- Monitoring mediów samorządowych
- Monitoring mediów samorządowych #473
Monitoring mediów samorządowych #473
Instytucja: |
|
Monitoring: |
|
Liczba listów: |
5 |
Liczba spamu: |
0 |
Status pierwszego wniosku: |
Dostarczony |
Status ostatniego wniosku: |
|
Otrzymano potwierdzenie: |
|
Otrzymano odpowiedź: |
|
Poddany kwarantannie: |
Znormalizowana odpowiedź
Treść
-
Wniosek o informacje publiczną przez adobrawy
Na podstawie artykułu 61 Konstytucji RP, zwracamy się z wnioskiem o informację:
- czy w urzędzie gminy (miejskim/miasta), w którymś z jego wydziałów, w jednostce organizacyjnej gminy (np. ośrodek kultury) lub w samorządowej osobie prawnej (np. w spółce należącej do gminy), prowadzone są media?;
- jeśli tak, wnosimy o podanie jakiego typu media są prowadzone (np. gazeta, radio, telewizja, inne - jakie) i wskazane jednostki organizacyjnej lub osoby prawnej gminy;
- prosimy o podanie linku, jeżeli media są dostępne w Internecie;
- jeżeli gmina prowadzi dziennik lub czasopismo, prosimy o informację czy jest on zarejestrowany w sądzie;
- jeżeli gmina prowadzi dziennik lub czasopismo, prosimy o przesłanie ostatnich 5 numerów - licząc od dnia odpowiedzi na wniosek, w formacie pdf.;
- prosimy o informację o wydatkach gminy na ogłoszenia, artykuły sponsorowane, materiały dedykowane lub innego typu promocję w roku 2015, 2016, 2017 i do dnia udzielenia odpowiedzi na wniosek w 2018 roku.Wnosimy o udostępnienie wskazanych informacji w formie elektronicznej na adres {{EMAIL}}
Szymon Osowski, Katarzyna Batko-Tołuć i Bartosz Wilk - członkowie zarządu, zgodnie z zasadami reprezentacji
-
Przeczytane: Wniosek o informacje publiczną przez SUŁÓW
To jest potwierdzenie dla wiadomości e-mail wysłanej przez Ciebie do
<{{ email }}> o 2018-07-17 12:35To potwierdzenie mówi, że wiadomość została wyświetlona na komputerze
odbiorcy o 2018-07-17 12:41 -
odpowiedź na wniosek przez SUŁÓW
Urząd Gminy w Sułowie
W załączeniu przesyłamy odpowiedź na wniosek o udzielenie informacji
publicznej.Janusz Stańczyk
Sekretarz GminyZałączniki
- informacja_publiczna_1.odt
Sułów 30.07.2018r.
SO.1431.10.2018
Sieć Obywatelska Watchdog Polska
ul. Ursynowska 22/2
02-605 Warszawa
Urząd Gminy w Sułowie w odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej z dnia 17 lipca 2018r. informuje że:
tak w urzędzie gminy
gazeta, urząd gminy.
www.sulow.pl w zakładce sekrety wsi
tak jest zarejestrowany w sądzie
http://sulow.pl/p,130,sekrety-wsi wszystkie numery są dostępne pod wskazanym adresem, nie przesyłamy wersji PDF ze względu na rozmiary plików.
wydatki 2015 – 4847,52zł, 2016 – 9635,62 zł, 2017 – 7645,31 zł, 2018 – 1230,00 zł.
Janusz Stańczyk
Sekretarz Gminy
-
Odpowiedź na maila w sprawie "media prowadzone w gminie" przez SUŁÓW
W odpowiedzi na maila z dnia 17 lipca br. Gmina Sułów informuje, że od maja
2013 roku w gminie ukazuje się gazeta regionalna "Sekrety Wsi". Jest to
miesięcznik. Właścicielem jest Gmina Sułów. Czasopismo jest zarejestrowane w
Sądzie i posiada nr ISBN. Wydatków na promocje i ogłoszenia w latach
2015-2018 gmina Sułów nie ponosiła. W załączeniu przesyłamy 5 ostatnich nr
"Sekretów Wsi".
Z poważaniem Hanna MrówczyńskaZałączniki
- Sekrety_Wsi_numer_59_-_Marzec_2018.pdf
- sekrety-wsi-numer-60-kwiecien-2018-1524165797.pdf
- sekrety-wsi-numer-61-maj-2018-1526803425.pdf
Kawęczyn Kitów
Kolonia e
SEKRETY
S1...
Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
a Rozłopy
4 Kolonia kolonia
4
Deszkowice
Egzemplarz
bezpłatny
W tym numerze
Gminny Dzień Kobiet w Sułowie
Wiosna, ach to Ty...
N AT 4 LN | L Czterdziestu męczenników
Podróże po Gminie Sułów
Wieści gminne
Wieści szkolne
Zwiastuny wiosny
+ O tym, co ukryte w naszych imionach
Kącik literacki
7 ŁÓW Kącik kulinarny
Humor
GMI
WESOŁYCH ŚWIĄT
Życzenia Radosnych Świąt Wiel-
kanocnych wypełnionych nadzieją
budzącej się do życia wiosny i wia-
rą w sens życia. Pogody w sercu i
radości płynącej z faktu Zmar-
twychwstania Pańskiego oraz
smacznego Święconego w gronie
najbliższych osób życzy:
redakcja
„sekretów Wsi”
str.
str.
str.
str.
str.
str.
str.
str.
str.
str.
str.
—O NOWNDN
—
14
15
17
19
20
O ARKANACH KOBIECEGO ŚWIATA I...
KANDYDATKACH NA
ZONĘ”
Za co mężczyźni kochają kobiety? Za słodycz i delikat-
ność, za takt, dobroć i świetny gust, a może za urodę?
Osiągnięcia? Nieodparty urok idący w parze z ogromną
siłą? Lub tak zwyczajnie: za ogórkową, fantastyczne
pierogi i kawę podaną z uśmiechem w ulubionym kub-
ku. Odpowiedzi na to pytanie możemy mnożyć w nie-
skończoność, a jest ich tyle, ilu mężczyzn na świecie. I
choć nie każdy z Panów biegły jest w sztuce prawienia
komplementów, a wyrażenie własnych myśli bywa
okrutnie trudnym zadaniem, to jednak podziw, szacu-
nek i miłość równie dobrze wyrazić można drobnym
gestem, postawą czy podarunkiem. Obchodzony co roku
dzień kobiet jest doskonałą okazją nie tylko do złożenia
życzeń naszym mamom, babciom, żonom, siostrom,
córkom i koleżankom, ale także chwilą na docenienie
ich niezastąpionej obecności.
Bo jaki byłby ten świat bez kobiecego ciepła? Wspomi-
nał o tym już Eugeniusz Bodo w znanym szlagierze
sprzed lat. „Baby, ach te baby...” tak zaczynał się re-
fren piosenki, która z przekąsem opowiada o mizerii
Życzenia mieszkankom składał Wójt z radnymi
męskiego życia pozbawionego kobiecego pierwiastka.
Takie samo motto ozdobiło w tym roku baner witający
Panie przybywające na Gminny Dzień Kobiet, organizo-
wany rokrocznie przez Gminę Sułów na czele z wójtem
Leonem Bulakiem, męską część Rady Gminy pod kie-
rownictwem Przewodniczącego Ryszarda Pietrykowskie-
go oraz przy współpracy z Gminną Biblioteką Publiczną
im. Feliksy Poździk i jej dyrektorem Panią Hanną Mrów-
czyńską.
Nieodzownymi elementami święta kobiet są życzenia i
kwiaty. Ani jednego, ani drugiego nie zabrakło podczas
czwartkowej uroczystości. Elegancko ubrani mężczyźni
z naręczami czerwonych róż to widok jedyny w swoim
rodzaju, jednak zanim Panowie Radni z wielką galante-
rią ruszyli wypełniać obowiązki gentelmenów - rozdając
kwiaty, spod zaimprowizowanej sceny teatralnej popły-
nęły najmilsze życzenia dla wszystkich kobiet w dniu
ich święta. Wójt Gminy Leon Bulak i Przewodniczący
Rady Ryszard Pietrykowski życzyli Paniom spełnienia
marzeń, zdrowia, szczęścia i radości oraz wspaniałych
ZZ FH
Dzień Kobiet
Sułów, 08 marca2018 _—_—_ gg l M
4
Przedstawienie świetnie trafiło w gust przybyłych pań
mężczyzn, które to życzenie wzbudziło na sali najwięk-
szy aplauz. A że piękno kwiatów jest nietrwałe i może-
my cieszyć nimi nasze oczy tylko przez krótką chwilę,
dlatego postanowiono przełamać tradycję i obdarować
Panie pamiątkowym Certyfikatem. Zawiera on potwier-
dzoną przysięgą deklarację męskiej części gminy, że
życie bez kobiet „nie byłoby nic warte”, a ich obecność
przynosi Panom pełnię szczęścia. Radość na twarzach
uhonorowanych Pań, była najlepszym dowodem trafno-
ści tego bądź co bądź - męskiego pomysłu.
Oficjalna część uroczystości zakończyła się, gdy rozda-
no ostatnie róże. Na sali zapanował radosny gwar i na-
strój oczekiwania, bo przy dźwiękach muzyki na
„deskach” teatru rozpoczęła się sztuka. „Kandydatki na
żonę” autorstwa Andrzeja Dembończyka, trafiły na
warsztat sułowskich „Maniaków Sztuki”, a więc Grupy
Artystycznej Gminy Sułów, pracującej pod kierunkiem
Pani Marii Bartoszczyk oraz Pani Anny Jaworskiej. Sta-
raniem organizatorów, to właśnie ten doskonały kawa-
łek teatru miały okazję obejrzeć Panie obchodzące
swoje święto.
Opracowana ze szczegółami scenografia przedstawiała
salon bogatego mieszczańskiego domu z początku XX
wieku. Bo też osadzona w secesyjnym klimacie komedia
Aktorzy występujący w sztuce
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
opowiada o perypetiach młodzieńca, którego szanowa-
ne Wujostwo postanawia prędko ożenić, wybierając
oczywiście stosowne kandydatki na jego przyszłą żonę.
A że komedie rządzą się określonymi regułami, to i wy-
brane kandydatki okazują się być kobietami zupełnie
nieprzeciętnymi. Anna to młoda dama rozmiłowana w
muzyce, której jednak dobry los poskąpił słuchu. Barba-
ra córka pułkownika, poświęca swój czas malarstwu i
przepada za frywolnymi rozrywkami. Celina doskonale
haftuje, a Zyta wybaczyłaby ukochanemu mężczyźnie
dosłownie wszystko, bo zakochała się bez pamięci. Do-
dajmy do tego pełną dziewczęcego uroku Różę - służącą
w domu Państwa i przewrotnego lokaja Wojciecha a
otrzymamy niezapomniane widowisko.
Od pierwszych scen w spektaklu uczestniczyła także
kobieca publiczność, oklaskując dowcipne dialogi i za-
bawne sytuacje. Doskonałe kreacje młodych aktorów na
długo pozostaną w naszej pamięci. Oprócz serdecznych
życzeń i pięknych kwiatów, organizatorzy imprezy przy-
gotowali także słodki poczęstunek. Aby zaś tradycji sta-
ło się zadość, Panowie czynili honory gospodarzy czę-
stując miłe Panie kawą, herbatą i winem.
Sala była wypełniona przez przybyłe kobiety
Juliusz Słowacki napisał kiedyś, że „kobieta rodzi się
gwiazdom podległa i kwiatom”, jest zatem tajemnicą i
zagadką, której rozwiązanie zawsze będzie intrygowało
tę brzydszą płeć. | jeśli możemy sobie czegoś życzyć, to
chyba tego, by tak pozostało.
Marta Radzik
WIOSNA - NARESZCIE!!!
Wiosna - cieplejszy wieje wiatr,
Wiosna - znów nam ubyto lat,
Wiosna, wiosna w koło, rozkwitty bzy.
Śpiewa skowronek nad nami,
Drzewa strzeliły pąkami,
Wszystko kwitnie w koło, i ja, i Ty.
Tak śpiewali przed laty Skaldowie. Może słowa piosenki
są w tej chwili na wyrost, ale tak będzie, jak zresztą co
roku. Kilka dni temu były jeszcze siarczyste mrozy, a
dziś było całkiem ciepło i pachniało wiosną. Klimat zde-
cydowanie się zmienia i właściwie zapomnieliśmy już co
to jest przedwiośnie, gdy coś się zmienia w powietrzu,
ptaki zaczynają się nieśmiało świergotać, a z ziemi już
wystawiają „nosy” pędy krokusów i przebiśniegów. Na-
ukowo wiosna astronomiczna rozpoczyna się w momen-
cie równonocy wiosennej i trwa do momentu przesile-
nia letniego, co w przybliżeniu oznacza na półkuli pół-
nocnej okres pomiędzy 21 marca a 22 czerwca (czasami
daty te wypadają dzień wcześniej lub dzień później, a
w roku przestępnym mogą być dodatkowo cofnięte o
jeden dzień). Za wiosnę klimatyczną przyjmuje się
okres roku, w którym średnie dobowe temperatury po-
wietrza wahają się pomiędzy 5 a 15'C. . Za początek
wiosny fenologicznej przyjmuje się początek wegetacji
oraz kwitnienie przebiśniegów i krokusów. W zależności
od kontynentu i strefy klimatycznej, pory roku zmienia-
ją się wcześniej, bądź później i trwają dłużej, bądź
krócej.
Dla półkuli południowej wszystkie opisane daty i zjawi-
ska są przesunięte o pół roku. Za miesiące wiosenne na
półkuli północnej uznaje się marzec, kwiecień i maj, a
na południowej wrzesień, październik i listopad.
Śmieszne, wiosna w listopadzie! Ale tak już jest. Nie-
ważne jednak kiedy ona się zaczyna, wszystko wtedy
budzi się do życia. Ludzie też. Po miesiącach spędzania
czasu w czterech ścianach marzymy wręcz o wyjściu na
powietrze i o słońcu. Wszyscy jesteśmy częścią przyro-
dy i jest jak najbardziej naturalne, że właśnie wiosenną
porą, czujemy nagły przypływ energii.
Starożytni Grecy wierzyli, że pory roku zmieniają się za
sprawą bogini urodzaju Demeter. Pewnego razu władca
podziemi Hades porwał Korę - córke Demeter. Zrozpa-
czona bogini rzuciła klątwę na ziemię, by ta nie rodziła
więcej plonów, nie złociła się urodzajem.
Zeus zgodził się, by Kora dwie trzecie roku spędzała u
swej matki, zaś jedną trzecią roku u Hadesa, jako Per-
sefona - pani podziemnego królestwa. Demeter zdjęła
klątwę z ziemi. Od tego czasu co roku na wiosnę Deme-
ter stroi ziemię w radosne szaty na powitanie córki, a
późną jesienią, gdy się rozstają, płacze deszczem nad
swym matczynym losem.
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
4
Ludzie na całym świecie zawsze świętowali nadejście
wiosny, bo oznaczała ona, że przyroda i my z nią odra-
dzamy się. Jak więc poszczególne narody witają wio-
snę? Oto garść przykładów.
POLSKA
Obecnie najbardziej znanym zwyczajem jest topienie
Marzanny. Śpiewamy „Marzanno, Marzanno, zła zimowa
panno, ustąp miejsca wiośnie, popłyń, gdzie pieprz ro-
śnie.” Potem plusk słomianą Marzannę do wody i czeka-
my, co będzie z tą wiosną. Przyjdzie, pójdzie, a może
już zostanie?
Marzan(n)a, Mora, Morana, Morena, Marena, Śmiertka,
tak nasi przodkowie określali słowiańską boginię symbo-
lizującą zimę i śmierć. Wraz z nadejściem wiosny two-
rzono słomiane kukły i topiono je lub palono, aby przy-
wołać wiosnę. Wierzono, że zabicie Marzanny spowodu-
je usunięcie efektów działalności tej demonicznej po-
staci - czyli zimy. Trudno sobie wyobrazić jak wiele
pradawnych obyczajów pozostało do obecnych czasów.
Ważną częścią powitania wiosny, zwanego przez daw-
nych Słowian Jarym Świętem, było malowanie jajek,
które symbolizowały odnowę, energię, radość życia i
urodzaj w nowym roku wegetacyjnym. Pięknie ozdobio-
nymi pisankami bądź kraszankami Słowianie obdarowy-
wali się w czasie obchodów Jarych Godów, po to by
zapewnić sobie płodność i urodzaj. Obchodzono rów-
nież Śmigus i Dyngus - rytuały oczyszczające, przyno-
szące siłę i zdrowie. Zwyczaj Śmigusa był dla kawale-
rów i panien idealną okazją do wzajemnego dotarcia
się. Niewysmagana i nieoblana panna mogła obawiać się
o swoją przyszłość - brak zainteresowania ze strony ka-
walerów może wszakże z czasem przerodzić się w sta-
ropanieństwo. Rytuały smagania i oblewania przynosiły
również oczyszczenie - pozwalały wejść w nowy rok
wegetacyjny bez chorób i brudu.
Ci, co nic nie topią i nie palą, wybierają inną wersję
obchodów pierwszego dnia wiosny i robią sobie wolne
od szkoły. Chodzi oczywiście o tzw. dzień wagarowicza,
który hucznie obchodzony jest w całej Polsce.
IRLANDIA
Imbolc to pierwsze święto wiosenne, które rozpoczyna
proces wypędzania zimy. Odbywają się wtedy nocne
procesje z pochodniami. Wychodzi się wtedy z domów,
aby spotkać świstaka, poszukać przebiśniegów i przywi-
tać Słońce.
BUŁGARIA
Bułgarzy 1 marca obdarowują się białymi i czerwonymi
amuletami zwanymi „martenicami”: gałganki, zwitki
nici lub laleczki pojawiają się tego dnia wszędzie. Wi-
dać je na rączkach dzieci, w warkoczach dziewcząt, w
klapach ubrań, na drzewkach owocowych i krzewach
winorośli. Czasem amulety mają postać chłopca Piżo i
dziewczyny Pendy. Martenice sięgają tradycją 681 r.,
kiedy powstało państwo bułgarskie. Skąd to się wzięło?
Otóż 1 marca Bułgarów odwiedza Baba Marta, kapryśna
i złośliwa staruszka symbolizująca marzec - amulety
mają ubłagać wiedźmę, by nie przedłużała zimy. Na
bułgarskiej prowincji przetrwał zwyczaj wróżenia za
pomocą martenic. Powinno się je nosić do dnia, w któ-
rym ujrzy się pierwszego bociana albo jaskółkę. Potem
należy włożyć je pod upatrzony kamień i zajrzeć tam
po dziewięciu dniach. Jeśli pojawią się mrówki, w go-
spodarstwie będzie dużo owiec i kóz. Gdy znajdziemy
mrówki czerwone, to znak, że będą też konie. Gorzej,
gdy pod kamieniem zobaczymy pająka - wtedy należy
spodziewać się nieszczęść.
NARODY AZJI ŚRODKOWEJ, BLISKIEGO WSCHODU,
KAUKAZU, BAŁKANÓW
Narody te obchodzą staroperskie święto równonocy
wiosennej Nauruz (Nowy Dzień). Pradawny zwyczaj na-
kazywał, by przed nadejściem równonocy dokładnie
wysprzątać mieszkanie i obejście, oddać długi i pojed-
nać się z bliźnimi. Główne danie sporządzano z siedmiu
produktów roślinnych, których nazwy rozpoczynały się
na literę "s' w języku perskim: pszenica lub jęczmień,
pudding z kiełków pszenicy, suszone owoce oliwnika,
czosnek, jabłka, jagody sumaka i ocet winny. Produkty
symbolizowały po kolei: odradzanie się życia, dostatek,
miłość, medycynę, piękno, wschód słońca i wytrzyma-
łość. Innym popularnym daniem jest danie z wyrośnię-
tych kiełków pszenicy. W Uzbekistanie miele się je i
gotuje w oleju bawełnianym z dodatkiem niewielkiej
ilości mąki - wszystko trwa ok. 10 godz., ze śpiewami i
z żartami.
HISZPANIA
Między 14 a 19 marca w wielu miastach Hiszpanii cele-
browany jest zwyczaj Las Fallas (żagiew, pochodnia).
Obchody polegają na paleniu wielkich figur z papier
mache (lub innych materiałów), które zaczęto sporzą-
dzać w XVIII w. Ta ludowa tradycja witania wiosny
związana jest ze św. Józefem, patronem cieśli. W daw-
nych czasach to gildia cieśli rozpoczynała obchody Las
Fallas, paląc niepotrzebne rzeczy. Na pierwszy ogień
szły podstawki pod świece i kaganki, które przestawały
być niezbędne wraz z wydłużającym się dniem.
NORWEGIA
Pożegnanie ciepłych gaci to lokalny zwyczaj witania
wiosny nad drugim co do wielkości norweskim jeziorem
Femund (60 km długości, ponad 100 m głębokości). Ob-
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
chodzone jest 17 maja wraz ze Świętem Niepodległości.
Tego dnia ludzie ubierają się kolorowo, wychodzą na
pierwsze spacery, odwiedzają sąsiadów. Jezioro odma-
rza dopiero na początku maja. Zniknięcie lodowej kry
jest sygnałem do zmiany odzieży, nastroju i rozpoczęcia
pracy w polu.
MACEDONIA
Jedną z najdziwniejszych tradycji związaną z nadej-
ściem wiosny jest ta kultywowana w Macedonii. W dniu,
w którym prawosławni wspominają Czterdziestu Mę-
czenników z Sebasty, w kalendarzu gregoriańskim jest
to 22 marca, wszystkie oczy zwrócone są na koguta. W
zależności, jak daleko przeskoczy próg domu, tak długi
będzie dzień. W święto wiosny za złą wróżbę uważa się
też usłyszenie spiewu ptaków powracających z ciepłych
krajów. Kiedy jesteśmy głodni - tego dnia pierwszy po-
siłek trzeba już zjeść w łóżku. Ponadto w Grecji czy
Macedonii w noc poprzedzającą święto ludzie chorzy
bądź samotni w pobliżu kryjówek węży zostawiają swo-
je ubrania. Po co? Węże mają zdolności lecznicze, a z
okazji wiosny i podnoszących się temperatur gady wy-
chodzą ze swoich kryjówek. Jeśli wąż przepełznie po
ich ubraniu, sprowadzi to na ich właściciela zdrowie lub
powodzenie.
INDIE
Holi to indyjskie święto radości i wiosny, obchodzone
przez hindusów, sikhów, muzułmanów, a także chrze-
ścijan, zazwyczaj w czasie pełni księżyca w miesiącu
phalguna. W czasie tego święta, konwenanse i tabu
przestają mieć znaczenie. Wszyscy odwiedzają siebie,
obdarowują słodyczami i obsypują kolorowymi proszka-
mi. Tego dnia dorośli nie stronią od używek, a lużna i
romantyczna atmosfera udziela się szczególnie zako-
chanym.
SZWAJCARIA
W Szwajcarii tak cieszą się z nadejścia wiosny, że orga-
nizują wiosenny festiwal "Sechselauten". Festiwal orga-
nizowany jest w trzeci poniedziałek kwietnia - jeśli nie
koliduje z Wielkim Tygodniem - nad jeziorem Zuryskim.
Przez miasto idzie wtedy wielki, kilkutysięczny pochód
osób, które żegnają zimę. W przemarszu biorą udział
przedstawiciele cechów czy wojsko. Ulicami Zurychu
jadą też karczmy na czterech kółkach, serowarnie czy
browary. Kulminacja obchodów następuje, gdy zostaje
podpalony kilkunastometrowy stos, na które szczycie
umieszczony jest bałwan. A nie jest to zwykły bałwan,
w głowie ma napchane mnóstwo fajerwerków i kiedy po
kilkunastu minutach sięgnie jej ogień, następuje wielki
wybuch i pokaz fajerwerków.
RUMUNIA
W Rumunii święto wiosny nierozerwalnie wiąże się ze
zwyczajem rytualnego wywoływania deszczu. Tzw. pa-
paruda obchodzona jest na początku maja też przez
Słowian zamieszkujących m.in. Serbię. W ten dzień
przez wioski i miasta przechodzą barwne korowody.
Jest śpiewanie piosenek i oblewanie się wodą.
SZWECJA
W Szwecji święto wiosny, choć w tym czasie wielu rejo-
nach kraju leży jeszcze śnieg, obchodzone jest 30
kwietnia, są to tzw. Valpurga. W ten dzień wybierana
jest najpiękniejsza Łucja Sztokholmu. Zwyczaj ten się-
ga 1928 roku. Tego dnia palone są też wielkie ogniska
wokół których zbierają się ludzie, śpiewają kojarzące
się z wiosną piosenki.
Trzeba jeszcze pamiętać, że wiosna to jeszcze jeden
znany obyczaj, a może „przypadłość”. Wiosną łatwiej
się zakochujemy. Serca stają się łatwym celem dla
strzał Amora. Wiosna to najlepszy czas, by się zakochać
- lub odświeżyć swoje uczucia i z błyskiem w oku spoj-
rzeć na swoja drugą połówkę. Miłość po prostu „wisi w
powietrzu”. Dlaczego? Głównymi wnowajcami są:
e optymistyczny nastrój - wywołany dużą ilością światła
słonecznego. Słońce na wiosnę świeci dwa razy moc-
niej, a kiedy więcej światła dociera do naszego oka to
nasz organizm produkuje mniej hormonu melatoniny,
który powoduje jesienną senność, ospałość i apatię,
ruch - wiosną częściej i chętniej uprawiamy różne
formy aktywności na świeżym powietrzu. A warto
wiedzieć, że aktywności fizycznej sprzyja wytwarza-
nie w naszym organizmie hormonów szczęścia tzw.
endorfin oraz zmniejsza wydzielanie poziomu hormo-
nu stresu, który w nadmiarze skutecznie zmniejsza
nasze lidibo.
uśmiech - wiosna częściej się uśmiechamy, słoneczna
pogoda sprzyja pogodzie ducha i radości. A gdy my się
uśmiechamy, do nas też się ktoś uśmiechnie. Łatwiej
wtedy nawiązywać kontakty, otworzyć się na drugiego
człowieka.
Wiosna daje nam znakomite warunki do zakochiwania
się, czy z tego skorzystamy? To zależy tylko od nas. Po-
wodzenia.
Opracowała: Hanna Mrówczyńska
Źródła:
1. www.edutorial.pl/nauka/wiosna-jak-swietuja-ja-w-
innych-krajach https://edutorial.pl/nauka/wiosna-
jak-swietuja-ja-w-innych-krajach
2. www.fokus.tv/news/ jak-ludzie-na-swiecie-swietuje-
pierwszy-dzien-wiosny/ 1447
3. http://warszawa.naszemiasto.pl
4. http://kobieta.dziennik.pl/twoje-emocje
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
CZTERDZIESTU MĘCZENNIKÓW Z SEBASTY
10 marca wspominamy 40 Świętych Męczenników z Se-
basty. Chociaż sama historia ich męczeństwa nigdy nie
została podważona to od 1969 roku święto nie występu-
je w kalendarzu liturgicznym kościoła rzymskokatolic-
kiego. Jednak nie ma chyba chrześcijanina, który nie
słyszałby o Święcie Czterdziestu Męczenników, tylko
czy każdy z nas wie dlaczego zostało ustanowione? Chy-
ba nie, pozwolicie więc drodzy czytelnicy, że opowiem
tę piękną historię.
Otóż w roku 313 cesarze zachodniego i wschodniego
cesarstwa rzymskiego Konstantyn i Licyniusz podpisali
tzw. edykt mediolański stwierdzający, że każdy może
wyznawać taką religię jaka mu się podoba. Nie było to
zupełnie to o co chodziło kościołowi chrześcijańskiemu,
bo edykt tylko równouprawniał wszystkie religie cesar-
stwa rzymskiego, ale wraz z jego podpisaniem skończy-
ły się trwające kilkaset lat prześladowania chrześcijan.
Chociaż Konstantyn Wielki przyjął chrzest dopiero w
337 roku , na kilka dni przed śmiercią, przez niemal
całe swoje życie traktował religię chrześcijańską z sza-
cunkiem i można powiedzieć, że szukał w niej oparcia.
Udokumentowane jest, że występował przeciwko here-
zjom szerzącym się w łonie kościoła chrześcijańskiego i
to za jego sprawą w 325 roku zwołano pierwszy w dzie-
jach chrześcijaństwa sobór powszechny w Nicei.
Jednak o ile Konstantyn - władca zachodniej części ce-
sarstwa wyraźnie sprzyjał chrześcijanom to władca czę-
ści wschodniej - Licyniusz, mimo podpisania edyktu
kontynuował politykę swoich poprzedników Maksymiana
i Galeriusza, w dalszym ciągu prześladując chrześcijan.
Jak już wspomniano w wojsku rzymskim było coraz wię-
cej żołnierzy, którzy wyznawali wiarę chrześcijańską.
W słynnym z bojowości i wielu wygranych bitew XII le-
gionie rzymskim zwanym Fulminata, co można przetłu-
maczyć jako Piorun lub Błyskawica, było tych żołnierzy
czterdziestu. Gdy legion stacjonował w Armenii w mie-
ście Sebasta (obecnie Sivas w Turcji) przesądny cesarz
Licyniusz obawiając się, że będą oni szerzyć chrześci-
jaństwo, a tym samym sprowadzą gniew pogańskich
bogów wezwał ich do złożenia ofiary tymże bogom. Od-
mówili. Zostali wówczas wezwani przed sąd, który na-
kazał im wyparcie się wiary w Chrystusa. Odmówili po
raz drugi. Jeden z nich, Cyrion, tak się odezwał do na-
miestnika, Agrykolanusa, gdy wychwalał męstwo tego
legionu i jego zasługi: „Jeśli tak mężnie, jak mówisz,
walczyliśmy za cesarza ziemskiego, jakże możesz przy-
puszczać, że postąpimy inaczej wobec naszego najwyż-
szego Pana, jakim jest Bóg?”
Bohaterscy żołnierze uczynili wówczas wspólny testa-
ment, w którym pożegnali się ze swoimi rodzinami i
prosili, aby byli pochowani wszyscy razem. Nie pomogło
bicie kamieniami w twarz i wymyślne tortury. Twardzi
żołnierze nie dawali się złamać. Namiestnik Agrykolaus,
którego cesarz Licyniusz zobligował do zmuszenia czter-
dziestu legionistów do wyrzeczenia się wiary sięgnął po
ostateczny sposób. Polecił wypędzić ich, rozebranych
do naga, na zamarzniętą taflę jeziora. A trzeba powie-
dzieć, że mrozy w tamtej krainie były bardzo silne.
Trzymano ich tam całą noc, a żeby ich torturę uczynić
jeszcze bardziej dotkliwą na brzegu tegoż jeziora
umieszczono rozgrzaną łaźnię, w której przebywali pil-
nujący ich strażnicy. Każdy z żołnierzy, który wyrzekłby
się swojej wiary mógł się w niej schronić. Ponoć modlili
się tymi słowami: „Panie, oto czterdziestu nas wstąpiło
na pole walki, racz nie dopuścić, żeby mniej niż czter-
dziestu osiągnęło wieniec zwycięstwa. Oby nie zabrakło
nikogo z tej liczby, zawierającej w sobie szczególne
dostojeństwo (...). W modlitwie wspomniano znaczenie
liczby „40”, szczególnie czterdziestodniowy post Pana
Jezusa. Tę modlitwę odmawiali wszyscy skazani. Zała-
mał się tylko jeden, ale jak mówi przekaz padł trupem
na progu łaźni, jego miejsce zajął jeden ze strażników,
który obdarzony łaską wiary rozebrał się do naga i dołą-
czył do skazańców.
Rano, tym, którzy przeżyli połamano kości kijami, a
zwłoki wrzucono na wóz. Przeżył tylko jeden młodzie-
niec imieniem Meliton. Pozostawiono go, bo oprawcy
mieli nadzieję, że wyprze się wiary. Jednak jego matka
wzięła syna na ręce i wrzuciła go na wóz, aby pozostał
ze swoimi towarzyszami. Zamarznięte ciała spalono na
stosie. Następnie prochy wrzucono do rzeki, ale wedle
słów legendy, miały one wypłynąć przy brzegu i zebrane
przez wiernych - znaleźć spokój godnego pochówku w
poświęconej ziemi.
Przejmujący opis ich męczeństwa możemy poznać na
podstawie świadectwa pochodzącego z Syrii, sporządzo-
nego wkrótce po ich bohaterskiej śmierci. Przekazy po-
zostawili również Bazyli Wielki, należący do ojców ko-
ścioła, święty prawosławny i katolicki, oraz jego brat
św. Grzegorz z Nyssy, a do rozszerzenia ich kultu przy-
czyniła się wydatnie cesarzowa św. Pulcheria, dobro-
dziejka Kościoła i ubogich. Fakt męczeńskiej śmierci
czterdziestu legionistów zanotowano w Martyrologium
rzymskim pod datą 9 marca 320 r. i w tym dniu odbiera-
li oni część w Kościele wschodnim, natomiast w Koście-
le zachodnim ich święto wypadało 10 marca. Tradycja
chrześcijańska zachowała imiona owych 40 żołnierzy, a
miejsce, które jest wskazywane jako ich wspólny grób
nosi turecką nazwę Kyrklar co oznacza „Czterdzieści”.
Opracowała: Hanna Mrówczyńska
Źródła:
1. www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/03-10b.php3
2. www. opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/swieci/
s_czterdziestu.html
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
ROZŁOPY, JAKIE CUDNE - WIEŚ Z PRZYSZŁOŚCIĄ
W
wiad z Józefem Masryt
- radnym i Stanisławem Godziszem - soł-
tysem wsi Rozłopy
Minął miesiąc i tym razem rozmawiamy z gospodarzami
wsi Rozłopy: Panem Józefem Magrytą - radnym i Panem
Stanisławem Godziszem - sołtysem wsi.
Rozłopy - miejscowość położona na południowym skraju
gminy Sułów i pograniczu Roztocza Zachodniego i Kotli-
ny Zamojskiej. Bardzo malownicza, na łagodnych pa-
górkach rozpościerają się pola i łąki poprzetykane za-
gajnikami . Historia Rozłop (zwanych też Rozłupą lub
Rozłopą ) jest bardzo długa. Wiemy że w XIV wieku na-
leżała ( zresztą jak prawie wszystko w tej części Za-
mojszczyzny) do Dymitra z Goraja, zamieszkiwała ją
wówczas drobna szlachta feudalna, w XVI odkupił ją
Jan Zamoyski i włączył do Ordynacji Zamojskiej. Na
początku XX wieku wieś zamieszkiwało 688 mieszkań-
ców. Srodze doświadczona w czasie Il wojny światowej,
bo wysiedlono wszystkich mieszkańców, sprowadzając
na ich miejsce osadników niemieckich, po wojnie
„podniosła się z kolan”. Jak jest teraz, w XXI wieku
zapytamy naszych gości.
Sekrety Wsi: Zgodnie z regułą naszych wywiadów
prosimy Panów o przedstawienie się.
Józef Magryta: Jestem radnym Gminy Sułów już po raz
drugi, a w tej kadencji zostałem wybrany na wiceprze-
wodniczącego Rady Gminy. Cóż mogę o sobie powie-
dzieć? Po wielu latach nieobecności wróciłem do ro-
dzinnej miejscowości i wcale tego nie żałuję. Znala-
złem tu nie tylko spokój, ale i pole do działania tj. kon-
tynuowania moich pasji: muzycznej, myśliwskiej i spo-
łecznikowskiej. Gospodarstwa nie prowadzę, natomiast
oprócz tego, że jestem radnym i staram się działać na
rzecz mieszkańców, jestem również kapelmistrzem or-
kiestry „Echo kniei” działającej pod egidą Stowarzysze-
nia Wspierania Kultury w Szczebrzeszynie, prowadzę
chór „Knieja” działający przy Okręgowym Zarządzie
Łowieckim w Zamościu no i oczywiście poluję.
Stanisław Godzisz: Sołtysem jestem dopiero po raz
pierwszy, ale mam nadzieję, że nie ostatni. Prowadzę z
żoną Marią nieduże gospodarstwo ukierunkowane na
produkcje roślinną. Uprawa wiodąca to fasola tyczko-
wa. Dzieci już poszły na swoje, jeszcze mieszka z nami
córka.
SW: Co możecie Panowie powiedzieć o swojej wsi?
SG: Według aktualnych danych w Rozłopach zameldo-
wanych jest 285 osób. Niewątpliwie jest to mniej niż w
latach ubiegłych, ale nie można mówić, że nasza wieś
jest mała. Naturalnym biegiem rzeczy umierają najstar-
si mieszkańcy, ale młodzi już przestali wyjeżdżać, a
nawet wrócili Ci co kilka lat temu wyemigrowali za gra-
nicę „za chlebem”. Młodzi ludzie zakładają rodziny,
budują się, prowadzą gospodarstwa, jest więc nadzieja,
że będzie nas w Rozłopach co raz więcej. Można jesz-
cze podkreślić, że u nas ugorów nie uświadczy, wszyst-
Stanisław Godzisz i Józef Magryta
ko zagospodarowane. Zresztą mieszkańcy Rozłop to nie
tylko rolnicy. Jest wiele osób, które dojeżdżają do pra-
cy do innych miejscowości, np. Szczebrzeszyna, Zamo-
ścia.
MG: Poza tym co raz więcej mieszczuchów z Warszawy i
innych miast docenia urok naszej wioski i otaczających
krajobrazów. Kupują stare domy i działki, na razie
przyjeżdżają tylko w lecie, ale kto wie, może zostaną
na stałe. W końcu świeże powietrze i spokój są w co raz
większej cenie. Zresztą jeśli nawet miałyby być to tyl-
ko sezonowe przyjazdy, to sprawiają one, że wieś żyje,
wszak dla naszej gminy kierunek turystyka jest tym kie-
runkiem, w którym powinniśmy zmierzać. Szkoda tylko,
że nowe przepisy odnośnie nabywania ziemi skutecznie
uniemożliwiają ten zakup ludziom nie posiadających
wykształcenia rolniczego.
SW: Co zdaniem Panów zmieniło się w Rozłopach w
ostatnich latach?
MG: Przede wszystkim drogi. Nie powiem nic odkryw-
czego, że drogi są dla mieszkańców bardzo ważne. Po
latach brodzenia w błocie jakimże luksusem jest dotar-
cie do domu po normalnej jezdni, a nie drodze grunto-
wej. A taką możliwość dało wybudowanie w 2017 roku
dwóch dróg śródpolnych, prowadzących do zabudowań,
określę je lokalnie, tak jak to u nas się mówi „do Nie-
miry” i na „Popówkę”. W ubiegłym roku powstała też
ażurowa droga (ok. 500 m), zwana drogą Tworyczow-
ską.
W 2018 roku przebudowane zostanie 400 m drogi
gminnej wiodącej od drogi wojewódzkiej w kierunku
łąk (popularnie zwanej „do Hadama”). Ważna będzie
też realizowana wspólnie z powiatem zamojskim prze-
budowa drogi powiatowej na trasie Rozłopy- Szperów-
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
8
ka. Trasa piękna widowiskowo i koszmarna po wzglę-
dem nawierzchni. | znów powraca motyw przewodni -
turystyka, bo jeśli droga będzie przyzwoita to więcej
osób ukierunkowanych na podziwianie widoków będzie
z niej korzystało.
SG: Drogi owszem bardzo ważne, ale dla mieszkańców
ważna jest też remiza. Remont został rozpoczęty za
kadencji poprzedniego wójta . Wykonane zostały tylko
łazienki (nawiasem mówiąc niezbyt starannie, bo już
przy lekkich mrozach popękały rury), reszta remizy to
była kompletna ruina ozdobiona unijną tablicą świad-
czącą ponoć o zakończeniu remontu. Wszyscy wiedzą,
że remonty zaczyna się od dachu, więc komentarz jest
zbędny. Na dzień dzisiejszy położony jest nowy dach,
wykonano ocieplenie, posadzki, w dwóch salach obniżo-
no sufit. W 2018 roku remiza będzie skończona i oddana
do użytku.
SW: Dobrze, że Pan wspomniał o remoncie remizy,
bo w ten sposób samoistnie nawiązaliśmy do wyko-
rzystania funduszu sołeckiego. Jak w Rozłopach jest
on wykorzystywany?
SG: No właśnie znaczna część tego funduszu była prze-
znaczana na remont remizy, a pozostała na remonty
dróg lokalnych. Mieszkańcy ustalili, że w roku 2018 fun-
dusz zostanie podzielony następująco: 13500 zł będzie
wykorzystane na dokończenie remontu remizy, a 5000
zł na remont dróg. Wracając jeszcze do remontu remizy
muszę zaznaczyć, że był on pokrywany z funduszu so-
łeckiego, ale i z funduszy gminy Sułów - dużą część
prac wykonali pracownicy Gminy, oraz 10% z
„prywatnej kieszeni” wójta Leona Bulaka, do czego
zresztą wójt zobowiązał się podczas kampanii wybor-
czej.
SW: Czy mieszkańcy Rozłop biorą czynny udział w
rozdysponowaniu funduszu sołeckiego?
JM: O tak, na naszych zebraniach bywa naprawdę wielu
mieszkańców, o ile się orientuję znacznie więcej niż w
innych wioskach naszej gminy. Dyskutują, kłócą się,
podają propozycje, głosują i zawsze coś dobrego z tego
się urodzi.
SW: Czy mieszkańcy Rozłop chętnie biorą udział w
tzw. pracach społecznych.
JM: Chętnie to może przesada, ale biorą i to młodzi, a
to jest ważne.
SW: No dobrze remiza będzie jak nowa i co dalej?
Jak mieszkańcy zamierzają ją wykorzystać?
SG i JM: Nareszcie będziemy mogli urządzać wydarzenia
kulturalne, zapraszać artystów, wstawić stół bilardowy,
stoły do tenisa , ze świetlicy mogliby też korzystać po-
dopieczni Warsztatu Terapii Zajęciowej, który mieści
się tuż obok. | wreszcie święcenie jajek na Wielkanoc
byłoby pod dachem, a nie pod figurą, co jest trochę
dokuczliwe w niesprzyjającą pogodę.
SW: Czyli we wsi nie ma zastoju?
JM: Nie ma, ale tak na koniec chcielibyśmy ja i sołtys
powiedzieć o naszych marzeniach. Marzymy o gazyfika-
cji wsi Rozłopy. Zdajecie sobie Państwo sprawę jak uła-
twiłoby to życie mieszkańcom, szczególnie ludziom
starszym. Butle z gazem są naprawdę ciężkie i ponadto
niebezpieczne. Marzymy, to tak delikatnie powiedzia-
ne, my będziemy o to walczyć, bo jest o co.
SW: Życzymy powodzenia, będziemy się z sympatią
przyglądać poczynaniom Panów. Życzymy też solid-
nego przyrostu naturalnego. Niech się Rozłopy rozwi-
jają ku pożytkowi wszystkich mieszkańców gminy.
Wywiad przeprowadzili:
Hanna Mrówczyńska i Ryszard Pietrykowski
MILIONY NA DROGI W GMINIE SUŁÓW
14 marca 2018 r. w Sali Konferencyjnej Delegatury w
Zamościu LUW odbyło się kolejne wręczenie umów w
ramach Programu Rozwoju Gminnej i Powiatowej Infra-
struktury Drogowej na lata 2016-2019 - Edycja 2018
rok.
Wojewoda Lubelski Przemysław Czarnek wręczył umowy
16 jednostkom samorządu terytorialnego, których wnio-
ski zostały zakwalifikowane do dofinansowania.
Wśród dofinansowanych inwestycji znalazła się przebu-
dowa drogi gminnej Nr 110131 L w miejscowości Twory-
czów o długości 4,099 km, na którą Gmina Sułów otrzy-
mała 1 1573 000 zł dotacji oraz przebudowa drogi po-
wiatowej Nr 3207 L Rozłopy - Szperówka, którą dofinan-
sowano kwotą 2 939 336.
Urząd Gminy
Wójt Gminy Sułów Leon Bulak odbiera umowę od
Wojewody Lubelskiego Przemysława Czarnka
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
INWESTYCJE GMINNE
Wójt Gminy Sułów Leon Bulak
Do końca maja 2018 r. zostanie dokonana przebudowa
niżej wymienionych nawierzchni dróg gminnych i we-
wnętrznych zlokalizowanych na terenie Gminy Sułów w
roku 2018”. Oto one:
1. Droga 110148L w miejscowości Kulików.
2. Przebudowa drogi gminnej nr 110130L w miejscowo-
ści Sąsiadka, droga posiada nawierzchnię ulepszoną.
Remontowany odcinek liczy 300 m długości, szero-
kość drogi 3,0 m
3. Przebudowa drogi gminnej nr 110158L w miejscowo-
ści Rozłopy na dł. 400 m, szerokość drogi 3,0 m.
4. Przebudowa drogi gminnej nr 110150L w miejscowo-
ści Deszkowice Pierwsze na długości 200 m, szero-
kość drogi 3,0 m.
5. Przebudowa drogi gminnej 116324L w miejscowości
Sułowiec na długości 600m szerokość drogi 3,0 m.
6. Przebudowa drogi gminnej 110155L w miejscowości
Deszkowice Drugie na długości 300m szerokość dro-
gi 3,0 m. Posiada nawierzchnię ulepszoną.
7. Przebudowa drogi wewnętrznej działka nr 1307 w
miejscowości źrebce na długości 250 m szerokość
drogi 3,0 m.
8. Przebudowa drogi wewnętrznej działka nr 717 w
miejscowości Deszkowice Pierwsze na odcinku 300
m szerokość drogi 3,0 m.
9. Przebudowa drogi wewnętrznej działka nr 148 w
miejscowości Kitów na długości 250 m szerokość
drogi 3,0 m.
10. Przebudowa drogi wewnętrznej działka nr 478 w
miejscowości Tworyczów na długości 200 m szero-
kość drogi 3,0 m.
11. Przebudowa drogi na ul. Ogrodowej, działka nr 328
w miejscowości Michalów na odcinku 150 m szero-
kość drogi 3,0 m.
12. Przebudowa drogi wewnętrznej działka nr 1360 i
745 w miejscowości Michalów na długości 200 m,
szerokość drogi 3,0 m.
Przetarg został rozstrzygnięty. Wygrała firma: Przedsię-
biorstwo Wielobranżowe „SADEX” Janusz Sadlik, Kol.
Sitno 84, 22-424 Sitno
Do września bieżącego roku zostanie przebudowana
droga gminna nr 110131L w miejscowości Tworyczów o
długości 4,099 km. Przetarg wygrała firma: Przedsię-
biorstwo Wielobranżowe „SADEX” Janusz Sadlik, Kol.
Sitno 84, 22-424 Sitno.
* * *
Obecnie przygotowywane są postępowania o udzielenie
zamówienia publicznego do:
« zadania pn. „Budowa siłowni zewnętrznych na tere-
nie Gminy Sułów” - powstaną siłownie zewnętrzne w
miejscowości Sułów, Deszkowice Pierwsze oraz Mi-
chalów.
« Wyposażenie Centrum Społeczno - Kulturalnego w
Sułowie stoły, krzesła, meble, tablica interaktywna,
projektor.
« Zakup sceny mobilnej oraz oświetlenia i nagłośnie-
nia.
Ogłoszono przetarg na wyłonienie wykonawcy do zada-
nia pn. „Remont Budynków z przeznaczeniem na Cen-
trum Społeczno - Kulturalne w Sułowie” - otwarcie
ofert planowane jest na 19 marca 2018 r. Zadanie dofi-
nansowywane jest w ramach Działania 7.1 Dziedzictwo
kulturowe i naturalne.
* * *
Ogłoszono przetarg na wyłonienie wykonawcy do zada-
nia pn. „Budowa wiatrołapu wraz z podjazdem dla osób
niepełnosprawnych i docieplenie budynku Centrum Kul-
tury w Deszkowicach Drugich” - otwarcie ofert plano-
wane jest na 23 marca 2018 r., dofinansowanie z
PROW.
Ogłoszono przetarg na wyłonienie wykonawcy do zada-
nia pn. „Termomodernizacja obiektów użyteczności
publicznej zlokalizowanych na terenie Gminy Sułów” -
w ramach ww. przedsięwzięcia będą remontowane
dwie gminne szkoły: Szkoła Podstawowa w Michalowie
oraz Szkoła Podstawowa w Tworyczowie, otwarcie ofert
planowane jest na 28 marca 2018 r. Dofinansowanie w
ramach działania 5.2 Efektywność energetyczna sektora
publicznego.
Urząd Gminy
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
10
KONKURS POŻARNICZY
Dnia 02.03.2018 r. w Remizie OSP w Sułowie odbyty się
eliminacje Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Pożarni-
czej "Młodzież zapobiega pożarom." Do eliminacji gmin-
nych przystąpili uczniowie ze szkół podstawowych i
gimnazjów z gminy Sułów. Uczestników wraz z opieku-
nami przywitał Komendant OSP p. Zbigniew Goleniak
oraz prezes OSP p. Tomasz Bartnik. Uczniowie rozwią-
zali test odpowiedni dla swojej grupy wiekowej.
Po sprawdzeniu testów zostali wyłonieni zwycięzcy. |
tak w grupie szkół podstawowych zwyciężył uczeń SP w
Michalowie Karol Daniłowicz, a w grupie starszej Domi-
nik Kijek uczeń gimnazjum w Sułowie. Zwycięzców uho-
norowano pucharem a wszyscy uczestnicy dostali upo-
minki. Przed zwycięzcami następny etap konkursu, któ-
ry odbędzie się w Zamościu. Wszystkim uczestnikom i
opiekunom serdecznie dziękujemy.
Izabela Wyrostkiewicz
Uczestnicy konkursu
WRESTLER Z MEDALAMI
W sobotę 17.02.2018 r. W Janowie Lubelskim odbyły się
Mistrzostwa Województwa Lubelskiego w Zapasach w
Stylu Klasycznym w kategorii: Dzieci, Młodzików, Kade-
tów oraz Juniorów. UKS WRESTLER Sułów reprezento-
wało sześciu zawodników we wszystkich grupach wieko-
wych. W obronie tytułów Mistrzów Województwa wy-
startowało trzech naszych reprezentantów: Mikołaj Łoś
(Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Michalowie),
Nikodem Żuk (Szkoła Podstawowa w Sułowie), oraz Ma-
ciej Bartnik. Tylko Nikodem Żuk powtórzył zeszłoroczny
wynik zdobywając złoty medal deklasując swoich rywali
w kategorii wagowej do 38 kilogramów. Mikołaj Łoś po-
mimo wsparcia swojego Trenera, a zarazem Ojca, zdo-
łał uplasować się na III miejscu w kat. wag. do 30 kg. W
grupie Kadetów w swoim debiucie znakomicie zapre-
zentował się Adam Curyło zdobywając brązowy medal
Reprezentacja Wrestlera Sułów
w kat. wag. do 55 kg. Brązowy krążek wywalczył rów-
nież Jacek Polakowski w kat. wag. do 65 kg. Szymon
Karolak w kat. wag. do 80 kg zdołał wywalczyć srebrny
Zawody pokazały, że poziom szkolonych zawodników
jest wysoki. Worek medali jest nagrodą za ciężką pra-
cę, poświęcenie i systematyczność.
medal po bardzo widowiskowych walkach. Drużynę
wspierał nasz najstarszy zawodnik Maciej Bartnik w gru-
pie Juniorów, który wywalczył srebrny medal.
JULIA SOBSTYL MEDALISTKĄ
W sobotę 03.03.2018r. odbyły się Mistrzostwa Województwa
Lubelskiego Młodziczek w stylu wolnym, w których wzięły
udział zawodniczki z UKS WRESTLERA Sułów w składzie: Julia
Sobstyl i Małgorzata Kołcon. Obie nasze reprezentantki walczy-
ły bardzo dzielnie, lecz tylko Julii Sobstyl udało się stanąć na
podium w kategorii wagowej do 33 kg, pomimo sporej niedowa-
gi zdobyła brązowy krążek w/w zawodów, a Małgorzata Kołcon
z powodu kontuzji została wycofana przez trenera z pozosta-
łych pojedynków. Walki toczyły się na wysokim poziomie z
uwagi na najlepsze województwo we współzawodnictwie mło-
dzieży w Polsce. Trener Mariusz Łoś jest zadowolony z występu
swoich podopiecznych i zapowiada kolejne medale.
Mariusz Łoś
Mariusz Łoś
Julia Sobstyl (z długimi włosami)
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
WYCIECZKA DO ZAMOŚCIA
„Cudze chwalicie, swego nie znacie...”- w myśl tej sen-
tencji postanowiliśmy odwiedzić Muzeum Zamojskich w
Zamościu i przy okazji pojeździć na łyżwach na lodowi-
sku utworzonym na Rynku Wielkim.
Wszyscy twierdzimy, że znamy Zamość. Tu robimy za-
kupy, bywamy w kinie. Ale czy wiemy, co się kryje w
ormiańskich kamieniczkach, co skrywają mury zamoj-
skiego Starego Miasta? Okazuje się, że bywamy wszę-
dzie, jeżdzimy w góry, nad morze, a miasta powiato-
wego nie znamy. Dzisiaj postanowiliśmy to zmienić,
odwiedziliśmy Muzeum Zamojskich.
To miejsce jest naprawdę godne polecenia: przytulnie,
ciepło, miła obsługa i wbrew pozorom duża przestrzeń
do zwiedzania. Tu odbyła się ciekawa lekcja historii i
etnografii. Na uwagę zasługują ormiańskie kobierce,
meble i przedmioty codziennego użytku. Ciekawostką
dla dzieci okazały się stroje ludowe: zamojskie, biłgo-
rajskie, hrubieszowskie. Wyposażenie kuchni, przed-
mioty używane w gospodarstwach wiejskich. Ozdobne
skrzynie i komody. Myślę, że w pamięci uczestników
wycieczki pozostanie także makieta Zamościa z Ryn-
Wspólne zdjęcie przed Muzeum
kiem Głównym i Solnym (po których także spacerowali-
śmy). W muzeum czas się zatrzymał, warto odwiedzać
takie miejsca, by uczniowie znali historię najbliższej
okolicy.
Opiekunowie wycieczki:
Matgorzata Szymanek i Anna Godzisz.
TURNIEJ O PUCHAR PRZEWODNICZĄCEGO RADY GMINY
01 marca 2018 r. w Szkole Podstawowej w Sułowie od-
był się Gminny Turniej Halowej Piłki Nożnej o Puchar
Przewodniczącego Rady Gminy w Sułowie.
Cele turnieju to: popularyzacja halowej piłki nożnej,
integracja młodzieży szkolnej z terenu gminy Sułów
oraz rozwijanie wiary we własne siły.
Turniej odbył się dzięki współpracy z Panią Lidią Bar-
toszczyk, pracownikiem Urzędu Gminy w Sułowie, która
ufundowała słodki poczęstunek, puchary, statuetki,
dyplomy oraz napoje dla uczestników zawodów.
Otwarcia turnieju dokonali Pani Małgorzata Kuźma Dy-
rektor Szkoły Podstawowej w Sułowie i Pan Ryszard Pie-
trykowski Przewodniczący Rady Gminy w Sułowie. Ży-
czyli zawodnikom sukcesów w sportowej walce oraz
przypomnieli o zasadzie fair play.
Każdą ze szkół podstawowych reprezentowały 2 druży-
ny.
Opiekunami drużyn byli:
Pani Maria Godzisz- Szkoła Podstawowa w Tworyczowie,
Pan Dariusz Latawiec- Szkoła Podstawowa w Sułowie.
Wyniki turnieju:
I miejsce - drużyna SP Sułów I,
Il miejsce - drużyna SP Sułów II,
III miejsce - drużyna SP Tworyczów I,
IV miejsce - drużyna SP Tworyczów II.
Zwycięzcy otrzymali okazałe puchary
Zostały przyznane także nagrody indywidualne:
Najlepsza Zawodniczka - SP Sułów Weronika Sak,
Król Strzelców - SP Sułów Michał Magdziarz,
Najlepszy Zawodnik - SP Sułów Jakub Brodaczewski,
Najlepszy Bramkarz - SP Tworyczów Natalia Walas,
Nagroda fair play - SP Tworyczów Przemysław Widz.
Podsumowania turnieju i wręczenia nagród dokonali
Pani Małgorzata Kuźma i Pan Ryszard Pietrykowski.
Dariusz Latawiec
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
12
WIZYTA W ARSENALE
Dnia 28.02.18 r. uczniowie ktl. VII oraz II i Ill gimnazjum
uczestniczyli w lekcji muzealnej pt. "W okopach Wiel-
kiej Wojny - I Wojna Światowa” w Muzeum Fortyfikacji i
Broni ARSENAŁ w Zamościu. Zajęcia odbyły się w Pawi-
lonie pod Kurtyną w oparciu o wybrane fragmenty wy-
stawy stałej „Zamojszczyzna na tle działań militarnych
i rozwoju techniki wojskowej w XX w.”. Na zajęciach
przybliżono uczniom rolę Legionów w odzyskaniu przez
Polskę niepodległości, a także stosunek państw zabor-
czych do sprawy polskiej i poglądy zwolenników róż-
nych orientacji politycznych. Oglądając eksponaty zgro-
madzone na wystawie zrozumieli specyfikę działań wo-
jennych z uwzględnieniem nowych środków technicz-
nych. Największą atrakcją dla uczniów była możliwość
przymierzenia hełmu oraz wzięcie do ręki eksponatów
broni wojennej.
Opiekunami wyjazdu były:
Małgorzata Banach i Dominika Kondras.
Poznawanie historii z bliska
W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH
Na stoku narciarskim
W ramach współpracy z MKS Padwa Zamość nasi ucz-
niowie skorzystali z zajęć sportowych finansowanych
ze środków Funduszu Zajęć Sportowych dla Uczniów
(FZSdU) w ramach zadania „Sport dla Wszyst-
kich”, działania „Upowszechnianie sportu dzieci i mło-
dzieży”.
W dniach 22.02. i 06.03. uczniowie klas IV-VII wyjeż-
dżali na lodowisko w Zamościu, o czym już pisaliśmy w
poprzednich artykułach oraz w dniu 07.03. uczniowie
klas II-III dotychczasowego gimnazjum wyjeżdżali na
stok narciarski w miejscowości Szopowe na Roztoczu.
Od 23.02. rozpoczęliśmy też kolejny turnus nauki pły-
wania dla uczniów klas |-Ill szkoły podstawowej na pły-
walni w Zamościu.
Małgorzata Kuźma
W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH
W dniu 01.03.2018 r. odbyła się akademia z okazji Na-
rodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, przygoto-
wana przez uczniów kl. VI i VII oraz II i III gimnazjum
pod opieką p. Małgorzaty Banach i p. Dominiki Kondras.
Uroczystość rozpoczęła się od odśpiewania hymnu naro-
dowego w obecności pocztu sztandarowego. Recytowa-
no wiersze: "Lasem", "Żołnierze Wyklęci", "Po co Wam
to chłopcy było...'. Dziewczyna i chłopak wystąpili w
roli Danuty Siedzikówny i Henryka Fiuka, którzy odczy-
tali krótkie losy wojenne rzeczywistych bohaterów, a
następnie, wśród szumu drzew i spiewu ptaków, złożyli
żołnierską przysięgę.
Potem trzy uczennice odczytały biografie wyklętych
bohaterów m. in.:
Płk. Hieronima Dekutowskiego ps. Zapora
Uroczysta akademia ku czci żołnierzy wyklętych
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
Sier. Józefa Franczaka ps. Lalek
Rotmistrza Witolda Pileckiego ps. Witold
Gen. Augusta Emila Fieldorfa ps. Nil
Danuty Siedzikówny ps. Inka
(W trakcie odczytu wyświetlono pokaz slajdów ze zdję-
ciami żołnierzy).
13
Na zakończenie chór szkolny pod kierunkiem p. Anny
Jaworskiej wykonał nastrojowy utwór Ewy Demar-
czyk pt. "Ta nasza młodość”. Podziękowanie dla wyko-
nawców złożone przez p. dyrektor było dopełnieniem
całej uroczystości.
SP w Michalowie
SZKOLNY DZIEŃ KOBIET
W dniu 8 marca 2018 roku w Szkole Podstawowej im.
Jana Pawła II w Michalowie odbyła się uroczysta akade-
mia z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet. To dzień
wyjątkowy, przede wszystkim dla wszystkich pań.
Większość z nich tego dnia cieszy się z otrzymanych
kwiatów, życzeń i różnego rodzaju upominków. Dzień
Kobiet to święto doskonale znane każdemu z nas, ob-
chodzone przez rzesze ludzi w całej Polsce.
W akademii uczestniczyli uczniowie z klas: IV, VI, VII
szkoły podstawowej oraz uczniowie z klasy II
i III gimnazjum. W części artystycznej uczestniczyło 18
chłopców. Akademia była przygotowana w formie hu-
morystycznego montażu słowno-muzycznego pt.
„Obrady z okazji Dnia Kobiet”.
Po wykonaniu części artystycznej Samorząd Uczniowski
wręczył kwiaty na ręce pani Dyrektor. Wszystkie panie
otrzymały kwiaty i życzenia skierowane do nauczycieli,
pracowników obsługi oraz rodziców. Najserdeczniejsze
życzenia również otrzymały wszystkie dziewczęta.
Rozrywkę dla pań przygotowała męska część szkoły
Część artystyczną przygotował Samorząd Uczniowski
wraz z opiekunem panem Piotrem Szczurkiem. W orga-
nizacji części artystycznej pomagali: p. Mariusz Łoś, ks.
Ireneusz Fedec i ks. Daniel Koper.
SP w Michalowie
XVII SZKOLNY KONKURS ORTOGRAFICZNO - GRAMATYCZNY
28 lutego w Szkole Podstawowej w Sułowie odbył się
XVII Międzyszkolny Konkurs Ortograficzno-Gramatyczny.
Uczestnikami konkursu byli uczniowie klas II i III szkół
podstawowych Gminy Sułów: Szkoły Podstawowej w
Michalowie, Szkoły Podstawowej w Tworyczowie i
Szkoły Podstawowej w Sułowie, łącznie 12 osób.
Etap międzyszkolny poprzedziły eliminacje klasowe,
gdyż reprezentujące szkołę osoby musiały wykazać się
odpowiednim poziomem wiedzy i umiejętności, zwłasz-
cza w zakresie znajomości i stosowania zasad ortogra-
ficznych oraz form gramatycznych.
Uczniowie pisali 60-minutowy test, odrębny dla kasy III
i klasy Il. Przeważającą część testu stanowiły zadania z
zakresu gramatyki i ortografii, ale o sukcesie uczniów
decydowała również umiejętność czytania ze zrozu-
mieniem, zdolności redakcyjne, bogactwo języka i wie-
dza ogólna. W ocenie uczniów zadania konkursowe zo-
stały określone jako trudne, a sam konkurs wzbudzał
wiele emocji zarówno wśród uczestników jak i nauczy-
cieli. Miłym akcentem był słodki poczęstunek, na który
udały się dzieci po zakończonej pracy.
Wyniki konkursu w grupie klas II:
I miejsce: Paulina Mazurek - SP w Sułowie
Il miejsce: Marcelina Mazur - SP w Sułowie
Ill miejsce: Wojciech Dumała - SP w Tworyczowie
Laureaci konkursu
Wyniki konkursu w grupie klas III:
| miejsce: Kaja Żemła - SP w Sułowie
Il miejsce: Mikołaj Łoś - SP w Michalowie
Ill miejsce: Anna Kozioł - SP w Sułowie
Laureaci otrzymali dyplomy i nagrody rzeczowe, a
wszyscy Uczestnicy drobne upominki. Dziękujemy
wszystkim za zaangażowanie i udział w konkursie. Ży-
cząc sukcesów i satysfakcji z pracy zapraszamy do ko-
lejnych edycji.
SP w Sułowie
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
14
NARCYZY I TULIPANY - NA DOBRY POCZĄTEK
Na żadną inną porę roku nie czekamy z takim utęsknie-
niem. Cud wiosny - bo o nim właśnie mowa, rozpoczyna
w naszych ogrodach zachwycający festiwal kwitnienia.
Po długich, szarych, zimowych tygodniach widok kwia-
tów i świeżej zieleni jest źródłem wielkiej radości nie
tylko dla miłośników roślin.
Gdy tylko wzrośnie temperatura powietrza, a ziemia
trochę się ogrzeje, ożywają rośliny cebulowe. Już na-
wet w lutym pojawiają się na rabatach kolorowe plamy
krokusów, a tuż za nimi podążają niecierpliwe narcyzy.
Narcyz to kwiat bardzo silnie osadzony w mitologii
greckiej. Powszechnie znana jest opowieść o pięknym
młodzieńcu, który tak bardzo zachwycił się własną uro-
dą, że zakochał się sam w sobie. Roślinę tą poświęcono
także Hadesowi - bogowi królestwa zmarłych. I tu poja-
wia się kolejny popularny mit, w którym kwiat narcyza
stał się przyczyną wiecznego nieszczęścia bogini uro-
dzaju Demeter. Kiedy jej córka - Kora nieopatrznie ze-
rwała roślinę, została porwana przez Hadesa i odtąd
spędza część roku pod ziemią jako jego żona Persefona.
Narcyz sprowadził zatem na ziemię pory roku, bowiem
od tego zdarzenia zawsze, gdy Kora - Persefona wraca
do podziemnego świata, jej zrozpaczona matka Deme-
ter sprowadza na nas jesień i zimę. Wszystkie opowieści
o narcyzie sławią jego niezwykłą urodę. Nic dziwnego,
że kwiat ten stał się symbolem miłości, najczęściej nie-
szczęśliwej, a w kulturze zachodniej także próżności i
samouwielbienia.
Narcyzy
Narcyzy są jednymi z najbardziej znanych i lubianych
kwiatów cebulowych. Doskonale nadają się do tworze-
nia ogrodowych rabat, ale także do uprawy w donicz-
kach i na kwiat cięty. W zależności od gatunku rośliny
te osiągają od 15 do 50 cm wysokości. Kwiaty narcyzów
pojawiające się wiosną na szczycie pędów, rozwijają
się zawsze pod kątem prostym do łodygi. Charaktery-
styczna budowa odróżnia narcyzy od innych roślin cebu-
lowych. Kwiaty narcyza składają się z sześciu płatków i
tzw. przykoronka. U niektórych gatunków i odmian
przykoronek jest niewielki, ledwie widoczny, u innych
natomiast może być bardzo okazały. Wyróżnia się on na
tle białych lub żółtych płatków narcyza swoim kontra-
stowym wybarwieniem, zwykle - pomarańczowym,
czerwonym lub różowym.
4.45%
Pl
Mł
„1 BRR
Bukiet tulipanów
Narcyzy zakwitają wczesną wiosną, możemy je podzi-
wiać już w marcu i kwietniu. Najlepiej prezentują się
posadzone w większych grupach, ale stanowią także
doskonałą dekorację naszych domów u progu wiosny.
Uprawę narcyzów rozpoczyna się jesienią. Wieloletnie
cebule narcyzów sadzi się we wrześniu i październiku
na głębokość 10 - 15 cm. Rośliny te preferują miejsca
słoneczne lub lekko zacienione, dobrze rosną na gle-
bach próchniczych, zaś odległość pomiędzy cebulami
powinna wynosić od 15-20 cm. Narcyzy mogą rosnąć w
jednym miejscu przez kilka lat. Łatwo się rozmnażają i
naturalizują. Gdy zbyt mocno się zagęszczą należy je
rozdzielić. W tym celu pod koniec czerwca lub na po-
czątku lipca wykopuje się cebule, następnie osusza je i
przechowuje przez lato w temperaturze 18-20 stopni
Celsjusza.
Przez całą wiosnę na ogrodowych rabatach królują tuli-
pany, które zachwycają nas nie tylko ogromną liczbą
najróżniejszych odmian, ale i długim okresem kwitnie-
nia.
Czym byłby wiosenny ogród bez tulipanów? Ich kwiaty w
jaskrawych albo delikatnych barwach cieszą nasze oczy
nie tylko na rabatach, ale także w doniczkach czy
skrzynkach balkonowych. Dodatkowym walorem tych
cebulowych roślin jest bogaty wybór kwiatowych kształ-
tów.
Pierwsze tulipany zakwitają już w marcu. Najpóźniej-
sze odmiany tych kwiatów kończą festiwal kwitnienia w
drugiej połowie maja. Wystarczy zatem odpowiednio
dobrać odmiany, by móc cieszyć się widokiem tych
pięknych kwiatów przez całą wiosnę. Zdecydowanie
najwcześniej zakwitają tulipany botaniczne. Znajdują
się wśród nich między innymi: tulipan turkiestański Tu-
lipa turkestanica, Tulipa saxatilis i Tulipa humilis. Są to
niewysokie gatunki, preferujące ciepłe i przepuszczalne
podłoże, przez które woda deszczowa przesącza się
łatwo i szybko. Świetnie będą się czuły w dobrze nasło-
necznionym ogródku skalnym. W kwietniu pojawiają się
tulipany średniowczesne oraz różnobarwne odmiany
tulipanów z grupy Triumph. Wreszcie w maju na raba-
tach zakwitają odmiany późne. Wiele z nich wyróżnia
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
15
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
W myśl znanego nam wszystkim przysłowia - marcowa
aura bywa wyjątkowo kapryśna i zmienna. Czasem zasy-
pie nas śniegiem, a czasem rozraduje słońcem. Jednak
ten pierwszy wiosenny miesiąc niesie ze sobą nadzieję i
oczekiwanie, na powrót do życia, na odradzanie się
natury. Zatem mimo powszechnej szarości coraz więcej
w nas uśmiechu i optymizmu. W tym duchu składajmy
życzenia wszystkim, którzy w marcu obchodzą swoje
imieniny. Wśród najbardziej popularnych marcowych
solenizantów spotkamy Helenę oraz Zbigniewa.
Helena
Imię Helena bez wątpienia można nazwać tradycyjnym
– w Polsce po raz pierwszy wspomina się o nim już w
1272 roku. Jest to imię pochodzenia greckiego, które w
tym języku oznacza „blask księżyca”. Helena jest osobą
prostolinijną – u niej co w sercu, to na języku. Świado-
mie stara się nikogo swoimi słowami nie zranić, jeśli tak
się stanie, to wbrew jej woli i na pewno będzie dążyła
do tego, by jakoś załagodzić sytuację. Helena posiada
dominujący charakter, lubi, gdy wszystko dzieje się
tak, jak to sobie obmyśliła, ale czasem bywa zamknięta
w sobie i w niektórych sytuacjach wycofuje się z narzu-
caniem swojej woli. Przyjaciele cenią Helenę za obiek-
tywizm i sprawiedliwe podejście do każdej osoby. Ko-
bieta nosząca to imię uwielbia przebywać na łonie na-
tury, ale docenia również kulturę – aby wkraść się w jej
łaski warto zaprosić ją na wystawę do galerii sztuki,
muzeum czy do teatru. Helena jest dostojna i eleganc-
ka, zwraca dużą uwagę na to, by dobrze się prezento-
wać. Mała Helena chętnie udaje się ze swoimi rodzica-
mi na spacery i wycieczki, żywo obserwuje świat, zada-
je mnóstwo pytań.
Helena w miłości stawia wszystko na jedną kartę – ko-
cha albo wykreśla z serca. Jest osobą niezwykle uczu-
ciową. Mężczyzn zniewala, zachwyca i doprowadza do
rozpaczy. Sposobem na poskromienie natury Heleny
jest otoczenie jej opieką. Gdy poczuje się bezpieczna,
doceniana i nagradzana za swoje oddanie – pokocha na
dobre i na złe. Warto zdobyć jej miłość, nawet jeśli
czasem będzie zbyt zaborczą i władczą partnerką.
Pomimo introwertycznej natury Helena lubi przebywać
w towarzystwie. Jej niedostępność i wieczne rozmarze-
nie powodują, że kobiety nie darzą jej zbyt wielką sym-
patią, za to mężczyźni ją ubóstwiają. Helena posiada
niespotykane pokłady silnej woli. Niestety bywa także
niezwykle pamiętliwa i nigdy nie wybacza wyrządzo-
nych jej krzywd.
Helena to artystka marząca o sławie. Jest bardzo kobie-
ca i delikatna. Zamyka się w świecie swoich fantazji,
dzięki czemu rewelacyjnie wyczuwa piękno i harmonię
świata realnego. To sprawia, iż zna się jak nikt na mo-
dzie, teatrze i sztuce. Zawsze jest na bieżąco z wyda-
rzeniami kulturalnymi – wie, gdzie pójść, co zwiedzić
oraz jak się w danym miejscu zaprezentować. Niestety
ciężko jej się pogodzić z jakąkolwiek porażką – każdą
obiera jako zniewagę dla swoich atutów! Helena
sprawdzi się jako archeolog, historyk, modelka, dekora-
torka wnętrz lub plastyczka.
Helena obchodzi imieniny: 2 marca, 23, 26 kwietnia, 4,
22 maja, 18, 31 lipca, 13, 18 sierpnia, 23 września, 4
listopada, 19 grudnia.
Patronką kobiet noszących to imię jest Św. Helena –
właściwie Flavia Julia Augusta, cesarzowa, żona Kon-
stancjusza, matka Konstantyna Wielkiego, nawrócona
przez niego na chrześcijaństwo i ogłoszona cesarzową.
Znana z uczynków miłosierdzia.
Urodziła się ona w Drepanum w Bitynii. O wczesnych
latach jej życia niewiele wiadomo, jednak najprawdo-
podobniej była córką karczmarza. Helena została żoną
cesarza Konstancjusza I Chlorusa, gdy ten pełnił jeszcze
funkcję oficera w armii. Porzucił ją w 292 roku, żeby ze
względów politycznych poślubić Teodorę, córkę cesarza
Maksymiana. Helena nie wyszła ponownie za mąż i żyła
samotnie na dworze w Trewirze, wraz z jedynym sy-
nem, który darzył ją przywiązaniem i głębokim szacun-
kiem. Gdy Konstantyn został cesarzem rzymskim, w 306
roku sprowadził matkę na dwór, a w 325 nadał jej tytuł
Augusty. Po przyznaniu tego tytułu otrzymała ona nieo-
graniczony dostęp do cesarskiego skarbca, w celu wy-
szukania relikwii chrześcijańskich.
Mając 64 lata św. Helena przyjęła chrzest, prawdopo-
dobnie pod wpływem syna. To właśnie wówczas podjęła
ona działalność, której owocem były liczne ufundowane
przez nią bazyliki, m.in. Bazylika Narodzenia Pańskiego
w Betlejem, Bazylika Grobu Pańskiego w Jerozolimie,
czy Wniebowstąpienia Pańskiego na Górze Oliwnej. Od-
IMIONA — CO O NAS MÓWIĄ?
się niezwykłymi kwiatami np. tulipany Crispa mają
kwiaty o postrzępionych płatkach, kwiaty tulipanów
papuzich są pomarszczone a grupa tulipanów Viridiflora
ma kwiaty w zielone paski.
Tulipany nie są wymagające w uprawie. Te ozdobne
rośliny cebulowe sadzimy pod koniec lata lub jesienią.
W obawie przed nornicami można zastosować specjalne
druciane koszyki. Rośliny preferują żyzne podłoże, któ-
re co dwa, trzy lata na początku wegetacji warto zasilić
porcją nawozu. Najważniejszym zabiegiem pielęgnacyj-
nym jest tzw. ogławianie czyli usuwanie więdnących
pędów kwiatowych. Liście usuwamy dopiero wtedy, gdy
zupełnie zwiędną i zaczną zasychać. W tym czasie ce-
bule będą magazynowały substancje odżywcze, które w
kolejnym roku wykorzystają do wypuszczenia nowych
liści i kwiatów, a także nabiorą sił do tworzenia cebulek
przybyszowych.
Opracowała Marta Radzik
Źródła:
1. www.wymarzonyogrod.pl
2. www.rosliny.urzadzamy.pl
3. www.ogrodnik-amator.pl
4. „Działkowiec” nr.3/2009
16
była pielgrzymkę do Palestyny i innych wschodnich pro-
wincji. Helena zasłynęła także z hojności dla ubogich.
Szczodrze rozdzielała jatmużny dla głodnych, uwalniała
więźniów, troszczyła się o powrót skazanych na bani-
cję. Wpłynęła na syna, aby wydał osobne ustawy, gwa-
rantujące ze strony państwa opiekę nad wdowami, sie-
rotami, porzuconymi dziećmi, jeńcami i niewolnikami.
Tradycja przypisuje jej odnalezienie relikwii Krzyża
Pańskiego. Anonimowy pielgrzym, który ok. roku 570
odwiedził Ziemię Świętą wspominał o tym, że w
„Martyrium” (część główna konstantyńskiej bazyliki
Grobu Świętego) przechowywano relikwię drzewa krzy-
ża, oraz tabliczkę z napisem „Oto król żydowski”, która
była zamieszczona na krzyżu podczas ukrzyżowania.
Św. Helena odkryła również gwoździe, którymi przybito
Pana Jezusa do krzyża oraz przywiozła do Rzymu Święte
Schody (Scala Sancta), pochodzące z pałacu Piłata. Na
polecenie papieża Sykstusa V w 1589 roku umieszczono
je w kaplicy św. Wawrzyńca, naprzeciw Bazyliki p.w.
św. Jana na Lateranie.
Św. Helena zmarła 18 sierpnia 330 roku w Nikomedii, a
jej ciało przewieziono do Rzymu. Cesarz wystawił jej
mauzoleum w pobliżu bazyliki p.w. św. Piotra i św.
Marcelina, a jej doczesne szczątki złożono w porfiro-
wym sarkofagu. W 840 roku część relikwii przeniesiono
do kościoła p.w. Maryi Bramy Niebios w Rzymie, a resz-
tę wywieziono do benedyktyńskiego opactwa św. Piotra
w Hautvillers w Szampanii. W czasie rewolucji francu-
skiej jeden z zakonników ukrył relikwie, później zaś
umieszczono je w kościele p.w. św. Lupusa i św. Idzie-
go w Paryżu.
Za zasługi dla chrześcijaństwa, Cerkiew prawosławna
zaliczyła św. Helenę i jej syna Konstantyna w poczet
świętych i nazwała „Równymi Apostołom”.
W ikonografii wschodniej św. Helena przedstawiana
jest w cesarskim stroju z koroną na głowie, lub w boga-
tym wschodnim odzieniu z białą chustą na głowie. Na
każdym wyobrażeniu towarzyszy jej krzyż, często trzy-
many wraz z synem Konstantynem. Atrybutami świętej
w zachodniej sztuce, oprócz krzyża są trzy gwoździe
oraz model kościoła. W tradycji zachodniej św. Helena
jest patronką m.in. Frankfurtu nad Menem i Bazylei
oraz diecezji w: Trewirze, Ascoli Piceno, Bambergu,
Pesaro, a także farbiarzy, wytwórców igieł i gwoździ. W
tradycji wschodniej jest wstawienniczką przed Bogiem
o dobre zasiewy i obfite plony.
Zbigniew
Zbigniew jest to imię pochodzenia starosłowiańskiego i
oznacza tego, który zbyt często się gniewa lub, tego
który powinien pozbyć się gniewu. Zbigniew jest czło-
wiekiem czynu i dumnym awanturnikiem. Niestety bra-
kuje mu cierpliwości i wytrwałości. Jest za to pracowi-
tym i sprawiedliwym mężczyzną. Chętnie podejmuje
ryzyko i nieraz, za sprawą wyjątkowego szczęścia, od-
nosi sukces. Jest do tego obiektywny, potrafi przyznać
się do błędu i nie dziwi się, że spotyka go kara, gdy za-
wini. Bywa pewny siebie, nieraz aż zanadto. Zdobywa
sobie przyjaciół pozytywnym nastawieniem do życia,
nie lubi samotności.
św. Helena
Zbigniew nie lubi samotności - ta niezależna dusza po-
trzebuje czułych ramion, aby odpocząć po przygodach i
podbojach świata. Jest romantykiem, ale potrafi od-
dzielić to, co materialne, od tego, co duchowe. Jego
wybrance nie zabraknie czułości i miłości ze strony
Zbyszka. Małżeństwo z nim przebiega raczej spokojnie i
szczęśliwie, ponieważ Zbigniew potrzebuje rodziny i o
nią dba.
Zbigniew jest pogodny i wesoły. Zdobywa sobie przyja-
ciół pozytywnym nastawieniem do życia, obiektywnym
postrzeganiem problemów oraz wrodzonym wyczuciem
sprawiedliwości. Ufa ludziom i chętnie niesie pomoc
potrzebującym. To dusza człowiek, na którym można
polegać. Nie da się go jednak oszukać i wykorzystać,
ponieważ Zbyszek błyskawicznie potrafi ocenić napo-
tkanych ludzi. Stawia na wartości, jakie dana osoba
sobą prezentuje, nie wartościuje ludzi ze względu na
płeć, narodowość czy kolor skóry. Jest bardzo zrówno-
ważony i wyważony w sądach. Dąży do zgody i potrafi
przyznać się błędu. Wiele mu można wybaczyć, nawet
udane próby przewodzenia innym.
Zbigniew to prawdziwy człowiek czynu. Z wielką pro-
stotą dokonuje spektakularnych rzeczy, ale ze żmud-
nych, codziennych obowiązków nie zawsze potrafi się
wywiązać. Łączy w sobie cechy rycerza, stworzonego
do walki, a nie do zwyczajnej, szarej egzystencji. Po-
trzeba mu odpowiedniej mobilizacji, aby podołać syste-
matycznej pracy. Niestety brakuje mu w tym cierpliwo-
ści i wytrwałości. Nie brak mu za to pomysłów na wzbo-
gacenie i biznes. Jest bardzo zaradny i przedsiębiorczy.
Chętnie podejmuje ryzyko i nieraz, za sprawą niebywa-
łego szczęścia, odnosi sukces. Naprawdę dobrze robi
jednak tylko to, co lubi. Zbigniew sprawdzi się w bizne-
sie, marketingu, polityce oraz muzyce.
Zbigniew obchodzi imieniny 31 stycznia, 17 lutego, 16,
17 marca, 1 kwietnia, 25 sierpnia. Najbardziej popular-
ną datą obchodzenia imienin Zbigniewa jest 17 marca.
Opracowała: Marta Radzik
Źródła:
1. www.wikipedia.org
2. www.familie.pl
3. www.znaczenie-imion.net
4. „Niedziela” nr. 10/ 2007
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
17
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
„DOM—W POSZUKIWANIU SZCZĘŚCIA”
Kącik literacki
Książka „Dom—w poszukiwaniu szczęścia” to zbór opo-
wiadań, które zostały napisane przez uczniów kl. VII
oraz II i III gimnazjum uczących się w Szkole Podstawo-
wej w Sułowie. Publikacja bierze udział w II edycji
Ogólnopolskiego
Konkursu
Literackiego
„Misja
–
Książka!” organizowanego przez wyd. Ridero pod patro-
natem Ministra Edukacji Narodowej, Ministerstwa Kul-
tury i Dziedzictwa Narodowego, Polskiej Izby Książki.
Autorzy: Ilona Szkołut, Patrycja Niemira, Dominik
Kijek, Gabriela Skawińska, Agata Krawczyk, Marlena
Mazur, Roksana Braszko, Jakub Kijek, Dawid Kijek
„Piwnica” - Roksana Braszko
Nazywam się Miko i mam 14 lat. Mieszkam z ojcem Hen-
rykiem, matką Amandą i 16–letnim bratem Rafaelem.
Do tej pory mieszkaliśmy w Klinowie, jednak z powodu
moich problemów zdrowotnych musieliśmy się przepro-
wadzić do Ustki. Kupiliśmy dom a ja całymi dniami mo-
głam wdychać jodowane powietrze.
Od przeprowadzki minęło sporo czasu. Znalazłam sobie
koleżanki, a Raf zapoznał się z tutejszymi chłopakami.
Rodzice dostali pracę i wszystko toczyło się normalnie.
Kiedyś wróciłam do domu i nikogo nie zastałam.
Nie przeraziłam się, w końcu rodzice pracują, brat mógł
zostać w szkole.
Nie mogłam znaleźć klucza. Szukałam go we wszystkich
możliwych
kryjówkach,
które
tylko
mi
wpadały
do głowy, jednak ani śladu.
— Jeju… czekać mi się nie chce, szukać też nie. Dobra,
idę wejściem od piwnicy, mam nadzieję, że otwarte —
pomyślałam.
Jak powiedziałam, tak zrobiłam. Przeszłam na tył domu
i zatrzymałam się przy wejściu do piwnicy. Złapałam
za klamkę z nadzieją, że będzie otwarte, jednak los
chciał inaczej. Drzwi były zamknięte. Zdenerwowana
szarpnęłam kilka razy, dla pewności, jednak nic się
nie stało.
— Co to, jakiś bunkier?! Przecież dopiero się wprowa-
dziliśmy, cennych rzeczy też nie mamy, więc czemu tu
jest wszystko pozamykane? — zbuntowałam się. — Do-
bra, pomysły się skończyły, nie mam wyboru, muszę
czekać…
20
min
później.
Już
nie
wytrzymałam,
bo do cierpliwych z pewnością nie należę. Jeszcze raz
wróciłam do wejścia do piwnicy. Jednak tym razem
szarpnęłam tak mocno, że o mało klamki nie wyrwałam.
Podziałało! Zadowolona z siebie, weszłam do środka.
Włączyłam latarkę w telefonie i ruszyłam przed siebie.
Nie ukrywałam swojego strachu, ponieważ nigdy
nie przepadałam za piwnicami. Przyspieszyłam nieco
kroku, bo na końcu korytarza zobaczyłam wyjście. Na-
gle usłyszałam szelest, który sprawił, że przeszedł
po mnie dreszcz. Zaczęłam nasłuchiwać, jednocześnie
cofając się w stronę drzwi wyjściowych.
— Ej… — powiedziała tajemnicza osoba, a na odpowiedź
głośno pisnęłam i zaczęłam biec w stronę drzwiczek.
W końcu byłam na dworze. Pobiegłam do drzwi wejścio-
wych, zaczęłam nerwowo potrząsać chodnikiem, okaza-
ło się, że tam leżał klucz. Weszłam szybko, zamykając
za sobą drzwi. Od razu zapaliłam światło i odetchnęłam
z ulgą.
— Nigdy więcej do piwnicy! — krzyknęłam do siebie —
nigdy!
Zamknęłam wejście do piwnicy kluczem, który leżał
na szafce obok. Potem pobiegłam do swojego pokoju,
także zamykając drzwi na klucz.
— Muszę ostrzec tatę, bo jak wróci, chce pracować
w piwnicy! — pomyślałam.
Wzięłam telefon i czym prędzej zadzwoniłam na dany
numer. Po chwili czekania, odebrał.
— Halo? Henryk Stark z tej strony — przywitał się.
— Halo? Cześć, tato mam sprawę. Chciałam zapytać,
czy idziesz dzisiaj do piwnicy?
— No jasne, że idę, mam dużo pracy przy kominku —
zdziwił się pytaniem.
— A mógłbyś tam nie iść? — zapytałam.
— Czemu? Znowu Raf ci coś nagadał? — zażartował.
— NIE! Tam ktoś był! — wkurzyłam się.
— No dobrze, sprawdzę to, ale na razie nie rób z tego
afery, dobrze? — powiadomił.
— Dobrze — zgodziłam się — to pa.
Po zakończonej rozmowie usiadłam przy komputerze,
żeby zapomnieć o całym zajściu w piwnicy. Przegląda-
jąc Internet, usłyszałam pukanie do drzwi na klatce
schodowej. Odgłosy dochodziły z piwnicy.
Już nie wytrzymałam, zaczęłam płakać, tego było
za wiele. Pewnie ten potwór z piwnicy przyszedł
po mnie. Pomyślałam, że muszę uciekać. Tym razem
zdałam
się
na
los.
Szybko
zrobiłam
„linę”
z prześcieradła, przywiązałam ją do nogi łóżka, otwo-
rzyłam okno i czekałam. Słyszałam z korytarza skrzypie-
nie podłogi. Łzy nadal leciały mi z oczu, jednak wie-
działam, że nie dam się łatwo złapać. Trzymałam moc-
no swoją „linę” i wyczekiwałam momentu do skoku.
Pukanie nasiliło się a zza drzwi zaczęły dobiegać szep-
ty: — pomóż mi, pomóż!
Nagle zobaczyłam, że klamka się porusza, jednak pa-
miętałam o zamknięciu drzwi, więc nabrałam pewności
siebie.
— Słuchaj… — zaczęłam niepewnie –pewnie chcesz,
mnie zabić, ale proszę, nie rób tego. Jestem tylko
dzieckiem.… Czego chcesz, boję się ciebie!
— Pomóż mi!
— Czyli nie chciałeś mi nic zrobić? — zdziwiłam się,
ale nadal obserwowałam drzwi.
18
— Jasne, że nie! Po co? Jaką korzyść miałbym z tego? —
zapytał.
— No, nie wiem... — parsknęłam.
— Ja tylko staram się znaleźć pomoc. Jestem bezdom-
nym. Od kilku dni mam gorączkę, opuchła mi noga
i nie mogę chodzić. Schroniłem się u was w piwnicy.
Gdy tam niedawno byłaś, postanowiłem, że się ujaw-
nię.
— Poczekaj, muszę pomyśleć...
— Z kłopotu uratował mnie tata, który zwolnił się
z pracy, bo bał się o mnie. Dorośli wiedzą, co zrobić
w takich przypadkach. Przyjechało pogotowie i zabrali
tego człowieka do szpitala. Okazało się, że pomoc była
niezbędna. Bezdomny pozostał jeszcze długo
w szpitalu, ale nogę udało się uratować.
— Ta historia dużo mnie nauczyła. Najwidoczniej
nie każdy jest zły... nie ocenia się ludzi, jak się ich
nie zna... Nie ma duchów i nie każdy krzyk oznacza
wrzask mordercy. Ta przygoda skończyła się dobrze,
ale czy będę miała ich więcej?
RECENZJA - ŚWIATŁO MIEDZY OCEANAMI
„Czasami życie bywa trudne. Czasami daje nam popa-
lić. A kiedy myślisz, że najgorsze już za tobą, zachodzi
cię od tyłu i wbija nóż w plecy.”
Niekiedy bywa tak, że jedna zła decyzja potrafi zburzyć
szczęście wielu niewinnych osób. Idealnie obrazuje to
powieść M. L. Stedman „Światło między oceanami”, ale
od początku.
Tom Sherbourne pochodzący z Sydney jako weteran nie
potrafi uporać się z wspomnieniami wcale nie tak odle-
głej Wielkiej Wojny. Utracony spokój ducha postanawia
odnaleźć na wyspie Janus Rock, przyjmując posadę la-
tarnika. Niedługo przed wyjazdem na okres próbny, na
swojej drodze spotyka Isabel - spontaniczną i uroczą
kobietę, której od razu udaje się skraść jego serce.
Zaraz po powrocie mężczyzna podejmuje dwie najważ-
niejsze decyzje w swoim życiu: przyjmuje posadę latar-
nika na stałe oraz żeni się z Isabel. Wydawać by się mo-
gło, że jest to początek pięknej, romantycznej historii,
nic bardziej mylnego. Po wspólnym wyjeździe na wyspę
do młodej kobiety zaczyna docierać świadomość, że
decyzja o ślubie wymaga od niej wielu poświęceń, mię-
dzy innymi zostaje „skazana na samotność”, a raczej
brak kontaktu z bliskimi i przyjaciółmi. Od razu budzi
się w niej pragnienie posiadania dziecka. Niestety pra-
gnienie zderza się z bru- 3%
AUBE AKA JCS
talną rzeczywistością. '
Po dwóch poronieniach f+*>
nie będzie mogła mieć
dzieci, przez co popada
w depresję. Kiedy wsze-
lakie nadzieje zostały
już utracone zdarza się
cud. Do brzegu wyspy
przybija łódź, a w niej
zwłoki mężczyzny i pła-
czące niemowlę. Mał-P* "$$
żeństwo staje przed
trudną decyzją - ziścić
swoje marzenia o rodzi-
cielstwie i przyganąć 3
małe, bezbronne maleń- kz
stwo, czy też zgłosić odnalezienie noworodka.
Powieść ta trzyma w napięciu do ostatniego zdania, do
ostatniej kropki, wzrusza, niepokoi, a przede wszystkim
zmusza czytelnika do refleksji.
Aleksandra Jaworska
RECENZJA - DOM NA WYRĘBACH
M Stefan Darda napisał horror
pt. „Dom na wyrębach” w
2008 roku. Debiutancka
powieść została nominowa-
na do nagrody im. Janusza
Zajdla.
DOM NA WYRĘBACH
Cała historia dzieje się na
Podlasiu. Główny bohater
Marek Leśniewski doktor
prawa pracujący na wro-
cławskim uniwersytecie
przez rozwód musi zmienić
pracę oraz opuścić dom.
Postanowił kupić dom na
południu Polski. Wraca w
swoje rodzinne strony. We
wszystkim pomaga mu przy-
jaciel z dawnych lat Hubert.
Początkowo życie w nowym miejscu toczy się spokoj-
nie, a Marek cieszy się pięknem otaczającej go przyro-
dy. Ale do czasu... Któregoś dnia po powrocie do domu
Leśniewski zauważa poprzestawiane rzeczy w jednym z
pokojów, mimo że wszystkie okna i drzwi były porząd-
nie pozamykane na czas jego nieobecności i z całą pew-
nością nikt nie mógł się dostać do wewnątrz nie pozo-
stawiając po sobie śladów włamania. Z upływem czasu
wydarza się coraz więcej rzeczy nie dających się racjo-
nalnie wytłumaczyć. Marek zaczyna zdawać sobie spra-
wę z tego, że oprócz niego i dziwnego sąsiada w Wyrę-
bach mieszka ktoś jeszcze, albo coś... co nie zamierza
pozostawić go w spokoju...
Jeśli niczego się nie boisz i pragniesz poznać historię
pełną grozy przyprawiającą o gęsią skórkę to sięgnij
tylko i wyłącznie po książkę Stefana Dardy „Dom na
Wyrębach”.
Joanna Rataj
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
ZUPA Z KURCZAKIEM
30 dag mięsa z udek kurczaka, 2 marchewki, 1 pietrusz-
ka, 2 selera, 1 por, 2 szkl. śmietany, 1 żółtko, 1 łyżka
maki pszennej, 1 tyżka posiekanego koperku, 1 liść lau-
rowy, 2 ziarenka ziela angielskiego, sól, pieprz.
Mięso umyć, zalać 1,5 l. wody, dodać sól, pieprz, liść
laurowy i ziele angielskie - zagotować. Wrzucić pokrojo-
ne w kawałki warzywa, gotować ok. 40 min. na małym
ogniu. Mięso wyjąć, zemleć, dodać do przecedzonego
wywaru. Wlać mąkę rozrobioną 4 szkl. letniej wody,
wymieszać, zagotować, zdjąć z ognia. Zupę podprawić
żółtkiem wymieszanym ze śmietaną, doprawić solą i
pieprzem. Podawać posypaną koperkiem z groszkiem
ptysiowym lub grzankami.
MAZUREK CYTRUSOWY
3 pomarańcze średniej wielkości, 2 cytryny, 30 dag cu-
kru, 10 dag płatków migdałowych, na ciasto: 25 dag
mąki pszennej, 15 dag masła, 10 dag cukru, 2 żółtka.
Masło rozetrzeć z cukrem i żółtkami, dodać mąkę, za-
gnieść ciasto. Uformować kulę i włożyć do lodówki na 1
godz. Następnie wyjąć, wylepić nim blaszkę, tak by
powstał 2- centymetrowej wysokości brzeg i nakłuć.
Upiec na złoty kolor w 1809C. Cytrusy starannie wyszo-
rować, pokroić na małe kawałki. Do garnka wlać ćwierć
szkl. wody, włożyć rozdrobnione owoce i płatki migda-
łowe, wsypać cukier i smażyć, stale mieszając, aż masa
będzie gęsta i szklista, ok. 50 min. Kiedy lekko przesty-
gnie, wyłożyć na upieczony spód.
SERNIK GOTOWANY
Ciasto: 1 kg mąki, 6 ugotowanych na twardo żółtek, 60
dag masła, 30 dag cukru pudru, 1 łyżeczka proszku do
pieczenia; Masa serowa: 2 kg tłustego sera, 25 dag ma-
sła, 6 jajek, 40 dag cukru, 2 łyżki mąki ziemniaczanej,
1 szkl. mleka, aromat cytrynowy, tłuszcz do formy; Po-
lewa czekoladowa: po 12 szkl. śmietany i cukru, 2 łyżki
kakao, aromat migdałowy.
Z podanych składników zagnieść kruche ciasto i podzie-
lić na 4 części. Każdą upiec oddzielnie w prostokątnej
formie wysmarowanej tłuszczem. Wystudzić. Masa se-
rowa: ser i masło przekręcić przez maszynkę. Dodać
żółtka, cukier, pianę ubitą z białek oraz aromat. Masę
przełożyć do rondla i podgrzewać do chwili, aż za-
cznie ,,pyrkotać”. Odstawić, dodać mąkę wymieszaną z
mlekiem, ponownie zagotować. Upieczone placki prze-
łożyć masą, ostatnią warstwą powinien być placek.
Składniki polewy dokładnie zmiksować, polać ciasto.
Smacznego!
Przygotowała: Maria Godzisz
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
20
Czas Świąt Wielkiej Nocy jest czasem odrodzenia i czasem refleksji
nad znaczeniem człowieczego istnienia. W Noc Wielkanocną mocą
zmartwychwstałego Chrystusa pokonane zostają siły ciemności i śmier-
ci. Radujemy się bo w naszych sercach zapalone zostają nadzieja i ra-
LL
dość. Przekażmy naszą radość rodzinie i przyjaciołom w czasie świą-
tecznych spotkań.
Godnego przeżywania Świąt Wielkiej Nocy życzą mieszkańcom gminy
Sułów:
Przewodniczący
Rady Gminy Sułów Wójt Gminy Sułów
Ryszard Pietrykowski Leon Bulak,
HUMOR
Toczy się sprawa w sądzie. Na kolejnego świadka zosta-
je wezwana sekretarka szefa: młoda, urocza blondynka.
- Czy wie Pani, co panią czeka za składanie fałszywych
zeznań?? - pyta sędzia po przesłuchaniu kobiety.
- Tak! - odpowiada z uśmiechem dziewczyna. - Szef mi
coś wspominał o dwustu tysiącach dolarów i futrze z
norek.
Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i
wskazując na zamek pytają:
- Czy pan mieszka w tym zamku?
- Tak.
- A czy tam nie ma żadnego straszydła?
- Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem.
Sąd najwyższy pyta oskarżoną: -Czy przyznaje się pani
do postrzelenia swego męża gdy ten oglądał mecz? -
Tak. Przyznaję się. -Czy może pamięta pani jakie były
jego ostatnie słowa? -Oczywiście. Wołał: -No dalej,
strzelaj!!.
Wiezie taksówkarz kobietę. Na zakończenie kursu oka-
zuje się, że ta nie ma kasy. Więc taksówkarz zawraca,
jedzie za miasto na piękną, zieloną łączkę. Zatrzymuje
się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na trawę.
- Ale proszę pana, ja na pewno oddam panu pieniądze,
proszę nic mi nie robić, mam dzieci i męża... - mówi
prawie płacząc kobieta.
- A ja 40 królików, rwij trawę! - odpowiada taksówkarz.
Ojciec przytapuje młodzieńca całującego córkę.
- Pan całujesz moją córkę! Spodziewam się, że wiesz
pan, co teraz powinien zrobić szanujący się mężczy-
zna?!
- Wiem doskonale, czekam tylko, aż zostawi nas pan
wreszcie samych...
Kowalski wraca późno w nocy do domu: - Skąd wracasz?
- pyta żona. - Z Atlantydy. - Przecież Atlantyda jest
zalana! - A ja to nie?!.
Wydawca:
Urząd Gminy Sułów
Sułów 63, 22-448 Sułów
Strona internetowa: http: //www.sulow.pl/
tel. +48 84 682 62 02
fax: +48 84 682 62 27
Rada programowa:
Aleksandra Martyna
Waldemar Pomarański
Dorota Gnieciak
Anna Godzisz
Renata Duda
Henryka Poździk
Anna Brodaczewska
Redakcja:
Redaktor naczelny:
Ryszard Pietrykowski (Sułów) 605 494 500
Hanna Mrówczyńska (Sułowiec)
Marta Radzik (Źrebce)
Arkadiusz Socha (Sułowiec)
Piotr Szczurek (Sułowiec)
Skład: Arkadiusz Socha (Sułowiec)
Nakład 300 egz.
Materiały i artykuły do następnego numeru prosimy
nadsyłać na adres Redakcji „Sekrety Wsi* do 10 dnia
każdego miesiąca ;-).
Adres: Sułów 63, 22-448 Sułów, powiat zamojski
E-mail: sekretywsiewp.pl,
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy SułówEgzemplarz
Kawęczyn Kitów i
Koloni lia e _
—EB oryczów Sułówek, 7
Sułowiec Ce N ; - >
| Sułów I. 4
[ Ń uliki 1
© = Sułów łę o! =
o Kolonia Kolonia
(lo 1, / Deszkowice
i ą: Drugie
Sąsiadk: > z. ( (gi
s a Źrebce z D p eT
Pierwsze
A zh
©. © t 20 uchalwi
Je Michalów
DZ 1 <-fe
Rozłopy Ę
- i Z JE
Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
W tym numerze
Uroczystość w Deszkowicach str. 2
Pierwszy polski męczennik str. 4
N AT 4 LN | L Podróże po Gminie Sułów str. 7
Wieści gminne str. 8
Wieści szkolne str. 9
Słodkie fiołki str. 14
O tym, co ukryte w naszych imionach str. 15
+ Kącik literacki str. 16
MI W Kącik kulinarny str. 19
GG 5 ŁÓ Ogłoszenia str. 19
Humor str. 20
UROCZYSTOŚCI PATRIOTYCZNE
W DESZKOWICACH
UROCZYSTOŚCI PATRIOTYCZNE W DESZKOWICACH
PIERWSZYCH
Jak co roku Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej
i społeczeństwo gminy Sułów nie zapomnieli o rocznicy
tragicznej śmierci młodych żołnierzy AK z oddziału Ada-
ma Piotrowskiego „Doliny” w zasadzce po Deszkowica-
mi 6 kwietnia 1943 roku. Uroczystości odbyły się 8 kiet-
nia, a rozpoczęła je msza święta odprawiona przez Bo-
lesława Michalskiego ks. proboszcza parafii pod wezwa-
niem św. Maksymiliana w Deszkowicach. Stawili się na
nią wszyscy, którym nie jest obojętna przeszłość i przy-
szłość naszego kraju: mieszkańcy Deszkowic i innych
miejscowości naszej gminy, poseł na Sejm RP i jedno-
cześnie prezes $SZŻAK Okręg Zamość Sławomir Zawiślak,
Leon Bulak wójt gminy Sułów i radni gminy Sułów, radni
powiatu Zamość, poczty sztandarowe SZŻAK Okręgu
Zamość i kół rejonowych ze Starego Zamościa i Tyszo-
wiec, poczty sztandarowe i reprezentacje uczniów z ZS
w Michalowie i Sułowie, poczty sztandarowe jednostek
OSP z naszej gminy pod dowództwem komendanta
gminnego OSP Zbigniewa Goleniaka, nauczyciele, pra-
cownicy Urzędu Gminy i Gminnej Biblioteki Publicznej.
Z województwa podkarpackiego przybyli przedstawicie-
le Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatan-
tów II Wojny Światowej z Panem Romanem Zegarlickim
na czele. Niezwykle wzruszająca była homilia ks. Bole-
sława Michalskiego. W prostych słowach trafiających do
serc zebranych mówił o patriotyzmie, o konieczności
zachowania godności i honoru, o wierności Bogu i lu-
dziom. Niezwykle wzruszająca była oprawa muzyczna
odbywającej się uroczystości, tym razem poległym żoł-
nierzom grała orkiestra dęta „Echo Kniei” pod batutą
Józefa Magryty. Było więc tak jak się należy, po żoł-
niersku.
Po zakończeniu mszy - organizator uroczystości Prezes
ŚZŻAK Koło Rejonowe w Szczebrzeszynie Andrzej Skiba
podziękował zebranym za przybycie i przedstawił krót-
ką historię wydarzeń z 6 kwietnia 1943 roku. Głos za-
brał również poseł Sławomir Zawiślak, który intersująco
mówił o działaniach SZŻAK Okręg Zamość podejmowa-
nych celem upamiętnienia etosu walki żołnierzy AK na
Zamojszczyźnie. Wójt Gminy Sułów Pan Leon Bulak w
gorących słowach podziękował wszystkim przybyłym za
Przemarsz drużyn jednostek OSP z terenu naszej
gminy
Uroczystość uświetniła orkiestra Echo Kniei pod
batutą Józefa Magryty
pamięć o żołnierzach gminy Sułów, bliskich krewnych
„mieszkających tu i teraz” Sułowian, za pamięć o lu-
dziach, którzy oddawali życie za to byśmy mogli żyć w
wolnym kraju.
Po mszy świętej jej uczestnicy przeszli pochodem, przy
wtórze muzyki pod pomnik poległych żołnierzy. Uroczy-
stość zakończyła się odegraniem i odśpiewaniem hymnu
narodowego oraz złożeniem kwiatów.
Można by powiedzieć, uroczystość jakich wiele, a jed-
nak należałoby powiedzieć „tylko tyle i aż tyle”. Od
tamtych czasów minęło 75 lat, większość świadków hi-
storii z lat wojennych już nie żyje, ale to wcale nie
znaczy, że wydarzenia, które wtedy miały miejsce są
nieważne. Są ważne, bo wpływają istotnie na naszą
świadomość i poczucie tożsamości z ojczyzną, tą w
ogólnym znaczeniu i tą całkiem malutką - miejscem
urodzenia i zamieszkania. Może nie trzeba tego uczyć
ludzi starszych, ale młodzież, częstokroć zagubioną we
współczesnym, zglobalizowanym świecie, już na pewno.
Nie da się żyć bez korzeni, a naszymi korzeniami jest
właśnie pamięć o historii ziemi, z której pochodzimy.
Historii tej dalszej i tej całkiem świeżej, tej bohater-
skiej i tej, której czasami należałoby się wstydzić. Dla-
czego? Po to by się uczyć. Nie zapominajmy o tragicz-
nej historii Zamojszczyzny podczas II wojny światowej i
o jej bezprzykładnym bohaterstwie.
W ogólnych dziejach okupacji niemieckiej na ziemiach
polskich losy Zamojszczyzny stanowią niewątpliwy ewe-
nement. Ziemia zamojska to region historyczny, który
w latach okupacji skupiał na sobie powszechną uwagę.
Stał się bowiem obszarem, na którym zarówno polityka
okupanta jak i ruch oporu przejawiły się w sposób nie-
zwykły i niepowtarzalny. To co się działo na Zamojsz-
czyźnie miało być udziałem całego kraju, a Zamojszczy-
zna była poligonem doświadczalnym SS. W drugiej poło-
wie września 1939 roku cały region był w ogniu. Stoczo-
no tu dziesiątki bitew i większych potyczek, pozosta-
wiając ogólne podniecenie, porzuconą broń i setki ukry-
wających się oficerów i żołnierzy. | to właśnie dało po-
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
czątek przyszłemu ruchowi oporu na skalę nie notowaną
w całym kraju. Przy końcu 1939 roku nie było na Zamoj-
szczyźnie gminy, czy większej miejscowości, gdzie nie
byłoby jakiejś grupy czy organizacji konspiracyjnej.
Zbierano broń i amunicję, tworzono komórki organiza-
cyjne z programem odzyskania niepodległości. Cały
1942 rok trwały niemieckie prace przygotowawcze:
przygotowywano plany przyjęcia i komasacji gruntów
dla przyszłych niemieckich gospodarstw, oceniano stan
budynków, inwentarza, wysyłano chłopów do pracy nie-
wolniczej w Rzeszy oraz likwidowano pozostałych przy
życiu żydów.
W takich to okolicznościach rósł i krzepł na Zamojsz-
czyźnie polski ruch oporu. Dominowały w nim dwie or-
ganizacje, podległe rządowi polskiemu na obczyźnie:
Związek Walki Zbrojnej (od lutego 1942 r. przyjął na-
zwę AK) oraz Bataliony Chłopskie - formacja zbrojna
Stronnictwa Ludowego „Roch”. Ruch oporu zorganizo-
wany na sposób wojskowy pokryły cały region siatką
konspiracyjną. W listopadzie 1942 roku Niemcy general-
nie uderzyli na Zamojszczyznę. Rozpoczęła się wielka
akcja wysiedleńcza nie mająca precedensu w całek
okupowanej Europie. Na miejsce wysiedlonych przywie-
ziono kolonistów niemieckich lub pochodzenia niemiec-
kiego z Rzeszy, Rumunii, Słowenii, Związku Radzieckie-
go. Przejęli oni najlepsze zabudowania, inwentarz,
sprzęt rolniczy. Uzbrojono ich, umundurowano (odtąd
nazywano ich „czarnymi”), udzielono pomocy finanso-
wej i oddano pełnię władzy nad pozostałymi Polakami.
Ostro zareagował na niemiecką akcję podziemny ruch
oporu. Oddziały Dywersji Bojowej AK oraz Oddziały
Specjalne BCH żywiołowo atakowały zasiedlane wsie
niemieckie, konfidentów, linie komunikacyjne, tartaki,
transport kolejowy, mosty, łączność telefoniczną.
Mniejsze oddziały partyzanckie atakowały pojedyncze
gospodarstwa „czarnych” - przykładem jest akcja, któ-
rej rocznicę dziś obchodzimy. Armia Krajowa masowo
tworzyła pierwsze w kraju oddziały partyzanckie o cha-
rakterze leśnym. Stan, który powstał na Zamojszczyźnie
na przełomie 1942 i 1943 roku sami Niemcy uznali za
„powstanie zamojskie” zagrażające nie tylko akcji wy-
siedleńczej ale i w ogóle ich panowaniu.
Jak na tym tle wyglądała gmina Sułów?
Placówka Sułów należała obok placówki Radecznica do
rejonu Radecznica. Niemcy niechętnie odwiedzali ten
Reprezentacja kombatantów
Złożenie kwiatów pod pomnikiem poległych
żołnierzy AK
rejon, jakkolwiek nękali ludność rekwizycjami i terrory-
stycznym akcjami. Toteż w końcowej fazie okupacji
partyzanci w czasie dnia pokazywali się w mundurach i
z bronią. Pewnej niedzieli konny oddział zwiadowczy
uczestniczył we mszy odprawiOnej w kościele w Mo-
kremlipiu. Taka manifestacja partyzancka umacniała
wiarę w zwycięstwo. Niektórzy mówili, że ten teren to
Wolna Radecznicka Rzeczpospolita.
Placówkę Sułów zorganizował Henryk Wróbel (po wojnie
zmienił nazwisko na Radliński) pseudonim „Beton”, żoł-
nierz kampanii wrześniowej w rejonie Zamość - Kowel,
oficer AK. Po kampanii podjął pracę nauczycielską w
Sułowie. Do pracy przyjął go podinspektor szkolny Pa-
weł Kunc. Wokół „Betona” zgrupowali się: Wincenty Kot
„Osa”- podoficer, Jan Kot „Biały” - rolnik, Michał Bulak
„Michaś” (podoficer rezerwy - rolnik, Genowefa Kaszo-
wa - nauczycielka, pełniła rolę punktu pocztowego -
zmarła w obozie w Zamościu w 1943 roku. Stopniowo
stan ludzi powiększył się w drużynę, potem w pluton
(ok. 30 osób) pod dowództwem Michała Bulaka. W Źreb-
cach była drużyna (ok. 12 ludzi) pod dowództwem Fran-
ciszka Bartnika „Czarnego”. Punkt kontaktowy był w
szkole oraz mieszkaniu Michała Bartnika. Nauczycielka
ze Źrebiec i Michał Bartnik przechowywali przez trzy
tygodnie rannego nauczyciela Władysława Drabika ps.
„Wicher” - zginął po wyzwoleniu. Maria Wróbel szyła
koszule i mundury dla partyzantów. Drużyna była rów-
nież w Tworyczowie. Grupą w Deszkowicach dowodził
kierownik szkoły Padziński - wrócił z Majdanka i po wy-
zwoleniu zmarł w szpitalu w Lublinie.
wg ewidencji z dnia 15 maja 1944 r. w skład placówki
w Sułowie wchodziło 7 plutonów w liczbie 211 osób.
Komendantem placówki był Julian Jóżwiak ps. „Proch”
- podporucznik rezerwy, z zawodu nauczyciel zaś jego
zastępcą podchorąży Sylwester Ostrowski ps. „Jar”.
Wymienione plutony należały do Batalionów Chłopskich.
Poprzedni komendant placówki AK Sułów „Beton” został
1 lipca 1943 r. aresztowany podczas przejazdu furman-
ką do Zamościa. Przebywał w kilku obozach pracy. W
1944 r. uciekł z obozu koło Klemensowa i przeszedł do
oddziału leśnego w rejonie Szczebrzeszyna. Żołnierze z
placówki Sułów brali udział w wielu akcjach, na przy-
kład w zniszczeniu akt meldunkowych w gminie, ewaku-
acji bydła z folwarku w Michalowie w sierpniu 1943 r.
Rejon naszej gminy był w okresach zagrożeń odskocznią
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
4
dla niektórych ludzi, stanowiąc jakby zaplecze rejonu
Szczebrzeszyn, z którym łączyły go sprawy zaopatrze-
niowe, łączności i bojowe. Rejon nie poniósł tak wiel-
kich strat jak inne, być może dlatego, że leżał z dal od
głównych szlaków komunikacyjnych, co utrudniało pe-
netrację niemiecką. Po wejściu Armii Czerwonej i za-
kończeniu II wojny światowej Zamojszczyzna nie złoży-
ła broni, konspirację antyniemiecką zastąpiła konspira-
cja antykomunistyczna. W klasztorze w Radecznicy
mieścił się do czasu ujawnienia w 1947 r Inspektorat
Zamojski WiN, a następnie II Inspektorat Zamojski AK.
Hanna Mrówczyńska
s
Pomnik w Deszkowicach
ŚWIĘTY WOJCIECH - MĘCZENNIK ZA WIARĘ
23 kwietnia obchodzimy imieniny Wojciecha, ale czy
wszyscy zdajemy sobie sprawę, że 23 kwietnia 997 zgi-
nął śmiercią męczeńską z rąk pogańskich Prusów św.
Wojciech będący obok Matki Bożej Królowej Polski i św.
Stanisława Biskupa-Męczennika głównym patronem Pol-
ski. Dlatego dzień rocznicy jego śmierci obchodzi się w
naszym kraju w randze uroczystości.
W Gnieźnie co roku w uroczystość doroczną św. Wojcie-
cha (23 IV) zbiera się przy grobie św. Wojciecha cały
Episkopat Polski na uroczyste nabożeństwo. Nadto jest
on głównym patronem archidiecezji gnieźnieńskiej oraz
diecezji gdańskiej, koszalińsko-kołobrzeskiej i warmiń-
skiej. Św. Wojciech należy do najpopularniejszych
świętych w Polsce.
Jak to się stało, że Czech został jednym z patronów
naszego kraju. Aby to zrozumieć musimy się cofnąć o
1062 lata. Średniowiecze, żarliwe, okrutne i zmysłowe
średniowiecze - epoka, w której władza nierozerwalnie
wiązała się z religią chrześcijańską. Książę Mieszko
władca Polan jest jeszcze poganinem, ale już zaczyna
rozumieć, że do budowy i umocnienia dziedzicznego
państwa jest konieczne przyjęcie chrztu zarówno przez
niego jak i przez współziomków. Kraj Polan od połu-
dnia, zachodu i wschodu otoczony był państwami chrze-
ścijańskimi. Tylko takie posunięcie mogło uratować
młode księstwo Mieszka przed wchłonięciem przez Ce-
sarstwo Rzymskie, w którym godność cesarzy pełnili
Niemcy z rodu Ludolfingów. Proszę sobie nie wyobra-
żać, że nasi południowi, czy wschodni sąsiedzi jak je-
den mąż byli gorliwymi chrześcijanami. Chrześcijań-
stwo to była religia elit, wśród prostego ludu pogań-
stwo dalej miało się bardzo dobrze. W Czechach stan
kapłański byli to przede wszystkim Niemcy, a w ogóle
duchowieństwa było już bardzo mało, czemu zresztą
trudno się dziwić gdy uświadomimy sobie, że religia
chrześcijańska została przyjęta przed niespełna 100
laty.
W takich warunkach politycznych w roku 956 przyszedł
na świat w czeskich Libicach Wojciech Sławnikowic jako
szósty syn Sławnika pana na Libicach i Strzyżysławy z
rodu Przemyślidów. Wojciech był więc dalekim kuzy-
nem Dobrawy (Dąbrówki). Ponoć pierwotnie przezna-
czony był przez rodziców do stanu rycerskiego, jednak
gdy ciężko zachorował rodzice złożyli ślubowanie, że
gdy wyzdrowieje zostanie przeznaczony służbie Bogu.
Wydaje się jednak więcej niż prawdopodobne, że Woj-
ciech od dziecka był przeznaczony do stanu duchowne-
go. Było bowiem również zwyczajem, że możne rodziny
najstarszych synów przeznaczały do urzędów politycz-
nych, a młodszych, by ojcowizny nie dzielić, przezna-
czano do odpowiednio wysokich stanowisk duchownych
- opatów czy też biskupów. 16 letniego Wojciecha od-
dano pod opiekę św. Adalberta, arcybiskupa Magdebur-
ga, metropolii misyjnej do nawracania Słowian zachod-
nich. Na dworze metropolity kształcił się w tamtejszej
szkole katedralnej przez 10 lat (972-981). Tam także
otrzymał sakrament Bierzmowania. Z wdzięczności dla
św. Adalberta przybrał sobie jego imię i pod tym wła-
śnie imieniem jest znany w całym świecie, w hagiografii
katolickiej. Św. Adalbert był znany rodzinie Sławników.
Kiedy bowiem cesarz Otto I wysłał go jako opata klasz-
toru w Weissenburgu z misją na Ruś, po drodze zatrzy-
mał się na dworze Sławnika, ojca św. Wojciecha, go-
ścinnie przez niego podejmowany.
Biografowie wspominają, że do św. Wojciecha dołączył
się również później jego młodszy brat przyrodni, bł.
Radzim. Ojciec hojnie zaopatrzył swoich synów. Mieli
oni do swojej dyspozycji własną nawet służbę. Nauczy-
cielem w szkole katedralnej był sławny uczony, Otryk,
który prowadzoną przez siebie szkołę postawił na naj-
wyższym poziomie. Jednak św. Wojciechowi najwięcej
imponował sam arcybiskup, asceta i wzór gorliwego
pasterza.
Po śmierci św. Adalberta (zm. 981) Wojciech powrócił
do Pragi. Państwem rządził książę Bolesław Il Pobożny,
a biskupem Pragi był Dytmar, Niemiec z pochodzenia.
Wojciech miał wówczas 25 lat. Był subdiakonem i zaraz
po powrocie do Pragi przyjął święcenia diakonatu oraz
niebawem kapłaństwa. W styczniu 982 roku zmarł bi-
skup Dytmar, po jego śmierci na biskupa wytypowano
młodego Wojciecha Sławnikowica.
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
żywoty świętych i kronikarze przekazują, że Św. Woj-
ciech od początku był nietypowym kapłanem. Żarliwy
chrześcijanin cenił przede wszystkim skromność.
Wbrew powszechnie przyjętemu zwyczajowi nie objął
diecezji paradnie, manifestacyjnie, ale boso. Skromne
swoje dobra biskupie przeznaczył na utrzymanie budyn-
ków i sprzętu kościelnego, na potrzeby własne i kleru
katedralnego oraz na ubogich. Sam ich odwiedzał, wy-
słuchiwał skarg i dbał o ich potrzeby. Odwiedzał także
więźniów. Z nie mniejszą gorliwością zajął się wykupem
niewolników. Słowiańszczyzna była wówczas głównym
dostawcą niewolników do krajów muzułmańskich. To
handel ludźmi byt głównym źródłem dochodów książąt
czeskich i polskich. Jeden z biografów pisze, że pewnej
nocy miał św. Wojciechowi pojawić się we śnie Chrystus
i taką skargę do niego skierować "Oto jestem znowu
sprzedawany, a ty Śpisz?”. Scenę tę przedstawia jedna z
rzeżb na drzwiach gnieźnieńskich.
Trudno się dziwić, że człowiek, który gromił ten proce-
der, jak również z całych sił sprzeciwiał się małżeń-
stwom duchownych i wielożeństwu, czy związkom kazi-
rodczym nie miał lekko. Nie liczono się ze świętami,
jawnie łamano posty. No cóż chrześcijaństwo dopiero
torowało sobie drogę po wiekach pogaństwa. Św. Woj-
ciech widząc nieskuteczność swoich starań opuścił nie-
wdzięczną Pragę. O zwolnienie z obowiązków biskupa
upraszał arcybiskupa Moguncji i papieża Jana XV. Pa-
pież zezwolenia nie dał, ale zgodził się, by św. Woj-
ciech na pewien czas pozostał w Rzymie, a w jego za-
stępstwie w Pradze rządził wikariusz. To w Rzymie szu-
kając ukojenia wstąpił (wraz ze swym bratem Radzimi-
rem) do zakonu benedyktynów. Jednak po 3 i pół roku
musiał na żądanie Czechów wrócić do Pragi i podjąć
urząd biskupa. Zabrał ze sobą kilkunastu benedyktynów
i założył w Czechach, w Brzewniowie pod Pragą, nowy
klasztor.
W porozumieniu z księciem Bolesławem II św. Wojciech
wprowadził dziesięciny dla budowy nowych, tak bardzo
potrzebnych kościołów i na utrzymanie duszpasterzy.
Święty wysłał także do Węgier misjonarzy. Cierpliwie,
ale wytrwale wprowadzał konieczne reformy. Wszystkie
te poczynania zakończyły się jednak klęską z powodu
wypadku, który na Świętego sprowadził katastrofę. Oto
na dworze książęcym w Pradze pochwycono na cudzołó-
stwie kobietę z rodu Werszowców. Ta schroniła się w
Święty Wojciech jest patronem m.in. parafii
w Nieliszu
św. Wojciech
klasztorze benedyktynek przy kościele Św. Jerzego.
Tam jednak wpadli siepacze, wywlekli ofiarę i zamor-
dowali przed kościołem. Św. Wojciech rzucił na nich
klątwę. Po czym ponownie opuścił Czechy i udał się do
Rzymu. W akcie zemsty Werszowcowie napadli na Libi-
ce, rodzinny gród św. Wojciecha, i spalili go doszczęt-
nie. Wymordowano czterech braci Świętego wraz z ich
rodzinami. Działo się to 28 września 995 roku. Ocalał
jedynie najstarszy brat św. Wojciecha, Sobiebór, który
w tym czasie był poza granicami Czech. Do Pragi mógł
go siłą wprowadzić tylko cesarz, lecz ten się bynajm-
niej do tego nie kwapił. Wreszcie za zezwoleniem cesa-
rza i swojego metropolity jesienią 996 roku udał się do
Polski.
Król polski, Bolesław Chrobry, przyjął św. Wojciecha
bardzo życzliwie, wszak był jego kuzynem ze strony
matki Dobrawy. Ponoć miał zamiar powierzyć mu po-
średniczenie w misjach dyplomatycznych. Nic dziwne-
go, św. Wojciech był na owe czasy bardzo wykształco-
nym człowiekiem - nie tylko umiał pisać i czytać, co w
tamtych czasach było bardzo rzadką umiejętnością, ale
znał też języki. Wojciech jednak odmówił, uważał, że
jego powinnością jest nawracanie pogan na wiarę
chrześcijańską. Historycy mówią, że zapał misyjny św.
Wojciecha był bardzo Chrobremu na rękę. Misje wśród
pogan prowadził wówczas tylko Rzym, więc gdyby Bole-
sław Chrobry kreujący się na wielkiego zwolennika
zjednoczonej Europy i człowieka wiary, miał na swoim
koncie sukcesy w tej dziedzinie to zgoda papieża na
koronację byłaby pewna. A przecież o tę koronację sta-
rał się usilnie.
Powstała myśl by Wojciech pojechał nawracać Prusów,
najbardziej dzikie i bezwzględne plemię z jakim sgrani-
czyła Polska. A przede wszystkim wrogo nastawione do
państwa Piastów. Bolesław dopiero co powrócił z wy-
prawy wojennej przeciw Prusom, było więc jasne, że
każdy przybysz z Polski nie będzie raczej witany chle-
bem i solą. Bolesław Chrobry dał św. Wojciechowi jako
osłonę 30 wojów. Św. Wojciech w towarzystwie Radzi-
ma i subdiakona Benedykta Bogusza, który znał język
pruski, wiosną 997 roku udał się Wisłą do Gdańska,
gdzie przez kilka dni głosił Ewangelię Pomorzanom, a
stąd wyruszył zapewne morzem do ujścia dzisiejszej
Pregoły. By wyprawie misyjnej nie nadawać charakteru
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
6
wyprawy wojennej, Święty oddalił rycerzy. Co było póź-
niej trudno ustalić, jednak według legendy Wojciech
nieświadomie naruszył zwyczaje religijne Prusów. Tłum
tubylców rzucił się na misjonarzy z pięściami, a jeden z
nich uderzył Wojciecha wiosłem w plecy, wytrącając
mu psałterz z ręki. Misjonarze uciekając, przeprawili
się na ląd i wieczorem trafili do jakiejś wsi.
Wojciech tłumacząc, kim jest, zaczął wzywać do na-
wrócenia. Jednak agresywna postawa tubylców zmusiła
biskupa i jego towarzyszy do ucieczki aż nad brzeg mo-
rza. Po pięciu dniach ruszyli oni w dalszą drogę. Śpie-
wając psalmy przeszli przez las i wyszli na pola. Tam
Radzim odprawił mszę i misjonarze przyjęli komunię
świętą. Potem ruszyli dalej i po pewnym czasie zmę-
czeni drogą usiedli pod drzewem i zasnęli. Według Ży-
wotów Świętego Wojciecha był to święty dąb pogański.
Ścigający misjonarzy poganie właśnie pod tym dębem
napadli na nich. Następnie związali ich, pobili, ale tylko
świętego Wojciecha sześciokrotnie przebili włóczniami.
Potem odcięli Wojciechowi głowę, wbili na żerdź, a
zwłoki biskupa wrzucili do rzeki. Innych misjonarzy
puszczono wolno. Dokładne miejsce śmierci Wojciecha
do dziś nie jest znane. Według różnych źródeł, zwykle
podaje się okolice Elbląga i Tękit. Legenda mówi, że
przypadkowy przechodzień zobaczył zatkniętą na pal
głowę Wojciecha, ukradł ją i udał się do polskiego księ-
cia, do Gniezna, z nadzieją sprzedaży. Chrobry rzeczy-
wiście podarował mu sakwę srebra i natychmiast wypra-
wił brata Wojciecha Radzimira (Gaudentego) i Bogusza -
księdza, który również brał udział w wyprawie misyjnej
po zwłoki zamordowanego biskupa. Mówi się, że Pruso-
wie zażądali za nie tyle złota ile ważyły, ale nie jest to
nigdzie potwierdzone.
Pewne jednak jest, że darmo ich nie oddali. Istnieje na
ten temat pewna piękna legenda:
„Wysłannicy księcia dotarli na miejsce i zaczęli per-
traktacje z Prusami, którzy zażądali tyle złota, ile
święty ważył. Położono ciato na jednej szali, a na drugą
zaczęto dosypywać kosztowności. Jednak ciało przez
cały czas przeważało. I oto gdy zapas złota się wyczer-
pał, wyszła z tłumu uboga wdowa i dorzuciła dwa gro-
sze, ostatnie jakie jej pozostały. Grosze przeważyły i
waga przechyliła się na drugą stronę. W tej sytuacji
zaczęto zdejmować nadmiar złota. Dopiero kiedy zdję-
to wszystko i na szali zostały tylko dwa wdowie grosze,
waga wróciła do równowagi. Prusowie przestraszyli się
i w pośpiechu wydali ciało. Przewieziono je do matej
miejscowości pod Gdańskiem i złożono w kapliczce pod
dębem na wzgórzu. Tutaj także działy się cuda. Po
pewnym czasie Bolesław Chrobry zabrał ciało do Gnie-
zna. Poniżej kapliczki powstał kościół, a miejscowość
otrzymała nazwę Święty Wojciech. Dziś jest przedmie-
ściem Gdańska i celem pielgrzymek”.
Król sprowadził ciało do Trzemeszna, a następnie uro-
czyście do Gniezna. Zaczęła się tworzyć legenda nowe-
go męczennika i patrona chrześcijańskiej Europy. Ce-
sarz Otton III na wiadomość o męczeńskiej śmierci Woj-
ciecha, którego znał z wcześniejszych czasów, natych-
miast zawiadomił o niej papieża z prośbą o kanonizację
Męczennika. Na żądanie papieża na podstawie zeznania
Morderstwo św. Wojciecha
naocznych świadków spisano protokół-żywot Świętego.
Na tej podstawie papież Sylwester II w roku 999 uroczy-
ście wpisał św. Wojciecha do katalogu świętych, a dzień
męczeństwa (23 kwietnia) wyznaczył jako coroczną pa-
miątkę jego święta. Wtedy również staraniem Bolesła-
wa Chrobrego i za protekcją cesarza Ottona III została
utworzona metropolia w Gnieźnie, której patronem
został św. Wojciech. W 1000 roku, w czasie słynnego
zjazdu gnieźnieńskiego Otton III otrzymał cenną reli-
kwię - ramię św. Wojciecha. Odwdzięczył się za to z
cesarskim rozmachem. Polska otrzymała arcybiskupstwo
w Gnieźnie, którego metropolitą został Gaudenty (brat
św. Wojciecha) i trzy podległe biskupstwa i co więcej
ofiarowując Chrobremu replikę włóczni św. Maurycego
otworzył mu drogę do korony.
Życie Wojciecha stanowi zawsze aktualną nieprzemija-
jącą wartość. Dlaczego? A dlatego, że nie oślepiło go
bogactwo i wygody życia. Miał świadomość, że z życia
trzeba będzie zdać sprawę przed Bogiem i historią. Mi-
nęło ponad tysiąc lat i cóż się zmieniło? Nasze pokole-
nie również potrzebuje wzorów i przykładu ludzi bezin-
teresownych, broniących takich wartości jak: wiara,
miłość, godność, uczciwość, czystość. Wartości tych nie
da się kupić za żadne pieniądze. Bez tych wartości, bar-
dzo trudno jest budować życie rodzinne, zawodowe i
społeczne. Wielu współczesnych polityków, biznesme-
nów, czy też zwyczajnych ludzi przedstawiających się
jako ludzie wierzący, winno zamiast bezmyślnie
„klepać pacierze” zastanowić się nad przesłaniem ży-
wota św. Wojciecha.
Opracowała: Hanna Mrówczyńska
Źródła:
1. Dominik W. Rettinger „ Święty Wojciech i początki
Polski”
2. Strony internetowe: wikipedia.pl, ściąga.pl
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
NASZA KOLONIA MAŁA ALE STROJNA
Wywiad z Dorotą Lachowicz - radną wsi Kawęczyn-Kolonia
Wraz z nadejściem kolejnego miesiąca kontynuujemy
podróże po naszej gminie, prezentując czytelnikom
następną miejscowość. Tym razem jest to Kawęczyn-
Kolonia, niewielka wieś położona na północnym skraju
Gminy Sułów.
Historia miejscowości sięga nieodległych czasów. W
wyniku podziału gruntów z Państwowego Banku Rolne-
go, mieszkańcy Kawęczyna - pod względem administra-
cyjnym przynależącego do gminy Zwierzyniec, otrzyma-
li działki uprawne, usytuowane pomiędzy Tworyczowem
a Sułowcem. Działki położone były w znacznej odległo-
ści od miejsca zamieszkania, co skłoniło nowych właści-
cieli do zasiedlania ziemi w miejscu jej nadania. Pierw-
si osadnicy pojawili się tutaj w 1931 roku. Podczas II
wojny światowej pobliski Tworyczów został wysiedlony
przez władze niemieckie. Proces ten nie dotknął jednak
mieszkańców Kawęczyn-Kolonii. W latach sześćdziesią-
tych wieś liczyła 25 numerów domów. Obecnie miejsco-
wość zamieszkuje około 45 osób. Liczba mieszkańców
maleje z każdym rokiem, będąc odbiciem współczesnej
smutnej tendencji demograficznej.
W rozmowie z redakcją „Sekretów Wsi” wioskę repre-
zentowała Pani Dorota Lachowicz, która od roku 2014
pełni funkcję radnej.
Sekrety Wsi: Tytułem wstępu prosimy o krótkie
przedstawienie się.
Dorota Lachowicz: W roku 2014 mieszkańcy kolonii
Kawęczyn wybrali mnie na swoją przedstawicielkę i
odtąd pełnię funkcję radnej. Prywatnie wraz z mężem
prowadzę gospodarstwo roślinno - zwierzęce, o po-
wierzchni 8 ha. Utrzymujemy buhajki na opas, mamy
dwie krowy, uprawiamy także tytoń i zboże.
SW: Jak Pani może opisać swoją wieś?
DL: Przede wszystkim jest to bardzo mała wieś, która
obecnie boryka się z problemem wyludnienia. W ubie-
głym roku zmarło 8 mieszkańców Kolonii Kawęczyn,
jednocześnie urodziło się tylko jedno dziecko.
SW: Czy jest nadzieja na zaludnienie wioski?
DL: Niestety, wydaje mi się, że niewielka. W miejsco-
wości zamieszkuje tylko jedna młoda rodzina z dwoj-
giem dzieci, no i oczywiście ja też mam małe dziecko.
Jest trochę młodzieży, która być może pozwoli na roz-
wój wioski w przyszłości.
SW: Czy są chętni do zakupu opuszczonych gospo-
darstw?
DL: W tej chwili chętnych właściwie nie ma. Istnieje
jednak tendencja do opuszczania przeludnionych miast
i poszukiwania spokojnego miejsca do życia właśnie na
wioskach. Sytuacja ta więc może ulec zmianie.
SW: Jak wiemy sołtysem wsi jest Pan Marek Kołcon,
który niestety ze względu na mnogość obowiązków
związanych z prowadzeniem gospodarstwa nie mógł
uczestniczyć w naszej rozmowie.
Dorota Lachowicz - radna i mieszkanka
Kawęczyn-kKolonii
DL: Tak, Pan Marek Kołcon oprócz gospodarstwa prowa-
dzi wspólnie z żoną piekarnię, która daje miejsca pracy
również mieszkańcom Kawęczyn-Kolonii. Można więc
powiedzieć, że nasza wieś wyróżnia się posiadaniem
zakładu produkcyjnego, tylko z tym przyrostem jest
kłopot.
SW: Jakie inwestycje zostały poczynione w ciągu
ostatnich trzech lat?
DL: Począwszy od roku 2015 rozpoczęły się inwestycje
drogowe. Oddano do użytku nowy odcinek drogi na te-
renie wsi. Remontowano remizę OSP, w tym dokonano
wymiany dachu i okien. Przedsięwzięcia te zrealizowa-
no dzięki środkom z funduszu sołeckiego oraz przy
wsparciu finansowym Urzędu Gminy. W roku ubiegłym
została utwardzona kruszywem jedna z dróg na terenie
miejscowości. W ostatnim czasie został rozstrzygnięty
przetarg na remont drogi Tworyczów-Zabłocie, prowa-
dzącej przez Kawęczyn-Kolonię. Wartość tej inwestycji
wynosi około dwóch milionów osiemset tysięcy złotych.
SW: W jaki sposób budynek remizy służy mieszkań-
com wsi?
DL: W remizie odbywają się zebrania wiejskie, a także
święcenie jajek i święcenie pól.
SW: Na co wioska przeznacza fundusz sołecki?
DL: Środki te służą głównie finansowaniu remontu dróg
(utwardzanie tłuczniem) oraz remontu remizy.
SW: Czy na terenie wsi działają jakieś organizacje o
charakterze lokalnym a zarazem społecznym?
DL: Tak, działa u nas jednostka Ochotniczej Straży Po-
żarnej, ponadto część mieszkańców zrzeszonych jest w
stowarzyszeniu „Pro nobis”, działającym na terenie
kilku wiosek (Tworyczów, Kitów, Kolonia Kawęczyn),
między innymi ja wraz z mężem.
Wywiad przeprowadzili:
Ryszard Pietrykowski i Marta Radzik
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
INWESTYCJE GMINNE
Wójt Gminy Sułów Leon Bulak
1. W okresie od 1 lutego 2018r. do 28 lutego 2018r. zło-
żono 478 wniosków o zwrot podatku akcyzowego zawar-
tego w cenie oleju napędowego wykorzystywanego do
produkcji rolnej na łączną kwotę zwrotu rolnikom
276.666,59 zł. Zwrot podatku akcyzowego będzie wy-
płacany do 30 kwietnia 2018 r.
* * *
2. W ramach zadania "Usuwanie wyrobów zawierają-
cych azbest'” Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej w Lublinie przyznał Gminie Sułów
na 2018 rok dotacje w wysokości 12.000 zł na usuwanie
wyrobów zawierających azbest.
* * *
3. Po przeprowadzeniu postępowania o udzielenie za-
mówienia publicznego, w dniu 8 marca 2018 roku pod-
pisano umowę z Przedsiębiorstwem Wielobranżowym
„SADEX” Janusz Sadlik, Kol. Sitno 84 na wykonanie
zadania pn.”Przebudowa nawierzchni dróg gminnych i
wewnętrznych zlokalizowanych na terenie Gminy Sułów
w roku 2018”. Wartość umowy 675 140,85 zł., termin
realizacji zadania do dnia 31 maja 2018r.
4. W dniu 14 marca 2018 roku podpisano umowę w
sprawie udzielenia dotacji celowej budżetu państwa w
2018 roku w wysokości 1 573.000,00 zł. na zadanie pn.
„Przebudowa drogi gminnej nr 110131L w miejscowości
Tworyczów” realizowane w ramach „Programu rozwoju
gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na lata
2016-2019”.
* * *
5. W trakcie prowadzenia postępowania o udzielenie
zamówienia publicznego podjęto czynności związane z
zawarciem umowy na wykonanie zadania pn.
„Przebudowa drogi gminnej nr 110131L w miejscowości
Tworyczów” z Przedsiębiorstwem Wielobranżowym
„SADEX” Janusz Sadlik, Kol. Sitno w kwocie
2 863 527,10 zł.
6. Ogłoszono przetarg na wyłonienie wykonawcy do za-
dania pn. „Termomodernizacja obiektów użyteczności
publicznej zlokalizowanych na terenie Gminy Sułów” -
w ramach ww. przedsięwzięcie zostaną remontowane
dwie gminne szkoły: Szkoła Podstawowa w Michalowie
oraz Szkoła Podstawowa w Tworyczowie, otwarcie ofert
planowane jest na 6 kwietnia 2018 r., dofinansowanie
w ramach działania 5.2 Efektywność energetyczna sek-
tora publicznego.
* * *
7. Obecnie przygotowywane są postępowania o udzie-
lenie zamówienia publicznego do zadania pn.
« „Budowa siłowni zewnętrznych na terenie Gminy Su-
łów” - powstaną siłownie zewnętrzne w miejscowości
Sułów, Deszkowice Pierwsze oraz Michalów.
e Wyposażenie Centrum Społeczno - Kulturalnego w
Sułowie stoły, krzesła, meble, tablica interaktywna,
projektor.
e Zakup sceny mobilnej oraz oświetlenia i nagłośnie-
nia.
Urząd Gminy
ZACZYNAMY REMONTY
Wraz z wiosną rozpoczęły się szeroko
omawiane w poprzednich numerach
„Sekretów Wsi” inwestycje.
W pierwszej kolejności przystąpiono do
remontu starej mleczarni, która stać
ma się częścią Domu Kultury.
Redakcja
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
DZIEŃ TALENTÓW
Jednym z wielu miejsc, gdzie szczególne uzdolnienia,
umiejętności i predyspozycje uczniów powinny zostać
dostrzeżone, jest szkoła. Tu różnorakie zainteresowa-
nia, pasje i talenty są odkrywane, rozwijane i promo-
wane. Tak też jest w Szkole Podstawowej w Sułowie,
gdzie od wielu lat organizowany jest „Szkolny Dzień
Talentów”, który jest świętem szczególnym i pełnym
emocji. Każdego roku przed publicznością złożoną
z uczniów, nauczycieli i rodziców młodzi artyści pre-
zentują bogaty repertuar swoich zdolności i hobby.
21 marca 2018r. wszyscy zostali zaproszeni w podróż do
krainy, która zwie się TALENTOWO, by odwiedzić sta-
cje uczniowskich uzdolnień takie jak:
e Talentowo naukowe
e Talentowo matematyczne
e Talentowo muzyczne
e Talentowo taneczne
« Talentowo sportowe
e Talentowo plastyczne
Na początku podróży do krainy talentów uczniowie zo-
stali podzieleni na grupy. I tak:
Czterolatki, klasa O oraz klasy I-III wykonywały portret
pani wiosny. Klasy I -Ill w dwóch grupach wybrały się
także do TALENTOWA NAUKOWEGO na pokaz do-
świadczeń fizycznych, chemicznych, biologicznych i
przyrodniczych. Klasy 4-6 wraz z panią Lidią Kowalik
oraz jej asystentkami rozwiązywały zagadki i łamigłów-
ki na stacji TALENTOWO MATEMATYCZNE. Uczniowie
gimnazjum i klasy siódmej wybrali się na prezentację
doświadczeń na stację TALENTOWO NAUKOWE.
O godzinie 10.10 wszyscy uczniowie zgromadzili się na
sali gimnastycznej, gdzie rozpoczęto prezentację talen-
tów poszczególnych uczniów.
Od dawna wiadomo, że sam talent to nie wszystko. Aby
osiągnąć sukces potrzeba dużo pracy. Wiedzą o tym
uczniowie naszej szkoły wybitnie uzdolnieni w różnych
dziedzinach. Dzięki swojej ciężkiej pracy zdobyli oni
czołowe miejsca w konkursach i zawodach sportowych.
Po odczytaniu długiej listy osiągnięć uczniów przyszedł
czas na Talentowo muzyczne. Tu wystąpili uczniowie,
posiadający nieprzeciętne zdolności muzyczne, które
rozwijają w szkole muzycznej . Z uwagą wysłuchaliśmy
koncertu: Nikoli Nawrockiej, Oli Pasieki, Mateusza
Czerwa, Dominika Jaworskiego, Malwiny Nawrockiej.
Następnie przyszedł czas na wokalistów - laureatów
konkursu „Złota Nutka” oraz uczniów z oddziału przed-
szkolnego i klas I-III.
Na kolejnej stacji - Talentowo taneczne-
wali się:
najmłodsi uczniowie w tańcu „ Dżungla”, klasa I wyko-
nała zumbę, klasa Il pokazała układ taneczny pt.
zaprezento-
Uczniowie prezentowali swoje talenty
„Wiosenny taniec”, klasa III zatańczyła dla nas słynną
„Belgijkę”. Na koniec prezentacji tanecznych uczennica
klasy IV Natalia Łysy wykonała układ baletowy pt.
»Magiczny sen”.
W przerwie pokazów tanecznych uczennica oddziału
przedszkolnego Ania Stec przeczytała krótką bajeczkę
pt: „Wiosenne porządki”. Aż trudno uwierzyć, że przed-
szkolak potrafi czytać płynnie, z odpowiednią dykcją i
intonacją. Brawo!
Na ostatniej stacji - Talentowo sportowe - Emilia Kuż-
ma, Izabela Kozioł i Weronika Kitowska pokazały jak
niemożliwe staje się możliwe wykonując niesamowite
akrobacje gimnastyczne.
Pokaz zapasów w wykonaniu Magdy Sobstyl, Julii Sob-
styl, Nikodema Żuka, Dominika Jaworskiego zakończył
prezentację talentów.
Na zakończenie imprezy Pani Dyrektor poczęstowała
wszystkich uczniów słodyczami. Dziękujemy!
Tego dnia były specjalnie przygotowane stroje, układy
taneczne, pokazy sportowe i doświadczalne, występy
wokalne i recytatorskie oraz gry na różnych instrumen-
tach. Wysiłek został nagrodzony brawami, głosami po-
dziwu i zachwytu, co niewątpliwie było najwspanialszą
nagrodą dla artystów. Podróż do TALENTOWA pokazała,
że nie brakuje uzdolnionych uczniów, którzy mają szan-
sę osiągnąć sukces w reprezentowanych przez siebie
dziedzinach.
Wszystkim gratulujemy i życzymy wytrwałości w dosko-
naleniu nieprzeciętnych zdolności!
Beata Nosek, Mariola Wanat
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
10
TURNIEJ O PUCHAR WÓJTA GMINY SUŁÓW
W środę 14.03.2018r. odbył się Międzyszkolny Turniej
Halowej Piłki Nożnej o Puchar Wójta Gminy Sułów.
W zawodach wzięły udział cztery drużyny, jednak naj-
lepsi okazali się gospodarze zgarniając dwa pierwsze
miejsca w/w imprezy. Na trzecim miejscu uplasowała
się drużyna z Nielisza, natomiast na czwartym zespół z
Michalowa. Królem strzelców został Konrad Brodaczew-
ski a jego kolega z drużyny Konrad Czop został najlep-
szym bramkarzem turnieju. Opiekunem byt Mariusz Łoś.
ZS w Sułowie
Wspólne zdjęcie z patronem rozgrywek
MIĘDZYSZKOLNY TURNIEJU TENISA STOŁOWEGO
W dniu 11 kwietnia 2018 roku odbył się turniej tenisa
stołowego dziewcząt i chłopców szkół podstawowych o
puchar przechodni wójta gminy Sułów. Organizatorem
turnieju była Szkoła Podstawowa w Tworyczowie
(zwycięzca poprzedniego turnieju). W turnieju udział
wzięły Szkoły Podstawowe z terenu gminy Sułów: SP
Sułów, SP Tworyczów i SP Michalów.
Singiel Dziewczęta
1. Natalia Walas - SP Tworyczów
2. Milena Rak - SP Sułów
3. Julia Kukiełka - SP Michalów
Uczestnicy rozgrywek w Tworyczowie
ANTYNIKOTYNOWY MARSZ
12 kwietnia 2018r. dzieci z oddziału przedszkolnego
wzięły udział w marszu antynikotynowym, który odbył
się w ramach realizacji programu „Czyste powietrze
wokół nas” w powiązaniu ze Światowym Dniem Zdro-
wia, który obchodziliśmy 7 kwietnia bieżącego roku.
Dzieci wędrowały po miejscowości z transparentami ,,
NIE PAL - STOKROTNIE PROSZĘ”, CZYSTE POWIETRZE
WOKÓŁ NAS Z POSTACIĄ DINUSIA”, „PROPONUJĘ RUCH I
WITAMINKI ZAMIAST NIKOTYNKI” oraz z balonami na
których wypisane były hasła antynikotynowe.
ZS w Michalowie
Singiel Chłopcy:
1. Marcel Momot - SP Sułów
2. Karol Daniłowicz - SP Michalów
3. Mateusz Matyjaszek - SP Tworyczów
Debel Dziewczęta:
1. Natalia Walas/Małgorzata Kołcon - SP Tworyczów
2. Milena Rak/Wiktoria Godzisz - SP Sułów
3. Amelia Zakrzewska/Agata Bąk - SP Michalów
Debel Chłopcy:
1. Marcel Momot/Michał Magdziarz - SP Sułów
2. Mateusz Makaj/Mateusz Matyjaszek - SP Tworyczów
3. Nikolas Sztochel/Miłosz Piróg - SP Michalów
Klasyfikacja drużynowa szkół:
1. SP Tworyczów
2. SP Sułów
3. SP Michalów
Wszyscy zawodnicy w grach singlowych i deblowych
otrzymali pamiątkowe statuetki. Ponadto szkoły otrzy-
mały pamiątkowe dyplomy w klasyfikacji drużynowej.
ZS w Michalowie
Dzieci chcą żyć w czystym powietrzu
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
ORZEŁ BIAŁY—NASZA DUMA
W 2018 r. przypada 100. rocznica odzyskania przez Pol-
skę niepodległości. W ramach jubileuszowych obcho-
dów, pod patronatem marszałka Senatu RP, Kancelaria
Senatu zorganizowała ogólnopolski konkurs „Orzeł Biały
- nasza duma” adresowany do uczniów szkół podstawo-
wych i ponadpodstawowych w całym kraju. Temat prac
konkursowych to polskie godło, począwszy od Mieszka I
do czasów współczesnych.
Najważniejszym celem konkursu było zainteresowanie
uczniów znaczeniem naszych symboli narodowych, a
także popularyzacja wiedzy o godle jako jednym z naji-
stotniejszych znaków polskiego państwa. Regulamin
konkursu przewidywał, że prace mogły przedstawiać
artystyczne wizje autorów z zachowaniem szacunku dla
godła państwowego.
Konkurs składa się z 2 etapów: okręgowego, organizo-
wanego przez senatorów w swoich okręgach wybor-
czych oraz ogólnopolskiego, organizowanego w Senacie.
W etapie okręgowym wzięły udział prace dwojga na-
szych uczniów: Aleksandry Mach z klasy V oraz Karola
Daniłowicza z klasy VI. Opiekunem uczniów była pani
Dorota Gnieciak.
Dnia 19 marca 2018 r. o godz. 11.30 w Galerii Rzeźby
prof. Mariana Koniecznego w Zamościu odbyło się uro-
czyste wręczenie nagród i dyplomów za udział w etapie
okręgowym konkursu. Jury wybrało dwie prace, które
wezmą udział w etapie ogólnopolskim. W kategorii
Prace wykonane przez uczniów z Michalowa
uczniów klas IV - VII szkół podstawowych zwyciężył nasz
uczeń - Karol Daniłowicz.
W kwietniu 2018 r. prace, które zwyciężyły podczas
etapu okręgowego, zostaną zaprezentowane w Senacie
podczas uroczystego spotkania z ich autorami. Wtedy
też nastąpi ogłoszenie listy ogólnopolskich laureatów
konkursu.
ZS w Michalowie
RATUJEMY I UCZYMY RATOWAĆ
Zajęcia prowadziła pani Maria Żur - nauczycielka edu-
kacji wczesnoszkolnej, która otrzymała certyfikat ukoń-
czenia kursu pt. „Ratujemy i uczymy ratować" zorgani-
zowanego przez Fundację Wielka Orkiestra Świątecznej
Pomocy we współpracy z panią Renatą Dudą i panią Ewą
Latawiec.
Dzięki takim zajęciom dzieci mogą uratować życie
Podczas zajęć uczniowie klas I-III utrwalali sobie znajo-
mość numerów telefonów alarmowych, dowiedzieli się,
do kogo mogą zwrócić się o pomoc, gdy znajdą się
w niebezpiecznej sytuacji. Nauczyli się jak wezwać po-
moc do osoby poszkodowanej w wypadku. Sprawdzali
przytomność osoby poszkodowanej oraz układali ją w
bezpiecznej pozycji bocznej. Wykorzystując manekin
MiniAnia dzieci uczyły się, jak pomóc rannemu, który
nie oddycha. Uczniowie przeprowadzali resuscytację.
Wszyscy zapamiętali, że należy wykonać 2 oddechy ra-
townicze i dokonać 30 ucisków klatki piersiowej.
Obejrzeli też filmy instruktażowe pt. „Doktor Kręcio-
łek” i „Spotkanie z Piotrusiem i z Kasią”. W szkoleniu
wykorzystano materiały dydaktyczne przygotowane
przez Fundację Wielka Orkiestra Świątecznej pomocy,
m. in. podręczniki do nauki pierwszej pomocy, tekturo-
we telefony komórkowe, manekiny MiniAnia i LittleA-
nia.
Zajęcia były bardzo atrakcyjne. Uczniowie chętnie
wzięli w nich udział. Szybko uczyli się czynności nie-
zbędnych do ratowania życia. Świetnie radzili sobie z
praktyczną nauką udzielania pierwszej pomocy. Pozy-
tywnym efektem podjętych przez nas działań jest to,
że już od najmłodszych lat dzieci oswajają się ze świa-
domością o konieczności niesienia pomocy poszkodo-
wanym. Uczą się odpowiedniego zachowania w obliczu
wypadku, potrafią prawidłowo wezwać pomoc przez
telefon oraz wykonać najprostsze czynności przy osobie
poszkodowanej. Uczą się odpowiedzialności za siebie i
innych.
Maria Żur
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
12
DZIEŃ ZDROWIA
Światowy Dzień Zdrowia obchodzony jest co roku 7
kwietnia, w rocznicę powstania Światowej Organizacji
Zdrowia.
Hasło tegorocznej kampanii brzmi „Zdrowie dla wszyst-
kich”. Głównym przesłaniem tego święta jest zwrócenie
uwagi na problemy zdrowotne dotyczące społeczeństw
na całym świecie.
W ramach obchodów Światowego Dnia Zdrowia w naszej
szkole zostały podjęte następujące działania:
- uczniowie klasy 0 przygotowywali sałatki owocowe,
- uczniowie klasy I - III pod kierunkiem wychowawców
wykonali plakaty promujące zdrowe odżywianie i higie-
nę osobistą,
- wykonane zostały gazetki tematyczne,
- na lekcjach biologii i przyrody odbył się cykl prezenta-
cji multimedialnych: „Śniadanie dla zdrowia”,
„Antyoksydanty w warzywach i owocach”, „Żywienie a
postępy w nauce”, „Jak czytać etykiety produktów spo-
żywczych?”, „Zdrowy styl życia - co to znaczy?”,
- chętni uczniowie mogli obliczyć swoje BMI,
- podczas długiej przerwy odbył się mecz piłki siatko-
wej.
Dzieci uczą się cenić zdrowie
Podjęte działania z pewnością przyczynią się
do podniesienia świadomości na temat zdrowego odży-
wiania i aktywności ruchowej, skłonią do zmiany posta-
wy i prowadzenia zdrowego stylu życia.
Marta Misiarz
CAŁY DZIEŃ KULTURALNIE-WYCIECZKA DO ZAMOŚCIA
We wtorek 13.03.2018r. uczniowie klas IV, V, VI, VII
uczestniczyli w wycieczce do Zamościa. Poranek rozpo-
częliśmy filmem „Cudowny chłopak” w kinie Stylowy.
Po południu czas spędziliśmy na zwiedzaniu Arsenału.
Film „Cudowny chłopak” porusza ważne dla każdego
problemy: Dlaczego chcemy być lubiani i mieć przyja-
ciół? Dlaczego oceniamy innych po wyglądzie? Dlaczego
tak lubimy wytykać wady innych, a nie dostrzegać ich
zalet? Na postawione pytania moglibyśmy odpowie-
dzieć, że taki jest człowiek. Jednak pojechaliśmy do
kina, by zrozumieć coś bardziej głębokiego. Film nau-
czył nas, że każdy potrzebuje przyjaciela i akceptacji. I
o tym pamiętajmy.
Arsenał pozwolił także spojrzeć na życie człowieka z
refleksją. Broń różnego kalibru i rodzaju, wielkie i małe
armaty, wyrzutnie rakietowe, czołgi, samoloty. Powsta-
nia, oblężenia, wojny. To daje do myślenia! Przez wieki
człowiek stawał przeciw człowiekowi, walczył, strzelał
zdobywał. Słowem historia także uczy przyjaźni i ak-
ceptacji.
Wycieczkę uważamy za udaną, pogoda dopisała, pani
przewodnik ciekawie opowiadała o walkach, uzbrojeniu
żołnierzy. A młodzież, mamy nadzieję, czegoś nauczyła
się o przyjaźni i nienawiści, nie tylko z filmu ale także z
historii naszego kraju i regionu. Nie musimy jechać da-
leko, by ciekawie spędzić czas. Zachęcamy.
Opiekunowie wycieczki:
Małgorzata Szymanek, Renata Duda, Anna Godzisz
ZAJĘCIA Z RATOWNIKIEM MEDYCZNYM
28 marca 2018r. w naszej szkole odbyły się dwa spotka-
nia z wykwalifikowanym ratownikiem medycznym - p.
Markiem Maciągiem.
Ratownik przybył do naszej szkoły na zaproszenie p.
Anny Jaworskiej.
Pierwsze spotkanie odbyło się z dziećmi z oddziału
przedszkolnego, które od września realizują ogólnopol-
ski program „Czyste powietrze wokół nas”.
Celem tego programu jest między innymi zwiększenie
wiedzy na temat skutków palenia papierosów. W ra-
mach działań tego programu został zaproszony ratownik
medyczny. Podczas tego spotkania, p. Marek uświado-
mił dzieciom, że palenie papierosów jest szkodliwe dla
zdrowia człowieka i prowadzi do licznych chorób. Po-
nadto przekazał dzieciom podstawowe wiadomości na
temat udzielania pierwszej pomocy oraz udzielił in-
struktażu jak reanimować osobę nieprzytomną. Nauczył
dzieci jak ułożyć poszkodowanego w pozycji bocznej
ustalonej.
ZS w Michalowie
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
PODRÓŻE PO LITERATURZE”—KONKURS RECYTATORSKI
Młodzi recytatorzy
28 marca 2018 odbył się | Międzyszkolny Konkurs Recy-
tatorski „Podróże po literaturze” organizowany pod
honorowym patronatem Wójta Gminy Sułów.
Przesłuchanie uczestników odbyło się w dwóch katego-
riach wiekowych. Kategorię | stanowili uczniowie szkół
podstawowych klas IV - VII. Ich zadaniem było pamię-
ciowe opanowanie wybranego przez siebie utworu poet-
yckiego. Kategoria II to gimnazjaliści, którzy musieli
nauczyć się na pamięć wybranego fragmentu prozy.
Niestety, w tej grupie wiekowej, uczestnikami byli
tylko uczniowie Szkoły Podstawowej w Sułowie.
Regulamin konkursu stwarzał możliwość prezentacji
własnej twórczości promującej gminę Sułów.
Do konkursu przystąpili uczniowie szkół z terenu gminy
Sułów: Szkoły Podstawowej w Sułowie, Szkoły Podsta-
wowej im. św. Jana Pawła II w Michalowie, Szkoły Pod-
stawowej w Tworyczowie. Łącznie 14 osób.
Komisji przewodniczyła Pani Hanna Mrówczyńska -
Dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej im. F. Poździk w
Sułowie oraz nauczyciele- Panie: Dorota Gnieciak, Re-
nata Duda, Marzena Złomańczuk, lga Niewiadomska -
Kostrubiec.
Nagrody otrzymali:
I kategoria kl. IV-VII:
I miejsce: Natalia Krzyszczak Szkoła Podstawowa w
Sułowie oraz Wiktoria Jarmuł Szkoła Podstawowa w
Tworyczowie.
Il miejsce: Iwona Pomarańska Szkoła Podstawowa w
Sułowie
Ill miejsce: Nikola Czop Szkoła Podstawowa w Sułowie
Jury przyznało także wyróżnienia za wybór utworów
promujących piękno naszego regionu. Wyróżnienia
otrzymały uczennice kl. V ze Szkoły Podstawowej im.
św. Jana Pawła II w Michalowie: Kamila Nizio, Aleksan-
dra Grela
Kategoria II: uczniowie gimnazjum.
| miejsce: Malwina Nawrocka Szkoła Podstawowa w
Sułowie.
II miejsce:
wie
Ill miejsce: Marlena Mazur Szkoła Podstawowa w Suło-
wie
Dominik Kijek Szkoła Podstawowa w Suło-
Dziękujemy wszystkim uczestnikom za udział w konkur-
sie i nauczycielom za opiekę merytoryczną.
ZS w Sułowie
ZEMSTA W ZAMOŚCIU
13 kwietnia 2018 r. grupa uczniów z klas: VI, VII i II
gimnazjum obejrzała w Zamojskim Domu Kultury chyba
najczęściej wystawianą sztukę hrabiego Aleksandra Fre-
dry pt. ,„Zemsta” w wykonaniu aktorów Narodowego
Teatru Edukacji im. Adama Mickiewicza z Wrocławia.
Opiekę nad uczniami sprawowały panie: Anna Jaworska
i Dorota Gnieciak.
Na kilkadziesiąt minut uczniowie mogli zapomnieć o
świecie, który ich otacza i zatopić się w świat bohate-
rów ,,Zemsty”, którzy, mimo swych przywar, mają w
sobie coś takiego, że nie da się ich nie lubić. Insceniza-
cja była humorystycznym, nieukrywającym wad, ale
pełnym ciepła i pobłażliwości obrazem dawnego świata
szlacheckiego reprezentowanego przez Papkina
tchórzliwego fircyka ślepo zapatrzonego w wielki świat;
Cześnika - porywczego zawadiakę i rębajłę, który szyb-
ciej działa niż myśli; pozornie skromnego, a w rzeczy-
wistości obłudnego i chciwego Rejenta, czy Klarę i Wa-
cława, gotowych do różnych, nie zawsze moralnie wła-
ściwych zachowań, aby być razem.
Mimo że sztuka przedstawiała wydarzenia rozgrywające
się na cichej i spokojnej polskiej wsi końca XVIII wieku,
to miała wymiar uniwersalny, bowiem czasy się zmie-
niają, ale ludzie pozostają tacy sami...
Z tego powodu przedstawienie było swego rodzaju lek-
cją historii z przymrużeniem oka, ale przede wszystkim
dało możliwość przyjrzenia się sobie w krzywym zwier-
ciadle. Wszak wszyscy wiemy, że śmiech to zdrowie...
Dorota Gnieciak
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
14
SŁODKIE FIOŁKI
Delikatne, romantyczne kwiatki, niepozorne, często
schowane w trawie, bo natura poskąpiła im słusznego
wzrostu, za to w zamian ofiarowała niezwykły zapach,
który rekompensuje wszystko.
Kto raz posadzi fiołki, będzie je miał w ogrodzie już
zawsze, choć niekoniecznie w jednym, wybranym miej-
scu. Kwiaty te mają bowiem dusze włóczykijów, dosko-
nale przemieszczają się za pomocą długich rozłogów,
potrafią też się rozsiewać. Co roku na wiosnę pojawiają
się tu i tam, pomiędzy wystającymi korzeniami drzew,
w spękaniach schodków, u podnóża tarasu.
Fiołek wonny to zdecydowanie najbardziej pachnący
przedstawiciel swojej rodziny, jednak warto mieć w
ogrodzie także inne gatunki tych bylin. W Polsce rośnie
dziko ponad 30 gatunków z rodzaju Viola , ale to fiołek
wonny (Viola odorata) podbił nasze serca. Pełnia jego
kwitnienia przypada właśnie w kwietniu, w tym czasie
rozwijają się też sercowate liście, dekoracyjne przez
cały sezon.
Fiołek wonny—pięknie pachnie w naszych ogrodach
Kwiaty te tworzą niewysokie kępy (8-12 cm), które jed-
nak szeroko się rozrastają. Fiołki lubią zacienione miej-
sca pod drzewami i murami, szczególnie tam, gdzie
gleba zawiera dużo próchnicy. Ze względu na swoje
walory i dość dużą popularność gatunek ten doczekał
się kilku odmian hodowlanych. Mieszańce tworzą się też
samoistnie poprzez krzyżowanie, dzięki czemu powsta-
ją rośliny o kwiatach różowych, kremowych i bordo-
wych.
Fiołek leśny (V.silvestris) Jest nieco wyższy niż inne
gatunki, dorasta do 15-20 cm. Jasnofioletowe kwiaty na
długich szypułkach ukazują się w kwietniu i maju. Fio-
łek ten powszechnie rośnie w cienistych lasach liścia-
stych, ma małe wymagania.
Fiołek rogaty (V. cornuta) Słynie z intensywnie pachną-
cych kwiatów o średnicy około 2 cm, które rozwijają się
od maja do sierpnia. W zależności od odmiany są one
ciemno lub jasnofioletowe oraz żółte. Stanowi krótko-
trwałą ozdobę ogrodu, ale sam odradza się z nasion.
„SEKRETY WSI” -
Fiołki pięknie się prezentują jako kwiaty
doniczkowe
Fiołek motylkowaty (V.sororia) tworzy kępy osiągające
wysokość 15 cm. Rozwijające się w kwietniu i maju
kwiaty są białe i przystrojone w różne wzorki np. kropki
u odmiany Freckles. Fiołek ten świetnie nadaje się do
obsadzania skalniaków i rabat.
Fiołek trójbarwny (V. tricolor) Żółty, fioletowy i biały,
wszystkie te kolory występują na jego drobnych, deli-
katnie pachnących kwiatach. Jest to mało wymagający
gatunek, preferuje zarówno słońce, jak i półcień. Ła-
two się rozsiewa i krzyżuje z innymi gatunkami. Jako
jeden z kilku gatunków był hodowlanym materiałem
wyjściowym do uzyskania bratków ogrodowych.
Uprawa fiołków nie jest szczególnie trudna. Rośliny te
lubią półcień, a także próchniczną, wilgotną glebę. Ra-
baty pod drzewami, obrzeża trawników, podjazdy,
ogródki skalne, wąskie kwietniki przy ścianie domu,
przedogródki - to wszystko miejsca doskonałe dla fiot-
ków. Wyznaczone kwatery i schludne klomby nie są dla
nich, bowiem kwiaty te potrafią przekroczyć wyznaczo-
ne im granice. W celu rozmnożenia, wiosną lub pod ko-
niec lata rozrośnięte kępy dzielimy na mniejsze. Można
też odciąć rozłogi z młodymi roślinami lub wysiewać
nasiona.
Fiołki można także....jeść! Tak, są one całkiem smaczne
i zawierają sporo witaminy C. Spożywa się je na suro-
wo, a także w syropach i nalewkach (fiotkówkach).
Można je także kandyzować; wystarczy roztrzepać w
miseczce białko jaja kurzego, maczać w nim kwiatki, a
potem „panierować” je w cukrze pudrze.
Opracowała: Marta Radzik
Źródła:
1. www.rosliny.urzadzamy.pl/baza-roslin/byliny/
fiolek-wonny,5_130
2. pl.wikipedia.org/wiki/Fiołek
3. www.ogrod-amat.strefa.pl
Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
IMIONA — CO O NAS MÓWIĄ?
Przypadająca na pierwsze dni kwietnia tegoroczna
Wielkanoc dała nam okazję do radosnego rodzinnego
świętowania, nawet w obliczu wyjątkowo kapryśnej
wiosennej pogody. Świąteczne spotkania były także
dobrą okazją do złożenia życzeń imieninowych wszyst-
kim Grażynom i Grażynkom, a zatem solenizantkom z
dnia 1 kwietnia. Spośród wielu imion męskich, kojarzo-
nych z kwietniowym kalendarzem, zdecydowanie naj-
częściej pojawia się imię Leon.
Grażyna
Chociaż jest to imię pochodzenia litewskiego, wywo-
dzone od słowa graża - piękna, jest ono jednocześnie
przepięknym tworem literackim, stworzonym przez Ad-
ama Mickiewicza dla tytułowej bohaterki swojego poe-
matu z 1823 roku.
Grażyna jest osobą dobrą i wrażliwą na problemy in-
nych. Ma bardzo sympatyczny sposób bycia - jest miłą,
uśmiechniętą i wdzięczną kobietą. Przejmuje się losem
otaczających ją ludzi i zawsze chętnie pomaga innym.
Jest także ambitna i bardzo skrupulatna. Wszystko pla-
nuje z najmniejszymi szczegółami. Ciężko pracuje na
swój sukces, ale zna własne możliwości i umiejętnie je
wykorzystuje. Odnajduje się w świecie nauki. To inte-
lektualistka, której dociekliwość przydaje się w prowa-
dzonych badaniach. Grażyna to kobieta fascynującą,
otoczoną swoistą aurą tajemniczości. Nie narzeka na
brak znajomych oraz adoratorów. Opiekuje się bliskimi,
a wobec partnera życiowego pozostaje wierna i czuła.
Kobiety noszące to imię świetnie odnajdują się w roli
matki i żony. Potrafią perfekcyjnie urządzić dom i
sprawnie go prowadzić. Zaplanują każdy wydatek, każ-
dy wspólny wypad, każde wydarzenie i można mieć
pewność, że wszystko przy nich się uda. Przede wszyst-
kim jednak Grażyny są pełne miłości, oddania i czuło-
ści. To także kochające matki obdarzone niezawodną
intuicją. Choć bywa, że mają skłonności do dominacji.
W kontaktach towarzyskich Grażyna zdecydowanie woli
uchodzić za skromną, aby uwypuklić swoją wartość.
Posiada nieprzeciętne wyczucie i potrafi wyswatać swo-
ich znajomych. Jest ekstrawagancką oraz zagadkową
osobą, która posiada wyjątkowe zdolności przystoso-
wawcze i wszędzie czuje się swobodnie, ale nigdy nie
wiadomo, czy akurat wybuchnie, czy też zacznie się
śmiać. Z towarzystwa wyróżnia się zarówno postępowa-
niem, jak i nienagannym wyglądem, cechującym się
perfekcyjnie dobranymi dodatkami i idealnym makija-
żem. Właściwie nigdy nie przestaje pomagać. Ma milio-
ny pomysłów na minutę i wszystkie chce zrealizować.
Na płaszczyźnie zawodowej jest ona osobą równie ak-
tywną co otwartą. Interesuje się wieloma rzeczami i z
łatwością przyswaja wszelkie informacje. Grażyna do
wszystkiego dąży ciężką pracą. Zmierza do realizacji
ustalonych zadań wytrwale i nic nie jest w stanie jej
przeszkodzić. Pierwsza zgłosi się do nowego projektu,
pierwsza opracuje innowacyjną strategię. Brakuje jej
konsekwencji w działaniu, ale może osiągnąć wymarzo-
ny sukces.
Imieniny Grażyny:
Grażyna obchodzi imieniny: 1 kwietnia i 26 lipca.
Najbardziej popularną datą obchodzenia imienin Graży-
ny jest 1 kwietnia.
Leon
Imię to posiada łaciński rodowód. Wywodzi się ono od
słowa leo (lew) i oznacza człowieka silnego i odważnego
jak lew. Mężczyzna obdarzony imieniem Leon jest zde-
cydowany i stanowczy. Zawsze wie, czego chce, dzięki
czemu nie ma najmniejszych problemów z podejmowa-
niem nawet najważniejszych życiowych decyzji i robi to
bez zbędnej zwłoki. Jest bardzo odważny i nie zraża się
niepowodzeniami.
Nawet w sytuacji
najdotkliwszej po-
rażki, można mieć
pewność, że nie
odstąpi od swojego
postanowienia,
wręcz przeciwnie,
urażona duma i
ambicja sprawią,
że jeszcze chętniej
zabierze się do
realizacji danego
zadania, które z
pewnością dopro-
wadzi do szczęśliwe-
go końca.
św. Leon Wielki
W stosunku do innych ludzi Leon jest nastawiony bardzo
przyjaźnie i życzliwie. Poproszony o pomoc, stara się w
miarę możliwości jej udzielić, nawet jeśli przysporzy
mu to sporo trudności, z pewnością nikt nie spotka się
z jego odmową. Jest także człowiekiem ogromnie spra-
wiedliwym. Sam zawsze zachowuje się fair, a jednocze-
śnie dba, by jego znajomi, przyjaciele i rodzina prze-
strzegali zasad moralnych, zwłaszcza tych związanych z
zachowaniem wobec innych ludzi. Jest honorowy i
współczujący więc nie pozwoli, by ktoś w jego obecno-
ści obrażał czy krzywdził drugą osobę. Jednocześnie
Leon nie jest typem samotnika, potrzebuje licznego
towarzystwa i dobrej zabawy. Wśród radosnych kompa-
nów czuje się jak ryba w wodzie. Sam jest bardzo życz-
liwy, otwarty, rozmowny i wesoły.
Mimo iż nie jest szczególnie potulny i nie lubi, kiedy
ktoś nim rządzi, unika postawy buntowniczej, gdyż jest
człowiekiem lojalnym i przestrzegającym zasad współ-
życia w społeczeństwie. Raczej nie stanie na czele
przewrotu, chyba że nie będzie już mógł patrzeć na
dziejącą się jawną niesprawiedliwość. Zawsze jednak,
nim sięgnie po ostateczne środki, stara się doprowadzić
do kompromisu, bo nie lubi nieporozumień i w miarę
możliwości stara się ich unikać we wszystkich sferach
swojego życia.
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
16
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
Jego życie osobiste i rodzinne są przeważnie spokojne i
harmonijne, ponieważ bardzo zależy mu na zachowaniu
dobrej atmosfery i nawet jeśli dla jej utrzymania miał-
by zrezygnować ze swego interesu, jest gotów się po-
święcić. Nie wywołuje konfliktów i wiele spraw przemil-
cza.
Imieniny Leona: 20 lutego, 14 marca, 19, 22 kwietnia,
12, 28 czerwca, 3, 17, 20 lipca, 10, 16 listopada.
Patroni Leona:
Św. Leon I Wielki (395-461) – papież w latach 440-461.
Podniósł znacznie rangę Stolicy Apostolskiej. Dzielnie
bronił Rzymu i Italii przed najazdem Hunów i Wanda-
lów. Był autorem cennych traktatów religijnych.
Św. Leon II – papież. Ulepszył śpiew gregoriański i uło-
żył wiele hymnów.
Św. Leon III – papież. Koronował Karola Wielkiego na
cesarza rzymskiego. Zmarł w 816 roku.
Św. Leon IX (1002-1054) – papież. Dokonał wielu zmian
w Kościele. Wprowadził obowiązkowy celibat księży.
Usunął ze stanowisk biskupów, którzy kupili sobie sta-
nowiska za pieniądze.
Imię Leon upodobało sobie wielu dostojników kościel-
nych, stąd też tak liczne grono świętych patronów. Jed-
nym z nich jest Leon I Wielki, papież i doktor Kościoła.
Urodził się on w Toskanii ok. 400 roku. Papież Celestyn
I mianował go archidiakonem. Od młodych lat wyróżniał
się tak wielką erudycją i zdolnościami dyplomatyczny-
mi, że nawet jako zwykły akolita wysyłany był przez
papieża do ważnych misji. Przebywając jako legat w
Galii w roku 440, został obrany papieżem po śmierci
Sykstusa III.
Jego pontyfikat przypadł na okres licznych sporów teo-
logicznych i zamieszania pośród hierarchii kościelnej.
Za czasów św. Leona Wielkiego powstały pierwsze re-
dakcje zbiorów oficjalnych modlitw liturgicznych w ję-
zyku łacińskim. Papież był obrońcą kultury zachodniej.
Jako pierwszy papież otrzymał przydomek „Wielki”. Żył
70 lat, zmarł 10 listopada 461 r. w Rzymie. Został po-
chowany w portyku bazyliki św. Piotra. Zachowało się
po nim 200 listów i 100 mów wygłoszonych do Rzymian
podczas różnych świąt.
W roku 1754 Benedykt XIV ogłosił go doktorem Kościoła.
Jest patronem muzyków i śpiewaków.
W ikonografii św. Leon Wielki przedstawiany jest w sza-
tach papieskich i w tiarze, czasami w szatach liturgicz-
nych rytu wschodniego lub jako papież piszący. Jego
atrybutami są: księga, kielich oraz orszak z półksięży-
cem, któremu zastępuje drogę.
Opracowała: Marta Radzik
Źródła:
1. W. Michalski „Wielka księga imion”
2. L. Wiklińska „Imiona dawniej i dziś”
3. www.wikipedia.pl
4. www.znaczenieimion.onet.pl
„DOM—W POSZUKIWANIU SZCZĘŚCIA”
Kącik literacki
Książka „Dom—w poszukiwaniu szczęścia” to zbór opo-
wiadań, które zostały napisane przez uczniów kl. VII
oraz II i III gimnazjum uczących się w Szkole Podstawo-
wej w Sułowie. Publikacja bierze udział w II edycji
Ogólnopolskiego
Konkursu
Literackiego
„Misja
–
Książka!” organizowanego przez wyd. Ridero pod patro-
natem Ministra Edukacji Narodowej, Ministerstwa Kul-
tury i Dziedzictwa Narodowego, Polskiej Izby Książki.
Autorzy: Ilona Szkołut, Patrycja Niemira, Dominik
Kijek, Gabriela Skawińska, Agata Krawczyk, Marlena
Mazur, Roksana Braszko, Jakub Kijek, Dawid Kijek
„Rodzinna tajemnica” - Dawid Kijek, Jakub Kijek
To był dzień, jak co dzień. Wróciłem ze szkoły
i zacząłem odrabiać lekcje. Brat grał w Sims’y. Tworzył
i uśmiercał członków rodziny.
Zawsze
myślałem,
że
ta
gra
jest
głupia,
ale rodzice nie zabraniali młodemu w nią grać. Właśnie
Beti siedziała zamknięta w pokoju, a jej brat topił się
w
basenie,
rodzice
uśmiechnięci
konwersowali,
w
kuchni
gotował
się
obiad
—
przynajmniej
tak wywnioskowałem po liście zadań. Nie mogłem wyjść
ze zdziwienia, że członkowie rodziny w tej grze nic
o sobie nie wiedzą. Dziwne, kto to wymyślił?
Mama przyjechała z pracy, siadła w kuchni przy stole,
nigdy nie była rozmowna, zawsze zmęczona, podiryto-
wana. Trudno, może takie czasy?!
— Hej, mamo,
— Hej, synku… — i tu urwała.
Rozmowa nie zawsze nam się kleiła, ale dzisiaj jakoś
przebrnęliśmy przez piętnaście minut „rozmownej ci-
szy”, która wydawała się nie kończyć. Standardowe
pytania; co w szkole, czy jadłem obiad, co robię, prze-
rwał tata. Jak zwykle wrócił szczęśliwy z pracy, ma-
rząc, że wreszcie odpocznie w garażu przy remoncie
motoru. Sprzęty jeżdżące, koszące i ich naprawa
17
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
to konik mojego taty, ubrudzony po uszy w smarze
i zawsze szczęśliwy. Cały on.
Jak co dzień zadał masę pytań o szkole, nauce. Ten
to z patyczka w płocie potrafi się cieszyć. Ale się dob-
rali, ponuraczka i happy- men, jak w Simsach!
Mama jest księgową a tata pracuje w stacji diagno-
stycznej przy przeglądach aut. Ta ciągle w papierach,
a ten w maszynach. Jak się poznali? Nigdy nie pytałem.
Z zamyślenia wyrwało mnie pytanie taty:
— Chcielibyście może mieć więcej przestrzeni w domu?
— Nie bardzo wiemy, w jakim sensie? — wtrąciłem.
— Mam pewien plan — odparł tata z ciekawością
i entuzjazmem na twarzy- planem tym jest remont
strychu.
— No dobrze, ale po co nam więcej miejsca?
— A po to synku, że będziesz miał własny pokój, własny
kąt do nauki, rozrywki.
— I będę miał taki pokój, jaki będę chciał?
— Jasne!
— To kiedy zaczynamy?
— Myślę, że dzisiaj możemy zacząć sprzątanie a resztą
zajmiemy się później.
We czwórkę weszliśmy po starych schodach, które led-
wo utrzymywały nasz ciężar. Tata oczywiście od razu
potwierdził, że ich także czeka remont. Jak naprawiać,
to wszystko!
Gdy otworzyły się drzwi, spośród ciemności i kurzu wi-
dać było tylko promienie słońca, padające z okna da-
chowego
na
środek
pomieszczenia.
Dziwne,
ni-
gdy nie chciałem z bratem buszować po strychu, nigdy
tu nie wchodziłem, a nagle poczułem, że to miejsce
może być wyjątkowe. Oprócz gratów i tumanu ku-
rzu nie było nic, co mogło zainteresować ludzkie oko.
Zwykła rupieciarnia, którą należy uprzątnąć. Zabra-
łem się do roboty, mijały godziny a ja znosiłem
z poddasza rzeczy, które na pewno pamiętały czasy
pierwszych chrześcijan, no może pradziadka Francisz-
ka. Żmudna praca miała mi niedługo zaowocować poko-
jem z widokiem na niebo. Cóż, dla tego pomysłu może
i warto przenosić pudła z książkami, butami, ubraniami
i nie wiem, czym jeszcze, bo w pewnej chwili przesta-
łem zaglądać do kartonów. W końcu mój leniwy młod-
szy brat przyszedł mi z odsieczą i strych był prawie
uprzątnięty. Jakub miał chyba nadzieję, że szybko wy-
niosę się od niego, bo zamiatał za dwóch.
Wszystko
już
powynosiliśmy,
więc
chodziłem
po strychu, patrząc na stare deski w ścianach
i przybrudzony sufit, z którymi tata miał się za chwilę
rozprawić i stworzyć tu mój nowy świat. Czy tego
chciałem? Przyzwyczaiłem się do marudzenia Kuby, roz-
rzucanych koszulek i sterty jedzenia na biurku, i tego
komputera, który nigdy się nie wyłączał.
Skoro zostały tylko szafy, zaczęliśmy przenosić je
do garażu. Po przesunięciu małego kredensu, zobaczy-
łem coś w kącie. To była książka albo coś do niej po-
dobnego.
— Mamo? — zapytałem — co to za książka?
— Nie mam pojęcia, otwórz i zobacz.
Zrobiłem,
jak
kazała
mama,
wytarłem
kurz
i otworzyłem księgę. Tego nie można było nazwać księ-
gą, był to stary zeszyt, zapisany starannym pismem.
Moim oczom ukazały się litery, które tworzyły zdania
z pamiętnika.
— To jest jakiś pamiętnik. Mamo, czy to twój?
— Nie, to nie mój, ja nie pisałam pamiętnika.
— Hmm… zobaczmy.
Pośledziłem
wzrokiem
pamiętnik
i
stwierdziłem,
że nie ma obrazków. Nudy, oddałem go więc mamie.
Ona go otworzyła i zaczęła czytać.
„Postanowiłem opisać to, co nam się przydarzyło
i nadal trwa. Razem z moją siostrą nauczyliśmy się pi-
sać, a raczej nauczyła nas babcia. Nie chodzimy
do szkoły, ale uczymy się w domu. Nigdy nie byłem
na świeżym powietrzu. Nie wiem, jak tam jest. Jedyne,
co widzę, to niebo i słońce. Wnioskując po pięknie nie-
ba, sądzę, że świat jest cudowny. Siedzimy na strychu,
ponieważ dziadek nie toleruje naszego taty, a co się
z tym wiąże, nas. Jedzenie i wszystko co potrzebne
przynosi nam mama oraz babcia. Dziadek nie wie,
że siedzimy na strychu. Gdy jesteśmy głośno, babcia
przychodzi i nas uspokaja. Chciałbym wreszcie wyjść
na zewnątrz”.
— Jeju, to naprawdę straszne, jak można przetrzymy-
wać dzieci na strychu? — krzyknąłem.
Mama, nie zwracając na mnie uwagi, przekartkowała
na koniec pamiętnika i zaczęła czytać dalej. Ostatni
wpis był taki:
„Nareszcie! Pierwszy raz w życiu zobaczyłem cały ten
świat. Jest naprawdę cudowny! Nasz dziadek zmarł
i możemy oglądać cały ten krajobraz z bliska.”
— Ciekawe, co to były za dzieci?
— Ja znałam je osobiście — powiedziała mama.
— Naprawdę? Skąd? — byłem strasznie zdziwiony.
— Tak, to są wasi dziadkowie, a dokładnie dziadek
i jego siostra.
— Naprawdę? Jejku, nasz dom ma tajemnicę, super,
a ja myślałem, że jesteśmy normalni! — krzyknął Kuba.
Miał chyba rację, ta historia jest prawie jak z gry, tyl-
ko, że tak żyli prawdziwi ludzie, moi przodkowie. Żal
mi ich, szkoda że dziadek i ciocia już nie żyją. Chętnie
posłuchałbym ich opowiadań. Ta sytuacja wiele mnie
nauczyła, nie można krytykować wszystkiego wokół,
ale też należy widzieć piękno świata, bo nie wszyscy
mieli taki luksus.
Dzisiaj mam własny pokój, siedzę i oglądam świat przez
okno, które tata wyciął w ścianie „…cały ten świat. Jest
naprawdę cudowny!” — przypominają mi się słowa
z
pamiętnika.
Zeszyt
„dziadków”
leży
u
mnie
w
pudełku.
Niech
leży!
Jest
to
motywacja
do poznawania świata, który stoi otworem. Rodzice
myślą podobnie i chociaż mama nadal jest skryta
i małomówna, to wiem, że ma ochotę na mały wypad
w góry. Jej przodkowie nie mogli o tym pomarzyć, my
wcielimy to w życie. A jej tajemniczość tłumaczę gena-
mi. Cóż, wiele dziedziczymy po przodkach…
18
RECENZJA - PRZYSTAŃ NA KRAŃCU ŚWIATA
Pasjonująca powieść oparta na losach dziennikarki Emi-
ly Hahn w okupowanym Hongkongu w czasach drugiej
wojny światowej.
Młoda amerykańska dziennikarka Stevie Steiber przyby-
wa do Hongkongu. Jest lato 1940 roku. Europa trawiona
gorączką okrutnej wojny pozostaje mglistym, odległym
kontynentem. Przebojowa Stevie marzy o napisaniu
poważnej książki, biografii trzech sióstr, pochodzących
z bogatej i wpływowej rodziny Song. Zadanie jest jed-
nak ambitne, a jego realizacja wymaga czegoś więcej
niż zwykła determinacja i szaleńczy upór. Początkowo
pobyt w Hongkongu upływa Stevie na zbieraniu plotek i
chodzeniu na przyjęcia. Jej chiński znajomy Jishang,
próbuje przeciągnąć ją na właściwą stronę dziennikar-
skiej barykady i angażuje w działalność swojego opinio-
twórczego, kontrowersyjnego pisma.
Major Harry Field, brytyjski agent wywiadu, zostaje
wysłany do Hongkongu w celu śledzenia podejrzanej
aktywności na terenie kolonii. Intryguje go tajemniczy
Jishang, zaś amerykańska korespondentka budzi jego
zainteresowanie. Tętniący życiem, dekadencki, fascy-
nujący Hongkong, z chwilą ataku Japończyków, przera-
dza się w sparaliżowaną grozą wojenną pułapkę. Wyjąt-
kowo okrutni najeźdźcy zmieniają piękne miasto w dy-
miące zgliszcza, siejąc wokół terror i zniszczenie.
Kwitnący romans
Stevie i Harrego, któ-
rego owocem jest ma-
ły Hal, zostaje wysta-
wiony na najtrudniej-
szą z możliwych prób, EE" W.
próbę wojny. Gai
=
FRANCESCA BRILI
Książka pisana jest
lekkim, zajmującym
stylem. Wartka akcja i
dopracowane portrety
psychologiczne boha-
terów stanowią dodat-
kowe atuty tej powie-
ści. Wielowątkowe
losy postaci stawiają
ich na ostrzu najtrud-
niejszych ludzkich wy-
borów. Tło historyczne
oraz pejzaże Hongkongu zostały opisane w sposób zdra-
dzający dbałość o szczegóły, ciekawy, barwny, z troską
o dobre obrazy i wyraziste sylwetki nawet pobocznych
postaci.
Prdszyński | S-ka
Marta Radzik
RECENZJA - ALIBI NA SZCZĘŚCIE
Chcąc doznać pełni
szczęścia, trzeba je
dzielić z kimś drugim.
ANNA FICNER-OGONOWSKA
jPo tę książkę sięgnę-
łam tak naprawdę
przez przypadek. Bę-
dąc akurat w bibliote-
ce i wypożyczając kilka
innych pozycji moją
uwagę zwróciła miła
twarz widniejąca na
okładce powieści Anny
Ficner-Ogonowskiej
„Alibi na szczęście”.
Dopiero po jakimś cza-
sie dane mi było zrozu-
mieć, że nie przez
przypadek książka ta trafiła w moje ręce i została odda-
na tego samego dnia kiedy właśnie wybrałam się do bi-
blioteki. Po skończeniu książki chciałam jak najszybciej
przeczytać drugi tom. Szybko się rozczarowałam, gdyż
książka została wypożyczona, a w kolejce czekało na
nią już kilka osób. Desperacja i chęć poznania dalszych
losów bohaterów zmusiła mnie do dokonania zakupu
wszystkich czterech części cyklu.
Główną bohaterką powieści jest Hania - młoda nauczy-
cielka, niezwykle doświadczona przez los. Na szczęście
ma przy swoim boku najlepszą przyjaciółkę rozrywkową
Dominikę, która potrafi wyciągnąć ją nawet z najwięk-
szego dołka. Jest jeszcze pani Irenka, poczciwa starsza
kobieta, mieszkająca nad morzem, której dom jest
ostoją dla głównej bohaterki. Hania bardzo często ją
odwiedza, a rokrocznie spędza tam całe wakacje. Nad
morzem odnajduje spokój, możliwość wyciszenia i wy-
poczynku, zastrzyk energii, natomiast w domu pani
Irenki zawsze czekają na nią domowe przetwory, ciasta
i inne smakołyki, a przede wszystkim wiele dobrych i
słusznych rad, zawsze trafnie wypowiedzianych przez
starszą kobietę. Żeby nie było tak feministycznie w po-
wieści pojawiają się również Mikołaj i Przemek, którzy
wprowadzają zamęt w życie obu przyjaciółek.
Książka choć sporej objętości wciąga natychmiast i to
w taki sposób, że przez kolejne kartki powieści niemal-
że frunie się jak na skrzydłach. Barwne opisy pisane
pięknym językiem, intrygujące losy każdego z bohate-
rów, zabawne dialogi, dramaty przeplatane z zabawny-
mi historiami, a wszystko składa się w jedną wspaniałą
całość. Ta obyczajowa powieść zaciekawi, mocno wzru-
szy, ale też często rozbawi do łez.
Aleksandra Jaworska
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
ALBERTY
25 dag mąki pszennej, 6 dag mąki ziemniaczanej, 5 dag
masta, 12 dag cukru, 1 jajko, cukier waniliowy, pół
szkl. śmietany lub kefiru, 1 tyżeczka proszku do piecze-
nia, 2 dag masła do wysmarowania blaszki.
Jajko rozmącić ze śmietaną. Masło posiekać z przesianą
mąką zmieszaną z proszkiem, dodać resztę składników,
zagnieść gęste ciasto. Wywałkować na grubość 1/3 cm,
nakłuć widelcem, wyciąć foremką kwadraty, ułożyć na
posmarowanej blasze. Wstawić do nagrzanego piekarni-
ka, upiec na złoty kolor.
ŻEBERKA W SOSIE
50 dag żeberek, 2 dag mąki, tłuszcz, 30 dag marchwi,
mleko, 20 dag groszku konserwowego, 2 szkl. białego
wina wytrawnego, natka pietruszki, sól, pieprz, estra-
gon do smaku.
Żeberka umyć, pokroić na porcje, osuszyć, posypać
przyprawami i mąką, zrumienić na silnie rozgrzanym
tłuszczu, skropić wodą, dusić do miękkości pod przykry-
ciem. Marchew umyć, obrać, opłukać, ugotować z do-
datkiem mleka. Po ugotowaniu wyjąć, pokroić karbo-
wanym nożem w paseczki. Miękkie żeberka wyjąć. Sos
połączyć z marchewką, groszkiem, winem i pozostałą
mąką wymieszaną z małą ilością wody. Chwilę poddu-
sić, dodać posiekaną natkę, doprawić, polać żeberka.
Podawać z ryżem i zieloną sałatą.
ZUPA WŁOSKA
20 dag kości, 25 dag wtoszczyzny, 1 % l wody, 12 dag
makaronu (rurki lub kolanka), pól szkl. śmietany, 3 dag
mąki, 1-2 żółtka (surowe), 4 dag sera żółtego tartego.
Z kości i warzyw opłukanych, oczyszczonych ugotować
wywar. Osobno ugotować makaron i włożyć do wazy.
Wywar przecedzić, podprawić zawiesiną z mąki wymie-
szanej w pół szkl. wody, zagotować, połączyć ze śmie-
taną rozmąconą z żółtkami. Wlać do wazy, włożyć star-
ty ser.
Smacznego!
Przygotowała: Maria Godzisz
„Sekrety Wsi” zapraszają mieszkańców Gminy Sułów do składania drobnych ogłoszeń typu „kupię”,
„sprzedam” lub inne. Ogłoszenia są całkowicie bezpłatne. Jest to świetny sposób dotarcia do bardzo dużej
liczby lokalnych mieszkańców. Wg naszych szacunków, każdy numer „Sekretów Wsi” czyta ok. 1000 osób.
* * *
Pilnie poszukuje opiekunki do pięciomiesięcznej dziewczynki. Mieszkam w Sułowie. Godziny i warunki pracy do
ustalenia. Chętne osoby proszę o kontakt telefoniczny. Tel. 739-421-091.
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
20
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
HUMOR
,,Sekrety Wsi..." – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
Wydawca:
Urząd Gminy Sułów
Sułów 63, 22-448 Sułów
Strona internetowa: http://www.sulow.pl/
tel. +48 84 682 62 02
fax: +48 84 682 62 27
Rada programowa:
Aleksandra Martyna
Waldemar Pomarański
Dorota Gnieciak
Anna Godzisz
Renata Duda
Henryka Poździk
Anna Brodaczewska
Redakcja:
Redaktor naczelny:
Ryszard Pietrykowski (Sułów) 605 494 500
Hanna Mrówczyńska (Sułowiec)
Marta Radzik (Sułów)
Arkadiusz Socha (Tworyczów)
Piotr Szczurek (Sułowiec)
Skład: Arkadiusz Socha (Tworyczów)
Nakład 300 egz.
Materiały i artykuły do następnego numeru prosimy
nadsyłać na adres Redakcji „Sekrety Wsi“ do 10 dnia
każdego miesiąca ;-).
Adres: Sułów 63, 22-448 Sułów, powiat zamojski
E-mail: sekretywsi@wp.pl,
Jaś i Małgosia idąc przez las zgrzeszyli. Pobożny Jaś
postanowił, że pójdą do najbliższego kościoła wyspo-
wiadać się z grzechu.
- Proszę księdza zgrzeszyłem z Małgosią - wyznaje Jaś.
- Proszę księdza zgrzeszyłam z Jasiem dwa razy - mówi
Małgosia.
- Jak to - mówi ksiądz - Jaś powiedział, że jeden raz?
- On zapomniał proszę księdza, że jeszcze będziemy
wracać przez ten las...
● ● ●
W sądzie:
- Co oskarżony ma na swoją obronę?
- Wysoki sądzie, powierzono mi miliony, a ja wziąłem
zaledwie 150 tysięcy...
● ● ●
Pani na lekcji zapytała Jasia:
- Jasiu, odmień przez przypadki "kot".
- Mianownik - kot, Dopełniacz - kota, Wołacz - kici kici.
● ● ●
- Mamo, dziś na lekcji pan od matematyki pochwalił
mnie!
- To bardzo ładnie, a co powiedział?
- Że wszyscy jesteśmy idiotami, a ja - największym!
● ● ●
Dziadek dał Jasiowi 20 zł na urodziny. Mama obserwuje
Jasia, wreszcie mówi:
- Jasiu, podziękuj dziadziusiowi.
- Ale jak?
- A jak mama mówi, gdy tatuś daje pieniążki?
Jasiu zwraca się do dziadzia:
- Mało!
● ● ●
Czym się różni mężczyzna od dziecka?
Dziecko można zostawić samo z opiekunką.
Do sklepu ze starociami w Jerozolimie wszedł turysta,
rozejrzał się - same rupiecie bez wartości, zbiera się do
wyjścia, patrzy, a tu przy drzwiach siedzi kotek i pije
mleczko z miseczki. A ta miseczka - gościu oczom nie
wierzy - porcelana z epoki dynastii Ming!
- Wie pan co - mówi do sprzedawcy. - Ten kotek przy-
padł mi do serca na pierwszy rzut oka, niech mi pan go
sprzeda! Dam za niego dziesięć szekli.
- Nie mam mowy! - powiada sprzedawca. - To ulubiony
kotek moich wnucząt, nie jest na sprzedaż.
- Ale ja samotny jestem, a kotek - o, widzi pan - łasi
się! - od razu mnie polubił. 50 szekli dam.
- Wykluczone, wnuczęta by się zapłakały.
Turysta jednak nie odpuścił, w końcu kot poszedł za
tysiąc szekli.
Gość wziął kota pod pachę, zmierza do wyjścia, ale w
ostatniej chwili zatrzymuje się i powiada:
- Wygląda na to, że kotek jest przywiązany do swojej
miseczki. Pewnie by mu było za nią tęskno. Chciałbym
ją kupić - dziesięć szekli dam.
- A nie, nie! - mówi sprzedawca. - Miseczka jest z epoki
Ming i jest warta dwa miliony dolarów... A takich kotów
po tysiąc szekli to ja już osiemdziesiąt sprzedałem.
● ● ●
Turysta pyta, ile kosztuje przejażdżka łodzią po jezio-
rze Genezaret.
- 500 dolarów - informuje przewoźnik.
- To strasznie dużo - bulwersuje się turysta.
- Owszem, ale to przecież po tym jeziorze Jezus pie-
chotą chodził!
- Nie dziwie się! Przy takich cenach...
● ● ●
Gdy kolejny raz spóźniłem się do pracy, szef wezwał
mnie do gabinetu.
- Jaka jest twoja wymówka tym razem?
- Zaspałem.
- Na litość boską, powiedz choć raz coś, czego nie sły-
szałem!
- Ślicznie dziś wyglądasz.
Egzemplarz
bezpłatny
o A dok
siadka z A : ( * Drugie
e IŻ Pierisze.
©... ah FC neha
Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
W tym numerze
Objawienia Fatimskie str. 2
Święty Florian w Gminie Sułów str. 6
N AT 4 LN | L Turniej piłki nożnej - Procam Cup str. 7
Podróże po Gminie Sułów str. 8
Pięć lat minęło jak jeden dzień str. 10
Wieści gminne str. 11
Z dawnej prasy str. 14
, Wieści szkolne str. 15
M | 7 ŁÓW Dbajmy o pszczoły str. 17
a O tym, co ukryte w naszych imionach str. 18
Majowe kwiaty str. 20
Kącik kulinarny str. 23
Humor str. 24
PIĘCIOLECIE „SEKRETÓW WSI...”
101 ROCZNICA OBJAWIEŃ FATIMSKICH
Cova da Iria (Dolina Pokoju) jest oddalona od Fatimy o
niecałe dwa kilometry. To właśnie tam sto jeden lat
temu doszło do serii objawień. Cała historia rozpoczęła
się od trojga dzieci, które były pastuszkami. Żyli w ma-
łej wiosce Aljustrel, pół mili od Fatimy. Były to ciężkie
czasy, kraj pogrążył się w wojnie z Niemcami. Portuga-
lia przystąpiła do pierwszej wojny światowej dopiero w
marcu 1917 r., ale strach przed nią wśród mieszkańców
był wielki. Lubili się bawić, jak to dzieci. 10-letnia Łu-
cja dos Santos strasznie lubiła taniec. Tak samo zresztą
jak 7-letnia Hiacynta i jej 9-letni brat Franciszek Marto.
Portugalia to był koniec Europy, a Fatima koniec Portu-
galii. Poruszać można się było pieszo albo na osiołkach,
więc ludzie siedzieli najczęściej w swoich wioskach
i domach. Życie było uregulowane: religia, praca, nau-
ka. Matka prowadziła dom i uczyła katechizmu, ojciec
zarabiał, wieczorami opowiadali dzieciom bajki i Nowy
Testament, starsze siostry Łucji uczyły się szycia
i tkania, a ona najpierw opiekowała się maluchami,
a później dostała pod opiekę trzodę. Siostry Łucji lubiły
ją stroić jak elegancką wieśniaczkę: spódnica plisowa-
na, pasek lakierowany, chustka kaszmirowa z końcami
zarzuconymi na plecy, kapelusz ze złoconymi piórami.
Chłodnymi wieczorami razem z innymi dziećmi uczyła
się katechizmu przy ognisku, w którym piekły się tym-
czasem kasztany i słodkie żołędzie. 13 maja 1917 r.
w tę pasterską idyllę wtargnęło objawienie. Zdarzenie
z 13 maja miało wcześniej swoje zapowiedzi: wizję
anioła i niewyraźne widzenie Pani. Wizja anioła miała
miejsce w jaskini znajdującej się w pobliżu Cabeco.
Łucja wraz z kuzynem Franciszkiem i Hiacyntą doglądali
owiec, kiedy niebo pociemniało i spadł deszcz. Dzieci
zapędziły zwierzęta pod drzewa, a same schroniły się w
jaskini. Wtedy zobaczyły przystojnego młodzieńca wy-
glądającego na około piętnaście lat. Uspokoił dzieci
przedstawiając się jako Anioł Pokoju i poprosił aby się z
nim pomodliły. W ten sposób nauczył je adoracji. Anioł
przyszedł do nich jeszcze raz tego lata, a później jesie-
nią. Uczył je modlitwy do Serc Jezusa i Maryi, i przygo-
towywał do sakramentu Eucharystii.
Pierwsze objawienie Maryi trojgu dzieciom miało miej-
sce 13 maja 1917 r. Łucja, Franciszek i Hiacynta zapę-
dzili stadko owiec na łąki Cova da Iria, należące do An-
tonia dos Santos, ojca Łucji. Dzieci bawiły się, gdy
przestraszył je błysk światła. Myśląc, że to błyskawica
schroniły się pod drzewem. Pojawił się kolejny błysk.
Wtedy w koronie dębu skalnego, około metr nad zie-
mią, dzieci zobaczyły kulę światła, a w jej wnętrzu ko-
bietę. Piękna Pani ubrana była na biało, na suknię na-
rzuciła obszerny szal, podobny do tych jakie nosiły
miejscowe kobiety. Otulało ją jasne światło. Franciszek
widział Maryję, lecz Jej nie słyszał. Hiacynta Ją widzia-
ła i słyszała. Łucja natomiast widziała, słyszała i rozma-
wiała z Nią. Objawienia miały miejsce około południa.
Wg opisu dorosłej Łucji była to „ Pani ubrana na biało,
bardziej błyszcząca niż stońce, promieniejąca świattem
czystszym i intensywniejszym od kryształowego pucha-
ru z wodą, prześwietlonego promieniami słonecznymi.
Jej nieopisanie piękna twarz nie była ani smutna, ani
radosna, lecz poważna i malował się na niej wyraz ta-
godnego napomnienia. Miała dłonie złączone jakby w
geście modlitwy, które opierały się na piersiach i były
zwrócone ku górze. Z jej prawej dłoni opadał różaniec.
Jej szaty wydawały się całe utkane ze światła. Tunika
była biała, tak jak i płaszcz ze złotym rąbkiem, który
okrywał głowę Maryi, opadając aż do jej stóp. Wizjone-
rzy byli tak blisko Matki Bożej - w odległości około pół-
tora metra - że znajdowali się w poświacie, która Ją
otaczała lub którą roztaczała wokół.
Rozmowa ich potoczyła się następująco:
MATKA BOŻA: Nie bójcie się, nie zrobię wam nic złego.
ŁUCJA: Skąd Pani jest?
MATKA BOŻA: Jestem z nieba (i wzniosła rękę wskazu-
jąc na niebo).
ŁUCJA: A czego Pani ode mnie chce?
MATKA BOŻA: Przyszłam was prosić, abyście przycho-
dzili tu przez sześć kolejnych miesięcy, trzynastego
dnia, o tej samej godzinie. Potem powiem wam, kim
jestem i czego chcę. Następnie powrócę tu jeszcze
siódmy raz.
ŁUCJA: A ja też pójdę do nieba?
MATKA BOŻA: Tak, pójdziesz.
ŁUCJA: A Hiacynta?
MATKA BOŻA: Także.
ŁUCJA: A Franciszek?
MATKA BOŻA: Również, ale musi jeszcze odmówić wie-
le różańców.
ŁUCJA: Czy Maria das Neves jest już w niebie?
MATKA BOŻA: Tak, jest.
ŁUCJA: A Amelia?
MATKA BOŻA: Będzie w czyśćcu do końca świata.
Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie
cierpienia, które On zechce na was zesłać, jako za-
dośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany, oraz
jako wyproszenie nawrócenia grzeszników?
ŁUCJA: Tak, chcemy.
MATKA BOŻA: A więc będziecie musieli wiele wycier-
pieć. Ale łaska Boża będzie waszą pociechą.
Wymawiając te ostatnie słowa (łaska Boża etc.), roz-
chyliła po raz pierwszy dłonie przekazując nam światło
- bardzo intensywne, jakby odblask wychodzący z Jej
dłoni, które przenikając przez nasze piersi do najgtęb-
szych zakątków duszy, spowodowało, że widzieliśmy
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
3
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
siebie w Bogu, który był tym światłem, wyraźniej niż w
najlepszym z luster. Wtedy pod wpływem jakiegoś we-
wnętrznego impulsu również nam przekazanego, padli-
śmy na kolana i powtarzaliśmy z głębi duszy: O Prze-
najświętsza Trójco, uwielbiam Cię! Boże mój, Boże
mój, kocham Cię w Przenajświętszym Sakramencie!
W chwilę później Matka Boża dodała:
– Odmawiajcie różaniec codziennie, abyście uprosili
pokój dla świata i koniec wojny.
Następnie zaczęła się spokojnie unosić w kierunku
wschodnim, aż zniknęła w nieskończonej dali.
Łucja postanowiła, że nie opowiedzą o objawieniu niko-
mu, jednak młodsze dzieci nie były w stanie wytrzy-
mać. Rodzina Łucji nie przyjęła tej informacji dobrze.
Dziewczynka musiała znosić sarkazm i groźby. Szczegól-
nie matka zarzucała jej kłamstwo i kazała wszystko od-
wołać. Jednak Łucja ani myślała tego robić.
13 czerwca miało miejsce kolejne objawienia. Tym ra-
zem dzieciom towarzyszyli zaciekawieni dorośli. Łucja
pierwsza zobaczyła Panią i wskazała ją Hiacyncie. Nato-
miast dorośli stwierdzili, że pomimo bezchmurnego nie-
ba słońce zaczyna gasnąć, zaś korona drzewa ugina się.
Świetlista postać poprosiła dzieci, żeby przyszły w to
samo miejsce za miesiąc i żeby codziennie odmawiały
po pięć dziesiątek Różańca. Na pytanie Łucji odpowie-
działa także, że jej kuzyni Hiacynta i Franciszek wkrót-
ce trafią do nieba, jednak ona sama będzie musiała
jeszcze poczekać, ponieważ ma do wykonania zadanie –
upowszechnienie kultu Niepokalanego Serca Matki Bo-
żej. Tym razem, kiedy piękna Pani odchodziła dzieci
ujrzały Niepokalane Serce w koronie z cierni.
W chwili trzeciego objawienia 13 lipca 1917 r., mała
szara chmurka zawisła nad zielonym dębem, słońce po-
ciemniało, a orzeźwiająca bryza powiała w górach. Był
sam środek lata. Manuel Marto, ojciec Hiacynty i Fran-
ciszka, jak sam to ujmuje, także usłyszał pobrzękiwanie
podobne do brzęczenia much w pustym dzbanie. Wizjo-
nerzy ujrzeli znajomy im już blask światła, a w chwilę
później spostrzegli ponad krzewem Najświętszą Maryję
Pannę.
ŁUCJA: Czego sobie Pani życzy ode mnie?
MATKA BOŻA: Chcę, abyście przyszli tu 13 dnia następ-
nego miesiąca i nadal codziennie odmawiali różaniec na
cześć Matki Bożej Różańcowej, aby uprosić pokój na
świecie i koniec wojny, gdyż tylko Ona będzie mogła
wam pomóc.
ŁUCJA: Chciałabym prosić, aby Pani powiedziała nam,
kim jest i uczyniła jakiś cud, żeby wszyscy uwierzyli, że
rzeczywiście nam się Pani ukazuje.
MATKA BOŻA: Nadal przychodźcie tutaj co miesiąc. W
październiku powiem wam, kim jestem i czego chcę
oraz dokonam cudu, który wszyscy zobaczą, aby uwie-
rzyli.
Następnie Łucja skierowała kilka próśb o nawrócenie
grzeszników, uzdrowienia i inne łaski. Matka Boża zaw-
sze odpowiadała tak samo, polecając niezmiennie od-
mawianie różańca oraz obiecując, że prośby te zostaną
wysłuchane w ciągu roku.
Wieść o objawieniach rozeszła się lotem błyskawicy.
Pojawiły się liczne relacje o dokonanych uzdrowie-
niach. W sierpniu burmistrz Vila Nova de Ourem zmusił
dzieci do towarzyszenia mu w drodze do miasteczka, a
następnie umieścił je w więzieniu. Poddawał je licznym
i podchwytliwym przesłuchaniom, by przyłapać je na
kłamstwie. Bez powodzenia. Oburzeniu wiernych nie
było końca. Władze próbowały zahamować szerzenie się
kultu w miejscu objawień. Nasłano uzbrojone straże,
wycięto jedno z drzew, które pomylono z dębem.
13 sierpnia, w dniu, w którym miało mieć miejsce
czwarte objawienie, wizjonerzy nie mogli się udać do
Cova da Iria, ponieważ, jak już wspomniano, zostali oni
uwięzieni
przez
administratora
kantonu
Ourém.
O zwykłej porze, w czasie, gdy zebrani ludzie obserwo-
wali małą białą chmurkę unoszącą się przez kilka minut
nad zielonym dębem, usłyszano w Cova da Iria grzmot,
po którym nastąpiła błyskawica. Byli oni także świadka-
mi zjawisk związanych z zabarwianiem się na różne ko-
lory twarzy ludzi, ubrań, drzew czy ziemi. Matka Boża
na pewno przybyła, lecz nie odnalazła na miejscu spo-
tkań wizjonerów. Powróciła kilka dni później 19 sierp-
nia, w posiadłości Valinhos ukazując się na zielonym
dębie, który był tylko trochę wyższy od dębu z Cova da
Iria.
ŁUCJA: Czego sobie Pani życzy ode mnie?
MATKA BOŻA: Chcę, abyście nadal przychodzili trzyna-
stego dnia miesiąca do Cova da Iria i odmawiali róża-
niec codziennie. W ostatnim miesiącu uczynię cud, aby
wszyscy uwierzyli
ŁUCJA: Co Pani chce, abyśmy zrobili z pieniędzmi, któ-
re ludzie zostawiają w Cova da Iria?
MATKA BOŻA: Niech sporządzą dwa feretrony. Jeden ty
będziesz nosiła z Hiacyntą i dwie inne dziewczynki,
ubrane na biało. Drugi niech nosi Franciszek z trzema
innymi chłopcami. Pieniądze składane na te feretrony
są przeznaczone na święto Matki Bożej Różańcowej, a
reszta jako datek na kaplicę, która ma być zbudowana.
ŁUCJA: Chciałabym prosić o uzdrowienie kilku chorych.
MATKA BOŻA: Tak, niektórych uzdrowię w ciągu roku. I
przybierając smutniejszy wyraz twarzy, znowu poleciła
dzieciom praktykowanie umartwień: Módlcie się, módl-
cie się wiele i czyńcie ofiary za grzeszników, ponieważ
wiele dusz idzie do piekła, bo nie mają nikogo, kto by
się
za
nie
ofiarował
i
modlił.
I jak zwykle zaczęła unosić się ku wschodowi.
Dzieci obcięły gałęzie krzewu, nad którym Matka Boża
im się ukazała, i zaniosły je do domu. Wydzielały one
szczególnie przyjemny zapach.
13 września tłum ludzi, których liczba została oszaco-
wana na około piętnaście do dwudziestu tysięcy osób, a
może nawet i więcej, był świadkiem całej serii zjawisk
atmosferycznych: nagłego ochłodzenia, takiego przy-
ćmienia słońca, że można było zobaczyć gwiazdy, pew-
nego rodzaju deszczu, jakby opadały tęczowe płatki lub
płatki śniegu, które znikały, zanim jeszcze mogły do-
tknąć ziemi. Wtedy to właśnie zauważono świetlistą
kulę, która przemieszczała się wolno po niebie ze
wschodu na zachód, a przy końcu objawienia w prze-
ciwnym kierunku. Jak zwykle, wizjonerzy dostrzegli
4
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
błysk światła, po czym ukazała im się ponad zielonym
dębem Najświętsza Maryja Panna.
MATKA BOŻA: Odmawiajcie w dalszym ciągu różaniec,
aby uprosić koniec wojny. W październiku ukaże się
również Pan Jezus, Matka Boża pod wezwaniem Bole-
snej i Karmelitańskiej oraz św. Józef z Dzieciątkiem
Jezus, aby pobłogosławić świat. Bóg jest zadowolony z
waszych umartwień, ale nie musicie spać ze sznurami.
Noście je tylko w dzień.
ŁUCJA: Proszono mnie, abym poprosiła Panią o wiele
rzeczy; uzdrowienie kilku chorych, uzdrowienie głucho-
niemego.
MATKA BOŻA: Tak, niektórych uzdrowię, innych nie. W
październiku uczynię cud, aby wszyscy uwierzyli.
To właśnie w tym gorącym czasie - 13 września 1917
roku - do Fatimy przybywa ks. Manuel Nunes Formigão.
Wizyta w Fatimie odcisnęła się piętnem na całym jego
życiu. Duchowny prawdopodobnie został tam wysłany
przez zwierzchników, aby zbadać sprawę. Początkowo
ks. Formigão miał do objawień stosunek nieco sceptycz-
ny. Wszystko zmieniło się po rozmowie z trojgiem pa-
stuszków. Do pierwszego spotkania doszło 27 września.
Mówił: „przyznaję, że ton ich wypowiedzi zrobił na
mnie głębokie wrażenie, podobnie jak szczerość, z jaką
opisywały zjawiska, które jakoby miały zobaczyć”. Pod
wpływem rozmów uwierzył dzieciom, a one mu zaufały.
Był świadkiem dwóch objawień. Przez jakiś czas był ich
powiernikiem oraz kierownikiem duchowym. Nazywano
go wielkim Apostołem Fatimy, "czwartym wizjonerem",
czy "czwartym widzącym z Fatimy".
"Nigdy nie zapomnę, jak ogromne wrażenie zrobił na
mnie widok tysięcy wiernych upadających z płaczem na
kolana, wypowiadających głośno modlitwy pełne na-
dziei i błagających Królową Nieba o matczyną opiekę" –
tak ks. Formigão opisywał wydarzenia z 13 września.
Mowa była także o świetlistym kształcie niewielkich
rozmiarów, który "wędrował po firmamencie, zostawia-
jąc za sobą długi, prosty ślad na horyzoncie". "Tego, co
wydarzyło się podczas tych zaledwie piętnastu minut
nie sposób zapomnieć, ale też niezwykle trudno opi-
sać".
Do Fatimy w każdy kolejny trzynasty dzień miesiąca
przybywało coraz więcej ludzi. Kulminacja nastąpiła 13
października 1917 roku, kiedy do miejsca objawień
przybyło 70 tysięcy pielgrzymów. Tego dnia oczom piel-
grzymów ukazał się niezwykły widok. "Słońce zadrżało i
zaczęło gwałtownie obracać się w sposób nigdy dotąd
niewidziany, ignorując wszelkie prawa kosmiczne" –
pisał wówczas portugalski dziennik "O Século". "(Słońce
– red.) obróciło się z zawrotną prędkością wokół wła-
snej osi, wydając się tworzyć niezwykłą kulę sztuczne-
go ognia. Zalśniło kolejno wszystkimi kolorami tęczy.
(…)
Ten
meteorologiczny
i
astronomiczny
feno-
men, którego nie zarejestrowały żadne aparaty pomia-
rowe, powtórzył się trzy razy z rzędu w czasie dziesię-
ciu minut" – czytamy w książce.
Łucja w rozmowie z ks. Formigão szczegółowo opisuje
objawienie z 13 października. "Objawiła mi się Matka
Boża, która wyglądała jak Matka Boża Bolesna, lecz bez
miecza przeszywającego Jej serce" - mówiła. Dodała,
że pojawili się także św. Józef i Pan Jezus. Pytana o to,
co Matka Boża powiedziała, Łucja odrzekła: "Mówiła, że
ludzie powinni się nawrócić. Mówiła, żeby ludzie już
więcej nie obrażali pana Jezusa, ponieważ jest bezu-
stannie obrażany, żeby modlili się cząstką różańca i
prosili o wybaczenie grzechów. Powiedziała też, że
wojna skończy się już dzisiaj i żebyśmy niebawem już
oczekiwali powrotu naszych żołnierzy".
Decyzją władz kościelnych ks. Formigão zredagował
raport dla komisji powołanej dla zbadania wiarygodno-
ści objawień fatimskich. W kwietniu 1930 roku został on
jednogłośnie zaakceptowany przez Kościół. Na mocy
tego dokumentu biskup Leirii ogłosił "wizje dzieci z
Cova da Iria za wiarygodne, zezwalając oficjalnie na
kult Matki Bożej w Fatimie".
Franciszek i Hiacynta zmarli wkrótce po objawieniach.
Zmarli w czasie epidemii hiszpanki. Mieli wówczas od-
powiednio 11 i 10 lat. 13 maja 2000 r. Jan Paweł II bea-
tyfikował rodzeństwo, a w setną rocznicę wydarzeń w
Fatimie kanonizuje ich Franciszek. Łucja została karme-
litanką i zmarła w 2005 r. Obecnie trwa jej proces bea-
tyfikacyjny.
Trzy tajemnice fatimskie
Podczas objawień Matka Boska Fatimska przekazała
pastuszkom trzy wizje, które przeszły do historii pod
nazwą tajemnic fatimskich. Pierwsze dwie zostały zapi-
sane i upublicznione w 1941 roku na polecenie biskupa
Fatimy. Trzecia przez wiele lat pozostawała nieujaw-
niona. Jej treść poznaliśmy dopiero w 2000 roku.
Pierwsza to wizja piekła. "Pani Nasza pokazała nam mo-
rze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi;
widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze
niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub bru-
natne, mające ludzką postać, pływające w pożarze,
unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się
wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak
iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i
równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy,
tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu" – to
relacja siostry Łucji przedstawiona w "Trzecim wspo-
mnieniu" z 31 sierpnia 1941 roku.
Druga
zapowiedź
to
widmo
wojny
światowej.
"Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszni-
ków. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie
nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi
się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowa-
nych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale
jeżeli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfika-
tu Piusa XI rozpocznie się druga, gorsza" - tak brzmi
fragment
wizji
zaprezentowanej
przez
Łucję
w
"Trzecim wspomnieniu".
Najwięcej emocji wzbudziła jednak trzecia tajemnica
fatimska.
Jak
wskazywała
sama
Łucja,
jest
"przeznaczona tylko dla samych papieży". Tę ostatnią
tajemnicę wielu odnosiło później do zamachu na Jana
Pawła II z 13 maja 1981 r. Polski papież uważał, że od
śmierci uchroniła go Matka Boża Fatimska. Kulę, która
go ugodziła, umieszczono w koronie jej figury w sank-
tuarium fatimskim.
W pierwszej i drugiej tajemnicy fatimskiej została nam
przekazana wizja obrazu piekła, oraz prośba zawierze-
nia Rosji Maryi. W przypadku nie nawrócenia się Rosji
konsekwencje mogą być straszne, łącznie z wybuchem
wojny i prześladowania chrześcijan. Jak wiemy Rosja
nie zawierzyła się Matce Bożej.
Trzecia tajemnica fatimska była bardzo długo nie ujaw-
niana i ukryta w Tajnym Archiwum Watykańskim. Wzbu-
dzała bardzo dużo domysłów, co jest powodem zastana-
wiania się ludzi czy cała tajemnica została ukazana, czy
istnieje jeszcze czwarta przepowiednia fatimska? Tekst
trzeciej tajemnicy fatimskiej przekazany został dopiero
przez Jana Pawła II w 2000 roku i przedstawiał to co
dotknęło Kościół w XX wieku. Siostra Łucja zapisała
swoje widzenie, które brzmiało: „biskup w bieli wraz z
innymi biskupami, księżmi, zakonnikami, zakonnicami
wchodzi na stromą górę, na szczycie której stoi krzyż.
Aby tam dotrzeć, papież przechodzi przez zrujnowane
miasto, idzie udręczony bólem i cierpieniem, modląc
się za zabitych, których mija po drodze. Sam dociera do
krzyża, a klęcząc u jego stóp, zostaje zastrzelony przez
grupę żołnierzy, to samo dzieje się z innymi biskupami,
księżmi, zakonnikami i innymi ludźmi różnych warstw i
pozycji” Bardzo popularna stało się pytanie, czy prze-
powiednia przekazana w 2000 r., jest kompletna?
Tajemnicza Trzecia Część objawień w Fatimie od lat
budzi niewiarygodne wręcz zainteresowanie, nie tylko
wśród badaczy przedmiotu i naukowców, ale również
wśród zwykłych ludzi. Przypuszcza się, że jest to apo-
kaliptyczny opis III wojny światowej. Jak wiadomo po-
wszechnie niewielką część zapisków ujawnił już papież
Jan Paweł II. Benedykt XVI z kolei zapewniał, że nie ma
powodu do paniki, a ludzie niepotrzebnie robią przysło-
wiowy szum wokół sprawy objawień w Fatimie. Co na-
prawdę kryje przepowiednia? Istnieją teorie, że wsku-
tek niedyskrecji całość tekstu przesłania przedostała się
do szerszego kręgu ludzi. Stąd może między innymi spo-
tyka się ją w różnych publikacjach, lecz nie można nie-
stety jednoznacznie stwierdzić, czy jest to tekst w stu
procentach oryginalny, czy też nie. Zgodnie z przesła-
niem tajemnica winna być ujawniona w roku 1960. Tak
się jednak nie stało, chociaż jej treść znalazła się drogą
oficjalną w archiwach Watykanu.
Wg dobrze poinformowanych Matka Boża przekazała:
„W żadnej części świata nie ma porządku i szatan kró-
luje na najwyższych stanowiskach, wyznaczając bieg
rzeczy. Ostatecznie uda mu się usytuować na szczycie
Kościoła. Uda mu się zwieść umysłowość wielkich nau-
kowców, którzy wymyślają bronie, jakimi będzie możli-
we zniszczenie w kilka minut większej części ludzkości.
Będzie miał władzę nad przywódcami rządzącymi naro-
dami i będzie ich podżegał do produkowania ogromnych
ilości tej broni. Jeżeli ludzkość nie będzie potrafiła im
się przeciwstawić przez moralną odnowę ducha i poku-
tę, będę zmuszona uwolnić karzące ramię Mojego Syna.
Jeśli wielcy tej ziemi i Kościoła nie będą chcieli prze-
szkodzić temu, to ja sama zażądam od Boga Ojca, by
spadła na ludzi wielka kara. Wiedz o tym teraz, że Bóg
ukarze z większą surowością ludzkość, niż to uczynił w
Hiacynta, Franciszek i Łucja
czasie potopu. Przyjdzie czas czasów, koniec wszyst-
kich czasów, jeżeli ludzkość się nie nawróci!
Przyszłość Kościoła
Również dla Kościoła przyjdzie czas wielkiej próby. Kar-
dynałowie przeciwstawią się kardynałom, biskupi bisku-
pom. Szatan będzie chodził w ich szeregach, a w Rzy-
mie nastąpią wielkie zmiany. To, co jest skorumpowane
- upadnie i nie powstanie więcej. Kościół zostanie za-
snuty ciemnymi chmurami, a świat wstrząśnięty stra-
chem. Nadejdzie czas, gdy król, władca, kardynał, bi-
skup nie będzie oczekiwał tego, który przyjdzie, aby
sądzić według planów Boga Ojca.
Trzecia wojna światowa i jej przebieg
W drugiej połowie XX wieku rozpęta się straszna wojna.
Ogień i płomienie uderzą z nieba. Wody oceanu będą
parować. Piana wzbije się wysoko w górę, pokrywając
wszystko śmiertelną pokrywą. Z godziny na godzinę zgi-
ną miliony ludzi. Ci zaś, którzy pozostaną przy życiu,
będą zazdrościli zmarłym. Gdzie spojrzeć, tam ziemię
będą pokrywały ruiny; we wszystkich krajach nędza,
strach i bieda. Zginą zarówno dobrzy, jak i źli. Całe
narody wraz ze swymi rządami.
Kataklizmy - ich zasięg i skutki
Kataklizmy przerwą wojnę, gdyż spowodują taką panikę
i tyle nieszczęścia, że nie będzie można prowadzić da-
lej planowanych działań wojennych. Nie nastąpią jed-
nak od razu i wszędzie w równej sile. To będą ruchy
skorupy ziemskiej, nasilające się aż do bardzo potęż-
nych i gwałtownych. Wstrząsy sejsmiczne będą się nasi-
lać. Zaczną wybuchać wulkany, odżyją nawet dawne,
uważane za nieczynne. W Europie Etna spowoduje kata-
strofę na całej Sycylii. Włochy będą ewakuowane - wy-
spy i okolice Wezuwiusza. Wybuchy Etny i innych wulka-
nów wywołają zaburzenia atmosferyczne, deszcze po-
piołów, huragany, wylewy rzek, konsekwencją będą
powodzie.
Na Morzu Śródziemnym ruchy dna wywołają potworne
fale. Kraje w basenie Morza Śródziemnego będą czę-
ściowo zniszczone przez fale. Zmieni się konfiguracja
brzegów, zatoną niektóre wyspy. Gdy wystąpią ruchy
dna morskiego w Oceanie Atlantyckim, wynurzy się no-
wy ląd czy wielka wyspa. Trzęsienia ziemi i lądów pod
wodą wywoływać będą dalsze skutki, jak wybuchy wul-
kanów, huragany i olbrzymie fale. Te fale spowodują
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
6
największe zniszczenia przy brzegach oceanu. W Euro-
pie, w obu Amerykach, ale w Południowej mniej znisz-
czeń, tak jak i w Afryce. Ucierpią przede wszystkim
Europa, Anglia i Stany Zjednoczone oraz wiele wysp na
Morzu Karaibskim.
Te ostatnie zdarzenia nastąpią w ciągu kilku godzin i
potem nadejdą dni łagodniejsze. Uszkodzone będą pra-
wie wszystkie miasta przybrzeżne. Ląd będzie bardzo
zniszczony, również cała Holandia, Belgia mniej. Niem-
cy będą zalane. W Ameryce wielkie trzęsienia ziemi
będą trwały jeszcze długo po tym, jak już w Europie
nastąpi spokój. Od strony Pacyfiku również Kalifornia
będzie zniszczona aż do gór, a fale Pacyfiku zaleją wie-
le miast, Los Angeles i inne. Zniszczenie poszczegól-
nych miast to sprawy zmienne - mogą być oszczędzone
te, które miały ulec zagładzie, jeśli nie zmieni się w
nich stan umysłów, będzie żal i chęć pokuty, ale są ta-
kie, które ściągnęły na siebie tyle win, że muszą przez
nie - przez swoje własne postępowanie - być zniszczo-
ŚWIĘTY FLORIAN W GMINIE SUŁÓW
Tegoroczne obchody dnia św. Floriana patrona między
innymi strażaków, odbyły się w gminie Sułów 5 maja.
Do kościoła p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w
Bodaczowie przy dźwiękach marsza w wykonaniu orkie-
stry dętej „Echo Kniei” pod batutą kapelmistrza Józefa
Magryty, weszli krokiem defiladowym strażacy. Były to
jednostki OSP z Gminy Sułów i reprezentacja Gminy
Szczebrzeszyn pod dowództwem druha Waldemara
Dołby. Na czele maszerowały poczty sztandarowe z po-
szczególnych jednostek z terenu naszej gminy. Okazja
do wspólnego świętowania była taka, że parafia w Bo-
daczowie leży na terenie obu gmin. Mszę w intencji
strażaków i ich rodzin odprawił oraz wygłosił homilię
powiatowy kapelan strażaków ks. Andrzej Chmaj, kon-
celebrantami byli: proboszcz tutejszej parafii ks. Irene-
usz Fedec i ks. Daniel Koper.
Zebranych, przywitał Prezes Zarządu Oddziału Gminne-
go ZOSP RP w Sułowie druh Tomasz Bartnik. Strażackie
święto zaszczycił Kazimierz Mielnicki członek zarządu
głównego ZOSP RP, Starosta Zamojski Henryk Matej,
zastępca dowódcy JRG w Szczebrzeszynie Dariusz Ja-
kubczak, Honorowy Prezes ZOSP Ziemi Zamojskiej płk.
w stanie spoczynku Mieczysław Skiba i sekretarz Zarzą-
du Oddziału Powiatowego ZOSP RP Maria Pieńkosz. Wła-
dze samorządowe naszej gminy reprezentowali: Wójt
Gminy Sułów Leon Bulak i przewodniczący Rady Gminy
ne. Do nich należą Nowy Jork i Waszyngton, a także
inne miasta tolerujące bezprawie.”
Niestety Watykan nie potwierdza prawdziwości publiko-
wanej tu i ówdzie treści trzeciej tajemnicy fatimskiej.
Miejmy nadzieję, że poznamy prawdziwe, opublikowa-
ne przez Watykan trzecie przesłanie Maryi.
Opracowała: Hanna Mrówczyńska
Źródła:
1. facet.onet.pl/strefa-tajemnic/trzecia-tajemnica-
fatimska-znamy-prawdziwa
2. kultmaryjny.pl/objawienia-w-fatimie-portugalia-
3. polityka.pl/tygodnikpolityka/
spoleczenstwo/ 1704818,2,objawienia-fatimskie-
przeoraly-zycie-trojki-dzieci.read
4. koniecswiata.org/153//czwarta-przepowiednia-
fatimska-czy-iv-tajemnica
5. fatima.pl/objawienia/objawienia_fatimskie/
Sułów Ryszard Pietrykowski. Były podziękowania za
ofiarną służbę Bogu i ludziom oraz życzenia spokojnej
służby oraz szczęśliwych powrotów z akcji. Zaproszeni
goście podkreślali poświęcenie i zaangażowanie druhów
strażaków i ich rolę w życiu codziennym lokalnych spo-
łeczności.
Po zakończeniu uroczystości w kościele druhowie stra-
żacy przejechali na plac przed remizą OSP w Michalo-
wie. Tutaj odbyła się zbiórka, było kilka ciepłych słów
skierowanych pod adresem strażaków a delegacja uda-
ła się na cmentarz w Tworyczowie, gdzie znajduje się
pomnik zmarłych strażaków z gminy Sułów. Złożono tam
kwiaty i zapalono znicze. Następnie były życzenia imie-
ninowe, kwiaty i sto lat dla druhny Ireny Dudek która
pełni funkcję sekretarza Gminnego Zarządu ZOSP RP w
Sułowie. Od początku do końca uroczystości, oprawę
muzyczną zapewniała wcześniej wspomniana orkiestra
dęta „Echo Kniei”.
Po tych wszystkich doznaniach duchowych gospodarze
czyli jednostka OSP Michalów zaprosiła wszystkich
uczestników uroczystości do remizy na poczęstunek.
Ryszard Pietrykowski
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
EDUKACJA PLASTYCZNIE I NA SPORTOWO
W dniu 8 maja w Zwierzyńcu odbył się pierwszy z sze-
ściu ogólnopolskich turniejów eliminacyjnych piłki noż-
nej z cyklu PROCAM CUP 2018 dla dzieci z małych miej-
scowości wsi. W każdym z sześciu turniejów awans uzy-
ska zwycięzca, który weźmie udział w wielkim finale
we Wronkach w dniu 10 czerwca 2018 roku. Organizato-
rem II ogólnopolskiego turnieju zmagań nie tylko spor-
towych była firma PROCAM Polska we współpracy z
BASF Polska. Warto dodać, że każda z drużyn wyposażo-
na została w sprzęt sportowy ufundowany przez organi-
zatorów, jak również wszyscy uczestnicy turnieju otrzy-
mali medale za udział w rywalizacji oraz puchar za za-
jęte miejsce.
W turnieju udział wzięła reprezentacja zawodników ze
szkół na terenie gminy Sułów: SP Tworyczów, SP Sułów i
SP Michalów. Każdy z zespołów liczył maksymalnie 15
zawodników w tym 2 bramkarzy. Swoje drużyny zgła-
szały szkoły podstawowe i kluby sportowe z małych
miejscowości z rocznika 2007 i młodsi, warunkiem jed-
nak było, by nie były to profesjonalne drużyny piłkar-
skie.
W turnieju nie zabrakło aspektu edukacyjnego - mówił
Artur Juszczyński, Dyrektor Handlowy z firmy BASF -
partnera turnieju, który ufundował nagrody
w postaci biletów do Centrum Nauki Kopernik w War-
szawie wraz z udziałem w lekcji chemii. Otrzymali je
uczestnicy ze szkół, którzy wykonali najciekawsze pra-
ce na temat: „Dzień z życia rolnika”. Chcemy pomóc
dzieciom z mniejszych miejscowości w realizacji ich
pasji i to zarówno jeśli chodzi o sport, jak też dajemy
szansę tym, którzy są uzdolnieni artystycznie - stąd po-
mysł konkursu - dodał. Prace edukacyjne można było
wykonać technika dowolną z uwzględnieniem nowych
form: komiksu lub nakręconego filmiku o długości do 3
minut. Każda szkoła mogła wykonać dowolna ilość prac.
Podczas turnieju odbyły się również zajęcia z pierwszej
pomocy, włącznie z ćwiczeniami resuscytacji na fanto-
mach, nauką wzywania pogotowia, itp., po których
wszyscy uczestnicy zmagań plastycznych i sportowych
otrzymali certyfikaty ukończenia minikursu. W roku
2018 patronat nad imprezą objął Polski Związek Piłki
Nożnej, zaś patronat medialny sprawowała TVP 3 Lu-
blin, która transmitowała zmagania w turnieju na FB
PROCAM. Film dostępny pod adresem
www.youtube.com/watch?v=kEBWd2xPd-g.
Uczestnikami turnieju piłki nożnej byli: Radosław Ma-
zur, Oskar Kania, Jakub Kawala, Nikolas Sztochel, Ja-
kub Brodaczewski, Dominik Jaworski, Nikodem Żuk,
Krystian Kuranc, Sebastian Mazur, Gabriel Mazur, Szy-
mon Walczak, Jakub Walczak, Michał Roczeń Kamil Wy-
łupek, Kacper Wyłupek. Opiekunem drużyny był Piotr
Szczurek.
W turnieju zawodnicy z Korzenic wygrali wszystkie swo-
je mecze. To właśnie ta drużyna otrzymała awans do
wielkiego finału we Wronkach. Pogratulowali wszystkim
uczestnikom rywalizacji. „Nikt nie był jednak przegra-
nym. Każdy z zawodników, każdy uczestnik turnieju
PRO
Cup 2EL6
PROCAM CUP 2018 był tak naprawdę wygranym. Zwycię-
ża sport, zwycięża dobra zabawa, zwyciężają pozytyw-
ne emocje, jakie daje nam wszystkim sport i zdrowa
rywalizacja” - powiedział Przemysław Konaszczuk, dy-
rektor regionalny firmy PROCAM.
W turnieju uczestniczyło 6 drużyn: GRANIT Bychawa,
STOWARZYSZENIE BLIŻEJ DZIECI Mołodiatycze, UKS GI-
GANCI Radymno, GMINA Sułów, LKS Korzenica, SOKÓŁ
Zwierzyniec. Rozegrano 15 meczów systemem „każdy z
każdym”.
W meczu nr 3 UKS GIGANCI Radymno - GMINA Sułów
3:1, bramkę strzelił Jakub Brodaczewski, w meczu nr 6
SOKÓŁ Zwierzyniec - GMINA Sułów 3:1, bramkę strzelił
Jakub Brodaczewski, w meczu nr 8 GMINA Sułów - LKS
Korzenica 0:6, w meczu nr 10 GRANIT Bychawa - GMINA
Sułów 6:1, bramkę strzelił Jakub Brodaczewski, w me-
czu nr 14 GMINA Sułów - STOWARZYSZENIE BLIŻEJ DZIE-
CI Mołodiatycze 4:2, bramki strzelili: Nikodem Żuk - 2i
Jakub Brodaczewski - 2. Najlepszym zawodnikiem tur-
nieju z drużyny Gminy Sułów został wybrany Jakub Bro-
daczewski, który otrzymał pamiątkową statuetkę i na-
grodę rzeczową w postaci torby sportowej.
Klasyfikacja końcowa:
1. LKS Korzenica 15 pkt, 5 zwycięstw, bramki 24-1.
2. Sokół Zwierzyniec 9 pkt, 3 zwycięstwa, dwie poraż-
ki, bramki 11-7.
3. Granit Bychawa 7 pkt, 2 zwycięstwa, 1 remis, 2 po-
rażki, bramki 9-9.
4. UKS Giganci Radymno 5 pkt, 1 zwycięstwo, 2 remi-
sy, 2 porażki, bramki 6-12.
5. Stowarzyszenie Bliżej Dzieci 4 pkt, 1 zwycięstwo, 1
remis, 3 porażki, bramki 8-16.
6. Gmina Sułów 3 pkt, 1 zwycięstwo, 4 porażki, bramki
7-18.
W ramach turnieju PROCAM CUP 2018 zorganizowany
został również turniej plastyczny pn. „Dzień z życia
rolnika”. W Zwierzyńcu wręczone zostały pierwsze wy-
różnienia oraz nagrody ufundowane przez firmę BASF
Polska.
Nagrody w imieniu współorganizatora turnieju wręczył
doktor Zbigniew Boniek. - Wasze pracę są dowodem na
to, jak bardzo szanujecie, już jako młodzi ludzie, pracę
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
Waszych rodzin. Wielu z Was pochodzi bowiem z ma-
łych miejscowości i ma na co dzień styczność z gospo-
darstwami i rolnictwem - skomentował przedstawiciel
firmy BASF Polska.
Zaproszenia dla 20 osób do Centrum Nauki Kopernik w
Warszawie wraz z lekcją chemii zdobyła Szkoła Podsta-
wowa im. Św. Jana Pawła w Michalowie oraz 10 zapro-
szeń dla uczniów otrzymała Szkoła Podstawowa w Two-
ryczowie.
Komisja konkursowa oceniła i nagrodziła następujące
prace: Martyna Popielec (Szkoła Podstawowa w Micha-
lowie) oraz Krystian Łapa (Szkoła Podstawowa w Twory-
czowie). Wyróżnieni zostali natomiast: Martyna Niedba-
ła i Mariola Kowalczyk, Luiza Benhadolon, Aleksandra
Grela, Arleta Chwiejczak oraz Kacper Mączka (Szkoła
Podstawowa w Michalowie). Opiekunem uczestników
konkursu edukacyjnego była Joanna Popielec.
Opracował: Piotr Szczurek
SUŁOWIEC - SILNY PRZEDSIĘBIORCZOŚCIĄ
Wywiad z Moniką Krukowską_- sołtysem wsi Sułowiec
Nadszedł kolejny miesiąc a wraz z nim pojawiła się spo-
sobność przedstawienia naszym Czytelnikom następnej
miejscowości gminy Sułów. Tym razem podróżujemy do
Sułowca i rozmawiamy z sołtysem wsi Panią Moniką Kru-
kowską.
Sułowiec - miejscowość położona na zachodnim skraju
gminy Sułów. Historia wsi sięga początków XV w. Wia-
domo, że w owych czasach miejscowość ta stanowiła
część tzw. włości szczebrzeskiej. Postaci historycznie
związane z losami Sułowca to m.in. Wacław z Sułowca,
Adam Bobrowski, Andrzej Wierzbowski, czy Michał
Dzierżanowski herbu Grzymała. Począwszy od XIX wieku
miejscowość przechodziła w ręce kolejnych rodów, w
tym Grabowskich, Sawickich i Kręciewskich, a około
roku 1932 ziemie sułowieckie trafiły w ręce spadkobier-
ców pochodzących z rodziny Huskowskich. Byli oni
ostatnimi dziedzicami Sułowca. Na terenie miejscowo-
ści znajduje się cmentarz, upamiętniający poległych w
bitwie z 27 lipca 1915 roku. Dane z ostatnich lat wyka-
zują na terenie wsi ponad 300 mieszkańców.
Sekrety Wsi: Tradycyjnie już prosimy o przedstawie-
nie się naszym Czytelnikom i opowiedzenie kilku
słów o sobie?
Monika Krukowska: Od dwóch lat jestem sołtysem Su-
łowca, prywatnie wraz z mężem i dwoma synami pro-
wadzę gospodarstwo rolne o powierzchni powyżej 50
ha, o charakterze roślinno-zwierzęcym. Od lat aktywnie
działam w lokalnym stowarzyszeniu o nazwie „Nasz Su-
łowiec”.
SW: Co może Pani powiedzieć o Sułowcu jako miej-
scowości?
M.K: Jest to jedna z większych wsi w naszej gminie,
zamieszkuje ją ponad trzystu mieszkańców. Oczywiście
jak większość wiosek także i nas dotyka problem wylud-
nienia, rodzi się mało dzieci, jednak mamy też mło-
dzież, która pozwala nam z nadzieją patrzeć w przy-
szłość. W Sułowcu mamy kilka bardzo dużych gospo-
darstw hodowlanych, konkurencyjnych nawet w skali
powiatu. Ponadto mieszkańcy naszej miejscowości wy-
kazują się dużą aktywnością i chętnie uczestniczą w
licznych inicjatywach podejmowanych na terenie wsi.
SW: W roku 2011 zawiązało się stowarzyszenie „Nasz
Sułowiec”, jaki był cel jego powstania?
M.K: Stowarzyszenie założono w marcu 2011 roku by
promować, wspierać i integrować rozwój społeczno-
gospodarczy naszej wsi. Była to lokalna, oddolna inicja-
tywa osób, które chciały zmieniać na lepsze swoją małą
ojczyznę, wkładając w to przedsięwzięcie własną pracę
i serce. Pomysłodawczynią i inicjatorką stowarzyszenia
była Pani Henryka Bazeli, pełniąca funkcję prezesa,
zaś aktywnymi członkiniami były i są m. in. Panie: Irena
Brodaczewska, Bożena Krukowska, Małgorzata Mag-
dziarz, Anna Sobstyl, Alina Stempel, Ewa Wlizło i Doro-
ta Woźna. Należy dodać, że działające w Stowarzysze-
niu kobiety wciągają do współpracy swoich mężów i
całe rodziny. Panowie zatem z równie wielkim odda-
niem pracują na rzecz lokalnej społeczności.
SW: W jaki sposób działalność Stowarzyszenia inte-
gruje mieszkańców miejscowości i przyczynia się do
jej rozwoju?
M.K: Przede wszystkim Stowarzyszenie współpracuje
zarówno z sołectwem, jak i radą sołecką, podczas pla-
nowania i organizacji różnych wydarzeń o charakterze
lokalnym, jak i gminnym. Dzięki ich aktywności można
powiedzieć, że w Sułowcu dzieje się dużo. I tak, pod-
czas ostatnich miesięcy trwał cykl warsztatów arty-
stycznych skierowanych do wszystkich chętnych, pod-
czas których panie plastyczki uczyły wielu ciekawych
technik rękodzielniczych, w tym: wykonywania bombek
krajobrazowych, tworzenia artystycznej biżuterii, so-
speso na szkle czy transferu fotografii na drewnie. Od
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
kilku lat Stowarzyszenie przy współpracy z Gminną Bi-
blioteką Publiczną im. Feliksy Poździk w Sułowie orga-
nizuje Gminny Dzień Dziecka. Ponadto w ramach pod-
trzymywania lokalnej tradycji zawsze w okolicach Wiel-
kanocy organizowane jest wykonywanie pięknych i oka-
załych Palm Wielkanocnych. Nigdy nie zapomina się też
o Mikołajkach i prezentach, na które z taką radością
czekają najmłodsi. Od dwóch lat Stowarzyszenie włącza
się także aktywnie w obchody Dnia Ziemi, organizując
sprzątanie Sułowca, które to wydarzenie angażuje lo-
kalną społeczność. „Nasz Sułowiec” regularnie uczestni-
czy w corocznych spotkaniach pod nazwą Forum Kobiet
Aktywnych a członkinie Stowarzyszenia zostały też dwu-
krotnie zaproszone do udziału w prestiżowym spotkaniu
organizacji działających na obszarach wiejskich w miej-
scowości Maróz. Skupione w stowarzyszeniu Panie
uczestniczą w licznych szkoleniach, dokształcają się,
organizują wyjazdy do kin, teatrów i opery. Na przeło-
mie 201712018 Stowarzyszenie zorganizowało w remizo-
świetlicy zabawę sylwestrową, bardzo udaną. Na pewno
będziemy chciały powtórzyć to w tym roku.
SW: Dużo mówimy o Stowarzyszeniu, czy są też inni
mieszkańcy, którym dobro Sułowca leży na sercu?
M.K: Na pewno wiele pracy włożyli radny Piotr Szczurek
i druhowie z jednostki OSP w Sułowcu w uporządkowa-
nie terenu po remoncie remizy, przygotowanie uroczy-
stości poświęcenia sztandaru jednostki OSP w Sułowcu,
oraz dożynek gminnych w 2016 roku. Są bardzo pomocni
przy organizacji różnego rodzaju imprez, nie tylko jako
współorganizatorzy ale przede wszystkim jako Ci, któ-
rzy nie boją się ciężkiej pracy przy przygotowywaniu
lokalnych wydarzeń, dbają o porządek i bezpieczeństwo
imprezowiczów.
SW: Co Pani zdaniem zmieniło się we wsi w ostatnich
latach?
M.K: Przede wszystkim mamy piękną wyremontowaną
remizo-świetlicę, prace remontowe objęły nie tylko
sam budynek, ale i teren wokół niego - położono kostkę
na placu przed remizą, a sam plac ogrodzono. Ważną
inwestycją były drogi, które w naszej miejscowości sta-
nowią prawdziwą bolączkę. W 2016 r. wykonano 1 km
drogi asfaltowej na kolonii „Gieto”. Następne projekty
są w realizacji, między innymi dwa kolejne odcinki dróg
oraz wąwóz.
SW: Jakie są obecnie największe potrzeby wioski?
M.K: Oczywiście nadal drogi, których jest dużo, poza
tym chcemy wyposażyć kuchnię w remizo - świetlicy,
gdzie nadal mamy wiele braków.
SW: W jaki sposób wykorzystywany jest w Sułowcu
fundusz sołecki?
M.K: Oczywiście o wykorzystaniu pieniędzy z funduszu
sołeckiego decydują wspólnie wszyscy mieszkańcy, wy-
bierając najbardziej niezbędne inwestycje. Środki z
pierwszego funduszu sołeckiego zostały więc w całości
przeznaczone na drogi, które utwardzono tłuczniem,
kolejny przeznaczono w połowie na remont dróg, a w
połowie na doposażenie remizo-świetlicy w kominek.
Henryka Bazeli-Prezes Stowarzyszenia
„Nasz Sułowiec” oraz Monika Krukowska—sołtys wsi
SW: Czy wszystkie prace wykowywane są z funduszu
sołeckiego?
M.K: Potrzeb jest bardzo dużo, te najpilniejsze i naj-
bardziej kosztowne finansujemy ze środków przyzna-
nych przez gminę. Jednak wiele inicjatyw pokrywanych
jest z naszych prywatnych pieniędzy, poza tym otrzy-
mano też pomoc od Pana Wójta Leona Bulaka, który
podarował nam farbę na pomalowanie elewacji remizy
oraz dofinansował paczki mikołajkowe z „własnej kie-
szeni”.
SW: Co może Pani powiedzieć o sołtysowaniu w Su-
łowcu?
M.K: Lubię pracować z ludźmi, a w tej pracy to jest
podstawa. Mieszkańcy chętnie uczestniczą we wszyst-
kich inicjatywach, są też gotowi do pomocy, kiedy za-
chodzi taka potrzeba. Przykładem jest zbiórka niezbęd-
nych przedmiotów i odzieży dla Pana Eugeniusza Mame-
ły, którego dom spalił się doszczętnie. Poza tym mamy
w Sułowcu Radę Sołecką w składzie: Bożena Krukowska,
Adam Sosnowski, Andrzej Bełkot, Jarosław Szat i Hen-
ryk Kołodziejczyk, która pomaga w podejmowaniu
wszystkich ważniejszych decyzji i wspiera mnie w wy-
konywaniu obowiązków sołtysa.
SW: Wspominaliśmy już o wyludnianiu się miejscowo-
ści. Czy naprawdę nie ma młodych ludzi?
M.K: Ależ są, nawet w tej chwili w części budynku re-
mizo-świetlicy urządzają własnym sumptem klub mło-
dzieżowy. Oczywiście będzie on działał pod nadzorem
osób starszych, ale jest to rozwiązanie dla młodych lu-
dzi, bo po pierwsze będą mieli gdzie się spotkać, a po
drugie nauczą się samodzielności i dbałości o powierzo-
ny im majątek.
SW: Dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszej tak
owocnej działalności.
Wywiad przeprowadzili:
Marta Radzik i Ryszard Pietrykowski
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
10
PIĘĆ LAT MINĘŁO JAK JEDEN DZIEŃ
W maju 2013 roku ukazał się pierwszy numer ,, Sekre-
tów Wsi”. Gazeta powstała jak wcześniej pisaliśmy z
potrzeby serca i braku informacji na temat naszej gmi-
ny i regionu. Jesteśmy szczęśliwi, że przez 60 miesięcy
mogliśmy być razem z naszymi czytelnikami w regionie
w kraju i za granicą, bo tam też dociera nasza gazeta w
formie elektronicznej jak i papierowej. Szczególnie na
podkreślenie zasługuje to, że twórcy jak i ci którzy kon-
tynuują rozpoczęte dzieło nie są zawodowymi dzienni-
karzami , nie pobierają też za swoją pracę dodatkowe-
go wynagrodzenia, jedyną zapłatą za dobrze spełniony
obowiązek wobec naszych czytelników jest ich życzli-
wość. W ciągu tych pięciu lat przy tworzeniu naszej
gazety brało udział wiele osób, byli to członkowie re-
dakcji, jak też współpracujący z nami nasi sympatycy.
Jednym z nich jest człowiek bardzo zasłużony dla na-
szej gazety, regionu, kraju, ludzi i wiary katolickiej
nasz wielki rodak ks. Prof. Czesław Bartnik. Dziękujemy
księże profesorze i życzymy jeszcze wielu Łask Bożych i
wielu przemyśleń przelanych na papier. Zwrócenie
uwagi księdza prof. na naszą skromną gazetę jest dla
nas wszystkich wielkim zaszczytem.
Pierwszy numer gazety powstał przy udziale trzech
osób byli to: Piotr Szczurek, Krzysztof Ferenc i ja Ry-
szard Pietrykowski. Kartki formatu A4 złączone zszyw-
kami, mało estetyczny wygląd, szata graficzna czarno-
biała, mogła się wydawać mało atrakcyjna mimo to
wzbudziła zainteresowanie wielu osób z terenu naszej
gminy, dla nich liczyła się treść, a nie wygląd. Jeżeli
chodzi o tematykę, to dużo miejsca poświęcaliśmy hi-
storii naszego regionu opisując dzieje niemalże każdej
wioski. Przedstawialiśmy życiorysy osób szczególnie
zasłużonych dla naszej małej ojczyzny, kładąc nacisk na
patriotyzm i wiarę. W krótkim czasie przyłączyli się do
nas Mateusz Pić—nasz kilkuletni informatyk, Tomasz
Jaworski, Aleksandra Jaworska, Szymon Wiśniewski,
Klaudia Polakowska, Hanna Mrówczyńska, Anna Bojar-
ska, Anna Żuk, Wojciech Kondrat i inni. Korektę robiły
Dorota Gnieciak i Anna Pietrykowska. W tym czasie re-
dakcja dzięki uprzejmości zarządu OSP Sułów mieściła
się w pomieszczeniu strażackim. W późniejszym okresie
musiała się przenieść do prywatnego domu. „Sekrety
Wsi” zaczęty pisać o sprawach dotyczących Gminy Nie-
lisz, Gminy Sułów i Gminy Radecznica.
Była to gazeta prywatna, lecz od samego początku za-
rejestrowana w sądzie okręgowym w Zamościu. Powstał
wtedy pomysł powołania fundacji pod nazwą „Z dzie-
dzictwem w Przyszłość” i właśnie ta fundacja stała się
nowym właścicielem gazety na długi okres. W tym cza-
sie dzięki uprzejmości europosła pana Mirosława Pio-
trowskiego i dobrej woli Tomasza Jaworskiego część
redakcji Sekretów Wsi gościła w siedzibie europarla-
mentu w Strasburgu—była to najdłuższa wyprawa re-
dakcji. Był to barwny okres gazety dosłownie i w prze-
nośni. Dosłownie ponieważ na kilka miesięcy przybrała
kolorową szatę i drukowana była w drukarni. Inne zna-
czenie kolorów oznaczało to, że brała udział w organi-
zacji różnych przedsięwzięć, między innymi wspólnie z
naszą fundacją i stowarzyszeniem z Nielisza. Zorgani-
zowano w 2014 roku w Sułowie pierwszy festyn
Zespół redakcyjny „Sekretów Wsi”
Górny rząd: Maria Godzisz i Piotrek Szczurek
Dolne zdjęcie: Arkadiusz Socha, Hanna Mrówczyń-
ska, Marta Radzik, Ryszard Pietrykowski
„Sąsiedzkie Spotkania”, pierwsze po długiej przerwie
gminne dożynki, które odbyły się w Sułowie we wrze-
śniu 2013 r., pieszą pielgrzymkę Nielisz - Radecznica z
okazji 350 rocznicy objawień św. Antoniego. Patrono-
waliśmy wielu przedsięwzięciom i imprezom.
Trwało to do czasu kiedy fundacja zdecydowała się
przekazać gazetę na rzecz urzędu gminy w Sułowie, co
otworzyło nowy rozdział w historii naszego miesięczni-
ka. Z chwilą przejścia do nowego wydawcy powołano
radę programową (nazwiska jej członków są na stopce
redakcyjnej), która postanowiła że gazeta zajmować
się będzie przede wszystkim tematami dotyczącymi
naszej gminy. W międzyczasie zmieniał się skład redak-
cji ponieważ jest to praca charytatywna, nie istnieje
umowa ani obowiązek pracy. Jedni piszący bezpowrot-
nie odchodzili, a dochodzili nowi redaktorzy, np. Alek-
sandra Martyna, która przez kilka lat serwowała czytel-
nikom sprawdzone przez siebie przepisy kulinarne. Ak-
tualnie zastąpiła ją Maria Godzisz. Mamy też nową sie-
dzibę, a właściwie własny kącik, gdzie powstają
„sekrety Wsi”. Jest to Gminna Biblioteka Publiczna im.
Feliksy Poździk w Sułowie, a jej pracownicy są główny-
mi twórcami naszej gazety. Jako redaktor naczelny ser-
decznie dziękuję wszystkim osobom dzięki którym
przez pięć lat bez żadnej przerwy mogliśmy wspólnie i
ofiarnie pracować dla dobra naszej małej ojczyzny jaką
jest Gmina Sułów i życzę, aby tego zapału do pracy spo-
łecznej wystarczyło na jak najdłużej.
Ryszard Pietrykowski
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
INWESTYCJE GMINNE
Wójt Gminy Sułów Leon Bulak
1. W ramach rządowego programu na rzecz rozwoju
oraz konkurencyjności regionów poprzez wsparcie lo-
kalnej infrastruktury drogowej, w dniu 13 kwietnia
2018 r. złożono wniosek o dofinansowanie przebudowy
drogi gminnej nr 110154L o długości 3652 m, w miejsco-
wości Deszkowice Drugie. Całkowita wartość zadania
1 558 154,99 zł z czego wnioskowana kwota dofinanso-
wania 1 246 500,00 zł.
* * *
2. Wdniu 13 kwietnia 2018 r. Minister Spraw Wewnętrz-
nych przekazał promesę przewidującą dofinansowanie
w 2018r. zadania pn: Odbudowa drogi gminnej nr
110156L od 0+000 do km 0+500 w miejscowości Deszko-
wice Drugie, uszkodzonej w wyniku gwałtownego spły-
wu wód opadowych w 2014r., wysokość dotacji wynosi
94 000,00 zł.
* * *
3. Po przeprowadzeniu postępowania o udzielenie za-
mówienia publicznego, podpisano umowę z firmą „GEO-
SERVIS” Sylwester Radomski z Siennicy Różanej na rea-
lizację zadania: Zabezpieczenie dna wąwozu lessowego
przed erozją w ciągu drogi gminnej 116324L od km
0+600 do km 1+000 w miejscowości Sułowiec. Wartość
zadania 106 338,11 zł.
Wnętrze przyszłego budynku Domu Kultury
4. W dniu 3 kwietnia 2018 r. rozpoczęła się planowa
kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej w Lublinie.
Planowany termin zakończenia kontroli to 25 maja br.
* * *
5. W Urzędzie Gminy w Sułowie są przyjmowane wnio-
ski o oszacowanie szkód łowieckich. Zgodnie z ustawą
Prawo łowieckie w skład komisji szacujących wyżej wy-
mienione szkody wchodzą: wnioskodawca, przedstawi-
ciel Koła Łowieckiego dzierżawiącego dany obwód tło-
wiecki oraz przedstawiciel jednostki pomocniczej Gmi-
ny. W przypadku gmin wiejskich jednostkami pomocni-
czymi są sołectwa, a przedstawicielami jednostek po-
mocniczych są analogicznie sołtysi lub członkowie rad
sołeckich.
* * *
6. W maju ukończona została termoizolacja budynku
remizo-świetlicy w Sułowie. Użytkownikom będzie nie
tylko cieplej w zimie i chłodniej w lecie, ale i przyjem-
niej, gdyż nowa elewacja jest bardzo estetyczna i miła
dla oka. Trzeba też podkreślić, że ekipa remontowa
pracowała nie tylko sprawnie, ale i bardzo porządnie-
teren dookoła budynku został pięknie wysprzątany.
Nowa elewacja budynku remizy w Sułowie
* * *
7. Od 4 kwietnia 2018 r. w ramach robót publicznych
zostały zatrudnione trzy osoby bezrobotne. PUP Zamość
refunduje 2 050,00 zł wynagrodzenia brutto oraz koszty
ubezpieczenia społecznego pracowników. Urząd pokry-
wa jedynie koszty wynagrodzenia w wysokości 50,00zł
miesięcznie na pracownika.
* * *
8. Trwa remont budynków, które po gruntownej prze-
budowie i upiększeniu wejdą w skład Centrum Kultury.
W tej chwili prace remontowe są na różnym etapie,
niemniej widać już światełko w tunelu.
* * *
9. W dalszym priorytetem gminy są drogi. Aktualnie
trwają prace przy nowych drogach w Sułowcu, Sąsiad-
ce, Tworyczowie, Kitowie, Deszkowicach II, Źrebcach,
Rozłopach, Kulikowie.
Urząd Gminy
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
12
Il FESTIWAL TWÓRCZOŚCI PATRIOTYCZNO—CHRZESCIJAŃSKIEJ
W TWORYCZOWIE 16-17 CZERWCA
Zaczyna się sezon letni,
koniec zimowej ospałości,
a w gminie Sułów rozpo-
czyna się sezon imprez i
uroczystości. Za nami już
obchody Dnia św. Floriana
zwane popularnie Świę-
tem Strażaka, obchody75
rocznicy tragicznej śmier-
ci żołnierzy AK zasadzce
pod Deszkowicami, tur-
niej sportowy Procam
Cup, a przed nami II Fe-
stiwal Twórczości Patrio-
tyczno-Chrześcijańskiej w
Tworyczowie „Dokąd zmierzasz...”. W tym roku odbę-
dzie się on również w czerwcu, z tym, że została zmie-
niona jego formuła. Mianowicie przesłuchania konkurso-
we odbędą się w jednym dniu - 17 czerwca, natomiast
program zaplanowany na sobotę 16 czerwca jest dzie-
łem ks. Marka Gudza, proboszcza parafii św. app. Piotra
i Pawła w Tworyczowie.
Szczegółowy program przedstawia się następująco:
16 CZERWCA 2018 ROKU
godz. 12.00 - Msza święta w intencji Ojczyzny powią-
zana z obchodami 100-lecia odzyskania niepodległości.
godz. 13.00 - Widowisko upamiętniające 155 rocznicę
wybuchu Powstania Styczniowego w wykonaniu dzieci i
młodzieży ze szkoły w Tereszpolu -Zaorendzie.
godz. 14.00 - Rekonstrukcja pacyfikacji wsi Kitów w
dniu 11 grudnia 1942 roku w wykonaniu grupy rekon-
strukcyjnej WIR z Biłgoraja, młodzieży szkolnej z ZS w
Sułowie i Grupy Artystycznej z Sułowa, członków stowa-
rzyszenia Pro Nobis z Tworyczowa, oraz chętnych
mieszkańców gminy.
godz. 15.00 - Akademia o pacyfikacji Kitowa w wyko-
naniu uczniów z SP w Tworyczowie.
godz. 16.00 - Biesiada Patriotyczna - koncert zespołu
„Na granicy” Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicz-
nej z Kryłowa.
godz. 17.00 - Wspólna zabawa przy muzyce zespołu z
Tarnoszyna (gmina Ulhówek).
17 CZERWCA 2018 ROKU
godz. 8.00 - Msza święta
godz. 9.00 - rozpoczęcie rejestracji uczestników Festi-
walu i przesłuchań konkursowych
godz. 11.30 - przerwa - serwis kawowy
godz. 12.00 - kontynuacja przesłuchań konkursowych
godz. 14.30 - przerwa obiadowa
godz. 15.00 - kontynuacja przesłuchań konkursowych
godz. 16.00 - występ Dariusza Tokarzewskiego, członka
zespołu VOX
godz. 17.00 - Ogłoszenie wyników i wytypowanie laure-
atów do występu, wręczenie nagród i podziękowań
godz. 17.30 - Koncert laureatów konkursu
godz. 18.00 - zakończenie festiwalu
Zaproszenia do udziału w części konkursowej zostały
już rozesłane. Uzyskano również Patronaty Honorowe
Wojewody Lubelskiego, Marszałka Ziemi Lubelskiej i
Biskupa Diecezji Zamojsko Lubaczowskiej. Patronatem
medialnym Festiwal objęli: telewizja TVP 3 Lublin, Ra-
dio Lublin i Katolickie Radio Zamość. Przyznacie drodzy
czytelnicy, że są to godne patronaty. Mamy nadzieję,
że uczestnicy Festiwalu dopiszą tak samo licznie jak
roku poprzednim. Przed organizatorami mnóstwo pracy.
Dobrze, że jest to już Il Festiwal, bo mając doświadcze-
nie roku ubiegłego postaramy się uniknąć popełnionych
błędów.
Zapraszamy serdecznie wszystkich, którzy zechcą doce-
nić wysiłek wykonawców oraz przesłanie Festiwalu
Twórczości Patriotyczno-Chrześcijańskiej „Takie będą
Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie”
Hanna Mrówczyńska
SPRZĄTANIE SUŁOWCA
21 kwietnia, w przededniu Święta Ziemi, mieszkańcy
Sułowca postanowili już po raz drugi posprzątać swoją
wieś po zimie. Tylko proszę sobie nie pomyśleć, że dla-
A e LT 5 0 = SO SĘ
E ke 1-1 LLK NN GR
Efekt akcji w Sułowcu
„SEKRETY WSI” -
tego, że tak nabałaganiliśmy przez rok. Absolutnie nie,
po prostu dbamy o swoją miejscowość. Tym razem, w
porównaniu do roku ubiegłego, efekty nie były tak
spektakularne - worków ze śmieciami nie było już tak
dużo. Dobrze to świadczy zarówno o mieszkańcach jak i
o przejezdnych, po prostu kilka razy zastanowią się
zanim wyrzucą jakieś śmieci do przydrożnych rowów.
Zachęcamy mieszkańców innych wsi naszej gminy do
takich samych porządków. Przyjemniej się żyje, gdy
wzdłuż dróg widzimy zieleń, a nie plastikowe butelki,
stare buty, papiery i inne dowody niezbyt chlubnej
działalności człowieka.
Stowarzyszenie „Nasz Sułowiec”
Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
ZAPROSZENIE DO GRUPY REKONSTRUKCYJNEJ
Czas mija szybko, przed nami już trzeci Piknik Archeo-
logiczny w Sąsiadce. Nadszedł więc czas, żeby oprócz
drużyn z Masłomęcza i Tyszowiec w trakcie Pikniku za-
prezentowała się też nasza rodzima drużyna wojów z
Grodu w Sutiejsku. Zalążek tej drużyny już powstał w
Rozłopach. Grupka zapaleńców i miłośników historii pod
przywództwem Pana Łukasz Kowalika i Jacka Kitowskie-
go postanowiła zorganizować drużynę rekonstrukcyjną
średniowiecznych wojów. Pomysł cieszy się nie tylko
sympatią, ale i konkretnym wsparciem finansowym Pa-
na Leona Bulaka Wójta Gminy Sułów, oraz Przewodni-
czącego Rady Gminy Pana Ryszarda Pietrykowskiego.
Został już zakupiony namiot historyczny i łuki. Członko-
wie grupy własnym sumptem szyją sobie stroje, robią
buty i broń. W działalność grupy zaangażowani są nie
tylko mężczyźni, ale i kobiety. | słusznie, bo co by kto
nie mówił, bez kobiet nie istniałaby żadna społeczność.
Zapraszamy więc mieszkańców naszej gminy (i nie tyl-
ko), do przyłączenia się do drużyny rekonstrukcyjnej.
Jest to naprawdę dobra zabawa, nauka historii, możli-
wość realizowania swoich pasji, zawiązywania przyjaż-
ni.
Gminna Biblioteka Publiczna im. Feliksy Poździk w Suło-
wie pragnąc poprzeć tę tak cenną inicjatywę zorganizo-
wała wyjazd dla kandydatów na wojów i ich towarzysz-
ki do Drohiczyna nad Bugiem na XIII Zlot Wojowników
Słowian, Bałtów i Wikingów. Na gości czekać będą
warsztaty: kowala, wytopu żelaza w piecu dymarskim,
odlewnictwa, garncarza, snycerza, rogownika, warszta-
tu tkackiego, wyrobu krajek, wróżbiarki, bartnika, ry-
baka - wędzenie ryb i mięsa na zimno, wyrobu sieci,
zielarki, szewca i wiele innych. Inscenizacja najazdu
Polan na Drohiczyn, stoiska dawnych rzemiosł, pokaz
łodzi słowiańskich i koncerty muzyki słowiańskiej to
tylko kilka z atrakcji jakie przygotowali organizatorzy
XIII Zlotu Wojowników Słowian, Bałtów i Wikingów. Im-
preza odbędzie się w Drohiczynie nad Bugiem w dniach
2-3 czerwca 2018 r. Biblioteka organizuje wyjazd do
Drohiczyna 2 czerwca. Koszty przewozu pokrywa biblio-
teka. W tej chwili dysponujemy jeszcze 13 miejscami.
Wyjazd o godz. 6.00 spod budynku remizy w Sułowie.
Potraktujmy ten wyjazd jako szkolenie dla tych, którzy
są już zdecydowani i zachętę dla tych, którzy się jesz-
cze wahają. Chętnych informujemy również, że bilet
wstępu kosztuje 5 zł dla dzieci i 10 zł dla dorosłych.
Zlot jest ogromnym przedsięwzięciem, które naprawdę
warto zobaczyć.
Hanna Mrówczyńska
NAWET IKONY NIE SĄ DLA NAS TAJEMNICĄ
10 maja 2018 roku odbyły się w remizo-świetlicy w Su-
łowcu ostatnie już warsztaty rękodzieła artystycznego
prowadzone przez artystę plastyka Panią Agatę Piwko.
Warsztaty cieszyły się ogromną popularnością wśród
W odpowiedzi na zapytania dotyczące odbioru worków
po nawozach z terenu gminy Sułów, informujemy iż
odpady tego typu możemy odebrać odpłatnie.
Oferta cenowa:
1. 20 zł/1m3 (worek typu BIG-BAG) - transport po stro-
nie oddającego odpady do Zamościa ul. Fabryczna 1
2. 50 zł/1m3 - odbiór i transport po stronie przejmują-
cego EKO-KRAS.
KOMUNIKAT EKO-KRAS
mieszkańców (a w zasadzie mieszkanek gminy Sułów).
„Sekrety wsi” już kilkakrotnie relacjonowały przebieg
warsztatów i publikowały zdjęcia powstających w ich
trakcie dzieł. Chyba śmiało można powiedzieć, że uzy-
skiwane efekty zaskakiwały same twórczynie - często-
kroć nie podejrzewamy nawet jakie talenty w nas drze-
mią. Celem ostatnich warsztatów było wykonanie ikony
na desce. Uczestniczki warsztatów jak zwykle stanęły
na wysokości zadania. Dowodem jest poniższe zdjęcie.
Wszyscy, którzy chcieliby obejrzeć prace powstałe
podczas siedmiu warsztatów, Stowarzyszenie „Nasz
Sułowiec” zaprasza na spotkanie podsumowujące,
które odbędzie się 21 maja br. w remizo-świetlicy w
Sułowcu. Rozpoczęcie o godz. 16.00. Jedną z atrak-
cji będzie wystawa dzieł wykonanych przez uczestni-
ków warsztatów.
Hanna Mrówczyńska
Wystawiamy na przekazane odpady karty przekazania
odpadów w kodzie 15 01 02.
Kontakt:
Dorota Cielica
EKO-KRAS Sp. zo.o.
ul. Konopnickiej Marii 27 d
23-204 Kraśnik
www.ekokras.pl
e-mail: eko-krasawp.pl
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
MEDALISTKI WRESTLERA
W sobotę 14.04.2018r. we Włodawie odbyły się Mistrzo-
stwa Województwa Lubelskiego Młodziczek w zapasach
kobiet. Wzięły w nich udział: Julia Sobstyl oraz Małgo-
rzata Kołcon. Obie zawodniczki uplasowały się w swoich
kategoriach wagowych na trzecich miejscach przegry-
wając tylko z zawodniczkami z Ukrainy, które to na
zaproszenie organizatora miały prawo startu w w/w
zawodach. Należy dodać, że Ukrainki zdominowały całe
Mistrzostwa a reprezentantki WRESTLERA dzielnie sta-
wiały im opór. Bardzo cieszy medal Małgorzaty Kołcon,
ponieważ jest to jej pierwsze w karierze miejsce meda-
lowe co pozwala mieć nadzieję na czołowe miejsca w
zawodach rangi Mistrzostw Polski. Z kolei Julia Sobstyl
bardzo często zdobywa medale i tym potwierdza swoją
sportową klasę. Trener Mariusz Łoś zapowiada kolejne
sukcesy.
Mariusz Łoś
XXI SPOTKANIA TEATRALNE W SZCZEBRZESZYNIE
Grupa Artystyczna Gminy Sułów „Maniacy sztuki” 17
maja brała udział w XXI Spotkaniach Teatralnych
„Bawmy się w teatr”. W spotkaniach trwających w
dniach 16-17 maja 2018 r. występowało 10 zespołów
teatralnych z powiatu zamojskiego, średnia wieku akto-
rów wahała się od przedszkolnego do całkiem poważne-
go (nasz zespół). Spotkania nie miały charakteru kon-
kursowego, więc wszyscy zostali nagrodzeni dyplomami
i bardzo dużą paczką słodyczy.
Hanna Mrówczyńska
Z DAWNEJ PRASY
„Z powodu zaniedbywania obowiązków urzędo-
wych z urzędu wójta gminy Sutów usunięty został Sta-
nistaw Pomarański, na jego miejsce zostat mianowany
Józef Kurdziel. Z powodu stałego zaniedbywania obo-
wiązków urzędowych były wójt został ukarany grzywną
w kwocie 100 koron. Nałożoną grzywnę przeznaczono
na cel budowy szkoły w Sułowie (dzisiejszy budynek
Urzędu gminy Sułów)”.
Dziennik Urzędowy Obwodu Zamojskiego,
nr 11, 15 lipca 1916 rok.
* * *
„Dnia 10 lipca 1916 roku Stanisław Puchała zwy-
czajny słuchacz Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krako-
wie, członek ekspedycji sanitarnej, dokonywującej
szczepienia ochronnego w Polsce, zgubił portfel z czar-
nej skóry miejscowości Kulików gmina Nielisz, zawiera-
jący gotówkę w kwocie 160 koron i 10 rubli, a mianowi-
cie 1 banknot 100 koronny, 2 po 20 koron i 1 10-
koronny, 5 monet po 2 korony i 1 10-rublowy. W port-
felu znajdowaty się poza gotówką następujące doku-
menty: paszport podróżny z fotografią, wystawiony
przez c. i k. Komendę placu w Zamościu z podpisem
putkownika Angermanna, legitymacją z Książęco-
Biskupiego Komitetu w Krakowie, potwierdzona przez
lekarza pułkowego Dr-a Godlewskiego, 2 karty pospoli-
tego ruszenia, z tych jedna oznaczona literą „K” z roku
1915, druga z literą „O” z roku 1916, legitymacja wy-
stawiona w Krakowie, zezwolenia na pobyt w obrębie
twierdzy Kraków na wypadek ewakuacji, wydane przez
Komendę twierdzy w Krakowie z podpisem: Minaso-
wicz, legitymacja z c. i k. Komendy obwodowej w Za-
mościu, podpisana przez Podputkownika Obertyńskiego.
Możliwe jest przypuszczenie, że portfel ktoś zna-
lazł i zataił znalezienie w zamiarze posługiwania się
znalezionymi dokumentami.
Ktokolwiek dowiedziałby się o znalezieniu przed-
miotów zagubionych, obowiązany jest donieść o tym
jak najspieszniej Komendzie obwodowej.
Zatajenie znalezienia podlega karze. Znalazcy
zagubionych rzeczy wyptacone będzie znależne”.
Dziennik Urzędowy Obwodu Zamojskiego,
nr 12, 1 sierpnia 1916 rok.
* * *
„Dnia 20 stycznia 1916 roku wykryto u Antoniego
Tarczewskiego w Tworyczowie gminy Sułów 1,5 roczną
jałówkę czerwono-krasej maści, którą Tarczewski zna-
lazł w lasach w okolicy Bzowa, w czasie przemarszu
wojak w roku 1915.
Jałówkę tę oddano do przytrzymania Urzędowi
gminnemu w Sułówie.
Poszukując właściciela na tej drodze, podaje się
do publicznej wiadomości, że o ile właściciel nie zgłosi
się do ostatniego maja 1916 roku, jałówka ta przejdzie
na wtasność rządu.”
Dziennik Urzędowy Obwodu Zamojskiego,
nr 6, 1 maja 1916 rok.
Wyszukał: Piotr Szczurek
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
Z PIEŚNIĄ PRZEZ DZIEJE POLSKI
„Z pieśnią przez dzieje Polski”- to hasło towarzyszyło
akademii zorganizowanej z okazji świąt majowych
30.04.2018r. w sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej
w Sułowie zebrali się wszyscy uczniowie, nauczyciele i
pracownicy szkoły, by wysłuchać koncertu przygotowa-
nego przez naszych uczniów. Występom przysłuchiwał
się także Wójt Gminy Sułów Pan Leon Bulak oraz dyrek-
tor Szkoły Podstawowej w Sułowie Pani Małgorzata Kuź-
ma.
Uczniowie rozpoczęli występ „Bogurodzicą” - pieśnią
rycerstwa polskiego, która towarzyszyła naszym przod-
kom podczas bitwy pod Grunwaldem. Wiele uwagi pod-
czas koncertu poświęcono świętom majowym i znacze-
niu Konstytucji 3 maja oraz Święta Narodowego Trze-
ciego Maja.
Odśpiewano wiele pieśni legionowych przypominają-
cych o trudnych czasach niewoli, walk narodowowyzwo-
leńczych i ofiarnym trudzie polskiego żołnierza. Na
uwagę zasługuje wykonanie przez chór szkolny i chłop-
ców z klasy trzeciej gimnazjum pieśni wojskowej
„Przybyli ułani pod okienko”. Pieśni, która była popu-
larna w okresie | wojny. Obecnie również jest jedną z
najbardziej znanych i chętnie śpiewanych pieśni woj-
skowych, chociaż realia się zmieniły i konnych jeźdź-
ców można spotkać tylko w szkółkach jeździeckich.
Na zakończenie przed budynkiem szkoły został posadzo-
ny Dąb Niepodległości, który będzie przypominał
wszystkim o 100. rocznicy odzyskania niepodległości
przez Polskę. Dąb to nie jedyny akcent, który pozosta-
nie z nami przez dłuższy okres. Z inicjatywy pani Lidii
Kowalik i klasy III gimnazjum wszystkie okna naszej
szkoły zostały udekorowane biało-czerwonymi kwiata-
mi, które przypominać nam będą o tym, że żyjemy w
wolnym kraju i tę wolność musimy szanować i pielęgno-
wać.
Małgorzata Szymanek
TURNIEJ BEZPIECZEŃSTWA W RUCHU DROGOWYM 2018
Eliminacje gminne Turnieju BRD odbyły się w dniu 26
kwietnia 2018 r. w SP w Sułowie.
Turniej oficjalnie rozpoczęła Pani Małgorzata Kuźma -
dyrektor SP w Sułowie. Nad prawidłowym i bezpiecz-
nym przebiegiem rywalizacji czuwał zaproszony poli-
cjant mł. asp. Konrad Gontarz.
W eliminacjach wzięli udział uczniowie trzech szkół
podstawowych: Sułów (Weronika Sak, Roksana Braszko,
Michał Magdziarz, Karol Borsuk, opiekun Anna Go-
dzisz), Tworyczów (Mateusz Makaj, Natalia Walas, Mi-
chał Braszko, Kinga Złomańczuk, opiekun Teresa Na-
wrocka) i Michalów (Aleksandra Mach, Agata Bąk, Mi-
chał Suszek, Michał Sagan, opiekun Anna Jaworska)
oraz dwie drużyny z gimnazjum: Sułów (Konrad Broda-
czewski, Konrad Czop, Szymon Żuk, opiekun Anna Go-
dzisz) i Michalów (Milena Kowalczyk, Paweł Misiarz,
Jakub Kniaziowski, opiekun Anna Jaworska).
Wyniki uczniów szkół podstawowych:
I miejsce - SP w Sułowie
Il miejsce - SP w Tworyczowie
Ill miejsce - SP w Michalowie
I miejsce indywidualnie zajęła Weronika Sak z kl. VII.
Wyniki uczniów gimnazjum:
I miejsce - PG w Sułowie
Il miejsce - PG w Michalowie
I miejsce indywidualnie zajął Konrad Czop z kl. III.
Na eliminacjach powiatowych, w dn. 12 maja w Gra-
bowcu, Gminę Sułów będą reprezentowały drużyny,
które zajęły pierwsze miejsca, tj. SP w Sułowie i PG
w Sułowie.
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
16
Serdecznie dziękujemy Pani Dyrektor SP w Sułowie Mał-
gorzacie Kuźma oraz Wójtowi Gminy Sułów Panu Leono-
wi Bulakowi za ufundowanie atrakcyjnych nagród rze-
czowych dla uczestników Turnieju w postaci przydat-
nych akcesoriów rowerowych.
Dziękujemy wszystkim uczestnikom Turnieju, opieku-
nom, gościom, sponsorom i życzymy uczniom jak naj-
lepszych wyników na eliminacjach powiatowych.
Anna Godzisz
ŚWIAT OCZYSZCZAMY SZKOLE POMAGAMY
W ramach akcji „Świat oczyszczamy szkole pomagamy”
prowadzonej przez firmę Green Office Ecologic Szkoła
Podstawowa w Sułowie otrzymała bon w wysokości 635
zł do wykorzystania na sprzęt sportowy firmy Sportpo-
land. Zebraliśmy 3171 kg zużytego sprzętu elektrycz-
nego i elektronicznego. W ramach otrzymanego bonu
zostały zakupione: 2 piłki nożne Select Brilant, 2 piłki
nożne Select Team Fifa, piłka ręczna Select Mundo,
zestaw do palanta Lucio Londero, piłka do siatkówki
Mikasa, piłka gumowa, 4 rakiety do tenisa stołowego
Atemi.
Serdecznie dziękujemy uczniom, rodzicom i mieszkań-
com naszej miejscowości oraz Gminnej Bibliotece Pu-
blicznej im. Feliksy Poździk w Sułowie za pełne zaan-
gażowanie w akcję zbiórki elektroodpadów prowadzo-
nej przez szkołę.
Marta Misiarz
DZIEŃ ZIEMI
Dzień Ziemi obchodziliśmy hucznie w naszej szkole 24
kwietnia. Pomysł na zorganizowanie wyszedł od
uczniów klasy III gimnazjum (D. Kijka, P. Romanow-
skiej, P. Niemiry, l. Szkołut.). Uczniowie wykonali de-
koracje, a także zajęli się oprawą muzyczną i styli-
styczną. Przedstawiono krótki zarys obchodów Dni Zie-
mi oraz jego cel, a następnie odbył się pokaz mody eko-
logicznej pod czujnym okiem światowej sławy projek-
tantów mody oraz jury w skład, którego wchodziła P.
Dyrektor i wybrani nauczyciele naszej szkoły. Było dużo
emocji i świetnej zabawy. Na zakończenie wystąpiła
gwiazda piosenki Konrad Zenek Czop Martyniuk wykonu-
jąc piosenkę „Oczy zielone”. Wszyscy świetnie się ba-
wili, nikt nie chciał wracać na lekcje i Konrad Zenek
musiał bisować. Zapraszamy za rok.
W. Tyszko, W. Sak
WYSTAWA MONET I BANKNOTÓW
Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Michalowie w
ramach obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę
niepodległości zorganizowała wystawą numizmatyczną
prezentującą historię polskich monet i banknotów XX
wieku. Wszystkie monety i banknoty, a było ich ponad
200, udostępnili uczniowie klas: V, VIi VII.
Na ekspozycji znalazły się pojedyncze, bardzo rzadko
spotykane monety. Jednym z najcenniejszych ekspona-
tów była 3- groszowa moneta z 1811 r., tj. z czasów
Księstwa Warszawskiego oraz złotówka z 1929 r.
Wystawie towarzyszyły zajęcia edukacyjne dla dzieci i
młodzieży szkolnej, podczas których organizatorka wy-
stawy - pani Dorota Gnieciak przedstawiła zgromadzo-
nym historię pieniądza od najdawniejszych czasów po
dzień dzisiejszy oraz omówiła jego rodzaje.
Dorota Gnieciak
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
17
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
„Jeśli na świecie zabrakłoby pszczół, ludzkości zostało-
by jedynie kilka lat życia”
Albert Einstein
Ostatnio sołtysi rozlepiają ogłoszenia o treści przestrze-
gającej przed truciem pszczół opryskami kwitnących
roślin. Zalecane jest wykonywanie tych oprysków póź-
nym wieczorem lub w nocy, wówczas gdy pszczoły już
wróciły do uli. W ogłoszeniach zawarta jest też ostrze-
żenie, że wytrucie pszczół grozi sankcjami karnymi.
Wiele osób na pewno wzruszy ramionami „ o cóż tyle
krzyku”? Szczególnie, że większość z nas panicznie boi
się tych owadów i ich jadu, a gdy w pobliżu usłyszymy
bzyczenie pszczoły zaczynamy się zachowywać histe-
rycznie i robimy wszystko by ją po prostu „utłuc”.
Trudno powiedzieć, czy Albert Einstein miał rację. Le-
piej tego nie sprawdzajmy. Dlaczego? Bo brak pszczół
spowodowałby niewyobrażalny krach ekosystemu.
90% wszystkich zasobów żywności na świecie stanowią
82 artykuły spożywcze pochodzenia roślinnego. 77%
tych artykułów nigdy nie powstałoby, gdyby nie zapyla-
nie roślin przez pszczoły. Najpopularniejszym zapyla-
czem roślin jest pszczoła miodna, która zapyla ponad
połowę wszystkich roślin „spożywczych”. W prostym
przeliczeniu daje to wniosek, że 1/3 ludzkiego pożywie-
nia bezpośrednio zależy od owadów zapylających. Nie
zapominajmy też o zwierzętach roślinożernych, których
większość wyginęłaby z braku pożywienia gdyby zabra-
kło pszczół. W ten sposób przerwany zostałby łańcuch
pokarmowy, który stanowi podstawę równowagi w przy-
rodzie od milionów lat.
Zapylenie rośliny przez pszczołę lub innego owada za-
pylającego, znacząco zwiększa jej wydajność. W przy-
padku niektórych roślin, np. rzepaku, zapylanie przez
pszczoły pozwala zwiększyć ilość ziaren o 50%. Rekor-
dowe wzrosty wydajności notuje się przy zapylaniu
przez pszczoły ogórków. Dzięki niemu, plon roślinny
może wzrosnąć nawet o 80%. Oczywiście wśród roślin
występują gatunki, które dają dość dobre plony nawet
po zapyleniu pyłkiem własnym, czyli gatunki samopylne
– samopłodne, nie wymagające zapylenia przez owady.
Mimo to zdecydowana większość roślin ma niewystar-
czający stopień samopłodności do wydania obfitych plo-
nów, dlatego wymagają one zapylenia pyłkiem pocho-
dzącym z innych roślin należących do tego samego ga-
tunku. Ponadto zapylenie przez owady zwiększa nie
tylko wielkość plonu ale też jego jakość, czyli kształt i
wypełnienie owoców, a także wzrost zawartości skład-
ników pokarmowych w nasionach. Wiele roślin wy-
kształciło ewolucyjne zabezpieczenia przed zapyleniem
własnym pyłkiem, a więc w tym wypadku pszczoła
miodna i dzikie zapylacze stają się niezbędne. Do roślin
wymagających zapylenie przez owady lub takich, u któ-
rych zwiększa ono wydatnie wielkość i jakość plonu na-
leżą między innymi: słonecznik, jabłoń, koniczyna bia-
ła, koniczyna czerwona, ogórek, wiśnia, borówka wyso-
ka, czereśnia, jeżyna, porzeczka czarna, malina, tru-
skawka oraz rośliny uprawiane na nasiona takie jak:
cebula, kapusta, marchew.
Można sobie zadać jeszcze jedno pytanie, dlaczego je-
żeli mówimy o zapylaniu to właśnie pszczoła miodna ma
decydujące znaczenie a nie inne owady, takie jak
pszczoły samotne i trzmiele. Otóż dzikie zapylacze sta-
nowią jedynie uzupełnienie pszczoły miodnej. Niektóre
źródła podają, że w większości rejonów pszczoła miod-
na stanowi 95-96% owadów zapylających, co stawia ją
na pierwszym miejscu jako zapylacza, natomiast pozo-
stałe 5% to głównie: trzmiele, pszczoły samotne i moty-
le. Przewaga pszczoły miodnej wynika ze społecznego
trybu życia, zimujące rodziny pszczele liczą nawet po-
nad 20 tysięcy osobników. Sprawia to, że już od wcze-
snej wiosny rodziny pszczele są w stanie wysłać w teren
liczne zastępy zapylaczek, podczas gdy w przypadku
trzmieli zimuje jedynie unasieniona samica, która wio-
sną zakłada nową rodzinę. Ponadto rodziny pszczele
dają się łatwo przewozić z pożytku na pożytek, są więc
mobilne, a chów pszczół jest przez ludzi dobrze opano-
wany. Nie wszyscy też wiedzą, ze są gatunki roślin, któ-
re bez obecności pszczoły miodnej w ogóle nie wydają
owoców. Rośliny i pszczoły od zawsze żyją w idealnej
symbiozie. To dla nich rośliny stroją się w kolory, przy-
ciągają zapachem, słodkim pyłkiem.
Dorosła pszczoła w słoneczny dzień uwija się jak w
ukropie. W ciągu minuty może zapylić nawet 10 kwia-
tów. Biorąc pod uwagę, że 50 gatunków roślin uprawia-
nych w naszym kraju jest owadopylnych do ich zapyle-
nia potrzeba około 2,5 miliona pszczół, a jest ich w tej
chwili około miliona i niestety to my ludzie odpowiada-
my głównie za zmniejszanie się ich liczebności. Smog,
spaliny, opryski, zanieczyszczanie powietrza emisją
związków chemicznych powoduje, że pszczoły masowo
padają. A przecież pszczoły są bezcenne. Tylko dzięki
nim wartość plonów wszystkich roślin uprawnych wzra-
sta w Polsce o ok. 5 miliardów złotych rocznie, przy
czym, kwota ta obejmuje jedynie pola i sady uprawne,
nie wliczone są drzewa, krzewy i rośliny rosnące dziko.
Szanujmy więc te stworzonka, szczególnie, że wytwa-
rzają produkty, które są dla nas ludzi nie tylko smacz-
ne, ale i bardzo pożyteczne. Najpopularniejszym z nich
jest oczywiście miód, mający zastosowanie w przemy-
śle spożywczym. Jednak równie istotne są m.in. kit
pszczeli, mleczko pszczele, pyłek czy wosk. Są one po-
wszechnie stosowane w przemyśle kosmetycznym i
leczniczym.
Miód jest bardzo dobrym źródłem łatwo przyswajalnych
węglowodanów, a specyficzny stosunek poszczególnych
składników w miodzie przyczynia się do jego bardzo
szerokiego zastosowania - od dodatków smakowych w
żywności po produkty farmaceutyczne. Naturalny miód
zawiera dużo cukrów redukujących, głównie fruktozę i
glukozę, w mniejszej ilości sacharozę. Zawarte w natu-
ralnym miodzie właściwości sprawiają, że szybko i ła-
two przenika on przez skórę, dostarczając jej jedno-
cześnie glukozy i substancji energetycznych. Nasze bab-
cie radziły smarować rany miodem i miały rację. Okazu-
je się bowiem, że dzięki swoim właściwościom miód
przyspiesza oczyszczanie ran, a także wykazuje właści-
wości przeciwbólowe, przeciwzapalne i odnawiające.
Prawdziwym miodem należy obłożyć szczególnie rany
DBAJMY O PSZCZOŁY
18
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
Przez wielu nazywany najpiękniejszym miesiącem w
roku, maj, bo o nim mowa stanowi przecież ukoronowa-
nie wiosny, pachnącej bzem i akacją, kwitnącej, bujnej
i soczyście zielonej. To spełnienie naszych marzeń, snu-
tych podczas chłodnych zimowych dni. A że tegoroczna
wiosna przywitała nas zaskakująco ciepło, w tak dosko-
nałych okolicznościach przyrody równie intensywnie
rozkwitło życie towarzyskie. Okazją do spotkań w gro-
nie rodziny i przyjaciół była wyjątkowo długa majówka,
jednak miesiąc ten niesie ze sobą także wspomnienie
kilku bardzo popularnych imion. Znani majowi soleni-
zanci to między innymi Zofia i Waldemar.
Zofia
Imię Zofia wywodzi się z języka greckiego, od słowa
sophia oznaczającego mądrość. I ta właśnie cecha cha-
rakteru pozostaje doskonale zauważalna u kobiet no-
szących to szlachetne imię. Zofia ma w sobie bowiem
dużo mądrości. Nie tylko wyuczonej, ale też tej życio-
wej. Nic więc dziwnego, że rodzina i przyjaciele widzą
w niej kobietę, do której mogą się zwrócić z każdym
problemem. Zofia nie lubi zwracać na siebie uwagi oto-
czenia. Zazwyczaj jest spokojna i opanowana. Nie
oznacza to jednak, że nieśmiało siedzi w kącie. Wręcz
przeciwnie, Zofia świetnie radzi sobie w podejmowaniu
wszelkich trudnych decyzji. Właśnie dlatego, że nie
daje się ponieść emocjom i ufa swojej intuicji. Rodzina
Zofii ma z nią naprawdę dobrze. Ta kobieta lubi goto-
wać, sprzątać, organizować różne zajęcia swoim naj-
bliższym. Już w dzieciństwie Zofia wykazuje się dużą
ciekawością świata, dlatego zadaje mnóstwo pytań, na
które dorośli muszą cierpliwie odpowiadać. Ponadto
dziewczynka o imieniu Zofia jest pełna energii, wigoru,
ma swoje zdanie, lubi robić wiele czynności samodziel-
nie, czyli przysłowiowa Zosia samosia.
Zofia jest zaradną, pracowitą i rozsądną kobietą. Po-
nadto cechuje ją duża kreatywność, dzięki czemu zaw-
sze ma mnóstwo ciekawych pomysłów. Wśród znajo-
mych odgrywa zazwyczaj ważną rolę, często uchodząc
za przywódcę grupy. Zofia bowiem mocno zaznacza swą
obecność w świecie. Jest osobą wesołą i pełną pogody
ducha. Chętnie też niesie pomoc, ale gdy ktoś ją o to
poprosi. Dzięki swym cechom jest życzliwie traktowana
przez otoczenie i cieszy się sympatią oraz szacunkiem
wielu ludzi.
Zofia jest też bardzo towarzyska, lubi otaczać się weso-
łym gronem znajomych i organizować wypady, wyciecz-
ki, podróże. Ta aktywna kobieta nie zmarnuje jednego
słonecznego dnia, siedząc w domu! Zofia nie przepada
za sytuacjami konfliktowymi za to ceni sobie ład, po-
rządek i dyscyplinę. Dzięki temu w jej domu panuje
zazwyczaj spokój i harmonia.
Zofia jest odpowiedzialnym pracownikiem, nie boi się
bowiem ciężkiej pracy, jest staranna i obowiązkowa.
Szybko i skutecznie rozwiązuje pojawiające się na jej
drodze problemy, wykazuje się także przedsiębiorczo-
ścią i zaradnością. Nie lubi natomiast gdy ktoś jej dora-
dza lub na siłę pomaga. W obliczu pojawiających się
porażek nie poddaje się i często walczy mimo przegra-
nej pozycji. Zofia dobrze sprawdzi się w takich zawo-
dach jak: pedagog, przedszkolanka, psycholog, lekarz i
handlowiec.
Imieniny Zofii:
IMIONA — CO O NAS MÓWIĄ?
ropiejące i powstałe na skutek oparzeń. Zaleca się go
również w leczeniu kaszlu, chrypki, , suchości w zapa-
lenia gardła, kataru, dreszczy, podwyższonej tempera-
tury i zapalenia zatok. Ponadto miód skraca czas trwa-
nia biegunek, łagodzi skutki stresu, pobudza trawienie i
likwiduje zaparcia. Miód korzystnie wpływa na różne
schorzenia układu krążenia. Glukoza zawarta w miodzie
dostarcza sercu niezbędną energię, fruktoza zostaje
zmagazynowana w wątrobie i jest zapasem energetycz-
nym dla organizmu. Spożywanie miodu pozytywnie
wpływa na pracę serca. Prawdziwy miód polepsza krą-
żenie krwi i obniża ciśnienie. Miód wykorzystuje się
także w leczeniu nerwicy naczyniowej serca, choroby
wieńcowej oraz zespołu płucno-sercowego. Bardzo cen-
nym produktem pozyskiwanym od pszczół jest pyłek
kwiatowy, który stanowi niesamowicie bogate źródło
białka, witamin, soli mineralnych, węglowodanów, en-
zymów i kwasów organicznych niezbędnych do prawi-
dłowego funkcjonowania organizmu. Pyłek kwiatowy
wykazuje wiele działań pozytywnych, m.in. wpływa na
procesy trawienne, działa odtruwająco, antydepresyj-
nie, antyalergicznie i przeciwmiażdżycowo. wysoko ce-
nionym przez człowieka produktem pozyskiwanym od
pszczół i wykorzystywanym przez człowieka jest propo-
lis (kit pszczeli), który ma właściwości bakterio- i grzy-
bobójcze Wykorzystywany jest on w produkcji kremów
np.: przeciwtrądzikowych oraz na trudno gojące się
rany, można również kupić go w formie 3% roztworu do
przemywania ran. Bardzo wartościowym produktem
pszczelim jest mleczko pszczele, które reguluje prze-
mianę materii, zwiększa żywotność komórek, korzystnie
wpływa na apetyt oraz dodaje siły. Wosk pszczeli jest
wykorzystywane przede wszystkim do produkcji świec
oraz kremów. Świece z wosku pszczelego ujemnie joni-
zują powietrze atmosferyczne, dzięki czemu przyczy-
niają się do poprawy samopoczucia ludzi. Kolejnym
produktem pozyskiwanym od pszczoły miodnej jest jad
pszczeli. Był i w dalszym ciągu jest wykorzystywany w
medycynie naturalnej do leczenia schorzeń reumatycz-
nych, artretyzmu, egzemy oraz zapalenia pęcherza mo-
czowego. Apiterapia, czyli leczenie miodem i innymi
produktami pszczelimi jest ogromną gałęzią wiedzy,
historia jej rozwoju to tysiące lat, jednak musimy pa-
miętać, że nie poleca się leczenia miodem osobom
uczulonym, każdorazowo trzeba się skonsultować z le-
karzem.
Opracowała: Hanna Mrówczyńska
Źródła:
1. http://www.pszczoly.zielonaakcja.pl
2. portal.abczdrowie.pl/wlasciwosci-lecznicze-miodu
św. Zofia z córkami
Zofia obchodzi imieniny: 30 kwietnia, 15, 24 maja, 18,
30 września. Najbardziej popularną datą obchodzenia
imienin Zofii jest 15 maja.
Przysłowia:
Święta Zofija kłosy rozwija.
Za świętą Zofiją pola w ktos wybiją.
Na świętą Zofiję deszcz po polach bije.
Dla świętej Zosi kłos się podnosi.
Najbardziej znaną imienniczką, a zarazem patronką
wszystkich Zofii była żyjąca w II w. n.e. Święta Zofia
Rzymianka - wdowa pochodząca ze wschodnich terenów
Cesarstwa Rzymskiego, której życie przypadało na cza-
sy panowania cesarza Hadriana. Zofia przybyła do Rzy-
mu z trzema córkami: Pistis (Wiara), Elpis (Nadzieja)
oraz Agape (Miłość), po łacinie Fides, Spes i Caritas.
Poznały tam naukę Jezusa Chrystusa i pomimo trwają-
cych w mieście prześladowań przyjęły wiarę chrześci-
jańską. Swoją postawą i żarliwością były wzorem i przy-
kładem dla współwyznawców. Informacja o Zofii i jej
córkach szybko dotarła do władz. Zostały uwięzione
gdyż nie chciały zaprzeć się wiary w Chrystusa. Po bez-
skutecznych próbach przekonania ich do porzucenia
wiary, zostały poddane torturom. Najpierw nieletnie
córki (Pistis miała 12 lat, Elpis 10 lat a Agape 9 lat),
którym matka słowem dodawała otuchy a na końcu
umęczono samą Zofię. Współcześnie jej relikwie prze-
chowywane są w jednej z rzymskich bazylik (San Silve-
stro in Capite), dokąd sprowadził je papież św. Paweł I.
Święta Zofia jest opiekunką wdów, patronką wzywaną
w niedoli i w przypadku szkód wyrządzonych przez
przymrozki. Imiona córek Zofii są bardzo popularne na
całym świecie: w Rosji i Bułgarii (Wiera, Nadzieżda i
Lubow), jak również w krajach anglojęzycznych (Faith,
Hope i Charity). W Polsce spotyka się jedynie imię Na-
dzieja.
Również imię Zofia cieszy się nie malejącą popularno-
ścią. W Polsce jest ono znane od czasów średniowiecza.
Imię to (Sonka) nosiła królowa polska od 1424 r., czwar-
ta żona Władysława Jagiełły, matka Władysława III War-
neńczyka i Kazimierza IV Jagiellończyka. Najstarsze
przedstawienia św. Zofii w Polsce pochodzą z XV w.
Najbardziej znaną świątynią poświęconą św. Zofii jest
słynna Hagia Sophia w Konstantynopolu, wystawiona w
IV wieku przez cesarza Konstantyna Wielkiego, który
19
edyktem mediolańskim w 313 r. zapewnił swobodę wy-
znania chrześcijanom.
Waldemar
Waldemar to imię pochodzenia staroniemieckiego wy-
wodzące się od słów waltan (panować) i mari (sławny).
Oznacza sławnego władcę lub tego, który zyskał sławę
przez swe panowanie.
Mężczyznom noszącym to imię przypisuje się imponują-
cy zestaw cech charakteru. Waldemar jest zatem opa-
nowany oraz roztropny. Nie rzuca słów na wiatr, zanim
coś powie — zawsze porządnie się zastanowi. Potrafi
mądrze i odpowiedzialnie doradzić. Nie znosi tanich
pochlebstw ani pochwał, na które nie zasłużył, za to
jest inteligentny i wygadany. Dzięki swemu refleksowi,
poczuciu humoru i ciętemu językowi szybko zdobywa
sympatię w towarzystwie, gdzie wnosi ożywienie, do-
bry nastrój i pogodę ducha.
Waldemar to szczery i bezpośredni ekstrawertyk wyro-
zumiały wobec świata. Cechuje go empatia, dzięki któ-
rej świetnie rozumie motywacje innych i potrafi posta-
wić się na czyimś miejscu. Ceni sobie dobre towarzy-
stwo, dobre jedzenie i swobodę. Jednocześnie Walde-
mar to marzyciel i romantyk. Chętnie podróżuje, aby
się rozwijać lub dokonywać nowych odkryć.
Do życia ma bardzo praktyczny stosunek, wie czego
chce i na ogół osiąga wyznaczone sobie cele. Waldemar
to doskonały organizator, potrafiący być w dwóch miej-
scach naraz. Jest on niezwykle samodzielny i niezależ-
ny dlatego nie lubi chodzić utartymi ścieżkami ani słu-
chać rad. To nieugięty indywidualista, który sam najle-
piej wie, czego chce. Najlepiej, aby to on był szefem.
Szanuje jednak kolegów z zespołu, ponieważ to dzięki
nim nieraz może osiągnąć więcej. Niestety Waldemar
potrafi być także uparty, z trudem przyjmuje krytykę i
żle znosi zarzuty dotyczące popełnionych błędów. Jed-
nak Ci, których obdarzy zaufaniem i sympatią zawsze
mogą na niego liczyć. Przyjaciele cenią go również za
dowcip, pomysłowość i niezwykłą umiejętność bawienia
rozmową.
Waldemar to odpowiedzialny, solidny pracownik, który
ma głowę pełną pomysłów i żywo zabiera się do ich rea-
lizacji. Bardzo szybko się uczy, jest przedsiębiorczy i
posiada błyskotliwy umysł biznesmena. Waldemar to
obrotny oraz ambitny mężczyzna. Sukces zdobywa ucz-
ciwą, ciężką pracą, unikając ryzyka i nagłych zmian.
Waldemar idealnie sprawdzi się jako lekarz, naukowiec,
biznesmen, rzemieślnik i budowniczy.
Imieniny Waldemara:
Waldemar obchodzi imieniny: 5 maja, 11 listopada.
Najbardziej popularną datą obchodzenia imienin Wal-
demara jest 5 maja.
Opracowała: Marta Radzik
Źródła:
1. www.wielkaksięgaimion.pl
2. www.znaczenieimion.onet.pl
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
20
LILIA Z DOLINY
Maj to przede wszystkim miesiąc bujnej zieleni. Soczy-
stej wiosennej trawy, pełnego rozkwitu liści, drzew i
krzewów obsypanych kwieciem. Jednak obok zniewala-
jąco pachnących bzów, eleganckich magnolii, kwitnącej
kaliny czy egzotycznych azalii w majowych ogrodach
pojawiają się także skromniejsze rośliny, które urodą i
wdziękiem nie ustępują miejsca swoim bujnym sio-
strom.
W średniowieczu konwalię majową nazywano Lilium
convallium, a zatem lilią z doliny, bowiem łacińskie
convallis oznaczało głęboką dolinę. Ta piękna i niewy-
magająca roślina potrafi zazielenić nawet bardzo cieni-
ste miejsca pod dużymi drzewami, a wiosną jej drobne,
pachnące kwiaty będą ozdobą każdego ogrodu.
Konwalia należy do bylin. Osiąga ona około 30 cm wyso-
kości i charakteryzuje się tzw. pełzającym kłączem.
Liście, zwykle dwa lub trzy mają jajowato-eliptyczny
kształt, są duże, z równoległymi nerwami, w górze zao-
strzone, długoogonkowe. Konwalia ma bezlistną łodygę,
prawie tak długą jak liście, która zwieńczona jest 2 do
10 zwieszonymi kwiatami, zebranymi w jednostronne
grono. Białe kwiaty o kulisto-dzwonkowatym kształcie,
osiągają długość do 9 mm. Owocem konwalii jest czer-
wona jagoda.
Roślina ta naturalnie występuje w borach mieszanych,
dąbrowach i buczynach w całym kraju, głównie na niżu,
rzadziej w górach. Konwalia rośnie na glebach piaszczy-
stych i piaszczysto-gliniastych, wilgotnych, ubogich w
składniki pokarmowe, o odczynie kwaśnym lub obojęt-
nym. Konwalia należy do roślin silnie trujących (cała
roślina i owoce), a zarazem leczniczych dzięki zawarto-
ści glikozydów nasercowych.
Wybierając dla konwalii miejsce w ogrodzie należy pa-
miętać, że preferuje cień lub półcień. Wytrzyma także
na stanowisku słonecznym, jednak osiągnie wtedy
mniejsze rozmiary, a jej liście staną się jasnozielone.
Można ją posadzić pod drzewami i krzewami. Najlepiej
rośnie na glebach próchnicznych, poradzi też sobie na
piaszczystym podłożu. Na cienistych rabatach konwalia
dobrze komponuje się z paprociami, kopytnikiem i
szczawikiem. Ponieważ jednak roślina ta rozrasta się za
pomocą kłączy, tworząc bardzo duże kępy, należy jej
zapewnić wystarczająco dużo miejsca do rozwoju, sa-
dząc inne rośliny w oddaleniu.
Liście konwalii rozwijają się dość późno gdyż dopiero w
kwietniu, za to w maju rozpoczyna się pora kwitnienia,
a ich wspaniały zapach unosi się wtedy w całym ogro-
dzie. Dopiero pod koniec lata lub jesienią wśród liści
pojawiają się czerwone jagody czyli owoce konwalii.
U zagranicznych hodowców kwiatów, szczególnie w An-
glii i Holandii spotkać można aż kilkanaście odmian kon-
walii. Mają one liście w żółte paski (Striata, Variegata)
lub żółto obrzeżone (Hofheim, Cream da Mint), zaś od-
miana Rosea rozwija kwiaty o barwie różowej. W pol-
skich szkółkach spotkać można tę ostatnią, obok wciąż
najbardziej popularnej konwalii majowej.
Konwalia
By przyspieszyć kwitnienie konwalii wystarczy jesienią
wykopać kłącza, wybierając te z grubymi, pękatymi
pąkami (wyrosną z nich kwiaty). Kłącza należy następ-
nie posadzić po kilka do doniczek i umieścić w zimnym,
ale nie mroźnym miejscu. W lutym i marcu stawiamy
doniczki do ciepłego pomieszczenia, z temperaturą od
20-237C. Po takim zabiegu kwiaty zakwitną w przeciągu
2-3 tygodni.
Warto zaznaczyć, że w wyniku pozyskiwania konwalii na
dużą skalę do celów leczniczych, masowego zrywania
ich na handel, eksploatacji lasów i zmniejszania się ich
powierzchni, wiele naturalnych stanowisk tej rośliny
zanikło. W tej sytuacji konwalia jako gatunek została
objęta częściową ochroną prawną.
Okazałe powojniki
Oprócz skromnych konwalii majowe ogrody zakwitają
też pełnymi wdzięku, aksamitnymi kwiatami powojni-
ków. Z łatwością mogą je uprawiać nawet początkujący
ogrodnicy, bowiem Clematisy bez najmniejszego kłopo-
tu przystosowują się do odmiennych warunków życia.
Ich połyskujące, gwiazdkowate kwiaty, obsypujące dłu-
gie, wiotkie i mocno ulistnione łodygi pojawiają się
właśnie w maju, ciesząc nasze oczy przeróżnymi barwa-
mi. To wspaniałe pnącze błyskawicznie opanowuje za-
równo kraty i wszelkie podpórki, jak i drzewa czy ażu-
rowe kolumny. Ponadto liczne odmiany tego gatunku
sprawiają, że można wybrać okaz, który idealnie będzie
się nadawał na każde stanowisko: w słońcu i w cieniu,
w pojemniku lub donicy na tarasie, wreszcie na łuku dla
róż.
Powojnik
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
Wyjątkowo romantyczne kompozycje można stworzyć
łącząc ze sobą powojniki i róże. Przygotowując tego
typu nasadzenie należy wziąć pod uwagę siłę wzrostu
wybranych roślin, barwę oraz wielkość kwiatów i okres
ich kwitnienia. Powojnik włoski - Clematis viticella do-
skonale komponuje się z różami, wiele odmian kwitnie
od czerwca do września i wyróżnia się dużą odpornością
na choroby. Późną jesienią pędy roślin z tej grupy przy-
cinamy do wysokości około 20 cm nad ziemią. Dzięki
temu zapewnimy różom powietrze i światło na wiosnę,
oraz uzyskamy dostęp do ich pędów, niezbędny przy
dokonywaniu cięć.
Prawdziwymi zdobywcami nieba są powojniki wspinają-
ce się na drzewa, pergole i wysokie mury. Pędy powoj-
nika górskiego i pnącego osiągają w ciągu roku nawet
trzymetrowe przyrosty, zaś dorosłe rośliny dorastają do
12 m wysokości. Powojnik alpejski wyrasta na wysokość
3,5 m, ale doskonale sobie radzi w miejscach suchych.
Rośliny z gatunku Clematis nie lubią rosnąć pod wiatr,
dlatego też wybierając dla nich miejsce w ogrodzie na-
leży je sadzić tak, aby mogły wypuszczać pędy zgodnie
z kierunkiem przeważających wiatrów. Do pojemników
nadają się powojniki bylinowe oraz te o zwartym pokro-
ju. Przy czym w przypadku tych roślin należy pamiętać,
że im większe naczynie tym lepsze. Donice powinny być
mrozoodporne i zaopatrzone w otwory szybko odprowa-
dzające nadmiar wody. Powojniki posadzone w pojem-
nikach wytrzymują temperaturę do - 10?C. W ostrzejsze
zimy konieczna jest osłona np. z folii groszkowej.
Większość powojników najlepiej czuje się w miejscach
półcienistych z luźną glebą. Liczne gatunki tych pnączy
łatwo przystosowują się do warunków stanowiska i wy-
trzymują większe nasłonecznienie, a niektóre nawet
pełny cień. Najlepsza pora sadzenia trwa od sierpnia do
października. Młode powojniki będą wdzięczne za
wzbogacenie gleby piaszczystej porcją kompostu i roz-
luźnienie ciężkiej ziemi gliniastej przez dodanie piasku.
Egzotyczne azalie
Azalia to roślina, która przy odpowiedniej uprawie oraz
minimalnym wysiłku włożonym w pielęgnację, potrafi
odwdzięczyć się przepięknymi, czarującymi kwiatami.
Ilość odmian, jakie znamy w dzisiejszych czasach, po-
zwala na stworzenie azaliowego ogrodu, w którym spa-
cerując w połowie maja, będziemy mieli wrażenie, że
przenosimy się do kolorowej, bajkowej i niezwykle
pachnącej krainy.
Wielkokwiatowe odmiany azalii charakteryzują się
zmienną barwą kwiatów oraz przebarwiającymi się je-
sienią liśćmi. To właśnie one znajdują się w czołówce
najbardziej pożądanych krzewów ozdobnych. Grupa
azalii wielkokwiatowych jest niezwykle zróżnicowana.
W zależności od odmiany, może mieć kwiaty w różnym
kształcie, czy kolorze, płatki mogą być zarówno szero-
kie, jak również wąskie i spiczasto zakończone. Kwiaty
są zawsze zebrane w duże kule kwiatostanowe, lub luź-
no porozrzucane na całym krzewie.
Jeżeli w naszym ogrodzie nie mamy wystarczającej ilo-
ści miejsca na uprawę azalii wielkokwiatowej, możemy
sobie pozwolić na azalie japońskie. Są to niewielkie
krzewy, które swym obfitym kwitnieniem zachwycają
21
Azalia
już w kwietniu, jednak ich kwiaty nie są już tak zwarte.
Są to okazy dalekowschodnie. Charakteryzują się po-
wolnym wzrostem. Możemy spotkać się z karłowymi
odmianami osiągającymi zaledwie 30 cm oraz z wyższy-
mi, choć ich wysokość raczej nie przekracza jednego
metra i rosną bardziej na boki niż w górę. Ze względu
na swój rozłożysty pokrój mogą być stosowane jako ro-
śliny okrywające.
Jednak, aby cieszyć się pięknem azalii, należy zapewnić
im niezbędne ogrodowe minimum. Roślina ta nie jest
trudna w uprawie, a biorąc pod uwagę ilość pracy, jaką
trzeba w nią włożyć w stosunku do ilości kwiatów, jaki-
mi nas obdaruje, to można z pewnością powiedzieć, że
jest to jedna z „najbardziej opłacalnych” roślin spoty-
kanych w naszych ogrodach. Stanowisko, na jakim je
uprawiamy powinno być słoneczne lub tylko nieznacz-
nie osłonięte, najlepiej bezwietrzne. Uważamy z ilością
nawozów, gdyż azalie są wrażliwe na zbyt duże ilości
pokarmu. Po przekwitnięciu, ścinamy całe kwiatostany.
Azalia nie wymaga przycinania, poza usunięciem
uschłych części. Jest mrozoodporna, przetrwa każdą
zimę w naszym klimacie.
Azalie sadzimy pojedynczo lub w grupach, w dowolnym
terminie, od wiosny do późnej jesieni, jednak tak, aby
roślina znalazła się na tej samej głębokości, na jakiej
rosła w doniczce.
Rośliny te lubią glebę o odczynie kwaśnym, przepusz-
czalną, próchniczą i lekko wilgotną, nie lubią za to zbyt
dużej ilości wody w podłożu. Jeśli ziemia w ogrodzie
jest piaszczysta, bryła korzeniowa azalii powinna być
umieszczona w obszernym dole wypełnionym mieszanką
gliniastego podłoża i kwaśnego torfu.
Azalie ogrodowe z roku na rok cieszą się coraz większą
popularnością. Dlatego cały czas powstają nowe odmia-
ny tych kwiatów. Istnieje już ponad sto odmian azalii.
Dzięki nim nasze ogrody zyskują na egzotyczności i ta-
jemniczości.
Opracowała: Marta Radzik
Źródła:
1. „Mój piękny ogród” nr. 6/2007
2. „Działkowiec” nr. 5/ 2008
3. www.wogrodku.pl
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
22
x Ę = r
y, 8 /
j rzy
! OE:
= 2
1 ©
U
U
% j*
5 Sutot"
AN s Stowarzyszenie „Nasz Sułowiec” i Gminna Biblioteka Publiczna im. Feliksy
_ > Poździk w Sułowie zapraszają wszystkie dzieci z gminy Sułów na Gminny
Dzień Dziecka. Zabawy i szaleństwa odbędą się w budynku Domu
A Wiejskiego (remizie) w Sułowcu. Początek o godz. 14.00.
W programie przewidziane tańce, konkursy, zabawy,
dmuchanie gigantycznych baniek mydlanych,
wykonywanie zwierzątek z baloników, loteria fantowa,
pieczenie kiełbasek i oczywiście malowanie twarzy!
Bilet wstępu — garść słodyczy lub kawałek ciasta.
Zapraszamy!
=— Ę zę E e e E > LE p 1 Re =
> "Kandydatów, któr zy są dka zainteresowani stałym udziałem w » działalności g grupy 24
= zapraszamy do wyjazdu do Drohiczynanad. Bugiem w. dniu o2 c czerwca 2018 (sobota) na zlot i
„Skówian, Bałtówi Wikingów. Wyjazd o godz. 6.00 o spod budynku remizyw Ś Sulowie, powrót
Ra ZR " ok.2 00. on 16 miejscami. — 3 kc =
a = RE AkoęD)P ujemy > o RR R
Miwukcóć 1
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
23
TORT PYCHA Z BIAŁĄ CZEKOLADĄ
Ciasto: 20 dag masła, 25 dag cukru, 4 jajka, 35 dag
mąki, sól, 2 łyżeczki proszku do pieczenia, cukier wani-
liowy, 25 dag białej czekolady, 300 ml mleka.
Masa: 30 dag masła, 25 dag cukru pudru, 30 dag białej
czekolady, 2 tyżeczki cukru waniliowego, szczypta soli.
Dodatkowo: 200 ml lekkiego naparu kawy, drobne owo-
ce do dekoracji, biała czekolada do posypania.
Ciasto: Masło utrzeć z cukrem i kolejno dodawanymi
jajkami. Wsypać mąkę przesianą ze szczyptą soli, prosz-
kiem do pieczenia i cukrem waniliowym. Mieszając do-
dać rozpuszczoną letnią czekoladę. Przełożyć do tor-
townicy o średnicy 26 cm, piec ok. 50 min w temp.
1600. Krem: masło utrzeć z cukrem pudrem na puszystą
masę. Ucierając dodawać rozpuszczoną i lekko przestu-
dzoną czekoladę. Dodać cukier waniliowy i szczyptę
soli. Krem przykryć i wstawić do lodówki na ok. 2 godz.,
aby zgęstniał. Wystudzone ciasto przekroić na 3 blaty.
Krążki ciasta nasączyć naparem kawy lub np. sokiem z
cytryny wymieszanym z wodą (będzie mniej słodki) i l aa
przekładać częścią kremu. Czynności powtórzyć. Resztą
kremu posmarować górę i boki tortu. Wierzch posypać
posiekaną czekoladą, obłożyć owocami. Dobrze schło-
dzić.
ZIEMNIACZKI Z PATELNI
1 kg młodych ziemniaków, 2 łyżki masła, 1 szklanka
bulionu, sól, koperek.
Ziemniaki dokładnie wyszorować, (ewentualnie obrać),
opłukać. Zrumienić na patelni z masłem. Podlać bulio-
nem, przykryć i trzymać na małym ogniu, aż staną się
miękkie (rosół musi wyparować). Zwiększyć ogień, jesz-
cze raz je zrumienić z obu stron. Oprószyć solą i posie-
kanym koperkiem. Podawać dowolnie wg. uznania.
ROLADKI DROBIOWE Z PIECZARKAMI
4 pojedyncze piersi z kurczaka, 25 dag pieczarek, cebu-
la, 3 łyżki masła, 10 dag żółtego sera, natka pietruszki,
2 łyżki mąki, 2 jajka, 1 tyżka mleka, szklanka tartej
bułki, olej, sól, pieprz.
Każdy filet rozkroić na pół, aby powstał płat mięsa,
oprószyć solą i pieprzem. Pieczarki pokroić w plasterki,
a cebulę w kostkę. Cebulę zrumienić na 2 łyżkach ma-
sła, dodać pieczarki, przesmażyć, przestudzić. Wymie-
szać ze startym serem i natką. Farsz wykładać na płaty
mięsa, zwijać roladki, zlepić brzegi. Panierować w mą-
ce, potem w jajku rozmieszanym z mlekiem i dalej pa-
nierować w tartej bułce. Usmażyć na oleju z dodatkiem
masła. Następnie wstawić na 15 - 20 min. do piekarnika
rozgrzanego do 1800.
Smacznego!
Przygotowała: Maria Godzisz
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
24
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
HUMOR
,,Sekrety Wsi..." – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
Wydawca:
Urząd Gminy Sułów
Sułów 63, 22-448 Sułów
Strona internetowa: http://www.sulow.pl/
tel. +48 84 682 62 02
fax: +48 84 682 62 27
Rada programowa:
Aleksandra Martyna
Waldemar Pomarański
Dorota Gnieciak
Anna Godzisz
Renata Duda
Henryka Poździk
Anna Brodaczewska
Redakcja:
Redaktor naczelny:
Ryszard Pietrykowski (Sułów) 605 494 500
Hanna Mrówczyńska (Sułowiec)
Marta Radzik (Sułów)
Arkadiusz Socha (Tworyczów)
Piotr Szczurek (Sułowiec)
Maria Godzisz (Kulików)
Skład: Arkadiusz Socha (Tworyczów)
Nakład 300 egz.
Materiały i artykuły do następnego numeru prosimy
nadsyłać na adres Redakcji „Sekrety Wsi“ do 10 dnia
każdego miesiąca ;-).
Adres: Sułów 63, 22-448 Sułów, powiat zamojski
E-mail: sekretywsi@wp.pl,
Wychodzi matka z synkiem na balkon i mówi:
- Popatrz synku. A tam na tej budowie naprzeciwko
pracuje Twój tata.
- A on nas stamtąd widzi?
Matka spogląda na zegarek.
- No już po 13-tej. Zapewne widzi. I pewnie już po-
dwójnie.
● ● ●
W samolocie do Chicago tuż po starcie blondynka prze-
siada się z klasy ekonomicznej do klasy biznes. Podcho-
dzi do niej stewardessa.
- Czy mogę zobaczyć pani bilet?
Blondynka pokazuje bilet. Stewardessa:
- Niestety, pani bilet nie jest ważny w tej klasie, musi
pani wrócić do klasy ekonomicznej.
Blondynka na to:
- Jestem piękną blondynką i będę tu siedzieć, aż doleci-
my do Chicago!
Stewardessa poszła po pomoc do drugiego pilota.
Pilot przyszedł i mówi:
- Niestety, muszę panią poprosić o powrót do klasy eko-
nomicznej.
- Jestem piękną blondynką i będę tu siedzieć, aż doleci-
my do Chicago!
Pilot wraca do kabiny i skarży się głównemu pilotowi.
Ten mówi:
- Poczekaj, moja żona jest blondynką, wiem jak z nimi
rozmawiać.
Pilot udaje się do blondynki, szepce jej coś na ucho, po
czym ona zabiera torebkę i wraca do klasy ekonomicz-
nej.
Drugi pilot nie może się nadziwić:
- Jak ty to zrobiłeś
- To proste, powiedziałem jej, że klasa biznesowa nie
leci do Chicago.
● ● ●
– Kochanie, mam dla ciebie dwie nowiny: dobrą i złą.
– Zacznij od dobrej.
– Obiecuję, że więcej tak nie zrobię.
Przed operacją:
- Panie doktorze, jak długo będę w szpitalu?
- Jeżeli wszystko pójdzie dobrze to około tygodnia. Je-
żeli nie, góra 45 minut.
● ● ●
- Czemu pani tak płacze?
- Torebkę mi ukradli...
- Rozumiem, że było w niej coś cennego?
- Nie....
- No to czemu pani tak płacze?
- Bo w niej był straszny bajzel.... Taki wstyd!
● ● ●
- Mamo, choinka się pali! - wola Jasio z pokoju do matki
zajętej w kuchni.
- Choinka się świeci, a nie pali - poprawia matka.
Za chwile chłopiec krzyczy:
- Mamo, mamo, firanki się świecą!
● ● ●
- Panie doktorze, czy są już wyniki analiz? Umieram z
ciekawości.
- No, nie do końca z ciekawości...
● ● ●
Blondynka u doktora:
- Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił!
- Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią..
- A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał!
- Nie! Posmaruje to miejsce, gdzie panią użądlił!
- Aaaa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod
drzewem.
- Kretynko! Posmaruje tą część ciała, w którą cię uciął!
- To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użą-
dlił. Boże, jak to boli!
- Który konkretnie?
- A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają
podobnie... -
cd odpowiedzi w sprawie " media na terenie gminy Sułów" przez SUŁÓW
<html xmlns:v="urn:schemas-microsoft-com:vml" xmlns:o="urn:schemas-microsoft-com:office:office" xmlns:w="urn:schemas-microsoft-com:office:word" xmlns:m="http://schemas.microsoft.com/office/2004/12/omml" xmlns="http://www.w3.org/TR/REC-html40"><head><meta http-equiv=Content-Type content="text/html; charset=iso-8859-2"><meta name=Generator content="Microsoft Word 15 (filtered medium)"><style><!--
/* Font Definitions */
@font-face
{font-family:"Cambria Math";
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;}
@font-face
{font-family:Calibri;
panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4;}
/* Style Definitions */
p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal
{margin:0cm;
margin-bottom:.0001pt;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri",sans-serif;
mso-fareast-language:EN-US;}
a:link, span.MsoHyperlink
{mso-style-priority:99;
color:#0563C1;
text-decoration:underline;}
a:visited, span.MsoHyperlinkFollowed
{mso-style-priority:99;
color:#954F72;
text-decoration:underline;}
span.Stylwiadomocie-mail17
{mso-style-type:personal-compose;
font-family:"Calibri",sans-serif;
color:windowtext;}
.MsoChpDefault
{mso-style-type:export-only;
font-family:"Calibri",sans-serif;
mso-fareast-language:EN-US;}
@page WordSection1
{size:612.0pt 792.0pt;
margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt;}
div.WordSection1
{page:WordSection1;}
--></style><!--[if gte mso 9]><xml>
<o:shapedefaults v:ext="edit" spidmax="1026" />
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<o:shapelayout v:ext="edit">
<o:idmap v:ext="edit" data="1" />
</o:shapelayout></xml><![endif]--></head><body lang=PL link="#0563C1" vlink="#954F72"><div class=WordSection1><p class=MsoNormal><o:p> </o:p></p></div></body></html>Załączniki
- sekrety-wsi-numer-62-czerwiec-2018-1532726652.pdf
- sekrety-wsi-numer-63-lipiec-2018-1532726505.pdf
k 6 TY 7 Egzemplarz
L RE | a
S1...
Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
W tym numerze
Festiwal w Tworyczowie str.
Drużyna Grodu Sutiejsk str.
N AT 4 LN | L Podróże po gminie Sułów -Tworyczów str.
Ks. Franciszek Kapalski str.
Stwórzmy Izbę Regionalną w Sułowie str.
Wieści gminne str.
Z dawnej prasy str.
Wieści szkolne str.
GMI
O tym, co ukryte w naszych imionach str.
Zaproszenie do Sąsiadki str.
Kącik kulinarny str.
Humor str.
PATRIOTYCZNIE W TWORYCZOWIE
r
5 ŁÓW Z życia WTZ w Rozłopach str.
Konspiracja w klasztorze str.
O© NOA N
14
17
18
18
22
23
24
Il FESTIWAL TWÓRCZOŚCI PATRIOTYCZNO-CHRZEŚCIJAŃSKIEJ
W TWORYCZOWIE
Il Festiwal Twórczości Patriotyczno-Chrześcijańskiej w
Tworyczowie już za nami. Mając na uwadze doświad-
czenie zdobyte w roku ubiegłym zmieniono jego formu-
łę; aby nie znużyć publiczności przesłuchania konkurso-
we zaplanowano tylko na jeden dzień, ponadto odby-
wały się one nie w plenerze, lecz w budynku pokościel-
nym tzw. „starym kościółku”. Organizatorzy: Wójt Gmi-
ny Sułów, Gminna Biblioteka Publiczna im. Feliksy Poź-
dzik, Parafia pod wezwaniem św. app. Piotra i Pawła,
stowarzyszenie „, Pro Nobis” wierzyli w to, że magiczny,
nieprzemijający urok tego miejsca, oraz doskonała aku-
styka, podkreślą powagę Festiwalu, który ma nie bawić,
lecz uczyć miłości do ojczyzny i Boga. Nie było ważne,
że nie przyjdą Ci, którym odpowiada jedynie atmosfera
festynu, gdzie piwo leje się strumieniami. Zarówno pro-
gram pierwszego dnia (16 czerwca), który był pomysłem
(i w większości dziełem) księdza proboszcza parafii św.
app. Piotra i Pawła w Tworyczowie Marka Gudza, jak i
konkurs pieśni patriotycznych i chrześcijańskich w dniu
17 czerwca był konstruowany dla tych, którym leży na
sercu dobro Polski, umacnianie wiary chrześcijańskiej,
oraz przekazywanie tych wartości następnym pokole-
niom. Przed Festiwalem pojawiały się głosy krytyczne,
że nie ma sensu przypominanie tak traumatycznych wy-
darzeń, jak pacyfikacja wsi Kitów, my jednak uważa-
my, że rekonstrukcje takich wydarzeń mają głęboki
sens, bo kto jak nie my odchodzący z wolna w cień mo-
gą nauczyć młodych ludzi wrażliwości i miłości do kraju
ojczystego, ludzi, wiary. Może zrobią to za nas Facebo-
ok, gry komputerowe i piosenki traktujące o niczym?
Przesłanie Festiwalu wielokrotnie podkreślał w swoim
kazaniu ksiądz biskup Jan Śrutwa, który nie miał wątpli-
wości, że ta idea jest słuszna.
Następnym punktem programu było widowisko upamięt-
niające 155 rocznice wybuchu Powstania Styczniowego
w wykonaniu dzieci i młodzieży ze szkoły w Tereszpolu
Zaorendzie. Trudna i przejmująca tematyka przedsta-
wienia była mimo licznych alegorii, całkowicie zrozu-
miała dla widzów. Działo się tak dzięki młodym arty-
stom (a i niewątpliwie ich nauczycielom), którzy rozu-
mieli o czym mówią i śpiewają.
W rekonstrukcji wzięło udział wielu mieszkańców
naszej gminy
Posadzenie dębu na 100-lecie odzyskania
przez Polskę niepodległości
Podobne odczucie miało się podczas akademii poświę-
conej pacyfikacji Kitowa w wykonaniu uczniów ze Szko-
ły Podstawowej z Tworyczowa. Chwała nauczycielom za
to, że potrafią wpoić swoim podopiecznym nie tylko
wiedzę o tragicznej historii Polski, ale i dumę z tego,
że są Polakami. Jeszcze w moim pokoleniu nie było
dziecka, które nie znałoby wierszyka:
- Kto ty jesteś?
- Polak mały.
- Jaki znak twój?
- Orzeł biały.
- Gdzie ty mieszkasz?
- Między swemi.
- W jakim kraju?
- W polskiej ziemi.
- Czym ta ziemia?
- Mą ojczyzną.
- Czym zdobyta?
- Krwią i blizną.
- Czy ją kochasz?
- Kocham szczerze.
- Aw co wierzysz?
- W Polskę wierzę.
- Czym ty dla niej?
- Wdzięczne dzieci.
- Coś jej winien?
- Oddać życie."
W czasach ustroju socjalistycznego, który nie tylko pa-
nował , ale wręcz panoszył się w Polsce przez kilkadzie-
siąt lat usiłowano społeczeństwu zaszczepić internacjo-
nalizm, obecnie modna jest idea kosmopolityzmu.
Wierszyk, który przytoczyłam powyżej może wydawać
się śmieszny i trącący myszką. Wysublimowana poezja
to na pewno nie jest, ale nie taka była jego rola, on
miał wychowywać i chyba zadanie zostało wykonane,
skoro tyle dzieciaków deklamujących go z przejęciem
potrafiło jako dorośli ludzie oddać życie za ojczyznę.
Rekonstrukcja historyczna masakry dokonanej w Kito-
wie z udziałem mieszkańców gminy, w znacznej części
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
będących członkami stowarzyszenia „Pro Nobis” z Two-
ryczowa, Grupy Artystycznej Gminy Sułów prowadzonej
przez Panią Marię Bartoszczyk i Panią Annę Jaworską i
grupy WIR z Biłgoraja pod dowództwem Marka Łaby była
wzruszającym przeżyciem poruszającym serca i dusze
widzów.
Narracja prowadzona przez Aleksandrę Jaworską i Pa-
trycję Hadaj wprowadzała nas w wydarzenia, które roz-
grywały się jesienią i zimą 1942 roku na Zamojszczyź-
nie, gdy nad wioskami zawisło widmo wysiedleń. Na tle
przejmujących melodii psalmów wykonywanych przez
wspomniane już Aleksandrę Jaworską, Patrycję Hadaj
oraz Dominikę Dumałę, Karolinę Jaworską, Milenę Ko-
walczyk, Malwinę Nawrocką i Marlenę Mazur, w spokoj-
ne początkowo życie wsi Kitów wkrada się niepokój.
Coś się dzieje, poruszenie, wieś opuszczają mężczyźni
żegnani przez zaniepokojone kobiety. Wjeżdża moto-
cykl z dwoma Niemcami, którzy spokojnie udają się na
obiad do sołtysa. Mieszkańcy usiłują podsłuchać prowa-
dzone rozmowy, zbierają się w grupki, dyskutują. Nara-
sta strach. Ludzie chowają się do domów. Nagle wieś
zostaje otoczona przez Niemców i niemieckich koloni-
stów. Niemcy już nie udają spokojnych i przyjaznych,
wywlekają siłą z domów starców, dzieci i kobiety. Do
tych, którzy nie są dość szybcy lub usiłują uciec strzela-
ją. Nie pomagają błagania i płacz. Mieszkańcy zostają
popędzeni w stronę łąki, narasta ogromny krzyk, słyszy-
my strzały i cisza. Przedstawiciele narodu Panów, rabu-
ją domy, objuczeni przedmiotami opuszczają wieś. Ci-
sza. Słychać płacz małej dziewczynki, która cudem
przeżyła masakrę i szuka mamy, z jednego z domów
wychodzi sołtys z córką, którzy zostali zostawieni przy
życiu po to by pochowali sąsiadów i krewnych. Sołtys
przytula córkę i dziewczynkę. Nie mówią nic, milczą.
Dziewczęta odczytują listę wszystkich, którzy zostali
wówczas w Kitowie zamordowani. Na twarzach widzów
widać wzruszenie, czasami łzy. | nic dziwnego, wszak
wśród zamordowanych byli ich przodkowie.
Dzień zakończył koncert pieśni patriotycznych zespołu
„Na granicy” Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicz-
nej z Kryłowa. Przesympatyczni wojskowi nie tylko
pięknie śpiewali ale i bawili, angażując dzieci do kon-
kursów.
Dzień drugi Festiwalu (17 czerwca) poświęcony został
przesłuchaniom konkursowym. W tym roku wystąpiło 9
Występ młodzieży z Zespołu Szkół Samorządowych
w Tereszpolu—Zaorendzie
Występ Scholi „Filli Dei” z parafii Tworyczów
zespołów: „Iskierki” i „Wiolinki” z Nielisza,
„Roztoczanki” z Wólki Wieprzeckiej, „Barchaczowskie
Super Babki”, Schola „Filli Dei” z Tworyczowa,
„Zaburzanki” z Zaburza, „Czerwone Korale” z Zawady,
„Kapela Turobińska” z Turobina, duet Aleksandra Ja-
worska i Patrycja Hadaj reprezentujące gminę Sułów
oraz 5 solistów: Aleksandra Bartoszczyk, Bartłomiej
Sobań, Martyna Gil, Oliwia Krawczyk, Emilia Stefańska.
Wszyscy soliści reprezentowali gminę Nielisz. Wykonaw-
ców oceniało jury w składzie: Józef Magryta, Ryszard
Duda, Marian Kuźma. Jak już pisałam w „starym koście-
le” panuje niepowtarzalna atmosfera. Co się na nią
składa? Może dobre myśli i uczynki kilku pokoleń wier-
nych. Nie wiadomo. Wiadomo na pewno, że pieśni pre-
zentowane w tym czarownym miejscu miały szczególnie
podniosły charakter. W czasie oczekiwania na werdykt
jury zgromadzona publiczność miała przyjemność wy-
słuchać pieśni o charakterze patriotycznym i chrześci-
jańskim wykonywanych przez Annę Jaworską, Aleksan-
drę Jaworską i Patrycję Hadaj. I mówcie co chcecie, ale
moim zdaniem ich głosy tworzą taką harmonię, maja
taką moc, która jest zdolna poruszyć i serce i duszę.
Werdykt przedstawiony przez Jury brzmiał następu-
jąco:
Soliści:
I miejsce: Aleksandra Bartoszczyk - gmina Nielisz
Bartłomiej Sobań - gmina Nielisz
Il miejsce: Martyna Gil - gmina Nielisz
Ill miejsce: Oliwia Krawczyk - gmina Nielisz
Duet:
I miejsce: Aleksandra Jaworska i Patrycja Hadaj- gmina
Sułów
Zespoły młodzieżowe:
I miejsce: „Iskierki” - gmina Nielisz
Il miejsce: „Kapela Turobińska” - gmina Turobin
Ill miejsce: Schola „Filli Dei” - parafia pod wezwaniem
św. app. Piotra i Pawła w Tworyczowie
Chóry:
I miejsce: „Zaburzanki” - gmina Radecznica
Il miejsce: „Barchaczowskie Wesołe Babki” - gmina Ła-
bunie
III miejsce: „Czerwone Korale” - gmina Zamość
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
4
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
Rozdanie nagród, dyplomów i pamiątkowych statuetek
zakończyło
II
Festiwal
Twórczości
Patriotyczno-
Chrześcijańskiej. Pomimo doświadczeń zdobytych w
roku ubiegłym, organizatorzy i w tym roku nie ustrzegli
się przed błędami, czy potknięciami. Słyszałam opinie
osób, które wprawdzie nie tknęły niczego palcem, ale
czują się uprawnione do oceniania, że „brakuje organi-
zacji”. Być może nie wszystko było na piątkę, wszak
„gdzie drwa rąbią tam wióry lecą”, ale wszystko można
udoskonalać „byle nam się chciało chcieć”. Zdajemy
sobie sprawę, że ile ludzi tyle głosów i zawsze pojawią
się Ci, którym nic się nie podoba, ale skoro tę inicjaty-
wę docenili Biskup Marian Rojek, Wojewoda Lubelski
Przemysław Czarnek i Marszałek Województwa Lubel-
skiego Sławomir Sosnowski obejmując ją patronatem
honorowym, oraz biskup senior Jan Śrutwa zgadzając
się na celebrowanie mszy świętej za ojczyznę, to chyba
był w niej sens i wartość. Potwierdzeniem powyższego
stwierdzenia na pewno jest to, że wzięli w niej osobisty
udział Wojewoda Lubelski Przemysław Czarnek, Staro-
sta Zamojski Henryk Matej i Senator RP Jerzy Chróści-
kowski.
Kończąc niniejszy artykuł chciałabym, jako jedna z or-
ganizatorów, podziękować tym, bez których zaangażo-
wania nic by się nie udało: Leonowi Bulakowi wójtowi
gminy Sułów, Ryszardowi Pietrykowskiemu przewodni-
czącemu Rady Gminy Sułów, ks. Markowi Gudzowi pro-
boszczowi parafii św. app. Piotra i Pawła w Tworyczo-
wie, członkom Stowarzyszenia „Pro Nobis” i mieszkań-
com parafii Tworyczów, którzy nie tylko brali udział w
rekonstrukcji, ale i w dużej mierze byli twórcami sce-
nografii przygotowanej rekonstrukcji.
Hanna Mrówczyńska
DRUŻYNA GRODU SUTIEJSK
Mieszkańcy gminy Sułów od zawsze wiedzieli, że w Są-
siadce są wysokie wały ziemne. Przed wiekami wiado-
mo było też po co one powstały i co się za nimi kryło.
Powoli ta wiedza zanikała, ale wały pozostały i były
sobie po prostu wałami do czasu, gdy tuż przed II wojną
światową zainteresowała się nimi doktor Zofia Warto-
łowska – archeolog, badająca pozostałości po słynnych
grodach czerwieńskich, które w X,XI,XII wieku były po-
tężnym organizmem politycznym i gospodarczym.
Szczegółowe badania archeologiczne prowadzone przed
i tuż po wojnie wykazały, że potężne wały ziemne chro-
niły wczesnośredniowieczny gród obronny. Na podsta-
wie zapisów kronikarzy z tamtych lat naukowcy stwier-
dzili, że był to gród Sutiejsk należący właśnie do grupy
grodów czerwieńskich. Uznano również teren grodziska
za całkowicie przebadany archeologicznie i właściwie
na tym był koniec. Oczywiście wiedza pozostała. Su-
tiejsk i jego rola znany jest archeologom, historykom i
pasjonatom historii lecz przeciętni ludzie nie mieli
świadomości wagi historycznej tego miejsca. Na wałach
bawiły się dzieci, wypasano krowy, część została zaora-
na, zabudowana - w ten sposób zresztą zostały te miej-
sca bezpowrotnie stracone dla nauki.
Nie działo się w zasadzie nic dopóki w 2016 roku nie
zawitała do gminy Sułów, z cyklem wykładów o Sutiej-
sku, dr hab. Joanna Kalaga, uczennica dr Zofii Warto-
łowskiej i autorka obszernej publikacji naukowej
„Sutiejsk studium interdyscyplinarne”. Zresztą taka
sama pasjonatka jak jej mentorka.
To za jej sprawą mieszkańcy i władze gminy zaintereso-
wali się grodziskiem w Sąsiadce, miejscem o tysiąclet-
niej historii. W Sąsiadce zawiązało się stowarzyszenie
„Grodzisko Sąsiadka – Dawny Sutiejsk”, które wspólnie
z gminą Sułów zorganizowało w 2016 r. I Piknik Archeo-
logiczny. Okazał się on znacznym sukcesem, więc po-
stanowiono nie rezygnować z tej idei i w 2017 r odbył
się II Piknik, a już III planowany jest na 8 lipca br. Był
tylko jeden mankament, żeby utrzymać historyczny
charakter przedsięwzięcia konieczne było importowanie
rekonstrukcyjnych
drużyn
wczesnośredniowiecznych
wojów z Lublina, Tyszowiec, Masłomęcza (choć to nie-
zupełnie ta epoka). Na terenie gminy Sułów pomimo
czynionych starań jakoś drużyna rekonstrukcyjna ciągle
nie powstawała. Wprawdzie co rusz pojawiały się do-
niesienia, że już, już są chętni, nawet kilkunastu, ale
na dobrych chęciach się kończyło. I wreszcie w tym ro-
ku nastąpił przełom. W Rozłopach zawiązała się druży-
na. Jej inicjatorami byli Elżbieta i Łukasz Kowalikowie,
Jacek Kitowski, Mieczysław Nowosad, do grupy przyłą-
czył się też Michał Pataj – mieszkaniec Lublina.
Własnym sumptem członkowie drużyny sprawili sobie
odpowiednie stroje, broń i wyposażenie. Gmina Sułów
pragnąc wspomóc tak cenne przedsięwzięcie zakupiła
dla potrzeb grupy namiot historyczny, łuki i garnek do
warzenia pokarmów. Oczywiście wszystkie te przedmio-
ty są replikami zgodnymi z wczesnośredniowiecznymi
pierwowzorami. Pierwszy publiczny występ Grupy odbył
się 1 i 2 czerwca 2018 w Drohiczynie nad Bugiem pod-
czas XIII Zlotu Słowian, Bałtów i Wikingów.
Po tym nieco przydługim wstępie, ale koniecznym aby
wprowadzić czytelników w temat przedstawiamy wy-
wiad przeprowadzony z członkami Grupy Grodu Su-
tiejsk.
Sekrety Wsi: Czy może nam Pan powiedzieć jak to się
zaczęło, jak powstała wasza grupa rekonstrukcyjna?
Jacek Kitowski: W głowach kilku osób powstała myśl o
przekształceniu swoich zainteresowań w działalność
rekonstrukcyjną. Chcieliśmy stworzyć grupę odtwarza-
jącą okres wczesnego średniowiecza, zajmującą się
rekonstrukcją różnych aspektów życia ludności zamiesz-
kującej w obrębie polsko-ruskiego pogranicza, czyli
terenów grodów czerwieńskich, w okresie od X do XIII
wieku. Było to miejsce styku rodzących się monarchii
Piastów i Rurykowiczów i mieszania dwóch wielkich
kultur wczesnego średniowiecza - zachodniej i bizantyj-
skiej.
SW: Jakie cele przyświecają Drużynie Grodu Sutiejsk?
JK: Chcielibyśmy położyć nacisk na tworzenie od nowa
obiektów i przedmiotów jak najwierniej przypominają-
cych oryginały. Oczywiście przy użyciu technik i narzę-
dzi jak najbliższych tamtej epoce. Mamy tu na myśli
podjęcie prób organizowania warsztatów z rzemiosła
tradycyjnego wszelkiego rodzaju: kowalstwa, wikliniar-
stwa, garncarstwa, felczerstwa, kuchni słowiańskiej.
Naszym zamiarem są też inscenizacje życia codzienne-
go, życia oddziałów wojskowych, rzemiosła.
Jako drużyna będziemy starali się organizować pokazy,
turnieje, festyny, zloty z naciskiem na ich historyczny,
związany z epoką charakter. My oczywiście też będzie-
my wyjeżdżać na podobne imprezy. Jest to konieczne,
ponieważ stanowią one forum do publicznej prezentacji
dorobku i są zwieńczeniem pracy całej grupy, oraz oka-
zją do spotkań rekonstruktorów, dyskusji, wymiany do-
świadczeń.
SW: Jakie są korzyści z działania takiej drużyny?
JK: Działalność Drużyny służy celom wychowawczym i
edukacyjnym poprzez wzbogacanie wiedzy historycz-
nej, poszerzanie wiadomości poprzez wykraczanie poza
ramy sztampowego i czysto programowego nauczania w
szkołach. Udział w warsztatach rzemieślniczych rozwija
zarówno umiejętności, jak i zainteresowania. Jest to
też nauka i rozrywka dla społeczeństwa, oraz pewien
rodzaj reklamy dla gminy i regionu. Ponadto przynależ-
ność do Drużyny, czy udział w żywych lekcjach historii
może stać się dla młodzieży alternatywą dla alkoholu,
narkotyków i ogólnie pojętego egoistycznego materiali-
zmu, przyciągającego ich uwagę.
SW: Czy historia zawsze była Pana pasją?
JK: Tak, od dawna interesuję się kulturą słowiańską,
czyli „naszymi korzeniami”, życiem ludzi w dawnych
czasach. Dostrzegam więź łączącą dawne obrzędy czy
święta z ich współczesnymi odpowiednikami. Kult po-
gański został naturalnie włączony w naszą polska trady-
cję.
Michał Pataj: Tematem wczesnośredniowiecznych Sło-
wian interesuję się od dawna, zwłaszcza sferą związaną
z wierzeniami i obyczajami tej grupy. Tym bardziej
ucieszyła mnie możliwość dołączenia do Drużyny Grodu
Sutiejsk - grupy pasjonatów interesujących się historią i
sposobem życia Słowian. Dzięki temu mogę zgłębiać
informacje dotyczące historii, kultury, zwyczajów Sło-
wian oraz zarażać pasją i dzielić się wiedzą z osobami
zainteresowanymi tematem. Dokładamy wszelkich sta-
rań by nasze ubiory, narzędzia, broń, potrawy, które
prezentujemy oglądającym, były adekwatne i oddające
ducha średniowiecznych czasów. Dbamy o szczegóły,
detale - w naszej opinii to świadczy o jakości i auten-
dzieję, że zachęcimy mieszkańców gminy aby dołączyli
do naszej grupy - gwarantujemy dużą dawkę wiedzy i
dobrej zabawy.
SW: Czy popieracie Państwo to co mówił Wasz kole-
ga?
Elżbieta i Łukasz Kowalikowie: Oczywiście, w całej
rozciągłości.
Drużyna Grodu Sutiejsk w Drohiczynie
Elżbieta Kowalik: Przynależność do grupy rekonstruk-
cyjnej jest świetną odskocznią od codzienności, Daje
szansę na odpoczynek, tym bardziej, że jest to czas
spędzony w przyjaznej atmosferze z naszymi dziećmi,
Tak nasze dzieci też są członkami grupy. Jest to także
sposób na nawiązanie nowych znajomości, wymianę
doświadczeń i pogłębienie wiedzy z dziedziny wczesne-
go średniowiecza szczególnie dotyczącej kultury mate-
rialnej ówczesnych ludzi, zamieszkujących nasze zie-
mie. Wyjazd do Drohiczyna na XIII Zlot Słowian, Bałtów
i Wikingów był sukcesem, bo mimo tego, że jesteśmy
jeszcze „zieloni” spotkaliśmy się tam z dużą aprobatą
organizatorów i innych rekonstruktorów, a to daje szan-
se na dalszą współpracę.
Łukasz Kowalik: Dla mnie jako koniarza i jeźdźca oso-
biste spotkanie z Anna Sokólską, światowej sławy wielo-
krotną złotą medalistką w łucznictwie konnym, było
sporym przeżyciem. Tym bardziej, że od pewnego cza-
su śledzę jej wyniki w konkursach Łucznictwa konnego.
Było to krótkie spotkanie, ale wystarczyło na wymianę
cennych jeździeckich doświadczeń.
EK: Chciałam też pochwalić się, ze nasz kram z kozim
serem, swojskim chlebem, smalcem i podpłomykami
cieszył się dużym uznaniem wśród odwiedzających.
SW: Czy dla Pana Drużyna Grodu Sutiejsk też stanowi
realizację zainteresowań?
Mieczysław Nowosad: Oczywiście. Od dawna intereso-
wałem się historią, a szczególnie grodem w Sąsiadce.
Uważam, że należąc do Drużyny Grodu Sutiejsk realizu-
ję swoje pasje. Poświęcam na tę działalność swój wolny
czas, bo jest to aktywny i pouczający sposób na rozwi-
janie swoich zainteresowań. Utworzenie i działalność
takiej grupy służy nie tylko nam, ale i mieszkańcom
gminy, szczególnie dzieciom i młodzieży.
Jacek Kowalik: Serdecznie zapraszamy wszystkich, któ-
rych interesuje uprawianie „żywej historii” młodzież,
jak i osoby starsze, ponieważ dla jednych może to być
miłe, aktywne spędzanie wolnego czasu, a dla innych
może stać się hobby czy nawet pasją.
Hanna Mrówczyńska
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
TWORYCZÓW—”"DOBRO WRACA”
W
wiad z członkami stowarzyszenia „Pro Nobis”
Zz [woryczowa
W miesiącu czerwcu redakcja „Sekretów Wsi” odwiedzi-
ła kolejną miejscowość naszej gminy - a mianowicie
Tworyczów. Przy tej okazji spotkaliśmy się z członkami
lokalnego stowarzyszenia o nazwie „Pro Nobis”: Panią
Anną Żuk, Panią Anną Poźniak, Panem Wiesławem Du-
małą, Panem Piotrem Dumałą oraz Panem Zbigniewem
Santusem.
Tworyczów - Miejscowość położona w środkowej części
gminy Sułów, nad rzeką Por. Historia wsi sięga począt-
ków XV wieku. Tworyczów, podobnie jak wiele miejsco-
wości naszej gminy, wielokrotnie zmieniał swoich wła-
ścicieli. Pod koniec XVI wieku wieś znajdowała się pod
zarządem Ordynata Jana Zamoyskiego. Kolejne dziesię-
ciolecia przynosiły mieszkańcom i całej miejscowości
znaczny rozwój infrastruktury. Na terenie wioski znaj-
dował się nie tylko dwór, folwark oraz karczma ale tak-
że dwa młyny i browar. Począwszy od roku 1867 Twory-
czów był siedzibą Urzędu Gminy, przeniesionego póź-
niej do Sułowa. W roku 1937 ukończono budowę kościo-
ła pod wezwaniem św. app. Piotra i Pawła. Kościół ten
istnieje do dnia dzisiejszego, pozostając inspiracją dla
organizowanego w gminie Festiwalu Twórczości Patrio-
tyczno - Chrześcijańskiej. Podczas Il wojny światowej
ludność Tworyczowa została wysiedlona przez władze
niemieckie.
Sekrety Wsi: Na wstępie prosimy o przedstawienie się
naszym Czytelnikom i opowiedzenie w kilku słowach
o sobie.
Członkowie „Pro Nobis”: Ponieważ wszyscy jesteśmy
członkami stowarzyszenia „Pro Nobis”, dlatego najła-
twiej będzie opowiedzieć o nas właśnie w tym kontek-
ście. Stowarzyszenie zostało zarejestrowane w roku
2014, jednak już wcześniej podejmowaliśmy różne ini-
cjatywy na rzecz społeczności lokalnej. „Pro Nobis”
skupia mieszkańców trzech wiosek - Tworyczowa, Kito-
wa oraz Kawęczyn Kolonii. Wspólną pracę podejmuje
łącznie ponad 30 osób, w tym całe rodziny. Od samego
początku nasze działania wspiera i inspiruje ksiądz pro-
boszcz parafii w Tworyczowie Marek Gudz, pozostający
aktywnym członkiem Stowarzyszenia. Współpracuje z
nami również dyrektor SP w Tworyczowie Pan Walde-
mar Pomarański. Często służy nam także swoją pomocą
zaprzyjaźniona piekarnia z Kolonii Kawęczyn, której
właściciele ze zrozumieniem i życzliwością podchodzą
do wszystkich organizowanych przez nas przedsięwzięć.
SW: Podjęta przez Państwa praca społeczna z całą
pewnością wpływa na integrowanie i rozwój waszej
miejscowości. W jaki sposób?
Cz. „Pro nobis”: Przede wszystkim trzeba zaznaczyć
że, jak każde Stowarzyszenie działamy na zasadach do-
browolności. W każdą podejmowaną inicjatywę wkłada-
my własną pracę i czas, nierzadko także pieniądze. Ro-
bimy to bo chcemy, żeby nasza wieś żyła i rozwijała
się. Faktycznie nie narzekamy na brak ludzi chętnych
(U
j
|
|
LJ LJ
W
A
IT
ID
Członkowie Stowarzyszenia „Pro Nobis”
do pomocy. Nie wszyscy należą do Stowarzyszenia, jed-
nak zawsze są gotowi wesprzeć nasze działania. Współ-
pracuje z nami wielu utalentowanych ludzi, i w ten spo-
sób, solidarnym wysiłkiem udaje nam się zrealizować
liczne pomysły. Pamiętamy też o ludziach w potrzebie,
którzy niejednokrotnie tracą swój dobytek w wyniku
nieszczęśliwych zdarzeń losu. Wychodzimy z założenia,
że dobro wraca, a wszystkie wysiłki podejmowane na
rzecz innych zmieniają na lepsze całą naszą społecz-
ność.
SW: Jakie inicjatywy podejmowaliście Państwo na
przestrzeni ostatnich kilku lat?
Cz. „Pro Nobis”: W czasie kiedy jeszcze nie działaliśmy
jako Stowarzyszenie, a wyłącznie jako grupa chętnych
do pracy mieszkańców swoich miejscowości organizo-
waliśmy „żywą szopkę” oraz wspólne kolędowanie. Ko-
lejne nasze inicjatywy to między innymi: kiermasze
świąteczne odbywające się co roku w okolicach Wielka-
nocy i Bożego Narodzenia, ważną imprezą była
„Biesiada Rodzinna”, która miała swój początek w
czerwcu 2015 roku. Impreza ta organizowana była przez
dwa lata. Obecnie dobra tradycja „Biesiady” kontynuo-
wana jest przez Festiwal Twórczości Patriotyczno-
Chrześcijańskiej, współorganizowany przez Urząd Gmi-
ny w Sułowie i Gminną Bibliotekę Publiczną im. Feliksy
Poździk w Sułowie. Tegoroczny, drugi już Festiwal na-
kładem wspólnej pracy Stowarzyszenia i wspomnianych
instytucji został wzbogacony o piękne historyczne wido-
wisko - rekonstrukcję pacyfikacji wsi Kitów z grudnia
1942 roku. Widowisko to przyciągnęło dużą publiczność,
a odtworzenie „na żywo” tragicznych wydarzeń z cza-
sów II wojny światowej na długo pozostało w pamięci
widzów. Rekonstrukcja była niesamowicie poruszająca,
wielu oglądających płakało. Uważamy, że warto przy-
pominać o przeszłości, nawet tej bolesnej, żeby zacho-
wać pamięć o tym, co się wydarzyło i przekazywać ją
kolejnym pokoleniom.
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
SW: Stowarzyszenie rozwija się i działa bardzo pręż-
nie, kto jeszcze angażuje się w pracę na rzecz lokal-
nej społeczności?
Cz. „Pro Nobis”: Oczywiście zawsze pomagają nam
strażacy, ich pomoc jest nieoceniona, doceniamy to, że
można na nich liczyć. Strażacka młodzieżówka już po
raz trzeci uczestniczy w Zawodach Strażackich. Tak się
składa, że 15 lipca bieżącego roku nasza lokalna jed-
nostka OSP będzie obchodziła swoje święto, a mianowi-
cie 90-lecie istnienia. Z tej okazji odbędzie się uroczy-
ste nadanie sztandaru.
SW: Dzięki dużej aktywności mieszkańców Tworyczo-
wa wieś z pewnością zmienia się na lepsze, jakie
jeszcze zmiany zauważacie Państwo w swojej wsi?
Cz. „Pro Nobis”: W Tworyczowie widać dużo pozytyw-
nych zmian. Położono asfalt na trzech odcinkach dróg
gminnych, zaś na drodze powiatowej tzw. nakładkę
asfaltową. Na ukończeniu jest remont remizo-świetlicy,
objął on zarówno wnętrze, jak i zewnętrzną część bu-
dynku. Ośrodek zdrowia, także został wyremontowany
z zewnątrz i dodatkowo otrzymał nowe ogrodzenie. Na-
sza szkoła jest obecnie docieplana, wymieniane są okna
i instalacja grzewcza.
SW: Czy możecie Państwo liczyć na młodzież, z myślą
o tym, by podjęta przez Was praca, znalazła swoich
kontynuatorów?
Cz. „Pro Nobis”: Jak pewnie w wielu wioskach naszej
gminy zauważa się wyludnienie, jednak nie jest aż tak
7
źle, bo zdarzają się i powroty z zagranicy. Poza tym nie
narzekamy na brak młodych ludzi i ich zapał do pracy.
SW: W jaki sposób w Państwa miejscowości wykorzy-
stywane są środki z funduszu sołeckiego?
Cz. „Pro Nobis”: Tradycyjnie część pieniędzy idzie na
remont dróg, a część przeznaczana jest na doposażenie
remizo-świetlicy. O tym, co najbardziej potrzebne de-
cydują wspólnie mieszkańcy. Potrzeb jest jak wszędzie
bardzo dużo, w przyszłości chcielibyśmy dokończyć re-
mont parafialnego budynku gospodarczego zwanego
potocznie „Nazaretem”, gdzie planujemy także doposa-
żyć kuchnię, zresztą podobnie jak w remizie. A to tyl-
ko początek.
SW: Tak liczne inicjatywy wymagają też odpowied-
nich nakładów, czy możecie w tym zakresie liczyć na
wsparcie?
Cz. „Pro Nobis”: Organizowane przez nas przedsię-
wzięcia zawsze popiera Wójt Leon Bulak. Możemy liczyć
na pomoc z jego strony, za co jesteśmy wdzięczni. Po-
nadto sami staramy się o sponsorów.
SW: Dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszej satys-
fakcjonującej pracy oraz jeszcze wielu wartościo-
wych inicjatyw.
Wywiad przeprowadzili:
Marta Radzik i Ryszard Pietrykowski
KS. FRANCISZEK KAPALSKI
Nawiązując do niedawno zakończonego „Festiwalu
Twórczości Patriotyczno - Chrześcijańskiej”, który od-
bywał się w Tworyczowie w dniach 16 i 17 czerwca,
pozwolę sobie na kilka refleksji. Po pierwsze, odbywa-
jący się już po raz drugi festiwal przedstawia i podkre-
śla wagę wartości współistniejących na przestrzeni po-
nad tysiąca lat, które są solidnym fundamentem nie-
złomnej postawy ludzkiej. Mam na myśli takie wartości
jak umiłowanie Boga i Ojczyzny oraz to, że ciągle nale-
ży o nie zabiegać i pielęgnować je. Kolejnym powodem
dla jakiego spotkaliśmy się w Tworyczowie było przypo-
mnienie bardzo długiej, bogatej, a przy tym niezwykle
tragicznej historii naszej ziemi. Szczególnie przypomnę
okres II wojny światowej i wymordowanie przez Niem-
ców mieszkańców wsi Kitów. Rekonstrukcja tych wyda-
rzeń ukazała nam współcześnie żyjącym grozę i tragizm
tamtych zdarzeń była też dla nas wszystkich najlepszą
lekcją historii, dzięki której pamięć o nich jest ciągle
żywa.
Niestety nie dzieje się tak w każdym przypadku. Jest
bardzo źle jeżeli ważne wydarzenia lub ludzie z nimi
związani odchodzą w niepamięć jako niepotrzebni
świadkowie historii. Przychodzi mi w tym momencie na
myśl niezwykle podobna historia do tej z Kitowa, tylko
że jej zakończenie na szczęście nie było tak tragiczne.
ks. bp senior Jan Śrutwa podczas mszy w Tworyczo-
wie wspomniał o ks. Kapalskim oraz, że jest czytel-
nikiem naszej gazety
Dzień 4 czerwca 1940 roku. Spędzeni jak zwierzęta
mieszkańcy Sułowa (tak byli traktowani przez niemiec-
kich zwyrodnialców) na plac w pobliżu urzędu gminy w
przerażeniu oczekiwali na jakiś cud, który uchronił by
ich przed niechybną śmiercią. Karabiny maszynowe z
obsługą ustawiono gotowe do strzałów. Na ucieczkę
było za późno ponieważ wioska została szczelnie okrą-
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
8
żona przez Niemców. Na dachach zabudowań hitlerow-
cy umieścili stanowiska strzeleckie. Sytuacja wydawała
się być całkowicie beznadziejna.
Czy ktoś lub coś mógł jeszcze zmienić bieg historii?
Zjawił się ksiądz Franciszek Kapalski młody wikariusz ze
Szczebrzeszyna w towarzystwie niemieckiego oficera.
Był on ostatnią i jedyną nadzieją dla wszystkich ludzi
na placu. Ks. Franciszek jak pokazało jego niezwykłe
życie był całkowicie oddany Bogu i Ojczyźnie. Dzięki
temu dokonywał czynów wielkich i heroicznych, naraża-
jąc siebie ciągle ratował innych ludzi, często będąc dla
nich ostatnim ratunkiem. To dzięki jego odwadze i de-
terminacji okupanci opuścili wieś bez żadnego strzału.
Sułów zawdzięcza księdzu życie większości mieszkań-
ców.
Zawdzięcza wiele, ale czy o nim pamięta?
Z każdym rokiem i z każdym odchodzącym świadkiem
tamtego zdarzenia pamięć i należna wdzięczność zani-
kają, dzisiaj już tylko nieliczni wiedzą kim był Franci-
szek Kapalski. Jest to niezwykle smutne i niezrozumiałe.
Czwartego czerwca bieżącego roku w kościele parafial-
nym w Tworyczowie została odprawiona msza dzięk-
czynna w intencji ocalonych mieszkańców Sułowa i
księdza Franciszka Kapalskiego. Z tego co wiem była to
pierwsza, po 78 latach, okazana wdzięczność i podzię-
kowanie. Jestem daleki od tego aby kogokolwiek oce-
niać wybielając przy tym siebie. Ja też jestem miesz-
kańcem Sułowa, którego rodzina znajdowała się na tym
placu i dziesiątki razy słyszałem od rodziców i dziadków
co wydarzyło się 4 czerwca 1940 roku.
Czy zrobiłem coś więcej niż inni? Nie!
16 czerwca podczas mszy świętej otwierającej wspo-
mniany już festiwal ks. biskup Jan Śrutwa wiele czasu
poświęcił na przybliżenie sylwetki ks. Franciszka.
Świadczy to o tym że pamięć o księdzu jeszcze się tli i
nie pozwólmy na to aby całkowicie zgasła.
Ryszard Pietrykowski
IZBA REGIONALNA W SUŁOWIE
„Kto nie zna historii własnego kraju, swego miasta i
wioski, to jakby swego ojca i matki nie znał”.
Takim cytatem ks. Piotra Skargi rozpoczynał się tekst
zachęcający do tworzenia izby regionalnej w Sułowie w
budynku starej remizy przed pięcioma laty, było to w
pierwszym numerze „Sekretów Wsi”.
Tamten apel przyniósł spodziewany skutek, ludzie o
wrażliwych sercach ruszyli z pomocą przy tworzeniu
muzeum. Informowali, gdzie można odebrać eksponaty,
przynosili je również osobiście, udało się zgromadzić
kilkadziesiąt sztuk przedmiotów codziennego użytku z
przed wielu lat. Pomysł był taki, by je umieścić w po-
mieszczeniu, które pełniło do niedawna rolę sali wido-
wiskowej w „Starej Remizie” tak, by widzowie ogląda-
jący różne widowiska i spektakle, mogli zapoznać się z
cząstką historii naszego regionu.
Długo zwlekałem z urządzeniem ekspozycji czekając na
powiększenie się zbiorów, jak też na chociaż częściowy
remont wspomnianej sali. Oczekiwane przeze mnie lep-
sze czasy nadeszły w 2015 roku. Wtedy dowiedziałem
się, że istnieje możliwość przystąpienia do konkursu o
pozyskanie pieniędzy zewnętrznych na remont i przy-
stosowanie dwóch budynków tj. starej remizy i byłej
zlewni mleka dla potrzeb Gminnego Centrum Kultury,
takiego z prawdziwego zdarzenia. | zaczęło się, projekt
budowlany przewidywał urządzenie sali widowiskowo-
konferencyjnej z zapleczem dla artystów oraz innych
użytkowników centrum. Pomieszczenie gdzie wcześniej
znajdował się garaż na samochód strażacki, zaprojekto-
wano właśnie na izbę pamięci.
W tej chwili remont budynku jest mocno zaawansowany
i szybkimi krokami zbliża się do celu, nadeszła pora,
aby powtórzyć apel sprzed pięciu lat.
Szanowni miesz-
kańcy Sułowa „„
oraz okolicznych |
miejscowości. 1
Bardzo proszę o
pomoc w dalszym
w ' wyposażeniu
naszej izby. Zda-
rza się, że warto-
ściowe historycz-
nie przedmioty i
stare zdjęcia cią-
gle leżą zapo-
mniane w różnych
zakamarkach, na strychach i niszczeją, a wystarczy
trochę dobrej woli i młode pokolenie będzie mogło za-
poznać się z jakże bogatą i piękną historią naszych
ziem, której nieodłączną częścią są te wszystkie dawne
przedmioty. Dołączmy do grona tych społeczności i
gmin, które idąc energicznie ku przyszłości nie zapomi-
nają z jakiego miejsca wyszły i skąd ich ród.
Zapewniam, że wszystkie darowane już przedmioty zo-
staną skatalogowane i opisane, w tej chwili znajdują
się w magazynie i oczekują na ukończenie remontu.
Gdyby ktoś z Państwa mając jakiś zabytkowy przedmiot
lub starą fotografię, nie chciał się z nim rozstać może
go udostępnić na zasadzie użyczenia, w takim przypad-
ku opiszemy czyją jest własnością.
Licząc na zrozumienie i zaangażowanie się Państwa w
tak szlachetne dzieło, dziękuję za dotychczasową po-
moc i proszę o dalsze wspieranie tej inicjatywy, z któ-
rej będą korzystać dzisiejsze, jak i przyszłe pokolenia.
Ryszard Pietrykowski
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
INWESTYCJE GMINNE
1. W dniu 09 maja 2018r podpisano umowę z firmą
„Wagra” Wacław Ostrowski na wykonanie zadania pn.
„Usuwanie wyrobów zawierających azbest z nieruchomo-
ści położonych na terenie gminy Sułów w 2018 roku” na
kwotę 12 000,00 zł. Program jest finansowany ze środ-
ków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Go-
spodarki Wodnej w Lublinie.
* * *
| 2. Zakończony został remont budynku dawnej zlewni
mleka znajdującej się na placu przy remizie OSP w Suło-
wie. Po oddaniu stanie się częścią Gminnego Domu Kul-
tury w Sułowie.
£
"w
* * *
3. Podpisano umowę z Wojewodą Lubelskim na dotację
celową na usuwanie skutków klęsk żywiołowych w 2018r.
na zadanie pn. „Zabezpieczenie dna wąwozu lessowego przez erozją w ciągu drogi gminnej 116324L od km 0+600
do km 1+000 w miejscowości Sułowiec". Wartość zadania wynosi 106 338,11 zł, kwota dotacji 71 000,00 zł, środki
własne 35 338,11 zł.
Wójt Gminy Sułów Leon Bulak
Urząd Gminy
UROCZYSTOŚCI KU CZCI POMORDOWANYCH W KITOWIE
W poniedziałek 21 maja, w święto Najświętszej Maryi Panny "FF;
Matki Kościoła, jak co roku, w kaplicy przy cmentarzu w Kitowie
odbyły się uroczystości upamiętniające 76. już rocznicę pacyfi- ś
kacji mieszkańców Kitowa przez wojska niemieckie. Mszę świętą
odprawił ks. Marek Gudz. Na uroczystość przybyły delegacje:
władz samorządowych na czele z wójtem gminy Sułów Leonem
Bulakiem oraz Przewodniczącym Rady Gminy Ryszardem Pietry-
kowskim, strażaków z jednostek z całej gminy, szkół z Twory-
czowa, Sułowa i Michalowa oraz okoliczni mieszkańcy. Akade-
mię o tamtych wydarzeniach wystawili uczniowie ze Szkoły Pod-
stawowej w Tworyczowie.
Arkadiusz Socha
OGŁOSZENIE GMINY SUŁÓW
WSTĄP DO =
NATI LNIE LNIE
> DZIECIĘCO — MŁODZIEŻOWEJ 0 _
ORKIESTRY GMINY SUŁÓW
Gmina Sułów ogłasza nabór do nowopowstającej Dziecięco — Młodzieżowej
Orkiestry Dętej Gminy Sułów. Nauka gry na instrumentach będzie prowadzona
od podstaw. Nie jest wymagane posiadanie instrumentów.
Pierwsze spotkanie z kapelmistrzem odbędzie się o2 lipca o godz. 16.00
w sali remizy w Sułowie.
tel. 605 494 500
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
10
SPRZEDAWCY MARZEŃ
W czasach, które zaskakują nas niezwykłymi osiągnię-
ciami technologii, skromne słowo pisane wydaje się
tracić na popularności. Dużo szybciej i łatwiej przema-
wiają do nas obrazy, filmy, teledyski, zdjęcia. Nie za-
pominajmy jednak, że wszystko to, co nie wymaga od
nas wysiłku, zwykle nie posiada też wielkiej wartości.
W zalewie tej obrazkowej kultury umyka nam treść, za
którą jednak większość z nas tęskni. Bo słowa mają w
sobie siłę, niosą znaczenie, opowiadają, bawią, smucą,
zaskakują.
Czytanie zaś wymaga od nas wyobraźni. O jej sile wie-
dzą doskonale dzieci, dla których marzenia i fantazja to
po prostu znakomite sposoby na poznawanie świata. Ich
entuzjazm i radość towarzyszyły nam podczas święta
biblioteki organizowanego corocznie przez Gminną Bi-
bliotekę Publiczną im. Feliksy Poździk w Sułowie, wpi-
sującego się w ogólnopolski tydzień bibliotek.
Tegoroczna odsłona święta obchodzona była dnia 15
maja br. zaś do współudziału w tej wyjątkowej impre-
zie edukacyjno-kulturalnej zaproszono tradycyjnie
uczniów z Zespołu Szkół w Sułowie wraz z opiekunami.
Uczniowie klas od III do V oraz towarzyszące im Panie
Nauczycielki zostały przywitane przez Panią Dyrektor
Hannę Mrówczyńską i zaproszone do wspólnej zabawy.
Dla wszystkich uczestników przygotowano liczne kon-
kursy, te literackie i edukacyjne - jak choćby rozpozna-
wanie fragmentów wybranych książek, zgadywanie
nazw krajów, odczytywanie łamańców językowych i
omnibus czyli trudne pytania z zakresu wiedzy ogólnej
oraz te, które wymagały tylko dobrego nastroju a więc
grupowa rywalizacja podczas jedzenia czekolady, zaba-
wa w stonogę na Dzikim Zachodzie czy tańczenie popu-
larnej belgijki.
Przewidziane przez organizatorów nagrody książkowe i
słodkie upominki rozeszły się w mgnieniu oka. Uczestni-
cy konkursowych zmagań zaskakiwali znakomitą wiedzą
i umiejętnościami, także tymi wokalnymi i tanecznymi,
bawiąc się wspólnie przy dźwiękach znanych przebo-
jów. Na zakończenie wszyscy otrzymali pamiątkowe
certyfikaty, wypisywane imiennie przez Panie Bibliote-
karki.
Na ręce Pań pracujących w GBP w Sułowie dzieci złoży-
ły podziękowania, a ich zadowolone uśmiechy, najwięk-
sza nagroda za trud włożony w przygotowania, uwiecz-
nione zostały na pamiątkowym zdjęciu.
Mówi się, że bibliotekarze to sprzedawcy marzeń, a
każda wypożyczona książka otwiera przed nami nie-
skończone możliwości, oby nigdy nie zabrakło chętnych
do posługiwania się wyobraźnią, tego życzę pracowni-
com GBP: Hannie Mrówczyńskiej, Jadwidze Koziej, Ma-
rii Godzisz oraz współpracownikom z okazji ich święta.
Marta Radzik
GMINNY DZIEŃ DZIECKA W SUŁOWCU
Tam, gdzie nie ma dzieci, brakuje nieba - bo kto, lepiej
niż one, nauczyłby nas dorosłych cieszyć się bez powo-
du i domagać się ze wszystkich sił tego, czego się pra-
gnie. Pierwszy czerwca każdego roku tradycyjnie po-
święcony jest najmłodszym, to jedyne w swoim rodzaju
święto dzieci obchodzone zawsze hucznie i na wesoło,
bo celebrowanie dziecięcej radości stanowi istotę tego
wydarzenia.
Tegoroczny Gminny Dzień Dziecka obchodzony był w
niedzielę 3 czerwca, w remizo-świetlicy w Sułowcu.
Imprezę po raz kolejny organizowała Gminna Bibliote-
ka Publiczna im. Feliksy Poździk w Sułowie oraz Stowa-
rzyszenie „Nasz Sułowiec”. Rodzice jak zwykle nie za-
wiedli, przynosząc ze sobą bilet wstępu w postaci cia-
sta i słodyczy. Inicjatywę poparła również Pani Dorota
Złomańczuk ze sklepu spożywczego w Sułowcu ofiaro-
wując pudło batoników.
Na dzieci, jak co roku, czekał słodki poczęstunek, przy-
gotowano loterię fantową, oraz różnorodne gry i zaba-
wy. Panie z grupy plastycznej „Agaart” pod przewod-
nictwem Pani Agaty Piwko zadbały o dodatkowe atrak-
cje - malowanie dziecięcych twarzy w najbardziej fan-
tazyjne wzory, puszczanie gigantycznych baniek mydla-
nych i wykonywanie zwierzątek z baloników.
Młodsi i starsi uczestnicy wydarzenia rywalizowali ze
sobą podczas drużynowego wyścigu „Stonogi na Dzikim
Zachodzie”, bawili się znakomicie zamieniając kolegów
i koleżanki w żywe „mumie egipskie”. Wielkim powo-
dzeniem cieszyła się ulubiona przez wszystkich konku-
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
rencja, a mianowicie „bieg z jajkiem”, również klasycz-
na gra w „rzutki” znalazła grono swoich zwolenników.
Rodzinna atmosfera sprzyjała także wesołej zabawie
przy dźwiękach muzyki. W tańcu na scenie celowali
szczególnie najmłodsi uczestnicy imprezy, z wielką
swobodą korzystający z uroków rozległego parkietu. Do
wspólnej zabawy zaproszono też mamy, które miały za
zadanie odnależć swoje dzieci, rozpoznając je po gło-
sie.
Pieczone kiełbaski, odbywające się na świeżym powie-
trzu rozgrywki piłkarskie, doskonała pogoda i mnóstwo
uśmiechu, to najlepsze podsumowanie imprezy przygo-
towanej z myślą o najmłodszych.
Marta Radzik
Dużą popularnością cieszyły się ogromne bańki
mydlane
W DRODZE DO LUBELSKIEJ CZESTOCHOWY
Historia klasztoru w Radecznicy zaczęła się 8 maja 1664
r., kiedy to na wzgórzu zwanym Łysą Górą, miał się ob-
jawić św. Antoni z Padwy Szymonowi Tkaczowi, miesz-
kańcowi wioski. Św. Antoni wypowiedział wówczas ta-
kie oto słowa: „Przeze mnie chorzy, ślepi, chromi i róż-
nymi dolegliwościami utrapienia znajdować i otrzymy-
wać będą pociechy swoje. Chorzy zdrowie, ślepi wzrok,
chromi chód, zgoła wszyscy uciekający się na to miej-
sce, bez łaski nie odejdą”. Wieści o cudownym objawie-
niu i o łaskach, jakie zostały tu udzielone, uczyniły to
miejsce celem wielu pielgrzymek. Gdy dotarły one do
bpa Mikołaja Świrskiego, sufragana chełmskiego, zaku-
pił całą wieś, a następnie zwrócił się do bernardynów z
propozycją objęcia tu placówki. Bracia zostali tu uloko-
wani w roku 1667 r. Akt fundacyjny klasztoru datowany
jest na rok 1670 r. Szybko zaczęto wznosić drewniane
zabudowania kościoła i klasztoru, a specjalna komisja
teologów przesłuchała świadków zdarzeń i osoby, które
doznały tu łask. Wnet wytworzyła się tradycja odpu-
stów gromadzących ogromne rzesze obydwu obrząd-
ków. Lata 1815 - 1869 był to okres największego ruchu
pielgrzymkowego. Wtedy to powstało określenie Ra-
decznicy jako „Częstochowy Lubelskiej”.
Na odpusty schodziły się kilkudziesięciotysięczne tłumy.
Dla wiernych obrządku greckokatolickiego odprawiano
nabożeństwa ws ich rytu. Jedni przychodzili do święte-
go z prośbą o zdrowie, a inni już z podziękowaniem.
Tradycja pielgrzymek nieprzerwanie trwa nadal. Pomi-
mo nieprzychylnej postawy władz państwowych piel-
grzymki były kontynuowane w czasach PRL, a po zmia-
nach ustrojowych w Polsce znacznie wzrosła ilość piel-
grzymów biorących w nich udział.
Miejsce to znane jest ze swojej mocy, m.in. za sprawą
wody o niezwykłych właściwościach, którą miał pobło-
gosławić sam Św. Antoni. 17 czerwca 2015 r. Papież
Franciszek podpisał Dekret podnoszący Sanktuarium Św.
Antoniego w Radecznicy do godności Bazyliki Mniejszej.
13 czerwca, w dzień imienin Antoniego, corocznie od-
bywa się odpust, na który przybywają rzesze pielgrzy-
mów. Tradycyjnie w czasie odpustu w Radecznicy odby-
W tegorocznej pielgrzymce wzięło udział ok. 80
osób
wa się poświęcenie lilii. To specjalny gatunek kwiatów,
bliskich patronowi sanktuarium, nazywanych liliami św.
Antoniego. Niektórzy zabierają przynajmniej jeden
kwiat z bukietu ustawionego na ołtarzu, wierząc w jego
moc.
Pielgrzymki wiernych z parafii św. app. Piotra i Pawła w
Tworyczowie zostały wznowione przed sześcioma lata-
mi. W tym roku pod przewodnictwem ks. proboszcza
Marka Gudza maszerowało około 80 osób. Pierwszy po-
stój tradycyjnie odbywa się u państwa Mazurków w Su-
łowcu, którzy przygotowują dla wszystkich poczęstunek
i napoje, a drugi w Zakłodziu w altanie przy remizie
strażackiej. Poczęstunek organizuje ksiądz, który na
stałe pracuje w Danii, a w Zakłodziu kupił dom i miesz-
ka w nim podczas urlopów.
Pielgrzymi, choć nieco zdrożeni uczestniczyli w mszach
odpustowych, a po oddaniu czci św. Antoniemu zwie-
dzali rozstawione kramy. Do zobaczenia w przyszłym
roku, bez wątpliwości w dniu 13 czerwca.
Opracowała:
Hanna Mrówczyńska
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
12
ZAWODY STRAŻACKIE W NIELISZU
W niedzielę 3 czerwca 2018r. na boisku sportowym w
Nieliszu odbyły się gminne zawody sportowo-
pożarnicze, w których z terenu naszej gminy udział
wzięło 8 drużyn grupy A - mężczyźni, oraz 4 drużyny
młodzieżowe:
» dziewczyny i chłopcy z OSP Sułów
* chłopcy z OSP Tworyczów
» chłopcy z OSP Zrebce
Warto zaznaczyć, dziewczyny z OSP Sułów w swym de-
biucie uzyskały wyniki lepsze od drużyn z OSP Nielisz
oraz OSP Krzak.
Poszczególne drużyny rywalizowały ze sobą w dwóch
konkurencjach: sztafecie pożarniczej z przeszkodami
oraz ćwiczeniach bojowych. Debiut dziewczyn z OSP Sułów
Po zakończeniu rywalizacji nastąpiło wręczenie nagród i
dyplomów przez Wójta Gminy Sułów Leona Bulaka.
WYNIKI ZAWODÓW:
A ANN
RE k
| 87,74 |
87.74 ak
-_ |SASIADKA jake
i i:
| 3
| aj
TWORYCZÓW o afewoesae
7. |SUŁOWIEC eo"
wes
J|O
WORYCZÓW
ŹREBCE
W
Z
9 u|a|w| B
Ó
m
m
MDP Dziewczęta F
UŁÓW
Drużyna OSP Sułowiec w akcji
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
RAJD PTTK W SĄSIADCE
W sobotę 2 czerwca br. odbył się 44 rajd „Czerwony
Kapturek” organizowany przez zamojski oddział PTTK.
W wydarzeniu uczestniczyli uczniowie 4 szkół podsta-
wowych wraz z opiekunami - rodzicami i nauczycielami.
W rajdzie wystartowały: Szkoły Podstawowe Nr 3, Nr9i
Nr 8 z Zamościa, oraz Szkoła Podstawowa Nr 1 ze Szcze-
brzeszyna.
Kończący się długi weekend stanowił doskonałą okazję
do pieszych wycieczek krajoznawczych, połączonych z
poznawaniem historii, zdrową rywalizacją i dobrą roz-
rywką. O to wszystko zadbali Organizatorzy rajdu, a
wśród nich: Pan Edward Słoniewski PTP, przewodnik
Paweł Koman, Adam Jarosz PTP i Marian Buryło PTP.
Kierownikiem rajdu był Pan Andrzej Dziaduszek PTP,
zaś za obsługę mety odpowiadał przewodnik Andrzej
Bober. Uczestnicy rajdu mieli do wyboru dwie trasy.
Trasa 1 (6km): Szperówka - Doliny - Sąsiadka, szlakiem
centralnym - niebieskim. Trasa 2 (8km): Pomnik pod
Szperówką - Świniarki - Las Rozłopski - Sąsiadka.
I choć pogoda tej pierwszej czerwcowej soboty okazała
się wyjątkowo kapryśna, to uczestnicy rajdu dzielnie
przetrzymali deszczową aurę, by na metę w Sąsiadce
wkroczyć w pełnym słońcu. U stóp wczesnośrednio-
wiecznego Grodziska Sutiejsk, czekał na nich poczęstu-
nek: pieczone kiełbaski, ciasto, owoce i napoje, przygo-
towane specjalnie dla utrudzonych wycieczkowiczów
przez członków stowarzyszenia „Grodzisko Sąsiadka
Dawny Sutiejsk” z prezesem Panem Andrzejem Popiel-
cem na czele. Obecni byli także sołtys wsi Pan Jacek
Magdziarz i radny Pan Krzysztof Ferenc. Członkowie i
członkinie stowarzyszenia z wielką gościnnością zadbali
o „rajdowiczów”, zapewniając im także krótki wykład
historyczny, opowieść o życiu jakie toczyło się w Sutiej-
sku przeszło tysiąc lat wcześniej. Przedstawiciele po-
szczególnych szkół otrzymali pamiątkowe gadżety oraz
ulotki dotyczące historii Grodziska.
Wraz z uczestnikami zamojskiego rajdu u stóp Grodzi-
ska w Sąsiadce pojawili się także pochodzący z Bychawy
rowerzyści, pod kierownictwem Pani Małgorzaty Sikory,
dyrektor Szkoły Podstawowej w Czernięcinie, biorący
udział w rajdzie rowerowym pod hasłem „Fabryka wy-
cieczek”.
Marta Radzik
Z DAWNEJ PRASY
Dekanat Zamojski podzielony został na dwie części;
pierwsza składająca się z parafii: Szczebrzeszyn z filią
w Zwierzyńcu, Mokrelipie, Nielisz, Radzięcin, Goraj
i Frampol pozostają pod kierunkiem ks. Dziekana Wa-
dowskiego ze Szczebrzeszyna; druga składająca się z
parafii: Zamość, Łabunie, Sitaniec, Wielącza, Stary Za-
mość, Skierbieszów i Krasnobród pozostają pod kierun-
kiem wice-dziekana ks. Golińskiego z Łabuń. W sferach
miarodajnych mówią o nastąpić mających nominacjach
ks Jełowickiego na biskupa sufragana z rezydencją w
Zamościu, oraz ks. Fulmana na wakujące biskupstwo
diecezji lubelsko-podlaskiej.
Nowiny Zamojskie nr 6, 8 kwietnia 1918 r.
W dniu 14 grudnia 1921 roku w gminie Sułowskiej odby-
ta się uroczystość poświęcenia dwóch nowych budynków
szkolnych, wybudowanych kosztem ogółu gminy: w Su-
towie (Obecny budynek Urzędu Gminy) i Mokremlipiu.
W uroczystości tej wzięli udział: Starosta Zamojski Ad-
olf Krauze, Inspektor Samorządu Jan Franczak, prze-
wodniczący Dozoru Szkolnego Dobrucki, kilka osób
z nauczycielstwa miejscowej gminy, administracja
Urzędu gminnego, Komitet Budowy Szkół i okoliczna
ludność oraz ucząca się dziatwa szkolna.
Poświęcenia budynku w Sułowie dokonat ks. kanonik
Wadowski ze Szczebrzeszyna a w Mokremlipiu ojciec
Bernardyn z Radecznicy. W czasie poświęcenia przema-
wiali: starosta Adolf Krauze i księża o znaczeniu i za-
daniach szkoły, zachęcając gorąco rodziców do posyła-
nia dzieci, a dziatwę do stałego uczęszczania do szkoły.
Członek Komitetu Budowlanego Sankowski zdat spra-
wozdanie z budowy szkół.
Pięknie się odbyła ta piękna uroczystość. Widać było na
twarzach zgromadzonych zadowolenie i radość. Jeden z
włościan wsi Mokrelipie w prostych, lecz szczerych sto-
wach wygłosił gościom pozamiejscowym podziękowanie
za przybycie na tę uroczystość. Zebrani wtościanie
chcąc złożyć podziękowanie władzom szkolnym dopyty-
wali się, który z przybyłych jest Inspektorem Szkolnym,
a gdy się dowiedzieli, że go tam nie było okazali swoje
zdziwienie.
Cześć gminniakom Sułowskim, którzy nie żałowali gro-
sza i trudu, aby tylko założyć własną szkołę i daj Boże
by za ich przykładem poszły inne gminy, w naszym po-
wiecie zamojskim.
Ziemia Zamojska nr 24, 15 grudnia 1921 r.
Opracował: Piotr Szczurek
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
14
KOROWÓD PATRIOTYCZNY
Cała społeczność Szkoły Podstawowej w Sułowie 7
czerwca 2018 r. przemaszerowała przez miejscowość,
biorąc udział w uroczystym Korowodzie Patriotycznym,
honorując tym samym 100. rocznicę odzyskania przez
Polskę niepodległości.
Korowód Patriotyczny, to bardzo dobra inicjatywa, po-
nieważ dla dzieci, zwłaszcza tych najmłodszych, poję-
cia patriotyzmu czy postawy obywatelskiej często wy-
dają się abstrakcyjne, a dzięki takim wydarzeniom
określenia te nabierają konkretnych wymiarów.
Czoło Korowodu, który wyruszył spod budynku szkoły
otwierali uczniowie najstarszych klas, niosąc duży
transparent z hasłem 100 LAT NIEPODLEGŁEJ, w dalszej
kolejności szli najmłodsi w biało - czerwonych strojach.
Nasze piękne barwy narodowe podkreślone były dodat-
kowo przez patriotyczne elementy dekoracyjne w po-
staci biało- czerwonych chorągiewek i balonów.
Uczniowie klasy IV wykonali na lekcji historii transpa-
renty o tematyce patriotycznej, które podczas prze-
marszu były również wyeksponowane, szósto i siódmo-
klasiści prezentowali tabliczki z ważnymi datami histo-
rycznymi związanymi z odzyskaniem przez Polskę nie-
podległości. Korowód zamykała młodzież gimnazjum,
niosąc dumnie nasz symbol narodowy - flagę. W Biało-
Czerwonym Korowodzie szli również nauczyciele i dy-
rekcja szkoły.
To było piękne przedsięwzięcie, które było wyrazem
patriotyzmu dzieci i młodzieży Szkoły Podstawowej w
Sułowie. Korowód Patriotyczny to tylko jedno z wielu
działań realizowanych przez nasza szkołę w ramach ob-
chodów 100. Rocznicy Odzyskania przez Polskę Niepod-
ległości.
Po skończonym Korowodzie wszyscy udali się na boisko
szkolne, gdzie zorganizowany został Piknik Szkolny.
Każda klasa przygotowała dla siebie koce do siedzenia i
kosze piknikowe, wypełnione różnymi smakołykami,
czas umilało nam słuchanie pieśni patriotycznych i
wspólne śpiewanie.
Dzisiejsze wydarzenie przypomniało nam, jakie mamy
szczęście, że żyjemy w wolnym kraju, uświadomiło nam
również to, jak wiele zawdzięczamy Tym, którzy oddali
swoje życie w walce o wolną i niepodległą Polskę.
Iga Niewiadomska - Kostrubiec
REKORDOWY POLONEZ
W tym roku obchodzimy setną rocznicę odzyskania
przez Polskę niepodległości. W ramach obchodów odby-
wają się konkursy, rajdy, koncerty. Był jeszcze jeden
wyjątkowy sposób na podkreślenie wagi tego wydarze-
nia - próba ustanowienia rekordu Polski w ilości par
wspólnie tańczących poloneza. Taka propozycja padła
ze strony Kuratorium Oświaty w Lublinie Delegatura
w Zamościu.
Do akcji przyłączyła się także Szkoła Podstawowa im.
św. Jana Pawła II w Michalowie. W piątkowe przedpołu-
dnie, 8 czerwca, na terenie pięknie udekorowanego na
tę okazję szkolnego boiska uczniowie, rodzice oraz pra-
cownicy szkoły wspólnie odtańczyli uroczystego polone-
za skomponowanego przez Wojciecha Kilara,
a wykorzystanego w filmie Andrzeja Wajdy "Pan Tade-
usz”. Łącznie było aż 55 par.
Wydarzenie Rekordowy Polonez na 100-lecie Odzyska-
nia Niepodległości odbywało się pod honorowym patro-
natem Wojewody Lubelskiego - Przemysława Czarnka
oraz Lubelskiego Kuratora Oświaty - Teresy Misiuk.
Dorota Gnieciak
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
WYCIECZKA DO _„ULIKA”
Dnia 9 maja 2018r. dzieci z grupy 4 i 5-latki wraz ze
swoimi paniami Moniką Niewiadomską Wróblewską i
Agnieszką Bartnik wybrały się na wycieczkę do Gospo-
darstwa Pszczelarskiego "Ulik" w Mokremlipiu.
s
Usłyszały tam ciekawostki dotyczące życia tych małych
pożytecznych owadów oraz zapoznały się z pracą
pszczelarza. Obejrzały eksponaty służące dawniej
do codziennej pracy w gospodarstwie rolnym jak rów-
nież zobaczyły jak wyglądała sala lekcyjna sprzed kilku-
dziesięciu lat. Tego dnia pogoda wyjątkowo nam sprzy-
jała więc humory wszystkim dopisywały. Dzieci popró-
bowały różnorodnych miodów z pasieki. Te pyszne mio-
dy, każdy z uczestników wycieczki zabrał ze sobą do
domu. Było też ognisko z pieczonymi kiełbaskami oraz
wiele wspaniałej zabawy na świeżym powietrzu.
Na zakończenie wycieczki w drodze powrotnej mieliśmy
spotkanie z dorosłym dzikiem, który przeszedł nam dro-
gę. Była to dodatkowa atrakcja ponieważ żadne z dzieci
wcześniej nie widziało dzika w naturalnym środowisku.
Monika Niewiadomska-Wróblewska
ŚWIĘTO BAJEK W MICHALOWIE
14 czerwca 2018r. w Szkole Podstawowej im. Św. Jana
Pawła Il w Michalowie odbyło się przedstawienie
„Święto bajek” w wykonaniu dzieci z oddziału przed-
szkolnego (5-6-latków). Spektakl ten był uwieńczeniem
projektu edukacyjnego „W krainie baśni i bajek”, trwa-
jącego przez rok szkolny 2017/2018.
W auli szkolnej zgromadzili się: pani dyrektor-Joanna
Pomarańska, grono pedagogiczne, rodzice oraz społecz-
ność uczniowska. Występ bardzo podobał się publiczno-
ści, która brawami nagrodziła młodych aktorów. Na za-
kończenie dzieci otrzymały z rąk pani dyrektor słodki
upominek.
SP w Michalowie
W KRAINIE BAJEK
I BAŚNI” + *
MAMY NOWY ROWER
Dbałość o bezpieczeństwo dzieci na drogach należy do
działań profilaktycznych realizowanych w naszej szkole.
Przejawia się ono w przygotowywaniu uczniów kl. IV do
egzaminu na kartę rowerową oraz uczestnictwo w Ogól-
nopolskim Turnieju Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
w bieżącym roku szkolnym drużyna z gimnazjum w
składzie: Konrad Brodaczewski, Konrad Czop, Szymon
Żuk zajęła II miejsce na eliminacjach powiatowych, a
drużyna ze szkoły podstawowej w składzie: Weronika
Sak, Roksana Braszko, Michał Magdziarz, Karol Borsuk -
IV miejsce. Z uwagi na liczne sukcesy oraz jeszcze lep-
sze przygotowanie uczniów do bezpiecznego poruszania
się po drogach nasza szkoła otrzymała nowy rower
ufundowany przez Wójta Gminy Sułów. Z tą inicjatywą
wystąpiła pani dyrektor Małgorzata Kuźma, nauczyciel
wychowania komunikacyjnego Anny Godzisz i Rada Ro-
dziców. Rower został oficjalnie wręczony przez Prze-
wodniczącego Rady Gminy Sułów Ryszarda Pietrykow-
skiego w Dniu Profilaktyki. Bardzo serdecznie dziękuje-
my za rower, który będzie należycie wykorzystywany
przez uczniów szkół z terenu naszej gminy.
Anna Godzisz
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
16
KONKURS WIEDZY HISTORYCZNEJ W TUROBINIE
Drużyna uczniów z klasy III gimnazjum w składzie: Kon-
rad Czop, Michał Misiarz oraz Jacek Szczerba, reprezen-
towała naszą szkołę w konkursie wiedzy historycznej
„STO LAT NIEPODLEGŁEJ” 24.05.2018r. Do udziału w
konkursie zostaliśmy zaproszeni przez organizatora-
Zespół Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Turo-
binie.
Celem konkursu było uczczenie 100. Rocznicy Odzyska-
nia przez Polskę Niepodległości, kształtowanie postaw i
uczuć patriotycznych, propagowanie wiedzy historycz-
nej, uchronienie od zapomnienia postaci, które w
szczególny sposób zasłużyły się dla historii państwa i
narodu polskiego.
Konkurs składał się z części pisemnej i ustnej, podzielo-
nej na kilka etapów. Rywalizacja odbywała się po mię-
dzy ośmioma drużynami ze szkół z Turobina (dwie dru-
żyny), Goraja, Wysokiego, Tarnawatki, Chrzanowa, Żół-
kiewki i naszą z Sułowa.
Oprawa przedsięwzięcia miała uroczysty charakter, na
sali gimnastycznej zabrali się przedstawiciele władz,
zaproszeni goście, nauczyciele i cała społeczność szkoły
w Turobinie. Pani dyrektor powitała wszystkich zgro-
madzonych, przedstawiła cele konkursu, a potem na-
stąpiło odśpiewanie ,,„Mazurka Dąbrowskiego”. W dal-
szej kolejności odbyła się prezentacja drużyn, przed-
stawione zostały zasady konkursu i rozpoczęła się rywa-
lizacja.
Konkurs podzielony był na pięć etapów, po każdym z
nich następował krótki przerywnik w postaci patriotycz-
nego programu artystycznego w wykonaniu uczniów ze
szkoły w Turobinie.
Premiowane było tylko jedno miejsce dla zwycięskiej
drużyny, która zdobyła puchar, była nią drużyna gospo-
darzy. Pozostali uczestnicy wrócili z medalami i dyplo-
mami.
Iga Niewiadomska - Kostrubiec
PRZYRZECZENIE HARCERSKIE
" Mam szczera wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i
Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłusznym
Prawu Harcerskiemu."
Dnia 8 czerwca 2018r. cztery harcerki z Drużyny Har-
cerskiej Złote Gryfy: Aleksandra Mach, Jagoda Mączka,
Kamila Nizio i Natalia Smyl wypowiedziały słowa Przy-
rzeczenia Harcerskiego, stając się pełnoprawnymi
członkiniami Związku Harcerstwa Polskiego. Przyrzecze-
nie zostało złożone w obecności Instruktora Związku
Harcerstwa Polskiego, dh Ewy Mazur.
Ceremoniał swoją obecnością uświetniła p. dyrektor
Joanna Pomarańska, Insruktor ZHP, dh Ewa Mazur wraz
z drużyną "Morusy", rodzice oraz harcerze naszej druży-
ny.
Rozpoczęto od gawędy: "Skauci i harcerze w walkach o
niepodległość (1914-1921)", w związku z obchodami 100
-lecia Odzyskania przez Polskę Niepodległości. Śpiewa-
no pieśni patriotyczne i recytowano wiersze. Po czym
nastąpił obrzęd Przyrzeczenia. Przy ognisku, z wycią-
gniętymi dwoma palcami prawej ręki wypowiedziane
zostały słowa przysięgi. Następnie Instruktor złożył gra-
tulacje i wręczył krzyże harcerskie. Kolejnym punktem
było wspólne śpiewanie harcerskich piosenek, które
swoją grą na gitarze uświetniła Kamila Nizio oraz pie-
czenie kiełbasek.
Harcerze wraz z opiekunem p. Małgorzatą Banach dzię-
kują: pani dyrektor Joannie Pomarańskiej, państwu An-
nie i Sylwestrowi Nizio, państwu Beacie i Sylwestrowi
Mach, pani Joannie Smyl za pomoc w organizacji przy-
rzeczenia.
ZS w Michalowie
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
OLIMPIADA SPORTOWA MINISTRANTÓW
19 czerwca 2018 roku Liturgiczna Służba Ołtarza Diece-
zji Zamojsko - Lubaczowskiej spotkała się na dorocznej
Z ŻYCIA WTZ
11 maja 2018 r. uczestnicy Warsztatu Terapii Zajęcio-
wej w Rozłopach brali udział w XVII Integracyjnym Tur-
nieju Piłki Nożnej "Drużyn Pięcioosobowych" WTZ, ŚDS,
Szkół Podstawowych w Majdanie Nepryskim. Drużyna w
składzie: Mirosław Bartoszczyk, Mariusz Kopciewski,
Zdzisław Sobczyk, Dariusz Samulak, Arkadiusz Marzec,
Łukasz Marzec, Tomasz Popielec zajęła Il miejsce i
otrzymała dyplomy oraz nagrody.
17 maja 2018 r. dwóch naszych uczestników Mariusz
Kopciewski oraz Dariusz Samulak brało udział w Ill Wo-
jewódzkich Mistrzostwach w Tenisie Stołowym "Smakuj
sukces" w Chełmie. Rywalizacja była zacięta, ale udało
się zdobyć piąte miejsce.
21 maja 2018 r. nasi uczestnicy mieli prawdziwą naukę
jazdy samochodem, która sprawiła im wielką frajdę!
24 maja 2018 r. grupa w składzie: Emilia Szpakowska,
Sylwia Krawiec, Anna Polska, Tomasz Popielec, Mariusz
Kopciewski wzięła udział w Konkursie wiedzy o Rozto-
czu oraz Integracyjnym Rajdzie po Roztoczu - Nordic
Rajd po Roztoczu
pielgrzymce, która została połączona z Il Olimpiadą
Sportową.
Zawodnicy - ministranci z Parafii p.w. Najświętszego
Serca Pana Jezusa w Klemensowie wzięli udział w kon-
kurencjach rekreacyjno - sportowych typu: rzut lotka
do tarczy, skok w dal z miejsca i biegi w workach.
Il Olimpiada Sportowa dla Liturgicznej Służby Ołtarza
odbyła się dzięki wsparciu Ministerstwa Sportu i Tury-
styki i Posła na Sejm RP Sławomira Zawiślaka.
W Olimpiadzie Sportowej wzięło udział 1180 uczestni-
ków (88 drużyn piłkarskich w 4 kategoriach wiekowych)
z ponad 50 parafii Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej
i szkół. Opiekunami byli ks. Daniel Koper i Piotr Szczu-
rek.
Opracował: Piotr Szczurek
Z ROZŁOPACH
p
zaa
Turniej Piłki Nożnej w Majdanie Nepryskim
Walking zorganizowanym przez Warsztat Terapii Zaję-
ciowej w Zwierzyńcu.
25 maja 2018 r. z okazji Dnia Matki odbyła się IV Piel-
grzymka Matek oraz dzieci z niepełnosprawnością do
Krasnobrodu, w której wzięli udział również uczestnicy
Warsztatu Terapii Zajęciowej w Rozłopach ze swoimi
mamami.
12 czerwca 2018 r. uczestnicy Warsztatu Terapii Zaję-
ciowej w Rozłopach wzięli udział w IV Diecezjalnym
Dniu Osób z Niepełnosprawnością w XIX Rocznicę wizyty
Św. Jana Pawła Il w Zamościu. Uroczystości rozpoczęły
się mszą św. w Katedrze Zamojskiej. Kolejnym punktem
programu było wspólne śpiewanie osób niepełnospraw-
nych dla Ojca Świętego na Rynku Wielkim.
WTZ w Rozłopach
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
18
KONSPIRACJA W KLASZTORZE
W dniach 6-7 lipca 2018 po raz piąty odbędą się uroczy-
stości poświęcone żołnierzom II Inspektoratu Zamojskie-
go Armii Krajowej - „Konspiracja w Klasztorze 2018”.
Od 2014 roku, w Radecznicy upamiętniamy jedną z naj-
większych w Polsce organizacji niepodległościowych
działających po 1947 roku. W tym czasie, dzięki pracy
Instytutu Pamięci Narodowej, udało się doprowadzić do
odnalezienia szczątków i ich godnego pochówku w kryp-
cie bazyliki, zamordowanych przez reżim komunistycz-
ny: twórcy i dowódcy Il Inspektoratu Zamojskiego AK,
płk. Mariana Pilarskiego ps. „Jar” oraz jego najbardziej
zaufanego oficera, kpt. Stanisława Biziora ps. „Eam”.
Na murach radecznickiej bazyliki w roku 2015 odsłonię-
to tablicę poświęconą „Jarowi”, a w latach 2015, 2016 i
2017 awansowano pośmiertnie Mariana Pilarskiego na
stopień pułkownika, Stanisława Biziora na stopień kapi-
tana i Jana Hadama na stopień podporucznika.
Co roku setki ludzi spotykają się w Radecznicy na wyda-
rzeniu, poświęconym działalności antykomunistycznego
podziemia na naszym terenie, które oparcie miało w
klasztorze oo. Bernardynów i zakonnikach aktywnie
wspierających działalność polskich żołnierzy, także po-
przez wstępowanie w szeregi organizacji. Klasztor w
Radecznicy był sercem oporu przeciwko komunizmowi
na Zamojszczyźnie. Obecnie staje się miejscem, gdzie
spotykają się patrioci z całej polski, a w szczególności z
Lubelszczyzny. Co roku na zaproszenie organizatorów
gościmy kombatantów, organizacje patriotyczne, har-
cerzy, rodziny żołnierzy Il Inspektoratu, a także wszyst-
kich zainteresowanych historią naszego regionu.
Zawsze staramy się o jak największy udział młodzieży,
aby zainteresować ją historią i zaszczepić w niej miłość
do Ojczyzny. Stąd organizacja pokazów wojskowych,
inscenizacji historycznej, spotkania z pracownikami
Instytutu Pamięci Narodowej, pokazu filmów czy kon-
certu patriotycznego. Konspiracja w Klasztorze, na sta-
a moi =
ukł zł =
łe zapisała się w kalendarzu wydarzeń patriotycznych w
województwie lubelskim.
Organizatorem uroczystości jest Stowarzyszenie Głos
Bohatera, we współpracy z: Instytutem Pamięci Narodo-
wej o. Lublin, Światowym Związkiem Żołnierzy Armii
Krajowej o. Zamość, Klasztorem oo. Bernardynów w
Radecznicy, Urzędem Gminy w Radecznicy, Stowarzy-
szeniem Rodzin Żołnierzy II Inspektoratu Zamojskiego
AK oraz Stowarzyszeniem „Mokrelipie”.
Patronat Honorowy nad tegoroczną uroczystością obję-
li: Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak, Poseł
na Sejm RP Sławomir Zawiślak, Wojewoda Lubelski
Przemysław Czarnek oraz Prezes Instytutu Pamięci Na-
rodowej Jarosław Szarek.
Wojciech Kondrat
„Sekrety Wsi” informują, że opisane powyżej wyda-
rzenia, które mają odbyć się w Radecznicy w dniach
6 i 7 lipca br. zostały objęte patronatem medialnym
naszej gazety.
IMIONA—CO O NAS MÓWIĄ?
Czerwiec, pierwszy letni miesiąc - kojarzy się nam z
początkiem wakacji, kwitnącymi ogrodami, pierwszymi
owocami. To doskonały czas na spotkania, i te rodzinne
i te koleżeńskie. Solenizanci, których imieniny szczęśli-
wie przypadają w tym właśnie miesiącu, z powodze-
niem mogą świętować „pod chmurką”, korzystając ze
sprzyjającej pogody i piękna otaczającej nas wczesno-
letniej przyrody.
W tym miesiącu zaprezentujemy naszym Czytelnikom
dwa popularne imiona męskie, których patronalne świę-
to znane jest powszechnie i obchodzone uroczyście
dnia 29 czerwca, a mianowicie: Piotr i Paweł.
Piotr
Piotr to imię pochodzenia greckiego, wywodzone od
słowa petros (skała) oznaczającego osobę niezłomną jak
skała. Mężczyzna noszący to imię otwarcie wychodzi do
świata i ludzi. Jest osobą o trwałym i opanowanym cha-
rakterze, ale jednocześnie posiada dużą siłę przebicia i
żywotność. Z nim nikt się nie nudzi. Praca jest dla nie-
go pasją, pasja życiem, a życie walką. Posiada mnóstwo
pomysłów i wiary we własne możliwości.
Piotr jest niezwykle dumny, a zarazem ambitny, inteli-
gentny i pełen zapału do działania. Bardzo często posia-
da predyspozycje na stanowiska kierownicze. Jest też
bardzo wydajny, zdolny i osiąga świetne wyniki, nieste-
ty nie potrafi sam sobie organizować czasu pracy -
przyjmuje zbyt wiele obowiązków i zleceń, pracuje no-
cami i całkowicie nie dba o swoje zdrowie. Jego dyna-
mizm bywa szalony! Chce zrealizować wszystko, do
czego się zapali. Nauce często poświęca cały swój wol-
ny czas. To także prawdziwy wzór koleżeńskości, na
którym można polegać. Silnie interesuje się światem
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
nauki, posiadając
rozległe specjaliza-
cje.
Piotr bywa także
wojowniczy i nieza-
leżny, chociaż z re-
guły jest otwarty na
ludzi, bardzo komu-
nikatywny i elo-
kwentny. Mężczyzna
ten wręcz posiada
dar wymowy - to
gawędziarz, ale na-
leży brać jego opo-
wieści z pewnym
dystansem, bowiem
ma skłonności do
koloryzowania. To
również bardzo
zmienny człowiek, który raz bywa duszą towarzystwa, a
raz odcina się od wszystkich, szukając samotności i dy-
stansu. Piotr ma doskonałą intuicję i wiele spraw jest w
stanie przewidzieć, dlatego przyjaciele chętnie się go
radzą. Dla każdego ma miłe słowo i lubi pomagać.
św. Piotr
Piotr sprawdzi się jako inżynier, budowniczy, pracownik
służb mundurowych, ekonomista oraz muzyk.
Najbardziej popularną datą obchodzenia imienin Piotra
jest 29 czerwca.
Najbardziej znanym patronem wszystkich mężczyzn
noszących to imię jest Święty Piotr - książę apostołów.
Znany pierwotnie jako Szymon, został nazwany przez
Chrystusa po aramejsku Kefasem (grecki Petros), czyli
opoką, na której zostanie zbudowany Kościół.
Święty Piotr, a właściwie Szymon, był rybakiem i po-
chodził prawdopodobnie z któregoś z miasteczek poło-
żonych na brzegu jeziora Genezaret. Był człowiekiem
żonatym, choć nie wiemy, czy miał dzieci. Był człowie-
kiem prostym, choć nie oznacza to, że niewykształco-
nym. Całe jego życie odmieniło spotkanie z Jezusem z
Nazaretu. Powołał on Szymona, by poszedł za Nim, aby
stał się rybakiem ludzi.
Piotr, bo takie imię nadał mu Jezus, był traktowany w
gronie Jego uczniów jako osoba zajmująca szczególną
pozycję. W Ewangeliach wymienia się go na pierwszym
miejscu wśród apostołów. Wyznając, w imieniu innych
apostołów, wiarę w to, że Chrystus jest Synem Bożym,
otrzymał „władzę kluczy”, a więc obietnicę, że stanie
się fundamentem Kościoła. Był także świadkiem szcze-
gólnych chwil w działalności Jezusa: Jego przemienie-
nia na Górze Tabor i wskrzeszenia córki Jaira. W czasie
męki Jezusa Chrystusa Piotr zachował się wyjątkowo
małodusznie, bowiem zaparł się swego Mistrza. Potem
gorzko żałował tego kroku i po zmartwychwstaniu Jezu-
sa, stanął na czele wspólnoty uczniów w Jerozolimie.
Według Dziejów Apostolskich to właśnie on podjął klu-
czową dla rozwoju Kościoła decyzję o przyjmowaniu do
wspólnoty chrześcijańskiej osób spoza kręgu wyznaw-
ców judaizmu. Pełnił funkcję biskupa wspólnoty w An-
tiochii, a potem w Rzymie. Tam około roku 64 został
19
zamęczony - ukrzyżowany głową w dół. Na jego grobie
powstała bazylika w Watykanie nazwana jego imieniem
(obecnie najważniejsza świątynia Kościoła katolickie-
g0).
W ikonografii św. Piotr jest przedstawiany najczęściej
jako brodaty, siwy starzec, z parą złotych kluczy w dło-
ni, z książką lub zwojem, z laską lub mieczem, z po-
trójnym krzyżem, z kogutem, z rybą, z odwróconym
krzyżem łacińskim, a czasami bywa przedstawiany tak,
jak według podania został ukrzyżowany: z głową w dół.
Często można też spotkać wizerunki św. Piotra i Pawła,
dwóch najbardziej znanych apostołów.
Jest on patronem papieży, piekarzy, żniwiarzy, rzeźni-
ków, szklarzy, stolarzy, szewców, zegarmistrzów, ślusa-
rzy, kowali, ołowników, garncarzy, zdunów, murarzy,
cegielników, budowniczych mostów, kamieniarzy, sie-
ciowników, sukienników, rybaków, sprzedawców ryb,
marynarzy, żeglarzy, rozbitków morskich, pokutników,
przystępujących do spowiedzi.
Paweł
Paweł jest to imię pochodzenia łacińskiego. Wywodzi
się je od słowa paulus (drobny, mały), a oznacza czło-
wieka małego wzrostu, drobnej budowy ciała. W Polsce
imię to nadawane jest od XII wieku.
Mężczyzna noszący imię Paweł jest zdecydowany i nie-
tuzinkowy. Kiedy zapali się do jakiegoś pomysłu, trudno
go odwieść od jego realizacji. Bardzo szybko i trafnie
odczytuje intencje innych. Dobrze wie, jak korzystać z
życia, doceniając uroki codzienności. Pociągają go za to
niezbadane zakątki i otwarta przestrzeń. Potrafi pocie-
szyć i rozśmieszyć każdego, ponieważ sam kocha życie.
Jest kochającym mężem i przykłada się do wychowywa-
nia dzieci. Dąży do zbudowania trwałego związku opar-
tego na szczerości, oddaniu i zaufaniu. Zazwyczaj dość
wcześnie zakłada rodzinę, a swojej wybrance ufa bez-
granicznie.
Paweł to urodzony dyplomata, który potrafi pogodzić
sprzeczne racje oraz interesy obu stron i wybrnąć z
każdej kłopotliwej sytuacji. Jest bardzo towarzyski,
otwarty na nowe znajomości, życzliwy, sympatyczny i
naprawdę lubi spędzać czas z przyjaciółmi. Nie traci
jednak czasu na rozmowy i ploteczki, do tego świetnie
wyczuwa, gdy ktoś mataczy lub nie jest szczery. Ponad-
to często i chętnie podróżuje, lubi wystawne przyjęcia,
oryginalne dania oraz rozrywkę.
Wie czego chce i osiąga sukces, o jakim marzy, niejed-
nokrotnie posługując się zarówno przebiegłością, jak i
rozwagą. To inteligentny, błyskotliwy oraz skrupulatny
mężczyzna, który nie gubi się w szczegółach, ale lubi
pozostawiać ich realizację innym. Paweł posiada spory
potencjał, ale naturę raczej wygodną.
Paweł najlepiej czuje się w zawodach dających szeroki
kontakt z ludźmi.
Najbardziej popularną datą obchodzenia imienin Pawła
jest 29 czerwca.
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
20
Także i w przypadku tego imienia, najbardziej znanym
patronem jest św. Paweł z Tarsu, jeden z apostołów, a
dokładniej Szaweł, który urodził się w Tarsie ok. 8 roku
po narodzeniu Chrystusa. Jego rodzina chlubiła się, że
pochodziła z rodu Beniamina, co także i Paweł podkre-
ślał z dumą. Dlatego otrzymał imię Szaweł (spolszczona
wersja hebrajskiego Saul) od pierwszego i jedynego
króla Izraela z tego rodu. Rodzina Szawła należała do
faryzeuszów - najgorliwszych patriotów i wykonawców
prawa mojżeszowego. On sam uczył się rzemiosła - tka-
nia płótna namiotowego. Po ukończeniu miejscowych
szkół w wieku ok. 20 lat przyszły Apostoł udał się do
Palestyny, aby w Jerozolimie "u stóp Gamaliela" pogłę-
biać swoją wiedzę rabinistyczną. Paweł nie znał Jezusa.
Wiedział jednak o chrześcijanach i szczerze ich niena-
widził, uważając ich za odstępców i odszczepieńców.
Dlatego z całą satysfakcją asystował przy męczeńskiej
śmierci św. Szczepana.
Kiedy tylko Szaweł doszedł do wymaganej pełnoletno-
ści, udał się do najwyższych kapłanów i Sanhedrynu,
aby otrzymać listy polecające do Damaszku. Dowiedział
się bowiem, że uciekła tam spora liczba chrześcijan,
chroniąc się przed prześladowaniem, jakie wybuchło w
Jerozolimie. Gdy Szaweł był blisko murów Damaszku,
spotkał go Chrystus, powalił na ziemię, oślepił i w jed-
nej chwili objawił mu, że jest w błędzie; że nauka, któ-
rą on tak zaciekle zwalczał, jest prawdziwą; że chrze-
ścijaństwo jest wypełnieniem obietnic Starego Przymie-
rza; że Chrystus nie jest bynajmniej zwodzicielem, ale
właśnie tak długo oczekiwanym i zapowiadanym Mesja-
szem. Było to w ok. 35 roku po narodzeniu Chrystusa, a
więc drugim po Jego śmierci.
Po swoim nawróceniu Szaweł został ochrzczony, otrzy-
mując imię Paweł. Od tej chwili nowy Apostoł, stał się
gorliwym wyznawcą Chrystusa. Powrócił do Damaszku,
gdzie przez 3 lata nawracał jego mieszkańców. Zawie-
dzeni żydzi postanowili zemścić się na renegacie i czy-
hali na jego zgubę. Paweł udał się następnie do Jerozo-
limy i przedstawił się Apostołom. Powitano go ze zrozu-
miałą rezerwą. Tylko dzięki interwencji Barnaby, który
wśród Apostołów cieszył się wielką powagą, udało się
przychylnie nastawić Apostołów do Pawła. Ponieważ
jednak także w Jerozolimie przygotowywano na Aposto-
ła zasadzki, musiał chronić się ucieczką do rodzinnego
Tarsu.
Stamtąd udał się Paweł wraz z Barnabą do Antiochii,
gdzie chrześcijaństwo zapuściło już korzenie. Prowadzi-
li tam niezwykle aktywną działalność apostolską wśród
pogan. Pobyt w Antiochii zapoczątkował cztery kolejne,
wielkie podróże Pawła, odbywające się wśród niesły-
chanych przeszkód tak natury fizycznej, jak i moralnej.
Prześladowany i męczony, Apostoł przemierza obszary
Syrii, Małej Azji, Grecji, Macedonii, Italii i prawdopo-
dobnie Hiszpanii, zakładając wszędzie gminy chrześci-
jańskie i wyznaczając w nich swoich zastępców. Oblicza
się, że w swoich czterech podróżach, wówczas tak bar-
dzo wyczerpujących i niebezpiecznych, Paweł pokonał
ok. 10 tys. km dróg morskich i lądowych. Pierwsza wy-
prawa miała miejsce w latach 44-49: Cypr-Galacja, ra-
zem z Barnabą i Markiem; druga - w latach 50-53: Filip-
pi-Tesaloniki-Berea-Achaia-Korynt, razem z Tymoteu-
szem i Sylasem; trzecia w latach 53-58: Efez-
Macedonia-Korynt-
Jerozolima.
Paweł został aresz-
towany w Jerozoli-
mie w 60 r. Kiedy
namiestnik zamierzał ;
wydać go Żydom,
ten odwołał się do
cesarza. Przebywał
jednak w więzieniu
w Cezarei Palestyń-
skiej ponad dwa la-
ta. W drodze do Rzy-
mu statek wiozący
więźniów rozbił się u
wybrzeży Malty. Na
wyspie Paweł spę-
dził trzy zimowe
miesiące, w czasie których według podań nawrócił jej
mieszkańców. W Rzymie także spędził jakiś czas jako
więzień, jednak z braku dowodów winy został wypusz-
czony na wolność. Ze swojego więzienia w Rzymie Pa-
weł wysłał szereg listów do poszczególnych gmin i osób.
Po wypuszczeniu na wolność zapewne udał się do Hisz-
panii, a stamtąd powrócił do Achai. Nie wiemy, gdzie
został ponownie aresztowany. Jednak sam fakt, że go
tak pilnie poszukiwano, wskazuje, jak wielką powagą
się cieszył.
św. Paweł z Tarsu
Ok. 67 (lub 66) roku Paweł poniósł śmierć męczeńską.
Według bardzo starożytnego podania św. Paweł miał
ponieść śmierć od miecza (jako obywatel rzymski). Nie
jest znany dzień jego śmierci, za to dobrze zachowano
w pamięci miejsce jego męczeństwa: Aquae Silviae za
Bramą Ostyjską w Rzymie. Ciało Męczennika złożono
najpierw w posiadłości św. Lucyny przy drodze Ostyj-
skiej. W roku 284 za czasów prześladowania, wznieco-
nego przez cesarza Waleriana, przeniesiono relikwie
Apostoła do katakumb, zwanych dzisiaj katakumbami
św. Sebastiana przy drodze Apijskiej. Być może na krót-
ki czas spoczęły tu także relikwie św. Piotra. Po edyk-
cie cesarza Konstantyna Wielkiego (313) ciało św. Pio-
tra przeniesiono do Watykanu, a ciało św. Pawła na
miejsce jego męczeństwa, gdzie cesarz wystawił ku
jego czci bazylikę pod wezwaniem św. Pawła.
Paweł jest autorem 13 listów do gmin chrześcijańskich,
włączonych do ksiąg Nowego Testamentu. Jest patro-
nem licznych zakonów, Awinionu, Berlina, Biecza,
Frankfurtu nad Menem, Poznania, Rygi, Rzymu, Sara-
gossy oraz marynarzy, powroźników i tkaczy.
W ikonografii przedstawiany jest w długiej tunice i
płaszczu. Jego atrybutami są: baranek, koń, kość sło-
niowa oraz miecz.
Opracowała: Marta Radzik
Źródła:
1. www.wielkaksiegaimion.pl
2. „Niedziela” nr. 6/2012
3. „Gość Niedzielny” nr. 6/2010
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
21
Lubelski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Końskowoli
Powiatowy Zespół Doradztwa Rolniczego
w Zamościu z/s w Sitnie
XXXII WYSTAWA ZWIERZĄT HODOWLANYCH,
MASZYN I URZĄDZEN ROLNICZYCH W SITNIE
2018 r.
29 CZERWCA - PIĄTEK - DZIEŃ WEWNĘTRZNY
9.00 Ocena królików, gołębi i drobiu ozdobnego
30 CZERWCA - SOBOTA
9.00 Ocena kanarków, owiec i kóz
11.00 Ocena bydła, koni
Seminaria:
11.00 „Gospodarka pasieczna ze szczególnym uwzględnieniem wychowu i wymiany matek pszczelich” - Mariusz Chachuła
namiot przed pałacem
„Innowacyjność w rolnictwie - działanie Współpraca w ramach PROW 2014-2020” - Marek Siuciak
11.30 „Szanse rozwoju owczarstwa w regionie lubelskim” - prof. dr hab. Tomasz M. Gruszecki, inż. Henryk Szczerbicki
15.30 „45 lat kuca Felińskiego” - dr hab. Ryszard Kolstrung prof. nadzw. UP
19.30 Podsumowanie konkursu „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne” - wręczanie nagród i dyplomów za udział w wystawie
21.30 Występ zespołu „SYSTEM”
I LIPCA - NIEDZIELA
9.00 Msza Św. przed pałacem
10.00 Powitanie gości
Wystąpienia okolicznościowe, wręczanie odznaczeń i wyróżnień
Orkiestra dęta - przemarsz
11.00 Prezentacja nagrodzonych zwierząt
Występ zespołów przed pałacem
13.30 Konkurs oprowadzania cieliczek
DOFINANSOWANO Z FUNDUSZY PROMOCJI: MLEKA I MIĘSA WOŁOWEGO
PFHBIPM o EN
JSY iQ)
j SJ S 2 je
mł BS dziennik kier KZEZZEEJ ==
Kronika AGROBIZNES -
o5
DAZLA
PATRONAT HONOROWY
PATRONAT MEDIALNY
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
22
Wójt Gminy Sułów
Stowarzyszenie „Grodzisko Sąsiadka - Dawny Sutiejs
Gminna Biblioteka Publiczna w Sułowie
zapraszają na:
23
Sąsiadka | 6lipca 2016
teren grodziska | _ niecziela
W programie:
godz. 13:00— Msza Święta Ę i Śr KÓTIĄ
godz. 14:45 — Oficjalne rozpoczęcie Pikniku Dodatkowo przez cały dzień: R
oraz powitanie zaproszonych gości i
Rz Ń : Pokazy rzemiosła
godz. 15:00 — Część historyczna i artystyczna:
Bicie monet
Historyczne Grupy Rekonstrukcyjne w tym debiut Strzelanie z łuku >
Grupy Grodu Sutiejsk Stoiska gastronomiczne
„Zaburzanki” Dmuchane zjeżdżalnie
Skecz „Randka w ciemno” KGW Góra Grabowiec ż Stoisko myśliwskie ;
Zespół z CKSiT Radecznica : Wikliniarstwo — Rudnik nad Sanem
Zespół „Lawenda” Telatyn Ogródek piwny
| = Zespół „Sąsiadeczki” Łaszczówka EE Słowiańska dyskoteka
>. - _ Zespół„Harfa” Rakówka Twórcy ludowi
> a Maja Magdziarz — Shuffle dance Stowarzyszenia — stoiska z rekodzielem
4 Szkoła Tańca TOP-ART z Lublina i wiele OC 2;
panika 8
spół ROCKOUT (kapela hard rock | s,
0 gclonenani heavy metalu) " » =
-- Zespół HEAD VISION (kapela rockowa)
- Gwiazda wieczoru - Zespół SOLARIS
; =
r,
Organizatorzy: Sponsorzy i A
Patronat medialny
p" LNIE M > Kar)
NA NAD (lubelskie [MEJ kronika
Smaki cie!
= Krajowa Spółka Cukrowa Cukrownia w Y LUBLIN
= 8 Kruszbet Suwałki S: AzjiToruń Werbkowice R Zamojski
|) >
if i <= STAKI * . andrejacbe goietefade
Stowarzyszenie o S IA OL postergaleria — „oma Warszawa zamość
Tann Skik wśiowie Stakol Lublin Postergaleria Sąsiadka zka Farmacztycny a GI Wirtualna Sąsiadka
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
23
KONFITURA TRUSKAWKOWA
2 kg truskawek, 2 pomarańcze, 2 szklanki wody, 2 kg
cukru, 1 tyżki migdałów w płatkach.
Truskawki umyć, osączyć, odszypułkować. Pomarańcze
obrać, pokroić na kawałki. Z wody i cukru ugotować
syrop. Wrzący zestawić z ognia, wsypać do niego owoce
i migdały. Odstawić na 4 godziny. Całość gotować ok.
15 min, ponownie odstawić. Czynności powtarzać, aż
truskawki zaczną opadać na dno. Należy pamiętać, aby
w czasie gotowania zbierać pianę. Gorącą konfiturą na-
pełniać słoiki, zamknąć, odwróć, wystudzić.
PIEROGI Z TRUSKAWKAMI
35 dag mąki, 1 jajko, 2 łyżeczki soli, 1 łyżeczka masła,
ok. 1 szkl. letniej wody, truskawki ok. 20 dag, cukier
puder.
Mąkę przesiać na stolnicę, wbić jajko, dodać sól i wo-
dę, zagnieść, na koniec dodać masło ponownie za-
gnieść . Ciasto dobrze wyrobić - ma być wolne. Wałko-
wać dosyć cienko, wykrawać foremką krążki o średnicy
5 cm. Na środek krążka nałożyć pokrojone na połówki,
lekko posłodzone truskawki, składać na pół, zlepiać
dokładnie brzegi, uważając, aby nadzienie nie dostało
się miedzy brzegi. Zlepione pierogi układać na desecz-
ce posypanej mąką. Zagotować osoloną wodę w dużym
rondlu. Na wrzącą wodę wrzucać partiami pierogi, za-
mieszać łyżką, przykryć. Gdy podpłyną w górę, odkryć i
gotować jeszcze 2-3 minuty. Wybierać łyżką cedzako-
wą, przelać gorącą wodą, osączyć. Podawać z posło-
dzoną śmietaną lub jogurtem naturalnym.
ROLADA BISZKOPTOWA Z MASĄ TRUSKAWKOWĄ
7 żółtek, 8 dag cukru pudru, cukier waniliowy, 4 biat-
ka, 8 dag mąki pszennej, 2 dag mąki ziemniaczanej,
500 ml śmietany kremówki lub jogurtu naturalnego, 2
galaretki truskawkowe, 2 łyżki cukru.
Jedną galaretkę rozpuścić w 400 ml wrzątku. Wylać do
prostokątnego naczynia, odstawić do stężenia. Drugą
wymieszać w 200 ml wrzątku, ostudzić. Żółtka utrzeć z
połową cukru pudru i cukrem waniliowym. Białka ubić
na sztywno z pozostały pudrem. Do masy żółtkowej do-
dać mąkę przesianą z proszkiem, wymieszać. Połączyć
z pianą. Ciasto przełożyć do prostokątnej formy wyło-
żonej pergaminem. Piec ok. 15 min w temp 2100. Wy-
jąć z formy, zdjąć pergamin, zrolować ze ściereczką,
ostudzić. Jogurt ubić z cukrem i wystudzoną, rozpusz-
czoną galaretką. Wyłożyć na biszkopt, posypać pokrojo-
ną galaretką. Zwinąć, owinąć pergaminem, schłodzić.
Smacznego!
Przygotowała: Maria Godzisz
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
24
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
HUMOR
,,Sekrety Wsi..." – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
Wydawca:
Urząd Gminy Sułów
Sułów 63, 22-448 Sułów
Strona internetowa: http://www.sulow.pl/
tel. +48 84 682 62 02
fax: +48 84 682 62 27
Rada programowa:
Aleksandra Martyna
Waldemar Pomarański
Dorota Gnieciak
Anna Godzisz
Renata Duda
Henryka Poździk
Anna Brodaczewska
Redakcja:
Redaktor naczelny:
Ryszard Pietrykowski (Sułów) 605 494 500
Hanna Mrówczyńska (Sułowiec)
Marta Radzik (Sułów)
Arkadiusz Socha (Tworyczów)
Piotr Szczurek (Sułowiec)
Maria Godzisz (Kulików)
Skład: Arkadiusz Socha (Tworyczów)
Nakład 300 egz.
Materiały i artykuły do następnego numeru prosimy
nadsyłać na adres Redakcji „Sekrety Wsi“ do 10 dnia
każdego miesiąca ;-).
Adres: Sułów 63, 22-448 Sułów, powiat zamojski
E-mail: sekretywsi@wp.pl,
Białostoccy policjanci byli w szoku po zobaczeniu arse-
nału ukrytego na zapleczach biblioteki publicznej na
osiedlu Dziesięciny.
Siekiery, maczety, topory, tasaki, kastety, pałki i inne
przedmioty wykorzystywane przy porachunkach lokal-
nych gangów i kibolskich ustawek. Mieszkańcy osiedla
również w szoku - nie wiedzieli, że w okolicy jest bi-
blioteka publiczna.
● ● ●
Przychodzi dwóch facetów obok Sejmu i słyszą jak
wszyscy drą się: "Sto lat! Sto lat!"
Jeden do drugiego:
- Ktoś tam chyba ma urodziny.
- Nie. Wiek emerytalny ustalają.
● ● ●
Przychodzi facet ze złotą rybką do onkologa. Wchodzi.
Milczy. Onkolog również milczy. Patrzą na siebie pyta-
jąco.
- Kicha. - wydusza z siebie wreszcie facet.
- Słucham?
- Kicha.
- Jaka znowu kicha?
- Rybka kicha. Chora jest znaczy się.
- Panie, coś pan! Jak rybka może panu kichać? A w ogó-
le ja jestem onkologiem, czemu przynosi pan do mnie
chorą rybkę?
- Kolega pana zareklamował. Podobno raka pan wyle-
czył.
● ● ●
Przychodzi facet do lekarza twierdząc, że jest ogólnie
w złej kondycji fizycznej. Doktor poddał go całej serii
badań, po czym mówi:
- Wie pan co? W tej chwili nie mogę dokładnie stwier-
dzić co panu dolega, ale myślę, że to wszystko przez
alkohol.
- A jest tu jakiś trzeźwy lekarz? - zapytał z ciekawości
facet.
Przychodzi facet do dentysty i pyta, ile będzie koszto-
wało wyrwanie zęba mądrości.
- 200 złotych
- Hmm, za drogo!
- Mogę oszczędzić na znieczuleniu i wyrwać go za 150.
- Taniej nie można? To wciąż za dużo.
- Za 50 złotych mogę go wyrwać po prostu obcęgami.
Co pan na to?
- A nie da się jeszcze taniej?
- No cóż, za 10 zł, bez znieczulenia, obcęgami, w ra-
mach praktyki może to zrobić student.
- Wspaniale, cudownie. Proszę zapisać żonę na czwar-
tek!
● ● ●
Do gabinetu psychiatry włazi na kolanach gość z czymś
w zębach.
- A kto to do mnie przyszedł? Kotek? - pyta lekarz.
Gość lezie w kąt pokoju. Psychiatra spogląda za nim:
- Piesek?
Facet wali ręką w listwę podłogową i przechodzi w dru-
gi kąt. Doktor podąża za nim wzrokiem:
- Jeżyk do mnie przyszedł!
Mężczyzna wyjmuje przewód z ust:
- Weź się facet ogarnij i daj mi podłączyć internet!
● ● ●
Chirurg do pacjenta:
- Usunięcie tego gwoździa z pana głowy będzie koszto-
wało dwa tysiące.
- Ale przecież ja mam ubezpieczenie w NFZ!
- Na podstawie samego ubezpieczenia możemy go Panu
lekko przygiąć, żeby nie przeszkadzał.
● ● ●
Katechetka pyta się Jasia:
- Jasiu, kiedy Adam i Ewa byli w raju?
- Jesienią.
- A dlaczego akurat jesienią? - pyta zdziwiona katechet-
ka.
- Bo wtedy dojrzewają jabłka.
Egzemplarz
; bezpłatny
iec Ę j
RYN J 5 z
* w f
NN ulikę
ł a
© Ę ułów - oj hi
Kolonia 'olonia
Lo 2 / / Deszkowice
: Drugie
jsiadka z t
= Źrebce - — CY c
A ierwsze
©. © KK 0% Mihal
R Rozłop!
N
Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
W tym numerze
Piknik Archeologiczny w Sąsiadce str.
90 lat OSP w Tworyczowie str.
N AT 4 LN | L Spotkania Sąsiedzkie 2018 str.
Zabobonem nazwano str.
Podróże po gminie Sułów - Sąsiadka str.
Zapowiedź wyścigu kolarskiego str.
Ks. Kapalski - pamiętamy str.
, Wieści gminne str.
M | s ŁÓW Z dawnej prasy str.
GG O tym, co ukryte w naszych imionach str.
Niezawodne pelargonie str.
Kącik literacki str.
Kącik kulinarny str.
Humor str.
POCZUĆ HISTORIĘ
Ill PIKNIK ARCHEOLOGICZNY W SĄSIADCE
PIKNIK Z HISTORIĄ W TLE
W niedzielę 8 lipca odbył się, organizowany już po raz
trzeci Piknik Archeologiczny - plenerowa impreza o cha-
rakterze historycznym i rozrywkowym. Wydarzenie,
które z roku na rok cieszy się coraz większą popularno-
ścią, przyciągając turystów z całej Polski, zostało przy-
gotowane wspólnymi siłami członków Stowarzyszenia
„Grodzisko Sąsiadka Dawny Sutiejsk” i wszystkich chęt-
nych do pomocy mieszkańców miejscowości. Duży
wkład w organizację imprezy wniosła Gmina Sułów wraz
z Gminną Biblioteką Publiczną im. Feliksy Pożdzik w
Sułowie.
Pod lipcowym niebem, „u stóp Grodziska” w Sąsiadce,
na odwiedzających czekało całe mnóstwo atrakcji. By
podkreślić klimat wydarzenia do udziału w Pikniku za-
proszono cztery drużyny rekonstrukcyjne: Drużynę Gro-
dów Czerwieńskich z Lublina, Drużynę Grodu Czerwień
z Tyszowiec, „Słowiański Gród” z Wólki Bieleckiej oraz
naszą rodzimą grupę z Rozłop o nazwie Drużyna Grodu
Sutiejsk.
Wydarzenie rozpoczęła uroczysta msza św. odprawiana
przez ks. proboszcza parafii Mokrelipie Jarosława No-
waka.
Przed publicznością wystąpili m.in. duet San Remo
oraz gwiazda wieczoru - zespół Solaris
Część historyczna imprezy toczyła się „na gródku”. To
tam można było podziwiać pochodzące z epoki stroje,
przyjrzeć się codziennym zajęciom dawnych Słowian,
uczestniczyć w warsztatach, pokazach i degustacjach.
Program był tak bogaty, że absolutnie każdy znalazł coś
dla siebie. Wszyscy chętni mogli poćwiczyć strzelanie z
łuku, spróbować swoich sił w rzucie oszczepem czy wal-
kach na kładce. Ścinano także mieczem główki kapusty,
zakuwano w dyby, a w specjalnej przymierzalni można
było przebrać się za wojownika z czasów wczesnego
średniowiecza. Równie interesujące były pokazy daw-
nych rzemiosł, w tym: pisanie gęsim piórem, lakowanie
listów, wybijanie monet, nauka tańca dawnego, wyko-
nywanie powrozów i papieru czerpanego, nauka gry na
bębnach. Niezwykłym widowiskiem był również taniec z
pochodniami W wykonaniu przedstawicieli
„Słowiańskiego Grodu”. Prawdziwie magiczny obrządek,
rozgrywający się w doskonałej scenerii - zapadającym
zmierzchu i przy dźwiękach muzyki.
o
Grodzisko przez cały czas było tłumnie zdobywane
Równolegle, na scenie usytuowanej „u wejścia” na Gro-
dzisko odbywała się część artystyczna Pikniku. I tutaj
program był bardzo urozmaicony. Zaproszono liczne
zespoły z daleka i bliska. Na scenie w Sąsiadce wystąpi-
ły m.in. Zespoły: „Lawenda” z Telatyna, „Sąsiadeczki”
z Łaszczówki, „Harfa” z Rakówki. Gościnnie pojawiły
się „Zaburzanki”, Grupa Wokalna „Akord” z Radeczni-
cy, KGW Góra Grabowiec, a także wychowankowie
szkoły tańca Top - Art z Lublina i debiutujące tancerki
Maja Magdziarz oraz Nina Wawryk. Występy muzyczne
przeplatały się z tanecznymi, prezentowano skecze i
twórczość ludową.
Pod wieczór rozpoczęła się część koncertowa imprezy.
Ze sceny popłynęła włoska muzyka w wykonaniu Mariki
Kraujutowicz i Grzegorza Szostaka, następnie przyszła
kolej na rockowe brzmienia kapeli Rockout i Head Vi-
sion. Ze składanką niezapomnianych coverów wystąpił
debiutujący zespół No Limit, gorąco przyjęty przez pu-
bliczność. Gwiazdą wieczoru byt Solaris autorzy popu-
larnego hitu „Szmaragdy i diamenty”.
Oryginalną atmosferę prawdziwego festynu tworzyły
liczne stoiska i kramy, w tym wikliniarskie, myśliwskie i
gastronomiczne. Zainteresowanie budziła galeria malar-
stwa i fotografii, gdzie swoje prace wystawili okoliczni
Taniec ognia w wykonaniu drużyny
„Słowiański Gród”
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
Drużyna Grodu Sutiejsk
twórcy, a wśród nich m.in. artyści malarze: Paweł Pio-
trak, Marek Komornik i Dominika Małysz. Autorką pięk-
nych fotografii była Pani Regina Smoter - Grzeszkie-
3
wicz. Dziedzinę poezji ludowej reprezentowali autorzy
wierszy: Panie Helena Sobczak, Stefania Krukowska,
Henryka Stadnicka i Maria Ferenc oraz Panowie Feliks
Kuna i Zygmunt Krasny. Nie zapomniano także o atrak-
cjach dla najmłodszych - dmuchanych zjeżdżalniach,
basenie z piłeczkami, wacie cukrowej i popcornie.
Historyczny koloryt, dobra rozrywka i przyjemny nastrój
lata towarzyszył wszystkim, którzy tego dnia zdecydo-
wali się odwiedzić „Grodzisko”- tętniące życiem, muzy-
ką, kolorami. Było warto.
Nie można też zapomnieć o osobach, firmach i instytu-
cjach, dzięki którym wszystko to było możliwe. A byli
to sponsorzy i darczyńcy: Kruszbet Suwałki, Postergale-
ria Sąsiadka, Powiat Zamojski, Stakol Lublin, Andrzej
Bober Warszawa, Zakład Farmaceutyczny Amara Kra-
ków, Cukrownia Werbkowice, Krajowa Spółka Cukrowa
S. A. Toruń, AG Food Sp. z o.o.
Marta Radzik
90 LAT OSP W TWORYCZOWIE
W dniu 15 lipca 2018 r. obchodzono 90-lecie powstania
OSP w miejscowości Tworyczów oraz nadania sztanda-
ru. Uroczystość rozpoczęto mszą św. w intencji straża-
ków i ich rodzin odprawioną przez ks. Marka Gudza pro-
boszcza parafii pw. św. apostołów Piotra i Pawła w
Tworyczowie w asyście ks. Jarosława Nowaka probosz-
cza parafii Mokrelipie. Oprawę muzyczną liturgii za-
pewniła Orkiestra Dęta ze Zwierzyńca pod batutą Ma-
riusza Czochry.
Dalsza część uroczystości odbyła się na placu przy remi-
zie OSP. Przybyłych na Jubileusz gości powitał Wójt
Gminy Sułów Leon Bulak. Byli wśród nich: Sławomir Za-
wiślak - poseł na Sejm RP, Arkadiusz Bratkowski członek
Zarządu Województwa Lubelskiego, Jan Słomiany Prze-
wodniczący Rady Powiatu Zamojskiego, Mieczysław An-
toszek Radny Powiatu Zamojskiego, Leszek Pastuszak
Radny Powiatu Zamojskiego, st. bryg. Jacek Sobczyński
Komendant Miejski PSP w Zamościu, bryg. Andrzej Knap
d-ca JRG Zamość, bryg Marcin Lipiec - d-ca JRG Szcze-
brzeszyn, płk w st. spocz Mieczysław Skiba Honorowy
Prezes ZOSP Ziemi Zamojskiej, Sławomir Bartnik czło-
nek Zarządu Oddziału Wojewódzkiego ZOSP RP jedno-
cześnie Wiceprezes Zarządu Oddziału Powiatowego
ZOSP RP w Zamościu, płk w stanie spocz. Edward Wisz,
Leon Bulak Wójt Gminy Sułów, Ryszard Pietrykowski
Przewodniczący Rady Gminy Sułów, Janusz Łapa - czło-
nek Rady Powiatowej Izby Rolniczej w Zamościu , Da-
riusz Śliwiński - członek Rady Powiatowej Izby Rolniczej
w Zamościu, Tomasz Bartnik Prezes Zarządu Oddziału
Gminnego ZOSP RP w Sułowie, Adam Niemiec Prezes
ZOG ZOSP RP w Nieliszu, Zbigniew Goleniak Komendant
Zarządu Oddziału Gminnego ZOSP RP w Sułowie, dar-
czyńcy prywatni i firmy, poczty sztandarowe i druhowie
z terenu gm. Sułów
Rys historyczny OSP Tworyczów przedstawił dh Zbi-
gniew Szydełko. W dalszej części ks. Marek Gudz pro-
boszcz Parafii Tworyczów, dokonał poświęcenia sztan-
daru. W trakcie uroczystości OSP Tworyczów została
odznaczona Złotym Medalem Za Zasługi dla Pożarnic-
twa, którego dokonał Sławomir Bartnik członek Zarządu
Oddziału Wojewódzkiego ZOSP RP w Lublinie. Jubileusz
był też okazją do wręczenia zasłużonym strażakom me-
dali i odznaczeń pożarniczych. Uchwałą Prezydium Za-
rządu Oddziału Wojewódzkiego Związku OSP RP z dnia
28 maja 2018 r. odznaczeni zostali:
MEDAL ZŁOTY: Górniak Zbigniew, Kisiak Krzysztof,
Stańczyk Janusz, Żuk Janusz,
MEDAL SREBRNY: Makaj Andrzej, Wyłupek Zbigniew
MEDAL BRĄZOWY: Bizior Arkadiusz, Żuk Andrzej
STRAŻAK WZOROWY: Bizior Krzysztof, Cieśla Kamil,
Lachowicz Paweł, Szostak Mariusz, Szostak Karol, Wdo-
wiak Krzysztof, Wdowiak Tomasz.
Za 60-letnią służbę w szeregach OSP został uhonorowa-
ny dyplomem zarządu Oddziału Wojewódzkiego ZOSP
RP w Lublinie, dh Jan Bartnik. Odznakami za wysługę
lat uchwałą Zarządu Oddziału Gminnego ZOSP RP w Su-
łowie zostało odznaczonych 45 strażaków OSP Twory-
czów. Ponadto Jubilaci otrzymali podziękowania, listy
gratulacyjne ze strony władz administracji rządowej i
samorządowej wszystkich szczebli.
Irena Dudek
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
KAWAŁEK DO TAŃCA
O tym, że lipcowe wieczory mają w sobie niepowtarzal-
ny urok nie trzeba nikogo przekonywać, podobnie o ma-
gii, jaką ma w sobie muzyka i o pięknie tańca pod
gwiazdami. Wszystko to, a nawet więcej czekało na
uczestników „Sąsiedzkich Spotkań” - dorocznego lipco-
wego festynu towarzyszącego obchodom odpustu ku
czci błogosławionego Czesława.
Impreza organizowana już po raz czwarty przez Gminę
Sułów, Gminną Bibliotekę Publiczną im. Feliksy Poździk
w Sułowie oraz lokalną jednostkę OSP rozpoczęła się
uroczystą sumą odprawioną w kaplicy w Sułowie.
Miłośnicy dobrej zabawy gromadzili się na placu przed
remizą już od wczesnego popołudnia, chętni by posłu-
chać muzyki i ugasić pragnienie, w ten wyjątkowo upal-
ny dzień.
48
Kankan w wykonaniu naszych najmłodszych artystek
Tradycyjny drewniany płotek, dzban z malwami i kilka
glinianych naczyń czyli znana z poprzednich edycji im-
prezy dekoracja, stanęła u szczytu sceny, na której
około godziny 17.00 rozpoczęła się część artystyczna
wydarzenia.
Tegoroczne „Sąsiedzkie Spotkania” były świętem tańca
i śpiewu. Na początek wystąpili wychowankowie lubel-
skiej szkoły tańca Top - Art, którzy zaprezentowali
kombinację tańców standardowych i latynoamerykań-
skich. Młodzi tancerze zadziwiali umiejętnościami, ele-
ganckie stroje i nienaganna prezencja zrobiły na wi-
downi duże wrażenie. Następnie na scenie pojawiły się
„Andrzejkowe Nutki” z repertuarem piosenek biesiad-
nych i ludowych. Jak same o sobie powiedziały: „Zespół
charakteryzuje młodość, radość, dynamika oraz piękne
stroje ludowe”, dodajmy jeszcze, że towarzyszył im
znakomity akompaniament na akordeonie.
Muzyka i taniec stanowiły także motyw przewodni wy-
stępu, jaki zaprezentowali „Maniacy Sztuki” - członko-
wie Grupy Artystycznej Gminy Sułów, pracujący pod
kierunkiem Pani Marii Bartoszczyk i Pani Anny Jawor-
skiej. Przedstawienie, opracowane specjalnie na po-
trzeby „Sąsiedzkich Spotkań” łączyło w sobie elementy
śpiewu, tańca oraz ruchu scenicznego. Uczestnicy im-
„SEKRETY WSI” -
EA/B i SJGAM
LLSDA że z
S W:
Andrzejkowe Nutki
prezy mogli zatem zobaczyć nie tylko akrobatyczny
kankan w wykonaniu najmłodszych członkiń Grupy, jak i
choreografię do znanego przeboju lata „Despasito”. Na
scenie pojawiły się następnie Aleksandra Jaworska i
Daria Kamińska z repertuarem piosenek Agnieszki
Osieckiej i Marka Grechuty. Gdy panna Jaworska wyko-
nywała znakomitą „Bombonierkę” pomiędzy publicz-
ność ruszyli szarmanccy młodzieńcy i smukłe dziewczę-
ta częstując widzów czekoladkami.
Festyn trwał w najlepsze pod bezchmurnym niebem, a
na placu przed sceną pojawili się pierwsi tańczący. Wy-
stęp kolejnej artystki - Pauliny Bulak poderwał do tańca
wszystkich z muzyką w duszy, tańczyli młodsi i starsi,
bywalcy parkietów i amatorzy, a nawet ci, którym zło-
cisty płyn dodał skrzydeł.
Zwieńczeniem wieczoru był koncert Kapeli Ludowej z
Gorzkowa. Był to kolejny już gościnny występ muzy-
ków, często zapraszanych do uświetniania naszych
Doskonałe przedstawienie przygotowali „Maniacy
Sztuki”
gminnych imprez. Doskonała muzyka, śpiew i zabawa
trwały długo w noc. „Gdy do tańca Ciebie proszę, par-
kiet staje się kosmosem” ..., a że czasami słowa piosenki
niewiele odbiegają od rzeczywistości, wiedzą ci, którzy
bawili się razem z nami.
Marta Radzik
Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
5
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
WIERZYĆ CZY NIE WIERZYĆ?
Gusła, przesądy, zabobony. Człowiek z XXI wieku niby w
to nie wierzy, ale co to szkodzi chuchnąć na znalezioną
monetę, zejść z drogi czarnemu kotu. Wielowiekowe,
mocno zakorzenione w umysłach ludzkich zwyczaje i
przesądy nie dają się tak łatwo wyrugować. W obec-
nych czasach wiele zjawisk można wytłumaczyć nauko-
wo, ale dla naszych przodków były one tajemnicą, któ-
rą starano się po prostu „oswoić” albo też we wszelki
możliwy sposób zapobiegać możliwym nieszczęściom,
lub przywoływać szczęście. W naszej bibliotece znajdu-
je się pozycja „Zabobonem zwano..” Bożeny Józefów-
Czerwińskiej, która traktuje o wierzeniach, wartościach
i
dawnych
przekonaniach
mieszkańców
polsko-
białoruskiego pogranicza. W trakcie lektury tego opra-
cowania stwierdziłam, że wierzenia te nie odbiegają
drastycznie od przesądów, z którymi spotkałam się na
Lubelszczyźnie i zasad przestrzeganych jeszcze przez
moich dziadków. Pozwolicie więc Państwo, że przedsta-
wię niektóre z nich.
I. Tradycyjne reguły związane z budową domostwa
Domów nie wznoszono nigdy w tych miejscach, w któ-
rych, czy obecnie, czy w dawnych czasach, znajdowały
się jakieś granice, np. drogi, czy miedze. Przydatność
wybranego miejsca sprawdzano pozostawiając na noc,
w jego przyszłych narożach, chleb lub ziarno. Jeśli
zwierzęta zjadły przez noc wystawione pokarmy, to
oznaczało, że miejsce jest dobre, bo skoro są zwierzęta
to żadne złe duchy w tym miejscu nie mieszkają.
Miejsce pod dom poddawano uroczystemu pierwszemu
poświęceniu. Gospodarz kreślił znak krzyża nad każ-
dym kamieniem węgłowym, także każda belka podwali-
ny musiała być przeżegnana. Belki podwaliny zawsze
były wykonywane z dębu. Ważna była też tzw. ofiara
zakładzinowa. Pieniądze kładło się w rogu chaty (musiał
to być róg ściany, w której miały znajdować się drzwi),
lub w konstrukcję podwaliny.
Po ułożeniu podwalin wznoszono ściany chaty. Drewno
mogło być sosnowe, natomiast ściśle przestrzegano za-
sady, że nie mogło ono pochodzić z drzewa powalonego
przez nawałnicę, trafionego przez piorun, czy uschnię-
tego, Nie można też było zostawiać w drewnie czarnych
rdzeni, czy sęków (tzw. wilków), należało je wywiercić,
a dziurę zatkać zdrowym kołkiem. Istniało przeświad-
czenie, że jeśli w ścianie domu znalazła się belka z
„wilkiem” to mieszkańców będą trapiły choroby i nie-
szczęścia. Trzeba było wówczas taką chatę rozebrać i
usunąć wilka. Ważny był też kierunek wstawianych w
ościeżnice drzwi i okien drzew, musiał on być zgodny z
kierunkiem, w którym drzewo rosło. Zakończenie budo-
wy domu nie było równoznaczne z czasem jego zasie-
dlenia. Najpierw dom poddawano kolejnemu poświęce-
niu i sprawdzeniu. Na noc zamykano w chacie zwierzę,
np. koguta. Jeśli kogut ten piał wróżba była pomyślna.
Do nowego domu należało wpierw uroczyście wprowa-
dzić poświęcone obrazy, które wieszano w „świętym
kącie” tj. tym najbliższym wschodu słońca. Po obrazach
wnoszona była dzieża chlebna, a na zasłanym obrusem
stole kładziono bochenek chleba i sól. Religijną konse-
krację domu kończyło poświęcenie go przez duchowne-
go. Przed wejściem do domu zawieszano pojemniki ze
święconą wodą. Aranżacja domu nawiązywała do wzor-
ca świątyni, dlatego tak ważną rolę pełnił stół, trakto-
wany jako ołtarz domowy. Stołu nie używano do co-
dziennych czynności, przy nim rodzina się modliła, a
zaproszenie do stołu było wyróżnieniem –zasiadali przy
nim ważni goście, nieproszeni musieli zadowolić się
ławami.
Panowało również przeświadczenie, że zamieszkanie w
nowym domu otwierało nowy cykl życia, dlatego tak
istotne było by życie w nim zaczęło się od szczęśliwego
wydarzenia np. wesela, czy chrzcin. Jeśli kolejność
zdarzeń została zakłócona i pierwszy wypadł pogrzeb
domownika, to była to bardzo zła wróżba na przyszłość.
Mówiono także, ze dom informuje mieszkańców o nad-
chodzących nieszczęściach - w chacie, w której pęka
lub trzeszczy pułap na pewno niedługo będzie pogrzeb,
jeśli trzeszczą drzwi wejściowe to umrze gospodarz, a
gdy pęka dzieża chlebowa to śmierć przyjdzie po gospo-
dynię. Podobnie zegar zatrzymywać miał się w godzinę
śmierci mieszkańca domu.
Dom posadowiony na cudzej ziemi często nie był trak-
towany jako swój. Nawet lepsze warunki życia nie mo-
gły zastąpić ojcowizny, bo dom to nie był tylko budy-
nek, to była ciągłość pokoleń , więź z przodkami.
II. Wyrób chleba
Chleb był zawsze traktowany w kategoriach najświęt-
szych, nawet jeśli nie był dodatkowo konsekrowany
przez duchownych. Chleb, który upadł na ziemię cało-
wano i przepraszano z wyjątkową nabożnością. Chleba
nie można było dotknąć brudnymi rękami, nie można
było go wyrzucać, natomiast można było nakarmić nim
zwierzęta. Zazwyczaj chleb piekły gospodynie. Mogły to
robić tylko w czasie „czystości rytualnej”. Kobieta
menstruująca była uznawana za nieczystą, chleb się
wówczas nie udawał. Nie wolno było w tym czasie robić
przetworów, brać komunii, a nawet chodzić do kościo-
ła. Chleba nie pieczono w piątki, łączone ze śmiercią
Pana Jezusa, a zwłaszcza w Wielki Piątek.
Podczas procesu stwarzania chleba nie wskazana była
obecność osób trzecich, bo mogły niekorzystnie wpły-
wać na jego wzrost. Jeśli chleb się nie udawał uderzano
w dzieżę brzozowymi rózgami, tak by wygonić z niej
złego, a niekiedy wykadzano ją poświęconymi ziołami.
Dzieży nie wolno było pożyczać, by nikt rodzinie chleba
nie odebrał, czy nie zaczarował. Zawsze z wcześniej
pieczonego chleba pozostawiano zakwas, który przy
kolejnym pieczeniu rozrabiano dzień wcześniej, tak by
ciasto nocą wyrosło, a rano kończono jego przygotowy-
wanie. Przed każdą czynnością odmawiano modlitwę, a
bochenek wkładany do pieca obowiązkowo musiał być
przeżegnany. Wyrabianie ciasta na chleb wymagało spo-
ro siły, szczególnie, że piekło się kilka lub kilkanaście
bochenków, a ciasto należało mięsić zawsze w jednym
kierunku, do siebie. Rozgrzewanie pieca chlebowego
także objęte było dalszymi nakazami, na przykład nie
6
wolno było palić drewnem pochodzącym z uschniętego
drzewa. Zanim rozpoczęto spożywanie upieczonego
chleba należało go wystudzić i na każdym bochenku
narysować znak krzyża.
Ill. Brzemienność i narodziny dziecka
Ciążę zazwyczaj ukrywało się do czasu gdy stawała się
już widoczna. Istniała obawa aby ciąży nie zapeszyć,
mówienie o niej mogło mieć zły wpływ i na matkę i na
dziecko, szczególnie gdy robili to źli ludzie. Nawet plot-
ki mogły być szkodliwe dla dziecka. Kobieta ciężarna
zazwyczaj mogła uczestniczyć w normalnym życiu wsi,
ale nie mogła podawać dziecka do chrztu, uczestniczyć
w ceremonii zaślubin, ubierać panny młodej. Spotkanie
na drodze kobiety ciężarnej było traktowane jako zapo-
wiedź pecha, nieszczęścia bądź załamania pogody.
Pierwszy okres ciąży był niezwykle ważny, bo wszystko
co wydarzyło się wówczas w życiu brzemiennej kobiety
mogło trwale naznaczyć dziecko. Z tego powodu kobie-
ta w ciąży zobowiązana była do przestrzegania określo-
nych reguł, nakazów i zakazów. Nie wolno było prze-
straszyć się myszy, bo dziecko mogło się urodzić z
myszką na twarzy, chodzić pod sznurkami lub nosić ko-
rali bo dziecko będzie pępowiną owinięte, przestraszyć
się czegoś bo będzie strachliwe, dotykać zwierząt bo
może urodzić się owłosione. Patrzenie przez dziurkę od
klucza albo szczelinę w płocie groziło urodzeniem zezo-
watego potomka. Można było zapatrzeć się na kalekie-
go człowieka i dziecko też rodziło się kalekie. Groźne
było również patrzenie na ogień bo to znaczyło, że
dziecko będzie miało ogniste znamię. Zakazów tych
było tak dużo, że trudno je było spamiętać.
Gdy rozpoczynał się poród przynoszono do izby przed-
mioty o dużych otworach: banie, chomąto twierdząc,
że poród będzie wtedy łatwiejszy. Kobiety rodziły w
domach, przy pomocy „babek” to jest kobiet, które już
nie mogły rodzić, bo one już nie były w stanie zaszko-
dzić dziecku. Mężczyznom nie wolno było uczestniczyć
w porodach. Bywały trudne porody, ale i wtedy starano
się rodzącej pomóc. Należało wtedy kobietę oprowa-
dzić trzykrotnie wokół stołu w ten sposób, że najpierw
obchodzono stół w kierunku odwrotnym do ruchu słoń-
ca, zatrzymując się przy każdym z naroży stołu, a na-
stępnie w porządku na krzyż. W porodzie często uczest-
niczyły dwie baby: jedną była akuszerka, a zadaniem
drugiej było „babienie” dziecka. Była to zaszczytna
funkcja, do której proszono zamożne i życzliwe kobie-
ty. Chodziło o to, żeby dziecko przejęło jej cechy. Do
niej należało też przecięcie pępowiny - chłopcu nożem
na toporzysku, a dziewczynce na wrzecionie. Istniały
też nakazy by chłopcu zostawiać dłuższą pępowinę, bo
wtedy i przyrodzenie będzie okazalsze. Występowały
też przekonania, że długość pępowiny ma wpływ na
gadatliwość (długi albo krótki język). Łożysko i pępowi-
nę zakopywano pod żłobem, koło pieca w chacie, lub
pod krzyżem na skraju wioski. Nowonarodzone dziecko
babka poddawała pierwszej kąpieli. Do wody częstokroć
wrzucano węgle albo pieniądze, było to niezbędne do
zapewnienia dziecku bogactwa. W tym celu kładziono
je też na odwróconym włosiem baranim kożuchu.
Chłopca zaraz po urodzeniu należało położyć na łóżku
najstarszego mężczyzny w rodzie, w ten sposób miał on
przejąć cechy seniora. Często spotykane było formowa-
nie przez babki każdej części ciała noworodka, po to by
było ono kształtne. Ważne były także nakazy związane
z jego karmieniem. Pierwsze karmienie należało zawsze
zacząć prawą piersią. Nakaz obowiązywał również po
ceremonii chrztu. Zwyczaj ten miał zapobiegać lewo-
ręczności dziecka. Gdy karmienie piersią trzeba było z
jakiś powodów przerwać, nie wolno już było do niego
powracać. Mówiono wówczas, że pokarm jest już
„przestojały”, a poza tym groziło to tym, że dziecko
będzie miało „uroczne oczy”. Do czasu ochrzczenia
dziecka i wywodu położnicy nie wpuszczano do domów
zwierząt, żeby nie weszły z nimi żadne złe moce.
Chrzest ustalano z reguły na jedną z najbliższych nie-
dziel, a wywód położnicy zazwyczaj w tydzień, najpóź-
niej dwa po porodzie (do tego czasu matki miały abso-
lutny zakaz wchodzenia do kościoła). Do wywodu kobie-
ta szła do kościoła sama. Po wspólnej z kapłanem mo-
dlitwie na progu świątyni była ona wprowadzana do
środka przez zakrystię, tam przyjmowała komunię i
opuszczała kościół już głównymi drzwiami.
Gdy dziecko było zdrowe i nie zachodziła konieczność
natychmiastowego chrztu, na rodziców chrzestnych wy-
bierano krewnych lub bliskich sąsiadów. Często zdarza-
ło się, że wszystkie dzieci w rodzinie miały tych samych
chrzestnych. Powszechnie wierzono, ze dzieci przejmu-
ją cechy charakteru po dziadkach i po rodzicach
chrzestnych, dlatego tak ważny był ich wybór. Imię na-
dawano z reguły za świętymi patronami dnia, w którym
dziecko się urodziło, według istniejących przekonań
wpływało ono na całe życie człowieka i stanowiło jego
duchową część.
Kolejnym etapem kreowania nowonarodzonego dziecka
były błogosławieństwa i dary dla dziecka i położnicy
składane w czasie pierwszych odwiedzin. Trzeba było
jednak pamiętać przy tym żeby dziecka nie chwalić.
Przyniesione dary, zwłaszcza pieniążek, kładziono przy
główce noworodka, a pozostałe prezenty natychmiast
rozwiązywano - ponoć miało to mieć wpływ na szybki
rozwój i mowę dziecka. Jak wiemy zwyczaj obdarowy-
wania nowonarodzonych dzieci jest bardzo powszechny
i dziś, choć na pewno zmieniła się kategoria i opakowa-
nie darów.
Opracowała: Hanna Mrówczyńska
Źródła:
1. „Zabobonem nazwano...” Bożena Czerwińska
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
SĄSIADKA - WIEŚ BOGATA HISTORYCZNIE
| AKTYWNA SPOŁECZNIE
W
wiad z Krzysztofem Ferencem - radnym i Jackiem Magdziarzem -
sołtysem wsi Sąsiadka
Wywiad z sołtysem wsi Sąsiadka Jackiem Magdziarzem i
radnym Krzysztofem Ferencem. Sąsiadka - miejscowość
położona w zachodniej części gminy Sułów, nad rzeką
Por. Historia Sąsiadki sięga początków X wieku, czego
dowiodły prowadzone na jej obszarze badania archeolo-
giczne. Na terenie dzisiejszej wsi zlokalizowano grodzi-
sko wczesnośredniowieczne, identyfikowane z grodem
Sutiejsk.
Był on częścią tzw. grodów czerwieńskich, zaś jego za-
łożycielem i budowniczym był prawdopodobnie książę
kijowski Jarosław Mądry. Pierwszą zachowaną w histo-
rii wzmianką o wsi Sąsiadka był wydany w roku 1430 akt
działu dóbr pomiędzy braćmi Bertoldem i Zygmuntem
Smogorzewskimi—Latyczyńskimi. Miejscowa historia
stanowi ciekawy zapis następujących po sobie nabyw-
ców i zmieniających się właścicieli owych ziem.
Aktualnie Sąsiadkę zamieszkuje ponad 300 mieszkań-
ców. Ma ona wybitnie rolniczy charakter, gospodarstwa
są nieduże, pola rozdrobnione, co wpływa na uciążli-
wość gospodarowania. Cechą charakterystyczną dla
miejscowości jest również jej piękne położenie, uroz-
maicony pagórkowaty krajobraz, poprzecinany wąwoza-
mi lessowymi.
Sekrety Wsi: Tradycyjnie prosimy przybyłych gości o
przedstawienie się Czytelnikom.
Jacek Magdziarz: Jestem sołtysem nieprzerwanie od
2007 roku. Jestem także skarbnikiem miejscowej jed-
nostki OSP i członkiem Stowarzyszenia „Grodzisko Są-
siadka Dawny Sutiejsk”.
Prywatnie wraz z żoną Bożeną wychowujemy czwórkę
dzieci w wieku szkolnym. Prowadzimy gospodarstwo
rolne, w którym uprawiamy zboże i buraki cukrowe,
oraz hodujemy bydło opasowe.
Krzysztof Ferenc: Od 1997 roku jestem sekretarzem
OSP Sąsiadka. W roku 2014 zostałem wybrany przez
mieszkańców wsi na radnego gminy Sułów. Z własnej
inicjatywy założyłem w 2008 roku stronę internetową
Wirtualna Sąsiadka. Jest ona prowadzona do dziś, a jej
celem jest promowanie mojej miejscowości oraz regio-
nu. Byłem jednym z inicjatorów założenia Stowarzysze-
nia,, Grodzisko Sąsiadka Dawny Sutiejsk”. W moim przy-
padku trudno mówić o prowadzeniu gospodarstwa, ale
dużo wolnego czasu poświęcam działalności społecznej,
nauce, pasjom takim jak rekonstrukcje.
SW: Co możecie Państwo powiedzieć o swojej miej-
scowości?
JM: Nasza wieś wyludnia się, rodzi się mało dzieci i jest
dużo pustostanów. Na szczęście posesje chętnie kupo-
Jacek Magdziarz - sołtys i Krzysztof Ferenc - radny
wsi Sąsiadka
wane są przez mieszkańców miast, dużo jest nabywców
z Warszawy i jej okolic. Modernizują nabyte domy, tak
aby można było w nich spędzać letnie miesiące. Po-
wstały też dwa pensjonaty (agroturystyka) z miejscami
noclegowymi dla turystów, którzy coraz liczniej odwie-
dzają naszą wieś i jej okolicę. W Sąsiadce znajduje się
zakład pracy, jest nim POSTERGALERIA prowadzona
przez Pana Alfreda Sikorę. POSTERGALERIA zapewnia
nie tylko miejsca pracy, ale też w miarę posiadanych
możliwości jest sponsorem organizowanych imprez.
KF: Przyczyną wyludniania się Sąsiadki jest tak jak w
innych miejscowościach emigracja zarobkowa. Niestety
w naszym regionie trudno jest dostać pracę, a jeśli już
nawet się uda, to jest ona niskopłatna.
SW: Czy to znaczy, że w Sąsiadce w ogóle nie ma
młodzieży?
JM: Nie, tak źle nie jest. Owszem młodzież uczy się w
miastach, wyjeżdża do pracy za granicę, ale na wsi też
trochę zostało młodych ludzi, którzy związali swój los z
Sąsiadką. Tu założyli rodziny, tu pracują i biorą udział
w życiu społecznym, m.in. pomagają w organizacji wy-
darzeń kulturalnych, zasilają też szeregi miejscowej
jednostki OSP.
SW: Jakie są bolączki waszej miejscowości?
JM: Podstawową bolączką był zły stan dróg gminnych i
powiatów, a także zaniedbany i niefunkcjonalny budy-
nek świetlicy wiejskiej.
KF: Szczególnie dokuczliwa była woda i błoto spływają-
ce na drogi po każdym większym deszczu.
SW: Czy coś się w tej mierze zmieniło?
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
JM: Od roku 2015 rozpoczęły się inwestycje drogowe.
Położono asfalt na drodze na tzw. Zagrody i drogę obok
byłej zlewni mleka ( Kamienny Dół). Skorzystano z pro-
gramu na utwardzenie dna wąwozu lessowego i wykona-
no dwie drogi, które utwardzono płytami ażurowymi.
Pozostałe drogi w miarę potrzeb utwardzane są kruszy-
wem.
KF: Podwyższenie asfaltu oraz zamontowanie kratek
ściekowych i przebranie rowów melioracyjnych rozwią-
zało w znacznej mierze problem mułu i wody groma-
dzących się na drogach po większych opadach.
JM: Podczas kadencji wójta Pana Leona Bulaka zaszły
radykalne zmiany. Rada Gminy wyodrębniła fundusz
sołecki, który mieszkańcy wsi rokrocznie przeznaczają
na modernizację świetlicy wiejskiej i na kruszywo na
drogi gminne.
SW: A czy możecie Panowie uściślić jakie dokładnie
remonty były prowadzone w Sąsiadce, no i oczywi-
ście to co najważniejsze - z jakich środków?
JM: W ramach przyznanych środków pieniężnych - po-
chodzących z funduszu sołeckiego, w ciągu kilku lat
udało się zrobić wiele. Możliwy był, przy znacznej po-
mocy pracowników gminy Sułów, remont zaniedbanego
budynku remizo - świetlicy, w którym wymieniono okna
i drzwi, wykonano elewację budynku samej świetlicy i
obiektów OSP. Wykonano łazienkę i szatnię, wyremon-
towano pomieszczenie na izbę pamięci. Wyposażenie
do świetlicy tj. naczynia, lodówkę, zamrażarkę, stoły i
ławki zakupiło Stowarzyszenie „Grodzisko Sąsiadka—
Dawny Sutiejsk” ze środków własnych bądź pozyska-
nych.
Trzeba też powiedzieć, że duży wkład we wspomniany
remont świetlicy wiejskiej wnieśli druhowie strażacy z
miejscowej OSP, którzy wykonali we własnym zakresie
remont kuchni i pomieszczenia do niej przylegającego
- położono tam terakotę, glazurę, wykonano hydrauli-
kę, piec. Dodatkowo zaadaptowano pomieszczenie na
łazienkę i szatnię. Wszystkie te prace przyczyniły się do
poprawy funkcjonalności i estetyki budynku, który
obecnie służy wszystkim mieszkańcom.
SW: A tegoroczny fundusz sołecki, na co został prze-
znaczony?
JM: W roku bieżącym planowane jest wykonanie ogrze-
wania w świetlicy wiejskiej i malowanie dachu świetlicy
oraz obiektów OSP.
SW: Czy mieszkańcy Sąsiadki czynnie uczestniczą w
podejmowaniu decyzji o przeznaczeniu funduszu
sołeckiego?
JM: Tak, na spotkania przychodzi wielu mieszkańców,
prawdopodobnie więcej niż w wielu wioskach naszej
gminy. Ilu ludzi, tyle poglądów więc zdarzają się burzli-
we dyskusje, różne propozycje, jednak ostatecznie
zawsze dochodzi się do porozumienia.
KF: To prawda, nie można narzekać na brak aktywnych
Stowarzyszenie
„Grodzisko Sąsiadka - Dawny Sutiejsk”
osób w naszej wsi. Sąsiadka ma dobre tradycje jeśli
chodzi o społeczne działania.
SW: Skoro mówimy o aktywności społecznej to nie
można zapomnieć o Stowarzyszeniu, które działa w
Sąsiadce od 2016 roku.
KF: „Grodzisko Sąsiadka - Dawny Sutiejsk”, bo taką
nazwę nosi nasze Stowarzyszenie, powstało w 2016 r., a
jego celem była promocja Sąsiadki i jej największej
atrakcji turystycznej czyli „Grodziska Sutiejsk”, oraz
całego regionu. Oczywiście leży nam także na sercu
rozwój wsi, integrowanie jej mieszkańców i wspólne
działania na rzecz społecznego pożytku. Chcę zazna-
czyć, że chętnie przyjmujemy nowych członków, stale
się rozwijamy.
Z inicjatywy Stowarzyszenia zorganizowano pierwszy
Piknik Archeologiczny, który w roku bieżącym miał już
swoją trzecią odsłonę i stał się imprezą cykliczną, wpi-
saną w kalendarz wydarzeń kulturalnych gminy Sułów.
Podczas przygotowywania Pikniku wykonano ogrom pra-
cy. Wszelkiego rodzaju - bo i porządkowych i organiza-
torskich. Jest to wydarzenie na dużą skalę, i prócz te-
go, że znacznej pomocy udzieliła nam Gmina Sułów i
Gminna Biblioteka Publiczna, samodzielnie pozyskiwali-
śmy sponsorów.
SW: W wyremontowanej remizo - świetlicy odbywa
się wiele lokalnych uroczystości, co przecież integru-
je mieszkańców.
JM: Tak właśnie jest. Przez cały rok coś się u nas dzie-
je. Przygotowywanie palm wielkanocnych, święcenie
koszyków, Dzień Kobiety Wiejskiej, choinka dla dzieci
czy zabawa ostatkowa, a ostatnio także bal myśliwski.
Poza tym „od zawsze” uczestniczymy w tradycyjnych
obchodach takich jak procesja niedzieli palmowej,
święcenie pól, dożynki gminne i parafialne.
KF: Trzeba dodać, że przyjmujemy także wycieczki -
piesze organizowane przez PTTK i rowerowe z różnych
stron Polski, służy do tego Altana zlokalizowana u stóp
„Grodziska”. Jest to jedno z miejsc na Roztoczu, które
zgłoszono do GreenVelo jako przyjazne rowerzystom,
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
zresztą nie tylko, bo odwiedzają nas także indywidualni
turyści. Altana udostępniana jest przez cały rok, podsu-
mowanie swoich zajęć świętowali u nas między innymi
wychowankowie lubelskiej szkoły tańca Top - Art.
JM: Mówimy wiele o działalności społecznej, chciałbym
przy tej okazji wspomnieć, że nasza wieś słynęła z ta-
kiej działalności, w Sąsiadce zawsze coś się działo.
Prężnie działało Koło Gospodyń Wiejskich i Szkoła Pod-
stawowa. Niestety liczne reformy szkolnictwa były
przyczyną likwidacji szkoły, a członkinie KGW ze wzglę-
du na upływ czasu również musiały ograniczyć swoją
działalność. Ograniczyć, ale nie zaprzestać, żeby mnie
nikt źle nie zrozumiał. A że natura nie znosi pustki, na
to miejsce po latach marazmu, po prostu musiało wejść
Stowarzyszenie.
SW: Wspólnymi siłami wiele można zdziałać. Ostatnią
z inicjatyw jest utworzenie Izby Pamięci.
KF: Pomysł stworzenia takiego miejsca pojawił się już
dawniej, a teraz przyszła pora na jego realizację.
JM: Oczywiście, tworzenie Izby Pamięci odbywa się w
porozumieniu z Muzeum Zamojskim. Wciąż zbieramy
eksponaty. Uroczyste otwarcie lzby planowane jest
wstępnie na 14 października, kiedy to w Sąsiadce trady-
cyjnie organizowany jest Dzień Kobiety Wiejskiej.
SW: To wszystko mówicie Panowie jako sołtys i rad-
ny, czy jako członkowie Stowarzyszenia?
JM: Niestety nie da się tego rozdzielić, dlatego nieraz
mam problem kim mam być, gdy dochodzi do konflik-
tów.
SW: A dochodzi?
JM: Niestety dochodzi. Nie wszyscy mieszkańcy mają
dusze społeczników, dużo jest krytykantów, którzy nie
robią nic, a wszelkie inicjatywy mają za złe. Dowodem
tego jest choćby zrywanie rozwieszanych przez Stowa-
rzyszenie plakatów informujących o imprezach, oraz
rozklejanych karteczek z następującymi napisami:
„Zróbcie chodnik, naprawcie oświetlenie uliczne!!! A
nie festyny nikomu nie potrzebne!!! Podpisano Mieszka-
niec Sąsiadki”.
KF: | niestety nie są to odosobnione opinie. Członkom
Stowarzyszenia i mieszkańcom, którzy organizują
wszelkie wydarzenia kulturalne kosztem własnego czasu
i niestety pieniędzy, nie mówiąc już o katorżniczej pra-
cy, jest z tego powodu bardzo przykro. Jednak to są
uparci ludzie i o ile wiem dalej będą robili swoje.
SW: Poprawa stanu dróg, remont świetlicy, liczne
wydarzenia lokalne i te o zasięsu gminnym, to
wszystko już się udało, a co jeszcze byłoby potrzeb-
ne, by ułatwić życie mieszkańców?
JM: Zawsze można zrobić więcej, staramy się zauważać
wszystkie braki i w jakiś sposób na nie reagować. Nie
zawsze jesteśmy w stanie zrobić to własnymi siłami,
dlatego wspomaga nas Gmina. Nadal trzeba modernizo-
wać drogi, pomyśleć o nowoczesnym oświetleniu i do-
brym wykorzystaniu budynku poszkolnego.
SW: Nic dodać, nic ująć. Niech tak się stanie. Dzięku-
jemy za rozmowę.
Rozmawiali:
Marta Radzik i Hanna Mrówczyńska
WYŚCIG KOLARSKI - KULIKÓW 2018
Trasa wyścigu: Kulików - Rozłopy Kolonia - Sułówek - Nawóz - Kulików
Zapraszamy wszystkich Miłośników jazdy na rowerze, Fanów zdrowego stylu życia i rodzinnej rozrywki do wzięcia
udziału w organizowanym już po raz II
Memoriale
im. Feliksy Poździk w kolarstwie szosowym.
Wyścig odbędzie się w niedzielę 19 sierpnia, w Kulikowie. Do udziału zapraszamy wszystkich chętnych - dorosłych,
dzieci oraz młodzież. Organizatorzy przewidzieli kategorie dla
kolarzy zawodowych oraz amatorów, w tym kategorię dla samo-
rządowców ;) Wyścig dla wszystkich rozpocznie się o godzinie
16.00!
Nawóz
Marta Radzik
10
KSIĄDZ FRANCISZEK KAPALSKI - PAMIĘTAMY
Są ludzie, którzy nie słowami lecz swoim życiem i czy-
nami dają świadectwo o sobie , wpisując się tym sa-
mym złotymi zgłoskami w historię środowiska, społecz-
ności , kraju. Właśnie takim człowiekiem był zmarły w
1995 roku ksiądz Franciszek Kapalski, postać piękna,
lecz zapomniana.
Sekrety Wsi przedstawiały sylwetkę ks. Franciszka i za-
sługi w uratowaniu przed pewną śmiercią z rąk niemiec-
kich okupantów mieszkańców Sułowa. Podobnych zda-
rzeń w życiu tego wspaniałego człowieka można odna-
leżć o wiele więcej. Wszystko co robił przez swoje dłu-
gie życie było naznaczone żarliwą wiarą w Boga i wielką
miłością do drugiego człowieka.
Jego wrodzona skromność bez wątpliwości była ogrom-
ną zaletą, lecz ta sama cecha spowodowała, że mało
mówił i pisał o swoim życiu szczególnie tym z okresu
okupacji. Jest coraz trudniej udokumentować niektóre
fakty z tak bogatego życiorysu, który powinien służyć
wszystkim a szczególnie młodemu pokoleniu za wzór
bycia Polakiem i człowiekiem. Poznawanie historii lo-
kalnej dodatkowo kształtuje tożsamość człowieka i
wzmacnia w nim więzi z danym regionem oraz poczu-
cie patriotyzmu.
Uważam, że nie stać nas na zmarnowanie tego co nam
po sobie zostawił ks. Franciszek, najbardziej zasłużony
człowiek dla Sułowa. Ufundowanie tablicy pamiątko-
wej mogło by się stać chociaż częściową spłatą długu
wdzięczności wobec księdza i jego dokonań.
Być może odezwą się głosy, że po co wracać do tam-
tych czasów dzisiaj mamy inne pilne potrzeby. Historia
Polski nie jest monolitem napisanym przez naukowców.
Ta wielka historia jest zbudowana z małych cegiełek,
którymi są te wszystkie wydarzenia z przeszłości.
Ksiądz Kapalski nie był biernym obserwatorem tworzą-
cej się historii, on ją tworzył po to byśmy mogli cieszyć
się wolnością i życiem. Uważam, że ocena sylwetki
księdza nie jest wyidealizowana lecz oparta na faktach.
W dalszej części artykułu przedstawimy ważne epizody
z życiorysu opracowanego i opisanego przez pana Lesz-
ka Balickiego.
„Urodził się 16 października 1911 r. w Urzędowie. Tam
ukończył szkołę powszechną, zaś w Kraśniku - gimna-
zjum. Potem Wyższe Seminarium Duchowne w Lublinie.
Święcenia kapłańskie otrzymał 21 czerwca 1936 r. Już
w sierpniu tegoż roku został skierowany do Szczebrze-
szyna, początkowo jako rektor kościoła szkolnego, póź-
niej jako wikariusz parafii św. Mikolaja przy boku pro-
boszcza ks. Józefa Cieślickiego. W 1939 r. stanąt na
czele Komitetu Opiekuńczego. Przez pewien czas opie-
kował się parafią w Kosobudach. Tu 22 lipca 1040 r.
został przez Niemców aresztowany i wywieziony do
zamojskiej Rotundy, potem do Lubelskiego Zamku.
Powodem aresztowania była także chęć niesienia pomo-
cy. Oto trzech maturzystów, ziomków księdza Kapal-
skiego usiłowało przedostać się za granicę do Armii Pol-
skiej. _« Nieprzygotowana = „JE
wyprawa nie udała się. p. -
Wracając młodzi ludzie
zatrzymali się u ks. Ka-
palskiego w Kosobudach |
(skierowani przez jego
brata). Tam pomagali
przez tydzień w ogradza-
niu kościoła i plebanii.
Ten właśnie fakt, przeka-
zany Niemcom, przez
miejscowych pół-
ukraińskich '_„kapusiów”,
jako ukrywanie polskich
oficerów, stał się powo-
dem aresztowania. Ks.
Kapalski został uwolnio-
ny12 listopada 1940 r.
Przez pewien czas ukry-
wał się jeszcze w Czer-
nięcinie i Turobinie, po
czym wrócił do Szczebrzeszyna. W tym czasie w Szcze-
brzeszynie czynny był tylko jeden niewielki kościółek
św. Leonarda na cmentarzu. Pod nieobecność probosz-
cza, ks. Cieślickiego, tu sprawował ks. Kapalski swoją
posługę. Był w tym czasie faktycznym administratorem
parafii szczebrzeszyńskiej. Uczynit wiele dla społeczno-
ści Szczebrzeszyna. Jego działalność przyniosła miesz-
kańcom wiele dobrego zwłaszcza w okresie okupacji -
ksiądz stał na czele Komitetu Opieki, niosącego pomoc
rannym żołnierzom pozostającym pod opieką miejsco-
wego personelu medycznego. Do zajęć Komitetu nale-
żało zbieranie żywności, środków opatrunkowych. Od-
nowił kościół na cmentarzu, wymógł na Niemcach zwrot
przedmiotów kościelnych wcześniej zabranych, prowa-
dziłt kuchnię dla biednych i wysiedlonych. Wysyłał pacz-
ki dla jeńców i więźniów, wspomagał materialnie ubo-
gich nauczycieli, założył przedszkole prowadzone przez
siostry zakonne. Organizował zbiórkę dla walczącej
Warszawy, wspierał ubogie rodziny. Wielu szczebrze-
szynian zawdzięcza mu wolność i życie. To ks. Kapalski
przy pomocy Czerwonego Krzyża „wyciągnąt” z obozu w
Lublinie przy ul. Krochmalnej znaną obywatelkę Szcze-
brzeszyna Kazimierę Rzepecką - nie tylko zresztą ją -
wielu szczebrzeszynian uratował ksiądz Kapalski w po-
dobny sposób w czasie okupacji.
ks. Franciszek Kapalski
Tuż po wojnie zadbat o odnowienie kościota parafialne-
go ze zniszczeń wojennych.
Byt kapelanem Zamojskiego Inspektoratu Armii Krajo-
wej. Przez Rząd Polski na emigracji odznaczony został
„Złotym Krzyżem z Mieczami”, „Medalem Wojska Pol-
skiego” i „Krzyżem Armii Krajowej”.
W 1947 r. zakończył swoją działalność w Szczebrzeszy-
nie. Decyzją biskupa lubelskiego, Stefana Wyszńskiego,
został przeniesiony do Lubelskiego Seminarium Du-
chownego, gdzie pełnił funkcję ekonoma, zajmował się
więc działalnością gospodarczą. Ceniony przez klery-
ków i przełożonych za rzetelność, sprawność i wielkie
serce jakie wkładał we wszystko co robił. Byt jednocze-
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
11
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
śnie prefektem Szkoły Lubelskiej im. Stefana Batorego.
W marcu 1949 r. był nominowany na sekretarza Sądu
Biskupiego, a za prace w Szczebrzeszynie i Lubelskim
Seminarium otrzymał godność kanonika Kapituły Za-
mojskiej. Po 19 latach pracy w Seminarium przeszedł z
powrotem do pracy duszpasterskiej, o czym zresztą
marzył. Decyzją biskupa Z. Kałwy we wrześniu 1966 r.
został proboszczem i dziekanem dekanatu garbowskie-
go. W Garbowie pozostawał do 1970 r. Jednym z jego
wikariuszy był ks. Jan Śrutwa, dzisiejszy ordynariusz
diecezji zamojsko-lubaczowskiej.
Ks. Franciszek Kapalski był ciągle czynny, pełen zapału,
energii. Gdy w 1969 r. dowiedział się o planach budowy
domu parafialnego w lubelskiej parafii na Bronowi-
cach, a dotychczasowy jej proboszcz przechodził na
emeryturę – poprosił o przeniesienie właśnie tam. Po
wielu perypetiach i sprzeciwach władz wojewódzkich
ks. Kapalski otrzymał tę nominację. W 1972 r. inwesty-
cja była ukończona. Oprócz tego prowadził inne roboty
budowlane na terenie parafii. W dowód uznania został
w 1978 r. kanonikiem gremialnym Kapituły Zamojskiej
a w roku złotego jubileuszu (1986) prałatem tej Kapitu-
ły.
W marcu 1987 r. otrzymał do pomocy administratora w
osobie dotychczasowego wikariusza, ks. Ludwika Ja-
mrowskiego. Taki stan utrzymał się do śmierci ks. Fran-
ciszka Kapalskiego. Zmarł w wigilię Bożego Narodzenia
1995 r.
Wróćmy jeszcze do ciężkich, szczebrzeszyńskich czasów
okupacji O jego szlachetności i bardzo życzliwym sto-
sunku do parafian opowiada Danuta Łazorczyk: „W cza-
sie okupacji, gdy w Szczebrzeszynie funkcjonował tylko
kościół św. Leonarda na cmentarzu podczas jednego z
nabożeństw podeszło do księdza dwoje starszych ludzi
z prośbą, by udzielił im ślubu, gdyż nie chcą „żyć na
kocią łapę.” Byli to ubodzy staruszkowie. Na pytanie
ks. Kapalskiego, czy mają obrączki padła odpowiedź
„nie”. Wówczas ksiądz zszedł od ołtarza do wiernych i
pożyczył od nich dwie obrączki na czas ślubu. Po złoże-
niu przysięgi małżeńskiej ksiądz wyrzekł znamienne
słowa” Bóg pobłogosławił, ja udzieliłem ślubu, a wy
dziadkowie oddajcie obrączki.”
O podobnych postawach ks. Kapalskiego opowiadali
klerycy z Lubelskiego Seminarium. Był to istotnie czło-
wiek wielkiego serca. Wielki człowiek, wielki kapłan.”
Ryszard Pietrykowski
W dniach 6-7 lipca w Radecznicy odbyły się uroczystości
upamiętniające działalność II Inspektoratu Zamojskiego
Armii Krajowej dowodzonego przez płk Mariana Pilar-
skiego ps. „Jar” pod hasłem „Konspiracja w Klaszto-
rze”. Jest to kolejna edycja wydarzenia, które zostało
objęte patronatem honorowym przez Ministra Obrony
Narodowej – Mariusza Błaszczaka, Posła na Sejm RP –
Sławomira Zawiślaka, Wojewodę Lubelskiego – Przemy-
sława Czarnka, Prezesa IPN – Jarosława Szarka, oraz
patronatem medialnym przez Tygodnik Zamojski, Radio
Lublin, zamosconline.pl, szczebrzeszyn.info, portal No-
wa Strategia, Katolickie Radio Zamość, Sekrety Wsi,
Nowy Kurier Zamojski.
Patronaty zaiste imponujące, ale nic dziwnego gdyż
klasztor w Radecznicy, to miejsce szczególne, które
wpisało się w historię Polskiego Państwa Podziemnego.
To właśnie tutaj na ważne narady przyjeżdżali z całego
kraju dowódcy AK-WiN, w tym m.in. mjr Hieronim De-
kutowski ps. „Zapora”, a sam budynek klasztoru z po-
wodzeniem wykorzystywany był dla różnych celów
przez konspiratorów z Zamojszczyzny. Jak twierdzi je-
den z historyków: II Inspektorat Zamojski Armii Krajo-
wej był prawdopodobnie największą i najsilniejszą li-
czebnie inicjatywą konspiracyjną po 1947 r. To feno-
men organizacyjny i społeczny, o którym powinniśmy
pamiętać. To się w innych miejscach w Polsce nie zda-
rzyło.
W 1948 roku w Klasztorze odbyły się uroczyste przysięgi
konspiratorów i zakonników. Przyzwolenia na działal-
ność konspiracyjną na terenie klasztoru w Radecznicy
udzielił Prowincjał na Polskę o. Bronisław Szepelak.
Celem powstałego wówczas II Inspektoratu Zamojskiego
Armii Krajowej było między innymi poszukiwanie i li-
kwidowanie zdrajców, szpicli, funkcjonariuszy aparatu
sowieckiego terroru, a także szkodliwych partyjniaków i
wrogów sprawy polskiej.
12 kwietnia 1950 roku mają miejsca aresztowania kie-
rownictwa II Inspektoratu Zamojskiego AK z majorem
Marianem Pilarskim „Jar” na czele. 20 czerwca w wyni-
ku tzw. kasaty klasztoru w Radecznicy zostają areszto-
wani także zakonnicy, zaś sam klasztor zostaje za-
mknięty. Po pokazowym procesie jaki miał miejsce w
październiku 1951 roku na czterokrotną karę śmierci
zostaje skazany major Marian Pilarski „Jar” oraz jego
podkomendny podporucznik Stanisław Bizior „Eam”.
Pozostałych konspiratorów Wojskowy Sąd Rejonowy w
Lublinie skazuje na kary wieloletniego więzienia. Wśród
skazanych znaleźli się między innymi Prowincjał na Pol-
skę o. Bronisław Szepelak, o. Wacław Płonka „Czarny”,
o. Hugolin Ryba ” Robak”. Wyroki śmierci na Marianie
Pilarskim i Stanisławie Biziorze zostały wykonane 4
marca 1952 roku na Zamku Lubelskim. Miejsce ukrycia
zwłok konspiratorów zostało odnalezione w styczniu
2017 roku pod grobowcem na cmentarzu przy ul. Unic-
kiej w Lublinie. Pochówku dokonano w krypcie żołnie-
rzy II Inspektoratu Zamojskiego AK, która znajduje się
pod Bazyliką Św. Antoniego w Radecznicy.
Program dwudniowych uroczystości był bardzo bogaty i
wzruszający. Każdy mógł znaleźć w nim coś interesują-
cego dla siebie, chociaż jak zwykle największe zainte-
resowanie budziła rekonstrukcja historyczna „Obława
na wyklętych”.
Redakcja
KONSPIRACJA W KLASZTORZE
12
INWESTYCJE GMINNE
Wójt Gminy Sułów Leon Bulak
1. Od początku kadencji „oczkiem w głowie” Pana Leo-
na Bulaka Wójta Gminy Sułów był i jest rozwój oraz
modernizacja infrastruktury dróg w gminie, tych gmin-
nych i powiatowych. Szczególny nacisk został położony
na budowę dróg gminnych, bo nie da się ukryć, że sporo
tych dróg to były po prostu drogi gruntowe. Już w 2015
roku za bardzo niewielkie pieniądze, bo ponad milion
złotych, gmina wykonała około 12 kilometrów dróg. In-
westycja ta była nie tylko potrzebna i trafiona, ale tak-
że doskonale wykorzystywała koniunkturę panującą na
rynku firm budujących drogi, gdyż roboty budowlane w
tym okresie były bardzo tanie. Celem wykorzystania tej
koniunktury gmina zainwestowała tutaj własne środki.
* * *
2. Dodatkowo rokrocznie gmina angażuje się we współ-
pracę ze Starostwem Zamojskim w zakresie moderniza-
cji i budowy nowych dróg na terenie gminy Sułów, w
każdej miejscowości. W ten sposób wyremontowane
zostały drogi w Rozłopach, Deszkowicach Pierwszych,
Michalowie, Kulikowie, Kitowie, Tworyczowie.
* * *
3. Gmina realizuje obecnie kompleksową przebudowę
drogi gminnej w Tworyczowie współfinansowaną przez
Wojewodę Lubelskiego. Został również złożony wniosek
do Wojewody Lubelskiego na modernizację około 2,5
km drogi gminnej w Deszkowicach Drugich.
* * *
4. Podkreślając walory turystyczne i krajobrazowe tere-
nu gminy podjęto decyzję o modernizacji drogi w Roz-
łopach, wsi położonej na skraju Zachodniego Roztocza,
coraz chętniej zasiedlanej przez przybyszy z miast. Na-
pływający do nas nowi mieszkańcy nie tylko przyczynia-
ją się do poprawy demografii gminy, ale i do jej znacz-
nego ożywienia gospodarczego. W poszukiwaniu spoko-
ju i ciszy, wybierają zakątki o czystym powietrzu, bli-
sko natury.
5. Ponadto systematycznie gmina Sułów poprawia drogi
zniszczone w 2014 roku w wyniku nawalnego spływu
wód powodziowych oraz umacnia drogi w malowniczych
wąwozach lessowych, o które trzeba zadbać bo stano-
wią jedną z największych atrakcji gminy.
* * *
6. W sierpniu bieżącego roku powstaną siłownie ze-
wnętrzne w Sułowie, Deszkowicach i Michalowie.
* * *
7. Na jesieni oddane zostanie również do użytku Cen-
trum Społeczno-Kulturalne w Deszkowicach Drugich,
stanowiące jednocześnie siedzibę prężnie działającego
Stowarzyszenia „Więż Pokoleń”, które niewątpliwie
było motorem napędowym tego przedsięwzięcia.
* * *
8. Trwa termomodernizacja Szkoły Podstawowej w Mi-
chalowie w tym: wymiana stolarki okiennej i drzwio-
wej, ocieplenie budynku i wykonanie elewacji.
* * *
9. W toku jest również termomodernizacja Szkoły Pod-
stawowej w Tworyczowie w tym: wymiana stolarki
okiennej i drzwiowej, ocieplenie oraz wykonanie ele-
wacji a także budowa kotłowni wykorzystującej paliwa
odnawialne.
* * *
10. Ku ukończeniu ma się modernizacja budynków daw-
nej mleczarni i starej remizy z przeznaczeniem na Cen-
trum Społeczno-Kulturalne. aby uzyskać środki finanso-
we na to przedsięwzięcie w roku 2016 złożono projekt
do Urzędu Marszałkowskiego (Działanie 7.1). W wyniku
konkursu uzyskaliśmy 1 187 749,48 zł.
Realizację projektu rozpoczęto wiosną bieżącego roku i
ma się ona już ku końcowi. Datę odbioru budynków
ustalono na wrzesień 2018 r. Od tej chwili swoją dzia-
łalność będzie mogło rozpocząć nowoczesne Centrum
edukacyjne i kulturalne, które pozwoli na prowadzenie
zajęć z dziećmi i młodzieżą, organizowanie warszta-
tów, szkoleń i występów, jak również konferencji i po-
siedzeń. Ułatwienie dostępu do kultury przyniesie wy-
mierne korzyści wszystkim mieszkańcom naszej gminy,
zaś powstające Centrum będzie też stanowiło doskona-
łe i niezbędne zaplecze dla organizowanych w gminie
cyklicznych imprez.
Urząd Gminy
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
MYŚLIWY POLUJE, CHRONI I GOTUJE
Wytrwałość członków Stowarzyszenia „Grodzisko Są-
siadka Dawny Sutiejsk” w promowaniu swojej miejsco-
wości jest godna pozazdroszczenia. Giganci pracowito-
ści. I mylą się Ci, którzy twierdzą, że organizatorzy tyl-
ko się bawią. Zresztą osoby, które przygotowywały na
przykład wesele dobrze wiedzą o co chodzi i jak świet-
nie bawi się gospodyni, jak już wszystko ugotuje, upie-
cze, poda i pozmywa . Po prostu „pada z nóg”.
Niewątpliwie członkowie koła łowieckiego „Cietrzew
78” ze Szczebrzeszyna, którzy 23 czerwca tego roku
spotkali się z członkami Stowarzyszenia „Grodzisko Są-
siadka Dawny Sutiejsk” na spotkaniu inaugurującym
współpracę, zapamiętają Sąsiadkę nie tylko jako miej-
scowość urokliwą, ale i życzliwą. | pewne jest, że do
niej wrócą.
Zgodnie z myśliwską tradycją spotkanie rozpoczął, w
sali chwilowo zmienionej w knieję, hejnał powitalny
odegrany na rogu. A skoro tradycji stało się zadość
można było zasiąść do stołów. Czegóż na tych stołach
nie było. Przystawki, przekąski, ciasta, owoce, dania na
gorąco, napoje wszelkiej maści i danie koronne - wielki
dzik, upieczony i serwowany przez kucharzy z restaura-
cji „Kalinka” w Kaczórkach. Gości obsługiwano szybko i
sprawnie, tak by został jeszcze czas na zabawę. Myśliwi
to ludzie wielu umiejętności, nie zabrakło więc i muzy-
ków. Grali i śpiewali przeróżne „kawałki” do tańca.
Bawili się wszyscy, łatwo przechodząc od tańców
„powolnych” poprzez twista, oberka do kaczuszek. Nie
obyło się bez toastów i życzeń, bo wśród uczestników
nie zabrakło Janów, obchodzących już po północy imie-
niny. Czas płynął bardzo szybko więc ani się obejrzano,
a nastał świt.
Dziękujemy za pięknie powitany pierwszy dzień lata.
Darz Bór.
Stowarzyszenie
„Grodzisko Sąsiadka Dawny Sutiejsk”
FORUM KOBIET AKTYWNYCH W NAŁĘCZOWIE
Jak zwykle 1 lipca 2018 r odbyło się tym razem w Parku
Zdrojowym w Nałęczowie X Forum Kobiet Aktywnych i
tradycyjnie kobiety z gminy Sułów uczestniczyły w tym
wydarzeniu.
Motywem przewodnim tegorocznego Forum była wę-
drówka „Śladami Kobiecej Tożsamości”. Program jak
zwykle ciekawy zakończony został koncertem prawdzi-
wej damy polskiej piosenki Alicji Majewskiej z nieod-
łącznym Włodzimierzem Korczem u boku. Ponoć X Fo-
rum Kobiet Aktywnych było już ostatnim organizowa-
nym w dotychczasowej formule. Szkoda, bo dla wielu
kobiet była to niejednokrotnie jedyna możliwość ode-
rwania się od codziennej rzeczywistości i zabawy w gro-
nie innych, równie aktywnych kobiet. Dobrze, że prezes
Stowarzyszenia Wspierania Aktywności „Bona Fides”
Pani Iwona Przewor, zapowiedziała, że owszem kończy
się pewien etap, ale na pewno będą dalsze spotkania,
może w innej formie, ale będą.
p 4
Niejaką przeszkodą w świętowaniu Jubileuszowego Fo-
rum była tzw. „dynamiczna” pogoda (ulubione powie-
dzonko prezenterów pogody). Co oznaczało, że wiało i
lało, a my ustrojone jak na plażę trochę zmarzłyśmy.
Nic to. Nikt się nie rozchorował więc jest dobrze.
Redakcja
POŚWIĘCENIE PÓL
Zgodnie z tradycją maj i czerwiec to czas obrzędu-poświecenia pól. W tym obrzędzie wyrażamy swoją wdzięczność
za dobrodziejstwa otrzymane od Boga.17.06.18 mieszkańcy Sułowca wraz z proboszczem parafii Mokrelipie wyru-
szyli w procesji i zatrzymywali się na stacjach kapliczkach. Na zakończenie zastała odprawiona msza Święta, po
której wszyscy zasiedli do wspólnego biesiadowania. Poczęstunek został przygotowany przez Stowarzyszenie Nasz
Sułowiec.
Stowarzyszenie „Nasz Sułowiec”
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
14
SZKOŁA TAŃCA TOP-ART Z WIZYTĄ NA GRODZISKU W SĄSIADCE
Wczesnośredniowieczne grodzisko w Sąsiadce po wie-
kach zapomnienia staje się miejscem coraz częściej
odwiedzanym. 12 czerwca w altanie znajdującej się u
podnóża dawnego obronnego grodu gościli uczniowie
lubelskiej szkoły tańca prowadzonej przez Ewę Bień-
Szpyt oraz Rafała Szpyt.
Młodociani tancerze, ich instruktorzy i rodzice podzi-
wiali piękno okolicznych terenów z najwyższego punktu
na grodzisku. Przybyłych zapoznano z historią grodu w
Sutiejsku, oraz zapoznano z kalendarzem imprez, które
mają odbyć się w najbliższym czasie w tym właśnie
miejscu. Przy okazji „na gorąco” uzgodniono, że Szkoła
Tańca TOP-ART wystąpi w trakcie III Pikniku Archeolo-
gicznego.
Jak to w Sąsiadce
nie obyło się bez
poczęstunku, tym
razem były to sma-
kołyki z -srilla.
Uśmiechnięte twa-
rze odjeżdżających
dzieci świadczyły o
tym, że pobyt w
Sąsiadce nie był dla
nich czasem straco-
nym. . Dziękujemy
miłym gościom za
wizytę.
Stowarzyszenie
„Grodzisko Sąsiadka Dawny Sutiejsk”
Z DAWNEJ PRASY
„Zebranie gromadzkie wsi i gminy Sułów oraz wsi
Białowola gminy Mokre powzięły uchwałę podziału
wspólnych pastwisk, co świadczy korzystnie o wyrobie-
niu społecznym i gospodarczym tych gromad. Oby ten
przykład wptynąt również i na mieszkańców wsi Zakła-
dzie gminy Sułów, którzy już od 10 lat kłócą się o pa-
stwiska i nie mogą dojść do porozumienia, a przecież
wszędzie a zwłaszcza w życiu gospodarczym tylko zgo-
dą i porozumieniem można coś zbudować. ”
Ziemia Zamojska nr 9-10, 12 marca 1925r.
* * *
„W nocy z dnia 19 na 20 sierpnia 1925 r. niezna-
ni sprawcy, za pomocą wydarcia strzechy, skradli z ko-
mory na szkodę mieszkańca wsi Kulikowa, gminy Nie-
lisz, Stanistawa Goździka, 1.200,00 zł w gotówce i gar-
derobę na 905,00 zł. Miejscowy posterunek prowadzi
energiczne dochodzenie i wpadł na trop sprawców. ”
Ziemia Zamojska nr 33-34, 1 października 1925 r.
„W nocy na 30 września 1925 r. na powracające-
go z Sułowca do Kitowa nauczyciela Antoniego Kędzie-
lewskiego, mieszkańca wsi Kitów na drodze wiodącej
do Turobina naprzeciw folwarku Sułowiec, napadło
dwóch uzbrojonych a nieznanych osobników zamasko-
wanych, którzy grożąc Kędzielewskiemu bronią zażądał
od niego pieniędzy. W momencie tym Kędzielewski
chwycił lewą ręką za wymierzony do niego rewolwer,
zaś prawą ręką uderzył napastnika w twarz. Uderzony
wówczas wystrzelił raniąc kulą Kedzielewskiego w lewą
dłoń, poczym Kędzielewski wsiadtszy na rower uciekł,
zaś napastnicy dali za ni jeszcze kolka strzałów nie-
szkodliwych. Dochodzenie wdrożono. ”
Ziemia Zamojska nr 37-38, 1 listopada 1925 r.
„Rada Gminna w Sułowie powzięła uchwatę dążyć
do zadrzewienia w najbliższych paru latach dróg na
terenie swej gminy i w tym celu postanowiła przygoto-
wać drogi przez doprowadzenie do wymaganej szeroko-
ści a następnie chce zwrócić się do folwarków w gminie
Sułów znajdujących się, z prośbą o zaprowadzenie
szkółek drzewek odpowiednich do obsadzania dróg.
Te zamierzenia należy powitać z uznaniem, gdyż
przyczynia się do ładniejszego wyglądu naszych dróg, a
zarazem po pewnym czasie ze sprzedaży owoców bę-
dzie można, choć w części pokryć koszty utrzymania
tych dróg. Powoli zmierzamy do naśladowania innych
krajów i narodów, gdzie wszystkie drogi są zadrzewio-
ne.”
Ziemia Zamojska nr 33-34,
4 grudnia 1924r.
„Rada gminna, gminy Sułów na posiedzeniu swym
w dniu 30 maja 1921 roku uchwaliła:
„Po zapoznaniu się z pismem Inspektora Szkolne-
go, okręgu Zamojskiego z dnia 6 maja 1921 roku nr
1167, iż Ministerstwo Oświaty pismem z dnia 22 kwiet-
nia nr 5609/1 omawia udzielenia zapomogi na wykoń-
czenie budynku gminnego. Rada gminna postanawia
zwrócić się ponownie z prośbą o konieczne przyznanie
na cel ten kredytu w wysokości 60% ogólnych wydat-
ków, gdyż ustawa takowy przewiduje.
Zwracając się z powyższą prośbą Rada gminna
wychodzi z założenia, że o ile Ministerstwo Spraw We-
wnętrznych rozporządza milionowymi kredytami na
utrzymanie policji, o tyle i Ministerstwo Oświaty winno
mieć odpowiednie fundusze na budowę szkół, jako rze-
czy niezbędnej dla Państwa i ludu.”
Ziemia Zamojska nr 12,
15 czerwca 1921 r.
Wyszukał: Piotr Szczurek
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
IMIONA — CO O NAS MÓWIĄ?
Nadszedł miesiąc lipiec, niosąc ze sobą pełnię lata ze
wszystkimi jej urokami i niedostatkami. Z jednej strony
wszystko owocuje, czekając na zbiory, z drugiej aura
bywa kapryśna, przeplatając nieznośny upał z burzami,
chłód ze słońcem. Jednak wciąż trwają wakacje, odby-
wają się letnie festyny i mimo wielu zajęć udaje się
czasem znaleźć chwilkę na odpoczynek czy dobrą zaba-
wę. Szczęśliwcy, których imieniny przypadają na jeden
z letnich miesięcy, mogą pozwolic sobie na świętowanie
„pod chmurką”, przyjemne spotkania w gronie przyja-
ciół i bliskich, mając za całą scenerię choćby własny
ogródek czy balkon. Wśród nich z pewnością znajdują
się wszystkie Anny i Panowie noszący imię Henryk, bo-
wiem to właśnie tym imionom poświęcamy niniejszy
artykuł.
Anna
Początków tego imienia można szukać w hebrajskim
słowie channah, które oznacza wdzięk i łaskę. Dlatego
często tłumaczone jest ono jako „pełna wdzięku”. Imię
Anna znaczy też: miła, łagodna i przyjemna.
Kobieta nosząca to imię jest bardzo samodzielna i nie-
łatwo na nią wpłynąć. Potrafi być uparta, gdy czegoś
chce.Szczęścia i talentów jej nie brak. Anna lubi liczne
towarzystwo i nie stroni od ludzi, ale tylko do momen-
tu, gdy nie zagraża to jej interesom. Czyta w ludzkich
sercach, jak w otwartej księdze, toteż lepiej jej nie
okłamywać. Bardzo zdeterminowana, do tego obowiąz-
kowa, cierpliwa i systematyczna. Anna ceni sobie ro-
dzinne tradycje i rytuały, dba o domowe ognisko i chęt-
nie przyjmuje gości. Anna najczęściej jest kobietą
przebojową, bardzo lubianą przez ludzi i ciekawą świa-
ta. Zazwyczaj świetnie radzi sobie w sferze zawodowej,
co wynika z jej odporności na stres, chęci samodosko-
nalenia się i waleczności. Roztacza w okół siebie ogrom
pozytywnej energii, która sprawia, że szybko zjednuje
sobie ludzi. Jest szczera, prawdziwa i niczego nie uda-
je. W ludziach nie znosi zawiści, wywyższania się i
agresji, więc najczęściej eliminuje ze swojego otocze-
nia wszystkich, u których zauważy te cechy.
Anna jest dynamiczna, wesoła, inteligentna i sponta-
niczna. Ma tysiąc pomysłów na minutę i nie sposób się z
nią nudzić. Często działa bardzo spontanicznie i nie boi
się nowych sytuacji w swoim życiu. Jest niezwykle sa-
modzielna, odważna i potrafi walczyć o swoje. Nie zno-
si sprzeciwu, czasem zachowuje się więc jakby miała
monopol na rację. Ostrożnie podejmuje decyzje, aby
nabrać sił do stawiania czoła trudnym sytuacjom. Nie
potrafi jednak długo usiedzieć w jednym miejscu - w
pracy i życiu potrzebuje ciągłego ruchu i zmian. Nie
łatwo wytrącić ją z równowagi bądź zniechęcić do dzia-
łania.
Zawodowo Anna sprawdzi się w branżach, które związa-
ne są z komunikacją, bezpośrednim kontaktem z klien-
tem i wymianą informacji. Z pewnością poradzi sobie
jako dziennikarka, handlowiec, logistyk czy właściciel
własnej firmy.
Imieniny:
Anna obchodzi imieni-
ny: 9 stycznia, 1 lute-
go, 3, 26 marca, 8, 16
kwietnia, 7, 9, 17, 26,
27 czerwca, 6, 13, 15,
20, 23, 26 lipca, 26
sierpnia, 21 września,
1, 3, 4, 5, 13, 15, 26
października, 20, 21,
28 listopada. Najbar-
dziej popularną datą
obchodzenia imienin
Anny jest 26 lipca.
Świętych o _ imieniu
Anna jest około 30.
Swoją popularność
imię to zawdzięcza
Świętej Annie, matce
Najświętszej Marii 3%
Panny. W Polsce miej-
scem jej kultu jest
Góra św. Anny koło Opola.
św. Anna
Według starego podania św. Anna urodziła się w Judei,
gdzie w Betlejem był jej rodzinny dom. Jej rodzice -
Natan i Maria byli potomkami królewskiego rodu Dawi-
da. Nie posiadali ziemskich dostatków, lecz bogaci byli
w cnoty i dobre uczynki. Anna otrzymała od swoich ro-
dziców staranne wychowanie, pogłębione przez służbę
w świątyni jerozolimskiej. Swojego męża Joachima po-
ślubiła gdy miała 24 lata. Joachim także pochodził z
pokolenia Dawidowego. Wychowywał się w zamożnej i
znakomitej rodzinie w Nazarecie.
Joachim i Anna uważali swoje małżeństwo jako związek
święty, przez Boga złączony. Anna była wzorem i przy-
kładem życia dla wszystkich małżonek. Choć byli mat-
żonkami szczęśliwymi, Pan Bóg ciężko doświadczył tych
małżonków brakiem potomstwa. Przez dwadzieścia lat
małżeństwa nie doczekali się ani synów, ani córek. W
kulturze żydowskiej brak dziecka był uważany za hańbę
i karę Bożą.
Pewnego dnia Anna udała się do ogrodu, by tam opłaki-
wać swoje życie. Kiedy podniosła oczy w niebo i zoba-
czyła gniazdo wróbli na drzewie laurowym, wypowie-
działa błagalną modlitwę do Boga: „Panie, Boże
wszechmogący, który obdarzyłeś potomstwem wszyst-
kie stworzenia, zwierzęta dzikie i domowe, gady, ryby,
ptaki i wszystko to cieszy się ze swego potomstwa, dla-
czego mnie jedną odsunąłeś od daru twojej łaskawości?
Ty wiesz, Panie, że do początku małżeństwa złożyłam
ślub, iż jeżeli dasz mi syna lub córkę ofiaruję je tobie w
twym świętym przybytku”. Wtedy ukazał się Anioł, któ-
ry zapowiedział narodzenie dziecka. Małżonkowie
ogromnie ucieszyli się tą radosną nowiną.
W 45 roku życia Anny, dnia 8 września urodziła się
dziewczynka, której zgodnie ze zwyczajem żydowskim
w piętnastym dniu nadano imię. Gdy Maryja podrosła,
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
16
Anna wypełniła ślubowanie. Udała się z mężem Joachi-
mem i córką Maryją do Jerozolimy, wprowadzili córkę
do świątyni i poświęcili ją na służbę Boga. Maryja służąc
w świątyni wzrastała w łasce i miłości Bożej. Maryja
wyrosła w świątyni i pozostała tam aż do dwunastego
roku życia, prześcigając wszystkie inne dziewczęta
swoją pobożnością, znajomością Boskiego prawa, w
pokorze, w czystości i w każdej cnocie. W czternastym
roku życia została poślubiona Józefowi.
Według niektórych przekazów legendarnych, krótko
potem zmarł Joachim. Anna zaś żyła z Maryją i Józefem
w Nazarecie i dożyła 80 lat życia. Gdy zbliżał się jej
koniec, Jezus, Maryja i Józef nie odstępowali od jej
łoża. Gdy przyszła godzina śmierci pożegnała się z naj-
bliższymi, poleciła Bogu ducha swego i zasnęła w Panu
przy błogosławieństwie Jezusa i przy modlitwie Maryi i
Józefa. Ciało jej pochowano blisko ciała św. Joachima
w Dolinie Jozafata.
Henryk
Henryk to imię pochodzenia starogermańskiego. Wywo-
dzi się ono od słów heim (dom) i richi (bogaty, potęż-
ny). Imię to oznacza: właściciela bogatego domu lub
władcę bogatego kraju.
Henryk nie ma łatwego charakteru, mimo to cieszy się
sympatią wielu i stanowi chętnie widzianego kompana
wspólnych szaleństw. Chociaż to nieśmiały choleryk, od
młodych lat wie, czego chce. Jest upartym, energicz-
nym i pracowitym mężczyzną obdarzonym syntetycz-
nym umysłem. Aby w pełni wykorzystywać swe liczne
talenty, potrzebuje kontaktu i współpracy z ludźmi. Nie
potrafi żyć w samotności i izolacji od świata. Jest stwo-
rzony do wystawnego i wesołego życia. To bardzo
otwarty oraz sympatyczny człowiek, który jednak posia-
da naturę wulkanu - nigdy nie wiadomo, kiedy wybuch-
nie. Chętnie przejmuje inicjatywę i ma nosa do intere-
sów. Niepowodzenia z reguły ignoruje. Pracowity, kon-
sekwentny i zaradny stanowi dobry materiał na męża. I
takim stara się pozostać, ponieważ rodzina i dom stano-
wią dla niego ogromną wartość.
Nie zapomina o swych bliskich znajomych nawet wtedy,
gdy udaje się w kolejną podróż, aby odkryć sens istnie-
nia i szukać własnej drogi. Szybko staje się przywódcą
grupy, a dla każdego jej członka jest życzliwy i sympa-
tyczny. Początkowo odgrywa nieśmiałego, ale po bliż-
szym poznaniu okazuje się stanowczym, pewnym siebie
i dominującym mężczyzną. Często poświęca się dla
przyjaciół - lubi pomagać i służyć.
Jego działania cechują uporządkowanie oraz systema-
tyczność. Chętnie angażuje się w zbiorowe przedsię-
wzięcia. Henryk to urodzony szczęściarz i sympatyczny
lekkoduch. Fascynuje się nieznanym, nowym i niezba-
danym. Często prywatne życie planuje ze znacznym
wyprzedzeniem. Jest cholerykiem, który nie ma czasu
kierować się intuicją, po prostu działa szybko ocenia
sytuację i podejmuje właściwą decyzję. Ma bardzo bli-
ski kontakt z rzeczywistością i lubi obserwować wyniki
swojej pracy. A najlepiej widoczne są one na twarzach
klientów, współpracowników lub przełożonych. Nie jest
jednak uległy i zawsze
postępuje zgodnie ze
swoimi zasadami.
Henryk bardzo dobrze
poradzi sobie w zawo-
dzie inżyniera, budow-
niczego, mechanika,
rzemieślnika oraz poli-
tologa.
Imieniny:
Henryk obchodzi imie-
niny: 17, 19, 20, 25
stycznia, 15, 19 lute-
go, 2, 8, 16 marca, 10
kwietnia, 10, 18
czerwca, 12, 13, 15
lipca, 2 września, 2, 4
listopada, 5 grudnia.
Jednym z patronów
tego imienia jest św. Henryk - biskup i męczennik, któ-
rego Martyrologium Rzymskie wspomina 19 stycznia.
Ten pochodzący z Anglii duchowny należał do grupy
misjonarzy, która wyruszyła z tego kraju, by ewangeli-
zować Danię, Szwecję i Norwegię. Do Szwecji przybył w
1153 r., towarzysząc legatowi papieskiemu kard. Miko-
łajowi z Albano, późniejszemu papieżowi Hadrianowi
IV. Wyróżniał się dużymi zdolnościami organizacyjnymi i
gorliwością apostolską. Wybrany biskupem ówczesnej
stolicy Szwecji Uppsali, rozpoczął budowę katedry w
tym mieście. Ze świętym królem Erykiem IX współpra-
cował nad umocnieniem Kościoła katolickiego w tym
kraju. Wspólnie z monarchą uczestniczył w ewangeliza-
cji pogańskiej Finlandii. Organizował struktury kościel-
ne, sprowadzał misjonarzy i budował świątynie.
św. Henryk
Zginął w 1156 r. na zamarzniętej tafli jeziora Kyulo,
zamordowany przez wieśniaka, którego wcześniej za
zabójstwo obłożył kanoniczną klątwą. Według tradycji
zabójca, nie mogąc zdjąć z palca biskupa pierścienia,
odrąbał mu palec. Ciało Henryka złożono najpierw w
Nousis (Nousiajnen), gdzie ku jego czci wystawiono ko-
ściół. Później przeniesiono je do Abo.
Na cześć publiczną św. Henryka zezwolił Hadrian IV już
w dwa lata po śmierci męczennika. Do Polski kult św.
Henryka wprowadził król Zygmunt III Waza, który w Sto-
licy Apostolskiej wyjednał przywilej, by w liturgicznym
kalendarzu diecezji polskich znaleźli miejsce także
święci Szwecji, jego ojczyzny. Święty Henryk jest pa-
tronem Finlandii.
Opracowała: Marta Radzik
Źródła:
1. www.wikipedia.org
2. www.wielkaksiegaimion.pl
3. „Gość Niedzielny” nr 1/2003
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
NIEZAWODNE PELARGONIE
Należą do najchętniej uprawianych roślin balkonowych,
bez których trudno sobie wyobrazić letnie aranżacje
kwiatowe. Niegdyś wyparte przez petunie, powróciły do
łask, bo są dużo bardziej wytrzymałe.
Pelargonie zaliczane są do najdłużej hodowanych roślin
spoza Europy. Pierwsze kwiaty przywędrowały tutaj
prawdopodobnie już w XV wieku, zaś od wieku XVIII
prowadzone są prace hodowlane. Od tego czasu cieszą
się niegasnącą popularnością, królując szczególnie na
balkonach i tarasach. Gdy na rynku ogrodniczym poja-
wiły się petunie z grupy Surfinia, pelargonie ustąpiły
pola barwnym koleżankom, jednak ich popularność nie
ucierpiała, gdyż okazało się, że są od nich znacznie bar-
dziej wytrzymałe i niezawodne.
Rodzaj pelargonia Pelargonium należy do rodziny bo-
dziszkowatych i obejmuje około 200 gatunków, pocho-
dzących głównie z Afryki Południowej. Nazwa tych
wdzięcznych kwiatów wywodzi się od greckiego słowa
pelargos, oznaczającego bociana, i odnosi się do ostrogi
przypominającej dziób tego ptaka. Pelargonie bywają
często mylone z geraniami, tymczasem nazwa Gera-
nium dotyczy rodzaju bodziszek. Od bodziszka pelargo-
nie róznią się grzbiecistą symetrią kwiatu oraz strefą
występowania - bodziszki wolą klimat umiarkowany.
Hodowla pelargonii spowodowała powstanie tysięcy od-
mian tych kwiatów. Wyróżniamy wśród nich cztery
główne grupy, w zależności od gatunku wyjściowego.
Pelargonie rabatowe (Pelargonium hortorum)
Pochodzą od pelargonii pasiastej, mają wzniesiony po-
krój i sztywne pędy pokryte dużymi, okrągłymi w zary-
sie liśćmi. Aksamitne w dotyku liście bardzo często ma-
ją ciemniejszy brązowawy pierścień. Kwiaty, pojedyn-
cze, pełne lub półpełne, zebrane są w okazałe kuliste
baldachy. Kolory kwiatów są bardzo różnorodne: białe,
czerwone, różowe, łososiowe lub pomarańczowe, mogą
być także dwu- lub wielobarwne. Do tej grupy zalicza-
my też pelargonie o ozdobnych liściach. Zwracają uwa-
gę jasnym obrzeżeniem lub wielobarwnymi pierścienia-
mi.
Pelargonie bluszczolistne
Pochodzą głównie od Pelargonium peltatum. Charakte-
ryzują się długimi, przewieszającymi się pędami, dość
kruchymi, z wyglądu przypominającymi liście bluszczu.
Same liście są mięsiste i błyszczące. Kwiaty tej odmiany
są znacznie mniejsze niż u pelargonii rabatowej, jednak
pojawiają się w wielkiej obfitości. Mogą być pojedyn-
cze lub półpełne. Ten gatunek pelargonii najlepiej pre-
zentuje się w pojemnikach podwieszanych, skrzynkach
balkonowych lub w wysokich donicach z których pędy
mogą się swobodnie przewieszać.
Pelargonie pachnące
W przeciwieństwie do innych roślin, u pelargonii zapach
nie jest rozsiewany przez kwiaty, ale przez liście, które
zwłaszcza po roztarciu, pachną cytrynowo, miętowo,
gałką muszkatołową lub... różą. Najpopularniejszym
gatunkiem jest tzw. „anginka” czyli P. graveolens o
misternie wcinanych liściach pachnących cytryną. Róża-
Pelargonie
ny zapach mają Pelargonium capitatum czy Pelargo-
nium radens.
Jeszcze nie tak dawno pelargonie uprawiano jako rośli-
ny pokojowe, jednak znacznie lepiej czują się i rozwi-
jają na świeżym powietrzu, dlatego latem najlepiej
wystawiać je na zewnątrz. Pelargonie doskonale spraw-
dzają się jako ozdoba ogrodów i tarasów, nawet w
przypadku suchego i upalnego lata. Rośliny te kwitną
obficie i niezawodnie, a usuwanie przekwittych pędów,
dodatkowo przedłuża ich kwitnienie. Pelargonie lubią
słońce i dodatkowo są odporne na suszę, dlatego równie
często wykorzystywane są jako rośliny rabatowe i
kwietnikowe. W deszczowe lata pelargonie, zwłaszcza
rabatowe kwitną słabiej. Rośliny te powinny zimować w
jasnych, chłodnych pomieszczeniach. Temperatura po-
kojowa nie jest odpowiednia dla pelargonii rabatowych
i bluszczolistnych - by mogły obficie kwitnąć potrzebują
okresu spoczynku. Optymalna temperatura to 5-10'C,
zaś pelargonie pachnące i wielkokwiatowe tolerują nie-
co wyższe temperatury - nawet do 157C.
Uprawa pelargonii nie jest wymagająca. Rośliny te tole-
rują lekkie, przepuszczalne i próchniczne podłoże, ma-
ją też duże wymagania pokarmowe. Przy dokarmianiu
pelargonii trzeba zwrócić uwagę, aby nawozy przezna-
czone były dla roślin kwitnących (zawierały więcej fos-
foru i potasu). Warto także stosować nawozy specjalnie
przeznaczone dla pelargonii, które są bogatsze w wapń,
bardzo „lubiany” przez pelargonie.
Eleganckie jaśminowce
Jaśminowce to prawdziwe królowe rozpoczynającego
się lata. Te eleganckie krzewy zakwitają na przełomie
czerwca i lipca, czarując urokliwymi kwiatami. Chociaż
rozpoczynają swoje kwitnienie stosunkowo późno, to z
pewnością należą do najładniejszych krzewów ozdob-
nych. Rodzaj ten obfituje w gatunki, szacuje się, że na
świecie występuje ich około 65 rosnących naturalnie we
florze Europy, Azji i Ameryki Północnej. W naszym kra-
ju uprawia się kilka gatunków jaśminowców oraz liczne
odmiany mieszańcowe.
Pełne czaru białe kwiaty, zebrane po kilka w gronach,
urzekają pięknem oraz - u niektórych gatunków - zapa-
chem. W ogrodach, starych parkach oraz zieleńcach
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
18
najczęściej możemy spotkać jaśminowiec wonny
(Philadelphus coronarius). Naturalnie gatunek ten wy-
stępuje na południu Europy, a także w południowo-
zachodniej Azji. Jaśminowiec wonny charakteryzuje się
krzewami dorastającymi do 2-3 m. Młode pędy są wy-
prostowane, zaś starsze przewieszają się na boki. Kwia-
ty tego gatunku jaśminowca są kremowobiałe, inten-
sywnie pachnące, zebrane w grona po kilka.
Innym gatunkiem spotykanym w starych parkach jest
jaśminowiec omszony (Philadelphus pubescens). Cechą
rozpoznawczą tych krzewów jest niełuszcząca się kora
na starych pędach. Liście oraz grona kwiatów pokryte
są białymi włoskami. Kwitnie w podobnym terminie jak
jaśminowiec wonny, ale ma większe kwiaty, i niestety,
nie pachnie.Ostatnim gatunkiem spotykanym w Polsce
jest jaśminowiec bezwonny (Philadelphus inodorus)
uprawiany w przepięknej odmianie wielkokwiatowej.
Rozwija on największe ze wszystkich jaśminowców
kwiaty (średnicy 5 cm). Osiąga wysokość 2-3 m, odzna-
cza się jasną zielenią i błyszczącymi liśćmi.
Jaśminowce to krzewy o bardzo skromnych wymaga-
niach glebowych. Dobrze rosną na każdym podłożu, z
wyjątkiem bardzo podmokłego, preferują gleby prze-
ciętne. Najlepiej rosną na stanowiskach o wystawie
słonecznej i półcienistej. Na miejscach suchych podczas
suszy często więdną liście, a krzewy atakowane są
przez mszyce. Doskonale nadają się do sadzenia w gru-
Jaśminowiec
pach, a także na nieformowane i formowane żywopłoty,
które wyglądają bardzo efektownie podczas kwitnienia
oraz doskonale znoszą cięcie i przycinanie (wówczas
mniej obficie kwitną). Bardzo dobrze znoszą przesadza-
nie nawet w starszym wieku. Łatwo się rozmnażają z
sadzonek zdrewniałych.
Opracowała: Marta Radzik
Źródła:
1. „Działkowiec” nr.6/2009
2. „Mój piekny ogród” nr. 6/2010
3. „Mój piekny ogród” nr 6/2008
RECENZJA - „KILKA GODZIN DO SZCZĘŚCIA”
Ostatnie miesiące były dla mnie naprawdę intensywne i
pracowite, ponieważ musiałam przygotować się do ma-
tury, a później jeszcze ten egzamin maturalny napi-
sać.. Dlatego też w połowie maja, kiedy już skończy-
łam swoje zmagania i zaczęły się moje prawdziwe wa-
kacje potrzebowałam dużej dawki relaksu, a według
mnie jedynym odpowiednim czynnikiem relaksującym
jest dobra książka. Akurat wtedy w moje ręce trafiła
powieść autorstwa Romy J. Fiszer „Kilka godzin do
szczęścia”, nie zastanawiając się zbyt długo, a także
traktując tę pozycję książkową jako dobry znak zaczę-
łam czytać...
Jest to niezwykła opowieść o tym jak ważnym jest szu-
kanie prawdy o samym sobie niezależnie od wieku... Czy
jesteśmy nastolatkami wkraczającymi w studenckie
życie, kobietami w sile wieku, czy też miłymi i ciepłymi
starowinkami...
Anna - matka i babcia - wiedzie spokojne życie, aż do
chwili kiedy znajduje listy z informacją o tym, iż zosta-
ła adoptowana gdy była niemowlakiem. Od razu chce
wyjaśnić historię rodzinną, dlatego też planuje wyjazd
na Kaszuby. Zabiera za sobą córkę Kasię oraz wnuczkę
Elizę zbuntowaną maturzystkę, która wbrew oczekiwa-
niom matki chce studiować w Gdańsku, a nie w Pozna-
niu. Zaczynają się wakacje, które dla każdej z bohate-
rek będę pod jakimś względem niezapomniane... Anna
rozwikła rodzinną zagadkę, Kasia zmieni swoje zawodo-
we plany, a Eliza dostanie
się na wymarzone studia.
Co więcej każda z nich
otworzy serce i rozpocznie
nowy związek.
Od samego początku po-
wieść trzyma w napięciu,
człowiek nie jest w stanie
niczego się domyślić choć- filią.
by nie wiadomo jak się
starał. Miejsca, które zwie-
dzają bohaterowie opisane
są z Sienkiewiczowską do- !
kładnością, tak że czytel- | 4
nik od razu chciałby się
tam przenieść i samemu
podziwiać widoki oraz zabytki... Niezwykłe jest to w
jaki sposób autorka potraktowała miłość w powieści...
Jest to ewidentny dowód na to, że zakochać można się
w każdym wieku, niezależnie od tego co już zdołaliśmy
przeżyć i jakie doświadczenia w tej kwestii posiadamy...
Dodajmy do tego jeszcze wstawki dialektu kaszubskie-
go, oraz dużą dawkę poczucia humoru, którymi cechują
się niemal wszyscy bohaterowie powieści i oto mamy
idealny przepis na wspaniałą powieść, która czasami
rozbawi do łez, ale niekiedy też wzruszy.
4
nic f
JJ RODU
SAWASSGC
TAJEMNICA SPRZED LAT,
o
Aleksandra Jaworska
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
SERNIK Z WIŚNIAMI
450 g ciasta francuskiego, 4 jajka, 500 g chudego sera,
200g cukru, sok z 2 cytryny, 20 ml rumu, 1 budyń wani-
liowy, 1 kg wiśni, 2 łyżki cukru pudru.
Ciasto francuskie rozmrozić wg. wskazówek na opako-
waniu. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia
(dokładnie), ułożyć płaty ciasta francuskiego, tak żeby
na siebie ściśle nachodziły. Brzegi dokładnie docisnąć.
Ciasto ponakłuwać widelcem. Dodatkowo jeden płat
ciasta pociąć na paski i ułożyć dookoła brzegów. Ciasto
piec 10 min w piekarniku nagrzanym do 2009. Oddzielić
białka od żółtek. Żółtka utrzeć z serem, 150 g cukru,
sokiem cytrynowym, rumem i proszkiem budyniowym.
Białka ubić z pozostałym cukrem na sztywną pianę, de-
likatnie połączyć z masą serową. Masę rozprowadzić
równomiernie na cieście. Wiśnie wydrylować (mogą być
ze słoika) i ułożyć na warstwie serowej. Piec ok. 30-40
min. w temp. 1800. Posypać cukrem pudrem.
ZUPA ZE ŚWIEŻYCH OGÓRKÓW
40 dag ogórków świeżych, 20 dag kości, 25 dag wtosz-
czyzny, 1 i % I wody, 1/8 l śmietany, 3 dag mąki, 1 tyż-
ka siekanego koperku i natki pietruszki, sól.
Kości opłukać, zalać zimną wodą, ugotować. Warzywa
opłukać, oczyścić, dodać do wywaru, osolić, gotować
do miękkości. Ogórki opłukać, obrać, pokroić w drobną
kostkę, ugotować w niedużej ilości osolonej wody. Wy-
war przecedzić, połączyć z ogórkami, podprawić mąką
rozmieszaną z 1/8 | zimnej wody, zagotować. Dodać
śmietanę i siekaną zieleninę, osolić. Podawać z grzan-
kami.
KLUSKI KŁADZIONE
40 dag mąki, 2 jajka, woda, sól, 4 dag masła do pola-
nia,2 dag bułki tartej.
Mąkę przesiać do miski, dodać jajka, sól, wodę, wymie-
szać starannie na niezbyt gęstą masę. Wody dać tyle,
aby ciasto dało się łatwo nabierać łyżką. W czasie wy-
rabiania wybijać ciasto mocno łyżką, aby jak najwięcej
weszło powietrza, kluski będą wtedy pulchniejsze.
Kłaść łyżką metalową maczaną w wodzie małe, podłuż-
ne kluseczki na wrzącą osoloną wodę, zamieszać, goto-
wać pod przykryciem ok. 2 min, wybierać łyżką cedza-
kową na cedzak, przelać gorącą wodą, osączyć. Wyło-
żyć na półmisek, polać masłem ze zrumienioną bułką
(można okrasić topioną słoniną). Kluski kładzione moż-
na podawać do mięs duszonych, z sosami, jak np. grzy-
bowy, pomidorowy.
Smacznego!
Przygotowała: Maria Godzisz
„SEKRETY WSI” - Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
20
„SEKRETY WSI” – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
HUMOR
,,Sekrety Wsi..." – Gazeta Regionalna - Gminy Sułów
Wydawca:
Urząd Gminy Sułów
Sułów 63, 22-448 Sułów
Strona internetowa: http://www.sulow.pl/
tel. +48 84 682 62 02
fax: +48 84 682 62 27
Rada programowa:
Aleksandra Martyna
Waldemar Pomarański
Dorota Gnieciak
Anna Godzisz
Renata Duda
Henryka Poździk
Anna Brodaczewska
Redakcja:
Redaktor naczelny:
Ryszard Pietrykowski (Sułów) 605 494 500
Hanna Mrówczyńska (Sułowiec)
Marta Radzik (Sułów)
Piotr Szczurek (Sułowiec)
Maria Godzisz (Kulików)
Skład: Arkadiusz Socha (Tworyczów)
Nakład 300 egz.
Materiały i artykuły do następnego numeru prosimy
nadsyłać na adres Redakcji „Sekrety Wsi“ do 10 dnia
każdego miesiąca ;-).
Adres: Sułów 63, 22-448 Sułów, powiat zamojski
E-mail: sekretywsi@wp.pl,
Premier przechadza się po Warszawie wraz ze swoją
żoną. Oglądając witryny sklepowe mówi do niej:
- Popatrz! Spodnie 50 zł, koszulka 40 zł, futro 150 zł!
Nie wiem o co ludziom chodzi, że niby jest tak źle, jest
przecież dość tanio. Dlaczego wszyscy mówią, że nikogo
na nic nie stać?
Żona popatrzyła na męża z ogromną czułością, jak tylko
kobieta potrafi i mówi:
- Kochanie, to jest pralnia.
● ● ●
Dyrektor szkoły przechodzi korytarzem obok klasy, z
której słychać straszny wrzask. Wpada, łapie za rękaw
najgłośniej wrzeszczącego, wyciąga go na korytarz i
stawia w kącie. Po chwili z klasy wychodzi kolejnych
trzech młodzianów, którzy pytają:
- Czy możemy już iść do domu?
- A z jakiej racji?
- No... przecież skoro nasz nowy pan od matematyki
stoi w kącie, to chyba lekcji nie będzie, prawda?
● ● ●
W pokoju sędziowskim siedzą dwaj sędziowie. Wpada
tam adwokat i do jednego z nich mówi: pies pana żony
pogryzł psa mojej żony. Psa trzeba było operować, żona
w szoku. Jak mi pan nie zapłaci 10 tysięcy - idę do są-
du. Sędzia chwilę pomyślał, wyjął dziesięć tysięcy i dał
adwokatowi.
Wtedy ten drugi sędzia mówi: ty, za co zapłaciłeś? Prze-
cież nie masz ani żony, ani psa.
- No wiesz odpowiada tamten, jak sprawa trafi do sądu,
to może być różnie...
● ● ●
Do banku w Szwajcarii wchodzi klient z walizką i ściszo-
nym głosem mówi do bankiera:
- Chciałbym wpłacić pieniądze, w tej walizce jest całe
cztery miliony euro.
Na to bankier uśmiechnięty:
- Proszę nie ściszać głosu, bieda to żaden wstyd.
Poseł jadąc samochodem potrącił dwóch pieszych na
przejściu. Przychodzi do znajomego prokuratora i pyta:
- Co z tym zrobimy?
Prokurator po chwili odpowiada:
- Myślę, że ten, który głową rozbił przednią szybę może
dostać 5 lat za uszkodzenie cudzego mienia, a ten dru-
gi, co odleciał w krzaki 8 lat za próbę ucieczki z miej-
sca wypadku.
● ● ●
Samolot wystartował z lotniska. Po osiągnięciu wymaga-
nego pułapu, kapitan odzywa się przez intercom:
- Panie i panowie, witam na pokładzie samolotu. Pogo-
dę mamy dobrą, niebo czyste, więc zapowiada nam się
przyjemny lot. Proszę usiąść, zrelaksować się i... o o
jejku, o o jejku!
Po chwili ciszy intercom odzywa się znowu:
- Panie i panowie, najmocniej przepraszam jeśli przed
chwilą państwa wystraszyłem, ale w trakcie mojej wy-
powiedzi drugi pilot wylał na mnie filiżankę gorącej
kawy. Powinniście państwo zobaczyć przód moich spo-
dni.
Na to odzywa się jeden z pasażerów:
- To pewnie nic w porównaniu z tyłem moich..
● ● ●
Wchodzi facet do warzywniaka i pyta się sprzedawczyni
- To takie zielone, owalne, włochate to co to jest?
- A to kiwi.
- To poproszę 1 kilogram i proszę zapakować każde od-
dzielnie, a jeszcze to takie ciemne, niebieskawe, okrą-
głe to co?
- A to śliwki proszę pana.
- To zważy Pani 3 kilo i proszę każdą zapakować osob-
no, a jeszcze to takie czerwone, okrągłe to co to jest?
- Wiśnie proszę Pana.
- To poproszę 5 kilo i zapakuje Pani każdą oddzielnie,
aha a to takie małe czarne to co to?
- A to mak, ale k… nie na sprzedaż!!!