dzieło, które nie wymaga wysił-
ku technicznego, przezwyciężenia oporu materii, a
jest tylko czystą koncepcją. To łatwizna, unik,
nieporozumienie...
(Dzienniki)
Twórcy „dzieł”, które mam na myśli zdają
sobie doskonale sprawę, z nijakości i beztre-
ściowości swych pomysłów. Dowodzi tego to,
że prezentacjom owych przedmiotów pod-
szywającym się pod sztukę, towarzyszą
nieodmiennie długie elaboraty mające uka-
zać sens (nieodmiennie jest on bogaty i
głęboki) stworzonych przez nich instalacji,
jak nazywa się owe dziwadła. Te zaś nie-
zmiernie często opatrzone są podniosłymi,
wzniosłymi tytułami mającymi sprawiać
wrażenie głębi. Obecność kamery często
towarzyszącej owym „wydarzeniom”, rów-
nież ma sugerować ich ważność. Temu sa-
memu służą wyjaśnienia kierowane do
dziennikarzy sprawiających wrażenie zainte-
resowanych, a nawet poruszonych tematem.
Do tego typu zdarzeń należy też np. obieranie
ziemniaków w otoczeniu widzów (kim są, że
chcą To oglądać?). Po obraniu iluś kilogra-
mów kartofli, „artysta” musi koniecznie
wyjaśnić, co chciał przez to powiedzieć.
Żaden, powtarzam, żaden spośród milionów
obieraczy ziemniaków, jacy czynili to — i inne
podobne czynności, jak np. prasowanie — do
(orientacyjnie) lat 70. XX w. jeśli chodzi o
Europę Środkową, nie wpadł na pomysł, aby
nazwać się artystą. A także, by twierdzić, że
ta konkretna czynność, którą on sam często
wykonuje często bądź bardzo często, zasłu-
guje na miano sztuki. Nikt z nich nie miał
bowiem tyle tupetu, jeśli miał go w ogóle.
Działały również konkretne ograniczniki:
choćby zdrowy rozsądek, a także wspólne
ogromnej większości ludzi, podejście do tego,
czym jest sztuka i piękno. Ale owym pseudo-
artystom, akurat tupetu nie brakuje. Zaś na
takie zarzuty, jak poczynione powyżej, od-
powiadają, że wszystko jest sztuką. Ale jest to
odpowiedź, która pokazuje, że gdyby dalszy
rozwój sztuki miał podążyć w kierunku przez
nich wyznaczonym, znalazłaby się ona na
manowcach. A może nawet osiągnęłaby
Nicość. No bo jeśli wszystko jest sztuką,
sztuką nie jest Nic. Nawet samo jej pojęcie
staje się wówczas bezużyteczne, a do tego
puste, gdyż Nic (dosłownie) nie kryje się za
nim.
Ryszard Sawicki, Patrycja, olej
Zamalowywanie płócien farbą jednego
koloru, jak również powtarzanie na dziesiąt-
kach obrazów tych samych elementów —
różniących się jedynie odcieniem np. czer-
wieni - też należy do tego rodzaju działalno-
ści. Właśnie o tych sprawach mówi nst.
fragment z eseju Dobre uczynki i dobra robota
Clive'a Staplesa Lewisa:
Kałuża [...] nie jest dziełem sztuki, bez względu
na to, jak doskonałe wina, oleje czy lekarstwa do niej
wylano.
Niewątpliwie wiele osób jest zachęco-
nych do takich „czynności” przez fakt posia-
dania dyplomu ukończenia wyższej uczelni
plastycznej np. Akademii Sztuk Pięknych
(skończenie szkoły średniej nie sprzyja
takiemu zadufaniu). A gdy ma się ów dyplom,
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
to jak często się okazuje: dusza może hulać.
Więc hula. Tym bardziej, że wciąż niewielu
mówi zdecydowanie: „Król jest nagi”.
Jan Cybis w swoim dzienniku z 1962 ro-
ku napisał, że „jak wymrą u nas resztki tych,
co się wychowali po pierwszej wojnie świa-
towej, zabraknie ludzi wykształconych w
sztuce. Nastanie era barbarzyńców”. Szkoda,
że się nie mylił.
Sztuce XX i początków XXI wieku towa-
rzyszy mnogość słów, w których zawarto
przemyślenia dotyczące rozmaitych postaw,
kierunków itp. jej dotyczących. To chyba
William Blake poniższymi słowami scharak-
teryzował owo zjawisko (jeśli był to on, to
już na przełomie XVIII i XIX wieku dało do-
strzec się tego początki):
Myślenie o sztuce gotowe jest zastąpić samą
sztukę.
Obfitość słów towarzyszących pseudo-
sztuce, oprócz prób jej wyjaśnienia i przeko-
nania do niej, ma na celu także insynuowanie
małości i ograniczoności osób mających
śmiałość krytykować zdarzenia „artystyczne”
związane z nie-sztuką. A którzy to krytycy
(nie mam na myśli wyłącznie zawodowych
krytyków), zdaniem piewców pseudosztuki,
nie są w stanie przyjąć do wiadomości nowa-
torskich idei. Zaś potencjalnych krytyków,
tych mniej pewnych własnego zdania, wy-
powiedzi owe mają onieśmielić; zatrzymać w
pół zdania. Przypomnę w tym miejscu, że
Leonardo da Vinci czy Jacek Malczewski nie
musieli tłumaczyć swych dzieł. I to nie dlate-
go, że ludzie im współcześni byli bardziej
rozgarnięci niż ci zamieszkujący Zachód na
przełomie XX i XXI wieku (bo pewnie nie
byli). To, co wyszło spod ich pędzli odwoły-
wało się bowiem do rzeczywistości, nie było
jednak jej odbiciem (obaj mogli, co najwyżej
wyjaśniać symbolikę kryjącą się za przed-
stawionymi np. postaciami). Mieli bowiem na
uwadze, nie tylko siebie, lecz także odbior-
ców sztuki. I to nie tylko dlatego, że byli oni
potencjalnymi nabywcami. Tymczasem
obecnie, jak zauważył Clive Staples Lewis:
[...] nie słyszy się nic na temat powinności arty-
sty względem nas, odbiorców. Mówi się tylko o naszej
powinności względem niego. On nic nie jest nam
winien (esej Dobra robota).
Il Początki pseudosztuki
Za Theodorem W. Adornem powtórzę, że
przez dziesiątki stuleci istniały obok siebie:
kultura wysoka czyli sztuka i kultura niska,
na którą składała się rozrywka i sztuka lu-
dowa. Ale w drugiej dekadzie XX wieku - a
konkretnie w 1913 roku, gdy Marcel Du-
champ zaprezentował swój pierwszy ready-
made („gotowy przedmiot”) o nazwie Koło
rowerowe (to „dzieło sztuki” tworzą koło
Numer 6(262) czerwiec 2018
rowerowe i widelec* przytwierdzone do
stołka) — narodziła się nie-sztuka. Początko-
wo nie znajdowała się w świetle jupiterów.
Mało tego, najbardziej znane „dzieło” Du-
champa - Fonntanna czyli typowy ceramicz-
ny pisuar, zaprezentowane po raz pierwszy
w 1917 roku, zostało usunięte z wystawy.
Uznano je bowiem za bezwartościowe i
naruszające granice dobrego smaku (pojęcie
to było wówczas jeszcze w użyciu). Minęło
jednak nieco czasu i pseudosztuka, będąca
efektem usunięcia wszelkich zasad i reguł,
doczekała się nobilitacji. Tyle, że zaczęto o
niej mówić: nowa sztuka.
I Źródła nie-sztuki
a. Jej źródła podawane
przez innych autorów
Szkoła frankfurcka, odnośnie sztuki,
twierdzi, że jest ona zawsze odbiciem cza-
sów, w których powstaje. I wraz ze zmianami
cywilizacyjnymi, w tym np. warunkami życia,
przeobraża się, stając się wyrazem tych
zmian. I zdaniem owej szkoły, objawem ich
jest właśnie nie-sztuka. Musiałbym zgodzić
się z tym poglądem, odnośnie zjawisk, które
dały o sobie znać po 1913 roku, gdyby
współcześnie tylko pseudosztuka pozostała
w przestrzeni publicznej, a sztuka „ukryła
się” bądź została „ukryta” w mieszkaniach
prywatnych (może nawet w większości
spośród nich, w tym i moim) tudzież w nie-
których muzeach. Tak, na szczęście, nie jest.
Także dlatego, że nie są ostatnimi mohika-
nami artyści, którzy nie zachowują się tak,
jak ci tak oto scharakteryzowani przez Irene-
usza Iredyńskiego:
Artyści robią dziś wszystko: plują, kleją, spawa-
ją, fastrygują, sypią, palą, łażą po śmietnikach,
grzebią na cmentarzach złomu, byle tylko nie malo-
wać i nie rzeźbić...
(wypowiedź przytoczona przez Andrzeja
Gronczewskiego w Grzesznych manipulacjach)
RyszardBawicki,Wzbanek i dwie szklanki,B
heliograwiuraB
)
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Szkice
Theodor W. Adorno, najbardziej wpły-
wowy obok Maxa Horkheimera, przedstawi-
ciel wspomnianej szkoły frankfurckiej,
twierdził, że „jednostka nie ma żadnego
wpływu na rzeczywistość”. Wobec powyż-
szego, jeśli jest świadoma swojej bezsilności
w tym względzie, tym bardziej, paradoksal-
nie, stara się dać świadectwo swemu istnie-
niu. W przypadku nieartystów mogą to być
właśnie np. spreparowane ciała zwierząt
ustawione jedno na drugim. A do tego w
Szkicach kafkowskich Adorno stwierdził, że
„granica między tym, co ludzkie, i światem
rzeczy zaciera się [...]”. Tak, w przypadku nie-
sztuki widać to bardzo wyraźnie. Wpływowy
frankfurtczyk, jakby jeszcze chcąc uczynić
glebę, z której wyrasta pseudosztuka, bar-
dziej urodzajną, dodawał, że w stuleciu, które
charakteryzował bezmiar ludzkich cierpień,
należy zapomnieć o zmysłowym pięknie
(„Pisanie poezji po Auschwitz jest barbarzyń-
stwem”).
Piotr Millati, w Tratwie Meduzy, o poglą-
dach Witolda Gombrowicza na poruszany w
tym tekście temat, napisał, że „artyści awan-
gardowi chcą podobać się przede wszystkim
Sztuce. Jest ona dla nich fetyszem, przed
którym pokornie klęczą. Celem awangardo-
wych eksperymentów nie jest nawiązanie
żywej, emocjonalnej, zmysłowej więzi z
odbiorcą, ale uczynienie zadość podstawo-
wemu postulatowi awangardy: ani kroku
wstecz, rozwój, rozwój i jeszcze raz rozwój”.
Jeśli poglądy awangardystów takie właśnie
Są — a jest wiele powodów, aby tak sądzić — to
będąc ich zakładnikami, muszą być stale
zwróceni plecami do tego, co było. Stając się
równocześnie wręcz wynalazcami. W takiej
sytuacji można raczej mówić o pomysłowo-
ści, a nie o natchnieniu.
Elżbieta Paczkowska-Łagowska w O hi-
storyczności człowieka tak napisała o poglą-
dach Arnolda Gehlena na temat awangardo-
wości:
[W]kładanie wielkiego wysiłku w produkty, które w
wyniku presji nowości szybko się zestarzeją, nie jest
dla artystów «korzystną strategią».
b. Źródła według mnie
Źródeł nie-sztuki upatruję zwłaszcza w...
egalitaryzmie. Z tym zaś wiąże się mocny,
reklamowany od Rewolucji Francuskiej, i
stanowiący jego immanentną składową,
postulat równości. W związku z tym, o wol-
ności mówi się o wiele, wiele mniej. Egalita-
ryzm, aby nie był tylko postulatem, ale został
wprowadzony w życie, potrzebuje silnego i
sprawnego państwa (przykładem mogą być
państwa skandynawskie, w ich przypadku
uważam, że można także mówić o postępują-
cym totalitaryzmie). Wolność — w tym wy-
padku wolność obywateli - nie wymaga
silnego państwa. A ci, którzy są nią żywo
zainteresowani, oczekują tego, co Thomas
Jefferson zawarł w znanej sentencji:
Najlepszy rząd to taki, który najmniej rządzi.
Wolność nie sprzyja egalitaryzmowi (i
odwrotnie); podobnie zresztą jak i utylitary-
zmowi. Natomiast wolność jest jak najbar-
dziej potrzebna sztuce. Z tym, że o wiele
bardziej potrzebują jej sami artyści. Ale oni
zawsze mogli z niej korzystać i zawsze mogli
być wolni. Nawet, gdy Czegoś im zabraniano,
to Coś i tak mogli tworzyć. Najwyżej Tego nie
upubliczniali.
Współcześnie, i to nie tylko w społeczeń-
stwach będących egalitarnymi bądź ku temu
zmierzającymi, coraz większa liczba ludzi
wyznaje zasadę: Nie jestem gorszy od innych.
I dotyczy to w tym samym stopniu polityków,
jak i (właśnie) artystów (oczywiście nie
wszystkich). I ci, i ci kończą bowiem szkoły
wyższe (najczęściej państwowe), które nie są
nastawione na to, aby ich progi opuszczały
indywidualności. Raczej rzesze magistrów (w
tym oczywiście magistrów sztuki) i inżynie-
rów, o ujednoliconych poglądach i umiejęt-
nościach. Zresztą trudno, aby miało być
inaczej skoro trafiają do nich absolwenci
szkół średnich, które w ogromnej większości
są państwowe. A w nich najczęściej więcej
uwagi poświęca się uczniom najsłabszym, a
nie najlepszym. To zaś sprzyja uśrednianiu,
tak lubianemu przez egalitaryzm. Z tym, że
towarzyszy temu, niestety, stopniowo obni-
żająca się średnia.
Do wytworzenia „wiatru” sprzyjającego
nie-sztuce przyczyniła się także filozofia.
Wprawdzie niewielu - a szkoda - interesuje
się filozofią, choćby czyta dzieła filozoficzne,
ale idee w nich zawarte, mają już o wiele
większy zasięg oddziaływania. Choćby dlate-
go, że o najnowszych kierunkach (nie tylko
filozoficznych) szczególnie lubią rozpowia-
dać snobi. A tych wśród intelektualistów
nigdy nie brakowało.
Tak się złożyło, niestety (niestety, nie
tylko ze względu na sztukę i pseudosztukę),
że w filozofii XX w. dominuje wrogość do
filozofii klasycznej. A ta zajmowała się świa-
tem rzeczywistym, który chciała poznać, aby
następnie go zrozumieć. Zaś współczesna -
reprezentowana przede wszystkim przez
Martina Heideggera i Jacquesa Derridę oraz
ich kontynuatorów i interpretatorów - uzna-
je, w dominującej części, że rzeczywistości
nie można pojąć; nie ma na to żadnych szans.
Jeśli ich nie ma, to po co tracić czas na po-
dejmowanie kolejnych prób w tym zakresie?
Zamiast tego należy więc tworzyć światy
alternatywne. W nie jest wpatrzona i w nich
widzi sens swego dalszego istnienia (także
rozwoju?). Ku temu samemu, poczynając od
oderwania się od rzeczywistości, zmierza
niesztuka: spełnia wszelkie swe zachcianki;
zapatrzona jest przy tym w siebie. Natomiast
sztuka odwoływała się (i nadal często to
czyni) do świata rzeczywistego, w tym do
natury. Pisali o tym, wprost bądź pośrednio
np.:
Leon Battista Alberti:
To czego nie można uchwycić wzrokiem, nie in-
teresuje wcale malarza...
(traktat o malarstwie De pictura z 1435 r.)
Lodovico Dolce:
[ZJamiarem malarza jest za pomocą linii i barw
(na płaszczyźnie deski, ściany czy płótna) naśla-
dować to wszystko, co ukazuje się oczom [...|”
(Dialog o malarstwie zatytułowany
«Aretino» z 1557 r.)
Numer 6(262) czerwiec 2018)
10
Zbigniew Mańkowski:
[Józef] Czapski uważa, że sztuka XX wieku żyje
w konflikcie z naturą. Jego źródeł dopatruje się w
sztuce XIX wieku, a konsekwencje widzi w malar-
stwie abstrakcyjnym. Najgroźniejszą jest przesąd,
mówiący, jakoby źródło sztuki tkwiło w samym
twórcy, w jego „ja, oderwanym od rzeczywistości.
Przesąd ten grozi pustką i twórczą niemocą.
„Ortega y Gasset pisze wręcz o „dehuma-
nizacji sztuki”, która deformując Świat, coraz
bardziej oddala się od ludzkiej rzeczywisto-
Ści. Pierre Francastel, chcąc określić charak-
ter rewolucji w sztuce naszych czasów, uży-
wa słów „rozbicie przestrzeni plastycznej”.
Artyści z kontemplatorów i konstruktorów
natury stają się świadomymi jej destrukto-
rami”.
Uprawiających nie-sztukę, czyli nie-
artystów, cechuje - podobnie jest w przy-
padku bardzo wielu artystów — potrzeba
bycia oryginalnym. I w tym samym stopniu —
pragnienie zaistnienia w przestrzeni pu-
blicznej, zostania zauważonym. Ale jeśli nie
jest się w stanie uprawiać malarstwa figura-
tywnego, gdyż nie umie się malować sylwe-
tek ludzkich bądź innych; albo nie kontynu-
uje się tradycji rzeźby klasycznej, gdyż nie
potrafi się rzeźbić wspomnianych sylwetek
(nie chodzi o powielanie dawnych form, ale o
ich rozwijanie), to, niestety, ale pozostają
tylko patyki układane w rozmaitych konfigu-
racjach i pogadanki na ich temat; tylko one i
nie malejący tupet w przedstawianiu wła-
snych braków jako zalet. No bo z pustego i
Salomon nie naleje.
* Widelec — w tym wypadku chodzi o część roweru.
Dariusz Pawlicki
Zieliński
po angielsku
5 marca br. w liryczny nastrój w Ursyno-
tece-Muzeum przy ul. Barwnej 8, wprowadził
zebranych Marcin Molski, uczeń ursynow-
skiego liceum im. Aleksandra Kamińskiego,
popularnego „Kamyka”. Molski to stypendy-
sta Fundacji ARKONA im. Jarosława Zieliń-
skiego, który po maturze pragnie podjąć
studia na Uniwersytecie Muzycznym, w
klasie kompozycji lub dyrygentury. Ambitne
to zamierzenie, któremu, w co wierzymy,
Marcin sprosta.
Marcin po raz pierwszy publicznie wy-
konał utwory Jarosława Zielińskiego w
formie śpiewanej. Nie zawiódł, jak nie za-
)
Szkice
wiedli nasi wypróbowani przyjaciele, czyli
goście zaproszeni na promocję polsko-
angielskiego tomu wierszy Jarosława Zieliń-
skiego pt. List do mojego syna. Letter to my
son. To kolejna książkowa publikacja, tym
razem w języku angielskim po zbiorach
wydanych w języku rumuńskim, albańskim i
włoskim.
Po wysłuchaniu pieśni do słów Jarosława
Zielińskiego, prowadzący promocję Mikołaj
Wachowicz, zwięźle omówił życiorys i doro-
bek twórczy Jarosława Zielińskiego (1971-
2012). Dodajmy, że Wachowicz jest autorem
wydanej w ubiegłym roku monografii po-
święconej Zielińskiemu. Monografia nosi
tytuł Powiedziałem wam wszystko co wiem.
Jarosław Zieliński i jego pokolenie 1971. To
pogłębiona biografia młodego człowieka o
niepospolitym intelekcie, wrażliwego i uta-
lentowanego literacko, ale nie tylko. Poeta,
który łączył poezję z głęboką wiedzą infor-
matyczną to się rzadko zdarza. A jednak.
Współtwórcami książki można nazwać
jej wydawcę (Jana Rodzima, prezesa Oficyny
Wydawniczej ASPRA-JR), redaktora, korek-
torkę, autorkę zdjęć do niej czy konsultantkę,
ale przede wszystkim tłumaczkę. Tłumaczka
Ewa Sherman mieszkająca w Bristolu nie
mogła przybyć ze względu na nawał służbo-
wych obowiązków. Przysłała list, w którym
m.in. napisała, że próba przełożenia wierszy
nierymowanych, powstających w zupełnie
odmiennych klimatach, wierszy hermetycz-
nych w pewnym sensie, bo bardzo osobi-
stych, których autorem jest młody mężczy-
zna - była dla niej ogromnym wyzwaniem, i
dotąd nie ma pewności, czy sprostała powie-
rzonemu jej zadaniu. Na pewno bardzo po-
mocny dla zrozumienia poezji zmarłego
autora był dla niej esej Krystyny Koneckiej
pt. Świat znaczeń Jarosława Zielińskiego.
Przetłumaczyła te a nie inne wiersze, bo -
mogąc wybierać — wybierała te, które naj-
bardziej poruszyły ją emocjonalnie, a jedno-
cześnie, być może, pozwolą czytelnikowi
anglojęzycznemu poznać choćby odrobinę
osobowość bardzo utalentowanego, wrażli-
wego, kochającego życie i wszystkie jego
przejawy Poety, jakim był Jarosław Zieliński.
Publiczność nie zawiodła się na interpre-
tacji prezentowanych wierszy zarówno przez
Janusza Leśniewskiego, znanego i cenionego
aktora, jak i studentkę UW Patrycję Solecką,
która czytała wersje angielskie utworów
Zielińskiego. Można stwierdzić, że ttumaczce
udało się oddać zarówno treść, jak i kadencję
zdania, jego melodykę czy też rytm. Tłuma-
czenie nigdy nie może być dosłowne, przede
wszystkim chodzi, by poza treścią, przekazać
klimat wiersza, jego emocje. Zatem warto
znaleźć sposoby na popularyzację tomu List
do mojego syna. Letter to my son, wszędzie
tam gdzie obecny jest język angielski. Młody
poeta, a więc nie klasyk np. z epoki romanty-
zmu, nie laureat literackiej nagrody Nobla,
lecz ktoś nowy i nam współczesny czyż nie
mógłby być odkryciem na obszarze angiel-
skojęzycznym, czyż czytelnicy z tego kręgu
nie byliby ciekawi, o czym myśli, co czuje i co
przeżywało i przeżywa pokolenie Jarosława
Zielińskiego, pokolenie 1971; to, które w
przełomowym dla Polski 1989 roku miało
osiemnaście lat i w wolnej ojczyźnie rozpo-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
częło swój dorosły żywot?
Recytatorzy rozpoczęli od tytułowego
Listu do syna. Prowadzący promocję podkre-
Ślił, iż list, ta popularna przez wieki forma
kontaktu z drugim człowiekiem, dziś wyraź-
nie przegrywa z SMS-em czy mailem. Zaprze-
staliśmy pisać długie listy, nie dbamy o ich
literacką formę. A szkoda. List to przecież
szkoła literatury, także szansa na otwarcie
się przed nami adresata czy nadawcy. Czy nie
jest już najwyższy czas, by powrócić do
starych i sprawdzonych wzorów epistologra-
ficznych?
Poza Listem do syna usłyszeliśmy w
języku polskim utwory Jarosława Zielińskie-
go: Cokolwiek, Wiatr od morza, Wieczorne
morze, Śpiąca królewna, Klucz. I ich angielskie
odpowiedniki.
Oto początek angielskiej wersji tytuło-
wego Listu do syna:
You know, I am honestly good here
though it is sometimes hard to say:
it is nothing
1 live in the country
where what really matters
is what I will do while sitting at night
in front of the monitor [...]
Wersja polska:
Wiesz, tak naprawdę to jest mi tu dobrze
choć niełatwo czasem powiedzieć:
to nic takiego
żyję w kraju
gdzie naprawdę liczy się to
czego dokonam siedząc w nocy
przed monitorem [...]
Na koniec powtórzmy raz jeszcze, że
przepiękną oprawę muzyczną tego wieczoru
zapewnił zebranym młody i utalentowany
stypendysta Arkony, Marcin Molski. Z dorob-
ku poety wybrał utwory: Ja, Nie kocham Cię,
Miasto, Pocałunek, W blasku świateł.
Jednak, jak nam powiedział, nie zamierza
na tym poprzestać. Na pewno pochyli się
jeszcze nie raz nad poezją Jarosława Zieliń-
skiego, by dzięki muzycznej do niej oprawie,
w formie śpiewanej ukazywać jej nowe,
nieodkryte dotąd liryczne treści.
Patrycja Solecka
Śladami kultur
Do tej pory dr Maciej Zarębski w towa-
rzystwie swojej uroczej małżonki zabierał
nas w podróże po wszystkich kontynentach
naszego Globu, aby pokazać nam jak różne
kultury sadowiły się na świecie i abyśmy
mogli tę różnorodność poznać i zastanowić
się nad całokształtem życia innych narodów.
Tym razem, w kolejnej swojej podróżniczej
książce „Wojaże po Polsce” zaproponował
Numer 6(262) czerwiec 2018)
nam podróż po naszym rodzinnym kraju.
Sam przyznaje w „Słowie wstępnym”, że jest
to album i jednocześnie literacki reportaż.
Trzeba tu dodać, że książka jest bogato ilu-
strowana fotografiami zabytków kultury
materialnej, jakie napotkał na drodze swoich
wojaży dokumentując to wszystko własnym
obiektywem. Również prof. Andrzej Tyszka
w „Posłowiu” zauważa, że jest to swoisty
reportaż krajoznawczy mogący spełniać rolę
przewodnika turystycznego. To prawda.
Mając w ręku taką perełkę można sobie
doskonale zaprojektować urlopową wyciecz-
kę krajoznawczą, aby na własne oczy zoba-
czyć nasze dzieje i w towarzystwie natury
kontemplować swoją wiedzę na temat histo-
rii Polski. Zresztą z treści książki można
dowiedzieć się czasami więcej niż z ust
przewodnika wycieczki, gdyż wiadomości na
temat tych wszystkich odwiedzanych przez
Autora miejsc są opracowane bardzo staran-
nie i szczegółowo, co stanowi niezaprzeczal-
ną wartość poznawczą. Zresztą chyba chodzi-
ło mu o popularyzację „...w społeczeństwie
polskim wiedzy o bogactwie kulturowo-
historycznym naszej ojczyzny” - jak sam
pisze. I to jest chyba cały sens w zamyśle
tematyki tej książki, która ukazuje wielką
różnorodność kultur pogranicza. Różnorod-
ność, która kultywuje swoje tradycje, rozwija
się i jednocześnie funkcjonuje w zgodnej
symbiozie środowiskowej nie od dzisiaj.
Polska zawsze była gościnna i zawsze udzie-
lała pomocy innym nacjom, często prześla-
dowanym w innych zakątkach Europy.
Dobrze się więc stało, że dr Maciej Za-
rębski przybliżył czytelnikowi tego rodzaju
tematykę, gdyż w obecnym medialnym
obiegu niewiele można się z tego obszaru
dowiedzieć. Być może wiele osób nie zdaje
sobie sprawy z całego bogactwa kulturowe-
go, jakie znajduje się na terenie naszego
kraju i które staramy się zachować dla przy-
szłych pokoleń aby udowodnić, że Polacy są
narodem bardzo tolerancyjnym i otwartym
przy jednoczesnym oparciu narodowej
tożsamości o nasze własne, wiekowe korze-
nie kulturowe. Podróżując z autorem po
wschodnich rubieżach kraju mamy okazję
zajrzeć do prawosławnych cerkwi i monaste-
rów, poznać różne odłamy duszpasterstwa
katolickiego, jak chociażby jedyny w Polsce
ośrodek obrządku bizantyjsko-słowiańskiego
na Podlasiu. Z kolei pogranicze zachodnie
raczy nas obiektami związanymi z kulturą
ewangelicką, katolicką, zamkami, których
gospodarze zmieniali się w zależności od
różnych wichrów historii. Mało kto wie, że
np. w Lubiążu w okresie II wojny światowej
w lochach klasztoru cystersów Niemcy uru-
chomili produkcję pocisków V1 i V2. Takich
różnych ciekawych rzeczy dowiadujemy się z
książki bardzo wiele.
Po zamknięciu książki dotarł do mnie
jeszcze jeden szczegół. Otóż w tych wszyst-
kich podróżach przewijają się również syna-
gogi i kirkuty. I słusznie. To jest bowiem
część składowa naszej kultury, o której nale-
ży pamiętać i Autor również to dokumentuje
swoim piórem i obiektywem. Zastanowiło
mnie tylko jedno: na terenach będących
niegdyś pod niemiecką kuratelą jest stosun-
kowo bardzo mało tych obiektów w porów-
)
Szkice
naniu z innymi polskimi regionami. Może
faktycznie tam nie było polskiej ludności
pochodzenia żydowskiego. A może to skutek
wysadzania w powietrze przez Niemców
synagog i burzenia ich? Po zakończeniu II
wojny światowej jakoś nie kwapiono się z
odbudową tych miejsc pamięci jak to np. jest
w Płocku. W tutejszej odrestaurowanej
synagodze istnieje Muzeum Żydów Mazo-
wieckich jako oddział Muzeum Mazowieckie-
go i organizowane są tam różne ciekawe
prelekcje, czy spotkania. Świadczy to o tym,
że pamiętamy o nich gdyż Żydzi stanowili
część naszej społeczności i że Polacy nie są
żadnymi faszystami, jak próbuje się to wmó-
wić światu przez niektórych Europejczyków
po odbytym w Warszawie Marszu Niepodle-
głości. Polacy potrafią bić się w piersi. We
własne, nie cudze. W przeciwieństwie do
innych. A o swoją Ojczyznę zawsze będą
zaciekle walczyć. O tę małą i o tę dużą.
Książka ta w moim zamyśle winna zna-
leźć się przede wszystkim w szkolnych bi-
bliotekach, aby młodzież miała dostęp do
rzetelnej wiedzy historycznej na temat naszej
tożsamości narodowej i wielokulturowości,
jaka u nas istnieje i jaka w odbiorze społecz-
nym jest czymś zupełnie normalnym. W
podręcznikach historii tej optyki widzenia
świata się nie uświadczy.
Błażej Balicki
(Moje) Kielce
literackie?
Każdy człowiek szuka swojego miejsca
na ziemi. Odnalezienie wymarzonej prze-
strzeni determinuje przez długi czas ludzkie
działania i postrzeganie codzienności. Litera-
tura obfituje w przykłady ilustrujące podob-
ne dążenia, choć niejednokrotnie przed
bohaterami stawiane są liczne przeszkody w
zdobyciu upragnionej arkadii.
Przeprowadzając kwerendę biblioteczną
zauważa się również odwrotną realizację
tego motywu - opuszczenia rodzinnych stron
na rzecz środowiska obcego, wyzwalającego
w jednostce niechęć, a nawet odrazę. Sytu-
acja ta nie jest obca kieleckiemu poecie i
prozaikowi - Zdzisławowi Antolskiemu.
Autor Ojczyzny papierowych żołnierzyków
mieszka w Kielcach od blisko pół wieku, lecz
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
11
mimo to za swój region ojczysty uważa
Ponidzie —- malowniczą krainę położoną na
południu województwa świętokrzyskiego,
gdzie przyszło mu spędzić pierwsze kilkana-
Ście lat życia.
Niestety obowiązki nauczycielskie wy-
musiły na rodzinie Antolskich przeprowadz-
kę (1968 rok) do Kielc. Decyzja ta była cio-
sem dla dorastającego syna, który długo nie
mógł się pogodzić z wolą ojca oraz koniecz-
nością opuszczenia nadnidziańskich prze-
strzeni. Utracona ojczyzna na zawsze pozo-
stała w sercu Poety, stając się obiektem jego
licznych literackich reminiscencji.
Sytuacja życiowa zmusiła późniejszego
autora Okolicy Józefa do uznania Kielc za
swój nowy dom. Analizując wczesną twór-
czość Antolskiego zauważa się, że proces ten
był burzliwy i obfitował we wzloty i upadki.
Miejskie krajobrazy w niczym nie mogły
zastąpić utraconego Ponidzia, natomiast
nowopoznani ludzie pozbawieni byli natu-
ralnej otwartości, którą posiadali mieszkańcy
Pełczysk czy Złotej Pińczowskiej. Po wielu
latach starań udało się Kielce oswoić, by
mogły stać się bezpieczną przystanią.
Zmuszony do egzystencji w kieleckim
towarzystwie, młody Zdzisław Antolski,
począł bacznie obserwować miejskie środo-
wisko, poszukując nowych wzorców i autory-
tetów. Okazją do nawiązania kolejnych zna-
jomości była nauka w Liceum Ogólnokształ-
cącym im. Stefana Żeromskiego, a następnie
studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej
(obecnie Uniwersytet Jana Kochanowskiego).
Ów - żmudny i skomplikowany — proces
autor Maszyny metafizycznej podejmuje w
zbiorze gawęd i felietonów, które opatrzone
zostały wymownym tytułem: Moje Kielce
literackie.
Omawiany tom składa się z dwudziestu
dwóch epizodów z życia Antolskiego, mają-
cych na celu przybliżenie czytelnikowi struk-
tury kieleckiego środowiska literackiego w l.
70. i 80. XX wieku. Charakterystykę działają-
cej w Kielcach cyganerii rozpoczyna opo-
wieść o przyjaźni z Józefem Grochowiną,
który był krajanem, a później również men-
torem autora Walki stulecia.
Ważnym elementem snutych opowieści
są wspomnienia dotyczące kieleckich Klu-
bów oraz kawiarni literackich, będących
wówczas ważnym elementem na mapie
miasta. Dzięki wiernym opisom odbiorca
może poczuć klimat takich, nieistniejących
już, miejsc jak Klub Dziennikarza, Klub Na-
uczyciela, czy „Wiedza” i „Miniatura”.
Wiele miejsca, na kartach zbiorku Moje
Kielce literackie, Antolski poświęca na reflek-
sje dotyczące początków jego kariery twór-
czej. Impulsem do rozpoczęcia działalności
pisarskiej była systematyczna lektura czaso-
pism literackich, a zwłaszcza tych, które
drukowały wiersze Rafała Wojaczka. Mo-
mentem przełomowym, dla młodego adepta
sztuki poetyckiej, stało się ogłoszenie kon-
kursu literackiego, stwarzającego możliwość
opublikowania swoich utworów w powstają-
cym almanachu Bazar Poetycki. Wspomnie-
nie wieczoru autorskiego „Bazarowców”,
staje się pretekstem do przybliżenia czytel-
(Dokończenie na stronie 12)
Numer 6(262) czerwiec 2018)
12
Zamyślenia
Zbigniew
Hibsch-
Wirklichkeit
Za mało piszemy i popularyzujemy twór-
ców i animatorów polskiej kultury, osiadłych
poza granicami kraju. Mało ważne jest, gdzie
też jesteśmy, ważne jest kim tam jesteśmy i
co sobą reprezentujemy. Polscy pisarze,
poeci, artyści, malarze, animatorzy polskiej
kultury, często na uchodźstwie żyją jakby na
innym piętrze - najczęściej bywa, że ich życie
toczy się w jakichś zakamarkach lub po
prostu w piwnicach. Nie przesadzam, bo
poznałem to życie osobiście. Są tam odnaj-
dywani nie przez swoich rodaków, ale naj-
częściej przez przygodnych dziennikarzy,
muzealników, czy też istniejących związków i
grup twórców. Na emigracji żyje się według
innych reguł.
Nade wszystko w jakiejś powściągniętej,
przyduszającej aktywności twórczej, która
niweluje się za sprawę medialnego hałasu,
kiedy bierze się udział w jakiejś wystawie,
najlepiej indywidualnej, czy też za sprawą
wydanej pozycji książkowej w tutejszym
języku; powieści, tomiku przetłumaczonych
wierszy. Wówczas twórca wychodzi ze swo-
jej kryjówki pełnej stagnacji i milczenia
twórczego. Do takich artystów należy Zbi-
gniew Hiibsch pochodzący z Krosna, którego
los rzucił kiedyś na ten drugi brzeg, do Nie-
miec. Myślę, że to właśnie samotność wybie-
ra takich artystów, choć są tacy, którzy jej nie
szukali. Zbigniew Antoni Hiibsch ukończył
Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w
Jarosławiu, kierunek techniki plastyczne.
Jako artysta-malarz w swoim dorobku posia-
da wiele wystaw indywidualnych i zbioro-
wych jako właśnie znakomity grafik. Praco-
wał w tym zawodzie w KAW Rzeszów i do
dziś wykonuje wolny zawód artysty-grafika.
Pełnił kiedyś funkcję wiceprezesa ZPAMiG w
Rzeszowie. Jego prace znajdują się w zbio-
rach kolekcjonerskich tak w kraju, jak i za
granicą, m.in.: w Austrii, Szwajcarii, USA,
Francji i oczywiście w Niemczech, gdzie
osiadł od roku 2001 w hansatyckim mieście
Lubeka. Jest członkiem Geineinsehaft Lubec-
ker Maler und Bildhauer. Rysunek, to główna
część jego twórczości plastycznej, ale - co
ciekawe - jest autorem scenariuszy sztuk
teatralnych, interesując się też poezją i prozą
Publicystyka
poetycką.
Mam przed sobą pięknie wydany przez
Wydawnictwo Polimedia w Rzeszowie tom
jego prozy poetyckiej pt.: „Somnambulika
raptularz oniryczny”, gdzie zgromadził nie-
zwykle ciekawe, poetyckie zapisy swoich
snów... także powiedzeń. Zaiste wspaniały to
debiut poetycki pośród tego rodzaju twór-
czych aktów. Już sam tytuł jest intrygujący.
Nasze sny, to częste żywioły zatapiające się
bezpowrotnie. Wystarczy zerknąć w okno po
przebudzeniu i taśma zostaje prześwietlona,
już nie do odtworzenia.
Rys. Kazimierz lvosse
Zbigniew Antoni Hiibsch
Nasz artysta śpiąc i śniąc wyłuskuje z te-
go jakieś ważne społecznie i literacko osobi-
ste idee oraz doświadczenia i jakby chciał,
abyśmy skorzystali z owych skojarzeń w
codzienności naszego życia. Sny to ziemia
niczyja, każdy może błądzić pośród nich,
gdyż jest to ziemia ludzkiej mowy, ludzkich
przeżyć. To sakrament nocnej chwili pełnej
różnych akcesoriów, jakże często ważnych, a
zdarza się wręcz ostrzegawczych. Tłumaczą
to nam liczne wydania senników. Sny autora
tomiku rzeczywiście mają nam bardzo dużo
do powiedzenia, między innymi i to, byśmy
nie stali się bezradni i bezbronni. Hiibsch
mówi nam: nie zazdroszczę tym, którym co
noc śni się przebudzenie, parafrazując za
wymyślonym przez siebie autora powyższe-
go motta, Wieniediktem Jerofiejewem. Autor
rzeczywiście dostrzega to wszystko o czym
pisze w nieco zwichniętej optyce i perspek-
tywie. Zadziwiające skojarzenia nad którymi
warto się pochylić i je przemyśleć każdy ze
131 snów. Autor wyznaje, że raptularz pro-
wadził przez wiele lat właściwie dla samego
siebie, nie myśląc o jego publikacji. To lu-
strzane odbicie mojego Życia, wyznaje i
faktycznie, bo każdy z nas nie byłby skory i
zdolny tak uczciwie je czytelnikowi przed-
stawić jak zrobił to autor. Mówi nam, aby-
śmy w swoim sercu posiadali jak najmniej
niepotrzebnych rzeczy. Żyjemy, bo musimy,
ale żyjmy bez ubóstwa ducha...
Kazimierz Ivosse
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
(Moje) Kielce
literackie?
(Dokończenie ze strony 11)
nikom recepcji tomu przez krytyków oraz
dalszych opisów kieleckiej bohemy arty-
stycznej.
Dzięki zawartym znajomościom, podczas
prezentacji Bazaru Poetyckiego, młody Poeta
zyskuje dostęp do Klubu Dziennikarza i
możliwość obcowania z najważniejszymi w
tamtym czasie personami kieleckiego śŚro-
dowiska artystycznego. W toku swojej opo-
wieści narrator przybliża sylwetki i cieka-
wostki z życia takich osób jak Ryszard Mier-
nik, Józef Grochowina, Henryk Jachimowski,
czy goszczącego w stolicy Kielecczyzny -
Piotra Kuncewicza.
Ze względu na zastosowanie chronolo-
gicznego układu wspomnień Moje Kielce
literackie zawierają również opis kondycji
środowiska literackiego po transformacji
ustrojowej w Polsce (po 1989 roku), czego
areną staje się rozdział pt. Koniec epoki Klubu
Dziennikarza.
Poetyka Zdzisława Antolskiego, prócz
nurtu egzystencjalnego, zasadza się na ele-
mentach rustykalnych o regionalnej prowe-
niencji. Począwszy od rozdziału Ziemia moich
wierszy czyli skansen, narrator oddaje się
przybliżeniu recepcji tomików poetyckich,
które spaja obecność bohatera lirycznego -
Józefa - będącego reprezentantem konser-
watywnych wartości rodem z terenów Niecki
Nidziańskiej.
Ostatnia część tomu poświęcona zostaje
historii Kielc i regionu świętokrzyskiego.
Dzięki przybliżeniu lokalnych legend i mitów,
czytelnik poznaje pasjonujące dzieje Kielec-
czyzny oraz sylwetki osób, które przyczyniły
się do jej rozwoju w aspekcie politycznym,
kulturalnym i społecznym.
Moje Kielce literackie stanowią ciekawy
punkt w bogatym dorobku twórczym Zdzi-
sława Antolskiego. Wydana w 2016 roku
publikacja, odbiegająca formą od dotychczas
wydanych, jest rzetelnym studium stosun-
ków społecznych panujących w Kielcach
przełomu lat 70. i 80. ubiegłego wieku, co
czyni ją godną polecenia wszystkim tym,
którzy są zainteresowani historią regionalną.
Piotr Rubacha
Zdzisław Antolski, Moje Kielce literackie. Wydaw-
nictwo Civitas Christiana, Kielce 2016, s. 228.
Numer 6(262) czerwiec 2018
Kozetka (35)
Gisza na planie:
Bella figura*
Jedyny sposób podejścia
do próby rozwiązania
problemu to próbować.
Albert Einstein
Joanna Friedrich
Życie w maju mocno się fabularyzuje.
Jak tylko na chwilę porzuciłam narrację,
zaraz skutecznie podchwyciła ją natura. Tak
skutecznie, że czuję się jak na planie filmo-
wym.
Nie mogę się jeszcze tylko zdecydować,
co to za gatunek. Może natura - też — nie.
Czy zmienia się on co rok, czy wraz z po-
rami roku?
A może podąża za modą? (O tym, że na-
tura jest modna, można przekonać się na
wystawie „Fashioned from Nature”, w Mu-
zeum Wiktorii i Alberta w Londynie, która
potrwa do stycznia 2019 roku.)
Czy jestem wyznawczynią trendu, czy to
trend odpowiada na moje potrzeby, niczym
kolejny sprawny, wytrawny, współczesny
algorytm?
Maj dodatkowo to miesiąc moich uro-
dzin, a od 17 lat, także urodzin mojego pier-
worodnego syna.
W urodzinowym miesiącu często czeka
się na jakąś dodatkową puentę, jakieś wyja-
Śnienie, chociaż małą konkluzję, rąbek Więk-
szego Planu.
Podobno to dusza się dopomina o wzglę-
dy, jeśli człowieka nachodzą takie zapędy.
O tym, gdzie mieszka, jeśli istnieje, napisano
tomy. I nie byli to tylko nasi polscy romanty-
cy.
Indianie upatrywali siedziby duszy w
Felieton
sercu, ale oni byli zdania, że zdjęcia „kradną
duszę”. To niedzisiejsze ;-) Dziś zdjęcia duszę
karmią.
Poza tym, dziś już „wiemy”, że siedzibą
duszy jest szyszynka.
„Podporządkowanie wszystkich treści
regułom ekonomii uwagi - polegającej na
tym, że ludzka uwaga jest naczelnym do-
brem, o które toczy się rynkowa rywalizacja
- kompletnie zniszczyło społeczny wymiar
Internetu” - wypowiada się na łamach „Prze-
kroju” Douglas Rushkoff w wywiadzie o
permanentnej teraźniejszości.
Już sama nie wiem: W takim razie, do
permanentnej teraźniejszości dążymy, czy od
niej uciekamy?
I co z uwagą poza Internetem?
„Przekrój”, jak zwykle, odpowiada na
moje kapryśne zapotrzebowanie na treść,
wspominając Jana Kamyczka i Aldousa Hu-
xleya.
Jeśli chodzi o „podporządkowywanie tre-
ści”, to piszę dlatego, że jedynie litery są mi
posłuszne. To moja własna ekonomia uwagi.
Jeszcze gdybym umiała pisać tak grzecz-
nie jak Kamyczek, z taką fantazją jak Huxley,
to mogłabym się ubierać jak Coco Chanel i
mieszkać w Saint Tropez.
Tymczasem: cisza na planie:
W modzie nadchodzi sezon 2019:
C' mon: Bella figura.
*bella figura = wł. dobre wrażenie, w „dobrym
świetle”
PS. W maju obchodzi urodziny także ne-
storka rodu po kądzieli, siostra mojej babci,
ciocia Zosia. Ciocia Zosia nosiła sztuczne
perły jeszcze przed Chanel. W tym maju
skończyła 94 lata. Dzwonię do niej z życze-
niami, że właściwie, niczym grecki uczony,
mogłaby już spocząć na laurach. Ciocia jed-
nak nie odpuszcza: „Nad charakterem pracu-
je się całe życie.” To dopiero piękna figura...
u
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
13
Krople ze źródła
wypływają
w Brzegu
Brzeg ma swój klimat. Ma Zamek Pia-
stów Śląskich, Stowarzyszenie Żywych
Poetów. Tu corocznie odbywają się Mię-
dzynarodowe Najazdy Poetów na Zamek i
tu tworzy poezję Romana Więczaszek.
Poetka ciekawa, ale przede wszystkim
animatorka kultury.
W gruntownie odrestaurowanej biblio-
tece przy ul. Jana Pawła II, w kameralnej,
ceglanej salce, promowała najnowszą książ-
kę poetycką „Krople ze źródła”, wydaną w
Krakowie u Słowaków, okraszoną celną
grafiką Moniki Szczypior. Takie książki chce
się trzymać w dłoni. Emanują ciepłem i
dobrocią.
W Brzegu ludzie łakną poezji, przykła-
dem wieczór Romany. Sala pękała w
szwach -— dostawiano krzesła — a młodzież
szkolna, wykonała utwory poetki we wła-
snej interpretacji, czym mile zaskoczyła
autorkę książki. A przy „Pamiętajcie o ogro-
dach” Jonasza Kofty łza zakręciła się jej w
oku.
Spotkanie znakomicie prowadził Janusz
Ireneusz Wójcik, wyławiając z życiorysu:
dzieciństwo, miłość, kobiecość, oczarowa-
nie. Autorka tematy zamalowywała wier-
szami. Całość muzycznie oprawiła stypen-
dystka marszałka województwa opolskiego
Oliwia Lis, hiszpańską klasyką gitarową.
Uroda i interpretacje muzyczne Oliwii
zostały nagrodzone gromkimi brawami.
Był tort, był szampan, były toasty i
kwiaty. Publiczność zadawała pytania,
wcale niełatwe, odnosząc się kontekstem
do danego utworu. U poetki pojawił się pot
na czole. Dyskretnie zapytała mnie czy
wypada się rozebrać? Odrzekłem - dbając o
moralność - tylko żakiet.
Bohaterka wieczoru opowiadała szcze-
gółowo o pracy nad tekstem, kiedy powstał,
co było inspiracją. Dlaczego zawarła taką, a
taką myśl i odniosła się do zdarzeń, które
dotknęły ją bądź rodzinę na przestrzeni
wieków, bo ród sięga średniowiecza i za-
znał exodusu. Namacalnym dowodem w
książce są brzozy.
Po zakończeniu spotkania, w wąskim
gronie przy lampce czerwonego wina,
swobodnie rozmawialiśmy 0 dalszych
planach wydawniczych, spotkaniach z
czytelnikami w bibliotekach, z młodzieżą w
szkołach. Przykład wieczoru Romany Wię-
czaszek buduje i zaświadcza, że z czytelnic-
twem nie jest chyba tak źle. A może mnie
się tak wydaje? Bo Brzeg jest inny.
Jerzy Stasiewicz
Numer 6(262) czerwiec 2018
14
Listy do Pani A. (119)
Poezja i piesek
Droga Pani!
Kwiecień to tradycyjny miesiąc poezji.
Co roku w Warszawie świętujemy uroczy-
ście Światowy Dzień Poezji UNESCO. Część
imprez odbywa się jeszcze w maju, w róż-
nych miejscowościach. W tym roku Dzień
Poezji był już po raz osiemnasty organizo-
wany przez redakcję „Poezji Dzisiaj” oraz
kilkunastu innych „współudziałowców”.
Imprezę prowadził jak zwykle Aleksander
Nawrocki, dyrektor Festiwalu, redaktor
naczelny i założyciel „Poezji Dzisiaj” (ukaza-
ło się festiwalowe wydanie tego pisma)
przy aktywnym udziale żony Barbary. Piszę
o tym z niejakim opóźnieniem, bo tyle
wynikało spraw jednocześnie, że przedsta-
wienie ich Pani w jednym liście stało się
niemożliwością.
Tak więc, jak co roku, na inaugurację
Festiwalu zebraliśmy się w Muzeum Litera-
tury. Przemówienia, wręczenie nagród
Andrzejowi Kosmowskiemu oraz Leszkowi
Dembkowi, część artystyczna - złożyły się
na całą uroczystość. Jak zwykle ciekawa -
przebiegła we wspaniałej atmosferze, jaką
od lat udaje się tworzyć Aleksandrowi i
Barbarze Nawrockim. Luz, poczucie humo-
ru, improwizowane sytuacje dodawały
niezapomnianego kolorytu tej całej mię-
dzynarodowej imprezie. Zawsze z wielką
przyjemnością biorę w niej udział. Potem
kolacja. Siedziałem w towarzystwie mojego
dobrego znajomego Sebastiana Popowskie-
go. Miłym akcentem było to, że po kilku
latach znajomości zaczęliśmy wreszcie
mówić sobie po imieniu.
Maj także obfitował w liczne spotkania
literackie. We Wrocławiu - Silesius. Uczest-
niczenie we wszystkich spotkaniach w
ramach Silesiusa byłoby niemożliwością.
Wybraliśmy z Anią spotkanie z Bohdanem
Zadurą. Poszedłem na nie z dwóch powo-
dów: od początku byłem czytelnikiem jego
znakomitych wierszy; ta poezja należy do
moich ulubionych. A powód drugi, to cie-
kawość, czy Bohdan mnie pozna. Nie wi-
dzieliśmy się od bardzo dawna, chyba od
przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdzie-
siątych, kiedy to w Warszawie często prze-
siadywaliśmy w „Czytelniku”, rozmawiając
o poezji, o szeroko pojmowanej literaturze,
Publicystyka
o tzw. „życiu”. Przypominały mi się wyraź-
nie owe rozmowy, kiedy teraz słuchałem
wypowiedzi Bohdana.
Poznał mnie, powiedział, że dobrze pa-
mięta i nawet czytuje moje teksty, m.in. w
naszej „Gazecie Kulturalnej”. Porozmawiali-
śmy sobie serdecznie. Bardzo mnie to ucie-
szyło i podbudowało. Czasy naszej literac-
kiej młodości stanęły mi przed oczami jak
żywe. W tym, co mówił na spotkaniu, od-
kryłem wiele wspólnego. Rozumienie po-
ezji, podejście do tworzywa literackiego, do
otaczającej rzeczywistości mamy bardzo
zbliżone. Z drugiej strony nic dziwnego,
ponieważ jesteśmy niemal rówieśnikami,
w każdym razie przedstawicielami tego
samego pokolenia. Jak powiadam, bardzo
mnie ucieszyło i świetnie nastroiło to spo-
tkanie z Bohdanem. Chyba zawsze nadawa-
liśmy na tych samych falach, co potwierdzi-
ło się obecnie.
Wspominał o swojej pracy w muzeum
w Kazimierzu Dolnym, o niechęci wobec
obowiązujących norm i przepisów. Dosko-
nale go rozumiem, bo głupota urzędasów i
absurdalne zarządzenia zawsze mnie wku-
rzały do białości. Mówił też, że kiedy po
pierwszej linijce wiersza już wie, co będzie
dalej, to takiego utworu nie czyta. Znowu
poczułem, że nie jestem w swoich ocenach
cudzych tekstów odosobniony. A kiedy
później stwierdził, że uznaje różne poetyki,
bo w poezji jest mieszkań wiele, powiedzia-
łem sobie w duchu, że owszem, i z tym się
zgadzam, ale nie wszystkim takie mieszka-
nia warto wynajmować...
Natomiast Bohdan (podobnie jak ja) z
humorem i życzliwością przyjął reakcję
pewnego słuchacza: był to nieduży, sympa-
tyczny piesek, którego ktoś przyprowadził
na spotkanie. Piesek na brawa i głośniejsze
czytanie żywiołowo reagował szczekaniem.
Widać było od razu, że to autentyczny
miłośnik poezji. Dużo mądrzejszy od jakie-
goś młodziana, który słysząc puentę jedne-
go z Bohdanowych wierszy: „chrześcijańska
nienawiść jest o niebo lepsza” (od ate-
istycznej) zapytał, czy tak jest w istocie.
Domagał się wiążącej odpowiedzi. Zupełnie
nie wyczuł w tym zamierzonego absurdu
oraz ironii. Podziwiałem spokój, z jakim
Zadura usiłował wytłumaczyć mu, o co
chodzi, ale i tak się to nie udało. I pomyśla-
łem, że rozumienie poezji przez pieska jest
o niebo lepsze.
Tymczasem Leszek Żuliński napisał na
swoim blogu felietonik, również związany z
imprezami literackimi. Otóż w poprzednim
liście opisałem Pani spotkanie z pewną
poetessą, której nazwiska nie wymienia-
łem, by chronić ją przed inwazją wielbicieli,
bo to twórczyni wprost nadwybitna. Leszek
przeczytał felieton, i tak o tym pisze: „Ste-
fan w swoim odcinku nr 118 (majowym)
przywołał pewną, dotąd nieznaną mi poet-
kę, która od roku 2001 wydała 180 tomi-
ków wierszy. Sic! - to nie pomyłka. (Stefan,
jeśli się rąbnąłeś w tej liczbie, to sprostuj).
Ta zawzięta poetka (a nie taka leniwa, jak
wy, darmozjady) to wulkan weny i talentu.
Oraz subtelności lirycznej. Cytuję (za Stefa-
nem) kawałek przecudnego wiersza: „Chło-
nąć powietrze sosnowe, / Wdychać zapachy
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
grzybowe, / Spoglądać prosto w oczy ziele-
ni, / Przyjmować pieszczoty światła pro-
mieni / I słuchać jak w nas, / Szumi las”...
No jak? Wzruszyliście się? No, to dobrze o
was świadczy...
Norwida odkrył ' Zenon Miram-
Przesmycki, a teraz mamy do czynienia z
drugim, tak ważnym, odkryciem. Jaka poin-
ta? Prosta: czytajcie Jurkowskiego! To są
świetne felietony!”
Leszkowi dziękuję za komplement, ale
mnie wzruszyło coś innego. Wspomina
Lesio mianowicie, że znamy się od lat, a na
łamach „Gazety... Leszek dotychczas napi-
sał swojego „Mniej więcej” już 160 odcin-
ków, a ja 119 „Listów...” Gazeta, to mie-
sięcznik, a więc to już tyle lat. I Leszek
zadaje pytanie, na które nikt nie zna odpo-
wiedzi: „No to co, Stefan? Dociągniemy do
trzechsetnych odcinków? Obliguję Ciebie, a
Ty motywuj mnie”. Jedyne co pewne, że
będziemy się motywować, choć to także
niełatwe. Ale bardzo dzisiaj potrzebne.
Takie spotkania, motywują najbardziej.
Opierają się czasowi.
Były też w maju imprezy niezwiązane z
literaturą. Oto na wrocławskim Rynku
odbyło się bicie Gitarowego Rekordu Guin-
nessa. Zebrał się tłum, samych gitarzystów
było grubo ponad siedem tysięcy, nie licząc
publiczności. Jak Pani wie, o ludzikach nie
mam zbyt pozytywnego zdania. Ale teraz
byłem zaskoczony atmosferą życzliwości,
uśmiechami, porządkiem, choć tłum był
niezliczony. Ludzie pomagali sobie, pilno-
wali wzajemnie instrumentów i miejsc, a po
koncercie sprawnie opuszczali Rynek.
Myślałem, że coś się zmienia, ale ostat-
nie przekazy telewizyjne dowiodły, że
niezupełnie. Oto dowiedziałem się, że jakiś
idiota, doniósł kretynowi radnemu, że
dzieci uczą się grać na flecie „Odę do rado-
ści”, a powinny rzępolić „Bogurodzicę” albo
„Mazurka Dąbrowskiego”. Ów posełek,
oczywiście, jak przystało na głupca, doma-
gał się interwencji u burmistrza dzielnicy.
Znowu kompletne nieuctwo oraz absurdal-
ne zacietrzewienie ideologiczne. Nagminnie
zdarzają się tacy rycerze z zakutymi łbami. I
na to nic nie poradzimy; szkoda tylko, że ich
kiedyś porodzili...
I znowu pomówmy o pozytywach, bo
Pani pomyśli sobie, że jestem czarnowi-
dzem. Ale ja tylko przedstawiam rzeczywi-
stość. Z Międzynarodowego Dnia Poezji, o
którym wspomniałem na początku tego
Listu, wróciłem bogatszy o trzy poetyckie
książki. Pomimo niszczenia polskiej kultury
przez „polityków” ukazują się ambitne
pozycje. Czyje? Napiszę o nich w następnym
Liście. Tymczasem ciepło Panią pozdra-
wiam!
Stefan Jurkowski
Numer 6(262) czerwiec 2018
Rozmyślania
Jeden dzień
Z życia... artysty
Wiele się dzieje w kulturze. I dobrego i
złego. Rodzą się nowe książki, powstają
nowe filmy, przedstawienia, inscenizacje.
Można zobaczyć na poziomie koncert. Są też
rzeczy smutne - odchodzą ludzie, którzy
dość mocno odcisnęli swoje artystyczne
piętno. Pozostały po nich książki, płyty,
wspomnienia... A mnie wzięło na takie felie-
ton, bo to wszystko wydarzyło się „prawie”
tego samego dnia..
Andrzej Dębkowski
Olga Tokarczuk odebrała w Londynie
jedną z najważniejszych na świecie nagród
literackich — Man Booker International Prize.
Nagrodzono ją za książkę „Bieguni”. Nieczę-
sto polski twórca nagradzany jest tak presti-
żowym wyróżnieniem. W Polsce książka
wywołała sporo kontrowersji, początkowo
pisano między innymi, że „jest dowodem
głębokiego kryzysu pisarstwa”, ale wkrót-
ce okazało się, że jest inaczej, doceniono ją w
wielu konkursach literackich, honorując m.in.
nagrodą Nike w 2008 roku. Oczy całego
literackiego Świata są dziś wpatrzone w
polską pisarkę, a o tym wyjątkowym wyda-
rzeniu kulturalnym od razu pisały najwięk-
sze gazety na świecie.
Nie chcę się czepiać, ale niestety, na gra-
tulacje dla Olgi Tokarczuk ze strony Minister-
stwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
przyszło długo poczekać. Na usta ciśnie się
pytanie: ile czasu potrzebuje Ministerstwo
Kultury, by docenić światowy sukces polskiej
pisarki? Rzeczywistość pokazała, że dużo.
W epoce mediów społecznościowych
wieści rozchodzą się błyskawicznie. O zdoby-
ciu przez Olgę Tokarczuk prestiżowej Man
Booker International Prize - za powieść
„Bieguni” - zagraniczne media (w tym „The
Rozmyślania
Guardian” czy „Washington Post”) pisały już
kilka chwil po ogłoszeniu werdyktu. Infor-
mację przed północą podał też Polska Agen-
cja Prasowa i większość polskich mediów.
Nawet TVP poinformowała o wygranej kil-
kanaście minut po godzinie dwudziestej
trzeciej, ale w Ministerstwie Kultury nagrody
nie dostrzegano.
Na oficjalnych profilach resortu, w me-
diach społecznościowych, nie było żadnego
śladu o sukcesie polskiej pisarki. Pierwszy
wpis pojawił się dopiero po prawie dwuna-
stu godzinach po ogłoszeniu w Londynie, że
międzynarodowego Bookera dostała Olga
Tokarczuk.
Jedynym przedstawicielem resortu kul-
tury, który zabrał rano następnego dnia
zabrał głos w sprawie nagrody, jest wicemi-
nister Jarosław Sellin. W radiowej „Jedynce”
pytany o wyróżnienie dla Olgi Tokarczuk
mówił, że cieszy się „z każdego sukcesu
twórcy polskiej kultury”.
Jakoś cicho było także po finale Festiwalu
Filmowego w Cannes, gdzie Złotą Palmę za
najlepszą reżyserię otrzymał Paweł Pawli-
kowski, za film „Zimna Wojna”, laureat Osca-
ra za „Idę”.
Dziennikarz filmowy Krzysztof Kwiat-
kowski tak to skomentował: Paweł Pawli-
kowski dedykuje canneńską nagrodę Głowac-
kiemu, bo symbolizuje dla niego to, co w Polsce
najlepsze: otwarcie na świat, gorzką ironię,
inteligencję. Kilka dni później Olga Tokarczuk
odbiera Bookera. lstnieje fantastyczna pol-
skość pozbawiona nacjonalistycznych skłon-
ności. Szkoda tylko, że wśród niektórych ludzi
polskiej kultury...
kk *k
W wieku 85 lat zmarł słynny amerykań-
ski pisarz Philip Roth, laureat wielu presti-
żowych nagród, m.in. Pulitzera. To jeden z
najpopularniejszych pisarzy amerykańskich.
Światową sławę przyniosła mu jednak skan-
dalizująca powieść „Kompleks Portnoya”
(1969). Od lat 60. swą literacką karierę łączy
z pracą naukową — od 1988 r. był profesorem
w nowojorskim Hunter College. Oprócz
wspomnianych, jego najbardziej znane po-
wieści to: „The Great American Novell”,
„Operacja Shylock”, „Teatr Sabata”, „Amery-
kańska sielanka”. Narratorem wielu powieści
jest Natan Zuckerman, uważany za literackie
alter ego pisarza. Za swą twórczość Roth
otrzymał National Book Critics Award oraz
nagrodę PEN — Faulkner.
Roth, od lat wymieniany był jako kandy-
dat do literackiej Nagrody Nobla, za swoje
utwory został uhonorowany wszystkimi
innymi prestiżowymi nagrodami literackimi,
w tym m.in. National Book Award, Nagrodą
Pulitzera, trzykrotnie nagrodą amerykań-
skiego Pen Clubu im. W. Faulknera czy Na-
tional Book Critics Circle.
W roku 2001 jako pierwszy otrzymał
Nagrodą Franza Kafki, przyznawana przez
czeskie Stowarzyszenie Franza Kafki i miasto
Praga, a w roku 2011 Międzynarodową
Nagrodą Man Book Prize.
Jako redaktor serii wydawniczej „Writers
From the Other Europe” wydawnictwa Pen-
guin Books przysłużył się także popularyzacji
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
w Stanach Zjednoczonych pisarzy z Europy
Środkowo-Wschodniej, w tym z Polski. W
ramach wspomnianej serii, wydawanej w
latach 1974-1989, ukazały się m.in. utwory
Jerzego Andrzejewskiego, Tadeusza Borow-
skiego, Witolda Gombrowicza, Tadeusza
Konwickiego i Bruna Schulza.
>k kk
Do południa świetna rozmowa z moim
przyjacielem, Heniem Gałą, pisarzem i dra-
maturgiem. Henryk obchodzi właśnie 80.
urodziny, więc uściskałem go telefonicznie.
Wiele lat temu osiadł w nadnariwiańskim
Drozdowie koło Łomży, odnajdując swój azyl
i spokój. Tam naprawdę czuje się bliskość
natury. A ponieważ Henio zawsze był świet-
nym gawędziarzem, to i tym razem ponarze-
kaliśmy sobie, poutyskiwaliśmy, powspomi-
naliśmy i od razu zrobiło nam się lżej na
duszy... A na zakończenie przeczytał mi
wiersz poświęcony Piotrowi Kuncewiczowi,
który będzie miał odsłanianą tablicę pamiąt-
kową. Powiedziałem, że jeśli podeśle mi za
„chwil kilka” to zmieści się jeszcze pod tym
tekstem. Długo nie musiałem czekać...
23 maja 2018!
Henryk Gała
Po pogrzehaniu prochów
Piotrusia Kuncewicza
Jeszcze czytam litery litości
i zgłoski kwitnące na gałązkach
Jeszcze sylaby nieba błyskają
Czytam to i wiele innego
się ku mnie garnie, żeby powiedzieć,
ale wystarczy czytać
Choć nie wiem, czy rozumiem
A bywa, że rozumiem, chociaż nie wiem
Tobie, Piotrek,
to się tutaj nie zdążyło,
w tym miejscu nad rzeką
Dlatego dzisiaj, do końca dnia czytam
tu swoje litery Tobie
Chociaż jesteś już tylko
Chociaż jesteś, być może , już tylko
brzęczeniem imienia z nazwiskiem,
któremu czytam na głos,
ptakom i kotom i psom
i temu,
wiesz czemu.
17 kwietnia 2007!
PS. Piotr Kuncewicz, na zaproszenie władz wo-
jewództwa łomżyńskiego, w maju 1976 roku,
podobne jak ja, zdecydował się osiedlić w Drozdo-
wie. Zbudował dom, w którym nigdy nie zamiesz-
kał.
23 maja 2018!
Numer 6(262) czerwiec 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy 27,
(fragmenty)
Poezja i empatia
1.
O empatii, bez której nie ma dobrej po-
ezji - o empatii rozumianej jako zdolność
wczuwania się w innych i o empatii jako o
darze dzielenia się uczuciami z innymi...
można w nieskończoność...
W moim odczuciu brak empatii w ujęciu
pierwszym (wczuwania się w innych) to
problem zahaczający w najdalszych konse-
kwencjach nawet o... wojnę. Przecież to
właśnie empatia jest przeciwieństwem znie-
czulicy i zobojętnienia, realizowaniem jedne-
go z najtrudniejszych przykazań ewangelii:
kochaj bliźniego swego jak siebie samego...
Tymczasem wojna wywraca do góry nogami
porządek świata, odziera ludzi z empatii, z
wrażliwości na los innych ludzi. Ślepa żoł-
nierska dyscyplina tłumi skutecznie empatię,
zamieniając wrogów w tarcze strzelnicze, do
których można strzelać jak do kaczek. Ale
odarcie z empatii to nie tylko sprawa wojny,
lecz i wychowania w pokoju. W czasach
pokoju też obserwujemy znieczulicę, zobojęt-
nienie, skłonność do przedmiotowego trak-
towania jednego człowieka przez drugiego.
Bo choć nędza wypacza charaktery i prowa-
dzi do okrucieństwa, to wiadomo, że dobro-
byt i komfort również zamykają w ciasnej
skorupie egoizmu.
2.
Jedną z misji poezji i sztuki jest więc - i
tu przechodzę do istoty wystąpienia - przy-
wracanie i budzenie w odbiorcy dobrych
uczuć empatii, rozbijanie ciasnej skorupy
egoizmu. Wiersz, obraz, powieść są czymś w
rodzaju peryskopu, dającego wgląd nie tylko
w duszę autora, co jest zrozumiałe, ale też w
światy wewnętrzne ludzi obok nas. Możemy
do nich dotrzeć za pośrednictwem wyobraź-
ni i wrażliwości: tych najczulszych instru-
mentów artystycznego poznania. Dzięki
sztuce, literaturze, poezji ktoś obcy — staje się
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
bliski, znany, współczujemy mu, widzimy jak
na dłoni jego duszę, jego cierpienie, jego
wzloty i upadki, identyfikujemy się z nim. Nie
dajmy się oszukać pozorom, dziś zapotrze-
bowanie na empatię jest nie mniejsze, a
może większe niż kiedyś, choć dzięki udo-
godnieniom i wynalazkom cywilizacji coraz
łatwiej i szybciej możemy się ze sobą komu-
nikować. Nie oznacza to jednak, że staliśmy
się sobie przez to automatycznie bliżsi i że
nie zdarza się, iż obdarzamy większym uczu-
ciem maszyny niż ludzi. W dodatku, w dzi-
siejszych marketingowych czasach chętniej
mówimy o sobie, czyli uprawiamy autore-
klamę, niż słuchamy... Wielu jest mówiących,
mało słuchających... Niekiedy mam wrażenie,
że mówimy głośno, jeden przez drugiego,
jakbyśmy pragnęli PRZEKRZYCZEĆ WŁASNĄ
SAMOTNOŚĆ... Dlatego tak cenię w poezji —
otwarcie się na drugiego człowieka, zdolność
do zapuszczenia sondy, rentgenowskiego
promienia w jego duszę... Czyli — nie tylko
„ja”, „mojość” jaizm”, jako horyzont poety
współczesnego, narcystyczne opiewanie
własnego pępka, lecz także — „ty”, „on”, „oni”,
„my” „wy” - na tle Świata i Kosmosu...
Wzlot wolnego, nieskrępowanego ducha,
jako triumf indywidualizmu wyzwolonego z
przesądów i stereotypów — daje imponujące
efekty w nauce, w sztuce, w gospodarce. Nie
można jednak zamykać oczu na to, że niekie-
dy ten wzlot sprowadza się do wybujałego
narcyzmu. Myślę tu o indywidualizmie bez
odpowiedzialności, podobnie jak istnieje
wolność bez odpowiedzialności.
Empatia w poezji pomagałaby więc zna-
leźć w wieży Babel ludzkości XXI wieku to, co
wspólne, wpisując się w dążenie do zbudo-
wania solidarności międzyludzkiej i w próbę
uczynienia świata przynajmniej w minimal-
nym stopniu szlachetniejszym i bardziej
przyjaznym.
Staram się idealistycznie uwierzyć - o
czym pisałem w wierszu „Błysk zapałki” - że:
może w tej chwili
gdy pocieram zapałką
o ciemność pokoju
równocześnie
w paru domach głowach czy rozmowach
krzywym płomykiem się zapalam
może zrozumiał mnie właśnie
mój nieprzejednany wróg
a przyjaciel znalazł we mnie winę
może w tym okamgnieniu
przez otwarte okno
z płatkiem jabłoni
wpadłem do pierwszej dziewczyny
lub z oczu matki wypadłem
i od początku
gościńcem się toczę
a może
na całej planecie
nikt o mnie w tej sekundzie nie pomyślał
i dlatego poczułem się taki samotny
jakbym potknął się o pustą ciemność
Że poezja może niewiele? To prawda.
Proszę jednak pozwolić mi odparować ten
zarzut moim wierszem „The Butterfly Effect":
The Butterfly Effect
wzruszasz ramionami mówiąc
że poezja dziś
to zaledwie
trzepot skrzydeł motyla
odpowiadam słowami
autora teorii chaosu Edwarda Lorenza
że trzepot skrzydeł
motyla w Brazylii
spotęgowany reakcją łańcuchową
może wywołać tornado
w Teksasie
a każda wielka podróż
zaczyna się od
małego kroku
Zdaję sobie sprawę, że głos za empatią
może też budzić uzasadniony sprzeciw, bo
przecież poezja romantyczna była wykwitem
indywidualizmu, podobnie jak liryka Rim-
bauda i symbolistów... Tak. Indywidualizm
był i jest motorem twórczości, podobnie jak
poczucie odrębności, bunt jednostki przeciw
masie, niepowtarzalność wizji, oryginalność
wyrazu - to wszystko składa się na urodę
przyrodzonego talentu poety... Chciałbym
jednak i tu wtrącić swoje malutkie „ale”...
Wiadomo, że poeta, pisząc o innych, pisze
zawsze o sobie; portretując innych, wyciska
na ich rysach własne indywidualne piętno. W
takim ujęciu dar empatii to nic innego tylko
dobra wola naginania własnej wyobraźni i
własnej wrażliwości do cudzych wrażliwości
i cudzych wyobraźni...
PISAĆ O SOBIE PRZEZ PRYZMAT ŚWIA-
TA I O ŚWIECIE PRZEZ PRYZMAT SIEBIE -
pod tym poetyckim credo podpisuję się
obiema rękami...
3.
Teraz parę zdań o empatii jako o zdolno-
ści do dzielenia się z odbiorcą swoimi uczu-
ciami, refleksjami...
Czy pisząc, nie pragniemy wyłuskać z
chwili teraźniejszej tego, co wieczne i nie-
przemijalne, tak żeby wiersz pozostał bliski
komuś żyjącemu teraz i 50 czy powiedzmy
nawet 100 lat później? W innych realiach
narodowych, społecznych, pod inną szeroko-
ścią geograficzną... Ubranemu w inną skórę,
przywiązanemu do innych niż my gadżetów i
wynalazków techniki, ale też... niepozbawio-
nemu wiecznej duszy, która podobno - jak
zapewniają wszystkie religie świata i więk-
szość artystów — jest wyróżnikiem ludzkiego
istnienia?
Jednak czy można w dzisiejszym świecie
tak pośpiesznie zmieniającym się i po-
dobnym do jaszczurki, która co rok zrzuca
skórę; w świecie, w którym dokonało się w
ostatnim półwieczu tak mnóstwo przeobra-
żeń - wyłuskać z chwili bieżącej chwilę
wieczną?.. Na to pytanie odpowiem para-
doksalnym pytaniem: a czy człowiek w isto-
cie swej zmiennej natury nie pozostał jednak
atawistycznie niezmienny? W swoim lęku
przed śmiercią? W swojej tęsknocie do miło-
ści? W poszukiwaniu Logosu, Piękna, Szczę-
Ścia, w zwątpieniu i chorobie, w cierpieniu i
zachwycie?
cdn.
Numer 6(262) czerwiec 2018
Recenzje
17
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 6(262) czerwiec 2018
Wiara na
ołtarzu przyrody
W wyborze swych wierszy z lat 1993-
2016 pt. „Na mapie serca. 99 wierszy” doko-
nanej przez autorkę, Wanda Łomnicka-
Dulak zamieściła wiersze z poprzednich
tomików: „Modlą się ze mną łąki” (1993),
„Śladem serdecznym „ (1993), „Ścieżki za-
chodzącego słońca” (1994), „Po niewidzialnej
stronie tęczy” (1996), „W królestwie buków
(1999), „Zielonej łaski pełna” (2003), „Poezja
gór” (2004), „Wszystkie pory świtu” (2005),
„Z Biblii gór” (2010), „Nieszpory katyńskie
(2011) oraz „Wiersze rozproszone”, które
były publikowane, lecz nie znalazły się we
wcześniejszych tomikach. Nie trudno zauwa-
żyć, że twórczość poetki z Piwnicznej po-
wstała z inspiracji krajobrazem Beskidu
Sądeckiego, głównie doliny Popradu, w
którym się urodziła i spędza tam całe dorosłe
życie. Stanowią one jakoby fundament byto-
wy duchowości autorki przesiąkniętej pięk-
nem i harmonią świata przyrody nieożywio-
nej, roślin, ptaków, stanowiących jakby
domostwo bytowania jej i jej najbliższych, z
którymi wspina się wspólnie mobilizowana
ekstatycznymi przeżyciami religijnymi ku
ołtarzowi gór, na którym celebruje swą
wiarę, by wglądać oczami serca i tej funda-
mentalnej miłości w boży porządek bytu i
wielbić jego Stwórcę. Wynikiem tej postawy
twórczej są jej kolejne wiersze przyjmujące
formę modlitw błagalnych, suplikacji dzięk-
czynnych, pieśni i chorałów pochwalnych na
część Stwórcy, ale i próśb o dalszą opatrz-
ność dla swojego życia i świata, w którym
jest w pełni kulturowo zakorzeniona. Nie
trudno się nie zgodzić z opinią prof. Bolesła-
wa Farona, który w „Zamiast posłowia” tak
oto krótko wyjaśnia sens poezji Wandy
Łomnickiej-Dulak: W prezentowanym wybo-
rze dominują zagadnienia religijne, kwestie
związane z wiarą, teksty poświęcone przyro-
dzie, zwłaszcza tej nadpopradzkiej, a także
rodzinie, najbliższym: matce, ojcu, bratu czy
siostrach. Wśród utworów związanych z
regionem mamy wiersze pisane gwarą czar-
nych górali z okolic Piwnicznej. Stwierdzić
trzeba, że autorka znakomicie operuje tym
językiem. To piękna, łagodna poezja o Bogu,
ludziach i przyrodzie. Mimo że od czasu do
czasu mówi o rzeczach ostatecznych, o śmierci
(„Cmentarz w Jarabinie”), odejściu najbliż-
szych, jest to poezja optymistyczna, pełna
wiary, miłości, nadziei...
Klimat tej poezji dobrze oddaje np. utwór
pt.
„Dojrzałość (Jesień)”, gdzie
czytamy:
Wierchy Pańskie w niebo wstępują / już za-
chodzi ponad wami słońce // gdy w nas do-
broć i łaska dojrzewa / przemijanie barwi
szronem drzewa // Góry złote i doliny plenne /
cud natchnienia gdy słowo zbawienia / biegnie
echem by serce obudzić / i w anioły przemie-
niać ludzi / (...) / Górska ziemio Biblio i na-
tchnienie / tutaj w sercach rodzi się zbawienie
/ w korowodzie praojców górali / niech się w
zorzy dotyk nieba pali.
Z kolei wielowymiarowy wydźwięk tej
poezji leżący u podłoża gwary czarnych
górali, ich specyficzny stosunek do życia i
religii, oddaje inny utwór bez tytułu w tym
języku poświecony śmierci matki: Kiej Matu-
sia sła do Nieba / w grudniowy śryzodze /
wiater śrybłem zadul ślady / cud trafić mój
Boze // Kiej sła Łaskom zatulono / w praba-
cyny chuście / smreki Jedle w głos sumiały /
puściej om tak puście. / (...) / Kiej matusia
przysła ku Niebu / wieczyste Jadwenty / klękła
na łoba kolana / Święty Święty Święty.
W tym opisie widać, że cała wyobraźnia
metafizyczna autorki, podobnie jak i jej
ziomków, jest bardzo mocno związana z
kolorytem krainy swego życia, zaś po śmierci
nabywa tego innego, wiecznego wymiaru, a
samo przejście z jednego w innym porządek
istnienia staje się bardzo proste i naturalne.
Patrząc z innej strony – poezja tak pisana jest
czymś na kształt „muzyki grającej w duszy”,
przyjmującej „gramatykę muzyki harmonii
kosmicznej”, za którą znajduje się źródło
jego ruchu na „strunach możliwych światów”
w naszym kosmicznym uniwersum, którego
ludzie różnych religii określają mianem
bóstwa.
prof. Ignacy S. Fiut
_____________________________
Wanda Łomnicka-Dulak, Na mapie serca. 99 wier-
szy. Redakcja: Iwona Dudzińska, Bolesław Faron –
Zamiast posłowia. Grafiki w tomiku: Antoni Dulak.
Zdjęcie autorki: Leszek Zegzda. Wydawnictwo
Edukacyjne, Kraków 2016, s. 140.
Krew
jest zawsze
czerwona...
W najnowszym zbiorze wierszy olsztyń-
skiej poetki Alicji Bykowskiej-Salczyńskiej
„Cno” pobrzmiewają echa wojny. I nie chodzi
tylko o konflikt zbrojny, o działania na fron-
cie, ale przede wszystkim o skutki, które
niesie ze sobą wojna. Zapewne nigdy nie
doszłoby do ludobójstwa na Wołyniu w 1943
roku, gdyby nie splot pewnych tragicznych
okoliczności; nigdy nie doszłoby do koszma-
ru niemieckiej ludności cywilnej zimą 1945 r.
w Prusach Wschodnich, gdyby nie fatalne
decyzje Adolfa Hitlera celowo opóźniające
ewakuację.
Mówię o wielkiej historii w kontekście
życia zwykłych ludzi. Czasami ta historia, jak
nieproszona pani, wchodzi w butach do ich
życia, a nawet je miażdży.
Najpierw miażdży, a potem dopisuje fik-
cyjne zakończenie, tak jakby na wszelki
wypadek, dla zmylenia tropów. Autorce
zbioru znane są pewnie straszne wydarzenia,
które rozegrały się w styczniu 1945 roku w
Kortowie, obecnej dzielnicy Olsztyna. Wcho-
dzący do Kortowa czerwonoarmiści z zimną
krwią wymordowali hospitalizowanych w
lazarecie wojskowym niemieckich żołnierzy,
a następnie w taki sam sposób rozprawili się
z personelem medycznym. Kilka dni później,
nakręcili kronikę filmową, na której widać
wspaniałą szarżę żołnierzy Armii Czerwonej.
Nic o zbrodni, a wiele o bohaterstwie. Taką
papką propagandową zostali później nakar-
mieni mieszkańcy Kraju Rad. To są te wła-
śnie fikcyjne zakończenia.
Piszę o tym, bo choć zbiór poświęcony
jest tragedii Polaków na Wołyniu, hekatom-
bie tysięcy ofiar, to na początku zbioru znaj-
duje się ironiczny tekst „Sen o Warmii”, z
którego wyłania się sielankowa kraina mle-
kiem i miodem płynąca... Jest to pewnie tylko
taki prolog, trochę na zasadzie kontrastu,
żeby pokazać jak dobrze można żyć, gdy
świat wyzwoli się od nacjonalistycznych
szaleństw.
Ważną osią całego zbioru jest podróż, w
którą podmiot liryczny zabiera nas na Kresy.
Ta podróż jest jakby wpisana w sam tytuł, bo
przecież kiedyś nawet często używano cza-
sownik „cnić się”, czyli „tęsknić za czymś lub
za kimś” (cno czyli tęskno; albo też w zna-
czeniu „do cna”, czyli: „do kresu”, „doszczęt-
nie”, „całkowicie”). I podmiot liryczny tęskni,
więc ta podróż jest konieczna, bez niej nigdy
nie doszłoby do zdarcia maski. Mówię to
trochę przewrotnie, bo nie o zdarcie maski tu
chodzi, ale o coś ciekawszego, gdyż ta podróż
to nie jest kwestia techniczna, czyli zwykłe
przemieszczanie się, ale ma bardziej wymiar
duchowy, jest to taka wyprawa w przeszłość.
To jest w tej książce najciekawsze, każdy
przystanek budzi nowe skojarzenia. Pojawia-
ją się też nowe konteksty i interpretacje. Dla
czytelnika jest to podróż niezwykle intrygu-
jąca – i co tu mówić – do świata, w którym
wspomina się głównie moment zejścia,
gwałtownej śmierci. Ale to wszystko jest
bardzo kunsztownie podane, niektóre zbitki
słowne, połączenia, aluzje i metafory pozo-
stają głęboko w pamięci. W wierszu „Barszcz
kaukaski” pojawia się roślina, inaczej zwana
barszczem Sosnowskiego, której dotknięcie
może skończyć się źle. Te rośliny wyrastają,
tam gdzie są polskie cmentarze, chronią
umarłych przed pielgrzymkami żywych, a
nawet mogą ich „poczęstować” toksycznym
dotykiem.
Oczami podróżnika widzimy inną kultu-
rę, biednych ludzi, taki świat post mortem
Dei, gdzie przez lata panoszył się homo sovie-
ticus i dokonał strasznego spustoszenia, a
ostatnio został zrzucony z cokołu, na cokole
ustawiono nowe symbole, poetkę Łesię
Kosacz-Kwitkę (inaczej zwaną Łesią Ukrain-
ką), Bohdana Chmielnickiego i Stiepana
Banderę.
Zresztą ukraińska poetka pojawi się w
wierszach
Alicji
Bykowskiej-Salczyńskiej
jeszcze nieraz: Za co cię, Łesiu Ukrainko, tutaj
tak kochają / w twoim Kołodeżnie, spyta
przewrotnie olsztynianka (Sprzysięgło się).
Autorka dobrze wie, że w czasie gdy żyła
ukraińska poetka, czyli na przełomie XIX i XX
wieku, budzi się ukraiński nacjonalizm. Łesia
Ukrainka jest symbolem tego przebudzenia.
W jednym z listów Łesia napisze: „My młodzi
ludzie nie nazywamy siebie Rusinami a
Ukraińcami”.
(Dokończenie na stronie 18)
18
Krew
jest zawsze
czerwona...
(Dokończenie ze strony 17)
Warmińska poetka wie, że te przebudze-
nie miało fatalne konsekwencje. Sama trans-
formacja Rusina w Ukraińca brzmi niewin-
nie, ale dla polskich mieszkańców Wołynia
oznaczało tragiczne skutki.
Bykowska-Salczyńska jest spostrzegaw-
cza. Otóż, opisując stojącą w polu drewniano-
żelazną wagę, („Waga rolnicza we wsi Gru-
szówka”) zwróci uwagę na fakt, że nawet w
tych sowieckich konstrukcjach znajdują się
jakiejś polskie akcenty, pozostałości kultury
materialnej: Z próchna wyrasta rzeźbiony
wspornik / chyba noga z jakiegoś pałacowego
stołu.
Czytałem niedawno zbiór wierszy innej
poetki, Krystyny Mazur, pt: „Poemat Kreso-
wy”. Mazur również napisała poruszającą
książkę o wołyńskiej traumie. Poetka ze
Szczecinka nie potrzebuje odbywać podróży
na Ukrainę, a jedynie w głąb otaczającego ją
świata, by ze strzępów historii i zasłyszanych
opowieści opowiedzieć nam o przeraźliwych
wydarzeniach, które się tam rozegrały. W
„Poemacie Kresowym” niby to wszystko
toczy się na Ziemiach Odzyskanych, mamy
końcówkę XX czy już początek XXI wieku, ale
tamci uciekinierzy, wygnańcy, są jakby za-
styglii wciąż żyją przeszłością, bo tam na
wschodzie pozostawili swoją religię, kulturę,
swoje DNA, jakąś cząstkę człowieczeństwa.
Poprzez bliskich, tamten świat co rusz do niej
powraca, choćby w symbolach i wspomnie-
niach okrucieństwa, którego zaznali, rzadko
spotykanego nawet jak na wschodnie stan-
dardy.
W pewnym sensie, te dwie bardzo cie-
kawe i mądre książki nawzajem się uzupeł-
niają. I nie jest przypadkiem, że autorki
obydwu z nich to kobiety. Ofiarami tamtej
rzezi były głównie kobiety i dzieci. Ukraiń-
skim Nacjonalistom chodziło wszakże o to,
żeby pozbyć się polskiej tkanki, dążyli do
biologicznej zagłady narodu polskiego, po-
nieważ uważali go za wrogą i obcą narośl.
W tym też kontekście zupełnie niepo-
ważnie brzmią niektóre teorie polskich
historyków o proweniencji liberalnej, którzy
nie nazywają sprawy po imieniu, uciekają od
słowa ludobójstwo, a stosują jakiejś kazu-
istyczne figury, które pozostają mało czytel-
ne dla ocalałych, a niektóre nawet brzmią
zupełnie niezrozumiale, a pomimo to są
przez nich po wielokroć powtarzane, że na
Wołyniu nie doszło do ludobójstwa, ale do
zbrodni o znamionach ludobójstwa.
Ten mętny język nie zakłóci głównego
przekazu ocalałych, których relacje i opisy
rzezi są najcenniejszym świadectwem. To
choćby z psychologicznego punktu widzenia
jest uzasadnione, żeby po przeżytej traumie
wygadać się, wyrzucić z siebie ból. I pokole-
)
nie urodzone już po wojnie, któremu wołyń-
ska tajemnica została powierzona, zostało
skądinąd zobligowane do przetworzenia
materiału na język poezji. Powstałe zbiory
wierszy dają nadzieję, że to głęboko empa-
tyczne myślenie o rzezi, wpisze się na stałe w
dyskurs społeczny.
Autorka ukazuje nam świat przed rzezią,
w detalach odtwarza ubiór uwidocznionych
na zdjęciach osób, powiększa i przerabia
dawne fotografie, opatrując własnym, po-
etyckim komentarzem. Ale zawsze pojawia
się jakiś element, który psuje harmonię,
wskazuje, że za chwilę ten Świat ulegnie
destrukcji, to są ostatnie slajdy, patrzcie, już
za chwilę nadciągnie kataklizm, jak w wier-
szu: Kto się tam czai za pniem starej gruszy / i
patrzy na nich z krzywym uśmiechem? / Kto
rzuca cień zza płotu? (Ładny widok).
Wiedząc, że podmiot liryczny odbywa
swoistą pielgrzymkę po Wołyniu, możemy
zapytać: Jaki jest obraz współczesnego Wo-
łynia? Otóż wydaje się, że to obszar zacofany,
a postęp i cywilizacja zniknęły stamtąd wraz
z narodzinami masowej zbrodni. Świetnie to
widać choćby w utworze: „W Mielnicy”. Ten
świat - jakby zatrzymał się w miejscu. Opis
tego miejsca, to peryferia, gdzie tylko „pleśń i
szary proch”. Ale materialna ubogość bierze
się z zaniku kultury, a regres cywilizacyjny z
braku wartości. Zrujnowany kościół jest
symbolem ruiny tamtego świata, jego du-
chowej ubogości: W zrujnowanej świątyni
zaniechania / Chrystus w niebieskiej sukni /
patrzy na nas.
W poezji Bykowskiej-Salczyńskiej jest
wiele barw, ale z czasem dominują te zwią-
zane z rzezią: płynie krew / jest zawsze czer-
wona / A tam gdzie krew czerwona / zawsze
krąży śmierć, czarna (Sasanki Zuzanny).
„Cno” to niewątpliwie książka o okru-
cieństwie, a nawet o zezwierzęceniu ludzi.
Spośród wielu wierszy, które poruszają
tematykę mordu, najbardziej zapada w pa-
mięć wiersz o nauczycielu ze wsi Krowatka,
który tak bardzo miłował krawaty, że mor-
dercy „w uznaniu dla jego elegancji”, ukrzy-
żowali go na drzewie, lecz na szyi pozostawili
krawat. Tylko tyle, żadnej innej garderoby.
Podmiot liryczny powie: Dowcipni sąsiedzi /
żartujący inaczej (Wieś Krowatka).
Zbiór jest bogaty w znaki. W wierszach,
które ukazują społeczność wołyńską przed
1943 roku, wyczuwa się zapowiedź nadcią-
gającego kataklizmu trochę tak, jak niektóre
zwierzęta wyczuwają zbliżające się trzęsienie
ziemi czy erupcję wulkanu.
Podróż, którą odbywa podmiot liryczny,
zmusza też do pewnych refleksji albo chociaż
do poszukania analogii. Otóż przypomina mi
się pielgrzymka, w której kiedyś uczestniczy-
łem. To było już ze dwie dekady temu, też na
Wołyń. Pojechaliśmy autokarem, kilkoro
młodych ludzi, większość w podeszłym
wieku i kilka kobiet, które wymagały stałej
pomocy i często nie wychodziły z nami, żeby
obejrzeć jakiś zamek, częściej ruiny, a pozo-
stawały w autokarze, jakby w poszukiwaniu
jakiegoś konkretnego miejsca. Pewnego dnia
jedna z tych pań poprosiła o postój. Był to
właściwie środek lasu, chyba też lekko kropił
deszcz, ale kierowca spełnił jej prośbę. Wy-
siadamy z autokaru. Po przejściu kilkudzie-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
sięciu metrów okazuje się, że choć nie było
tam żadnego charakterystycznego punktu
odniesienia, pani ma rację, to miejsce w
którym kiedyś mieszkali ludzie. W lasku
trafiamy na jakiejś resztki dwóch budynków,
obok kilka dziko rosnących drzew owoco-
wych, chyba jabłonie. Starowinka opowiada,
co ją spotkało. Opowieść bolesna. Chwilę
milczymy, jak na cmentarzu, potem idziemy
dalej. Kobieta wskazuje nam kierunek, tam
polana, a na skraju stoi pomnik. Kobieta
mówi, że jednak ktoś pamiętał o zamordo-
wanych, jest tym faktem poruszona. Gdy
jednak podchodzimy bliżej, następuje rozcza-
rowanie. Na pomniku wypisano nazwiska
kilkudziesięciu nacjonalistów ukraińskich,
którzy po wojnie zostali wyłapani przez
sowieckie oddziały NKWD i przez nich też
zamordowani. Przewodnik mówi, że to
prawdopodobnie ci sami ludzie, dawni sąsie-
dzi, którzy ponoszą odpowiedzialność za
zbiorowe morderstwo dokonane latem 1943
roku na polskich mieszkańcach, obecnie
nieistniejącej już osady.
To co następuje po zbrodni, to są te wła-
śnie fikcyjne zakończenia, gdy historia dopi-
suje nam własny, przeważnie polityczny
scenariusz, przygotowany w jakimś ośrodku
decyzyjnym. Ci, którzy zbrodnię przedsta-
wiają, albo ją upamiętniają, często nie mają
czystych intencji. Nie tego wszakże spodzie-
wali się ocaleni z rzezi, wznoszenia pomni-
ków ku chwale tamtych nacjonalistów, ludzi,
którzy na rękach mieli krew tylu niewinnych.
W takim też aspekcie widać, że tylko to, co
jest głęboko symboliczne, choćby poezja,
może zbliżyć nas do prawdy i spowodować
pewien rodzaj ulgi. A nawet wydaje się, że
literatura, w tym konkretnym aspekcie, jest
nie do zastąpienia.
Wiersze Alicji Bykowskiej-Salczyńskiej to
poezja do cna bolesna, niezwykle misterna,
ale też bardzo konsekwentna. Pomimo, że
tekstów jest dużo, czytelnik nie odczuwa
przesytu, a niektóre wiersze ma ochotę
przeczytać powtórnie. Warto więc teraz, przy
okazji kolejnej rocznicy wołyńskiego ludo-
bójstwa do niej zajrzeć.
Bartłomiej Siwiec
Alicja Bykowska-Salczyńska, „Cno”, Olsztyn 2016.
Numer 6(262) czerwiec 2018
Wiersze
z magnolią
w tle
Książka ta składa się z dwóch części: po-
etyckiej oraz prozatorskiej, które spina jeden
motyw, a mianowicie zdjęcie małej dziew-
czynki, przypuszczalnie autorki z okresu
dzieciństwa, pod krzakiem kwitnącej magno-
lii. W części pierwszej znajdujemy pięć cykli
wierszy noszących następujące tytuły: „Mu-
zyka słów”, „Moje sny”, „Rozmowa z losem”,
„Moje miasto” i „My ludzie”. Część druga
natomiast została zatytułowana: „Tańczące
cienie liści”. Mowa tu o tomiku Anny Pituch-
torskim — „Portret z magnolią”.
W „Muzyce słów” poetka głosi pochwałę
muzyki i nasycającej ją słów, które razem
tworzą harmonijne pieśni odzwierciedlające
w formie muzycznej porządek świata, ale i
kosmosu ukrytych za ich pozornym chaosem,
w który wplątany jest każdy człowiek bez
wyjątku. Takimi kompozytorami - według
autorki - są niewątpliwie: Edward Grieg,
Joaquin Rodrigo, George Gershwin, Maurice
Ravel i Izacc Albeniz, którym autorka po-
święciła kolejne wiersze będące parafrazami
ich przebojów muzycznych. Pojawiają się w
nich znakomite obrazy miejsc, na tle których
można nawet w akcie kontemplacji zapano-
wać nad upływem czasu i pieścić emocjonal-
nie ich wyidealizowane elementy.
Z kolei w „Moich snach” dowiadujemy
się, że poetka pozostaje nieustannie w pełni
podziwu, szczególnie w aktach kontemplacji,
odkrywając, iż motyle jak jej sny, wyprowa-
dzają jej doznania estetyczne poza granice
naszej rzeczywistości. Podobni „mrówkom
Wszechświata”, przeżywamy lęki egzysten-
cjalne, bo wiemy, że w kosmicznym wymia-
rze nie zostanie po nas nawet ślad. Pomimo
to autorka podąża śladami swoich snów i
oczekuje kolejnych nowych dni, konkludując:
(..) Wciąż pod powiekami / Niedokończonego
snu / Mojego snu. Stając „naprzeciw siebie”
odnajduje swój portret w „odbiciu chmur”,
choć ma świadomość, że te sny (...) milcząco
odchodzą / z moim cieniem w dłoniach. Często
te sny przemieniają się w „drapieżne ważki”,
by w „gwarze miasta” zagłuszać nasze lęki.
„Rozmowa z lustrem” - to kolejny cykl
wierszy tej części tomu, w którym autorka
sięga wyobraźnią w kosmiczne uniwersum,
by się dowiedzieć, iż (..) Jestem pyłem w
kosmosie / Lśniącym tylko teraz, / Tylko dziś...
// Gdy twoja dłoń mnie wskaże / Zgasnę / I nic
nie wspomni, nie wskrzesi / Mojego blasku,
mojego istnienia / jestem pyłem kosmosu...
Zauważa również, że życie to niewygod-
na wędrówka, trudno ją obywać i „jakoś
dotknąć”, a kiedy zauważa zbliżający się
koniec, pyta los: „Czy podasz mi wtedy swoją
dłoń?”. Postrzega miłość jak łąkę pełną ja-
skrów i stokrotek, czarnoskrzydłych jaskółek
i jesiennych liści kasztanów. Wie przecież, że
pewnego dnia zgaśnie jej „zielone światło
istnienia”, jak wcześniej bezimienna miłość
ojca.
W „Moim mieście” zaś opisuje poetka
wnętrze własnego domu z ciężkimi w oko-
wach ram obrazami na ścianach, „kuframi
wspomnień”, „bibliotekami sekretów”. W
swoim mieście - Krakowie - postrzega nie-
ustający ruch tłumów płynący pod prąd
wiatru „prostującego ulice” i niosącego ją ku
niebu. Chwilowe braki słońca tak lewitującą
poetkę ratują od „śmierci Ikara”, pewnie za
sprawą latających nad jej głową „aniołów
Marca Chagalla”.
I wreszcie w wierszach z cyklu „My lu-
dzie” autorka widzi masy ludzkie żyjące
pomiędzy dwoma żywiołami kształtującymi
ich codzienny byt: „wiatrami z gór” i „wia-
trami z pustyni”. To one tworzą i szepcą
legendy o nich i ich istnieniu, z którego
„okruchy [ich] pamięci dziobią wróble czasu”,
a oni mimowolnie czekają na przylot „pta-
ków zapomnienia”. Realność bowiem we
wszystkich swoich formach jest dla Pituch-
Noworolskiej formą snu mniej lub bardziej
wyrazistego, za którym stoi gra o życie ze
swoim losem i przeznaczeniem.
Druga, prozatorska część książki, została
zatytułowana - „Tańczące cienie liści” i
zwiera 16 następujących mini-opowiadań:
„Zapis jednego roku”, „Stary dom”, „Tańczące
cienie liści”, „Palma”, „Szachy - gra o życie”,
„Jaszczurka”, „Obrazy”, „Sople”, „Strych”,
„Dłonie”, „Niedzielne kruche ciasto”, „Nie-
dzielne kino”, „Koncerty domowe”, „Tajemni-
czy lokatorzy” i „Portret z magnolią”. Zawie-
rają one jakby mały pamiętnik wydobyty z
pamięci autorki. Opowiadania te zawierają
opisy powojennej rzeczywistości życia ludzi
Krakowa, np. po przesiedleniu ze Lwowa, co
miało miejsce w przypadku Pituch-
Noworolskiej. Nie trudno zauważyć , że łączą
się one z mocnymi przeżyciami emocjonal-
nym autorki, zagnieżdżonymi w pokładach
jej pamięci, stanowiącymi i dzisiaj elementy
jej inspiracji pisarskich, źródło tytułu tomiku,
ale i cyklu tych opowiadań i stanowi spoiwo
nadające książce całościowy charakter, okre-
ślający jej horyzonty wyobraźni artystycznej,
ale i inspiracje twórcze.
Ostatnie opowiadanie wyjaśnia poniekąd
centralną inspirację pisarki i warto w tym
miejscu przytoczyć jego początkowy frag-
ment: „Pewnej niedzieli, niedługo przed 10-
tymi urodzinami dziewczynki ojciec zabrał
dzieci do ogrodu botanicznego. Jak tłumaczył
- to, że są chmury, że deszcz wisi nad głową,
nie ma znaczenia, bo to co chce mi pokazać
jest teraz, ani wcześniej, ani później. Wziął ze
sobą duży parasol i aparat fotograficzny -
niewielki, płaski. Dziewczynka pamiętała
jego nazwę - Taxona i bardzo nietypowe
położenie spustu migawki. (...) Z tramwaju do
ogrodu było niedaleko. Na drzewach rozwija-
ły się świeże jasnozielone liści. Zaraz za
wejściem z kasą, widać było kwitnące tulipa-
ny - żółte, papuzie, czerwone, prawie białe i
bardzo ciemne, uważane za czarne. (...) Ale
nie to było powodem całej wyprawy. Nieda-
leko wejścia i budynku administracji ogrodu
rósł krzew bez liści cały pokryty dużymi
biało-czerwonym kwiatami. Był nimi obsy-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
19
pany. Ojciec ustawił dzieci pod krzewem i
zrobił kilka zdjęć. To magnolia - drzewo
które rośnie daleko stąd w Hiszpanii, Argen-
tynie, Brazylii. Tutaj jest okazem sprowadzo-
nym specjalnie do ogrodu i ma kilkadziesiąt
lat. Dzieci zebrały z ziemi kilka opadłych już
płatków lśniących, mięsistych z żółknącymi
brzegami. Chciały je zasuszyć, ale ojciec
tłumaczył, że się to nie uda, bo są grube i
twarde. (...)
W domu, w encyklopedii dziewczynka
przeczytała, że magnolia to roślina z czasów
dinozaurów. I tu pojawił się problem bo
dziewczynka nie umiała odczytać liczby
wskazującej ile lat temu był okres, w którym
żyły dinozaury. Próbowała sobie wyobrazić
jak ta roślina przetrwała, jak wytrzymała
ostre zimy w tym klimacie, w ogrodzie. Prze-
cież w Brazylii nie ma śniegu ani mrozu.
Kwiaty były mocne i grube, ale delikatne i
bardzo pięknie kolorowe... Postanowiła, że
dowie się więcej o tych krzewach, o kwiatach
i dinozaurach. Kiepska pogoda, szare niebo
nie pomogły w zrobieniu dobrych zdjęć -
były nieudane.
Portret z magnolią pozostał tylko w pa-
mięci”.
Nie trudno zatem zrozumieć, że przez ty-
le lat staje się on jako jej twór mentalny
inspiracją jej twórczości literackiej z pozy-
tywnymi, ale i interesującymi dokonaniami
artystycznymi.
prof. Ignacy S. Fiut
AMMA FITUCH-NOWOROLSKA
PORTRET Z MAGNOLIĄ
Anna Pituch-Noworolska, „Portret z magnolią”.
Wydawca: Unia Polskich Pisarzy Lekarzy, Kraków
2017, s.110.
Numer 6(262) czerwiec 2018
Zwyczajnie
po męsku
Rzeczne opowieści Romana Habdasa
Przyznam, że biorąc do ręki czwartą
poetycką książkę Romana Habdasa, oba-
wiałam się, że będę miała do czynienia z
mieszanką łatwych landschaftów i bran-
Żowych wynurzeń „spławikowych”. To
mylne przeczucie było efektem pobieżnego
spojrzenia na okładkę i biogram gorzow-
skiego twórcy. Lektura książki okazała się
jednak zaskoczeniem.
Anna Dominiak
„Ludzie i rzeki, rzeki i ludzie” to obszerny
zbiór ponad siedemdziesięciu tekstów wyro-
słych z zachwytu tym, co, jak się okazuje, od
niepamiętnych czasów fascynuje autora -
zapalonego wędkarza. To kontakt z naturą,
rzeki, chłodne świty, męskie rozmowy, ale
też milczące, cierpliwe wyczekiwanie na
poruszenie tafli wody, nasłuchiwanie
drgnień tego zielonego kosmosu. Ileż w tym
czasie dzieje się w człowieku, ile myśli prze-
pływa przez jego głowę! Z takiego właśnie
dumania nad wodą wyrosły te wiersze, w
których poeta zabiera czytelnika w podróż do
ważnych dla siebie miejsc, które zna od
podszewki i z którymi zrosło się jego życie:
Przychodzi, że pragnę w podmoczelskich
mokradłach tak po męsku, zwyczajnie
wypłukania smętków. Siadam,
gdzie popadnie.
(„Zwyczajnie, po męsku”)
Przestrzeń, którą przedstawia w swoim
zbiorze Habdas jest często poddawana zabie-
gowi teatralizacji. Oko poety potrafi w tych na
pozór zwyczajnych krajobrazach zobaczyć
prawdziwe misteria. Poeta jednak jest nie
tylko uczestnikiem i celebrantem tego egzy-
stencjalnego teatru, podatnym na zachwyty, z
czułością i atencją opisującym swoje zaczaro-
wane Światy. On jest też świetnym obserwato-
rem i dokumentalistą obszaru, który opisuje z
pieczołowitością, z uwzględnieniem realiów
topograficznych i krajobrazowych Gorzowa i
okolic. Są tu rzeki, lasy, miasteczka i historia w
nich zapisana. Habdas tę księgę natury dosko-
nale zna. Wspomina ślady cygańskiej poetki
Papuszy czy pozostałości niemieckiego syste-
mu umocnień w okolicach Międzyrzecza, a
także całe mnóstwo innych kulturowych czy
historycznych składników pejzażu. Nie do
pominięcia jest zatem poznawcza wartość
książki portretującej region. Opisywana prze-
strzeń jest często obiektem sakralizacji, stając
się żarliwie wyznawaną religią. Natura w
ujęciu poety szyfruje w sobie pierwiastki
absolutu, domaga się pokory i skupienia w
poszukiwaniu tego, co w sobie kryje. Stąd
może wrażenie, że poeta posługuje się sciszo-
nym tonem, gdy przygląda się tafli wód, czy też
zagląda w ich głąb, śledzi życie ryb, nasłuchuje
szmerów i czerpie radość z kultywowania
prostego, epikurejskiego można powiedzieć,
modelu życia. Elementy pejzażu często są
przez Habdasa personifikowane, jak np. w
zabarwionym erotyczną frazeologią wierszu
„Wspominając Drawę”, gdzie rzeka to staje się
niewierną kochanką. W trakcie lektury tego
obszernego tomu nie opuszczało mnie wraże-
nie, że każde spośród mnóstwa opisanych
przez Habdasa miejsc ma jakąś cechę zupełnie
osobną, którą bystre oko poety potrafi wysu-
blimować i opisać. Ta umiejętność wyłuskiwa-
nia ciekawych detali z obserwowanej rzeczy-
wistości i celność formułowanych refleksji
powoduje, że lektura ani przez moment nie
nuży i nie sprawia wrażenia banalnych wes-
tchnień nad oczywistym pięknem. Opisy są
bardzo liryczne, ale jednocześnie rzeczowe,
nasycone konkretem. Wśród tekstów pejza-
żowych odnajdujemy elegijne narracje o lu-
dziach, także tych, którzy przeminęli:
Miałeś dokończyć zaczęty spływ, wrócić nad
Paklicę.
Pozostawiony na rzece ślad ciągle czeka.
Canoe w szopce między ogrodami i oczy
Twojej matki utkwione w pagaju.
(„Cisza tak wiele mówi”)
Ludzie. To właśnie oni, jak zapowiada
tytuł tomu, stanowią główną, obok rzek, oś
tematyczną zbioru. Ich życie, wzajemne
relacje, tworzona wokół pasji wspólnota. Ale
obok życia, również śmierć, naturalna i
niezbywalna puenta ludzkiego losu, staje się
drugim, z pozoru tylko marginalnym tema-
tem książki. Wiele tekstów nawiązuje do
ewangelii, biblijnego toposu rybaka, który
wskazuje wyraźnie na bliską autorowi,
chrześcijańską aksjologię. Takich refleksji
nad egzystencją jest tu dużo więcej, co po-
zwala czytać tę książkę jako osobisty poemat
filozoficzny. Pejzaże są tematem, ale jedno-
cześnie tłem dla zaprezentowania namysłu
nad światem, czasem, rozumieniem Boga,
pojmowaniem szczęścia, rolą miłości. W
kilku tekstach pojawia żona poety, między
innymi jako bohaterka nasyconego wyjątko-
wym autentyzmem, ale też niepozbawionego
ciepłego dowcipu cyklu „Pogodzona czyli
tryptyk o cierpliwości”:
(...) Pogodzona z wędkami
nie ma żalu do spinningowej żyłki męża.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Ogólnie rzecz biorąc łączą ich ciepłe
stosunki.
Rozmaicie można czytać książkę Habdasa
— także jako realistyczny poemat opisowy, w
którym przejawia autor swą czułość do rzeczy,
pietyzm w opisie chociażby agrafki, która nie
jest już zwykłą drucianą spinką, lecz staje się
adresatką ody. Wielkim walorem książki jest
przebogata leksyka profesjonalna, której
użycie sprawia, że nie mamy najmniejszych
wątpliwości, że autor jest prawdziwym pasjo-
natem wędkarstwa. Ale nie tylko wędkarstwa
— Habdas doskonale orientuje się w ichtiologii i
kulinariach. Profesjonalna terminologia staje
się niekiedy elementem gry lingwistycznej (np.
„Werbalnie o werbliku”). Habdas jednak to nie
tylko utalentowany spinningista, wtajemni-
czony w arkana sztuki wędkarskiej jak mało
kto i odnoszący w tej dziedzinie spektakularne
sukcesy, ale też wyjątkowy pejzażysta tworzą-
cy słowem obrazy sensualne, plastyczne,
poruszające nie tylko wizualnie, nasycone
aurą, a jednocześnie bardzo konkretne. W
tworzeniu tych obrazów czerpie z najlepszej
tradycji liryki pejzażowej i impresjonizmu.
Kwestią wymagającą osobnego komentarza
jest język poetycki książki, który, jak już wcze-
śniej zasygnalizowałam, jest liryczny i rzeczo-
wy jednocześnie. To niewątpliwie walor, że
uwzględniając w swojej książce takie bogac-
two konkretnych detali, Habdas nie przestaje
być poetycki, jego metafory są świeże, dalekie
od ujęć schematycznych. Skutecznie udaje się
poecie uniknąć obrazów przeestetyzowanych i
sentymentalnych. Jego fraza archaizuje, a w
momentach, w których nasila się zastosowanie
dawnych konstrukcji składniowych czy upo-
rczywe stosowanie inwersji, może nawet
sprawiać wrażenie anachronicznej. Podobnie
często tu występujące, osławione metafory
dopełniaczowe, mogące świadczyć o mocnym
przywiązaniu poety do języka, który dziś
traktowany jest jako miniony. Ale trudno
jednoznacznie określić to jako mankament
stylu, bo pomimo tych cech, nie jest to na
pewno poetyka skostniała. Język jest gęsty,
obfity i płynie wartkim nurtem. Jednak uczci-
wość wymaga zauważenia wpadek korektor-
skich - w tekście przeoczono dwa istotne
uchybienia w pisowni.
Mimo wszystko tom ma niezaprzeczalne
walory. To przede wszystkim męski, suge-
stywny styl Habdasa, jego rzeczowe podejście
do podjętej tematyki, sprawiające, że nie są to
tak typowe dla tego nurtu banalne epifanie.
Ten poemat o ludziach i rzekach nie jest w
żadnym wymiarze wtórny. Książkę czyta się
jak autobiografię, w której znalazło się miejsce
na wszystko, co konstruuje egzystencję poety.
Jest to rodzaj apotezozy życia tu i teraz, w
takim, a nie innym wymiarze. Wiersze nie są
kolejnymi pejzażami, każdy zawiera jakąś
historię, sytuację, zdarzenie, nową refleksję.
Można nawet powiedzieć, że Habdas ze swojej
rzecznej przygody uczynił metaforę życia, w
której zamknął całą jaskrawość świata i niega-
snący zachwyt istnieniem.
u
Roman Habdas, „Ludzie i rzeki, rzeki i ludzie”, wyd.
RSTK, Gorzów Wlkp. 2017, s. 92
Numer 6(262) czerwiec 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (139)
Fot. Andrzej Dębkowski
Kryzys i narastająca bieda nie wyrywa
społeczeństwa z apatii i nie wywołuje sprze-
ciwu ze strony intelektualistów i artystów.
Nie wyraża się także u nas w debatach pu-
blicznych wątpliwości wobec gospodarki
neoliberalnej. A prowadzi ona do uzależnie-
nia gospodarki narodowej od zachodnich
koncernów. Prowadzi do wojen określanych
często misjami pokojowymi. Przynoszą one
korzyści korporacjom zbrojeniowym i far-
maceutycznym.
Gospodarka neoliberalna wywołuje nie-
pokojące zmiany w psychice człowieka.
Naczelną wartością staje się zysk oraz
uprawnienie do tego, by jedni bogacili się
kosztem drugich. Neoliberalizm ekonomicz-
ny prowadzi do upadku znaczenia wyższych
wartości, czyli ideałów. Zanika bezintere-
sowność i lojalność. Głęboko niepokojący jest
także zanik uczuć patriotycznych, bowiem
ojczyzną staje się miejsce w którym można
zarobić na chleb.
Zamiast oczekiwanego buntu znękanego
niedostatkiem społeczeństwa — narasta u nas
bierność potęgowana przez lęk. Dotyczy on
przede wszystkim możliwej utraty pracy.
Światowy kryzys powinien był doprowadzić
do reform i zachwiać wiarą we własność
prywatną jako rzekomo najwłaściwszą.
Bunt nie doszedł do głosu mimo, że na-
gradzani są ci, którzy odpowiadają za biedę i
niedostatek. Znany jest fakt wystawnego
przyjęcia w Austrii, które zostało wydane
przez bankierów w drogim lokalu za pienią-
dze uzyskane z budżetu. Zespolenie bankie-
rów i koncernów ze światem polityków
niepokojąco umacnia liberalizm ekonomicz-
ny. Państwo nazywane demokratycznym
staje się policyjne, by tłumić przejawy moż-
liwego niezadowolenia. Obezwładniający
wpływ mają media manipulujące świadomo-
ścią społeczeństwa. Nie ma więc protestów,
mimo że pomoc należała się oszukanemu
społeczeństwu przez banki a nie bankom.
Osobami uprzywilejowanymi w epoce
neoliberalizmu są osoby bogate, aczkolwiek
stopień zamożności nie jest wyrazem warto-
Ści człowieka. Osoby bogate mają szczególne
gwarancje bezpieczeństwa. Mieszkają w
osiedlach otoczonych murem i strzeżonych
Filozofia
przez ochronę. Kryterium materialne prowa-
dzi nawet do zróżnicowania w więzieniach.
Bogaty więzień, niezależnie od źródła swego
majątku, ma, na przykład, środki pozwalające
opuścić areszt poprzez wniesienie kaucji. Re-
klamowana demokracja stała się ustrojem
przynoszącym uprawnienia ludziom boga-
tym, bowiem wzięcie udziału w wyborach
również wymaga bardzo dużych nakładów
finansowych. Podobnie troska o zdrowie wy-
maga własnych środków finansowych. Lu-
dzie biedni muszą miesiącami czekać na
badania, mają utrudniony dostęp do specjali-
stów, a niektóre badania bezpłatne są ogra-
niczone datą urodzenia pacjenta.
Wartość człowieka uległa dehumanizacji,
skoro używa się określeń: kapitał ludzki,
kapitał społeczny, czy świadczeniobiorca -
zamiast pacjent. Zakaz bezpłatnych badań
powyżej któregoś roku życia jest wyrazem
uznawania ludzi za niepotrzebnych o ile są w
tzw. wieku poprodukcyjnym. Ceniąc młodość
kalendarzową i zarazem wiedzę specjali-
styczną, degradacji uległa wartość mądrości.
Jest ona zespolona z wiekiem sędziwym. Nie
znaczy to oczywiście, że każdy sędziwy
człowiek jest mądry, ale mądrość wymaga
niewątpliwie lat doświadczeń, obserwacji i
przemyśleń.
Sprzeczny z wartością człowieka jest po-
gląd głoszony przez przedstawicieli neolibe-
ralizmu o nadrzędnej roli rynku. To on ma
wymuszać rodzaj pracy oraz uwarunkowy-
wać edukację i zmuszać jednostki do wyko-
nywania pracy często niezgodnej z ich pra-
gnieniami.
Powinniśmy być świadomi swoich
współzależności jako społeczeństwo żyjące
w określonym państwie oraz współzależno-
Ści jako ludzkość. Ale nakaz konkurencji i
rywalizacji przekreśla możliwość wspólnoty.
A wbrew deklarowanemu pluralizmowi
światopoglądowemu - w ekonomii dochodzi
u nas do głosu tylko jedno stanowisko.
Nasuwają się dwa następujące pytania w
związku z poglądem, że prywatyzacja stano-
wi istotny bodziec dla rozwoju rynków kapi-
tałowych. Po pierwsze, co stanie się z naszą
gospodarką, gdy proces jej prywatyzacji
zostanie zakończony? Po drugie, jak długo
większość naszego społeczeństwa wytrzyma
skutki gospodarki neoliberalnej, to znaczy
biedę i nędzę? Po trzecie, co stanie się z
naszym narodem w związku z negatywnym
wpływem na edukację wprowadzonego u
nas systemu bolońskiego? Po czwarte, do
czego doprowadzi wpajana nam przez media
nienawiść do Rosji? Ta bowiem oparta jest
między innymi o wątpliwą interpretację
genezy konfliktu na Ukrainie. Budzenie
nienawiści do Rosji uzależnia nas ponadto
coraz bardziej od Stanów Zjednoczonych.
Fascynacja tym państwem, rzekomo krze-
wiącym wolność i demokracje, ma ujemne
skutki także w sferze śŚwiatopoglądowej.
Kultura amerykańska jest niepomiernie
młodsza od europejskiej. Jeden z nielicznych
oryginalnych amerykańskich prądów filozo-
ficznych jest obecnie szerzony w Polsce przy-
nosząc szkodę naszej mentalności. Mam na
myśli pragmatyzm sformułowany przez
Jamesa na początku XX wieku w USA. Otóż
ocenia on jako moralne kierowanie się ego-
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
21
izmem oraz dążeniem do zaspokajania indy-
widualnych interesów. Pragmatyzm stanowi
odwrócenie poglądów zakorzenionych w
europejskim sposobie myślenia. Mianowicie,
człowiek zgodnie z tradycyjnym sposobem
myślenia - wywodzącym się ze starożytności
— powinien dążyć do dobra, piękna, sprawie-
dliwości, etc, zaś ewentualne korzyści po-
winny być elementem dodatkowym, a nie
celem dążeń człowieka.
Rys. Jan Stępień
Przedsiębiorcy
Począwszy od starożytności toczą się
spory na temat natury człowieka. Znany jest
u nas pogląd, i on funkcjonuje w życiu pu-
blicznym, że człowiek jest istotą społeczną.
Funkcjonuje w filozofii także pogląd przeciw-
stawny, mający oparcie w obserwowanych
przejawach agresji, w toczących się wojnach,
które towarzyszą nieustannie ludzkości.
Natomiast nie ma wątpliwości, że człowiek
nie jest samowystarczalny, a więc wymaga
współdziałania innych.
Jesteśmy coraz bardziej świadomi swo-
ich współzależności jako ludzkość. Żyjemy w
epoce globalizacji, która miała w intencji jej
prekursorów być wyrazem braterstwa ludz-
kości, a więc w konsekwencji także nastania
czasów pokoju. Współżycie na Ziemi wymaga
przezwyciężania uprzedzeń i zarazem głębo-
kiej życzliwości dla różnorodnych odmien-
ności. Etyka ogólnoludzka pozostaje w sferze
pragnień światłych jednostek, mimo że nie
ma na razie wartości, które zaaprobowaliby
zgodnie mieszkańcy naszego globu.
W kulturze euroamerykańskiej panuje
pogląd, iż najwłaściwsze rozwiązanie pro-
blemów ekonomicznych przynosi liberalizm
ekonomiczny. Być może niedostateczne jest
rozumienie tego, że liberalizm ten nie pro-
wadzi automatycznie do innych odmian
liberalizmu, a mianowicie światopoglądowe-
go, prawnego, politycznego, czy obyczajowe-
go. Liberalizm ekonomiczny doczekał się w
naszych czasach szczególnych gwarancji
prawnych o charakterze międzynarodowym.
Mania bauydkowia
Numer 6(262) czerwiec 2018
22
Andrzej Bartyński
Rozmowy na globie -
człowieka o sobie
I love you
W salonie mych myśli jak zwykle wszyscy
siedzą przy okrągłym stole. Uśmiech na
twarzy a biało-czarne myśli tak, jakby na
czole. Przy okrągłym stole wszyscy sobie
siedzą, za chwilę coś nam powiedzą, ale po
kolei, tak jak na kolei. Zależy, co komu wpad-
nie do głowy, wtedy usłyszymy ten tekst na
wskroś salonowy. Wszyscy razem siedzą
przy okrągłym stole i spokojnie czekają na
swoją kolej.
Błękitnooka i złotowłosa Wiosna:
Miłość przychodzi jak wesoły sen
gdy cierpisz na bezsenność
a woda i chleb
to jest ten wiersz naszego życia
który nie musi zbierać słów
w kloace pięknych snów
bo to tylko jest śmiechu warte
Piwnooka jak heban czarnowłosa Luna:
Boli mnie cała głowa a w niej cały nasz świat
czy tak kończy się strofa we wierszu moich lat?
wstawaj bracie, wstawaj, nigdy się nie
poddawaj
z przyjaciółmi razem ruszaj w życie z gazem
za każdym razem, za każdym razem
i tak powstają słowa po staremu od nowa
Asystent Daniel Spaniel:
Wal go deską albo pinezką
żeby nam było piesko-niebiesko
podczas pogody słońca i mgły
niech żyją koty i psy
to znaczy właśnie my
ten sukinsyn i ten psu brat
wybaczcie mi ten koci żart
Publicystyka
Autor:
Bez ciebie ani rusz i też bez ciebie ani rusz
prowadzicie mnie pod rękę a wieki przemijają
bez ciebie ani rusz i też bez ciebie ani rusz
prowadzicie mnie pod rękę
uważaj, uważaj nie idź sam
żebyś nie wyrżnął głową o słup
o słup życia
Filozof pan Nietwór:
Człowiek się rodzi i odchodzi
przez całe życie gdera i gdera
a raz umiera jakby to było co dzień
i jeden jest rozkaz od współczesnego Homera
aby się nigdy nie rodzić
wszyscy się śmieją, że to hetera
która sprzedaje swój srom na złom
dla upiększenia niedowładu
w naszych porządnych sferach-manierach
wykryć ukryte zera
taka jest prawda zwykle nieszczera
więc się napijmy ginu z jadem
by nie oddychać życia czadem
taki jest diadem tej porady i to wszystko
człowiek się rodzi i odchodzi
zostaje życia kartoflisko
A słowa jak słowa nie mają końca
jak ten kosmiczny wielokąt
wszyscy już wiemy, że odejdziemy
idobrze wiemy dokąd
Na stole stoją czerwone róże
przy nich niebieskie bratki
to nasze piękne życia kwiatki
potem przywiędną dla wymiany
jak nasze życie bez przemiany
taka jest właśnie kolej rzeczy
siądźmy przy stole
na słów padole
z różą podróży naprzeciw
Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy
salonu mych myśli. Pragniemy was poinfor-
mować o pięknym wydarzeniu, którym jest
wydanie w 2018 roku wyboru poezji Salomei
Kapuścińskiej pt. Nad nikim nie mam władzy.
Oficyna wydawnicza Klubu Muzyki I Litera-
tury Akwedukt we Wrocławiu pod kierow-
nictwem Ryszarda Sławczyńskiego. Salomea
Kapuścińska, wrocławska poetka zmarła 1
maja 2016 roku.
Strofa poświęcona Salomei
Taka jesteś piękna
taka jesteś młoda
masz dopiero siedemnaście lat
szukam cię we wierszach
w zapomnianych odach
szukam cię Salome
we wiosennych snach
gdzieś na srebrnych piętrach
gdzieś na złotych schodach
szukam cię Salome
czy weszłaś na dach?
Oni mówią obłąkana
oni mówią zwariowała
oni mówią posiwiała
i kulawą już się stała
oni mówią jest w szpitalu
plecie bzdury jak na haju
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
udusiła tego karła
co jej w głowie myśli targał
i umarła
tam w Krośnicach
koło Wrocławia
jakbyś przeciął świat żyletką
Salome - poetko
a ty odpłynęłaś
jak odpływa woda
kiedy płynie rzeką
by zdążyć na czas
Taka jesteś piękna
taka jesteś młoda
masz dopiero siedemnaście lat
A on stoi w oknie
i czeka czy dotknie
twoich nagich ramion
jak wyśnionych gwiazd
Szukam cię we wierszach
w zapomnianych odach
gdzieś na srebrnych piętrach
gdzieś na złotych schodach
taka jesteś piękna
taka jesteś młoda
szukam cię Salome
i skończona strofa
PS.
A podług pięknego przysłowia, człowiek
czyni wszystko dla zdrowia. Oto Autor salonu
mych myśli siedzi sobie pogodnie na tarasie
w wojskowym szpitalu przy ul. Weigla we
Wrocławiu. I tak sobie myśli o życiu. I love
yOU...
Fot. Anna Harkawy-Słojewska
Andrzej Bartyński
Numer 6(262) czerwiec 2018
Witryna
23
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 6(262) czerwiec 2018
POEZJA
Kasper Bajon, Blizno. Obraz na okładce Kata-
rzyna Gintowt. Projekt graficzny: Ryszard
Kajzer. Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2017, s.
62.
Marcin Bies, Wybór drozdów. Ilustracje: Adam
Sikora. Projekt okładki i stron tytułowych:
Agnieszka Sitko. Fotografia autora na okładce
Arkadiusz Kremza. Biblioteka Arkadii, Pisma
Katastroficznego, tom 145. Instytut Mikołowski,
Mikołów 2017, s. 34.
Piotr Bies, Włos na łydce. Tango więzienne.
Prawdziwa poezja. Rysunki: Piotr Bies. Wy-
dawnictwo Miniatura, Kraków 2018, s. 80.
Dziesięć. Praca na okładce: Aleksander Majerski.
Wydawca: Miejska Biblioteka Publiczna w
Limanowej, Limanowa 2017, s. 130.
Ignacy S. Fiut, Pegazowi prosto w oczy. Posło-
wie: Danuta Sułkowska. Wydawnictwo Aureus,
Kraków 2018, s. 60.
Małgorzata Hrycaj, Pod baldachimem krwaw-
nika. Redakcja, posłowie i fotografia na okładce:
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta.
Fotografia
autorki: Marcin Boduszek. Wydawnictwo SI-
GNO, Kraków 2016, s. 88.
Anna Landzwójczak, Bezszelestnie. Redakcja:
Teresa Januchta. Opieka edytorska: Waldemar
Taurogiński. Projekt okładki: Iwona Kańczu-
kowska-Praduń. Wydawnictwo TAWA Tauro-
giński Waldemar, Chełm-Poznań 2018, s. 80.
Ot, taka sytuacja. Autorka okładki i grafik:
Joanna Tokarczyk. Wydawca: Miejska Bibliote-
ka Publiczna w Limanowej, Limanowa 2015, s.
126.
Danuta Perier-Berska, W windzie Pana pozna-
łam. Czy nam się to śniło? Redakcja: Beata Anna
Symołon. Zdjęcia: czarna okładka i s. 2: Paula
Angelina Perier. Zdjęcia: biała okładka o s. 4:
Andrzej Walter. Nakład Autorski, Kraków 2017,
s. 28 i 24.
Poezja na każdy dzień. Antologia Poezji Współ-
czesnej. Redakcja i korekta: Magdalena Kapu-
ścińska. Koordynator projektu i wybór wierszy:
Monika Magda Krajewska. Obraz na okładce:
Pixabay.com. Projekt okładki: Magdalena Kapu-
ścińska i Monika Magda Krajewska. Oprawa
graficzna okładki: Paweł Olejnik. Wydawnictwo
Autorskie Magdalena Kapuścińska, Wieluń
2018, s. 128.
Eliza Segiet, Magnetyczni. Redakcja; Andrzej
Żmuda. Wstęp: Andrzej Dębkowski. Posłowie:
Kinga Młynarska. Projekt okładki i zdjęcie: Piotr
Karczewski. Wydawnictwo Sowello, Rzeszów
2018, s. 88.
Beata Skulska-Papp, Uzdrowienia. Redakcja:
Joanna Stachoń. Wybór wierszy: Anna Tawło-
wicz. Posłowie: Zbigniew Tlałka. Biblioteka
Sceny A2, Towarzystwo Miłośników teatru im.
Heleny Modrzejewskiej, Zakopane [bez roku
wydania], s. nlb.
Słowem Rozkołysany Ogród. XV Almanach Po-
etyckich Ogrodów Tymbark 2018. Redakcja,
wstęp i korekta: Marek Jerzy Stępień. Wstęp:
Marek Dudek. Projekt okładki: Krystyna Stę-
pień. Wydawca: Marek Jerzy Stępień, Tymbark
2018, s. 74.
Jerzy Stasiewicz, Powróciłem. Redakcja: Jacek
Lubart-Krzysica. Korekta: Agata Zuzanna Ko-
fryń. Rzeźba na okładce i impresje rysunkowe:
Marian Molenda. Wydawcy: Oficyna Konfraterni
Poetów – 1986 oraz Wydawnictwo i Drukarnia
Towarzystwa Słowaków w Polsce, Kraków
2018, s. 104.
Marek Jerzy Stępień, Pieśni tęsknoty. Redakcja
i korekta: Marek Jerzy Stępień. Projekt okładki:
Krystyna Stępień. Wydawca: Marek Jerzy Stę-
pień, Limanowa 2018, s. 54.
Piotr Tenczyk,
Zaścianek. Projekt okładki,
opracowanie graficzne: Konrad Kowalczyk.
Korekta tekstu na etapie przygotowania: Miłosz
Markiewicz. Zaułek Wydawniczy Pomyłka,
Szczecin 2018, s. 52.
Kalina Izabela Zioła, Oczy od grzechu ciemne.
Posłowie: Dariusz Tomasz Lebioda. Rysunek na
okładce i ilustracje w książce: Jacek Strzelecki.
Zdjęcie autorki: Studio MAHUM. Biblioteka
TEMATU nr 131.
Wydawnictwo TEMATU,
Bydgoszcz 2017, s. 144.
PROZA
Kasper Bajon, Wymiana. Obraz na okładce:
Katarzyna Gintowt. Projekt graficzny: Ryszard
Kajzer. Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2017, s.
144.
Joanna Bator,
Purezento.
Projekt okładki:
Jasiek Krzysztofiak. Fotografia na okładce:
Tawanlubfah | Dreamstime. Wydawnictwo
Znak, Kraków 2017, s. 288.
Samuel Beckett, Utwory wybrane w przekładzie
Antoniego Libery. Eseje, proza, wiersze. Projekt
okładki i stron tytułowych Anna Libera. Pań-
stwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2017,
s. 568.
Grzegorz Gortat, Mur. Okładka: Adam Walas.
Zdjęcie autora: Wojciech Mandal. Wydawnictwo
JanKa, Pruszków 2017, s. 376.
Olga Tokarczuk, Opowiadania bizarne. Opieka
redakcyjna: Waldemar Popek. Redakcja: Woj-
ciech Adamski. Projekt okładki i ilustracje:
Joanna Concejo. Opracowanie grafiki i stron
tytułowych: Marek Pawłowski. Zdjęcie autorki
na IV stronie okładki: Łukasz Giza. Wydawnic-
two Literackie, Kraków 2018, s. 252.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Richard Barber, Rycerstwo i zakony rycerskie.
Status, turnieje, rycerstwo na polu bitwy. Prze-
kład: Józef Kozłowski. Projekt okładki i stron
tytułowych: Radosław Krawczyk. Konsultacja
naukowa: Tadeusz Wojciech Lange. Redakcja
merytoryczna:
Ewa
Grabowska.
Redaktor
prowadzący: Joanna Proczka. Wykonanie map:
Leszek Nabiałek. Wydawnictwo Bellona SA,
Warszawa [bez roku wydania], s. 176.
Richard Barber, Od wojownika do rycerza.
Status, turnieje, rycerstwo na polu bitwy. Prze-
kład: Józef Kozłowski. Projekt okładki i stron
tytułowych: Radosław Krawczyk. Konsultacja
naukowa: Tadeusz Wojciech Lange. Redakcja
merytoryczna:
Ewa
Grabowska.
Redaktor
prowadzący: Joanna Proczka. Wykonanie map:
Leszek Nabiałek. Wydawnictwo Bellona SA,
Warszawa [bez roku wydania], s. 288.
Janusz Bieszk, Zamki państwa krzyżackiego w
Polsce. Projekt okładki i stron tytułowych:
Radosław Krawczyk. Redaktor prowadzący:
Zofia Gawryś. Redaktor merytoryczny: Andrzej
Krupa. Wydanie II poprawione i uzupełnione.
Wydawnictwo Bellona SA, Warszawa 2018, s.
430.
Ignacy S. Fiut, Kultury literackie poetów. Recen-
zent: Wojciech Kajtoch. Wydawnictwo Aureus,
Kraków 2017, s. 192.
Jerzy Lengauer, Ścieżki myśli. Felietony. Projekt
okładki: Ledor. Opracowanie redakcyjne: Jerzy
Dobrzański. Wydawca: Ludowa Spółdzielnia
Wydawnicza, Warszawa 2018, s. 196.
Zbigniew T. Nowak, Zioła z polskich łąk. Pro-
jekt okładki: Anna Smak-Drewniak. Zdjęcia
Zbigniew T. Nowak. Zdjęcie autora na IV stronie
okładki: Anna Wilowska. Wydawnictwo AA,
Kraków 2017, s. 328.
Dariusz Rekosz, Mundial 2018. Przewodnik
kibica. Redakcja i korekta: Stanisław Powała-
Niedźwiecki. Fotografie: PAP, BEW, Archiwum
prywatne. Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z
o.o., Pelplin 2018, s. 192.
Artur
Zygmuntowicz,
Białoruś.
Imperium
kontrastów. Redaktor prowadzący: Justyna
Maluga. Redakcja i korekta: Janina Małas. Pro-
jekt okładki: Michał Mierzejewski. ZdjęciaL
Artur Zygmuntowicz i współtowarzysze podró-
ży, archiwum telewizji Biełsat, domena publicz-
na. Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o.,
Pelplin 2018, s. 304.
DRAMATY
Samuel Beckett, Utwory wybrane w przekładzie
Antoniego Libery. Dramaty, słuchowiska, scena-
riusze. Projekt okładki i stron tytułowych: Anna
Libera.
Państwowy
Instytut
Wydawniczy,
Warszawa 2017, s. 544.
DLA DZIECI
Monika Bronicka, Przygoda na rafie. Część 2.
Redakcja:
Anna
Zygmanowska.
Ilustracje:
Magdalena Markiewicz, Dorota Jarek (s. 3).
Korekta: Natalia Michalczyk, Łukasz Mackie-
wicz. Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o.,
Pelplin 2018, s. 52.
■
24
Man Booker
International
Prize dla Olgi
Tokarczuk
Olga Tokarczuk odebrała w Londynie jed-
ną z najważniejszych na świecie nagród literac-
kich - Man Booker International Prize. Nagro-
dzono ją za książkę „Bieguni”. Na gali w Victoria
8. Albert Museum pisarka przyznała, że nie
wierzy w „literaturę narodową”, podziękowała
też tłumaczce Jennifer Croft bez której między-
narodowy sukces książki nie byłby możliwy.
W gronie trzynastu nominowanych pisarka
znalazła się już w marcu br. a kilka tygodni
później brytyjska komisja podała krótką listę
Ścisłych finalistów wśród których nie zabrakło
nazwiska Tokarczuk.
W Polsce książka wywołała sporo kontro-
wersji, początkowo pisano między innymi, że
„jest dowodem głębokiego kryzysu pisarstwa”,
ale wkrótce doceniono ją w wielu konkursach
literackich, honorując m.in. nagrodą Nike w
2008 roku.
Zi
Olga Tokarczuk ma na koncie osiem powie-
Ści i kilka zbiorów esejów. Autorka debiutowała
w 1993 roku dziełem "Podróż ludzi księgi”,
wcześniej opublikowała jeszcze tomik wierszy.
Krytycy najbardziej docenili jej „Prawiek i inne
czasy” wydany w 1996, a rok później nomino-
wano ją do Nagrody Literackiej Nike. Wydana w
1998 roku książka „Dom dzienny, dom nocny”
Gazela Kuliuralna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
zwyciężyła w konkursie o Nagrodę Literacką
im. Władysława Reymonta. Na podstawie jej
powieści „Prowadź swój pług przez kości umar-
łych”, Agnieszka Holland nakręciła film „Pokot”
opowiadający o pięknie i przemocy polskiej wsi,
relacji człowieka z naturą i etyce mordowania
zwierząt. Niedawno w księgarniach pojawiła się
nowa książka Tokarczuk. Tym razem jest to
zbiór opowiadań zatytułowany „Opowieści
bizarne”.
„Bieguni” została w 2008 roku uhonorowa-
na polską nagrodą Nike. To literacka monogra-
fia zjawiska ruchliwości, poruszania się, niepo-
koju podróżnego. Zdaniem autorki, turystyka
stała się współczesnym sposobem zaspokajania
bardzo starego, atawistycznego, nomadycznego
popędu. Osią, wokół której autorka zbudowała
książkę, nie jest postać, jakaś historia, tylko
fenomen, jakim jest podróżowanie. Tytuł książ-
ki nawiązuje do nazwy rosyjskiej sekty z XVIII
wieku, której członkowie uważali, że świat jest
dziełem szatana, a kiedy się zatrzymujemy,
szatan ma do nas najlepszy dostęp. Żeby uciec
przed diabłem, musimy się cały czas poruszać.
Tokarczuk pisze, że spotkała współczesnych
biegunów, niedobitków tej sekty, którzy przez
cały czas przemieszczają się metrem po Mo-
skwie.
Autorka opisuje świat permanentnych po-
dróżników, którzy mają swoje produkty, ko-
smetyki podróżne (małe tubki past, miniaturo-
we szampony, składane szczoteczki do zębów,
jednorazowe kapcie), swoje choroby, związane
ze zmianami czasu, własny język: prosty, sfunk-
cjonalizowany angielski. Istnieje nawet odrębna
gałąź psychologii, która ich opisuje — psycholo-
gia podróżna. To jest książka o tęsknocie frag-
mentu za całością, tęsknocie do tego, co prze-
czuwamy jako całość. Jest to książka, która
wyraża wołanie współczesnego człowieka
żyjącego w takim rozedrganym, rozkawałko-
wanym świecie o sens, o całościowy sens, który
odpowiadałby na wszystkie pytania jednym
zdaniem, jednym aforyzmem.
Międzynarodowy Booker dla Olgi Tokar-
czuk to wielki sukces polskiej literatury. Oczy
całego literackiego świata są dziś wpatrzone w
polską pisarkę.
Kilka dni temu na festiwalu w Cannes Złotą
Palmę za reżyserię otrzymał Paweł Pawlikow-
ski, za film „Zimna Wojna”, laureat Oscara za
„ldę”.
Philip Roth
nie żyje
W wieku 85 lat zmarł słynny amerykański
pisarz Philip Roth, laureat wielu prestiżowych
nagród, m.in. Pulitzera. To jeden z najpopular-
e-mail: andrzejdebkowskiQwp.pl
niejszych pisarzy amerykańskich. Autor sławny,
błyskotliwy i oryginalny. Urodził się w konser-
watywnej rodzinie żydowskiej w mieście Ne-
wark, w stanie New Jersey. Większość jego
wczesnych powieści i opowiadań rozgrywa się
w tamtych okolicach. W 1955 roku po ukończe-
niu Uniwersytetu Bucknella wstąpił do armii,
którą jednak - wskutek odniesionych ran na
poligonie - szybko opuścił. Cztery lata później
opublikował swą pierwszą powieść „Goodbye
Columbus”, za którą otrzymał prestiżową Na-
tional Book Award.
Światową sławę przyniosła mu jednak
skandalizująca powieść „Kompleks Portnoya”
(1969). Od lat 60. swą literacką karierę łączy z
pracą naukową - od 1988 r. był profesorem w
nowojorskim Hunter College. Oprócz wspo-
mnianych, jego najbardziej znane powieści to:
„The Great American Novell”, „Operacja Shy-
lock”, „Teatr Sabata”, „Amerykańska sielanka”.
Narratorem wielu powieści jest Natan Zucker-
man, uważany za literackie alter ego pisarza. Za
swą twórczość Roth otrzymał National Book
Critics Award oraz nagrodę PEN - Faulkner.
Roth, od lat wymieniany był jako kandydat
do literackiej Nagrody Nobla, za swoje utwory
został uhonorowany wszystkimi innymi presti-
żowymi nagrodami literackimi, w tym mi.in.
National Book Award, Nagrodą Pulitzera, trzy-
krotnie nagrodą amerykańskiego Pen Clubu im.
W. Faulknera czy National Book Critics Circle.
W roku 2001 jako pierwszy otrzymał Na-
grodę Franza Kafki, przyznawaną przez czeskie
Stowarzyszenie Franza Kafki i miasto Praga, a w
roku 2011 Międzynarodową Nagrodę Man Book
Prize.
Pisarz urodził się w 1933 roku w Newark w
stanie New Jersey. Jako syn pierwszego pokole-
nia osiadłych w Ameryce żydowskich imigran-
tów z Galicji w swoich zawierających autobio-
graficzne motywy powieściach oddał etos
amerykańskich Żydów mieszkających na
Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.
Jako redaktor serii wydawniczej „Writers From
the Other Europe” wydawnictwa Penguin Books
przysłużył się także popularyzacji w Stanach
Zjednoczonych pisarzy z Europy Środkowo-
Wschodniej, w tym z Polski. W ramach wspo-
mnianej serii, wydawanej w latach 1974-1989,
ukazały się m.in. utwory Jerzego Andrzejew-
skiego, Tadeusza Borowskiego, Witolda Gom-
browicza, Tadeusza Konwickiego i Bruna Schul-
za.
u
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
Współpraca: Józef Baran, Andrzej Bartyński, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej
Gnarowski, Kazimierz lvosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56.Fot. Andrzej Dębkowski
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
W numerze: Gdzie Pan jest, panie Nietworze:
Wiersze: Andrzeja Bartyńskiego, Dariusza Zmarł Andrzej Bartyński, polski poeta, członek
Mariusza Bednarczyka, Kazimierza Burnata, | Związku Literatów Polskich. Urodził się we Lwowie
Marceliny Koncewicz, Andrzeja Kosmow- 25 maja 1934 roku. Przez ponad ćwierćwiecze lat
skiego, Pawła Kuszczyńskiego, Adama Le- pełnił funkcję prezesa Zarządu Dolnośląskiego
wandowskiego, Janusza Orlikowskiego Oddziału ZLP. Założyciel i prezes Klubu Inteligencji
ta ' Niewidomej RP W latach 1986-90 pełnił funkcję
Szczęsnego Wrońskiego przewodniczącego Rady Kultury przy Zarządzie
Andrzej Dębkowski - Gdzie Pan jest, Panie | Głównym Polskiego Związku Niewidomych.
Nietworze? Nie pamiętam ile lat znam Andrzeja Baryńskiego.
Leszek Żuliński - Kosmowskie wiersze Nigdy nie zastanawiałem się nad tym. Wiele lat.. a. ,
. Kiedy próbuję sobie to przypomnieć, to wydaje mi się, że poznaliśmy się w Poznaniu,
kosmiczne podczas Międzynarodowego Listopada Poetyckiego. Spaliśmy wtedy jeszcze w hoteliku
Józef Baran - Spadając, patrzeć w gwiazdy nauczycielskim przy Kanclerskiej. To był taki barak pracowniczy z czasów wczesnego
prof. Maria Szyszkowska - Filozofia Gierka — niezwykle długi korytarz z niezliczoną liczbą pokoi, poprzedzielanych cienkimi
codzienności ściankami. Pamiętam dokładnie, jak Andrzej powiedział podczas jednego w wieczorów:
; o — Pijcie ciszej, bo przez te ściany wszystko słychać! (...) — pisze Andrzej Dębkowskir na
prof. Ignacy S. Fiut - W poszukiwaniu
stronie 15.
prasensów słów
Stefan Jurkowski - Jechać na piechotę
Kazimierz Ivosse - Niepodległa
Joanna Friedrich — Licencia vita
Anna Dominiak - Pogodny mądrym
|. M ń
Fot. Andrzej Dębkowski
Laudacja dla Madeja i Jabłońskiej
Małą epokę Daniela Madeja cenię najbardziej za
zastosowane w wierszach Autora ryzykowne, a wręcz
kontrowersyjne spektrum obrazowania. Cały swój zbiór Madej
smutkiem | nn zbudował bowiem na najbardziej wytartym, a poniekąd także
prof. Kazimierz Świegocki - Gnothi
seauton (2)
Karol Samsel — Laudacja dla Daniela
Madeja i Agaty Jabłońskiej
Stanisław Szwarc - W sieci czyli nigdzie
Maciej Michalski - Krytycznie o krytyku
Paweł Kubiak - Praocean i ciepło
domowego kominka
Grzegorz Pełczyński - Kłopoty ze
sprzątaczką
Informacje, Kronika
Konkursy, Relacje
Wydarzenia
Noty
Opinie
Poglądy
Witryna
skompromitowanym i grafomańskim w oczach początkujących
autorów chwycie. Mowa o porównaniu i związanej z nim,
zbanalizowanej zazwyczaj składni porównania. Niech za
przykład posłuży w tym wypadku wiersz Warunki brzegowe,
chociaż postawić w tym miejscu można by naprawdę dowolny
tekst z Małej epoki. Podmiot liryczny Madeja, posługując się
językiem uznawanym - jeżeli nie za zepsuty, to przynajmniej za
niedoformowany, stwarza dla
swoich porównań osobną
architekturę, z będących pod
ręką desek zbija sumiennie
m== scenę, co z tego, że prowi-
zoryczną? Istnieje bowiem
tutaj nie tylko długotrwający, wiecznotrwały efekt porównania,
lecz także - porównania imaginarium. Styl poetyckiego
porównania wchłania język, którym Madej wydawał się
dysponować na wejściu, i na wyjściu daje poetycką mowę
napiętnowaną. Czytelnik zaś Małej epoki obcuje w ten sposób z
czymś, co moglibyśmy nazwać „performance'em złego
porównania”. Madej wie bowiem, że jakakolwiek regeneracja
języka musi odbywać się poprzez jego zniekształcenie, zepsucie.
(...) - pisze Karol Samsel na stronie 8.
Agota Jabiońska
Raport wojenny
UJ
2
Kronika |
Zmarł Andrzej Bartyński
16 czerwca br. zmarł An-
drzej Bartyński — polski
poeta, członek Związku
Literatów Polskich. Przez
26 lat pełnił funkcję pre-
zesa Zarządu Dolnoślą-
skiego Oddziału ZLP. Za-
łożyciel i prezes Klubu
Inteligencji Niewidomej
RP, zdobywca trzech sto-
pni Silwy (samokontroli
umysłu), radiesteta i bioenergoterapeuta.
Był zaprzysiężonym, małoletnim żołnie-
rzem Armii Krajowej, o pseudonimie Orlik,
osadzony w hitlerowskim więzieniu we Lwo-
wie. W roku 1943 stracił całkowicie wzrok w
czasie przesłuchania przez gestapo. Współpra-
cownik „Gazety Kulturalnej”. Miał 84 lata. (Wię-
cej na stronie 15).
© Fot. Andrzej Walter
Jubileusze:
Heleny Gordziej
90. rocznicę urodzin
obchodzi poetka i pi-
sarka Helena Gor-
dziej. Urodziła się 11
lipca 1928 roku w
Poznaniu, gdzie mie-
szka do dzisiaj. Po
maturze podjęła pra-
cę w administracji
państwowej. Ponad
trzydzieści lat prze-
pracowała w różnych wydziałach Urzędu Woje-
wódzkiego w Poznaniu. Za prace w tej instytucji
otrzymała branżowe odznaczenia i nagrody.
Debiutowała wierszami w „Gazecie Po-
znańskiej” w roku 1970. Pierwszy tom poezji
„Odchodzące pejzaże” ukazał się w 1979 roku.
Wiersze Heleny Gordziej znajdują się w
„Antologii Tysiąclecia” IRBIS (1998) oraz w
innych antologiach, a także w podręcznikach
szkolnych.
Helena Gordziej jest autorką prozy dla dzie-
ci - „Zegarynka „i „Chodaczek i Truchcik” oraz
tłumaczką poezji niemieckiej i Baśni Hansa
Christiana Andersena. Opublikowała ponad 50
tomików poezji, dwie książki dla dzieci, dwie
powieści o tematyce społeczno-obyczajowej:
„Bramy czasu” i Ładny pogrzeb”.
Jej poezja jest przetłumaczona na języki ob-
ce: czeski, grecki, niemiecki, hiszpański, rumuń-
ski, serbsko-chorwacki, esperanto i ukraiński.
Jest laureatką licznych nagród. Między innymi:
Funduszu Literatury, XV Międzynarodowego
Listopada Poetyckiego, Międzynarodowego
Kongresu Poetów w Lublinie, Nagrody im. Jana
Kasprowicza.
Za osiągnięcia w poezji i działalność kultu-
rotwórczą Towarzystwo im. Hipolita Cegiel-
skiego wyróżniło Helenę Gordziej Złotą Statuet-
ką Hipolita Cegielskiego. W roku 2008 Minister
Kultury i Dziedzictwa Narodowego odznaczył
poetkę Medalem „Zasłużony Kulturze - Gloria
Artis”.
W roku 2012 otrzymała Nagrodę Pracy Or-
ganicznej im. Marii Konopnickiej.
© Fot. Andrzej Dębkowski
Informacje Kronika
„.Stanisława Stanika...
Stanisław Stanik w
bieżącym roku ob-
chodzi jubileusz 50-
lecia swego debiutu
literackiego. Pierw-
szy swój wiersz pt.
„Objęcie” zamieścił
w lubelskiej „Ka-
menie”, w 1968 r.
Urodził się 31
maja 1949 roku w
Małoszycach, powiat opoczyński. Ukończył
studia polonistyczne ze specjalnością teatrolo-
giczną na KUL-u. Był redaktorem w „Echu Dnia”,
„Kierunkach” i „Inspiracjach”, obecnie pełni
obowiązki redaktora naczelnego dodatku
kulturalnego do „Myśli Polskiej”. Debiut książ-
kowy miał w 1991 roku (tom wierszy pt. „Obję-
cia”. Napisał 21 książek, w tym monografię z
życia i twórczości Jerzego Szaniawskiego „Sa-
motnik z Zegrzynka”, za którą otrzymał Nagro-
dę im. Witolda Hulewicza.
Wydał w języku rosyjskim tom wierszy pt.
„Moja ziemlja”. Publikował w wielu antologiach,
m.in.: „Sdiełano w Polszcze”, w amerykańskiej
„Contemporary of Writer of Poland” (dwie
edycje) oraz w pismach anglojęzycznych. Po-
nadto doczekał się translacji na język białoruski,
czeski i litewski. Ma na swoim koncie około 2
tys. publikacji prasowych.
Za twórczość w dziedzinie poezji otrzymał
nagrodę Stowarzyszenia Artystycznego „ZA”
oraz nagrodę im. Gustawa Herlinga Grudziń-
skiego za najlepszą książkę roku 2014. Od 1991
roku należy do Związku Literatów Polskich.
Mieszka w Warszawie.
© Fot. Archiwum S. Stanika
„..Kazimierza Burnata...
75 lat skończył Kazi-
mierz Burnat, polski
poeta, tłumacz, publi-
cysta, dziennikarz, ani-
mator ruchu literac-
kiego. Prekursor har-
cerstwa dla młodo-
cianych przestępców,
były żołnierz „Czerwo-
nych beretów”. Był dyrektorem w ZZSD „Polar”
oraz kilku spółkach prawa handlowego. Absol-
went Uniwersytetu Wrocławskiego i Akademii
Ekonomicznej we Wrocławiu.
W latach 1995-2004 wiceprezes, a 2004-
2015 prezes Grupy Literackiej „Dysonans”;
2006-2011 redaktor naczelny pisma społeczno-
kulturalnego „Bez kurtyny” (obecnie w zawie-
szeniu). Będąc szefem Bractwa Artystycznego
przy Fundacji „Dla Dobrych Dzieł” we Wrocła-
wiu jest animatorem ruchu literackiego w
środowiskach wiejskich i osiedlowych.
W latach 2007-2015 był przewodniczącym
Głównego Sądu Koleżeńskiego Związku Litera-
tów Polskich; 2011-2014 wiceprezes, a od 2015
roku prezes Dolnośląskiego Oddziału ZLP we
Wrocławiu oraz Członek Prezydium Zarządu
Głównego ZLP - przewodniczący Komisji Kwali-
fikacyjnej. Członek Stowarzyszenia Dziennika-
rzy RP.
Współautor około stu osiemdziesięciu an-
tologii, almanachów i monografii wydanych w
kraju i za granicą. Autor esejów i wielu artyku-
łów publicystycznych. Instruktor warsztatów
© Fot. Andrzej Dębkowski
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
literackich, juror konkursów.
„Jerzego Grupińskiego
Jerzy Grupiński ob-
chodzi 80. rocznicę
urodzin. Urodził się w
1938 roku we Wron-
kach. Uczęszczał do
Małego Seminarium
oo. Franciszkanów w
Jarocinie, do Liceum
Ogólnokształcącego w
=. Czarnkowie i Sza-
© Fot. Krystyna Jóźwiak motułach, gdzie zdał
maturę (1956). W roku 1964 ukończył filologię
polską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza
w Poznaniu. Pracował jako polonista w szkołach
podstawowych i średnich w Obornikach Wielko-
polskich (1958-1959), Słupsku (1964-1968),
Poznaniu (od 1969 r.). W 1970 roku w Pałacu
Kultury (Centrum Kultury Zamek) założył Klub
Literacki, w którym promował młodych twór-
ców, redagował almanachy „Zamkowe Arkusze
Literackie” oraz czasopismo „Protokół Kultural-
ny”. Od 2006 roku prowadzony przez niego Klub
Literacki działa w Ośrodku Kultury „Dąbrówka”
w Poznaniu, Jerzy Grupiński kontynuuje też
redagowanie i wydawanie kwartalnika „Proto-
kół Kulturalny” (www.pisarze polscy.pl). Inicjator
Ogólnopolskich ' Konkursów Wierszy: „O
Laur Klemensa Janickiego”, „Zielone Pióra”,
„Młode Pióra”, „Pierścień Dąbrówki”. Juror licz-
nych konkursów literackich. Współzałożyciel
Salonu Artystycznego im. Jackowskich w Pobie-
dziskach, członek Związku Literatów Polskich
(1976-1990), obecnie w Stowarzyszeniu Pisarzy
Polskich. Debiutował w prasie jako poeta na
łamach „Głosu Wielkopolskiego” (1963). Autor
tomów wierszy: Kształt fali (Warszawa 1969), Ta
sama przemoc (Poznań 1972), W dom jak w
kalendarz (Poznań 1976), Stworzysz świat — albo
siebie (Poznań 1979), Album wielkopolski (Poznań
1981), Waga i warga (Poznań 1984), Jeszcze noc
(Poznań 1990), Wiersze do miłości (Wrocław
1991, Poznań 1995), Protokół towarzyski (Poznań
1994), Sposób na bezsenność (Poznań 1996), Imię
Twoje (Poznań 1999) Dziesięć palców (Poznań
2009, Kuszenie świętego Poetego (Sopot 2012)
oraz książki dla dzieci Herb mego miasta (Poznań
1994). Wiersze publikował m.in. na łamach
„Kultury”, „Kresów”, „W drodze”, „Opcji”, „Nurtu”,
„Odry”, „Poezji”, „Akantu”. Były one tłumaczone
na kilkanaście języków, w tym angielski, grecki,
rosyjski, serbski niemiecki, chiński i ormiański.
Laureat wielu nagród literackich, m.in. Złotej
Fregaty (Świnoujście 1970), wyróżnienia Słup-
skiej Wiosny Poetyckiej (Słupsk 1967), Konkursu
Poezji Czerwona Róża (Gdańsk 1969), Nagrody
im. Ryszarda Milczewskiego-Bruno (Poznań
2000), Nagrody CEPAL XIII Międzynarodowego
Konkursu Literackiego Centrum Promocji Sztuki
w Thionville (Francja) za tomik poezji Sposób na
bezsenność z kolekcją ilustracji Zbigniewa Kreso-
watego (2011), Nagrody Głównej XXXVI MLP w
konkursie na Najlepszą Książkę Poetycką Roku
2013 za tom poezji Kuszenie świętego Poetego
(2013), nagrody „Drożdże”, przyznawanej przez
redakcję „Akantu” (2013). Za almanach Arka
otrzymał Nagrodę Międzynarodowego Centrum
Poezji Przekładu i Prac Badawczych w Hongkon-
gu (2005), aw 2013 roku — „Ianicius” — Nagrodę
Literacką im. Klemensa Janickiego za całokształt
twórczości i popularyzację poezji.
Numer 7(263) lipiec 2018
Szkice
3
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
prof. Kazimierz Świegocki
Gnothi seauton (2)
– Powróćmy do przerwanego wątku –
problematyki mott. Rozważaliśmy zna-
czenia
wstępnych
dwóch.
A
teraz
przejdźmy do kolejnych. Oto zdanie wyję-
te z Wprowadzenia do filozofii Karla Ja-
spersa, otwierające cykl Przymierze z
czasem. Brzmi: „Tylko poważnie traktując
czas, docieramy tam, gdzie wszelki czas
ustaje”. Zechciej przekonać mnie, że jest
ono jakoś odpowiednie dla całego cyklu.
– Czy do całego? Są w nim wiersze różne
i motyw czasu nie dotyczy wprawdzie ich
większości. Ale tak byłoby tylko wówczas,
gdybyśmy szukalibyśmy tego motywu w
bezpośredniej naoczności. Sądzę jednak, że
pośrednio, jako tło ideowe jest on tu niemal
stale obecny. Tytuł cyklu wziąłem od jednego
z wierszy. Niewątpliwie tytuł, jeśli go poważ-
nie traktować, powinien zapowiadać coś
istotnego, co jest obecne w tekście, któremu
jest przydany. Ale tak nie zawsze być musi.
Wystarczy, że pełni funkcję oznaczającą,
niekoniecznie zaś znaczącą.
– Jednak wyrażenie „przymierze z cza-
sem” to chyba coś więcej, niż zwykły znak
oddzielający ten cykl od innych. Intryguje
samą swoją treścią.
– Oczywiście, prawdę powiedziawszy, to
mógłby być tytułem całego tomu ze względu
na zaznaczony w nim problem czasu. Taki
tytuł zresztą nosi jeden z moich wcześniej-
szych tomików. Pytanie o czas bowiem jest
fundamentalnym pytaniem, wokół którego
jak wokół osi obrotowej sytuuje się proble-
matyka niemal wszystkich moich wierszy,
także tych, w których słowo „czas” nie wy-
stępuje. Nawiasem mówiąc, słowo to bodaj
czy nie najczęściej jest obecne w wierszach z
okresu wczesnego, jeszcze licealnego.
– Dlaczego „przymierze” z czasem, a
nie np. „przekleństwo” czasu? Przecież
idzie ci nie o pochwałę czasu, a o skargę
na niego, że to siła niszcząca człowieka. W
młodzieńczym
wierszu
piętnastolatka
Powrót z gwiazd napisałeś: „O, czas, prze-
klęta żmija!”
– Owszem, tak napisałem. I tak po ludzku
odczuwam: czas jest siłą przede wszystkim
niszczącą. Chociaż człowiek realizuje się
przecież w czasie. Więc jest on również
warunkiem naszej twórczości. I wszelkich
radości. Bo i one także dzieją się w czasie. A
dlaczego „przymierze”? Dlatego, że wobec
natury świata, która jest czasowa , nie ma
sensu słać przekleństw, lepiej, jeśli będziemy
szukać z nią porozumienia, ugody. A skoro
trudno o ugodę, czyli o jakiś kompromis, bo
czas jest doskonale obojętny na nasze woła-
nia, lęki i płacze, to jedyne wyjście, jakie nam
w tej sytuacji pozostaje, jest uznać czas w
całej jego powadze i metafizycznej godności.
Wtedy uwolnimy się od daremnego złudze-
nia, że wobec niego możemy stosować jakieś
ludzkie zaklęcia, które by zmieniły jego bieg i
naturę. A wówczas wstąpi w nas spokój i
poczujemy smak dostępnej nam wolności.
– Coś w rodzaju stoickiego amor fati.
– Tak przynajmniej ja zrozumiałem sło-
wa Karla Jaspersa. I jeszcze jedno bym tu
dodał. Poważnie traktować czas, znaczy
zgłębiać jego obecność i naturę, myśleć i
mówić o nim jak o sobie samym. Bo przecież
póki co, żyjemy w nim, a nie w bezczasie. A
mówić o nim najlepiej można w języku po-
ezji. Ja w każdym razie czynię to od samego
niemal początku swego twórczego trudu
poetyckiego, a także trochę mniej odważnie,
w niektórych esejach.
– Np. w zamieszczonym w tomie Ka-
mień i czas eseju O czasie. Wobec tego
przejdźmy do kolejnego motta, którym
poprzedziłeś wiersz Cogito. Wyraża ono
chyba najbardziej przejmującą metafi-
zyczną i intuicyjną myśl: „Dlaczego istnie-
je raczej coś, niż nic? Nic jest przecież
prostsze i łatwiejsze niż coś”.
– Tak, to są słowa Gottfrieda Wilhelma
Leibniza. Żałuję, że usunąłem w tym wydaniu
motto z Bergsona, które brzmiało: „Nicość
była wprzódy, i byt przyszedł na dodatek”.
Wiersz Cogito, który teraz mamy na uwadze,
o tym właśnie traktuje – o relacji bytu i nico-
ści. Jest w nim rozwijana intuicja nicości jako
źródła bytu. Ten wiersz ma też i czysto po-
etycki antecedens. Jest nim 129-ty hymn z
dziesiątej księgi (mandali) Rigwedy. A zaczy-
na się znamiennie: „Niebyt nie istniał wtedy,
ani byt nie istniał” (w przekładzie Franciszka
Michalskiego). Zawiera więc rozmyślania o
początku rzeczy, czy wszechrzeczy. Być może
hymn Rigwedy był mi nawet nieświadomą
inspiracją, nie pamiętam. Pierwszy jego
werset również mógłby posłużyć mi za mot-
to. Masz rację, że w pytaniu Leibniza zawiera
się najgłębsza z najgłębszych metafizycznych
intuicji. Już dalej w głąb świadomości posu-
nąć się nie można. I z logicznego punktu
widzenia pytaniu temu nic nie dolega. Nie
należy ono do tzw. pytań źle postawionych,
jakby to zapewne powiedzieli niektórzy
rygorystyczni pozytywiści i wszelkiej maści
empiryści. Skoro nasuwa się ludzkiej świa-
domości, to znaczy, że nie jest pytaniem
pustym, czy jakoś retorycznym, na które
mielibyśmy gotową odpowiedź – w tym
wypadku negującą jego zasadność i sensow-
ność z tego tylko powodu, że pytamy o to, na
co nie ma odpowiedzi. Rzecz w tym, że na
najistotniejsze pytania metafizyczne nie
mamy rozstrzygających odpowiedzi. A wyni-
ka to z oczywistego faktu, iż nasz umysł jest
ograniczony jedynie do tego, aby móc tylko
postawić takie pytania, lecz nie ma kompe-
tencji do znalezienia odpowiedzi na nie.
Sama jednak zdolność do stawiania takiego
pytania i jemu podobnych staje się funda-
mentem jego godności w porządku wszech-
rzeczy, do której przecież należy. I świadczy
także o tym, że coś jednak wie o tym, o co
pyta. Gdyby nic o tym nie wiedział, to by nie
pytał. Bo pytamy zawsze o coś, co nas intere-
suje, a interesować nas może tylko to, co w
jakiejś mierze jest nam znane. Wygląda więc
na to, że pytanie o nicość wynika z wrodzo-
nej nam idei, czy może raczej intuicji nicości
wpisanej w naszą świadomość i przez nią
kontrolowanej.
Pamiętam, że po raz pierwszy w życiu z
problemem możliwości nieistnienia świata
zetknąłem się, kiedy miałem trzynaście lub
czternaście lat i byłem w ósmej klasie licealnej
(wtedy liceum kończyło się klasą jedenastą).
Stało się to na lekcji religii. Prowadził ją mądry
ksiądz, doktor nauk teologicznych dziekan w
kolegiacie w Łasku Zygmunt Franczewski. Nie
pamiętam, jaki był temat lekcji, ale pamiętam,
ze ów ksiądz raczej nie trzymał się ściśle
tematów, bo dyskusje z nim dotyczyły różnych
problemów, także tych nieplanowanych, a
często fundamentalnych. Pamiętam jego szo-
kujące zdanie, które brzmiało mniej więcej tak:
nie tylko nie wiemy, czy świat jest skończony,
czy nieskończony i wiele jeszcze innych rzeczy
o nim, ale nie wiemy, czy on w ogóle istnieje.
Są tacy mędrcy, którzy mówią, że nie istnieje. I
na dowód tych wątpliwości wśród filozofów
ksiądz dziekan pokazał nam dwa ogromne
tomy Sporu o istnienie świata Romana Ingar-
dena. Wtedy przypomniałem sobie, że i wcze-
śniej przychodziły mi do głowy takie myśli, czy
raczej fantazje myślowe: co by było, gdyby
wszystko, co składa się na świat, nie istniało?
Dziś mogę na tę myślową fantazję odpowie-
dzieć, podpierając się trochę Kartezjuszem tak:
niech by świat i nie istniał, ale przecież to, co
jest we mnie i pyta o ten świat, musi istnieć,
choćby dlatego, że pyta, więc i myśli. A myśleć
może tylko to, co istnieje. Wszak istnienie jest
podstawą i źródłem wszystkiego, z czego
składa się rzeczywistość. A czym jest to, co
pyta? Z pewnością nie tym, o co pyta. Więc
czym? Świadomością. A czym jest świado-
mość? – Na to pytanie nie ma pewnej i zado-
walającej odpowiedzi. Może czymś, co nas
spokrewnia z Bogiem? Wszak powiedziane
jest, że jesteśmy „na obraz i podobieństwo
Boże”. Ale takim stwierdzeniem wykraczamy
poza dziedzinę rozumu filozofii, a wchodzimy
w dziedzinę wiary i religii. A tymczasem prze-
cież wiersz Cogito nie jest – podobnie zresztą
jak i chyba wszystkie pozostałe moje wiersze,
utworem religijnym, a tylko filozoficznym,
metafizycznym.
Dokończenie na stronie 4)
4
Szkice
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
Gnothi seauton
(Dokończenie ze strony 3)
– Tak, ale mówią, że każde ludzkie
myślenie o głębszym sensie życia krąży
ostatecznie wokół trzech pojęć: Boga,
człowieka i świata. I przecież ty jedną ze
swoich książek badawczych zatytułowa-
łeś według tego porządku: Człowiek wo-
bec Boga i świata w poezji.
– Wiem. Ten porządek pojęć niektórzy
nazywają filozoficzną trójcą.
– Kolejnym mottem jest zdanie wyjęte
z Biblii, z księgi Jeremiasza. I brzmi dziw-
nie tajemniczo: „Zanim ukształtowałem
cię w łonie matki, znałem cię”. Poprzedzi-
łeś nim wiersz Do Nienarodzonej.
– Zdanie to pochodzi z Biblii, ale to co
spowodowało, że go użyłem jako motto, to
nie biblijny kontekst, lecz raczej orficka
koncepcja preegzystencji oraz związana z nią
Platońska teoria idei jako wzorców rzeczy.
Mamy tu przedstawioną sytuację ontolo-
giczną w takim rozumieniu ontologii, jak ją
pojmują fenomenolodzy, czyli jako nauka nie
o rzeczach, nie o tym, co istnieje realnie, lecz
o czystych możliwościach wszystkiego, co by
mogło zaistnieć. Zakłada się tu, że istnieć
może wszystko to, co tylko nie jest we-
wnętrznie, logicznie i ontologicznie sprzecz-
ne. Tym, co ma powstać do realnego istnie-
nia, jest w moim wierszu „Nienarodzona” –
istota ludzka będąca jeszcze w stanie czystej
potencjalności, „Królowa z Kraju Możliwo-
ści”. Wszystkie obrazowe sytuacje, jakie
pojawiają się w kolejnych strofach, są przed-
stawiane jako uroczyste, pełne troski przygo-
towania na tę chwilę, w którym ma się zjawić
w naszym realnym świecie i zamieszkać w
nim owa istota z tamtego świata – ze świata
czystych możliwości. Jest w tym wierszu
wyrażony swoisty dramat metafizyczny,
który dzieje się w punkcie spotkania dwóch
rodzajów rzeczywistości – Kraju Możliwości i
Kraju Realności. Królowa musi przekroczyć
linię dzielącą te dwa światy – wyjść ze świata
idei (Platońskich) i wejść do świata rzeczy
zmysłowych. Wszystkie obrazy przedstawio-
ne w wierszu są natury zmysłowej i symboli-
zują bogactwo tego świata, w którym Królo-
wa ma zamieszkać. Dramat tej sytuacji pole-
ga na tym, że to przejście wynika nie z jej
woli, lecz z metafizycznej konieczności,
której Królowa uniknąć nie może, a więc
wręcz wbrew jej woli. Ona w lęku przed
istnieniem w ludzkiej postaci w świecie
rzeczy zmysłowych próbuje ukryć się w
„rozlewiskach luster”, „płacze w mrok sy-
pialni”. Ale wyrok jest nieubłagany, nieunik-
niony: „nie ujdziesz życia, jak nie ujdziesz
cienia”; „Znaj, co Konieczność nakazuje
królom, / a co pająkom, co zaś krnąbrnym
lasom”. Głos z Wysokości napomina ją, wzy-
wając do panowania nad sobą tak, aby swojej
woli nie przeciwstawiać Woli Najwyższej:
„Panować musi nad sobą, kto z Panem /
bywał tak możnym w Kraju Możliwości”. Akt
przejścia ze świata przedistnienia do świata
istnienia jest konieczny i nie pomoże tu
żaden płacz – z „próżni” wyłoni się „byt twój”
i „ludzki przyjmie kształt”. Idąc tropem takie-
go interpretującego rozumowania można
natknąć się w końcu na ideę, że istnienie w
postaci czystej możliwości lepsze jest dla
człowieka od jego istnienia realnego, jakie
mu dane jest do spełnienia w ziemskim
świecie. To jest nawet zgodne z myśleniem
orfików i samego Platona.
– Okazuje się, że wiersz, który ma for-
mę ballady, może zawierać poważne
treści filozoficzne, jak to przedstawiłeś. A
więc można w formach poetyckich peł-
nych obrazów i symboli, w rytmicznych
strofach mówić o problemach, o jakich
pisze się traktaty w języku suchych abs-
trakcji. Cóż, może nazwiemy ten wiersz
fantazją ontologiczną? Wszak fantazji tu
nie mniej, niż ontologii. Można by też
medytować nad jego symboliką. Ale zo-
stawmy to badaczom filologom.
– Jeszcze tylko końcowa uwaga o tym,
dlaczego nie tyle biblijny, co Platoński kon-
tekst skusił mnie do umieszczenia takiego
motta. Biblia dostarczyła dość wyrazistego i
konkretnego obrazu dla wyrażenia Platoń-
skich treści filozoficzno-ontologicznych. W
słowach biblijnych mówi „Ktoś” – osoba ze
świata
nadprzyrodzonego
mająca
moc
stwórczą („ukształtowałem cię w łonie mat-
ki”). Stwórca ten jednak aktu stworzenia
dokonuje według wcześniejszego wzoru, idei,
które są jego myślą („Zanim ukształtowałem
cię (…) znałem cię”). W wierszu nie ma mo-
wy o konkretnym Stwórcy, ale została wyko-
rzystana pewna analogia do Platońskiej
teorii idei oraz posługującego się nimi De-
miurga.
– Istnieje inna interpretacja tego wier-
sza, w której nie ma w ogóle mowy o
filozoficznych jego kontekstach.
– Owszem. I jest to mistrzowska inter-
pretacja. Świadczy to jedynie o tym, ze utwór,
kiedy oderwie się od swego twórcy i zacznie
krążyć w przestrzeni kulturowej, przestaje
być wyłącznie własnością autora, a staje się
„dobrem wspólnym”. I wtedy jego rozumie-
nie nie musi zgadzać się z tym, które leży w
intencji autora.
Cogito
Dlaczego istnieje raczej coś niż nic?
Nic jest przecież prostsze i łatwiejsze niż coś.
G. W. Leibniz, Zasady natury i łaski
Jeszcze nie było znaku ani światła,
wymiarów ciszy, ani ciszy przyczyn.
Na swą tożsamość nawinięte koła
drzemały. Święte trójkąty były niczym.
Punkt słońca jeszcze nigdzie nie przemierzał
gąszczu geometrii nieeuklidesowych.
Rzeczy nie było, lecz ich zaprzeczenia
tworzyły próżni obudowę.
I tylko było NIE ogromne całe
nad sobą, w sobie i z sobą pomiędzy,
i rosło wszędzie, wewnątrz się schylało,
rzedło, wietrzało coraz szerzej, prędzej.
Aż się rozpierzchło po sobie i zrzekło
jedynowładztwa do trwania w negacji;
aż zaprzeczyło sobie ogromnemu
sobą jedynym i sobą zniknionym.
I ze środka Nicości jak ze słów Niemego
wyszło Konieczne i szło po trójkątach.
Podeszło do mnie: jesteś alter ego.
Myślisz, więc jesteś. Czemu się uglądasz?1
I zogromniałem nagle po tych słowach.
Nie byłem. Jestem. Znów schylam się w
nicość.
Słucham i słyszę: czy to duch Jehowy
do mnie przemawia, czy się we mnie śni coś?
I oto widzę, jak rośnie Konieczne
i jak otwiera się środek Niemego.
Wiatr z gór Nicości wieje w moje wnętrze,
łamie się Drzewo Dobrego i Złego.
1967; 1984
____________________________
1 Uglądać (regionalizm) – szukać czegoś wzrokiem.
Do nienarodzonej
Zanim ukształtowałem cię w łonie matki,
znałem cię.
Jer 1, 5
Jeszcze mieszkasz w świetle u Wieczornej
Zorzy,
złotą chryzantemę jesień ci zapala,
nad próżnią dla ciebie pochylona matka
klęczy nabożnie, baśnie opowiada.
Zima ci rzeźbione zwozi srebra w darze,
trzej krukowie niosą mirrę, welon ślubny,
róże upina paw błękitnooki
w chłodzie Gangesu u indyjskich magów.
Wszystko jest dla ciebie — każdy pająk złoty,
każdy szczegół świata w zmienności i
trwaniu,
pałac z kwiatów woni, świątynne ogrody,
gdzie Drzewo Rodzaju pije wieczną wodę.
Księżyca wierzchem jedzie narzeczony –
do ciebie Królowo z Kraju Możliwości.
Nie kryj się przeto w rozlewiskach luster,
nie ujdziesz życia, jak nie ujdziesz cienia.
Masz różę-berło, w drugą rękę sowę,
ślubną wiązankę i męża z kamienia.
Znaj, co Konieczność nakazuje królom,
a co pająkom, co zaś krnąbrnym lasom.
Panować musi nad sobą, kto z Panem
bywał tak możnym w Kraju Możliwości.
Jeszcześ w zwojach światła schowana
u Słońca,
jeszcze nie ma ciebie. A już wieczorami
płaczesz w mrok sypialni i widzisz, jak
z próżni
byt twój się rodzi i ludzki bierze kształt.
1966
prof. Kazimierz Świegocki
Mniej Więcej (161)
Foto: Zofia Mikuła
Kosmowskie
wiersze
kosmiczne
Andrzej Kosmowski pisze nieśpiesznie.
Swój pierwszy zbiorek wierszy wydał w
1977 roku, a ten — poniżej recenzowany -
jest dopiero szóstym z kolei. Lubię takich
„poetów niewyrywnych” - oni z zasady, gdy
drukują, to coś solidnego. No i nie zawio-
dłem się.
Leszek Żuliński
Wizja lokalna to tomik warty lektury.
Wiersze pogrupowane są w pięciu „rozdziali-
kach”. Książkę otwiera wyodrębnione dwu-
wersowe motto, które od razu wprowadza
nas w sedno rzeczy: nad głową obojętne
milczenie gwiazd / nieprzetłumaczalne na
żadne ziemskie języki. A więc metafizyka „daje
kopniaka” reszcie utworów; otwiera bramę
ku tajemnicy istnienia.
Oto wiersz pt. już wiem: już wiem nie ma
ucieczki / ocean nigdy nie znika / jest zawsze
pewnie i w dyskretnie w pobliżu / i jakby co
żadne wyniosłe klify / ni przemyślne falochro-
ny / nie powstrzymują jego zagniewanych
wód // niespiesznie fala za falą / słowo za
słowem / zbliżamy się do wieczności.
Natychmiast uświadomiłem sobie, to, co
oczywiste: poezja dzieje się na tych dwu
biegunach. Na pierwszym jest behavior,
reizm, konkret, na drugim czarne niebo, w
którego ocean kuszą nas odległe gwiazdy.
Można by jeszcze — rzecz jasna — wymieniać
inne „gatunki tematyczne”, ot, chociażby
erotyki, ale te dwa gatunki trzymają wszyst-
ko w klamrze: reizm i kosmos.
Tak, Kosmowski, przynależy do tej dru-
giej osobliwości.
Proszę wczytać się w ten kolejny wiersz
pt. wulkan albo wizja lokalna: doczołgałem się
tutaj po to aby sprawdzać / rzetelność bez-
osobowych policyjnych raportów / ni rozga-
danych dziennikarskich relacji / czy napawać
się / słusznością swoich poetyckich wizji //
Publicystyka
przybyłem tutaj by przysiąść / w medytacyj-
nym bezruchu / na skraju wciąż dymiącej rany
/ i delikatnie postawić ostatnia kropkę // w
sumie nieważne / czy to co wyleje się z ogni-
stych czeluści / przeistoczy się w pył grzebiący
pompeje / lub w bazaltowe cuda wysp szczę-
śliwych // czy będzie aktem zagłady / stwo-
rzenia / albo kolejnym fałszywym alarmem /
to mnie już nie dotyczy / doczołgałem się /
zobaczyłem / i chyba już wiem // chyba.
Tak zwana „poezja egzystencjalna” ma
masę różnych dykcji i wcieleń. Jednak jeśli
wchodzi na Pola Elizejskie, to wszystko jest
najpierw tylko domysłem. Ale czytam w
Wikipedii, mateczce naszej mądrości: Spra-
wiedliwi kierowali się na prawo do rzeki
zapomnienia — Lete. Napiwszy się z niej wody,
zapominali o ziemskim życiu. Dalej czekały już
na nich Pola Elizejskie — kraj wiecznego spoko-
ju i pośmiertnej szczęśliwości, gdzie dusze
wyzbyte od wszelkich cierpień i pragnień
przechadzają się po bladych łąkach, ogarnięte
muzyką niewidzialnych lir.
Może Kosmowski przyśle nam stamtąd
swój „reportaż filozoficzny” (no i poniekąd
eudajmonistyczny), to czegoś więcej się
dowiemy, ale na razie on jest w tym samym
planetarium, co my. Cymes w tym, że takie
wiersze trudno się pisze (na ogół coś się
bredzi), a Andrzej z osobliwym acz pięknym
stoicyzmem opowiada coś, co być może jest
domysłem realnym. W każdym razie wartym
rozmyślań.
I nagle uświadomiłem sobie, że samo
nazwisko autora (Kosmowski) gdzieś się o
Kosmos ociera. Wybrany został, czy co, do
cholery?
Te pięć części tomiku, o których na po-
czątku wspomniałem, w gruncie rzeczy
tańczą tego samego bluesa. Czasami autor
„chodzi po ziemi”, ale w gruncie rzeczy ten
metafizyczny zefirek stale tu tańczy. W jed-
nym z wierszy pojawia się taka fraza: utknęli-
śmy w połowie drogi do odtworzenia dawnego
uniwersum. A więc Kosmowski ma świado-
mość Tajemnicy. Nigdy niczego do końca się
nie dowiemy, a gdy już się dowiemy, to nie
będziemy mogli tego przekazać.
Ja jako stary, ohydny ateista nie posia-
dam metafizycznej nadziei. Mój racjonalizm
postawił mi szlaban. Andrzej ten szlaban
przekroczył i w zasadzie mu zazdroszczę. To
by jednak znaczyło, że dopuszczam do siebie
jego przeczucia i wizje. Sęk w tym, że na
prawdę musimy czekać aż do Śmierci. Mam
tę przewagę nad Andrzejem, że mogę dowie-
dzieć się pierwszy.
Czasami spotykamy tu wiersze bardziej
„konkretne”, jak na przykład ten pod tytułem
wernisaż: twarz jak pobojowisko wielkich
bitew / z którego już wywieziono rannych /
zabitych ulokowano w sentymentalnych kop-
czykach / a wiatr rozwiał smród rozkładu i
prochu / i teraz bawi się pierwszymi wstąż-
kami wieńców // twarz jak pobojowisko
wielkich bitew / usta jak krew po wybuchu /
deklamują / iż luksus karmi się wzruszeniem /
i dlatego tak szczerze kocha / prawdziwą
sztukę // gdzieś w kącie / dżentelmen z pro-
wincji / w przyciasnym modnym garniturku /
dyskretnie pyta / poetę Wawrzkiewicza / czy
reprezentuje / przemysł zbrojeniowy // nieste-
ty tylko rozbrojeniowy / pada odpowiedź // a
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
alkoholu wciąż nie wystawili / i puste kieliszki
/ ustawione w misterną piramidę / dzwonią
na trwogę.
Ten wiersz otóż jakby bardziej stąpał po
ziemi, ale w końcu i tak słowo „trwoga” go
puentuje. Tak, ten tomik jest osobliwą opo-
wieścią o naszym bólu nie obnażającym
sensu istnienia. A ów sens i tajemnica są
głównymi bohaterami tych wierszy - jed-
nych z lepszych, jakie ostatnio czytałem.
Andrzej Kosmowski, Wizja lokalna, Wydawnic-
two Książkowe IBIS, Warszawa 2018, s. 68.
Andrzej
Kosmowski
zdradziecka ścieżka krwi
noc z boku na bok
już żadnych papierów przy łóżku
strach zwany inaczej przeznaczeniem
wytrwale pełznie zdradziecką ścieżką krwi
w uszach delikatny szmer powietrza
buszującego w postrzępionych lotkach czarnych
skrzydeł
w nozdrzach niepokojący zapach
potraktowanej parą buczyny
dla którego podobno warto umierać
jutro już tu jest
*k *k *
stare białowieskie dęby leniwie strząsają
rozgrzane krople południa
na nasze głowy
utknęliśmy w połowie drogi
do odtworzenia
dawnego uniwersum
a =
Numer 7(263) lipiec 2018
6
Poezja
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia
Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
Kazimierz
Burnat
Osobny w tłumie
Lęk odsłania nicość
Martin Heidegger
Sine podkrążone oczy
znosi z fasonem
gniew ujarzmia
luksusem przebaczania
zanim obok Wału
z czupryną tarniny i głogu
przeżyje ostatni rozbłysk
świadomości
będący posiłkiem
na całe pośmiertne życie
u jego podnóża składowisko ciał
i kratery
po spóźnionej walce dusz
tracone walory bytu
już nie są w cenie
ale żądze nie wygasną
(są odpryskiem ślepej woli)
mizerne ciało
osobne od uniwersum
jednak nie wykręca chorobą
siwizną
wszczyna nowe wyzwanie
czyny przeciw lękowi
Ufność
Być przyprawą
do codzienności
to jak bogactwo biedaka
epizod za epizodem
znaki zapytania
bez odpowiedzi na miarę
kryzys słowa
ale spełni się obietnica
dana w ferworze zabiegania
za wrażliwością
samotność stanem koncentracji
dojrzewaniem
być może celem
ziszczenie blisko
Swoistość
Niemal wszystko umilkło
słychać tylko echo pulsu
anioł w ramionach
diabeł w sercu
ale nie poddawaj się
walcz o boskość
gubiąc po drodze świętych
wynoszonych masowo
mimo grzechu
cokolwiek zrobisz
dobre dla jednych
dla innych złe
ostatnie i tak
ciało do zwrotu
dusza nieprzemijalna
też nie jest
twoją własnością
bądź sobie wierny
tu i tam
jeśli to możliwe
Zawrócić nurt czasu
Coraz trudniej
pominąć w wierszu śmierć
wyjść poza bytowanie
coraz trudniej o uległość
emocjonalne potrzeby
nie współgrają ze świadomością
rozmijają się z ekscytacją
czołgają przez wnętrzności człowieka
i świata z wyblakłymi ideami
bez nich nie zapłodnisz wyobraźni
nie skupisz się na boskich łaskach
ani przebaczaniu
wiara w wieczne potępienie silniejsza
a utajniona bezczynność
obsesją bycia zajętym
na starym cmentarzu
narastają pokłady nienazwanego
czerń sztandaru tryumfuje
Niepojętość
Myśleniem o Bogu
uznajesz jego istnienie
czekasz na podanie ręki
a zrzędzisz
coraz puściej wokół
bezbrzeżna samotność
o poetyckim wyrazie
zarumieniona –
gra anioła stróża
jednak samym zawstydzeniem
nie otworzy na oścież
bramy zrozumienia
w drętwej głowie
uwięziona myśl
w sercu tęsknota
(tęsknota jest wredna)
miało nie być łatwo
i nie jest
takie kipienie krwi
pod rękę z oczekiwaniem
religijne łaknienie bez wiary
czerpanie z niedowierzania
Andrzej
Bartyński
(1934-2018)
Autoballadka majowa
Jackowi Kajtochowi,
demonowi przyjaźni – poświęcam
Śpiewaliśmy górne pieśni
piliśmy wino nadziei
mówiliśmy ludziom wiersze
chcieliśmy świat odmienić
żeby nie byto biednych
smutnych i poniżonych
Śmiały się z nas demony
Nie mieliśmy doświadczenia
co do wolnego rynku
snuliśmy wielkie marzenia
o pięknie dobrych uczynków
żeby nie było biednych
smutnych i poniżonych
Śmiały się z nas demony
Od niepamiętnych czasów
na naszej globu scenie
co rusz się zjawia prorok
z receptą na zbawienie
żeby nie było biednych
smutnych i poniżonych
Śmieją się z nas demony
Wołają – łapać wariata
który ten świat chce odmienić
nasz świat w cudownych bankomatach
przy których klęczą wzbogaceni
jak przed ołtarzem swego Boga
który szeleści im w kieszeni
który szeleści w ucha sieni
banknotem długim jak stonoga
żeby słyszeli że są zbawieni
mają na setkę i na kobietkę
i na hot doga
Oto niebiańska droga
po której chodzą piękne panie
a pobudzone są na przespanie
w każdej pozycji, propozycji
aparycji, koalicji
ach miłowanie, miłowanie
ciał spragnionych upajanie
a my – cóż my kochanie
cóż my?
Wierzyliśmy w swoje wiersze
czytaliśmy Kapitał Marksa
chcieliśmy świat ulepszyć
tak kończy się powiastka
A czy słyszycie ów głos z ambony
żeby nie było biednych
smutnych i poniżonych
herbatę marzeń leje nam w serca
ach jak smakuje nadziei lemon
ktoś nam podaje kieliszek szczęścia
Proszę popatrzeć – to znowu demon
Poezja
7
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
Więc się uśmiecha piękna kobieta
to także demon – rzekł poeta
i biorąc damę w swe ramiona
przemienił się w demona
Mówimy ludziom swoje wiersze
na świata cztery strony
ale w tym wszystkim jest najlepsze
że my to też demony
bez których nie istnieje miara
że chwila to wieczność
że wieczność to wiara
I tak bez końca nić się ciągnie
raz nić jest czarna – raz jest biała
ktoś się uśmiecha do nas w oknie
jakby się wieczność uśmiechała
Mówimy ludziom swoje wiersze
kleimy połamane piękno
żeby się stało piękniejsze
który to raz kolejno?
I tak bez końca nić się ciągnie
kto ją przeskoczył – śmieje się w oknie
Dzień trzynasty
w Dusznikach
Czy pan jest poetą?
zapytała mnie mała dziewczynka
w Dusznikach przed apteką
a w ręce trzymała fortepian
wielki jak czarne niebo
Jak masz na imię dziewczynko?
Na pierwsze mam śmierć
na drugie miłość
czy teraz pan mnie się lęka?
przed chwilą spotkałam Chopina
Chopinka, który tu kiedyś był w Dusznikach
Taka jesteś maleńka
a wszędzie się wpychasz
Czy to pana bardzo dziwi?
każda sekunda i kometa
każda epoka i planeta
odchodzą w przeszłość
ludzie to nazywają upływem czasu
czas porównują do płynącej wody
na przykład w Dusznikach
rzeka Bystrzyca
cykle pogody
coś najpierw jest a potem nie ma
więc nie potrzebna trema
A miłość?
Miłość to róża co rozkwita
róża pąsowa
do której słowik zwykle wzdycha
Kot – cicho cicho
cap słowika
i już piosenka zakończona
dlatego mam dwa imiona
Do widzenia panie poeto
niech pan napisze swój poemat
o małej dziewczynce
która jest a której nie ma
chodźmy na koncert
już grają Chopina
palce na białych i czarnych klawiszach
Czy pan jest poetą?
zapytała mnie cisza
w Dusznikach przed apteką
Te są Ojczyzny moje
Te są Ojczyzny moje
a jest ich wiele
Na greckich łąkach asfodele
na Ukrainie mak i chaber
a w Niemczech kwitnie koniczyna
we Francji chociażby w Paryżu
tam żółć wiosenna święto żonkila
w Hiszpanii w Czechach albo w Danii
może ten kwiatek dla pani?
Czerwony płatek kampanuli
można do serca go przytulić
a w Polsce polski bez liliowy
i nasz kaczeniec ulubieniec złotogłowy
i biały jaśmin i piwonie
można odwiedzić Amazonię
można odwiedzić i Australię
podróżowaliśmy w dzieciństwie
i niosły nas wydęte żagle
pod dziobem statku morska fala
jedna za drugą się oddala
obłoczek wspomnień wiatrem gnany
TE SĄ OJCZYZNY MOJE
MORZA PRZESTWORZA OCEANY
Rejs
Płyną ludzie kruche łodzie
płyną ludzie bez kompasu
a na morzu noc czerwcowa
w kruchych łodziach słońce kona
płyną ludzie w czarny dzień
nie ma drogi naznaczonej
nie ma drogi pokazanej
czarną pieśnią wiatr zawodzi
Los się wcale nie uśmiecha
kto jak umie sobie płynie
na łupinie
od orzecha
Człowiek
mam byty
mam ubranie
mam oddech
mam umrzeć
mam żyć
Adam
Lewandowski
26/... religii
Jedną całość potrafi
podzielić tylko jedna
wielkość – religia.
Oparta na tradycji
bezwzględna przyswaja
odrzuconych by za chwile
upokorzyć jedność duszy.
Pozwala obmierzyć
przesłanie powzięte
z najstarszej księgi
najstarszej cywilizacji
by w końcu przebiec
po całym ciele
bez śladu w pamięci
pozostawiając wypełnioną
próżnię i nakarmioną
motywację.
Religia to wiara codzienności
2/... objawieniu
Myślenie rozpoczyna się po północy
krótka reminiscencja codziennego
objawienia.
To taki prosty odruch podświadomości
przewijający obrazy dnia.
Nad ranem pobudka myśli
przegania nocne mary
przygotowując przedpole dnia.
W pośpiechu dziennych chwil
myśli uderzają w ściany szyb okien
by trafić na ekran cywilizacji.
Granice myśli są ostre
obijając się od czasu do czasu
od krawędzi.
13/... literaturze
Literatura to rozmowa
o życiu bez kalkulacji
o słowach bez epistemologii
o nudnych wersjach pożycia
o słownych mdłych kalkulacjach
o obrazach bez wyrazu.
Czynach, co przynoszą wiedzę
pozbawionych emocji
bez wartości
suwerennych ambicjach myślenia
prostym życiu.
Prostym bo niebezpiecznym
prostym bo cichym bez wystrzału
prostym bo stroniącym
od fałszywej aktywności.
14/... długach
Kto umiera płaci wszystkie długi
nawet najskromniejsze
z dzieciństwa.
Najłatwiej spłacić te ostatnie
które pamiętamy i te pierwsze
o których zapominamy.
Stworzenie lęku przed nieczystymi
długami zamazuje widzenie
sensu wiosny i dziecinnego
widzenia świata.
Spłacający długi żyje wiecznie.
9/... przyszłości
Notorycznie rozstrzygam
drgania codziennych dni
by zebrać je w prostym worku
słów które znaczą tyle
co spragnione myśli
zamknięte w hermetycznym
słoju przyszłości.
8
Szkice
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
Karol Samsel
Laudacja dla Daniela Madeja i Agaty Jabłońskiej
34. Nagroda Poetycka im. Kazimiery Iłłakowiczówny za debiut poetycki 2017 roku
1.
Małą epokę Daniela Madeja cenię naj-
bardziej za zastosowane w wierszach Auto-
ra ryzykowne, a wręcz kontrowersyjne
spektrum obrazowania. Cały swój zbiór
Madej zbudował bowiem na najbardziej
wytartym, a poniekąd także skompromito-
wanym i grafomańskim w oczach początku-
jących autorów chwycie. Mowa o porówna-
niu i związanej z nim, zbanalizowanej za-
zwyczaj składni porównania. Niech za
przykład posłuży w tym wypadku wiersz
Warunki brzegowe, chociaż postawić w tym
miejscu można by naprawdę dowolny tekst
z Małej epoki. Podmiot liryczny Madeja,
posługując się językiem uznawanym – jeżeli
nie za zepsuty, to przynajmniej za niedo-
formowany, stwarza dla swoich porównań
osobną architekturę, z będących pod ręką
desek zbija sumiennie scenę, co z tego, że
prowizoryczną? Istnieje bowiem tutaj nie
tylko długotrwający, wiecznotrwały efekt
porównania, lecz także – porównania ima-
ginarium. Styl poetyckiego porównania
wchłania język, którym Madej wydawał się
dysponować na wejściu, i na wyjściu daje
poetycką mowę napiętnowaną. Czytelnik
zaś Małej epoki obcuje w ten sposób z
czymś, co moglibyśmy nazwać „performan-
ce’em złego porównania”. Madej wie bo-
wiem, że jakakolwiek regeneracja języka
musi odbywać się poprzez jego zniekształ-
cenie, zepsucie.
I tak „dziewczętom o oczach błyszczą-
cych jak szprychy” odpowiadają w Warun-
kach brzegowych „usta jak gruzy”. Te same
Madejowe usta zaś „mogłyby się spodzie-
wać wszystkiego / jak pod obcym linkiem”.
Idźmy zresztą dalej: w Pływach ponoć
„słońce dotyka jak głowica stetoskopu”, w
Sterowniku „pokojowi, ciasnemu jak foto-
budka” odpowiadają „usta dziennikarki
drobniutkie jak szlufka”, nad wszystkim
natomiast unosi się „ja wbity w fotel, niby
bila w łuzę”. W Akcji dla odmiany zamiast
paralelizmu porównań mieć będziemy do
czynienia z ich „spiętrowaniem”, amplifika-
cją, gdyż „autobus płynie / jak akwarium.
Pęka naczynko w oku / suchym jak opis”.
Zgrane, zużyte, może dlatego tylko impliku-
jące grafomańskość porównanie staje się w
ten oto sposób dla podmiotu lirycznego
Madeja nowym narzędziem percepcji oraz
apercepcji, a nawet – mówiąc językiem
Edmunda Husserla – redukcji transcenden-
talnej. Po-rywająca w Małej epoce jest śmia-
ła perspektywa, którą Madej zakreśla,
czyniąc narzędziem subtelnej, metafizycz-
nej rewizji, stopniowego „odczarowywania
świata” tak spowszedniały, synonimizujący
dziś raczej zły aniżeli dobry smak środek
artystycznego wyrazu.
A jest to zarazem mocno sprecyzowany,
przez to dość osobisty (bo autorski) hołd
dla tradycji poetyckiej liryki polskiej sprzed
1989 roku. Nie sposób o tym nie wspo-
mnieć w tym miejscu i w tych szczególnych
przecież okolicznościach uroczystego wrę-
czenia 34. już Nagrody im. Kazimiery Iłła-
kowiczówny za najlepszy debiut poetycki
roku 2017. To poeci poznańscy wszelako
uczynili chwyt poetyckiego porównania
subtelnym, ale i precyzyjnym narzędziem
poznania i autoanalizy. Dość przypomnieć
w tym miejscu głośny tom wierszy Wincen-
tego Różańskiego, Dziecko idące jak włócz-
nia śpiewało z 1970 roku. I podobnie jak u
Różańskiego, autora dużo późniejszych Rąk
Marii Magdaleny, u Madeja „wiersze chcia-
łyby być / dotkliwe jak sankcje, a nie ledwie
tkliwe / niczym niezłomny silniczek za-
bawki”.
To bardzo znamienne dla Małej epoki
frazy i określenia. Niegdyś Michał Masłow-
ski przekonywał, że Kordian Juliusza Sło-
wackiego jest prima facie
dramatem o
alienacji czynu heroicznego. Utrzymywał,
twardo obstawał za tym, że Słowacki pro-
jektuje przerażające uniwersum, w którym
„działacz” pozostawiony zostaje bez swoje-
go „działania”, że innymi słowami – „dzia-
łanie” odosabnia się względem „działające-
go”, stając się wyłącznie nieokreślonym,
niedającym się w żaden sposób skojarzyć z
„działaczem” oparem abstrakcji. Dlaczego
Kordian powrócił do mnie w trakcie lektu-
ry Małej epoki? Cóż, poetyka silnej słabości
wypowiadających się u Madeja głosów
lirycznych bardzo wydatnie skojarzyła mi
się z silną słabością tak klasycznego prze-
cież Kordiana. „Jesteśmy jak kopie rzucone
w obieg / historii, gdy marzy się refresh, a
jest ładowanie / broni” – tłumaczy Madej w
wierszu Koło szczerbate, a wątki, które tutaj
sugestywnie zainicjuje, powrócą jeszcze
w Małej epoce z całą siłą – przy okazji wier-
sza Plagiat. W tomie urodzonego w 1989
roku poety bowiem chodzi nie tylko o alie-
nację „małego człowieka” w historii, lecz
także o alienację samego aktu tworzenia od
twórcy. To właśnie on – akt wyznaczający
granice materii całej twórczości – jest tu
przecież niczym więcej ponad Madejowy
„zabawki silniczek”.
Spośród obecnych dzisiaj na rynku lite-
rackim dykcji poetyckich Mała epoka najsil-
niej w moim przekonaniu koresponduje z
poezją Łukasza Jarosza, w sposób szczegól-
ny z tomami Pełna krew z 2012 roku oraz
Świat fizyczny z 2014 roku. Z Pełną krwią
łączy Małą epokę pewien obserwacyjny
namysł, a także coś, co można by nazwać
szkołą literackich „studiów przedmiotu”.
„Stuk, stuk, buduję świat. / Widziany z
nadkola traktora, z baku motoru” – pisze
Jarosz, a Madej poniekąd mu wtóruje, prze-
nosząc nierzadko jego realistyczne do-
świadczenie percepcji w przestrzeń wirtu-
alną, jak dzieje się to w puencie wiersza
Lufcik: „Oglądam to ze streamu, / który co
chwila przycina się / jak drzwi windy; aż do
zamknięcia okna”. Łączy Madeja i Jarosza,
Jarosza i Madeja ze sobą także realistyczna
malarskość opisu codzienności tak widocz-
na w Małej epoce w wierszach takich, jak
chociażbySynteza z
otwierającym całość
zdaniem: „Przestrzeń zasypana śniegiem i
zalana słońcem / jak szklanka wrzątkiem”.
Podczas gdy w wierszu Fresk z tomu Pełna
krew podmiot Jarosza zeznaje: „Opada po-
piół i można podejść bliżej; / Obejrzeć
wczepiony w eternit sopel, / sześciany sty-
ropianu na ciężarówce”, w wierszu [Interfe-
rencja] Madej deklaruje, a także sprawozda-
je – ustami swojego podmiotu: „chcę jadać z
celnikami / i palić papierosy, gdy słońce jak
przerębel / pozwala łowić wzrokiem pla-
stykowy plankton”.
2.
Znacznie trudniej stosowny intertekst
przyszłoby odnaleźć dla porażającego tomu
Agaty Jabłońskiej, Raport wojenny. Można
skądinąd skutecznie – jak mniemam –
dowodzić, że wpisany w tę książkę, istotny
dla niej dyptyk
Nowosielski znakomicie
„wyręcza się” rozkwitającą, wielobieguno-
wą składnią podmiotów Eugeniusza Tka-
czyszyna-Dyckiego, nie tylko z tomów
wcześniejszych, może zwłaszcza z tomów
ostatnich poety, takich jak Kochanka Nor-
wida oraz Nie dam ci siebie w żadnej postaci.
„Nowosielski” to zresztą dla zawsze iro-
nicznej Jabłońskiej i „nowa sielskość”, i
„nowosielstwo”, a więc rajski, przedustaw-
ny ład, niespełnialny w ziemskich światach
mężczyzn i kobiet, nieustannie renegocjo-
wanych małżeńskich paktów, nigdy niezdo-
bywanego raz na zawsze terytorium, ład
przedustawny, krótko mówiąc – bo poza-
małżeński, a może raczej ponadmałżeński,
skoro w zakończeniu dyptyku, poprzez
„związek dwu dusz” poetka odwołuje się do
platońskich snów o jedności z Uczty.
Gdy mowa o Tkaczyszynie-Dyckim, sed-
no całego porównania jednakowoż nie tkwi
w samym Platonie, ale... w „nowosielstwie”
Nowosielskiego. Jabłońska bowiem, bardzo
podobnie do autora Piosenki o zależnościach
i uzależnieniach, wykorzystuje charaktery-
stycznie brzmiące nazwiska, zużytkowuje je
w funkcji Plautowskich noms parlants (na-
zwisk mówiących), wokół owych noms
parlants natomiast – wytwarza całą nieza-
leżną lirykę sytuacyjną. Staroświecki, ana-
chroniczny gest Plauta, owszem, ale zhiper-
bolizowany, a przede wszystkim – „sper-
formowany” w specyficznym, niby to staro-
polskim performansie snutym transowo
przez Dyckiego... I rzecz jasna – bezwzględ-
nie nie wolno tu zapomnieć o Jerzym No-
wosielskim, postaci „większej niż życie”, co
całą grę językową Jabłońskiej nasyca nie-
Szkice
9
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
oczekiwaną głębią i waloryzuje względem
gier na nazwiskach, zazwyczaj peryferyj-
nych i półanonimowych, którymi „do utraty
tchu” zagrywał i zagrywa się Dycki.
Przeprowadzona analiza porównawcza
funkcjonować mogłaby w kontekście Ra-
portu wojennego na prawach kosmicznego
zupełnie wyjątku. Skoro wszelako zaistnia-
ła, stosowne jest prosić Autorkę o wyba-
czenie, jej tom bowiem – zasila szereg
wybitnych, lecz także – manifestacyjnie
niealuzyjnych zbiorów współczesnej mło-
dej poezji... Wiersz nasycony to w Raporcie
wojennym wiersz „wypłukany” z łatwej
intertekstualności, a skoro „wypłukany” już
został z łatwych, nazbyt metaliterackich
skojarzeń, nie posiłkuje się łatwymi ich
substytutami: szyfrem, anegdotą, remini-
scencjami,
widmowymi
zapożyczeniami
motywów, składni, struktury obrazowania.
Wiersz Jabłońskiej jest nazbyt zintegrowa-
ny oraz zharmonizowany ze sobą, a chcia-
łoby się wręcz rzec, że nazbyt samoświa-
domy, ażeby znosić dodatkowe semantycz-
ne obciążenie, a nawet „stłumienie” (bo
jako „stłumienie” to obciążenie się tu po-
strzega), czyli intertekstualność. Intertek-
stualność, pokusa ustalania korespondencji
danego tekstu z innymi, takiegoż tekstu
erudycyjne „rozpromienianie się” w tek-
stach innych – to bestia, którą należy trzy-
mać na możliwie jak najkrótszym łańcu-
chu... Taka jest filozofia wiersza Jabłońskiej,
niealuzyjność jest w tej filozofii wyznaczni-
kiem żywotności całej konfesji lirycznej,
nieintertekstualność zaś to warunek sine
qua non wolności poetyckiej, tej wpisywa-
nej w głęboko pojęty proces twórczy, pro-
ces, który mógłby być Bergsonowskim élan
vital. Ta sama filozofia stwarzała przecież
wiersz Tomasza Pułki. W ramach tak zakre-
ślonych ram – metaliterackość, metaliterac-
ka wrażliwość to może jeszcze nie balast,
ale już niebezpieczny ciężar. Może łatwo
ześlizgnąć się w pseudo-liryczny, zanie-
czyszczający strumień poetyckiej konfesji –
snobizm.
Nie dowodząc zatem niczego i niczego
nie wmawiając, pozwolę sobie jedynie na
konceptualne, o tyle kunsztowne, co ryzy-
kowne, może w pewnej mierze niedyskret-
ne, ale już z pewnością nienapastliwe –
porównanie. Judyta z Księdza Marka Juliu-
sza Słowackiego (tak, tak, znowu Słowacki),
Żydówka-wojowniczka, ukształtowana na
podobieństwo biblijnej Judyty, która – by
ocalić Izrael – odcięła głowę swojemu ko-
chankowi,
wodzowi
Nabuchodonozora,
Holofernesowi to jedna z najsilniejszych
oraz najgłębiej zrealizowanych figur kobie-
cych dojrzałego polskiego romantyzmu.
Widziana z perspektywy mężczyzn drama-
tu, ograniczana jest do roli diabolicznego,
pół kobiecego, a pół zwierzęcego fenome-
nu: nazywana „Żydowicą z rozpuszczonym
włosem”,
„cudotwornicą”,
porównana
zostaje ostatecznie do dziewic w zamku
Walhalli” z „miesiącem na piersiach”. Tym
„miesiącem” jest na ciele Judyty martwe
bądź dogorywające niemowlę „podwieszo-
ne” na kobiecie w charakterze „upiornego
naszyjnika” – tak umarłe/umierające dziec-
ko postrzegają mężczyźni u Słowackiego,
którym to nie postałoby nawet w głowie, że
niemowlę ulokowane zostało na ciele pod-
palającej lazaret Żydówki w pozycji macie-
rzyńskiej: układzie karmienia, kołysania
czy usypiania do ostatniego snu, jakim jest
śmierć.
Wzmiankowana scena obrosła u Sło-
wackiego wieloma kontrowersyjnymi in-
terpretacjami. Dowodzono, że jest to kolej-
ny prztyczek zadany Mickiewiczowi, bo i
czego by mogło być to świadectwem, jeśli
nie nawiązania do wyglądu wileńskiej
Madonny – Matki Bożej Ostrobramskiej z
łukiem księżyca na piersiach w miejscu, w
którym powinno znajdować się święte
Niemowlę, Jezus Chrystus... Nikt nie odczy-
tywał sytuacji w kluczu tzw. motherhood
studies. Nikt też tym bardziej nie orzekał, że
Judyta umierające niemowlę umieszczała w
pozycji karmiącej tak, ażeby służyć małemu
w ostatniej posłudze: pocieszenia przed
nadpływającą śmiercią. Pseudo-macierzyń-
ska służba Żydówki dokonywała się w
sposób bezgłośny: poza językiem, kulturą,
słowem, poza jakimikolwiek werbalnymi
albo i rozumowo-intelektualnymi środkami
wyrazu – jakby w imię mantry Jabłońskiej z
jej ostatniego w Raporcie... wiersza, Bajki w
proszku: „święte jest ciało, ciało jest nie-
zbędne”, wszak „to hermetyczny obieg, to
ostrożne zasuwanie szuflad, powiek, nie-
ustanny bałagan w środku”. A więc mamy,
mamy to, na co nie zasłużyliśmy. Bliskość
dziecka przy piersi, bo „ciało jest niezbęd-
ne”, a przecież i „ciepło” jest niezbędne,
szczególnie: „ciepło” ciała matki, nawet
kiedy względem innych występuje ona w
roli anioła, posła Zagłady...
Jak czytamy w biuletynie Biura Literac-
kiego wydanym z okazji premiery debiu-
tanckiego tomu Jabłońskiej, „autorka od
kilku lat wychowuje syna i zdradza, że
odkąd została matką, bezustannie drąży ją
głęboka fobia przed wojną”. Poetka zazna-
cza już własnymi słowami: „Od czasu kiedy
jestem matką, prowadzę nieustanną wojnę
ze społeczeństwem konsumpcyjnym, które
różnymi drogami próbuje mi ukraść dziec-
ko”. Trudno w takiej chwili zapomnieć o tak
przeraźliwych wersach, jak te, które inkru-
stowały architekturę znakomitego, zdecy-
dowanie najlepszego wiersza całego tomu
Mówienie
NIE.
Instruktaż:
„ośmiolatek
zgwałcony / w szpitalu psychiatrycznym
dzwoni do mamy i mówi: zrobili mi / kreci-
ka, zrobili mi krecika, rozumiesz? Człowiek
szedłby zabijać, gdyby to mogło pomóc”.
Wielkim, ukrytym oraz chyba (pomimo że
podmiot potrafi się od niego dystansować)
obsesyjnym tematem Raportu wojennego
jest niejasne, tym bardziej przez to przera-
żające doświadczenie dzieciobójstwa, reali-
zujące się w sposób zasadniczy w wierszach
Jabłońskiej co najmniej dwukrotnie, po-
przez figury historycznych rzezi niewinią-
tek: „zabijali dzieci wyższe niż koło wozu”,
„zabijali dzieci mniejsze niż nogi łóżek”
(Mówienie NIE. Instruktaż), a także „śmiech
dziecka / na wysokiej gałęzi” (geodeci).
Jestem dość silnie przekonany, że jest w
kobiecie Jabłońskiej, w jej personie lirycz-
nej, ludzkiej wilczycy, w obecnych w Rapor-
cie wojennym figurach egzystencji, a także
figurach kreacji – wiele z Judyty Słowackie-
go. Czasem wilczyca Jabłońskiej wypowiada
się poniekąd sarkastycznie językiem apoka-
liptycznej Niewiasty, jak w wierszu Lieben
Frauen: „wszystko [...] czekało na ukorono-
wanie, gwiazdy / i półksiężyc. Sama, jak
serpentyna światła // nie miałaś pęknięć”.
To stylizacja Judyty. Przy innej okazji –
udziela się jej siła, posłannictwo, „emisariu-
szostwo”, żądza wielkiej walki o pokój (bo
w Raporcie wojennym walka o pokój to nie
cnota, to – namiętność o najwyższej możli-
wej temperaturze). I tak „tunelem po-
wietrznym” z wiersza Papieżyca, tym, któ-
rego nie zauważają, nie chcą albo też nie są
w stanie zauważyć „zalani w trupa bedeke-
rowie”, właściwie błogosławioną szczeliną
wszystkich krwawych, wojennych historii
do innego (bodaj czy nie lepszego?) świata
waleczna „papieżyca” Jabłońskiej „wysyła
cuchnące naftą gołębie”. Klasyczny gest
Judyty, klasyczna Judyty chytrość oraz
spryt, na poły zwierzęce, a na poły boskie,
wzbudzone w sytuacjach całkowitej, nie-
ludzkiej grozy – mógłbym powiedzieć ja,
przeniknięty również innym niż ta XXI-
wieczna modelem literatury. Nie miałbym
jednak złudzeń...
To wszystko oczywiście – to tylko koin-
cydencja, nie mam co do tego wątpliwości,
jednak, co chcę jasno zadeklarować – ude-
rzająca koincydencja ma dla mnie nierzad-
ko większy ciężar gatunkowy od realnego
podobieństwa. Uderzająca i nieurojona.
Rzetelnie, do samego końca – wyobrażona.
A można ją potęgować dalej... Czyż Judyta
nie mogłaby stać się „lustrzaną siostrą”
Agaty Jabłońskiej podobnie, jak Gimel z
wiersza Papieżyca? Szczególnie, że „gimel”
(zbieżność przecież w tym tekście do bólu
celowa) to przecież trzecia litera alfabetu
semickiego, a Judyta jest Żydówką? Czyż
Daniel Madej nie jest Kordianem świata
ponowoczesnego, czyż alienacja języka,
pisania, czynu twórczego, tworzywa i stwa-
rzania/tworzenia
jest
czymś
gorszym,
pośledniejszym,
ustępującym
alienacji
czynu heroicznego?
* * *
Wybaczcie Państwo, wybaczcie, świetni,
najsłuszniej uhonorowani Autorzy
– tę
retrospektywę Waszym kosztem, kosztem
Waszych tekstów i Waszej, droga Publicz-
ności, uwagi. Może to jedna z niewielu
okazji, by dowieść, że ciągłość form kultu-
ralnych, ciągłość form literackich jest – i
jest ciągłością negatywną, ciągłością tra-
giczną. Że nie żyjemy w rozszczelnionej,
rozpowietrzonej epoce radykalnych niecią-
głości. Że pozlewały się w naszych warszta-
tach – niedające się bynajmniej do siebie
sprowadzić – ciągłość i nieciągłość. Precy-
zyjniej ujmując: ciągłość negatywna i nie-
ciągłość. Tak, zgoda, że jest to awers i re-
wers, ale – dwóch całkiem różnych monet...
Poznań, 24-27 kwietnia 2018 roku
Karol Samsel
10
Szkice
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
W sieci czyli nigdzie
To nie do końca prawda. Edyta Kulczak
już w pierwszym wierszu swojej nowej książki
poetyckiej „www.john” precyzuje – „kim jest
John”. To mężczyzna, partner internetowych
spotkań, którego można wypatrzyć na globusie
w Vancouver. Miejsce bardzo określone. Dzisiaj
możemy przecież „wyguglować” w jednej
chwili co to jest Haida Gwaii, jak wygląda
wodospad w Seton Portage, a jak park nad
zatoką Indian Arm. Już nie dziwi nas, że John
idzie spać, gdy ja wstaję. W końcu dziewięć
godzin różnicy czasu to nie przelewki. Żart
Juliana Tuwima, „że ci ludzie na drugiej półkuli
muszą chodzić do góry nogami” zwietrzał
dzisiaj, gdy na monitorze można badać online
każdy piksel jego ust oczu nóg rąk przesłanych
mailem, gdy dzięki internetowej kamerze
można oglądać na żywo obrazy jego miasta, ale
po to by spotkać się z Johnem w realu, potrze-
ba aż czternastu godzin lotu z przesiadką w
Monachium.
A jednak Johna nie ma – w taki dosłowny,
namacalny sposób, do którego jesteśmy naj-
bardziej przyzwyczajeni. Nie, nie chodzi o to,
że ktoś przedstawiający się jako John jest
oszustem, jakimś cyberprzestępcą. John jest po
prostu nieokreślony w stopniu, który prowo-
kuje domysły. Powiedzmy wprost – John jest
impulsem do snucia marzeń, jest wygodny do
stwarzania / daje słowa i obrazy wybrane z
kilku podobnych. Bohaterka tych wierszy nie
jest mu dłużna. Pisze o pięknych kolorowych
domach / oranżeriach powozach / o wszystkim
co przyjdzie mi do głowy. Zastanawia „tech-
niczne” określenie na budowanie marzeń o
Johnie – robię go wszędzie, w łóżku w fotelu w
samochodzie. „Wygodny do stwarzania”, „robię
go” – czyżby szło o dość egoistyczne zaspoka-
janie własnej potrzeby posiadania kogoś
bliskiego, którego możemy uformować na
swoją miarę, o lekarstwo na dojmującą samot-
ność. Być może dlatego obydwie części tomiku
Edyty Kulczak poprzedzone są tym samym
mottem – wysyłam s.o.s.
Tak to obydwoje partnerzy tej rozmowy w
sieci przekazują jedno drugiemu swój świat ze
słów. Stwarzanie tego świata opisuje Edyta
Kulczak w kategoriach sięgających filozofii
Platona i Biblii. John jawi się jako demiurg
umiejący oddzielić światłość od ciemności /
nazywać zwierzęta, a pojęcia umieszcza w
sferze idei. I słusznie, skoro najważniejsze jest
dla niego słowo, które zawsze jest tylko ogólni-
kiem, zamiennikiem konkretnej rzeczy. Jego
partnerka w rozmowie przez ocean ma tego
świadomość, gdy stwierdza – piszę bez końca
mam ciało i krew / mam ciało i krew. Cóż stąd,
gdy sama na dowód ma jedynie słowa.
Bohaterka wierszy stwierdza – jesteśmy z
Johnem znakomitym dopełnieniem /…/ ile
rzeczy zdąży zrobić John gdy ja śpię jest ponad
wyobrażenie /…/ spotkaliśmy się poza czasem i
przestrzenią /…/ zakrzywiamy przestrzeń /
jakby równoważnia jednej i drugiej strony była z
gumy.
Można kontaktować się przez przestrzeń
bezrefleksyjnie. W końcu krótkofalowcy robią
to od stu lat, był czas przywyknąć. Jednak dla
nich uzyskanie szczególnie trudnego kontaktu
jest swoistym wyzwaniem, wymaga dużej
wiedzy i umiejętności. Dzisiaj łączymy się z
krańcami świata jak ze znajomym z sąsiedniej
ulicy. Trzeba wrażliwości i wyobraźni poety,
żeby nie przejść do porządku dziennego nad
swoistą magią spotkań w sieci – daleko, a
jednocześnie blisko, bo przecież John śpi ze
mną w łóżku oddalonym fizycznie / o dziesięć
tysięcy kilometrów. Żeby zapytać, gdzie wła-
ściwie odbywa się owo spotkanie, gdy siedzimy
na krzesłach w ogrodzie / słowa przechodzą
przez Johna i wnikają / w przestrzeń za plecami
śledzę je / słowa przechodzą przeze mnie i
wnikają w przestrzeń /…/ ta burza z nas /…/
spotyka się pośrodku.
Ale gdzie pośrodku?
Doznania bliskości i dalekości przewijają
się często przez te wiersze, tworząc intrygują-
ce paradoksy, potęgując nieokreśloność tej
internetowej relacji. John ma na imię Janek /
jego imię ewoluowało w bliskość by się oddalić.
Narasta poczucie niepewności, chaos myśli
uzasadnia tytuł wiersza „duby smalone” – nie
wiem czy istnieje / jak mgławice czarne dziury
mikroelementy / łączność przez wyobraźnię
przepływ energii. Wyobraźnia przestaje wy-
starczać – mówię do Johna Schopenhauerem a
modlę się / żeby jak najszybciej opuścił prze-
strzeń wyobrażoną / i obiektywnie był.
Niedookreślenie Johna zaczyna ciążyć, po-
dobnie jak niemożność przekazania wszyst-
kiego o sobie, bo przecież człowiek bez twarzy
może być piękniejszy / od prawdziwego. Z kolei
on nie widzi smutnej od łez i złych snów podusz-
ki / potłuczonych talerzy. A przecież chcę by był
tym kim chcę żeby był jak sobie wymyśliłam.
Edyta Kulczak miesza porządki realny i
wirtualny, prowadzi z czytelnikiem grę wy-
obraźni. Cóż, skoro jej bohaterka i John też
prowadzą coś, co „przypomina grę”. Na kolej-
nym poziomie John się do mnie przybliża /
opowiadam o nim / choć nie bez wrażenia że
coś jest nie tak. Jaki jest prawdziwy John? Czy
rzeczywiście John bez kostiumu wygląda cał-
kiem goło / dopadają go smutki siwieją włosy
/…/ on sam zaczyna mówić zwyczajnie.
Problem jest nie tylko z Johnem. Proble-
mem jest świat. Osiągnięcia techniki przekazu
informacji mogą być źródłem pychy. Świat
kurczy się, to jakaś globalna wioska. Czy to nie
wspaniałe, że na kuli ziemskiej można zlokali-
zować jakiegoś Johna czy Janka – a właściwie
jego telefon komórkowy – z dokładnością do
kilku metrów. Można też uświadomić sobie z
jeszcze większą niż dotąd ostrością znikomość
własnego istnienia. Robiący wrażenie bardzo
osobistego wiersz „moje małe opakowanie na
pierwiastki” kończy pesymistyczna puenta – z
perspektywy Proksima Centauri Betelgezy / czy
nawet Księżyca / nikt na to nie patrzy. Ślady
człowieka, to przede wszystkim ślady wielkiej
techniki. Maleńkie ludzkie tragedie pozostają
niezauważone. Na przesyłanych za pomocą
MMS zdjęciach z odwiedzanych pięknych
miejsc nie słychać krzyku ludzi.
Nic więc dziwnego, że motta tomiku
brzmią tak jak brzmią, a zamknięcie się w
sobie, poczucie osamotnienia, przebijają coraz
częściej. Początkowy zachwyt niezwykłymi
obrazami przesyłanymi z dalekiego Vancouver
przekształca się w zniechęcenie. Krajobraz
rozczarowuje /…/ nie pomaga perspektywa
zapowiadanej na przyszły rok / inauguracji sky
train przy stacji Port Moody /…/ nie pomaga
nic. Nawet „święta” przestają być niezwykłym
czasem, bo kiedy w końcu umieszczamy na
czubku choinkę – jakie znaczące odwrócenie
wagi tych atrybutów Świąt – to ani z perspek-
tywy księżyca, ani w nas samych, w środku na
oko nie zmienia się nic. A jednak trzeba kochać
ten świat, do niego odnoszą się ostatnie wersy
ostatniego wiersza w tomiku – być blisko gdy
cieszy się płacze / być blisko w każdej cząstce
ziemi.
To nie jest łatwa lektura nie tylko ze
względu na migotliwość znaczeń, niedookre-
ślenie relacji bohaterki z Johnem. To także
intelektualna
przygoda
rozszyfrowywania
skojarzeń, gdy autorka sięga po metaforykę
rodem z nauk ścisłych. Tytuł wiersza „super-
pozycja” odnosi się do możliwego tylko w
świecie cząstek elementarnych równoczesne-
go pozostawania w kilku na raz stanach. A
wiersz… Mówi o stanie zawieszenia w mara-
zmie i beznadziei, jakby między życiem a
śmiercią ciągle w tym samym pokoju jak kot w
pudełku, oczywiście znany z fizyki kot Schr-
ödingera. Takich odniesień można znaleźć w
tych tekstach więcej. Będzie i zakrzywienie
przestrzeni, ale i przeczące fizycznemu do-
świadczeniu stwierdzenie, że czas jest wymy-
słem ludzkim. Trochę to podobne do koncepcji
Husserla, w której źródłem czasu jest świado-
mość. Tymczasem już za chwilę w innym
tekście pojawia się twarde stąpanie po ziemi.
Dla zrozumienia sensu nas dwojga przydaje się
fizyczna wiedza / bardziej niż Bóg /…/ wolę być
cząstką niż duszą. Nie przeszkadza to, że w
innym wierszu – „chcę mu powiedzieć” poja-
wiają się odniesienia do ewangelicznych
przypowieści – czekam na niego jak oblubieni-
ca na oblubieńca /…/ panna roztropna /…/
wieczorami zapalam latarnię.
Czytelnikom tych wierszy wypada więc
życzyć cierpliwości w rozsupływaniu znaczeń,
do czego zachęca niewątpliwa uroda utworów
i bogactwo metaforyki czerpanej z dziedzin tak
odległych jak religia, filozofia, fizyka kwantowa
i kosmologia.
Stanisław Szwarc
__________________
Edyta Kulczak, www.john. Wydawnictwo Kon-
tekst, Poznań 2017.
Krytycznie
o krytyku
Popełniłem ten tekst z niesmakiem, po-
nieważ podobnej nieudolności dawno nie
widziałem... 7 grudnia ubiegłego roku brałem
udział w wieczorze autorskim Wojciecha
Łęckiego w praskim Centrum Promocji Kul-
tury w Warszawie, podczas którego z dużym
powodzeniem prezentował on wydane przez
LSW swoje „Poezje wybrane”. Gospodarzem
spotkania był wybitny krytyk literacki Jan
Zdzisław Brudnicki, który wiele pochlebnych
i celnych słów poświęcił tej książce. (Sala
była pełna. Sprzedały się podobno wszystkie
egzemplarze!). Niejaki Kazimierz Ivosse
spróbował się „przyjrzeć” temu 342. tomowi
w renomowanej serii Biblioteka Poetów, ale
najwyraźniej dotknęła go zaćma. Zacznę
jednak od tego, że ów krytyk sam pisać po
polsku nie umie. Nie trzeba być znawcą
języka polskiego, żeby to nieszczęście za-
uważyć. Już w pierwszym zdaniu jego „Od-
dawania czasu” („GK” nr 5-2018) powtarza
się dwukrotnie słowo „pozycja”. Drugie to już
„majstersztyk”! Przytaczam je w całości:
„Pierwszy tomik z tej serii po raz ostatni jak
głosi winieta wydawnicza, ukazały się naj-
celniejsze utwory polskich poetów (także
kurtuazyjnie i obcych), ukazał się pięćdzie-
siąt lat temu”. Jeśli redaktor GK wie, jakich
zasad składni polskiej się trzymał autor tego
potworka, to niech je nam maluczkim objawi.
Dalej jest niewiele lepiej. Krytyk tak „zauwa-
ża” górność tej poezji, że czytelnik zaczyna w
nią wątpić. Następny cytat, który potwierdza
bezradność Ivosse wobec tej wybitnej twór-
czości: „Bije z omawianego tu tomu energia
psychiczna szukająca ujścia w słowach
otwartych, zdawać by się mogło już kiedyś
słyszanych. Rzeczywiście, Łącki jak wspomi-
na, pierwszy >>wierszyk<< napisał w dzie-
siątym roku życia pod wpływem liryków...
Broniewskiego. Szkoda, że żaden z nich nie
ocalał”. Bełkot, błąd logiczny (jeden wier-
szyk, a sugestia, że było ich więcej) i... posą-
dzenie o wtórność! Na podstawie — uwaga! -
informacji samego poety o pierwszym wier-
szyku, napisanym „w dziesiątym roku życia”,
który zaginął, a więc nie znalazł się w oma-
wianej książce. Wygląda mi to na żałosny
wysiłek w kierunku podłości i rozpaczliwą
próbę ukrycia swej bezradności jako krytyka
pod bezpodstawnym posądzeniem.
Dalej same przekłamania, przytyki bez
uzasadnienia i nieporadności w rodzaju:
„tomik (154 strony, sztywna oprawa -
przypis mój) to opis jednostkowego życia,
widok tego życia ustronny w tymczasowej
wieczności ” (sic!),
„Ja wiersza jest po prostu godnym na-
czyniem” - bełkot,
„Łęcki jest autorem kilku tomików wier-
szy”,
„A więc wszystko, co możliwe wychodzi
spod pióra poety, dramaturga i satyryka,
także dziennikarza, który z wykształcenia
jest... magistrem inżynierem mechanikiem-
automatykiem. Cholera! Czy taki zawód może
Gazeta Kulturalna Poezja Proza
Szkice
być poniżający dla twórcy?”
„Opis jednostkowego życia” jest możliwy
tylko w prozie. Gdzie tylko opis, tam nie ma
poezji, panie krytyku, co w słowie „Od auto-
ra” jest wyraźnie napisane (cytat z Miłosza).
A oksymoron „tymczasowa wieczność” może
i dałby się przypasować do życia jako każde-
go przejawu bytu ożywionego. W zamyśle
jego autora dotyczy on jednak miłości. Nie
zauważył pan, że Łęcki jako pierwszy (tak
twierdzi również wybitny krytyk Karol Mali-
szewski) podjął próbę stworzenia poetyckie-
go obrazu prowincjonalnego miasteczka jako
kruchej paradoksalnie opoki, która opiera się
- niejako na przekór —- wszelkim burzom
dziejowym.
Pan tej książki nie czytał! Łęcki jest poza
tym autorem 12 tomów wierszy, nie kilku,
chociaż ilość w twórczości raczej o niczym
nie świadczy. Można to znaleźć choćby w
Internecie.
Z ostatniego cytatu przebija zazdrość,
której Ivosse nie potrafił ukryć. Co w tym
niestosownego, że poeta wydał fraszki,
aforyzmy, satyry..? Co w tym dziwnego,
zwłaszcza poniżającego, że jest magistrem
inżynierem z wykształcenia? Sam Ivosse też
kiedyś zajmował się budową dróg i mostów,
co podano w Internecie, nie posiadając wyż-
szego wykształcenia. To lepiej? Nie matura,
lecz chęć szczera? Może dlatego tyle złych na
Rzeszowszczyźnie dróg? Żaden zawód wy-
uczony nie deprecjonuje twórczości. Jedynie
jej niski poziom. Zaiste niskie jest to, co
popełnił Ivosse. Nieuk to wolny ptak? Wol-
ność to zdecydowanie bardziej skompliko-
wane pojęcie, panie Ivosse. Wiedza na pewno
nie ogranicza wolności. Wręcz przeciwnie.
Na koniec - a jakże! — posądzenie o pu-
blicystykę, na dodatek z pierwszych stron
gazet. I „potwierdzenie” tego zarzutu orygi-
nalnymi przenośniami oraz jednym wyrwa-
nym z kontekstu prozaizmem. Krytyk za-
uważył, że ten sam się nie broni. Chociaż tyle.
Tak na marginesie dodaję, że prozaizmy
wprowadził do poezji polskiej na szeroką
skalę sam Czesław Miłosz. I dostał Nobla.
Po wielu ciężkich zarzutach (bezpod-
stawnych!) Kazimierz lvosse spuentował
swój wywód stwierdzeniem: „Bardzo dobry
tomik, który winien znaleźć się w każdej,
domowej bibliotece”. Na czym je oparł, choć
wydaje się trafne? Bóg raczy wiedzieć.
Maciej Michalski
PS. W słowie wstępnym do „Poezji wy-
branych” znalazł się niefortunny błąd, które-
go nie zauważył „wnikliwy” krytyk. W cyta-
cie. „Wszystko jest poezja” napisał Edward
Stachura. „Wszystko jest poezją” mogłaby
napisać każda zdolniejsza sekretarka. Obcią-
ża to korektę LSW i po trosze autora wstępu,
niestety.
Krytyka Historia Sztuka Muzyka
11
Dariusz Jacek
Bednarczyk
Hej, Bukowina! *
Hej, góry, góry, Bukowina!
kolaż południa z północą
bez granic wzdłuż granic
Stara Ziemia w miniaturze
na styku i pod ochroną
monastyrów.
Hej, góry, góry Bukowina!
od Czerniowiec do Wiżnicy
Iśni cała w polichromiach
na przełomach rzek czy górskich
serpentynach
Czeremosz, Prut i Siret
hej, tego się nie zapomina.
*Wersja ukraińska
Pocztówka z Cieszyna
Na forpoczcie
pod ochroną Olzy
w cieniu Beskidu
wyczuwając uparte tętno Śląska
tam gdzie niegdyś panowały szlabany.
W tranzytowym wirze
celnych spojrzeń
silnikowych fanfar
ostatni salut szeleszczącej składni
swojskim melodiom co krążą niczym
bociany po łąkach.
W stronę Czech Moraw Austrii
słów rodzonych gdzie Dante
i wobec nieskończoności
widnokręgów których uczczono paletę
fowistów.
W tchnieniu brzóz
chorągwi żywicznych sosen
nagłym przypływie uczuć
na tym rynku bez fałszywej skromności.
Na straży
w próbie uchwycenia
brzasku przebudzenia mgieł
zatrzymanym tchem posterunku
pod banderą powiewającą nieco czupurnie.
Pocztówka z Włodawy
Na obszarze Garbu
nad skromną Węcławką oraz poważnym
Bugiem
przy granicy
Na ganku
jako czujka nieledwie posterunek
gdzie niegdyś uderzali kozacy
Kwadratowy rynek
kościół cerkiew synagoga
trzy rozdroża — coś znacznie więcej
niźli znany z radia kultowy hydropomiar
Numer 7(263) lipiec 2018
12
Zamyślenia
Niepodległa
Jeśli Cię zapomnę Ojczyzno miła,
niech zapomnę prawicy ręki mojej!
Piotr Skarga
Historia nauczyła nas, Polaków, iż należy
sobie samym stawiać rygory, aby nic nie było
łatwe. I naród nasz utrwalił to w swej, tyle
już razy tłamszonej, świadomości. Tłamszo-
nej przez obcych, ale i przez swoich. Nic nie
przychodziło nam łatwo i to zostało utrwalo-
ne z pokolenia na pokolenie. Tak było z
Konstytucją 3-majową i tak zaczyna się z
naszą nową Konstytucją, którą naród zamie-
rza ustanowić i do treści której mamy się
zastanowić w referendum. Wróćmy jednak
pamięcią teraz do tamtej z 1791 roku.
Był zwyczajny, powszedni dzień, wtorek.
Warszawa była strojna niczym na wielkie
święto. Domy puste, cała ludność na ulicach
miasta płynie ku Zamkowi, ku Katedrze św.
Jana. Morze głów faluje, grają dzwony we
wszystkich kościołach, huknęły działa przed
Zamkiem, toczy się w odmęcie morze głów
ludzkich. Rósł chór tak potężny, jakiego może
nigdy, nigdzie nie słyszano. Śpiewała Warsza-
wa z całej piersi, z zapałem, iż w falach tego
śpiewu zatonął dźwięk dzwonów i armat huk.
Niech pokolenie pokoleniom podaje pa-
miątkę tego dnia, wołał poseł Zboiński, a
Kossakowski dodał: aby po wieczne czasy
obchodzono uroczyście pamięć wielkiego
dzieła.
A co to za dzieło, w czymże wielkość tam-
tego dnia? Toż zaraz po nim nastąpił osta-
teczny upadek państwa. Toż ta Konstytucja
ostateczne rozdarcie ojczyzny przyniosła,
zabór ojczyzny nam przyśpieszyła i ocalenia
nie przyniosła, choć to król zapowiedział, że
„ma zabezpieczyć wolność i niepodległość
rządu, utwierdzić naszą i przyszłych pokoleń
szczęśliwość. A tu wrogowie państwo rozdar-
li, ziemię zabrali, naród ujarzmili i gdzież tu
zapowiedziane i spodziewane szczęście?
Były głosy, iż Konstytucja ocalenia nie dała i
od największej klęski, od upadku polityczne-
go nie wybawiła. Czemuż nikt jej nie złorze-
czy, czemu cały naród ze czcią będzie ją
wspominał?
W następnych latach nieszczęścia padały
na Polskę, gromy w nią biły, tyle nieszczęść
zwaliło się na skołowany naród, iż już prawie
spamiętać ich nie sposób, a pamięć o tym dniu
nie osłabła ani na chwilę. Druga w świecie,
pierwsza w Europie, a ci »wyfraczeni« urzęd-
nicy w Brukseli chcą uczyć nas demokracji (-).
Gazeta Kulturalna Poezja Proza
Publicystyka
Konstytucja powołała do życia cały nasz
naród, bo nie masz innego to środka zbawienia
Rzeczypospolitej tylko w nas samych, w naro-
dzie całem! Dalej: Oto więzi naród przemoc
zdrady sąsiadów, przemoc wewnętrznego
nieładu...
A nie masz tego i dziś, kiedy to działają
czynnie pośród nas zdrajcy i zaprzańcy naro-
du, donosiciele i warchoły, ta swoista nowa
targowica? Wołał poseł Linowski w sali
sejmowej: Krew, majątek, interesa osobiste,
życie nawet nasze, niczym są obok szczęśliwo-
ści ojczyzny!
Nie usłyszymy dziś takich słów od zdraj-
ców Ojczyzny, zaprzańców i kusicieli złego.
Konstytucja dała hasło, wskazała prawdy, ot-
worzyła wszystkim oczy, rzuciła rozkaz
„kędy iść mamy”. Przypomnijmy to jedno
hasło: Żyć może jedynie naród cały, zjedno-
czony, potężny w swej liczbie, w zgodzie, w
skupieniu i w jednomyślności.
za a |
Rys. Kazimierz lvosse
Pozornie tylko tamta Konstytucja nie ma
dla nas praktycznego znaczenia, a przecież to
ona położyła podwaliny ustroju narodowego,
zaś od jej ogłoszenia, rozpoczęły się właści-
we dzieje narodu.
Dzięki tej Konstytucji Polska stanęła na
czele postępu ludzkości, sprawiedliwości i
nie jest samochwalstwem i zarozumiałością,
kiedy mówiąc o przetwarzaniu dawnych
ustrojów państwowych w narodom powiemy
głośno... to my pierwsi! Ponad tysiąc lat
dziejów pięknych i wzniosłych, takoż bole-
snych, nie pozostawiło nam wspomnień, któ-
re tak głęboko utkwiły w duszy naszej wła-
śnie jak to wspomnienia tamtej Konstytucji,
ustanowionej właśnie w chwili upadku
państwa polskiego. Pochylmy nasze czoła
przed nią choćby w ten wakacyjny czas.
Kazimierz Ivosse
Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Marcelina
Koncewicz
Noc poślubna
leżą
obok siebie
płuca
falują
jak skrzydełka motyla
miedzy nimi
wąska szpara
powietrza
ciemno
nie widać
przygryzionych ust
drgającego nerwowo
małego palca
u dużej stopy
do świątyni myśli
pod kopułę czaszki
wpada światło przed witraże oczu
czekam z napięciem
aż się otworzą wrota ust
pozwalając mi
podziwiać wnętrze
moja mama
ma zimne dłonie
gdy rano rozrywa nimi
przestrzeń między
moim ciałem a ciepłą kołdrą
i ostre paznokcie
gdy dziurawi nimi
moje włosy
przy zaplataniu warkocza
moja mama
ma sztywne palce
gdy zaciska je
na mojej delikatnej
granatowej kokardzie
i silne ramiona
gdy z trzaskiem uderza
okiennicą
o słoneczny zielony krajobraz
moja mama
ma smutne myśli
gdy ujmuje mnie
w okienną ramę
i jakiś lęk w ruchach
gdy obracając się bokiem
udaję że na nią nie patrzę
Numer 7(263) lipiec 2018
Kozetka (36)
Licencia vita
Jest tak: nie otrzymujemy
krótkiego życia, ale czynimy
je krótkim, i nie brakuje nam
życia, ale je trwonimy.
Seneka
Joanna Friedrich
Licentia poetica — prawo poety do swo-
body twórczej: do używania słów, zwrotów,
stylu czy form gramatycznych, które uważa-
ne są za niepoprawne, niedorzeczne, nielo-
giczne lub niesmaczne.
Artysta może naruszać reguły grama-
tyczne, tworzyć formy niepoprawne pod
względem gramatycznym, fleksyjnym, akcen-
towym; może naruszać zasady składni. Każde
pogwałcenie reguł językowych powinno być
jednak uzasadnione jakimiś względami
literackimi (np. dążeniem do oryginalności,
ekspresywności, żartobliwą intencją itd.).
Licentia poetica pozwala również na od-
stępstwa od wierności wobec prawdy real-
nej. O prawie poety do naruszania reguł
językowych i estetycznych wspomina Horacy
w „Liście do Pizonów”.
Vide: Licentia poetica, inaczej: licencja po-
etycka — wyrażenie pochodzące z łaciny, ozna-
cza wolność twórczą i poetycką, dopuszczają-
cą odstępstwa od norm językowych, reguł
formalnych lub wierności w opisie faktów,
zwłaszcza historycznych. Zasada ta dopuszcza
w twórczości literackiej maksymalną swobodę,
np. tworzenie na potrzeby danego utworu
nowych słów, imion, nazw, zdarzeń lub stoso-
wanie niespotykanej lub nawet błędnej formy
odmiany danego słowa tak, aby zachować
rytm albo rym.
Im dłużej szukam właściwej definicji,
tym lepiej przypominam sobie, skąd dokład-
nie pochodzi moja fascynacja poetami i
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Felieton
literatami wszelkiej maści.
Z Tej Wolności właśnie!
Czy istnieje — analogicznie — licentia vita?
(licencja „na życie”)
Wiele felietonów poświęciłam na „nasłu-
chiwanie, o czym gada kosmos”. Ponieważ
kosmos dosłownie nie gada, mówią do nas
ludzie:
— „Jak Tobie sie układa? Narodziny dziec-
ka często jakiś kryzys niosą za sobą?”
- „Chciałabyś być bajecznie bogata? I
niezależna ale sama?”
— „Myślałaś kiedyś że gdybyś wybrała in-
aczej, suknie Chanel i Saab byłyby na wycią-
gnięcie ręki?”
- „Zmieniła byś coś w swoim życiu?”
— „Kiedy wydasz książkę?”
Itd., itp.
Bardzo wcześnie zdałam sobie sprawę z
tego, że te, często mimowolnie, wypowiada-
ne zdania/pytania nie tylko mówią wiele o
pytających, one zawierają także odpowiedzi.
Niech więc każdy odpowiada sobie na
swoje pytania, jak chce i żyje jak chce. Moje
odpowiedzi na nic się nie zdadzą, bo, nieza-
leżnie od stanu faktycznego, moja przekorna
natura i tak bierze górę nad treścią.
Być, kim się chce, tak aby nie naruszać
wolności drugiego człowieka, to bardzo
obiecujące prawo dane nam przy narodzi-
nach.
Za co dziękuję Mamie. Być może zosta-
łam kobietą, aby z niego korzystać, a potem
mamą, aby przekazywać je dalej?
„Łatwiej” więc zostać matką, czy po-
et(k)ą?
Skoro każde pytanie zawiera odpowiedź:
Być jednocześnie matką i poetką to dopiero
dolce vita...
Na moje urodziny dostałam pierwszy
prezent: makaron marki „Dolce 6 Gabbana” i
krem do opalania Ambre Solaire. I na tym
mogło by stanąć, jeśli myśleć w stylu „ot of
the box”.
Jeśli jesteś dzieckiem lub masz dziecko -
myślisz tak cały czas (a szalone pomysły
przychodzą Ci do głowy nie tylko z okazji
Dnia Matki, Dziecka i Ojca).
Dziś kolekcja bliska stylowi, w którym
ubierała się moja mama, kiedy ją poznałam:
(dla dociekliwych, była blondynką ;-) brune-
tem był Tata).
Oscar de la Renta, Resort 2019: ciąg dalszy (także
o tym, co nosił Tata, kiedy go poznałam) - nastą-
13
Szczęsny
Wroński
Nie pozwól milczeć sercu
nie pozwól milczeć sercu
na przekór twardzielom tego świata
niech nuci swą piosenkę
choćby wydawała się banalna
niech uczy twoje ciało
Miękkości i Oddania
Posłuszeństwa i Skruchy
Spójrz na padające z trzaskiem
mury
Zobacz
rozsypujące się w rdzawy proch szkielety
przyłbic
twoje serce jest bramą
zielonym przesmykiem Światła
zanurz
w nim
siebie
Polityka
zawiązała się nowa partia
kanibali bezstronnych
szefem jest chudy facet
z ropiejącą raną nad okiem
a program jest atrakcyjny
spodziewają się porwać tłumy
nie chodzi tam bynajmniej
o zjadanie się nawzajem
właściwie o nic tam nie chodzi
bo nikt nie zna programu
podobno w ogóle go nie ma
to nasz największy atut
mówi facet z raną
czarny ptak siadł mu na twarzy
poszerza dziobem otwór
jest już na tyle duży
że mógłby tam zamieszkać
lecz macha tylko skrzydłem
przenosi się gdzie indziej
na jakąś inną wyspę
której nikt jeszcze nie widział
ta twarz jest mózgiem partii
jej cel to ropiejąca pustka
Stypa
Niezdrowo
pisać wiersze
zdrowiej
strzelać gole
z pisania rodzi się
francowata Nerwica
dobrze strzelone gole
cholernie zapadają w pamięć
świetnie napisane wiersze
nad grobem zapija się piołunówką
francowata Nerwica produkuje niespożyte
pasje do strzelania coraz to nowych goli
Numer 7(263) lipiec 2018
14
Listy do Pani A. (120)
Jechać
na piechotę
Droga Pani!
Obserwowanie konkursów literackich z
jednej strony deprymuje; nierzadko bo-
wiem przy takich okazjach uwidocznia się
niski poziom artystyczny uczestników. Z
drugiej strony napawa optymizmem, bo
zawsze można tu spotkać twórców obiecu-
jących, a zwłaszcza publiczność wykazującą
zainteresowanie poezją. Nie jest to więc
dziedzina całkowicie wszystkim obojętna.
Zawsze z tego rodzaju imprez wracałem
z naręczem poetyckich tomików. Raz było
ich więcej, raz mniej, ale zawsze były, co
świadczyło o aktywności autorów, jak
również wydawców, którzy zechcieli popu-
laryzować poezję. Należy do nich mi.in.
Aleksander Nawrocki. I tak w tym roku
moja biblioteka wzbogaciła się o trzy pozy-
cje: Andrzeja Kosmowskiego „Wizję lokal-
ną” oraz Małgorzaty Kulisiewicz „Kota
Wittgensteina i inne wiersze” oraz Joanny
Słodyczki „Klucz do pamięci”.
Muszę Pani powiedzieć, że Andrzej Ko-
smowski to znakomity poeta, którego wier-
sze gorąco polecam. Są wyważone, bardzo
precyzyjne, konsekwentnie skomponowa-
ne. Ale też bardzo naturalne, spontaniczne,
niosące ważkie przesłania.
Kiedyś rozmawiałem z pewną autorką,
która twierdziła, że logika wiersza, kompo-
zycja, świadome zdążanie do pointy to
niepotrzebny gorset dla wiersza. Dlatego
dziś tak często lansuje się utwory zapisane
niczym luźne refleksje, bez poetyckiego
obrazu, bez metafor; po prostu niekontro-
lowany słowotok, przypadkowy zbiór sko-
jarzeń, zapisanych jakby bez celu. Kiedyś
tak zwany „strumień świadomości” pełnił
określoną funkcję w utworze. Teraz się
okazuje, że wiersz nie jest dziełem sztuki.
Im bardziej bełkotliwy, tym lepiej.
Ale wróćmy do Kosmowskiego. Indywi-
dualny obraz Świata doczekał się tutaj
adekwatnego, nośnego języka. Nikt nie
powie, że są to wiersze „anachroniczne”.
Przeciwnie - nowoczesne, pisane z kon-
kretnym zamysłem, zdyscyplinowane,
jednocześnie są poddane pewnym rygorom,
Publicystyka
które czynią z nich dzieła literackie a nie
coś, co Aleksander Rymkiewicz nazywał był
„gadaniem baranim”.
Otrzymałem też tom Małgorzaty Kuli-
siewicz „Kot Wittgensteina i inne wiersze”.
Są to utwory nawiązujące do literackich
tradycji, ale nie w warstwie naśladowniczej.
Poetka realizuje takie postulaty, jak logika,
a zarazem bogactwo i celność metaforyki,
komunikatywność, poddanie emocji kon-
troli intelektu, oszczędność słowa; wolne,
oryginalnie wersyfikowane, spójne, o bar-
dzo rozległej warstwie znaczeniowej utwo-
ry, różnią się dodatnio od całego zalewu
produkcji poetyckich. Bardzo te wiersze
Pani polecam.
W trakcie tego samego XVIII Światowe-
go Dnia Poezji UNESCO podeszła do mnie
bardzo piękna pani. Spytała mnie, czy
przyjmę od niej tom wierszy. Była taka
jakby onieśmielona, powiedziała, że chcia-
łaby mnie poznać. A czy ja tak groźnie
wyglądam? Oczywiście wiedziałem, kto to
jest. Joannę Słodyczkę widywałem na róż-
nych literackich spotkaniach. Teraz wresz-
cie oficjalnie się poznaliśmy i uścisnęliśmy
sobie dłonie. I tak stałem się posiadaczem
pięknie wydanego „Klucza do pamięci”. To
przejmująca, czysta liryka, odkrywcza
zarówno w zakresie językowym jak i poję-
ciowym. Delikatnie zarysowane pejzaże,
stonowane, a przecież jakże bogate emocje,
refleksja nad przemijaniem i ludzkim losem
- oto co najogólniej cechuje wiersze Joanny
Słodyczki. Urzeka delikatna tkanka wiersza,
która przypomina mi leciutką strukturę
pajęczyny; strukturę jednak tak mocną, że
unosi ważkie egzystencjalne przesłania.
„Wierszom” młodoliterackim pełnym ga-
dulstwa, dopowiedzeń, łopatologii muszę
koniecznie przeciwstawić „Samotność?”
Słodyczki: „tak daleko do Ciebie - / na
niepotrzebne wyciągnięcie ręki”. Ile tu
znaczeń, emocji, treści! A wszystko zawarte
w dwóch krótkich wersach. I to właśnie jest
poezja, o ile można określić, co prawdziwie
poezją jest.
A tym razem pocztą dotarł do mnie to-
mik Jerzego Stasiewicza „Powróciłem”. To
również poezja indywidualna, mocno zako-
rzeniona w języku, legitymująca się opano-
waniem poetyckiego warsztatu. Może bar-
dziej ascetyczna, retoryczna ale jednako-
woż ważka.
Trudno po lekturze tych książek ubole-
wać nad „upadkiem poezji”. Zresztą poezja
nie była i nie jest sztuką masową. Na tysiąc
piszących może się znajdzie dziesięciu
poetów, a to już jest coś!
Byłem w warszawskim Domu Literatu-
ry na promocji wyboru wierszy Krzysztofa
Gąsiorowskiego. Tego poetę powinna Pani
dobrze znać. Niestety, Krzysztof już więcej
nic nie napisze, ale jego dorobek trwale
istnieje w literaturze. To jeden z najwybit-
niejszych poetów ostatnich czasów. Niedo-
ceniony. Pamiętam, jak kiedyś, bodajże w
„Polityce”, jakiś hunwejbin (aż się prosi, by
poprzestawiać litery) napisał o Gąsiorze, że
to funkcjonariusz partyjny piszący wiersze.
Autor tego tekstu, to znana w literackim
światku gnida. Teraz, dzięki szeregowi
osób, min. Andrzejowi Wołosewiczowi,
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Bohdanowi Wrocławskiemu, a przede
wszystkim niedawno zmarłej siostrze Poety
- Małgorzacie Bocheńskiej, mógł się ukazać
liczący ponad pięćset stron wybór „Liryka”
w opracowaniu Andrzeja Wołosewicza,
który nadał publikacji formę monumental-
nej księgi.
Na spotkaniu ciekawie mówili o poecie i
jego twórczości Andrzej Zieniewicz, Marek
Wawrzkiewicz oraz Wołosewicz; była
grupka studentów i kilkanaście osób z tzw.
„Środowiska”. Myślałem, że przyjdą tłumy.
Przecież to miał być renesans twórczości
wybitnego i niesłusznie zapominanego
pisarza. Przyszli ci, którym po prostu zale-
żało. Po prostu nie arytmetyka jest ważna
lecz autentyczna potrzeba obcowania z
autorem i jego twórczością. A poetów na
ogół mało co obchodzi poza własną twór-
czością.
Czytelników też mamy niewielu, ale... W
Dolnośląskiej Bibliotece Publicznej zorgani-
zowano giełdę książki bibliotecznej. Była w
tym roku nieco uboższa, ale i tak przez cały
czas przychodziły tłumy. Wiele osób coś
kupowało, bo ceny były symboliczne, inni
przychodzili oglądać i kierowali się selek-
tywnością zainteresowań. Ale - co nas z
Anią najbardziej cieszyło - wiele osób
interesowało się poezją. Może jednak rze-
czywiście nie jest tak źle? Zapewne gawie-
dzi, w Zakopanem polewającej się szampa-
nem, jest dużo więcej, ale pomimo wszystko
intelektualiści, artyści, poeci nie dają się tak
łatwo zapędzić do kąta.
Moje ostrzeżenie: niech Pani nie śledzi
facebooka. Kiedy nie było tego „wynalazku”
nie wiedzieliśmy do jakiego stopnia ludz-
kość jest głupia. Komentarze są uroczo
porażające. Okazuje się, że ludziki komplet-
nie nie rozumieją, co czytają i co komentują.
Ze smutkiem połączonym z rozbawieniem
czytałem w komentarzach życzenia dobre-
go zdrowia, owocnej twórczości, długich
lat... skierowane do osób zmarłych. Pokaże
się jakieś dawne wspomnienie, i to już
wystarcza, by nie doczytać do końca i wy-
strzelić z grubej rury w płot. Sam odbiera-
łem gratulacje z okazji ukazania się którejś
z moich starych książek, przypomnianej
teraz przez fb. Nieuwaga czy zwykła krety-
nizm?
Przechodząc ulicą usłyszałem, jak inwa-
lida na wózku spytał kogoś przez telefon:
„wsiąść do autobusu, czy jechać na piecho-
tę?”. Czy to wyobraźnia językowa, czy przy-
padek - nie wiem. Pomyślałem, że taki
człowiek może być świetnym czytelnikiem
poezji, jeśli już nie jest.
A więc przesyłam Pani trochę słonecz-
nego optymizmu -
Stefan Jurkowski
Numer 7(263) lipiec 2018
Rozmyślania
Gdzie Pan jest,
Panie Nietworze?
Zmarł Andrzej Bartyński, polski poeta,
członek Związku Literatów Polskich. Urodził
się we Lwowie 25 maja 1934 roku. Przez
ponad ćwierćwiecze lat pełnił funkcję pre-
zesa Zarządu Dolnośląskiego Oddziału ZLP.
Założyciel i prezes Klubu Inteligencji Niewi-
domej RP, W latach 1986-90 pełnił funkcję
przewodniczącego Rady Kultury przy Za-
rządzie Głównym Polskiego Związku Niewi-
domych.
Andrzej Dębkowski
Nie pamiętam ile lat znam Andrzeja Ba-
ryńskiego. Nigdy nie zastanawiałem się nad
tym. Wiele lat... Kiedy próbuję sobie to przy-
pomnieć, to wydaje mi się, że poznaliśmy się
w Poznaniu, podczas Międzynarodowego
Listopada Poetyckiego. Spaliśmy wtedy
jeszcze w hoteliku nauczycielskim przy
Kanclerskiej. To był taki barak pracowniczy z
czasów wczesnego Gierka - niezwykle długi
korytarz z niezliczoną liczbą pokoi, poprze-
dzielanych cienkimi ściankami. Pamiętam
dokładnie, jak Andrzej powiedział podczas
jednego w wieczorów: - Pijcie ciszej, bo przez
te ściany wszystko słychać!
Potem spotykaliśmy się już częściej. A to
podczas kolejnych poznańskich festiwali, a to
podczas Warszawskich Jesieni Poezji, a w
końcu w Polanicy, kiedy wiele lat temu za-
prosił mnie na Festiwal Poezji - Poeci bez
granic. To właśnie tam narodził się mój
pomysł, żeby Andrzej pisał do „Gazety Kultu-
ralnej” comiesięczne felietony, nazwane
później przez Henryka Gałę felietoematami...
Andrzej bał się tego wyzwania, bo to wiązało
się z systematycznością, ale po jakimś czasie
tak bardzo się wciągnął, że stało się to jego
niemal codzienną powinnością. Wykonywał
do mnie kilkanaście telefonów miesięcznie
(czasem tygodniowo) i pytał, czy podoba mi
Rozmyślania
się temat, który zmierza poruszyć. To oczy-
wiście nie wszystko, bo kiedy materiał już do
mnie dotarł (przepisywany i wysyłany przez
Jego cudowną żonę - Krzysię), musiałem
oczywiście natychmiast czytać i dzielić się
swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami.
To stało się rytuałem. Takim, co to nie można
bez niego żyć. Andrzej był niecierpliwy w
tym względzie... Bywało, że nie mogłem w
danym momencie odebrać telefonu, to potra-
fił „dobijać się” kilkanaście razy na godzinę -
dobrze wiedząc, że i tak nie odbiorę. Mówił
wtedy, że „wiem, że nie mogłeś, ale musiałem
próbować, żebyś pamiętał o mnie”. Rekord
padł w grudniu 2017 roku, kiedy zobaczyłem
na wyświetlaczu mojego telefonu 47 nieode-
branych połączeń, a telefon miałem wyciszo-
ny zaledwie przez dwie godziny...
Czemu o tym piszę? Żeby pokazać jak
wielka była miłość Andrzeja do literatury, jak
bardzo żył tym wszystkim, co się na nią
składało -— twórczość i życie okołoliterackie.
A najważniejsza była dla niego przyjaźń, taka
prawdziwa, nieudawana... Andrzej żył pełnią
życia, pomimo swojej ułomności - był niewi-
domy, ale potrafił stworzyć swój własny
świat, świat który tak naprawdę nie różnił
się niczym od naszego.
Andrzeja już nie ma. Kiedy piszę te sło-
wa, Andrzej stoi (jego urna z prochami)
gdzieś pomiędzy książkami w jednej z biblio-
tek Wrocławia i czeka na pogrzeb, swój
pogrzeb. Bo jak pisał w swoich felietoema-
tach: W „salonie mych myśli” jak zwykle wszy-
scy siedzą przy okrągłym stole. Uśmiech na
twarzy, a biało-czarne myśli tak, jakby na
czole. Przy okrągłym stole wszyscy sobie
siedzą, za chwilę coś nam powiedzą, ale po
kolei, tak jak na kolei. Zależy, co komu wpad-
nie do głowy, wtedy usłyszymy ten tekst na
wskroś salonowy. Wszyscy razem siedzą przy
okrągłym stole i spokojnie czekają na swoją
kolej. [...]
A przy okrągłym stole siedzą one: błękit-
nooka i złotowłosa Wiosna, piwnooka jak
heban czarnowłosa Luna. I siedzą oni, filozof
Pan Niewtwór i asystent Daniel Spaniel. I
siedzi on, nasz Autor, budowniczy i komandor
„salonu mych myśli”. Tak sobie siedzi i może, i
może tak sobie myśli: „Niech się cały ten świat
dowie, że poezja żyje w słowie”: [...]
Człowiek się rodzi i odchodzi
przez całe życie gdera i gdera
a raz umiera jakby to było co dzień
i jeden jest rozkaz od współczesnego Homera
aby się nigdy nie rodzić [...]
Słowa te napisał już po moich odwiedzi-
nach w szpitalu, kiedy był jeszcze pełen
werwy, nadziei, wiary, z głową pełną pomy-
słów...
Andrzej Bartyński w czasie II wojny
światowej był zaprzysiężonym, małoletnim
żołnierzem Armii Krajowej (pseudonim
Orlik), osadzonym w hitlerowskim więzieniu
we Lwowie. W roku 1943 stracił całkowicie
wzrok w czasie przesłuchania przez gestapo.
W 1946 roku wyjechał ze Lwowa do
Wrocławia. Ukończył Wydział filologii pol-
skiej na Uniwersytecie Wrocławskim.
W 1956 roku był współzałożycielem
Wrocławskiej Grupy Artystycznej „Dlaczego
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
15
nie”, skupiającą młodych poetów, prozaików,
aktorów i artystów plastyków, a w 1970
roku wraz z poetą i dramaturgiem Henry-
kiem Gałą założyli teatr słowa i pieśni „Poeci
na estradzie”.
Był członkiem wielu stowarzyszeń i or-
ganizacji: Stowarzyszenia Polskich Artystów
Muzyków, Klubu Inteligencji Niewidomej RP,
Polskiego Związku Niewidomych, Związku
Inwalidów Wojennych (stopień oficerski i
patent Weterana Walk o Niepodległość i
Wolność Ojczyzny), Związku Ociemniałych
Żołnierzy. Był działaczem kultury, społeczni-
kiem, działaczem na rzecz równouprawnie-
nia osób niepełnosprawnych.
Jako poeta debiutował w 1956 roku
wierszem „Rapsod o Jesieninie”, opubliko-
wanym we wrocławskim czasopiśmie „Życie
Uniwersytetu”. Jego dorobek literacki obej-
muje kilkadziesiąt książek.
Za swoją działalność odznaczony wielo-
ma orderami i medalami: Krzyżem Koman-
dorskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem
Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzy-
żem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski,
Krzyżem Partyzanckim, Srebrnym Krzyżem
Zasługi, Krzyżem Armii Krajowej, Złotym
Medalem „Za Zasługi dla Obronności Kraju”,
Srebrnym Medalem „Za Zasługi dla Obronno-
ści Kraju”, Medalem Komisji Edukacji Naro-
dowej, Medalem „Pro Memoria”, Srebrnym
Medalem „Opiekun Miejsc Pamięci Narodo-
wej”, Medalem Zwycięstwa i Wolność, Od-
znaką „Syn Pułku”. W 2010 roku otrzymał
srebrny medal Zasłużony dla Kultury Gloria
Artis; a w 2013 roku otrzymał medal Pro
Patria i odznakę honorową złotą Zasłużony
dla Województwa Dolnośląskiego.
Był wielokrotnym laureatem krajowych
festiwali poetyckich, m.in. „Kłodzkiej Wiosny
Poetyckiej”.
W 1974 roku otrzymał stypendium rządu
włoskiego, a w 1979 roku stypendium Mini-
sterstwa Kultury i Sztuki na pobyt w ZSRR.
W 1984 roku otrzymał nagrodę Miasta
Wrocławia za osiągnięcia literackie. W roku
2001 - był nominowany do międzynarodo-
wej nagrody literackiej Filantrop oraz otrzy-
mał Nagrodę Październikową Wrocławia -
Dla Najlepszych, nadaną przez Robotnicze
Stowarzyszenie Twórców Kultury.
W 2007 roku został laureatem Nagrody
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
w dziedzinie literatury. W roku 2009 otrzy-
mał nagrodę literacką im. Ks. Jana Twardow-
skiego za najciekawszy tom poezji - Piętna-
ście dni w Dusznikach a nasz dom w Polanicy.
Człowiek Roku 2009 Polskiego Związku
Niewidomych. Za szczególne osiągnięcia w
dziedzinie kultury został w listopadzie 2009
roku uhonorowany Nagrodą Marszałka
Województwa Dolnośląskiego.
Honorowy obywatel miasta Polanica
Zdrój, od 2003 roku pomysłodawca, twórca i
współorganizator corocznych międzynaro-
dowych festiwali poezji odbywających się w
Polanicy Zdroju „Poeci bez granic”.
Po jego rezygnacji z funkcji Prezesa Za-
rządu członkowie Dolnośląskiego Oddziału
ZLP przyznali mu tytuł Honorowego Prezesa
DO ZLP.
Zmarł we Wrocławiu, 16 czerwca 2018
roku, po południu...
Numer 7(263) lipiec 2018
16
Józef Baran
Spadając, patrzeć
w gwiazdy c)
(fragmenty)
Jesień. Pojawia się na równinie najwier-
niejsza baletnica - mgła i chce tańczyć; ale
nie uświadczysz wokół żywego ducha... -
mówi mi poetka, która sama jest mgłą, ale z
krwi i kości; żyje w równym stopniu realno-
ścią, co marzeniem.
Leśmian napisał tyle pięknych wierszy o
mgle nierozeznawce, daremnie usiłującej
przeistoczyć się w coś realnego.
Malarstwo Turnera to również opowieść
o naszym wyłanianiu się z mgły żywiołów i
stawaniu się konkretną formą ludzką, by po
jakimś czasie powrócić do żywiołów i rozto-
pić się we Wszystkim.
Jak marne jest życie, widać w listopadzie,
gdy spadają liście z drzew oraz ludzie, a na
wierzch wychodzi naga prawda o bycie.
Dlatego tak potrzebni są magicy, artyści,
księża, dekoratorzy... i muzy.
Święto Zmarłych 2009
Borzęcin. Zmarli wchodzą z butami w
sen, chodzą po Świecie w czapkach nie-
widkach i co krok zaczepiają człowieka, nie
dając mu spokoju; temu masz zapalić świecz-
kę, tamtemu znicz, jeszcze innemu ogarek
pamięci. A w cmentarnej alejce dopalają się
bukowe i topolowe świece i sam nie wiesz,
czy jeszcze naprawdę jesteś, czy rozpłynąłeś
się w złotej jesiennej poświacie, gdy tak
unosisz się lekko parę centymetrów nad
ziemią...
Cmentarz
zamieszkaliście na wysepce
oblanej zewsząd milczeniem
oswojeni przez śmierć
głusi na nieustanny tętent czasu
podobno o północy
na spróchniałej podłodze kostnicy
przysmażacie wiatr w tyglach czaszek
czasem zabłądzi do was pomylony Wiktor
zagra na organkach
raz do roku
ubrani w niemodne garnitury
oczekujecie kolejnych świeczek
kwiatów i kondolencji
bo przypływamy do was na żałobnych ło-
dziach
pozostawiamy na brzegu skrzypiące wiosła
pozy
rozbieramy się z masek
jest cicho toteż
daleko słychać
pękające szrapnele płaczu
to odbywają się z wami
nasze najszczersze
rozmowy
(1969)
Listy z przeszłości
Znajoma spotkała po latach przyjaciela
swego zmarłego ojca, który podzielił się z nią
nieznanymi szczegółami z życia jej rodzica
sprzed trzydziestu lat. Potem powiedziała do
mnie: - Czy to nie piękne, że nasi znajomi
noszą w sercu listy z wiadomościami od
naszych dawno zmarłych ukochanych, żeby
je doręczyć po latach, w najmniej oczekiwa-
nych momentach?
Listopad poetycki
Cztery dni w Poznaniu na XXXII Listopa-
dzie Poetyckim zorganizowanym z poznań-
ską precyzją przez Zbyszka Gordzieja, preze-
sa tamtejszego ZLP. Byłem tam jedynym
zaproszonym poetą ze Stowarzyszenia Pisa-
rzy Polskich, ale guzik mnie obchodzą po-
działy sprzed 20 lat, więc zdecydowałem się
przyjąć zaproszenie. Lubię Poznań, spotkało
mnie tu sporo miłych niespodzianek. Tym
razem miłą niespodzianką był pierwszy
egzemplarz pięknie wydanego właśnie w
Poznaniu tomiku „Rondo”. Wygłaszałem
referat „Poezja i empatia”. Po latach mogłem
sobie odnowić twarze sympatycznych kole-
gów: Andrzeja Dębkowskiego, Jasia Wiet-
namczyka, Hatifa Janabi, Jurka Fryckowskie-
go, Birute Jonuskaite — poetki, pisarki, wice-
prezeski związku pisarzy na Litwie; trochę
piłem wódkę, trochę się szwarcowałem;
miałem bardzo udane spotkania autorskie w
Słupi...
Prosto z Poznania przyjazd do krakow-
skiej Piwnicy Pod Baranami, gdzie odbyła się
promocja mojego nowego zbioru wierszy i
powieści Eli Wojnarowskiej „Pod bezkres-
nym niebem”. Piwnica zatłoczona, piosenki,
dowcipna konferansjerka Marka Pacuły.
Mówił o moim tomiku Henryk Siewierski, z
którym ostatnio widziałem się w Brazylii, a
teraz przyleciał na dwa tygodnie do Krakowa
z profesorskimi wykładami, zaproszony
przez Uniwersytet Jagielloński.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Listopad. Niebo jak wieko trumny. Itak
codziennie...
Święte przymierze
Wreszcie prawdziwa zima:
śniegu skrzypią pod butami...
Borzęcin. Święte Przymierze dla równi-
ny, pod śnieżną kołderką śpią w pokojowym
współistnieniu pola tak jeszcze niedawno
pokrajane miedzami, niekiedy zwaśnione.
Nie widać, czyje pole i czyje zagony i do kogo
należą, wszystko wspólne; nie uświadczysz
granic między gospodarstwami; a „spisuje to
Święte Przymierze Jan z kapliczki na rozsta-
jach” (słowa z mojego debiutanckiego wier-
sza z roku 1967).
Śpią też snem wiecznym groby i grobow-
ce. Święte przymierze dla skłóconych za
życia, dla biednych i bogatych, wszyscy stali
się równi na cmentarzu w Borzęcinie przy-
sypanym białą kołdrą.
Wieczorem, gdy przechodzę obok cmen-
tarza, widzę parę ogieńków zniczy, które
zdają się łączyć z białą ciszą i strzelać prosto
w niebo.
Moje zimy zapamiętane z dzieciństwa, z
młodości i z lat dojrzałych łączą się w sercu -
w rytmie skrzypu butów - w jakieś jedno,
wszechobejmująco ciepłe, choć nostalgiczne
wspomnienie...
Niebo też zapada w zimowy sen ze słoń-
cem-niedźwiedziem w środku niebieskiej
gawry. I nadchodzą niekiedy tygodnie tak
depresyjne, że trzeba ludzi trzymać z dala od
sznurów i noży, żeby się nie powywieszali i
nie pokrajali...
Właśnie taki tydzień mija: wnuki chore,
córka Asia chora, żona Zosia, która pojechała
do sanatorium w Busku zdrowa, wraca total-
nie chora, grypa szaleje nie tylko w Napra-
wie, ale w całej Polsce, deszcz i jesienna
wilgoć po mrozach, napastują mnie obolało-
ści jelitowo-żołądkowe, sąsiad u góry wierci
całymi godzinami w ścianach swojego M-4i
w mojej głowie, tak że trzeba uciekać gdzieś z
domu, ale gdzie, gdy wszędzie można się
zainfekować?...
Odchamianie poprzez ukulturalnianie to
jeden z antybiotyków na grudniowe mano-
rie.. Czy nie dlatego malujemy, piszemy,
czytamy, śpiewamy, żeby się uodpornić na
grypę nudy i marazmu?
Wspaniały Jerzy Trela w roli tytułowej
sztuki lonesco „Król umiera” w Teatrze
Starym. Prosty, wstrząsający pomysł autora,
opowiadającego o tym, jak ktoś, kto miał
wszystko - traci wszystko, jak wali mu się
świat: jak to przebiega etapami i co z tego
wynika...
Premiera wyskokowej „Piosenki wysko-
kowej” do moich słów i muzyki Andrzeja
Zaryckiego w Piwnicy Pod Baranami, wy-
śpiewana przez Beatę Paluch.
W niedzielę przed południem poruszają-
ce wiersze Brodskiego w salonie poetyckim
Anny Dymnej w wykonaniu Radziwiłowicza
(recytacje) i Mirka Czyżykiewicza (piosenki).
Z jakąż kosmiczną nonszalancją, prawie z
rękami w kieszeniach, pisze Brodski o życiu i
śmierci!
gwiazdki
cdn.
Numer 7(263) lipiec 2018
Recenzje
17
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
W poszukiwaniu
prasensów słów
Zanim przejdziemy do prezentacji tomi-
ku poezji autorstwa Stanisława Czerniaka
pt. „Iskra buntu”, musimy dokonać pewnego
wyjaśnienia, gdyż autor jest profesjonalnym
filozofem i swą twórczość literacką traktuje
jako formę filozoficznego patrzenia na świat,
daleko odbiegając od obowiązujących stan-
dardów poetyckich. Stosując metodę feno-
menologicznego oglądu świata Edmunda
Husserla oraz mówiąc językiem Martina
Heideggera: staje w „prześwicie” pomiędzy
byciem a bytami składającymi się na nasz
ludzki świat, który dzielimy z ciałami fizycz-
nymi i innymi istotami żywymi: roślinami,
zwierzętami, ale i wytworami duchowymi
naszej kultury oraz narzędziami technolo-
gicznymi, które nas przedłużają w świat
ducha i przyrody: robotami, awatarami,
cyborgami. Poeta staje więc w tym, co myśli-
ciele za Emilem Laskiem nazywają „różnicą
ontyczno-ontologiczną” między byciem oraz
bytami przez ludzki aparat percepcji już
postrzeżonymi i zracjonalizowanymi, którym
ich „jest” udziela właśnie „bycie tych bytów”.
Bycia jednak nie da się pojąć, ale można go
jakoś przedrefleksyjnie odczuwać, intuityw-
nie doświadczać, i najlepiej jest go określać
jako „Nicość”, z której można w nieskończo-
ność wydobywać kolejne formy naszego
świata, ale i innych światów alternatywnych,
których najczęściej poszukują artyści swoją
wyjątkową wyobraźnią oraz talentem. Po-
zwala on im więcej widzieć, słyszeć, smako-
wać, czuć daleko więcej od przeciętnego
człowieka. Są oni w pewnym sensie osobami
nadwrażliwymi i stąd u nich ta umiejętność
działania artystycznego, uchylającego tajem-
nice zawarte w byciu naszego ludzkiego
świata. W tym procederze artyści mogą się
uczyć odmiennego oglądu świata od innych
istot żywych, czy inteligentnych, np. roślin,
zwierząt, robotów, a może i aniołów, jeśli w
ich istnienie wierzą, podglądając ich sposoby
unaoczniania sobie przez nie świata – „świat
dla nich”. Rzecz jasna, że przy rozbudowanej
wyobraźni na miarę refleksji filozoficznej
artyści mogą więcej czuć i dostrzegać poza i
pomiędzy elementami „rzeczywistości dla
nas”, którą tworzymy w szeroko rozumia-
nych procesach poznawania, komunikowa-
nia się i konstytuowania naszego ludzkiego
świata, choć wiemy, że inne istoty żywe
inaczej konstytuują swoje światy życia.
Częste podboje ich środowisk życia przez
człowieka prowadza do konfliktów z nimi,
ale najczęściej człowiek siłą technologii i
antropocentrycznej wyniosłości oraz chytro-
ści odsyła je do nie-bytu, czyli nicestwia –
obraca w „Nicość”, ubożąc nasz świat w swej
różnorodności, która mogłaby kiedyś być
naszą alternatywą życia i kooperacji z nimi w
walce o przetrwanie. Sądzimy, że to krótkie
opisanie horyzontu uprawiania poezji przez
warszawskiego profesora filozofii będzie
pomocne przy analizie zawartości jego tomi-
ku wierszy.
Utwór otwierający tomik traktuje o pi-
ramidzie jako metaforycznym miejscu życia
wiecznego, którego nie ma, bo pomimo
zabiegów mumifikacyjnych ulega ono po
wiekach destrukcji. To doświadczenie poety
prowadzi go do zdystansowania się do świa-
ta, do którego naszym życiem jesteśmy
„przylepieni”. Jedyne co tu staje się pewne, że
świadomość upływu czasu oraz śmierci rodzi
ze zwierzęcia człowieka. To wynik doświad-
czanej nieustannie wszechwładzy czasu,
który człowieka rodzi, upływając. Odzyski-
wania siebie i świata polega zatem na zwal-
nianiu tego upływu. Dlatego – konstatuje
poeta – filozofia dzisiaj staje się mumią,
której ludzie się boją i chcą ją zupełnie unice-
stwić. Świat w konsekwencji lewituje w
próżni i wszystko w nim traci znaczenie i
dlatego, by mógł zmartwychwstać, należy
odzyskiwać jego sensy. W przeciwnym razie
czeka nas „życie bez siebie”, na styku bytu i
niebytu, gdzie człowiek przyjmuje maski
bytowania, które stają się dla niego różnymi
modus vivendi. Człowiek próbuje nazywać
swoje członki, choć te podziały tkwią głęboko
w logosie Kosmosu. Poezja w takiej sytuacji
egzystencjalnej staje się „drogą odzyskiwania
znaczenia”, ale jest bezradna, bo kiedyś
umiera, a wraz z jej śmiercią rozpada się
pierwotny porządek ludzkiego świata.
Takie usytuowanie poezji względem
człowieka pozwala przypuszczać, że Czerniak
buduje nowy typ doświadczenia fenomeno-
logicznego, w którym słowa w takim dyskur-
sie poetyckim pomiędzy byciem i bytami
mogą odbudowywać aprioryczność naszego
istnienia w świecie. W utworze pt. „Wiersz
(VII)” możemy przeczytać: Słowa się zużywa-
ją / od tworzenia zdań, / więc potrzebne jest
pisanie wierszy, / aby w czymś w rodzaju, /
zdziwienia (jako wyuzdania) / przywrócić je
do użytku.
Cytat ten dobrze oddaje usytuowanie po-
ezji tworzonej przez autora, bo pokazuje, że
słowa wyłaniają z nicości to, co znajduje się
pomiędzy światem i jego językową interpre-
tacją i tam właśnie powstaje pierwotnie
„ludzkie znaczenie słów” wraz z ich formą
aprioryczną. Pisanie wierszy tak na dobrą
sprawę jest po to, by oswajać czas, który nie
jest święty, a istnieje szansa, że można prze-
kroczyć jego egzystencjalne ograniczenia.
Tworzenie wierszy – sugeruje autor – jest
jakby „łowieniem meteorytów”, z których
okruchów tworzone są sensy w przestrze-
niach „białych ścian ducha” ludzkiego. Bu-
dowanie wiersza odbywa się bowiem między
jawą i snem, a nawet życiem i śmiercią, bo w
człowieku żyje jako pasożyt to coś, co w
końcu go zabije, i nawet przeszkadza podczas
„błogiego spaceru” po otaczających nas
zakątkach świata. Doświadczanie bezpo-
średnie świata polegające na jego „zagady-
waniu wierszem” stanowi proces śledzenia
jego zdarzania się poza kategoriami bytu i
niebytu
oraz
poznawania
i
poznania.
„Wiersz, nowe wydarzenie – pisze poeta – /
na granicy / ciała i języka”. Nierzadko bo-
wiem poezja skazana jest tu na niepowodze-
nie. Jednak „dobry wiersz” – konstatuje
Czerniak – pisząc: (...) zazwyczaj sam / wyła-
nia się / z nicości. // Nic na siłę, / oto bierny
akt / tworzenia. / (...). Język bowiem to resi-
duum, gdzie jeszcze pojawia się prawda. Tym
miejscem bywa właśnie poezja, kiedy uwal-
nia się od lirycznych pragnień jej autor.
Natomiast kiedy wiersze dostaną się do Sieci
następuje – według warszawskiego poety –
rozproszenie „mojego ja”, które przeradza się
w przysłowiowego Golema i wtedy trudno
świat stwarzać na nowo, bo pewnie poetę
zastępują wyrafinowane aplikacje kompute-
rowe i aktywni ich użytkownicy. Dla trafnego
funkcjonowania języka nieodzowne staje się
testowanie sensów słów i pilnowanie, by
precyzyjnie trafiały w rzeczy i to jest zada-
niem właśnie poety – wyjaśnia autor.
Świat przy obecnej dekonstrukcji pod-
miotu ludzkiego do samych władz poznaw-
czych ciągle ociera się o „Nicość”, nieustannie
sytuuje poetę między bytem i niebytem,
uchyla możliwości oglądania światów alter-
natywnych, szczególnie wtedy, kiedy te
władze poznawcze penetrują przestrzenie
kosmiczne. Istnienie podmiotu – jego „byto-
wania-w-świecie” – nie wystarcza by sięgnąć
całościowego „bycia siebie i świata”. Tam
poezja odnajduje odmienne porządki wymy-
kające się słowom, a nawet intuicjom po-
znawczym. W wierszu pt. „Doświadczenie”
możemy przeczytać: Nie ma szczebli bytu i
poznania, / jest samo doświadczenie, / po-
strzępione lub rozmyte. // Tak, to się wydarzy-
ło, tam byłem i widziałem, / przedtem, potem,
/ mieszają się porządki. // Między nimi /
wyobraźnia / szamocze się, / nie pojmuje. /
(...) Ktoś inny nas obserwuje / zapewne / spoza
świata, / lecz czy świat się przytrafia / wy-
obraźni / naprawdę?
Marzenia o zmartwychwstaniu dotyczą
w takiej perspektywie oglądu poetyckiego
bytowania świata muszą dotyczyć wszyst-
kich istot żywych, bo to miałoby sens w
wieczności. Pojedynczość bowiem z natury
jest śmiertelna, a jedynie jej momenty ideal-
ne mogłyby żyć wiecznie wraz ze światami,
w których uczestniczyły w istnieniu i nada-
wały mu sensy jednostkowe. Jednak problem
się komplikuje, kiedy poeta próbuje obser-
wować świat z pespektywy dronu i robota,
które w pewnym sensie przedłużają i zastę-
pują nasze istnienie. Jednak tym tworom
inteligentnym brak emocji nadających sens
jednostkowemu istnieniu i wydarzaniu się
świata, które je otacza. Przestrzeń kosmiczna
traci obecnie sens metafizyczny, a więc i siłę
sensotwórczą, przekształcając się w „ciemny
sens” – w języku ciemnej materii kosmicznej.
Poeta i tu porusza się w „Nicości”, a wyłania-
ne byty kosmiczne toną w odmętach zna-
czeń, co powoduje, że i w języku traktującym
o nich „butwieją sensy”. W poezji Czerniaka
wizja kosmosu i świata Newtona oraz Kanta
ulega destrukcji, co wyjaśnia współczesne
wykorzenienie człowieka z „bycia-w-świecie”
i domaga się nowego zakorzeniania w spo-
sób, jaki przedstawiają współczesne nauki, z
czym próbuje dyskutować poeta, badając
wierszem te przestrzenie na ile jest to moż-
liwe i wykonalne. Możliwości poznawania i
przeżywania świata są bowiem nieskończo-
ne, a fakt „bywania poetą” zabezpiecza czło-
wieka przed przysłowiowym dogmatyzmem
ontologicznym i epistemologicznym.
(Dokończenie na stronie 18)
18
Recenzje
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
W poszukiwaniu
prasensów słów
(Dokończenie ze strony 17)
W tych wierszach, które pojawiają się jak
„krople potu” na jego ciele, brodzi wąską
ścieżką między byciem i kolejnymi formami
bytowania świat w poszukiwaniu nowego
Lebensweltu dla człowieka współczesnego
wraz ze wszystkimi istotami żywymi, z któ-
rymi zamieszkujemy i zamieszkiwaliśmy
nasze wcześniejsze, kolejne „światy życia”.
Zastanawia się również nad tym, jak te świa-
ty kształtowały wiarę ludzi w „bogów–
ojców” obiecujących zbawienie.
Wynikiem takich doświadczeń filozofują-
cego poety jest świadomość dekonstrukcji
jego „ja”, a pojawia się w to miejsce „mnie” –
tego momentu intymnie osobistego, stano-
wiącego naszą ludzką zwierzęcość, pozwala-
jącą
przekraczać
wszystkie
historyczne
zaszłości
kondycji ludzkiej „w–świecie”.
Wtedy dla człowieka ważne staje się bowiem
pytanie: „co będzie potem?” A więc w konse-
kwencji buduje na to „potem” jako „przed-
stawiciel klasy średniej” grobowce, pomniki,
by odrodzić po śmierci pożądanie aktu mał-
żeństwa i panowania nad bliskimi. Wszystkie
tego typu doświadczenia sprawiają, że poecie
bliskim staje się wariabilizm, a więc „stawa-
nie się” jako przejaw działania bycia na
bytowanie bytów tworzących ten nasz świat.
Na takim poziomie oglądu świata wszystko
staje się możliwe, bo u podstawy świat widać
leżącą materię, które: „jest tym, czym nie
jest”, czyli nieskończoną możliwością stawa-
nia się. Czas, przestrzeń, cel, przyczyna – to
formy bytowania, w których materializuje się
świat wokół człowieka. Dla takiego świata
wspólną zasadą może być kod DNA – stano-
wiący informację samą w sobie, dla siebie i
dla ludzi oraz innych istot żywych, które
stanowią coś na kształt wehikułów transpor-
tujących ją poprzez bycie kolejnych generacji
bytów. Nicość bycia to siostra bliźniacza
śmierci – konstatuje poeta – popychająca
świat wraz z człowiekiem ku boskości w
wieczności. Tę ostatnią należałoby chyba
rozumieć jako niekończącą się nigdy zmien-
ność przysługujących jej atrybutów. To ko-
lejne doświadczenie poety prowadzi go do
konstatacji, że tak naprawdę jesteśmy „prze-
cinkiem
czasu
kosmicznego”,
pomiędzy
różnymi jego całościami, w którym to miej-
scu pytamy i badamy, ale i krzyczymy i prze-
klinamy nasz los, a „gramatyka istnienia” i
tak reguluje nasze bytowanie w byciu ko-
smicznego uniwersum. W wierszu pt. „inter-
punkcja/czas” dowiadujemy się np., że:
Czasoprzestrzeń / kurczy się i kurczy. / Krop-
ka. // Przecinek to nasz / osobny czas, / dany
w wąskiej szparze / pomiędzy całościami //
Dwukropek: tak ma być. / Pytajnik. Nie dopy-
tuj się zbyt często. / Wykrzyknik. Krzyk. /
Nigdy nie trwa zbyt długo.
Na poziomie tak ukazującego się bycia
można właściwie odwrócić upływ czasu,
wracać do początków istnienia, ale i zrozu-
mieć stałość piękna w obrazie, który był go
zdeponował. Człowiek bowiem – twierdzi
autor – to zwierzę (terytorialne), które ozna-
cza okolice swojego istnienia „w–świecie”.
Czyni to przy pomocy „wydzieliny sensu”,
rozprzestrzeniając ten swój terytorializm
bytowy w horyzoncie bycia. Wyrazem tego
zachowania są nasze „ogrody kultury” kon-
kurujące nieustannie z naturalnymi „ogro-
dami przyrody”. Po nich biegamy w swym
życiu jednostkowym pędzeni sprzecznymi
siłami, np. miłości i wolności, czy rozumu i
szaleństwa. Przywodząc na myśl pogląd Th.
W. Adorno, Czerniak pokazuje jak sytuuje się
jego język dyskursu poetyckiego. W wierszu
pt. „Imiona” pisze: Adorno zalecał / używanie
imion własnych / w relacjach z przedmiotami,
/ by przy okazji, niczym ptaki z klatki, / wy-
puszczać je na wolność, / lub wyzwalać z
niewolnictwa, / jak to się zdarzało ludziom /
w starożytnym Rzymie. // (...) Przedmiot
przywołany po imieniu, / zakłada Adorno, /
otworzy się i odda / rozumowi, wyobraźni. //
Lecz powstaje problem, / bo cała ta koncepcja
/ pojawiła się w rozprawach. / napisanych w
krytykowanym języku / abstrakcyjnych pojęć,
choćby takich jak „wolność”, /ufać im, nie
ufać? // Na takich antynomiach wspiera się /
filozofia, bez nich by upadła, wyraża / marze-
nia, sprzeczności same w sobie, / także z samej
głębi, / spod języka, znad języka.
W tym utworze nie tylko autor sytuuje
własne poetyzowanie świata, ale również
ukazuje ścisły związek jego filozofii osobistej,
stającej w opozycji do tradycji z jego liryką
poetycką, która jakby idzie w parze z taką
refleksją myślową. Poezja i filozofia Czernia-
ka jakby wzajemnie się wspierają i wykonują
ową robotę na poziomie przedustawnym,
pilnując znaczenia używanych słów metodą
pogłębionej do granic możliwości prafeno-
menologicznej analizy doświadczenia pod-
miotu ludzkiego.
Warto w tym miejscu przytoczyć cały
wiersz, od którego tomik wziął tytuł pt.
„Iskra buntu”. Pozwala on zrozumieć podłoże
filozoficzne tego rodzaju poetyki budowanej
przez warszawskiego filozofa–poetę. Oto i
on: Pochowano filozofię, / lecz ta nie rozpadła
się / pokornie w proch, / lecz przybrała postać
mumii. // Oto empiryzm – wrażenie niemal
żywej szczęki; / materializm – szaty bez dra-
stycznych uszkodzeń; / idealizm – podejrzenie,
że czaszka nie jest pusta; / stoicyzm – podkur-
czona zawadiacko noga raz na zawsze; /
cynizm – jak gdyby cień uśmiechu pod adre-
sem wszystkiego. // Ktoś musiał donieść o tym
/ na dwór króla, / z bronią w ręku / i z flaga-
mi. // Wywlekli filozofię / z grobowca, / roz-
strzelali i spalili // Wszyscy wiemy, że się
tłumi, / z oczywistych względów, / nawet iskrę
buntu / po śmierci.
Nie trudno więc w takiej perspektywie
oceny współczesnej kondycji filozofii nie
podnosić buntu, bo przecież to właśnie filo-
zofia (umiłowanie mądrości) zrodziła czło-
wieka i ciągle go tworzy na miarę upływają-
cego czasu. Jeśliby świat został bez filozofii,
to jedynie zwierzęcość i jej chytrość stałaby
się domeną kondycji człowieka „w–świecie”.
I nawet wiara religijna nic by tu nie wskóra-
ła, bo Bóg pozostawałby „ciągle nagi”, jak
przysłowiowe „Nagie Że”.
Na zakończenie warto podkreślić, że to
wydawnictwo jest osobliwe, bo załączono w
nim, w drugiej części książki, wybór wiersz z
poprzednich tomów Czerniaka, tj. „Niagara”
oraz z „Nagiego Że”. Zabieg ten jest o tyle
ważny, że pozwala czytelnikowi zobaczyć
inne perspektywy pracy poetyckiej autora,
które prowadziły go do tego tomiku. Całość
zamyka tekst poety pt. „Prasens a kondycja
ludzka. Liryka jako laboratorium filozoficz-
ne”, w którym prezentuje osobisty punkt
widzenia na własną twórczość oraz cytuje
trafne uwagi o niej M. Siwca, wcześniej wy-
drukowany
w
czasopiśmie
„Filo–Sofija”
2013, Nr 22, s. 91–97. Zaś na skrzydełkach
tomiku zostały zamieszczone trafne meryto-
rycznie wypowiedzi takich krytyków literac-
kich jak: J. Drzewuckiego i K. Lisowskiego,
oraz
fragmenty
recenzji
wydawniczych
profesorów: P. Dybla i A. Zieniewicza. Sądzi-
my, że ich uwagi, analizy i oceny tej twórczo-
ści wydatnie pomogą zrozumieć sens poezji
warszawskiego
filozofa
w
pogłębionym
wymiarze.
prof. Ignacy S. Fiut
________________________
Stanisław Czerniak, Iskra buntu, Wydawnictwo
Rolewski, Nowa Wieś Nad Drwęcą 2017, wydanie
drugie, s. 178.
Praocean
i ciepło
domowego
kominka
Szczerość to u poetów „prawdziwych”
zjawisko wcale nieczęste. Andrzej Kosmow-
ski jest dojmująco szczery. To, oczywiście,
nic nadzwyczajnego, po prostu operowanie
sobą pośród innych podmiotów. Kto nie
wierzy, niech czyta wiersz „jak dwa dryfujące
kontynenty” czy „powrót” (2). I wiele innych.
Kolejne cechy stanowiące i formalne tej
twórczości – a jest to piąty tom poety – to
swoboda i naturalność posługiwania się
frazą, przywoływania symboli, odniesień
literackich,
historycznych,
muzycznych,
żelazna logika wywodu, pewna fabularność,
która sprawia, że wiersze są długie, jak na
dzisiejsze standardy, często nie mieszczące
się na stronicy, a nawet dwóch. Otrzymujemy
poezję czystą, przeźroczystą myślowo, zna-
czeniowo, a także graficznie, powściągliwą i
odpowiedzialną z subtelnie przewijającą się
warstwą metafizyczną.
Zwornikiem bardzo prywatnych, wręcz
osobistych wierszy sytuacyjnych jest morze,
ocean – tytułowy Atlantyk, funkcjonujący
jednako w różnych częściach globu, w Japonii
czy Zachodniej Anglii, wszędzie tam służy
swoją wypornością, niezatapialnością. Bądź
właśnie pochłanialnością, napastliwością,
metaforą nieposkromionego żywiołu – źró-
dła życia, ale też obsesji graniczącej z obłę-
dem. Na tak rozpięty blejtram nakładają się
fale metafizyki. Kosmowski wykonuje swoją
liryczną powinność na własny rachunek, nie
szuka (współodpowiedzialnych) wspólni-
ków. Wszelkim przejawom żywiołu przeciw-
stawia się w pojedynkę, mężny jak sam
Joseph Conrad! Jest przy tym realistą, zna
kondycję psychiczną własną i środowiska,
społeczeństwa. Nie oczekuje cudu.
Jeśli pisze:
(...) niespodziewanie odnajduję siebie
w samym środku magicznego kręgu
wokoł wirują białe lilie
niewinne jak najbardziej wyuzdane
z obietnic życia
poddaję się ich rytmowi
nieomal tańczę
tańczę (...)
(korepetycje z rzeczywistości pod krzyżem
południa) deklaruje wiarę w rzeczywistość
nadrealną, przekraczającą doświadczenie.
Nie jest to przecież świat oderwany, a raczej
stymulator i kierunkowskaz „obietnic życia”.
A może wszystko jest „balansowaniem na
krawędzi snu” z wiersza „port”? To wielce
prawdopodobne. Metafizyka fal, jawiący się
nam praocean, szczypta surrealizmu...
Zdarzy się natrafić w tej książce na po-
etyckie drżenie, niepewność, obawę o stabili-
zację, czytamy wtedy o pułapce, wydarze-
niach niespodziewanych, nieprzewidywalno-
ści, rozpaczy i spazmatyzmie. Jednak tonem
dominującym jest wiara w sens weryfikowa-
ny ustawicznym stawianiem pytań. Poeta
(przy użyciu figury podmiotu lirycznego)
prowadzi dyskurs z samym sobą. Nie kłóci
się, nie wyrzeka, raczej jest życzliwym ob-
serwatorem, czasem suflerem, mawia:
„wszystko było możliwe”, „podobne dajesz
świadectwo”, uspokaja jak przyjacielskie
poklepywanie po ramieniu:
jeszcze wczoraj byłeś na cape of good hope
gdzie swobodny i wyluzowany struś
nagle nonszalancko wystrzelił rakietę szyi
i uszczypnął cię w prawy pośladek
no w dupę
mówiąc po prostu
(ten twój błyskawiczny obronny obrót na pięcie
był doprawdy mistrzowski)
(„przylądek dobrej nadziei 2”)
W tym nurcie wszystko jest prywatne,
boleśnie własne, jak w wierszu „noc”: wokół
mrok hotelowego pokoju / a jednocześnie
dziwne uczucie / że prawdziwe ciemności/
pulsują niecierpliwie / pod moją skórą (...).
Powroty do dzieciństwa, wywodzenie z
niego kształtu świata. Stan naszej (swojej)
psychiki pięknie i prawdziwie, uniwersalnie
kreśli poeta w wierszu „powrót”, przytaczam
go w całości:
gdziekolwiek zawiodły mnie wiatry
zawsze byłem tutaj
a dzisiaj gdy moja dostojnie spatynowana łajba
bezpiecznie kolebie się
w macierzystym porcie
nie ma mnie nigdzie
i tylko atlantyk czasami
zwodniczo przyzywa
fastrygując falbany zagniewanych fal
na zamkniętym akwenie mojej czaszki
znajomy lekarz uspokaja
to tylko nadciśnienie
Warto zwrócić uwagę na dyskretny humor
w tej twórczości i pewną dozę prześmiewczo-
ści, świadczącej o dystansie do siebie: jeszcze
wytarta walizka / nie została wyciągnięta z
pawlacza / a już mnie coraz mniej albo wycią-
gam z walizki (ach, ta walizka! — przyp. P.K.) /
moje pieczołowicie złożone w kostkę / życie //
żelazkiem pożyczonym z recepcji / próbuję
odprasowóać / niezliczone załamania i kanty.
ANDRZEJ
KOSMOWSKI
Atlantyk jest wszędzie
Kolory w tym tomie: bury, szarobury,
biały, najbielszy, szkarłatny, pożółkły, czarny,
trupioblady... Z tej swoistej (nastrojowo i
psychologicznie) palety udaje się Kosmow-
skiemu wydobyć malarskość i dynamikę
odczuć estetycznych:
bure wody
niespiesznie przecinane
lemieszem promu
długa bruzda za rufą
jak szkarłatne piętno noża
jak splątane nerwy
jak przeznaczenie
ucieka na dziób
osławione białe skały dover
niedbale tańczące matelota
na chybotliwej linie horyzontu (...)
(„morska nawigacja do dover”)
Wciąż pierwszoplanowa, żywa relacja
woda (praocean) - my. W innym miejscu
Morze Jońskie prawdopodobnie słucha też /
niespokojnych pieśni naszej krwi.
Oceany, kontynenty, podróże, słowem
otwarty świat kontra (albo - i) cicha muzycz-
ka / domowych robótek / niech żyje czwarty
wymiar („Czwarty wymiar” - pismo redago-
wane przez Renę Marciniak, żonę poety.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
19
PS. O tej książce poetyckiej pisali w ubie-
głym roku Aleksander Nawrocki w „Poezji
dzisiaj” i Andrzej Wołosewicz na Portalu
pisarze.pl. Dobrze pisali. Bo to godna polece-
nia lektura.
Paweł Kubiak
Andrzej Kosmowski, „Atlantyk jest wszędzie”. Na
okładce obraz Marii Wollenberg-Kluza „Gest”,
Staromiejski Dom Kultury, Warszawa 2016.
Janusz
Orlikowski
Przypadek i Bóg
1.
a co jeżeli przypadek rządzi naszym życiem
nie dbający nawet o to
by poszukać podstaw swojej władzy
i dyktat nazywa wolnością
jemu jest wszystko jedno
ilość utraconych nadziei
czy radości z każdego dnia
jest taki sam
jakże więc mu zaufać
skoro wolny robi co chce
i nawet nie wie kiedy mu co
odpowiada
w końcu jest przypadkiem
może nam odpowiedzieć
i będzie zimny jak stal
jeżeli w niego uwierzyć
jednak co jeżeli przypadek
rządzi naszym życiem?
byłoby tak jak wspomniałem
nadzieja i radość
odchodzą do lamusa
2.
a Bóg nie po jest by zadać racji cierpieniu
wręcz odwrotnie i to odpowiedź na nic
którym karmi się przypadek i udaje
że był pierwszy
nic to tylko niechęć Boga
do ingerencji w naszą wolną wolę
którą nas obdarzył
inaczej by nas zniewolił
w to nic wpada przypadek
Numer 7(263) lipiec 2018
Pogodny mądrym
smutkiem
Matki obwąchują swoje dzieci
Apo chwili
Dają sobie zmieniać pieluszki
Anna Dominiak
Chyba najsilniejszym nurtem tematycznym
nowego zbioru wierszy Tomasza Jastruna
„Naprzeciw siebie” są motywy starości i przemi-
jania, nieodwracalny bieg lat żłobiący bruzdy,
które przerażają przy każdym spojrzeniu w
lustro. Ale tom ten jest w jakimś sensie albu-
mem mieszczącym sugestywne, choć naszkico-
wane oszczędną formułą obrazy dzieciństwa,
nostalgiczne kadry z dalszej i całkiem nieodle-
głej przeszłości, wrażenia zarejestrowane w
pamięci zmysłów:
Słyszę jak ktoś otwiera okno
Stoją w nim moi rodzice
Mama woła na obiad (...)
(„Wołanie”)
czy
Hotel Bristol patrzy na mnie
Szklanym okiem
Pamięta jaki byłem gładki
Kiedy piłem tu kawę z mlekiem
A Krakowskim Przedmieściem
Płynęły lata 70. ubiegłego wieku (...)
(„Przed szybą”)
W wierszach tych, podobnie jak we wcze-
śniejszych zbiorach („Powitania i pożegnania”,
„Jakby nigdy nic”), gęsto rozsiane są zdarzenia z
intymnej biografii autora, ale też wyraźnie
nasila się tu ton godzenia się z upływem czasu,
próba odnalezienia się w kolejnej fazie istnie-
nia.
W lirycznie opowiadanej historii istotne
miejsce zajmują mocne figury Rodziców autora:
Ojca (o którego życiu i śmierci pisał poeta we
wcześniejszych zbiorach) oraz Matki, zmarłej
przed trzema laty, z której odejściem poeta
zmaga się również w tej książce. Dolegliwa
antynomia przeszłości i coraz bardziej uwiera-
jącej teraźniejszości gra tu bardzo wyraźnie, a
doświadczenie rozstania z nimi (nawet osiero-
cenia, bo poeta nierzadko przywołuje dziecięcą
perspektywę) stanowi jedną z istotniejszych
refleksji. Być może wpływ na to ma nie tylko
świeżo poniesiona strata, ale także widok
własnego, przeczuwanego kresu, wokół którego
uwaga poety krąży niemal obsesyjnie. I choć
przemijanie jest przecież stanem permament-
nym, myśl o nim w tym zbiorze znajduje nie-
zwykle ostrą i dojmującą werbalizację. Ale co
chyba najistotniejsze - poeta demonstruje tu
umiejętność zracjonalizowania tej prawdy.
Bolączki wyeksploatowanego i rdzewiejącego
mechanizmu ciała opisuje bez rozpaczy, ponie-
waż wobec tego nicującego stanu znajduje
doskonałe antidotum - jest nim doświadczenie
późnego ojcostwa, czułość, którą budzą dzieci,
tkliwość wywołana ich pytaniami (na pozór
tylko naiwnymi, bo przecież domagają się
odpowiedzi, które nierzadko brzmią jak wy-
rok):
czy wszyscy muszą umrzeć?
(..)
Tak
I teraz taka cisza
Dostałem zlecenie
I wykonałem je.
(„Zlecenie”)
Kobieta i relacja z nią to także od zawsze
nieobojętne poecie kwestie: miłość jako bli-
skość emocjonalna i cielesna. Dlatego kobiety
(ważne dla poety, ale też spotkane przypadko-
wo) to również istotne bohaterki tego tomu.
Uwodzi gładkość ich nagich nóg, ale już w tym
sensualnym i estetycznym kadrze czai się
zapowiedź rozpadu, bo przecież wkrótce ich
piersi „przycupną jak dwie sędziwe papugi”, a
one same, pochylając się nad rozkraczonym nad
otchłanią stołem, zaczną „paplać o tym i o
owym” („Stare kobiety”). Jest w tym wierszu
jakaś beckettowska upiorność, w której tragizm
staje się nośnikiem komizmu. Ale podkreślić
trzeba, że poeta jest mistrzem w operowaniu
tonami czułymi, subtelnym erotyzmem i potrafi
ukazać skomplikowaną materię relacji, ze
szczególnym akcentem na proces stygnięcia,
oddalania:
Nie kocham ciebie
Po tej myśli taka cisza
Że słychać
Jak nicość oddycha
Nasze oddechy
Jak kieszenie
Wywrócone na drugą stronę
G„Nicość”)
Językowa architektura tych wierszy jest
szlachetnie oszczędna, to komunikaty czytelne i
przejrzyste, jakby patronował im Staff ze swoim
postulatem wiersza prostego jak podanie ręki.
Jastrun nigdy nie eksperymentował z liryczną
formą, tu także pozostaje wierny poetyce bez-
pretensjonalnej i klarownej. Te wiersze są jakby
wydobywane z dna siebie, nie szyfrują wzru-
szeń, nie kokietują wyrafinowaniem formy, nie
tworzą komunikacyjnych barykad. Co absolut-
nie nie oznacza, że zawierają banalne rozpozna-
nia. Poeta swoje teksty puentuje przewrotnie,
niekiedy demaskatorsko, sięgając często do
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
paradoksu, który pozwala wydobyć grotesko-
wość życia i odsłonić jego pozory:
(...) Stajemy w oknie
oniemiali
Mrużymy oczy w słońcu
Potem siadamy do stołu
1 pożeramy
Mięso zabitych zwierząt
(„Stypa”)
Wyraziste puenty odgrywają tu podwójną
rolę: łagodzą gorycz, ale często przeciwnie -
gaszą pogodny tok wiersza. Mimo jasności
afirmatywność tych tekstów jest umiarkowana i
nie przejawia się w tanich pocieszeniach, ale
raczej w czułości, która tonuje dramat vanitas.
W portretowaniu siebie poeta bywa często
autoironiczny:
Jestem fabryką
Która zaczyna się starzeć
/Powieki/
Kiedyś byłem fotogeniczny
Teraz najlepiej wyglądam w ciemności (...)
(„Odwrót”)
Podjęty przez poetę namysł nad czasem
ujmuje jego upływ w mikro i makroskali. Życie
ludzkie wielokrotnie zderzone tu zostaje z
rozmiarami kosmosu. Podkreślona jest też
długowieczność rzeczy, trwalszych niż ludzkie
historie:
W tomie wierszy wyjętym z półki
Znajduję czarno-białe piórko
Zamieszkałe między słowami
Cień skrzydła ptaka
Rozbita skorupka w gnieździe
We wstecznym biegu świetlnych lat
Narodziny naszej planety (...)
(„Piórko”)
Pulsująca groza nie odbiera jednak poecie
zdolności widzenia drobnych sytuacji i zdarzeń
budujących życie, choć i one kodują symptomy
schyłku:
Patrzę spode łba
Jak czarna dorodna mucha
W przezroczystej sukience ze skrzydeł
Odgrywa spektakl swojego życia
Snuje plany na przyszłość
Ihałaśliwie kreśli w powietrzu
Tajemne znaki (...)
(„Czarna mucha”)
Egzystencjalne lęki ukonkretniły się w tym
zbiorze przejmująco. Przeszłość jako przestrzeń
utraty i niedostępna wiedza o tym, co nadejdzie,
napięcie i antynomia pomiędzy intensywnością
istnienia a nieuchronnością Śmierci, a także
samotność w obliczu tej świadomości znalazły
swoje odbicie także w grafice okładki. Dwie
kule: biała i czarna — symbole losu oraz zgeome-
tryzowany zarys ludzkiej sylwetki. Obraz Joan-
ny . Wiszniewskiej-Domańskiej znakomicie
uchwycił właściwość tej poezji.
Tomasz Jastrun, Naprzeciw siebie. Wydaw-
nictwo C£T, Toruń 2018, s. 70.
Numer 7(263) lipiec 2018
Filozofia
codzienności
prof. Marii
Szyszkowskiej (140)
Fot. Andrzej Dębkowski
Zespolony jest w naszej kulturze z demo-
kracją, uznawaną za najwłaściwszy ustrój
polityczny. Część myślicieli wykazuje jednak
w swoich pracach, iż demokracja wymaga
gospodarki o charakterze socjalistycznym.
Trzeba podkreślić, że chodzi tu o socjalizm
postulowany, na przykład, przez Leona
Petrażyckiego, Edwarda Abramowskiego,
Józefa Piłsudskiego czy wcześniej Kanta lub
Mickiewicza. Z filozofii Kanta jego uczniowie
wyprowadzili teorię socjalizmu, mającą
źródło w kaniowskim nakazie moralnym, by
traktować drugiego człowieka jako cel sam w
sobie, wartość fundamentalną.
Czynnikiem determinującym przemiany
gospodarcze jest świadomość człowieka. To
ona kształtuje byt — a nie odwrotnie. Przepisy
prawne są wcześniejsze od rozstrzygnięć
ekonomicznych. Zachodzi więc następująca
relacja: świadomość - przepisy prawne -
sposób gospodarowania.
Koncepcji wolnego rynku towarzyszy mit
człowieka nowoczesnego, który ma się cha-
rakteryzować aprobatą dla liberalizmu eko-
nomicznego i w skali wartości stawiać naj-
wyżej człowieka bogatego. Szerzony kult
młodości kalendarzowej zastępuje wartość
przyznawaną mądrości, związanej raczej z
wiekiem sędziwym niż z młodością biolo-
giczną. Wbrew deklarowanemu pluralizmowi
stanowisk i wieloświatopoglądowości - w
dziedzinie ekonomicznej dochodzi u nas do
głosu jeden pogląd.
Liberalizm ekonomiczny XIX wieku w
znacznie większym stopniu cenił rozwój
duchowy człowieka niż dzisiejszy neolibera-
lizm. Na przykład, John Stuart Mill głosił, że
człowiek ma zdobywać dobra materialne po
to, by pohamować w odpowiednim momen-
cie to dążenie i mając zapewniony byt -
oddawać się rozwojowi duchowemu. Nie
kwestionowano w XIX wieku pomocy pań-
stwa, podkreślając, że powinna być skie-
rowana na osoby nie dające sobie rady, jak
również na obronę zwierząt przed możliwym
sadyzmem człowieka. Neoliberalizm nato-
miast rozwinął bezwzględność w dążeniu do
bogacenia się, a więc zarazem stosunek do
drugiego człowieka jako do konkurenta.
Twórcy liberalizmu ekonomicznego w XIX
Filozofia
wieku domagali się, by prawo i państwo
zezwalało jednostkom na swobodne działa-
nia. Natomiast porządek prawny ma chronić
podstawowe wartości, a mianowicie wol-
ność, własność i bezpieczeństwo.
Nie jest prawdą, że jesteśmy zmuszeni
dokonywać wyboru między gospodarką
wolnorynkową a tą odmianą socjalizmu,
który funkcjonował w czasach PRL. Teorii
socjalizmu jest wiele. Krytyka systemu
sprzed 1989 roku prowadzi do sytuacji w
której wielu czuje się przymuszonych do
deklarowania aprobaty dla liberalizmu eko-
nomicznego. Narastają postawy konformi-
styczne. Wolności nie gwarantuje państwo
oparte na własności prywatnej.
Liberalizm ekonomiczny nie jest jedy-
nym możliwym rozwiązaniem kwestii go-
spodarczych. Wystarczy przypomnieć, że w
okresie Polski niepodległej, czyli w okresie
dwudziestolecia międzywojennego, wytwo-
rzył się w Polsce silny ruch spółdzielczy,
który jest obecnie likwidowany.
Funkcjonuje przeciwstawienie: komu-
nizm - liberalizm, co staje się zniewalające
dla tych, którzy nie chcą żyć w świecie wy-
znaczanym przez korporacje i banki. Warto
tu zaznaczyć, że głoszenie wartości wolnego
rynku nie wiąże się w sposób konieczny z
koncepcją państwa światopoglądowo neu-
tralnego, rozdzielającego prawo i moralność,
wielopartyjnego, które jedynie może gwaran-
tować wolność człowiekowi. Z kolei rzeczni-
cy pluralizmu światopoglądowego mogą być
na przykład, zwolennikami zakładania spół-
dzielni w rozmaitych sferach życia gospo-
darczego. Nikła jest, niestety, wiedza o trady-
cjach ruchu spółdzielczego w Polsce, by
wymienić tu jedno tylko nazwisko - Edwarda
Abramowskiego, mistrza Żeromskiego, który
był nie tylko teoretykiem. W duchu jego
poglądów rozwijano spółdzielczość w Polsce
międzywojennej.
Edukacja i media sugerują nam, że pry-
watyzacja to jeden z najistotniejszych ele-
mentów prawidłowych reform gospodar-
czych. Sugeruje się nam, że szukając źródeł
przychodów należy prywatyzować gospo-
darkę. Doprowadziło to nas do likwidacji
fabryk, stoczni i hut, stawiając w sytuacji
importera tych produktów, które wcześniej
sami produkowaliśmy. Sugeruje się społe-
czeństwu, że prywatyzacja stanowi istotny
bodziec dla rozwoju rynków kapitałowych.
Należy dodać, że nie formułuje się odpowie-
dzi na dwa nasuwające się logicznie pytania.
Po pierwsze, co dalej stanie się z naszą go-
spodarką, gdy proces jej prywatyzacji zosta-
nie zakończony? Po drugie, jak długo więk-
szość naszego społeczeństwa wytrzyma
skutki gospodarki neoliberalnej, to znaczy
biedę i nędzę?
Sprowadzanie roli państwa do funkcji
nocnego stróża, czego domagał się liberalizm
dziewiętnastowieczny, nie może zadowalać
tej części społeczeństwa, którą tworzą jed-
nostki pozbawione praktycyzmu życiowego
czy sprytu życiowego. Zmysł praktyczny nie
jest typowy, na przykład, dla warstwy pisa-
rzy i artystów. Opieka państwa nad twórca-
mi, sprzeczna z ideologią neoliberalną, sprzy-
jałaby rozwojowi warstwy inteligencji w
Polsce, którą współtworzą pisarze i artyści.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
21
Nie jesteśmy w stanie zaskoczyć świat no-
wymi rozwiązaniami cywilizacyjnymi, po-
nieważ wymaga to dużych nakładów finan-
sowych. Ale jesteśmy w stanie wnieść twór-
cze elementy, na przykład, w obszarze litera-
tury pięknej i sztuki, jak również filozofii.
Żadne ze stwierdzeń nie doczekało się
takiego ośmieszenia, jak słynne żądanie
Leppera: „Balcerowicz musi odejść”. Ten
protest wobec gospodarki neoliberalnej -
nawet w warunkach obecnego kryzysu fi-
nansowego — nie jest podtrzymywany. Roz-
wiązania ekonomiczne inne niż neoliberalne,
mimo kryzysu, ocenia się często jako wyraz
niechęci do postępu i nowoczesności. Dog-
mat powszechnej prywatyzacji wiąże się z
bezdusznością w traktowaniu drugiego
człowieka.
Jednostki bogate stanowią kategorię
osób uprzywilejowanych w ustroju neolibe-
ralnym, aczkolwiek wartości materialne,
które ktoś posiada nie są wyrazem jego
wartości jako człowieka.
Najwyższy czas, by przemyśleć nadal ak-
tualne teorie spółdzielczej formy własności.
Świadomość konieczności dzielenia się do-
chodami z innymi członkami jakiejś spół-
dzielni wymaga wcześniejszych procesów
edukacyjnych i sprzyja rozwojowi poczucia
wspólnotowości.
Troska prawodawców o ludzi bogatych
powinna zostać zastąpiona troską o każdego
człowieka, ale nie sprzyja temu liberalizm
ekonomiczny.
Odmawianie państwu prawa do inter-
wencji w sferę życia ekonomicznego może
prowadzić, jak się okazuje, do kryzysu. Jest to
problem niezmiernie poważny, ponieważ
załamania gospodarki neoliberalnej spadają
na barki społeczeństwa. Poszczególne pań-
stwa zaoferowały wszak pomoc bankom z
budżetu, czyli z pieniędzy podatników. Chci-
wość banków, lekkomyślność tzw. inwesto-
rów została nagrodzona. Kwestionowana
przez neoliberalizm własność państwowa
okazała się przydatna. Ponadto neoliberalizm
kwestionuje wartość wspólnotowości. Rywa-
lizacja, indywidualna przedsiębiorczość,
doprowadziła do dominacji tych, którzy nie
są zdolni do myślenia kategoriami dobra
całego społeczeństwa. Dyktatura osób najbo-
gatszych wyrabia egoizm i podważa znacze-
nie wartości duchowych. Już Arystoteles
przestrzegał pisząc, iż demokracja przybiera
postać zwyrodniałą, jeśli najbogatsi a nie
najlepsi obejmują rządy w państwie.
Konkurencja oraz bezrobocie wywołały
konflikt między młodszym a starszym poko-
leniem. Młodsi żądają oddania przez starsze
osoby miejsc pracy oraz twierdzą, że utrzy-
mują emerytów i rencistów mimo, że prze-
cież każdy pracuje na swoją późniejszą eme-
ryturę czy rentę.
Neoliberalizm uprawniając pazerność i
chciwość prowadzi do wojen oraz do nisz-
czenia środowiska naturalnego.
Mani bupokowika
Numer 7(263) lipiec 2018
22 Kultura regionu
Przeszłość ula przyszłości
Dom Kultury w Zelowie przystąpił do realizacji projektu PRZESZŁOŚĆ DLA PRZYSZŁOŚCI, dofinansowanego ze środków Programu „Działaj
Lokalnie” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Stowarzyszenie Dobro-
czynne „Razem”.
Głównym celem projektu, trwającego od 10 czerwca do 30 listopada 2018 roku, jest organizacja wydarzeń artystyczno-edukacyjnych, do-
tyczących zwiększenia świadomości i podniesienia wiedzy wśród społeczności lokalnej w zakresie lokalnej historii i dziedzictwa kulturowego.
Projekt obejmuje organizację trzech koncertów w ramach 24. edycji Koncertów Festiwalowych Zelów 2018 oraz dwie wystawy nawiązujące
programowo do historycznego i kulturowego dziedzictwa nie tylko Polski, ale głównie Gminy Zelów i okolic.
Koncert muzyczny inaugurujący projekt odbędzie się w lipcu br. w kościele parafialnym w Wygiełzowie, natomiast dwa kolejne zostaną zor-
ganizowane we wrześniu i w październiku br. w zelowskim kościele pw. M.B. Częstochowskiej.
Wystawy będą dostępne dla odwiedzających przez dwa miesiące, od września do października 2018 roku. Jedna z nich będzie nawiązywać
do historii odzyskania niepodległości w naszym regionie oraz ukazywać m.in. historyczną pamięć o lokalnych bohaterach, którzy tworzyli nie
tylko historię naszego regionu, ale i współtworzyli Państwo Polskie. Druga wystawa będzie ilustracją historii życia naszych rodziców, dziadków,
pradziadków - historii kultur i tradycji Zelowa oraz jego najbliższych okolic.
AKADEMIA ROZWOJU
7 „ FILANTROPII W POLSCE ej
Dziataj POLSKO-AMERYKAŃSKA POLISH-AMERICAN ( == SĄD)
lokain FUNDACJA WOLNOŚCI FREEDOM FOUNDATION x _ [TI
Teatralna podróż, czyli „Lokomotywą po wiedzę”
Dzieci z zespołów teatralnych Domu Kultury uczestniczyły od marca do czerwca br. w projekcie ekologiczno-artystycznym „Lokomotywą po
wiedzę”, organizowanym przez Łódzki Dom Kultury przy współpracy Domu Kultury w Zelowie. W ramach projektu odbyło się 5 typów warszta-
tów artystyczno-ekologicznych, dzięki którym dzieci mogły zdobyć wiedzę i umiejętności z zakresu ekologicznego charakteru pracy artystycznej
w dziedzinie teatru. Młodzi aktorzy poznali techniki konstruowania kostiumów teatralnych i elementów scenografii z materiałów odzyskanych.
Wzięli udział w warsztatach aktorsko-teatralnych, prowadzonych przez solistkę łódzkiego Teatru Muzycznego. Podczas prelekcji o idei zrówno-
ważonego zarządzania zasobami środowiska dowiedzieli się, od praktyków zaangażowanych od lat w działania proekologiczne, o wszystkich
najważniejszych aspektach ochrony środowiska. Efektem finalnym prac warsztatowych był przygotowany przez dzieci, pod kierunkiem instruk-
tora teatralnego pani Krystyny Mikołajczak, spektakl ekologiczny pt. Smog. Powstał on w oparciu o scenariusz K. Mikołajczak, który otrzymał II
nagrodę w konkursie na scenariusz autorski ekologicznego spektaklu teatralnego. Przedstawienie zostało również wyróżnione w kon-
kursie na wykonanie ekologicznego spektaklu teatralnego.
Czerwcowe premiery
Wieloletnią tradycją Domu Kultury w Zelowie są czerwcowe premiery teatralne. W tym roku, 20 czerwca, zelowska publiczność mogła obej-
rzeć dwa przedstawienia: sztukę ekologiczną pt. Smog, zrealizowaną w ramach projektu ekologiczno-artystycznego dla dzieci z województwa
łódzkiego Lokomotywą po wiedzę oraz Córkę Światłowidy — opartą na bajce Antoniego Józefa Glińskiego. W premierowych przedstawieniach
wystąpiły dzieci z zespołów teatralnych Gwiazdki Pani Krysi i Tajemnica. Autorką scenariuszy i reżyserem spektakli jest Krystyna Mikołaj-
czak, instruktor teatralny Domu Kultury.
„Przenikanie” Urszuli Pankowskiej
Urszula Pankowska, młoda, utalentowana artystka zaprezentowała w Galerii Collage Domu Kultury w
Zelowie swoje niezwykłe prace - grafikę, rysunek i akwarele. Można było przekonać się, że dobrej sztuki nigdy
nie jest za dużo. To ona kształtuje naszą wyobraźnię, uwrażliwia nas na to, co dzieje się wokoło, pozwala nam
stawać się lepszymi ludźmi. Prace Pankowskiej, pełne ciepła, a zarazem pełne głębi, unaoczniają nam, jak wiele
można wyrazić poprzez sztukę, sztukę o najwyższym poziomie artystycznym.
Urszula Pankowska urodziła się w Łasku. Studiowała Edukację Artystyczną w Zakresie Sztuk Plastycznych
w Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. W roku 2007 obroniła dyplom, zrealizowany w Pracowni
Grafiki Warsztatowej - Druku Wklęsłego. W latach 2010-2012 współpracowała z wydawnictwem „Kurza
Stopka”. Od 2010 roku pracuje jako instruktor-plastyk w Klubie 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku, gdzie
zainicjowała rozwój pracowni grafiki warsztatowej. Założycielka i opiekunka grupy artystycznej „Zakamarek”.
W roku 2017 otrzymała nagrodę za inspirację i opiekę artystyczną nad młodymi twórcami w XII
Ogólnopolskim Konkursie „Twórczość plastyczna inspirowana muzyką dawną” w Kaliszu. W roku 2018
otrzymała wyróżnienie Ministra Obrony Narodowej na Festiwalu Sztuki Military — Art w Zamościu. Od wrze-
śnia 2017 roku pracuje również w Szkole Podstawowej w Buczku.
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 7(263) lipiec 2018
Witryna
23
Gazeta Kulturalna
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Numer 7(263) lipiec 2018
POEZJA
Irena Batura, Minione, trwałe. Projekt okładki i
stron tytułowych: Wiesław Szumiński. Oficyna
SIGNI, Warszawa-Gołdap 2018, s. 112.
Switłana Bresławska, Na linii oddechu. Prze-
kład z języka ukraińskiego: Kazimierz Burnat,
Wydawnictwo Eurosystem, Wrocław 2018, s.
120.
Kazimierz Burnat, Sycenie nieznanym, wyd. II
rozszerzone. Wydawnictwo Eurosystem, Wro-
cław 2018, s. 86.
Kazimierz Burnat, Iluzija wicznosti. Przekład
na język ukraiński: Switłana Bresławska, Wy-
dawnictwo Misto HB, Iwano-Frankiwsk 2018, s.
120.
Zbigniew Chojnowski, Widny kres. Fotografia
na i stronie okładki: Zbigniew Chojnowski.
Fotografia na IV stronie okładki: Michał Ciucias.
Biblioteka Poezji / Biblioteka „Toposu”, tom 142.
Towarzystwo
Przyjaciół
Sopotu,
redakcja
„Toposu” Sopot 2017, s. 80.
Marian Czuchnowski, Szpik egzystencji. Opra-
cowanie i posłowie: Michał Stefański. Projekt
graficzny: Magda Małczyńska-Umeda. Oficyna
21, Warszawa 2017, s. 340.
Joanna Gładykowska, Prosto z moich oczu.
Okładka, kolaże: ambasaDaDa. Grafiki: Jarosław
Gładykowski. Wydawnictwo Jama Art Maciej
Zwolanowski, Bydgoszcz 2017, s. 56.
Barbara Janas-Dudek, Za wcześnie na rytuały.
Na okładce Obsesje Andrzeja Olczyka. Zdjęcia:
Marzena Ablewska-Lech. Zdjęcie autorki na IV
stronie okładki: Arek Łuszczyk. Wydawnictwo
Anagram, Warszawa 2017, s. 58.
Robert Kania, Wołynie i inne wiersze. Okładka:
Maja Królikowska. Zdjęcie na IV stronie okładki:
Arkadiusz Łuszczyk. Wydawnictwo Anagram,
Warszawa 2017, s. 40.
Arkadiusz Kremza, Stacje. Projekt okładki z
wykorzystaniem fotografii Krzysztofa Szlapy i
stron tytułowych: Agnieszka Sitko. Fotografie:
Krzysztof Szlapa. Fotografia autora na IV stronie
okładki: Jan Kulanek. Biblioteka Arkadii, Pisma
Katastroficznego, tom 143. Instytut Mikołowski,
Mikołów 1017, s. 38.
Krzysztof Lutowski, Ranoc. Projekt: Joanna
Klaus. Fotografie: Rafael Budzbon. Wydawnic-
two JamaArt Maciej Zwolanowski, Bydgoszcz
2017, s. 64.
Eda Ostrowska, Poemat filozofujący. Projekt:
studioformat.pl.
Wydawnictwo
Episteme,
Lublin 2017, s. 38.
Henryk Pawlak, Stąd. Okładka: Grzegorz Ożga.
Oficyna
Wydawniczo-Reklamowa
Sagalara,
Łódź 2017, s. 64.
Ewa Solska, Metro Wolanda. Projekt okładki:
Izabella Kedzierska. Wydawnictwo Anagram,
Warszawa 2017, s. 90.
Krzysztof Szewczyk, Pomiot liryczny. Ilustracje:
Krzysztof Szewczyk. Projekt graficzny: Wiesław
Łysakowski / Compal. Wydział Kultury i Sztuki
Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej, Bielsko-
Biała 2017, s. 130.
Ryszard Wasilewski, Znaleźć. Opracowanie
redakcyjne: Ryszard Wasilewski. Projekt okład-
ki i obrazy w tekście: Sławomir Łuczyński.
Wydawnictwo Intrograf, Kolumna 2018, s. 76.
Małgorzata Wójtowicz, Jeszcze. Projekt gra-
ficzny: Sylwia Tulik. Na okładce fragment obra-
zu A. Grodzińskiego Świt na polowaniu, 1897.
Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu,
Rzeszów 2017, s. 56.
PROZA
Marian Lech Bednarek, Zapiski. Projekt okład-
ki: Tomasz Rodzik. Ilustracja na okładce praca
autora, Moja niepowtarzalna opiekunka, olej /
płótno 87x47. Wydawnictwo Pisarze.pl, War-
szawa 2016, s. 98.
Zygmunt Gizella, Uparty Tadzio kowal swego
losu, czyli spod Czemiowiec do Lwowa, dookoła
Europy. Projekt okładki: Mikołaj Jastrzębski.
Biblioteka Kresowa. Wydawnictwo LTW, Ło-
mianki 2017, s. 264.
Ignacy Karpowicz, Miłość. Projekt okładki i
opracowanie graficzne: Przemysław Dębowski.
Na wyklejkach wykorzystano obrazy Anny
Tomaszewskiej-Nelson. Wydawnictwo Literac-
kie, Kraków 2017, s. 292.
Mariola Kruszewska, Czereśnie będą dziczeć.
Ilustracja na okładce: Jennifer Basile, 1000
Acres-Broken Tree,
2016. Wydawnictwo w
Podwórku, Gdańsk 2017, s. 152.
Tomasz Lach, Kumpel. O Komedzie, Zośce i
innych. Projekt okładki: Paweł Panczakiewicz.
Fotografia na okładce z archiwum Zofii Kome-
dowej Trzcińskiej. Muza, Warszawa 2017, s.
510.
Henning Mankell,
Głębia. Przełożyła: Ewa
Wojciechowska. Projekt okładki i stron tytuło-
wych: Bogdan Kuc. Wydawnictwo W.A.B.,
Warszawa 2017, s. 352.
Łukasz Orbitowski, Exodus. Projekt typogra-
ficzny: Joanna Pelc. Okładka: Joanna Tyborow-
ska. Ilustracje na okładce: Zbigniew M. Bielak.
Wydawnictwo SQN, Kraków 2017, s. 448.
Mirosław Osowski,
W krainie dzieciństwa.
Wspomnienia. Projekt okładki: Edyta Lisek.
Wydawca: Mirosław Osowski, Stalowa Wola
2018, s. 198.
Zbigniew Wilczyński, Krótkie półkola. Opowia-
dania. Wybór, opracowanie, redakcja i posło-
wie: Grzegorz Bazylak. Projekt okładki: GRA-
FART, Wydawca: Łódzki Oddział Ogólnopol-
skiego Stowarzyszenia Literatów, Łódź 2018, s.
226.
Witold Wirpsza, Sama niewinność. Powieść.
Projekt okładki i stron tytułowych: Agnieszka
Sitko. Biblioteka Arkadii, Pisma Katastroficznego,
tom 144. Instytut Mikołowski, Mikołów 2017, s.
216.
NAUKA, SZTUKA
KULTURA
Stanisław Barańczak, Pegaz zdębiał. Poezja
nonsensu a życie codzienne: wprowadzenie w
prywatną teorię gatunków.
Wstęp: Joanna
Szczęsna.
Opracowanie
graficzne
okładki,
projekt typograficzny: Przemek Dębowski i
Wojtek Kwiecień-Janikowski. Rysunki: Jacek
Gawłowski. Wydawnictwo Agora, Warszawa
2017, s. 424.
Jerzy Besala, Zygmunt August i jego żony.
Studium
historyczno-obyczajowe.
Redaktor:
Marta Dobrecka. Projekt okładki: Krzysztof
Rumowski. Na okładce: Józef Simmler, Śmierć
Barbary Radziwiłłówny. Zysk i S-ka Wydawnic-
two, Poznań 2015, s. 928.
Rafał Marceli Blüth, Conradiana. Opracowanie
oraz wstęp: Stefan Zabierowski. Projekt graficz-
ny i typograficzny: Janusz Górski. Towarzystwo
„Więź”, Warszawa 2017, s. 240.
Bernadetta Darska, Młodzi i fakty. Notatki o
reportażach roczników osiemdziesiątych. Projekt
okładki: Bogdan Grochal. Wydawnictwo Insty-
tutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej
UWM w Olszynie, Olsztyn 2017, s. 472.
William Dalrymple, Kalijuga. Wiek waśni i
sporów. Przełożyła: Berenika Janczarska. Pro-
jekt okładki: Witold Siemaszkiewicz. Ilustracja
na okładce: Nur Photo via Getty Images. Oficyna
Literacka Noir sur Blanc, Warszawa 2017, s.
440.
Karl Dedecius, Tadeusz Różewicz, Listy 1961-
2013. Opracowanie: Andreas Lawaty, Marek
Zybura. Projekt logo serii: Damian Pietrek.
Projekt okładki i stron tytułowych: Ewa Gray.
Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac
Naukowych Universitas, Kraków 2017. Tom 1,
str. 400; tom 2, str. 450.
Zbigniew Domino, Zaklęty krąg. Projekt okład-
ki: Jacek Woźniak. Zdjęcie na okładce: Zbigniew
Grzyś. Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa
2017, s. 456.
Paweł
Dunin-Wąsowicz,
Dzika biblioteka.
Opracowanie graficzne: Andrzej Barecki. Foto-
grafia na obwolucie: Jacek Cygan. Wydawnictwo
Iskry, Warszawa 2017, s. 296.
Marian Golka, Paradoksy wolności. Opracowa-
nie okładki i stron tytułowych: Karolina Tolka.
Biblioteka
Myśli
Współczesnej.
Państwowy
Instytut Wydawniczy, Warszawa 2017, s. 240.
Richard T. Gray, Ruth V. Gross, Rolf Goebel,
Clayton Koelb,
Franz Kafka. Encyklopedia.
Przełożyła: Jolanta Kozak. Okładka i strony
tytułowe: Frycz i Wicha. Zdjęcie na okładce:
Julia Suits, Alex Wild. Zdjęcia: Klaus Wagenbac.
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa
2017, s. 450.
Marcin Kowal, Imigrant na Wyspach. Jak odna-
lazłem się w UK. Redaktor prowadzący: Justyna
Maluga, Redakcja i korekta: Janina Małas. Opra-
cowanie graficzne: Michał Mierzejewski. Foto-
grafie Marcin Kowal. Wydawnictwo „Bernardi-
num” Sp. z o.o., Pelplin 2018, s. 288.
24
Kłopoty
ze sprzątaczką
Yvonne nie lubiła tej Polki. Chociaż do-
brze sprzątała, była głupia i wścibska. Bar-
dziej wolała jej poprzedniczkę, Senegalkę. Ale
Senegalkę przyłapano na kradzieży i wyrzu-
cono. Szkoda, że nie przyłapano Polki.
Już gdy pierwszy raz przyszła sprzątać,
wzbudziła jej nieufność. Na szyi miała łańcu-
szek, i choć skrywała to bluzka, można było
się domyślić, co na nim wisi.
W zeszłym tygodniu ogromnie ją roz-
drażniła. Odkurzała komodę, na której stała
ramka ze zdjęciem w środku. Wzięła ją i
zaczęła przyglądać się postaci uwidocznionej
na zdjęciu.
— Czy to pani córka? - spytała.
- Syn - Yvonne odpowiedziała po chwili.
— Przecież to kobieta!
— On jest transwestytą.
Sprzątaczka odłożyła podobiznę, a jej
mina wyrażała najwyższy stopień obrzydze-
nia.
Dziś rano niespodziewanie doszło do
awantury.
- Śliczna dzisiaj pogoda — stwierdziła Po-
lka. - Powinna pani wyjść do parku.
— Zaraz będę oglądać audycję.
- Po co? Lepiej pooddychać świeżym
powietrzem.
- Jest rocznica wydarzeń z 1968 roku.
Będą o nich mówić w telewizji. A ja brałam w
nich udział.
— Brała pani udział? - zapytała bezmyśl-
nie.
- Tak. Walczyliśmy o wolność - rzekła z
patosem.
— Nie wiedziałam, że Francja była wtedy
pod okupacją.
Yvonne nie miała zamiaru kontynuować
tej rozmowy. Usiadła w fotelu i za pomocą
pilota włączyła telewizor. Sprzątaczka włą-
czyła zaś odkurzacz. Jego buczenie tłumiło
słowa dobiegające z odbiornika.
- Wyłącz ten odkurzacz - powiedziała
gniewnie Francuska.
Sprzątaczka nie zareagowała.
- Wyłącz ten odkurzacz! - zawołała
wstając z fotela. — Ile razy mam ci powtarzać?
Czy jesteś głucha?
— Co pani powiedziała? - zapytała wyłą-
czając hałaśliwe urządzenie.
— Weź swoje rzeczy i wyjdź!
Po jej wyjściu ponownie zasiadła przed
ekranem. Była jednak tak zdenerwowana, że
nie mogła się skoncentrować. Nim audycja
się skończyła, wyłączyła odbiornik.
Na myśl wciąż przychodziła jej idiotka,
nie będąca Senegalką. I która niestety jutro
znowu do niej przyjdzie. Zastanawiała się, jak
się od niej uwolnić.
Gazela Kulluraln
Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka
Redaktor prowadzący — Andrzej Dębkowski.
504630543;
Opinie Noty Poglądy
Sięgnęła po telefon i wybrała numer ad-
ministratora zakładu.
- Ja w sprawie kobiety sprzątającej
pierwsze piętro - powiedziała dobitnie. —
Kilka dni temu po jej wyjściu zauważyłam
brak dwudziestu euro. Dzisiaj zniknęła cała
setka.
- Nie można rzucać pochopnych oskar-
żeń - jej rozmówca zdawał się bardzo
ostrożny.
Yvonne na moment zamilkła.
— Drogi panie, niedawno rozmawiałam z
moją przyjaciółką, która przebywa w innym
zakładzie. Jest on tańszy, a o pensjonariuszy
dba się lepiej.
— Proszę się uspokoić. Zajmę się tą spra-
wą. U nas nie ma tolerancji dla nieuczciwości.
- To chciałam usłyszeć - skończyła roz-
mowę w pełni ukontentowana.
Grzegorz Pełczyński
Paweł
Kuszczyński
List do Grzegorza
Łza pożegnania, pamięci
mieszczącej cały świat.
Mowa urwana, zwodzą słowa,
milczenie ocala, co pozostało.
Opustoszał matecznik dusz.
Chyli się nieboskłon dzieciństwa,
gdy niedostatek chleba nie gubił radości
w czasie nieuświadomionym.
Wiedz, że nie tylko źle dziś bratu.
Śmierć rachunkiem wystawionym za życia,
szansą spotkania Boga.
Twój grymas zawieszony w półuśmiechu
zostawił nas z przyszłością,
o której niewiele wiadomo.
Poznań-Zielona Góra , 5-9 kwietnia 2018
e-mail: andrzejdebkowskiQwp.pl
Konkursy — |
Złota Róża dla
Katarzyny Zwolskiej-Płusy
Po raz piąty, 11 czerwca br. zebrała się
Kapituła Nagrody Literackiej im. Jarosława
Zielińskiego, która przyznała Złotą Różę za
najciekawszą i obiecującą - jej zdaniem -
książkę poetycką wydaną w ubiegłym roku.
Tomików poetyckich wychodzi w kraju co roku
kilkaset. Wiele z nich w małych, wręcz anoni-
mowych wydawnictwach, z dala od dużych
centrów kulturalnych, w niewielkich nakładach.
Na dodatek pozbawione są na ogół jakiejkol-
wiek promocji. Czy warto czytać to wszystko, co
nam proponują poeci? Z pewnością jest to
zadanie dla wytrwałych, ale jeśli się szuka perły
należy szukać jej długo i wytrwale.
Członkowie Kapituły (Aleksander Nawrocki
- przewodniczący, Stanisław Grabowski -
sekretarz, dr. Lam Quang My, Mikołaj J. Wacho-
wicz, Andrzej Walter — członkowie) dotarli do
kilkudziesięciu zbiorków poetyckich wydanych
w 2017 roku. Z nich aż siedem, czy tylko sie-
dem, znalazło się w ścisłym finale. Z tej siódem-
ki, po dyskusji, wybrano laureata, właściwie
laureatkę, którą okazała się Katarzyna Zwol-
ska-Płusa, autorka tomu „Cud i Anomalia”.
Poetka (ur. 1986) jest nauczycielką języka
polskiego, etyki, filozofii i wiedzy o społeczeń-
stwie w Zespole Szkół Artystycznych i Akade-
mickich „ALA” w Częstochowie. Publikowała
m.in. w „Fabulariach”, „Migotaniach”, „SZAFie”,
„Dwutygodniku”, „2Miesięczniku”...
„Cud i Anomalia” to jej debiut książkowy.
Członkowie Kapituły docenili oryginalny język
poetycki, ciekawe użycie środków stylistycz-
nych, ale dyskretne, bez ich podkreślania. Au-
torka ukazuje kondycję współczesnej kobiety,
nie stroniąc od tematów trudnych czy niewy-
godnych. To inaczej: książka o dojrzewaniu,
dorastaniu do pewnych społecznych ról, próba
szukania dla siebie miejsca na ziemi. Z pozoru
realistyczna, ale na pewno przeważa w niej
liryzm, który uważnego czytelnika z pewnością
zainteresuje. Tomik objętościowo nie jest zbyt
okazały, ale ileż w nim nowych myśli i cieka-
wych poetyckich zdań, tylko chwalić.
Dlatego Kapituła, nagradzając autorkę,
gratuluje Jej nie tylko udanego debiutu, ale i
życzy, żeby pozostała wierna słowu, a wtedy
czeka ją niejedna liryczna przygoda.
Konkurentami Katarzyny Zwolskiej-Płusy
do Złotej Róży byli: Kamil Galus (tom „Trzęsa-
wiska”), Marcelina Koncewicz („Przez okno”),
Piotr Koprowski („Poeta osobny”), Daniel Madej
(„Mała epoka”), Marta Podgórniak („Zimna
książka”) i Enormi Stationis (Bartosz Radomski,
autor tomu „Agharta”).
Stypendyści Fundacji ARKONA im. Jarosła-
wa Zielińskiego na rok szkolny 2018/2019 to
Aleksandra Smerechańska, uczennica LO im.
Staszica oraz Igor Tokarzewski, tegoroczny
maturzysta z LO im. A. Kamińskiego.
Wydawca i redakcja: DOM KULTURY 97-425 ZELÓW, ul. Kościuszki 74, tel. (044) 6341098;
www.gazetakulturalna.zelow.pl
Współpraca: Józef Baran, Emil Biela, Tadeusz Czerniawski, Małgorzata Dębkowska, Anna Dominiak, prof. Igancy S. Fiut, Joanna Friedrich, Andrzej Gnarowski, Kazimierz
Ivosse, Stefan Jurkowski, Rafał Orlewski, Janusz Orlikowski, prof. Maria Szyszkowska, Tadeusz Zawadowski, Leszek Żuliński.
Współpraca techniczna: Małgorzata Kotala, Agnieszka Kowalczyk.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Zastrzega sobie prawo do skracania artykułów oraz zmian tytułów nadsyłanych tekstów bez uprzedniego powiadamia-
nia autora. Skład: Andrzej Dębkowski. Druk: „TAGRAF”, 98-113 Buczek, Bachorzyn 13, tel. (043) 677-41-56.